To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

Powitalnia - Witam cieplutko

Lili - Sob 09 Paź, 2010 16:12
Temat postu: Witam cieplutko
Przejrzałam trochę to forum i mam nadzieję, że trafiłam w końcu na takie, które będę mogła odwiedzać często bez czucia się obco i niepotrzebnie. Jak z resztą często bywa.
Opowiem krótko o sobie. Tylko nie wiem od czego zacząć.
Mam 20 lat. Zawsze myślałam, że moje życie pójdzie w innym kierunku, ale chyba boję się trochę życia i wszelkich zmian.
Mój ojciec pije. Teraz akurat mniej, i chwała mu za to.
Ale z tym, że teraz nie, nie kończą się problemy.
Szansę na założenie nowej, swojej rodziny straciłam. A chciałam zacząć normalne życie, jednak stale w tle było dotychczasowe.
I chyba już zostanie.
O moim życiu nie wie nikt. Z wyjątkiem byłego, i jednego znajomego. Przyjaciołom nie wspomniałam, bojąc się odrzucenia, wstydu i tym podobnych różnych odczuć.

Mam nadzieję tutaj znaleźć życzliwych ludzi:) I kiedy będzie źle (oraz dobrze:)) zawsze będę mogła tu zajrzeć.
Pozdrawiam.
Lili.

Wiedźma - Sob 09 Paź, 2010 16:20

Jasne, Lili - zaglądaj i bądź z nami, kiedy tylko będziesz miała na to ochotę.
Nikt tutaj nie jest niepotrzebny, wszyscy sobie nawzajem pomagamy, czasem nie zdając sobie z tego sprawy.

Witaj wśród nas :)
Ja mam na imię Ewa, jestem alkoholiczką i lekomanką.
Wyszłam z tego i mam nadzieję, że Twojemu tacie też się to uda.

Lili - Sob 09 Paź, 2010 16:26

Ja na to już nadziei nie mam.
Chociaż bardzo bym chciała. Straciłam ją jakiś czas temu. Cud by musiał się stać by mu się udało. A strasznie podziwiam tych, którzy z tego wyszli. A trochę już ich spotkałam.

Gratuluję i Tobie:)

Flandria - Sob 09 Paź, 2010 16:26

Witaj Lili :)
Klara - Sob 09 Paź, 2010 16:29

Witaj Lili! :)
Jeżeli nawet Twojemu Tacie się nie uda, to MUSI udać się Tobie zbudowanie własnego - szczęśliwego życia.
Jesteś bardzo młoda i wszystko jeszcze przed Tobą :tak:

beata - Sob 09 Paź, 2010 16:30

Lili napisał/a:
mam nadzieję, że trafiłam w końcu na takie, które będę mogła odwiedzać często bez czucia się obco i niepotrzebnie
Zapewniam Cię,ze dobrze trafiłaś.
Witaj na pokładzie. ;)
Ja jestem współuzalezniona.

Lili - Sob 09 Paź, 2010 16:32

Klara napisał/a:
Jesteś bardzo młoda i wszystko jeszcze przed Tobą :tak:
Też sobie tak mówię. Ale jednak u mnie istnieje strach właśnie przed tym, co przede mną.
Boję się teraz większych, bliższych relacji z drugą osobą.
Minie na pewno, tylko czasu potrzeba jeszcze.

Dziękuję za tak miłe przyjęcie :)

beata - Sob 09 Paź, 2010 16:33

Lili napisał/a:
Minie na pewno,
Samo nie minie. 8|
pterodaktyll - Sob 09 Paź, 2010 16:34

Lili napisał/a:
Szansę na założenie nowej, swojej rodziny straciłam.

To dziś......a co wiesz o jutrze????
Witaj....... :)

Lili - Sob 09 Paź, 2010 16:37

pterodaktyll napisał/a:
To dziś......a co wiesz o jutrze????
Witaj....... :)
O jutrze tyle, że nadejdzie. I jeśli pierwsze jutro będzie złe, drugie będzie też złe.To trzecie w końcu będzie dobre :)
beata napisał/a:
Samo nie minie. 8|
Tzn tak. źle wyraziłam się.
Minie, bo inaczej wszystko poukładam.Czas działa na korzyść. Przynajmniej moją.

yuraa - Sob 09 Paź, 2010 16:37

witaj Lili :)
Lili napisał/a:
Boję się teraz większych, bliższych relacji z drugą osobą.

no niezły plecak na droge przez zycie dostalaś.
nie da sie czegos wyrzucić bezbolesnie??

pterodaktyll - Sob 09 Paź, 2010 16:39

Lili napisał/a:
jeśli pierwsze jutro będzie złe, drugie będzie też złe.To trzecie w końcu będzie dobre

Grunt to pozytywne myślenie... ;)

Lili - Sob 09 Paź, 2010 16:40

yuraa napisał/a:
no niezły plecak na droge przez zycie dostalaś.
nie da sie czegos wyrzucić bezbolesnie??
Dostałam no ale muszę go nieść. Nie zostawię go nigdzie, bo będzie mi coś z niego może kiedyś potrzebne.
Wyrzucić niczego się bezboleśnie nie da.Można jedynie z czasem przyzwyczaić się do niektórych rzeczy. Wtedy już nie są bolesne. A każda sytuacja, która dodaje tego, uczy chyba trochę jak go ominąć. Ten ból. Więc jeszcze kilka i będzie wspaniale. Chyba że się co do teorii pomyliłam.

pterodaktyll - Sob 09 Paź, 2010 16:40

yuraa napisał/a:
nie da sie czegos wyrzucić bezbolesnie??

Może cały plecak??? :mysli:

Lili - Sob 09 Paź, 2010 16:42

Ale co zostanie jak cały plecak się wyrzuci. Przecież wszystko, co w nim jest to ja. Taką mnie właśnie wszystko ukształtowało i mam nadzieję, że mimo tego jakie w tym plecaku rzeczy są to jestem dobrym człowiekiem. I wszystko wyjdzie na plus po bilansie.
pterodaktyll napisał/a:
Grunt to pozytywne myślenie... ;)
Staram się, bo kiedy myślę negatywnie to jest bardzo źle.
Agusia 31 - Sob 09 Paź, 2010 16:43

Witaj Lili. Cieszę się,że jesteś...
Mam na imię Agnieszka i jestem alkoholiczką.

pterodaktyll - Sob 09 Paź, 2010 16:44

Lili napisał/a:
kiedy myślę negatywnie to jest bardzo źle.

Zapamiętaj tą prawdę....jak sobie wymyślisz, tak będziesz później miała......

pterodaktyll - Sob 09 Paź, 2010 16:45

Aha...a ja jestem Pterodaktyll alkoholik..... ;)
Lili - Sob 09 Paź, 2010 16:46

pterodaktyll napisał/a:
Zapamiętaj tą prawdę....jak sobie wymyślisz, tak będziesz później miała......
No bo to prawda. Dobre myślenie to podstawa.
I połowa sukcesu już.

Klara - Sob 09 Paź, 2010 16:47

Lili napisał/a:
Dobre myślenie to podstawa.

...oraz wiedza o problemie Twoim i całej Twojej rodziny.
Żebyś nieświadomie nie powtórzyła losu mamy.

Borus - Sob 09 Paź, 2010 17:00

Cześć Lili :)
...wita Cię Borus alkoholik :skromny:

ZbOlo - Sob 09 Paź, 2010 17:16

ZbOlo alkoholik wita Cię serdecznie... :okok:
Flandria - Sob 09 Paź, 2010 17:57

Klara napisał/a:
Lili napisał/a:
Dobre myślenie to podstawa.

...oraz wiedza o problemie Twoim i całej Twojej rodziny.
Żebyś nieświadomie nie powtórzyła losu mamy.


dobre myślenie, wiedza o problemie i ktoś kto powie Ci „Jesteś w porządku, nie bój się, zaufaj sobie, tak jak ja ci ufam” i będzie Ci to powtarzał tak długo, aż w końcu w to naprawdę uwierzysz :)

Lili, myślałaś o terapii ?

KICAJKA - Sob 09 Paź, 2010 19:06

Witam Cię Lili :)
Jacek - Sob 09 Paź, 2010 19:20

cześć Lilli :)
Lili napisał/a:
Straciłam ją jakiś czas temu. Cud by musiał się stać

a wiesz,że w większości to właśnie taki cud się zdarzył
i to on przychodzi w zaskoczeniu
czasem cza jemu pomóc - ja to jednak nazywam "wielkim kopniakiem"

stiff - Sob 09 Paź, 2010 20:14

Lili napisał/a:
Mam nadzieję tutaj znaleźć życzliwych ludzi:) I kiedy będzie źle (oraz dobrze:)) zawsze będę mogła tu zajrzeć.

Witaj... :)
Myle, ze każdy z nas z czasem traktuje to miejsce, jako spokojna przystań,
kiedy mu jest źle lub chce sie podzielić swoja radością...

stiff - Sob 09 Paź, 2010 20:15

pterodaktyll napisał/a:
Aha...a ja jestem Pterodaktyll alkoholik..... ;)

I jestem dumny z tego powodu, zapomniałeś dodać... :p

pterodaktyll - Sob 09 Paź, 2010 20:36

stiff napisał/a:
jestem dumny z tego powodu, zapomniałeś dodać.

Chyba nie odpowiem co o tym myślę...........tyż mi powód do dumy..... :uoee:

Jras4 - Sob 09 Paź, 2010 20:42

skoro jusz tak jedziemy po tytułach i dworujemy ...to witaj a ja jestem władca śmietnika ,miejscowym oszołomem, znajomym znajomego znanego alkoholika ...Wałkonia balkonowego
Małgoś - Sob 09 Paź, 2010 20:57

Witaj Lili :)

Rozgość się i czerp z tego forum jako i ja czerpię :D

Jestem współuzależniona, oczywiście DDA... i od jakiegoś czasu całkiem zadowolona ze swojego życia ;)

Lili - Sob 09 Paź, 2010 21:57

Klara napisał/a:
Żebyś nieświadomie nie powtórzyła losu mamy.
No właśnie boję się, że mogę popełnić. Ale teraz jestem bogatsza o doświadczenie, którego ona nie miała.
Flandra napisał/a:
dobre myślenie, wiedza o problemie i ktoś kto powie Ci „Jesteś w porządku, nie bój się, zaufaj sobie, tak jak ja ci ufam” i będzie Ci to powtarzał tak długo, aż w końcu w to naprawdę uwierzysz :)

Lili, myślałaś o terapii ?
Był ktoś dzięki komu uwierzyłam w to. Zostało jeszcze to przekonanie trochę:)
Myślałam. Ale na razie jeszcze nie jest to chyba najlepszy pomysł. Nie chcę opowiadać innym o problemie. Na razie mam z tym problem. Lepiej wg mnie udawać, że wszystko jest ok. Niż opowiadać o tym.
Cytat:
a wiesz,że w większości to właśnie taki cud się zdarzył
i to on przychodzi w zaskoczeniu
czasem cza jemu pomóc - ja to jednak nazywam "wielkim kopniakiem"
Kopniak jest potrzebny, tylko już sama nie wiem co miało by być tym kopniakiem. Trzy wyprowadzki z domu, jedna terapia, kłopoty finansowe, zero zainteresowania resztą rodziny. Co jeszcze może dać się poznać jako ten kopniak??
Ja sama wiem, że go potrzebuję. I najlepiej wyraża się on w słowach pewnego człowieka.
Cytat:
Myle, ze każdy z nas z czasem traktuje to miejsce, jako spokojna przystań,
kiedy mu jest źle lub chce sie podzielić swoja radością...
ja mam nadzieję będę traktowała równie dobrze:) Jako pierwsze forum mi się to spodobało taką ciepłą atmosferą:) Zostanę na dłużej chyba:)

Witam również wszystkich, którym bezpośrednio nie odpowiedziałam:) Ale bardzo mi miło, że tak zostałam przyjęta:)
I chyba jestem jedną z młodszych osób tutaj:)

Małgoś - Sob 09 Paź, 2010 22:24

Lili napisał/a:
Nie chcę opowiadać innym o problemie. Na razie mam z tym problem. Lepiej wg mnie udawać, że wszystko jest ok. Niż opowiadać o tym.


to siedzi w Tobie i nie jest dobre dla Ciebie... wiem, że nie jest łatwo zaufać obcym, ale pomyśl, że będziesz miała do czynienia z ludźmi, którzy chcą Tobie pomóc i nie będą robili nic wbrew Tobie. Nauczą Cię, że można i warto zaufać....
A na początek zacznij opowiadać o sobie tutaj.... to zawsze coś... malutkimi kroczkami :)

Lili - Sob 09 Paź, 2010 22:40

Wiem, że dla mnie nie jest to dobre, bo siedzi we mnie i kiedyś i tak wyjdzie.
Wiem, też że każdy krok ku zmianie jest potrzebny i dobry.Ale od zawsze dobrze ukrywałam negatywne emocje. Dlatego chciałam zacząć od forum. POtem kolejno pogłębiać wszystko.
Na wszystko przyjdzie czas.
Dopiero niedawno uświadomiłam sobie, że też mam problem. Zaczęłam czytać na ten temat. I jakoś znajdywać informacje w internecie.

Małgoś - Sob 09 Paź, 2010 22:48

Lili napisał/a:
Ale od zawsze dobrze ukrywałam negatywne emocje.


...a pozytywnych zapewne się bałaś, albo nie wierzyłaś, że w ogóle są możliwe.. :/
A tak naprawdę to nie jesteś swoją mamą, możesz żyć inaczej, radośniej i szczęśliwie... Uwierzysz w to, gdy zaczniesz się otwierać na świat, przestaniesz kisić w swoim świecie lęków i przekłamań, bo ten świat naprawdę potrafi być piękny. Tylko ludzie swoim krzywym widzeniem go wykoślawiają, albo nie czerpią z niego wystarczająco wiele z obawy i niewiary w siebie.
Pesymista widzi szklankę w połowie już pustą, optymista jeszcze do połowy pełną... ;)

Flandria - Sob 09 Paź, 2010 22:53

Lili napisał/a:
Nie chcę opowiadać innym o problemie.


krok 1 - mówić ! :)

Lili napisał/a:
Dlatego chciałam zacząć od forum.


ale to też dobre rozwiązanie :)
przynajmniej na początek :)

Lili napisał/a:
od zawsze dobrze ukrywałam negatywne emocje

nie ma negatywnych emocji :)

negatywne może być ich wyrażanie np. kiedy ktoś staje się wtedy agresywny

pterodaktyll - Sob 09 Paź, 2010 22:55

Małgoś napisał/a:
Pesymista widzi szklankę w połowie już pustą, optymista jeszcze do połowy pełną..

Jestem zdecydowanie optymistą..... :lol2:

Lili - Sob 09 Paź, 2010 23:03

Małgoś napisał/a:
...a pozytywnych zapewne się bałaś, albo nie wierzyłaś, że w ogóle są możliwe.. :/
Dokładnie. Dopiero z czasem się ich nauczyłam. A kiedy się nauczyłam to przestała być mi potrzebna ta umiejętność. Tzn względem nauczyciela:)
Flandra napisał/a:
negatywne może być ich wyrażanie np. kiedy ktoś staje się wtedy agresywny
Jakoś nigdy nie umiałabym wyrażać ich poprzez agresję. Bo przecież mogłabym skrzywdzić drugiego człowieka.
Flandria - Sob 09 Paź, 2010 23:07

Lili napisał/a:
Jakoś nigdy nie umiałabym wyrażać ich poprzez agresję. Bo przecież mogłabym skrzywdzić drugiego człowieka.

a potrafisz powiedzieć komuś, że jesteś na niego za coś zła ? :)

Małgoś - Sob 09 Paź, 2010 23:09

Flandra napisał/a:
a potrafisz powiedzieć komuś, że jesteś na niego za coś zła ? :)

na razie bankowo nie...

pterodaktyll napisał/a:
Jestem zdecydowanie optymistą..... :lol2:


ja też.... :lol:

Żeglarz - Sob 09 Paź, 2010 23:11

Witaj Lili!

Dobrze, że tu trafiłaś :D

Lili - Sob 09 Paź, 2010 23:14

Flandra napisał/a:
a potrafisz powiedzieć komuś, że jesteś na niego za coś zła ? :)

Nie.
Gotuje się we mnie w środku, ale nie powiem, że jestem wściekła.Chociażbym była strasznie.O to toczyłam wojny z chłopakiem zawsze.

Flandria - Sob 09 Paź, 2010 23:22

Lili napisał/a:
O to toczyłam wojny z chłopakiem zawsze.


heh
to w jaki sposób toczyłaś te wojny ? :)

Masakra - Sob 09 Paź, 2010 23:23

Lili napisał/a:
O to toczyłam wojny z chłopakiem zawsze.

Ja sie z dziewczyna zarlem o wszystko :D
Ponoc mam dosc trudny charakter :skromny: a ona miala podobny takze talerze lataly :p

Lili - Sob 09 Paź, 2010 23:33

Toczyły się zawsze w jedną stronę.On twierdził, że nie jest dobrą wróżką by wiedzieć o co mi stale chodzi, a jak już powiedziałam o co jestem zła,to zawsze było, że trzeba mówić a nie ma się domyślać. Ja się wkurzałam jeszcze bardziej, obraziłam się, ale zawsze mi przechodziło i było mi głupio, że znowu się pokłóciliśmy.
Z resztą zawsze twierdził, że ze wszystkim przesadzam. Kiedy miałam problem też.WIęc wolałam większość przemilczeć. Tylko potem było, że jednak miałam mu mówić o wszystkim. Ciężki żywot ze mną:D
Masakra napisał/a:
Ponoc mam dosc trudny charakter :skromny: a ona miala podobny takze talerze lataly :p
Oj aż tak bardzo??:D Ja też mam podobno dość trudny charakter, bo nigdy nie wiadomo co w danym momencie będzie. Już słyszałam, że jestem jak bomba, która nie wiadomo kiedy wybuchnie:) Ale potem jest dobrze:)
stiff - Sob 09 Paź, 2010 23:34

Lili napisał/a:
Ale potem jest dobrze:)

Po burzy zawsze wschodzi słońce... :D

Masakra - Sob 09 Paź, 2010 23:35

Lili napisał/a:
Ale potem jest dobrze:)

Totez czasami warto sprowokowac mala klotnie :skromny:

Lili - Sob 09 Paź, 2010 23:41

No można powiedzieć, że wychodziło słońce.
:)

Masakra - Sob 09 Paź, 2010 23:41

Ja mialem wprawdze troche co innego na mysli ale niech bedzie fsdf43t

Lili napisał/a:
Oj aż tak bardzo??:D Ja też mam podobno dość trudny charakter

Tak mowia chociaz nie wiem dlaczego :P Witaj w klubie :kwiatek:

Flandria - Sob 09 Paź, 2010 23:44

Lili napisał/a:
On twierdził, że nie jest dobrą wróżką by wiedzieć o co mi stale chodzi, a jak już powiedziałam o co jestem zła,to zawsze było, że trzeba mówić a nie ma się domyślać.


a myślałaś, ze jest dobrą wróżką ? :mysli: fsdf43t

a tak serio - to bardzo częsty problem niestety, u nas DDA :/
zawsze jest tak, że jeśli się tłumi emocje - szczególnie takie jak złość, to one znajdują ujście wtedy kiedy tego nie planujemy - albo w końcu wybuchamy, albo wpadamy w mega doła :/

Lili - Sob 09 Paź, 2010 23:44

Masakra napisał/a:
Tak mowia chociaz nie wiem dlaczego :P Witaj w klubie :kwiatek:

No witaj witaj:)
Już na pewno wiesz dlaczego tak mówią.
Ja też wiem, ale się wolę nie przyznawać :)

Lili - Sob 09 Paź, 2010 23:47

Flandra napisał/a:
a myślałaś, ze jest dobrą wróżką ? :mysli: fsdf43t
Tak:) I spełni dodatkowo życzenia jak złota rybka:)
Oczywiście, że nie.:)
Cytat:
zawsze jest tak, że jeśli się tłumi emocje - szczególnie takie jak złość, to one znajdują ujście wtedy kiedy tego nie planujemy - albo w końcu wybuchamy, albo wpadamy w mega doła :/
U mnie niestety bywa tak, że najpierw wpadam a potem wybucham. Dół nie musi być długi,. ALe jak coś sobie wmówię, to potem tak jest:D A wybuch jest nieoczekiwany...
Nie tłumaczę tego DDA. Bo przecież nie ma sensu tym wszystkiego tłumaczyć. Starałam się to zmienić ale nigdy nie wychodziło.

Masakra - Sob 09 Paź, 2010 23:47

Pamietaj- oni klamia :wysmiewacz:
Lili napisał/a:
Bo przecież nie ma sensu tym wszystkiego tłumaczyć

Swietnie powiedziane a uwierz, ze sa tu ludzie, ktorzy tak robia :D

Lili - Sob 09 Paź, 2010 23:49

Tak tak:)
Zawsze kłamią ;)
I wszyscy :lol:

Raz wytłumaczyłam się tym. Pewien człowiek mi nagadał dość dużo. (na innym forum) i dzięki niemu już tego nie zrobię:)

Masakra - Sob 09 Paź, 2010 23:50

Lili napisał/a:
Tak tak:)
Zawsze kłamią
I wszyscy

O! Dokladnie 8) Szybko sie uczysz sv4v

Małgoś - Sob 09 Paź, 2010 23:50

Lili napisał/a:
Nie tłumaczę tego DDA. Bo przecież nie ma sensu tym wszystkiego tłumaczyć. Starałam się to zmienić ale nigdy nie wychodziło.


poczytaj sobie tutaj jeśli jeszcze tego zrobiłaś... może troszkę Ci się rozjaśni ...

http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=988

Flandria - Sob 09 Paź, 2010 23:50

Lili napisał/a:
Nie tłumaczę tego DDA.

to akurat jest typowa cecha DDA

wstydzimy się albo boimy mówić o tym co czujemy :/
to można przepracować sobie na terapii :)

Lili - Sob 09 Paź, 2010 23:54

Małgoś napisał/a:
poczytaj sobie tutaj jeśli jeszcze tego zrobiłaś... może troszkę Ci się rozjaśni ...
Czytałam kiedyś coś podobnego.
Ale to przecież niekoniecznie musi się wszystko odzwierciedlać w ten sposób.
Zrozumiałam, że niektóre zachowania nie muszą być tłumaczone tylko przez to że jestem DDA.
Flandra napisał/a:
wstydzimy się albo boimy mówić o tym co czujemy :/
I jedno i drugie:)
Masakra napisał/a:
O! Dokladnie 8) Szybko sie uczysz sv4v
Wzorowa uczennica:)
Małgoś - Sob 09 Paź, 2010 23:57

Lili napisał/a:
Zrozumiałam, że niektóre zachowania nie muszą być tłumaczone tylko przez to że jestem DDA.


Jakie masz na myśli? I jak traktujesz bycie DDA?
Bo ja uważam, że pewne wzorce wysysamy z mlekiem matki, wciągamy w siebie nieświadomie obserwując zachowania w domu. A jeśli ten dom jest chory to jakie mogą być jego owoce?

Masakra - Sob 09 Paź, 2010 23:59

Lili napisał/a:
Wzorowa uczennica:)

To ja poprosze korepetycje :skromny:

Lili - Nie 10 Paź, 2010 00:02

Chociażby to właśnie ukrywanie uczuć itd.
Bycie DDA traktuję jako problem. Problem od którego nie będę mogła się uwolnić. Chciałabym żyć normalnie a wracajac do nienormalnego domu często nie da się.
Owoce moga być takie jakie są. Ale tłumaczyć wszystko przez fakt bycia DDA nie jest dla mnie dobrym rozwiązaniem. Przynajmniej tak mi się wydaję. Wolę poszukać innej przyczyny niż to.

Masakra napisał/a:
To ja poprosze korepetycje :skromny:

Korepetycje od uczennicy??:P

Flandria - Nie 10 Paź, 2010 00:05

Lili napisał/a:
Problem od którego nie będę mogła się uwolnić.

ale to właśnie jest problem, od którego można się uwolnić :)

Lili - Nie 10 Paź, 2010 00:07

Wydaje mi się, że jednak nie do końca. Można sobie z nim poradzić, ale uwolnić to się nie uwolnię.Zostanie ze mną...
Flandria - Nie 10 Paź, 2010 00:10

Lili napisał/a:
Wydaje mi się, że jednak nie do końca. Można sobie z nim poradzić, ale uwolnić to się nie uwolnię.Zostanie ze mną...


przeszłości zmienić się nie da :) także w tym sensie to co było - zostaje z nami na zawsze

ale :)

jest jeszcze kwestia tego, jak ta przeszłość na nas wpływa
i to zmienić możemy :)

Małgoś - Nie 10 Paź, 2010 00:14

Lili napisał/a:
Chociażby to właśnie ukrywanie uczuć itd.
Bycie DDA traktuję jako problem. Problem od którego nie będę mogła się uwolnić. Chciałabym żyć normalnie a wracajac do nienormalnego domu często nie da się.
Owoce moga być takie jakie są. Ale tłumaczyć wszystko przez fakt bycia DDA nie jest dla mnie dobrym rozwiązaniem. Przynajmniej tak mi się wydaję. Wolę poszukać innej przyczyny niż to.


Ktoś zaobserwował kiedyś i wysilił się by zebrać do kupy te wszystkie symptomy, ale nie u każdego DDA one występują. I oczywiście nie pracuje się nad DDA tylko nad pojedynczymi problemami, które bardzo utrudniają życie. Dopiero startujesz w samodzielne życie, wiele przed Tobą, a najważniejsze relacje z bliskimi już masz zakłócone skoro nie potrafisz otwarcie rozmawiać o tym co Cię boli, czego oczekujesz, na co się godzisz...
Myślę, że skoro dotarłaś tutaj, to mniej więcej wiesz co Cię gryzie, tylko potrzebujesz czasu na dojrzenie do decyzji sięgnięcia po fachową pomoc. Teraz jeszcze się wstydzisz, nie wiesz o czym będziesz mówiła i czego tak naprawdę oczekujesz, minimalizujesz swoje problemy albo spychasz je na bok. Jak jest w środku Ciebie wiesz tylko Ty, ale poukładanie tego samej może zająć Ci długie lata i nie koniecznie z uśmiechem na ustach... :/

Lili - Nie 10 Paź, 2010 00:16

Wpływa na mnie raz lepiej raz gorzej.
Czasami myślę, że dobrze, że mam taką przeszłość jaką mam. Oczywiście chciałabym mieć sielankę w domu ale wszystko ma swój cel. I jakoś kiedyś dojdę do tego jaki jest w tym właśnie.

Lili - Nie 10 Paź, 2010 00:19

Małgoś nie chcę tego sama pokonywać, ale jak sama zauważyłaś chyba jeszcze nie do końca oswoiłam się i dojrzałam do tego by sięgnąć po fachową pomoc.
To dla mnie na razie zbyt trudne jest.

Małgoś - Nie 10 Paź, 2010 00:33

Lili napisał/a:
To dla mnie na razie zbyt trudne jest.


rozumiem...

wiesz, mam córkę dokładnie w tym samym wieku co Ty... niedawno zdecydowała się iść do psychologa bo nie radzi sobie w pewnych sytuacjach. Ona nie jest DDA ale ma spory konflikt z ojcem, jest koszmarną pesymistką i zżerają ją nerwy. W stresujących sytuacjach wpada w panikę, nie potrafi zachować zdrowego dystansu wobec spraw na które nie ma wpływu, nakręca się... i sporo by jeszcze wymieniać. A ponieważ usamodzielnia się, zaczęła pracować to pojawiają się różne schody, na które nie ma sił się wspinać.
Pomyśl o tym... Trzeba iść do lekarza i poprosić o skierowanie do psychologa. Nie trzeba nic tłumaczyć co i jak i po co. Po prostu dostajesz skierowanie. A potem zapisać się i czekać.....długo, bo u nas ponad miesiąc! A zanim się doczekasz, to może poukładasz sobie w głowie z czym, z jakimi problemami się borykasz...

Lili - Nie 10 Paź, 2010 00:44

Małogś na pewno od razu w poniedziałek nie wybiorę się do lekarza po to.
Wiem, może to wyglądać trochę na bronienie się przed tym ale ja się boję.
Też zaczęłam pracować. Tzn teraz jestem w trakcie załatwiania pracy na swoim.
Dlatego kiedy pochłania mi większość czasu praca nie myślę o tym by się gdzieś udać. Zawsze uciekałam w pracę albo naukę.

aazazello - Nie 10 Paź, 2010 08:06

Witaj :)
Klara - Nie 10 Paź, 2010 10:00

Małgoś napisał/a:
Trzeba iść do lekarza i poprosić o skierowanie do psychologa.

No, ale skoro wiadomo, że Lili ma problem DDA, nie musi prosić lekarza o skierowanie.
Zresztą, psycholog do którego tą drogą trafi niekoniecznie musi się znać na problemach około alkoholowych.
Po mojemu Lili, mogłabyś spokojnie poszukać terapii DDA. Tam nie potrzeba skierowania.
Możesz też zobaczyć, czy w Twoim mieście odbywają się mityngi grup samopomocowych DDA:
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=1665

Małgoś - Nie 10 Paź, 2010 10:34

Lili napisał/a:
Wiem, może to wyglądać trochę na bronienie się przed tym ale ja się boję.

Dlatego wcześniej napisałam, że rozumiem...
Napisałam też, że pewnikiem trzeba Ci czasu i bodźca który popchnie w kierunku szukania pomocy. Nie wiem jak radziłaś sobie w szkole, w relacjach ze znajomymi, ale teraz będziesz mogła zaobserwować siebie w pracy, tu też możesz mieć pewne konkretne problemy. I gdy tylko coś takiego zauważysz to wykorzystaj ten moment, nawet ze łzami w oczach ale biegnij pogadać o sobie...
A tutaj jest kopalnia materiałów do poczytania, pogadać też można, zawsze ktoś coś doradzi...

Klara napisał/a:
No, ale skoro wiadomo, że Lili ma problem DDA, nie musi prosić lekarza o skierowanie.

Lili ma jeszcze wątpliwości, czy na pewno jej problemy wynikają z faktu bycia DDA. Ja też uważam, że łatwiej dla dziewczyny było by iść pogadać z obytymi w tym temacie, poznać podobnych do siebie... A z taką nieśmiałością to nie takie hop siup... dlatego może się zapisać i w czasie oczekiwania na wizytę dojrzewać.

A swoją drogą to uważam, że kto jak kto ale psycholog powinien być dostępny w każdej chwili, te terminy to jakiś horror... Przecież jeśli już ktoś się zdecydował, odważył szukać pomocy dla swojej psychiki może być na skraju załamania... Powinno być jakieś pogotowie czy coś w tym rodzaju, dla każdego. Tak jak są ostre dyżury w szpitalach o których powszechnie wiadomo. nie każdy ma internet lub siłę by drążyć i szukać samemu.

Flandria - Nie 10 Paź, 2010 11:28

Małgoś napisał/a:
kto ale psycholog powinien być dostępny w każdej chwili, te terminy to jakiś horror.

z moich doświadczeń wynika, że wiele zależy od instytucji do której się zwracasz
w ośrodkach leczenia uzależnień i współuzależnienia terminy są zazwyczaj bardzo krótkie - tydzień, czy dwa
tak samo miałam w Wojewódzkiej Poradni Leczenia Nerwic (ta szumnie brzmiąca nazwa do teraz mnie rozwala :mgreen: )
ale już w zwykłej poradni leczenia zdrowia psychicznego to czekałam długo :/

Kulfon - Nie 10 Paź, 2010 11:36

Flandra napisał/a:
zwykłej poradni leczenia zdrowia psychicznego to czekałam długo


do szpitala psychiatrycznego przyjmuja z marszu, wystarczy miec "dobry" powod :mgreen:

KICAJKA - Nie 10 Paź, 2010 12:03

Małgoś napisał/a:
pewne wzorce wysysamy z mlekiem matki, wciągamy w siebie nieświadomie obserwując zachowania w domu. A jeśli ten dom jest chory to jakie mogą być jego owoce?
Tak myślę nad tym wszystkim co piszecie i dochodzę do wniosku,że zdanie"wyssać z mlekiem matki" w mojej a raczej córci sytuacji chyba jest coś na rzeczy. :roll: Ja zawsze mówiłam głośno co mi się podoba a co nie,co boli a co gryzie i moja córcia również tak się zachowuje.Niby DDA ale,zawsze mówi głośno to co myśli czasem "za głośno",dopomina się o swoje,potrafi walczyć jak lwica - jeszcze bardziej niż ja :szok: To chyba trochę ma z ojca,bo często w swoim życiu mówił i robił;"w życiu wszystko trzeba brać i wyciskać jak cytrynę". ;) Może dlatego,że będąc świadoma zagrożeń od małego dziecka świadomie o wszystkich,nawet najtrudniejszych sprawach z nią rozmawiałam :skromny: Jakaś niższa samoocena w niej tkwi,bo wierzyła niektórym(dawała sobie wmówić) co jej wbijali do głowy,na szczęście udawało mi się często to prostować ;)
stiff - Nie 10 Paź, 2010 12:28

Kulfon napisał/a:
Flandra napisał/a:
zwykłej poradni leczenia zdrowia psychicznego to czekałam długo


do szpitala psychiatrycznego przyjmuja z marszu, wystarczy miec "dobry" powod :mgreen:

A nawet poproszą o autograf... :D

Klara - Nie 10 Paź, 2010 12:30

Małgoś napisał/a:
Lili ma jeszcze wątpliwości, czy na pewno jej problemy wynikają z faktu bycia DDA.

Ma wątpliwości, a raczej - tak to zrozumiałam - nie chce wszystkich problemów zwalać na karb DDA.
Jest jednak pewne, że Lili JEST dorosłym dzieckiem alkoholika. Tylko to chciałam powiedzieć i dlatego właśnie zaproponowałam Jej terapię.

Lili - Nie 10 Paź, 2010 19:48

Klara napisał/a:
Po mojemu Lili, mogłabyś spokojnie poszukać terapii DDA. Tam nie potrzeba skierowania.
Możesz też zobaczyć, czy w Twoim mieście odbywają się mityngi grup samopomocowych DDA:
No właśnie o to chodzi, że u mnie w mieście nie ma zorganizowanej grupy DDA. Jest ośrodek terapeutyczny ale uzależnień, z resztą dość znany w województwie raczej.
Był tam mój ojciec, nie wspominał nikt nigdy że z problemem współuzależnienia można się tam dostać. Raczej jest to oddział gdzie leczą, na jakiś czas. Najbliżej będzie mi pewnie z jakieś 50 km.
Małgoś napisał/a:
Nie wiem jak radziłaś sobie w szkole, w relacjach ze znajomymi, ale teraz będziesz mogła zaobserwować siebie w pracy, tu też możesz mieć pewne konkretne problemy. I gdy tylko coś takiego zauważysz to wykorzystaj ten moment, nawet ze łzami w oczach ale biegnij pogadać o sobie...
Jak sobie radziłam w szkole mogęopisać. Dość długo użalałam się nad tym, co mnie spotkało. Poczucie bycia gorszą towarzyszy w sumie do dzisiaj. Ale dwa lata temu powiedziałam sobie dosć. W kontaktach z ludźmi muszę być bardziej otwarta. Pomogło na tyle, że poznałam super ludzi, tylko że nie zbliżyłam się do nich do tego stopnia, by opowiadać o sobie. Wolę słuchać ich, być dobrą kumpelą i przyjaciółką. Z resztą sądzę, że mam znajomą a w zasadzie jedną z lepszych koleżanek, która była w podobnej sytuacji. Przypadkowo to wywnioskowałam ale żadna z nas nie podjęła dalszej rozmowy na ten temat.
Lili - Nie 10 Paź, 2010 19:50

Klara napisał/a:
Ma wątpliwości, a raczej - tak to zrozumiałam - nie chce wszystkich problemów zwalać na karb DDA.
Jest jednak pewne, że Lili JEST dorosłym dzieckiem alkoholika. Tylko to chciałam powiedzieć i dlatego właśnie zaproponowałam Jej terapię.
Tak to jest fakt, też go sobie uzmysłowiłam już.
Wiem, że terapia byłaby dla mnie pewnie korzystna. Z racji tego jednak, że się jej boję (nie wiem co i jak, nie wiem czy nie mam wygórowanych przekonań o sobie, i czy rzeczywiscie nie przesadzam z tym wszystkim) wolę trochę jeszcze poczekać z nią.
No nie chcę wszystkiego zwalać na DDA. Ale to chyba nie jest złe prawda? Czy może jednak powinnam??

Klara - Nie 10 Paź, 2010 20:03

Lili napisał/a:
No nie chcę wszystkiego zwalać na DDA. Ale to chyba nie jest złe prawda? Czy może jednak powinnam??

Nikt nie mówi, że to jest złe, tylko że na terapii właśnie możesz dojść do tego CO (które działania, odczucia, reakcje itp.) są powodowane Twoim DDA.
Lili napisał/a:
Z racji tego jednak, że się jej boję

Twój strach jest zupełnie irracjonalny. Uwierz mi.

Małgoś - Nie 10 Paź, 2010 20:05

Lili napisał/a:
Czy może jednak powinnam??


Powinnaś :tak:
Wspominałaś o koleżance z podobną historią i myślę sobie, że może się zgadacie i wybierzecie razem? Było by Wam raźniej... :)

Flandria - Nie 10 Paź, 2010 20:59

Lili napisał/a:
Wiem, że terapia byłaby dla mnie pewnie korzystna. Z racji tego jednak, że się jej boję (nie wiem co i jak, nie wiem czy nie mam wygórowanych przekonań o sobie, i czy rzeczywiscie nie przesadzam z tym wszystkim) wolę trochę jeszcze poczekać z nią.
No nie chcę wszystkiego zwalać na DDA. Ale to chyba nie jest złe prawda? Czy może jednak powinnam??


nie ma czego się bać :)
terapia to rozmowa, różnego rodzaju ćwiczenia i zadania pisemne
trochę tak jak w szkole, tyle, że uczysz się czegoś o własnych uczuciach, o własnych prawach i w sumie życia - tak ogólnie

jeśli nie jesteś na nią gotowa - to poczekaj jeszcze troszkę :)
Zresztą - i tak, najprawdopobniej musiałabyś czekać na otwarcie nowej grupy terapeutycznej - to niestety czasem trwa bardzo długo.

Ja żałuję, że nie wiedziałam, że jestem DDA, kiedy miałam 20 lat. Gdybym wtedy trafiła na terapię nie miałabym swoich obecnych problemów. Popełniłam mnóstwo błędów, które okazały się być zupełnie niepotrzebne. Jak poczytasz sobie tutaj różne historie - o borykaniu się z alkoholizmem, współuzależniem itp to mam nadzieję, że zdasz sobie sprawę z tego, czym grozi zostawienie swojego syndromu DDA samemu sobie.

Terapia nauczy Cię jak być szczęśliwą. Naprawdę warto się wyleczyć z tych obciążeń. :)

Jeśli chcesz wiedzieć więcej o terapii to zajrzyj tutaj: http://www.uzaleznienia.s...id=21&Itemid=46

Lili - Nie 12 Lut, 2012 23:22

Przywitam się w swoim temacie ot już ho ho czasu.
Myślę zostać tu trochę, bo jakoś ciężko ostatnio. A tutaj miło było.
Witam więc po takiej przerwie.

pterodaktyll - Nie 12 Lut, 2012 23:29

Witaj, rozgość się i opowiadaj :)
Lili - Nie 12 Lut, 2012 23:34

Opowiadaj opowiadaj. MOże tutaj zacznę.
Pozmieniało się u mnie trochę a alkohol zaczął jakoś bardziej towarzyszyć. Już nie chodzi o sam dom bo tu też z tym ciężko. Ale u siebie ostatnio łatwiej zauważyć częstotliwość i chęci wypicia.
Czy na stres czy na smutek, odreagowanie...
Okazja zawsze się znajdzie. Za często oczywiście.
No i kolejny etap wszystkiego pijący facet. Nie mój stety czy niestety bo ciężko to stwierdzić. Ale przeszkadza i to bardzo. Czy już stale będę się otaczała ludźmi, którzy mają większą słabość do alkoholu? Czy sama powinnam coś ze sobą zrobić.
Sama już nie wiem.

Jacek - Nie 12 Lut, 2012 23:35

:)
Krzysztof 41 - Nie 12 Lut, 2012 23:58

Witaj nieszczęśliwa Lili :) Krzysztof alkoholik :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group