To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

HydePark - Od lekcji religii do (utraty?) wiary.

Lili - Pon 11 Paź, 2010 14:53
Temat postu: Od lekcji religii do (utraty?) wiary.
Małgoś napisał/a:
Wspominałaś o koleżance z podobną historią i myślę sobie, że może się zgadacie i wybierzecie razem? Było by Wam raźniej... :)
Raczej się co do tego nie zgadamy, bo żadna z nas więcej nie poruszyła tego tematu. Wyszedł on zupełnie przypadkowo, został poruszony w licuem na jednej z lekcji religii, kiedy to ksiądz (którego do dziś nie znoszę z wzajemnością w sumie) powiedział, że problem alkoholu w rodzinie, jeśli pije ojciec, jest z winy dzieci i żony. Obie wtrąciłyśmy komentarz do tego, spojrzałyśmy na siebie i koniec tematu na długi czas, bo chyba z dwa lata już będzie.

Flandra dziękuję:)
Myślę, że terapia będzie mi wskazana, i też się cieszę że tak wcześnie trafiłam na artykuł o DDA.
Z resztą siostra też dzięki mnie wie o tym a ma dopiero 17 lat. Ona też podsunęła pomysł o terapii ale sądzę, że jej ona przyjdzie jeszcze trudniej niż mi.

Klara - Pon 11 Paź, 2010 14:59

Lili napisał/a:
problem alkoholu w rodzinie, jeśli pije ojciec, jest z winy dzieci i żony

:shock: Jakiś beznadziejny niedouk :/

Lili - Pon 11 Paź, 2010 15:05

Klara napisał/a:
:shock: Jakiś beznadziejny niedouk :/
Też byłam w szoku kiedy to powiedział.
Dlatego oboje nie darzyliśmy się sympatią:)Z czego nawet byłam zadowolona, bo wiele razy podkreślał swoje niewłaściwe jak dla mnie stanowisko w niektórych sprawach.
Ta była rozbrajająca...
Dodał coś, na przykładzie. Że pije bo może ze strony dzieci nie ma szacunku albo czegoś takiego. Głupi jakiś był.

Flandria - Pon 11 Paź, 2010 16:21

Lili napisał/a:
problem alkoholu w rodzinie, jeśli pije ojciec, jest z winy dzieci i żony

a jeśli ksiądz pije (to podobno częste) to z winy parafian ? :smieje:

swoją drogą "ciekawy" ten ksiądz :mgreen:

Lili - Pon 11 Paź, 2010 16:33

Flandra napisał/a:
a jeśli ksiądz pije (to podobno częste) to z winy parafian ? :smieje:
Pewnie tak, mogłam o to zapytać:)
Flandra napisał/a:
swoją drogą "ciekawy" ten ksiądz :mgreen:
Tak, bardzo. Wiele jego twierdzeń było podobnych. CZyli że nie lubił chyba mnie na lekcji:)
Nie wiem, czy każdy ma takie głupie podejście jak on. Czy to tylko jeden przypadek, z resztą chory jak dla mnie. Taki człowiek nie powinien uczyć w szkołach.

Flandria - Pon 11 Paź, 2010 16:42

Lili napisał/a:
Nie wiem, czy każdy ma takie głupie podejście jak on. Czy to tylko jeden przypadek, z resztą chory jak dla mnie. Taki człowiek nie powinien uczyć w szkołach.

na pewno nie każdy, ale zdarzają się takie "stwory-potwory"

z reguły to jest tak, że ludzie najbardziej marudzą na coś z czym sami mają problem. Kto wie, może ten ksiądz jest alkoholikiem i uważa, że pije z winy własnej "żony" i dzieci ?
albo miał ojca alkoholika, który mu ciągle powtarzał, że to przez niego i jego matkę pije i on w to uwierzył ?
Można tu mnożyć scenariusze ...
Z całą pewnością można stwierdzić, że ten ksiądz ma jakiś problem (czuje się bardzo nieszczęśliwy) i po prostu się wyżywa na słabszych :/

Wiedźma - Pon 11 Paź, 2010 16:51

O kurde! :zemdlal:
A może jeszcze przewielebny prowadzi "nauki" przedmałżeńskie? 34dd

Flandria - Pon 11 Paź, 2010 16:56

Wiedźma napisał/a:
A może jeszcze przewielebny prowadzi "nauki" przedmałżeńskie?


a to mnie zadziwia zawsze :mgreen:
jak ktoś, kto nigdy nie był w związku może udzielać "nauk przedmałżeńskich" ? :mgreen:
że już o takich świrach nie wspomnę :/

Wiedźma - Pon 11 Paź, 2010 17:24

Ja już pomijam świrów i ich zdanie na temat alkoholizmu (w rodzinie),
pomijam ich brak własnych doświadczeń z życia rodzinnego,
ale przecież ci księża prowadzą te swoje "nauki" wg jakichś odgórnych wytycznych, prawda?
A później takie nauczone kobiety tkwią przy swoich mężach alkoholikach stwarzając im komfort picia,
bo co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela :|

Flandria - Pon 11 Paź, 2010 17:36

Wiedźma napisał/a:
A później takie nauczone kobiety tkwią przy swoich mężach alkoholikach stwarzając im komfort picia,
bo co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela


a nauczeni mężczyźni też robią swoje :/
moja mama mi ostatnio mówiła, że jak poszła do adwokata w sprawie rozwodu, to pierwsze pytanie jakie usłyszała było "czy jest katoliczką", a drugie "czy wie, że rozwód to grzech" :/
no i koniec końców rozwiodła się bez adwokata ...

Wiedźma - Pon 11 Paź, 2010 17:47

No to ten adwokat musiał być iście zagorzałym katolikiem,
skoro zaryzykował utratę klientki (czytaj: kasy) w imię wiary :shock:
A dziwimy się fundamentalistom! :wysmiewacz:

Flandria - Pon 11 Paź, 2010 17:49

Wiedźma napisał/a:
skoro zaryzykował utratę klientki (czytaj: kasy) w imię wiary

to było ponad 20 lat temu - inne czasy
a moja mama nigdy zamożna nie była, więc tak czy siak kokosów by z tego nie miał ...

Wiedźma - Pon 11 Paź, 2010 17:52

Chyba offtopa robimy v43rvj :wstyd:
Kulfon - Pon 11 Paź, 2010 18:03

Flandra napisał/a:
moja mama mi ostatnio mówiła, że jak poszła do adwokata w sprawie rozwodu, to pierwsze pytanie jakie usłyszała było "czy jest katoliczką", a drugie "czy wie, że rozwód to grzech"
no i koniec końców rozwiodła się bez adwokata ...


w kraju takim jak niemcy zaden adwokat nie przepuscilby takiej okazji :mgreen:

cos wiem na ten temat :skromny: bo "wyglupy" mojej zony troche mnie kosztowaly :/

Wiedźma napisał/a:
Chyba offtopa robimy


bo to pierwszy :wysmiewacz:

Żeglarz - Pon 11 Paź, 2010 18:17

Wiedźma napisał/a:
Chyba offtopa robimy v43rvj :wstyd:

Chyba tak moje Panie, troszeczkę podobnie do tego "niedouczonego" księdza.

Wiedźma - Pon 11 Paź, 2010 18:19

:foch:
Żeglarz - Pon 11 Paź, 2010 18:22

Ale nie trzeba, aż tak reagować fsdf43t
Małgoś - Pon 11 Paź, 2010 18:25

Lili napisał/a:
pije bo może ze strony dzieci nie ma szacunku albo czegoś takiego


stawiam na: czegoś takiego jak odpowiedzialność ...
ale swoją drogą skąd taki mądrala ksiądz czerpie wiedzę :shock: :mysli:

Żeglarz - Pon 11 Paź, 2010 18:38

Małgoś napisał/a:
skąd taki mądrala ksiądz czerpie wiedzę

Pytanie, czy wogóle ją czerpie? No cóż, nie każdy wykonuje swoją robotę jak należy.

Małgoś - Pon 11 Paź, 2010 18:49

Żeglarz napisał/a:
Małgoś napisał/a:
skąd taki mądrala ksiądz czerpie wiedzę

Pytanie, czy wogóle ją czerpie? No cóż, nie każdy wykonuje swoją robotę jak należy.


A co na takie mądrości kuratorium?
Przecież ktoś chyba kontroluje czego naucza się w szkołach?

Klara - Pon 11 Paź, 2010 18:59

Małgoś napisał/a:
A co na takie mądrości kuratorium?

Nad księdzem, czy katechetą kuratelę sprawuje kuria.
Ani dyrektor, ani kuratorium nie mają tu nic do powiedzenia :?

Małgoś - Pon 11 Paź, 2010 19:01

Klara napisał/a:
Małgoś napisał/a:
A co na takie mądrości kuratorium?

Nad księdzem, czy katechetą kuratelę sprawuje kuria.
Ani dyrektor, ani kuratorium nie mają tu nic do powiedzenia :?


No to pięknie.... :bezradny:

Wiedźma - Pon 11 Paź, 2010 19:59

Klara napisał/a:
Nad księdzem, czy katechetą kuratelę sprawuje kuria.

O kurde, to może oni też nie podlegają pod prawo? 34dd

Klara - Pon 11 Paź, 2010 20:33

Wiedźma napisał/a:
O kurde, to może oni też nie podlegają pod prawo? 34dd

Nie wiem jak z tym jest :(
Mieliśmy taką sytuację, że była katechetka obrzucająca dzieci wyzwiskami i rodzice w tej sprawie interweniowali.
Dyrektorka mogła z nią tylko porozmawiać, co nie pomagało, a pisma do kurii pozostawały bez odpowiedzi.
Nie było na nią mocnych :?

stiff - Pon 11 Paź, 2010 20:53

Klara napisał/a:
Nie było na nią mocnych :?

Normalnie bym jej skopał d**ę i tyle... :evil2"

pterodaktyll - Pon 11 Paź, 2010 21:35

Klara napisał/a:
Mieliśmy taką sytuację, że była katechetka obrzucająca dzieci wyzwiskami i rodzice w tej sprawie interweniowali.
Dyrektorka mogła z nią tylko porozmawiać, co nie pomagało, a pisma do kurii pozostawały bez odpowiedzi.

Dopóki nie nastąpi rzeczywisty rozdział kościoła od państwa a religia katolicka nie wróci na właściwe jej miejsce, czyli do kościoła, to będzie sie to wszystko tak pieprzyć bez końca i to prawde mówiąc przede wszystkim dzięki przyzwoleniu społecznemu na taka patologię..... :bezradny:

Małgoś - Pon 11 Paź, 2010 21:47

pterodaktyll napisał/a:
Klara napisał/a:
Mieliśmy taką sytuację, że była katechetka obrzucająca dzieci wyzwiskami i rodzice w tej sprawie interweniowali.
Dyrektorka mogła z nią tylko porozmawiać, co nie pomagało, a pisma do kurii pozostawały bez odpowiedzi.

Dopóki nie nastąpi rzeczywisty rozdział kościoła od państwa a religia katolicka nie wróci na właściwe jej miejsce, czyli do kościoła, to będzie sie to wszystko tak pieprzyć bez końca i to prawde mówiąc przede wszystkim dzięki przyzwoleniu społecznemu na taka patologię..... :bezradny:


Zdecydowanie się z Tobą zgadzam. Za cholerę nie rozumiem komu przeszkadzało, że na lekcje religii chodzi się do kościoła? Sprowadzenie jej do Szkół wywołało jedynie więcej zamieszania i nietolerancji... A to co się dzieje w drugiej klasie Podstawówki, to jeden wielki obłęd pt "przygotowania do komunii", Wszystkie zebrania rodziców podporządkowane jednemu tematowi! Paranoja! :zalamka:

pterodaktyll - Pon 11 Paź, 2010 21:52

Małgoś napisał/a:
jeden wielki obłęd pt "przygotowania do komunii",

."show must go one................." :bezradny:

Żeglarz - Pon 11 Paź, 2010 22:23

pterodaktyll napisał/a:
dzięki przyzwoleniu społecznemu na taka patologię.....

Myślę, że patologia to zdecydowanie za mocne słowo. Jednak faktem jest, że pomysł, zamierzenia i pokładane nadzieje znacznie sie różnią od realizacji.
Co ciekawe, że ta sytuacja jest trudna dla każdej ze stron.
Jeszcze katechetki w młodszych klasach podstawówki to mają jakieś życie, ale naprawdę serdecznie współczuję katechetom, którzy uczą w gimnazjach i szkołach średnich. Owszem zdażają się jak wszędzie idioci, ale jest wielu co robią dobrą robotę, a w zasadzie to bardziej należałoby powiedzieć starają się, bo jest to przysłowiowa, orka na ugorze.

Lili - Wto 12 Paź, 2010 00:00

ALe w szkole średniej mogą mieć całkiem dobrze. NIe musi dla nich to oznaczać jakiejś wielkiej porażki. Gimnazjum fakt swoje za uszami ma. Ale wydaje mi się, że wszystko zależy od podejścia do tych młodych ludzi. Dwa lata uczył mnie taki, któremu nikomu nie przyszłoby do głowy jakoś uprzykrzać życia. Na trzeci rok zjawił się. który sądził, że wina leży po mojej stronie... Jeśli wielu w ten sposób potraktował to nie dziwne, że się spotkał z niedobrymi uczniami.

Co do nauk przedmałżeńskich, to trochę bez sensu jest prowadzenie ich przez księży. W ogóle ich samo wprowadzenie jest bez sensu. Dostałam jakiś papierek od księdza (tego właśnie co dziwne teorie miał) że niby odbyłam jakiś tam kurs. Co szczerze z jego zajęć nic się nie wyniosło.

aazazello - Wto 12 Paź, 2010 09:17

pterodaktyll napisał/a:
Dopóki nie nastąpi rzeczywisty rozdział kościoła od państwa


Czym dla ciebie jest"rzeczywisty" rozdział, ponieważ Polska jest, zgodnie z konstytucja, ustawami, rozporządzeniami, czyli zgodnie z prawem, państwem świeckim.
Kościół katolicki wbrew obiegowej opinii nie ma mocnej pozycji, próbuje ugrać ile może, jak każda inna grupa lobbistyczna, tylko państwo polskie i jego instytucje są słabe, niewyobrażalnie słabiuteńkie.

pterodaktyll napisał/a:
eligia katolicka nie wróci na właściwe jej miejsce, czyli do kościoła


Uważam, że nie wojującym niekatolikom decydować o tym, gdzie jest miejsce kościoła katolickiego w Polsce.

pterodaktyll napisał/a:
będzie sie to wszystko tak pieprzyć bez końca i to prawde mówiąc przede wszystkim dzięki przyzwoleniu społecznemu na taka patologię

Przyzwolenia społecznego nie ma, albo jest niewielkie.

Uważam, że państwo powinno być świeckie i stać na straży konstytucji.
Żaden obywatel tego kraju, nie powinien być dyskryminowany z żadnego powodu. Jednak uważam, że może tak samo czuć się dyskryminowany polski muzułmanin, który patrzy na krzyż w sejmie i innych instytucjach państwowych, jak również katolik, który czyta to forum i dowiaduje się z niego, że część jego kościoła to patologia.

Jeżeli dobrze zastanowić się, to kościół katolicki wprowadzając religię do szkół, sam strzelił sobie w stopę. Nic nie zniechęca tak bardzo do religii, jak obowiązek szkolny, więc w perspektywie lat problem sam się rozwiąże, ze względu na spadającą z roku na rok liczbę wiernych, jak również kapłanów kk.

Dodatkowo, uprzejmie przypominam, że religia do szkół została wprowadzona na podstawie umowy międzynarodowej a państwa nie mają w zwyczaju ani wypowiadać, ani tym bardziej łamać takich umów.

ZbOlo - Wto 12 Paź, 2010 09:51

:mysli: ...czasami sobie myślę, dlaczego na tego typu forum (Wolnych od Alkoholu), tak dużo dyskutuje się o religii? I nie wiem... :bezradny:
Klara - Wto 12 Paź, 2010 09:55

aazazello napisał/a:
że religia do szkół została wprowadzona na podstawie umowy międzynarodowej

:nie:
... na podstawie rozporządzenia ministra oświaty, czyli tak zwanymi tylnymi drzwiami.
Najpierw mówiono, że tylko chodzi o to, żeby dzieci nie musiały biegać do jakichś salek, dokąd ich droga nie zawsze jest bezpieczna.
Po prostu miała to być tylko zmiana miejsca, a wynagrodzenie otrzymywali nieliczni wówczas katecheci. Księża mieli pracować za darmo, a lekcje religii obiecywano umieszczać na początku lub na końcu zajęć co z zasady jest niewykonalne.
Chyba po dwóch latach zaczęto nam wmawiać, że również ksiądz - jeśli pracuje - powinien mieć za to pieniądze.
No i tak już pozostało.
Aha, jeszcze był wtedy straszny krzyk, że szkolne kłopoty wychowawcze wynikają z tego, że przez całe lata młodzież była pozbawiona wsparcia duchowego w postaci religii. Minęło kilkanaście lat i w którą stronę to poszło? 8|

Klara - Wto 12 Paź, 2010 09:57

ZbOlo napisał/a:
dlaczego na tego typu forum (Wolnych od Alkoholu), tak dużo dyskutuje się o religii?

W tym wątku dlatego:
Lili napisał/a:
ksiądz (którego do dziś nie znoszę z wzajemnością w sumie) powiedział, że problem alkoholu w rodzinie, jeśli pije ojciec, jest z winy dzieci i żony.

ZbOlo - Wto 12 Paź, 2010 10:10

...chodzi mi o to, że na podstawie zachowania jednego "buca w czarnej sukience", bo księdzem to on nie jest - rozmawiamy o religii w tym kraju i wyciągamy wnioski i generalizujemy... i to mnie denerwuje... sorry... :bezradny:
Żeglarz - Wto 12 Paź, 2010 10:13

ZbOlo napisał/a:
:mysli: ...czasami sobie myślę, dlaczego na tego typu forum (Wolnych od Alkoholu), tak dużo dyskutuje się o religii? I nie wiem... :bezradny:


Kiedyś czytałem, że człowiek ze swojego przyrodzenia jest istotą religijną. Zawsze wierzy w "coś wyższego" od nas. Jak prześledzić historię czowieka to faktycznie na to wskazuje. Nawet Ci, którzy nie wierzą w takiego, czy innego boga często uznają jakies siły wyższe, które nami rządzą. Niektórzy twierdzą, że nawet ateiści ze swojego ateizmu zrobili religię i próbują narzucać swój światopogląd osobom religijnym co przejawia się np. w ograniczaniu praw osób religijnych do swobodnego wyrazania swoich przekonań. Przykładem tego może być zakaz noszenia przez muzułmanki we francji chust na głowach.

Może to jest odpowiedzią na to pytanie?

Żeglarz - Wto 12 Paź, 2010 10:18

ZbOlo napisał/a:
"buca w czarnej sukience"


To, że gość jest niedouczony, czy może nawet ignorant, nie znaczy, że należy go od razu obrażać.

ZbOlo - Wto 12 Paź, 2010 10:22

Żeglarz napisał/a:
gość jest niedouczony

...piszę o ludziach, którzy poszli "na księdza", bo to dobry fach. Jestem osobą wierzącą i wiem, że tacy ludzie psują opinie o Mojej Religii.

Żeglarz - Wto 12 Paź, 2010 10:25

Przypomniało mi się jak pan Oleksy po swoich ujawnionych sławnych rozmowach z panem Guzowatym tłumaczył się co miał na myśli mówiąc o śp panu Szmajdzińskim "buc nadęty". Miało to mianowicie znaczyć, że jest to taki człowiek małomówny :lol2:
Może Zbolo też to miałeś na myśli? :wysmiewacz:

ZbOlo - Wto 12 Paź, 2010 10:27

Żeglarz napisał/a:
Może Zbolo też to miałeś na myśli? :wysmiewacz:

...tiaaa, właśnie to miałem na myśli... ;)

Kulfon - Wto 12 Paź, 2010 10:31

tak mnie caly czas zastanawia dlaczego w polskich szkolach ucza na lekcjach religii tylko jednej religii ?? :mysli:
ZbOlo - Wto 12 Paź, 2010 10:33

Kulfon napisał/a:
dlaczego w polskich szkolach ucza na lekcjach religii tylko jednej religji ??

...poczekaj Kulfi, za kilkanaście lat też będą uczyć jedną religię, i też nie w meczetach... ;)

Kulfon - Wto 12 Paź, 2010 10:35

Cytat:
...poczekaj Kulfi, za kilkanaście lat też będą uczyć jedną religię, i też nie w meczetach...


moze wkoncu doczekamy sie niezaleznosci panstwa :mysli:

ZbOlo - Wto 12 Paź, 2010 10:39

Kulfon napisał/a:
moze wkoncu doczekamy sie niezaleznosci panstwa

...dokładnie! Państwo będzie muzułmańskie i niezależne od KK... :wysmiewacz:

aazazello - Wto 12 Paź, 2010 11:33

Klara napisał/a:
na podstawie rozporządzenia ministra oświaty, czyli tak zwanymi tylnymi drzwiami.


Minister pisze rozporządzenia na podstawie ustaw, tak jak te pisane są na podstawie konstytucji.
Umowy międzynarodowe po ratyfikowaniu ich przez parlament mają moc ustawy i minister oświaty poruszał się tylko w tym zakresie, jaki daje ustawa.
Nie istnieje taka możliwość, aby minister po źle przespanej nocy i porannej kłótni z żoną wprowadził sobie rozporządzenie wzięte z sufitu lub wprowadzające religię do szkół.

Kulfon napisał/a:
tak mnie caly czas zastanawia dlaczego w polskich szkolach ucza na lekcjach religii tylko jednej religii

Jest to oczywista nieprawda. Tam gdzie są zwarte skupiska mniejszości religijnych, np. prawosławnych Białorusinów, w szkołach uczy się ich religii.
Kościół katolicki dominuje z nauką religii w szkołach ze względu na dominującą liczbę katolików w Polsce. Często nawet wojujący antyklerykałowie posyłają swoje pociechy na lekcję religii.

Żeglarz napisał/a:
w ograniczaniu praw osób religijnych do swobodnego wyrazania swoich przekonań. Przykładem tego może być zakaz noszenia przez muzułmanki we francji chust na głowach.


Państwo francuskie, w odróżnieniu od polskiego, jest państwem silnym instytucjonalnie i czy to się podoba nowym przybyszom, czy nie, jest od ponad 200 lat laickie i podchodzi do tematu poważnie.

ZbOlo - Wto 12 Paź, 2010 11:37

aazazello napisał/a:
Państwo francuskie, w odróżnieniu od polskiego, jest państwem silnym instytucjonalnie i czy to się podoba nowym przybyszom, czy nie, jest od ponad 200 lat laickie i podchodzi do tematu poważnie.

...a mnie się wydaję, że zbyt "szeroko" otworzyli drzwi dla braci z Algierii i zauważyli, że "Islam Ich zalewa". ;)

pterodaktyll - Wto 12 Paź, 2010 11:44

aazazello napisał/a:
Uważam, że nie wojującym niekatolikom decydować o tym, gdzie jest miejsce kościoła katolickiego w Polsce
ZbOlo napisał/a:
..czasami sobie myślę, dlaczego na tego typu forum (Wolnych od Alkoholu), tak dużo dyskutuje się o religii?

Nie sadzisz, że w takiej dyskusji można poznać człowieka? Trudno bez końca dywagować na temat alkoholizmu czy współuzależnień, bo w końcu taka dyskusja robi się moim zdaniem nudna. Wiara jest tematem uniwersalnym i każdy ma coś w tej sprawie do powiedzenia, ujawniając przy okazji swoje poglądy. Np...........
aazazello napisał/a:

Uważam, że nie wojującym niekatolikom decydować o tym, gdzie jest miejsce kościoła katolickiego w Polsce

A ja sobie wypraszam takie uwagi..............katoliku wojujący............
Ot i masz Zbolo najlepszy przykład na to o czym piszę

aazazello - Wto 12 Paź, 2010 12:04

pterodaktyll napisał/a:
A ja sobie wypraszam takie uwagi..............katoliku wojujący............
Ot i masz Zbolo najlepszy przykład na to o czym piszę


A tutaj, akurat, przyp****ił sobie kolega kamieniem w kolano, że aż musiało zaboleć.
W tym sporze jestem po stronie: laickości państwa (tę część mojej wypowiedzi akurat selektywnie przeoczyłeś) a więc po tej samej co i ty.

Twoja wypowiedź, w tym momencie, to idealny przykład braku tolerancji wśród niekatolików i doskonały argument dla zbola na niekatolików nietolerancję. Piękny argument, nie ma co. Taka agresja szkodzi sprawie i dostarcza argumentów np. na Krakowskie Przedmieście.

Natomiast wypowiedzi obrażające katolików, muzułmanów, pogan, ateistów nie podobają mi się i nie będą podobać.

Treść mojej wypowiedzi jest mniej więcej taka: niech wspólnota katolicka decyduje o tym, gdzie jest miejsce kk w Polsce, a nie ci, którzy są poza tą wspólnota.

Masz gorącą krew, ale czasami lepiej jest przeczytać wypowiedź i zastanowić się o co biega, zanim zacznie się strzelać

ZbOlo - Wto 12 Paź, 2010 12:04

pterodaktyll napisał/a:
Nie sadzisz, że w takiej dyskusji można poznać człowieka?

...na pewno...
pterodaktyll napisał/a:
Ot i masz Zbolo najlepszy przykład na to o czym piszę

...dla mnie w dyskusji ważne są "przyczółki zgody" i wola słuchania. Zawsze odrzucam skrajne postawy (Rydzyk-Urban). Ale nie mogę się zgodzić na dyskusję, gdzie adwersarz używa jednostkowych, złych i kryminalnych przykładów i generalizuję na całość tematu.

Żeglarz - Wto 12 Paź, 2010 12:07

No i się zaczyna :szok:

Szanujmy się nawzajem, katolicy z niekatolikami, muzułmanie z francuzami itd, a wówczas będzie dyskusja, nie o osobach, a o problemach.

Czy myślisz aazello, że jak Francuzi zakażą noszenia chust muzułmankom to rozwiążą problem? Uważam, że wręcz przeciwnie, zaostrzą go.

Gdyby muzułmanie kazali francuzom nosić chusty, to rozumiałbym ich sprzeciw, ale jeżeli ktoś przestrzega swoich zasad religijnych i w żaden sposób nie ogranicza tym praw innych osób, to dlaczego mu tego zabraniać?

Tak samo jak co niekatolikom mogą przeszkadzać krzyże? Przecież krzyż jako "przedmiot" nie obraża ich uczuć, nie narusza ich praw?

Więcej wzajemnego szacunku między ludźmi i nie będzie takich problemów.

aazazello - Wto 12 Paź, 2010 12:17

Żeglarz napisał/a:
Czy myślisz aazello, że jak Francuzi zakażą noszenia chust muzułmankom to rozwiążą problem? Uważam, że wręcz przeciwnie, zaostrzą go.


Przepraszam, czy kolego był we Francji? Zna Francuzów? Wie czym dla nich jest świeckość państwa? Czy kolega wie, że tak samo jak chusty, która jest symbolem religijnym nie można ostentacyjnie nosić krzyża lub gwiazdy Dawida. Czy kolega słyszał, aby chrześcijanie i żydzi, którzy żyją w tym kraju od pokoleń i bardzo sobie cenią tolerancję swojego kraju, również religijną, protestowali przeciwko temu?

Doskonale również rozumiem, że problem z mniejszością arabską jest bardziej złożony. Jeżeli natomiast korzystasz z gościnności gospodarzy domu, w którym się znalazłeś, to przynajmniej szanuj jego prawa.

Flandria - Wto 12 Paź, 2010 12:18

Żeglarz napisał/a:
Tak samo jak co niekatolikom mogą przeszkadzać krzyże? Przecież krzyż jako "przedmiot" nie obraża ich uczuć, nie narusza ich praw?


teoretycznie nie

w praktyce (piszę tutaj o swoich odczuciach) wygląda to tak, że ten krzyż jest symbolem czegoś w rodzaju "to jest katolicka instytucja". Jako niekatoliczka czuję się nieswojo.

Kulfon - Wto 12 Paź, 2010 12:22

Cytat:
Jest to oczywista nieprawda. Tam gdzie są zwarte skupiska mniejszości religijnych, np. prawosławnych Białorusinów, w szkołach uczy się ich religii.
Kościół katolicki dominuje z nauką religii w szkołach ze względu na dominującą liczbę katolików w Polsce. Często nawet wojujący antyklerykałowie posyłają swoje pociechy na lekcję religii.


a co w przypadku jezeli w szkole jest np. 5 innowiercow czy dla tych dzieci sa extra lekcje religii ??
podobno wszyscy rowni jestesmy :roll:

tu gdzie zyje mojego syna poslalem na lekcje religii tylko dlatego ze nie jest ona ukierunkowana w zadna strone konkretna strone, jak to w eurpie przewaza co prawda chrzescijanstwo ale nie zaden jego odlam ;) , pozostalych religii ucza sie rowniez, a nie zyje w zadnym duzym miescie tylko na ewangelicko-katolickiej wsie jesli mozna to tak okreslic :roll:
pozostalych religii ucza sie

aazazello - Wto 12 Paź, 2010 13:21

Kulfon napisał/a:
a co w przypadku jezeli w szkole jest np. 5 innowiercow czy dla tych dzieci sa extra lekcje religii

Oczywiście, że się nie organizuje, dzieciaki mają lekcje etyki lub częściej nie maja zajęć, co bardzo sobie chwalą.

Kulfon napisał/a:
mojego syna poslalem na lekcje religii tylko dlatego ze nie jest ona ukierunkowana


Myślę, że twój syn chodzi na lekcje religioznawstwa, a to niezupełnie to samo.

Kulfon napisał/a:
pozostalych religii ucza sie rowniez, a nie zyje w zadnym duzym miescie tylko na ewangelicko-katolickiej


Uważam, że jeśli będziemy bogatym krajem a być może i takim, który ma za sobą bogatą przeszłość, pełną wojen religijnych, również doczekamy takiego tolerancyjnego rozpasania :)

ZbOlo - Wto 12 Paź, 2010 13:36

aazazello napisał/a:
również doczekamy takiego tolerancyjnego rozpasania

...pisałem już o tym wielokrotnie, ale napiszę po raz wtóry. Są dwie religie na tym świecie chrześcijaństwo i islam. Póki co, ta pierwsza ma więcej wyznawców (chociaż może już nie). Te dwa światy ze sobą walczą - nie jest to przecież tajemnicą. Bardziej agresywna i z większym poparciem "rządów" jest ta druga religia. Dodajmy do tego fakt, ze Europejczykom "nie chce się" rodzić dzieci i fakt, że "tak bardzo kochamy tolerancję" - wynik jest do przewidzenia. ISLAM W EUROPIE i to za dwa pokolenia.
مال شما

aazazello - Wto 12 Paź, 2010 13:46

ZbOlo napisał/a:
Są dwie religie na tym świecie chrześcijaństwo i islam


Przepraszam a judaizm, w którym korzeniami tkwią obie religie?
Rozumiem również, że masz na myśli tylko religie monoteistyczne.

ZbOlo napisał/a:
ISLAM W EUROPIE i to za dwa pokolenia


Myślę, że w miarę, jak będą zapuszczać korzenie w Europie i będą się bogacić, będą się również laicyzować. To jest naturalny proces: im więcej edukacji i konsumpcji, tym mniej religii i dzieci. Więc raczej SEMICI W EUROPIE być może za dwa pokolenia.

ZbOlo - Wto 12 Paź, 2010 13:49

aazazello napisał/a:
Przepraszam a judaizm

...przepraszam i judaizm...
chodziło mi bardziej "islam kontra reszta świata"...

ZbOlo - Wto 12 Paź, 2010 13:51

aazazello napisał/a:
Rozumiem również, że masz na myśli tylko religie monoteistyczne.

...no raczej tak... chodzi o religie "znaczące"... (oczywiście z uszanowaniem np. świadków jehowy)...

Flandria - Wto 12 Paź, 2010 13:51

ZbOlo napisał/a:
wynik jest do przewidzenia. ISLAM W EUROPIE i to za dwa pokolenia.


to siem nazywa czarnowidztwo fsdf43t

nie bardzo rozumiem dlaczego chcesz rozwiązywać problemy przyszłych pokoleń, a nie te, które mamy teraz ? :)

ZbOlo - Wto 12 Paź, 2010 13:54

Flandra napisał/a:
to siem nazywa czarnowidztwo fsdf43t

...sądzisz, że za jedno... no może, może... jak się postarają... kto wie...

ZbOlo - Wto 12 Paź, 2010 13:55

Flandra napisał/a:
nie bardzo rozumiem dlaczego chcesz rozwiązywać problemy przyszłych pokoleń, a nie te, które mamy teraz ?

...bo tym się różni "mąż stanu" od "polityka"..... ;)

aazazello - Wto 12 Paź, 2010 13:58

ZbOlo napisał/a:
chodzi o religie "znaczące"... (oczywiście z uszanowaniem np. świadków jehowy)


A tego to nie rozumiem. Świadkowie Jehowy to przecież chrześcijanie.
Znaczącą (myślę, że przez to rozumiesz liczbę wyznawców) religią jest również hinduizm, który współcześnie jest również religią monoteistyczną, chociaż z innego, nie z Abrahamowego pnia

ZbOlo - Wto 12 Paź, 2010 14:05

aazazello napisał/a:
Znaczącą (myślę, że przez to rozumiesz liczbę wyznawców)

...tak...

Flandria - Wto 12 Paź, 2010 14:08

ZbOlo napisał/a:
...sądzisz, że za jedno... no może, może... jak się postarają... kto wie...

myślę, że jeśli ktoś przyjeżdża do Europy np. z Pakistanu i wychowuje tu dzieci, to te dzieci mają w dużo większym stopniu europejski światopogląd

żyjemy w erze McDonalda i CocaColi ... globalizm dotyczy wszystkich nie tylko chrześcijan ...
zresztą - wiele rzeczy może nas jeszcze "po drodze" zaskoczyć ...

a kwestia bezkarnych księży i katechetek i powszechnej w szkołach religii jest (moim skromnym zdaniem) istotna
dla mnie bardzo - bo moje dzieci (których co prawda jeszcze nie mam, ale chciałabym mieć) będą narażone na bycie "odmieńcami" ze względu na religię i to w świeckiej instytucji jaką jest szkoła 8|
jeśli w ich szkole nie będzie etyki to będzie im trudniej (bez "5" z religii) niż innym dzieciom rywalizować o dobrą średnią, która czasem jest decydująca np. przy naborze do nowej szkoły

pietruszka - Wto 12 Paź, 2010 14:11

aazazello napisał/a:
będą się również laicyzować.

niekoniecznie. Islam był religią elit, ostentacyjne obnoszenie się ze swoją wiarą często ma być oznaką wyższego statusu. A wiecie, ze jest już w Polsce fala nawróceń (szczególnie wśród młodych kobiet) na islam? Kobiet, które wcześniej wychowane były najczęściej w wierze katolickiej. Potem muszą zgodnie z nakazem wiary wyjść za maż za muzułmanina.
Mam taki przykład we własnej rodzinie. Gdyby nie to - pewnie nie wiedziałabym jak wiele młodych dziewczyn w Polsce przechodzi na islam. Ot, taka ekspansja religii oddolna.
Tylko, czy wpływ na to będą miały lub nie religia w szkole? Myślę, że problem jest bardziej skomplikowany.
Wspomniana dziewczyna długo poszukiwała swojej drogi. Wiem, że po drodze były ruchy oazowe, inne chrześcijańskie ruchy, otarła się przez chwile o Jehowych. No i te poszukiwania duchowe zakończyły się tym, ze wybrała islam - tam widać znalazła to, czego szukała. Dla nas wszystkich w rodzinie szok. Ta rewolucja zaczęła się już. U nas , na naszym podwórku. Ogromnie żal mi ciotki, która wnuczce nie może posłać prezentu na Boże Narodzenie... Trudne to.

ZbOlo - Wto 12 Paź, 2010 14:15

Flandra napisał/a:
a kwestia bezkarnych księży i katechetek

...no i dyskusja zatoczyła krąg i wróciła do początku. Ja napiszę, że nie można generalizować i.... tak se można pisać do US....

Flandria - Wto 12 Paź, 2010 14:35

ZbOlo napisał/a:
Ja napiszę, że nie można generalizować


ale co to ma wspólnego z generalizowaniem ?
nikt przecież nie krytykuje kk jako całości
patologie pojawiają się przecież wszędzie
krytykujemy raczej bezradność wobec patologii, która pojawia się wśród duchownych oraz niesprawiedliwość z jaką są traktowani wyznawcy innych religii

milutka - Wto 12 Paź, 2010 14:48

Cytat:
w licuem na jednej z lekcji religii, kiedy to ksiądz (którego do dziś nie znoszę z wzajemnością w sumie) powiedział, że problem alkoholu w rodzinie, jeśli pije ojciec, jest z winy dzieci i żony.
:shock: :shock: :shock: .....brak mi słów i ciekawi mnie tylko ...czy on trzeźwy był jak to mówił ? g45g21
ZbOlo - Wto 12 Paź, 2010 14:59

Flandra napisał/a:
ale co to ma wspólnego z generalizowaniem ?
nikt przecież nie krytykuje kk jako całości
patologie pojawiają się przecież wszędzie
krytykujemy raczej bezradność wobec patologii,

...i tu się zgadzam w pełni, chwasty trzeba wyrywać... tym bardziej z kościoła!!!!

Klara - Wto 12 Paź, 2010 15:36

aazazello napisał/a:
Nie istnieje taka możliwość, aby minister po źle przespanej nocy i porannej kłótni z żoną wprowadził sobie rozporządzenie wzięte z sufitu lub wprowadzające religię do szkół.

No to sobie przeczytaj: http://www.eioba.pl/a2562..._religii_do_szk
To nawet nie było rozporządzenie, tylko INSTRUKCJA. Dopiero w 1991 r. uchwalono ustawę i wtedy wyszło ROZPORZĄDZENIE.
Jeżeli czegoś nie wolno, to trzeba szybko i już :(

pterodaktyll - Wto 12 Paź, 2010 22:01

aazazello napisał/a:
tutaj, akurat, przyp****ił sobie kolega kamieniem w kolano, że aż musiało zaboleć.

Zawiadamiam kolegę, że nie trafiłem i nic nie zabolało... :p

Żeglarz - Wto 12 Paź, 2010 22:21

Flandra napisał/a:
że ten krzyż jest symbolem czegoś w rodzaju "to jest katolicka instytucja". Jako niekatoliczka czuję się nieswojo.


Przyznam Ci się, że nigdy nie pomyślałem, że można w ten sposób to odczuwać. Człowiek cały czas się uczy.
A powiedz mi, czy jako niekatoliczka, miałaś w życiu z tego tytułu jakies kłopoty z ludźmi (katolikami)?

Flandra napisał/a:
bo moje dzieci (których co prawda jeszcze nie mam, ale chciałabym mieć) będą narażone na bycie "odmieńcami"

Myślę, że mają szansę nie być narażone. Jednak świadomość ludzi się zmienia. U mojej córki w klasie w podstawówce było dwoje dzieci świadkowie jehowy. Nie było z tego tytułu żadnych problemów. Ani z instytucją szkoły, ani z dziećmi między sobą. Wydaje mi się, że mijają już czasy, gdy śmiano się z każdego kto był inny. U nas w szkole to wyśmiewano "okularników", "grubasów". Ale pamiętam, że miałem kumpla niewierzącego i też nie było z tego powodu, żadnych problemów.

Flandria - Wto 12 Paź, 2010 22:42

Żeglarz napisał/a:
A powiedz mi, czy jako niekatoliczka, miałaś w życiu z tego tytułu jakies kłopoty z ludźmi (katolikami)?


dla wyjaśnienia - urodziłam się w rodzinie katolickiej, więc wszystkie komunie, bierzmowania itp mam "zaliczone", nie różniłam się pod tym względem od zdecydowanej większości w naszym pięknym kraju
dopiero jako nastolatka odeszłam od kościoła, właściwie to formalnie nadal jestem katoliczką ... (zastanawiam się nad apostazją)

a odpowiadając na Twoje pytanie
generalnie problemów z tym nie mam, czasem tylko ktoś mnie usilnie przekonuje, że powinnam wierzyć, bo np. "inaczej przegram życie"

dużym kłopotem była kwestia ślubu (ale i tak w końcu nie wyszłam za mąż, więc luz)
no i jeśli na świecie pojawi się jakieś moje dziecię, to moja matka już zapowiedziała, że je mi wykradnie, żeby je ochrzcić i "ustrzec przed grzechem pierworodnym" ...

Żeglarz - Wto 12 Paź, 2010 23:02

Ciekawi mnie powód, dla którego odeszlaś od kościoła? Jednak nie chciałbym Ci wchodzić z butami w Twoje życie, więc nie czuj się zobowiązana do odpowiedzi. :)
Flandria - Wto 12 Paź, 2010 23:17

Mój tok myślenia wyglądał mniej więcej tak:
najpierw zawiodłam się na Bogu, prosiłam, prosiłam a on nic :bezradny:
a później doszłam do wniosku, że tak naprawdę to ludzie potrzebują Boga, i że modląc się i wierząc w Bogą tak naprawdę nie różnię się od ludów prymitywnych, którzy wznoszą modły do drzewa czy kamienia. Zmieniła się tylko forma, żeby "gópio" nie wyglądało to mówi się, że Bóg jest w niebie itd

Jest we mnie jakaś taka świadomość, że wiara wypływa z wewnętrznej potrzeby i nie potrafię tego przeskoczyć. W moim odczuciu to by było nieuczciwe wobec samej siebie.

Teraz trochę się śmieję, że nie wierzę w Boga Ojca, ale kocham Matkę Naturę fsdf43t I w ten sposób realizuję swoją duchowość. :) Jestem po prostu małą cząstką Wszechświata :)

Żeglarz - Wto 12 Paź, 2010 23:30

Flandra napisał/a:
Jestem po prostu małą cząstką Wszechświata


Niech ta "cząstka" będzie w tym świecie szczęśliwa :)

Dobrej nocki ;)

Flandria - Wto 12 Paź, 2010 23:34

Żeglarz napisał/a:
Niech ta "cząstka" będzie w tym świecie szczęśliwa :)


dziękuję :buziak:

też Ci życzę dużo szczęścia :)


dobrej nocy :)

milutka - Śro 13 Paź, 2010 06:00

Flandra napisał/a:
generalnie problemów z tym nie mam, czasem tylko ktoś mnie usilnie przekonuje, że powinnam wierzyć, bo np. "inaczej przegram życie"
Flandro ...tak na dobrą sprawę to ty przecież wierzysz :roll: nie zgadzasz się z nie którymi zasadami wiary katolickiej i z niektórymi jej obyczajami i symbolami ...ale to jest ten sam Bóg ...a ja mam pytanie ...czy jeśli teraz zmieniłaś wyznanie to czy ten Bóg Cię wysłuchuje -czy zauważyłaś jakąś różnicę ? :roll:
Flandra napisał/a:
Mój tok myślenia wyglądał mniej więcej tak:
najpierw zawiodłam się na Bogu, prosiłam, prosiłam a on nic :bezradny:
Może Ci pomógł tylko ty tego nie dostrzegłaś ....czy musimy mieć wszystko podane na tacy ,dotknąć ,pomacać by to dostrzec i uwierzyć :roll:
Flandria - Śro 13 Paź, 2010 11:51

milutka napisał/a:
Flandro ...tak na dobrą sprawę to ty przecież wierzysz


ale, że w co wierzę ? nie zmieniłam wyznania, ja po prostu jestem bezwyznaniowa. Z religii najbliżej mi do buddyzmu, choć to nie jest tak naprawdę religia, bardziej światopogląd, filozofia życia :)
buddyści są ateistami tak dla wyjaśnienia :)

milutka napisał/a:
czy jeśli teraz zmieniłaś wyznanie to czy ten Bóg Cię wysłuchuje -czy zauważyłaś jakąś różnicę ?

miałam koleżankę w szkole, która zawsze w każdej sprawie modliła się o pomoc do Boga. No to pewnego dnia stwierdziłam, że w sumie to ja też chcę takiego wsparcia :mgreen: i stąd mi się wzięło całe to "proszenie" :wysmiewacz:

nie wierzę w Boga, więc nikt mnie nie wysłuchuje

aazazello - Śro 13 Paź, 2010 12:06

milutka napisał/a:
czy musimy mieć wszystko podane na tacy ,dotknąć ,pomacać by to dostrzec i uwierzyć


Oczywiście, że nie musimy, dlatego nazywa się to wiarą a nie mędrca szkiełkiem i okiem.

aazazello - Śro 13 Paź, 2010 12:07

Flandra napisał/a:
nie wierzę w Boga

Flandro, ło Jezu, bój się Boga dziewczyno :mgreen:

ZbOlo - Śro 13 Paź, 2010 12:10

Flandra napisał/a:
nie wierzę w Boga

...ale Bóg wierzy w Ciebie... :okok:

Flandria - Śro 13 Paź, 2010 12:23

ZbOlo napisał/a:
...ale Bóg wierzy w Ciebie...


widzę, że stare, sprawdzone sposoby zwabiania do sekt masz opanowane :p

ZbOlo, a wiesz co w tej chwili robi Twoja żona ? w co w tej chwili wierzy, co teraz myśli ?
zdaje się, że nie :)
więc jakim cudem "wiesz" w co wierzy Twój Bóg ? :)

ZbOlo - Śro 13 Paź, 2010 12:33

Flandra napisał/a:
widzę, że stare, sprawdzone sposoby zwabiania do sekt masz opanowane :p

...okej! Ja wierzę, że wiara jest darem! Ja taki dar posiadam...
Flandra napisał/a:
więc jakim cudem "wiesz" w co wierzy Twój Bóg ? :)

...wierzę w cuda... i opaczność.... poza tym, ja ze "Swoim Bogiem" rozmawiam i wiem wiele rzeczy...
...demagogia, sekta, czarna magia, opium dla mas... nazywaj jak chcesz...
...wiara jest darem, nie każdy musi ją mieć...

Flandria - Śro 13 Paź, 2010 12:37

ZbOlo napisał/a:
...wiara jest darem, nie każdy musi ją mieć...


no właśnie :)

ja nie kwestionuję Twojej wiary, więc bądź tak łaskaw i daruj sobie sformułowania typu "ale Bóg wierzy w Ciebie". Żadnego ateisty tymi słowami nie nawrócisz. To raczej okazanie braku szacunku dla czyichś przekonań.

Małgoś - Śro 13 Paź, 2010 12:37

ZbOlo napisał/a:
Flandra napisał/a:
nie wierzę w Boga

...ale Bóg wierzy w Ciebie... :okok:


Ja tą wiarę odbieram troszkę inaczej bo jako miłość ;)
Mam podobnie do Flandry, ale chyba nie do końca, bo ja wierzę :)

Nie odeszłam od kk, bo nigdy w nim nie byłam, jestem dzieckiem głębokiej komuny, gdzie rodzice zamiast książeczek do nabożeństwa nosili czerwone książeczki. Swojego czasu zazdrościłam koleżankom uczęszczającym na religię, bo mi nie wolno było. Ale dzięki temu splotowi sytuacji rodzinnych miałam okazję sama wyrobić sobie jakieś poglądy. I raczej nie dam się nakłonić na jakąkolwiek religię, bo po prostu wierzę w Boga i staram się żyć w zgodzie z prawami Universu.
Nie potrzebuję lekcji religii, by dowiedzieć się jak żyć, bo każdy z nas dostał tą wiedzę już na wstępie. Wystarczy wsłuchać się głęboko w siebie i wszystko się wie..., a jeśli nie w tej chwili, to za jakiś czas, czyli w odpowiedniej się dowie, gdy będzie się na daną wiedzę gotowym.

ZbOlo - Śro 13 Paź, 2010 12:43

Flandra napisał/a:
więc bądź tak łaskaw i daruj sobie sformułowania typu "ale Bóg wierzy w Ciebie"

...jeżeli poczułaś się obrażona, to bardzo Cię przepraszam... :kwiatek:
...nie przekonamy się na wzajem, więc "różnijmy się pięknie"...

milutka - Śro 13 Paź, 2010 12:56

Flandro czytam Cię od początku -nie tylko te posty i przyznam szczerze ,że za cholerę nie mogę Cię zrozumieć . :bezradny: ...i z racji tego ,że Cię lubię nie będę wdawała się w dalszą dyskusję bo my i tak się nie dogadamy ...nadajemy na innych falach ;) pozdrawiam Cię i życzę miłego dnia ...oraz proponuję spacer bo pogoda dziś piękna :)
Flandria - Śro 13 Paź, 2010 13:17

ZbOlo napisał/a:
więc "różnijmy się pięknie"...


:buzki:

aazazello - Śro 13 Paź, 2010 13:21

Flandra napisał/a:
widzę, że stare, sprawdzone sposoby zwabiania do sekt masz opanowane


Flandra napisał/a:
"ale Bóg wierzy w Ciebie". Żadnego ateisty tymi słowami nie nawrócisz. To raczej okazanie braku szacunku dla czyichś przekonań.


szapo ba.

milutka napisał/a:
Flandro czytam Cię od początku -nie tylko te posty i przyznam szczerze ,że za cholerę nie mogę Cię zrozumieć .


A ja i owszem i owszem

Flandria - Śro 13 Paź, 2010 13:22

milutka napisał/a:
nie będę wdawała się w dalszą dyskusję bo my i tak się nie dogadamy ...

w kwestiach wiary trudno się dogadać ...

nie wiem czy pomoże Ci to w jakiś sposób mnie zrozumieć, ale zgadzam się ze ZbOlem, kiedy pisze, że wiara jest darem i nie każdy musi ją mieć.
Ja tego daru nie mam.
To tak trochę jak z zakochaniem się. Dopóki się nie zakochasz to nie zrozumiesz co czują ludzie w takim stanie ducha :)
No i ja się po prostu jeszcze nie zakochałam :bezradny: ale kto wie - może kiedyś "trzaśnie we mnie jakiś piorun" ? :)

ZbOlo - Śro 13 Paź, 2010 13:25

Flandra napisał/a:
ale kto wie - może kiedyś "trzaśnie we mnie jakiś piorun" ? :)

...mam nadzieję, że Cie nie obrażę jak napiszę: ŻYCZĘ CI TEGO !

aazazello - Śro 13 Paź, 2010 13:25

Małgoś napisał/a:
dzięki temu splotowi sytuacji rodzinnych miałam okazję sama wyrobić sobie jakieś poglądy

Ja również, pomimo tego, że zostałem wychowany w rodzinie

katolickiej.
Małgoś napisał/a:
nie dam się nakłonić na jakąkolwiek religię, bo po prostu wierzę w Boga i staram się żyć w zgodzie z prawami Universu

Ale co to znaczy prawa universu?

Małgoś napisał/a:
Nie potrzebuję lekcji religii, by dowiedzieć się jak żyć, bo każdy z nas dostał tą wiedzę już na wstępie. Wystarczy wsłuchać się głęboko w siebie i wszystko się wie..., a jeśli nie w tej chwili, to za jakiś czas, czyli w odpowiedniej się dowie, gdy będzie się na daną wiedzę gotowym.


Rozumiem, ze nie potrzebujesz lekcji religii, by dowiedzieć się jak żyć, natomiast absolutnie nie wiem, o czym piszesz dalej. Możesz to wyjaśnić?

evita - Śro 13 Paź, 2010 13:28

Wiedźma napisał/a:
O kurde, to może oni też nie podlegają pod prawo?

kuria robi z nimi porządek ! jeśli ma na to ochotę oczywiście :/ mojego pożal się Boże proboszcza nie tykają od lat pomimo próśb rodziców.
Jednym słowem totalne BEZPRAWIE ! Kobieta nie stanie za ladą sklepu jeśli nie porobi sobie wszelakich badań na nosicielstwo, sanepid ściga ją za niedoprany fartuszek i nawet krzesła tapicerowanego nie może sobie postawić za ladą żeby czasami przycupnąć bo takie krzesło to siedlisko bakterii - a ksiądz ? nie ma książeczki zdrowia ale podaje komunię wpychając palucha przy okazji do ust a później następnemu i następnemu i następnemu ... najgorsze co może być to znaleźć się na końcu kolejki :wysmiewacz: a sutannę to zapewne raz do roku wietrzy i proszku to raczej ona nie widzi ... fuj :uoee:

Żeglarz - Śro 13 Paź, 2010 13:31

Śp. Leszek Kołakowski wspaniały filozof, jeden z najbardziej uznanych współczesnych filozofów świata był ateistą. Jednak po wielu latach pracy doszedł do wniosku, że Bóg musi istnieć. Stwierdził, że filozoficznie nie możliwości zanegowania istnienia Boga.
ZbOlo - Śro 13 Paź, 2010 13:33

evita napisał/a:
a ksiądz ? nie ma książeczki zdrowia ale podaje komunię wpychając palucha przy okazji do ust a później następnemu i następnemu i następnemu ... najgorsze co może być to znaleźć się na końcu kolejki :wysmiewacz: a sutannę to zapewne raz do roku wietrzy i proszku to raczej ona nie widzi ... fuj :uoee:

...ech, szkoda nawet komentować... :bezradny: ...

Małgoś - Śro 13 Paź, 2010 13:38

aazazello napisał/a:
Ale co to znaczy prawa universu?

aazazello napisał/a:
Rozumiem, ze nie potrzebujesz lekcji religii, by dowiedzieć się jak żyć, natomiast absolutnie nie wiem, o czym piszesz dalej. Możesz to wyjaśnić?


W tej chwili nie mam na to czasu, ale postaram się wrócić do tego wątku i wyjaśnić
również to moim zdaniem błędne przekonanie
aazazello napisał/a:
Ja również, pomimo tego, że zostałem wychowany w rodzinie

katolickiej.


ale póki co wstawię link do ciekawego moim zdaniem tekstu. Jest bardzo długi, ale temtu duchowości nie da się opisać w dwóch słowach, wart jest przeczytania w całości i zastanowienia się...
może po przeczytaniu nie będę musiała już się produkować i tłumaczyć co miałam na myśli, bo są wręcz moje myśli, tyle, że napisane tu przez kogoś innego i dosyć ostro skrytykowany (jak zauważyłam ;) )

http://komudzwonia.pl/vie...ghlight=#130947

:)

aazazello - Śro 13 Paź, 2010 13:43

Żeglarz napisał/a:
Bóg musi istnieć. Stwierdził, że filozoficznie nie możliwości zanegowania istnienia Boga.


Przepraszam a czego to ma dowodzić?
Jeżeli filozoficznie nie można zanegować to również nie można udowodnić.
Istnienia Boga nie można ani udowodnić ani zaprzeczyć i czy czegoś to dowodzi?
Czy to znaczy, że Bóg istnieje, albo czy bez naszego dowodu na istnienie przestanie istnieć?
Wiara to nie jest kwestia rozumienia.
Albo wierzysz albo nie wierzysz. Cały czas mówimy o wierze a wiara to coś w nas, czego nie można ani dotknąć, ani zmierzyć.

Jeżeli jesteśmy przy filozofach, to nie wierzącym polecam raczej zakład Pascala

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zak%C5%82ad_Pascala

aazazello - Śro 13 Paź, 2010 13:49

evita napisał/a:
podaje komunię wpychając palucha przy okazji do ust a później następnemu i następnemu i następnemu


Pobudziłaś moją wyobraźnię i zacząłem się zastanawiać gdzie on wcześniej trzymał te paluchy. Nawet sobie nie zacznij wyobrażać gdzie.

ZbOlo - Śro 13 Paź, 2010 13:52

aazazello napisał/a:
Pobudziłaś moją wyobraźnię i zacząłem się zastanawiać gdzie on wcześniej trzymał te paluchy. Nawet sobie nie zacznij wyobrażać gdzie.

... :rozpacz: ...

aazazello - Śro 13 Paź, 2010 14:05

Małgoś napisał/a:
może po przeczytaniu nie będę musiała już się produkować i tłumaczyć co miałam na myśli, bo są wręcz moje myśli, tyle, że napisane tu przez kogoś innego i dosyć ostro skrytykowany

Poświęciłem czas i zmarnowałem go a pioruństwo jest długie.
Tytuł demagogiczny, pozbawiony logiki a jego uzasadnienie w tekście mizerne.
Autorytety duchowe przytoczone w tekście co najmniej dziwne, kto to jest kuźwa Leszek Żądło? postawiony w jednym szeregu z Jezusem z Nazaretu, którego autor wspaniałomyślnie uznaje za autorytet duchowy, po czym przystępuje do śmiałej rozprawy z chrześcijaństwem.
Jak można rozprawiać się z chrześcijaństwem i jednocześnie uznawać Jezusa za "autorytet duchowy". Nie ma chrześcijaństwa bez Jezusa. Przy takim błędzie w założeniu cała rozprawa jest do du**.
Gdyby odcedzić górnolotne bicie piany od tekstu to pozostanie niewiele wątpliwej jakości tekstu.

Także tekst nie wyjaśnił mi niczego, proszę abyś wyjaśniła mi to o co prosiłem swoimi słowami.

aazazello - Śro 13 Paź, 2010 14:08

Zbolo a ta emotka to jest rozpacz, czy króciutka drzemka z chrapaniem? :mgreen:
ZbOlo - Śro 13 Paź, 2010 14:16

aazazello napisał/a:
Zbolo a ta emotka to jest rozpacz, czy króciutka drzemka z chrapaniem? :mgreen:

...raczej rozpacz - nomen omen - czarna....

Wiedźma - Śro 13 Paź, 2010 14:17

aazazello napisał/a:
kto to jest kuźwa Leszek Żądło?

To taki specjalista od parapsychologii.
UPS! :oops: Teraz to się nazywa psychotronika :mgreen:

Żeglarz - Śro 13 Paź, 2010 14:40

Aazello, powiedz jakbyś przekonywał niewierzącego, do uwierzenia w Boga?
ziza55 - Śro 13 Paź, 2010 14:57

Żeglarz napisał/a:
Aazello, powiedz jakbyś przekonywał niewierzącego, do uwierzenia w Boga?
Jak ktoś chce to się sam do wiary przekona.Przekonując na siłe mozna tylko zniechęcić do tej ze wiary.
Flandria - Śro 13 Paź, 2010 14:59

aazazello napisał/a:
kto to jest kuźwa Leszek Żądło?


zdaje się, że twórca rebirthingu czy jak to się tam nazywa

Flandria - Śro 13 Paź, 2010 15:01

Żeglarz napisał/a:
powiedz jakbyś przekonywał niewierzącego, do uwierzenia w Boga?


pytanie co prawda nie do mnie, ale zastanawia mnie dlaczego o to pytasz ?
no i jakbyś przekonał kogoś, np. jakiegoś mężczyznę, żeby zakochał się w wybranej przez Ciebie kobiecie ? :mysli:

myślisz, że to możliwe ?

ziza55 - Śro 13 Paź, 2010 15:09

Flandra napisał/a:
pytanie co prawda nie do mnie, ale zastanawia mnie dlaczego o to pytasz ?
no i jakbyś przekonał kogoś, np. jakiegoś mężczyznę, żeby zakochał się w wybranej przez Ciebie kobiecie ?
:brawo:
Wiedźma - Śro 13 Paź, 2010 15:10

Flandra napisał/a:
aazazello napisał/a:
kto to jest kuźwa Leszek Żądło?
zdaje się, że twórca rebirthingu czy jak to się tam nazywa

:nie:

Twórcą rebirthingu jest Leonard Orr.

Flandria - Śro 13 Paź, 2010 15:16

Wiedźma napisał/a:
Twórcą rebirthingu jest Leonard Orr.


a sorki
twórca regresingu

rufio - Śro 13 Paź, 2010 15:32

Dobra a i tak Bóg jest Chińczykiem :szok:
Żeglarz - Śro 13 Paź, 2010 15:35

Żeglarz napisał/a:
Aazello,


Sory Aazazello :skromny:

Żeglarz - Śro 13 Paź, 2010 15:39

Flandra napisał/a:
Żeglarz napisał/a:
powiedz jakbyś przekonywał niewierzącego, do uwierzenia w Boga?


pytanie co prawda nie do mnie, ale zastanawia mnie dlaczego o to pytasz ?
no i jakbyś przekonał kogoś, np. jakiegoś mężczyznę, żeby zakochał się w wybranej przez Ciebie kobiecie ? :mysli:

myślisz, że to możliwe ?


No właśnie, jak?

Flandria - Śro 13 Paź, 2010 15:48

Żeglarz napisał/a:
No właśnie, jak?


nie wiem :bezradny:

Urszula - Śro 13 Paź, 2010 15:53

evita napisał/a:
podaje komunię wpychając palucha przy okazji do ust a później następnemu i następnemu i następnemu ..

:mgreen:
Siem mi skojarzyło:
Obchód w szpitalu w Anadyrze.
Na sali kilkunastu pacjentów powalonych ciężką odmianą anginy. Lekarz podchodzi kolejno do łóżek i jedną i tą samą szpatułką zagląda do gardeł.
Kiedy podszedł do Czukczy, z sąsiedniego łóżka rozległo się błaganie:
- Doktorze, najpierw ja!
- A to niby dlaczego? - oburzył się doktor.
- A bo Czukcza tu leży na hemoroidy...

Urszula - Śro 13 Paź, 2010 17:27

Małgoś napisał/a:
dosyć ostro skrytykowany (jak zauważyłam )

A dziwisz się?
Też zadałam sobie trud przebrnięcia przez tę mętną kałużę i nawet doczytałam do końca w złudnej nadziei, że może chociaż w podsumowaniu tych wywodów znajdę coś ciekawego.
I wiesz, co pomyślałam?
To samo, co niewidomy wodzący palcami po tarce do jarzyn:
- W życiu takich głupot nie czytałem!

Wiedźma - Śro 13 Paź, 2010 17:32

Urszula napisał/a:
zadałam sobie trud przebrnięcia przez tę mętną kałużę i nawet doczytałam do końca

A ja nie dałam rady. I już nie będę próbowała.

Flandria - Śro 13 Paź, 2010 17:33

Urszula napisał/a:
Też zadałam sobie trud przebrnięcia przez tę mętną kałużę i nawet doczytałam do końca


ja nie jestem w stanie przez to przerbnąć :bezradny: podziwiam :)

Urszula - Śro 13 Paź, 2010 17:43

Wiedźma napisał/a:
A ja nie dałam rady. I już nie będę próbowała.
Flandra napisał/a:
ja nie jestem w stanie przez to przerbnąć podziwiam

Mnie też nie było łatwo, ale zaparłam się wszystkimi czterema kończynami, głównie po to, by zrozumieć, co chce nam przekazać Małgoś.
No i, cholercia, nie pojęłam!

Borus - Śro 13 Paź, 2010 18:45

...w takim razie nawet nie próbuję zaczynać :uoee:
Urszula - Śro 13 Paź, 2010 18:57

Słuszna decyzja. Niczego nie stracisz, a zaoszczędzisz trochę czasu.
Tam nawet pośmiać się nie ma z czego.

milutka - Śro 13 Paź, 2010 21:02

Urszula napisał/a:
evita napisał/a:
podaje komunię wpychając palucha przy okazji do ust a później następnemu i następnemu i następnemu ..

:mgreen:
Siem mi skojarzyło:
Obchód w szpitalu w Anadyrze.
Na sali kilkunastu pacjentów powalonych ciężką odmianą anginy. Lekarz podchodzi kolejno do łóżek i jedną i tą samą szpatułką zagląda do gardeł.
Kiedy podszedł do Czukczy, z sąsiedniego łóżka rozległo się błaganie:
- Doktorze, najpierw ja!
- A to niby dlaczego? - oburzył się doktor.
- A bo Czukcza tu leży na hemoroidy...
g45g21 Urszulo ...bardzo lubię Twoje poczucie humoru :okok:
Żeglarz - Śro 13 Paź, 2010 21:40

Flandra napisał/a:
Żeglarz napisał/a:
No właśnie, jak?


nie wiem :bezradny:


Ciekawe jak to zrobił Jezus? Był sam, a teraz są miliony :bezradny:

Flandria - Śro 13 Paź, 2010 21:44

Żeglarz napisał/a:
Był sam, a teraz są miliony


ojojoj
przecież był Żydem :) jednym z bardzo wielu Żydów :mgreen: a oni (zdaje się fsdf43t ) wierzą w Boga

poza tym - tak jak pisałam wcześniej - ludzie potrzebują Boga, choćby dlatego, żeby wierzyć, że w przypadkach beznadziejnych mają na kogo liczyć, albo po to, żeby wierzyć, że ich życie ma głębszy sens, że nie są sami - samotność jest bardziej przerażająca od śmierci

Małgoś - Śro 13 Paź, 2010 21:47

aazazello napisał/a:
Małgoś napisał/a:
może po przeczytaniu nie będę musiała już się produkować i tłumaczyć co miałam na myśli, bo są wręcz moje myśli, tyle, że napisane tu przez kogoś innego i dosyć ostro skrytykowany

Poświęciłem czas i zmarnowałem go a pioruństwo jest długie.
Tytuł demagogiczny, pozbawiony logiki a jego uzasadnienie w tekście mizerne.
Autorytety duchowe przytoczone w tekście co najmniej dziwne, kto to jest kuźwa Leszek Żądło? postawiony w jednym szeregu z Jezusem z Nazaretu, którego autor wspaniałomyślnie uznaje za autorytet duchowy, po czym przystępuje do śmiałej rozprawy z chrześcijaństwem.
Jak można rozprawiać się z chrześcijaństwem i jednocześnie uznawać Jezusa za "autorytet duchowy". Nie ma chrześcijaństwa bez Jezusa. Przy takim błędzie w założeniu cała rozprawa jest do du**.
Gdyby odcedzić górnolotne bicie piany od tekstu to pozostanie niewiele wątpliwej jakości tekstu.

Także tekst nie wyjaśnił mi niczego, proszę abyś wyjaśniła mi to o co prosiłem swoimi słowami.


Tekst jest długi, bo i tematyka płytka nie jest. A rzecz o duchowości i rozwoju na tej płaszczyźnie. Jeśli ktoś uważa, że czytać a tym bardziej zastanawiać się nie warto, to widocznie tak jest (dla niego i w tym momencie bo co będzie za jakiś czas nie wiadomo).
Tytuł w sumie nie jest istotny. Facet opisał swoje przemyślenia a sedno tkwi w prawdzie uniwersalnej którą jest przesłanie mistrzów duchowych, w tym Jezusa z Nazaretu. Każdy z nich (mistrzów duchowych) głosił miłość, to ona jest siłą budującą tego świata. Jezus? Gdzie jest miłość którą głosił..To co dalej ludzie z chrześcijaństwa zrobili ma niewiele wspólnego z naukami Jezusa. Czy nadal uważasz, że to wciąż ta sama nauka, ten sam przekaz? Bo ja tak nie uważam.
Sporo w tym tekście nawiązań do różnych religii, nie tylko chrześcijańskiej.
Leszek Żądło... jedni go uwielbiają, inni uważają za szarlatana, a ja darzę dużym szacunkiem. Jeśli jesteś zainteresowany tematyką, polecam tę stronkę
http://www.cudownyportal.pl/user.php?user_id=zadlo
Na dole zamieszczone są artykuły napisane przez niego.

Małgoś - Śro 13 Paź, 2010 21:50

Flandra napisał/a:
Żeglarz napisał/a:
powiedz jakbyś przekonywał niewierzącego, do uwierzenia w Boga?


pytanie co prawda nie do mnie, ale zastanawia mnie dlaczego o to pytasz ?
no i jakbyś przekonał kogoś, np. jakiegoś mężczyznę, żeby zakochał się w wybranej przez Ciebie kobiecie ? :mysli:

myślisz, że to możliwe ?


Czy wierzysz w miłość?

Urszula - Śro 13 Paź, 2010 22:12

milutka napisał/a:
Urszulo ...bardzo lubię Twoje poczucie humoru

Łoj, Milutka! Chyba cierpisz na to samo schorzenie, co ja. 8|

Flandria - Śro 13 Paź, 2010 22:14

Małgoś napisał/a:
Czy wierzysz w miłość?


myślę - jeśli jest inaczej, to proszę mnie poprawcie - że ktoś kto wierzy w Boga, tak naprawdę czuje z nim głęboką wieź, opartą na zaufaniu i pewnie innych uczuciach

Ja takiej więzi nie czuję.

Miłość. Najbardziej nadużywane słowo na świecie :)
Ludziom się wydaje, że kogoś kochają a tak naprawdę po prostu potrzebują drugiego człowieka do tego czy tamtego.
Pożądanie.
Kochamy przede wszystkim samych siebie. I to bardziej niż nam się wydaje.

Nie wiem czy kiedykolwiek doświadczyłam miłości. Wydaje mi się, że tak - ale może się mylę ?

pterodaktyll - Śro 13 Paź, 2010 22:25

Flandra napisał/a:
ktoś kto wierzy w Boga, tak naprawdę czuje z nim głęboką wieź, opartą na zaufaniu i pewnie innych uczuciach

I moim zdaniem masz rację a od siebie mogę tylko dodać, że "pośrednicy" są mi do niczego niepotrzebni.............

Małgoś - Śro 13 Paź, 2010 22:33

Flandra napisał/a:
ktoś kto wierzy w Boga, tak naprawdę czuje z nim głęboką wieź, opartą na zaufaniu i pewnie innych uczuciach

Ja takiej więzi nie czuję.


Tak ja to czuję, głęboka więź i zaufanie bo wiem, jestem przekonana, że wszystko co dostaję służy mojemu dobru. Wierzę w prawo karmy i reinkarnację. Ale nie zawsze tak było, kiedyś nie wierzyłam, nie czułam miłości, też jestem DDA, miałam wiele smutnych wspomnień związanych z porzuceniem, poczuciem bycia nie kochaną... Ale w czasie odchodzenia z tego świata moich rodziców, szczególnie mamy zaczęły mi się oczy otwierać, różnych "dziwnych" ludzi w tym czasie poznałam i zaczęłam czuć ;)

Urszula - Śro 13 Paź, 2010 22:44

Małgoś napisał/a:
Tekst jest długi, bo i tematyka płytka nie jest.

Zgoda tematyka płytka nie jest. Ale tekst płytki i mało zrozumiały (przynajmniej dla mnie)...
Żeglarz napisał/a:
Ciekawe jak to zrobił Jezus? Był sam, a teraz są miliony

To proste! Nie pisał takich durnowatych, pseudofilozoficznych tekstów. Miał do przekazania ludziom coś konkretnego. Wskazywał drogę życia i dawał nadzieję.
Małgoś napisał/a:
Sporo w tym tekście nawiązań do różnych religii, nie tylko chrześcijańskiej.

I co z tego? Jaki przekaz płynie z tych nawiązań? To, że są istnieją różne wierzenia i światopoglądy? Ależ my wszyscy (wierzący różnorako i ateiści) doskonale o tym wiemy!
Małgoś napisał/a:
Czy wierzysz w miłość?

Chyba każdy z nas wierzy. Inaczej życie nie miałoby sensu.

Flandria - Śro 13 Paź, 2010 22:46

Małgoś napisał/a:
nie czułam miłości


ja nie napisałam, że nie czuję miłości :)
napisałam tylko, że nie jestem pewna czy to co czuję jest miłością

Małgoś - Śro 13 Paź, 2010 23:07

Urszula napisał/a:
tekst płytki


moim zdaniem jest odwrotnie bo nie o zdolności literackie tu idzie... czasem warto czytać fragmentami by zrozumieć przesłanie. Gość dał wiele cennych wskazówek, jedni skorzystają, inni nie.. każdy sam dokonuje wyboru.

Urszula napisał/a:
Ciekawe jak to zrobił Jezus? Był sam, a teraz są miliony

To proste! Nie pisał takich durnowatych, pseudofilozoficznych tekstów. Miał do przekazania ludziom coś konkretnego. Wskazywał drogę życia i dawał nadzieję.

Jakie czasy takie sposoby przekazywania wiedzy... A czy durnowatej czy wartościowej? To już kwestia subiektywnego odbioru, czyli potrzeb własnych.
Urszula napisał/a:
To, że są istnieją różne wierzenia i światopoglądy? Ależ my wszyscy (wierzący różnorako i ateiści) doskonale o tym wiemy!

nie wszyscy...
ale ten tekst raczej nie miał za zadanie kogokolwiek nawracać, a jedynie udzielić kilku wskazówek gdzie i jak tej wiedzy o rozwoju duchowym szukać (o ile ktoś szukać chce)
Flandra napisał/a:
nie jestem pewna czy to co czuję jest miłością

mam nadzieję, że szybko rozwiejesz swoje wątpliwości

Urszula - Czw 14 Paź, 2010 00:01

Małgoś napisał/a:
Jezus? Gdzie jest miłość którą głosił..To co dalej ludzie z chrześcijaństwa zrobili ma niewiele wspólnego z naukami Jezusa. Czy nadal uważasz, że to wciąż ta sama nauka, ten sam przekaz? Bo ja tak nie uważam.

Ale to chyba nie wina Jezusa?
Koran też ponoć jest "Księgą Miłości"...
Sama piszesz, że "to co dalej ludzie z chrześcijaństwa zrobili"...
Ano właśnie, ludzie!
Ludzie świeccy i kapłani, i przywódcy KK, i różne inne paskudy, i rydzyki manipulujące naszymi mózgami i grające na naszych uczuciach.
Mnie to pikuś (a nawet Pan Pikuś), bo wierzę w co wierzę i od tej wiary nic mnie nie jest w stanie odciągnąć.
Modlę się, bo lubię, bo wierzę w siłę modlitwy (albo jak kto woli - przekaz pozytywnej energii). Modlę się od rana do wieczora własnymi słowami, "zdrowaśkami" i "ojczenaszami", modlę się własną pracą, zanuconą piosenką (niekoniecznie religijną), z myślą o tych, których kocham, którzy potrzebują modlitewnego wsparcia.
Zostałam wychowana w religii katolickiej, więc trzymam się jej doktryn, ale to nie znaczy, że pochwalam i kocham nad życie KK!
Mój stosunek do "urzędników Pana B." jest dokładniutko taki sam jak do urzędasów polskiej administarcji państwowej.
Urodziłam się i wychowałam w Polsce, czuję się Polką, kocham Polskę, ale niby dlaczego miałabym kochać Tuska, Jarka Kaczyńskiego, czy innego Palikota?

Urszula - Czw 14 Paź, 2010 00:17

Małgoś napisał/a:
nie o zdolności literackie tu idzie...

Ależ absolutnie zdolności literackich się nie czepiam!
A nawet przyznaję, że facio językiem polskim posługuje się sprawnie, tylko po prostu niewiele ma do powiedzenia w kwestii "rozwoju duchowego".
Małgoś napisał/a:
Gość dał wiele cennych wskazówek,

Jeśli chodzi o mnie, to nie znalazłam ani jednej!
Małgoś napisał/a:
ale ten tekst raczej nie miał za zadanie kogokolwiek nawracać, a jedynie udzielić kilku wskazówek gdzie i jak tej wiedzy o rozwoju duchowym szukać

No to, moim zdaniem, zadania nie spełnił...

Flandria - Czw 14 Paź, 2010 01:12

Małgoś, sorry, ale nie uważasz, że to kompletna bzdura ?
Cytat:
Nie bój się czytając to, bo choć kościół temu zaprzecza, to jeśli ktoś się interesuje religiami, to wie, że słowa Jezusa, że "co posiejesz to i zbierać będziesz" pochodzą z nauk o reinkarnacji.

:shock:
późno jest, próbuję czytać ten tekst, ale ... nie daję rady :bezradny:

Małgoś napisał/a:
mam nadzieję, że szybko rozwiejesz swoje wątpliwości

oj, to nie chodzi o takie "harlekinowskie" wątpliwości :mgreen:

aazazello - Czw 14 Paź, 2010 08:59

Żeglarz napisał/a:
Aazello, powiedz jakbyś przekonywał niewierzącego, do uwierzenia w Boga?


Żeglarzu, nie mam ku temu ani kwalifikacji, ani takiej potrzeby, uważam, że dopóki każdy żyje nie szkodząc innym niech sobie żyje jak chce.
Z Pascalem to był żart, oczywiście a ja jestem pod olbrzymim wrażeniem logiczności wywodu.
Okres misjonarstwa przechodziłem tylko podczas terapii uzależnień.
Chciałem, z rozwianym włosem i iskrami fanatyka w oczach, nawracać wszystkich alkoholików na trzeźwość.
Terapeutą nawet chciałem zostać, ech ci neofici. :)
Tak, tak był taki okres w moim życiu :mgreen:

aazazello - Czw 14 Paź, 2010 09:06

aazazello napisał/a:
to to jest kuźwa Leszek Żądło?


Dzięki za odpowiedzi, ale pytanie było raczej retoryczne. Dziwi mnie tylko jak można w jednym szeregu stawiać Jezusa i Leszka Żądło i co na to powiedziałby Leszek Żądło, jako mistrz duchowy przebywający na obłędnie wysokich stanach duchowości? Ucieszyłoby go to czy raczej zawstydziło?

aazazello - Czw 14 Paź, 2010 09:08

Żeglarz napisał/a:
Ciekawe jak to zrobił Jezus? Był sam, a teraz są miliony


Myślę, że Bóg ma wyższe kwalifikacje niż my :)

aazazello - Czw 14 Paź, 2010 09:14

Flandra napisał/a:
Miłość. Najbardziej nadużywane słowo na świecie
Ludziom się wydaje, że kogoś kochają a tak naprawdę po prostu potrzebują drugiego człowieka do tego czy tamtego.


Myślę, że masz rację. Moja miłość zaspokaja różne moje potrzeby. Przede wszystkim uczucia kochania i bycia kochanym. Ciepła, wsparcia, komunikacji, przytulenia, opieprzenia, przegnania jesiennej chandry, przyszycia guzika, podzielenia się swoim szczęściem i nieszczęściem, również zaspokojenia pożądania. Reasumując potrzebuję mojej miłości do tego czy tamtego. :)
Banalne sprawy, jednak myślę, że dużo lepiej ujął to Gałczyński w pewnej rozmowie lirycznej.

aazazello - Czw 14 Paź, 2010 09:22

Małgoś napisał/a:
Jezus? Gdzie jest miłość którą głosił


Normalnie tak jak z komunizmem: idea wspaniała, tylko ludzie nie dojrzeli.

A teraz na poważnie.
Jeżeli nie ma jej w tobie, to nigdzie jej nie znajdziesz, u żadnych autorytetów duchowych. Szukaj jej w sobie, innymi się nie przejmuj. Tyle i tylko tyle wystarczy.

Małgoś - Czw 14 Paź, 2010 11:07

aazazello napisał/a:
Jeżeli nie ma jej w tobie, to nigdzie jej nie znajdziesz, u żadnych autorytetów duchowych. Szukaj jej w sobie, innymi się nie przejmuj. Tyle i tylko tyle wystarczy.


I tak właśnie robię :) A ci wszyscy przewodnicy duchowi jak L. Żądło czy Jezus jedynie mi w tym troszkę pomagają ;)
aazazello napisał/a:
jak można w jednym szeregu stawiać Jezusa i Leszka Żądło i co na to powiedziałby Leszek Żądło, jako mistrz duchowy

heh, trzeba by jego zapytać, lub innych uznawanych za mistrzów duchowych. Osobiście uważam, że on po prostu ma wiedzę, ma coś do przekazania i robi to, tak samo robił Jezus, nauczał. Nie ma znaczenia kto jaką miał moc w naszych oczach teraz, liczą się intencje i czystość przekazu. Jest wielu takich którzy różnymi słowami i czynami a jednak głoszą to samo.
Flandra napisał/a:
"co posiejesz to i zbierać będziesz" pochodzą z nauk o reinkarnacji.

:shock:
późno jest, próbuję czytać ten tekst, ale ... nie daję rady

dla mnie jest to prawda oczywista, zawsze są jakieś konsekwencje, a dla mnie one nie kończą się z chwilą śmierci.... i jeśli ktoś mnie kocha (Bóg) to dlaczego miałby mnie ukarać (w tym wypadku powszechnie znanym piekłem?) Takim "piekłem" może być przerobienie czegoś w tym czy kolejnym wcieleniu. Ale nie odbieram tego jako kary, a dar "wyprostowania" swoich występków, ja to odbieram jako łaskę i miłosierdzie.
Czasem pytamy się siebie "dlaczego ja tak cierpię", "za jakie grzechy mam tak pod górkę", czujemy że nie zawiniliśmy, a jednak mamy tak a nie inaczej... I moim zdaniem tu kłania się prawo karmy. Ale ono działa zawsze dla nas, a nie przeciw nam i zawsze jest przejawem Boskiej miłości. To miałam na myśli, nie harlekinowskie wyciskacze łez :)

Flandria - Czw 14 Paź, 2010 12:29

Małgoś napisał/a:
I moim zdaniem tu kłania się prawo karmy.

Małgoś, ale ja wiem co to karma :) I pewnie prawie każdy tu to wie.
Tylko zobacz jak zbudowany jest ten tekst - Jezusowi "na siłę" wkładane są w usta słowa o reinkarnacji. W dodatku mają to potwierdzać śmieszne zdania "jeśli ktoś się interesuje religiami, to wie" sugerujące, że to prawda absolutna.
W taki sposób, w jaki zostało to przedstawione, to można w usta Jezusa i wielu innych nauczycieli wrzucić dosłownie wszystko.

aazazello - Czw 14 Paź, 2010 12:50

Małgoś napisał/a:
tu kłania się prawo karmy. Ale ono działa zawsze dla nas, a nie przeciw nam i zawsze jest przejawem Boskiej miłości.


Rozumiem, że prawo karmy w takiej postaci ma być karą lub nagrodą za poprzednie życie. W ten sposób wprowadzasz to, czemu tak przeczysz: koncepcję nagrody i kary, nieba i piekła (jakkolwiek go rozumiemy). Nagroda za wspaniałe poprzednie życie to jeszcze lepsze życie, aż do roztopienia się w nirwanie oraz kara za złe życie, naznaczona różnego rodzaju karami zsyłanymi przez Boga w imię miłości. Kara wciąż i wciąż i wciąż. I to jest kuźwa dopiero piekło.

Ja dziękuję, nie wsiadam do tego pociągu. Pozostanę przy mało atrakcyjnej, może zgrzebnej, koncepcji, w której Bóg obdarzył mnie wolą wolą, pozwolił decydować o moim życiu, nie wtrąca się do mojego życia, niezależnie od tego co robię, jak mu urągam lub ile pielgrzymek odbyłem, odpustów wykupiłem lub modlitw zmówiłem.

Przyjdzie osądzić. Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgodzić trzeba. Mnie nic do niej, zdam się na boskie miłosierdzie.

Małgoś - Czw 14 Paź, 2010 13:15

Flandra napisał/a:
W taki sposób, w jaki zostało to przedstawione, to można w usta Jezusa i wielu innych nauczycieli wrzucić dosłownie wszystko.


Na tym polega każda interpretacja, bo tak naprawdę nigdy nie możemy być pewni co autor miał na myśli dobierając takie a nie inne słowa. Wcale mnie nie dziwi, że ktoś, kto wierzy we wszelką kontynuację w taki sposób odebrał słowa Jezusa o sianiu... Zauważ, że chrześcijaństwo jest stosunkowo młodą religią, w międzyczasie popełniono wiele tłumaczeń i interpretacji Pisma Świętego, to ważne. Popełniali je żywi ludzie z krwi i kości, kierowani różnymi intencjami (nie koniecznie złymi). Dlatego teraz, dziś mamy tak wiele świętych ksiąg pisanych w różnych językach, z wieloma różnicami, ale o dziwo wszędzie mowa o jednym Bogu. Czyżby tym samym? Jak to możliwe by te same Boskie prawa tak bardzo różniły się od siebie? Tak naprawdę one się nie różnią, jedynie ludzie inaczej je rozumieją i interpretują. Bo tak jak pisałam wcześniej dla mnie piekłem czyli "karą za grzechy" może być doświadczanie cierpienia w następnym wcieleniu, lub nawet w tym. Ktoś zapewne zapyta o "co z prochu powstało..." Odpowiedź jest dla mnie prosta: ciało tak, nie dusza. To co się z nią dzieje po śmierci ciała to też kwestia jedynie interpretacji i .... wiary. ;)

Małgoś - Czw 14 Paź, 2010 13:25

aazazello napisał/a:
atrakcyjnej, może zgrzebnej, koncepcji, w której Bóg obdarzył mnie wolą wolą, pozwolił decydować o moim życiu, nie wtrąca się do mojego życia, niezależnie od tego co robię,


Ha ha... ja uważam dokładnie tak samo i nie zwalam na Boga swoich cierpień, bo On w tym palców nie maczał :mgreen: To ja decydowałam.. ale co by nie było zbyt prosto mam wiele powiązań karmicznych z innymi, silnych węzłów które w jakiś tam sposób rzutują na moje życie, ot choćby rodzice. Wg moich wierzeń to ja sama wybrałam sobie tych ludzi by z nimi się wychować, i korzystać tego mieli wszyscy, oni również. Niby nie ponoszę konsekwencji za ich decyzje ale jednak ich wpływ był niebagatelny...
Kiedyś myślałam o poddaniu się regresji, ale nie trafiłam jeszcze na odpowiednią osobę, być może nie jestem na to jeszcze gotowa :roll:
Kurcze, to naprawdę szeroki i głęboki temat z niejednym wirem...

Flandria - Czw 14 Paź, 2010 13:54

Małgoś napisał/a:
Na tym polega każda interpretacja

Moim zdaniem to nie interpretacja, to nadużycie.

Małgoś napisał/a:
tak naprawdę nigdy nie możemy być pewni co autor miał na myśli dobierając takie a nie inne słowa


uwielbiam ten tekst:

Jasność [Anthony de Mello]

- Nie szukajcie Boga - rzekł Mistrz. - Po prostu patrzcie, a wszystko się wam objawi.
- Ale jak mamy patrzeć?
- Za każdym razem, kiedy patrzycie na cokolwiek, starajcie się widzieć tylko to, co jest, i nic innego.
Uczniowie byli wyraźnie zdezorientowani, więc Mistrz wyłożył to prościej:
- Na przykład, kiedy spoglądacie na księżyc, starajcie się widzieć jedynie księżyc i nic ponadto.
- A cóż innego oprócz księżyca można widzieć, kiedy się na niego patrzy?
- Człowiek głodny mógłby zobaczyć krąg sera. Zakochany - twarz ukochanej osoby.


w moim odczuciu wrzucanie w usta Jezusa reinkarnacji i tym podobnych to właśnie takie zobaczenie kawałka sera w księżycu ...

Urszula - Czw 14 Paź, 2010 14:05

Flandra napisał/a:
w moim odczuciu wrzucanie w usta Jezusa reinkarnacji i tym podobnych to właśnie takie zobaczenie kawałka sera w księżycu ...

:brawo: :brawo: :brawo:

aazazello - Czw 14 Paź, 2010 14:06

Małgoś napisał/a:
Dlatego teraz, dziś mamy tak wiele świętych ksiąg pisanych w różnych językach, z wieloma różnicami, ale o dziwo wszędzie mowa o jednym Bogu. Czyżby tym samym? Jak to możliwe by te same Boskie prawa tak bardzo różniły się od siebie? Tak naprawdę one się nie różnią, jedynie ludzie inaczej je rozumieją i interpretują.


Uważam, że księgi te różnią się i to bardzo. Nie tylko prawami, ale również koncepcją samego Boga. Jeżeli wyjdziesz z założenia, że u źródeł pisania byli ludzie, że to ludzie napisali pierwszą literę, to różnorodność nie powinna dziwić. Oddalenie i inne doświadczenia z pierwotnymi bóstwami, różne założenia musiały doprowadzić do różnorodności.

W zasadzi mamy cztery duże religie monoteistyczne. Judaizm, chrześcijaństwo i islam, które wyrastają ze wspólnego pnia oraz współczesny hinduizm (sikhizm i inne pominę).
Judaizm jest pierwotny, na nim wyrasta chrześcijaństwo, które przejmuje z niego stary testament i tworzy swój, czyli nowy oraz wprowadza trzy osoby boskie. Na jednym i drugim bazuje islam, który uznaje Jezusa nie za Boga, ale proroka i również tworzy swój zestaw praw i koncepcję Boga.

W oddaleniu od nich powstaje hinduizm, który przez bardzo długi okres nie jest religia monoteistyczną, ale który współcześnie ( myślę, że duchowni doszli do wniosku, że wielość bóstw lekko trąci myszką) dołączył do religii monoteistycznych.


Myślę, że ich podobieństwo wynika z przyczyn wyżej opisanych a nie z boskiego objawienia. Ożesz, to chyba herezja, trudno.

Tomoe - Czw 14 Paź, 2010 14:06

Dowcip wczoraj słyszałam. Fajny, więc się podzielę.
Pewien facet, właściciel restauracji, miał w lokalu klatkę z papugą, która była tak piękna i kolorowa, że byłaby prawdziwą ozdobą, gdyby dzioba nie otwierała.
Niestety, otwierała i wypuszczała z dzioba takie wiąchy, że niejeden klient się zupą z wrażenia zaksztusił, a co wrażliwszym paniom stawały w gardle smaczne kąski.
Wziął więc właściciel papugę na rozmowę wychowawczą i powiada: - Popatrz na tamten krzyż, który wisi na ścianie. Jak nie przestaniesz przeklinać, to ci skrzydełka do ściany przybiję i też będziesz tak wisieć.
Niepoprawna papuga zlekceważyła ostrzeżenie, więc kiedy właściciel usłyszał przekleństwo, wyjął ją z klatki, przybił jej skrzydła do ściany i powiedział: - Za jedno przekleństwo, będziesz tu wisieć godzinę.
Papuga wisi, wisi, milczy, milczy, gapi się na krucyfiks, aż wreszcie odzywa się do postaci wiszącej na krzyżu:
- Ty, INRI, a ty jak długo tak wisisz?
- Dwa tysiace dziesięć lat - powiada smutno Chrystus.
- O żesz, ku***!!! Ja p***ę!!!! Dwa tysiące dziesięć lat??? Toś ty się chłopie, musiał nieźle w życiu *ku****!!!

Urszula - Czw 14 Paź, 2010 14:15

A propo's A. de Mello, uważam, że powinna to być lektura obowiązkowa dla wszystkich!
Jeszcze raz dzięki, Flandro, za przesłanie mi tej pozycji (i nie tylko tej :D )!!!
Knigi w Chicago drogie, nie mam cierpliwości do grzebania w necie, a najfajniej czyta mi się w wyrku przed zaśnięciem, kiedy trzymam zadrukowany kawałek papieru w kończynie górnej.
:buzki:

Tomoe - Czw 14 Paź, 2010 14:18

To co napisałam powyżej - to nie jest żaden offtopic, tylko lekcja wychowawcza z zastosowaniem praktycznym lekcji religii.

Drugi dowcip w podobnym stylu:

Siostra katechetka na lekcji religii zadaje dzieciom zagadkę:
- Co to jest: rude, ma duży puszysty ogon i skacze po drzewach?
A na to Jasiu:
- Jakby to była lekcja przyrody, to bym powiedział że to wiewiórka. Ale jak siostrę znam, to to pewnie będzie Jezus Chrystus...

Tomoe - Czw 14 Paź, 2010 14:21

aazazello napisał/a:

Myślę, że Bóg ma wyższe kwalifikacje niż my :)


Ufam, że ma również poczucie humoru. :)

Urszula - Czw 14 Paź, 2010 14:26

Tomoe napisał/a:
Pewien facet, właściciel restauracji, miał w lokalu klatkę z papugą, która była tak piękna i kolorowa, że byłaby prawdziwą ozdobą, gdyby dzioba nie otwierała.
Niestety, otwierała i wypuszczała z dzioba takie wiąchy, że niejeden klient się zupą z wrażenia zaksztusił, a co wrażliwszym paniom stawały w gardle smaczne kąski.
Wziął więc właściciel papugę na rozmowę wychowawczą

:rotfl:
Słyszałam o podobnym przypadku, tylko właściciel papugi nie groził jej ukrzyżowaniem.
Zapowiedział, że za każde przekleństwo wyrwie jej jedno piórko. I zapowiedź konsekwentnie realizował.
Pewnego dnia podchodzi do klatki, a papuga sama dziobem piórka sobie wyrywa wołając:
- A k*** mać *j*******, na jakiego ch*** mi te piórka!

Urszula - Czw 14 Paź, 2010 14:31

Tomoe napisał/a:
Ufam, że ma również poczucie humoru.

Ma.
Jest nawet takie powiedzenie: "Jeśli chcesz P.Boga rozśmieszyć, to opowiedz Mu o swoich planach!".

Małgoś - Czw 14 Paź, 2010 14:37

Flandra napisał/a:
Moim zdaniem to nie interpretacja, to nadużycie.


mocne słowo to nadużycie biorąc pod uwagę fakt, że dla mnie zbieranie plonów to właśnie kontynuacja czytaj konsekwencja w każdym aspekcie życia. A że życie jest dla mnie jedną ciągłością której elementem jest oczywiście śmierć...
Flandra napisał/a:
w moim odczuciu wrzucanie w usta Jezusa reinkarnacji i tym podobnych to właśnie takie zobaczenie kawałka sera w księżycu ...

na czym bazujesz uważając że nie reinkarnację miał na myśli?

aazazello napisał/a:
W oddaleniu od nich powstaje hinduizm, który przez bardzo długi okres nie jest religia monoteistyczną, ale który współcześnie ( myślę, że duchowni doszli do wniosku, że wielość bóstw lekko trąci myszką) dołączył do religii monoteistycznych.

Nie wiem czy czytałeś Bagawatgitę? Ja czytałam ją bardzo dawno temu, na początku duchowych rozmyślań i długo nie potrafiłam się połapać jak to możliwe, że ten sam ma tak różne oblicza... widocznie moje środowisko ograniczyło mi pewne wyobrażenia :roll: Ale z czasem zaczęłam pojmować coraz więcej i już mnie ta "wielotwarzowość" Boska nie dziwi ;)
Mnie interesuje to co łączy wszystkie religie, choć w sumie od jakiegoś czasu przestałam czytywać pisma święte, a przerzuciłam się na inne lektury, bardziej namacalne i prowokujące do myślenia a nie jedynie nakazujące takie a nie inne zachowania ;)
Ostatnio czytam to:
http://www.ezosfera.pl/40...ksiega-pierwsza

polecam :)

Małgoś - Czw 14 Paź, 2010 14:39

Urszula napisał/a:
"Jeśli chcesz P.Boga rozśmieszyć, to opowiedz Mu o swoich planach!".


:mgreen:

Tomoe - Czw 14 Paź, 2010 14:42

Małgoś napisał/a:

Mnie interesuje to co łączy wszystkie religie


Czyli "Bóg, jakkolwiek go pojmujemy?"
To jest aowska koncepcja Boga, z trzeciego kroku, bardzo, ale to bardzo mi bliska. :)

BTW: Powiedzonko o rozśmieszaniu Boga metodą opowiadania mu o swoich planach też powstało w AA.
Ciekawe, prawda?

Małgoś - Czw 14 Paź, 2010 14:44

Tomoe napisał/a:
Czyli "Bóg, jakkolwiek go pojmujemy?"
To jest aowska koncepcja Boga, z trzeciego kroku, bardzo, ale to bardzo mi bliska. :)


dokładnie tak... jako ta siła wyższa :)

Flandria - Czw 14 Paź, 2010 14:56

Małgoś napisał/a:
na czym bazujesz uważając że nie reinkarnację miał na myśli?


:zemdlala:

pisząc bardzo w skrócie
1. nie wierzę w Boga
2. uważam, że Jezus był zwykłym człowiekiem
3. zwykły człowiek, żeby przekonać się o tym co jest po śmierci musiałby umrzeć, wrócić i wtedy opowiedzieć o tym co się wydarzyło

Tomoe - Czw 14 Paź, 2010 15:00

Małgoś napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Czyli "Bóg, jakkolwiek go pojmujemy?"
To jest aowska koncepcja Boga, z trzeciego kroku, bardzo, ale to bardzo mi bliska. :)


dokładnie tak... jako ta siła wyższa :)


Otóż to.
Wspólnota AA jest duchowa, ale ponadreligijna. Tak jak ja.
I między innymi dlatego dobrze się czuję w tej Wspólnocie.

Kilka dni temu odbywał się w naszym mieście Festiwal Kultury Buddyjskiej.
Jednym z punktów programu był wykład pt. "Cel buddyjskiej praktyki? Nieustraszoność i radość umysłu". Cudne, prawda?
A jaki jest cel zdrowienia z uzależnienia, współuzależnienia czy też syndromu DDA? Dokładnie taki sam, jak cel buddyjskiej praktyki, nieprawdaż?
Chodzi przecież o to samo: o życie bez lęku i o radość z życia.

A jakie praktyki zaleca krok jedenasty programu AA?
Modlitwę i medytację.
A skąd się wzięła w programie 12 kroków praktyka medytacji? Żywcem z buddyzmu.
Mnie to wszystko nieustająco zachwyca. :)

Małgoś - Czw 14 Paź, 2010 15:18

Flandra napisał/a:
pisząc bardzo w skrócie
1. nie wierzę w Boga
2. uważam, że Jezus był zwykłym człowiekiem
3. zwykły człowiek, żeby przekonać się o tym co jest po śmierci musiałby umrzeć, wrócić i wtedy opowiedzieć o tym co się wydarzyło


1. polecam książkę której link wstawiłam wyżej, to książka dla każdego ;)
2. ja też tak uważam
3. ja dlatego myślałam o zabiegu regresji czyli poddaniu się przesłuchaniu mojej duszy by dowiedzieć się czegoś więcej o sobie.

Tomoe napisał/a:
Chodzi przecież o to samo: o życie bez lęku i o radość z życia.

A jakie praktyki zaleca krok jedenasty programu AA?
Modlitwę i medytację.


mnie też 12 kroków bardzo się spodobało i uważam, że każdy może z nich korzystać, że one pomagają wzbogacić swoje życie, rozwijać się,pozbyć się balastów i cieszyć się pełnią życia :)
Ha, medytacja może być początkowo jedynie chwilą o poranku poświęconą jedynie sobie i swoim myślom, ale jak ważna, cenna jest ta chwila dla siebie samego ;)

Tomoe - Czw 14 Paź, 2010 15:38

A wiesz dlaczego my mamy taki duży problem z pozycją lotosu? Bo my mamy inaczej skonstruowane stawy biodrowe niż Hindusi. Dlatego Europejczykom i Amerykanom zaleca się podczas buddyjskiej medytacji pozycję "półlotosu". Ciekawe, prawda?

Moja ulubiona pozycja medytacyjna to "seiza". Pochodzi z Japonii, a poznałam ją na treningach aikido. Każdy trening aikido rozpoczyna się od kilku minut medytacji w "seiza".
Owszem, można zaczynać od "pobycia sam na sam ze swoimi myślami", ale docelowo chodzi o koncentrację na oddechu, z równoczesnym stopniowym wyciszaniem strumienia myśli. :) W głębokiej medytacji nie ma procesu myślenia. :)

Żeglarz - Czw 14 Paź, 2010 16:53

aazazello napisał/a:
dopóki każdy żyje nie szkodząc innym niech sobie żyje jak chce.


A co z ewangelizacją, do której powołani są wszyscy chrześcijanie?

Urszula - Czw 14 Paź, 2010 17:58

Żeglarz napisał/a:
A co z ewangelizacją, do której powołani są wszyscy chrześcijanie?

Niekoniecznie trzeba ewangelizować "ogniem i mieczem".
Czynienie dobra drugiemu człowiekowi jest o wiele lepszym sposobem...

Jras4 - Czw 14 Paź, 2010 20:52

Czynienie dobra nie jest Ewangelizacią ..owszem każdy jest do tego powołany ale nie należy mylić tych pojęć
Jras4 - Czw 14 Paź, 2010 20:56

Flandra napisał/a:
1. nie wierzę w Boga
2. uważam, że Jezus był zwykłym człowiekiem
3. zwykły człowiek, żeby przekonać się o tym co jest po śmierci musiałby umrzeć, wrócić i wtedy opowiedzieć o tym co się wydarzyło

To jest post roku ...ale masz racie musiał by wrucić co uczynił i na druge Tak ...był człowiekiem jak my Dlatego sostał zrodzony jak każdy z nas a nie stwożony mam nadzieję że rozumiesz różnicę ...

Sid Vicious - Czw 14 Paź, 2010 21:00

nie kazdy chce byc ewangelizowany, ale kazdy jest powolany do czynienia dobra, na swoj sposob i jak kolwiek to dobro pojmuje. przynajmiej tak mi sie wydaje, ze do tego nalezy wziasc odpowiedzialnosc, za czynienie tegoz to dobra, nie zaleznie od dogmatow czy ich braku.....
fajny temat, skad sie urwal?

Jras4 - Czw 14 Paź, 2010 21:05

Właśnie o tym mówie ... bo czy np ktoś kto wyznaie inną wiare od moiej nie może czynić dobra owszem może a Bug ktury zna nasze serca powołał ludzi właśnie do tego ... i każdy gdzieś w głębi serca ma tą iskierkę dobra ....
Tomek - Czw 14 Paź, 2010 21:41

Jras4 napisał/a:
Flandra napisał/a:
1. nie wierzę w Boga
2. uważam, że Jezus był zwykłym człowiekiem
3. zwykły człowiek, żeby przekonać się o tym co jest po śmierci musiałby umrzeć, wrócić i wtedy opowiedzieć o tym co się wydarzyło

To jest post roku ...ale masz racie musiał by wrucić co uczynił i na druge Tak ...był człowiekiem jak my Dlatego sostał zrodzony jak każdy z nas a nie stwożony mam nadzieję że rozumiesz różnicę ...


ojtam, ojtam dopiero komentarz do posta może być komentarzem ROKÓ

Sid Vicious - Czw 14 Paź, 2010 22:14

hmm kk, islam, chinska medycyna, buddyzm, hinduizm, wierzenia majow i wojujacy ateizm.... to jak multi religia, abo wieloreligia.. najciekawsze, ze w ktoryms to poscie " wszystkie daza do harmoni i radosci z zycia" nawet AA... i to dazenie, jakby bezkrytycznie akceptujemy, zgadzamy sie ze to sluszne i nie wazne jak i jaka psychostymulacja, religia, wiara czy dopalacze, trawka: dogmaty sa celem niepodwazalnym.
a czemu nie harmonia i radosc tu i teraz?
ide sie psychostymulowac polaczeniem obrazu i dzwieku, by tu i teraz, przez chwile odczuc harmonie i radosc, jdnoczesnie przynoszac ulge gruczolom w muzgo od nadmiernej stymulacji wywolanej mysleniem rzeczywistym i realnym.

@Zbolo. nikt nie ma prawa narzucac swojej religi innym i jest to wystarczajacy powod, by zaakceptowac umiar w demonstracji swojej wiary.
hejka SId was pozdrawia

jolkajolka - Czw 14 Paź, 2010 22:15

Flandra napisał/a:
1. nie wierzę w Boga
2. uważam, że Jezus był zwykłym człowiekiem
3. zwykły człowiek, żeby przekonać się o tym co jest po śmierci musiałby umrzeć, wrócić i wtedy opowiedzieć o tym co się wydarzyło


Ja podobnie.

Żeglarz - Pią 15 Paź, 2010 08:45

Cytat:
Flandra napisał/a:
1. nie wierzę w Boga
2. uważam, że Jezus był zwykłym człowiekiem
3. zwykły człowiek, żeby przekonać się o tym co jest po śmierci musiałby umrzeć, wrócić i wtedy opowiedzieć o tym co się wydarzyło


Jedni wierzą, że wrócił, inni w to nie wierzą. A jaka była prawda dowiemy się wszyscy po śmierci. Albo się nie dowiemy bo nas poprostu nie będzie. :krzyk:
I, albo zmartwychwstaniemy - do życia lepszego :okok: lu gorszego :blee: ,
albo zjedzą nas robaki, a dusze rozpłyną się we mgle :wysmiewacz:

ZbOlo - Pią 15 Paź, 2010 08:53

Żeglarz napisał/a:
I, albo zmartwychwstaniemy - do życia lepszego :okok: lu gorszego :blee: ,
albo zjedzą nas robaki, a dusze rozpłyną się we mgle :wysmiewacz:

...no to ja wolę tą "pierwszą opcję"... trza być optymistą... ;)

Małgoś - Pią 15 Paź, 2010 09:11

ZbOlo napisał/a:
...no to ja wolę tą "pierwszą opcję"... trza być optymistą... ;)


ja na wszelki wypadek kazałam spalić swoje ciało... :mgreen:

beata - Pią 15 Paź, 2010 09:19

Tomoe napisał/a:
Ufam, że ma również poczucie humoru. :)
Ma,stworzył ludzi.Nie słyszałaś,ze jesteśmy największym dowcipem Boga?
beata - Pią 15 Paź, 2010 09:29

Flandra napisał/a:
ze ZbOlem, kiedy pisze, że wiara jest darem i nie każdy musi ją mieć.
Ja tego daru nie mam.
A ja ten dar kiedyś miałam. :( Potem jak mąż zaczął pić,obraziłam się na Boga,za to,że mi takie,a nie inne życie zafundował.
Teraz wiem,że to nie Jego wina,że stawiał na mojej drodze ludzi,którzy chcieli mi pomóc(terapeuta,moja ciocia Al-Anonka,mój wujek Alkoholik),tyle,ze ja nie chciałam słuchać.
Bardzo brakuje mi rozmów z Bogiem,ale nie potrafię już z Nim rozmawiać
.Zwracam się do Niego tylko wtedy,gdy ktoś tego potrzebuje,np.gdy Kasia miała wypadek,gdy moja kuzynka szła na operację,gdy umierał tata Wiedźmy i w innych intencjach tu na forum i prywatnych.
Czuję pustkę,żal po stracie kogoś bardzo ważnego w moim zyciu,ale nie potrafię wrócić do Boga. :( Próbuję z Nim rozmawiać,ale nie wychodzi. 8|

Żeglarz - Pią 15 Paź, 2010 09:45

beata napisał/a:
Czuję pustkę,żal po stracie kogoś bardzo ważnego w moim zyciu,ale nie potrafię wrócić do Boga. :( Próbuję z Nim rozmawiać,ale nie wychodzi. 8|


Nie martw się tym :pocieszacz: Większość "świętych" posiadała taki stan ducha. Daleko nie szukając np. Matka Teresa z Kalkuty. Więc jesteś w elitarnym gronie. A to, że Boga nie czujesz blisko siebie, nie koniecznie musi oznaczać, że Go obok Ciebie nie ma. Nawet Jezus wołał "Boże mój, Boże czemuś mnie opuścił!!!" A potem (wg wierzących fsdf43t ) zmartwychwstał.

Małgoś - Pią 15 Paź, 2010 09:53

beata napisał/a:
Czuję pustkę,żal po stracie kogoś bardzo ważnego w moim zyciu,ale nie potrafię wrócić do Boga. :( Próbuję z Nim rozmawiać,ale nie wychodzi. 8|

Bardzo przykre to uczucie... taki żal :(
Ech... a ja odwrotnie...zaczęłam być bliżej Boga po stracie rodziców.. ale to dzięki ludziom którzy mi w tym bardzo pomogli. Jakoś pojawili się na mojej drodze dokładnie wtedy, gdy tego potrzebowałam najbardziej.

Beatko, polecam Ci książkę "Rozmowy z Bogiem" N. D. Walsch. To cała trylogia takich rozmów. Ja sama dopiero teraz czytam ją dokładniej bo wcześniej jedynie przeleciałam po łebkach :skromny:
Jakby co mogę podać na PW linka skąd można ją pobrać (jak i wiele innych ciekawych pozycji) ;)

beata - Pią 15 Paź, 2010 09:53

Żeglarz napisał/a:
A to, że Boga nie czujesz blisko siebie, nie koniecznie musi oznaczać, że Go obok Ciebie nie ma.
Ja wiem,że jest...tylko ta pustka jest okropna.
Żeglarz napisał/a:
Więc jesteś w elitarnym gronie.
Oooo...już mi lepiej ;)
beata - Pią 15 Paź, 2010 09:55

Małgoś napisał/a:
Jakby co mogę podać na PW linka skąd można ją pobrać
Poproszę. :skromny:
No i widzicie.Bóg jest przy mnie.Znów stawia mi na drodze ludzi którzy mogą mi pomóc.I teraz ja tę pomoc przyjmuję. :)

Żeglarz - Pią 15 Paź, 2010 09:59

beata napisał/a:
I teraz ja tę pomoc przyjmuję.


Niech Ci służy ;)

Małgoś - Pią 15 Paź, 2010 10:01

beata napisał/a:
Poproszę. :skromny:


Mówisz i masz :buziak:

Jeśli ktoś jeszcze chciałby linka do super księgozbioru to służę ;)

beata - Pią 15 Paź, 2010 10:05

Małgoś napisał/a:
Mówisz i masz :buziak:
Jeszcze raz dziękuję. :skromny:
Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 21:17

ja jednak polecam J Renana ,,Jezus ,, a tak wogule to takie gadanie że był zwykłym człowiekiem to jakaś bzdura ..znaidz mi takiego drugiego
jolkajolka - Pią 15 Paź, 2010 21:22

Jras4 napisał/a:
ja jednak polecam J Renana ,,Jezus ,, a tak wogule to takie gadanie że był zwykłym człowiekiem to jakaś bzdura ..znaidz mi takiego drugiego


Szczerze mówiąc,ciężko udowodnić,że w był pierwszy. Zważywszy ,że biografia Jezusa przeniesiona z biografii boga Mitry,który "żył" pół wieku wcześniej...

stiff - Pią 15 Paź, 2010 21:25

jolkajolka napisał/a:
Szczerze mówiąc,ciężko udowodnić,

Wiara nie opiera się na dowodach ... :roll:

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 21:27

jolkajolka napisał/a:
z biografii boga Mitry,który "żył" pół wieku wcześniej...
Co masz na mysli ..że Jezus był zwykłym oszustem że ściągną zyciorys od jakiegoś Mitry .... to może dodai że był i złodziejem bo jak oszust to i złodziej napewno był ..albo że to była rodzina cwaniaków z nazaretu .. i wspaniały Piłat ich zdemaskował ... Wspomniał bym tu słowa proroka ,,i w poczet złoczyńców bendzie zaliczony ,, a wypowiedział to owiele wcześniej nisz ten mira sie narodził ale i to możesz splugawić i powiedzieć że to był wariat i cpał ... Co za ludzie żadnei świętośći wszystko muśisz sprowadzić do poziomu guwna ...
stiff - Pią 15 Paź, 2010 21:30

Jras4 napisał/a:
Co za ludzie żadnei świętośći wszystko muśisz sprowadzić do poziomu guwna ...

Czym sie podniecasz, bo ja nie zauważyłem, aby ktoś robił zamach na twoje wartości... :roll:

jolkajolka - Pią 15 Paź, 2010 21:35

Nic nie mam na myśli. Nie Jezus pisał swoją biografie. Ewangelie powstały dwa wieki póżniej.

cytat:
"Dzień narodzin Mitry, czyli 25 grudnia został w IV wieku przyjęty jako dzień narodzin Jezusa Chrystusa - obecnie pokrywa się z chrześcijańskim świętem Bożego Narodzenia. Warto nadmienić, iż w tradycji chrześcijańskiej pierwszym, który pisał o narodzinach Jezusa 25 grudnia był już w II wieku Hipolit Rzymski, natomiast święto narodzin Mitry nie było świętem państwowym.

Święto Słońca - dzień Mitry, przypadał na niedzielę. Według chrześcijan święcących ów dzień fakt ten jednak nie może być łączony z obchodzeniem przez chrześcijan niedzieli za dzień Pański, gdyż świadectwa odnośnie świętowania niedzieli pochodzą już z I i II wieku n.e"

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 21:35

Czasem to szkoda że niemożna wypalić pogaństwa mieczami z Teutońskiej stali ...A takie teksty że Jezus sciągną życiorys od jakiegoś mitry ... to mnie nie podniecaia tylko wk****ją ...Tak cięszko pszyznać że taki ktoś był i był człowiekiem wielkiego formatu nie to co my pijacy i menele żałosne mendy bez pomocy siły wyszej siedzieli bysmy w guwnach a jak ktoś troche wychyli ryia nad g***o odrazu pluie na te siłę ...
Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 21:39

jolkajolka napisał/a:
fie. Ewangelie powstały dwa wieki póżniej.
Trudno dyskutować w obliczu takiej nieprawdy ...
jolkajolka napisał/a:
"Dzień narodzin Mitry, czyli 25 grudnia został w IV wieku przyjęty
spytał bym co to był za jeden ale niemów ....niech debile sie o to szarpią ....
jolkajolka napisał/a:
Święto Słońca - dzień Mitr
Pogańskie Bałwany .. odeszły a ty mi o święcie śłońca tu piszesz ...
jolkajolka - Pią 15 Paź, 2010 21:39

Jras4 napisał/a:
Czasem to szkoda że niemożna wypalić pogaństwa mieczami z Teutońskiej stali ...A takie teksty że Jezus sciągną życiorys od jakiegoś mitry ... to mnie nie podniecaia tylko wk***i* ...Tak cięszko pszyznać że taki ktoś był i był człowiekiem wielkiego formatu nie to co my pijacy i menele żałosne mendy bez pomocy siły wyszej siedzieli bysmy w guwnach a jak ktoś troche wychyli ryia nad g***o odrazu pluie na te siłę ...


Iście katolickie miłosierdzie...Jezus byłby z Ciebie dumny. Chyba...

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 21:42

od***rdol sie od Jezusa i mnie masz swego Mire to sie wal na ryia ...pszestań walić mi takie bzdety że Ewangelie pisano tak pużno ... a uczniowie to co ...... ale ciekawe czy Mira miał uczniów o tak jest tu iedna baba nadeta ....powiem ci słowa znamienne ..spiepszaj dziadu ..... do Miry czy innego Bałwana ...

Za ten post czerwona kartka od Wiedźmy cxvcv54g

jolkajolka - Pią 15 Paź, 2010 21:46

Jras4 napisał/a:
od***rdol sie od Jezusa i mnie masz swego Mire to sie wal na ryia ...pszestań walić mi takie bzdety że Ewangelie pisano tak pużno ... a uczniowie to co ...... ale ciekawe czy Mira miał uczniów o tak jest tu iedna baba nadeta ....powiem ci słowa znamienne ..spiepszaj dziadu ..... do Miry czy innego Bałwana ...

Niech twój bóg ci wybaczy słownictwo i wsciekłość.AMEN!

stiff - Pią 15 Paź, 2010 21:47

Jras4 napisał/a:
.pszestań walić mi takie bzdety że Ewangelie pisano tak pużno ...

Gdybyś był pewny swojej wiary, to zupełnie inaczej byś reagował,
a gdybyś ja rozumiał, to pochylił byś sie nad heretykiem z politowaniem...

stiff - Pią 15 Paź, 2010 21:49

jolkajolka napisał/a:
Niech twój bóg ci wybaczy słownictwo i wsciekłość.AMEN!

Słuszna uwaga, ze to jego Bóg, którego stworzył na swoje podobieństwo... :evil2"

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 21:50

jaki mój Bug ja niemam Boga na własnośc ...a wsciekły jestem na ciebie rozerwał bym cie na kawały zanim byś sie zoriętowała ...takie piepszenie o jakimś Mire czy innym dziedzie mnie wk***ia ...albo jak mnie te Jechowe czuby nachodzą ...mówisz takim grzecznie że nie dziekuie a te wraz lezą ....a jak złapiesz lage to wrzask ... tak i ty piszesz że ewangelie pisał jakiś posraniec 2 wieki puzniej a ewangeliści to co a może Mira ci o nich nic nie mówił
jolkajolka - Pią 15 Paź, 2010 21:50

stiff napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
Niech twój bóg ci wybaczy słownictwo i wsciekłość.AMEN!

Słuszna uwaga, ze to jego Bóg, którego stworzył na swoje podobieństwo... :evil2"


No to współczuję ...Bogu ;)

pterodaktyll - Pią 15 Paź, 2010 21:52

Nooo bardzo ciekawe..............a jakie merytoryczne argumenty[quote="jolkajolka"]Jras4 napisał/a:
od***rdol sie od Jezusa i mnie masz swego Mire to sie wal na ryia ...pszestań walić mi takie bzdety że Ewangelie pisano tak pużno ... a uczniowie to co ...... ale ciekawe czy Mira miał uczniów o tak jest tu iedna baba nadeta ....powiem ci słowa znamienne ..spiepszaj dziadu ..... do Miry czy innego Bałwana ...

Iras...chyba Cię co nieco poniosło............

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 21:52

stiff napisał/a:
byś sie nad heretykiem z politowaniem...
tak pochylił bym sie żeby go dobić pszez szparę w pszyłbicy wbić mu w oko kordzik czy czakranem zaprawić ...
stiff - Pią 15 Paź, 2010 21:52

jolkajolka napisał/a:
No to współczuję ...Bogu ;)

Bogu niech będą dzięki, ze choć dal nam rozum, to nie musimy szukać dowodów na jego istnienie,
aby w niego wierzyć...

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 21:53

pterodaktyll napisał/a:
Iras...chyba Cię co nieco poniosło........
Może i tak ale takie kłamstwa co ta baba wypisuie to mnie normalnie do ataku w głowie sygnał gra ...
jolkajolka - Pią 15 Paź, 2010 21:54

Jras4 napisał/a:
jaki mój Bug ja niemam Boga na własnośc ...a wsciekły jestem na ciebie rozerwał bym cie na kawały zanim byś sie zoriętowała ...takie piepszenie o jakimś Mire czy innym dziedzie mnie wk***i* ...albo jak mnie te Jechowe czuby nachodzą ...mówisz takim grzecznie że nie dziekuie a te wraz lezą ....a jak złapiesz lage to wrzask ... tak i ty piszesz że ewangelie pisał jakiś posraniec 2 wieki puzniej a ewangeliści to co a może Mira ci o nich nic nie mówił


Otwórz biblię i poczytaj...
Nie posrańcy pisali,tylko czterej ewangeliści.Powinieneś przecież znac Nowy Testament?

stiff - Pią 15 Paź, 2010 21:54

Jras4 napisał/a:
tak pochylił bym sie żeby go dobić pszez szparę w pszyłbicy wbić mu w oko kordzik czy czakranem zaprawić ...

Ty satanista jesteś, a nie chrześcijaninem...

stiff - Pią 15 Paź, 2010 21:54

jolkajolka napisał/a:
.Powinieneś przecież znac Nowy Testament?

Zna ojca dyrektora, to w tylnej kieszeni ma prawdy objawione... :D

pterodaktyll - Pią 15 Paź, 2010 21:55

Jras4 napisał/a:
pochylił bym sie żeby go dobić pszez szparę w pszyłbicy wbić mu w oko kordzik czy czakranem zaprawić

Ty to jesteś twardziel.......a przecież powiedziane jest; miłuj bliźniego swego.... itd........

stiff - Pią 15 Paź, 2010 21:55

Jras4 napisał/a:
wypisuie to mnie normalnie do ataku w głowie sygnał gra ...

Paranoje sie leczy... :D

pterodaktyll - Pią 15 Paź, 2010 21:56

Jras4 napisał/a:
takie kłamstwa co ta baba wypisuie to mnie normalnie do ataku w głowie sygnał gra

jolkajolka napisał/a:
Nie posrańcy pisali,tylko czterej ewangeliści

???????????????????????????

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 21:57

jolkajolka napisał/a:
Nie posrańcy pisali,tylko czterej ewangeliści.Powinieneś przecież znac Nowy Testament?
Weż mnie jusz nie wku***j dobra ...raz piszesz jedno raz druge wcześniej że 2 wieki puzniej pisano teraz co inne
stiff napisał/a:
Ty satanista jesteś, a nie chrześcijaninem...
A jak dobijano na polach walki tych co spadli z konia po bitwie ..właśnie tak ....
Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 21:58

stiff napisał/a:
Zna ojca dyrektora, to w tylnej kieszeni ma prawdy objawione... :D
ja czy on ...bo rydzyka nieznam wiem co za jeden ale ani on mi brat ani swat...
stiff - Pią 15 Paź, 2010 21:58

pterodaktyll napisał/a:
miłuj bliźniego swego....

Im się poj***ło, kto to bliźni... :wysmiewacz:

jolkajolka - Pią 15 Paź, 2010 21:59

pterodaktyll napisał/a:
Jras4 napisał/a:
takie kłamstwa co ta baba wypisuie to mnie normalnie do ataku w głowie sygnał gra

jolkajolka napisał/a:
Nie posrańcy pisali,tylko czterej ewangeliści

???????????????????????????


Jan,Marek,Mateusz i Łukasz.

pterodaktyll - Pią 15 Paź, 2010 21:59

stiff napisał/a:
Im się poj***ło, kto to bliźni.

Mówisz oczywiście o tzw. "prawdziwych katolikach"............ :evil2"

stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:00

Jras4 napisał/a:
.bo rydzyka nieznam wiem co za jeden ale ani on mi brat ani swat...


On tez wychodzi z założenia, ze Bóg to on, podobnie jak Ty... :roll:

stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:01

pterodaktyll napisał/a:
"prawdziwych katolikach"...

Zlinczowali by Cie za te słowa, to najświętsi katolicy... :D

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 22:01

jolkajolka napisał/a:
pierwszym, który pisał o narodzinach Jezusa 25 grudnia był już w II wieku Hipolit Rzymski
To zapis ktury Pax zburzył ....
incognito - Pią 15 Paź, 2010 22:02

Jras4 napisał/a:
żeby go dobić pszez szparę w pszyłbicy wbić mu w oko kordzik



Iras daj pokój ,pokojowi, nie denerwuj się to tylko .... net , szanuj Boga swego... a inni... niech maja co chcą


jolkajolka napisał/a:
Powinieneś przecież znac Nowy Testament?
:cacy:

.. a stary??... tez czy nie? :mysli: :bezradny:

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 22:04

Zliczował bym was wszystkich za potworne bluznierstwa i spalił zaraz po sądzie Bożym a te Jolke powiesił bym na brzegu lasu ... na dębie ....skoro zaczełaś o liczowaniu ...
stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:05

incognito napisał/a:

jolkajolka napisał/a:
Powinieneś przecież znac Nowy Testament?
:cacy:

Po co, ciemnogrodem łatwiej manipulować...

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 22:06

tak mnie czasem cisnienie podnoszą te ludzie że normalnie bym zabił kturego .. dobże że to pszechodzi ...
stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:06

Jras4 napisał/a:
Zliczował bym was wszystkich

Bidoku i co w końcu sam byś sie powiesił z nudów, bo wokół Ciebie nie byłoby nikogo... :D

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 22:07

stiff napisał/a:
ciemnogrodem ł
kogo nazwałeś ciemnogrodem ...
stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:08

Jras4 napisał/a:
dobże że to pszechodzi ...

Walerianum se weź lub zimny prysznic przed tym zanim cie najdzie... :p

Flandria - Pią 15 Paź, 2010 22:08

kurteczka, zastosowałam skrót myślowy i ale się porobiło :szok:
stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:09

Jras4 napisał/a:
kogo nazwałeś ciemnogrodem ...

Jako człek światły, sam sobie na to odpowiedz... :roll:

Flandria - Pią 15 Paź, 2010 22:09

stiff napisał/a:
Walerianum se weź lub zimny prysznic przed tym zanim cie najdzie...


albo się pomódl, skoroś taki chrześcijanin ...

stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:11

Flandra napisał/a:
albo się pomódl, skoroś taki chrześcijanin ...

Jak na strażnika wiary przystało, to nie ma czasu na takie głupoty... :D

incognito - Pią 15 Paź, 2010 22:14

Jras4 napisał/a:
tak mnie czasem cisnienie podnoszą te ludzie że normalnie bym zabił kturego


... pomyśl wówczas o czymś przyjemnym... np. jak zaprawiałes opieńki... no i odpowiedz mi jak je rozpoznać od trujaków? :bezradny:

stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:15

incognito napisał/a:
odpowiedz mi jak je rozpoznać od trujaków?

To nie dział kulinarny, a antyreligijny... g45g21

incognito - Pią 15 Paź, 2010 22:16

stiff napisał/a:
To nie dział kulinarny, a antyreligijny... g45g21
:bije:
stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:18

incognito napisał/a:
stiff napisał/a:
To nie dział kulinarny, a antyreligijny... g45g21
:bije:
dfgth6 cxvcv54g oftopom mówimy nie... :nerwus:
pterodaktyll - Pią 15 Paź, 2010 22:19

incognito napisał/a:
jak zaprawiałes opieńki.

Idź z tymi opieńkami tam skąd przyszłaś.......... :p

stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:20

pterodaktyll napisał/a:
Idź z tymi opieńkami tam skąd przyszłaś.......... :p

A pewnie, do lasu... :D

pterodaktyll - Pią 15 Paź, 2010 22:20

stiff napisał/a:
oftopom mówimy nie.

STANOWCZE NIE!!!!! :uoee:

Flandria - Pią 15 Paź, 2010 22:21

a może to jakieś opieńki religijne są ? tudzież antyreligijne ? :drapie:
stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:22

Flandra napisał/a:
a może to jakieś opieńki religijne są ? tudzież antyreligijne ?

Grzybki halucynogenne, które wprowadzają w boski stan ... :D

Flandria - Pią 15 Paź, 2010 22:24

stiff napisał/a:
Grzybki halucynogenne, które wprowadzają w boski stan ...


ooo właśnie
i dzięki którym można sprawdzić, co się takiego narozrabiało w poprzednim wcieleniu, że teraz tak pod górkę jest :mgreen:

Flandria - Pią 15 Paź, 2010 22:24

w końcu - jakby nie patrzeć - grzybki to karma :mgreen:
Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 22:25

Zamknijcie sie ...heretyckie plemię ...precz bo spalić każe .. wracajcie do dziczy Bałwanom cześc oddawać ...
stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:25

Flandra napisał/a:
że teraz tak pod górkę jest :mgreen:

Pod jaka górkę, zawsze po równi pochylej z jednostajnym przyspieszeniem... :wysmiewacz:

stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:27

Jras4 napisał/a:
wracajcie do dziczy Bałwanom cześc oddawać ...

Wyjdź przed dom w którym mieszkasz i opowiedz co zobaczyłeś...

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 22:29

stiff napisał/a:
i opowiedz co zobaczyłeś...
c\zy to jakaś zgaduj zgadula czy co ...
stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:29

Flandra napisał/a:
grzybki to karma :mgreen:

Kod:
W hinduizmie  według niektórych wyznań karma może być ściśle związana z postacią Boga, podczas gdy według innych jest bardziej niezależna. Wyznawcy wedanty uważają, że Iśwara, czyli najwyższy Bóg pełni pewną rolę w dostarczaniu karmy. Teistyczne szkoły hinduizmu takie, jak wedanta nie zgadzają się z poglądem buddystów i dźinistów. Inne szkoły hinduistyczne twierdzą, że karma jest jedynie prawem przyczyny i skutku, chociaż jest też zależna od woli najwyższego Boga. Przykładami najwyższych bóstw są tu Śiwa w śiwaizmie i Wisznu w wisznuizmie. Dobre podsumowanie takich teistycznych poglądów jest wyrażone przez następujący wiersz: "Bóg nie sprawia, że ktoś cierpi bez powodu ani nie czyni nikogo szczęśliwym bez przyczyny. Bóg jest bardzo sprawiedliwy i daje tobie to na co zasługujesz."

Flandria - Pią 15 Paź, 2010 22:32

stiff napisał/a:
Bóg jest bardzo sprawiedliwy i daje tobie to na co zasługujesz


no to strasznie mnie nie lubi ten Bóg :/

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 22:33

o masz ...wież tu walcz z nimi ...dobra zostawiam was barbarzyńcy ...
pterodaktyll - Pią 15 Paź, 2010 22:33

Jras4 napisał/a:
.heretyckie plemię ...precz bo spalić każe

Przypominam Ci, że czasy świętej inkwizycji już dawno minęły a na dodatak mamy tzw. demokrację więc możesz się wypchać.... :p

incognito - Pią 15 Paź, 2010 22:33

stiff napisał/a:
oftopom mówimy nie... :nerwus:


... prowokatorom zmiany tematu NIE!! zvrrv

stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:35

pterodaktyll napisał/a:
że czasy świętej inkwizycji już dawno minęły

Obyś sie nie zdziwił, jak kolo historii sie zatoczy... :roll:

incognito - Pią 15 Paź, 2010 22:36

pterodaktyll napisał/a:
Idź z tymi opieńkami tam skąd przyszłaś.......... :p


... jeszcze ich nie zebrałam bo Ty i twój Pomagier bardzo mi w tym przeszkadzacie qqd23dc

Wiedźma - Pią 15 Paź, 2010 22:36

stiff napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
że czasy świętej inkwizycji już dawno minęły

Obyś sie nie zdziwił, jak kolo historii sie zatoczy... :roll:

xcc

stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:37

Flandra napisał/a:
no to strasznie mnie nie lubi ten Bóg :/

Tyle, ze Bóg poddaje nas próbom, abyśmy mieli mozliwosc sie okreslic,
po której stronie jesteśmy, dobra czy zła...

pterodaktyll - Pią 15 Paź, 2010 22:37

incognito napisał/a:
Ty i twój Pomagier bardzo mi w tym przeszkadzacie

To próba przerzucenia winy czyli manipulacja........ :p

stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:38

incognito napisał/a:
jeszcze ich nie zebrałam

To zabieraj Irasa i do lasu... :wysmiewacz:

incognito - Pią 15 Paź, 2010 22:38

pterodaktyll napisał/a:
czasy świętej inkwizycji już dawno minęły


a szkoda bo zostalbys spalony na stosie cg45g

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 22:38

stiff napisał/a:
k kolo historii sie zatoczy... :roll:
oby ...zetszemy w proch wtedy ..wszystkich popaprańców ....,,siecz bij kto w Boga wierzy ,,a kto niewierzy i tak mu wszystko jedno ...
pterodaktyll - Pią 15 Paź, 2010 22:38

Wiedźma napisał/a:
stiff napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
że czasy świętej inkwizycji już dawno minęły

Obyś sie nie zdziwił, jak kolo historii sie zatoczy... :roll:

xcc

Oooo zdaje się, że nad nami już zatacza...... :bezradny:

Flandria - Pią 15 Paź, 2010 22:38

stiff napisał/a:
Tyle, ze Bóg poddaje nas próbom, abyśmy mieli mozliwosc sie okreslic,
po której stronie jesteśmy, dobra czy zła...


całe szczęście, że nie wierzę w Boga

incognito - Pią 15 Paź, 2010 22:39

pterodaktyll napisał/a:
czyli manipulacja


... a nie

pterodaktyll - Pią 15 Paź, 2010 22:39

incognito napisał/a:
szkoda bo zostalbys spalony na stosie

Dynda mi to .....mnie na życiu nie zależy.......... :p

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 22:40

Flandra napisał/a:
e, że nie wierzę w Boga
skoro niewierzysz w żadnego boga co tu robisz ..czy jesteś ateistą czy komunistą ...
stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:40

Flandra napisał/a:
całe szczęście, że nie wierzę w Boga

Wierzysz w terapeutów, dobre i to... :D

incognito - Pią 15 Paź, 2010 22:41

pterodaktyll napisał/a:
mnie na życiu nie zależy...


.. to idz na grzyby! :smieje:

pterodaktyll - Pią 15 Paź, 2010 22:41

Jras4 napisał/a:
skoro niewierzysz w żadnego boga co tu robisz

.ona niechcąco............. g45g21

pterodaktyll - Pią 15 Paź, 2010 22:42

incognito napisał/a:
to idz na grzyby!

Zdaje się, że to Ty się wybierałaś.......... :wysmiewacz:

stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:44

Jras4 napisał/a:
skoro niewierzysz w żadnego boga co tu robisz

Masz okazje sie wykazać swoja wiara i przyczynić sie do nawrócenia Flandry... :roll:
Głoś ewangelie zamiast siać śmierć i zniszczenie... :D

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 22:44

Wole sie kucic z ludzmi wierzącymi wszystko jedno w co ale ci ...co z nimi za kutnia skoro oni niemaią żadnei wiary ... czy to wogule ludzie ..
incognito - Pią 15 Paź, 2010 22:44

pterodaktyll napisał/a:
że to Ty się wybierałaś....


...specjalnie dla ciebie! :haha:

Flandria - Pią 15 Paź, 2010 22:45

Jras4 napisał/a:
skoro niewierzysz w żadnego boga co tu robisz ..

to samo co Ty
Jras4 napisał/a:
czy jesteś ateistą czy komunistą ...

a co ma piernik do wiatraka ?

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 22:45

stiff napisał/a:
Głoś ewangelie zamiast siać śmierć i zniszczenie... :D
to zostawiam czcigodnym Ojcom ja zaś zaime sie egzekwowaniem ....
stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:45

pterodaktyll napisał/a:
że to Ty się wybierałaś....

Tobie da spróbować czy nie sa trujące... :D

incognito - Pią 15 Paź, 2010 22:45

stiff napisał/a:
Masz okazje sie wykazać swoja wiara i przyczynić sie do nawrócenia Flandry... :roll:
Głoś ewangelie zamiast siać śmierć i zniszczenie... :D


...??????

stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:46

Jras4 napisał/a:
ja zaś zaime sie egzekwowaniem ....

Jak na boga przystało... :D

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 22:49

stiff napisał/a:
Jak na boga przystało... :D
Niemiałem cie nigdy za Mlona wienc i teraz nie uważam że Bug jest od tego na ziemi a reczei Krzyżowcy ...zastanów sie ... czy słowo da plon tak ale 1 z 10 ...ale to wiesz . wienc kturym ziarnem jesteś a raczei jesteśmy ...odpowiedz znasz masz ją w sercu .. ale niepowiem ignorantom zostawiam domysły ...
Flandria - Pią 15 Paź, 2010 22:50

stiff napisał/a:
Wierzysz w terapeutów, dobre i to...


w ludzi wierzę
choć mam chwile zwątpienia :?

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 22:51

Cytat:
w ludzi wierzę
hehehehe łeeeeeeeeehhaaaaaaaaa w ludzi ...kturych ....
stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:52

Jras4 napisał/a:
uważam że Bug jest od tego na ziemi a reczei Krzyżowcy ...

Szatan rządzi na ziemi, gdybyś nie wiedział...

Flandria - Pią 15 Paź, 2010 22:53

Jras4 napisał/a:
w ludzi ...kturych ....


np. w Ciebie Jras :)

stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:53

Flandra napisał/a:
w ludzi wierzę
choć mam chwile zwątpienia

Ja tez, tylko trzeba umieć właściwie ich dobierać... :roll:

Jras4 - Pią 15 Paź, 2010 22:55

Flandra napisał/a:
w Ciebie Jras :)
ja ... no to zle wybrałaś ... mam swoia małą woinę ..i wcale niejestem dobrym człowiekiem ale za to dobrym pijakiem ... ale sie porobiło
stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:55

Flandra napisał/a:
w Ciebie Jras :)

To On ma Cie nawrócić, a nie Ty jego... :p
A może razem sie nawracajcie, a coś nowego z tego wyjdzie, pozytywnego mam na myśli... ;)

stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:56

Jras4 napisał/a:
wcale niejestem dobrym człowiekiem ale za to dobrym pijakiem ...

Gdybyś był dobrym pijakiem, to nie przestał byś chlać... :D

incognito - Pią 15 Paź, 2010 22:57

stiff napisał/a:
Szatan rządzi na ziemi



...Czyzby Stiff satanista? :mysli: :bezradny:

Flandria - Pią 15 Paź, 2010 22:58

Jras4 napisał/a:
i wcale niejestem dobrym człowiekiem

czyżby ? :)

incognito - Pią 15 Paź, 2010 22:58

stiff napisał/a:
Gdybyś był dobrym pijakiem



...???? :zemdlal:

stiff - Pią 15 Paź, 2010 22:59

incognito napisał/a:
.Czyzby Stiff satanista?

Przeczytaj biblie, to sie przekonasz... :roll:

incognito - Pią 15 Paź, 2010 23:02

stiff napisał/a:
Przeczytaj biblie,



...czytalam!!! a Ty?

beata - Pią 15 Paź, 2010 23:50

Flandra napisał/a:
no to strasznie mnie nie lubi ten Bóg :/
Podobno najbardziej doświadcza tych których kocha.Czemu?Mnie nie pytaj.Też się zastanawiam :roll:
Żeglarz - Sob 16 Paź, 2010 00:07

beata napisał/a:
Podobno najbardziej doświadcza tych których kocha.Czemu?Mnie nie pytaj.Też się zastanawiam


Wiara w Boga nadaje cierpieniu głęboki sens. I to w zasadzie powinno człowiekowi pomagać, bo łatwiej jest cierpieć, gdy wiesz, że to komuś lub czemuś służy.

Flandria - Sob 16 Paź, 2010 01:09

stiff napisał/a:
"Bóg nie sprawia, że ktoś cierpi bez powodu ani nie czyni nikogo szczęśliwym bez przyczyny. Bóg jest bardzo sprawiedliwy i daje tobie to na co zasługujesz."
stiff napisał/a:
Tyle, ze Bóg poddaje nas próbom, abyśmy mieli mozliwosc sie okreslic,
po której stronie jesteśmy, dobra czy zła...

beata napisał/a:
Podobno najbardziej doświadcza tych których kocha


Żeglarz napisał/a:
Wiara w Boga nadaje cierpieniu głęboki sens. I to w zasadzie powinno człowiekowi pomagać, bo łatwiej jest cierpieć, gdy wiesz, że to komuś lub czemuś służy.


sorry, ale dla mnie to po prostu bzdury

w sumie to nawet mnie to trochę bawi. (choć przyznam, że głównie irytuje) Nie jesteście w stanie powiedzieć, co myśli czy czuje bliska Wam osoba, a wiecie co sądzi Bóg. Zakładając nawet, że Bóg istnieje, to za cienkie Bolki z Was (i w ogóle z ludzi), żeby to wiedzieć.

mnie się podoba to:
"Nie szukajcie Boga - rzekł Mistrz. - Po prostu patrzcie, a wszystko się wam objawi. "

Flandria - Sob 16 Paź, 2010 01:30

Żeglarz napisał/a:
bo łatwiej jest cierpieć, gdy wiesz, że to komuś lub czemuś służy.


łatwiej jest cierpieć, gdy jest ktoś, kto wysłucha, przytuli czy po prostu będzie obok

tyle, że bardzo trudno przyznać się komuś, że coś jest nie tak. Przyznać się do własnych słabości. Trudno znaleźć też kogoś, komu można na tyle zaufać, żeby móc się otworzyć i nie zostać jeszcze bardziej zranionym.

wcale nie jest nam potrzebny Bóg, potrzebny nam Człowiek
tyle, że łatwiej wymyślić sobie Boga niż znaleźć odpowiedniego człowieka
Trudno też być Człowiekiem, to też wymaga wysiłku

mam nadzieję, że tym co napisałam nikogo nie obraziłam, nie miałam takiego zamiaru

stiff - Sob 16 Paź, 2010 05:27

incognito napisał/a:
.czytalam!!! a Ty?

No i kto rządzi na ziemi... :roll:

milutka - Sob 16 Paź, 2010 06:48

Flandra napisał/a:
sorry, ale dla mnie to po prostu bzdury

w sumie to nawet mnie to trochę bawi. (choć przyznam, że głównie irytuje) Nie jesteście w stanie powiedzieć, co myśli czy czuje bliska Wam osoba, a wiecie co sądzi Bóg. Zakładając nawet, że Bóg istnieje, to za cienkie Bolki z Was (i w ogóle z ludzi), żeby to wiedzieć.
Flandro dla Ciebie to bzdury -niech i tak będzie ale są tacy dla których ma to duże znaczenie ...i tak na prawdę to ani ty ani nikt nie może być do końca przekonany o słuszności swej racji ...Jak dla mnie to jest to dyskusja pozbawiona sensu ...Flandro ...powiem tak ...ostatnio dość dużo czasu spędzasz na forum -i pewnie powinno mnie to guzik obchodzić ale myślę ,że powinnaś wyjść trochę do ludzi w realu ,zobaczyć jakie piękno Cię otacza, wokół Ciebie piękna jesień ,kolorowe liście spadające z drzew ,śpiew ptaków ,widok odlatujących ptaków ....dużo by pisać ale czy przyroda nie jest cudem ,coś dziwnego ,nadprzyrodzonego ....Jak poczujesz to piękno i zmienisz spojrzenie to jestem więcej niż pewna ,że łatwiej będzie Ci znaleźć człowieka któremu zaufasz ..a może i poczujesz Boga ?-kto wie ...ale żeby się tak stało najpierw musisz pokochać samą siebie i skupić się na sobie i swoich potrzebach ...nie szukaj wytłumaczenia na wszystko w książkach ,internecie bo w ten sposób marnujesz sobie życie które może być tak piękne ...ale wystarczy chcieć :)
pterodaktyll - Sob 16 Paź, 2010 07:38

Flandra napisał/a:
sorry, ale dla mnie to po prostu bzdury

Nie lekceważ czegoś czego nie jesteś w stanie pojąć rozumem. Obojętnie jak by tego nie nazwać wiara, to potężny "motor" działania i bez niej praktycznie nic się nie dzieje...........

beata - Sob 16 Paź, 2010 07:38

Flandra napisał/a:
łatwiej jest cierpieć, gdy jest ktoś, kto wysłucha,
No właśnie,a nie zawsze ten drugi człowiek akurat jest pod ręką.A On zawsze.Tak jak pisałam wcześniej.Czuję obok siebie pustkę.Nie umiem znów Go poczuć. :(
Flandra napisał/a:
tyle, że bardzo trudno przyznać się komuś, że coś jest nie tak. Przyznać się do własnych słabości. Trudno znaleźć też kogoś, komu można na tyle zaufać, żeby móc się otworzyć i nie zostać jeszcze bardziej zranionym.
No właśnie,a Jemu mozna powiedzieć wszystko...a właściwie,to On i tak wie. :mgreen:
Flandra napisał/a:
tyle, że łatwiej wymyślić sobie Boga
Ja Go sobie nie wymyśliłam.On jest. ;) I Ciebie też kocha,choć w Niego nie wierzysz.Może nawet mocniej niż mnie.
stiff napisał/a:
No i kto rządzi na ziemi...
Na ziemi cały czas toczy się walka dobra ze złem.Chociaż ja twierdzę,że to własnie tu mamy pieklo....a po drugiej stronie może być już tylko lepiej. :roll:
beata - Sob 16 Paź, 2010 07:39

pterodaktyll napisał/a:
Nie lekceważ czegoś czego nie jesteś w stanie pojąć rozumem. Obojętnie jak by tego nie nazwać wiara, to potężny "motor" działania i bez niej praktycznie nic się nie dzieje...........
:brawo:
jolkajolka - Sob 16 Paź, 2010 08:14

incognito napisał/a:
stiff napisał/a:
Przeczytaj biblie,



...czytalam!!! a Ty?


Ja też. A Ty,Iras czytałeś?Może mały sprawdzianik?

pterodaktyll - Sob 16 Paź, 2010 08:20

jolkajolka napisał/a:
A Ty,Iras czytałeś

Iras czytał zapewne "wybrane fragmenty"..... :evil2"

Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 09:50

Żeglarz napisał/a:
Wiara w Boga nadaje cierpieniu głęboki sens.


Wierząc w Boga cierpieć? Nie sądzę...cierpimy poddając się wątpliwościom. Nie było zamiarem Boga nasze cierpienie, tylko naszym. Bóg dał nam wolną wolę i to my decydujemy o swoim życiu.

beata napisał/a:
Flandra napisał/a:
no to strasznie mnie nie lubi ten Bóg :/
Podobno najbardziej doświadcza tych których kocha.Czemu?Mnie nie pytaj.Też się zastanawiam :roll:

Dobre określenie "doświadczanie"... by wiedzieć czym jest miłość trzeba poznać jej odwrotność czyli strach. Rodząc się znamy tylko miłość ale nawet o tym nie wiemy, bo nie poznaliśmy jeszcze jej odwrotności. Dlatego czasem "cierpimy".
Bóg kocha wszystkich jednakowo, mało tego Bóg tylko kocha, jest miłością w czystej postaci.
Flandra napisał/a:
"Nie szukajcie Boga - rzekł Mistrz. - Po prostu patrzcie, a wszystko się wam objawi. "

Piekna myśli... szukać Boga mając go w sobie i wokół siebie? Czy można szukać coś co się ma w dłoni?
Flandra napisał/a:
wcale nie jest nam potrzebny Bóg, potrzebny nam Człowiek
tyle, że łatwiej wymyślić sobie Boga niż znaleźć odpowiedniego człowieka
Trudno też być Człowiekiem, to też wymaga wysiłku

Tylko Ty decydujesz o swoim życiu. Tylko Ty! Po co Ci człowiek? By dzielić się z nim swoim cierpieniem? Jeśli tak, to może postaw się w jego rolę czy on też tego chce. Jeśli nie spotkasz takiego człowieka, który będzie chciał cierpieć razem z Tobą wciąż będziesz sama ze swoim cierpieniem które Ty wybrałaś.
Ale masz wybór, możesz kochać, w pierwszym rzędzie siebie i wszystko wokół, dzielić się swoją miłością, radością z tego co masz, samotność wtedy nie boli.
beata napisał/a:
Czuję obok siebie pustkę.Nie umiem znów Go poczuć. :(

Umiesz... tylko zapomniałaś. Pochłonął Cię labirynt wątpliwości z którego nie znajdujesz wyjścia. Jeśli odtrącisz wątpliwości wszystko znów będzie proste :)

beata - Sob 16 Paź, 2010 10:03

Małgoś napisał/a:
Jeśli odtrącisz wątpliwości wszystko znów będzie proste
Jak tego dokonać?
Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 10:10

beata napisał/a:
Jak tego dokonać?


zrezygnować se strachu :)
to strach powoduje wątpliwości i zagubienie...

pterodaktyll - Sob 16 Paź, 2010 10:22

Małgoś napisał/a:
to strach powoduje wątpliwości i zagubienie...

Gwoli scisłości.....to nie strach tylko lęk, którego nie można odnieść do żadnych wcześniejszych doświadczeń i jest czymś nieokreślonym to powoduje, natomiast strach jest uczuciem, które można opanować odnosząc się do wcześniejszych doświadczeń

beata - Sob 16 Paź, 2010 10:25

pterodaktyll napisał/a:
.to nie strach tylko lęk, którego nie można odnieść do żadnych wcześniejszych doświadczeń i jest czymś nieokreślonym to powoduje, natomiast strach jest uczuciem, które można opanować odnosząc się do wcześniejszych doświadczeń
Chyba masz rację.
pterodaktyll - Sob 16 Paź, 2010 10:29

beata napisał/a:
Chyba masz rację.
:tak:
beata - Sob 16 Paź, 2010 10:30

No dobra...na pewno masz rację. :mgreen:
Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 10:38

pterodaktyll napisał/a:
Małgoś napisał/a:
to strach powoduje wątpliwości i zagubienie...

Gwoli scisłości.....to nie strach tylko lęk, którego nie można odnieść do żadnych wcześniejszych doświadczeń i jest czymś nieokreślonym to powoduje, natomiast strach jest uczuciem, które można opanować odnosząc się do wcześniejszych doświadczeń


Lęk to coś irracjonalnego, tak...
Ja miałam na myśli drugi biegun miłości...


ech te słowa :/ one zawsze ograniczają, dlatego warto sie w siebie wsłuchać, Bóg przemawia do nas myślą

Jacek - Sob 16 Paź, 2010 10:57

aleście tu spisali myśli swych wiela - łogrom :)
kłótni przemądrzalcze kto i które i kogo ważniejsze
zupełnie tak samo miałem jak piłem
a czy aby kto zastanowił się że ta druga osoba ma rację
czy po prostu wciska swoją rację bo w nią wierzy
i nie tyle mają tu sens słowa co zachowania
gdy przestałem chlać - w domciu nastąpiła zgoda

Jacek - Sob 16 Paź, 2010 10:58

Małgoś napisał/a:
Lęk to coś irracjonalnego, tak...
Ja miałam na myśli drugi biegun miłości...

w takim razie oba te bieguny pozwoliły mnie lub też pokazały drogę i sens nie picia :)

Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 11:26

Jacek napisał/a:
oba te bieguny pozwoliły mnie lub też pokazały drogę i sens nie picia :)


zauważ, że trzeźwieją ci, którzy WRACAJĄ do miłości do siebie...
kiedyś siebie kochali, ale zapomnieli o tym, pogubili się, znaleźli lęk. Jednak miłość zawsze będzie górą. A jak się ja odnajdzie w sobie wszystko staje się inne, klarowne i proste ;)
Mówi się że by poznać, doświadczyć "coś" i być pewnym że to jest to "coś" a nie "coś innego" trzeba doświadczyć też tego "czegoś innego"... bo skąd ma się wiedzieć co jest czym? Dlatego doświadczamy całe życie różności :)

incognito - Sob 16 Paź, 2010 11:32

pterodaktyll napisał/a:
Iras czytał zapewne "wybrane fragmenty"...


... Oj widzę Ptero ,ze zaczyna Cię bawić jasnowidztwo!!! :bezradny: :szok:

aazazello - Sob 16 Paź, 2010 11:38

Cytat:
Szatan rządzi na ziemi, gdybyś nie wiedział...
_________________


Szatan! Szatan! Szatan Rządzi światem! Tako rzecze Zaratustra.
Jeden z jego posługaczy trafił na to forum. Poznacie go po chodzie pewnym, postać jego czerwona, chód pewny, z paszczy siarą jedzie. Zdemaskujecie go łatwo. Jego awatar go zdradzi. Apage Satanas.

aazazello - Sob 16 Paź, 2010 11:41

Jacek napisał/a:
zupełnie tak samo miałem jak piłem
a czy aby kto zastanowił się że ta druga osoba ma rację
czy po prostu wciska swoją rację bo w nią wierzy


:brawo:

Wiedźma - Sob 16 Paź, 2010 11:44

aazazello napisał/a:
Szatan! Szatan! Szatan Rządzi światem! Tako rzecze Zaratustra.
Jeden z jego posługaczy trafił na to forum. Poznacie go po chodzie pewnym, postać jego czerwona, chód pewny, z paszczy siarą jedzie. Zdemaskujecie go łatwo. Jego awatar go zdradzi. Apage Satanas.

A ma skrzydła jako u nietoperza? :roll:

Jacek - Sob 16 Paź, 2010 11:46

Małgoś napisał/a:
zauważ, że trzeźwieją ci, którzy WRACAJĄ do miłości do siebie...

myślę że nigdy tej miłości nie utraciłem
jedynie nie umiałem się nią dzielić

Jacek - Sob 16 Paź, 2010 11:49

Wiedźma napisał/a:
aazazello napisał/a:
Szatan! Szatan! Szatan Rządzi światem! Tako rzecze Zaratustra.
Jeden z jego posługaczy trafił na to forum. Poznacie go po chodzie pewnym, postać jego czerwona, chód pewny, z paszczy siarą jedzie. Zdemaskujecie go łatwo. Jego awatar go zdradzi. Apage Satanas.

A ma skrzydła jako u nietoperza? :roll:

pewnie że tak
ale to nie ja,jam nie czerwony

aazazello - Sob 16 Paź, 2010 11:50

Wiedźma napisał/a:
A ma skrzydła jako u nietoperza?


Nu obowiązkowo, że ma. Toż to anioł ciemności jak nic. Może to i sam władca much, Belzebubem zwany.

Jacek - Sob 16 Paź, 2010 11:51

aazazello napisał/a:
Jacek napisał/a:
zupełnie tak samo miałem jak piłem
a czy aby kto zastanowił się że ta druga osoba ma rację
czy po prostu wciska swoją rację bo w nią wierzy


:brawo:

no i proszę,jakie to miłe
gdy ktoś cię rozumie i podziela zdanie

aazazello - Sob 16 Paź, 2010 11:52

Jacek napisał/a:
myślę że nigdy tej miłości nie utraciłem
jedynie nie umiałem się nią dzielić


Myślę , że człowiek może czuć się spełniony, jeżeli m.in. czuje, że jest kochany, ale równocześnie czuje, że kocha.

Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 12:02

Jacek napisał/a:
myślę że nigdy tej miłości nie utraciłem
jedynie nie umiałem się nią dzielić


nieśmiałość to lęk przed odrzuceniem naszej miłości... ;)

beata - Sob 16 Paź, 2010 12:04

Małgoś napisał/a:
nieśmiałość to lęk przed odrzuceniem naszej miłości...
A my Cię Jacuś kochamy :buzki: :lol2:
aazazello - Sob 16 Paź, 2010 12:06

Cytat:
A my Cię Jacuś kochamy
_________________


A ja tam akurat wolę z nim rozmawiać. Na razie :mgreen: he, he, he

Jacek - Sob 16 Paź, 2010 12:08

aazazello napisał/a:
Jacek napisał/a:
myślę że nigdy tej miłości nie utraciłem
jedynie nie umiałem się nią dzielić


Myślę , że człowiek może czuć się spełniony, jeżeli m.in. czuje, że jest kochany, ale równocześnie czuje, że kocha.

zgadzam się - pod warunkiem że słowa "że kocha"
nie miał na myśli takich jakich ja miałem
gdyż mówiąc że
Jacek napisał/a:
myślę że nigdy tej miłości nie utraciłem
jedynie nie umiałem się nią dzielić

kochałem jak kocha egoista
bo tylko ja miałem rację
bo tylko ja kochałem
bo ja potrzebowałem na to dowodów
nie dopuszczając nic po za "ja"

Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 12:11

beata napisał/a:
Małgoś napisał/a:
nieśmiałość to lęk przed odrzuceniem naszej miłości...
A my Cię Jacuś kochamy :buzki: :lol2:


No pewnie... :lol2:
:buzki:

Jacek - Sob 16 Paź, 2010 12:13

Małgoś napisał/a:
nieśmiałość to lęk przed odrzuceniem naszej miłości... ;)

he he he - a wiesz nawet tak o tym nie myślałem
muszę to moim małym rozumkiem przemyśleć
beata napisał/a:
A my Cię Jacuś kochamy :buzki: :lol2:

to ten twój tyż

aazazello - Sob 16 Paź, 2010 12:16

Jacek napisał/a:
kochałem jak kocha egoista
bo tylko ja miałem rację
bo tylko ja kochałem
bo ja potrzebowałem na to dowodów
nie dopuszczając nic po za "ja"


Dokładnie tak

Jacek - Sob 16 Paź, 2010 12:22

aazazello napisał/a:
Cytat:
A my Cię Jacuś kochamy
_________________


A ja tam akurat wolę z nim rozmawiać. Na razie :mgreen: he, he, he

w brew pozorom,twoich krępujących myśli
i zdaniu opisowym
to właśnie miłość
oddanie się drugiemu w postać rozmówcy
miłość to pragnienie oddanie siebie
miłość to nie tylko pocałunki czy sex
miłość to chęć uczynku zrobienia coś dla drugiego
miłość to czyn dany drugiemu

beata - Sob 16 Paź, 2010 12:30

Jacek napisał/a:
w brew pozorom,twoich krępujących myśli
i zdaniu opisowym
to właśnie miłość
oddanie się drugiemu w postać rozmówcy
miłość to pragnienie oddanie siebie
miłość to nie tylko pocałunki czy sex
miłość to chęć uczynku zrobienia coś dla drugiego
miłość to czyn dany drugiemu
E...to ja Cię na 100% koffam :lol2:
Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 12:32

Jacek napisał/a:
to właśnie miłość
oddanie się drugiemu w postać rozmówcy
miłość to pragnienie oddanie siebie
miłość to nie tylko pocałunki czy sex
miłość to chęć uczynku zrobienia coś dla drugiego
miłość to czyn dany drugiemu


Jacku! Jak Ty mnie miło zaskakujesz! :buziak:

Jacek - Sob 16 Paź, 2010 12:40

beata napisał/a:
E...to ja Cię na 100% koffam :lol2:

Małgoś napisał/a:
:buziak:

aazazello napisał/a:
A ja tam akurat wolę z nim rozmawiać. Na razie :mgreen: he, he, he

moi drodzy
powiem więcej
miłość to również zainteresowanie drugim człekiem
to czego można dla niego zrobić,jakie spełnić jego zainteresowania,smaki
i nie myślcie że ja tu sobie jakieś placki mam na myśli
:cwaniak:

Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 12:50

Jacek napisał/a:
miłość to również zainteresowanie drugim człekiem
to czego można dla niego zrobić,jakie spełnić jego zainteresowania,smaki


kochając dbamy by ta osoba się spełniała, bo radość nam sprawia czucie, że jest szczęśliwa.... :D
a te placki to wręcz same się robią dla niej... :buzki:

Flandria - Sob 16 Paź, 2010 13:04

milutka, zachwycam się jesienią, mieszkam w tak pięknym miejscu, że zachwycam się nią każdego dnia
zachwycam się też ludźmi, których spotykam na swojej drodze, i tak się składa, że oni zachwycają się mną
gdyby nie pewne problemy - byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie

Małgoś, był czas, że trochę dyskutowałam z ludźmi, którzy mają poglądy zbliżone do Twoich. Ale niestety nie potrafiłam się z nimi dogadać. Mniej więcej rozumiem jakimi wartościami się kierujesz i jaki jest Twój światopogląd. Ale widzę też pewne niebezpieczeństwo z niego wynikające. Moim zdaniem nie można sobie narzucić miłości ani tak po prostu odrzucić lęku - w ten sposób tracimy tylko kontakt z naszymi prawdziwymi uczuciami, zakładamy maskę. Osobiście uważam, że dobrze przepracowane emocje, zrozumienie skąd się biorą, jak działa nasza psychika i zaakceptowanie wszelkich swoich wad itd sprawia, że stajemy się ludźmi pełnymi miłości i wolnymi od lęku - tak naprawdę, bez żadnych masek.
Ty wybrałaś drogę na skróty. Ja tak nie chcę.
Ale oczywiście życzę Ci wszystkiego dobrego :)

beata - Sob 16 Paź, 2010 13:10

Jacek napisał/a:
i nie myślcie że ja tu sobie jakieś placki mam na myśli
Oczywiście,że nie. :cacy:
Czyli,że nie chcesz? sdfgdrg No trudno. ceewd Ktoś inny się załapie. :lol2:


Jacek - Sob 16 Paź, 2010 13:17

Małgoś napisał/a:
a te placki to wręcz same się robią dla niej... :buzki:

noooooo
i jeszcze raz no - dobra ,ale takie małe do powiedzonko do tych moich słów o plackach
słów bo to że lubię słodycze to prawda
a słowami się nie przejmujcie ,bo to moje takie podejście
jak to się mawia "podejście humorystyczne"
nie oczekuję że każdy musi zrozumieć te moje takie humorki
wystarczy że machnie ręką ,a konie z wozem jadą dalej :skromny:

Jacek - Sob 16 Paź, 2010 13:22

beata napisał/a:
Czyli,że nie chcesz? sdfgdrg No trudno. ceewd Ktoś inny się załapie. :lol2:

co???
zaraz,że niby ja to nie chcę
neu źle zostałem zrozumiany
pewniem że chcę,ale to twój był pomysł nie mój,jak by co
acha i tę podającą tyż kce sdfgdrg

beata - Sob 16 Paź, 2010 13:55

Jacek napisał/a:
acha i tę podającą tyż kce sdfgdrg
Innej opcji nie przewiduję.
stiff - Sob 16 Paź, 2010 14:31

Flandra napisał/a:
że Bóg istnieje, to za cienkie Bolki z Was (i w ogóle z ludzi), żeby to wiedzieć.

Juz gdzieś pisałem, ze wiara nie polega na szukaniu dowodów...

Flandria - Sob 16 Paź, 2010 15:44

stiff napisał/a:
Juz gdzieś pisałem, ze wiara nie polega na szukaniu dowodów...


źle mnie zrozumiałeś Stiff

zresztą - nie chcę już na ten temat rozmawiać
religia i polityka to kwestie, w których trudno się porozumieć :/
po co irytować się nawzajem ? 8|

Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 16:19

Flandra napisał/a:
Ty wybrałaś drogę na skróty

hmmm.... całkiem możliwe, bo lubię proste życie i takie wybrałam. Wszak każdy sam odpowiada za siebie i swój los.
Flandra napisał/a:
nie można sobie narzucić miłości ani tak po prostu odrzucić lęku - w ten sposób tracimy tylko kontakt z naszymi prawdziwymi uczuciami, zakładamy maskę.

i znów powtarzam, że to Ty decydujesz jakie uczucia wybierasz... ja jedynie (czy inna osoba z zewnątrz) mogę pomóc Ci to sobie uświadomić, ale niczego nie mogę zrobić dla Ciebie wbrew Twojej woli, bo zwyczajnie tego nie przyjmiesz.
Nie będę Cię przekonywała czy nakłaniała do zmiany światopoglądu, to nie ma sensu, gdyż każdy sam ustala swój.
Flandra napisał/a:
dobrze przepracowane emocje, zrozumienie skąd się biorą, jak działa nasza psychika i zaakceptowanie wszelkich swoich wad itd sprawia, że stajemy się ludźmi pełnymi miłości i wolnymi od lęku - tak naprawdę, bez żadnych masek.

w tym właśnie pomaga mi wiara w Boga, ale czy to pójście na skróty?
Osobiście uważam, że szkiełkiem i okiem czyli czystą psychologią można grzebać i zdejmować te "warstwy cebulowe" w nas w nieskończoność, ale i tak wciąż będą pojawiały się nowe do zdejmowania. Terapeuta to taki niby pan Bóg ale moim zdaniem (bez urazy) niedorobiony. Można całe życie przeleżeć na kozetce dzięki czemu on ma zajęcie, i my się nie nudzimy... Terapeuta to inaczej osoba bliska, przyjaciel który wie trochę więcej niż my sami... ale wciąż daleko mu do wiedzy absolutnej. Noże pomóc wyrywkowo, ale nie ogarnie naszej całości, nigdy. Tylko my sami jesteśmy w stanie tego dokonać.
Nie martwię się o Ciebie Flandro bo myślę, że masz w sobie tak wiele determinacji, że w końcu się odnajdziesz... Wszystko w swoim czasie :)

Flandria - Sob 16 Paź, 2010 16:33

Małgoś napisał/a:
Terapeuta to taki niby pan Bóg ale moim zdaniem (bez urazy) niedorobiony.


Małgoś, a Ty chociaż chodzisz na terapię ? wiesz o czym piszesz ? :)

piszesz tak, jakbyś zjadła wszelkie możliwe rozumy a mnie traktujesz, jak biedną, niedorobioną osóbkę, która jeszcze tyyyyle musi się nauczyć.
I to tylko dlatego, że ja mam odwagę powiedzieć, że nie wszystko u mnie ok.

Jacek - Sob 16 Paź, 2010 16:38

stiff napisał/a:
Flandra napisał/a:
że Bóg istnieje, to za cienkie Bolki z Was (i w ogóle z ludzi), żeby to wiedzieć.

Juz gdzieś pisałem, ze wiara nie polega na szukaniu dowodów...

a ja???
no czy ja też cienki Bolek???
bo ja to się nawet zastanawiałem nad bytem a niebytem Boskim
i to nie w chwili zwątpienia - a od tak
tak se lubię czasem pofilozofować - mam jeszcze więcej tych odwiecznych zapytań
czy gdzieś się kończy wszechświat ???
jaka liczba jest ostatnia???
łożesz kurde :szok: jaki ja cienki Bolesław w tej mojej nie wiedzy

Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 16:41

Flandra, ..............

by nie było wątpliwości to było moje milczenie gdyż jesteśmy w wątku religijnym i to co miałam do napisania w temacie już napisałam

Flandria - Sob 16 Paź, 2010 16:44

Jacek napisał/a:
jaki ja cienki Bolesław w tej mojej nie wiedzy


Jacuś, nie chodziło mi o to, że nie jest możliwe wiedzieć czy Bóg istnieje czy nie - bo to kwestia wiary
chodziło mi o to, że nie jest możlwie wiedzieć co Bóg MYŚLI, CZUJE itd

Stiff wyrwał cytat z kontekstu, zupełnie zmieniając jego znaczenie :/

jolkajolka - Sob 16 Paź, 2010 16:45

Ja też juz nie mam nic do dodania w tym temacie. :papa2:
Flandria - Sob 16 Paź, 2010 16:45

Małgoś napisał/a:
gdyż jesteśmy w wątku religijnym


w innych wątkach też mnie tak traktujesz

Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 16:56

Flandra napisał/a:
w innych wątkach też mnie tak traktujesz


ech, chodząc na terapie wszelakie powinnaś wiedzieć, że to co Ty odbierasz jest całkowicie subiektywne i zależne tylko od Ciebie. Jeśli uważasz, że jesteś tak traktowana być może rzeczywiście tak się czujesz? Bo skąd by takie odczucia się wzięły?

Flandria - Sob 16 Paź, 2010 17:08

Małgoś napisał/a:
Bo skąd by takie odczucia się wzięły?


np z takich postów:

Małgoś napisał/a:
Flandra napisał/a:
szukam w sobie przyczyn swojego autodestrukcyjnego zachowania :roll:


autodestrukcja?... to nie lubienie i karanie siebie....

nie musisz tutaj odpowiadać, nie zastanawiaj się dlaczego i za co siebie traktujesz w taki sposób tylko zacznij szybko patrzeć w lustro z uśmiechem :) dołóż do tego to, że Twoja indywidualność jest cechą (nie wadą) a może łatwiej będzie Ci akceptować siebie taką jaką jesteś.

stiff - Sob 16 Paź, 2010 17:29

Flandra napisał/a:
Stiff wyrwał cytat z kontekstu, zupełnie zmieniając jego znaczenie :/

O co Ty mnie podejrzewasz... :p

Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 17:32

Flandra napisał/a:
np z takich postów:


czy zawsze w taki sposób odbijasz rady i sugestie dotyczące Twoich problemów?
Wydaje mi się, że tak bardzo potrzebujesz głaskania i traktowania Ciebie jak małą, bezbronną dziewczynkę, że będziesz wiecznie odtrącać konkretną pomoc. Bo Ty nie potrzebujesz pomocy, tylko zaopiekowania się Tobą tak, jak można jedynie małą dziewczynką.

stiff - Sob 16 Paź, 2010 17:35

Małgoś napisał/a:
tylko zaopiekowania się Tobą

Nie prawda, próbowałem, ale odrzuciła pomocna dłoń... :foch: :p

Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 17:36

stiff napisał/a:
próbowałem, ale odrzuciła pomocna dłoń..


może nie jesteś w Jej typie :p

stiff - Sob 16 Paź, 2010 17:38

Małgoś napisał/a:
może nie jesteś w Jej typie :p

Jasnowidzka jest... :szok:

Flandria - Sob 16 Paź, 2010 17:40

Małgoś napisał/a:
czy zawsze w taki sposób odbijasz rady i sugestie dotyczące Twoich problemów?


przepraszam Małgoś, ale kim Ty jesteś, żeby udzielać mi rad ?
nic o mnie nie wiesz, to dlaczego radzisz mi, żebym zaczęła patrzeć w lustro z uśmiechem itp
dlaczego uważasz, że tego nie robię ?

Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 17:40

stiff napisał/a:
Jasnowidzka jest... :szok:


wiesz, no... to chemia, to się wyczuwa... 8)

Flandria - Sob 16 Paź, 2010 17:40

Małgoś napisał/a:
może nie jesteś w Jej typie


Stiff to inteligentna bestia :mgreen:
a takie "bestie" to jak najbardziej są w moim typie :skromny:

Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 17:42

Flandra napisał/a:
przepraszam Małgoś, ale kim Ty jesteś, żeby udzielać mi rad ?


litości, Flandro.... :zemdlal:

stiff - Sob 16 Paź, 2010 17:42

Flandra napisał/a:
żebym zaczęła patrzeć w lustro z uśmiechem itp
dlaczego uważasz, że tego nie robię ?

I co widzisz... :roll:

Flandria - Sob 16 Paź, 2010 17:45

stiff napisał/a:
I co widzisz...

raczej kogo :)
piękną kobietę, którą uwielbiam :)

stiff - Sob 16 Paź, 2010 17:45

Flandra napisał/a:
Małgoś napisał/a:
może nie jesteś w Jej typie


Stiff to inteligentna bestia :mgreen:
a takie "bestie" to jak najbardziej są w moim typie :skromny:

Wyleczę Cie ze wszystkich kompleksów i zahamowań podczas
dni pełnego luzu, nie mylić z dniami skupienia... :D

stiff - Sob 16 Paź, 2010 17:48

Flandra napisał/a:
piękną kobietę, którą uwielbiam :)

To co Ty tu ściemniasz, ze takie podle życie masz... :zdziwko:

Jacek - Sob 16 Paź, 2010 17:59

Flandra napisał/a:
Jacuś, nie chodziło mi o to, że nie jest możliwe wiedzieć czy Bóg istnieje czy nie - bo to kwestia wiary
chodziło mi o to, że nie jest możlwie wiedzieć co Bóg MYŚLI, CZUJE itd

Stiff wyrwał cytat z kontekstu, zupełnie zmieniając jego znaczenie :/

droga Flandruniu w porządku niech i tak będzie
ale dlaczego uważasz że jest nie możliwością nie wiedzieć co Bóg myśli
lub też drugi człowiek
zgoda nie wiem co myśli drugi człowiek w danej chwili
ale mogę w przypuszczeniu rozszyfrować jego ruch(posunięcie)
i z uprzedzeniem zapobiec temu lub też wspomóc
podobnie rzecz się ma do Boga
trza je tylko umiejętnie wypatrzeć - to jak w tej opowiastce o tym gospodarzu
który to głęboko wierzący - wieżył że Bóg go uratuje od powodzi
a w ulewny deszcz który zaczoł zalewać poszczególne piętra ,z których w końcu był zmuszony wyjść na dach i tam oczekiwał Boskiej pomocy
trzy razy odmawiał nadpływającym łodziom w wierze że Bóg go wyratuje
w końcu i powyżej dachu zalało i gospodaż się utopił
a na pytanie do Boga,gdy go spotkał w niebie,otrzymał odpowiedz
trzy razy ci pomoc podsyłałem
a pierwsi ludzie ,ci którzy nie wiedzieli cokolwiek o pisaniu o literkach o wymowie
też musieli jakoś swą myśl przekazać tak aby drugi ją zrozumiał
a dziś to te wielkie Bolki co pracują nad badaniem gestykulacji ,mimiki i odruchu
które mówią o myśli więcej niż słowa
powiem coś co dla mnie ma wielkie znaczenie
dlaczego zastanawiamy się nad istnieniem Boga???
dlaczego w niego wierzymy,lub też nie wierzymy ???
czy Bóg istnieje czy nie to i tak dążymy do bogactwa do władzy
a gdy to mamy to dalej do bogactwa i do władzy
a mówimy o miłości

Flandria - Sob 16 Paź, 2010 18:03

stiff napisał/a:
To co Ty tu ściemniasz, ze takie podle życie masz...


powinnam to napisać w wątku o snach :mgreen: ale napisze tutaj
miałam ostatnio taki sen:
byłam z ex'em w swoim mieszkaniu, było miło i cudownie tyle, że nagle do środka wtargnął jakiś bandyta z bronią
Ex kazał mi uciekać i zadzwonić po pomoc.
Byłam tak sparaliżowana strachem, że nie byłam w stanie nawet wystukać na klawiaturze 3 prostych cyfr :/

Myślisz, że to, że siebie lubię ma w takiej sytuacji jakiekolwiek znaczenie ?

Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 18:13

Jacek napisał/a:
podobnie rzecz się ma do Boga
trza je tylko umiejętnie wypatrzeć


To się słyszy też jako intuicja...
Moja znajoma wiele razy jeździła tą samą trasą na działkę, zawsze przygotowana i obkupiona zawczasu. Nigdy nie potrzebowała zjeżdżać z trasy tylko prosto do celu, Aż któregoś razu było wszystko wg planu i jak zwykle, aż w pewnym momencie skręciła na stację benzynową bo jak powiedziała "tak poczuła i ręce same ruszyły kierownicę w prawo". Wysiadła, weszła do sklepu i wróciła z niczym sama siebie nie rozumiejąc. Wyjechała na trasę i kawałek dalej minęła koszmarny wypadek. W tym momencie dotarła do niej ta dziwna potrzeba zjechania z trasy.

stiff - Sob 16 Paź, 2010 18:30

Flandra napisał/a:
Myślisz, że to, że siebie lubię ma w takiej sytuacji jakiekolwiek znaczenie ?

To tylko sen, a nie sytuacja...

Flandria - Sob 16 Paź, 2010 18:33

stiff napisał/a:
To tylko sen, a nie sytuacja...


ten sen obrazuje moją obecną sytuację

jestem przerażona
jakie ma znaczenie czy lubię samą siebie etc ?

stiff - Sob 16 Paź, 2010 18:46

Flandra napisał/a:
jestem przerażona

Masz jakieś realne powody, aby sie tak czuć czy tylko w twojej głowie sie tak dzieje... :roll:

Flandria - Sob 16 Paź, 2010 18:49

stiff napisał/a:
Masz jakieś realne powody


wystarczy, że napiszę, że mój brat, kiedy się dowiedział o moich problemach, nie spał przez kilka dni?

stiff - Sob 16 Paź, 2010 19:26

Flandra napisał/a:
wystarczy, że napiszę, że mój brat, kiedy się dowiedział o moich problemach, nie spał przez kilka dni?

Rozumiem, ze nie masz ochoty na przybliżenie tematu, do czego masz pełne prawo,
a wtedy nie dziw się, ze trudno Cie zrozumieć i stad często dziwne sugestie dostajesz...
Bo to ze brat nie mógł spać może oznaczać, ze cierpi na bezsenność...

Flandria - Sob 16 Paź, 2010 19:31

stiff napisał/a:
Bo to ze brat nie mógł spać może oznaczać, ze cierpi na bezsenność...

ano może
:mgreen:

Jras4 - Sob 16 Paź, 2010 20:22

Jest jolka ...
Jras4 - Sob 16 Paź, 2010 20:23

a Ptero za co ma czerwone kartke ....
stiff - Sob 16 Paź, 2010 20:23

Jras4 napisał/a:
Jest jolka ...
dsv5gh j67j6 xbtny
pterodaktyll - Sob 16 Paź, 2010 21:15

Wiedźma napisał/a:
aazazello napisał/a:
Szatan! Szatan! Szatan Rządzi światem! Tako rzecze Zaratustra.
Jeden z jego posługaczy trafił na to forum. Poznacie go po chodzie pewnym, postać jego czerwona, chód pewny, z paszczy siarą jedzie. Zdemaskujecie go łatwo. Jego awatar go zdradzi. Apage Satanas.

A ma skrzydła jako u nietoperza?

Se wypraszam takie insynuacje............... :evil2"

Jacek - Sob 16 Paź, 2010 21:37

pterodaktyll napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
aazazello napisał/a:
Szatan! Szatan! Szatan Rządzi światem! Tako rzecze Zaratustra.
Jeden z jego posługaczy trafił na to forum. Poznacie go po chodzie pewnym, postać jego czerwona, chód pewny, z paszczy siarą jedzie. Zdemaskujecie go łatwo. Jego awatar go zdradzi. Apage Satanas.

A ma skrzydła jako u nietoperza?

Se wypraszam takie insynuacje............... :evil2"

sorry czy ktoś widział może moje nożyczki :mgreen:

pterodaktyll - Sob 16 Paź, 2010 21:40

Jras4 napisał/a:
Ptero za co ma czerwone kartke ....

Za niewinność........jak wszyscy....... :bezradny:

incognito - Sob 16 Paź, 2010 22:04

pterodaktyll napisał/a:
Se wypraszam takie insynuacje..


Uderz w stół a Ptero się odezwie :smieje:

Wiedźma - Sob 16 Paź, 2010 22:43

Jacek napisał/a:
czy ktoś widział może moje nożyczki :mgreen:

Widział nie, ale słyszał! :mgreen:

Jacek - Sob 16 Paź, 2010 23:27

Wiedźma napisał/a:
Jacek napisał/a:
czy ktoś widział może moje nożyczki :mgreen:

Widział nie, ale słyszał! :mgreen:

zrozumiałem to szyfr dla Bolka chudego :roll:

incognito - Sob 16 Paź, 2010 23:59

Jacek napisał/a:
dla Bolka chudego :roll:



... Jacenty Ptero taki chudy nie jest.... :smieje:

Jacek - Nie 17 Paź, 2010 10:39

incognito napisał/a:
Jacenty Ptero taki chudy nie jest.... :smieje:

a widzisz nie zrozumiałaś szyfra
cienki Bolesław to ja :mgreen:
ale podoba mnie się twój tok myślowy :skromny:

incognito - Nie 17 Paź, 2010 11:57

Jacek napisał/a:
a widzisz nie zrozumiałaś szyfra
:zalamka:
Jacek napisał/a:
ale podoba mnie się twój tok myślowy
:rotfl:
jolkajolka - Wto 19 Paź, 2010 16:38

stiff napisał/a:
Jras4 napisał/a:
Jest jolka ...
dsv5gh j67j6 xbtny


zv4

Jras4 - Śro 20 Paź, 2010 21:39

Jolka ..co to za dziwactwa ...
Sid Vicious - Śro 20 Paź, 2010 23:58

to bylo wczesniej, ale chce napisac ;)
MIRTHA boski syn w Persji 1200 lat przed Chrystusem. moze to ranic chrzescijanskie uczucia i nawet wku**, ale historia jest wystarczajaco podniecajaca zeby ja poznac. MIRTHA mial 12 uczniow, urodzil sie 25 grudnia z dziewicy, narodzinom towarzyszyla gwiazda na wschodzie.. ale to nie od niego sie zaczelo. 3000 lat pne w egipcie byl HORUS ur 25 grudnia z dziewicy, jest w hieroglifach i gwiazda i trzej krolowie. w wieku 30 lat zostal ochrzczony woda i wstapil w stan duchowy, nauczal, mial 12 uczniow, zostal zdradzony przez TYPHONA i ukrzyzowany, zmartwystal po 3 dniach. wierzenia te pojawiaja sie wieksza lub mniejsza powtarzalnoscia szczegolow w Fryzji ATTIS 1200 pne, Indiach 900 pne KRICHNA, Gracji 500 pne DIONIZOS zamienial wode w wino. chrzescilanstwo nie powielilo wszystkich epizodow od swoich poprzednikow, a takrze wprowadzilo wlasne watki.
nie chodzi mi o to zeby kogos wk** i prowokowac do rozdawania czerwonych kartek, znam ta czesc ludzkiej historii, chce sie nia podzielic.
wszystkie te cywilizacje wniosl wiele w nasza dzisiejsza kulture, widac jestesmy ich spadkobiercami
Hejka, dobranoc, ide spac <papa2>

Wiedźma - Czw 21 Paź, 2010 00:55

Cytat:
nie chodzi mi o to zeby kogos wk** i prowokowac do rozdawania czerwonych kartek

Co tam czerwone kartki! :beba:
Ty po prostu już nie żyjesz! Niech no tu tylko wpadnie Iras! :wiking:

Małgoś - Czw 21 Paź, 2010 07:53

Wiedźma napisał/a:
Cytat:
nie chodzi mi o to zeby kogos wk** i prowokowac do rozdawania czerwonych kartek

Co tam czerwone kartki! :beba:
Ty po prostu już nie żyjesz! Niech no tu tylko wpadnie Iras! :wiking:




oj, będzie się działo qqd23dc

incognito - Czw 21 Paź, 2010 09:49

Małgoś napisał/a:
oj, będzie się działo qqd23dc
:bije: dsv5gh
pterodaktyll - Czw 21 Paź, 2010 09:56

Małgoś napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Cytat:
nie chodzi mi o to zeby kogos wk** i prowokowac do rozdawania czerwonych kartek

Co tam czerwone kartki! :beba:
Ty po prostu już nie żyjesz! Niech no tu tylko wpadnie Iras! :wiking:




oj, będzie się działo

Pozwolę sobie zaprotestować przeciwko takim insynuacjom w stosunku do mojego politycznego adwersarza na forum :nerwus:

incognito - Czw 21 Paź, 2010 10:01

pterodaktyll napisał/a:
mojego politycznego adwersarza


ło matko! :milczek:

pterodaktyll - Czw 21 Paź, 2010 13:57

incognito napisał/a:
o matko!

No co....wroga trza szanować bo ...............może się jakiś gorszy trafić..... ;)

jolkajolka - Czw 21 Paź, 2010 20:07

Sid Vicious napisał/a:
to bylo wczesniej, ale chce napisac ;)
MIRTHA boski syn w Persji 1200 lat przed Chrystusem. moze to ranic chrzescijanskie uczucia i nawet wku**, ale historia jest wystarczajaco podniecajaca zeby ja poznac. MIRTHA mial 12 uczniow, urodzil sie 25 grudnia z dziewicy, narodzinom towarzyszyla gwiazda na wschodzie.. ale to nie od niego sie zaczelo. 3000 lat pne w egipcie byl HORUS ur 25 grudnia z dziewicy, jest w hieroglifach i gwiazda i trzej krolowie. w wieku 30 lat zostal ochrzczony woda i wstapil w stan duchowy, nauczal, mial 12 uczniow, zostal zdradzony przez TYPHONA i ukrzyzowany, zmartwystal po 3 dniach. wierzenia te pojawiaja sie wieksza lub mniejsza powtarzalnoscia szczegolow w Fryzji ATTIS 1200 pne, Indiach 900 pne KRICHNA, Gracji 500 pne DIONIZOS zamienial wode w wino. chrzescilanstwo nie powielilo wszystkich epizodow od swoich poprzednikow, a takrze wprowadzilo wlasne watki.
nie chodzi mi o to zeby kogos wk** i prowokowac do rozdawania czerwonych kartek, znam ta czesc ludzkiej historii, chce sie nia podzielic.
wszystkie te cywilizacje wniosl wiele w nasza dzisiejsza kulture, widac jestesmy ich spadkobiercami
Hejka, dobranoc, ide spac <papa2>


:brawo: :kwiatek:

incognito - Czw 21 Paź, 2010 21:32

pterodaktyll napisał/a:
wroga trza szanować bo ...............może się jakiś gorszy trafić.
:bezradny: :smieje:
Sid Vicious - Pią 22 Paź, 2010 01:25

:brawo: nie ma tu takiej emotikony...
:zamiata:
dfg56s

Jras4 - Pią 22 Paź, 2010 21:47

Cytat:
nie chodzi mi o to zeby kogos wk** i prowokowac
Tak znalazł sie znowu jakiś Mlon tzw modraczek ...Ty tak z własnei głupoty czy zostałeś zmanipulowany ...
pterodaktyll napisał/a:
przeciwko takim insynuacjom
właśnie i powiedz ptero jak tu cieszko o dialog rozmowe na argumęty zawsze znaidą sie debile z jakimiś nowinkami ...
pterodaktyll - Pią 22 Paź, 2010 21:53

Jras4 napisał/a:
zawsze znaidą sie debile

....jak wszędzie......... :bezradny:

Jras4 - Pią 22 Paź, 2010 21:55

Co z nimi robić .. chyba wysle ich do wielkiego Mithry czy jak mu tam ....
pterodaktyll - Pią 22 Paź, 2010 21:57

Jras4 napisał/a:
chyba wysle ich do wielkiego Mithry czy jak mu tam ....

g45g21

Jras4 - Pią 22 Paź, 2010 21:59

jolkajolka napisał/a:
MIRTHA boski syn w Persji 1200 lat przed Chrystusem
jolkajolka napisał/a:
poznac. MIRTHA mial 12 uczniow, urodzil sie 25 grudnia z dziewicy
jesli to było wtedy jaki zapis o tym mówi jakie żrudła to podaią no i jakie to potwierdzaią ....tak bym zapytał z ciekawości ...
Jras4 - Pią 22 Paź, 2010 22:00

no i do cholery dlaczego oni tak nielubią Chrystusa ...uczepili sie go jak Drzemała Prusaków
pterodaktyll - Pią 22 Paź, 2010 22:03

Jras4 napisał/a:
uczepili sie go jak Drzemała Prusaków

Chyba raczej na odwrót.............. :mysli:

Jras4 - Pią 22 Paź, 2010 22:06

Nie no jak na odwrót .... niesłyszałeś o nim ....a i dlaczego macie tyle kartek ....
pterodaktyll - Pią 22 Paź, 2010 22:18

Jras4 napisał/a:
Nie no jak na odwrót ...

No jak.przecież to Prusacy się Drzymały czepiali a nie on ich.... :bezradny:

pterodaktyll - Pią 22 Paź, 2010 22:19

Jras4 napisał/a:
a i dlaczego macie tyle kartek .

Bo se kolekcjonujemy.... g45g21

Wiedźma - Pią 22 Paź, 2010 22:33

Jras4 napisał/a:
dlaczego macie tyle kartek ....

Bo nie słyszeli o Drzymale :roll:

Jras4 - Pią 22 Paź, 2010 22:39

Drzymała jak to se drzymała drzymał w wozie ..co sie stało że im tak posypałas kartkami
Wiedźma - Pią 22 Paź, 2010 22:42

Rozrabiali :beba:
Jacek - Sob 23 Paź, 2010 10:35

pterodaktyll napisał/a:
Jras4 napisał/a:
a i dlaczego macie tyle kartek .

Bo se kolekcjonujemy.... g45g21

Wiedźma napisał/a:
Rozrabiali :beba:

no tak są różne gusta
jeden zbiera znaczki,drugi kartki pocztowe,jeszcze inny butelki
:mgreen:

Sid Vicious - Sob 23 Paź, 2010 12:57

Jras4 napisał/a:
właśnie i powiedz ptero jak tu cieszko o dialog rozmowe na argumęty zawsze znaidą sie debile z jakimiś nowinkami ...
moze to kwestia wiary w odkrycia naukowcow.
Jras4 napisał/a:
no i do cholery dlaczego oni tak nielubią Chrystusa ...uczepili sie go jak Drzemała Prusaków
nic tu nie bylo napisane o tym, ze jakbym go nie lubil, wrecz przeciwnie. bardziej jest to odpowiedz na pytanie " znajdz mi takiego drugiego" czy to znaczy ze Ty nie lubisz pozostalych? glosili podobne nauki. a moze nie wierzysz w ich istnienie. tych o ktorych badacze doszukali sie informacji i tych o ktorych istnieniu nie wiemy. a gdyby dzisiaj przyszedl mesjasz nas zbawic, uwierzylbys w jego boskosc? zydzi nie uwierzyli w Chrystusa, arabowie uwierzyli Mahometowi, idndianie, hindusi, aborygeni ile ludu, tyle wiary. wiary dzisiejszej i wczorajszej, zapomnianej.
popatrz na to tak. gdybym chcial zostac wiernym, to mam do wyboru - jakby w supermarkecie. moglbym dostosowac religie do moich potrzeb, a nie siebie do wiary. niemniej szanuje kazdego mesjasza tego swiata, i zwracam uwage na to, ze glosili zblizona filozofie, aby umiec rozruznic dobro od zla i doskonalic wlasne czlowieczenstwo
proponuje zaczac od jakiegos przyczulku zgody :) przestrzeni, w ktorej mogli bysmy prowadzic spor filozoficzny nie brakuje, i wcale nikt nie mosi sie ze mna zgadzac, zeby moc rozmawiac :) przynajmiej, ja do tego podchodze jako relaks, a napewno znajde wpisy warte refleksji :)

Jras4 - Sob 23 Paź, 2010 16:13

Dzis jakos niemam siły na polemike na temat wiary ale niezgadzam sie z tobą .....
Sid Vicious - Sob 23 Paź, 2010 17:31

Jras4 napisał/a:
Dzis jakos niemam siły na polemike na temat wiary ale niezgadzam sie z tobą .....

Jasne!!
Jak ci kiedyś przyjdzie ochota, jestem wytrwałym rozmówcą. Forum ma to do siebie, ze temat można zawiesić, a kiedy wróci ochota, cos napisać. Milej soboty!!!

Jras4 - Sob 23 Paź, 2010 17:49

powiedz Bracie ..jesteś Humanistą czy intelektualistą ...pamientasz dawny ustrój ..skąd jesteś nie pytam o miasto ale region ...
Jacek - Sob 23 Paź, 2010 17:52

Sid Vicious napisał/a:
nic tu nie bylo napisane o tym, ze jakbym go nie lubil, wrecz przeciwnie. bardziej jest to odpowiedz na pytanie " znajdz mi takiego drugiego" czy to znaczy ze Ty nie lubisz pozostalych?

albo ja to lubię kolor niebieski - czy to znaczy że inni też muszą
albo co gorsza ja bym to narzucał
a tak przy okazji ja to lubię kapuśniak a wy ???

stiff - Sob 23 Paź, 2010 17:58

Sid Vicious napisał/a:
ze glosili zblizona filozofie, aby umiec rozruznic dobro od zla i doskonalic wlasne czlowieczenstwo

Mialem kiedyś pracodawce, rówieśnika zresztą, który był zdeklarowanym ateistą,
a mógłby być idealnym chrześcijaninem, jeśli chodzi o przestrzeganie zasad,
które z założenia powinny kierować osoba wierzącą...

Jras4 - Sob 23 Paź, 2010 17:59

Jacek ja tu mam poważną dyskusie a ty z kapuśniakiem . ale z drugei strony po kapuśniaku i miny lepsze a i na sercu lżei ... i rozmowa nie bendzie zbyt ostra ...A niebieski jak to niebieski .... ja tam wole zielony
Jacek - Sob 23 Paź, 2010 18:09

Jras4 napisał/a:
Jacek ja tu mam poważną dyskusie a ty z kapuśniakiem

ale nie bez powodu gdyż kapuśniak kojarzy się z czymś kwaśnym
i zaraz z leka minkę wykrzywia w grymas kwaskowatości
tak właśnie jest jak do kapuśniaka tak i do wiary i do innych ludzi
a przecież można tak
Jras4 napisał/a:
ale z drugei strony po kapuśniaku i miny lepsze a i na sercu lżei

a są i tacy co się do mlecznej kwaszą :mgreen:

stiff - Sob 23 Paź, 2010 18:12

Jacek napisał/a:
a są i tacy co się do mlecznej kwaszą :mgreen:

Ja lubię szpinak... :mniam:

Jras4 - Sob 23 Paź, 2010 18:16

Jacek napisał/a:
tacy co się do mlecznej kwaszą :mgreen:
a są asz dziw bierze ale bywa i tak
rufio - Sob 23 Paź, 2010 18:16

stiff napisał/a:
Ja lubię szpinak

No to Ciebie juz zupełnie pogielo idąc drogą polemiki poprawnej obowiązującej w parlamenci misiów zagóralskich . :szok:

stiff - Sob 23 Paź, 2010 18:17

rufio napisał/a:
No to Ciebie juz zupełnie pogielo

No co :foch: zdrowy jest... :)

Jacek - Sob 23 Paź, 2010 18:20

:mysli:
dobra
to pomówmy jednak o kolorach :skromny:

rufio - Sob 23 Paź, 2010 18:23

stiff napisał/a:
zdrowy jest..

Skoro tak twierdzisz - chyba tak skoro preginurujesz w czasie rzeczywistym na ogrodzie pełnym bławatków słodkosciowych - innym słowem ujmujac ma to cos w sobie że ludzkośc nawet w czasie wojen brackich konsumował ten część upraw i jakos się rozmnazał aczkolwiek niezupełnie całkiem zgodny z zegarem ewolucji w imieniu którego toczono niejedna wojne sniezna na łyzwach zrobionych z drutu pożyczonego z siatki maskujacej elemty twórczej degustacji praw macznika pospolitego .

stiff - Sob 23 Paź, 2010 18:27

rufio napisał/a:
że ludzkośc nawet w czasie wojen brackich konsumował ten część upraw i jakos się rozmnazał

To nie szpinak, a lebioda czy pokrzywy były, przyrządzane wg. tej samej receptury... :D

stiff - Sob 23 Paź, 2010 18:30

Jacek napisał/a:
to pomówmy jednak o kolorach :skromny:

Ja lubię kier, choć pikami tez nie gardzę... :p
As, trzy dychy, dwie ryzyki i dwa obole, jeszcze pamiętam choć wieki temu grałem... :D

rufio - Sob 23 Paź, 2010 18:30

Jasne " niech zyja lusterka - precz z garbami " ;)
Jacek - Sob 23 Paź, 2010 18:34

stiff napisał/a:
Ja lubię kier, choć pikami tez nie gardzę... :p
As, trzy dychy, dwie ryzyki i dwa obole, jeszcze pamiętam choć wieki temu grałem... :D

rużnie bywało z tymi kolorami raz kier miał 100 a raz trefl
znam się na kolorach ale co do reguł to zemnie trefl :mgreen:
gdyż się tylko domyślam że mówisz o kopie
bo na pewno to nie pokerek ni 1000-siak :mgreen:

stiff - Sob 23 Paź, 2010 18:39

Jacek napisał/a:
gdyż się tylko domyślam że mówisz o kopie

Nie inaczej... ;)

Jras4 - Sob 23 Paź, 2010 18:40

A co z herbatą .... czy ta z Ceilonu czy z Sumatry
stiff - Sob 23 Paź, 2010 18:43

Jras4 napisał/a:
A co z herbatą .... czy ta z Ceilonu czy z Sumatry

Tylko nasza swojska wg. babcinej receptury, tylko nie należy przesadzać z domieszka nalewki,
babcinej rzecz jasna... :p

Jras4 - Sob 23 Paź, 2010 18:52

no ale czy Babcia nalewa od serca ....czy sknerzy
stiff - Sob 23 Paź, 2010 18:54

Jras4 napisał/a:
no ale czy Babcia nalewa od serca ....czy sknerzy

Nie mam juz żadnej babci, to tylko abstynentem mi pozostało zostać... :D

Jacek - Sob 23 Paź, 2010 19:05

stiff napisał/a:
Nie mam juz żadnej babci, to tylko abstynentem mi pozostało zostać... :D

innym słowem
o suchym pysku :mgreen:

stiff - Sob 23 Paź, 2010 19:07

Jacek napisał/a:
o suchym pysku :mgreen:

Zycie... :bezradny:

Jacek - Sob 23 Paź, 2010 19:25

stiff napisał/a:
Jacek napisał/a:
o suchym pysku :mgreen:

Zycie... :bezradny:

a raczej wybór
bo cosik mnie się kojarzy że było coś takiego gotowego do nabycia w sklepach jak nalewka babuni

stiff - Sob 23 Paź, 2010 19:26

Jacek napisał/a:
sklepach jak nalewka babuni

To podróba i do tego droga... :blee:

Jacek - Sob 23 Paź, 2010 19:30

stiff napisał/a:
To podróba i do tego droga... :blee:

dlatego nadrabiało reklamą - słodką
bo te nasze babunie to już tak się kojarzą słodko :mgreen:

stiff - Sob 23 Paź, 2010 19:31

Jacek napisał/a:
bo te nasze babunie to już tak się kojarzą słodko :mgreen:

Zwłaszcza te młode babcie... :p

Jacek - Sob 23 Paź, 2010 19:35

stiff napisał/a:
Jacek napisał/a:
bo te nasze babunie to już tak się kojarzą słodko :mgreen:

Zwłaszcza te młode babcie... :p

no :tak:
i proszę jaki nam temacik piękny wyszedł
i ile w nas wiary :mgreen:

stiff - Sob 23 Paź, 2010 19:37

Jacek napisał/a:
ile w nas wiary :mgreen:

Przekory, chyba... :D

evita - Sob 23 Paź, 2010 21:22

Jacek napisał/a:
bo te nasze babunie to już tak się kojarzą słodko

muszę niestety rozwiać twoje marzenia Jacusiu :) niektóre babunie nic ze słodkością nie mają wspólnego chyba, że batonika w sklepie kupią jak np ja :wysmiewacz:

stiff - Sob 23 Paź, 2010 21:56

evita napisał/a:
niektóre babunie nic ze słodkością nie mają wspólnego chyba,

Nie Tobie to oceniać... :foch:

evita - Sob 23 Paź, 2010 22:00

stiff napisał/a:
Nie Tobie to oceniać...

no fakt :mysli: no ale o sobie se mogę pisać co chcę i co zaznaczyłam w swoim poście :p

stiff - Sob 23 Paź, 2010 22:26

evita napisał/a:
no ale o sobie se mogę pisać co chcę i co zaznaczyłam w swoim poście

Kiedy będzie można sie przekonać czy masz racje... :p

Jacek - Nie 24 Paź, 2010 00:04

stiff napisał/a:
evita napisał/a:
niektóre babunie nic ze słodkością nie mają wspólnego chyba,

Nie Tobie to oceniać... :foch:

Stif ma rację - głos należy do wnucząt
to właśnie Babunia sprawiła że dla mnie najpiękniejszą porą jest zima i święta
to ona zadbała że były słodycze i kluski z makiem
to ona zastrzegała nie zjedz wszystkiego na raz
i oprócz tych zakazów utkwiło mnie jeszcze że raz mnie goniła z pasem czy jakimś rzemieniem
i tak głęboko utkwiło że jakiś rok temu se zdałem sprawę że ja wcale nim nie oberwałem
ale wcale nie chodzi o ten rzemień czy te słodycze
ale serce jakie mnie dała
bo co by nie było o mnie i dla mnie to było
evita napisał/a:
muszę niestety rozwiać twoje marzenia Jacusiu

Ewuniu nie rozwiałaś
prócz oczu mam jeszcze serce
i wierzę w twoje wnuczęta :skromny:

stiff - Nie 24 Paź, 2010 09:04

Jacek napisał/a:
Stif ma rację - głos należy do wnucząt

Skąd Ci to przyszło do głowy, ze to miałem na myśli... g45g21

Jacek - Nie 24 Paź, 2010 10:20

stiff napisał/a:
Skąd Ci to przyszło do głowy, ze to miałem na myśli... g45g21

wcale nie
to siebie miałem
a Ciebie to miałem jako drugi głos innego dziadka



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group