To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Alkoholik nieleczony w moim domu ...

Kinga26 - Śro 20 Paź, 2010 18:28
Temat postu: Alkoholik nieleczony w moim domu ...
Tak bardzo chciałam żeby przestał pić, przestał ... pozew o rozwód,(aktualny) gminna komisja ... coś tam go ruszyło ....
3 misiące abstynencji
Ale jest z nim coraz gorzej .... a mówią że gorzej będzie w dalszym ciągu ...
Oskarża mnie o zdrady, nie śpi po nocach, włazi mi na skrzynki pocztowe, szmugluje telefon.Dziś jest w delegacji za granicą, wysłałam mu wierszyk.Taki dość wesoły.
Powiedział mi że *p**** mu wypisuję, a w sobote zaczekać na niego nie mogę.
Odpowiedziałam że ludzie normalni o pierwszej w nocy przeważnie śpią, a mnie sie nie chce wyczekiwać, aż on wróci od pijanych kumpli których po nocy obwozi ....
To tylko wierzchołek góry ....
Mam ochotę czasem odrąbac mu głowe 8)

Agusia 31 - Śro 20 Paź, 2010 18:48

Kinga26 napisał/a:
Tak bardzo chciałam żeby przestał pić, przestał

Właśnie Ty chciałaś.A co z nim??
Miałam podobną sytuację. Pisałam o niej tu na forum. Zgłosił się nawet na leczenie,na które oczywiście nie pojechał. A podczas którejś kłótni wygarnoł,że mu kazałam :evil: Niestety było coraz gorzej ,zapicia zdarzały się coraz częściej. Co z tego,że chodził na mitingi???Nic mu to nie dało. Nie potrafił poradzić sobie z głodem...Teraz znów pije,a ja jestem w rozsypce.Najgorsze jest to,że każda jego próba trzeżwienia dawała mi nadzieje,że może tym razem...W końcu ja też nie od razu zaakceptowałam swoją bezsilność.Ale nic z tego znów pije,kradnie oszukuje.

emigrantka - Śro 20 Paź, 2010 19:00

Kinga26, tak wlasciwie to co chcialas Nam powiedziec ?? w czym sie doradzic ?
szczerze mowiac Twoj post jest lakoniczny i nie wiem nawet jak sie do niego ustosunkowac ?ale to moje osobiste odczucie
mysle ,ze to kawalek Twoich mysli ,....to co Ci sie w glowie kotluje ,,chcesz cos z tym robic a nie wiesz jak ?

Kinga26 - Śro 20 Paź, 2010 19:42

emigrantka napisał/a:
Kinga26, tak wlasciwie to co chcialas Nam powiedziec ?? w czym sie doradzic ?



Być może kolejny raz chcialam aby ktoś pukął mnie nowu młotkiem w głowe i uświadomił mi że takie zachowania nie są normalne ;)
A odpowiedź na pytanie - czy terapia i leczenie jest potrzebne, chyba znam :)
On nie chce słyszec o terapii
Cały czas sie okłamuje

Nie wycofałam pozwu o rozwód, może i dobrze ...

Klara - Śro 20 Paź, 2010 19:47

Kinga26 napisał/a:
Nie wycofałam pozwu o rozwód, może i dobrze ...

Może chce się przekonać, czy będziesz konsekwentna?

Kinga26 - Śro 20 Paź, 2010 19:51

Klara napisał/a:
Kinga26 napisał/a:
Nie wycofałam pozwu o rozwód, może i dobrze ...

Może chce się przekonać, czy będziesz konsekwentna?



On wie że bede.
miesiąc temu zapytał czy wycofam, powiedziałam że nie, jesli nie zobacze go na leczeniu, i słowa dotrzymam.

Chciałam też wcześniej w pierwszym poście, powiedzieć że jest mi z nim okropnie cięzko, mam wrażenie że mam w domu kogos niedorozwiniętego na własne zyczenie ...

Flandria - Śro 20 Paź, 2010 20:11

Kinga26 napisał/a:
Chciałam też wcześniej w pierwszym poście, powiedzieć że jest mi z nim okropnie cięzko, mam wrażenie że mam w domu kogos niedorozwiniętego na własne zyczenie ...


:pocieszacz:

dzisiaj tak sobie przeglądałam parę tekstów i znalazłam m.in. to:
"Zachowanie pełne miłości nie niszczy cię, nie wytrąca z równowagi, nie tworzy uczucia nienawiści do samego siebie. Miłość nie rani, jest dobra. Zachowanie pełne miłości zapewnia ci dobrą kondycję emocjonalną. Gdy ktoś okazuje ci miłość, czujesz się akceptowany, otoczony troską, wartościowy i poważany. Prawdziwa miłość rodzi poczucie ciepła, przyjemności, bezpieczeństwa, stabilności i wewnętrznego spokoju."
to z "Toksycznych rodziców" Susan Forward

pterodaktyll - Śro 20 Paź, 2010 20:20

Agusia 31 napisał/a:
..Teraz znów pije,a ja jestem w rozsypce.

Kinga26 napisał/a:
bardzo chciałam żeby przestał pić, przestał .

Kinga26 napisał/a:
kolejny raz chcialam aby ktoś pukął mnie nowu młotkiem w głowe

a proszę bardzo..............
Zarówno Ty jak i Aga popełniacie jeden podstawowy błąd a właściwie to Wasza nieumiejętność podejmowania decyzji i nadzieja, że może coś się zmieni, powoduje, ze macie taka sytuację, jaką macie. Z nami trzeba postąpić tak żebyśmy nagle stracili komfort picia. Dopiero wtedy większość z nas zauważa, że jest coś "nie halo" i poważnie zaczyna się zastanawiać czy przypadkiem coś nie należałoby z tym fantem zrobić. Tkwienie bez końca w takich toksycznych związkach nie służy niczemu a Wam najmniej. Przestańcie uzależniać swoje życie od kogoś drugiego i do tego chorego a zacznijcie życie na własny rachunek. Warunek, podjęcie decyzji i konsekwentna jej realizacja. To dla Was właściwie jedyna szansa na normalne życie. Ja przestałem pić dopiero wtedy, gdy zorientowałem się, że rodzina odsunęła się ode mnie całkowicie. Niewiele z tego uratowałem ale przynajmniej dostałem takiego "kopa" w d**ę, że musiałem coś z tym zrobić. Albo zachlać się do reszty albo żyć i..........ratować co się jeszcze da

Małgoś - Śro 20 Paź, 2010 21:21

pterodaktyll napisał/a:
popełniacie jeden podstawowy błąd a właściwie to Wasza nieumiejętność podejmowania decyzji i nadzieja, że może coś się zmieni, powoduje, ze macie taka sytuację, jaką macie.


święte słowa... ale obawiam się że będziesz je powtarzał w nieskończoność, bo ze współuzależnionymi jest dokładnie tak samo jak z uzależnionymi - muszą porządnie dostać po tyłku, tak do porzygu...
mamy te same rysy na przeszłości i bardzo podobnie traktujemy związek, na zasadzie jakiejś paranoicznej symbiozy gdzie obie strony cierpią, ale żadna nie ma siły tego przerwać

pterodaktyll - Śro 20 Paź, 2010 21:23

Małgoś napisał/a:
obie strony cierpią, ale żadna nie ma siły tego przerwać

To jeden z najważniejszych objawów choroby i alkoholików i współzależnionych 8|

Kinga26 - Sob 23 Paź, 2010 06:16

Hej

dla jasności, małżonek szanowny zachowuje trzymiesięczną abstnencje alkoholową, ale nie był nigdy na terapii, ani na mitingu AA .....
wczoraj wrócił z delegacji, nie było go tydzień w domu ... co sie dzieje długa historia
albo sie rzuca z łapami, albo nie spi i budzi mnie ciągle w nocy,czepia sie, kontroluje, sprawdza, manipuluje ....

Słyszałam że niewyleczony alkoholizm = socjopatia ...

:/

Klara - Sob 23 Paź, 2010 07:28

Kinga, czy Ty chodzisz na terapię?
Czy bywasz na mityngach Al-Anon?

milutka - Sob 23 Paź, 2010 12:28

Kinga26 napisał/a:
co sie dzieje długa historia
albo sie rzuca z łapami, albo nie spi i budzi mnie ciągle w nocy,czepia sie, kontroluje, sprawdza, manipuluje ....
Znalazł sobie kozła ofiarnego i musi na kogoś zwalić wszystkie zła tego świata :roll: byle by w tym siebie nie obciążać .Wiem coś o tym bo już to przerabiałam .Czasami w domu nie dało się wytrzymać ,byłam oskarżana o wszystko ..o zdradę ,o to ,że ktoś napisał mi esemesa-może to kochanek ?,kontrola telefonu ,poczty ,telefony z pracy do domu jakieś 15razy dziennie z zapytaniem co robię ?Tylko ,że mąż w tym czasie pił i tak się zachowywał ,teraz też pije ale już dał sobie z tymi manipulacjami spokój .Z tego co piszesz Twój mąż nie pije od trzech miesięcy tak więc jego zachowanie rzeczywiście jest dziwne .Chociaż wydaje mi się ,że takie zachowanie w obu przypadkach to bunt przeciwko "zabrania komfortu picia " :roll: Dobrze jest takie manipulacje nauczyć się rozpoznawać i odpowiednio reagować na nie żeby z byle *p**** nie robiła się wielka awantura .Mnie ostatnio mężuś chciał zdołować ale mu nie wyszło bo mnie tak rozśmieszył ,że jeszcze teraz jak piszę chce mi sie śmiać .Otóż opowiadał o swoim znajomym który nie dawno owdowiał ,że znalazł sobie bardzo fajną kobietę(podobno super laska ;) )i jest z nią taki szczęśliwy ...żeby mnie zdołować powiedział ,że jak on owdowieje to nie będzie czekał az mu się żałoba skończy tylko od razu się z kimś zwiąże :shock: z anielskim spokojem mu odpowiedziałam ,że ja to chyba nie będę czekać aż owdowieję :p ..Z podtulonym ogonem poszedł spać nie komentując tego :roll: a ,że był pod wpływem alkoholu to nawet mi to było na rękę :)
Kingo wiem jak Ci trudno bo to przechodziłam i czasami nadal się z takimi rzeczami zmagam ale nauczyłam się jak sobie w takich sytuacjach radzić ,jak nie dać się zwariować .Pomaga mi w tym terapia i myślę ,że i ty powinnaś z niej skorzystać jeśli do tej pory tego nie zrobiłaś . :pocieszacz: Warto poprosić o pomoc kogoś z zewnątrz ,pozwolić sobie pomóc ;)

yuraa - Sob 23 Paź, 2010 12:59

milutka napisał/a:
Z tego co piszesz Twój mąż nie pije od trzech miesięcy tak więc jego zachowanie rzeczywiście jest dziwne .

jakie tam dziwne, jak nie pije bez zadnej terapii to jego zachowanie jest normalne.
swiadomie i nieswiadomie dąży do wywołania sytuacji która usprawiedliwi trzasnięcie drzwiami i pójście do baru, sklepu czy do kumpli od kieliszka.

jak to mówił kiedys dr Woronowicz na wykładzie, ktorego słuchałem:
alkoholik poprosi zone o usmażenie dwóch jaj i jedno ma być sadzone a drugie rozbite na jajecznice.żonka posłusznie mężowi dokładnie wg instrukcji zrobi i poda. a on popatrzy na talerz i opie....li ją za to ze jajka pomyliła i jajecznica wyszła z tego co miało byc sadzone.

milutka - Sob 23 Paź, 2010 13:12

yuraa napisał/a:
jakie tam dziwne, jak nie pije bez zadnej terapii to jego zachowanie jest normalne.
swiadomie i nieswiadomie dąży do wywołania sytuacji która usprawiedliwi trzasnięcie drzwiami i pójście do baru, sklepu czy do kumpli od kieliszka.
No tak ale pewnie nie od dźis się tak zachowuje z tego co pisze Kinga i gdyby na tym mu zależało to już by zapił -tak mi się wydaje ....
yuraa - Sob 23 Paź, 2010 13:23

milutka napisał/a:
No tak ale pewnie nie od dźis się tak zachowuje z tego co pisze Kinga

on nie umie inaczej regulować swoich emocji niż przez picie. nie był na terapii= nie umie.
a to
milutka napisał/a:
gdyby na tym mu zależało to już by zapił

zapiłby ale sie boi, ja tak miałem. bałem sie wrocic do picia bo wiedziałem czym sie może skonczyć i ciągnąłem niepicie z zaciśnietymi posladkami przy okazji będąc nieznosny dla otoczenia.
az w końcu i tak sie nachlałem po 92 dniach, przedtem wmówiłem sobie że tym razem będę silniejszy od alkoholu

milutka - Sob 23 Paź, 2010 13:36

yuraa napisał/a:
zapiłby ale sie boi, ja tak miałem.
W takim bądź razie jedyne co może Kinga to sięgnąć po pomoc dla siebie :roll: A jak w tej sytuacji radziła sobie Twoja żona ?Pisałeś raz ,że nie korzystała z żadnej terapii ale ciekawi mnie czy reagowała na Twoje zaczepki i czy próbowała Ci dać do zrozumienia ,że się "czepiasz"?
Hej a może dostawałeś wałkiem na opamiętanie :baba: ;)

Klara - Sob 23 Paź, 2010 13:43

milutka napisał/a:
gdyby na tym mu zależało to już by zapił

Może nie chce, ale i tak długo nie wytrzyma.
Kinga powinna się zająć sobą, bo wydaje mi się, że jej życie polega na śledzeniu i relacjonowaniu występków męża, oraz na namawianiu go na terapię, co odnosi przeciwny skutek.

pterodaktyll - Sob 23 Paź, 2010 18:57

Kinga26 napisał/a:
małżonek szanowny zachowuje trzymiesięczną abstnencje alkoholową, ale nie był nigdy na terapii, ani na mitingu AA

No to co z tego..........ja potrafiłem i przez półroku nie pić a potem bania............ :szok:
Musisz się liczyć z tym, że maluczko a znajdzie pretekst żeby się napić :bezradny:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group