To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

HydePark - O nas

montreal - Czw 21 Paź, 2010 13:33
Temat postu: O nas
Się gubiliśmy, się gubimy też czasami...
Jak radziliście sobie w chwilach, kiedy wydaje się, iż nic nie da się zrobić? Co Was ratowało i nie dawało zwariować? Nie chodzi mnie tylko o Alkohol, ale o zwykłe życie.

pietruszka - Czw 21 Paź, 2010 13:34

Proszę o pomoc drugiego człowieka, choć to dla mnie bardzo trudne.
ZbOlo - Czw 21 Paź, 2010 13:46

montreal napisał/a:
Jak radziliście sobie w chwilach, kiedy wydaje się, iż nic nie da się zrobić?

Pozytywne myślenie. O dzieciach, o pięknych momentach w życiu. Poza tym muzyka i książka. Generalnie "odrzucenie" i zminimalizowanie problemu...

Agusia 31 - Czw 21 Paź, 2010 13:50

Staram się zrobić coś fajnego dla siebie.I potem jeszcze raz zastanawiam sie nad tym. :)
pterodaktyll - Czw 21 Paź, 2010 14:03

montreal napisał/a:
kiedy wydaje się, iż nic nie da się zrobić? Co Was ratowało i nie dawało zwariować

Nadzieja Monti, że to co dzisiaj wydaje się nie do rozwiązania, jutro może okazać się banalnie proste. Przeważnie skutkuje a nawet rzekłbym, że zawsze (przynajmniej jeśli chodzi o mnie) :)

Borus - Czw 21 Paź, 2010 16:03

pterodaktyll napisał/a:
to co dzisiaj wydaje się nie do rozwiązania, jutro może okazać się banalnie proste
...właśnie tak podchodzę do problemów :skromny:
Nik@ - Czw 21 Paź, 2010 16:43

montreal napisał/a:
Co Was ratowało i nie dawało zwariować?

rozmowa, z której zawsze coś biorę dla siebie,
przyjaciel, który jest obok

kiedy to wymieszać to często dało się znaleźć mądre rozwiązanie

rufio - Czw 21 Paź, 2010 18:08

Ja ide na dużego torta i blank lody - skupiam sie na konsumpcji a rozwiazanie przychodzi przewaznie z ostatnia łyzka - jakie ? Czy jeszcze zamowic czy juz dac sobie spokój .Przewaznie zapominam o kłopotach a potem to juz nie jest takie wazne . A jakie widoki mam w cukierniach lub podobnych pomieszczeniach - prsk
Wiedźma - Czw 21 Paź, 2010 20:23

Cytat:
Ja ide na dużego torta i blank lody

Ja podobnie - idę na bezy! Lodami też nie gardzę :mniam:
Mózg dostaje paliwo do produkcji endorfin i ciemne barwy zmieniają się w tęczowe.
I wówczas - nawet jeśli jest beznadziejnie - to ja z tego powodu nie tak bardzo znowu cierpię :mgreen:
A skoro nie cierpię, to i znieczulać się nie muszę.

Kulfon - Czw 21 Paź, 2010 23:16

Mi na jesienna depreche pomogla dzis praca w czynie spolecznym, zdala od wszystkich (jestem na urlopie)
a robilem cos czego bardzo nie lubie, czyli mycie i tapetowanie sufitu i scian postawionch w glebokim prl'u na dalekiej wsi :]


... czekolada tonami :/ tez pomaga, wlasnie sie zajadam kolejna juz dzis :wysmiewacz:

Agusia 31 - Czw 21 Paź, 2010 23:19

Kulfon napisał/a:
. czekolada tonami tez pomaga, wlasnie sie zajadam kolejna juz dzis

Kurczę ja też właśnie skończyłam całą tabliczkę. Pycha... :lol2:

ZbOlo - Pią 22 Paź, 2010 06:57

rufio napisał/a:
Ja ide na dużego torta i blank lody

Wiedźma napisał/a:
Ja podobnie - idę na bezy! Lodami też nie gardzę :mniam:

Kulfon napisał/a:
... czekolada tonami :/ tez pomaga, wlasnie sie zajadam kolejna juz dzis :wysmiewacz:

Agusia 31 napisał/a:
Kurczę ja też właśnie skończyłam całą tabliczkę. Pycha... :lol2:

...a po zjedzeniu tych "milionów kalorii", to co pomaga spalić nadmiar energii i wpływa na to, że nie wariujemy... czyli ostry seks... ;)

Tomoe - Pią 22 Paź, 2010 08:00

A to zależy od rodzaju emocji...

Złość staram się wywalać od razu.
Bo, jak ostatnio stwierdził mój nowy terapeuta - kiedy człowiek kieruje swoją złość do środka, czyli przeciwko sobie, to jest nerwica, a kiedy ją kieruje od razu na zewnątrz, to jest co najwyżej... ku***ca.
A ku***ca jest znacznie mniej groźna od nerwicy. :wysmiewacz:

Kiedy mnie dopada smutek, przygnębienie, rozczarowanie, ból, poczucie krzywdy... staram się to wszystko wygadać z siebie i wypłakać. Najlepiej wypłakać komuś w rękaw. Mam na podorędziu parę przyjaciółek, zaopatrzonych w rękawy łatwo wchłaniające wilgoć. Przyjaciółki chętnie podstawiają mi rękawy do wypłakania się i zawsze mogą liczyć na wzajemność.

A jak akurat nie mam rękawa pod ręką, to się wygaduję i wypłakuję komuś przez telefon.
A w najgorszym wypadku - krzyczę albo płaczę... w poduszkę.

Pomaga też: głaskanie i przytulanie kota leżącego mi na kolanach, picie aromatycznej herbatki z miodem, zapalone kominki zapachowe, relaksacyjna muzyka, sprzątanie... albo spanie.

evita - Pią 22 Paź, 2010 13:01

kiedyś próbowałam szukać pomocy, porady, ratunku, pocieszenia (niepotrzebne skreślić) u przyjaciół. Niestety bez skutku i tak naprawdę, żaden z nich nie był moim przyjacielem. Teraz mam nowych przyjaciół, których już o nic nie proszę a ja swoje problemy przetrawiam w samotności, złe myśli kłębią się upierdliwie pod moją kopułą i chciałabym nieraz z bezsilności wyć do księżyca bądź zrobić coś ze sobą . Największą pomocą w takich sytuacjach dla mnie jest porada mojej babci czyli że problemy trzeba przespać a na drugi dzień człowiek inaczej już na wszystko spogląda co się w większości przypadków świetnie sprawdza :) niestety nie we wszystkich ...

Słodyczy nie jadam bo nie lubię a szkoda ... może i mnie by tego typu lekarstwo służyło :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group