To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - wyrzucic z domu?

dorotka078 - Pią 19 Lis, 2010 22:59
Temat postu: wyrzucic z domu?
witam, czy wyrzucic na bruk alkoholika, ktory po raz kolejny ma ciag i nie dotzrymal obietnicy nie picia. byl raz na spotkaniu AA, ale stwierdzil , ze to nie dla niego. to moj kuzyn(19), wychowywalismy sie razem, jego rodzice nie zyja. moj tato wyrzucil i wymeldowal go z domu. od paru lat byly z nim problemy, byl w osrodku wychowawczym, bo nie chodzil do szkoly i mial problemy z policja . mama sugerowala, ze moze osrodek dla uzaleznionych, ale sedzina zadecydowala inaczej. no i problem alkoholu ciagnie sie nadal.
teraz mieszka u mnie, ale oboje z mezemy mamy juz dosyc jego pijanstwa i obiecanek. raz go juz wyrzucilismy. ale mowil, ze chce sie leczyc, ze nie nie chce pic. i kiedy zaczal chodzic do AA, przyjelismy go do domu z powrotem. ale juz tam nie chce chodzic, i co gorsza zaczal znow pic. ja juz nie daje sobie rady. prosze meza o jeszcze jedna szanse dla niego, chociaz sama nie wierze w poprawe. zaniedbuje dom i rodzine. czy go znow wyrzucic na ulice?moze ktos poradzi co zrobic?

Jacek - Pią 19 Lis, 2010 23:14

cześć Dorotuś :)
dorotka078 napisał/a:
witam, czy wyrzucic na bruk alkoholika, ktory po raz kolejny ma ciag

masz zawahania prawda???
i masz rację,bo to trudna decyzja wyrzucenia kogoś
zbyt mało opisujesz abym mógł jaśniej coś doradzić
gdyż takie wyrzucenie ma pewną odpowiedzialność - czy on ma gdzie się podziać
było by niezłym kopem dla alkoholika na szansę do zrozumienia że alkohol robi straty
lecz nie ma gwarancji że tak zareaguje
oo coś dopisałaś :)

yuraa - Pią 19 Lis, 2010 23:15

hej Dorotko.
wyrzucic i być konsekwentnym, alkoholik to taka gnida że wlezie przez najmniejsza szparkę. wykorzysta każdy objaw litości. ale to zarazem tchórz i tylko zdecydowane dzialania na takiego działają.

Agusia 31 - Pią 19 Lis, 2010 23:19

Witaj Dorota...
Nie można stwarzać alkoholikowi komfortu picia.Alkoholizm to choroba postępująca, jeśli nie zacznie się leczyć może być tylko gorzej.Musi ponieść konsekwencje swoich czynów.
Ty razem z mężem podejmijcie jakieś kroki i trzymajcie się uparcie tych postanowień.

dorotka078 - Pią 19 Lis, 2010 23:21

ale to taka trudna decyzja. i patrzec jak sie wloczy , zmarzniety. bo bedzie znow przychodzil, jak ostatnim razem. nie ma nikogo, kto by go przyjal. szkoda mi go , bo taki mlody. tlumacze sobie, ze skoro tak wybral. ja mu przeciez dawalam rozne mozliwosci. nie umiem mu inaczej pomoc.
Kulfon - Pią 19 Lis, 2010 23:30

Witaj Dorotko 433

twoj kuzyn mial juz swoje 5 minut ...

jezeli on was nie traktuje powaznie, wiec dlaczego macie sie dawac ciagle wykozystywac :roll:


konsekwecji w dzialaniu, jakiekolwiek by ono bylo, zycze ;)

yuraa - Pią 19 Lis, 2010 23:32

pewnie że trudna decyzja . tylko że jesli sie ulitujesz wyssa z Ciebie całą energię.
znam kogoś kto wyrzucił syna z domu, syna rozumiesz. syn niewiele zrozumiał i trafił do więzienia i ten ktoś wykorzystał swoje znajomosci by "umilić" zycie syna za kratami.
wyszedł, nie pije dzisiaj i podziękował ojcu.

dorotka078 - Pią 19 Lis, 2010 23:33

nie mam juz sily i ochoty, mu pomagac. chce miec spokoj w domu. nie chce patrzec na pijanego bliskiego czlowieka. jak go wyrzuce , stoczy sie pewnie jeszcze nizej. i tak jest juz bezdomny. mozna powiedziec, ze u mnie jest czasowo. tylko jak zdobyc sily i powiedziec, zeby sie spakowal i wyniosl na ulice. tym bardziej, ze robi sie coraz zimniej.
Agusia 31 - Pią 19 Lis, 2010 23:34

Dorota on właśnie na to liczy. Na Twoją litość. Po co poszedł do AA?? Po to żebyście przestali się czepiać. Żebyście nie mówili ,że nie był. Dostał co chciał-wpuściliście go znów...Więc jest usprawiedliwiony był-nie spodobało się. Ja taką sytuację miałam przez ostatnie kilka miesięcy. I co?? On pije ,a ja zostałam z g...nem. On się świetnie bawi, a ja miałam doły i myśli samobójcze. Za każdym razem wywijał nowy bardziej chamski numer. Bił ,pił ,ćpał kradł mi i moim dzieciom...Pomagając mu najzwyczajniej krzywdzisz i jego i siebie oraz swoją rodzinę
Agusia 31 - Pią 19 Lis, 2010 23:36

Wiem,że nie jest to łatwe. I wiem też ,że bardzo boli gdy patrzysz co dzieje się z człowiekiem którego kochasz. Ale pamiętaj nic na siłę. Jeśli on nie będzie chciał przestać pić to nie zrobi tego
dorotka078 - Pią 19 Lis, 2010 23:40

skoro wszyscy sa za, to chyba cos musi w tym byc. jeszcze tylko musze zdobyc sie na ten krok. oj, bedzie ciezko. ciagle straszylam, ze to zrobie, tym razem musze to zrobic. trzymajcie kciuki
Agusia 31 - Pią 19 Lis, 2010 23:41

dorotka078 napisał/a:
trzymajcie kciuki

:kciuki: :kciuki: :kciuki:
Czym szybciej tym lepiej.

beata - Sob 20 Lis, 2010 09:44

dorotka078 napisał/a:
czy wyrzucic na bruk alkoholika

Witaj serdecznie.
Pozwolisz,że i ja wyrażę swoje zdanie.Odmienne od wszystkich tu wyrażonych.Idzie zima,jest już zimno i nie wyobrażam sobie brania na siebie odpowiedzialności za Jego wyrzucenie teraz z domu.Ja nawet psa który pilnuje obejścia,ma długą sierść i ciepłą budę wpuszczam na noc do domu.Wiem,że są schroniska dla bezdomnych,ale chłopak jest chory na chorobę alkoholową,chorobę przy której potrzeba wiele silnej woli na walkę z nią i podejrzewam,że którejś nocy po prostu gdzieś zamarznie.
Ja poczekałabym z tą decyzją do wiosny,A na razie odcięłabym Go od źródełka,zero kasy,zero obiadków,zero dbania o niego.Chce jeść?Niech na to zarobi.Chce mieć wyprane?Niech kupi proszek i wypierze.
Poza tym przy Jego barwnej przeszłości można wystąpić do sądu o przymusowe leczenie.Zamkną Go w ośrodku na jakiś czas,a Ty pozbędziesz się problemu.

Jacek - Sob 20 Lis, 2010 12:45

beata napisał/a:
Idzie zima,jest już zimno i nie wyobrażam sobie brania na siebie odpowiedzialności za Jego wyrzucenie teraz z domu.Ja nawet psa który pilnuje obejścia,ma długą sierść i ciepłą budę wpuszczam na noc do domu.Wiem,że są schroniska dla bezdomnych,ale chłopak jest chory na chorobę alkoholową,chorobę przy której potrzeba wiele silnej woli na walkę z nią i podejrzewam,że którejś nocy po prostu gdzieś zamarznie.
Ja poczekałabym z tą decyzją do wiosny

chłopaki alkoholicy,nie wiem jak wy,ale jak mnie się trafi zapicię to udaję się do Beci
a wiosną :beba: to ja się pod byle mostem wykimam :mgreen:

betka - Sob 20 Lis, 2010 13:11

Witaj serdecznie! :kwiatek:
Po przeczytaniu wszystkich postow..nie powinnas mu pomagac..,jak najbardziej--wyrzucic....ale idzie zima...Beata ma racje...ja zaproponowalabym odwyk-dobrowolnie-a jezeli nie zaloz sprawe o przymusowe leczenie...tam przezimuje,pojdzie na terapie...i jest szansa ze moze cos do niego trafi...pozdrawiam :buziak:

Żeglarz - Sob 20 Lis, 2010 13:45

dorotka078 napisał/a:
prosze meza o jeszcze jedna szanse dla niego

Rozważ jeszcze, czy to, że mieszka z Wami nie jest zbyt dużym zagrożeniem dla Waszej rodziny.
Uwagi Beaty rozumiem. Jednak jeżeli będzie zależało mu na życiu, znajdzie kąt w którym przezimuje. A jeżeli będzie miał zamarznąć to będąc nietrzeźwym może nie dojść do domu. Którejś ostrej zimy zbierałem mojego sąsiada z progu jego domu, bo nie był w stanie otworzyć sobie drzwi i zamarzł by pod nimi.
Nie można brać odpowiedzialności za drugiego człowieka, jeżeli on sam tej odpowiedzialności za siebie wziąć nie chce. I nie można mieć z tego powodu wyrzutów sumienia.
Życzę Wam podjęcia właściwej decyzji, niezależnie jaka ona będzie. Może zdaj się w tej kwestii na męża. Na decyzję mężczyzn w mniejszym stopniu oddziaływują emocje.

Pozdrawiam, Paweł

Jacek - Sob 20 Lis, 2010 13:50

betka napisał/a:
idzie zima...Beata ma racje...ja zaproponowalabym odwyk-dobrowolnie-a jezeli nie zaloz sprawe o przymusowe leczenie

Beciu ,czy nie uważasz że to człowiek dorosły i aby zareagować i stanąć na tej drodze do trzeźwości,to musi ją sam zauważyć i sam odkryć
jedynie to można jemu wskazać gdzie się on sam powinien udać
ja gdy zostałem sam co prawda miałem dach nad głową
bo żona zostawiła mnie w mieszkaniu
to jednak nie pytała czy mam na opłacenie za to mieszkanie
czy mam na jedzenie i jeszcze mnie psa zostawiła
ja przeżyłem,pies jeszcze długie dziesięć lat był z nami
a mieszkanie utrzymałem - nie przepiłem
a dlaczego - bo zostałem sam -- bez radny jeszcze pijący
ale to właśnie taka sytuacja otwarła mnie oczy i zacząłem działać
rzuciłem picie na początek i to mnie dało tyle że nawet nie zauważyłem jak stałem się zaradny

dorotka078 - Sob 20 Lis, 2010 14:29

kochani, rozmawialam dzis z nim. i jak zwykle mowil, ze on nie pije a ja sie czepiam. nie wygonilam go . sam sie spakowal. pewnie bral mnie na litosc. mowil, ze nie wie gdzie pojdzie. i ze ja bede tego zalowac
dorotka078 - Sob 20 Lis, 2010 14:37

jesli chodzi o przymusowe leczenie, to nie jest takie proste. ja mieszkam w niemczech, w hamburgu. moi rodzice w polsce.
on jest znany niemieckiej policji.byl pare razy na wytrzezwieniu. ma tez tu dlugi . bo po pijaku zabierala go karetka, a ze nie ubezpieczony, musi placic sam. co zarobil, to przepil. ja tych dlugow nie splacam, wiec pewnie niedlugo beda go szukac tutejsze sady.
o komisje moge pisac tylko do polski.bo jest obywatelem polskim.ale on sie nie stawi. ja moge zalatwic zaswiadczenia z tutejszej policji o jego wyczynach. ale kto go bedzie szukal za granica?
ja juz nie mam sily walczyc o niego. ma dopiero 19lat, jest chyba za mlody zeby zrozumiec, ze to choroba.
nie mial gdzie mieszkac. nic nie pomoglo. juz nie chce dawac mu szans na poprawe.chce zyc normalnie. o ile to sie da. mam 3-letniego syna, ktory to wszystko widzi.
dziekuje wam za wsparcie

Żeglarz - Sob 20 Lis, 2010 14:44

dorotka078 napisał/a:
pewnie bral mnie na litosc. mowil, ze nie wie gdzie pojdzie. i ze ja bede tego zalowac


Dorotko, nie brał Ciebie na litość, tylko brał Ciebie na szantaż!!!

Cytat:
mowil, ze on nie pije a ja sie czepiam
Standard. Zaprzecza wbrew oczywistym faktom.

Cytat:
nie wygonilam go . sam sie spakowal.
Nie zatrzymuj go. I nie miej żadnych wyrzutów. Jak on Ciebie, Was traktuje? Ty masz żałować? Powinien Tobie dziękować za to co dotychczas dla niego zrobiłaś. Darmozjad i niewdzięcznik!
Zamknij za nim drzwi i zapomnij. Otwórz je dopiero, gdy przyjdzie do Was w odwiedziny trzeźwy, zadbany, mający pracę i poukładane życie.

sabatka - Sob 20 Lis, 2010 14:44

dobro dziecka najważniejsze jest. a ty możesz kuzynowi jeszcze życie uratować wywalając go na ulice. m oże stuknie się w ten pusty łęb i weźmie za siebie. to będzie miał jeszcze kupe lat przed sobą. gorzej jak się zbudzi po 60tce :skromny: :szok:
Agusia 31 - Sob 20 Lis, 2010 15:44

:pocieszacz: Przytulam Cię mocno. Bądż twarda, jest Ci ciężko,ale nie martw się o niego. Masz dzieciątko, męża martw się o nich.
Jacek - Sob 20 Lis, 2010 17:32

dorotka078 napisał/a:
i ze ja bede tego zalowac

a niby czego ??? - przecież sam poszedł
a po za tym robisz to dla niego,takie postępowanie dociera do alkoholika
przede wszystkim pamiętaj,nie ty jemu wlewasz alkohol w gardło

Kulfon - Sob 20 Lis, 2010 18:03

dorotka078 napisał/a:
ja mieszkam w niemczech


i ty sie o niego martwisz :evil2"

przeciez w tym kraju to alko maja sie jak u pana boga za piecem :evil2"

a zima to sie nie trzeba martwic, tu nie ma zimy :mgreen: bahnhof w hamburgu duzy i cieply, pasage handlowe na kazdym rogu :p HARZ IV dostanie , wiec za mieszkanie zaplaca takie do 45 m2 i na zycie 370 ojro daja :roll:

pozdrowienia z Lüneburger Heide :P

emigrantka - Sob 20 Lis, 2010 19:33

Kulfon napisał/a:

i ty sie o niego martwisz :evil2"

przeciez w tym kraju to alko maja sie jak u pana boga za piecem :evil2"
serio ?

dorotka078,
dobrze niech idzie , to on wybral takie zycie ....
wierze ,ze sie opmieta....

Kulfon - Sob 20 Lis, 2010 19:38

Cytat:
serio ?


a nie ??

czego sie tu bac Emi ??
dobrze wiesz jak jest ;)

emigrantka - Sob 20 Lis, 2010 19:43

Kulufon, pilam i nie mialam az tak cudnie ,ale to i dobrze ;-)
Kulfon - Sob 20 Lis, 2010 19:52

emigrantka napisał/a:
pilam i nie mialam az tak cudnie


tzn bylas bezdomna ??

wiesz o tym dobrze ze w tym panstwie bezdomnym jest sie z wyboru, mozna byc bezdomnym a i tak czeki czy bony w arbeitsamcie pobierac,
zaliczylem kiedys bezrobocie w tym kraju :skromny: i co nieco na ten temat wiem

emigrantka - Sob 20 Lis, 2010 20:01

Kulfon napisał/a:
tzn bylas bezdomna ??
nie bylam

ale kasa mi sie skonczyla ...

Kulfon - Sob 20 Lis, 2010 20:15

emigrantka napisał/a:
ale kasa mi sie skonczyla ...


ja tak zaplanowalem wtedy ze dziennie rowierkiem do miasta na piwko najtansze z lidla mialem

a dzieciom na zabawki zalowalem :evil2"

aale mysle ze to juz nigdy nie wroci

emigrantka - Sob 20 Lis, 2010 20:22

Kulfon napisał/a:
na piwko najtansze z lidla mialem

no coz ja pilam trunki z nieco wyzzszej polki ,,,niegospodarna bylam ..
ale nie ma tego zlego jak mawiaja .,...

Kulfon - Sob 20 Lis, 2010 20:25

emigrantka napisał/a:
no coz ja pilam trunki z nieco wyzzszej polki ,,,niegospodarna bylam ..


przez ostatnie 2,5 roku pijanstwa spadlem z gornej na dolna polke :/

dorotka078 - Sob 20 Lis, 2010 21:01

moze i pomaga tu panstwo, ale temu komu ta pomoc sie nalezy. on nie pracowal tu legalnie i nic mu sie nie nalezy. ale co do dworca to sie zgodze.
ja sie boje tego, jak on do mnie znow przyjdzie w nocy, albo co gorsza rano jak maz bedzie w pracy. bedzie chcial jesc i sie ogrzac. wiem, ze powinnam byc twarda. ale czy dam rade?

stiff - Sob 20 Lis, 2010 21:06

dorotka078 napisał/a:
wiem, ze powinnam byc twarda. ale czy dam rade?

Nie masz wyboru, bo inaczej do końca dni jego będziesz miała go na karku... :roll:

Kulfon - Sob 20 Lis, 2010 21:09

dorotka078 napisał/a:
on nie pracowal tu legalnie i nic mu sie nie nalezy.


jak ma obywatelstwo albo aufenthaltserlaubnis to mu sie nalezy jak kazdemu legalnie tu przebywajacemu (takie prawo)

dorotka078 - Sob 20 Lis, 2010 21:12

nie ma nic, ani obywatelstwa, ani meldunku, ani pozwolenia na pobyt. w polsce tez nie ma meldunku. jest bezdomny
wlsanie przyszedl i siedzi na tarasie z torba, pijany oczywiscie. koszmar

Agusia 31 - Sob 20 Lis, 2010 21:12

dorotka078 napisał/a:
wiem, ze powinnam byc twarda. ale czy dam rade


Bardzo dobrze Cię rozumiem Dorotko. Miałam identyczny problem z moim pijącym byłym już facetem...Wiedziałam co mam zrobić, ale nie wiedziałam skąd wziąć siłę do tego aby to zrobić.To przychodzi z czasem. Tak mocno zalazł mi za skórę, tak bardzo mnie zeszmacił, że znalazłam tą siłę w sobie...

Agusia 31 - Sob 20 Lis, 2010 21:14

dorotka078 napisał/a:
wlsanie przyszedl i siedzi na tarasie z torba, pijany oczywiscie. koszmar

Bądż twarda !!! Niech lezie tam gdzie chlał.

stiff - Sob 20 Lis, 2010 21:14

dorotka078 napisał/a:
wlsanie przyszedl i siedzi na tarasie z torba,

To wezwij służby porządkowe i po zabiegu... :roll:

beata - Sob 20 Lis, 2010 21:23

Jacek napisał/a:
,ale jak mnie się trafi zapicię to udaję się do Beci
Ale na ciasto nie licz :foch:
beata - Sob 20 Lis, 2010 21:33

Jacek napisał/a:
ja gdy zostałem sam co prawda miałem dach nad głową
bo żona zostawiła mnie w mieszkaniu
to jednak nie pytała czy mam na opłacenie za to mieszkanie
czy mam na jedzenie i jeszcze mnie psa zostawiła
ja przeżyłem,pies jeszcze długie dziesięć lat był z nami
a mieszkanie utrzymałem - nie przepiłem
a dlaczego - bo zostałem sam -- bez radny jeszcze pijący
ale to właśnie taka sytuacja otwarła mnie oczy i zacząłem działać
rzuciłem picie na początek i to mnie dało tyle że nawet nie zauważyłem jak stałem się zaradny
No właśnie,ale miałeś zimą dach nad głową.
Kulfon - Sob 20 Lis, 2010 21:47

Cytat:
nie ma nic, ani obywatelstwa, ani meldunku, ani pozwolenia na pobyt.


byle do stycznia :roll:

emigrantka - Sob 20 Lis, 2010 21:52

dorotka078 napisał/a:
ze powinnam byc twarda. ale czy dam rade?
pierwszy raz jest najtrudniejszy potem konsekwencja ,jak bedzie rozrabial to wezwij Polizai ,niech wie ,ze juz nic nie bedzie takie samo ....
i nie ma innej drogi ,,,

dorotka078 - Sob 20 Lis, 2010 21:54

tu znaczy Beatko, ze powinnam go wpuscic. i czekac jak wyniesie mi kolejne rzeczy z domu? i okradnie z pieniedzy? i tak spalam z portfelem pod poduszka. ale komputera albo kamery nie moge niestety zabrac ze soba do pracy.

on tez mial dom. jeszcze dzis rano . ale zabral rzeczy, jak tylko wspomnialam o piciu i okradaniu mnie.ja go nie wygonilam. po prostu spokowal sie i wyszedl, mowiac ze nie bede musiala sie juz martwim. chociaz i tak bede. jeszcze proponowalam mu, ze pomoge mu zalatwic osrodek w polsce. ale on nie uwaza, zeby mial problem z alkoholem. on chce od czasu do czasu sie napic. ale tak nie potrafi, bo jak zaczyna to nie umie skonczyc. a pozniej zawsze cos nabroi

stiff - Sob 20 Lis, 2010 22:00

beata napisał/a:
No właśnie,ale miałeś zimą dach nad głową.

No właśnie ja tez, a kiedy przezimowałem u rodziców,
to z pierwszym powiewem wiosny ruszałem w Polskę,
aby spokojnie chlać... :evil:

emigrantka - Sob 20 Lis, 2010 22:00

Kulfon, co od stycznia ??
stiff - Sob 20 Lis, 2010 22:02

emigrantka napisał/a:
Kulfon, co od stycznia ??

Od 1 maja Niemcy otwierają dla nas rynek pracy...

emigrantka - Sob 20 Lis, 2010 22:03

stiff napisał/a:
emigrantka napisał/a:
Kulfon, co od stycznia ??

Od 1 maja Niemcy otwierają dla nas rynek pracy...
no to to wiem ale co od stycznia `?
stiff - Sob 20 Lis, 2010 22:06

emigrantka napisał/a:
no to to wiem ale co od stycznia `?

Od 1 stycznia mamy 2011 rok... :D

emigrantka - Sob 20 Lis, 2010 22:08

stiff napisał/a:
emigrantka napisał/a:
no to to wiem ale co od stycznia `?

Od 1 stycznia mamy 2011 rok... :D
dzieki za info :rotfl:

ale od maja 2011 Niemcy pozwalaja na prace ,styczen jest poczatkiem tego maja 2011 pojelam ...

stiff - Sob 20 Lis, 2010 22:10

emigrantka napisał/a:
,styczen jest poczatkiem tego maja 2011 pojelam ...

Kulfi pewnie doszedł do wniosku, ze styczeń to już z górki... :D

beata - Sob 20 Lis, 2010 22:19

dorotka078 napisał/a:
i czekac jak wyniesie mi kolejne rzeczy z domu? i okradnie z pieniedzy? i tak spalam z portfelem pod poduszka. ale komputera albo kamery nie moge niestety zabrac ze soba do pracy.
Można zgłosić to na policję.
emigrantka - Sob 20 Lis, 2010 22:23

beata, z calym szacunkiem ale nie mowisz realnie , policja ma daleko w d...pie takie drobne kradzieze, owszem zgloszenie przyjma ale nic sie nie dzieje ,a nerwy i stres bez konca, to nie jest gra warta swieczki Zwlaszcza ,ze dla kogos dany przedmiot moze miec wartosc nie tylko materialna .,..jak tu mieszkac ze zlodziejem w jednym domu ? ja sobie tego nie wyobrazam ,w imie czego ?? ma sie tak poswiecac ,wiedzac ,ze to nie przyniesie rozwiazania sytuacji .
dorotka078 - Sob 20 Lis, 2010 22:26

zglaszalam. poprawial sie na tydzien, przyjmowalam go znowu i zaczynalo sie od nowa. nie chce ryzykowac i obawiac sie kolejnej kradziezy. ze jak wroce do domu to czegos znow nie bedzie. ciezko pracuje, zeby cokolwiek miec
Kulfon - Sob 20 Lis, 2010 22:48

emigrantka napisał/a:
ale od maja 2011 Niemcy pozwalaja na prace ,styczen jest poczatkiem tego maja 2011 pojelam ...
dobra powalilo mi sie, no to byle do maja
Żeglarz - Sob 20 Lis, 2010 23:03

dorotka078 napisał/a:
zglaszalam. poprawial sie na tydzien, przyjmowalam go znowu i zaczynalo sie od nowa.

Dorotko, w imię czego tak mu pomagasz?
On Ciebie wykorzystuje jak pasożyt swojego żywiciela. Ani Ciebie nie kocha, ani nie szanuje. Przepraszam za te słowa, ale ma Ciebie i Twoją rodzinę po prostu w du.....e. Potrzebuje tylko Twojego domu do spania, Twoich pieniędzy do chlania. I to wszystko!!!
Pasożytów trzeba się bezwzględnie pozbywać, bo wyssie z Ciebie całe siły do życia!!!
Bądź dzielna i konsekwentna :)

Jacek - Sob 20 Lis, 2010 23:19

beata napisał/a:
dorotka078 napisał/a:
i czekac jak wyniesie mi kolejne rzeczy z domu? i okradnie z pieniedzy? i tak spalam z portfelem pod poduszka. ale komputera albo kamery nie moge niestety zabrac ze soba do pracy.
Można zgłosić to na policję.

Beatuś nie bądź śmieszna
pierwsze co sprawdzą,to czy było włamanie
a było???
nie
więc są podejrzenia czy aby nie chcesz kogoś naciągnąć na coś

beata - Sob 20 Lis, 2010 23:21

Jacek napisał/a:
pierwsze co sprawdzą,to czy było włamanie
a było???
nie
To oznacza,że jeśli domownik mi coś wyniesie z domu,to nie ma na Niego siły?Jest ponad prawem?To ja idę do taty po telewizor,a do siostry po kino domowe.Co będę kupować,jak mogę Im wynieść.
Jacek - Sob 20 Lis, 2010 23:35

beata napisał/a:
Jacek napisał/a:
ja gdy zostałem sam co prawda miałem dach nad głową
bo żona zostawiła mnie w mieszkaniu
to jednak nie pytała czy mam na opłacenie za to mieszkanie
czy mam na jedzenie i jeszcze mnie psa zostawiła
ja przeżyłem,pies jeszcze długie dziesięć lat był z nami
a mieszkanie utrzymałem - nie przepiłem
a dlaczego - bo zostałem sam -- bez radny jeszcze pijący
ale to właśnie taka sytuacja otwarła mnie oczy i zacząłem działać
rzuciłem picie na początek i to mnie dało tyle że nawet nie zauważyłem jak stałem się zaradny
No właśnie,ale miałeś zimą dach nad głową.

Beatko ,kuzyn Dorotki też miał ten dach nad głową
wybrał sam inaczej
beata napisał/a:
To oznacza,że jeśli domownik mi coś wyniesie z domu,to nie ma na Niego siły?Jest ponad prawem?To ja idę do taty po telewizor,a do siostry po kino domowe.Co będę kupować,jak mogę Im wynieść.

jeśli to spieniężysz szybciutko za bezcen (jak to w zwyczaju alkoholika)
i w ten sposób pozbędziesz się dowodów
Beatuś byłem świadkiem rozmowy właściciela sklepu ze znajomym
okradł go pracownik z kasy i zwiał
na pytanie znajomego a co z ubezpieczeniem
odpowiedział że to było bez włamania od środkowo
i nic nie zrobisz
każdy by mógł wynieś sam stary telewizor i powiedzieć że zaginoł super nowy i bardzo drogi

Borus - Nie 21 Lis, 2010 07:39

Żeglarz napisał/a:
Pasożytów trzeba się bezwzględnie pozbywać, bo wyssie z Ciebie całe siły do życia!!!
Bądź dzielna i konsekwentna
...wytrwałaś, czy się ugięłaś?! :mysli:
dorotka078 - Nie 21 Lis, 2010 09:13

pukal pol nocy w okno. ale nie otworzylam. teraz spi na tarase. jak dzis w nocy to sie powtorzy, zadzwonie na policje. albo nawet wczesniej, bo nie moge patrzec juz na niego.
ale i tak jest mi strasznie ciezko

komiwojażer - Nie 21 Lis, 2010 09:21

:pocieszacz:
stiff - Nie 21 Lis, 2010 09:21

dorotka078 napisał/a:
ale i tak jest mi strasznie ciezko

Potrafisz za niego wytrzeźwieć... :roll:
Ty mu pomoc nie jesteś wstanie wbrew jego woli, ale stajesz sie zakładniczką jego nałogu,
dlatego w Twoim interesie jest, aby sie odizolować od tego natręta...
Kilku moich znajomych zaprzestało pic, kiedy zamknięto przed nimi drzwi domu i lodówki,
przemyśl to...

Agusia 31 - Nie 21 Lis, 2010 09:28

"RODZINA ALKOHOLIKA, NAWET NAJBARDZIEJ KOCHAJĄCA,PRZEWAŻNIE SZKODZI ALKOHOLIKOWI.PODSYCA JEGO CHOROBĘ. PODOBNIE JAK ALKOHOLIK WIERZY, ŻE PICIE LUB NIEPICIE TO KWESTIA WOLNEGO WYBORU I SILNEJ WOLI.CHCE WIĘC POMÓC ALKOHOLIKOWI WZMOCNIĆ JEGO WOLĘ. POŚWIĘCA SIĘ ,PILNUJE, TROSZCZY, WYMUSZA SOLENNE OBIETNICE.WSZYSTKO NA NIC. RODZINA POPEŁNIA TEN SAM BŁĄD CO ALKOHOLIK I PRZEŻYWA TAKIE SAME FRUSTRACJE. RODZINA TEŻ MUSI PRZESTAĆ WALCZYĆ. PRZYZNAĆ,ŻE JEST BEZSILNA WOBEC ALKOHOLIZMU NAJBLIŻSZEGO CZŁOWIEKA. DOPIERO WTEDY BEDZIE MOGŁA MU POMÓC.
JEDYNY SPOSÓB ,W JAKI RODZINA MOŻE ALKOHOLIKOWI POMOC, TO ZOSTAWIĆ GO W SPOKOJU. NIE NALEGAĆ, NIE NAKŁANIAĆ, NIE KRZYCZEĆ, NIE BŁAGAĆ. ALE TEŻ NIC ZA NIEGO NIE ZAŁATWIAĆ-ZAŚWIADCZEŃ LEKARSKICH, POŻYCZEK ANI ZWOLNIEŃ Z PRACY; NIE TŁUMACZYĆ GO CHOROBĄ. NIE SPRZĄTAĆ PO NIM PIJACKICH BRUDÓW. NIECH PIJE NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. KAŻDY ALKOHOLIK NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ, BEZ NIEUMIEJĘTNIE KOCHAJĄCYCH GO BLISKICH I PRZYJACIÓŁ, PIŁBY O POŁOWĘ KRÓCEJ; DUŻO SZYBCIEJ OSIĄGNĄŁBY SWOJE DNO...."
Źródło: Jerzy Osiatyński "Grzech czy choroba"

Przeczytaj to uważnie droga Dorotko... :pocieszacz:

dorotka078 - Nie 21 Lis, 2010 09:32

to takie dziwne, wiem ze jak nie bedzie chcial, to ja sama mu nie pomoge. ale jest mi ciezko. tyle lat razem sie wychowywalismy.jest dla mnie jak rodzony brat. jest mi go zal, ze nie ma gdzie sie podziac.
pterodaktyll - Nie 21 Lis, 2010 09:34

dorotka078 napisał/a:
jest mi go zal,

Ty lepiej popatrz na to co on wyrabia z Waszym życiem. Jemu jakoś nie żal................

stiff - Nie 21 Lis, 2010 09:37

dorotka078 napisał/a:
jest mi go zal, ze nie ma gdzie sie podziac.

To takie ludzkie i szlachetne, ale w przypadku alko, to podtrzymywanie jego wegetacji... :roll:

Agusia 31 - Nie 21 Lis, 2010 09:39

Litując się nad nim tylko mu szkodzisz...
dorotka078 - Nie 21 Lis, 2010 09:39

pamietam jak sama dawalam rady mojej mamie, jak moj tato go wyrzucil. zeby sie nim tak nie przejmowala. ale teraz jak go widze, to sama przezywam koszmar. i nielatwo sie tym nie przejmowac
zaluje, ze go w ogole wpuscilam do domu. jaka ja bylam glupia, ze myslalam ze moze sie zmieni

Agusia 31 - Nie 21 Lis, 2010 09:40

dorotka078 napisał/a:
jaka ja bylam glupia


Więc teraz zachowaj się mądrze i odpowiedzialnie

stiff - Nie 21 Lis, 2010 09:41

dorotka078 napisał/a:
sama przezywam koszmar.

Niszczysz swoja psychikę tym sposobem, a to Twój wybór...

dorotka078 - Nie 21 Lis, 2010 09:43

dlatego nie chce go juz tutaj, bo sama widze co sie ze mna dzieje
stiff - Nie 21 Lis, 2010 09:45

dorotka078 napisał/a:
dlatego nie chce go juz tutaj,

Jak człowiek na prawdę czegoś nie chce, to po prostu nie robi tego
i ma święty spokój, a Ty uzależniłaś sie od niego... :roll:

Agusia 31 - Nie 21 Lis, 2010 09:47

dorotka078 napisał/a:
dlatego nie chce go juz tutaj, bo sama widze co sie ze mna dzieje

Nie rozumiem na co czekasz z tym dzwonieniem żeby Go zabrali. Męczy Cię to więc po co przedłużasz Swoje katusze??Nie czekaj do popołudnia.Czy pora coś zmieni??Nawet jak pójdzie gdzieś to po to żeby się napić i wróci znów wieczorem..I wszystko od nowa...

dorotka078 - Nie 21 Lis, 2010 09:55

tak, wiem uzaleznilam sie, bo chcialam mu pomoc. a teraz mam go juz dosyc. chce zyc i go nie widziec.
juz dawno powinnam byla poszukac pomocy u ludzi takicg jak Wy. ale ja wyksztalcony pedagog socjalny, myslalam ze sama sobie poradze . nic z tego. musze poszukac u mnie takiej grupy wsparcia. bo inaczej chyba zwariuje

Klara - Nie 21 Lis, 2010 09:58

Dorotko!
Być może mój pomysł nie jest dobry, ale ponieważ od rana tłucze mi się po głowie, podzielę się nim z Tobą:
- daj swojemu kuzynowi ten adres: http://blubry.pl/firma_poznan_barka.html ;
- wydrukuj to: http://www.aa.org.pl/mityngi/ (można wcześniej posortować np. wg. nazw miejscowości);
- kup mu bilet (na pociąg?... na samolot?...na autobus?) do Polski i wsadź go do tego środka lokomocji.

stiff - Nie 21 Lis, 2010 09:58

dorotka078 napisał/a:
. musze poszukac u mnie takiej grupy wsparcia. bo inaczej chyba zwariuje

W pierwszej kolejności zlikwiduj źródło stresu ... :roll:

pterodaktyll - Nie 21 Lis, 2010 10:00

stiff napisał/a:
W pierwszej kolejności zlikwiduj źródło stresu .

Zabrzmiało groźnie............. :szok:

stiff - Nie 21 Lis, 2010 10:05

pterodaktyll napisał/a:
Zabrzmiało groźnie...

Mam nadzieje, ze nie potraktuje tego dosłownie... :D

dorotka078 - Nie 21 Lis, 2010 10:13

najlepiej to wykupic mu bilet i wyslac go w kosmos. bylby tak daleko. chce mi sie plakac i usmiecham sie zarazem, ze podtrzymujecie mnie na duchu, i wspieracie w wytrwalosci. dziekuje
dorotka078 - Nie 21 Lis, 2010 10:16

Klaro, pomysl dobry, ale tez mu to proponowalam. nie chce. ja bylabym w stanie nawet go tam zawiezc, gdyby tylko chcial. no ale coz.
Klara - Nie 21 Lis, 2010 10:18

dorotka078 napisał/a:
tez mu to proponowalam

Może spróbuj to wyegzekwować przy pomocy policji, gdy po raz kolejny zalegnie na Twoim tarasie?

dorotka078 - Nie 21 Lis, 2010 10:23

chcialam mu znalezc osrodek odwykowy. nie chcial. mowil ze woli spac pod mostem, niz isc do noclegowni.
Klara - Nie 21 Lis, 2010 10:36

dorotka078 napisał/a:
mowil ze woli spac pod mostem, niz isc do noclegowni

Zgoda, rozumiem jego pokrętne myślenie, ale dla porządku muszę zaznaczyć, że fundacja "Barka" nie prowadzi noclegowni, tylko hostele.
Można u nich otrzymać pokój - oczywiście często ze współlokatorem - za który trzeba zapłacić.
Jeżeli ktoś nie ma pracy, odrabia należną kwotę w instytucjach prowadzonych przez fundację, gdzie zarobki nie są kosmiczne, ale wystarczają na mieszkanie i jedzenie.
Oczywiście warunkiem przebywania w hostelu jest trzeźwość.
Jeśli ktoś jest nietrzeźwy, musi dochodzić do siebie gdzie indziej.

stiff - Nie 21 Lis, 2010 10:53

dorotka078 napisał/a:
mowil ze woli spac pod mostem, niz isc do noclegowni.

Z prostej przyczyny, ze pod mostem i u Ciebie może spać pijany... :roll:

dorotka078 - Nie 21 Lis, 2010 11:55

wlasnie powiedzial, ze on nie pil wczoraj. ze nikt mu nie wierzy. i ze idzie sie powiesic. czesto tak straszyl
Kulfon - Nie 21 Lis, 2010 12:15

dorotka078 napisał/a:
wlasnie powiedzial, ze on nie pil wczoraj. ze nikt mu nie wierzy. i ze idzie sie powiesic. czesto tak straszyl


to bedzie jego wybor, moich 2 znajomych wybralo takie wlasnie wyjscie zamiast isc sie leczyc :( my na to wplywu nie mamy

jak wroci daj mu adres moze skorzysta http://www.aa-hamburg.de/

dorotka078 - Nie 21 Lis, 2010 12:21

on byl raz tam na spotkaniu. na drugie nie trafil. bo nie znalazl gdzie. na trzecie- bo go nikt nie chcial zawiezc. a na czwarte, jak chcialam go zawiezc, to juz nie chcial, bo juz tak dlugo nie byl, a obiecal ze przyjdzie. dostal tam nr tel od paru ludzi, do krorych moze zadzwonic jak cos bedzie sie dzialo. ja juz sama nie wiem, czy on nie chce, czy nie potrafi. albo przerazil go fakt ze oni nie pija w ogole, i on tez nie powinien. on nie rozumie ze to choroba
Jacek - Nie 21 Lis, 2010 12:42

dorotka078 napisał/a:
przerazil go fakt ze oni nie pija w ogole, i on tez nie powinien. on nie rozumie ze to choroba

bo nie samo picie jest chorobą
a rozumowanie i myślenie i oszukiwanie siebie że się pije ponad miarę
że są inni co piją więcej ale nie ja
i dlatego nie ja potrzebuję pomocy a inni
ja piję i to kontroluję
takie myślenie jest chorobą

Kulfon - Nie 21 Lis, 2010 13:01

dorotka078 napisał/a:
on byl raz tam na spotkaniu.


ja do HH nie dotarlem :skromny: bylo mi za daleko zeby po robocie gonic tyle kilometrwo,
poszedlem u nas do kliniki psychiatrycznej, a potem na niemieckojezyczna terapie, no ale ja jestem ubezpieczony, dla kogos bez ubezpieczenia to tylko grupy wsparcia takie jak AA

pterodaktyll - Nie 21 Lis, 2010 20:53

dorotka078 napisał/a:
idzie sie powiesic.

Najlepiej daj mu sznur...........mój Boże jak potrafimy manipulować wszystkim i wszystkimi. Normalnie mistrzostwo świata. Sam taki byłem 8|

luana - Nie 21 Lis, 2010 21:39

witaj dorotka 078,

straszny ten twoj dylemat...
przeczytalam twoj watek w pospiechu, wiec moze cos przeoczylam.

dorotka, a za jakie pieniadze twoj kuzyn pije. Piszesz, ze nie pracuje, nie posiada prawa do zasilku itp.

Jezeli chcialabys sie profesionalnie, nieodplatnie kogos poradzic, moge dac kilka wskazowek.
Tez mieszkam w niemczech.
pozdrawiam
luana- zona alkoholika

rufio - Pon 22 Lis, 2010 12:10

Sranie w banie - Ty masz pełne litości serce a zdanie Twego męża gdzie ? Oddaj mu klucze i jeszcze nr konta i pin do karty :wysmiewacz: :p - pobłogosław - koszyk jedzenia i wypad - Co dla Ciebie ważniejsze - Twoja osobista rodzina czy kuzyn - niby tez rodzina ale nie jest związana kredytem
dorotka078 - Pon 22 Lis, 2010 23:06

Witam, dzis mialam spokojna noc. nie pojawil sie. byl dzis rano. mowil ze wszyscy sie przez niego kloca, ze nie bedzie u mnie spal, ale czy moze czasem przyjsc na kawe. ze chce chodzic na spotkania aa.

droga luano, on czasem znajduje prace. a to co zaobil to przepijal. wykradal pieniadze ze skarbonki mojego syna, sprzedawal puste butelki. dobrzy koledzy tez sie znajda.
tak, potrzebuje pomocy. chcialam isc dzis na spotkanie polskiego al-anon, ale mialam inny termin.pojde za tydzien. moj maz wysyla mnie do psychologa.

rufio, ty sie ze mnie nie nabijaj, ze ja taka litosciwa. ten kuzyn jest dla mnie jak rodzony brat, wychowywalismy sie razem. trafil do nas jak mial 2latka,gdy umarli jego rodzice. jest tak samo wazny jak moj maz. wazny jest moj Dom, milosc , zaufanie i szczerosc. przykro mi, ze moj kuzyn nie szanuje tego.

zycze wam spokojnej nocy. i sobie tez

luana - Wto 23 Lis, 2010 10:16

Dorotka,

w kazdej czesci niemiec istnieje Caritas. sprawdz w internecie-wpisz caritas, twoje miasto -SUCHTBERATUNG. Zadzwon pod ten numer i umow sie na spotkanie. Jezeli beda cie chcieli zbic spotkaniem grupowym, zarzadaj najpierw spotkania w 4 oczy- dlaczego?

ano dlatego, ze caritas posiada spis darmowych noclegowni dla dezdomnych, obojetnie czy dla niemieckich czy europejskich bezdomnych, tak jak i darmowa stolowke dla takich ludzi, jak i sklepik, gdzie rozdaja cieple ubranko itd. Tu, gdzie ja mieszkam darmowa slolowka nazywa sie HAUSBROT.
Pracuje tam tez wielu socjalnych pracownikow, ktorzy dziennie maja stycznosc z "bezdomnymi alkoholikami", mysle, ze posiadaja wiekrza umiejetnosc obchodzenia sie z takimi ludzmi.

Ja na twoim miejscu nie ryzykowalabym dobra rodziny dla kuzyna-brata. Owszem pomoc jak najbardziej, ale on tej pomocy musi chciec, a jednoczesnie poszanowac twoja/swoja rodzine, czyli byc trzrezwy, jezeli juz przychodzi w odwiedziny.
Ja na twoim miejscu postawilabym warunek- przychodzisz do nas-TRZEZWY!!
W innym wypadku wrecz mu spis tych loclegowni, darmowej stolowki, bo w ten sposob bezposrednio nie wyrzucasz go na zimna ulice, dajesz mu alternatywe, a jednoczesnie chronisz swoja rodzine.

pozdrawiam
luana

Tomoe - Wto 23 Lis, 2010 13:00

Dorotko, to jest jego życie i jego odpowiedzialność.
Nie twoja.
Ty jesteś odpowiedzialna za swoje życie.
On jest odpowiedzialny za swoje.

Małgoś - Wto 23 Lis, 2010 19:10

Tomoe napisał/a:
Ty jesteś odpowiedzialna za swoje życie.
On jest odpowiedzialny za swoje.


Dokładnie tak!

Dorotko, Twój kuzyn jest już dorosły, a przynajmniej za takiego się uważa... więc niech przejmie odpowiedzialność za swoje życie.
Jeśli chce je sobie zmarnować ma do tego prawo.
Ale Ty odpowiadasz za życie swoje i swoich dzieci, bo Twoje dzieci wymagają wychowania, kuzyn już nie. Jeśli chcesz pomóc kuzynowi, to najlepsze co możesz zrobić to pomóc usamodzielnić go, a dając wikt i opierunek za darmo, bez jego wysiłku on tylko rozleniwia się coraz bardziej i marnieje!
Ja osobiście nie pozwoliłabym mu mieszkać u siebie. Jeśli już to wchodzi tylko kiedy jest trzeźwy i dokłada finansowo do życia (z góry). Domyślam się, że chłopak po stracie rodziców się pogubił w swoim krótkim życiu, ale to już nie jest dziecko, powinien mieć obowiązki a w konsekwencji satysfakcję ze swojej przydatności dla społeczeństwa.... Tak trochę górnolotnie, ale bardziej obrazowo nie potrafię wyjaśnić co mam na myśli.

cykawena - Pią 26 Lis, 2010 20:43

Gdyby to było takie łatwe , wyrzuciłabym.
dromax - Nie 28 Lis, 2010 14:38

Dorotka - to nie jest tak, że alkoholika się wyrzuca a potem on robi pozorację leczenie i sie go przyjmuje bez postawienia warunku. trzeba mu od razu ULTIMATUM postawic. To jest tzw. INTERWENCJA:
INTERWENCJA
Która należy gruntownie przygotować.
:evil: Czyli w momencie przerwania terapii i picia natychmiast opuszcza dom! Tak trzeba sprawę postawić.

Jacek - Nie 28 Lis, 2010 15:05

siemka Dromax :)
pozwolisz że cię tu powitałem - gdyż nie zauważyłem abyś gdzieś sie witał
czy to ten sam Dromuś co mam na myśli ??? :skromny:

stiff - Nie 28 Lis, 2010 15:26

Jacek napisał/a:
czy to ten sam Dromuś co mam na myśli ???

Jak interwencja , to bankowo... :p

yuraa - Nie 28 Lis, 2010 16:31

jesteś dromaxie, bez dzień dobry i już rad udzielasz.
witaj zatem

dromax - Nie 28 Lis, 2010 18:04

Pozdrawiam wszystkich i witam w takim razie - SERDECZNIE!
fsdf43t JACEK - nie wiem który ty JACEK jesteś?
A ja... po prostu jestem dromaxem. :lol: :lol:
:lol: INTERWENCJA to mój konik. Bralem udział w wielu takich - zarówno wobec alkoholikow jak i wobec narkomanów. U mnie statystycznie wyszła skuteczność 89%.

Jacek - Nie 28 Lis, 2010 18:12

dromax napisał/a:
JACEK - nie wiem który ty JACEK jesteś?

ciągle tyn samiutki
jeno tu bardzi za świętego uchodzący :mgreen:

Małgoś - Nie 28 Lis, 2010 20:02

dromax napisał/a:
INTERWENCJA to mój konik


czyli jesteś za aktywnym pomaganiem....


ja też

Jras4 - Nie 28 Lis, 2010 20:04

dromax napisał/a:
. Bralem udział w wielu takich -
hehe kiler ..sie znalazł .. i co robiłeś ..porażałeś prądem czy polewałeś kwasem ..a potem pod noc siup do żonki pocieszyć ...
baca - Nie 28 Lis, 2010 23:32

Dromax --gdzie sie potykaliśmy wcześniej?? chyba tutaj.

Pijaka - balasta trzeba spuścic po brzytwie i za burtę, takie jest prawo!Natury.

A ci co sie lituja i pomagaja takiemu opojowi-- to POMAGACZE - największe (...) jakich ziemia nosi. Opoje manipuluja nimi jak chcą.
Chyba że pomagaczem jest były opój.
Hej!

(...) = ingerencja cenzury
Klara

Wiedźma - Nie 28 Lis, 2010 23:41

baca napisał/a:
Dromax --gdzie sie potykaliśmy wcześniej?? chyba tutaj.

Tutaj nie. Tutaj Dromax dopiero teraz się pojawił.
Znacie się ze starej Akcji SOS. 8) 8)

baca - Nie 28 Lis, 2010 23:45

Wiedziałem że tyfus! Witaj gadzie! Hej!
dromax - Sob 04 Gru, 2010 12:32

wYRZUCANIE Z DOMU DAJE PRZYZWOITE EFEKTY.
:evil: Zima jest szczególnie dobra pora na takie interwencje.
My radzimy współuzależnionym rodzicom wyrzucać dorosłe uzależnione dzieci z domu w zimie - jeśli nie zgodzą się na warunki ULTIMATUM.
:( W 90 % WRACAJĄ PO PEWNYM CZASIE I ZGADZAJĄ SIĘ NA LECZENIE.
W zimie to nie trwa dłużej jak co najwyżej 10 dni. To jest takie spiętrzenie kryzysu, że do granic wytrzymalosci. I o to chodzi.

Wiedźma - Sob 04 Gru, 2010 13:08

Ale który rodzic - nawet dorosłego dziecka - ma tyle odporności psychicznej, żeby coś takiego przeprowadzić?
Przecież tu występuje realne ryzyko zagrożenia życia. Nie bardzo mogę sobie wyobrazić tak zdeterminowaną matkę...

dromax - Śro 08 Gru, 2010 15:03

Wiedźma napisał/a:
Ale który rodzic - nawet dorosłego dziecka - ma tyle odporności psychicznej, żeby coś takiego przeprowadzić?
Przecież tu występuje realne ryzyko zagrożenia życia. Nie bardzo mogę sobie wyobrazić tak zdeterminowaną matkę...

Ty nie możesz wyobrazić sobie - a ja ci mówię, że my na codzień mamy do czynienia z takimi rodzicami - oczywiście oni muszą do tej DETERMINACJI dojść.
8) zagrożenie życia jest u uzależnionego niezależnie od tego czy ktoś go z domu wyrzuci.
A więc nie ma co nad tym medytować. Córka naszej znajomej wykończyła się w łazience - bo matka ją wpuściła po wyrzuceniu z domu. Po prostu zamknęła się i naćpała a potem podcięła żyły.
A więc co ty na to? Prawdopodobnie by żyła gdyby matka nie zmiękła.

Borus - Śro 08 Gru, 2010 16:08

dromax napisał/a:
Po prostu zamknęła się i naćpała a potem podcięła żyły.
A więc co ty na to? Prawdopodobnie by żyła gdyby matka nie zmiękła.
...równie dobrze mogła to zrobić gdzieś indziej...czy wtedy byś stwierdził że matka była zbyt twarda? :szok:
Wiedźma - Śro 08 Gru, 2010 16:09

dromax napisał/a:
A więc co ty na to?

Wiem, Dromi, że masz rację i nie neguję tego.
Wiem, że wobec alkoholika potrzebna jest żelazna konsekwencja i twarda miłość.
I dziękuję Bogu, że nie wymaga tego ode mnie w stosunku do mojego dziecka,
bo nie wiem, czy potrafiłabym się na to zdobyć.

dromax - Śro 08 Gru, 2010 17:09

Borus napisał/a:
dromax napisał/a:
Po prostu zamknęła się i naćpała a potem podcięła żyły.
A więc co ty na to? Prawdopodobnie by żyła gdyby matka nie zmiękła.
...równie dobrze mogła to zrobić gdzieś indziej...czy wtedy byś stwierdził że matka była zbyt twarda? :szok:

No i właśnie o to chodzi. :roll: cała sprawa polega na tym, że nikt nie zna dnia ani godziny kiedy alkoholik czynny się wykończy. A więc nie ma co żałować wyrzucenia z domu.
:| Co możemy gorszego robić - jak to by mu dawać komfort picia? A trzymanie w domu, karmienie - daje komfort picia.
Nie wolno dawać komfortu picia! tRZEBA spiętrzać KRYZYS.

dromax - Śro 08 Gru, 2010 17:15

Wiedźma napisał/a:
w stosunku do mojego dziecka,
bo nie wiem, czy potrafiłabym się na to zdobyć.

cf2423f NA JEDNYM ZE SPOTKAŃ INFORMACYJNYCH DLA RODZICOW MŁODZIEŻY UZALEŻNIONEJ padło pytanie z sali:
jak można wyrzucić z domu? A prawo? Prawnie nie można - bo jest zameldowany!
Jeden z rodziców, który już to przerabiał - czyli wyrzucił syna na mróz tak odpowiedział:
- A co dla ciebie jest ważniejsze; przestrzeganie prawa czy życie syna? czy ratowanie syna? Co?
- Oczywiście, że życie syna - padła odpowiedź.
- A więc daj sobie spokój z roztrząsaniem prawa - zajmij się synem.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group