To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Dlaczego nie piję

kirus. - Sob 20 Lis, 2010 15:31
Temat postu: Dlaczego nie piję
Cześć wszystkim!! chciałbym żeby każdy się wypowiedział oczywiście kto może na ten właśnie temat. z góry dzięki
Janioł - Sob 20 Lis, 2010 15:34

Dlaczego ? pewnie dlatego że miałem po prostu dość, gdzieś w mojej psychice dotarłem do skraju gdzie wybór był prosty albo równia pochyła w dół albo odwyk i już taki troche filozoficzny wybór albo iście Hamletowski Byc albo nie Być
Agusia 31 - Sob 20 Lis, 2010 15:40

Nie piję dlatego że CHCĘ ŻYĆ!!!
Borus - Sob 20 Lis, 2010 15:54

Jak już nie raz pisałem, nie piję, bo alkohol przestał mi być do czegokolwiek potrzebny... :skromny:
kirus. - Sob 20 Lis, 2010 15:55

Podobnie ja miałem dosyć pijaństwa i życia w cudzysłowiu bo niemożna nazwać to życiem tylko z taczaniem się . chcę żyć trzeźwy i cieszyć się życiem .nie piję 2,5 miesiąca może tydz. więcej ,chodzę na terapie i mitingi .
Agusia 31 - Sob 20 Lis, 2010 16:30

kirus. napisał/a:
chcę żyć trzeźwy i cieszyć się życiem

To tak jak Ja. Denerwują mnie ludzie, którzy wiecznie narzekają. Mam takich parę osób na mitingach, które są wiecznie niezadowolone. Kurcze momentami mam ochotę powiedzieć im żeby dalej się nie męczyli tak na trzeżwo niech zaczną pić... :evil2"

pterodaktyll - Sob 20 Lis, 2010 16:36

Dlaczego nie piję?? Sam już nie wiem........ ;) ale fajnie jest bez tego świństwa :lol2:
kirus. - Sob 20 Lis, 2010 16:49

ja natomiast śmiać mi się chce właśnie z ludzi którzy mają doła na mitingach i w ogóle.rozumię że cały czas nie jest wesoły ale zachowywać się jakby ktoś umarł to nie dla mnie ja rzadko jestem smutny :]
Janioł - Sob 20 Lis, 2010 16:51

kirus. napisał/a:
ja natomiast śmiać mi się chce właśnie z ludzi którzy mają doła na mitingach
nie uważam żeby był to powód do śmiechu, słyszałeś coś o nawrotach choroby, głodach
kirus. - Sob 20 Lis, 2010 18:02

nie chodzi mi oto żeby śmiać się z ludzi którzy mają głody tylko ci którzy są czy są zdołowani cały czas to przecież tak żyć się nie da.ja jakbym miał cały czas być smutny to niestety bym zaczął pic i tyle.
Kulfon - Sob 20 Lis, 2010 18:07

dlaczego, bo przestalo mi smakowac ... pijane zycie,
rodzina i kontrola nad wlasnym zyciem okazuje sie wazniejsza, od tego gowna :mgreen:

Janioł - Sob 20 Lis, 2010 18:07

kirus. napisał/a:
ja jakbym miał cały czas być smutny to niestety bym zaczął pic i tyle.
i pewnie tyle natomiast bywając na mityngach wiem że gro ludzi ma po prostu w życiu pod górkę i mają do tego prawo, jest oczywiście grono stałych użalaczy i tu raczej współczucie im się należy choć słuchsnie tego samego poraz enty bywa irytujące.
Agusia 31 - Sob 20 Lis, 2010 18:23

kirus. napisał/a:
.ja jakbym miał cały czas być smutny to niestety bym zaczął pic i tyle.

Jestem tego samego zdania.Po to przestałam pić żeby było mi lepiej,żeby lepiej mi się żyło...Chciałam odzyskać kontrole nad swoim zyciem-kierować nim...Jaki sens w trzezwości jesli byłoby mi z nią żle?? Wtedy lepiej po prostu pić :uoee:

Agusia 31 - Sob 20 Lis, 2010 18:24

andrzej napisał/a:
słuchsnie tego samego poraz enty bywa irytujące.


tak jest grupa wiecznie nieszczęśliwych i narzekających. Tacy ludzie męczą się. Sami sobie tworzą problemy i drażni mnie strasznie słuchanie takich marud... :evil:

Janioł - Sob 20 Lis, 2010 18:25

Agusia 31 napisał/a:
Jaki sens w trzezwości jesli byłoby mi z nią żle??
a któż napicał że to żle spowodowane jest nie piciem to żle to może być np.brak domu, brak pracy,samotność i wiele innych problemów których samo nie picie nie rozwiąże
Agusia 31 - Sob 20 Lis, 2010 18:29

andrzej napisał/a:
wiele innych problemów których samo nie picie nie rozwiąże

tak ale wieczne narzekanie też nie...

Janioł - Sob 20 Lis, 2010 18:40

jasne choć bywają przypadki że to narzekanie pomaga , taki sposób na zycie pewnie troche by zostaś zauważonym czasami z potrzeby kontaktu z innymi
Agusia 31 - Sob 20 Lis, 2010 18:43

Wiesz coś w tym jest...Ja kiedyś mialam doła i wyłączyłam telefon. Chciałam żeby ktoś się o mnie pomartwił jak zadzwoni i będzie wyłączony cr4c
Conradus78 - Sob 20 Lis, 2010 19:13

Kiedyś już zdarzyło mi się wypowiedzieć w podobnym temacie na innym forum. Dokładniej, to wypowiadałem się temacie dlaczego zdrowieję. Rzecz w tym, że nie jest to post, który potrafię opisać jednym zdaniem, a też nie przeklejam postów, tak więc póki co zostawiam swój post tam gdzie jest. Bez wątpienia jednak każdego dnia odkrywam na nowo cel mojego zarówno niepicia, jak i zdrowienia, a odkrywanie to pozwala mi cieszyć się każdym kolejnym dniem. To wielka rzecz, kiedy mogę się cieszyć tym, czego doświadczam w tej chwili. A teraz siedzę w domu rodziców i na czas ich wyjazdu opiekuję się tym, co zostawili pod moją opieką. A kto domaga się głaskania i pies leży sobie zwinięty w swoim koszyku tuż obok.
emigrantka - Sob 20 Lis, 2010 19:17

Nie pije aby byc soba , w trakcie picia nie poznawalam siebie ,tracilam szacunek ,
nie obchodzilo mnie co robie z wlasnym cialem i psychika , bolaly mnie wnetrznosci i
serce a ja nic ,moj organizm wolal pomocy a ja znecalam sie na nim.

A propo narzekan ,coz to czesc polskiej mentalnosci ,,,lub chec zwrocenia na siebie uwagi
a i problemow nikomu nie brakuje , mitingi to moze byc jedyne miejsce w,w ktorym mozna
sie pozalic .

Janioł - Sob 20 Lis, 2010 19:28

emigrantka napisał/a:
mitingi to moze byc jedyne miejsce w,w ktorym mozna
sie pozalic .
to fakt przy całym nie zrozumieniu tych nieuzależnionych, bliższych lub dalszych to dobre miejsce, dobry jest też sponsor lub przyjaciel ale wychodząc z picia cięzko ich znależć, choć pewnie bywają szczęśliwcy
yuraa - Sob 20 Lis, 2010 19:33

przestałem pić ze strachu że nie bedę miał za co pic jak mnie z pracy wyrzucą, myslałem ze zregeneruje się troche, odbuduje zaufanie innych ludzi i dalej bede zył tak jak odpowiadało, wciąz wydawało mi sie że mam to pod kontrolą.
na terapii słuchając innych zrozumiałem ze jestem zniewolony przez alkohol, marnuje wiekszośc swojej energii na planowanie picia, picie i minimalizowanie skutkow picia.
gdzies tam otworzyły mi sie oczy i zrozumiałem że korzyści z picia nie mam zadnych a kłopotów przysparza mi to mnóstwo, zobaczylem, usłyszałem też ludzi żyjących bez alkoholu i uwierzyłem że mozna, ze ja też mogę.
z czasem zorganizowałem sobie tak codzienny czas że nie było w nim miejsca na spozywanie alkoholu.
dzisiaj szkoda by mi było czasu marnowac na picie, życie jest tak ciekawe na trzeźwo, no i rożne układy w których tkwie, siec powiązań z innymi ludźmi cała konstrukcja zbudowana przez 7 lat 11 miesięcy i 18 dni wszystko to zawaliło by sie po jednym kieliszku, po co mi to, jestem pewny że juz bym nie wrócił do trzeźwych i sie boję po prostu, nie boje sie tego co mnie moze spotkac na trzeźwo bo co ma być to będzie a zapicia sie boję

yuraa - Sob 20 Lis, 2010 19:40

Agusia 31 napisał/a:
tak jest grupa wiecznie nieszczęśliwych i narzekających. Tacy ludzie męczą się. Sami sobie tworzą problemy i drażni mnie strasznie słuchanie takich marud... :evil:

mnie juz nie drażni, słucham bo kazdy ma swoja opowieść, czasem usmiechne się oczami do kogoś kto też pokornie słucha, czasem przypomni mi sie jak to kiedys pieprzyłem nieprzytomnie a wszyscy pokornie słuchali.

anakonda - Sob 20 Lis, 2010 19:46

Ja przestalem pic bo juz nie mialem sily pic i "troszke" juz mi odbijalo nie bez znaczenia tez bylo ze w tamtym momencie zostalem tylko ja synowi.Czy teraz mysle o piciu czasami ale juz wiem co moge stracic i nie mam ochoty tego tracic .
komiwojażer - Sob 20 Lis, 2010 19:55

yuraa napisał/a:
dzisiaj szkoda by mi było czasu marnowac na picie
-święta racja :glupek:
kapelan - Sob 20 Lis, 2010 20:36

Nie piję, bo chcę pożyć w realu.
stiff - Sob 20 Lis, 2010 21:27

To co tak na prawdę skłoniło mnie do zaprzestania picia, to do dziś nie wiem... :roll:
Ale wiem jedno, ze choć stosunkowo późno, ale nigdy nie jest za późno,
zaprzestałem picia, to wykorzystałem ten czas na maksa do dziś,
a to sprawiło, ze po prostu nie opłaca mi się powrót do picia,
za dużo bym stracił...
Kiedyś traciłem więcej, ale nie zdawałem sobie z tego sprawy,
dziś tracił bym świadomie, a wtedy musiałbym być głupcem,
aby sie na to zdecydować...
Wytrzeźwiałem dla życia, nie dla trzeźwości, to moje motto życiowe,
a przecież każdy z nas kocha życie,
które tylko na trzeźwo można przeżyć szczęśliwie... :)

losowynick - Sob 20 Lis, 2010 23:25

Agusia 31 napisał/a:
kirus. napisał/a:
chcę żyć trzeźwy i cieszyć się życiem

To tak jak Ja. Denerwują mnie ludzie, którzy wiecznie narzekają. Mam takich parę osób na mitingach, które są wiecznie niezadowolone. Kurcze momentami mam ochotę powiedzieć im żeby dalej się nie męczyli tak na trzeżwo niech zaczną pić... :evil2"


bo co bo są realistami?

a może ty nie chcesz otworzyć oczu na szarą rzeczywistość które te osoby zapewne ukazują i przeżywają i stąd ta negatywna skłonność do nich wynikająca tak na prawdę z twojej słabości?!

Agusia 31 - Sob 20 Lis, 2010 23:35

losowynick napisał/a:
a może ty nie chcesz otworzyć oczu na szarą rzeczywistość które te osoby zapewne ukazują i przeżywają i stąd ta negatywna skłonność do nich wynikająca tak na prawdę z twojej słabości?!


Szarą a nawet czarną rzeczywistość to ja miałam gdy chlałam....teraz trzezwieje po to żeby poprawić jakość swojego życia.jestem szczęśliwa, nawet gdy mam problem to staram sie go rozwiązać, a nie siedzę i marudzę. Najlepiej użalać się. A jeszcze lepiej żeby ktoś rozwiązał za mnie problemy. Kurcze gdy zaczynałam trzezwieć NIKT NIE OBIECYWAŁ ŻE BĘDZIE ŁATWO. I czasami jest trudno,żle i smutno ale staram się to zmienić. Po to właśnie nie pije, żeby zmieniać i to świadomie.

Agusia 31 - Sob 20 Lis, 2010 23:37

losowynick napisał/a:
bo co bo są realistami?

Ja też jestem realistką. Nie znasz mnie ani mojej sytuacji. Sama wychowuje dwoje dzieci, więc nie mam takiej możliwości żeby bujać w obłokach. Nie mogę sobie pozwolić na postawę roszczeniowo-marzeniową.

stiff - Sob 20 Lis, 2010 23:43

losowynick napisał/a:
stąd ta negatywna skłonność do nich wynikająca tak na prawdę z twojej słabości?!
Agusia 31 napisał/a:
Po to właśnie nie pije, żeby zmieniać i to świadomie.

Tylko, ze niektórzy z nas uciekają przed rzeczywistością,
jaka na nowo odkrywamy, kiedy zaczynamy trzeźwieć,
a wtedy wnerwia nas, kiedy ktoś mówiąc o sobie, porusza nasze problemy
o których wolimy zapomnieć... :roll:
Mityng jest również od tego, aby sie wygadać, sobie ulżyć w ten sposób,
podobnie jak to forum...
Nikt nam realnie pomoc nie może, ale poprzez wysłuchanie nas.
pomaga nam nieść nasz krzyż... :roll:

kirus. - Nie 21 Lis, 2010 17:44

Cześć wszystkim! trzeba to uczcić ....napijecie się ze mną....mleka ;) tylko trzeba mieć w domu mleko
pterodaktyll - Nie 21 Lis, 2010 20:39

kirus. napisał/a:
.napijecie się ze mną....mleka ;) tylko trzeba mieć w domu mleko

Co Ty Emigrantka jesteś?

stiff - Nie 21 Lis, 2010 20:53

kirus. napisał/a:
tylko trzeba mieć w domu mleko

Kup se krowę... :D

jolkajolka - Nie 21 Lis, 2010 21:10

Nie piję,bo już go ( alkoholu) do niczego nie potrzebuję. I cieszę się z tego. Baaardzo!
rufio - Pon 22 Lis, 2010 11:13

Dlaczego nie piję?
Pytanie tak samo z sensem jak pytanie do diabetyka - dlaczego nie jesz tortów ?
Pytanie do chorego na cyljaklie / Dlaczego nie pijesz mleka ?

85 - Pon 06 Gru, 2010 22:12

Dlaczego nie piję?
Bo CHCĘ żyć :)

ZbOlo - Wto 07 Gru, 2010 08:23

85 napisał/a:
Dlaczego nie piję?

...bo alkohol jest bardzo zazdrosny i nie dopuszcza nikogo i nic, więc jeśli bym pił - gorzała wypełniła by moje życie dokładnie "po brzegi"...

kirus. - Wto 07 Gru, 2010 16:55

:D cześć Wszystkim!! trochę się nie odzywałem bo nie mam czasu na pisanie grafik napięty tj.terapia,praca-w której nikt nie pije w pracy,szkoła nauka, mitingi .Najważniejsze że jestem trzeźwy radosny i zadowolony. Wiem co robię nie muszę się wstydzić no i dużo więcej mam czasu dla siebie i rodziny. Pozdrawiam!! fsdf43t
Tomoe - Wto 07 Gru, 2010 17:11

I ja ciebie również pozdrawiam. :)
jolkajolka - Wto 07 Gru, 2010 22:16

Fajnie, że sie odezwałeś, Kirus :)
ZbOlo - Śro 08 Gru, 2010 08:15

kirus. napisał/a:
cześć Wszystkim!!

...witaj Kirus... :okok:

dromax - Śro 08 Gru, 2010 15:16

Styl życia! :shock: ABSTYNENCKI STYL.
To jest to, czego mi było potrzeba.
:skromny: To jest rewelacja!
:) odkryłem piękno w takim stylu życia.

kirus. - Śro 08 Gru, 2010 16:00

mi też się zaczyna coraz bardziej podobać życie na trzeźwo fsdf43t
nowaqs74 - Czw 09 Gru, 2010 09:58

Nie piję bo przerażają mnie statystyki. (***) spowodowana nadmiernym spożyciem alkoholu zbiera coraz większe żniwo.



Edit - usunęłam link do komercyjnej strony
Wiedźma.

dromax - Pią 24 Gru, 2010 12:26

:roll: To pytanie jest dziwne: DLACZEGO NIE PIJĘ?
:| sPOTKAŁEM SIĘ Z NIM WIELE RAZY... szczególnie gdy znalazlem się w towarzystwie gdzie pito alkohol. Analizujac to pytanie można się uśmiac z jego nonsensu - jesli się spojrzy realistycznie.
:foch: ktoś mnie pyta - dlaczego ja nie piję...
czyli pyta:
Dlaczego nie wprowadzam trucizny do organizmu?
:| To tak jakbym zapytał kogoś:
- Dlaczego ty nie sypiesz sobie arszeniku do coca coli?
- Dlaczego ty nie wstrzykujesz sobie heroiny?
Dlaczego ty nie rzucasz się pod pociąg?
Dlaczego ty nie popełniasz samobójstwa?
:( A juz zupełnie logiczne jest pytanie:
- Dlaczego ty pijesz alkohol?

Borus - Pią 24 Gru, 2010 13:55

dromax napisał/a:
To pytanie jest dziwne: DLACZEGO NIE PIJĘ?
dromax napisał/a:
Analizujac to pytanie można się uśmiac z jego nonsensu
...czy aby na pewno przeczytałeś temat od początku?

a może Ty nigdy nie piłeś alkoholu? :mysli:

Jacek - Pią 24 Gru, 2010 15:31

dromax napisał/a:
:roll: To pytanie jest dziwne: DLACZEGO NIE PIJĘ?

dlaczego ty Dromsiu widzisz to w czarnych barwach
a może autorowi chodziło po przez to pytanie ile można mieć radości z nie picia
no i widzisz ma to sens i można się przy tym radować
a nie jakieś podśmiechiwajki se czynić
Dromsiu czy naprawdę tak wygląda jak to piszesz,twój realistyczny świat
jeśli odpowiedz brzmi tak,to ty najzwyczajniej się męczysz życiem

Mario - Pią 24 Gru, 2010 22:30

Dlaczego nie piję ? Bo swoje już wypiłem. :D
jolkajolka - Pią 24 Gru, 2010 23:09

dromax napisał/a:
:rollDlaczego nie wprowadzam trucizny do organizmu?[/color]
:| To tak jakbym zapytał kogoś:
- Dlaczego ty nie sypiesz sobie arszeniku do coca coli?
- Dlaczego ty nie wstrzykujesz sobie heroiny?
Dlaczego ty nie rzucasz się pod pociąg?
Dlaczego ty nie popełniasz samobójstwa?
:( A juz zupełnie logiczne jest pytanie:
- Dlaczego ty pijesz alkohol?


Wielu ludzi wprowadza sobie te trucinę do organizmu i żyją bez uzależnienia. A picie umiarkowanych ilości sprawia im po prostu przyjemność. Nie jest to jhednoznaczne z popełnianiem samobójstwa.

dromax - Sob 25 Gru, 2010 14:46

Cytat:
Nie jest to jhednoznaczne z popełnianiem samobójstwa.
_________________

W jakimś stopniu jest.
:| To takie powolne wyniszczanie organizmu.
Każda trucizna, toksyna jest niestety szkodliwa dla człowieka. w małej dawce mniej szkodliwa - ale jednak.
Ja piszę w temacie w innym kontekscie. :evil2" paradygmat jest taki, że nikt nie pyta dlaczego ktoś pije tylko pyta dlaczego ktos nie pije - jesli inni piją.
cf2423f Na jednym ze spotkań u mojej siostry wszyscy pili i gnębili mnie dlaczego ja nie piję. Stworzyłem im taki dyskomfort picia, że wszyscy się rozeszli i było po imprezie. :mgreen: haslem przewodnim było; DLACZEGO WY PIJECIE?

Jacek - Sob 25 Gru, 2010 15:52

dromax napisał/a:
Cytat:
Nie jest to jhednoznaczne z popełnianiem samobójstwa.
_________________

W jakimś stopniu jest.
:| To takie powolne wyniszczanie organizmu.

dromax napisał/a:
cf2423f Na jednym ze spotkań u mojej siostry wszyscy pili i gnębili mnie dlaczego ja nie piję. Stworzyłem im taki dyskomfort picia, że wszyscy się rozeszli i było po imprezie. :mgreen: haslem przewodnim było; DLACZEGO WY PIJECIE?

od momentu narodzin człowieka,powoli ale nie uchronnie się starzeje (dąży ten cel do nie uchronionej śmierci)
jednak nie ma nikogo aby za to obwinić
nie ma rzeczy na którą można by to było zrzucić winę
choć nie wieżę że i na to nie znajdzie się jaki mędrzec :mgreen:

Mario - Sob 25 Gru, 2010 18:22

dromax napisał/a:
Na jednym ze spotkań u mojej siostry wszyscy pili i gnębili mnie dlaczego ja nie piję.

Wszyscy Dromciu ? Naprawdę wszyscy ? I to jeszcze gnębili ?
Czytam już o tej historii - z przerwami - kilka lat i zawsze zastanawiało mnie co Ty w sobie masz, że wszyscy zwracają uwagę na to, że nie pijesz :roll: :mgreen:

wolek - Sob 25 Gru, 2010 18:29

Nie pije bo nie umiem tego kontrolować. Odpowiedz jest prosta. A dlaczego się pije ? Tu jest akurat dużo powodów jednym z nich jest picie dla przyjemności. A te arszeniki trucizny zupełnie wg. mnie nie pasują. Dyskomfort zapewne stworzyłeś swoją dziwną postawą, może zrozumieli że masz problem alkoholowy... bo wątpię żeby takimi argumentami.
stiff - Sob 25 Gru, 2010 19:16

dromax napisał/a:
Stworzyłem im taki dyskomfort picia, że wszyscy się rozeszli i było po imprezie. :mgreen: haslem przewodnim było; DLACZEGO WY PIJECIE?

Na drugi raz nie zaproszą Cie wcale... :wysmiewacz:

stiff - Sob 25 Gru, 2010 19:18

Mario napisał/a:
zawsze zastanawiało mnie co Ty w sobie masz, że wszyscy zwracają uwagę na to, że nie pijesz :roll: :mgreen:

Lubi być podziwiany i uważa sie za ikonę trzeźwości w rodzinie, pewnie... :p

beata - Sob 25 Gru, 2010 20:17

Mario napisał/a:
Wszyscy Dromciu ? Naprawdę wszyscy ? I to jeszcze gnębili ?
Czytam już o tej historii - z przerwami - kilka lat i zawsze zastanawiało mnie co Ty w sobie masz, że wszyscy zwracają uwagę na to, że nie pijesz
Dobre.Punkt dla Mario. :wysmiewacz:
yuraa - Sob 25 Gru, 2010 20:55

a ja tak sobie właśnie pomyślalem, czy wtedy kiedy piłem interesowali mnie ludzie nie pijący, czy obchodziło mnie czemu nie piją? powiem szczerze że miałem to w du***.
nie pamietam żebym kogos gnębił

dromax - Sob 25 Gru, 2010 21:02

Jacek napisał/a:
od momentu narodzin człowieka,powoli ale nie uchronnie się starzeje (dąży ten cel do nie uchronionej śmierci)
jednak nie ma nikogo aby za to obwinić
:

:roll: Ale to dopiero tak się zaczęło dziać po tzw. GRZECHU PIERWORODNYM.
A winny jest... - człowiek sam sobie zgotował ten los. Początkowy zamysł Stwórcy był inny - co można stwierdzić studiując Biblię.
:| Życie jest darem i dlatego jakakolwiek forma zamierzonego niszczenia go jest naganna.

dromax - Sob 25 Gru, 2010 21:04

Mario napisał/a:
Wszyscy Dromciu ? Naprawdę wszyscy ? I to jeszcze gnębili ?
Czytam już o tej historii - z przerwami - kilka lat i zawsze zastanawiało mnie co Ty w sobie masz, że wszyscy zwracają uwagę na to, że nie pijesz :roll: :mgreen:

W tej sytuacji, którą opisałem - wszyscy.
:foch: lecz w życiu niekoniecznie. W innych sytuacjach nie wszyscy zwracają na to uwagę.
Lecz jednak wielu. :uoee:

dromax - Sob 25 Gru, 2010 21:08

stiff napisał/a:
Lubi być podziwiany i uważa sie za ikonę trzeźwości w rodzinie, pewnie... :p

8) Wręcz przeciwnie. W rodzinie raczej jestem bardziej jak trędowaty postrzegany - dziwak jakiś.
Dlatego rodzina(rodzeństwo) raczej woli do mnie na jakies party nie przychodzić - bo wiedzą, że u mnie nie podadzą im alkoholu. A co to za party bez alkoholu? Prawda?

Mario - Sob 25 Gru, 2010 21:15

Cytat:
W tej sytuacji, którą opisałem - wszyscy.

No coż. Tak sobie myśle, czy warto psuć ludziom przyjemność spożywania alkoholu ?
No bo to przecież do pewnego momentu przyjemne. Nie zaprzeczy chyba nikt.Nie sądzę, aby u Twojej siostry przebywali ludzie, którym - jak sam piszesz- trzeba by było tworzyć dyskomfort.
A nawet gdyby , to nie jest chyba odpowiednie miejsce ani moment.
Osobiscie nie wierzę w realnosć tej historyjki i podejrzewam, że wymysliłeś ją na potrzeby Forum, ale gdyby to faktycznie była prawda to musiała Twoja " interwencja " grupowa wyglądać cokolwiek dziwnie.
Sorry za szczerość, ale tak mam :roll: :roll:

jal - Sob 25 Gru, 2010 21:27

Towarzystwa bywają różne... ale ja wybieram czy chcę z nimi obcować.
Pomysł na dyskutowanie o szkodliwości picia z pijącymi jest nie dorzeczny i zbędny.

PD - janusz

beata - Sob 25 Gru, 2010 21:46

dromax napisał/a:
ktoś mnie pyta - dlaczego ja nie piję...
Mój mąż zawsze odpowiada:"Dlatego,ze jestem alkoholikiem"Drugi raz już nikt nie pyta :wysmiewacz:
Tomoe - Nie 26 Gru, 2010 07:23

dromax napisał/a:
W rodzinie raczej jestem bardziej jak trędowaty postrzegany - dziwak jakiś.

Może ci, Dromciu, po prostu bardzo na tym zależy, żebyś był w swojej rodzinie jakoś postrzegany.
A może lubisz się czuć lepszy od innych ludzi, nawet w rodzinie?

W mojej rodzinie wszyscy dorośli piją. A ja nie.
Z tym, że mnie nieszczególnie zależy na tym, żeby im psuć komfort picia.
Oni piją w sposób chory, tak samo jak ja kiedyś piłam, razem z nimi.
Nie czuję się lepsza od nich i nie mam potrzeby "misjonarstwa" - bo ja jestem taka sama jak oni.
Z tą drobną różnicą, że mnie było dane powstrzymać moją chorobę alkoholową, a ich choroba nadal się rozwija.
Nie czuję się z tego powodu bohaterką, ani osobą powołaną do "nawracania" alkoholików z mojej rodziny. Ja nie jestem lepsza od nich, tylko po prostu miałam więcej szczęścia od nich. Nie każdemu jest to dane.
Jeśli im sam alkohol wystarczająco mocno nie popsuje w pewnym momencie komfortu picia - to tym bardziej ja tego nie zrobię.

stiff - Nie 26 Gru, 2010 09:22

yuraa napisał/a:
nie pamietam żebym kogos gnębił

Zawsze to jedna gęba mniej do flachy... :D

stiff - Nie 26 Gru, 2010 09:23

beata napisał/a:
Mój mąż zawsze odpowiada:"Dlatego,ze jestem alkoholikiem"

I jestem z tego dumny, dodaje pewnie... :wysmiewacz:

beata - Nie 26 Gru, 2010 11:21

stiff napisał/a:
I jestem z tego dumny, dodaje pewnie...
Już nie musi.Ludzie z reguły i tak nie wiedzą jak się zachować :wysmiewacz:
stiff - Nie 26 Gru, 2010 11:55

beata napisał/a:
Ludzie z reguły i tak nie wiedzą jak się zachować

Mogę sobie to wyobrazić... :lol:

Jacek - Nie 26 Gru, 2010 12:25

dromax napisał/a:
8) Wręcz przeciwnie. W rodzinie raczej jestem bardziej jak trędowaty postrzegany - dziwak jakiś.
Dlatego rodzina(rodzeństwo) raczej woli do mnie na jakies party nie przychodzić - bo wiedzą, że u mnie nie podadzą im alkoholu. A co to za party bez alkoholu? Prawda?

to musi być baaaaaardzo męczące dla ciebie
ja tam nikomu alkoholu nie podaję
zbliża się sylwester,żona jak zechce to se sama,kupi szampana

jolkajolka - Nie 26 Gru, 2010 21:33

dromax napisał/a:
Na jednym ze spotkań u mojej siostry wszyscy pili i gnębili mnie dlaczego ja nie piję. Stworzyłem im taki dyskomfort picia, że wszyscy się rozeszli i było po imprezie. :mgreen: haslem przewodnim było; DLACZEGO WY PIJECIE?


Jakoś mnie nie gnębią,wystarczy, że powiem,dziękuję, nie piję...
A nie czuje potrzeby obrzydzania ludziom imprezy,tylko z tego powodu,że JA nie piję.
Ale każdy ma swoje przyzwyczajenia... :tak:

spec_50 - Pon 27 Gru, 2010 21:42

kirus. napisał/a:
.ja jakbym miał cały czas być smutny to niestety bym zaczął pic i tyle.


Nie jestem pewien,czy do końca przemyślałeś to,co napisałeś.
Dla mnie to jakiś pozbawiony logiki absurd.

stiff - Pon 27 Gru, 2010 21:46

spec_50 napisał/a:
Dla mnie to jakiś pozbawiony logiki absurd.

Dla mnie nie, ponieważ nie da sie trzeźwieć, kiedy cierpisz, ze nie pijesz... :roll:
Trzeźwość sama w sobie musi nieść spokój i radość,
choć na pewno nie osiągamy takiego stanu wraz z zaprzestaniem picia,
a trzeba nad tym popracować...

Marc-elus - Pon 27 Gru, 2010 22:05

stiff napisał/a:
Dla mnie nie, ponieważ nie da sie trzeźwieć, kiedy cierpisz, ze nie pijesz... :roll:
Trzeźwość sama w sobie musi nieść spokój i radość,
choć na pewno nie osiągamy takiego stanu wraz z zaprzestaniem picia,
a trzeba nad tym popracować...


Tak zwana kwadratura koła, nie pijesz to jest Ci źle, to masz powód do picia a przez to wpadasz w dół, kurcze trochę w tym prawdy jest, można się zabić własną pięścią.
Ja nawet jak popiłem, to w pewnym momencie, po 2-3dniach, żebym nie wiem jak cierpiał to nie dotknę alko, cóż miałem już w życiu problemy inne i jedną receptą jest zaciśnięcie zębów i do przodu.

stiff - Pon 27 Gru, 2010 22:10

Marc-elus napisał/a:
i jedną receptą jest zaciśnięcie zębów i do przodu.


Czyli do następnego ciągu... :evil:
Przez wiele lat to przerabiałem i zawsze twierdziłem,
ze juz nigdy nie doprowadzę się do takiego stanu,
ale tylko udawało mi sie do następnego razu... 8|

spec_50 - Pon 27 Gru, 2010 23:13

stiff napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
i jedną receptą jest zaciśnięcie zębów i do przodu.


Czyli do następnego ciągu... :evil:
Przez wiele lat to przerabiałem i zawsze twierdziłem,
ze juz nigdy nie doprowadzę się do takiego stanu,
ale tylko udawało mi sie do następnego razu... 8|


I tu mamy jasność.Nie zastosowałeś recepty przedstawionej przez "Marc_elus"`a.

Wiele razy w moim życiu,kiedy jeszcze piłem,zarzekałem się,ze już :"nigdy więcej".

Od kiedy przestałem pić,chociaż nie pije tylko 3 lata z hakiem, mogę powiedzieć, że nie chcę i nie chciałbym już pić.I zarzekać się że już "nigdy więcej",nie mam zamiaru.
Dlatego chociażby,żeby "nie przerabiać" tego,co było w Twoim przypadku.

A dlaczego nie piję?
Bo w wyniku zaistniałych okoliczności,typowych dla większości alkoholików,nabytej i nabywanej w dalszym ciągu wiedzy o chorobie alkoholowej,dociera do mnie świadomość,że alkohol nie jest mi potrzebny jako lekarstwo na zacytowany wcześniej "smutek".

Nie zgadzam się też,ze trzeźwienie niesie wyłącznie radość i spokój.Niepokój,przygnębienie jest czymś zupełnie naturalnym.
Staram się stosować w życiu sprawdzoną zasadę,że nie może być stale pięknie."Po nocy,chociaż nieraz bardzo długiej, i tak przychodzi dzień". Ktoś tak kiedyś powiedział i z tym się zgadzam.

Pozdrawiam.

Tomoe - Wto 28 Gru, 2010 09:18

Zasada jest prosta: jeśli się dziś nie napiję, to się dziś nie upiję.

I ja naprawdę bardzo was wszystkich przepraszam, że to nie jest bardziej skomplikowane. afc4fvca

Marc-elus - Wto 28 Gru, 2010 09:29

Właśnie o to mi chodziło, to nic że boli, psychicznie i fizycznie, to nic że organizm po 3dniówce zmęczony, to nic że siedzę sam i nie problemem zadzwonić po taxi które przywiezie co chcesz do drzwi(bo cholera człowiek nieogolony i strach wychodzić).... Nie tykam, sam jestem sobie winien i właśnie ponoszę karę, taki to jest schemat.
Tomoe - Wto 28 Gru, 2010 09:33

Tu nie chodzi o winę ani o karę - tylko o chorobę alkoholową i jej leczenie.
Abstynencja od alkoholu - to nie jest leczenie choroby.
To jest tylko powstrzymywanie się od picia.

Marc-elus - Wto 28 Gru, 2010 09:36

Tak, z tym że ja po prostu skomentowałem Twój poprzedni post :]
Tomoe - Wto 28 Gru, 2010 09:39

No wiem, a ja go napisałam dlatego, że to jest temat o "niepiciu". A na samo "niepicie" jest jeden prosty sposób.
A Tobie po prostu chciałam przypomnieć, że wczoraj deklarowałeś, że dziś zrobisz coś więcej niż tylko "niepicie". I ciekawa jestem, czy wcielisz w czyn tę wczorajszą deklarację. :)

Marc-elus - Wto 28 Gru, 2010 09:43

Ależ oczywiście, może się po pracy wybiorę na jakieś spotkanie, ino nie sprawdzałem gdzie dziś są, ale to nie problem bo jeździ się po mieście dobrze i wszędzie można skoczyć.

Jak to wczoraj nic nie zrobiłem? A witamina C? :lol2:

Tomoe - Wto 28 Gru, 2010 09:45

To nie ma nic wspólnego z leczeniem.
To pozorowane - choć kosztowne - działanie.

Marc-elus - Wto 28 Gru, 2010 09:54

Nie zaczynajmy wojny o niepodległość od początku.
Pewnie że to nie leczenie, ale jeżeli pomaga w nie-piciu to skutek jest.
Lepiej to mieć i może w ciągu roku uratuje parę razy przed tym "jednym kieliszkiem" czy tego nie mieć? To tylko zabezpieczenie matematyczne zwiększające szanse, o ile procent to nikt nie wie.
Gdzieś jest post Evity mówiący ładnie że to pozoracja bo użytkownik wit C odlicza czas wstecz, a człowiek trzeźwiejący liczy czas do przodu. Pięknie powiedziane, całkowicie się z tym zgadzam.

Tomoe - Wto 28 Gru, 2010 10:18

Nigdy "tego" nie miałam. I nie piję.
A znam takich, którzy "to" mieli i wszyscy - absolutnie wszyscy - wracali do picia, gdy "to" przestawało działać.

Aha, ważna rzecz. Ja z tobą nie walczę. Ja z tobą rozmawiam. :)

PS. Evita nie jest alkoholiczką. Jest żoną alkoholika, który wielokrotnie się zaszywał i wracał do picia.
Ja jestem alkoholiczką, która nie wraca do picia, choć nigdy się nie zaszywała.

Wiedźma - Wto 28 Gru, 2010 10:48

Tomoe napisał/a:
Nigdy "tego" nie miałam.

A ja raz miałam. I nie piłam przez rok działania wszywki, później z rozpędu następny rok...
Ale co z tego, skoro wtedy właśnie rozpasałam się z prochami :/
No czymś sobie musiałam te głowę cieszyć :mgreen:

Później, gdy wróciłam do alkoholu - nie umiałam już zrezygnować z prochów.
Brałam jedno i drugie...

Marc-elus - Wto 28 Gru, 2010 10:50

Równie dobrze mógłbym napisać: ilu tego nie miało i piją?
Ilu chodziło na terapie, AA, i już ich nie ma?
Ilu to miało i nie piją? Oczywiście samo to nie wystarczyło, zadziałało też coś innego, choć znane są przypadki wszywek co roku, regularnie przez kilkanaście lat.
Czysta demagogia, wniosek zawsze jeden: każdy sposób dobry byle skuteczny. Zawsze jest tak że jakiś sposób działania jest skuteczniejszy, ja akurat wybieram obydwa sposoby, mogę nawet zacząć trenować dziesięciobój jeżeli to będzie skuteczne.
Kiedyś od zwolennika zaszywania usłyszałem: a wiesz że ludzie w to po mitingach czasem idą wprost na wódkę? Odpowiedziałem mu że szkoda, ale nie ma racji, bo nawet jak się takie rzeczy zdarzają to nie należy uogólniać.
To samo odpowiem Wam: nie uogólniać, nie dyskwalifikować, każdy sposób dobry byłe zwiększał szanse.

Marc-elus - Wto 28 Gru, 2010 10:53

Wiedźmo, u Ciebie widocznie zadziałał mechanizm "odliczania" z postu Evity.
Czekałaś na tą "magiczną" rocznice, i się doczekałaś, zaczął się bal bo w końcu trzeba było hucznie to uczcić.... ale to tylko moje zdanie.

Tomoe - Wto 28 Gru, 2010 10:57

Odnoszę wrażenie, że ty jeszcze nie dojrzałeś do rozstania z alkoholem i że tobie chodzi tylko o kolejną przerwę w piciu.
No, ale to już czas pokaże...
Czas - i alkohol - weryfikuje wszystkie pomysły alkoholika na "niepicie".

Tomoe - Wto 28 Gru, 2010 11:00

Marc-elus napisał/a:
wybieram obydwa sposoby


Nieprawda. Na razie zastosowałeś - o ile, oczywiście, napisałeś prawdę - tylko jeden sposób.
Ani terapii, ani AA jeszcze nawet nie spróbowałeś.
I wcale ci się nie spieszy, skoro nie wykonałeś dotychczas żadnego telefonu do żadnego ośrodka terapeutycznego ani nawet nie sprawdziłeś gdzie w pobliżu twojego domu są dzisiaj mityngi.

Marc-elus - Wto 28 Gru, 2010 11:04

A ja odnoszę wrażenie jakbym rozmawiał z wyznawcami w jakiejś sekcie:
"Nasza jest słuszna droga, jedynie słuszna bo jest nasza. Ich droga jest niesłuszna, bo jest ich, nie jest nasza, bo jest niesłuszna"

Ciekawe ze jak kończy się demagogia i zaczynają się argumenty to "odnosisz wrażenie..."
Myślałem że rozmawiamy o faktach a nie od wrażeniach, nie rozmawiamy o najnowszym stroju Jolanty Kwaśniewskiej....
Dobra sorry bo robi się coraz śmieszniej, dobrze że zgadzamy się chociaż w tym że czas i alkohol to zweryfikuje.

Tomoe - Wto 28 Gru, 2010 11:06

Dobrze, porozmawiajmy o faktach. Wyłącznie o faktach.

Ja, idąc moją drogą, nie piję alkoholu od 5 lipca 2004 roku.
A ty, jakie ty masz efekty, idąc twoją drogą?

Marc-elus - Wto 28 Gru, 2010 11:09

Tomoe napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
wybieram obydwa sposoby


Nieprawda. Na razie zastosowałeś - o ile, oczywiście, napisałeś prawdę - tylko jeden sposób.
Ani terapii, ani AA jeszcze nawet nie spróbowałeś.
I wcale ci się nie spieszy, skoro nie wykonałeś dotychczas żadnego telefonu do żadnego ośrodka terapeutycznego ani nawet nie sprawdziłeś gdzie w pobliżu twojego domu są dzisiaj mityngi.


Z tym nie będę polemizował, bo naraził bym się na śmieszność..... zamelduje Ci smsem nr tel jaki wybiorę, oddzielnie zadzwonię jak będę wyjeżdżał żeby podać Ci adres, jak zaparkuje podam współrzędne geograficzne z GPSu....... :rotfl:

Tomoe - Wto 28 Gru, 2010 11:11

Nie trzeba mi niczego meldować.
Ja ani ciebie ani twojej trzeźwości nie zamierzam pilnować.
Nie jestem twoim strażnikiem i jak będziesz chciał się napić, ja ci kieliszka z ręki nie wyrwę. :)

Marc-elus - Wto 28 Gru, 2010 11:12

Tomoe napisał/a:
Dobrze, porozmawiajmy o faktach. Wyłącznie o faktach.

Ja, idąc moją drogą, nie piję alkoholu od 5 lipca 2004 roku.
A ty, jakie ty masz efekty, idąc twoją drogą?


Dobrze, o faktach...
Ile masz lat, ile lat piłaś, ile lat zajęło Ci uporanie się z alkoholem od czasu jak uświadomiłaś sobie że coś jest nie tak?


To jest właśnie demagogia, nic nie mówi o świecie tylko robi bełkot z dyskusji.

Tomoe - Wto 28 Gru, 2010 11:17

8 października 2008 roku, czyli ponad dwa lata temu, pisałeś na tym forum tak:

Marc-elus napisał/a:
Problem w tym że większość durnego społeczeństwa traktuje alkoholizm jako rodzaj "słabości" ducha czy charakteru a nie jako chorobę....
Ja wole traktować to "pół-na-pół" gdyż uważam że traktowanie alkoholizmu jako po prostu choroby(np. gruźlicy) może spowodować u niektórych tłumaczenie typu: to jest choroba więc niezbyt mam na nią wpływ (może pomogą mi lekarze a może nie...) (więc lecimy do sklepu:)


Czy czas i alkohol zweryfikowały już twoje poglądy na twój alkoholizm?

Marc-elus - Wto 28 Gru, 2010 11:24

Oczywiście, zweryfikowały, tu masz całkowitą racje.
Przecież nie piszę że wiem wszystko, piszę tylko że nie należy przekreślać żadnego sposobu który choć trochę może pomóc uporać się z problemem.
Jak yurze pomoże sygnet złoty to popieram ten pomysł, jak Tobie pomoże co sobie zapragniesz to również popieram, nie tylko jeśli chodzi o alkoholizm ale też o wiele innych problemów.

Tomoe - Wto 28 Gru, 2010 11:25

Ja przestałam pić w wieku 41 lat.
Ty masz 31 lat.
No to w sumie możesz sobie jeszcze dziesięć latek popić...
Smacznego, na zdrowie i powodzenia. :)

Marc-elus - Wto 28 Gru, 2010 11:32

No właśnie, jak kończą się argumenty to jesteś złośliwa tylko...
Jakbym chciał pić jeszcze dziesięć lat to słuchałbym Twoich rad.....

Sorry to już też demagogia, kończymy bo zanudzimy ludzi, forum to nie czat.

Tomoe - Wto 28 Gru, 2010 11:33

Marc-elus napisał/a:
nie należy przekreślać żadnego sposobu który choć trochę może pomóc uporać się z problemem


No właśnie. Nie należy. Więc dlaczego ty, kiedy to dotyczy ciebie, przekreślasz akurat te sposoby, które innym skutecznie pomogły i które tobie też mogą pomóc?
Może boisz się, że te sposoby odbiorą ci alkohol na zawsze? ;)

Marc-elus - Wto 28 Gru, 2010 11:38

Ależ ja chcę żeby nie było już dla mnie alkoholu, na zawsze.
Dlatego też "idę" poszukać jakiegoś dzisiejszego mitingu. :okok:

Amen.

Tomoe - Wto 28 Gru, 2010 11:40

Marc-elus napisał/a:

Jakbym chciał pić jeszcze dziesięć lat to słuchałbym Twoich rad.....


Ja uświadomiłam sobie że z moim piciem "jest coś nie tak" w lipcu 2003 roku, gdy przeczytałam w "Polityce" artykuł o kobietach-alkoholiczkach.

Potem jeszcze rok, do lipca 2004 roku, się dopijałam, stosując uparcie nieskuteczną metodę "sama sobie poradzę" i szarpiąc się sama ze sobą, czy ja już ta alkoholiczka jestem, czy może jeszcze nie jestem.
Kiedy po roku takiego picia i szarpania się zrobiłam to co teraz radzę innym alkoholikom - czyli poszłam na terapię i do AA - te metody poskutkowały.
I nie piję do dziś. :)

Wiedźma - Wto 28 Gru, 2010 13:05

Marc-elus napisał/a:
Wiedźmo, u Ciebie widocznie zadziałał mechanizm "odliczania" z postu Evity.
Czekałaś na tą "magiczną" rocznice, i się doczekałaś, zaczął się bal bo w końcu trzeba było hucznie to uczcić

Nie wiem skąd wysnułeś taki wniosek.
Napisałam przecież wyraźnie, że po pierwszym roku nie piłam jeszcze przez następny rok z rozpędu.
Nie czekałam zatem na żadną magiczną datę, ja naprawdę chciałam wtedy przestać pić.

Marc-elus - Wto 28 Gru, 2010 13:13

Źle przeczytałem z rozpędu.
Aczkolwiek to co napisała Evita ma pokrycie tak jak właśnie napisałem, znajomy właśnie tak miał, dlatego nie zrozumcie mnie źle, witamina C to jedynie środek pomocniczy, to jasne.

Borus - Wto 28 Gru, 2010 14:43

Tomoe napisał/a:
A znam takich, którzy "to" mieli i wszyscy - absolutnie wszyscy - wracali do picia, gdy "to" przestawało działać.
...ja osobiście wróciłem do picia zanim "to" przestało działać, bo już po jakichś 3-4 miesiącach... :szok:
Jacek - Wto 28 Gru, 2010 16:34

Marc-elus napisał/a:
każdy sposób dobry byłe zwiększał szanse.

wymień,je po kolei
szanse do czego???
jest jeden sposób,a pomyślunek o zwiększeniu i wyszukiwaniu jakiej kolwiek dawanej szansy to tylko odkładanie na potem (wieczne potem)
jedyną szansą to jest wzięcie tu i teraz sposobu,jakim jest zobaczenie i zdanie sobie w jakim dnie się znalazłem
i decyzja czy chcę z tego wyleź

Marc-elus - Wto 28 Gru, 2010 16:40

Jacek, możesz dokładnie napisać o co Ci chodzi? Może dlatego bo tak nieskładnie napisałeś to Ciebie nie rozumiem właściwie......
Wyjaśnij to łopatologicznie, bo może jestem zbyt tępy.

Jacek - Wto 28 Gru, 2010 17:15

Marc-elus napisał/a:
Jacek, możesz dokładnie napisać o co Ci chodzi?

no przeca to twoje zdanie i to do niego dopowiedziałem
Marc-elus napisał/a:
każdy sposób dobry byłe zwiększał szanse.

Marc-elus napisał/a:
Wyjaśnij to łopatologicznie, bo może jestem zbyt tępy.

raczej nie tępy,a leniwy ,aby na sobie wymusić inny tok myślenia

Marc-elus - Wto 28 Gru, 2010 17:33

Wybacz Jacku, wiem o co Ci chodzi, zacznie się znowu przerabianie tego samego, po prostu byłem ciekaw co mi odpowiesz. Nie zamierzam odpowiadać na zaczepki, bo Święta Inkwizycja znowu ruszy, przeciwko śmianiu się nawet z alkoholizmu, przeciwko witaminie C, przeciwko jakiemukolwiek innemu myśleniu niż "te prawidłowe".

Zastanawiające jest jedynie to że chyba nie przeczytałeś wielu moich postów, ale ostatecznie napisałem ich trochę przez ostatnie dwa dni, więc może nie chce Ci się czytać, co zrozumiałe zważywszy na to że składnie nie chce Ci się również pisać.

Tylko jaki cel w tych zaczepkach, bo raczej nie taki żeby wyciągnąć razem wnioski....

Jacek - Wto 28 Gru, 2010 20:24

Marc-elus napisał/a:
Wybacz Jacku, wiem o co Ci chodzi

wpożo,nie ma co wybaczać,fajnie że się rozumiemy :)
Marc-elus napisał/a:
Zastanawiające jest jedynie to że chyba nie przeczytałeś wielu moich postów, ale ostatecznie napisałem ich trochę przez ostatnie dwa dni, więc może nie chce Ci się czytać, co zrozumiałe zważywszy na to że składnie nie chce Ci się również pisać.

słusznie się domyślasz,nie czytałem wszystkich twych wypowiedzi
co i kiedyś podkreślałem nie jedno krotnie że nie podczytuję wszystkiego
jednak co do pisania,to jak widzisz odpisuję
no i wogle robię to często
Marcyś,nie chodziło mnie o zaczepkę jako taką
a o zwrócenie myśli na właściwy tor
Marcyś ,zwróć również uwagę że nie tylko ty to czytasz
więc poszło to do szerszej publiczności - od plusy "mediów"
Marcyś,ale muszę przyznać że będą z ciebie ludzie
potrafisz słuchać i cierpliwie ze mną rozmawiałeś
nie odpyskowałeś i takie tam
podkreślę jednak że ta ocena wyszła z tych nie wielu pod czytanych postów
mam nadzieję że pozostałe też są podobne
- "z ciebie ludzie" mam tu na myśli że wcześniej czy później dotrze do ciebie to o czym tu mówimy
pogody ducha Marcysiu :)

dromax - Śro 29 Gru, 2010 15:51

Mario napisał/a:
Nie sądzę, aby u Twojej siostry przebywali ludzie, którym - jak sam piszesz- trzeba by było tworzyć dyskomfort.
A nawet gdyby , to nie jest chyba odpowiednie miejsce ani moment.
Osobiscie nie wierzę w realnosć tej historyjki i podejrzewam, że wymysliłeś ją na potrzeby Forum, ale gdyby to faktycznie była prawda to musiała Twoja " interwencja " grupowa wyglądać cokolwiek dziwnie.

:| Nie musisz wierzyć. To twoja sprawa. Chyba dokładfnie nie czytałes tej "historyjki".
To się zaczęło od ATAKU na mnie - dlaczego z nimi nie chcę pić!
A więc nie chcialem być im dłużny. :mgreen:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group