To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

HydePark - Czy ktoś się ze mną napije ?

dlugixp - Nie 28 Lis, 2010 01:43
Temat postu: Czy ktoś się ze mną napije ?
Zapraszam...
Stół zastawiony...
Skromnie, bo skromnie, ale każdy powinien znaleźć coś dla ciebie...
Pośrodku stoi patera z tyle co upieczoną zgryzotą, na półmiskach równo obok siebie poukładane kłamstwo, obłuda, fałsz, ironia...
Podać widelczyki ?
Do szklanek nalana już została nienawiść...
A w kieliszkach czeka smutek, żal, cierpienie, udręka...
Siadajcie i rozgośćcie się...

Flandria - Nie 28 Lis, 2010 01:57

to ja sobie zrobię herbaty i posiedzę z Tobą
Jras4 - Nie 28 Lis, 2010 01:59

a czy z tęsknoty i żalu można sie tu napić
dlugixp - Nie 28 Lis, 2010 02:12

Flandra napisał/a:
to ja sobie zrobię herbaty i posiedzę z Tobą


...proszę bardzo... tylko herbata jest słodzona brakiem szacunku...

Jras4 napisał/a:
a czy z tęsknoty i żalu można sie tu napić


Oczywiście, że można... Każdy mile widziany, tym bardziej ze swoim "zaopatrzeniem"...

Flandria - Nie 28 Lis, 2010 02:22

dlugixp napisał/a:
na półmiskach równo obok siebie poukładane kłamstwo, obłuda, fałsz, ironia...
dlugixp napisał/a:
Do szklanek nalana już została nienawiść...
A w kieliszkach czeka smutek, żal, cierpienie, udręka...


tak się zastanawiam ...
na pewno chcesz to jeść, pić ?
nie lepiej wyrzygać ?

robiąc sobie herbatę zastanawiałam się co ja mogłabym dodać do tego stołu ... i wyszło mi, że mam sporo bezradności
tyle, że ja raczej nią rzygam ...
wiadrami

to chyba mało poetyckie ...

dlugixp napisał/a:
...proszę bardzo... tylko herbata jest słodzona brakiem szacunku...


to wyjaśnia dlaczego cukierniczka upadła mi na podłogę i się potłukła :/

dlugixp - Nie 28 Lis, 2010 02:37

Flandra napisał/a:
tak się zastanawiam ...
na pewno chcesz to jeść, pić ?
nie lepiej wyrzygać ?


...robiłem to niejednokrotnie i za każdym razem trafiałem na tą samą "imprezę"...
Teraz postanowiłem sam ją zorganizować...

Flandria - Nie 28 Lis, 2010 02:49

dlugixp napisał/a:
...robiłem to niejednokrotnie i za każdym razem trafiałem na tą samą "imprezę"...
Teraz postanowiłem sam ją zorganizować...


prędzej czy później - pewnie skończy się rzyganiem ...

choć to chyba zależy od wytrzymałości żołądka ...




nie wiem o czym śpiewa ta kobieta
zastanawiam się czy ona sama się przekreśliła czy ktoś ją przekreślił ...
i to dwukrotnie

Wiedźma - Nie 28 Lis, 2010 08:35

No dobra, to formę już mamy. Teraz pora na treść.
Co się dzieje, Długi?

beata - Nie 28 Lis, 2010 09:47

Wiedźma napisał/a:
Co się dzieje, Długi?
No właśnie?
dlugixp - Nie 28 Lis, 2010 10:03

Wiedźma napisał/a:
Teraz pora na treść.
Co się dzieje, Długi?


Co ma się dziać ?
Na co dzień jestem tym karmiony, zmuszony oddychać tym wszystkim, więc może warto się z tymi odczuciami zaprzyjaźnić na stałe i uczcić to...

yuraa - Nie 28 Lis, 2010 10:09

hej długi
a nie lepiej zmienić lokal??

Wiedźma - Nie 28 Lis, 2010 10:10

Aha.
Wszystko jasne 23r

dlugixp - Nie 28 Lis, 2010 10:19

yuraa napisał/a:
hej długi
a nie lepiej zmienić lokal??


...wiem z własnego doświadczenia, że w większości lokalach serwują to samo...

stiff - Nie 28 Lis, 2010 10:41

dlugixp napisał/a:
że w większości

To przejdź do mniejszości... :roll:

Klara - Nie 28 Lis, 2010 10:46

Cytat:
...wiem z własnego doświadczenia, że w większości lokalach serwują to samo...

Pojedyncze dania czasem spotykam, ale żeby tak wszystkie naraz? :shock:
Chyba musiałbyś zmienić okulary! :tak:

pterodaktyll - Nie 28 Lis, 2010 11:06

dlugixp napisał/a:
...wiem z własnego doświadczenia, że w większości lokalach serwują to samo...

To wpadnij do mojego......... ;)

dlugixp - Nie 28 Lis, 2010 11:14

stiff napisał/a:
To przejdź do mniejszości... :roll:


...mniejszość została dawno wyparta z rynku życia...

pterodaktyll napisał/a:
To wpadnij do mojego.........


A co u Ciebie serwują ?

pterodaktyll - Nie 28 Lis, 2010 11:18

dlugixp napisał/a:
A co u Ciebie serwują

przede wszystkim dobry humor. Ponuraków tępimy z założenia a poza tym........na co masz ochotę ;)

stiff - Nie 28 Lis, 2010 11:43

dlugixp napisał/a:
.mniejszość została dawno wyparta z rynku życia...

To Ty tak myślisz, chyba tylko dlatego, ze Ci z tym dobrze... :roll:

stiff - Nie 28 Lis, 2010 11:44

Klara napisał/a:
ale żeby tak wszystkie naraz?

To tylko przedświąteczny nastrój... :D

Kulfon - Nie 28 Lis, 2010 11:47

stiff napisał/a:
Klara napisał/a:
ale żeby tak wszystkie naraz?

To tylko przedświąteczny nastrój... :D


no i dlatego by nie zwariowac smigamy dzis cala familija do znajomych na kawe jakies skromne 150 km w jedna strone :p
a potem na weihnachtsmarkt na grzanca ... g45g21

stiff - Nie 28 Lis, 2010 11:51

Kulfon napisał/a:
no i dlatego by nie zwariowac smigamy

Ja bylem już u brata na po imieninowym śniadaniu, a po południu tez sie wybieram w teren... :D
Śmigam WV golfikiem tutejszym nabytkiem, a drogi są lodowe, sypie śnieg i 7 na minusie...

Kulfon - Nie 28 Lis, 2010 12:10

stiff napisał/a:
Śmigam WV golfikiem tutejszym nabytkiem, a drogi są lodowe, sypie śnieg i 7 na minusie...


a mozecie tam jezdzic na takich oponach ??



powinni pozwolic w calej europie w zimie na urzywanie takich 8)

Jacek - Nie 28 Lis, 2010 12:19

hej Długi :)
dlugixp napisał/a:
yuraa napisał/a:
hej długi
a nie lepiej zmienić lokal??


...wiem z własnego doświadczenia, że w większości lokalach serwują to samo...

panowie obaj nie macie racji
gdyż zmieniając lokale,to i tak główkę i żołądeczek ze sobą bierzemy ten sam
a wchodząc do lokalu ,wcale nie muszę zamawiać co barman poleca
i to co rzuca się w oko z dużej reklamy
na przykład w pracy - przeważnie to samo
dlugixp napisał/a:
Skromnie, bo skromnie, ale każdy powinien znaleźć coś dla ciebie...
Pośrodku stoi patera z tyle co upieczoną zgryzotą, na półmiskach równo obok siebie poukładane kłamstwo, obłuda, fałsz, ironia...
Podać widelczyki ?
Do szklanek nalana już została nienawiść...

z tego powodu nie zmienię pracy (baru) gdysz z doświadczenia wiem że wszędzie tak samo
więc nie zmieniam baru ,i nie próbuje ustawić tamtejszych gości,jak również barmana
jak również nie próbuję krakać jak wrony,wciskając się między one
i nie dlatego abym uważał żem orzeł ,gdyż jestem zwykłym małym szarym wróbelkiem
po co przepłacać

po co miałbym płacić żądaną cenę
po co mam brać czyiś towar na swe barki
skoro mam swój i mam go takiego jaki zdobędę według własnego gustu
po co mnie czyiś spękany chleb,drogi
skoro mam według swego przepisu własne bułeczki

stiff - Nie 28 Lis, 2010 12:40

Kulfon napisał/a:
a mozecie tam jezdzic na takich oponach ??

Mozna i miałem takie, ale usunąłem kolce, bo za drogie sa dopłaty do kolców... 8|

stiff - Nie 28 Lis, 2010 12:42

Jacek napisał/a:
po co mnie czyiś spękany chleb,drogi
skoro mam według swego przepisu własne bułeczki

Święte słowa... :)

komiwojażer - Pon 29 Lis, 2010 08:15

Flandra napisał/a:
o ja sobie zrobię herbaty i posiedzę z Tobą
-mogę iść na taką nibywojnę-a może lepiej śledzić ludzi wyjątkowych :siekiera:
komiwojażer - Pon 29 Lis, 2010 08:21

Flandra napisał/a:
...
wiadrami

to chyba mało poetyckie ...
-wiadro to jest normalny sprzęt....i niekiedy można go postawić na stole,pod stołem czy pod d**ą... :siekiera:
komiwojażer - Pon 29 Lis, 2010 08:58

dlugixp napisał/a:
A co u Ciebie serwują ?
-ciepłe ,,krowy,, :muza:
komiwojażer - Pon 29 Lis, 2010 09:05

Jacek napisał/a:
jestem zwykłym małym szarym wróbelkiem
-czytając Twoje posty uważam,że parę książek czytałeś :siekiera:
ZbOlo - Pon 29 Lis, 2010 09:39

komiwojażer napisał/a:
-ciepłe ,,krowy,,

...ciepłe z krowy to znam mleko i "placki"... ;)

evita - Pon 29 Lis, 2010 09:45

dlugixp napisał/a:
Siadajcie i rozgośćcie się...

dziękuję :) postoję :/
dlugi nie ma tak, że nie idzie odnaleźć czegoś pozytywnego w życiu i nie samą obłudą, fałszem czy goryczą człowiek żyje więc może warto było zdjąć klapki z oczu i rozejrzeć się nieco bardziej wokół siebie ? ;)

Jacek - Pon 29 Lis, 2010 11:49

komiwojażer napisał/a:
Jacek napisał/a:
jestem zwykłym małym szarym wróbelkiem
-czytając Twoje posty uważam,że parę książek czytałeś :siekiera:

jeśli to można tak nazwać
bo na prawdę to parę - całkiem znikoma ilość
za to życie umie obserwować i wyciągam z niego wnioski - doświadczenia

jolkajolka - Wto 30 Lis, 2010 22:21

Jacek napisał/a:

jeśli to można tak nazwać
bo na prawdę to parę - całkiem znikoma ilość
za to życie umie obserwować i wyciągam z niego wnioski - doświadczenia


Całkiem niegłupie,zresztą :)

milutka - Pią 03 Gru, 2010 19:21

dlugixp napisał/a:
Zapraszam...
Stół zastawiony...
Hej Długixip :) skorzystam bardzo chętnie z twojego zaproszenia ale to twoje meni :szok: ...wiesz co ?to może ja zapodam trochę dań mniej obciążających żołądek ...na paterze będzie miła rozmowa ,na półmiskach uśmiech równo poukładany a na głębsze półmiski wylejemy troszkę optymizmu i wiry w lepsze jutro ;) ...tylko czym my to popijemy ? :mysli: ...wiem pyszną kawką :skromny: -która ty zaparzysz :skromny: .Długixp ...a jak się nasycimy to możemy potańczyć co?
A teraz poważnie ...nie wiem co się u ciebie dzieje ale takie smutne to co napisałeś .Nie wiem czy jestem odpowiednią osobą by ci doradzać bo ja ostatnio dość często łapię doły ...tylko mimo to nie szukam usprawiedliwienia i sensu ...bo już dawno się przekonałam ,że szkoda na to życia ....masz rację ...dookoła jest pełno zakłamania ,nienawiści i obłudy ale co z tego ...najważniejsze by żyć zgodnie z własnym sumieniem a błędy innych nie powinny mieć wpływu na nasze życie ...szkoda przede wszystkim naszego życia by doszukiwać się w tym sensu ...lepiej się z tym pogodzić i" puścić trochę na luz"...a wtedy życie jest łatwiejsze ;) Trzymaj się Długixp :pocieszacz:

dlugixp - Pon 11 Kwi, 2011 22:26

milutka napisał/a:
...najważniejsze by żyć zgodnie z własnym sumieniem a błędy innych nie powinny mieć wpływu na nasze życie ...szkoda przede wszystkim naszego życia by doszukiwać się w tym sensu ...lepiej się z tym pogodzić i" puścić trochę na luz"..


...a co zrobić, kiedy właśnie "błędy" innych powodują ból, żal, rozgoryczenie ?
Co zrobić z notorycznymi oszustami, kłamcami... podle wykorzystującymi naszą wiarę w drugiego człowieka ? :(
Co zrobić, gdy nawet zasada "ograniczonego zaufania" nie pomogła ?
Co zrobić, gdy zarzekam się - "już nigdy więcej nikomu nie zaufam" - a później przychodzi cierpienie, ponieważ kolejny raz poniosłem porażkę... ponieważ zaufałem...
Coraz trudniej jest się z tym godzić... cf2423f

pietruszka - Pon 11 Kwi, 2011 22:29

dlugixp napisał/a:
Coraz trudniej jest się z tym godzić... cf2423f
:pocieszacz:
Co Ci się tam okropnego stało Długi?
I dałbyś spokój tej biednej żyrafie

Marc-elus - Pon 11 Kwi, 2011 22:34

Późno, nikt nie słyszy, jak Ci można pomóc powiedz?
Co się stało?

staaw - Pon 11 Kwi, 2011 22:38

dlugixp napisał/a:
kolejny raz poniosłem porażkę... ponieważ zaufałem...
Coraz trudniej jest się z tym godzić...
Długi, mamy czas, o co chodzi?
dlugixp - Pon 11 Kwi, 2011 22:40

pietruszka napisał/a:
I dałbyś spokój tej biednej żyrafie


Ta żyrafa, to dokładnie ja...

Marc-elus napisał/a:
Późno, nikt nie słyszy, jak Ci można pomóc powiedz?
Co się stało?


Pomóc... chyba nie można... musiałem... jakoś to "wyrzucić", a na krzyk już za późno :(

staaw - Pon 11 Kwi, 2011 22:41

To przynajmniej się wygadaj :pocieszacz:
pterodaktyll - Pon 11 Kwi, 2011 22:48

dlugixp napisał/a:
na krzyk już za późno

Jeśli ma Ci to pomóc, to krzycz........

pietruszka - Pon 11 Kwi, 2011 22:48

dlugixp napisał/a:
Ta żyrafa, to dokładnie ja...

No to Tym bardziej

A ja zaparzę herbatki:

dlugixp - Pon 11 Kwi, 2011 22:51

staaw napisał/a:
To przynajmniej się wygadaj :pocieszacz:


...wygadaj...
Gdy zostanie "zgwałcone" wnętrze, to nie ma słów by opisać swoje odczucia... myśli... sens... czegokolwiek...

Marc-elus - Pon 11 Kwi, 2011 22:52

dlugixp napisał/a:
Pomóc... chyba nie można

Chyba... czyli jakaś szansa istnieje. Człowiek to taki zwierz który jak chce wykorzysta każdą szanse... A pozorną porażkę przekuje w zwycięstwo, choć może nawet sobie nie wyobrażać nawet jak to będzie wyglądać.

pterodaktyll - Pon 11 Kwi, 2011 22:54

dlugixp napisał/a:
Gdy zostanie "zgwałcone" wnętrze, to nie ma słów by opisać swoje odczucia... myśli... sens... czegokolwiek...

To prawda, ale czasem "wyrzucenie" tego na zewnątrz, pomaga popatrzeć na problem bardziej z dystansu

dlugixp - Pon 11 Kwi, 2011 22:55

Marc-elus napisał/a:
Człowiek to taki zwierz który jak chce wykorzysta każdą szanse...


Tak...wykorzysta....
Po to, by upodlić, zgnoić, wydłubać z niego ostatki uczuć, opluć i zeszmacić...

staaw - Pon 11 Kwi, 2011 22:55

dlugixp napisał/a:
staaw napisał/a:
To przynajmniej się wygadaj :pocieszacz:


...wygadaj...
Gdy zostanie "zgwałcone" wnętrze, to nie ma słów by opisać swoje odczucia... myśli... sens... czegokolwiek...
A widzisz z okna Świętą Wieżę? Ona tez była wielokrotnie gwałcona, ale stoi...
dlugixp - Pon 11 Kwi, 2011 22:57

staaw napisał/a:
A widzisz z okna Świętą Wieżę? Ona tez była wielokrotnie gwałcona, ale stoi...


...cóż... w moim przypadku, zawsze ból psychiczny był gorszy od fizycznego... :(

dlugixp - Pon 11 Kwi, 2011 23:12

BARDZO CHCIAŁBYM, ABY TO BYŁA PRAWDA
;(


czarna róża - Pon 11 Kwi, 2011 23:52

...Z całym swym zakłamaniem,znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny...
dlugixp - Wto 12 Kwi, 2011 05:18

czarna róża napisał/a:
...Z całym swym zakłamaniem,znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny...


...już nie... uwierz mi, że już nie :(

Bebetka - Wto 12 Kwi, 2011 05:26

dlugixp napisał/a:
uwierz mi, że już nie

Długi wszystko zależy od punktu widzenia......czasem warto chociaż spróbować spojrzeć na ten cały bajzloświat z innej strony.......teraz Ty mi uwierz, że warto :)
I mówię to z własnego doświadczenia ;)

dlugixp - Wto 12 Kwi, 2011 05:34

Bebetka napisał/a:
Długi wszystko zależy od punktu widzenia....


Zbyt często patrzałem z różnych punktów - efekt zawsze był jednakowy

Bebetka napisał/a:
teraz Ty mi uwierz, że warto


...ile razy ja to już słyszałem - efekt zawsze jednakowy

Bebetka - Wto 12 Kwi, 2011 05:37

dlugixp napisał/a:
..ile razy ja to już słyszałem - efekt zawsze jednakowy

No własnie - słyszałeś! A co z czynami? Słyszeć, mówić.....to nie wystarczy.

Może zbyt słabo sie jednak starasz? ;)

dlugixp - Wto 12 Kwi, 2011 05:40

Bebetka napisał/a:
Może zbyt słabo sie jednak starasz?


Może jednak odwrotnie ?
Może zbyt mocno ? ale inni i tak mają to głęboko w d... i robią sobie z ludzi ścierki do podłogi.

Marc-elus - Wto 12 Kwi, 2011 05:45

czarna róża napisał/a:
Z całym swym zakłamaniem,znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny

:shock: Zaimponowałaś mi Różo....

Długi, jesteś na anty, teraz co by Ci nie napisać to zanegujesz.
Może pomyśl żeby jakoś się rozluźnić, skocz na basen, spacer, trochę wysiłku, może masz coś do zrobienia czym się zajmiesz zamiast się dołować?

dlugixp - Wto 12 Kwi, 2011 06:14

Marc-elus napisał/a:
skocz na basen, spacer, trochę wysiłku, może masz coś do zrobienia czym się zajmiesz zamiast się dołować?


Dobry pomysł...
Tylko jakoś - nieskuteczny...
Tak, chciałbym się zająć - zapomnieniem...

Klara - Wto 12 Kwi, 2011 06:30

dlugixp napisał/a:
Tak, chciałbym się zająć - zapomnieniem..

Zapominasz wtedy, gdy zajmujesz myśli czymś innym, a nie wówczas, gdy w kółko rozpamiętujesz przykrość, jaka Cię spotkała.

ZbOlo - Wto 12 Kwi, 2011 06:37

dlugixp napisał/a:
Dobry pomysł...
Tylko jakoś - nieskuteczny...
Tak, chciałbym się zająć - zapomnieniem...

...mój okres trzeźwienia (blisko 2.5 roku), to najbardziej intensywny czas w moim życiu. Prócz dwóch córeczek, pracy i generalnego remontu, nowo zakupionego, domu - mam czas na pięć godzin snu. Także marzę o lenistwie, o możliwościach myślenia egzystencjalnego... ale, póki co... :bezradny: ...nie mam czasu.
Dlatego rada:
Klara napisał/a:
Zapominasz wtedy, gdy zajmujesz myśli czymś innym

...jest jak najbardziej słuszna...

pietruszka - Wto 12 Kwi, 2011 13:18

Długi, a czy to czasem nie aby depresja?
dlugixp - Wto 12 Kwi, 2011 13:36

pietruszka napisał/a:
Długi, a czy to czasem nie aby depresja?


Jasne...
Depresja... ubrana w zdradę, kłamstwa, oszukiwanie... ech... :(

Flandria - Wto 12 Kwi, 2011 13:36

dlugixp napisał/a:
ale inni i tak mają to głęboko w d... i robią sobie z ludzi ścierki do podłogi.


czy to znaczy, że czujesz się jak ... szmata? 8|

dlugixp - Wto 12 Kwi, 2011 13:38

Flandra napisał/a:
czy to znaczy, że czujesz się jak ... szmata?


...nawet dużo gorzej :(

Flandria - Wto 12 Kwi, 2011 13:47

dlugixp napisał/a:
Flandra napisał/a:
czy to znaczy, że czujesz się jak ... szmata?


...nawet dużo gorzej :(


współczuję 8|

rufio - Wto 12 Kwi, 2011 13:59

dlugixp napisał/a:
ubrana w zdradę, kłamstwa, oszukiwanie...

Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubańczykom. Czego sie spodziewałeś ? Nie ma lekko za wszystko ZAWSZE sie płaci w takiej czy innej postaci , rachunki zawsze Cie znajda ale skoro o tym możesz mówić i zdajesz sobie sprawę że tak a nie inaczej to odbierasz to jeszcze nie jest z Toba źle . Musi być gorzej i gorzej aż w końcu skończy się to co najgorsze i zacznie sie piąć do góry .I to wszystko .prsk

pietruszka - Wto 12 Kwi, 2011 14:01

dlugixp napisał/a:
pietruszka napisał/a:
Długi, a czy to czasem nie aby depresja?


Jasne...
Depresja... ubrana w zdradę, kłamstwa, oszukiwanie... ech... :(

A to dużo wyjaśnia
Wyzłość i wysmuć się Długi :pocieszacz:

jolkajolka - Wto 12 Kwi, 2011 21:35

dlugixp napisał/a:
Flandra napisał/a:
czy to znaczy, że czujesz się jak ... szmata?


...nawet dużo gorzej :(


Znam to uczucie...
Podobne przerabiałam w zeszłym roku...
Współczuję :(

czarna róża - Czw 14 Kwi, 2011 13:06

Długi..uważaj na siebie,na swoją trzeżwośc,wpuszczasz się w poczucie winy a to nic dobrego i niczemu dobremu nie służy..nie jestem terapeutką ani alkoholiczką ale żeby cie to nie zaprowadziło do zapicia...zBolo dobrze pisze że za dużo rozpamiętujesz,za dużo przemyśliwujesz..czasem trzeba uciec w pracę ,w coś namacalnego i zmieniac życie..zacząc od Siebie a nie patrzec na to co myślą i robią inni ...chyba stoisz w miejscu co?
dlugixp - Czw 14 Kwi, 2011 16:43

czarna róża napisał/a:
chyba stoisz w miejscu co?


niestety, nadal tak

Żeglarz - Czw 14 Kwi, 2011 17:39

Witaj Długi,
dlugixp napisał/a:
Depresja... ubrana w zdradę, kłamstwa, oszukiwanie... ech...

Nie wiem z czym się borykasz, ale cokolwiek by to nie było, to klucz do rozwiązania zawsze będzie w Tobie.
Tylko Ty możesz zmienić swoje życie na lepsze.
Inni, nawet Ci najbliższi mogą sprawiać, że Twoje życie będzie się stawało nieznośnym, ale tylko Ty możesz im na to nie pozwolić, bo masz prawo wyboru.
A jeżeli Twój system samoobrony nie działa prawidłowo, to ja na Twoim miejscu jednak bym się zastanowił i skonsultował ze specjalistą, czy to aby nie jest depresja.
A nawet jeżeli to depresja nie jest, a Ty jednak sam sobie z tym nie radzisz spróbuj skorzystać z pomocy psychologa.
Terapia w takich sytuacjach jest tak samo uzasadniona jak w przypadku nieradzenia sobie z alkocholizmem.
Piszę to na podstawie swojego doświadczenia, którym była zdrada mojej ukochanej żony. Myślałem, że mi serce rozerwie na strzępy, a umysł się dosłownie zlasuje. A potem jeszcze kolejne kłamstwa. Zatapiałem się w kryzysie w oczekiwaniu na zmianę, ale ona nie przychodziła. Dopiero problemy córek i ich pomoc doprowadziły mnie do psychologa i na terapię. I wiesz co? Naprawdę niedługo trwało jak się z tego podniosłem. I teraz jest dobrze. Jestem Panem samego siebie i teraz owszem, można mnie zranić, ale nie zabić. Bo umiem szczęście odnaleźć w sobie.
Czego i Tobie z serca życzę :)

Trzymaj się i zrób coś dla siebie.

Paweł

Bebetka - Czw 14 Kwi, 2011 19:09

Żeglarz napisał/a:
Trzymaj się i zrób coś dla siebie.

Długi....ja tez się pod tymi słowami dla Ciebie podpisuje, a od siebie dodam jeszcze moje ulubione słowa, które dedykuję zawsze samej sobie, zwłaszcza gdy jest mi źle.....

A minowicie:
Kurcze :glupek: przecież moje samopoczucie, humor itd zależy tylko i wyłącznie ode mnie a nie od innych, to ja decyduje o tym jak się czuje, co mam myśleć, jak mysleć, co robić......etc
Tak samo jak Ty nie masz wpływu na to co myslą i robia inni.
Zacznij zyć swoim zyciem, nie karm sam siebie "jadem" ludzi, którzy Cie otaczają i w Twoim odczuciu robia Ci krzywdę - bo kręcisz się tylko w kółko :?
Po co się w tym taplasz, umartwiasz?

Kiedyś wydawało mi sie to nie mozliwe ale zapewniam Cię, że możliwe i warto spróbować.
To działa ;)

jolkajolka - Czw 14 Kwi, 2011 19:50

Oj, Bebetka,masz Ty rację! Tylko to takie trudne jest... :(
pterodaktyll - Czw 14 Kwi, 2011 20:11

jolkajolka napisał/a:
Tylko to takie trudne jest.

Ale nie jest niemożliwe....

Bebetka - Czw 14 Kwi, 2011 20:41

jolkajolka napisał/a:
Tylko to takie trudne jest...

Jola bo czasem nie potrzebnie sami sobie komplikujemy sprawy, naszą wyobraźnię zużywamy nie tam gdzie potrzeba (a my alko mamy do tego szczególny talent)........a potem to co jest zwyczajnie proste wydaje nam się takie trudne ceewd

ale jak rzekł Ptero
Cytat:
Ale nie jest niemożliwe.

jolkajolka - Czw 14 Kwi, 2011 21:05

Fakt,nie jest niemożliwe :tak:
dlugixp - Pią 15 Kwi, 2011 05:50

Kulfon napisał/a:
wszystko jest mozliwe.


Ale to...takie trudne :(

Ociekające bólem tęsknoty i cierpienia, wyciągnięte w górę ręce, próbują chwycić choć kawałek nadziei...tylko szyderczy poryw wiatru, snuje się między palcami i pozostawia niemiłe uczucie drwiny... warkocz splecionych szeptów rozwiązuje się i wypadają z niego słowa, rozbijające się w drobne kawałeczki zapomnienia... choć wyciągnięte ręce mdleją w swoim smutku, nadal pozostaje pragnienie dosięgnięcia niemożliwego... opuszczam oczy... opuszczam głowę... opuszczam ręce... spragnione, puste, odrzucone... to boli...

:(

ZbOlo - Pią 15 Kwi, 2011 06:20

Kulfon napisał/a:
mi mowiono, ze dla socjalizmu to i parasol w du*** mozna rozlozyc :]

...wszystko zależy od rozmiarów...

Mario - Pią 15 Kwi, 2011 07:15

Cytat:
Czy ktoś się ze mną napije ?

Ja.Ale nie dziś.Jeszcze pół roku temu, jak najbardziej.Byśmy pogadali sobie przy kieliszku.Kobiety są z natury niedobre.Całe zło tego świata -od wygnania z Raju począwszy- od nich wypływa i od nich bierze początek.

65 procent H2O. Około 210 kości. Reszta to węgiel, białko i jakieś tam kwasy.Niby nic a jakże wiele.Pierwsza lepsza mysz, ma podobny biochemiczny skład.
Przez myszy jednak nie cierpimy. Ciekawe dlaczego ? :roll:

Halibut - Pią 15 Kwi, 2011 08:19

Mario napisał/a:
Kobiety są z natury niedobre.Całe zło tego świata -od wygnania z Raju począwszy- od nich wypływa i od nich bierze początek.


Miałem inaczej, im więcej piłem tym większą miętkę czułem do płci przeciwnej.
W końcu nadchodził taki moment, że chęci miałem niespożyte, ale za to kompletny brak możliwości. Poza tym motoryka i orientacja była już nie ta, pewnie spodnie próbowałbym ściągnąć przez głowę, a w pościgu za owocem pożądania mógłbym stracić orientację i wylądować w łóżku sąsiada. :?

Mario napisał/a:
jakieś tam kwasy


Byle nie zostały w człowieku na stałe. :mgreen:

Tomoe - Pią 15 Kwi, 2011 08:38

Mario napisał/a:
Kobiety są z natury niedobre.


A tatuś zawsze mówił: Jeśli chłopcy cię nie lubią, to są gejami.... :mysli:

beata - Pią 15 Kwi, 2011 08:40

Tomoe napisał/a:
A tatuś zawsze mówił: Jeśli chłopcy cię nie lubią, to są gejami.
:buahaha: :smieje:
Halibut - Pią 15 Kwi, 2011 08:42

Tomoe napisał/a:
A tatuś zawsze mówił: Jeśli chłopcy cię nie lubią, to są gejami....


Miał rację staruszek. :mgreen:
Choć w pewnych wypadkach lepiej było by być gejem. :wysmiewacz:

Marc-elus - Pią 15 Kwi, 2011 08:54

Proszę nie przylepiać łatki do gejów, mam gdzieś "poprawność" ale takie komentarze i śmichy są nie na miejscu. :blee: bo utwierdzają stereotypy w naszym ciemnym kraju. :)
Mario - Pią 15 Kwi, 2011 08:57

Tomoe napisał/a:
Miałem inaczej, im więcej piłem tym większą miętkę czułem do płci przeciwnej.

Hali !! Chętka, chetką...... to oczywiste. W końcu fizjologia nas do pewnych rzeczy zmusza. Ale czy byłbys w podobie Długiego, cierpieć za coś, co ma w sobie trzy czwarte wody i odrobinę czegoś tam wiecej ? :roll: :roll:
Tomoe napisał/a:
to są gejami

Mam wiele wad. Ale , qr** bez przesady ! 8)

Tomoe - Pią 15 Kwi, 2011 09:01

Ejże, coś ci się z tym cytowaniem pozajączkowało... :nono:
Halibut - Pią 15 Kwi, 2011 09:25

Mario napisał/a:
cierpieć za coś, co ma w sobie trzy czwarte wody i odrobinę czegoś tam wiecej ?


Nie generalizowałbym w życiu układa się różnie.
Dla mnie bilans jest na plus.
Choć rozumiem rozgoryczenie.

A po za tym zawsze do:

Mario napisał/a:
65 procent H2O. Około 210 kości. Reszta to węgiel, białko i jakieś tam kwasy


można dodać trochę C2H5OH i już jest w pożo. :p

pterodaktyll - Pią 15 Kwi, 2011 09:27

Halibut napisał/a:
Mario napisał/a:
65 procent H2O. Około 210 kości. Reszta to węgiel, białko i jakieś tam kwasy


można dodać trochę C2H5OH i już jest w pożo

Pod warunkiem że nie zrobi się z tego jakaś piorunująca mieszanina :p

Halibut - Pią 15 Kwi, 2011 09:33

pterodaktyll napisał/a:
piorunująca mieszanina


Uwielbiam perwersję.
Choć za piorunami nie przepadam. :bezradny:

pterodaktyll - Pią 15 Kwi, 2011 09:37

Halibut napisał/a:
Uwielbiam perwersję.

Jak to rozumieć?? :mysli:

Halibut - Pią 15 Kwi, 2011 09:57

pterodaktyll napisał/a:
Jak to rozumieć??


Hmm, no na przykład założyć wątek „ czy ktoś się ze mną napije” na forum dla bardzo wrażliwych alkoholików. :skromny:

Flandria - Pią 15 Kwi, 2011 10:28

Halibut napisał/a:
czy ktoś się ze mną napije


ale Długi mleka chciał się z nami napić :mgreen:


Bebetka - Pią 15 Kwi, 2011 13:32

Mario napisał/a:
Kobiety są z natury niedobre.Całe zło tego świata -od wygnania z Raju począwszy- od nich wypływa i od nich bierze początek.

Ojoj jakie wy biedne misie jesteście h65hj rg5th67j

Gdyby nie kobieta w Raju to do tej pory bylibyście niesformatowani rg5th67j

A teraz ciekawostka:
Kiedy mężczyzna osiąga dojrzałość?
Mężczyzna osiąga dojrzałość w wieku lat trzech......a potem już tylko rośnie :p

Bebetka - Pią 15 Kwi, 2011 14:04

Kulfon napisał/a:
BeBe

Tak? 23r

Halibut - Pią 15 Kwi, 2011 14:15

Ja rosłem do trzech lat a teraz dojrzewam.
Bebetka - Pią 15 Kwi, 2011 14:16

Cytat:
Ja rosłem do trzech lat a teraz dojrzewam.

dobre sobie :buahaha:

czarna róża - Pią 15 Kwi, 2011 14:55

Długi..twój świat się zmieni dopiero jeśli Ty się zmienisz..u niektórych to trwa krócej u innych wymaga więcej czasu..ale nie możesz skupiac sie tylko na reakcjach innych.. :)
Bebetka - Pią 15 Kwi, 2011 18:22

czarna róża napisał/a:
Długi..twój świat się zmieni dopiero jeśli Ty się zmienisz

Świete słowa......mało tego, wtedy zauważysz być może ze zdziwieniem, że i ludzie wokół Ciebie się zmienili.
Po prostu zaczniesz inaczej ich postrzegać niż dotychczas, bo czasem bywa tak, że to jacy są inni to tylko nasze wyobrażenie o nich, które bardzo często mija się z tym kim i jacy naprawdę są.
To samo dotyczy też nas samych ;)

beata - Pią 15 Kwi, 2011 22:19

Bebetka napisał/a:
Mario napisał/a:
Kobiety są z natury niedobre.Całe zło tego świata -od wygnania z Raju począwszy- od nich wypływa i od nich bierze początek.

Ojoj jakie wy biedne misie jesteście h65hj rg5th67j

Gdyby nie kobieta w Raju to do tej pory bylibyście niesformatowani rg5th67j

A teraz ciekawostka:
Kiedy mężczyzna osiąga dojrzałość?
Mężczyzna osiąga dojrzałość w wieku lat trzech......a potem już tylko rośnie :p
:buahaha: Święte słowa.
A jaka jest różnica między trzylatkiem,a dorosłym facetem?
Trzylatka bez obaw można zostawić samego z opiekunką. :wysmiewacz:

stiff - Pią 15 Kwi, 2011 22:47

beata napisał/a:
A jaka jest różnica między trzylatkiem,a dorosłym facetem?
Trzylatka bez obaw można zostawić samego z opiekunką.

Tez bym sie nigdzie nie ulotnił... :p

ZbOlo - Pią 15 Kwi, 2011 23:00

beata napisał/a:
Trzylatka bez obaw można zostawić samego z opiekunką. :wysmiewacz:

...dużo zależy od wieku opiekunki... ;)

staaw - Sob 16 Kwi, 2011 03:31

beata napisał/a:
Trzylatka bez obaw można zostawić samego z opiekunką.
Ja bym się grzecznie bawił... :aniolek: :chmurka:
milutka - Sob 16 Kwi, 2011 05:41

beata napisał/a:
A jaka jest różnica między trzylatkiem,a dorosłym facetem?
Trzylatka bez obaw można zostawić samego z opiekunką. :wysmiewacz:
dobre :p ...
milutka - Sob 16 Kwi, 2011 05:48

dlugixp napisał/a:
Ale to...takie trudne :(
trudne ale nie na darmo jest powiedzenie ..."kto ma miękkie serce musi mieć twardą d...."Nie wiem czy dobrze myślę ale chyba źle ulokowałeś swe uczucia i dla tego teraz tak cierpisz ....ale nie zgadzając się z opinią niektórych przedmówców na temat kobiet uważam ,że mimo wszystko takie cierpienie jest piękne i na tym cały sens istnienia ....Tobie mogę jedynie poradzić byś zawalczył o tę miłość a nie użalał sie nad sobą ,powodzenia :)
dlugixp - Sob 16 Kwi, 2011 08:11

milutka napisał/a:
Tobie mogę jedynie poradzić byś zawalczył o tę miłość


Nie ma czegoś takiego jak miłość.
Są puste słowa, zafascynowanie, zainteresowanie, zauroczenie.
Później jest tylko przyzwyczajenie.
O co mam "walczyć" ?
O fałsz, kłamstwo, wykorzystywanie ? - nie... dziękuję...

staaw - Sob 16 Kwi, 2011 08:14

dlugixp napisał/a:

Nie ma czegoś takiego jak miłość.

JEST, ale dzisiaj nie będę Ciebie przekonywał...
dlugixp napisał/a:

O co mam "walczyć" ?
O fałsz, kłamstwo, wykorzystywanie ? - nie... dziękuję...

O SIEBIE, a cała reszta może Ciebie pocałować tam, gdzie klient może pana majstra...

Bebetka - Sob 16 Kwi, 2011 08:41

dlugixp napisał/a:
Nie ma czegoś takiego jak miłość

Oj Długi, Długi.......co by nie powiedzieć wszystko jest u Cibie na nie :?

Niedobrze. Nie siedź tyle w necie tylko poszukaj fachowej pomocy w realu. Bo z tego co czytam, Ty naprawdę potrzebujesz pomocy dobrego "lekarza od smutków"

czarna róża - Sob 16 Kwi, 2011 20:10

Wiesz co Długi?..mnie też moje miłości nie wychodzą..ta piękna miłośc zdarza się innym ..nie mnie..ale mimo wszystko jeszcze w nią wierzę...może nigdy jej już nie doświadczę?..ale nie znaczy to że jej nie ma..
evita - Nie 17 Kwi, 2011 08:58

dlugixp napisał/a:
Nie ma czegoś takiego jak miłość.
Są puste słowa, zafascynowanie, zainteresowanie, zauroczenie.
Później jest tylko przyzwyczajenie.

podzielam twoje zdanie długi ale w przeciwieństwie do ciebie jakiś czas temu pogodziłam się z tym faktem i przeszłam nad tym do porządku dziennego . Szkoda życia na walkę z wiatrakami więc zajmij się czymkolwiek innym ewentualnie ciesz się każdym kolejnym zauroczeniem bo to też przecież jest czymś pięknym i wartym wspomnień po latach ;)

milutka - Nie 17 Kwi, 2011 21:36

dlugixp napisał/a:
milutka napisał/a:
Tobie mogę jedynie poradzić byś zawalczył o tę miłość


Nie ma czegoś takiego jak miłość.
Jest Długi :roll: ma cholernie dużo obliczów czy jakoś tak ale JEST ....i czasem jest tak ,że właśnie dla tego ,że tak bardzo kochaliśmy równie mocno cierpimy ...ale mimo wszystko jak rany się choć trochę zagoją dochodzimy do wniosku ,że było WARTO kochać i wymazujemy z pamięci to co złe i wspominamy te piękne chwile .......
Nie będę Ci tu prawić morałów bo i po co ale na własnym przykładzie powiem ci ,że nie warto się tak dołować...życzę ci byś się szybko pozbierał i czerpał radość z życia póki jesteś młody ...pozdrawiam .

Halibut - Nie 17 Kwi, 2011 21:44

czarna róża napisał/a:
ta piękna miłośc zdarza się innym


Najczęściej w serialach na Polsacie. :p

pterodaktyll - Nie 17 Kwi, 2011 21:46

Halibut napisał/a:
Najczęściej w serialach na Polsacie.

I nie tylko na Polsacie .... g45g21

milutka - Nie 17 Kwi, 2011 21:48

Halibut napisał/a:
Najczęściej w serialach na Polsacie. :p
nie oglądam telewizji bo nie lubię ...ale o ile mi dobrze wiadomo to polsat emituje reklamy a czasami w czasie ich przerw puszczają jakiś film :p
Halibut - Nie 17 Kwi, 2011 22:23

evita napisał/a:
długi ale w przeciwieństwie do ciebie jakiś czas temu pogodziłam się z tym faktem i przeszłam nad tym do porządku dziennego


A niby dlaczego.
Jeżeli mówimy o pięknej cukierkowatej miłości, która jest kolorowa i świeża jak pieśń skowronka o poranku a przy okazji rozwiązuje wszystkie problemy i nadaje koloryt w życiu, to kiepsko to widzę - bo taka tylko w serialach. Ale jeżeli mówimy o miłości prawdziwej, wypracowanej, dojrzałej gdzie słodki smak miesza się z goryczką, miłości, w której jesteśmy gotowi zrezygnować z rzeczy ważnych dla nas i dać wiele otrzymując w zamian to samo, gdzie codzienność i banał miesza się z uniesieniem to, czemu nie, zdarza się w życiu, moim skromnym zdaniem.

evita - Nie 17 Kwi, 2011 22:58

Halibut napisał/a:
zdarza się w życiu, moim skromnym zdaniem.

jak sam zauważyłeś - twoim skromnym zdaniem :)
pozwól więc innym pozostać przy ich skromnym zdaniu :p
Halibut napisał/a:
Jeżeli mówimy o pięknej cukierkowatej miłości, która jest kolorowa i świeża jak pieśń skowronka o poranku

i to jest właśnie to co wg mnie jest pięknym, aczkolwiek krótkim zauroczeniem :)
Halibut napisał/a:
jeżeli mówimy o miłości prawdziwej, wypracowanej, dojrzałej gdzie słodki smak miesza się z goryczką, miłości, w której jesteśmy gotowi zrezygnować z rzeczy ważnych dla nas i dać wiele otrzymując w zamian to samo

nudne to jakieś takie :/ niczym opera mydlana :| a przynajmniej nie spotkałam się nigdy z czymś takim więc być może to jest właśnie ta serialowa miłość ? wiesz ... taka co to ona z nim a on z jej matką a teściowa posiadła właśnie jej brata :szok:

Flandria - Nie 17 Kwi, 2011 23:09

evita napisał/a:
wiesz ... taka co to ona z nim a on z jej matką a teściowa posiadła właśnie jej brata

:smieje:

Halibut - Nie 17 Kwi, 2011 23:14

evita napisał/a:
nudne to jakieś takie


Matematyka też jest nudna a jaka w niej tkwi potęga. :)

evita napisał/a:
taka co to ona z nim a on z jej matką a teściowa posiadła właśnie jej brata


Trochę to skomplikowane ale mam nadzieje, że wszyscy się szczerze kochają. :p

A tak na poważnie - mówili, że nadzieja umiera ostatnia.

Borus - Pon 18 Kwi, 2011 04:50

Halibut napisał/a:
A tak na poważnie - mówili, że nadzieja umiera ostatnia.


jak poważnie, to poważnie - nadzieja umarła, ja jeszcze żyję... :skromny:

pewnie umiera wraz z marzeniami... :mysli:

Wiedźma - Pon 18 Kwi, 2011 05:15

Halibut napisał/a:
Matematyka też jest nudna

Chyba się naraziłeś wszystkim matematykom.
Moja córka ma - w przeciwieństwie do mnie - bardzo ścisły umysł i uważa, że matematyka jest fascynująca!
Uwielbia rozwiązywać zadania matematyczne - czym bardziej zawiłe, tym ciekawsze - tak twierdzi :wysmiewacz:

Halibut - Pon 18 Kwi, 2011 07:49

Wiedźma napisał/a:
Chyba się naraziłeś wszystkim matematykom.


Racja.. To zależy co kogo pasjonuje. Ja na przykład uwielbiam gotować a moja Żona uważa, że to nudne. A co do matematyki to rzeczywiście nie był dobry przykład bo i mnie nie raz sprawiała wiele frajdy - oczywiście w wydaniu amatorskim.

Borus napisał/a:
pewnie umiera wraz z marzeniami...


Ładnie napisane.
Ale czy wraz z marzeniami nie umierają ludzie.
A może to wpierw umierają ludzie a wraz z nimi marzenia.

Flandria - Pon 18 Kwi, 2011 08:10

Halibut napisał/a:
Ja na przykład uwielbiam gotować a moja Żona uważa, że to nudne.


głodówki dobra rzecz (podobno) :mgreen:

ZbOlo - Pon 18 Kwi, 2011 08:10

Halibut napisał/a:
A może to wpierw umierają ludzie a wraz z nimi marzenia.

...gdy chlałem nie miałem marzeń... ale wtedy byłem "umarłym"...

milutka - Pon 18 Kwi, 2011 08:13

ZbOlo napisał/a:
..gdy chlałem nie miałem marzeń... ale wtedy byłem "umarłym"...
jak nie ...z moich obserwacji wynika,że czynni alkoholicy też mają marzenia -wygrać w totka coby mieć za co wypić - g45g21 ..to ty jakiś inny byłeś ;)
Halibut - Pon 18 Kwi, 2011 08:32

Tak myślę, że marzenia to jeden z głównych motywów naszego działania.
Bez nich bylibyśmy skazani na wegetację.

A co do miłości to może trochę banalizując posłużę się uniwersalnym tekstem Dezyderaty:
„Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa.”

Halibut - Pon 18 Kwi, 2011 08:33

Marc-elus napisał/a:
deszcz zmieni się w gorzałę


To marzenie godne prawdziwego alkoholika. :)

Halibut - Pon 18 Kwi, 2011 08:36

Flandra napisał/a:
głodówki dobra rzecz


Mówiąc nieskromnie.
Mimo to, że kocham jeść, zachowałem nienaganną sylwetke.
Jedno mie stoi w sprzeczności z drugim.
Jak chcesz to ci jakis fajny przepis podrzucę, dietetyczny ma sie rozumieć. :)

Flandria - Pon 18 Kwi, 2011 08:52

Halibut napisał/a:
Jak chcesz to ci jakis fajny przepis podrzucę, dietetyczny ma sie rozumieć.


poproszę :mgreen:
choć od razu dodam, że nie musi być dietetyczny :skromny:

Halibut - Pon 18 Kwi, 2011 08:59

Flandra napisał/a:
nie musi być dietetyczny


Golonko wieprzowe z kapustą zasmażana i opiekanymi ziemniaczkami. Golonko ma się rozumieć słusznej wielkości. A dla zachowania dobrej sylwetki, po obiadku, trzy razy do koła Pszczyny na nóżkach, z dwudziesto kilowym plecakiem na plecach. :p

Flandria - Pon 18 Kwi, 2011 09:05

Halibut napisał/a:
Golonko wieprzowe z kapustą zasmażana i opiekanymi ziemniaczkami.


a feeee :p

z całego zestawu lubię tylko kapustę zasmażoną
moja teściowa robiła pyszną :mgreen:

evita - Pon 18 Kwi, 2011 10:58

Halibut napisał/a:
Golonko wieprzowe

nie mogę pojąć jak w pewnym regionie naszego kraju można nazywać golonkę "golonko" :wysmiewacz: juz lata temu gdy po raz pierwszy zwiedzałam owe okolice nijak nie mogłam przejść nad tym do porządku dziennego i tak do tej pory juz sie ostało . Golonka to golonka przecież a nie "golonko" :szok:

Mysza - Pon 18 Kwi, 2011 11:13

pominę golonko/golonkę i wrócę do poprzedniego tematu....

Halibut napisał/a:
Ale czy wraz z marzeniami nie umierają ludzie.
A może to wpierw umierają ludzie a wraz z nimi marzenia.


dużej części zdarza się "umrzeć" już za życia....... , a raczej z obawy przed kolejnym rozczarowaniem tak twierdzą,
bo choć się do tego nie chcą przyznać, nawet przed samymi sobą, żyją z nadzieją, że jednak się zdarzy jeszcze coś pięknego.......

Flandria - Pon 18 Kwi, 2011 11:47

Halibut napisał/a:
o miłości prawdziwej, wypracowanej, dojrzałej gdzie słodki smak miesza się z goryczką, miłości, w której jesteśmy gotowi zrezygnować z rzeczy ważnych dla nas i dać wiele otrzymując w zamian to samo, gdzie codzienność i banał miesza się z uniesieniem to, czemu nie, zdarza się w życiu


też mi się wydaje, że się zdarza :)
choć mam wątpliwości czy wtedy trzeba rezygnować z rzeczy dla nas ważnych?
mam jakieś takie poczucie, że jeśli rezygnujemy z czegoś dla nas ważnego to coś tracimy, jakąś ważną część samych siebie ... stajemy się przez to jacyś tacy niekompletni ... słabsi ...
Rezygnować z rzeczy błahych - tak, z ważnych - nigdy.
Może mam głowę zdoktrynowaną Covey'em - ale wierzę w synergię :)

Halibut - Pon 18 Kwi, 2011 19:41

myszaczek napisał/a:
żyją z nadzieją, że jednak się zdarzy jeszcze coś pięknego.......


Więc mamy już rozczarowanie i zwątpienie potem marzenia, które rodzą nadzieje. Więc teraz wystarczy szeroko otworzyć drzwi dla miłości „albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa”. :mgreen:

dlugixp - Pon 18 Kwi, 2011 19:52

Halibut napisał/a:
Więc teraz wystarczy szeroko otworzyć drzwi dla miłości


Tak... wpadnie przeciągiem, zabierze to, co dla nas najcenniejsze i już nie powróci...

Halibut - Pon 18 Kwi, 2011 19:55

dlugixp napisał/a:
wpadnie przeciągiem, zabierze to, co dla nas najcenniejsze i już nie powróci...


Portwel lepiej trzymaj mocno w garści. :D

Flandria - Pon 18 Kwi, 2011 20:04

Halibut napisał/a:
Portwel lepiej trzymaj mocno w garści



eee tam, jakby coś, to zdąży zablokować karty :mgreen:

staaw - Pon 18 Kwi, 2011 20:05

Wiesz co Długi?
Tak sobie patrzę na Twoją żyrafę i widzę jak ciągle się podnosi...
Mam wrażenie że Ty widzisz tylko upadki...

milutka - Pon 18 Kwi, 2011 21:18

Halibut napisał/a:
Więc mamy już rozczarowanie i zwątpienie potem marzenia, które rodzą nadzieje. Więc teraz wystarczy szeroko otworzyć drzwi dla miłości „albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa”. :mgreen:
pięknie powiedziane :)
dlugixp napisał/a:
Tak... wpadnie przeciągiem, zabierze to, co dla nas najcenniejsze i już nie powróci...
wróci ,wróci ...teraz Ci się tak wydaje ,że nie ma innej opcji ale to z czasem minie ...tylko nie zamykaj tych drzwi ;) ;)
Borus - Pon 18 Kwi, 2011 21:22

milutka napisał/a:
wróci ,wróci


jak weksel... :wysmiewacz:

dlugixp - Śro 20 Kwi, 2011 06:01

milutka napisał/a:
wróci ,wróci ...teraz Ci się tak wydaje ,że nie ma innej opcji ale to z czasem minie ...tylko nie zamykaj tych drzwi


Jeśli wróci, to tylko po to, by znów zadrwić...
Nie warto zostawiać otwartych.
Być może zaletą jest dużo świeżego powietrza, ale za to łatwiej mnie będzie znów "okraść"...
A ja już prawie nie mam nic, co można by było mi zabrać...

Marc-elus - Śro 20 Kwi, 2011 07:10

dlugixp napisał/a:
A ja już prawie nie mam nic, co można by było mi zabrać...

"Honoru nikt Ci nie może zabrać, to rzecz którą człowiek sam się obdarza i sam ją sobie odbiera"

Halibut - Śro 20 Kwi, 2011 07:57

dlugixp napisał/a:
A ja już prawie nie mam nic, co można by było mi zabrać...


Mam wrażenie, że w tej chwili sam zabierasz sobie to, co najcenniejsze radość, życia.
Wiem, że łatwo się mądrzyć, że ludzie dowartościowują się dając dobre rady.
Ale w końcu to ty prowokujesz ten dialog.
Myślę, że zamknąłeś się w ciasnym i dusznym, a przy tym chwilowo łatwym i bezpiecznym kręgu użalania się nad sobą, swoim losem i podłością egzystencji. Myślę, że jest to naturalny etap po tym, co przeżyłeś, ale założę się, że masz świadomość, że ten zaklęty krąg można przerwać a to czy to zrobisz, czy ci się uda czy nie zależy tylko od ciebie. Tak naprawdę to tylko kwestia rozłożenia akcentów. Życie nie jest ani czarne ani białe, składa się z nie niezliczonej ilość pochodnych odcieni. W każdym razie ja za ciebie trzymam w kciuki.

http://www.youtube.com/watch?v=VyXsRzR0ioA

sabatka - Śro 20 Kwi, 2011 08:32

co lubisz robić?? w czym jesteś dobry??

jak już odpowiesz na te pytania to zacznij to robić.

dlugixp - Śro 20 Kwi, 2011 14:53

sabatka napisał/a:
co lubisz robić?? w czym jesteś dobry??


...już nic... w niczym...

Halibut napisał/a:
Ale w końcu to ty prowokujesz ten dialog.


Przepraszam, już się to nie powtórzy...

milutka - Śro 20 Kwi, 2011 15:06

dlugixp napisał/a:
Być może zaletą jest dużo świeżego powietrza, ale za to łatwiej mnie będzie znów "okraść"...
A ja już prawie nie mam nic, co można by było mi zabrać...
tak ci się tylko teraz wydaje :) pamiętaj -czas goi rany i postaraj się odebrać Haliego post jako wskazówkę dla siebie i nie obrażaj się ....mi jego słowa kiedyś bardzo pomogły ale zrozumiałam je dopiero po jakimś czasie tak więc i tobie tego życzę :) A teraz zajął byś się czymś to nie będziesz miał czasu żeby za dużo myśleć ...na początku jak weszłam tutaj na forum a było to wieki temu bo ponad rok ;) to parzyłeś wszystkim na powitanie kawę ,zachęcałeś miłym słowem ...brakuje tego Dłuxipa tutaj na forum -bynajmniej dla mnie :) tak więc życzę ci abyś się szybko pozbierał bo nie warto sobie życia i młodości marnować na takie zamartwianie się ....a jak już będzie lepiej to chętnie się napiję pysznej -co prawda wirtualnej -kawki :)
dlugixp - Śro 20 Kwi, 2011 22:15

milutka napisał/a:
i postaraj się odebrać Haliego post jako wskazówkę dla siebie i nie obrażaj się


Nie... nie obrażam się...
Czasem przychodzi taki moment, że chciałbym coś z siebie wyrzucić, sprzedać, oddać...
To miejsce wydawało mi się najwłaściwsze.
Dlaczego ?
Jesteśmy tu, spotykamy się, niby zjednoczeni wspólnym problemem, ale każdy ma też swoje życie... obecne, przeszłe...lub w najgorszym przypadku - przyszłe (nie pomyliłem się).
Nasze życiorysy z wpleconym w nie alkoholem, są podobne, ale już poza tym (alkoholem) są całkiem osobne.
Osobne zainteresowania, osobne przeżycia, osobne plany, osobne radości i smutki...
...i właściwie pisząc tutaj o tych swoich smutkach, nie wiem sam czego oczekuję...
Jedni wypychają mnie do psychologa, inni na terapię, jeszcze inni mówią "czas leczy", "podnieś się", "będzie dobrze"...
Nie...nie będzie i wiem o tym - skazany na... (wstawić odpowiednie)
Może niektórzy myślą - nieudacznik, użala się, słaby...
Może mają rację, ale jest też część osób, którym również się nie ułożyło, nie układa...
Coś, co wezmą do ręki - szlag trafia, rozsypuje się...spala...niszczy bezpowrotnie...
Ja do nich właśnie należę i dlatego sobie coś od czasu do czasu tu piszę...
...po prostu - trochę lżej...

Marc-elus - Śro 20 Kwi, 2011 22:17

dlugixp napisał/a:
Coś, co wezmą do ręki - szlag trafia, rozsypuje się...spala...niszczy bezpowrotnie...

Myślę że tak nie jest, ale teraz tak to widzisz, to Twoja rzeczywistość, więc nie da Ci się przetłumaczyć pewnych rzeczy....

Mario - Czw 21 Kwi, 2011 06:13

Cytat:
„Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa.”

Zawsze co mnie w Dezideracie zastanawiało, to właśnie ta trawa.Dlaczego właśnie ona ? Przecież trawa wcale nie jest wieczna.
Wysycha, wyrywa się ją, zjadają ją zwierzaki, nie podlewana marnieje i w koncu ginie.
Wieczny to jest naprzykład żelbeton, butelki z PETu, kosmos, paliwo z reaktorów atomowych.
Dlaczego ten gosciu z Baltimore wybrał akurat trawę ?

Męczy mnie te pytanie i spokoju nie daje :? :roll:

ZbOlo - Czw 21 Kwi, 2011 06:17

Mario napisał/a:
Dlaczego ten gosciu z Baltimore wybrał akurat trawę ?

:mysli: ...może dlatego, że odrasta. Może być zdeptana, wyschnięta, spalona... ale - wcześniej czy później - powstanie... a PET-ów w tym czasie nie było... :bezradny:

pietruszka - Czw 21 Kwi, 2011 06:23

ZbOlo napisał/a:
a PET-ów w tym czasie nie było... :bezradny:

no i tak ładniej brzmi, bo jakby brzmiało:
Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak butelka PET ;)

ZbOlo - Czw 21 Kwi, 2011 06:26

pietruszka napisał/a:
bo jakby brzmiało:

... :nie: nie brzmiało by ładnie...!!!

milutka - Czw 21 Kwi, 2011 06:28

Mario napisał/a:
Dlaczego ten gosciu z Baltimore wybrał akurat trawę ?
również uważam ,że pewnie dla tego ,że mimo wszystko -odrasta ....z miłością jest podobnie i tak jak trawa ....rośnie powoli ,z każdym dniem jest coraz większa ,bujniejsza ,jeśli to łąka nabiera bięknych barw ....chwila stabilizacji ....i usycha ,zostaje skoszona ,zniszczona itd....ale odrasta po jakimś czasie na nowo ...itp...itd...porównanie jest moim skromnym zdaniem jak najbardziej adekwatne do rzeczywistości .
ZbOlo - Czw 21 Kwi, 2011 06:30

milutka napisał/a:
porównanie jest moim skromnym zdaniem jak najbardziej adekwatne do rzeczywistości .

...dziękuję.... ;)

milutka - Czw 21 Kwi, 2011 06:35

dlugixp napisał/a:
Może mają rację, ale jest też część osób, którym również się nie ułożyło, nie układa...
Coś, co wezmą do ręki - szlag trafia, rozsypuje się...spala...niszczy bezpowrotnie...
Ja do nich właśnie należę i dlatego sobie coś od czasu do czasu tu piszę...
...po prostu - trochę lżej...
pisz ,skoro ci to pomaga :) ....ale na przykładzie tych osób zobacz ,że wspólnymi siłami trzeba się podnieść z tego upadku ,nie ma nic gorszego jak trwać w próżni ...czasami trzeba się podnieść by ...pewnie znów upaść ale takie jest właśnie życie i nikt ani nic nie jest w stanie dać nam gotowej recepty na szczęście i tylko od nas samych zależy jak długo będziemy leżeć .Daj sobie trochę czasu -byle nie za długo ;)
pietruszka - Czw 21 Kwi, 2011 06:35

milutka napisał/a:
mimo wszystko -odrasta ....z miłością jest podobnie i tak jak trawa ....rośnie powoli ,z każdym dniem jest coraz większa ,bujniejsza ,jeśli to łąka nabiera bięknych barw ....chwila stabilizacji ....i usycha ,zostaje skoszona ,zniszczona itd....ale odrasta po jakimś czasie na nowo ...itp...itd.

Ładnie Milutka to ujęłaś, też dziękuję :buziak:

milutka - Czw 21 Kwi, 2011 06:36

nie dziękujcie -nie ma takiej potrzeby ...piszę co czuję :)
ZbOlo - Czw 21 Kwi, 2011 06:39

milutka napisał/a:
..piszę co czuję

...ładnie czujesz... ;)

Mario - Czw 21 Kwi, 2011 06:40

dlugixp napisał/a:
Może mają rację, ale jest też część osób, którym również się nie ułożyło, nie układa...
Coś, co wezmą do ręki - szlag trafia, rozsypuje się...spala...niszczy bezpowrotnie

Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...

Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny.

Ktoś umarł... Kto? Próżno w pamięci swej grzebię...

Ktoś drogi... wszak byłem na jakimś pogrzebie...

Tak... Szczęście przyjść chciało, lecz mroków się zlękło.

Ktoś chciał mnie ukochać, lecz serce mu pękło,

Gdy poznał, że we mnie skrę roztlić chce próżno.

pietruszka - Czw 21 Kwi, 2011 06:42

milutka napisał/a:
nie dziękujcie -nie ma takiej potrzeby

a skąd Ty Milutka wiesz, jaką ja mam potrzebę? :tupie: ;)
:buziak:

Halibut - Pią 22 Kwi, 2011 09:30

dlugixp napisał/a:
Coś, co wezmą do ręki - szlag trafia, rozsypuje się...spala...niszczy bezpowrotnie...
Ja do nich właśnie należę


Myśląc w ten sposób, człowiek traci poczucie sensu życia, mozliwości decydowania o sobie i to co najcenniejsze wolnoć, wydaje się mu, że jest zdeterminowany przez siły zewnętrzne lub własną niemożność. A wszelkie jego działania nie maja sensu, bo i tak nie on decyduje o ich skuteczności a i tak są skazane są na niepowodzenie. Po co tracić energie i cierpieć w razie porażki, jak to było wcześniej. Łatwiej i wygodniej zdać się na los i czekać na rozwój wydarzeń w przekonaniu, że i tak nic od nas nie zależy. Paradoksalnie to działanie przysparza najwięcej cierpienia, bo człowiek żyjący ze świadomością braku wpływu na swój los przeżywa głęboka frustrację, której konsekwencje w dłuższym czasie mogą być nieprzewidywalne. ( Pewnie jest to jedna z przyczyn sięgania po uśmierzacze np. alkohol.)

dlugixp napisał/a:
Jedni wypychają mnie do psychologa, inni na terapię, jeszcze inni mówią "czas leczy", "podnieś się", "będzie dobrze"...
Nie...nie będzie i wiem o tym - skazany na... (wstawić odpowiednie)


Można zacząć od nowa albo wyminąć problem, jednym słowem działać i w działaniu odnaleźć sens, cel i radość. W działaniu, bowiem tkwi uzasadnienie porażki, każde działanie ma to do siebie, że nie zawsze odnosi pożądany skutek. Jednak w tej sytuacji człowiek zyskuje poczucie wolności i autonomii, nie daje się pokonać przeciwnością podejmuje ryzyko i świadomie zdąża do celu, sam decyduje o swoim losie. I nawet, jeżeli nie jest mu dane osiągnięcie zamierzonych celów to w walce o nie, nie traci poczucia sensu życia i wiary w możliwość jego zmiany. Nie każdemu jest dane spełnienie celów, marzeń potrzeb, ale każdy powinien o nie walczyć. Przecież w każdej chwili może się odwrócić sytuacja, w każdej chwili mogą się korzystnie poukładać okoliczności, trzeba jednak im w tym dopomóc.

Reasumując weź przykład ze swojej żyrafy po którymś upadku w końcu złapiesz przyczepność i utrzymasz się w pionie. A może zastanów się czy nie założyć na kopyta nakładki antypoślizgowej albo zimowego bieżnika. :D

Mario napisał/a:
Dlaczego ten gosciu z Baltimore wybrał akurat trawę ?

Męczy mnie te pytanie i spokoju nie daje


Bo się ciągle odradza.
Tak jak nasze uczucia.
Jak wiara w sens życia i nadzieja.

staaw - Pią 22 Kwi, 2011 09:34

Lepiej bym nie wymyślił, brawo Hali :okok:
Jednak sam miałem takie stany i wiem że do człowieka wtedy nic nie trafia...

Długi, ty nie myśl tyle, teraz Ci to nie wychodzi.
Idź na mityng, do spowiedzi czy do zboru Zielonoświątkowców.... Tylko RÓB COŚ...

Flandria - Pią 22 Kwi, 2011 09:50

Halibut napisał/a:
człowiek traci poczucie sensu życia, mozliwości decydowania o sobie i to co najcenniejsze wolnoć, wydaje się mu, że jest zdeterminowany przez siły zewnętrzne lub własną niemożność


jakbyś o mnie pisał :/

milutka - Sob 14 Maj, 2011 20:50

Hej Dłuxip co u Ciebie ? :)
dlugixp - Sob 14 Maj, 2011 21:17

U mnie ? :)
Trochę zmian, trochę nowości, trochę "staroci" :)
Powolutku do przodu

milutka - Sob 14 Maj, 2011 21:21

dlugixp napisał/a:
Trochę zmian, trochę nowości, trochę "staroci" :)
Powolutku do przodu
czyli "samo życie" :) ..to dobrze ,ciekawa byłam bo coś ostatnio nic nie piszesz? :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group