Do poczytania, do przemyślenia... - trójkąt dramatyczny.... czyli nasze role w chorych związkach
migotka351 - Pon 19 Sty, 2009 00:42 Temat postu: trójkąt dramatyczny.... czyli nasze role w chorych związkach "Trójkąt dramatyczny Karpmana" z rolami wybawiciela , prześladowcy i ofiary .
Wybawianie /ratowanie i zajmowanie się innymi znaczą tu prawie dokładnie to , co w języku potocznym . Wybawiamy /ratujemy innych od ich obowiązków i odpowiedzialności . Zajmujemy się za nich ich obowiązkami . Potem wściekamy się na nich za to , co sami zrobiliśmy . Jeszcze potem czujemy się wykorzystywani i użalamy się nad sobą . To jest właśnie ten model zachowania , ów wspomniany wyżej trójkąt .
[...]
Jak powiada terapeuta Scott Egleston , wybawiamy innych za każdym razem , kiedy przejmujemy odpowiedzialność za innego człowieka - za jego myśli , uczucia , decyzje , zachowania , rozwój , powodzenie , problemy czy - ogólnie biorąc - za jego los . Na wybawianie czy zajmowanie sie inna osobą składają się nastepujące zachowania :
1. Robienie czegoś , czego w rzeczywistości nie chcemy robić .
2.Mówienie "tak" , kiedy myślimy "nie" .
3.Robienie czegoś dla kogoś czy za kogoś , kto sam może i powinien to zrobić .
4.Zaspokajanie potrzeb kogoś , kto nas o o nie prosił .
5.Robienie więcej niż należy w sytuacji , gdy ktoś poprosi nas o pomoc .
6.Przejmowanie się uczuciami innych .
7.Myślenie za innych .
8.Mówienie za innych .
9.Ponoszenie za innych konsekwencji ich czynów .
10.Rozwiązywanie problemów za innych .
11.Wkładanie we wspólna pracę większego wysiłku niż druga osoba .
12.Niezajmowanie się tym , czego chcemy , potrzebujemy i pragniemy .
Ogólnie biorąc , wybawiamy innych , kiedy tylko zaczynamy się nimi opiekować i troszczyć się o nich .
[...] Nie mam tu na myśli aktów miłości , dobroci i współczucia , a także prawdziwej pomocy - sytuacji , w których nasze wsparcie jest naprawdę potrzebne i chcemy go udzielić . Są one zachowaniami pozytywnymi , natomiast wybawianie i zajmowanie się innymi do takich zachowań nie należą .
Zajmowanie się i opiekowanie innymi wydaje się o wiele bardziej przyjazną postawą , niż jest w istocie . Zakłada ono bowiem nieudolnośc osoby będącej przedmiotem opieki . Wybawiamy natomiast "ofiary" , ludzi , którzy - w naszym przekonaniu - nie są w stanie sami się o siebie zatroszczyć . Owe ofiary potrafią w rzeczywistości całkiem nieźle sobie z tym radzić , tyle że nigdy by się do tego nie przyznały , a my też nigdy byśmy się z tym nie zgodzili . Zazwyczaj krążą one obok tego wierzchołka trójkąta i czekają na nasz ruch , by wskoczyć do środka razem z nami .
Kiedy już wybawimy taką ofiarę z niedoli , musimy się nieuchronnie znależć w drugim kącie , którym jest prześladowanie .
Czujemy niechęć i złość wobec osoby , której tak wielkodusznie "pomagaliśmy" . Zrobiliśmy bowiem coś , czego nie chcieliśmy robić , coś , co nie było naszym obowiązkiem , a zaniedbaliśmy nasze własne potrzeby i chęci . Co gorsza , ofiara , ta biedna istota , którą wybawiliśmy z opresji , wcale nie okazuje nam wdzięczności . Nie docenia naszego poświęcenia . Nie zachowuje się tak , jak powinna . Nie słucha nawet naszych rad , których tak chętnie jej udzielamy . Coś jest nie tak , jak powinno być , chowamy więc naszą aureolę i pokazujemy rogi .
Czasami inni nie dostrzegają - albo udają , że nie dostrzegają - naszego poirytowania . Czasami staramy się je ukryć . Czasami wybuchamy niepohamowanym gniewem , szczególnie wobec członków rodziny . Wtedy pokazujemy naszą prawdziwą twarz . Bez względu na to , czy okazujemy , czy też skrywamy zdenerwowanie i urazę , WIEMY , co się dzieje .
Osoby , które wybawiamy , najczęściej od razu wyczuwają zmianę naszego nastroju . Dostrzegają bowiem zwiastujące ją objawy . Jest to pretekst , który był im potrzebny , by zwrócić się przeciw nam . Teraz nadchodzi ich kolej - z prześladowanych stają się prześladowcami . Może się zdarzyć to , zanim wybuchniemy gniewem , w chwili kiedy wybuchniemy lub potem . Niekiedy ofiara reaguje wprost na nasz gniew . Zazwyczaj jest to reakcja na przejmowanie przez nas odpowiedzialności za nią , bowiem nasze zachowanie świadczy , pośrednio lub bezpośrednio , o tym , że uważamy ją za osobę nieudolną . Ludzie nie cierpią , kiedy wykazuje się im nieudolność , choćby przedtem głośno się do niej przyznawali . Nienawidzą nas , ponieważ wybuchając na nich gniewem po wcześniejszym wytknięciu im nieodpowiedzialności , dodajemy do krzywdy obrazę .
Nadchodzi wówczas czas na ostatni ruch . Zasłużyliśmy sobie na nasze ulubione miejsce - kąt ofiary na spodzie trójkąta . Jest to łatwy do przewidzenia i nieuchronny rezultat wybawiania . Ogarnia nas uczucie bezradności , smutku i wstydu . Czyjemy się zranieni i upokorzeni i litujemy się nad soba . Znowy nas wykorzystano . Znowu nas niedoceniono . Tak bardzo staraliśmy się pomagać ludziom , być dla nich dobrzy . Zaczynamy użalać się i jęczeć " " Dlaczego ? Dlaczego ZAWSZE mi się to przydarza ? Zdeptano mnie i sponiewierano . Czy zawsze będę ofiarą ? "
Jeśli nie przestaniesz bawić się w wybawcę i opiekuna - prawdopodobnie tak . "
http://www.czytelnia.niepije.pl/1,17,1,item.html
Wiedźma - Pon 19 Sty, 2009 09:37
Ate, Ty poprzedni tekst zamieszczony przez Migotę zadedykowałaś Sabatce,
a ja teraz ten powyższy dedykuję Tobie
Rozmawiałyśmy już nieraz o Twoim instynkcie opiekuńczym wobec wszystkiego co się rusza...
Spróbuj przyjrzeć mu się przez pryzmat tego tekstu, może odnajdziesz tam coś, co Ci się przyda
Ate - Pon 19 Sty, 2009 11:26
a o zwierzetach cos pisali?
Wiedźma - Pon 19 Sty, 2009 12:04
Ate napisał/a: | a o zwierzetach cos pisali? |
...już nie musieli...
Andy - Pon 19 Sty, 2009 12:50
Dajcie spokój z tym wklejaniem...
A zaczęło sie niewinnie od kawy..a skonczy zapewne na Wielkiej Księdze i Encyklopedii Britanica
|
|