To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

HydePark - Starość...

Andy - Śro 21 Sty, 2009 10:41
Temat postu: Starość...
coz myslicie o starosci...??

Nie podzielam zdania Cycerona iczy Seneki z jest ona piękna i dostojna..Obaj zreszta smiercia starcza naturalna nie pomarli..


Łatwo im mówic gdy trzos pełny.. :D

starosc to niemoc,gnuśnośc,zrzedzenie,gorycz,utrata sił,brzydota...przerazające.. fsdf43t

Andy - Śro 21 Sty, 2009 10:45

ku*** nie chce i nie moge byc stary.. :shock:
Jagna - Śro 21 Sty, 2009 10:57

Andy napisał/a:
starosc to niemoc,gnuśnośc,zrzedzenie,gorycz,utrata sił,brzydota...przerazające..
Ale może i wreszcie....mądrość :)
Wiedźma - Śro 21 Sty, 2009 11:13

A mi się nasunął taki paradoks - ludzie zwykle chcą długo żyć, ale nikt nie chce być stary :?

I za diabła nie można tego pogodzić (o ile się nie jest wiedźmą fsdf43t )

Arhuna - Śro 21 Sty, 2009 11:15

Ktos madry powiedzial, ze starosc jest odbiciem naszego zycia. Jesli bylo wartosciowe to i ona taka bedzie:)
Jak dla mnie jest to tez czas refleksji, a dla niektorych moment na naprawienie roznych relacji z innymi ludzmi, bo w koncu jest czas i madrosc, ktora czesto pojawia sie dopiero po latach:)
Pamietam starosc mojej babci i babci przyjaciolki. Jakze byly rozne...
Moja babcia zawsze otoczona wianuszkiem dzieci i wnukow, a tekze swojej rodziny i sasiadow, usmiechajaca sie w ostatnich miesiacach do dziadka, ktorego widziala przy swoim lozku (niezyjacego od 10 lat) i babcia przyjaciolki przerazona ta ostatnia chwila w szpitalu, na ktorej pogrzebie bylo zaledwie kilka osob...
Moim zdaniem warto jest "pracowac" przez cale zycie po to by nie bac sie pozniej tych ostatnich chwil:)

wolf - Śro 21 Sty, 2009 11:32

Andy napisał/a:
starosc to niemoc,gnuśnośc,zrzedzenie,gorycz,utrata sił,brzydota

Tischner w jednym z ostatnich wywiadow powiedzial ze:
cierpienie wcale nie uszlachetnia.........wrecz odwrtotnie
i wiedzial co mowi w taamtej chwili .........co prawda mowil to bez jakiegos szcegolnego zalu...........poprostu stwierdzil stan rzeczy taki jaki on jest-a nie taki jakim by go chcieli widziec postulanci niczym opisani cycero z Seneca

wiecie tak juz jest-------o starosci dobrze wypowiadaja sie mlodsi. lub starzy od dziecka.
a o prawdziwej godnej , szlachetnej , dobrej starosci---------nie wypowiada sie nikt-bo jak taka starosc ma-uwaza to za rzecz normalna-a jak to utraci- to juz i pogadac za wiele nie potrafi :D

moja babcia w chwilach powrotu do normalnosci---------plakala ze utracila swoje czlowieczenstwo.a juz moment potem nie wiedziala kim jest, gdzie sie znajduje itd
dziadek do chwili udaru mozgu mial 93 lata------byl jak stare gatunkowe wino. :D
od momentu udaru-zyl jeszcze trzy lata-ostatni rok spedzil w pampersach i w gdy wracala mu swiadomosc strasznie sie tego wstydzil-------a na koniec pomylil wszystkich zywych wokol niego z tymi co umarli....i autentycznie chcial umrzec
nie wiem czy w boga wierzyl............ale w cos tam wierzyl po swojemu----godzinami gadal z duchami przeszlosci

Arhuna - Śro 21 Sty, 2009 11:51

Najgorzej jest kiedy wokol ciebie jest "robota", a prawie zawsze jest chociaz przez pare miesiecy/tygodni. Na to aby odejsc jednej nocy trzeba sobie chyba bardzo zasluzyc, chociaz Biblia ostrzega przed odejsciem "nie przygotowanym", w mniejszym lub wiekszym jednak stopniu bylam swiadkiem roznych smierci i rzeczywiscie wolf masz racje (jesli to chciales powiedziec), ze nie ma nic gorszego niz "robienie w pampersy" jeszcze jak sie do tego jest swiadomym...
Wspominam jednak starosc (nie chorobe) moich dziadkow, sprawnych do 90-tki...
Tak, jak dobre wino:)
A ten czas,kiedy potrzebowali naszej opieki?
Wspominam jako cos bolesnego nie tylko dla nich, ale i dla nas, bo zbyt wielka mielismy swiadomsc jej (bo dziadek odszedl w trzy dni) odchodzenia- nigdy wiec nie traktowalam tego jako ciezaru... raczej jako chwili przygotowania na ten moment, na ktory nie da sie tak naprawde przygotowac...

Ate - Śro 21 Sty, 2009 12:00

Gdzies slyszalam ze "starosc sie Panu Bogu nie udala" I tu sie zgadzam, bo starosc. nie jest piekna .
Nie powiem, ze sie ciesze , ze bede stara ( Andy, zartowalam, juz jestem :p ) ale godze sie na jej nadejscie , jest wprawdzie jedna, jedyna mozliwosc aby starosci uniknac , ale z niej nie skorzystam 8) Dlatego wlasnie bo mam swiadomsoc ,ze starosc nadejdzie chce zyc pelnia zycia, wykorzystac kazda drogocenna chwile.
Nie mozna mowic o starosci nie ocierajac sie o smierc. MOze dlatego ludzie tak boja sie starosci, bo nie chca odchodzic? Po starosci nie ma juz nic, i to dodatkowo nadaje jej negatywny wydzwiek. Wiem, ze bede stara ale nigdy nie chcialabym byc zalezna i umierac w meczarniach, wtedy skorzystam chyba z tego awaryjnego wyjsca 8|

wolf - Śro 21 Sty, 2009 12:00

Arhuna napisał/a:
A ten czas,kiedy potrzebowali naszej opieki?
Wspominam jako cos bolesnego nie tylko dla nich, ale i dla nas,


ja mam z tym pewien problem.............odchodzenia babci nie pamietam--------bylem zbyt pijany w zyciu.a gdy umarla bylo za pozno na cokolwiek----a przeciez byla swego czasu najwazniejsza osoba w moim zyciu
z dziadkiem pamietam cale trzy lata -po udarze.
i najbardziej mnie bolalo ,ze pamietalem go jako czerstwego- niezwykle zywotnego faceta, z barwnym zyciorysem........trudno mi bylo zaakceptowac jego stan i rozumialme tez jego nastroje-gdy sie wsciekal na wlasna niemoc.
a kiedys , gdy mu bylem nogi-i taka niegojaca sie rane /jak rumien/ na nodze- powiedzial mi :
"darek------starosc jest do du** "

a przeciez wedle kryteriow wieku-------stary juz byl od 30 lat conajmniej

Andy - Śro 21 Sty, 2009 12:19

Jeszcze do niedawna nieliczni dozywali sędziwego wieku..dobor naturalny robił swoje..

Teraz stajemy sie planeta ludzi starych....Na ludziach starych zarabia się..

z innej strony instynkt samozachowawczy robi swoje.. :D

pzreraza mnie widok starych cierpiących a szczególnie osamotnionych starych ludzi..

Jagna - Śro 21 Sty, 2009 12:28

Abstrahując od filozofii starości, zastanawia mnie, co będzie z nami starymi ludźmi, w przyszłym świecie.Pewnie dom starości, separacja...Jeszcze kilka lat temu wiele rodzin nie godziło się na oddanie swojego rodzica do DOS, teraz wyraźnie się to zmienia, bez skrupułów większych, ot takie zycie, szybkie, zagonione za pracą, pieniędzmi.Poniekąd zrozumiałe-aspekty ekonomiczne niezawsze pozwalają na rezygnację z własnej pracy...ale. W kulturze wschodu, w krajach islamu starcy maja swoje ważne miejsce w społeczeństwie, dzieci, wnukowie mają obowiązek utrzymania i opieki nad starymi, niedołężnymi rodzicami. Starców otacza się troską i szacunkiem, są mądrością , wyrocznią. Starości się nie boję, nie chcę być niedołężna,nie chcę być ciężarem dla otoczenia.Ale może jak napisała Arhuna, jakie życie taka starość :roll:
Arhuna - Śro 21 Sty, 2009 12:33

To awaryjne wyjscie Ate zwalnia ludzi z odpowiedzialnosci...
Wiem, ze brzmi to moze jak maralizatorstwo, ale starosc jednych uczy innych jak do niej podchodzic. Cierpiec nikt by nie chcial (dlatego wlasnie sadze, ze na "szybka smierc trzeba sobie tam na gorze zasluzyc), ale to chyba nie oznacza, ze mozna kozystac ze skroconej sciezki...

Ate - Śro 21 Sty, 2009 12:35

Jagna napisał/a:
.Pewnie dom starości, separacja.
a to wlasnie chyba teraz zapracowujemy sobie na to co z nami bedzie, od rodzicow zalezy czy wychowaja dzieci na egoistow ,ktorzy oddaja starych rodzicow do DOS, wyrzucaja ze swojego zycia jak zbedny mebel. Kazdego dnia sami zapracowujemy sobie na przyszlosc, jestem tego pewna. Moja 94letnia babcia jest tak kochana, ciepla i zyczliwa osobe, ze jej dzieci bija sie miedzy soba, kto ma sie nia opiekowac .
Bo dzieci oddaja to co otrzymaly od rodzicow .
Jagna a slyszalas to powiedzenie , ze domy starosci to zemsta za zlobka :roll: ?

Ate - Śro 21 Sty, 2009 12:36

Arhuna napisał/a:
ze mozna kozystac ze skroconej sciezki..
dlaczego nie mozna ? Przeciez nawet jesli jakies konsekwencje tego kroku nastapia to ja bede je ponosila.
Andy - Śro 21 Sty, 2009 12:38

Cyganka wywrózyła mi 100 lat zycia.. :shock:

i co z tym ku*** zrobic...??? :D

To Forum odjęło mi sporo zycia i zdrowia... :p

Andy - Śro 21 Sty, 2009 12:40

A kto Wiedzmie pozwolił pzrenieśc ten wątek...??? :D

zaraz jeszcze raz podniose ten temat w dziale alkoholizm.. :D

Arhuna - Śro 21 Sty, 2009 12:41

No i jeszcze taka refleksja...
Ilekroc slysze o oddawaniu starego czlowieka do Domu Opieki w miescie jest to podyktowane zwykle "warunkami ekonomicznymi", tym ze nie ma miejsca (jedna dziecko musialoby przejsc do pokoju drugiego;/ ), albo pieniedzy (-_-) a na wsi zwykle w tych sporadycznych przypadkach sa to "nowoczesne babcie" decydujace sie na ten krok same, bo zwykle rzadko ktos z rodziny zdecydowalby sie na to osobiscie (mmimo wszystko kontrola spoleczna jest chyba wieksza). Ale moze tak jest tylko w moich oklolicach, ze stary czlowiek nadal sie liczy...?

wolf - Śro 21 Sty, 2009 12:45

Jagna napisał/a:
W kulturze wschodu, w krajach islamu starcy maja swoje ważne miejsce w społeczeństwie, dzieci, wnukowie mają obowiązek utrzymania i opieki nad starymi, niedołężnymi rodzicami. Starców otacza się troską i szacunkiem, są mądrością , wyrocznią. Starości się nie boję, nie chcę być niedołężna,nie chcę być ciężarem dla otoczenia.Ale :


piszesz to z doswiadczenia, czy tak se idealizujesz?..........bo ja sie dosc naoglodalem starych bezzebnych ludzi na ulicach miast ....nie w eurpie w kazdym razie
i jakos mi w skali macro---------nie wychodzilo by byli traktowani jako sacrum--raczej jak balastum.

i podobnie jest z domami starcow w cywilizowanej europie-----------problem nie tkwi w samym domu starcow--------polecam film "rodzina savage"-wlasnie o tym jest
to doskonale studium wiezi rodzinnych w konfrontacji z miloscia dzieci i realiami.

wolf - Śro 21 Sty, 2009 12:47

Andy napisał/a:
A kto Wiedzmie pozwolił pzrenieśc ten wątek...???

zaraz jeszcze raz podniose ten temat w dziale alkoholizm..

wedle WQiedxmy-alkoholicy sie nie starzeja
:D
od momentu wytrzexwienia----mlodnieja do pelnego zdziecinnienia-co czasami jest widoczne na tym forum :wysmiewacz:

Anonymous - Śro 21 Sty, 2009 12:48

Andy napisał/a:
A kto Wiedzmie pozwolił pzrenieśc ten wątek...???


Przesunięty przez: strażnik
Dzisiaj 12:20


starość przyjdzie i trzeba z nią żyć- nad czym tu rozprawiać?

wolf - Śro 21 Sty, 2009 12:48

sie wk****em............i juz
w du*** mam takie forum
zawsze jak rozmowa nabiera koloru i smaku------laduje w kiblu
natomaist perdolenie bez sensu- i nasze zabawy-----------tkwia na poczesnym miejscu-jako swoisty "algorytm trzexwosci i rozwoju".ku*** jego mac
:evil2"

Arhuna - Śro 21 Sty, 2009 12:49

Ate napisał/a:
Arhuna napisał/a:
ze mozna kozystac ze skroconej sciezki..
dlaczego nie mozna ? Przeciez nawet jesli jakies konsekwencje tego kroku nastapia to ja bede je ponosila.


Spojrz na Holandie...
Nie mozna zwalniac ludzi z moralnych obowiazkow.
Skoro moi rodzice opiekowali sie mna to ja moge opiekowac sie nimi.
Rownie dobrze mozna by zwalniac w ten sposob rodzicow z odpowiedzialnosci za kalekie dzieci- jakze byloby niektorym wygodnie, ale co staloby sie z naszym spoleczenstwem...?
Poza tym, jak napisalas, kiedy wychowasz swoje dzieci madrze nie bedziesz o tym myslec.
P.S. W tym tkwi sila Islamu- JEDEN ZA WSZYSTKICH WSZYSCY ZA JEDNEGO!!!

Jagna - Śro 21 Sty, 2009 12:49

wolf napisał/a:
bo ja sie dosc naoglodalem starych bezzebnych ludzi na ulicach miast ....nie w eurpie w kazdym razie

Bezzębni są często także młodzi. Dzieci też widziałam na ulicach.
wolf napisał/a:
piszesz to z doswiadczenia, czy tak se idealizujesz?..........

Także z doświadczenia Wolfie,ale nie jedynie.

Anonymous - Śro 21 Sty, 2009 12:50

utopia napisał/a:
nad czym tu rozprawiać?


A o czym chcesz rozmawiać , Asiu ??

wolf - Śro 21 Sty, 2009 12:50

utopia napisał/a:
starość przyjdzie i trzeba z nią żyć- nad czym tu rozprawiać?

to po ch** w ogole forum?

pijaki byly , som i beda
starosc wszystkich dopadnie
gupota ma swoje miejsce
internet-----jest wirtualny
dzieci to powinnosc gatunkowa
rozmowa-to strata czasu..................lepiej puszczac baki

wolf - Śro 21 Sty, 2009 12:52

Jagna napisał/a:
Także z doświadczenia Wolfie,ale nie jedynie.

dlatego uzylem pojecia "macro"...............w ogole nie bardzo toleruje idealistyczne zalozenia----------po przeczytaniu mojej walki hitlera-mozna dojsc do wniosku- ze facet mial po kolei w glowie i wiedzial co chce-w dodatku wcale n ie mijal sie z prawda tamtego czasu w swoich obserwacjach
znaczy...idealista

Anonymous - Śro 21 Sty, 2009 12:53

Andy napisał/a:


To Forum odjęło mi sporo zycia i zdrowia... :p


Mi ....wręcz przeciwnie.
Poprawiła mi się cera.

Anonymous - Śro 21 Sty, 2009 12:54

wolf napisał/a:
sie wk****em............i juz


wyluzuj- co za różnica gdzie? czym wy się stresujecie nie kumam

Monka napisał/a:
A o czym chcesz rozmawiać , Asiu ??


nie pojmuje się po co się podniecać ? starość jest nieunikniona- i trzeba to przyjac

Ate - Śro 21 Sty, 2009 12:55

utopia napisał/a:
starość przyjdzie i trzeba z nią żyć- nad czym tu rozprawiać?
Utopio przeciez Andy nie pytal czy starosc przyjdzie tylko co o niej myslimy, uwazam temat za naprawde ciekawy.
wolf - Śro 21 Sty, 2009 12:56

utopia napisał/a:
wyluzuj- co za różnica gdzie? czym wy się stresujecie nie kumam


nie lubie co i rusz sie domyslac gdzie jest to, co napisalem 5 minut temu
:D
kurde-co ja jestem jakis detektyw?
i siem stresuje tym bardziej :wysmiewacz: -gdy nie moge sprostac metodzie dedukcji werbalnej w poszukaniu logiki blondynki z miotla

Ate - Śro 21 Sty, 2009 12:57

utopia napisał/a:
starość jest nieunikniona- i trzeba to przyjac
:shock: :shock: :shock: :shock: mozna ciagle pisac o pogodzie, gdzie ile jest stopni, ile sniegu spadlo, skoro mozna o pogodzie to mozna i o starosci, temat sklaniajacy do przemyslen, dla mnie wazny i ciekawy.
wolf - Śro 21 Sty, 2009 12:59

Utopia to malolata-i starosci sie boi
woli nawet nie patrzec w jej strone--------bo sie zarazi zmarszczkami poprzecznymi na linii bioder -plus biust sie jej przestanie prezyc na widok starego ramola.

montreal - Śro 21 Sty, 2009 13:03

A Ty, Wolf? Co taki naprawdę sądzisz o Starości?
Ate - Śro 21 Sty, 2009 13:04

Cytat:
Spojrz na Holandie...
Nie mozna zwalniac ludzi z moralnych obowiazkow.
Skoro moi rodzice opiekowali sie mna to ja moge opiekowac sie nimi.
Rownie dobrze mozna by zwalniac w ten sposob rodzicow z odpowiedzialnosci za kalekie dzieci- jakze byloby niektorym wygodnie, ale co staloby sie z naszym spoleczenstwem...?
Cytat:
Poza tym, jak napisalas, kiedy wychowasz swoje dzieci madrze nie bedziesz o tym myslec.

P.S. W tym tkwi sila Islamu- JEDEN ZA WSZYSTKICH WSZYSCY ZA JEDNEGO!!!
nie tylko w Holandii tak jest, w wielu cywilizowanych krajach dzieci maja obowiazek alimentacyjny wobec rodzicow, ale tu chodzi o cos wiecej niz kasa i wszyscy o tym wiemy.

Cytat:
Poza tym, jak napisalas, kiedy wychowasz swoje dzieci madrze nie bedziesz o tym myslec.
Nie martwie sie na zapas, wiesz dlaczego skorzystalabym z wyjscia awaryjnego, aby niepotrzebnie nie cierpiec , dlatego np zdecydowanie opowiadam sie za eutanazja.
montreal - Śro 21 Sty, 2009 13:04

Pomijając ironię i cynizm - tak mocny w forach!
wolf - Śro 21 Sty, 2009 13:12

co Wy chrzanicie o tej holnadii w domysle?
nie znam ani jedneho holendra- coby sie eutanazjowal-lub wyslal babcie co bozi z lenistwa.
jedynie w gazetach pisuja takie sensacje-by cywilizowani ludzie mieli o czym czytac przy obiedzie
sa ludzie i taborety-jaka mowil ktos wybitny
i tak samo jest z poszczegolnymi sytuacjami, narodami, spoleczenstwami.
stereotypy jak sama nazwa wskazuje--------sa dualne
bo sa stereo-----a nie mono :D

te Monti...............odwal sie ode mnie dzis :D
starosc jest dla mnie poki co przyszloscia---------i nie bardzo mi do niej spieszno.
w ogole to mam smuge cienia-i czas z niej w koncu wyjsc na slonce

montreal - Śro 21 Sty, 2009 13:20

Nie odwalę się, bo nie masz racji, Wolf. Myślę, że hipotetyczny Bułgar też nie wie co to windows, albo "holender". Ja znam trzy Polki, które *j**** swoje dzieci, dwoje Niemek, które zagryzły i jedną Belgijkę, która po urodzeniu oddała dzieciaka, bo chce się rozwijać. Ha ha ha! Śmieszne to jest. Zabawne, prawda?
wolf - Śro 21 Sty, 2009 13:23

a amerykanie byli na ksiezycu-=czasami szkoda ze nie wszyscy :wysmiewacz:
montreal - Śro 21 Sty, 2009 13:24

To też zabawne, Wolf. Ha. Ha. Ha. I zrozumiałe dla wszystkich.
wolf - Śro 21 Sty, 2009 13:31

krotko i na temat
gdybym mial dozyc starosci w takiej formie jak moj dziadek do udaru-ok
fajnie by bylo
ale gdybym mial wyc z bolu pol roku, robic pod siebie i miec tego swiadomosc?...........nie chcialbym

co prawda zakladam, ze teraz sie tak madrze...........bo jakby przyszlo co do czego--diabli wiedza jakby bylo
moze trzymalbym sie pazurami tego bylejakiego zycia-ale zawsze zycia?
w boga nie wierze-------w zycie wieczne tym bardziej
ale czasami-roi mi sie we lbie pytanie:
"a co jesli jakies jednak jest?............i jak ono wyglada?.........inny wymiar energii- inne wcielenie bez pamieci czym sie bylo wczesniej /co wlasciwie wyklucza zycie wieczne w znaczeniu swiadomym..........no i tak dalej
byle nie za daleko
ot tyle co do najblizszego cmentarza

Anonymous - Śro 21 Sty, 2009 13:35

Jestem absolutną zwolenniczką eutanazji.
Od zawsze.

wolf - Śro 21 Sty, 2009 13:39

Monka napisał/a:
Jestem absolutną zwolenniczką eutanazji.


zasadniczo ja tez
ale mam watpliwosci prawne----------czy aby ludzie dorosli do tej decyzji
samodzilena decyzja--ok-wszystko jasne--------jasne kryteria podjecia takiej dycyzji przy swiadomym umysle
ale co jesli "zainteresowany" ma niekoniercznie rowno pod sufitem?
lub rodzina by mogla decydowac w pelni- o wylaczeniu guzika?

zbyt wiele watpliwosci mam
sam se w leb ...........to dobry patent
ale trzeba miec sporo odwagi-i pewna reke, zeby se nie odstrzelic ucha jak ostatni frajer.

Anonymous - Śro 21 Sty, 2009 13:44

wolf napisał/a:
ub rodzina by mogla decydowac w pelni- o wylaczeniu guzika?



Jeżeli człowiek ,,jest,, rośliną ...JESTEM ZA wyłaczeniem guzika przez rodzinę.

wolf - Śro 21 Sty, 2009 13:50

Monka napisał/a:
Jeżeli człowiek ,,jest,, rośliną

no wlasnie tego nie jestem pewien
kiedys sluchalem dyskusji neurologow swiatowej slawy-o tak zwanej smierci pnia mozgu-czy jak to tam sie nazywa-i guzik zrozumialem Monka
kazdy mowil co innego
a na koniec jako , kontrapunkt--byly wywiady z ludxmi , ktorzy byli w comie--------podobno calkiem warzywa
i kto tu wie jak jest naprawde?
ku*** wyobrax se Monka sytuacje:
lezysz...... slyszysz, myslisz----a nad Toba debatuja-wylaczymy babcie teraz , czy po obiedzie?
.....eeeee-jutro rano- pogrzebowy inwestor zalatwi wtedy wszystko od reki

Anonymous - Śro 21 Sty, 2009 13:55

wolf napisał/a:
ku*** wyobrax se Monka sytuacje:
lezysz...... slyszysz, myslisz----a nad Toba debatuja-wylaczymy babcie teraz , czy po obiedzie?


A wyobrażasz sobie sytuację, że lezysz...słyszysz swoich bliskich - i nie
możesz dać im znać , że jesteś ?
I najprawdopodobniej będziesz tak sobie leżał do usr...ej smierci ????
Zadna przyjemność tak leżeć ...i wiedzieć , że nie wrócisz już do świata ,,sprawnych ,,
- bo masz już 100 lat ...
Ja DAJĘ ZGODĘ moim na odłączenie mnie po obiedzie...
Niech im będzie, że zjedzą obiad ...

Arhuna - Śro 21 Sty, 2009 13:58

Monka, a znasz ten przypadek chyba z zeszlego roku, gdy facet ocknal sie ze spiaczki po dwudziestu latach?
Nigdy nie ma sie do konca pewnosci...
Jesli chodzi zas o eutanazje w wydaniu wolfa- to juz raczej samobojstwo, ale w koncu jak ktos chce to zrobic to jak mu zabronic? Przypiac pasammi?
Ale eutanazja, w ktorej pacjet/rodzina prosi o "zastrzyk"...?
Nikt nie ma prawa prosic drugiego czlowieka o zadawanie smierci.
Nawet jesli on sie z tym godzi, nie mamy pojecia jakie zmiany zachodza w jego psychice...

Anonymous - Śro 21 Sty, 2009 14:01

Arhuna napisał/a:
Nikt nie ma prawa prosic drugiego czlowieka o zadawanie smierci.



Fakt.
Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób.
Nie myślałam , że ten ktoś może nie chcieć wyłączyć tego guzika.
Nawet ze strachu.
Jednak ... nawet 20 lat śpiączki,po której ktoś się budzi....przeraża mnie.

Jacek - Śro 21 Sty, 2009 14:03

je-st-em już sta-ry i co bym mi-ał po-da-ro-wać swo- je-mu wnu-czko-wi
jak nie WERTEL ORGINAL (czy coś tam)
długie oczekiwanie na starość,a im bliżej tym aktywniej poruszany temat
im starsi tym bardziej zużyty organizm,tym mniej sprawny i to jest starość
-jak by się chciało być doświadczonym wiedzą
-jednocześnie być młodym

Andy - Śro 21 Sty, 2009 14:03

w kulturach wschodu....???

w strarozytnej Japonii albo zabijano uciazliwych starców albo wynoszono ich w góry...

Ostatnio podczas pobytu w Gdansku widziałem olbrzymi dom opieki Złota Jesien....to takie japonskie góry..???

Zyłem dosc intensywnie,barwnie i niespokojnie...i co ku*** na starosc mam zyc tylko wspomnieniami..???Tym bardziej ze pzreszłosc dla mnie nie istnieje...

Boris Vian wymyslił sobie ,ze przezyje 40 lat bo to wiek optymalny ...i tyle przezył

Anonymous - Śro 21 Sty, 2009 14:05

Cytat:
Utopia to malolata-i starosci sie boi
w ogóle o tym nie myślę - po co?
Arhuna - Śro 21 Sty, 2009 14:05

Monka, taka zgode mozna wyrazic na pismie tak jak ta w sprawie organow.
Ale zanim to zrobisz, wyobraz sobie, co sie stanie jesli jednak sie "rozmyslisz", bedziesz slyszec, bedziesz czuc, ale nie bedziesz mogla dac im o tym znac, a oni beda mieli Twoja zgode... Nie wiesz, co bedziesz czula w chwili, ktora jeszcze nie przezylas, bo czlowiek moze przewidywac jak sie zachowa tylko w tych sytaucjach, ktore mialy juz miejsce w jego zyciu.

Anonymous - Śro 21 Sty, 2009 14:08

Andy napisał/a:
Ostatnio podczas pobytu w Gdansku widziałem olbrzymi dom opieki Złota Jesien....to takie japonskie góry..???



Dobre. :mgreen:

Andy ...ja sobie nie tak dawno temu nie wyobrażałam , że będę miała lat 45 !!!!
A teraz mam już za minutkę 50 !!!! :oops:
Nie bój się ....
Ja się nie boję śmierci...boję się cierpienia ...
Chociaż - raczej jestem odporna na ból ...i psychiczny i fizyczny...
A raczej - ZAHARTOWANA .
Dlatego ODPORNA.


Tfu...tfu ...odpukać.

Arhuna - Śro 21 Sty, 2009 14:08

Pisze wolniej niz pojawiaja sie kolejne posty;/
Ate - Śro 21 Sty, 2009 14:08

To jest dylemat, ja jestem za eutanazja w moim przypadku, a wiec za wyjsciem awaryjnym, jednak gdyby tak moje wlasne dziecko zylo jak roslina mimo wszystko trzymalabym sie kurczowo nadziei, ze nastapi jakis cud. Nie sadze abym byla zdolna kiedykolwiek nacisnac guzik, kurcze , no nie wiem 8| 8| 8| Gdyby strasznie cierpialo, moze tak...
Andy - Śro 21 Sty, 2009 14:15

Monka..

Cierpienie i bieda zniweczyły moich najlepszych przyjaciól..

a starosc ciagle o przemijaniu mi przypomina i jakiejs zyciowej klesce..starosc powinna byc nagrod a nie kara..

Czyzby Kołakowski miał racje pisząc ,ze nasze zycie jest porazką..??

moj ulubiony Villon miał podobna obsesje.. :D

Arhuna - Śro 21 Sty, 2009 14:16

Ate napisał/a:
To jest dylemat, ja jestem za eutanazja w moim przypadku, a wiec za wyjsciem awaryjnym, jednak gdyby tak moje wlasne dziecko zylo jak roslina mimo wszystko trzymalabym sie kurczowo nadziei, ze nastapi jakis cud. Nie sadze abym byla zdolna kiedykolwiek nacisnac guzik, kurcze , no nie wiem 8| 8| 8| Gdyby strasznie cierpialo, moze tak...


A ja jestem przeciw.
Jesli chodzi o doslowne rozumienie tego slowa, tak jak napisalam juz powyzej.
Jesli ktos chce popelnic samobujstwo, prosze bardzo, ale gdybym sie o tym dowiedziala to i tak stanelabym na uszach aby wyprowadzic go z depresji, ktora w duzej mierze jest w takich sytuacjach powodem mysli samobujczych (wiem, ze nie zawsze wszystko jest takie proste i "wyleczalne"), bo mam taki moralny obowiazek (ten zwrot chyba nie jest modny w dzisiejszych czasach...).

Andy - Śro 21 Sty, 2009 14:20

ku*** ..co za idiota przeniósł ten watek do Hyde Parku..?? :D
Anonymous - Śro 21 Sty, 2009 14:21

Andy napisał/a:
Czyzby Kołakowski miał racje pisząc ,ze nasze zycie jest porazką..??




Moja teściowa cierpiała lat kilka...
Mimo , że do końca właściwie była na ,,chodzie,, i do końca sprawna umysłowo.
Nie sprawiła żadnego kłopotu swoim odejściem ...
Najsmutniejsze jest to , że chciała odejść...
Mówiła o tym ...


Myślę , że to przychodzi z wiekiem.

Andy - Śro 21 Sty, 2009 14:25

A ja czasami myślę aby starosc spędzic w więzieniu... fsdf43t
Ate - Śro 21 Sty, 2009 14:27

Arhuna napisał/a:
bo mam taki moralny obowiazek
skad wiesz Arhuna, ze to Twoj moralny obowiazek, skad ta pewnosc? Czemu moralnym obowiazkiem jest odwracanie kogos od planow samobojczych a nie np ulzenie w strasznym cierpieniu. Mysle, ze troche balansujemy , bo tak naprawde to nie wiemy czy to jest dobre czy zle, wszystko zalezy od konkretnego przypadku.
Jesli ktos ,jeszcze majac swiadomosc, jasno sie wyrazil za autoeutanazja jak najbardziej jestem za, w innych przypadkach nie wiem. Moj Matka umierala dlugo i w starsznych cierpieniach, pojawialy sie wtedy mysli : jezu,zeby nie musiala juz tak strasznie cierpiec, ale sama pewnie bym sie nie odwazyla "wziac sprawy w swoje rece" . Nie wiem, a moze moim moralnym obowiazkiem ( zakladajac ze prawnie mialabym taka mozliwosc ) bylo wlasnie skrocenie jej cierpien?

wolf - Śro 21 Sty, 2009 14:27

ostatnio-kilka dni temu doslownie-ktos dla mnie wazny i ktos komu ufam-bo zawsze traktowal mnie powaznie/co nie znaczy ze bez poczucia humoru/ napisal mi na podstawie swoich wlasnych , swiezych przezyc, ze :
"smierci nie nalezy sie bac"
i ja mu ufam :D
tym bardziej , ze to jest po mojej mysli :D

Arhuna - Śro 21 Sty, 2009 14:29

Najsmutniejsze chyba w starosci chyba nie jest cierpienie, tylko patrzenie jak wszyscy Twoi najblizsi i przyjaciele odchodza przed Toba...
Z siedmiorga rodzenstwa moja babcia byla 6, a odeszla ostatnia...

wolf - Śro 21 Sty, 2009 14:32

Andy napisał/a:
ku*** ..co za idiota przeniósł ten watek do Hyde Parku..?? :D


juz sie tak nie dopytuj..........ja uzylem nieco estetyczniejszerj formy pytajacej----ale jak nic -oba polecimy w koncu na szczaw.
a wiesz Andy?.........dzis , jednemu takiemu- calkiem fajny gosc i mily i lubie go -napisalem ,ze zdziecinnial na stare lata.i wiesz co mi odpisal?
ze za takie inwektywy-to jak nic mnie wywali ze swojego folwarku..........znaczy forum
a w miedzyczasie-panowie pijacy trzexwi i aspirujacy do tego miana . obok posuwali se glodne kawalki---moze nie inwektywiczne-ale ociakajace jadem i zlosliwoscia
bardziej niz najdziecinniejsze z dzieci . hej

Arhuna - Śro 21 Sty, 2009 14:39

Ate napisał/a:
Arhuna napisał/a:
bo mam taki moralny obowiazek
skad wiesz Arhuna, ze to Twoj moralny obowiazek, skad ta pewnosc? Czemu moralnym obowiazkiem jest odwracanie kogos od planow samobojczych a nie np ulzenie w strasznym cierpieniu.


Kieruje sie zasadami, ktore mi wpojono i zasadami kultur, ktore rzadzily swiatem do tego szalonego czasu...
Byc moze rzeczywiscie, gdyby ktos juz wczesniej, np przed choroba, wyrazil swoje przekonania, mozna by bylo pomoc mu odejsc, ale nadal sadze, ze to straszny egoizm pozbawiac druga osobe czastki czlowieczenstwa proszac ja o zadanie smierci, bo naprawde nie wiemy jakie zmiany w jej psychice wowczas zachodza.
I czy nie moze byc tak, ze zabic pierwsza czy duga osobe bedzie przychodzic ciezko, ale 10 czy 100 juz z latwoscia w imie ulzenia cierpieniu?
I wciaz pozostaje watpliwosc, czy odchodzaca osoba rzeczywiscie tego chce, czy ktos jej do tego nie naklonil.
Prawem tak latwo daje sie manipulowac...

wolf - Śro 21 Sty, 2009 14:46

Arhuna napisał/a:
Kieruje sie zasadami, ktore mi wpojono i zasadami kultur, ktore rzadzily swiatem do tego szalonego czasu...


ok
zasady wpojone rozumiem
ale zasady kultur?............jakich konkretnie
bo jak mnie pamiec nie myli -bozyszcze mlodziezy polskiej lat poprzednich-wysadzil sie w powietrze z z powodu honoru-ojczyzny i zdaje sie pana boga----nikt mu w tym nie przeszkadzal--------wszak spelnial swoj kulturowy obowiazek. do tego mlody verter jak pocierpial co nieco-kilku czytajacych o jego przygodach poczulo sie rownie do du** jak wymieniony Veter.
plus kilka setek-rzymskich docentow, patrycjuszy, wodzow co sie sami osobiscie myk mylk na mieczyk i po klopocie
a swieci panscy?..............co szli dobrowolnie na smierc w imie urojen?
mam wymieniac dalej?

o wandzie co niemca nie chciala nie wspomne.............
jakaz to kultura ta, o ktorej piszesz?..........niech pomysle
romek i julia?
nie..............to zbyt banalne
ojciec kolbe?.................martyrologiczne zbyt
o wiem.....................Jazus...........dal sie zabic jak nic------a mogl tego nie uczynic
wystarczylo wsiasc na osla i pojechac do Samarii
ale nie............mial obowiazek kulturkampf znaczy sie-------spalic sie na oltarzu
to sie na zlosc ukrzyzowal przynajmniej/
no itak....o czym by tu teraz? :D

Ate - Śro 21 Sty, 2009 14:53

Bardzo czesto przeciwnicy eutanazji powoluja sie na Boga ( nie twierdze, ze tak jest w Twoim, Arhuna, przypadku) wszystko w jego rekach, niech sie dzieje jego wola , Bog tak chce ...
Tylko zastanawiam sie wtedy dlaczego przez te same osoby akceptowany jest fakt podlaczania umierajacej osoby do maszyny podtrzymujacej zycie .
Wtedy juz tekst : Bog tak chcial traci na waznosci?

Nie wiem gdzie jest granica ingerencji czlowieka w sprawy istnienia, zycia, smierci,dlatego trudno mi wypowiadac sie jednoznacznie , jednak w moim przypadku chcialabym aby moje cierpienia skrocono, jestem tego pewna.

Arhuna napisał/a:
I czy nie moze byc tak, ze zabic pierwsza czy duga osobe bedzie przychodzic ciezko, ale 10 czy 100 juz z latwoscia w imie ulzenia cierpieniu?
Oczywiscie, takie niebezpieczenstow istnieje, ale wychodzie z zaloeznia ze euatnazja bylaby wykorzystana dla dobra ludzkosci , nie przeciwko niej.
Arhuna - Śro 21 Sty, 2009 14:56

Oj wolfie...
Dobrze, moze i masz racje ze nie sprecyzowalam, ale czy to powod do takiego wywodu...?
Chodzi mi o wielkie religie swiata (chrzescijanstwo, judaizm, buddyzm a nawet islam, chociaz niektorzy beda chciec sie ze mna sperac;)- dla wszystkich zycie jest darem, ktorego sie nie odbiera (pominmy skarjnosci jak ukamienowanie czy swiata wojne). Nawet dla ateistow, albo zwlaszcza dla nich...

wolf - Śro 21 Sty, 2009 14:59

powod zawsze sie znajdzie, gdy kto inny jako powod czegos tam podaje swoje powody :D
ja juz wyjasnilem swoje watpliwosci prawno-etyczne co do eutanacji z zewnatrz
co do osobistej-----mam zdanie takie:
na swiat sie nie prosilem-ale przynajmniej sam moge sie z niego wyprosic
wolna wola.....jak mowia teolodzy...o ile w ogole wiedza o czym mowia :wysmiewacz:

Arhuna - Śro 21 Sty, 2009 15:11

Ate napisał/a:
Bardzo czesto przeciwnicy eutanazji powoluja sie na Boga ( nie twierdze, ze tak jest w Twoim, Arhuna, przypadku) wszystko w jego rekach, niech sie dzieje jego wola , Bog tak chce ...


Jestem wierzaca, to fakt, ale drazni mnie jesli dla kogos jedynym argumentem dyskusji w co drugim zdaniu jez Bog.
Wiem jakie poprostu moga byc ciemne strony natury czlowieka i wiem, ze ludzie bardzo latwo ucza sie drogi na skruty...
Dac przyzwolenie w tym przypadku to tak jakby otworzyc szeroka droge wjazdowa.
Moj zawod wyklucza "likwidowanie" jednostek slabych, bo wlasnie nimi mam sie zajmowac. Rozumiem jednak strach przed cierpieniem... Tylko pomysl jednak, gdyby Twoja mama poprosila cie o TO co bys zrobila? I jak bys sie czula po tym wszystkim?
I jakie masz prawo prosic o to inna osobe?
Nawet taka, ktora sie na to zgadza?
To juz nie kwestia potepienia czy sumienia, tylko ludzkiej psychiki za 5-10-20 lat...

Arhuna - Śro 21 Sty, 2009 15:15

wolf napisał/a:
powod zawsze sie znajdzie, gdy kto inny jako powod czegos tam podaje swoje powody :D
ja juz wyjasnilem swoje watpliwosci prawno-etyczne co do eutanacji z zewnatrz
co do osobistej-----mam zdanie takie:
na swiat sie nie prosilem-ale przynajmniej sam moge sie z niego wyprosic
wolna wola.....jak mowia teolodzy...o ile w ogole wiedza o czym mowia :wysmiewacz:


Wolna wole ma kazdy i jesli che moze sobie odbierac zycie, co nie znaczy, ze ja nie moge chciec mu w tym przeszkodzic :/
no bo to tak jakby ktos policjantowi powiedzial, ze chce okrasc bank albo porwac samolot...
No ale mozna zawsze probowac zrobic to bez mojej wiedzy :okok:

Ate - Śro 21 Sty, 2009 15:17

Arhuna napisał/a:
Tylko pomysl jednak, gdyby Twoja mama poprosila cie o TO co bys zrobila? I jak bys sie czula po tym wszystkim?
moja mama poprosila o to lekarza, bylam przy tym, slowa ktore wryly sie na zawsze w moja pamiec. Potem poprosila mnie, nie ona mnie nie poprosila, ona mnie blagala. Nie jestem pewna, czy gdybym miala mozliwosc pomoglabym jej w odejsciu. Po prostu tego nie wiem, mowie szczerze. To sa bardzo trudne sprawy Arhuna, i chyba dopiero wtedy gdy nastpi jakas konkretna sytuacja dopiero wtedy wiemy jak sie zachowamy.
Ate - Śro 21 Sty, 2009 15:19

Czesto zakladamy, co by bylo gdyby , rzeczywistosc potrafi zweryfikowac najtwardsze przekonania, wiem cos o tym.
Mysle, ze gydby wtedy byla prawna mozliwosc ,mysle zebym wysluchala jej prosby, ale do konca pewna nie jestm, mimo wszystko....

Jacek - Śro 21 Sty, 2009 17:06

-ktoś kiedyś mnie powiedział że samobójstwo to "tchórzostwo"
-gdzieś kiedyś czytałem że zakaz,czy też grzech samobójstwa,był wymysłem człowieka, a to z powodu wierzenia w inkarnacje,i gdzieś tam jakieś wojsko popełniało samobój w wieże że się odrodzą lepszymi wojami ,no więc wymyślili grzechem no i że będzie się smażył w piekle
proponuję obejrzenie filmu "w stronę morza"
proponuję obejrzenie,nie zrealizowanie czynu

Andy - Śro 21 Sty, 2009 19:04

...ludzie odbierają sobie czasami zycie z banalnych dla nas powodów...szczególnie jacys fanatycy religijni itp..

Sa religie i swiatopoglady....własciwie w wiekszosci ideologii,religii jednostka i jej smierc większego znaczenia nie ma..

Dowodów historycznych przytaczac raczej nie trzeba.. :D

W religiach Wschodu w hinduizmie i buddyzmie..smierc jest tylko momentem przejscia do kolejnego wcielenia..

Tak na marginesie przypomne ,ze w buddyjskiej tradycji alkoholicy w nastepnym wcieleniu sa psami..

Takze popatrz Monka swoim pieskom w oczy.. fsdf43t

Anonymous - Śro 21 Sty, 2009 19:08

Andy napisał/a:
W religiach Wschodu w hinduizmie i buddyzmie..smierc jest tylko momentem przejscia do kolejnego wcielenia..



Chrześcijanin też wierzy , że najlepsze jest przed nim.
Wierzymy w życie pozagrobowe .... :oops:

Jacek - Śro 21 Sty, 2009 19:09

Andy napisał/a:
Dowodów historycznych przytaczac raczej nie trzeba.

jeśli chodzi o przytoczenie historii to przytoczyłem prawdo podobieństwo źródła wymysłu ludzkiego a zwalanie na wyższego

Andy - Śro 21 Sty, 2009 19:10

ku***...Jacku jasniej...

...no chyba ,ze to jakas zaszyfrowana informacja dla wiedzmy..Bawicie się w Szare Szeregi..??? fsdf43t

Andy - Śro 21 Sty, 2009 19:12

Ciekawe...czy w zyciu pozagrobowym bedzie miejsce na fora alkoholowe..?? :D

Charon jako Admin a Persefona jako moderatorka Wspóluzaleznienia..???? fsdf43t

Jacek - Śro 21 Sty, 2009 19:13

jeśli jest życie poza grobowe i tak duchy straszą :cwaniak:
a jeśli nie ma,to wreszcie moje kredyty będzie spłacał kto inny
o oczywiście to moja wizja szklanki w połowie pełnej :wysmiewacz:

Anonymous - Śro 21 Sty, 2009 19:15

Cytat:
jeśli jest życie poza grobowe i tak duchy straszą



Jest.
I duchy też straszą ... :->
Ja od dawna mam listę forumowiczów , których będę straszyć .
Mają - JAK W BANKU . 34vcdc

Andy - Śro 21 Sty, 2009 19:15

Jednak alkoholizm to straszna choroba.. :p
Jacek - Śro 21 Sty, 2009 19:16

Andy napisał/a:
Jacku jasniej...


Andy muwię o grzechu (w piekle poniewierania)za samobójstwo
że nie od Boga a człowieka to wyszło

Andy - Śro 21 Sty, 2009 19:17

Nie wierze w duchy..ale wierze w du**... :shock:

Monka... jestem na Twojej liscie..?? Na którym miejscu..?? :D

Anonymous - Śro 21 Sty, 2009 19:19

Andy napisał/a:
Na którym miejscu..??


Zgadnij. :)


ps. ..idę jeść ... ergrg4 afc4fvca

Andy - Śro 21 Sty, 2009 19:21

Podejrzewam,ze jestem na Ławce rezerwowych.. :D

generalnie dobry chłopak ze mnie.. :shock:

Tez ide na kolacje...kawior i ostrygi czekaja

Andy - Śro 21 Sty, 2009 19:25

Znowu jak wróce zmarnuje pół godziny aby odnalezc ten wątek.. :lol:

Moze zabiore go ze sobą..

Andy - Czw 22 Sty, 2009 13:42
Temat postu: ..starosc...
Bracia i siostry pijace i niepijace i moderujące.. :D

Coz dla Was starość znaczy..jakie obrazy w swiadomosci kresli..??

Katon starszy ustami Cycerona proponuje uprawiac sady i ogrody..(nie własna reka ale niewolników)....lub doradzac mlodziencom ..po kilku amforach wina.. :D

Seneka takze na mentorstwo wskazuje..

Aureliusz podobniez i aspekt dydaktyczny podejmuje..

..a cóz wy kochani..na starosc planujecie...?? Boicie sie jej czy nie..???

:p :p

montreal - Czw 22 Sty, 2009 13:52

Odpowiem, choć żem jeszcze młodzieniec jurny. Ja na starość patrzę z perspektywy moich powoli odchodzących rodziców. I w sumie dopiero do mnie trafia od niedawna, że ludzie, bliscy umierają. Smutne to, choć wiem, że nieuchronne.
Andy - Czw 22 Sty, 2009 13:54

Starośc to taki pól niebyt...


..ani zawrócic ani przyspieszyć..

..nie wiem co zrobie jak piękno i zmysłowosc kobiet przestanie cieszyc moje zmysły.. fsdf43t

montreal - Czw 22 Sty, 2009 13:57

Wędkować będziesz, Andy. I będziesz używać wszelakich maści chyba... :) I obowiązkowo - dziurawca!
stiff - Czw 22 Sty, 2009 13:59

Andy napisał/a:
..a cóz wy kochani..na starosc planujecie...?? Boicie sie jej czy nie..???

Nie wiem jaki masz zamysł zakładając ten temat,ale ja odniosę sie do niego na poważnie...
To ze przestałem pic,a stało sie to dość późno nie oznacza wcale ,ze pragnę dożyć pięknej starości... Przyznam uczciwie,ze wogole sie nad tym nie zastanawiam,odsuwam ten problem na plan dalszy...Bo dla mnie starość to jest problem...Zycie ma sens dopóki jestem sprawny fizycznie i psychicznie później to tylko eutanazja lub wrócę do chlania zupełnie świadomie... Nie pogodze sie z tym napewno ,a zmienic tego tez sie nie da czyli du** blada...

Andy - Czw 22 Sty, 2009 14:00

Nie...


..zostane moderatorem i bede przenosił,przenosił,przenosił.. :p

Bede wędrował....zawsze chciałem byc wędrowcem i tułaczem..umrę w drodze.. :D

stiff - Czw 22 Sty, 2009 14:01

Andy napisał/a:
.nie wiem co zrobie jak piękno i zmysłowosc kobiet przestanie cieszyc moje zmysły.. fsdf43t

Dokładnie Andy...Zycie straci cały swój urok... :p

Andy - Czw 22 Sty, 2009 14:04

Ja takze stiff mysle ,ze nie pogodze sie ze staroscia... :D

Całkiem powaznie podjałem ten watek..

Moze dyskutujmy szybciej...zanim jakis nawiedzony lub niedouczony moderator pzreniesie go do....wspóluzaleznienia.. :p

stiff - Czw 22 Sty, 2009 14:45

Andy napisał/a:
Moze dyskutujmy szybciej...zanim jakis nawiedzony lub niedouczony moderator pzreniesie go do....wspóluzaleznienia.. :p

Moze skazani na starość czy uzależnieni od starości...
Szczęśliwi Ci co szybko odchodzą ,bo nie muszą na nią czekać...

Jacek - Czw 22 Sty, 2009 17:10

Cytat:
Andy napisał/a:
.nie wiem co zrobie jak piękno i zmysłowosc kobiet przestanie cieszyc moje zmysły.. fsdf43t

Dokładnie Andy...Zycie straci cały swój urok... :p


powiedzonko mówi że kiedyś "byliśmy młodzi i piękni"
a teraz "oczy już nie te same"
za to powspominać nam wolno
co nam zostało,prucz wspomnień

stiff - Czw 22 Sty, 2009 17:17

Jacek napisał/a:
za to powspominać nam wolno

Samymi wspomnieniami żyć sie nie da... h6h5g :p

Bebetka - Czw 22 Sty, 2009 17:20

Jakąś nostalgią Panowie powiało od Was :roll:
Jacek - Czw 22 Sty, 2009 17:21

stiff napisał/a:
Samymi wspomnieniami żyć sie nie da..

zostają jeszcze "marzenia" :wysmiewacz:

stiff - Czw 22 Sty, 2009 17:47

Bebetka napisał/a:
Jakąś nostalgią Panowie powiało od Was :roll:

Na nostalgie,to na szczęście jeszcze nie... :roll:

stiff - Czw 22 Sty, 2009 17:48

Jacek napisał/a:
zostają jeszcze "marzenia" :wysmiewacz:

Ze zdążą wynaleźć eliksir młodości ... :wysmiewacz:

rufio - Czw 22 Sty, 2009 18:00

Zadzwoncie do mnie jak skończe 70 lat to wtedy wam powiem jak to jest - bo teraz jak bedzie to nie mam zielonego pojecia a zastanawiac sie nad tym to dla mnie nie jest artykuł pierwszej potrzeby
Bebetka - Czw 22 Sty, 2009 18:00

stiff napisał/a:
Ze zdążą wynaleźć eliksir młodości ...

To już jest nadzieja :wysmiewacz:

Wiedźma - Czw 22 Sty, 2009 18:45

stiff napisał/a:
zdążą wynaleźć eliksir młodości ..

No przecież jest już wynaleziony. Przeze mnie :dokuczacz:

Anonymous - Pią 23 Sty, 2009 18:47

Podnoszę dla małpki.
Nie czytała. :?

Klara - Sob 24 Sty, 2009 16:02

Skopiowałam to kiedyś z netu. O ile się nie mylę, nasza Monka wkleiła to swego czasu na SOSie.
Chyba warto wziąć to pod uwagę (jednym na teraz, innym na przyszłość wbrew pozorom nie tak znowu odległą) :D

Syndrom Starczego Braku Skupienia Uwagi


Przejawia się następująco:

1. Decyduję się na podlanie ogrodu.
2. Kiedy rozwijam wąż do podlewania ogrodu, patrzę na mój samochód i stwierdzam, że wymaga umycia.
3. Kiedy udaję się po kluczyki do samochodu zauważam leżącą na stole pocztę i rachunki, które wcześniej wyjąłem ze skrzynki. Postanawiam przejrzeć pocztę przed umyciem samochodu.
4. Kładę kluczyki na stole i wrzucam reklamy do kosza i zauważam, że jest pełny. Decyduję się odłożyć rachunki i opróżnić kosz.
5. Wtedy przychodzi mi na myśl, że wychodząc z koszem do śmietnika będę blisko skrzynki pocztowej więc mogę najpierw wysłać rachunki płatne czekiem. Biorę do ręki leżącą na stole książeczkę czekową i stwierdzam, że został mi jeden czek. Nowa książeczka czekowa jest w biurku w gabinecie.
6. Wchodzę do gabinetu a na biurku stoi puszka Pepsi, którą niedawno piłem. Stwierdzam, że Pepsi jest ciepła i trzeba ją wstawić do lodówki.
7. Idąc do kuchni z Pepsi w ręku zwracam uwagę na kwiaty na parapecie wymagają podlania.
8. Odstawiam Pepsi na parapet i odkrywam leżące tam moje okulary, których szukałem od samego rana. Postanawiam, że lepiej będzie jeżeli je zaraz położę z powrotem na biurko, ale najpierw podleję kwiaty.
9. Odkładam okulary na parapet i idę do kuchni po wodę. Nagle zauważam pilota telewizyjnego. Ktoś zostawił go na stole kuchennym. Zdaję sobie sprawę, że wieczorem kiedy będziemy chcieli oglądać telewizję będę znowu szukał pilota i nie przypomnę, że jest na stole kuchennym; decyduję się położyć go na miejsce przy telewizorze. Tam gdzie powinien być. Ale najpierw podleję kwiaty.
10. Przy nalewaniu wody do dzbanka wylewa się trochę na podłogę. Odkładam pilota na stół, biorę szmatę i wycieram podłogę.
11. Wracam do pokoju i próbuję sobie przypomnieć co ja właściwie chciałem zrobić.
Pod koniec dnia:
Â? Ogród jest nie podlany
Â? Samochód jest nie umyty
Â? Rachunki są nie zapłacone
Â? Puszka ciepłej Pepsi stoi na biurku
Â? Kwiaty są suche
Â? Jest tylko jeden czek w mojej książeczce czekowej
Â? Nie mogę znaleźć pilota telewizyjnego
Â? Nie mogę znaleźć moich okularów
Â? I nie wiem co zrobiłem z kluczykami od samochodu


A kiedy zastanawiam się dlaczego dzisiaj nic nie zostało zrobione jestem naprawdę zdumiony bo wiem, że przez calutki dzień byłem bardzo zajęty i jestem rzeczywiście zmęczony. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to poważny problem.

Mam jeszcze prośbę.
Przekaż tę informację wszystkim, których znasz, bo nie pamiętam komu ją już opowiadałem J
Nie śmiej się, jeżeli to nie jesteś Ty, Twój dzień nadchodzi !

STARZENIE SIĘ JEST NIEUNIKNIONE
DOROŚLENIE JEST OPCJONALNE
ŚMIANIE SIĘ Z SAMEGO SIEBIE JEST TERAPEUTYCZNE.-- i to by było na tyle.

Ate - Sob 24 Sty, 2009 16:17

Takie zachowania sa jednoznaczne z syndromem deficytu uwagi, przy ADHD :shock:

Wiem, wiem Klara, nie chodzi o diagnozowanie zaburzen :lol:

stiff - Sob 24 Sty, 2009 16:21

Klara napisał/a:
ŚMIANIE SIĘ Z SAMEGO SIEBIE JEST TERAPEUTYCZNE.-- i to by było na tyle.

Nie wie czy to jest czy nie jest terapeutyczne,ale umiejętność śmiania sie z siebie świadczy o tym,ze nasze zdrowie psychiczne ma sie dobrze...A o zakompleksienie nie musimy sie martwic... :roll:

Klara - Sob 24 Sty, 2009 16:34

Ate napisał/a:
nie chodzi o diagnozowanie zaburzen

Nie chodzi oczywiście, ale mnie się często zdarzają takie hmm... ciągi wydarzeń (no, może nieco krótsze) :oops:
Najśmieszniej jednak u mnie było, gdy chcąc zatelefonować wzięłam z ładowarki słuchawkę od telefonu, coś innego przykuło moją uwagę, więc tę słuchawkę położyłam na stoliku obok pilotów. Gdy po jakimś czasie wróciłam do zamiaru zadzwonienia, chwyciłam pilota i chwilę się z nim "mocowałam" bezskutecznie wybierając numer :lol:

Ate - Sob 24 Sty, 2009 16:43

Mysle, ze zdarzaja sie kazdemu, czasami, ale zauwazylam ze u kobiet jakby czesciej :/ W ogole nie lubie skupiac sie np na jednej czynnsoci, mam wrazenie, ze trace czas :? Jesli ktos taki daje sobie rade ze wszystkim to jest ok, gorzej gdy okaze sie ze nie zrobil niczego a pozaczynal 10spraw. :roll:
stiff - Sob 24 Sty, 2009 19:13

Klara napisał/a:
chwyciłam pilota i chwilę się z nim "mocowałam" bezskutecznie wybierając numer :lol:

Zarówno pilot jak i telefon służą do komunikowania sie miedzy ludźmi,wiec pomylić sie łatwo... :p

jacek1954 - Sob 24 Sty, 2009 22:15
Temat postu: starość
przeczytałem że na starość trzeba sobie zasłużyć swoim życiem , postawą wobec innych.Zgadzam się z tym całkowicie. Przeżyłem ciężkie dni i miesiące(dwa lata)opiekując się swoim ojcem.To było straszne kiedy sikał po kątach, kiedy zrywał sobie pampersy itd.Wtedy zbierało się na wymioty.Wiecie dlaczego? Bo pamiętałem jak kiedyś mnie katował , bił o byle głupstwo, kiedy czekałem ze strachem w jakim nastroju ojciec przyudzie z pracy i co wymyśli. Dodam jeszcze że moja rodzina była wtedy stawiana za wzór porządnej rodziny. On inne dzieci głaskał po głowie a swoje katował. Jacek
Jacek - Sob 24 Sty, 2009 22:30

cześć Jacuś
sabatka - Pon 26 Sty, 2009 12:11

jacek1954 napisał/a:
On inne dzieci głaskał po głowie a swoje katował.

niektórzy tak mają.
ja np nie mogę okazywać tyle miłości najmłodszemu ile powinnam. mam limity na całą trójkę. nawet jak z początku Tyfus mi za bardzo słodził to się wściekałam.
ja uczuć potzrebuję ale tylko określoną ilość i takąż też oddaję

kiwi - Śro 04 Lip, 2012 19:39

Chociaz dzien mialam naprawde udany i mily.....ale ze dzis szczegolnie myslalam o mojej mamusi.....to tez i o strosci i smierci.
Naprawde zyczylabym sobie ....tak jak mama odeszla ....niespodziewanie i szybko,bez dlugich chorob i starczej niedoleznosci.

Klara - Śro 04 Lip, 2012 20:01

kiwi napisał/a:
Naprawde zyczylabym sobie ....tak jak mama odeszla ....niespodziewanie i szybko,bez dlugich chorob i starczej niedoleznosci

Ja też bym sobie tak życzyła i ta refleksja naszła mnie dzisiaj jeszcze przed przeczytaniem Twojego posta, Kiwi.
Właśnie dziś doszła do mnie wiadomość, że wczoraj po (zwyczajnym) zasłabnięciu zmarła moja młodsza koleżanka z byłej pracy.
Przemiła dziewczyna. Miała 48 lat 8| , ale to nie na Nią teraz była kolej 8|
Nie na Nią.... asfe534 :zalamka:
[*]

Jras4 - Śro 04 Lip, 2012 20:08

Wszyscy umrzemy ..
Klara - Śro 04 Lip, 2012 20:30

Jras4 napisał/a:
Wszyscy umrzemy ..

Jestem od Niej starsza, więc to raczej była na mnie kolej, a nie na Nią!
Taka fajna i dobra dziewczyna 8|

esaneta - Śro 04 Lip, 2012 20:35

[*] kazdy ma swoj czas, Klarciu; i to nie metryka jest jego wyznacznikiem :pocieszacz:
Klara - Śro 04 Lip, 2012 20:40

esaneta napisał/a:
to nie metryka jest jego wyznacznikiem :pocieszacz:

Wiem, ale szkoda - sprawiedliwiej byłoby, po kolei :(

Wiedźma - Śro 04 Lip, 2012 21:07

Klara, przestań pieprzyć, OK? 8|
matiwaldi - Śro 04 Lip, 2012 21:40

Wiedźma napisał/a:
przestań pieprzyć



papryka jest zdrowsza .......

Gaja - Śro 04 Lip, 2012 21:49

Klaro, bo to takie przygnębiające gdy dzieje się coś takiego. A może poszła do Boga, bo właśnie dobrym człowiekiem była... :mysli: Może jej próba już się skończyła? A ty jedyne co możesz zrobić to z pogodą ducha iść dalej pogodzona z tym czego nie możesz zmienić. :pocieszacz:
kosmo - Czw 05 Lip, 2012 00:04

Ciekawe...
Takie refleksje zwykle nachodzą nas przy okazji śmierci kogoś nam bliskiego...

kiwi - Czw 05 Lip, 2012 02:33

Lubie i kocham zyc......ale wiem ze umre.....wszyscy ludzie umieraja......to jest fakt !!!!!!
Wiedźma - Czw 05 Lip, 2012 04:18

A ja sobie ostatnio postanowiłam, że zaskoczę wszystkich o dożyję setki -
ma się rozumieć w dobrym zdrowiu i kondycji.
A co? Moja babcia żyła 94 lata, przy czym ostatnie ćwierć wieku spędziła w łóżku jako ciężko chora,
podczas gdy poza hipochondrią nie dolegało jej nic czego nie można usprawiedliwić wiekiem.
Ja się do łóżka nie wybieram (a przynajmniej nie sama :skromny: ),
poradziłam sobie ze wszystkimi nałogami, wyszłam za mąż,
wprowadzam zdrowy tryb życia, schudłam 16 kilo (a planuję jeszcze z dychę),
nie mam się czym stresować, więc chyba szansę na długowieczność mam, no nie?
Postanowiłam sobie nie bać się starości, tylko zadbać o to, żeby była fajna.
Młodość mi się nie udała :flacha: więc dam starości szansę na zrekompensowanie mi tego.

...ale to jeszcze daleko, daleko... :beba:
Póki co to jestem laska i tego się będę trzymać :urocza:

piotr7 - Czw 05 Lip, 2012 04:45

genetycznie jesteśmy zaprogramowani na około 160 ,więc nie widzę przeciwwskazań :okok:
matiwaldi - Czw 05 Lip, 2012 05:08

Wiedźma napisał/a:
..ale to jeszcze daleko, daleko... :beba:
Póki co to jestem laska i tego się będę trzymać :urocza:




ech.......już sie nie moge tego Lichenia doczekać ........ vdf54

Wiedźma - Czw 05 Lip, 2012 05:12

:wstyd:
endriu - Czw 05 Lip, 2012 05:52

kiwi napisał/a:
Naprawde zyczylabym sobie ....tak jak mama odeszla ....niespodziewanie i szybko

na to trzeba sobie zasłużyć...

rufio - Czw 05 Lip, 2012 11:25

Wiedźma napisał/a:
schudłam 16 kilo

Suszone a właściwie zasuszone fakt dłużej się trzyma - tylko nie zupełnie estetyczny to widok fsdf43t :/

prsk :D

olga - Czw 05 Lip, 2012 12:22

Wiedźma napisał/a:
schudłam 16 kilo


:szok: jest jeszcze coś Ciebie?

Wiedźma - Czw 05 Lip, 2012 13:34

rufio napisał/a:
nie zupełnie estetyczny to widok fsdf43t :/

Spoko :luzik: mój widok jest estetyczny :skromny:

olga411 napisał/a:
jest jeszcze coś Ciebie?

Mam jeszcze 11kg do zrzucenia - byłam dziś u dietetyczki i tego się dowiedziałam.

wampirzyca - Czw 05 Lip, 2012 13:46

rufio napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
schudłam 16 kilo

Suszone a właściwie zasuszone fakt dłużej się trzyma - tylko nie zupełnie estetyczny to widok fsdf43t :/

prsk :D


o nie ja jestem teraz szczupła rozmiar 36....ale nie widze aby ktos sie krzywił jak mnie widzi :foch1:

rufio - Czw 05 Lip, 2012 13:51

Nie mylcie pojęć - szczupłość a chudość - coś tam ma to wspólnego z wzrostem :roll:
Ja Wiedźmo - te włosy to niwelują coś tam :wysmiewacz: i jeszcze jedno

Zmień dietetyczkę
Nie rób za tyczkę

Wiedźma - Czw 05 Lip, 2012 15:12

Do tyczki to mi jeszcze bardzo daleko, Rufik :beba:

Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z tego,
ile ja utyłam od czasu jak się widzieliśmy :wstyd:
Gdybyś widział mnie w marcu, gdy zaczynałam odchudzanie,
nie przezywałbyś mnie od tyczek! :foch:

JaKaJA - Czw 05 Lip, 2012 15:44

jessu 16 kilo :shock: wiedzmuś głodzisz się dzicko czy jak??? :shock:
a serio to gratuluję :) ))
Ja też liczę kg.ale w drugą stronę :wysmiewacz: każdy kg. na plus mnie cieszy bo rok temu w maju ważyłam nieco ponad 40 kg ucxc4
przy wzroście 169 cm.
a dziś 56 i mało mi jeszcze :skromny: ale już widać tu i ówdzie te kg. ;) cieszy zwłaszcza te "uwdzie" :wysmiewacz:

kiwi - Czw 05 Lip, 2012 16:30

Pani Wiedzmo,opisalas to fantastycznie...."dam starosci szanse na zrekompensowanie mi tego" !!!!!!!!!!! Jaka pozytywa w tym jest i ile sily !!!!!!!!!
"Puki co to jestem laska i tego sie bede trzymac "!!!!!!!!!!!! Cudowne zdanie !!!!!!
Bardzo lubie i szanuje kobiety "mocne" z charakterem,wiedzace czego chca i jak chca,nie zadowalajace sie byle czym......bo i sama taka jestem !!!!!!!

Aby do 100 lat ....w zdrowiu i szczesciu i dobrobycie dotrzymac i oczywiscie na trzezwo!!!!!!! A moze i jeszcze troche ?????!!!!!!......Hi...Hi....
Ja jak ta zaczarowana liczbe 100 przekrocze .....to zaczne swoje Memuary ( autobiografie ) pisac.....a jest i bedzie co wspominac......to bedzie naprawde bestseller !!!!!!!!
Milego popoludnia
zyczy kiwi

Wiedźma - Czw 05 Lip, 2012 16:44

JaKaJA napisał/a:
wiedzmuś głodzisz się dzicko czy jak??? :shock:

No właśnie, że nie :shock:
Obżeram się jak dzika 5 razy dziennie :hihi:
A jaką mam frajdę z tego całego odchudzania!
Nawet nie przypuszczałam, że ono może być takie przyjemne! g4g412


Kiwi - pozdrowionka od laski dla laski! :okok:

kiwi - Czw 05 Lip, 2012 17:35

Wiedzmo,to mnie zaciekawilas ta frajda z tego calego odchudzania !!!!!!!
Ja od starosci to sie daleko trzymam.......ale co przyjemne to ja pierwsza.....to opisz troche jak to robisz........gdzie te smakowe przyjemnosci i jak ????!!!!!!

Wiedźma - Czw 05 Lip, 2012 18:23

Pisałam o tym trochę tutaj: http://komudzwonia.pl/vie...p=451717#451717
Z resztą te rozmowy niniejsze też tam przeniosę, bo ze starości odchudzanie się zrobiło :hihi:

A przyjemność polega na tym, że przystąpiłam do tego nowego trybu życia
z ogromną pasją i zaangażowaniem - i to mi daje radość.
Bo przecież pasja jest w życiu najważniejsza (no może zaraz za miłością)
i ja tak mam, że jak robię coś z pasją, to mi to coś wychodzi i to z dużą łatwością! :okok:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group