To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Trudne pytania

zielona - Sob 05 Lut, 2011 14:22

Dzięki za życzenia i pamięć to ważne. Mało pisze ale zaglądam. Ciężko mi ostatnio nie moge się pozbierać po grudniowych wydarzeniach. Chyba znów będę musiał poszukać pomocy u specjalistów. Moje poczucie wartości jest takie jak rów mariański :? Raz jesze dziękuje wszystkim
Wiedźma - Sob 05 Lut, 2011 16:05

zielona napisał/a:
po grudniowych wydarzeniach.

Coś przegapiłam...? :drapie:

zielona - Nie 06 Lut, 2011 17:42

Dziękuje raz jeszcze wszystkim. :lol: Tak Ewo coś przeoczyłaś 8|
Klara - Nie 06 Lut, 2011 21:23

zielona napisał/a:
nie moge się pozbierać po grudniowych wydarzeniach.

Wiedźma napisał/a:
Sorry :oops:

Myślę, że niepotrzebnie się wstydzisz Ewo, bo wszyscy tu jesteśmy takie same "gapy".
Nasza Miła Zielona wspomina o grudniowych wydarzeniach, natomiast - mimo że tu czasem zaglądała - niczego nie napisała od sierpnia, to jak masz cokolwiek wiedzieć? :(

Wiedźma - Nie 06 Lut, 2011 21:36

No właśnie próbowałam coś znaleźć w dawnych postach Zielonej, ale ostatni był w sierpniu :?
Może powinnam na inne forum zajrzeć? Ale nie wiem na które ceewd


Zielona, Ty nas tutaj nie zawstydzaj, tylko napisz co to za wydarzenia grudniowe.

zielona - Pon 07 Lut, 2011 09:18

Skrobnełam w piwnicy i szyciutko uciekłam. W grudniu pochowałm swojego męża 8| . Mimo że nie byliśmy ze sobą troche czasu zabolało jak jasna cholera, zresztą boli do dziś. Codziennie przez moją głowe tłucze się pociąg z natłokiem myśli. Począwszy od pytania czemu a skończywszy na obwianiu siebie. Jutro postaram się skrobnąć coś więcej dziś musze już uciekać. Miłego dnia Wszystkim
Wiedźma - Pon 07 Lut, 2011 09:25

:pocieszacz:
beata - Pon 07 Lut, 2011 09:28

zielona napisał/a:
zabolało jak jasna cholera, zresztą boli do dziś
:pocieszacz:
Klara - Pon 07 Lut, 2011 09:38

zielona napisał/a:
Codziennie przez moją głowe tłucze się pociąg z natłokiem myśli. Począwszy od pytania czemu a skończywszy na obwianiu siebie.

To przejdzie, ale potrzeba jeszcze trochę czasu :pocieszacz:

Wiem co mówię - ze mnie właśnie schodzi napięcie - minęło 2,5 roku.

Borus - Pon 07 Lut, 2011 11:23

:pocieszacz:
pterodaktyll - Pon 07 Lut, 2011 11:24

Wyrazy współczucia...........
Tempe - Pon 07 Lut, 2011 11:52

zielona napisał/a:
Dzięki za życzenia i pamięć to ważne. Mało pisze ale zaglądam. Ciężko mi ostatnio nie moge się pozbierać po grudniowych wydarzeniach. Chyba znów będę musiał poszukać pomocy u specjalistów. Moje poczucie wartości jest takie jak rów mariański :? Raz jesze dziękuje wszystkim


Poczucie wartości wraca na terapiach grupowych, szczególnie jeśli prowadzi je zawodowy terapeuta.
Ja chodzę na takie dwa razy w miesiącu i jest OK!
Ostatnio do mnie dołączyła moja żona, która też chce się wyzbyć kompleksów.

sabatka - Pon 07 Lut, 2011 12:09

ja też mam niskie poczucie wartości, mam zamiar coś z tym zrobić u pani psyholog w nastepny poniedziałek.

trzymaj się ciepło

zielona - Pią 11 Lut, 2011 08:10

Dzięki za miłe słowa trzymam się jak moge choć przyznaje że nie jest łatwo. Niestety mój obecny partner też mi w tym nie pomaga :/ . Najnormalniej w świecie jest zazdrosny. O męża o pamięć o Nim nawet o to forum..... A mnie najbardziej w tmy wszystkim dręczy pytanie dlaczego????? Nie byliśmy z M już jakiś czas nie utrzymywaliśmy kontaktów. W zeszłym roku w wileką sobotę przypadkiem się spotkaliśmy na ulicy był w takim stanie że nie poznał ale to i dobrze bo ja byłam z synem :/ .Po paru dniech specjalnie poszłam w tamte rejony żebby go spotkać. Udało się... Prosiłam na wszystko żeby pojechał do rodziców ogarnoł się i zaczoł na nowo... W grudniu dostałm telefon że zmarł na strychu trzy przystanki ode mnie cf2423f . Może coś zaniedbałam.... może mogłam mu jakoś pomóc????
ZbOlo - Pią 11 Lut, 2011 08:18

Witaj i przyjmij również i moje wyrazy współczucia...
zielona napisał/a:
Może coś zaniedbałam.... może mogłam mu jakoś pomóc????

...w grudniu pożegnałem swojego tatę i również się obwiniam, że za mało czasu z nim spędziłem, że za mało rozmawiałem, etc... Myślę, że jest to normalny stan. Musimy jakoś ten stan przetrzymać i postarać się nie obwiniać...
Powodzenia Zielona!

emigrantka - Pią 11 Lut, 2011 08:39

zielona, staralas sie mu pomoc , ale nie pomoglo ,nie mozesz sie teraz tak zadreczac
wyrazy wspolczucia

Borus - Pią 11 Lut, 2011 11:05

zielona napisał/a:
może mogłam mu jakoś pomóc????
...nie mogłaś 8|
po prostu wybrał, co wybrał i skutek jest taki a nie inny... :uoee:
rozumiem, że jest Ci ciężko, ale tego też nie zmienisz... :pocieszacz:
dziwię się natomiast Twojemu partnerowi... :szok:

Flandria - Pią 11 Lut, 2011 12:43

zielona napisał/a:
zabolało jak jasna cholera

:pocieszacz:

zielona napisał/a:
Może coś zaniedbałam.... może mogłam mu jakoś pomóc????


zobacz sobie ten fragment "małej czarnej"
Gościem programu była m.in. Anna Dodziuk, powiedziała parę mądrych rzeczy (mnie sporo uświadomiły)
http://www.repka.pl/ma_a_...e-zyczenie.aspx

zielona - Pią 11 Lut, 2011 13:07

Dzięki Flandra. No właśnie słowa tak znane i tak parwdziwe pasują tu jak ulał 8| .
Klara - Pią 11 Lut, 2011 15:27

zielona napisał/a:
zmarł na strychu trzy przystanki ode mnie cf2423f . Może coś zaniedbałam.... może mogłam mu jakoś pomóc????

Nie zadręczaj się tym, przecież on wybrał swoją drogę.
Ja byłam obok mojego męża przez cały czas, bo mieszkaliśmy w tym samym domu.
Wiedział, że jeśli tylko mnie poprosi, pomogę mu w podjęciu kolejnego leczenia, ale on nie chciał, nie chciał przestać pić. Taki był jego wybór.
Też nie żyje, a ja powoli dochodzę do siebie, powoli puszczają napięte mięśnie.

Tobie też życzę, żebyś zamknęła drzwi za tamtym życiem, tylko powiedz, czy Twój obecny partner też jest uzależniony? Czy ma jakiś problem psychiczny?
To, że jest o wszystko zazdrosny, nie jest normalne :(

staaw - Pią 11 Lut, 2011 18:28

zielona napisał/a:
Począwszy od pytania czemu a skończywszy na obwianiu siebie.

Kiedy umarła moja mama, zacząłem kojarzyć fakty. Chciała bym mierzył jej ciśnienie, skarżyła się na bóle głowy ja nie pomagałem jej, wolałem pić... Nie wiedziałem, nigdy mi się nie przyznała że w głowie nosi bombę zegarową, szanse na operację żadne...

Ostatni miesiąc życia nie widziała mnie trzeźwego... Wyrzuty miałem straszne, lecz przyszła myśl że jej śmierć przyniosła opamiętanie...
Dzięki jej śmierci ja żyję...

Życzę Tobie byś umiała odkryć w tych wydarzeniach plan, dobry plan...
:pocieszacz:

Klara napisał/a:

Tobie też życzę, żebyś zamknęła drzwi za tamtym życiem, tylko powiedz, czy Twój obecny partner też jest uzależniony? Czy ma jakiś problem psychiczny?
To, że jest o wszystko zazdrosny, nie jest normalne :(


Mądrze Klaro prawisz...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group