Do poczytania, do przemyślenia... - Mąż bije, żona winna?
Flandria - Pią 11 Lut, 2011 21:49 Temat postu: Mąż bije, żona winna? "Dorota miała zazwyczaj zwykłe obrażenia: podbite oczy, rozcięta warga czy łuk brwiowy, ukruszony ząb, rozbity nos, siniaki po skopaniu."
http://www.polityka.pl/sp...zona-winna.read
Pati - Pią 11 Lut, 2011 22:23
Ech.....jakie to przykre.
Tez kiedys tak wierzylam mojemu bylemu,ze wycofalam sprawe o znecanie sie psychiczne i fizyczne z prokuratury.
Przeciez juz nie pije mowil wiec mozesz wycofac.
I wycofalam.
Z rozwodem jadnak bylam nieugieta.
czarna róża - Pią 11 Lut, 2011 22:29
A to Polska właśnie..
Małgoś - Pią 11 Lut, 2011 22:39
Pati napisał/a: | Ech.....jakie to przykre. |
Przykre?!!! To jakiś obłęd!!! A ja osobiście nie potrafię zrozumieć dlaczego kobiety pozwalają na traktowanie siebie gorzej niż szmaty do podłogi. Nigdy nie doświadczyłam przemocy, nawet nie widziałam jej w dzieciństwie... a gdy słyszę o podobnych historiach to przede wszystkim nie potrafię zrozumieć kobiet! Bo facet, psychopata ma coś nie tak z głową.. i z tego co wiem, to takie przypadki są beznadziejne, nieuleczalne.. ale dlaczego kobieta na to pozwalała?!
I co to za Sąd?! Wypuszcza psychola bo ten stanowi "znikome zagrożenie"
pterodaktyll - Pią 11 Lut, 2011 22:40
Małgoś napisał/a: | Wypuszcza psychola bo ten stanowi "znikome zagrożenie" |
Przecież tylko jedną bije a nie wszystkie
stiff - Pią 11 Lut, 2011 22:42
Małgoś napisał/a: | psychopata ma coś nie tak z głową.. i |
Te kobiety tez maja coś z głową, bo to lubią...
JaKaJA - Pią 11 Lut, 2011 23:35
Małgoś napisał/a: | ale dlaczego kobieta na to pozwalała | Ja to rozumiem,tzn.trochę -napatrzyłam się w dzieciństwie na przemoc,doświadczyłam jej jako dziecko i dorastająca panna.Puźniej zaczełam się bronić i od tamtej pory nie pozwoliłam nikomu nawet się popchnąć,ale przed przemocą psychiczną obronić się bardzo długo nie umiałam...A stwierdzenie stiff napisał/a: | Te kobiety tez maja coś z głową, bo to lubią... | z całym szacunkiem ale jest płytkie
pietruszka - Sob 12 Lut, 2011 00:14
Znałam jeden taki przypadek: Pierwszy ją bił, drugi ją bił, trzeci ją bije.
Ten Pierwszy ma teraz nową kobietę i wygląda na to, że tej nie bije, chyba zresztą by się nie dała. Bywa i tak
A co do wchodzenia w przemoc? Kiedyś mi się wydawało, że nigdy nie zwiążę się z alkoholikiem, przecież mi takie rzeczy nie mają prawa się przydarzyć. Szczęście, że trafiłam na" łagodną" odmianę alkoholika, bo jednak Pietruszkowy miał stoicki spokój, kiedy ja kipiałam złością.
Ale poznałam wiele silnych, wykształconych kobiet, które jak się okazywało były kopane, poniżane, bite. W przemoc wchodzi się jak w masło. To nigdy nie jest tak, że na pierwszej randce przemocowiec pokazuje na co go stać. Później k kobiety mają już tak "przeprane" mózgi, że chodzą jak myszki pod dyktando swojego krzywdziciela i umierają ze strachu na samą myśl, ze mogłyby zaprotestować, czy próbować uciec, przecież "on je znajdzie i załatwi" No i pojawia się do tego wyuczona bezradność i poczucie wartości = -1
Dzisiaj sama wcale nie jestem już taka pewna, czy coś takiego nie mogłoby się i mi zdarzyć. Bo to się dzieje powoli, kiedy ofiara ma powoli łamaną psychikę.
milutka - Sob 12 Lut, 2011 07:00
Flandra napisał/a: | http://www.polityka.pl/sp...zona-winna.read | ..... i to jest przykład na to jak wiele musi wycierpieć kobieta ,dzieci ,całe rodziny by odmienić własny los ..ile musi mieć siły i determinacji by by móc normalnie żyć ...a w rezultacie i tak jest wszystkiemu winna ...i w całym tym artykule nie doczytałam się nigdzie tego żeby ktoś jej próbował pomóc -przecież ona też była chora -współuzależniona ..no ale dla sądu to i tak nie miało żadnego znaczenia ...-"ona powinna myśleć bo była trzeźwa -a on jest wytłumaczony bo był zazdrosny i miał powód do picia "-żałosne te nasze sądy i myślenie co niektórych
Tomoe - Sob 12 Lut, 2011 11:31
Małgoś napisał/a: | Nigdy nie doświadczyłam przemocy, nawet nie widziałam jej w dzieciństwie... |
To zależy co masz na myśli mówiąc "przemoc".
|
|