ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Pustka alkoholika, chciałbym wygrać.
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 10:52 Temat postu: Pustka alkoholika, chciałbym wygrać. Hej,
Najpierw trafiłem na forum abstynentów, co było pomyłką... no może (oby!) kiedyś tam powrócę, tak więc obecnie jako pijak witam się z Wami:
Na imię mam Tomek, 31 lat na karku z czego z alkoholem związane dobre 19 (patologicznego picia jakieś 5).
Jest ze mną źle, studium przypadków zacząłem prowadzić na blogu
http:/ /niechcejuzpic.blog.onet.pl/
ale jak to z pijactwem - zapomniałem hasła i aktywność zgasła.
Zresztą od tamtego czasu nic się nie polepszyło, pracę straciłem i staczam się na cholerne dno....
no nic, poszperam w wolnej chwili forum, może jakąś podpowiedź znajdę.
pozdrawiam!
Edit -
dezaktywowałam nieregulaminowy link
Wiedźma
ZbOlo - Pon 21 Lut, 2011 10:56
tomcio. napisał/a: | Najpierw trafiłem na forum abstynentów, co było pomyłką... no może (oby!) kiedyś tam powrócę, tak więc obecnie jako pijak witam się z Wami: |
...witaj Tomcio! Jako były pijak, a teraz abstynent przedstawię się - jestem ZbOlo...
pterodaktyll - Pon 21 Lut, 2011 11:01
Cześć
Jacek - Pon 21 Lut, 2011 11:02
cześć Tomek
ZbOlo - Pon 21 Lut, 2011 11:40
tomcio. napisał/a: | staczam się na cholerne dno.... |
...czas włączyć hamulec...
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 11:48
Czas zacząć, poniedziałek to niedobry moment na wszelkie starty, ale spróbuje, wtopię się wieczorem w tematy na forum - oczywiście pod warunkiem, że się nie struję... u mnie ten diabeł budzi się późnym popołudniem i trzyma, ściska jak szmatę
Borus - Pon 21 Lut, 2011 13:05
Cześć Tomcio...
JaKaJA - Pon 21 Lut, 2011 13:11
Cześć tomcio:)
Agnieszka alkoholiczka i dda
Mnie też "łapało" wieczorami,walczę,może znajdzmitingi w okolicy,odbywają się głównie wieczorami a tam byłbyś bezpieczny
Pozdrawiam!
Klara - Pon 21 Lut, 2011 16:23
Witaj Tomku
Na początek zmień avatar na sympatyczniejszy
Wiedźma - Pon 21 Lut, 2011 16:51
Witaj Tomku pijaku
A myślałeś o tym, żeby się leczyć?
Ja mam na imię Ewa i jestem alkoholiczką i lekomanką.
Siadaj, rozgość się. Ino mi się tu po pijaku nie awanturuj!
tomcio. napisał/a: | zapomniałem hasła i aktywność zgasła. |
Skoro tak, to nie będziesz mógł wstawić linku zwrotnego w myśl naszej ZASADY .
W takim razie jestem zmuszona dezaktywować link do Twojego bloga, przykro mi
Mario - Pon 21 Lut, 2011 18:17
Cześć Tomku. Witaj wsród nas.
Miałem kiedyś identyczny avatar jak Twój i to dłuższy czas. Wróże Ci w związku z tym sukces i powodzenie w Trzezwieniu. Widocznie on przynosi szczęscie
Wiedźma - Pon 21 Lut, 2011 18:18
Cytat: | Miałem kiedyś identyczny avatar jak Twój |
Pamiętam
Leniu - Pon 21 Lut, 2011 19:09
Witaj tomcio . Jak to mówią Najelpszy sposób , żeby zacząć to...zacząć.
Kulfon - Pon 21 Lut, 2011 19:13
Witam Cie serdecznie
tomcio. napisał/a: | Zresztą od tamtego czasu nic się nie polepszyło, pracę straciłem i staczam się na cholerne dno.... |
czyli czas sie odbic ??
milutka - Pon 21 Lut, 2011 19:19
Witaj Tomasz
Borus - Pon 21 Lut, 2011 19:38
Mario napisał/a: | Miałem kiedyś identyczny avatar jak Twój i to dłuższy czas. Wróże Ci w związku z tym sukces i powodzenie w Trzezwieniu | ...ale chyba lepiej, żeby nie eksperymentował tak długo, jak Ty...
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 20:14
[quote="Borus"] Mario napisał/a: | Miałem kiedyś identyczny avatar jak Twój i to dłuższy czas. Wróże Ci w związku z tym sukces i powodzenie w Trzezwieniu |
Cóż, to już coś
Dziękuję wszystkim za dobre słowo. Nie wiem za bardzo jak się zabrać za uczestnictwo na tym forum, czy lepiej biernie czytać ludzkie historie czy napisać coś o sobie ?
Co do mityngów to muszę się przełamać i znaleźć takie, które pozwoli mi na uczestnictwo (czasowo) bez wiedzy żony - nie mam odwagi przyznać się jak poważny mam problem, a uwierzcie poza kilkoma wpadkami niezły jestem w piciu po kryjomu....
No i robi się wieczór, głód, głód, głód na picie rośnie.......
ps.
czemu nie ma na chlanie takiego bezalkoholowego "Danio na głoda" ?
Klara - Pon 21 Lut, 2011 20:19
tomcio. napisał/a: | bez wiedzy żony - nie mam odwagi przyznać się jak poważny mam problem |
Ty myślisz, że żona nie wie i nie ma tego DOŚĆ???
Sądzisz, że nikt nie widział Cię pijanego, albo skacowanego??? Że po Tobie nie widać, że pijesz?????
kapelan - Pon 21 Lut, 2011 20:28
Cześć
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 20:35
Klara napisał/a: |
Ty myślisz, że żona nie wie i nie ma tego DOŚĆ???
Sądzisz, że nikt nie widział Cię pijanego, albo skacowanego??? Że po Tobie nie widać, że pijesz????? |
Oczywiście, że podejrzewa - grunt to chlać jak świnia gdy pójdzie spać - później zasypiam sam na kanapie i rano jakoś się "ogarniam".
Trochę nastraszył mnie znajomy - jeszcze większy alkoholik; dowiedziałem się, że od 5mc nie pije po ataku trzustki - ledwo z tego wyszedł....
Cóż... wątroba też mi doskwiera, raz mniej raz (po mixach) więcej.
Dzisiaj byłem u lekarza, postarałem się o badanie krwi, moczu i usg jamy brzusznej, może coś to da mi kopa do rzucenia?
małami - Pon 21 Lut, 2011 20:46
Witaj
tomcio. napisał/a: | Oczywiście, że podejrzewa - grunt to chlać jak świnia gdy pójdzie spać - później zasypiam sam na kanapie i rano jakoś się "ogarniam". |
Jakbym mojego męża widziała. Tylko, że gdy on chlał gdy ja kładłam się spać to tak naprawdę wiele nocy nie przespałam tylko ryczałam bo szlag mnie trafiał jak słyszałam pstryknięcie kolejnej otwieranej puszki. No i mój mąż jeśli jest weekend, albo ma urlop nie ogarnia się rano tylko zaczyna imprezę od nowa. Koszmar.
Kulfon - Pon 21 Lut, 2011 20:47
tomcio. napisał/a: | może coś to da mi kopa do rzucenia? |
w ten sposob jak twoj zajomy ...
OZT o ile sie z niego wyjdzie, czasami pomaga w zaprzestaniu pica ....
trzustka boli tak, ze chodzi sie poscianach ... wiem z wlasnego doswiadczenia
ja przez prawie dwa lata rzucalem picie "dla watroby" - dziennie popijalem hepatil piwem lub wodka dopiero jak flaki zaczely fermentwac to dotarlo
do dnia dzisiejszego bujam sie po lekarzach
staaw - Pon 21 Lut, 2011 20:50
tomcio. napisał/a: | Dzisiaj byłem u lekarza, postarałem się o badanie krwi, moczu i usg jamy brzusznej, może coś to da mi kopa do rzucenia? |
Nie da
Musisz sam stwierdzić że dalej nie możesz. KAŻDY przestanie pić, trzeba się tylko starać by było to za życia...
Ja kiedyś poczułem że nawet śmierć nie rozwiąże moich problemów i pięknego wieczoru zadzwoniłem do żonki że nie wrócę na noc do domu. Nie wiem ile czasu mnie nie będzie, ale właśnie przyjęli mnie na oddział psychiatryczny...
Borus - Pon 21 Lut, 2011 21:12
staaw napisał/a: | tomcio. napisał/a:
Dzisiaj byłem u lekarza, postarałem się o badanie krwi, moczu i usg jamy brzusznej, może coś to da mi kopa do rzucenia?
Nie da | ...mnie też straszono schorzeniami tych organów i nie poskutkowało...
nie tędy droga...
pterodaktyll - Pon 21 Lut, 2011 21:20
tomcio. napisał/a: | niezły jestem w piciu po kryjomu.... |
Jeszcze jeden naiwny............
pterodaktyll - Pon 21 Lut, 2011 21:22
tomcio. napisał/a: | badanie krwi, moczu i usg jamy brzusznej, może coś to da mi kopa do rzucenia? |
Jak sam go sobie nie dasz, to raczej zapomnij..........
Jacek - Pon 21 Lut, 2011 21:24
tomcio. napisał/a: | lepiej biernie czytać ludzkie historie czy napisać coś o sobie ? |
jak jedno tak i drugie
gdyż praca trzeźwienia polega na wyciąganiu wiedzy jak największej dla siebie
czytając i słuchając opowieści innych,dadzą ci wiele do myślenia
a wsłuchując się w swoją opowieść,też ma swoje pozytywne oznaki
yuraa - Pon 21 Lut, 2011 21:24
tomcio. napisał/a: | Co do mityngów to muszę się przełamać i znaleźć takie, które pozwoli mi na uczestnictwo (czasowo) bez wiedzy żony - |
ale ty Tomciu naiwny jesteś. a ja ci powiem ;
bez uczciwości nie ma trzeźwości
a tak poza tym to jak zamierzasz szukać tych mityngów?
anakonda - Pon 21 Lut, 2011 21:33
hey tomciu
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 21:45
yuraa napisał/a: |
bez uczciwości nie ma trzeźwości
a tak poza tym to jak zamierzasz szukać tych mityngów? |
Widziałem jakąś rozpiskę na aa.org.pl - u mnie w Szczecinie jest kilka miejsc, myślałem o o.Dominikanach..
ps.
Miło mi, że tyle ludzi mnie wita - ostatnio raczej jestem wyobcowany i unikam towarzystwa, już nawet pić wolę w samotności.... cóż, pewnie psychika siada na całego, nie wspomnę o problemach z koncentracją, pamięcią, logiką, ostatnio nawet na trzeźwo miewam problemy z wysławianiem się, nie wiem co się dzieje
teraz nie piję, tzn. pije colę, która przypomina mi o wczorajszym drinku (dla mnie drink to 200ml wódki pokolorowane colą), jest mi zimno, mam dreszcze i boję się nocy
Marc-elus - Pon 21 Lut, 2011 21:54
tomcio. napisał/a: | już nawet pić wolę w samotności |
W samotności najlepiej, pijesz ile chcesz i jak szybko/wolno chcesz
tomcio. napisał/a: | która przypomina mi o wczorajszym drinku |
W takim razie nie pij jej.
tomcio. napisał/a: | jest mi zimno, mam dreszcze i boję się nocy |
Spoko, norma, sądzę że wszyscy alko tu na forum znają to... przejdzie, ale nie tykaj trucizny....
yuraa - Pon 21 Lut, 2011 21:59
tomcio. napisał/a: | u mnie w Szczecinie jest kilka miejsc, myślałem o o.Dominikanach.. |
i dobrze myslałeś. tylko nie zwlekaj do soboty 11;30 bo .... nieważne, odradzam początkującym tą grupę choć pewien gatunek ludzi dobrze się tam czuje.
najlepiej przyjdź jutro na 17;30 grupa czwartkowa od pewnego czasu spotyka sie też we wtorek a najlepiej przyjdź do punktu kontaktowego AA wlaśnie tam jutro mam dyżur. kawę postawię
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 22:08
yuraa napisał/a: | (...) a najlepiej przyjdź do punktu kontaktowego AA wlaśnie tam jutro mam dyżur. kawę postawię |
Dzięki za info - kurcze własnie sobie uświadomiłem, że nie wiem czy jestem gotowy na takie spotkanie face-to-face, to trochę jak pójście do spowiedzi - nie każdemu przychodzi łatwo i trochę inna forma
ale rozważę, spróbuje się urwać z domu
ps.
czy na spotkaniach otwartych następuje selekcja tych, którzy kwalifikują się do grupy zamkniętej??
ps2.
w jakich godzinach "urzędujesz"?
pterodaktyll - Pon 21 Lut, 2011 22:11
tomcio. napisał/a: | czy na spotkaniach otwartych następuje selekcja tych, którzy kwalifikują się do grupy zamkniętej?? |
Jesuuuuuu!!!!!!
Mario - Pon 21 Lut, 2011 22:13
tomcio. napisał/a: | ale rozważę, spróbuje się urwać z domu |
To chyba pierwszy przypadek w historii tego forum, ze alkoholik w tajemnicy przed żoną, chce sie wyrwać na mityng
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 22:13
pterodaktyll napisał/a: | tomcio. napisał/a: | czy na spotkaniach otwartych następuje selekcja tych, którzy kwalifikują się do grupy zamkniętej?? |
Jesuuuuuu!!!!!! |
zapytać nie można? Jeżeli na pewne spotkania można przyjść a na inne nie, to chciałbym wiedzieć dlaczego.
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 22:14
Mario napisał/a: | tomcio. napisał/a: | ale rozważę, spróbuje się urwać z domu |
To chyba pierwszy przypadek w historii tego forum, ze alkoholik w tajemnicy przed żoną, chce sie wyrwać na mityng |
Zawsze wiedziałem, że coś jest ze mną nie tak
yuraa - Pon 21 Lut, 2011 22:16
tomcio. napisał/a: | czy na spotkaniach otwartych następuje selekcja tych, którzy kwalifikują się do grupy zamkniętej?? |
widzę że zielony jesteś .AA jest otwarte dla każdego chcącego robić cos ze swoim problemem. wystarczy chęć zaprzestania picia. spotkania otwarte są dla wszystkich zainteresowanych problemem a więc partnerek alkoholików, księży, kuratorow czy studentów socjologi- kazdy moze przyjść.
urzęduje od 17 do 19 teoretycznie bo czasem jestem dłużej. telefon 91 4500 176
Marc-elus - Pon 21 Lut, 2011 22:17
Mario napisał/a: | alkoholik w tajemnicy przed żoną, chce sie wyrwać na mityng |
Musi być ostrożny, bo żona zacznie się martwić że nie pije, pomyśli że chory jest Następnym krokiem będzie markowanie picia, sama cola bez wkładki, tylko musi dobrze udawać nawalonego
Wybacz tomcio, tak plotę trzy po trzy....
pterodaktyll - Pon 21 Lut, 2011 22:22
Marc-elus napisał/a: | musi dobrze udawać nawalonego |
ja nie muszę. Normalnie mnie to powaliło
Sorry..............znikam z tego tematu
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 22:25
Marc-elus napisał/a: | Mario napisał/a: | alkoholik w tajemnicy przed żoną, chce sie wyrwać na mityng |
Musi być ostrożny, bo żona zacznie się martwić że nie pije, pomyśli że chory jest Następnym krokiem będzie markowanie picia, sama cola bez wkładki, tylko musi dobrze udawać nawalonego
Wybacz tomcio, tak plotę trzy po trzy.... |
No taaa, Ty się nabijasz, a ja już mam nogi jak galaretki - do tego popadam w urojenia, bo ona siedzi na kanapie i dziwi się co tak dużo pstrykam po tej klawiaturze - prędzej jej powiem, że piszę z kochanką niż na forum AA
ps.
no i widzę, jak dam radę z AA to dołączę do DDA - smutna prawda...
Mario - Pon 21 Lut, 2011 22:25
Marc-elus napisał/a: | Musi być ostrożny, bo żona zacznie się martwić że nie pije, pomyśli że chory jest |
I to jest - mozna smiało powiedziec- megaprzyklad na to, jak iluzje o swoim piciu potrafią, przesłonić alkoholikowi rzeczywistośc.
Tomasz. Twoja żona musiałaby byc niema, ociemniała, przykuta do łóżka obłożną chorobą............aby nie zauważyła co się z Tobą dzieje.
Zresztą. Zaraz wpadnie tu Tomoe i całą rzecz naświetli Ci z punktu widzenia wspólczesnej wiedzy o alkoholizmie ze szczególnym naciskiem na AA
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 22:31
Ale ona wie.
Zresztą moje zachowanie zwalam na pseudo-depresję związaną z utratą pracy. Wiem jednak, że jestem już na krawędzi - napady lęków, brak chęci do życia, wybuchowość itp.. sam siebie nie poznaję, coraz częściej uważam się za człowieka ruinę.... tylko jakaś kropelka zdrowego rozsądku spowodowała, że jestem tu z Wami a nie przed TV z piwem zmieszanym z wódką.....
anakonda - Pon 21 Lut, 2011 22:33
Mario napisał/a: | Twoja żona musiałaby byc niema, ociemniała, przykuta do łóżka obłożną chorobą.. |
a moze jej pasuje te jego pijanstwo
tomcio. napisał/a: | tylko jakaś kropelka zdrowego rozsądku spowodowała, że jestem tu z Wami a nie przed TV z piwem zmieszanym z wódką..... |
"kropelka" to chyba za malo odkrec kran
Mario - Pon 21 Lut, 2011 22:34
Cytat: | a moze jej pasuje te jego pijanstwo |
Bo ?
Borus - Pon 21 Lut, 2011 22:35
Mario napisał/a: | Tomasz. Twoja żona musiałaby byc niema, ociemniała, przykuta do łóżka obłożną chorobą | ...dodatkowo głucha, pozbawiona węchu i ogólnie głupia, jak but...
Wybij sobie z głowy myślenie, że Ona nie wie, co jest grane...
anakonda - Pon 21 Lut, 2011 22:38
moze byc jej wygodnie w lozku samej?
Marc-elus - Pon 21 Lut, 2011 22:40
tomcio. napisał/a: | No taaa, Ty się nabijasz, a ja już mam nogi jak galaretki - do tego popadam w urojenia |
Nie nabijam się, tak tylko żartuje, co z resztą niektórzy mają mi za złe tu na forum, bo uważają że z niektórych rzeczy nie wypada żartować.
Walnij sobie melisy jak masz w domu, najlepiej całe wiadro, do tego witaminy, zjedz coś lekkostrawnego... A jak będziesz gotowy, może jutro, może pojutrze, to porozmawiaj z żoną, zobaczysz jak się ucieszy że chcesz się leczyć.... jeżeli rzeczywiście chcesz....
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 22:48
Cytat: |
a moze jej pasuje te jego pijanstwo
|
Uwierz, że NIE. Sama zmagała się z ojcem alkoholikiem...
Po prostu kryje się jak mogę, minimalizuję nasze kontakty "pod wypływem", oczywiście że były wpadki, był wstyd na weselach itp.... wiem tylko, że jak jej powiem, że walczę z piciem, to sam przed sobą przyznam się, że jest aż tak źle, a tak, to jakoś na pół gwizdka próbuję z tego wyjść...... zresztą ten diabeł też miesza w głowie, ogłupia....
Marc-elus - Pon 21 Lut, 2011 22:52
tomcio. napisał/a: | że jak jej powiem, że walczę z piciem, to sam przed sobą przyznam się, że jest aż tak źle, a tak, to jakoś na pół gwizdka próbuję z tego wyjść |
To żeś teraz zakręcił, jest źle, ale jak nie przyznam się żonie, to nie będzie aż tak źle
Chcesz się oszukiwać? Oszukiwać żonę? Po co?
Mario - Pon 21 Lut, 2011 22:52
Cytat: | Po prostu kryje się jak mogę |
Mogę spytać jak straciłeś pracę ?
Borus - Pon 21 Lut, 2011 22:53
tomcio. napisał/a: | sam przed sobą przyznam się, | ...jak tego nie zrobisz, to marnie widzę całe Twoje próby
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 23:02
Marc-elus napisał/a: |
To żeś teraz zakręcił, jest źle, ale jak nie przyznam się żonie, to nie będzie aż tak źle
Chcesz się oszukiwać? Oszukiwać żonę? Po co? |
Może się boję, wstydzę...
Mario napisał/a: | Cytat: | Po prostu kryje się jak mogę |
Mogę spytać jak straciłeś pracę ? |
1. Pracowałem za granicą wyjazdowo: 4 dni poza domem, 3 dni wolne.
Jak się domyślacie, jak tylko zacząłem pracę od razu wjechałem na wysokie obroty: pierwszy dzień i 0.7 z tej radości.... no i jechałem tak ostro przez ponad rok. W pracy jakoś dawałem radę, było parę wpadek (typu ewidentne pomyłki z uwagi na kaca), ale to nie to.
Czułem, że to mnie wykończy... do tego szef despota, z takimi ludźmi ciężko pracować, albo się im tyłek liże, albo człowiek staje się padliną.
2. Rozłąka z małą córą - też ciężko.
No i się zwolniłem... myślałem, że skończy się chlanie do upadłości - niestety tylko trochę ograniczyłem ilości
yuraa - Pon 21 Lut, 2011 23:04
tomcio. napisał/a: | o sam przed sobą przyznam się, że jest aż tak źle, a tak, to jakoś na pół gwizdka próbuję z tego wyjść..... |
ale kombinujesz jak małe dziecko co zakryje oczy i mysli ze go nie widać.
jak sie o czyms glosno nie mówi to tego nie ma czy jak?? co na pół gwizdka??
w dni nieparzyste będziesz sie leczył a w pozostałe zdrowy będziesz??
chyba cie pogniotło jak myslisz ze to wszystko będzie tak jak ty sobie ustalisz,Ty juz nie stawiasz warunków. cos masz jeszcze pod kontrolą??? mysli zony?? jej węch??
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 23:08
Nie, ale niestety ta moja "zła strona umysłu" wierzy, że można pić kontrolowanie.
Tak, zaraz mnie napadniecie - że nie można itp.
Stawiam, że jest to nie możliwe.
Przyznanie się publicznie na przystąpienie do lecznie, to pogodzenie z rozstaniem na zawsze z alkoholem.
Wiem, pora dorosnąć i wybrać.
Mario - Pon 21 Lut, 2011 23:11
Cytat: | Nie, ale niestety ta moja "zła strona umysłu" wierzy, że można pić kontrolowanie |
Już wiem dlaczego wybralismy taki sam awatar
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 23:22
Zresztą wybaczcie jak piszę głupoty. Jest to mój pierwszy wieczór od miesięcy bez alkoholu.
Boli mnie głowa i nie mogę ogarnąć myśli. Uzależniony organizm domaga się swojego narkotyku.
Co ciekawe kiedyś oglądałem brytyjski program w którym zbadali młodą imprezującą dziewczynę (stan wątroby, płuc itp) I co jej doradzili? (terapeuci i lekarze!): żeby przestała pić mocne alkohole i pomału przeszła na piwo, wino, bo jak stwierdzili, dla organizmu nagłe rzucenie picia jest za dużym szokiem.
Wydawało mi się, że to bzdura.
Teraz moje ciało mówi co innego.
Marc-elus - Pon 21 Lut, 2011 23:24
tomcio. napisał/a: | Może się boję, wstydzę |
Jak się boisz to idź do księdza, podobno jak się słucha ich rad to zakończenie jest zawsze dobre... A co do wstydu to źle trafiłeś, tu sami alkoholicy, degeneraci, oni nie mają wstydu...
A tak serio to wstydzić się dopiero będziesz jak nic z tym nie zrobisz, skończysz w rynsztoku jako samotny schlany rozwodnik, bez prawa do choćby zobaczenia córki, będziesz pił coraz więcej bo psychika wysiądzie w takiej sytuacji....
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 23:28
Marc-elus napisał/a: | tomcio. napisał/a: | Może się boję, wstydzę |
Jak się boisz to idź do księdza, podobno jak się słucha ich rad to zakończenie jest zawsze dobre.. |
No teraz to mnie nieźle rozbawiłeś
Kurcze zjadłem już z pół lodówki, chyba więcej przytyje na trzeźwo niż od piwa
Wiedźma - Pon 21 Lut, 2011 23:29
tomcio. napisał/a: | I co jej doradzili? (terapeuci i lekarze!): żeby przestała pić mocne alkohole i pomału przeszła na piwo, wino, bo jak stwierdzili, dla organizmu nagłe rzucenie picia jest za dużym szokiem.
Wydawało mi się, że to bzdura. |
No i dobrze Ci się wydawało.
Dziewczynie przydałby się detox, a po nim pełna abstynencja.
tomcio. napisał/a: | Teraz moje ciało mówi co innego. |
No jasne, że tak mówi, bo domaga się klina.
Za chwilę dojdziesz do wniosku, że ci brytyjscy specjaliści mieli świętą racją
i dla ratowania życia polecisz do nocnego
Wiedźma - Pon 21 Lut, 2011 23:31
Marc-elus napisał/a: | tu sami alkoholicy, degeneraci, oni nie mają wstydu... |
Mów za siebie!
Tomoe - Pon 21 Lut, 2011 23:32
Mario napisał/a: |
Zresztą. Zaraz wpadnie tu Tomoe i całą rzecz naświetli Ci z punktu widzenia wspólczesnej wiedzy o alkoholizmie ze szczególnym naciskiem na AA |
Jestem.
Mario, nie poganiaj mnie. Daj najpierw trochę przestudiować ten jedyny, wyjątkowy i niepowtarzalny przypadek.
Witaj, Tomku.
Alicja - alkoholiczka i DDA.
rybenka1 - Pon 21 Lut, 2011 23:33
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 23:34
Wiedźma napisał/a: |
Za chwilę dojdziesz do wniosku, że ci brytyjscy specjaliści mieli świętą racją
i dla ratowania życia polecisz do nocnego |
Nie, dziś na pewno nie. Dam radę - nawet jakbym się złamał, to mam za daleko
(takie numery z nocnym lataniem odwalałem na wyjazdach)
A poważnie, to dziś dam radę, ale jak to zrobić jutro, pojutrze, przez miesiąć, rok i całe życie?
To jest problem i chciałbym go rozwiązać, wiem tylko że łatwo nie będzie
pterodaktyll - Pon 21 Lut, 2011 23:36
tomcio. napisał/a: | nawet jakbym się złamał, to mam za daleko |
Wiedźma - Pon 21 Lut, 2011 23:37
tomcio. napisał/a: | mam za daleko |
Kulfon - Pon 21 Lut, 2011 23:37
tomcio. napisał/a: | A poważnie, to dziś dam radę, ale jak to zrobić jutro, pojutrze, przez miesiąć, rok i całe życie? |
ja proponuje "d***", mi zawsze wychodzilo od 3 do 20 dni
a tak powaznie to pozorny wstyd skryj do kieszeni i idz sie nauczyc jak zyc i nie musiec pic
powodzenia
pterodaktyll - Pon 21 Lut, 2011 23:38
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 23:38
[quote="Tomoe"] Mario napisał/a: |
Mario, nie poganiaj mnie. Daj najpierw trochę przestudiować ten jedyny, wyjątkowy i niepowtarzalny przypadek.
. |
Nie ma czego studiować, co może ukazać życie człowieka utopionego w oceanie wódki?
Tylko upokorzenie, ból i zmarnowane "najlepsze" lata...
aazazello - Pon 21 Lut, 2011 23:38
Witaj
tomcio. napisał/a: | dziś dam radę |
Tyle wystarczy, przynajmniej na razie. Juterm będziesz martwił się jutro i wtedy powiesz sobie:
tomcio. napisał/a: | dziś dam radę |
Pojutrze powiesz:
tomcio. napisał/a: | dziś dam radę |
ITD.
Tomoe - Pon 21 Lut, 2011 23:38
tomcio. napisał/a: |
A poważnie, to dziś dam radę, ale jak to zrobić jutro, pojutrze, przez miesiąć, rok i całe życie?
|
A co cię obchodzi całe życie?
Jak się dziś nie napijesz - to się dziś nie upijesz.
A jutro rano znowu sobie powiesz" "dziś się nie napiję, to się dziś nie upiję".
Wystarczy nie pić TYLKO JEDEN DZIEŃ.
I tak dzień po dniu.
Jeden dzień chyba wytrzymasz?
Wiedźma - Pon 21 Lut, 2011 23:38
tomcio. napisał/a: | dziś dam radę, ale jak to zrobić jutro, pojutrze, przez miesiąć, rok i całe życie? |
Ja Ci mogę polecić terapię.
Dzięki niej przestałam pić po 30 latach.
Niedawno minęło 5 lat mojej trzeźwości.
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 23:42
Tomoe napisał/a: | tomcio. napisał/a: |
A poważnie, to dziś dam radę, ale jak to zrobić jutro, pojutrze, przez miesiąć, rok i całe życie?
|
A co cię obchodzi całe życie?
Jak się dziś nie napijesz - to się dziś nie upijesz.
A jutro rano znowu sobie powiesz" "dziś się nie napiję, to się dziś nie upiję".
Wystarczy nie pić TYLKO JEDEN DZIEŃ.
I tak dzień po dniu.
Jeden dzień chyba wytrzymasz? |
Jasne, ale czy ten ból rozstania z "jednym słusznym napojem" maleje dzień po dniu?
Czy wytrzymam w towarzystwie?
Czy wytrzymam idąc w sklepie, mijając półki pełne alkoholi?
Czasami chcę nie pić, ale będąc w sklepie napada mnie taka niemoc, że jak w letargu ładuję ile się da .......
wydaje mi się, że bez fachowej pomocy nie dam rady
aazazello - Pon 21 Lut, 2011 23:45
tomcio. napisał/a: | czy ten ból rozstania z "jednym słusznym napojem" maleje dzień po dniu?
Czy wytrzymam w towarzystwie?
Czy wytrzymam idąc w sklepie, mijając półki pełne alkoholi?
Czasami chcę nie pić, ale będąc w sklepie napada mnie taka niemoc, że jak w letargu ładuję ile się da |
Idź na terapię, tam dowiesz się, jak postępować w takich sytuacjach i wielu innych,
aazazello - Pon 21 Lut, 2011 23:47
tomcio. napisał/a: | Czy wytrzymam w towarzystwie? |
Nie chodź tam, gdzie piją
tomcio. napisał/a: | Czy wytrzymam idąc w sklepie, mijając półki pełne alkoholi?
Czasami chcę nie pić, ale będąc w sklepie napada mnie taka niemoc, że jak w letargu ładuję ile się da |
Nie rób zakupów w sklepach, gdzie sprzedają alkohol, wydaje się trudne, wiem.
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 23:51
aazazello napisał/a: | tomcio. napisał/a: | Czy wytrzymam w towarzystwie? |
Nie chodź tam, gdzie piją
tomcio. napisał/a: | Czy wytrzymam idąc w sklepie, mijając półki pełne alkoholi?
Czasami chcę nie pić, ale będąc w sklepie napada mnie taka niemoc, że jak w letargu ładuję ile się da |
Nie rób zakupów w sklepach, gdzie sprzedają alkohol, wydaje się trudne, wiem. |
Taaa, pomijając niekontrolowane zakupy, co ja za cuda wyprawiałem aby kupić alkohol - nagłe pomysły na zakup pizzy w Biedronce = pizza + 0.2 + 4piwa, pomysł na lody dla żony z Macdonalda! (i szybkie na parkingu 0.2 zagryzione burgerem - w 2 minuty!) + piwo legalne, no bo zajechałem zatankować itp itd
mógłbym poradnik dla początkujący pijaków napisać
Tomoe - Pon 21 Lut, 2011 23:51
tomcio. napisał/a: |
wydaje mi się, że bez fachowej pomocy nie dam rady |
Mnie się też tak wydaje.
I co z tym zrobisz?
tomcio. - Pon 21 Lut, 2011 23:57
cóż... może skorzystam z zaproszenia od 'guru' Yuraa?
może naprostuje mój spaczony umysł
zobaczymy
póki co idę do wanny, przynajmniej się po pijaku nie utopię, a i poczytam jakąś lekturę dla odmiany....
Tomoe - Pon 21 Lut, 2011 23:59
Od Yuryy dostałeś adres, termin i telefon. To już są konkrety.
yuraa - Pon 21 Lut, 2011 23:59
tomcio. napisał/a: | co ja za cuda wyprawiałem aby kupić alkohol |
myslisz że oryginalny byłeś? wiesz jaka listę cudów bym mógł tu przedstawić, jakie patenty by jednym oficjalnym piwem być cały dzień nawalony??
tomcio. - Wto 22 Lut, 2011 00:02
yuraa napisał/a: | tomcio. napisał/a: | co ja za cuda wyprawiałem aby kupić alkohol |
myslisz że oryginalny byłeś? wiesz jaka listę cudów bym mógł tu przedstawić, jakie patenty by jednym oficjalnym piwem być cały dzień nawalony?? |
lepiej mi nie podpowiadaj, bo jeszcze wypróbuję
zresztą to nie powód do dumy, tylko do wstydu...
Marc-elus - Wto 22 Lut, 2011 00:04
tomcio. napisał/a: | mógłbym poradnik dla początkujący pijaków napisać |
Jakby ludzie podchodzili z humorem do swojej choroby to urządzilibyśmy na forum temat: "Czego to nie robiłem żeby się napić". Byłby niezły ubaw, a i wiele osób sądzących jak Ty, że bardzo oryginalne historie wymyślałeś, przejrzało by na oczy że inni też mają "fantazje"
Kumplowi(jak jest impreza u niego) się zawsze kończą papierosy pod koniec imprezy, więc zawsze chce iść na stacje po fajki, a tak naprawdę się dobić, tylko potrzebuje pretekstu przed żoną... Od pół roku mam zapasową ramkę jak idę do nich, zawsze taką minę skrzywdzonego misia robi jak mówię że na szczęście nie musi iść bo mam.... Taka moja mała złośliwość na jego zaprzeczenie, przy paru poważnych rozmowach mówił że nie jest alkoholikiem
pterodaktyll - Wto 22 Lut, 2011 00:04
tomcio. napisał/a: | epiej mi nie podpowiadaj, bo jeszcze wypróbuję |
Twoje życie, Twoje wybory..............
tomcio. napisał/a: | mógłbym poradnik dla początkujący pijaków napisać |
Tu byś go nie sprzedał. Tu sami fachowcy.
Tomoe - Wto 22 Lut, 2011 00:05
Tomcio, ja nie wiem, czy ty w ogóle zauważyłeś że tu piszą alkoholicy. Wprawdzie wolni od alkoholu - ale twoja teraźniejszość to ich przeszłość.
Cokolwiek tu o swoim piciu napiszesz, nikogo ani zaszokuje, ani nie zdziwi, ani nie zaskoczy.
Myśmy przez to przechodzili.
tomcio. - Wto 22 Lut, 2011 00:05
Kulfon napisał/a: | dsf4x
tomcio. napisał/a: | (i szybkie na parkingu 0.2 zagryzione burgerem - w 2 minuty!) + piwo legalne |
tomcio. napisał/a: | mógłbym poradnik dla początkujący pijaków napisać |
2 minuty dlaczego tak dlugo
niech sobie kolega nie mysli, ze jest wyjatkowy
jest nas wielu
|
za oryginała to musiał mnie uznać sąsiad, jak zobaczył, że z głową w budzie na narzędzia piję z gwinta czystą wódkę
Tomoe - Wto 22 Lut, 2011 00:06
Czy ty się skarżysz, czy chwalisz, bo nie rozumiem...
pterodaktyll - Wto 22 Lut, 2011 00:07
tomcio. napisał/a: | za oryginała to musiał mnie uznać sąsiad, jak zobaczył, że z głową w budzie na narzędzia piję z gwinta czystą wódkę |
Lepiej go nie pytaj co sobie wtedy o tobie pomyślał..........
tomcio. - Wto 22 Lut, 2011 00:08
Tomoe napisał/a: | Tomcio, ja nie wiem, czy ty w ogóle zauważyłeś że tu piszą alkoholicy. Wprawdzie wolni od alkoholu - ale twoja teraźniejszość to ich przeszłość.
Cokolwiek tu o swoim piciu napiszesz, nikogo ani zaszokuje, ani nie zdziwi, ani nie zaskoczy.
Myśmy przez to przechodzili. |
hej, więcej wiary, może dzisiaj jest tym pierwszym dniem i dla mnie też to będzie przeszłością??
yuraa - Wto 22 Lut, 2011 00:09
i dobrze że się wstydzisz, będziesz dalej pił nie będzie juz wstydu będzie strach i będziesz ten strach zapijał by jeszcze mocniej sie bać i będziesz go zapijał.
na to jest sposób- pokonać mały wstyd i zacząć leczenie by zrozumieć przed czym tak naprawdę uciekasz w świat złudzeń
tomcio. - Wto 22 Lut, 2011 00:09
Tomoe napisał/a: | Czy ty się skarżysz, czy chwalisz, bo nie rozumiem... |
Ani to ani to, tylko patrzę wstecz i widzę jakim głupkiem się stałem
Tomoe - Wto 22 Lut, 2011 00:10
Dzisiaj jest już DRUGI dzień.
Minęła północ.
To jak, doliczamy po jednym?
Za 24 godziny może być już TRZECI.
pterodaktyll - Wto 22 Lut, 2011 00:10
tomcio. napisał/a: | patrzę wstecz i widzę jakim głupkiem się stałem |
To już coś, na dobry początek
Marc-elus - Wto 22 Lut, 2011 00:11
tomcio. napisał/a: | i widzę jakim głupkiem się stałem |
Racja, już pomysł z dwuminutowym burgerem jest lepszy
Trzymaj się, ja lecę, do jutra....
tomcio. - Wto 22 Lut, 2011 00:15
Tomoe napisał/a: | Dzisiaj jest już DRUGI dzień.
Minęła północ.
To jak, doliczamy po jednym?
Za 24 godziny może być już TRZECI. |
A nie do końca, kojarzę początek wczorajszego filmu, który zaczął się po 24.... potem już urwany film.
No, ale w końcu alkolizm to też taki wredny licznik, który uświadamia i odlicza każdy dzień na trzeźwo, a nie zlicza tych "na bombie'.
//
Dobra, nie zamęczam Was. Zobaczymy co przyniesie jutrzejszy dzień, oby to całe pisanie nie poszło tak szybko na marne.
Do jutra!
Tomoe - Wto 22 Lut, 2011 00:28
No to startujemy dzisiaj uczciwie, od twojego PIERWSZEGO dnia bez alkoholu.
Uważaj, może cie nieźle potelepać.
Dobranoc.
Trzymam kciuki.
Kulfon - Wto 22 Lut, 2011 00:58
Tomoe napisał/a: | Czy ty się skarżysz, czy chwalisz, bo nie rozumiem... |
swoja glupota warto sie czasami pochwalic, by nie zapomniec w jakim bagnie sie siedzielo
zenada i wstyd pomagaja przeca trzymac sie od % z daleka, albo ...
Marc-elus - Wto 22 Lut, 2011 07:31
Hej Tomcio, jak forma?
Teraz będzie kiepsko, ale jutro już się polepszy, a pojutrze będziesz miał wrażenie że możesz startować w maratonie
tomcio. - Wto 22 Lut, 2011 07:38
Melduję się o poranku. Dwuletniej córce się nie wygadam, to zostawię ślad tutaj:
Ranek bez kaca jest wspaniały!!!!!
Gorzej z nocą: kołatanie serca, każdy dźwięk powodował u mnie lęki, trzęsłem się z zimna jak galareta, mało co spałem, myślałem, że dostanę zawału, koszmar ....
Odhaczam pierwszą dobę jako zaliczoną.
ZbOlo - Wto 22 Lut, 2011 07:47
tomcio. napisał/a: | Odhaczam pierwszą dobę jako zaliczoną. |
...życzę następnych...
tomcio. - Wto 22 Lut, 2011 08:39
ZbOlo napisał/a: |
...życzę następnych... |
Też sobie życzę, ale czuję, że 90% alkoholików niepijących podrapie się po brodzie i powie:
dzień, dwa, trzy tomcio wytrzyma i znowu pójdzie w cug.
Zdaję sobie z tego sprawę i muszę podjąć długofalowy plan na wygranie z tym draniem, nawet jak się go nie pokona, to chociaż niech siedzi w budzie na grubym łańcuchu... (czego nikomu, tym bardziej pieskom nie życzę)
evita - Wto 22 Lut, 2011 08:49
Witaj Tomcio i kolejnych trzeźwych godzin życzę
Ewa - żona alkoholika
rybenka1 - Wto 22 Lut, 2011 08:50
Dasz Rade ,trzymaj sie.
Kulfon - Wto 22 Lut, 2011 08:54
tomcio. napisał/a: | Też sobie życzę, ale czuję, że 90% alkoholików niepijących podrapie się po brodzie i powie: dzień, dwa, trzy tomcio wytrzyma i znowu pójdzie w cug. |
1. Wrozkiem jestes, ze wiesz co my myslimy i powiemy?
2. Czyszbys chcial na nas wine zrzucic i w ten sposob usprawiedliwic swoj plan napicia sie za dzien, dwa, trzy? Jak ma sie powod, lepiej sie pije, prawda?
Ja wierze, ze Ci sie uda i poprawisz statystyki
tomcio. - Wto 22 Lut, 2011 09:04
Kulfon napisał/a: | tomcio. napisał/a: | Też sobie życzę, ale czuję, że 90% alkoholików niepijących podrapie się po brodzie i powie: dzień, dwa, trzy tomcio wytrzyma i znowu pójdzie w cug. |
1. Wrozkiem jestes, ze wiesz co my myslimy i powiemy?
2. Czyszbys chcial na nas wine zrzucic i w ten sposob usprawiedliwic swoj plan napicia sie za dzien, dwa, trzy? Jak ma sie powod, lepiej sie pije, prawda?
Ja wierze, ze Ci sie uda i poprawisz statystyki |
Ad.1 Napisałem "czuję", a to oznacza tylko domniemanie.
*Poza tym, od dłuższego czasu jestem pesymistą i urodzonym sceptykiem.
Ad.2 Broń cię Boże! Planuje nie tknąć %, ale wracając do ad.1* jako pesymista trudno mi w to uwierzyć. Dlatego wiem, że sam nie dam sobie rady.
Kulfon - Wto 22 Lut, 2011 09:28
tomcio. napisał/a: | Dlatego wiem, że sam nie dam sobie rady. |
no, to, do dziela ;
wiedz, ze kazdy dzien zwloki oslabia motywacje
i zapal moze juz jutro okazac sie slomiany,
psychika alkoholika za pare dni mowi:
"przeciez nie bylo ze mna tak zle,
nastepnym razem juz tak nie bedzie jak dawniej"
jednak prawda jest okrutna
kazdy z nas ma prawo wyboru,
Tobie zycze po raz kolejny tego wlasciwego
Tomoe - Wto 22 Lut, 2011 10:16
tomcio. napisał/a: | muszę podjąć długofalowy plan na wygranie z tym draniem |
Krok pierwszy - zmień awatarek. Nie trzymaj tak kurczowo w ręku tej niedpopitej flaszki.
Mario - Wto 22 Lut, 2011 10:19
Tomoe napisał/a: | Krok pierwszy - zmień awatarek. |
Etaam. Ma swój urok
ZbOlo - Wto 22 Lut, 2011 10:22
tomcio. napisał/a: | Dlatego wiem, że sam nie dam sobie rady. |
...to bardzo ważne i trafne stwierdzenie, dla niektórych z nas, aby to zrozumieć musiało upłynąć wiele.... gorzały...
Mario - Wto 22 Lut, 2011 10:36
ZbOlo napisał/a: | ...to bardzo ważne i trafne stwierdzenie, dla niektórych z nas, aby to zrozumieć musiało upłynąć wiele.... gorzały |
Taki duży a taki naiwny.Nie sądzisz chyba, że ktokolwiek po dobie czytania Forum, zupełnie na poważnie dojdzie do takiego wniosku ? A co najważniejsze zacznie wdrażać go w życie.
Znasz kogoś kto chcąc zaprzestać pić , nie próbował robić tego na początku samodzielnie ?
I dlatego jak czytam taką frazę " Pierwszy poranek bez kaca był cudowny" to juz wiem, jak to sie dalej potoczy.
Pierwsze poranki bez wódy we krwi powinny byc właśnie pr***ebane. Jeśli cudownośc tak sama z siebie i od niechcenia przychodzi.......to po co sie starać.
Nie przerabiałeś tej bajki w swoim czasie ?
tomcio. - Wto 22 Lut, 2011 10:48
Tu nie chodzi o dobę czytania forum. Próbowałem kilka razy przestać pić, zacząłem nawet prowadzić blog, taką dyskusję sam ze sobą. Wkleiłem tutaj linka, ale został przez moderatora usunięty ponieważ nie mam możliwości jego edycji.
inna sprawa, że mój model picia, to tylko sporadyczne kliny poranne, zawsze ssanie włącza się wieczorami, czuję spokój w ciągu dnia jak wiem, że w bagażniku auta leży flaszka, piwa itp.
Prawie co wieczór doprowadzam do urwania filmu, rano wstaję i jakoś egzystują w ciągu dnia, po czym znowu koło 16-18 dostaję nerwa, którego "uspokajam" dopiero odpowiednimi zakupami... i tak w kółko.
Troszkę inaczej było jak mieszkałem sam na wyjazdach służbowych - wtedy rzeczywiści ledwo wychodząc z pracy w drodze do domu wypijałem 5x0.02 "ziółek", siup do aldiego po "sprzęt" i jazda do wieczora....
Pewnie trzyma mnie strach przed żoną i fakt mieszkania z córką.
Gdybym tak został tydzień w domu sam to uwierz, promile by nie spadały...
i wiesz co, to jest dokładnie tak jak z moim ojcem - czynny zawodowo, w dzień facet normalny, może trochę nerwowy, wieczory zalewa się w trupa, jak czasami zostaje sam na weekend to zawsze boje się o niego
anakonda - Wto 22 Lut, 2011 10:49
Mario, madrze prawisz jak moze byc cudownie w pierwszych dniach co ja pisze tygodniach a i nawet miesiacach....tez skads to znam
anakonda - Wto 22 Lut, 2011 10:51
tomcio. napisał/a: | Gdybym tak został tydzień w domu sam to uwierz, promile by nie spadały... |
motywacje to masz duza do tego niepicia
tomcio. - Wto 22 Lut, 2011 10:53
anakonda napisał/a: | tomcio. napisał/a: | Gdybym tak został tydzień w domu sam to uwierz, promile by nie spadały... |
motywacje to masz duza do tego niepicia |
Dlatego chciałbym się nauczyć nie przestać pić, ale przestać chcieć pić.
ps.
od kilka miesięcy nie mogę znaleźć pracy, domyślam się, że w pewnym stopniu wynika to z ciągłego trucia się tym ustrojstwem, nie myślę o przyszłości o rodzinie, myślę tylko o wieczornej porcji alkoholu, ja motywację znajdę, potrzebuję tylko kopa w tyłek, a raczej w jaja.
Nie mam wzorca, wychował mnie alhokolik
Wiedźma - Wto 22 Lut, 2011 11:00
tomcio. napisał/a: | Wkleiłem tutaj linka, ale został przez moderatora usunięty ponieważ nie mam możliwości jego edycji. |
W kwestii formalnej -
Link nie został usunięty, a jedynie zdezaktywowany.
Kto będzie chciał, to trafi do Twojego bloga wklejając adres w przeglądarkę.
Gdybyś miał możliwość edycji bloga, wstawiłbyś link zwrotny do naszego forum
i mógłbyś swobodnie promować go u nas wstawiając link do swojego profilu.
ZbOlo - Wto 22 Lut, 2011 11:00
Mario napisał/a: | Taki duży a taki naiwny |
...wychodzę z założenia, że lepiej powiedzieć "...dobrze myślisz, idziesz w dobrą stronę...", niźli "...pi***olisz chłopie, co Ty o tym możesz wiedzieć - pogadamy za miesiąc..."
Mario napisał/a: | Znasz kogoś kto chcąc zaprzestać pić , nie próbował robić tego na początku samodzielnie ? |
...oczywiście, że nie. Każdy z nas chciał "żyć normalnie" - czyli kontrolować chlanie....
Mario napisał/a: | Nie przerabiałeś tej bajki w swoim czasie ? |
...może moja bajka była mniej krwista, oczywiście, że po odstawieniu telepało...., ale wiedziałem (na prawdę!), że będzie lepiej...
Mario napisał/a: | Jeśli cudownośc tak sama z siebie i od niechcenia przychodzi.......to po co sie starać. |
...masz rację, trzeba się o nią starać i hołubić...
ZbOlo - Wto 22 Lut, 2011 11:03
tomcio. napisał/a: | Dlatego chciałbym się nauczyć nie przestać pić, ale przestać chcieć pić. |
...to przychodzi z czasem... i całkowicie nie zatraca się "ochoty powrotu", "żal po stracie" czasami powraca...
anakonda - Wto 22 Lut, 2011 11:41
tomcio. napisał/a: | Nie mam wzorca, wychował mnie alhokolik |
No zes dowalil ...Zamiast pisac tu po forum idz na jakas terapie i "przepierz" ten mozg z "brudow"
tomcio. - Wto 22 Lut, 2011 12:01
anakonda napisał/a: | tomcio. napisał/a: | Nie mam wzorca, wychował mnie alhokolik |
No zes dowalil ...Zamiast pisac tu po forum idz na jakas terapie i "przepierz" ten mozg z "brudow" |
Nieuniknione, że tak zrobię, chciałbym jednak jeszcze poczytać i zrozumieć, że nie ja sam na tym świecie borykam się z takimi problemami i nic w nich wyjątkowego.
Z drugiej strony nigdy nie rozumiałem ideologi chodzenia do terapeuty, jestem z wykształcenia inzynierem i pojmuję świat racjonalnie, grzebanie w dzieciństwie itp procesy były(są?) dla mnie nieporozumienieniem lub po prostu ich nie rozumiem.
Marc-elus - Wto 22 Lut, 2011 12:15
tomcio. napisał/a: | Z drugiej strony nigdy nie rozumiałem ideologi chodzenia do terapeuty, jestem z wykształcenia inzynierem i pojmuję świat racjonalnie, grzebanie w dzieciństwie itp procesy były(są?) dla mnie nieporozumienieniem lub po prostu ich nie rozumiem. |
Ja chodzę na terapie grupową, co prawda krótko, ale na razie uczą mnie tam o mechanizmach alkoholizmu(co nie ma nic wspólnego z "grzebaniem w moim dzieciństwie"), nie wiem co będzie dalej... A mam całkowicie racjonalne podejście do życia, tak samo jak i Ty. Tak więc chyba masz złe wyobrażenie, może lepiej niech się wypowiedzą użytkownicy bardziej zaznajomieni z tematem, a wierz mi, jest tu bardzo wielu zwolenników terapii.
anakonda - Wto 22 Lut, 2011 12:20
Nie jestem zwolennikiem terapii " na wszystko" ale ta podstawowa da ci wiedze o mechanizmach choroby o sposobach radzenia itp ... wiec warto skorzystac tylko ta wiedze trzeba wpuscic do glowy to podstawa ja dopiero na 3 terapii ja wpuscilem w jakis sposob trwaly osobny temat rzeka to korzystanie z tej wiedzy
tomcio. - Wto 22 Lut, 2011 12:23
anakonda napisał/a: | Nie jestem zwolennikiem terapii " na wszystko" ale ta podstawowa da ci wiedze o mechanizmach choroby o sposobach radzenia itp ... wiec warto skorzystac tylko ta wiedze trzeba wpuscic do glowy to podstawa ja dopiero na 3 terapii ja wpuscilem w jakis sposob trwaly osobny temat rzeka to korzystanie z tej wiedzy |
Ok,
czyli podumowując: terapia to jedna metoda i cykl spotkań w jakiś ośrodkach pomocy, a mityngi AA to druga droga? I pewnie najlepiej zacząć od razu tu i tu?
Jak się mylę, to proszę kijem po plecach lub chodźby sprostowanie.
anakonda - Wto 22 Lut, 2011 12:26
tak jedno jak i drugie pomaga zreszta wszystko co pomaga trzezwiec to dobre jest i wskazane i pomocne i ........
pterodaktyll - Wto 22 Lut, 2011 12:29
tomcio. napisał/a: | podumowując: terapia to jedna metoda i cykl spotkań w jakiś ośrodkach pomocy, a mityngi AA to druga droga? I |
to nie do końca tak. Na terapii dostaniesz "narzędzia" żeby umieć rozbroić tę "bombę", którą masz w głowie a mityngi to takie praktyczne ćwiczenia w rozbrajaniu
tomcio. - Wto 22 Lut, 2011 12:29
anakonda napisał/a: | tak jedno jak i drugie pomaga zreszta wszystko co pomaga trzezwiec to dobre jest i wskazane i pomocne i ........ |
... I TYLKO TEGO CHCIEĆ
ZbOlo - Wto 22 Lut, 2011 12:30
tomcio. napisał/a: | Ok,
czyli podumowując: terapia to jedna metoda i cykl spotkań w jakiś ośrodkach pomocy, a mityngi AA to druga droga? I pewnie najlepiej zacząć od razu tu i tu?
Jak się mylę, to proszę kijem po plecach lub chodźby sprostowanie. |
...stoisz mocno na dwóch nogach: jedna noga:terapia, druga: mityngi AA.... jest jeszcze DEKADENCJA.... to jest ta słynna trzecia noga.... i jest pełna stabilność...!
ZbOlo - Wto 22 Lut, 2011 12:32
tomcio. napisał/a: | ... I TYLKO TEGO CHCIEĆ |
...ja mam jeszcze kolegę trzeźwego alkoholika, do którego (w każdej chwili) mogę zadzwonić... taka "ostatnia deska ratunku", którą można dostać w łeb... na oprzytomnienie...
tomcio. - Wto 22 Lut, 2011 13:13
ZbOlo napisał/a: | tomcio. napisał/a: | ... I TYLKO TEGO CHCIEĆ |
...ja mam jeszcze kolegę trzeźwego alkoholika, do którego (w każdej chwili) mogę zadzwonić... taka "ostatnia deska ratunku", którą można dostać w łeb... na oprzytomnienie... |
Też mam kolegę trzeźwego alkoholika, tyle że on nie pije z powodów zdrowotnych, a jak rozmawiamy to raczej płacze co on by oddał za łyk gorzałki.
No nic, pogaduchy pogaduchami, pora działać! I muszę kuć żelazo póki gorące, bo niestety mam baaardzo słomiany zapał do wielu spraw.
Póki co się trzymam, chodź nie ukrywam, że 99% czasu pracy mój mózg przeznacza za myśleniu o problemie... sorry: chorobie.
Mario - Wto 22 Lut, 2011 13:19
tomcio. napisał/a: | Też mam kolegę trzeźwego alkoholika, tyle że on nie pije z powodów zdrowotnych, a jak rozmawiamy to raczej płacze co on by oddał za łyk gorzałki. |
wiesz co Tomasz ? Fajnie, że tu wpadłeś. Taki powiew świeżosci w te skosniałe Forum wnosisz
ZbOlo - Wto 22 Lut, 2011 13:23
Mario napisał/a: | skosniałe Forum |
...u Maria, to nawet te kości widać (patrz avatar)...
Wiedźma - Wto 22 Lut, 2011 13:51
ZbOlo napisał/a: | ...u Maria, to nawet te kości widać (patrz avatar)... |
Dzięki, Zbolek
Bo już się zastanawiałam, jak mu za to skostniałe forum dowalić
Mario - Wto 22 Lut, 2011 13:54
Oj zaraz dowalić. Powiedz Ewa, czy te zdanie nie jest warte Pulitzera
Cytat: | Też mam kolegę trzeźwego alkoholika (...) a jak rozmawiamy to raczej płacze co on by oddał za łyk gorzałki |
ZbOlo - Wto 22 Lut, 2011 13:54
Wiedźma napisał/a: | Dzięki, Zbolek |
...od tego się ma przyjaciół...
Wiedźma - Wto 22 Lut, 2011 14:04
tomcio. napisał/a: | Też mam kolegę trzeźwego alkoholika, tyle że on nie pije z powodów zdrowotnych, a jak rozmawiamy to raczej płacze co on by oddał za łyk gorzałki. | Ależ to nie jest żaden trzeźwy alkoholik, tylko abstynent na d***.
Takiego stanu oczywiście Ci nie życzę, więc nie wzoruj się na tym koledze.
Jeśli zdecydujesz się na terapię, to masz szansę, że jakość Twojego trzeźwego życia będzie całkiem inna -
nie będziesz cierpiał z powodu niepicia, ale będziesz się cieszył trzeźwością.
No ale do tego trzeba odpowiednio poustawiać klocki w głowie.
Wiedźma - Wto 22 Lut, 2011 14:14
Tomciu, Twój temat rozwinął się w tak konkretnym kierunku,
że postanowiłam przenieść go do działu Alkoholizm.
Proponuję, abyś zastanowił się, jak powinien brzmieć jego tytuł.
Gdy już to wymyślisz - daj znać mi albo Yurze, to się go zmieni.
KICAJKA - Wto 22 Lut, 2011 14:18
Witam Cię Tomciu
Leniu - Wto 22 Lut, 2011 15:21
Tak zerknąłem na ten Twój blog i widzę , że ta wóda już Cię męczy prawie rok .
yyy idź żesz gdzieś wreszcie , zacznij coś robić , bo zanim się obejrzysz będziesz pisał tutaj z przerwami na oglądanie Euro 2012 .
komiwojażer - Wto 22 Lut, 2011 17:09
ratuj żywota resztę...witam Cię
yuraa - Wto 22 Lut, 2011 19:08
i poznałem Tomcia, pogadaliśmy,
odważny chłopak, jak mówi że coś zacznie robić to słów na wiatr nie rzuca.
a niech się sam wypowie
Tomoe - Wto 22 Lut, 2011 21:23
Mistrzu, jemu po spotkaniu z tobą mowę na trzy dni odejmie.
Trzeba poczekać, aż go odetka.
Ale za to jakiego kwiatuszka ma ładnego w awatarku.
jolkajolka - Wto 22 Lut, 2011 21:37
tomcio napisał/a: | Z drugiej strony nigdy nie rozumiałem ideologi chodzenia do terapeuty, jestem z wykształcenia inzynierem i pojmuję świat racjonalnie, grzebanie w dzieciństwie itp procesy były(są?) dla mnie nieporozumienieniem lub po prostu ich nie rozumiem. |
Znam fizyka kwantowego, o międzynarodowym prestiżu. Nie pije 19 lat. Po terapii....
Wiedźma - Wto 22 Lut, 2011 21:58
tomcio. napisał/a: | nigdy nie rozumiałem ideologi chodzenia do terapeuty, jestem z wykształcenia inzynierem i pojmuję świat racjonalnie, grzebanie w dzieciństwie itp procesy były(są?) dla mnie nieporozumienieniem lub po prostu ich nie rozumiem. |
Terapia odwykowa nie polega na sięganiu do dzieciństwa.
Alkoholizm jest taką dziwną chorobą, w której nie szuka się przyczyn, ale leczy skutki -
odwrotnie niż w większości chorób.
Na terapii poznasz mechanizmy uzależnienia i nauczysz się je rozbrajać,
nauczysz się jak rozpoznawać głód alkoholowy i jak sobie z nim radzić.
Dostaniesz do ręki przydatne narzędzia pomagające utrzymać trzeźwość.
Taka terapia nie ma nic wspólnego z kozetką psychoanalityka.
tomcio. - Śro 23 Lut, 2011 00:25
hej ludziska!!
Yuraa nie martw się o mnie, nie zapiłem Dużo rzeczy pozałatwiałem - jest trzeźwość jest czas
Słuchajcie czuję się dzisiaj rewelacyjnie, a to za sprawą Yury - wpadłem zagubiony na chwilę pogadać, po czym jak myszka wtargnąłem na mityng. Pierwsze pół godziny czułem się jakbym zamarzł od środka, później zacząłem w końcu słuchać co ludzie mówią. nikt o nic nie pyta, nie wytyka palcem, nie wyśmiewa się. Bardzo żałuję, że musiałem wyjść na przerwie, czuję, że jakbym zaczął mówić, to nie mógłbym przestać - w takim miejscu ciśnie się tyle emocji na usta.
Mimo, że z problemami życiowy, poczułem nowy rodzaj radości
.. ale to też początek, raptem druga doba.
tomcio. - Śro 23 Lut, 2011 00:28
Tomoe napisał/a: | Mistrzu, jemu po spotkaniu z tobą mowę na trzy dni odejmie.
Trzeba poczekać, aż go odetka.
Ale za to jakiego kwiatuszka ma ładnego w awatarku. |
Niestety przed mityngiem nie za dużo pogadaliśmy, a potem musiałem uciekać.
Next time!
A tak, avatar lekko zmodyfikowałem - poprzednia ta flaszka w ręku była złem niepotrzebnym
pterodaktyll - Śro 23 Lut, 2011 00:29
tomcio. napisał/a: | ale to też początek, raptem druga doba. |
Albo już.........
Tomoe - Śro 23 Lut, 2011 00:30
Fajnie, że się odezwałeś.
Dobranoc.
Jutro rano zacznie się TRZECIA doba...
Jeden dzień na trzeźwo wytrzymasz?
tomcio. - Śro 23 Lut, 2011 00:36
Dobranoc, też uciekam do łóżka, w końcu do żony, trochę boje się nocy... oby nie było tak źle jak wczoraj.
Pozdrawiam Was
Tomoe - Śro 23 Lut, 2011 00:40
Fizyczne i psychiczne samopoczucie możesz mieć fatalne przez jakieś dwa pierwsze tygodnie. Ale potem odczujesz zdecydowaną poprawę.
Wiedźma - Śro 23 Lut, 2011 01:30
No to ja Ci kibicuję, Tomcio!
yuraa - Śro 23 Lut, 2011 10:02
tomcio. napisał/a: | Niestety przed mityngiem nie za dużo pogadaliśmy, |
na pierwszy raz parę minut to i tak dużo
Kulfon - Śro 23 Lut, 2011 10:11
yuraa napisał/a: | tomcio. napisał/a: | Niestety przed mityngiem nie za dużo pogadaliśmy, |
na pierwszy raz parę minut to i tak dużo |
pech tez chcial, ze wam troche poprzeszkadzano
yuraa - Śro 23 Lut, 2011 10:15
Kulfon napisał/a: | pech tez chcial, ze wam troche poprzeszkadzano |
no, jakiś Adam alkoholik z Niemiec w tym samym czasie zadzwonił
Tomoe - Śro 23 Lut, 2011 12:14
To ci dopiero... jakiś Adam z Niemiec...
JaKaJA - Śro 23 Lut, 2011 12:24
Kulfon napisał/a: | podobno chcial sie zapisac do AA | no tak, wiedziałam,ze yurra jakieś zapisy prowadzi a ja bezczelna wlazłam nie proszona ;P
ZbOlo - Śro 23 Lut, 2011 12:54
Borus napisał/a: | pytania na egzamin wstępny... |
...a egzamin, jak wszyscy wiemy, jest ustny...
Kulfon - Śro 23 Lut, 2011 13:00
mialem chec pozartowac wiecej, jednakze zle samopoczucie mi nie pozwolilo,
a potem jak sie zdradzilem to dowiedzialem sie ze "klient" czeka,
wiec nawet my nie pogadali nie pogadali po mesku
tomcio. - Śro 23 Lut, 2011 21:27
Kulfon napisał/a: | mialem chec pozartowac wiecej, jednakze zle samopoczucie mi nie pozwolilo,
a potem jak sie zdradzilem to dowiedzialem sie ze "klient" czeka,
wiec nawet my nie pogadali nie pogadali po mesku |
a i dobrze, człek spięty przyszedł pierwszy raz do AA, a tu taki kulfon zagaduje głównego stratega
A tak na poważnie to dzisiaj mam trzeci dzień i od południa chodzę "naminowany", wszystko totalnie mnie wk....a, nie potrafię pohamować złości, a im bliżej nocy tym gorzej....czuję, że się rozklejam i coraz bardziej ciągnie mnie po flaszke.... ukoić nerwy
kurde jest pod górkę i to ostro, psycha siada, jak wroga nie poznam to nie wygram, tylko co gorsze to sam sobie jestem wrogiem.
Ciężko samemu, rodzina mnie gani za zły humor, gburowatość i nerwowość, a mnie od środka rozpieprza chęć otwarcia butelki.... czar pryska, idę się przejść (bez kasy!)
stanisław - Śro 23 Lut, 2011 21:38
Myśle że jeszcze nie wyszedleś
stanisław - Śro 23 Lut, 2011 21:42
Wiesz ja miałem podobne problemy jak mnie wszystko w kur.... to twoje to maly pikuś ale idzie to przeżyć
tomcio. - Śro 23 Lut, 2011 21:42
stanisław napisał/a: | Myśle że jeszcze nie wyszedleś |
jeszcze nie, własnie odpisuje maila.... ale buty na nogach i herbata dopijana
stanisław - Śro 23 Lut, 2011 21:47
Masz w tytule chciałby wygrać to zrób wszystko żeby tak bylo
tomcio. - Śro 23 Lut, 2011 23:23
Analizuję na trzeźwo moje ostatnie 6 miesięcy życia:
Mam taki cholerny budzik, który koło 17 dzwoni i każe kupić alko, a potem o 20 gdy żona usypia dzieciaka ja robiąc kolację regularnie wlewam w siebie 2-3 piwa, popijając wódą, po czym odstawiam pół "piwa"(tego legalnego) na stół (czyli tak na prawdę wódkę w puszce)... i tak sobie siadamy puszczając jakiś film i dopijając resztę odpływam na kanapie.
I tak dzień po cholernym dniu, miesiąc po miesiącu.
Często urozmaicając styl/metodę trucia.
Wiecie, miałem dwie duże wpadki:
- często jak piłem w wannie to chowałem flaszeczki 0.2 w szparę pod wannę, co kilka dni ją opróżniałem, aż kiedyś żona szukając jakiejś szmatki.... wiecie co znalazła.... zwaliłem, że to na depresję po stracie pracy itp. Nie uwierzyła, wyzwała mnie od alkoholików, 4 dni nie piłem nic.... niewiele później znalazła kolejną, inną skrytkę - zwaliłem na poprzedni 'ciąg'.
Robiąc co mogę, czyli dobre zakupy, sprzątając itp. nagradzałem zmęczonego siebie 1 piwem - jakoś przechodziło i .... zmieniłem taktykę - flaszkę w torbę od laptopa i z gwinta jak tylko ona szła się kąpać czy skorzystać z ubikacji.
i
Teraz widzę że bardzo się od siebie oddaliliśmy, jej już tak nie zależy, co jej po frajerze co siedzi przed kompem i niby szuka pracy, żyjemy obok siebie, ona się zapracowuje, ja siedzę z córką w domu, kombinując jak skołować kasę na kolejny zastrzyk wolności od problemów, na kolejne wymazanie z pamięci faktu że tu, na tym świecie jestem.
.... teraz trzeci dzień nie piję, a czytając to forum wiem, że tak j.w postępując tylko krok od wpadnięcia w cug picia, ciąg czy jak to się zwie, że może byś tylko gorzej, że wsiądę na karuzelę, którą napędza czysty alkohol, pod jakąkolwiek postacią.
Dzisiaj miałem słabszy dzień, zaciskając pięści minąłem dział z alko w sklepie, a na ironię szukając magnezu z vit.b natknąłem sie między opakowaniami na puszkę z piwem, nie wiem, może jakiś alkoholik ją tam zostawił? opatrzność? diabeł wredny?
Dzisiaj dałem radę, nie wypiłem. O jutro powalczę.
ps.
przepraszam za słowotok, możecie tego nie czytać - historia jak 1000 innych, mi lżej jak coś z siebie wyleję, chodź by przez klawiaturę...
JaKaJA - Śro 23 Lut, 2011 23:30
nie pij dziś-jeden wieczór jeszcze dasz radę
JaKaJA - Śro 23 Lut, 2011 23:31
a z domu raczej nie wychodziłabym,nawet bez kasy kapiel,czekolada,meliska lub inna herbatka,ciałko zonki i dorana wytrzymasz
tomcio. - Śro 23 Lut, 2011 23:36
JaKaJA napisał/a: | nie pij dziś-jeden wieczór jeszcze dasz radę |
Oby , jak zawitałem na chwilę na mityng AA spotkałem człowieka, z biegu powiedział, że nie pije już ~1546 dni (czy coś koło tego).
Doceniać - bezcenne
JaKaJA - Śro 23 Lut, 2011 23:39
no chłopaku!! nie oby-tylko DAM RADE WYTRZYMAĆ JEDEN CHOLERNY WIECZÓR!!!! na mnie działa
tomcio. - Śro 23 Lut, 2011 23:43
JaKaJA napisał/a: | no chłopaku!! nie oby-tylko DAM RADE WYTRZYMAĆ JEDEN CHOLERNY WIECZÓR!!!! na mnie działa |
Wieczór... żeby tylko! Jak wytrzymać cały czas, jak wytrzymać zakupy, wizyty w sklepach.... teraz czeka mnie wesele, daleka rodzina z Kresów, kuzyni z Anglii itp. - fajni faceci, widujemy się może raz na rok przy takich okazjach - świetnie się z nimi piło.
i wiele innych nieprzewidzianych sytuacji
presja
pterodaktyll - Śro 23 Lut, 2011 23:49
tomcio. napisał/a: | teraz czeka mnie wesele, daleka rodzina z Kresów, kuzyni z Anglii |
Jak sobie cenisz swoją trzeźwość, to nie pójdziesz. Nie masz bladego pojęcia jak przeciwdziałać takim sytuacjom w jakich się znajdziesz...........
tomcio. - Śro 23 Lut, 2011 23:54
pterodaktyll napisał/a: |
Jak sobie cenisz swoją trzeźwość, to nie pójdziesz. Nie masz bladego pojęcia jak przeciwdziałać takim sytuacjom w jakich się znajdziesz........... |
Zdaję sobie sprawę, nie mam wiedzy jak z tym walczyć. Póki co działam kierując się resztką woli i wiarą. A to zapewne za mało. Postaw przede mną zimne piwo, wypiję? Nie wiem, pewnie tak.
pterodaktyll - Śro 23 Lut, 2011 23:59
tomcio. napisał/a: | resztką woli |
Silna wola to pierwsza rzecz jaką szlag trafia w tej chorobie
tomcio. napisał/a: | i wiarą. |
Wiara góry przenosi ale bez konkretnej wiedzy pewne Ci nie wystarczy
tomcio. napisał/a: | Postaw przede mną zimne piwo, wypiję? Nie wiem, pewnie tak. |
Ty chyba jeszcze nie oberwałeś od życia............
tomcio. - Czw 24 Lut, 2011 00:04
tomcio. napisał/a: |
Ty chyba jeszcze nie oberwałeś od życia............ |
to źle czy dobrze?
lepiej jak oberwę?
jak spadnę na dno rynsztoku, zostawi mnie rodzina, a przywitają nowi kumple spod monopolowego?
Nie wiem jak mam interpretować twoje słowa.
pterodaktyll - Czw 24 Lut, 2011 00:17
tomcio. napisał/a: | to źle czy dobrze?
lepiej jak oberwę? |
Mówi się, że każdy alkoholik musi osiągnąć swoje "dno", żeby wreszcie zrozumiał, że cierpi na nieuleczalną i smiertelną chorobę. Oczywiście dla każdeg
tomcio. napisał/a: | spadnę na dno rynsztoku, zostawi mnie rodzina, a przywitają nowi kumple spod monopolowego? | o jest to nieco inne "dno".
Właściwie to już sam sobie powiedziałeś co może być tym "dnem"
dadof2 - Czw 24 Lut, 2011 09:03
pterodaktyll napisał/a: | spadnę na dno rynsztoku, zostawi mnie rodzina, a przywitają nowi kumple spod monopolowego?
o jest to nieco inne "dno" |
rynsztok ma raczej plytkie dno wiec technicznie latwo sie na nim znalezc, natomiast pytanie gdzie Ciebie ten rynsztok zaprowadzi.
trzymaj sie. Jeszcze tylko 24godziny
tomcio. - Czw 24 Lut, 2011 10:26
pterodaktyll napisał/a: | tomcio. napisał/a: | to źle czy dobrze?
lepiej jak oberwę? |
Mówi się, że każdy alkoholik musi osiągnąć swoje "dno".... |
To dobrze, że swoje, indywidualne dno.
Bo w innym przypadku mógłbym dojść do wniosku:
"hej, nie jest tak ze mną źle, jeszcze mnie żona nie rzuciła, nie chleje na umór non-stop przez kilka dni, tygodni, więc nie jestem jeszcze "prawdziwym, książkowym alkoholikiem i co tam, będę sobie dalej drinkował aż się stoczę"
Dawno uświadomiłem sobie, że jestem uzależniony, a test z ulotki AA tylko mnie w tym utwierdził.
I to, że codziennie nie walę/waliłem klina, nie czyni mnie zdrowszym od innych.
Tomoe - Czw 24 Lut, 2011 21:27
Hej.
A zamierzasz zacząć jakąś terapię?
Leniu - Czw 24 Lut, 2011 21:38
tomcio. napisał/a: | To dobrze, że swoje, indywidualne dno.
Bo w innym przypadku mógłbym dojść do wniosku:
"hej, nie jest tak ze mną źle, jeszcze mnie żona nie rzuciła, nie chleje na umór non-stop przez kilka dni, tygodni, więc nie jestem jeszcze "prawdziwym, książkowym alkoholikiem i co tam, będę sobie dalej drinkował aż się stoczę" |
Ja znam kobitkę , która nie nadużywała alkoholu ale wracając z impry fiknęła na rączkę i sobie ją złamała . Jak wstała na drugi dzień z gipsem i moralniakiem , to stwierdziła , że to przez alko i udała się na terapię . Często mówiła , że to było właśnie jej dno
Gdybym myślał podobnie do niej miałbym 18 lat trzeźwości za sobą
Mario - Czw 24 Lut, 2011 22:53
Cytat: | I to, że codziennie nie walę/waliłem klina, nie czyni mnie zdrowszym od innych. |
I tu się grubo mylisz. Picie " na drugi dzień" ,czyli próba opanowania objawów abstynencyjnych jest bardzo waznym czynnikiem w diagnozowaniu stopnia , a dokładniej mówiąc fazy uzależnienia od alkoholu.
Stanowi nawet punkt krytyczny, informujący diagnostę o tym, że przeszedłeś z jednej fazy do nastepnej.
Czyli jesteś zdrowszy ode mnie bardziej w tym sensie , że rozwój Twojego uzależnienia zatrzymał się o wiele wcześniej niz u mnie, co sie wiąże z wieloma korzysciami dla Twojego organizmu
tomcio. - Sob 26 Lut, 2011 17:47
Tomoe: Czy zacznę terapię? Spróbuje.
Mario: Moje uzależnienie jest po prostu takie, że poza urlopami i związanymi z tym wyjazdami w gronie znajomych tylko kilka razy w domu przytrafiło mi się pić wódkę na klina.
Może to kwestia reszty zdrowego rozsądku... ciało chciało, ale dałem radę ze względu na konsekwencję. Co i tak nie usprawiedliwia faktu, że od dobrych 5-6 lat prawie codziennie szedłem spać nawalony jak meserszmit :-/
A dziś mam dół,
pokłócony z żoną zaczynam podświadomie kombinować jak tu kupić wódę.
Kilka dni i pomału wymiękam, żałuję że nie pojechałem dziś na mityng.
stiff - Sob 26 Lut, 2011 17:51
tomcio. napisał/a: | Kilka dni i pomału wymiękam, żałuję że nie pojechałem dziś na mityng. |
Postaraj sie to zatrzymać, zrób coś fajnego dla siebie aby zmienić myślenie...
Wiedźma - Sob 26 Lut, 2011 17:53
Cytat: | tylko kilka razy w domu przytrafiło mi się pić wódkę na klina. |
tomcio. napisał/a: | od dobrych 5-6 lat prawie codziennie szedłem spać nawalony jak meserszmit |
Co każdorazowo kazało Ci rozpoczynać codzienne picie?
Czy napewno nie było to złe samopoczucie po piciu dnia poprzedniego?
tomcio. - Sob 26 Lut, 2011 20:59
Wiedźma napisał/a: | Co każdorazowo kazało Ci rozpoczynać codzienne picie?
Czy napewno nie było to złe samopoczucie po piciu dnia poprzedniego? |
Nie wiem... ten moment, ten pierwszy łyk mocnego alkoholu daje mi (dawał) niesamowite poczucie szczęścia, nie do opisania przyjemne doznanie, odczuwalne w każdym atomie ciała, radość i pewność, że mam go więcej, że już jestem sobą, że mój mózg pracuje tak jak powinien, wtedy kocham życie, kocham ludzi, ten świat, ale chcę więcej i więcej, potem euforia zmienia się w długotrwałe odrętwienie, chaos, nic nie ma znaczenia, ale odczuwam satysfakcję i tak dalej, dalej, aż..... budzę się rano.......
Trochę inaczej to wyglądało jak mieszkałem sam - wtedy w fazie przyjemności, radości a przed odejściem w nieład potrafiłem godzinami pisać z ludźmi na gg, skype, wszelakich czatach i forach....
i tak dzień po dniu,
jak 'mantra' obłędu
trzeba ratować się, byle nie jak bohater Żółtego szalika, jak pozwolisz to wrzucę jeden z fragmentów: http://www.youtube.com/wa...feature=related
Tomoe - Sob 26 Lut, 2011 21:17
Skoro już wiesz po co piłeś i co ci dawał alkohol w tej pierwszej fazie - czas się zacząć uczyć osiągać te same efekty bez alkoholu.
Ale najpierw warto się dokładnie i wnikliwie przyjrzeć, co ci tak naprawdę alkohol zabierał.
Warto zrobić sobie bilans zysków i strat.
Jeśli zdecydujesz się na terapię - dasz sobie szansę na zrobienie takiego uczciwego bilansu.
I dowiesz się bardzo dużo o sobie i o swojej chorobie.
Naprawdę warto.
dadof2 - Sob 26 Lut, 2011 21:18
tomcio. napisał/a: | wtedy w fazie przyjemności, radości a przed odejściem w nieład potrafiłem godzinami pisać z ludźmi na gg, skype, wszelakich czatach i forach....
|
na trzezwo przynajmniej bedziesz pamietal co pisales wiec moja rada: nie pij, rano bedziesz zadowolony ze nie piles.
Wiedźma - Nie 27 Lut, 2011 00:47
tomcio. napisał/a: | ten moment, ten pierwszy łyk mocnego alkoholu daje mi (dawał) niesamowite poczucie szczęścia, nie do opisania przyjemne doznanie, odczuwalne w każdym atomie ciała, radość i pewność, że mam go więcej, że już jestem sobą, że mój mózg pracuje tak jak powinien, wtedy kocham życie, kocham ludzi, ten świat, ale chcę więcej i więcej |
A jak się czułeś, gdy po paru dniach popijania zdarzyło Ci się nie wypić tego pierwszego łyka?
tomcio. - Pon 28 Lut, 2011 11:21
Wiedźma napisał/a: |
A jak się czułeś, gdy po paru dniach popijania zdarzyło Ci się nie wypić tego pierwszego łyka? |
hej -dwa dni nie byłem na forum i już mi tęskno
Sytuacja opisana jak wyżej nie miała miejsca - w większej lub mniejszej ilości alkohol spożywałem codziennie przez kilka ostatnich lat.
A dzisiaj mija mi tydzień bez alko!!!!!
Wczoraj znalazłem melisę w syropie, już miałem łyknąć, ale zerkam na etykietę: etanol w składzie, ups, dałem spokój. Wypiłem dwa napary i nie wiem czemu, ale do 1.30 miałem kopa jak po wiadrze kawy. Coś się dzieje z tym moim organizmem
Tomoe - Pon 28 Lut, 2011 11:23
Brawo.
Może już czas na jakieś konkretne działanie?
tomcio. - Pon 28 Lut, 2011 11:29
Tak, tak - terapia, wiem. Na samo-nakręcaniu daleko się nie zajedzie.
d*** puści i wleje w siebie.
Tomoe - Pon 28 Lut, 2011 11:46
No i co z tego wynika, że wiesz?
tomcio. - Pon 28 Lut, 2011 11:48
Muszę usiąść i poszperać, gdzie i do kogo się udać.
Mam nadzieję, że skierowanie od rodzinnego nie jest potrzebne
Marc-elus - Pon 28 Lut, 2011 11:49
Tomoe napisał/a: | No i co z tego wynika, że wiesz? |
To 50% sukcesu
Tomcio, zapisz się gdzieś, najlepiej blisko domu(nie będziesz miał wymówki że daleko, deszcz pada....), może zasięgniesz opinii kogoś kto Ci poleci jakąś poradnie... Pamiętaj że może to trwać nawet i miesiąc zanim zaczniesz, od momentu zgłoszenia....
Wiedźma - Pon 28 Lut, 2011 12:12
tomcio. napisał/a: | Wiedźma napisał/a: | A jak się czułeś, gdy po paru dniach popijania zdarzyło Ci się nie wypić tego pierwszego łyka? | Sytuacja opisana jak wyżej nie miała miejsca - w większej lub mniejszej ilości alkohol spożywałem codziennie przez kilka ostatnich lat. |
Zatem jestem skłonna stwierdzić, że jednak robiłeś klina, tyle że nieświadomie.
Piłeś codziennie, a więc nie dopuszczałeś do wystąpienia objawów abstynencyjnych.
Piłeś codziennie przez kilka lat?
No i jak się teraz czujesz?
Na dobrą sprawę powinieneś być pod opieką lekarską,
bo nagłe odstawienie alkoholu po tak długim ciągu
może być niebezpieczne dla zdrowia a nawet życia...
tomcio. - Pon 28 Lut, 2011 12:35
Klin to jak się nie mylę wali się na potrzymanie stężenia alko we krwi?
Tak się zastanawiam jak to u mnie jest - przeważnie odpływałem koło 24, kolejna porcja następnego dnia około 20 Czyli mniej niż doba. Pewnie dużo zależy od filterka - wątroby?
Jest szansa, że był to 'podświadomy' klin...
Na razie egzystuję, wieczorem bombarduje mnie chęć wypicia i robię co się da, żeby się nie dać..... prawie jak walka gladiatora z cieniem, tyle że ten pierwszy zawsze wygrywa
Wiedźma - Pon 28 Lut, 2011 13:28
Napewno nie wspomagasz się niczym w tych zmaganiach?
Zakładam, że jesteś z nami szczery jeśli idzie o alkohol
i nie pozwalasz sobie na przykład na piweńka dla zdrowotności,
ale może bierzesz jakieś prochy? Coś, co pomaga Ci przetrwać najgorsze chwile?
Jonesy - Pon 28 Lut, 2011 14:01
Uff, Tomku, przeczytałem wszystko od deski do deski. Gratuluję, po pierwsze samej chęci podjęcia walki, po drugie tego tygodnia. Popatrz ile rzeczy, które do tej pory Cię omijały teraz masz szansę nadrobić. Idź może i Ty, pomóż uśpić córeczkę, poczytaj jej bajki - jak robisz to tak jak u nas to jest to około 19-20, czyli w momencie największego zagrożenia. Przebywaj jak najwięcej w towarzystwie żony - będzie Ci łatwiej nie wypić, bo przecież Cię zobaczy.
Ale wiesz, ja już to przerabiałem.
Oni mają rację z tą terapią, bez pomocy się nie da. Ja też szukam informacji gdzie i jak. Ile można rzucać samemu. Prędzej samemu Cię żona rzuci.
Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki. Chociaż sam jestem pijakiem i co tam wiem...
Bartosz
aazazello - Pon 28 Lut, 2011 14:11
tomcio. napisał/a: | Muszę usiąść i poszperać, gdzie i do kogo się udać.
Mam nadzieję, że skierowanie od rodzinnego nie jest potrzebne |
Doszperałeś się już?
Skierowanie nie jest potrzebne.
Oceniają po wyglądzie i oddechu
tomcio. - Pon 28 Lut, 2011 18:07
bartes123 napisał/a: | pomóż uśpić córeczkę, poczytaj jej bajki - jak robisz to tak jak u nas to jest to około 19-20, czyli w momencie największego zagrożenia. Przebywaj jak najwięcej w towarzystwie żony - będzie Ci łatwiej nie wypić, bo przecież Cię zobaczy. |
U nas jest tak, że ja małą kąpie, a żona usypia - taki rytuał. I tutaj leży pies pogrzebany, bo jak tylko zamykałem drzwi od sypialni, od razu leciałem do schowka wypić ile wejdzie, popić piwem itp
bartes123 napisał/a: | Przebywaj jak najwięcej w towarzystwie żony - będzie Ci łatwiej nie wypić, bo przecież Cię zobaczy. |
Tutaj nie jej towarzystwo, tylko sama wola niepicia jest istotna - zdażyło mi się nie raz, że siedziała nieopodal, a ja odwrócony plecami robiłem kolacje jednocześnie nalewając wódę do piwa, herbaty i siup w ten głupi dziób...
Wiedźma napisał/a: | Zakładam, że jesteś z nami szczery jeśli idzie o alkohol |
A co zyskałbym kłamiąc? Bez sensu.
Wiedźma napisał/a: | ale może bierzesz jakieś prochy? Coś, co pomaga Ci przetrwać najgorsze chwile? |
eeeej, tylko magnes, vit.b6 i sporo słodyczy! Uwierz, nie jest mi lekko, na szczęście to męka duszy nie ciała - w jakiś sposób teraz nie mam delirek itp - pierwsze 3 noce telepało mną i miałem majaki. Teraz walczę sam z sobą, jako dzieciak próbowałem siłą sugesti skrzywić łyżeczkę (chyba wpływ Kaszpirowskiego) - teraz nie mniej skupiam się na NIEPICIU.
Mam ssanie okrutne, "ciepłą ślinę", chwile zwątpienia i co jakiś czas nachodzi mnie myśl cyt. "pieprzyć to, mogę i chcę się napić". ale walczę ze sobą, chciałbym nauczyć się zwalczać tę żądzę już u korzeni.... oby kiedyś w końcu, z pomocą waszą czy terapeuty
Mario - Pon 28 Lut, 2011 18:12
Wiedźma napisał/a: | Napewno nie wspomagasz się niczym w tych zmaganiach?
Zakładam, że jesteś z nami szczery jeśli idzie o alkohol
i nie pozwalasz sobie na przykład na piweńka dla zdrowotności, |
Jeesu, Ewa.Torquemada przy Tobie to pikuś
staaw - Pon 28 Lut, 2011 18:18
tomcio. napisał/a: |
U nas jest tak, że ja małą kąpie, a żona usypia - taki rytuał. I tutaj leży pies pogrzebany, bo jak tylko zamykałem drzwi od sypialni, od razu leciałem do schowka wypić ile wejdzie, popić piwem itp
|
A dwojga rodziców na raz to by się przestraszyła? Może trzeba coś zmienić w rytuale...
Nie tylko tym jednym...
tomcio. - Pon 28 Lut, 2011 18:33
staaw napisał/a: | A dwojga rodziców na raz to by się przestraszyła? Może trzeba coś zmienić w rytuale... |
Oj, można - ostatnio zadeklarowałem się, że sam będę usypiał, haha i co pijaczyna zrobił?
Po uśpieniu małej rozkładałem się wygodnie na materacu i spokojnie sączyłem 0.2 na rozruch.
Taki ze mnie tatuś.
....tu nie chodzi o pozory, trzeba wysadzić, zaorać i zasiać od nowa.
staaw - Pon 28 Lut, 2011 18:35
Mówiłem o DWOJGU, Ty, małżonka i owoc waszej miłości...
To zbliża...
Leniu - Pon 28 Lut, 2011 20:09
staaw napisał/a: | Mówiłem o DWOJGU, Ty, małżonka i owoc waszej miłości...
To zbliża... |
staaw a coś Ty się taki romantyczny zrobił.
Niech jeszcze obiady gotuje sprząta pierze prasuje i telenowele ogląda
staaw - Pon 28 Lut, 2011 20:14
Leniu napisał/a: | staaw a coś Ty się taki romantyczny zrobił.
Niech jeszcze obiady gotuje sprząta pierze prasuje i telenowele ogląda |
Robiłem tak, mi pomogło. No może bez telenowel, wzbudzają we mnie agresję...
Nie chodzi o romantyzm a o odbudowanie nadwyrężonego zaufania.
Jonesy - Pon 28 Lut, 2011 21:56
staaw napisał/a: | Leniu napisał/a: | staaw a coś Ty się taki romantyczny zrobił.
Niech jeszcze obiady gotuje sprząta pierze prasuje i telenowele ogląda |
Robiłem tak, mi pomogło. No może bez telenowel, wzbudzają we mnie agresję...
Nie chodzi o romantyzm a o odbudowanie nadwyrężonego zaufania. |
No, wiem coś o tym. One bardzo długo dają się okłamywać i długo tracą zaufanie. Pewnie spowrotem też nie będzie krótka droga...
Mario - Pon 28 Lut, 2011 22:14
bartes123 napisał/a: | ewnie spowrotem też nie będzie krótka droga |
Być może wybaczy, ale na pewno nie zapomni.Któraś z naszych współuzalezninych pań pisała ostatnio, że gdyby wiedziała z kim się wiąże, nigdy by na to nie poszła.
A facet nie pije - chyba - 18 lat
tomcio. - Czw 03 Mar, 2011 10:45
Moje bydlę zerwało się wczoraj z łańcucha.
Wrócę na forum jak je złapię. Trzymajcie się.
Wiedźma - Czw 03 Mar, 2011 13:45
No to leć, leć.
Żebyś tylko zdążył wrócić.
Borus - Czw 03 Mar, 2011 16:19
Mianowicie, co to za bydlę?
Wiedźma - Czw 03 Mar, 2011 16:36
No napewno nie takie jak na Twoim avatarku
Mario - Czw 03 Mar, 2011 16:43
Cytat: | Wrócę na forum jak je złapię. |
A niby dlaczego dopiero wtedy ? Zawsze dziwiło mnie to, że jak komus z Forumowiczów sie noga powinęła, to zaraz deklaruje to co powyzej i znika. Najczęsciej na zawsze
Można " bydlę łapać " a mimo tego tu byc.Przecież to nie jest zakazane. Najważniejsze jest chyba to, żeby nie tracić z oczu tego, co może nam pomóc w powrocie do normalności.
Ja tam nie miałem nigdy podobnych dylematów
Wiedźma - Czw 03 Mar, 2011 16:48
Mario napisał/a: | Ja tam nie miałem nigdy podobnych dylematów |
Ano nie miałeś - i lądowałaś w różnych wirtualnych wytrzeźwiałkach
Mario - Czw 03 Mar, 2011 16:54
Wiedźma napisał/a: | Ano nie miałeś - i lądowałaś w różnych wirtualnych wytrzeźwiałkach |
No tak, ale przez te kilka lat zawsze tam w jakis sposób trzezwiałem
Efekt końcowy sie liczy, to co jest tu i teraz................. nie to, jak sie do tego doszło
Marc-elus - Czw 03 Mar, 2011 16:58
I tu jest kwestia "witaminek". Może i nie jest to dobry środek, ale jednak w chwili zwątpienia może pomóc. Pomóc w dotrwaniu do terapii chociażby. Pomóc w chwili gdy bydle zaczyna hasać. Nie zastąpi leczenia, ale czy zastosowanie go równolegle nie ma sensu?
Mario - Czw 03 Mar, 2011 17:03
Marc-elus napisał/a: | Nie zastąpi leczenia, ale czy zastosowanie go równolegle nie ma sensu? |
Ortodoksi twierdzą, że nie ma. Że trzeba wytrwać siłą woli wsparta zbrojnym ramieniem AA.
Na swoich terapiach słyszałem kilka razy - od terapeutów- że cel uświęca środki i trzeba zawsze wybierać mniejsze zło.
tomcio. - Czw 03 Mar, 2011 17:36
Mario napisał/a: | Zawsze dziwiło mnie to, że jak komus z Forumowiczów sie noga powinęła, to zaraz deklaruje to co powyzej i znika. Najczęsciej na zawsze |
Jestem, tylko pasywny. Nie zniknę, bo to forum jest dla mnie jak laska dla staruszka - może i dziad przysiądzie, ale żeby pójść dalej potrzebuje wsparcia.
Może użyłem niepotrzebnej metafory - to bydlę, to mój głód alko.
Niestety wylądowało w domowej lodówce piwo. Diabełek uszczypnął mnie mocno i zrobiłem znane wszystkim psssstryk.
I puszka pandory otwarta: nie minęło 5 minut a już odkorkowałem whiskacza, którego przyturlała mi bez okazji teściowa (głubia baba co jakiś czas ukrywa u mnie flaszki i mówi żebym tylko żonie nie mówił się i odstresował co jakiś czas.... )
To co powyższe robiłem jak w letargu... zupełnie (kompletnie!) nie myślałem o moim postanowieniu, forum, waszej pomocy i z tego tytułu mam duże wyrzuty sumienia.
W tym roku 1:0 dla bydlaka.
Restartuje licznik.
Marc-elus - Czw 03 Mar, 2011 17:40
Fajnie że jesteś, Tomcio
Tylko pamiętaj że ten mecz się toczy nadal, a przy wyższym wyniku oddasz w pewnym momencie walkowerem....
Tomoe - Czw 03 Mar, 2011 17:57
tomcio. napisał/a: |
Niestety wylądowało w domowej lodówce piwo. Diabełek uszczypnął mnie mocno i zrobiłem znane wszystkim psssstryk.
I puszka pandory otwarta: nie minęło 5 minut a już odkorkowałem whiskacza, którego przyturlała mi bez okazji teściowa (głubia baba co jakiś czas ukrywa u mnie flaszki i mówi żebym tylko żonie nie mówił się i odstresował co jakiś czas.... )
To co powyższe robiłem jak w letargu... |
Czyli tak: piwo samo wylądowało, ciebie uszczypnął diabełek, a whiskacza przyturlała teściowa (głupia baba).
Rozumiem.
Ty się nie napiłeś.
Siły nadprzyrodzone sprzymierzone z twoją głupią teściową ci to zrobiły.
I co z tym teraz zrobisz?
Tomoe - Czw 03 Mar, 2011 18:01
Tomciu, na tym forum Wiedźma zamieściła kiedyś zalecenia dla trzeźwiejących alkoholików.
Oto pierwsze z nich:
1. Zadbaj, aby w domu nie było żadnego alkoholu. Nie pozwól, aby ktoś na spotkanie z Tobą przynosił alkohol.
tomcio. - Czw 03 Mar, 2011 18:03
Tomoe napisał/a: | Ty się nie napiłeś. |
Nie wymiguje się od odpowiedzialności. Moja głupia decyzja.
A to nie siły nadprzyrodzone tylko mały zbieg okoliczności.
Dałem się nałogowi, nie bij mnie.
Tomoe - Czw 03 Mar, 2011 18:05
Przeczytaj to co napisałam powyżej.
Zwłaszcza to co zaznaczyłam na czerwono.
I zacznij wreszcie coś robić (terapia, mityngi AA).
tomcio. - Czw 03 Mar, 2011 18:06
Tomoe napisał/a: | 1. Zadbaj, aby w domu nie było żadnego alkoholu. Nie pozwól, aby ktoś na spotkanie z Tobą przynosił alkohol. |
Święta racja, to podstawa.
ps. pisząc to oglądam audycję na temat DDA - chyba jedna z najgorszych rzeczy jakie można zrobić własnemu dziecku...
Tomoe - Czw 03 Mar, 2011 18:08
tomcio. napisał/a: | Tak, tak - terapia, wiem. Na samo-nakręcaniu daleko się nie zajedzie.
d*** puści i wleje w siebie. |
Tak napisałeś 28 lutego.
Ja wtedy ciebie zapytałam: I co z tego że to wiesz?
A kolega Marc-elus błyskotliwie skomentował, że to połowa sukcesu.
Jak widać, połowa sukcesu to zdecydowanie nie jest to samo, co sukces.
Marc-elus - Czw 03 Mar, 2011 18:10
Tomoe napisał/a: | A kolega Marc-elus błyskotliwie skomentował, że to połowa sukcesu. |
Selektywnie przytoczyłeś moją wypowiedź, po niej był uśmiech, po prostu był to żart po trosze....
Tomoe - Czw 03 Mar, 2011 18:15
To ty się może spytaj Tomcia, kpiarzu, czy jemu teraz do śmiechu?
I ciekawa jestem, czy tobie będzie do śmiechu, kiedy ten "reset" przerodzi się u niego w ciąg... Czego mu oczywiście nie życzę i dlatego próbuję go zmobilizować do DZIAŁANIA.
Marc-elus - Czw 03 Mar, 2011 18:21
Cóż, masz racje, powinien się leczyć a nie wiedzieć że ma się leczyć.
Tomcio, pomyśl sobie że masz 50% szans na normalne życie, bez picia, ze wszystkimi tego konsekwencjami pozytywnymi i negatywnymi.
Wszystko co zrobisz, AA, terapia, wszywka, trzymanie alko w domu, picie "kontrolowane", zostanie zawodowym degustatorem win.... to wszystko dodaje lub odejmuje ileśtam procent z szansy....
tomcio. - Czw 03 Mar, 2011 18:25
Marc-elus napisał/a: | Wszystko co zrobisz, AA, terapia, wszywka, trzymanie alko w domu, picie "kontrolowane", zostanie zawodowym degustatorem win.... to wszystko dodaje lub odejmuje ileśtam procent z szansy.... |
A można dojść do 100% normalnego życia?
na pewno nie
Potrzebna akceptacja - w końcu mając chorobę nieuleczalną tylko tak można trwać.
ZAbieram się za poważne szukanie terapeuty, podejrzewam, że przy okazji dogrzebiemy się do faktu, że oprócz AA jestem DDA, mam depresję i jestem typem autodestruktora.
Tomoe - Czw 03 Mar, 2011 18:28
Słusznie prawisz, Marc-elusie...
Ja tu jeszcze tylko dorzucę taki cytacik:
"Ktokolwiek bierze na siebie ryzyko bycia sędzią prawdy i wiedzy, staje się pośmiewiskiem bogów."
(Albert Einstein)
Marc-elus - Czw 03 Mar, 2011 18:29
tomcio. napisał/a: | A można dojść do 100% normalnego życia? |
Nie wiem, jeśli myślisz że będziesz mógł pić kontrolowanie jak kiedyś to nie, sam tak myślałem, mówili mi tu że to niemożliwe, nie chciałem wierzyć...
To niemożliwe a przynajmniej na dłuższą metę...
tomcio. - Czw 03 Mar, 2011 18:31
A czy komukolwiek z Was pomogła religia?
Czy np. modlitwa jest sposobem na walkę z nałogiem?
Z uwagi na mój stosunek do kleru i tego całego ceremoniału / sakrum nie chodzę do kościoła, aczkolwiek poznałem kilku ciekawych księży (np. wśród oo. Dominikanów).
Czasami myślę o Bogu i mojej chorobie, ale nie wiem czy tędy droga.
Tomoe - Czw 03 Mar, 2011 18:31
tomcio. napisał/a: |
A można dojść do 100% normalnego życia?
|
To zależy co rozumiesz pod pojęciem "normalne życie"...
Wiedźma - Czw 03 Mar, 2011 18:34
tomcio. napisał/a: | Czy np. modlitwa jest sposobem na walkę z nałogiem? |
Napewno noże być wspomożeniem, ale nie sposobem.
tomcio. - Czw 03 Mar, 2011 18:34
Tomoe napisał/a: | tomcio. napisał/a: |
A można dojść do 100% normalnego życia?
|
To zależy co rozumiesz pod pojęciem "normalne życie"... |
Chodź raz w ciągu doby nie pomyśleć o alko.
Nie czuć potrzeby picia.
Cieszyć się z życia i żyć, a nie chodzić na smyczy własnego strachu i narzuconych ograniczeń.
Tomoe - Czw 03 Mar, 2011 18:36
Ja nie jestem religijna.
Nie mam poczucia przynależności do żadnego kościoła czy związku wyznaniowego. Natomiast do każdej świątyni, niezależnie od wyznania, wchodzę z szacunkiem i wierzę w istnienie Boga. Modlitwa, owszem, pomaga mi w różnych sytuacjach. Ale nie wierzę, aby mogła byś jedynym sposobem, na, jak to określasz, "walkę z nałogiem."
Zresztą ja ze swoim nałogiem nie walczę.
Wiedźma - Czw 03 Mar, 2011 18:37
tomcio. napisał/a: | Chodź raz w ciągu doby nie pomyśleć o alko.
Nie czuć potrzeby picia.
Cieszyć się z życia i żyć, a nie chodzić na smyczy własnego strachu i narzuconych ograniczeń. |
To się da zrobić.
Chociaż co do pierwszego punktu mam wątpliwości...
Ale w czym Ci takie chwilowe myślenie przeszkadza, skoro nie odczuwasz potrzeby picia?
Tomoe - Czw 03 Mar, 2011 18:41
tomcio. napisał/a: |
Chodź raz w ciągu doby nie pomyśleć o alko.
Nie czuć potrzeby picia.
Cieszyć się z życia i żyć, a nie chodzić na smyczy własnego strachu i narzuconych ograniczeń. |
Ja tak mam!!!
Nie czuję potrzeby picia.
Cieszę się z życia i żyję, nie odczuwam strachu i nie odczuwam ciężaru "narzuconych ograniczeń".
Możesz mi nie wierzyć, ale JA TAK MAM.
Z tym że ja już jestem tych swoich parę dzionków trzeźwa...
tomcio. - Czw 03 Mar, 2011 18:42
A nie mam potrzeby?
Mam i patrząc wstecz widzę jak ta potrzeba podświadomie kierowała moim życiem.
Plan dnia układał się tak, żeby się napić.
Wyjazdy urlopowe tak, żeby się napić.
Spotkania z przyjaciółmi tak, żeby się napić.
Brak myślenia o przyszłości, liczyło się tylko co tu, teraz i 'ile' wieczorem.
tomcio. - Czw 03 Mar, 2011 18:44
Tomoe napisał/a: | Ja tak mam!!! |
Mistrzu, prowadź!
Tomoe - Czw 03 Mar, 2011 18:44
To się nazywa "koncentracja życia wokół alkoholu" i jest jednym z objawów czynnego uzależnienia.
W procesie leczenia - to się diametralnie zmienia.
Tomoe - Czw 03 Mar, 2011 18:49
tomcio. napisał/a: | Tomoe napisał/a: | Ja tak mam!!! |
Mistrzu, prowadź! |
Gdybyś miał pięć latek, to bym wzięła za rączkę i zaprowadziła.
Ale jesteś dużym chłopcem. Sam siebie musisz wziąć za rączkę i zaprowadzić.
Ja tylko mogę powiedzieć, co mnie pomogło i nadal pomaga:
Terapia uzależnień i Wspólnota Anonimowych Alkoholików.
A ty - zrobisz co zechcesz.
tomcio. - Czw 03 Mar, 2011 18:49
kurna
to ja idę się skoncentrować na zabawie z córą, wrócę niebawem
Wiedźma - Czw 03 Mar, 2011 19:24
tomcio. napisał/a: | A nie mam potrzeby? |
Teraz pewnie masz, ale przecież pytałeś o stan docelowy.
Można żyć nie mając potrzeby picia i nie cierpiąc z powodu ograniczeń.
Ja nie mam poczucia ograniczenia, nie odczuwam potrzeby picia.
Ale nie mogę powiedzieć, żebym nie myślała o alkoholu,
choćby z racji uczestnictwa w forum dla alkoholików
Tomoe - Czw 03 Mar, 2011 19:27
Wiedźma napisał/a: |
Ale nie mogę powiedzieć, żebym nie myślała o alkoholu,
choćby z racji uczestnictwa w forum dla alkoholików |
O sobie mogę powiedzieć to samo. Ale to jest akurat ten rodzaj "myślenia o alkoholu", który trzyma mnie bezboleśnie z daleka od alkoholu.
tom72 - Czw 03 Mar, 2011 20:36
Mi alkohol chodzi po głowie każdego dnia ....ale nie odczuwam potrzeby picia. Wydaje mi się , że to po prostu moje życie...Alkohol był zawsze odkąd pamiętam i kojarzę go z wieloma sytuacjami i zdarzeniami dnia codziennego. Dla mnie to dobrze ,że pamiętam pozwala mi to czuć respekt do butelki.....Mój brat zapomniał i wczoraj po ok.4 latach spróbował....wierzę że mu się uda wrócić...
stiff - Czw 03 Mar, 2011 21:00
tom72 napisał/a: | Mi alkohol chodzi po głowie każdego dnia ....ale nie odczuwam potrzeby picia. |
Tylko jak z tym żyć...
Ja na codzien mam do czynienia z pijącymi kolesiami i nie cierpię z tego powodu,
ze oni pija, a ja nie...
Nie odczuwasz potrzeby picia, ale alko cały czas jest obecny w twojej głowie,
a to oznacza, ze czegoś po drodze nie zrobiłeś do końca,
a to może sie zemścić...
Marc-elus - Czw 03 Mar, 2011 21:09
Tomoe napisał/a: | Ja tak mam!!!
Nie czuję potrzeby picia.
Cieszę się z życia i żyję, nie odczuwam strachu i nie odczuwam ciężaru "narzuconych ograniczeń". |
Ja praktycznie też, ale nie pije 2mieś tylko, co będzie dalej zobaczymy.
Nie czuje potrzeby picia(no ze 2razy poczułem w tym czasie, przez chwile), nawet jak poczuje to i tak wiem że nie mogę i myśl się urywa. Za to czuje że zbyt się momentami irytuje, tzn szybko, ale też szybko to mija. Mam nadzieje że to minie.
Jonesy - Czw 03 Mar, 2011 21:15
Mi chwilowo pomagają dugie i szczere rozmowy z żoną. Pomalu zaczynamy akceptować ten fakt kim jestem i na co choruję. Nawet proponowała że też się uda na terapię i popyta o te rzeczy psycholog w szkole. Ale co ja tam wiem, nie piję kilka dni dopiero. Te kilka dni, co nie piłem przez ostatnie parę lat mojego życia. Ja swoją batalię będę toczył w weekend. Na ten weekend czekam z uśmiechem cwaniactwa - nie mam wcale zamiaru walczyć. Będę unikał starcia jak mogę. Ze starą piracką maksymą "we must run - to fight again..."
staaw - Czw 03 Mar, 2011 21:16
tomcio. napisał/a: | A czy komukolwiek z Was pomogła religia?
Czy np. modlitwa jest sposobem na walkę z nałogiem?
Z uwagi na mój stosunek do kleru i tego całego ceremoniału / sakrum nie chodzę do kościoła, aczkolwiek poznałem kilku ciekawych księży (np. wśród oo. Dominikanów).
Czasami myślę o Bogu i mojej chorobie, ale nie wiem czy tędy droga. |
Mi religia pomogła, lecz musiałem zmienić moje wyobrażenie o miejscu Boga w życiu.
Długie lata nie chodziłem do kościoła, ksiądz był gruby, jeździł niezłą bryką a mi ledwie starczało na życie. Kłótnie w hierarchii nie mniejsze niż w Sejmie, wszędzie polityka a ja miałem kiedyś takie idealistyczne spojrzenie na kościół...
Kiedyś czytałem Pismo Święte, byłem wierzący lecz nie praktykujący, i utkwił mi piękny fragment gdzie Jezus nakazuje słuchać kapłanów lecz nie naśladować ich czynów...
Zacząłem dalej drążyć temat i okazało się że to całkiem pasuje do mojego przypadku. Ilu ludzi mówiło mi nie pij, to ci szkodzi a ja piłem. Byłem głupi i piłem.
Kiedy wsłuchiwałem się w kazania, okazywało się że ksiądz mądrze mówi. A że nie przestrzega tego o czym mówi? Nie moja sprawa rozstrzygać, ja skorzystam z jego rad/przestróg, a on niech robi co chce.
Powoli dochodziło do mnie że kapłan nie jest mi potrzebny do kontaktu z Bogiem.
Jest potrzebny jako szafarz Najświętszego Sakramentu i spowiednik, czyli osoba której muszę głośno wyznać swoje winy. To wyznanie nie jest potrzebne NIKOMU innemu, jak tylko MI. To ja mam w rachunku sumienia zobaczyć swoje niedociągnięcia...
Dla mnie, wierzącego, Biblia jest Słowem Bożym. Z punktu widzenia agnostyka, nawet jeżeli jest zwykłą książką, to ileż w niej mądrości? Tylko brać, czerpać pełnymi garściami z tego traktatu moralnego...
To ludzie się bronią mówiąc ja nie jestem taki zły, on jest gorszy...
Ksiądz mówi nie cudzołóż? A ja że sąsiadka mówiła że we wsi stryjenki jej sąsiadki to ksiądz dziecioka nieślubnego mo.
Ksiądz mówi nie kradnij? A ja że akcje jakiejś stoczni sobie zakonnik przywłaszczył, dla czego ja mam nie ukraść z pracy papieru do xero za 10pln?
A może trzeba zacząć brać z Kościoła to co najpiękniejsze, a brudy niech sobie sami piorą, ja w każdym razie prać nie bardzo lubię...
Odkąd przestałem widzieć zadrę w oku bliźniego, moje własne winy jakoś wyraźniej widzę i od wad charakteru łatwiej się uwalniać. A mam ich jeszcze sporo...
tomcio. - Pią 04 Mar, 2011 12:34
Ciekawe spojrzenie na kościół i wiarę.
Może rzeczywiście warto odkurzyć Biblię, podobno nieźle się czyta Stary Testament
I zgadzam się: trzeba czerpać z tego co sami uważamy za najlepsze.... no może poza takimi faktami, jak zmiana wody w wino (jak dobrze pamiętam, to pierwszy cud Jezusa )
Osobiście nie podoba mi się stereotyp prawdziwego katolika - cierpiętnika (ograniczenia typu: nie jedz za dużo, nie marnuj pieniędzy na dobra doczesne, poświęcaj się innym, cierp za grzechy itp itd) Czy Jezus nie kazał się cieszyć z życia? Umarł w wieku 33lat, a tak na prawdę cierpiał 3 dni - resztę życia podróżował, nauczał, ucztował [to taka refleksja nawiązują do jednej z książek Pablo Coehlo]
tak więc radujmy się i nie naśladujmy Jezusa, który pił wino
staaw - Pią 04 Mar, 2011 12:36
tomcio. napisał/a: | tak więc radujmy się i nie naśladujmy Jezusa, który pił wino |
W tamtych czasach wypicie wody mogło skończyć się ciężkim zatruciem
Mario - Pią 04 Mar, 2011 12:47
Cytat: | Mi religia pomogła, lecz musiałem zmienić moje wyobrażenie o miejscu Boga w życiu |
Staaw. Popełniłes fajny post
Marc-elus - Pią 04 Mar, 2011 13:12
tomcio. napisał/a: | stereotyp prawdziwego katolika - cierpiętnika |
Tak, "pokorne ciele dwie matki ssie", "kto w Cibie kamieniem Ty w niego chlebem" i dziesiątki innych bzdur, które tak naprawdę przez stulecia pozwalały na wydymanie(przepraszam) ludzi przez KK czy rządzących.
jolkajolka - Pią 04 Mar, 2011 14:14
Marc-elus napisał/a: | tomcio. napisał/a: | stereotyp prawdziwego katolika - cierpiętnika |
Tak, "pokorne ciele dwie matki ssie", "kto w Cibie kamieniem Ty w niego chlebem" i dziesiątki innych bzdur, które tak naprawdę przez stulecia pozwalały na wydymanie(przepraszam) ludzi przez KK czy rządzących. |
Pokorne ciele raczej zdycha z głodu,bo go te niepokorne do cycka nie dopuszczą.
Dobrze prawisz,Marc
dadof2 - Pią 04 Mar, 2011 14:27
tomcio. napisał/a: | Wczoraj 18:49
kurna
to ja idę się skoncentrować na zabawie z córą, wrócę niebawem |
Niepokojaca jest Twoja nieobecnosc na forum. Miejmy nadzieje, ze tylko dlatego, ze Ci sie zabawa z cora przedluzyla...
tomcio. - Pią 04 Mar, 2011 16:03
Jestem, jestem. Teraz więcej czytam, wczuwam się w duch wspólnoty czy jakkolwiek to nazwać.
Po ostatniej wpadce mam kaca moralnego, przez 10 dni ładowałem baterie mega pozytywną dawką emocji i wszystko w d..ę, jakbym zbił lustro i skazał się na 7 lat nieszczęść.
Chwilowo jestem na równi pochyłej (i po niej schodzę zamiast się wspinać)
staaw - Pią 04 Mar, 2011 16:11
tomcio. napisał/a: | Po ostatniej wpadce mam kaca moralnego, przez 10 dni ładowałem baterie mega pozytywną dawką emocji i wszystko w d..ę, jakbym zbił lustro i skazał się na 7 lat nieszczęść. |
Spokojnie, upadać też trzeba ładnie. Byleś nie wstał z pustymi rękami...
Pisz o swoich emocjach rano, a wieczorem czytaj ze zrozumieniem. Pomaga.
tomcio. napisał/a: | Chwilowo jestem na równi pochyłej (i po niej schodzę zamiast się wspinać) |
To nie równia, to parabola, im dalej tym bardziej w dół
tomcio. - Pią 04 Mar, 2011 18:22
staaw napisał/a: | to parabola, im dalej tym bardziej w dół |
masz na myśli tę parabolę?
http://www.otu.szczecin.pl/fazy.pdf
brrrrr
staaw - Pią 04 Mar, 2011 18:25
yuraa - Pią 04 Mar, 2011 18:25
o widzę Tomcio że z betoniarką sie juz zapoznaleś
tomcio. - Pią 04 Mar, 2011 18:28
taaa
tak jak radziłeś szukam wsparcia (trafiłem na to szperając po 'S P Z O Z Ośrodek Terapii Uzależnień od Alkoholu')
Wiedźma - Pią 04 Mar, 2011 20:55
tomcio. napisał/a: | trafiłem na to szperając po 'S P Z O Z Ośrodek Terapii Uzależnień od Alkoholu |
A wystarczyło poszperać po Dekadencji: http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=15966#15966
tomcio. - Pią 04 Mar, 2011 21:12
Racja, trochę szperałem to tu to tam, czytalem o HALT-cie itp.... sporo tego a to pewnie czubek góry lodowej, na szczęście Dekadencja jest dobrą podstawą przed pierwszą wizytą u terapeuty. Podobnie jak chyba kolega Marcelus(? sorki jak się mylę) - głupio przez chwilę pomyslałem, że może terapeuta nie rozpozna u mnie choroby alko i wyjdę z 'testu' kwitkiem
Marc-elus - Pią 04 Mar, 2011 21:20
tomcio. napisał/a: | Podobnie jak chyba kolega Marcelus |
Tomcio, co do mojej osoby to historia jest bardziej zawiła
Fajnie że jesteś, ale bądź mądrzejszy ode mnie i omiń pewien etap, tzn po prostu idź do lekarza. Posłuchaj rad forumowiczów, choć nie zawsze, bo nie każdy ma monopol na wiedzę, a i podpowiedzi zależą od charakteru rozmówcy.
Z Dekadencji się dużo dowiedziałem, polubiłem pewne osoby, pewne mniej, jak to z ludźmi.
tomcio. - Pią 04 Mar, 2011 21:28
Marc-elus napisał/a: | Tomcio, co do mojej osoby to historia jest bardziej zawiła |
Każdego z nas historia jest zawiła. Po prostu jak czytałem warunki przyjęcia na leczenie (uznanie kogoś za alkoholika) przypomniała mi się (jeżeli to twoja) wypowiedź, że pierwszy terap. nie zdiagnozował czy to picie szkodliwe itp co tylko Ciebie (?) upewniło w stanie że nie wszystko jest czarne lub białe
W obecnym stanie każdy niepijący alkoholik jest dla mnie wzorem większym lub mniejszym i nie mam dystansu, aby nie polubić kogoś za jego cechy charakteru
ps.
Organizujecie jakieś ogólnopolskie/lokalne zloty??
Marc-elus - Pią 04 Mar, 2011 21:32
tomcio. napisał/a: | (jeżeli to twoja |
Nie moja.
tomcio. napisał/a: | W obecnym stanie każdy niepijący alkoholik jest dla mnie wzorem większym lub mniejszym i nie mam dystansu, aby nie polubić kogoś za jego cechy charakteru |
O widzisz, a ja odwrotnie, lubię ludzi za to kim są a nie za osiągnięcia, choć te są czasem godne podziwu.
tomcio. - Pią 04 Mar, 2011 22:08
Ja wychodzę z założenia, że to forum nie jest kafejką dla zblazowanych kuta..w i wynudzonych babek, tylko stanowi 'kręgosłup' dla ludzi obarczonych choroba alkoholową.
Nie oceniam tu ludzi po ich charakterze, bo różne grupy formują swoje kręgi, czub lubi czuba, dekadent dekadenta, wariat wariata. Wczytuje się w ludzkie historie i rady nie w swady .....
ZbOlo - Pią 04 Mar, 2011 22:09
tomcio. napisał/a: | Organizujecie jakieś ogólnopolskie/lokalne zloty?? |
...mój dopiero we wrześniu, ale bardzo zapraszam...!!!
ZbOlo - Pią 04 Mar, 2011 22:11
tomcio. napisał/a: | stanowi 'kręgosłup' dla ludzi obarczonych choroba alkoholową. |
...szczerze mówiąc Dekadencja jest dla mnie ważna - ale moje trzeźwienie opieram jeszcze na dwóch innych "nogach" - mityngi AA i psychoterapia indywidualna...
tomcio. - Pią 04 Mar, 2011 22:16
Racja, ale dla kogoś kto nie zaczął na poważnie terpii i nie uczestniczy w AA Dekadencja może dać dobrego kopa w nowe życie, a raczej kopa w dobrym kierunku kolejnych działań
ZbOlo - Pią 04 Mar, 2011 22:18
tomcio. napisał/a: | Dekadencja może dać dobrego kopa w nowe życie. |
...Tomcio! Nic nie zastąpi kontaktu z "żywym alkoholikiem", z terapeutą... forum jest super - ale to za mały kop...
jolkajolka - Pią 04 Mar, 2011 22:19
A ja swoją trzeźwość opieram tylko na Dekadencji. No i jeszcze na minimityngach z moją koleżanką alkoholiczką. Wiem,że to może trochę mało,ale tymczasem działa...
ZbOlo - Pią 04 Mar, 2011 22:21
jolkajolka napisał/a: | opieram tylko na Dekadencji |
jolkajolka napisał/a: | No i jeszcze na |
...czyli kontakt z "realem" jest...
jolkajolka - Sob 05 Mar, 2011 22:17
Ciut jest... Zawsze to jakieś wieści z bieżących mityngów usłyszę,bo koleżanka chodzi dwz razy w tygodniu. I opowieda mi,co tam słychać w eleganckim świecie.
tomcio. - Pon 07 Mar, 2011 00:54
Po małej nieobecności melduję trzeźwy stan umysłu i ciała.
W piątek się poddałem, złamałem po raz drugi zasadę nietrzymania alkoholu w domu
(jeszcze nie taka ręka 'pewna' by wylać pół butelki do zlewu i głupie tłumaczenie sobie że dla gości zostawie )
Ale,
jestem po sobotniej rozmowie z żoną, tej rozmowie której tak się obawiałem. Poszło ok, dziewucha się 'obudziła' i przestraszyła o przyszłość jak jej uświadomiłem, że jestem alkoholikiem, jestem chory i lekko nie będzie....
i
w sobotę około 16.30 stałem się członkiem wspólnoty AA
i
kupiłem ciekawą książkę Anonimowi Alkoholicy
i
co będzie dalej nie wiem, na pewno mityng we wtorek.
staaw - Pon 07 Mar, 2011 06:41
tomcio. napisał/a: | W piątek się poddałem, złamałem po raz drugi zasadę nietrzymania alkoholu w domu |
Obym był złym prorokiem, ale kiedyś możesz tego żałować. Ja znalazłem zakitraną w książkach setkę... następną noc spędziłem na izbie wytrzeźwień A byłem taki mocny
To jeszcze tak głupio działa że im dłużej nie pijesz, tym intensywniej odrabiasz "straty"...
No ale nie straszę, kierunek Twoich działań jest słuszny
Wiedźma - Pon 07 Mar, 2011 07:24
staaw napisał/a: | To jeszcze tak głupio działa że im dłużej nie pijesz, tym intensywniej odrabiasz "straty"... |
No właśnie, tak jakoś to działa
I takie zapicia po długich przerwach bywają śmiertelne, bo odzwyczajony organizm
nie wytrzymuje takiej dawki uderzeniowej.
Marc-elus - Pon 07 Mar, 2011 08:17
tomcio. napisał/a: | jestem po sobotniej rozmowie z żoną, tej rozmowie której tak się obawiałem. Poszło ok, dziewucha się 'obudziła' i przestraszyła o przyszłość jak jej uświadomiłem, że jestem alkoholikiem, jestem chory i lekko nie będzie.... |
Dobrze zrobiłeś, czym będzie więcej wiedzieć tym lepiej dla Ciebie i dla Niej.
To Ty jesteś na linii frontu, z tym że czasem potrzeba "chłopca do podawania naboi", przynajmniej ja tak to widzę.
U mnie w domu staram się uświadamiać kobitę, bo praktycznie wiedziała o alkoholizmie tyle co statystyczny Polak, a ostatnio nawet się ucieszyłem, jak po imprezie u znajomych zauważyła to co ja dawno widziałem: nasz kolega ma problem, mimo że on sobie z tego sprawy nie zdaje, a reszta towarzystwa mówi tylko że "Konrad to lubi wypić".
Jonesy - Pon 07 Mar, 2011 09:16
I tak powinno być. W przypadku tej wojny należy palić za sobą wszelkie mosty, aby już nigdy nie było możliwości odwrotu. Tomku, w moim temacie Ci delikatnie pocisnąłem" ale widzę, że sam zobaczyłeś co należy zrobić. Wydaje mi się, że tak samo jak nie da się w tajemnicy być alkoholikiem, tak nie da się w tajemnicy z tego wyjść (przed bliskimi oczywiście w tajemnicy)... Bo obcy niektóre nasze akcje traktują jak plus - w niedzielę coś się sąsiadowi w laptoku posypało, poszedłem i naprawiłem. A ten mi tak mówi: "dzięki wielkie, piwko będzie na pewno!" ja mu na to, zaczynam mówić, że nie piję itd, a on: "wiem, wiem, u Ciebie dyscyplina przede wszystkim, zatem na piątek wieczór będzie browar" Ręce mi opadły, biorą mój alkoholizm za przejaw dyscypliny...
aazazello - Pon 07 Mar, 2011 09:30
tomcio. napisał/a: | w sobotę około 16.30 stałem się członkiem wspólnoty AA
i
kupiłem ciekawą książkę Anonimowi Alkoholicy
i
co będzie dalej nie wiem, na pewno mityng we wtorek. |
Przestałeś liczyć tylko na siebie i zrobiłeś pierwszy krok. To dobrze. Jeżeli będziesz konsekwentny w swoim działaniu, masz szansę.
Ula - Pon 07 Mar, 2011 09:34
tomcio. napisał/a: | w sobotę około 16.30 stałem się członkiem wspólnoty AA |
Super
jolkajolka - Pon 07 Mar, 2011 21:48
tomcio. - Śro 09 Mar, 2011 19:00 Temat postu: powonienie Tak sobie dzisiaj pomyślałem, czy gdzieś nie mam skitranej flaszki.
Nie żeby wypić, tylko by wylać. Dzień jeszcze i człowiekiem jestem, wieczorem z powodu chyba braku czynnika X w świetle budzi sie we mnie Mr. Hyde.
No i dogrzebałem się.
Butla po Balantynie, spita i dolana kranówa (stary pijacki numer, wiadomo w jakim celu). Ale myślę, wyleje ścierwo do zlewu i wyrzuce do śmieci, wiecie, takim teatralnym gestem.
Przechylam zawartość do zlewu a tu sruuuuu, , dosłownie zakręciło mi się w głowie! Wciągnąłem powietrze nozdrzami jak rumak przed wyścigiem, co za obłęd!!
Woda była, owszem, ale rozcieńczona w małym stopniu z whisky,,,,,,,,
Ten zapach mnie powalił, spłukiwałem zlew z 2 minuty, czułem jak się czerwienie na twarzy..
Totalny cios poniżej pasa. uffff, żyję
yuraa - Śro 09 Mar, 2011 19:46
a pewien aborygen wystrugał sobie nowy bumerang i uparcie próbowal wyrzucić stary i wciąż się dziwił że co rzuci to w łeb dostaje
Maja - Śro 09 Mar, 2011 19:48
Przeżyłam coś podobnego jedząc ciasto...nagle poczułam w masie rodzynki w spirytusie....bardzo intensywny smak...to było dziwne uczucie i nie powiem żeby nieprzyjemne...zastanawiałam się,czy do końca życia będe musiała uważać nawet na rodzynki w cieście?
staaw - Śro 09 Mar, 2011 19:55
Maja napisał/a: | Przeżyłam coś podobnego jedząc ciasto...nagle poczułam w masie rodzynki w spirytusie....bardzo intensywny smak...to było dziwne uczucie i nie powiem żeby nieprzyjemne...zastanawiałam się,czy do końca życia będe musiała uważać nawet na rodzynki w cieście? |
Może w poprzednim życiu zagryzałaś gorzałę ciastem? Brrrrr okrrrrropność
Kulfon - Śro 09 Mar, 2011 19:58
Maja napisał/a: | Przeżyłam coś podobnego jedząc ciasto...nagle poczułam w masie rodzynki w spirytusie....bardzo intensywny smak...to było dziwne uczucie i nie powiem żeby nieprzyjemne...zastanawiałam się,czy do końca życia będe musiała uważać nawet na rodzynki w cieście? |
wszystko zalezy od nas samych, mi rodzynki czy wisienki nie przeszkadzaja, woda pogoleniu musi palic,
co mi sie ostatnio przydazylo ... to, to, ze wczoraj pierwszy raz od odstawienia podskoczyl do mnie regal z %
zmuszony bylem poslac mu pare ignorow
staaw - Śro 09 Mar, 2011 20:01
Wody po goleniu nie używam. Ale przekleństwem jest dla mnie płyn do dezynfekcji rąk. Normalnie denaturatem jedzie. A na pojemniku jest napisane że zapachowy
rufio - Śro 09 Mar, 2011 20:12
staaw napisał/a: | napisane że zapachowy |
Dykta tez jest zapachowa
Ja kupiłem płyn do szyb o zapachu brzozowym i jak popryskłem szyby to mi wylazł zapach denaturatu - ale niespodzianka
staaw - Śro 09 Mar, 2011 20:26
Może to nasza wada powonienia. Wąchamy ziemniaki a czujemy wódkę
rufio - Śro 09 Mar, 2011 20:37
staaw napisał/a: | Wąchamy ziemniaki a czujemy wódkę |
Patrzymy na miski - myslimy why ski
stiff - Śro 09 Mar, 2011 20:40
staaw napisał/a: | Może to nasza wada powonienia. Wąchamy ziemniaki a czujemy wódkę |
Ja dziś od rana popijając kawę lurę w pracy, odnosiłem wrażenie jakbym pil
stadionowy spirytus...
pterodaktyll - Śro 09 Mar, 2011 22:24
stiff napisał/a: | a popijając kawę lurę w pracy | Co Ty pijesz???
rybenka1 - Śro 09 Mar, 2011 22:37
Wiecie jak sie nazywaja ziemniaki pewnie nie ,to wam powiem.Polne gamonie cos w tym jest ,jakby tak przemyslec -POLNE GAMONIE.
tomcio. - Śro 09 Mar, 2011 22:40
Nie chodzi mi co z czym się kojarzy, zaskoczyła mnie sama, niekontrolowana reakcja mojego organizmu. Z całej mojej miłości do "byłej" - nigdy nie przepadałem za samym zapachem alko. A tu... zonk! Zapach jak najlepsza mieszanka olejków eterycznych Made in Paris
rybenka1 - Śro 09 Mar, 2011 22:46
Alkocholik tak ma ,ten typ tak ma czasem czujemy zapach jaki my chcemy poczuc.Ja mam taki wyczulony wech ,ze maz mi mówi ze w drogówce moge pracowac ,no jescze se mysle zamiast alkomatu z daleka wyczuje alk.Wyostrzył mi sie wech .
JaKaJA - Śro 09 Mar, 2011 22:48
Przeżyłam coś podobnego po powrocie z terapii...dosłownie słabo mi się zrobiło jak mi jeden gościu coś powiedział i zazionął alko...zawroty głowy,słabo i ból brzucha....szok...ale to minie a napewno zmniejszy się częstotliwość i siła tego typu "atrakcji"...;)
rybenka1 - Śro 09 Mar, 2011 22:56
Ja do pracy dojezdazam autobusem ,czasem jeden smród ,masakra ,czesto tez pija w autobusach nikt nie reaguje .Co mam zrobic isc pieszo 22 kil.nie dalej jade do celu .Zamykam oczy jak jest widok smutny i mysle ,dobrze ze ja jestem trzezwa .Czytam ksiazke ,jesli sie uda skupic ,słuchawki do uszu muzyka a i jescze najwazniejsze nos wsadzam w szal .No teraz to zima ,a jak cieplej jest no to juz gorzej .
JaKaJA - Śro 09 Mar, 2011 23:37
Ja wczoraj się przesadłam na koniec autobusu bo ktoś śmierdział alko.myślałam,że to Pan koło mnie a puźniej zobaczyłam,że to kobieta jaka siedziała 3 siedzenia dalej....pomyślałam,że mnie też się wydawało,ze nikt nie wie...
staaw - Śro 09 Mar, 2011 23:42
Ciekawe czy da się zarobić na tej rzadkiej umiejętności...
tomcio. - Śro 09 Mar, 2011 23:58
No widzicie, ze mną nie jest dobrze i długa droga przede mną, bo dla mnie to był błogi zapach, a nie odrażający
staaw - Czw 10 Mar, 2011 00:05
tomcio. napisał/a: | No widzicie, ze mną nie jest dobrze i długa droga przede mną, bo dla mnie to był błogi zapach, a nie odrażający |
Tomciu, to JEST błogi zapach, tylko powtarzać sobie w kółko muszę że go nienawidzę. Im więcej będę go nienawidził tym mniejsze prawdopodobieństwo wtopy
A tak na poważnie, objawy głodu i ostrzeżenia przed nawrotem przerobiłeś?
JaKaJA - Czw 10 Mar, 2011 00:09
tomcio jesteś alkoholikiem jakiemu chce się pić-to naturalny stan rzeczy!!! ja uciekam od tego bo wiem,że to u mnie może spowodowac lawinę,głód,smaka itp. boję się alko bo wiem co ze mną robił i jak słaba jestem wobec niego...bardzo boję się,że wlezie jakąś szparą,rozepchnie ją i bedzie afera...zobaczyłeś sam co się z tobą dzieje,wyciągnij wnioski i unikaj tego co ci szkodzi będzie dobrze! Ja ostatnio biegiem wracałam z przestanku do domu,bo przedemną szedł facet pijany w trzy d***y a ja pomyslałam,że musiał świetnie się bawić tak mnie ta mysl przeraziła,że spiepszałam od sklepu jaki mijałam i tego faceta aż się kurzyło aż mi się wyć chciało! ale kilkanaście minut i mineło,jak wszystko i to mija....;)
Borus - Czw 10 Mar, 2011 07:10
rybenka1 napisał/a: | Ja mam taki wyczulony wech ,ze maz mi mówi ze w drogówce moge pracowac | ...ja, na skutek wypadku, mam tak marny węch, że wyczuwam zapachy dopiero o natężeniu smrodu...
ale ma to swoje dobre strony, byle piwo z odległości metra mnie nie rusza...
Maja - Czw 10 Mar, 2011 09:02
staaw napisał/a: | Maja napisał/a: | Przeżyłam coś podobnego jedząc ciasto...nagle poczułam w masie rodzynki w spirytusie....bardzo intensywny smak...to było dziwne uczucie i nie powiem żeby nieprzyjemne...zastanawiałam się,czy do końca życia będe musiała uważać nawet na rodzynki w cieście? |
Może w poprzednim życiu zagryzałaś gorzałę ciastem? Brrrrr okrrrrropność |
Zgadza się -okropność!!!
ale jak byłam mała,to lubiłam podjadać wisnie w likierze...kiedyś się tym upilam na rodzinnej imprezie i wszyscy przy stole się bardzo z tego powodu cieszyli.Głupie to,żeby dziecku pozwalać na wiśnie w spirytusie.
Widocznie zamiłowanie do takiego smaku pozostało...
staaw - Czw 10 Mar, 2011 09:05
Może coś w tym być. Kiedyś się śmiałem, ale teraz wierzę
pterodaktyll - Czw 10 Mar, 2011 16:19
JaKaJA napisał/a: | facet pijany w trzy d***y a ja pomyslałam,że musiał świetnie się bawić |
nieść posłanie alkoholikowi, który wciąż jeszcze cierpi. (tradycja V)
Tomoe - Czw 10 Mar, 2011 17:16
"Każda grupa ma jeden główny cel..." (początek V tradycji).
Jedna alkoholiczka grupy nie czyni...
pterodaktyll - Czw 10 Mar, 2011 17:24
Tomoe napisał/a: |
Jedna alkoholiczka grupy nie czyni.. | dokładność godna .....podziwu
staaw - Czw 10 Mar, 2011 17:38
Tomoe napisał/a: | "Każda grupa ma jeden główny cel..." (początek V tradycji).
Jedna alkoholiczka grupy nie czyni... |
A w ciąży...
JaKaJA - Pią 11 Mar, 2011 11:01
staw ja w ciazy nie jestem Mnie ta myśl przeraziła,bo to dobitnie pokazała mi,że zaczynam kombinować...do tamtej chwili więcej smutku i żalu było we wspomnieniach o piciu a tu nagle-IMPREZA!!! ostatnią myślą było "nieść mu posłanie" tak się wystraszyłam,że biegłam do domu...i w biegu wskakiwałam do wanny by nic więcej głupiego mi do łba nie przyszło,ucierpiał na tym tylko troszkę mój piesek bo z nim nie wyszłam na długi spacer wieczorem w tym momencie moja własna,szanowna d*** była najażniejsza
tomcio. - Czw 17 Mar, 2011 18:57
Samo-Kuszenie.
Dług u kumpla - odwożąc go nalegałem z pytaniem czym mu się odwdzięczyć za przysługę. Stanęło na piwie. Cóż, myślę chłopak żaden pijak, 2 piwqmi w pijaństwo go nie wpędzam, więc zajechaliśmy po drodze pod jedyny sklep w tej okolicy - wiadomo -> monopol, w końcu czego jak czego, ale monopolów to u nas nie brak i spragniony cz lek odnajdzie takowy w promieniu 100metrów :-/
jako że, musiałem zapłacić kartą wszedłem spokojnie do sklepu i wtedy BACH w łeb, znacie taki efekt z filmów - nagle wszystko dookoła staje się pędzącym tunelem i tak szedłem do kasy wpatrując się w ulubiona markę i trunek, który jak na złość był na wysokości pasa = moje spuszczonego wzroku... kupiłem jak w transie i siooo ze sklepu. I dobrze, prawie jak automatu chciałem poprosić o te jedyne, biedne, samotne 4 piwa na pocieszenie...
To tyle, chciałem się tylko podzielić "przygodą"
Dziś mija 13-ta doba na trzeźwo - pomału mija zachwyt z niepicia. No ale tego prędzej czy (szkoda, że nie) później się spodziewałem.
Pozdrawiam!
staaw - Czw 17 Mar, 2011 19:06
tomcio. napisał/a: |
To tyle, chciałem się tylko podzielić "przygodą"
Dziś mija 13-ta doba na trzeźwo - pomału mija zachwyt z niepicia. No ale tego prędzej czy (szkoda, że nie) później się spodziewałem.
Pozdrawiam! |
Tomciu, Ameryki nie odkryłeś. Poczytasz troszkę teorii, czy chcesz empirycznie sprawdzać wszystkie zalecenia dla trzeźwiejących alkoholików?
Kiedyś możesz nie zdążyć uciec...
Wiedźma - Czw 17 Mar, 2011 19:08
No to niezłe jazdy sobie urządzasz.
Po co Ci to? Koniecznie chcesz wrócić?
tomcio. - Czw 17 Mar, 2011 19:11
I nie odkrywam, przecież napisałem, że tego się spodziewałem.
Zresztą nie zamierzam rezygnować z chodzenia do sklepów, auto też nie jeździ na powietrze (a szkoda ) - zdaję sobie sprawę z tego, że do końca życia będę stykał się z alko
verdo - Czw 17 Mar, 2011 19:12
To Ty nigdy nie kupuj alkoholu w sklepie...takich sytuacjii nalezy unikac.Ty razem Ci sie udalo....ale nastepnym moze byc inaczej....Szczegolnie na poczatku drogi trzezwienia.
staaw - Czw 17 Mar, 2011 19:14
Tomciu, ja pamiętam jak trudne było nawet WEJŚCIE do sklepu, kupować paliwo musisz, ale Ty kupiłeś ALKOHOL. Już powstały ścieżki w mózgu jak on przyjemnie będzie smakował. I co? Zabrałeś dziecku zabawkę a niepokój pozostał...
tomcio. - Czw 17 Mar, 2011 19:20
Od wąchania kiełbasy, do jego kradzieży przez psa ze stołu jest jeszcze pewien bufor.
Jestem pijakiem, ale nie głupkiem, żeby kupić świadomie alkohol. Unikam miejsc spożywania jak się da - między innymi zrezygnowałem z czegoś, co dla każdego alkoholika jest rajem na ziemi - wesela z poprawinami
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 19:20
tomcio. napisał/a: | wszedłem spokojnie do sklepu i wtedy BACH w łeb ... kupiłem jak w transie |
Tym razem udało ci się obudzić z transu?
Następnym razem trans może potrwać dłużej...
tomcio. - Czw 17 Mar, 2011 19:25
Tomoe napisał/a: | Tym razem udało ci się obudzić z transu? |
Tak w ogóle jestem zaskoczony jakie mózg potrafi robić niespodzianki - w ułamek sekundy zamieszać z percepcją
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 19:27
Ano widzisz.
Masz mózg alkoholika.
Może z nim nie eksperymentuj w tak niebezpieczny sposób?
yuraa - Czw 17 Mar, 2011 19:27
Tomcio a skorzystałes z adresów grup AA z niebieskiej książeczki co ja dostałeś miesiąc temu?
czy nadal cos ci nie pasuje by trafić na mityng??
tomcio. - Czw 17 Mar, 2011 19:30
yuraa napisał/a: | omcio a skorzystałes z adresów grup AA z niebieskiej książeczki co ja dostałeś miesiąc temu? |
Tak, byłem w międzyczasie na grupie Dromader. Wybacz, ale coś mi nie podpasowało. Wróciłem do Warszewa (nawet trafiłem na miłą rocznicową imprezę), tylko te godziny.... ech.... muszę sie pogimnastykować żeby się wstrzelić lub ostatecznie skoczę na Pocztową
Kulfon - Czw 17 Mar, 2011 19:34
tomcio. napisał/a: | Jestem pijakiem, ale nie głupkiem, żeby kupić świadomie alkohol. |
ciekawa teoria
uwazasz, ze masz pewnie mocna silna wole
yuraa - Czw 17 Mar, 2011 19:35
tomcio. napisał/a: | jestem zaskoczony jakie mózg potrafi robić niespodzianki |
ja tu kiedyś opisywałem jak to w trzecim roku niepicia znalazłem puszkę piwa i podnioslem.
mózg od razu zablokowal wszystkie informacje z terapii, zapomnial o wszystkim co usłyszalem w AA i juz wysłał impuls by chwycić za dzyndzel, otworzyć , usłyszec znajomy syk i do pyska.
w ostatniej chwili sie powstrzymałem. a wiesz jaki zal był wy...bać ta puszke jak najdalej od siebie. szedłem z nią jeszcze dwadzieścia minut i sie szamotałem myslami. w koncu jak nia pierd.......m w asfalt az się rozpękła a mi jakby lat i kg ubyło
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 19:35
Wiadomo, sklep monopolowy był bliżej... i pewnie czynny całodobowo...
stiff - Czw 17 Mar, 2011 19:37
tomcio. napisał/a: | Wróciłem do Warszewa (nawet trafiłem na miłą rocznicową imprezę), |
Imprezowicz z Ciebie...
W Wa-wa jest tyle mityngów o każdej porze dnia i nocy,
ze nie jesteś wstanie ich wszystkich odwiedzić w ciągu dnia...
tomcio. - Czw 17 Mar, 2011 19:37
Kulfon napisał/a: | uwazasz, ze masz pewnie mocna silna wole |
chciałbym napisać: "na tyle na ile silną ma rozbitek płynący do brzegu"
ale tylko cytuję, bo to przepychanka bez sensu, równie dobrze możemy przez internet siłą woli wyłączyć drugiemu komputer
stiff - Czw 17 Mar, 2011 19:39
tomcio. napisał/a: | , równie dobrze możemy przez internet siłą woli wyłączyć drugiemu komputer |
Wystarczy trafić w czuły punkt...
yuraa - Czw 17 Mar, 2011 19:41
Stiff, grupa AA sie nazywa "Warszewo na wygnaniu"
tam niektórzy nawet nie wiedzą co to Wa-wa
tomcio. - Czw 17 Mar, 2011 19:42
yuraa napisał/a: | mózg od razu zablokowal wszystkie informacje z terapii, zapomnial o wszystkim co usłyszalem w AA |
to ciekawe, taki doświadczony trzeźwiejący
w pewnym sensie część z tej teorii unikania rozbija się o kant tyłka z książką Anonimowi Alkholicy - jak mniemam jedną z biblii AA. Tam wyraźnie jest napisane (chodź nie doczytałem do końca), że można nawet trzymać alko w domu! po co m.inn. po ty, by dać gościom, czy pomóc innemu alkoholikowi wyjść z potwornego kaca (krok 12)
aazazello - Czw 17 Mar, 2011 19:46
tomcio. napisał/a: | Jestem pijakiem, ale nie głupkiem, żeby kupić świadomie alkohol |
Oczywiście, że nie jesteś. Najczęściej brzmi to tak: nie wiem jak to się stało, wszedłem do sklepu i nic więcej nie pamiętam, jak się ocknąłem, to drugie piwo już piłem.
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 19:49
Albo tak: Nie wiem jak do tego doszło, to był ułamek sekundy - najpierw okropnie pokłóciłem się w domu z żoną, a potem na urwanym filmie poszedłem do sklepu, na urwanym filmie kupiłem flaszkę... i ocknąłem się po tygodniu...
aazazello - Czw 17 Mar, 2011 19:52
tomcio. napisał/a: | o kant tyłka z książką Anonimowi Alkholicy - jak mniemam jedną z biblii AA. Tam wyraźnie jest napisane (chodź nie doczytałem do końca), że można nawet trzymać alko w domu! po co m.inn. po ty, by dać gościom, czy pomóc innemu alkoholikowi wyjść z potwornego kaca (krok 12) |
Przyznam szczerze, że nie czytałem, ale zrobiło się interesująco
Tomoe napisał/a: | Albo tak: Nie wiem jak do tego doszło, to był ułamek sekundy - najpierw okropnie pokłóciłem się w domu z żoną, a potem na urwanym filmie poszedłem do sklepu, na urwanym filmie kupiłem flaszkę... i ocknąłem się po tygodniu. |
Ta wersja też mnie się podoba
verdo - Czw 17 Mar, 2011 20:00
tomcio. napisał/a: | można nawet trzymać alko w domu |
....Na poczatku unikam wroga...
Tomoe napisał/a: | ... i ocknąłem się po tygodniu... |
Szybko jak by nie patrzec ...
aazazello napisał/a: | Przyznam szczerze, że nie czytałem, ale zrobiło się interesująco |
Najbradziej to mnie interesuje :
tomcio. napisał/a: | pomóc innemu alkoholikowi wyjść z potwornego kaca |
Moze ktos znajacy literature AA....rozwinie to zdanie.
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 20:25
Znalazłam cytat:
"Wielu z nas trzyma trzyma alkohol w domu. Często jest nam potrzebny, aby osłabić skutki ciężkiego kaca u któregoś z naszych nowych podopiecznych. Niektórzy z nas nadal częstują alkoholem swych przyjaciół, oczywiście pod warunkiem, że NIE SĄ ONI ALKOHOLIKAMI. Inni z nas - przeciwnie. Sądzą, że nie powinniśmy nikomu proponować alkoholu. Nie staramy się rozstrzygnąć tego sporu."
(Anonimowi Alkoholicy, strona 89)
stiff - Czw 17 Mar, 2011 20:27
yuraa napisał/a: | Stiff, grupa AA sie nazywa "Warszewo na wygnaniu" |
Ale sie wstrzeliłem w temat...
tomcio. - Czw 17 Mar, 2011 20:28
Tomoe napisał/a: | Znalazłam cytat: |
Szybsza jesteś
zresztą jest tam wiele kontrowersyjnych stwierdzeń jak to, że można całkowicie wyzdrowieć, że nie każdy pijak jest "prawdziwym alkoholikiem"
na razie czytam po łebkach, jeszcze raz podejdę do lektury z ołówkiem i zacznę notować co nieco
Jonesy - Czw 17 Mar, 2011 20:34
tomcio. napisał/a: | Tomoe napisał/a: | Znalazłam cytat: |
Szybsza jesteś
zresztą jest tam wiele kontrowersyjnych stwierdzeń jak to, że można całkowicie wyzdrowieć, że nie każdy pijak jest "prawdziwym alkoholikiem"
na razie czytam po łebkach, jeszcze raz podejdę do lektury z ołówkiem i zacznę notować co nieco |
Ja tam Ci nic nie mówię, bo dorosły jesteś. Ale czy nie jest tak Tomasz, że zamykasz główne drzwi z hukiem, żeby każdy widział, a stopę trzymasz w tylnych na wszelki wypadek???
Co najmniej dwa razy dziennie, gdy wychodzę z domu do pracy i wracam widzę butelki po piwie teścia i teściowej i uświadamiam sobie z całą brutalnością, że już do końca życia nie poczuję tego smaku w ustach. Czasami jest to jak strzał obuchem w łeb. Częściej jednak przychodzi świadomość, że jest to cena jaką z przyjemnością zapłacę za szczęśliwe życie z rodziną u boku.
verdo - Czw 17 Mar, 2011 20:35
Tomoe napisał/a: | Często jest nam potrzebny, aby osłabić skutki ciężkiego kaca u któregoś z naszych nowych podopiecznych |
Tomoe napisał/a: | Sądzą, że nie powinniśmy nikomu proponować alkoholu |
Cale AA,kazdy interpretuje jak komu wygodnie....
tomcio. napisał/a: | można całkowicie wyzdrowieć, że nie każdy pijak jest "prawdziwym alkoholikiem" |
Dawaj jeszcze,dobre cytaty...co to za ksiazka ?Autor ?
aazazello - Czw 17 Mar, 2011 20:35
Tomoe napisał/a: | Często jest nam potrzebny, aby osłabić skutki ciężkiego kaca u któregoś z naszych nowych podopiecznych |
Przyznam szczerze, że troszeczkę mnie zamurowało, pomimo tego, że trąci myszką.
Tomoe napisał/a: | Niektórzy z nas nadal częstują alkoholem swych przyjaciół, oczywiście pod warunkiem, że NIE SĄ ONI ALKOHOLIKAMI |
???
A jeżeli już piją potajemnie, ryzykownie, na pograniczu alkoholizmu. Moim zdaniem moralnie wątpliwe.
Pewne jest to, że jedno i drugie sprzeczne ze współczesną medycyną i terapią.
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 20:36
Jak znajdziesz cytat, że po trzynastu dniach abstynencji od alkoholu zaleca się alkoholikowi żeby iść do sklepu monopolowego i kupić tam piwo dla kumpla - to ci kupię ze dwie pozycje z literatury AA i dam ci je w prezencie.
Bo na przykład w książce "Życie w trzeźwości" jest wyraźne zalecenie, żeby przez kilka pierwszych miesięcy abstynencji unikać osób, z którymi się piło oraz miejsc, kojarzących się z piciem. Szczególnie jeśli kontakt z takimi osobami i miejscami powoduje nerwowość.
A rozdział o dwunastym kroku w książce "Anonimowi Alkoholicy" jest przeznaczony dla tych, którzy już przepracowali pierwsze jedenaście kroków i dopiero wtedy zabierają się za dwunasty krok. A ty do takich alkoholików nie należysz.
Ale to jest ciekawe, że każdy dostrzega od razu w tej literaturze to, co mu najbardziej pasuje.
tomcio. - Czw 17 Mar, 2011 20:48
Dróg do trzeźwości jest wiele, a AA jedną i nie wyrocznią jedyną. Kilka lat (1-2?) temu słyszałem audycje o nowym ruchu coś a'la AA, ale trzymającym się teorii i propagującym w praktyce , że wyzdrowieć można polegając na sobie a nie TYLKO na sile wyższej (jak w genezie AA). Zresztą ciekawy jestem ilu z trzeźwiejących na forum "wyzdrowiało" tylko dzięki ideologii AA (czyli całkowitym oddaniu się Sile Wyższej itd itd)
Tomoe: zauważam na szybko to, co jest sprzeczne z pewnymi wypowiedziami na tym forum.
Na razie uciekam usypiać córę,,,,,
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 20:49
aazazello napisał/a: | sprzeczne ze współczesną medycyną i terapią. |
A wiesz, że jak alkoholik dostaje ciężkiego ataku padaczki poalkoholowej i grozi mu śmierć, i ty wtedy dzwonisz po pogotowie - to czasami lekarze zalecają, żeby mu wlać kieliszek wódki do gardła przed ich przyjazdem?
Oni twierdzą, że wtedy ratujesz człowieka przed zgonem.
To jest podobno stan wyższej konieczności.
Ja tam nie wiem, czy to jest w stu procentach prawda, bo nigdy w takiej sytuacji nie byłam, ale słyszałam od takich, którzy byli.
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 20:52
tomcio. napisał/a: |
Tomoe: zauważam na szybko to, co jest sprzeczne z pewnymi wypowiedziami na tym forum.
|
Może lepiej by było, żebyś zauważył, że dzisiaj w monopolowym wpadłeś w trans... i miałeś cholerne szczęście, że się z niego obudziłeś.
Następnym razem możesz sie nie obudzić.
A co do metod - to ja stosowałam dwie: terapię uzależnień i AA.
aazazello - Czw 17 Mar, 2011 20:56
Alu, na miły Bóg, jesteś mądrą kobietą, nie zwracaj w tej chwili uwagi na to, skąd pochodzi ten cytat, czy w/g ciebie to nie są niedorzeczności? Nie atakuję ruchu, tylko nie rozumiem, co w literaturze poważnej organizacji robi trącający myszką nonsens.
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 21:13
No wiesz, ja akurat należę do tych, którzy nikomu nie proponują alkoholu i nikogo nim nie częstują i ja osobiście uważam, że się tego robić nie powinno.
Zresztą na terapiach, od terapeutów, często słyszałam, że literatura AA zawiera bzdury na temat kontaktów alkoholików z alkoholem.
Terapeuci są w tym względzie znacznie bardziej radykalni.
Gdyby do mnie do domu jakiś alkoholik wszedł (jakimś cudem) podpity i z niedopitą flaszką, to bym mu jej nie wyrywała z ręki i nie wylewałabym zawartości do zlewu, tylko bym go wyprosiła za drzwi, powiedziałabym mu żeby poszedł się dopić i wrócił jak wytrzeźwieje.
I ja alkoholików ze wspólnoty, którzy akurat zapili, nie odwiedzam w domach i nie zabieram im alkoholu i nie staram się przerwać ciągu. A znam takich, którzy to robią w ramach tak przez siebie rozumianego "dwunastego kroku". Jadą, zabierają flaszkę, siedzą przy takim alkoholiku parę godzin i go pilnują, a potem go wiozą na detoks. Ja takich rzeczy nie robię.
W tym cytacie są pokazane dwie przeciwstawne postawy i jest tam napisane, że Anonimowi Alkoholicy nie starają się rozstrzygnąć tego sporu.
aazazello - Czw 17 Mar, 2011 21:18
Dzięki, bardzo poprawna politycznie odpowiedź rozumiem
Marc-elus - Czw 17 Mar, 2011 21:21
tomcio. napisał/a: | w pewnym sensie część z tej teorii unikania rozbija się o kant tyłka z książką Anonimowi Alkholicy - jak mniemam jedną z biblii AA. Tam wyraźnie jest napisane (chodź nie doczytałem do końca), że można nawet trzymać alko w domu! po co m.inn. po ty, by dać gościom, czy pomóc innemu alkoholikowi wyjść z potwornego kaca (krok 12) |
Coś nie nakręciłeś? Brzmi nieprawdopodobnie, a już z tym leczeniem kaca a'la krok 12 prawie szyderczo
tomcio. - Czw 17 Mar, 2011 21:26
Marc-elus napisał/a: | Coś nie nakręciłeś? |
I się odkręcam. Wrócę do tematu jak przetrawię książkę. Piwa nie kupiłem, to mnie nie tyrać już proszę i Bartku nie improwizuję. Improwizowałem aż nadto pijąc - chyba każdy z nas przerabiał Teatr Jednego Aktora
pozdrawiam
Marc-elus - Czw 17 Mar, 2011 21:28
Tomoe napisał/a: | literatura AA zawiera bzdury na temat kontaktów alkoholików z alkoholem. |
Chyba to sobie wpiszę w opis pod każdym postem
Jeżeli tak stoi jak Tomcio napisał to rzeczywiście jest to bzdura, przykład z padaczką niczego tu nie zmienia.
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 21:32
Jak już masz cytować, to cytuj całe zdanie, dobrze?
Całe zdanie brzmi:
"Zresztą na terapiach, od terapeutów, często słyszałam, że literatura AA zawiera bzdury na temat kontaktów alkoholików z alkoholem."
Aha, zapomniałam. Dla ciebie przecież pół prawdy to to samo co cała prawda. Więc pewnie pół zdania to to samo co całe zdanie.
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 21:37
Marc-elus napisał/a: |
Jeżeli tak stoi jak Tomcio napisał |
Zacytowałam ten fragment. Przeczytaj, jak stoi.
Marc-elus - Czw 17 Mar, 2011 21:43
Tomoe napisał/a: | Marc-elus napisał/a: |
Jeżeli tak stoi jak Tomcio napisał |
Zacytowałam ten fragment. Przeczytaj, jak stoi. |
Nadal nie widzę gdzie ten cytat.
A jak Ty uważasz, w literaturze AA są bzdury w temacie kontaktów z alkoholem?
Borus - Czw 17 Mar, 2011 21:44
Tomoe napisał/a: | Jak już masz cytować, to cytuj całe zdanie, dobrze? |
...no tak, ale całe zdanie nie pasuje...
staaw - Czw 17 Mar, 2011 21:50
Marc-elus napisał/a: | A jak Ty uważasz, w literaturze AA są bzdury w temacie kontaktów z alkoholem? |
Osobiście uważam że nie ma tam bzdur, są drogi alternatywne. Wątpliwości może mieć tylko niedopity alkoholik. Ten co osiągnął już swoje dno, by wyzdrowieć, kociego g***a by się nażarł i nie narzekał że bez cynamonu.
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 22:02
Marc-elus napisał/a: |
Nadal nie widzę gdzie ten cytat.
A jak Ty uważasz, w literaturze AA są bzdury w temacie kontaktów z alkoholem? |
Cytat jest na 23 stronie tego tematu, w moim poście z godziny 20.25.
Osobiście uważam, że bzdurne jest podawanie alkoholikowi przez drugiego alkoholika alkoholu na kaca.
Ale w książce nie jest napisane, że trzeba albo należy tak robić, tylko że niektórzy z nas tak robią.
Marc-elus - Czw 17 Mar, 2011 22:12
Tomoe napisał/a: | Cytat jest na 23 stronie tego tematu, w moim poście z godziny 20.50. |
Mam, 20.25, to ten?
Wnioskuje z niego że generalnie AA daje dowolność jeśli chodzi o trzymanie alkoholu w domu, tak samo jeśli chodzi o leczenie kaca tymże alkoholem.
No trochę jestem zaskoczony, bo wiele głosów tu słyszałem że jednak leczenie kaca jest klinowaniem, sam też tak sądzę.
Nie za bardzo to mądre, zważywszy że istota naszej choroby powoduje iż najczęściej leczenie kaca kończy się dalszym balem...
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 22:24
Jeśli chodzi o różne podejścia do "niesienia posłania" w ramach 12 kroku, to mnie kiedyś zaskoczyły dość radykalne poglądy Billa W.
Zacytuję dwa kawałki z książeczki "jak to widzi Bill":
"Poświęcanie zbyt wiele czasu na jeden oporny przypadek oznacza pozbawienie innego alkoholika szansy na życie i szczęście. Jeden z uczestników naszej wspólnoty poniósł całkowitą porażkę pomagając swoim podopiecznym. Często wspomina on, że gdyby kontynuował pracę z nimi, pozbawiłby tym samym szansy wielu innych, którzy dzięki jego pomocy zdrowieli.
Nasze główne zadanie wobec nowicjusza polega na umiejętnym zapoznaniu go z Programem. Jeśli nowicjusz pozostaje bezczynny lub spiera się z nami, ograniczamy się wyłącznie do zachowania własnej trzeźwości."
I drugi kawałek:
"Nie można kogoś zmusić do picia wody, jeśli ten ktoś wciąż jeszcze woli piwo albo jest tak niepoczytalny, że sam nie wie czego chce. (...) Jeżeli ludzie naprawdę chcą się upić, to - o ile mi wiadomo - nie da się ich od tego powstrzymać. Toteż zostawcie ich w spokoju i pozwólcie im się upić. Ale zarazem nie odcinajcie im dostępu do wody."
staaw - Czw 17 Mar, 2011 22:33
Tomoe napisał/a: | Jeśli chodzi o różne podejścia do "niesienia posłania" w ramach 12 kroku, to mnie kiedyś zaskoczyły dość radykalne poglądy Billa W. |
Z oboma (i innymi) się całkowicie zgadzam. Przećwiczyłem na sobie. Miałem wiedzę, ludzi którzy przeszkadzali mi pić... Tyle ich co se pogadali, chciałem pić i piłem, nawet więcej bo mnie wkurzali...
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 22:41
No, ja mam taką zasadę, że jeśli dziewczyna, z którą pracuję nad programem, zapija - to oznacza koniec naszej wspólnej pracy.
A`propos.
W przyszłym tygodniu jadę do jednego ośrodka w sąsiednim mieście po swoje materiały do kroków 1 - 7, które kiedyś pożyczyłam jednemu terapeucie do skserowania, bo go zainteresowały.
Długo się o nie nie upominałam, bo ze względu na moje osobiste i emocjonalne "zawirowania" nie sponsorowałam, żeby komuś swoich emocji nie "sprzedać" przy okazji. Bo to by mogło zaszkodzić.
A teraz już się czuję gotowa do powrotu do tej pracy.
Marc-elus - Czw 17 Mar, 2011 22:49
Tomoe napisał/a: | Jeżeli ludzie naprawdę chcą się upić, to - o ile mi wiadomo - nie da się ich od tego powstrzymać. |
Pytanie to czy ktoś niepoczytalny lub krótko po odstawieniu alkoholu naprawdę "chce"...
Tomoe napisał/a: | No, ja mam taką zasadę, że jeśli dziewczyna, z którą pracuję nad programem, zapija - to oznacza koniec naszej wspólnej pracy. |
Ludzie czynią błędy, szczególnie w tej chorobie. Ja bym tak nie skreślał definitywnie tylko w zależności od indywidualnego przypadku.
Tomoe napisał/a: | żeby komuś swoich emocji nie "sprzedać" przy okazji |
Twoje posty z tematu komentarzy do mojego pamiętnika dowodzą że albo zmień swoje nastawienie lub poczekaj z tym. Aazazello na to zwrócił uwagę.
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 23:08
Ależ ja ci tutaj nie sponsoruję, Marcelku.
Ani z tobą nie pracuję nad programem.
Nie myl pojęć. To jest internetowe forum, a nie AA.
Praca nad programem to jest relacja "face to face".
Tu nie możesz odczytać moich emocji.
Tu nie ma komunikacji pozawerbalnej.
Przekaz jest ograniczony.
A w relacji "face to face" ona jest. Jest komunikacja pozawerbalna - ton głosu, wyraz twarzy, gesty... I w dodatku to jest relacja polegająca na intymności.
Zresztą ja nie mogę nikomu narzucić pracy nad programem. Mogę sie jej podjąć, jeśli ktoś mnie wybierze i mnie o to poprosi.
A jeśli chodzi o zapicia tych dziewczyn, to zawsze na początku pracy nad programem są określane jej zasady. To jest kontrakt. Jesli jedna ze stron ten kontrakt łamie - on przestaje obowiązywać.
Takiej osobie ja proponuję swoją przyjaźń i relacje koleżeńskie - i poszukanie sobie innej sponsorki.
Marc-elus - Czw 17 Mar, 2011 23:16
Tomoe napisał/a: | Tu nie możesz odczytać moich emocji. |
Podchodzisz emocjonalnie, o tym mówiłem.
Tomoe napisał/a: | Przekaz jest ograniczony. |
Oczywiście.
Tomoe napisał/a: | Ależ ja ci tutaj nie sponsoruję, Marcelku.
Ani z tobą nie pracuję nad programem. |
Ufff, całe szczęście.
A odnośnie "odczytywania emocji przez forum" to ciekawe, tutaj piszesz że nie można odczytywać, a w wielu miejscach pisałaś że widzisz dokładnie po postach że ktoś np jest niedopity, ma objawy jakby zapicie szło. Jak to jest?
Wybacz Tomcio, jesteśmy w końcu u Ciebie w temacie, już więcej nie będę "śmiecił"
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 23:26
Marc-elus napisał/a: |
A odnośnie "odczytywania emocji przez forum" to ciekawe, tutaj piszesz że nie można odczytywać, a w wielu miejscach pisałaś że widzisz dokładnie po postach że ktoś np jest niedopity, ma objawy jakby zapicie szło. Jak to jest? |
Nie przypominam sobie żebym pisała że "widzę dokładnie"...
Mogę prosić o cytat, w którym użyłam takiego sformułowania?
Ale przyznaję, że po lekturze niektórych postów mogę wyczuwać zagrożenie i ostrzegać przed niebezpieczeństwem...
Z czego to wyczytuję?
Z opisywanych przez alkoholików ich zachowań, ich działań lub zaniechań, a także z używanych przez nich sformułowań... takich, które mi bardzo przypominają postawy, sposoby myślenia i mówienia alkoholików, obserwowane przeze mnie w realnym życiu, po których z reguły następowało zapicie...
Marc-elus - Czw 17 Mar, 2011 23:50
Tomoe napisał/a: | Nie przypominam sobie żebym pisała że "widzę dokładnie" |
Temat Jonesa, post z 04 marca, 11:02:
Cytat: | A ten tu kolega Arnold, jak widzę, jeszcze się bardzo ale to bardzo ze sobą cacka, bo on jest najwyraźniej jeszcze NIEDOPITY. |
To "cackanie" dotyczyło tylko tego że żona go miała zamieść na spotkanie z psychologiem.
To czy napiszesz że "widzisz dokładnie" czy "najwyraźniej ...." to niestety to samo.
Abstrahując że wtedy napadliście chłopaka którego żona po prostu miała zawieść.
Osobiście sądzę iż przez forum da się wiele wyczytać, oczywiście nie tak dużo jak w rozmowie bezpośredniej, ale jednak. Widać tu często emocje.
Mario - Pią 18 Mar, 2011 08:04
Cytat: | Co najmniej dwa razy dziennie, gdy wychodzę z domu do pracy i wracam widzę butelki po piwie teścia i teściowej i uświadamiam sobie z całą brutalnością, że już do końca życia nie poczuję tego smaku w ustach |
Spoko.Sądząc po wieku dzieci, jesteś raptem po 30stce. Przed tobą około czterdziestu lat życia.Będzie dobrze
Tomoe - Pią 18 Mar, 2011 08:31
Marc-elus napisał/a: |
To "cackanie" dotyczyło tylko tego że żona go miała zamieść na spotkanie z psychologiem.
To czy napiszesz że "widzisz dokładnie" czy "najwyraźniej ...." to niestety to samo.
Abstrahując że wtedy napadliście chłopaka którego żona po prostu miała zawieść.
|
Przypomina mi się dowcip o tym, jak pewien facet przychodzi do okulisty i mówi:
- Panie doktorze, ja nic nie widzę.
- Jak to nic pan nie widzi?
- No na przykład: widzi pan tę muchę, która tu łazi panu po biurku?
- No widzę.
- No widzi pan, a ja jej nie widzę...
Nie chodziło wtedy o to, że żona go miała go zawieźć do psychologa.
I nie chodziło o wyczytywanie z forum emocji Jonesy`ego, tylko o moja interpretację jego zachowań.
Nic nie poradzę na to, że ty nie widzisz tej muchy, którą ja widzę.
Bebetka - Pią 18 Mar, 2011 08:35
Dobre
Jonesy - Pią 18 Mar, 2011 08:47
W zasadzie to nawet nie że "miała mnie zawieźć" ale że w razie gdybym poczuł że coś jest nie tak, dla pewności poproszę ją żeby mnie odwiozła... No ale to już nie ważne, bo ustaliliśmy wspólnie że to moje piątkowe objawy agresji były. Mniejsza o to, każdy swoje wie, każdego coś drażni. Sztuką jest nauczyć się z tym żyć.
Marc-elus - Pią 18 Mar, 2011 08:52
Tomoe napisał/a: | Nic nie poradzę na to, że ty nie widzisz tej muchy, którą ja widzę. |
Czyli jednak widzisz. a na poprzedniej stronie pisałaś że tutaj nie dostrzega się emocji, a więc i stanu w jakim jest piszący.
Widziałaś "cackanie się"... przeczytaj z dzisiejszej perspektywy tamte posty, ja to zrobiłem i dało mi to wiele do myślenia.
Dobra, to temat Tomcia, nie róbmy chlewu.
Tomoe - Pią 18 Mar, 2011 08:55
Dzisiaj jest twój trzeci piątek na trzeźwo. Potrafisz porównać swoje dzisiejsze samopoczucie z tym jak się czułeś tydzień temu i dwa tygodnie temu?
Bardzo jestem ciekawa...
I jeszcze bym cie prosiła o krótki bilans tego, co zrobiłeś dla swojej trzeźwości w tym okresie, odkąd jesteś na forum. jakie formy leczenia zastosowałeś "w realu" i jak oceniasz ich efekty?
Ale to już może w twoim temacie, OK?
Tomoe - Pią 18 Mar, 2011 09:11
Marc-elus napisał/a: |
Czyli jednak widzisz. a na poprzedniej stronie pisałaś że tutaj nie dostrzega się emocji, a więc i stanu w jakim jest piszący. |
Człowieku, znowu przekręcasz fakty i przekręcasz moje wypowiedzi, byle tylko udowodnić na siłę te swoje "tezy".
Nie oceniałam jego emocji!!!
Nie chodziło o to, że żona go miała zawieźć do psychologa!
O co tobie właściwie chodzi?
O to, żeby sobie samemu udowodnić, że nawet jeśli ci 10 osób na tym forum będzie mówić, że to co ty robisz, zaprowadzi cię prosto do flaszki - to te 10 osób będzie sie mylić, bo ty sam przecież lepiej wiesz co ci jest, ty na pewno jesteś bezpieczny i na pewno nic ci nie grozi?
No to gratuluję ci serdecznie takiej postawy:
"Moje musi być na wierzchu i niech oni sobie tam pi****ą co chcą, a ja będę i tak robił wszystko po swojemu a i tak się nie napiję!"
Nikt nic nie widzi, tylko ty jeden widzisz wszystko lepiej i wiesz wszystko lepiej.
Chociaż nie pijesz dopiero trzeci miesiąc i jeszcze nawet nie zacząłeś terapii.
Gratuluję, Panie Wszystkowiedzący!!!
I tego się trzymaj, bo ja cię już, z tym całym twoim przemądrzalstwem, mam powyżej uszu.
Ja nie piję alkoholu 6 lat, 8 miesięcy i dwa tygodnie. A wiesz dlaczego? Dzięki temu, co już wiem, co potrafię i co widzę.
A w twoim przypadku... Cóż.... Czas i alkohol zweryfikują słuszność wszystkich twoich działań, poglądów, przekonań i postaw.
Czas i alkohol zweryfikują wszystko...
Ja nie zamierzam więcej z tobą gadać. Bo to jest rzucanie grochem o ścianę. Ściana i tak zawsze swoje wie!!!
Kombinuj, chłopcze, kombinuj.
Drzwi do AA są niskie. Tam się wchodzi z pokornie pochyloną głową. A ty niestety masz jeszcze łebek butnie podniesiony do góry i uderzasz czołem w futrynę.
Marc-elus - Pią 18 Mar, 2011 09:17
No teraz widzę twoje emocje, chyba nie tylko ja. Jakbyś nie wiedziała kończenie zdania wykrzyknikiem oznacza krzyk.... To tyle z mojej strony, analizuj również swoje zachowania, to co piszesz, łatwo doradzać komuś a u siebie wielu rzeczy nie dostrzegać.
Melisy się napij, sprawdzone, pomaga.
EDIT: piszemy o odczytywaniu emocji przez forum a Ty znowu robisz personalne wycieczki, o esperalu nie wspomniałaś....
Tomoe - Pią 18 Mar, 2011 09:26
Włączam ci ignora.
Na upierdliwych i zaczepnych forumowiczów ignor działa lepiej niż picie przeze mnie melisy i skuteczniej zapewnia mi spokój.
Sprawdzony sposób. Już go stosowałam. A melisa mi nie smakuje.
Nie tylko odechciało mi się z tobą gadać, ale nawet ciebie czytać.
Bebetka - Pią 18 Mar, 2011 09:39
O rany nie toż że pogoda do bani to jeszcze Wy się kłócicie
aazazello - Pią 18 Mar, 2011 11:36
Tomcio, przepraszam, że piszę u ciebie.
Marc-elusie, z całym szacunkiem, może się mylę, ale odnoszę wrażenie, że wyłapujesz wszelkie drobiazgi dyskredytujące AA , terapię, forumowiczów a umyka tobie cel podstawowy, jakim jest twoje trzeźwienie.
Twoim problemem jest alkoholizm a nie to, czy w AA jest zapis o klinowaniu (moim zdaniem ciekawostka i tyle), czy jest to ruch świecki, czy laicki itp, itd.
Widzisz źdźbło w oku bliźniego a nie dostrzegasz belki we własnym.
Piszę to z sympatii do ciebie, ponieważ od dłuższego czasu bardzo zmieniła się treść twoich postów. Pomyśl o tym.
dadof2 - Pią 18 Mar, 2011 11:37
Przede wszystkim Tomcio - gratuluje 13 dnia trzezwosci!
Takie moje luzne refleksje odnosnie wymiany zdan pomiedzy Tomoe a Marcelusem:
Jest wiele rzeczy za ktore lubie to forum.
Jest tez pare, ktore mnie irytuja.
Ale uzmyslowilem sobie, ze bilans strat i zyskow jest mocno dodatni i dlatego tu zostane.
Probuje wykorzystac te 'enrgo-wiedze' forumowa i wyciagnac z niej co dla mnie najlepsze.
Probuje nie skupiac sie na wypowiedziach ktore mnie irytuja, badz z ktorymi sie nie zgadzam, choc nie jest to proste. Ale zdaje sobie sprawe, ze intencje sa dobre.
Wiem, ze musze znalezc swoja droge do wytrzymania w trzezwosci i nikt tego za mnie nie zrobi.
Gdyby nie to forum to nie mialbym sie komu pochwalic ze wlasnie mi dzis mija 28 dzien trzezwosci i ze przetrzymalem St-Patrick's day, wypiwszy herbatke w knajpie i obejrzawszy pokaz tanca...:)
Dzieki Wam za to.
Pozdrawiam
dadof2 - Pią 18 Mar, 2011 11:43
aazazello napisał/a: | Twoim problemem jest alkoholizm a nie to, czy w AA jest zapis o klinowaniu (moim zdaniem ciekawostka i tyle), czy jest to ruch świecki, czy laicki itp, itd. |
dobrze powiedziane - zapamietam
Marc-elus - Pią 18 Mar, 2011 13:04
aazazello napisał/a: | Marc-elusie, z całym szacunkiem, może się mylę, ale odnoszę wrażenie, że wyłapujesz wszelkie drobiazgi dyskredytujące AA , terapię, forumowiczów a umyka tobie cel podstawowy, jakim jest twoje trzeźwienie.
Twoim problemem jest alkoholizm a nie to, czy w AA jest zapis o klinowaniu |
aazazello słuszne masz spostrzeżenia, wyłapuje nieścisłości i sprzeczności, nawet te małe.
Uważasz że to mi przeszkadza w trzeźwieniu? W jaki sposób?
Możesz zapytać czemu to służy. Wskazaniu że te osoby które bez terapii i AA nie potrafią trafić do łazienki niech się zastanowią, bo skoro są sprzeczności to może nie należy bezkrytycznie ufać, czasem zastanowić się.
Ciekawostką jest natomiast to że zauważyłeś wyłapywanie przeze mnie pewnych rzeczy, a jak ktoś się zachowuje irracjonalnie, krzycząc na innego użytkownika to tego nie komentujesz. Chyba że nie wymaga to komentarza....Nie to żebym robił z siebie sierotkę, daleko do tego.
Odpowiedź, jeżeli chcesz, proszę umieść w komentarzach do mojego pamiętnika.
aazazello - Pią 18 Mar, 2011 14:51
Marc-elus napisał/a: | może nie należy bezkrytycznie ufać, czasem zastanowić się. |
Oczywista oczywistość
ale czy musisz to robić teraz, kiedy masz głowę pełną mechanizmów choroby alkoholowej i nie bardzo potrafisz odróżnić, co jest trzeźwe a co pijane ( z całym szacunkiem dla twojej inteligencji-taka choroba)
Marc-elus napisał/a: | jak ktoś się zachowuje irracjonalnie, krzycząc na innego użytkownika to tego nie komentujesz. |
Troszkę to niesprawiedliwe, ale co mi tam, życie nie jest sprawiedliwe, jest życiem
Marc-elus napisał/a: | wyłapuje nieścisłości i sprzeczności, nawet te małe.
Uważasz że to mi przeszkadza w trzeźwieniu? W jaki sposób?
Możesz zapytać czemu to służy |
Pytam, czemu to służy?
Moim zdaniem, dla twojego zdrowia, na początku twojej trzeźwości, są to nieistotne *p****. Szczegóły bez znaczenia. Skup się na trzeźwieniu, nie na destrukcji. Rozumiem ciebie, bo sam przez to przechodziłem i do niczego konstruktywnego nie doszedłem, więc sobie odpuściłem. Dzielę się z tobą swoim doświadczeniem, albo skorzystasz, albo będziesz wali głową w mur. Wybór należy do ciebie.
Tomoe - Pią 18 Mar, 2011 14:59
Mechanizm uzależnienia: odwracanie uwagi od siebie.
Zajmowanie się wszystkim i wszystkimi, byle tylko nie zajmować się sobą i nie koncentrować na sobie.
Tomoe - Pią 18 Mar, 2011 15:03
aazazello napisał/a: | Masz głowę pełną mechanizmów choroby alkoholowej i nie bardzo potrafisz odróżnić, co jest trzeźwe a co pijane |
tomcio. - Pią 18 Mar, 2011 22:38
dadof2 napisał/a: | pochwalic ze wlasnie mi dzis mija 28 dzien trzezwosci |
i tego CI gratuluje.
A do reszt towarzystwa nie mam nic przeciwko dyskusji, po to jest to forum i internet i nie mam zamiaru ograniczać komukolwiek wypowiedzi.
staaw - Pią 18 Mar, 2011 22:50
tomcio. napisał/a: | A do reszt towarzystwa nie mam nic przeciwko dyskusji, po to jest to forum i internet i nie mam zamiaru ograniczać komukolwiek wypowiedzi. | Tomciu, chodzi o to byś czerpał..
Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 23:40
Tomek, co u Ciebie? Zyjesz??
Kulfon - Pią 15 Kwi, 2011 17:46
tomcio. odezwij sie !
|
|