To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Paszcza lwa

Mariusz - Nie 27 Lut, 2011 09:22
Temat postu: Paszcza lwa
Witam, dawno się nie odzywałem. W sumie w życiu w trzeźwości osiągam same sukcesy i jest wszystko ok, rozwijam się, rzuciłem palenie, wróciłem do sportu, zawodowo idę cały czas do przodu, życie rodzinne się poprawiło, mało mam jednak kontaktów z ludźmi, ale nad tym właśnie pracuję, żeby było lepiej. Mam około 20 miesięcy abstynencji i czuję się z nią świetnie! :D
Wczoraj miałem problem, który przypomniał mi o tym, że jestem uzależniony. Otóż zadzwoniła do mnie w czwartek koleżanka i zaprosiła mnie na imprezę w sobotę(zakrapianą alkoholem), powiedziałem że zastanowię się ponieważ może to być dla mnie ciężkie i dam znać czy przyjdę. Zrozumiała to, gdyż wie, że jestem alkoholikiem.
W sobotę rano byłem bojowo nastawiony, podbudowałem się na siłowni i zadzwoniłem z twierdzącą odpowiedzią, że będę. Podekscytowany zacząłem się szykować - fryzjer, kąpiele, pranie, prasowanie koszuli itd... Niestety 1-2 godziny przed wyjściem coś we mnie drgnęło, zaczęły mi się włączać lęki i obawy czy dam radę, jak to będzie, gdy wszyscy będą pili, a ja nie? Czy się nie napiję? Czy nie będzie mnie ciągnęło, żeby sięgnąć po kieliszek? Moje samopoczucie znacznie się pogorszyło i już nie byłem tak ochoczo nastawiony do zabawy. Ubrałem się do wyjścia, stanąłem przed drzwiami, nie wiedziałem czy iść, czy nie. Zmieniłem kurtkę znowu stanąłem i stałem w miejscu, usiadłem, usiadłem przy drzwiach i zachciało mi się dosłownie płakać. Miałem mętlik w głowie, nie spodziewałem się takiego rozwoju sytuacji, jeszcze 3 godziny temu wszystko zapowiadało się świetnie. Teraz jednak miałem doła, czułem poczucie winy chyba dlatego, że jestem alkoholikiem. W końcu dałem sobie spokój, rozebrałem się i wróciłem do pokoju, gdzie zacząłem się coraz bardziej pogrążać. Po godzinie wziąłem telefon i zadzwoniłem do znajomej alkoholiczki, żeby porozmawiać. Rozmawialiśmy chyba z pół godziny i co najważniejsze to powiedziała mi, że dobrze zrobiłem i że nie poszedłem. W sumie to mnie podbudowało i dowartościowało. Po naszej rozmowie poczułem się znacznie lepiej. Wyobraziłem sobie osobę uzależnioną od heroiny, która nie bierze i idzie na zabawę gdzie wszyscy ćpają - czy taki ktoś byłby rozsądny łądując się prosto w paszcze lwa?
Chyba nie. Dlatego cieszy mnie to, że nie poszedłem. Idę teraz na AA :)

Tomoe - Nie 27 Lut, 2011 10:18

Cześć, webmariusz.
Rzeczywiście dawno cię nie było. :)

stiff - Nie 27 Lut, 2011 10:38

webmariusz napisał/a:
Mam około 20 miesięcy abstynencji i czuję się z nią świetnie! :D

No przecież nie może być inaczej... :)

szymon - Nie 27 Lut, 2011 13:00

webmariusz napisał/a:
czy taki ktoś byłby rozsądny łądując się prosto w paszcze lwa?
Chyba nie.


musisz być głęgoko przekonany, że zrobiłeś bardzo dobrze sv4v

Jacek - Nie 27 Lut, 2011 13:04

webmariusz napisał/a:
powiedziała mi, że dobrze zrobiłem i że nie poszedłem.

tak Mariusz,dobra decyzja
bo poco się wystawiać na próby,której z góry jest nie pewnikiem
Mariusz,jednak dam ci poradę z mojego doświadczenia
- nie dla mnie alkohol,do końca mych dni (wbiłem sobie to w łeb)
i z czasem tak się to zaprogramowało,że wiem że on mnie nie jest potrzebny
do czego kolwiek,a nawet nie musi istnieć
a na imprezach,ani mnie rusza to że inni piją
ani nie jestem dumny że ja nie muszę
za to mam dumę,że mogę iść z żoną na taką imprezę i że jej nie zawiodę
i że może na mnie liczyć
mniej więcej gdy miałem podobny staż w jakim ty obecnie się znajdujesz
byłem z żoną na osiemnastce syna jej siostry
wóda lała się strumieniami
ja się nie napiłem,i myślisz że dlatego że miałem wsparcie żony
nie :nie: ,gdyż ile razy w przeszłości potrafiłem przy niej się napić
i ile to jej naobiecywałem że już więcej nie będę pić - a piłem
a może myślisz że to był wstyd przed rodziną tam obecną
neu :nie: nigdy tego wstydu nie miałem
to był powód
(- nie dla mnie alkohol,do końca mych dni (wbiłem sobie to w łeb) )

stiff - Nie 27 Lut, 2011 14:18

Jacek napisał/a:
(- nie dla mnie alkohol,do końca mych dni (wbiłem sobie to w łeb) )

Ziomal zrób wszystko, aby wbić sobie to do głowy tez... g45g21

endriu - Czw 16 Cze, 2011 17:10

Ja się jeszcze nie nadaję na takie imprezy. Ostatnie moje zapicie to imieniny Marka w pracy. Teraz zbliżają się następne - 29.06. Chyba wezmę urlop na ten dzień.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group