czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Życie na trzeżwo
Maja - Śro 09 Mar, 2011 09:18 Temat postu: Życie na trzeżwoWitajcie Kochani!
Dawno mnie nie było,ale melduję się w trzeżwości:)
Czytam Was ciągle i jestem,chociaż nie piszę.
Na ostatnim spotkaniu z terapeutą doszło do odkrycia,że oprócz tego że jestem uzależniona,to mam też silne cechy wspóluzależnienia.I to wcale nie chodzi o alkoholizm mojego otoczenia,ale o to w jakie relacje wchodzę.Mój partner ma syna,nastoletniego,bardzo trudnego.On przyznaje ,ze sobie z synem nie radzi,Nie ma konsekwentnego działania i stawiania wymagań,jest wychowywanie w poczuciu winy wobec dziecka,bo zostało w pewnym stopniu odrzucone przez matkę.
I co ja w tym robię? Ano próbuję partnerowi uświadomić,że robi błędy,że to się zemści na jego synu.Próbuję sama,,naprawiać" rożne zachowania.Wchodzę w to bardzo głęboko i jestem pomiędzy młotem,a kowadlem.
Cierpi na tym mój własny syn,bo to tamten który sprawia kłopoty jest w centrum uwagi.
Nie miałam pojęcia,że tak silny jest we mnie schemat z własnego dzieciństwa.
Niezły pasztet.Kiedyś na ostudzenie emocji i wycofanie się stosowałam szybkie lekarstwo-alkohol.Zamulałam się i odcinałam od problemów.
Teraz na trzeżwo boli i ciązy mi atmosfera w domu.
Pozdrawiam Was.JaKaJA - Śro 09 Mar, 2011 09:25 Jak zaczełam trzeźwieć i dostrzegać pewne rzeczy to aż oczy ze zdumienia przecierałam w czym tkwiłam!!! wcześnij jak i Ty zalewałam emocje,ból...ale dopiero na trzeźwo mamy szansę dostrzec to wszystko takim jakie jest naprawdę i coś z tym robić.!!
Trzymaj się!:buziak:ZbOlo - Śro 09 Mar, 2011 09:39
Maja napisał/a:
Teraz na trzeżwo boli i ciązy mi atmosfera w domu.
...wszystkie nasze odczucia - na trzeźwo - są bardziej wyrazistsze. Mam porównanie w przeżywaniu śmierci moich rodziców... mamę żegnałem kompletnie pijany, tatę będąc od dwóch lat trzeźwy... bardziej bolało... ale było realne...Maja - Śro 09 Mar, 2011 10:09
Cytat:
Jak zaczełam trzeźwieć i dostrzegać pewne rzeczy to aż oczy ze zdumienia przecierałam w czym tkwiłam!!! wcześnij jak i Ty zalewałam emocje,ból...ale dopiero na trzeźwo mamy szansę dostrzec to wszystko takim jakie jest naprawdę i coś z tym robić.!!
ZbOlo napisał/a:
bardziej bolało... ale było realne...
Tak,ja właśnie przecieram oczy ze zdumienia i dziwię się sobie,jak daleko byłam od prawdziwych uczuć i rzeczywistości.Wybierałam to co chcę czuć,a od reszty uciekałam przy pomocy alkoholu.
Dobrze jednak się stało,że się obudziłam,że nie piję i zaczynam zmiany na lepsze.
Wiem,że będzie bolało. i najważniejsze,to pozwolić sobie pomóc bez uciekania i zamykania się jak dawniej z problemami.ZbOlo - Śro 09 Mar, 2011 10:11
Maja napisał/a:
Wiem,że będzie bolało.
...ja po prawie dwudziestu latach picia i tyleż samo lat małżeństwa - poznaję żonę na nowo... dowodem na to są nasze dzieci... Borus - Śro 09 Mar, 2011 11:30
ZbOlo napisał/a:
Maja napisał/a:
Wiem,że będzie bolało.
...ja po prawie dwudziestu latach picia i tyleż samo lat małżeństwa - poznaję żonę na nowo... dowodem na to są nasze dzieci...
...ja swoją, po trochę dłuższym stażu, też poznałem na nowo, czego dowodem jest nasz rozwód... emigrantka - Śro 09 Mar, 2011 11:43 Ja po smierci mamy wpadlam w ciag to bylo 3 lata temu
straszna historia szczescie mialalm ,ze to jakos w ogole przezylam
a gdy juz wrociam ze szpitala
dopiero zaczelo do mnie docierac co sie stalo ,bol ,zal
ale pojawila sie chec zycia , po alkoholu nawet tego nie bylo .---Maja - Śro 09 Mar, 2011 12:39
ZbOlo napisał/a:
...ja po prawie dwudziestu latach picia i tyleż samo lat małżeństwa - poznaję żonę na nowo... dowodem na to są nasze dzieci
Gratuluję! mądrej żony i ślicznych dziewczynek:)
Borus napisał/a:
..ja swoją, po trochę dłuższym stażu, też poznałem na nowo, czego dowodem jest nasz rozwód...
ano właśnie...mam dylemat,bo jak się poznaliśmy ( rok temu z kawałkiem) to fajnie było pić wino i rozmawiać po blady świt...a jak już zamieszkaliśmy razem i to picie wspólne zaczęło mi przeszkadzać,uwierać .
Ja nie pije,druga strona uważa,że nie ma problemu,bo nie pije codziennie,a tylko raz,w porywach do dwóch w tygodniu i co faktem jest, bez przegięcia.
Ale nasze spojrzenie na życie dzisiaj jest inne.Inne są potrzeby.
Ja chcę się zmienić,chcę stworzyć fajny dom,pomimo że jest polepiony z dwóch rozbitych rodzin.
I czuję się bezsilna,a raczej próbuję uznać swoją bezsilność i bezcelowość zmieniania drugiej strony.
Ogólnie jest niefajnie.On ma mi za złe,że nie życzę sobie palenia i picia w domu.Zarzuca mi,że próbuję z niego zrobić abstynenta.Ja staram się,żeby jego picie mnie nie dotykało i próbuję dać mu przestrzeń .Ale to tylko takie udawanie,bo kiedy wiem,że pije,to czuję niepokój,złość,nie mogę zasnąć,podświadomie włącza mi się jakaś czujność.
Przenoszę uczucia z domu na mojego partnera i mam niezły bigos w głowie.Maja - Pią 11 Mar, 2011 14:04 Wczoraj zostaliśmy zaproszeni do znajomych,u których zawsze jest mocno alkoholowa impreza.Ja odmówiłam,ale mój chłopak pojedzie.
Zapytał czy już przez całe zycie będzie chodził na imprezy sam?
A ja na to,że na alkoholowe tak.
Czy pójdę na urodziny jego brata? -nie,nie pójdę,bo nie zdzierżę pijanego gadania i dla mnie odpada.
Zapytał,czy pozrywam wszystkie znajomości z tymi,którzy piją...do diabła nie wiedziałam co powiedzieć...ale tak powinnam zrobić.
Przyznam się,że trochę się waham,czy to co robię,taki radykalizm i kampania antyalkoholowa nie jest odbierane jako nawiedzenie.
Nęci mnie troche,żeby pojechać i sprawdzić,jak będę się czuła na takiej imprezie...sprawdzić swoją siłę.
Głupie?Marc-elus - Pią 11 Mar, 2011 14:08 Hmmm, większość Ci powie że tak, głupie, ale ja tam chodzę na imprezy, co najwyżej trochę wcześniej wyjdę. Jak człowiek pił to nie przeszkadzało mu gadanie pijaków, potem mi przeszkadzało, teraz mam to gdzieś.ZbOlo - Pią 11 Mar, 2011 14:16
Maja napisał/a:
Głupie?
...Maju, krótko... głupie...aazazello - Pią 11 Mar, 2011 14:21
Maja napisał/a:
Nęci mnie troche,żeby pojechać i sprawdzić,jak będę się czuła na takiej imprezie...sprawdzić swoją siłę.
Głupie?
Sprawdzić siłę czego? Woli?
Chodzisz na terapię, nie dowiedziałaś się na niej, że podstawa to uznać swoją bezsilność wobec alkoholu? Bezsilność wyklucza sprawdzanie swojej siły.
Czy znasz początkowe zalecenia dla trzeźwiejących alkoholików? Zostały one napisane przez alkoholików z pewnym doświadczeniem dla alkoholików początkujących. Jedno z tych zaleceń mówi: nie chodzimy na imprezy alkoholowe.
Możesz spróbować kozaczyć, ale pamiętaj, że w takim układzie można łatwo przekozaczyć.Kulfon - Pią 11 Mar, 2011 15:10
aazazello napisał/a:
Sprawdzić siłę czego? Woli?
dalem rade prawie 2 tygodnie imprezowania obok mnie wytrzymac, bez picia ....
az wkoncu sie napilem
Maja - Pią 11 Mar, 2011 18:28
ZbOlo napisał/a:
..Maju, krótko... głupie...
ok.
Cytat:
Chodzisz na terapię, nie dowiedziałaś się na niej, że podstawa to uznać swoją bezsilność wobec alkoholu? Bezsilność wyklucza sprawdzanie swojej siły.
ha! żeby to było takie proste i oczywiste,to nikt by nie zapijał
aazazello napisał/a:
Możesz spróbować kozaczyć, ale pamiętaj, że w takim układzie można łatwo przekozaczyć.
Cytat:
dalem rade prawie 2 tygodnie imprezowania obok mnie wytrzymac, bez picia ....
az wkoncu sie napilem
mhhhh,nie pojechałam Zrobimy sobie z synem ,,Nasz wieczór" i fajnie spedzimy czas:)
Faktycznie,po co mam się siłować ze sobą,czy kimkolwiek...trudno niech sobie używają jaki to ze mnie nagle dziwoląg się zrobił i dyskutują,że pewnie,w odróżnieniu od nich,mam problem z alkoholem
Miłego wieczoru Wam życzę przy pysznej herbatce pterodaktyll - Pią 11 Mar, 2011 22:36
Maja napisał/a:
ęci mnie troche,żeby pojechać i sprawdzić,jak będę się czuła na takiej imprezie...sprawdzić swoją siłę.
Głupie?
Bardzo głupie Maja - Sob 12 Mar, 2011 08:47 Ok,może następnym razem nie będę się zastanawiała,co kto sobie o mnie pomysli tylko zajmę się tym czego chcę i co jest dla mnie ważne
Wczorajszy wieczór był doskonałym przykladem jak zmienia się jakość życia bez alkoholu.Na lepszeI
I cudownie mi z tym!!!
Dowiedziałam sie min ,ze niejaki Anisław Moniuszko( ale się uśmiałam z tego Anisława,hahaha!) stworzył polską operę i umarł na zawał! hahaha!
No i jeszcze syn mi opowiedział baaardzo smuuuuutną historię Halki i Jontka i jeszcze,że Moniuszko stworzył straszną operę o duchach i nawet zapamiętał ,,Arię z zegarem':),a że z kurantem to szczegółł:)
Sedno tej opowieści jest takie,że kilka tygodni temu nie wysłuchałabym tej pasjonującej opowieści i nie byłabym z synem tak blisko.Nie zauważyłam bym pewnie jaki to fajny ,mądry bąbel,ile wie o świecie i jak fajnie go odbiera...bo byłabym zbyt zamulona,żeby wysłuchać Go spokojnie bez poganiania do łóżka.
Smutne to i wesołe zarazem,bo widzę jaka przepaść dzieli czas kiedy piłam,od czasu kiedy żyję trzeżwo.
Ludzie!!! jak to dobrze!!!!Borus - Sob 12 Mar, 2011 09:27
Maja napisał/a:
następnym razem nie będę się zastanawiała,co kto sobie o mnie pomysli
(celowo pominąłem "może" )Maja - Sob 12 Mar, 2011 12:28
Borus napisał/a:
Maja napisał/a:
następnym razem nie będę się zastanawiała,co kto sobie o mnie pomysli
(celowo pominąłem "może" )
czy ,,może" znaczy,ze podświadomie zostawiam sobie furtki do powrotu do picia???Maja - Sob 12 Mar, 2011 12:34 mhhh...dziwnie się czuję dzisaij...mój ukochany wrócił niedawno z wczorajszej imprezy i nie wiem dlaczego,ale byłam na niego zła... nawet bałam się patrzeć jak wygląda i nie czekałam na szczegóły w postaci jak fajnie było...
Skąd ta złość,skoro nie widziałm jak pił,nie wnikałam ile i czego???
,Skąd radość,że wyjechał teraz i wróci wieczorem?
A ja już sobie układam paln ,żeby wyjechać wieczorem do mamy,bo jakoś nie mam ochoty z nim być.
A na dodatek to się czuję tak,jakbym sama miała kaca...i nie wiem,cy to grypa żołądkowa,czy może ten tzw. ,,suchy kac"
To serio jest możliwe???Jacek - Sob 12 Mar, 2011 12:58
Cytat:
To serio jest możliwe???
myślę ze tak ,spojrzy na mój niebieski podpis
ty nie musisz o tym myśleć,lecz podświadomość nie śpi
ja dziś z żoną jedziemy na osiemnastkę ,syna szwagra
i g***o mnie obchodzi jak kto się będzie bawił
ja mam zamiar dobrze się tam bawić - i to bez alkoholuverdo - Sob 12 Mar, 2011 13:41
Maja napisał/a:
To serio jest możliwe???
"Suchy kac" to tylko taka potoczna nazwa uzywana w kregu Anonimowych Alkoholikow.Tego typu objawy tlumaczone sa reakcja ukladu nerwowego.....
Kac to zjwisko czysto fizyczne,musi byc srodek(alko),,,,,
Takie uczucie jest skutkiem glodu alkoholowego,,,,,czesto nieswidomego.Maja - Sob 12 Mar, 2011 16:19
Jacek napisał/a:
ja dziś z żoną jedziemy na osiemnastkę ,syna szwagra
i g***o mnie obchodzi jak kto się będzie bawił
ja mam zamiar dobrze się tam bawić - i to bez alkoholu
Jacku,
a czy będzie to impreza z alkoholem???
Bo jeżeli tak,to jak to się ma do podstawowej zasady,żeby na alkoholowe imprezy nie chodzić Maja - Sob 12 Mar, 2011 16:26
verdo napisał/a:
"Suchy kac" to tylko taka potoczna nazwa uzywana w kregu Anonimowych Alkoholikow.Tego typu objawy tlumaczone sa reakcja ukladu nerwowego.....
Kac to zjwisko czysto fizyczne,musi byc srodek(alko),,,,,
Takie uczucie jest skutkiem glodu alkoholowego,,,,,czesto nieswidomego.
tym razem to raczej grypa żołądkowa...wymioty i dreszcze to raczej do kaca nie pasuje...ale z pewnością moja złość na partnera,tylko dlatego że pojechał na imprezę i nic złego mi nie zrobił,nawet jednego głupiego słowa,(a moja złość była wręcz namacalna! )
to objaw głodu alkoholowego jak nic!
Samą mnie dziwią takie reakcje...dobrze,że pojechał bo głod alkoholowy+ skurcze żołądka to prawdziwa bomba!!!! Borus - Sob 12 Mar, 2011 18:32
Maja napisał/a:
to objaw głodu alkoholowego jak nic!
też tak sądzę
pamiętam swoje "wrażenia" z pierwszego roku trzeźwienia
teraz jest lepiej, ale imprez z alkoholem nadal unikam... Jacek - Nie 13 Mar, 2011 02:29
Maja napisał/a:
a czy będzie to impreza z alkoholem???
Bo jeżeli tak,to jak to się ma do podstawowej zasady,żeby na alkoholowe imprezy nie chodzić
tak była to impreza z alkoholem i tańcami
była ,bo właśnie wróciłem i się melduję
powiem jak to się odbyło u mnie do podstaw zasady co do imprez
więc moje nie picie zaczęło się w momencie gdy odeszła żona wręczając mnie papier
na sprawę rozwodową
spraw było kilka ,rozwodu jednak nie dostała
nie wróciła do mnie przez 2 lata
ja przez te 2 lata uczyłem się programu trzeźwienia na wszystkie dlamnie dobre sposoby
między innymi stosowałem zasadę nie chodzenia tam gdzie się lała gorzała
a po tych 2 latach gdy wróciła żona z dziećmi
to ja nadal stosuję nauczonego programu AA
bo teraz gdy odzyskałem rodzinę nie chcę jej stracić
ale również stosuję się do programu rodzinnego ,bycia ojcem i mężem
dlatego nie mogę zawieść żony,i nie być z nią na imprezie
tym bardziej że ona na dzisiejszej imprezie u tego osiemnastolatka była matką chrzestną
ja tam grałem rolę ojca i męża zięcia i szwagra
a co do roli alkoholu,to on jest dla ludzi ,więc nie mogę się go bać
wiem tylko że nie mnie go tykać
po tylu latach idzie się przyzwyczaić i oswoić z tą myślą
a nawet se żartowałem i groziłem szwagrowi
bo najgłośniej śpiewał "a kto z nami nie wypije ,to niech się pod stół skryje"
cała moja rodzina,dalsza i bliższa ,wie że ja nie podnoszę toastu nawet lemoniadą
a co dopiero aby mnie namówić do wypicia jednego
więc nie mam takiej sytuacji aby kto mnie namawiałstaaw - Nie 13 Mar, 2011 11:47 Jacku, czy na imprezie byli ludzie trzeźwi?
Biorę udział w uroczystościach rodzinnych gdzie jest alkohol, lecz nie wszyscy piją. Zawsze znajdzie się grupka kierowców, kobiet i dzieci które przygarną alkoholika (wielu pamięta fazę czynną). Jednak nie wyobrażam sobie zabawy gdzie nie można by pogadać z kimś trzeźwym...
Ryzyko napicia w takim towarzystwie wzrasta u mnie nie tyle z głodu, co z nudów... wtedy opuszczam zgromadzenie lub wcale na nim się nie stawiam...
Znam wcześniej listę gości i mogę przewidzieć czy będę się dobrze bawił.Jacek - Nie 13 Mar, 2011 12:04
staaw napisał/a:
Jacku, czy na imprezie byli ludzie trzeźwi?
ja tylko mogę powiedzieć że ja i moja 10 letnia córka
było też tam paru przyjaciół młodocianych tego 18 latka
i ja ich nie kontrolowałem (wyłączyłem ze swego życia takie kontrole)
bo to łączy myśl z alkoholem
mimo woli jednak zauważyłem że żona oprócz szampana wypiła może z 2 kieliszki - serbiąc
a może to było z 5
pogadać to ja miałem tam z kim
Staawciu,nie zapomnijmy że to ja jestem ochlej
a oni są normalni ,oni mają umiar
było tam paru nieźle wstawionych szwagrów,szwagier szwagra
ale jak przy stole,tak i gdy wychodziliśmy na papierosa mieliśmy temat do pogadania
tak wogle to miałem tam dwie styczności ,gdzie było widać moją inność
to jak śpiewali "a kto z nami nie wypije ,to niech się pod stół skryje"
i gdy mnie szwagier szwagra spytał ,i co Jacku nadal nie pijesz
i nie było to złośliwe pytanie,a zapamiętał bo 3 lata temu bawiliśmy się tam
w tym samym miejscu,u brata solenizantaJacek - Nie 13 Mar, 2011 12:31
staaw napisał/a:
Znam wcześniej listę gości i mogę przewidzieć czy będę się dobrze bawił.
Stawciu,a co powiesz o pracy???
ja na ten przykład,zanim znalazłem i zostałem przyjęty do obecnej (w szkole)
to jak przystało na budowlańca,po budowach się obracałem
bywało rożnie,choć w pracy każdy jakoś się powstrzymywał
to byłem na takiej przez rok w Suchym Lesie pod Poznaniem
co tam w delegacji się po barakach spało
no i nie było tam takiego co by nie wypił po pracy
a ja wtenczas w pierwszym lub drugim roku mego trzeźwienia byłem
nie było łatwo o wybór pracy,tym bardziej o otoczenie w niej
i może dopiero się uczyłem,że nie ich a siebie muszę zmienić
to chęć trzeźwienia i aby żona powróciła ,i tak mnie na to kierowało
dlatego tak bardzo dziś wiem co oznacza "trzeźwieję dla siebie"
bo ja tego chcę i pod tym względem to ja się muszę zmienić
a nie zaś innych i nie dla innych to robięstaaw - Nie 13 Mar, 2011 13:02
Jacek napisał/a:
Stawciu,a co powiesz o pracy???
ja na ten przykład,zanim znalazłem i zostałem przyjęty do obecnej (w szkole)
to jak przystało na budowlańca,po budowach się obracałem
bywało rożnie,choć w pracy każdy jakoś się powstrzymywał
Próbowałem w warsztacie ślusarskim, poległem...
Dobrze że mój dyplom sanitariusza jeszcze ważny i w szpitalu mnie chcieli. Pije się mniej jak na budowie...
Trochę kłopotu miałem z odmawianiem zakupów "po drodze", ale postawiłem na swoim.Jacek - Nie 13 Mar, 2011 13:17
staaw napisał/a:
w szpitalu mnie chcieli. Pije się mniej jak na budowie...
myślę że i na budowie teraz mniej się pije
ale nie w tym problem ilu i gdzie
bo wystarczy ten jeden ,któremu z przejrzystej reklamówki będzie wystawała szyjka czystej
i wogle nie będzie musiał rzucić zachęty
ja tylko podałem na swoim przykładzie ,ile to zależy aby siebie zmienić
nie otoczenie ,bo nie robię tego na co nie mam wpływówstaaw - Nie 13 Mar, 2011 13:23
Jacek napisał/a:
ja tylko podałem na swoim przykładzie ,ile to zależy aby siebie zmienić
nie otoczenie ,bo nie robię tego na co nie mam wpływów
Ja czasem jeszcze muszę uciekać od nieprzyjaznego otoczenia, przynajmniej tam gdzie mogę.
Jeszcze pół roku temu do monopola nie mogłem spokojnie wejść, dzisiaj, cóż, trening czyni mistrza
Jacek napisał/a:
ale nie w tym problem ilu i gdzie
bo wystarczy ten jeden ,któremu z przejrzystej reklamówki będzie wystawała szyjka czystej
i wogle nie będzie musiał rzucić zachęty
Mi jest potrzebny jeden, który nie pije i jest OK. Wśród samych pijących źle się czuję.Jacek - Nie 13 Mar, 2011 16:15
staaw napisał/a:
Mi jest potrzebny jeden, który nie pije i jest OK. Wśród samych pijących źle się czuję.
twoja decyzja ty ją podejmujesz i ja to rozumiem
i ja uważam że to słuszna decyzja i jest OK
staaw napisał/a:
Ja czasem jeszcze muszę uciekać od nieprzyjaznego otoczenia, przynajmniej tam gdzie mogę.
to też jest OK
znaczy się popieram twoją decyzję ,nie zaś oceniamMaja - Nie 13 Mar, 2011 18:24
Jacek napisał/a:
a co do roli alkoholu,to on jest dla ludzi ,więc nie mogę się go bać
wiem tylko że nie mnie go tykać
po tylu latach idzie się przyzwyczaić i oswoić z tą myślą
Podoba mi się takie podejście!
Bo w końcu życie toczy się dalej.
Mam nadzieje,ze z czasem nabiorę swobody i naturalności w traktowaniu innych,normalnie żyjących i pijących...póki co nie jestem na to gotowa.Maja - Pon 14 Mar, 2011 22:23
staaw napisał/a:
Jeszcze pół roku temu do monopola nie mogłem spokojnie wejść, dzisiaj, cóż, trening czyni mistrza
jak robię zakupy i trafiam na półki z alkoholem,to myślę sobie" jak dobrze,że już tego nie muszę kupować"
jest w tym wielka ulga...ale też czuję wtedy ten smak w ustach ...
już wiem,co to głód alkoholowy i dopuszczam do siebie ,że coś takiego jest i że to odczuwam różnych sytuacjach.
Obgadałam to dzisiaj z terapeutą; wnioski są takie,że dobrze i kojąco działa na mnie rozpoznanie,że za np. złością na partnera,który był na imprezie stoi głód alkoholowy.
Wiedza i samopoznanie jest orężem w tej wojnie:)Maja - Sob 26 Mar, 2011 01:15 Wiem,że już śpicie,ale musze po prostu się pochwalić:)
26 grudnia zdecydowałam,że nie piję.Dzisiaj mijają 3 miesiące.Liczę miesiące,a mam zamiar liczyć długie lata trzeżwości:)
Zmieniam się na lepsze i czuję się w porządku.
To bardzo fajne uczucie żyć bez ciągłych wyrzutów sumienia i poczucia winy.Jacek - Sob 26 Mar, 2011 01:46
Maja napisał/a:
Wiem,że już śpicie,ale musze po prostu się pochwalić:)
26 grudnia zdecydowałam,że nie piję.Dzisiaj mijają 3 miesiące.Liczę miesiące,a mam zamiar liczyć długie lata trzeżwości:)
ależ neu nie śpimy
życzę wytrwania w postanowieniu Borus - Sob 26 Mar, 2011 06:27 Gratuluję i tak trzymaj... Tomoe - Sob 26 Mar, 2011 07:40 Majeczko, gratuluję!
Maja - Sob 26 Mar, 2011 11:15
Jacek napisał/a:
Maja napisał/a:
Wiem,że już śpicie,ale musze po prostu się pochwalić:)
26 grudnia zdecydowałam,że nie piję.Dzisiaj mijają 3 miesiące.Liczę miesiące,a mam zamiar liczyć długie lata trzeżwości:)
ależ neu nie śpimy
życzę wytrwania w postanowieniu
sądziłam,ze o tej porze,to normalni już śpią...
dziękuję ,taki mam zamiar Maja - Sob 26 Mar, 2011 11:17
Borus napisał/a:
Gratuluję i tak trzymaj...
dziękuję Borus Marc-elus - Sob 26 Mar, 2011 11:20 Maju, ja również gratuluje , tym bardziej że ja również nie pije od 26 grudnia
Aż musiałem zajrzeć w kalendarz żeby datę sprawdzić, ale chyba dokładnie tak, 25 był ostatni "wiwat"...Ula - Sob 26 Mar, 2011 11:24 Maju super Maja - Sob 26 Mar, 2011 11:28
Tomoe napisał/a:
Majeczko, gratuluję!
Ojej,kwiaty i buziak jak miło
dziękuję ślicznie Tomoe
ale wiesz,największą nagrodą jest moje samopoczucie-stabilne bez wiecznej huśtawki ,dobre myslenie o sobie,szczery uśmiech do lustra,patrzenie do przodu bez ciągłego lęku...
to niesamowite jak wiele mi zabierał alkohol i jak ja tego nie widziałam.
Bużki dla Ciebie Maja - Sob 26 Mar, 2011 11:29
Ula napisał/a:
Maju super
Dziękuję Ula Wszystkiego dobrego dla Ciebie Jacek - Sob 26 Mar, 2011 11:32
Maja napisał/a:
sądziłam,ze o tej porze,to normalni już śpią...
Maja - Sob 26 Mar, 2011 11:33
Marc-elus napisał/a:
Maju, ja również gratuluje , tym bardziej że ja również nie pije od 26 grudnia
Aż musiałem zajrzeć w kalendarz żeby datę sprawdzić, ale chyba dokładnie tak, 25 był ostatni "wiwat"...
no,proszę! co za zbieg okoliczności!
to trzymamy sztamę i mam nadzieje,że będziemy wspólnie obchodzić kolejne rocznice
Gratulacje dla Ciebie Marc-elus Marc-elus - Sob 26 Mar, 2011 11:38
Maja napisał/a:
to trzymamy sztamę i mam nadzieje,że będziemy wspólnie obchodzić kolejne rocznice
Pewnie, ja tam nie zamierzam liczyć dni, ale jak już jest nas dwoje to będzie łatwiej zachować rachubę.
Daj znać jak będziemy mieli z pół roku pterodaktyll - Sob 26 Mar, 2011 11:55
Marc-elus napisał/a:
jak już jest nas dwoje to będzie łatwiej zachować rachubę.
Tylko nie zacznij liczyć podwójnie tego stażu..... yuraa - Sob 26 Mar, 2011 12:01
Maja napisał/a:
26 grudnia zdecydowałam,że nie piję.
Marc-elus napisał/a:
ja również nie pije od 26 grudnia
gratuluję obojgu trzech miesięcy
pierwsze urodziny mojej wnusi pięknie uczciliście, zobaczcie jak się cieszy
Marc-elus - Sob 26 Mar, 2011 12:32
pterodaktyll napisał/a:
Tylko nie zacznij liczyć podwójnie tego stażu
Ptero, mi to szybko i łatwiutko zleciało, poza tym liczba nie ma znaczenia. pterodaktyll - Sob 26 Mar, 2011 12:36
Marc-elus napisał/a:
liczba nie ma znaczenia.
Jacek - Sob 26 Mar, 2011 13:16
Marc-elus napisał/a:
liczba nie ma znaczenia.
nio tak
ale przyznaj że głupio jest ją stracić Marc-elus - Sob 26 Mar, 2011 13:27
Jacek napisał/a:
przyznaj że głupio jest ją stracić
Mógłbym ją tracić raz czy dwa w miesiącu, jakbym potrafił wypić parę piwek czy pół litra na dwóch, bez kontynuacji i innych konsekwencji ale wtedy nie poznał bym ciekawych czubków i czubeczek...Maja - Sob 26 Mar, 2011 13:35
Marc-elus napisał/a:
Maja napisał/a:
to trzymamy sztamę i mam nadzieje,że będziemy wspólnie obchodzić kolejne rocznice
Pewnie, ja tam nie zamierzam liczyć dni, ale jak już jest nas dwoje to będzie łatwiej zachować rachubę.
Daj znać jak będziemy mieli z pół roku
ojej, ale cudna wnusia Yuraa
Uściskaj Ja ode mnie z okazji urodzin Maja - Sob 26 Mar, 2011 13:41
Marc-elus napisał/a:
Jacek napisał/a:
przyznaj że głupio jest ją stracić
Mógłbym ją tracić raz czy dwa w miesiącu, jakbym potrafił wypić parę piwek czy pół litra na dwóch, bez kontynuacji i innych konsekwencji ale wtedy nie poznał bym ciekawych czubków i czubeczek...
Hahaha,podpisuję się pod tym!jolkajolka - Sob 26 Mar, 2011 21:11
Maja napisał/a:
Wiem,że już śpicie,ale musze po prostu się pochwalić:)
26 grudnia zdecydowałam,że nie piję.Dzisiaj mijają 3 miesiące.Liczę miesiące,a mam zamiar liczyć długie lata trzeżwości:)
Zmieniam się na lepsze i czuję się w porządku.
To bardzo fajne uczucie żyć bez ciągłych wyrzutów sumienia i poczucia winy.
ojej, ale cudna wnusia Yuraa
Uściskaj Ja ode mnie z okazji urodzin
Gratuluje wam ja tez .Duet Maja i Marc-elus. Maja - Nie 27 Mar, 2011 17:13
jolkajolka napisał/a:
Maja napisał/a:
Wiem,że już śpicie,ale musze po prostu się pochwalić:)
26 grudnia zdecydowałam,że nie piję.Dzisiaj mijają 3 miesiące.Liczę miesiące,a mam zamiar liczyć długie lata trzeżwości:)
Zmieniam się na lepsze i czuję się w porządku.
To bardzo fajne uczucie żyć bez ciągłych wyrzutów sumienia i poczucia winy.
ojej, ale cudna wnusia Yuraa
Uściskaj Ja ode mnie z okazji urodzin
Gratuluje wam ja tez .Duet Maja i Marc-elus.
dziekuję Rybeńka:)Maja - Śro 30 Mar, 2011 22:01 Miałam ostatnio kilka cięzkich dni,bo moj bąbel miał niemal 40 * gorączki i było bieganie po lekarzach...teraz już ok,ale pojechałam dzisiaj na mityng,żeby wyciszyć emocje.
Był taki moment,że bardzo się bałam o zdrowie małego i w tej całej panice i lęku zbierałam się do pionu mówiąć sobie: dzięki Boże,że jestem trzeżwa! Myslę trzeżwo i oceniam racjonalnie to co się dzieje.Na pewno dam radę i wszystko bedzie dobrze."
Przypomniałam sobie,jak kiedyś wróciliśmy ze szpitala,a ja po kilku dniach tam spędzonych pierwszą rzeczą,którą zrobiłam w domu to napiłam się lampki wina...syn dostał gorączki i po godzinie wracaliśmy z Nim do szpitala...prawie nic nie mówiłam i byłam cały czas ,,na wdechu",żeby lekarka nie wyczuła ode mnie alkoholu...poczucie winy i wstydu było ogromne...szkoda,ze nie powstrzymało mnie przed kolejnymi 4 latami popijania
P.S. te moje posty chyba bardziej nadają się do działu ,,Pamiętniki"...
Wiedzmo,jak mnie przeczytasz przypadkiem,to napisz jak mam sobie założyć pamiętnik:)MichalAlkoholik - Śro 30 Mar, 2011 22:43 Najważniejsze jest to pscułko że dziś nie pijemy, to jest najwazniejsze.
Pamiętaj:
Wczoraj to przeszłość, dziś się liczy że nie pijesz a jutro - jutro to jest przyszłość i marzenie
Trzymaj się Cieplutko bąbelka Wiedźma - Śro 30 Mar, 2011 22:45
Cytat:
Wiedzmo,jak mnie przeczytasz przypadkiem,to napisz jak mam sobie założyć pamiętnik:)
Sobie nie możesz założyć. Ja Ci mogę założyć.
Właśnie to zrobiłam
Sprawdź czy wszystko działa i załóż sobie wątek na komentarze.
I do dzieła!rybenka1 - Śro 30 Mar, 2011 22:50 Maju tak trzymaj ,chciec to móc.Całuski dla bąbelka. Maja - Śro 30 Mar, 2011 23:38
Cytat:
Sobie nie możesz założyć. Ja Ci mogę założyć.
Właśnie to zrobiłam
Co za czujność!
Dziękuję Ci bardzo:)Maja - Śro 30 Mar, 2011 23:39
MichalAlkoholik napisał/a:
jutro to jest przyszłość i marzenie
Pięknie to ująłeś. Maja - Śro 30 Mar, 2011 23:41
rybenka1 napisał/a:
Maju tak trzymaj ,chciec to móc.Całuski dla bąbelka.
Dziękuję i zaraz Go ucałuję Maja - Czw 31 Mar, 2011 16:02 Dzisiaj mam jeden z tych dni,w których kiedyś kończyło się piciem...
Od rana nie mogę sobie znależć miejsca...albo raczej od wczoraj...
Sprowokowałam kłotnię z synem partnera...chodzę i podjadam jak dawniej kiedy nie mogłam się napić ,bo miałam obowiązki.
Czuje to samo zniecierpliwienie i jakiś żal,złość nie wiadomo na co...
Jeżeli to jest głód alkoholowy,to bardzo silny...pterodaktyll - Czw 31 Mar, 2011 16:11
Maja napisał/a:
Czuje to samo zniecierpliwienie i jakiś żal,złość nie wiadomo na co...
Jeżeli to jest głód alkoholowy,to bardzo silny..
A weź załóż trampki i tak do lasu albo do parku. Godzinkę truchtem na przemian z biegiem Maja - Czw 31 Mar, 2011 16:20
pterodaktyll napisał/a:
Maja napisał/a:
Czuje to samo zniecierpliwienie i jakiś żal,złość nie wiadomo na co...
Jeżeli to jest głód alkoholowy,to bardzo silny..
A weź załóż trampki i tak do lasu albo do parku. Godzinkę truchtem na przemian z biegiem
Ach, Ptero chwilowo jestem więżniem w domu...babel jest chory,z pracą mocno zawaliłam przez bieganie po lekarzach teraz próbuje nadgonić i dostalam zadyszki...ale się nie poddam!
Dobrze,że dzisiaj jest forum i ludzie z drugiej strony...:)pterodaktyll - Czw 31 Mar, 2011 16:27
Maja napisał/a:
chwilowo jestem więżniem w domu...
To pompki rób zmachaj się fizycznie............nie masz jakiejś sąsiadki?Maja - Czw 31 Mar, 2011 17:00
pterodaktyll napisał/a:
Maja napisał/a:
chwilowo jestem więżniem w domu...
To pompki rób zmachaj się fizycznie............nie masz jakiejś sąsiadki?
Masz rację,muszę się zmęczyć!
Chodzę 2 razy w tygodniu się wyżyć i porządnie zmęczyć mięśnie.
Na 19 idę poćwiczyć ,a syn zostanie pod opieką syna partnera jak zwykle.
Przemyślałam swoje zachowanie i myslę,że szukałam sobie pretekstu ,żeby zostać w domu i dalej się nakręcać..a choroba syna to świetna wymówka ,zeby nie przeciwdziałać temu nakręcaniu .
Faktycznie będę 300 metrów od domu i w razie czego po minucie wracam na miejsce gotowa do działania.
Dzięki Ptero:)pterodaktyll - Czw 31 Mar, 2011 17:04
Cytat:
Dzięki Ptero:)
Maja - Czw 31 Mar, 2011 20:21 Kurczę,mam pierwszy kryzys...
Ćwiczenia mnie nudziły,a zwykle mam przy tym czystą przyjemność i energię potem taką,ze mogę góry przenosić...
zwykle,ale dzisiaj wszystko mnie męczy...
Czyałam o fazie muru,chyba właśnie się zaczęła u mnie Marc-elus - Czw 31 Mar, 2011 20:27
Maja napisał/a:
chyba właśnie się zaczęła u mnie
Spoko, to nie rozgrywki playoff że wszystko musi iść wg planu, może po prostu masz gorszy okres.
Dużo uśmiechu życzę. Maja - Czw 31 Mar, 2011 22:25 Dzięki Marcel:)
Może po prostu gorszy czas nastał ,jak to w zyciu i już...Tomoe - Czw 31 Mar, 2011 22:26 Mnie nikt nie gwarantował, Majeczko, że jak przestanę pić, to będę żyła w krainie wiecznej szczęśliwosci.
Natomiast dostałam gwarancję że będzie zupełnie inaczej.
I jest. Maja - Czw 31 Mar, 2011 23:25
Tomoe napisał/a:
Mnie nikt nie gwarantował, Majeczko, że jak przestanę pić, to będę żyła w krainie wiecznej szczęśliwosci.
Natomiast dostałam gwarancję że będzie zupełnie inaczej.
I jest.
Tak Tomoe,
chyba oczekiwałam,że samo niepicie poukłada mi od razu w głowie i jak za dotknieciem czrodziejskiej różdżki nagle znajdę sposób na radzenie sobie z tym z czym wcześniej mi się nie udawało,czyli
-z życiem w nowym miejscu ze zbuntowanym nastolatkiem partnera
- z poukładaniem realcji z byłym partnerem
-z pozbyciem się poczucia winy wobez mojego syna.
-z założeniem nowej firmy,która spłaci poprzednią i pozwoli na godne życie.
A tutaj nic podobnego-zderzyłam się z życiem i boli.
Pod tym względem jest inaczej,bo wczesniej miałam lekarstwo na ten ból,a teraz muszę przyjąć wszystko na klatę:)Tomoe - Czw 31 Mar, 2011 23:27
Maja napisał/a:
muszę przyjąć wszystko na klatę:)
Nie, Majeczko. Nie musisz. Przyjmujesz na klatę tylko tyle, ile sama chcesz przyjąć.
Posłuchaj samej siebie: co ci to robi?
PS. Zupy nie je się wielką chochlą, bo można się zachłysnąć.
Małą łyżką jedz. Po jednym łyczku.
I niziutko poprzeczka. Maja - Pią 01 Kwi, 2011 10:53
Cytat:
Nie, Majeczko. Nie musisz. Przyjmujesz na klatę tylko tyle, ile sama chcesz przyjąć.
Posłuchaj samej siebie: co ci to robi?
PS. Zupy nie je się wielką chochlą, bo można się zachłysnąć.
Małą łyżką jedz. Po jednym łyczku.
I niziutko poprzeczka.
Tak Tomoe,nie umiem złapać równowagi.
Codzienność,którą sobie sama stworzyłam robi mi żle.
A niecierpliwość bierze się z tego,że nie mogę jej tak po prostu zmienić z dnia na dzień.Maja - Wto 26 Kwi, 2011 06:37 Witam wszystkich:)
dzisiaj mija 4 miesiąc trzeżwości.
Dla mnie to ważne.
Miałam teraz baaardzo pracowity okres-żniwa w mojej branży,ale pomimo trudności dałam świetnie sobie radę,niczego nie zawaliłam i podreperowałam budżet.
Zawdzięczam to trzeżwości i większej niż kiedyś odporności na stres-pewnie dzięki terapii.
To były pierwsze trzeżwe święta i przyznam,że chwilami było dziwnie,bo to zawsze był toalkoholowy okres i pierwsze piwkowanie w ogródkach piwnych.
Może kiedyś przyjdzie taki czas ,że usiadę tam sobie bez żalu , przy soczku pomarańczowym i będę się świetnie czuła.
Pozdrawiam Was serdecznie!
MajaZbOlo - Wto 26 Kwi, 2011 07:03
Maja napisał/a:
dzisiaj mija 4 miesiąc trzeżwości.
...gratuluję! Tak trzymać... ....rybenka1 - Wto 26 Kwi, 2011 08:37 Super ,tak trzymaj .Powodzenia Maju. sabatka - Wto 26 Kwi, 2011 08:43 brawoPati - Wto 26 Kwi, 2011 10:40 No to gratulacje oby tak dalej Maja - Wto 26 Kwi, 2011 17:03 Dziękuję Wam serdecznie!
Rzadko piszę,ale często czytam i cieszę się,że jestem wsśód Was:)ZbOlo - Wto 26 Kwi, 2011 17:15
Maja napisał/a:
cieszę się,że jestem wsśód Was:)
...czekamy na miodzik... pterodaktyll - Wto 26 Kwi, 2011 17:27
ZbOlo napisał/a:
.czekamy na miodzik...
Łasuch......... Maja - Wto 26 Kwi, 2011 17:37
pterodaktyll napisał/a:
ZbOlo napisał/a:
.czekamy na miodzik...
Łasuch.........
Jak będziecie przelatywać nad Opolem,to zaproszę Was do mojego ula!Tomoe - Wto 26 Kwi, 2011 17:44
Jak będziecie przelatywać nad Opolem,to zaproszę Was do mojego ula!
Ja będę stiff - Wto 26 Kwi, 2011 19:55
Maja napisał/a:
to zaproszę Was do mojego ula!
Nie cierpię zgiełku... ZbOlo - Wto 26 Kwi, 2011 21:21
Maja napisał/a:
Jak będziecie przelatywać nad Opolem,to zaproszę Was do mojego ula!
...okej, zapisane w kalendarzu... Maja - Wto 26 Kwi, 2011 21:25
pterodaktyll napisał/a:
Ja będę
ok,Skrzydlaty Kolego,to się odezwij przed lotem:)Maja - Wto 26 Kwi, 2011 21:26
ZbOlo napisał/a:
...okej, zapisane w kalendarzu...
Drogi Guciu,jakby co to dla Ciebie zostawię ekstra plaster miodu!Maja - Wto 26 Kwi, 2011 21:27
Tomoe napisał/a:
Maja napisał/a:
dzisiaj mija 4 miesiąc trzeżwości.
Gratuluję, Maju.
Dzięki Tomoe! na Ciebie zawsze można liczyć:) Buzka!pterodaktyll - Wto 26 Kwi, 2011 21:28
Maja napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Ja będę
ok,skrzydlaty kolego,to się odezwij przed lotem:)
W lipcu Maja - Wto 26 Kwi, 2011 21:30
pterodaktyll napisał/a:
W lipcu
ok:)ZbOlo - Wto 26 Kwi, 2011 21:34
Maja napisał/a:
Drogi Guciu,jakby co to dla Ciebie zostawię ekstra plaster miodu!
...oby mnie jaki truteń w język nie uciął.... ale ja chętnie, mniodek lubię....Maja - Wto 26 Kwi, 2011 21:48
ZbOlo napisał/a:
...oby mnie jaki truteń w język nie uciął.... ale ja chętnie, mniodek lubię....
włos Ci z głowy nie spadnie,bez obaw-mój truteń osobisty jest tolerancyjny.ZbOlo - Wto 26 Kwi, 2011 21:51
Maja napisał/a:
bez obaw-mój truteń osobisty jest tolerancyjny
...no to dobrze... dzięki za zaproszenie.... Maja - Śro 27 Kwi, 2011 11:18 O rany,przeziębiłam się i czuję się fatalnie!
Praca w lesie,bo mi się nie chce...ale mam wyrzuty,więc może to pracoholizm? Borus - Śro 27 Kwi, 2011 12:34
Maja napisał/a:
Praca w lesie
...tylko ostrożnie z ogniem, bo sucho... Maja - Śro 27 Kwi, 2011 12:41
Borus napisał/a:
Maja napisał/a:
Praca w lesie
...tylko ostrożnie z ogniem, bo sucho...
hahaha,
Dzięki,będę uważała!
na wszelki wypadek siedzę na forum,tak dla bezpieczeństwa:)ZbOlo - Śro 27 Kwi, 2011 12:45
Borus napisał/a:
...tylko ostrożnie z ogniem, bo sucho...
...ale Maja tylko nektar zbiera...Maja - Śro 27 Kwi, 2011 12:56
ZbOlo napisał/a:
...ale Maja tylko nektar zbiera...
a właśnie że nie,bo złapałam katar i leniuchuję na Dekadencji:)
a,że praca poszła w las
ZbOlo - Śro 27 Kwi, 2011 13:15
Maja napisał/a:
a właśnie że nie,bo złapałam katar i leniuchuję na Dekadencji:)
a,że praca poszła w las
...a kwiatki już są, można bzykać i zapylać.... staaw - Śro 27 Kwi, 2011 15:33 ...zapylaj Georginię... Maja - Śro 27 Kwi, 2011 16:08
ZbOlo napisał/a:
...a kwiatki już są, można bzykać i zapylać....
_________________
ostatnio zapylałam po 17 godzin na dobę,teraz odpoczywam Wiedźma - Śro 27 Kwi, 2011 16:50
Ajajaj! jaka magiczna mikstura .Szkoda,ze mnie to już w rozkwicie i chemią z apteki rozganiam,ale następnym razem na pewno spróbuję-dzięki Wiedżmo Wiedźma - Śro 27 Kwi, 2011 17:34
Maja napisał/a:
dzięki Wiedżmo
Za lekarstwa i czary się nie dziękuje
A miksturę sobie zrób i niech stoi w lodówie, żeby w razie potrzeby była gotowa pod ręką,
bo z doświadczenia wiem, że zanim się skompletuje składniki i zorganizuje młynek,
to zwykle już jest musztarda po obiedzie Maja - Śro 27 Kwi, 2011 17:39
Wiedźma napisał/a:
Maja napisał/a:
dzięki Wiedżmo
Za lekarstwa i czary się nie dziękuje
A miksturę sobie zrób i niech stoi w lodówie, żeby w razie potrzeby była gotowa pod ręką,
bo z doświadczenia wiem, że zanim się skompletuje składniki i zorganizuje młynek,
to zwykle już jest musztarda po obiedzie
Mikstura ciekawa i chyba pyszna-zrobię jak radzisz Wiedżmo:)Klara - Śro 27 Kwi, 2011 18:39
Maja napisał/a:
Mikstura ciekawa i chyba pyszna
Smakowitość mikstury zależy od upodobań, ale skuteczność potwierdzam i zrobi to chyba większość osób, które jej spróbowały.
W moim otoczeniu w realu też ma już zwolenników staaw - Śro 27 Kwi, 2011 18:43
Wiedźma napisał/a:
bo z doświadczenia wiem, że zanim się skompletuje składniki i zorganizuje młynek,
to zwykle już jest musztarda po obiedzie
Ewciu, musisz robić przykrość młodym użytkowniczkom forum? One ZAWSZE kupowały kawę już zmieloną...Wiedźma - Śro 27 Kwi, 2011 19:05
staaw napisał/a:
One ZAWSZE kupowały kawę już zmieloną...
Ależ właśnie dlatego kładę nacisk na zorganizowanie młynka -
wiem, że młodzi mogą nie mieć go pod ręką Maja - Śro 27 Kwi, 2011 21:02
Wiedźma napisał/a:
staaw napisał/a:
One ZAWSZE kupowały kawę już zmieloną...
Ależ właśnie dlatego kładę nacisk na zorganizowanie młynka -
wiem, że młodzi mogą nie mieć go pod ręką
Ha! a właśnie ,ze mam młynek może dlatego,że nie jestem już taka młoda Wiedźma - Śro 27 Kwi, 2011 21:11 Maja - Śro 27 Kwi, 2011 21:19 Zjawiskowy kawałek,dzięki,zapomniałam o nim:)Maja - Sob 30 Kwi, 2011 17:06 Coś się dzieje niedobrego ze mną.
Chodzę od kilku dni i podjadam...zupełnie jak kiedyś,kiedy w dzień nie mogłam sie napic ...
a teraz mysle,że to dlatego,ze najmilejszy wyjechał i zostawił upitą trochę butelkę w barku.Schowałam ją z oczu,schowałam wszystkie myśli o alkoholu,ale dzisiaj w sklepie mimowolnie podeszłam do lodówki z piwem!
Myslałam o tym ,czy to tylko przypadek?
A czy fakt zostawienia upitej butelki,to jakaś prowokacja?
Najmilejszy byłby pewnie przeszczęśliwy,gdybym się wreszcie napiła i skonczyła ten cyrk.rybenka1 - Sob 30 Kwi, 2011 17:19 Maju droga wylej to ,to jest niebezpieczne .U mnie w domu juz nie ma 3 lata alk .Nie ma prawa nic byc .Maz ,i syn wiedza ze to dla mojego dobra .Od 3 lat nikt u mnie nie pije go .Na zadnych urodzinach i swietach ,ja jestem gospodarzem i decyduje o tym .Pamietaj o tym i dbaj o siebie . verdo - Sob 30 Kwi, 2011 17:22 Ja bym sie tego pozbyl....to niebezpieczne.Moze pojawic sie glod alkoholowy...o ile juz sie nie pojawil.Wtedy latwo o zapicie.W Twoim domu nie powinno byc zadnych wyzwalaczy !
Maja napisał/a:
Myslałam o tym ,czy to tylko przypadek?
Raczej nie...Maja - Sob 30 Kwi, 2011 17:36 Kurczę,nie mogę wylać,to nie moje.
Ale sądząc po tym,co się ze mną dzieje,to działanie jest jednak silne.
Oczywiście się nie napiję,ale po powrocie będzie rozmowa,bo to złamanie zasad.
Ustalilismy,że nie ma picia w domu i nie ma alkoholu w domu.
Wyjechałam na święta,miał prawo sobie kupić i się napić.Wiedźma - Sob 30 Kwi, 2011 17:41
Maja napisał/a:
Ustalilismy,że nie ma picia w domu i nie ma alkoholu w domu.
Maja napisał/a:
nie mogę wylać,to nie moje.
Możesz wylać - zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami.
To on złamał te ustalenia i utrata tej flaszki będzie dla niego konsekwencją tego co zrobił.
W przeciwnym wypadku konsekwencje poniesiesz Ty. Właściwie już je ponosisz.
Wylewając te wódę zminimalizujesz je. Masz prawo chronić siebie. Wylej.Klara - Sob 30 Kwi, 2011 17:43
Cytat:
Kurczę,nie mogę wylać,to nie moje.
Nie swoim dzieckiem możesz się zajmować pod nieobecność taty, a alkohol jest ważniejszy od syna?
Jeśli wypijesz, nie będziesz mogła sprawować opieki....Maja - Sob 30 Kwi, 2011 17:53 Spokojnie,nie wypiję.
Tylko zaskoczyła mnie moja reakcja na alkohol w domu i to,że to działa jak bomba z opóżnionym zapłonem,bo butelka jest w domu od poniedziałku świątecznego...rufio - Sob 30 Kwi, 2011 18:06 Maju - mózg wysłałaś razem z najmilejszym ?pterodaktyll - Sob 30 Kwi, 2011 18:24
Maja napisał/a:
nie ma picia w domu i nie ma alkoholu w domu.
Wyjechałam na święta,miał prawo sobie kupić i się napić.
Przecież brak tu jakiejkolwiek logiki......
Maja napisał/a:
to działa jak bomba z opóżnionym zapłonem,
A nie wiedziałaś o tym???Maja - Sob 30 Kwi, 2011 18:33 Wysłalam smsa ,że złamał zasady,okazał brak szacunku i jakie są konsekwencje.
Wódkę włozyłam do reklamówki i wyniosłam na smietnik.Dołączyłam kartkę,dlaczego ją wyrzuciłam z dopiskiem dla znalazcy,że ma kupic dziecku czekoladę, w zamiast za darmowy alkohol.Z pewnością będzie to ktoś z tych,co szukają puszek i butelek w śmietniku.Maja - Sob 30 Kwi, 2011 18:35
Cytat:
Przecież brak tu jakiejkolwiek logiki......
Zgadza się!
Ja się najzwyczajniej w świecie bałam awantury i zarzucenia mi,że mam problem i świruję.pterodaktyll - Sob 30 Kwi, 2011 18:35
Cytat:
Wódkę włozyłam do reklamówki i wyniosłam na smietnik.Dołączyłam kartkę,dlaczego ją wyrzuciłam z dopiskiem dla znalazcy,że ma kupic dziecku czekoladę, w zamiast za darmowy alkohol.
Masz pomysły.....podoba mi się to Maja - Sob 30 Kwi, 2011 18:39 Wiecie,najpierw chciałam Wam pościemniać,że wylałam tak jak radzicie i koniec...ale chrzanię to co powie moj chłopak.Wysłałam oświadczenie,ze wyrzuciłam i mam nadzieję,że to się więcej nie powtórzy.Gdybym zostawiła tą butelkę,to byłaby to furtka do łamania zasad.
A gdybym Was okłamała,to musiałabym dalej z tym żyć,a na dodatek z tykającą w domu butelką pterodaktyll - Sob 30 Kwi, 2011 18:45
Maja napisał/a:
najpierw chciałam Wam pościemniać,
Kłamczuszek...
Maja napisał/a:
gdybym Was okłamała,to musiałabym dalej z tym żyć,
Ale co to za życie.....
Maja napisał/a:
chrzanię to co powie moj chłopak.
Grzeczna dziewczynka Maja - Sob 30 Kwi, 2011 18:51 Przeprosił mnie .Napisał,że nie chciał ukrywać,że wypił w święta drinka i nie chciał chować się przede mną...przyjął wszystko bez wyrzutów..
Czuję spokój.Maja - Sob 30 Kwi, 2011 18:53 I suchość w ustach... rufio - Sob 30 Kwi, 2011 19:30
Maja napisał/a:
I suchość w ustach..
To normalne w tym nienormalnym stanie - teraz kapiel i cos ciepłego do picia lub kompozycja z kanapek .
Maja napisał/a:
chciałam Wam pościemniać,
Do tego jesteś pierwsza w kolejce my gto to potem a konsekwencje i tak bys sama ponosiła .prskMaja - Sob 30 Kwi, 2011 20:09
rufio napisał/a:
To normalne w tym nienormalnym stanie - teraz kapiel i cos ciepłego do picia lub kompozycja z kanapek .
Zrobiłam sobie kanapkę i pyszną kawkę zbożową z mlekiem pachnącą cukrem trzcinowym-czyli coś co jest najlepsze na świecie i wygra z glodem alkoholowym
Cieszę się,że nie okłamałam nikogo:
-że mój chłopak dostał wyrażny sygnał,że się nie boję,że traktuję to poważnie,że następnym razem zrobię tak samo.
-że mogłam Was okłamać,ale zdecydowałam,ze nie chcę
-że uczę się nie kombinowaćstaaw - Sob 30 Kwi, 2011 20:11 Na drugi raz nie myśl tak długo a będzie dobrze Marc-elus - Sob 30 Kwi, 2011 20:12
Maja napisał/a:
pyszną kawkę zbożową z mlekiem pachnącą cukrem trzcinowym-czyli coś co jest najlepsze na świecie i wygra z glodem alkoholowym
Tak to napisałaś że praktycznie poczułem ten zapach jutro spróbuje sam taką kombinacje zastosować.Maja - Sob 30 Kwi, 2011 20:16
staaw napisał/a:
Na drugi raz nie myśl tak długo a będzie dobrze
Ok
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za wsparcie Maja - Sob 30 Kwi, 2011 20:23
Marc-elus napisał/a:
Maja napisał/a:
pyszną kawkę zbożową z mlekiem pachnącą cukrem trzcinowym-czyli coś co jest najlepsze na świecie i wygra z glodem alkoholowym
Tak to napisałaś że praktycznie poczułem ten zapach jutro spróbuje sam taką kombinacje zastosować.
Mmm,coś wspaniałego dla mnie;
-2 łyżeczki kawy zbozowej rozpuszczalnej na kubek
-mleko-ilośc wg. upodobań
-cukier trzcinowy jako magiczny skladnik-zwykły tak nie smakuje
Ja daję tylko odrobinę,bo nie słodzę,ale z dużą ilością,też pewnie pycha.
Smacznego Marc-elus - Sob 30 Kwi, 2011 20:29 Super, ja herbaty też nie słodzę, muszę dać cukru odrobinę, coby się w cukierek nie zmienić. Dzięki. Wiedźma - Sob 30 Kwi, 2011 20:45 rybenka1 - Sob 30 Kwi, 2011 20:48 Maju .Borus - Sob 30 Kwi, 2011 20:51 Maja - Sob 30 Kwi, 2011 21:55 Dzięki ,że jesteście Pati - Nie 01 Maj, 2011 14:48 Brawo
Oby tak dalej... Maja - Pon 02 Maj, 2011 09:53
Pati napisał/a:
Brawo
Oby tak dalej...
Pati,buziaki dla CiebieMaja - Pon 02 Maj, 2011 10:03 Trzeci dzień jestem zupełnie sama w domu.Samochód sie rozleciał,więc jestem uziemiona .
Nigdy nie byłam szczególnie towarzyska,ale od kiedy nie piję to już totalnie odsunęlam się od ludzi.Mieszkam w innym mieście i nie wchodzę w nowe relacje.
Stare zostawiłam,albo nie podtrzymuję tłumacząc to brakiem czasu.
Brakuje mi bratniej duszy.Chyba najlepiej trzeżwiejącej.Nie będę musiala się wiecznie napinać i tłumaczyć z siebie.aazazello - Pon 02 Maj, 2011 10:06
Maja napisał/a:
Brakuje mi bratniej duszy.Chyba najlepiej trzeżwiejącej.Nie będę musiala się wiecznie napinać i tłumaczyć z siebie.
Nie znam się na tym, sam nie jestem praktykujący, ale myślę, że właśnie w takich sytuacjach sprawdzają się doskonale wspólnoty AA (wspólnota?). Samotność, w przypadku alkoholizmu, nie prowadzi do niczego dobrego. Pomyśl o tym. Lenka - Pon 02 Maj, 2011 11:21
Maja napisał/a:
Trzeci dzień jestem zupełnie sama w domu
No to jest nas dwie . Tak się cieszyłam na ten weekend, że wreszcie pchnę prace w ogrodzie, niestety, wiatr jest tak lodowaty, że nie sposób wytrzymać. Kolejny książkowo-forumowy dzień, może nie dostanę odleżyn.... Maja - Pon 02 Maj, 2011 11:25
aazazello napisał/a:
Nie znam się na tym, sam nie jestem praktykujący
No właśnie,dlaczego Jesteś niepraktykujący?
Jak jestem na mitingu,to chętnie slucham co inni mają do powiedzenia,coś biorę,coś daję od siebie,ale trudno o dalsze ,prywatne relacje.
Może dlatego,że głównie sa to panowie,a na babkę trafiłam dwa razy.Maja - Pon 02 Maj, 2011 11:33
Lenka napisał/a:
Maja napisał/a:
Trzeci dzień jestem zupełnie sama w domu
No to jest nas dwie . Tak się cieszyłam na ten weekend, że wreszcie pchnę prace w ogrodzie, niestety, wiatr jest tak lodowaty, że nie sposób wytrzymać. Kolejny książkowo-forumowy dzień, może nie dostanę odleżyn....
O rany! gdzie Ty mieszkasz Lenka? na biegunie północnym? U mnie słońce w pełni,15 *
Zapraszam do siebie na kawę:)aazazello - Pon 02 Maj, 2011 11:37
...z przyjemnością, ale jeszcze nie stawiaj czajnika, bo z Żuław tak szybko nie dolecę... aazazello - Pon 02 Maj, 2011 11:48
Lenka napisał/a:
z Żuław
prawie krajanka:) kot z Kociewia jestemMaja - Pon 02 Maj, 2011 11:53
Lenka napisał/a:
...z przyjemnością, ale jeszcze nie stawiaj czajnika, bo z Żuław tak szybko nie dolecę...
aazazello napisał/a:
prawie krajanka:) kot z Kociewia jestem
Czyli kawę wypijesz dzisiaj z aazazello,
ale gdybyś przelatywała nad Opolem,to wpadaj:)Lenka - Pon 02 Maj, 2011 11:54
Cytat:
z Kociewia
rzut beretem......Lenka - Pon 02 Maj, 2011 11:56
Cytat:
...nad Opolem
Jest Was trochę z tego południa , może w Licheniu się spotkamy......aazazello - Pon 02 Maj, 2011 11:59
Maja napisał/a:
Czyli kawę wypijesz dzisiaj z aazazello
Bardzo chętnie, mnie dwa razy nie trzeba zapraszać. Jadę.Maja - Pon 02 Maj, 2011 11:59
Lenka napisał/a:
Jest Was trochę z tego południa , może w Licheniu się spotkamy......
będzie miło Lenka - Pon 02 Maj, 2011 12:06
aazazello napisał/a:
Jadę
Do kawy sernik czy szarlotka..... aazazello - Pon 02 Maj, 2011 12:12
Lenka napisał/a:
Do kawy sernik czy szarlotka
Oba. Szarlotkę poproszę na ciepło z bita śmietaną a kawę czarną, gorącą i mocną. Do sernika też poproszę bitą śmietanę
Lenka - Pon 02 Maj, 2011 12:19
Cytat:
Oba
Łasuch z Ciebie , ale przynajmniej konkretny. Lubię piec "pod zamówienie", bo nikt wtedy nie wybrzydza Maja - Pon 02 Maj, 2011 12:20
aazazello napisał/a:
Lenka napisał/a:
Do kawy sernik czy szarlotka
Oba. Szarlotkę poproszę na ciepło z bita śmietaną a kawę czarną, gorącą i mocną. Do sernika też poproszę bitą śmietanę
Pozwól,że się wtrącę,bo w końcu załatwiłam Ci tą kawę...dostałeś do wyboru,a Ty od razu wszystko i w dodatku na własnych warunkach aazazello - Pon 02 Maj, 2011 12:21
Lenka napisał/a:
Łasuch z Ciebie
Ooooo tak Maja - Śro 18 Maj, 2011 22:05 Dzisiaj na mitingu czulam się tak swobodnie jak na kawce u znajomych...
Może nie jestem zaangażowana zbytnio,ale powoli czuję idee ruchu AA.Przestała mnie nawet drażnić ta cała formalna oprawa,czyli czytanie kroków i tradycji,przedstawianie się przed zabraniem głosu...rozumiem,że to wprowadza pewien porządek i zapewnia poczucie bezpieczeństwa.
Dobrze,że są takie miejsca gdzie można mówić bez żenady o swoim uzależnieniu i być zwyczajnie rozumianym.pterodaktyll - Śro 18 Maj, 2011 22:10
Maja napisał/a:
Dzisiaj na mitingu czulam się tak swobodnie jak na kawce u znajomych...
Maja napisał/a:
Dobrze,że są takie miejsca gdzie można mówić bez żenady o swoim uzależnieniu i być zwyczajnie rozumianym.
Chyba się wreszcie tam wybiorę beata - Śro 18 Maj, 2011 22:44
pterodaktyll napisał/a:
Chyba się wreszcie tam wybiorę
Idź,idź. pterodaktyll - Czw 19 Maj, 2011 09:02
beata napisał/a:
Idź,idź
Może w przyszłym tygodniu Maja - Czw 19 Maj, 2011 13:17
Cytat:
Chyba się wreszcie tam wybiorę
Nie mam zbyt wielu doświadczeń z AA ,ale wiem na pewno,ze mi pomaga kontakt z drugim alkoholikiem i świadectwo na to,że:
-można żyć miło bez alkoholu
-mozna też żyć ładnie i ciekawie
-mozna stać się lepszym człowiekiem dzięki pracy nad sobą.
Ja tak widzę cel mitingów. bez zbędnego teoretyzowania.pterodaktyll - Czw 19 Maj, 2011 15:15
Maja napisał/a:
Cytat:
Chyba się wreszcie tam wybiorę
Nie mam zbyt wielu doświadczeń z AA ,ale wiem na pewno,ze mi pomaga kontakt z drugim alkoholikiem i świadectwo na to,że:
-można żyć miło bez alkoholu
-mozna też żyć ładnie i ciekawie
-mozna stać się lepszym człowiekiem dzięki pracy nad sobą.
Ja tak widzę cel mitingów. bez zbędnego teoretyzowania.
Maju, miałem na myśli to, że już dobre dwa miesiące nie byłem a nie to, że nigdy nie byłem Maja - Czw 19 Maj, 2011 15:35
pterodaktyll napisał/a:
Maju, miałem na myśli to, że już dobre dwa miesiące nie byłem a nie to, że nigdy nie byłem
Aaaa,to tym lepiej jolkajolka - Czw 19 Maj, 2011 21:19 To ja jestem ta,która już na mityngi nie chodzi
Ale za to prawie codziennie bywam w Dekadencji Maja - Czw 19 Maj, 2011 21:29
jolkajolka napisał/a:
Ale za to prawie codziennie bywam w Dekadencji
No własnie...jak to jest z tą dekadencją i internetem w ogóle...ja powinnam teraz pracować,ale zamiast tego siedzę w necie...czytam,piszę posty...i tak od dwóch godzin...czy to nie jest forma uzależnienia?pterodaktyll - Czw 19 Maj, 2011 21:33
Maja napisał/a:
.czy to nie jest forma uzależnienia?
No pewnie............... jolkajolka - Czw 19 Maj, 2011 21:39
pterodaktyll napisał/a:
Maja napisał/a:
.czy to nie jest forma uzależnienia?
No pewnie...............
Ale jakby mniej uciążliwe od poprzedniego....pterodaktyll - Czw 19 Maj, 2011 21:41
jolkajolka napisał/a:
jakby mniej uciążliwe od poprzedniego....
Można to i tak określić Borus - Czw 19 Maj, 2011 22:43
Maja napisał/a:
ja powinnam teraz pracować,
o tej porze??? to dopiero uzależnienie!!! Maja - Pią 20 Maj, 2011 17:31
Borus napisał/a:
o tej porze??? to dopiero uzależnienie!!!
Właściwie to czasy pracoholizmu już za mna...teraz muszę czasem odrobić to co w ciągu dnia zawaliłam,ale kiedyś było zarywanie nocek...i postępujące popijanie w czasie tej pracy Maja - Śro 25 Maj, 2011 12:51 Byłam dzisiaj na mityngu w innej grupie i muszę przyznać,że czuję się wspaniale!
Poprzednia grupa była ok,ale w tej jest coś czego mi brakowało:
jakaś większa swoboda i cieplejsza atmosfera.
Sądzę,że to za sprawą ludzi ja wspóltworzących.
Piszę o tym,bo miałam taki moment,ze odrzucałam miting jako formę wsparcia i mało brakowało,a dałabym sobie spokój.
Sądzę,że warto poszukać odpowiedniego dla siebie miejsca.
Ja dzisiaj znalazłam,bo już nie mogę się doczekać następnego razu jolkajolka - Śro 25 Maj, 2011 20:32 Podobno każdy znajduje swoje miejsce. Mnie się, niestety , nie udało. Ale też za bardzo się nie starałam,żeby coś znaleźć. Cieszę sie, że Tobie się udało Maja - Śro 25 Maj, 2011 21:08
jolkajolka napisał/a:
Podobno każdy znajduje swoje miejsce. Mnie się, niestety , nie udało. Ale też za bardzo się nie starałam,żeby coś znaleźć. Cieszę sie, że Tobie się udało
Może zwyczajnie tego nie potrzebujesz,bo Twoje otoczenie zabezpiecza Ci swobodę bycia sobą na co dzień?
Ja pracuję w domu i jestem trochę w odcięciu od świata.Z rodziną,czy znajomymi niepijącymi trudno podejmować temat uzależnienia.
AA to dla mnie okazja do spotkania się z ludzmi i nareszcie swobodnego wypowiadania się ,bez maski.
Na dzisiejszym mitingu poczułam się jak u starych znajomych; swobodnie toczyły się opowieści przy zapachu porannej kawy.blanet - Śro 25 Maj, 2011 21:12 jolkajolka,
jolkajolka napisał/a:
Podobno każdy znajduje swoje miejsce. Mnie się, niestety , nie udało. Ale też za bardzo się nie starałam,żeby coś znaleźć. Cieszę sie, że Tobie się udało
A może "podpasuje" Ci droga i sposób, który ja wybrałem - zapraszam do wątku - decydujący wpływ na moje niepicie ...jolkajolka - Czw 26 Maj, 2011 21:29
blanet napisał/a:
jolkajolka,
jolkajolka napisał/a:
Podobno każdy znajduje swoje miejsce. Mnie się, niestety , nie udało. Ale też za bardzo się nie starałam,żeby coś znaleźć. Cieszę sie, że Tobie się udało
A może "podpasuje" Ci droga i sposób, który ja wybrałem - zapraszam do wątku - decydujący wpływ na moje niepicie ...
Dzięki,Blanet,nie chciałabym,abyś poczuł się urażony,ale ja z tych niewiernych...kiwi - Pią 27 Maj, 2011 02:56 Dzien dobry !!!!!
ze ja sie tego momentu tu na forum doczekalam,jakie to zadowolenie i szczescie dla mnie i ile ja sie moge z tego nauczyc .ta strone to czytalam juz trzy razy....i ciagle mowilam sobie to nie mozliwe....a jednak.....niemozliwe stalo sie mozliwe !!!!!!!!
rozmawiaja tu trzy osoby Maja Blanet i Jolkajolka i one sa trzezwe !!!!! i ida kazda inna droga....ale cel jest ten sam ....utrzymanie trzezwosci,a z jaka kultura slowa z soba rozmawiaja,tu na forum to fascynujace !!!!!
Nikt nikomu nic nie narzuca,nie zmusza na sile do czegos.....zacheca,przeczytaj zobacz ....moze ci sie spodoba...a jak nie to wybierz inna mozliwosc....jestem pod wrazeniem !!!!!
o to mi juz od dawna chodzilo,moze nieudacznie sie wypowiadalam,ale to je to !!!!!!!
jestem pod wrazeniem tej chwili,i jaka szczesliwa....nareszcie normalnosc.....ale normalnosc nie musi byc nudna....o to juz musimy sami dbac.
Lece do pracy,ale co za chwilka,co za moment !!!!!!
Cudownego dnia piatkowego zyczy "krecaca glowa z niedowiary" Kiwi
FORUM WYDOROSLALO.......NARESZCIE !!!!!!!!!!!!!
Niemozliwe stalo sie mozliwe.Maja - Pią 27 Maj, 2011 06:35 Buziaki dla Ciebie Kiwi i pozostań na zawsze tak pozytywnie nastawiona do wszystkiego kiwi - Pią 03 Cze, 2011 05:07 Hallo Maja !
Co nowego u Ciebie ?
Pozdrawia Kiwiblanet - Sob 04 Cze, 2011 21:58 jolkajolka, urażony ?? Nie żartuj Najważniejsze że wybrałaś trzeźwość, grunt to nie pić, a dróg do zrealizowania tego jest zapewne wiele (jak Ktoś już pisał na tym forum: pewnie nie wszystkie jeszcze odkryte). Szczerze życzę powodzenia. Informuj na bieżąco "jaki masz sposób" na niepicie Może z jakichś Twoich doświadczeń skorzystam ....
A tak na marginesie Szaweł z Tarsu też był jak to nazywasz - niewierny .... do momentu kiedy się nawrócił, a później został św. Pawłem .... i z tego co mi wiadomo w ogóle nawrócenia nie planował .... jolkajolka - Pon 06 Cze, 2011 22:08 Znam bardzo dobrze postać Pawła z Tarsu. Właśnie o nim czytam,min. Ale, niestety,nie jest on postawiony w całkiem pozytywnym świetle. Cóż,nie czas tu na dyskusje o religii.
Moje sposoby na trzeźwość... Chyba przede wszystkim optymizm i pokora. I godzenie się z tym,na co nie mam wpływu blanet - Wto 07 Cze, 2011 15:57
jolkajolka napisał/a:
Moje sposoby na trzeźwość... Chyba przede wszystkim optymizm i pokora. I godzenie się z tym,na co nie mam wpływu
No cóż to prawie zupełnie tak jak ja - tyle, że nieco inaczej ujęte ....... No i ten wpływ .... (Ja także nie mam wpływu, ale znam Kogoś kto ma, więc się Mu polecam ........ )jolkajolka - Wto 07 Cze, 2011 17:37
blanet napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
Moje sposoby na trzeźwość... Chyba przede wszystkim optymizm i pokora. I godzenie się z tym,na co nie mam wpływu
No cóż to prawie zupełnie tak jak ja - tyle, że nieco inaczej ujęte ....... No i ten wpływ .... (Ja także nie mam wpływu, ale znam Kogoś kto ma, więc się Mu polecam ........ )
No to masz łatwiej zazdroszczę. Ja mam tylko siebie. Ale nie narzekam,czasy pesymizmu już minęły,to i polecać nie bardzo mam co.Nie jestem wymagająca,wystarczy mi odrobina spokoju i pogody ducha. A że czasem są gorsze dni...cóż,takie życie... jorgus777 - Śro 08 Cze, 2011 15:24 A ja zakochałem się w trzeźwości i nie jest to jakiś tam samozachwyt, czy symptomy samouwielbienia nic z tych rzeczy po prostu zakochałem się w trzeźwym życiu tak jak w kobiecie. Może to staroświecko brzmi może moje zasady życia a raczej prawa życia są staroświeckie nie ma to znaczenia bo te prawa są niezniszczalne i towarzyszą ludzkości od zarania dziejów. Pozdrawiam.jorgus777 - Śro 08 Cze, 2011 15:30 Na mnie to działa i mi pomaga a czy zadziała na innych tego nie wiem, oj tam każdy uzależniony i trzeźwy ma swój sposób na własną trzeźwość, i każdy sposób jest dobry moim zdaniem, jeżeli pomaga nam być trzeźwym. Chociaż pozytywne myślenie jest atutem nie do pobicia.jolkajolka - Śro 08 Cze, 2011 21:13
jorgus777 napisał/a:
Na mnie to działa i mi pomaga a czy zadziała na innych tego nie wiem, oj tam każdy uzależniony i trzeźwy ma swój sposób na własną trzeźwość, i każdy sposób jest dobry moim zdaniem, jeżeli pomaga nam być trzeźwym. Chociaż pozytywne myślenie jest atutem nie do pobicia.
Zgadzam się,szczególnie z ostatnim zdaniem Maja - Czw 11 Sie, 2011 23:07 Cześć Kochani!
Stęskniłam się za Wami!
Miło widzieć,że jesteście i miło widzieć jak wielu nowych przybyło.
Witam Was wszystkich hurtem bardzo serdecznie
Jestem teraz głównie na wsi,odcięta od internetu.W sumie dobrze mi to robi,bo mam więcej czasu tylko dla siebie.
Kiedy tak sobie spaceruję po wszystkich starych ścieżkach z dzieciństwa,to często wracam myślami do czasów kiedy byłam taka niewinna i nieskażona.
To moje dzieciństwo dzisiaj wydaje mi się piękniejsze niż było w rzeczywistości,bo dzięki terapii pozbyłam się tych bolesnych jego części i przestały mi przysłaniać radosne chwile.
Te 7 miesięcy trzeżwości sprawiło,że czuję się jak młoda dziewczyna,która dopiero poznaje prawdziwy smak życia.
Czuję,że to co najlepsze właśnie się dla mnie zaczęło.
Właściwie,to dopiero teraz jestem gotowa tak naprawdę przyjąć te wszystkie dobre rzeczy.
BUZIAKI
Tomoe - Pią 12 Sie, 2011 07:36
Maja napisał/a:
Te 7 miesięcy trzeżwości sprawiło,że czuję się jak młoda dziewczyna,która dopiero poznaje prawdziwy smak życia.
Hej, hej!!!
Fajnie że przyfrunęłaś, bo już cię chciałam wywoływać.
Odzywaj się częściej, proszę. grzesiek - Pią 12 Sie, 2011 09:41 jak robię zakupy i trafiam na półki z alkoholem,to myślę sobie" jak dobrze,że już tego nie muszę kupować"
TAK to fak ,ja też mam takie wrażenie,na początku trzeźwienia,gdy wzrok kierował się na półkę z alko.. to powtarzałem sobie,"przecież to tylko towar,którego nie potrzebuję" i odwracałem głowę w innym kierunku.Pati - Pią 12 Sie, 2011 11:39 Witaj pszczółko
Maja napisał/a:
czuję się jak młoda dziewczyna,
Ja też grzesiek - Pią 12 Sie, 2011 11:55
Maja napisał/a:
Właściwie,to dopiero teraz jestem gotowa tak naprawdę przyjąć te wszystkie dobre rzeczy.
Przyjmuj Maju,przyjmuj..... te gorsze też. Na trzeźwo nie ma rzeszy,których nie dałoby się przyjąć,nawet jeśli są to trudne rzeczy,problemy.Jasny umysł zawsze znajdzie jakieś dobre rozwiązanie,albo ktoś podpowie jak sobie radzić.PROBLEMY,KTÓRE NIE ZAPIŁEM,a sam rozwiązywałem,były dla mnie pewnego rodzaju wyzwaniem,umacniającym w trzeźwieniu
i prowadziły do określonego celu,a gdy się z nimi uporałem dały olbrzymią satysfakcję i wiarę w siebie.Maja - Pią 12 Sie, 2011 20:33 Tomoe,Pati,hej dziewczyny!
Brakuje mi Was ,ale niedługo koniec wakacji i znowu będę podłączona na bieżąco.
Tymczasem gorąco Was pozdrawiam staaw - Pią 12 Sie, 2011 20:40 Maja - Pią 12 Sie, 2011 20:53
grzesiek napisał/a:
Na trzeźwo nie ma rzeszy,których nie dałoby się przyjąć,nawet jeśli są to trudne rzeczy,problemy.Jasny umysł zawsze znajdzie jakieś dobre rozwiązanie,albo ktoś podpowie jak sobie radzić.
Tak,zgadzam się z tym całkowicie.
uczę się stawiać czoło życiu i prosić o pomoc,kiedy potrzebuję wsparcia.
.Maja - Pią 12 Sie, 2011 20:55
staaw napisał/a:
:(
Oj,Staaw,no Ciebie również mi brakuje,to przecież jasne jak słońce!
staaw - Pią 12 Sie, 2011 20:59 pterodaktyll - Pią 12 Sie, 2011 21:20
Maja napisał/a:
cześć Ptero:)
Witaj Latająca Marc-elus - Pią 12 Sie, 2011 22:19 Hej Maju
wiesz że jak już jesteś to Cię będę męczył? W tamtej sprawie...
Dziś dam spokój, bo późno już.... Maja - Pią 12 Sie, 2011 22:23
Marc-elus napisał/a:
W tamtej sprawie...
tzn w jakiej? hej Marcel:)Marc-elus - Pią 12 Sie, 2011 22:25 No wiesz.... sprawa partycypowania przez ojca dziecka w jego utrzymaniu.Maja - Pią 12 Sie, 2011 22:37 Ach,tak.Sprawa u komornika,bezskuteczna egzekucja oczywiście.Złożyłam wniosek w funduszu alimentacyjnym i czekam na decyzję.Mam jednak nadzieję,że nie będzie więcej niespodzianek.
Wraz z alimentami z funduszu skończy się ciągły szantaż ze strony byłego.
Oczywiście moje biedactw ma mi bardzo za złe,że wpędziłam go w kłopoty i że zła kobieta jestem,bo nie daję mu się pozbierać.
Z wyprawką dla syna do szkoły też się wypiął,ale zbieram faktury i przedstawię koszty w sądzie,bo zamierzam we wrześniu złożyć wniosek o podwyższenie alimentów
Jakoś też przestałam się panicznie bać,że przestanie w odwecie widywać się z synem.Cóż siłą do miłości nikogo nie zmuszę,a jeżeli gorycz w nim jest tak wielka,to lepiej niech wylewa ją na innych nie na moje dziecko.
Amen.staaw - Pią 12 Sie, 2011 22:39
Dzielna pszczółka jesteś...Marc-elus - Pią 12 Sie, 2011 22:41
Maja napisał/a:
Ach,tak.Sprawa u komornika,bezskuteczna egzekucja oczywiście.Złożyłam wniosek w funduszu alimentacyjnym i czekam na decyzję.Mam jednak nadzieję,że nie będzie więcej niespodzianek.
Wraz z alimentami z funduszu skończy się ciągły szantaż ze strony byłego.
A ja myślałem że próżnowałaś... brawo.
Jestem pod wrażeniem, bardzo sprawna z Ciebie osoba. Lenka - Pią 12 Sie, 2011 22:47
Maja napisał/a:
funduszu alimentacyjnym
Wiesz, że próg to 725 zł/os/m-c w rodzinie?Maja - Pią 12 Sie, 2011 22:51
Marc-elus napisał/a:
A ja myślałem że próżnowałaś... brawo.
staaw napisał/a:
:okok:
Dzielna pszczółka jesteś...
no dziękuję za poparcie chłopaki:)
Bałam się,ale zdecydowanie dobrze się z tym czuję,że odważyłam się na tak wyrażny sprzeciw.
Jutro znikam na moją śliczną wioseczkę i pojawię się na końcu wakacji,więc życzę Wam pięknych letnich dni
Buziaki!Maja - Pią 26 Sie, 2011 22:46 Dzisiaj mija 8 miesięcy mojej trzeżwości.
Niefortunnie się zdarzyło,że wieczór spędziłam na imprezie jubileuszowej suto zakrapianej.
Jakoś nie czuję,zeby miało to na mnie druzgocący wpływ.
Niczego mi nie żal.Bawiłam się fajnie ,jak na trzeżwą wśród niemal wszystkich pijących.
Oczywiście większość piła po ludzku i jakoś nie miałam problemu żeby rozmawiać i być wśród nich.
Zobaczymy jak się będę jutro czuła.Maja - Śro 07 Wrz, 2011 08:32 Coś chyba zaniedbałam,bo dzisiaj w nocy miałam sen alkoholowy...śniło mi się,że wypiłam piwo...niedużo ,ale stało się zanim zdążyłam pomyslęć co robię i potem się zastanawiałam co dalej...
Wstałam diabelnie zmęczona.
Przyznaję ,ze zrobiłam sobie wakacje od mityngów,że dwa razy siedziałam przy stole z pijącymi.
Być może to zadziałało jak bomba z opóżnionym zapłonem grzesiek - Śro 07 Wrz, 2011 09:15
Maja napisał/a:
Przyznaję ,ze zrobiłam sobie wakacje od mityngów,że dwa razy siedziałam przy stole z pijącymi.
Być może to zadziałało jak bomba z opóżnionym zapłonem
Witaj Maju. Sama odpowiedziałaś sobie na zadane pytanie.
Tak działa nasza podświadomość.Nawet gdy nie dopuszczamy do siebie pewnych myśli.
Takie sny zdarzyły mi się nawet po roku trzeźwości. Fakt picia w śnie był tak realny,że obudziłem się spocony i wystraszony. Szybki prysznic mi pomógł,a później zadzwoniłem do kolegi z grupy,poszliśmy na kawę i długą rozmowę.Dla mnie bardzo ważne są mitingi,może nie często ale systematycznie ,2 razy w tygodniu obowiązkowo.
Pozdrawiam.yuraa - Śro 07 Wrz, 2011 09:35
grzesiek napisał/a:
Takie sny zdarzyły mi się nawet po roku trzeźwości.
mi się zdarzają nadal , po ośmiu latach.
czasem, nie za często ale bywają
macham na nie rękąZbOlo - Śro 07 Wrz, 2011 10:10
yuraa napisał/a:
grzesiek napisał/a:
Takie sny zdarzyły mi się nawet po roku trzeźwości.
mi się zdarzają nadal , po ośmiu latach.
czasem, nie za często ale bywają
macham na nie ręką
...mnie też się tak śni (prawie trzy lata trzeźwienia)... i też macham.... emigrantka - Śro 07 Wrz, 2011 10:37 Mi sie nie śni ale gdy sie przysni machnę ręką pterodaktyll - Śro 07 Wrz, 2011 11:10
emigrantka napisał/a:
Mi sie nie śni ale gdy sie przysni machnę ręką
Janioł - Śro 07 Wrz, 2011 18:00
Cytat:
:nono:
za to ptero jest tak stary ze tylko palcem może pomachać