czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Wyć mi się chce............
edyta1 - Śro 16 Mar, 2011 11:01 Temat postu: witam wszystkichWitam wszystkich. Jestem DDA i współuzależniona. Jestem w zwiazku małzenskim od 5 lat i teraz dopiero zdaje sobie sprawe, ze mój mąż chyba zawsze pił. Od roku czasu nie ma dla niego zadnych swiętości-(nawet dzieci syn-5 lat, córka-1 rok). Myslałam, że jestem z tym wszystkim sama dopóki nie poszłam na terapie. Tam spojrzałam inaczej na świat. Od listopada już wszystko nie kręci się wokół picia mojego mężą( ja też jestem ważna, a najważniejsze są nasze dzieci). Moj mąż od dwoch tygodni uczęszcza do AA- oczywiście sam nigdy by tego nie zrobil, został zmuszony przez sąd. Jednak po tym wszystkim nie potrafię mu zaufać, nie wierze w jego nie picie....................
Może kiedyś...................
A może już nigdy nie bedziemy rodzinną..................ZbOlo - Śro 16 Mar, 2011 11:04 ...witam ponownie...Pati - Śro 16 Mar, 2011 11:47 Witaj Edyto
Nie wiadomo czy nigdy nie bedziecie juz rodzina.
Moze cos do niego dotrze na tym AA a moze nie.
Najwazniejsze jest to,ze Ty robisz cos ze soba i ze dbasz o siebie i dzieci.
Powodzenia zycze Klara - Śro 16 Mar, 2011 12:02 Witaj Edyto!
To dobrze, że poszłaś na terapię. Może uda Ci się ułożyć sobie szczęśliwe życie kahape - Śro 16 Mar, 2011 12:56 Droga Edytko, oczywiście że jest szansa dla was, na bycie rodziną.
Ja też jestem tego przykładem. Nieraz nie jest lekko ale jak w każdej rodzinie.
Jak to kiedyś do mnie napisał dromax kiedy mm poszedł na terapię i przestał pić:
cyt."Dalej to jest MULTUM do zrobienia.
Po prostu ogrom!!!
Uzdrawianie małżeństwa, rodziny.
Komunikacja małżeńska ta werbalna i ta niewerbalna.
warsztaty - dialogi małżeńskie, dialog we dwoje, warsztaty komunikacji.
Rozwój DUCHOWY obojga małżonków. :-(
To se samo ne zdiela. " k.cyt.
życzą ci tego bardzo.
pozdrrufio - Śro 16 Mar, 2011 14:11
edyta1 napisał/a:
Może kiedyś...................
A może już nigdy nie bedziemy rodzinną.....
Wróc do tego stwierdzenia za rok . Teraz to mysl za siebie i żyj soba a reszta ..edyta1 - Śro 16 Mar, 2011 18:17 Temat postu: Wyć mi się chce............co za paskuda te moj mąż. Wrócił dzisiaj z nowej
pracy i powiedział mi,ze koledzy się z niego śmieją prze zemnie. Popsułam mu opinie,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
JA..................
PRZECIEŻ JA Z NIM NIE PIŁAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja nie jestem winna za wszystkie krzywdy tego świata!
Dość, że człowiek stara się mu pomóc, to jeszcze żle.
oczywiście wyszedł z domu, bo nie może na mnie patrzeć!!!!
Moje zdanie jest takie, że po prostu CHLAĆ MU SIĘ CHCE!!!!!
A DO TEGO KAŻDY POWÓD JEST DOBRY.Klara - Śro 16 Mar, 2011 18:25
edyta1 napisał/a:
że po prostu CHLAĆ MU SIĘ CHCE!!!!!
A DO TEGO KAŻDY POWÓD JEST DOBRY.
To jest właściwy wniosek, a co za tym idzie, nie masz wpływu na to, co on zrobi.
Wobec tego ODDZIEL SIĘ OD TEGO FACETA i zacznij żyć swoim życiem.
Ilekroć Twoje myśli zaczną zmierzać w jego kierunku powtarzaj sobie, że Ty jesteś ważna i ważne są Twoje dzieci oraz ich przyszłość.
Edytko, czy Ty jesteś finansowo niezależna?Jacek - Śro 16 Mar, 2011 18:46
edyta1 napisał/a:
Moje zdanie jest takie, że po prostu CHLAĆ MU SIĘ CHCE!!!!!
to nie tylko twoje zdanie
mam takie samo pterodaktyll - Śro 16 Mar, 2011 19:23
edyta1 napisał/a:
Moje zdanie jest takie, że po prostu CHLAĆ MU SIĘ CHCE!!!!!
A DO TEGO KAŻDY POWÓD JEST DOBRY
I o dziwo masz absolutną rację.......... Leniu - Śro 16 Mar, 2011 19:24 Może mu popsułaś opinię - ja na przykład z Wami nie mieszkam więc nie wiem Klara - Śro 16 Mar, 2011 19:30
Leniu napisał/a:
Może mu popsułaś opinię
Leniu, kto może czynnemu alkoholikowi popsuć opinię bardziej niż on sam?pterodaktyll - Śro 16 Mar, 2011 19:33
Klara napisał/a:
kto może czynnemu alkoholikowi popsuć opinię bardziej niż on sam?
Żona????/ Klara - Śro 16 Mar, 2011 19:43
pterodaktyll napisał/a:
Żona????/
Kpisz, czy o drogę pytasz????/ rufio - Śro 16 Mar, 2011 19:44
edyta1 napisał/a:
powiedział mi,ze koledzy się z niego śmieją prze zemnie. Popsułam mu opinie
Jeżeli tak to mu powiedz cos w tym stylu
Skoro tak uważasz to sie wyprowadz i żyj po swojemu i wtedy nie bede przynosiła Ci wstydu i przeprowadz sie do kumpli .
Mozna zrobic tez taki numer jak zrobiła juz jedna taka zona
Wiedziała gdzie i kiedy monż spotyka sie z kumplami więc tam poszła i zapytała sie tych kumpli - czy oni opieraja - gotuja i sprzataja sa wtedy kiedy jest chory itp - i chciała aby podali jeden przyklad w ktorym osmiesza menza w jego oczach i czy ich zony rownież ich osmieszają - jeżeli tak to ona chetnie sie spotka z ich zonami i porozmawia na ten temat .A jezeli uwazaja że maja racje to niech go zabieraja do siebie do domu .Koniec końców kumple byli tak wkurzeni na goscia ze opowiada to co oni miedzy saba gadaja że nie chcieli wiecej z nim na zadne tematy gadac . A co do jego wyjśc to kombinuje jak sie napic i traktuj to jak gadka 2 letniego dziecka ( chociaz takie dziecko słucha sie z uwaga )a tego duzego to juz nie koniecznie .pterodaktyll - Śro 16 Mar, 2011 19:48
Klara napisał/a:
Kpisz, czy o drogę pytasz????/
KICAJKA - Śro 16 Mar, 2011 20:52 Witam Cię Edytko Cieszę się,że robisz coś dla siebie (dla dzieci również ) Nie zamartwiaj się co będzie,bo wpływu na to nie masz.Najważniejsze jest tu i teraz,więc teraz życzę Ci cierpliwości i wytrwałości beata - Czw 17 Mar, 2011 00:09
edyta1 napisał/a:
Moje zdanie jest takie, że po prostu CHLAĆ MU SIĘ CHCE!!!!!
A DO TEGO KAŻDY POWÓD JEST DOBRY.
I jest to słuszne zdanie.edyta1 - Czw 17 Mar, 2011 06:42 Odpowiadając na pytanie- ja i moj mąż mamy rozdzielność i kazdy żyje na swoj rachunek. Powiedzmy,że jestem niezależna finansowo,ale tych pieniędzy jest zawsze mało. Bywało tak, że gdyby nie moi rodzice, to dzieci by nie mieli co jeść,bo zrobiłam za swoje pieniądze część opłat, kupiłam potrzebne rzeczy dziecią a on przepił swoje pieniądze.Od jakiegoś czasu od niego pieniędzy nie biore, bo nie chcę słuchać póżniej, ze jestem złodziejką , że go obiadam itp.staaw - Czw 17 Mar, 2011 06:48 Edytko, a czym miała byś mu tę opinię zszargać?edyta1 - Czw 17 Mar, 2011 07:05 Wedłud niego to ja zrobiłam z niego ALKOHOLIKA!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja mu założyłam sprawy w sądzie!!!!!!!!!!!!!!!
Przeze mnie ma wyrok w zawieszeniu.
A przecież dobra żona tak nie robi!!!!!!!!!!!!!
gdyby nie ja to nikt by nie wiedział, że ma problem!!!!!!!!!!
Oczywiście to jest jego zdanie!!!!!!!!staaw - Czw 17 Mar, 2011 07:08 Moja była tak samo wredna...
Możesz się nie przejmować, dzisiaj jestem jej wdzięczny
Czy on zrozumie, to już inna bajka, tylko Ty w niej nie musisz występować...Klara - Czw 17 Mar, 2011 08:18
edyta1 napisał/a:
Wedłud niego to ja zrobiłam z niego ALKOHOLIKA!!!!!!!!!!!!!!!!!
O, to jest kalka mojego męża.
Edytko, on może do końca życia nie zrozumieć tego, że jest inaczej.
edyta1 napisał/a:
Od jakiegoś czasu od niego pieniędzy nie biore,
Żywisz go też????
Należą się od niego alimenty na dzieci, więc złóż pozew do sądu.
Jak już "zrobiłaś z niego alkoholika", to wykonaj następny krok. Łatwiej Ci będzie finansowo.
Powiedz jeszcze tylko, czy miałabyś gdzie mieszkać, gdybyś chciała się z nim rozstać?sabatka - Czw 17 Mar, 2011 09:56 rozumiem cię miałam to samo.Jonesy - Czw 17 Mar, 2011 11:21 Kobiety już tak mają. Moja żona też mi tydzień temu ponad wymiękła i ze łzami w oczach zaczęła się dopytywać czy to może ona wgadała mi alkoholizm... Wyjaśniliśmy sobie wszystko i było ok. Ale znowu teraz zauważam, że myślała, a raczej była przekonana, że pójdę na miting, do psychologa i na terpię po jednym razie i sprawa będzie załatwiona. Jak jej powiedziałem, że znam faceta, co 15 lat na mitingi chodzi to mina jej zrzedła. Tak więc zastanawiam się, czy i jej nie wysłać na jakieś potkanie dla żon alkoholików.
A co do Twojej sytuacji - nie daj z siebie zrobić ofiary. Ty mężowi nie wlewałaś do gardła, Ty się za niego nie zataczałaś i Ty wreszcie nie bełkotałaś za niego. Głowa do góry.edyta1 - Czw 17 Mar, 2011 11:25 Nie żywię go!!!!!!!!!!
Sam sobie kupuje jedzenie!!!!!
Przy okazji coś dziecią!
Najgorzej jest z mieszkaniem bo to jest jego. Tyle co się dowiedziałam, to może bym wywalczyła coś dla dzieci(ale nie wiem,czy się opłaca tłuc po sądach- takie sprawy kosztują, przede wszystkim potrzebny by mi by dobry prawnik o spraw mieszkaniowych,a na to mnie nie stać). Man dwie ręce zdrowe i jestem młoda,więc sama sobie poradzę.edyta1 - Czw 17 Mar, 2011 11:28 Tak więc zastanawiam się, czy i jej nie wysłać na jakieś potkanie dla żon alkoholików.
Na pewno żonie by pomogły takie spotkanie!!! Sama uczęszczan na terapie dla współuzależnionych. Warto się zastanowić.Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 11:31 Witaj, Edytko.
Dziwi mnie, kiedy czytam, że twój mąż chodzi do AA zmuszony przez sąd.
Na pewno chodzi o AA, czy do ośrodka terapeutycznego, na terapię?
To są dwie różne sprawy.
A kto złożył wniosek o leczenie męża?
Z czyjej inicjatywy i jak doszło do tego że sąd go "zmusił"?
Napisz coś o tej procedurze. Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 11:34
edyta1 napisał/a:
Wedłud niego to ja zrobiłam z niego ALKOHOLIKA!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja mu założyłam sprawy w sądzie!!!!!!!!!!!!!!!
O rany, zadałam ci pytanie w twoim drugim temacie, a nie zauważyłam, że tu jest odpowiedź. edyta1 - Czw 17 Mar, 2011 12:16 W odpowiedzi na pytanie:
Historia moja i mojego męża jest długo. Zaczynając od najważniejszego chodzi do klubu AA, na terapie która prowadzi terapeutka od uzależnień również. Jest coś takiego jak przymusowe leczenie odwykowe( chociaż on zawsze twierdził, że nikt go nie moze to tego zmusić).WE wrześniu dostał wyrok o znęcanie się psychiczne i zakaz nadużywania alkoholu(ja już wtedy na tej rozprawie wnosiłam o jego leczenie- chociaz on sie nie chciał zgodzić i dostał tylko nakaz nadużywania). jednak nie stosował się do wyroku i ja za każdym razem dzwoniłam n a policję, gdy przychodził do domu pijany i sie awanturował(chociaz nie raz policja traktowała mnie jak sprawcę tych awantur,nieraz mówili,że prowakuję mężą). Było parę interwencji i w końcu prokuratura wystąpiła o przymusowe leczenie stacjonarne. Nie ma jeszcze postanowienia sądu, bo takie sprawy trochę trwaja( zostałam przesłuchana jako świadek, w tamtym tygodniu był na tak zw.psycho-testach i dopiero opinia biegłych będzie miała decydujące słowo). On gaciami trzesie, że go wsadzą no odwyk na 6 tygodni, więc dlatego zaczą chodzić. Oczywiście sad może wydać postanowienie o leczenie ambulatoryjne(czyli chodzenie do klubu i na mitingi). to moja historia, a nas tak się to odbywa. Jednakże taki wniosek do sądu rodzinnego można złożyć samemu. Trzeba opisać całą sytuacje, zachowania pijącego po spożyciu, jeśli są nieletnie dzieci to stosunki panujące w domu alkoholik-dzieci( jak się zachowuje wobec nich, czy dzieci się nie boją itp.). Jeszcze lepiej jak by byli na to jacyś świadkowie, notatki i interwencji polocji w domu. NIE MA NA CO CZEKAĆ, BO ŻYCIE JEST KRÓTKIE!!!!!!!!!!!!!!Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 12:26
edyta1 napisał/a:
Oczywiście sad może wydać postanowienie o leczenie ambulatoryjne(czyli chodzenie do klubu i na mitingi).
Mylisz pojęcia Edytko.
Leczenie nie odbywa się ani w klubie, ani na mityngach.
Leczenie odbywa się w ośrodku terapii uzależnień.
Otwartym ośrodku (jeśli jest to leczenie ambulatoryjne) lub zamkniętym oddziale odwykowym w szpitalu (jeśli mówimy o leczeniu zamkniętym).
W klubach i na mityngach nie odbywa się "leczenie ambulatoryjne". ZbOlo - Czw 17 Mar, 2011 12:31
edyta1 napisał/a:
NIE MA NA CO CZEKAĆ, BO ŻYCIE JEST KRÓTKIE!!!!!!!!!!!!!!
...dokładnie tak...!sabatka - Czw 17 Mar, 2011 12:55 Edytko twój mąż już w 100% wie że ma problem. może to jegop ostatni dzwonek aby w końcu coś ze sobą zrobićkahape - Czw 17 Mar, 2011 12:59
Tomoe napisał/a:
O rany, zadałam ci pytanie w twoim drugim temacie, a nie zauważyłam, że tu jest odpowiedź.
może połaczyć w jeden?????
pozdredyta1 - Czw 17 Mar, 2011 13:35 NO TO NA CZYM MA POLEGAĆ TO LECZENIE AMBULATORYJNE?
Moze będzie przyjmował antykol, czy coś takiego i na tym koniec?
Dalej pójdzie pić!!!!!
Proszę napiszcie coś więcej, bo już mi się wszystko miesza( to po co się chodzi do klubu aa i na te mitingi?). a gdzie w tym to całe leczenie?
jak się chodzi do klubu, to już po jakimś leczeniu?ZbOlo - Czw 17 Mar, 2011 13:43
edyta1 napisał/a:
to po co się chodzi do klubu aa i na te mitingi?
...mityngi Anonimowych Alkoholików - czyli klub aa i mityngi, to dla mnie jest jedno i to samo.
edyta1 napisał/a:
NA CZYM MA POLEGAĆ TO LECZENIE AMBULATORYJNE?
...myślę, że chodzi o detoks... czyli odtruwanie organizmu - podawanie witamin, pierwiastków potrzebnych do życia, a przez alkohol wypłukiwanych. Jednym słowem chodzi o "postawienie na nogi"...
edyta1 napisał/a:
Proszę napiszcie coś więcej
kolejna sprawa: TERAPIA z psychoterapeutą uzależnień, może być indywidualna lub grupowa.
I na koniec wizyty u psychiatry (lekarz medycyny w odróżnieniu od psychologa), może zaordynować prochy na depresję, etc...edyta1 - Czw 17 Mar, 2011 14:10 Powiedzcie jak robicie to, że tak fajnie wam wychodzi jak cytujecie innych?Jacek - Czw 17 Mar, 2011 14:12
pterodaktyll napisał/a:
Klara napisał/a:
kto może czynnemu alkoholikowi popsuć opinię bardziej niż on sam?
Żona????/
teściowa, ZbOlo - Czw 17 Mar, 2011 14:14
edyta1 napisał/a:
Powiedzcie jak robicie to, że tak fajnie wam wychodzi jak cytujecie innych?
...zaznaczam ten fragment tekstu, który chce cytować, a następnie naciskam na przycisk "cytowanie selektywne" (w górnym prawym rogu posta - między ignoruj, a cytuj)... powodzenia...Jacek - Czw 17 Mar, 2011 14:19
Tomoe napisał/a:
O rany, zadałam ci pytanie w twoim drugim temacie, a nie zauważyłam, że tu jest odpowiedź.
czy to znaczy że cię uprzedziła
i odpowiedź była przed pytaniem ZbOlo - Czw 17 Mar, 2011 14:23
Jacek napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Klara napisał/a:
kto może czynnemu alkoholikowi popsuć opinię bardziej niż on sam?
Żona????/
teściowa,
...dzielnicowy...???edyta1 - Czw 17 Mar, 2011 14:26
Jacek napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Klara napisał/a:
kto może czynnemu alkoholikowi popsuć opinię bardziej niż on sam?
Żona????/
teściowa,
Rzeczywiście!!!!!!!! o tym zapomniałam, mój mąż pije również przez moją mamę i ona też mu psuję opinie i robi z niego pijaka! ZbOlo - Czw 17 Mar, 2011 14:29
edyta1 napisał/a:
Rzeczywiście!!!!!!!!
...już umiesz cytować edyta1 - Czw 17 Mar, 2011 14:29 ...dzielnicowy...???[/quote]
no rzeczywiście!
WSZYSCY TYLKO NIE ON SAM!edyta1 - Czw 17 Mar, 2011 14:31 DZIĘKI ZA PRZYSPIESZONY KURS CYTOWANIE. NA RAZIE POWOLI SIĘ UCZĘ.ZbOlo - Czw 17 Mar, 2011 14:41
edyta1 napisał/a:
NA RAZIE POWOLI SIĘ UCZĘ.
"...nie od razu Kraków zbudowano..." edyta1 - Pią 18 Mar, 2011 06:39 Przeżyłam kolejny dzień z tym moim mężem. Niby utrzymuje abstynęcje, a ja wczoraj znalazłam puszkę po piwie za automatem( dobrze wie, ze rzadko tam zaglądam- tylko jak mam atak "wielkie porządki). Mowi, że już dawno tam leży................
A może wypił to piwo w tym czasie jak niby utrzymuje abstynęcję????????
KŁAMCA!!!!!Klara - Pią 18 Mar, 2011 07:50
edyta1 napisał/a:
KŁAMCA!!!!!
Edyta, dopóki będziesz myślała wyłącznie o tym, co robi lub czego nie robi Twój mąż, dopóki będziesz kręciła się wokół jego picia lub niepicia, Twoje życie nie ulegnie zmianie.
Czytałaś to?: http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=52559#52559 http://komudzwonia.pl/vie...p=122386#122386Tomoe - Pią 18 Mar, 2011 08:45 Edytko, jeśli on sam nie dojdzie do tego, że chce przestać pić, to milion sądów, milion terapii i milion klubów i spotkań AA go do tego nie zmusi. Ani nawet ty go nie zmusisz. Nie masz takiej mocy.
Będzie tam sobie chodził i będzie pił dalej.
A ty, jeśli będziesz go pilnowała, kontrolowała, sprawdzała i robiła mu jak prokurator przesłuchania na okoliczność każdej znalezionej za meblami puszki po piwie - to w końcu od tego zwariujesz. A to i tak nic nie da.
Pisałaś coś o jakiejś terapii dla współuzależnionych, na którą chodzisz.
Co to za terapia, opowiedz o tym.
Czego się tam nauczyłaś? Czego się dowiedziałaś? edyta1 - Pią 18 Mar, 2011 10:52 Moja terapia na którą chodzę to tak zwane AA-lonki(nie wiem,czy dobrze napisałam nazwę).
Doskonale zdaję sobie sprawę,że kontrolowanie męża i robienie mu przesłuchań nić nie daje, jak będzie chciał pić to jak tak pójdzie w długą. Moja terapeutka mowi, że to on ma ponosić odpowiedzialność za swoje picie, a ja mam być :zołzą:.(mam być dobra dla siebie i dla dzieci, a nie dla niego) Pati - Pią 18 Mar, 2011 10:56
edyta1 napisał/a:
mam być dobra dla siebie i dla dzieci, a nie dla niego
I dobrze Ci mowi.
Obroc to teraz w czyn.
I do przodu Klara - Pią 18 Mar, 2011 10:59
edyta1 napisał/a:
AA-lonki
edyta1 napisał/a:
Moja terapeutka
Jejku!!!!
Gdzie Ty chodzisz i od jak dawna???
W jednym z pierwszych postów napisałaś, że nie kręcisz się wokół picia Twojego męża, a Ty przecież jesteś wokół tego barrrdzo zakrrręęęcona kahape - Pią 18 Mar, 2011 11:07
Klara napisał/a:
edyta1 napisał/a:
AA-lonki
edyta1 napisał/a:
Moja terapeutka
Jejku!!!!
Gdzie Ty chodzisz i od jak dawna???
właśnie.
Alanon- współuzależnione spotykają się same i rozmawiają.
Z terapeutą masz spotkania indywidualne(np. w poradni) albo na grupie.
To zupełnie co innego niż alanon, tam sięgasz głębiej, dalej w siebie, znajdujesz przyczyny swoich zachowań.....
Wg mnie, tam następują chyba największe zmiany/przemiany... w człowieku.
pozdredyta1 - Pią 18 Mar, 2011 11:15 O JEJKU ROBICIE MI WODĘ MOZGU!!!!!!!
Już wszystko tłumacze Mieszkam w małej miejscowosci i tu mamy spotkanie tylko raz w mc.
przyjeżdza terapeutka od uzależnień i siedzimy sobie i rozmawiamy( oczywiście nie ja sama- jest nas kilka pań które też są współuzaleznione). Az pisze moja terapeutka, to proszę mnie nie łapać za słowa( nie jestem jeszcze oblatana w tych wszystkich terminach). A na tą terapie dla współ..... chodzę od listopadaKlara - Pią 18 Mar, 2011 11:44
edyta1 napisał/a:
O JEJKU ROBICIE MI WODĘ MOZGU!!!!!!!
Nie robimy Ci wody z mózgu, tylko (ja tak mam!) włącza mi się kontrolka, jeśli ktoś pisze, że jakiś czas się terapeutyzuje, a nie odróżnia terapii od samopomocowych grup Al-Anon.
Wybacz, nie chciałam Ciebie dotknąć
Jednak powiem Ci jeszcze, że rozmowy z terapeutką jeden raz w miesiącu, to jest okropnie mało
Czy masz bardzo daleko do większego miasta, w którym mogłabyś iść na terapię do jakiegoś konkretnego ośrodka uzależnień?edyta1 - Pią 18 Mar, 2011 11:51 Nie mam daleko- jakieś 30 km.
Na jaka terapie powinnam się zgłosić?
Wiem,ze raz w mc to mało, ale gdyby nie to bym już zwariowała i nadal sie obwiniała za wszystkie błedy mojego męża!!!!!!!!!!!!!!!!Klara - Pią 18 Mar, 2011 14:14 Edytko!
Tu są adresy ośrodków leczenia uzależnień w których także odbywają się terapie dla współuzależnionych. Kliknij swoje województwo, poszukaj adresu najbliższego Tobie ośrodka, nr telefonu, zadzwoń i umów się na spotkanie z terapeutą: http://www.psychologia.ed...hologiczna.htmledyta1 - Wto 22 Mar, 2011 10:44 Jaki jest ciężki życie z alkoholikiem,nawet jak nie pije. Jest miedzy nami tak ogromna przepaść, ze nie umiemy ze sobą rozmawiać( najcześciej się kłócimy). pterodaktyll - Wto 22 Mar, 2011 12:49
edyta1 napisał/a:
Jaki jest ciężki życie z alkoholikiem,nawet jak nie pije. Jest miedzy nami tak ogromna przepaść, ze nie umiemy ze sobą rozmawiać( najcześciej się kłócimy).
Klasyka............... ZbOlo - Wto 22 Mar, 2011 12:59
edyta1 napisał/a:
Jaki jest ciężki życie z alkoholikiem,nawet jak nie pije. Jest miedzy nami tak ogromna przepaść, ze nie umiemy ze sobą rozmawiać( najcześciej się kłócimy).
pterodaktyll napisał/a:
Klasyka...............
...muszę przyznać rację....sabatka - Wto 22 Mar, 2011 13:01 nie przejmuj się wszystkiego można się nauczyć. tylko obie strony muszą chciećedyta1 - Wto 22 Mar, 2011 14:21 Żeby to wszystko było takie łatwe.........
Gdzie się nie obrócisz ciągle pod górę!!
Może jutro będzie lepiej edyta1 - Śro 23 Mar, 2011 14:26 Dzisiaj na jakimś poscie przeczytałam,ze okres próby dla alkoholika powinien trwać rok, a może nawet dwa lata. To bardzo dużo czasu!!!!!!!!
Z skąd brać siły na tak długą walkę?
A jak on po roku zacznie znowu pić? Będę się znowu obwiniać,że zmarnowałam dziecią kolejny rok życia.........ZbOlo - Śro 23 Mar, 2011 14:54
edyta1 napisał/a:
Z skąd brać siły na tak długą walkę?
...przede wszystkim nie na walkę... kto walczy, ten przegrywa... z gorzałką nikt jeszcze nie wygrał... trzeba się pogodzić i "unikać wroga" - a jak żyć? 24 godziny, czyli cieszyć się każdym, trzeźwym dniem i tak się uzbierają lata...rufio - Śro 23 Mar, 2011 15:07
edyta1 napisał/a:
Z skąd brać siły na tak długą walkę?
A kto Ci każe walczyc ?
Ty idz swoja droga a tamto niech idzie swoja od czasu do czasu podnies głowe spójrz i .......dalej rób swoje . Tu nie ma madrych ani wykształconych - kazdy ma swój okruch wiedzy a i z tego nie zawsze da sie sklecic bochenka . A co zmarnowania - chyba juz dośc zmarnowałas i starczy - żyj dniem i noca i ta godzina co bedzie za chwile przeszłościaedyta1 - Czw 24 Mar, 2011 11:20
Cytat:
A co zmarnowania - chyba juz dośc zmarnowałas i starczy - żyj dniem i noca i ta godzina co bedzie za chwile przeszłościa
Żeby to się tak dało..........
Rozgraniczyć pewne sprawy. Chyba jeszcze muszę się wiele nauczyć.
Wczoraj powiedziałam mojemu mężowi,że to,że nie piję od 3 tygodni zwalnia go z wszystkich obowiązków domowych. On chyba myśli, że jak nie pije to robi mi wielką łaskę!!!!!!!!! Może się pocałować w d..............
Mam już pomału tego jego :pijackiego myślenia:edyta1 - Czw 24 Mar, 2011 11:32 Zapomniałam powiedziecć, że ostatnio mi zarzucił, że wszystko się kreci wokół jego picia czy nie picia. Oczywiście nie wie, że pisze tutaj na forum. Jak by się dowiedział to by było gadania- jakim prawem rozmawiam i kimś na jego temat. Jacek - Czw 24 Mar, 2011 11:35
edyta1 napisał/a:
myśli, że jak nie pije to robi mi wielką łaskę
Edytuś,powiedz ty jemu tak
- fajny z ciebie chłop,jak nie pijesz
ale to nie robi z ciebie człowieka odpowiedzialnego w pełni
gdyż jesteś jeszcze mężem i facetem z nabiałemkahape - Czw 24 Mar, 2011 11:36
edyta1 napisał/a:
wszystko się kreci wokół jego picia czy nie picia.
kiedy to prawda ... najprawdziwsza.
edyta1 napisał/a:
On chyba myśli, że jak nie pije to robi mi wielką łaskę!!!!!!!!!
myslę, że uważa iż nawet medal mu się należy ha ha ha
a tak poza tym, ty też ....nie pijesz
edyta1 napisał/a:
Może się pocałować w d..............
Mam już pomału tego jego :pijackiego myślenia:
nareszcie
oj, Edytko czy to aby ty???
pozdrKlara - Czw 24 Mar, 2011 11:39
edyta1 napisał/a:
ostatnio mi zarzucił, że wszystko się kreci wokół jego picia czy nie picia
Edytko, może w tym wypadku posłuchaj co on mówi.
Jeśli tu na forum z tego co piszesz to widać i on to samo czuje, to oznacza, że powinnaś przestać się nim zajmować.
Przestać się (na razie) zajmować również tym, czy on Ci w czymś pomaga, czy nie.
Przecież gdy pił, byłaś też zdana tylko na siebie....
Jeśli rzeczywiście uczęszcza na mityngi i przestał pić, pozwól mu trochę przyzwyczaić się do tego stanu, a Ty ZAJMIJ SIĘ WYŁĄCZNIE SOBĄ I DZIEĆMI! edyta1 - Czw 24 Mar, 2011 12:34 Wszystko to troche skomplikowane. JA PIJE JEST ZLE, ALE JAK NIE PIJE TO WCALE NIE JEST LEPIEJ!!!!!!!!!!!
Ostatnio zarzucił mi,że mu nie pomagam w leczeniu!!!!!!!! A co ja mam niby robić????????????ZbOlo - Czw 24 Mar, 2011 12:35
edyta1 napisał/a:
A co ja mam niby robić????????????
...być konsekwentną... na mnie to podziałało...yuraa - Czw 24 Mar, 2011 12:41
edyta1 napisał/a:
Ostatnio zarzucił mi,że mu nie pomagam w leczeniu!!!!!!!
no i za pare dni powie ze przez twój brak pomocy sie napoił.
eeh wszystko przez te babysabatka - Czw 24 Mar, 2011 12:43 dojdzie do tego że będzie cię prowokował żebyś się wściekła o coś i to będzie jego powodem do piciakahape - Czw 24 Mar, 2011 13:08
edyta1 napisał/a:
JA PIJE JEST ZLE, ALE JAK NIE PIJE TO WCALE NIE JEST LEPIEJ!!!!!!!!!!!
mam trzeźwego męża..... tylko, cholera co z nim zrobić???
Pytanie- czy ty umiesz żyć z trzeźwym facetem, który ma swoje zdanie, który coś chce zrobić, z którym trzeba się liczyć.....
Do tej pory wszytko bylo proste- wiadomo było kto był nachlany, kto nie miał prawa głosu i kogo należało opieprzyć.
Teraz sytuacja się zmieniła.
Nie wiesz jak masz mu pomagać w trzeźwieniu? A on nie ma fachowej pomocy?
Mało mu "napomagałaś"???? Jest dorosły niech sam sobie radzi.
Nie szczyp się z nim tak bardzo, to przecież facet!!!!
Ty masz własne sprawy, ważniejsze dla ciebie -> twoja terapia, która pomoże ci wyjść ze współuzależnienia. I pilnuj jej, bo będziesz miała jeszcze lepsze nawroty jak alko.
Ja nie interesowałam się trzeźwieniem mojego męża.
Owszem pogadaliśmy, poopowiadaliśmy sobie, pochwaliłam ale dalej(jakies podpowiedzi)-nic.
Wyznaczyłam zadanie- chcę trzeźwego męża i już.
pozdredyta1 - Pią 25 Mar, 2011 13:32 Wczoraj się złapałam na tym,ze patrze na zegarek jak ten mój ślubny ma wracać z pracy. Dostaje jakiegoś dziwnych bólów brzucha. Niby sie nim nie przejmuję, a jednak. TO JAKAŚ PARANOJA!!!!!!! rufio - Pią 25 Mar, 2011 21:53 Paranoja - fakt ale z takich rzeczy się leczy a teraz potraktuj to z lekkim uśmiechem nad własną nadopiekuńczością .edyta1 - Sob 26 Mar, 2011 15:12 Dzisiaj uświadomiłam sobie, ze ten mój wcale nie utrzymuje abstynencji. Okłamuje mnie i wszystkich dookoła. Potrzebuje rady czy z nim wogole na ten temat rozmawiać? może zostawić i nic się nie odzywać? Klara - Sob 26 Mar, 2011 15:24
edyta1 napisał/a:
czy z nim wogole na ten temat rozmawiać? może zostawić i nic się nie odzywać?
Wydaje mi się, że możesz mu zakomunikować że wiesz o jego oszustwie, ale nie rób mu sceny, ani nie rozwijaj dyskusji.
Powiedz i już.
W ogóle zacznij myśleć o sobie i dzieciach ale bez udziału męża.
Ustawiaj się tak, jakby go nie było, bo przecież i tak jesteś zdana przede wszystkim na siebie, prawda?
Patrz, jak sobie i dzieciom urządzić najwygodniej życie.
Jeśli mąż do Ciebie dołączy, to dobrze, jeśli nie - trudno.edyta1 - Sob 26 Mar, 2011 15:49 Dobrze, że go nie było w domu jak dotarło do mnie, że on nadal pije, bo oczywiście by była wielka awantura. On by trzasną l drzwiami i tyle. Miałam nadzieję, że będzie coś z niego tym razem. Jednak widzę że jest GŁUPI i tyle.
Mam już go dosyć!!!!!!!!!!!!! olimpijka - Sob 26 Mar, 2011 15:53
edyta1 napisał/a:
bo oczywiście by była wielka awantura.
ło matko? tylko po co? bo nie rozumiem...
proponowałabym wprowadzenie w życie myśli, którą poznałam tutaj "Nie jestem Bogiem, drugiego człowieka nie zmienię"
Mam wpływ tylko na swoje zachowanie... I Ty też. Olej to. i zrób sobie jakąś przyjemność.KICAJKA - Sob 26 Mar, 2011 17:06 Ja z czynnym alkoholikiem nie rozmawiałam,traktowałam jak powietrze.
Kiedy był trzeźwy otrzymywał tylko proste komunikaty,informacje.
Nie wdawałam się w dyskusje bo to tylko strata czasu i nerwów. pterodaktyll - Sob 26 Mar, 2011 17:09
edyta1 napisał/a:
Potrzebuje rady czy z nim wogole na ten temat rozmawiać?
Wystarczy jak go kopniesz w d**ę i wywalisz na zbity pysk, szkoda gardła edyta1 - Sob 26 Mar, 2011 17:12 Jak nie będę się do niego odzywać, to i tak znajdzie powód, żeby mnie zdenerwować. Wczoraj np. stwierdzil, ze prze zemnie znów musi jechać do sądu. We wtorek ma sprawę o nadzor kuratorski, bo nie stosował się do wyroku- oczywiscie ja jestem winna.Klara - Sob 26 Mar, 2011 17:17
edyta1 napisał/a:
oczywiscie ja jestem winna.
Wiesz co Edyto?
Jest taki fajny chwyt: gdy słyszysz oskarżenia, potwierdzaj je.
Odpowiadaj, że ma rację, że to Twoja wina, że słusznie mówi, że tak jest i rób to z uśmiechem, z pełnym spokojem.
No i obserwuj reakcję
Zobaczyć tę minę, to osłupienie - bezcenne! olimpijka - Sob 26 Mar, 2011 17:25
Klara napisał/a:
Zobaczyć tę minę, to osłupienie - bezcenne!
Oj tak... przykład z mojego życia
- Jesteś taka, owaka i ... Nikt się nie dziwi, że piję, bo każdy by się napił gdyby był z Tobą.
- Jestem taka owaka i... , przez mnie pijesz wiec odchodzę, co się będziesz Kochanie męczył
edyta1 - Pon 28 Mar, 2011 08:15 Minęła ta paskudna niedziela(oczywiście mowię tak bo on był w domu). jak zwykle sluchałm oskarżeń!!!!!!!!!!!!!rufio - Pon 28 Mar, 2011 09:50 Edyta nie jesteś winna tylko temu ze mąż nie pije a po za tym jesteś winna wszystkiemu nawet temu ze tsunami zniszczyło Japonię - no i co z tego ? Ktoś winien musi być -nie ma to że tamto - tak jest ten świat urządzony .Tylko czy na pewno musisz się tym przejmować .
Kiedyś koleżanka zdradziła mi swój sposób postępowania z mężem . ( gdzieś już to pisałem) Zrobiła sobie kilka plakatów z napisami w stylu
- Masz racja mój mężu .
- Zgadzam sie - to jest to
- Tak
- Nie i tym podobne kiedy małż zaczął te swoje dywagacje to w zależności od tematu wyciągała takie hasło i chodziła z nim po mieszkaniu jak podczas 1 Maja
Coś w tym rodzaju - efekt jest szalony - byłem kiedyś w takim momencie u nich w domu - reakcja chłopa była nie do opisania a żona miała i ubaw ,i spokój .
Teksty to sama wymyśl - już Ty będziesz wiedziała co go najbardziej wkurza . Tylko pamietaj powinny się zmieniać bo monotomia może nic nie zmienić .prskZbOlo - Pon 28 Mar, 2011 09:53
rufio napisał/a:
- Masz racja mój mężu .
- Zgadzam sie - to jest to
...muszę ten pomysł mojej żonie podrzucić...kahape - Pon 28 Mar, 2011 11:37
rufio napisał/a:
( gdzieś już to pisałem) Zrobiła sobie kilka plakatów z napisami
Pamiętam jak dziś. Zaniosłam to wtedy na grupę.
Ubaw był nieprzeciętny, bo niektóre dziewczyny tak zrobiły.
rufio napisał/a:
Zrób sobie ala-plakaty -
= Tak, Kochanie! =
= Masz racje, moj mezu! =
= Tylko Ty sie nie mylisz! =
= Dlaczego nie powiedziałes tego szybciej! =
= To takie oczywiste! =
Czarnym flamastem i w odpowiedniej chwili podnies to do góry - postaw mu przed oczy . To nie moj patent tak zrobila zona memu kumplowi z terapii. Na poczatku brała go cholera - potem zaczal sie wkurzac ze gadac do plakatów nie bedzie - w koncu zaskoczyl.
Pamietaj o jednym - pokazujesz plakat i wychodzisz - jezeli nie da rady wyjsc.
Zamknij sie w sobie - NIE WOLNO CI SIE ODZYWAC !.Inaczej cały efekt diabli wezma . Oj teksty wcale nie musza byc takie - cos tam wymyslisz aby bolało ale jego
wszystkie sposoby są dobre. Ja przyklejałam np. na lodówce.
A przeciez on ma rację. To twoja "wina" !!!!!!
Zachciało ci się trzeźwego męża, domu bez wódy, nie dasz mu chlapnąć, jakieś AA, sądy.....
Co ty wogóle za żona jesteś???????
pozdrJaKaJA - Pon 28 Mar, 2011 11:40 Bardzo mi się podoba zastosuję na teściowej też zadziała??? staaw - Pon 28 Mar, 2011 11:47
JaKaJA napisał/a:
Bardzo mi się podoba zastosuję na teściowej też zadziała???
myślę że tak rufio - Pon 28 Mar, 2011 11:51
kahape napisał/a:
Pamiętam jak dziś.
Cześć Kahape - to było na Jolkowym - fajnie że sprzedałas to dalej - może komuś pomogło ? Widzisz Edyta to działa - wiec do dzieła i miłej zabawy .prskrufio - Pon 28 Mar, 2011 11:52
JaKaJA napisał/a:
zastosuję na teściowej
A czym tesciowa różni sie od alko ? Tylko zawartością płynu - to i to jest upierdliwe . ZbOlo - Pon 28 Mar, 2011 12:00
JaKaJA napisał/a:
zastosuję na teściowej też zadziała???
...na pewno... JaKaJA - Pon 28 Mar, 2011 12:05 wraca z urlopu za tydzień-zdąrzę się przygotować Jako pierwszy transparent zrobię: "BIEDNA KOBIETO ZA CO CIĘ TAKĄ SYNOWĄ POKARAŁO?" edyta1 - Pon 28 Mar, 2011 12:19 Ta rada z plakatami jest najlepsza jaką dostalam od bardzo dawna. Oczywiście wypróbuje i to jak najszybciej!!!!!!! Może nawet jutro już się przyda, bo on ma jutro sprawe w sądzie o nadzór kuratorski i oczywiście ja temu tez jestem winna!!!!!!
CAŁE ZŁO ŚWIATA PRZEZE MNIE!!!!!!!!!!!!! rufio - Pon 28 Mar, 2011 12:36 Tylko pamietaj - poważna mina i żadnych komentarzy - o rany zobaczyć jego minę - JaKaJA - Pon 28 Mar, 2011 12:50 ależ mi się to podoba
I wcale mi nie szkoda Twojego "biednego" chłopa napisz koniecznie jak zareagował Pati - Pon 28 Mar, 2011 12:52
JaKaJA napisał/a:
ależ mi się to podoba
Mnie tez ten sposób sie bardzo podoba
JaKaJA napisał/a:
napisz koniecznie jak zareagował
No jestem ciekawa(bezcenne) edyta1 - Pon 28 Mar, 2011 13:34 Siedzę sobie i czytam różne posty oraz wasze pamiętniki i pomału do mnie dociera, że najlepsze wyjście, żeby sie odciąć od tego wszystkiego to po prostu ODEJŚĆ!!!!!!!!
Ale czy jego rodzinna mnie nie zlinczuje, że zostawiłam go jak podjął leczenie?
Przecież już tyle lat życia mu zmarnowałam?
Żadna decyzja nie jest prostaStokrotka - Pon 28 Mar, 2011 13:41
edyta1 napisał/a:
Ale czy jego rodzinna mnie nie zlinczuje,
nie patrz na innych, rób to co jest dla ciebie dobre. To twoje życie nie ich.
PowodzeniaPati - Pon 28 Mar, 2011 13:45
edyta1 napisał/a:
Ale czy jego rodzinna mnie nie zlinczuje, że zostawiłam go jak podjął leczenie?
Mój terapeuta ostatnio powiedział,że czasem warto mieć niektórych w d**ie
Chodzi mi o jego rodzinkę rufio - Pon 28 Mar, 2011 13:47
edyta1 napisał/a:
jego rodzina
Przez przypadek powiedziałaś coś mądrego - to NIE TWOJA RODZINA . Ty masz swa rodzine tu i teraz i o to chcesz walczyć a reszta niech spada na ... sama wymyśl na co .prskkahape - Pon 28 Mar, 2011 13:55
edyta1 napisał/a:
że najlepsze wyjście, żeby sie odciąć od tego wszystkiego to po prostu ODEJŚĆ!!!!!!!!
oj Edytko, chodzisz na terapię więc wiesz że "odejść", oderwać się ale.... w głowie!!
Nie koniecznie fizycznie, na gruncie.
Ja nie wyprowadzałam się ale też oderwałam się od mojego alko.... w głowie.
Patrzyłam na zegarek jak ty.
Przez okno widziałam go z bardzo, bardzo daleka i już wiedziałam - trzeźwy czy pijany.
Wkurzona byłam na wiosnę bo młode listeczki zasłaniały mi drogę!!!
Ale dzięki terapii odeszło mi zainteresowanie się jego sprawami. Tak poprostu.
Na każdego przyjdzie pora. Nie martw się.
Przecież go nie przekreślasz.
Tak na marginesie...
Czy "rodzina" musi o wszytkim wiedzieć!!!!! Czy musi być na bieżąco!!!! Może wcale nie tłumaczyć, nie opowiadać.
To nie ich życie tylko twoje. Ty też jesteś dorosła, nie musisz wtajemniczać innych w swoje sprawy.
Niech pilnują swojego nosa.
pozdrJaKaJA - Pon 28 Mar, 2011 16:09 jesli o rodzinie mowa to ostatnio spadłam z krzesła jak usłyszałam rozmowę ciotki i babci z moim mężem(przy mnie) : Powinieneś wyjechać do Angli do pracy albo gdzieś...nie masz propozycji? na co ja: oooo,najpierw wypadało by,aby mnie zapytał o zdanie chyba?....eee tam On się pytał nie będzie nawet ciebie!....no to nie będzie miał do czego wracać jak nie zapyta ....no wiesz co? ma robić jak Ty chcesz? itd... mnie to lotto co gada rodzinka i Tobie też powinno ani życia za Ciebie nie przeżyją ani jeść Ci nie dadzą edyta1 - Wto 29 Mar, 2011 18:57 Rada z plakatem była nieoceniona! Jak to zobaczył to zrobił wielkie oczy i powiedział, że mi naprawdę odbiło i mam się iść leczyć. Powiesiłam go na lodówce!!!!!!!!!!!!!!!Stokrotka - Wto 29 Mar, 2011 19:08
edyta1 napisał/a:
Rada z plakatem była nieoceniona!
a co mu napisałaś? jeśli można spytać.
Szkoda, że ja przed wyprowadzką o niej nie usłyszałam. Pati - Wto 29 Mar, 2011 19:24
Stokrotka napisał/a:
Szkoda, że ja przed wyprowadzką o niej nie usłyszałam.
Ja też troszeczke żałuję edyta1 - Śro 30 Mar, 2011 05:59 Na plakatach napisałam:
1.Mój mąż ma zawsze rację!!!
2.Tylko moj mężuś się nie myli!!!!
3. Mój mąż jest we wszystkim najlepszy!!!
4.Wszystko co złe spotkało mojego męża to przeze mnie!!!
Z biegiem czasu pewnie będę uzupełniać listę
PS: Dzisiaj moja córeczka obchodzi swoje pierwsze urodziny!!!
sto lat Antosia!!!!!!!!!!http://komudzwonia.pl/images/smiles/gi39.gif
Ps2: Zasugerowałam MU, że może by kupić dziecku tort i zaprosić chrzestnych( jego brat jest chrzestnym), a on mi powiedział, że mam sobie robić co chce i jego rodzinna i tak nie przyjedzie, bo nie mogą na mnie patrzeć i nie chcą mnie znać. On jest naprawdę głupi. przecież nie robią tego dla mnie tylko dla dziecka.
A NIECH SIĘ W DU.......... POCAŁUJĘ - ON I JEGO RODZINKA!!!!!!!!!!!
fakt, że się popłakałam jak on wyszedł do pracy, przykro mi,że dzieci mają takiego ojca(nie wiem czy takie miano mu się należy- zrobić nie sztuka trzeba jeszcze przyłożyć rękę do wychowania)
ergrg4Wiedźma - Śro 30 Mar, 2011 06:16
Wystarczy, że klikniesz w emotkę, a ona się pojawi -
Nie kopiuj jej adresu.
Buziaczki dla Antosi ZbOlo - Śro 30 Mar, 2011 06:35
edyta1 napisał/a:
sto lat Antosia!!!!!!!!!
...moja młodsza córcia też ma na imię Antosia!
Niech żyją wszystkie Antosie na świecie!!!
...a bucem się nie przejmuj...Klara - Śro 30 Mar, 2011 07:49
edyta1 napisał/a:
Na plakatach napisałam:
1.Mój mąż ma zawsze rację!!!
2.Tylko moj mężuś się nie myli!!!!
3. Mój mąż jest we wszystkim najlepszy!!!
4.Wszystko co złe spotkało mojego męża to przeze mnie!!
edyta1 napisał/a:
Dzisiaj moja córeczka obchodzi swoje pierwsze urodziny!!!
To dla Antosi:
Stokrotka - Śro 30 Mar, 2011 08:22
edyta1 napisał/a:
1.Mój mąż ma zawsze rację!!!
2.Tylko moj mężuś się nie myli!!!!
3. Mój mąż jest we wszystkim najlepszy!!!
4.Wszystko co złe spotkało mojego męża to przeze mnie!!!
Pięknie
Musiał być w szoku. pterodaktyll - Śro 30 Mar, 2011 08:35
edyta1 napisał/a:
Na plakatach napisałam:
1.Mój mąż ma zawsze rację!!!
2.Tylko moj mężuś się nie myli!!!!
3. Mój mąż jest we wszystkim najlepszy!!!
4.Wszystko co złe spotkało mojego męża to przeze mnie!!!
Oj biedne my biedne alkoholiki edyta1 - Śro 30 Mar, 2011 08:36 Dzięki za życzenia dla mojej córci!!!!!!
I znowu się poryczałam tym razem ze szczęścia i wzruszenia
Jesteście kochani
postaram się nim nie przejmować, ale dziś taki szczególny dzien, a może dla niego nie,bo udaje że się leczy i nie będzie się mógł się napić.Stokrotka - Śro 30 Mar, 2011 08:38
Cytat:
Oj biedne my biedne alkoholiki
Już dobrze. To dotyczy tylko tych aktywnych alkoholików. pterodaktyll - Śro 30 Mar, 2011 08:48
Stokrotka napisał/a:
To dotyczy tylko tych aktywnych alkoholików.
Właśnie dlatego mi smutno, że mi już nikt w ten sposób nie przyzna racji we wszystkim Pati - Śro 30 Mar, 2011 08:58
edyta1 napisał/a:
a on mi powiedział, że mam sobie robić co chce i jego rodzinna i tak nie przyjedzie, bo nie mogą na mnie patrzeć i nie chcą mnie znać.
Od bardzo dawna robię tak kupuję torta jak,któraś z moich córek obchodzi urodziny.
Oczywiście prezent.
Jest miło i wesoło.
Obiadamy się słodkościami oglądamy prezenty.
A całą resztę,która nie pamięta lub nie ma ochoty do Nas dołączyć mamy gdzieś baaardzo głeboko
Buziaki dla córci
Głowa do góry i rób swoje! Pati - Śro 30 Mar, 2011 09:00
pterodaktyll napisał/a:
Oj biedne my biedne alkoholiki
pterodaktyll napisał/a:
Właśnie dlatego mi smutno, że mi już nikt w ten sposób nie przyzna racji we wszystkim
edyta1 - Śro 30 Mar, 2011 09:03
Pati napisał/a:
Od bardzo dawna robię tak kupuję torta jak,któraś z moich córek obchodzi urodziny.
Oczywiście prezent.
Jest miło i wesoło.
Obiadamy się słodkościami oglądamy prezenty.
A całą resztę,która nie pamięta lub nie ma ochoty do Nas dołączyć mamy gdzieś baaardzo głeboko
Doskonały pomysł też tak zrobię. zaraz bięgnę po tort!!!!!!!!!! uszy do góry dziewczyno i nie ma co ryczeć!!!!!!!!1Stokrotka - Śro 30 Mar, 2011 09:03
pterodaktyll napisał/a:
Właśnie dlatego mi smutno, że mi już nikt w ten sposób nie przyzna racji we wszystkim
Biedactwo.
To dla ciebie:
1.Pterodaktyll ma zawsze rację!!!
2.Tylko Pterodaktyll się nie myli!!!!
3. Pterodaktyll jest we wszystkim najlepszy!!!
ZbOlo - Śro 30 Mar, 2011 09:03
Stokrotka napisał/a:
To dotyczy tylko tych aktywnych alkoholików.
...no to: "...kamień z serca..." ZbOlo - Śro 30 Mar, 2011 09:04
Stokrotka napisał/a:
To dla ciebie:
...a co dla ZbOla... Stokrotka - Śro 30 Mar, 2011 09:05 To dla ciebie ZBOLO:
1.ZbOlo ma zawsze rację!!!
2.Tylko ZbOlo się nie myli!!!!
3. ZbOlo jest we wszystkim najlepszy!!!
pterodaktyll - Śro 30 Mar, 2011 09:06
Pati napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Oj biedne my biedne alkoholiki
pterodaktyll napisał/a:
Właśnie dlatego mi smutno, że mi już nikt w ten sposób nie przyzna racji we wszystkim
Szanowni Państwo. Na powyższym przykładzie dobitnie widać w jaki sposób, nawet trzeźwy alkoholik potrafi manipulować otoczeniem wykorzystując w tym celu umiejętności nabyte podczas długiego "treningu". Całe szczęście, że to już tylko żarty ZbOlo - Śro 30 Mar, 2011 09:06
Stokrotka napisał/a:
To dla ciebie ZBOLO:
...i dzień od razu jakiś taki milszy .... dzięki...!!!Stokrotka - Śro 30 Mar, 2011 09:07
edyta1 napisał/a:
Doskonały pomysł też tak zrobię. zaraz bięgnę po tort!!!!!!!!!! uszy do góry dziewczyno i nie ma co ryczeć!!!!!!!!1
Dokładnie. Miłych urodzinek. zrób tak aby córeczka nie poczuła, że nie ma przy niej ojca. Niech będzie to dla niej szczęśliwy dzień.
Może jakieś współne bajeczki, przebieranki, malowanie, babska imprezka.ZbOlo - Śro 30 Mar, 2011 09:08
Stokrotka napisał/a:
1.ZbOlo ma zawsze rację!!!
2.Tylko ZbOlo się nie myli!!!!
3. ZbOlo jest we wszystkim najlepszy!!!
pterodaktyll napisał/a:
to już tylko żarty
... ...ZbOlo - Śro 30 Mar, 2011 09:09
Stokrotka napisał/a:
Może jakieś współne bajeczki, przebieranki, malowanie, babska imprezka.
...no właśnie! A Dekadencja będzie duchem.... pterodaktyll - Śro 30 Mar, 2011 09:13
ZbOlo napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
to już tylko żarty
... ...
Oj Zbolo...przecież raz nabyte umiejętności pozostają, trochę treningu i znowu jesteś mistrz edyta1 - Śro 30 Mar, 2011 09:19
Stokrotka napisał/a:
1.Pterodaktyll ma zawsze rację!!!
2.Tylko Pterodaktyll się nie myli!!!!
3. Pterodaktyll jest we wszystkim najlepszy!!!
Stokrotka napisał/a:
To dla ciebie ZBOLO:
1.ZbOlo ma zawsze rację!!!
2.Tylko ZbOlo się nie myli!!!!
3. ZbOlo jest we wszystkim najlepszy!!!
ZbOlo - Śro 30 Mar, 2011 09:21
pterodaktyll napisał/a:
przecież raz nabyte umiejętności pozostają, trochę treningu i znowu jesteś mistrz
...oby nie we wszystkich dziedzinach... pterodaktyll - Śro 30 Mar, 2011 09:26
ZbOlo napisał/a:
..oby nie we wszystkich dziedzinach.
Nooo chyba nie jesteś aż takim człowiekiem renesansu Stokrotka - Śro 30 Mar, 2011 09:30
edyta1 napisał/a:
Stokrotka napisał/a:
1.Pterodaktyll ma zawsze rację!!!
2.Tylko Pterodaktyll się nie myli!!!!
3. Pterodaktyll jest we wszystkim najlepszy!!!
Stokrotka napisał/a:
To dla ciebie ZBOLO:
1.ZbOlo ma zawsze rację!!!
2.Tylko ZbOlo się nie myli!!!!
3. ZbOlo jest we wszystkim najlepszy!!!
edytka tak się ładnie uśmiechasz, że to dla ciebie.
1.edyta1 ma zawsze rację!!!
2.Tylko edyta1 się nie myli!!!!
3. edyta1 jest we wszystkim najlepszy!!!ZbOlo - Śro 30 Mar, 2011 09:31
pterodaktyll napisał/a:
Nooo chyba nie jesteś aż takim człowiekiem renesansu
...no aż takim to nie, ale trochę tych "talentów" posiadam.... ...ale bardziej mi chodziło o to, że nie chcę wrócić do "mistrza picia"....pterodaktyll - Śro 30 Mar, 2011 09:31 Ale siem towarzystwo wzajemnej adoracji porobiło pterodaktyll - Śro 30 Mar, 2011 09:33
ZbOlo napisał/a:
bardziej mi chodziło o to, że nie chcę wrócić do "mistrza picia".
Powroty to już nie to samo popatrz na Schumachera, Ahonnena itd........Stokrotka - Śro 30 Mar, 2011 09:45
pterodaktyll napisał/a:
Powroty to już nie to samo popatrz na Schumachera, Ahonnena itd........
edyta1 - Śro 30 Mar, 2011 09:46
Stokrotka napisał/a:
edytka tak się ładnie uśmiechasz, że to dla ciebie.
1.edyta1 ma zawsze rację!!!
2.Tylko edyta1 się nie myli!!!!
3. edyta1 jest we wszystkim najlepszy!!!
Dzięki, dzięki.dziękiZbOlo - Śro 30 Mar, 2011 09:49
pterodaktyll napisał/a:
Powroty to już nie to samo popatrz na Schumachera, Ahonnena itd........
...fakt, mogłoby to skończyć się wielkim upadkiem (przy punkcie K 45%)... JaKaJA - Śro 30 Mar, 2011 11:00 edytko!!! cieszę się,że sobie poradziłaś i muszę przyznać Mu rację-jesteś chora i powinnaś się leczyć! mam oczywiscie terapię na myśli
A córcie wyściskaj i wycałuj za wsze czasy!!!! Jonesy - Śro 30 Mar, 2011 12:03 Kurcze, do tej (okres przed moim trzeźwieniem) myślałem zawsze, że młody jestem a młodzi alkoholikami nie zostają. Alkoholikiem się jest po 40-tce conajmniej. (w czym utwierdził mnie skutecznie miting) Na tym forum i na grupie jednak otworzono mi oczy. Każdy może wpaść w nałóg. nieważne jaki wiek, jaka płeć jaki status.
Nie wiem koleżanko Edyto ile jesteście po ślubie, ale to przykre, że takie rzeczy się zdarzają. Ktoś się zagalopuje, zabawa jest za dobra i nagle okazuje się że nie pijesz tylko w barze raz w miesiącu ale codziennie. Ja nie obwiniałem żony o nic jak piłem, nie robiłem awantur, a i tak powiedziała mi ostatnio że nienawidziła mnie z całych sił i życzyła mi "zachlania na śmierć". Głupota ludzka nie zna granic niestety. Nie wiem czy starczy mi życia teraz, żeby jej wszystko wynagrodzić...
Dla mnie dużym "strzałem w łeb" było jak przeczytałem na onecie wypowiedzi córek pod adresem ojców pijaków. Nigdy w życiu nie skrzywdziłbym żadnego dziecka, a co dopiero swojego. A tu dzieci piszą, że wolałyby mieć ojca na cmentarzu przez całe życie niż w domu. Strach przed tym, miłość córeczek i świadomość że jak teraz oprzytomnieję to nic nie będą z tego pamiętać powodują że omijam nie tylko sklepy, ale wyłączam myśli o alkoholu zaraz jak się pojawiają. Nie jest mężczyzną człowiek który nie docenia kobiety, co jest z nim z miłości i nie jest ojcem ktoś kto ma własne dziecko za nic.
Trzymam kciuki za Ciebie, nie daj sobie zmarnować życia.rufio - Śro 30 Mar, 2011 14:58
I tu jest sedno i cała mniód tego świata - .KICAJKA - Śro 30 Mar, 2011 15:11
Buziaczki i wszystkiego najlepszego dla córci
edyta1 - Czw 31 Mar, 2011 13:02
Jonesy napisał/a:
Kurcze, do tej (okres przed moim trzeźwieniem) myślałem zawsze, że młody jestem a młodzi alkoholikami nie zostają.
No to wygląda, że alkoholizm nie patrzy na wiek!!! Mój mąż w tym roku kończy 30 lat i też twierdzi, że jwst za młody, żeby być alkoholikiem.Jonesy - Czw 31 Mar, 2011 13:09
edyta1 napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Kurcze, do tej (okres przed moim trzeźwieniem) myślałem zawsze, że młody jestem a młodzi alkoholikami nie zostają.
No to wygląda, że alkoholizm nie patrzy na wiek!!! Mój mąż w tym roku kończy 30 lat i też twierdzi, że jwst za młody, żeby być alkoholikiem.
Dobrze go w rzyć kopnij, ale tak mocno, żeby we łbie mu się naprzestawiało...
Też jak byłem u terapeutki i się spytała w czym widzę problem, przecież nie jest źle, spytałem się czy mam wyjść i dopić sobie jeszcze parę lat a potem wrócić. Oczywiście to był mój sarkazm. Ale jakiś rok mi zajęło żeby zaczęło do mnie docierać co robię. Nie bez znaczenia była w tym moja żona. Żeby nie ona, to pewnie nadal bym chadzał całą szerokością chodnika, zahaczając o jezdnię...Borus - Czw 31 Mar, 2011 16:55
Jonesy napisał/a:
jak byłem u terapeutki i się spytała w czym widzę problem, przecież nie jest źle, spytałem się czy mam wyjść i dopić sobie jeszcze parę lat a potem wrócić.
ciekaw jestem, jak zareagowała na taki tekst... Jonesy - Czw 31 Mar, 2011 21:40
Borus napisał/a:
Jonesy napisał/a:
jak byłem u terapeutki i się spytała w czym widzę problem, przecież nie jest źle, spytałem się czy mam wyjść i dopić sobie jeszcze parę lat a potem wrócić.
ciekaw jestem, jak zareagowała na taki tekst...
Oczywiście ona ironizowała sobie i ja też pozwoliłem sobie na uszczypliwość...dromax - Nie 03 Kwi, 2011 14:22
Jonesy napisał/a:
Kurcze, do tej (okres przed moim trzeźwieniem) myślałem zawsze, że młody jestem a młodzi alkoholikami nie zostają. Alkoholikiem się jest po 40-tce conajmniej. (w czym utwierdził mnie skutecznie miting) Na tym forum i na grupie jednak otworzono mi oczy. Każdy może wpaść w nałóg. nieważne jaki wiek, jaka płeć jaki status.
Przyszła matka pije w ciąży - dziecko juz się rodzi alkoholikiem.edyta1 - Pon 04 Kwi, 2011 10:07 Wczoraj stwierdziłam fakt, że ojciec moich dzieci nie nadaje się wcale na ojca! Dla niego rodzicielstwo to tylko przyglądanie się z boku. Wczoraj poprosiłam go, żeby wyszedł ze starszym na dwór, to mi odpowiedział, żebym sama sobie poszła. Drugi rok go proszę, żeby pouczył go jezdzić na rowerze na dwóch kółkach( wczoraj mu powiedziałam, że dzieci na podwórku śię z syna śmieją, że jezdzi na 4 kółkach - jego odpowiedz "to niech śie śmieją"). Taki agresor mi się wŁączył- najchętniej dałabym mu w łeb na opamiętanie. Szlak mnie jasny trafia, bo jak można traktować tak dziecko. Pózniej ma pretensje, że syn nie ma do niego szacunku- bo ja go zle wychowuje. No oszaleć można Klara - Pon 04 Kwi, 2011 10:33 Edyto, w swoim pierwszym poście napisałaś, że dzięki terapii na którą uczęszczasz, Twoje życie nie kręci się wokół alkoholika.
Muszę Ci powiedzieć, że jesteś w błędzie.
Wyłącznie myślisz, mówisz i piszesz o nim. Twoje życie w dalszym ciągu jest zakręcone wokół męża.
Wiedz, że ON SIĘ NIE ZMIENI, dopóki pije. Gdyby nawet przestał pić, zmieni się nieprędko, więc nie trać już energii na zajmowanie się tym, jaki ON jest niedobry, a zacznij ustawiać swoje życie tak, jakby go w ogóle nie było. Jakbyś była tylko Ty i dzieci.
Gdyby coś takiego się wydarzyło, musiałabyś sobie sama poradzić. Spróbuj, czy to potrafisz!
Jestem pewna, że tak!ZbOlo - Pon 04 Kwi, 2011 10:42
edyta1 napisał/a:
No oszaleć można
...nie wyobrażam sobie takiej sytuacji... mam dwoje małych dzieci.... faktycznie BUC jakich mało...edyta1 - Pon 04 Kwi, 2011 10:48
Klara napisał/a:
Wyłącznie myślisz, mówisz i piszesz o nim.
Nie wszystko można wziąść na zimno. Mieszkamy nadal razem i jakieś obowiązki mu się należą- przecież to nie tylko moje dzieci?
Wczoraj mi powiedział- "przecież nie pije, a ty ciągle coś ode mnie chcesz".
Pomału tracę siły i jestem przecież robotem wieloczynnościowym kahape - Pon 04 Kwi, 2011 13:56
edyta1 napisał/a:
jestem przecież robotem wieloczynnościowym
zdziwiona??? zawsze byłaś. Tylko kiedyś małżonek... leżał, a teraz .. siedzi. Jak nie robił nic, tak nie robi.
A pies mu m..... lizał. Nie to nie.
Wprowadź coś nowego do domu, kolejne, dalsze zmiany.
Ale ......wyć to już byś przestała.
pozdrJonesy - Pon 04 Kwi, 2011 14:48 No i co ty chcesz jeszcze od niego? Przecież nie pije? Teraz mu przynuś papcie, rób jedzenie, zmywaj, pierz i sprzątaj. A najlepiej rób to na kolanach. Bo on przecież nie pije. Tyle się poświęca, tak ciężko się stara, a ty jeszcze chcesz żeby robił coś innego? Jak można robić coś innego jak się nie pije?
To była ironia oczywiście. Kopnij osła w d**ę, albo wystaw mu walizki za drzwi. To raczej przypadek niereformowalny. Za jakiś czas przyjdzie nażłopany, da ci w pysk (za przeproszeniem że się tak wyrażę) i stwierdzi że to towja wina, że się nachlał, bo on już tej presji z twojej strony nie mógł znieść. Że tyle wymagałaś. A on przecież aż nie pił. Jak jakieś 80% mężczyzn na ziemi...kahape - Pon 04 Kwi, 2011 16:33 26 marca
edyta1 napisał/a:
Dzisiaj uświadomiłam sobie, ze ten mój wcale nie utrzymuje abstynencji. Okłamuje mnie i wszystkich dookoła. Potrzebuje rady czy z nim wogole na ten temat rozmawiać? może zostawić i nic się nie odzywać?
29 marca
edyta1 napisał/a:
Rada z plakatem była nieoceniona! Jak to zobaczył to zrobił wielkie oczy
04 kwietnia
edyta1 napisał/a:
Wczoraj poprosiłam go....
poprosiłaś???? Miałaś z nim nie gadać!!!
Ciężki przypadek jesteś. Tak jak i on.
pozdrlapka - Pon 04 Kwi, 2011 18:54 Gdzie mieszkasz,bo ja chętnie przysposobię twoje dzieci jako wnuki na parę godzin,nauczę jazdy na rowerze,a jak daleko mieszkasz to może ktoś tak samo myśli,bo ja poważnie dla mnie to było by też dobre.Krystynapterodaktyll - Pon 04 Kwi, 2011 21:26
edyta1 napisał/a:
Wczoraj stwierdziłam fakt, że ojciec moich dzieci nie nadaje się wcale na ojca!
Szachista to przy Tobie mistrz refleksu............komiwojażer - Wto 05 Kwi, 2011 04:48
ZbOlo napisał/a:
faktycznie BUC jakich mało
bo czuje się za pewnie,a wtedy z człeka wychodzi najgorsze...taki rodzinny tyran-myślę,że czas nim ,,potrząsnąć,,-słowa nie skutkują-powodzenia,jeszcze będziesz z siebie dumna edyta1 - Wto 05 Kwi, 2011 11:50
komiwojażer napisał/a:
,potrząsnąć,,-słowa nie skutkują-powodzenia,jeszcze będziesz z siebie dumna
Mam rozumieć, że mam mu dać w łeb?
Oczywiście żartuję, szkoda mojej ręki, na niego i tak nic nie działa.
kahape napisał/a:
Ciężki przypadek jesteś. Tak jak i on.
Może i ja też jestem cięzki przypadek, ale najbardziej, boli mnie to,że on lekceważy własne dzieci. Mój starszy powiedział ostatnio do niego,że chce mieć innego tatę- nigdy nawet nie wspomniałam o żadnym innym facecie- dzieci są bardzo mądre!!!!!!!!!!!!!!kahape - Wto 05 Kwi, 2011 13:07
edyta1 napisał/a:
on lekceważy własne dzieci.
na razie, to:
on jest tylko alkoholikiem!!!
on jest tylko alkoholikiem!!!
on jest tylko alkoholikiem!!!
Nic więcej. Czego można oczekiwać od.... alkoholika?
ZERO OCZEKIWAŃ = ZERO ROZCZAROWAŃ
pozdrlapka - Wto 05 Kwi, 2011 15:47 Masz dzieci mądrzejsze od ciebie.Łapkakahape - Wto 05 Kwi, 2011 16:16
lapka napisał/a:
Masz dzieci mądrzejsze od ciebie.Łapka
za mocne słowa.
Wystarczyłoby powiedzieć.... masz mądre dzieci.
Edytko, nie daj sie pijakowi!!!! nie daj!!!!!!!
Tupnij nogą na niego aż się ziemia zatrzęsie.
pozdredyta1 - Wto 05 Kwi, 2011 16:18
lapka napisał/a:
Masz dzieci mądrzejsze od ciebie
Może to i prawda
Ja chyba jeszcze czekam na jego odmianę? Ciekawe ile jeszcze razy musi mnie zawieść, żebym zrozumiała. Teraz jak zapije- odchodzę, składam pozew o rozwód(jeszcze tego nie pisałam, ale pozew mam już napisany i większość dokumentów zebrana)rufio - Wto 05 Kwi, 2011 18:02
edyta1 napisał/a:
ile jeszcze razy musi mnie zawieść, żebym zrozumiała.
Tyle ile sama pozwolisz !
edyta1 napisał/a:
Teraz jak zapije- odchodzę,
A poligon jest wielki a czołg na nim nie duży
Czekanie na niego w okopie - się dłuży
Nie takie rzeczy ludzie wytrzymywali
Nic nie robili a ile przy tym gadali !!Jonesy - Wto 05 Kwi, 2011 19:25
edyta1 napisał/a:
lapka napisał/a:
Masz dzieci mądrzejsze od ciebie
Może to i prawda
Ja chyba jeszcze czekam na jego odmianę? Ciekawe ile jeszcze razy musi mnie zawieść, żebym zrozumiała. Teraz jak zapije- odchodzę, składam pozew o rozwód(jeszcze tego nie pisałam, ale pozew mam już napisany i większość dokumentów zebrana)
A powiedziałaś mu o tym? Bo wiesz, może się obrazić, że bez ostrzeżenia, bez znaków żadnych odchodzisz. W Klanie też chyba mają problemy z gorzałą, bo jakiś gość się żalił dzisiaj, że jak długo pił to go żona znosiła. A jak przestał pić to odeszła Zresztą w ogóle bohaterka alkoholiczka, oprócz tego że ma nieźle zryty beret, to najwyraźniej do wielkanocy będzie już trzeźwiutka jak Maria Magdalena na drodze krzyżowej...
Tak więc uważaj, bo on się tak poświęcił, tak kontroluje wszystko, męczy się, stara, a ty go zostawisz w chwili słabości? Przecież zapije na pewno przez Ciebie i Twoje niewiadomo jak wielkie wymagania... Może weź wyjaśnij temu palantowi, że po raz pierwszy od x (tu wstaw właściwą liczbę) lat nie pije jak większość normalnych ludzi. A jako że to stan normalny, nie wymaga wielkich poświęceń - jeszcze jest codzienność i obowiązki. I dopiero po tym, jak już będzie normalny, zacznie sprawować się jako mąż i ojciec, dopiero wtedy zaczniesz od niego wymagać więcej, jako ewentualne zadośćuczynienie za zło jakie wyrządził. O, tak to by mniej więcej leciało Pati - Wto 05 Kwi, 2011 19:30
Jonesy napisał/a:
O, tak to by mniej więcej leciało
Stokrotka - Wto 05 Kwi, 2011 20:51
rufio napisał/a:
edyta1 napisał/a:
ile jeszcze razy musi mnie zawieść, żebym zrozumiała.
Tyle ile sama pozwolisz !
edyta1 - Śro 06 Kwi, 2011 09:09 Już go przestalam straszyć, to jest mój taki plan awaryjny. Jak mu powiem,że się z nim rozwiodę, to jego odpowiedz będzie taka-"w końcu będę miał spokój i będę mógł robić to co chce(czytaj pić)".Tomoe - Śro 06 Kwi, 2011 10:35 Za dużo z nim gadasz - a za mało działasz.
Alkoholików się nie wychowuje.kahape - Śro 06 Kwi, 2011 12:22
edyta1 napisał/a:
Jak mu powiem,że się z nim rozwiodę, to jego odpowiedz będzie taka-"w końcu będę miał spokój i będę mógł robić to co chce(czytaj pić)".
no to fantastycznie. Znaczy, że.... zgadza się na rozwód!!!! To źle???
Przecież... chyba.... tego... chcesz Czy tak?????
Odwal ty się od tego twojego ochlapusa!!!! Coś się tak do niego przyczepiła????
Potrzebny ci do szczęścia czy cóś????
Zostaw go w spokoju, przestań się nim wreszcie interesować....
Zajmij się swoim życiem i dziećmi.
Traktuj go jak powietrze. Można???? Nawet trzeba!!!!
pozdrpterodaktyll - Śro 06 Kwi, 2011 12:39
edyta1 napisał/a:
mu powiem,że się z nim rozwiodę, to jego odpowiedz będzie taka-"w końcu będę miał spokój
No no ale go doskonale znasz. Do tego stopnia, że wiesz co odpowie..........daruj Edytko ale naiwna to jesteś jak...............małe dzieckoJonesy - Śro 06 Kwi, 2011 12:52
kahape napisał/a:
Odwal ty się od tego twojego ochlapusa!!!! Coś się tak do niego przyczepiła????
Potrzebny ci do szczęścia czy cóś????
O, no wiesz co... Chłop się stara jak może, nie pije nawet wcale ani jednej kropelki. Chce mieć w zamian tylko święty spokój. I uznanie. I może jeszcze ślepe posłuszeństwo. Aha, i oddawaną cześć. Ale żeby zaraz ochlapus? No przesadziłaś
Własnie to jest smutne - ludzie staczają niewiadomo jak wielkie batalie z alkoholikami, pomagają im rzucić picie itd. Ale zapominają, że po tym wszystkim przyjdzie najzwyklejsza proza życia, z którą trzeba sobie poradzić. On sobie z nią nie radzi. Może pił tak długo, że zapomniał jak to jest być ojcem i mężem? Może pił tak długo, że nigdy nie wiedział...Stokrotka - Śro 06 Kwi, 2011 12:58
Odwal ty się od tego twojego ochlapusa!!!! Coś się tak do niego przyczepiła????
Potrzebny ci do szczęścia czy cóś????
Zostaw go w spokoju, przestań się nim wreszcie interesować....
Zajmij się swoim życiem i dziećmi.
Traktuj go jak powietrze. Można???? Nawet trzeba!!!!
Jak jeszcze mieszkałam ze swoim, to czytając takie rady myślałam sobie. Powariowały, one chyba nie wiedzą o co chodzi. Przecież tak się nie da, na tym małżeństwo nie polega. Ale do tego wszystkiego trzeba dojrzeć, pozwolić sobie na zmianę zachowania, myślenia, postrzegania itd.
kahape napisał/a:
edyta1 napisał/a:
Jak mu powiem,że się z nim rozwiodę, to jego odpowiedz będzie taka-"w końcu będę miał spokój i będę mógł robić to co chce(czytaj pić)".
no to fantastycznie. Znaczy, że.... zgadza się na rozwód!!!! To źle???
Przecież... chyba.... tego... chcesz Czy tak?????
No tak, mój nawet sam z siebie zażądał separacji. i dostałam taka samą odpowiedź, przecież to fantastycznie. Jednak jak mu powiedziałam, że się wyprowadzam w takim razie to wypróbował wszelkie sposoby manipulacji - od szantażu, gróźb, agresji, poprzez obojętność i radość na błaganiu kończąc. A tu o dziwno nic na mnie nie poskutkowało i wyprowadziłam się. Pierwszy raz zrobiłam to co zapowiedziałam, nie były to tylko groźby, że odejdę jak wcześniej.
I dopiero jak się wyprowadziłam mąż zaczął robić coś w celu trzeźwienia, oczywiści jest duże ryzyko, że to gra abym wróciła. Ale może w między czasie coś pojmie.edyta1 - Śro 06 Kwi, 2011 13:29 To wszystko z tymi alko jest tak skomplikowane,że już od tego wszystkiego mózg mi się lasuje. Czasami sama nie wiem, czego JA chcę!!!!!!!!!!
NAJLEPIEJ NIECH SIĘ WYSTRZELI W KOSMOS I BĘDĘ MIAŁA ŚWIĘTY SPOKÓJ!!!!!!!!!!!!!!!! Tomoe - Śro 06 Kwi, 2011 13:34 Aha, czyli znowu ON ma coś zrobić, żebyś TY miała święty spokój...
A nie możesz TY sobie tego spokoju zapewnić?Jonesy - Śro 06 Kwi, 2011 13:38 Kurcze, no mają rację oni wszyscy...
I nie zostawią na Tobie suchej niteczki. Ale z myślą o tobie właśnie to robią.
Ale powiedz tak szczerze, ale całkiem szczerze, chcesz ty go rzucić? Tak naprawdę gotowa jesteś to zrobić??kahape - Śro 06 Kwi, 2011 13:43
edyta1 napisał/a:
To wszystko z tymi alko jest tak skomplikowane,
to po co sie tym zajmujesz??? Jestes alkoholiczką????
NIE!!! NIE!!! NIE!!!
To tylko twój mąż chleje.
A mąż..... rzecz nabyta. Dzisiaj jest, jutro może nie być.
edyta1 napisał/a:
od tego wszystkiego mózg mi się lasuje
bo zajęty... wódą, o wódzie, piciu, nie piciu... po czubeczek!!!! Nie ma juz wolnego miejsca na nic innego.
pozdredyta1 - Śro 06 Kwi, 2011 13:46
Cytat:
Ale powiedz tak szczerze, ale całkiem szczerze, chcesz ty go rzucić? Tak naprawdę gotowa jesteś to zrobić??
Tego pytania chyba mi nikt nigdy nie zadał tak bezpośrednio. Na 100% nie mam pojęcia, czy chcę go rzucić. Powoli dorastam do tej decyzji. To tak cholernie skomplikowane. Cały świat do góry nogami.!!!!!!!!!!!!!!!!!! kahape - Śro 06 Kwi, 2011 13:50
edyta1 napisał/a:
Cały świat do góry nogami.!!!!!!!!!!!!!!!!!!
do góry nogami to masz... właśnie teraz.
pozdredyta1 - Śro 06 Kwi, 2011 13:50
kahape napisał/a:
bo zajęty... wódą, o wódzie, piciu, nie piciu... po czubeczek!!!! Nie ma juz wolnego miejsca na nic innego.
Właśnie do mnie dotarło,że ja w tym chorym świecie wogóle przestałam się liczyć. Praktycznie mnie nie ma(dom, dzieci, on a gdzie w tym wszystkim ja?).kahape - Śro 06 Kwi, 2011 13:52
edyta1 napisał/a:
Właśnie do mnie dotarło
nareszcie
pozdrkahape - Śro 06 Kwi, 2011 13:54
edyta1 napisał/a:
Praktycznie mnie nie ma(dom, dzieci, on a gdzie w tym wszystkim ja?).
chciałaś powiedzieć: on, o nim, dla niego...... potem- dom i cała reszta.
Ciebie .....nie ma
pozdrpterodaktyll - Śro 06 Kwi, 2011 13:57
edyta1 napisał/a:
Cały świat do góry nogami.!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Eee nie wygłupiaj się.......z powodu jednego chlejącego?Jonesy - Śro 06 Kwi, 2011 14:13
edyta1 napisał/a:
kahape napisał/a:
bo zajęty... wódą, o wódzie, piciu, nie piciu... po czubeczek!!!! Nie ma juz wolnego miejsca na nic innego.
Właśnie do mnie dotarło,że ja w tym chorym świecie wogóle przestałam się liczyć. Praktycznie mnie nie ma(dom, dzieci, on a gdzie w tym wszystkim ja?).
Nie nie, jeszcze nie dotarło. Zaczyna docierać, ale jeszcze długa droga... Chociaż światło widać w tunelu. Wiesz że coś w trawie piszczy, ale za cholerę tej trawy nie możesz znaleźć
Jak wy wszyscy nieładnie o tym panu piszecie. A on przecież niepijący już jest. O to cała wojna, że jego nikt biedaka nie docenia i na rękach nie nosi że on nie pije...KICAJKA - Śro 06 Kwi, 2011 14:17
edyta1 napisał/a:
Praktycznie mnie nie ma(dom, dzieci, on a gdzie w tym wszystkim ja?).
Dokąd nie zajmiesz się sobą i dziećmi to ten świat będzie "do góry nogami" a na samym szczycie ON. Taki świat jest w Twojej głowie i najwyższy czas to odwrócić szukając pomocy dla siebie,żeby wszystko znormalniało. kahape - Śro 06 Kwi, 2011 14:24
Jonesy napisał/a:
A on przecież niepijący już jest.
26 marca
edyta1 napisał/a:
Dzisiaj uświadomiłam sobie, ze ten mój wcale nie utrzymuje abstynencji. Okłamuje mnie i wszystkich dookoła.
raczej... ma przerwę w piciu.
Edyta pije czy nie pije???
pozdrJonesy - Śro 06 Kwi, 2011 14:26 O patrz, aż tak dokładnie nie doczytałem edyta1 - Czw 07 Kwi, 2011 13:05
kahape napisał/a:
Edyta pije czy nie pije???
Mnie się wydaje,że pije, ale przecież obwąchiwać go nie będę.edyta1 - Pią 08 Kwi, 2011 11:08 Przytłacza mnie ostatnio wszystko Od pary dni mam chandrę, a może to te przesilenie wiosenne, o 20 padam ze zmęczenia jak bym orała pole przez cały dzień. Dzisiaj dla rehabilitacji umyłam okno- to nić,że pada. Wymysliłam, że muszę sobie kupić nową fierankę do kuchni(taki prezent na święta sobie zrobię).Pati - Pią 08 Kwi, 2011 11:55 Proponuję coś tylko dla siebie kupić
Może to poprawi Ci humor... Klara - Pią 08 Kwi, 2011 12:33
edyta1 napisał/a:
Wymysliłam, że muszę sobie kupić nową fierankę do kuchni(taki prezent na święta sobie zrobię).
Edyto, TO NIE JEST PREZENT DLA CIEBIE!
To jest firanka do kuchni w której przebywają wszyscy domownicy.
A co TY byś chciała mieć? Choćby drobiazg, choćby coś całkiem maleńkiego ale tylko Twojego?staaw - Pią 08 Kwi, 2011 12:45 Edyto, nie musisz daleko szukać. Wiedźma robi super biżuterię, Sabatka aniołki, Jaka świeczki...
Wystarczy się rozejrzeć Mysza - Pią 08 Kwi, 2011 12:58
Klara napisał/a:
edyta1 napisał/a:
Wymysliłam, że muszę sobie kupić nową fierankę do kuchni(taki prezent na święta sobie zrobię).
Edyto, TO NIE JEST PREZENT DLA CIEBIE!
To jest firanka do kuchni w której przebywają wszyscy domownicy.
A co TY byś chciała mieć? Choćby drobiazg, choćby coś całkiem maleńkiego ale tylko Twojego?
Klaro, wyjęłaś mi to z klawiatury
Edyta, zrób sobie prezent, nie taki praktyczny, żeby przy okazji coś do domu było, tylko .....własny i osobisty i taki tylko Twój Stokrotka - Pią 08 Kwi, 2011 13:23 Dokładnie, a to nie jest wcale takie proste.
Ja na swoje urodziny próbowałam coś SOBIE kupić i kupiłam smycz dla psa.
potem cały dzień chodziłam, aż w końcu sie przemogłam.
edyta1 napisał/a:
o 20 padam ze zmęczenia jak bym orała pole przez cały dzień.
Ja miałam podobnie, jak zaczęłam zdawać sobie sprawę jaki to jest problem i coś z tym robić. Teraz tryskam energią.pterodaktyll - Pią 08 Kwi, 2011 20:27
myszaczek napisał/a:
Edyta, zrób sobie prezent, nie taki praktyczny, żeby przy okazji coś do domu było, tylko .....własny i osobisty i taki tylko Twój
myszaczek napisał/a:
Edyta, zrób sobie prezent, nie taki praktyczny, żeby przy okazji coś do domu było, tylko .....własny i osobisty i taki tylko Twój
Na przykład........gustowny fartuszek kuchenny.....
Ale w firance też może wyglądać ładnie. Tylko uruchomić odrobię kreatywności. sabatka - Sob 09 Kwi, 2011 08:31
staaw napisał/a:
Sabatka aniołki,
buahaha najpierw utknęłam na skrzydełkach a teraz drugi raz pruję sukienkę i będe jeszcze raz robić ją bo wyszła tragiczna.
mam w planie jeszcze zakładki krzyżykami wyszywane ( krzyżyi mi lepiej wychodzą dopóki nie zafarbują)
mam super pomysł na prezent dla ciebie
lakier do paznokci
zobacz jak duży masz wybór
tego roku hity to
Lakiery do paznokci w odcieniach żółtego
Lakiery do paznokci w barwach fuksji i fioletu
Koralowe lakiery do paznokci
Lakiery do paznokci w kolorze zielonym
Niebieskie lakiery do paznokci
Szare i beżowe lakiery do paznokci
edyta1 - Sob 09 Kwi, 2011 11:28 Naprawdę mi się poprawił humorek,jak czytałam te posty.
Żeglarz napisał/a:
Ale w firance też może wyglądać ładnie. Tylko uruchomić odrobię kreatywności.
. Zastanowie się jak ubrać na siebie firankę- oczywiście żartuję!!!!!!!!!
A tak naprawdę to nawet do sklepu przestałam wychodzić, chyba,że po jedzenie i pieluchy,nawet nie wiem co jest modne tej wiosnny.
Nawet przestałam czytać wieczorami. Klara - Sob 09 Kwi, 2011 12:06
edyta1 napisał/a:
nawet nie wiem co jest modne tej wiosnny.
Nawet przestałam czytać wieczorami.
Oj, to czeka Cię dużo pracy Edytko
Pewnie nie będziesz miała czasu, żeby choćby przez chwilę pomyśleć o alkoholiku, prawde???pterodaktyll - Sob 09 Kwi, 2011 12:57
edyta1 napisał/a:
Zastanowie się jak ubrać na siebie firankę-
Wystarczy wyciąć otwór na głowę i będziesz miała gustowne meksykańskie poncho Baaardzo modne tej wiosny sabatka - Sob 09 Kwi, 2011 13:13 wiesz co babe ze wsi z siebie robisz dzieciaki gary i miotła. ja mam to samo ale zawsze sobie a to peeling zrobię a to lakier nowy sprawię. takie rzeczy poprawiają mi humor i sprawiają że czuję się kobieco lepiej sama ze sobą no i dają mi siłę do bycia mamą w sprawach piorąco gotująco sprzątających kahape - Sob 09 Kwi, 2011 13:53
pterodaktyll napisał/a:
gustowny fartuszek kuchenny.....
a może ubrać się tylko w .... perfumy????
pozdrŻeglarz - Sob 09 Kwi, 2011 13:54
edyta1 napisał/a:
A tak naprawdę to nawet do sklepu przestałam wychodzić, chyba,że po jedzenie i pieluchy,nawet nie wiem co jest modne tej wiosnny.
Nawet przestałam czytać wieczorami.
Dziewczyno, weź przykład z Zawady i z Mischki
Nie mówię, że masz wszystko od razu rzucać, ale podejmij decyzję, która spowoduje, że ruszysz z miejsca i zaczniesz się poruszać w kierunku "lepszego świata".
Oczywiście, jaka to ma być decyzja to sama musisz wymyśleć. A pomóc Ci w tym mogą terapeuci.
Na razie cierpisz i nic nie robisz, żeby to zmienić. Szkoda. Ale może jeszcze musisz dojrzeć, albo jeszcze bardziej cierpieć pterodaktyll - Sob 09 Kwi, 2011 13:56
kahape napisał/a:
może ubrać się tylko w .... perfumy????
Eine gutee Idee staaw - Sob 09 Kwi, 2011 14:01 Na idei się skończy
A szkoda.edyta1 - Sob 09 Kwi, 2011 18:30
Żeglarz napisał/a:
Na razie cierpisz i nic nie robisz, żeby to zmienić. Szkoda. Ale może jeszcze musisz dojrzeć, albo jeszcze bardziej cierpieć
Jakbym nic z sobą nie robiła to by mnie już nie było. Dzisiaj nadrabiam zaległości(ładny lakier na paznokciach, kąpiel z bąbelkami). czasami dobrze jak ktoś da kopa w d**ę- dzięki wam za to pterodaktyll - Sob 09 Kwi, 2011 18:37
edyta1 napisał/a:
czasami dobrze jak ktoś da kopa w d**ę- dzięki wam za to
A proszę bardzo.......zawsze możesz na to liczyć..... Kulfon - Sob 09 Kwi, 2011 18:40
pterodaktyll napisał/a:
edyta1 napisał/a:
czasami dobrze jak ktoś da kopa w d**ę- dzięki wam za to
A proszę bardzo.......zawsze możesz na to liczyć.....
praktyke wielu z nas ma
bo ....... albo zycie nas kopie, albo ..... my sami siebie nawzajemedyta1 - Wto 12 Kwi, 2011 08:44 Powoli zaczynam wychodzić z tego dziwnego stanu,który mnie ostatnio trzymał. Wczoraj nawet nic nie poczułam jak ten mój ślubny zaczął mnie znowu oskarżać- powiedziałam mu tylko "proszę nie krzyczeć przy dzieciach, bo sobie tego nie życzę"-normalnie ścieło go z nog i się zamknął. Tak ogólnie to był wsciekły, bo dostał opinię biegłych psychiatrów i było tam napisane, że wskazane jest u niego leczenie stacjonarne. Zresztą mam to gdzieś.
Mój synuś już jezdzi na dwóch kółkach na rowerze, normalnie rozpiera mnie duma. Trochę w tym zasługi dziadków DZIĘKI MAMA I TATO!!!!!!
Na czwartek do przedszkola mamy z Mariuszkiem(tak ma na imię mój pierworodny) zrobić pracę "oszczędzaj energię- ekologia", a ja nie mam koncepcji(ma to byc praca rodzica z dzieckiem, więc musi wyglądać)- technika dowolna, wiec może wy coś poradzicie Jonesy - Wto 12 Kwi, 2011 09:11 O, ile lat ma ten przyszły Neil Armstrong? Moja córka pomimo usilnych prób moich umie na rowerze albo hamować albo kręcić kierownicą. O pedałowaniu nie ma mowy. O koordynacji hamowania i kręcenia również (tu akurat się jej nie dziwię - tylko osioł hamuje i kręci na prostej drodze). Ma trzy latka dopiero i jest dziewczyną, a ja sobie dawno temu, zanim dzieci w ogóle były w planach, że nigdy nie będę od mojego dziecka na siłę czegoś wymagał, na wszystko przyjdzie czas. Z drugiej jednak strony, nie chcę wychować "sieroty" albo głuptaska co nic nie umie...edyta1 - Wto 12 Kwi, 2011 09:38 Jonesy mój syn w tym roku skończy 5 lat, a na twoją córcie jeszcze za wcześnie. Dla 3-latki najlepszy byłby rower bez pedał, taki tylko do trzymania równowagi( świetna rzecz i warto się nad nią zastanowić- też zakupię taki dla mojej ksieżniczki- koszt to około 200zl).
Dajcie pomysł na tą pracę!!!!!!!!!!!! pterodaktyll - Wto 12 Kwi, 2011 10:00
Jonesy napisał/a:
ile lat ma ten przyszły Neil Armstrong? Moja córka pomimo usilnych prób moich umie na rowerze albo hamować albo kręcić kierownicą.
Mój ty Boże..........czytając to uświadomiłem sobie jak dawno to było. Dzisiaj uczę córkę jeździc ale..........samochodem bo na kurs się zapisała Jonesy - Wto 12 Kwi, 2011 10:02 No to faktycznie chyba trochę przesadziłem... Kolory zna, liczyć umie do 7, załatwia się na nocnik sama, komputer umie włączyć, wyłączyć, grę albo bajkę włączy, wierszyki i piosenki umie, to myślałem że nadeszła by kolej na rowerek. Sam zapomniałem kiedy ja zacząłem jeździć. Cały czas trzeba się pilnować, żeby błędów rodziców nie powielać...edyta1 - Wto 12 Kwi, 2011 13:01
Jonesy napisał/a:
Kolory zna, liczyć umie do 7, załatwia się na nocnik sama, komputer umie włączyć, wyłączyć, grę albo bajkę włączy, wierszyki i piosenki umie, to myślałem że nadeszła by kolej na rowerek.
GRATULUJĘ CÓRCI Klara - Wto 12 Kwi, 2011 13:33
edyta1 napisał/a:
"oszczędzaj energię- ekologia"
Może zróbcie makietę wiatraka prądotwórczego, albo domek z bateriami słonecznymi na dachu?
Jonesy napisał/a:
myślałem że nadeszła by kolej na rowerek
Pozwalaj jej dosiadać rowerek kiedy zechce, a gdy powie, że jest to głupi pojazd, nie naciskaj na to, żeby jeździła mimo wszystko.
Przyjdzie czas - wsiądzie i pojedzie.
Obie moje wnuczki najpierw opanowały hulajnogę.pietruszka - Wto 12 Kwi, 2011 13:54 A może tu znajdziesz jakąś ekologiczną inspirację:
Niekoniecznie.
Moja córcia chyba miał trzy latka jak nauczyła się jeździć na dwóch kółkach. A miała taki malutki zabawkowy rowerek na 4 kółkach, w którym pedały umieszczone były na przednim kółku. Widziała jak inne starsze dzieci jeżdżą na dwóch kółkach i też koniecznie chciała. Więc jej odkręciłem boczne kółka i co? Pojechała na dwóch! Jak to prześlicznie i śmiesznie wyglądało jak ona za dzieciakami jeżdżącymi na Bobikach jechała na tym malutkim rowerku
A przed wczoraj ta moja dziewuszka skończyła 20 lat Żeglarz - Wto 12 Kwi, 2011 16:13
edyta1 napisał/a:
"oszczędzaj energię- ekologia",
A może nic nie róbcie? To przecież będzie oszczędzanie energii
Nie wiem tylko, czy to jest ekologiczne. W zasadzie tak, bo nic nie robiąc będziecie zużywać mniej tlenu i wydychać mniej dwutlenku węgla edyta1 - Śro 13 Kwi, 2011 07:47 Prace już prawie mamy skończoną.
Ostatnio nadrobiłam zaległosci- mamy nowy kolor włosów, nowe kolczyki i nowy lakier. Czuje się świetnie Żeglarz - Śro 13 Kwi, 2011 08:11
edyta1 napisał/a:
mamy nowy kolor włosów, nowe kolczyki i nowy lakier. Czuje się świetnie
Jak to niewiele do szczęścia potrzeba
Chyba też sobie tak zrobię pterodaktyll - Śro 13 Kwi, 2011 09:19
Cytat:
edyta1 napisał/a:
mamy nowy kolor włosów, nowe kolczyki i nowy lakier. Czuje się świetnie
Jak to niewiele do szczęścia potrzeba
Chyba też sobie tak zrobię
Najlepiej na .....fioletowo Pati - Śro 13 Kwi, 2011 11:15
edyta1 napisał/a:
Ostatnio nadrobiłam zaległosci- mamy nowy kolor włosów, nowe kolczyki i nowy lakier. Czuje się świetnie
Oby tak dalej.
edyta1 - Pon 18 Kwi, 2011 08:34 Troszkę mnie nie było-a to porządki świąteczne, a to z dziecmi na dworze i parę dni mi uciekło. Muszę się pochwalić, że moj synuś wygrał za konkurs wycieczkę do elektrowni wodnej-ale jestem z niego dumna!!!!!!!!:lol: DZIECI TO NAJWIĘKSZY SKARB
Relacje z moim ślubnym sie nie zmieniają, nadal jest głupi! Stwierdziłam,że nie wymusze na nim miłości do dzieci(może on też w dzieciństwie nie był kochany?)Jonesy - Pon 18 Kwi, 2011 08:52 Kurcze, masz 28 lat Edytko dopiero. Co oznacza, że CAŁE Twoje dorosłe życie jeszcze jest przed Tobą. Jesteś pewna, że dasz radę jechać tylko na miłości do i od dzieci?
Ja bym się bał.Klara - Pon 18 Kwi, 2011 12:14
edyta1 napisał/a:
moj synuś wygrał za konkurs wycieczkę do elektrowni wodnej
Gratuluję synusiowi , ale mamie też
Zdradzisz nam Edytko, jaką pracę wykonaliście?
edyta1 napisał/a:
nie wymusze na nim miłości do dzieci
Niczego na nim nie wymusisz.
Zajmij się sobą i dziećmi i nie zwracaj uwagi na tego gościa jennifer - Pon 18 Kwi, 2011 19:14
edyta1 napisał/a:
DZIECI TO NAJWIĘKSZY SKARB
Podpisuję się pod tym dwoma rękami Mój synuś ma już prawie 3 latka i totalnie mnie rozbraja, kiedy mówi "Mamciu, kocham CIę".No i też uczę go jeździć na rowerku, ale bardziej chyba go interesuje budowa rowerka, ewentualnie pchanie go, niż sama jazda hehehKlara - Pon 18 Kwi, 2011 19:51
jennifer napisał/a:
bardziej chyba go interesuje budowa rowerka,
Kiedy dumny tato zachwycony czerwienią trójkołowego rowerka przyniósł go do domu, poskręcał w tajemnicy i wprowadził naszą córkę do pokoju, dziecko rzuciło okiem na prezent, po czym skierowało się do wielkiego kartonu po rowerku i do wieczora bawiło się nim w chowanego.
Tato nie krył rozczarowania, a opowieść o czarnej niewdzięczności trzylatki przetrwała do dziś.edyta1 - Wto 19 Kwi, 2011 08:51
Jonesy napisał/a:
Jesteś pewna, że dasz radę jechać tylko na miłości do i od dzieci?
Nie wiem jak długo dam tak radę, ale nie mam innego wyjscia. Gdyby nie moje maluchy to chyba bym dawno zwariowała! Oczywiście brakuje mi kogoś bliskiego, kogoś z kim mozna porozmawiać o rzeczach waznych i tych mniej ważnych, kogoś do kogo mozna się przytulić, wypłakać w rękaw. Jednak nie ma co się rozczulać nad sobą. Trzeba sie cieszyć tym co sie ma, a ja mam zdrowe dzieci, większych problemów z nimi nie ma, zawsze mam jeszcze rodziców i brata u których znajduję wsparcie i miłość. A co do facetów to FACET TO ŚWINIA Oczywiście nie wszyscy!!!staaw - Wto 19 Kwi, 2011 08:58
edyta1 napisał/a:
Oczywiście nie wszyscy!!!
Wiedźma - Wto 19 Kwi, 2011 09:00 No Ty napewno nie - przy urodzinach nie uchodzi edyta1 - Czw 21 Kwi, 2011 10:16 Teraz czeka mnie trudny okres czyli święta. Jak mam usiąść do śniada wielkanocnego ze slubnym, jak my się ledwo dogadujemy. Wypada chociaż stworzyć pozory dla dzieci Prezenty już zakupiłam dla dzieci- mam nadzieję, że się uciesząKlara - Czw 21 Kwi, 2011 10:32
edyta1 napisał/a:
Wypada chociaż stworzyć pozory dla dzieci
Dzieci i tak wiedzą jak jest
Możecie przecież zjeść wspólnie śniadanie, ale niekoniecznie trzeba udawać, że jest wspaniale.
Wystarczy, że nie będziecie się w tym czasie kłócili.
Tak myślę.Tomoe - Czw 21 Kwi, 2011 11:37 Na mojej terapii Dorosłych Dzieci Alkoholików bardzo trudnym i bolesnym tematem były święta, jakie zapamiętaliśmy z naszego dzieciństwa.
Większość osób z mojej grupy terapeutycznej najgorzej wspominała atmosferę tego "odświętnego fałszu". Bo choć na co dzień było w naszych domach piekło, podczas świąt trzeba było usiąść do stołu z rodzicami i udawać, że wszystko jest w porządku. I jeszcze składać im świąteczne życzenia...
Brrrr...
Klara ma rację - dzieci i tak wiedzą jak jest naprawdę i potrafią odróżniać prawdę od fałszu. Fałsz bardzo boli. stiff - Czw 21 Kwi, 2011 15:04
edyta1 napisał/a:
A co do facetów to FACET TO ŚWINIA
edyta1 - Pią 22 Kwi, 2011 11:19 Macie racje nie ma co udawać świeta robię dla dzieci nie dla niego!!!!!!!!!!!!
Coraz łatwiej mi się funkcjonuję jak on jest w domu. Już się nie przejmuję tym co gada- chyba tylko tyle mu pozostało. Robię swoje i już ZbOlo - Pią 22 Kwi, 2011 11:24
Powiem Ci Edytko,że ja też tak podchodziłam do sprawy.
Dla dzieci żeby w przyszłości miały jakieś wspomnienia w miarę miłe ze świąt.
Żeby umiały coś w podobie zorganizować w swoim życiu.
Aby miały co opowiadać jak w szkole trzeba będzie opowiadać o potrawach,tradycjach i takie tam.
A On?
Miałam Go głęboko gdzieś.
Jak zwykle z resztą edyta1 - Wto 26 Kwi, 2011 12:40 Jakoś przeżyłam te świeta. Nie było,aż tak zle. Pogoda dopisała więc moje skarby spędziły dużo czasu na świeżym powietrzu, zresztą do mojej mieścimy przyjechało wesołe miasteczko,więc było mnóstwo atrakcji. TYLKO SIĘ TRZYMAĆ ZA PORTFEL !
Co do tego mojego ślubnego to chyba całkowicie mu odbiło. Zacząl mnie kontrolować- wypytuję się juniora gdzie byliśmy z kim rozmawiałam i takie tam.............
Dopytuje się z kim rozmawiam przez telefon albo piszę smsy. Ten alkohol to mój już mózg całkiem wypalił?? A może to jakies objawy zbyt długiej abstynencji?pterodaktyll - Wto 26 Kwi, 2011 12:48
edyta1 napisał/a:
Ten alkohol to mój już mózg całkiem wypalił??
Coś w tym rodzaju....Klara - Wto 26 Kwi, 2011 12:56
edyta1 napisał/a:
A może to jakies objawy zbyt długiej abstynencji?
Wygląda na to, że szuka pretekstu do zapicia
Nie przejmuj się tym i rób swoje.
Choćbyś nawet była święta, to jeśli zechce i tak zapije niezależnie od tego co zrobisz, lub czego nie wykonasz.edyta1 - Sob 30 Kwi, 2011 20:38 Smutna prawda-mój ślubny prawdopodobnie popłynął. Od rana nie ma go w domu, nie odbiera moich telefonów a ja cała jestem w rozsypce. Położyłam dzieci spać i nie wiem co mam ze sobą robić. Jak cholera boje sie jego powrotu do domu. Boje się,że przylezie do domu w nocy pobudzi dzieci i tak się znowu zacznie. Najbardziej boje sie reakcji najstarszego- "tatuś znowu pił piwko". Teraz to na prawde wyć mi się chce....... Klara - Sob 30 Kwi, 2011 20:45
edyta1 napisał/a:
nie odbiera moich telefonów
Nie wydzwaniaj do niego. To i tak nic nie pomoże
edyta1 napisał/a:
przylezie do domu w nocy pobudzi dzieci
Gdy wraca pijany robi awanturę?edyta1 - Sob 30 Kwi, 2011 20:54
Klara napisał/a:
Gdy wraca pijany robi awanturę?
To będzie zależało od jego humoru- kiedyś jak pił to robił awantury, pózniej juz nie bo ma wyrok za znęcanie. Nawet jak sie nie będzie awanturował to będę musiała spać z nim w jednym pokoju i dzieci też.staaw - Sob 30 Kwi, 2011 20:56 Ja bym nie wpuścił do domu... Niebiescy niech go sobie do hotelu zabierają, oczywiście ON płaci...
Dzieci mają PRAWO do spokoju a Ty OBOWIĄZEK im ten spokój zapewnić.Klara - Sob 30 Kwi, 2011 21:06 Staaw ma rację.
Jak się będzie dobijał do drzwi, zadzwoń po policję.
Trzymaj się Edytko edyta1 - Sob 30 Kwi, 2011 21:13 Drzwi juz są zamnknięte a domofon odłożony, ale nie wiem czy to coś da- kiedyś była taka sytuacja, że dobijał się do drzwi i sam na siebie zadzwonił na policję, że go nie chce wpuścić do domu- wtedy wywiezli go na izbę. Jednak jesli piję i nie stwarza zagrożenia to nie wiele mogę zrobić. Kiedyś na interwencji policjant powiedział do mnie"to pani niech nie prowokuje męża"staaw - Sob 30 Kwi, 2011 21:16 Wystarczy że Ty się go boisz a oni mają psi obowiązek Ciebie chronić!
edyta1 napisał/a:
Kiedyś na interwencji policjant powiedział do mnie"to pani niech nie prowokuje męża"
Poproś o jego numer służbowy i telefon pod którym możesz złożyć skargę. Zawsze działa.
Na wszelki wypadek możesz sobie przygotować cytaty z odpowiedniej ustawy...Klara - Sob 30 Kwi, 2011 21:20
staaw napisał/a:
Poproś o jego numer służbowy i telefon pod którym możesz złożyć skargę. Zawsze działa.
Tym razem też potwierdzam, że to co powiedział Staaw jest prawdą.
Sprawdziłam "własnoręcznie", to znaczy złożyłam skargę. Podziałało.edyta1 - Sob 30 Kwi, 2011 21:23 Boję się jak nie wiem co tej nocy!!!!!!!!!!!!!!!!!!Klara - Sob 30 Kwi, 2011 21:26
edyta1 napisał/a:
Boję się jak nie wiem co tej nocy!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dasz radę!Jonesy - Sob 30 Kwi, 2011 21:29 Nie powiem głowa do góry i nie powiem - będzie dobrze. Współczuję Ci, bo wiem jaką ja będe miał spokojną noc, a raczej moja rodzina. Starsza zasypiała od 19 do 22 - 3 razy Bernarda i Bankę oglądałem
Ale mają spokój i śpią jak aniołki.
Opisz jak najwięcej z tego dnia i wieczora tutaj - a rano poważnie przemyśl temat rozwodu. A jak będziesz wymiekać - to już Ci tutaj odpowiednie Twoje wspomnienia przedłożymy, żeby Cię utrzymać w tym przekonaniu.
Już to kiedyś powiedziałem - nie jest mężem człowiek, który skazuje swoją żonę na piekło i nie jest mężczyzną mąż, który nie potrafi zadbać o rodzinę.
Nic absolutnie nie zrobiłaś żeby sobie na taki los zasłużyć, nic ponad to, że obdarzyłaś go tym co miałaś najcenniejsze - uczuciem i zaufaniem - co zdeptał i zawiódł a teraz jeszcze miesza z błotem.edyta1 - Sob 30 Kwi, 2011 21:31 Musze dac radę a jutro zabiorę dzieci i zwieję do rodziców. Wiem,że ucieczka to nie wyjscie z sytuacji.staaw - Sob 30 Kwi, 2011 21:32 PW czasem czytasz?Jonesy - Sob 30 Kwi, 2011 21:52
edyta1 napisał/a:
Musze dac radę a jutro zabiorę dzieci i zwieję do rodziców. Wiem,że ucieczka to nie wyjscie z sytuacji.
Może nie wyjście, ale najważniejszy bo pierwszy stanowczy krok na drodze do permanentnej izolacji od drania.
Dodam tylko, że jak najbardziej dobry krok i prawidłowy w moim przekonaniu. Jak tam przylezie, to masz świadków przynajmniej. Zacznij walczyć o siebie.edyta1 - Sob 30 Kwi, 2011 21:53
staaw napisał/a:
PW czasem czytasz?
Nie za bardzo wiem co oznacza ten skrót?staaw - Sob 30 Kwi, 2011 21:55 Na czerwono świeci Ci się na stronie głównej że masz wiadomość. Kliknij w to, proszę...beata - Sob 30 Kwi, 2011 22:51
edyta1 napisał/a:
Boję się jak nie wiem co tej nocy
edyta1 - Nie 01 Maj, 2011 08:34 Noc przebiegła w miare spokojnie. Wrócił koło 3 nad ranem, oczywiście wstawiony. Nic sie do niego nie odzywałam, bo to i tak by nie miało sensu. Teraz jeszcze spi. A ja mam znowu kaca- jakoś dziwnie to działa on pije a ja mam kaca.staaw - Nie 01 Maj, 2011 08:39 Niemądrze zrobiłaś że go wpuściłaś, ale to Twoje wybory...
Co chcesz dzisiaj robić? Może rzeczywiście warto odwiedzić rodziców...edyta1 - Nie 01 Maj, 2011 11:32 Nie był mocno pijany i się nie awanturował, więc za bardzo nie miałam podstaw żeby go nie wpuścić. Nić się nie odzywał, ani ja do niego. Teraz już jestem u rodziców, bo nie chciałam sama siedzieć z dziecmi w domu. Zresztą u rodziców zawsze znajdę wsparcie. On wstał rano i zaczął jęczeć, że ukradłam mu pieniądzę- schowałam mu 500 zl , które leżało w domu i nie oddam mu ich, bo wszystkie przechleje. Jednak dziecią się coś należy!!!
10 maja na kolejną sprawę w sądzie o wysłanie go na przymusowe leczenie stacjonarne. Mnie tam już nie wzywają, ale przemyślałam sobie sprawę i stwiedziłam,że zadzwanię do prokuraturu i powiem jak sprawa wygląda. Może powinnam porozmawiać z jego terateutką, bo może wystawić mu zaświadczenie,że się leczy i sprawa utknie w martym punkcie.
Myslicie,że powinnam tak zrobić? Może poradzicie coś innego?
Jednak nie mogę nic nie robić, bo przegram wojnę o siebie i o dzieci! Klara - Nie 01 Maj, 2011 12:46
edyta1 napisał/a:
Może powinnam porozmawiać z jego terateutką, bo może wystawić mu zaświadczenie,że się leczy
Pisałaś, że chodzi na AA, a tam nie ma terapeutów, to z kim chcesz rozmawiać i o czym?
Edyta! Przestań ściemniać, że chodzisz na terapię, i zadzwoń w końcu do ośrodka.
Gdyby Ci się nie chciało szukać adresów, to służę: http://www.psychologia.ed...hologiczna.htmlPati - Nie 01 Maj, 2011 14:02
edyta1 napisał/a:
"tatuś znowu pił piwko".
Moje młodsze dziecko też tak reagowało na picie swojego taty.
edyta1 napisał/a:
sam na siebie zadzwonił na policję, że go nie chce wpuścić do domu
Przepraszam ale się uśmiałam nie mogłam się powstrzymać
Jak mój były mąż zadzwonił na policję(oczywiście nałykany)to im się żalił i prosił o interwencję.
Bo żona mi grozi,że mnie nie wpuści do domu mówił
Nawet nie pofatygowali się aby przyjechać w tej Jego sprawie
A policjant,który poprosił mnie do telefonu poinformował mnie o moich prawach i jego prawach.
Masz prawo Edytko nie wpuszczać go do domu jak jest pod wpływem alkoholu.
edyta1 napisał/a:
Jednak nie mogę nic nie robić, bo przegram wojnę o siebie i o dzieci!
Ja stworzyłam dzieciom bezpieczny dom przedewszystkim i robie porządek z sobą czyli chodzę na terapię.
Gdyby nie to,to bardzo możliwe,że zabrano by mi dzieci.
Zapamiętaj Edyto,że Ty odpowiadasz za swoje dzieci.
I może kiedyś nadejść taki dzień,że usłyszysz od Nich,że mogłaś coś z tym życiem zrobić.
Rozmawiałam ostatnio ze starszą córką i zapytałam czy ma żal do mnie o to ,że rozeszłam się z jej ojcem?
Ku mojemu zaskoczeniu powiedziała,że dobrze zrobiłam jej zdaniem i ,że się z tego cieszy
Naprawdę dobrych wyborów życzę edyta1 - Nie 01 Maj, 2011 20:42
Klara napisał/a:
Edyta! Przestań ściemniać, że chodzisz na terapię, i zadzwoń w końcu do ośrodka.
Klaro tym razem mnie zaatakowałaś, już chyba, że mieszkam w małej miejscowości i chodzę do aa-lonki, a tam przyjeżdza na nasze spotkania terapeuta z ośrodka uzależnień. Zapytałam się jej czym się różni to o czym mu rozmawiamy od takiej terapii w ośrodku. Zarzuciłam jej,że to nie jest żadna terapia, a ona mi powiedziała,że może co to ma być- tylko,że nie odbywa się w poradni. ŁAPIECIE MNIE ZA SŁOWA!! Jednak to co tu piszecie pokrywa się z tym co słyszę na naszych spotkaniach. Co do mojego człeka to oni mają na tej całej grupie spotkania z panią psycholog raz w tygodniu i to ona mu może wystawic to zaświadczenie o którym wcześniej pisałam.
a teraz z innej beczki- czy ktoś mi napiszę jak dodać zdjęcia do tej grupy galernicy, bo nie za bardzo wiem jak Klara - Nie 01 Maj, 2011 20:58 Edytko, to nie był atak.
edyta1 napisał/a:
aa-lonki
Al-Anon - to są grupy samopomocowe i nigdy mityngów nie prowadzi terapeuta.
edyta1 napisał/a:
Co do mojego człeka to oni mają na tej całej grupie spotkania z panią psycholog raz w tygodniu i to ona mu może wystawic to zaświadczenie o którym wcześniej pisałam.
No tak, to on chodzi na terapię, a nie na AA (mityngów AA nie prowadzą terapeuci)
Widzisz - to nie jest łapanie za słowa, tylko zdziwienie, że chodząc na terapię, nie odróżniasz jednego od drugiego.
edyta1 napisał/a:
jak dodać zdjęcia do tej grupy galernicy,
Najpierw napisz do Wiedźmy, żeby Cię dopisała do grupy, a później będziesz mogła dodawać zdjęcia edyta1 - Nie 01 Maj, 2011 21:04
Klara napisał/a:
Najpierw napisz do Wiedźmy, żeby Cię dopisała do grupy, a później będziesz mogła dodawać zdjęcia
W grupie już jestem i już pomału dochodzę jak dodać zdjecia, muszę tylko wykombinować program do zmniejszania zdjęć, bo mój wcześniejszy pożarł wirus.Klara - Nie 01 Maj, 2011 21:13 Niedawno Yuraa podawał link do takiego programu, ale nie pamiętam, gdzie to było.
Jeśli znajdę, dam Ci na niego namiary.
Al-Anon - to są grupy samopomocowe i nigdy mityngów nie prowadzi terapeuta.
A wiesz,że przy naszej grupie działa psycholog,który prowadzi warsztaty,jest zawsze pod ręką.Pewnie o ty chodzi Edi,a nie o to,że terapeuta coś tam prowadzi na mityngu.edyta1 - Nie 01 Maj, 2011 22:08 Już sobie poradziłam i dodałam zdjęcia do albumu. beata - Nie 01 Maj, 2011 22:10
edyta1 napisał/a:
Już sobie poradziłam i dodałam zdjęcia do albumu.
Lecę ogladać.beata - Nie 01 Maj, 2011 22:14 Już obglądnęłam. rybenka1 - Nie 01 Maj, 2011 22:37 Ja tez . Pati - Nie 01 Maj, 2011 22:40 Ja też,ja też Klara - Pon 02 Maj, 2011 08:22
beata napisał/a:
Pewnie o ty chodzi Edi,a nie o to,że terapeuta coś tam prowadzi na mityngu.
No, pewnie tak!
Nie umiem czytać między wierszami edyta1 - Śro 04 Maj, 2011 10:15 Teraz będę miała parę dni spokoju. Ten mój slubny wyjechał w delegację, będzie miała okazję,żeby się nachlać bez większych konsekwencji(no chyba,że go wywalą z pracy).Tomoe - Śro 04 Maj, 2011 11:37 Obejrzałam wasze zdjęcia w albumie.
I wiesz co ci powiem?
I ty, i te dzieciaki zasługujecie w życiu na coś znacznie lepszego niż "parę dni spokoju".
Weźże ty wreszcie, dziewczyno, kopnij tego pijaka w d**ę i fundnij sobie i tym dzieciom całe życie spokoju.
Wyrok za znęcanie się nic nie dał.
"Przymusowe" leczenie nic nie daje.
Jak długo ty jeszcze zamierzasz czekać - i właściwie na co???
Pozdrawiam. edyta1 - Śro 04 Maj, 2011 20:36 Już sama nie wiem na co jak czekam? Gdzieś w tym wszystkim sie pogubiłam. Zatraciłam siebie gdzieś w tym wszystkim? Łatwiej było podjąć decyzję o rozstaniu jak pił tygodniami,wtedy wszystko było albo białe albo czarne. staaw - Śro 04 Maj, 2011 21:14
edyta1 napisał/a:
Łatwiej było podjąć decyzję o rozstaniu jak pił tygodniami,wtedy wszystko było albo białe albo czarne.
Podaj adres, pojadę i 3/4 mu postawię...
Dziewczyno, szkoda Ciebie i dzieci twych....
Kiedy to zrozumiesz?pterodaktyll - Śro 04 Maj, 2011 21:22
staaw napisał/a:
Kiedy to zrozumiesz?
Prawdopodobnie jak większość współuzal. wtedy, kiedy będzie już na to za późno.....stiff - Śro 04 Maj, 2011 21:30
edyta1 napisał/a:
Łatwiej było podjąć decyzję o rozstaniu jak pił tygodniami,wtedy wszystko było albo białe albo czarne.
Zycie masz tylko jedno i ono nie stoi w miejscu wiec sama zacznij kreować swoja rzeczywistość...
Dobrych wyborów życzę... edyta1 - Czw 05 Maj, 2011 18:28 Jakoś dziwnie się dzieję z nami współuzależnionymi- jak pisałam mój mąż jest w delegacji, dzisiaj wcale się nie odezwał i targają mną jakiś sprzeczne emocje,zamartwiam sie czy przypadkiem nie zaciągnął? Przecież doskonale wiem,że nie mam wpływu na jego chorobę
A teraz z innej beczki śniło mi się dzisiaj,że moja córcia umarła- co to był za okropny sen, obudziłam się zalana łzami Klara - Czw 05 Maj, 2011 19:04
edyta1 napisał/a:
co to był za okropny sen,
Zaraz pobiegłam do sennika i przeczytałam:
Cytat:
Śmierć czyjąś widzieć - długie życie.
Zobacz tu:
http://senniki.republika.pl/senniki_s.htmlJaKaJA - Czw 05 Maj, 2011 22:14 to twoje lęki i obawy kochana wyłazą we śnie....też tak czasami mam i męczą mnie przeróżne najdziwniejsze koszmary,to podobno niepoukładane,niepozałatwiane obszary dają o sobie znać. To tylko sen kochana edyta1 - Sob 07 Maj, 2011 19:41 U mnie znowu "lipa"- jak mawiała swojego czasu moja matematyczka, ten znowu zapił. Już powali nie mam na to wszystko siły! Wrócił wczoraj z delegacji i niby wszystko było ok, nawet mój pierworodny się ucieszył- tatuś przywiózł prezenty, a dzisiaj znów klops. Wiem co mi poradzicie, zrób coś z tym, nie wpuść go do domu, zadzwoń na policję, a ja dzisiaj po prostu wymiękam. Jeszcze go nie widziałam, ale dzwonił do mnie i wydawało mi się,że jest trachnięty. Najlepiej to bym zabrała dzieci i uciekła na koniec świata, zaczeła wszystko od nowa w miejscu gdzie nikt mnie nie zna. Znowu nie będę mogła spać w nocy, już dostalam rozstroju żołądka, a serce wali mi w nieokreślonym rytmie Tomoe - Sob 07 Maj, 2011 19:51
A musisz uciekać na koniec świata z dziećmi, żeby zmienić swoje życie?
Pomyśl o tym, co możesz zmienić tu i teraz, bez uciekania.
Tylko przestań już kombinować co by tu jeszcze zrobić żeby on przestał pić.
Zacznij brać pod uwagę taką możliwość że on nie przestanie. Nigdy. I co wtedy zrobisz?anakonda - Sob 07 Maj, 2011 20:12
Tomoe napisał/a:
Zacznij brać pod uwagę taką możliwość że on nie przestanie. Nigdy. I co wtedy zrobisz?
zacznie uzalac sie na forum:P
a tak bez zlosliwosci zrob cos z tym swoim "problemem":Pedyta1 - Sob 07 Maj, 2011 20:12
Tomoe napisał/a:
A musisz uciekać na koniec świata z dziećmi, żeby zmienić swoje życie?
A gdzie mam zwiać do rodziców? Przecież na dłuzszą metę tam się nie da- już próbowałam. Dzisiaj moja mama mi powiedziala, ze sama sobie takie życie wybralam- przeciez nie wiedzialam, ze on będzie alkoholikiem!!Tomoe - Sob 07 Maj, 2011 20:26 A dlaczego ty masz ciągle uciekać?
Nie widzisz innych możliwości niż ucieczki i powroty?pterodaktyll - Sob 07 Maj, 2011 20:31
Tomoe napisał/a:
dlaczego ty masz ciągle uciekać?
Chyba przed sobą głównie............ olimpijka - Nie 08 Maj, 2011 08:39
edyta1 napisał/a:
moja mama mi powiedziala, ze sama sobie takie życie wybralam
a czyż nie miała racji? każda z nas wybiera takie życie. wybiera bo przecież mamy wybór - żyć tak licząc na cud lub odejść.
Poczytuję poczytuję i mam takie wrażenie,przynajmniej tak wynika z treści, że cały czas żyjesz rytmem życia męża. zapije, nie zapije... jestes tak młodą kobietą, kobietą przed którą caę życie..życie które mogłoby być spokojne piękne i szczęśliwe..obdarzoną jak czytam cudownymi dziećmi.. i tkwisz w tym wszystkim. załóż sobie że on nie przestanie i wyobraź sobie takie kolejne 40 lat, a będzie coraz gorzej. ale przecież Ty to wiesz, prawda?Jras4 - Nie 08 Maj, 2011 12:31
edyta1 napisał/a:
ze sama sobie takie życie wybralam-
i miała recię
Cytat:
przecież nie wiedzialam, ze on będzie alkoholikiem!!
i tak i nie może na początku nie wiedziałaś a potem ...też nie wiedziałaś ?? ..i co będziesz teraz tak siedzieć na du*** i nic nie robić ..Skoro niemasz gdzie iść to zrub sobie plan na włąsne życie żeby nie było tak że na stałe jesteś na sznurku tego menela ..rozumiesz a jak nie to siedz z nim i płacz dalejedyta1 - Śro 11 Maj, 2011 12:24 Dzisiaj doszła do mnie najgorsza prawda,że życzę mojemu,żeby zdechł pod płotem,chyba wtedy bym się naprawdę od niego uwolniła. Wiem,że to jest okrutne,ale złapałam się dzisiaj na takich myslach. Znowu pije od 5 dni i myslałam, że gorzej to przeżyję. Jak sie okazało to nie jestem wcale taka słaba. Dzisiaj nie wpuściłam go w nocy do domu i "biedny" chłopina musiał spać w piwnicy(tak mi powiedział). Wczoraj była ostateczna rozprawa o to jego przymusowe leczenie stacjonarne no i sad go kieruje. Moze ktoś mi powie ile się czeka na takie miejsce w osrodku? Powiedział,że jego starszy brat mnie wygoni z mieszkania jak on pójdzie na ten cholerny odwyk.ZbOlo - Śro 11 Maj, 2011 12:26
edyta1 napisał/a:
Dzisiaj doszła do mnie najgorsza prawda
...nie potrafię pomóc, ale życzę wielu sił i pogody ducha...pterodaktyll - Śro 11 Maj, 2011 12:34
edyta1 napisał/a:
sad go kieruje.
Marne szanse widziałem takich na odwyku.......
edyta1 napisał/a:
jego starszy brat mnie wygoni z mieszkania jak on pójdzie na ten cholerny odwyk.
Nie przejmuj się bełkotem pijaka, bredzi.........sabatka - Śro 11 Maj, 2011 12:36 masz stały meldunek??Klara - Śro 11 Maj, 2011 12:37
edyta1 napisał/a:
Powiedział,że jego starszy brat mnie wygoni z mieszkania jak on pójdzie na ten cholerny odwyk.
Niby z jakiej racji???
edyta1 napisał/a:
Moze ktoś mi powie ile się czeka na takie miejsce w osrodku?
To zależy od wielu czynników.
Pamiętaj Edyto, że pobyt na leczeniu wcale nie oznacza, że Twój mąż przestanie pić
Zajmij się sobą, nie daj się wciągać w słowne przepychanki i awantury, nie rozmawiaj z mężem wtedy, gdy jest pijany, kombinuj, jak się od niego uwolnić.
ZACZNIJ ŻYĆ WŁASNYM ŻYCIEM!!!!staaw - Śro 11 Maj, 2011 18:29
Klara napisał/a:
Pamiętaj Edyto, że pobyt na leczeniu wcale nie oznacza, że Twój mąż przestanie pić
A już na przymusowym... czarno to widzę...
Wykorzystaj ten czas by zająć się własnym życiem. Wyzwalacz, bo on w pewnym sensie jest dla Ciebie wyzwalaczem, będzie daleko... Dobry czas by zająć się sobą...beata - Śro 11 Maj, 2011 22:49
edyta1 napisał/a:
że życzę mojemu,żeby zdechł pod płotem,chyba wtedy bym się naprawdę od niego uwolniła. Wiem,że to jest okrutne,ale złapałam się dzisiaj na takich myslach.
Jeśli Cię to pocieszy Edytko,to ja też tak mężowi życzyłam.Pod koniec,to już nawet byłam rozczarowana i zła,gdy wracał,a nie gdzieś zdechł.celine - Czw 12 Maj, 2011 22:10 Najlepiej to bym zabrała dzieci i uciekła na koniec świata, zaczeła wszystko od nowa w miejscu gdzie nikt mnie nie zna. Witaj,ja tak zrobiłam,może nie dosłownie" na koniec świata".Wyprowadzajac się z domu do ojca i stworzyłam mężowi taki komfort picia, że lepiej nie mówić.Klara - Pią 13 Maj, 2011 16:15
celine napisał/a:
Najlepiej to bym zabrała dzieci i uciekła na koniec świata,
No więc to zrób Celinko.
Szkoda Twojego życia na użeranie się z alkoholikiem.sabatka - Pią 13 Maj, 2011 16:40 celinko ty decydujesz i ty ponosisz konsekwencje. to twoje życie! dbaj o niemilutka - Pią 13 Maj, 2011 21:41
edyta1 napisał/a:
Tomoe napisał/a:
A musisz uciekać na koniec świata z dziećmi, żeby zmienić swoje życie?
A gdzie mam zwiać do rodziców? Przecież na dłuzszą metę tam się nie da- już próbowałam. Dzisiaj moja mama mi powiedziala, ze sama sobie takie życie wybralam- przecież nie wiedzialam, ze on będzie alkoholikiem!!
Edytko .twoja mama nie bardzo jest swiadoma co do ciebie mówi a za razem jak bardzo te słowa mogą ranić ale jedyne co się zgadza to to ,że tak -sama sobie takie życie wybrałaś i sama musisz próbować sobie pomóc ,jak bardzo jest ciężko -wiem bo sama próbuje odmienić swoje życie i życie dzieci .Na własnym przykładzie wiem ,że najpierw trzeba poukładać sobie to wszystko samej sobie w głowie ,nabrac pewności siebie i pozbyć się strachu jaki w nas drzemie poprzez codzienne życie z alkoholikiem a dopiero później decydować się na kolejne kroki np.wyprowadzka i tak dalej .....kiedyś tłumaczono mi tutaj ,że przede wszystkim powinnam nauczyć się ,że najważniejsza jestem JA,że moje zycie ma przestać kręcić się wokół mojego alko ,mam zadbać o własne potrzeby ,nauczyć się stanowczo mówić o swoich potrzebach ...mi sie to w dużym stopniu udało choć jeszcze pewnie dużo przede mną ale dzięki temu moje życie nie kończy sie na siedzeniu i użalaniu sie nad soba jaka to ja jestem nieszczęsliwa bo mam męża alkoholika-a kiedyś tak niestety było ...teraz nie mam na to czasu ,zostawiłam go samemu sobie ,mam tyle ciekawszych zajęć i pasji którymi się zajmuję a to pozwala mi na wiekszą pewność siebie i dowartościowuje mnie to ....Edyto ..nie przez ciebie twój mąz pije ,nie mogłaś tego przewidzieć i nie dla ciebie przestanie ..nie pozwól sie tak traktować a tym bardziej nie pozwól by twoja mama cię o to obwiniała Staraj sie zawalczyć o swoje szczęscie ,małymi kroczkami ale byle do przodu edyta1 - Nie 15 Maj, 2011 17:46 Jakie to nasze polskie prawo jest debilne, zadzwoniłam do sąd i zapytałam się o postanowienie i jak się okazało to kierują go tylko na leczenie ambulatoryjne. Więc nici z kilku tygodniu spokoju! Na dodatek baba w sądzie nie chciała mnie poinformować o decyzji sądu. Oczywiście sie zdenerwowałam i usłyszala ode mnie kilka słów prawdy. W czwartek znów miałam policję w domu, bo sie debil awanturował, jednak nic nie zrobili, bo uciekł i nie miał już odwagi wrocic do domu. Dobrze,że chociaz dzieci się nie obudziły.beata - Nie 15 Maj, 2011 18:24
milutka napisał/a:
ale jedyne co się zgadza to to ,że tak -sama sobie takie życie wybrałaś i sama musisz próbować sobie pomóc
Jednak czyjeś wsparcie dodaje sił.I ja Cię Edi wspieram. Klara - Nie 15 Maj, 2011 19:06
edyta1 napisał/a:
Na dodatek baba w sądzie nie chciała mnie poinformować o decyzji sądu.
Być może dlatego, że nie udzielają informacji telefonicznie.
W ten sposób każdy człowiek z ulicy mógłby się podszywać pod inną osobę.
Gdybyś poszła do sądu, to przynajmniej poinstruowaliby Cię o tym czy możesz, czy w ogóle nie wolno Ci się dowiadywać o tym, co dzieje się z mężem.
Z drugiej strony myślę, że dla Ciebie byłoby lepiej gdybyś energię zużywaną na zmuszanie męża do terapii wykorzystała na całkowite uwolnienie się od niego.milutka - Nie 15 Maj, 2011 20:29
edyta1 napisał/a:
Na dodatek baba w sądzie nie chciała mnie poinformować o decyzji sądu. Oczywiście sie zdenerwowałam i usłyszala ode mnie kilka słów prawdy.
Edytko usłyszała od ciebie kilka słów ale nie prawdy ...tylko kilka niepotrzebnych słów zdesperowanej żony niestety nigdy -nikt ci takich informacji nie udzieli telefonicznie ,szkoda twojego zachodu i twoich nerwów ...taka decyzja przyjdzie mu pocztą ale również poleconym na jego nazwisko ...jesli mogę to poradze ci żebyś posłuchała rad Klary bo na prawdę warto ...ja kiedyś równiez bardzo ale to bardzo czekałam na jaki kolwiek wyjazd męża ,delegacja czy inny ...byle by zostac samej w domu ,byle by troche psychicznie odpocząc ...a teraz przyznam ,że mi to wsio radno czy jest czy nie ,,,moje życie przestało się kręcić w okół niego czasem również gdy ma ciągi znoszę to niezbyt ale za kazdym razem już radze sobie lepiej -tobie też tego życzę gdyż wiem jak my współuzależnione potrafimy obcesyjnie uzależniać wszystko to co robimy od swoich partnerów edyta1 - Pią 03 Cze, 2011 20:44 Witajcie ponownie. Troszkę mnie nie było, gdyż padł mi internet. U mnie i u dzieciaków wszystko w miarę dobrze. Mój ślubny pije bez przerwy od dwoch tygodni- prawie nie trzezwieje. Dom traktuje jak hotel i wytrzezwiałkę. Nie awanturuję się i praktycznie nic nie mogę zrobić! Dzisiaj już jestem prawie zdecydowana na rozwód. Trzeba zakończyć tą fikcję!Tomoe - Pią 03 Cze, 2011 21:00
edyta1 napisał/a:
Dzisiaj już jestem prawie zdecydowana na rozwód.
Hmmmm..... prawie?....
A co jeszcze przemawia przeciwko zakończeniu, jak to określiłaś, tej fikcji?
Jakie są twoje korzyści z tego małżeństwa?
Czego nie chcesz stracić?
Bo jakieś korzyści musisz mieć, skoro jeszcze żyjesz z alkoholikiem. edyta1 - Pią 03 Cze, 2011 21:08
Tomoe napisał/a:
Jakie są twoje korzyści z tego małżeństwa?
Czego nie chcesz stracić?
Bo jakieś korzyści musisz mieć, skoro jeszcze żyjesz z alkoholikiem.
Tak naprawde to nie mam żadnych korzyści. Jednak boję się tego rozwodu jak jasna cholera. Przez prawię rok piorę brudy po rożnych instytucjach!!!! Czasami czuje się jak wariatka!!!
Czuję się zmęczona i stara!! Czasami to nie mam siły zwlec się z łóżka!!Tomoe - Pią 03 Cze, 2011 21:18 To prawda... bardzo dużo czasu i wysiłku wkładasz w to, żeby twój mąż przestał pić, a on jak na złość nie przestaje. Nic dziwnego że czujesz się zniechęcona i wyczerpana.
A on jak pił - tak pije. I całkiem możliwe że nigdy nie przestanie. Nie masz na to wpływu...
Czas sobie odpuścić i uznać swoją bezsilność wobec jego picia.
A teraz dla odmiany zamknij na chwilę oczy i wyobraź sobie, jak się poczujesz po rozwodzie... Marc-elus - Pią 03 Cze, 2011 21:38
Tomoe napisał/a:
bardzo dużo czasu i wysiłku wkładasz w to, żeby twój mąż przestał pić, a on jak na złość nie przestaje
A najśmieszniejsze jest to że on się tym nie przejmuje...pterodaktyll - Pią 03 Cze, 2011 21:54
Marc-elus napisał/a:
najśmieszniejsze jest to że on się tym nie przejmuje...
Gorzej......on prawdopodobnie nawet o tym nie wie....szymon - Pią 03 Cze, 2011 22:05
pterodaktyll napisał/a:
Gorzej......on prawdopodobnie nawet o tym nie wie....