To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - po co o tym gadać

jorgus777 - Pią 08 Kwi, 2011 09:38

A tak na prawdę to z czego tu się cieszyć- z terapii, z odwyku, z detoksu przecież to cierpienie jest ohydne, moim skromnym zdaniem, raczej powinno być cichym wspomnieniem, a skoro już jesteśmy na tej terapii to przemilczmy to, nie musimy z tym faktem latać jak z transparentem i obwieszczać całemu światu jacy to my odważni i w ogóle na jaką cholerę o takich faktach pisać na forum współczucia szukać, czy jak, podziwu , nie rozumiem ????
staaw - Pią 08 Kwi, 2011 09:45

jorgus777 napisał/a:
A tak na prawdę to z czego tu się cieszyć- z terapii, z odwyku, z detoksu przecież to cierpienie jest ohydne, moim skromnym zdaniem, raczej powinno być cichym wspomnieniem, a skoro już jesteśmy na tej terapii to przemilczmy to, nie musimy z tym faktem latać jak z transparentem i obwieszczać całemu światu jacy to my odważni i w ogóle na jaką cholerę o takich faktach pisać na forum współczucia szukać, czy jak, podziwu , nie rozumiem ????
Lepiej szukać poklasku że się dziesiąt lat nie pije za sprawą czarodziejskiej różdżki :mysli:
jorgus777 - Pią 08 Kwi, 2011 10:02

staaw napisał/a:
Lepiej szukać poklasku że się dziesiąt lat nie pije za sprawą czarodziejskiej różdżki :mysli:

Bo to i prawda nawet święta prawda!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

staaw - Pią 08 Kwi, 2011 10:04

jorgus777 napisał/a:
staaw napisał/a:
Lepiej szukać poklasku że się dziesiąt lat nie pije za sprawą czarodziejskiej różdżki :mysli:

Bo to i prawda nawet święta prawda!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Jestem pod wrażeniem, ja zapijałem jeszcze wielokrotnie, nim stan się utrwalił :szok:

pterodaktyll - Pią 08 Kwi, 2011 10:06

O czym Wy u diabła gadacie? :mysli:
jorgus777 - Pią 08 Kwi, 2011 10:13

A tak na prawdę, bez owijania w bawełnę, to czym powinien się zajmować trzeźwy alkoholik, no czym? bo z mojego doświadczenia wiem że wspomnienia lub obnoszenie się ze swoim problemem, lub leczenie całego świata, nie przynosi nic dobrego, a babranie się we własnych odchodach też nic nie daje, więc pozostaje jedynie to co przed nami i to co dobre, co pozytywne, a wmawianie sobie że ja jestem chory to już w ogóle bzdet jakich mało, bo to z kolei traktujemy jako usprawiedliwienie w kolejnym piciu no bo parzcież jestem chory więc normalne że się napiłem , przecież zdrowi nie piją bo jest im to nie potrzebne.
pterodaktyll - Pią 08 Kwi, 2011 10:16

jorgus777 napisał/a:
tak na prawdę, bez owijania w bawełnę, to czym powinien się zajmować trzeźwy alkoholik, no czym? bo z mojego doświadczenia wiem że wspomnienia lub obnoszenie się ze swoim problemem, lub leczenie całego świata, nie przynosi nic dobrego, a babranie się we własnych odchodach też nic nie daje, więc pozostaje jedynie to co przed nami i to co dobre, co pozytywne, a wmawianie sobie że ja jestem chory to już w ogóle bzdet jakich mało, bo to z kolei traktujemy jako usprawiedliwienie w kolejnym piciu no bo parzcież jestem chory więc normalne że się napiłem , przecież zdrowi nie piją bo jest im to nie potrzebne.

Może Cię to nieco zdziwi ale ja się pod tym podpisuje wszystkimi skrzydłami jakie mam :)

ZbOlo - Pią 08 Kwi, 2011 10:18

jorgus777 napisał/a:
a wmawianie sobie że ja jestem chory to już w ogóle bzdet jakich mało, bo to z kolei traktujemy jako usprawiedliwienie w kolejnym piciu no bo parzcież jestem chory więc normalne że się napiłem , przecież zdrowi nie piją bo jest im to nie potrzebne.

...moim zdaniem nie trzeba sobie wmawiać, trzeba wiedzieć jakie ograniczenia niesie ze sobą alkoholizm i już... ja rano przy goleniu nie mówię do swojego odbicia: "...cześć jestem alkoholikiem..."... grg45

staaw - Pią 08 Kwi, 2011 10:20

jorgus777 napisał/a:
A tak na prawdę, bez owijania w bawełnę, to czym powinien się zajmować trzeźwy alkoholik, no czym?
Krokiem pierwszym lub 12 ze wszystkimi pośrednimi i czynnościami codziennymi. Nie rozumiem dla czego przebywanie w OTU ma być wstydliwie chowane pod dywan.
jorgus777 - Pią 08 Kwi, 2011 10:29

ZbOlo napisał/a:
..moim zdaniem nie trzeba sobie wmawiać, trzeba wiedzieć jakie ograniczenia niesie ze sobą alkoholizm i już... ja rano przy goleniu nie mówię do swojego odbicia: "...cześć jestem alkoholikiem..."... grg45

Super, i to jest to, zgadzam się z wypowiedzią lecz mam prośbę spróbuj spojrzeć na ten element z innej strony, co się wyprawia na grupach AA, zaznaczam nie na wszystkich, na terapiach , na odwykach , w gronie trzeźwych alkoholików w ich rodzinach jak często słychać tam słowa on jest chory ty jesteś chory o ten alkoholik ten chory, lub jak często rozdrapuje się wspomnienia i to zamiast w sposób pozytywny i trochę humorystyczny to wprowadza się sugestywną atmosferę grobowej powagi wspomina się krzywdy jakie wyrządziło się ludzkości wbijając tym samym ludzi w poczucie winy a to jest już totalne zniszczenie .

Jonesy - Pią 08 Kwi, 2011 10:35

jorgus777 napisał/a:

Super, i to jest to, zgadzam się z wypowiedzią lecz mam prośbę spróbuj spojrzeć na ten element z innej strony, co się wyprawia na grupach AA, zaznaczam nie na wszystkich, na terapiach , na odwykach , w gronie trzeźwych alkoholików w ich rodzinach jak często słychać tam słowa on jest chory ty jesteś chory o ten alkoholik ten chory, lub jak często rozdrapuje się wspomnienia i to zamiast w sposób pozytywny i trochę humorystyczny to wprowadza się sugestywną atmosferę grobowej powagi wspomina się krzywdy jakie wyrządziło się ludzkości wbijając tym samym ludzi w poczucie winy a to jest już totalne zniszczenie .


Czyli jak? "Geniu, hahaha, a pamiętasz jak w wigilię2002 roku zarzygałeś choinkę? Ale był ubaw po pachy. Albo jak, hahaha, zesrałeś się na sylwestrze w 2005 bo byłeś nawalony jak bąk?"

Wczoraj na grupie był facet, który, żonaty, chlał 20 lat, z tego długo pracował za granicą i jak mówił kraj od morza do morza i co drugi dzień święta - gorzała dziwki i cała reszta. Aż do stanu delirium. Nie pije 3 tygodnie (wliczając detoks i resztę). Wczoraj miał pretensje, że żona go wnerwia, bo ciągle rozpamiętuje i przypomina jak chlał. Jak on to mówi - "było minęło" - i co Ty na to? Tak ma to wyglądać?

Nie ma nic humorystycznego i pozytywnego w człowieku, który przepił połowę swojego życia, pół biedy niszcząć tylko swoje życie, gorzej jak całej rodziny. I Ty chcesz żeby ktoś do tego podszedł z humorem? Nie rozpamiętywał?

staaw - Pią 08 Kwi, 2011 10:37

jorgus777 napisał/a:
on jest chory ty jesteś chory o ten alkoholik ten chory, lub jak często rozdrapuje się wspomnienia i to zamiast w sposób pozytywny i trochę humorystyczny to wprowadza się sugestywną atmosferę grobowej powagi wspomina się krzywdy jakie wyrządziło się ludzkości wbijając tym samym ludzi w poczucie winy a to jest już totalne zniszczenie .
Kiedy byłem zdrowy piłem. Kiedy poczułem że już wyzdrowiałem, zapiłem. Kiedy codziennie przypominam sobie że jestem chory, nie piję... Chyba wolę powagę niż błazeństwo...
jorgus777 - Pią 08 Kwi, 2011 10:37

staaw napisał/a:
Nie rozumiem dla czego przebywanie w OTU ma być wstydliwie chowane pod dywan.

Nie chodzi o chowanie pod dywan ale o spokojne zachowanie tej informacji dla siebie, a nie obwieszczanie całemu światu że byliśmy na OTU, ta informacja jest dla ścisłego grona ludzi, to coś jak z tymi którzy wyszli z kryminału zauważ jak wielu z nich się z tym faktem obnosi myśląc sobie zapewne że to chwalebne i wywoła respekt w pewnych gremiach ale tak na prawdę to świat ma to daleko w głębokim poważaniu i zazwyczaj nikogo to nie obchodzi a wręcz ten fakt jest niszczący dla tego osobnika bo jest negatywny.

staaw - Pią 08 Kwi, 2011 10:45

jorgus777 napisał/a:
staaw napisał/a:
Nie rozumiem dla czego przebywanie w OTU ma być wstydliwie chowane pod dywan.

Nie chodzi o chowanie pod dywan ale o spokojne zachowanie tej informacji dla siebie, a nie obwieszczanie całemu światu że byliśmy na OTU, ta informacja jest dla ścisłego grona ludzi, to coś jak z tymi którzy wyszli z kryminału zauważ jak wielu z nich się z tym faktem obnosi myśląc sobie zapewne że to chwalebne i wywoła respekt w pewnych gremiach ale tak na prawdę to świat ma to daleko w głębokim poważaniu i zazwyczaj nikogo to nie obchodzi a wręcz ten fakt jest niszczący dla tego osobnika bo jest negatywny.
Ja sobie chętnie przypominam nocleg w hotelu, niecałe 300 PLN za 10 godzin, w chwilach zwątpienia pomaga mi to.
Pójście na terapię do OTU wymaga wiele odwagi, nie dziwię się że człowiek czuje się bohaterem i chce o tym powiedzieć. Medalu nie dostanie, też nie dostałem, chociaż pochwalić się warto...

jorgus777 - Pią 08 Kwi, 2011 10:51

Jonesy napisał/a:
Nie ma nic humorystycznego i pozytywnego w człowieku, który przepił połowę swojego życia, pół biedy niszcząć tylko swoje życie, gorzej jak całej rodziny. I Ty chcesz żeby ktoś do tego podszedł z humorem? Nie rozpamiętywał


Jasne ze nie ma, ameryki tu nie odkryłeś, i co uważasz że co resztę swojego życia to pewnikiem ten ktoś na galerach powinien spędzić na torturach , żyć w poczuciu winy chłoszcząc się do bólu swoimi wspomnieniami lub użalając się nad swoim podłym losem, a to może go od razu na szafot bo po jaką cholerę będzie znowu pil bo innego wyjścia nie ma.
Uważasz że torturowanie się wspomnieniami to jest dobre wyjście no skoro tak to tak rób a efekty zobaczymy. Szczęśliwej podróży.

staaw - Pią 08 Kwi, 2011 10:53

jorgus777 napisał/a:
Uważasz że torturowanie się wspomnieniami to jest dobre wyjście no skoro tak to tak rób a efekty zobaczymy. Szczęśliwej podróży.
Ku pamięci, nie znęcaniu... Mi pomaga, wesołkowatość marnie się kończyła...
jorgus777 - Pią 08 Kwi, 2011 10:55

staaw napisał/a:
Pójście na terapię do OTU wymaga wiele odwagi, nie dziwię się że człowiek czuje się bohaterem i chce o tym powiedzieć.

Ale mi ci bohater łół

staaw - Pią 08 Kwi, 2011 10:57

jorgus777 napisał/a:
staaw napisał/a:
Pójście na terapię do OTU wymaga wiele odwagi, nie dziwię się że człowiek czuje się bohaterem i chce o tym powiedzieć.

Ale mi ci bohater łół
Zdradzisz, jak rozpocząłeś swoją trzeźwość?
jorgus777 - Pią 08 Kwi, 2011 11:01

staaw napisał/a:
Ku pamięci, nie znęcaniu... Mi pomaga, wesołkowatość marnie się kończyła...

No to sobie zanuć "W mogile ciemnej" ! Ale nie wszyscy muszą słuchać muzyki żałobnej prawda?

staaw - Pią 08 Kwi, 2011 11:02

jorgus777 napisał/a:
staaw napisał/a:
Ku pamięci, nie znęcaniu... Mi pomaga, wesołkowatość marnie się kończyła...

No to sobie zanuć "W mogile ciemnej" ! Ale nie wszyscy muszą słuchać muzyki żałobnej prawda?
Ci co nie chcą, mogą pić na weselach... Tzw demokrację mamy...
Jonesy - Pią 08 Kwi, 2011 11:10

Ależ Cię Jorgus nosi. Ciska Cię niemiłosiernie, to każdego masz pretensje. Przez 40 lat napisałeś, że 20 imprezowałeś. Teraz 3 lata nie pijesz i chcesz te 40 lat zamienić w dowcip? Ot w taką opowiastkę humorystyczną, akurat na imprezki rodzinne? Albo wcale nie wspominać, bo przecież już nie pijesz. I co bohaterem jesteś? Takiś bohater przez te 3 lata jak te 80% społeczeństwa co nie ma problemu z alkoholem. Marny z Ciebie bohater zatem.
Nie wiem czy masz rodzinę, czy jesteś sam. Ja patrzę po sobie - mam rodzinę i nie chcę jej stracić. Byłem i tak wystarczającym skórwysynem przez te lata chlania, żeby sobie z tego teraz żartować lub zapomnieć o sprawie, bo "było minęło- dawne dzieje". Twoją głowę możesz tak przeprogramować, ale po 40 latach imprezowania nikomu ze znajomych albo z rodziny nie wymażesz tego z pamięci. Ciężką pracą możesz poprawić ten wizerunek, ale:
-ty nie masz litości,
-wolisz z humorem podchodzić do swoich ekscesów,
-albo ewentualnie o nich zapomnieć bo "było minęło",
-nie ty odpowiadasz za swoje picie tylko RAS...

jorgus777 - Pią 08 Kwi, 2011 11:13

staaw napisał/a:
Zdradzisz, jak rozpocząłeś swoją trzeźwość?

Zdradzę, bo jestem sam zaskoczony, otóż 40 miesięcy temu po 2 tygodniówce a może więcej powoli systematycznie zwalniałem tempo i tylko skończyło się na kilku zastrzykach w przychodni takich przeciwwymiotnych bo darło ze mnie jak diabli, ale tak ogólnie nie było źle. Mimo iż już nie spożywałem trunków wyskokowych to w kieszonce zawsze miałem 100gramową buteleczkę wódeczki no tak na wszelki słuczaj, zapewne miało to dla mnie znaczenie psychologiczne i dawało poczucie bezpieczeństwa że w razie co to mam hihihih. Jak już troszkę prze-trzeźwiałem i zacząłem normalnie konsumować posiłki rozpocząłem intensywne czytanie literatury pozytywnego myślenia której to zresztą jestem oddanym fanem. Po 3 latach indywidualnej trzeźwości zacząłem uczęszczać na AA i trwam przy tym do dzisiaj . W swoim życiu miałem różne okresy trzeźwości i 5 lat i 3 i 2 no różnie to było. To na tyle jak na razie

staaw - Pią 08 Kwi, 2011 11:17

jorgus777 napisał/a:
Mimo iż już nie spożywałem trunków wyskokowych to w kieszonce zawsze miałem 100gramową buteleczkę wódeczki no tak na wszelki słuczaj, zapewne miało to dla mnie znaczenie psychologiczne i dawało poczucie bezpieczeństwa że w razie co to mam hihihih.

Dla mnie, alkoholika który próbował picia kontrolowanego, brzmi to jak bajka o żelaznym wilku. Nie mam powodów Ci nie wierzyć, ale nie podążę w dalszą drogę z piersiówką, wolę różaniec i literaturę AA.

jorgus777 - Pią 08 Kwi, 2011 11:32

Jonesy,
Widzisz kolego każdy orze jak może, czy ja ci narzucam co masz robić, skoro samoudręczenie jest dla ciebie wybawieniem to Bóg z tobą niech Ci się wiedzie jak najlepiej, ja piszę co mnie pomaga co nie oznacza, że wszystkim ma pomóc czy się podobać ta forma trzeźwości, tak nie jest, to są tylko moje spostrzeżenia i sugestie.
Walczysz ze mną jak bym był twoim wrogiem, a też tak nie jest, wszystkich nas łączy ten sam problem wszyscy jesteśmy sobie równi w tej sytuacji tu nie ma lepszych lub gorszych. Bardzo Cie proszę nie oceniaj też wkładu mojej pracy w to co osiągnąłem lub osiągam bo nie masz o tym zielonego pojęcia chyba że obmyśliłeś już jakiś miernik co to mierzy ludzi pod różnym kątem ich wiedzy i wkładu pracy, ich możliwości intelektualnych i t d itp.
Wiesz co fajny z ciebie gościu ale za mocno uderzasz, zastanawiam się kto cie tak w życiu skrzywdził że postrzegasz wszystkich dookoła jako swoich ewentualnych rywali, tylko w czym ta rywalizacja i na czym ma polegać to ja osobiście nie kumam???

jorgus777 - Pią 08 Kwi, 2011 11:36

Przecież nie latam teraz z piersiówką oszalałeś czy jak ?!!! to byla hihihi terapia wstępna hihih
staaw - Pią 08 Kwi, 2011 11:39

jorgus777 napisał/a:
Przecież nie latam teraz z piersiówką oszalałeś czy jak ?!!! to byla hihihi terapia wstępna hihih
Teraz bym nie latał. Na wstępnej latałem, ale krótko, zagrzać się nie zdążyła :bezradny:
Jonesy - Pią 08 Kwi, 2011 11:40

RAS gościu RAS. Zmień wyszukiwarkę...
hihihih, hihihi, hihih, hihihi
Tato ale było fajnie jak się naj****ś i nam spieprzyłeś wszystkie święta, urodziny, imieniny!!!
ejejejej, tatko, jeszcze kiedyś zafunduj nam to, było tak fajnie!!!
hihihi! hihihi!
mężu kochany jak ty zabawnie śmierdzisz jak śpisz koło mnie w nocy zarzygany hahahah, koniecznie musimy to powtórzyć.
Masz tu jeszcze inne humorystyczne aspekty z życia alkoholika. Te też są zabawnę? A może napisz jakie ty humorystyczne i pozytywne akcenty w swoim chlaniu widzisz?
Ja u siebie widzę teraz jak patrzę wstecz tylko małego, zniewolonego nałogiem człowieczka, który żałośnie sam siebie oszukiwał.

Dobra, daję sobie na wstrzymanie w Twoim temacie. Ale gościu, masz podejście, to ci muszę przyznać dosyć nietypowe.

jorgus777 - Pią 08 Kwi, 2011 11:44

staaw, Ze mną inaczej nie pogadasz bo ja wszystko i tak obracam w żart i z humorem odczytuję każda wypowiedź taka wypracowałem sobie osobowość, tak sobie żyję że cieszę się z każdej sekundy życia bo jestem trzeźwy i swojemu Bogu za to z całego serca dziękuje, a że mój Bóg to wesołek to bawimy się super. Bez względu czy się to komu podoba czy też nie !!
staaw - Pią 08 Kwi, 2011 11:47

jorgus777 napisał/a:
staaw, Ze mną inaczej nie pogadasz bo ja wszystko i tak obracam w żart i z humorem odczytuję każda wypowiedź taka wypracowałem sobie osobowość, tak sobie żyję że cieszę się z każdej sekundy życia bo jestem trzeźwy i swojemu Bogu za to z całego serca dziękuje, a że mój Bóg to wesołek to bawimy się super. Bez względu czy się to komu podoba czy też nie !!

Zapewniam Ciebie że ja również umiem śmiać się ze swoich ułomności, jednak do zagrożeń podchodzę bardzo poważnie. Choroba moja podstępną a wróg przebiegłym jest.

jorgus777 - Pią 08 Kwi, 2011 11:54

Jonesy,
Co ja na to poradzę że lubujesz się w czarnowidztwie, samoudręczeniu, w negatywizmie, jestem tolerancyjny, ale mnie w to nie mieszaj bo się nie da, mam żonę 3 dzieci i oni wszyscy mnie uwielbiają za to że w naszym domu jest tyle radości i humoru że wszyscy wszystkich kochają i to jest piękne a nie rozpamiętywanie zarzyganych chwil , oni tego nawet nie chcą wspominać oni są w siódmym niebie kiedy widzą mnie trzeźwego pełnego entuzjazmu który im się udziela, nie będę budował przyszłości na przeszłości chyba cie pogięło.

jorgus777 - Pią 08 Kwi, 2011 11:58

staaw,
Za zagrożenie to ja uważam rozbrajanie granatu hihih

Wiedźma - Pią 08 Kwi, 2011 13:39

jorgus777 napisał/a:
nie obwieszczanie całemu światu że byliśmy na OTU, ta informacja jest dla ścisłego grona ludzi

A gdzie Michał o tym napisał? No chyba właśnie do ścisłego grona ludzi - czyli na forum dla alkoholików.
Coś Ci wiadomo, żeby to obwieszczał całemu światu? Bo ja nie widziałam żadnych transparentów.
Nasze forum jest właśnie tym miejscem, gdzie można swobodnie rozmawiać o swoich terapiach,
detoxach, mityngach i tym wszystkim, co pomaga pozostawać trzeźwym.
Jeśli jesteś innego zdania, Jorguś, to przecież nie ma obowiązku i Ty pisać o tych sprawach nie musisz.
Ale też nie krytykuj kogoś, kto ma potrzebę pisania o swojej terapii.
Mnie na ten przykład interesuje, kto z naszych userów poddał się terapii i chętnie o tym czytam,
bo cieszy mnie fakt, że być może nasze forum choć w niewielkim stopniu, ale jednak przyczyniło się
do podjęcia ważnej życiowej decyzji jaką niewątpliwie jest podjęcie leczenia.

staaw - Pią 08 Kwi, 2011 13:42

Wiedźma napisał/a:
Mnie na ten przykład interesuje, kto z naszych userów poddał się terapii i chętnie o tym czytam,
bo cieszy mnie fakt, że być może nasze forum choć w niewielkim stopniu, ale jednak przyczyniło się
do podjęcia ważnej życiowej decyzji jaką niewątpliwie jest podjęcie leczenia.

A jeszcze i nową userkę przywiódł na Dekadencji łono...

Marc-elus - Pią 08 Kwi, 2011 14:12

Prawda leży po środku, jak zwykle :)
Dla mnie można żartować z alkoholizmu, jako choroby, ale robienie sobie kpin z tragedii ludzkiej to nie przystoi. Żarty z cierpienia innych są zwykłym chamstwem, a że się pośmieje z własnej ułomności? Co w tym złego?
Nie rozpamiętuje przeszłości pijackiej, bo i może nie mam co rozpamiętywać, niewiele zdążyłem zepsuć.
Co do przeszłości to zależy, jak ktoś próbuje obrócić ją w żart żeby wybielić swoje grzechy to jedno, ale też można zasłaniać się przeszłością, jaka to straszna była, a jak jest cudownie.... a tak na prawdę jest miernie, z tym że było tragicznie.
Lepiej pomyśleć o przyszłości, ona jest najważniejsza....

pietruszka - Pią 08 Kwi, 2011 17:14

jorgus777 napisał/a:
Po 3 latach indywidualnej trzeźwości zacząłem uczęszczać na AA i trwam przy tym do dzisiaj

To ile czasu uczęszczasz na AA?
bo coś nie łapię :drapie:

stiff - Pią 08 Kwi, 2011 18:36

jorgus777 napisał/a:
i w ogóle na jaką cholerę o takich faktach pisać na forum współczucia szukać, czy jak, podziwu , nie rozumiem

Tu jest Twój problem, ze nic nie rozumiesz, a czego Ty oczekujesz od forum,
jaki cel Ci przyświecał, aby sie tu znaleźć... :roll:

stiff - Pią 08 Kwi, 2011 18:37

jorgus777 napisał/a:
Za zagrożenie to ja uważam rozbrajanie granatu

Z alkoholikami jest podobnie... :D

Borus - Pią 08 Kwi, 2011 18:38

pietruszka napisał/a:
To ile czasu uczęszczasz na AA?


chyba ze trzy tygodnie?! :szok:

może cztery... :mysli:

Jacek - Pią 08 Kwi, 2011 19:43

jorgus777 napisał/a:
wmawianie sobie że ja jestem chory to już w ogóle bzdet jakich mało, bo to z kolei traktujemy jako usprawiedliwienie w kolejnym piciu

jorgi,zwróć uwagę że ja mam na to odmienne rozumowanie
nigdy,to przenigdy tej choroby nie stawiałem jako usprawiedliwienie
jedynie za ostrzeżenie - nie pij boś chory,nie pij bo umysł twój tylko cię oszukuje że na jednym się zakończy,sam się oszukujesz że to kontrolujesz
a gdy chlałem,to właśnie w tamtym czasie wszystkim w okuł udowodniałem że jestem zdrowym i piję jak każdy pod kontrolą i to że piję kiedy ja chcę ,a jak nie chcę to nie piję

jorgus777 - Sob 09 Kwi, 2011 06:46

To nie istotne ile ja czasu uczęszczam na AA, czy staż na AA ma jakiekolwiek znaczenie, a czy w alkoholizmie w ogóle istnieje jakaś forma rywalizacji , przecież to głupie , tu nie ma mądrzejszych, głupszych, bardziej trzeźwych mniej trzeźwych, ta choroba ma to do siebie że wszystkich stawia na tym samym poziomie a doświadczenia z pijaństwa są do siebie podobne okoliczności mogły być inne a to jest bez znaczenia . A może zaczniemy rywalizować kogo bardziej telepało, kto więcej razy rzygał, kto miał więcej wszywek albo detoksów, czyja terapia była lepsza, przecież to śmiechu warte. Tak, doświadczenia z pijaństwa są ważne, jak najbardziej z tym wyjątkiem, moim skromnym zdaniem że traktujemy je jako źródło naszych doświadczeń , wyciągamy z tego wnioski aby nie popełniać kolejnych błędów w przyszłości a następnie wybaczamy sobie i innym, aby uwolnić nasz umysł z poczucia winy . To poczucie winy bynajmniej w moim przypadku było dla mnie katastrofalne w skutkach, zresztą z obserwacji widzę że nie tylko dla mnie bo jak nie trudno zauważyć to wszystkie systemy religijne i temu podobne tez bazują na poczuciu winy u ludzi, gdyż w innym przypadku ich duchowi przywódcy nie mieli by co robić. Proszę mnie nie postrzegać jako bezbożnika jakiegoś ale ja raczej jestem fanem metafizycznego postrzegania świata i Boga zresztą najlepiej jak pozostawimy w spokoju nasze postrzeganie Boga bo to indywidualne i bardzo drażliwe tematy każdy niech sobie wierzy tak jak uważa to za stosowne . W ogóle to przepraszam że napomknąłem ten temat.
staaw - Sob 09 Kwi, 2011 07:04

Ci mądrzejsi szybciej zapijają...
jorgus777 - Sob 09 Kwi, 2011 07:09

NOOOOOOOOO TAKKKKKKKKKK
Wiedźma - Sob 09 Kwi, 2011 08:13

jorgus777 napisał/a:
doświadczenia z pijaństwa są ważne

A co mi po doświadczeniach wygrzebywania się z bagna,
skoro do tego bagna nieodmiennie wracałam?

Dla mnie ważniejsze są doświadczenia z trzeźwienia -
one nauczyły mnie jak nie wracać w mechanizmy uzależnienia,
jak rozpoznawać głód alkoholowy i jak sobie z nim radzić,
dostrzegać sygnały ostrzegawcze i zapobiegać nawrotom...
Uważam - wbrew temu, co niektórzy tu głoszą, że staż trzeźwości ma znaczenie,
bo im dłuższe niepicie tym większy bagaż doświadczeń.
Ważnych doświadczeń, bo pomagających utrzymać trzeźwość.

jorgus777 - Sob 09 Kwi, 2011 08:37

Wiedźma napisał/a:
A co mi po doświadczeniach wygrzebywania się z bagna,
skoro do tego bagna nieodmiennie wracałam?

Wiesz każda wypowiedź "Zdrowego alkoholika" pozwolisz że będę ożywał tego sformułowania bo mi ono pasuje , jest bardzo ważna bo daje impuls do myślenia bez względu czy jest dobra czy negatywna, twoje twierdzenie jest dla ciebie na pewno prawidłowe, i nie mam zamiaru go komentować, ale pozwolisz że coś napisze co ja o tym myślę, otóż ja postrzegam "Zdrowych alkoholików" jako skarbnice nieocenionej wiedzy życiowej oraz jako "wojowników" ludzi którzy mimo wielu porażek i niesamowitego cierpienia walczą o swoje życie są niczym diamenty i nie chodzi mi tu o wychwalanie czy ustawianie na piedestałach ludzi uzależnionych ale jeżeli wziąśc pod uwagę te wszystkie cierpienia te psychiczne tortury i fizyczne też to ci ludzie są jak ta bryła węgla poddana wielkiemu ciśnieniu z którego powstaje diament, i tego faktu nie da się zaprzeczyć, to że są w społeczeństwie traktowani różnie to bez znaczenia ważne jest ich wnętrze ich doświadczenie a ta szkoła jest najlepsza szkołą życie i ci którzy trzymają trzeźwość zasługują na szacunek. Ja nie twierdzę że masz grzebać w bagnie jestem temu przeciwny i to z całą stanowczością ale nie można rezygnować z doświadczeń co nie oznacza że mamy życ przeszłością absolutnie NIE. Piszesz o doświadczeniach z trzeźwości to już nie są doświadczenia tylko normalne życie, a o jakich to symptomach piszesz jeśli łaska, bo ja ostatnio jak zapiłem to nie miałem żadnych ale to żadnych symptomów czy powodów czy no nie wiem czego , poszedłem po cukier waniliowy a ni z tego ni z owego kopiłem sobie połókę wódeczności i wywaliłem w piwnicy ot tak sobie bez symptomów ani przed ani po, bo po to już było pozamiatane.

JaKaJA - Sob 09 Kwi, 2011 08:58

jorgus777 napisał/a:
"Zdrowych alkoholików"
:shock: a to tacy są?chce ich poznać!!!! ;)
jorgus777 napisał/a:
nie miałem żadnych ale to żadnych symptomów czy powodów czy no nie wiem czego
to ciekawe,bo ja miałam zawsze symptomy,nawet subtelne i 99,9 alkoholików jakich znam też je miało przed zapiciem ;)
Nie wiem po co Ci ta ta dywagacja i co właściwie chcesz powiedzieć,ale czytając Cię przyszło mi na myśl,ze chyba masz problem z tożsamością alkoholika,to takie coś co sprawia,że do końca życia juz,budząc się i zasypiając będziemy wiedzieli,KIM JESTEŚMY i jakie mamy ograniczenia a mówienie o tym tylko nam może pomóc te ograniczenia omijać,ułatwiać życie z nimi a często uniknąć nawrotu czy wpakowania się w inne g****o.
Pozdrawiam :)

Wiedźma - Sob 09 Kwi, 2011 10:00

jorgus777 napisał/a:
a o jakich to symptomach piszesz jeśli łaska, bo ja ostatnio jak zapiłem to nie miałem żadnych ale to żadnych symptomów czy powodów czy no nie wiem czego , poszedłem po cukier waniliowy a ni z tego ni z owego kopiłem sobie połókę wódeczności i wywaliłem w piwnicy ot tak sobie bez symptomów ani przed ani po, bo po to już było pozamiatane.

A proszę uprzejmie: sygnały ostrzegawcze - zapoznałam się z nimi podczas terapii
i dzięki temu wiem kiedy i co się ze mną dzieje. Daje mi to szanse pozostać trzeźwą.

Jacek - Sob 09 Kwi, 2011 11:18

Dzisiejsza wypowiedź
jorgus777 napisał/a:
tu nie ma mądrzejszych, głupszych, bardziej trzeźwych mniej trzeźwych, ta choroba ma to do siebie że wszystkich stawia na tym samym poziomie

Wczorajsza wypowiedź
jorgus777 napisał/a:
wmawianie sobie że ja jestem chory to już w ogóle bzdet jakich mało, bo to z kolei traktujemy jako usprawiedliwienie w kolejnym piciu

no więc jest ta choroba czy jej nima ???
a może tylko wówczas na swoje potrzeby
czy też możne jaka iluzja ,a to już mniem się kojarzy z czynnikiem bierności

Jonesy - Sob 09 Kwi, 2011 11:43

JaKaJA napisał/a:

Nie wiem po co Ci ta ta dywagacja i co właściwie chcesz powiedzieć,ale czytając Cię przyszło mi na myśl,ze chyba masz problem z tożsamością alkoholika,to takie coś co sprawia,że do końca życia juz,budząc się i zasypiając będziemy wiedzieli,KIM JESTEŚMY i jakie mamy ograniczenia a mówienie o tym tylko nam może pomóc te ograniczenia omijać,ułatwiać życie z nimi a często uniknąć nawrotu czy wpakowania się w inne g****o.
Pozdrawiam :)


Kolega wszak wie kim jest - oszlifowanym diamentem, przecież już napisał. A także skarbnicą wiedzy, z której możemy korzystać do woli. Nie ma też litości dla nikogo. A także niezwykle humorystyczne podejście do wesołych i pozytywnych aspektów pijaństwa, na szczęście nie umie ich wymienić za bardzo...
Jest też właścicielem wyszukiwarki RAS na bazie wyszukiwarki google, tylko że ją sobie przeprogramował za pomocą świadomości i już nie będzie pił więcej.
Słowem, diament.

rejek - Sob 09 Kwi, 2011 12:36

Jonesy napisał/a:

Kolega wszak wie kim jest - oszlifowanym diamentem, przecież już napisał. A także skarbnicą wiedzy, z której możemy korzystać do woli. Nie ma też litości dla nikogo. A także niezwykle humorystyczne podejście do wesołych i pozytywnych aspektów pijaństwa, na szczęście nie umie ich wymienić za bardzo...


Oj Jonesy -czepiasz się jak zwykle :wysmiewacz:
On nie umie ich wymienić -ale pewnie jego rodzina tak.Przecież pisał że ma w domu kupę radości i humoru.

Jorgus777 po co przerwałeś jak tak zabawnie było?

Ja bym nie przerywał-tylko u mnie nie było śmiesznie

stiff - Sob 09 Kwi, 2011 15:14

jorgus777 napisał/a:
Wiesz każda wypowiedź "Zdrowego alkoholika"
JaKaJA napisał/a:
a to tacy są?chce ich poznać!!!!

To pojecie względne, a każde podejście do tematu ma swoje uzasadnienie... :roll:
I tak jestem alko i nic tego nie zmieni, ale jeśli poradziłem sobie z obsesja picia,
nauczyłem sie zyc z alko, nie cierpiąc z tego powodu, ze nie pije,
może oznaczać, ze wyzdrowiałem... :roll:
Natomiast jeśli spojrzymy na to pod innym kątem,
jak to, ze nie ma powrotu do kontrolowanego picia,
to znaczy wg. niektórych teorii, ze ciągle jesteśmy chorzy...
Tyle, ze to oznaczać może, ze do końca nie pogodziliśmy z warunkami,
które musimy zaakceptować, aby nie powrócić do picia...

pterodaktyll - Sob 09 Kwi, 2011 15:44

Tak sobie to czytam i czytam......Muszę powiedzieć, że jeżeli chodzi o podświadomość to Jorgus ma wg mnie absolutną rację, pomijając te całe RS coś tam. (chociaż tłumaczenie dobre jak każde inne w tej kwestii) Sam mogę powiedzieć że tak naprawdę zacząłem trzeźwieć dopiero po "przepracowaniu" swojej podświadomości. Faktem jest, że blisko 70% naszych działań właśnie stamtąd się bierze i dlatego tak ważne w procesie trzeźwienia jest "opanowanie" jej w jakiś sposób. Faktem jest też, że po zaprzestaniu picia mamy w sobie sporo wolnej a właściwie uwolnionej energii, którą zużywaliśmy na odrabianie strat wynikających z chlania i trzeba ją w jakiś sposób zagospodarować żeby nie stracić nad nią kontroli. Wyznaczamy sobie jakieś cele do realizacji, uczymy się odreagowywać stresy inaczej niż do tej pory to robiliśmy. Czytając posty Jorgusa odnoszę wrażenie, że on właściwie nie wie po co mu ta trzeźwość potrzebna. Nie doczytałem się (może przeoczyłem) jakichś celów tego trzeźwienia poza radością, że jest trzeźwy i jego rodzina "ma kupę radości i humoru". To nie jest cel na dłuższą metę według mnie. Może się mylę..........
rejek - Sob 09 Kwi, 2011 16:17

Ptero Stiff
Odnosząc się do tytułu topicu :"po co o tym gadać" bo o to chyba chodziło Jorgusowi

Ja nie jestem dumny z tego co zrobiłem po pijaku,na kacu,w odtruciu itp.itd.
Nie wspominam tego żeby się chwalić ,ani licytować kto tu jest lepszym/gorszym alkoholikiem jak sugeruje Jorgus.
Nie grzebię w tym -ale pamiętam że takie coś było
Jak się wstydzę-to nie wypieram że nie było ,nie wmawiam sobie że to niemożliwe.

Bo ja pamiętam skąd idę ,i dokąd,i jeżeli ktoś chce się dowiedzieć jak ja sobie poradziłem-to nie mówię mu że się napiłem wody ze zródełka mądrości i mnie oswieciło tak że przestałem chlać.

To gdzie byłem i w jakim stanie-może być wsparciem i drogowskazem ,dla tych co chcą przestać pić-a to gdzie są teraz inni i ich historie -może być wsparciem i drogowskazem dla mnie.

Jorgus-ja Rejas po to o tym gadam i nie zapominam.

Gadam oczywiście nie wszem i wobec jak sugerujesz w pierwszym poscie -tylko tym co chca słuchać.

Jonesy - Sob 09 Kwi, 2011 16:36

o rejek, jesteś jak ten wyngiel. Teraz cię ładnie oszlifujemy :)
A na poważnie - chyba sedno ująłeś. Ale po co o tym gadać?

rejek - Sob 09 Kwi, 2011 16:46

Jonesy napisał/a:
Ale po co o tym gadać?


Dla potomnych Jonesy .Dla potomnych :wysmiewacz:

Wiedźma - Sob 09 Kwi, 2011 17:06

Wiesz co, Rejek? Ty to chyba naprawdę trzeźwiejesz,
bo już mi tak ciśnienia nie podnosisz jak dawniej! :wysmiewacz:

rejek - Sob 09 Kwi, 2011 17:15

Wiedźma napisał/a:
już mi tak ciśnienia nie podnosisz jak dawniej! :wysmiewacz:


Ależ mylisz mnie z kimś ...Gdzież bym śmiał :oops: :oops: :oops:


Cytat:

Wiesz co, Rejek? Ty to chyba naprawdę trzeźwiejesz


Wiesz moje poglądy na pewne sprawy pozostają nadal niezmienne .
I czy to się komuś podoba czy nie-zdania nie zmieniam-ale argumentów innych wysłuchuję teraz w spokoju-może kiedyś było inaczej :roll:

pozdro :buziak:

Wiedźma - Sob 09 Kwi, 2011 17:21

rejek napisał/a:
Ależ mylisz mnie z kimś ...Gdzież bym śmiał :oops: :oops: :oops:

Hehe, wiem co mówię! :lol:
Choć nie twierdzę, że robiłeś to świadomie.

stiff - Sob 09 Kwi, 2011 18:57

rejek napisał/a:
Gadam oczywiście nie wszem i wobec jak sugerujesz w pierwszym poscie -tylko tym co chca słuchać.

Tylko sie pod tym podpisać mogę... :)

Marc-elus - Sob 09 Kwi, 2011 19:05

Ja gadam o tym tylko z tymi co są w stanie zrozumieć pewne sprawy, takie których nigdy nie poznali, no i mam do nich zaufanie.
Nie ma co tłumaczyć komuś kto zaraz odpowie: jak to pijesz trzy dni pod rząd, nie boli Cię głowa i nie masz dość na drugi dzień? Albo: jak to, nie masz na tyle silnej woli żeby nie pić więcej niż 200gram?
Alkoholizm to jednak dla wielkiej części społeczeństwa dalej abstrakcja, mimo że mają w swoich rodzinach alkoholików....

Wiedźma - Sob 09 Kwi, 2011 19:16

Marc-elus napisał/a:
Alkoholizm to jednak dla wielkiej części społeczeństwa dalej abstrakcja

Zgadza się. Ja na początku mojego trzeźwienia, na zasadzie nadgorliwości neofity :oops:
pochwaliłam się paru znajomym, że jestem alkoholiczką.
No i reakcje były ciekawe:
    - Zgłupiałaś, Ewka? Ty wiesz jak alkoholiczka wygląda? :szok:
    - Wmówiłaś sobie ten alkoholizm, nie jesteś alkoholiczką tylko hipochondryczką.
    - Co Ci odbiło, że się uzależniłaś?
...i podobne kwiatki... :wysmiewacz:

Teraz już nie mówię o tym przypadkowym osobom.
Nie chce mi się ciągle od nowa tłumaczyć na czym to polega :beba:

rufio - Sob 09 Kwi, 2011 20:14

Był taki moment w moim trzeźwieniu , że tez zacząłem żartować ale bardzo szybko sprowadzili mnie na ziemie - przypomnieli te wszystkie numery które wyprawiałem i mi przeszło - nie te klimaty i tematy . A co do mówienia to sam nie rozpowiadam na ten temat bo i nie ma po co ! Ale jak ktoś się zapyta to owszem - mówię to i owo na ten temat .Historiografii nie tworze bo mało kogo to obchodzi a jeszcze mniej to rozumie .
Jacek - Sob 09 Kwi, 2011 20:21

Wiedźma napisał/a:
Teraz już nie mówię o tym przypadkowym osobom.
Nie chce mi się ciągle od nowa tłumaczyć na czym to polega :beba:

nu prawie idealnie
żeby nie to zdziwienie że społeczeństwo nic o nas nie wi

Wiedźma - Sob 09 Kwi, 2011 20:22

Jacek napisał/a:
społeczeństwo nic o nas nie wi

A musi? :roll:

yuraa - Sob 09 Kwi, 2011 20:42

a może tak:
mówić kiedy pytają
żyć tak, by z zaciekawieniem pytali

Jacek - Sob 09 Kwi, 2011 20:43

Wiedźma napisał/a:
Jacek napisał/a:
społeczeństwo nic o nas nie wi

A musi? :roll:

Ewciu a co bardziej jest według ciebie nie teges
- to że tobie już się nie chce wyjaśniać (uświadamiać społeczeństwo)
- czy to że znalazłaś się przed nieświadomym społeczeństwem
który częstuje cię kieliszkiem toastowym
ja tu nie mówię o lataniu i rzucaniu na prawo i lewo
ale mówię to co jest dla mnie dobre
dla mojego trzeźwienia
i to torowanie drogi też bo jest zaś łatwiej

Tomoe - Sob 09 Kwi, 2011 20:45

yuraa napisał/a:

mówić kiedy pytają
żyć tak, by z zaciekawieniem pytali

A może wystarczy żyć tak, żeby nie pytali?
Bo o co właściwe mają pytać?
Dlaczego nie piję alkoholu?
:)

Wiedźma - Sob 09 Kwi, 2011 20:48

Jacek napisał/a:
Ewciu a co bardziej jest według ciebie nie teges
- to że tobie już się nie chce wyjaśniać (uświadamiać społeczeństwo)
- czy to że znalazłaś się przed nieświadomym społeczeństwem

Szczerze? Teraz to już mi zwisa stosunek społeczeństwa do mnie jako alkoholiczki.
I wogóle społeczeństwo mi zwisa - wolałabym nie być w nie wmontowana, ale nie da się, niestety :bezradny:

Jonesy - Sob 09 Kwi, 2011 20:48

Tomoe napisał/a:
yuraa napisał/a:

mówić kiedy pytają
żyć tak, by z zaciekawieniem pytali

A może wystarczy żyć tak, żeby nie pytali?
Bo o co właściwe mają pytać?
Dlaczego nie piję alkoholu?
:)


Alicjo, i tu się zgodzę z Tobą w każdym jednym wyrazie!!!

anakonda - Sob 09 Kwi, 2011 20:48

gorzej jak uslysza przypadkowo.... a potem wymyslaja niestworzone historie
stiff - Sob 09 Kwi, 2011 20:51

Tomoe napisał/a:
A może wystarczy żyć tak, żeby nie pytali?
Bo o co właściwe mają pytać?

Dokładnie tak...
Ja czesto przebywam w towarzystwie ludzi pijących, nie z wyboru,
a jakos zdziwienia nie ma, ze nie pije...

stiff - Sob 09 Kwi, 2011 20:52

Wiedźma napisał/a:
I wogóle społeczeństwo mi zwisa -

Czyli jesteś osoba aspołeczną... :p

pterodaktyll - Sob 09 Kwi, 2011 20:53

Tomoe napisał/a:
o co właściwe mają pytać?
Dlaczego nie piję alkoholu?

A właściwie g***o ich to powinno obchodzić :)

Tomoe - Sob 09 Kwi, 2011 20:53

Bartek, czy mam rozumieć, że możemy już wznowić nasze forumowe kontakty?
Jest już na to twoja zgoda?
Bo jeśli nie ma twojej zgody - ja to uszanuję. :)

Jonesy - Sob 09 Kwi, 2011 20:59

Tomoe napisał/a:
Bartek, czy mam rozumieć, że możemy już wznowić nasze forumowe kontakty?
Jest już na to twoja zgoda?
Bo jeśli nie ma twojej zgody - ja to uszanuję. :)


dajmy czas czasowi :P

Marc-elus - Sob 09 Kwi, 2011 21:01

Zawsze będą pytać, bo niestety ale picie alkoholu jest wszechobecne.
Yuraa dobrze napisał, ja to zrozumiałem: żyć tak żeby nasza postać ciekawiła ludzi, a więc i historia dlaczego nie pijemy.

Tak serio to naprawdę warto rozmawiać, uświadamiać ludzi. Ja widzę o wiele więcej odkąd wiem coraz więcej o alkoholizmie. Więcej osób z tym problemem, a więc i więcej potrzebujących pomocy. Oczywiście, niektórym nie da się pomóc, oni albo nie chcą albo nie wiedzą że potrzebują pomocy. Z takimi to trudno...
Istnieją jednak ludzie, ich rodziny czy przyjaciele, którzy nic nie robią ze swoim nałogiem bo nic o nim nie wiedzą, a obudzą się z ręką w nocniku....

Jacek - Sob 09 Kwi, 2011 21:02

Wiedźma napisał/a:
Szczerze? Teraz to już mi zwisa stosunek społeczeństwa

a wiesz ,tak dokładnie mawiałem ,gdy skończyło mnie się pierwsze piwo
i szedłem po drugie

pterodaktyll - Sob 09 Kwi, 2011 21:05

Marc-elus napisał/a:
warto rozmawiać,

Ja takim Pospieszalskim nie mam zamiaru być............

Jonesy - Sob 09 Kwi, 2011 21:06

Kuzynka mojej zony ma męża - gościu lubi walić i to ostro. W zasadzie tak, że nawet w łóżko leje. Więc widząc jak dobroczynne działanie mają moje spotkania z grupą, postanowiła "nawrócić" społeczeństwo. I teraz jest tak - mąż "społeczeństwa" jest na piedestale, a mnie wytykają paluchami, że jestem pijok i alkoholik bo na aa jeżdżę i na spotkania grupy. I do tego pewnie bije żonę bo do terapeuty jeżdżę... Nieszczęście i mały dyskomfort to to, że "społeczeństwo" owo mieszka po sąsiedzku, a miejscowośc w której żyjemy jest bardzo mała... Ot, takie drobne mankamenta, wynikające z tego, że byliśmy szczerzy, chcieliśmy uświadamiać i pomagać...
Tomoe - Sob 09 Kwi, 2011 21:07

Jonesy napisał/a:

dajmy czas czasowi :P


Czyli rozumiem, że ty się czasem do mnie odzywasz i nawet czasem się ze mną zgadzasz, a ja milczę?
Może być.
Ja mam czas... :mgreen:

pterodaktyll - Sob 09 Kwi, 2011 21:10

Marc-elus napisał/a:

Co mi tu z fanatykami w ładny wieczór wyjeżdżasz

Jak słyszę, że warto o czymś rozmawiać to tylko z jednym mi się kojarzy :p
A fanatyków tez nie cierpię, obojętnie w jakiej dziedzinie ;)

rybenka1 - Sob 09 Kwi, 2011 21:10

:milczek:
rufio - Sob 09 Kwi, 2011 21:11

Jonesy napisał/a:
byliśmy szczerzy, chcieliśmy uświadamiać i pomagać...

Znam ten ból i od pewnego czasu omijam dużym łukiem wszystko co jest związane z pomocą - Popatrzę - uśmiechnę się i idę dalej swoja drogą .Skoro ja znalazłem droge do ośrodka to i inni mogą .

szymon - Sob 09 Kwi, 2011 21:11

Jonesy napisał/a:
Ot, takie drobne mankamenta, wynikające z tego, że byliśmy szczerzy, chcieliśmy uświadamiać i pomagać...


czesc, najpierw nalezy sobie pomóc, bez urazy oczywiście... ja tez mieszkam w małej miejscowości i kazdy wie o każdym wszystko, że żona odeszła i takie tam.
nie nalezy sie przejmowac teraz otoczeniem, najpierw my a poźniej oni.

Marc-elus - Sob 09 Kwi, 2011 21:12

Jonesy napisał/a:
Ot, takie drobne mankamenta, wynikające z tego, że byliśmy szczerzy, chcieliśmy uświadamiać i pomagać

Bartek, dlatego jak robić "coming out" to do ludzi na poziomie i zaufanych, pisałem już to :)
Tylko ciekawe co powiedzą za parę lat, gdzie będzie ten co wali w łóżko a gdzie Ty....

Jonesy - Sob 09 Kwi, 2011 21:19

rufio napisał/a:
Jonesy napisał/a:
byliśmy szczerzy, chcieliśmy uświadamiać i pomagać...

Znam ten ból i od pewnego czasu omijam dużym łukiem wszystko co jest związane z pomocą - Popatrzę - uśmiechnę się i idę dalej swoja drogą .Skoro ja znalazłem droge do ośrodka to i inni mogą .


No ale my pomogliśmy, i to bardzo - szcześliwa kuzynka mojej żony kocha swojego oszczymana całym sercem i chodzi do kościoła z dumą co niedzielę waląc na tacę, z radości że jej man leje w wyro i nie ma prawa jazdy za chlanie, ale przynajmniej do AA nie uczęszcza jak ten spitus po sąsiedzku... Nadmienię tylko na boczku, że spitus po sąsiedzku (prezentuący dumnie avatara ze zdjęciem Arnolda S) nigdy nie pozwolił sobie na rozwiązłość i niekontrolowane zwracanie tak przednią jak i tylną częścią ciała, tudzież w porę ocknął się zdając sobie sprawę z tego co mu grozi za jazdę na bani.

Loczek, ja nie będę z siebie robił ofiary ani stawiał siebie pod pręgieżem, żeby cała wiocha się śmiała. Bo okazuje się, że śmierdzący gnojem bamber w gumofilcach i kufajce, śpiący w południe w stodole na sianie, bo jest narąbany jak zwierzę wytyka mnie paluchem, radośnie zaśmiewając się z tulącą się z ulgą do niego żoną, bo chociaż chleje, śmierdzi, rzyga i leje ją, to jednak do AA nie chodzi...

JaKaJA - Sob 09 Kwi, 2011 21:22

Ja podobnie jak wiedzma usłyszałam kiedyś,że mnie pogieło i sobie wmówiłam :wysmiewacz: dziś mówię o tym kiedy powinnam mówić,lekarzowi,osobom na jakich zależy mnie lub mojemu mężowi i jest ok. uśmiałam się strasznie jak będąc u lekarza poprosiłam o szerszy zakres badań,te do operacji i nie tylko...a ten mi po co? nie widzę podstaw,więc mówię,jestem alkoholiczką,trzeźwieję i chcę mieć pewność,że nie przepiłam watroby,trzustki albo czegoś innego...wypadł mu długopis,zatkało go,spojrzał na mnie jak na kosmitkę i powiedział A HA,wypisując skierowania :wysmiewacz: :mgreen:
pterodaktyll - Sob 09 Kwi, 2011 21:23

Jonesy napisał/a:
chociaż chleje, śmierdzi, rzyga i leje ją, to jednak do AA nie chodzi.

I tego jeszcze przez wiele lat "nie przeskoczysz" :bezradny:

szymon - Sob 09 Kwi, 2011 21:26

nie ma co porównywać gościa który leje w pory od tego który JESZCZE nie leje w pory, mamy jedno wspólne i należy o tym pamiętać.
trzeba zrobić wszystko by świadomie iść w dobrym kierunku.

JaKaJA - Sob 09 Kwi, 2011 21:28

Marc-elus napisał/a:
, dobry sposób na wycyganienie skierowań, trzeba zapamiętać
jak do tej pory działa!!! ;) przedemną rozmowa z anestezjologiem i lekarzem prowadzącym,ciekawa jestem czy będzie wiedział dlaczego alkoholik nie może brać niektórych leków??? :cwaniak: :mgreen:
Marc-elus - Sob 09 Kwi, 2011 21:29

loczek napisał/a:
nie ma co porównywać gościa który leje w pory od tego który JESZCZE nie leje w pory, mamy jedno wspólne i należy o tym pamiętać.
trzeba zrobić wszystko by świadomie iść w dobrym kierunku.

Loczek, wybacz, ale wiesz co piszesz?
Istnieje OGROMNA różnica, między pijącym, lejącym, niechcącym nic zmieniać alkoholikiem, a trzeźwiejącym, rozumiejącym coraz więcej, nie chcącym pić alkoholikiem.
Ten pierwszy może stać się drugim, ale do puki tego nie zrobi nic innego wartościowego mu się nie przytrafi raczej.... chyba że kupon Toto-lotka kupi w monopolu :lol:

anakonda - Sob 09 Kwi, 2011 21:31

JaKaJA napisał/a:
dlaczego alkoholik nie może brać niektórych leków???


czemu nie moze? te z alkoholem?

szymon - Sob 09 Kwi, 2011 21:31

Marc-elus napisał/a:
Loczek, wybacz, ale wiesz co piszesz?

wiem że jeden i drugi jest chory na to samo. dla mnie nie ma różnicy między trzeźwiejącym a lejącym w pory alkoholikiem.
uwaga: nie chcę dyskutować na ten temat.

Jonesy - Sob 09 Kwi, 2011 21:31

Loczek, ja sobie w tym kierunku idę. Tylko że od tamtej pory pomagać to mi, a nie ja. Teraz jak będę widział alko, to uskuteczniam metodę forumową Klary - podam listę ośrodków i mitingów i będę życzył powodzenia.
Za wiele mnie to nerwów kosztowało. Nie tylko mnie zresztą. Zdaję sobie sprawę z tego jak się czuła moja żona, mając wewnętrzną świadomość, że coś z sobą robię i próbuję pomóc komuś na jej prośbę, a jaka wdzięczność nas za to spotyka i że jest postrzegana jako ktoś totalnie głupi i tępy bo ze mną siedzi...
Szkoda o tym gadać, ale wygadać się chciałem i mi lepiej.
Wracam do modelowania a może i do filmu z Colinem Bachledą Curusiem o Sybirakach.

JaKaJA - Sob 09 Kwi, 2011 21:35

anakonda te z alko też,raczej miałam na myśli leki szybko uzależniające,na opiatach i inne działające na OUN itp...
Marc-elus - Sob 09 Kwi, 2011 21:37

loczek napisał/a:
wiem że jeden i drugi jest chory na to samo. dla mnie nie ma różnicy między trzeźwiejącym a lejącym w pory alkoholikiem.
uwaga: nie chcę dyskutować na ten temat.

Ok, tylko się dziwie że chcesz być jednym a drugim nie, skoro nie ma różnicy.
Zgodnie z Twoją chęcią, koniec tematu....

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 08:18

jorgus777 napisał/a:
A tak na prawdę to z czego tu się cieszyć- z terapii, z odwyku, z detoksu przecież to cierpienie jest ohydne,

Człowieku, co oni tobie na tej terapii robili? Aż ohydne? Biedaku :pocieszacz:
jorgus777 napisał/a:
tak na prawdę, bez owijania w bawełnę, to czym powinien się zajmować trzeźwy alkoholik, no czym?

Szczerze, bez owijania: życiem.
jorgus777 napisał/a:
wmawianie sobie że ja jestem chory to już w ogóle bzdet jakich mało, bo to z kolei traktujemy jako usprawiedliwienie w kolejnym piciu no bo parzcież jestem chory więc normalne że się napiłem , przecież zdrowi nie piją bo jest im to nie potrzebne

Masz rację, wmawianie sobie choroby to bzdet lub ... choroba. Natomiast nie zauważanie choroby może prowadzić do poważnych powikłań, szczególnie wtedy, kiedy jest to choroba przewlekła, postępująca i śmiertelna.
Oczywiście świadomość choroby alkoholowej może doprowadzić do tego, że chory będzie nią usprawiedliwiał swoje picie, masz rację.
Może również doprowadzić do tego, że alkoholik, który uważa, że jest zdrowy, wstaje pewnego pięknego słonecznego dnia, wychodzi z domu, idzie do sklepu, kupuje flaszkę, wypija flaszkę, po czym chleje dalej. Był zdrowy i nic, ale to absolutnie nic, nie zapowiadało, że tego właśnie dnia zacznie chlać znowu.
jorgus777 napisał/a:
tak na prawdę to świat ma to daleko w głębokim poważaniu i zazwyczaj nikogo to nie obchodzi a wręcz ten fakt jest niszczący dla tego osobnika bo jest negatywny.

Prawda, nie da się ukryć, że tak jest w pewnym zapyziałym kraju w środkowej Europie. W bardziej cywilizowanych obszarach naszego globy jest to nieprawda.
jorgus777 napisał/a:
Uważasz że torturowanie się wspomnieniami to jest dobre wyjście

Torturowanie się wspomnieniami to nie tylko nie jest dobre wyjście, to wręcz przejaw zaburzeń. Czy w pewnych sytuacjach, nie powinno się jednak pamiętać, kim się jest i co się robiło. O tak, po prostu, nie torturować się, tylko mieć świadomość.

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 08:28

jorgus777 napisał/a:
postrzegam "Zdrowych alkoholików" jako skarbnice nieocenionej wiedzy życiowej oraz jako "wojowników" ludzi którzy mimo wielu porażek i niesamowitego cierpienia walczą o swoje życie są niczym diamenty i nie chodzi mi tu o wychwalanie czy ustawianie na piedestałach ludzi uzależnionych ale jeżeli wziąśc pod uwagę te wszystkie cierpienia te psychiczne tortury i fizyczne też to ci ludzie są jak ta bryła węgla poddana wielkiemu ciśnieniu z którego powstaje diament, i tego faktu nie da się zaprzeczyć, to że są w społeczeństwie traktowani różnie to bez znaczenia ważne jest ich wnętrze ich doświadczenie a ta szkoła jest najlepsza szkołą życie

Człowieku, się nie dziwię, że masz wysokie poczucie własnej wartości :mgreen:

stiff - Nie 10 Kwi, 2011 08:56

Marc-elus napisał/a:
i pomyśle że lądowanie człowieka na Marsie to pikuś w porównaniu z niepiciem.

Przecież tak jest, bo nad lądowaniem na Marsie pracują tysiące ludzi,
a ze swoim alko musimy zmierzyć sie sami i sami zapracować na sukces...

Marc-elus - Nie 10 Kwi, 2011 09:20

aazazello napisał/a:
Jak leci Marcelusie, jak terapia, życie i cała reszta?

Dobrze, przenieśli mnie to następnej grupy na terapii, życie ok, ale nie spamujmy moją historią tutaj. :)

Stokrotka - Nie 10 Kwi, 2011 12:45

temat "po co o tym gadać" a już 7 stron. :)
Kulfon - Nie 10 Kwi, 2011 12:50

juz 8 g45g21
komiwojażer - Nie 10 Kwi, 2011 13:24

Jonesy napisał/a:
Masz tu jeszcze inne humorystyczne aspekty z życia alkoholika
całe życie jest śmiechu warte,w tym także to co opisał jorgus,czyli wychodzi na jego...
Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 13:30

komiwojażer napisał/a:
całe życie jest śmiechu warte

Twoje? Być może.

komiwojażer - Nie 10 Kwi, 2011 13:35

Wiedźma napisał/a:
jak rozpoznawać głód alkoholowy i jak sobie z nim radzić,
dostrzegać sygnały ostrzegawcze i zapobiegać nawrotom...
Uważam - wbrew temu, co niektórzy tu głoszą, że staż trzeźwości ma znaczenie,
bo im dłuższe niepicie tym większy bagaż doświadczeń
-to złudzenie jest niektórym może i potrzebne co nie oznacza,że przestaje nim być- życie jest prostsze raczej-jak ja ,,rozpoznam,, głód muszę się nażreć...
komiwojażer - Nie 10 Kwi, 2011 13:36

Wiedźma napisał/a:
Twoje?
-moje też
Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 13:37

komiwojażer napisał/a:
moje też

To bądź łaskaw mówić wyłącznie za siebie.

komiwojażer - Nie 10 Kwi, 2011 13:47

hahaha-nie pisałem czyje...jak tu się smucić-coś przewrażliwiona jesteś
jorgus777 - Nie 10 Kwi, 2011 14:54

Wiedźma,
Kurcze najważniejsze ze towarzycho się rozhuśtało co nie ??

jorgus777 - Nie 10 Kwi, 2011 15:03

Wszystkie posty są super bez względu na ich treść, przecież to wiadomo że każdy z nas ma swoją receptę na utrzymanie trzeźwości, i każdy będzie bronił swoich zasad, tak jak każdy z nas jest niepowtarzalny tak samo jest i z trzeźwością i wszelakie utarczki słowne i licytacje kto jest lepszy czy gorszy są bezzasadne a wręcz nie potrzebne. Przyznam że jestem ze swoimi teoriami może troszkę kontrowersyjny, ale ktoś musi, bo nostalgia i konformizm są nie dla mnie . Musi się coś dziać, wtedy jestem w siódmym niebie. Nie przeszkadzaja mi nawet uszczypliwe uwagi co niektórych, tak musi być inaczej jest źle.
komiwojażer - Nie 10 Kwi, 2011 15:55

no
jorgus777 - Nie 10 Kwi, 2011 18:10

komiwojażer, łoł

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group