To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

INNE UZALEŻNIENIA - Allen Carr "Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie

Bebetka - Sob 23 Kwi, 2011 16:28
Temat postu: Allen Carr "Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie
Dla zmęczonych paleniem papierosów, jak również juz nie palących - polecam książkę Allena Carra - Esyway tłum. jak w temacie.

Paliłam papierosy od 20 lat, doszłam już do ponad 40 papierosów dziennie.
Po przeczytaniu tej książki, przestałam palić z dnia na dzień...... :)

Może juz ktos czytał lub słyszał o tej metodzie - jak dla mnie jest rewelacyjna, ponieważ bardzo prosta, łatwa i myslę, że skuteczna.

Sama metoda kładzie nacisk przede wszystkim na mechanizmy psychologiczne, czego konsewkwencją jest minimalizowanie skutków fizjologicznych przerywania palenia.

W trakcie czytania tej książki nachodziło mnie wiele analogii do procesu trzeźwienia, które dobrze znam :) Dlatego ta metoda przemówiła do mnie - to przeciwieństwo metod tradycyjnych.

Podaję stronę na której mozna poczytać o tej metodzie, recenzje, artykuły i wiele innych.

http://www.allen-carr.pl/ksiazki

Jacek - Sob 23 Kwi, 2011 16:37

Bebetka napisał/a:
Dla zmęczonych paleniem papierosów

:nie: żadne takie tam
nawet zakazy mniem nie przemogły
a po za tym to już na "P" zostało by mnie tylko,pomywanie i prasowanie

rybenka1 - Sob 23 Kwi, 2011 16:41

Jeszcze zostało cos na P dwie czynnosci ,jesli sie nie myle. :hura:
Bebetka - Sob 23 Kwi, 2011 16:42

Jacek napisał/a:
żadne takie tam

Znalazłam, przeczytałam i chciałam podzielić się tym z innymi :) to wszystko - cała reszta to indywidualna sprawa każdego ;)

pietruszka - Sob 23 Kwi, 2011 16:47

Też jestem "ofiarą" Carra. :lol2: :lol2: :lol2:
Bebetka - Sob 23 Kwi, 2011 16:58

Cytat:
Też jestem "ofiarą" Carra.

Super :lol2: :buziak:

pterodaktyll - Sob 23 Kwi, 2011 17:48

Może by tak spróbować...... :mysli:
Jacek - Sob 23 Kwi, 2011 18:13

Bebetka napisał/a:
Znalazłam, przeczytałam i chciałam podzielić się tym z innymi

bardzo piękny gest :]
rybenka1 napisał/a:
Jeszcze zostało cos na P dwie czynnosci ,jesli sie nie myle.

cc cc cc :nie: ty to tylko o pykaniu
pietruszka napisał/a:
Też jestem "ofiarą"

jakoś mnie to brzmi nie taktownie :skromny:
pterodaktyll napisał/a:
Może by tak spróbować...... :mysli:

sam se próbuj ,ze mnie ofiary nie zrobisz :mgreen:

Bebetka - Sob 23 Kwi, 2011 18:36

Jest tez ksiązka o tym samym tytule napisana specjalnie z myślą o kobietach - czyta się świetnie - polecam :)
staaw - Śro 27 Kwi, 2011 19:21

CZYTAM.
Jestem na 21 stronie...
Czytam tak, jak czytałem "I ty zostaniesz Rokefelerem:...
Może wyniosę coś więcej z tej książki, na razie, zgodnie z zaleceniem, palę...

Marc-elus - Śro 27 Kwi, 2011 19:27

Cholera, to znaczy że serio chcesz rzucać?
staaw napisał/a:
na razie, zgodnie z zaleceniem, palę...

Jak będziesz wolno czytał to jeszcze potrwa to chwile :lol:

staaw - Śro 27 Kwi, 2011 19:44

Marc-elus napisał/a:
Cholera, to znaczy że serio chcesz rzucać?
Rzucałem wielokrotnie, majątek wydałem na nikotynę we wszelkich postaciach... Może jak przeczytam książkę samo przejdzie...
Ostatnim moim argumentem PRZECIW, jest że psychiatra powiedział bym nie rzucał alkoholu i palenia równocześnie, na wszelki wypadek nie zapytam czy już mogę, jak powie że TAK? :bezradny:
Tego typu książki zapalały mi czerwoną lampkę /KTOŚ ROBI CIE W BALONA/, a ta jakaś logiczna się wydaje :mysli:

Lenka - Czw 28 Kwi, 2011 09:36

Cytat:
..książkę Allena Carra


Też czytam :tak: ...wnikliwie, ze zrozumieniem, "przezornie" nie przekraczając 10 kartek dziennie.... ;)

pterodaktyll - Czw 28 Kwi, 2011 13:11

Lenka napisał/a:
Też czytam :tak: ...wnikliwie, ze zrozumieniem, "przezornie" nie przekraczając 10 kartek dziennie....
:rotfl: :rotfl:
Pati - Czw 28 Kwi, 2011 21:47

Lenka napisał/a:
przezornie" nie przekraczając 10 kartek dziennie....

:smieje: rg5th67j

szymon - Pią 29 Kwi, 2011 06:27

cześć,
przeczytałem tą powaloną książkę :wysmiewacz:
działa.

Wiedźma - Pią 29 Kwi, 2011 06:39

loczek napisał/a:
działa

Rzuciłeś? :shock:

szymon - Pią 29 Kwi, 2011 11:08

Wiedźma napisał/a:
Rzuciłeś?


niestety nie, ale uwolniłem się od narkotycznego nałogu.... :wysmiewacz:
PS (zobaczymy za tydzień, dwa lub trzy)

pterodaktyll - Pon 02 Maj, 2011 20:55

Tak jak myślałem cały zonk polega na przełamaniu lęku (Carr nazywa to strachem), podjęciu decyzji i konsekwentne trzymanie się jej. To się da zrobić i to bez większego wysiłku (takie mam wrażenie). Sam siebie w tej chwili obserwuję i nie zauważam nic niepokojącego, żadnego bólu, stresu jedynie lekką niepewność, czy to rzeczywiście prawda, że to takie proste. Minęło 10 godzin od ostatniego papierosa i nic. Żadnych sensacji, głodu nikotynowego itd. Paliłem ok 40 lat. Nigdy nie udało mi się nie palić dłużej jak 2-3 godziny. Mija kolejna a mnie wcale nie chce się palić. Pozytywne myślenie to połowa sukcesu (zresztą akurat o tym to wiem od dawna). Jest sporo analogii do wychodzenia z alkoholizmu. W końcu i to uzależnienie i tamto. Dziś nie palę jutro? Pewnie też.........zobaczymy :)
stiff - Pon 02 Maj, 2011 21:00

pterodaktyll napisał/a:
Dziś nie palę jutro? Pewnie też.........zobaczymy

Psujesz mi normalnie komfort palenia... :uoee:

pterodaktyll - Pon 02 Maj, 2011 21:06

stiff napisał/a:
komfort palenia...

Coś takiego nie istnieje :p
Ty sie najzwyczajniej w świecie jeszcze męczysz i to za własne pieniądze g45g21

staaw - Pon 02 Maj, 2011 21:10

Mam jeszcze kaszel... No i po tym goździkowym miodzie fajki smakują okropnie...
Przeczytałem już 70 stron...

pterodaktyll - Pon 02 Maj, 2011 21:15

staaw napisał/a:
Przeczytałem już 70 stron...

A skąd tyle ich wziąłeś? U mnie na 60 się skończyło :mysli:

Wiedźma - Pon 02 Maj, 2011 21:16

pterodaktyll napisał/a:
Minęło 10 godzin od ostatniego papierosa

:brawo:


:kciuki:

stiff - Pon 02 Maj, 2011 21:16

staaw napisał/a:
Przeczytałem już 70 stron...
pterodaktyll napisał/a:
A skąd tyle ich wziąłeś? U mnie na 60 się skończyło

Ty pewnie jak zawsze poszedłeś na skróty... :wysmiewacz:

staaw - Pon 02 Maj, 2011 21:17

W mojej wersji jest 140...
Wiedźma - Pon 02 Maj, 2011 21:17

staaw napisał/a:
po tym goździkowym miodzie fajki smakują okropnie..

To może ta moja mikstura jest także antynikotynowa? :mgreen:

pterodaktyll - Pon 02 Maj, 2011 21:19

stiff napisał/a:
pewnie jak zawsze poszedłeś na skróty...

Pewnie mam inne wydanie :p Skróty, nie skróty ważne, że działa :mgreen:

staaw - Pon 02 Maj, 2011 21:20

Masz PDFa czy dokument tekstowy?
Może masz skanowaną książkę po dwie strony?

pterodaktyll - Pon 02 Maj, 2011 21:22

Mam w PDFie
staaw - Pon 02 Maj, 2011 21:26

Strony podałeś z ramki na górze Acrobata czy na kartkach...
pterodaktyll - Pon 02 Maj, 2011 21:27

na kartkach ...a to ma jakieś znaczenie?
staaw - Pon 02 Maj, 2011 21:28

Ma, książka może być skanowana jako 2 kartki na stronie i wtedy dokument zawiera o połowę mniej stron...
Ale tu czegoś nie rozumiem...

Marc-elus - Pon 02 Maj, 2011 21:30

Ech chłopaki, przecież są różne wydania, złożone do różnego formatu książki w wersji drukowanej, nie ma co dochodzić....
pterodaktyll - Pon 02 Maj, 2011 21:31

staaw napisał/a:
tu czegoś nie rozumiem...

Daj se na luz lepiej zrozum to co on tam pisze a nie ile i dlaczego tych stron jest :)

staaw - Pon 02 Maj, 2011 21:34

Daję na luz...czytam dalej...
Tylko dla czego na mnie trafiła 2x grubsza książka...
Zawsze dym, to jest wiatr w oczy :bezradny:

pterodaktyll - Pon 02 Maj, 2011 21:38

staaw napisał/a:
dla czego na mnie trafiła 2x grubsza książka...
Zawsze dym, to jest wiatr w oczy
:rotfl: g45g21
staaw - Pon 02 Maj, 2011 21:39

Wiedźma napisał/a:
staaw napisał/a:
po tym goździkowym miodzie fajki smakują okropnie..

To może ta moja mikstura jest także antynikotynowa? :mgreen:
Allen Carr twierdzi że nie wolno stosować antynikotynowych mikstur...

Smak fajek rzeczywiście zmienia...

Borus - Pon 02 Maj, 2011 21:43

staaw napisał/a:
Tylko dla czego na mnie trafiła 2x grubsza książka...


cobyś sobie dłużej popalił... :wysmiewacz:

aazazello - Pon 02 Maj, 2011 22:21

pterodaktyll napisał/a:
Dziś nie palę jutro? Pewnie też.........zobaczymy

:okok: Powodzenia :)

pterodaktyll - Pon 02 Maj, 2011 22:23

aazazello napisał/a:
Powodzenia :)

Żeby nie zapeszyć nie podziękuję ale............postaram się nie zawieść :)

milutka - Pon 02 Maj, 2011 22:26

pterodaktyll napisał/a:
eby nie zapeszyć nie podziękuję ale............postaram się nie zawieść :)
a ...dopiero teraz Ptro doczytałam o twoich zacnych zamiarach :p ...to pozostaje mi tylko ci życzyć powodzenia :)
rybenka1 - Pon 02 Maj, 2011 22:47

Będe trzymac kciuki Pteruś ,już trzymam. :kciuki:
Tomoe - Wto 03 Maj, 2011 06:43

Ptero, trzymam kciuki!!!! :kciuki:
Pati - Wto 03 Maj, 2011 11:44

Też trzymam za Ciebie Ptero kciuki i powodzenia :) :kciuki:
beata - Wto 03 Maj, 2011 19:41

Ptero, trzymam kciuki! :kciuki: :kciuki: :kciuki:
pterodaktyll - Wto 03 Maj, 2011 22:37

Minął drugi dzień. Trzymajcie dalej, dzięki :)
Wiedźma - Wto 03 Maj, 2011 22:37

:kciuki: :auuu:
beata - Wto 03 Maj, 2011 22:43

pterodaktyll napisał/a:
. Trzymajcie dalej,
:kciuki:
Tomoe - Śro 04 Maj, 2011 11:48

A ja nie palę dziesiąty dzień.
Czy już mogę świętować jakiś jubileusz???? :skromny:

pterodaktyll - Śro 04 Maj, 2011 11:49

Tomoe napisał/a:
Czy już mogę świętować jakiś jubileusz????

Jeżeli przyjmiesz za podstawę system dziesiętny, to tak :mgreen:

milutka - Śro 04 Maj, 2011 11:56

pterodaktyll napisał/a:
Minął drugi dzień. Trzymajcie dalej, dzięki :)
:okok: :kciuki: :kciuki: :kciuki:
Tomoe napisał/a:
A ja nie palę dziesiąty dzień.
Czy już mogę świętować jakiś jubileusz???? :skromny:
ja ze świętowaniem bym sie wstrzymała bo to póki co jeszcze ten trudny okres ;) ale trzymam za ciebie kciuki również i życzę powodzenia :kciuki: :kciuki: :kciuki: ...
A tak w ogóle to co was tak wszystkich zebrało na takie postanowienia ? :p pozbywacie się wszystkich nałogów czy co ? g45g21 :oops: ...a tak poważnie to gratuluję decyzji :buzki: :buzki:

szymon - Śro 04 Maj, 2011 11:58

czyli jutro będzie ciasto, duuużo ciasta ergrg4 g45g21
Tomoe - Śro 04 Maj, 2011 12:07

Jak przywieziesz.... :mniam:
Wiedźma - Śro 04 Maj, 2011 12:48

milutka napisał/a:
A tak w ogóle to co was tak wszystkich zebrało na takie postanowienia ? :p pozbywacie się wszystkich nałogów czy co ?

No ja właśnie czytam tego samego autora książkę odchudzającą
i jeśli podziała ona tak jak ta antynikotynowa, to zobaczycie, jaka w Ślesinie będę lelija g4g412

Tomoe - Śro 04 Maj, 2011 12:54

Jak przytyję od rzucania palenia, to sobie od ciebie pożyczę tę odchudzającą. :smieje:
Wiedźma - Śro 04 Maj, 2011 12:56

Nie ma sprawy, przywiozę Ci do Ślesina fsdf43t
Tomoe - Śro 04 Maj, 2011 13:01

Możesz przywieźć, ale czytać zacznę dopiero po zjedzeniu wszystkich ciast... :rotfl:
pterodaktyll - Śro 04 Maj, 2011 13:58

Tomoe napisał/a:
czytać zacznę dopiero po zjedzeniu wszystkich ciast.

Wcześniej i tak bym Ci nie pozwolił albo bym się obraził :mgreen:

Pati - Śro 04 Maj, 2011 14:32

:okok: :kciuki:
staaw - Śro 04 Maj, 2011 16:28

Wiedźma napisał/a:
...w Ślesinie będę lelija
Znaczy... kobieta z kosą :mysli:
stiff - Śro 04 Maj, 2011 18:37

staaw napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
...w Ślesinie będę lelija
Znaczy... kobieta z kosą :mysli:



staaw - Śro 04 Maj, 2011 19:53

Miałem na myśli taką z którą nie można się potajemnie spotkać...
Bo jej kości grzechoczą i sprawa się rypnie...

Wiedźma - Śro 04 Maj, 2011 20:03

staaw napisał/a:
jej kości grzechoczą

Aż tak nie zamierzam schudnąć :?

pietruszka - Śro 04 Maj, 2011 21:15

no, no, gratuluję kolejnym ofiarom Carra. W tym przypadku mogę być szczęśliwą masochistką. :lol2: :lol2: :lol2: To kto rzucił? Tomoe, Ptero, Babeta?

Każdy dzień bez nałogu nadaje się do świętowania
:brawo: 54k9l 54k9l 54k9l
A co do odchudzania? Mam Carra i tę książkę, ale przez nią nie przebrnęłam. Utknęłam dwa lata temu na dwudziestej stronie. Może boję się, że schudnę .Może jeszcze nie dojrzałam, żeby schudnąć. A może tak naprawdę jeszcze nie jestem gotowa się zmniejszyć? :lol2: :lol2: :lol2: Muszę to przemyśleć :mysli:

pterodaktyll - Śro 04 Maj, 2011 21:25

A ja cichutko odhaczam sobie kolejny dzionek :skromny:
stiff - Śro 04 Maj, 2011 21:27

pterodaktyll napisał/a:
A ja cichutko odhaczam sobie kolejny dzionek :skromny:

Szacun... :okok: :brawo: :)

pterodaktyll - Śro 04 Maj, 2011 21:28

stiff napisał/a:
Szacun... :okok: :brawo: :)

Jeszcze za wcześnie żeby tak twierdzić....

stiff - Śro 04 Maj, 2011 21:31

pterodaktyll napisał/a:
Jeszcze za wcześnie żeby tak twierdzić....

Dla mnie to juz kosmos...

pterodaktyll - Śro 04 Maj, 2011 21:33

stiff napisał/a:
Dla mnie to juz kosmos...

Prawdę mówiąc to dla mnie też..........w życiu mi się coś takiego nie przytrafiło

stiff - Śro 04 Maj, 2011 21:34

pterodaktyll napisał/a:
.w życiu mi się coś takiego nie przytrafiło

Mi jedyne co sie przytrafia, to kupić taniej fajki... :wysmiewacz:

pterodaktyll - Śro 04 Maj, 2011 21:37

stiff napisał/a:
kupić taniej fajki...

Rany koguta. Ja od kilku dni nie kupuję!!!! :szok: Zaoszczędziłem kasę... cg45g

pietruszka - Śro 04 Maj, 2011 21:49

Mi Pietruszkowy podpowiedział fajną rzecz: przez pierwszy miesiąc pilnował mnie i przypominał, zeby wrzucać do skarbonki kwotę za niewydane fajki. Po miesiącu zrobiłam sobie wielkie zakupy w internetowej księgarni (bo ja zwykle omijam księgarnie, bo uzależniona jestem odkupowania książek). Jak przyszła ta wielka paka, to wiecie co? W pierwszej chwili miałam wyrzuty sumienia, ze kupiłam za taką kasę książek. A przecież ja co miesiąc puszczałam taką kasę z dymem? :lol2: :lol2: :lol2:
Oj fajnie jest nie palić. I wiecie co? Nadal się z tego cieszę , po ponad dwóch latkach niepalenia, bo ja byłam straszny komin (40/dzień). Wciąż jakoś tak nie dowierzam,. że to rzeczywiście nie było wcale trudne. A wcześniej tylko raz miałam "próbę" niepalenia. Jak ja się wtedy męczyłam, Po Carze najtrudniejsze były te pierwsze tygodnie, potem to było z górki. To jest takie odzyskane uczucie wolności i samodecydowania.
Gratuluję Ptero i ciesz się z każdego dnia. bo właśnie Dziś nie palisz. No i można Ciebie już całować, bo nie śmierdzisz dymem? :buziak:

pterodaktyll - Śro 04 Maj, 2011 21:54

pietruszka napisał/a:
No i można Ciebie już całować, bo nie śmierdzisz dymem?

Cholera..........rzeczywiście :szok:

Tomoe - Czw 05 Maj, 2011 06:38

pietruszka napisał/a:
byłam straszny komin (40/dzień)


Ja też. Tak między 35 a 40 dziennie. :oops:
Dzisiaj mam 11 dzień bez palenia.
To co mnie w ostatnich dniach męczy - to obniżony nastrój, smutek, przygnębienie. A przy tym spadek ciśnienia i nadmierna senność.
I wkurza mnie moja własna głowa, która mi te wszystkie jazdy funduje i jednocześnie mi podpowiada, że jak zapalę, to się od razu lepiej poczuję... :szok:

No, to się wyżaliłam... I już mi lżej. :)

aazazello - Czw 05 Maj, 2011 07:11

Tomoe napisał/a:
obniżony nastrój, smutek, przygnębienie. A przy tym spadek ciśnienia i nadmierna senność

Tomoe napisał/a:
jak zapalę, to się od razu lepiej poczuję

Nie pamiętam dobrze, ale przechodzi po 3-4 tygodniach, więc jesteś gdzieś na półmetku, spoko, wytrzymasz, charakterna z ciebie dziewczyna :)
Tomoe napisał/a:
wkurza mnie

też z czasem minie :mgreen:
Pamiętasz plakat:
PAPIEROSY SA DO DU PY
Gratki i życzę sukcesu. Trzymaj się :D

Tomoe - Czw 05 Maj, 2011 08:06

Dziękuję. :buziak:
Bebetka - Czw 05 Maj, 2011 08:57

Ja dzisiaj nie palę 18 dzień :radocha:

Tomoe,
Tez dopadają mnie podobne chwile słabości ale za chwilę robię a sio tym myślom :lol: podobnie jak kiedyś z myślami o napiciu się ;)

Polecam taką fajną stronkę jabłuszkowo - jest tam min licznik dni i zaoszczędzonej kasy
http://jabluszkowo.pl/index.php?success=1

Ptero....no jestem pod wrażeniem - trzymam kciuki :okok:

aazazello - Czw 05 Maj, 2011 10:36

Bebetka napisał/a:
Ja dzisiaj nie palę 18 dzień

Gratki, tobie również życzę pokonania nałogu.
Wiesz, kiedy już przestaniesz myśleć o zapaleniu 100 razy na sekundę, będziesz z siebie dumna. Chociażby dla poczucia własnej wartości warto rzucić palenie. :)

stiff - Czw 05 Maj, 2011 11:40

Tez sie skusiłem na przeczytanie tej książki,
jestem na 16 stronie, pale nadal... 8|

pterodaktyll - Czw 05 Maj, 2011 11:49

stiff napisał/a:
jestem na 16 stronie, pale nadal... 8|

Dopóki jej nie skończysz pal spokojnie. Carr pozwala, to naprawdę jakaś dziwna terapia ;) Choć jak na razie skuteczna :)

pterodaktyll - Czw 05 Maj, 2011 12:22

Bebetka napisał/a:
..no jestem pod wrażeniem

Prawdę mówiąc ja też......... :mgreen:
Bebetka napisał/a:
trzymam kciuki

I ja za Ciebie ;)

Tomoe - Czw 05 Maj, 2011 12:27

Bebetka napisał/a:

Polecam taką fajną stronkę jabłuszkowo - jest tam min licznik dni i zaoszczędzonej kasy


Już się tam wczoraj zarejestrowałam. :)
Umownie wpisałam sobie do licznika oszczędności, że paliłam 35 sztuk dziennie i że cena jednej paczki zawierającej 23 sztuki wynosiła 10,35 zł.

Takie sobie przyjęłam umowne, orientacyjne dane, bo tak naprawdę to czasami paliłam więcej niż te 35 sztuk dziennie, ale przez kilka ostatnich miesięcy już nie kupowałam fabrycznych fajek po 10,35 za paczkę, tylko w ramach oszczędności robiłam papierosy sama, z tytoniu i gilz.

pietruszka - Czw 05 Maj, 2011 13:35

Tomoe napisał/a:

To co mnie w ostatnich dniach męczy - to obniżony nastrój, smutek, przygnębienie. A przy tym spadek ciśnienia i nadmierna senność.

Spoko Alu, to mija, i minie szybciej niż myślisz Piękny czas sobie wybraliście na rzucenie palenia. Budzicie się wraz z wiosną :lol2: Wiecie jak cudnie smakuje rzodkiewka taka pierwsza nowalijkowa, to już niedługo.

Swojego czasu znalazłam sobie taki obrazek, który działał na moje "nikotynowe" myśli. Jak coś głupiego przyszło mi do głowy to myślałam o nim, i od razu potwór był uziemniony:


Wiedźma - Czw 05 Maj, 2011 15:04

Tomoe napisał/a:
To co mnie w ostatnich dniach męczy - to obniżony nastrój, smutek, przygnębienie. A przy tym spadek ciśnienia i nadmierna senność.
I wkurza mnie moja własna głowa, która mi te wszystkie jazdy funduje i jednocześnie mi podpowiada, że jak zapalę, to się od razu lepiej poczuję... :szok:

No Twoja głowa może Ci takie pomysły podsuwać, a tymczasem Twoje kiepskie samopoczucie
może być spowodowane ostatnimi sensacjami meteorologicznymi -
ja palenia nie rzucam, a czuję się podobnie w tych dniach, jak to meteoropatka :beba:
Głupio byłoby się dać nabrać własnej głowie, no nie?

pterodaktyll - Czw 05 Maj, 2011 15:21

Wiedźma napisał/a:
Głupio byłoby się dać nabrać własnej głowie, no nie?

Lepiej własnej niż cudzej........... :mgreen:

Wiedźma - Czw 05 Maj, 2011 17:00

Może i lepiej, co nie zmienia faktu, że głupio :glupek:
stiff - Czw 05 Maj, 2011 17:03

Skończyłem czytać... :zmeczony:
pterodaktyll - Czw 05 Maj, 2011 17:04

stiff napisał/a:
Skończyłem czytać... :zmeczony:

no i co? :mysli:

Tomoe - Czw 05 Maj, 2011 20:13

No i zapadła taka znacząca cisza........ :milczek:
aazazello - Czw 05 Maj, 2011 20:16

Przerwa na papieroska :evil:
Tomoe - Czw 05 Maj, 2011 20:18

Wiedźma napisał/a:

ja palenia nie rzucam, a czuję się podobnie w tych dniach, jak to meteoropatka :beba:
Głupio byłoby się dać nabrać własnej głowie, no nie?


Ano głupio byłoby... :szok:

Ja przeczytałam niedawno w necie, że po odstawieniu papierosów spada ciśnienie krwi i maleje produkcja dopaminy. Tak uzależniony mózg chce "wymusić papieroska".

A ja jestem "z natury" niskociśnieniowcem.
Jak mi spadło cisnienie po odstawieniu nikotyny i do tego doszły jeszcze te ostatnie sensacje meteo... no to już w ogóle kaplica.
:roll: :roll: :roll:

Uwaga, idę w użalanie się nad sobą. Łomatkobosko... nałóg się broni...

Przecież ja te sztuczki już raz przerabiałam... :smieje:

aazazello - Czw 05 Maj, 2011 20:21

Tomoe napisał/a:
Przecież ja te sztuczki już raz przerabiałam...

Niby tak, ale czy osiągnęłaś swoje dno nikotynowe? :mgreen:

pterodaktyll - Czw 05 Maj, 2011 20:27

Tomoe napisał/a:
zapadła taka znacząca cisza.......

Przetrawia problem? :mysli:

pterodaktyll - Czw 05 Maj, 2011 20:27

Tomoe napisał/a:
przeczytałam niedawno w necie, że po odstawieniu papierosów spada ciśnienie krwi i maleje produkcja dopaminy.

To dlatego tak mi się spać chce................

Tomoe - Czw 05 Maj, 2011 20:29

aazazello napisał/a:
czy osiągnęłaś swoje dno nikotynowe? :mgreen:


Swoje - tak. :tak:

Ale ja z tymi "dnami" to w ogóle jestem bardzo ostrożna, bo istnieje taka teoria, że pod każdym dnem może być jeszcze drugie, trzecie i czwarte dno... :roll:

aazazello - Czw 05 Maj, 2011 20:34

Tomoe napisał/a:
istnieje taka teoria, że pod każdym dnem może być jeszcze drugie, trzecie i czwarte dno

To taka bardzo zabezpieczająca i pesymistyczna ddaowska teoria. ;)
Więcej optymizmu i wiary, możesz już oddychać pełną piersią. :)

Tomoe - Czw 05 Maj, 2011 20:38

Jedną tylko?
To bardzo dedeowskie podejście do piersi. :nono:
Przecież mam dwie. :lol2:

pterodaktyll - Czw 05 Maj, 2011 20:40

aazazello napisał/a:
możesz już oddychać pełną piersią.
Cytat:
Jedną tylko?
To bardzo dedeowskie podejście do piersi. :nono:
Przecież mam dwie.
g45g21 g45g21 g45g21
aazazello - Czw 05 Maj, 2011 20:47

Tomoe napisał/a:
Przecież mam dwie.

Tak, wybacz, ja taki bardziej gapowaty jestem. Bez dokładnej instrukcji daleko i długo nie pojadę. :oops:

Tomoe - Czw 05 Maj, 2011 20:49

A czytasz instrukcje???
Bo typowy alkoholik ani instrukcji, ani regulaminów nie czyta... :rotfl:

aazazello - Czw 05 Maj, 2011 20:55

Tomoe napisał/a:
A czytasz instrukcje???
Bo typowy alkoholik ani instrukcji, ani regulaminów nie czyta

Czytam wszystko. Ja dziecko armii i korporacji jestem.
Natomiast jeśli mówimy o dwóch piersiach, to ja ustnych instrukcji potrzebuję, inaczej :bezradny:

stiff - Czw 05 Maj, 2011 21:11

pterodaktyll napisał/a:
no i co? :mysli:

No i chwilowo nie pale... :szok:

pterodaktyll - Czw 05 Maj, 2011 21:12

stiff napisał/a:
No i chwilowo nie pale...

Ale jaja :szok: Stivi!!! Trzymam kciuki za Ciebie :mgreen:

stiff - Czw 05 Maj, 2011 21:14

pterodaktyll napisał/a:
Stivi!!! Trzymam kciuki za Ciebie :mgreen:

Jeszcze nie powiedziałem A, a Ty już doping organizujesz... :D

Tomoe - Czw 05 Maj, 2011 21:16

Ale ty już "chwilowo" nie palisz cztery godziny... :brawo:

Mamy cię!!!! :cwaniak:

pterodaktyll - Czw 05 Maj, 2011 21:17

stiff napisał/a:
Ty już doping organizujesz... :D

Dobry doping to połowa sukcesu :lol2:

pietruszka - Czw 05 Maj, 2011 21:18

stiff napisał/a:
No i chwilowo nie pale... :szok:

ło matko, Stiwi? w sumie... Bądźmy wolni

stiff - Czw 05 Maj, 2011 21:19

pietruszka napisał/a:
. Bądźmy wolni

Emota jest zajefajna... :D

pterodaktyll - Czw 05 Maj, 2011 21:38

A ja znowu cichutko "odhaczam" kolejny dzień.......... :)
stiff - Czw 05 Maj, 2011 21:42

pterodaktyll napisał/a:
"odhaczam" kolejny dzień...

Jeszcze sie nie skończył... :D

pterodaktyll - Czw 05 Maj, 2011 21:52

stiff napisał/a:
Jeszcze sie nie skończył.

Ale ja w domu tego zielska nie mam a wszystkie sklepy w mojej wsi już closed :p

beata - Czw 05 Maj, 2011 22:59

Tomoe napisał/a:
o co mnie w ostatnich dniach męczy - to obniżony nastrój, smutek, przygnębienie. A przy tym spadek ciśnienia i nadmierna senność.
Mam tak samo,a palę.To przez tę cholerną pogodę. :uoee:
Wiedźma - Czw 05 Maj, 2011 23:28

Sama widzisz, Tomoe, nawet gdybyś zapaliła - nic by to nie pomogło,
bo to nie objawy abstynencyjne tylko meteoropatia :mgreen:

staaw - Pią 06 Maj, 2011 04:35

beata napisał/a:
Tomoe napisał/a:
o co mnie w ostatnich dniach męczy - to obniżony nastrój, smutek, przygnębienie. A przy tym spadek ciśnienia i nadmierna senność.
Mam tak samo,a palę.To przez tę cholerną pogodę. :uoee:
Ile ja wypiłem przez żonę.... Jak zła pogoda była...
pterodaktyll - Pią 06 Maj, 2011 22:24

I znowu cichutko..............są ciężkie momenty, ale chcę z tym skończyć........i skończę
pietruszka - Pią 06 Maj, 2011 23:47

pterodaktyll napisał/a:
I znowu cichutko............

co tak cichutko, cieszyć się cieszyć :hura: :hura: :hura: 54k9l 54k9l 54k9l 54k9l


beata - Sob 07 Maj, 2011 00:02

pietruszka napisał/a:
co tak cichutko, cieszyć się cieszyć
Pietruszka nie tak cicho,bo nic nie słyszę. :p
pietruszka - Sob 07 Maj, 2011 00:15

pst... cisza nocna

stiff - Sob 07 Maj, 2011 06:38

Odstawienie fajek poszło zupełnie gładko, bo argumenty zawarte w książce,
mówiące za rzuceniem, są nie do podważenia... :roll:
Tylko, ze mam problem z koncentracja, o mało się wczoraj nie rozwaliłem,
na luku drogi...
Zgubiłem koordynacje ruchu przy zmianie biegów, mam straszne zawroty głowy,
jakbym za chwile miał odlecieć...
Na razie jestem bez pracy i mogę sobie pozwolić na ten eksperyment,
bo inaczej bałbym się pracować na wysokości...

Klara - Sob 07 Maj, 2011 06:51

stiff napisał/a:
mam straszne zawroty głowy,

Uważasz, że brak nikotyny jest tego przyczyną? :shock:
Może to zbieg okoliczności i coś innego Ci dolega, a teraz się odezwało?

stiff - Sob 07 Maj, 2011 07:00

Klara napisał/a:
Może to zbieg okoliczności i coś innego Ci dolega, a teraz się odezwało?

Raczej nie sadze, aby tak miało być...

Borus - Sob 07 Maj, 2011 07:07

Klara napisał/a:
Może to zbieg okoliczności i coś innego Ci dolega, a teraz się odezwało?


Myślę, że nie, bo miałem podobne objawy...brak koncentracji, niezborność ruchów, senność i ogólnie pustka w głowie... :uoee:

Wiedźma - Sob 07 Maj, 2011 07:07

I jak sobie z tym poradziłeś, Borus?
Klara - Sob 07 Maj, 2011 07:19

Dziwię się, bo tak nie miałam.

Może dlatego, że nie paliłam trzech paczek dziennie?

Wiedźma - Sob 07 Maj, 2011 07:22

Tak sobie myślę - może Stiff powinien sobie nakleić jakiś plasterek nikotynowy...? :drapie:
Dla własnego bezpieczeństwa, skoro ma takie rewelacje, a prowadzi samochód...

Klara - Sob 07 Maj, 2011 07:27

Wiedźma napisał/a:
może Stiff powinien sobie nakleić jakiś plasterek nikotynowy...?

Też tak myślę.
Po jakimś czasie stopniowo zmniejszając dawkę.

pietruszka - Sob 07 Maj, 2011 07:54

namawiacie go do kontrolowanego nikotynizowania się?

Stiff, ile masz wolnego? Dla mnie te najgorsze objawy trwały do 2 tygodni. Też miałam spadek ciśnienia, a przede wszystkim tętno palacza obniżyło mi się (to już na stałe z 80-100 na ok. 70). Cóż jakieś tam objawy abstynencyjne są i warto je przeczekać. A i dużo spałam, tak jakby organizm silnie chciał się zregenerować. I miałam jeszcze czarny kaszel.
A zawroty głowy najczęściej spowodowane są hiperwentylacją, zwiększonym dopływem tlenu. Po prostu wcześniej było się niedotlenionym. Organizm musi się przyzwyczaić i wyrównać.

staaw - Sob 07 Maj, 2011 07:54

Wiedźma napisał/a:
Tak sobie myślę - może Stiff powinien sobie nakleić jakiś plasterek nikotynowy...?

Według książki to jak picie piwa zamiast wódki :szok:

Miałem takie objawy kiedy ostatnio rzucałem palenie, z plastrami...
Poradziłem sobie idąc do kiosku po fajki... 325t5

Teraz kończę książkę, co dalej czas pokaże... albo pokarze... :mysli:


Pietruszko, to co napisałaś jest całkiem logiczne, pokazuje że nie brak nikotyny jest problemem, a zachwiana gospodarka tlenowa w organizmie...

pietruszka - Sob 07 Maj, 2011 08:00

staaw napisał/a:
a zachwiana gospodarka tlenowa w organizmie...

a skąd by się brał taki niedotleniony wygląd palacza :smieje: zmęczona cera, worki pod oczami, po rzuceniu nikotyny, nawet oczy mi pojaśniały (znaczy się białka oczu) jak po długim wypoczynku w górach czy nad morzem.

Klara - Sob 07 Maj, 2011 08:00

staaw napisał/a:
nie brak nikotyny jest problemem

:oops:
Zareagowałam tak, jak ci, którzy nigdy nie mieli snów alkoholowych i nie rozumieją, o co chodzi.

staaw - Sob 07 Maj, 2011 08:02

Tlen w dużych dawkach jest trucizną. Ktoś nieprzyzwyczajony do normalnego stężenia ma prawo źle się czuć...
stiff - Sob 07 Maj, 2011 08:05

staaw napisał/a:
, pokazuje że nie brak nikotyny jest problemem, a zachwiana gospodarka tlenowa w organizmie...

No przecież to jedno wynika z drugiego... :D

pietruszka - Sob 07 Maj, 2011 08:05

A miałaś Klaro nikotynowe?
Brrrr.... Obudziłam się spocona jak mysz, śniło mi się całe podejście do paczki, wyjęcie papierosa, miętolenie go, kręcenie w ręku zapalniczki, ale....nie zapaliłam.... Obudziłam sie zmęczona, jakbym przebiegła maraton... Dobrze że już od dłuższego czasu nie mam takich snów... brrr...

Wiedźma - Sob 07 Maj, 2011 08:06

pietruszka napisał/a:
namawiacie go do kontrolowanego nikotynizowania się?

xc4fffv

staaw - Sob 07 Maj, 2011 08:07

stiff napisał/a:
No przecież to jedno wynika z drugiego... :D
Smoły Ci bracie brakuje zalepiającej Twoje pęcherzyki płucne... Żaden plaster Ci tego nie da....
Wiedźma - Sob 07 Maj, 2011 08:09

stiff napisał/a:
staaw napisał/a:
, pokazuje że nie brak nikotyny jest problemem, a zachwiana gospodarka tlenowa w organizmie...
No przecież to jedno wynika z drugiego... :D

Niekoniecznie, Stiff.
To nie nikotyna zaburza gospodarkę tlenową, ale jej nośnik, czyli dym tytoniowy,
który absorbując płuca nie pozwala im na racjonalne przyjmowanie tlenu.
...a przynajmniej tak sobie przed chwilą na logikę wykoncypowałam... :wstyd:

stiff - Sob 07 Maj, 2011 08:10

staaw napisał/a:
Smoły Ci bracie brakuje zalepiającej Twoje pęcherzyki płucne...

Nie wiem czego mi na prawdę brakuje, ale głowę mam jak pusty pokój... :D

Klara - Sob 07 Maj, 2011 08:11

pietruszka napisał/a:
A miałaś Klaro nikotynowe?

ffg65
Gdy czytam to, co opisujesz, to okazuje się, że łatwo to przeszłam.
Tylko w dzień chciało mi się palić, no i ten żal po stracie, który mam do dziś.... :(

Wiedźma - Sob 07 Maj, 2011 08:12

stiff napisał/a:
Nie wiem czego mi na prawdę brakuje, ale głowę mam jak pusty pokój... :D

Korzystaj wiec z tego, że nie musisz chodzić do pracy i tak sobie spędzaj czas,
żeby to złe samopoczucie nie stanowiło dla Ciebie zagrożenia.
Przede wszystkim nie siadaj za kółko.

Tomoe - Sob 07 Maj, 2011 08:21

stiff napisał/a:
mam problem z koncentracja
(...)
mam straszne zawroty głowy,
jakbym za chwile miał odlecieć...


Ja też miałam takie objawy. W pierwszych dniach po zaprzestaniu picia były bardzo silne, z biegiem czasu słabnące.
Jeszcze mi się zdarzają, ale już nie tak często.

Dziś nie palę trzynasty dzień. :okok:

staaw - Sob 07 Maj, 2011 08:22

Tomoe napisał/a:
W pierwszych dniach po zaprzestaniu picia były bardzo silne, z biegiem czasu słabnące.
Silnie to w Twojej głowie siedzi :milczek:
stiff - Sob 07 Maj, 2011 08:23

Tomoe napisał/a:
W pierwszych dniach po zaprzestaniu picia były bardzo silne,

Tyle, ze ja nie pije ponad 6 lat... g45g21

Tomoe - Sob 07 Maj, 2011 08:26

Freudowska pomyłka.... :oops: :oops: :oops:

Sprostowanie:
Dziś jest 2496 dzień mojej trzeźwości i 13 dzień mojej wolności od nikotyny. :rotfl:

Marc-elus - Sob 07 Maj, 2011 08:34

Nie straszcie mnie :uoee: jeszcze nie rzucam, ale np przez ostatnie 5dni wypaliłem tylko paczkę, zupełnie mi się palić nie chce jak do pracy nie chodzę. Książkę zacznę czytać jak już zdecyduje się ostatecznie, na razie chyba wrócę do mojej niecałej paczki dziennie.
Tym niemniej takie mocno ograniczone palenie spowodowało ciekawą rzecz: mam zawroty głowy jak zapalę z rana, trwa to chwilkę i przechodzi. Nerwowy nie jestem.

Tomoe - Sob 07 Maj, 2011 08:36

Według Carra - i ja się z nim zgadzam - ograniczanie palenia skutkuje tylko tym, że palacz funduje sobie zwiększony głód nikotynowy pomiędzy rzadziej wypalanymi papierosami.
stiff - Sob 07 Maj, 2011 08:40

Tomoe napisał/a:
że palacz funduje sobie zwiększony głód nikotynowy pomiędzy rzadziej wypalanymi papierosami.

To wogole nie wchodzi w rachubę, bo to nic nie zmienia... :roll:

Marc-elus - Sob 07 Maj, 2011 08:41

Tomoe napisał/a:
ograniczanie palenia skutkuje tylko tym, że palacz funduje sobie zwiększony głód nikotynowy pomiędzy rzadziej wypalanymi papierosami.

Pewnie tak, dlatego ja jeszcze nie rzucam, a jedynie mało paliłem bo tak się ułożyło, na urlopie byłem. Ciekawa jest jedynie reakcja organizmu.

stiff - Sob 07 Maj, 2011 08:41

Marc-elus napisał/a:
mam zawroty głowy jak zapalę

A ja kiedy nie zapale... :wysmiewacz:

staaw - Sob 07 Maj, 2011 08:44

stiff napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
mam zawroty głowy jak zapalę

A ja kiedy nie zapale... :wysmiewacz:
Obie reakcje są typowe...
Stif, przyzwyczajony do oszczędnej gospodarki tlenem, nagle został podłączony do wiatraka z (prawie)czystym tlenem, Marcel, niedostatecznie podtruty, rano funduje sobie zaklejenie pęcherzyków. Rezultat ten sam, mózg dostaje inną dawkę tlenu niż jest przyzwyczajony...

Tomoe - Sob 07 Maj, 2011 08:46

Stiff, to ci się unormuje.
Przestałeś zatykać sobie dymem naczynia krwionośne dostarczające krew do mózgu.
Teraz dostarczasz mu więcej tlenu, a nie dostarczasz mu narkotyku. Mózg jest troszkę oszołomiony... :glupek:

stiff - Sob 07 Maj, 2011 08:58

Tomoe napisał/a:
Mózg jest troszkę oszołomiony...

To ja jako całość jestem oszołomiony... :D

Tomoe - Sob 07 Maj, 2011 09:06

Nie ty jeden w tym gronie. :mgreen:
Ja jeszcze dwa tygodnie temu byłam przekonana, że to mi się nigdy nie uda.... :roll:

Okazuje się, że to była kwestia zmiany przekonań. :glupek:

Mysza - Sob 07 Maj, 2011 09:30

a ze mnie to taki dziwny palacz.......kiedyś paliłam dużo, z tym że nigdy zaraz jak wstałam, podczas choroby lub jak musiałam odcierpieć swoje po jakiejś imprezie.
Od jakiegoś roku, nawet dobrze nie pamiętam daty, palę.... "raz na ruski rok", przy spotkaniach ze znajomymi bo ktoś pali, w jakiś tam stresujących sytuacjach, itp......
Ale może upłynąć i miesiąc a nie zapalę i ani mi tego brak ani za tym tęsknię.

Zaczęłam czytać książkę, jestem już w połowie i jak tak się zatrzymałam przy tych okresowych palaczach, to doszłam do wniosku, że mi tylko wtedy przychodzi "ochota na dymka", jak w mojej bliskości ktoś pali i ja to widzę. Jak pali np u mnie w kuchni, a ja jestem w pokoju, oprócz smrodu......( właśnie się zastanawiam, po co ja na to pozwalam, w swoim własnym domu...)nic mi nie przeszkadza. Bardzo jestem ciekawa jak będzie po przeczytaniu książki w całości. :)

Marc-elus - Sob 07 Maj, 2011 09:41

myszaczek napisał/a:
nigdy zaraz jak wstałam, podczas choroby lub jak musiałam odcierpieć swoje po jakiejś imprezie.

No ja na kacu też praktycznie nie paliłem, jak chory jestem to też nie... Tak na zdrowy rozum to część z objawów abstynencyjnych po piciu to pewnie miałem od niepalenia, bo do gorzały paliłem sporo, a tu nagle wóda odstawiona i fajki...
Dobra, nie zaśmiecam tematu, trzymam kciuki za wszystkich co walczą, powodzenia :okok:

Borus - Sob 07 Maj, 2011 11:30

Wiedźma napisał/a:
jak sobie z tym poradziłeś, Borus?


Nie poradziłem sobie... palę :bezradny:

Wiedźma - Sob 07 Maj, 2011 11:39

Borus napisał/a:
Nie poradziłem sobie... palę :bezradny:

Z powodu tych objawów? :shock:

Mysza - Sob 07 Maj, 2011 13:31

myszaczek napisał/a:
a ze mnie to taki dziwny palacz.......


nie dziwny tylko okazjonalny.......jak wyczytałam, skończyłam książkę.
Po niedzieli wyjeżdżam na trzydniowe szkolenie..... stres, szkolenia, testy sprawdzające, spotkania towarzyskie i integracyjne....

No, ale przecież palić nie chcę, więc...... nie pozostaje nic innego jak przestać palić okazjonalnie :)
za wszystkich trzymam kciuki :kciuki:

szymon - Sob 07 Maj, 2011 15:31

loczek napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Rzuciłeś?


niestety nie, ale uwolniłem się od narkotycznego nałogu.... :wysmiewacz:
PS (zobaczymy za tydzień, dwa lub trzy)


przeczytałem jeszcze raz 8) :lol2: teraz zrozumiałem

stiff - Sob 07 Maj, 2011 16:40

Borus napisał/a:
Nie poradziłem sobie... palę

To tak jak ja, ale wrócę do tego... 8|

Wiedźma - Sob 07 Maj, 2011 17:00

:ysz:
Tomoe - Sob 07 Maj, 2011 17:53

Cholera, lecą jak gruszki.... 8|
pterodaktyll - Sob 07 Maj, 2011 18:21

A ja dalej po cichutku..............chociaż te wszystkie objawy o których tu piszecie" zaliczyłem" ale przecież kiedyś to się musi skończyć. Są momenty, że chcę zapalić ale wtedy walę się łapą w czoło i.......jakoś pomaga (jak na razie). Nikt mi nie powie, że to łatwe, niemniej jednak jest to możliwe i ....tej wersji będę się trzymał obiema łapami :mgreen:
Aha. Zupełnie mi gdzieś "zginął" mój alkoholizm, tzn. gdzieś tam jest ale zupełnie nie mam czasu i głowy, żeby się nim zajmować. Macie podobnie? :mysli:

Tomoe - Sob 07 Maj, 2011 18:34

pterodaktyll napisał/a:
kiedyś to się musi skończyć


:okok: Też tak myślę.

stiff - Sob 07 Maj, 2011 18:42

Ja obudziłem sie ok. 4 nad ranem i co chciałem podnieść głowę z poduszki,
to zawrót głowy i lądowałem, bo czułem ze jest źle...
Wstałem ok 7 , wypiłem kawę i dalej nie czułem się dobrze,
ok. 10 zapaliłem fajkę i pojechałem do brata po resztę moich papierosów...
Pale, choć niewiele, ale pale...
Tylko ze to nie jest ostatnie moje słowo, bo dziś wiem, ze można,
ze to nie boli...

Tomoe - Sob 07 Maj, 2011 18:50

Jak już pisałam, od połowy grudnia cierpię na zawroty głowy i zaburzenia równowagi.
Biorę leki, robię diagnostykę.... Jestem pod opieką neurologa i laryngologa, o ile to w ogóle można nazwać opieką.
Miałam nadzieję, że po zaprzestaniu palenia zawroty głowy i zaburzenia równowagi wynikające z przyczyn chorobowych mi osłabną, bo będę miała lepiej ukrwiony i lepiej dotleniony mózg i ucho środkowe.
Tymczasem akurat te objawy mi się nasiliły. :bezradny:
Doszły zaburzenia koncentracji, obniżony nastrój (czyli dołek psychiczny) i senność.

Źle mi z tym, ale mam nadzieję, że to przejściowe. :)

stiff - Sob 07 Maj, 2011 18:58

Tomoe napisał/a:
Doszły zaburzenia koncentracji,

Dokładnie to zauważyłem podczas jazdy autem...
Na prostym luku pod gore, wyrżnąłem o krawężnik wczoraj... :evil:

pterodaktyll - Sob 07 Maj, 2011 19:05

stiff napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Doszły zaburzenia koncentracji,

Dokładnie to zauważyłem podczas jazdy autem.

Też coś takiego mam choć może nie aż w takim stopniu jak Ty

Tomoe - Sob 07 Maj, 2011 19:05

Uuups... no ja bym teraz nie zaryzykowała prowadzenia samochodu...
Dobrze że nie muszę tego robić. :)

I dobrze że ostatnio miałam sporo wolnych od pracy dni, bo mogłam sobie te swoje kryzysy przeleżeć.
Chociaż nie czuję się z tym leżeniem dobrze, bo z natury jestem aktywną osobą i wolę być w ruchu, a ta ospałość i nicnierobienie wbija mnie w poczucie winy.

Mimo wszystko mam nadzieję, że to przejściowe... Głoda trzeba zagłodzić, a nie dokarmiać.

Wiedźma - Sob 07 Maj, 2011 19:07

Tomoe napisał/a:
Głoda trzeba zagłodzić, a nie dokarmiać.

Te złotą myśl w ramkę i nad łóżko!

pterodaktyll - Sob 07 Maj, 2011 19:09

Tomoe napisał/a:
Głoda trzeba zagłodzić, a nie dokarmiać.

Bym sukinsyna chętnie udusił :uoee:

Tomoe - Sob 07 Maj, 2011 19:11

:okok:
Carr pisze o głodzie nikotynowym jako o takim "małym potworku" w brzuchu, którzy stwarza "wielkiego potwora" w głowie... :glupek:

Zagłodzenie tego "małego potworka" to jedyna skuteczna metoda, żeby się go pozbyć.
Ja w to wierzę. :tak:

Borus - Sob 07 Maj, 2011 19:24

Wiedźma napisał/a:
Z powodu tych objawów


Połowę dnia roboczego spędzam za kółkiem, sporo czasu przy obsłudze służbowego kompa (tam w grę wchodzą pieniądze), więc za duże ryzyko popełnienia błędu... :uoee:

Kto próbował tej metody, ten wie o czym piszę a kto nie wie, to niech spróbóje... :skromny:

Tomoe - Sob 07 Maj, 2011 19:26

To może następnym razem odstaw palenie podczas urlopu?
Już mniej więcej wiesz co cię czeka... :)

pietruszka - Sob 07 Maj, 2011 21:43

Miną, miną Wam te objawy, naprawdę. Za to jakie będzie mieć zyski i to nie tylko finansowe :okok:
Buziaki dla niepalących :buziak:
Dla wciąż palących też, tylko ciut bardziej asekuracyjne :buzki:

pterodaktyll - Sob 07 Maj, 2011 21:47

pietruszka napisał/a:
Buziaki dla niepalących :buziak:

Same zyski z tego niepalenia..... :lol2:

stiff - Sob 07 Maj, 2011 21:48

Jedyny plus z tego eksperymentu jaki mam,
to to ze pale niewiele... :)

pterodaktyll - Sob 07 Maj, 2011 21:50

stiff napisał/a:
Jedyny plus z tego eksperymentu jaki mam,
to to ze pale niewiele.

Jak to mówią ....lepszy rydz niż nic. Przyjdzie Twój czas,,,,,,,,,,,,dasz radę :lol2:

milutka - Sob 07 Maj, 2011 21:50

stiff napisał/a:
Jedyny plus z tego eksperymentu jaki mam,
to to ze pale niewiele... :)
Dobre i to ;) ...uważaj na siebie -szkoda krawężników ;)
stiff - Sob 07 Maj, 2011 22:35

pterodaktyll napisał/a:
dasz radę

Kiedyś na pewno tak... :D

rybenka1 - Sob 07 Maj, 2011 22:52

Ja też moze kiedys ,czytam i czytam i nic palę ,nie doszło do mózgu mojego jeszcze .Chyba niewiele go tam zostało ,dlatego to tak długo trwa . :zalamka:
staaw - Nie 08 Maj, 2011 06:16

rybenka1 napisał/a:
nie doszło do mózgu mojego jeszcze .Chyba niewiele go tam zostało
Za to jesteś piękną kobietą :mysli: :pocieszacz:

Ja czytam drugi raz robiąc notatki, by się utrwaliło, urodą nie mogę wytłumaczyć że palę :bezradny:
Ta książka działa, jeżeli bezgranicznie uwierzysz w to co pisze autor. Ja na razie WIEM ale nie we wszystko WIERZĘ...

Tomoe - Nie 08 Maj, 2011 06:27

pterodaktyll napisał/a:
Przyjdzie Twój czas,,,,,,,,,,,,dasz radę :lol2:


A pewnie że tak!!! Ziarenko już zostało zasiane.
Podobno ziarenko bambusa leży w ziemi 10 lat zanim wykiełkuje. Ale za to potem jak szybko ten bambus rośnie!!! ;)

Buziaki dla niepalących i dla wszystkich przygotowujących się do niepalenia. :buziak:

stiff - Nie 08 Maj, 2011 07:16

staaw napisał/a:
Ta książka działa, jeżeli bezgranicznie uwierzysz w to co pisze autor.

Myślę, ze to nie jest kwestia wiary, a siła argumentów, jakie prezentuje autor
na poparcie swoich racji, za rzuceniem palenia...
Jedynie co do skutkow ubocznych, to sie mija z prawda,
ale myślę, ze jest jakieś rozwiązanie i tego problemu...

staaw - Nie 08 Maj, 2011 07:20

stiff napisał/a:

Myślę, ze to nie jest kwestia wiary, a siła argumentów, jakie prezentuje autor
na poparcie swoich racji, za rzuceniem palenia...

Wierzysz że od następnego papierosa możesz dostać raka? Ja też jeszcze palę :bezradny:

szymon - Nie 08 Maj, 2011 08:07

stanisław, wytłumaczysz dzieciom ze umierasz na raka? że umrzesz za kilka miesięcy?
powiedz dla kogo nie pijesz, to nie pal tez dla tej samej osoby

staaw - Nie 08 Maj, 2011 08:12

loczek napisał/a:
to nie pal tez dla tej samej osoby
Tu jest właśnie miejsce na przerwanie systemu iluzji... Może jeszcze za mało straciłem? Na pewno nie będę odkładał tego na "jutro". Przestanę palić kiedy UWIERZĘ że mogę...
Pić też zaprzestałem kiedy UWIERZYŁEM że jestem chory, mimo że symptomy choroby widziałem kilkanaście lat...

stiff - Nie 08 Maj, 2011 08:38

staaw napisał/a:
Wierzysz że od następnego papierosa możesz dostać raka?

Nie skutki miałem na myśli, bo mnie to tez nie przekonuje,
a to, ze nie boli kiedy rzucisz palenie, ze świat nie zaczyna się walić,
ze strach jest tylko urojony, a obawa przed niewiadomym jest bez pokrycia...
To właśnie odkryłem, a to daje przesłanki ku temu, ze sobie poradzę i z tym problemem...

pterodaktyll - Nie 08 Maj, 2011 09:56

stiff napisał/a:
nie boli kiedy rzucisz palenie, ze świat nie zaczyna się walić,
ze strach jest tylko urojony, a obawa przed niewiadomym jest bez pokrycia..

To jest kwintesencja całej sprawy, cieszę się, że to "załapałeś".............
stiff napisał/a:
to daje przesłanki ku temu, ze sobie poradzę i z tym problemem...

Wczoraj miałem nadzieję, dziś mam pewność, że dasz radę :)

stiff - Nie 08 Maj, 2011 10:16

pterodaktyll napisał/a:
dziś mam pewność,

Na pewno, to Kopernik...................... :D

Tomoe - Nie 08 Maj, 2011 23:03

Czternasty dzień minął mi bez palenia...
Masakra... :szok:

Takiego kryzysu jeszcze nie miałam.
I teraz sama nie wiem, czy to od tego niepalenia, czy może mi teraz na wierzch wyłazi wszystko, co tym paleniem maskowałam...
Dzisiaj pod wieczór to się aż popłakałam... :beczy:

szymon - Nie 08 Maj, 2011 23:14

Tomoe napisał/a:
Takiego kryzysu jeszcze nie miałam.


jeszcze tydzień i będzie już z górki, pisał że 3 tygodnie najtrudniejsze...
wytrzymałaś 2 to i tej jeden wytrzymasz :)

rybenka1 - Nie 08 Maj, 2011 23:17

Tomoe dasz rade tyle już dałas ,a nie trza było pisac do mnie .Pomogłabym ,daję rade ,potrafie moja droga. :buzki:
beata - Nie 08 Maj, 2011 23:18

Trzymam kciuki Tomoe. :kciuki: :sztama:
Tomoe - Nie 08 Maj, 2011 23:34

rybenka1 napisał/a:
a nie trza było pisac do mnie .Pomogłabym ,daję rade ,potrafie moja droga. :buzki:


No może i trza było, ale ja miałam taką deprechę, że nie miałam siły wstać z łóżka ani się dowlec do komputera.
I sama nie wiem czy to mi się porobiło od niepalenia, od choroby, czy od tego że minęło wczoraj pół roku od rozstania i znowu sobie z tej okazji "coś tam, coś tam" pootwierałam... I musiałam to wypłakać....

No ale się zawzięłam i nie zapaliłam, chociaż mi się chciało jak cholera...
A wiecie, że Carr coś wspomina w swojej książce o płaczu jako naturalnej ludzkiej reakcji?
Coś tam takiego wyczytałam, tylko nie chce mi teraz szukać tego fragmentu...

rybenka1 - Nie 08 Maj, 2011 23:42

Dasz radę ,wierzę w ciebie .Tylko mi nie płakusiaj więcej . :buziak: :buziak: :buziak: :buziak:
beata - Nie 08 Maj, 2011 23:56

rybenka1 napisał/a:
.Tylko mi nie płakusiaj więcej
Jak czuje potrzebę,to niech płakusia do bólu. :pocieszacz:
pietruszka - Pon 09 Maj, 2011 06:54

Nowy dzień, nowe szanse.
I jak tam Alu po nocy? Myślę, że dobrze, że sobie trochę z siebie wypłakałaś. I mam nadzieję, ze to już ostatni dzień kryzysowy odwyku od nikotyny.
Swojego czasu wspominałam, że mam na stanie "12 kroków dla palaczy tytoniu, dla osób uzależnionych od nikotyny" ?
Na początku podchodziłam nieufnie do tej książki, bo cóż to jest nikotynizm w porównaniu do alkoholizmu, ale i w niej znalazłam dużo cennych dla mnie rad. Chociaż właściwie bardzo to zbieżne z każdym innym uzależnieniem.
:buziak:

Wiedźma - Pon 09 Maj, 2011 07:27

Tomoe napisał/a:
sama nie wiem, czy to od tego niepalenia, czy może mi teraz na wierzch wyłazi wszystko, co tym paleniem maskowałam...

Może i tak - w końcu coś sobie tym paleniem załatwiałaś, inaczej pewnie byś nie zaczynała palić.
Zresztą nie bedę sie mądrować, bo sama rzucałam palenie bez książki, nieprzepisowo,
z nikotyną pod innymi postaciami, więc trudno mi porównywać Twoje stany z moimi.
Zresztą moje stany jeszcze się nie zrównoważyły, ciągle mi się czkawką odbija ta moja szamotanina :/
Trzymaj się, Tomoe, wytrzymaj. I płacz jak Ci się chce płakać. Pomijając aspekt psychologiczny,
ponoć z łzami pozbywamy się toksyn, a przecież teraz przechodzisz proces oczyszczania organizmu.
:pocieszacz:

Tomoe - Pon 09 Maj, 2011 07:31

pietruszka napisał/a:
cóż to jest nikotynizm w porównaniu do alkoholizmu


Ojejku, przecież nikotyna "zażywana" nałogowo też tłumi uczucia, znieczula, tak jak alkohol.
Tylko działa na organizm w trochę inny sposób.

Cholerka, ja paliłam 34 lata, licząc od pierwszego zaciągnięcia się dymem.

Dzisiaj mam 15 beznikotynowy dzień. Spędzę osiem godzin w pracy i już wiem, że czeka mnie duży stres, bo ma zapaść ważna decyzja, której konsekwencji bardzo się obawiam....

Ale staram się nie wyolbrzymiać swojego lęku.

Co do wczorajszego wypłakania się - faktycznie lżej mi trochę.
Pamiętam jak mojej kumpeli po procesie i wyroku rozwodowym tamy puściły - to płakała trzy dni...
Trzymała się, trzymała na zaciśniętych zębach i nagle... jak to wszystko pooooszłooooo...

rybenka1 - Pon 09 Maj, 2011 07:39

Tomoe trzymaj sie , wiem płakuśinie pomaga ,mnie zawze pomaga i pomagało. :buzki:
Tomoe - Pon 09 Maj, 2011 07:41

Hejka, Rybeńko, a ty jeszcze nie jesteś w pracy? :buziak:
rybenka1 - Pon 09 Maj, 2011 07:48

Na popołudniu ,moja zmiana ma ,dzwoniłam do pracy. :buzki:
Tomoe - Pon 09 Maj, 2011 07:52

AAAA.... no to się jeszcze trochę pobyczysz.... :tak:
Fajnie masz. :)

Bebetka - Pon 09 Maj, 2011 07:53

Tomoe napisał/a:
Co do wczorajszego wypłakania się - faktycznie lżej mi trochę.

Nie bardzo wiem o co chodzi......ale przytulam Cię Tomoe :pocieszacz:
Tomoe napisał/a:
Trzymała się, trzymała na zaciśniętych zębach i nagle... jak to wszystko pooooszłooooo...

Ja wiem jedno.....tłumienie emocji to coś bardzo niedobrego - znam to z autopsji :|
I tak przychodzi taki moment kiedy ze zdwojoną i niekontrolowaną siłą wyrywaja się z człowieka prędzej czy później.
Ja to znam, bardzo dobrze znam.

Czytam tak o tym jak nadal nie palisz Tomoe i nawet nie wiesz jak Ci tego zazdroszczę :(
Mam dużo żalu w sobie teraz......że stres pokonał mnie i nie wytrzymałam :(

Tomoe - Pon 09 Maj, 2011 07:55

Zawsze jest dobry czas na drugą próbę, Bebe... :buziak:
pterodaktyll - Pon 09 Maj, 2011 08:09

Tomoe napisał/a:
Czternasty dzień minął mi bez palenia...
Masakra... :szok:

Takiego kryzysu jeszcze nie miałam.

No to mam jeszcze tydzień na przygotowanie mechanizmów obronnych..... 34vcdc zvrrv :wiking: :siekiera: :baba: :yura: :panic:

Tomoe - Pon 09 Maj, 2011 08:14

Nie panikuj na zapas... :wysmiewacz:
Nie u każdego musi to przebiegać tak samo. :cacy:

pterodaktyll - Pon 09 Maj, 2011 08:15

Tomoe napisał/a:
Nie panikuj na zapas..

Jqa nie panikuję ino mentalnie się przygotowuję, nawet na najgorsze :evil2"

pietruszka - Pon 09 Maj, 2011 08:22

Najważniejsze to popsuć sobie komfort palenia :okok: Ja to już sobie robiłam z rok przed rzuceniem. Przestałam sobie wmawiać, że lubię palić, że mnie to uspokaja, itd.
No i napęd do rzucania znalazłam też w złości, mojej złości na siebie, że daję się manipulować nałogowi. Złość dawała mi niezłego kopa energetycznego, ale też cieszyłam się jak głupia z każdej odzyskanej minuty wolności.
Co prawda u mnie ujawniły się inne zachowania kompulsywne: jedzenie, ale cóż :bezradny: Wolę jeść za dużo niż palić. Zawsze mogę jeszcze zajrzeć na mitingi AŻ.

Tomoe - Pon 09 Maj, 2011 08:26

A ja już czytałam program tegorocznych spotkań licheńskich - i ku swojemu zdumieniu odkryłam, że będzie tam mityng AP.
A ja myślałam, że tej wspólnoty jeszcze w Polsce nie ma. A widocznie już jest!!! :)

Komfort palenia mam dawno spieprzony... :/

pietruszka - Pon 09 Maj, 2011 08:33

Tomoe napisał/a:
A ja myślałam, że tej wspólnoty jeszcze w Polsce nie ma

Jak rzucałam, to już w Warszawie były mitingi, czyli są na pewno ponad dwa lata.
No a tu są materiały (po polsku):
http://www.nicotine-anony...php?language=24

pterodaktyll - Pon 09 Maj, 2011 08:35

To trzeba znowu na jakieś mityngi chodzić? :szok:
pietruszka - Pon 09 Maj, 2011 08:38

pterodaktyll napisał/a:
To trzeba znowu na jakieś mityngi chodzić? :szok:

A tyś z przymusu chodził?

pterodaktyll - Pon 09 Maj, 2011 08:39

pietruszka napisał/a:
tyś z przymusu chodził?

Na początku? Pewnie, że tak..........

Tomoe - Pon 09 Maj, 2011 08:41

Eeee... szczerze mówiąc, to ja mam nadzieję, że te aowskie zasady są na tyle uniwersalne, że mi wystarczą...
Tylko tak z ciekawości bym zajrzała na mityng AP... :)

pietruszka - Pon 09 Maj, 2011 08:42

A ja na Al-anon poszłam sama... dobrowolnie :lol2:
No ale palenie rzuciłam bez terapii i mitingów :bezradny:

pietruszka - Pon 09 Maj, 2011 08:43

Tomoe napisał/a:
Tylko tak z ciekawości bym zajrzała na mityng AP... :)

Ciekawe co tam się robi na przerwie? ;)

Tomoe - Pon 09 Maj, 2011 08:44

Wcina się czipsy, słonecznik, pestki z dyni i paluszki.... :ohoho:
pietruszka - Pon 09 Maj, 2011 08:45

Tomoe napisał/a:
Wcina się czipsy, słonecznik, pestki z dyni i paluszki.... :ohoho:

a potem na miting Aż :wysmiewacz:

Tomoe - Pon 09 Maj, 2011 08:49

Chroń mnie Boże od wszystkich uzależnień i kompulsji... we4ed

Żeby się to nie skończyło w SLAA... 2ff3

yul-ya - Pon 09 Maj, 2011 08:52

Tomoe!! Bo poczuję się urażona :lol: Oczywiście tym SLAA.
pterodaktyll - Pon 09 Maj, 2011 08:56

pietruszka napisał/a:
Ciekawe co tam się robi na przerwie?

A po co im przerwa jak i tak nie palą :bezradny:

Tomoe - Pon 09 Maj, 2011 08:56

Żartowałam.
Ale tak na wszelki wypadek: Do zobaczenia gdzieś na szlaku, Julko... :papa2:

pterodaktyll - Pon 09 Maj, 2011 08:57

Tomoe napisał/a:
Żeby się to nie skończyło w SLAA..
yul-ya napisał/a:
Bo poczuję się urażona :lol: Oczywiście tym SLAA.

co to jest te SLAAAAA :mysli:

Tomoe - Pon 09 Maj, 2011 09:04

To jest kategoria "inne uzależnienia".

Pa, lecę do pracy. :papa2:

stiff - Pon 09 Maj, 2011 09:16

Bebetka napisał/a:
Mam dużo żalu w sobie teraz......że stres pokonał mnie i nie wytrzymałam

Dzis wiesz ze możesz i na pewno wrócisz do tego... :)

stiff - Pon 09 Maj, 2011 09:17

Tomoe napisał/a:
To jest kategoria "inne uzależnienia".

Pa, lecę do pracy. :papa2:

Praca to tez uzależnienie, od forsy, ale i to łatwo wyleczyć... g45g21

pterodaktyll - Pon 09 Maj, 2011 09:22

Tomoe napisał/a:
To jest kategoria "inne uzależnienia".

Bosheee :szok: Czy istnieje jakieś życie bez zdefiniowanych uzależnień?? :mysli:

yuraa - Pon 09 Maj, 2011 11:59

pterodaktyll napisał/a:
co to jest te SLAA

Sex & Love Addicts Anonymous
po naszemu mówia na siebie uzależnieni od seksu i chorej miłości

Marc-elus - Pon 09 Maj, 2011 12:21

Św Jacku :shock: , dziękować że jetem prostym alkoholikiem...
Bebetka - Pon 09 Maj, 2011 16:19

stiff napisał/a:
Dzis wiesz ze możesz i na pewno wrócisz do tego.

Tak to jest prawda ......i im szybciej to nastąpi tym lepiej dla mnie :)
Bo naprawdę było mi bardzo dobrze z niepaleniem.

stiff - Pon 09 Maj, 2011 18:49

Bebetka napisał/a:
Bo naprawdę było mi bardzo dobrze z niepaleniem.

Mi tez, ale wrócę do tego...

pterodaktyll - Pon 09 Maj, 2011 21:21

yuraa napisał/a:
Sex & Love Addicts Anonymous
po naszemu mówia na siebie uzależnieni od seksu i chorej miłości
Marc-elus napisał/a:
Św Jacku :shock: , dziękować że jetem prostym alkoholikiem...

Ufff, całe szczęście, że ja też i ....nic więcej :szok:

beata - Pon 09 Maj, 2011 22:27

Tomoe napisał/a:
A ja myślałam, że tej wspólnoty jeszcze w Polsce nie ma. A widocznie już jest!!!
Jasne,ze jest.W Bazylice są te mityngi.
sabatka - Wto 10 Maj, 2011 12:10

film
właśnie skończyłam tego słuchać i ciekawa jestem czy podziała bo troszkę odpływałam

beata - Czw 12 Maj, 2011 10:03

sabatka napisał/a:
ciekawa jestem czy podziała bo troszkę odpływałam
Ja zasnęłam po dwudziestu minutach. :p :roll:
Tomoe - Czw 12 Maj, 2011 10:08

A nie możecie normalnie jak ludzie książki przeczytać? :mgreen:
beata - Czw 12 Maj, 2011 10:10

Czytałam. :roll:
Tomoe - Czw 12 Maj, 2011 10:21

Aha. :D
pietruszka - Czw 12 Maj, 2011 11:33

Beti, ja wiem że to czasem nie idzie ot tak, szast prast, sama dojrzewałam koło roku. Chociaż trzymam kciuki, żeby i Tobie się kiedyś się udało i trzymam za wszystkich bliskich i kochanych palaczy, bo fajki to niewola. Ale właściwie to zrozumiałam, jak stałam się osoba niepalącą. Ale psujemy Ci komfort palenia, co? :cwaniak:
pterodaktyll - Czw 12 Maj, 2011 12:34

pietruszka napisał/a:
fajki to niewola

A do tego tak okropnie śmierdzą.......... :uoee:

ZbOlo - Czw 12 Maj, 2011 12:35

pterodaktyll napisał/a:
A do tego tak okropnie śmierdzą..........

...a jak śmierdzi z paszczy... :szok:

pterodaktyll - Czw 12 Maj, 2011 12:45

ZbOlo napisał/a:
.a jak śmierdzi z paszczy...

POTWORNIE!!!!! :szok:

ZbOlo - Czw 12 Maj, 2011 12:52

pterodaktyll napisał/a:
POTWORNIE!!!!! :szok:


beata - Czw 12 Maj, 2011 22:09

pietruszka napisał/a:
Ale psujemy Ci komfort palenia, co
Nie. :nie:
pterodaktyll - Czw 12 Maj, 2011 22:12

beata napisał/a:
pietruszka napisał/a:
Ale psujemy Ci komfort palenia, co
Nie. :nie:

I tak Ci nie wierzę..... ;)

beata - Czw 12 Maj, 2011 22:19

pterodaktyll napisał/a:
I tak Ci nie wierzę..
Nikt Cię nie zmusza.
pterodaktyll - Czw 12 Maj, 2011 22:22

beata napisał/a:
Nikt Cię nie zmusza.

toteż nie wierzę :)

staaw - Sob 28 Maj, 2011 09:44

7 godzin 45 minut z czego 5,5h przespalem.....
pterodaktyll - Sob 28 Maj, 2011 09:47

A co robiłeś pozostałe 2 godz i 15 min.? :mysli:
Marc-elus - Sob 28 Maj, 2011 09:48

Stasiu, nieeeeeee :beczy:
Kto będzie ze mną palił na ławeczce? :(

staaw - Sob 28 Maj, 2011 09:49

Siedziałem przed kompem i piłem tanią podróbę coli po zecie za litr....
Kiedy przetrzymałem najlepszy czas na zapalenie pierwszego papierosa jakoś lepiej mi...
Wywalam wszelkie atrybuty zniewolenia....

pterodaktyll - Sob 28 Maj, 2011 09:50

staaw napisał/a:
Kiedy przetrzymałem najlepszy czas na zapalenie pierwszego papierosa jakoś lepiej mi...
:brawo: :brawo: :brawo: :okok: :okok: :okok:
staaw - Sob 28 Maj, 2011 09:54

Marc-elus napisał/a:
Stasiu, nieeeeeee
:bezradny:

Kondycję muszę poprawić, Beti chce się ścigać (obiecuje fory, ale kto by tam wierzył kobiecie :mysli: )

pterodaktyll - Sob 28 Maj, 2011 09:56

staaw napisał/a:
(obiecuje fory, ale kto by tam wierzył kobiecie

Nawet piosenki o tym już śpiewają...."nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci dam" :muza:

Tomoe - Sob 28 Maj, 2011 10:08

staaw napisał/a:

Wywalam wszelkie atrybuty zniewolenia....


Od tego właśnie zaczęłam, w nocy z 24 na 25 kwietnia. Konkretnie o godzinie 2.50.
Wywaliłam wtedy wszystkie papierosy, zapas tytoniu i gilzy.
Było mi łatwiej przetrzymać pierwsze głody, gdy nie miałam pod ręką niczego do ich zaspokojenia.
To ta sama metoda, która u mnie od samego początku skutkowała na głody alkoholowe - oczyścić otoczenie. :tak:

Gratuluję i kibicuję. :okok:

staaw - Sob 28 Maj, 2011 10:10

Ja przyjąłem godzinę trzecią, zrobiłem skręta z nadpsutego tytoniu, po kilku machach wywaliłem....
Widzę że oboje mamy skłonności do robienia porządku nad ranem....
Tow. Stalin też miał tak... :wysmiewacz:

Tomoe - Sob 28 Maj, 2011 10:21

Ależ sobie znalazłeś idola na tę okoliczność... :wysmiewacz:

Pamiętam że przez pierwsze dwa dni odliczałam na forum godziny bez papierosów i z każdej kolejnej byłam dumna. :)

staaw - Sob 28 Maj, 2011 10:23

Lubię książki Suworowa...
Tam wiele rzeczy jest usprawiedliwiane zwyczajami idola :wysmiewacz:

Marc-elus - Sob 28 Maj, 2011 10:27

Cytat:
Lubię książki Suworowa...

I ta wspaniała scena awansu ze szklankami wódki na których dnie były gwiazdki do pagonów... :D

staaw - Sob 28 Maj, 2011 10:28

Marcel, na za godzinę objawy głodu....
Na wyrywki...

Marc-elus - Sob 28 Maj, 2011 10:30

Ja to miło o literaturze, a Ty mi od razu alkoholizmem w twarz rzucasz :bezradny:
Pomyśl że wiele scen pamiętam, a to iż akurat takie a nie inne to świadczy o kunszcie autora, po prostu to była ważna scena :D

staaw - Sob 28 Maj, 2011 10:34

...nie zapamiętałeś sceny kiedy Feniks mianowała Saszę baronem balearskim i dla czego...
Tomoe - Sob 28 Maj, 2011 10:36

O jakiej książce rozmawiacie? Nie czytałam tego. :oops:
Marc-elus - Sob 28 Maj, 2011 10:37

Cytat:
...nie zapamiętałeś sceny kiedy Feniks mianowała Saszę baronem balearskim i dla czego...

To nie ten temat, nie róbmy spamu, ale praktycznie tylko Akwarium czytałem Suworowa(znam bardzo dobrze, bo parę razy i bardzo mi się podoba) i GRU ale to głownie przed snem, w okresie gdy.... mało co pamiętam z tego co się działo przed snem. :)

Marc-elus - Sob 28 Maj, 2011 10:39

Cytat:
O jakiej książce rozmawiacie? Nie czytałam tego.

Suworow, czyli właściwie Rezun, to facet który był agentem w ZSRR, uciekł na zachód i zaczął pisać książki:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wiktor_Suworow
Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego ZSRR skazało Suworowa zaocznie na karę śmierci. Mimo upadku komunizmu i rozpadu Związku Radzieckiego wyroku nie uchylono.

staaw - Sob 28 Maj, 2011 10:39

Tomoe napisał/a:
O jakiej książce rozmawiacie? Nie czytałam tego. :oops:
Marcel o "Akwarium", ja o "Wybór"...
Tomoe - Sob 28 Maj, 2011 10:48

Słyszałam o Suworowie ale żadnej jego książki nie czytałam.
Dzięki za inspirację. :)

staaw - Sob 28 Maj, 2011 11:49

Tomoe napisał/a:
Słyszałam o Suworowie ale żadnej jego książki nie czytałam.
Dzięki za inspirację. :)



Wiktor Suworow napisał/a:

Rozmowa toczy się, jak leśny strumyk po kamykach. Czasem natrafia na ostry głaz.

- No, jak, towarzyszu Chołowanow? Smakuje wam mój szaszłyk?

- Wyborny, towarzyszu Stalin.

- Towarzysz Lenin powiadał, że Stalin byłby niezłym kucharzem, gdyby nie nadużywał ostrej papryki.

- Towarzysz Lenin też się czasem mylił.

- Nie, towarzyszu Chołowanow. Towarzysz Lenin nie mylił się nigdy.

Tomoe - Sob 28 Maj, 2011 11:57

Wot zagwozdka.... :mgreen:
Tomoe - Pon 30 Maj, 2011 14:22

staaw napisał/a:
7 godzin 45 minut z czego 5,5h przespalem.....


Jak ci idzie niepalenie, Stasiu?

staaw - Pon 30 Maj, 2011 14:24

Ciężko... normalnie męczę się... mało nie poległem dzisiaj...
Jutro jeszcze do pracy i urlop...

Tomoe - Pon 30 Maj, 2011 14:24

Męczysz się, ale nie palisz?
staaw - Pon 30 Maj, 2011 14:27

Nie, ale mówiąc kolokwialnie to d***...
Nie jest mi dobrze, chce mi się jarać i jestem agresywny w stosunku do ludzi i zwierząt...

Tomoe - Pon 30 Maj, 2011 14:35

To ja sobie idę stąd... dsv5gh

U mnie dziś 35. dzień bez palenia. Czyli miesiąc i pięć dni!!! :radocha:

staaw - Pon 30 Maj, 2011 14:37

:okok: :kwiatek:
ZbOlo - Pon 30 Maj, 2011 14:42

Tomoe napisał/a:
U mnie dziś 35. dzień bez palenia.

...to gratuluję! Ja już przestałem liczyć (przestałem palić w 1986 roku)...

Tomoe - Pon 30 Maj, 2011 14:44

drggb

Za zaoszczędzone pieniądze kupiłam sobie sandałki, dziś idę do fryzjera oraz wpłaciłam zaliczkę za wycieczkę w góry. :lol2:

ZbOlo - Pon 30 Maj, 2011 14:45

Tomoe napisał/a:
Za zaoszczędzone pieniądze kupiłam sobie sandałki, dziś idę do fryzjera oraz wpłaciłam zaliczkę za wycieczkę w góry. :lol2:

...i to wszystko po 35 dniach... :szok: ????

staaw - Pon 30 Maj, 2011 14:49

Dwie paczki dziennie, nawet kupując importowane to 14*35=490pln
pietruszka - Pon 30 Maj, 2011 16:39

staaw napisał/a:
Nie jest mi dobrze, chce mi się jarać i jestem agresywny w stosunku do ludzi i zwierząt...

Stasiu, ale jak przetrzymasz, to wkrótce minie. Ty się ciesz, może trochę euforii wykrzesać z Ciebie?
O tak:
Stasiu nie pali :hura: :hura: :hura: :hura: :hura: :hura: :hura: 54k9l 54k9l 54k9l 54k9l 54k9l 54k9l
Tomoe
Gratulacje !!! jestem pełna podziwu :buziak:
A sandałki jakie? gg4g5

Tomoe - Pon 30 Maj, 2011 17:09

Sandałki piękne... :tak:
Fryzura też... g45g
I zero agresji w stosunku do zwierząt... :kot: :kot:
(z ludźmi jeszcze różnie bywa ;) )

kamil - Pon 30 Maj, 2011 18:56

Tomoe napisał/a:
To ja sobie idę stąd... dsv5gh

U mnie dziś 35. dzień bez palenia. Czyli miesiąc i pięć dni!!! :radocha:

:okok: :brawo:
Wiesz już ,że to jest możliwe?
Kop,gryź ,op.......laj .nie zostawiaj złych emocji w sobie.
Kto oberwał niesłusznie powinien zrozumieć i wybaczyć.

U mnie dziś 7 miesięcy i 13dni bez fajek. Nie wypalonych 6600 papierosówCoraz mniej boli z każdym dniem.

kamil - Pon 30 Maj, 2011 18:59

staaw napisał/a:
Nie, ale mówiąc kolokwialnie to d***...
Nie jest mi dobrze, chce mi się jarać i jestem agresywny w stosunku do ludzi i zwierząt...


Trzymam kciuki.
Dasz radę!
Mnie osobiście pomagało gadanie i pisanie,wyrzucanie złości na zewnątrz.
A czasami bolało!!!

rybenka1 - Pon 30 Maj, 2011 19:09

Staaw będę trzymac kciuki . :kciuki:
rybenka1 - Pon 30 Maj, 2011 20:36

Tomoe napisał/a:
drggb

Za zaoszczędzone pieniądze kupiłam sobie sandałki, dziś idę do fryzjera oraz wpłaciłam zaliczkę za wycieczkę w góry. :lol2:
Podziwiam :brawo: i zazdroszczę ,ja sie przygotowuję cały czas i nic ,moze kiedys dojrzeję. :bezradny:
pterodaktyll - Pon 30 Maj, 2011 20:43

staaw napisał/a:
mówiąc kolokwialnie to d***...
kamil napisał/a:
Coraz mniej boli z każdym dniem.

Co takiego jest we mnie, że jakoś to zupełnie bezbolesnie przechodzę. Nie ma mowy o żadnym d*** (jak na razie) Co ma mnie boleć. Przecież cherlać dawno przestałem kondycji fizycznej powoli nabieram, psychicznie też lepiej się czuję i wreszcie uwolniłem się od tych smierdzieli więc to raczej powód do uciechy a nie do jakichś "dołów". Czegoś tu nie rozumiem drodzy koledzy.......... :szok:
) :bezradny:

pietruszka - Pon 30 Maj, 2011 21:02

pterodaktyll napisał/a:
to raczej powód do uciechy

Tak tak tak :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha:

Tomoe - Wto 31 Maj, 2011 08:42

A ja się wczoraj pomyliłam w obliczeniach.
Ale weszłam na Jabłuszkowo i sprawdziłam swój stan licznika, więc prostuję:
Dziś nie palę 37 dni.
Oszczędności: 583 złote.
Aż nie mogę uwierzyć, że ja naprawdę puszczałam z dymem około pięciu stów miesięcznie!!! :shock: :shock: :shock:

Przy obliczaniu oszczędności założyłam, że wypalałam dziennie 35 papierosów, a paczka zawierająca 23 sztuki kosztowała 10,35 zł.

pikepopo - Wto 31 Maj, 2011 08:44

Fajne wakacje się przepalało :(
Tomoe - Wto 31 Maj, 2011 08:47

Nie się przepalało, tylko ja przepalałam. :szok:
aazazello - Wto 31 Maj, 2011 08:59

pterodaktyll napisał/a:
Co takiego jest we mnie, że jakoś to zupełnie bezbolesnie przechodzę. Nie ma mowy o żadnym d*** (jak na razie) Co ma mnie boleć. Przecież cherlać dawno przestałem kondycji fizycznej powoli nabieram, psychicznie też lepiej się czuję i wreszcie uwolniłem się od tych smierdzieli więc to raczej powód do uciechy a nie do jakichś "dołów". Czegoś tu nie rozumiem drodzy koledzy.

Po pierwsze gratki. Po drugie żal po stracie. Po trzecie afc4fvca z fajkami, jak z każdym nałogiem, jest tak, że zapalenie papierosa wiąże się z uruchomieniem układu nagrody i wydzielaniem dopaminy, która powoduje, ze czujesz się, co najmniej zadowolony. Nic przecież nie smakuje tak jak pierwszy papieros, no może tylko napalm o poranku pachnie równie atrakcyjnie. Twój organizm, w związku z tym, że przestałeś palić, nie wydziela enzymu szczęścia, do którego byłeś tak przyzwyczajony, stąd doły. Organizm wróci do normy, układ nagrody do prawidłowego, bez nałogowego, funkcjonowania i doły znikną.

pikepopo - Wto 31 Maj, 2011 09:00

Ja też hihihi. ale od grudnia luz . Teraz to tylko śmierdzę czosnkiem jak zjem a nie popielnikiem feeeeeeeeee
Wiedźma - Wto 31 Maj, 2011 09:17

pikepopo napisał/a:
Teraz to tylko śmierdzę czosnkiem

Też brzydko g2edd3

pikepopo - Wto 31 Maj, 2011 09:22

no tak ale w nim same witaminki ani grama nikotynki.
Gonzo.pl - Wto 31 Maj, 2011 11:48

Carra zacząłem czytać, jak miałem 3 m-ce abstynencji, więc wymówkę, by nie przestać miałem - nie będę sobie fundował zbędnych emocji.
Teraz znów pożyczona książka leży w domu - nawet nie zajrzałem. Za to dziś poczułem bodziec i przy porannej kawie bez papierosa, nie mam nawet i nie kupię.
Czytam Was i zazdroszczę.
Zaczynam czytać książkę ale już nie paląc - po podjęciu decyzji czuję się jakiś swobodny ;) choć myśli o ulżeniu sobie wracają. Ale uznałem swoją bezsilność i uciekam...
Czy Wam wszystkim tutaj udało się przestać? Bo ja znam wielu co wracają do palenia po miesiącach.
Czego ani Wam, ani sobie nie życzę

433

pikepopo - Wto 31 Maj, 2011 11:54

Jak już ktoś napisał nałóg ja inne. Nawroty są . Ja nie paliłem rok i zajarałem teraz od grudnia i jakoś daję rade :skromny: dla mnie jest plusem to że moja żona nie pali. teraz w domu nie śmierdzi fajami i jest fajnie. Nigdy nie stosowałem jakiegoś zastępstwa w postaci gum czy plastrów .Jak dla mnie z dnia na dzień koniec i tyle .Nie jest łatwo ale da ;) m radę. Powodzenia
Gonzo.pl - Wto 31 Maj, 2011 12:02

Thanx :>
pietruszka - Wto 31 Maj, 2011 14:04

Gonzo.pl napisał/a:

Czy Wam wszystkim tutaj udało się przestać? 433

Nie wiem, czy wszystkim ;)
Ja po "Carrze" nie palę ponad dwa latka, choć osobisty Pietruszkowy pali
Buziaki dla niepalących i tych co chcą nie palić :buzki: :buzki: :buzki:

sabatka - Wto 31 Maj, 2011 14:20

mi nie
pterodaktyll - Wto 31 Maj, 2011 20:36

pietruszka napisał/a:
Buziaki dla niepalących

A zatem dla mnie :skromny:

Gonzo.pl - Wto 31 Maj, 2011 22:38

A więc dziś był, chyba pierwszy w moim życiu dzień bez papierosa.
Książkę Carra czytam, jestem na 86 str. Ale też dopiero tym razem coś do mnie dociera i rozumiem swoje mechanizmy. Czuję się lekko i staram się tak dalej. cg45g cg45g cg45g

pietruszka - Wto 31 Maj, 2011 23:25

Epidemia :szok:
Gonzo.pl - Śro 01 Cze, 2011 02:09

pietruszka napisał/a:
Epidemia :szok:


A co, tylko Ty masz mieć dobrze? 54k9l
Ja też chcę....

:paker:

Gonzo.pl - Śro 01 Cze, 2011 02:35

A 10 zł do wazonika.... :auto:
pikepopo - Śro 01 Cze, 2011 06:17

Gonzo no nie mów że urodziłeś się z fajorką w zębach . :szok: to tak że pierwszy dzień bez komina. Ale powiem że nie palenie jest spoko. :D
Gonzo.pl - Śro 01 Cze, 2011 07:40

pikepopo napisał/a:
Gonzo no nie mów że urodziłeś się z fajorką w zębach . :szok: to tak że pierwszy dzień bez komina. Ale powiem że nie palenie jest spoko. :D

Ręcę i nogi opadają... j67j6 Chyba byłem współuzależniony w łonie matki :P
Misza :mis: kocur, zdezorientowany, pasiony był dopiero po fajce, a tu zmiany. Ale on i tak ma ADHD :panic:
Prześlij mi, proszę, ten plakat mailem

sabatka - Śro 01 Cze, 2011 09:01

chyba muszę jeszcze raz przeczytać :panic:
Tomoe - Śro 01 Cze, 2011 09:20

Może tym razem przeczytaj wersję dla kobiet?
pikepopo - Śro 01 Cze, 2011 09:34

" jego żółte zęby i nikotynowy oddech zabijały " nie palę nie śmierdzę. Qde ale jestem twórczy :skromny:
pterodaktyll - Śro 01 Cze, 2011 11:09

Ala!! Wygląda na to, że staliśmy się prekursorami nowego tryndu na forumie..... g45g21
Tomoe - Śro 01 Cze, 2011 12:41

Bądźmy sprawiedliwi, prekursorkami rzucania palenia metodą Carra bez chemicznych "wspomagaczy" były Pietrucha i Bebetka.
No ale niestety Bebe wróciła do palenia... :(

pterodaktyll - Śro 01 Cze, 2011 12:44

Tomoe napisał/a:
Bądźmy sprawiedliwi,

Dobrze, bądźmy, cokolwiek miałoby to oznaczać :mgreen:

pietruszka - Śro 01 Cze, 2011 15:48

Tomoe napisał/a:
Bądźmy sprawiedliwi, prekursorkami rzucania palenia metodą Carra bez chemicznych "wspomagaczy" były Pietrucha i Bebetka.

Beba ma tylko poślizg czasowy. Myślę, że i ona tutaj lada moment z powrotem dołączy :cwaniak:
Nie martwcie się, jak schudnę, to się trochę trochę miejsca na podiumie jeszcze znajdzie tyj7yj Chociaż moje dokonania to już prawie zamierzchła przeszłość, a Wy to pchnęliście Dekadencję w n owe, niepalące miejsce :brawo:

bunia - Śro 01 Cze, 2011 20:38

Powiem ,że tez mam problem z tym cholernym nałogiem ,co tu zrobić ,może mi dacie receptę :(
Gonzo.pl - Śro 01 Cze, 2011 21:20

A ja nie palę drugi dzień, za to na owoce mnie wzięło. I dobrze...
Tomoe - Śro 01 Cze, 2011 21:23

bunia napisał/a:
co tu zrobić ,może mi dacie receptę :(


Przeczytaj pierwszy post w tym temacie. Tam jest odnośnik do książki, która mi pomogła w zaprzestaniu palenia. :)

pterodaktyll - Śro 01 Cze, 2011 21:32

pietruszka napisał/a:
Wy to pchnęliście Dekadencję w n owe, niepalące miejsce

Pięknie powiedziane Pietruszko. Pierś sama się wypina do tych medali :lol2:

pterodaktyll - Śro 01 Cze, 2011 21:33

bunia napisał/a:
mam problem z tym cholernym nałogiem

Czy można spytać czy to Twój jedyny problem, czy może masz jeszcze jakiś i zechcesz sie nim podzielić :)

Tomoe - Śro 01 Cze, 2011 21:47

pterodaktyll napisał/a:
Pierś sama się wypina do tych medali :lol2:


To ja se przypne jednego medala, a co!!! :medal:

pterodaktyll - Śro 01 Cze, 2011 21:49

Tomoe napisał/a:
ja se przypne jednego medala, a co!!!

Ty se nie żałuj w końcu masz dwie piersi. Jak to by wyglądało, że na jednej wisi a druga taka goła.... :skromny:

Tomoe - Śro 01 Cze, 2011 21:52

Niestety, nie ma dwumedalowej emotki. rg5th67j
pterodaktyll - Śro 01 Cze, 2011 21:54

Tomoe napisał/a:
Niestety, nie ma dwumedalowej emotki. rg5th67j

Normalnie niedopatrzenie organizatorów psiakrew :bezradny:

bunia - Śro 01 Cze, 2011 22:14

pterodaktyll napisał/a:
Czy można spytać czy to Twój jedyny problem, czy może masz jeszcze jakiś i zechcesz sie nim podzielić :)

Pewnie że można ,tak to mój jedyny problem ;)

pterodaktyll - Śro 01 Cze, 2011 22:20

bunia napisał/a:
to mój jedyny problem

Nie chciałbym być nieuprzejmy, ale w takim razie co robisz na forum alkoholowym???? :mysli:

bunia - Śro 01 Cze, 2011 22:43

pterodaktyll napisał/a:
Nie chciałbym być nieuprzejmy, ale w takim razie co robisz na forum alkoholowym???? :mysli:
Dowiedziałam się że są tu fajni ludzie z którymi można pogadać lub zasięgnąc porady po prostu Ludzie z sercem :)
pterodaktyll - Śro 01 Cze, 2011 22:46

bunia napisał/a:
Dowiedziałam się że są tu fajni ludzie z którymi można pogadać lub zasięgnąc porady

Ktoś za dużo gadał................ ;)

beata - Śro 01 Cze, 2011 22:51

bunia napisał/a:
są tu fajni ludzie z którymi można pogadać lub zasięgnąc porady po prostu Ludzie z sercem
No i już Cię lubię. :buziak:
Gonzo.pl - Śro 01 Cze, 2011 23:04

bunia napisał/a:
Ludzie z sercem

Potwierdzam :mgreen:

Pati - Sob 04 Cze, 2011 13:45

pterodaktyll napisał/a:
Ktoś za dużo gadał................

Dużo za duuużo :wysmiewacz:

Gonzo.pl - Pon 06 Cze, 2011 11:04

A ja nadal nie palę :radocha:
pietruszka - Pon 06 Cze, 2011 11:15

Brawo Gonzo :brawo:
Gonzo.pl - Pon 06 Cze, 2011 11:26

:skromny: :buzki:
Tomoe - Pon 06 Cze, 2011 11:30

Brawo!!!! :okok:

Ja też nadal nie palę... :skromny:

ZbOlo - Pon 06 Cze, 2011 11:33

Gonzo.pl napisał/a:
A ja nadal nie palę

:okok: ...i tylko Ci na to zdrowie wychodzi.... ;)

Pati - Pon 06 Cze, 2011 13:35

Gonzo.pl napisał/a:
A ja nadal nie palę

:okok: :brawo:
Tomoe napisał/a:
Ja też nadal nie palę...

:okok: :brawo:

pterodaktyll - Pon 06 Cze, 2011 20:51

Jeśli chcecie wiedzieć, to ja też :mgreen:
Tomoe - Pon 06 Cze, 2011 20:59

:okok: :brawo:
kamil - Pon 06 Cze, 2011 21:17

Wam wszystkim gratuluję ,łącznie ze sobą bo też dalej nie palę.
Ale szczególnie gratuluję Tamoe ,bo znałem jej kaszel ,"taki czysty"i "głeboki" :mgreen:
No już się nadstawiłem do bicia Tamoe.

Tomoe - Pon 06 Cze, 2011 21:55

Dzisiaj na grupie powiedziałam, że rzucenie palenia zawdzięczam między innymi twoim złośliwościom. Cieszysz się? :P
kamil - Pon 06 Cze, 2011 22:23

Tomoe napisał/a:
Dzisiaj na grupie powiedziałam, że rzucenie palenia zawdzięczam między innymi twoim złośliwościom. Cieszysz się? :P

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:

EmEr - Nie 21 Paź, 2012 22:44

.....minal rok z okladem --> czy nadal nie palicie - pytam tych co zarzucili nalog pod wplywem ksiazki???

mam psiapsiulke co sie meczy z nalogiem fajurkowym(do 4o fajek dziennie) i jedzeniowym ze skutkiem zaokraglonym. Zadzwonila dzis do mnie z rozpaczliwcem, ze nie idzie do pracy, bo nie ma w czym i czy moge jej pomoc - dzieli nas jakies 5-6 rozmiarow, wiec garderoba jej nie poratuje i tak sobie od niechcenia poszperalam w Dekadencji
iiiiiiii.....nie wierze, jest szanasa dla niej !!!

54k9l

pietruszka - Nie 21 Paź, 2012 23:03

EmEr napisał/a:
iiiiiiii.....nie wierze, jest szanasa dla niej !!!

wpierw musi sama chcieć, tak to jest z uzależnieniami :bezradny: ile lat ja gadałam, że chcę rzucić...

a tak na marginesie... po Carrze nie palę ponad 3,5 roku

pterodaktyll - Pon 22 Paź, 2012 07:55

pietruszka napisał/a:
. po Carrze nie palę ponad 3,5 roku

A ja półtora roku :mgreen: Łomatko!!! To już naprawdę tyle czasu :szok:

EmEr - Pon 22 Paź, 2012 09:37

Nie slyszalam o tym wczesniej - dopiero wczoraj poczytalam i posluchalam - brzmi nie zle :)
Ze mnie to taki nalogowiec, ze wszystko sobie zawsze sama i wmowie i odmowie (w kwestii uzywek)- zwykle odmowienie jest deko trudniejsze, ale nie niemozliwe

Proponujac taka forme pomocy mojej kolezance musze miec poparcie w faktach z blizszego otoczenia, niz TV, to i ona uwierzy, ze mozna!

dzieki za odp

Małgoś - Pon 22 Paź, 2012 11:43

Jeszcze nie czytałam ale już mam tę książkę.
Na razie boje się zacząć czytać.
Zajrzałam tylko do zawartości dostaniętej płytki i gdy okazało się, że mam też wersję czytaną to szybko zapaliłam fajka i zamknęłam folder :shock:

pietruszka - Pon 22 Paź, 2012 11:54

Małgoś napisał/a:
Na razie boje się zacząć czytać.

Ja też tak miałam... i w sumie czytałam ją.... chyba z pół roku. Wpierw w wersji elektronicznej, ale skończyłam chyba po pierwszym rozdziale i ... nie mogłam się zmusić do przeczytania... potem kupiłam sobie na Gwiazdkę "w prezencie dla siebie"... a zaczęłam czytać na serio pod koniec stycznia (gdy zachorzałam na zapalenie krtani i tchawicy i wściekłam się na siebie, że i tak palę i kuku sobie robię). Widać podskórnie czułam, że faktycznie rzucę palenie :wysmiewacz: i się bałam tego.

Małgoś - Pon 22 Paź, 2012 12:10

pietruszka napisał/a:
Widać podskórnie czułam, że faktycznie rzucę palenie i się bałam tego.


Tak chyba właśnie mam 8|
Ale ostatnio dużo gadaliśmy z K. o rzuceniu i niby mamy na to ochotę ale właśnie chyba boimy się tego.
To takie głupie się wydaje że aż mnie zatyka i nie wiem co powiedzieć :szok:

wampirzyca - Pon 22 Paź, 2012 12:14

kupcie sobie papieroska elektronicznego ...ja się bałam rzucić i kupiłam w zastępstwie i jest oki....potem stopniowo będę zmniejszać aż do zera...

u mnie chodziło o to wdychanie dymku coby czuć w gardle ...teraz czuję tak samo tyle że smrodu nie ma

dziś miałam od rana stresujący dzień i się fajka sprawdziła :)

EmEr - Pon 22 Paź, 2012 12:20

wampirzyca napisał/a:
kupcie sobie papieroska elektronicznego ...


Owa moja kolezanka tez probowala ekopapierosa.Pare tygodni, moze m-cy pykala ekologicznie, przyzwyczaila sie odkladac go gdzie popadnie i siegac jak potrzeba
pewnego razu wrocila z jakiegos powodu do zwyklej fajki i poscila by z dymem biuro!!!
odlozyla palacego sie papierosa jak zwykle to robila w ostatnim czasie....:p
i z tych z nerwow dalej pali zwykle fajki, zeby miec kontrole nad zarem

ona ma stracha przed rzuceniem, bo lubi palic, ale i problem z nadwaga i boi sie dalszego tycia..

pietruszka - Pon 22 Paź, 2012 12:21

wampirzyca napisał/a:
kupcie sobie papieroska elektronicznego .

dla mnie to nadal nikotynizm... gorzej, bo Pietruch sobie takiego kupił i się "zapomina" i pali przy mnie, a ja mam głody nikotynowe... nigdy nie paliłam e-fajki a wyzwoliło we mnie "chęć spróbowania". Uzależnionym od nikotyny jest się dożywotnio.
Pogoniłam Pietrucha z tym e-fajkiem. Niech już pali nawet w domu, ale nie przy mnie.

smokooka - Pon 22 Paź, 2012 12:23

EmEr napisał/a:
ona ma stracha przed rzuceniem, bo


Emerko, to zwykłe mechanizmy uzależnionego. Każde "bo" jest dobre, żeby oddawać się z lubością nałogowi i wciskać ciemnotę sobie i zainteresowanym. To mechanizm iluzji i zaprzeczeń. Znany mi doskonale skądinąd. ;)

wampirzyca - Pon 22 Paź, 2012 12:24

tak ...ale jednak ..ja bynajmniej mniej tego palę i w dodatku nie śmierdzę..... :)

no i finansowo różnica ogromna

pterodaktyll - Pon 22 Paź, 2012 20:43

Jedno co mogę powiedzieć na ten temat, że tam gdzie powstaje uzależnienie, tam należy je likwidować a zatem w głowie, bo tam właśnie powstaje. Te wszystkie "wynalazki" to pic na wodę a zwłaszcza "terapeutyczna nikotyna" zawarta w jakichś "cudownych" plastrach. Pic na wodę-fotomontaż, jakby powiedział śp. Wiech.
Zasłanianie się takimi erzatzami to nic innego jak oszukiwanie siebie samego.
Powtarzam jeszcze raz. Paliłem ok. 401 lat i to nałogowo jak cholera. Rzucenie tego g***a kosztowało mnie 10 minut absolutnej paniki, że muszę podjąć decyzję, do której sam zresztą się doprowadziłem czytając tego Carra a potem rzuciłem i..........nic. Tzw. głód nikotynowy NIE ISTNIEJE!!! Ani razu nie doświadczyłem czegoś takiego a przecież po tylu latach palenia powinno mną rzucać o glebę przynajmniej przez tydzień albo i dłużej. I co? G Ó W N O !!!!!! Uzależnienie zostało zneutralizowane i tyle. Nie uwierzę nikomu kto będzie twierdził, że to takie trudne, że się nie da i podobne dyrdymały opowiadał. Jest tylko jeden kluczowy moment w tym wszystkim. Moment podjęcia decyzji i zaakceptowania konsekwencji, których, jak się zresztą później okazuje, nie ma a przynajmniej nie takie jakich się spodziewamy. :p

plusio - Pon 22 Paź, 2012 21:33

a mi pomogly tabletki tabex, po 5 dniach brania rzucilem w cholere
ksiazke czytalem i nic. zwykly badziew

Małgoś - Pon 22 Paź, 2012 22:53

Jeszcze nie przeczytałam...
Nie mam czasu
Za to doświadczenie w rzucaniu palenia mam :mgreen: Kilka razy prawie mi się udało, najlepiej było po akupunkturze bo nie czułam głodu.
Ale dwa razy rzucałam na żywca i mam takie wspomnienia, że ja pierniczę. Teraz gotowa jestem na wszystko by tego nie doświadczyć.
Teraz ciekawość mnie zżera co tam w tej książce mi się objawi...

Halloween - Nie 11 Lis, 2012 13:22

Małgoś napisał/a:
Jeszcze nie przeczytałam...
Nie mam czasu
Za to doświadczenie w rzucaniu palenia mam :mgreen: Kilka razy prawie mi się udało, najlepiej było po akupunkturze bo nie czułam głodu.
Ale dwa razy rzucałam na żywca i mam takie wspomnienia, że ja pierniczę. Teraz gotowa jestem na wszystko by tego nie doświadczyć.
Teraz ciekawość mnie zżera co tam w tej książce mi się objawi...


Książki, akupunktury i wszystkie inne metody... dają złudzenie i wątpliwy efekt, jedyne co jest przy używaniu tych "pomocników" pewne, to uszczuplona kasa.
Ja zgasiłem ostatniego papierosa i nie zapaliłem następnego.
Pierwsze trzy tygodnie były męczarnią, później nie było już tak złe, a w dodatku doszła świadomość tego że jeżeli zapalę to cały miniony czas i męki psychiczne pójdą na marne.
I tak zostało, od 1997 nie palę, nic już mnie nie ciągnie do fajek, jeżeli kiedyś zapale(nie wykluczam tego), to zrobię to bo będzie mi się tak podobało. Pozbyłem się nałogu palenia, bez żadnej pomocy , tylko poprzez silę woli.(sporadyczne zjawisko u mnie ta siła woli ).:rotfl:

leon - Nie 11 Lis, 2012 13:28

Halloween napisał/a:
Pierwsze trzy tygodnie były męczarnią, później nie było już tak złe,

U mnie pierwszy miesiac byl meczarnia.potem,juz bylo tylko lepiej.Tez jestem zwolennikiem rzucenie od razu,a nie za pomoca namiastek...czyli el faja,itp

pterodaktyll - Nie 11 Lis, 2012 14:52

leon napisał/a:
Halloween napisał/a:
Pierwsze trzy tygodnie były męczarnią, później nie było już tak złe,

U mnie pierwszy miesiac byl meczarnia.

Nie wiem o czym piszecie. |U mnie to trwało kilka minut przed podjęciem decyzji a później już nic nie bolało

losowynick - Nie 11 Lis, 2012 15:10

czesc jak wiadomo rzucanie jest takie proste... ja robilem juz to kilka razy :radocha:

ale tak szczerze to ostatnio bylo najciezej - do tego jelita zoladek siadl potegowal uczucie masakry ale przeszlo i juz powiem wam nie chce wracac do palenia bo duzo kosztowalo mnie ostatnie rzucenie palenia a lacznie palilem z 9 lat na pewno

pietruszka - Nie 11 Lis, 2012 15:12

pterodaktyll napisał/a:
Nie wiem o czym piszecie. |U mnie to trwało kilka minut przed podjęciem decyzji a później już nic nie bolało

fakt potwierdzam... no może te pierwsze dwa tygodnie, ale męczarnia to nie była. Co ciekawe kilka lat wcześniejsza trzymiesięczna próba rzucania nikotyny, zakończona fiaskiem - rzeczywiście była męczarnią. Tym razem - więcej było radości i poczucia odzyskania zapomnianej wolności.
I dla mnie to potwierdza, że to wszytko dzieje się przede wszystkim w głowie, a uzależniony umysł płata niezłe psikusy.

pterodaktyll - Nie 11 Lis, 2012 15:17

pietruszka napisał/a:
to wszytko dzieje się przede wszystkim w głowie, a uzależniony umysł płata niezłe psikusy.

Dokładnie tak :tak:

pterodaktyll - Nie 11 Lis, 2012 15:19

losowynick napisał/a:
jak wiadomo rzucanie jest takie proste... ja robilem juz to kilka razy

Drugi Mark Twain..... :wysmiewacz: ale on to robił kilkaset razy :p

staaw - Nie 11 Lis, 2012 15:43

pterodaktyll napisał/a:
losowynick napisał/a:
jak wiadomo rzucanie jest takie proste... ja robilem juz to kilka razy

Drugi Mark Twain..... :wysmiewacz: ale on to robił kilkaset razy :p

Sie czepiasz...
Losowy Nick jest troszkę młodszy od Twaina...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group