To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Czy mam problem?

ZagubionaWZyciu - Czw 02 Cze, 2011 10:45
Temat postu: Czy mam problem?
Witam.
Mam 26 lat i w sumie nie wiem czy mam problem..
Może trochę przybliżę moją sytuację. Jak miałam 13 lat zaczęły się "niewinne" picie na dyskotekach, przez co zadawałam się (ale nie spałam) z różnymi nieodpowiednimi chłopakami, później weszłam w towarzystwo pewnych subkultur gdzie się dużo piło. Sprzedawałam bilety, jeździłam na gapę , wynosiłam niektóre cenne rzeczy z domu, okradałam rodziców, rodzeństwo chyba tylko po to by pić (wódkę - nie ze sklepu, tanie wina, nalewki, jak najtańsze, ale najmocniejsze piwa). Zawaliłam szkołę, rodzina uważała mnie za najgorszą osobę. Jakoś poszłam do drugiej szkoły i ją ukończyłam, zdałam maturę. Wtedy zmarła moja mama, piłam dalej. Piłam chyba codziennie.
Jakoś poznałam chłopaka, początkowo chodziliśmy do barów na piwa, dużo piw. Później obydwoje przestaliśmy pić, zaczęliśmy być ze sobą poważniej, wypijaliśmy tylko przy jakiejś okazji, a nawet nie zawsze, nawet jak byliśmy na weselach, to tylko trochę, lampkę wina itp, choć chyba mnie ciągnęło do więcej, to nie piłam (obydwoje nie lubimy wódki teraz - uważamy za bezsens picie jej). Jesteśmy po ślubie i zdarza się co jakiś czas, że pijemy piwo, ale jest zawsze drugie, trzecie itd, do tego dochodzą papierosy, czasem nie pamiętam co się działo. Następnego dnia zazwyczaj czuję się źle i fizycznie i psychicznie. Nawet nie stać nas na takie "wybryki". Problemem jest to, że nie potrafię przestać. Teraz mam bardzo słabą głowę, kiedyś wydaje mi się, że mogłam wypić więcej "później czułam działanie alkoholu". Czasem mam taką ochotę na alkohol, bo to fajne, piwo zimne itp. do filmu, na słoneczku itd...
Mam nadzieję, że opisałam zrozumiale moją sytuację..
Niedługo jedziemy nad morze, ale nie wyobrażam sobie braku właśnie piwka na słoneczku, ale boję się, że na 1-2 się nie skończy. Nie chcę nigdzie iść, do żadnego specjalisty..
Mąż nie ma tego problemu, on świadomie pije 2, 3 piwo. Ja nie. On się nie opija, nie ma kaca, umie powiedzieć stop. Mówiłam mu, że nie może mi pozwolić, ale jak najdzie mnie ochota to przekonuje go, że nie zaszkodzi mi tym razem itd. Znam sposoby by go przekonać, on może nie wie jaki ja mam problem.. Poszłam na studia zaoczne i zdarzyło się, że raz piłam długo, że nie byłam w stanie iść do szkoły..
A, tak myślę, że napiszę jakie objawy były po alkoholu.
Na początku chyba nie było urwanych filmów, ale głupie rzeczy robiłam.
Następnie urwane filmy, picie dopóki starczy sił i pieniędzy, zrobiłam wiele głupich rzeczy, przewracałam się, nie byłam w stanie chodzić, czy szłam "ledwo co", miałam rano delirkę (trzęsły się ręce - chyba dobrze mówię nazwę?), wymioty itp, ale nigdy nie sięgnęłam po klina, chyba, że na jakichś wyjazdach ze znajomymi czy kilkudniowych imprezach, ale żeby sama w domu, to nie. Ten okres życia, jeżeli chodzi o alkohol, bardzo źle wspominam i ze wstydem..
Teraz, czasami urwany film, picie dopóki starczy sił lub osoby z którymi piję powiedzą "koniec" (mnie zazwyczaj "ciągnie" dalej), czasem zrobię jakąś głupotę. Jak wspominałam czuję, że jestem pijana już nawet po połowie piwa, czy małej ilości wina (nie tanie, a piwa staram się słabe kupować). Rano trzęsą się ręce, czuję się taka nieobecna źle ogólnie mój organizm reaguje...
Proszę o jakąś pomoc, chyba, że jej nie potrzebuję..

ZbOlo - Czw 02 Cze, 2011 10:47

...witaj, ZbOlo alkoholik....
ZbOlo - Czw 02 Cze, 2011 10:49

ZagubionaWZyciu napisał/a:
chyba, że jej nie potrzebuję..

...z tego co piszesz wynika, że potrzebujesz...
...napisz w jakich okolicach mieszkasz...???

ZagubionaWZyciu - Czw 02 Cze, 2011 10:51

Województwo śląskie, ale ja nie chcę nigdzie iść, do żadnego lekarza, czy kogoś obcego i rozmawiać twarzą w twarz o tym ..
pterodaktyll - Czw 02 Cze, 2011 10:54

ZagubionaWZyciu napisał/a:
nie chcę nigdzie iść, do żadnego lekarza, czy kogoś obcego i rozmawiać twarzą w twarz o tym ..

Widac jeszcze nie nadszedł Twój czas..........ale przyjdzie, bo z tego co piszesz wynika dla mnie, że problem z alkoholem to już masz a sama sobie z tym nie poradzisz. Witaj Zagubiona :) Chyba spróbujemy Ci się trochę odnaleźć w tym wszystkim, jeśli oczywiście tego zechcesz......... :)

ZbOlo - Czw 02 Cze, 2011 10:55

ZagubionaWZyciu napisał/a:
ale ja nie chcę nigdzie iść

...sama z problemem alkoholowym rady nie dasz, myślę, że "przekroczyłaś Rubikon picia kontrolowanego" i nie masz powrotu do tego typu zachowań... pewnie jeszcze nie osiągnęłaś swojego dna, bo nie chcesz pomocy od innych.... :(

ZagubionaWZyciu - Czw 02 Cze, 2011 10:57

Aha, ostatnio jeszcze się przyłapuję na tym, że jak siedzę sama w domu to myślę by iść po piwo. Wcześniej sama nie piłam.. Teraz kilka razy się zdarzyło (ale tu chyba tylko 1 czy kilka lampek wina), ale czasem umiem się pohamować, bo wiem, że tak nie można, że to już by świadczyło on tym, że na pewno mam problem...
Jak to piszę to widzę, ze chyba go mam..
Ale właśnie się usprawiedliwiam tym, że np. moja siostra też często sama pije, i wielu znajomych i że częściej ode mnie....

sabatka - Czw 02 Cze, 2011 10:58

ZagubionaWZyciu napisał/a:
i rozmawiać twarzą w twarz o tym ..


byćmoże za mało jeszcze pijesz i nie do końca uznałaś problem

ZagubionaWZyciu - Czw 02 Cze, 2011 10:59

Dziękuję, oczywiście chcę pomocy, potrzebuję..
Może to pytanie będzie głupie, naiwne, ale nie powinnam pewnie pić ani kropelki, co nie?..

staaw - Czw 02 Cze, 2011 11:03

ZagubionaWZyciu napisał/a:
Aha, ostatnio jeszcze się przyłapuję na tym, że jak siedzę sama w domu to myślę by iść po piwo.
Ja to robiłem o trzeciej w nocy, w zimę...
Witaj Zagubiona...

ZagubionaWZyciu napisał/a:

Wcześniej sama nie piłam.. Teraz kilka razy się zdarzyło (ale tu chyba tylko 1 czy kilka lampek wina), ale czasem umiem się pohamować,
Właśnie ten hamulec masz zepsuty, będzie coraz bardziej nawalał...
ZagubionaWZyciu napisał/a:

Ale właśnie się usprawiedliwiam tym, że np. moja siostra też często sama pije, i wielu znajomych i że częściej ode mnie....

Masz rację, usprawiedliwiasz się...
Nigdy nie spałem na ławce, nie byłem na wytrzeźwiałce, nie wynieśli mnie z pracy nieprzytomnego....
Do czasu. Teraz te punkty wypełniłem i wiem że szkodzi mi ta substancja...
Możesz dojść do etapu na którym ja byłem lub zatrzymać się wcześniej. Twój wybór.
Podobno u kobiet, mimo równouprawnienia, to szybciej idzie.

ZbOlo - Czw 02 Cze, 2011 11:03

ZagubionaWZyciu napisał/a:
nie powinnam pewnie pić ani kropelki, co nie?..

...ja nie piję od ponad dwóch lat, wiem, że jestem alkoholikiem i jakoś żyję. Można żyć bez gorzały! Jeśli czujesz, że masz z tym problem, przestań pić i poddaj się terapii... czas pracuje na Twoją niekorzyść....

staaw - Czw 02 Cze, 2011 11:05

ZagubionaWZyciu napisał/a:
Dziękuję, oczywiście chcę pomocy, potrzebuję..
Może to pytanie będzie głupie, naiwne, ale nie powinnam pewnie pić ani kropelki, co nie?..
Mówią że alkoholikowi szkodzi TYLKO pierwszy kieliszek...
Później to już równia pochyła...

Jednak coś mi mówi że sama nie dasz rady....

Powiedz sobie uczciwie w którym miejscu na wykresie jesteś:


pikepopo - Czw 02 Cze, 2011 11:05

Witaj :) ja z Alkoholik Sosnowca
sabatka - Czw 02 Cze, 2011 11:06

a ja alkoholiczką nie jestem, mam męża alkoholika i też nie piję :) da się żyć bez tego
ZagubionaWZyciu - Czw 02 Cze, 2011 11:20

Wydaje mi się, że byłam już nawet w najgorszej fazie, teraz jest na pewno trochę lepiej, ale jestem świadoma, że mimo wszystko łatwo wrócić do tej najgorszej fazy (choć oczywiście wydaje mi się, że mnie to nie tyczy)..
Ale dziękuję za te słowa, że da się żyć bez picia..
I właśnie mi się przypomniało, że już nie raz sobie mówiłam, że już więcej nie będę...
Poszukam w starych wątkach, od czego zaczynaliście? Jakie kroki na początek ?... Bo ja już naprawdę nie chcę..

ZbOlo - Czw 02 Cze, 2011 11:23

ZagubionaWZyciu napisał/a:
Jakie kroki na początek ?.

...spójrz wyżej... sama rady nie dasz! Musisz się z tym pogodzić! Terapia... pierwszy krok zrobiłaś - poszukałaś w necie i znalazłaś nas... zrób następny krok... warto...!!!!

staaw - Czw 02 Cze, 2011 11:23

Solidną porcję teorii masz tu:
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=1271

Administrator ślicznie wydziergał(a) te guziczki...

sabatka - Czw 02 Cze, 2011 11:30

aa
ZagubionaWZyciu - Czw 02 Cze, 2011 11:31

Zaraz się wezmę za lekturę. Poważnie uważacie, że sama nie dam sobie rady? Uważacie, że potrzebna pomoc jakiegoś specjalisty, czy wystarczy jakiś człowiek, przyjaciel?
mnie ciężko iść do lekarza nawet jak mam jakiś poważny problem zdrowotny, wiecie, ta nasz służba zdrowia, nie lubię..
Porozmawiam dziś poważnie z mężem, powiem, jak naprawdę jestem słaba, żeby mi pomógł, nie pozwalał nawet jednego piwa wypić, jeżeli to nie pomoże, to pójdę gdzieś, tzn zacznę poważnie myśleć o pójściu gdzieś...

pikepopo - Czw 02 Cze, 2011 11:33

po sobie wiem że sam nie dam rady . terapia i grupa. to mi pomaga.
sabatka - Czw 02 Cze, 2011 11:35

ZagubionaWZyciu napisał/a:
Porozmawiam dziś poważnie z mężem, powiem, jak naprawdę jestem słaba, żeby mi pomógł, nie pozwalał nawet jednego piwa wypić, jeżeli to nie pomoże,
ja całe życie obiecuję nie jeść słodyczy :uoee:
ZagubionaWZyciu - Czw 02 Cze, 2011 11:36

Ale mnie się wydaje, że ja nie mam takich problemów, żeby od razu takie "środki" pomocy
...
I ta myśl, że inni naprawdę piją więcej, częściej, też nie mają hamulca, ale uważają, że jest z nimi ok, to ze mną też nie może być źle..
A jak pójdę gdzieś, to jak spotkam kogoś znajomego, albo ktoś się dowie...

ZbOlo - Czw 02 Cze, 2011 11:37

ZagubionaWZyciu napisał/a:
Zaraz się wezmę za lekturę

...poczytaj, to zrozumiesz, że takie pisanie:
ZagubionaWZyciu napisał/a:
mnie ciężko iść do lekarza nawet jak mam jakiś poważny problem zdrowotny, wiecie, ta nasz służba zdrowia, nie lubię..

albo:
ZagubionaWZyciu napisał/a:
żeby mi pomógł, nie pozwalał nawet jednego piwa wypić, jeżeli to nie pomoże, to pójdę gdzieś, tzn zacznę poważnie myśleć o pójściu gdzieś...

...to są iluzje, które wytwarza Twój mózg (chory), by móc pić....

ZbOlo - Czw 02 Cze, 2011 11:38

ZagubionaWZyciu napisał/a:
A jak pójdę gdzieś, to jak spotkam kogoś znajomego, albo ktoś się dowie...

...jak wyżej: iluzje, iluzje, iluzje...!!!!

ZagubionaWZyciu - Czw 02 Cze, 2011 11:39

sabatka napisał/a:
ja całe życie obiecuję nie jeść słodyczy :uoee:

Tej przyjemności sobie nie odmawiam, co z resztą widać :)

staaw - Czw 02 Cze, 2011 11:39

ZagubionaWZyciu napisał/a:
Poważnie uważacie, że sama nie dam sobie rady? Uważacie, że potrzebna pomoc jakiegoś specjalisty, czy wystarczy jakiś człowiek, przyjaciel?

Zmarnowałem wiele lat ograniczając picie. Nie znam nikogo kto poradził sobie z tym sam...
ZagubionaWZyciu napisał/a:

Porozmawiam dziś poważnie z mężem, powiem, jak naprawdę jestem słaba, żeby mi pomógł, nie pozwalał nawet jednego piwa wypić, jeżeli to nie pomoże, to pójdę gdzieś, tzn zacznę poważnie myśleć o pójściu gdzieś...

Wystarczy że nie będzie namawiał ani pił przy Tobie, nic innego nie może dla Ciebie zrobić...

Jest masa współuzależnionych kobiet które walczą o ukochanego, mężczyzn mało...
Jak myślisz dla czego? Czy kobiety rzadziej piją? Czy facet woli wymienić na model pozbawiony wad niż się męczyć?...

Możesz na początek pójść na mityng AA, nie od razu zrozumiesz o czym gadają, ale po kilku spotkaniach powinnaś zaskoczyć...
No i jeszcze poradnia leczenia uzależnień. Są tam fachowcy od leczenia duszy, bo alkohol to tylko część problemu. Są jeszcze emocje które tłumisz alkoholem...

ZagubionaWZyciu - Czw 02 Cze, 2011 11:41

ZbOlo napisał/a:

...to są iluzje, które wytwarza Twój mózg (chory), by móc pić....


naprawdę ze mną aż tak źle ... ? mnie się wydaje, że nie... choć chyba jestem trochę świadoma, że mogę się mylić...

Tomoe - Czw 02 Cze, 2011 11:41

ZagubionaWZyciu napisał/a:

Poszukam w starych wątkach, od czego zaczynaliście? Jakie kroki na początek ?... Bo ja już naprawdę nie chcę..


Naprawdę nie chcesz już pić?
Jesteś tego pewna?
Ale nie chcesz także pójść do żadnego specjalisty, ani nie chcesz się z nikim spotykać, aby porozmawiać o swoich problemach z alkoholem?
Dobrze cię zrozumiałam?

Ja, kiedy już naprawdę miałam dość picia, poszłam się zarejestrować w ośrodku terapii uzależnień, żeby się spotkać z terapeutą. Od tego zaczynałam. I to przyniosło efekt. Jestem trzeźwą alkoholiczką. :)

sabatka - Czw 02 Cze, 2011 11:42

ZagubionaWZyciu napisał/a:
jak spotkam kogoś znajomego, albo ktoś się dowie...

a ty myślisz że jak robisz te głupie rzeczy to nikt nie widzi??

ZagubionaWZyciu napisał/a:
ja nie mam takich problemów, żeby od razu takie "środki" pomocy
ZagubionaWZyciu napisał/a:
inni naprawdę piją więcej, częściej, też nie mają hamulca, ale uważają, że jest z nimi ok, to ze mną też nie może być źle..

chcesz poczekać aż zeszczasz się w środku dnia na środku chodnika przy znajomych???
pij dalej, ale będzie coraz bardziej bolało, alkoholizm to choroba przewlekła i postępująca. a trzeźwieje się nie 5 czy 10 dni, ani roku czy dwóch lat - tylko do śmierci.

sabatka - Czw 02 Cze, 2011 11:44

za mało wypiła jeszcz :roll:
staaw - Czw 02 Cze, 2011 11:49

ZagubionaWZyciu napisał/a:
ZbOlo napisał/a:

...to są iluzje, które wytwarza Twój mózg (chory), by móc pić....


naprawdę ze mną aż tak źle ... ? mnie się wydaje, że nie... choć chyba jestem trochę świadoma, że mogę się mylić...
Dobra, jesteś zdrowa, więc zrób test...

Kup pół litra ulubionej wódki, postaw na widocznym miejscu, obok kieliszek i codziennie wypijaj pięćdziesiątkę...
Napisz na ile dni starczyła Tobie ta butelka. Może wtedy uwierzysz...

pikepopo - Czw 02 Cze, 2011 11:50

na d*** to starcza na długo :evil2"
Jonesy - Czw 02 Cze, 2011 11:50

ZagubionaWZyciu napisał/a:
Wydaje mi się, że byłam już nawet w najgorszej fazie, teraz jest na pewno trochę lepiej, ale jestem świadoma, że mimo wszystko łatwo wrócić do tej najgorszej fazy (choć oczywiście wydaje mi się, że mnie to nie tyczy)..
.


Dlatego to się nazywa właśnie betoniarka. Będzie coraz szybciej i szybciej się kręcić. Aż w końcu możesz się przekręcić.

Witaj!
Jestem Bartek i jestem alkoholikiem.

Gratuluję Ci - zrobiłaś pierwszy krok - zaczęłaś szukać pomocy, uświadamiając sobie swój problem. Teraz przez parę dni, jak dasz nam szansę, poczujesz się jakbyś nad wszystkim straciła kontrolę. Wydawać Ci się będzie, że my Ci wciskamy alkoholizm, że robimy z Ciebie kogoś gorszego. I będziesz miała rację - to Ci się tylko będzie wydawać. Jeżeli będziesz chciała sobie pomóc, my spróbujemy Ci pomóc.

Aha - ja nie piję trzy miesiące. Bo poszedłem do specjalistki, słuchając rad od Dekadentów.

Jak rzucałem samemu - rzucałem codziennie przez 3 lata :beczy:

ZbOlo - Czw 02 Cze, 2011 11:51

ZagubionaWZyciu napisał/a:
naprawdę ze mną aż tak źle ... ?

...myślę, że tak...

staaw - Czw 02 Cze, 2011 11:55

pikepopo napisał/a:
na d*** to starcza na długo :evil2"

Po to jest ta pięćdziesiątka by do d*** nie dopuścić, musi przyjść rozwolnienie :wysmiewacz:

Marc-elus - Czw 02 Cze, 2011 13:12

Cześć Zagubiona, Tomek - alkoholik z tej strony. :)
Posłuchaj ich, wiedzą co piszą, przeszli przez próbowanie niepicia bez pomocy specjalistów.
Ja również, z takim samym efektem.

Dodam jeszcze że wiele osób tu wpada, piszę podobne rzeczy jak Ty, potem znika...
Jak sądzisz, co się z nimi dzieje? Po przeczytaniu paru postów nie piją? Nie....

Klara - Czw 02 Cze, 2011 14:02

Witaj Zagubiona :)
stiff - Czw 02 Cze, 2011 14:07

ZagubionaWZyciu napisał/a:
. Bo ja już naprawdę nie chcę..

Witaj... :)
To dobrze wykorzystaj przerwę w piciu i zwróć sie o pomoc do specjalistów...

yuraa - Czw 02 Cze, 2011 14:25

cześć Zagubiona
ZagubionaWZyciu napisał/a:
jak pójdę gdzieś, to jak spotkam kogoś znajomego, albo ktoś się dowie...

jak tam spotkasz znajomego to pewnie też z podobnym problemem bedzie, moze nawet bardziej zawstydzony niz Ty.
tu gdzie mieszkam jedna taka bardzo wstydzila sie leczyć, bo co ludzie powiedzą.
a wszyscy wiedzą że pewnego poranka spala na trawniku z opuszczonymi do kolan spodniami

Gonzo.pl - Czw 02 Cze, 2011 14:54

ZagubionaWZyciu napisał/a:
inni naprawdę piją więcej, częściej, też nie mają hamulca,

" Jeszcze inni piją denaturat, trafiają do psychiatryka, śpią w śmietniku. Ja tak nie piję." Tak mówiłem ja, ale wszystko to było przede mną, i śmietnik i psychiatryk... Denaturat czeka za jakiś czas, jeśli tylko zacząłbym pić.
Nie piję prawie dwa lata. Terapie, mitingi AA, przyznanie się samemu sobie. Początki trudne, ale warto!!! Mam szczęśliwe, spokojne życie.
Czego Tobie też życzę :)

Borus - Pią 03 Cze, 2011 05:38

Cześć Zagubiona... :)
Tomoe - Pią 03 Cze, 2011 08:17

Witaj, Zagubiona. :)
Jeśli jeszcze tu zaglądasz, mam dla ciebie coś do poczytania.
To cykl artykułów poświęconych uzależnieniu od alkoholu.
Dla mnie były one cenną podpowiedzią i dostarczyły mi wielu wskazówek do "autodiagnozy" w okresie, gdy się zastanawiam i wahałam, czy ja już tą alkoholiczką jestem, czy może jeszcze nie...
Tu znajdziesz te artykuły:
http://pracowniapsycholog....pl/alkohol.htm

Pozdrawiam
Alicja - alkoholiczka i DDA

pterodaktyll - Pią 03 Cze, 2011 08:30

No i się zagubiła......... :bezradny:
ZbOlo - Pią 03 Cze, 2011 08:41

Tomoe napisał/a:
Jeśli jeszcze tu zaglądasz,

pterodaktyll napisał/a:
No i się zagubiła......... :bezradny:

...bądźmy dobrej myśli... Odyseusz tez długo pływał.... :(

pterodaktyll - Pią 03 Cze, 2011 08:43

ZbOlo napisał/a:
..bądźmy dobrej myśli... Odyseusz tez długo pływał....

Przewidujesz, że wróci za 10 lat???!!!! :szok:

ZbOlo - Pią 03 Cze, 2011 08:45

pterodaktyll napisał/a:
Przewidujesz, że wróci za 10 lat???!!!! :szok:

...może wcześniej - oby....

pterodaktyll - Pią 03 Cze, 2011 08:48

ZbOlo napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Przewidujesz, że wróci za 10 lat???!!!! :szok:

...może wcześniej - oby....

nie mamy na to wpływu.... :bezradny:

ZbOlo - Pią 03 Cze, 2011 08:55

pterodaktyll napisał/a:
nie mamy na to wpływu.... :bezradny:

...nie mamy, ale - jak to mówią - nadzieja umiera ostatnia...

Wiedźma - Pią 03 Cze, 2011 08:58

pterodaktyll napisał/a:
ZbOlo napisał/a:
..bądźmy dobrej myśli... Odyseusz tez długo pływał....
Przewidujesz, że wróci za 10 lat???!!!! :szok:

Odysa w sumie nie było w domu 20 lat - sama wojna Trojańska trwała dychę, drugie tyle zeszło mu na tułaczce.
Ze mną było podobnie - 20 lat zajęła mi samodzielna walka z alkoholem.
Pewnie bym walczyła dalej, gdybym w końcu nie poszła na terapię.
W sumie piłam 30 lat, ocknęłam się grubo po czterdziestce.
Też tak chcesz, Zagubiona? Więc nie szukaj pomocy w realu, masz jak w banku los podobny do mojego.
A może i gorszy, bo ja jednak w końcu się pozbierałam - Ty możesz nie mieć tyle szczęścia.
Albo możesz nie zdążyć... :|

Witaj, zostań z nami :)

Jonesy - Pią 03 Cze, 2011 09:01

Szkoda, bo jak osoba jest stosunkowo młoda i jeszcze nie zaczął jej się świat walić dosłownie to przecież może z tego piekła wyjść obronną ręką bez wielkich strat. Najczęściej jednak dopóki wóda mocno w łeb nie kopnie a życie w d**ę ciężko niektórzy łapią.
Z drugiej strony ja też dwa lata temu byłem na innym forum i tak samo jak koleżanka podziękowałem za współpracę gdy zaczęło się wokół moich postów robić gorąco.
Do wszystkiego trzeba dojrzeć, tym bardziej do trzeźwienia i abstynencji.

jolkajolka - Pią 03 Cze, 2011 21:19

Witaj,Zagubiona! Mam nadzieję,że zdążyłam sie przywitać :)
Pati - Pią 03 Cze, 2011 22:41

Witaj Zagubiona :)
sabatka - Sob 04 Cze, 2011 07:51

chyba już się zgubiła :/

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group