ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - mam problem
jacek1954 - Wto 10 Lut, 2009 21:52 Temat postu: mam problem Witajcie.
Mam pewien problem i chcę się nim z Wami podzielić.
Wiosną ubiegłego roku ksiądz z parafii w której działa grupa AA i na którą reguralnie chodzę(zakładałem tę grupę) poprosił mnie abym w ramach lekcji religii porozmawiał z młodzieżą klas maturalnych o uzależnieniu od alkoholu.Miałem 7 godzin od 8 rano do 14 i byłem kompletnie wypompowany. Na początku każdej lekcji mówiłem trochę o medycznej stronie uzależnienia, a potem już o sobie.Jedyną nagroda było to że młodzi uważnie słuchali,a kilka razy dostałem brawa. Padały też pytania i nie były one wymyślone na poczekaniu. Ci którzy pytali o konkretne sprawy musieli je widzieć we własnym domu, lub przeżyc je. Teraz znowu ten ksiądz przyszedł do mnie z tą samą sprawą , aby znowu iśc do tej szkoły i tu jest mój problem -- czy słusznie zrobiłem gdy zgodziłem sie rok temu aby mówić o uzależnieniu i o sobie i czy powinienem teraz na to sie znowu zgodzić?
Dodam jeszcze że te zajęcia kosztowały mnie sporo emocji.
Nik@ - Wto 10 Lut, 2009 22:07
WItaj...skoro padały pytania i nie były one wymyślone na poczekaniu...to myślę, że jakiś sens w tym jest. Nawet jestem pewna.
Że jest jakaś potrzeba w tych dzieciakach, żeby wiedziec więcej....alkoholizm to powszechny problem i zjawisko....
To, że byłes wypompowany...zorozumiałe. Trudno się dziwić.
A to czy słusznie zrobiłeś.... ja tam nie wiem. Myślę, że tak!!! Sam widziałeś ich oczy, zaangażowanie i to jak i o co pytali....
A czy powinieneś się zgodzić...to już sam powinieneś sobie odpowiedzieć.
rufio - Wto 10 Lut, 2009 22:11
Warto - jeżeli chociaz jeden nie będzie pił lub znajdzie drogę z tego marasu w ktorym żyje to warto
Nik@ - Wto 10 Lut, 2009 22:22
jasne że tak :-)
Jagna - Wto 10 Lut, 2009 22:30
Myślę podobnie jak Rufio...jeśli chociaż jednemu młodemu człowiekowi może to pomóc w przyszłości, uważam że warto. Tylko co z Tobą? Jeśli się nie czujesz w tej roli dobrze, to może nie rób tego wbrew sobie. Ty przede wszystkim jestes ważny w tym wszystkim.
Wiedźma - Wto 10 Lut, 2009 22:36
Jacku, jeśli widzisz w tym sens a z tego co mówisz wynika, że widzisz, to napewno warto.
Jeżeli było autentyczne zainteresowanie, to nie zrobiłeś byle pogadanki, ale naprawdę dobrą robotę.
I dlatego byłeś taki wyczerpany - jak to zwykle po ciężkiej pracy.
Ale nie powiesz chyba, że nie dala Ci ona satysfakcji? Przecież chyba nie robiłeś tego wbrew sobie,
albo łamiąc jakieś ogromne wewnętrzne opory?
Jacek - Wto 10 Lut, 2009 22:40
powiem tak
"Pewien człowiek idzie plażą pełnych krabów,kraby obezwładnione leżą na grzbietach,owy człowiek zbiera je i wrzuca je do morza,napotyka innego człowieka,który jego pyta,jaki sens w tym że i tak nie zdoła wszystkich wyzbierać,owy człowiek bez słowa podchodzi do krabów łapie je obu ręcz,rzucił do morza i rzekł,a te dwa."
głowa do góry Jacku
jacek1954 - Wto 10 Lut, 2009 22:46
Wiedźmo miałem satysfakcje, szczególnie wtedy gdy ci młodzi ludzie po tym jak mówiłem kim byłem, w jakim topiłem się bagnie i kim jestem teraz wstali i zaczeli mi bić brawo.
Problem jest taki że jedni mówią -- dobrze robisz -- , ale drudzy zaraz --łamiesz anonimowość --. Jak to wszystko pogodzić? Jak można innym powiedziec o zagrożeniu, nie pokazując autentycznych przykładów?
Nik@ - Wto 10 Lut, 2009 22:50
jacek1954 napisał/a: | łamiesz anonimowość |
i co z tego? przecież to Twój świadomy wybór...Twoja anonimowość!
Jagna - Wto 10 Lut, 2009 22:53
jacek1954 napisał/a: | ale drudzy zaraz --łamiesz anonimowość |
Jacku , nie o to chodziło Billowi W. gdy wprowadził pojęcie anonimowości w AA, czytałam teraz "Przekaż dalej "( a jednak na coś sie przydaje Chodzi o nie reklamowanie w mediach , prasie publicznej swojego wizerunku z pełnymi danymi i podpieranie się w tym przynależnością do AA. Chodzi o dobre imie AA....pamiętasz pewnie z historii AA, jak kilku takim członkom AA - jak gwiazda basseballu czy jakiś gwiazdor kina publicznie podawali kim są i gdzie należą i ...zapili - było, nie było wystawiając niezbyt dobry obraz wspólnocie. Przyciąganie a reklamowanie to różnica. A Ty...niesiesz posłanie, mówiąc językiem serca wspólnoty. Ja również chodzę na pogadanki do OLU i terapeuta -stary AAowiec - nic nagannego w tym nie widzi.
Przedstawiasz się imieniem i tyle, przecież nie musisz z nazwiska. A gadaniem ludzi nie przejmuj się, ludzie zawsze rózne rzeczy jedzą i mówią
Wiedźma - Wto 10 Lut, 2009 22:54
jacek1954 napisał/a: | Problem jest taki że jedni mówią -- dobrze robisz -- , ale drudzy zaraz --łamiesz anonimowość |
Co takiego???
Jaką Ty anonimowość łamiesz?
Do konspiracji należysz, czy co?
Twoja anonimowość - Twoją sprawą, ewentualnie jeszcze Twoich bliskich,
a oni mają coś przeciwko temu? Może się wstydzą?
Jeśli tak, to powinieneś to chyba przemyśleć i omówić z nimi.
Ale cóż to za anonimowość alkoholika, który nie był anonimowy gdy czas jakiś temu
chwiejnym krokiem wracał do domu na oczach sąsiadów (to był eufemizm )
Dziwny zaiste argument na odwiedzenie Cię od - być może - uratowania jakiejś duszyczki...
jacek1954 - Wto 10 Lut, 2009 23:00
Kochani dzięki za wsparcie. Mój terapeuta mówił że zawsze warto próbować " jeżeli jeszcze oddycha - warto" Utwierdzacie mnie że dobrze postępuje idąc do tej szkoły. Jutro powiem temu księdzu że się zgadzam. Jeżeli choć jednemu to może pomóc -warto.
jacek1954 - Wto 10 Lut, 2009 23:06
Jeżeli chodzi o moich najbliższych to żona zawsze mnie wspiera w słusznej sprawie, a od córek usłyszałemautentycznie "tato jestem z ciebie dumna"
Kochani dodam jeszcze że wczoraj byliśmy z żona na biopsiii ten lekarz powiedział że na 99% to jest torbiel i tylko z obowiązku wziął ten płyn do badania.
jestem naprawde szczęśliwym człopwiekiem
Wiedźma - Wto 10 Lut, 2009 23:14
jacek1954 napisał/a: | byliśmy z żona na biopsiii ten lekarz powiedział że na 99% to jest torbiel i tylko z obowiązku wziął ten płyn do badania. |
Wspaniała wiadomość!
Co tam wszelkie zawieruchy!
Najważniejsze, byśmy zdrowi byli
Jagna - Wto 10 Lut, 2009 23:18
Jacku, to super wiadomość Ciesze się razem z Tobą
sabatka - Śro 11 Lut, 2009 12:53
jacku ja myślę że anonimowości nie łamiesz bo jak piłeś to na pewno nie jeden cię widział i wie swoje. :x
to tylko twoja decyzja i możesz komuś pomóc.
ale nikomu niee da się pomóc na siłę
Jacek - Śro 11 Lut, 2009 14:07
Przestańcie z tą anonimowością
anonimowość jest tylko w nazwie-"Anonimowi Alkoholicy"aby przyciągnąć nowych co się jeszcze wahają
a ja mam na imię Jacek i jestem alkoholikiem
a nie anonimowy alkoholik
a jak bym to widział w krokach
8. Zrobiliśmy listę osób, które skrzywdziliśmy i staliśmy się gotowi zadośćuczynić im wszystkim.
9. Zadośćuczyniliśmy osobiście wszystkim, wobec których było to możliwe, z wyjątkiem tych przypadków gdy zraniłoby to ich lub innych.
jak bym miał zadość uczynić nie przyznając się do alkoholizmu
jedynie nie wolno mnie mówić o innych alkoholikach
plus ten krok
12. Przebudzeni duchowo w rezultacie tych Kroków, staraliśmy się nieść posłanie innym alkoholikom i stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach.
Pozdrawiam
rufio - Śro 11 Lut, 2009 14:35
Tacy z nas anaonimowi alkoholicy jak z Mesaliny dziewica z Orleanu - poł albo wiecej osiedla i jeszcze pare innych dziur gdzie mieszkamy widzieli nas jak narąbani chodziliśmy po ulicach - jezeli to cos mozna by było nazwac chodzeniem - a teraz mamy okazje pokazac ze z każdego g***a mozna wyjsc i jeżeli chociaz jedna osoba pojdzie w nasze slady to juz jest nasze zwyciestwo i niech nas stawiaja na drodze do normalności - cokolwiek przez to kto rozumie .prsk
yuraa - Śro 11 Lut, 2009 14:39
"anonimowość to bezpieczeństwo nasze i naszych rodzin" stoi gdzieś tam w tekstach AA
interpretuję to tak że nie wskazane jest bym ujawniał swoją przynależność do wspólnoty w srodowisku w którym się obracam, choćby po to by mój syn nie usłyszał : dziecko alkoholika.
ludzie a szczególnie małoletni ludzie potrafią być okrutni.
z tego co wiem takie wystąpienia jak opisał Jacek54 nie powinny mieć miejsca w swoim mieście, tam gdzie jestem znany, też dla dobrego samopoczucia prelegenta.
dlatego też nie wystąpiłem w lokalnej TV kablowej nawet z zasłoniętą twarzą. znam koleżankę, która po audycji w lokalnej TV gdzie do jej głosu pokazywano tylko jej ręce została rozpoznana po pierścionkach i zaczęła mieć problemy w pracy. poteem to odchorowała w rozumieniu alkoholowym, nie nie zapiła ale była blisko.
obecnie w jednej z gazet jest konkurs na opisanie ostatnich 20 lat.
przez dwie godziny pisałem maila, potem przeczytałem regulamin a tam pisze że trzeba opublikować pod nazwiskiem i du**. pod nazwiskiem nie chcę a jak usune odniesienia o AA to moja historia traci sens. a mial być pullitzer
Bebetka - Śro 11 Lut, 2009 15:05
yuraa napisał/a: | interpretuję to tak że nie wskazane jest bym ujawniał swoją przynależność do wspólnoty w srodowisku w którym się obracam, choćby po to by mój syn nie usłyszał : dziecko alkoholika. |
Zaznaczam, ze nie mam w tym zakresie żadnego doświadczenia, ale widzę w postach wyżej napisanych pewną niekonsekwencję.
Jaka jest róznica miedzy tym, ze ktoś jest po leczeniu, nie pije i własciwie powinien nosić głowę podniesioną a między tym, ze ktoś pił czy pije nadal (pół osiedla o tym wie), robił burdy etc.....
Czy wtedy nasze dzieci nie sa tak samo narazone na słowa "dziecko alkoholika" i przeżywają to, wstydzą się???
Jak to jest??? Kiedy jest gorszy wstyd i upokorzenie? Powiem tylko, ze nie zgadzam sie z tym tak do końca co napisał Yurra.
Jagna - Śro 11 Lut, 2009 15:18
W anonimowości nie chodzi o naszą ochronę ani naszej rodziny....bo kto miał wiedzieć, że piliśmy i tak wie.
To znalazłam w Wikipedii ( a ta z z Wielkiej Księgi)
Anonimowość [edytuj]
W odniesieniu do kontaktów zewnętrznych: nieujawnianie personaliów i wizerunku w kontaktach z mediami. Wewnątrz wspólnoty - rezygnacja z prowadzenia list członków, obecności itp. oraz powoływania się na pozycję społeczną, wykształcenie itp. podczas dyskusji nad stosowaniem programu podczas spotkania.
Jacek - Śro 11 Lut, 2009 17:57
Bo to było tak, jak chlałem to nie dbałem o anonimowość,bo było mnie to obojętne
krótko mówiąc,więcej zwracałem uwagę gdzie się napić niż czy ktoś mnie widzi po wypiciu
i nie mylę tego okresu z anonimowością.
A teraz,kiedy się wyprostowałem,i paczę w wstecz jaki byłem,to mam się wstydzić
sąsiadom temat zza pleców już dawno się zmienił na inny,a jeżeli był to na pewno nie trwał długo
bo na pytanie,gdzie Jacek idziesz,ja odpowiedziałem dziś wtorek na meeting
a w pracy wiedzą wszyscy,gdzieś już pisałem że na dzień nauczyciela jestem jedyny który nie trzyma kieliszka do toastu
a pracodawca który by mnie zwolnił za to że ja przestałem pić i uczęszczam na "AA"
to jakiś ofiara losu bo co to za człowiek???
yuraa - Śro 11 Lut, 2009 20:52
Tak, kiedy piłem w du*** miałem co kto o tym myśli, także uczucia moich najbliższych niewiele mnie interesowały. we wlasnym mniemaniu byłem dobrym ojcem przecież chodzilem na wywiadówki a latem organizowalem wyjazdy.
jaka anonimowość,? byłem znanym pijakiem. jak by kto nazwał mnie alkoholikiem to by żałował. nikt sie nie odważyl, przynajmniej nie mi w oczy.
przecież alkoholik to ostatni żur i menda, fioletowy nos i margines.
taki odbiór słowa alkoholik do dzisiaj pokutuje wśród "normalnych" i tych co z chorobą nie mają nic wspólnego.
kiedy jeszce piłem i też w temacie zielony byłem pamiętam rozmowę w pewnym gronie, oczywiście na ulubiony temat czyli o nieobecnych.
i ktoś powiedział o innym: przecież to alkoholik a w tym słowie zawarte było tyle negatywnych emocji, że nie wiem jak to oddać słowami. w każdym razie byłem w szoku bo chodziło o człowieka wg mnie na poziomie, z wyższej półki wręcz.
w każdym razie jak ktoś pije to swój chłop a jak już się leczyć musi o to podejrzane. a do AA jak pójdzie to: "już całkiem cię poj***ło" jak mi brat powiedział.
dzieciaki pewnie się wstydziły jak ojciec robił z siebie durnia po pijaku.
nie wiem czy teraz się wstydzą, że do AA chodzę. ale chyba nie rozmawiają o tym ze swoimi znajomymi. Myślę że raczej są zadowolone że zawsze można do ojca się zwrócic.
ale to już inny temat
Nik@ - Śro 11 Lut, 2009 21:24
yuraa napisał/a: | w każdym razie jak ktoś pije to swój chłop a jak już się leczyć musi o to podejrzane. a do AA jak pójdzie to: "już całkiem cię poj***ło" jak mi brat powiedział. |
no właśnie....taka zaściankowość jednak pokutuje...
jacek1954 - Śro 11 Lut, 2009 22:00
takie wystąpienia jak opisał Jacek54 nie powinny mieć miejsca w swoim mieście, tam gdzie jestem znany, też dla dobrego samopoczucia prelegenta
Tak napisał yuraa. Zanim miałem te "zajęcia w szkole" kilka razy mówiłem świadectwa w kościołach.Ja mówiłem jako Aowiec, a moja żona jako Alanonka. Chodziło o to aby pokazać rodzine której udało się wygrać z alkoholem. Z tych kilku świadect jedno mówiliśmy w miejscowości odległej 12 km. od mojego domu, a drugi raz w parafii D...w. Jest to dzielnica K...a, a ja w tym mieście prowadze z żona firmę.Dodam jeszcze że moja rodzina w moim mieście jest dobrze znana jeszcze od lat 30 bo dziadek założył zakład w 1933r.W parafii D...w mam kilku poważnych klientów. Ani razu nie spotkałem się z jakimś słowem lub gestem typu -- to ten alkoholik --. Przeciwnie kilka kobiet przyszło do naszej firmy( podesłał je proboszcz parafii) , z prośbą o pomoc. Coś te świadectwa dały, był sens aby je mówić
Wiedźma - Śro 11 Lut, 2009 22:02
jacek1954 napisał/a: | Chodziło o to aby pokazać rodzine której udało się wygrać z alkoholem |
Z alkoholizmem chyba...
Sorki, łapię za słówka. Czasem lubię
Janioł - Śro 11 Lut, 2009 22:04
z alkoholem podobno nikt nie wygrał ,tylko Polakom udało się zremisować
jacek1954 - Śro 11 Lut, 2009 22:13
To jest łapanie za słówka, ale przyznaje sie do błędu
Wiadomo że nikt z alkoholem nie wygrał i nie wygra. Źle to napisałem. Chodziło o to aby pokazać rodzinę której udało się coś z tym zrobić . Udało sie wyprostować życie, zacząc normalnie żyć już bez alkoholu.
Wiedźma - Śro 11 Lut, 2009 22:15
Wiemy, wiemy - za stary z Ciebie wyga, żeby tego nie wiedzieć
Przecież przyznałam się od razu, że łapię Cię za słówka
jacek1954 - Śro 11 Lut, 2009 22:44
Wiedźmo jest to bardzo miłe co napisałaś, a tak ogólnie dobrze się wśród WAS czuję. Robiłem próby na innych stronach i mogę śmiało powiedzieć ŻE TU JEST FAJNIE.
Wiedźma - Śro 11 Lut, 2009 23:02
No i w dechę, Jacku! Bardzo się cieszę
Zostań z nami w takim razie i bądź tu u siebie!
Jagna - Czw 12 Lut, 2009 00:11
Jacku, ja również się cieszę, że tu jesteś
sabatka - Czw 12 Lut, 2009 08:48
i ja
taki ósmy - Czw 12 Lut, 2009 09:25
Ja również
stiff - Czw 12 Lut, 2009 10:22
Ja tez...
Bebetka - Czw 12 Lut, 2009 10:26
Mi jest bardzo miło z tego powodu
sabatka - Czw 12 Lut, 2009 10:43
a jacek zwiał chyba mu się za słodko zrobiło
lecę do okien
|
|