WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Moje małe DDA.
beata - Pią 10 Cze, 2011 05:34 Temat postu: Moje małe DDA. Wczoraj w moim domu rozegrała się niecodzienna sytuacja.Nie wiem dokładnie o co poszło,bo ja siedziałam na Dekadencji.
Moja córka sprzeczała się o coś z mężem.W pewnym momencie usłyszałam od Niej skierowane do Niego słowa:bo Ty tak zawsze,bo masz mnie gdzieś,nie kochasz mnie,nie zależy Ci na mnie,opędzasz się ode mnie,nie masz dla mnie czasu.
I Ona tego nie mówiła,Ona krzyczała na Niego.Po raz pierwszy zareagowała agresją.Wiem,że jest w okresie dojrzewania,buntu,ale myślę,że to nie o to tym razem chodzi.
Zapytała mnie potem czy może dziś spać ze mną.Zgodziłam się.Długo rozmawiałyśmy.I nie udało mi się Jej przekonać,że tata Ją kocha.
Gdy była mała,tata był całym Jej światem.Jadący na poczuciu winy,był dosłownie ojcem doskonałym.Mama zajęta tatą,nie poświęcająca córce czasu,wyładowująca na Niej złość i bezsilność w stosunku do ojca,była,bo była.
Teraz zauważyłam,ze córka trochę racji ma.Mąż ogania się od Niej jak od muchy.
Uwierzcie,że ja też czasem po 10ciu godzinach pracy niekoniecznie mam ochotę słuchać rewelacji o małolatach z Jej klasy,których na oczy nie widziałam ,ale słucham,bo wiem,że dla Niej to ważne.
Dodam jeszcze,że w stosunku do mnie córka też czasem się fochnie,obrazi,ale po maksymalnie godzinie zaczyna ze mną rozmawiać.Nigdy się jeszcze tak nie zachowała.
Puściły tamy?Wiem,że to dobrze,ale co ja mam robić dalej?
pietruszka - Pią 10 Cze, 2011 06:10
beata napisał/a: | Wiem,że to dobrze,ale co ja mam robić dalej? |
nie wiem Słoneczko, ale wydaje mi się, że... nic.
To jest relacja pomiędzy ojcem a córą i tylko oni mogą ją naprawić, twoje wtrącanie się może Ci zaszkodzić, wiesz?
Sądzę, że jedynie możesz przekazać mężowi obserwację na temat tego co widzisz, ale bez komentowania, czy to dobrze, czy źle, jak powinien postąpić, jak nie powinien. Przekaż jedynie swoje spostrzeżenie bez komentarza. Może tego nie widzi, albo nie wie jak sobie z tym poradzić? Ale to on musi sobie unormować na nowo relację z córką, to Jego relacja. oczywiście to moje zdanie.
beata - Pią 10 Cze, 2011 09:27
Zastanawiam się nad wizytą u psychologa z córką.
staaw - Pią 10 Cze, 2011 09:46
Moja córa jeszcze nie krzyczy na mnie, ale mówi to samo...
Nie mam pomysłu jak to zmienić...
pterodaktyll - Pią 10 Cze, 2011 09:52
beata napisał/a: | Zastanawiam się nad wizytą u psychologa z córką. |
Może jednak najpierw ochłoń........a później:
pietruszka napisał/a: | To jest relacja pomiędzy ojcem a córą i tylko oni mogą ją naprawić, twoje wtrącanie się może Ci zaszkodzić, |
I ja się pod tym podpisuję pamiętając swoje perypetie z dziećmi
Flandria - Pią 10 Cze, 2011 10:38
beata napisał/a: | I nie udało mi się Jej przekonać,że tata Ją kocha. |
jest coś takiego jak "metabolizm informacyjny" (pojęcie wymyślone zdaje się przez Kępińskiego)
wszystkie informacje, które otrzymujemy musimy "przetrawić", i jak z jedzeniem - niektóre rzeczy trawi się trochę dłużej ...
inaczej mówiąc - dziewczyna musi mieć jeszcze trochę czasu na to, żeby sobie to co powiedziałaś przemyśleć
beata napisał/a: | Teraz zauważyłam,ze córka trochę racji ma.Mąż ogania się od Niej jak od muchy. |
beata napisał/a: | słuchać rewelacji o małolatach z Jej klasy |
może nie tylko o to chodzi?
kiedy córka dojrzewa ojciec zaczyna widzieć w niej kobietę, i dla wielu mężczyzn jest to spory problem
psychologowie często o tym mówią
nim wyślesz córkę do psychologa - porozmawiaj z mężem, kto wie - może on potrzebuje rozmowy z psychologiem bardziej niż Ona ?
beata - Pią 10 Cze, 2011 10:44
Flandra napisał/a: | kiedy córka dojrzewa ojciec zaczyna widzieć w niej kobietę, i dla wielu mężczyzn jest to spory problem | Że niby co?
Flandria - Pią 10 Cze, 2011 11:07
beata napisał/a: | Że niby co? |
nie wiem jak to wytłumaczyć, a nie udało mi się tak na szybko znaleźć jakiegoś tekstu osoby bardziej kompetentnej niż ja
To generalnie trudny temat
mężczyźni często odsuwają się od swoich córek, kiedy one zaczynają dojrzewać
Małe dziewczynki są brane na kolana, przytulane, a kiedy dziewczę dojrzewa - staje się to dla mężczyzny trudne, odsuwa się od córki. Relacja się zmienia.
Dziewczyny czują się w takiej sytuacji odrzucone, niekochane.
Jeśli wcześniej Twoja córka była oczkiem w głowie taty - to może faktycznie chodzi tu o coś takiego?
Flandria - Pią 10 Cze, 2011 11:17
i dodam jeszcze, że pisząc o tym, że może Twojemu mężowi przydałaby się bardziej rozmowa z psychologiem nie miałam na myśli tego, że coś z nim nie tak
Tylko to, że to on jest dorosły, i to on powinien w jakiś sposób kierować relacją z córką (to on jest odpowiedzialny za wychowanie córki a nie odwrotnie) a może nie wie jak to zrobić i przydałoby mu się kilka rad. Tyle
Borus - Pią 10 Cze, 2011 11:17
Flandra napisał/a: | Małe dziewczynki są brane na kolana, przytulane, a kiedy dziewczę dojrzewa - staje się to dla mężczyzny trudne, odsuwa się od córki. |
Jeśli ktoś zechce, to podobne zachowania może nawet pod molestowanie podciągnąć...
Borus - Pią 10 Cze, 2011 11:22
Flandra napisał/a: | może nie wie jak to zrobić i przydałoby mu się kilka rad |
przerabiałem coś w tym stylu, tylko wtedy już coraz bardziej pogrążałem się w nałogu a relacje zacząłem naprawiać dopiero wraz z trzeźwieniem
z tym, że moja córka jest znacznie starsza, niż Wasza, Beti...
Jonesy - Pią 10 Cze, 2011 13:55
Dżizass, to tyż przede mną???
ZbOlo - Pią 10 Cze, 2011 13:59
Jonesy napisał/a: | Dżizass, to tyż przede mną??? |
...to jesteśmy w tym samym klubie...
yuraa - Pią 10 Cze, 2011 14:20
Jonesy napisał/a: | Dżizass, to tyż przede mną??? |
ZbOlo napisał/a: | ..to jesteśmy w tym samym klubie. |
macie i tak lepiej, jest kogo spytać netowo.
a ja pamietam jak córka pierwszy okres dostala i spanikowany do żony do pracy rowerem pognałem,
wpadłem zziajany z okrzykiem ; co robić ??
ZbOlo - Pią 10 Cze, 2011 14:21
yuraa napisał/a: | a ja pamietam jak córka pierwszy okres dostala i spanikowany do żony do pracy rowerem pognałem, |
...masz rację, można np. pogadać z Wampirkiem...
beata - Pią 10 Cze, 2011 20:37
Flandra napisał/a: | Jeśli wcześniej Twoja córka była oczkiem w głowie taty - | Do momentu w którym nie przestał pić.
Flandria - Pią 10 Cze, 2011 21:19
beata napisał/a: | Do momentu w którym nie przestał pić. |
hmm
ja bym go wysłała do psychologa
tzn. zasugerowała takie rozwiązanie , bo wysłać to można list
staaw - Sob 11 Cze, 2011 02:58
Flandra napisał/a: |
mężczyźni często odsuwają się od swoich córek, kiedy one zaczynają dojrzewać
Małe dziewczynki są brane na kolana, przytulane, a kiedy dziewczę dojrzewa - staje się to dla mężczyzny trudne, odsuwa się od córki. Relacja się zmienia.
Dziewczyny czują się w takiej sytuacji odrzucone, niekochane. |
Z tym nie mam kłopotu. Może dla tego że mam syna i córkę, traktuję ich jednakowo. Przytulam córę kiedy ONA chce, potrafimy (może zbyt rzadko) usiąść i porozmawiać na poważne tematy.
To czemu ona czuje się odrzucona?
Mam pewną teorię...
Dziecko (13l) wpada do domu i zaczyna mi deklamować listę uczniów klasy szóstej z komentarzami jaką głupotę kto zrobił... Później newsy typu Robert i Dominika się pokłócili bo on za długo rozmawiał z Agnieszką...
Taki monologi w wykonaniu młodej kobiety są powyżej mojego poziomu percepcji informacji.
Ja się denerwuję, choć wiem że powinienem zrozumieć własne dziecko, ja z tej papki informacyjnej nie rozumiem NIC...
Czasami role się odwracają. Ona, by być z tatą, robi coś "mądrego"... Np prezentację czy animowanego GIFa. To też nie jest dobre wyjście, ona robi przeciw sobie i to widać...
Właściwie jedyną okazją by być z córcią i tylko z córcią są wycieczki rowerowe we dwoje...
endriu - Sob 11 Cze, 2011 06:51
Dobrze, że poruszyliście ten temat. Muszę się temu przyglądnąć bo właśnie wchodzę w etap, o którym pisze Flandra. Zauważyłem coś takiego u siebie. Ale jak tu przytulać jak ona już większa od mamy (podała się na tatę) a ma dopiero 11 lat.
P.S. staaw, co ty o tej porze robisz na kompie?
staaw - Sob 11 Cze, 2011 07:17
endriu napisał/a: | Dobrze, że poruszyliście ten temat. Muszę się temu przyglądnąć bo właśnie wchodzę w etap, o którym pisze Flandra. Zauważyłem coś takiego u siebie. Ale jak tu przytulać jak ona już większa od mamy (podała się na tatę) a ma dopiero 11 lat.
P.S. staaw, co ty o tej porze robisz na kompie? |
Ja to rozwiązuję w ten sposób że nie inicjuję sam żadnego przytulania. Jak się przylepi, nie odpycham, ale to ona decyduje o tym na ile blisko chce być...
Przeprowadziłem z nią też poważną rozmowę po tym jak żona była w pracy na noc, ja już spałem, a ona się obudziła przyszła do mnie spać...
Wytłumaczyłem że jest już zbyt duża na takie rzeczy... Zresztą rozmawiamy na temat płciowości naturalnie, bez tabu i chyba to skutkuje bo dziewczyna bardzo skromną jest...
Endriu, staram się spać kiedy jestem zmęczony (wczoraj o 20 już smacznie spałem), więc i ze wstaniem rano kłopotu nie mam...
Za to poranek... cisza, spokój....
kahape - Sob 11 Cze, 2011 12:35
Kiedyś Ameise napisała w moim wątku na innym forum:
cyt. W książce pt. "Sztuka okazywania miłości dzieciom" Ross Cambell, Gary Chapman stoi napisane, że każdy człowiek ma swój podstawowy kod jeśli chodzi o "język okazywania miłości" i jeśli nie okazujemy drugiej osobie uczuć w określony sposób, to choćbyśmy za pomocą innych sposobów dosłownie stawali na głowie i tak będzie czuła sie ona n i e k o c h a n a i nie będzie potrafiła zrozumieć, że chcemy jej poprzez swoje zachowanie z a k o m u n i k o w a ć "kocham Cię".
Należy zatem nauczyć się rozpoznać podstawowy język napełniania 'zbiorników miłości' innej osoby, aby móc lepiej dawać do zrozumienia, że tę osobę darzymy określonym uczuciem.
W przypadku dzieci jest 5 sposobów: dotyk, afirmacja, poświęcony dziecku czas, prezenty i pomoc.. kcyt
Przeczytałam książkę i zaczęłam wprowadzać w domu. Muszę przyznać, że jest poprawa.
Beata, może twoja córka jako podst. język ma.... "poświęcony dziecku czas"???
Moja jedna (17l) tak właśnie ma.
pozdr
kahape - Sob 11 Cze, 2011 12:37
endriu napisał/a: | staaw, co ty o tej porze robisz na kompie? | staaw napisał/a: | ze wstaniem rano kłopotu nie mam...
Za to poranek... | Stasiu, poranek??? o 4 godz????
pozdr
staaw - Sob 11 Cze, 2011 15:46
Czy wysłuchanie dziecka gadającego z prędkością karabinu maszynowego jest zaspokojeniem jego potrzeby miłości?
Czy może gada, bo wie że mnie to denerwuje a chce zwrócić na siebie uwagę i klucza do nastoletniego serduszka muszę szukać nadal...
kahape napisał/a: | Stasiu, poranek??? o 4 godz???? | Nie o 4. Spałem 7 godzin, nie od razu włączyłem komputer
Żeglarz - Sob 11 Cze, 2011 16:38
kahape napisał/a: | dotyk, afirmacja, poświęcony dziecku czas, prezenty i pomoc.. |
Witajcie, fajny i ważny temat.
Ja mam 3 córki (16, 19,20). I relacje z nimi mam bardzo dobre. Dlaczego? Być może dlatego, że staram się zaspokoić im potrzeby "matczyne" w związku z ich brakiem ze strony matki. Nie jest to łatwe, bo wiadomo, że uczuciowość faceta jest na bardzo małym poziomie w stosunku do kobiecej. Jednak od ich najmłodszych lat powtarzam im, że je kocham, przytulam kiedy chcą i kiedy widzę, że potrzebują. To co napisała Flandra faktycznie jest trochę problemem, ale to jest mój problem i ja mam sobie z nim poradzić i zachowywać właściwie.
Kiedyś przeczytałem artykuł o potrzebach dotyku, przytulania dorastających córek od ich ojca. Otóż bardzo tego potrzebują do właściwego rozwoju emocjonalnego, ale również uczą się relacji damsko męskich. Dzięki właściwym relacjom w tym zakresie z ojcem, będą potrafiły tworzyć zdrowe relacje z innymi wybranymi przez siebie mężczyznami. Dotyk ojca wyrażający czułość i szacunek zebezpieczy przed narodzeniem się kompleksów w tym zakresie.
Zaspokojenie potrzeb przez ojca w tym zakresie może zabezpieczyć również przed poszukiwaniem przez córkę męskiej akceptacji u przygodnych znajomych, kolegów.
Mogę Wam ojcowie powiedzieć NIE BÓJCIE SIĘ TEGO. To jest piękne, wspaniałe i czyste, o ile zachowacie się w sposób czysty.
Pozdrawiam, Paweł
rufio - Sob 11 Cze, 2011 20:24
Beta przesadzasz - córka pokłóciła się z ojcem ? Ano i co z tego jak sama powiedziałas nie wiesz dokładnie oco poszło . Psycholog - raczej wyjście gdzies . Daj im spokój i nie dziel włosa na czworo . Nie masz większych zmartwień ?A Flandra to mnie rzuciła na kolana - jej uwagi na ten temat sa tyle warte co uwagi ornitologa na temat układu gwiazd .prsk
Pati - Sob 11 Cze, 2011 21:10
staaw napisał/a: | Dziecko (13l) wpada do domu i zaczyna mi deklamować listę uczniów klasy szóstej z komentarzami jaką głupotę kto zrobił... Później newsy typu Robert i Dominika się pokłócili bo on za długo rozmawiał z Agnieszką... |
Mam to samo na codzień muszę przyznać.
Czasami jest bardzo zabawnie.
Wysłuchuję również każdą przeczytaną książkę pt.''Zmierzch''i cała reszta tej sagi.
Mało tego każdy odcinek ''Pamiętników wampirów''
Kiedyś tego nie przeżyję poprostu(żarcik)
Podchodzę do tego wszystkiego tak,że przypominam sobie czego mi najbardziej w dzieciństwie brakowało i BONGO!!!
Nie miałam takiej osoby,która by mnie wysłuchała.
I tak sobie myślę,że jak nie ja to kto?
Kto by miał moje dziecko wysłuchać?
To jest dla Niej baardzo ważne.
A ja lubię te momenty mimo,że czasem nie lubię niektórych tematów słuchać
pterodaktyll - Sob 11 Cze, 2011 21:54
Pati napisał/a: | czego mi najbardziej w dzieciństwie brakowało |
A nie przypadkiem BAJO BONGO?
beata - Sob 11 Cze, 2011 21:54
Pati napisał/a: | Wysłuchuję również każdą przeczytaną książkę pt.''Zmierzch''i cała reszta tej sagi. | Na to znalazłam sposób....po prostu też to czytam. kahape napisał/a: | Beata, może twoja córka jako podst. język ma.... "poświęcony dziecku czas"??? | Też mi się tak wydaje.Czasem właśnie chce coś tacie opowiedzieć,a On ją zbywa,że później,że nie ma czasu...itp. staaw napisał/a: | Czy wysłuchanie dziecka gadającego z prędkością karabinu maszynowego jest zaspokojeniem jego potrzeby miłości? | Wiesz,wydaje mi się,że tak.To co dal Nas dorosłych jest nudne...dla Nich jest bardzo ważne.
JaKaJA - Nie 12 Cze, 2011 11:16
a ja tym razem w 100% zgodzić się muszę z Flądrą,napisała to może niezbyt jasno ale tak jest,moja córka jest w podobnym wieku co Beti mała i mamy z nią małe kongo ostatnio Jest o mnie zazdrosna (Ostatnio wysyczała mi :tak,bo ty taka ładna i stópki zadbane i rączki i taka opanowana teraz jesteś...rzygać mi się chce od tego !)spadłam z krzesła jak to usłyszałam,byłam u psych.narazie sama i co usłyszałam,moja córka jest w wieku w jakim szuka się potwierdzenia swojej kobiecości,kokietuje ojca,potrzebuje akceptacji i chce by on traktował ją jak mnie,jest zazdrosna bo dojrzewa i nie ma akceptacji dla swojego wyglądu a przy tym hormony jej szaleją,to normalne i naturalne i rolą rodziców jest to stopować poprzez rozmowy,unikanie a raczej brak tematów tabu itp. W przypadku Beti córci,mała czuje,że Ojciec jej tego nie daje i stąd problem każda dziewczynka w ojca oczach chce być księżniczką najważniejszą,najpiękniejszą itp. do pewnego wieku "rywalizuje" z matką o względy ojca i mądry ojciec powie jej :jesteś dla mnie księżniczką i życie oddałbym za ciebie,ale moją żoną jest mama i tak już zostanie" i fajnie jest jak na dzień kobiet np.kupi bukiet kwiatów żonie i mały bukiecik córce nawet 3 letniej. Kiedyś usłyszałam historię jak córka(9letnia) spakowała matkę i kazała jej się wynosić bo teraz ona będzie żoną taty Betuś nie martw się,poukłada się,tylko Twój mąż musiałby też wziąść w tym udział.....
milutka - Pon 13 Cze, 2011 07:44
beata napisał/a: | Puściły tamy?Wiem,że to dobrze,ale co ja mam robić dalej? | Bardzo dobrze,że tak sie stało ...ale to nie dla Ciebie powinno dac do myślenia tylko dla Twojego męża .Jak dla mnie to Ty nie powinnas się wtrącać a tym bardziej tłumaczyć jej ,że tata ją kocha-po jakimś czasie sama to zrozumie .A teraz poprostu w okresie dojrzewania potrzebuje bardziej niż kiedykolwiek bliskości swojego ojca i jak dla mnie fajne jest to ,że w ogóle potrafiła mu o tym powiedzieć ,nie ważne w jaki sposób ...dla mnie tej odwagi zabrakło ...no a jesli chodzi o psychologa to wydaje mi się ,że póki co nie ma takiej potrzeby by sięgac po tę formę pomocy -owszem ,trzeba miec to na uwadze ale dopiero wtedy jak sutuacja w domu i relacje między nimi się nie poprawią tylko będą się nasilać .Mój dorastający syn również ma czasem takie ataki złości ,potrafi wygadywac takie bzdury równie na mnie ,że go nie kocham ,że najwięcej czasu poświęcam młodszym jego braciom i takie tam ...ale nigdy staram się go i jego zachowania nie usprawiedliwiać ..i gdy jego silne emocje jak również moje opadną tłumaczę mu wszystko na spokojnie ale zauważyłam również ,że lepszy jest rezultat jak powiem co mam powiedzieć i zajmuję się dalej swoimi sprawami ....bo im więcej staram mu sie czasu poświęcać to on to skrupulatnie wykorzystuje ..nie potrafię opisać co chciałabym przekazac ale uwierz mi Beatko ,że czasem trzeba przymrużyć oko na takie zachowania bo nie zawsze uktyty jest w tym jakiś powód ...czasem to zwykła burza hormonów i dziecko same do końca nie jest świadome tego co wygaduje a nam przybywa siwych włosów i zamartwiamy sie na zaś niepotrzebnie ...
Jesli natomiast chodzi o przytulanie dziecka ,mój syn ma już 13lat ,jak na ten wiek jest wyrośniętym chłopcem i wygląda na sporo starszego ...ale widze ,że też chciałby by go od czasu do czasu przytulić -jednak mimo to zauwazyłam ,że jak próbuję to zrobić on sie zawstydza i nie wie jak sie ma zachować ,nigdy nie naciskam na niego bo zdaję sobie sprawe ,że w tym wieku to dla niego trudne ,nie raz położę się koło niego i go głaszcze po głowie i widzę jaką mu to sprawia przyjemnośc ...a przytulanie jako takie dla niego jest już problemem ....natomiast mój średni syn a tym bardziej najmłodszy nie ma z tym problemu ,przytula mnie dośc często nie wspomnę już o buziakach jakie od nich dostaję dośc często ...i nigdy to nie stanowi dla niego problemu ,że robi to w obecności innych osób czy kolegów ...starszy od małego miał raczej dystans i trudno było by by teraz sytacja się zmieniła .Beatko powiem tak ....czasami na takie zachowania syna jak u ciebie zachowała się córka przymrużam oko ...wiem ,że nie powinnam ...ale uwierz mi ,że czasami tak trzeba a po jakimś czasie okazuje sie ,że to dobrze ...ale przyznam ,że czasem zamartwiam się na przód jak ty i myśle jak powinnam postąpić ...i uwierz mi ,że jak wychowamy te nasze dzieciaki to powinien nam ktoś dać dyplom z psychologi -bo rzadne studia nas tego nie naucza co mamy w realu z tymi naszymi dorastającymi pociechami
Truskawka - Pon 13 Cze, 2011 09:37
Beata skąd ja to znam... Widzicie- jednak może do czegoś może się przydam A więc: Moim skromnym zdaniem Twoja córka zachowuje się identycznie jak ja się zachowywałam. Na początku "zauroczona" ojcem, próbowałam przez wiele lat mu zaiponować... Zawsze utwierdzał mnie w przekonaniu, że daję zbyt mało z siebie. O głębszych czułościach z jego strony nigdy nie było mowy... O rozmowie np. o moich małych problemach równiez... A ja tak bardzo chciałam, że w mojej głowie rodzila się coraz większa miłość do niego. Z czasem zrozumiałam, że nie jestem w stanie nigdy stać się jego doskonałą, wyimaginowaną córką. Uwierz mi Beato, też reagowałam na niego krzykiem i agresją. To dlatego, że zrozumiałam, że "mądrość ojca" była zwykłym mitem. On tak naprawde bardzo mało wiedział o życiu jakie mi zgotował.
Dziś również zdarza mi się na niego krzyknąć, wydrzeć się, ale uwolniłam się przynajmniej od niego psychicznie. MOże to dobrze, że ona też zaczyna rozumieć wiesz?
Truskawka - Pon 13 Cze, 2011 09:40
A tak wogóle ile córka ma lat?
beata - Pon 13 Cze, 2011 21:47
Truskawka napisał/a: | A tak wogóle ile córka ma lat? | 14.
Truskawka - Śro 15 Cze, 2011 15:30
Więc wydaje mi msię Beato, że to już ten wiek, kiedy człowiek zaczyna kształtować swój charakter i własne spostrzeżenie na otoczenie. Więc nie masz czym się martiwć (pewnie łatwo mi się mówi, bo sama nie jestem matką), to tylko na początku tak radykalnie się wszystko zmienia. Z czasem stonuje trochę
|
|