To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - co było/jest waszym największym wyzwalaczem

szymon - Pią 10 Cze, 2011 05:48
Temat postu: co było/jest waszym największym wyzwalaczem
dla mnie do tej pory magiczna godzina 16.00 w firmie oznacza przyzwolenie i zielone światło do napicia się jadąc do domu z pracy, codziennie mijam mój ulubiony sklep i codziennie widuję te same samochody pod nim, jest ich coraz mniej ale ciągnie mnie tam by z czystej ciekawości "sprawdzić" co słychać na wsi. okazuje sie, że ciekawość jest bardzo niebezpieczna.
Wiedźma - Pią 10 Cze, 2011 08:02

Może zmień trasę...? :drapie:
Kulfon - Pią 10 Cze, 2011 08:17

Ja tez jezdze trasa na ktorej znajduje sie sklep w ktorym to sie "zaopatrywalem".
przestal mi "przeszkadzac" po paru miesiacach :mgreen: nawet regaly z % na mnie nie dzialaja.
jedynie zla kondycja psychiczna, przemeczenie albo zlosc wywoluja czasami chec ulzenia sobie :/
ale przechodzenie przez takie stany mam juz wmiare dobrze wyrobione

Maja - Pią 10 Cze, 2011 08:18

A dla mój partner...który pije umiarkowanie ostatnio,ale jednak.
Coś we mnie się burzy,kiedy wraca i czuję od niego smród piwa.
To główny temat naszych kłótni.

ZbOlo - Pią 10 Cze, 2011 08:24

Subiektywny ranking wyzwalaczy ZbOla
1. Żona (sorry AlAnonki).
...i długo, długo nic...
2. Imprezy rodzinne (z alkoholem).
3. Reklamy piwa.
4. Stres
5. Zmęczenie.
P.S. :mysli: Paradoks ZbOla polega na tym, że ta - która jest największym wyzwalaczem, potrafi najszybciej mój "głód zaspokoić", ot kobiety... :bezradny:

aazazello - Pią 10 Cze, 2011 09:30

imprezy alkoholowe - kumulacja - niby jest dobrze, niby nie przeszkadza, ale gdzieś tam na obrzeżach twardego dysku zawsze chodzi widok i smak alkoholu
zapach alkoholu - nigdy, przenigdy nie zabiorę nikogo pod wpływem do samochodu- małe pomieszczenie i nie można wyjść - dla mnie masakra
widok alkoholu - czerwone wino w przezroczystej karafce powoduje, że nie mogę oderwać od niej oczy, alkohol w sklepie, nie przeszkadza, ale łapię się czasami na tym, że podświadomie zawieszam na nim wzrok
To są moje wyzwalacze na tutaj i teraz.

Borus - Pią 10 Cze, 2011 10:43

Nie wiem... :bezradny:
ponieważ unikam wszelkich możliwych... ;)

obawiałem się np. ostatnio wyjazdu na kurs, ale mimo, iż koledzy co nieco popijali, to nie czułem ani chęci napicia się, ani żalu, że nie powinienem :skromny:

Dziś mamy w firmie imprezę z okazji Dnia Leśnika, ale z radością nie pojechałem, bo mam dyspensę od szefa na nieobecność na takich imprezach :) a ponadto nigdy nie lubiłem spędów, nawet gdy piłem... :uoee:

ZbOlo - Pią 10 Cze, 2011 10:48

Borus napisał/a:
z okazji Dnia Leśnika

wszystkiego najlepszego...!!! ;)

Jonesy - Pią 10 Cze, 2011 10:58

Ja dowiedziałem się że bomba rumowa nie jest moim wyzwalaczem...

A na serio - nie dam sobie rady ze smrodem przetrawionego alkoholu - innymi słowy nie rozmawiam ani nie przebywam w bezpośrednim towarzystwie osoby pijącej lub pijanej. I chyba jeszcze długo nie będę.

paulinkaaa - Pią 10 Cze, 2011 14:03

reklamy i wszystkie sytuacje w ktorych alkohol jawi sie jako cos niegrozniego i cool

imprezy na ktorych ludzie kulturalnie popijaja - wydaje mi sie ze ja tez tak moge :oops:

negatywne uczucia, samotnosc, zal, nuda i polaczona z tym chec wyrwania sie na chwile z tego stanu

co dziwnego zapach alkoholu dziala na mnie odrzucajaco - wyczuwam alkohol chyba w mikroskopijnych ilosciach i niedobrze mi sie od tego zapachu robi :mysli:

Janioł - Pią 10 Cze, 2011 14:20

w moim przypadku własny stres
Wiedźma - Pią 10 Cze, 2011 14:49

Borus napisał/a:
nigdy nie lubiłem spędów

Chyba że w Ślesinie :mgreen:

rufio - Pią 10 Cze, 2011 14:57

A ja nad tym to sie juz długo nie zastanawiałem i nie zastanawiam jest tyle róznych sytuacji na co dzień które moga a nie musza powodowac chęc - wydaje mi sie ze zależy to ( w moim przypadku od dnia i nastroju ) Może być że taka sama sytuacja raz wywoła chec a raz nawet nie skojarzy mi sie z wpływem na picie .
Borus - Pią 10 Cze, 2011 15:29

Wiedźma napisał/a:
Borus napisał/a:
nigdy nie lubiłem spędów

Chyba że w Ślesinie :mgreen:


to nie był spęd, tylko fajne spotkanie towarzyskie... :P

kamil - Pią 10 Cze, 2011 16:54

aazazello napisał/a:
- nigdy, przenigdy nie zabiorę nikogo pod wpływem do samochodu- małe pomieszczenie i nie można wyjść - dla mnie masakra


Chociaż u mnie nie jest to wyzwalacz ,mam podobnie. Brak możliwości odejścia w dowolnym momencie.
Ostatnio poprosiłem o wyniesienie butelki oleju z blatu kuchennego do spiżarki.
Nie mieściła się w szafce na wysokość a była w kwadratowej butelce , i co rusz wzrok tak jakoś dziwnie mi na nią leciał . :roll:

Jacek - Pią 10 Cze, 2011 17:54

nie mam takowego wyzwalacza
gdyż po odejściu żony, ja bardzo pragnąłem nie pić
tego pragnienia chciałem dla siebie,
gdyż tylko tak mogłem odzyskać rodzinkę (tak mnie się przynajmniej zdawało wtenczas)
ja w sumie piłem krótko jakieś 10 lat i w tym jakieś 2 to było picie towarzyskie
powiedzmy jakieś 8 to już było nałogowo
krótko lecz za to te 8 można nazwać jednym długim ciągiem
a do tego jestem budowlańcem ,pracowałem w różnych miejscach
na budowie o surowym stanie ,jak i takie co już zamieszkałe
na miejscu ,a najczęściej na wyjeździe,zdarzały się i delegacje
nie było mieściny gdzie w pobliżu by nie było sklepu
jak było trzeba to i z 3 km się podeszło
tak że mnie nie ruszały jakieś wyzwalacze miejsc,reklamy,sklepy itp
od rana już był napęd myśli w głowie,to tam się iskrzyło to wszystko
skąd na to wziąć,zawsze się ktoś znalazł co pożyczył
w ostateczności pchnęło się jakąś farbę
gdy przyszedł czas na odstawienie tego wszystkiego
musiałem sobie zdać sprawę że nie miejsca ni reklamy lecz ja sam muszę sobie poukładać w łepetynie (głowie)
a miałem na to 2 lata (choć wtenczas nie wiedziałem jaki to czas)
no 2 latka to szmat czasu na wbijanie na okrągło ,ale dało rezultat
właściwie to ja tak z tą myślą do nadal na nie
co dało jak to się wypowiedział Adaśko
Cytat:
przestal mi "przeszkadzac"

wampirzyca - Pią 10 Cze, 2011 18:13

ja muszę codziennie w pracy idąc na papierosa (to jedyne miejsce gdzie mogę zapalić)patrzeć na puszki piwa i czuć jego smak gdyż moim dwóm koleżanką przyrosły już chyba na stałe do rąk......to mnie jakoś nie rusza ......najgorzej chyba bedzie na jakiejś imprezce jak zaczną polewać do kieliszków to mnie skręci ale w najblizszym czasie będę unikać :)
I najbardziej mnie wkur.... ich słowa jaka to ja biedna jestem ze nie mogę pić bo prowadzę......

Jacek - Pią 10 Cze, 2011 18:25

wampirzyca napisał/a:
I najbardziej mnie wkur.... ich słowa jaka to ja biedna jestem ze nie mogę pić bo prowadzę......

po prostu im powiedz że masz taki wybór
a polega on na tym że
nie tak że
NIE MOGĘ PIĆ
lecz
MOGĘ NIE PIĆ

pterodaktyll - Pią 10 Cze, 2011 19:00

wampirzyca napisał/a:
ja muszę codziennie w pracy idąc na papierosa (to jedyne miejsce gdzie mogę zapalić)patrzeć na puszki piwa i czuć jego smak

Rzuć palenie......... :lol2:

szymon - Pią 10 Cze, 2011 19:01

czyli podobnie macie...

staram się nie dopuszczać zdarzeń, sytuacji, takich bardziej nazwijmy to "technicznych" sytuacji, staram się nie prowokować do zdarzeń tusz przed zdarzeniem, jest to trudne ale potrafię sobie z tym radzić, no... z wyjątkiem słynnego sklepu, obok którego przemykam codziennie dwa razy, jest po drodze a mieszkam w "slepej" ulicy.

moim problemem to głowa, myśli, łepetyna jak to plackownik pisze... przychodzi taki dołeczek i ni huhu nie chce odejść, wieczory najgorsze, o niedzieli nie wspominam...
staram się pozytywnie myśleć ale tamto jest silniejsze i ... straszny stan (nie mylić z borysem) staram się zartować codziennie, żeby choć na chwilkę odpędzić głupie myśli niekoniecznie związane z samotnością... to jest najgorsze, głupie myśli, brzydkie.

litość, współczucie bliskich też wskrzesza we mnie te myśli, tutaj rozmowa by nie klepali mnie po pleckach pomaga tymczasowo. wystarczy, że ktoś powie, że: "ale mi cie szkoda" i mam zryty cały dzień. chciałbym się nauczyć radzić sobie z główką :]

pterodaktyll - Pią 10 Cze, 2011 19:01

Jacek napisał/a:
wampirzyca napisał/a:
I najbardziej mnie wkur.... ich słowa jaka to ja biedna jestem ze nie mogę pić bo prowadzę......

po prostu im powiedz że masz taki wybór
a polega on na tym że
nie tak że
NIE MOGĘ PIĆ
lecz
MOGĘ NIE PIĆ

A najlepiej powiedz, że chcesz nie pić.

kamil - Pią 10 Cze, 2011 19:11

pterodaktyll napisał/a:
Jacek napisał/a:
wampirzyca napisał/a:
I najbardziej mnie wkur.... ich słowa jaka to ja biedna jestem ze nie mogę pić bo prowadzę......

po prostu im powiedz że masz taki wybór
a polega on na tym że
nie tak że
NIE MOGĘ PIĆ
lecz
MOGĘ NIE PIĆ

A najlepiej powiedz, że chcesz nie pić.

Albo ,ja już nie muszę!

szymon - Pią 10 Cze, 2011 19:14

kamil napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Jacek napisał/a:
wampirzyca napisał/a:
I najbardziej mnie wkur.... ich słowa jaka to ja biedna jestem ze nie mogę pić bo prowadzę......

po prostu im powiedz że masz taki wybór
a polega on na tym że
nie tak że
NIE MOGĘ PIĆ
lecz
MOGĘ NIE PIĆ

A najlepiej powiedz, że chcesz nie pić.

Albo ,ja już nie muszę!


wszedzie występuje słowo NIE a to najlepsza pożywka dla środka... a może TAK.
podświadomość podpowiada nam zamiast nie - tak.

gdzieś tutaj kotś napisła czego używam w razie namów czy zachęt: "chcę być trzeźwy"

pterodaktyll - Pią 10 Cze, 2011 19:18

kamil napisał/a:
A najlepiej powiedz, że chcesz nie pić.

Albo ,ja już nie muszę!
szymon napisał/a:
wszedzie występuje słowo NIE

Zwróć uwagę Szymonku, że u mnie jest składnia "CHCĘ NIE PIĆ" a u Kamila, "NIE MUSZĘ". To przestawienie słowa "NIE" powoduje, że podświadomość reaguje inaczej.

szymon - Pią 10 Cze, 2011 19:21

pterodaktyll napisał/a:
Zwróć uwagę Szymonku, że u mnie jest składnia "CHCĘ NIE PIĆ" a u Kamila, "NIE MUSZĘ". To przestawienie słowa "NIE" powoduje, że podświadomość reaguje inaczej.


skasuj w obu przypadkach NIE :szok:

pterodaktyll - Pią 10 Cze, 2011 19:26

szymon napisał/a:
skasuj w obu przypadkach NIE
Objaśniam. Podświadomość nie przyjmuje zaprzeczeń więc jeśli mówię "ja chcę" to nie jest to zaprzeczenie, natomiast powiedzenie "nie muszę" podświadomość przyjmuje jako "muszę" właśnie ze względu na to, że zaprzeczeń nie przyjmuje
szymon - Pią 10 Cze, 2011 19:34

pterodaktyll napisał/a:
Objaśniam. Podświadomość nie przyjmuje zaprzeczeń więc jeśli mówię "ja chcę" to nie jest to zaprzeczenie, natomiast powiedzenie "nie muszę" podświadomość przyjmuje jako "muszę" właśnie ze względu na to, że zaprzeczeń nie przyjmuje


trudne, ale zrozumiałe

pterodaktyll - Pią 10 Cze, 2011 19:40

szymon napisał/a:
trudne, ale zrozumiałe

Jeżeli uda Ci się tego nauczyć, tak jak mnie, to trzeźwienie stanie się łatwiejsze :)

kamil - Pią 10 Cze, 2011 19:44

Szymek ,to tylko propozycje jakie można stosować jeśli ktoś sobie jeszcze nie radzi w sytuacjach gdzie występuje alkohol.
Mimo ,że zawsze w takich sytuacjach jestem ostrożny i czujny nie mam problemu z odmawianiem, czy toastami.Trenowaliśmy takie zachowania na terapii.
Zaraz po terapii (trzy lata temu)miałem wesele córki i czułem na mnie wzrok wszystkich.
Teraz ponieważ dość często bywam na różnych uroczystościach,wznoszę(jak sama nazwa wskazuje) toast szampanem i odstawiam kieliszek .Jeszcze się nie zdarzyło aby to ktoś zauważył czy komentował ,że nie wypiłem .Każdy zajmuje się sobą.
Łatwo mi to przychodzi,ponieważ moi bliscy ,przyjaciele i rodzina wiedzą o mojej chorobie a na reszcie która nie wie lub nie rozumie ,naprawdę mi już nie zależy.

Jacek - Pią 10 Cze, 2011 20:10

pterodaktyll napisał/a:
A najlepiej powiedz, że chcesz nie pić.

Witusiu drogi jeśli już zwracasz uwagę na czar przyjmowania podświadomości
to zwróć uwagę jak to dumnie brzmi
MOGĘ nie pić
a tych CHCĘ nie pić ,to miałem co poniedziałek
aż się zamieniło w CHCĘ , CHCIEĆ

pterodaktyll - Pią 10 Cze, 2011 20:17

Jacku drogi. Jeśli ja czegoś chcę, to jeżeli tego naprawdę chcę, to przeważnie to osiągam. "Mogę", to dla mnie coś, co albo zrobię albo nie, ponieważ mogę coś zrobić ale wcale nie jest powiedziane, że chcę to zrobić
endriu - Pią 10 Cze, 2011 20:20

Pytanie do znawców. Czy żona może być wyzwalaczem?

edit: już doczytałem u zbolo, że może

pterodaktyll - Pią 10 Cze, 2011 20:21

endriu napisał/a:
Czy żona może być wyzwalaczem?

Żona nie, jej zachowania tak

Jacek - Pią 10 Cze, 2011 20:23

pterodaktyll napisał/a:
Jacku drogi.

to ja :skromny:
Witulu droższy od drogi
ale to mogę siedzi we mnie (w mym odbiorze uczuć
a chcę jest na wyciągnięcie ręki
lecz jeszcze nie wiem czy mnie się nie odechcę

Jacek - Pią 10 Cze, 2011 20:26

endriu napisał/a:
Czy żona może być wyzwalaczem?

NIE :nie:
to się dzieje w twoim umyśle
i to są tłumaczenia w stylu
napiłem się bo...

rybenka1 - Pią 10 Cze, 2011 20:28

Ja mam pytanie .-CZy mąż może być wyzwalaczem ? :mysli:
Jacek - Pią 10 Cze, 2011 20:29

pterodaktyll napisał/a:
Żona nie, jej zachowania tak

też tak sądziłem gdy piłem
teraz sobie nie pozwalam na sprowokowanie mych zachowań

kamil - Pią 10 Cze, 2011 20:30

endriu napisał/a:
Pytanie do znawców. Czy żona może być wyzwalaczem?


Nie tylko może ,ale z reguły jest jeśli się z tym nic nie robi.

Jeśli chcę utrzymać lub naprawić związek pracę muszą wykonac dwie strony.
Zawsze jest co naprawić albo poprawić.
Nowy podział ról,oddanie kierownictwa ,równouprawnienie.
Ja mam już trochę z góry ,ale pracy kosztowało.
Jednak żona czasami ma "nawroty współuzależnienia" :mgreen:

pterodaktyll - Pią 10 Cze, 2011 20:34

Jacek napisał/a:
jeszcze nie wiem czy mnie się nie odechcę

Tego nikt nie wie Jacku bardzo drogi i dlatego mówimy "dziś nie piję" a nie "już nigdy się nie napiję" :mgreen:

Jacek - Pią 10 Cze, 2011 20:35

kamil napisał/a:
Nie tylko może ,ale z reguły jest jeśli się z tym nic nie robi.

więc zrób
a nie zrzucaj i obwiniaj na kogoś za swoje nieróbstwo

pterodaktyll - Pią 10 Cze, 2011 20:36

Jacek napisał/a:
tak sądziłem gdy piłem

Ja mam doświadczenia z czymś takim jak już byłem po terapii i dlatego twierdzę, że pewne zachowania mogą być wyzwalaczem ......

endriu - Pią 10 Cze, 2011 20:37

Myślę, że dla mnie żona nie jest wyzwalaczem. Natomiast ona twierdzi, że jest. I właśnie się spieramy na ten temat. Ale jeszcze nie wiem czy dobrze rozumiem słowo wyzwalacz. Dla mnie wyzwalaczem jest dobrze zrobiona i zakończona robota. Dzisiaj tak miałem. Ale sobie szybko poradziłem, zrobiłem sobie kawę zamiast piwa.
Jacek - Pią 10 Cze, 2011 20:37

pterodaktyll napisał/a:
dlatego mówimy "dziś nie piję" a nie "już nigdy się nie napiję"

tutej mój drogi Witusiu ,nie śmiem ci zaprzeczyć bo to prawdą jest :)

pterodaktyll - Pią 10 Cze, 2011 20:39

Jacek napisał/a:
,nie śmiem ci zaprzeczyć bo to prawdą jest

A więc osiągnęliśmy coś co się rzadko zdarza, czyli pełen consensus Jacku drogi :mgreen:

rybenka1 - Pią 10 Cze, 2011 20:40

Nie odezwe śie tu ,bo zignorowaliscie mnie i nikt nie zastanowił śie nad mojim pytaniem. :beczy: :milczek:
kamil - Pią 10 Cze, 2011 20:40

Jacek napisał/a:
kamil napisał/a:
Nie tylko może ,ale z reguły jest jeśli się z tym nic nie robi.

więc zrób
a nie zrzucaj i obwiniaj na kogoś za swoje nieróbstwo

Też napisałem ,że mam już z górki(czytaj-wykonana praca)

pterodaktyll - Pią 10 Cze, 2011 20:43

rybenka1 napisał/a:
zignorowaliscie mnie i nikt nie zastanowił śie nad mojim pytaniem.

Spytaj swojego męża. Na co Ci opinie cudzych :p

Jacek - Pią 10 Cze, 2011 20:43

pterodaktyll napisał/a:
że pewne zachowania mogą być wyzwalaczem

żona ,reklama ,zapach piwa ,a nawet słowa o piwie to wszystko może być wyzwalaczem
lecz żaden diabełek ci do uszka nie szepcze "napij się napij się "
jeżeli już kto kolwiek mnie podsuwa takie słowa myślowe to mój własny umysł czy też z podświadomości to wypływa ale mojej

szymon - Pią 10 Cze, 2011 20:47

rybenka1 napisał/a:
Nie odezwe śie tu ,bo zignorowaliscie mnie i nikt nie zastanowił śie nad mojim pytaniem.


kolację robiłem.... co się denerwujesz picku!

mąż nie może, to tylko Twoje myśli.... napiłam się bo...

Jacek - Pią 10 Cze, 2011 20:53

kamil napisał/a:
Też napisałem ,że mam już z górki(czytaj-wykonana praca)

Kamilku przyznaję chciałem trochę potrząsnąć
a co do pracy,to pomyśl nad tym że odpowiedzialny ja jestem za siebie
to że piłem też
a nie moja żona ,matka sąsiadka czy teść
bo od teścia się zaczęło,to on mnie wlał pierwszego kieliszka
ale podniosłem go już ja sam
i to ja sam go wlałem w siebie
rozumiesz Kamil co ja chcę powiedzieć???

pterodaktyll - Pią 10 Cze, 2011 20:55

Jacek napisał/a:
od teścia się zaczęło,to on mnie wlał pierwszego kieliszka
Jacek napisał/a:
ja sam go wlałem w siebie
rozumiesz Kamil co ja chcę powiedzieć???

Nachlałes się? :szok:

Jacek - Pią 10 Cze, 2011 21:03

endriu napisał/a:
zrobiłem sobie kawę zamiast piwa.

i bardzo dobra reakcja
i tak samo można zareagować na każdy wyzwalacz
jeno taka mała sugestia z mojej strony ,radził bym nie używać słowa zamiast piwa
gdyż zabrzmiało jak zachowanie wyboru na przyszłe podobne zdarzenie
lepiej po prostu - zrobiłem sobie kawę
uwieńczyłem sobie kawą lub coś w tym stylu

jolkajolka - Pią 10 Cze, 2011 21:04

rybenka1 napisał/a:
Ja mam pytanie .-CZy mąż może być wyzwalaczem ? :mysli:


Jasne
Szczególnie,jeśli sam pije.
Przynajmniej ja tak mam...

Jacek - Pią 10 Cze, 2011 21:07

pterodaktyll napisał/a:
Nachlałes się? :szok:

nie no co ty ,to jeszcze było jak to się mawia picie towarzyskie
a po za tym to nas tam było trzech do jednej połówki
szwagier się tam jeszcze wkręcił

kamil - Pią 10 Cze, 2011 21:09

Jacek napisał/a:
kamil napisał/a:
Też napisałem ,że mam już z górki(czytaj-wykonana praca)

Kamilku przyznaję chciałem trochę potrząsnąć
a co do pracy,to pomyśl nad tym że odpowiedzialny ja jestem za siebie
to że piłem też
a nie moja żona ,matka sąsiadka czy teść
bo od teścia się zaczęło,to on mnie wlał pierwszego kieliszka
ale podniosłem go już ja sam
i to ja sam go wlałem w siebie
rozumiesz Kamil co ja chcę powiedzieć???


Teraz doskonale.
Bo widzisz ,prawie zawsze tylko 40% informacji jest rozumianych przez odbiorcę z tego co chce przekazać mówiący.
Dlatego zawsze warto dopytać ,aby uniknąć nieporozumień.

Do rzeczy.

Sytucje z okresu picie które wyzwalały we mnie potrzebę picia a nieznienione obecnie nadal pozostają wyzwalaczami.

Ja rozpoznałem takie sytuacje w relacjach z moją żoną i wspólnie się nad nimi pochyliliśmy.Trochę to trwało a i nieraz zabolało zdrowo i były łzy ale było warto.
Ja nie wiem jak u kogoś ale ja piszę o swoich doświadczeniach.

endriu - Pią 10 Cze, 2011 21:15

Jacek napisał/a:
nie używać słowa zamiast
, będę na to zwracał uwagę
Jacek - Pią 10 Cze, 2011 21:36

kamil napisał/a:
Ja nie wiem jak u kogoś ale ja piszę o swoich doświadczeniach.

ja również Kamilku
i z moich doświadczeń wynikło tyle że
wiele razy miałem powód aby się napić z powodu żony
lecz gdy odstawiłem alkohol i zacząłem pracować nad programem aa-owskim
zrozumiałem że żona za mnie nie decydowała abym to ja podnosił kieliszek
a nawet gdy już nie piłem i walczyłem o powrót żony i dzieci
to na początku myślałem że robię to dla nich
lecz w końcu program przerobiony,pozwolił mnie wyjaśnić
że ja to robię dla siebie bo ja tego chcę - bo ja poczuję z tego satysfakcję
oni byli tylko motywacją do walki o powrót
podobnie z piciem,to tylko motywacja w okuł mnie,lecz sam wyzwalacz ja w sobie odbezpieczam,lub zapobiegam odbezpieczeniu

Borus - Pią 10 Cze, 2011 22:11

Mieszasz Jacku, moim zdaniem oczywiście... :skromny:

Za chwilę się okaże (wnioskując z Twoich wywodów), że wyzwalacze, jako takie, nie istnieją i wszelkie zalecenia terapeutyczne, dotyczące unikania ich, możemy sobie o kant du** potrzaskać... :nerwus:

Mnie to akurat na chwilę obecną nie obchodzi, ale jutro też nie będę się pchał w niepewne sytuacje i szlus... :tak:

rufio - Sob 11 Cze, 2011 07:32

Z powyższego wynika że tak naprawde wyzwalaczem jest każde z nas - jednemu pewien znak drogowy skojarzy sie z seksem czyli biustem a drugiemu po prostu z muldami na drodze - jeden słuchajac rocka doznaje przyjemnych wrażeń - drugi widzi w tym szatana
Każda sytuacja dla każdego może znaczyć zupełnie co innego - problem tkwi w głowie i w tym czym Jas za młodu nasiaknął . To jest jak z gustem
Jeden lubi blondynki a drugi wybiera lody lub ciastka .prsk

szymon - Sob 11 Cze, 2011 07:46

zalezy wszystko od punktu widzenia, jak chcę myśleć o alkoholu to myślę, jak nie chcę to to też myślę, wyglądnołem zza okno a tam sąsiad kawaler wraca z chlebem idąc zygzakiem.
endriu - Sob 11 Cze, 2011 08:11

oj szymon, to co napisałeś o sąsiedzie podziałało na mnie jak wyzwalacz. Lubiłem sobie rano w sobotę golnąć piwo na kaca po piątku.
szymon - Sob 11 Cze, 2011 08:33

endriu napisał/a:
Lubiłem sobie rano w sobotę golnąć piwo na kaca po piątku.


koszenie trawy, coś koło domu zrobić, druga popołudniu i out, soboty była pracująca zawsze

stiff - Sob 11 Cze, 2011 10:41

szymon napisał/a:
wraca z chlebem idąc zygzakiem.

Zmęczony chłopina, pewnie... :p

szymon - Sob 11 Cze, 2011 13:22

stiff napisał/a:
szymon napisał/a:
wraca z chlebem idąc zygzakiem.

Zmęczony chłopina, pewnie... :p


jak wychodził, bo tez go widziałem, bił się w pierść że nie będzie pił, że dzisiaj to na pewno się nie napije, tylko mu fajek brakło

stiff - Sob 11 Cze, 2011 14:28

szymon napisał/a:
tylko mu fajek brakło

Jak nie miałem fajek, to tez mną kręciło... :D

pterodaktyll - Sob 11 Cze, 2011 14:33

stiff napisał/a:
Jak nie miałem fajek, to tez mną kręciło.

A mnie już nie kręci............ :lol2:

szymon - Sob 11 Cze, 2011 14:44

pterodaktyll napisał/a:
A mnie już nie kręci............


a ja ze wstydem musze się przyznać, że czwarty dzień palę :uoee: twu twu dziadostwo

pterodaktyll - Sob 11 Cze, 2011 16:38

szymon napisał/a:
ze wstydem musze się przyznać, że czwarty dzień palę

Nie martw się, przyjdzie Twój czas i też rzucisz. Ja dziś nie palę a jutro??? :bezradny:

Ibik - Sob 11 Cze, 2011 17:22

U mnie chyba największym wyzwalaczem jest wybiórcza pamięć:pamiętam doskonale jak dobrze mi było w trakcie picia,za to nie pamiętam kaca i głodu po odstawieniu-kiedy z całą mocą powtarzałem-nigdy więcej!!
jolkajolka - Sob 11 Cze, 2011 21:00

Ibik napisał/a:
U mnie chyba największym wyzwalaczem jest wybiórcza pamięć:pamiętam doskonale jak dobrze mi było w trakcie picia,za to nie pamiętam kaca i głodu po odstawieniu-kiedy z całą mocą powtarzałem-nigdy więcej!!


To pracuj nad tym,żeby sobie te paskudne chwile przypomnieć. Dla mnie to najlepszy odstraszacz...

szymon - Sob 11 Cze, 2011 21:05

jolkajolka napisał/a:
najlepszy odstraszacz...
to jak sobie przypomnę noc po manewrach imieninowych z szwagrem - ja byłe trzeźwy, od tamtej chwili postanowiłem, że się nie napiję, wtedy to zrozumiałem co druga osoba przechodzi śpiąc koło alkoholowego trupa

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group