To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - iść na AA?

endriu - Nie 12 Cze, 2011 08:43
Temat postu: iść na AA?
Pani w poradni zasugerowała, żebym przed terapią, którą zaczynam za 3 tyg. poszedł na AA. Jaki miting wybrać i czy w ogóle iść? Jakoś sceptycznie jestem nastawiony do tego typu spotkań, chociaż jeszcze nigdy nie byłem i nie wiem jak tam jest.
yuraa - Nie 12 Cze, 2011 08:49

ja byłem sceptykiem jesli idzie o AA ale poszedlem, nie załuję.
a jak nie wiesz bo nigdy nie byłeś to co ci szkodzi zobaczyć.
a pani terapka na pewno spyta czy byłeś,
jaki wybrać?
jakikolwiek, zdaje sie że z Łodzi jesteś, masz wyboru do woli.

Marc-elus - Nie 12 Cze, 2011 08:56

Idź i zobacz czy Ci to pasuje... no mi tak "średnio", ale wiele osób sobie chwali.
endriu - Nie 12 Cze, 2011 09:07

nie z Łodzi
yuraa - Nie 12 Cze, 2011 09:16

endriu napisał/a:
nie z Łodzi

sorry, tylu tu jest ludzi ze juz nie nadążam kto skąd

Jacek - Nie 12 Cze, 2011 09:43

endriu napisał/a:
Jaki miting wybrać i czy w ogóle iść?

a jeszcze nie byłeś ??? :szok:
oczywiście żartuje,powinieneś zrobić tak jak chłopaki doradzają
pójść zanim ocenisz
ja do mojego doświadczenia w ciągu odbywanej terapii dostałem z nakazu
odwiedzenia dwoje grup AA (meetingów)
i żaden mnie nie pasował i nie widziałem tego abym tam na nie wrócił
ale gdy życie gdzieś po drodze wpisało mnie zapicie,odejście żony i sprawę rozwodową
sam zacząłem szukać wszystkiego co by mnie pomogło w byciu trzeźwym
i w tym poszukiwaniu trafiłem na meeting grupy AA świeżo powstałej
uczęszczam na nią do dziś

Wiedźma - Nie 12 Cze, 2011 11:18

endriu napisał/a:
Jaki miting wybrać

Ogólnopolski wykaz mityngów AA
Do wyboru - do koloru 23r

endriu - Nie 12 Cze, 2011 12:34

no to będzie trzeba iść, dobrze, że podobno można się tam nie odzywać, bo nie lubię za dużo gadać
szymon - Nie 12 Cze, 2011 13:02

endriu napisał/a:
dobrze, że podobno można się tam nie odzywać


podnosisz rękę i gadasz, wysłuchaj na początku bardzo uważnie to co mówi prowadzący, są pewne zasady.

zachęcam Cię do pójścia, jeżeli Ci się nie spodoba warto sprawdzić inną grupę AA, nie zawsze ta pierwsza "podchodzi" jak to było w moim przypadku. na poczatku bardzo mi pomogło AA jak byłem rozbity, a później euforycznie podchodziłem do trzeźwienia...

Gonzo.pl - Nie 12 Cze, 2011 13:10

Ja po pierwszych dwóch mitingach odrzuciłem je na pięć lat. I co robiłem? Piłem nadal.
Prawie dwa lata temu, gdy wreszcie czułem, że potrzebuję pomocy zacząłem i terapię i mitingi. Na początek - 45 mitingów w 45 dni. Nie dlatego, że tak usłyszałem. Od poczatku odczułem wsparcie, mądrość, wiedzę, pomoc, miłość... Pomagało mi to nie pić tego właśnie dnia. Teraz już bez szaleństw, ale bardzo się związałem ze Wspólnotą,z konkretnymi ludżmi też, pełnię służby, pomagam i otrzymuję w zamian swoja trzezwość.
Na początek - Włóż watę w usta, a wyjmij ją z uszu.

jolkajolka - Nie 12 Cze, 2011 20:20

Może nie jestem najlepszym przykładem,jako,że od dwóch lat nie chodzę na mityngi,ale w pierwszych latach trzeźwienia bardzo mi pomogły. Miałam nawet swoje ulubione miejsce,ale potem zrobiło sie tam kiepsko i jakoś sie rozmyło...
Idź,sprawdź sam,co Ci pasuje :)

Lenka - Nie 12 Cze, 2011 20:32

Zgadzam się ze wszystkim, co powyżej napisali koledzy. Od siebie dodam tylko, że w całym swoim życiu nie spotkałam tak życzliwych, mało, bezinteresownie życzliwych ludzi, jak we Wspólnocie AA. A fakt, że jestem wśród ludzi z tą samą chorobą, jestem wysłuchana i zrozumiana, jest dla mnie niesamowitą podporą.
Nie ze wszystkim muszę się zgadzać, ważne, że jestem wśród swoich i dobrze się czuję :) , czego i Tobie życzę :)

endriu - Wto 14 Cze, 2011 15:20

Spostrzeżenie:
jak już dopięliście swego i wysłali na terapię to jakoś mniej się do mnie odzywacie, może nie marnujcie energii na jakiegoś de..la na j. są ludzie spragnieni porad.

Na to AA to chyba otwarte mam iść. Zamknięte są dla kogo? Lepiej przy jakimś kościele czy ośrodku terapii?

Wiedźma - Wto 14 Cze, 2011 15:29

endriu napisał/a:
jak już dopięliście swego i wysłali na terapię to jakoś mniej się do mnie odzywacie, może nie marnujcie energii na jakiegoś de..la na j. są ludzie spragnieni porad.

Hehe, myślę, że raczej chodzi o to, że ostatnio forum zdominował Jorguś,
a ludziom widocznie trudno się dekoncentrować :wysmiewacz:

endriu napisał/a:
Na to AA to chyba otwarte mam iść. Zamknięte są dla kogo?

Jesteś alkoholikiem, więc możesz chodzić na zamknięte.
Otwarte są dla wszystkich, zamknięte tylko dla alko.

endriu - Wto 14 Cze, 2011 15:35

O, to ciekawe, ja myślałem, że zamknięte to tzn że jest jakaś lista zamknięta, dzięki za uświadomienie
jolkajolka - Wto 14 Cze, 2011 15:37

Tak jest. Jako uczciwy alkoholik możesz iść na każdy zamknięty mityng AA.Dla Ciebie drzwi sa zawsze otwarte. A czy lepiej przy kościele,czy nie,to raczej bez znaczenia. Liczą się ludzie,nie miejsce.
Jacek - Wto 14 Cze, 2011 15:52

endriu napisał/a:
jak już dopięliście swego i wysłali na terapię to jakoś mniej się do mnie odzywacie

rzuć jaki temat,kogoś na pewno zaciekawi
a po za tym masz iść do przodu ,chwytać doświadczenia i je oddawać innym
12 krok o tym mówi - bo nie można całe życie pod kloszem siedzieć
"12. Przebudzeni duchowo w rezultacie tych Kroków, staraliśmy się nieść posłanie innym alkoholikom i stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach. "
endriu napisał/a:
Na to AA to chyba otwarte mam iść. Zamknięte są dla kogo?

tak jak Ewunia ci napisała
ale praktycznie to rzadko kto tam idzie spoza aaowcami
ja tam się jeszcze z takimi nie spotkałem
no może poza imprezami organizowanymi ,typu rocznica danej osoby,grupy
lub też meeting opłatkowy

Gonzo.pl - Wto 14 Cze, 2011 15:58

Endriu, możesz iść na każdy miting i wszędzie. Po pierwszym mitingu już nigdzie nie musisz mówić, że jesteś pierwszy raz. Wszędzie jesteś u siebie. Na mitingu nie musisz nic mówić, jeśli nie chcesz. W przerwie możesz każdego spytać, jeśli czegoś nie rozumiesz. Traktuj mitingi jako formę pomocy sobie, nie jak obowiązek.
Jeśli teraz masz pytania to proszę, odpowiem Ci.
A kiedy idziesz na miting?

yuraa - Wto 14 Cze, 2011 16:07

Jacek napisał/a:
ale praktycznie to rzadko kto tam idzie spoza aaowcami

to racja bo przeważnie otwarte mityngi nie róznia sie od zamknietych,
choć czasem zdarzy sie grupa studentek resocjalizacji, przynajmniej u nas w regionie taka współpraca jest z pania profesor L.
no i są jeszcze otwarte urooczyste z okazji rocznicy niepicia.
przyjdzie taka spoza AA na uroczysty i potem może mówic ze pomagają mityngi :)

endriu - Wto 14 Cze, 2011 16:43

Gonzo.pl napisał/a:
Jeśli teraz masz pytania to proszę
a ile trwa taki miting? różnie? czy jest jakiś określony czas i jak z tymi przerwami? co ile? i czy można np. w trakcie wyjść?
Gonzo.pl - Wto 14 Cze, 2011 16:50

Najczęściej 2 godziny, w połowie przerwa. Aha, datki do koszyka są dobrowolne, daje ten kto ma i chce. Jak to mówią, na mitingu nic nie musisz. Owszem, możesz przyjść pózniej, wyjść, kiedy chcesz, ale po co. A myślę, że punktualność to szacunek dla innych, dla siebie i dla trzezwości.
yuraa - Wto 14 Cze, 2011 16:51

na tych grupach gdzie byłem zwykle tyle co mecz piłkarski z takąż przerwą z tym ze granice czasowe są plynne , jak ktos mówi to mu sie nie przerywa bo juz dzwonek na przerwę.
kazdy może wyjśc w dowolnym momencie, no oprócz prowadzącego oczywiście

yuraa - Wto 14 Cze, 2011 16:55

Endriu jest tu dzial,gdzie jest wiele tematow związanych z AA
http://komudzwonia.pl/vie...cdays=0&start=0

staaw - Wto 14 Cze, 2011 20:12

endriu napisał/a:
Na to AA to chyba otwarte mam iść. Zamknięte są dla kogo? Lepiej przy jakimś kościele czy ośrodku terapii?
Ja nie widzę różnicy...
Jest jedna grupa przy kościele z "odchyleniem katolickim", co mi bardzo pasi, nie każdemu musi... Ale to jedyna z wielu jakie znam, od proboszcza wynajmuje się salę, bez prawa cenzurowania wypowiedzi...

Gonzo.pl - Wto 14 Cze, 2011 20:19

Grupy tylko wynajmują sale przy kościołach, nie są związane z żadną religią, choć bywają takie gdzie przychodzą ludzie bardzo pobożni. U nas jest jedna taka grupa. Na początku abstynencji odrzucało mnie to, teraz czasem potrzebuję takich słów.
Ty najlepiej trochę pochodz na różne grupy, a na pewno znajdziesz taką, gdzie będziesz chciał wrócić.

jorgus777 - Wto 14 Cze, 2011 20:23

endriu napisał/a:
Spostrzeżenie:
jak już dopięliście swego i wysłali na terapię to jakoś mniej się do mnie odzywacie, może nie marnujcie energii na jakiegoś de..la na j. są ludzie spragnieni porad.

Na to AA to chyba otwarte mam iść. Zamknięte są dla kogo? Lepiej przy jakimś kościele czy ośrodku terapii?

Jędruś przeginasz pałę brachu, d..la na J. to ty se koleś wew rodzinie poszukaj, wiesz gdyby nie pewne zasady którym poprzysiągłem lojalność to posłał bym ci taką wiąchę że nie wiem czy na jednej stronie bym się zmieścił, a uwierz że repertuar mam naprawdę imponujący.
Ta twoja wypowiedź skłania mnie jednak do porady abyś jednak rozpoczął terapię od odwiedzenia psychiatry i psychoanalityka bo masz ogromne problemy emocjonalne i psychiczne. Ja cie rozumiem chcesz przypodobać się większości i duup..ka im liżesz ale to twój problem. Tylko zapamiętaj jedno wszystko co piszesz jest z abarotem w twoją d***..o moim knotem. i niech Cie Bóg błogosławi :hejka:

Gonzo.pl - Wto 14 Cze, 2011 20:27

A temu o co znowu chodzi? Wątki mu się mylą, nogi plączą...
staaw - Wto 14 Cze, 2011 20:41

:shock:
Gonzo.pl - Wto 14 Cze, 2011 20:46

Cytat:
Boże, użycz mi pogody ducha...

staaw - Wto 14 Cze, 2011 20:47

Gonzo.pl napisał/a:
Cytat:
Boże, użycz mi pogody ducha...
Tylko to pozostało...
Gonzo.pl - Wto 14 Cze, 2011 20:52

Cytat:
Szczęście i spokój są zawsze w zasięgu ręki, dostępne dla każdego i za darmo.

No to Ci dałem swój podpis do tego :szok:

szymon - Wto 14 Cze, 2011 20:53

Cytat:
jorgus777
czy mógłbyś odnaleźć wątek "startuje trzeci raz", tam dopiero głupoty sa popisane, czy mógłbyś sie do tego tematu ustosunkować?

myślę, że to temat dla ciebie :) a potrzebuję opinii takiej "innej" niż tych czubków moich codziennych.....

mam nadzieję też, że zdążysz to przeczytać przed dostaniem trzeciej kartki ;)

jolkajolka - Wto 14 Cze, 2011 20:55

jorgus777 napisał/a:
Jędruś przeginasz pałę brachu, d..la na J. to ty se koleś wew rodzinie poszukaj, wiesz gdyby nie pewne zasady którym poprzysiągłem lojalność to posłał bym ci taką wiąchę że nie wiem czy na jednej stronie bym się zmieścił, a uwierz że repertuar mam naprawdę imponujący.
Ta twoja wypowiedź skłania mnie jednak do porady abyś jednak rozpoczął terapię od odwiedzenia psychiatry i psychoanalityka bo masz ogromne problemy emocjonalne i psychiczne. Ja cie rozumiem chcesz przypodobać się większości i duup..ka im liżesz ale to twój problem. Tylko zapamiętaj jedno wszystko co piszesz jest z abarotem w twoją d***..o moim knotem. i niech Cie Bóg błogosławi :hejka:

Odstaw flaszkę ,albo leki,bo wątki Ci się kiełbaszą :rotfl:

pterodaktyll - Wto 14 Cze, 2011 21:01

jorgus777 napisał/a:
posłał bym ci taką wiąchę że nie wiem czy na jednej stronie bym się zmieścił, a uwierz że repertuar mam naprawdę imponujący.
jorgus777 napisał/a:
i niech Cie Bóg błogosławi

Ale jaja........... g45g21 g45g21 g45g21 g45g21 g45g21

Jonesy - Wto 14 Cze, 2011 21:04

hahahaha!!!!
Normalnie nie wierzę. Jednak miałem nosa, że będzie ubaw!!!
Wiedźmo ile dasz mi czerwonych kartek jak mu poważnie naubliżam i nazwymyślam go???

Borus - Wto 14 Cze, 2011 21:13

Jurek, chyba przyjdzie Ci złapać za szuflę, bo samą miotłą, to się zamachasz na śmierć... :szok: :lol2:
aazazello - Śro 15 Cze, 2011 07:59

endriu napisał/a:
jakoś mniej się do mnie odzywacie, może nie marnujcie energii na jakiegoś de..la na j.

Gwoli ścisłości i sprawiedliwości, to tym razem jorgus został wyraźnie źle nazwany i sprowokowany do napisania postu w swoim stylu. Proporcyje mocium panowie.

jorgus777 - Śro 15 Cze, 2011 09:43

Jonesy,
Gwoli ścisłości i sprawiedliwości, to tym razem jorgus został wyraźnie źle nazwany i sprowokowany do napisania postu w swoim stylu. Proporcyje mocium panowie

Ucz się od TATUSIÓW siuśku a nie pyskujesz!










































Gwoli ścisłości i sprawiedliwości, to tym razem jorgus został wyraźnie źle nazwany i sprowokowany do napisania postu w swoim stylu. Proporcyje mocium panowie.

staaw - Śro 15 Cze, 2011 09:47

Wiem że leków nie można reklamować, ale chyba to jedyne wyjście.... :bezradny:

endriu - Śro 15 Cze, 2011 14:17

dobrze, że mam ignora na j. to nie wiem co pisze

myślałem, że AA to najwyżej 1 godz., nie mam za bardzo czasu na mitingi z dojazdem to pół dnia mnie zejdzie. Ale przynajmniej na 1 to przed terapią się wybiorę.

Jonesy - Śro 15 Cze, 2011 14:35

ej, a na którego j. masz ignora???
Klara - Śro 15 Cze, 2011 14:49

endriu napisał/a:
Ale przynajmniej na 1 to przed terapią się wybiorę.

Pod warunkiem, że bez mityngów (czyli wsparcia w realu) dotrwasz do tej terapii...
To są AŻ 3 tygodnie!!!!! 8|

staaw - Śro 15 Cze, 2011 14:53

endriu napisał/a:

myślałem, że AA to najwyżej 1 godz., nie mam za bardzo czasu na mitingi z dojazdem to pół dnia mnie zejdzie. Ale przynajmniej na 1 to przed terapią się wybiorę.

Endriu, według mnie nie dorosłeś jeszcze do AA. Ja dopiero po terapii zacząłem chodzić. Teraz też chodzę nieregularnie, ale z ochotą. Odsiedzieć godzinę czy dwie patrząc na zegarek jest bez sensu...
Żeby to podziałało, trzeba poczuć to "coś" co łączy wspólnotę...
Ci co nazywają AA sektą sami nie wiedzą jak mało się mylą :wysmiewacz:
Ale mi jest dobrze w tej wspólnocie...

endriu - Śro 15 Cze, 2011 15:11

Jonesy, nie na Ciebie

Klara napisał/a:
To są AŻ 3 tygodnie!!!!! 8|

i zanosi się na następne 3 bo czuję, że się nie wyrobię z robotą i chyba pod koniec lipca zacznę,
a czy dotrwam? na pewno, teraz to nie mam czasu na picie ani nawet myśleć o piciu, bez obaw :)

staaw napisał/a:
według mnie nie dorosłeś jeszcze do AA
chyba masz rację, dlatego tylko z ciekawości przejdę się raz a po terapii zobaczymy...
Jacek - Śro 15 Cze, 2011 15:18

endriu napisał/a:
nie mam za bardzo czasu na mitingi

eee nie ważne :beba:
ważne jest pragnienie bycia trzeźwym
no a meeting i terapia to tylko narzędzia dla wykonywania tego pragnienia
czasem jednak takie pragnienie podlega zwątpieniu ,no jakby nawala
i wtenczas są niezbędne narzędzia
no i co wtenczas gdy nie było na nie czasu ???

endriu - Śro 15 Cze, 2011 15:29

czas się znajdzie, już niedługo, trzeba tylko poukładać to co się przez picie zaniedbało
Janioł - Śro 15 Cze, 2011 18:23

endriu napisał/a:
trzeba tylko poukładać to co się przez picie zaniedbało
się samo tak zaniedbało ?
endriu - Śro 15 Cze, 2011 19:11

andrzej, hej :) , nie łap mnie za słówka, sam zaniedbałem
Janioł - Śro 15 Cze, 2011 20:28

endriu napisał/a:
sam zaniedbałem
i tej wersji się trzymaj a łapanie za takie słówka to specjalnośc terapeutów uzależnień
Gonzo.pl - Pią 17 Cze, 2011 13:02

Endriu, czy Ty dotarłeś na ten miting, czy tak się zastanawiasz....
:szok:

Jonesy - Pią 17 Cze, 2011 14:26

Endriu wczoraj miał przykład co go czeka za rogiem, jeżeli tylko się odpowiednio zaniedba...
Ja po takim czymś dobijałbym się wręcz do kogoś kto mi pomoże...
Tu się właśnie okazuje charakter zawodnika. Czy mu zależy czy tylko się droczy...

Gonzo.pl - Pią 17 Cze, 2011 14:29

Jonesy napisał/a:
Czy mu zależy czy tylko się droczy...

No to cofnęliśmy się w czasie o kilka dni...

Marc-elus - Pią 17 Cze, 2011 14:46

Jones, wyluzuj, bo coś strasznie misje poczułeś :p ;)
Trzeźwieć będą Ci co szczerze chcą, ani jeden więcej ani mniej. :)

Gonzo.pl - Pią 17 Cze, 2011 15:13

Jones, zwierają szeregi :lol:
Jonesy - Pią 17 Cze, 2011 15:14

Marc-elus napisał/a:
Jones, wyluzuj, bo coś strasznie misje poczułeś :p ;)
Trzeźwieć będą Ci co szczerze chcą, ani jeden więcej ani mniej. :)


To poczytaj jego pamiętnik i jazdy z bratem...

Marc-elus - Pią 17 Cze, 2011 15:24

Gonzo.pl napisał/a:
Jones, zwierają szeregi

g45g21
Cytat:
To poczytaj jego pamiętnik i jazdy z bratem...

Wiem, czytałem, każdy ma jakiegoś brata.... ;)
Cóż, myślę że Endriu pójdzie na terapie, ale zwieje z niej... ja tym tak zrobił na zamkniętej. :rotfl:

endriu - Pią 17 Cze, 2011 15:32

Po wczorajszej akcji to już mi terapia niepotrzebna. Nie chcę i nie będę pił. Dzisiaj:

50 dzień baz alkoholu

Wiedźma - Pią 17 Cze, 2011 15:33

endriu napisał/a:
już mi terapia niepotrzebna

Aha :roll:

Gonzo.pl - Pią 17 Cze, 2011 15:34

Ktoś mi kiedyś powiedział - " na co ci terapia, będziesz tylko pieczątki zbierał". A ja byłem gotów psie kupy zbierać, byle nie pić.
A pieczątki? Postawili mi dwie. Jedną na czole - ALKOHOLIK - żebym widział codziennie w lustrze. A drugą na d..., żeby wiedzieć, gdzie kopać.
Myślę teraz, że zamknięta to takie Pogotowie Ratunkowe, ale leczenie trzeba kontynuować regularnie i w/g zaleceń.

Marc-elus - Pią 17 Cze, 2011 15:34

Marc-elus napisał/a:
pójdzie na terapie, ale zwieje z niej...

Pomyłka, bo
endriu napisał/a:
już mi terapia niepotrzebna


Endriu, to znaczy że się nie wybierasz na terapie? :)

endriu - Pią 17 Cze, 2011 15:43

endriu napisał/a:
już mi terapia niepotrzebna

to był żart, wiedziałem, że się nabierzecie dałem Wam 15 min i miałem wyedytować posta. No ale teraz nie trzeba. Na terapię pójdę. Ale to co wczoraj się napatrzyłem to też niezła terapia - wstrząsowa. Jeśli chodzi o miting to nie mam czasu. Jak się rok szkolny skończy to się rozglądnę bo teraz to jest zajob. Właśnie zabieram się za drukowanie świadectw żonie.

Gonzo.pl - Pią 17 Cze, 2011 15:46

Jakoś mało bawią mnie żarty ze śmiertelnej choroby. A raczej trudno mi je zrozumieć.
beata - Pią 17 Cze, 2011 16:11

endriu napisał/a:
Jeśli chodzi o miting to nie mam czasu.
A na picie czas miałeś? :roll: To i na mityngi powinieneś znaleźć bez problemu.
Klara - Pią 17 Cze, 2011 16:58

endriu napisał/a:
Właśnie zabieram się za drukowanie świadectw żonie.

Żona sobie sama nie może wydrukować?
Jest niekumata jakaś???? :shock:

Gonzo.pl - Pią 17 Cze, 2011 17:07

Może to jakieś lewe świadectwa, jak sami drukują :wysmiewacz:
Klara - Pią 17 Cze, 2011 17:20

Gonzo.pl napisał/a:
Może to jakieś lewe świadectwa, jak sami drukują :wysmiewacz:

Nie, to chodzi o to, że kiedyś nauczyciel wypisywał świadectwa (tzn. oceny oraz inne informacje) ręcznie, a teraz robi to za niego program komputerowy.

Gonzo.pl - Pią 17 Cze, 2011 17:23

Warto wiedzieć, bo też takie dostanę za tydzień :szok:
endriu - Pią 17 Cze, 2011 18:20

beata napisał/a:
A na picie czas miałeś? :roll:


miałem, ale obecnie prowadzę "ciut" inne życie. Teraz siedzę sam w domu. Dawniej pewnie piłbym bo najlepiej się piło jak nikogo w domu nie było. A teraz zajadam orzeszki solone, oglądam wiadomości i jestem na dekadencj. A świadectwa już wypełnione i żona będzie zadowolona :)

jolkajolka - Pią 17 Cze, 2011 19:46

endriu napisał/a:
beata napisał/a:
A na picie czas miałeś? :roll:


miałem, ale obecnie prowadzę "ciut" inne życie. Teraz siedzę sam w domu. Dawniej pewnie piłbym bo najlepiej się piło jak nikogo w domu nie było. A teraz zajadam orzeszki solone, oglądam wiadomości i jestem na dekadencj. A świadectwa już wypełnione i żona będzie zadowolona :)


Ja też tak lubiłam pić, w samotności,przed telewizorem. A teraz jem lody :mniam:

Jonesy - Pią 17 Cze, 2011 20:22

jolkajolka napisał/a:
endriu napisał/a:
beata napisał/a:
A na picie czas miałeś? :roll:


miałem, ale obecnie prowadzę "ciut" inne życie. Teraz siedzę sam w domu. Dawniej pewnie piłbym bo najlepiej się piło jak nikogo w domu nie było. A teraz zajadam orzeszki solone, oglądam wiadomości i jestem na dekadencj. A świadectwa już wypełnione i żona będzie zadowolona :)


Ja też tak lubiłam pić, w samotności,przed telewizorem. A teraz jem lody :mniam:


Powiedz jeszcz tylko jolkajolku, czy ty też tak te lody na żywca wsuwasz?
Czy też może podparte są one jakimi mitingami, względnie grupą wsparca, albo chociażby że i aby tylko terapią?
Czu uraczasz w przerwach między delektowaniem się lodami towarzystwa żywych a trzeźwiejących alkoholików??

blanet - Pią 17 Cze, 2011 21:05

[quote="jolkajolka"][quote="endriu"]
beata napisał/a:


Ja też tak lubiłam pić, w samotności,przed telewizorem. A teraz jem lody :mniam:


Ja jakoś nigdy nie mogłem oglądać telewizji podczas picia :/ , ale za to bardzo lubiłem bardzo głośno słuchać muzyki (aż w końcu żonka zakupiła mi na gwiazdkę superanckie bezprzewodowe słuchawki - dawały takiego powera, że teraz jak niekiedy coś na nie zarzucę zastanawiam się jak takie kilkugodzinne koncerty znosił mój słuch :p ). Obecnie jak chwilę posłucham poprostu mi to przeszkadza ......

endriu - Pią 17 Cze, 2011 21:20

jeszcze mi nikt nie pogratulował tych 50. dni... :uoee:
Ibik - Pią 17 Cze, 2011 21:22

Gratulacje Endriu,tej 50-ki,i każdej następnej.
Tomoe - Pią 17 Cze, 2011 21:23

endriu napisał/a:
jeszcze mi nikt nie pogratulował tych 50. dni... :uoee:

Gratuluję. :)

Gonzo.pl - Pią 17 Cze, 2011 21:24

endriu napisał/a:
jeszcze mi nikt nie pogratulował tych 50. dni...

Gratuluję tych 50 ciężkich dni i życzę kolejnych radosnych.

ZbOlo - Pią 17 Cze, 2011 21:26

endriu napisał/a:
jeszcze mi nikt nie pogratulował tych 50. dni... :uoee:

...no to ja... gratuluję...

Marc-elus - Pią 17 Cze, 2011 21:39

A ja nie gratuluje, bo 50, 500 czy 5000 to bez znaczenia. Ważne co w tym czasie zrobiłeś.
A że tego nie wiem, bo bardziej wiem czego nie zrobiłeś :lol: , to nie wiem czy mam gratulować... :D
Inaczej powiem: Endriu, to dobrze że nie pijesz 50dni. A teraz pomyśl co można zrobić lepiej.
Nie musisz dokonywać przełomu we własnym życiu. Wystarczy robić małe kroki, małe, ale częste. Cały czas.
To rodzaj filozofii w Japonii, nazywa się kaizen. Stałe, nie przełomowe, ale regularne ulepszanie.....
Czego Ci życzę.... :)

rybenka1 - Pią 17 Cze, 2011 21:43

Ja ci też gratuluję tych 50 dni w trzezwosci .Powodzenia i tak trzymaj ,życie bez alk.jest piękne . :brawo:
ZbOlo - Pią 17 Cze, 2011 21:45

Marc-elus napisał/a:
A ja nie gratuluje, bo 50, 500 czy 5000 to bez znaczenia. Ważne co w tym czasie zrobiłeś.

...prawda, tylko, że jeden w ciągu 50 dni zawojuje pół Europy, a drugi przejdzie parę kroków. Patrzmy na wysiłek, który związany był z tymi 50 dniami. A, że zawsze można zrobić więcej... to prawda...!

beata - Pią 17 Cze, 2011 22:34

endriu napisał/a:
A świadectwa już wypełnione i żona będzie zadowolona
No to będziesz miał teraz czas,aby pójść na mityng. :cwaniak:
bunia - Pią 17 Cze, 2011 22:48

endriu napisał/a:
jeszcze mi nikt nie pogratulował tych 50. dni... :uoee:

Gratuluję endriu ,duże brawa :brawo: i trzymaj tak dalej :okok:

pterodaktyll - Pią 17 Cze, 2011 22:53

Marc-elus napisał/a:
A ja nie gratuluje, bo 50, 500 czy 5000 to bez znaczenia. Ważne co w tym czasie zrobiłeś.
I ja się pod tym podpiszę.
Jonesy - Pią 17 Cze, 2011 22:59

Gonzo.pl napisał/a:
endriu napisał/a:
jeszcze mi nikt nie pogratulował tych 50. dni...

Gratuluję tych 50 ciężkich dni i życzę kolejnych radosnych.


I ja również gratuluję znakomitej wytrzymałości... zwieraczy :okok:

Gonzo.pl - Sob 18 Cze, 2011 00:24

Jonesy napisał/a:
I ja również gratuluję znakomitej wytrzymałości... zwieraczy

A wiesz, że o tym właśnie myślałem. No masz, potwierdza się... :roll:

endriu - Sob 18 Cze, 2011 07:38

te zwieracze to może u Was były, ja jeszcze albo już ich nie mam, czuję się wyluzowany jeśli chodzi o alkohol, nie mam głodów, sny się też już skończyły, mur to miałem przez jeden dzień a teraz to jestem już chyba w fazie przystosowania, szybko mi to idzie... :lol2:

i bardzo dziękuję Wam za gratulacje :okok:

edit:
Cytat:
Faza Przystosowania (121-180)
Następną fazą trzeźwienia – już przy stabilnym poziomie neuroprzekaźników w mózgu – jest Faza Przystosowania. Mamy wtedy trudności w kontaktach międzyludzkich, odczuwamy brak satysfakcji zawodowej, brak celów. Trzeźwe życie zaczyna wydawać się nam nudne.

nie no takiego czegoś też nie odczuwam, chyba sie pogubiłem...

Gonzo.pl - Sob 18 Cze, 2011 07:44

endriu napisał/a:
szybko mi to idzie...
endriu napisał/a:
szybko mi to idzie...

Oj szybko, szybko. Dotarłes do euforii. A może wróciłes do zaprzeczania?

jolkajolka - Sob 18 Cze, 2011 08:08

Ty,Endriu,nie wpadaj w samozachyt,tylko pracuj dalej. Gratuluję 50-tki!
szymon - Wto 21 Cze, 2011 15:56

no i co tam u ciebie ?
pterodaktyll - Wto 21 Cze, 2011 15:59

szymon napisał/a:
no i co tam u ciebie ?

Świętuje te 50 dni??? :mysli:

endriu - Wto 21 Cze, 2011 20:22

Dziś już 54. Zdołowała mnie ta sprawa rodzinna i już nie mam ochoty czytać ani pisać, czasami zaglądam. Mam obrzydzenie nawet do czytania o wódzie, wolę się czymś zająć i nie myśleć.
Gonzo.pl - Wto 21 Cze, 2011 20:28

endriu napisał/a:
wolę się czymś zająć

Na miting się wybierałeś.
Na terapię się wybierałeś.
Przyjemne z pożytecznym.

stiff - Wto 21 Cze, 2011 20:36

endriu napisał/a:
Mam obrzydzenie nawet do czytania o wódzie, wolę się czymś zająć i nie myśleć.

Myślę, ze to zdrowy objaw, choć niesie za sobą niebezpieczeństwo,
ze tak się oddalisz od tematu, ze zapomnisz kim jesteś... :roll:

pterodaktyll - Wto 21 Cze, 2011 20:57

endriu napisał/a:
. Mam obrzydzenie nawet do czytania o wódzie, wolę się czymś zająć i nie myśleć.

Mam wrażenie, że balansujesz na bardzo cienkiej linie, ale to tylko moje takie wrażenie :bezradny:

Gonzo.pl - Wto 21 Cze, 2011 21:00

pterodaktyll napisał/a:
ale to tylko moje takie wrażenie

Nie tylko Twoje.

Marc-elus - Wto 21 Cze, 2011 21:12

Endriu, pewnie Cię wkurzę, ale... trochę myślę jak Oni, czy przypadkiem nie masz obrzydzenia do tego kim jesteś? :roll:
Jonesy - Pon 27 Cze, 2011 09:20

Ciągle z nami???
ZbOlo - Pon 27 Cze, 2011 10:37

Marc-elus napisał/a:
czy przypadkiem nie masz obrzydzenia do tego kim jesteś? :roll:

...tzn. alkoholikiem...???

Marc-elus - Pon 27 Cze, 2011 11:35

ZbOlo napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
czy przypadkiem nie masz obrzydzenia do tego kim jesteś? :roll:

...tzn. alkoholikiem...???

Dokładnie to miałem na myśli.....

ZbOlo - Pon 27 Cze, 2011 11:41

Marc-elus napisał/a:
Dokładnie to miałem na myśli.....

....fakt, że to trudno pogodzić się ze swoim alkoholizmem... :bezradny:

Marc-elus - Pon 27 Cze, 2011 11:45

ZbOlo, to zależy jak kto do tego podchodzi....
Mam nadzieje że już nigdy nie będę pił. Zobacz, co się dzieję: chodzę na terapie, muszę uważać na pewne rzeczy, nie zadawać się zbytnio z pijakami, obserwować własne reakcje....
Coś więcej? Nie. Takie to straszne? Nie.
Ludzie mają raka, giną im dzieci w wypadkach, są gwałceni, mordowani, zapadają w śpiączki, ich premierem zostaje Kaczor....
To są straszne rzeczy, alkoholizm to nie koniec świata. :)

Jonesy - Pon 27 Cze, 2011 11:52

Marc-elus napisał/a:

Ludzie mają raka, giną im dzieci w wypadkach, są gwałceni, mordowani, zapadają w śpiączki, ich premierem zostaje Kaczor....


Dodatkowo, na żadne z powyższych wpływu nie mam najmniejszego, a na mój alkoholizm to i wręcz przeciwnie.

Oprócz Kaczora - na niego głosowałem.

ZbOlo - Pon 27 Cze, 2011 11:54

Marc-elus napisał/a:
Mam nadzieje że już nigdy nie będę pił. Zobacz, co się dzieję: chodzę na terapie, muszę uważać na pewne rzeczy, nie zadawać się zbytnio z pijakami, obserwować własne reakcje....
Coś więcej? Nie. Takie to straszne? Nie.

....oczywiście, że nie. Chodzi mi o to, że alkoholizm w naszym kraju nadal postrzegany jest jako choroba "trolloelit" - w odróżnieniu od raka, śpiączki, kaczora, etc...
Ja się pogodziłem i nie wstydzę się...ale nie noszę plakietki z napisem "Przyjaciel Billa W."

szymon - Pon 27 Cze, 2011 11:58

Jonesy napisał/a:
Oprócz Kaczora - na niego głosowałem.
łooo hohoho, ja kiedyś na leppera :skromny:
ZbOlo - Pon 27 Cze, 2011 12:01

szymon napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Oprócz Kaczora - na niego głosowałem.
łooo hohoho, ja kiedyś na leppera :skromny:

...a ja na Polską Partię Przyjaciół Piwa.... :(

Marc-elus - Pon 27 Cze, 2011 12:04

ZbOlo napisał/a:
nie noszę plakietki z napisem "Przyjaciel Billa W."


Dlatego ja np w sobotę jak mnie namawiali na gorzałę to odpowiedziałem grzecznie: "Ja już w swoim życiu dość wypiłem." Odpowiedź była taka jak się można było spodziewać: "Nie widać po tobie."
Mogłem pojechać tekstem Maria: "Ok, ale pijemy ze 3dni, to pewnie tyle potrwa."
Nie zrobiłem tego ze względu na moją lubą i Państwa Młodych, po co później mają być zakłopotani w rozmowie z kimś....
Nie dlatego że się wstydzę.

Jonesy - Pon 27 Cze, 2011 12:10

Póki co mnie się jeszcze nie zdarzyło, żeby krótkie "nie piję" nie zadziałało. Ale ja chyba naprawdę zacząłem unikać bywania i nie stwarzam okazji do proponowania mi.
szymon - Pon 27 Cze, 2011 12:14

ja to się nawet za okno nie wychulam bo przeleci gilotyna i łeb zcięty :)

poprostu trzeba nauczyć się z tym żyć, tym którzy zrozumieją trzeba powiedzieć a resztę najzwyczajniej olac :spadaj: ja tak robię

Marc-elus - Pon 27 Cze, 2011 12:20

Jonesy napisał/a:
krótkie "nie piję"

Działało przez 2h, potem znalazł się amator namawiania, przysiadł się obok(normalnie siedział z drugiej strony stołu) i zaczął smęcić.... A że przecież samochód mogę zostawić i wrócić taksówką itd...
Takiego to trzeba by właśnie na trzydniówkę wziąć, przeszła by mu ochotą na namawianie.... :wysmiewacz:

Jonesy - Pon 27 Cze, 2011 12:48

Marc-elus napisał/a:
Jonesy napisał/a:
krótkie "nie piję"

Działało przez 2h, potem znalazł się amator namawiania, przysiadł się obok(normalnie siedział z drugiej strony stołu) i zaczął smęcić.... A że przecież samochód mogę zostawić i wrócić taksówką itd...

Bo
Jonesy napisał/a:
krótkie "nie piję"
najlepiej działa w połączeniu z
Jonesy napisał/a:
Ale ja chyba naprawdę zacząłem unikać bywania i nie stwarzam okazji do proponowania mi.


A Ty Marceli poszedłeś na wesele, gdzie nie ma hu** we wsi, żeby się jakiś namolny nie trafił. Ale nie ma co się dziwić takiemu, przecież po to własnie ludzie chodzą na wesele. Ja do niedawna hołdowałem zdaniu, że daję w kopertę niemało, ale za to idę nabawić się, najeść i opić. Chlewu nie robiłem, ale z kulturą też za rączkę nie chodziłem. Ot jak na weselach...

Marc-elus - Pon 27 Cze, 2011 13:15

Jonesy napisał/a:
nie ma co się dziwić takiemu, przecież po to własnie ludzie chodzą na wesele

Z tym że nie chodzą chyba żeby zawracać d*** ludziom? Rozumiem przecież zabawę, rozumiem obżarstwo i opilstwo, ale nie nagabywanie.

Dobra, nie róbmy offtopu :lol:

Jonesy - Pon 27 Cze, 2011 13:26

A ja właśnie przeciwnie - rozumiem. Tym bardziej że jak wypity, to mu się"radosna i towarzyska dusza" załącza. Przeciez taki wuja Józef ma głęboko w du***, czy ty jesteś alkoholik czy nie. Co go to obchodzi i skąd ma się domyślić? Ba, nawet jak on sam jest alkoholik i się upija to i tak ma w du*** czy Ty jesteś alkoholikiem, skoro tego nie wie. Jedyne czego mógłbym nie zdzierżyć, to gdybym powiedział komuś "nie piję bo jestem uzależniony" a ten by stwierdził "no to sprawdzimy ile wytrzymasz..." To mógłbym się wkurzyć ostro. Ale w każdej innej sytuacji, to skoro nie chcesz żeby inni wiedzieli, to musisz się samemu dostosować i zapewnić sobie komfort.
Jacek - Pon 27 Cze, 2011 13:40

oj chłopaki macie problema
no ale jak wolicie się tłumaczyć to wasze,nie moje
ja to mam tam gdzie słoneczko nie dociera,co se myślą inni o mnie
a walę prosto z mostu
mam problem z alko i uczęszczam na AA
jeszcze nie tak dawno odmówiłem vice dyrciowi zakupu denaturatu (potrzebował na lekcję fizyki)
zrozumiał ,i przypomniał sobie że już o tym problemie wspominałem kiedyś
Jonesy jeszcze pewnie za ciebie uczył fizyki F.N.

Marc-elus - Pon 27 Cze, 2011 13:41

Jonesy napisał/a:
Józef ma głęboko w du***, czy ty jesteś alkoholik czy nie

To oczywiste, przecież tego nie wie, ale nie rozumiem nagabywania w stosunku to nie-alkoholików też.
Nie chodzi tylko o picie, co do jedzenia, tańczenia itd też tego nie rozumiem, więc alkoholizm nie ma nic do rzeczy.
Jonesy napisał/a:
"no to sprawdzimy ile wytrzymasz..." To mógłbym się wkurzyć ostro

A to niby dlaczego? Przecież on g***o wie o alkoholizmie.

ZbOlo - Pon 27 Cze, 2011 13:43

Marc-elus napisał/a:
"Ja już w swoim życiu dość wypiłem."

...też czasami używam tego słownego fortelu. Ale kiedyś, pijanemu facetowi pod sklepem - gdy podszedł do mnie prosić o "dwa złote" - powiedziałem, że mu nie dam, bo też jestem alkoholikiem... facet zdębiał... i odszedł...

Marc-elus - Pon 27 Cze, 2011 13:48

ZbOlo napisał/a:
też czasami używam tego słownego fortelu

Nikt się nie poczuje zakłopotany przy stole, delikatnie i taktownie dajesz do zrozumienia.... a to już od rozmówcy i jego stanu upojenia zależy czy wyciągnie poprawne wnioski.

Ibik - Pon 27 Cze, 2011 15:00

ZbOlo napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
"Ja już w swoim życiu dość wypiłem."

...też czasami używam tego słownego fortelu. Ale kiedyś, pijanemu facetowi pod sklepem - gdy podszedł do mnie prosić o "dwa złote" - powiedziałem, że mu nie dam, bo też jestem alkoholikiem... facet zdębiał... i odszedł...

A mnie chciał oddać swoje 2 zeta,żebym se walnął browca,a on za chwilę wysępi na drugie i się przyłączy ,bo sam pić nie lubi :hura:

pterodaktyll - Pon 27 Cze, 2011 20:55

Marc-elus napisał/a:
Jonesy napisał/a:
krótkie "nie piję"

Działało przez 2h, potem znalazł się amator namawiania, przysiadł się obok(normalnie siedział z drugiej strony stołu) i zaczął smęcić.

Ja takiemu kiedyś powiedziałem: wie pan tak mnie już to picie znudziło, że nie będę pił. Facetowi mowę odebrało............ :)

Marc-elus - Pon 27 Cze, 2011 21:05

pterodaktyll napisał/a:
wie pan tak mnie już to picie znudziło, że nie będę pił

Ooooo dobre, mogę wykorzystać? :)

pterodaktyll - Pon 27 Cze, 2011 21:09

Marc-elus napisał/a:
mogę wykorzystać? :)

Korzystaj, korzystaj........po prostu w danym momencie nic głupszego mi do głowy nie przyszło a gostek nadawał na dużej fali i żaden racjonalny argument do niego już nie docierał :bezradny:

stanisław - Wto 28 Cze, 2011 07:54

Nie wiem gdzie wy chodzicie na wesela ja byłem 2 dni temu i nikt mnie nie namawiał do picia wódki. Dzisiaj wiem że problem z odmawianiem jest w mojej głowie, a nie powiedzenie krótko nie piję. Bawiłem się swietnie na trzeżwo.
ZbOlo - Wto 28 Cze, 2011 07:56

stanisław napisał/a:
nikt mnie nie namawiał do picia wódki

...ja bardziej się bałem, że się sam namówię...

Marc-elus - Wto 28 Cze, 2011 09:17

stanisław napisał/a:
Nie wiem gdzie wy chodzicie na wesela ja byłem 2 dni temu i nikt mnie nie namawiał do picia wódki. Dzisiaj wiem że problem z odmawianiem jest w mojej głowie, a nie powiedzenie krótko nie piję

Stanisław, nie wiem gdzie Ty chodzisz na wesela, ale mnie namawiali i tyle. A było to wesele bardzo kulturalne. Na niekulturalne bym nie poszedł.
Problemów nie mam z odmawianiem. :)

pterodaktyll - Wto 28 Cze, 2011 11:16

Marc-elus napisał/a:
stanisław napisał/a:
Nie wiem gdzie wy chodzicie na wesela ja byłem 2 dni temu i nikt mnie nie namawiał do picia wódki. Dzisiaj wiem że problem z odmawianiem jest w mojej głowie, a nie powiedzenie krótko nie piję

Stanisław, nie wiem gdzie Ty chodzisz na wesela, ale mnie namawiali i tyle. A było to wesele bardzo kulturalne. Na niekulturalne bym nie poszedł.
Problemów nie mam z odmawianiem.

Może wybierzcie się gdzieś razem na jakieś wesele i przetestujcie swoje sposoby odmawiania........... :mgreen:

szymon - Wto 28 Cze, 2011 11:20

pterodaktyll napisał/a:
przetestujcie swoje sposoby odmawiania...........


po co? przegra który a nie chcemy tego.
po co wkładac rękę do ognia, nawet na krótko? bo się sprawdzić? :uoee:

Marc-elus - Wto 28 Cze, 2011 11:27

szymon napisał/a:
po co wkładac rękę do ognia, nawet na krótko? bo się sprawdzić?

Eeetam, to nie znaczy żeby nie zbliżać się do ognia w ogóle.
Trzeba z rezerwą. Nie chodzę na wesela jak nie muszę.

Nie możesz zlikwidować wszystkich monopoli w okolicy, uniknąć wszystkich przyjęć tam gdzie piją. Pewnie mógłbyś, ale Twoje życie stanie się nienormalne.
Grunt żebyś uważał, wiedział co się dzieje z Tobą, miał wiedzę na ten temat.
Dlatego potrzebna jest terapia.

szymon - Wto 28 Cze, 2011 11:31

Marc-elus napisał/a:
Grunt żebyś uważał, wiedział co się dzieje z Tobą, miał wiedzę na ten temat.
Dlatego potrzebna jest terapia.


dlatego nie wychylam się tam gdzie nie muszę, nie gram w coś w co wiem, że przegram. już byłem rok temu na weselu i poległem, dlatego się obawiałem o Ciebie, tak w zaufaniu Ci szczerze powiem..... ale OK.

yuraa - Wto 28 Cze, 2011 11:49

a gdyby tak odwrocic problem i przypomnieć sobie :
czy byłem namawiaczem? czy molestowalem do wspólnego picia??

no ja raczej nie pamietam , wolałem pić sam, swoim tempem, miedzy kolejkami

Marc-elus - Wto 28 Cze, 2011 11:50

yuraa napisał/a:
czy byłem namawiaczem? czy molestowalem do wspólnego picia??

Nie.
yuraa napisał/a:
wolałem pić sam, swoim tempem, miedzy kolejkami

Tak. :D

Ibik - Wto 28 Cze, 2011 11:54

Ja bym siebie nazwał raczej poganiaczem.Strasznie mi się wlokły te odstępy pomiędzy kolejkami,pospieszałem towarzystwo,wymyślałem szybkie toasty-teraz widzę jakie to musiało być żenujące dla otoczenia.
szymon - Wto 28 Cze, 2011 12:00

yuraa napisał/a:
a gdyby tak odwrocic problem i przypomnieć sobie :
czy byłem namawiaczem? czy molestowalem do wspólnego picia??

no ja raczej nie pamietam , wolałem pić sam, swoim tempem, miedzy kolejkami


ehh jaki wstyd :rozpacz: a teraz robią wielkie oczy :oczyska: a ja w razie potrzeby dsv5gh

Wiedźma - Wto 28 Cze, 2011 12:00

yuraa napisał/a:
wolałem pić sam, swoim tempem, miedzy kolejkami

Tym niemniej na weselach od dawien dawna funkcjonuje instytucja wujka-pijoczka,
który hołduje przekonaniu, że chłop sam pijący to obciach (no bo jak sam pije, to już alkoholik),
i żeby udowodnić sobie i innym, że on to w żadnym wypadku jeszcze nie -
wędruje z tym swoim rozlewającym się kielichem od kuzyna do kuzyna w poszukiwaniu towarzystwa,
a w rzeczywistości dla podtrzymania dobrego zdania o sobie.
...a z resztą nie wiem, może faktycznie potrzebuje kompana...?
Tak czy owak zwykle zasypia z twarzą w sałatce :?

ZbOlo - Wto 28 Cze, 2011 12:02

Wiedźma napisał/a:
Tak czy owak zwykle zasypia z twarzą w sałatce :?

...ja jako ojciec pana młodego miałem być podczaszym... na szczęście mój chrześniak ma brata.... ;)

Marc-elus - Wto 28 Cze, 2011 12:04

Wiedźma napisał/a:
funkcjonuje instytucja wujka-pijoczka

Sądzę że część w ludzi dalej myśli że jak ktoś nie piję to się musi źle czuć na takim weselu, może chory jest? A najlepszym wypadku przyjechał samochodem, męczy się chłop....
Nie mają świadomości że dobrze się czuje nie pijąc, a źle to się będę czuł jak będę pił.
Dla co niektórych nie do pomyślenia....

Jonesy - Wto 28 Cze, 2011 12:19

No cóż, na daną chwilę myślę, że pójście na wesele, gdzie większość (napisałem wszyscy a wymazałem po chwili) pije i bawi się i nie picie byłoby dla mnie osobiście bardzo trudne. Dlatego też myślę, że odpuszczę sobie takie imprezy do momentu aż przysięgać będzie rodzeństwo moje lub żony. Byłem już na weselu na którym miałem nie pić. Piszę miałem nie pić, bo brat pana młodego podawał mi co jakiś czas małe piwko, co pomogło mi dotrwać do tej drugiej nad ranem, kiedy to zlitowali się nade mną pasażerowie i wróciliśmy do domu. Oczywiście nie muszę nadmieniać że prowadziłem? I że po tej drugiej nad ranem zrobiłem stopa na CPN-ie i zakupiłem 4 + 4 nieoficjalne?
Żenada.
Nie dla mnie jeszcze takie imprezy. A poza tym nie wiem, czy umiem już bawić się na imprezie bez alkoholu. Wiem że cholernie bym to odchorował.

Aha, Wiedźmo - takich wujków jest pełno. Pojawiają się na każdym weselu. Na moim było ich kilku. Ale każdy odpalił tysiaka parze młodej w prezencie, to niech się bawią ile wlezie. Tak naprawdę to właśnie między innymi dla nich ta uczta weselna - żeby się radowali ze szczęścia młodych. I tak nigdy nie są agresywni. Za to naprana młodzież na weselach? Od razu by się po ryjach lali.

Aha, ja byłem i z nachalnych namawiaczy (hołdowałem nawet poglądowi, że nie zaufam nigdy komuś kto się ze mną nie napije...), nieudolnych upijaczy (usiłowałem raz na weselu upić męża kuzynki mojej żony - odnieśli najpierw mnie a potem jego) oraz przyśpieszaczy międzykolejkowych (jedyna przerwa jaką dopuszczałem to na przetarcie stołu ściereczką, żeby sucho było). No i oczywiście obiegacz stolikowy - wyruszałem co wesele z kieliszkiem od wuja do wuja, od kuzyna do kuzyna aż nie narąbałem się dokumentnie.
Ot i szczerze o sobie. Bo czasem mi się zapomina jakim łajza była ze mnie.

ZbOlo - Wto 28 Cze, 2011 12:56

Jonesy napisał/a:
Ot i szczerze o sobie.

...i w bardzo fajnej formie :okok: . Ja byłem wesołkiem weselnym: obtańcowywałem wszystkie kobitki (bez względu na wiek, stan fasady, etc...) - gorzej było na poprawinach... dogorywałem, klin nie pomagał...

rybenka1 - Wto 28 Cze, 2011 15:27

Ja zeszłego roku w czrwcu ,byłam na weselu ,bałam sie o siebie .Prawie 2 lata juz nie piłam .Super sie bawiłam ,choc pytania były od szwagierki ,ty tak nic ,ani jednego kielicha .Odpowiedziałam dzis nie pije .Oczy jakies takie ,duze jej sie zrobiły ,dała mi spokoj .Potem kol.zapytała słyszałam ze ty nic nie pijesz ,czemu.?Zapytała pózno ,jak juz niezle była wypita.Odpowiedziałam nie nie pije ,bo nie chcę.Juz sie mnie nie czepiała.Potanczyłam ,usmiałam sie do łez.Na dodatek mnie wrobili ,i musiałam gosci odwiesc samochodem .bo juz reszta ludzi tez wiedziała ta ta ze ślaska nie pije .Nie musiałam sie zgodzic ,ale mnie prosili.Na drugi dzień ,juz było gorzej ze mna ,bo był upał i na poczatek podali piwo [moj ulubiony alk]Zaczełam byc nerwowa troche na wieczór .W nocy juz miałam sen ze pije piwo ,spocona wstałam .Wiem ze musze unikac takich imprez bo masakra była ,byłam złosliwa ,nerwowa nie dowytrzymania .Ja siebie miałam dosc taka zołza byłam .
szymon - Czw 30 Cze, 2011 12:51

ma ktoś z kolega kontakt?
ZbOlo - Czw 30 Cze, 2011 12:53

szymon napisał/a:
ma ktoś z kolega kontakt?

...którym...????

szymon - Czw 30 Cze, 2011 12:54

ZbOlo napisał/a:
szymon napisał/a:
ma ktoś z kolega kontakt?

...którym...????


autorem postu

Ibik - Czw 30 Cze, 2011 13:04

Też się zastanawiam co z Endriu,długo go nie ma,ale może tak musi.
Mam nadzieję że u niego :okok:

Tomoe - Czw 30 Cze, 2011 13:08

Nadzieja jest matką głupich, a każda dobra matka dba o swoje dzieci. :cacy:
Marc-elus - Czw 30 Cze, 2011 13:15

A czym bliżej terapii tym więcej wątpliwości...
ZbOlo - Czw 30 Cze, 2011 13:43

Marc-elus napisał/a:
A czym bliżej terapii tym więcej wątpliwości...

...przed terapią, w weekend (rozpoczynałem w poniedziałek) "musiałem się pożegnać" z gorzałą.... te pijane myśli.... :(

Masakra - Czw 30 Cze, 2011 15:02

Ja tez sie zegnalem przed terapia. Chociaz tego absolutnie nie planowalem, przeciwnie, bylem przekonany ze wytrzymam do terapii.
Zamiast zaczac ja w poniedzialek to zaczalem w nastepny wtorek :skromny:

endriu - Czw 30 Cze, 2011 17:30

Spoko, jestem. Dzisiaj 63 dzień. Byłem nad morzem, brak netu. Pogoda super. Wczoraj wróciłem. Teraz idę do pracy. Jutro napiszę coś więcej.

Aha. Terapię jutro przekładam na 25 lipca.

szymon - Czw 30 Cze, 2011 17:32

endriu napisał/a:
Terapię jutro przekładam na 25 lipca.


Twardy bądź jak Roman Bratny!

Janioł - Czw 30 Cze, 2011 17:55

endriu napisał/a:
Aha. Terapię jutro przekładam na 25 lipca.
ale tego roku ?
endriu - Czw 30 Cze, 2011 21:41

andrzej napisał/a:
ale tego roku ?

ha, ha, ha ale śmieszne...
2011 roku, niestety z pracą nie wyszło tak jak chciałem. Od 25. na 100%.

szymon - Czw 30 Cze, 2011 21:50

endriu napisał/a:
Od 25. na 100%.
tak samo pisałeś ponad miesiąc temu :uoee:
Janioł - Czw 30 Cze, 2011 21:50

endriu napisał/a:
niestety z pracą nie wyszło tak jak chciałem
z pracą czy terapią nie wyszło ?
endriu - Czw 30 Cze, 2011 22:09

muszę być w pracy bo kumpel jest chory i nie mogę na razie iść na tą dzienną terapię
ale może za to znajdę czas na AA

szymon - Czw 30 Cze, 2011 22:11

endriu napisał/a:
może

Tomoe - Czw 30 Cze, 2011 22:25
Temat postu: Re: iść na AA?
endriu napisał/a:
Pani w poradni zasugerowała, żebym przed terapią, którą zaczynam za 3 tyg. poszedł na AA.


endriu napisał/a:
muszę być w pracy bo kumpel jest chory i nie mogę na razie iść na tą dzienną terapię
ale może za to znajdę czas na AA


Porównaj co napisałeś w odstępie zaledwie trzech tygodni.
Ani terapii nie zaczynasz w wyznaczonym terminie, ani na spotkanie AA przez te trzy tygodnie nie poszedłeś.
Ale na zajmowanie się czynnym alkoholikiem i jego pijackimi problemami miałeś czas, na wypad nad morze miałeś czas, na zastąpienie w pracy chorego kolegi masz czas...
A co z twoją chorobą?
Ty nie jesteś chory?
Jesteś, jesteś.
I widać jak na dłoni, że twoja choroba skutecznie się broni przed leczeniem.
Bo twoja choroba działa między twoimi uszami.
I zgadnij do czego jej służy, tej twojej chorobie alkoholowej, to odwlekanie leczenia... :)

szymon - Czw 30 Cze, 2011 22:36

Tomoe napisał/a:
I widać jak na dłoni, że twoja choroba skutecznie się broni przed leczeniem.
Bo twoja choroba działa między twoimi uszami.
I zgadnij do czego jej służy, tej twojej chorobie alkoholowej, to odwlekanie leczenia...


enriu, to samo mi pisała ta kobieta jakieś 5 miesięcy temu, tak mnie to denerwowało, że myślałem, że ją udusze... teraz jestem w trakcie terapii i pojadę przy najbliżej okazji po nogach wycałować.

popatrz kombinatorze ile osób już Ci tłumaczy, podpowiada co zrobić, namawia.
NIE BĄDŹ UPARTY JAK OSIOŁ

na terapi dadzą Ci narzędzia do pracy nad sobą, trzeba je z tamtąt zabrac do domu, do swojego życia i ostro zap****** nimi, żeby trwać w trzeźwości.
w innym przypadku popłyniesz jak to wisła płynie...

trzyama za Ciebie kciuki!

pterodaktyll - Czw 30 Cze, 2011 22:39

endriu napisał/a:
muszę być w pracy bo kumpel jest chory i nie mogę na razie iść na tą dzienną terapię

Takie stawianie sprawy kosztowało mnie dodatkowe parę lat chlania................ 8|

ZbOlo - Pią 01 Lip, 2011 07:07

pterodaktyll napisał/a:
Takie stawianie sprawy kosztowało mnie dodatkowe parę lat chlania................ 8|

...bo dobrze sobie poustawiać priorytety, a swoje trzeźwienie na pierwszym miejscu...

stanisław - Pią 01 Lip, 2011 07:32

ZbOlo napisał/a:
swoje trzeźwienie na pierwszym miejscu
TAK to jest jeden z głównych priorytetów. Jak piłem to zawsze miałem czas. I dzisiaj muszę znależć czs na miting AA.
ZbOlo - Pią 01 Lip, 2011 07:43

stanisław napisał/a:
Jak piłem to zawsze miałem czas

...i siłę, i ochotę by dotrzeć tam gdzie będzie alko... miałem tak samo - ja nawet zobowiązałem się, że będę "świtem bladym" biegał po bułeczki, by łyknąć (przy okazji) "małą gorzką ż."...

Jonesy - Pią 01 Lip, 2011 07:44

Jak zapije i popije to wypieprzą go z roboty i będzie miał czas na mitingi. Nie ma tego złego...
Oczywiście Endriu może też nie zapić i szczęśliwie przelecieć na d*** aż do śmierci w podeszłym wieku. Ale czy taka abstynencja "na dzikusa" jest komfortowa dla abstynenta?
Nie pić, być abstynentem a być trzeźwym to są różne pojęcia. Trzeźwym Endriu nie jest, to na pewno, ale nie pijącym abstynentem jak najbardziej. Jeżeli jego celem było nie picie, to idzie mu świetnie. Jeżeli celem było leczenie się z alkoholizmu i trzeźwe spojrzenie na świat, to póki co zalicza porażkę za porażką.

ZbOlo - Pią 01 Lip, 2011 07:52

Jonesy napisał/a:
Nie pić, być abstynentem a być trzeźwym to są różne pojęcia.

...tak, to prawda... ważny jest też rozwój duchowy, wyparcie całkowite alkoholu z mózgu - "położenie gorzały na półce z napisem NIE UŻYWAM"...

endriu - Pią 01 Lip, 2011 17:08

nawet nie wiecie jak ja bardzo chcę iść na tą terapię. Ale nie mogę. Nie znacie moich układów w pracy a nie chcę się tu zbytnio ujawniać. Byłem dzisiaj w poradni osobiście i przełożyłem ten termin. Gdyby mi nie zależało to olałbym to lub załatwił telefonicznie. A ja się pofatygowałem, wyjaśniłem, zresztą mają wszystkie moje dane już, jestem zapisany i przyznany do alkoholizmu. I tak już mam spaprane papiery.... (a chciałem do GROMU się przyjąć :wysmiewacz: )
ZbOlo - Pią 01 Lip, 2011 17:13

endriu napisał/a:
I tak już mam spaprane papiery.... (a chciałem do GROMU się przyjąć :wysmiewacz: )

...pozwolenia na broń i patentu na latanie, też nie dostaniesz.... :bezradny:

ZbOlo - Pią 01 Lip, 2011 17:16

endriu napisał/a:
nawet nie wiecie jak ja bardzo chcę iść na tą terapię. Ale nie mogę. Nie znacie moich układów w pracy a nie chcę się tu zbytnio ujawniać.

....nie życzę Ci tego, ale co będzie jak "zapijesz", zawalisz robotę.... pewnie się ujawnisz wtedy... i Grom Ci nie pomoże. Pamiętaj, że teraz Ty jesteś najważniejszy... Ty i Twoje trzeźwienie...

szymon - Pią 01 Lip, 2011 17:22

endriu, zauważyłem ostatnio że twój zapał troszeczke ostygł...
czy na prawdę praca to jedyny blocking point?
moze jest coś o czym nie chcesz pisać.... :mysli:

endriu - Pią 01 Lip, 2011 17:39

szymon, tylko praca. Zapał do czego? Jeśli do trzeźwienia, to wcale nie osłabł. Może osłabł do pisania tutaj. Ale czytam. Trochę mało tu facetów. Babskie picie jednak inne jest. I wychodzenie z alkoholizmu też inne.
szymon - Pią 01 Lip, 2011 17:52

endriu napisał/a:
rochę mało tu facetów

brakuje ci rozmów z facetami? piłeś z chłopami to trzeźwiej z babami. moze jestes zawiedziny że nie ma podobnego przypadku jak twój?




endriu napisał/a:
Babskie picie jednak inne jest. I wychodzenie z alkoholizmu też inne.
bo to inny gatunek jest :p
stiff - Pią 01 Lip, 2011 18:02

endriu napisał/a:
. Gdyby mi nie zależało to olałbym to lub załatwił telefonicznie. A ja się pofatygowałem, wyjaśniłem, zresztą mają wszystkie moje dane już, jestem zapisany i przyznany do alkoholizmu. I tak już mam spaprane papiery....

No tak, stoisz przed plutonem, prawie... :D

Janioł - Sob 02 Lip, 2011 05:04

endriu napisał/a:
I wychodzenie z alkoholizmu też inne.
z tego się nie wychodzi( chyba że nogami do przodu) i wcale nie jest inne bo opiera się na prostej zasadzie - nie pić inne są już trudniejsze ale nie na tyle inne by szukać dziury w całym
endriu - Nie 03 Lip, 2011 18:36

hej, upatrzyłem sobie mitingi AA na ten tydzień. W środę i w czwartek są zlokalizowane tam gdzie mi odpowiada. Chyba się wybiorę na pierwszy w moim życiu. Może nawet na oba i wybiorę, który mi bardziej pasuje.
stiff - Nie 03 Lip, 2011 18:50

endriu napisał/a:
Może nawet na oba i wybiorę, który mi bardziej pasuje.

Pójdź choć na jeden, na dobry początek... :D

Gonzo.pl - Nie 03 Lip, 2011 19:04

endriu napisał/a:
Chyba się wybiorę na pierwszy w moim życiu. Może nawet na oba i wybiorę, który mi bardziej pasuje.

Ooooo...
Wyrwał mi się okrzyk podziwu. :okok:

Tomoe - Nie 03 Lip, 2011 19:22

Jak ja czytam, że Endriu po raz 1987 napisał "chyba" i "może" to mi się też wyrywa okrzyk... ale bez podziwu. :roll:
endriu - Śro 06 Lip, 2011 18:41

czy Wy też jesteście tacy skąpi na trzeźwo? jak piłem to wydawałem kasę bez żalu (nie tylko na wódę). Ile rzeczy kupiłem po pijaku przez internet, plazma, lcd, kino, meble, zmywarkę itp. nawet samochód to chyba na kacu kupowałem. Dzisiaj szukałem miejsca darmowego bo żal mi było 50 groszy z pół godz. na parking dać. I w ogóle widzę, że jakoś ciężko się rozstać z kasą gdy się nie pije.
szymon - Śro 06 Lip, 2011 18:50

endriu napisał/a:
Dzisiaj szukałem miejsca darmowego bo żal mi było 50 groszy z pół godz. na parking dać. I w ogóle widzę, że jakoś ciężko się rozstać z kasą gdy się nie pije.


ja tak robiłem przed zapiciem, uzbierałem lewą kasę i miałem na tajemne piwko raz na jakiś czas, poźniej piłem coraz więcej, następnie zona już nie wytrzymała i poszła kobiecina w swoim kierunku.... mija 9 miesięcy....... teraz wydaję pieniądze racjonalnie, nie oszczedzam czy nie szastam, ledwie mi starcza do "10", mam jeszcze 150pln ;) w portfelu ;)

Marc-elus - Śro 06 Lip, 2011 18:57

endriu napisał/a:
czy Wy też jesteście tacy skąpi na trzeźwo?

Szastałeś kasą żeby:
-podnieść sobie samopoczucie gdy alkoholowa chandra doskwierała
-g***o myślałeś i planowałeś
-musiałeś "wynagrodzić" wszystkim wokoło własne picie
-stwarzałeś pozory szczęścia

Ja teraz widzę że może i mniej nie wydaję(no nie wydaję na goudę) ale za to na bardziej sensowne rzeczy...

Wiedźma - Śro 06 Lip, 2011 19:04

endriu napisał/a:
czy Wy też jesteście tacy skąpi na trzeźwo?

Skąpi?
Ja jestem po prostu rozsądna finansowo,
czego oczywiście brakowało mi gdy piłam :? :oops:

Marc-elus - Śro 06 Lip, 2011 19:12

Wiedźma napisał/a:
Skąpi?

Tęskni....

yuraa - Śro 06 Lip, 2011 21:21

przez pierwsze trzy lata po zaprzestaniu picia mialem debet na koncie mimo że wydawało mi się że wydaję rozsądnie i nie tracę na alkohol
potem jakoś wyszedłem na prostą.

co ciekawe te czasy debetu skończyły się z upadkiem rządu sld i nastaniem kaczorów

Jacek - Śro 06 Lip, 2011 21:26

endriu napisał/a:
czy Wy też jesteście tacy skąpi

ja to jak przysłowiowa pyra nie jestem
a może i jestem,ale jak mnie się coś uda uciułać ,to mam same panie w domu
szczególnie ta najstarsza i te dwie młodsze 8|

stiff - Śro 06 Lip, 2011 21:30

endriu napisał/a:
że jakoś ciężko się rozstać z kasą gdy się nie pije.

Nigdy nie przywiązywałem się do forsy... :roll:
Zawsze potrafiłem dobrze zarobić i kiedyś jak i dziś lubię ja wydawać... :D
Pieniądz jest dla mnie niezbędnym środkiem, który zapewnia mi komfort życia,
Ale nie stal się dla mnie celem samym w sobie, a czasami tak się zdarza ,
ze czuje się źle, ze nie mogę ich wydać tak jak bym chciał,
tylko z braku możliwości...

stiff - Śro 06 Lip, 2011 21:33

Jacek napisał/a:
,to mam same panie w domu
szczególnie ta najstarsza i te dwie młodsze 8|

Ja tez mam dwie córy i lubię sie z nimi dzielić forsa,
bez przesadyzmu rzecz jasna... :D

endriu - Pią 29 Lip, 2011 20:59

ale mnie wku...ła na koniec dzisiejszej terapii terapka. Kazała (!) mi iść na miting. Powiedziałem, że w weekend nie mogę. Mam iść w poniedziałek lub we wtorek. Nie chce mi się. Nie mam czasu. To jest dobre dla samotnych. Ja mam rodzinę, dużo zajęć, praca w między czasie. Zły jestem na nią. Jeszcze powiedziała to z taką miną nie znoszącą sprzeciwu... :dokuczacz: tak bym jej pokazał.
Jonesy - Pią 29 Lip, 2011 21:39

endriu napisał/a:
ale mnie wku...ła na koniec dzisiejszej terapii terapka. Kazała (!) mi iść na miting. Powiedziałem, że w weekend nie mogę. Mam iść w poniedziałek lub we wtorek. Nie chce mi się. Nie mam czasu. To jest dobre dla samotnych. Ja mam rodzinę, dużo zajęć, praca w między czasie. Zły jestem na nią. Jeszcze powiedziała to z taką miną nie znoszącą sprzeciwu... :dokuczacz: tak bym jej pokazał.


No to cię z terapii wyp****lą...

Ate - Pią 29 Lip, 2011 21:47

endriu napisał/a:
ale mnie wku...ła na koniec dzisiejszej terapii terapka. Kazała (!) mi iść na miting. Powiedziałem, że w weekend nie mogę. Mam iść w poniedziałek lub we wtorek. Nie chce mi się. Nie mam czasu. To jest dobre dla samotnych. Ja mam rodzinę, dużo zajęć, praca w między czasie. Zły jestem na nią. Jeszcze powiedziała to z taką miną nie znoszącą sprzeciwu... :dokuczacz: tak bym jej pokazał.
:roll:
Jak mogla w ogole!? I to jeszcze w niedziele?????????? Straszne :shock:

Kulfon - Pią 29 Lip, 2011 21:51

endriu napisał/a:
:dokuczacz: tak bym jej pokazał.


ja bym jej tak napewno pokazal i pisze to bez zartow :roll:

Jonesy - Pią 29 Lip, 2011 22:00

Kulfon napisał/a:
endriu napisał/a:
:dokuczacz: tak bym jej pokazał.


ja bym jej tak napewno pokazal i pisze to bez zartow :roll:


Czy aby jednym z wymogów terapii nie jest uczestnictwo w iluś tam mitingach??
A kolejnym, wykonywanie poleceń terapeuty?
Kulfon, wydaje mi się, że Endriu poszedł na terapię, bo ma poważny problem z alkoholem. Problem, który dobrze wie, jaki może mieć epilog. Ale parę pochwał później już kozaczy, podczas, gdy okazuje się, że wcale nie jest tak z góreczki.
Endriu - to dopiero początek, wierzchołek góry lodowej. Pamiętaj tylko, dla kogo to robisz. Duma do tylnej kieszeni i za***rdalaj na miting. Bo nie ma Op****l* się...

Z drugiej jednak strony, co ja tam mogę wiedzieć na ten temat...

jorgus777 - Sob 30 Lip, 2011 06:29

Jonesy napisał/a:


Z drugiej jednak strony, co ja tam mogę wiedzieć na ten temat...


:cwaniak: Prawde pisze, :rotfl:

Tajga - Sob 30 Lip, 2011 07:06

Powiem tak...terapia pokazuje Nam dlaczego piliśmy, rozkłada Nas na czynniki pierwsze.
Miting otwiera drogę do nowego życia. Każda terapia się kiedyś skończy.
Alkoholikiem jest się do końca życia. Nie wyobrażam sobie swojego trzeźwienia bez AA.
No ale to moje zdanie...wcale nie skromne. :p

Kulfon - Sob 30 Lip, 2011 10:40

Jonesy napisał/a:
Czy aby jednym z wymogów terapii nie jest uczestnictwo w iluś tam mitingach??
:zdziwko:
Jonesy napisał/a:
Kulfon, wydaje mi się, że Endriu poszedł na terapię, bo ma poważny problem z alkoholem.

Tez poszedlem na terapie, ale zadem z moich terapeltow nigdy nie kazal mi isc na zaden miting :roll:
pytali tylko czy chodze na grupe samopomocowa lub AA

wydaje mi sie jednak ze terapeuta, ktory kaze isc na miting, chce isc na latwizne i wysluzyc sie AA zamiast samemu wlozyc troche pracy nad grupa i pojedynczym pacjentem.

mitingi AA i grupy samopomocowe z cala pewnoscia pomagaja trzezwiec, powinny byc dodatkiem do terapii ale nie jej obowiazkowym elementem,

Ibik - Sob 30 Lip, 2011 11:33

endriu napisał/a:
Ja mam rodzinę, dużo zajęć, praca w między czasie

a jak piłeś to nie miałeś z tym problemu?
endriu napisał/a:
Nie chce mi się. Nie mam czasu.

:szok:

jolkajolka - Sob 30 Lip, 2011 21:00

Ja byłam w sumie na trzech terapiach (oczywiście tylko jedna skończyła się sukcesem,jak dotychczas) i na żadnej nie było wymogu chodzenia na mityngi. Były zalecane,ale nikt nie nakazywał tego.
endriu - Nie 31 Lip, 2011 17:53

Byłem dzisiaj na mityngu. Było sympatycznie. Może się jeszcze kiedyś wybiorę :okok:
jorgus777 - Nie 31 Lip, 2011 18:08

endriu, :evil2" :wysmiewacz: :wysmiewacz:
endriu - Nie 31 Lip, 2011 19:28

mam ignora na Ciebie to nie wiem co piszesz

Tak w ogóle to myślałem, że więcej ludzi będzie. Było 8 a po przerwie 6. Ile chodzi na Wasze grupy?

jolkajolka - Nie 31 Lip, 2011 20:52

endriu napisał/a:
mam ignora na Ciebie to nie wiem co piszesz

Tak w ogóle to myślałem, że więcej ludzi będzie. Było 8 a po przerwie 6. Ile chodzi na Wasze grupy?


Raz byłam na takim mityngu,że było ponad 60 osób. Nie mieściliśmy się w salce parafialnej,część stała na korytarzu. Ale innym razem byłąm też na takim,gdzie była nas tylko czwórka. Teraz nie chodzę, to nie jestem w temacie :)

Ate - Nie 31 Lip, 2011 20:54

endriu napisał/a:
Było 8 a po przerwie 6. Ile chodzi na Wasze grupy?
na poniedzialkowa 7 osob, na dzisiejszym polskim mityngu byly 4 osoby, w zeszlym tygodniu 5, kiedys gdy chodzilam w piatki grupa powiekszyla sie do ponad 20 osob, zle sie czulam w takim tlumie, dlatego przeszlam na poniedzialkowa :)
Jonesy - Nie 31 Lip, 2011 21:37

U nas jest około 20 osób - ale połowa z nich to pensjonariusze "Czarkowa" - terapii zamkniętej. Stąd mój wniosek, o obowiązkowych wizytach - bo przyłażą i mają wszystko w du***, jeden nawet spał.
Ale poczekajmy na Jacka, on tam chodzi dłużej, to będzie wiedział co i jak.

Kulfon - Nie 31 Lip, 2011 21:43

Ate napisał/a:
na dzisiejszym polskim mityngu byly 4 osoby,

Na tym co ja bylem, tez byly 4 .... :wysmiewacz:

Ate - Nie 31 Lip, 2011 21:46

Kulfon napisał/a:
Na tym co ja bylem, tez byly 4 .... :wysmiewacz:
cos takiego? :shock:
Nieamowite jaki przypadek :roll:

Jędrek - Sob 06 Sie, 2011 13:12
Temat postu: Re: iść na AA?
endriu napisał/a:
Jakoś sceptycznie jestem nastawiony do tego typu spotkań, chociaż jeszcze nigdy nie byłem i nie wiem jak tam jest.


Jak nie pójdziesz to się nie przekonasz....
Jak Ci nie spasuje Grupa to idź na inną....
Jak inna Ci nie spasuje to idź na kolejną....
Jak kolejna Ci nie będzie odpowiadać to poszukaj czwartej...
Jak wyczerpiesz wszystkie dostępne dla Ciebie miejsca spotkań to spróbuj wrócić do pierwszego....
Mi AA uratowało życie...
Szukaj a będzie Ci dane

Pozdrawiam

endriu - Pią 02 Wrz, 2011 20:42

Wczoraj byłem na drugim mitingu w moim życiu. Tym razem wybrałem się do centrum miasta (poprzednio byłem na obrzeżach). Było ok. 30 osób no i tu to się nasłuchałem. Było o zapiciach, tak że trochę na sucho popiłem. Na mitingu czułem się świetnie, jak to wśród swoich. Gorzej było po... Bo w ogóle to pojechałem na głodzie bo przymuszony przez terapeutkę. Jak szedłem to po drodze kilka wyzwalaczy w postaci knajp. Jak wracałem to już ciemno, neony, knajpki otworem na przechodnia, nic tylko wstąpić. Ech te głody... :stres: No ale dałem rade, a głód zniknął po seksie z żonką dfg56s
Urszula - Pią 02 Wrz, 2011 22:26

Tak sobie czytam i czytam ten wątek, i wracają wspomnienia...
Na spotkania AA zaczęłam chodzić za namową tutejszych Forumowiczów.
Dość szybko doszłam do wniosku, że akurat ta forma pomocy nie jest dla mnie odpowiednia cf2423f , ale byłam tak zdesperowana, że łapałam się wszystkiego, byleby tylko coś pomogło mi wygrzebać się z nałogu.
W Chicago odbębniłam 34 spotkania.
Piszę "odębniłam", bo chodziłam tam "z poczucia obowiązku", nie "z potrzeby serca".
W żadnej z grup nie czułam się dobrze, z żadną nie potrafiłam się utożsamić, a nadęta i pompatyczna forma owych spotkań przywodziła na myśl raczej spektakl teatralny, niż realną chęć niesienia pomocy współalkoholikowi.

Czy uważam to za stratę czasu?
Absolutnie NIE!
Czy żałuję, że dałam się namówić na mitingi?
NIE!
Mimo wszystko coś jednak z tych "odbębnionych godzin" wyniosłam, nasłuchałam się, napatrzyłam, narozmyślałam nad sobą na kanwie przeżyć innych.

Czy tęsknię teraz za tymi spotkaniami?
Ani trochę!
Nie tylko AA może istnieć beze mnie, ja też mogę istnieć bez AA i nie pić... :p

Ale jeśli ktoś mnie kiedyś zapyta, czy warto brać udział w mitingach AA, zawsze odpowiem: JAK NAJBARDZIEJ WARTO!!!
Jest takie powiedzenie: Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz. :D
A odnosi się nie tylko do początkujących łyżwiarzy i rowerzystów.
Każa droga prowadząca do celu jest dobra, byleby z niej nie zbaczać.
Być może dla kogoś AA akurat okaże się tą drogą?

endriu - Sob 03 Wrz, 2011 20:10

Jeśli o mnie chodzi to najgorzej jest mi się wybrać, bo 20 km muszę do miasta jechać i nie bardzo mi się chce. Mam lenia. Pewnie to wymówki. Ale jak już trafię na miting to jest super. Dobrze się tam czuję. Obiecałem sobie, że raz w tygodniu będę na mitingu.
endriu - Śro 07 Wrz, 2011 21:22

endriu napisał/a:
ale mnie wku...ła na koniec dzisiejszej terapii terapka. Kazała (!) mi iść na miting.


ale byłem nerwowy na początku terapii :wysmiewacz:
teraz to jest moja ulubiona terapka, potrafi wkurzyć ale trafia w sedno
teraz luz... :rotfl:

przeczytałem ten wątek od początku i oczom nie wierze jaka może być zmiana po 36 dniach terapii
pokornie dziękuję wszystkim (i sobie też)

szymon - Śro 07 Wrz, 2011 23:25

Cytat:
iść na AA?
idź :skromny:
Marc-elus - Czw 08 Wrz, 2011 06:54

endriu napisał/a:
przeczytałem ten wątek od początku i oczom nie wierze jaka może być zmiana po 36 dniach terapii
pokornie dziękuję wszystkim

Powinno się to cytować.

Brawo Endriu. Teraz zadaj sobie jeszcze jedno pytanie: czy to wystarczy? Co to znaczy: "wystarczy"?
Tak czy inaczej, cieszę się że do przodu sprawy idą. :okok:

Klara - Czw 08 Wrz, 2011 07:08

endriu napisał/a:
przeczytałem ten wątek od początku i oczom nie wierze jaka może być zmiana po 36 dniach terapii

Nie masz pojęcia, jak mnie ucieszyły te słowa :brawo:

szymon - Czw 08 Wrz, 2011 08:25

Klara napisał/a:
Nie masz pojęcia, jak mnie ucieszyły te słowa


a jak mnie... tylko nie pasowało mi o tym pisać jako pierwszy ;)

grzesiek - Czw 08 Wrz, 2011 12:56

Po co chodzę na mitingi. To miejsce to nie poradnia,tam nikt nie daje rad jak skutecznie pozbyć się nałogu. Mitingi mają za zadanie wspierać ludzi uzależnionych, wypowiedzi innych mogą, być pomocne w sytuacjach podobnych do tych jakie mnie spotykają w życiu.Jak zapobiegać głodom, zapiciom, jak sobie radzić z myślami o piciu. Takie zachowania i odczucia omawiane przez innych mogą być metodą i dla mnie.Alkoholika najlepiej zrozumie inny alkoholik, bo zna tą chorobę z autopsji.SUGESTIE,WYPOWIEDZI INNYCH mogą być sposobem na trzeźwienie dla innych.Omawianie kroków i tradycji oraz medytacji na 24 godz. pozwala na zmianę dotychczasowego życia,stosowanie tych zasad może zmienić sposób myślenia człowieka.
grzesiek - Czw 08 Wrz, 2011 13:08

Często czytam,że ktoś idąc ulicą widzi tylko pokusy,np.otware bary,sklepy z alko przy kasie i to są wyzwalacze. Na to trzeba zmiany myślenia. Butelki z alko to też towar tak jak chleb i cukier,bar to punkt usługowy z którego nie muszę korzystać itd.Są też obawy co do imprez towarzyskich. Nasza grupa która liczy ponad 20 osób często organizuje wypady za miasto,ogniska,grile,przy tym siatkówka, piłka nożna,marsze , wycieczki. To są też imprezy tylko na trzeźwo i bardziej bezpieczne szczególnie dla osób z krótkim okresem trzeźwości. ( rodziny też z nami jeżdżą ) i to nas wzmacnia.
ZbOlo - Czw 08 Wrz, 2011 13:11

grzesiek napisał/a:
i to nas wzmacnia.

...dobry pomysł...

Jędrek - Czw 08 Wrz, 2011 13:21

endriu napisał/a:
endriu napisał/a:
ale mnie wku...ła na koniec dzisiejszej terapii terapka. Kazała (!) mi iść na miting.


ale byłem nerwowy na początku terapii :wysmiewacz:
teraz to jest moja ulubiona terapka, potrafi wkurzyć ale trafia w sedno
teraz luz... :rotfl:

przeczytałem ten wątek od początku i oczom nie wierze jaka może być zmiana po 36 dniach terapii
pokornie dziękuję wszystkim (i sobie też)


Cieszę sie Endriu...
"Co Cię dotyka, to Cię dotyczy"?? :)
Wiele rzeczy mnie jeszcze drażni...Ale dziś staram się zastanowić dlaczego? Bo niestety przekonałem się wielokrotnie, że to we mnie tkwił problem...

endriu - Wto 20 Wrz, 2011 15:01

Cześć Wam
Idę dzisiaj na mój 4 miting. Na godz. 19. Jeszcze na żadnym nic nie gadałem.
Chciałbym zacząć pracować nad 12 krokami. Trzeba do tego mieć sponsora?
Jak w ogóle się do tego zabrać? Bo samemu chyba nie da rady...
Spytać kogoś na mitingu? Czy na przerwie do kogoś zagadać?
Nie znam tam nikogo. Tam gdzie dziś idę byłem 2x i właściwie to nie znam nikogo.
Czekam.

Gonzo.pl - Wto 20 Wrz, 2011 18:53

No trochę za pózno więc pewnie sobie sam poradziłes, porozmawiałeś.
A najprościej zaproponować ma mitingu temat "Sponsorowanie".
endriu napisał/a:
Chciałbym zacząć pracować nad 12 krokami. Trzeba do tego mieć sponsora?

Albo ze sponsorem, albo na Warsztatach 12 Kroków. Moze ktoś zna inne sposoby?

staaw - Wto 20 Wrz, 2011 19:30

endriu napisał/a:
Chciałbym zacząć pracować nad 12 krokami. Trzeba do tego mieć sponsora?
Na każdym mityngu omawiany jest jakiśkrok...
Ze sponsorem bym się nie spieszył. To ma być gość któremu powiesz takie rzeczy o których nawet żona nie wie...
Mi znalezienie odpowiedniej osoby zajęło rok...

Jędrek - Wto 20 Wrz, 2011 20:32

endriu napisał/a:
Cześć Wam
Idę dzisiaj na mój 4 miting. ...
Chciałbym zacząć pracować nad 12 krokami. Trzeba do tego mieć sponsora?
Czekam.


Czyżby nutka niecierpliwości??
Ja dwa lata chodziłem na mitingi zanim zaskoczyłem ducha AA. Sponsor nawinął się po dwóch latach i dwóch miesiącach po tym jak zaczął mówić o moim życiu (w domyśle jak zacząłem SŁYSZEĆ, że mówi o moim życiu).

efendi - Wto 20 Wrz, 2011 20:33

Moja trzeźwość wiele zawdzięcza spotkaniom na AA...po terapii przylgnąłem do Wspólnoty jak rzep..każdy mitting był mój...chodziłem ...słuchałem..oceniałem i wyciągałem wnioski...po czasie przechwyciłem ludzi z którymi najlepiej mi się gadało i stworzyliśmy poza mitingową grupę.... potem nadszedł czas coraz rzadszych odwiedzin...i rzadszych...dzisiaj czasami gościnnie wpadam...kiedyś bałem się tych wyroczni jak ktoś powiedział,że bez AA się ginie....niokogo nie namawiam aby opuścił te kręgi,...broń Boże, zawsze będę uważał,że AA jest cudem na początku drogi...owszem starzy zatwardziali A-owcy twierdzą,że trzeba chodzić do końca życia...może ja na emeryturze dołączę ...teraz uważam,że nie zawsze jestem alkoholikiem przede wszystkim....są inne płaszczyzny życia .... obserwując innych cieszę się ,że nie uzależniłem się od trzeźwości i udziału w grupach,wyjazdach,pielgrzymkach dziękczynnych itp....sponsora nigdy nie szukałem i nie uważałem,że to dobra forma....ale jak nadmieniłem....nie neguję nic z pomocy w AA.....
Gonzo.pl - Wto 20 Wrz, 2011 20:50

endriu napisał/a:
Chciałbym zacząć pracować nad 12 krokami. Trzeba do tego mieć sponsora?

Cytat:
Na każdym mityngu omawiany jest jakiśkrok...

staaw napisał/a:
Ze sponsorem bym się nie spieszył.

Odebrałem to zupełnie inaczej. Myśle ze endi chce pracowac na Programie 12 Kroków. To zupełnie co innego niz omawianie ich na mitingach. Tu sie je omawia, tam sie na nich "pracuje", "przerabia". Ja mówie poznaje, żyje zgodnie z nimi.
I w zwiazku z tym pyta czy potrzebny jest sponsor. A nie - szuka sponsora.
endi, jutro podeslę Ci materiały.

endriu - Wto 20 Wrz, 2011 21:07

Właśnie wróciłem z mitingu. Nie zagadałem do nikogo. Słuchałem.
No właśnie chciałbym zacząć pracować jak mówi Gonzo.pl,
tylko nie wiem czy to nie za wcześnie jak mówi staaw,
A z tym omawianiem kroków na AA to tylko w teorii.
Dzisiaj był np. 9 ale wszyscy mówili nie na temat.
Było trochę o 1 bo była nowa alko (bardzo młoda nawiasem mówiąc)
Generalnie to albo ja nie jarze albo ludzie nie mówią na temat.

staaw - Wto 20 Wrz, 2011 21:12

Ja myślę że troszkę za szybko chcesz wszystko ogarnąć...
Ale są dwie szkoły, bydgoska i warszawska...

endriu - Wto 20 Wrz, 2011 21:15

OK, to na razie dalszy ciąg terapii.
W czwartek mam indywidualną.
Mitingi i słuchanie, a po roku 12 kroków.

Gonzo.pl - Wto 20 Wrz, 2011 21:15

endriu napisał/a:
A z tym omawianiem kroków na AA to tylko w teorii.
Dzisiaj był np. 9 ale wszyscy mówili nie na temat.

Dokładnie o tym myślałem, ale nie chciałem rozwijac tematu.
staaw napisał ze za wczesnie na sponsora.
niekoniecznie, gdybys miał, widział kogos takiego. a szukanie, pytanie, na siłę, kogos o kim nic nie wiesz.... nie.
czy za wczesnie na Program? Jeśli chodzi o czas znam rózne opinie. Według mnie dla Ciebie nie za wcześnie. w sam raz

staaw - Wto 20 Wrz, 2011 21:17

endriu napisał/a:
Mitingi i słuchanie, a po roku 12 kroków.
Kurcze Ty księgowym jesteś?
Nie po roku, tylko kiedy poczujesz klimat...
Zapomniałem dodać że jest jeszcze trzecia szkoła. Twoja...

Gonzo.pl - Wto 20 Wrz, 2011 21:18

staaw napisał/a:
Ale są dwie szkoły, bydgoska i warszawska...

Nie stasiu.
Moja i twoja

pterodaktyll - Wto 20 Wrz, 2011 21:20

Gonzo.pl napisał/a:
staaw napisał/a:
Ale są dwie szkoły, bydgoska i warszawska...

Nie stasiu.
Moja i twoja


falenicka i otwocka............ :dokuczacz:

endriu - Wto 20 Wrz, 2011 21:21

staaw napisał/a:
Kurcze Ty księgowym jesteś?

nie księgowym ale terapka powiedziała mi, że jestem bardzo zadaniowy

Gonzo.pl - Wto 20 Wrz, 2011 21:24

A na czytanie materiałów, rozwiniecia kroków na podstawie Wielkiej Ksiegi też za wczesnie?
:lol2:
Endriu to ci nie wyslę bo ci zaszkodze :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Jędrek - Wto 20 Wrz, 2011 21:25

endriu napisał/a:
Generalnie to albo ja nie jarze albo ludzie nie mówią na temat.


Hmm...Ja tam nie zwracałem uwagi, że gadają nie na temat...ale zwracałem uwagę jak pitolili głupoty wg mnie...A wogóle na początku jakiś taki nieobecny byłem.
Na chwilę obecną uważam że słyszałem TYLKO to co chciałem wtedy słyszeć...np. że są wyjątki :) albo że inni mieli gorzej...albo, że ja sie aż tak nie sponiewierałem...albo, że pierdzieli jak nawiedzony...
Ogólnie rzecz biorąc całej waty z uszu nie wyjąłem, bo co mnie będą jakieś dziadki pouczać :(

staaw - Wto 20 Wrz, 2011 21:26

endriu napisał/a:
staaw napisał/a:
Kurcze Ty księgowym jesteś?

nie księgowym ale terapka powiedziała mi, że jestem bardzo zadaniowy
Wychodzi na to samo :luzik:

Ja znowu jestem chaotyczny... Prawda leży dokładnie po środku...
Ja uważam że w AA należy odczytywać ducha, nie literę (choć te warto znać)...
Sam będziesz wiedział co należy robić, serca tylko słuchaj, rozum masz...

staaw - Wto 20 Wrz, 2011 21:28

Gonzo.pl napisał/a:
A na czytanie materiałów, rozwiniecia kroków na podstawie Wielkiej Ksiegi też za wczesnie?
:lol2:
Endriu to ci nie wyslę bo ci zaszkodze :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Endriu, nie czytaj Gonzola, fanzoli duby smalone...

Pewnie że mu wyślij :tupie:

endriu - Wto 20 Wrz, 2011 21:36

Gonzo.pl napisał/a:
Endriu to ci nie wyslę bo ci zaszkodze :rotfl: :rotfl: :rotfl:

nie musisz wysyłać bo sobie kupię
nie lubię na kompie czytać

a propos to gdzie się kupuje literaturę AA?

edit: doszło Gonzo, dzięki za chęci

Jędrek - Wto 20 Wrz, 2011 21:39

endriu napisał/a:
...a propos to gdzie się kupuje literaturę AA?


Na mitingu Ci powiedzą...
Można też wysyłkowo....gdzieś się z tym zetknąłem.
Ale z reguły jest na każdej grupie służba kolportera

staaw - Wto 20 Wrz, 2011 21:40

Na mityngu, lub wysyłkowo...
http://aa.org.pl/main/vie...p?categories=46

Gonzo.pl - Wto 20 Wrz, 2011 21:44

endriu napisał/a:
nie musisz wysyłać bo sobie kupię

Tego nie kupisz

staaw - Wto 20 Wrz, 2011 21:46

Marku, to co wysłałeś to jest to co ja z FTPa ściągnąłem?
Gonzo.pl - Wto 20 Wrz, 2011 21:51

staaw napisał/a:
FTPa

Tak, plik NOTATKI
Nie, no bzdury juz pisze. Właściwie to link wysłałem.

staaw - Wto 20 Wrz, 2011 21:52

To mam. Dzięki.
endriu - Pon 26 Wrz, 2011 16:17

mieliście coś takiego, że nie mogliście doczekać się mitingu?
Bo ja właśnie mam. Dopiero jutro jadę na miting... i nie mogę się doczekać...

Gonzo.pl - Pon 26 Wrz, 2011 16:25

a nie masz możliwości iść na inny, dzisiaj?
Czy nie możesz doczekać się mitingu, czy spotkania z tymi ludzmi, lub kimś konkretnym?
bo to różnica...

endriu - Pon 26 Wrz, 2011 16:39

dzisiaj nie planowałem i już się nie wybiorę.
Chodzi mi o miting, posłuchać innych alkoholików,
nikogo tam nie znam choć byłem 3x,
ale atmosfera fajna i mądrze gadają...

Gonzo.pl - Pon 26 Wrz, 2011 16:44

To fajnie.
Ja teraz, w związku z praca nie mogę byc na jednej grupie regularnie. A jak chyba wiekszość mam swoje ulubione.
ale jak czuje potrzebe po kilku dniach pracy (a czasem po kilku dniach wolnego też ;) ) to zawsze mam gdzieś miting. I zawsze z pożytkiem.

Jędrek - Pon 26 Wrz, 2011 18:39

endriu napisał/a:
mieliście coś takiego, że nie mogliście doczekać się mitingu?
Bo ja właśnie mam. Dopiero jutro jadę na miting... i nie mogę się doczekać...


:) Mam tak bardzo często...
Ale czasami nie chce mi się jak cholera. Przekonałem się, że wtedy jak na siłę pójdę to najbardziej zadowolony jestem po...
To działa :)
pogody ducha

jolkajolka - Pon 26 Wrz, 2011 18:50

endriu napisał/a:
mieliście coś takiego, że nie mogliście doczekać się mitingu?
Bo ja właśnie mam. Dopiero jutro jadę na miting... i nie mogę się doczekać...


:( :nie:

Gonzo.pl - Pon 26 Wrz, 2011 18:53

Ty JolkajolkaPamietasz, ty sie nie smutaj tylko na miting idz
Ate - Pon 26 Wrz, 2011 18:55

Jędrek napisał/a:
Ale czasami nie chce mi się jak cholera.
mam starszny kawal na ten polski miting, jeszcze jak nie mam samochodu do dyspozycji, to jest to wyprawa 6-7 godzinna. Czasami mi sie po prostu nie chce....ale jeszcze nigdy nie zalowalam gdy mimo wszystko wzielam sie za siebie i pojechalam :) Duzo lepiej sie potem czulam, i nie tylko ze wzgledu na to co dzialo sie na mitingu, ale tez dlatego ze nie odpuscilam, mialam dosc silnej woli by pojechac .
jolkajolka - Pon 26 Wrz, 2011 19:01

Gonzo.pl napisał/a:
Ty JolkajolkaPamietasz, ty sie nie smutaj tylko na miting idz


Nieee,ja nie chodze na mityngi...
Już od dwóch lat...
I jakoś mi nie brak :)
Wolę tu zaglądać :radocha:

Gonzo.pl - Pon 26 Wrz, 2011 19:04

Cytat:
I jakoś mi nie brak :)
Wolę tu zaglądać

albo majtki albo sukienka? Można i to i to...

jolkajolka - Pon 26 Wrz, 2011 20:30

Ja tego tak nie widzę, Gonzo. Nie wszystkim to samo pomaga. Mnie mityngi zaczęły dołować, więc przestałam na nie chodzić. I teraz raczej żyje mi się pogodnie :)
pterodaktyll - Pon 26 Wrz, 2011 20:34

Jolka!!! Ty już zimowo ubrana? W taka pogodę? Przeca się zaraz spocisz... :szok:




Ale fajny awatarek :mgreen:

jolkajolka - Pon 26 Wrz, 2011 20:36

pterodaktyll napisał/a:
Jolka!!! Ty już zimowo ubrana? W taka pogodę? Przeca się zaraz spocisz... :szok:




Ale fajny awatarek :mgreen:


Tamten za wysoki był!
A, poza tym, zima idzie, psze Pana...

staaw - Pon 26 Wrz, 2011 20:37

jolkajolka napisał/a:
Mnie mityngi zaczęły dołować, więc przestałam na nie chodzić. I teraz raczej żyje mi się pogodnie :)
Jolu, co w nich zaczęło Ciebie dołować i po jakim czasie?
jolkajolka - Pon 26 Wrz, 2011 20:42

staaw napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
Mnie mityngi zaczęły dołować, więc przestałam na nie chodzić. I teraz raczej żyje mi się pogodnie :)
Jolu, co w nich zaczęło Ciebie dołować i po jakim czasie?


Po czterech latach.
Co dokładnie, to już teraz nie pamiętam, wiem,że większość napotykanych ludzi była wiecznie z czegoś niezadowolona. Ludzie z długim stażem trzeźwienia ciągle mieli nosy na kwintę, wiecznie narzekali. Przerażało mnie to, bo ja liczyłam, że im dłuższe trzeźwienie, tym radośniej w życiu. A tam sami pesymiści :( Ja do takich ludzi nie należę, więc najpierw szukałm innych miejsc, a ponieważ wszędzie było podobnie, zrezygnowałam, przynajmniej na razie. I tak już od dwóch lat unikam mityngów...

staaw - Pon 26 Wrz, 2011 20:46

Dzięki :buziak:
To ja mam jeszcze trochę czasu. Właściwie nie spotykam wielu ludzi niezadowolonych. Coraz bardziej denerwują mnie ortodoxi...
Puki co znam grupy gdzie jest w miarę normalnie...

pterodaktyll - Pon 26 Wrz, 2011 20:46

jolkajolka napisał/a:
od dwóch lat unikam mityngów.

Ale pterodaktylla nie unikniesz jak przyjedzie :mgreen:
A ta chwila nieuchronnie sie zbliża :szok:

pterodaktyll - Pon 26 Wrz, 2011 20:47

staaw napisał/a:
Coraz bardziej denerwują mnie ortodoxi...

Ja takich omijam szerokim łukiem, po co mam się denerwowac :mgreen:

jolkajolka - Pon 26 Wrz, 2011 20:49

pterodaktyll napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
od dwóch lat unikam mityngów.

Ale pterodaktylla nie unikniesz jak przyjedzie :mgreen:
A ta chwila nieuchronnie sie zbliża :szok:


Laboga,laboga,już się boję :panic:

Pożyjemy,zobaczymy ;)

pterodaktyll - Pon 26 Wrz, 2011 20:50

jolkajolka napisał/a:
Pożyjemy,zobaczymy
:tak:
Gonzo.pl - Pon 26 Wrz, 2011 20:53

jolka ja cie rozumiem, do pewnego stopnia. Z tego powodu przestałem chodzic na mitini DDA/DDD ciągłe biadolenie. ja na szczęście mam wybor grup. A ludzi z ktorymi przebywam zwłaszcza. a na niektore grupy nie chodze.
endriu - Wto 27 Wrz, 2011 21:10

hejka
właśnie wróciłem z mitingu
znacznie lepiej się czuję
jestem zadowolony z siebie :brawo:

beata - Wto 27 Wrz, 2011 21:19

endriu napisał/a:
znacznie lepiej się czuję
jestem zadowolony z siebie
Cieszę się razem z Tobą. :)
szymon - Wto 27 Wrz, 2011 21:23

endriu napisał/a:
jestem zadowolony z siebie


98l9i

stiff - Wto 27 Wrz, 2011 21:28

endriu napisał/a:
jestem zadowolony z siebie

Znaczy odnalazłeś swoja drogę, gratuluje... :)

rybenka1 - Wto 27 Wrz, 2011 21:30

Endriu ,ja też własnie wróciłam z mitingu ,niewidziałam cie tam. :figielek: Była spikierka ,mój przyjaciel ja miał. :okok:
endriu - Śro 28 Wrz, 2011 05:41

rybenka1 napisał/a:
spikierka

a co to lub kto to jest?

szymon - Śro 28 Wrz, 2011 06:17

endriu napisał/a:
a co to lub kto to jest?


zdarza sie tak, ze na niektórych grupach AA są tzw mitingi spikerskie.
występuje wtedy taki endriu i opowiada jak to chlał.
opowiada jakie zmiany zaszły odkąd nie pije itp.
w moim mieście nie ma czegoś takiego jednak byłem dwa razy na ślonsku gdzie zobaczyłem opowiadanie o swoim "piciorysie" na żywo.
np raz w miesiącu grupa "lotos" w pierwszy piątek ma miting spikerski :)

endriu - Śro 28 Wrz, 2011 17:45

rybenka1 napisał/a:
niewidziałam cie tam

jakie miasto?

szymon, wiem, że nie chodzisz na AA ale wczoraj był Szymon alkoholik tam gdzie ja byłem...

szymon - Śro 28 Wrz, 2011 19:05

bo tych wspaniałych ludzi chodzi pełno po ulicy, mamy przecież dużo wspólnego :)
kkk - Pią 07 Paź, 2011 12:32

Nie wyobrażam sobie TRZEŹWIENIA, bez mitingów. Mam w swoim życiu, 6 miesięcy "trzeźwienia" bez mitingów...ten czas doskonale obrazuje jaka jest różnica pomiędzy "nie pije aby żyć, a żyje po to aby nie pic". Te 2 godzin kiedy zasiadam za "stołem mityngowym" to 2 godziny lekcji życia, z różną ilością nauczycieli. Nie byłam jeszcze na mitingu który by mnie dołował, nawet jesli wokoł wszyscy narzekają, mam okazje zobaczyć w jakim punkcie ja jestem, i co takie sprawia ze ja jestem radosna, i mogę również się tym podzielic...opowiedziec dzięki czemu, komu, i w jaki sposób odnalazłam radosc.... :)
stanisław - Pią 07 Paź, 2011 12:47

jolkajolka napisał/a:

Po czterech latach.
Co dokładnie, to już teraz nie pamiętam, wiem,że większość napotykanych ludzi była wiecznie z czegoś niezadowolona. Ludzie z długim stażem trzeźwienia ciągle mieli nosy na kwintę, wiecznie narzekali. Przerażało mnie to, bo ja liczyłam, że im dłuższe trzeźwienie, tym radośniej w życiu.
Kiedyś byłem na mitingu i młody adept AA zapytał dlaczego o swojej trzeżwości mówicie tak smutno. Jak bym tam nie był to pewnie bym tego nie zmienił dzisiaj staram się mówić o radościach niby to proste ale trudne
kkk - Pią 07 Paź, 2011 12:57

stanisław napisał/a:
Kiedyś byłem na mitingu i młody adept AA zapytał dlaczego o swojej trzeżwości mówicie tak smutno. Jak bym tam nie był to pewnie bym tego nie zmienił dzisiaj staram się mówić o radościach niby to proste ale trudne

Nie jest trudne mówienie o radościach jak się je zwyczajnie ma i przeżywa, nie miałam ich w pierwszym roku swojej drogi, dlaczego: brak cierpliwości (chciałam zmian na tu i teraz), wieczne oczekiwania wobec życia (tzn, aby było na moich warunkach-jak nie to koniec świata był), brak akceptacji choroby alkoholowej w moim zyciu przez co brak akceptacji samej siebie, tę listę mogłaby jeszcze ciągnac. Przełomem w moim trzeźwieniu było poznanie pewnej kobiety alkoholiczki (która była dalej ode mnie w drodze, która stosuje program AA i która zechciała się ze mną podzielic swoim doświadczeniem), innymi mówiac realizacja, stosowanie Programu AA pozwoliło mi zacząc cieszyc się swoim życiem. ;)

jolkajolka - Pią 07 Paź, 2011 21:00

Ja na mityngach nigdy nie mówiłam. Tylko słuchałam. Taki ze mnie odludek. I pomimo moich radości, nigdy nie miałam odwagi,by się odezwać i z kimś tym podzielić. Dlatego tak bardzo lubię zaglądac tutaj,bo jak mam ochote,to mogę się wygadać,bez zażenowania.
Gonzo.pl - Pią 07 Paź, 2011 21:06

Ja na samym początku, jak potrzebowałem po prostu pomocy, mówiłem o sobie, o swoich problemach. Potem przyszła blokada. A co kto pomyśli, a głupio powiem... I denerwowanie się. Czasem cały miting chciałem sie odezwać, nerwy napięte, i nic...
Teraz nie mam żadnych problemów ze swobodnym mówieniem na mitingu. To wiąże się z akceptacja siebie, swojej choroby, swojego życia, swojej wiedzy. i swoich ograniczen.
Prowadzę mitingi, jestem rzecznikiem grupy. Prowadzenie bardzo pomaga w poznaniu siebie, akceptacji innych, w rozwoju własnym.

jolkajolka - Pią 07 Paź, 2011 21:10

Ja prowadziłam warsztaty 12-tu kroków i z tym problemów nie miałam. Ale jak byłam uczestnikiem tychże warsztatów, kilka tygodni wczesniej, to już z gadaniem było znacznie gorzej.
Gonzo.pl - Pią 07 Paź, 2011 21:14

No bo praca na krokach łatwą nie jest. Ja po 4 kroku kilka godzin chodziłem po cmentarzu i płakałem. Ale dało to oczyszczenie.
Alkoholik72 - Pon 10 Paź, 2011 06:38
Temat postu: Gaduła...
A ja zawsze chciałem wiele mówić.. najpierw o byle czym, potem o moim wspaniałym trzeźwieniu ( choć w realu nie było tak dobrze...)
Dzisiaj jeżeli jest coś czym mogę się podzielić - robię to . Ale częściej mówię tym co robię źle, gdzie popełniam błędy i jak je naprawiam .
Program - jest dla mnie wspaniałym narzędziem przynoszącym wymierne zmiany. Pod warunkiem że go nie zmanipuluję, nie przekłąmię i podejdę do niego z właściwą dawką pokory.
Jak to mówił jeden z założycieli wspólnoty - ten program jest prosty tylko wielu z nas alkoholików bardzo go sobie komplikuje. I jestem tego samego zdania.
Z tym że pomógł mi to zrozumieć drugi człowiek - inny alkoholik którego poprosiłem o pomoc w realizacji programu. Miałem szczęście że na mojej grupie prężnie działa sponsorowanie. Jestem pewny że bez tego nie potrafiłbym go właściwie realizować. Byłem zbyt zakłamany. I szukałem dziury w całym. Więcej o tym napisałem na swoim blogu.
Dzisiaj pomagam innym w zrozumieniu i realizacji programu. Daje mi to dodatkową siłę i motywację do pracy nad sobą. Cóż.. przez prawie 20 lat życia uczyłem się jak dobrze i konkretnie skrzywdzić drugiego człowieka i jak nakarmić swoje wady, jak okłamać i zmanipulować, jak olewac wszystkich i wszystko.. więc pewnie minimum drugie tyle pouczę się żyć inaczej :)
Dziękuję wszyscy że jesteście.

Gonzo.pl - Pon 10 Paź, 2011 19:50

Alkoholik72 napisał/a:
Miałem szczęście że na mojej grupie prężnie działa sponsorowanie.

Chyba zmienię miejsce zamieszkania :lol:

endriu - Pon 10 Paź, 2011 19:51

a napiszę to tutaj bo to w końcu mój temat

dzisiaj miałem flaszkę prawie w ręce
naprawiłem kumplowi kompa i się pyta ile
no to mówię, że nic (bo to taki dobry znajomy a było tylko winda wgrać)
a on z za pazuch z zaskoczenia wyciąga flaszkę i mi daje
a ja odruchowo już rękę wyciągam ale mu tą flaszkę z powrotem za tą pazuchę
i mówię, że nie piję i żeby sobie z powrotem do domu wziął
a jak ja będę coś od niego potrzebował to się zgłoszę
a on nawet się ucieszył i już więcej nie przyniesie, he, he

i głoda nawet nie miałem i nie mam tylko dumny jestem :tak:

Gonzo.pl - Pon 10 Paź, 2011 20:31

endriu, Ty się tu dużo nie dumaj :]
Ty wiesz, kiedy będzie ok? Kiedy taka sytuacja będzie tak normalna i odruchowa że nie będzie o czym pisać.

Ale cieszyć się możesz :lol: bo właśnie takie sytuacje w praktyce, nie w teorii, uczą tej pewności siebie i dumy alkoholika
(a jednak ;) )

:okok:

pterodaktyll - Pon 10 Paź, 2011 20:33

endriu napisał/a:
głoda nawet nie miałem

Jeszcze nie wieczór Endriu........poczekaj parę dni i dopiero będziesz mógł to stwierdzić........
endriu napisał/a:
dumny jestem

Komu pierwsza chwałka, temu pierwsza pałka........se nie pochlebiaj tak :p

endriu - Pon 10 Paź, 2011 20:55

a bekę miałem ze współpracowników bo komp stał od piątku rana
i nikt się nie tykał, to ja dziś z nudów
a jeden taki siedział skacowany po weekendzie i na smakach
a jak mu powiedziałem, że mógł flaszkę mieć jakby się za to wziął to się tylko oblizał...
:dokuczacz:
zły był na mnie, że nie wziąłem i mu nie przyniosłem
a ja lubię teraz patrzyć jak się męczy a ja taki trzeźwy w poniedziałek rano
Hi... Hii Hii !!! jakby to kiwi się zaśmiała

rybenka1 - Pon 10 Paź, 2011 20:58

:bezradny:
Marc-elus - Pon 10 Paź, 2011 20:58

endriu napisał/a:
a ja lubię teraz patrzyć jak się męczy a ja taki trzeźwy w poniedziałek rano
Hi... Hii Hii !!! jakby to kiwi się zaśmiała

Endriu, chyba nie tędy droga.... sam się zastanów nad tym...

endriu - Pon 10 Paź, 2011 21:00

mam zmienić pracę?
endriu - Pon 10 Paź, 2011 21:02

rybenka1, ta bezradność to wobec mnie?
Gonzo.pl - Pon 10 Paź, 2011 21:03

Podejście.
Oni to Ty...

szymon - Pon 10 Paź, 2011 21:07

endriu napisał/a:
mam zmienić pracę?


rebus: kto tak pisze....

edriu! twoje ostatnio zachowanie jest niepokojące, czyżby nie chciało ci się pić...?
naśmiewanie się z innych w sposób ironiczny i prześmiewczy to onaka słabości i chęci dopicia którego kiedyś tam nie dopiłeś... :szok:

rybenka1 - Pon 10 Paź, 2011 21:07

endriu napisał/a:
rybenka1, ta bezradność to wobec mnie?
Endriu tak do Ciebie ,przemysl proszę.
Gonzo.pl - Pon 10 Paź, 2011 21:10

Historia się powtarza, za moment endriu napisze: Daliście mi lekcję pokory...
endriu - Pon 10 Paź, 2011 21:17

Gonzo.pl napisał/a:
Daliście mi lekcję pokory...

no po to tutaj jestem

Gonzo.pl - Pon 10 Paź, 2011 21:21

Cytat:
lekcję

A jakie jest znaczenie tego słowa?
Bo mnie się zdaje, że to Twoje : daliscie mi lekcję pokory, dziwnie przypomina inne, do kogo innego:
Lubię czytać Twoje informacje zwrotne

endriu - Pon 10 Paź, 2011 21:25

uczę się Gonzo.pl, uczę tylko tępy jestem i mi ciężko do głowy wchodzi
Gonzo.pl - Pon 10 Paź, 2011 21:29

A
ja
Ci
jakoś
nie
wierzę...

ale to tylko przekaz pisemny, znam jego ograniczenia i przekłamania :bezradny:

jolkajolka - Wto 11 Paź, 2011 20:23

Mnie jest żal takich skacowanych bidaków... :(
pterodaktyll - Wto 11 Paź, 2011 20:26

jolkajolka napisał/a:
Mnie jest żal takich skacowanych bidaków...

Siem matka teresa od ankoholików znalazła.............może daj im na piwo.. :mysli:

jolkajolka - Wto 11 Paź, 2011 20:38

pterodaktyll napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
Mnie jest żal takich skacowanych bidaków...

Siem matka teresa od ankoholików znalazła.............może daj im na piwo.. :mysli:


:P
Żadna Teresa. I na piwo dawać nie zamierzam, psiakrew!
Chociaż, czasem takich osiedlowych deptusi ratuję złotówką.

A tak poważnie, to naprawdę mi żal, bo to są ludzie, którzy jeszcze nie zdają sobie sprawy ze swojej choroby...

staaw - Wto 11 Paź, 2011 20:41

jolkajolka napisał/a:
Chociaż, czasem takich osiedlowych deptusi ratuję złotówką.

Czasem daję.... z książeczką mityngów. Nie mam teorii dla czego drugi raz nie podchodzą :bezradny:

pterodaktyll - Wto 11 Paź, 2011 20:49

staaw napisał/a:
daję.... z książeczką mityngów. Nie mam teorii dla czego drugi raz nie podchodzą

Może zgubili książeczkę? :mysli:

Wiedźma - Wto 11 Paź, 2011 20:49

staaw napisał/a:
Nie mam teorii dla czego drugi raz nie podchodzą :bezradny:

Może już nie muszą, bo... chodzą na mityngi? :mgreen:

staaw - Wto 11 Paź, 2011 20:52

Wiedźma napisał/a:
staaw napisał/a:
Nie mam teorii dla czego drugi raz nie podchodzą :bezradny:

Może już nie muszą, bo... chodzą na mityngi? :mgreen:

Chowają piwo :bezradny:

Janioł - Wto 11 Paź, 2011 20:54

staaw napisał/a:
Chowają piwo
przed Tobą ? fsdf43t
staaw - Wto 11 Paź, 2011 20:55

andrzej napisał/a:
staaw napisał/a:
Chowają piwo
przed Tobą ? fsdf43t

Znają mnie... Sam pod tą Biedronką stałem... :oops:

Janioł - Wto 11 Paź, 2011 20:58

staaw napisał/a:
Znają mnie... Sam pod tą Biedronką stałem...
i nadal mają stracha żebyś nie zabrali i nie wypił :lol:
staaw - Wto 11 Paź, 2011 21:00

andrzej napisał/a:
staaw napisał/a:
Znają mnie... Sam pod tą Biedronką stałem...
i nadal mają stracha żebyś nie zabrali i nie wypił :lol:

:buahaha:
O tym nie pomyślałem :rotfl:

Jędrek - Wto 11 Paź, 2011 21:05

endriu napisał/a:
a ja lubię teraz patrzyć jak się męczy a ja taki trzeźwy w poniedziałek rano
Hi... Hii Hii !!!


Mam małą przypowieść na takie podejście:
Większośc mojego pijanego życia jeżdziłem rowerem- najpierw na różne wycieczki, później po knajpach. Pewnego razu piliśmy z kumplem w knajpie, do której przyjechaliśmy rowerami. Wypiliśmy, co mieliśmy wypić i wsiadamy na rowery, a on bach jeden raz, bach drugi- okazało się że nie pamiętał tego. Śmiałem się wtedy z niego w duchu....bo to śmieszne było...
Jakiś czas później piliśmy znowu...ja przyjechałem na rowerze do knajpy pod jego dom...piwo, piwo, wódka, wódka, gadu, gadu, wódka, wódka....no i jak poczułem że mam dość wsiadłem na rower i ruszyłem do domu....
Ocknąłem sie w środu nocy przy ścieżce którą usiłowałem jechać...zmarznięty, z guzem na głowie i "przykryty" rowerem....Nie było mi do śmiechu
Pozdrawiam

Gonzo.pl - Śro 12 Paź, 2011 07:45

Cytat:
Wysłany: Pon 10 Paź, 2011 22:29
Robię sobie przerwę od forum bo się coś źle ze mną dzieje.


A dzisiaj środa.
Kurde endriu, zaczynam się martwić

endriu - Wto 08 Lis, 2011 21:43

Dzisiaj zapomniałem, że jestem alkoholikiem.
We wtorki chodzę na mitingi a dzisiaj nie poszedłem.
Wytłumaczyłem sobie to tak, że wczoraj byłem u terapeutki
a już w czwartek mam terapię grupową,
a ktoś mi tu powiedział nie dawno, że co za dużo to nie zdrowo (czy coś w tym stylu).

Jędrek - Wto 08 Lis, 2011 21:49

endriu napisał/a:
a ktoś mi tu powiedział nie dawno, że co za dużo to nie zdrowo (czy coś w tym stylu).


No przesadziłeś...fachowo nie wiem jak sie to nazywa, ale dla mnie to początki odpuszczania sobie.
Twój wybór.
Chociaż ja też sobie robiłem próby- nawet całkiem niedawno...obserwując siebie i huśtawki emocji z tego wynikające doszedłem do wniosku, że nie warto.

endriu - Wto 08 Lis, 2011 22:01

tak se tylko wkleje

Gonzo.pl napisał/a:
endriu napisał/a:
Jutro terapia, pojutrze TAZA,
niedziela miting
poniedziałek indywidualne spotkanie z terapeutką,
wtorek miting

A tak czasami nie za dużo tego? To też moze zniechęcić (nie mówię, że tak jest, nie wiem).
samymi terapiami, mitingami nie da się życ.
Dzizus, ja to mówię?


no to se dziś odpuściłem i pieprze trzy po trzy na forum

szymon - Wto 08 Lis, 2011 22:07

ja pieprze czasami bo uciekam tym samym do moich problemów, smutków i reszty... to taka zasłona, bariera, trudno ją rozpoznać bo zazwyczaj pieprze.
ale ty jak zaczniesz pieprzyć to może to oznaczac coś, co pasowałoby zauważyć, przeanalizować.
jestem pewein, że to potrafisz :okok:

endriu - Wto 08 Lis, 2011 22:11

na pewno lepiej bym zrobił jakbym poszedł na ten miting
a nie siedział tutaj i pieprzył
wróciłbym godzinę temu naładowany
i pewnie coś sensownego bym napisał
ale teraz to już pogdybać se mogę


albo na nocny miting lecieć

Jonesy - Wto 08 Lis, 2011 22:17

endriu napisał/a:
na pewno lepiej bym zrobił jakbym poszedł na ten miting
a nie siedział tutaj i pieprzył
wróciłbym godzinę temu naładowany
i pewnie coś sensownego bym napisał
ale teraz to już pogdybać se mogę


albo na nocny miting lecieć


Dej se siana juz.
A w ramach pokuty napisz w pamiętniku coś więcej o tej "drugiej" kwestii coś ją z terapicą poruszył :mgreen:

Jędrek - Wto 08 Lis, 2011 22:19

endriu napisał/a:
A tak czasami nie za dużo tego? To też moze zniechęcić (nie mówię, że tak jest, nie wiem).
samymi terapiami, mitingami nie da się życ.
Dzizus, ja to mówię?


A ten mały tekścik zielonymi literkami zauważyłeś drogi Endriu??
Mały wyrzucik sumienia się Gonzowi wymsknął....albo prowokacyjka taka do zastanowienia....
Ja też opuszczałem, usprrawiedliwiałem się, racjonalizowałem aż przyszedł czas, że chodzę i koniec. Rutyna.

endriu - Wto 08 Lis, 2011 22:19

Jonesy, no właśnie miałem pisać
ale jeszcze tego nie przemyślałem
a dzisiaj to mi sie już nie chce

Jędrek - Wto 08 Lis, 2011 22:26

endriu napisał/a:
dzisiaj to mi sie już nie chce


Coś mi to mówi he he...
Proponuję sie teraz dokładnie poobserwować...tak szczerze i uczciwie...
Może jutro jakieś rozdrażnionko się trafi, zniechęcenie....może piwko do pracy przyniosą....może na terapię też raz nie pójdę....
Oczywiście piszę o moich doświadczeniach , tylko tak spekulująco i tendencyjnie.
Przepraszam, ale proszę zwróć jutro uwagę co się będzie działo....czy pojutrze....
Już kończę, bo za dużo tych spekulacji poszło...
Pozdrawiam i dobrych wyborów

endriu - Wto 08 Lis, 2011 22:30

Jędrek napisał/a:
Proponuję sie teraz dokładnie poobserwować...

OK
Jędrek napisał/a:
czy pojutrze....

to już będzie terapia i mnie tam sprowadzą na ziemię

verdo - Wto 08 Lis, 2011 22:35

Endriu Ty sie nie sugeruj tym co ktos Ci pisze tylko rob jak uwazasz.
Sa osoby ktorym sa potrzebne mitingi,innym znowu pomaga terapia,wiara....itp
a sa tez tacy na ktorych nic nie dziala(tych jest najwiecej).Kazdy ma swoja droge....

Gonzo.pl - Wto 08 Lis, 2011 22:40

Biedny endriu.
Gonzo za niego mysli, Gonzo za niego trzezwieje.
A kiedy przez Gonza pic zaczniesz?

Jędrek - Wto 08 Lis, 2011 22:46

endriu napisał/a:
to już będzie terapia i mnie tam sprowadzą na ziemię


Mhm...Oby
U mnie się podobnie niewinnie zaczynało...od powiedzmy lenistwa...
Ale poczekam, czym się podzielisz za parę dni...
Jeżeli oczywiście będziesz miał ochotę.

endriu - Śro 23 Lis, 2011 17:15

wczoraj byłem na mitingu

zanim wyszedłem, żona zepsuła mi humor (głód?)
zażartowała z tych mitingów
tzn ja tak to odebrałem, że się naśmiewa
a ona nie miała nic takiego na myśli
wyszedłem obrażony ale zanim dotarłem
wysłałem jej przepraszającego smsa

potem przeprosiliśmy się jeszcze w łóżku ;)

ale wtedy gdy powiedziała o nasiadówie (czy coś w ty stylu) to zagotowałem...
a przecież wiem, że mnie wspiera
tylko ja nie lubię jak ktoś żartuje mojej śmiertelnej i nieuleczalnej choroby :uoee:
ale jestem psychol

Borus - Śro 23 Lis, 2011 17:29

endriu napisał/a:
nie lubię jak ktoś żartuje mojej śmiertelnej i nieuleczalnej choroby

Jeszcze trochę (?) i sam zaczniesz z niej żartować... ;)

Ja już potrafię... :skromny:

szymon - Śro 23 Lis, 2011 17:33

Borus napisał/a:
Ja już potrafię... :skromny:


ja bym inaczej nie wyrobił :uoee: :p

Gonzo.pl - Śro 23 Lis, 2011 17:34

Cytat:
ha ha ha ale śmieszne

No bo myślę, ze przesadziłes z podejrzeniami głodu.
Zirytować się troche na konkretną sytuację to chyba normalne jest. tym bardziej, ze prawidłowo ja oceniłes i odkręciłes.

endriu - Śro 23 Lis, 2011 17:37

no to się cieszę, że tak myślisz
Gonzo.pl - Śro 23 Lis, 2011 17:40

Ty, Ty, Bo znowu przeze mnie na miting nie pójdziesz ;)
endriu - Śro 23 Lis, 2011 17:41

jutro terapia
mitingi we wtorki
ale przed wczorajszym nie byłem 4 tygodnie

Gonzo.pl - Śro 23 Lis, 2011 17:44

Cytat:
ale przed wczorajszym nie byłem 4 tygodnie

Aaaaaa..... Trochę mnie wcięło....
Chyba pierwsze słyszymy... Czyzbym coś przeoczył?

endriu - Śro 23 Lis, 2011 17:53

ale miałem terapie grupową, indywidualną i TAZę
na mitingi brakło czasu
praca, warszawa, dzieci, żona i długie weekendy były
ale teraz chwila spokoju do następnych świąt...

Jędrek - Czw 24 Lis, 2011 16:40

endriu napisał/a:
ale miałem terapie grupową, indywidualną i TAZę
na mitingi brakło czasu


"Najpierw rzeczy najważniejsze"
Dla mnie trzeźwość jest najważniejsza, gdy już poczułem jej uroki.

endriu - Czw 24 Lis, 2011 20:41

jak można być trzeźwym jak się takich pijanych wypowiedzi
na grupie terapeutycznej dzisiaj nasłuchałem?
uszy puchły jak się jedna pani nakręciła... :boisie:
chciała wyjść i przerwać 8 miesięczna terapię,
ehhhh...

Janioł - Czw 24 Lis, 2011 20:50

endriu napisał/a:
chciała wyjść i przerwać 8 miesięczna terapię,
ehhhh...
i nie wyszła ?
endriu - Czw 24 Lis, 2011 21:04

nie wyszła, ale czy przyjdzie za tydzień?
chciała terapeutkę zmienić bo ją wkurzyła,
Wy zmienialiście?

szymon - Czw 24 Lis, 2011 21:09

endriu napisał/a:
Wy zmienialiście?


ja zmieniłem starą bdźwiągwę! stwierdziła, że jestem zagrożeniem dla jej grupy.
jej, którą tworzyła przez 1,5 roku...
wstałem, podałem kazdemu rękę i 24h życzyłem.
moze źle zrobiłem ale wtedy uniosłem się honorem pysznym.
na szczęście dzieckiem nie jestem i wiedziałem gdzie trzeba się udać.
dzień dobry jej mówi czasami na mieście, kłaniając się w pas! :skromny:

staaw - Czw 24 Lis, 2011 21:10

endriu napisał/a:
nie wyszła, ale czy przyjdzie za tydzień?
chciała terapeutkę zmienić bo ją wkurzyła,
Wy zmienialiście?

Mnie terapeuta wkurzał... jednak stwierdziłem że jeżeli nie on, to już nikt mi nie pomoże...
Przekonał mnie swoją opowieścią że kiedy zobaczył jak mizerne rezultaty przynosi jego praca, zrezygnował na pewien czas z terapeutyzowania...
Wtedy uwierzyłem mu, że jednak wszystko co robi, robi dla mojego dobra...
Nadal utrzymujemy kontakt...

Marc-elus - Czw 24 Lis, 2011 21:13

Ja też zmieniłem, tuż przed zapiciem, już widocznie przez skórę czułem że idzie złe. Jednak do nowej "nie zdążyłem" już pójść....
Z poprzednią miałem kiepski kontakt, jakbym próbował się dogadać ze zdechłą rybą... takie też miała zaangażowanie w pracy, tak sądzę....

endriu - Czw 24 Lis, 2011 21:19

ja trafiłem na fajnych terapeutów
a miałem styczność już z pięcioma
na dziennej 2, teraz grupę prowadzi 2, no i indywidualna 1,
a i jeszcze byłem u pani psychiatr... (jak to sie odmmienia?),
ale ta grupa to jakaś taka...
inna od dziennej, tamta mi bardziej pasowała,
ale czekam spokojnie aż zaskoczy

Gonzo.pl - Czw 24 Lis, 2011 21:46

endriu napisał/a:
uszy puchły jak się jedna pani nakręciła... :boisie:
chciała wyjść i przerwać 8 miesięczna terapię,
ehhhh...

Mnie takie sytuacje wiele dawały i dają do dzisiaj, uczę się na nich. Może miała nawrót, warto to widzieć. U kogos łatwiej, niż u siebie. Po prostu.
endriu napisał/a:
ale ta grupa to jakaś taka...

Ja też najmilej wspominam moją pierwszą grupę. Ale grupa nie jest spotkaniem przy kawie. Kazdy jest w niej potrzebny, mnie potrzebny, ten co mnie wkurza, najwiecej mnie uczy. Dlaczego tak na niego (nią) reaguje?
Oczekujesz, że grupa będzie taka to a taka. A jesli nie, to co? To ja mam pracować nad soba, a grupa ma mi w tym pomóc.
Terapeutę zmieniałem raz, facet mnie okłamywał, kłamał także na kolegium terapeutów, ze ja wyraziłem zgodę na cos, a tak nie było. sugerował, wręcz wymuszał na mnie pewna prywatna rozmowe z kims. kiedy to zrobiłem, stwierdził, ze on nie pamieta bysmy o tym rozmawiali. Straciłem zaufanie do niego.
No i zmieniałem osrodek, a wiec i terapeutke, bo w tamtym nie było dalszej terapii.
No i na koniec. Nigdy nie usprawiedliwiałbym swojego braku postepów małym zaangażowaniem terapeuty. to ja pracuję.

Jędrek - Czw 24 Lis, 2011 22:24

endriu napisał/a:
...chciała wyjść i przerwać 8 miesięczna terapię,
ehhhh...


No oczywiście, że to drażni...bo jak sie same lustra przed sobą widzi to boli.
Dopiero w 11- tym miesiącu rocznej pogłębionej zdałem sobie sprawę, że najbardziej mnie drażnili Ci, co mieli moje cechy charakteru: mądrale wiedzący najlepiej i pouczający, zadufani w sobie, silni, pewni siebie, a równocześnie spięci, nerwowi i drażliwi z byle powodu.
Oj wkurza jak się ktoś zachowuje nie tak jak byśmy chcieli, ale ja długo belki w swoim oku nie widziałem :) A innym źdźbła pomagałem ciężko wyciągać.

endriu - Pią 25 Lis, 2011 21:49

właśnie wróciłem ze zlotu absolwentów
terapii na oddziale dziennym,
super sprawa, ludzie z różnym stażem
podzielili się swoimi doświadczeniami,
spotkanie trwało 4 godz.
był też mały wykładzik o żalu po stracie,
akurat mi podpasował
1.ZAPRZECZENIE | 2.ZŁOŚĆ | 3.SMUTEK | 4.TARGOWANIE | 5.AKCEPTACJA

1-4 to ograniczenia, 5 możliwości

ja chyba jestem przy 4

Jędrek - Sob 26 Lis, 2011 11:10

Marc-elus napisał/a:
Ja też zmieniłem, tuż przed zapiciem, już widocznie przez skórę czułem że idzie złe. Jednak do nowej "nie zdążyłem" już pójść....
Z poprzednią miałem kiepski kontakt, jakbym próbował się dogadać ze zdechłą rybą... takie też miała zaangażowanie w pracy, tak sądzę....


No chyba, że przestałeś jej słuchać bo już od dawna myślałeś o chlaniu.

Ja chciałem zmienić terapeutkę, ale słyszałem parokrotnie, że Bóg daje nam to co dla nas najlepsze. Więc jakoś uwierzyłem nieporadnie, że ona mi pomoże. Chociaż mnie *ku**** dobrze ponad pół roku, to równocześnie przyznawałem jej jakąś tam rację. No i teraz uważam po prawie dwuletniej znajomości, że...no właśnie co ja mogę uważać???!!!!!!!!!!!
CO BY BYŁO GDYBYM ZMIENIŁ?????? WYzdrowiałbym? zapił? zakochał się? wpadłbym pod tramwaj? wdepnął w g***o na drugi dzień po zmianie? dostałbym ciekawszą pracę?
A skąd ja mam takie rzeczy wiedzieć???!!!!!!!!!
Staram się brać bez kombinowania to co mi życie przynosi. Tylko często nie rozumiem dlaczego i po co?? Ale ja nie musze wszystkiego rozumieć. Będę tylko robił to co wiem, że mam zrobić. A wiem, bo trzeźwieje mnóstwo ludzi i sobie mogę wybrać z ich doświadczeń którędy mam iść.
I okazuje się że wcale nie musze szukać wiele. Wystarczy tylko wyjąć watę z uszu.

endriu - Wto 06 Gru, 2011 18:12

i co o takim gościu myśleć?
przyszedł nowy na terapię na moja grupę,
po terapii chwilę gadaliśmy, mówi, że jeszcze nie był na mitingu
a chodzi na terapię już 9 miesiąc,
to mu zaproponowałem, że go wprowadzę i chętny był na to, dziękował mi,
umówiłem się na dzisiaj, dzwonię a on, że dopiero przyszedł z roboty,
że nie chce mu się i wykręca się...

wyjadę na niego w czwartek na grupie :uoee:

Gonzo.pl - Wto 06 Gru, 2011 18:18

endriu napisał/a:
wyjadę na niego w czwartek na grupie

A czy on Tobie jaką krzywdę zrobił? Nie.
To jego sprawa, jego życie.
A Twoim problemem jest to, że sie zbytnio zaangażowałes. Przejdzie....

Marc-elus - Wto 06 Gru, 2011 18:18

endriu napisał/a:
wyjadę na niego w czwartek na grupie

A to czemu? Nie ma prawa być zmęczony, nie chcieć mu się, czy po prostu mieć sra..kę?

rufio - Wto 06 Gru, 2011 18:25

endriu napisał/a:
że nie chce mu się i wykręca się...

A może stwierdził tgo co ja - że mu mityng do złota nie jest potrzebny .
A Ty jak bedziesz tak myslał i jeszcze w dodatku robił to doigrasz się szczękościsku :szok:

Gonzo.pl - Wto 06 Gru, 2011 18:27

Cytat:
po terapii chwilę gadaliśmy, mówi, że jeszcze nie był na mitingu
a chodzi na terapię już 9 miesiąc,
to mu zaproponowałem,

...chociaż Cię o to nie prosił.

endriu - Wto 06 Gru, 2011 18:30

dobra, ide sam na ten mityng, nara

trochę żartowałem z tym gościem,
nawet na rękę mi bo wole sam chodzić
własnymi ścieżkami
ale ja dotrzymałem słowa i zadzwoniłem bo jestem trzeźwy...
a co on z tym zrobił to już jego problem
pa

Jonesy - Wto 06 Gru, 2011 18:40

endriu napisał/a:

ale ja dotrzymałem słowa i zadzwoniłem bo jestem trzeźwy...
a co on z tym zrobił to już jego problem
pa


No chyba se jaja robisz, tej gościu?
A ja naprawdę przez chwilę myślałem, że zrobiłeś to z potrzeby serca.
Tymczasem znowu chciałeś wszem i wobec pokazać, jak ty pięknie trzeźwiejesz :bezradny:
I z tego tylko twój nerw i koniecznie chcesz powiedzieć o tym na terapii - nie żeby jemu poruty narobić, ale żeby siebie "wypromować"...

rufio - Wto 06 Gru, 2011 18:54

endriu napisał/a:
ja dotrzymałem słowa i zadzwoniłem bo jestem trzeźwy.

Co ma piernik do wiatraka ?

endriu - Wto 06 Gru, 2011 22:29

rufio napisał/a:
Co ma piernik do wiatraka ?

bo jak piłem nie dotrzymywałem słowa

szymon - Wto 06 Gru, 2011 22:33

endriu napisał/a:
bo jak piłem nie dotrzymywałem słowa


logiczne

endriu - Wto 06 Gru, 2011 22:35

Jonesy, było z potrzeby serca

ale z tym wyjechaniem na grupie to żart

i nie zazdrość mi mojego trzeźwienia

szymon - Wto 06 Gru, 2011 22:38

endriu napisał/a:
zazdrość mi mojego trzeźwienia


dlaczego to napisałeś?
masz podobne uczucia?
koncentruję się na sobie, zauważam i lepszych i gorszych - nie porównuje się do nich a do siebie samego

endriu - Wto 06 Gru, 2011 22:40

aha
dzisiaj po raz pierwszy wreszcie wypowiedziałem się na mityngu
teraz to już z górki poleci
taki jestem celebryta trzeźwienia, wszystko zgodnie z instrukcją...
dumny jestem z siebie :lol2:

Jonesy - Wto 06 Gru, 2011 22:41

masz w nagrodę, że fajny jesteś celebryta :mgreen:


endriu - Śro 07 Gru, 2011 18:32

wczoraj na mityngu zaopatrzyłem się w literaturę:
Anonimowi Alkoholicy
Codzienne Refleksje

yuraa - Śro 07 Gru, 2011 18:40

to podstawa jeśli chcesz iść drogą AA.

a o co wtym AA chodzi i czemu jest jak jest załapałem dopiero po lekturze
'AA wkraczają w dojrzalość"
ale to gdzieś wdrugim roku niepicia przeczytałem

Jędrek - Śro 07 Gru, 2011 18:53

endriu napisał/a:
wczoraj na mityngu zaopatrzyłem się w literaturę:
Anonimowi Alkoholicy
Codzienne Refleksje


Przypomniałeś mi Endriu, jak ja kupiłem refleksje w trzecim miesiącu...abstynencji...
Sięgałem po nie sporadycznie i leżała książka 2 lata...
Tak się zaangażowałem w trzeźwienie...
dobrze, że chociaż coś mnie ciągnęło na mityngi

Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 18:59

Refleksje kupiłem w ciągu tygodnia po zaprzestaniu picia, korzystam z nich codziennie.
Kolejne dostałem na pierwszą rocznicę, niedawno ten swój prezent dałem w prezencie komuś kto bardzo chce być trzeźwy. Mam nadzieję, że pomogą mu tak, jak mnie pomagają.
Inne książki też kupiłem bardzo szybko i pochłaniałem wiedzę w nich zawartą. Wracam do nich co jakiś czas i zawsze znajduję coś nowego.

endriu - Śro 07 Gru, 2011 19:01

tylko kiedy to czytać jak ciągle siedzę na dekadencji
czerwone kartki by mi się przydały

Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 19:08

wstaję 20 minut wcześniej, czytam refleksję na dany dzień, przy kawce.
Wieczorem także, robiąc podsumowanie dnia, i to co załatwiłem i swoje uczucia i zachowania.
To mi daje wyciszenie i harmonię.
A jak kilka dni zapominam o tym, to jest pierwszy sygnał, że źle się dzieje...

Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 19:10

endriu napisał/a:

tylko kiedy to czytać jak ciągle siedzę na dekadencji

Ty se nie rób jaj ze wszystkiego, w ten sposób problemu nie rozwiążesz.
A chyba zaczyna to być problem, który zaśmiewasz...

endriu - Śro 07 Gru, 2011 19:38

przecież poważnie to mówię
jak tylko mam chwilę wolną to zamiast coś pożytecznego dla siebie zrobić to
siedzę na dekadencji, już trochę zły jestem na siebie o to

Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 19:40

Trochę zły to se możesz być.
Nowego uzależnienia tym się nie załatwi...

endriu - Śro 07 Gru, 2011 19:45

Słucham sobie płyty, którą mi Mikołaj przyniósł.
Wspomnienia z Rawy Blues 2011, na której z żoną byłem.

endriu - Śro 07 Gru, 2011 19:59

może mnie gdzieś wypatrzycie
wiecie, że Dudek nie pije? też ma/miał problem: Życie bez....




Lenka - Śro 07 Gru, 2011 20:39

endriu napisał/a:
może mnie gdzieś wypatrzycie

15 rząd...siódmy od lewej :hurra:

endriu - Śro 07 Gru, 2011 20:42

Gonzo.pl napisał/a:
To raczej nie zapominanie, a trudności z wprowadzaniem w życie...
Jeśli mówisz to poważnie, to może potrzebujesz tabelek z konkretnymi receptami na konkretne sytuacje, na konkretne głody?
Tak, mówie poważnie....
Mam gdzieś kilka stron, które dostałem na terapii. kiedyś bywały mi przydatne.


tak mam takie trudności
ostatnio terapeutce o tym powiedziałem i dała mi zadanie terapeutyczne
mam iść z żoną do kina

szymon - Śro 07 Gru, 2011 20:45

endriu napisał/a:
mam iść z żoną do kina


kochac żonę tez ci "kazuje" ?

masz swoje zdanie?

Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 20:52

Cytat:
ostatnio terapeutce o tym powiedziałem i dała mi zadanie terapeutyczne
mam iść z żoną do kina

Dżizas, o co chodzi?
Boisz się zony? :p

endriu - Śro 07 Gru, 2011 21:18

mam tak, że teorie trzeźwienia znam
a w praktyce nie stosuję
m.in. nie mam czasu dla siebie
i dla żony sam na sam

mam się zastanowić dlaczego tak mam

Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 21:31

endriu napisał/a:
dlaczego tak mam

Bo lotosz po forum i srosz :p

endriu - Śro 07 Gru, 2011 21:38

Gonzo.pl, to to ja wiem

chyba sam sobie dam cxvcv54g cxvcv54g

i odpoczne troche

rybenka1 - Śro 07 Gru, 2011 21:40

Gonzo.pl napisał/a:
endriu napisał/a:
dlaczego tak mam

Bo lotosz po forum i srosz :p
:smieje:
endriu - Śro 07 Gru, 2011 21:41

szymon, nie kazuj mi mieć swoje zdanie bo terapka wie lepiej
Lenka - Śro 07 Gru, 2011 21:50

Cytat:
Bo lotosz po forum i srosz :p

:smieje:
endriu napisał/a:
nie kazuj mi mieć swoje zdanie...

34dd v43rvj

Jacek - Śro 07 Gru, 2011 22:01

endriu napisał/a:
jak tylko mam chwilę wolną to zamiast coś pożytecznego dla siebie zrobić to
siedzę na dekadencji,

ja też jak mam chwilkę wolną to tam coś zrobię
teraz jestem zajęty dekadecją :skromny:

Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 22:03

endriu napisał/a:
szymon, nie kazuj mi mieć swoje zdanie bo terapka wie lepiej

Q-rwości. że masz z żoną iść do kina?
A film Ci wybrała?
Nie zapomnij spytać, w której minucie masz żonę za rękę chwycic

endriu - Śro 07 Gru, 2011 22:06

tak, listy do M
i mam ją za kolano złapać

Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 22:10

Magdę M. znaczy? :szok:
endriu - Śro 07 Gru, 2011 22:10

a w ogóle nie wiem czemu się dziwicie
nie każdy jest taki super hiper błyskotliwy w trzeźwieniu
ja akurat jestem tępy i trzeba mnie za rączkę prowadzić

endriu - Śro 07 Gru, 2011 22:12

Gonzo.pl, film Listy do M
a za kolano to żonę
i nie żartuję takie mam zadanie...

rybenka1 - Śro 07 Gru, 2011 22:12

Wiesz choc za ktorę kolano masz zlapac ,a moze za obydwa .Endriu to Ty masz isc do kina na film ,czy ......? :wysmiewacz:
endriu - Śro 07 Gru, 2011 22:14

dobra, pieprzyć to klikanie
do zobaczyska za 2 tyg. :papa2:

Lenka - Śro 07 Gru, 2011 22:16

Cytat:
ja akurat jestem tępy i trzeba mnie za rączkę prowadzić

...to myknij pod prysznic....może żona jeszcze nie zasnęła :mgreen:

Jacek - Śro 07 Gru, 2011 22:16

endriu napisał/a:
a w ogóle nie wiem czemu się dziwicie
nie każdy jest taki super hiper błyskotliwy w trzeźwieniu

ja się tam nie dziwuję
i bardzo dobrze to w tym zdaniu przyjmujesz
bo można w trzeźwieniu podpatrywać innych,lecz sposób trza mieć swój :okok:

Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 22:17

Jako zadaniowiec tak zrobisz.
Nie jesteś chłopie tępy, dobrze sobie radzisz.

pchor - Czw 08 Gru, 2011 07:03

Cytat:
a w ogóle nie wiem czemu się dziwicie
nie każdy jest taki super hiper błyskotliwy w trzeźwieniu
ja akurat jestem tępy i trzeba mnie za rączkę prowadzić


ja Cię chrzczę - Orzeł - od dziś się nazywasz. Lepiej ?

Już gdzieś tu pisałem jak myślisz tak masz. Ja przez lata sobie odejmowałem żeby uniknąć presji, oczekiwań. Na studiach mówiłem, ja to słaby uczeń jestem, na pewno nie zdam tego egzaminu. A w środku paliła się we mnie nadzieja że ktoś powie "no co ty!". Niestety doświadczenie trzeba zebrać samemu. Pewność siebie też. Pozdrawiam

szymon - Pią 16 Gru, 2011 22:56

endriu napisał/a:
do zobaczyska za 2 tyg.


jeszcze 5 dni zxczxc

Gonzo.pl - Pią 16 Gru, 2011 23:06

Kolejna próba kontrolowanego......
internetu.

Marc-elus - Pią 16 Gru, 2011 23:15

Gonzo.pl napisał/a:
Kolejna próba kontrolowanego......
internetu.

Tylko potwierdza uzależnienie.... fsdf43t

Gonzo.pl - Pią 16 Gru, 2011 23:24

Marc-elus napisał/a:
Tylko potwierdza uzależnienie...

A o czym ja? fsdf43t
O tym właśnie.
A jak wróci będzie nadganiał zaległosci :szok:

szymon - Pią 16 Gru, 2011 23:44

Gonzo.pl napisał/a:
A jak wróci będzie nadganiał zaległosci


tego nie wiem, nie projektuję filmu, przyjdzie opowie, nie przyjdzie to wiadomo...
chyba że napisać?

Gonzo.pl - Pią 16 Gru, 2011 23:47

szymon napisał/a:
nie przyjdzie to wiadomo...
chyba że napisać?

Znowu Cię nie rozumiem, prawda? :)

szymon - Pią 16 Gru, 2011 23:49

Gonzo.pl napisał/a:
szymon napisał/a:
nie przyjdzie to wiadomo...
chyba że napisać?

Znowu Cię nie rozumiem, prawda? :)


jak przyjdzie to opowie a jak nie przyjdzie to nie opowie.


opowiastka bacy siedzącego nad rzeką na kamieniu.
- baco jaka bedzie dzisiaj pogoda?
- albo bedzie słuńce świciło albo bedzie dysc padoł :p hej!

endriu - Sob 18 Sty, 2014 21:57

eh, łezka się w oku kręci... :beczy:

jakie miałem początki, i wszystko się tak super ułożyło :)

yuraa - Sob 18 Sty, 2014 22:02

endriu napisał/a:
jakie miałem początki, i wszystko się tak super ułożyło

no (r)ewolucja normalnie ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group