To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

Do poczytania, do przemyślenia... - Co zrobić kiedy chłopak "czasem" pije za dużo...

staaw - Nie 19 Cze, 2011 06:30

Za nim powiesz kocham...

Co zrobić kiedy chłopak "czasem" pije za dużo...

Marc-elus - Nie 19 Cze, 2011 09:30

Dla mnie wstrętne... Pół tekstu to "wspaniały" opis tego co może się wydarzyć łącznie z
Cytat:
twój mąż wpadnie w pijacki szał, aby was wszystkich nie pozabijał albo nie uczynił kalekami
.
Zgodnie z tymi "zaleceniami" nich żona ZbOla ucieka, bo może to wszystko się zdarzyć jak wróci do picia, moja narzeczona niech zwiewa, Stasiu, występuj o rozwód, bo możesz zapić....
Ten człowiek wrzucił wszystkich do jednego worka, czyli zrobił podstawowy błąd.....
I ta płaska psychotechnika, opisując "życie alkoholika" przez pół tekstu....

Flandria - Nie 19 Cze, 2011 09:47

Marc-elus napisał/a:
Dla mnie wstrętne...


a dla mnie wręcz przeciwnie - SUPER, że pojawiają się takie teksty pisane przez księży

Cytat:
Dzieci (...) przeżyją gehennę, która zaciąży na ich psychice w sposób nieodwracalny. (...) A to wszystko, na co ty będziesz patrzyła, co dla ciebie będzie trudne do zniesienia, widziane oczami dziecka urasta do rozmiarów katastrofy.

jedyne co wydaje mi się wstrętne, to to, ze kiedy ja byłam dzieckiem żaden ksiądz nie patrzył na to w ten sposób, a wręcz przeciwnie - moja mama była namawiana do "dawania kolejnej szansy" 8|



Marc-elus napisał/a:
Zgodnie z tymi "zaleceniami" nich żona ZbOla ucieka

zgodnie z tymi zalecaniami żona Zbola nie powinna była zostać jego żoną jeśli wiedziała, że pije :P

Marc-elus napisał/a:
Ten człowiek wrzucił wszystkich do jednego worka

nie wrzucił nikogo do jednego worka, tylko napisał jak może być

Biorąc pod uwagę, że alkoholizm może być przyczyną kościelnego unieważnienia małżeństwa, to właściwie alkoholik nie powinien mieć prawa do zawierania małżeństw w kościele, o ile przyszła żona/mąż nie wyrazi na to zgody.

Klara - Nie 19 Cze, 2011 09:57

Żony trzeźwych alkoholików zapytane, czy gdyby wiedziały co je czeka, wyszłyby za mąż za tego człowieka, w 99% odpowiadają, że NIE.
Marc-elus - Nie 19 Cze, 2011 10:01

Flandra napisał/a:
tylko napisał jak może być

Dlaczego więc nie napisał o ludziach nerwowych, "połamie Ci żebra jak zrobisz zły obiad", przewlekle chorych "zostaniesz sama z dziećmi bo on będzie połowę życia w szpitalu", innych kultur "będziesz musiała zmienić religie"?
Nie można uogólniać.
Flandra napisał/a:
moja mama była namawiana do "dawania kolejnej szansy"

Wiem o co Ci chodzi, "pokorne ciele dwie matki ssie", takie podejście jest złe, ale nie można roztaczać wizji "łamania kości" na wszystkich alko...

Marc-elus - Nie 19 Cze, 2011 10:03

Klara napisał/a:
Żony trzeźwych alkoholików zapytane, czy gdyby wiedziały co je czeka, wyszłyby za mąż za tego człowieka, w 99% odpowiadają, że NIE.

Możesz rozszerzyć tą myśl? A skąd takie dane? Podasz źródło?

staaw - Nie 19 Cze, 2011 10:04

Marc-elus napisał/a:
ale nie można roztaczać wizji "łamania kości" na wszystkich alko...

Nie takie rzadkie to łamanie...
Proponuję Tobie mały eksperyment... Wyobraź sobie że to o Twoim zięciu... A córka z płaczem Ci opowiada że on prawie nie pije... Kiedy jest trzeźwy to kochają się...

Marc-elus - Nie 19 Cze, 2011 10:07

staaw napisał/a:
Proponuję Tobie mały eksperyment...

Eksperyment do mnie nie przemawia, bo z łatwością mogę sobie wyobrazić również jak on nie pije a leje moją córkę, znęca się psychicznie, niedowartościowany w pracy i dzieciństwie, teraz "dowartościowuje się" w domu... No, ale przykład Maluszki już do mnie przemówił. :evil:

Klara - Nie 19 Cze, 2011 10:09

Marc-elus napisał/a:
A skąd takie dane? Podasz źródło?

Oczywiście nie robiłam badań, ale chodziłam sporo lat na Al-Anon, i tam często zadawałam to pytanie komu tylko się dało.
Mam do tej pory kilka znajomych żon trzeźwych alkoholików i gdybym chciała być surowa, napisałabym w poprzednim poście, że 100% żon trzeźwych alkoholików informuje mnie, że nigdy by nie powtórzyły tego małżeństwa.
Żadna z tych, z którymi rozmawiałam i rozmawiam, nie chciałaby tego powtórzyć :(

Marc-elus - Nie 19 Cze, 2011 10:12

Flandra napisał/a:
alkoholizm może być przyczyną kościelnego unieważnienia małżeństwa, to właściwie alkoholik nie powinien mieć prawa do zawierania małżeństw w kościele, o ile przyszła żona/mąż nie wyrazi na to zgody.

Ciekawe, a jak ta przyszła żona/przyszły mąż będzie uświadamiany przed decyzją? Będzie to wiarygodne? A jak alkoholik przyszły małżonek na być "kwalifikowany", papiery z poradni przynieść? Nie do wykonania...
Na szczęście mnie nie dotyczy, sklasyfikowany jako F10.2 już jestem a ślubu kościelnego nie będzie :p

Flandria - Nie 19 Cze, 2011 10:12

Marc-elus napisał/a:
ale nie można roztaczać wizji "łamania kości" na wszystkich alko...

można
a nawet trzeba

tak samo jak ze wszystkim
prosty przykład - nauka jazdy
na wykładach teoretycznych sporo czasu poświęca się na naukę pierwszej pomocy itd
a można by przecieć tak samo jak Ty powiedzieć, że "nie można roztaczać wizji poważnego wypadku na wszystkich kierowców"

staaw - Nie 19 Cze, 2011 10:12

Marc-elus napisał/a:
No, ale przykład Maluszki już do mnie przemówił.

Może dla tego że Twoja się jeszcze nie urodziła, a moja idzie nieuchronnie do pełnoletności... :mysli:
Przyjdzie czas i na Ciebie...

Flandria - Nie 19 Cze, 2011 10:14

Marc-elus napisał/a:
Dlaczego więc nie napisał o ludziach nerwowych, "połamie Ci żebra jak zrobisz zły obiad", przewlekle chorych "zostaniesz sama z dziećmi bo on będzie połowę życia w szpitalu", innych kultur "będziesz musiała zmienić religie"?

bo akurat w tym tekście pisał o alkoholiźmie :)

na każdej stronie (zdaje się) jest coś innego, więc skąd wiesz, że nie napisał o ludziach nerwowych itd ?

Marc-elus - Nie 19 Cze, 2011 10:17

Klara napisał/a:
Mam do tej pory kilka znajomych żon trzeźwych alkoholików

Raczej słabo reprezentatywna grupa do prowadzenia statystyk. Poza tym jako środowisko opisujesz Al-Anon, a to również nie jest obiektywne. Alkoholik to również człowiek którego żona nie przeszła terapii bo tego nie potrzebowała. To również człowiek o którego zachowaniu nie wspomina ksiądz w swoim artykule bo nie pije od wielu lat i normalnie żyje.

Nie bronie alkoholików, bo pewnie większość z nich funduje piekło swoim rodzinom, ale do cholery, nie uogólniajmy.

staaw - Nie 19 Cze, 2011 10:19

Marc-elus napisał/a:
ale do cholery, nie uogólniajmy.
Tomku, kiedy zrozumiesz że trzeźwi alkoholicy to elita? Farciarze którzy wygrali wielki los na loterii? Awangarda po prostu...
Flandria - Nie 19 Cze, 2011 10:20

Marc-elus napisał/a:
ale do cholery, nie uogólniajmy.


"do cholery" nie bierz tak wszystkiego do siebie :p

swoją drogą to jak Twoim zdaniem powinien wyglądać taki tekst ?

Twój facet pije? och, to nic takiego ? :mgreen:

Marc-elus napisał/a:
Alkoholik to również człowiek którego żona nie przeszła terapii bo tego nie potrzebowała.

nie rozśmieszaj mnie Marc-elus :mgreen:

Marc-elus - Nie 19 Cze, 2011 10:23

Flandra napisał/a:
prosty przykład - nauka jazdy
na wykładach teoretycznych sporo czasu poświęca się na naukę pierwszej pomocy itd
a można by przecieć tak samo jak Ty powiedzieć, że "nie można roztaczać wizji poważnego wypadku na wszystkich kierowców"

Złe porównanie bo idąc dalej to wzorem mojego nauczyciela od PO powiesz że każdy porządny uczeń powinien nosić w plecaku OP-1 bo nie wiadomo co się może zdarzyć.
Dobrym porównaniem by było jakby powiedział "nie róbcie prawa jazdy bo zginiecie lub będziecie ranni w wypadku".

Marc-elus - Nie 19 Cze, 2011 10:27

Flandra napisał/a:
swoją drogą to jak Twoim zdaniem powinien wyglądać taki tekst ?

Twój facet pije? och, to nic takiego ?

A po co ta polaryzacja? Tekst powinien bez emocji i rzeczowo pokazywać z czym może alkoholizm się wiązać, a nie straszyć roztaczając wizje.... No ale w większości księża do ciemnego ludu przemawiają, więc może i tak trzeba....
Flandra napisał/a:
nie rozśmieszaj mnie Marc-elus

Rozwiń, będzie ciekawie :lol:

Marc-elus - Nie 19 Cze, 2011 10:29

staaw napisał/a:
Tomku, kiedy zrozumiesz że trzeźwi alkoholicy to elita? Farciarze którzy wygrali wielki los na loterii? Awangarda po prostu...

No wiem... ale mimo tego że jestem realistą to chciałbym wierzyć że ta elita będzie coraz większa, ludzie coraz bardziej uświadomieni(a nie straszeni) i kiedyś to aktywny alkoholik będzie awangardą....

Flandria - Nie 19 Cze, 2011 10:30

Marc-elus napisał/a:
Dobrym porównaniem by było jakby powiedział "nie róbcie prawa jazdy bo zginiecie lub będziecie ranni w wypadku".


chyba raczej "nie wsiadajcie do samochodu, bo ..." :roll:

zdaje się, że każdy kto wsiada do samochodu - nawet jako pasażer, jest świadomy tego, że może mieć wypadek ...

przyszłe żony alkoholików zazwyczaj wróżą sobie szczęśliwe małzeństwo, bo przecież "ona go uzdrowi" :mgreen:

Flandria - Nie 19 Cze, 2011 10:31

Marc-elus napisał/a:
to chciałbym wierzyć

i zdaje się tu masz problem 8|

Marc-elus - Nie 19 Cze, 2011 10:32

Flandra napisał/a:
przyszłe żony alkoholików zazwyczaj wróżą sobie szczęśliwe małzeństwo, bo przecież "ona go uzdrowi"

I dlatego uświadamianie, a nie straszenie :)

Flandria - Nie 19 Cze, 2011 10:33

Marc-elus napisał/a:
Rozwiń, będzie ciekawie :lol:


a co tu rozwijać ?
kto, decyduje się na związek z kimś, kogo w takim czy innym sensie nie ma ?

Marc-elus - Nie 19 Cze, 2011 10:34

Cytat:
i zdaje się tu masz problem

Jakoś nie czuje ciężaru tego problemu... mimo jeszcze niskiego odsetka niepijących to jest i tak poprawa względem 30lat wstecz, a będzie lepiej...

staaw - Nie 19 Cze, 2011 10:35

Marc-elus napisał/a:
chciałbym wierzyć że ta elita będzie coraz większa, ludzie coraz bardziej uświadomieni(a nie straszeni) i kiedyś to aktywny alkoholik będzie awangardą....

Ja już przestałem w to wierzyć...
Alkoholizm to kwestia wrażliwości a nie świadomości...
Współczesny świat niszczy ludzką wrażliwość...

Marc-elus napisał/a:
mimo jeszcze niskiego odsetka niepijących to jest i tak poprawa względem 30lat wstecz, a będzie lepiej...
Przypuszczam że odsetek jest taki sam, tylko nie trzyma się tego pod dywanem jak 30 lat temu...
Marc-elus - Nie 19 Cze, 2011 10:35

Flandra napisał/a:
kto, decyduje się na związek z kimś, kogo w takim czy innym sensie nie ma ?

Nie wiem co masz na myśli, możesz jednak szerzej?

Flandria - Nie 19 Cze, 2011 10:39

Marc-elus napisał/a:
I dlatego uświadamianie, a nie straszenie


a jak Twoim zdaniem to uświadamianie powinno wyglądać ?

Flandria - Nie 19 Cze, 2011 10:44

Marc-elus napisał/a:
Nie wiem co masz na myśli, możesz jednak szerzej?


ktoś, kto jest pijany, jest w pewnym sensie nieobecny - nawet jeśli jest obok, fizycznie, to nie jest sobą
alkohol to ucieczka

Marc-elus - Nie 19 Cze, 2011 10:48

Flandra napisał/a:
ktoś, kto jest pijany, jest w pewnym sensie nieobecny - nawet jeśli jest obok, fizycznie, to nie jest sobą
alkohol to ucieczka

Więc mówisz o "pijanych alkoholikach", a zapominasz o trzeźwych, mniej lub bardziej. ;)
staaw napisał/a:
Przypuszczam że odsetek jest taki sam, tylko nie trzyma się tego pod dywanem jak 30 lat temu...

Czyli działania programów terapeutycznych i AA nie przynoszą efektu?

Flandria - Nie 19 Cze, 2011 10:51

Marc-elus napisał/a:
Więc mówisz o "pijanych alkoholikach"


przecież cały czas mówimy o pijanych alkoholikach

Flandria - Nie 19 Cze, 2011 10:54

Marc-elus, czytaj uważnie :p

Cytat:
A więc nie wychodź za mąż za człowieka, który pije. Możesz zrobić dość ryzykowny eksperyment: zażądaj od niego, aby przestał pić. W imię najwyższej wartości, jaką powinnaś ty być dla niego - w imię miłości ku tobie. Jeżeli to spełni, jeżeli przestanie pić w sposób zdecydowany, bez żadnych nawrotów, to możesz ryzykować. Bo to świadczy, że nałóg nie poszedł tak daleko, że jeszcze go stać na to. Ale i tak nazywam to ryzykiem, ponieważ wisieć będzie nad nim i nad tobą niebezpieczeństwo nawrotu.


nie wiem czy jest ktoś na tym forum, kto się z tym nie zgodzi

tu nie ma nawet jednego słowa o terapii !!! pracy nad sobą itd

Marc-elus - Nie 19 Cze, 2011 10:55

Cytat:
a jak Twoim zdaniem to uświadamianie powinno wyglądać ?

Na pewno nie jak tekst tego księdza. To trudna sprawa, ale nie po to szkoli się specjalistów, wydaję pieniądze, żeby się tego bać lub z góry zakładać że "uświadamianie" nic nie da.

Spojrzałem na inne teksty na innych stronach w tym linku, co pozwala mi zaklasyfikować całość jako zbiór wskazówek. Tym bardziej nie rozumiem tego straszenia.... Być może wynika ono z niskiej świadomości autora, myślenia stereotypami.

Ja mam takie zdanie, Wy inne, niech tak zostanie. :)

staaw - Nie 19 Cze, 2011 10:57

Marc-elus napisał/a:
Czyli działania programów terapeutycznych i AA nie przynoszą efektu?
Zależnie od źródła od 1 do 10%.
Nie jest to oszałamiająca liczba...
Cynizm, wiara we WŁASNE siły, poczucie beznadziejności i bezcelowości własnego życia skutecznie niweczą chwilowe sukcesy terapii...

Nie bez sensu modlimy się o pogodę ducha... To ona jest najważniejsza, jednocześnie najtrudniejsza do osiągnięcia...

Marc-elus - Nie 19 Cze, 2011 10:58

Cytat:
przecież cały czas mówimy o pijanych alkoholikach

A widzisz, bo ja mówię o alkoholikach jako całości, więc stąd ta rozbieżność.
Flandra napisał/a:
nie wiem czy jest ktoś na tym forum, kto się z tym nie zgodzi

Ja też się z tym zgadzam. Ze zdaniem wyrwanym z kontekstu. Z całym tekstem, jeżeli ma się odnosić do alkoholików jako całości, a nie "pijanych", już nie.......

staaw - Nie 19 Cze, 2011 11:01

Marc-elus napisał/a:
Cytat:
przecież cały czas mówimy o pijanych alkoholikach

A widzisz, bo ja mówię o alkoholikach jako całości, więc stąd ta rozbieżność.

Człowiek żeni się średnio między 21 a 30 rokiem życia. Wielu wtedy już pije szkodliwie, a ilu się leczy? Ilu ma staż trzeźwości pozwalający im zaufać?

Marc-elus - Nie 19 Cze, 2011 11:03

Cytat:
Zależnie od źródła od 1 do 10%.

Podasz choć część z tych źródeł?
staaw napisał/a:
Nie bez sensu modlimy się o pogodę ducha... To ona jest najważniejsza, jednocześnie najtrudniejsza do osiągnięcia...

Mi się wydaje że skuteczność w dążeniu do trzeźwości zależy od tak wielu rzeczy że ciężko klasyfikować. A pogoda ducha? Oczywiście, to jeden z filarów, być może najważniejszy. Tym bardziej sądzę że znaczna część sukcesu może pochodzić z "zewnątrz", bo niestety ale ciężko o ludzi którzy " na dnie piekła" pielęgnują pogodę ducha.

Marc-elus - Nie 19 Cze, 2011 11:06

staaw napisał/a:
Wielu wtedy już pije szkodliwie, a ilu się leczy?

Masz racje, z tym że wielu z tych co piją szkodliwie nie skończy jako alkoholicy. Wielu z tych co skończy jako alkoholicy będzie nie pic i normalnie żyć. Większość z nich nie będzie łamać kości...

staaw - Nie 19 Cze, 2011 11:09

Marc-elus napisał/a:
Podasz choć część z tych źródeł?




http://www.parpa.pl/download/SP/abstynencja11.pdf

Flandria - Nie 19 Cze, 2011 11:10

Marc-elus napisał/a:
Na pewno nie jak tekst tego księdza. To trudna sprawa, ale nie po to szkoli się specjalistów, wydaję pieniądze, żeby się tego bać lub z góry zakładać że "uświadamianie" nic nie da.


a ja myślę, że po prostu ten tekst dotknął Cię osobiście i o to Ci chodzi ...

ja patrzę na niego z własnej perspektywy

podejrzewam, że Twoja jest taka, że nawet jeśli 1 alkoholik straci przez ten tekst kobietę - to katastrofa
moja jest taka, że jeśli chociaż jedno dziecko nie będzie się wychowywało wśród pijackich awantur - to duży sukces

i możemy sobie tak dyskutować w nieskończoność :mgreen:

staaw - Nie 19 Cze, 2011 11:12

Flandra napisał/a:
moja jest taka, że jeśli chociaż jedno dziecko nie będzie się wychowywało wśród pijackich awantur - to duży sukces

:brawo:

Marc-elus - Nie 19 Cze, 2011 11:21

Flandra napisał/a:
a ja myślę, że po prostu ten tekst dotknął Cię osobiście i o to Ci chodzi ...


Eeetam osobiście, osobiście to mam gdzieś ludzi którzy opierają swoje życiowe decyzje na takich tekstach :mgreen:
Flandra napisał/a:
podejrzewam, że Twoja jest taka, że nawet jeśli 1 alkoholik straci przez ten tekst kobietę - to katastrofa
moja jest taka, że jeśli chociaż jedno dziecko nie będzie się wychowywało wśród pijackich awantur - to duży sukces

Jak wyżej. :D
Flandra napisał/a:
ja patrzę na niego z własnej perspektywy

Nie można powiedzieć żeby była obiektywna.

Dobra, Mupp... ech, recenzenci ;) każdy ma własne zdanie.

Ten tekst przypomina mi wiele z "dzieł" KK, dużo uogólnień, mało doświadczenia, a to wszystko okraszone straszeniem. :roll: No ale o tym już w innym temacie.... ;)

pterodaktyll - Nie 19 Cze, 2011 12:33

Marc-elus napisał/a:
Ten tekst przypomina mi wiele z "dzieł" KK, dużo uogólnień, mało doświadczenia, a to wszystko okraszone straszeniem.

Mam wrażenie, że ten ksiądz pisząc to, chciał zwrócić uwagę na problem i muszę przyznać, że się z nim zgadzam. Zadałem sobie pytanie a mam przecież już dorosłą córkę, czy byłaby moja akceptacja na zamążpójście za kogoś kto pije. Odpowiedź absolutnie NIE i pewnie zrobiłbym wiele żeby wyperswadować jej taki krok, mając na uwadze swoje doświadczenia w tym względzie

beata - Nie 19 Cze, 2011 20:13

Tentekst jest niesamowity.Duży szacun dla tego księdza. :brawo:
Mysza - Nie 19 Cze, 2011 20:54

beata napisał/a:
Tentekst jest niesamowity.Duży szacun dla tego księdza


no cóż, wszystko zależy od wieku i świadomości czytelnika.....
Czytałam "Zanim powiesz kocham" 2 razy i jakoś nie ustrzegła mnie ta wiedza przed małżeństwem z ...."takim co pije", bo ja nie chciałam zauważyć i zrozumieć tego co tam stoi napisane....
Problem współuzależnienia leży wg mnie w dysfunkcji jakiej człowiek może się nabawić w dzieciństwie lub okresie dojrzewania i dopiero terapia pomaga zobaczyć pewne sprawy tak jak powinno się je widzieć. Nie wierzę, że komuś z dysfunkcją, może pomóc taka lektura i powstrzymać go przed związaniem się z człowiekiem uzależnionym.

Flandria - Nie 19 Cze, 2011 20:57

myszaczek napisał/a:
Nie wierzę, że komuś z dysfunkcją, może pomóc taka lektura i powstrzymać go przed związaniem się z człowiekiem uzależnionym.


ale też nie zaszkodzi :)

w sytuacji odwrotnej, gdy ksiądz mówi kobiecie o poświęceniu, świętości małżeństwa, o tym, że powinna dać mężowi "jeszcze jedną szansę" i podobne głupoty - szkodzi bardzo

Marc-elus - Nie 19 Cze, 2011 21:14

Flandra napisał/a:
poświęceniu, świętości małżeństwa, o tym, że powinna dać mężowi "jeszcze jedną szansę" i podobne głupoty

Ech, tragedia, ile to takich głupot słyszałem.... Kiedyś "moja sąsiadka" była bita przez własnego synusia-alkoholika. Pobożna kobita, non-stop w kościele. Cholernie się dziwiła, jak to, "dlaczego on mnie tak bije, przecież ja obiad mu ugotuje, pranie zrobię."
Nie pojmowała że syn nie ma prawa tego robić nawet jak nie będzie obiadu czy prania....

staaw - Pon 20 Cze, 2011 15:03

http://www.tvs.pl/35527,t...l_niemowle.html

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group