To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - statystyczne trzeźwienie

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 14:49

Jenu napisał/a:

Tomoe napisał/a:
Więc przychodzili nowi, trochę pochodzili, kończyli terapię, przestawali chodzić na mityngi, no bo już przecież nie musieli.

Albo poszli na inne mityngi, tylko bezczelnie Cie o tym nie poinformowali.


Niestety, mylisz się. Oni wrócili do picia. To jest małe miasto, więc ich czasem widuję. Spuszczają wzrok albo przechodzą na drugą stronę ulicy.

Skuteczność profesjonalnej terapii uzależnień, Jenu, wynosi 20 procent.
To oznacza, że na każdych dziesięciu alkoholików rozpoczynających terapię, ośmiu wraca do picia a zaledwie dwóch osiąga trwałą trzeźwość.

Jenu - Sob 02 Lip, 2011 14:55

Tomoe napisał/a:
Skuteczność profesjonalnej terapii uzależnień, Jenu, wynosi 20 procent.


Naprawdę?? 20 proc? to statystyki krajowe? hm...

staaw napisał/a:
Reniu, bez mej chluby, Twej urazy...

Biłam brawo dla filozofii życiowej, bo do życia się odnosiłeś, a nie do polityki antyalkoholowej w Twoim życiu :) i nadal biję :)

staaw napisał/a:
Warto byś brała co dają, później zaczniesz wybierać rodzynki...


Nie znoszę rodzynek :D ale rozumiem, o co Ci chodzi :)

staaw - Sob 02 Lip, 2011 14:57

Jenu napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Skuteczność profesjonalnej terapii uzależnień, Jenu, wynosi 20 procent.


Naprawdę?? 20 proc? to statystyki krajowe? hm...

Niektórzy twierdzą że mniej :bezradny:
Zależy od przyjętych kryteriów...

Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 14:58

Tomoe napisał/a:
na każdych dziesięciu alkoholików rozpoczynających terapię, ośmiu wraca do picia a zaledwie dwóch osiąga trwałą trzeźwość

Tak, jest stosunkowo niska, ale w tych 80% mamy:
-tych co zaczęli terapie ale jej nie skończyli, często po paru wizytach przerwali.
-tych co zaczęli(a czasem nawet skończyli) z przymusu sądowego lub innego, chodzili tylko po to żeby obecność zaliczyć.
-tych co osiągnęli znaczącą poprawę swojego życia, zapijając co jakiś(często długi) czas, trzymających abstynencje "na codzień".

Tak więc Jenu, trzeba chcieć i się starać, a szanse nie są takie małe... właściwie to są całkiem duże ;)

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 14:59

Jenu napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Skuteczność profesjonalnej terapii uzależnień, Jenu, wynosi 20 procent.

Naprawdę?? 20 proc? to statystyki krajowe? hm...


Nie, to średnia "ogólnoświatowa". Nawet w Stanach, kolebce AA i lecznictwa odwykowego, jest tak samo. Dlatego również w Stanach uczestnikom kończącym terapię, zaleca się chodzenie na mityngi AA.

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 15:03

Marc-elus napisał/a:
trzeba chcieć i się starać, a szanse nie są takie małe... właściwie to są całkiem duże ;)


Kiedy na zajęciach mojej grupy terapeutycznej, liczącej wówczas 10 osób, terapeutka została zapytana o skuteczność terapii, odpowiedziała tak:
"Za dwa lata z dziesięciu osób, które tu na tej sali siedzą, trzeźwe będą dwie osoby. A teraz, kiedy to już wiecie, zróbcie wszystko, żeby każdy z was znalazł się w tej dwójce."
:)

Jenu - Sob 02 Lip, 2011 15:07

staaw napisał/a:
Niektórzy twierdzą że mniej :bezradny:
Zależy od przyjętych kryteriów...


Zadziwiające. AA ma lepsze statystyki chyba, prawda? to może stąd niektóre ośrodki kontraktują chodzenie na mityngi.

A tak poza terapią i mityngami. Co do głodu - nie chce mi się napić, ale odczuwam nagłe skoki napięcia, czasem mam wrażenie, że czuje smak wina na języku, mocno się obwiniam za picie i doprowadzenie się do uzależnienia. Mam jeszcze jedną prace do napisania i mnie skręca, jak o niej pomyślę. A z pozytywów: wróciłam do jednego z ulubionych zajęć, takiego,które wymaga precyzji i skupienia sie na jednej czynności na raz, uszyłam sobie tunikę, do której zabierałam se sto razy, mam bardziej błyszczące włosy, lepszą cerę i jakieś bardziej zielone oczy :) Zeszczuplałam - ale to chyba przez nerwy, lepiej śpię i mam więcej cierpliwości, a mniej we mnie złośliwości i sarkazmu.

Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 15:11

Jenu napisał/a:
AA ma lepsze statystyki chyba, prawda

AA nie ma żadnych statystyk, a te które podała Tomoe też są bardzo orientacyjne.
Jenu napisał/a:
Mam jeszcze jedną prace do napisania

Czy temat jest tajemnicą? :)
Jenu napisał/a:
odczuwam nagłe skoki napięcia

Minie, to nic takiego, dobrze że to widzisz.

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 15:13

Marc-elus napisał/a:
Jenu napisał/a:
AA ma lepsze statystyki chyba, prawda

AA nie ma żadnych statystyk, a te które podała Tomoe też są bardzo orientacyjne.


Nie masz racji, ale rozumiem co tobą kierowało gdy pisałeś te słowa. :)

Jenu - Sob 02 Lip, 2011 15:16

Marc-elus napisał/a:
Czy temat jest tajemnicą? :)


Osoby i sytuacje, które miały wpływ na moją decyzję o podjęciu leczenia.

Wiedźma - Sob 02 Lip, 2011 15:17

Jenu napisał/a:
Osoby i sytuacje, które miały wpływ na moją decyzję o podjęciu leczenia.

O Dekadencji też będzie? :cwaniak:

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 15:18

A czemu cię skręca, Jenu, jak tylko pomyślisz o pisaniu tej pracy?
Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 15:20

Tomoe napisał/a:
Nie masz racji, ale rozumiem co tobą kierowało gdy pisałeś te słowa.

Zaciekawiłaś mnie.... żeby zrozumieć co podaję dana statystyka trzeba znać kryteria jej stosowania, a tych nie znamy.
Jeżeli wiesz coś więcej to napisz proszę, szczególnie na temat "statystyk" AA.

Jenu - Sob 02 Lip, 2011 15:21

Wiedźma napisał/a:
Jenu napisał/a:
Osoby i sytuacje, które miały wpływ na moją decyzję o podjęciu leczenia.

O Dekadencji też będzie? :cwaniak:


Nie, zarejestrowałam się na forum po podjęciu decyzji :) . O Dekadencji napiszę w innej pracy - o motywacji :)

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 15:22

Marc-elus napisał/a:
żeby zrozumieć co podaję dana statystyka trzeba znać kryteria jej stosowania, a tych nie znamy.

Mów za siebie.

Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 15:26

Tomoe napisał/a:
Mów za siebie.

No to przedstaw proszę to co wiesz, z chęcią przeczytam.

Jenu - Sob 02 Lip, 2011 15:27

Tomoe napisał/a:
A czemu cię skręca, Jenu, jak tylko pomyślisz o pisaniu tej pracy?


Poczucie winy i wstyd.

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 15:33

Marc-elus napisał/a:

Jeżeli wiesz coś więcej to napisz proszę, szczególnie na temat "statystyk" AA.


Szczegóły - jeśli cię rzeczywiście interesują - są zawarte w raporcie z 20. Światowego Mityngu Służb, który odbył się w dniach 26-30 października 2008 roku w Nowym Jorku. Była tam przedstawiona analiza Krajowych Spisów Członkostwa w AA. :)

Pisałeś kiedyś, że jedna z osób, poznanych przez ciebie w grupie AA, pracuje w Biurze Służb Krajowych AA w Polsce. Zwróć się do niej, a z pewnością pomoże ci dotrzeć do tego raportu.
Jest to dokument przeznaczony do użytku wewnętrznego AA. :)

A teraz wybacz Marcelku, ale wyłączam się z forum, bo idę odwiedzić mamę w szpitalu. :)

Jenu - Sob 02 Lip, 2011 15:39

Tomoe napisał/a:
Jest to dokument przeznaczony do użytku wewnętrznego AA. :)


Ciekawe dlaczego... :mysli:

Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 15:47

Jenu napisał/a:
Ciekawe dlaczego...

Powiem Ci, bo kryteria nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością, przynajmniej taką jak ja rozumiem.
Przykładowo, alkoholik chodzi do AA, przestaje chodzić... czy są informacje że zapił? Nie ma nic... jak go można uwzględnić w statystykach? Ano tak jak pasuje temu kto robi statystykę.... Jedynie jak wróci i opowie to można go wciągnąć do wiarygodnych statystyk. Chyba że statystyki dotyczą jedynie chodzących na mitingi, no ale wtedy zróbmy zestawienie z chodzącymi na terapie... skuteczność będzie z 70-80% :D
Z resztą ze statystykami skuteczności terapii są takie same problemy, z tym że tam są bardziej ścisłe umysły widać i nikt się nie sili na "tajny raport" :)

Jenu - Sob 02 Lip, 2011 15:50

Marc-elus, ja tam o innych powodach myślałam, ale niech tam :D
Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 15:55

Tradycja XI i XII.
:)

Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 15:58

Wiesz, w AA jest sporo rzeczy które można interpretować na różne sposoby. A ilu interpretatorów tyle sposobów. :) Oczywiście im ktoś dłużej nie pije i bardziej jest związany z AA tym jego sposób jest bardziej słuszny. ;)
Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 16:01

Cytat:
Tradycja XI i XII.

oooo to jeden z tych przypadków. Tomoe zaraz tak zinterpretuje te tradycje żeby za ich pomocą "utajnić" statystyki. A dla mnie mówią one o anonimowości pojedynczych członków AA....

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 16:02

Marcel, przed chwilą napisałeś tak:

Marc-elus napisał/a:

AA nie ma żadnych statystyk


A kiedy ci odpowiedziałam, że nie masz racji, bo AA prowadzi swoje statystyki, przeznaczone do użytku wewnętrznego, ty próbujesz je dyskredytować.
Nie umiesz się po prostu przyznać do błędu, do tego że nie miałeś racji?

Jeszcze raz powtórzę: nie masz racji twierdząc że AA nie ma żadnych statystyk.
Ma swoje statystyki.
I tyle. :)
Dalsza polemika z tobą jest dla mnie bezprzedmiotowa. :)
Pa, lecę do tego szpitala. :papa2:

Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 16:06

Tomoe napisał/a:
Jeszcze raz powtórzę: nie masz racji twierdząc że AA nie ma żadnych statystyk.
Ma swoje statystyki.

Przyznaje, ma swoje statystyki. :) A raczej "statystyki".

Od siebie dodam: są niewiarygodne, tak samo jak statystyki skuteczności terapii. A że wydaje je w niejawnym raporcie to dowodzi że dobrze wiedzą iż te obliczenia są oparte na bardzo chwiejnych założeniach.

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 16:11

Ja tylko tyle powiem, że słowa mojej terapeutki o 20-procentowej skuteczności terapii sprawdziły się w stu procentach.
Po dwóch latach od zakończenia tej terapii trzeźwe były dwie osoby.
I obie są trzeźwe do dziś.
Ja jestem jedną z nich. :)

staaw - Sob 02 Lip, 2011 17:15

Tomku, niepokoi mnie Twoje zawyżanie szans na trzeźwość...
Według mnie bagatelizujesz zagrożenie...

Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 17:29

Spokojnie Stasiu, ja podchodzę optymistycznie do problemu. Zagrożenie jest, będzie do końca życia, ale nie zamierzam z tego powodu wszędzie widzieć "wroga".

Apropos "statystyk", nie ma się czym chwalić, bo "argument 20%" to woda na młyn pijanych umysłów chwytających się każdego argumentu żeby nie iść do AA czy na terapie.
Zaraz coś napiszę, ale przedtem zaznaczę że nie jest to tworzenie furtki, szykowanie się do zapicia. :)

Czym jest trzeźwość? Ustaliliśmy już dawno że to nie długość niepicia. Tak więc, zapijając, jeżeli szybko podniesiemy się i będziemy pracować dalej nad sobą i swoim życiem, tracimy ją? Chyba nie.... ale statystyki psujemy. :)

Masakra - Sob 02 Lip, 2011 17:33

a po cholere zawracac sobie tym glowe? Ja patrze na siebie, a nie czy ktos nie pije, bo to jest kazdego indywidualna sprawa. I jeszcze jedno- mam tyle % szans ile sobie sam dam i na ile oczywiscie podejme zwiazane z moim wyborem odpowiednie kroki.
Co z tego ze idac na terapie ktos powie mi ze mam 20% szans- przeciez o tym nie decyduje rzut moneta. Na poczatku sie tym martwilem i doszedlem do wniosku, ze to moze mi tylko zaszkodzic, bo skoro mam zaledwie 1/5 to i tak mi sie nie uda. Tyle tylko jak pisal Marcelus- ile na terapii jest osob z przymusu? u mnie z 60% to osoby z sadem na glowie, 10% przez pomylke, 20% bo zona (mama, tesciowa) kazala i 10% osob z wlasnej woli.
Takze biorac pod uwage te statystyki i zwazywszy na to co mowia terapeuci o 20% ogolu, to trzezwieje 100% osob co chca plus dodatkowo 12% z osob ktore nie sa swiadomi swojej choroby lub trafili pomylkowo;p
To oczywiscie troche zartobliwie napisane ale moim zdaniem nie ma sie co glowic nad pusta statystyka- trzeba dzialac i juz :)

JaKaJA - Sob 02 Lip, 2011 17:46

Masakra napisał/a:
I jeszcze jedno- mam tyle % szans ile sobie sam dam i na ile oczywiscie podejme zwiazane z moim wyborem odpowiednie kroki.
Co z tego ze idac na terapie ktos powie mi ze mam 20% szans- przeciez o tym nie decyduje rzut moneta. Na poczatku sie tym martwilem i doszedlem do wniosku, ze to moze mi tylko zaszkodzic, bo skoro mam zaledwie 1/5 to i tak mi sie nie uda.

w 100% zgadzam się z tym zdaniem,ja właśnie takiego się uczepiłam,usłyszałam,żeNIKOMU w mojej sytuacji (jakiej byłam po terapii )nie udało się wytrzeźwieć,więc po pewnym czasie uznałam,że nie mam co się męczyć skoro i tak mi się nie uda i zapiłam :? gdybym nadal myślała takimi kategoriami pewnie zrobiłabym to znowu a tego nie chcę.

Jenu - Sob 02 Lip, 2011 17:51

Masakra napisał/a:
I jeszcze jedno- mam tyle % szans ile sobie sam dam i na ile oczywiscie podejme zwiazane z moim wyborem odpowiednie kroki.


Zgadzam się. Podpisuję się obiema ręcyma :)

Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 17:57

Masakra napisał/a:
przeciez o tym nie decyduje rzut moneta

:brawo:
Masa, napisałeś chyba wszystko co było trzeba. :)

Wiedźma - Sob 02 Lip, 2011 18:21

Marc-elus napisał/a:
Czym jest trzeźwość? Ustaliliśmy już dawno że to nie długość niepicia. Tak więc, zapijając, jeżeli szybko podniesiemy się i będziemy pracować dalej nad sobą i swoim życiem, tracimy ją? Chyba nie....

:zdziwko:
Oczom nie wierzę!
Złamanie abstynencji nazywasz utrzymywaniem trzeźwości?
O matko kochana, ależ Cię jeszcze te iluzje trzymają... :zalamka:

Janioł - Sob 02 Lip, 2011 18:24

Wiedźma napisał/a:
Oczom nie wierzę!
może okulary ? fsdf43t z tym szybki podnoszeniem mam osobiście złe doświadzczenia , choć dwa lata w porównaniu z bombą atomową to pryszcz
Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 18:28

Wiedźma napisał/a:
Złamanie abstynencji nazywasz utrzymywaniem trzeźwości?

Tego właśnie się obawiałem, że zaraz ktoś skoczy.... :lol:
Chodzi mi o to że pracując nad sobą, trzeźwiejąc, a potem zapijając(jak obecni na forum przedstawiciele młodego pokolenia, Pan K. i Pan M.) ale nie kontynuując dalej, nie przekreślamy trzeźwości. A Ty dla kontrastu musiałaś napisać że
Wiedźma napisał/a:
Złamanie abstynencji nazywasz utrzymywaniem trzeźwości

a przecież tak nie napisałem.
Iluzje być może mam, ale nie tyczą się alkoholu. :p

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 18:29

Masakra napisał/a:
odpowiednie kroki


Zgadzam się.
O tym, czy ja znajdę się wśród 80 procent wracających do picia, czy wśród tych 20 procent osiągających trwałą trzeźwość, nie decyduje rzut monetą, lecz odpowiednie kroki podjęte przeze mnie - dla swojej trzeźwości.

A teraz możemy sobie porozmawiać o tym, co kto z nas konkretnie rozumie przez "odpowiednie kroki". :)

pterodaktyll - Sob 02 Lip, 2011 18:29

Tak sobie to wszystko przeczytałem. Pasjonujące, moim zdaniem, tylko odnoszę nieodparte wrażenie, że niektórzy uczestnicy tej dyskusji zapomnieli, że rozmawiają o chorobie nieuleczalnej, postępującej i w konsekwencji prowadzącej do śmierci. Tyle moim zdaniem w tej dyskusji :)
Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 18:37

A ja jeszcze dodam, że zwolennicy zabawy w "Wańkę Wstańkę" zapominają, że tak naprawdę jest to zabawa w rosyjską ruletkę, bo każde zapicie może być ostatnim w życiu.
Nie po każdym zapiciu się trzeźwieje.
Jeśli ktoś ma złudzenia, że wytrzeźwieje po każdym swoim zapiciu - to oznacza że nie zrozumiał istoty swojej choroby.

Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 18:45

Tomoe napisał/a:
bo każde zapicie może być ostatnim w życiu.

Myślę że zapijający o tym nie myślą, tak jak wsiadający za kierownice nawalony nie myśli o takich konsekwencjach.
Cytat:
Nie po każdym zapiciu się trzeźwieje.

Oczywiste.
Tomoe napisał/a:
Jeśli ktoś ma złudzenia, że wytrzeźwieje po każdym swoim zapiciu - to oznacza że nie zrozumiał istoty swojej choroby.

Też oczywiste. :) Tak naprawdę ktoś kto zapija myśląc o tym że będzie trzeźwiał dalej, to jakaś pomyłka chyba...

Może i nie powinienem pisać tego co napisałem, bo w chorych głowach może to stworzyć furtkę.... xc4fffv

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 18:48

Ty się Marcelku martw o swoją głowę, żebyś sobie w niej nie otworzył furtki. :)
Janioł - Sob 02 Lip, 2011 18:49

Cytat:
Myślę że zapijający o tym nie myślą, tak jak wsiadający za kierownice nawalony nie myśli o takich konsekwencjach.
wiem z własnego doświadczenia że nie raczej myślałem o tym że uda mi się nad tym zapanować choć zdawałem sobie sprawę z konsekwencji picia
Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 18:51

Tomoe napisał/a:
Ty się Marcelku martw o swoją głowę, żebyś sobie w niej nie otworzył furtki.

Wiem, muszę uważać żeby te rozważania różnych sytuacji nie zaprowadziły mnie w kozi róg. ;)
Spoko, jestem dobrej myśli....

Flandria - Sob 02 Lip, 2011 18:56

Tomoe napisał/a:
Jeśli ktoś ma złudzenia, że wytrzeźwieje po każdym swoim zapiciu - to oznacza że nie zrozumiał istoty swojej choroby.


a co rozumiecie przez "zapicie" ? upicie się ?

Janioł - Sob 02 Lip, 2011 18:58

Flandra napisał/a:

a co rozumiecie przez "zapicie" ? upicie się ?
ja zacząłem od dwóch piw i w tym dniu było koniec ,ale i picie wina z kielicha w czasie eucharystii też uważam za zapicie tak jak i świadome zażywanie batonów pawełków
Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 19:00

Nie, Andrzejku, nie zacząłeś "od dwóch piw".
Zacząłeś od pierwszego łyka pierwszego piwa.

Flandro, odpowiem ci pytaniem.
Kiedy się kładziesz na torach czekając na nadjeżdżający pociąg - który wagon cię zabije?

Janioł - Sob 02 Lip, 2011 19:01

Tomoe napisał/a:
Nie, Andrzejku, nie zacząłeś "od dwóch piw".
Zacząłeś od pierwszego łyka pierwszego piwa.
fakt fsdf43t
pterodaktyll - Sob 02 Lip, 2011 19:03

Tomoe napisał/a:
Kiedy się kładziesz na torach czekając na nadjeżdżający pociąg - który wagon cię zabije?

A może nie trafi...... :mysli:

Janioł - Sob 02 Lip, 2011 19:04

pterodaktyll napisał/a:
A może nie trafi...... :mysli:
na PKP to możliwe fsdf43t
yuraa - Sob 02 Lip, 2011 19:06

Marc-elus napisał/a:
A że wydaje je w niejawnym raporcie

raport jest dostępny dla każdego zainteresowanego,
fakt w kiosku go nie kupisz.
zdałem juz swoja słuzbę kolportera literatury AA ale jesli chcesz zdobede egzemplarz i ci wysle

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 19:23

yuraa napisał/a:

fakt w kiosku go nie kupisz.


Ależ Marcelek ma znacznie bliżej do BSK niż ty, Jureczku.
A w tym BSK Marcelek ma przecież znajomą alkoholiczkę z grupy AA, do której chodził.
Ja mu już wcześniej doradziłam, żeby skorzystał z jej pośrednictwa w dotarciu do tego raportu.

Raport nie musi wcale wędrować z Warszawy z powrotem do Warszawy z przesiadką w Szczecinie.
Ale ja oczywiście rozumiem, że alkoholicy mają w głowach komplikatory w tym miejscu, gdzie normalni ludzie mają mózgi. :smieje:

Wiedźma - Sob 02 Lip, 2011 19:23

Marc-elus napisał/a:
pracując nad sobą, trzeźwiejąc, a potem zapijając (...)
ale nie kontynuując dalej, nie przekreślamy trzeźwości.

Marcel, tu nie ma wartości pośrednich, tu jest czarne albo białe:
albo utrzymujesz trzeźwość, albo pijesz, nie ma miejsca na odcienie szarości.
A "praca nad sobą" o jakiej piszesz, w której można sobie zrobić przerwę na zapicie,
ma niewiele wspólnego z trzeźwieniem, to zaledwie działania pozorowane.
Zapijasz - nie trzeźwiejesz. Robisz przerwy w piciu - ot co.

Flandria - Sob 02 Lip, 2011 19:24

Tomoe napisał/a:

Flandro, odpowiem ci pytaniem.
Kiedy się kładziesz na torach czekając na nadjeżdżający pociąg - który wagon cię zabije?

straszne to co piszesz
patrząc na to w ten sposób to faktycznie - do końca życia nie weźmiesz alkoholu do ust
chyba, ze w ramach samobójstwa :roll:

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 19:29

A dlaczego niby miałabym brać alkohol do ust?
Żeby sprawdzić czy tym razem przeżyję?
Nie mam najmniejszego zamiaru tego sprawdzać.

Ja przestałam pić, ponieważ z powodu picia moje życie było zagrożone.
Drugi raz nie zaryzykuję. :)
Ja nie mam dwudziestu lat, zbliżam się do pięćdziesiątki i zamierzam jeszcze trochę pożyć, tym bardziej że mimo problemów, błędów i potknięć, trzeźwe życie ogromnie mi się podoba.
:)

Flandria - Sob 02 Lip, 2011 19:34

Tomoe napisał/a:
Ja nie mam dwudziestu lat, zbliżam się do pięćdziesiątki i zamierzam jeszcze trochę pożyć, tym bardziej że mimo problemów, błędów i potknięć, trzeźwe życie ogromnie mi się podoba.


tylko trzeźwość oparta na lęku, w dodatku dotyczącego zagrożenia życia, chyba nie jest taka fajna ? :roll:

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 19:37

Twój wniosek jest błędny.
Moja trzeźwość nie jest oparta na lęku.
Jest oparta na realnej, trzeźwej ocenie zagrożenia.

Jeśli ktoś się nie kładzie na torach, po których jeżdżą pociągi - to znaczy że żyje w lęku? :)

pterodaktyll - Sob 02 Lip, 2011 19:37

Flandra napisał/a:
trzeźwość oparta na lęku, w dodatku dotyczącego zagrożenia życia, chyba nie jest taka fajna ? :roll:




spróbuj sama to zobaczysz. Bez obrazy, ale moim zdaniem nie masz pojęcia na czym to wszystko polega................

Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 19:40

Wiedźma napisał/a:
Zapijasz - nie trzeźwiejesz

Rozumiem Twój sposób myślenia, muszę mu przyznać racje. Z tym że bym określił to w inny sposób: zapijasz - źle trzeźwiałeś, ale nie tak że w ogóle.
Tomoe napisał/a:
Ale ja oczywiście rozumiem, że alkoholicy mają w głowach komplikatory w tym miejscu, gdzie normalni ludzie mają mózgi

Ty się nie naśmiewaj, kombinatorykę mam wyssaną z mlekiem matki a nie z alkoholem. :lol: Może i to wynika z tego że często staram się osiągnąć cel jak najmniejszym nakładem sił. Nie sądzę żebym musiał lecieć do BSK jeżeli Yuraa na dostęp do skanera, ale jeżeli On nie ma i musiałby jechać na pocztę wysyłać to pojadę do BSK. Nic złego w takim myśleniu. Zostawiam swój/czyiś czas/energie na pożyteczniejsze sprawy.

Flandria - Sob 02 Lip, 2011 19:46

Tomoe napisał/a:
Jeśli ktoś się nie kładzie na torach, po których jeżdżą pociągi - to znaczy że żyje w lęku?


chodzi o samo porównanie picia (i to jakiejkolwiek ilości alkoholu) do położenia się na torach przed nadjeżdżającym pociągiem ...
Moim zdaniem - szokujące, bardzo przesadzone.

Wiedźma - Sob 02 Lip, 2011 19:50

Cytat:
bym określił to w inny sposób: zapijasz - źle trzeźwiałeś, ale nie tak że w ogóle.

Znaczy siem - jesteś trzeźwy inaczej? :wysmiewacz:

Marcel, przestań kombinować. Nie ma miejsca na kompromisy, gdy stawką jest życie.

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 19:51

Twoje zdanie, Flandro, świadczy jedynie o tym, że nie rozumiesz, na czym polega uzależnienie od alkoholu. :)
I obyś nigdy nie zrozumiała. :)

Gonzo.pl - Sob 02 Lip, 2011 19:53

trzeżwienie dla statystyk, też ciekawe. Ja swoje założenie wykonuję w 100%
Tez mnie zaciekawiła ta dyskryminacja, nie, złe słowo - lekceważenie osób starszych na mitingach. my pewnie jesteśmy coraz młodsi i piękniejsi...
Od kogo mam się uczyc, kogo słuchac? Tego, co ma mętlik w głowie? Czy od ludzi doświadczonych?
Miting to nie polowanie na męża, szukanie koleżanki, choc zdarza się i tak, ale jako "wartości dodane".

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 19:54

Gonzo.pl napisał/a:
my pewnie jesteśmy coraz młodsi i piękniejsi...


Nie wiem jak ty, ale ja na pewno. :D

Gonzo.pl - Sob 02 Lip, 2011 19:56

Tomoe napisał/a:
ale ja na pewno.

:kwiatek:

Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 19:58

Gonzo.pl napisał/a:
Tez mnie zaciekawiła ta dyskryminacja, nie, złe słowo - lekceważenie osób starszych na mitingach

Czy Ty się uczyłeś polityki od Rosjan? Szumne oświadczenie, ale nie odpowiadające prawdzie, bo nikt tu nie lekceważy ani dyskryminuje.
Tak się składa że lepiej się czujemy w towarzystwie ludzi w podobnym wieku/o podobnych upodobaniach/wartościach itd. To normalne, to nic złego. No ale nie można przesadzać....

Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 20:00

Wiedźma napisał/a:
Marcel, przestań kombinować. Nie ma miejsca na kompromisy, gdy stawką jest życie.

W takim razie jak porównasz alkoholika który parę lat nie piję, polepsza jakość swego życia, dba o otoczenie, no ale zapił, jeden wieczór był nieprzytomny..... z kolesiem który pije od 20lat i wczoraj przestał.... nie ma różnicy?

Flandria - Sob 02 Lip, 2011 20:02

Tomoe napisał/a:
nie rozumiesz, na czym polega uzależnienie od alkoholu


być może
Wolę realizm, rzeczywistość niż jakąkolwiek iluzję.
Patrząc - fakt, z boku - sporo osób jednak przeżywa zapicia w przeciwieństwie do "spotkania" z pociągiem. Przykładów można znaleźć mnóstwo choćby i na tym forum, więc porównanie jest nierealistyczne, przesadzone.

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 20:05

Marc-elus napisał/a:

Tak się składa że lepiej się czujemy w towarzystwie ludzi w podobnym wieku/o podobnych upodobaniach/wartościach itd.


http://www.mlive.com/news...ra_ficke_9.html

Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 20:08

Tomoe, a co to ma do mojej wypowiedzi?
Piękny wynik, pogratulować by trzeba, niech odpocznie w spokoju....

pterodaktyll - Sob 02 Lip, 2011 20:09

Marc-elus napisał/a:
jak porównasz alkoholika który parę lat nie piję, polepsza jakość swego życia, dba o otoczenie, no ale zapił, jeden wieczór był nieprzytomny..... z kolesiem który pije od 20lat i wczoraj przestał..
Flandra napisał/a:
sporo osób jednak przeżywa zapicia w przeciwieństwie do "spotkania" z pociągiem. Przykładów można znaleźć mnóstwo choćby i na tym forum, więc porównanie jest nierealistyczne, przesadzone

Się Wam chyba nudzi w ten sobotni wieczór...........Włączcie se program drugi TV to się trochę rozerwiecie........ :p

Gonzo.pl - Sob 02 Lip, 2011 20:10

Marc-elus napisał/a:
Szumne oświadczenie, ale nie odpowiadające prawdzie, bo nikt tu nie lekceważy ani dyskryminuje.

Post Jenu godz. 10.37 bodajże.
Wzrasta Ci poziom zaczepności? :lol:

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 20:11

Flandra napisał/a:
sporo osób jednak przeżywa zapicia


Czy ten argument ma stanowić zachętę dla alkoholików, żeby przeprowadzali takie eksperymenty na sobie?
Zachętę typu: "spróbuj się napić, niektóry wprawdzie umierają, ale wielu to przeżyło".

Flandria - Sob 02 Lip, 2011 20:13

Tomoe napisał/a:
Czy ten argument ma stanowić zachętę dla alkoholików, żeby przeprowadzali takie eksperymenty na sobie?
Zachętę typu: "spróbuj się napić, niektóry wprawdzie umierają, ale wielu to przeżyło".


jest mnóstwo alkoholików, którzy mówią "mogę pić - ale nie chcę"
i za tym "nie chcę" stoi wtedy jakaś alternatywa, wybór, coś pozytywnego - a nie strach

Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 20:14

Gonzo.pl napisał/a:
Wzrasta Ci poziom zaczepności?

Skądże, ja tego postu tak nie odebrałem po prostu :)
Pamiętasz "Seksmisje"? "Agresywność 0!!!!"

Gonzo.pl - Sob 02 Lip, 2011 20:19

Flandra napisał/a:
jest mnóstwo alkoholików, którzy mówią "mogę pić - ale nie chcę"

Może jutro im się zachce...
idąc tym tropem, mogę też wpaśc pod samochód, ale nie chcę.
Ja nie chcę, ale i nie mogę, tak jak chory na celiaklię nie moze jeśc makaronu, bo wystąpią objawy chorobowe, do śmierci włącznie. Zupełnie, jak u mnie

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 20:20

Flandra napisał/a:

i za tym "nie chcę" stoi wtedy jakaś alternatywa, wybór, coś pozytywnego - a nie strach


Znowu próbujesz mi wmawiać strach?
Niesłusznie.
Już raz ci to mówiłam.
Moja trzeźwość nie jest oparta na lęku ani na strachu.


Ja dokonałam wyboru.
Wybrałam życie.
To chyba jest "coś pozytywnego"?
Lepiej jest żyć niż nie żyć, prawda?

Flandro, twój ojciec jest czynnym alkoholikiem.
Wiesz, jak on funkcjonuje.
Niedawno o tym pisałaś w dziale dla DDA.
Czy jego egzystencję możesz nazwać życiem - czy raczej powolnym umieraniem, popełnianiem samobójstwa na raty?

Gonzo.pl - Sob 02 Lip, 2011 20:20

Marc-elus napisał/a:
Pamiętasz "Seksmisje"? "Agresywność 0!!!!"

Chyba znasz moje żarty? :wysmiewacz:

Wiedźma - Sob 02 Lip, 2011 20:25

Marc-elus napisał/a:
jak porównasz alkoholika który parę lat nie piję, polepsza jakość swego życia, dba o otoczenie, no ale zapił, jeden wieczór był nieprzytomny..... z kolesiem który pije od 20lat i wczoraj przestał.... nie ma różnicy?

Jest różnica: jeden - były abstynent, który wrócił do picia, drugi - czynny alkoholik, który być może pić przestanie.
No i co z tego wynika, skoro dzieli ich od siebie tylko jeden wypity kieliszek?
A po takim nieprzytomnym wieczorze to ex-abstynent powinien wziąć d**ę w troki i zacząć wszystko od nowa,
jeśli nie chce osiągnąć poziomu tego drugiego. No, może będzie mu prościej o teorię, którą wcześniej przyswoił -
łatwiej sobie przypomnieć to co zapomniane, niż uczyć się od nowa. Ale całą resztę zawalił.
Popatrz choćby na Andrzeja - wrócił na terapię gdy zapił po wielu latach i z pokorą zaczął od nowa.
Uważasz, że niepotrzebnie, że wystarczyłoby podleczyć kaca o żyć dalej po staremu?

Flandria - Sob 02 Lip, 2011 20:28

Gonzo.pl napisał/a:
idąc tym tropem, mogę też wpaśc pod samochód, ale nie chcę.


Możesz wpaść pod samochód, wiele osób tak ginie.
Nie rozumiem Twojego przykładu :roll:

Gonzo.pl napisał/a:
a nie chcę, ale i nie mogę, tak jak chory na celiaklię nie moze jeśc makaronu, bo wystąpią objawy chorobowe, do śmierci włącznie. Zupełnie, jak u mnie

to porównanie przypadło mi do gustu :)

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 20:30

Wiedźma napisał/a:

Popatrz choćby na Andrzeja - wrócił na terapię gdy zapił po wielu latach


No tak ale w momencie gdy wypił dwa piwa, nie przypuszczał, że będzie go to kosztowało półtora roku chlania.
Tak się zderzyły jego iluzje z realiami.
Na szczęście przeżył. :)

Flandria - Sob 02 Lip, 2011 20:33

Tomoe napisał/a:
Czy jego egzystencję możesz nazwać życiem - czy raczej powolnym umieraniem, popełnianiem samobójstwa na raty?


nawet jeśli to nędzna egzystencja - to nadal życie. Kto wie, może nawet na swój sposób szczęśliwe?
Tak czy siak, mój ojciec codziennie dokonuje wyboru - jak żyć, co zrobić z czasem, który ma. Żyje.

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 20:35

Flandra napisał/a:
mój ojciec codziennie dokonuje wyboru - jak żyć, co zrobić z czasem, który ma.


Mylisz się.
Wyboru dokonują ludzie wolni.
Czynny alkoholik jest niewolnikiem przymusu picia.

Flandria - Sob 02 Lip, 2011 20:37

Tomoe napisał/a:
Mylisz się.
Wyboru dokonują ludzie wolni.
Czynny alkoholik jest niewolnikiem przymusu picia.


nie wierzę w to
gdyby tak było - nie mogłabyś podać przykładu kobiety z 59letnim stażem trzeźwości

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 20:40

Nie mam wpływu na to w co ty wierzysz a w co nie wierzysz.
A jeśli chodzi o tę kobietę, to miała 60-letni - a nie 59-letni - staż trzeźwości w momencie śmierci.

Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 20:43

Jednak zadecydowała gdy jeszcze piła....
Z tym że Flandro, Tomoe ma w tym racje że myśli czynnego alkoholika nie są logiczne, tylko zmanipulowane... A ciężko jest okryć moment "przejścia na drugą stronę", bo to nie chwila ale proces......

staaw - Sob 02 Lip, 2011 20:44

Flandra napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Mylisz się.
Wyboru dokonują ludzie wolni.
Czynny alkoholik jest niewolnikiem przymusu picia.


nie wierzę w to
gdyby tak było - nie mogłabyś podać przykładu kobiety z 59letnim stażem trzeźwości

Ja też nie wierzę.
Ja to PRZEŻYŁEM....
Sam nie wiem jak...

Tomoe - Sob 02 Lip, 2011 20:49

Flandra napisał/a:

patrząc na to w ten sposób to faktycznie - do końca życia nie weźmiesz alkoholu do ust


Za te słowa bardzo ci dziękuję. To dla mnie cenna przepowiednia. :)

Flandria - Sob 02 Lip, 2011 20:50

Tomoe napisał/a:
Za te słowa bardzo ci dziękuję. To dla mnie cenna przepowiednia.


:)

stiff - Sob 02 Lip, 2011 21:12

Tomoe napisał/a:
To dla mnie cenna przepowiednia.

Moja będzie cenniejsza, bo do końca życia i jeden dzień... :D

Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 21:16

Wiedźma napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
jak porównasz alkoholika który parę lat nie piję, polepsza jakość swego życia, dba o otoczenie, no ale zapił, jeden wieczór był nieprzytomny..... z kolesiem który pije od 20lat i wczoraj przestał.... nie ma różnicy?

Jest różnica: jeden - były abstynent, który wrócił do picia, drugi - czynny alkoholik, który być może pić przestanie.
No i co z tego wynika, skoro dzieli ich od siebie tylko jeden wypity kieliszek?
A po takim nieprzytomnym wieczorze to ex-abstynent powinien wziąć d**ę w troki i zacząć wszystko od nowa,
jeśli nie chce osiągnąć poziomu tego drugiego. No, może będzie mu prościej o teorię, którą wcześniej przyswoił -
łatwiej sobie przypomnieć to co zapomniane, niż uczyć się od nowa. Ale całą resztę zawalił.
Popatrz choćby na Andrzeja - wrócił na terapię gdy zapił po wielu latach i z pokorą zaczął od nowa.
Uważasz, że niepotrzebnie, że wystarczyłoby podleczyć kaca o żyć dalej po staremu?

Temu pierwszemu będzie łatwiej o wiele, bo jest wielka różnica: jeden zna trzeźwość. Wie z czym to się wiąże, prawdopodobnie mimo błędu potrafi rozpoznać pijane myślenie.
A to że Andrzej wrócił na terapie to dobrze, ja też bym tak zrobił. Chodzę na terapie z chłopakiem którzy po 2mieś terapii zamkniętej nie pił 13mieś, zapił, no i jest.

Borus - Sob 02 Lip, 2011 21:33

Marc-elus napisał/a:
Temu pierwszemu będzie łatwiej o wiele


...wiesz, czy tylko tak się Tobie wydaje? :mysli:

Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 21:35

Cytat:
...wiesz, czy tylko tak się Tobie wydaje?

Nie wiem, tak sądzę. Wiele osób piszę swoje przypuszczenia, bo z doświadczenia niewiele wie o pewnych sytuacjach. Traktuje to pisanie poważnie.

Borus - Sob 02 Lip, 2011 21:53

Marc-elus napisał/a:
Nie wiem, tak sądzę.

Ja natomiast sądzę, że gdybym z jakiegoś powodu zaczął znów pić, to najprawdopodobniej już bym się nie zatrzymał... 8|

pterodaktyll - Sob 02 Lip, 2011 21:55

Borus napisał/a:
sądzę, że gdybym z jakiegoś powodu zaczął znów pić, to najprawdopodobniej już bym się nie zatrzymał.

Prawdę mówiąc mnie też coś takiego chodzi po głowie............

jolkajolka - Sob 02 Lip, 2011 21:57

Powtórzę po raz kolejny,do znudzenia. Ważne,żeby wiedziec,gdzie wrócić :tak:
stiff - Sob 02 Lip, 2011 22:02

Borus napisał/a:
to najprawdopodobniej już bym się nie zatrzymał...

Nie dopuszczam takiego słowa, jak najprawdopodobniej...

stiff - Sob 02 Lip, 2011 22:04

Flandra napisał/a:
mój ojciec codziennie dokonuje wyboru - jak żyć, co zrobić z czasem, który ma.

To obsesja picia wyborów dokonuje, a nie my... 8|

stiff - Sob 02 Lip, 2011 22:04

jolkajolka napisał/a:
Ważne,żeby wiedziec,gdzie wrócić

Czyli gdzie... :roll:

pterodaktyll - Sob 02 Lip, 2011 22:05

Borus napisał/a:
najprawdopodobniej już bym się nie zatrzymał...
stiff napisał/a:
Nie dopuszczam takiego słowa, jak najprawdopodobniej...

To może nie próbujmy.................

stiff - Sob 02 Lip, 2011 22:09

pterodaktyll napisał/a:
To może nie próbujmy...

Dopóki nie skazimy swojego mózgu, to możemy spać spokojnie,
bo nie stać nas na eksperymenty...

Marc-elus - Sob 02 Lip, 2011 22:10

pterodaktyll napisał/a:
To może nie próbujmy

Lubie wyzwania i eksperymenty, lecz stawka jest zbyt wysoka, tu nie można wygrać, tylko stracić. Nie bawią mnie takie gry.

pterodaktyll - Sob 02 Lip, 2011 22:13

stiff napisał/a:

Dopóki nie skazimy swojego mózgu, to możemy spać spokojnie,
bo nie stać nas na eksperymenty.
Marc-elus napisał/a:
Lubie wyzwania i eksperymenty, lecz stawka jest zbyt wysoka, tu nie można wygrać, tylko stracić. Nie bawią mnie takie gry.

No to może chodźmy do tej mojej knajpy te mordobicie obejrzeć :mgreen:

Zaraz się zacznie..... :bije:

Flandria - Sob 02 Lip, 2011 22:32

stiff napisał/a:
To obsesja picia wyborów dokonuje, a nie my...


tak? to wytłumacz mi proszę co się z nią stało?
ta "obsesja picia" po prostu sobie poszła i pozwoliła Ci nie pić ? :szok:
a jeśli zachce jej się wrócić ?

Jenu - Sob 02 Lip, 2011 22:37

Flandra napisał/a:
stiff napisał/a:
To obsesja picia wyborów dokonuje, a nie my...


tak? to wytłumacz mi proszę co się z nią stało?
ta "obsesja picia" po prostu sobie poszła i pozwoliła Ci nie pić ? :szok:
a jeśli zachce jej się wrócić ?


Alkoholik pije dlatego,. że jest alkoholikiem- po ilus tam latach picia (każdy ma inne limity) alkohol przejmuje kontrolę. Obsesja picia pozostaje na zawsze, a nie istnieje całkowita kontrola, dlatego nie wolno w ogóle pic.

Ibik - Nie 03 Lip, 2011 09:23

Flandra napisał/a:
Tak czy siak, mój ojciec codziennie dokonuje wyboru - jak żyć, co zrobić z czasem, który ma. Żyje.

W swoim pijackim życiu też codziennie dokonywałem wyboru:piwo czy wóda,a może winko walnę.
Teraz przynajmniej wiem,że alkohol wybierał za mnie,taka była moja wolność wyboru.
Nie tykam,kusi cały czas,puka do drzwi,ale nawet przez wizjer na niego nie patrzę.Jak bym wypił choć jeden malutki łyczek-to jakbym otworzył drzwi upierdliwcowi,którego potem będzię trudno wyprosić.

Flandria - Nie 03 Lip, 2011 10:40

Ibik napisał/a:
Teraz przynajmniej wiem,że alkohol wybierał za mnie,taka była moja wolność wyboru.


jasne
teraz pewnie pogoda decyduje o tym jaki masz nastrój 8|

staaw - Nie 03 Lip, 2011 10:42

Flandra napisał/a:
teraz pewnie pogoda decyduje o tym jaki masz nastrój

Zdziwiłabyś się jak wielki wpływ ma na mój :wysmiewacz:

stanisław - Nie 03 Lip, 2011 13:12

,
Jenu napisał/a:
Obsesja picia pozostaje na zawsze
Nie nie zostaje na zawsze.
yuraa - Nie 03 Lip, 2011 13:30

stanisław napisał/a:
Jenu napisał/a:
Obsesja picia pozostaje na zawsze
Nie nie zostaje na zawsze.

ej nie zauwazyłem tego tekstu Jenu wcześniej.
no nie mam obsesji picia dzisiaj, odeszla, nie interesuje mnie bezsensowne spędzanie czasu przy butelce

Marc-elus - Nie 03 Lip, 2011 13:31

Ja też nie mam obsesji, nie ciągnie mnie, a przecież niewiele czasu minęło....
jolkajolka - Nie 03 Lip, 2011 14:06

stiff napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
Ważne,żeby wiedziec,gdzie wrócić

Czyli gdzie... :roll:


A choćby tu,do Dekadencji. :)
Albo na mityngi.
Albo terapię.
Ogólnie - do "swoich". :>

Ibik - Nie 03 Lip, 2011 16:50

Flandra napisał/a:
teraz pewnie pogoda decyduje o tym jaki masz nastrój

Między innymi,ale jest tego dużo więcej niż kiedy piłem...

Gonzo.pl - Nie 03 Lip, 2011 19:24

Flandra napisał/a:
teraz pewnie pogoda decyduje o tym jaki masz nastrój

To by dopiero było nietrzezwe. :szok:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group