ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Kontrakt
czarna róża - Wto 02 Sie, 2011 18:34 Temat postu: Kontrakt Ostatnio ktoś zapytał się mnie o kontrakt..prawdę mówiąc nie za bardzo umiałam na ten temat powiedziec..czy możecie mi napisac o co tu chodzi i jak was to ewentualnie dotyczyło?
Marc-elus - Wto 02 Sie, 2011 18:38
Mnie wiąże kontrakt na terapii. Takie "cuś" co się podpisuje. Określa moje obowiązki, prawa które mnie obowiązują...
Napisz coś więcej, kontekst, bo to chyba nie o to chodziło.....
czarna róża - Wto 02 Sie, 2011 18:46
Moja przyjaciółka ma problem z alkoholem,rozmawiałam z nią parę razy ale nie docierało,dopiero jak zaczęło sypac jej się małżeństwo zaczęła coś z tym robic.Rozmawiała z terapeutą,załątwiła sobie prawdopodobnie spotkania indywidualne jak na razie..bo mitingi nie dla niej..ale dobre i to.Po rozmowie z terapeutą zapytała mnie o kontrakt,co to jest itd..nie wiem za dużo bo jutro się spotkamy to będę wiedziec coś więcej.
Tomoe - Wto 02 Sie, 2011 18:58
Kontrakt terapeutyczny to umowa, którą zawiera pacjent z terapeutą. Określa obowiązki obu stron. Ale głównie obowiązki pacjenta.
No, prawa też, powiedzmy...
Ibik - Wto 02 Sie, 2011 19:02
Nie wiem,czy o to chodzi,ale ja też chodzę na indywidualną i zawarłem z terapeutą kontrakt.
Określone w nim są pewne obowiązki moje i terapeuty,dochowanie tajemnicy i takie tam.
JaKaJA - Wto 02 Sie, 2011 19:04
róża kontrakt to jest lista warunków jaki pacjent powinien spełniać by zacząć i kontynuować leczenie,ja będąc na terapi zamkniętej musiałam np.zobowiązać się do przestrzegania zasad obowiązujących na oddziale,braku kontaktów damsko-męskich,wychodzenia poza wyznaczony teren,zakaz wnoszenia spożywania i nagabywania do picia,uczestnictwo czynne w zajęciach terapeutycznych itp. o zakazie używania telefonów i laptopów nie wspomnę,ja dostałam dyspensę i mogłam mieć przy sobie kom.ale nie wolno mi było jej używać w określonych godzinach i mogłam sobie pobuszować w necie czasami ale to już po jakimś czasie w terapii,wcześniej odradzano mi wręcz kontaktu bezpośredniego (wizyt) z męzem i córką co rozumiem dziś doskonale a w nagrodę za dobre sprawowanie dostałam pod koniec terapii dodatkowy dzień poza szpitalem i mogłam sobie chodzić po sklepach oddalonych o kilka przestanków autobusem
Marc-elus - Wto 02 Sie, 2011 19:30
Tomoe napisał/a: | No, prawa też, powiedzmy... |
Prawa które obowiązują pacjenta, nie czepiaj się
Tomoe - Wto 02 Sie, 2011 19:32
Tak, zgadza się, pacjent w obecności terapeuty ma dwa prawa: siedzieć i milczeć.
Marc-elus - Wto 02 Sie, 2011 19:36
Tomoe napisał/a: | Tak, zgadza się, pacjent w obecności terapeuty ma dwa prawa: siedzieć i milczeć. |
Eeetam, może wszystko, ale może być też tak że skończy terapie w trybie natychmiastowym.
U mnie po złamaniu kontraktu o wywaleniu delikwenta decyduje niby "zespół terapeutyczny" ale jakoś mi się nie chce wierzyć, bo oprócz mojej "prywatnej" i "grupowej" terapeutki to kto mnie tam zna?
Czasem wywalą a czasem zostawią, różnie to bywa....
staaw - Wto 02 Sie, 2011 19:44
Tomoe napisał/a: | Tak, zgadza się, pacjent w obecności terapeuty ma dwa prawa: siedzieć i milczeć. | Mój kazał mi gadać kiedy nie chciałem. Stworzył potwora, nawet w piwnicy zaległa cisza kiedy powiedziałem że mam internet
(te emotki podpowiedział Szymon)
czarna róża - Wto 02 Sie, 2011 20:06
dzięki
Wiedźma - Wto 02 Sie, 2011 20:17
Cytat: | Mój kazał mi gadać kiedy nie chciałem. |
To tak jak mój!
Gonzo.pl - Wto 02 Sie, 2011 23:32
Marc-elus napisał/a: | o wywaleniu delikwenta decyduje niby "zespół terapeutyczny" ale jakoś mi się nie chce wierzyć, bo oprócz mojej "prywatnej" i "grupowej" terapeutki to kto mnie tam zna? |
Tak jest, Marcel. W każdej trudniejszej sprawie dotyczącej pacjenta, jego terapii decyduje zespół. Wiem coś o tym, a nie sa to miłe wspomnienia. Też uważałem, że oni mnie nie znają.
Ale i nie muszą, Jesteś pacjentem, przypadkiem, kartoteką. To im pomaga we właściwej ocenie.
yuraa - Śro 03 Sie, 2011 14:07
pozwolę sobie wkleić
Przyjmowanie do Ośrodka:
Niezwykle ważne jest, jak od samego początku, "od wejścia" do pomieszczenia Ośrodka, pacjent zostanie potraktowany, obowiązują trzy zasady:
* życzliwość i zrozumienie przez cały personel Ośrodka dla psychologicznych trudności pacjenta,
* jasna informacja o zasadach i formach leczenia,
* szybkie przyjęcie pacjenta do programu psychoterapeutycznego.
Każdy zgłaszający się pacjent jest przyjmowany przez indywidualnego psychoterapeutę.
Indywidualny psychoterapeuta w toku pierwszego spotkania powinien:
* rozpoznać z jakimi problemami zgłosił się pacjent,
* ustalić czy problemy z jakimi zgłasza się do Ośrodka pacjent, można zająć się,
* przedstawić ofertę Ośrodka,
* zmotywować do podjęcia psychoterapii w zależności od stopnia problemów,
* rozpocząć proces diagnostyczny pacjenta.
Po zakończeniu procesu diagnostycznego następuje przyjęcie pacjenta do danego programu psychoterapii uzależnienia, psychoterapii współuzależnienia lub psychoterapii dorosłego dziecka alkoholika.
Wówczas pacjent otrzymuje do podpisania kontrakt terapeutyczny i termin rozpoczęcia terapii.
O wszystkich sprawach związanych z psychoterapią pacjenta decyduje jego indywidualny psychoterapeuta.
O wszystkich sprawach związanych z realizacją programu psychoterapii
decyduje Zespół Psychoterapeutów.
a tu przykładowy
Kontrakt terapeutyczny
Ja niżej podpisany............................................................................................... podejmuję terapię uzależnienia od alkoholu w Oddziale Odwykowym xxxxxxxxi przyjmuję na siebie odpowiedzialność za siebie i swoje zdrowienie.
1. Celem mojego uczestnictwa w terapii jest:
- zdobywanie wiedzy o przyczynach, przebiegu i skutkach uzależnienia od alkoholu;
- uświadomienie sobie własnego uzależnienia;
- zdobywanie umiejętności potrzebnych do utrzymania abstynencji od alkoholu i innych środków zmieniających świadomość;
- uczenie się innych niż dotychczas sposobów rozwiązywania codziennych kłopotów;
- uczenie się umiejętności społecznych takich jak: nawiązywanie i podtrzymywanie kontaktów z ludźmi, prawidłowe wyrażanie uczuć (w tym złości);
- uczenie się szukania pracy, gospodarowania własnym budżetem, organizacji czasu;
- uczenie się korzystania ze wsparcia ze strony grup samopomocowych (AA, kluby abstynenckie);
- przygotowanie się do wyjścia z bezdomności.
2. W czasie terapii zobowiązuję się do:
- utrzymywania abstynencji od alkoholu i innych środków zmieniających świadomość (gdyby zaistniała rozbieżność w ocenie mojego stanu między mną a personelem lub uczestnikami grupy, zgadzam się poddać badaniu probierzem trzeźwości);
- zachowania w tajemnicy spraw innych pacjentów, przedstawianych i omawianych w czasie spotkań grupy i pobytu w Oddziale;
- punktualnego przychodzenia na zajęcia terapeutyczne;
- aktywnego uczestnictwa w zajęciach terapeutycznych;
- wykonywania w wyznaczonym terminie zadań zleconych przez terapeutów;
- przestrzegania zasad higieny osobistej i schludnego wyglądu;
- przestrzegania REGULAMINU Oddziału.
Przyjmuję do wiadomości, że nagminne łamanie przeze mnie zasad zawartych w REGULAMINIE i KONTRAKCIE może spowodować wypisanie mnie z Oddziału.
Tym samym będę zmuszony opuścić Ośrodek.
czarna róża - Czw 04 Sie, 2011 08:27
Ech...znajoma zaczyna się wycofywac..nie będzie podpisywac żadnego kontraktu..może z nią nie jest tak żle,terapeuta zakręcony itd..chyba ma jeszcze za mało strat..szkoda.
Yurra dzięki za super info.
szymon - Czw 04 Sie, 2011 09:01
czarna róża napisał/a: | nie będzie podpisywac żadnego kontraktu |
bo się boi, bo to strasznie poważnie brzmi: KONTRAKT
bo to poważna sprawa i najzwyczajniej boi się że nie spełni najważniejszego warunku
Tomoe - Czw 04 Sie, 2011 09:53
czarna róża napisał/a: | Ech...znajoma zaczyna się wycofywac..nie będzie podpisywac żadnego kontraktu..może z nią nie jest tak żle,terapeuta zakręcony itd..chyba ma jeszcze za mało strat..szkoda.
|
Ano na tym właśnie polega siła uzależnienia, że człowiek uzależniony ma "wdrukowany kod" - czyli schemat takiego myślenia i postępowania, które go prowadzi drogą destrukcji, prosto w kierunku samozagłady...
Dopóki dla osoby uzależnionej picie alkoholu jest dobre - to nikt i nic jej nie przekona że picie alkoholu jest złe.
Zresztą - po co przekonywać? Trzeba zaakceptować cudze pragnienie picia.
Po co brać na siebie odpowiedzialność za los drugiego człowieka?
I to większą odpowiedzialność niż jego własna?
Nadodpowiedzialność jest zaprzeczeniem odpowiedzialności.
grzesiek - Czw 04 Sie, 2011 09:57 Temat postu: witaj Cześc Czrna Różo! Jak wynika z twoich wypowiedzi,ta osoba o której piszesz ma bardzo dobrze wykształcony system iluzji i zaprzeczeń.To cały świat jest wszystkiemu winny tylko nie ona.Jeśli terapeuta,ani nikt inny nie jest w stanie jej pomóc,to znaczy,że ona tej pomocy jeszcze nie akceptuje i nie potrzebuje.Jak osiągnie własne dno i spotka ją fala nieprzyjemności lub drastycznych wydarzeń,co spowoduje bezsilność i bezradność to wtedy sama przyjdzie po pomoc,albo da pracę lekarzowi ostatniego kontaktu (paotomorfolog).
czarna róża - Czw 04 Sie, 2011 12:58
Kochani..przecież ja to wszystko wiem..po prostu to moja przyjaciółka i nie mogę jej nie pomóc..oczywiście nic na siłę,tyle ile mogłam jej powiedziałam,bez ściemy..wręcz usłyszałam że przyszła do mnie po wsparcie a tylko ją dobiłam i usłyszała wiele gorzkich słów..chyba oczekiwała głaskania po głowie i właśnie zaprzeczania..
staaw - Czw 04 Sie, 2011 13:01
Tak Różyczko. Tak pomaga się w tej chorobie...
pterodaktyll - Czw 04 Sie, 2011 13:06
czarna róża napisał/a: | usłyszałam że przyszła do mnie po wsparcie a tylko ją dobiłam i usłyszała wiele gorzkich słów. |
Nic dziwnego Różyczko. Przecież odebrałaś jej komfort picia na co najmniej pięć minut a to czasem dla alkoholika cała wieczność.
Tomoe - Czw 04 Sie, 2011 13:23
Różyczko, jej złość nie ma nic wspólnego z twoją osobą.
To jej choroba alkoholowa w ten sposób broni się przed wyleczeniem.
Nie bierz sobie tego do głowy.
czarna róża - Czw 04 Sie, 2011 13:25
Dokładnie Tomoe...ona zna moją historię ,ja jej...wiem że mogę byc tą złą jakby co..ale nie będę jej pomagac pic..
Marc-elus - Czw 04 Sie, 2011 14:48
"Dawno temu" sądziłem że każdemu alkoholikowi trzeba pomagać, namawiać itd.
Teraz, jak zobaczyłem na terapii ile osób jest takich co wszystko mają naprzeciw i nic do nich nie dociera, zmieniłem zdanie. Niech piją. tak dużo żeby szedł skowyt cierpienia.
Lenka - Czw 04 Sie, 2011 16:26
czarna róża napisał/a: | tyle ile mogłam jej powiedziałam,bez ściemy....chyba oczekiwała głaskania po głowie i właśnie zaprzeczania.. |
Bardzo dobrze robisz Różyczko. Miałam podobną sytuację z moją przyjaciółką, tyle, że ona nie miała zielonego pojęcia o alkoholizmie. Boże, jak ja czekałam na jej zaprzeczenia. Skarżyłam się i czekałam na pocieszenie. A ona robiła dokładnie to, czego oczekiwałam. "Wmawiała" mi, że to żaden alkoholizm, że to tylko dołek i wszystko się wyprostuje jak z niego wyjdę. Bo przecież rozumiała, że miałam powody do picia. Mnie stwarzało to komfort picia i jednocześnie utwierdzało w przekonaniu, że nie jest ze mną tak źle. I trwało to bardzo długo
Bądź twarda
Masakra - Czw 04 Sie, 2011 16:30
Wiem, ze na pewno mialas dobre intencje ale czaem musimy sobie zdac sprawe, ze nie wszystko zalezy od nas i nie na wszystko mamy wplyw:)
Tak wiec moze i banalnie to brzmi ale sprobuj zajac sie soba
a tak a propos to ladnie wygladalas na zlocie
czarna róża - Czw 04 Sie, 2011 18:41
Masakra..bo się zaczerwienię...
Masakra - Czw 04 Sie, 2011 18:54
tylko stwierdzam fakt
|
|