To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Nie mogę się powstrzymać

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 05:14

Marc-elus napisał/a:
Cześć, Tomek z tej strony.... :)
Klara napisał/a:
Masz bardzo długi nick

Mi się źle kojarzy, z debilnymi i próżnymi kobietami...

Bez urazy Kosmopolitanko, napisz co Ciebie tutaj sprowadza.....


Co mnie tutaj sprowadza?
Chyba, a może przede wszystkim uzależnienie...
1. Od fajek.
2. Od netu.
3. Od mężczyzny... (jednego), ale to chyba nie w temacie. Poza tym, to bardzo długa historia.
4. Od alko... wypijam dziennie przynajmniej jednego drinka, albo butelkę wina. Jest to rozciągnięte w czasie, ale jakoś (?) nie mogę się powstrzymać. Nie, nie piję w pracy, ani przed jej rozpoczęciem, jednak po powrocie do domu wytrzymuję do wieczora.
Przyznam, że teraz, kiedy to piszę, zdaję sobie sprawę ze swojego/swoich uzależnień i jestem trochę przybita. Nie zastanawiałam się nad tym nigdy, aby nazwać rzeczy po imieniu.
Wszystko zaczęło się trochę ponad ro temu.

Pozdrawiam Wszystkich i dziękuję z powitanie.

szymon - Czw 04 Sie, 2011 05:37

kosmopolitanka napisał/a:
wypijam dziennie przynajmniej jednego drinka, albo butelkę wina


widzisz, za dużo... potrafisz wytrzymać np dzisiaj bez tego? lub tydzień :szok: ?
najważniejsze w tym wszystkim jest to by zauważyć, ze się za dużo pije, już poczyniłaś pierwszy kroczek.

komu przeszkadza twoje picie?

Marc-elus - Czw 04 Sie, 2011 05:47

Kosmopolitanko
masz ciężką pracę? Stresującą? Coś innego Ciebie stresuje?

Mario - Czw 04 Sie, 2011 06:22

kosmopolitanka napisał/a:
Przyznam, że teraz, kiedy to piszę, zdaję sobie sprawę ze swojego/swoich uzależnień i jestem trochę przybita.

Tak szybko ? Po zaledwie kilku postach ? Wstrzymaj się trochę z wnioskami.Daj szansę zdiagnozować Cię nam :roll: :roll:

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 06:31

Czy potrafię wytrzymać?
Myślę, że potrafię, chociaż gdzieś z tyłu głowy jest ciągle obecna myśl, że mogłabym...
Praca, jak praca..., stresująca, ale kocham ją i nie wyobrażam sobie, abym mogła robić cokolwiek innego. Poza tym muszę zarabiać na rachunki:)
Komu przeszkadza moje picie?
Chyba głównie mnie samej, ale również mojemu synowi, zapewne również w jakimś stopniu mężczyźnie, o którym wspomniałam w pierwszym poście. Nie mówią tego wprost, ale ja to czuję i zdaję sobie sprawę, że tak właśnie jest.

Ten pierwszy kroczek... hmmmmm szczerze mówiąc, to nie moja zasługa...
Napisałam, że wszystko zaczęło się ponad rok temu. Właśnie wtedy zaniepokoiło moje codzienne wspominanie o drinku czy lampce wina Kogoś bardzo dla mnie ważnego. To On zwrócił uwagę na fakt, że codziennie potrzebuję alkoholu, aby zasnąć i to On pierwszy uświadomił mi problem.
Jestem dzieckiem alkoholika, ale nie usprawiedliwiam się tym, bo na mój obecny stan ma/miało wpływ wiele innych jeszcze czynników. Długo by pisać i opowiadać.

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 06:34

Mario napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Przyznam, że teraz, kiedy to piszę, zdaję sobie sprawę ze swojego/swoich uzależnień i jestem trochę przybita.

Tak szybko ? Po zaledwie kilku postach ? Wstrzymaj się trochę z wnioskami.Daj szansę zdiagnozować Cię nam :roll: :roll:


Dobrze...:)
Oddaję się Waszej wiwisekcji:)

Marc-elus - Czw 04 Sie, 2011 06:41

kosmopolitanka napisał/a:
Jestem dzieckiem alkoholika, ale nie usprawiedliwiam się tym, bo na mój obecny stan ma/miało wpływ wiele innych jeszcze czynników. Długo by pisać i opowiadać.

Oczywiście. Z tym że nie zapominaj że to Ty sięgasz po butelkę, a nie "czynniki".
Ja swoje picie przez długi czas usprawiedliwiałem właśnie okolicznościami, jakże miło jest gdy ktoś/coś zdejmuje z nas odpowiedzialność....

Marc-elus - Czw 04 Sie, 2011 06:44

A tak w ogóle to nie potrzeba wiwisekcji. Ty widzisz problem, otoczenie widzi problem....
U zdrowych ludzi tak nie ma. :D

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 06:49

Marc-elus napisał/a:

Oczywiście. Z tym że nie zapominaj że to Ty sięgasz po butelkę, a nie "czynniki".
Ja swoje picie przez długi czas usprawiedliwiałem właśnie okolicznościami, jakże miło jest gdy ktoś/coś zdejmuje z nas odpowiedzialność....


Nie zapominam, zapewniam Cię. Jestem dorosła i potrafię wziąć na siebie odpowiedzialność, tylko czasami łatwiej jest popłakać nad sobą, niż wziąć się w garść i podjąć radykalne kroki.

szymon - Czw 04 Sie, 2011 06:50

kosmopolitanka napisał/a:
Ten pierwszy kroczek... hmmmmm szczerze mówiąc, to nie moja zasługa...

eh tam... zauważyłaś problem, to dobrze... przemknęła ci myśl o pójściu do poradni od uzależnień? nie to zebym namawiał tylko z ciekawości pytam... warto sprawdzić i wysłuchać specjalisty.

ludzie na tym forum mają duzą wiedzę i po tym jak piszesz, jakie masz objawy moga stwierdzić że masz symptomy alkoholika...

dziwnie się zachowujesz bo 95% osób tu wchodzących na początku zaprzecza, że ma problem.

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 06:51

Marc-elus napisał/a:
A tak w ogóle to nie potrzeba wiwisekcji. Ty widzisz problem, otoczenie widzi problem....
U zdrowych ludzi tak nie ma. :D

Zobaczyłam problem dopiero wtedy, gdy zdałam sobie sprawę z konsekwencji.
I to mnie najbardziej chyba zmobilizowało do wejścia na to forum.

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 06:56

szymon napisał/a:

eh tam... zauważyłaś problem, to dobrze... przemknęła ci myśl o pójściu do poradni od uzależnień? nie to zebym namawiał tylko z ciekawości pytam... warto sprawdzić i wysłuchać specjalisty.

ludzie na tym forum mają duzą wiedzę i po tym jak piszesz, jakie masz objawy moga stwierdzić że masz symptomy alkoholika...

dziwnie się zachowujesz bo 95% osób tu wchodzących na początku zaprzecza, że ma problem.


Poradnia? Chyba gdzieś tam w żartach wspomniałam o takiej możliwości, ale szczerze mówiąc (przynajmniej na razie) odrzucam tę drogę.
Przez moje postępowanie pod wpływem (chyba) straciłam na zawsze kogoś bardzo ważnego dla mnie...:( Jestem egoistką? Jasne, że tak.

szymon - Czw 04 Sie, 2011 07:01

kosmopolitanka napisał/a:
Przez moje postępowanie pod wpływem (chyba) straciłam na zawsze kogoś bardzo ważnego dla mnie


czyli to cię skłoniło do zastanowienia się nad sobą? to że partner odszedł?
kazdy ma swoje denko, jeden wypadek, drugi utrata zdrowia, trzeci więzienie...

dlaczego napisałaś "(chyba)" w nawiasie? nie jesteś tego pewna?

Mario - Czw 04 Sie, 2011 07:15

kosmopolitanka napisał/a:
Oddaję się Waszej wiwisekcji:)

Cieszę się :cwaniak:
Fundamentalne pytanie brzmi.
Co alkohol Ci daje.Co załatwia.Czego od niego oczekujesz ?

Tak jednym zdaniem :)

Wiedźma - Czw 04 Sie, 2011 07:21

kosmopolitanka napisał/a:
uzależnienie...
1. Od fajek.
2. Od netu.
3. Od mężczyzny (...)
4. Od alko...

A dlaczego taka kolejność?
Uważam, że problem stwarzający największe zagrożenie powinnaś stawiać na pierwszym miejscu.

Witaj Kosmopolitanko.
Rozgość się i czuj się u nas dobrze.
Ja mam na imię Ewa, jestem alkoholiczką i lekomanką 3r23
...a właśnie - dlaczego przedstawiając się nigdy nie wymieniam swojego nikotynizmu? :drapie:

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 07:23

szymon napisał/a:


czyli to cię skłoniło do zastanowienia się nad sobą? to że partner odszedł?
kazdy ma swoje denko, jeden wypadek, drugi utrata zdrowia, trzeci więzienie...

dlaczego napisałaś "(chyba)" w nawiasie? nie jesteś tego pewna?


Ja w sumie niczego nie jestem pewna..., no może tylko tego, że wejście tutaj było bardzo dobrym pomysłem. A muszę się przyznać, że dluuuugo się zastanawiałam i po otworzeniu strony <rejestracja>, zamykałam ją. Potem, kiedy już wypełniłam te rubryczki, kilkakrotnie kończyło się fiaskiem... pomyślałam wówczas, że chyba mnie tu nie chcecie...:)

Partner...
Cudowny człowiek, ale wystawiłam Jego uczucie na zbyt wiele prób...:(

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 07:27

Mario napisał/a:

Cieszę się :cwaniak:
Fundamentalne pytanie brzmi.
Co alkohol Ci daje.Co załatwia.Czego od niego oczekujesz ?

Tak jednym zdaniem :)


Niczego mi nie daje alkohol!
A właściwie tak..., samo zło:(
Pod jego wpływem staję się inną osobą, robię głupie rzeczy, gram rolę innej kobiety, niż w rzeczywistości jestem. Źle mi z tym, ale jest to silniejsze ode mnie.

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 07:29

Witam Wszystkich dzisiejszych Forumowiczów, którzy kliknęli w tym wątku na dobry (oby) mój początek.
Uśmiech.

Mario - Czw 04 Sie, 2011 07:34

kosmopolitanka napisał/a:
Niczego mi nie daje alkohol!


Skoro tak, to bądż spokojna. Nie jesteś uzależniona fsdf43t

Lenka - Czw 04 Sie, 2011 07:40

Witaj Kosmopolitanko :)
Mario napisał/a:
Nie jesteś uzależniona

..spodziewałaś się takiej szybkiej diagnozy..? :mgreen:

Wiedźma - Czw 04 Sie, 2011 07:43

Mario napisał/a:
fsdf43t

Mario, bo się wkurzę 8|

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 07:43

Mario napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Niczego mi nie daje alkohol!


Skoro tak, to bądż spokojna. Nie jesteś uzależniona fsdf43t


Interesująca diagnoza:)
To co ja tu w takim razie robię???

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 07:46

Lenka napisał/a:
Witaj Kosmopolitanko :)
Mario napisał/a:
Nie jesteś uzależniona

..spodziewałaś się takiej szybkiej diagnozy..? :mgreen:


Nie i raczej zdaję sobie sprawę z tego, że Mario chciał mnie pocieszyć, za chwilę zapewne wyprowadzi cios między oczy?

Ps. Noszę okulary, pamiętaj o tym, ponoć w brylach ludzi się nie tłucze:):):)

szymon - Czw 04 Sie, 2011 07:46

Mario napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Niczego mi nie daje alkohol!
Skoro tak, to bądż spokojna. Nie jesteś uzależniona fsdf43t


Mario, przeczytaj ze zrozumieniem:

kosmopolitanka napisał/a:
A właściwie tak..., samo zło:(
Pod jego wpływem staję się inną osobą, robię głupie rzeczy, gram rolę innej kobiety, niż w rzeczywistości jestem. Źle mi z tym, ale jest to silniejsze ode mnie.


czyli fajna babka po wypiciu zmienia się w potwora :evil2"

Mario - Czw 04 Sie, 2011 07:48

Cytat:
Mario, bo się wkurzę

Za co ? Skoro alkohol nic w sferze emocji nie załatwia, to ktoś taki osobą uzależnioną nie jest. To podstawowa prawda. Nie wiedziałaś ?

Marc-elus - Czw 04 Sie, 2011 07:49

Mario ma racje... po co pijesz skoro nic dobrego Ci to nie daję?

EDIT: co za szybkość, prawdziwy lew forumowy. :lol:

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 07:50

szymon napisał/a:
Mario napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Niczego mi nie daje alkohol!
Skoro tak, to bądż spokojna. Nie jesteś uzależniona fsdf43t


Mario, przeczytaj ze zrozumieniem:

kosmopolitanka napisał/a:
A właściwie tak..., samo zło:(
Pod jego wpływem staję się inną osobą, robię głupie rzeczy, gram rolę innej kobiety, niż w rzeczywistości jestem. Źle mi z tym, ale jest to silniejsze ode mnie.


czyli fajna babka po wypiciu zmienia się w potwora :evil2"


<Potwór>, to chyba za ostre określenie...
Ja użyłabym raczej słowa <demon>, a konkretnie bywam wtedy nieprzewidywalna w swoich wypowiedziach, co mówiąc po prostu skutkuje tekstami ociekającymi seksem...:(

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 07:54

Marc-elus napisał/a:
Mario ma racje... po co pijesz skoro nic dobrego Ci to nie daję?

EDIT: co za szybkość, prawdziwy lew forumowy. :lol:


No właśnie... po co???
Może pytanie powinno brzmieć <dlaczego??>???
W kwietniu ubiegłego roku zostałam nagle, nieoczekiwanie wdową.
Chyba to jest główna przyczyna moich nałogów (oprócz kawy).
Została mi praca, dom, dom, praca...:(

Wiedźma - Czw 04 Sie, 2011 07:56

Marc-elus napisał/a:
Mario ma racje...

Chłopaki, nie mąćcie dziewczynie w głowie.
Ona dopiero zaczyna, a - nie daj Boże - uczepi się jakiejś jednej myśli wyrwanej z szerszego kontekstu
i kto ją wtedy będzie wstawiał na właściwe tory? Mario?

evita - Czw 04 Sie, 2011 07:56

kosmopolitanka napisał/a:
mówiąc po prostu skutkuje tekstami ociekającymi seksem...:(

czy to ma związek z uzależnieniem od netu ? :mysli:

Wiedźma - Czw 04 Sie, 2011 07:59

kosmopolitanka napisał/a:
zostałam nagle, nieoczekiwanie wdową.
Chyba to jest główna przyczyna moich nałogów

Współczuję :pocieszacz:
Tym niemniej okazuje się, że jednak alkohol coś Ci daje,
skoro sięgnęłaś po niego w tak trudnym okresie życia.
Przecież nie kierował Tobą smak wykwintnego drinka, prawda?

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 07:59

evita napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
mówiąc po prostu skutkuje tekstami ociekającymi seksem...:(

czy to ma związek z uzależnieniem od netu ? :mysli:


No tak, nigdy nie zdradziłam fizycznie ...:(
Werbalnie i owszem.
Zawsze słowami i tylko słowami.

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 08:01

Wiedźma napisał/a:

Współczuję :pocieszacz:
Tym niemniej okazuje się, że jednak alkohol coś Ci daje,
skoro sięgnęłaś po niego w tak trudnym okresie życia.
Przecież nie kierował Tobą smak wykwintnego drinka, prawda?


No tttaaaakkkkkk
Potrzebowałam go, aby zasnąć na chociaż dwie, trzy godziny, bo do pracy trzeba było wstać i tam na najwyższych obrotach funkcjonować...:(

Wiedźma - Czw 04 Sie, 2011 08:06

Cytat:
Potrzebowałam go, aby zasnąć

Więc...? :roll:

Doktorze Mario!!! :krzyk:
Korektę diagnozy poprosimy!
Pacjentka nie została prawidłowo przebadana.

szymon - Czw 04 Sie, 2011 08:13

kosmopolitanka napisał/a:
bywam wtedy nieprzewidywalna w swoich wypowiedziach, co mówiąc po prostu skutkuje tekstami ociekającymi seksem...:(


nareszcie bratnia dusza na forum :)


a tak na poważnie to masz jakieś konkretne palny? co zamierzasz z tym "demonem" zrobić?

wampirzyca - Czw 04 Sie, 2011 08:17

witaj kosmopolitanko wampirka cię wita wekendowa alkoholiczka i palaczka :) i tak mysląc to jeszcze mam jeden nałóg kosmetyki trzymam je nawet w lodówce :)
wampirzyca - Czw 04 Sie, 2011 08:18

szymon napisał/a:
nareszcie bratnia dusza na forum


to fakt podpisuje sie pod tym i jeszcze ta zmienność osobowosci po kilku głębszych :)

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 08:19

szymon napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
bywam wtedy nieprzewidywalna w swoich wypowiedziach, co mówiąc po prostu skutkuje tekstami ociekającymi seksem...:(


nareszcie bratnia dusza na forum :)


a tak na poważnie to masz jakieś konkretne palny? co zamierzasz z tym "demonem" zrobić?


Mam zamiar w końcu zacząć na powrót kontrolować siebie i swoje zachowania...
Mam zamiar przestać pić, a już na pewno w takich dziwnych stanach nie włączać (na razie) kompa, lapka...
Mam zamiar w przyszłości przejąć kontrolę nad sobą i nie stwarzać sytuacji podbramkowych...
Mam również zamiar spowodować, aby mój ukochany po raz kolejny potrafił mnie (na początek) przytulić:(

ZbOlo - Czw 04 Sie, 2011 08:22

wampirzyca napisał/a:
kosmetyki trzymam je nawet w lodówce

...ja w pracy trzymam całkiem co innego.... ;)

szymon - Czw 04 Sie, 2011 08:25

kosmopolitanka napisał/a:
Mam zamiar przestać pić


od tego zacznij :)

Lenka - Czw 04 Sie, 2011 08:44

Cytat:
kosmopolitanka napisał/a:
Mam zamiar przestać pić


od tego zacznij :)


:tak: ...z resztą już pójdzie ;)

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 08:51

Dziękuję:) :D
Mario - Czw 04 Sie, 2011 09:11

Wiedźma napisał/a:
Doktorze Mario!!! :krzyk:
Korektę diagnozy poprosimy!

Jeszcze chwilę. Mam za mało danych.To jeszcze chwilę może potrwać.
Ale spoko. Jestem na urlopie, także czasu mam sporo :roll: :roll:

W każdym bądż razie - coś mi się wydaje, że czuję nad swoim lapkiem, unoszący się z nad postów naszej nowej koleżanki, duszący swąd alkoholizmu :|
Obym się mylił :/

grzesiek - Czw 04 Sie, 2011 09:27

WITAJ! Widzę,że masz dużo planów co do siebie,sporo zmian i chęci.
Na wstępie,to musisz mieć dużo cierpliwości i pokory,żeby to wszystko zrealizować,a na to potrzeba dużo czasu.
NIE PLANUJ wszystkiego na raz. Zacznij po kolei, krok po kroku.
Wszystkiego na raz nie da się zrobić,a jak zaczniesz łapać wszystkie sroki na raz , to na pewno nic z tego nie wyjdzie i jeszcze bardziej się zagmatwasz.Powolna i systematyczna praca
może dać efekty,tylko zależy to od CIEBIE.
Pogody Ducha.

grzesiek - Czw 04 Sie, 2011 09:30

Mam zamiar w końcu zacząć na powrót kontrolować siebie i swoje zachowania...
Mam zamiar przestać pić, a już na pewno w takich dziwnych stanach nie włączać (na razie) kompa, lapka...
Mam zamiar w przyszłości przejąć kontrolę nad sobą i nie stwarzać sytuacji podbramkowych...
Mam również zamiar spowodować, aby mój ukochany po raz kolejny potrafił mnie (na początek) przytulić:([/quote]

...a od kiedy zamierzasz? bo to ważne!!
Zacznij od razu,ale po kolei.
Rzucając alkohol,będziesz mogła pracować nad emocjami,a przecież oto chyba chodzi...

wampirzyca - Czw 04 Sie, 2011 09:38

ZbOlo napisał/a:
wampirzyca napisał/a:
kosmetyki trzymam je nawet w lodówce

...ja w pracy trzymam całkiem co innego.... ;)


a co :prosi: powiedz :tak:

ZbOlo - Czw 04 Sie, 2011 09:57

wampirzyca napisał/a:
a co :prosi: powiedz :tak:

... :mysli: ....zwierzęta....

Tomoe - Czw 04 Sie, 2011 10:12

kosmopolitanka napisał/a:

W kwietniu ubiegłego roku zostałam nagle, nieoczekiwanie wdową.
Chyba to jest główna przyczyna moich nałogów (oprócz kawy).


Współczuję ci, ale tak się zastanawiam...
Czy wszystkie wdowy w okresie żałoby wpadają w nałogi??? :mysli:

Witaj.
Mam na imię Alicja.
Jestem trzeźwą alkoholiczką, jestem również DDD i "nieczynną" od 25 kwietnia nikotynistką.
Moja poranna kawa - to mocna fusiara, ale bez cukru i bez fajeczki. :lol2:

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 10:29

Mario napisał/a:

Jeszcze chwilę. Mam za mało danych.To jeszcze chwilę może potrwać.
Ale spoko. Jestem na urlopie, także czasu mam sporo :roll: :roll:

W każdym bądż razie - coś mi się wydaje, że czuję nad swoim lapkiem, unoszący się z nad postów naszej nowej koleżanki, duszący swąd alkoholizmu :|
Obym się mylił :/


Wyobraź sobie Mario..., upsss dr Mario, że ja czuję podobny swąd:)
Zaczynam wietrzenie:)

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 10:33

grzesiek napisał/a:


...a od kiedy zamierzasz? bo to ważne!!
Zacznij od razu,ale po kolei.
Rzucając alkohol,będziesz mogła pracować nad emocjami,a przecież oto chyba chodzi...


No cóż...
Wszystko złe w moim życiu zaczęło się od momentu, kiedy sięgnęłam po alko...
Cała reszta, którą mam zamiar zmienić jest tego konsekwencją.
Od zaraz?
Myślisz, że mam szansę tak łatwo się wykupić od diabła?
Jasne, byle tylko chcieć, a ja i chcę i mam zamiar...:)

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 10:38

Tomoe napisał/a:


Współczuję ci, ale tak się zastanawiam...
Czy wszystkie wdowy w okresie żałoby wpadają w nałogi??? :mysli:

Witaj.
Mam na imię Alicja.
Jestem trzeźwą alkoholiczką, jestem również DDD i "nieczynną" od 25 kwietnia nikotynistką.
Moja poranna kawa - to mocna fusiara, ale bez cukru i bez fajeczki. :lol2:


Powiem tak Alicjo...
Dzisiaj akurat guzik obchodzą mnie wszystkie wdowy...
No, może poza jedną, która klika te słowa...
Zapewniam Cię jednak, że różni jesteśmy (i bardzo dobrze) i inaczej reagujemy na nasze smutki, stresy, nieszczęścia, tragedie i takie tam <inspiracje> w życiu. A (niestety) jesteśmy tylko ludźmi i nieobce są nam słabostki i błędy, jakie popełniamy...:(

Tomoe - Czw 04 Sie, 2011 10:38

kosmopolitanka napisał/a:

Jasne, byle tylko chcieć, a ja i chcę i mam zamiar...:)


No, jest jeden drobiazg: oprócz chęci i zamiaru, trzeba jeszcze mieć metody działania.
Masz jakiś pomysł? :)

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 10:43

Tomoe napisał/a:


No, jest jeden drobiazg: oprócz chęci i zamiaru, trzeba jeszcze mieć metody działania.
Masz jakiś pomysł? :)


A wyobraź sobie, że mam...
1. Nie pić...
2. Nie pić...
3. Nie pić...

Masz lepszy???
Nie sądzę, bo terapia nie wchodzi w rachubę, jeśli czytałaś uważnie to, co tu klikałam...:)

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 10:44

Nadrabiam swój nietakt...
Wielu z Was przedstawiło się, a ja zaniedbałam tę oczywistą oczywistość, przepraszam...
Grażyna, miło mi...:)

ZbOlo - Czw 04 Sie, 2011 10:45

kosmopolitanka napisał/a:
A wyobraź sobie, że mam...
1. Nie pić...
2. Nie pić...
3. Nie pić...

...tak, to jest trudne do wyobrażenia... ale możliwe do wykonania....

Tomoe - Czw 04 Sie, 2011 10:48

kosmopolitanka napisał/a:
terapia nie wchodzi w rachubę


Dlaczego? Podaj proszę jakieś racjonalne powody.
Alkoholizm jest chorobą. Choroby się leczy.

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 10:51

ZbOlo napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
A wyobraź sobie, że mam...
1. Nie pić...
2. Nie pić...
3. Nie pić...

...tak, to jest trudne do wyobrażenia... ale możliwe do wykonania....


Gdybym w to nie wierzyła, nie byłoby mnie tutaj:)

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 10:52

Tomoe napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
terapia nie wchodzi w rachubę


Dlaczego? Podaj proszę jakieś racjonalne powody.
Alkoholizm jest chorobą. Choroby się leczy.


A czy wszystko musi mieć racjonalne wytłumaczenie???
Na razie zabawię się w autoterapeutkę, pozwolisz?

staaw - Czw 04 Sie, 2011 10:54

Grażynko, napisz proszę dla czego terapia odpada? O AA słyszałaś? To wprawdzie nie zastąpi terapii, ale z samą chęcią ciężko będzie... :bezradny:
ZbOlo - Czw 04 Sie, 2011 10:54

kosmopolitanka napisał/a:
Gdybym w to nie wierzyła, nie byłoby mnie tutaj:)

...i bardzo dobrze.... "...wiara przenosi góry..."

Tomoe - Czw 04 Sie, 2011 10:56

A czy ja ci zabraniam, kosmopolitanko, twojej - jak to określiłaś - "zabawy w autoterapeutkę"?
Nie zabraniam. Nie mam takiej mocy. :nie:
Sugeruję ci jedynie znacznie skuteczniejszą metodę leczenia uzależnienia niż "sama sobie z tym wszystkim poradzę".

Ale wybór - oczywiście - należy do ciebie. I to nie ja będę ponosiła konsekwencje, jeśli ty dokonasz złego wyboru. :)

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 10:59

staaw napisał/a:
Grażynko, napisz proszę dla czego terapia odpada? O AA słyszałaś? To wprawdzie nie zastąpi terapii, ale z samą chęcią ciężko będzie... :bezradny:


Dlaczego?
Ano z tej prostej przyczyny, że jestem uczulona na wszelkie zakazy i nakazy...
Zwykle wywoływały one u mnie odwrotny skutek niż zamierzano osiągnąć...
O AA słyszałam, a jakże, ale też i o tym, że prosto z mitingu szło towarzystwo <odstresować> się:( Zdaję sobie sprawę, że będzie mi ciężko z chęcią tylko w kaburze, ale też wiem ile straciłam, ile mogę zyskać...:)

ZbOlo - Czw 04 Sie, 2011 10:59

kosmopolitanka napisał/a:
Na razie zabawię się w autoterapeutkę

...niewielu się to udało... a ryzyko cholernie duże....

ZbOlo - Czw 04 Sie, 2011 11:00

kosmopolitanka napisał/a:
Ano z tej prostej przyczyny, że jestem uczulona na wszelkie zakazy i nakazy...

...Kosmo... to jest pycha, która w każdym z nas (alko) siedzi....

Tomoe - Czw 04 Sie, 2011 11:02

kosmopolitanka napisał/a:

O AA słyszałam, a jakże, ale też i o tym, że prosto z mitingu szło towarzystwo <odstresować> się:


No popatrz, a ja jestem w AA i niczego takiego nie widziałam. Chociaż oczywiscie słyszałam takie bzdury opowiadane przez ludzi, którzy nigdy w życiu na żadnym mityngu nie byli, za to mają bujną wyobraźnię. :)

Flandria - Czw 04 Sie, 2011 11:04

kosmopolitanka napisał/a:
A wyobraź sobie, że mam...
1. Nie pić...
2. Nie pić...
3. Nie pić...

Masz lepszy???


podświadomość nie słyszy "nie"
"Nie wyobrażaj sobie słodkiej, mlecznej czekolady z orzechami" :mniam: :mgreen:

więc tak naprawdę programujesz się na:
1. Pić...
2. Pić...
3. Pić...
8|

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 11:04

Tomoe napisał/a:
A czy ja ci zabraniam, kosmopolitanko, twojej - jak to określiłaś - "zabawy w autoterapeutkę"?
Nie zabraniam. Nie mam takiej mocy. :nie:
Sugeruję ci jedynie znacznie skuteczniejszą metodę leczenia uzależnienia niż "sama sobie z tym wszystkim poradzę".

Ale wybór - oczywiście - należy do ciebie. I to nie ja będę ponosiła konsekwencje, jeśli ty dokonasz złego wyboru. :)


No i o to chodzi.
Jestem w stanie sama dokonać wyboru, czego dowodem jest choćby obecność na tym szacownym forum. Znam działanie zespołu przyczynowo skutkowego. Houk.

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 11:05

ZbOlo napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Na razie zabawię się w autoterapeutkę

...niewielu się to udało... a ryzyko cholernie duże....


Które podejmę z prawdziwą rozkoszą.

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 11:07

ZbOlo napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Ano z tej prostej przyczyny, że jestem uczulona na wszelkie zakazy i nakazy...

...Kosmo... to jest pycha, która w każdym z nas (alko) siedzi....


Myślę, że raczej pokora, która pozwoliła mi w końcu dostrzec problem i zacząć ofensywę.

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 11:09

Tomoe napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:

O AA słyszałam, a jakże, ale też i o tym, że prosto z mitingu szło towarzystwo <odstresować> się:


No popatrz, a ja jestem w AA i niczego takiego nie widziałam. Chociaż oczywiscie słyszałam takie bzdury opowiadane przez ludzi, którzy nigdy w życiu na żadnym mityngu nie byli, za to mają bujną wyobraźnię. :)


Na wyobraźni mi nie zbywa, ale nie zapominaj, że jestem dzieckiem alkoholika i wiele widziałam... nie tylko w wyobraźni:(

staaw - Czw 04 Sie, 2011 11:09

Byłem na kilku grupach i żadnego odstresowywania ani zmuszania nie widziałem. Co do pychy zgadzam się ze Zbolem...
Tomoe - Czw 04 Sie, 2011 11:12

kosmopolitanka napisał/a:
obecność na tym szacownym forum

No właśnie, niby jesteś "autoterapeutka" ale jednak potrzebujesz jakiejś formy kontaktu z ludźmi... Po co ci ludzie? Żeby ich przekonywać że sama sobie radzisz?
:)
Mamy tu takiego kolegę endriu, który od swojego pierwszego posta był zwolennikiem wyłącznie "terapii internetowej".
Teraz na szczęście mu przeszło i jest już na tradycyjnej terapii uzależnień, w ośrodku terapeutycznym.
Ale ile oporów w sobie musiał pokonać zanim tam poszedł, hohoho...
Na szczęście zdążył przed zapiciem. :)
Czego i tobie życzę. :)

Wiesz, my tu nie leczymy... :nie:

ZbOlo - Czw 04 Sie, 2011 11:12

kosmopolitanka napisał/a:
Które podejmę z prawdziwą rozkoszą.

...oczywiście, że możesz.... dreszczyk emocji, adrenalina.... a może mi się uda... Ja już wyrosłem z tego, wielokrotnie podejmowałem ryzyko - teraz trzeźwieję i... tak poukładany świat mi się podoba....

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 11:13

Flandra napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
A wyobraź sobie, że mam...
1. Nie pić...
2. Nie pić...
3. Nie pić...

Masz lepszy???


podświadomość nie słyszy "nie"
"Nie wyobrażaj sobie słodkiej, mlecznej czekolady z orzechami" :mniam: :mgreen:

więc tak naprawdę programujesz się na:
1. Pić...
2. Pić...
3. Pić...
8|


Nie sądzę, jestem (jeszcze) człowiekiem i nie programuję się, czuję po prostu, że muszę coś zrobić ze sobą. Zwykle udawało mi się osiągnąć cele, które sobie postawiłam. I będzie tak dalej, z niewielką pomocą najbliższych mi osób. Na pewno nie za sprawą jakiejkolwiek terapii.

Tomoe - Czw 04 Sie, 2011 11:13

kosmopolitanka napisał/a:
nie zapominaj, że jestem dzieckiem alkoholika


No przecież ci napisałam że ja też jestem DDA.
Ten skrót oznacza Dorosłe Dziecko Alkoholika. :)

Flandria - Czw 04 Sie, 2011 11:15

kosmopolitanka napisał/a:
Zwykle udawało mi się osiągnąć cele, które sobie postawiłam.

no to postaw sobie cele :)
na razie sama sobie nakładasz zakazy, których podobno nie lubisz

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 11:19

Tomoe napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
obecność na tym szacownym forum

No właśnie, niby jesteś "autoterapeutka" ale jednak potrzebujesz jakiejś formy kontaktu z ludźmi... Po co ci ludzie? Żeby ich przekonywać że sama sobie radzisz?
:)
Mamy tu takiego kolegę endriu, który od swojego pierwszego posta był zwolennikiem wyłącznie "terapii internetowej".
Teraz na szczęście mu przeszło i jest już na tradycyjnej terapii uzależnień, w ośrodku terapeutycznym.
Ale ile oporów w sobie musiał pokonać zanim tam poszedł, hohoho...
Na szczęście zdążył przed zapiciem. :)
Czego i tobie życzę. :)

Wiesz, my tu nie leczymy... :nie:


Nie trzeba być alko, żeby potrzebować kontaktu z ludźmi. Zawsze, odkąd pamiętam, byłam gadułą i potrzebowałam słuchaczy, nie tylko słuchaczy. Teraz mam w domu psa, a ciągle lubię gadać.
Wiem, że nie leczycie. Cenię sobie też Wasze rady i sugestie. Ale na ten czas pozostanę przy swoim.

Tomoe - Czw 04 Sie, 2011 11:19

kosmopolitanka napisał/a:
Zwykle udawało mi się osiągnąć cele, które sobie postawiłam. I będzie tak dalej, z niewielką pomocą najbliższych mi osób. Na pewno nie za sprawą jakiejkolwiek terapii.


W uzależnieniu od alkoholu taka postawa nazywa się "mechanizm dumy i kontroli".
To co mówisz, wyraźnie wskazuje na to że jesteś uzależniona od alkoholu.
Taką postawę ma sto procent alkoholików przed podjęciem leczenia.
To jest bardzo silny opór przed zmianą.

No cóż... ja dzięki terapii uzależnień i dzięki uczestnictwu w AA jestem trzeźwa 7 lat i 30 dni.
I jestem także po terapii dla dorosłych dzieci alkoholików. :)

Życzę ci mądrych decyzji.
Nie kieruj się przy ich podejmowaniu wstydem, strachem ani poczuciem winy. :)

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 11:20

Flandra napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Zwykle udawało mi się osiągnąć cele, które sobie postawiłam.

no to postaw sobie cele :)
na razie sama sobie nakładasz zakazy, których podobno nie lubisz


Nie jest zakazem to, czego zań nie uznam.
Postanowiłam nie pić i tak będzie. Ale u mnie nazywa się to cel.

Flandria - Czw 04 Sie, 2011 11:23

kosmopolitanka napisał/a:
Postanowiłam nie pić i tak będzie. Ale u mnie nazywa się to cel.


ok
masz rację

NIE PIJ ! :mgreen:
Już nigdy ! :)

Pozdrawiam serdecznie :skromny:

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 11:25

Flandra napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Postanowiłam nie pić i tak będzie. Ale u mnie nazywa się to cel.


ok
masz rację

NIE PIJ ! :mgreen:
Już nigdy ! :)

Pozdrawiam serdecznie :skromny:


Dzięki i wzajemnie. :)

kosmo - Czw 04 Sie, 2011 11:26

A teraz zmykam na spacer z psem.:)
Do później:)

beata - Czw 04 Sie, 2011 11:36

kosmopolitanka napisał/a:
A teraz zmykam na spacer z psem.:)
A ja do pracy lecę. 5grv :auto: :rozpacz:
ZbOlo - Czw 04 Sie, 2011 11:46

kosmopolitanka napisał/a:
Postanowiłam nie pić i tak będzie

...to jest banalnie proste - robiłem to setki razy...

ZbOlo - Czw 04 Sie, 2011 11:46

kosmopolitanka napisał/a:
Do później:)

...powodzenia...

grzesiek - Czw 04 Sie, 2011 12:04
Temat postu: cd
Od zaraz?
Myślisz, że mam szansę tak łatwo się wykupić od diabła?

OCZYWIŚCIE!!!!!!!
Najważniejsza jest decyzja i determinacja.
" dzisiaj nie piję" nie myśl co będzie jutro,co było wczoraj. ważne jest dzisiaj( 24 godz.)
Samej bardzo ciężko sobie poradzić.
POMYŚL o terapii- po co Ci praca,codzienne obowiązki,dom, rodzina jak i tak nie możesz wykonywać swoich zadań należycie jeśli robisz je pod wpływem lub na kacu.
Najlepiej Twoje problemy alkoholowe zrozumie drugi alkoholik,więc proponuję mitingi AA.
Tam jesteś anonimowa.nikt o nic nie pyta, a z wypowiedzi innych można wiele skorzystać i przyswoić. Z czasem sama opowiesz o swoich problemach związanych z piciem.
Poza tym,to nie jest diabeł,to ty sięgasz po alkohol. Czy butelka wódki sama wskakuje ci do torebki w sklepie,?Jak stoi wóda w butelce zamknięta,to nikomu krzywdy nie robi.
NIKT JEJ TEŻ NIE WLEWA NA SIŁĘ DO TWOJEGO GARDŁA. Ponadto nikt nie mówił,że będzie ŁATWO. Musisz sobie uświadomić,że jest to choroba,a ty musisz być egoistką i trzeżwieć dla siebie,nie na pokaz czy partnera. Ta choroba ma też zaletę,jak poznasz ją lepiej i zaczniesz sobie radzić,to receptę na lepsze-TRZEŹWE życie napiszesz sobie sana i nie płacisz za poradę. POWODZENIA

Marc-elus - Czw 04 Sie, 2011 13:12

Kosmopolitanko, mamy wiele wspólnego, tylko czas nas dzieli. :)
Ja również nie ciepie zakazów i nakazów. Też wiedziałem że jestem alkoholikiem.
Kiedyś też nie dopuszczałem możliwości terapii, "a co mi tam będą prać mózg".
Też miałem plan: nie pić, nie pić, nie pić.
Wszystko było cacy przez parę miesięcy.

Potem wróciłem do picia. :(

Teraz jestem już pół roku na terapii, jest bardzo zadowolony. To nie więzienie, ja to żartobliwie nazywam "uczelnia". :) Chodzę 2 x w tyg po 2h, także z niczym mi to nie koliduje, jak piłem więcej czasu mi to zajmowało. Jestem sobą, nikt mi niczego nie nakazuje i nie zakazuje.
Nie piję, bez przesady mogę powiedzieć że moje podejście do życia się zmieniło. Ba, moje życie się zmieniło....

pterodaktyll - Czw 04 Sie, 2011 14:03

kosmopolitanka napisał/a:
jestem (jeszcze) człowiekiem i nie programuję

Oczywiście. Ty nie, tylko Twoja podswiadomość a stamtąd przychodzi ok. 70% naszych działań...........
kosmopolitanka napisał/a:
czuję po prostu, że muszę coś zrobić ze sobą.

No popatrz, już Ci daje jakieś sygnały...........
kosmopolitanka napisał/a:
Zwykle udawało mi się osiągnąć cele, które sobie postawiłam. I będzie tak dalej,

Jesli chodzi o Twój alkoholizm, to spokojnie mogę się z Tobą założyć o co chcesz, że sama sobie z tym nie poradzisz, nawet jak piszesz z....
kosmopolitanka napisał/a:
niewielką pomocą najbliższych mi osób.


I od razu mogę Ci powiedziec dlaczego.....
kosmopolitanka napisał/a:
Postanowiłam nie pić i tak będzie. Ale u mnie nazywa się to cel.

Sorry ale to jest najgorzej postawiony cel jaki mogę sobie wyobrazić. Nie jesteś w stanie okreslić go w czasie i w tym momencie jest "po ptokach". Poza tym zadaj sobie lepiej pytanie do czego ci ta trzeźwość potrzebna a nie rób z niej celu swojego życia, bo zycia Ci najprawdopodobniej nie starczy żeby go zrealizować. To mówiłem ja Pterodaktyll alkoholik, który wszystko to o czym tu pisze, przerobił na własnym grzbiecie i uważa, ze upowaznia go to do zabrania głosu w Twoim temacie :)

Ibik - Czw 04 Sie, 2011 16:00

Cześć Kosmo!Witam,bo się jeszcze nie witałem z Tobą-Ibik-alkoholik.
Parę razy próbowałem się "wyleczyć" sam.Kończyło się podobnie.Poszedłem na terapię(jestem w jej trakcie),pracuję normalnie,nikt mnie nie zamyka,po prostu chodzę sobie do terapeuty uzależnień.Mam ten komfort,bo zdecydowałem się leczyć w okresie,kiedy jeszcze w ten sposób można.Poleczył bym się sam dłużej-skończyło by się na terapii zamkniętej.
A!Dowiedziałem się m.in. że tak mocno wierzyłem w "małe problemy z alko-no ale przecież to jeszcze nie alkoholizm!!!",że wydawało mi się,że bez problemu sam dam radę,wystarczy nie pić.Dowiedziałem się też,że samo niepicie,to jeszcze nie trzeźwość,a tej bez terapii nie osiągnę.
Ale i tak życzę powodzenia-może Ci się przynajmniej uda jakiś czas nie pić.

pterodaktyll - Czw 04 Sie, 2011 16:09

Ibik napisał/a:
może Ci się przynajmniej uda jakiś czas nie pić.

Tyż mi sztuka........ile razy mi się tak udawało..................do następnego razu oczywiście......strata czasu moim zdaniem

Masakra - Czw 04 Sie, 2011 16:49

pterodaktyll napisał/a:
Jesli chodzi o Twój alkoholizm, to spokojnie mogę się z Tobą założyć o co chcesz, że sama sobie z tym nie poradzisz

dolaczam do zakladu. Nie znam nikogo takiego ani nikt kogo znam nie zna nikogo takiego kto to by sam sobie poradzil. Oczywiscie mozesz sprobowac byc 1 na milion. Szanse masz... 1 na milion
Jak dla mnie troche malo zeby stawiac swoje ZYCIE
ale to Twoje zycie wiec powodzenia :?

emigrantka - Czw 04 Sie, 2011 16:58

nasi forumowicze sa nieocenieni z uporem maniaka tlumacza kolezance co i jak ....a tu kiszka puki co
pterodaktyll - Czw 04 Sie, 2011 16:59

emigrantka napisał/a:
...a tu kiszka puki co

Wszyscyśmy tacy byli........... :mgreen:

emigrantka - Czw 04 Sie, 2011 17:01

pterodaktyll napisał/a:
emigrantka napisał/a:
...a tu kiszka puki co

Wszyscyśmy tacy byli........... :mgreen:


ja ?? nigdy w zyciu ja tylko nie chcialam brac zycia na trzezwo :D

pterodaktyll - Czw 04 Sie, 2011 17:03

emigrantka napisał/a:
ja tylko nie chcialam brac zycia na trzezwo
:rotfl:
Masakra - Czw 04 Sie, 2011 17:04

emigrantka napisał/a:
uporem maniaka tlumacza kolezance co i jak ....a tu kiszka puki co

To przeciez tez standard jak podwyzki ceny paliw :mgreen:
Czasem jednak po czasie (i po przekonaniu sie na wlasnej skorze) co niektorzy zaskakuja


"Pewien mężczyzna wyszedł na brzeg oceanu i zobaczył, że przypływ wyrzucił na piasek tysiące meduz.
W oddali dostrzegł starego człowieka, który podnosił meduzy i wrzucał je do wody.
Podszedł do niego i zapytał: „Jest ich tak wiele, że nawet jeśli uratujesz kilka,
twój wysiłek nie ma żadnego znaczenia.”
Stary człowiek wziął trzy meduzy i wrzucił je, jedną po drugiej, z powrotem do morza.
„No cóż - powiedział - te trzy dzisiaj nie umrą. Dla nich to ma znaczenie..."

Jacek - Czw 04 Sie, 2011 18:25

pterodaktyll napisał/a:
Tyż mi sztuka........ile razy mi się tak udawało..................do następnego razu oczywiście......strata czasu moim zdaniem

no cheba ze ktoś nie uważa za stratę gdy ciągle na okrągło na starcie :roll:

Powolny - Czw 04 Sie, 2011 18:42

Masakra napisał/a:
Nie znam nikogo takiego ani nikt kogo znam nie zna nikogo takiego kto to by sam sobie poradzil.

Święte słowa!!!! :lol: Próbuję trzydzieści lat wyjść o własnych siłach z tego świństwa i...dalej siedzę jak siedziałem w k***.

Powolny - Czw 04 Sie, 2011 18:54

kosmopolitanka napisał/a:
Mam zamiar w końcu zacząć na powrót kontrolować siebie i swoje zachowania...
Mam zamiar przestać pić, a już na pewno w takich dziwnych stanach nie włączać (na razie) kompa, lapka...
Mam zamiar w przyszłości przejąć kontrolę nad sobą i nie stwarzać sytuacji podbramkowych...
Mam również zamiar spowodować, aby mój ukochany po raz kolejny potrafił mnie (na początek) przytulić:(

Z własnego, skromnego, doświadczenia napiszę Ci tak: jeżeli od jutra zechcesz zmienić całą siebie, to pojutrze będziesz tam, gdzie jesteś dzisiaj...wiem, że buntujesz się przeciwko temu, co ludziska tutaj wypisują...masz do tego prawo...ja wiem, że Oni mają rację, Ty tego jeszcze nie wiesz. Być może tak jak i ja,potrzebujesz trzydziestu lat na dojście do wniosku, że myliłaś się, że siła jednak w grupie...samotność w uzależnieniu, to jak zaproszenie alkoholu do tanga 8)

Masakra - Czw 04 Sie, 2011 18:56

no to teraz zasuwaj sie w koncu leczyc i bedzie git :okok:
Powolny - Czw 04 Sie, 2011 19:06

Masakra napisał/a:
no to teraz zasuwaj sie w koncu leczyc i bedzie git :okok:
Ależ leczyłem się! :evil2" To też zaliczyłem! :evil2" W czym problem? Dlaczego mi nie pomogło? Złożyłem rodzinie deklarację, że będę się leczył, ale opór nałogu bardzo szybko sobie z tym poradził...wpadł na genialny pomysł, że właściwie pani psycholog nie jest mi w stanie pomóc, bo...w rozmowach ze mną szukała "pomysłu" na mnie, a potem na siłę wtłaczała mnie w ten swój "pomysł". Moje myślenie było wtedy jedną wielką bzdurą, ale...uraz i wygodne tłumaczenie pozostały.
Masakra - Czw 04 Sie, 2011 19:09

Powolny napisał/a:
W czym problem? Dlaczego mi nie pomogło? Złożyłem rodzinie deklarację

Masz rozwiazanie:) Musisz chciec dla samego siebie
Pewnie jak sie leczyles to wiesz dobrze, ze te Twoje wytlumaczenie to typowe mechanizmy choroby:)
Co ja Ci z reszta bede mowil, tyle lat juz pewnie masz ze Jezusa osobiscie znasz :]
Powodzenia chlopie w podjeciu decyzji fsdf43t

Powolny - Czw 04 Sie, 2011 19:17

Masakra napisał/a:
Powodzenia chlopie w podjeciu decyzji fsdf43t

Masakra, tak sobie myślę, że gdybym miał takie zdolności do robienia pieniędzy, jakie mam do oszukiwania samego siebie, by prędzej czy później (raczej wcześniej) napić się, byłbym na pewno na okładce "Forbesa" jako jeden z najbogatszych ludzi tej planety...

Marc-elus - Pią 05 Sie, 2011 05:52

Kosmopolitanko, kilkunastu alkoholików mówi Ci że próbowało wdrażać program "nie pić, nie pić, nie pić" i że to nie działa. Dalsze setki i setki tysięcy nie może się tu wypowiedzieć, powiedziało by to samo

Teraz Twój ruch, zobaczymy czy potrafisz się uczyć na cudzych błędach czy sama musisz "stłuc d***" żeby zrozumieć.

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 07:47

:skromny:
Przepraszam..., milczałam, bo muszę przemyśleć wiele spraw, nie tylko tych związanych z <za> i <przeciw> :) Tymczasem jutro idę na wesele:( Hmmmmmm pożyjemy, zobaczymy :milczek:
Do później:)

Wiedźma - Pią 05 Sie, 2011 07:48

kosmopolitanka napisał/a:
jutro idę na wesele:(

Zamierzasz pić?

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 07:59

Wiedźma napisał/a:

Zamierzasz pić?


Nie, nie zamierzam, ale też nie chcę się oszukiwać i wiem, że będzie to dla mnie wyzwanie na miarę Mont Everestu...:(

Marc-elus - Pią 05 Sie, 2011 08:02

kosmopolitanka napisał/a:
Wiedźma napisał/a:

Zamierzasz pić?


Nie, nie zamierzam, ale też nie chcę się oszukiwać i wiem, że będzie to dla mnie wyzwanie na miarę Mont Everestu...:(

Dobre porównanie... to teraz pytanie: czy wybierając się na Mount Everest powtarzasz sobie: "wejdę, wejdę, wejdę"?
Czy bierzesz ze sobą specjalistów, przygotowujesz się, zdobywasz wiedzę o tym z czym się mierzysz....?

Tomoe - Pią 05 Sie, 2011 08:04

Hmmm.... :mysli:

Najpierw było: "Nie mogę się powtrzymać".
Potem było: "Nie piję! Nie piję! Nie piję! Nie będę piła! Taka jest moja decyzja, mój cel i tak się stanie!"
Teraz mamy: "Muszę rozważyć różne za i przeciw" oraz "Idę na wesele, zobaczymy jak będzie..."


Czy to aby na pewno jedna i ta sama osoba jest autorką tych słów? Czy raczej dwie różne osoby - ta która nie chce pić, i ta druga, która ma silne pragnienie picia i nie może się powstrzymać?
Ano, zobaczymy po weselu...

Pozdrawiam :)

Marc-elus - Pią 05 Sie, 2011 08:09

Tomoe napisał/a:
zobaczymy po weselu...

Ano, z tym że jak już się uda wejść na ten Mount Everest, to będzie: "Potrafię nie pić sama!!! Huuurraaa!!! Nie mieli racji. Jestem silna."

A potem historia rzesz alkoholików się powtórzy.

Tomoe - Pią 05 Sie, 2011 08:13

Owszem, istnieje taka ewentualność... :tak:

Nasza Kosmo na razie mocno trzyma butelkę w garści, jeszcze jej wprawdzie nie odkręciła, ale i nie odłożyła.
Jeszcze się waha czy jest gotowa na definitywne rozstanie... :)

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 08:14

Marc-elus napisał/a:

Dobre porównanie... to teraz pytanie: czy wybierając się na Mount Everest powtarzasz sobie: "wejdę, wejdę, wejdę"?
Czy bierzesz ze sobą specjalistów, przygotowujesz się, zdobywasz wiedzę o tym z czym się mierzysz....?


Zdaję sobie sprawę z tego, co mnie tam czeka...
Nie mam potrzeby brania ze sobą specjalistów..., w góry nie jeżdżę, bo tam wszędzie jest pod ... górę... nie z wygodnictwa, ale z czystego lenistwa:)

Wiedźma - Pią 05 Sie, 2011 08:15

Chcę Cię ostrzec, Kosmopolitanko, że przebywanie w otoczeniu osób pijących alkohol
generuje głód alkoholowy, który nie musi objawiać się natychmiast, ale czesto dopiero po kilku dniach.
Bądź tego świadoma fundując sobie tak silny wyzwalacz głodu.

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 08:16

Tomoe napisał/a:
Owszem, istnieje taka ewentualność... :tak:

Nasza Kosmo na razie mocno trzyma butelkę w garści, jeszcze jej wprawdzie nie odkręciła, ale i nie odłożyła.
Jeszcze się waha czy jest gotowa na definitywne rozstanie... :)


Bzdura !!!
Nie waha się i nie ma żadnej wątpliwości, że chce się rozstać z butelką!!!
Tylko Wy jakoś jesteście bardziej sceptyczni ode mnie samej...
No cóż, każdy chyba sądzi wg siebie...:)

pterodaktyll - Pią 05 Sie, 2011 08:17

kosmopolitanka napisał/a:
Wy jakoś jesteście bardziej sceptyczni ode mnie samej...

Bo myśmy to juz przerabiali i to na własnym grzbiecie najczęściej......................

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 08:18

Wiedźma napisał/a:
Chcę Cię ostrzec, Kosmopolitanko, że przebywanie w otoczeniu osób pijących alkohol
generuje głód alkoholowy, który nie musi objawiać się natychmiast, ale czesto dopiero po kilku dniach.
Bądź tego świadoma fundując sobie tak silny wyzwalacz głodu.


Zdaję sobie doskonale z tego sprawę...:(
Jestem <świeżą> wdową i nie chodziłam nigdzie, ale też nie wychodząc piłam:(

Marc-elus - Pią 05 Sie, 2011 08:19

Tomoe napisał/a:
Jeszcze się waha czy jest gotowa na definitywne rozstanie...

Wiesz, jak ja się przestawałem to też nie byłem pewien czy jestem gotów na definitywne rozstanie... Wiedziałem że nie chce już pić.
Dopiero koło kwietnia-maja mi tak to się jakoś "ułożyło" samoistnie(chyba terapia i Wy zadziałaliście) że wiem czego chce, definitywnie. :)
Pojęcie abstynencji do końca życia było dla mnie puste, totalna abstrakcja.... Co nie znaczy że niemożliwa.
Sądzę że większość alkoholików którzy dopiero co odstawili kieliszek tak może mieć.

Wiedźma - Pią 05 Sie, 2011 08:21

kosmopolitanka napisał/a:
każdy chyba sądzi wg siebie...:)

Dokładnie tak :tak:
A niby dlaczego z Tobą choroba miałaby się obejść inaczej niż z nami?
Widzimy w Tobie samych siebie z naszych początków - tak bardzo jesteś do nas podobna :)
I tak samo zaprzeczasz temu co widać jak na dłoni. Tak działają mechanizmy uzależnienia.

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 08:21

pterodaktyll napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Wy jakoś jesteście bardziej sceptyczni ode mnie samej...

Bo myśmy to juz przerabiali i to na własnym grzbiecie najczęściej......................


Posłuchaj chodząca Paskudo...
mam zamiar zmierzyć się z moim problemem sama... zawsze tak było i nie będę latać po poradniach, żeby wysłuchiwać jakichś banałów... mam ich dość... żygolić mi się chce od takich rad typu <niedajsiętrzymajsię> bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeee

Marc-elus - Pią 05 Sie, 2011 08:22

kosmopolitanka napisał/a:
Jestem <świeżą> wdową i nie chodziłam nigdzie, ale też nie wychodząc piłam:(

Jak to nigdzie? Przecież nikt nie mówi że masz nie wychodzić "nigdzie", ale Ty chcesz iść tam gdzie się wóda leje strumieniami. W ten sposób, na tym etapie jakim jesteś, fundujesz sobie +kilkadziesiąt procent do szansy dalszego picia.... A i tak masz duże, po co je zwiększać drastycznie?

Wiedźma - Pią 05 Sie, 2011 08:23

kosmopolitanka napisał/a:
nie chodziłam nigdzie, ale też nie wychodząc piłam

Nie dziwię się wcale, bo wiem, że wyzwalacze dzielą się na zewnętrzne i wewnętrzne.

staaw - Pią 05 Sie, 2011 08:24

kosmopolitanka napisał/a:

Posłuchaj chodząca Paskudo...
mam zamiar zmierzyć się z moim problemem sama... zawsze tak było i nie będę latać po poradniach, żeby wysłuchiwać jakichś banałów... mam ich dość... żygolić mi się chce od takich rad typu <niedajsiętrzymajsię> bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeee

Jeden baca mawiał :"Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz...".
Jakkolwiek okrutnie to brzmi, życzę Ci byś się porządnie potłukła na tym weselu. Do mnie też racjonalne argumenty nie trafiały :bezradny:

Marc-elus - Pią 05 Sie, 2011 08:25

kosmopolitanka napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Wy jakoś jesteście bardziej sceptyczni ode mnie samej...

Bo myśmy to juz przerabiali i to na własnym grzbiecie najczęściej......................


Posłuchaj chodząca Paskudo...
mam zamiar zmierzyć się z moim problemem sama... zawsze tak było i nie będę latać po poradniach, żeby wysłuchiwać jakichś banałów... mam ich dość... żygolić mi się chce od takich rad typu <niedajsiętrzymajsię> bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeee

A skąd wiesz jak jest na terapii? Widziałaś w telewizji? :)
Masz błędne pojęcie, całkowicie.

Wiedźma - Pią 05 Sie, 2011 08:25

kosmopolitanka napisał/a:
żygolić mi się chce od takich rad typu <niedajsiętrzymajsię>

A kto Ci daje takie rady? :roll:

Marc-elus - Pią 05 Sie, 2011 08:29

Wiedźma napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
żygolić mi się chce od takich rad typu <niedajsiętrzymajsię>

A kto Ci daje takie rady? :roll:

Pytanie co jej podsuwa taki obraz? :)

Tomoe - Pią 05 Sie, 2011 08:29

Marc-elus napisał/a:

Sądzę że większość alkoholików którzy dopiero co odstawili kieliszek tak może mieć.


Wszyscy, Marcelku, wszyscy.
Sto procent alkoholików tak ma.
Dlatego "dziś nie piję" - działa.
A "nigdy już się nie napiję" - nie działa. :)

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 08:29

Wszyscy dookoła...
No może nie dosłownie, ale brzmią podobnie...
Zawsze mogłam liczyć tylko na siebie i niech tak zostanie...

pterodaktyll - Pią 05 Sie, 2011 08:30

kosmopolitanka napisał/a:
Posłuchaj chodząca Paskudo...

Po pierwsze primo latająca jesli już
po drugie primo
kosmopolitanka napisał/a:
mam zamiar zmierzyć się z moim problemem sama

No to gratuluję "sukcesu". wpadnij później i opowiedz jak było :wysmiewacz:
kosmopolitanka napisał/a:
nie będę latać po poradniach, żeby wysłuchiwać jakichś banałów.

ędziesz, będziesz, tylko jeszcze nie teraz........... :mgreen:
kosmopolitanka napisał/a:
żygolić mi się chce od takich rad typu <niedajsiętrzymajsię> bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeee

a to już nie do mnie :p

esaneta - Pią 05 Sie, 2011 08:30

Witaj Kosmo, rzadko piszę cokolwiek w tym dziale forum, bo reprezentuję drugą strone barykady. Ale chciałam Ci przedstawić pewną historię, którą kilka lat temu znalazłam w sieci. Kobieta w średnim wieku, spełniona zawodowo (czy rodzinnie - nie wiem -nie pisali) uświadomiła sobie, że zbyt często pije. Nie, nie upijała się, kontrolowała się; zazwyczaj był to jeden kieliszek wina każdego wieczora, czasami na imprezkach więcej, ale zawsze trzymała fason. Więc kiedy sobie tę swoja odmienność picia uświadomiła, postanowiła jako inteligentna światła kobieta wybrac się na mityng AA. Tam usłyszała przerażające historie i zobaczyła ludzi "naznaczonych" chorobą alkoholową. Kiedy usłyszała opowieści kobiet, które puszczały się za butelkę denaturatu bądź spały upojone do nieprzytomności pod płotem stwierdziła odkrywczo, że TO jej nie dotyczy.
I ten wniosek kosztował ją 9 lat, po których już spała pod płotem i puszczała się za denaturat.

Tomoe - Pią 05 Sie, 2011 08:31

pterodaktyll napisał/a:

Bo myśmy to juz przerabiali


Wiesz jaki teraz padnie kontrargument?
Że każdy z nas jest INNY... i nie można wrzucać wszystkich do jednego worka...

"Czy to już znasz, kochanie - czy nie wiesz jak to jest?" :rotfl:

Tomoe - Pią 05 Sie, 2011 08:33

kosmopolitanka napisał/a:

Zawsze mogłam liczyć tylko na siebie


Ale jakoś ci chyba kiepsko szło, skoro się wykierowałaś na alkoholiczkę... :mysli:

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 08:34

pterodaktyll napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Posłuchaj chodząca Paskudo...

Po pierwsze primo latająca jesli już
po drugie primo


Pseplasam:) :skromny:

esaneta - Pią 05 Sie, 2011 08:34

Czy Wy tez macie wrażenie, że Kosmo swoją postawą jest niemalże bliźniaczo podobna do bywającej tu niedawno confused?
Wiedźma - Pią 05 Sie, 2011 08:35

kosmopolitanka napisał/a:
Wszyscy dookoła...
No może nie dosłownie, ale brzmią podobnie...
Zawsze mogłam liczyć tylko na siebie i niech tak zostanie...

A na kogo chciałabyś liczyć? Na kogoś kto powie Ci to co chcesz usłyszeć,
zamiast prawdy, która może ocalić Ci życie?

pterodaktyll - Pią 05 Sie, 2011 08:37

Tomoe napisał/a:
Czy to już znasz, kochanie - czy nie wiesz jak to jest?"

Ja wiem ale przed nią jeszcze cały Kosmos....... :mgreen:

Wiedźma - Pią 05 Sie, 2011 08:37

esaneta napisał/a:
Czy Wy tez macie wrażenie, że Kosmo swoją postawą jest niemalże bliźniaczo podobna do bywającej tu niedawno confused?

Ależ to oczywiste. Bo ma tę samą chorobę, a ta choroba tak własnie działa.

Marc-elus - Pią 05 Sie, 2011 08:37

esaneta napisał/a:
Kosmo swoją postawą jest niemalże bliźniaczo podobna do bywającej tu niedawno confused?

Nie, jest podobna do baaardzo wielu przybywających tu alkoholików. Mnie na pewnym etapie również. :)
Cytat:
"Czy to już znasz, kochanie - czy nie wiesz jak to jest?"

Wiemy Samurajko, wiemy. :D

staaw - Pią 05 Sie, 2011 08:37

esaneta napisał/a:
Czy Wy tez macie wrażenie, że Kosmo swoją postawą jest niemalże bliźniaczo podobna do bywającej tu niedawno confused?

:nie: Tamta młodszą była, bez obrazy Grażynko :buziak:

Mechanizmy takie same mają wszyscy... na początku wydaje się że tylko trochę straciły cnotę...

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 08:38

Tomoe napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:

Zawsze mogłam liczyć tylko na siebie


Ale jakoś ci chyba kiepsko szło, skoro się wykierowałaś na alkoholiczkę... :mysli:


Ożesztyorzeszku... :brawo:
Jaka głęboka i trafna diagnoza... :radocha:
Sama w życiu bym na to nie wpadła... :rotfl:

Co nie znaczy, że jednak <każdy z nas jest inny> i co do tego chyba nie potrzeba filozofów, dla potwierdzenia tezy... ja to nazywam oczywistą oczywistością :D

staaw - Pią 05 Sie, 2011 08:39

Trzy posty w tej samej minucie z identycznym przekazem...

Daje do myślenia...

pterodaktyll - Pią 05 Sie, 2011 08:39

kosmopolitanka napisał/a:
Pseplasam:) :skromny:

Dobrze już, dobrze.....facet jak jest trochę ładniejszy od diabła, to już jest przystojny i mnie to wystarcza :mgreen:

Wiedźma - Pią 05 Sie, 2011 08:40

staaw napisał/a:
Trzy posty w tej samej minucie z identycznym przekazem...
Daje do myślenia...

Ale nie ich adresatowi :bezradny:

Flandria - Pią 05 Sie, 2011 08:40

kosmopolitanka napisał/a:
Zawsze mogłam liczyć tylko na siebie i niech tak zostanie...

:pocieszacz:

dobry terapeuta jest jak lustro, w którym można zobaczyć jak naprawdę się wyglada

choćbyśmy były najbardziej samodzielne nie da się zrobić sobie makijażu bez lustra

terapia to swego rodzaju narzędzie - nadal możesz liczyć tylko na siebie, ale po prostu dostajesz więcej informacji na swój temat

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 08:41

Wiedźma napisał/a:

A na kogo chciałabyś liczyć? Na kogoś kto powie Ci to co chcesz usłyszeć,
zamiast prawdy, która może ocalić Ci życie?


Tę prawdę już sobie powiedziałam, teraz zaczynam <catharsis>:)

esaneta - Pią 05 Sie, 2011 08:41

staaw napisał/a:
tylko trochę straciły cnotę...
g45g21
Marc-elus - Pią 05 Sie, 2011 08:42

kosmopolitanka napisał/a:
Co nie znaczy, że jednak <każdy z nas jest inny> i co do tego chyba nie potrzeba filozofów, dla potwierdzenia tezy...

Masz racje.... jednak jeśli chodzi o alkoholizm, to wszyscy, na pewnym etapie, mieliśmy TAKIE SAME mechanizmy.
To niezależne od inteligencji czy osobowości.
Dlatego pod sklepem stoją osoby z tytułem profesorskim i takie co nie skończyły podstawówki. Lądują na jednym poziomie.

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 08:43

staaw napisał/a:
esaneta napisał/a:
Czy Wy tez macie wrażenie, że Kosmo swoją postawą jest niemalże bliźniaczo podobna do bywającej tu niedawno confused?

:nie: Tamta młodszą była, bez obrazy Grażynko :buziak:

Mechanizmy takie same mają wszyscy... na początku wydaje się że tylko trochę straciły cnotę...


Stażem czy wiekiem???
To tak a propos tej cnoty :)

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 08:46

esaneta napisał/a:
staaw napisał/a:
tylko trochę straciły cnotę...
g45g21



A może tylko trochę zaszły w ciążę? :rotfl:

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 08:47

Marc-elus napisał/a:

Masz racje.... jednak jeśli chodzi o alkoholizm, to wszyscy, na pewnym etapie, mieliśmy TAKIE SAME mechanizmy.
To niezależne od inteligencji czy osobowości.
Dlatego pod sklepem stoją osoby z tytułem profesorskim i takie co nie skończyły podstawówki. Lądują na jednym poziomie.


Kolejna mądrość rodem z <banałów>:)

staaw - Pią 05 Sie, 2011 08:48

kosmopolitanka napisał/a:

Stażem czy wiekiem???
To tak a propos tej cnoty :)

Była tu niedawno młoda osóbka, twierdziła że upija się do nieprzytomności lecz nie widziała problemu... w końcu wszyscy piją...
Nie docierało że w moim otoczeniu pije niewielu i to w sposób jak najbardziej kulturalny (2-3 kieliszki na imprezę...), a i tak staram się ich unikać...

Marc-elus - Pią 05 Sie, 2011 08:48

kosmopolitanka napisał/a:
Marc-elus napisał/a:

Masz racje.... jednak jeśli chodzi o alkoholizm, to wszyscy, na pewnym etapie, mieliśmy TAKIE SAME mechanizmy.
To niezależne od inteligencji czy osobowości.
Dlatego pod sklepem stoją osoby z tytułem profesorskim i takie co nie skończyły podstawówki. Lądują na jednym poziomie.


Kolejna mądrość rodem z <banałów>:)

Sądzisz że Ciebie to nie obowiązuje?

Tomoe - Pią 05 Sie, 2011 08:50

Marcelku, odradzam zabawę w odbijanie piłeczki.
Karmisz mechanizmy... if you know, what I mean... :milczek:

Marc-elus - Pią 05 Sie, 2011 08:52

Tomoe napisał/a:
Marcelku, odradzam zabawę w odbijanie piłeczki.
Karmisz mechanizmy...

Hmm no tak, nie pomyślałem. :)
Chciałem jedynie ustalić czy może Kosmopolitanka jest inną alkoholiczką. ;)

staaw - Pią 05 Sie, 2011 08:54

Marc-elus napisał/a:
Chciałem jedynie ustalić czy może Kosmopolitanka jest inną alkoholiczką. ;)

Znaczy... czy jest taką, jakim Ty byłeś? :wysmiewacz:

Tomoe - Pią 05 Sie, 2011 08:55

Oczywiście że jest inną alkoholiczką.
Tak samo inną jak sto procent innych alkoholików przy pierwszej próbie samodzielnego utrzymania abstynencji. ;)

pterodaktyll - Pią 05 Sie, 2011 08:56

kosmopolitanka napisał/a:
Kolejna mądrość rodem z <banałów>:)

Aha.........jak Ci te wszystkie "banały" dadzą solidnego kopa w d**ę to wróć i wtedy pogadamy. Na razie to wygląda tak, że wszyscy tutaj doskonale wiedzą o czym piszą, zaś Ty nie masz o tym zielonego pojęcia ale dyskutujesz zawzięcie. Kogo chcesz o czymś przekonać. Tych co już wiedza czy samą siebie, że to nie problem i dasz radę sama. To, że w końcu "padniesz" to dla mnie oczywista oczywistość. Ja sam taki byłem i wielu, wielu innych też. Jak skończysz "kopać się z tym koniem" to wpadnij jeszcze. Rozsądnych wyborów życzę jak mawia mój przyjaciel :)

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 08:57

Straszecznie mi pomagacie...
Jak zresztą się tego spodziewałam:)

grzesiek - Pią 05 Sie, 2011 08:57

Wiedźma napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
jutro idę na wesele:(

Zamierzasz pić?

Wiesz co, to całe toczenie śliny nie ma sensu. Wszyscy tłumaczą ci,że trzeba się leczyć natychmiast,a ty wyskakujesz z weselem.
To tak jak ja bym przed wejściem na terapię wskoczył do beczki wódki,żeby się wymyć i zdezynfekować.
powodzenia-napisz po terapii.
jeśli nawet nie wypijesz na weselu to jestem w 100% pewny,że zrobisz to zaraz po powrocie do domu w najbliższej nadarzającej się okazji.

Tomoe - Pią 05 Sie, 2011 08:58

kosmopolitanka napisał/a:
Straszecznie mi pomagacie...
Jak zresztą się tego spodziewałam:)

Skąd ja wiedziałam, że będą pretensje, że źle pomagamy??? :rotfl:

pterodaktyll - Pią 05 Sie, 2011 09:00

kosmopolitanka napisał/a:
Straszecznie mi pomagacie...

Alkoholizm to choroba śmiertelna i nie oczekuj że ktoś Cię będzie tu po główce głaskał

Marc-elus - Pią 05 Sie, 2011 09:00

staaw napisał/a:
czy jest taką, jakim Ty byłeś?

Dokładnie taką samą. :)
Cytat:
Skąd ja wiedziałam, że będą pretensje, że źle pomagamy???

Ty to zawsze źle pomagasz. :lol:

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 09:00

Tomoe napisał/a:
... if you know, what I mean... :milczek:



hmmmm a co autorka miała na myśli???

Tomoe - Pią 05 Sie, 2011 09:02

Idź na terapię, to się dowiesz, co to są mechanizmy choroby alkoholowej i jak je u siebie rozpoznać oraz jak sobie z nimi radzić. :)

My tu nie leczymy. Już ci tłumaczyłam. :)

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 09:02

pterodaktyll napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Straszecznie mi pomagacie...

Alkoholizm to choroba śmiertelna i nie oczekuj że ktoś Cię będzie tu po główce głaskał


Nie oczekuję, ale nie znoszę protekcjonalizmu:(

wampirzyca - Pią 05 Sie, 2011 09:03

ło mój ty boże ja poległam na wczasach a co dopiero na weselu toć to nie Mont Everest tylko jakby zdobyć całą koronę Ziemi .............. :)
pterodaktyll - Pią 05 Sie, 2011 09:04

Cytat:
Nie oczekuję, ale nie znoszę protekcjonalizmu:(
_________________

Ty się chyba jeszcze musisz sporo rzeczy dowiedzieć o tej chorobie.......powodzenia

Tomoe - Pią 05 Sie, 2011 09:04

Marc-elus napisał/a:

Ty to zawsze źle pomagasz. :lol:

:rozpacz:

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 09:05

Tomoe napisał/a:
Idź na terapię, to się dowiesz, co to są mechanizmy choroby alkoholowej i jak je u siebie rozpoznać oraz jak sobie z nimi radzić. :)

My tu nie leczymy. Już ci tłumaczyłam. :)


A ja tu nie przyszłam po leczenie, też tłumaczyłam.
Zawsze jesteś taka przemądrzała?

beata - Pią 05 Sie, 2011 09:07

kosmopolitanka napisał/a:
A ja tu nie przyszłam po leczenie, też tłumaczyłam.
A po co,jeśli wolno spytać? :mysli:
kosmo - Pią 05 Sie, 2011 09:07

pterodaktyll napisał/a:
Cytat:
Nie oczekuję, ale nie znoszę protekcjonalizmu:(
_________________

Ty się chyba jeszcze musisz sporo rzeczy dowiedzieć o tej chorobie.......powodzenia


W końcu mądra rada...(powiedziała z uśmiechem) :D

Tomoe - Pią 05 Sie, 2011 09:07

kosmopolitanka napisał/a:

Zawsze jesteś taka przemądrzała?

No. :tak:
Czasem nawet bardziej niż dzisiaj.
Dziś jestem w kiepskiej formie, nie wspięłam się jeszcze na Himalaje mego przemądrzalstwa... :P

Mount Everest dopiero przede mną. ;)

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 09:08

beata napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
A ja tu nie przyszłam po leczenie, też tłumaczyłam.
A po co,jeśli wolno spytać? :mysli:


Wróć i poczytaj, jeśli naprawdę Cię to interesuje:)

Flandria - Pią 05 Sie, 2011 09:09

kosmopolitanka napisał/a:
Nie oczekuję, ale nie znoszę protekcjonalizmu:(

weź pod uwagę, że piszą do Ciebie ludzie, którzy przez swój alkoholizm sporo stracili, sporo przeżyli
gdybyś przeżyła coś strasznego też nie reagowałabyś spokojnie, tylko pewnie próbowałabyś ochronić kogoś, kogo, Twoim zdaniem, czekają podobne przeżycia 8|

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 09:09

Tomoe napisał/a:
No. :tak:
Czasem nawet bardziej niż dzisiaj.
Dziś jestem w kiepskiej formie, nie wspięłam się jeszcze na Himalaje mego przemądrzalstwa... :P


No cóż, ja Ci liny nie podam :nie:

staaw - Pią 05 Sie, 2011 09:10

Właśnie zauważyłem że źle pomagam....

Na początek:
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=1271

Do przemyślenia...


pterodaktyll - Pią 05 Sie, 2011 09:11

kosmopolitanka napisał/a:
W końcu mądra rada...(powiedziała z uśmiechem)

Poczytaj sobie co Ci tutaj wszyscy piszą to już będziesz coś wiedziała (odpowiedział jej również z szerokim uśmiechem swego pięknego dzioba) :mgreen: :ptero: :ptero:

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 09:12

staaw napisał/a:
Właśnie zauważyłem że źle pomagam....

Na początek:
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=1271

Do przemyślenia...

Obrazek


I Ty Brutusie przeciwko mnie????

Ps. Dzięks:):):)

Tomoe - Pią 05 Sie, 2011 09:12

kosmopolitanka napisał/a:
Tomoe napisał/a:
No. :tak:
Czasem nawet bardziej niż dzisiaj.
Dziś jestem w kiepskiej formie, nie wspięłam się jeszcze na Himalaje mego przemądrzalstwa... :P


No cóż, ja Ci liny nie podam :nie:


To możemy zacznijmy od tego z czym tu przyszłaś, a potem sama się zastanów, po co tu przyszłaś.
Zastanów się czego od nas oczekujesz i czy my ci to możemy dać. :)
Przypomnę z czym przyszłaś:

kosmopolitanka napisał/a:


Co mnie tutaj sprowadza?
Chyba, a może przede wszystkim uzależnienie...
1. Od fajek.
2. Od netu.
3. Od mężczyzny... (jednego), ale to chyba nie w temacie. Poza tym, to bardzo długa historia.
4. Od alko... wypijam dziennie przynajmniej jednego drinka, albo butelkę wina. Jest to rozciągnięte w czasie, ale jakoś (?) nie mogę się powstrzymać. Nie, nie piję w pracy, ani przed jej rozpoczęciem, jednak po powrocie do domu wytrzymuję do wieczora.
Przyznam, że teraz, kiedy to piszę, zdaję sobie sprawę ze swojego/swoich uzależnień i jestem trochę przybita. Nie zastanawiałam się nad tym nigdy, aby nazwać rzeczy po imieniu.
Wszystko zaczęło się trochę ponad ro temu.

Pozdrawiam Wszystkich i dziękuję z powitanie.

beata - Pią 05 Sie, 2011 09:14

kosmopolitanka napisał/a:
Wróć i poczytaj, jeśli naprawdę Cię to interesuje:)
Wiem,że chcesz przestać pić.Ale czego oczekujesz od forum?

Tomoe napisał/a:
Czasem nawet bardziej niż dzisiaj.
Dziś jestem w kiepskiej formie, nie wspięłam się jeszcze na Himalaje mego przemądrzalstwa..
:smieje: Święte słowa.Tomoe,jesteś niesamowita. :buziak:
Marc-elus - Pią 05 Sie, 2011 09:15

Tomoe napisał/a:
Czasem nawet bardziej niż dzisiaj.

Potwierdzam. :mgreen:
Kosmopolitanko, Tomoe, oprócz tego że nie piję 8rok, ma ogromną wiedzę na temat alkoholizmu. Pracowała z uzależnionymi.
A że potrafi wkurzyć nawet Kasie Cichopek? Racja.

Tomoe - Pią 05 Sie, 2011 09:18

Ludzie mnie lubią.
Nawet alkoholicy.
Natomiast ich alkoholizm mnie bardzo nie lubi. :zeby:
Ale to nie ma nic a nic wspólnego ze mną. :)

staaw - Pią 05 Sie, 2011 09:18

kosmopolitanka napisał/a:
I Ty Brutusie przeciwko mnie????

Ja tylko niosę pomoc :skromny:

beata - Pią 05 Sie, 2011 09:19

Tomoe napisał/a:
Nawet alkoholicy.
Ale chyba nie świerzynki. :p
kosmo - Pią 05 Sie, 2011 09:19

Tomoe napisał/a:

Przypomnę z czym przyszłaś:

kosmopolitanka napisał/a:


Co mnie tutaj sprowadza?
Chyba, a może przede wszystkim uzależnienie...
1. Od fajek.
2. Od netu.
3. Od mężczyzny... (jednego), ale to chyba nie w temacie. Poza tym, to bardzo długa historia.
4. Od alko... wypijam dziennie przynajmniej jednego drinka, albo butelkę wina. Jest to rozciągnięte w czasie, ale jakoś (?) nie mogę się powstrzymać. Nie, nie piję w pracy, ani przed jej rozpoczęciem, jednak po powrocie do domu wytrzymuję do wieczora.
Przyznam, że teraz, kiedy to piszę, zdaję sobie sprawę ze swojego/swoich uzależnień i jestem trochę przybita. Nie zastanawiałam się nad tym nigdy, aby nazwać rzeczy po imieniu.
Wszystko zaczęło się trochę ponad ro temu.

Pozdrawiam Wszystkich i dziękuję z powitanie.



A nieco dalej...
POGADAĆ PRZYSZŁAM, BO Z PSEM SIĘ NIE DA... SZCZEKA PO DULITLOWEMU...:(

Tomoe - Pią 05 Sie, 2011 09:20

A założysz się Stasieńku, że Kosmo ani linka nie otworzyła, ani obrazka z betoniarką nie obejrzała?
No ale ty swoje zrobiłeś. Brawo. :okok:

Marc-elus - Pią 05 Sie, 2011 09:20

kosmopolitanka napisał/a:
POGADAĆ PRZYSZŁAM

A to co innego.... pada u Ciebie? :rotfl:

Tomoe - Pią 05 Sie, 2011 09:22

kosmopolitanka napisał/a:

POGADAĆ PRZYSZŁAM, BO Z PSEM SIĘ NIE DA... SZCZEKA PO DULITLOWEMU...:(


Przyszłaś pogadać po ludzku, czy poszczekać?
Bo na razie to się nam wszystkim tylko odszczekujesz... :)

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 09:22

Tomoe napisał/a:
Ludzie mnie lubią.
Nawet alkoholicy.
Natomiast ich alkoholizm mnie bardzo nie lubi. :zeby:
Ale to nie ma nic a nic wspólnego ze mną. :)

Ja i mój alkoholizm nie lubimy Cię, a raczej Twojego sposobu <kaznodziejstwa>... :P

staaw - Pią 05 Sie, 2011 09:23

Tomoe napisał/a:
A założysz się Stasieńku, że Kosmo ani linka nie otworzyła, ani obrazka z betoniarką nie obejrzała?
No ale ty swoje zrobiłeś. Brawo. :okok:

Wiesz. Jednego się nauczyłem...
Z Wyrocznią się nie zakładam, i tak Twoje będzie na wierzchu :bezradny:

Tomoe - Pią 05 Sie, 2011 09:23

kosmopolitanka napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Ludzie mnie lubią.
Nawet alkoholicy.
Natomiast ich alkoholizm mnie bardzo nie lubi. :zeby:
Ale to nie ma nic a nic wspólnego ze mną. :)

Ja i mój alkoholizm nie lubimy Cię, a raczej Twojego sposobu <kaznodziejstwa>... :P


Kiedy oddzielisz siebie od swojego alkoholizmu - pogadamy o sympatii i antypatii. :)

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 09:24

Tomoe napisał/a:
A założysz się Stasieńku, że Kosmo ani linka nie otworzyła, ani obrazka z betoniarką nie obejrzała?
No ale ty swoje zrobiłeś. Brawo. :okok:


Proszę, prorok się trafił ...
Tylko dzisiaj gwiazdy zawiodły.

staaw - Pią 05 Sie, 2011 09:25

kosmopolitanka napisał/a:

Proszę, prorok się trafił ...
Tylko dzisiaj gwiazdy zawiodły.

Gdzie siebie znalazłaś na wykresie pięknie zwanym betoniarką?

Tomoe - Pią 05 Sie, 2011 09:26

Uwielbiam wymijające odpowiedzi... :)

Pa, mam dzisiaj trochę pracy. :papa: Dam wam od siebie odpocząć.

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 09:32

staaw napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:

Proszę, prorok się trafił ...
Tylko dzisiaj gwiazdy zawiodły.

Gdzie siebie znalazłaś na wykresie pięknie zwanym betoniarką?


Na samej górze, po lewej stronie.
Jednak tak w ogóle ja nigdy nie potrzebowałam wódy aby się dobrze bawić.

staaw - Pią 05 Sie, 2011 09:39

kosmopolitanka napisał/a:
Jednak tak w ogóle ja nigdy nie potrzebowałam wódy aby się dobrze bawić.
A żeby zdławić smutek?
kosmo - Pią 05 Sie, 2011 09:41

staaw napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Jednak tak w ogóle ja nigdy nie potrzebowałam wódy aby się dobrze bawić.
A żeby zdławić smutek?


Nie wiem..., nie znam przyczyny i chyba nawet nie mogłabym określić jednoznacznie, dlaczego...
A na żadnej terapii też mi tego nie powiedzą...
Wiem tylko tyle, że zaszło to zbyt daleko i muszę przestać...

kosmo - Pią 05 Sie, 2011 09:44

Lecę teraz do fryzjera i robić się na bóstwo...:)
Jutro od 17.00 będę wspinać się na ten szczyt:)
Do popisania. :D

Marc-elus - Pią 05 Sie, 2011 09:48

kosmopolitanka napisał/a:
A na żadnej terapii też mi tego nie powiedzą...

Jeszcze raz zapytam: skąd wiesz? Przecież nie masz bladego pojęcia o tym.
Na terapii powiedzą Ci wiele rzeczy, pomogą, dadzą narzędzia, ale to Ty sama musisz poznać prawdę.
Nie łudź się że bez pomocy ją poznasz. :D

Miłego....

Tomoe - Pią 05 Sie, 2011 09:50

Nie zastanawiaj się dlaczego piłaś.
Nie szukaj przyczyny.
Zastanów się raczej PO CO piłaś, co ci to dawało.
Jaki był CEL twojego picia, do czego ci ono służyło, co chciałaś osiągnąć.
:)

Tomoe - Pią 05 Sie, 2011 09:56

kosmopolitanka napisał/a:
Lecę teraz do fryzjera i robić się na bóstwo...:)
Jutro od 17.00 będę wspinać się na ten szczyt:)
Do popisania. :D


Napisz... the day after. :)

grzesiek - Pią 05 Sie, 2011 10:26
Temat postu: do celu
Ludziska,pewnego razu parę lat temu tak zachlalem,że nie wstawałem z wyrka 6 dób,flaszki dookoła,jedna pod poduszką do połowy opróżniona,nie jadłem,nie myłem się,nie wiedziałem czy to rano czy dzień, wszystko boli, koniec umieram. Przyszedł brat.
ja-POMÓŻ
on-JAK/
ja-DZWOŃ ( DALEM MÓJ TELEFON) -kontakty do znajomych z AA
Umówił mnie z kolegą ,który ma staż 23lata trzeźwości,na następny dzień pod warunkiem,że przestanę pić.
PRZESTAŁEM ALE I TAK MIAŁEM JESZCZE DYM.
Przyszedł i umówiliśmy się na miting,następnego dnia.
Poszedłem, po godzinie wyszliśmy( nic z tego mitingu nie pamiętam) ,ale idąc do domu przechodziliśmy koło zakładu pogrzebowego i wtedy kolega się zatrzymał.
Kazał mi wybrać sobie trumnę,bo jak stwierdził,prędzej czy później mi się przyda,a rodzina nie będzie miała dylematu.
STRASZNIE MNIE TO RUSZYŁO. DO DOMU SZEDŁEM W MILCZENIU, POSPRZĄTAŁEM SWÓJ POKÓJ( GAWRĘ) I OD TAMTEJ PORY,CHODZĘ SYSTEMATYCZNIE NA GRUPĘ,
Po kilku tygodniach podziękowałem koledze głośno i wyraźnie na mitingu,za to co dla mnie zrobił.Teraz nie piję,staram się trzeźwieć,normalnie żyć i przestrzegać zasad AA.

Lenka - Pią 05 Sie, 2011 12:56

Tomoe napisał/a:
Marc-elus napisał/a:

Ty to zawsze źle pomagasz. :lol:

:rozpacz:


..dobre :mgreen:

"rycz, mała, rycz....", ja już nie wspomnę ( nie jestem pamiętliwa :beba: ), ile Ty mi nerwów napsułaś na początku roku ( wątki Tomka, Szymona i Bartka )...................
za co Ci, niniejszym, bardzo dziękuję ergr .
Dobrze, że komputer wytrzymał to moje trzaskanie.... :wysmiewacz:

Grażynko, przez takie podejście do choroby alkoholowej, jakie Ty obecnie prezentujesz, straciłam parę ładnych lat życia. Terapię wykluczałam, AA uważałam za sektę *j****, planowałam sama sobie dać radę. Sobie dałam, alkoholowi nie. Żałuję tych lat bardzo. I wszyscy, wypowiadający się w tym temacie, mają świadomość jak ważny jest czas reakcji, dlatego tak Cię " atakują ".

grzesiek - Sob 06 Sie, 2011 07:43

Grażyna ,jeśli nie znalazłas się na wykresie,przedstawiającym fazy uzależnienia,to znaczy ,że pomyliłaś forum,ty nie jesteś ALKOHOLICZKĄ,ty po prostu jesteś degustatorką, a jeśli masz problem z alkoholem to zmień gatunek. Napisz do M.Gesler ona może pomóc w doborze trunków.
Powolny - Sob 06 Sie, 2011 09:26

grzesiek napisał/a:
Grażyna ,jeśli nie znalazłas się na wykresie,przedstawiającym fazy uzależnienia,to znaczy ,że pomyliłaś forum,ty nie jesteś ALKOHOLICZKĄ
Jasne! Ja też nie jestem! :lol2: A wiesz dlaczego? Stworzyłem sobie swoje prywatne wykresy, które mówią, jeżeli pijesz tylko raz na parę miesięcy, to nie masz problemu....mam problem większy od tego, gdybym pił codziennie.
Masakra - Sob 06 Sie, 2011 11:28

Czyli reasumujac Twoj watek Kosmo i merytoryke wypowiedzi w nim zawartych to Ty
Nie mozesz sie powstrzymac od picia ale bedziesz sie powstrzymywac
Gratuluje i zycze powodzenia :roll:

rufio - Sob 06 Sie, 2011 20:34

Kolejna co nie lubi zakazów
Jeszcze mało dostała razów
Nadrobi to nadrobi
Małymi kroczkami do tego drobi


Witaj Kosmopolitanko - i żegnaj .

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 09:40

No i jestem po weselisku...:)
Było super, bo w końcu po długim czasie, bardzo długim spotkanie rodzinne nie na pogrzebie, tylko na ślubie. Nie piłam, tylko pół kieliszka szampana za zdrowie młodej pary. Nagadałam się za to za wszystkie czasy. Nie mam ochoty na picie dzisiaj, jak to mi niektórzy wróżyli. Objadłam się jak mopsio, potańczyłam i pośmiałam, tudzież poplotkowałam... No co, trzeba było się odnieść do kreacji Panny Młodej i reszty współplemieńców... Pogoda cudowna, Panowie już w progu kościoła po mszy zdejmowali krawaty...:) Czuję się ok., tylko spać mi się chce...:)

Pozdrawiam.

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 09:42

I jeszcze jedno spostrzeżenie...
Po tak zwanych ocepinach naród zaczął jakoś głośniej gadać, więcej słyszałam dziwnych słów, które nijak nie pasiły do uroczystości...:)

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 09:45

kosmopolitanka napisał/a:
Było super,

No to fajnie. :)
kosmopolitanka napisał/a:
Nie mam ochoty na picie dzisiaj, jak to mi niektórzy wróżyli.

Jest dziesiąta rano dnia następnego, głód spowodowany wczorajszym weselem to może i za parę dni przyjść. Nie potrafisz rozpoznać głodu(tego uczą na terapii), ale możesz spróbować. Zobacz czy nie będziesz nerwowa, idt..... po prostu obserwuj siebie.....

To teraz czekamy aż popłyniesz, ciekawe czy będziesz miała na tyle odwagi żeby o tym napisać....

stiff - Nie 07 Sie, 2011 09:47

kosmopolitanka napisał/a:
Po tak zwanych ocepinach naród zaczął jakoś głośniej gadać, więcej słyszałam dziwnych słów, które nijak nie pasiły do uroczystości...:)

Kiedy rzeczywiście zaczniesz sobie radzić z problemem, to zauważysz na podobnej imprezie, ze większość przede wszystkim dobrze się bawi i niewiele lub wogole nie pije...

pterodaktyll - Nie 07 Sie, 2011 09:47

Marc-elus napisał/a:
To teraz czekamy aż popłyniesz, ciekawe czy będziesz miała na tyle odwagi żeby o tym napisać....

Ja bym tak kategorycznie nie przesądzał choć jeśli ona ma ten sam problem z alko co my, to ................na dwoje babka wróżyła :)

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 09:49

kosmopolitanka napisał/a:
Nie piłam, tylko pół kieliszka szampana


Czyli piłaś. A zarzekałaś się że nie będziesz pić. Szampan to alkohol. Napiłaś się alkoholu.

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 09:49

pterodaktyll napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
To teraz czekamy aż popłyniesz, ciekawe czy będziesz miała na tyle odwagi żeby o tym napisać....

Ja bym tak kategorycznie nie przesądzał choć jeśli ona ma ten sam problem z alko co my, to ................na dwoje babka wróżyła :)

Chciałem trochę rozruszać się z rana, stąd taka mała prowokacja... :mgreen:
Pewnie, ale to że popłynie to sprawa czasu raczej.... czego Jej nie życzę, choć właściwie to może nawet czym szybciej tym lepiej, przekona się iż samemu to nie tak łatwo "nie pić, nie pić, nie pić".....

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 09:50

Odwrót nastąpił o 1.00 i ta błoga cisza w samochodzie, który sunął, wioząc mnie ku krainie szczęśliwości... home sweet home :)
Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 09:52

Niunia, gdzie twoje postanowienie, że nie pijesz, skoro się napiłaś?

Nie mogłaś się powstrzymać przed tym szampanem?

stiff - Nie 07 Sie, 2011 09:53

Marc-elus napisał/a:
To teraz czekamy aż popłyniesz, ciekawe czy będziesz miała na tyle odwagi żeby o tym napisać....

Nie wiem na co Ty czekasz Marcel, ale to niesmaczne jest... :uoee:

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 09:53

Marc-elus napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Było super,

No to fajnie. :)
kosmopolitanka napisał/a:
Nie mam ochoty na picie dzisiaj, jak to mi niektórzy wróżyli.

Jest dziesiąta rano dnia następnego, głód spowodowany wczorajszym weselem to może i za parę dni przyjść. Nie potrafisz rozpoznać głodu(tego uczą na terapii), ale możesz spróbować. Zobacz czy nie będziesz nerwowa, idt..... po prostu obserwuj siebie.....

To teraz czekamy aż popłyniesz, ciekawe czy będziesz miała na tyle odwagi żeby o tym napisać....


Jeśli popłynę, napiszę o tym na pewno, tego możesz być pewien.:)

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 09:54

stiff napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Po tak zwanych ocepinach naród zaczął jakoś głośniej gadać, więcej słyszałam dziwnych słów, które nijak nie pasiły do uroczystości...:)

Kiedy rzeczywiście zaczniesz sobie radzić z problemem, to zauważysz na podobnej imprezie, ze większość przede wszystkim dobrze się bawi i niewiele lub wogole nie pije...


Być może, ale tu lała się wódka strumieniami.

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 09:55

Mnie nie interesuje czy popłyniesz czy nie. Trzeci raz powtarzam: nie dotrzymałaś danego sobie samej słowa. Napiłaś się alkoholu. Nie potrafiłaś się przed tym powstrzymać.

Dla mnie NIE PIJĘ oznacza NIE PIJĘ.
Szampana też.

stiff - Nie 07 Sie, 2011 09:56

kosmopolitanka napisał/a:
Jeśli popłynę, napiszę o tym na pewno, tego możesz być pewien.:)

Ja bym wolał abyś napisała jak sobie poradziłaś, kiedy głód Cie dopadł... :roll:
Dobrych wyborów życzę... :)

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 09:56

pterodaktyll napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
To teraz czekamy aż popłyniesz, ciekawe czy będziesz miała na tyle odwagi żeby o tym napisać....

Ja bym tak kategorycznie nie przesądzał choć jeśli ona ma ten sam problem z alko co my, to ................na dwoje babka wróżyła :)

Problem zapewne ten sam, ale jak już wspomniałam, ja wierzę w SIEBIE i może za wiele mam do stracenia, chociaż o wiele za dużo już straciłam...:(

stiff - Nie 07 Sie, 2011 09:57

kosmopolitanka napisał/a:
Być może, ale tu lała się wódka strumieniami.

To miałaś okazje poćwiczyć silna wole... :wysmiewacz:

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 09:57

Tomoe napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Nie piłam, tylko pół kieliszka szampana


Czyli piłaś. A zarzekałaś się że nie będziesz pić. Szampan to alkohol. Napiłaś się alkoholu.


Skoro tak twierdzisz :evil2"

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 09:57

kosmopolitanka napisał/a:
Jeśli popłynę, napiszę o tym na pewno, tego możesz być pewien.:)

Ok.
stiff napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
To teraz czekamy aż popłyniesz, ciekawe czy będziesz miała na tyle odwagi żeby o tym napisać....

Nie wiem na co Ty czekasz Marcel, ale to niesmaczne jest... :uoee:

Niesmaczne, czyli niewygodne... a właśnie o tym napisałem, o braku wygody w swoich iluzjach.
Tomoe napisał/a:
Niunia, gdzie twoje postanowienie, że nie pijesz, skoro się napiłaś?

Mam na terapii faceta który nie pił rok czasu, a potem z częstotliwości ok raz na mieś wypijał sobie bezalkoholowe piwo. Jak to się skończyło możecie się domyśleć.
"Bezalkoholowe piwo, jeszcze 0,3l, to nie alkohol......"

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 09:59

Marc-elus napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
To teraz czekamy aż popłyniesz, ciekawe czy będziesz miała na tyle odwagi żeby o tym napisać....

Ja bym tak kategorycznie nie przesądzał choć jeśli ona ma ten sam problem z alko co my, to ................na dwoje babka wróżyła :)

Chciałem trochę rozruszać się z rana, stąd taka mała prowokacja... :mgreen:
Pewnie, ale to że popłynie to sprawa czasu raczej.... czego Jej nie życzę, choć właściwie to może nawet czym szybciej tym lepiej, przekona się iż samemu to nie tak łatwo "nie pić, nie pić, nie pić".....


Łatwiej niż mi się zdawało. Powiedziałam tylko raz <nie piję> ... ot i cała moja <zasługa> :D

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 09:59

A jak mam twierdzić skoro to zrobiłaś?
Miał to być twój trzeźwy Mount Everest a pokonał cię już u podnóża góry jeden malutki kieliszeczek szampana... :wysmiewacz:

stiff - Nie 07 Sie, 2011 09:59

kosmopolitanka napisał/a:
Problem zapewne ten sam, ale jak już wspomniałam, ja wierzę w SIEBIE i może za wiele mam do stracenia,

Alko zapłaci każdą cenę, byle tylko zaspokoić głód alko,
sam to przerobiłem, a i tak mnie to nie powstrzymało przed dalszym piciem ... :evil:
Wiara w siebie to początek końca w tym bałaganie...

pterodaktyll - Nie 07 Sie, 2011 10:00

Marc-elus napisał/a:
wypijał sobie bezalkoholowe piwo. Jak to się skończyło możecie się domyśleć.

Ja nie muszę się domyślac bo sprawdziłem to na własnym organizmie 8|

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 10:00

Tomoe napisał/a:
Niunia, gdzie twoje postanowienie, że nie pijesz, skoro się napiłaś?

Nie mogłaś się powstrzymać przed tym szampanem?


Mogłam, ale nie chciałam.
I nie uważam, że źle zrobiłam, w przeciwieństwie do Cię...
Koniec wątku !

stiff - Nie 07 Sie, 2011 10:01

Marc-elus napisał/a:
Niesmaczne, czyli niewygodne...

Czekasz czyli masz nadzieje, ze sie nie zawiedziesz, kumasz chache... :roll:

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 10:01

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
kosmo - Nie 07 Sie, 2011 10:02

Tomoe napisał/a:
Mnie nie interesuje czy popłyniesz czy nie. Trzeci raz powtarzam: nie dotrzymałaś danego sobie samej słowa. Napiłaś się alkoholu. Nie potrafiłaś się przed tym powstrzymać.

Dla mnie NIE PIJĘ oznacza NIE PIJĘ.
Szampana też.


I powodzenia:)

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 10:03

kosmopolitanka napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Niunia, gdzie twoje postanowienie, że nie pijesz, skoro się napiłaś?

Nie mogłaś się powstrzymać przed tym szampanem?


Mogłam, ale nie chciałam.


To zmień tytuł swojego wątku na "Mogę się powstrzymać ale nie chcę".
:)

stiff - Nie 07 Sie, 2011 10:04

kosmopolitanka napisał/a:
I nie uważam, że źle zrobiłam, w przeciwieństwie do Cię...

Bo po prostu nie jesteś w temacie i nie zdajesz sobie sprawy z tego jak działa obsesja picia...
Akurat zw tym przypadku działamy schematycznie niezależnie od płci,
cech charakteru czy statusu społecznego, alko tak działa po prostu...

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 10:05

stiff napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Być może, ale tu lała się wódka strumieniami.

To miałaś okazje poćwiczyć silna wole... :wysmiewacz:


Sama się dziwię, że poszło mi tak łatwo. Może to też zasługa tych, którzy byli obok mnie. Gadaliśmy, nie było czasu na patrzenie na butelki z wódką, winem...:)
Poza tym nie myślałam o tym, aby za wszelką cenę się NIE napić.

stiff - Nie 07 Sie, 2011 10:06

kosmopolitanka napisał/a:
I powodzenia:)

Nie chcesz słuchać, a to Twój wybór...

stiff - Nie 07 Sie, 2011 10:07

kosmopolitanka napisał/a:
Poza tym nie myślałam o tym, aby za wszelką cenę się NIE napić.

Możesz mieć problem, ale jeszcze o tym nie wiesz... :/

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 10:08

kosmopolitanka napisał/a:
Mogłam, ale nie chciałam.
I nie uważam, że źle zrobiłam, w przeciwieństwie do Cię...
Koniec wątku !

Już jesteś nerwowa?
To sama widzisz że porażka to wesele, a próbujesz to przekuć w zwycięstwo.
Pisałaś że nie chcesz pić, a teraz że chciałaś.... alkohol wygrał, fakt? Fakt.
stiff napisał/a:
Czekasz czyli masz nadzieje, ze sie nie zawiedziesz, kumasz chache...

Może dziwnie to zabrzmiało, ale nadziei nie mam, po prostu tak sądzę.... Czep się lepiej czego innego. :p

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 10:09

No to mamy tutaj alkoholiczkę, która jest z dumna z tego, że się napiła, ale się nie upiła.

Jak to się nazywa?
Próby kontrolowania picia? :mysli:

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 10:10

stiff napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
I powodzenia:)

Nie chcesz słuchać, a to Twój wybór...


A co ja cały czas robię???
Słucham i czytam Was!
Ale nie trawię Tomoe i koniec :)
Nie chcę z Nią gadać, a Ona tego nie <łapie>.
Ty i inni mówią mi dokładnie to samo, ale jakoś z Wami mam ochotę klikać. :luzik:

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 10:13

kosmopolitanka napisał/a:

Ale nie trawię Tomoe i koniec :)


Buahahhaha!!!! :rotfl:

Spadam stąd. xbtny

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 10:13

Marc-elus napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Mogłam, ale nie chciałam.
I nie uważam, że źle zrobiłam, w przeciwieństwie do Cię...
Koniec wątku !

Już jesteś nerwowa?


Bo Tomoe działa na mnie, jak czerwona płachta na byka :evil:
Niby taka mądra, a nie rozumie podstawowej rzeczy...
Do mnie nie można dotrzeć w sposób, którego Ona się chwyciła, jak jakaś Wyrocznia, Kasandra.

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 10:15

Tomoe napisał/a:
Jak to się nazywa?
Próby kontrolowania picia?

Jeden z objawów alkoholizmu, osoby nie uzależnione tak nie mają. :)

Kosmopolitanko, zrozum że to Twoje "chciałam się napić" nie jest "Twoje", mimo że to Ty myślisz. To Twój nałóg steruje myślami, żebyś tylko się napiła.

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 10:15

A ja mam jakiś obowiązek żeby do ciebie DOTRZEĆ?
Przestań pić - to może mnie polubisz.
Jeszcze nie przestałaś. :)

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 10:17

Tomoe napisał/a:
A ja mam jakiś obowiązek żeby do ciebie DOTRZEĆ?
Przestań pić - to może mnie polubisz.
Jeszcze nie przestałaś. :)


Nie chcę Cię polubić dziewczyno..., nie dociera do Cię?
:bezradny:

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 10:18

kosmopolitanka napisał/a:
Niby taka mądra, a nie rozumie podstawowej rzeczy...

To Ty nie rozumiesz pewnej rzeczy.... Wybacz, ja za to Ciebie rozumiem, bo sam kiedyś tak miałem.
Kieliszek szampana to picie, a że jesteś alkoholiczką to się Ciebie tyczy bardzo.

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 10:19

Miłej, trzeźwej niedzieli Ci życze. :)
szymon - Nie 07 Sie, 2011 10:19

kosmopolitanka napisał/a:
Nie chcę Cię polubić dziewczyno


dzień dobry!
jak przestaniesz pić to ci się serce otworzy na cały świat niewiasto :skromny:

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 10:20

Marc-elus napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Niby taka mądra, a nie rozumie podstawowej rzeczy...

To Ty nie rozumiesz pewnej rzeczy.... Wybacz, ja za to Ciebie rozumiem, bo sam kiedyś tak miałem.
Kieliszek szampana to picie, a że jesteś alkoholiczką to się Ciebie tyczy bardzo.


Wiem.

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 10:21

Tomoe napisał/a:
Miłej, trzeźwej niedzieli Ci życze. :)


Tnx. :D

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 10:22

szymon napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Nie chcę Cię polubić dziewczyno


dzień dobry!
jak przestaniesz pić to ci się serce otworzy na cały świat niewiasto :skromny:


Jasne:)
Od razu mi się przypomniał taki program <Wybacz mi>... uśmiech:)

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 10:30

kosmopolitanka napisał/a:
szymon napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Nie chcę Cię polubić dziewczyno


dzień dobry!
jak przestaniesz pić to ci się serce otworzy na cały świat niewiasto :skromny:


Jasne:)
Od razu mi się przypomniał taki program <Wybacz mi>... uśmiech:)


Niepotrzebnie szydzisz.... wiesz jakie tu paru forumowiczów toczyło boje z Tomoe na początku swojego trzeźwienia? Przeszło, bo się "optyka" patrzenia na świat zmieniła.
Teraz myślisz że to "Ty chciałaś", bo w pewnym sensie tak jest. Z tym że jakbyś nie była alko to byś nie chciała. Normalni ludzie mówią "nie pije" i nie piją. Trzeźwi alko również.
Ja się śmiałem jak mówili mi że mam "pijane myślenie". Jak to, przecież nic nie piłem 2tyg!!!!
"Pijane myślenie" nie oznacza że jesteś pijana, ale że mechanizmy alkoholizmu sterują Twoim myśleniem, a można nie pić długo i dalej być więźniem swojego nałogu....

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 10:36

Marc-elus napisał/a:
Normalni ludzie mówią "nie pije" i nie piją. Trzeźwi alko również.


Zgadza się.
Nie piją.
Ani szampana? Ani szampana.
Ani piwka? Ani piwka.

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 10:41

Marc-elus napisał/a:


Niepotrzebnie szydzisz.... wiesz jakie tu paru forumowiczów toczyło boje z Tomoe na początku swojego trzeźwienia? Przeszło, bo się "optyka" patrzenia na świat zmieniła.
Teraz myślisz że to "Ty chciałaś", bo w pewnym sensie tak jest. Z tym że jakbyś nie była alko to byś nie chciała. Normalni ludzie mówią "nie pije" i nie piją. Trzeźwi alko również.
Ja się śmiałem jak mówili mi że mam "pijane myślenie". Jak to, przecież nic nie piłem 2tyg!!!!
"Pijane myślenie" nie oznacza że jesteś pijana, ale że mechanizmy alkoholizmu sterują Twoim myśleniem, a można nie pić długo i dalej być więźniem swojego nałogu....


Mylisz szyderstwo z ironią.

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 10:44

kosmopolitanka napisał/a:
Mylisz szyderstwo z ironią.

To nie zmienia nic z tego co napisałem. :D

Flandria - Nie 07 Sie, 2011 10:46

Marc-elus napisał/a:
Kieliszek szampana to picie, a że jesteś alkoholiczką to się Ciebie tyczy bardzo.

mój niedoszły teść był alkoholikiem, trzeźwym wiele lat, na imprezach rodzinnych wznosił z nami toasty odrobiną szampana i nikt nie robił z tego zadymy

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 10:47

Flandra napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Kieliszek szampana to picie, a że jesteś alkoholiczką to się Ciebie tyczy bardzo.

mój niedoszły teść był alkoholikiem, trzeźwym wiele lat, na imprezach rodzinnych wznosił z nami toasty odrobiną szampana i nikt nie robił z tego zadymy

No i czego to dowodzi?

stiff - Nie 07 Sie, 2011 10:48

Flandra napisał/a:
trzeźwym wiele lat,

To i tak ryzykowne manewr, ale zauważ ze Ona jest przed początkiem drogi... :roll:

Flandria - Nie 07 Sie, 2011 10:49

Marc-elus napisał/a:
Już jesteś nerwowa?


każdy by był na jej miejscu :roll:
zgadzam się ze Stiffem, że przesadziłeś "przewidując" jej zapicie za kilka dni

kosmopolitanka, jeśli nie chcesz czytać czyichś postów skorzystaj z funkcji "ignoruj"

stiff - Nie 07 Sie, 2011 10:51

Flandra napisał/a:
zgadzam się ze Stiffem, że przesadziłeś "przewidując" jej zapicie za kilka dni

Przesadził z forma, ale z tokiem myślenia Marca sie zgadzam...

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 10:54

Flandra napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Już jesteś nerwowa?


każdy by był na jej miejscu :roll:
zgadzam się ze Stiffem, że przesadziłeś "przewidując" jej zapicie za kilka dni

kosmopolitanka, jeśli nie chcesz czytać czyichś postów skorzystaj z funkcji "ignoruj"

Flandro, tak jak Ciebie lubię, to zastanów się co robisz. Zachowujesz się bardzo ciekawie, może do teścia dołączysz przykład "alkoholika o którym słyszałam" który pije tylko piwo bezalkoholowe.... Niech sobie Kosmopolitanka poeksperymentuje, popisz więcej.
Lejesz wodę na jej mechanizmy, albo masz złą wole albo, wybacz, nie myślisz....

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 10:55

Flandra napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Już jesteś nerwowa?


każdy by był na jej miejscu :roll:


Nie empatyzuj.
Nie jesteś na jej miejscu i nie jesteś alkoholiczką.

stiff - Nie 07 Sie, 2011 10:57

Marc-elus napisał/a:
Lejesz wodę na jej mechanizmy, albo masz złą wole albo, wybacz, nie myślisz....

Bez przesadyzmu, Flandra myśli, ze dobrze myśli... :D
O złe intencje tez jej nie posądzam, a o brak ogólnej wiedzy i doświadczenia w temacie...

Flandria - Nie 07 Sie, 2011 10:59

Marc-elus napisał/a:
może do teścia dołączysz przykład "alkoholika o którym słyszałam"

z teściem mieszkałam, byłam blisko (za bardzo :mgreen: )
Mówię tylko czego byłam świadkiem.

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 11:01

W takim razie nie możesz powiedzieć, że "były niedoszły teść, z którym byłaś zbyt blisko", był trzeźwym alkoholikiem.
Nie był. :nie:

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 11:02

Flandra napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
może do teścia dołączysz przykład "alkoholika o którym słyszałam"

z teściem mieszkałam, byłam blisko (za bardzo :mgreen: )
Mówię tylko czego byłam świadkiem.

Przecież ja nie przeczę, tylko że teść pewnie przez lata poznał siebie, myślał że będzie ok, ale i tak ryzykował.
Wiesz jakie rzeczy jest w stanie pomyśleć alkoholik żeby się napić? Teścia przerobi na siebie a łyk szampana na pół litra..... :)

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 11:03

A z mamą?
pterodaktyll - Nie 07 Sie, 2011 11:04

Tomoe napisał/a:
nie możesz powiedzieć, że "były niedoszły teść, z którym byłaś zbyt blisko", był trzeźwym alkoholikiem.
Nie był. :nie:

Właściwie, że był pijany tez nie można napisać.............i co na to wszystko medycyna radziecka? :bezradny:

Flandria - Nie 07 Sie, 2011 11:05

Marc-elus napisał/a:
Przecież ja nie przeczę, tylko że teść pewnie przez lata poznał siebie, myślał że będzie ok, ale i tak ryzykował.
Wiesz jakie rzeczy jest w stanie pomyśleć alkoholik żeby się napić? Teścia przerobi na siebie a łyk szampana na pół litra.....


mój teść umarł trzeźwy
reszta to gdybanie

stiff - Nie 07 Sie, 2011 11:06

Flandra napisał/a:
po prostu uważam, ze nie powinno się mieszkać z teściami

Ja miałem młodą teściową i sobie chwale... :D

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 11:06

Kiedy jeszcze piłam, słowo "trzeźwość" oznaczało dla mnie taki stan, w którym wprawdzie się napiłam alkoholu, ale jeszcze nad sobą panuję. Takie myślenie oczywiście służyło mi do picia.

W tej chwili "trzeźwość" to dla mnie co najmniej abstynencja.
Powiedziałabym "abstynencja+".

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 11:07

Flandra napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Przecież ja nie przeczę, tylko że teść pewnie przez lata poznał siebie, myślał że będzie ok, ale i tak ryzykował.
Wiesz jakie rzeczy jest w stanie pomyśleć alkoholik żeby się napić? Teścia przerobi na siebie a łyk szampana na pół litra.....


mój teść umarł trzeźwy
reszta to gdybanie

Pie...ysz, bo nie piszesz do niego. Reszta nie jest gdybaniem tylko podawaniem przykładu który miliony chlejusów sprawdziły na swojej skórze.
Widzę że "no abla", więc nie będę Ci dalej tłumaczył.

Flandria - Nie 07 Sie, 2011 11:08

Tomoe napisał/a:
W tej chwili "trzeźwość" to dla mnie co najmniej abstynencja.
Powiedziałabym "abstynencja+".


Mój teść borykał się z rakiem, miał problemy z sercem a mimo to, żył pełnią życia.
Był bardziej trzeźwy niż niepijąca prawie wcale teściowa ....

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 11:10

Zgadnij co mnie to obchodzi...

Ja tylko tłumaczę co to jest trzeźwość według mnie. I według milionów innych trzeźwych alkoholików, którzy wybrali opcję "Nie piję". Czyli opcję zerową. :)

A tak poza tym przestałabyś używać określeń "teść" i "teściowa".
Nie wyszłaś za mąż za ich syna, więc nie weszłaś do ich rodziny.

Powolny - Nie 07 Sie, 2011 11:18

Tomoe napisał/a:
A tak poza tym przestałabyś używać określeń "teść" i "teściowa".
Nie wyszłaś za mąż za ich syna, więc nie weszłaś do ich rodziny.
Nie umrę za Ciebie, więc nie mam prawa mówić jak masz żyć. Tomoe po jaką cholerę napisałaś ten tekst?
Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 11:25

Ponieważ lubię gdy Flandra używa precyzyjnych określeń. A nie podoba mi się kiedy to co pisze odbiega zbyt daleko od prawdy. :)
Powolny - Nie 07 Sie, 2011 11:29

Tomoe napisał/a:
Ponieważ lubię gdy Flandra używa precyzyjnych określeń. A nie podoba mi się kiedy to co pisze odbiega zbyt daleko od prawdy. :)
Wydawało mi się ,że najważniejszy jest przekaz. Fakty są tylko tłem...czepiasz się faktów? :beczy:
Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 11:33

A jak odczytujesz przekaz osoby, która używa słów odbiegających od prawdy? Bo ja go odczytuję jako niewiarygodny. :)
Flandria - Nie 07 Sie, 2011 11:37

Tomoe napisał/a:
Ponieważ lubię gdy Flandra używa precyzyjnych określeń. A nie podoba mi się kiedy to co pisze odbiega zbyt daleko od prawdy.

Gdybym nie używała precyzyjnych określeń, to nie wiedziałabyś, że nie wyszłam formalnie za mąż.
Wiesz to tylko i wyłącznie dlatego, że o tym napisałam.
A że w kolejnych postach pisałam skrótami - to już chyba możecie mi wybaczyć :skromny:
Powolny napisał/a:
Tomoe po jaką cholerę napisałaś ten tekst?

chyba po to, żeby mnie rozbawić :mgreen:

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 11:40

No, ja akurat to wiem, ale pisałaś o tym dawno, więc nowi nie wiedzą.

A poza tym nie chce mi się już z tobą gadać. Jak się czegoś lub kogoś uczepisz, to jesteś do bólu upierdliwa. I tym bardziej się upierasz przy swoim, im więcej osób ci mówi że nie masz racji.
Nie będę sobie psuła reszty niedzieli. :roll:

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 11:41

Tomoe napisał/a:
Zgadnij co mnie to obchodzi...

Ja tylko tłumaczę co to jest trzeźwość według mnie. I według milionów innych trzeźwych alkoholików, którzy wybrali opcję "Nie piję". Czyli opcję zerową. :)

A tak poza tym przestałabyś używać określeń "teść" i "teściowa".
Nie wyszłaś za mąż za ich syna, więc nie weszłaś do ich rodziny.


No...
Teraz przegięłaś na maksa:(
Proszę, abyś nie wypowiadała się w moim/moich wątkach.

Ps. A tak a propos ...
Czy pobierasz jakąś prowizję za namawianie alkoholików na terapię???

Ps. 2. Ignor.

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 11:45

Widzisz Flandro, o tym pisałem. Teraz dla Kosmopolitanki jest najważniejsze co napisałaś Ty a co Tomoe. Prawdziwy problem spadł na dalszy plan.

Zadowolona jesteś? O to Ci chodziło?

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 11:48

kosmopolitanka napisał/a:
Czy pobierasz jakąś prowizję za namawianie alkoholików na terapię???

Wiesz, z alkoholików jakich znam to pewnie 80% broniło się przed terapią... a jak już poszli to z tych 80% dalsze 80% jest zadowolonych lub bardzo zadowolonych.

Jak myślisz, dlaczego? ;)

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 11:49

Marc-elus napisał/a:
Widzisz Flandro, o tym pisałem. Teraz dla Kosmopolitanki jest najważniejsze co napisałaś Ty a co Tomoe. Prawdziwy problem spadł na dalszy plan.

Zadowolona jesteś? O to Ci chodziło?


Nie...
To moja reakcja na PLOTY!!!
Wszak jest taka instytucja jak KONKUBINAT?

Żaden człowiek nie jest lepszy od drugiego.

pterodaktyll - Nie 07 Sie, 2011 11:52

Ale fajnie się to czyta, znowu dyskusja o wyższości świąt wielkiej nocy nad świętami bożego narodzenia :rotfl:
kosmo - Nie 07 Sie, 2011 11:55

Marc-elus napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Czy pobierasz jakąś prowizję za namawianie alkoholików na terapię???

Wiesz, z alkoholików jakich znam to pewnie 80% broniło się przed terapią... a jak już poszli to z tych 80% dalsze 80% jest zadowolonych lub bardzo zadowolonych.

Jak myślisz, dlaczego? ;)


Myślę, że byli na takim poziomie, że Im terapia pomogła... Nie byli w stanie sami sobie pomóc... (już). A sposób <pomocy> Tomoe przekracza dobry smak i wszelkie normy ... To czy jest ktoś teściem, synową czy Kosmitą nie powinno nikogo interesować...
Taki tekst pozbawia zaufania do forum i takich forumowiczów, jak T.

kosmo - Nie 07 Sie, 2011 11:56

Marc-elus napisał/a:
Zobacz mój post na poprzedniej stronie.
Nie przyszłaś tu chyba rozmawiać o konkubinatach? :)


Nie, ale nie uciekam od swojego problemu.

A to sugerujesz!:)

Mario - Nie 07 Sie, 2011 12:05

kosmopolitanka napisał/a:
Nie piłam, tylko pół kieliszka szampana za zdrowie młodej pary.

Generalnie wykazałaś się i tak sporą dawką silnej woli. Wypić pół i nie pić dalej, wymaga większego samozaparcia niżli niż nie pić w ogóle :roll: :roll:
Ja bym się tam hałasem forumowym wokół tej "tragedii" nie przejmował.

Zresztą mało kto, z chwilą podjęcia decyzji że warto nie pić, tak od razu daje sobie z tym radę. Wyjątkiem w takim razie żadnym nie jesteś :mgreen:
Pozdrówka :)

Wiedźma - Nie 07 Sie, 2011 12:09

Mario napisał/a:
Ja bym się tam hałasem forumowym wokół tej "tragedii" nie przejmował.

Jasne, Ty się żadną tragedią nie przejmujesz. Swoim chlaniem również. Pełny luzik :luzik:

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 12:13

kosmopolitanka napisał/a:
Myślę, że byli na takim poziomie, że Im terapia pomogła... Nie byli w stanie sami sobie pomóc... (już)

Nie.... po prostu oni(ja też) próbowali już wcześniej sobie sami pomóc, ale nic z tego nie wyszło.
kosmopolitanka napisał/a:
Nie, ale nie uciekam od swojego problemu.
A to sugerujesz!:)

Nie, sugeruje tylko żeby się nie zajmować takimi *p**** a problemem.

Mario - Nie 07 Sie, 2011 12:14

Tragediami się przejmuję, "tragediami" już trochę mniej :mgreen:
Mario - Nie 07 Sie, 2011 12:31

Wiedźma napisał/a:
Swoim chlaniem również.

A poza tym wypraszam sobie takie insynuacje !! :evil2"
Ja nie tylko nie chleję, ale nawet nie piję. Być może krótko, ale jakie to ma znaczenie skoro podjąłem decyzję o zaprzestaniu alkoholizowania się ;)

Janioł - Nie 07 Sie, 2011 12:33

kosmopolitanka napisał/a:
Nie piłam, tylko pół kieliszka szampana za zdrowie młodej pary.
to dobre zwłaszcza Nie piłam cf2423f
Flandria - Nie 07 Sie, 2011 12:33

kosmopolitanka napisał/a:
Nie byli w stanie sami sobie pomóc... (już).


Ja bym porównała terapię do ... szkoły czy czegoś w tym rodzaju.
Łatwiej jest nauczyć się czegoś z nauczycielem, który posiada odpowiednią wiedzę, sprawdzony system nauczania itp i który dodatkowo mobilizuje Cię do nauki (samemu trudno się zmotywować) i co ważne wskazuje ewentualne błędy.
Na terapii grupowej dodatkowo motywują Cie współuczestnicy.
Dzięki temu można osiągnąć lepsze efekty w krótszym czasie :)

Janioł - Nie 07 Sie, 2011 12:37

kosmopolitanka napisał/a:
ja wierzę w SIEBIE i
to po szampanie tak masz, jak wypijesz więcej to jest szansa że załączy się Tobie niewidzialność a później nieśmiertelność i oby nie,takimi próbami 4 lub pięcioma w ciągu roku upewniałem się że już kontroluje póżniej nie kontrolowałem już niczego przez osiem miesięcy jak ktoś tu napisał dobrych wyborów życzę
Janioł - Nie 07 Sie, 2011 12:39

kosmopolitanka napisał/a:
Nie chcę z Nią gadać, a Ona tego nie <łapie>.
wyrzucik na sumieniu ? dobrze nawet bardzo dobrze jak kiedyś wytrzeźwiejesz to może docenisz
wampirzyca - Nie 07 Sie, 2011 12:52

Pół kieliszka szampana to jakby uzależnioną osobę od słodkiego posadzic koło tortu z bitą smietaną i dać mu maluteńki kawałeczek na spróbowanie :)

ale może ja tak myślę bo jestem alkoholiczką :mysli: :)

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 12:53

Flandra napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Nie byli w stanie sami sobie pomóc... (już).


Ja bym porównała terapię do ... szkoły czy czegoś w tym rodzaju.
Łatwiej jest nauczyć się czegoś z nauczycielem, który posiada odpowiednią wiedzę, sprawdzony system nauczania itp i który dodatkowo mobilizuje Cię do nauki (samemu trudno się zmotywować) i co ważne wskazuje ewentualne błędy.
Na terapii grupowej dodatkowo motywują Cie współuczestnicy.
Dzięki temu można osiągnąć lepsze efekty w krótszym czasie :)

Tak, lecz tutaj nauka samemu jest bardziej ciężka. Z literatury możesz się nauczyć może 5%. Z własnego doświadczenia też nie za dużo, bo przecież mózg oszukuje sam siebie, więc ogranicza "naukę" do minimum.
A uczestnicy nie tylko "mobilizują", ale też pokazują rzeczy których sama byś nie dostrzegła. To ważne.

JaKaJA - Nie 07 Sie, 2011 13:09

jeszcze przed terapią,długo przed,stwierdziłam,że nie piję miesiąc (byłam na etapie kontrolowania) wypiółam jednego drinka i puszyłam się dumnie że MOGĘ więc alkoholiczką nie jestem,kompletnie nie miałam pojęcia dlaczego kilka dni puźniej jak się dorwałam do alko to piłam do dechy niemalże.... 8|
Flandria - Nie 07 Sie, 2011 13:11

wampirzyca napisał/a:
Pół kieliszka szampana to jakby uzależnioną osobę od słodkiego posadzic koło tortu z bitą smietaną i dać mu maluteńki kawałeczek na spróbowanie :)

ale może ja tak myślę bo jestem alkoholiczką :mysli: :)


jako osoba, która borykała się z zaburzeniami odżywiania mogę tylko powiedzieć, że nie jest ważne ile tego tortu zjesz - ważne jest, żeby później sobie nie robić z tego powodu wyrzutów.
Wyrzuty, obwinianie się sprawiały tylko to, że w przypływie poczucia własnej beznadziejności zajadałam smutki jedzeniem kolejnych rzeczy 8|

pterodaktyll - Nie 07 Sie, 2011 13:14

JaKaJA napisał/a:
piłam do dechy niemalże....

Po prostu pić Ci się chciało :mgreen:
Flandra napisał/a:
zajadałam smutki jedzeniem kolejnych rzeczy

Widzisz, a jej po prostu jeść się chciało :p
Człowiek przeca musi coś zjeśc i wypić

JaKaJA - Nie 07 Sie, 2011 13:15

no ba! co ja wielbłąd czy cóś ;) :wysmiewacz: :lol2:
wampirzyca - Nie 07 Sie, 2011 13:21

to tak jakby alkoholik niewazne ile wypił ale grunt to zeby sobie nie robił z tego powodu wyrzutów?


akurat mam w rodzinie tez taka osobę i.............. zawsze jak zje kawałek czegos słodkiego na imprezie .....to potem dojada do bólu w domu no i oczywiscie ma wyrzuty sumienia 8|

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 13:27

wampirzyca napisał/a:
to tak jakby alkoholik niewazne ile wypił ale grunt to zeby sobie nie robił z tego powodu wyrzutów?

Flandra napisała o żywieniu, Jej przykład absolutnie nie ma zastosowania w alkoholizmie.

Flandria - Nie 07 Sie, 2011 13:29

wampirzyca napisał/a:
to tak jakby alkoholik niewazne ile wypił ale grunt to zeby sobie nie robił z tego powodu wyrzutów?


z tego co wiem są szkoły terapeutyczne, które tak do tego podchodzą również w leczeniu uzależnienia od alkoholu

Wiedźma - Nie 07 Sie, 2011 13:39

A niektórzy propagują korzeń kudzu :zalamka:
Flandria - Nie 07 Sie, 2011 13:39

Marc-elus napisał/a:
Flandra napisała o żywieniu, Jej przykład absolutnie nie ma zastosowania w alkoholizmie.


zapytaj swoich terapeutów :)

Na wszelki wypadek podkreślę, że chodzi tylko o to, żeby się nie zadręczać wpadkami. Warto wyciągnąć z nich wnioski, podjąć jakieś kroki zaradcze, naprawić ewentualne szkody itd,
Wyrzuty sumienia tylko pogarszają sprawę.

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 13:44

Flandra napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Flandra napisała o żywieniu, Jej przykład absolutnie nie ma zastosowania w alkoholizmie.


zapytaj swoich terapeutów :)

Na wszelki wypadek podkreślę, że chodzi tylko o to, żeby się nie zadręczać wpadkami. Warto wyciągnąć z nich wnioski, podjąć jakieś kroki zaradcze, naprawić ewentualne szkody itd,
Wyrzuty sumienia tylko pogarszają sprawę.


Jakbym czytał Maria :)
A ktoś mówił a zadręczaniu się wyrzutami sumienia? Chyba nie.
Napisałem jedynie że takie myślenie może prowadzić do zapicia. "Ach, co tam, przecież wypije trochę i nie będę się dręczyć. Ważne żeby nie mieć wyrzutów sumienia".
Jak czytam Twoje posty w tym temacie to mam wrażenie że za mało z alkoholizmem miałaś wspólnego.

Flandria - Nie 07 Sie, 2011 13:46

Marc-elus napisał/a:
Napisałem jedynie że takie myślenie może prowadzić do zapicia. "Ach, co tam, przecież wypije trochę i nie będę się dręczyć. Ważne żeby nie mieć wyrzutów sumienia".


to nie tak
nigdzie nie zachęcałam nikogo do picia
chodzi o wyrzuty sumienia PO a nie PRZED :p

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 13:49

Flandra napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Napisałem jedynie że takie myślenie może prowadzić do zapicia. "Ach, co tam, przecież wypije trochę i nie będę się dręczyć. Ważne żeby nie mieć wyrzutów sumienia".


to nie tak
nigdzie nie zachęcałam nikogo do picia
chodzi o wyrzuty sumienia PO a nie PRZED :p

Alkoholik który chce zapić jest "przed". :p
Co do wyrzutów "po" to pewnie masz racje, alkoholik czuje jeszcze większy dyskomfort, a na to wiadomo jakie jest lekarstwo. :)

Flandria - Nie 07 Sie, 2011 13:58

Marc-elus napisał/a:
Co do wyrzutów "po" to pewnie masz racje, alkoholik czuje jeszcze większy dyskomfort, a na to wiadomo jakie jest lekarstwo

cieszę się, ze w końcu doszliśmy do porozumienia :)

wampirzyca - Nie 07 Sie, 2011 14:56

osoba co ma zaburzenia w odżywianiu ma wyrzuty przed i po objadaniu się czuje do siebie wstręt nienawidzi sie itd ............próbuje kontrolować a po wejściu do cukierni tudzież do innego sklepu powtarza sie to samo uwazam ze ma to duzo wspólnego z naszą chorobą ale to jest tylko moje zdanie ;)

i podobnie czuje duży dyskomfort podczas odstawienia jedzenia dolączaja sie również objawy fizyczne obejrzałam mnóstwo wywaidów z takimi ludzmi programów itd dlatego iż jak pisałam wcześniej osoba w mojej rodzinie boryka sie z tym problemem....ale ratuje ją tylko terapia uwazam teraz po czasie.

Babeta35 - Nie 07 Sie, 2011 18:24

Witaj Kosmopolitanka.
Nie było mnie tu od dawna, ale cały czas z ukrycia śledziłam forum.Nie jestem alko, jestem z tej drugiej stony barykady.Czytam Twój wątek i aż mi w uszach dzwoni jedna myśl którą postanowiłam się z Tobą podzielić.Mój eks partner, alko z 20+-stażem zawsze mówił że on sam sobie poradzi i jak nie będzie chciał to pić nie będzie, nie dla niego terapia, AA i podobne tam bzdury.
I co ? I nic, jak pił tak pije, oczywiście ma przerwy 2, 3 miesięczne.To do niczego nie prowadzi.Musiałam Ci to powiedzieć bo aż w oczy szczypie to co piszesz.
Jeśli chodzi o Tamoe to nie masz absolutnie racji.Dzięki temu co do mnie pisała, jak nękała jestem dzisiaj w połowie drogi a nie na jej początku.

rufio - Nie 07 Sie, 2011 21:05

Flandro jestes kompletnie nieodpowiedzialna Ty piszesz aby pisac - Twoje wypociny sa bardziej niebezpieczne niz wypity szampan przez kolejna "Samosie" Zajmij sie medytacja lub wyszukiwaniem jakis tekstów jest bardziej bezpieczne . Oszalec mozna i zaczac od nowa pic jak sie slucha takich " fachowców ".
A nasza " Samosia " pi razy oko za 30 dni juz bedzie wolna od naszych gderań > Nie ona pierwsza nie ostatnia . Żałosne .prsk

Flandria - Nie 07 Sie, 2011 21:22

rufio napisał/a:
Zajmij sie medytacja

i nawzajem
zdaje się, że medytacja i modlitwa to część programu AA :roll:
Nabiera się dystansu do wielu spraw - a zdaje się, że taki dystans Ci potrzebny :mgreen:

Mario - Nie 07 Sie, 2011 21:24

rufio napisał/a:
Twoje wypociny sa bardziej niebezpieczne niz wypity szampan

Czy Ty Rufio naprawdę aż tak bardzo wierzysz w siłę sprawczą tego Forum ? Jakiegokolwiek zresztą.
Nie bądz chłopie smieszny. Nie sądzisz chyba, że - jak to piszesz brzydko - wypociny Flandry, mogą wpłynąc negatywnie na czyjąś poważnie podjęta chęć niepicia, albo wypociny Twoje, kogoś od chęci picia odwiodą.
Naprawdę tak myślisz ?

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 21:30

Mario napisał/a:
Naprawdę tak myślisz ?

Myślę że przez forum nikt nie podejmie decyzji, ale mózg alkoholika z łatwością się chwyci każdej informacji która by usprawiedliwiała picie.
Nawet głupi post że "trudniej się napić łyk i dalej nie pić niż wogóle nie pić" jest pożywką.

Tak jak Fladra może pisać takie bzdury z braku doświadczenia, to Ty Mario? Chyba tylko z głupoty lub jakieś diabolicznej przekory.

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 21:32

Skąd się wobec tego biorą słowa kolejnych zdrowiejących osób, które deklarują, że to forum im pomogło? Wyjaśnisz mi to, Mario? :mysli:
Bebetka - Nie 07 Sie, 2011 21:49

Tomoe napisał/a:
Skąd się wobec tego biorą słowa kolejnych zdrowiejących osób, które deklarują, że to forum im pomogło?

Mi nie pomogło forum jako forum ale ludzie tu piszący ;) tutaj poznałam wielu wspaniałych ludzi w realu.
Fakt, że jak formowała się Dekadencja, ja akurat podjęłam decyzję o leczeniu i wyjeżdżałam na terapię.
Taką decyzję podjęłam, bo sama tego chciałam, chciałam za wszelką cenę przerwać ten zaklęty krąg.
Potem zaś, po powrocie (z racji mojej samotniczej natury) forum było dla mnie osobiście najlepszą formą kontaktu z innymi alko i nie ukrywam, że także sposobem na nudę (wtedy nie pracowałam)
I najważniejsze!
Było i jest do dziś źródłem cennych informacji oraz konfrontacji swoich poglądów na wiele tematów....

Dodam jeszcze na koniec, że forum nie spełni swojej roli, jeżeli ktoś nie chce przestać pić i leczyć się.

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 21:53

Bebetka napisał/a:
Dodam jeszcze na koniec, że forum nie spełni swojej roli, jeżeli ktoś nie chce przestać pić i leczyć się.

Tak jak terapia, AA, chodzenie do wróżki itd. Trzeba chcieć. :mgreen:

Bebetka - Nie 07 Sie, 2011 21:54

Marc-elus napisał/a:
Tak jak terapia, AA, chodzenie do wróżki itd

Albo korzeń kudzu :mgreen:

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 21:55

Bebetka napisał/a:

Mi nie pomogło forum jako forum ale ludzie tu piszący ;)


Tak mi się wydaje, że nie ma forum bez ludzi na nim piszących...
A jeśli chodzi o to konkretne forum, to z jego pomocy skorzystałaś nie tylko na początku swojego trzeźwienia, ale również całkiem niedawno, gdy byłaś w bardzo silnym kryzysie z powodu zapicia twojego partnera, prawda?
:buziak:
I o ile się nie mylę, była to jedyna forma pomocy, z której wtedy skorzystałaś, prawda?
A szkoda... :(

Wiedźma - Nie 07 Sie, 2011 21:55

Bebetka napisał/a:
Mi nie pomogło forum jako forum ale ludzie tu piszący

Oj Beba, no proszę Cię...
A czy ktoś twierdzi, że pomaga skrypt? :wysmiewacz:
No przecież wiadomo, że chodzi o ludzi tu piszących,
ba! tworzących swoistą społeczność 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8)

Bebetka - Nie 07 Sie, 2011 22:01

Tomoe napisał/a:
z jego pomocy skorzystałaś nie tylko na początku swojego trzeźwienia, ale również całkiem niedawno

Zgadza się, pomogło mi przetrwać ten wieczór gdy kipiały we mnie emocje ;)
Nie byłam sama byłam z Wami i mogłam pozbierać swoje myśli do kupy.
A nie ukrywam że "pogubiłam" się wtedy totalnie :?

Bebetka - Nie 07 Sie, 2011 22:03

Wiedźma napisał/a:
Oj Beba, no proszę Cię...
A czy ktoś twierdzi, że pomaga skrypt?

Oj dobra.....no jakoś tak wyszło, sorry :oops:

Tobie tez Ewo zazajączkował się dziś post u Borusa :wysmiewacz:

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 22:07

Myslę że wiele osób tu wchodzi w podobnym stanie. I jeśli w tym swoim "pogubieniu się" mogą tutaj "pozbierać myśli" to już dużo.
A czy można spokojnie pozbierać myśli, jeśli ciągle plączą się tu różne "przeszkadzajki" i "zagłuszajki", które wprawdzie nie mają wiedzy, umiejętności ani doświadczenia, w dodatku same nie zdrowieją, za to mają bardzo silne parcie na to, żeby w każdej rozmowie zaznaczyć swoją obecność? :roll:

Bebetka - Nie 07 Sie, 2011 22:10

Tomoe napisał/a:
I o ile się nie mylę, była to jedyna forma pomocy, z której wtedy skorzystałaś, prawda?

Tomoe :)
Czy to ważne z ilu form pomocy?
Ważne, że został trwały ślad - niektóre słowa (zwłaszcza te pisane w piwnicy) huczą mi do dziś w głowie :?

Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 22:12

Czyli jednak - wbrew temu co twierdzi Mario - to forum ma jakąś tam "moc sprawczą"? :)

Dobranoc. :buziak:

Marc-elus - Nie 07 Sie, 2011 22:12

Bebetka napisał/a:
huczą mi do dziś w głowie

Słyszałem że korzeń kudzu na to pomaga....... :lol:

Wiedźma - Nie 07 Sie, 2011 22:13

Bebetka napisał/a:
Tobie tez Ewo zazajączkował się dziś post u Borusa

Nikt nie jest doskonały - nawet ja :bezradny:

Bebetka - Nie 07 Sie, 2011 22:17

Tomoe napisał/a:
jeśli ciągle plączą się tu różne "przeszkadzajki" i "zagłuszajki",

Przerabiałam to na poprzednim "moim" pierwszym forum (WFA) i wiem coś o tym :?
Wiedźma to pamięta chyba.
A szukałam wtedy naprawdę konkretnej pomocy a właściwie wskazówek......jessu nawet nie wiesz jaka ja byłam wtedy zielona i zagubiona :szok:

Ale poradziłam sobie pisząc na innych forach, taka byłam zdeterminowana, żeby przestac pić :lol:

Bebetka - Nie 07 Sie, 2011 22:19

Marc-elus napisał/a:
Słyszałem że korzeń kudzu na to pomaga......

Szkoda, ze tylko słyszałeś.....ja tez wiele rzeczy słyszałam i co z tego? :p

Bebetka - Nie 07 Sie, 2011 22:22

Tomoe napisał/a:
Czyli jednak - wbrew temu co twierdzi Mario - to forum ma jakąś tam "moc sprawczą"?

"Moc sprawczą" ma.....ale tak jak napisałam, najpierw to trzeba chcieć pomóc samemu sobie..... a wtedy wszystko może być ;)

Mario - Nie 07 Sie, 2011 22:57

Marc-elus napisał/a:
Nawet głupi post że "trudniej się napić łyk i dalej nie pić niż wogóle nie pić

Głupi ? Zaprzeczysz, że to prawda ? Że tak, nie jest. O co więc Ci chodzi ?

Marc-elus napisał/a:

Myślę że przez forum nikt nie podejmie decyzji, ale mózg alkoholika z łatwością się chwyci każdej informacji która by usprawiedliwiała picie

Nie sądzisz, że to co przed przecinkiem, zaprzecza temu co po nim ? fsdf43t
Tomoe napisał/a:
Skąd się wobec tego biorą słowa kolejnych zdrowiejących osób, które deklarują, że to forum im pomogło? Wyjaśnisz mi to, Mario?

Może i pomogło. Nie przeczę. Ale pomogło nie tym, że Rufio napisał iż lody są dobre na trzeżwośc, tylko tym, że dowiedzieli się gdzie pójśc, do kogo się udać, jak sobie pomóc w realu.
Równie dobrze, mogliby sobie poczytać ulotki w poczekalni u psychiatry. Na jedno by wyszło.
Ktoś tu wspomniał o zajętym przy okazji czasie.To chyba najważniejsza zaleta pisania po pijackich forach. Człowiek smaruje głupoty, czas leci aż w końcu zamkną ostatnią knajpę i kolejny trzeżwy dzień zaliczony.

Ale qr** nikt mi nie powie, że pisanie i czytanie o gaciach Jurka, ma jakikolwiek wpływ na zachowanie abstynencji lub jej złamanie :mgreen:

staaw - Nie 07 Sie, 2011 23:01

Mario napisał/a:
Ale qr** nikt mi nie powie, że pisanie i czytanie o gaciach Jurka, ma jakikolwiek wpływ na zachowanie abstynencji lub jej złamanie :mgreen:

Ja powiem.
Zapewne słyszałeś o programie HALT...
Jak czytam o gaciach Jurka przechodzi mi największa złość, po lodach nie jestem głodny, siedząc w przed kompem odpoczywam, rozmawiając z Tobą nie czuję się samotny :radocha:

Akkarin - Nie 07 Sie, 2011 23:15

Tomoe napisał/a:
za to mają bardzo silne parcie na to, żeby w każdej rozmowie zaznaczyć swoją obecność?


:okok: - jakaś zbiorcza trolownia

brak wiedzy i doświadczenia nikogo nie zwalnia z ODPOWIEDZIALNOŚCI za wypowiadane słowa . :panika:

Akkarin - Nie 07 Sie, 2011 23:22

Witam Kosmopolitankę

tak nieśmiało zapytam czy przeczytałaś wątek Wiedźmy " CO KAŻDY ALKOHOLIK WIEDZIEĆ POWINIEN "

Dbanie o trzeźwość - to nie tylko brak alkoholu .
Trzymam kciuki . :szok:

czarna róża - Nie 07 Sie, 2011 23:27

To ja też się wtrące,żeby udowodnic że na forum każdy się musi wtrącic..,ale nie mogę oprzec się wrażeniu,że..
kosmo..przypominasz mi moją przyjaciółkę,która dopiero odkrywa że jest alkoholiczką..mówicie tak samo..te same słowa..to samo zaprzeczanie i kontrolowanie picia.-.ja nie chcę..ja mogę..mam problem ..ale sobie poradzę ,wystarczy nie pic,wczoraj była impreza,byłam na piwie bezalkoholowym..to łatwe,nawet mnie nie ciągnie..,terapeuta jest bleee..nie będę już do niego jeżdzic,na mitingu opowiadali takie rzeczy że ja taka nie jestem,to menele..a my pijemy tylko jak są imprezy..-itd

kompletnie do niej nie dociera że dla niej jeden kieliszek za mało,dwa za dużo..

Marc-elus - Pon 08 Sie, 2011 05:25

Mario napisał/a:
Nie sądzisz, że to co przed przecinkiem, zaprzecza temu co po nim ?

Oczywiście że nie, po prostu pisząc w ten sposób wspomagasz mechanizmy, chore myślenie, dajesz im usprawiedliwienie do picia.
Nikt na forum nie nabierze ochoty na zaprzestanie picia, ale taki wątpiący czytając takie posty może dojść do wniosku że jeszcze jest z nim ok.
Mario napisał/a:
Człowiek smaruje głupoty

Nie bądź dla siebie zbyt surowy, to niepotrzebne.... fsdf43t

szymon - Pon 08 Sie, 2011 06:21

Mario napisał/a:
Równie dobrze, mogliby sobie poczytać ulotki w poczekalni u psychiatry. Na jedno by wyszło.
mi wyszło szydło z worka

Mario napisał/a:
To chyba najważniejsza zaleta pisania po pijackich forach. Człowiek smaruje głupoty, czas leci aż w końcu zamkną ostatnią knajpę i kolejny trzeżwy dzień zaliczony.
widzę, że w końcu zacząłeś pisać o sobie, jednak staraj się nie używać słowa "człowiek", wrzucasz wszystkich do jednego wora tym określeniem
Halibut - Pon 08 Sie, 2011 06:33

Flandra napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Napisałem jedynie że takie myślenie może prowadzić do zapicia. "Ach, co tam, przecież wypije trochę i nie będę się dręczyć. Ważne żeby nie mieć wyrzutów sumienia".


to nie tak
nigdzie nie zachęcałam nikogo do picia
chodzi o wyrzuty sumienia PO a nie PRZED


Chodzi o to żeby zachować dla siebie wyrozumiałość a w konsekwencji pogodę ducha. Żeby nie obwiniać się i nie dołować z powodu zapicia. Przecież zdarzyło się to osobie chorej na uzależnienie od alkoholu. Takie stany emocjonalne jak poczucie winy, nie akceptowanie siebie i swoich słabości, brak zaufania, lęk czy gniew skierowane do własnej osoby są uczuciami dla człowieka destrukcyjnymi. Nie pomagają w leczeniu a przeszkadzają. Zapicie powinno skłonić do wyciągnięcia z niego konstruktywnych wniosków a nie być przyczyna dołowania się i utraty wiary w siebie i swoje możliwości. Bo właśnie takie myslenie i postawa spowoduje kolejne zapicie.

Halibut - Pon 08 Sie, 2011 06:47

Tomoe napisał/a:
Skąd się wobec tego biorą słowa kolejnych zdrowiejących osób, które deklarują, że to forum im pomogło? Wyjaśnisz mi to, Mario


Gdyby ten czas poświęcić na słuchanie muzyki czy medytacje albo na czytanie książek pewnie by pomogło tak samo a może bardziej. Forum daje korzyści głównie szukającym pomocy w postaci dostępu do informacji i wsparcia w sytuacjach kryzysowych być może niektórym daje możliwość wymiany poglądów i doświadczeń i w ten sposób pomaga. A poza tym dla wielu jest ucieczką od realnego świata, zapełnieniem pustki emocjonalnej, pewną formą uzaleznienia i w ten sposób raczej nie pomaga. :lol:

Mario - Pon 08 Sie, 2011 08:01

staaw napisał/a:

Zapewne słyszałeś o programie HALT..

Oczywiście Stasiu, że słyszałem. Sam go z sukcesem stosuję od dawna :roll: No i tak przeciez napisałem.Pisanie tu pomaga zachować abstynencję ze względów które wymieniłes. Ale nie powiesz mi, że czytanie tekstów podobnych do "wypocin" Flandry sprawiłoby że się napijesz.
Marc-elus napisał/a:
ale taki wątpiący czytając takie posty może dojść do wniosku że jeszcze jest z nim ok.

No dobrze. A Ty. Ty, Marceli. Czy Tobie takie teksty szkodzą ? Czy w jakiś sposób - teoretycznie chociaż - mogłyby wpłynąć ujemnie na Twoją abstynencję ?
Powiedz mi czy Ciebie to rusza ? Jestem tego bardzo ciekawy :roll: :roll:

Marc-elus - Pon 08 Sie, 2011 08:11

Mario napisał/a:
No dobrze. A Ty. Ty, Marceli. Czy Tobie takie teksty szkodzą ? Czy w jakiś sposób - teoretycznie chociaż - mogłyby wpłynąć ujemnie na Twoją abstynencję ?
Powiedz mi czy Ciebie to rusza ? Jestem tego bardzo ciekawy

Nie, nie szkodzą. Natomiast sądzę że wielu mogą zaszkodzić, w szczególności gdy "ważą się" jeszcze ich diagnozy, alkoholizm zmienia tok myślenia. fsdf43t
Na szczęście ja wiem że mnie mechanizmy obowiązują. Oni nie przyjmują do wiadomości że istnieją.

Bebetka - Pon 08 Sie, 2011 08:16

Halibut napisał/a:
Forum daje korzyści głównie szukającym pomocy w postaci dostępu do informacji i wsparcia w sytuacjach kryzysowych być może niektórym daje możliwość wymiany poglądów i doświadczeń i w ten sposób pomaga. A poza tym dla wielu jest ucieczką od realnego świata, zapełnieniem pustki emocjonalnej, pewną formą uzaleznienia

Fajnie ubrane w słowa myśli......i tutaj się z Tobą zgodzę Hali w całej rozciągłości ;)

kosmo - Pon 08 Sie, 2011 08:16

Kolejny dzień, kolejna noc...
Właściwie powinnam napisać w odwrotnej kolejności?
Nie mogłam spać i co chwilę budziłam się zlana potem.
Najgorsze jednak jest to, że nie mam nikogo oprócz psa.
Ale mam dzisiaj nastrój. Pesymizm wyłazi mi uszami.

wampirzyca - Pon 08 Sie, 2011 08:22

Ja też jak wstałam to nic mi sie nie chciało ale przyjechałam do pracy i zaraz parę papierków zrobiłam kawka no i teraz słoneczko wychodzi spójrz za okno :) usmiechnij sie ;)do siebie
Mario - Pon 08 Sie, 2011 08:23

Cytat:
Nie mogłam spać i co chwilę budziłam się zlana potem.

Czy to aby na pewno było tylko pół kieliszka szampana ? I aby na pewno nic potem ? :evil:

Marc-elus - Pon 08 Sie, 2011 08:26

kosmopolitanka napisał/a:
Nie mogłam spać i co chwilę budziłam się zlana potem.

kosmopolitanka napisał/a:
Ale mam dzisiaj nastrój. Pesymizm wyłazi mi uszami.

Hmmm no prawdopodobne że Ci to wesele wychodzi....
Nie martw się, przejdzie. :pocieszacz:
A kiedy ostatnio piłaś, oprócz tego szampana?

Poczytaj o HALT, to ważne.

Halibut - Pon 08 Sie, 2011 08:37

kosmopolitanka napisał/a:
Najgorsze jednak jest to, że nie mam nikogo oprócz psa.
Ale mam dzisiaj nastrój. Pesymizm wyłazi mi uszami.


Czy to takie złe? Przynajmniej nikt Cię swoim zachowaniem nie wyprowadza z równowagi i nie zaburza twojego spokoju. Dla mnie samotność jest błogosławieństwem oswoiłem ją i nauczyłem się czerpać z niej korzyści. Choć niestety rzadko bywam sam, mam rodzinę i wszystkie związane z nią radości i kłopoty a co do psów mam ich pięć. I powiem ci szczerze, że wolę ich towarzystwo niż towarzystwo ludzi. Przynajmniej nie zawracają d*** y. Zawsze kochają bezwarunkowo, a jeżeli pojawiają się jakieś wątpliwości to jakiś smakołyk dla pieska i wszystko wraca do normy, wiadomo do serca przez żołądek.

Mario napisał/a:
Czy to aby na pewno było tylko pół kieliszka szampana ? I aby na pewno nic potem ?

Marc-elus napisał/a:
A kiedy ostatnio piłaś, oprócz tego szampana?


Świat się kręci w okół kieliszka a ja myslałem, że wokół słońca. :p

kosmo - Pon 08 Sie, 2011 08:37

Do momentu wejścia na forum piłam codziennie...
Nie upijałam się, ale piłam.
Drinka, dwa przed snem lub w ciągu dnia butelkę wina.
Od wejścia tutaj tylko, powtarzam tylko ten kieliszek szampana nic więcej.
Ale dzisiaj w nocy budząc się nie miałam ochoty napić się, tylko pogadać.
W domu tylko pies, syn mieszka nade mną i już dawno spał.
Dzisiaj poniedziałek (?), kiedy mam urlop nie kontroluję dni tygodnia ani dat.

Mario - Pon 08 Sie, 2011 08:41

Marc-elus napisał/a:
Nie, nie szkodzą.

Uspokoiłeś mnie w takim razie. Cieszę się, że moje przemyslenia nie mają na Twoją trzeżwość wpływu.
Gdyby tak było, to musiałbym chyba przestać tu pisać :/ A nie chciałbym, bo to Forum to - w pewnym sensie - fundament mojej trzeżwości :roll: :roll:
kosmopolitanka napisał/a:
Nie mogłam spać

Melissa. Dużo melissy. Im więcej tym lepiej.Mnie to pomogło bardzo na takie sensacje. :)

kosmo - Pon 08 Sie, 2011 08:42

Halibut napisał/a:


Czy to takie złe? Przynajmniej nikt Cię swoim zachowaniem nie wyprowadza z równowagi i nie zaburza twojego spokoju. Dla mnie samotność jest błogosławieństwem oswoiłem ją i nauczyłem się czerpać z niej korzyści.


Ja uczę się dopiero samotności. Jestem gadułą i na przykład po powrocie z pracy muszę odreagować, gadam wtedy do siebie, a właściwie do psa. Teraz jestem na urlopie i chyba brakuje mi tak zwanego ruchu i pracy komórek we łbie hahaha

Mario - Pon 08 Sie, 2011 08:44

kosmopolitanka napisał/a:
powtarzam tylko ten kieliszek szampana nic więcej.

Chciałaś powiedzieć pół kieliszka. Te pół to dla mnie bardzo ważne :roll:

kosmo - Pon 08 Sie, 2011 08:46

Mario napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
powtarzam tylko ten kieliszek szampana nic więcej.

Chciałaś powiedzieć pół kieliszka. Te pół to dla mnie bardzo ważne :roll:


Żeby być całkiem szczerą, to pół i to takiego małego kieliszka do wina...:)
Chyba bali się, że im zabraknie szampana, albo co...
Przeraża mnie to, że nie mam ochoty napić się, czy to jest normalne?

Halibut - Pon 08 Sie, 2011 08:47

kosmopolitanka napisał/a:
Od wejścia tutaj tylko, powtarzam tylko ten kieliszek szampana nic więcej.
Ale dzisiaj w nocy budząc się nie miałam ochoty napić się, tylko pogadać.


Chyba nie przejęłaś sie tym kieliszkiem szampana. Oczywiście wiadomo, że może on wyzwolić mechanizmy uzależnia i nie było to rozsądne ale jeżeli nie wyzwolił temat zamknięty. Są pewnie sprawy na dzisiaj, dla Ciebie i twojego trzeźwienia istotniejsze niż wałkowanie tego zdarzenia. Jak choćby to żeby z kimś pogadać. Myślałaś o jakiejś formie kontaktu z psychologiem, na zasadzie wsparcia albo jakiejś tam terapii

kosmopolitanka napisał/a:
Nie upijałam się, ale piłam.
Drinka, dwa przed snem lub w ciągu dnia butelkę wina.


Piłem podobnie. moze troche więcej, przez wiele lat.

kosmo - Pon 08 Sie, 2011 08:53

Mam i nie mam z kim pogadać.
Syn widział u mnie problem, ale ja na jakiekolwiek jego odzywki typu <mamo chyba za dużo pijesz> od razu się obruszałam i prosiłam o następną butelkę wódki lub wina. Teraz to widzę, jak na filmie, był smutny i chyba tłumaczył mnie tak, jak ja siebie. Nagłą śmiercią męża i tym, że zostaję sama na noc. Mieszkamy osobno. Bywa u mnie, ale ma też swoje życie, a ja nie znoszę absorbować swoją osobą. Podoba mi się życie w trzeźwości i dostrzegam po woli to, co utraciłam.
Straszny to widok. Jak przez ogromną lupę.

kosmo - Pon 08 Sie, 2011 08:55

A teraz chce mi się ryczeć, nie pamiętam, kiedy ostatnio płakałam.
Mario - Pon 08 Sie, 2011 08:56

kosmopolitanka napisał/a:

Żeby być całkiem szczerą, to pół i to takiego małego kieliszka do wina

Aha :) Powiem Ci tak. Gdybyś miała dluższy staż abstynencji - jak nie przymierzając na przykład ja :roll: - to coś takiego byłoby dla Ciebie bardzo grożne.Wiesz - wyzwalacz i takie tam.
U Ciebie to generalnie żaden problem. Ale jak już na naszym Forum w abstynencji okrzepniesz, to więcej tego nie rób !!
Czy to szampan czy gorzała, pół kieliszka czy dwa wiadra, nie ma żadnego znaczenia. Niebezpieczeństwo jest takie samo :evil2"

Flandria - Pon 08 Sie, 2011 08:59

kosmopolitanka napisał/a:
Ja uczę się dopiero samotności.


Mam pytanie. Nie odpowiadaj jeśli to zbyt osobiste. Pisałaś, że zostałaś wdową w kwietniu ubiegłego roku i również to, że jesteś uzależniona od mężczyzny
Dałaś sobie trochę czasu na przeżycie żałoby?

Marc-elus - Pon 08 Sie, 2011 08:59

kosmopolitanka napisał/a:
Przeraża mnie to, że nie mam ochoty napić się, czy to jest normalne?

:rotfl:
Wiem że się boisz życia na trzeźwo. Nic nie poradzę.
:bezradny:
To że nie chce Ci się pić.... świadomie może nie, ale mózg tak będzie sterował(naśle złość, uczucie samotności i inne) żebyś w końcu się napiła.

kosmo - Pon 08 Sie, 2011 09:00

Wiem, to jest jak kulka śniegu na (słynnym) Mont Evereście. Nie ja zrobiłam problem z tego szampana. A chlałam od kwietnia ubiegłego roku codziennie. Jak wcześniej napisałam, nie upijałam się, ale ja w naiwności traktowałam to jak środek nasenny.
Flandria - Pon 08 Sie, 2011 09:01

kosmopolitanka napisał/a:
A teraz chce mi się ryczeć, nie pamiętam, kiedy ostatnio płakałam.


:pocieszacz:

płacz, to zdrowy objaw :)

Mario - Pon 08 Sie, 2011 09:05

kosmopolitanka napisał/a:
A teraz chce mi się ryczeć

Z doświadczenia Ci powiem, że rozpamiętywanie przeszłośći i roztkliwianie się nad nią, nie jest dobrym stanem ducha, wtedy gdy jesteś sama.
Zgadnij czym to się u mnie zawsze kończyło.
Zamiast rozpamiętywać to, na co nie masz już najmniejszego wpływu, lepiej wyjdz do ludzi. Jakkolwiek to rozumieć. Na grzebanie w sobie i w tym co było, najlepszym miejscem jest mityng albo terapia.Tam bezpieczniej :)

Halibut - Pon 08 Sie, 2011 09:05

kosmopolitanka napisał/a:
dostrzegam po woli to, co utraciłam.


To dobry motywator do zmian. Żeby za ileś tam lat nie powiedzieć tego samego. Czasami potrzeba wstrząsu żeby dostrzec nie wykorzystane szansy i potrzebę zmiany. Co było nie wróci, na to już nie masz wpływu, za to masz wpływ na to co będzie. :)

kosmo - Pon 08 Sie, 2011 09:10

Flandra napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Ja uczę się dopiero samotności.


Mam pytanie. Nie odpowiadaj jeśli to zbyt osobiste. Pisałaś, że zostałaś wdową w kwietniu ubiegłego roku i również to, że jesteś uzależniona od mężczyzny
Dałaś sobie trochę czasu na przeżycie żałoby?


Dałam i to cały rok. Mężczyzną, od którego byłam uzależniona był mój mąż. Potem, po roku (kochałam chyba wcześniej) odwiedził mnie obecny, którego straciłam przez swoje zachowanie pod wpływem alko... Nie, nie spałam z kim popadnie, wiem co to wierność, ale gadałam takie głupoty, najczęściej w necie, pocztą i takie tam... Było mi to potrzebne, chyba na zasadzie kogoś, kim ciągle ktoś się interesował, a tu nagle zostałam sama...
Jestem bardzo samodzielna, ale potrzebuję nie kogoś, ale właśnie Jego i tu zaczynają się schody... wybudowane przeze mnie samą... Zostawił mnie i wcale na dobrą sprawę nie dziwię się...
No to teraz się już naprawdę poryczę :beczy:

Marc-elus - Pon 08 Sie, 2011 09:10

Najedz się lekkostrawnych rzeczy i napij dużo, jak już Mario powiedział, melisa jest dobra.
I pamiętaj: jak wypijesz to się nie wstydź tylko wracaj do nas. :pocieszacz:
Nikt Ciebie bardziej nie zrozumie niż my....

Lenka - Pon 08 Sie, 2011 09:11

kosmopolitanka napisał/a:
Mam i nie mam z kim pogadać.
Syn widział u mnie problem, ale ja na jakiekolwiek jego odzywki typu <mamo chyba za dużo pijesz> od razu się obruszałam

Miałam tak samo. I piłam sama. Gdybym nie wyszła do ludzi, piłabym nadal. Do dziś samotność to dla mnie największy wyzwalacz. Dlatego staram się jak najczęściej przebywać z trzeźwymi alkoholikami. Nie masz pojęcia jakie to ważne - przyjaźń i zrozumienie. Też mam w domu tylko psa do "pogadania" :wysmiewacz: a i tego wiele nie było, bo jak piłam, to się obrażał i " nie odzywał" :oops:

kosmo - Pon 08 Sie, 2011 09:18

Nie chcę pić. Wiem, że taka deklaracja nic nie znaczy, jeśli ja sama tego nie czuję, nie pragnę. Ale to właśnie tak u mnie wygląda. Zbyt wiele straciłam i chyba mogę jeszcze stracić. Na szczęście moja praca nie ucierpiała na moim chlaniu. Na szczęście, bo wtedy to już tylko jakiś sznurek by mi pomógł. Potrzebuję wszystkiego, czego pragnie każdy normalny człowiek, a sama pozbawiałam się tego... po trosze jestem już samobójem...:(
Idę teraz umyć gary, bo zaraz zabraknie mi kubków do kawy. Może jakiś obiad i co? Melisę, nie mam czegoś takiego w domu. W takich razach zawsze polewałam sobie... wiecie czego...:(

Marc-elus - Pon 08 Sie, 2011 09:25

Kosmopolitanko...
Będzie dobrze, ale nie tykaj trucizny.
Z czasem i humor się unormuje, ułożysz sobie sprawy....
Zadbaj o siebie. Zadzwoń, zorientuj się gdzie blisko Ciebie prowadzona jest terapia, gdzie blisko są mitingi AA(jak jesteś z Wawy to napisz do mnie PW, coś poradzimy).
Siedzenie samemu w domu Ci nie posłuży. Regeneruj siły, picie przez ponad rok na pewno osłabiło Cię fizycznie.
Przeczytałaś "elementarz alkoholika"? http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=1271

Flandria - Pon 08 Sie, 2011 09:27

kosmopolitanka napisał/a:
Jestem bardzo samodzielna, ale potrzebuję nie kogoś, ale właśnie Jego i tu zaczynają się schody... wybudowane przeze mnie samą...


skąd ja to znam

najpierw przeżyłam rozstanie, a później poznałam JEGO - człowieka, który jest mi potrzebny. On i tylko on. Nikt inny. :mgreen:
Teraz trochę się z tego śmieję, ale przysporzyło mi to sporo cierpień :/

Jakbyś miała ochotę posłuchać o tym co terapeuci mówią o rozstaniach to polecam Ci audycję radiową z psychoterapeutką Anną Dodziuk:
Rozstać się i przeżyć

kosmo - Pon 08 Sie, 2011 09:30

Marc-elus napisał/a:
Kosmopolitanko...
Będzie dobrze, ale nie tykaj trucizny.
Z czasem i humor się unormuje, ułożysz sobie sprawy....
Zadbaj o siebie. Zadzwoń, zorientuj się gdzie blisko Ciebie prowadzona jest terapia, gdzie blisko są mitingi AA(jak jesteś z Wawy to napisz do mnie PW, coś poradzimy).
Siedzenie samemu w domu Ci nie posłuży. Regeneruj siły, picie przez ponad rok na pewno osłabiło Cię fizycznie.
Przeczytałaś "elementarz alkoholika"? http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=1271


Ja mieszkam 50 km od Gdańska. Czytam po kolei wszystko, co tu podajecie na tacy.
Terapia...
Może jeszcze nie teraz, mam mieszane uczucia, a nie chcę się spierać, dopóki nie dojrzeję do tej decyzji... :|

Lenka - Pon 08 Sie, 2011 09:43

kosmopolitanka napisał/a:
Ja mieszkam 50 km od Gdańska

Ja odrobinę dalej, jakbyś miała ochotę, też służę pomocą :)

Jonesy - Pon 08 Sie, 2011 11:04

kosmopolitanka napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Zgadnij co mnie to obchodzi...

Ja tylko tłumaczę co to jest trzeźwość według mnie. I według milionów innych trzeźwych alkoholików, którzy wybrali opcję "Nie piję". Czyli opcję zerową. :)

A tak poza tym przestałabyś używać określeń "teść" i "teściowa".
Nie wyszłaś za mąż za ich syna, więc nie weszłaś do ich rodziny.


No...
Teraz przegięłaś na maksa:(
Proszę, abyś nie wypowiadała się w moim/moich wątkach.

Ps. A tak a propos ...
Czy pobierasz jakąś prowizję za namawianie alkoholików na terapię???

Ps. 2. Ignor.


O zaczyna się jak w moim wątku - też wywaliłem Tomoe z, jak myslałem hukiem... I jeszcze parę inwektyw dorzuciłem i niestosownych żartów. Szkoda, bo potem było głupio przepraszać, jak się okazało że miała rację...

Marc-elus - Pon 08 Sie, 2011 13:46

Kosmopolitanko, a nie masz przypadkiem wrażenia że owszem, jesteś alkoholiczką, ale Ciebie to nie dotyczy większość spraw związanych z alkoholizmem?
Ja tak miałem. :)
Np: myślałem że głód mnie nie dotyczy, a po prostu nie potrafiłem go zauważyć, ot, "jakiś nerwowy jestem i tyle, normalka, a co to ludzie nieuzależnieni się nie denerwują"?
"Pije, bo lubię i kiedy mam ochotę, tak to już z ludźmi jest, nie mam przymusu picia" i inne bzdury.... bo piłem nawet jak nie chciałem, choć tłumaczyłem sobie że tak nie jest.... wynajdywałem usprawiedliwienia dla "wyjątków" w abstynencji....

staaw - Pon 08 Sie, 2011 13:49

Mario napisał/a:
Ale nie powiesz mi, że czytanie tekstów podobnych do "wypocin" Flandry sprawiłoby że się napijesz.

Nie wiem i nie zamierzam sprawdzać co sprawiło by że się TERAZ napiję. Pewnie spotkają mnie jeszcze sytuacje kiedy będę balansował na krawędzi przepaści...

Natomiast pamiętam jak kiedyś wszyscy mi mówili że piję szkodliwie, ja na siłę udowadniałem że nie jestem i NIGDY nie będę alkoholikiem. No, przecież mogę nie pić nawet CAŁY tydzień, tylko w sobotę, nie upijam się na smutno, nie piję wódki, mam pracę w której jestem szanowany, nie klinuję....

Wracając do "wypocin", nie tylko Flandry, uważam że ona dość rozsądnie pisze choć nie będąc alko w niektórych tematach kieruje się bardziej sercem niż rozumem, inni też czasem wrzucają kwiatki o nowoczesnych sposobach leczenia, granicy między piciem mniej lub bardziej szkodliwym itp.
Uważam że takie teksty są szkodliwe ponieważ dają złudną nadzieję na drogę na skróty. Może wcale tą drogą nie muszę jeszcze iść. Jeszcze alkohol mi więcej daje niż zabiera...
Zapominają że to JESZCZE kiedyś się skończy...

Dla czego nie walczę z takimi treściami?
Po pierwsze są one marginalne. Po wtóre KAŻDY ma prawo wypowiedzieć swoje racje, choćby błędnymi były. Bez różnicy poglądów zbędnymi byłyby wszelkie dyskusje...

Wiem że dzisiaj żaden post na forum nie spowoduje że się napiję. Jednak wiele postów spowodowało by kiedyś że opóźnił bym leczenie...

Mario - Pon 08 Sie, 2011 14:41

staaw napisał/a:
Jednak wiele postów spowodowało by kiedyś że opóźnił bym leczenie

Coś w tym Stasiu jest. W pewnym sensie mnie przekonałeś i od dziś postaram się- wobec ludzi świeżych tu - uważać na słowa :)

Flandria - Pon 08 Sie, 2011 15:16

staaw napisał/a:
Wracając do "wypocin", nie tylko Flandry, uważam że ona dość rozsądnie pisze choć nie będąc alko w niektórych tematach kieruje się bardziej sercem niż rozumem, inni też czasem wrzucają kwiatki o nowoczesnych sposobach leczenia, granicy między piciem mniej lub bardziej szkodliwym itp.
Uważam że takie teksty są szkodliwe ponieważ dają złudną nadzieję na drogę na skróty. Może wcale tą drogą nie muszę jeszcze iść. Jeszcze alkohol mi więcej daje niż zabiera...
Zapominają że to JESZCZE kiedyś się skończy...


To chyba pierwszy post, w którym ktoś się ze mną nie zgadza i jednocześnie nie opluwa mnie błotem.
Dziękuję Staaw :kwiatek:

Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni moimi "wypocinami".
Zdaje się, że moje posty zostały tu odebrane jako namawianie do picia kontrolowanego, czy innych form terapii. Albo raczej jako posty, które potencjalnie namawiają do czegoś takiego ...
Nie takie były moje intencje ...
Postaram się wyciągnąć wnioski z zaistniałej sytuacji :skromny:

Wiedźma - Pon 08 Sie, 2011 15:50

Flandro, bez przesady. Nikt Cię tu błotem nie opluwa.
Parę osób się zbulwersowało, ale nikt się do tego nie posunął.

Flandria - Pon 08 Sie, 2011 15:55

Widocznie inaczej rozumiemy wyrażenie "opluwanie błotem" :)
Ja w ten sposób określam dyskredytowanie mnie jako rozmówcy.

Marc-elus - Pon 08 Sie, 2011 15:58

Flandra napisał/a:
dyskredytowanie mnie jako rozmówcy.

Widocznie inaczej rozumiemy to wyrażenie, bo jako rozmówcy Ciebie nie dyskredytowałem, jedynie stwierdziłem że niestety ale musisz się podciągnąć w temacie alkoholizmu. Polecam lekcje u Tomoe, wiem że będzie ciekawie. ;)

Żartuje tylko, nie fochaj się, jak mnie źle odebrałaś to przepraszam, może powinienem być bardziej miły.... :pocieszacz:

Flandria - Pon 08 Sie, 2011 16:04

Marc-elus napisał/a:
jak mnie źle odebrałaś to przepraszam, może powinienem być bardziej miły....


:buziak:

JaKaJA - Pon 08 Sie, 2011 16:05

witaj kosmo :)
Tak Cię czytam i u mnie w ten sposób odzywał się głód na początku,poty,bezsenność,przeraźliwy smutek itp.myślę,że ten szampan jednak Ci zaszkodził ;)
Trzymam kciuki :)

Wiedźma - Pon 08 Sie, 2011 16:25

Flandra napisał/a:
Widocznie inaczej rozumiemy wyrażenie "opluwanie błotem" :)
Ja w ten sposób określam dyskredytowanie mnie jako rozmówcy.

A ja - obrażanie kogoś z ewentualnym użyciem wulgaryzmów.
I zapewniam Cię, że jest to powszechne rozumienie tego określenia.

Flandria - Pon 08 Sie, 2011 16:44

Wiedźma napisał/a:
A ja - obrażanie kogoś z ewentualnym użyciem wulgaryzmów.
I zapewniam Cię, że jest to powszechne rozumienie tego określenia.


Moim zdaniem nie są potrzebne wulgaryzmy.
http://www.sjp.pl/co/opluwa%E6
http://sjp.pwn.pl/slownik/2495650/oplu%C4%87
http://slowniki.gazeta.pl/pl/opluwa%C4%87

Być może się mylę :) Przeczytaj proszę choć jedną z tych definicji :)

Wiedźma - Pon 08 Sie, 2011 16:51

Przeczytałam wszystkie i w związku z tym proszę Cię, żebyś nie używała więcej tego określenia
w odniesieniu tego jak jesteś traktowana przez użytkowników naszego forum.

JaKaJA - Pon 08 Sie, 2011 16:55

Flądra jesteś bardzo drażliwa na swoim punkcie,to wynik niskiej samooceny wiesz? myślę,że powinnaś to przegadać z terapeutą. I nie jest to złośliwość z mojej strony.
Flandria - Pon 08 Sie, 2011 17:11

JaKaJA napisał/a:
Flądra jesteś bardzo drażliwa na swoim punkcie

Nie jestem przyzwyczajona do tego rodzaju zachowań.
I nie mam zamiaru się przyzwyczajać

Klara - Pon 08 Sie, 2011 17:28

Flandra napisał/a:
Nie jestem przyzwyczajona do tego rodzaju zachowań.

Proponowałabym Ci jednak ograniczenie aktywności w dziale Alkoholizm /jako i ja to czynię/

Masakra - Pon 08 Sie, 2011 17:35

kosmopolitanka napisał/a:
Nie piłam, tylko pół kieliszka szampana za zdrowie młodej pary

:wysmiewacz:
Tak szybko? myslalem, ze chociaz kilka tygodni Ci sie uda
No to sama widzisz jak Ci wychodzi...
Powodzeenia probuj dalej, jak bedziesz miala juz dosc zycia to masz w watku napisane co robic
Pozdrawiam :papa:


Klara napisał/a:
Proponowałabym Ci jednak ograniczenie aktywności w dziale Alkoholizm

Wiecie co, a ja juz zupelnie impersonalnie bez odniesienia do kogokolwiek proponuje po prostu kartki za szerzenie herezji... bo to naprawde moze komus zaszkodzic.
Nie wiesz- nie pisz... bo to nie jest forum kolekcjonerow znaczkow.
Ot taka mala propozycja :)

Janioł - Pon 08 Sie, 2011 17:44

Masakra napisał/a:
kartki za szerzenie herezji...
i wyludniło by sie i nudno by było i komu by t łumaczyć że czarne jest białe a białe jest czarne fsdf43t
Masakra - Pon 08 Sie, 2011 17:54

chodzi mi o pisanie postow przez stalych bywalcow ktore sa delikatnie mowiac niezgodne z powszechna wiedza na temat choroby. Gdzies juz czytalem ze z alkoholizmu moze wyleczyc nadzieja itp... o tego typu rzeczy mi chodza, ktore imho moga zaszkodzic nowoprzybylym nie wiedzacym nic o chorobie, a szukajacym latwiejszych drog.
To tylko moja propozycja i nic wiecej;)
Po pierwsze nie szkodzic :mgreen:

Janioł - Pon 08 Sie, 2011 18:08

Masakra napisał/a:
powszechna wiedza na temat choroby
kto ma to oceniać ? nie mamy zdaje się dyżurnego terapeuty (Tamoe) a ja jestem przeciw bo po pierwsze primo jak czytam takie bzdury i bzdurki to wiem czego nie robić, łatwiej jest też wyjaśniać na bieżaco błedy w toku rozumowania i niejasności które mogą pomóc czytającemu, bez tych wyjaśnień jałowe tłumaczenia nie mają sensu a TWA i politycznie poprawni nie mieliby okazji do podniesienia ciśnienia sobie i by pozasypiali
Mario - Pon 08 Sie, 2011 18:18

Masakra napisał/a:
o pisanie postow przez stalych bywalcow ktore sa delikatnie mowiac niezgodne z powszechna wiedza na temat choroby

Gordiano Bruno by się uśmiał :mgreen: :mgreen:

kosmo - Pon 08 Sie, 2011 19:12

Masakra napisał/a:

:wysmiewacz:
Tak szybko? myslalem, ze chociaz kilka tygodni Ci sie uda
No to sama widzisz jak Ci wychodzi...
Powodzeenia probuj dalej, jak bedziesz miala juz dosc zycia to masz w watku napisane co robic
Pozdrawiam :papa:


Jak będę miała już dość życia..., to zgłoszę się po przepis na dobre samobójstwo, zapamiętam nick, coby nie latać po próżnicy... :rotfl:

Pozdrawiam

Krzysztof 41 - Pon 08 Sie, 2011 19:23

Coś mi się zdaje że recepty na wyleczenie nikt nie ma, musimy się dzielić jedynie swoimi doświadczeniami zdobytymi podczas naszego że tak napiszę marnego życia, jakie wiedliśmy. :)

Czy jak kto woli wiodłem.

Masakra - Pon 08 Sie, 2011 19:32

skoro Cie to smieszy to baw sie dobrze:)
ale cos czuje, ze Twoj smiech szybko sie skonczy.
Pozdrawiam fsdf43t

Marc-elus - Pon 08 Sie, 2011 19:35

Masakra napisał/a:
ale cos czuje, ze Twoj smiech szybko sie skonczy.

To zależy co zrobi..... ale nie są to czcze słowa, Kosmopolitanko......

kosmo - Pon 08 Sie, 2011 19:36

Masakra napisał/a:
skoro Cie to smieszy to baw sie dobrze:)
ale cos czuje, ze Twoj smiech szybko sie skonczy.
Pozdrawiam fsdf43t


Słuchaj Masakro..., nic mnie nie śmieszy, a już na pewno w kontekście mojego chlania...:)
Ale przeczytaj jeszcze raz swój post. Ja w każdym razie tak go odczytałam, że się uśmiechnęłam.

Pozdrawiam.

Tomoe - Pon 08 Sie, 2011 20:28

Flandra napisał/a:

Nie jestem przyzwyczajona do tego rodzaju zachowań.
I nie mam zamiaru się przyzwyczajać


Jest skuteczny i niezawodny sposób na unikanie zachowań, do których "nie jesteś przyzwyczajona i nie masz zamiaru się przyzwyczajać".
Tym sposobem jest przycisk "ignoruj". :)

W razie czego - ja się nie obrażę. :)

Halibut - Wto 09 Sie, 2011 08:12

Masakra napisał/a:
Klara napisał/a:
Proponowałabym Ci jednak ograniczenie aktywności w dziale Alkoholizm

Wiecie co, a ja juz zupelnie impersonalnie bez odniesienia do kogokolwiek proponuje po prostu kartki za szerzenie herezji... bo to naprawde moze komus zaszkodzic


Czyli cenzura. ciekawe, kto i na jakiej podstawie odróżni właściwe i jedynie słuszne wpisy od szkodliwych. Ciekawe, kto dysponuje jedyna obiektywna wiedzą i zrobi to w sposób kompetentny, obiektywny i bezstronny. Ja raczej optowałbym za eliminacja ortodoksów, bo to przecież oni oni stoją na przeszkodzie postępu i zamykając świat w ciasnych ramach, sami sobie blokują możliwość szerszego spojrzenia na rzeczywistość. Przez co nigdy nie będzie im dane spojrzeć na problem w całej złożoności. Zamknięci w swoich ciasnych pojęciach i przekonaniach, pewni swojej nieomylności starają się zniszczyć i zdyskredytować tych, którzy myślą choćby trochę inaczej. A w ocenie sytuacji i pouczaniu innych znajdują sens i potwierdzenie swojej nieomylności. Boże chroń mnie i nie pozwól żebym któregoś dnia dał się zamknąć w ciasnej i dusznej umysłowej klatce. Wiem, że tak łatwiej żyć, ale zbyt wiele się traci.

Wiedźma - Wto 09 Sie, 2011 08:17

Kosmopolitanko, załóż sobie wątek na komentarze do pamiętnika.
Gdzie mamy Ci się wpisywać?

Wiedźma - Wto 09 Sie, 2011 08:24

Halibut napisał/a:
Zamknięci w swoich ciasnych pojęciach i przekonaniach, pewni swojej nieomylności starają się zniszczyć i zdyskredytować tych, którzy myślą choćby trochę inaczej.

A nie przyszło Ci na myśl, że co wstrętni, twardogłow ortodoksi
próbują ocalić życie tych wolnomyślicieli-marzycieli?
Dlaczego przypisujesz im chęć zniszczenia, czyli złą wolę?
Obrażasz w ten sposób osoby troszczące się o innych, wiesz?

kosmo - Wto 09 Sie, 2011 08:28

Wiedźma napisał/a:
Kosmopolitanko, załóż sobie wątek na komentarze do pamiętnika.
Gdzie mamy Ci się wpisywać?


Zaraz, muszę to ogarnąć...:):):)

rejek - Wto 09 Sie, 2011 08:32

Masakra napisał/a:
proponuje po prostu kartki za szerzenie herezji...


Ojojoj taki mały inkwizytorek z ciebie wychodzi Kolego.
Dobrze że nie stosik proponujesz.

A ja myslałem że to forum jest do wymiany doświadzczeń i wiedzy ,a tu proszę stanie się kompendium 100 twardych zasad dla alkoholików oraz miejscem gdzie niektórzy pracują nad swoim ego, podbudowując je kosztem innych :wysmiewacz: .

Tomoe - Wto 09 Sie, 2011 08:36

"Życie jest darem
od nielicznych dla wielu.
Od tych, którzy wiedzą i mają
dla tych, którzy nie wiedzą i nie mają..."
(Amedeo Modigliani) :)

Halibut - Wto 09 Sie, 2011 09:41

Wiedźma napisał/a:
Dlaczego przypisujesz im chęć zniszczenia, czyli złą wolę?
Obrażasz w ten sposób osoby troszczące się o innych, wiesz?


Wiedźmo trochę poczucia humoru nikogo nie zamierzałem obrazić a raczej rozśmieszyć. A tak na marginesie to czy Ci się nie wydaje, że propozycja karania za inne zdanie to nie chęć eliminacji tych inaczej myślących czyli jak zostało to nazwane heretyków. Jasne, to tylko forum i można podejść do tego z przymrużeniem oka.

Wiedźma napisał/a:
A nie przyszło Ci na myśl, że co wstrętni, twardogłow ortodoksi
próbują ocalić życie tych wolnomyślicieli-marzycieli?


Z całym szacunkiem, czapka z głowy dla tych którzy pomagają innym. Czasem jednak odnoszę wrażenie, że niektórzy chcieliby żeby było tak jak napisał Rejek:

rejek napisał/a:
stanie się kompendium 100 twardych zasad dla alkoholików oraz miejscem gdzie niektórzy pracują nad swoim ego, podbudowując je kosztem innych .

Wiedźma - Wto 09 Sie, 2011 12:02

Halibut napisał/a:
Wiedźmo trochę poczucia humoru nikogo nie zamierzałem obrazić a raczej rozśmieszyć.

Więc tamten wpis o ortodoksach miał być dowcipny? 34dd

Oż cholerka, widocznie mi się poczucie humoru skończyło ceewd

Klara - Wto 09 Sie, 2011 13:15

Halibucie!
Zdanie, które zacytowałeś nie zawiera drugiej - istotnej - części.
W oryginale wygląda ono tak:
Klara napisał/a:
Proponowałabym Ci jednak ograniczenie aktywności w dziale Alkoholizm /jako i ja to czynię/

Flandria - Wto 09 Sie, 2011 13:25

Klara napisał/a:
Halibucie!
Zdanie, które zacytowałeś nie zawiera drugiej - istotnej - części.


aż musiałam sprawdzić Klaro o co Ci chodzi ...
Halibut zacytował Masakrę i to do jego słów się odniósł ...
no i to Masakra skrócił Twój wpis :)

Klara - Wto 09 Sie, 2011 13:31

Flandra napisał/a:
to Masakra skrócił Twój wpis :)

Hehehe, nie chciało mi się sprawdzać :D

Masakra - Wto 09 Sie, 2011 18:08

Halibut napisał/a:
A tak na marginesie to czy Ci się nie wydaje, że propozycja karania za inne zdanie to nie chęć eliminacji tych inaczej myślących czyli jak zostało to nazwane heretyków

Halibucie drogi moj :) Ja nie mam nic przeciwko tym co maja inne zdanie. Jak ktos napisze "uwazam ze mi wiecej niz terapia dala moja zona" to to jego subiektywna opinia i kazdy ma do takich prawo ale jestem natomiast przeciwny pisaniu postow typu "na zespol abstynencyjny najlepiej jest pic lekko podgrzana wodke" i tylko to mialem na mysli. Chodzilo mi po prostu o branie odrobiny odpowiedzialnosci za to co sie pisze bo to forum ma taki charakter, ze mozna innym, nieswiadomym zaszkodzic.

Ja natomiast dziekuje za slowa krytyki bo mimo ze momentami wyczulem manipulowanie moja wypowiedzia to troche prawdy w nich jest tez i o mnie :)

rufio - Wto 09 Sie, 2011 21:00

Mario - nigduy i nigdzie nie pisałem ze forum leczy -
Forum pokazuje gdzie i do kogo sie zgłosic
Forum tłumaczy że ... pewne decyzje i myslenie jest do bani
Forum czyli Ci co przeszli juz całe bagno lub juz sa na skraju suchej laki mówia tym co sie topia - swa postawą ze mozna .
Flandro - mój luz jest w porzadku - ja sie nie znam na rózowych dodatkach i wobec tego nie zabieram głosu - Ty próbujesz zawsza i wszedzie pokazac swoje ... coś .
A Kosmo dobrze Ci tak - straszyc Cie bedzie jeszcze troche .prsk

Flandria - Wto 09 Sie, 2011 21:05

rufio napisał/a:
Ty próbujesz zawsza i wszedzie pokazac swoje ... coś .

przyjęłam do wiadomości :)
będę się starała nad tym pracować :skromny:

Halibut - Śro 10 Sie, 2011 07:15

Masakra,

Cześć Masa. Masz racje przesadziłem. Po prostu odniosłem się do Twojej trochę niefortunnej wypowiedzi wyciągając zbyt daleko nie uprawnione wnioski. Teraz rozumiem, co miałeś na myśli. Tak naprawdę te słowa nie były skierowane do Ciebie, po prostu zagrały we mnie nie potrzebne emocję. wywołując przesadzoną reakcje. Muszę chyba trochę zwolnić i zastanowić się nad sobą. Zaczynam pouczać innych, chociaż nie jestem do tego w żaden sposób uprawniony. Mam nadzieje, że nie weźmiesz mi tego za złe. Pozdrawiam Cię gorąco.

Masakra - Śro 10 Sie, 2011 15:49

Spokojnie daleko mi do zlosci:) ale ja tez musze sie nad soba zastanowiac i ciagle zmieniac:P
W sumie na dobre to wychodzi :pocieszacz:

kosmo - Sob 16 Sie, 2014 10:22

Witam, jak ja dawno tu nie byłam...
Muszę ogarnąć po kolei wszystko tak, jak ogarnęłam siebie i swoje życie :)
Poczytałam ten wątek i muszę przyznać, że okropnie się zachowywałam wtedy :)
Przepraszać nie będę, ale podsyłam uśmiech :)

Jacek - Sob 16 Sie, 2014 10:24

kosmo napisał/a:
:)

helow Grażynko :)

kosmo - Sob 16 Sie, 2014 10:27

Hello Jacusiu :)
Miło Cię widzieć w dobrej formie, mówię o naszym króciutkim spotkaniu:)
Miałam tremę, mam nadzieję, że wybaczysz mi mój nietakt, nawet do chaty nie poprosiłam:(

esaneta - Sob 16 Sie, 2014 10:30

wow! Kosmo! :zdziwko:
Wszelki duch!
Witaj :)

szymon - Sob 16 Sie, 2014 10:32

hehe, cześć ;)
kosmo - Sob 16 Sie, 2014 10:35

esaneta napisał/a:
wow! Kosmo! :zdziwko:
Wszelki duch!
Witaj :)

Ano witaj:)
Miło mi Was znowu widzieć :)

kosmo - Sob 16 Sie, 2014 10:37

szymon napisał/a:
hehe, cześć ;)

Cześć Szymek, jak chata, wykończona?
Uwielbiałam czytać o postępach, ale teraz muszę się znowu uczyć poruszać po Forum:)

kosmo - Sob 16 Sie, 2014 10:39

Dziękuję Lence za pomoc w ponownym wejściu tutaj.
No i oczywiście Wiedźmie, za wsio i zmianę nicka :)
Skrócona wersja jest lepsza.

szymon - Sob 16 Sie, 2014 10:39

kosmo napisał/a:
jak chata, wykończona?


taaa, chyba ja :lol:

Jacek - Sob 16 Sie, 2014 10:43

kosmo napisał/a:
Miałam tremę, mam nadzieję, że wybaczysz mi mój nietakt,

pffitam :beba: siem nie przejmuj,nawet na myśl mnie nic nie przyszło - żyłem przeżyciami i atrakcjami jakie mnie fundowała Basia
ciągle byliśmy w trasie i w rozjazdach,jedną z nich było że dowiozła do Ciebie,i to było miłe i tak to odniosłem
a gdy ja się wproszę do cie,to bądź spokojna :luzik: uprzedzę ,,abyś zdążyła placek upichcić :mgreen:

kosmo - Sob 16 Sie, 2014 11:11

Ja dalej mam drewniane ręce do pichcenia i pieczenia :mgreen:
matiwaldi - Sob 16 Sie, 2014 11:37

kosmo napisał/a:
Miło mi Was znowu widzieć :)



:skromny: :skromny: :skromny:
kosmo napisał/a:
Skrócona wersja jest lepsza.



:okok:

kosmo napisał/a:
teraz muszę się znowu uczyć poruszać



jak chcesz ,to Ci pomogę ........... sdfgdrg
8)

yuraa - Sob 16 Sie, 2014 11:42

witaj , ciesze się że wróciłaś :)
kosmo - Sob 16 Sie, 2014 11:47

Też się cieszę:)
kosmo - Sob 16 Sie, 2014 11:48

Cytat:
jak chcesz ,to Ci pomogę ........... sdfgdrg

Fajnie, jak się całkiem pogubię, to będę prosić o pomoc :)

Klara - Sob 16 Sie, 2014 13:19

Jejku! Wszelki duch..... Kosmo :D

Wróciłaś!







:beba: zawsze wracają :tak:

pietruszka - Sob 16 Sie, 2014 13:27

Witaj :) :radocha:
kosmo - Sob 16 Sie, 2014 20:49

Klara napisał/a:
Jejku! Wszelki duch..... Kosmo :D

Wróciłaś!







:beba: zawsze wracają :tak:


Nie zawsze, ale ja wróciłam :)
Cieszę się, chociaż pewnie bardziej będę czytać niż pisać.

kosmo - Sob 16 Sie, 2014 20:50

pietruszka napisał/a:
Witaj :) :radocha:

hej Pietrucha:)

rybenka1 - Sob 16 Sie, 2014 21:17

Witaj :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Jonesy - Sob 16 Sie, 2014 22:48

Cześć Kosmo!
Fajnie że jesteś znowu.

rufio - Nie 17 Sie, 2014 11:42

Kosmo przyszła a -politanka zagubiła w kosmosie .Gwiezdne duchy czy jak ?


prsk :P

Wiedźma - Nie 17 Sie, 2014 12:00

rufio napisał/a:
Gwiezdne duchy czy jak ?

Nie żadne duchy, tylko wiedźmowe czary

kosmo - Nie 17 Sie, 2014 20:11

Jak się ogarnę, to napiszę coś więcej, jak radziłam sobie, może ktoś skorzysta, a może tylko ja...:)
Dzięki za powitanie, cieszę się, że wróciłam :radocha:

szymon - Nie 17 Sie, 2014 20:13

weź se podomke włóż i już :) sie od razu chcesz stroić :p
Jacek - Nie 17 Sie, 2014 21:51

23r
Borus - Pon 18 Sie, 2014 05:27

Cześć Kosmo... :)
kosmo - Pon 18 Sie, 2014 05:39

Borus napisał/a:
Cześć Kosmo... :)

Cześć Borus :)

pterodaktyll - Sob 23 Sie, 2014 17:08

Oooo............Kosmitka ;)
cool - Sob 23 Sie, 2014 17:32

cześć kosmo :)
kosmo - Pon 25 Sie, 2014 11:20

cześć hehe
czyżby zapłon szachisty?
no cóż, dobre i to :)















oczywiście żartuję :) WITOJCIE ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group