To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - witam jestem Kasia

kas25 - Pon 22 Sie, 2011 13:00
Temat postu: witam jestem Kasia
Witam.
Jestem Kasia i chyba jestem uzależniona od alkoholu. zaczęłam pić w liceum i tak już zostało... towarzystwo spotkania coraz ostrzejsze imprezy. jednocześnie umiem normalnie funkcjonować gdzieś w równoległym świecie obok tej mojej 'tajemnicy'. pracuję - czasami na ogromnym kacu, staram się realizować swoje plany i wierzę że jeszcze wiele przede mną tylko te wszystkie dni zaczynają się zlewać w mgłę. piję na imprezach piję sama. nie mogę powiedzieć bawię się świetnie gdy zaczynam pić wszystko staje się lepsze jestem szczęśliwa uśmiechnięta i nie chcę żeby te noce się kończyły. bardzo często tak właśnie jest wracam do domu ok 6,7,8 kiedy wszystkie lokale są zamknięte. gdy nie ma już nic. jak wracam? nie wiem te dziury w głowie są okropne a pojawiają się za każdym razem (czasami jak jestem trzeźwa to potrafią mi umykać proste słowa, czy myśli). przeraża mnie to bardzo. tyle już miałam problemów tyle nieciekawych sytuacji tyle razy obiecywałam sobie że to już ostatni raz... potrafiłam nie pić nawet kilka tygodni później jakby wszystko bladło ten wstyd te łzy ta nienawiść do siebie. odzywał się głos że przecież umiem to kontrolować umiem normalnie pić. zaczynałam i kolejna noc kończyła się tak jak zawsze. nie na 2, 3 piwie i tak jak zawsze nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie jak to się dzieje w jednej chwili czuje się trzeźwa kolejnych już nie pamiętam po prostu płynę. czasami jest mi to już obojętne. czasami czuję do siebie obrzydzenie. innym razem po prostu czekam aż znowu się napije zabawię będę szalała i będę czuła to ulotne szczęście.. cieszę się że tu trafiłam. nie umiem jeszcze ogarnąć siebie i swojego życia chyba nawet nie chcę. jest to dla mnie jednocześnie szczęściem i piekłem.

Marc-elus - Pon 22 Sie, 2011 13:03

Cześć Kasiu, Tomek z tej strony, alkoholik niepijący, trzeźwiejący i zadowolony z życia. :)
Jak chcesz to Ty też tak możesz....

kosmo - Pon 22 Sie, 2011 13:09

Witaj Kasiu...:)
kas25 - Pon 22 Sie, 2011 13:09

Witaj. Miło mi. Wierzę, że jakoś to się ułoży. Zmienię tryb życia pójdę do drugiej pracy zacznę nową szkołę. Postaram się nie pić. Nie będę miała kiedy.
Tosia - Pon 22 Sie, 2011 13:10

:kwiatek: Witaj Katarzyno :)
pterodaktyll - Pon 22 Sie, 2011 13:12

Witaj :)
Marc-elus - Pon 22 Sie, 2011 13:14

kas25 napisał/a:
Postaram się nie pić. Nie będę miała kiedy.

Błąd, na picie zawsze jest czas... a i ochota u alkoholika się znajdzie.
Brak kontroli nad alkoholem masz, a więc należysz do "naszego towarzystwa".
Próby tej kontroli(oczywiście nieudane) też są znamienne.

Po prostu nie pić... oj, przecież tego już próbowałaś, nie wyszło.....

wampirzyca - Pon 22 Sie, 2011 13:15

witaj Kasiu Kasia z tej strony :)

doskonale wiem co czujesz teraz

Klara - Pon 22 Sie, 2011 13:19

Witaj Kasiu :)
Wiedźma - Pon 22 Sie, 2011 13:22

Witaj Kasiu.
Jestem Ewa - alkoholiczka i lekomanka 3r23
Fajnie, że do nas trafiłaś.

Whiplash - Pon 22 Sie, 2011 13:34

Cześć Kasiu :)

Wita Cię Marcin - alkoholik.

wampirzyca - Pon 22 Sie, 2011 14:00

i nie ma Kasi :bezradny:
KICAJKA - Pon 22 Sie, 2011 14:03

Witam Cię Kasiu :)
grzesiek - Pon 22 Sie, 2011 14:05

Cześć Kasiu,tu Grzesiek alkoholik.
kas25 - Pon 22 Sie, 2011 14:11

Dziękuję za te liczne powitania! Bardzo mi miło!
kas25 - Pon 22 Sie, 2011 14:27

Tomku! Przemyślę to!
Mam ogromny mętlik w głowie. Tysiąc myśli na sekundę, np.

"przecież nie jest ze mną aż tak źle. nie piję codziennie. nie wyglądam przecież jak menelica (przepraszam za to określenie), jestem zadbana, potrafię sprostać obowiązkom."

"Jestem młoda muszę się jeszcze wyszaleć"

"może tak naprawdę nie mam problemu tylko muszę się bardziej wziąć w garść, bardziej kontrolować"

"alkoholiczka w wieku 25 lat? przecież to brzmi absurdalnie!"

Z jednej strony wiem i czuję, że masz Tomku rację bo nie raz obiecywałam sobie, że ograniczę, że przestanę... to prawda nie wychodziło i nie wychodzi.
Straciłam bardzo wiele przez alkohol i przez moje zachowanie gdy przestawałam być sobą... wymarzony kierunek studiów, miłość, bardzo dobrą znajomą.
Z drugiej strony (wiem że to okropne co napiszę i może nie powinnam) lubię pić naprawdę lubię (kocham!) się napić. Nie wyobrażam sobie życia w całkowitej trzeźwości. Chciałabym kończyć tak na 2-3 piwkach. Wszyscy moim znajomi, moja przyjaciółka piją, bawią się. Musiałabym się od nich odciąć prawda? A oni są bardzo ważną częścią mojego życia!
Nie wiem co dalej. Jestem strasznie rozdarta.

P.S. Dziękuję że mogę to wszystko napisać. Nie mam z kim porozmawiać o moim piciu, obawach i wątpliwościach. Ale kiedy będziecie mieli mnie dość, tego mojego narzekania i smęcenia, to powiedzcie wprost! Naprawdę zrozumiem :-) Jeszcze raz dziękuję.

evita - Pon 22 Sie, 2011 14:32

witaj Kasiu ;)
pterodaktyll - Pon 22 Sie, 2011 14:33

kas25 napisał/a:
alkoholiczka w wieku 25 lat? przecież to brzmi absurdalnie!"

Nic podobnego Kasiu. Najmłodszy alkoholik jakiego spotkałem osobiście miał latek .....19 :bezradny:
kas25 napisał/a:
kiedy będziecie mieli mnie dość, tego mojego narzekania i smęcenia, to powiedzcie wprost!

Jak będziesz miała dosyć naszych porad to też powiedz tylko pamiętaj, że przez tych co tu piszą przemawia czasem wieloletnie doświadczenie wynikające i z picia i prób leczenia i samego leczenia a także życia po leczeniu. To jest choroba postępująca i nieodwracalna a w konsekwencji śmiertelna, z która jednak można żyć. :)

Marc-elus - Pon 22 Sie, 2011 14:36

kas25 napisał/a:
Z drugiej strony (wiem że to okropne co napiszę i może nie powinnam) lubię pić naprawdę lubię (kocham!) się napić

To przecież oczywiste, gdyby tak nie było to po co pić? ;)
Uściślijmy jednak: nie kochasz alkoholu jako takiego, ale stan jaki dzięki niemu osiągasz.
No tak, ale przecież jest przyjemnie "przez chwile" a potem bardzo nieprzyjemnie(a będzie jeszcze bardziej, alkoholizm to choroba postępująca).
A gdyby tak znaleźć coś, co sprawiało by Ci przyjemność, dawało odprężenie, radość? Coś innego niż alkohol.... nie, nie mówię o trawce. :p ;)

Można być szczęśliwym bez alkoholu. Mam tylko parę lat więcej od Ciebie, teraz żałuje że nie przestałem pić w Twoim wieku. Straciłem te lata.

Co do znajomych którzy piją, spokojnie, Ci co trzeźwą Ciebie naprawdę lubią i szanują, zostaną. A reszta to lubi z Tobą tylko pić, takich Ci raczej nie potrzeba.

Klara - Pon 22 Sie, 2011 14:36

Jestem za tym, żeby przesunąć ten wątek do działu "Alkoholizm".
Co Ty na to Kasiu?
Jeśli chcesz, mogę zmienić jego tytuł na inny.

Jacek - Pon 22 Sie, 2011 14:39

cześć Kasiu :)
kas25 - Pon 22 Sie, 2011 14:39

Dobrze Klaro. Nie mam nic przeciwko temu.
jorgus777 - Pon 22 Sie, 2011 15:06

Witaj Kasiu, mój syn o 2 lata starszy i też już uzależniony i to pewnikiem od 4 lat tak że wiek jest bez znaczenia ale rozum ma znaczenie jeżeli Ty już sama potrafisz dostrzec w sobie problem to jest w tej chwili chyba twój największy atut gorzej z tymi którzy tego nie widzą .
Babeta35 - Pon 22 Sie, 2011 15:49

Witaj Kasiu :kwiatek:
Beata współuzależniona

Janioł - Pon 22 Sie, 2011 15:51

Siemka Kasieńka - witaj na pokładzie nieprzepastnych mądrości życiowych tych co pili, piją i pic będą oraz wszystkich trzeźwiejących fsdf43t
Tomoe - Pon 22 Sie, 2011 16:24

kas25 napisał/a:
Chciałabym kończyć tak na 2-3 piwkach.


To w czym problem?
Wypijaj sobie po 2-3 piwka i nie sięgaj po następne.
Przecież jeśli po 2-3 piwkach nie napijesz się czwartego, piątego i dziesiątego, to się nie upijesz. :)

No chyba że nie potrafisz zahamować po dwóch, trzech.
To by oznaczało, że masz zepsuty hamulec.
Nienaprawialnie.

Witaj. :)

szymon - Pon 22 Sie, 2011 16:42

cześć kasiu, michał alkoholik
JaKaJA - Pon 22 Sie, 2011 16:47

Witaj Kasiu :)
Agnieszka Alkoholiczka :)
Wiek nie ma znaczenia ani "jak" pijesz ani czy pijesz codziennie czy tylko w weekendy-poczytaj i zastanów się bo odpowiedz znasz tylko ty! :)

Jędrek - Pon 22 Sie, 2011 17:14

Witam- jestem alkoholikiem i mam na imię Andrzej
Mi się hamulec ewidentnie spieprzył w wieku 25 lat...wtedy zacząłem chodzić samotnie po knajpach. Do knajpy zawsze było "po drodze" :)
Ale wtedy się tym nie przejąłem.....pasował mi stan upojenia, zapomnienia, rozluźnienia... I tak aż do 37roku życia....tylko, że te 12 lat mi gdzieś przez palce uciekły....
Byłem a jakoby mnie nie było.

Borus - Pon 22 Sie, 2011 18:20

Cześć Kasiu... :)
rufio - Pon 22 Sie, 2011 18:48

kas25 napisał/a:
A oni są bardzo ważną częścią mojego życia!

Fajne życie nie powiem - picie do zabicia - urwane filmy - znajomi maja ubaw - ciekawym co sobie myśla ? Raczej nie sa częścia życia raczej picia i to destrukcyjnego na całej linii .Czy z Twoimi znajomymi spotykasz sie jeszcze przy innych okazjach czy tylko przy "symbolicznej " lampce ? Jeżeli załóżmy - abstrahując od rzeczywistości nagle postanowisz przez jakiś czas nie pic to twoje spotkania ze " znajomymi " bedzie tak samo wygladac ? Będą tematy do rozmów ? Moze jakies wymiany mysli nie koniecznie na temat składników drinków i gdzie w obecnej chwili jest jakiś bal ? Jeżeli im powiesz - cholera mam problem z alkoholem - pomożecie mi ? Moze na jakis czas damy se spokój z alkoholem i pójdziemy tam gdzie nie leja ? Jak na to zareaguja ? Jaka bedzie ich opinia i odpowiedz i jakie działania podejma aby Ci pomóc ? Przeciez to sa Twoi przyjaciele a przyjaciół ...... itd .prsk

rufio - Pon 22 Sie, 2011 18:54

.
kas25 napisał/a:
staram się realizować swoje plany


Tak - = utraciłam wymarzony kierunek studiów, miłość, bardzo dobrą znajomą.= to sa te plany ? No to jeszcze masz przed soba dużo takich planów - utrata pracy - mieszkania - itp itd powodzenia - bede trzymał kciuki za powodzenie - zycze Ci szybkiej realizacji wtedy bedzie szansa na to abys wróciła do życia .

"Jestem młoda muszę się jeszcze wyszaleć"
Alez oczywiście - tylko kto Cie bedzie zbierał po imprezie / I czyje to dziecko ?
Czy wyszalec rozumiesz tylko przez picie do utraty pamieci ?

kas25 - Pon 22 Sie, 2011 19:23

chcę wrócić do tego innego życia bez alkoholu. chcę się rozwijać dokształcać zrobić coś dla siebie. chcę za jakiś czas poznać kogoś nowego. stworzyć prawdziwy związek. być w tym związku bez tego całego syfu (emocji agresji itd) jaki zafundowałam byłemu partnerowi. jest we mnie straszny strach co dalej? jak mam sobie z tym poradzić? co robić? a jak nie umiem już inaczej żyć?
Janioł - Pon 22 Sie, 2011 19:30

kas25 napisał/a:
a jak nie umiem już inaczej żyć?
umiesz tylko trzeba dać sobie szanse na to , fakt przyzwyczaiłaś się do życia z butelką ale jest tu kilku gości którzy sa żywym (choć w przypadku Ptera zastanawiam się z racji wieku oczywiście )że można inaczej i to inaczej jest znacznie lepsze od flaszki
Marc-elus - Pon 22 Sie, 2011 19:30

kas25 napisał/a:
jest we mnie straszny strach co dalej?

A co ma być? Życie. :)
Normalne, ze smutkami, radościami, przyjaciółmi, bez, rodzina, wakacje, zakupy, przyjemności, ciężka praca.....
Takie jak być powinno, a nie skacowana, oglądająca świat przez mgłę, robiąca rzeczy o jakich wstyd mówić, samotna, agresywna od bólu......
kas25 napisał/a:
jak mam sobie z tym poradzić? co robić?

Zaraz Ci powiedzą.... :D
kas25 napisał/a:
a jak nie umiem już inaczej żyć?

Eeetam, jak to nie umiem? To się nauczysz.

Kiedy piłaś ostatnio?

Jacek - Pon 22 Sie, 2011 19:37

kas25 napisał/a:
a jak nie umiem już inaczej żyć?

pffitam :beba: ja też myślałem podobnie - co będę robił jak przestane pić
a gdy przestałem ,mam tyle zajęć że nie nadążam
dasz rade,masz plany- te poniżej
kas25 napisał/a:
chcę wrócić do tego innego życia bez alkoholu. chcę się rozwijać dokształcać zrobić coś dla siebie.

kas25 napisał/a:
jest we mnie straszny strach co dalej?

tym się nie przejmuj,mnie mój strach mobilizuje do bycia lepszym

kas25 - Pon 22 Sie, 2011 19:39

całą noc. i dzisiaj trochę na kaca. a od jutra wszystko się zmieni.

mam jeszcze pytanie. gdybym np. musiała zacząć się jakoś leczyć to zachowam całkowitą anonimowość? czy może kiedyś to wypłynąć w jakiś okolicznościach (np. w sądzie) że uczęszczałam na tego typu terapie?

staaw - Pon 22 Sie, 2011 19:42

Witaj Kasiu, mi się udało...

kas25 napisał/a:
jak mam sobie z tym poradzić? co robić?


Na początek trzeba poznać wroga...
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=1271
Później nauczyć się unikać...
http://www.jutrzenka.cba.pl/glod_alkoholowy.html


Proste. :lol2:
Mi zajęło kilka lat :bezradny:

rufio - Pon 22 Sie, 2011 19:47

kas25 napisał/a:
od jutra wszystko się zmieni.

Wiesz co Kaska ja dzisiaj w nocy wylatje na urlop - Tunezja - Sahara i te rzeczy wracam za dwa tygodnie - i poczytam jakie tam Twoje jutro.
A co do anonimowośći jeżeli nikogo nie zabijesz - nie potrącisz samochodem pod wpływem nie bedziesz chciała zostac szpiegiem lub kims podobnym - nie bedziesz sie ubiegac o pozwolenie na rakiety = ziemia- powietrze = to nic Ci nie grozi . Niech jutro stanie sie faktem .prsk

Jacek - Pon 22 Sie, 2011 19:47

kas25 napisał/a:
mam jeszcze pytanie. gdybym np. musiała zacząć się jakoś leczyć to zachowam całkowitą anonimowość? czy może kiedyś to wypłynąć w jakiś okolicznościach (np. w sądzie) że uczęszczałam na tego typu terapie?

możesz tylko być tego pewna że bardziej ją zachowasz lecząc się
aniżeli rozpijając
bo jako osoba pijąca masz szanse szybciej się tam znaleźć

kas25 - Pon 22 Sie, 2011 20:16

zauważyłam, że im więcej o tym wszystkim myślę, o moim piciu nie-piciu tym większe pragnienie się we mnie budzi. także niepokój strach przygnębienie. może gdybym nie myślała tak intensywnie o tematach związanych z alkoholem to nie myślałabym w chwili obecnej o samym alkoholu. już sama nie wiem. kończę na dzisiaj. jeśli nie macie nic przeciwko będę zaglądała do was co jakiś czas i dzieliła się swoimi 'postępami', spostrzeżeniami, decyzjami? ok?
Rufio życzę Ci udanych wakacji.
dziękuję wszystkim za dzisiejszą rozmowę.

Whiplash - Pon 22 Sie, 2011 20:19

rufio napisał/a:
Jeżeli im powiesz - cholera mam problem z alkoholem - pomożecie mi ?

hmmm... mam wrażenie Rufio, że nie wierzysz, że są tacy ludzie... A moi przyjaciele powiedzieli mi "Marcin, my to widzimy, cieszymy się, że chcesz coś z tym zrobić" Bili mi brawo za dojrzałą decyzję o podjęciu terapii.
Kasiu, nie znam Twoich przyjaciół, więc przemyśl to co Rufio napisał, ale też przemyśl to co dopisałem, może rzeczywiście będą dla Ciebie wsparciem?
kas25 napisał/a:
a jak nie umiem już inaczej żyć?

Spójrz ilu nas tu jest... Umiemy? Da się? ;)
Marc-elus napisał/a:
kas25 napisał/a:
jest we mnie straszny strach co dalej?

A co ma być? Życie.
Normalne, ze smutkami, radościami, przyjaciółmi, bez, rodzina, wakacje, zakupy, przyjemności, ciężka praca.....
Takie jak być powinno, a nie skacowana, oglądająca świat przez mgłę, robiąca rzeczy o jakich wstyd mówić, samotna, agresywna od bólu......
:brawo:
Krzysztof 41 - Pon 22 Sie, 2011 20:27

Witaj Kasiu :) Krzysztof alkoholik.
Wiedźma - Pon 22 Sie, 2011 20:54

staaw napisał/a:
http://www.jutrzenka.cba.pl/glod_alkoholowy.html

Stasiu, dziękuję Ci za te stronkę :buziak: (Wuśka, nie patrz!)
Dorzuciłam ten tekst o głodzie do naszego abecadła:
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=4404#4404

Gonzo.pl - Pon 22 Sie, 2011 22:49

Kasiu, wita Cię Marek alkoholik trzezwy i szczęśliwy.

kas25 napisał/a:
Wszyscy moim znajomi, moja przyjaciółka piją, bawią się. Musiałabym się od nich odciąć prawda? A oni są bardzo ważną częścią mojego życia!

Są bardzo wazną częścia twojego pijanego zycia, z którym chcesz skończyć.
kas25 napisał/a:
lubię pić naprawdę lubię (kocham!) się napić.

kas25 napisał/a:
piwkach.

Tomoe napisał/a:
piwka

Tomoe napisał/a:
piwkach

Kasiu, pora zrozumieć, ze to nie sa zadne "piwka", zadne dziubdziulki kochane, tylko alkohol. Tak sie nazywa ta substancja. Powoduje ona chorobę postepujaca i w konsekwencji smiertelna - alkoholizm. Alkohol jest trucizną dla każdego organizmu, czy to uzależnionego, czy też nie.
kas25 napisał/a:
czy może kiedyś to wypłynąć w jakiś okolicznościach (np. w sądzie)

Czy na pewno tak ci sie pięknie układa w życiu?

Jonesy - Pon 22 Sie, 2011 23:07

Witaj Kasiu, bartek alkoholik.
Stoisz przed trudną decyzją - albo zupełnie inne życie, jakże odmienne od tego jakie wiodłaś do tej pory. Bez imprez, bez alkoholu, bez upijania się, bez braku kontroli nad sobą i swoimi czynami, bez wstydu, bez kaca, bez pożyczek, bez wątpliwości, czy powiedziałaś coś czego będziesz żałować, bez wątpliwości, czy zrobiłaś coś, czego będziesz żałować.
6 miesięcy temu zalogowałem się tutaj - miałem jakieś 250 numerów telefonów w komórce. Teraz mam jakieś 30... Jak przestałem pić okazało się, że nikt mnie na imprezie nie potrzebuje. Jako małpa bezwolna byłem przydatny - zawsze byłem tym, co schlał się najbardziej. Bez picia, ani ze mną pogadać, ani się ponabijać.
Masz ciężko, coś tam poczułaś, jakiś mały dyskomfort z powodu picia. Jeszcze Ci się nie zdażyło obudzić w trakcie "obrabiania przez jednego lub dwóch gości", albo na wytrzeźwiałce, albo w jakimś obcym domu, z jakimś gościem w łóżku. Ale to wszystko może być przed Tobą. Bo szans na normalne, kontrolowane picie nie masz. Masz spi***l* hamulec, jak zaciągniesz - pijesz ile wlezie. A nie zawsze kumple i kumpele będą tak wyrozumiali i będą mieli tyle czasu żeby zatroszczyć się o Ciebie.

Ale Kasiu, jesteś młoda, na pewno fajna i śliczna dziewczyna. Co zdecydujesz, co zrobisz - to Ty ponieiesz tego konsekwencje. Tylko i wyłącznie Ty. Póki co. Bo jeżeli będąc czynnym alkoholikiem wejdziesz w związek małżeński, zrobisz bardzo duże skórwysyństwo drugiemu człowiekowi. Potem, może zdarzyć się że urodzisz dzieci - i zrobisz im też kuku, skazując je na życie w mniejszej lub większej patologii. Proponuję o tym pomyśleć póki nie jest za późno.

Udanych i dobrych wyborów życzę. To "tylko" o twoje życie idzie.

Marc-elus - Wto 23 Sie, 2011 05:23

Gonzo.pl napisał/a:
Alkohol jest trucizną dla każdego organizmu

Przypomniało mi się jak na lekcji chemii w szkole podstawowej byłem pytany(poprawiałem się na szóstkę, taki asior byłem :p ).
-Jaki znamy alkohol który nie jest trucizną?
-C2H5OH
-Źle... to też trucizna, nietrująca jest jedynie gliceryna
-Pani Profesor, przecież etalon pije tyle osób i nic im nie jest.....

Jakieś proroctwo czy co? :roll: fsdf43t

Wuśka. - Wto 23 Sie, 2011 06:36

Witaj, Kasiu.
stanisław - Wto 23 Sie, 2011 07:01

Witaj . Stanisław alkoholik
Masakra - Wto 23 Sie, 2011 15:44

Czesc, Bartek alkoholik.
Tez jestem mlody i nawet tez mam 25 lat :)
Na poczatku mialem te same dylematy co Ty (majac lat 23)
Da sie zyc bez alkoholu i to fajnie ;)

kas25 - Wto 23 Sie, 2011 17:34

Witaj Bartku.
I jak sobie z tym wszystkim poradziłeś?

kas25 - Wto 23 Sie, 2011 20:08

Mam spotkanie 'służbowe' w piątek. Będą osoby z mojej pracy. Pub-owe klimaty i pewnie alkohol. Obiecałam sobie, że nie będę na razie w ogóle piła. Z drugiej strony perspektywa patrzenia jak ktoś pije?! Nie bardzo umiem sobie to wyobrazić. I w ogóle jakoś źle sie z tym wszytskim czuje :? nie widzę tego
Marc-elus - Wto 23 Sie, 2011 20:14

kas25 napisał/a:
Obiecałam sobie, że nie będę na razie w ogóle piła

Hmmm widzisz te dwa wyrazy? Wiesz co mówią? Że próbujesz, ale ta próba ma Ci udowodnić że wszystko ok, że możesz nie pić....
Próba, obojętnie od efektu, będzie przegrana. :(
Jak się upodlisz, to marnie.
Jak "się przekonasz" że możesz nie pić, to się upodlisz ale później, być może jeszcze gorzej.

Nie piszę tego żeby Ci dopiec, tylko taka jest prawda. Alkoholik nie powinien w ogóle pić, nie może być "trochę w ciąży".

A alkoholik który nie chce pić na początku nie powinien w ogóle chodzić tam gdzie piją, z osobami z którymi się piło, w miejsca gdzie się piło.... powinien omijać skojarzenia związane z piciem....

Cóż, sama się przekonasz..... :pocieszacz:

jorgus777 - Wto 23 Sie, 2011 20:15

kas25, Ty się nie szczyp tylko się nachlaj i dobra jak walniesz łbem w murawę i to parę razy to ci się może szuflady w mózgu pootwierają albo rybki albo akwarium jak to mawiali starożytni łowcy mutantów
kas25 - Wto 23 Sie, 2011 20:39

dzięki jorgus777.
chyba za dużo sobie wyobrażałam.

staaw - Wto 23 Sie, 2011 21:05

Akurat Jorgus mógł delikatniej to wyrazić, ale czułem tak samo...
Dopuki kombinowałem że jeden szampan, będę na balandze ale będę się starał nie pić ---- zapijałem :bezradny:

jolkajolka - Wto 23 Sie, 2011 21:06

Witaj Kasiu! Mam na imię Jola i jestem alkoholiczką.
Gonzo.pl - Wto 23 Sie, 2011 21:14

Ja jestem na terapiach nauczony twardej szczerości, więc myślę i napisałbym to samo i tak samo jak Jorgus
kas25 - Wto 23 Sie, 2011 21:20

może nie powinnam traktować tego poważnie. nie wiem.
ale nie potrzebuję takich tekstów teraz. to nie jest takie proste.
mam się zamknąć w mieszkaniu i nie wychodzić do ludzi? unikać wszystkiego i wszystkich?
nawet nie mam z kim o tym wszystkim porozmawiać.
tak, staram się, żeby jakoś to się wszystko poukładało, ale jednocześnie nie chce odciąć się od świata (i nie mówię tutaj o piciu)

Klara - Wto 23 Sie, 2011 21:22

kas25 napisał/a:
nie chce odciąć się od świata

Rozejrzyj się na trzeźwo.
Cały świat nie pije.

Marc-elus - Wto 23 Sie, 2011 21:25

kas25 napisał/a:
mam się zamknąć w mieszkaniu i nie wychodzić do ludzi? unikać wszystkiego i wszystkich?

Oczywiście że nie... po prostu na razie nie chodź tam gdzie jest alkohol.
Wiem, że na razie pewnie sądzisz że wszyscy piją i wszędzie.
Jesteś inteligentną dziewczyną, więc zrozumiesz: to Twój nałóg to sprawia. Pewnie przez jakiś czas, być może długi, chodziłaś tam gdzie piją, a w inne miejsca nie. Tak działa podświadomość alkoholika. Koncentruje życie na piciu. Przyjęcia gdzie się pije mało wydają się nudne. Osoby które nie piją wydają się nieatrakcyjne i mało towarzyskie.
Przynajmniej ja tak miałem.

To nieprawda.

kas25 - Wto 23 Sie, 2011 21:36

postaram się unikać takich miejsc. choć wydaje mi się, tak jak napisałeś, że alkohol jest wszędzie. może nie wszyscy ludzie piją ale ludzie których znam owszem. nie tylko ci z którymi się bawię.. z pracy, starzy znajomi nowi... wszyscy..
staaw - Wto 23 Sie, 2011 21:39

Kasiu, u mnie dzisiaj było 5 osób i nikt nie pił...
Nienormalni jacyś czy co? No chyba że alkoholiki zatracone...
Kiedyś miałem tylko normalnych, znaczy pijących znajomych i w głowie mi się nie mieściło że może być spotkanie towarzyskie bez alkoholu...

Krzysztof 41 - Wto 23 Sie, 2011 21:40

Kasiu niestety musisz się pogodzić z tym iż jesteś alko i niestety musisz starać się zmienić swoje życie, wiem czytając to forum można się przestraszyć i obrazić co na niektórych lecz tak naprawdę tu są ludzie po przejściach i wiedzą co piszą a czy ty posłuchasz to już twój wybór. :)
pterodaktyll - Wto 23 Sie, 2011 21:51

staaw napisał/a:
u mnie dzisiaj było 5 osób i nikt nie pił...
Nienormalni jacyś czy co?

A cholera ich wie..... :szok: .
staaw napisał/a:
No chyba że alkoholiki zatracone...
Aaaaa to zmienia postać rzeczy :mgreen:
Jonesy - Wto 23 Sie, 2011 22:14

Kasiu, no to w czym problem? Idź i pij tak jak te tak niezwykle ważne dla Ciebie osoby. Wypij dwa piwa i podziękuj. Przecież oni tak robią. To chyba jest normalne? Myślisz że umiesz? Że dasz radę?

Wątpię...

A z kim porozmawiać o "tym"? Napisz skąd jesteś, zaraz przeczytasz na jakich ulicach i w jakich godzinach odbywają się mitingi aa. Tam możesz śmiało pogadać o "tym". Aha, Kasiu, tam się nie pije...

Bo Kasiu, normalni ludzie potrafią bawić się bez alkoholu. Normalni ludzie potrafią bawić się bez upijania... I normalnym ludziom zaczniesz w końcu przeszkadzać... Albo będziesz ich spotykać pod biedronką. Ale oni już nie będą z uśmiechem mówić Ci cześć. Czasem może na bułkę dadzą trochę grosza...

Marc-elus - Wto 23 Sie, 2011 22:42

Nie napierajcie z tą twardą miłością, dziewczyna jest zdezorientowana, nie pamiętacie jak to było? Ja pamiętam.
Spokojnie, ochłonie trochę to zrobi jakieś ruchy.... byle nie do sklepu.

jorgus777 - Śro 24 Sie, 2011 04:46

Jak by picie było normalne to wszyscy pijani by się rodzili. Ostatnimi czasy mam głupiego farta wpadać na starych kolesi od buteleczki i składają mi no te normalne oferty cobym się z nimi napił, moja reakcja jest dość stanowcza że normalnie to ja nie pije i nie ma dyskusji, i często pada pytanie "a co chory jesteś ?', więc odpowiadam że to nie ja chory jestem ale ty koleś ja jestem normalny i zdrowy gdyż moim zdaniem trzeźwy człowiek jest zdrowy a ten co pije jest chory, chyba trzeźwość jest normalnym stanem człowieka a nie bycie pod wpływem. No chyba że u ruskich bo u nich normalny to pijany a trzeźwy to chyba nie ruski.
wampirzyca - Śro 24 Sie, 2011 07:07

Kasieńko kochana jak zamkniesz dwie myszy kulawe i jedną normalną to ona po pewnym czasie też zacznie kuleć bo bedzie się jej wydawać ze tak jest normalnie...............to jak ze mną było myslałam ze wszyscy piją bo miałam takich ludzi wokół siebie :( a np moja siostra wogóle nie pije moja mama to już 2 osoby a mogłabym ci naliczyc mnóstwo i to nie są alkoholiczki czy alkoholicy którzy się leczą

Wiem że ci teraz źle ale wiem ze jak pójdziesz na tą imprezkę w pracy to chociaż moze się nie napijesz owszem ale potem będziesz cierpieć ....albo druga wersja napijesz się i wszyscy zobaczą twoje zachowanie bo na poczatku jest a wypiję jedno i będę się pilnować a potem to już z górki .........no i wstyd nastepnego dnia co mi inni powiedzą co wyprawiałam jak mi się film urwał ....jak mozesz to nie idź na tą imprezkę za wczesnie dla ciebie ......

Uwierz mi naprawdę mozna nie pic i dobrze sobie żyć ale wiem że trudno ci w to teraz uwierzyć ja też tak miałam h65hj

A już o pozytywach nie wspomnę jakie mnie spotykają chociaż i rozterki i smutki są

ZbOlo - Śro 24 Sie, 2011 07:56

kas25 napisał/a:
Witam.
Jestem Kasia

...późno, bo późno - ale ZbOlo wita serdecznie....

jorgus777 - Śro 24 Sie, 2011 08:20

Do Kasi !!! Na wstępie to przepraszam za dość ordynarną i agresywna wypowiedź ale niekiedy to pomaga trzeźwiej spojrzeć na rzeczywistość . Kolejna sprawa to niestety ale musisz zdecydować co wybierasz , siebie i własne szczęście czy towarzycho które i i tak w najbliższym czasie będzie cie mieć wew głębokim poważaniu bez względu na to czy będziesz z nimi pic czy też nie. Ja wiem że ta atmosfera to hi-hi haha to pirdum bzdetum na tych libacjach było i dla mnie motywujące ale do czasu,zwłaszcza rano było mi super jak nie miałem czym rzygać tylko beczałem jak zarzynane zwierze, a towarzycho miało to w du***.
grzesiek - Śro 24 Sie, 2011 11:19

Cześć Kasiu. Z doświadczenia wiem,że po kilku imprezach mocno zakrapianych,po których nie będziesz wiedziała co mówiłaś i robiłaś,to bardzo miłe i bliskie Ci towarzystwo zacznie samo sie odsuwać od Ciebie. Nawet jak będziesz faktycznie potrzebowała pomocy od której z tych osób nikt Ci nie pomorze,nie powie szczerze," Kasia,coś złego z Tobą się dzieje."
Wtedy zostaniesz sama ze swoim problemem,a ten fakt będzie dla Ciebie jeszcze bardziej bolesny. Pijąc i balując obecnie tylko sie pogrążasz w chorobie.
Nikt nie napisze na twoim czole ALKOHOLIK. Jak będziesz trzeźwa,też będziesz mogła spotykać się z koleżankami,czy znajomymi. Kiedyś im możesz zakomunikować,że nie pijesz i niech to uszanują.Obecnie przebywanie z osobami pijącymi i patrzenie jak to robią nie ustrzeże Cię przed napiciem i nawet nie zauważysz jak to zrobisz.

Jeżu88 - Śro 24 Sie, 2011 17:33

Cześć Kasiu! Tu Kamil z Warszawy. Wybór jest prosty- albo imprezki i wesołe towarzystwo a w konsekwencji stoczenie się na dno, albo walka o siebie, o swoje życie. Budowanie go od podstaw. Ja wybrałem to drugie. Mam 23 lata i mimo młodego wieku zdążyłem już zostać alkoholikiem. Nie piję, bo nie umiem tego robić z rozsądkiem. Albo chlanie do upadłego albo całkowita abstynencja... Uwierz mi, można. Pozdrawiam.
kas25 - Śro 24 Sie, 2011 20:20

wiem wszystko zależy ode mnie. na razie sobie radzę. może nawet zdecyduję się na fachową pomoc. dziękuję za komentarze
Janioł - Śro 24 Sie, 2011 20:22

kas25 napisał/a:
na razie sobie radzę.
to nie jest dobry plan warto zadbać o coś dalej i więcej niż "na razie"
Gonzo.pl - Śro 24 Sie, 2011 20:26

kas25 napisał/a:
może nawet zdecyduję się na fachową pomoc.

Może nawet...
A może ktoś ma cie prosić?

Marc-elus - Śro 24 Sie, 2011 20:40

Gonzo.pl napisał/a:
kas25 napisał/a:
może nawet zdecyduję się na fachową pomoc.

Może nawet...
A może ktoś ma cie prosić?


Ech, widzisz Gonzolu, poczuła się lepiej pewnie.... znasz to skądś?

szymon - Śro 24 Sie, 2011 20:47

kas25 napisał/a:
na razie sobie radzę
z naciskiem na "na razie"
kas25 - Śro 24 Sie, 2011 20:52

Gonzo.pl tak błagaj mnie a na pewno tam pójdę. Przecież to zależy właśnie od tego, a nie ode mnie i mojej decyzji. Zgadłeś to miałam na myśli.

andrzej napisał/a:
to nie jest dobry plan warto zadbać o coś dalej i więcej niż "na razie"

najpierw to ja boję się jednego dnia a co dopiero jak pomyśle o dalej

Marc-elus napisał/a:
Ech, widzisz Gonzolu, poczuła się lepiej pewnie.... znasz to skądś?

widzę że to co pisze i moja osoba wzbudzają strasznie negatywne emocje i złość innych. zamykam więc temat. a Tobie Marc-elus dziękuję.

Gonzo.pl - Śro 24 Sie, 2011 20:55

Ktoś ci powiedział, ze ma negatywne emocje? Nie, to ty tak to odbierasz.
Marc-elus napisał/a:

Ech, widzisz Gonzolu, poczuła się lepiej pewnie.... znasz to skądś?

Nie bardzo rozumiem, Marcel, co to ma do mnie?

Marc-elus - Śro 24 Sie, 2011 21:07

kas25 napisał/a:
widzę że to co pisze i moja osoba wzbudzają strasznie negatywne emocje i złość innych. zamykam więc temat. a Tobie Marc-elus dziękuję.

Dlaczego się złościsz? Napisałem coś takiego że potrzeba tak reagować?
Cytat:
Nie bardzo rozumiem, Marcel, co to ma do mnie?

A co, nie miałeś tak że nie chciałeś już pić, a jak się lepiej poczułeś to zapominałeś o tym?

Gonzo.pl - Śro 24 Sie, 2011 21:13

Marc-elus napisał/a:
A co, nie miałeś tak że nie chciałeś już pić, a jak się lepiej poczułeś to zapominałeś o tym?

bardzo, bardzo dawno. potem piłem dwa lata z jednym jedynym dniem przerwy.
Nie miałem szans poczuc sie lepiej

kas25 - Śro 24 Sie, 2011 21:17

Marc-elus napisał/a:
Dlaczego się złościsz? Napisałem coś takiego że potrzeba tak reagować?


źle wyszło. nie złoszczę się na Ciebie!!!!!! ani w sumie na nikogo choć komentarze innych są czasami dość ostre i nie miłe. i to miałam na myśli pisząc "widzę że to co pisze i moja osoba wzbudzają strasznie negatywne emocje i złość innych. zamykam więc temat".


a Tobie szczerze dziękuję.

Gonzo.pl - Śro 24 Sie, 2011 21:22

Cytat:
Gonzo.pl tak błagaj mnie a na pewno tam pójdę. Przecież to zależy właśnie od tego, a nie ode mnie i mojej decyzji.

Nie wzbudzasz mojej złosci, nie wzbudzasz moich emocji, gdyby tak było, nie pisałbym do Ciebie.
Ale o jakich decyzjach Ty piszesz?
O tej " moze nawet pójde"?
No właśnie, podejmij swoja decyzje, bo to Twoje zycie,

Marc-elus - Śro 24 Sie, 2011 21:22

Kasiu.... nie zważaj co Ciebie denerwuje.
Nie zniechęcaj się, bo po jakimś czasie będzie to samo....

Jras4 - Śro 24 Sie, 2011 21:24

kas25 napisał/a:
są czasami dość ostre i nie miłe. i
Bo ja niepisałem ale nic straconego
Jras4 - Śro 24 Sie, 2011 21:26

kas25 napisał/a:
strasznie negatywne emocje i złość innych.
Tak !!!! targany emociami zalałem się łzami ...łzami tak strasznemy że łkać poczełem a bul obierał mi świadomość i wzrok się mącił ..Wzywałem Boga bo ziemska siła nie mogła utulić żalu ...pszestań dobra
Gonzo.pl - Śro 24 Sie, 2011 21:29

Iras, nie znasz tego?
Cały świat sprzysiągł sie przeciwko mnie, tylko sie napic pozostaje.
Potęga choroby alkoholowej i jej mechanizmy.

Marc-elus - Śro 24 Sie, 2011 21:32

Ech, Wy to każdego zniechęcicie. :lol:
Ja tylko byłem tak wspaniałomyślny że dałem się namówić. :rotfl:

Tomoe powinna wpaść i "dosolić ostro"... :mgreen:

Dobra, marudzę, wiem.....

Jras4 - Śro 24 Sie, 2011 21:34

Gonzo.pl napisał/a:
Cały świat sprzysiągł sie przeciwko mnie,
znam bo spszysiąg sie pszeciw mnie ale ja sie nie najie bo oczy swe zakopałem daleko by nikt im drogi nie wskazał ..serce me zakopałem na szczytach by nikt im tęsknoty nie pokazał ..rozum ze go niemiałem piachem wypełniłem by mądrego udawać ... i się smieje a raczej szydze z tej panny .. bo inaczej nie umiem ...
Jras4 - Śro 24 Sie, 2011 21:35

Cytat:
Dobra, marudzę, wiem.....
Nie n iudzisz ..bo jak można być nudnym w zgrai co nuda ma na imię ...
Jras4 - Śro 24 Sie, 2011 21:38

Cytat:
Potęga choroby alkoholowej i jej mechanizmy.
o tak a ona sama na polu walki ...a że już jest emocionalnie martwa to albo pszyłączy się do żałosnei śitwy śiniaków albo umrze walcząć by choć trochę poczuc się człowiekiem ale na to trzeba odwagi a czy ona ją ma ??? ..nie wiem ..
Gonzo.pl - Śro 24 Sie, 2011 21:55

Iras ja po prostu czuje dreszcze jak cie czytam
:kosa: A jakos tak sobie ciebie wyobraziłem

Jras4 - Śro 24 Sie, 2011 22:01

Gonzo.pl napisał/a:
prostu czuje dreszcze jak cie czytam
Czuj raczei żal ..nade mną ..nad sobą i może nad nią ..Czemu sie nia tak pszejełeś ..sam wiesz że to walka z wiatrakami a kto stał sie Donkiszotem ten na głupka wyjść i tak musi ... czarno to widzę
kas25 - Śro 24 Sie, 2011 22:05

noo proszę proszę jak miło i uroczooo :D
"panna" i "ona" ma imię i twoje pseudo szyderstwa nie robią na mnie wrażenia. to może pzez to że jestem emocjonalnie martwa? :okok: jak sądzisz "miszczuu" czarnego humoru?

Jras4 - Śro 24 Sie, 2011 22:14

kas25 napisał/a:
i twoje pseudo szyderstwa nie robią na mnie wrażenia.
toteż ja z tobą kimkolwieg jesteś niedyskutuie ... to bezsens ..rozumisz .. idz
Cytat:
czarnego humoru?
ja tu humoru niewiedze ale skoro chcesz sie śmiać to proszę Motłoch też czasem wzniesie wrzawę i sam niewie z czego ..
Gonzo.pl - Śro 24 Sie, 2011 22:16

Jras4 napisał/a:
Czemu sie nia tak pszejełeś

Bo daje jej tajemnicę a ona nie wierzy.
kas25 napisał/a:
"miszczuu"

Kasiu, ja juz nie uwazam by ortografia swiadczyła jakim kto jest człowiekiem.
Kpina, pogarda jest nie na miejscu.
Ja błędow nie robię, ale dopiero uczę sie w liceum.
I jestem dumny z tego, ze jestem najlepszym uczniem :lol:

kas25 - Śro 24 Sie, 2011 22:19

brak słów!!! szkoda mojego czasu na takie dyskusje.
Jras4 - Śro 24 Sie, 2011 22:20

Gonzo.pl napisał/a:
jestem dumny z tego, ze jestem najlepszym uczniem :lol:
no to pogratulować ja natomiast jestem złosliwy jak gnom robie błędy jak grofoman i nic mnie to nie obchodzi ...wolno mi jestem chory na śmiertelną chorobe na chorobe kturej nieda sie uleczyć a ktura zabjia nawet dusze ..a ta baba mysli że jest w stanie mi ublizyć albo nagadać cokolwieg hehe jest smieszna .. a nawet żałosna ..nie tak sie ubliża i robi z kogoś szmate ale jak chce moge jej pokazać jak to robić ... to żadna sztuka ..
pterodaktyll - Śro 24 Sie, 2011 22:21

kas25 napisał/a:
szkoda mojego czasu na takie dyskusje.

A nie szkoda Ci młodego życia, które, jak tu czytam, chcesz sobie koniecznie "spieprzyć" i to na własne życzenie?

Jras4 - Śro 24 Sie, 2011 22:24

kas25 napisał/a:
szkoda mojego czasu na takie dyskusje.
tak zgadza sie trudno sie dyskutuie jak sie ma szyjkę butelki w gębie no ale cusz ..miałem prozbe by już do ciebie niepisać bo jestem nudny i pszykry niewiem czemu ale niebęde cie nudził ...ale pamietaj Antychryst czeka na ciebie uważaj ..
kas25 - Śro 24 Sie, 2011 22:27

"nie pamięta wół jak cielęciem był" tak wszystko łatwo Wam przyszło? całe leczenie? te wszystkie próby? teraz Wam łatwo gadać..
Marc-elus - Śro 24 Sie, 2011 22:30

Gonzo.pl napisał/a:
I jestem dumny z tego, ze jestem najlepszym uczniem

:brawo:

Kasiu, to pisanie "jak Słowacki" to nasz Iras tylko robi, taki ma styl....
To mądry gość, nie oceniaj po pisaniu, pozory mylą...

ZbOlo - Śro 24 Sie, 2011 22:31

Jras4 napisał/a:
...ale pamietaj Antychryst czeka na ciebie uważaj ..

...wszyscy musimy uważać, Ty też....

kas25 - Śro 24 Sie, 2011 22:31

ja oceniam? nieźle :-)
Marc-elus - Śro 24 Sie, 2011 22:32

kas25 napisał/a:
"nie pamięta wół jak cielęciem był" tak wszystko łatwo Wam przyszło? całe leczenie? te wszystkie próby? teraz Wam łatwo gadać..

Tak, masz racje, nie pamiętają.
Zważ jedynie że znakomitą część z nich odratowano od gorzały czymś co nazywają "twardą miłością".
Ja natomiast, zostałem(być może chwilowo) odratowany dobrem i miłością, przychylnością a nie ostrymi kopami.
Dlatego nie jestem zwolennikiem "twardego kursu" wobec "młodych w trzeźwieniu".
Oni powiedzą na to że za mało wiem i widziałem.

pterodaktyll - Śro 24 Sie, 2011 22:33

kas25 napisał/a:
tak wszystko łatwo Wam przyszło? całe leczenie? te wszystkie próby?

A nie przyszło Ci do głowy, że właśnie dlatego każdy z nas, tak jak potrafi, chce Cię przestrzec przed tymi błędami, które myśmy popełniali zanim każdy z nas wytrzeźwiał?

Marc-elus - Śro 24 Sie, 2011 22:33

kas25 napisał/a:
ja oceniam? nieźle :-)

Oj, nie łap mnie za słówka... fsdf43t

pterodaktyll - Śro 24 Sie, 2011 22:34

Marc-elus napisał/a:
Tak, masz racje, nie pamiętają.

Nie pisz bzdur Marcel .....

ZbOlo - Śro 24 Sie, 2011 22:35

Marc-elus napisał/a:
Oni powiedzą na to że za mało wiem i widziałem.

...ja też "jestem leczony" miłością "miękką"... i nic nie usprawiedliwia obrażanie kogokolwiek, nawet specyficzny styl....

Marc-elus - Śro 24 Sie, 2011 22:36

pterodaktyll napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Tak, masz racje, nie pamiętają.

Nie pisz bzdur Marcel .....

No, Ty to może jeszcze pamiętasz, nie pijesz całkiem niedługo w porównaniu z niektórymi "dinozaurami". :mgreen:

Gonzo.pl - Śro 24 Sie, 2011 22:36

Kasiu, ja nie miałem internetu, forum, podpowiedzi, pomocnych ludzi.
Sam, w obcym miescie szukałem terapii, mitingu, ratunku.
Potrzebuje pomocy, powiedziałem.
wiec nie robi mi nic panienka kwękająca chciałabym a boję sie.
Powrócisz tu, gdzie nadwiślański brzeg...
Moze dopiero wtedy gdy nad Wisłą przyjdzie ci sypiac...

kas25 - Śro 24 Sie, 2011 22:37

pterodaktyll napisał/a:
A nie przyszło Ci do głowy, że właśnie dlatego każdy z nas, tak jak potrafi, chce Cię przestrzec przed tymi błędami, które myśmy popełniali zanim każdy z nas wytrzeźwiał?


szydząc ze mnie i drwiąc? może jeszcze na mnie naplujecie? przecież macie na co w Waszym mniemaniu. Wy już jesteście tacy trzeźwi, w porządku i fajni.

kas25 - Śro 24 Sie, 2011 22:40

ZbOlo napisał/a:
i nic nie usprawiedliwia obrażanie kogokolwiek, nawet specyficzny styl....


nie styl obrażałam a sposób w jaki się do mnie odnosi

Marc-elus - Śro 24 Sie, 2011 22:40

kas25 napisał/a:
przecież macie na co w Waszym mniemaniu.

Nie, źle to rozumiesz.
Wszyscy tutaj, piszą do Ciebie ostro, bo mają przekonanie że w jakiś sposób na Ciebie wpłyną. Mogę napisać ze 100%, że wszyscy Ci którzy napisali Ci "niemiło" na pewno życzą Ci dobrze.

Ptero Ci napisał.... przecież każdy z tych co długo trzeźwieją widzi w Tobie(a może i we mnie) tak naprawdę siebie... kiedyś.

kas25 - Śro 24 Sie, 2011 22:45

Gonzo.pl napisał/a:
Sam, w obcym miescie szukałem terapii, mitingu, ratunku.
Potrzebuje pomocy, powiedziałem.
wiec nie robi mi nic panienka kwękająca chciałabym a boję sie.


a ja nie potrzebuję pomocy od takich ludzi jak wy. jak tak wyglądają te wasze meetingi i stowarzyszenia to ja dziękuję.

ZbOlo - Śro 24 Sie, 2011 22:45

kas25 napisał/a:
nie styl obrażałam a sposób w jaki się do mnie odnosi

...właśnie o tym napisałem... poza tym "w naszym fachu" trzeba dużo opanowania... ;)

pterodaktyll - Śro 24 Sie, 2011 22:45

kas25 napisał/a:
szydząc ze mnie i drwiąc? może jeszcze na mnie naplujecie? przecież macie na co w Waszym mniemaniu.

Nie siedzisz ani w mojej głowie ani nikogo innego tutaj, wiec skąd to wiesz ?
Cytat:
Wy już jesteście tacy trzeźwi, w porządku i fajni.

Owszem i niejednego z nas kosztowało to długie lata, żeby to w ogóle osiągnąć............wróć tu dziewczyno jak już będziesz gotowa przyjąć pod swoim adresem to co w tej chwili wydaje Ci się drwina i opluwaniem. Jedna rzecz, bo nie wiem czy jesteś tego świadoma. Rozmawiamy tu o chorobie postępującej nieodwracalnej i w konsekwencji śmiertelnej. Tu nie ma czasu na towarzyskie pitu-pitu bo sprawa czasem idzie o życie........

ZbOlo - Śro 24 Sie, 2011 22:47

kas25 napisał/a:
a ja nie potrzebuję pomocy od takich ludzi jak wy. jak tak wyglądają te wasze meetingi i stowarzyszenia to ja dziękuję.

...życie alko nie jest usłane różami, raczej kałem - trzeba przywyknąć do takich zakrętów, jak wytrzymasz, przeżyjesz....

Gonzo.pl - Śro 24 Sie, 2011 22:48

Cytat:
Wy już jesteście tacy trzeźwi, w porządku i fajni.

Tak właśnie a nie inaczej. Stanąłem w prawdzie ze samym sobą.
Powiedziałem sobie - Tak, jestem alkoholikiem. Tak, kradnę. tak, żyje niemoralnie.
I poszedłem sie leczyc.
A co ty sobie mówisz?

pterodaktyll - Śro 24 Sie, 2011 22:48

kas25 napisał/a:
ja nie potrzebuję pomocy od takich ludzi jak wy.

napisałem już wyżej.......wróć jak będziesz gotowa tzn jak już zrozumiesz że się "upodliłaś" na swoje własne życzenie. w naszym żargonie nazywa sie to, że każdy musi osiągnąć swoje "dno" żeby zacząć trzeźwieć. Mądrych wyborów Ci życzę.

stanisław - Czw 25 Sie, 2011 07:12

kas25 napisał/a:


a ja nie potrzebuję pomocy od takich ludzi jak wy. jak tak wyglądają te wasze meetingi i stowarzyszenia to ja dziękuję.
Kasiu nie wiem czy w ogóle gdzieś trafisz to znaczy do AA czy gdzieś na grupę wsparcia , ale wiedz tam czekają na ciebie. W AA NIKT NIE BĘDZIE CI UDZIELAŁ RAD NIKT OCENIAŁ spróbuj zmienić swoje życie , a zobaczysz że na tym forum nikt nie chce cię obrażać , jesteś dorosłą kobietą to powimaś ponieś konsekwencje swojego picia . a jak jeszcze nic się nie stało to kwestia czasu . Pewnie znasz przysłowie MĄDRY POLAK PO SZKODZIE I TAK DALEJ. Pozdrawiam
wampirzyca - Czw 25 Sie, 2011 07:56

Kasiu odezwij się :)
jorgus777 - Czw 25 Sie, 2011 08:25

No tak kobitka się wystraszyła, ale cóż musi tak być, zwróciłem uwagę na fakt że środowisko Trzeźwych alko jest to samooczyszczajace sie środowisko słabi odpadają i jak nie stwardnieje im du**sko poprzez kolejne uderzenia o dno to powrotu nie ma gdyż dokona się eutanazja samoistna.
staaw - Czw 25 Sie, 2011 08:37

Wiesz Jorgus...
Ja bym nie oceniał. Potrzeba czasem czasu by przemyśleć pewne rzeczy...

jorgus777 - Czw 25 Sie, 2011 08:40

staaw, wybacz ale mnie nie chodziło o ocenę w żadnym wypadku ja sobie tylko tak napisałem takie tam swoje dumki, może coś źle skleciłem to sorki
wampirzyca - Czw 25 Sie, 2011 08:51

myslę że wróci jeszcze jak ochłonie
jorgus777 - Czw 25 Sie, 2011 09:00

wampirzyca, Jak wróci to dobrze jak nie wróci to tez dobrze, kiedyś wróci jak nie tu to gdzie indziej oby nie na łono Abrachama
jorgus777 - Czw 25 Sie, 2011 09:04

wampirzyca, Ja też mam wiele współczucia dla alko takich czy innych ale kucze jak pomoc komus kto ci na to nie pozwala
Lenka - Czw 25 Sie, 2011 09:13

Witaj Kasieńko :) ( jak ja lubię to imię :) )
kas25 napisał/a:
umiem normalnie funkcjonować gdzieś w równoległym świecie obok tej mojej 'tajemnicy'. pracuję - czasami na ogromnym kacu, staram się realizować swoje plany i wierzę że jeszcze wiele przede mną tylko te wszystkie dni zaczynają się zlewać w mgłę.

Kasiu, to już nie jest normalne funkcjonowanie, a niedługo to ulotne szczęście będzie naprawdę ulotne, tak krótkie, że nie będziesz go pamiętać. Na porządek dzienny wejdą:
kas25 napisał/a:
ten wstyd te łzy ta nienawiść do siebie

- tak było u mnie. Wiele lat straciłam, żeby to "ogarnąć". Życzę Ci, Kasiu, żebyś obudziła się wcześniej niż ja. :buziak:

wampirzyca - Czw 25 Sie, 2011 10:16

jorgus777 napisał/a:
wampirzyca, Ja też mam wiele współczucia dla alko takich czy innych ale kucze jak pomoc komus kto ci na to nie pozwala


myslę ze ona nie dopuszcza do siebie jeszcze tego ze jest alkoholiczką tak jak my wszyscy na początku

jorgus777 - Czw 25 Sie, 2011 10:22

wampirzycaNajprawdopodobniej tak jest ale skoro szuka ratunku i dostrzega problem to miejmy nadzieje że zrozumie co jest co prawda?
wampirzyca - Czw 25 Sie, 2011 11:06

zrozumie napewno szkoda tylko że może jeszcze wiele stracić ale na to nie mamy wpływu :bezradny:


bo to się tak mówi normalnie funkcjonuje pracuję itd ale z czasem na pracę siły nie będzie ....młoda jest to jeszcze tak nie widać ale z wiekiem picie na twarzy wychodzi ja widzę po moich koleżankach jak wygladają :boisie2:

kas25 - Pią 26 Sie, 2011 22:57

a ja przyszłam się pochwalić że nie zapiłam i umiałam się ogarnąć :D
Marc-elus - Pią 26 Sie, 2011 22:58

kas25 napisał/a:
a ja przyszłam się pochwalić że nie zapiłam i umiałam się ogarnąć :D


Hej :) a zadzwoniłaś gdzie trzeba?

kas25 - Pią 26 Sie, 2011 23:00

hmm no nie.. ale! umiałam jak przyzwoity człowiek zakońxczyć impreze. nie pametam kiedy tak ostatni raz
Marc-elus - Pią 26 Sie, 2011 23:01

Pamiętasz co Ci napisałem, że jaki nie będzie tego wynik to i tak nic nie da?

Zadzwoń w poniedziałek....

Marc-elus - Pią 26 Sie, 2011 23:02

No, sorry, dobrze że się nie spiłaś, zawsze to lepsze niż nic :D
kas25 - Pią 26 Sie, 2011 23:03

wiem pamiętam ale i tak jestem z siebie dumna :-) i to jaak! wiem to głupie. zadzwonie jak zapije napstepnym razem
kas25 - Pią 26 Sie, 2011 23:03

hihi nooo właśnie!!!!! :D
Marc-elus - Pią 26 Sie, 2011 23:05

kas25 napisał/a:
zadzwonie jak zapije napstepnym razem

:zemdlal:
Wybacz, ale nic nie mam do dodania....

Lenka - Pią 26 Sie, 2011 23:06

kas25 napisał/a:
zadzwonie jak zapije napstepnym razem

:zemdlal: ....miej litość .....nad sobą
Kasieńko :buziak:

kas25 - Pią 26 Sie, 2011 23:07

oj no w sensie gdyby sie przytrafiło ale wierze ze tak nie bedzie o !
Marc-elus - Pią 26 Sie, 2011 23:09

kas25 napisał/a:
oj no w sensie gdyby sie przytrafiło ale wierze ze tak nie bedzie o !

Ja natomiast jestem pewien że tak będzie. Tak miało miliony alkoholików przed Tobą i będzie miało miliony po Tobie.
Nie jesteś wyjątkiem.
Już wkrótce się o tym przekonasz, niestety...

kas25 - Pią 26 Sie, 2011 23:11

jeśli tak będzie po tym wszystkim to wiem gdzie dzwonić
Marc-elus - Pią 26 Sie, 2011 23:13

kas25 napisał/a:
jeśli tak będzie po tym wszystkim to wiem gdzie dzwonić

Tak... i wracaj tu, tutaj są sami swoi, życzliwi Ci ludzie. Znają to z własnych doświadczeń.

kas25 - Pią 26 Sie, 2011 23:15

dziękuję dziękuję dziękuje
Lenka - Pią 26 Sie, 2011 23:15

kas25 napisał/a:
jestem z siebie dumna :-) i to jaak! wiem to głupie

To nie jest głupie, Kasiu. Ale niebezpieczne, bo umocniło Cię w przekonaniu, że dasz sobie radę. A to przekonanie (moim zdaniem), niestety jest błędne.

Jeżu88 - Sob 27 Sie, 2011 08:32

kas25 napisał/a:
hmm no nie.. ale! umiałam jak przyzwoity człowiek zakońxczyć impreze. nie pametam kiedy tak ostatni raz
kas25- chodząc na imprezy na których piją alkohol prędzej czy później zapijesz, nie ma z czego być dumnym wg. mnie. Prowokujesz los. Też się tak oszukiwałem- chodziłem na takie spotkania towarzyskie dumny jak paw że daję jakiś przykład innym, że potrafię chodzić na imprezy i powstrzymać się od picia, żem taki twardy i wytrzymały. Dawało mi to taki złudny obraz mojej siły. Jak mnie zaatakował głód moja słabość wyszła na wierzch. Popłynąłem :oops:
stiff - Sob 27 Sie, 2011 08:48

Jeżu88 napisał/a:
Dawało mi to taki złudny obraz mojej siły.

Ćwiczenie silnej woli w naszym przypadku, to początek końca...

Jeżu88 - Sob 27 Sie, 2011 08:56

Jedyny plus był taki, że zobaczyłem jak naprawdę wyglądają pijani ludzie, co mówią, jak się zachowują- masakra jakaś. Pomyślałem wtedy- Boże, to ja przez tyle lat robiłem z siebie takiego pajaca? Kilka obrazów pozostanie mi w głowie na dłuuugo.
Jras4 - Sob 27 Sie, 2011 14:17

imprezuj dalei .....
dlugixp - Sob 27 Sie, 2011 14:28

Dajmy koleżance się wyszaleć...
Niech smakuje (nie)kontrolowane picie.
Niech wierzy, że to co robi, robi właściwie.
Nie ma potrzeby pokazywać drogi wydeptanej przez lata komuś, kto tego nie chce.
Gdy chce iść przez gąszcz pokrzyw, potykając się o wielkie kamienie i upadać co chwila - niech idzie...
Przecież na tej ścieżce są "przyjaciele", imprezy - nie da się żyć bez tego.
A my (ja)... cóż... opowiadamy głupoty, nieprawdę... może jesteśmy (jestem) opętani ? :szok:

Jras4 - Sob 27 Sie, 2011 21:45

dlugixp napisał/a:
może jesteśmy (jestem) opętani ?
tak jestem opetany chroniczną ironnią do głupoty alkocholowej ...chce baba niepić a na impreze a alkocholem lezie .. to niech wezmie pistolet i se w łeb stszeli to podobne jest ..
Gonzo.pl - Sob 27 Sie, 2011 21:47

Jras4 napisał/a:
...chce baba niepić

Ja sądzę, ze wręcz przeciwnie

Jras4 - Sob 27 Sie, 2011 21:50

acha to ja sie zmyliłem ...a niech chla dostanie alkomordy ..wielkiego sinego nocha i bedzie ok pijaczka i złodziejka jak sie patszy a zapomniał bym młoda pjiaczka jakby to miało znaczenie ..
Wiedźma - Sob 27 Sie, 2011 21:51

Jras4 napisał/a:
dostanie alkomordy

:zemdlal:

Jras4 - Sob 27 Sie, 2011 21:52

http://www.youtube.com/watch?v=pglMjJvRDuU
niech sie bawi w tym rynsztoku ..a może to ja jestem w rynsztoku i to tszeżwym ojezu ..

Gonzo.pl - Sob 27 Sie, 2011 22:02

Jras4 napisał/a:
...a niech chla dostanie alkomordy ..wielkiego sinego nocha i bedzie ok pijaczka i złodziejka jak sie patszy

iras, błagam, sasiadów pobudze moim smiechem, a i sam nie zasnę
:krzyk:

kas25 - Sob 27 Sie, 2011 22:05

Jras4 napisał/a:
.chce baba niepić a na impreze a alkocholem lezie ..


nie uniknę takich sytuacji. nawet nie chodzi już o kontakt z moimi znajomymi czy przyjaciółką. alkohol jest ogólnodostępny. nawet takie zwykłe spotkanie osób z pracy. zawsze znajdzie się ktoś kto napije się tego piwa.

dlugixp napisał/a:
Dajmy koleżance się wyszaleć...
Niech smakuje (nie)kontrolowane picie.
Niech wierzy, że to co robi, robi właściwie.
Nie ma potrzeby pokazywać drogi wydeptanej przez lata komuś, kto tego nie chce.
Gdy chce iść przez gąszcz pokrzyw, potykając się o wielkie kamienie i upadać co chwila - niech idzie...
Przecież na tej ścieżce są "przyjaciele", imprezy - nie da się żyć bez tego.


czy ja napisałam, ze nie macie racji. neguje Wasze opinie?
poza tym tak!! pomyślałam nie raz że bez tego nie da się żyć. wszytsko we mnie krzyczy że nie chcę, że ja nie umiem. to nie jest takie proste

staaw - Sob 27 Sie, 2011 22:09

kas25 napisał/a:

nie uniknę takich sytuacji. nawet nie chodzi już o kontakt z moimi znajomymi czy przyjaciółką. alkohol jest ogólnodostępny. nawet takie zwykłe spotkanie osób z pracy. zawsze znajdzie się ktoś kto napije się tego piwa.

Jeżeli uda Ci się być trzeźwą dłużej, zobaczysz że mniej ludzi pije niż Ci się wydaje...

Marc-elus - Sob 27 Sie, 2011 22:16

staaw napisał/a:
kas25 napisał/a:

nie uniknę takich sytuacji. nawet nie chodzi już o kontakt z moimi znajomymi czy przyjaciółką. alkohol jest ogólnodostępny. nawet takie zwykłe spotkanie osób z pracy. zawsze znajdzie się ktoś kto napije się tego piwa.

Jeżeli uda Ci się być trzeźwą dłużej, zobaczysz że mniej ludzi pije niż Ci się wydaje...

Święta racja....
Kasiu.... Wiele osób tutaj piszę "ostro", ponieważ "znają" Twoją historie... dalej.... Ja też.
Nie złość się, tylko obserwuj siebie.
Sama zobaczysz, za jakiś czas.

Masz w sobie szczerość, to Ci może pomóc w tej sytuacji. Tyle na temat pozytywnych rzeczy. :)

Gonzo.pl - Sob 27 Sie, 2011 22:23

kas25 napisał/a:
nie uniknę takich sytuacji. nawet nie chodzi już o kontakt z moimi znajomymi czy przyjaciółką. alkohol jest ogólnodostępny. nawet takie zwykłe spotkanie osób z pracy. zawsze znajdzie się ktoś kto napije się tego piwa.

ty nie myśl o tym, co bedzie, nie kręc scenariuszy, nie szukaj usprawiedliwień.
My wszyscy zyjemy tam, gdzie Ty, prawda?
zrób coś dla siebie i ze sobą, a reszta potoczy się swoją koleją.

kas25 - Sob 27 Sie, 2011 22:33

Marc-elus napisał/a:
Nie złość się, tylko obserwuj siebie.
Sama zobaczysz, za jakiś czas.


staram się obserwować swoje zachowanie. zapobiegać pewnym stanom i wyciągać wnioski. nie odrzucam tego co piszecie wręcz przeciwnie. każda myśl i uwaga są dla mnie cenne.

dlugixp - Sob 27 Sie, 2011 22:35

kas25 napisał/a:
alkohol jest ogólnodostępny. nawet takie zwykłe spotkanie osób z pracy. zawsze znajdzie się ktoś kto napije się tego piwa.


"ktoś" owszem...
Ale czy również musisz to być Ty ?
Uważasz że nie da się tego obejść ?

kas25 - Sob 27 Sie, 2011 22:41

Gonzo.pl napisał/a:
ty nie myśl o tym, co bedzie, nie kręc scenariuszy, nie szukaj usprawiedliwień.


to nie jest tak. po pierwsze najważniejsze osoby w moim życiu są właśnie w tym świecie, w którym do tej pory żyłam. musiałabym się całkowicie odciąć bo przecież nie zakaże im pić. po drugie ja nie pamietam już innego życia. boję się ze nie odnajdę się.że nie będę w nim szczęśliwa. że stanę się nieszczęśliwą osobą

kas25 - Sob 27 Sie, 2011 22:44

dlugixp napisał/a:
jak mogę to obejść?
jeśli to tylko ja nie będę piła? nie mogę przecież ciągle brać "antybiotyku"?
poza tym z moimi znajomymi to nie przejdzie nie raz byłam chora brałam różne leki i tak piłam

Jras4 - Sob 27 Sie, 2011 22:46

kas25 napisał/a:
się całkowicie odciąć
własnie posłuchaj mordo ty moja ...jeżeli sie nieodetniesz to za jakiś czas ktoś cie odetnie ale ze sznura bo alkochol nietylko zabija pszez zapicie ale i wiesza ludzi , wrzucca pod samochody ... kiedy wreszcie zrozumiesz że masz własnie sie odwalić od dawnego świata a komu to niepasuie ten niech spiepsza z twoiego świata .. zrozumiesz to po roku niepicia nie tszezwości ale zwykłego niepicia rozumiesz babo ..rozumiesz ..masz umrzeć dla dawnego świata ...a w twoim nowym świecie niema miejsca dla kropli alkocholu do kąca twych dni rozumiesz ...rozumiesz ..do kąca bo jeśli nie to ten koniec będzie już dziś bo dla ciebie pijącej niema jutra rozumiesz .. niewiem czy dotarło...
Gonzo.pl - Sob 27 Sie, 2011 22:46

kas25 napisał/a:
po pierwsze najważniejsze osoby w moim życiu są właśnie w tym świecie, w którym do tej pory żyłam.

No to żyj dalej w tym świecie, o co chodzi? czego tu szukasz, po co to zamieszanie?
to ty czegos chciałas na tym forum, nikt cie siłą nie wciagał.

Gonzo.pl - Sob 27 Sie, 2011 22:47

kas25 napisał/a:
eśli to tylko ja nie będę piła? nie mogę przecież ciągle brać "antybiotyku"?
poza tym z moimi znajomymi to nie przejdzie nie raz byłam chora brałam różne leki i tak piłam

I jeszcze wstydzi się nie pić. O mój Boze, bo mi gorzej.

staaw - Sob 27 Sie, 2011 22:47

kas25 napisał/a:

jeśli to tylko ja nie będę piła? nie mogę przecież ciągle brać "antybiotyku"?
poza tym z moimi znajomymi to nie przejdzie nie raz byłam chora brałam różne leki i tak piłam
Możesz powiedzieć że alkohol Ci szkodzi. Ja tak z powodzeniem robię i jeszcze nikt mnie nie ukamienował...
Jras4 - Sob 27 Sie, 2011 22:47

kas25 napisał/a:
eśli to tylko ja nie będę piła? nie mogę przecież ciągle brać "antybiotyku"?
a po jaką cholere sie tłumaczysz ku*** co ..ile masz lat 5 i mama cie skszyczy babo opamietaj sie na litośc boską ... co ty wygadujesz ..pszestań bo konie sie śmieją ..
Marc-elus - Sob 27 Sie, 2011 22:52

kas25 napisał/a:
najważniejsze osoby w moim życiu są właśnie w tym świecie, w którym do tej pory żyłam. musiałabym się całkowicie odciąć bo przecież nie zakaże im pić

Możesz napisać o co chodzi? Ktoś w Twojej rodzinie pije?
kas25 napisał/a:
po drugie ja nie pamietam już innego życia. boję się ze nie odnajdę się.że nie będę w nim szczęśliwa. że stanę się nieszczęśliwą osobą

Bzdura. Ja też tak myślałem.
kas25 napisał/a:
jeśli to tylko ja nie będę piła? nie mogę przecież ciągle brać "antybiotyku"?
poza tym z moimi znajomymi to nie przejdzie nie raz byłam chora brałam różne leki i tak piłam

Wiesz co ostatnio odpowiedziałem jak byłem na weselu? Był taki natręt, nie dał się zbyć zwykłym "nie pije". Ale "wystarczająco już w życiu wypiłem" wystarczyło.
Ździwiony odparł: nie widać. g45g21
Jakby wiedział że wypiłem więcej niż cała klasa w jego liceum to by pod stół wpadł. :)

Gonzo.pl - Sob 27 Sie, 2011 22:56

Marc-elus napisał/a:
Możesz napisać o co chodzi? Ktoś w Twojej rodzinie pije?

Kolezanki i kolesie

kas25 - Sob 27 Sie, 2011 23:00

Gonzo.pl napisał/a:

Marc-elus napisał/a:
Możesz napisać o co chodzi? Ktoś w Twojej rodzinie pije?

Kolezanki i kolesie


tak Cie bawi że nie mam już rodziny? i że rodzinę stanowi dla mnie przyjaciółka z którą jestem bardzo związana i nigdy jej nie zostawię ani ona mnie i osoby które stają się mi bliskie?

staaw - Sob 27 Sie, 2011 23:02

kas25 napisał/a:
tak Cie bawi że nie mam już rodziny?
Jak tak dalej pójdzie, stracisz i przyjaciół...
Naprawdę...
:pocieszacz:

Gonzo.pl - Sob 27 Sie, 2011 23:03

kas25 napisał/a:
tak Cie bawi

Podaję fakty. Nie wiem czy masz rodzine. Aż tak uważnie tego bełkotu nie sledze.
A rodzinę też straciłas przez alkohol?

czarna róża - Sob 27 Sie, 2011 23:04

Kasia..sama sobie nie poradzisz,alkoholizm to choroba którą się leczy jak każdą inną..na terapii dostajesz wiedzę o mechanizmach,głodach,zapiciach..dowiadujesz się jak sobie radzic,do tego AA i mitingi i naprawdę można..
ja jestem tylko dda,mój ojciec nigdy nie wytrzeżwiał bo nie musiał,bo niczego przez picie nie stracił,bawił się doskonale całe życie i miał niesamowity komfort picia..czasem żeby chciec się leczyc musi wydarzyc się dopiero jakaś tragedia,alkoholik musi ponieśc jakąś stratę by zrozumiec że marnuje sobie zycie..musi stracic np-zdrowie czy urodę czy rodzinę,dzieci,miłośc,pracę..dla każdego według uznania..
Ty chyba jeszcze nie osiągnęłaś swojego dna..ale powiem ci jedno wcale nie jesteś lepsza od tych żuli znad Wisły..dzieli cię tylko od nich parę lat..

kas25 - Sob 27 Sie, 2011 23:04

Gonzo.pl napisał/a:
po c w ogole komentujesz ten bełkot?
Gonzo.pl - Sob 27 Sie, 2011 23:06

Cytat:
po c w ogole komentujesz ten bełkot?

Twoje życie jest zagrozone a ty uciekasz przed karetka.
dobranoc, bo tak bedziesz dyskutować, dopóki sie nie napijesz.

Jras4 - Sob 27 Sie, 2011 23:07

ja to najchętniej wpieprzył bym ci pałaów ...
staaw - Sob 27 Sie, 2011 23:07

kas25 napisał/a:
po c w ogole komentujesz ten bełkot?

My, alkoholicy już tak mamy że chcemy ostrzegać innych przed głupotą, nawet to że (prawie) nikt nas nie słucha nie jest przeszkodą...

Marc-elus - Sob 27 Sie, 2011 23:17

Dajcie Jej spokój, Wasze mówienie prawdy nie przynosi skutku....
Kasiu, wierz mi, to co Oni mówią... nie kłamią. Zastanów się choć przez chwilę.

kas25 - Sob 27 Sie, 2011 23:23

czemu rozmawiacie w taki sposób. cenie, że mówicie szczerze ale czemu z taką wrogością? też mówię szczerze co myślę. są we mnie wątpliwości strach czy to źle? lepiej gdybym tego nie czuła? rozmawiam o tym z Wami bo wiem że wy to wszytsko przeszliscie..
staaw - Sob 27 Sie, 2011 23:25

Kochanie, to gorzała która jeszcze nie wywietrzała z Twojej głowy, troskę nazywa wrogością...
Marc-elus - Sob 27 Sie, 2011 23:29

kas25 napisał/a:
ale czemu z taką wrogością?

Już Ci mówiłem... to nie wrogość, tak część alkoholików niesie pomoc...
kas25 napisał/a:
są we mnie wątpliwości strach czy to źle?

To też każdy zna, bo prawie każdy to przeszedł... niestety, ze złym skutkiem.

Kasiu.... wielką prawdą jest, że alkoholik musi przeżyć pewne rzeczy sam, nie słucha doświadczeń innych....
Chciałbym, sądzę że wiele osób tutaj też, żebyś była mądra przed szkodą, nie po..... :)

kas25 - Sob 27 Sie, 2011 23:32

wiem że najlepszym rozwiązaniem jest to żebym poszła na jakąś terapię. na razie jednak nie potrafię. cieszę się z tego że mam lepszy dzień że wyszłam na spotkanie i normalnie z niego wróciłam cieszę się z takich prostych rzeczy...
Marc-elus - Sob 27 Sie, 2011 23:53

kas25 napisał/a:
na razie jednak nie potrafię

Cóż... Jezu idzie, ja też.... jak chcesz, to pójdziesz z nami.

Jeżu88 - Nie 28 Sie, 2011 07:28

kas25 napisał/a:
pić. po drugie ja nie pamietam już innego życia.
Kacha, ja od 13 roku życia piję, po drodze narkotyzowałem się też. Ja też sobie nie wyobrażałem innego życia. Czemu? Bo mój pijany naćpany tępy mózg nie chciał sobie tego wyobrazić. Ale trzeźwe życie istnieje i jest bardziej realne. Ja od niedawna poczułem co to szczery śmiech, co to strach.
Jeżu88 - Nie 28 Sie, 2011 07:34

kas25 napisał/a:
cenie, że mówicie szczerze ale czemu z taką wrogością
Kasiu, gdyby ktoś tu wrogo był nastawiony do Ciebie, to ten wątek by umarł. A żyje... Alkoholizm to śmiertelna choroba, nie oczekuj głaskania po główce i przytulania do piersi. Mądrzy, doświadczeni ludzie mówią Ci co masz robić. Ty to zlewasz. Też do niedawna byłem najmądrzejszym facetem w Warszawie.
kosmo - Nie 28 Sie, 2011 07:41

Jeżu88 napisał/a:
Też do niedawna byłem najmądrzejszym facetem w Warszawie.


Baaaaaaaaaaaaa
Ja w całej Polsce... :)

Jeżu88 - Nie 28 Sie, 2011 07:43

kosmopolitanka napisał/a:
Jeżu88 napisał/a:
Też do niedawna byłem najmądrzejszym facetem w Warszawie.


Baaaaaaaaaaaaa
Ja w całej Polsce... :)
A tak koło weekendu to i na całym świecie ciężko mądrzejszego było znaleźć :mgreen:
kas25 - Nie 28 Sie, 2011 07:55

Marc-elus napisał/a:
Cóż... Jezu idzie, ja też.... jak chcesz, to pójdziesz z nami.


dzisiaj pracuję cały dzień. może następnym razem uda nam się zgrać. pomyślę nad tym

staaw - Nie 28 Sie, 2011 07:56

Może w poniedziałek o 19?
Jeżu88 - Nie 28 Sie, 2011 07:59

kas25 napisał/a:
pomyślę nad tym
Nie myśl, rób to. Ja od rana boję się na myśl o pójściu tam, ale wiem że muszę. Dobrych wyborów życzę.
dlugixp - Nie 28 Sie, 2011 08:05

kas25 napisał/a:
pomyślę nad tym


Tu jest dopiero - "pomyślę"
Nie ma - "tak, zrobię to przy najbliższej okazji" cf2423f
Podświadomość broni się jak tylko może.

Jeżu88 napisał/a:
Dobrych wyborów życzę.


...ja również przyłączam się do życzeń
Pozdrawiam

Urszula - Nie 28 Sie, 2011 08:53

Cześć, Kaśka!
Mam na imię Ula, jestem niepijącą alkoholiczką (nie piję od połowy maja ub. roku).
Chlałam przez 30 lat "w potajemce", tak że nikt się nawet nie domyślał, iż mogę być uzależniona. :mgreen:
Sama też do tego nie chciałam się przyznać, bo po co? Musiałabym wtedy odstawić alko, a nie wyobrażałam sobie życia bez "wspomagacza". :evil:
Dopiero kiedy trzasnęłam mocno mordą o bruk (straciłam pracę przez alkohol), postanowiłam przemodelować swoje życie.
Jak dotąd, udaje mi się istnieć obok alkoholu, obok osób pijących, obok chęci sięgnięcia po alko. :D
Tobie też z całą pewnością ta sztuka się uda, jeśli tylko nie będziesz się obrażać na tych, którzy chcą Ci pospieszyć z pomocą.
Mnie pomogła idywidualna terapia (dość bolesna!) i... to Forum. :)
Na początek powiedz sobie: "Dzisiaj nie piję! Ani kropelki!"
Następnego dnia, po przetarciu ocząt, powtórz to samo i dotrzymaj słowa danego samej sobie.
I tak przez wszystkie kolejne dni...
Będzie ciężko, będzie trudno, będą dopadać Cię głodziska, Twój organizm będzie się buntował przeciwko takiemu postawieniu sprawy, ale po paru tygodniach dojdziesz do wniosku, że można funkcjonować bez picia równie dobrze jak z zamaczaniem ozora w kielichu nawet w najlepszym towarzystwie! :lol:

Jacek - Nie 28 Sie, 2011 11:05

kas25 napisał/a:
czemu rozmawiacie w taki sposób. cenie, że mówicie szczerze ale czemu z taką wrogością?

cześć Kaśka :)
nie wiem czy się witałem więc to czynię
spróbuję ci wyjaśnić te rozmówki,odbierane przez ciebie jako wrogie
bo widzisz to jest tak ,że one mają zaboleć,one mają dotrzeć w słaby punkt
bo takie najlepiej docierają do człowieka świadomości
bo to one nie są odrzucane (choć właśnie by tak się chciało)
a zatrzymując się na ich treściach,jest szansa że jakieś wnioski się wyciąga
więc nie są to wrogie rozmówki a dobitnie uderzające w punkt który ma je choć na chwilkę zatrzymać

Pati - Pon 29 Sie, 2011 22:18

Witam Cię Kasiu :)
wampirzyca - Wto 30 Sie, 2011 06:57

Kasiula co tam u Ciebie? :)
kas25 - Wto 30 Sie, 2011 09:56

Witam wszystkich niewitanych :-)

staaw napisał/a:
Może w poniedziałek o 19?


staram się od jakiegoś czasu spędzać popołudnia w pracy. dziękuję za propozycje, ale na razie nie czuję potrzeby brania udziału w meetingach itp.

wampirzyca napisał/a:
Kasiula co tam u Ciebie?


u mnie, jak na razie, wszystko w miarę w porządku :-) pozdrawiam wampirzyca,

wampirzyca - Wto 30 Sie, 2011 11:16

kasiu wiem z własnego doświadczenia że jak sama nie bedziesz chciała to nikt cie nie zmusi do działania ale przemysl to jeszcze bo nie dasz rady sama h65hj
Jras4 - Wto 30 Sie, 2011 11:44

kas25 napisał/a:
nie czuję potrzeby brania udziału w meetingach itp.
Chryste zlituj sie anademą bo zatłuke kogos ...Kobieto czy jestej już w takim stadium alkoholizmu że srasz pod siebie i łep Ci niepracuie ....??? bo tak piszesz jakbyś była już nad grobem ..Co znaczy nieczuie potszeby ..a co Ty jesteś ..super baba ..i jako jedyna dasz se rady ..imprezki teges te sprawy ..i kąbinujesz jak tu być dalei fajową lasencią i niepić ale obracać sie w dawnych kręgach faiowych ludzi co piją sobie na imprezach ...NIEDASIE zrozumiesz to za zycia czy po śmierci ???
wampirzyca - Wto 30 Sie, 2011 13:12

Jras4 napisał/a:
Chryste zlituj sie anademą bo zatłuke kogos



zatłuc mnie nie będę musiała iść do dentysty :szok:

yuraa - Wto 30 Sie, 2011 13:22

cześć Kasiu :)
Jurek alkoholik się kłania

pytanie:
ci wspaniali przyjaciele przed którymi musisz udawać branie antybiotyków to oprócz picia z Tobą alkoholu to do czego ci jeszcze potrzebni są??
a druga sprawa to tak bez zajakniecia sie oszukujesz przyjaciól??

kas25 - Wto 30 Sie, 2011 13:58

wampirzyca napisał/a:
kasiu wiem z własnego doświadczenia że jak sama nie bedziesz chciała to nikt cie nie zmusi do działania ale przemysl to jeszcze bo nie dasz rady sama


cały czas nad tym myślę. na razie nie mam do tego wszystkiego głowy. potrzebuję trochę czasu. muszę sobie teraz poukładać parę ważnych spraw. przecież jak nie poradzę sobie sama to i tak będę musiała pójść.

kas25 - Wto 30 Sie, 2011 14:08

yuraa napisał/a:
ci wspaniali przyjaciele przed którymi musisz udawać branie antybiotyków to oprócz picia z Tobą alkoholu to do czego ci jeszcze potrzebni są??


mam prawdziwych przyjaciół i przed nimi niczego nie udaję. muszę czasami wybrnąć z takich sytuacji przed znajomymi, innymi ludźmi np. z pracy, bo wszyscy są pijący. nie obracam się tylko i wyłącznie w środowisku imprez... a alkohol i tak jest prawie wszędzie.

kas25 - Wto 30 Sie, 2011 14:11

Jras4 napisał/a:
NIEDASIE zrozumiesz to za zycia czy po śmierci ???


tak, muszę sama zrozumieć. taka już ze mnie super oporna super baba

Jonesy - Wto 30 Sie, 2011 14:11

Otóż to Kasiu. I nic na siłę. Jak sama nie będziesz chciała wytrzeźwieć, to żadna terapia ani miting Ci nie pomogą. Co udawadniamy na forum od paru dni.

Żyj sobie w spokoju, bo młoda dziewczyna jesteś. Ostrzeżenia dostałaś, wiesz jak to się może skończyć, wiesz gdzie możesz się zgłosić. Tu zawsze będą drzwi otwarte dla Ciebie. Popróbuj wyjśc ze znajomymi na imprezę i nie pić, albo pić kontrolowanie. Jeszcze trochę czasu masz. Sama przecież będziesz widziała, czy jest źle, czy jeszcze może być.

A co do przymusu bezpośredniego? Na to zawsze będzie czas, jak już będzie bardzo źle.

Nie myśl o nas źle, tacy już z nas ludzie. Najczęściej po dramatycznych przejściach, pełni bólu i kompleksów. Ale trzeźwiejący za wszelką cenę i tej trzeźwości się trzymający, no bo bez tego, to już nie ma dla nas życia.

Pozdrawiam Kasiu.

kas25 - Wto 30 Sie, 2011 14:22

Jonesy napisał/a:
Popróbuj wyjśc ze znajomymi na imprezę i nie pić, albo pić kontrolowanie.


staram się inaczej organizować czas. pracuję dużo, zapisałam się na kurs itp.
pewnie ze znajomymi też się spotkam od czasu do czasu. na razie cały czas poświęcam sobie. też nie myślcie o mnie źle. ciepło Was wszystkich pozdrawiam

Masakra - Wto 30 Sie, 2011 15:14

Jonesy napisał/a:
Żyj sobie w spokoju, bo młoda dziewczyna jesteś. Ostrzeżenia dostałaś, wiesz jak to się może skończyć, wiesz gdzie możesz się zgłosić. Tu zawsze będą drzwi otwarte dla Ciebie. Popróbuj wyjśc ze znajomymi na imprezę i nie pić, albo pić kontrolowanie. Jeszcze trochę czasu masz. Sama przecież będziesz widziała, czy jest źle, czy jeszcze może być.

A co do przymusu bezpośredniego? Na to zawsze będzie czas, jak już będzie bardzo źle.

Zeby to bylo takie proste to by ta podstepna choroba nie zabijala milionow osob kazdego roku...
Dodajmy jeszcze ze jest to choroba postepowa (czyli bedzie tylko coraz gorzej- nigdy odwrotnie) i smiertelna (tu chyba nic dodawac nie trzeba) to ja jednak wole ja traktowac na powaznie... bo pozniej moze nie byc i kto jak kto ale sam alkoholik jest ostatnia osoba ktora moze siebie ocenic czy jest jeszcze dobrze czy juz zle... mechanizmy!. Brzmi niewiarygodnie? Lekko ponad tydzien temu zginal moj kolega... mial 23 lata.


Jonesy napisał/a:
pełni bólu i kompleksów. Ale trzeźwiejący za wszelką cenę i tej trzeźwości się trzymający,

wolalbym zebys wypowiadal sie w swoim imieniu :okok:

Mario - Wto 30 Sie, 2011 15:19

Masakra napisał/a:
by ta podstepna choroba nie zabijala milionow osob kazdego roku

Milionów ? Wedle Ciebie tak mniej więcej ilu ? No i czy masz na myśli Polskę, Europę, czy może cały świat ? fsdf43t

Masakra - Wto 30 Sie, 2011 15:21

Swiat...
bo czym sie rozni alkoholizm polaka od alkoholizmu marokanczyka?

Janioł - Wto 30 Sie, 2011 15:23

Masakra napisał/a:
bo czym sie rozni alkoholizm polaka od alkoholizmu marokanczyka?
wysokością akcyzy ?
endriu - Wto 30 Sie, 2011 15:31

kas25 napisał/a:
pracuję dużo
i wpadniesz z deszczu pod rynnę czyli z alkoholizmu w pracoholizm. Znam takich co tak wpadli. Nie da się z nimi żyć choć nie piją, ale trzeźwi to oni nie są...
Ula - Wto 30 Sie, 2011 17:36

AA bezemnie bedzie istniec ale ja bez AA nie :) to wiem napewno :)

Pozdrawiam :)

Urszula - Wto 30 Sie, 2011 17:44

Jonesy napisał/a:
Popróbuj wyjśc ze znajomymi na imprezę i nie pić, albo pić kontrolowanie.

Jonesy, zlituj się!
Czy dla alkoholika istnieje coś takiego jak "kontrolowane picie"? :nie:

staaw - Wto 30 Sie, 2011 17:52

Uważam tą radę za bardzo dobrą...
Najlepiej, by piła 1 kieliszek co godzinę...
Można pozbyć się złudzeń..... :rotfl:

jolkajolka - Wto 30 Sie, 2011 21:40

staaw napisał/a:
Uważam tą radę za bardzo dobrą...
Najlepiej, by piła 1 kieliszek co godzinę...
Można pozbyć się złudzeń..... :rotfl:


Dobry pomysł. Też to kiedyś praktykowałam. I jak się zapewne domyślacie, nie wyszło :(

kas25 - Wto 30 Sie, 2011 21:55

staaw napisał/a:
Najlepiej, by piła 1 kieliszek co godzinę...


jessuu co Wy mi radzicie? :lol:

staaw - Śro 31 Sie, 2011 04:48

kas25 napisał/a:
staaw napisał/a:
Najlepiej, by piła 1 kieliszek co godzinę...


jessuu co Wy mi radzicie? :lol:

Żeby raz Cię na drzwiach wynieśli z imprezy. Może wtedy się opamiętasz...
Nie złośliwie, z sympatii to mówię...
:buziak:

Urszula - Śro 31 Sie, 2011 05:36

kas25 napisał/a:
jessuu co Wy mi radzicie?

Dobrze radzą, Kasieńko.
Dokładnie jeden kieliszek, dokładnie co godzinę z zegarkiem w ręku i ani sekundy wte, czy wewte!!!
Wtedy to będzie picie kontrolowane. :mgreen:

Urszula - Śro 31 Sie, 2011 05:55

Kasiu, musisz przyjąć do wiadomości, niestety, że dla nas już nic takiego jak kontrola nad piciem nie istnieje! cf2423f
Jedna zakrapiana imprezka, jeden łyk może zrujnować nawet kilka lat trzeźwienia...
Nasłuchałam się o tym na mitigach, naczytałam na tym forum i osobiście nie zamierzam eksperymentować na sobie, by udowodnić, że "a mnie akurat się uda!".
W tej chwili jesteś przerażona tym, że musisz żyć "o suchym pysku", że pijące towarzycho może się od Ciebie odsunąć, itp..., więc żadne argumenty do Ciebie nie trafiają. Ty ciągle jeszcze chcesz "zjeść ciastko i mieć ciastko", ciągle chcesz "być tylko trochę w ciąży"...

Janioł - Śro 31 Sie, 2011 10:10

Kasia a jak nadal masz wątpliwości czy masz problem to proponuje test który raz na zawsze pozbawi Cię złudzeń , kup 0.5 l wódki i co dzień o godz. np. 17,00 wypijaj tylko 50g i jeśli się to uda nie wypijając ani grama żadnego innego alkoholu - i tak przez kolejne 9 dni - to masz spokój i nie masz problemu , a jak nie uda się to więcej nie kombinuj a tak a pro po to chcę Cię uświadomić że w piekle dla alkoholików Lucyfer podaje alkoholikom 50g wódki tyle tylko że raz na 24h
Whiplash - Śro 31 Sie, 2011 10:16

andrzej napisał/a:
proponuje test

A jak ja to zrobię to przestanę być alkoholikiem? Gdyby ktoś mi dał taką propozycję 4 lata temu, to z palcem w... no gdzieśtam, poradziłbym sobie z takim zadaniem, a później chlałbym jak dawniej...

staaw - Śro 31 Sie, 2011 10:24

Nie przestaniesz. Ja po dwukrotnym teście przestałem się łudzić że moim problemem jest 'tylko' depresja i uznałem bezsilność wobec alkoholu...
kas25 - Śro 31 Sie, 2011 10:25

Urszula napisał/a:
W tej chwili jesteś przerażona tym, że musisz żyć "o suchym pysku", że pijące towarzycho może się od Ciebie odsunąć, itp..., więc żadne argumenty do Ciebie nie trafiają. Ty ciągle jeszcze chcesz "zjeść ciastko i mieć ciastko", ciągle chcesz "być tylko trochę w ciąży"...


chyba tak właśnie jest :oops:

Whiplash - Śro 31 Sie, 2011 10:26

staaw napisał/a:
Nie przestaniesz.

To wiem... Retorycznie zapytałem. Nie ma takiej rzeczy jakiej alkoholik by nie zrobił, żeby udowodnić że nie jest alkoholikiem (czyli zapewnić sobie dalszy komfort picia)

kas25 - Śro 31 Sie, 2011 10:29

andrzej napisał/a:
Kasia a jak nadal masz wątpliwości czy masz problem to proponuje test który raz na zawsze pozbawi Cię złudzeń , kup 0.5 l wódki i co dzień o godz. np. 17,00 wypijaj tylko 50g


ponad tydzień nie piję sama i nie zamierzam uskuteczniać żadnego piwka po pracy dla rozluźnienia przed snem itp. tym bardziej wódki żeby coś udowadniać...

kas25 - Śro 31 Sie, 2011 10:40

nooo nie napisałam taki dłuuugi komentarz i go nie ma :beczy:
kas25 - Śro 31 Sie, 2011 10:49

staaw napisał/a:
Żeby raz Cię na drzwiach wynieśli z imprezy. Może wtedy się opamiętasz...
Nie złośliwie, z sympatii to mówię...


A nad tym się ostatnio zastanawiałam. Może nie wynosili mnie na drzwiach ale równie urocze przygody zaliczyłam. To co się myśli o sobie następnego dnia horror. Następnie płacz lament jak mogłam i obiecywanie sobie nigdy więcej. Ale po kilku dniach tygodniach ten wstyd obrzydzenie mijają. Baa nawet po mięsiącu można się już z tego śmiać w końcu "ma się co wspominać". Tego akurat w sobie nie lubię. Tego że mogę tak szybko zapominać o tym co złe.

Krzysztof 41 - Śro 31 Sie, 2011 11:45

Jak zmarnujesz sobie totalnie życie to wtedy tak szybko nie zapomnisz są rzeczy których na pewnym etapie życia się nie zapomina tylko jedni przestają pić a inni piją żeby zapomnieć.
Jeżeli masz w sobie tyle siły aby tak naprawdę skończyć z piciem to sobie poradzisz czego Ci życzę.

kas25 - Śro 31 Sie, 2011 14:41

mam jakiś paskudny kryzys :(
staaw - Śro 31 Sie, 2011 14:44

1. Makijaż na bóstwo (wiem że ciężko poprawić ideał...)
2. Melisa i lody w ilościach przemysłowych
3. Forum Dekadencja...

jolkajolka - Śro 31 Sie, 2011 17:04

Takie szybkie zapominanie faktycznie nie jest najlepsze. Ja,w kryzysowych momentach, z premedytacją przypominam sobie to, co najchętniej bym zapomniała...
Urszula - Śro 31 Sie, 2011 17:33

kas25 napisał/a:
mam jakiś paskudny kryzys

:pocieszacz:
Każy w życiu przechodzi jakieś kryzysy (niepijący też).
Ale też i każdy kryzys z czasem przechodzi. :D
Dla nas najważniejszym jest, by tych kryzysów, broń Panie Boże, nie zapijać!

Kaśka, zafunduj sobie jakąś przyjemność.
Nie wiem, co lubisz, nie wiem jak spędzasz wolny czas (poza zakrapianymi imprezkami), więc nie podpowiem Ci, co to mogłoby być.... :/
Sama będziesz wiedziała najlepiej...

Truskawka - Śro 31 Sie, 2011 17:51

Każdej kobiecie na pewno poprawi humor wizyta u kosmetyczki bądź chociaż ładne paznokcie :)
bunia - Śro 31 Sie, 2011 17:56

Witaj Kasiu :)
Jeżu88 - Śro 31 Sie, 2011 18:32

kas25 napisał/a:
mam jakiś paskudny kryzys
nic nie robiąc ze swoją trzeźwością, kryzysy będą się pojawiać coraz częściej i będą coraz silniejsze, cięższe do przetrzymania :evil:
Zbycho-Hanys - Śro 31 Sie, 2011 18:41

witaj Kasiu.jak też mam dzisiaj troche dołek.ale zeby sie nie nakręcać to czytam posty i przypominam sobie mój bilans zysków i strat.no irozmawiam o tym z rodzinką. dołki były,są i będą ale najważniejsze żeby przeżyc je na trzezwo.pogody ducha życzę!!!!!
Gonzo.pl - Śro 31 Sie, 2011 21:12

Truskawka napisał/a:
Każdej kobiecie na pewno poprawi humor wizyta u kosmetyczki bądź chociaż ładne paznokcie

Dżizus, co za paranoja...
A moze tak pić by przestała, za terapie się wzięła, miedzy trzezwych, radosnych ludzi poszła to i depresje znikną i cera się poprawi...

jolkajolka - Śro 31 Sie, 2011 21:21

Gonzo.pl napisał/a:
Truskawka napisał/a:
Każdej kobiecie na pewno poprawi humor wizyta u kosmetyczki bądź chociaż ładne paznokcie

Dżizus, co za paranoja...
A moze tak pić by przestała, za terapie się wzięła, miedzy trzezwych, radosnych ludzi poszła to i depresje znikną i cera się poprawi...


No przecież jedno nie wyklucza drugiego... :)

Gonzo.pl - Śro 31 Sie, 2011 21:30

jolkajolka napisał/a:
No przecież jedno nie wyklucza drugiego...

Jak chce się żyć to chce się i resztę. W tej właśnie kolejności :)

Urszula - Czw 01 Wrz, 2011 07:44

Gonzo.pl napisał/a:
Jak chce się żyć to chce się i resztę. W tej właśnie kolejności

Prawda, jako żywo!
Jeno co począć, gdy ma się właśnie doła i żyć się nie chce? :zalamka:

Urszula - Czw 01 Wrz, 2011 08:23

Kasico, a właściwie skąd wziął się ten Twój kryzys?
Dyskomfort niepicia?, strach przed zapiciem?, żal po stracie alko?, tak zupełnie bez powodu?, czy jakieś poważne problemy np. w pracy, w rodzinie, w relacjach ze znajomymi?

Ja też dość często wpadam w doły (potęęężne!). cf2423f
Ostatnio zdarzyło mi się to jakieś dwa tygodnie temu.
Zaczęło się niewinnie: - nie mogłam pogadać z wnusiami (tęsknię za nimi niewyobrażalnie!!!) na Skype, bo akurat były "wyjechane" z miasta.
Smutno mi się zrobiło, ale pomyślałam: Nic to, za cztery dni wrócą i znowu je zobaczę.
Następnego dnia ułamał mi się ząb.
Potem lis, bezczelnie w biały dzień i w mojej obecności, rozerwał mi kurczaka na strzępy.
No, a potem to już poleciało z górki...
Samo z siebie chciało mi się wyć i w ogóle...

I wiesz, co zrobiłam?
W ramach "niemania" pieniędzy pojechałam do Przemyśla i kupiłam sobie dwie doniczki z najpiękniejszymi i najdroższymi storczykami jakie znalazłam w kwiaciarni. :lol:

Widok mojego osobistego kolegi małżonka przestępującego z nogi na nogę przy drzwiach sklepu przez ponad półtorej godziny, kiedy wybierałam kwiecie, a potem jego mina przy kasie - bezcenne!!! :mgreen:

Zakupiłam też przeźroczyste doniczki i podłoże do storczyków, bo zamierzam je rozmnażać... :D

Po tych zakupach dół minął jak ręką odjął!
Dostałam takiego "pałera", że jeszcze tego samego wieczoru upichciłam gołąbki nie tylko dla mego kolegi małżonka (w ramach rekompensaty za stres, którego dostarczyłam mu w kwiaciarni), ale i dla sąsiadów. :)

Czasem trzeba po prostu irracjonalnie zaszaleć, by wyładować frustracje...

kas25 - Czw 01 Wrz, 2011 11:29

Nie pisałam bo nie wiedziałam co i nie miałam za bardzo ochoty (nie chodzi o Was, nic do Was nie mam).

Co zrobiłam by nad tym wszystkim zapanować? Poszłam do pracy, a raczej wprosiłam się do pracy. OOO jakiż to był błąd. Byłam chodzącym drzemiącym wulkanem... byłam tak nieznośna, tak roztrzęsiona i zdenerwowana, ze po pierwsze nie wywiązałam się z większości swoich obowiązków, po drugie usłyszałam, że powinnam iść już do domu bo "chyba jestem bardzo zmęczona". Zastanawiam się teraz czy nie zrezygnować z tego nowego kursu bo chyba nie dam rady pociągnąć tych dwóch rzeczy na raz.
Nie wdając się w szczegóły mój wczorajszy dzień skończył się na 1 piwie.


A dzisiaj spróbuję zaszaleć i kupię za irracjonalną cenę irracjonalnie piękną sukienkę na sobotnią irracjonalną randkę.

Czuję że nigdzie nie pasuję i jest mi strasznie niewygodnie.
A najbardziej zawiodła mnie ta sytuacja z pracą.

Jonesy - Czw 01 Wrz, 2011 11:52

kas25 napisał/a:


Czuję że nigdzie nie pasuję i jest mi strasznie niewygodnie.
A najbardziej zawiodła mnie ta sytuacja z pracą.


Budzisz się...

Janioł - Czw 01 Wrz, 2011 12:27

kas25 napisał/a:
A dzisiaj spróbuję zaszaleć i kupię za irracjonalną cenę irracjonalnie piękną sukienkę na sobotnią irracjonalną randkę.
a może czas dopuścic do głosu racjonalizm ?
kas25 napisał/a:
Nie wdając się w szczegóły mój wczorajszy dzień skończył się na 1 piwie.
full control ???
Krzysztof 41 - Czw 01 Wrz, 2011 12:48

kas25 napisał/a:

Nie wdając się w szczegóły mój wczorajszy dzień skończył się na 1 piwie.

Co ty wyprawiasz jesteś zagrożeniem dla samej siebie, skończyłaś tylko na jednym zastanów się czy chcesz przestać czy dalej to ciągnąć bo moim zdaniem nie ma sensu takie popijanie panie Janie.

pterodaktyll - Czw 01 Wrz, 2011 18:30

Krzysztof 41 napisał/a:
moim zdaniem nie ma sensu takie popijanie panie Janie

Moim też........trzeba było przynajmniej kilka "chlapnąć" po jednym, to żaden efekt ....panie Janie :p

kas25 - Czw 01 Wrz, 2011 21:34

pterodaktyll napisał/a:
Moim też........trzeba było przynajmniej kilka "chlapnąć" po jednym, to żaden efekt ....panie Janie


zgadzam się całkowicie :)

pterodaktyll - Czw 01 Wrz, 2011 21:35

kas25 napisał/a:
zgadzam się całkowicie

No to........na "zdrowie"............... :bezradny:

Gonzo.pl - Czw 01 Wrz, 2011 21:36

To musisz być z siebie dumna?
kas25 - Czw 01 Wrz, 2011 21:44

Gonzo.pl napisał/a:
To musisz być z siebie dumna?


z jakiego powodu mam być dumna? stwierdziłam tylko fakt. a raczej panowie pierwsi

Wiedźma - Pią 02 Wrz, 2011 06:10

Urszula napisał/a:
chciało mi się wyć i w ogóle...
I wiesz, co zrobiłam?
W ramach "niemania" pieniędzy pojechałam do Przemyśla i kupiłam sobie dwie doniczki z najpiękniejszymi i najdroższymi storczykami jakie znalazłam w kwiaciarni. :lol:
(...)
Zakupiłam też przeźroczyste doniczki i podłoże do storczyków, bo zamierzam je rozmnażać... :D
Po tych zakupach dół minął jak ręką odjął!
(...)
Czasem trzeba po prostu irracjonalnie zaszaleć, by wyładować frustracje...

Sposób na doła przedni i nad wyraz skuteczny, sama stosowałam wielokrotnie - choć niekoniecznie za storczykami.
Z tym, że u mnie przyjmowało to niebezpieczne formy - gdy poczułam, że nabycie jakiejś rzeczy sprawiło mi przyjemność,
natychmiast zapragnęłam tę czynność powtarzać i bardzo szybko stawałam się właścicielką
mocno nadmiarowej ilości czarnych bluzeczek na ramiączkach, czy kolekcji ołówków automatycznych :?
No niestety, mam skłonności do zachowań kompulsywnych i stanowczo zbyt łatwo im ulegam :bezradny:
Parę lat temu wyeliminowałam z tych czynności najbardziej destrukcyjną, czyli picie alkoholu,
ale cały mechanizm ciągle we mnie siedzi i w momentach kryzysowych dochodzi do głosu,
każąc mi na przykład obżerać się bezami. Ostatnio mam całą zamrażarkę zawaloną lodami :mniam: :wstyd:

Marc-elus - Pią 02 Wrz, 2011 06:24

Wiedźma napisał/a:
obżerać się bezami

Ewo, to najbardziej ciekawe wytłumaczenie na łakomstwo jakie usłyszałem. fsdf43t
A tak serio: jak ja mało wiem o życiu.....

Słuchaj Kasiu, ja kiedyś nie wierzyłem w "takie" rzeczy... ale okazało się że ludzie tutaj na forum w wielu sprawach mają racje. Teraz, nawet gdy coś wydaję mi się nieprawdopodobne, nie skreślam takiej możliwości.
Wtedy skreślałem, to był błąd.

Wiedźma - Pią 02 Wrz, 2011 06:43

Marc-elus napisał/a:
to najbardziej ciekawe wytłumaczenie na łakomstwo jakie usłyszałem. fsdf43t

Uważasz, że użyłam mechanizmu zwanego racjonalizacją? 325t5

Marc-elus - Pią 02 Wrz, 2011 06:46

Wiedźma napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
to najbardziej ciekawe wytłumaczenie na łakomstwo jakie usłyszałem. fsdf43t

Uważasz, że użyłam mechanizmu zwanego racjonalizacją? 325t5

Nieee, to tylko ja użyłem mechanizmu zwanego poczuciem humoru.... :D

pterodaktyll - Pią 02 Wrz, 2011 08:41

Wiedźma napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
to najbardziej ciekawe wytłumaczenie na łakomstwo jakie usłyszałem. fsdf43t

Uważasz, że użyłam mechanizmu zwanego racjonalizacją?

Jesuuu, a przestań do ciastek dorabiać teorie uzależnień. Po prostu je zjedz jak masz na nie ochotę g45g21

kas25 - Pią 02 Wrz, 2011 08:45

Marc-elus napisał/a:
Słuchaj Kasiu, ja kiedyś nie wierzyłem w "takie" rzeczy... ale okazało się że ludzie tutaj na forum w wielu sprawach mają racje. Teraz, nawet gdy coś wydaję mi się nieprawdopodobne, nie skreślam takiej możliwości.
Wtedy skreślałem, to był błąd.


Marc-elusie uważam że nie wszystko jest dla wszystkich i nie wszystko zadziała na wszystkich. Komuś pomoże meeting inna osoba się w tym nie odnajdzie. Urszula poprawiła sobie humor storczykami na mnie by to nie zadziałało. Poza tym biedne storczyki wyschły by u mnie na wiór :lol:
A ja zaczęłam ciekawą lekturę "Prosta metoda jak skutecznie kontrolować alkohol"... (dziękuję za nią fsdf43t )

Klara - Pią 02 Wrz, 2011 08:58

kas25 napisał/a:
"Prosta metoda jak skutecznie kontrolować alkohol"...

Kasiu, Ty koniecznie, ale to KONIECZNIE chcesz dożyć chwili, gdy za kilka lat spoglądając w lustro zobaczysz purpurową, opuchniętą twarz jakiejś starej, zniszczonej kobiety? :?

Marc-elus - Pią 02 Wrz, 2011 09:05

kas25 napisał/a:
A ja zaczęłam ciekawą lekturę "Prosta metoda jak skutecznie kontrolować alkohol"...

Po co ją czytasz? Przecież to nie dla Ciebie, Jesteś alkoholiczką, nie będziesz kontrolować alkoholu.
A swoją drogą, ciekawe kto Ci ją dał. Sam tytuł wskazuje że to nie dla alkoholika.
Ktoś z forum?

ZbOlo - Pią 02 Wrz, 2011 09:06

kas25 napisał/a:
"Prosta metoda jak skutecznie kontrolować alkohol"

....autorstwa braci Grimm..... ;)

Marc-elus - Pią 02 Wrz, 2011 09:06

ZbOlo napisał/a:
kas25 napisał/a:
"Prosta metoda jak skutecznie kontrolować alkohol"

....autorstwa braci Grimm..... ;)

Nieeee, to poradnik dla kiperów... fsdf43t

kas25 - Pią 02 Wrz, 2011 09:13

Marc-elus napisał/a:
Po co ją czytasz? Przecież to nie dla Ciebie, Jesteś alkoholiczką, nie będziesz kontrolować alkoholu.
A swoją drogą, ciekawe kto Ci ją dał. Sam tytuł wskazuje że to nie dla alkoholika.
Ktoś z forum?


Spokojnie nikt od Was. Dobra dusza :)
Nie wiem czemu tak się burzycie...
To tylko książka jeśli nawet science fiction to czemu miałabym jej nie czytać???

Marc-elus - Pią 02 Wrz, 2011 09:15

kas25 napisał/a:
Dobra dusza

Pewnie tak, ale absolutnie nic nie wie o alkoholizmie.
kas25 napisał/a:
To tylko książka jeśli nawet science fiction to czemu miałabym jej nie czytać???

Bo to Ciebie będzie kosztować dalsze picie.... ta książka "przekona Cię" że możesz kontrolować coś czego tak naprawdę nie możesz kontrolować.
Sprawi że bardziej będziesz tkwić w iluzji.

anakonda - Pią 02 Wrz, 2011 09:17

A czytaj dowoli jezeli ci przypasi to i korzystaj z tam zawartych porad ....Aaaaa i pamietaj abys po jakims czasie zdala relacje :)
anakonda - Pią 02 Wrz, 2011 09:19

Marc-elus, nie cce byc zlosliwy ..... ale pamietaj ze nie masz monpolu na "jedyna prawde" ..... a tak btw przeciez to jej zycie i jej problem co z nim zrobi wiec sie tak nie podniecaj :P
pterodaktyll - Pią 02 Wrz, 2011 09:24

Cytat:
jeśli nawet science fiction to czemu miałabym jej nie czytać???

Aaa jesli rzeczywiście to ten gatunek, to czytaj sobie, czytaj..... :mgreen:

Jacek - Pią 02 Wrz, 2011 09:27

pterodaktyll napisał/a:
Jesuuu, a przestań do ciastek dorabiać teorie uzależnień. Po prostu je zjedz jak masz na nie ochotę

no :tak: i o to to
:mysli: ino jak to się ma jak ktoś ciągle ma ochotę
nie abyście znowu pomyśleli że ja tak mam :skromny:

kas25 - Pią 02 Wrz, 2011 09:33

anakonda napisał/a:
A czytaj dowoli jezeli ci przypasi to i korzystaj z tam zawartych porad ....Aaaaa i pamietaj abys po jakims czasie zdala relacje


tak przetestuję na sobie i zdam relacje :-)

kas25 - Pią 02 Wrz, 2011 09:58

Marc-elusie ja naprawdę podchodzę do tego wszystkiego ostrożnie i z dystansem. Meetingi poradnie książki... może coś w tym jest na pewno coś musi w tym być skoro pomogło i pomaga tylu ludziom. Obserwuję czytam Wasze komentarze poznaję... Nie skreślam z góry.. ostrożnie badam co i jak. Tak jak z tą książką. Czytaliście ją w ogóle? Czy wypowiadacie się w ciemno?
Marc-elus - Pią 02 Wrz, 2011 10:04

kas25 napisał/a:
Czytaliście ją w ogóle?

Niestety nie, choć lubię science fiction i dużo znam pozycji tego gatunku. ;)
anakonda napisał/a:
ale pamietaj ze nie masz monpolu na "jedyna prawde" ..... a tak btw przeciez to jej zycie i jej problem co z nim zrobi wiec sie tak nie podniecaj

Spoko, przecież zrobi jak zechce...
Nie podniecam się, mam już wrażeń aż za dużo. :lol:

Jacek - Pią 02 Wrz, 2011 10:11

kas25 napisał/a:
ja naprawdę podchodzę do tego wszystkiego ostrożnie i z dystansem. Meetingi poradnie książki...

kas25 napisał/a:
ostrożnie badam co i jak.

tak własne doświadczenia kuszą,bo najlepiej się doświadcza gdy po swojej skórce przeleci
ilu tu było co im się mówiło że nie ma picia kontrolowanego
i co??? i uwierzył ,lecz po własnej próbie
sam taką miałem,i nie wiem czy by się w ogóle skończyła
aby nie żona odeszła z dziećmi (utraciłem coś na czym mnie zależało)
wróciła po 2 latach ,a ja dopiero po tych wydarzeniach wywnioskowałem
że cudem przestałem pić i jeszcze większym cudem że miałem dane odzyskać to co utraciłem
dlatego dziś mówię że nie picia trzymam się łapskami i girami tak mocno że aż boli
lecz strach jest większy aby puścić

kas25 - Pią 02 Wrz, 2011 10:13

i jeszcze taka oddzielna kwestia. mam coraz większy problem z odmawianiem jeśli chodzi o wyjścia "na piwo". nie wiem za bardzo co dalej w tej kwestii robić?? :roll: poradzicie coś? zmykam do pracy miłego dnia wszystkim
Janioł - Pią 02 Wrz, 2011 10:17

Cytat:
wyjścia "na piwo". nie wiem za bardzo co dalej w tej kwestii robić??
odmawiać i próbować nie pić i nie odmawiać i pić innego wyjścia nie widzę
wampirzyca - Pią 02 Wrz, 2011 10:19

kas25 napisał/a:
i jeszcze taka oddzielna kwestia. mam coraz większy problem z odmawianiem jeśli chodzi o wyjścia "na piwo". nie wiem za bardzo co dalej w tej kwestii robić?? poradzicie coś? zmykam do pracy miłego dnia wszystkim



Nie skreślam cię Kasiulka ale szczerze naprawdę szczerze ci napiszę co sobie pomyslałam jak czytam ciebie że ty bedziesz pic nie obrażaj się ale takie mam odczucia ......................


Ja ci powiem na własnym przykładzie że powiedziałam koleżance ze nie piję to powiedziała pójdę z tobą na kawkę ................ale ja mam tez swoje latka i wiem ze do wszystkiego trzeba dojrzeć a ludzie w twoim wieku (nie wszyscy oczywiscie) ale wiekszość jeszcze nie potrafi pewnych spraw zrozumieć

Whiplash - Pią 02 Wrz, 2011 10:42

http://goo.gl/02tA5
Carr Allen, ten sam, który napisał polecaną na tym forum książkę o rzucaniu palenia... 260 stron ponad, wstęp przeczytałem, dalej mi się nie chce... Nie wierzę mu :)

wampirzyca - Pią 02 Wrz, 2011 10:47

anakonda napisał/a:
Marc-elus, nie cce byc zlosliwy
:smieje:
Wiedźma - Pią 02 Wrz, 2011 10:55

Whiplash napisał/a:
Carr Allen, ten sam, który napisał polecaną na tym forum książkę o rzucaniu palenia... 260 stron ponad, wstęp przeczytałem, dalej mi się nie chce... Nie wierzę mu :)

UPS - dobre! :wysmiewacz:
Ja przeczytałam jego książkę o odchudzaniu i też nie bardzo wzbudził moje zaufanie,
bo miałam nieodparte wrażenie, że facet hipotezy przedstawia jako argumenty.
Czy w tytule tamtej książki jest faktycznie zwrot "kontrolowanie alkoholu",
czy to tylko kwestia średnio udanego tłumaczenia?

Whiplash - Pią 02 Wrz, 2011 11:16

Wiedźma napisał/a:
Czy w tytule tamtej książki jest faktycznie zwrot "kontrolowanie alkoholu",
czy to tylko kwestia średnio udanego tłumaczenia?

Oryginał to "Easy way to STOP drinking", więc tłumaczenie jak "Szklana pułapka"(Die Hard)

Tyle, że w treści są (podobno, wg wstępu) sposoby na "ograniczenie picia" a więc na kontrolowanie.

EDIT: Wycofuję powyższe, właśnie na e-bayu znalazłem książkę: "Allen Carr's Easy Way to Control Alcohol" Czyli napisał dwie w podobnej tematyce

Wiedźma - Pią 02 Wrz, 2011 11:52

To może dopiero z treści wynika, czy to są książki dla alkoholików, czy dla weekendowych pijaczków fsdf43t
Wiedźma - Pią 02 Wrz, 2011 11:54

pterodaktyll napisał/a:
przestań do ciastek dorabiać teorie uzależnień. Po prostu je zjedz jak masz na nie ochotę

Tak? Całe kilo?
Bo tyle wciągam za pierwszym podejściem :?
Weź se, Ptero, poczytaj forum dla Anonimowych Żarłoków, to zobaczysz jak to działa.

Borus - Pią 02 Wrz, 2011 13:16

Wiedźma napisał/a:
Całe kilo?


Bezów? To chyba cały worek? :szok:

Wiedźma - Pią 02 Wrz, 2011 13:43

Nio :)
Lekuchne som :mniam:

Flandria - Pią 02 Wrz, 2011 13:46

Wiedźma napisał/a:
Tak? Całe kilo?
Bo tyle wciągam za pierwszym podejściem

a choćby i dwa kila fsdf43t


swoją drogą, ostatnio zastanawiałam się nad 12 krokami dla "żarłoków" (a tak szczerze mówiąc to nad 1 krokiem) i wyszło mi, że ten, który sama zastosowałam brzmi:
"1. Przyznałam, że jestem bezsilna wobec odchudzania"
Nie odchudzam się. Nie stosuję diet. Każde odchudzanie, każda dieta źle się dla mnie kończy. Dlatego jem to na co mam ochotę, bez wyrzutów sumienia (skoro zjadłam coś, widocznie było mi to potrzebne).
A o sylwetkę dbam poprzez sport. I uprawiam tylko te sporty, które sprawiają mi przyjemność. Co ciekawe, mam wrażenie, że można trenować intensywnie przez rok, i czerpać z tego korzyści przez wiele lat :mgreen:

Urszula - Pią 02 Wrz, 2011 17:05

Wiedźma napisał/a:
bardzo szybko stawałam się właścicielką
mocno nadmiarowej ilości czarnych bluzeczek na ramiączkach, czy kolekcji ołówków automatycznych

:mgreen: :mgreen: :mgreen:
Mam to samo!!!
:rotfl:
Raz coś poskutkowało na doła - próbuję wygrzebać się tym samym po raz n-ty!
Stąd w mym posiadaniu dziesiątki niepotrzebnych nikomu knig, do których ledwie zajrzałam raz, albo dwa, a które targam ze sobą od lat przez pół świata... :szok:
Ale co tam! Ważne, że w danym momencie zakup np. pozycji pt. "Leksykon mitologii" akurat mi pomógł. :p

Kulfon - Pią 02 Wrz, 2011 17:17

Urszula napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
bardzo szybko stawałam się właścicielką
mocno nadmiarowej ilości czarnych bluzeczek na ramiączkach, czy kolekcji ołówków automatycznych

:mgreen: :mgreen: :mgreen:
Mam to samo!!!
:rotfl:
Raz coś poskutkowało na doła - próbuję wygrzebać się tym samym po raz n-ty!
Stąd w mym posiadaniu dziesiątki niepotrzebnych nikomu knig, do których ledwie zajrzałam raz, albo dwa, a które targam ze sobą od lat przez pół świata... :szok:
Ale co tam! Ważne, że w danym momencie zakup np. pozycji pt. "Leksykon mitologii" akurat mi pomógł. :p


a mnie, moje "pocieszacze" zawsze w klopoty finansowe wpedzaja :uoee:

Urszula - Pią 02 Wrz, 2011 17:58

kas25 napisał/a:
Komuś pomoże meeting inna osoba się w tym nie odnajdzie. Urszula poprawiła sobie humor storczykami na mnie by to nie zadziałało.

Kaśka, ja Ci nie każę kupować storczyków!!!
Chciałam Ci tylko podpowiedzieć, że jakieś "małe cóś", jakaś drobna przyjemność sprawiona samej sobie, może pomóc. :D
A tak naprawdę, to zastanów się, czy chcesz skończyć na dobre z piciem, czy szukasz bocznych dóżek obejścia problemu, z którego już zdałaś sobie sprawę?
Nie namawiam Cię ani na mitingi AA, ani na wszelkiego innego rodzaju terapie - dorosła jesteś, powinnaś sama dokonywać wyborów. Jednak wydaje mi się, że metoda, którą wybrałaś nie jest dobra... :evil:
Dla kogoś, kto zasmakował w alko jest tylko: albo, albo.
Albo próbuję "kontrolować" picie i poprzestawać np. na jednym piwku (potem drugim, trzecim, póki się nie popłynie na dno), albo kategorycznie wykluczyć alkohol ze swego życia raz na zawsze i na wieki wieków, amen.
Straszne, nie? I cholernie trudne!
Niemniej, innej drogi ku trzeźwości dla nas nie ma. :bezradny:
Domniemywam, że skoro weszłaś na to Forum, to chcesz trzeźwieć...
A może pszesz tu sobie jedynie "tak dla jaj"?! :roll:

Gonzo.pl - Pią 02 Wrz, 2011 18:54

Cytat:
A może pszesz tu sobie jedynie "tak dla jaj"?!

jak na razie 10 dni bez zadnego przebłysku zastanowienia.

Marc-elus - Pią 02 Wrz, 2011 19:13

Gonzo.pl napisał/a:
Cytat:
A może pszesz tu sobie jedynie "tak dla jaj"?!

jak na razie 10 dni bez zadnego przebłysku zastanowienia.

Oj tam, my nie byliśmy lepsi, przecież wiesz jak to działa: myślisz że myślisz normalnie podczas gdy nie myślisz normalnie.... :D

Gonzo.pl - Pią 02 Wrz, 2011 19:24

wystarczy posłuchać tych, co dwa dni temu pili...
:hura:

Urszula - Pią 02 Wrz, 2011 20:34

Kulfon napisał/a:
a mnie, moje "pocieszacze" zawsze w klopoty finansowe wpedzaja

Wisz, że mnie tyż? :szok:
Potem zdrowo się muszę nagłówkować na czym przyoszczędzić, żeby odrobić "straty"...
A nie kupuję przecież niczego drogiego!
Jachty, awionetki, wypasione bryki i takie tam różne są w ogóle poza moim zasięgiem. cf2423f

Urszula - Pią 02 Wrz, 2011 20:53

kas25 napisał/a:
i jeszcze taka oddzielna kwestia. mam coraz większy problem z odmawianiem jeśli chodzi o wyjścia "na piwo".

Łoj, Kasico! Chyba źle sformułowałaś zdanie, bo nie bardzo rozumiem... 8|
Masz problem z samym "odmawianiem", czy z tym, że masz ochotę to piwko żłopnąć?
Podejrzewam, że po prostu masz cykora przed odrzuceniem Cię przez pijące towarzycho. :?

Urszula - Pią 02 Wrz, 2011 21:20

Marc-elus napisał/a:
myślisz że myślisz normalnie podczas gdy nie myślisz normalnie....

Fakt!
Przestałam chlać dokładniutko 15. maja ub. r. i co?
Próbuję trzeźwieć, próbuję myśleć normalnie jak normalna baba, a raz po raz dopadają mnie deprechy i głodziska. :roll:
Tzn. z każdym dniem jest lepiej, jednak mam świadomość, że gdybym w tej chwili zamoczyła jęzor w piwie, albo "pysznym winku domowej roboty" (do czego jestem przynajmniej raz w tygodniu kuszona), to już "po ptokach"!
Kasi wydaje sie, że kontroluje nałóg, bo udało się jej poprzestać na jednym piwku.. :wysmiewacz:
No i tę knigę dorwała z krainy baśni o kontrolowanym chlejstwie! :mgreen:
Daj Boże, by owo dzieło powstrzymało ją przed stoczeniem się na dno, ale jakoś akurat w tym przypadku trudno mi o optymizm.

kas25 - Pią 02 Wrz, 2011 21:41

wiecie co czytam to wszystko i macie racje.
niby chcę przestać niby staram się odmawiać panować nad głodem nad tym cholernym napięciem nerwami ale jednocześnie czekam tylko wyczekuje kiedy będę mogła się urżnąć. niby nie szukam okazji ale też ich tak bardzo nie unikam. zwodzę i siebie i was. przepraszam Was za to całe zamieszanie. naprawdę i szczerze.

Dora - Pią 02 Wrz, 2011 21:50

Te prochy o dziwo mi pomogły, i nie czuję dziś juz głodu. Moze i coś w tym jest ? Bo wczoraj to się mało nie wściekłam... Co oczywiście nie zwalnia mnie z terapii, bo bardzo chcę ją ukończyć. Spróbuj może, pomaga. Ja się bardzo długo wzbraniałam i dziś żałuję ze straciłam rok !
Masakra - Pią 02 Wrz, 2011 22:09

kas25 napisał/a:
zwodzę i siebie i was

Zwodzisz to Ty tylko siebie i tylko Ty poniesiesz konsekwencje swoich wyborow bo to tylko Twoje zycie :)
O nas sie nie martw- jestes dokladnie taka sama jak kazde z nas bylo kiedys takze my te sztuczki mamy w 1 paluszku fsdf43t
Z reszta co rusz przychodzi ktos taki jak Ty... jesli z nami posiedzisz troche to sama zobaczysz. Niestety wiekszosc odchodzi w ciemna strone... ale czesc z nami zostaje. Ty tez masz wybor dzis.
Moja rada jest taka- bez wzgledu na to co sie stanie trzymaj sie nas albo innych trzezwiejacych alkoholikow. Zapamietaj to ;)
Do reszty wnioskow mam nadzieje z czasem sama dojdziesz...

Urszula - Pią 02 Wrz, 2011 22:31

kas25 napisał/a:
wiecie co czytam to wszystko i macie racje.

No, to w czym problem?

Urszula - Pią 02 Wrz, 2011 23:08

kas25 napisał/a:
niby chcę przestać niby staram się odmawiać panować nad głodem nad tym cholernym napięciem nerwami ale jednocześnie czekam tylko wyczekuje kiedy będę mogła się urżnąć.

He, he, skąd ja to znam?!
Rok temu przeżywałam "cóś w podobie". :mgreen:
Też chciałam przestać, a tak bardzo chciało się piiiić! :szok:
Tylko, cholera jasna, każdego dnia po przetarciu powiek mówiłam sobie: - dziś nie piję.
I nie piłam, bo głupio łamać słowo dane samej sobie, nie?
Wytrzymałam dwa tygodnie, a potem było coraz lepiej, lepiej i lepiej...
Po miesiącu wpadłam w "miesiąc miodowy" i wydawało mi się, że nad trzeźwością nie trzeba już pracować. :wysmiewacz:
Niestety trzeba.
Alkoholikiem jest się do końca życia i "jedno piwo", czy jak to nazywasz "kontrolowane picie" to dla nas śmiertelne niebezpieczeństwo. :evil:

Kaśka, chcesz trzeźwieć, czy nie?
Bo tu "ni ma to tamto" i "tylko jedno piwo"!
Nigdy nie wiesz, które "tylko jedno piwo" może Cię ściągnąć na dno rynsztoka.
Ale to Twoje życie, a ja nie mam uprawnień do poucznia kogokolwiek.
Mogę Cię jedynie grzecznie poprosić:
- Kasiu, obudź się! Jesteś pełoletnia, więc potwierdź swoją dojrzłość tym, że stać Cię na odrzucenie alkoholu i odcięcie się od zapitego towarzycha.

kas25 - Pon 05 Wrz, 2011 20:36

witajcie. potrzebuję kilku słów wsparcia :( miałam dwa paskudne dni i dzisiaj okropny kac jestem w proszku.
jolkajolka - Pon 05 Wrz, 2011 20:42

kas25 napisał/a:
witajcie. potrzebuję kilku słów wsparcia :( miałam dwa paskudne dni i dzisiaj okropny kac jestem w proszku.


Ale co tu wspierać, Kasiu? To wszystko jest w Twoich rękach, Ty musisz podjąć decyzję, jak będzie wyglądało Twoje życie. Czy chcesz dalej budzić się na kacu i oglądać swoją wymęczoną twarz w lustrze? Czekać na pierwszy atak padaczki, który, niewątpliwie kiedyś nastąpi? Masz całe zycie przed sobą, nie marnuj go. Wkoło Ciebie są ludzie, którzy będą wiedzieli jak Ci pomóc. Wystaczy tylko chcieć...

Jonesy - Pon 05 Wrz, 2011 20:43

kas25 napisał/a:
witajcie. potrzebuję kilku słów wsparcia :( miałam dwa paskudne dni i dzisiaj okropny kac jestem w proszku.


A dokładnie to czego oczekujesz? Pogłaskania po główce? Tabletki przeciwbólowej? Miętki z gastrosanem?
Bo ja już się pogubiłem...

szymon - Pon 05 Wrz, 2011 20:53

kas25 napisał/a:
potrzebuję kilku słów wsparcia


wsparcie, wsparcie, wsparcie, wsparcie = kilka słów wsparcia ;)
wiem, że niekiedy jest to potrzebne to przekazuje ci troszkę siłki specjalnie ode mnie :macho:

Marc-elus - Pon 05 Wrz, 2011 20:53

kas25 napisał/a:
miałam dwa paskudne dni i dzisiaj okropny kac jestem w proszku.

To pewnie nie kac, ale zespół abstynencyjny.
A jak pisali wszyscy to byłaś mądrzejsza, Ciebie się nie tyczyły te rady, bo Ty z innej gliny jesteś....
Nie, jesteś taka sama......
Co się stało? Opowiadaj....

kas25 - Pon 05 Wrz, 2011 21:06

taki tam problem. myślałam że już za mną ze zaczynam nowe inne życie... itp.
miałam parszywy humor ktoś mnie poczęstował alkoholem.. było mi wszystko jedno...
jakoś szybko się upiłam i to strasznie. to przez to ze miałam dłuższą przerwę chyba nie wiem

czym różni się kac od zespołu abstynencyjnego? to nie to samo?

Klara - Pon 05 Wrz, 2011 21:08

kas25 napisał/a:

czym różni się kac od zespołu abstynencyjnego? to nie to samo?

http://www.komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=1271

szymon - Pon 05 Wrz, 2011 21:08

kaca mają ci co mogą pić ;)
Kulfon - Pon 05 Wrz, 2011 21:12

Cytat:
miałam parszywy humor ktoś mnie poczęstował alkoholem.. było mi wszystko jedno...


kazde alibi dobre zeby sie napic ... :bezradny:

lajf is brutal and full of zasadzkas :bezradny:


cos Masakra kiedys o bracie kaca wypisywal:

oooo, TU

kas25 - Pon 05 Wrz, 2011 21:14

"objawy te pojawiają się zazwyczaj między siódmym a czternastym dniem abstynencji"

po jakim czasie mija to paskudztwo? ten cały zespół. no i nie jestem miedzy 7 a 14 dniem abstynencji

Marc-elus - Pon 05 Wrz, 2011 21:23

Mi się ZA zaczynał od ok kilkunastu godzin od ostatniego kielicha(wcześniej jeszcze alko krąży we krwi) i trwał do 3dni. Potem już dobrze.
Każdy jest inny, to od wielu czynników zależy...

kas25 - Pon 05 Wrz, 2011 21:30

to wszystko jest takie ciężkie!!!!!!!!!!!!!!! skoro tak się czułam nie raz i czuję dzisiaj nie powinnam już nigdy mieć ochoty na alkohol. i co? czemu to takie ciężkie
Marc-elus - Pon 05 Wrz, 2011 21:35

kas25 napisał/a:
po jakim czasie mija to paskudztwo?

U siebie zauważyłem że tym krócej trwał im krócej piłem, tzn byłem w ciągu. Po jednodniowym chlaniu nigdy nie miałem ZA. Za to po 3dniach dzień i noc.... koszmar.
Raz by mnie telefon zabił... leżał sobie i.... zadzwonił. Serce mało co mi mózgu nie rozbiło.
Generalnie, nawet jeżeli to "tylko"kac, zespół abstynencyjny jest przed Tobą.
Lęki, bezsenność, poty, irracjonalny strach, dziwne "rzeczy" z własnym ciałem jak: (przepraszam) sraczka, wymioty, takie uczucie "rozdygotania" wewnątrz, w skrajnych przypadkach omamy....
Jak nie będziesz mogła się herbaty napić bez przytrzymywania szklanki drugą ręką, to poznasz prawdziwy smak alkoholu dla alkoholika.

Tak Kasiu. :) Lepiej uwierz, bo ani słowa nie zmyśliłem.

Lenka - Pon 05 Wrz, 2011 21:38

kas25 napisał/a:
miałam dwa paskudne dni i dzisiaj okropny kac jestem w proszku.

Wróć Kasiu do początków swego pisania tutaj. Przecież to było do przewidzenia. Przed takim scenariuszem Cię ostrzegano. Dziś kac, jutro i pojutrze wyrzuty sumienia. Potem już będzie lepiej, kolejna impreza będzie kontrolowana - pochwalisz się na forum, że "dałaś radę ". Parę dni samozachwytu i ponowne przekonanie, że "poradzę sobie" Znów kac, wyrzuty sumienia....itd. Ja miałam swoją osobistą betoniarkę, sponiewierała mnie okrutnie. Ty też ją masz...Ale masz też czas. Sugestie, co robić, już dostałaś. Skorzystaj, bo za jakiś czas obudzisz się z niespełnionymi marzeniami a z "młoda i piękna" zostanie tylko "i". Trzymam kciuki - wierzę, że dasz radę :buziak:

Marc-elus - Pon 05 Wrz, 2011 21:38

kas25 napisał/a:
to wszystko jest takie ciężkie!!!!!!!!!!!!!!!

No co Ty? Teraz tak mówisz? A przecież wcześniej, niedawno, pisałaś że zamierzasz "tylko nie pić". Nie rób teraz larum, przecież sama dasz radę....

Wybacz, ale tak to właśnie wygląda. Nic nie wiesz. Dlatego powinnaś posłuchać osób które wiedzą. Dla Twojego dobra.

A z praktyczniejszych rzeczy: pij dużo, herbata, woda niegazowana, zjedz coś lekkostrawnego, witaminki jakieś.
Zaparz sobie melisy, na kaca też jest dobra... fsdf43t

kas25 - Pon 05 Wrz, 2011 21:42

zawsze czekam na ten dzień PO kacu. kiedy się budzę i jest przeważnie dużo lżej spokojniej..
jolkajolka - Pon 05 Wrz, 2011 21:44

kas25 napisał/a:
zawsze czekam na ten dzień PO kacu. kiedy się budzę i jest przeważnie dużo lżej spokojniej..


Ale czy warto życie spędzać na czekaniu?

Borus - Pon 05 Wrz, 2011 21:44

Marc-elus napisał/a:
Lepiej uwierz, bo ani słowa nie zmyśliłem.


Potwierdzam, nie zmyślił... 8|

szymon - Pon 05 Wrz, 2011 21:47

Borus napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Lepiej uwierz, bo ani słowa nie zmyśliłem.


Potwierdzam, nie zmyślił... 8|


potwierdzam potwierdzenie, także zaklepane :) :brawo:

kas25 - Pon 05 Wrz, 2011 21:49

dziękuję Wam że mogę o tym wszystkim porozmawiać. naprawdę. nawet zauważyłam że w trakcie picia miałam takie jakby "przebłyski" tych wszystkich słów, które od was usłyszałam myśli że powinnam przestać. nigdy wcześniej tak nie miałam.
Jonesy - Pon 05 Wrz, 2011 21:50

Marc-elus napisał/a:
kas25 napisał/a:
po jakim czasie mija to paskudztwo?

U siebie zauważyłem że tym krócej trwał im krócej piłem, tzn byłem w ciągu. Po jednodniowym chlaniu nigdy nie miałem ZA. Za to po 3dniach dzień i noc.... koszmar.
Raz by mnie telefon zabił... leżał sobie i.... zadzwonił. Serce mało co mi mózgu nie rozbiło.
Generalnie, nawet jeżeli to "tylko"kac, zespół abstynencyjny jest przed Tobą.
Lęki, bezsenność, poty, irracjonalny strach, dziwne "rzeczy" z własnym ciałem jak: (przepraszam) sraczka, wymioty, takie uczucie "rozdygotania" wewnątrz, w skrajnych przypadkach omamy....
Jak nie będziesz mogła się herbaty napić bez przytrzymywania szklanki drugą ręką, to poznasz prawdziwy smak alkoholu dla alkoholika.

Tak Kasiu. :) Lepiej uwierz, bo ani słowa nie zmyśliłem.


Kurde, właśnie zdałem sobie sprawę, że ja ZA nigdy nie miałem... Jedynie kaca giganta, zawsze pierwszego ranka po przepiciu...
Ktoś tak miał też podobnie?

Marc-elus - Pon 05 Wrz, 2011 21:54

kas25 napisał/a:
w trakcie picia miałam takie jakby "przebłyski" tych wszystkich słów, które od was usłyszałam myśli że powinnam przestać

Potwierdzam, jak piłem ostatnio to też miałem "przebłyski", z terapii też, i co?
Dalej piłem. No, pewnie bez "przebłysków" piłbym dwa razy dłużej.
Taką to ma siłę.
Ja chodzę na terapie, znam "temat" od długiego czasu, czytam, staram się... i zapiłem.
Ty nie robisz nic... jakie masz szanse jeżeli nic dalej nie będziesz robić? Ja bym ocenił na bliskie zeru.

kas25 - Pon 05 Wrz, 2011 21:56

myślę że nie umiem przestać i nie przestanę
Marc-elus - Pon 05 Wrz, 2011 21:57

Jonesy napisał/a:
Kurde, właśnie zdałem sobie sprawę, że ja ZA nigdy nie miałem... Jedynie kaca giganta, zawsze pierwszego ranka po przepiciu...

Zdarza się, jak na terapii omawialiśmy to była jedna dziewczyna która niby nigdy nie miała.... ale jak na początku zajęć terapeutka zapytała kto nie miał to były cztery osoby.
Te trzy, posłuchawszy innych i terapeutki, stwierdziły że miały. :)

Lenka - Pon 05 Wrz, 2011 21:58

kas25 napisał/a:
skoro tak się czułam nie raz i czuję dzisiaj nie powinnam już nigdy mieć ochoty na alkohol. i co?

...noooo....nie powinnaś :wysmiewacz: , ale to Ci przejdzie. I zapomnisz, i wypijesz znów, bo......no właśnie. Już wiesz? Jesteś alkoholiczką. A alkoholik ma krótką pamięć :wysmiewacz: . No. To teraz : rady Marcela + kąpiel + koniecznie coś zjedz + ciepłe wyrko :mgreen: . Będzie dobrze Kasiu :buziak:

Marc-elus - Pon 05 Wrz, 2011 22:01

kas25 napisał/a:
myślę że nie umiem przestać i nie przestanę

To pogadaj z rodzicami, bliskimi, przyjaciółmi, że w ciągu najbliższych lat upodlisz się tak że nie będą chcieli Ciebie znać. Zrobisz takie rzeczy że wszyscy uciekną, obojętnie jak bardzo im na Tobie zależy.
Widzisz czasem te "trollowe panny" pod sklepem? One też kiedyś miały 20kilka lat....

Jednak.... sądzę że potrafisz.... a czy chcesz? To już wiesz Ty........

kas25 - Pon 05 Wrz, 2011 22:02

Marcel Lenka dziękuję Wam za dobre słowo i wsparcie.
Wiedźma - Pon 05 Wrz, 2011 22:02

kas25 napisał/a:
czym różni się kac od zespołu abstynencyjnego? to nie to samo?

Nie, to nie to samo.
Kaca miewają osoby nieuzależnione - jest on skutkiem zatrucia organizmu alkoholem.
Ból głowy, silne pragnienie, czasem mdłości - zwykle na myśl o alkoholu.
Występuje nazajutrz po nadużyciu alkoholu i zazwyczaj mija po kilku godzinach.

Zespól abstynencyjny to efekt odstawienia alkoholu (lub innego środka uzależniającego),
który został włączony w metabolizm organizmu podobnie jak inne substancje niezbędne do jego funkcjonowania.
Występuje wyłącznie u osób uzależnionych i jest jednym z głównych objawów uzależnienia.
Charakteryzuje się bardzo złym samopoczuciem: silne drżenie całego ciała, bóle głowy i mięśni,
silne torsje, zlewne poty, lęk, bezsenność, ogromne pobudzenie, zaburzenia rytmu serca
i... długo jeszcze można by opisywać cały ten horror tym straszniejszy, że połączony z silnym głodem alkoholowym.
ZA może być niebezpieczny dla zdrowia a nawet życia, bo po ciężkim ciągu bywa,
że doprowadza delikwenta do padaczki lub delirium tremens czy halucynozy alkoholowej.
W tak poważnych stanach konieczna jest detoksykacja przeprowadzona w warunkach szpitalnych - dla ratowania życia.
ZA zaczyna się od kilkunastu godzin do nawet kilku dni od ostatniej dawki alkoholu i trwa do dwóch tygodni.

Co do początku ZA, to ja miałam chyba trochę mniej książkowo,
bo zaczynał mi się zazwyczaj jak zwykły kac - nazajutrz od samego rana.
Tyle, że nie mijał jak kac, ale toczył się różnymi etapami w ciągu kolejnych dni
i rzeczywiście potrafił trzymać do dwóch tygodni :/

Borus - Pon 05 Wrz, 2011 22:03

kas25 napisał/a:
myślę że nie umiem przestać i nie przestanę

Przestaniesz... :luzik:

Wszyscy przestają, ale niektórym to się udaje za życia... :skromny:

yuraa - Pon 05 Wrz, 2011 22:05

Lenka napisał/a:
I zapomnisz, i wypijesz znów, bo......no właśnie. Już wiesz? Jesteś alkoholiczką. A alkoholik ma krótką pamięć

u mnie to raczej nie o zapominanie chodzilo tylko za każdym razem zaczynając picie pewny byłem że tym razem będe się kontrolował i na pewno nie dam sie tak sponiewierać.
no wygram z demonem z butelki po prostu. nie będzie mną jakaś tam ciecz rządzić.
niestety za każdym razem bylo gorzej

Jras4 - Pon 05 Wrz, 2011 22:05

kas25 napisał/a:
myślę że nie umiem przestać i nie przestanę
to niepszestawaj .. ale jak za kilka lat ockniesz sie na śmietniku jako stara zasrana pijaczka niepotszebna nikomu wspomnisz że kiedyś byłaś piękna i młoda a teraz też jesteś piękna i młoda ale troche innaczej ... spojrzysz w lustro i zobaczysz coś ochydnego poprostu mędę z sinym ryjem ..
Marc-elus - Pon 05 Wrz, 2011 22:07

Borus napisał/a:
kas25 napisał/a:
myślę że nie umiem przestać i nie przestanę

Przestaniesz... :luzik:

Wszyscy przestają, ale niektórym to się udaje za życia... :skromny:

Jak tu go nie kochać.... :lol2:
Taka prawda Kasiu....

Twór ruch.

Lenka - Pon 05 Wrz, 2011 22:10

yuraa napisał/a:
pewny byłem że tym razem będe się kontrolował

....zapominając, Jureczku, że "ostatnim " razem też byłeś pewien..... :P
Na jedno wychodzi ;) :mgreen:

kas25 - Pon 05 Wrz, 2011 22:15

dziękuję że ze mną pogadaliście
Jras4 - Pon 05 Wrz, 2011 22:16

szkoda że Ty z nami nie bardzo gadasz ..
Marc-elus - Pon 05 Wrz, 2011 22:17

kas25 napisał/a:
dziękuję że ze mną pogadaliście

Nie idź, posiedź na forum, poczytaj....
Zostań z nami. Może nabierzesz ochoty na życie.... Takie prawdziwe....

Jras4 - Pon 05 Wrz, 2011 22:19

Marc-elus napisał/a:
Takie prawdziwe....
Ona nawet niewie co to jest zna tylko picie i mysli że jak wypjie to jest faina i młoda no i ładna wtedy czuie sie taka sexi taka ach i och ... to smutne ...
kas25 - Pon 05 Wrz, 2011 22:21

Jras4 napisał/a:
szkoda że Ty z nami nie bardzo gadasz ..


tzn?

Jras4 - Pon 05 Wrz, 2011 22:24

A to znaczy że walisz mi tu smuty w stylu ojezu jestem taka nieszczęsliwa bo imprezka a ja tszeżwa .. albo ..ojezu co ja zrobie bez picia czy to .... moge pszestać ale nie pszestane co to ma niby znaczyć co ??? Zacznji wreszcie pisać co czuiesz a nie te bzdety co myślisz swym uzależnionym rozumem pojmójesz rużnice ... ile już niechlasz no ile 3 dni a może 5 dni ..
Lenka - Pon 05 Wrz, 2011 22:25

kas25 napisał/a:
dziękuję że ze mną pogadaliście

Spokojnej nocy, Kasieńko :buziak: . A jutro.... :kciuki:

Jras4 - Pon 05 Wrz, 2011 22:28

Lenka napisał/a:
. A jutro.... :kciuki:
tak cukruj dalej a Kasia sie ulula spać
Lenka - Pon 05 Wrz, 2011 22:30

Iras4 napisał/a:
Zacznji wreszcie pisać co czuiesz

Kończ Waść...jutro też jest dzień. Pozbiera się - napisze.... :)

Jras4 - Pon 05 Wrz, 2011 22:30

a poczym ma sie pozbierać ??
Lenka - Pon 05 Wrz, 2011 22:35

Iras4 napisał/a:
a poczym ma sie pozbierać ??

Po chlańsku :evil:

kas25 - Pon 05 Wrz, 2011 22:39

w chwili obecnej czuję bezsilność i okropny brak nadziei na cokolwiek.
Jras4 - Pon 05 Wrz, 2011 22:39

pozostaje czekać na ten cud który spotkał każdego z nas .. ja m imo że nanią tak naskakuje żle jej nie zycze .. ale jak Dziewczę ma pojąć co tu ludzie chcą od niej skoro pjie ...
Jras4 - Pon 05 Wrz, 2011 22:42

kas25 napisał/a:
i okropny brak nadziei na cokolwiek.
nadzieję mordujesz Ty sama piciem zobacz jak to działa ..pjiesz by czuć się lepszą a na drugi dzień jest gorzej a będzie coraz gorzej Ale to nieznaczy że musi tak być ..ja wiem co czujesz pszeszłem i pszechodze to co Ty teraz a niepje już 6 rok idzie i wiesz co dopiero teraz wiem co to życia znui i choć boli to chcę tak zyć
Lenka - Pon 05 Wrz, 2011 22:45

kas25 napisał/a:
w chwili obecnej czuję bezsilność

jeśli wobec alkoholu-to już postęp :mgreen:
Cytat:
okropny brak nadziei na cokolwiek

olej na cokolwiek, miej na życie :)

kas25 - Pon 05 Wrz, 2011 22:47

Jras4 napisał/a:
pjiesz by czuć się lepszą a na drugi dzień jest gorzej


piję bo czuję się wtedy lepiej... przeważnie gdy jestem zła gdy mam problemy

Jras4 - Pon 05 Wrz, 2011 22:50

to złudne uczucia a i problemy nieznikną a można je pomnożyć a powiem ci że po pijaku czujesz sie lepiej ale to uczucie ulatuje na drugi dzien ale kiedy nauczysz sie czuć lepiej sama ze sobą na tszeżwo wtedy to uczucie nie uleci wraz z procętami ...a zostanie na zawsze ..
kas25 - Pon 05 Wrz, 2011 22:51

tylko że ja nie wiem czy ja w ogóle lubię to swoje życie. nigdy nie było zbyt kolorowe. i dlatego czasami myślę że lepiej jest wtedy gdy zapomnę się choć na chwilę i przeniosę w ten "piękniejszy" świat. szkoda tylko że trzeba się z niego budzić
Jras4 - Pon 05 Wrz, 2011 22:53

posłuchai Piotrka mojego kolegi z AA
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Jras4 - Pon 05 Wrz, 2011 22:56

kas25 napisał/a:
przeniosę w ten "piękniejszy"
on wcale nie jest piękniejszy ja znam ten stan i mówie ci ....ALKO OSZUKUIE CIE ... daie ci złudzenie a co do zycia czy je lubisz nie dziwie sie że czujesz gniew na siebie i sw rzycie ale błagam cie uwierz mi nie jesteś sama .. są inni np ja ... kiedyś będziesz miała np rok tszeżwośći i zobaczysz jak to sie czuie iak sie oddycha powiewem wolnośći
Lenka - Pon 05 Wrz, 2011 22:57

Cytat:
piję bo czuję się wtedy lepiej....przeważnie gdy jestem zła gdy mam problemy

...idż spać Żabko, bo zaraz Iras Cię zdenerwuje i będziesz zła i będzie problem i za......broń Boże. Idź spać. Ja idę :)

:buziak:

Jras4 - Pon 05 Wrz, 2011 22:58

kas25 napisał/a:
ylko że ja nie wiem czy ja w ogóle lubię to swoje życie.
ja swego nienawidziłem nieceniłem chciałem śmierci ..miałem próby ..żyłem na śmietniku ..Dziś dziekuie Bogu i pjiakom z AA że mi pomogli że żyje mam synka i wiem że on mnie kocha a ja jego wiem że jestem potszebny mu ale i osbie i Oli to jest miłość kochać bezinteresownie a bałem sie że skoro nigdy nie byłem kochany niebędę umiał kochać ... tak właśnie to działa
Gonzo.pl - Pon 05 Wrz, 2011 22:59

Jonesy napisał/a:
zdałem sobie sprawę, że ja ZA nigdy nie miałem

Po półrocznym piciu ponad 10 dni ZA. Ale podszedłem na spokojnie, juz wiedziałem co mnie czeka i co kiedy przejdzie.
Soczki, owoce, woda niegazowana, pózniej mięcho w ilosciach strasznych. Słodycze.
I od pierwszego dnia terapia i mitingi.
Co dało tez kontakt z takimi samymi, i w ogóle z ludzmi.

Jras4 - Pon 05 Wrz, 2011 22:59

Lenka napisał/a:
Iras Cię zdenerwuje
Ty żebym ciebie zaraz nie zdenerwował
Wiedźma - Pon 05 Wrz, 2011 23:02

Bo za chwilę ja się zdenerwuję.
Lenka - Pon 05 Wrz, 2011 23:05

Iras4 napisał/a:
Ty żebym ciebie zaraz nie zdenerwował

Iras, przecież wiesz...Ona jest jak napięta struna. Jest na etapie użalania, a to pijany etap. Wyśpi się, odleży co swoje i będzie do gadki.
P.S. Ja się nie denerwuję - nawet Cię lubię :mgreen:

Lenka - Pon 05 Wrz, 2011 23:07

Wiedźma napisał/a:
Bo za chwilę ja się zdenerwuję.

Za broń Boże :mgreen: , już idę spać :skromny:

kas25 - Pon 05 Wrz, 2011 23:08

chciałabym się zapisać na jakąś terapię żeby poukładać pewne rzeczy, przeszłość, to z czym sama nie dałam sobie rady i siedzi gdzieś w ukryciu. bo myślę, że musiała być jakaś przyczyna (może nawet nie jedna) skoro tak popłynęły te moje ostatnie lata. tak, kłade sie spać bo już zaczynam niekontaktować
Marc-elus - Pon 05 Wrz, 2011 23:09

kas25 napisał/a:
chciałabym się zapisać na jakąś terapię

Adres masz....
Dobranoc. :)

kas25 - Pon 05 Wrz, 2011 23:10

Lenka napisał/a:
Jest na etapie użalania, a to pijany etap.


a jaki jest następny etap?
wyrzutów sumienia i chęci poprawy? czy jak to sie nazywa?

Jonesy - Pon 05 Wrz, 2011 23:11

kas25 napisał/a:
tylko że ja nie wiem czy ja w ogóle lubię to swoje życie. nigdy nie było zbyt kolorowe. i dlatego czasami myślę że lepiej jest wtedy gdy zapomnę się choć na chwilę i przeniosę w ten "piękniejszy" świat. szkoda tylko że trzeba się z niego budzić



Miałem takiego kumpla kiedyś, barmana. Świetny facet, bez nałogów. Tylko wiesz, żona się z nim rozwiodła, a mieli dziecko. i non stop go dusiła o alimenty, o to dziecko. I pewnego dnia koleś wykombinował - przejdzie w ten "piękny świat" - kupił 0.7 już nie wiem czego, ileś tam gram amfetaminy i sobie zaaplikował.
Przejście na stałe w piękniejszy świat kosztowało go 5 dni męczarni pod respiratorem, kiedy to poddawały się po kolei kolejne organy. Nie wiem czy go bolało, chyba nie, bo pierwszy poddał się mózg - zapadł w śpiączkę i już się nie obudził.

Tak więc Kasiu, przejście w "piękny świat" na stałe, może być przez niezbyt przyjemną bramę...

Ja nie piłem tylko pół roku, ale tak pokochałem to nowe życie, po tym jak zapiłem, do tej pory mam odruch wymiotny, gdy mój ryj w lustrze oglądam... I taki *ku**** jestem na siebie, na wszystko to dookoła.

kas25 - Pon 05 Wrz, 2011 23:18

nie wiem mam straszny mętlik. rzeczywiście lepiej pójde juz spac. dobranoc
Gonzo.pl - Pon 05 Wrz, 2011 23:31

Cytat:
Ja nie piłem tylko pół roku, ale tak pokochałem to nowe życie, po tym jak zapiłem, do tej pory mam odruch wymiotny, gdy mój ryj w lustrze oglądam... I taki *ku**** jestem na siebie, na wszystko to dookoła.

i dobrze.
Ty nie zrobiłeś nic żeby nie wypic. Skorzystałes z pierwszej okazji, bez namawiania.
To jest nienormalne dla mnie. Gdzie uznanie bezsilnisci, gdzie akceptacja choroby, gdzie duma z siebie?

Janioł - Wto 06 Wrz, 2011 05:14

kas25 napisał/a:
po jakim czasie mija to paskudztwo?
Tobie to chyba nie grozi bo pijesz
kas25 napisał/a:
i co? czemu to takie ciężkie
bo pijesz
Gonzo.pl - Wto 06 Wrz, 2011 06:52

Cytat:
Czy można być takim bałwanem?
– Posłusznie melduję, panie oberlejtnant, że można.

:brawo:

pterodaktyll - Wto 06 Wrz, 2011 10:42

kas25 napisał/a:
czemu to takie ciężkie

bo to Twój umysł jest chory a nie organizm, tzn organizm jest "tylko" zatruty i to przechodzi zmiany w umyśle juz niestety nie

Jędrek - Wto 06 Wrz, 2011 14:05

Jras4 napisał/a:
pozostaje czekać na ten cud który spotkał każdego z nas ....


No cóż. Wiesz Kaśka, że masz problem. Dla mnie to już cud. Ja do końca chlania nie widziałem w piciu problemu....Moim problemem była upierdliwa żona i wredni współpracownicy głównie. Poza tym inne mniej znaczące banalne problemiki dające mi pretekst do picia.
Podobno każdy ma swoje dno, które mu rozjaśnia na chwilę w głowie. Piszę na chwilę, bo chore myślenie powraca- sam to przechodzę czasami. Nawet jak po zapiciu psychotropów wylądowałem na Oddziale Zamkniętym wątpiłem w swój alkoholizm...gdzieś tam z tyłu głowy dotąd kluje mi się że może jednak nie ja...
Ale mam tyle przeżyć powiązanych z alkoholem, że odsuwam chęć sięgania po "te piękne chwile", bo się boję, że znowu wyląduje w psychiatryku.
Ostatnie zapicie i jego skutki!!!
Chcesz Kasia czekać na tego rodzaju cud???

Wiedźma - Wto 06 Wrz, 2011 15:27

Kulfon napisał/a:
fizycznego zapomnialas dodac Kochana :skromny:

Niczego nie zapomniałam. Pisałam o uzależnieniu - globalnie, Kochany :mgreen:

...a z resztą zaraz Ptero Ci wytłumaczy, że nie ma czegoś takiego jak uzależnienie fizyczne :wysmiewacz:
fsdf43t

Kulfon - Wto 06 Wrz, 2011 16:20

Wiedźma napisał/a:
...a z resztą zaraz Ptero Ci wytłumaczy, że nie ma czegoś takiego jak uzależnienie fizyczne :wysmiewacz:


to jak juz tak profesjonalnie podchodzimy do sprawy, to i owszem fizycznego nie ma jak sie w potocznym jezyku uzywa, ale fizjologiczne na bank jest, wiem sam sprawdzalem, a po odstawieniu to m.in. drgawki, wymioty i kolatanie serca :skromny:

kas25 - Wto 06 Wrz, 2011 16:29

witajcie. dzisiaj już dużo lepiej szczególnie pod względem fizycznym. kupiłam sobie wór melisy. naprawdę dziękuję Wam za wczoraj g6jyfn
Marc-elus - Wto 06 Wrz, 2011 16:31

Co dalej? Dalej "po prostu nie będę pić"?
montreal - Wto 06 Wrz, 2011 16:32

Włącz sobie Bajora i wszystko złe minie.
Nie znamy się. Montreal jestem. Dzień dobry.

kas25 - Wto 06 Wrz, 2011 16:33

Marc-elus napisał/a:
Co dalej?


też zadaję sobie to pytanie

kas25 - Wto 06 Wrz, 2011 16:37

montreal napisał/a:
Włącz sobie Bajora i wszystko złe minie.
Nie znamy się. Montreal jestem. Dzień dobry.


witaj Montreal. Ja lubię na smutki Janis Joplin

Marc-elus - Wto 06 Wrz, 2011 16:38

kas25 napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Co dalej?


też zadaję sobie to pytanie


A wczoraj pisałaś że chcesz iść na terapie....
Tak to działa, teraz jest lepiej niż wczoraj, więc już twój chory mózg kombinuje, "sama dam radę", "teraz już wiem co i jak, jestem mądrzejsza"...

Spoko, dla mnie możesz zachlewać co tydzień, aż dojdziesz do obłędu.
Ja nie pije. :)

Wiedźma - Wto 06 Wrz, 2011 16:42

Kulfon napisał/a:
ale fizjologiczne na bank jest

Ja też tak uważam i może nawet kiedyś uda mi się przekonać o tym Ptera...? :roll:

kas25 - Wto 06 Wrz, 2011 16:43

Marc-elus napisał/a:
A wczoraj pisałaś że chcesz iść na terapie....
Tak to działa, teraz jest lepiej niż wczoraj, więc już twój chory mózg kombinuje, "sama dam radę", "teraz już wiem co i jak, jestem mądrzejsza"...


chcę i pójdę bo sama nie będę umiała sobie poradzić :oops:
ale dzisiaj tego nie widzę czuję wręcz niechęć na samą myśl
nie wiem czy rozumiesz?

Marc-elus - Wto 06 Wrz, 2011 16:51

kas25 napisał/a:
nie wiem czy rozumiesz?

Rozumiem... :tak:
Sam się wybierałem z rok-dwa czasu. W międzyczasie wypiłem kolejne morze wódy.
Dopiero jak prawie mnie narzeczona zostawiła, a ja zamieniłem święta Bożego Narodzenia całej rodzinie w koszmar, przekonałem się.....

To Twoja choroba się broni... Twój psychiczny rak nie chce się leczyć. On chce tylko jednego, przyczaić się i jak chwila minie.... znowu popłyniesz.

Masz adres, ja tam jestem jutro o 8rano. Jak chcesz, przyjedź o 7:45. Będzie raźniej, wejdziemy razem. Poznam Cię z moją terapeutką, to wspaniała, ciepła kobieta, ale też stanowcza.
Chcesz - idziesz.... nie chcesz - chlejesz dalej. Proste jak drut.

Janioł - Wto 06 Wrz, 2011 16:52

kas25 napisał/a:
niechęć na samą myśl
no miałem tak samo jak mi się pić chciało tyle tylko że nie potrafiłem do siebie dopuścić tej myśli że chcę pić , by we własnych oczach do końca sie nie upodlić , więc najpierw mi sie chciało iśc po pomoc, poźniej kombinowałem że jesk ok bo daje rade a jeszcze później piłem
kas25 - Wto 06 Wrz, 2011 17:11

Marc-elus napisał/a:
Chcesz - idziesz.... nie chcesz - chlejesz dalej. Proste jak drut.


gdyby to było takie proste już bym tam była.

Janioł - Wto 06 Wrz, 2011 17:23

Cytat:
gdyby to było takie proste już bym tam była.
proste mnie kosztowało kilka lat picia więcej a tak naprawdę to liczą sie dwie rzeczy
1. czy picie dostatecznie skopało Ci tyłek by pójśc tam
2. czy masz wystarczająca ilość strachu (przed konsekwencjami dalszego picia) i odwagi (by spojrzeć prawdzie prosto w oczy)

Marc-elus - Wto 06 Wrz, 2011 17:41

kas25 napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Chcesz - idziesz.... nie chcesz - chlejesz dalej. Proste jak drut.


gdyby to było takie proste już bym tam była.

Tam nie gryzą, nie zieją ogniem, normalna "przychodnia". W każdej chwili możesz wyjść. Nikt Cię siłą nie będzie do niczego zmuszał. Pusto, cicho, jak już ktoś się na korytarzu trafi to nie menel, tacy się nie leczą, ale normalny człowiek. Mężczyźni, kobiety, mający dzieci, rodziny, samotni, szczęśliwi, nieszczęśliwi, czasem ktoś się śpieszy bo urwał się z pracy... Życie. :)
To nie jakieś zielone UFOki, nie wiadomo skąd, to ludzie którzy mieszkają wokoło. Tacy którym mówisz "Dzień dobry".

A dlaczego niby to nie jest proste? :mysli:

kas25 - Wto 06 Wrz, 2011 17:46

a jak wygląda pierwsza wizyta? pójdę w czwartek albo w piątek.

i czym się różni taka "przychodnia" od meetingu. gdzie lepiej trafić? na meeting raczej bym nie chciała...

Marc-elus - Wto 06 Wrz, 2011 17:59

kas25 napisał/a:
a jak wygląda pierwsza wizyta? pójdę w czwartek albo w piątek.

i czym się różni taka "przychodnia" od meetingu. gdzie lepiej trafić? na meeting raczej bym nie chciała...

Chyba już pytałaś o to.... a może to kto inny? :roll:
Pierwsza wizyta jak to u lekarza, będziesz sam-na-sam, porozmawiacie sobie, lekarz zdecyduje co dalej, czy masz się leczyć czy nie. Jeżeli tak, to zdecyduje w jaki sposób.
Idziesz do lekarza, zrozum to. Jedyne co musisz to być szczera.

Wiesz co Kasiu? Zmęczyłem się tym namawianiem Ciebie. Zrobisz co zechcesz.
Raz jeszcze: jak nie chcesz pić - pójdziesz.
Jak chcesz dalej chlać - coś wymyślisz. A to źle się poczujesz, a to będziesz zajęta, a to zła pogoda, a to praca lub nauka....

kas25 - Wto 06 Wrz, 2011 18:06

Marc-elus napisał/a:
Wiesz co Kasiu? Zmęczyłem się tym namawianiem Ciebie.


mam sporo informacji więc już nie męczę...

Marc-elus napisał/a:
Raz jeszcze: jak nie chcesz pić - pójdziesz


planuję wizytę w czwartek lub w piątek w zależności jak mnie zapiszą.

jeszcze raz dzięki Marc-elus za wszystko...

Marc-elus - Wto 06 Wrz, 2011 18:13

kas25 napisał/a:
w zależności jak mnie zapiszą.

Nalegaj jak najszybciej. Polecam... sama wiesz kogo, znasz nazwisko.
Jak Cię zapiszą za 2-3tyg, to możesz nie dotrwać. Zapijesz lub "ochota przejdzie".
Dzwoń o 8rano, jest szansa że jak poprosisz o tą osobę, to jeszcze nie będzie zajęta mną. :) A jak będzie to nalegaj o jak najszybszą wizytę, jak nie u niej to u byle kogo.
Cytat:
jeszcze raz dzięki Marc-elus za wszystko...

Nie trzeba. Zrób to. Zadbaj o siebie, nikt za Ciebie tego nie zrobi. :okok:

Klara - Wto 06 Wrz, 2011 18:15

kas25 napisał/a:
w czwartek lub w piątek

Jeśli nie pójdziesz jutro, to w terminie który wyznaczasz NA PEWNO nie :nie:

kas25 - Wto 06 Wrz, 2011 18:20

Klara napisał/a:
Jeśli nie pójdziesz jutro, to w terminie który wyznaczasz NA PEWNO nie


jutro nie mam jak 8|

Marc-elus - Wto 06 Wrz, 2011 18:22

Klara napisał/a:
kas25 napisał/a:
w czwartek lub w piątek

Jeśli nie pójdziesz jutro, to w terminie który wyznaczasz NA PEWNO nie :nie:

Chciałbym żeby poszła, Klaro... ale obydwoje znamy życie. :(
No nic, ja tam jutro idę i się ciesze. :)

kas25 - Wto 06 Wrz, 2011 18:30

Klara napisał/a:
w terminie który wyznaczasz NA PEWNO nie

Marc-elus napisał/a:
Chciałbym żeby poszła, Klaro... ale obydwoje znamy życie.


pójdę!!!!!!!!!!! może taka :panic: ale pójdę fsdf43t

Klara - Wto 06 Wrz, 2011 18:30

kas25 napisał/a:
pójdę!!!!!!!!!!! może taka :panic: ale pójdę fsdf43t

Jutro?????

kas25 - Wto 06 Wrz, 2011 18:34

Klara napisał/a:
Jutro?????


jutro pracuję od rana później kurs.

w czwartek

Marc-elus - Wto 06 Wrz, 2011 18:42

Dzwoń jutro od rana. Nie daj się zbyć, proś o wizytę jak najszybciej. Jak wyznaczą w południe, zwolnij się z pracy i idź. Jak nie pójdziesz to i tak "po pracy", wywalą po iluśtam zapiciach.
Gonzo.pl - Wto 06 Wrz, 2011 19:32

kas25 napisał/a:
na meeting raczej bym nie chciała...

a na to jakie stereotypy masz zakodowane?
jednej śmierdziało, drugiej kolor scian do torebki nie pasował.

montreal - Wto 06 Wrz, 2011 19:38

Na meeting iść warto, przynajmniej po to, by zostać, lub przekonać się, ze to nie dla Ciebie. Ja już kiedyś to Wam pisałem, ze sam miałem niezbyt dobre doświadczenia z różnymi grupami AA. Moja terapeutka, niesamowita pani beata, powiedziała mi, że nic na siłę. Jak źle się czuję na tych spotkaniach, to nie muszę na nie chodzić.
Ale warto spróbować.
Poza tym pójście pierwszy raz na AA to niezły sprawdzian na odwagę. A to już ogromny krok do przodu.
Uwaga, emota:
:)

kas25 - Wto 06 Wrz, 2011 19:42

Gonzo.pl napisał/a:
a na to jakie stereotypy masz zakodowane?


nie chodzi o stereotypy. nie wyobrażam sobie żeby opowiadać obcym ludziom o swoich problemach. sam na sam z lekarzem to co innego. mniej osób wie o ! fsdf43t

yuraa - Wto 06 Wrz, 2011 19:48

kas25 napisał/a:
czym się różni taka "przychodnia" od meetingu. gdzie lepiej trafić? na meeting raczej bym nie chciała...

w przychodni pokażesz dowód i aktualne ubezpieczenie, założą Ci kartę i wszystko co z tym związane.
będziesz zobowiązana do podpisania kontraktu terapeutycznego, na terapii będziesz pisać zadania domowe słuchać opini grupy nt twoich wypocin, mieć wrażenie że nic głąby nie zrozumieli a już terapeutka to komplenie
poza tym będziesz udzielać informacji zwrotnych pozostalym uczestnikom po wysluchaniu ich wypowiedzi.
a na mityngu możesz przedstawić się jako Kunegunda np , odpowiedzieć na pytanie : czy chcesz przestać pić i przez dowolny wybrany przez Ciebie czas nie odzywać sie ani słowem wiecej, nawet rok czy więcej choć jeszcze takiego nie spotkalem.
na niektórych grupach nawet nie pytają czy chcesz przestać pić,
jesteś to widocznie sama wiesz że potrzebujesz być na spotkaniu AA

yuraa - Wto 06 Wrz, 2011 19:53

tu masz kawałek jak to mniej więcej wygląda,
warto rzucić okiem na pozostałe części

kas25 - Wto 06 Wrz, 2011 19:54

yuraa napisał/a:
będziesz zobowiązana do podpisania kontraktu terapeutycznego


żeeeee czego?

yuraa napisał/a:
na terapii będziesz pisać zadania domowe słuchać opini grupy nt twoich wypocin, mieć wrażenie że nic głąby nie zrozumieli a już terapeutka to komplenie
poza tym będziesz udzielać informacji zwrotnych pozostalym uczestnikom po wysluchaniu ich wypowiedzi.



:/ brzmi nieciekawie

yuraa - Wto 06 Wrz, 2011 19:59

przeżyłem na początku 2003 i do dziś nie piję
tu masz o kontrakcie terapeutycznym
http://komudzwonia.pl/vie...p=272952#272952

szymon - Wto 06 Wrz, 2011 20:00

yuraa napisał/a:
tu masz kawałek jak to mniej więcej wygląda


mi się zaczęło zmieniać w głowie właśnie po oglądnięciu całego zestawu o panie michale.
film godny polecenia co też czynię :)

kas25 napisał/a:
żeeeee czego?

taka umowa, stawiają warunki a ty musisz je bezwzględnie spełnić.
ja to porównywałem do tego, że jak pan/pani terapeutka powiedziała "wchodź pod stół i szczekaj" to wchodziłem i szczekałem. :wysmiewacz:
chodzi o to, że należy przeztrzegać zasad, które pomogą ci zrozumieć kim jesteś, pomogą zacząć trzeźwieć...

Gonzo.pl - Wto 06 Wrz, 2011 20:04

kas25 napisał/a:
nie wyobrażam sobie żeby opowiadać obcym ludziom o swoich problemach. sam na sam z lekarzem to co innego. mniej osób wie o !

Nie ma terapii sam na sam z lekarzem. sam na sam to możesz co najwyżej pić dalej.
sama przed sobą się przyznać nie chcesz, żes zwykła alkoholiczka, jak my wszyscy.
Żyje sie z tym długo i radośnie.

jolkajolka - Wto 06 Wrz, 2011 20:06

Gonzo.pl napisał/a:
Nie ma terapii sam na sam z lekarzem..

Jest!
Prywatnie.
Tylko nie bardzo pomaga...

Gonzo.pl - Wto 06 Wrz, 2011 20:10

Cytat:
Jest!
Prywatnie.

Tak to wizytę u Kaszpirowskiego też można by nazwać terapią.
Cytat:
Gonzo.pl napisał/a:
Nie ma terapii sam na sam z lekarzem..

I nadal myślę, ze nie ma. Może z terapeutą?

Marc-elus - Wto 06 Wrz, 2011 20:11

Nie straszcie dziewczyny. :lol:
Kasiu, kontrakt to taka umowa, że będziesz przestrzegać pewnych zasad np nie mieć więcej nieobecności niż x, bo inaczej wywalą Cię z terapii.
Nikt nie każe szczekać.
To coś jak szkoła, na terapii grupowej(a pewnie taką zapiszę lekarz oprócz indywidualnej) siedzisz sobie w grupie, jak na lekcji, a terapeuta jest nauczycielem.
W szkole też obowiązują zasady, prawda?
Tutaj też. Nie możesz przyjść "na bani", nie możesz mieć dużo nieobecności, jak zadadzą pracę do napisania to napiszesz w domu.... itd.

yuraa - Wto 06 Wrz, 2011 20:13

ja tam nie wiem jak to działa ale grupa ma olbrzymia siłę i nie da rady ściemnić jak przed jednym lekarzem,
a powiedzzenie prawdy przed grupą oczyszcza duszę

tak mi sie skojarzylo ze spowiedzią sam na sam w tej budce w kościele, na koniec spowiednik mówi: odpuszczam ci twoje grzech , idź i nie grzesz wiecej,
a za miesiąc nieszczęśnik znowu do budki puka

Gonzo.pl - Wto 06 Wrz, 2011 20:14

Informuję uprzejmie, a nie straszę.
Z góry też mówie, że póki co w Mariotcie sesji nie robią. Tak by uprzedzic przebieg rozmowy

Marc-elus - Wto 06 Wrz, 2011 20:18

Gonzo.pl napisał/a:
Z góry też mówie, że póki co w Mariotcie sesji nie robią. Tak by uprzedzic przebieg rozmowy

Tam gdzie Kasia ma adres, są klimatyzowane sale, dystrybutory z wodą, do indywidualnej miły mały pokoik w którym stoi piękny storczyk. Poradnia "państwowa", refundacja z NFZ.

Gonzo.pl - Wto 06 Wrz, 2011 20:21

Cytat:
Tam gdzie Kasia ma adres, są klimatyzowane sale, dystrybutory z wodą, do indywidualnej miły mały pokoik w którym stoi piękny storczyk. Poradnia "państwowa", refundacja z NFZ.

To u mnie tak jest!!!

kas25 - Wto 06 Wrz, 2011 20:29

szczerze to dobiliście mnie. chyba lepiej by było gdybym tego wszystkiego nie wiedziała :(
yuraa - Wto 06 Wrz, 2011 20:34

kas25 napisał/a:
szczerze to dobiliście mnie.

to się fachowo nazywa odebranie komfortu picia
juz nigdy żaden alkohol nie bedzie Ci smakował tak jak dawniej :lol: :lol:

Jędrek - Wto 06 Wrz, 2011 20:41

kas25 napisał/a:
a jak wygląda pierwsza wizyta? pójdę w czwartek albo w piątek.

i czym się różni taka "przychodnia" od meetingu. gdzie lepiej trafić? na meeting raczej bym nie chciała...


Coś mi się wydaje Katarzyno, że musisz jeszcze sporo wypić, żeby sie przestać wahać ;)
A na izbę wytrzeźwień byś chciała? A na detoksykacyjny oddział?? A do psychiatryka???
A do szpitala po nocnych eskapadach??? Ja wiem, że to choroba postępująca...No ale ja ten postęp musiałem przejść i przeżyć....czego Tobie nie życzę.

kas25 - Wto 06 Wrz, 2011 20:50

Jędrek napisał/a:
Coś mi się wydaje Katarzyno, że musisz jeszcze sporo wypić, żeby sie przestać wahać


a co ty wiesz na temat mojego picia?

odebranie komfortu picia?? kpicie sobie??

nie słucham już was więcej. wypowiadacie się jakbyście mnie wszyscy doskonale znali i wszystkie rozumy pozjadali

montreal - Wto 06 Wrz, 2011 20:54

Nikt z Ciebie nie kpi. To tylko taki rodzaj przyjaznej Ironni, na którą stać tych doświadczonych w walce z Nałogiem. Ale w jednym masz trochę racji. Są tu ludzie, którzy może nie pozjadali wszystkich rozumów, ale mają wystarczającą wiedzę, by ich słuchać.
Gonzo.pl - Wto 06 Wrz, 2011 20:55

kas25 napisał/a:
szczerze to dobiliście mnie. chyba lepiej by było gdybym tego wszystkiego nie wiedziała

Bo jak ktos chce sie leczyć to idzie, biegnie, albo czołga sie na kolanach.
A nie tygodniami.... Dobra Klaro, właczam autocenzure :mgreen:

Jędrek - Wto 06 Wrz, 2011 20:56

kas25 napisał/a:

a co ty wiesz na temat mojego picia?

odebranie komfortu picia?? kpicie sobie??

nie słucham już was więcej. wypowiadacie się jakbyście mnie wszyscy doskonale znali i wszystkie rozumy pozjadali


Daleki jestem od kpin.
Smutno mi, bo wiem co ja przechodziłem pijąc na koniec 3 lata codziennie.
Ludzie Ci tu dobrze radzą, ale ja też rad nie lubiłem słuchać...No cóż.
Wybór należy do Ciebie.

Marc-elus - Wto 06 Wrz, 2011 20:58

Kasiu, nie denerwuj się, znamy Ciebie, a raczej "alkoholizm w Tobie", bo sami jesteśmy alko.
Czekam, mam nadzieje że jutro napiszesz na kiedy jesteś umówiona.

dlugixp - Wto 06 Wrz, 2011 21:09

kas25 napisał/a:
a co ty wiesz na temat mojego picia?

odebranie komfortu picia?? kpicie sobie??

nie słucham już was więcej. wypowiadacie się jakbyście mnie wszyscy doskonale znali i wszystkie rozumy pozjadali


I co ? i co ?
Nie znacie Kasi...
Kasia sobie doskonale da radę.
Komfort picia w Kasi słowniku nie istnieje.
Po co się wogóle odzywać ?
My się nie znamy... my nie pijemy...
Nie wiemy jakie są zachowania, jak dalej choroba postępuje...
Ech... sami zjadacze rozumów...
pozdrawiam Kasiu i życzę udanej następnej imprezy...

yuraa - Wto 06 Wrz, 2011 21:27

kas25 napisał/a:
nie słucham już was więcej. wypowiadacie się jakbyście mnie wszyscy doskonale znali i wszystkie rozumy pozjadali

jakie to wszystko przewidywalne, nawet Twoje Kasiu wypowiedzi.

kosmo - Wto 06 Wrz, 2011 21:40

yuraa napisał/a:
kas25 napisał/a:
nie słucham już was więcej. wypowiadacie się jakbyście mnie wszyscy doskonale znali i wszystkie rozumy pozjadali

jakie to wszystko przewidywalne, nawet Twoje Kasiu wypowiedzi.


Jakbym czytała siebie na początku... :(

Dora - Wto 06 Wrz, 2011 21:52

Ja też taka byłam rok temu. Rzucałam forum już kilka razy i obrażałam się na wszystkich. Poczytaj wątki "Markiza" i "Trzecie podejście" Pozdrawiam :buzki: Nie daj się..
wampirzyca - Śro 07 Wrz, 2011 10:26

szkoda że kacha nie jesteś z mojego miasta razem chodziłybyśmy na mityngi ;)

brakuje mi takiej koleżanki od serca te z pracy to wiadomo słodzą a poza tobą ci tyłek obrabiają ......................myślę ze miałam szansę mieć taka ale przestałam chodzić na mityngi i teraz chciałabym tam wrócic ale się wstydzę

pterodaktyll - Śro 07 Wrz, 2011 10:52

Wiedźma napisał/a:
Kulfon napisał/a:
ale fizjologiczne na bank jest

Ja też tak uważam i może nawet kiedyś uda mi się przekonać o tym Ptera...?

Próbuj, próbuj....... :mgreen:

pterodaktyll - Śro 07 Wrz, 2011 10:55

kas25 napisał/a:
wypowiadacie się jakbyście mnie wszyscy doskonale znali i wszystkie rozumy pozjadali

Czemu nikt nie powie tej biednej dziewczynie, że myśmy te wszystkie rozumy tyle razy przechlali, że można by jakąś powieść rzekę o tym napisać
Tobie Kaska wydaje się, że jesteś jakaś inna od reszty alkoholików , oryginalna?
Zapewniam Cię, że ni cholery............jakbym samego siebie ileś tam lat temu widział, jak to czytam.... :p

emigrantka - Śro 07 Wrz, 2011 11:21

bo my alkoholicy to jedna rodzina 8)
pterodaktyll - Śro 07 Wrz, 2011 11:23

emigrantka napisał/a:
bo my alkoholicy to jedna rodzina

Stary czy młody, chłopak czy dziewczyna.........baaaardzo "demokratyczna" choroba

Marc-elus - Śro 07 Wrz, 2011 11:36

Kasiu, dzwoniłaś?
Jeżu88 - Śro 07 Wrz, 2011 17:47

Założę się, że nie dzwoniła... :/
Janioł - Śro 07 Wrz, 2011 17:51

Marc-elus napisał/a:
Kasiu, dzwoniłaś?
o naiwność Cię Tomku nie posądzałem fsdf43t
Jeżu88 - Śro 07 Wrz, 2011 17:55

Pytał retorycznie fsdf43t
kas25 - Czw 08 Wrz, 2011 22:08

Marc-elus napisał/a:
Kasiu, dzwoniłaś?


wciąż brak mi odwagi :(
poza tym nie wytrzymałam i piłam więc od jutra zaczynam od nowa...

ZbOlo - Czw 08 Wrz, 2011 22:15

kas25 napisał/a:
od jutra

... tą kwestię najczęściej powtarzałem jak piłem... powodzenia życzę...!!!!

pterodaktyll - Czw 08 Wrz, 2011 22:17

kas25 napisał/a:
piłam więc od jutra zaczynam od nowa...

Chce Ci się tak w kółko to samo ?

yuraa - Czw 08 Wrz, 2011 22:18

kas25 napisał/a:
poza tym nie wytrzymałam

bo nie picie nie polega na wytrzymywaniu, jak zakładałem że muszę wytrzymać to gdzieś tam w głowie była myśl : w koncu nie wytrzymam i se ulżę.
kas25 napisał/a:
od jutra zaczynam od nowa.

jak ja lubiałem słowo jutro, całe dzisiaj było jeszcze na picie

ZbOlo - Czw 08 Wrz, 2011 22:22

yuraa napisał/a:
jak ja lubiałem słowo jutro, całe dzisiaj było jeszcze na picie

...ja to słowo też miałem cały czas na ustach i w sercu... od jutra.... to tak uspakajało... od jutra.... jutro będę wspaniały, czyściutki i suchy... od jutra... ale dziś, to pójdę na całość...

Jras4 - Czw 08 Wrz, 2011 22:25

kas25 napisał/a:
i piłam więc od jutra zaczynam od nowa...
ale co picie ??
Jras4 - Czw 08 Wrz, 2011 22:28

Wiecie co to chyba stracona sprawa ..przegrana walka ..nic nie zrobimy ani my ani Chińczycy ...trudno ona przegrała ...
kas25 - Czw 08 Wrz, 2011 22:33

Jras4 napisał/a:
trudno ona przegrała ...


może rzeczywiście tak jest

Jras4 - Czw 08 Wrz, 2011 22:38

jeśli w głowie masz tę myśl i chcesz za zycia być martwa to właśnie tak jest ale pamiętaj zawsze jest nadzieia ale ona wyrasta tylko w sercu ..to właśnie jest wola walki o lepsze jutro
Jras4 - Czw 08 Wrz, 2011 22:42

Kaska pomyśl co masz do stracenia nic !! .. dlatego twa determinacia powinna byc silna by wyzwolić sie z tego letargu niewiem czy rozumiesz
ZbOlo - Czw 08 Wrz, 2011 22:42

kas25 napisał/a:
może rzeczywiście tak jest

...przegrasz jak umrzesz, póki żyjesz masz szansę...

pterodaktyll - Czw 08 Wrz, 2011 22:44

Jras4 napisał/a:
Wiecie co to chyba stracona sprawa ..przegrana walka ..nic nie zrobimy

Masz rację, nie da się nikogo "na siłę" uszczęśliwić, niech pada tak jak my i wyciąga dopiero wnioski...........

Jras4 - Czw 08 Wrz, 2011 22:46

pterodaktyll napisał/a:
niech pada tak jak my i wyciąga dopiero wnioski..........
Wielka szkoda ale prawde rzekłeś ... szkoda jej bo widać że dusza w niej płacze i wolności sie domaga ale ciało jak klatka tszyma ..
ZbOlo - Czw 08 Wrz, 2011 22:46

Jras4 napisał/a:
szkoda jej bo widać że dusza w niej płacze i wolności sie domaga ale ciało jak klatka tszyma ..

...to prawda...

Jras4 - Czw 08 Wrz, 2011 22:51

ZbOlo napisał/a:
..to prawda...
o tak ale żeby niepopaść w szaleństwo i jedynego wyiścia z tej klatki w zbawiennei smierci upatrywać tszeba odbyć podruż w głąb własnej czarnei duszy do własnego ja do podstaw kture dał nam bug w momęcie narodzin i staoczyć tam walkę z pszeciwnikem strasznym bo znaiącym nasze słabośći Wielu wyruszyło ale tylko garstka powruciła ...
Tosia - Czw 08 Wrz, 2011 22:53

Jras4, łał.. :szok:
pterodaktyll - Czw 08 Wrz, 2011 22:53

Iras. co Cię na taki patos wzięło??

Gadasz jak jaki prorok.... :bezradny:

Jras4 - Czw 08 Wrz, 2011 22:55

Bo serce mi płacze ....
Tosia - Czw 08 Wrz, 2011 22:57

Jras4 napisał/a:
Bo serce mi płacze ...
4g5
ZbOlo - Czw 08 Wrz, 2011 22:57

Jras4 napisał/a:
Wielu wyruszyło ale tylko garstka powruciła ...

...około 10%...

Jras4 - Czw 08 Wrz, 2011 23:00

ZbOlo napisał/a:
.około 10%...
oto straszna prawda ..a ja rad bym z serca każdego temu Szatanowi z gardła wyrwać .. sam kiedyś miotany szaleństwem taką walkę stoczyłem ... ale każdy dzień to walka o normalność czy nie tak ??
Marc-elus - Pią 09 Wrz, 2011 05:28

Wiesz Kasiu, jesteś typowym przypadkiem, typowym aż do bólu....
Wszystko podane jak na tacy, adres poradni, adresy mitingów.... nie chcesz iść sama, ktoś z Tobą pójdzie, z resztą, nie masz 100km, tylko pewnie z max 30min komunikacją miejską.... Mieszkasz w mieście gdzie jest bardzo dużo poradni, a mitingów najwięcej w Polsce, ludzie się śmieją że jak ktoś zechce to może od rana do wieczora chodzić po mitingach....
Ale Ty nie chcesz przestać pić. A jak alkoholik nie chce, to reszta nie ma znaczenia.

Nie łudź się, Ty nie zaczynasz od nowa, bo ani na moment nie przerwałaś. Jedynie promile spadły, ale w stronę trzeźwości nie przesunęłaś się.

dlugixp - Pią 09 Wrz, 2011 05:48

Marc-elus napisał/a:
Jedynie promile spadły, ale w stronę trzeźwości nie przesunęłaś się.


Nie osiągnęłaś swojego dna...
Ale uparcie nad tym pracujesz, by Twoje życie stało się piekłem.
Ale...
My Cię przecież nie znamy... :bezradny:

Gonzo.pl - Pią 09 Wrz, 2011 06:34

Marc-elus napisał/a:
Wszystko podane jak na tacy, adres poradni, adresy mitingów.... nie chcesz iść sama, ktoś z Tobą pójdzie,

A to jest własnie typowe pomagactwo

Marc-elus - Pią 09 Wrz, 2011 07:06

Gonzo.pl napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Wszystko podane jak na tacy, adres poradni, adresy mitingów.... nie chcesz iść sama, ktoś z Tobą pójdzie,

A to jest własnie typowe pomagactwo

To zrób coś innego, coś co zadziała.... Potrafisz? :)
Poza tym wyjaśnij różnice miedzy tym co Ty byś zrobił a takim pomagactwem, bo nie czuje bluesa....

Gonzo.pl - Pią 09 Wrz, 2011 07:35

Marc-elus napisał/a:
bo nie czuje bluesa....

No właśnie..
To nie o Ciebie chodzi. Ani o mnie.
Marc-elus napisał/a:
co Ty byś zrobił

Marc-elus napisał/a:
To zrób coś innego, coś co zadziała....

Marc-elus napisał/a:
Potrafisz?

To JA mam coś robić?
To TY masz ją na rekach do poradni zanosić?
Oto pomagactwo

Marc-elus - Pią 09 Wrz, 2011 07:45

Gonzo.pl napisał/a:
To TY masz ją na rekach do poradni zanosić?

A czy ja ją gdzieś chce zanieść? Nie przesadzaj.
Dostała adresy, propozycje że "wejdziemy razem", tyle. Tłumaczymy co i jak, przecież to nie pomagactwo.
Równie dobrze mógłbyś tak nazwać każdą sytuacje gdy jeden alkoholik "przyprowadza" na miting drugiego.
Nic takiego, ale jak chcesz to się zawsze doczepisz. :dokuczacz:

staaw - Pią 09 Wrz, 2011 09:19

Marc-elus napisał/a:

Równie dobrze mógłbyś tak nazwać każdą sytuacje gdy jeden alkoholik "przyprowadza" na miting drugiego.

To też jest pomagactwo. Przepraszam Ciebie Tomku że tak okrutną krzywdę Tobie wyrządziłem zaciągając na mityng wbrew Twej woli.
Mam nadzieję że mi wybaczysz i jednak podasz rękę w niedzielę...

yuraa - Pią 09 Wrz, 2011 09:23

o szlag by to
a ja kiedys wziąlem żone na mityng otwarty bożonarodzeniowy
nieźle jej beret zryłem pewnie, nie wiem czy mi wybaczy

Marc-elus - Pią 09 Wrz, 2011 10:16

staaw napisał/a:
Marc-elus napisał/a:

Równie dobrze mógłbyś tak nazwać każdą sytuacje gdy jeden alkoholik "przyprowadza" na miting drugiego.

To też jest pomagactwo. Przepraszam Ciebie Tomku że tak okrutną krzywdę Tobie wyrządziłem zaciągając na mityng wbrew Twej woli.
Mam nadzieję że mi wybaczysz i jednak podasz rękę w niedzielę...

Jest już odpowiedni temat, tam to wyjaśnimy. :)

kas25 - Pią 09 Wrz, 2011 11:50

Marc-elus napisał/a:
Wiesz Kasiu, jesteś typowym przypadkiem, typowym aż do bólu....
Wszystko podane jak na tacy, adres poradni, adresy mitingów.... nie chcesz iść sama, ktoś z Tobą pójdzie, z resztą, nie masz 100km, tylko pewnie z max 30min komunikacją miejską....


Witaj Marc-elus. Znam adres, wiem co dalej, teraz wszystko zależy ode mnie.
Muszę jakoś przełamać strach i nie wiem co tam jeszcze...
Na razie nie potrafię. Mam jakiegoś doła, czuję się fatalnie i tak jak Iras4 napisał, myślę że jestem przegrana (pod każdym względem).
Wiem że muszę to przeczekać i że w końcu się ogarnę, ale potrzebuję czasu.
Odezwę się do Was jak już będę po pierwszej wizycie.

Dziękuję Wam jeszcze raz Marc-elus, Jras4. Pozostałym też!

szymon - Pią 09 Wrz, 2011 12:00

kas25 napisał/a:
ale potrzebuję czasu


ale sama wiesz, że ci się kończy powoli ten czas, więc czas działać, nie odkładaj tego

Marc-elus - Pią 09 Wrz, 2011 13:13

Cytat:
Wiem że muszę to przeczekać i że w końcu się ogarnę, ale potrzebuję czasu.

Zauważ że "przeczekiwałaś" od poprzedniego razu, czyli dwa dni, a potem bania...
Ludzie tak czekają latami, "jeszcze chwilę", niszcząc siebie i wszystko wokół....

Powodzenia Ci życzę.....

Lenka - Pią 09 Wrz, 2011 13:33

kas25 napisał/a:
muszę to przeczekać.....wszystko zależy ode mnie.


kas25 napisał/a:
Wysłany: Pon 05 Wrz, 2011 21:36
witajcie. potrzebuję kilku słów wsparcia :( miałam dwa paskudne dni i dzisiaj okropny kac jestem w proszku.


8|

Kulfon - Pią 09 Wrz, 2011 16:25

kas25 napisał/a:
Odezwę się do Was jak już będę po pierwszej wizycie.


w osrodku leczenia uzaleznieni czy izby wytrzezwien :wysmiewacz:

























sorrki za szyderczy zart ;) nie moglem sie powstrzymac :oops:

kas25 napisał/a:
Znam adres, wiem co dalej, teraz wszystko zależy ode mnie.
Muszę jakoś przełamać strach i nie wiem co tam jeszcze...

wstyd ... :mysli:

chce ci zwrocic uwage, na to, ze ten wstyd jest urojony, to wytwor twojego zniewolonego przez % umyslu,
czy nalezy sie wstydzic tego, ze chce sie byc zdrowym, ze chce sie poukladac swoje zycie ...

powodzenia i dobrych wyborow jak to nasz Kolega mowic .... :kwiatek:

Jras4 - Pią 09 Wrz, 2011 16:26

Cytat:
Dziękuję Wam jeszcze raz Marc-elus, Jras4. Pozostałym też!
to było miłe a ja tak na tobie jechałem ... wstydze sie teraz ... ale coś Cie niema .. gdzie jestes ...
kas25 - Pią 09 Wrz, 2011 21:52

Jras4 napisał/a:
ale coś Cie niema .. gdzie jestes ...


jestem jestem. będę do Was zaglądać i Was czytać fsdf43t

kas25 - Pią 09 Wrz, 2011 21:53

Kulfon napisał/a:
w osrodku leczenia uzaleznieni czy izby wytrzezwien


:zemdlal: fsdf43t

Marc-elus - Sob 10 Wrz, 2011 06:57

Nie ma się co śmiać, choroba się rozwija gdy nic się z tym nie robi, zawsze.
Teraz chodziłabyś na terapie "dochodzoną", za jakiś czas pozostanie zamknięta.

jolkajolka - Sob 10 Wrz, 2011 08:16

Widocznie jeszcze, Kasiu , nie dojrzałas do decyzji i nasze argumentu do Ciebie nie trafiają. Ze mną było podobnie, dostawałam wiele sygnałów, że coś jest nie tak, ale nie chciałam tego zauważać. Aż przyszedł moment,że musiałam przestać się oszukiwać. Teraz żałuję,że pojawił się tak późno... :(
Ty jesteś młodziutka, masz całe życie przed sobą. Szkoda je marnować.

kas25 - Sob 10 Wrz, 2011 21:15

a ja znowu piję strasznie pije pewnie jutro bede żałowała że to napisałam :-(
staaw - Sob 10 Wrz, 2011 21:19

Jeżeli nie lubisz pić sama, wybacz. Nie pomogę...
Marc-elus - Sob 10 Wrz, 2011 21:20

kas25 napisał/a:
a ja znowu piję strasznie pije pewnie jutro bede żałowała że to napisałam

Wolałbym żebyś żałowała tego że pijesz.... No cóż, na zdrowie, z tym że na pewno Ci to wyjdzie....

rufio - Sob 10 Wrz, 2011 21:26

kas25 napisał/a:
jutro bede żałowała że to napisałam

Żałowac należy tylko tego czego sie nie zrobiło - zyjesz jak chcesz - jak lubisz - jak Ci jest dobrze ( niepotrzebne skreslic lub jeszcze coś dodac ) .Skoro jeszcze sprawia Ci to przyjemność - skoro jest Ci to potrzebne do szczęścia - zastepuje Ci to czytanie - taniec - lub jeszcze cos innego - to pij - aż przyjdzie taki moment ( mam nadzieje ) że stwierdzisz że troche to życie jest monotonne - szare - puste - byle jakie i wtedy bedziesz wiedziała co zrobic - własciwie to juz wiesz tylko ze jeszcze masz inne cele .prsk

kas25 - Sob 10 Wrz, 2011 21:31

żałuje naprawde ale miałam taki dzien takie dni. nie wytrzymałam :-( wiem jestem beznadziejna.trochę juz przetrzeźwiałam ale jutro do racy i kolejny ciezki dzień
Marc-elus - Sob 10 Wrz, 2011 21:34

kas25 napisał/a:
kolejny ciezki dzień

No... a ja będę miał piękny. Spędzę go tak jakbym chciał: spacer z ukochaną osobą, poćwiczę troszkę, obejrzę wyścig F1, wieczorem skoczę na miting....
Żyć, nie umierać.

pterodaktyll - Sob 10 Wrz, 2011 21:43

kas25 napisał/a:
znowu piję strasznie pije pewnie jutro bede żałowała że to napisałam :-(

Iiii tam.....będziesz żałowała, bo Ci kac do***rdoli , Ty rzeczywiście musisz naprawdę pieprznąć buziuchną o bruk, to wtedy pewnie oprzytomniejesz, a na razie.........na zdrowie

rybenka1 - Sob 10 Wrz, 2011 21:46

:bezradny: Smutne . :bezradny:
Kulfon - Sob 10 Wrz, 2011 22:45

kas25 napisał/a:
żałuje naprawde ale miałam taki dzien takie dni. nie wytrzymałam :-( wiem jestem beznadziejna.trochę juz przetrzeźwiałam ale jutro do racy i kolejny ciezki dzień


kazdy powod dobry, by sie napic :bezradny:
... ale, wiem, wiem, wszystko masz pod kontrola :luzik:

skad ja to znam .... :mysli:

pterodaktyll - Sob 10 Wrz, 2011 22:47

Kulfon napisał/a:
skad ja to znam .

z autopsji Kulfi, z autopsji.... :p

Marc-elus - Sob 10 Wrz, 2011 22:52

pterodaktyll napisał/a:
Kulfon napisał/a:
skad ja to znam .

z autopsji Kulfi, z autopsji.... :p

Nieprawda, to nie opowieść Kulfiego, ale moja.... :p

staaw - Sob 10 Wrz, 2011 23:00

Marc-elus napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Kulfon napisał/a:
skad ja to znam .

z autopsji Kulfi, z autopsji.... :p

Nieprawda, to nie opowieść Kulfiego, ale moja.... :p

Uzurpator. :foch:

rufio - Sob 10 Wrz, 2011 23:07

staaw napisał/a:
Uzurpator.

Kuropator
A Kasce dajmy spokój jak przyjdzie czas - bedzie rada - może kwiaty tylko z szarfa czy bez ? :(

staaw - Sob 10 Wrz, 2011 23:10

rufio napisał/a:
Kuropator
???
szymon - Sob 10 Wrz, 2011 23:22

każdy kto się tu loguje ma byc trzeźwy....?

jeszcze nie raz, nie dwa... także nie przejmuje się. :blee:

kas25 - Nie 11 Wrz, 2011 07:35

przepraszam wszystkich strasznie za wczoraj :kwiatek:
proszę nie myślcie o mnie źle :(

Marc-elus - Nie 11 Wrz, 2011 07:41

Ja tam nie myślę źle, zachowujesz się jak alkoholiczka po prostu.
Szkoda tylko, bo, tak jak wcześniej napisałem, masz szanse jakiej nie ma wielu alkoholików. Tylko że z niej nie korzystasz.
Tak z ciekawości: kiedy zamierzasz coś z tym zrobić?

Krzysztof 41 - Nie 11 Wrz, 2011 07:56

Marc-elus napisał/a:
kiedy zamierzasz coś z tym zrobić?

Marceli ja myślę że jak już będzie za późno na wszystko, to dopiero zacznie coś z tym robić.

rybenka1 - Nie 11 Wrz, 2011 09:41

kas25 napisał/a:
przepraszam wszystkich strasznie za wczoraj :kwiatek:
proszę nie myślcie o mnie źle :(
Ja wcale o tobie nie mysle zle . :buziak:
pterodaktyll - Nie 11 Wrz, 2011 12:02

kas25 napisał/a:
proszę nie myślcie o mnie źle

Ja myślę o Tobie wyłącznie jak o jednej z nas.... :mgreen:więc jak mogę źle myśleć o kimś, kim sam jestem :lol2: :lol2:

wampirzyca - Nie 11 Wrz, 2011 13:24

Kasiulka nie pij już dziś :pocieszacz: :pocieszacz:
staaw - Nie 11 Wrz, 2011 13:40

kas25 napisał/a:
przepraszam wszystkich strasznie za wczoraj :kwiatek:
proszę nie myślcie o mnie źle :(

Kasiu, jak mogę myśleć źle o kimś kto nie daje mi zapomnieć kim jestem i jakie głupoty robiłem...
Myślę tylko że nie warto byś dla mnie niszczyła własne zdrowie. Jeżeli jednak lubisz, dziękuję...

Jędrek - Nie 11 Wrz, 2011 17:02

kas25 napisał/a:
przepraszam wszystkich strasznie za wczoraj :kwiatek:
proszę nie myślcie o mnie źle :(


Jak tak czytam to mi smutno...
No cóż.... I tak sobie myślę, że ktoś wiedział co robi dopuszczając do tego że zapiłem leki...
Strach mnie utrzymał przez początkowy okres...
Myślę, że nawet z Twoimi zapiciami w AA będziesz miała wsparcie...i pomoc...
W każdej chwili możesz wyjść...nikt Cię nie będzie zatrzymywał...
Więc sugereuję zrobienie pierwszego kroku z stronę trzeźwienia...taki mały pierwszy tip- topek...żeby się przekonać...ech...
Pozdrawiam

Jras4 - Nie 11 Wrz, 2011 17:43

Dlaczego wywołujesz we mnie agresie ?? sam nie wiem ..
Jras4 - Nie 11 Wrz, 2011 17:54

http://www.youtube.com/watch?v=6qdq7wjL2M4
to dla ciebie mała kasiu ... domyśl sie co ci mówie ..chociasz zwątpiłem w ciebie całkowicie

Jędrek - Nie 11 Wrz, 2011 20:05

Jras4 napisał/a:
Dlaczego wywołujesz we mnie agresie ?? sam nie wiem ..


"CO CIĘ DOTYKA, TO CIĘ DOTYCZY?" :)

kas25 - Nie 11 Wrz, 2011 21:15

rybenka1 napisał/a:
Ja wcale o tobie nie mysle zle


pterodaktyll napisał/a:
Ja myślę o Tobie wyłącznie jak o jednej z nas


staaw napisał/a:
Kasiu, jak mogę myśleć źle o kimś kto nie daje mi zapomnieć kim jestem i jakie głupoty robiłem..


dziękuję :oops:

Jras4 napisał/a:
Dlaczego wywołujesz we mnie agresie ??


Jras4 napisał/a:
chociasz zwątpiłem w ciebie całkowicie


:( wiem zachowałam się głupio. dałam plamę. :zalamka:

rybenka1 - Nie 11 Wrz, 2011 21:21

Kasiu ,głowa do gory i do roboty ,chcesz byc trzezwa ?wiesz jak to osiagnac ,to na co czekasz?Wiesz gdzie isc po pomoc . :pocieszacz: :buzki:
kas25 - Nie 11 Wrz, 2011 21:40

rybenka1 napisał/a:
Kasiu ,głowa do gory i do roboty ,chcesz byc trzezwa ?wiesz jak to osiagnac ,to na co czekasz?Wiesz gdzie isc po pomoc


wiem rybeńko. dziękuję

rybenka1 - Nie 11 Wrz, 2011 21:51

:buziak: :tak:
wampirzyca - Śro 14 Wrz, 2011 06:50

Kasiulka co tam u ciebie? :)
Żbik - Czw 15 Wrz, 2011 06:31

Kasiu, właśnie przeczytałem cały twój wątek. Dołączam się do pytania wampirzycy i pozdrawiam. Żbik.
Lenka - Czw 15 Wrz, 2011 07:15

Ja również czekam na wiadomości od Ciebie, Kasieńko :buziak:
ZbOlo - Czw 15 Wrz, 2011 07:21

...wszyscy jesteśmy ciekawi... napisz....
kas25 - Czw 15 Wrz, 2011 09:27

witajcie. dziękuję za pamięć. to strasznie miłe!
niestety nie mam się czym pochwalić :(
u mnie czas wybitnie beznadziejny 8|

ZbOlo - Czw 15 Wrz, 2011 09:29

kas25 napisał/a:
u mnie czas wybitnie beznadziejny

...tym bardziej trzeba być z nami.... :okok: ... powodzenia...

pterodaktyll - Czw 15 Wrz, 2011 09:39

kas25 napisał/a:
u mnie czas wybitnie beznadziejny

Tak jak w ruletce też musi kiedyś przyjść dobra passa :pocieszacz:

Gonzo.pl - Czw 15 Wrz, 2011 09:49

pterodaktyll napisał/a:
Tak jak w ruletce

stawiałbym na pracę, nie na hazard :p

pterodaktyll - Czw 15 Wrz, 2011 09:55

Gonzo.pl napisał/a:
stawiałbym na pracę, nie na hazard :p

Ona jeszcze za młoda a poza tym piszę wyraźnie, że jeśli w ruletce passa kiedys się zmienia, to przekładając to na alkoholizm, oznacza, że kiedyś w końcu będzie się można odbić od swojego dna. to jest ta zmiana passy :p

Gonzo.pl - Czw 15 Wrz, 2011 10:13

Cytat:
pterodaktyll

fsdf43t

pterodaktyll - Czw 15 Wrz, 2011 10:17

Nie wiem co chcesz przez to powiedzieć :bezradny:
wampirzyca - Czw 15 Wrz, 2011 10:22

kas25 napisał/a:
witajcie. dziękuję za pamięć. to strasznie miłe!
niestety nie mam się czym pochwalić
u mnie czas wybitnie beznadziejny


?????????

Gonzo.pl - Czw 15 Wrz, 2011 10:36

Cytat:
stawiałbym na pracę, nie na hazard

tylko to, że żartowałem sobie.

kas25 - Czw 15 Wrz, 2011 10:41

wampirzyca napisał/a:
?????????


aa Wampirzyco chodzi głównie o pracę
jest tak niemożliwie svkl że czekam tylko żeby stamtąd wyjść i iść do domu.
noo i przez to znowu piwo i paczka papierosów - to codzienny wieczorny rytuał

ale nie piję tyle co kiedyś. przynajmniej tyle.

pozdrawiam

Jonesy - Czw 15 Wrz, 2011 10:56

Dosyć to ciekawe co robisz.
Niby zdajesz sobie sprawę z tego na co chorujesz. Piszesz tutaj i czytasz co Ci piszą wszyscy, a robiąc to jednoznacznie pogarszasz sobie komfort picia. A mimo to pijesz. Pijesz bo chcesz odreagować, ale przecież masz tak obniżony komfort, że za diabła Ci to przyjemności nie sprawia. I w dodatku cieszysz się że mało pijesz. To tak jakbyś nałogowo paliła papierosy, ale w ramach rzucania paliłabyś nie całego ale po 4 machy i do popielnicy... Przyjemności z tego żadnej, uspokojenia też, a *j**** samopoczucie pozostaje.
Dziwne jest to co robisz...

Ale jak jeszcze trochę popijesz to Ci się problemy z pracą mogą rozwiązać definitywnie :okok:

kas25 - Czw 15 Wrz, 2011 11:09

Jonesy napisał/a:
pogarszasz sobie komfort picia


o co chodzi z tym komfortem picia? drugi raz stykam się z tym wyrażeniem i jakoś nie bardzo wiem co tak naprawdę oznacza...

kas25 - Czw 15 Wrz, 2011 11:19

Jonesy napisał/a:
A mimo to pijesz. Pijesz bo chcesz odreagować, ale przecież masz tak obniżony komfort, że za diabła Ci to przyjemności nie sprawia.


no własnie sprawia przyjemność :mysli:

Kulfon - Czw 15 Wrz, 2011 11:26

kas25 napisał/a:
Jonesy napisał/a:
pogarszasz sobie komfort picia


o co chodzi z tym komfortem picia? drugi raz stykam się z tym wyrażeniem i jakoś nie bardzo wiem co tak naprawdę oznacza...

moze dla tego, ze na forum jestes po to aby dobrze sie bawic, a nie dla tego ze masz alko problem :mysli:

kas25 - Czw 15 Wrz, 2011 11:39

Kulfon napisał/a:
moze dla tego, ze na forum jestes po to aby dobrze sie bawic, a nie dla tego ze masz alko problem


aaa ok.

wiedziałam w sumie że tak będzie dlatego w pierwszym momencie ograniczyłam się do bardzo ogólnej odpowiedzi. chcieliście wiedzieć co u mnie? odpowiedziałam. no ale nie spisałam się na 5 z plusem bo jednak nie zachowuję cąłkowitej trzeźwości. to po co w ogóle pytacie?

Kulfon napisał/a:
o co chodzi z tym komfortem picia?


kogo mam pytać? tak mogę sobie to wygooglować ale wolałam dowiedzieć od osób, które znają temat z własnego doświadczenia?

czasami totalnie was nie rozumiem.

Janioł - Czw 15 Wrz, 2011 11:46

kas25 napisał/a:
czasami totalnie was nie rozumiem.
może właśnie dlatego że
kas25 napisał/a:
bo jednak nie zachowuję cąłkowitej trzeźwości

Jonesy - Czw 15 Wrz, 2011 12:13

Komfort picia Kasiu mają Twoi koledzy - oni sobie piją, jak im się nie chce to kończą, mają dobre humory, a rano kaca. Ale pijąc nie zastanawiają się czy sobie nie pi****ą życia, bo najczęściej tego nie robią.
Ty zaś pijąc wpadasz w większego doła. Raz że podświadomie wiesz, że sama sobie szkodzisz, dwa, że brzydzisz się sobą, trzy, że z uporem maniaka wracasz tu i przyznajesz się do wpadek, wiedząc że nikt Cię nie pogłaska. Kasiu, normalni ludzie, zdrowi ludzie, nie myślą o tym czy są alkoholikami gdy piją sobie od czasu do czasu. To jest właśnie komfort picia...

Lenka - Czw 15 Wrz, 2011 12:57

kas25 napisał/a:
po co w ogóle pytacie?

Z troski, Kasiu, ze zwykłej troski. Nie musisz spisywać się na 5+ :) , dla mnie wystarczyłoby 3+....byle w dobrym kierunku ;) .
kas25 napisał/a:
codzienny wieczorny rytuał

..u mnie też był taki rytuał...z czasem zmienił nazwę na "przymus". I nie ma to nic wspólnego z przyjemnością picia :/

aazazello - Czw 15 Wrz, 2011 13:24

Komfort picia stwarzają alkoholikowi jego bliscy poprzez załatwianie za niego spraw, ukrywanie jego picia, otaczanie go opieką, gdy ma kaca, załatwianie zwolnienia, gdy nie może zwlec się do roboty itp. itd. Bliscy postępując tak nie pozwalają alkoholikowi na bezpośrednie zetknięcie się z negatywnymi skutkami jego choroby i stwarzają mu doskonałe warunki do tego, aby dalej mógł pić w komfortowych warunkach.
Robią to wszystko ze wstydu, strachu i źle rozumianej miłości, nie wiedzą, że w ten sposób tylko oddalają szansę na trzeźwienie alkoholika.

wampirzyca - Czw 15 Wrz, 2011 13:52

Kasiulka a może to chwilowe może będzie lepiej w pracy ..............ludzie jak to ludzie raz mają dobry dzień raz zły nie ma co się za bardzo przejmować :)
Kulfon - Czw 15 Wrz, 2011 15:10

kas25 napisał/a:
to po co w ogóle pytacie?

z ciekawosci, co dzieje sie z osoba, ktorej "sprzedalo" sie wlasne doswiadczenia dotyczace osiagniecia abstynecji alkoholowej jak i reorganizacji zycia w taki sposob by zadne dopalacze nie byly wiecej potrzebne, aby odreagowywac stres, zabijac nude, itd itp

kas25 napisał/a:
no ale nie spisałam się na 5 z plusem bo jednak nie zachowuję cąłkowitej trzeźwości.


zastanawia mnie jedno, czy Ty chcesz przestac pic czy nie ? :mysli:

wydaje mi sie, iz chcialas sie tylko zdiagnozowac na forum, ze jeszcze nie jest tak zle, ze jeszcze nie jestes alkoholiczka, by moc dalej smialo pic jak "inni" :roll:

wlasny komfort picia traci sie zaczynajac miec wyrzuty sumienia z powodu wlasnego picia, kiedy zaczyna sie dostrzegac "nienaturalny" sposob picia :roll:

Gonzo.pl - Czw 15 Wrz, 2011 15:39

co to znaczy - nie zachowuję całkowitej abstynencji?
Nie ma abstynencji całkowitej, częściowej, połowicznej ani żadnej innej.
jest ABSTYNENCJA.
Tak jak nie ma "wypiłam trochę", "piłam tylko piwo".
jet po prostu PIŁAM ALKOHOL.
Nie można być trochę w ciąży.

Masakra - Czw 15 Wrz, 2011 15:56

kas25 napisał/a:
chodzi głównie o pracę ...
noo i przez to znowu piwo i paczka papierosów - to codzienny wieczorny rytuał

Nie ma zadnego przez to. Pijesz bo chcesz (a moze nie chcesz ale jest to jedyne wyjscie ktore zna Twoja podsiwadomosc- dlaczego tak jest i jak z tym sobie radzic ucza na terapii) Ostatnim razem sie napilas bo mialas trudny dzien, nastepnym razem sie napijesz z radosci i tak w kolko- zawsze cos sie znajdzie- to najklasyczniejszy z klasycznych mechanizmow choroby alkoholowej. Tak wlasnie, CHOROBY ALKOHOLOWEJ, ktora nie zniknie sama. Nie ma na to szans. Zadnych. Malo tego, ta choroba jest postepowa tzn ze nigdy nie bedzie lepiej (choc przez chwile mozesz sie czuc ze jest lepiej bo na tym polega jej spryt) jak chocby tutaj:

kas25 napisał/a:
ale nie piję tyle co kiedyś. przynajmniej tyle


To daje ci zludne poczucie sily kontroli... zeby pic dalej. Alkoholizm to nie jest choroba polegajaca na tym ze musisz codziennie chlac do obucha.. to jest wlasnie to "ja nie" "juz jest lepiej" "inni sa gorsi" "wszyscy pija" "jest lepiej niz bylo" i inne tego typu slogany w ktore sami wierzymy... Mimo namacalnych gola reka setek dowodow ze nasze picie normalne juz nie jest. A jak nie jest to znaczy ze NIGDY nie bedzie bo ta choroba jest tez nieodwracalna. Mozna co najwyzej ja zatrzymac.

Z czasem bedziesz tracic coraz wiecej i mozesz mi wierzyc bo dam sobie glowe uciac za to. Praca Cie meczy? nie ma sprawy zaraz jej miec nie bedziesz bo ile moze sie udawac... Myslisz ze Ciebie to nie spotka? Zapytaj Urszuli ona tez dlugo myslala podobnie. (Dziegi Bogu dzis juz jest po dobrej stronie)

Kaska ja jestem Twoim rowiesnikiem i wiem doskonale co czujesz bo sam czulem to samo jeszcze nie tak dawno. Balem sie jak cholera podjac krokow bo co pomysla inni, rodzina, bo sa gorsi ode mnie itp itd. Balem sie dopoki nie sprobowalem a wtedy poczulem wielka ulge i otworzyl sie przede mna cudowny swiat o ktorego istnieniu nie mialem nawet pojecia...
Teraz nawet jakbym nie byl alkoholikiem to bym dobrowolnie chodzil na mityngi otwarte bo to wspaniala przygoda, swietni ludzie, prawdziwe uczucia, przyjaznie o jakich mi sie wczesniej nie snilo i to wszystko bez znieksztalcenia jakims oglupiaczem- to wszystko jest realne! fsdf43t

Marc-elus - Czw 15 Wrz, 2011 16:14

Wszystko to racja, ale
Masakra napisał/a:
Balem sie dopoki nie sprobowalem a wtedy poczulem wielka ulge i otworzyl sie przede mna cudowny swiat o ktorego istnieniu nie mialem nawet pojecia...
Teraz nawet jakbym nie byl alkoholikiem to bym dobrowolnie chodzil na mityngi otwarte bo to wspaniala przygoda, swietni ludzie, prawdziwe uczucia, przyjaznie o jakich mi sie wczesniej nie snilo i to wszystko bez znieksztalcenia jakims oglupiaczem- to wszystko jest realne!

tego nie zrozumie. To totalna abstrakcja dla czynnego alkoholika.
No, przynajmniej ze mną tak było.... :roll:

Gonzo.pl - Czw 15 Wrz, 2011 16:16

Cytat:
tego nie zrozumie. To totalna abstrakcja dla czynnego alkoholika.

Ale może zechce poczuć...

Żbik - Czw 15 Wrz, 2011 19:50

Masakra napisał/a:
[...]bo to wspaniala przygoda, swietni ludzie, prawdziwe uczucia, przyjaznie o jakich mi sie wczesniej nie snilo i to wszystko bez znieksztalcenia jakims oglupiaczem- to wszystko jest realne!


Pięknie to ująłeś, ja zawsze czegoś takiego szukałem, ale alkohol przesłaniał mi to wszystko.

Gonzo.pl napisał/a:
Ale może zechce poczuć...


Obyś zechciała Kasiu, bo warto :)

Pzdr.

Alkożbik

Jras4 - Czw 15 Wrz, 2011 21:25

Kaska Ty pjiesz bo chcesz a tu wciskasz bzdety w stylu Ojezu jestem biedna i chlam wiesz co widziałem takie głupie kozy jak ty pszemądrzałe i gnuśne wiesz jak skączyły w piachu albo jako pane na obwodnicy i to jak miały szczęśie bo inne zdechły jak to pijaczki ...rozumiesz tępaku ...pozdro Jras ...
dlugixp - Czw 15 Wrz, 2011 21:52

kas25 napisał/a:
no ale nie spisałam się na 5 z plusem bo jednak nie zachowuję cąłkowitej trzeźwości.



Jras4 - Czw 15 Wrz, 2011 21:55

JeSli to zmusi ją do myslenia to niema co płakać nademną .. ale płaczmy nad nią bo ona umiera a nawet niewie Dlaczego wywołuje ona we mnie takie emocie ?? niewiem ale los i w realu styka mnie z takimi co to są na dnie nałogu a mówią mi że nic im niejest ..i jak tu pszemówić co zrobić zostawić odeiśc a pszeciesz ja też tak gadałem i co gdyby wszyscy odeszli Co znaczy upomnienie czerwoną kartką w poruwnaniu z tym co sie czuie kiedy szukasz chleba na śmietniku Ona pisze że jest młoda i tak dalei ale czy zawsze tak będzie ..o nie ja wam mówie kiedyś zabraknie mamy i taty a pszyiaciele sie odwruca co w tedy sobie pszypomni właśnie te słowa jakiegoś tam Jrasa ..
Jras4 - Czw 15 Wrz, 2011 22:00

pterodaktyll napisał/a:
Ach ta bezduszna administracja.... :bezradny:
co robić ...kto chce lepsze kąski ze stołu łapać musi tak czynić taki porządek niedziwi mnie to A co do urodzin to już stary jestem i kiedy myślałem jakieś 3 lata temu o śmierci los postawił na mei drodze Ole a teraz i Kubusia więc może dziad im sie pszyda więc jeszcze pozyie troche ...
kas25 - Czw 15 Wrz, 2011 22:00

gnuśny tępak przemyśli temat
Jras4 - Czw 15 Wrz, 2011 22:02

A tak włąśnie ...i pszestań waść smęcić tylko pisz co czuiesz i co chcesz robić w życiu co chcesz osiągnąć czy tylko złapać flaszkę i ośiąść na dnie włąsnei głupoty
Jras4 - Czw 15 Wrz, 2011 22:04

tak myślałem ..teraz polecisz pić bo Jras obraził ... a za jakiś czas napiszesz jedno marne zdanie i tak w koło macjeiu ...
kas25 - Czw 15 Wrz, 2011 22:08

Jras4 napisał/a:
tak myślałem ..teraz polecisz pić bo Jras obraził ...


nie. nie polecę pić. nie wygonisz mnie tak łatwo z forum fsdf43t

kosmo - Sob 17 Wrz, 2011 05:38

Masakra napisał/a:

[...] Balem sie jak cholera podjac krokow bo co pomysla inni, rodzina, bo sa gorsi ode mnie itp itd. Balem sie dopoki nie sprobowalem a wtedy poczulem wielka ulge i otworzyl sie przede mna cudowny swiat o ktorego istnieniu nie mialem nawet pojecia...
Teraz nawet jakbym nie byl alkoholikiem to bym dobrowolnie chodzil na mityngi otwarte bo to wspaniala przygoda, swietni ludzie, prawdziwe uczucia, przyjaznie o jakich mi sie wczesniej nie snilo i to wszystko bez znieksztalcenia jakims oglupiaczem- to wszystko jest realne! fsdf43t


Podpisuję się pod tym obiema rękami i nogami...
Sama lepiej bym tego nie ujęła, tak właśnie się poczułam w momencie podjęcia decyzji... :)

Jras4 - Nie 18 Wrz, 2011 09:27

zyjesz ??Młoda ...
Marc-elus - Nie 18 Wrz, 2011 09:31

Jras4 napisał/a:
zyjesz ??Młoda ...

Dojrzewa... ptaszki ćwierkają że przygotowuje się do wejścia na dobrą drogę.... fsdf43t

Jras4 - Nie 18 Wrz, 2011 09:51

Tomek a ciekawi mnie twoja droga ..gdzie ona wiedzie niedługo ??
Marc-elus - Nie 18 Wrz, 2011 10:07

Jras4 napisał/a:
Tomek a ciekawi mnie twoja droga ..gdzie ona wiedzie niedługo ??

Miejmy nadzieje że nie wygląda tak...


A tak bardziej przyziemnie: mam nadzieje że do Ciebie, przynajmniej jak mówimy o niedługim okresie czasu.... fsdf43t

Jras4 - Nie 18 Wrz, 2011 10:15

no niedługim
Urszula - Pon 19 Wrz, 2011 09:42

kas25 napisał/a:
czasami totalnie was nie rozumiem.

A wiesz, że ja Ciebie też? :szok:
Tzn. rozumiem, jak się czujesz na samą myśl o odstawieniu alko (też przechodziłam żal po stracie...), ale przecież piszesz, że nie chcesz chlać! :roll:
kas25 napisał/a:
ale nie piję tyle co kiedyś. przynajmniej tyle.

I co? Czujesz się z tego dumna?
Bo mogłabyś się nawalić jak sołtys za stodołą, ale poprzestajesz "tylko" na jednym piwku dziennie?

Dziewczyno, w ciągu trzydziestu lat mojego chlejstwa tylko kilka razy się opiłam. :wysmiewacz:
Poza tym wszystko było cacy i O.K., bo wydawało mi się, że "kontroluję" picie. :wysmiewacz:
W pracy nie piłam, nikt ze znajomych nigdy pijanej mnie nie widział, przyznanie się do uzależnienia było szokiem nawet dla mojej najbliższej rodziny...
Ale alkohol był mi "przyjacielem" w codziennym życiu. :evil:
Dodawał pewności siebie, łagodził stresy, rozweselał, ba!, nawet rozwiązywał za mnie problemy, póki sam nie stał się problemem...
Dopiero, kiedy rzucił mną twardo i boleśnie o glebę, przebudziłam się z tej "przyjaźni".
Niestety, zbyt późno, by naprawić wszystko, co spierniczyłam poddając się nałogowi. cf2423f
Nie życzę Ci tego i nie chcę, żebyś powtórzyła mój zjazd po równi pochyłej, ale wszystko wkazuje na to, że koniecznie do tego dążysz...
kas25 napisał/a:
chodzi głównie o pracę
jest tak niemożliwie że czekam tylko żeby stamtąd wyjść i iść do domu.
noo i przez to znowu piwo i paczka papierosów - to codzienny wieczorny rytuał

Nie wiem, jakie problemy masz w pracy, ale czarno na białym widzę, że nie są one najważniejsze w Twoim przypadku.
Twoim prawdziwym problemem jest, niestety, ALKOHOL!!!
A Ty po prostu nie chcesz pozbawić się przyjemności picia, prawda?
Oszukujesz samą siebie szukając pretekstów do zamoczenia dzioba w piwie.
I daję głowę, że gdyby nagle w pracy zrobiło się miło, sympatycznie, współpracownicy zaczęliby nosić Cię na rączkach, zdmuchiwać pyłki spod Twoich stópek, gdybyś dostała trzykrotną podwyżkę wynagrodzenia i nie musiała nic robić - znajdziesz jakiś inny powód, żeby usprawiedliwić się z pijaństwa.
Może kolor zielony byłby dla Ciebie frustrujący i widok trawy powodowałby wyciąganie się kończyny górnej po butelkę? Może wkurzałby Cię uśmiech sąsiadki? Może świergot wróbli? Możliwości jest wiele... A dla nas, alkoholików, każdy pretekst jest dobry, byle tylko się napić.

Lenka - Pon 19 Wrz, 2011 13:44

Hej, Kasiu :) temu, co powyżej napisała Urszula, mogę tylko przytaknąć.
Cytat:
..alkohol był mi "przyjacielem" w codziennym życiu. :evil:
Dodawał pewności siebie, łagodził stresy, rozweselał, ba!, nawet rozwiązywał za mnie problemy, póki sam nie stał się problemem... ..

u mnie było tak samo. A kiedy stał się problemem, moim ulubionym słowem było "jutro". Sięgając po butelkę, mówiłam sobie : "jeszcze tylko dziś, od jutra nie piję....." i zaraz czułam się usprawiedliwiona i rozgrzeszona. A to "jutro" zaczęło się przeciągać na miesiące i lata. Dopiero,
Cytat:
kiedy rzucił mną twardo i boleśnie o glebę,

i to dosłownie, również się przebudziłam. Ile miałam lat ? Bagatela :evil: ....tylko 50.
Co prawda, zaczęłam pić dużo później niż Ty, to nie ma znaczenia, cholernie żałuję każdego przepitego dnia.
Kolejny raz wróciłam do Twojego pierwszego postu i śmiem twierdzić, że jesteś na etapie mojego "jutra". Tyle, że wiesz więcej niż ja wówczas. Skorzystaj z tej wiedzy forumowej, Kasiu. Jesteś taka młodziutka.....
kas25 napisał/a:
Wierzę, że jakoś to się ułoży

..."się" nie da rady. Ty możesz :buziak:

Maja - Pon 19 Wrz, 2011 13:48

Urszula napisał/a:
Oszukujesz samą siebie szukając pretekstów do zamoczenia dzioba w piwie.
I daję głowę, że gdyby nagle w pracy zrobiło się miło, sympatycznie, współpracownicy zaczęliby nosić Cię na rączkach, zdmuchiwać pyłki spod Twoich stópek, gdybyś dostała trzykrotną podwyżkę wynagrodzenia i nie musiała nic robić - znajdziesz jakiś inny powód, żeby usprawiedliwić się z pijaństwa.
Może kolor zielony byłby dla Ciebie frustrujący i widok trawy powodowałby wyciąganie się kończyny górnej po butelkę? Może wkurzałby Cię uśmiech sąsiadki? Może świergot wróbli? Możliwości jest wiele... A dla nas, alkoholików, każdy pretekst jest dobry, byle tylko się napić.

Trafiłaś w samo sedno!
U mnie rok trwało przygladanie się sobie iprzyznanie się do problemu.Dalej juz tylko lepiej.
Kasiu,trzymam kciuki!

kas25 - Pon 19 Wrz, 2011 16:09

Witajcie. Żyję żyję.
Urszulo - masz rację.
Lenko - "taka młodziutka" i życie spaprane na starcie fsdf43t
Maja - dziękuję

Zgłosiłam się po pomoc.

Pozdrawiam wszystkich

rybenka1 - Pon 19 Wrz, 2011 16:30

:okok:
staaw - Pon 19 Wrz, 2011 16:31

kas25 napisał/a:
Zgłosiłam się po pomoc.

Nie spaprz tego Kasieńko... :buzki:

Jras4 - Pon 19 Wrz, 2011 16:46

Cytat:
Zgłosiłam się po pomoc.
no i co ..tylko tyle masz do powiedzenia ...a coś więcej ??
kas25 - Pon 19 Wrz, 2011 18:09

zapisałam się do poradni dla osób uzależnionych. wolny termin był dopiero jutro. wolałabym pójść dzisiaj no ale nic nie dało się zrobić. dziękuję Wam i postaram się tego nie spaprać
Jras4 - Pon 19 Wrz, 2011 18:16

niezawiedz ... nie mnie ale siebie ...
Lenka - Pon 19 Wrz, 2011 21:18

kas25 napisał/a:
życie spaprane na starcie

Jest ze mną na grupie dziewczyna 22-letnia, która w czerwcu obchodziła pierwszą rocznicę trzeźwości. Startuj, Kasiu :kciuki:

jolkajolka - Pon 19 Wrz, 2011 21:24

Lenka napisał/a:
kas25 napisał/a:
życie spaprane na starcie

Jest ze mną na grupie dziewczyna 22-letnia, która w czerwcu obchodziła pierwszą rocznicę trzeźwości. Startuj, Kasiu :kciuki:


Już to gdzieś tu pisałam, spotkałam na mitygu dziewczynę, szesnastoletnią, która była świeżo po drugiej terpii uzależnienia krzyżowego. Tak,że Kasiu, bywają młodsze (i młodsi) :)

pterodaktyll - Pon 19 Wrz, 2011 21:26

kas25 napisał/a:
życie spaprane na starcie

Cóż to za dziwny tok rozumowania Kasiu. Przecież, jak sama piszesz, zgłosiłaś się po pomoc. Życie to byś sobie dopiero spaprała, gdybyś dalej w to g***o brnęła. Zapamiętaj jedną rzecz, alkohol nigdy nie był i nie jest integralną częścią czyjegoś życia. Bez niego żyje się przeważnie o wiele lepiej...........

kas25 - Pon 19 Wrz, 2011 21:27

znalazłam sobie meeting młodzi aa.. myślę że bardziej się tam odnajdę niż na takim mieszanym.
Jras4 - Pon 19 Wrz, 2011 21:32

Kaśka piszej jakoś lakonicznie ..ja chce pszeczytać co czułaś tam na mitingu ... to jest dlamnie ważne a jak tam sie ta grupa zwie ..
Lenka - Pon 19 Wrz, 2011 21:38

kas25 napisał/a:
zapisałam się do poradni dla osób uzależnionych.

Cytat:
znalazłam sobie meeting młodzi aa

nie, żebym Ci nie wierzyła, ale zapala mi się czerwona lampka.....czemu?

kas25 - Pon 19 Wrz, 2011 21:38

Jras4 napisał/a:
.ja chce pszeczytać co czułaś tam na mitingu ...


nie trafiłam na meeting. długo by opowiadać. idę w środę.
czuję ogromny strach przed jutrem. nie widzę jakoś tego wszystkiego. chce mi się wyć ryczeć a po chwili .... staje się na to wszystko obojętna. i tak na zmianę. no ogólnie robię się psychiczna :mgreen:

Jras4 - Pon 19 Wrz, 2011 21:40

kas25 napisał/a:
długo by opowiadać
tu już bym cie za łep nagioł ..ale reszta jest wporządku ale obyś nie spoczeła na laurach ...
pterodaktyll - Pon 19 Wrz, 2011 21:42

kas25 napisał/a:
ogólnie robię się psychiczna

Witaj w klubie..... :mgreen:

Whiplash - Pon 19 Wrz, 2011 21:43

pterodaktyll napisał/a:
Witaj w klubie

Z ust mi to wyjąłeś... :mgreen:

Lenka - Pon 19 Wrz, 2011 21:45

kas25 napisał/a:
staje się na to wszystko obojętna. i tak na zmianę. no ogólnie robię się psychiczna :mgreen:

...ja tak miałam po alkoholu....

kas25 - Pon 19 Wrz, 2011 21:47

Lenka napisał/a:
nie, żebym Ci nie wierzyła, ale zapala mi się czerwona lampka.....czemu?


bo mam ostatnio gorszy okres i piję i nie radzę sobie z tym i ze sobą bo chcę w końcu zmienić swoje życie bo wróciłam do mego lubego i nie chcę tego ponownie spieprzyć :) :skromny:

Lenka - Pon 19 Wrz, 2011 21:50

kas25 napisał/a:
chce mi się wyć ryczeć

...leczysz kaca?

kas25 - Pon 19 Wrz, 2011 21:51

Lenka napisał/a:
...leczysz kaca?


tak Lenka

Marc-elus - Pon 19 Wrz, 2011 21:52

Lenka napisał/a:
kas25 napisał/a:
chce mi się wyć ryczeć

...leczysz kaca?

"Pożegnanie" z alkoholem? :?

Jras4 - Pon 19 Wrz, 2011 21:54

Cytat:
"Pożegnanie" z alkoholem? :?
nie tylko chwilowe leczenie a tu wpadła bo czym tszeba zabić czas a rano ...,,poszła .,..
Lenka - Pon 19 Wrz, 2011 21:54

kas25 napisał/a:
ostatnio

:zemdlal: ......proszę Cię......

kas25 - Pon 19 Wrz, 2011 21:55

Marc-elus napisał/a:
"Pożegnanie" z alkoholem?


nie. wyszłam na 1 piwo po pracy no i skończyło się jak zawsze

Jras4 - Pon 19 Wrz, 2011 21:58

kas25 napisał/a:
nie. wyszłam na 1 piwo po pracy no i skończyło się jak zawsze
hehehe hahaha huhbu ojezu ...
Marc-elus - Pon 19 Wrz, 2011 21:59

kas25 napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
"Pożegnanie" z alkoholem?


nie. wyszłam na 1 piwo po pracy no i skończyło się jak zawsze

No no, spoko, terapeutce się tym "pochwal"... jak to niby po decyzji o terapii "wpadasz po jedno piwko".... 8|
A może idź kup dwa i razem wypijecie? :zemdlal:
Oj, naiwny ja.....

Lenka - Pon 19 Wrz, 2011 22:00

Marc-elus napisał/a:
"Pożegnanie" z alkoholem?

No, chyba nie. Na moją intuicję - "trochę" to jeszcze potrwa...... 8|

kas25 - Pon 19 Wrz, 2011 22:02

decyzję podjęłam dzisiaj! dlatego dzisiaj zadzwoniłam!
Marc-elus - Pon 19 Wrz, 2011 22:07

kas25 napisał/a:
decyzję podjęłam dzisiaj! dlatego dzisiaj zadzwoniłam!

A dziś dalej piwo pijesz? Bo tak zrozumiałem.... :mysli:

kas25 - Pon 19 Wrz, 2011 22:08

Marc-elus napisał/a:
A dziś dalej piwo pijesz? Bo tak zrozumiałem....


nie!

Marc-elus - Pon 19 Wrz, 2011 22:10

kas25 napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
A dziś dalej piwo pijesz? Bo tak zrozumiałem....


nie!

Lenka zapytała czy "leczysz kaca", a ja zrozumiałem to że popijasz dalej.... Stąd nieporozumienie. Mam nadzieje.... :)

kas25 - Pon 19 Wrz, 2011 22:11

leczę kaca ale nie alkoholem. tak nieporozumienie.
Lenka - Pon 19 Wrz, 2011 22:12

Kasiu miła :) . Myślę, że bardzo Ci się przyda rozmowa ( na żywo )z trzeźwą alkoholiczką (panowie zrozumieli? - z kobietą :) ). To propozycja - kontakt na pw. Mnie pomogło. Decyzja Twoja. :)
Jras4 - Pon 19 Wrz, 2011 22:13

Kaśka powiedz mi poco ty poszłaś na to piwo ... nielepiej kupić sobie butel spirytusu ??
Lenka - Pon 19 Wrz, 2011 22:18

Iras4 napisał/a:
nielepiej kupić sobie butel spirytusu

...zluzuj, spiryt należy "rozrobić? ;) , ona w piwie gustuje....

kas25 - Pon 19 Wrz, 2011 22:21

Jras4 napisał/a:
Kaśka powiedz mi poco ty poszłaś na to piwo ..


nosiło mnie cały dzień. u mnie to jest tak falami. jest okres że mogę nie pić, aż tak bardzo "nie myślę" o alkoholu (wtedy trafiłam pierwszy raz na forum - miałam przekonanie że umiem to kontrolować, przecież mogę nie pić albo pić mało a tylko od czasu do czasu się nawalę)... i mam okresy że każdy zaczęte piwo kończy się totalnym chlaniem a alkoholu "potrzebuję" codziennie. teraz jestem w tym II okresie. :(

Lenka - Pon 19 Wrz, 2011 22:25

kas25 napisał/a:
miałam przekonanie że umiem to kontrolować,

...miałam takowe...już się odprzekonałam....

staaw - Pon 19 Wrz, 2011 22:26

kas25 napisał/a:
nosiło mnie cały dzień. u mnie to jest tak falami. jest okres że mogę nie pić, aż tak bardzo "nie myślę" o alkoholu


ANKIETA

Kto myślał non stop o gorzale?

(u mnie było falami, zwłaszcza odkąd doszło do łba że nie bardzo umiem pić)

Jonesy - Wto 20 Wrz, 2011 09:11

kas25 napisał/a:
Jras4 napisał/a:
.ja chce pszeczytać co czułaś tam na mitingu ...


nie trafiłam na meeting. długo by opowiadać. idę w środę.
czuję ogromny strach przed jutrem. nie widzę jakoś tego wszystkiego. chce mi się wyć ryczeć a po chwili .... staje się na to wszystko obojętna. i tak na zmianę. no ogólnie robię się psychiczna :mgreen:


Kasiu, ja zarejestrowałem się tutaj 28 lutego. Na naprawdę ciężkim kacu fizycznym a jeszcze gorszym psychicznym.
Możesz poczytać mój wątek, też nie było łatwo. A jest to moje drugie forum, pierwszy raz byłem zarejestrowany zanim mi się pierwsze dziecko urodziło - 4 lata temu. I już wtedy czułem problem. Był tam jakiś użytkownik "Włóczykij" - może go ktoś kojarzy? Usiłowali mi pomóc, ale byłem mądrzejszy. Tak jak Ty teraz. I wróciłem po 4 latach.
Ale nie o tym piszę. 1 marca jeden z kolegów z Dekadencji namówił mnie na miting. Wszystko fajnie, przecież się pogodziłem z tym, zarejestrowałem tutaj. Ba, przez te 4 lata piłem sobie ze świadomością że jestem alkoholikiem.
Tak pisałem wtedy 1 marca:

Wysłany: Wto 01 Mar, 2011 16:30
No mamy uciech sto. To i dobrze, ja się nie gniewam. Chociaż czasami nie rozróżniam za dobrze co ironia a co ostra krytyka. Ale jakoś to przeżyję.
Wiecie, nie wiem jak było u was, ja u siebie teraz nie odczuwam nic złego w domu - wszyscy sobie żartują, każdy ma dobry humor, nawet żona. Tylko ja się gotuję w środku przed dzisiejszym mityngiem (mam nadzieję że na niego dotrę).
W ogóle jakoś tak dziwnie się czuję. Weselej...

g***o prawda. Jadąc samochodem na miting wyłem jak głupi. 29 letni facet a tak beczał, że szyby zaparowały. Bo wiedziałem, że jak tam wejdę i powiem "Bartek alkoholik" to będzie koniec jakiegoś momentu mojego życia. A nie wyobrażałem sobie wtedy życia bez alkoholu - był ze mną zawsze i wszędzie.

Dotarłem na ten miting. Nie było różowo, ani fajnie. Chyba nie tak ma być na mitingu. Mimo to nie zraziłem się i szukałem dalej. I trafiłem na grupę wsparcia. I tu kolejny szok - bo pochodzę z małego miasta a terapeutka bez żenady wzięła telefon i dalej dzwonić do jakiegoś gościa, czy podrzuci mnie na grupę wsparcia. Pomyślałem sobie, "Boże co za baba, przecież może to jacyś znajomi moi, spotkamy się i wstyd jak nie wiem..." Wtedy nie wiedziałem jeszcze - alkoholik leczący się jak nikt inny rozumie Twój problem i Twój wstyd - on sam to przeszedł. I tajemnicy nie zdradzi. To ja byłem dla nich zagrożeniem jak już, nie oni dla mnie. Poznałem super ludzi, dobrze się tam czuję.
Tak pisałem na początku:


[quote=Marc-elus]
Wysłany: Pon 28 Lut, 2011 12:15
bartes123 napisał/a:
Mieliśmy iśc w sobotę 5 marca. Oczywiście po tym jak skacowany leżałem w niedzielę do południa, możemy o tym wyjściu zapomnieć.

Do 5tego jeszcze czas, może jednak pójdziecie?
[/quote]

Nie poszliśmy wtedy. Ale parę dni temu żona przyszła z pracy i powiedziała że organizują w lutym imprezę karnawałową. Pracuje w szkole. Spytała się czy jak będę się czuł na siłach to czy pójdziemy razem...
Najlepsze jest to, że po sierpniowym moim występie jednodniowym, nie wiem czy pójdziemy. Ale to nieważne, najważniejsze, że coś się zmienia. Zmienia się w stosunku innych do mnie, w stosunku moim do mnie.

Alkoholizm Kasiu to choroba, ale nie wyrok. Bez alkoholu da się żyć i to na o wiele lepszym poziomie niż powiedzmy bez takiej nerki.

Niech pozorny wstyd nie będzie Ci przeszkodą w drodze do trzeźwości. Bo ten wstyd jest pozorny. Poczytaj posty Jorgusia777, gdzieś tam na swojej ambonie pisał, o kobietach, dziewczynach, oddających się za łyk wódki. One pewnie też "wstydziły się" iść po pomoc. Potem już się niczego nie wstydziły.

Więcej już nie piszę, bo to i tak lekkie dla mnie nie jest. Ale jak może Ci pomóc, to proszę bardzo.

Mądrych decyzji Ci życzę.

Jonesy - Wto 20 Wrz, 2011 10:01

Ps. znalazłem to wcześniejsze forum i moje posty...
Dokładnie z 2008 roku, na parę dni przed urodzinami...

Nawet najmniejszej szansy sobie wtedy nie dałem. Cóż, nie byłem gotowy.

szymon - Wto 20 Wrz, 2011 10:21

przeciez do ciebie nic nie dociera, w dalszym ciągu ciągniesz toksyczny wątek i nic nie robisz ze soba. weź dziołcha napij się porządnie, najlepiej kilka dni pod rząd...
moze jak coś stracisz w co wątpie to zrozumiesz... (w to też wątpie)

Marc-elus - Wto 20 Wrz, 2011 15:55

I jak Kasiu? Dotarłaś zgodnie z planem? Zjedli Cię tam?
Czy też "na jedno piwko" skoczyłaś?

endriu - Wto 20 Wrz, 2011 16:20

tak Marc-elus, spytaj się jej czy żywca czy okocim piła...
Kulfon - Wto 20 Wrz, 2011 16:26

ale jestescie nachalni, :? dajcie jej spokoj, :nerwus: niech sie dziewczyna "dopije" :mgreen:
moze kiedys zechce do smierci trzezwa dozyc ... :roll:

Marc-elus - Wto 20 Wrz, 2011 16:33

endriu napisał/a:
tak Marc-elus, spytaj się jej czy żywca czy okocim piła...

Pytałem poważnie, bez złośliwości. Po co miałbym być złośliwy w stosunku do Niej? Zazdrosny o to piwo nie jestem. :D

Kulfon - Wto 20 Wrz, 2011 16:46

Marc-elus napisał/a:
Zazdrosny o to piwo nie jestem.


:mysli:

czyszby napewno ?? :wysmiewacz:

Marc-elus - Wto 20 Wrz, 2011 16:58

Kulfon napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Zazdrosny o to piwo nie jestem.


:mysli:

czyszby napewno ?? :wysmiewacz:

No, przecież ja nie jestem alkoholikiem-piwoszem..... :p

Masakra - Wto 20 Wrz, 2011 18:35

Marc-elus napisał/a:
I jak Kasiu? Dotarłaś zgodnie z planem?

Nie. Poszla pewnie pic a teraz albo lezy pijana albo sie wstydzi napisac.
Ehm ja nie mam sily juz do ciebie kaska- jak bedziesz chciala to wiesz co robic a poki co chlej sobie dalej. I nie chrzan glodnych kawalkow bo ja bylem mlodszy od ciebie jak poszedlem na terapie.
Papa :papa:

Lenka - Wto 20 Wrz, 2011 19:49

Kiedyś w necie przeczytałam :
Są trzy rodzaje ludzi:
1. Tacy, którzy uczą się czytając
2. Tacy, którzy uczą się obserwując
3. Cała reszta, która musi osobiście nasikać na elektryczne ogrodzenie...
Ja należę do całej reszty :wysmiewacz: , Kasia pewnie też, więc uzbrajam się w cierpliwość i.......czekam na Ciebie, Kasiu

rybenka1 - Wto 20 Wrz, 2011 22:11

Ja mysle ,ja to wiem jak Kasia dojrzeje ,przyjdzie na nia czas ,pójdzie po pomoc.Wierze i mam nadzieje ze tak bedzie.Wie gdzie ma isc ,kazdy ma swoja droge ,kreta ,prosta.Od niej zalezy jaka ta droga bedzie .Powodzenia Kasiu. :buzki:
Lenka - Wto 20 Wrz, 2011 22:15

rybeńka napisał/a:
mam nadzieje

...ja też :)
Rybeńko 98l9i

rybenka1 - Wto 20 Wrz, 2011 22:35

Fajnie to juz nas jest dwie .Trzeba wierzyc zawsze . :buziak:
Wiedźma - Śro 21 Wrz, 2011 06:56

Ja bym sugerowała Kasi zmianę avatarka :?
ZbOlo - Śro 21 Wrz, 2011 07:46

Wiedźma napisał/a:
Ja bym sugerowała Kasi zmianę avatarka

...fakt, ta pani z avatarka Kasi... niezbyt pasują do ludzi wolnych...

Kulfon - Śro 21 Wrz, 2011 08:13

rybenka1 napisał/a:
Ja mysle ,ja to wiem jak Kasia dojrzeje ,przyjdzie na nia czas ,pójdzie po pomoc.Wierze i mam nadzieje ze tak bedzie.Wie gdzie ma isc ,kazdy ma swoja droge ,kreta ,prosta.Od niej zalezy jaka ta droga bedzie .Powodzenia Kasiu. :buzki:

czyli jestes tego samego zdania co ja, ze Kasia musi eie "dopic" :p
ino w inne slowa mysli ubrane :p
zycze jej by dojzewala jak najkrocej ;)

Jras4 - Śro 21 Wrz, 2011 16:07

i gdzie jest Kska ?? ......
Kulfon - Śro 21 Wrz, 2011 16:09

Jras4 napisał/a:
i gdzie jest Kska ?? ......


zapewne dojrzewa ... :roll:

dobrze wiesz jak z Toba wielki trolu Jrasie :p czy ze mna bylo :evil2"

Jras4 - Śro 21 Wrz, 2011 16:26

Kulfon napisał/a:
Toba wielki trolu Jrasie :p
a dzieki za pochlebstwo co mile dusze łechczę ..ale sprawa jest o wiele poważnjeisza bo zdaje sie że dziewcze nie rozumie że idzie ku samozagłdzie a to może być jej podróż w jedną stronę
kas25 - Nie 25 Wrz, 2011 07:40

Witajcie. Chcę być trzeźwa i zrobię wszystko żeby tak było. Trzymajcie kciuki!
dlugixp - Nie 25 Wrz, 2011 07:48

kas25 napisał/a:
Witajcie. Chcę być trzeźwa i zrobię wszystko żeby tak było. Trzymajcie kciuki!


Oho... była impreza...

Urszula - Nie 25 Wrz, 2011 07:49

kas25 napisał/a:
Chcę być trzeźwa i zrobię wszystko żeby tak było

Kaśka wróciła! :hura:
A to wszystko, Kasieńko, to znaczy co?
Poprzestajesz "tylko" na jednym piwie?
Kciuki, rzecz jasna, trzymam :kciuki: , ale trzymanie nie pomoże, jeśli sama nie uporządkujesz sobie bałaganu pod kopułką...

Urszula - Nie 25 Wrz, 2011 07:49

dlugixp napisał/a:
Oho... była impreza...

Zazdrościsz?

kas25 - Nie 25 Wrz, 2011 07:53

Urszula napisał/a:
A to wszystko, Kasieńko, to znaczy co?
Poprzestajesz "tylko" na jednym piwie?


żadnego alkoholu!!!
sama nie dam rady. to pewne. będę chodziła na meetingi. tak na początek.

dlugixp - Nie 25 Wrz, 2011 07:53

Urszula napisał/a:
dlugixp napisał/a:
Oho... była impreza...

Zazdrościsz?


Uwierz mi... nie mam czego...

stiff - Nie 25 Wrz, 2011 07:54

kas25 napisał/a:
Chcę być trzeźwa i zrobię wszystko żeby tak było.

Dobrych wyborów życzę... :)

Urszula - Nie 25 Wrz, 2011 08:10

dlugixp napisał/a:
Uwierz mi... nie mam czego...

To podobnie masz jak ja! :)
Choć niedawno sama wydałam wielką imprezę przy grillu dla sąsiadów i ludków, którzy pomagali zainstalować się nam w wynajmowanej chałupie. :mgreen:

Marc-elus - Nie 25 Wrz, 2011 08:55

Powiem tak: nie wierze. Raz pójdziesz na miting, nie spodoba się, może raz jeszcze i przestaniesz chodzić.
Byłaś umówiona z terapeutką(podobno), nie poszłaś.
Teraz niby ma być tak że sama, nie umówiona, niczym nie zobowiązana, będziesz chodzić na mitingi?
Ciężko mi to sobie wyobrazić.

Poza tym, przynajmniej dla mnie, mitingi na początku było ciężej zaakceptować. Nie wiem, może Ty będziesz miała łatwiej, ale mi zdecydowanie łatwiej było chodzić na terapie niż na mitingi.

Whiplash - Pon 26 Wrz, 2011 09:11

dlugixp napisał/a:
Oho... była impreza...

To samo pomyślałem :mysli:

Gonzo.pl - Pon 26 Wrz, 2011 09:19

Urszula napisał/a:
Choć niedawno sama wydałam wielką imprezę przy grillu dla sąsiadów i ludków,

Jakie napoje podawano?

Masakra - Pon 26 Wrz, 2011 10:56

Marc-elus napisał/a:
Powiem tak: nie wierze.

ani ja...
pewnie
Whiplash napisał/a:
dlugixp napisał/a:
Oho... była impreza...

Za kazdym razem to samo... jak sie zapali kolo du** po ostrym chlaniu to sa piekne postanowienia, deklaracje. Tylko troche przestaje bolec i juz zmieniamy je lekko zeby bylo nam wygodniej...a pozniej nie robimy nic.
Sam mialem podobnie dlatego nie ze mna te numery bruner.
A Ty Kaska musisz wiedziec, ze w tej grze nie Ty stawiasz warunki juz. Dopoki nie bedziesz pragnela zrobic WSZYSTKIEGO zeby tylko nie pic to bedziesz tak sie krecila w kolko...a sama doskonale wiesz jak to boli.

Gonzo.pl - Pon 26 Wrz, 2011 11:03

Masa, my tu po kolei ogłaszamy swoją bezsilność wobec kasi ;)
a prawda jest taka, że pewnie każdy z nas tak miał swojego czasu...
Słuchałeś takich mądrych rad?
Ja tam nie miałem problemu przeciez...

Masakra - Pon 26 Wrz, 2011 13:48

ja tez takowa oglosilem...ale konsekwencji jakos mi brak :roll: po prostu szkoda patrzec jak mloda osoba sie marnuje.
A co do tego co pisales, to pewnie, ze i ja tak mialem 8) dlatego w drodze wyjatku pozwolilem sobie napisac w liczbie mnogiej poprzedniego posta... bo chyba kazdy tak mial

Whiplash - Pon 26 Wrz, 2011 13:50

Gonzo.pl napisał/a:
pewnie każdy z nas tak miał swojego czasu

Dla tego pomyślałem to samo... :mysli:

Gonzo.pl - Pon 26 Wrz, 2011 14:15

Masakra napisał/a:
pozwolilem sobie napisac w liczbie mnogiej poprzedniego posta.

Staram się nie. Ale odruch był napisać - wszyscy :p

Lenka - Wto 27 Wrz, 2011 21:29

Wróć, Kasiu :) . To forum jest nie tylko dla trzeźwych...dla tych, którzy się pogubili, również. Jakim by kto językiem nie pisał - będzie to tylko w trosce o Ciebie.



:buziak:

kas25 - Wto 27 Wrz, 2011 22:15

Lenka napisał/a:
Wróć, Kasiu . To forum jest nie tylko dla trzeźwych...dla tych, którzy się pogubili, również. Jakim by kto językiem nie pisał - będzie to tylko w trosce o Ciebie.


:buziak: jestem. zaglądam

rybenka1 - Wto 27 Wrz, 2011 22:18

:okok: :buzki:
Jras4 - Wto 27 Wrz, 2011 22:24

Kaśka wróciłaś ... ale poco ...ciężko jest pisać i pić ...
Lenka - Śro 28 Wrz, 2011 21:14

Iras4 napisał/a:
...ciężko jest pisać i pić ...

Nie....ciężko jest pisać, będąc napitym...
Kasia ma taką samą szansę, jak każdy z nas....tylko jeszcze się broni. Nam, kobietom, trudniej jest się ujawnić, trudniej przyznać : " jestem alkoholiczką". Nie musimy "zaryć w gnoju", i bez tego czujemy się podle.

Gonzo.pl - Śro 28 Wrz, 2011 21:57

Lenka napisał/a:
Nie musimy "zaryć w gnoju", i bez tego czujemy się podle.

Lenka, ale to dla mnie sprzeczność... To by dawało więcej motywacji do leczenia a jest odwrotnie

Marc-elus - Śro 28 Wrz, 2011 21:59

Gonzo.pl napisał/a:
Lenka napisał/a:
Nie musimy "zaryć w gnoju", i bez tego czujemy się podle.

Lenka, ale to dla mnie sprzeczność... To by dawało więcej motywacji do leczenia a jest odwrotnie

No co Ty, przecież to klasyka... schemat: alkohol - moralniak, nieprzyjemne uczucia - znowu alkohol(żeby te uczucia zdusić) - ......

Gonzo.pl - Śro 28 Wrz, 2011 22:02

Marc, wiem.. Dlatego to zdanie mi dziwnie brzmi i chce zroumiec
Lenka - Śro 28 Wrz, 2011 22:22

Gonzo.pl napisał/a:
jest odwrotnie

Tak, Marku, jest odwrotnie. Bardzo długo się usprawiedliwiałam, bardzo długo alkohol był "tylko"dopalaczem do "normalnego" funkcjonowania, bardzo długo ukrywałam, że jest to już problem.....

kas25 - Pią 30 Wrz, 2011 12:15

Lenka napisał/a:
Nam, kobietom, trudniej jest się ujawnić, trudniej przyznać : " jestem alkoholiczką". Nie musimy "zaryć w gnoju", i bez tego czujemy się podle.


mężczyznom więcej się wybacza. zawsze tak było. poza tym wydaje mi się, że kobietom dużo DUŻO trudniej odzyskać poczucie godności. tym bardziej w swoich własnych oczach.

Jonesy - Pią 30 Wrz, 2011 12:29

kas25 napisał/a:
Lenka napisał/a:
Nam, kobietom, trudniej jest się ujawnić, trudniej przyznać : " jestem alkoholiczką". Nie musimy "zaryć w gnoju", i bez tego czujemy się podle.


mężczyznom więcej się wybacza. zawsze tak było. poza tym wydaje mi się, że kobietom dużo DUŻO trudniej odzyskać poczucie godności. tym bardziej w swoich własnych oczach.


Faktycznie, ale masz ciężko. I tej godności znaleźć nie możesz we własnych oczach.
Dobrze że do sklepu wiesz jak trafić...

Będzie mi tu pierdzielić, że mężczyznom więcej się wybacza. Kobietom dużo trudniej odzyskać poczucie godności. Jasne, bo kobieta na śmietniku i meżczyzna na smietniku mają zupełnie na różnych poziomach godności swoje...

kas25 - Pią 30 Wrz, 2011 12:31

przestałam pić i miało być dobrze. a nie jest. i z każdym dniem - tak czuję - jest coraz trudniej. wszystko się we mnie gotuje i kotłuje.
Jonesy - Pią 30 Wrz, 2011 12:35

Tak sobie to tłumacz.

Powtarzałem to wiele razy i nie tylko ja.
Powtórzę i raz jeszcze - żeby trzeźwieć potrzebujesz towarzystwa drugiego, trzeźwiejącego alkoholika. Realnego towarzystwa.

Marc-elus - Pią 30 Wrz, 2011 12:35

kas25 napisał/a:
przestałam pić i miało być dobrze. a nie jest. i z każdym dniem - tak czuję - jest coraz trudniej. wszystko się we mnie gotuje i kotłuje.

Co zamierzasz?
Dalej "sama sobie dasz radę"?

Marc-elus - Pią 30 Wrz, 2011 12:36

Jonesy napisał/a:
żeby trzeźwieć potrzebujesz towarzystwa drugiego, trzeźwiejącego alkoholika. Realnego towarzystwa.

Prawda sprawdzona przez ostatnie 50lat miliony razy.
Tylko że "nowi" jej nie słuchają... :)

Whiplash - Pią 30 Wrz, 2011 12:36

kas25 napisał/a:
przestałam pić i miało być dobrze

A kto Ci takich bzdur naopowiadał?

kas25 - Pią 30 Wrz, 2011 12:46

Whiplash napisał/a:
kas25 napisał/a:
przestałam pić i miało być dobrze

A kto Ci takich bzdur naopowiadał?


no błaaagam nie załamujcie mnie ;)

Marc-elus - Pią 30 Wrz, 2011 12:49

kas25 napisał/a:
Whiplash napisał/a:
kas25 napisał/a:
przestałam pić i miało być dobrze

A kto Ci takich bzdur naopowiadał?


no błaaagam nie załamujcie mnie ;)


Wiesz, to się nazywa iluzja: wszyscy Ci piszą że sama nie dasz rady, że potrzebujesz pomocy, a Ty co? Piszesz że sama próbujesz przestać, źle Ci z tym i jesteś zaskoczona.

kas25 - Pią 30 Wrz, 2011 15:00

Marc-elus napisał/a:
Wiesz, to się nazywa iluzja: wszyscy Ci piszą że sama nie dasz rady, że potrzebujesz pomocy, a Ty co? Piszesz że sama próbujesz przestać, źle Ci z tym i jesteś zaskoczona.


nie chodzi o to czy sama-nie-sama. przestałam pić myślałam że coś zacznie się zmieniać... liczyłam na to, że na lepsze...

Marc-elus - Pią 30 Wrz, 2011 15:10

kas25 napisał/a:
przestałam pić myślałam że coś zacznie się zmieniać... liczyłam na to, że na lepsze...

Od samo nie-picia niewiele się zmieni. Jeżeli nic więcej nie zmieniasz, to prawie na pewno będziesz pić, na tym to polega.
Prowadząc takie życie jakie prowadziłaś(to samo towarzystwo, te same nawyki, te same miejsca, to samo myślenie) jesteś.... wybacz za określenie, skazana na picie.
Samym niepiciem nic nie zwojujesz, niestety.

kas25 - Pią 30 Wrz, 2011 15:15

:zalamka:
Whiplash - Pią 30 Wrz, 2011 15:17

:pocieszacz:
Nie załamuj się. Wystarczy się za siebie wziąć :)

Marc-elus - Pią 30 Wrz, 2011 15:22

Czego się łamiesz? Przecież nikt nie mówi że to jakieś nieprzyjemne jest... a wręcz odwrotnie.
Z tym że, życie to nie bajka, nieprzyjemne rzeczy nie znikną, nawet jak zaczniesz trzeźwieć. Jedynie przygotujesz się na takie ich odbieranie, że nie będą takie złe... fsdf43t

szymon - Pią 30 Wrz, 2011 15:27

Marc-elus napisał/a:
Samym niepiciem nic nie zwojujesz, niestety.


dokładnie tak jak kolega napisał.
nie pijesz iles tam czasu i nic się nie zmienia, nikt tego nie zauważa, nikt nie chwali czy gratuluje. by lepsze się stało należy ciężko na to zapracować. nie wystarczy NIE pić.
wiem to po sobie :skromny:
a o to krótka historyjka z mojgo "nie picia":
po trzech miesiącach byłem bardzo z siebie zadowolony, optymistycznie nastawiony do życia. postanowiłem zaryzykowac, wręcz zagrac na losie. zawiodłem się sam na sobie na całym świecie.
zmiany następują bardzo powoli a sinusoida twojego stanu emocjalnego bedzie sie zmieniać jeszcze długo. mówią i piszą, że pierwszy rok jest bardzo ważny, ze później jest z górki. moim zdaniem każdy następny jest równie wazny jak ten pierwszy...
trzeźwienie to proces, to życie a nie miesiąc czy dwa.

powodzenia w przemaglowaniu na lepsze aktualnego stanu - by było lepiej i trzeźwiej :)

Tosia - Pią 30 Wrz, 2011 15:32

kas25, :pocieszacz: tylko sie nie poddawaj , bo to najgorsza opcja :uoee:
Trzymam za Ciebie kciuki :kwiatek:

kas25 - Pią 30 Wrz, 2011 15:44

Marc-elus napisał/a:
Prowadząc takie życie jakie prowadziłaś(to samo towarzystwo, te same nawyki, te same miejsca, to samo myślenie) jesteś....


nie skreślę wszystkiego i wszystkich. chciałabym nauczyć się żyć z chorobą i normalnie funkcjonować tak jak do tej pory ale bez alkoholu.

Marc-elus - Pią 30 Wrz, 2011 15:52

kas25 napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Prowadząc takie życie jakie prowadziłaś(to samo towarzystwo, te same nawyki, te same miejsca, to samo myślenie) jesteś....


nie skreślę wszystkiego i wszystkich. chciałabym nauczyć się żyć z chorobą i normalnie funkcjonować tak jak do tej pory ale bez alkoholu.

Moim zdaniem nie musisz skreślać wszystkiego, ale funkcjonując tak jak do tej pory nie da się trzeźwieć, a bez tego będziesz się męczyć....... z wiadomym skutkiem.

stiff - Pią 30 Wrz, 2011 15:55

kas25 napisał/a:
chciałabym nauczyć się żyć z chorobą i normalnie funkcjonować tak jak do tej pory ale bez alkoholu.

I fajnie , ale to tylko chciejstwo... :roll:

pterodaktyll - Pią 30 Wrz, 2011 16:02

kas25 napisał/a:
. chciałabym nauczyć się żyć z chorobą i normalnie funkcjonować tak jak do tej pory ale bez alkoholu.

To możesz najprędzej osiągnąć idąc na terapię............innej drogi tu nie widzę

kosmo - Pią 30 Wrz, 2011 17:08

kas25 napisał/a:
:zalamka:


Kasiu przeczytaj proszę post w moim Pamiętniku na stronie 9. napisany o 9.25... ostatni na tej stronie...
Uwierz, że nie tylko Ty masz takie rozterki, uwierz też, że jeszcze nie raz zwątpisz...
Ja mimo wszystko nie piję od 3 sierpnia, to znaczy od dnia, kiedy zalogowałam się na tym Forum... Chcę Ci jeszcze powiedzieć, że podobnie do Ciebie byłam oporna, jak diabli na wszelkie sugestie płynące z czystej chęci pomocy i podtrzymania na duchu... Też na początku byłam anty i właściwie tylko czytałam, bez przemyśleń... U mnie opamiętanie przyszło w momencie, kiedy będąc w dołku, nie kliknęłam tego wprost, a ONI od razu odczytali mnie, zadzwonili i pogadali, i jeszcze coś, chyba najważniejsze, co mi się trafiło... To tutaj spotkałam ludzi, obcych, (niektórych nawet nie znam osobiście), którym autentycznie na mnie zależy.

Mam nadzieję, że i Ty w końcu zrozumiesz, że sama nie dasz rady..., po prostu... :(

kkk - Pią 30 Wrz, 2011 17:17

Witaj Kasiu
Jestem alkoholiczką (trzeźwą od kilku 24h). Doskonale rozumiem co czuje i przeżywa kobieta spadająca na DNO, i pamiętam również swoje początki podnoszenia się z tego DNA (które też do przyjemnych nie należały). Pierwsze to objawy fizyczne i wszystko co wiąże się z zespołem odstawienia...wiem jak "smakuje" kac i wiem co to delira - to da się przeżyć, po mimo okropnego samopoczucia, kazdy kolejny dzień bez wódy był lepszym od poprzedniego. Idąc dalej - kiedy wóda troszkę wyparuje, pojawiają się wyrzuty sumienia, i różnego rodzaju moralniaki ( u mnie było miej więcej tak: miałam 25 lat, 4 detoks za sobą, byłam bez pracy, rodzice nie chcieli mnie znac, nie miałam gdzie mieszkac, długi, i zupełny brak pomysłu na swoje życie. Moi rówieśnicy zakładali rodziny, rozwijali się zawodowo, planowali wakacje i świeta a ja sprowadziłam swoje życie do kompletnej ruiny...)...hmmm no i miałam już wtedy w zasadzie dwa wyjscia: albo poprosic o pomoc mądrzejszych ode mnie albo dalej chlac ( tu koniec mógłby byc różny, szpital psychiatryczny, więzienie albo w niedługim czasie 2 metry pod ziemią)...Kaśka z tą chorobą da się godnie życ, da się radośnie szczęśliwe życ...spójrz w lustro i powiedz sobie że patrzysz w oczy kobiety od której zalezy Twoje życie. Nikt za Ciebie nie pojdzie na terapie, czy na meeting - ale zapewniam że jeśli chwycisz pomocną dłoń, których tu na tym forum jest tak wiele wyciągniętych - Twoje życie się zmieni. Kaśka z tego się wychodzi....:-) nie jesteś sama:-)

Marc-elus - Pią 30 Wrz, 2011 17:59

kkk napisał/a:
(trzeźwą od kilku 24h

:shock:
kkk, tak Ci się tylko napisało?

kkk - Pią 30 Wrz, 2011 18:02

Marc-elus napisał/a:
kkk, tak Ci się tylko napisało?

Marc-elus... "wpadki" nie miałam:-) jeśli o to pytasz:-)

Marc-elus - Pią 30 Wrz, 2011 18:04

kkk napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
kkk, tak Ci się tylko napisało?

Marc-elus... "wpadki" nie miałam:-) jeśli o to pytasz:-)

Ufff... dokładnie o to pytałem.... :)

kkk - Pią 30 Wrz, 2011 18:05

Marc-elus napisał/a:
Ufff... dokładnie o to pytałem....

Ale z serca dziękuje za troskę :skromny:

rufio - Pią 30 Wrz, 2011 18:08

O KKKKKKK ileś tam sie pokazało
Od razu lżej na duszy sie zrobiło
Dobrzes dziołcha napisałaś
Sam to przeżywałaś
Tylko czy młodziez Cie posłucha ?prsk :shock:

andalko - Pią 30 Wrz, 2011 18:12

Witaj.Da się żyć prawie normalnie a nawet tak jak przed piciem ,jeżeli taki okres trzeźwy przed piciem się w ogóle pamięta.Z tym że, są pewne warunki .Trzeba przynajmniej na jakiś czas nie wchodzić tam gdzie się pijało i jednak nie spotykać się z osobami pijącymi.Bo inaczej jest zero szans na niepicie.Nastąpi takie myślenie że,jeszcze tylko jeden raz i koniec, a to nie prawda.Trzeba całkowicie wyciszyć myślenie tzn.zwolnić tempo we wszystkich pracach, wolniej myśleć ,mniej wymagać od siebie ,bardzo spokojnie reagować na ludzkie gadanie,nawet wolniej iść ulicami,wolniej jeździć samochodem,zacząć zdrowo się odżywiać ale bez drastycznych zmian.A to wszystko po to żeby właśnie wyciszyć swoje zachowania.Uspokoić organizm.W takim stanie trwać jak najdłużej.Później można powoli się ożywiać podkręcając z lekka tempo.Rzecz w tym żeby,nie chcieć natychmiast nadrobić strat poniesionych podczas picia.Dać czas czasowi.Zadziałało u mnie takie życie jak przestałem pić w dziewięćdziesiątych latach i wróciłem całkowicie do normalnego życia i normalnego tempa.Teraz też tak robię po wpadce i działa.Właśnie minęło kolejne trzeźwe 24-godz.Pozdrawiam :D :D
kkk - Pią 30 Wrz, 2011 18:12

rufio napisał/a:
Tylko czy młodziez Cie posłucha ?prsk

Tego nie wiem ... w każdym razie życzę Kasi dobrych wyborów.... ;)

endriu - Pią 30 Wrz, 2011 18:42

andalko napisał/a:
tzn.zwolnić tempo we wszystkich pracach, wolniej myśleć ,mniej wymagać od siebie ,bardzo spokojnie reagować na ludzkie gadanie,nawet wolniej iść ulicami,wolniej jeździć samochodem,zacząć zdrowo się odżywiać ale bez drastycznych zmian

dokładnie tak, zgadzam się z tym i stosuję to, nie zawsze wychodzi ale trening czyni mistrza. Ja nawet nieświadomie tak się teraz zachowuję. Nigdzie mi się teraz nie spieszy. Samochodem już nie wariuje po mieście jak pirat. W pracy robię wszystko 2x wolniej a i tak ze wszystkim wyrabiam. A jak piłem to nigdy nie mogłem się wyrobić, wszystko po łebkach byle szybko a nie dokładnie. Powodzenia Kasiu.

kkk - Pią 30 Wrz, 2011 18:45

Kaśka masz wybór.... każdy z nas go miał... życie jest przed Tobą... ;)
Jras4 - Pią 30 Wrz, 2011 20:20

Kaśce to ja zycze ale pały na plecy ..albo drąga dębowego ..i potem ludzie by mówili ,, nic do niej nie docierało ale jak Dębek przemówił ..pojęła w lot ,,...
kas25 - Pią 30 Wrz, 2011 22:24

u mnie też minęło kolejne trzeźwe 24-h. tylko jest tak strasznie ciężko :(

dziękuję wszystkim za myśli i cenne wskazówki :kwiatek:

pterodaktyll - Pią 30 Wrz, 2011 22:26

kas25 napisał/a:
u mnie też minęło kolejne trzeźwe 24-h.

I tego się trzymaj :)
kas25 napisał/a:
jest tak strasznie ciężko

Będzie lepiej...........uwierz :)

stiff - Pią 30 Wrz, 2011 22:28

kas25 napisał/a:
tylko jest tak strasznie ciężko

Kiedy podejmiesz decyzje i rzeczywiście ogarniesz temat,
To wtedy zacznie Cie cieszyć każdy trzeźwy dzień...

kosmo - Sob 01 Paź, 2011 04:13

kas25 napisał/a:
u mnie też minęło kolejne trzeźwe 24-h. tylko jest tak strasznie ciężko :


A kto powiedział, że będzie lekko...?
U mnie było strasznie, teraz już wiem, że to spojrzenie na świat i otaczającą mnie rzeczywistość bez otoczki alkoholu, a co za tym idzie, bez podwyższonej tolerancji na rzeczywistość sprawiło, że wydaje się wszystko gorsze niż było...:(
Trzymaj się Kasiu... :)

kas25 - Sob 01 Paź, 2011 18:49

no to zapiłam nie jakoś strasznie ale jednak :(
Gonzo.pl - Sob 01 Paź, 2011 18:52

kas25 napisał/a:
no to zapiłam nie jakoś strasznie

Czyli norma dla ciebie, nic się nie stało, co mi tam pieprzyć będą, ja to kontroluję.
Bujaj się.

dlugixp - Sob 01 Paź, 2011 18:52

kas25 napisał/a:
no to zapiłam nie jakoś strasznie ale jednak :(


Nie przejmuj się...
Następnym razem na pewno uda się zapić z lepszym skutkiem niż "nie jakoś strasznie"...

kas25 - Sob 01 Paź, 2011 18:57

pójde na terapie
Gonzo.pl - Sob 01 Paź, 2011 19:00

już półtora miesiąca idziesz...
Reality show sobie tu zrobiłaś...
Czy Ty znowu myślisz że jak dwa razy pójdziesz do terapeuty to samo się przestanie pić?
Samo się nic nie zrobi...

pterodaktyll - Sob 01 Paź, 2011 19:05

Gonzo.pl napisał/a:
już półtora miesiąca idziesz...

Nie popędzaj jej, ja "szedłem" parę lat...... :evil2"

kas25 - Sob 01 Paź, 2011 19:06

naprawdę chcę się ogarnąć. nie wychodzi mi to ale zależy mi. potrzebuje was :(
Gonzo.pl - Sob 01 Paź, 2011 19:07

pterodaktyll napisał/a:
Nie popędzaj jej,

Kwiatki jej kupie i czerwony dywan rozłożę

emigrantka - Sob 01 Paź, 2011 19:07

pterodaktyll, tak długo " dochodzisz "?
pterodaktyll - Sob 01 Paź, 2011 19:09

Gonzo.pl napisał/a:
Kwiatki jej kupie i czerwony dywan rozłożę

Jasne........po co ten sarkazm?

pterodaktyll - Sob 01 Paź, 2011 19:09

emigrantka napisał/a:
tak długo " dochodzisz "?

To zależy co masz na myśli moja miła :mgreen:

Gonzo.pl - Sob 01 Paź, 2011 19:12

A po co te uwagi?
emigrantka - Sob 01 Paź, 2011 19:12

pterodaktyll, pomyśl o czym ja myślę ,myslę że się domyslisz ... :evil2"
emigrantka - Sob 01 Paź, 2011 19:15

kas25, weż się za siebie babo !!! ;)
pterodaktyll - Sob 01 Paź, 2011 19:16

emigrantka napisał/a:
pomyśl o czym ja myślę ,myslę że się domyslisz ...

Pomyślałem i sie domyśliłem........ :skromny:

emigrantka - Sob 01 Paź, 2011 19:19

Klara, nie pije :roll: a czemu pytasz??
emigrantka - Sob 01 Paź, 2011 19:29

Klara, hmmm ,,,nookej nie było mnie jakiś czas ,poczym wpadam i krzyczę ,że Ptero długo dochodzi
ale u mnie sucho i terapeutycznie

stiff - Sob 01 Paź, 2011 20:30

kas25 napisał/a:
naprawdę chcę się ogarnąć. nie wychodzi mi to ale zależy mi. potrzebuje was

Jeśli chcesz na prawdę, to po prostu to zrób... :roll:

rufio - Sob 01 Paź, 2011 20:32

Na prawdę zrobić czy zrobić na prawdę ?
Gonzo.pl - Sob 01 Paź, 2011 20:34

powiedzieć sobie prawdę
Jras4 - Sob 01 Paź, 2011 22:16

kas25 napisał/a:
no to zapiłam nie jakoś strasznie ale jednak :(
Stał nad grobem ..patszył w jego ostateczną odchłań ... żałobników niebyło jakoś wielu może dwie no trzy osoby ..kto przyjdzie do marnej pniaczki ..nikt nie zapłacze może tylko Gekin uroni łzę skrycie której nikt nie ujrzy ...Na zawsze zapamięta straszne uderzenia ziemi o wieko trumny ...
Marc-elus - Sob 01 Paź, 2011 22:17

Kasiu... wiesz co? Mam wrażenie że nigdzie nie pójdziesz, a przynajmniej nieprędko(no, żebym się mylił).
Po co Ci w takim razie my i pisanie na forum, czy czytanie?
Czy nie po to żeby mieć poczucie iż coś robisz?
Jeżeli tak, to może lepiej żebyś zaczęła pić ostro, wcześniej dojdziesz do dobrych wniosków, nie będziesz siebie mamić....

Jras4 - Sob 01 Paź, 2011 22:20

http://www.youtube.com/wa...feature=related
To na pożegnanie ...żegnai ....

Jonesy - Sob 01 Paź, 2011 23:30

A może byś się modelarstwem zajęła? Znam takie fajne fora dwa - dużo tam się pisze. A nie, to też niedobre fora - trzeba coś pokazywać co się robi...

Kasiu, tobie się po prostu nudzi w domu. I przez to nam tu marudzisz. Ale dlaczego Ci się nudzi? Koledzy już nie dzwonią z informacjami o bibkach? A może nie chcesz z nimi już wychodzić, bo wolisz popić w domu, tylko że chcesz z kimś niezobowiązująco pogadać?
Kiepskie sobie wybrałaś towarzystwo do picia. Kiepskie.

Marc-elus - Sob 01 Paź, 2011 23:48

Jonesy napisał/a:
A może nie chcesz z nimi już wychodzić, bo wolisz popić w domu

Ha, no ja tak miałem, lepiej w spokoju się zalać, nie ma dylematu że się więcej i szybciej od reszty pije, jak się zaśnie na siedząco nikt nie widzi, dodatkowo nie trzeba różnych rzeczy robić co się nie chce, można w spokoju tankować....
Przyjdzie i ten etap na Kasie... a może rzeczywiście, już jest....

Jonesy - Nie 02 Paź, 2011 00:08

No przecież nie napisałbym o niczym, czego nie przerobiłem na własnym grzbiecie. Mi najbardziej wtedy pomagało na towarzystwo moje forum szkutnicze - jak miałem potrzebę wpadałem, robiłem zadymę i przybijałem blaszkę :)
kas25 - Nie 02 Paź, 2011 07:44

Marc-elus napisał/a:
Po co Ci w takim razie my i pisanie na forum, czy czytanie?
Czy nie po to żeby mieć poczucie iż coś robisz?


tak, chyba masz rację. daję mi to złudne poczucie, że coś robię. a jednak za każdym razem jest tak samo. bez sensu. nie będę Was już niepokoić. dziękuję za te wszystkie rozmowy i czas. :papa2: a mój temat proszę skasować.

Wiedźma - Nie 02 Paź, 2011 08:17

kas25 napisał/a:
mój temat proszę skasować.

Odmawiam.
Twój temat może komuś pomóc.
Tobie też, jeśli powrócisz do niego za jakiś czas...
Bardzo chcę w to wierzyć :|

Urszula - Nie 02 Paź, 2011 08:39

kas25 napisał/a:
mój temat proszę skasować.

Kaśka, chyba nie napisałaś tego na trzeźwo!!! 8|

Ate - Nie 02 Paź, 2011 08:41

Wiedźma napisał/a:
Odmawiam.
gdybym byla facetem od reki zabujalabym sie w Tobie ;)
szymon - Nie 02 Paź, 2011 10:43

kas25 napisał/a:
jednak za każdym razem jest tak samo. bez sensu.


to sie połóż i poczekaj aż będzie z sensem. SAMO przyjdzie :uoee:

emigrantka - Nie 02 Paź, 2011 11:11

KASka nie osiągnełaś najwyraźniej jeszcze swojego dna ,chcesz czekać na zrujnowane zycie ,zdrowie ?Twoja sprawa, tylko nie mów ,że nikt Cię nie ostrzegał :|
rybenka1 - Nie 02 Paź, 2011 11:17

Kasiu przyjdzie twoj czas na ciebie ze w koncu sama uznasz ze tak dalej zyc sie nie da .Sama musisz podjac decyzje ,na nic nasze doswiadczenie jesli ty Sama nie uznasz ze jestes bezsilna wobec alkoholu .Kazdy ma szanse ,a jak ja wykorzystasz to juz Twoj wybor .Mam nadzieje i wierzę ze dokonasz własciwego wyboru .Powodzenia. :buzki:
Conradus78 - Nie 02 Paź, 2011 12:58

kas25 napisał/a:
no to zapiłam nie jakoś strasznie ale jednak

Tylko po co?

szymon - Nie 02 Paź, 2011 13:03

Conradus78 napisał/a:
kas25 napisał/a:
no to zapiłam nie jakoś strasznie ale jednak

Tylko po co?


jakby się tobie chciało to zrobiłbyś pewnie tak samo :mgreen:

Gonzo.pl - Nie 02 Paź, 2011 14:05

Kasiu, uciec jest najłatwiej. Ale przed sobą nie uciekniesz...
Ja wiem, że Ci się nie "chciało" pic, alkoholik musi, a nie chce.
To jedna z podstaw zrozumienia swojej choroby.

szymon - Nie 02 Paź, 2011 14:11

Gonzo.pl napisał/a:
alkoholik musi, a nie chce.


ale walnołeś głupote

Marc-elus - Nie 02 Paź, 2011 14:15

szymon napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
alkoholik musi, a nie chce.


ale walnołeś głupote


Niezupełnie, zależy jak to rozumieć.
Ile to razy mówiłeś sobie: nie pije, nie będę pił, nie chce pić.
A potem piłeś.
Już wiesz o co chodzi? Przymus picia.

Poza tym..... rozróżnij pojęcie "chce się pić" od "chce pić". :)

rybenka1 - Nie 02 Paź, 2011 15:57

Wcale Gonzo nie walnoł głupoty tak alkoholik musi śie napic ,ale nie chce .Wiem to z własnego doswiadczenia .nie chciałam juz pic ,a musiałam sie napic . :tak:
Lenka - Nie 02 Paź, 2011 16:40

Zapiłaś. To było do przewidzenia. Parę dni katowałaś swoje biedne ciało, nie dając mu pożywki, podtrzymującej metabolizm komórek, przyzwyczajony do alkoholowego katalizatora.... :wysmiewacz: . Pękło, bo musiało.
Dostałaś wiele rad - wszystkie są mądre i cenne - tylko uwierz w to, co Ci piszą .Jeszcze raz, od początku przeczytaj swój wątek -bardzo szczerze napisała Ci "kkk" (niewiele starsza od Ciebie ) , twardą prawdę walnął Ci Iras - , cala reszta próbuje Ci uświadomić, że zbliżasz się do nieuchronnego (niestety) dna. Wróć do mojego ostatniego maila do Ciebie - masz wypunktowane, co zrobić.
A opuszczenie forum - to najgorsza, pijana decyzja :evil: . Tu, wirtualni przyjaciele powiedzą Ci prawdę, przyjaciele w realu - poleją......Wybór należy do Ciebie - cyt, ze Stiffa :mgreen:

szymon - Nie 02 Paź, 2011 17:36

rybenka1 napisał/a:
Wcale Gonzo nie walnoł głupoty tak alkoholik musi śie napic ,ale nie chce .Wiem to z własnego doswiadczenia .nie chciałam juz pic ,a musiałam sie napic . :tak:


ło jesushuu... napisał, że alkoholik musi się napić
czyli tym samym podciąga mnie, siebie i całą resztę pod to stwierdzenie, ża musi.
ja nie muszę

Dora - Nie 02 Paź, 2011 17:47

Kasiu nie odchodź, daj sobie szansę. Poczytaj jak ja rok czasu szłam na terapię :zalamka: Ale w końcu alko mi tak dopiekł że uczę sie zyć bez niego.. teraz po dwóch miesiącach jest mi łatwiej, choć na poczatku chęć napicia się była bardzo silna. Uwierz mi, terapia naprawdę pomaga :okok:
Gonzo.pl - Nie 02 Paź, 2011 18:00

szymon napisał/a:
ale walnołeś głupote

No comments, chłopie. Tu nie ma o czym dyskutować.

Lenka - Nie 02 Paź, 2011 18:10

szymon napisał/a:
napisał, że alkoholik musi się napić

Cytat:
ja nie muszę

....bo już nie jesteś czynnym alkoholikiem, Kasia jest i Gonzo pisał "pod Kasię"...

Serdeczności, Szymonie :)

Urszula - Nie 02 Paź, 2011 18:49

Uuuu, :zlezka: widzę, że wiele osób już na Kaśce krechę położyło...
Ale "dum spiro spero"!
A ja wierzę, że Kasia jeszcze się ocknie, że podobnie jak ja kiedyś, przetrze zapijaczone oczęta i zechce trzeźwieć!
Może nie z nami (w końcu zdrowo jej dosalaliśmy, mogła się zniechęcić...), może znajdzie swoją własną ścieżynkę ku trzeźwości?
Może zakocha się w jakimś przytomnym facecie, który nie toleruje chlejstwa? Kto to wie?!
Miłość czasami potrafi czynić cuda, a Kaśka jest tak młoda, że wszystkie owe cuda jeszcze przed nią.
Szczerze jej tego życzę i trzymam kciuki, by przez następne 24h nie siegnęła po "pocieszacza".

Whiplash - Nie 02 Paź, 2011 21:01

Urszula napisał/a:
A ja wierzę, że Kasia jeszcze się ocknie, że podobnie jak ja kiedyś, przetrze zapijaczone oczęta i zechce trzeźwieć!

Ależ ja mam wrażenie, że my wszyscy w to wierzymy... My tylko nie wierzymy Kasi, że to już teraz... :(

Conradus78 - Nie 02 Paź, 2011 22:48

szymon napisał/a:
jakby się tobie chciało to zrobiłbyś pewnie tak samo

Może. Nie wiem. Nie mam gwarancji co bym zrobił. Rzecz jednak w tym, że jakiś czas udaje mi się postępować tak, żeby mi się nie chciało. A jeżeli nawet coś się pojawia, to wiem, gdzie, do kogo i po co mam się zwrócić. Rzecz też w tym, że chodziłem na terapię właśnie po to, żeby mi się nie chciało. Chodzę na mityngi po to, by mi się nie chciało. Korzystam z forów po to, by mi się nie chciało. Wymieniam smsy z przyjaciółmi po to, by mi się nie chciało.
A wracając do mojego pytania. Zapytałem 'po co' bo pamiętam, że jak piłem, bez względu na wszelkie pośrednie wyjaśnienia, brednie i banały o trudnej sytuacji, czy zapijaniu smutków itp, to piłem po to, by się upić. Bo tak było mi wygodniej, pozornie przyjemniej i rzekomo łatwiej. Na jednym z forów, jakiś czas temu założyłem sobie wątek, "po co zdrowieję". To dla mnie ważne pytanie, bo dla mnie nic nie dzieje się bez przyczyny i bez celu.
I jeszcze jedno. Nikt nie jest na moim miejscu. Nikt nie wie, co bym zrobił w danej sytuacji. Nawet ja sam nie wiem, co zrobiłbym w sytuacji kogoś innego, bo nie jestem w tej sytuacji. To prosta, oczywista prawda. Dlatego właśnie pytam, po co. Jest to jedno z kluczowych pytań dla mojego zdrowienia.

Borus - Pon 03 Paź, 2011 05:41

Conradus78 napisał/a:
"po co zdrowieję". To dla mnie ważne pytanie,

Dla mnie też i chociaż nie znam odpowiedzi, to chyba "po coś" przeżyłem swój wypadek, "po coś" zostało mi podarowane drugie życie.
Widocznie moja Siła Wyższa ma dla mnie jeszcze jakieś zadanie... :mysli:

Masakra - Pon 03 Paź, 2011 09:58

rybenka1 napisał/a:
Kasiu przyjdzie twoj czas na ciebie ze w koncu sama uznasz ze tak dalej zyc sie nie da

Ja tu tylko dodam, ze wcale przyjsc nie musi. Co wiecej, wiekszosc alkoholikow nie przestaje nigdy pic. To jest smiertelna choroba a nie rzut kostka, ze predzej czy pozniej musi wypasc szostka.
Dlatego ja uwazam, ze nigdy nie jest za wczesnie zeby zmienic swoje zycie bo drugiej szansy moze po prostu nie byc.

Whiplash - Pon 03 Paź, 2011 10:15

Masakra napisał/a:
...

Niestety to wszystko prawda...

andalko - Pon 03 Paź, 2011 12:12

Nie pijących trzeźwiejących alkoholików jest garstka w porównaniu z tymi którzy pili ,piją i pić będą.Każdy ma wolny wybór.To już wolny kraj.jak ktoś chce niech pije .Ja jestem w tej elitarnej grupie nie pijących alkoholików.Jeżeli osobie tłumaczy 10 ludzi z doświadczeniami co zrobić żeby nie pić a osoba się śmieje i robi swoje czyli pije to niech sobie pije na zdrowie.Informacje ma już zaszczepioną że, jest chora .A co z tym zrobi to już nie jest moja sprawa.jeżeli ktoś pisze pod wpływem alkoholu a nie rzadko pijany to odpowiedzi nic nie dadzą ani rady ani dobre serce i żałowanie.
Whiplash - Pon 03 Paź, 2011 12:33

andalko napisał/a:
A co z tym zrobi to już nie jest moja sprawa

Ale człowieka szkoda... A szczególnie młodej dziewczyny... :skromny:

Marc-elus - Pon 03 Paź, 2011 12:43

Whiplash napisał/a:
andalko napisał/a:
A co z tym zrobi to już nie jest moja sprawa

Ale człowieka szkoda... A szczególnie młodej dziewczyny... :skromny:

Z drugiej strony, to nie.
Inni mają do poradni czy na miting po 50km, jeżdżą w zimę, z 5cioma przesiadkami itd.
Niektórzy czekają na pierwszą wizytę w poradni i miesiąc. Czekają bo wiedzą że od tego zależy ich życie. Nie chcą już pić.
Słyszałem że ludzi na detox przyjmują gdy ma się 0,0 we krwi. Podobno czasem siedzą delikwenci w poczekalni, trzęsą się i zdychają od zespołu abstynencyjnego, dmucha taki, wynik 0,5promila... i nic, siedzi dalej, ledwo żywy. Czeka aż będzie 0,0.
Niektórzy nie wytrzymują i wychodzą, do najbliższego sklepu, oczywiście już nie mają po co wracać.
Kasia ma do poradni w której była umówiona(jeżeli była) max 30min komunikacją miejską i miała termin na 2dni później.
Nie poszła.
Jak za parę lat trafi na taką "poczekalnie detox" i będzie zdychać, ale nie będzie mogła wejść, może wtedy doceni.

Nie obrażaj się Kasiu, nie chce Ci dopiec, tylko prawdę piszę.

Ate - Pon 03 Paź, 2011 12:54

Marc-elus napisał/a:
Inni mają do poradni czy na miting po 50km, jeżdżą w zimę, z 5cioma przesiadkami itd.
to prawda, ja na polski miting przesiadam sie trzy razy, cala impreza trwa u mnie ponad 7 godzin, po to tylko zeby byc na mitingu. Ostatnio bardzo zle sie czuje, z dnia na dzien coraz gorzej, a jednak zbieram sie w sobie i jade na miting.
Ate - Pon 03 Paź, 2011 13:02

a pamietam po operacjach na moja pierwsza grupe zawozil mnie przez cale miasto syn na wozku, chlopaki z grupy wnosili wozek po schodach... ja po prostu chcialam na tej grupie byc, dlatego robilam wszystko by na nia dotrzec mimo najwiekszych przeciwnosci
wampirzyca - Pon 03 Paź, 2011 13:44

Posłuchaj ich Kasiu ja liżę rany po wekendzie i nie jest mi do smiechu. Pozdrawiam
Whiplash - Pon 03 Paź, 2011 13:59

wampirzyca napisał/a:
liżę rany po wekendzie

Cześć Wampi... Gdzie się podziewałaś? Tęskniliśmy :)

wampirzyca - Pon 03 Paź, 2011 14:11

Whiplash napisał/a:
Cześć Wampi... Gdzie się podziewałaś? Tęskniliśmy



bładziłam chyba my kaski mamy coś wspólnego ze sobą piłam ,,kontrolowanie'' tylko coś z tą kontrolą nie tak szkoda gadać

szymon - Pon 03 Paź, 2011 14:30

wampirzyca napisał/a:
my kaski mamy coś wspólnego ze sobą


Masakra napisał/a:
wiekszosc alkoholikow nie przestaje nigdy pic


większość kasiu, większość...

Whiplash - Pon 03 Paź, 2011 14:31

wampirzyca napisał/a:
piłam ,,kontrolowanie''

Ja kiedyś na grupie pytałem, co to znaczy, picie kontrolowane. Powiedziano mi, że to jest wtedy, kiedy wypijesz tyle ile zaplanujesz i ani kropli więcej.
Stwierdziłem: Spoko, to ja zawsze piję kontrolowanie... Zawsze do nieprzytomności...
Wampi weź się za siebie... Już czas... Już dawno czas...Kurde KAŚKI!!!! DO ROBOTY BO SIĘ MARCIN ZDENERWUJE...

Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 14:34

wampirzyca napisał/a:
,kontrolowanie'' tylko coś z tą kontrolą nie tak szkoda gadać
Nachlałaś śie ...!! ...poco tak szeptem pierdzieć Nachlałaś sie !! ... tak jak tamta sie nachlała ...
andalko - Pon 03 Paź, 2011 14:44

Witajcie.. Marc-elus napisał że ludzie zdychają na detoxach bo musi być 0,00 alkoholu inaczej na odwyk nie przyjmą.I masz 100% racji.Sam zdychałem rok temu w lipcu .Przerwałem na siłę picie żeby mieć 0,00 i udało się z tym że, złapała mnie padaczka która załatwiła mnie prawie na śmierć ,a to już opisywałem.Jak już w końcu leczyłem się na odwyku to pamiętam jak siedzieliśmy przed ośrodkiem i przyjechało dwóch chłopaków .Jeden z Łodzi drugi z Koszalina.Jechali na leczenie przez całą Polskę do Żurawicy na Podkarpaciu.I nie dali rady dojechać zupełnie na trzeźwo wypili kilka Pilikotówek i mieli po niecałym promilu.Niestety zgodnie z przepisami nie zostali przyjęci.Ale że,wiedzieli że, to ostatni ratunek to czekali w krzakach poza ośrodkiem tyle godzin aż im spadły promile do zera i wtedy ich przyjęto.I takim ludziom można współczuć.Sam kupiłem im 4 duże butle żywca gazowanego.Oni wiedzieli że, jeszcze płyną pod wodą ale nad nimi lód już zamarza i nie ma wyborów żadnych.Można też bawić się świetnie pijąc i pisać głupoty po forach .Ja uważam że, osoba która chce pić ,powinna pić a nie walczyć bo walka u alkoholika jest przegrana.Osoba musi zobaczyć obrazy których nie ma,usłyszeć dźwięki których nie ma ,ciężko zachorować na inne choroby to nie ma sprawy niech sobie kopie grób.Ja tez kopałem .
Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 14:46

andalko napisał/a:
Można też bawić się świetnie pijąc i pisać głupoty po forach
święte słowa ...
Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 14:47

To forum dla Alkoholików a nie żałosnych pjiaczek jestem za tym by je wywalić ... na 2 tygodnie ...
Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 14:48

Albo mnie wywalić na 2 tygodnie żebym nie musiał im naubliżać ..
Marc-elus - Pon 03 Paź, 2011 14:51

Cytat:
Albo mnie wywalić na 2 tygodnie żebym nie musiał im naubliżać ..

g45g21
Irasku, a bo to raz błądziłeś Ty czy ja? Daj im spokój, nikomu nie przeszkadzają.....

Klara - Pon 03 Paź, 2011 14:52

Jras4 napisał/a:
Albo mnie wywalić na 2 tygodnie żebym nie musiał im naubliżać ..

Iras! Reagujesz tak, jak pierwsza z brzegu współuzależniona, która nie słyszała o terapii :mgreen:

Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 14:54

Liudzie opamietajta sie !!! tak /Tomek błądziłem nieraz ani swa ale one robią sobie z nas jajca na żywca chla i płacze i dawaj na zad chla i płacze a my jak ta publika tłumaczymy pocieszamy i CO!!!!!!!!! byk dalei chla a czy to forum jest dla tych co piszą pod wpływem >??? to i ja sie nachlam i se popłacze co ???
Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 14:56

Klara napisał/a:
Iras! Reagujesz tak, jak pierwsza z brzegu współuzależniona, która nie słyszała o terapii :mgreen:
taka to kszyczy a nic nierobi tylko ryczy .a ja bym odrazu na sznur i do lasu ..i dół ... włep i w duł ...
andalko - Pon 03 Paź, 2011 14:59

Witaj Iras.Mam nakręcony prywatnie taki film co się dzieje z ludźmi na detoksie w psychozie i delirium że, jak bym żartownisiom puścił to by przestali natychmiast pić .Niestety jak już się zachorowało na chorobę alkoholowa to już zdrowym nigdy się nie będzie.Można tylko się zbliżać do czarnej dziury.A w całym internecie jest chi chi cha cha i pasares gorzała płynie.Ktoś wie że, jest uzależniony i cyrk sobie robi.Ale niech osoba robi cyrk.Widziałem też osoby które wyniesiono w czarnych workach z detoksu.Może ludzie lubią zapić się z uśmiechem na twarzy.Proszę bardzo.Ja nawet taki chichi nie czytam do końca.Bo i tak idzie osoba na dno i tak jedna szybciej inna później.
Mam też zdjęcia jak wynoszą chłopaka 19 lat w worku z detoksu.Ale nie chcę robić cyrku i zamieszczać tu takich nekrologów.

Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 15:06

Człowieku ja to pszeżyłem odtruwali mnie 11 dni ... więc znam co to szaleństwo i obłęd ,niewiesz co jawa co sen ...potem właśnie poszłem na terapie na drugi oddział na 7 tygodni tyle że mnie pszywieżli tam tak nachlanego że był normalny zgon ... ale dziada odratowali i u wariatów sie pośiedziało ...i tam właśnie pszez okno zobaczyłem pierwszego w życiu Aloholika ..pszyiechał pieknym autem a jego kobieta chodziła w futsze ..zapragnełem stać sie alkocholikiem .. owszem wcześniej chciałem pszestać pić zaraz po otruciu ale jak mi powiedzieli że tam za oknem ci ludzie to alkoholicy to śe roześmiałem wgłos ... nieuwieżyłem
Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 15:07

A tu taka jedna z drugą .. se popiły i ojezu jak płaczą a jak tszeżwieją a jak porady czytają i co ??? i ognia do baru ..i rura fioletowa
Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 15:17

Chlai jedna z drugą dalei a będziesz wyglądała tak
http://www.youtube.com/wa...feature=related
wtedy przestaniesz pieprzyć że ty młoda jesteś .. albo że masz czas ..czy inne *p**** ..

andalko - Pon 03 Paź, 2011 15:18

Pamietam taki moment .Nie piłem juz ze dwa dni bo musiałem mieć na wejściu na odwyk.0,00 promila.Bałem sie wyjść do ubikacji.A jak wstałem i doszedłem do korytarza to straciłem przytomność.Ocknąłem sie i nie wiedziałem co sie stało.Poszedłem do ubikacji zapaliłem swiatło a ja cały we krwi i w pianie po padaczce..Słabo widziałem dotknąłem twarzy a ja mam wybite zdrowe zęby i zaczynam puchnąć miałem wstrząśnienie mózgu.popękane żebra,nie mogłem oddychać przez te żebra prawie sie dusiłem a łokcie bolą mnie do dzisiaj.upadłem 50cm od spadzistych schodów.Zatłukł bym się na własne żądanie.To dlatego nie trawie śmichów i chichów z tej choroby i kombinacji.Na odwyku takich zajechany jak ja było siedmiu ludzi a jeden desperat poszedł do szefowej terapeutów czy by się nie dało zrobić grupy dla alkoholików.A dlaczego poszedł ?Ano dlatego że,większość robi sobie śmichy chichy i jaja z uzależnienia.Pamiętam jak ten Jurek powiedział na terapii że, czekajcie ku..wa jeszcze ze dwa lata i chlejcie dalej i ten głupawy uśmieszek zejdzie wam sam z twarzy.Terapeuta nawet udał że, tego nie słyszał bo to była trafna uwaga.
Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 15:19

http://www.youtube.com/wa...zYL6-Mi5u0&NR=1
Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 15:20

http://www.youtube.com/wa...feature=related
Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 15:22

teraz gwoźdź programu ..rozbawiło mnie to wielce ...
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Ate - Pon 03 Paź, 2011 15:23

Zul-laska, Matko Boska 8| obejrzyjcie dziewczyny te filmiki koniecznie, moze cos dotrze
Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 15:23

andalko napisał/a:
n głupawy uśmieszek zejdzie wam sam z twarzy.
świete słowa
Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 15:24

Ate napisał/a:
e, moze cos dotrze
tak dotsze ona na chlanie chyba hehehe
Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 15:24

http://www.youtube.com/wa...feature=related
Ate zobacz to

andalko - Pon 03 Paź, 2011 15:37

Wiesz co Iras .Najśmieszniejszym idiotą jest ten co kręci te filmiki a nie Ci zagubieni ludzie.Jak bym ja takiego który kreci takie rzeczy spotkał to by powyglądał z chirurgi urazowej przez okno.Żałosny burak.Los jest sprawiedliwy i on tez pójdzie na dno.Można pokazywać takie rzeczy ale nie drwić.Przecież to są ludzie z pogranicza choroby psychicznej,te filmy pokazują jaka jest opieka nad ludźmi uzależnionymi.Każdy z nich mógł kiedyś być porządnym człowiekiem.Za leczenie takich ludzi i swoje zapłaciłem i ja i ty pijąc alkohole.
Marc-elus - Pon 03 Paź, 2011 15:38

Ate napisał/a:
obejrzyjcie dziewczyny te filmiki koniecznie

Atuś, przeca to ich nie dotyczy, One są alkoholiczki cywilizowane, a nie żulice.
Cywilizowany alkoholik siedzi przy komputerze i trzeźwieje przez forum....
Na terapie nie pójdzie, bo tam śmierdzi, wystrój nie ten, terapeuta jakieś rzeczy nieprzyjemne mówi...... Poza tym nie pozwalają pić, to dopiero zasadniczy minus.....

andalko - Pon 03 Paź, 2011 15:50

Jadę do lasu pospacerować.Bo gorąco mi się zrobiło i gable zaczęły mi się trząść,nie mogę malować.
Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 15:55

Cytat:
zapłaciłem i ja i ty
Człowieku ...płacimy dalei nie tylko monetami ale i moralnie ...
Wiedźma - Pon 03 Paź, 2011 17:33

andalko napisał/a:
Wiesz co Iras .Najśmieszniejszym idiotą jest ten co kręci te filmiki a nie Ci zagubieni ludzie.Jak bym ja takiego który kreci takie rzeczy spotkał to by powyglądał z chirurgi urazowej przez okno.Żałosny burak.Los jest sprawiedliwy i on tez pójdzie na dno.Można pokazywać takie rzeczy ale nie drwić.Przecież to są ludzie z pogranicza choroby psychicznej,te filmy pokazują jaka jest opieka nad ludźmi uzależnionymi.Każdy z nich mógł kiedyś być porządnym człowiekiem.Za leczenie takich ludzi i swoje zapłaciłem i ja i ty pijąc alkohole.

Zgadzam się z Tobą, Andrzeju.
Zawsze czuję zażenowanie widząc takie filmiki i zastanawiam się nad głupotą ich autorów.
Pamiętam z dzieciństwa, gdy na osiedlu pojawiał się jakiś mocno pijany facio,
cała okoliczna dzieciarnia (głównie płci męskiej) miała używanie -
otaczali go, drażnili jak nieszkodliwego zwierzaka, dokuczali na różne sposoby, kpili i drwili...
A nieszczęśnik nie był w stanie się bronić, próbował wydostać się z tej nagonki, ale zwykle się przewracał,
co wzbudzało ogólny gromki śmiech gówniarstwa. Myślę, że ci od filmów to właśnie takie gnojki jak tamci.
...a niektórych z nich pamiętam i czasem rozpoznaję - niekiedy w stanie podobnym jak ich ówczesne ofiary...
Ale już coraz rzadziej ich widuję - wykruszają się... :|

andalko - Pon 03 Paź, 2011 17:49

Witaj....Jakoś nie chce mówić na Ciebie wiedźma.Nie pasuje mi wole imię :lol2: :lol2: A masz jakieś? Jak miałem z 18 lat siedziałem z koleżkami na hałdzie, graliśmy w karty i jedli jabłka.Podszedł taki biedny obdarty człowiek i spytał czy może sobie pozbierać te ogryzki.Spytałem po co mu.A on mi pokazał denaturat a ja zamiast zgodzić się, czy dać mu jabłko,popchnąłem go tak mocno ze o mało nie spadł z tej hałdy.Wstał i powiedział tak.Jeszcze to będziesz pił i poszedł.Płakałem ze śmiechu.I co.....? Przekleństwo zadziałało piłem to co on.I jak ja teraz wyglądam...Przez ta sytuacje nigdy nie pozwalam na drwiny z osób uzależnionych którzy są na dnie nadal cierpią i piją nawet nie wiedząc co im jest i na co umierają.Ale wierze ja Andrzej alkoholik że każdy może jeszcze leżąc na dnie usłyszeć pukanie z pod dna i słowo wstań.Dopóki żyję zawsze mam szanse.
Każdy kto tu przyjdzie na to forum obojętnie czy po kielichu czy trzeźwy to jest tak jakby przyjął szczepionkę.Czyli wie na co zachorował.A to na początek wystarczy i koduje się w głowie na zawsze.Nieraz osoba zakończy pić alkohol na zawsze innym razem wróci tu za dwa lata.Ale już wie że zdrowy nie jest.

Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 18:52

andalko napisał/a:
,popchnąłem go tak mocno ze o mało nie spadł z tej hałdy.Wstał i powiedział tak.Jeszcze to będziesz pił
pszekloł cie ..nieżartuje ..pszekloł bos mu kszywde wyrządził a to daie klątwie siłe
Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 18:53

andalko napisał/a:
czy po kielichu
a co pjiany zrozumie ... co ??
Whiplash - Pon 03 Paź, 2011 18:55

Ate napisał/a:
moze cos dotrze

Tak Ate, dotrze... Jak zobaczą te filmiki... w lustrze...

Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 19:00

Whiplash napisał/a:
. Jak zobaczą te filmiki... w lustrze...
za kilka lat ujrzą ..żałosne łajdaczki z sinymi nochami .. z opuchniętymi ryjami i łapami ... opsmarowane brudem ze śmietnika z reklamówką puszek dziennego utargu ....Ciekawe czy wtedy pięka Kasia powie że jest niczego sobie i młoda ...uświadomi sobe że jest samotną zgoszkniałą pjiaczką i wszyscy to wiedzieli...nawet Ona ale tylko ona kłamała samej sobie by tkwić w świecie iluzji ...
andalko - Pon 03 Paź, 2011 19:00

Po kielichu to nie znaczy pijany.Ale po kielichu.
Nie ma się co znęcać ,jak chce to niech sobie pije nie moje życie.Nie chcę rozmawiać konkretnie osobowo o Kaśce czy innej Marysi.Ale wiadomo że, te wszystkie teksty i ostrzeżenia mogą dotknąć absolutnie wszystkich i tych co jeszcze mają ogromne wille i już golasów.Nie ma takiego majątku którego nie dało by się przepić

Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 19:03

Zada sobie wtedy pytanie czy z kapotą którą mam przeżyję ie zimę ...a nie to pytranie które stawia sobie dziś ,,Czy pujdę na imprezę ,,... nadejdzie czas kiedy śmierdzącej pjiaczki nikt niebędzie chciał widzieć na żdnei imprezie i skączą się wykfintne dania ,stawiane pszez smalących cholewki amątów czy gotowane w domowej kuchni ..a zaczną się marne pochleptajki w noclegowni
Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 19:05

andalko napisał/a:
Ale po kielichu.
to znaczy co że niepjiany czy jak...
Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 19:06

Niewspomne o prostytuowaniu się za pare groszy gdzieś na stacji PKP ...
andalko - Pon 03 Paź, 2011 19:07

Po kielichu to znaczy .Napoczęty i łyknoł :D kilka głębszych
Ate - Pon 03 Paź, 2011 19:07

Kaska, Wampirzyca, wsluchjacie sie w te slowa dziewczyny.... Iras ma racje... Chcecie tak skonczyc? 8|
andalko - Pon 03 Paź, 2011 19:08

Przecież ta kobieta umęczona życiem z filmów do których podałeś linki mogła też być ładna i była na pewno młoda.
Whiplash - Pon 03 Paź, 2011 19:09

Ate napisał/a:
Kaska, Wampirzyca, wsluchjacie sie w te slowa dziewczyny.... Iras ma racje...

Jras może mieć rację... To od was zależy, czy rzeczywiście okaże się że ma...

Ate - Pon 03 Paź, 2011 19:15

Whiplash napisał/a:
Jras może mieć rację...
chodzi mi o sposob w jaki Iras rozamwia z dziewczynami, niestety tu glaskanki tylko pogarszaja sprawe, sami bylismy swiadkami, to moze takie teksty cos zdzialaja wreszcie
Gonzo.pl - Pon 03 Paź, 2011 19:18

Cytat:

Po kielichu to nie znaczy pijany.Ale po kielichu.

A dla mnie to znaczy dokładnie to samo!
Po kielichu, wczorajszy, pod dobrą datą, nawiany... takie rozróżnienia to ja stosowałem w pijanym życiu. bycie "wczorajszym" na przykład pozwalało juz iść do pracy.
W trzeźwym życiu nie stosuję pijanej nomenklatury.
Osoba, która piła alkohol jest pod wpływem alkoholu. Czyli jest pijana. czyli ma chemicznie zmienioną świadomość.

staaw - Pon 03 Paź, 2011 19:25

Gonzo.pl napisał/a:

Osoba, która piła alkohol jest pod wpływem alkoholu. Czyli jest pijana. czyli ma chemicznie zmienioną świadomość.
Jeżeli wypiję pół szklanki piwa będę pijany? :szok:
Gonzo.pl - Pon 03 Paź, 2011 19:26

andalko napisał/a:
Po kielichu to znaczy .Napoczęty i łyknoł :D kilka głębszych

Andalko, ja już nie będę szukał, gdzie pisałeś, że nie lekceważysz choroby alkoholowej, nie czytasz śmichów chichów.....
po co mam szukać...

Gonzo.pl - Pon 03 Paź, 2011 19:29

staaw napisał/a:
Jeżeli wypiję pół szklanki piwa będę pijany?

staaw, jeśli masz terapeutę to dawno Ci to powinien wyjaśnic.
Ty w ogóle wielu rzeczom się dziwisz. wyskakujesz jak królik z kapelusza by zadyme skręcić

staaw - Pon 03 Paź, 2011 19:31

Gonzo.pl napisał/a:
staaw napisał/a:
Jeżeli wypiję pół szklanki piwa będę pijany?

staaw, jeśli masz terapeutę to dawno Ci to powinien wyjaśnic.
Ty w ogóle wielu rzeczom się dziwisz. wyskakujesz jak królik z kapelusza by zadyme skręcić
Wydawało mi się że po to alkomaty wymyślono by określać stopień nietrzeźwości... Dla mnie ważne są fakty namacalne, nie prawdy objawione...
Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 19:40

Whiplash napisał/a:
To od was zależy, czy rzeczywiście okaże się że ma...
z tej drogi zawsze można zawrucić ...niejest nic zapisane w gwiazdach ale każdego dnia zapisujemy ołówkiem zycia pustą kartkę lecz niemożemy poprawić wczorajszej dlatego ona może mówić nam co robić by nienapisać takiej samei straony lub by nienapisać NIC!! Droga Ate mądrośćią jest czerpać wiedzę z własnych doświadczeń lecz arcydziełem geniuszu jest czerpać ją z doświadczeń innych ...widać alkocholizm u nich postąpił jusz dalei niż sądziliśmy i nawet moie obrażliwe słowa nic tu nieżdziałają ... bowiem owe Dziewczęta uznały że mają czas by zawrućić A ja powiem każde kolejne zapicie może być ostatnim z biletem w jedną stronę ...
Gonzo.pl - Pon 03 Paź, 2011 19:42

Cytat:
A dla mnie to znaczy dokładnie to samo!
Po kielichu, wczorajszy, pod dobrą datą, nawiany... takie rozróżnienia to ja stosowałem w pijanym życiu. bycie "wczorajszym" na przykład pozwalało juz iść do pracy.
W trzeźwym życiu nie stosuję pijanej nomenklatury.
Osoba, która piła alkohol jest pod wpływem alkoholu. Czyli jest pijana. czyli ma chemicznie zmienioną świadomość.

Przeczytaj dokładnie. Piszę O SOBIE. Piszę nie do Ciebie. Nie każę Ci w nic wierzyć. Więc po co znowu te twoje dyskusje ib zaczepki? Możesz sobie wierzyć nawet w Bożka gorzelnego. wolna wola Twoja.

staaw - Pon 03 Paź, 2011 19:46

Gonzo.pl napisał/a:

Osoba, która piła alkohol jest pod wpływem alkoholu. Czyli jest pijana. czyli ma chemicznie zmienioną świadomość.
Ja tylko ustosunkowałem się do tego zdania, które uważam za błędne... Obiektywnie...
Można wypić alkohol i LEGALNIE jechać samochodem (w niektórych krajach nawet sporo)...

Ate - Pon 03 Paź, 2011 19:49

u mnie 0,5 promila
Gonzo.pl - Pon 03 Paź, 2011 19:53

Cytat:
Osoba, która piła alkohol jest pod wpływem alkoholu. Czyli jest pijana. czyli ma chemicznie zmienioną świadomość.

Pozostaje mi tylko powtórzyć.
Wykaż błąd w tym zdaniu, a ci się pokłonię. :lol:
Bo to co piszesz powyżej, to po prostu nie na temat, twoje zwykłe robienie z tata wariata.
Pa.

staaw - Pon 03 Paź, 2011 19:57

Błąd polega na tym że osoba mająca 0,19 promila, spożywała alkohol, lecz nie jest pijana, może prowadzić. Zdanie Twoje jest więc błędne. Tylko tyle :)
Gonzo.pl - Pon 03 Paź, 2011 20:01

A co Ty z tym prowadzeniem ciągle?
Dla Ciebie wiele rzeczy oczywistych dla innych jest błędne. Cały czas walczysz....
Walczysz z oczywistościami.
Cytat:
Kiedyś mówiłem że coś wiem.
Dziś wiem że się myliłem...

staaw - Pon 03 Paź, 2011 20:04

Gonzo.pl napisał/a:
Cały czas walczysz....
Walczysz z oczywistościami.

Tylko z ekstremistami...
Świat nie jest czarno-biały...

Gonzo.pl - Pon 03 Paź, 2011 20:11

Tragedią naszego życia jest to, jak głeboko musimy cierpieć, zanim nauczymy się prostych prawd, według których trzeba życ.
Anonimowi alkoholicy wkraczają w dojrzałośc

Lenka - Pon 03 Paź, 2011 20:50

Iras4 napisał/a:
każde kolejne zapicie może być ostatnim z biletem w jedną stronę ..

Czarny, ale prawdopodobny scenariusz....Kasiu :frasunek:

Conradus78 - Pon 03 Paź, 2011 20:54

Kasiu, niezależnie od tego, czy to teraz czytasz czy nie, zwrotów dostajesz całe mnóstwo. I chyba nie chodzi tutaj o to, żebyśmy teraz sobie pojeździli po Tobie, jak po łysej kobyle, ale wydaje mi się, że chodzi o to, byś kiedyś mogła powiedzieć, że dziś nie piję, nie piję od tygodnia, nie piję od miesiąca, nie piję od roku, czy tak jak dziś forum, kiedyś powiedzieć, że to już trzy lata. Ale by tak się stało, trzeba kiedyś zacząć. Trzeba zacząć dziś. Miej pogodę ducha i uwierz, że Ty także możesz chcieć zdrowieć.
kamil - Pon 03 Paź, 2011 20:54

Ate napisał/a:
u mnie 0,5 promila


No nieżle mnie wystraszyłaś !!!! :wysmiewacz:

Dawno mnie nie było na forum i spokojnie przeglądam tematy a tu taki "rodzynek".
Zanim doczytałem o co chodzi w wątku ,to ciśnienie mi podniosłaś.
Napewno nawet nie zwróciłaś na to uwagi ale przeczytać taki post bez kontekstu? :lol:

Pozdrawiam.

Ate - Pon 03 Paź, 2011 20:58

kamil napisał/a:
No nieżle mnie wystraszyłaś !!!! :wysmiewacz:

Dawno mnie nie było na forum i spokojnie przeglądam tematy a tu taki "rodzynek".
Zanim doczytałem o co chodzi w wątku ,to ciśnienie mi podniosłaś.
Napewno nawet nie zwróciłaś na to uwagi ale przeczytać taki post bez kontekstu? :lol:
:roll: wiesz, ja ponizej dwoch nie schodzilam, to nie mogloby byc o mnie 8|
Pozdrawiam Cie rowniez Kamil

kamil - Pon 03 Paź, 2011 21:00

staaw napisał/a:
Świat nie jest czarno-biały...


Kiedyś oglądałem spór dzinnikarza z Nowowieyskim.
Dziennikarz: dla mnie białe jest białe.
Nowowieyski: ja rozróżniam 87 odcieni białego. :rotfl:

Pozdrawiam.

Gonzo.pl - Pon 03 Paź, 2011 21:13

kamil napisał/a:
Nowowieyski: ja rozróżniam 87 odcieni białego.

To teraz przeczytam w biografii czy pił :mgreen:

Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 21:14

kamil napisał/a:
Nowowieyski: ja rozróżniam 87 odcieni białego. :rotfl:
a g***o ..miód ...
Jonesy - Pon 03 Paź, 2011 21:45

Kurde, podziwiam was chłopaki. I dziewczyny też.

Jedna jest za młoda żeby cokolwiek do niej dotarło, a drugiej za dobrze się wiedzie, żeby sobie odpuszczać...
Prawda jest taka - najgorzej dotrzeć do osoby młodej oraz dobrze usytuowanej. Alkoholikowi najlepiej się trzeźwieje jak zaliczy potężnego kopa w d**ę - takiego, że g***o wykopane zęby wybija jak wylatuje. I zostanie z niczym w rozdygotanych łapkach. Wtedy ma najlepszą pozycję startową.
A to już wiem z doświadczenia własnego jak trudno dotrzeć gdy jest się w sytuacji jak obie, wymienione wyżej panie... Są to tego typu modele, że jak same nie zechcą, to nie ma co się mordować i żył wypruwać.

Ale co ja tam wiem, alkoholik jestem i nie pije 43 dni dopiero.

Jras4 - Pon 03 Paź, 2011 22:53

Jonesy napisał/a:
rozdygotanych łapkach.
pozwul że sobie zapisze to do własnego słownika mądre połączenie słów
kas25 - Pon 03 Paź, 2011 23:45

nie wiem o co ten szum ja sie nie czepiam was wy odcepcie sie ode mnie. nadal prosze o skasowanie mojego wątku
wampirzyca - Wto 04 Paź, 2011 06:51

kasiu 25 oni maja rację
Jras4 - Wto 04 Paź, 2011 06:57

Cytat:
nie wiem o co ten szum
to ja ci powiem O CEBIE matołku ..właśnie o ciebie ..
Marc-elus - Wto 04 Paź, 2011 06:57

kas25 napisał/a:
nie wiem o co ten szum ja sie nie czepiam was wy odcepcie sie ode mnie. nadal prosze o skasowanie mojego wątku

.... żebym mogła pić w spokoju...
Niestety, nie ten etap Kasiu, już nie będziesz mogła pić w spokoju.
Będzie coraz gorzej, wiesz to, choć nie chcesz przyznać.

Nie odchodź z forum, to akurat zły krok....

wampirzyca - Wto 04 Paź, 2011 07:06

kasiu25 ja wczoraj zapisałam sie na terapię i tobie też radzę to jedyne wyjście dla nas troche trzeba poczekac na miejsce ale trudno .....
Whiplash - Wto 04 Paź, 2011 07:37

wampirzyca napisał/a:
wczoraj zapisałam sie na terapię

:brawo: ...tylko co dalej?...

Wiedźma - Wto 04 Paź, 2011 07:53

wampirzyca napisał/a:
wczoraj zapisałam sie na terapię

:sztama:

wampirzyca - Wto 04 Paź, 2011 08:16

nie będę składać obiecanek zwłaszcza nie w swoim wątku myslę jednak że będzie poprostu lepiej tkwienie pomiedzy jednym stanem chwilowego trzeżwego zycia i drinkowania mnie wykończyło
Ate - Wto 04 Paź, 2011 08:18

wampirzyca napisał/a:
nie będę składać obiecanek
wlasnie Wampirko, pokaz czyny , nie slowa
Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 09:45

Wampirko Ty sądzisz że samo zapisanie się na terapię pozwoli Ci nie pić.
Że stanie się cud, bramy niebios się otworzą, bo kontrakt podpiszesz.
Nie takie to łatwe

rybenka1 - Wto 04 Paź, 2011 09:49

Wampirku pierwszy krok zrobiłas ,wierzę ze wykorzystasz swoja szansę .Będe trzymac kciuki . :sztama:
wampirzyca - Wto 04 Paź, 2011 09:56

Gonzo.pl napisał/a:
Wampirko Ty sądzisz że samo zapisanie się na terapię pozwoli Ci nie pić.
Że stanie się cud, bramy niebios się otworzą, bo kontrakt podpiszesz.
Nie takie to łatwe


NIE NIE SĄDZĘ TAK :)

kas25 - Wto 04 Paź, 2011 10:30

wampirzyca,

powodzenia. trzymam kciuki :okok:

kas25 - Wto 04 Paź, 2011 11:54

Przeczytałam wszytskie Wasze wypowiedzi z ostatnich dni i tak, MACIE RACJĘ (przecież o tym wiecie i ja to wiem fsdf43t ). Uwierzyłam, że umiem-mogę-chcę przestać pić. Naprawdę miałam silną motywację, żeby wyjść z "choroby"... jeszcze kilka dni temu. Może zabrakło mi odwagi? Nie umiałam przełamać strachu, wstydu? A może oszukiwałam samą siebie? Nie będę podejmowała kolejnych prób ograniczenia czy zaprzestania picia bo nie daję rady. To silniejsze ode mnie. Poza ttym chyba nawet nie chcę. Piszę to wszystko żeby była jasna sytuacja. Poza tym chciałabym zebyście skasowali to wszytsko co pisałam Ma komuś pomóc? Proszę przecież jakiego alkoholika tak naprawdę obchodzi to co się dzieje z drugim człowiekiem czy pijakiem? Poza tym każdy musi to wszytsko przerobić na sobie. Dlatego skasujcie to .. to był mój wątek należał do mnie. A ja nie będę udzielała się na forum .. (choć pewnie zajrzę tutaj nie raz by zobaczyć co tam u Was dobre dusze trochę was polubiłam mimo wszytsko! hehe) :lol:
pterodaktyll - Wto 04 Paź, 2011 11:56

kas25 napisał/a:
trochę was polubiłam mimo wszytsko! hehe)

My Cię też ale to Twoje życie i Twoje wybory he he he :mgreen:

wampirzyca - Wto 04 Paź, 2011 12:02

wrócisz kasiu do nas wiem o tym byle nie zabardzo poraniona trzymaj się 8|
Marc-elus - Wto 04 Paź, 2011 12:07

kas25 napisał/a:
jakiego alkoholika tak naprawdę obchodzi to co się dzieje z drugim człowiekiem czy pijakiem?

Bo są alkoholicy, którzy chcą się uczyć na błędach innych....

Kasiu, powiem tak: na zdrowie.
Jednak niech ten wątek zostanie, żebyś miała do czego wrócić jak już wypijesz tyle ile Ci brakuje....

Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 12:13

Kasiu Zupełnie nie znasz alkoholików.
Mamy taką wadę wrodzoną i nieuleczalną że interesuje nas los drugiego człowieka.

Lenka - Wto 04 Paź, 2011 12:15

kas25 napisał/a:
..pracuję...staram się realizować swoje plany i wierzę że jeszcze wiele przede mną....jest to dla mnie jednocześnie szczęściem....


Życzę Ci, aby zdążyło się spełnić :(
Trzymaj się Kasiu, wiesz, że w każdej chwili możesz napisać :buziak:

kas25 - Wto 04 Paź, 2011 12:31

Lenka, wiem :kwiatek: jesteś nieoceniona. może tak tego nie traktujesz, ale bardzo mi pomogłaś. i nie myśl o mnie źle :( :buzki:
Jras4 - Wto 04 Paź, 2011 14:16

kas25 napisał/a:
Was dobre dusze
...,,Czepiłeś sie chamskiej dziewki ..polska to wszystko hołota tylko im złota tylko im złota ,,...
Lenka - Wto 04 Paź, 2011 16:43

Iras4 napisał/a:
polska to wszystko hołota tylko im złota ..

Ufff...zmęczyłam się, szukając odniesienia słów Hetmana do wypowiedzi Kasi...urywka wypowiedzi. Pobudziwszy wyobraźnię skojarzeniową - nawet mi się podoba :mgreen:

Jras4 - Wto 04 Paź, 2011 17:19

pogoń za kasą a nie za własnym zyciem słowa czepiłe sie chamskiej dziewki były do mnie a tylko im złota do kaski ...
Lenka - Wto 04 Paź, 2011 18:02

Ja bym jeszcze dorzuciła " Pijaństwo" I. Krasickego - gdzie ostatnie wersy są jakby podsumowaniem tego wątku.....
Cyt.: " Patrz, jakie swej trzeźwości odnoszą pożytki:
Zdrowie czerstwe, myśl u nich wesoła i wolna,
Moc i raźność niezwykła i do pracy zdolna,
Majętność w dobrym stanie, gospodarstwo rządne,
Dostatek na wydatki potrzebne, rozsądne.
Te są wstrzemięźliwości zaszczyty, pobudki,
Te są”. – “Bądź zdrów!” – “Gdzież idziesz?” – “Napiję się wódki”. :bezradny:

Marc-elus - Sob 08 Paź, 2011 14:36

Co tam Kasiu? Jak żyjesz? :)
kas25 - Sob 08 Paź, 2011 19:52

Cytat:

Co tam Kasiu? Jak żyjesz?


chorowitka ze mnie ostatnio, ale ogólnie w porządku. dużo pracy dużo obowiązków i staram się żyć spokojniej ;-) a co u Ciebie Marc-elus, ?

Marc-elus - Sob 08 Paź, 2011 19:59

Nic nowego, dalej to samo.... :)
Pytałem czy karmisz raka nadal.....
Jesteś dziwnym egzemplarzem, bywasz na forum mimo to że to co czytasz może zburzyć Twój komfort picia.....

kas25 - Sob 08 Paź, 2011 20:07

Marc-elus napisał/a:
Pytałem czy karmisz raka nadal.....


zdarza się, choć mam teraz lepszy okres.

Marc-elus napisał/a:
Jesteś dziwnym egzemplarzem, bywasz na forum mimo to że to co czytasz może zburzyć Twój komfort picia.....


wiem :D też się ostatnio nad tym zastanawiałam. bo żyje w takim zawieszeniu między jednym światem a drugim. patrzę na moich znajomych i oni się nie przejmują że "piją bardziej niż inni". nie wiem czemu jestem na tyle dziwna że ja muszę...

Żbik - Nie 09 Paź, 2011 06:58

kas25 napisał/a:
żyje w takim zawieszeniu między jednym światem a drugim


Pamiętam ten stan, było tak ze mną, gdy sam chciałem sobie poradzić ... Chyba czas podjąć decyzję, w którym świecie ostatecznie chcesz przebywać ;)

wampirzyca - Nie 09 Paź, 2011 08:53

Pozdrawiam cię kasiulka :)

Pisz jak będziesz mieć doła nawet na priwa :)

kas25 - Nie 09 Paź, 2011 21:11

wampirzyca, dziękuję :kwiatek:
Ty też się odzywaj. trzymam kciuki! mam nadzieje, że Ci się uda. wierzę w to :okok:

Gonzo.pl - Nie 09 Paź, 2011 21:14

Ani nadzieja ani wiara tu cudów nie zdziałają.
Tu trzeba działać.

pterodaktyll - Nie 09 Paź, 2011 21:15

Gonzo.pl napisał/a:
wiara tu cudów nie zdziałają.

No popatrz a powiadają, że wiara czyni cuda......... :mysli: :mysli:

Gonzo.pl - Nie 09 Paź, 2011 21:17

Cytat:
tu

Alkoholik72 - Pon 10 Paź, 2011 05:12
Temat postu: Wiara czyni cuda..
Lecz najpierw trzeba uwierzyć - co proste dla mnie nie było...
Wiara działania wymaga - jak każda z dróg moich
Ale jak i ja dałem radę- to wszyscy dadzą :) :) jeno chcieć trzeba.. :)

kas25 - Pią 14 Paź, 2011 19:41

witajcie sv4v
próbuje nie pić ale nie radzę sobie z głodem, który mnie dzisiaj chwycił i targa mną jak nigdy dotąd. przycupnę sobie u Was i przeczekam jeśli pozwolicie....

pterodaktyll - Pią 14 Paź, 2011 19:48

kas25 napisał/a:
przycupnę sobie u Was i przeczekam jeśli pozwolicie..

Chodź do undergrounu do mojej knajpy tam bezpiecznie jest i wesoło :mgreen:

kas25 - Pią 14 Paź, 2011 20:32

pterodaktyll napisał/a:
Chodź do undergrounu do mojej knajpy tam bezpiecznie jest i wesoło


gdzież? :]

Urszula - Sob 15 Paź, 2011 16:06

pterodaktyll napisał/a:
No popatrz a powiadają, że wiara czyni cuda.........

:tak: :tak: :tak:
Więcej: - "Wiara góry przenosi!" :)
Gdybym nie wierzyła, że uda mi się przezwyciężyć kolejnego głoda, pewnie już leżałabym zapita na dnie przydrożnego rowu.
W pewnym momencie uwierzyłam, że się uda i jakoś te głodziska opanowuję z całkiem niezłym skutkiem. :D

Urszula - Sob 15 Paź, 2011 16:45

kas25 napisał/a:
próbuje nie pić ale nie radzę sobie z głodem,
kas25 napisał/a:
przycupnę sobie u Was i przeczekam jeśli pozwolicie....

Przycupnij, Kasico, przycupnij!
Jeśli pomoże Ci to na głoda (choć osobiście wątpię), to pisz, wywnętrzaj się, czytaj, myśl i zastanawiaj się razem z nami nad sensem życia i "niepicia".
Mnie w początkowej fazie trzeźwienia Forumowicze bardzo pomogli! :)

A co do głoda?
Hmmm... Będzie Ci jeszcze przez dłuuugi czas towarzyszył. :evil:
My, alkoholicy, już tak mamy, że "niby piwo nie traktor, a ciągnie"...

Nie piję już od kilkunastu miesięcy (dokładnie od 15. maja ubiegłego roku), ale po okresie "miodowego miesiąca", w dalszym ciągu targają mną chcice i oskomy na alko.
Staram się je zwalczać na różne sposoby i wierz mi, że z dobrym skutkiem i bez specjalnych poświęceń z mojej strony. :D
Jak to robię? A tak po prostu:
- gdy nachodzi mnie niespodziewana i zupełnie niczym nie umotywowana chcica, znajduję sobie jakieś zajęcie, które odciąga moje myśli od alko;
- gdy nachodzi mnie chcica spowodowana deprechą, jakimś psychicznym dołem i w ogóle czuję się do d***, robię sobie samej jakąś przyjemność, np. kupuję kwiatki, doniczki, nasionka i inne *p****, które mnie w danym momencie cieszą;
- gdy nachodzi mnie chcica spowodowana strachem (często wpadam w panikę!), że z czymś sobie nie poradzę, że nie podołam, że zbyt wielkie wymagania postawiłam sama przed sobą i teraz muszę się z nich wywiązać, bo inni na to liczą - to wtedy, albo siadam do pianinka, łupię ile siły w klawiaturę i rozładowuje frustrację na Bogu ducha winnym istrumencie, albo siadam cichutko w fotelu i czekam, aż mi przejdzie.
Samo z siebie nie przechodzi, więc wpierniczam wielkie ilości lodów, zagryzam pomidorami i jabłkami, całość przepijam jeszcze sokiem pomidorowym.
Z tak obrzdąkanym żołądkiem kładę się do wyrka i włączam radio, albo TV.
Pomaga!
Przynajmniej mnie... :?

kas25 - Pon 17 Paź, 2011 18:24

Urszula napisał/a:
zupełnie niczym nie umotywowana chcica,


Urszula napisał/a:
spowodowana deprechą


Urszula napisał/a:
spowodowana strachem


Urszula szukam swojego sposobu na te okropne chcice. Zastosowałam się dzisiaj do Twoich sugestii i zrobiłam sobie drobną przyjemność. Pomogło chwilowo ale pomogło :) a teraz zajmę się swoją pracą po godzinach... i mam nadzieje że tak dzień po dniu i jakoś to wszystko się ułoży. Dziękuję i pozdrawiam

Lenka - Pon 17 Paź, 2011 19:11

Urszula napisał/a:
Nie piję już od kilkunastu miesięcy

Na to najpierw zwróć uwagę, Kasiu......
Urszula wypracowała sobie swoje metody radzenia po kilkunastu m-cach niepicia. Ty - najpierw musisz przestać pić. Nie na dzień lub dwa. Czynny alkoholik kwiatkiem organizmu nie oszuka :bezradny:

kas25 - Pon 17 Paź, 2011 19:25

Lenka napisał/a:
Ty - najpierw musisz przestać pić. Nie na dzień lub dwa


chcę przestać pić

Gonzo.pl - Pon 17 Paź, 2011 19:28

Cytat:
chcę przestać

Przestanę, przestałam.
Tu chodzi o przestanie, nie o chcenie, Kaśka. :pocieszacz:

Lenka - Pon 17 Paź, 2011 19:47

kas25 napisał/a:
chcę przestać pić

Na mój rozum, to Ty na razie chcesz recepty, jak uniknąć przykrych skutków picia. I taką dostałaś. O ile się nie mylę, chyba Tomoe Ci ją dała : wypij na imprezie 1-2 piwa i podziękuj. Piwo jest dla ludzi, żaden grzech, kaca fizycznego ani moralnego nie ma......wszystko pod kontrolą....
O co więc chodzi z tym alkoholizmem... 8|

kas25 - Pon 17 Paź, 2011 19:50

wiem i przestałam. długa droga przede mną i bardzo wiele rzeczy muszę jeszcze zrozumieć
kas25 - Pon 17 Paź, 2011 19:56

Lenka napisał/a:
Na mój rozum, to Ty na razie chcesz recepty, jak uniknąć przykrych skutków picia


jeżeli tak uważasz to przykro mi

Whiplash - Pon 17 Paź, 2011 19:58

kas25 napisał/a:
jeżeli tak uważasz to przykro mi

Jaka śliczna manipulacja...

stanisław - Pon 17 Paź, 2011 20:14

kas25 napisał/a:

wiem i przestałam. długa droga przede mną i bardzo wiele rzeczy muszę jeszcze zrozumieć
A napisz jak chcesz to zrobić , bo tylko wtedy można skorygować twoje błedy , anie po fakcie
Lenka - Pon 17 Paź, 2011 20:25

kas25 napisał/a:
Lenka napisał/a:
Na mój rozum, to Ty na razie chcesz recepty, jak uniknąć przykrych skutków picia


jeżeli tak uważasz to przykro mi


Tak uważam :evil:

Wysłany: Pon 22 Sie, 2011
kas25 napisał/a:
Straciłam bardzo wiele przez alkohol i przez moje zachowanie gdy przestawałam być sobą... wymarzony kierunek studiów, miłość, bardzo dobrą znajomą.
Z drugiej strony (wiem że to okropne co napiszę i może nie powinnam) lubię pić naprawdę lubię (kocham!) się napić. Nie wyobrażam sobie życia w całkowitej trzeźwości. Chciałabym kończyć tak na 2-3 piwkach. Wszyscy moim znajomi, moja przyjaciółka piją, bawią się. Musiałabym się od nich odciąć prawda? A oni są bardzo ważną częścią mojego życia!
Nie wiem co dalej. Jestem strasznie rozdarta.

:bezradny: ....co się od tamtej pory zmieniło ?.... może parę wyrzutów sumienia więcej?

kas25 - Pon 17 Paź, 2011 20:40

stanisław napisał/a:
jak chcesz to zrobić


gdy myślę o tym ile muszę zrobić ogarnia mnie paniczny strach dlatego zaczynam od krótkoterminowych celów..

mój plan tygodniowy:
1. zapełnię dni pracą i nadrobię zaległości w szkole
2. nie spotykam się z osobami, z którymi piłam i będę omijała miejsca, w których piłam
3. spróbuję się wyciszyć: leki na uspokojenie, wysypianie się, zdrowe jedzenie, (może) wieczorne bieganie
3. w sobotę pójdę na meeting

kas25 - Pon 17 Paź, 2011 20:44

Lenka napisał/a:
....co się od tamtej pory zmieniło ?.... może parę wyrzutów sumienia więcej?


może to że próbuję? nie udało się za pierwszym razem za drugim. może w końcu się uda? tak bardzo to nic nie znaczy?

pterodaktyll - Pon 17 Paź, 2011 20:50

kas25 napisał/a:
nie udało się za pierwszym razem za drugim. może w końcu się uda?

Czy możesz pojąć, że popełniasz bez przerwy ten sam błąd? Przestań próbować a zacznij zmieniać absolutnie wszystko w swoim życiu. |Idź na terapię, bo sama nie dasz sobie rady z tym wszystkim. To jest droga do zmian a nie "próbowanie" a nuż mi sie uda............nic tu się już nie uda...........

Masakra - Pon 17 Paź, 2011 20:51

kas25 napisał/a:
w sobotę pójdę na meeting

no tak- to co najwlasciwsze to na koncu :)
Do soboty to Ty najprawdopodbniej sie nachlejesz, a jesli nie to po sobocie na pewno.
Jak sobie zlamiesz reke to tez zajmij sie praca i nadrob zaleglosci w szkole to na pewno Ci sie zrosnie. Powtorze Ci cos co juz Ci mowilismy 100 razy- To jest choroba a choroby sie leczy.
Chcesz nie pic? Zacznij sie leczyc inaczej za jakis czas znow tutaj wrocisz sponiewierana przez wode z zyczeniem ze nie chcesz pic

Gonzo.pl - Pon 17 Paź, 2011 20:58

Mitingi masz codziennie i o różnych porach dnia.
Ja w gdańsku na początku swojej abstynencji jeździłem na mitingi tramwajami, godzinę, półtorej w jedną stronę.

emigrantka - Pon 17 Paź, 2011 21:01

Ja trenuje trzeźwość codziennie , nie mogę zapominać kim jestem ani na krotką chwilkę ,bo od tego zależy mój marny zywot na tym świecie ..
pterodaktyll - Pon 17 Paź, 2011 21:10

emigrantka napisał/a:
Ja trenuje trzeźwość codziennie ,

A jak to się robi? :mysli:

Lenka - Pon 17 Paź, 2011 21:12

kas25 napisał/a:
nie udało się za pierwszym razem za drugim. może w końcu się uda?

Kasiu, na litość boską, co ma się udać? Nie wypić piątego piwa? Nie oszukujmy się, Ty nie chcesz uznać tożsamości alkoholiczki. Bronisz się, manipulujesz, masz złudną nadzieję, że Ci się uda oszukać rzeczywistość. Na jak długo ?

emigrantka - Pon 17 Paź, 2011 21:14

pterodaktyll, poniedziałek / muzyka relaksacyjna ,grupa wsparcia
wtorek/12 krokow
środa klub trzeźwego życia ,zanagażowanie i spełnianie sie w kuchni
czwartek /terapia ,miting
piątek/terapia
sobota medytacja domowa
niedziela urlop ..
i tak w kółko :) :mgreen:

pterodaktyll - Pon 17 Paź, 2011 21:17

To ja ewentualnie mogę:

emigrantka napisał/a:
poniedziałek / muzyka relaksacyjna
emigrantka napisał/a:
medytacja domowa
emigrantka napisał/a:
urlop ..

Te trzy rzeczy wybieram a resztę to sobie sama rób bo inaczej się z Tobą nie ożenię :p
Ewentualnie jeszcze mogę Ci pomóc w tym.....
emigrantka napisał/a:
klub trzeźwego życia ,zanagażowanie i spełnianie sie
9Z wyłączeniem kuchni oczywiście, co ja bym tam niby miał robić.....)
emigrantka - Pon 17 Paź, 2011 21:19

pterodaktyll, ja myśle że dwoje tak ynteligentnych osób jako my są to sie dogada ,a w kuchni bedziesz polewał ciasteczka lukrem :) zgoda ??
Gonzo.pl - Pon 17 Paź, 2011 21:21

Męska szowinistyczna skamielina :wysmiewacz:
z postępem trochę, z postepem ;)

pterodaktyll - Pon 17 Paź, 2011 21:21

emigrantka napisał/a:
w kuchni bedziesz polewał ciasteczka lukrem :) zgoda ??

Zgoda a czy masz pomysł na sypialnię? :skromny:

Lenka - Pon 17 Paź, 2011 21:26

Proszę Szanowną Moderację o interwencję :evil:
Za poważny temat, żeby tu się kuchenno-sypialniane dywagacje odbywały :nerwus:

Olin - Pon 17 Paź, 2011 21:32

Kas25 na takim d*** daleko nie pojedziesz.Sadze ze zapijesz w piate,no moze w sobote zeby mi pokazac ze w piatek dalas rade bez alkoholu(po tym jak napisalam ze w piatek zapijesz),a tym samym na meeting nie dotrzesz.Wiesz dlaczego?Bo po calym zajetym i obfitujacym w zajecia tygodniu,bedzie Ci sie nalezala nagroda!Pomyslisz sobie ze tak fajnie przezylas tydzien i tyle zrobilas,no teraz czas na nagrode i mozna sie nachlac.Oczywiscie ze zaczniesz najpierw od jednego piwa,jako nagrody.Potem skonczysz na urwanym filmie.........

Fajnie ze znajdujesz sobie zajecia,wypelniac jakos czas,ale bez terapi i poznania mechanizmow naszej choroby,nie poradzisz sobie.Bedziesz zapijac i spadac na ryj(buzie)wiele razy.

Jak tak kobinowalam pare lat,ryj mnie bolal od upadkow,ale dalej chlalam,zawsze pod (nie)kontola oczywiscie.Tak jak ty nie zdawalam sobie sprawy ze sama soba manipuluje zeby tylko moc sie nachalc w spokoju sumienia.

pterodaktyll - Pon 17 Paź, 2011 21:37

Lenka napisał/a:
Proszę Szanowną Moderację o interwencję

cicho lizusie............ :p
Administracja czuwa i w odpowiedniej chwili spadnie na te posty jak ten, no....jastrząb? :mysli: ....Jak Zeus Gromowładny :mgreen:

kas25 - Pon 17 Paź, 2011 21:39

wiecie co? DZIĘKI WAM czuję się teraz okropnie źle. możecie sobie pogratulować. dobra robota
pterodaktyll - Pon 17 Paź, 2011 21:41

kas25 napisał/a:
DZIĘKI WAM czuję się teraz okropnie źle.

nie próbuj nami manipulować bo tu wszyscy to potrafią a niektórzy jeszcze lepiej. Czujesz sie okropnie bo zaczyna do Ciebie docierać w co naprawdę się wpakowałas a za cholerę nie chcesz się jeszcze do tego uczciwie sama przed sobą przyznać

Gonzo.pl - Pon 17 Paź, 2011 21:44

kas25 napisał/a:
wiecie co? DZIĘKI WAM czuję się teraz okropnie źle. możecie sobie pogratulować. dobra robota

Zapomniałaś dodać:
Obraziłam się na was, idę pić przez was.

JaKaJA - Pon 17 Paź, 2011 21:49

Kasiu jeśli liczyłaś na pogłaskanie i przytulenie to w tym wypadku go nie dostaniesz nie tu i nie od alkoholików jacy nie takie cyrki ćwiczyli na samych sobie i innych :evil2" Jeśli natomiast liczysz na wsparcie i pomoc w znlezieniu drogi do wyzdrowienia to dobrze trafiłaś :)
btw.zabrzmi to wrednie ale dobrze,że czujesz się okropnie chyba coś dociera :evil2"

szymon - Pon 17 Paź, 2011 21:51

kas25 napisał/a:
czuję się teraz okropnie źle


napisze Ci mała, że to dopiero początek... nie bedzie lepiej z każdym dniem.
jeżeli przestaniesz pić i bedzie to w pełni świadoma twoja decyzja to bedzie ci łatwiej.
jeżeli będziesz zwalać winę na kogoś innego, że tobie jest źle całe to twoje "nie picie" szybko sie skończy.

jeżeli cie coś boli to właśnie tak ma być - nikt nie mówił tutaj, ze na początku jest łatwo i są achy i ochy

kas25 - Pon 17 Paź, 2011 21:56

nie zwalam winy na nikogo. ale czuję się okropnie zdemotywowana.
pterodaktyll - Pon 17 Paź, 2011 21:58

kas25 napisał/a:
czuję się okropnie zdemotywowana.

A miałas jakąś motywację w ogóle poza pobożnymi życzeniami?

Gonzo.pl - Pon 17 Paź, 2011 22:18

A ja mam wrazenie Kasiu, że robisz to, co kiedys moja koleżanka. Siedzisz przed ekranem ze szklanka piwa i coraz bardziej masz to gdzieś.
Czy się mylę?

Jonesy - Pon 17 Paź, 2011 22:22

i zaraz zaczniemy 60 tą stronę pierdzenia w mąkę... Żeby chociaż wam to pomogło wszystkim, bo wiecie, Katarzyna się poczuła zdemotywowana cośkolwiek...
No to Kaska - Twoje zdrowie. Czy tam zdrowie na budowie. Czy jakiś inny toaścik... :bezradny:

kas25 - Pon 17 Paź, 2011 22:25

Gonzo.pl, nie mylisz się coraz bardziej zaczęłam mieć to gdzieś. ale nie napiję się. siedzę i słucham audycji Krzysztofa z antyradia...
Lenka - Pon 17 Paź, 2011 22:41

kas25 napisał/a:
ale nie napiję się. siedzę i słucham audycji Krzysztofa z antyradia...

a jutro umówię wizytę w OTU :mgreen:

Olin - Pon 17 Paź, 2011 22:41

Kasia nie probuje nami manipulwac,ona sama nie wie ze manipuluje i nie zdaje sobie sprawy jak bardzo manipuluje soba sama.

Kasiu zwieracze ci sie zatra jak dalej tak na d*** bedziesz jechac.Co Ty chcesz sobie sama udowodnic,ze nie napijesz sie gdy tego nie chcesz.Wytrzymasz ale nie dlugo a potem tak zachlejesz,jak od dawna nie zalchalas.Prosze Ci idz na terapie i poznaj ta chorobe.Co Ci szkodzi isc na terapie.Potem zdecydujesz czy bedziesz pic dalej czy nie.Napic sie zawsze mozesz,nawet po terapi.Najwazniejsze zebys tego nie chciala i umiala zyc z alkoholizmem bez alkoholu.Po co sie teraz tak meczysz.Ja doskonale wiem co czujesz i jak walczysz.Przestan walczyc,idz na terapie a tam naucza Cie jak dalej zyc bez alkoholu.

To ze jestes mloda i ladna nie znaczy ze nie bedziesz wygladac tak jak bohaterki filmu ktore ktos(przepraszam zapomnialam kto)tu zapodal.One tez mialay kiedys 25 lat,byly fajne,ladne i zgrabne.Nie leczyly sie ze swojej choroby i zobacz jak skonczyly.Zebys tak skonczyla,to musisz sie jeszcze ;potarac;oczywiscie.Przed Toba dlugie lata,spadania na dno,to bedzie bolesna droga.Kasi idz na terapie a potem zdecydujesz ktora droga chcesz isc.

Masakra - Pon 17 Paź, 2011 22:43

kas25 napisał/a:
coraz bardziej zaczęłam mieć to gdzieś.

a to Twoje zycie, nie moje i zgadnij kto ma to bardziej gdzies? :mgreen:
Kasiu wrocilas (po raz kolejny) z tym samym i gadasz to samo wiec jak chcesz innych rezultatow tego samego?
Napisalas plan, fajnie. Dostalas odpowiedz- NIE UDA SIE. Z reszta odpowiedz doskonale znasz bo sama juz ktorys raz "chcesz przestac" swoim sposobem.
jak Ci to poprawi humor to dam Ci kwiatka g6jyfn
ale nie licz ze napisze Ci, ze bedzie dobrze. Bo nie bedzie.
Wybor masz prosty albo leczenie albo chlanie i nie ma polsrodkow tutaj juz dla Ciebie.
Z reszta jak pojdziesz na terapie to sie sama bedziesz smiala z siebie i z tego ze tak sie balas :)
I uwierz ja wiem co czujesz... przechodzilem dokladnie to samo i nawet nie wiesz ile jest podobienstw miedzy nami (nawet mamy tyle samo latek)
Skoro ja moglem to i Ty mozesz bo naprawde sie da, tylko trzeba troche ruszyc d*** na poczatek i sie przelamac

Lenka - Pon 17 Paź, 2011 22:51

Cytat:
Masakra

Rzadko się pojawia....ostatnio, dość często w Twoim wątku :mysli: Domyślasz się, Kasiu, dlaczego ? O coś Cie ostatnio prosiłam - znalazłaś czas ?

Gonzo.pl - Pon 17 Paź, 2011 22:51

Cytat:
a jutro umówię wizytę w OTU

Będę chciała umówić...

Lenka - Pon 17 Paź, 2011 22:54

Gonzo.pl napisał/a:
Będę chciała

:zemdlal: . no juz Ty mnie chociaż nie załamuj..

kosmo - Wto 18 Paź, 2011 05:13

Kasiu...
Nie wtrącałam się do tej dyskusji, a właściwie przerzucania się piłeczkami po raz kolejny...
Ja nie wiem, po co Ty tutaj przyszłaś, bo na początku myślałam, że po pomoc, ale teraz odbieram tę rozmowę jako <gwiazdowanie>... Dlaczego tak się wzbraniasz, a jednocześnie sama stwierdzasz, że jesteś alkoholiczką, każdym postem wołasz o pomoc, a zaraz się wycofujesz rakiem... My tutaj, wirtualni znajomi chyba Cię za łapkę na terapię nie zaprowadzimy... Powiem jak to było ze mną...
Po tragedii, jaka mnie spotkała chlałam co dzień przez cały rok...
Nieeeeeee
Moim zdaniem nie byłam alkoholiczką, bo nie upijałam się na umór, nie leżałam w rowie posikana, nie chodziłam po śmietnikach i nie szukałam jedzenia... Nie żebrałam pod Biedronką, bo jeszcze miałam pracę i własną chałupę i konto w banku, na które co miesiąc wpływają pieniążki...
No co...?????
Jaka ze mnie alkoholiczka...???
A chlałam samiuteńka, właśnie przed komputerem, w czasie rozmów z Przyjacielem, w czasie oglądania TV, w czasie siedzenia nad klasówkami, sprawdzianami, kartkówkami...
Potrafiłam z moim rozmówcą jednocześnie się śmiać, poważnie dyskutować i odhaczać poprawne odpowiedzi na testach moich uczniów... Nie pomyliłam się, bo przecież nie byłam alkoholiczką... A mój organizm potrzebował wódy, wołał o wódę, krzyczał za każdym moim powrotem do domu... Dawaj mi wódy, bo inaczej się rozsypię...
Łapy mi się nie trzęsły jeszcze, ale pewnego dnia zamiast do półek z chlebem podeszłam prosto po wódę... A wiesz, jaka ze mnie inteligentna alkoholiczka ??? Zamiast kupić litrową butlę wódy, coby zaoszczędzić na łażeniu do sklepu, kupowałam pół litra... a co tam, na dwa dni mi wystarczy...

Potem przyszłam tutaj na Forum, bo ktoś raz, drugi, trzeci mi powiedział, że mam problem...
I dalej nie uważałam, że muszę się leczyć, bo ja nie muszę pić, wytrzymam, sama sobie poradzę...

g***o prawda...

Sama to ja mogę (jeszcze) pójść do kibla, podrapać się po d*** i ewentualnie zaspokoić się, moje słynne robótki ręczne z pomocą inspiracji...

Co Cię czeka???
Bez terapii Twój plan o kant d*** rozbić sobie możesz...
Stracisz pracę, o szkole nie wspomnę...
Będziesz miała co raz mniej kasy na piwko, więc pójdziesz wszędzie tam, gdzie Ci postawią, ale wiadomo, nie zawsze ma się przyjaciół do chlania, a znikają wtedy, gdy Ty kasy nie masz... Co Ci zostanie??? Pomyśl, może sama dojdziesz do tego wniosku...

I nie ma u nas słowa "może", "będę chciała", " zaraz", " za tydzień"...

Powodzenia w spadaniu na dno (Twoje dno), albo w wyłażeniu z nałogu alkoholiczko...

Alkoholik72 - Wto 18 Paź, 2011 05:41

Kasiu.. wpadnij na mojego bloga ... na początek proponuję post z 3 października "krótko o dniu dzisiejszym"... zresztą jak masz ochotę zobaczyć zo będzie za lat 3..5..10 - poczytaj od początku, od samego dołu.
Kosmopolitanka ma rację, (dziękuję za prawdziwe świadectwo.)...
Wiesz..chciałbym cię o coś poprosić Kasiu.. : napisz sobie na różnych karteczkach rzeczy na których ci w życiu zależy, co chciała byś osiągnąć - materialnie i niematerialne.. wykształcenie, dom, rodzina itp itp.. potem potasuj rozłóż sobie je przed sobą na stole napisem w dół. A potem poproś kogoś by wziął ci pierwszą kartkę... przeczytał co ci zabrał... potem drugą.. trzecią.. . Ten ktoś to jest alkohol.
Mi zabrał prawie wszystko bo nie miałem przed sobą na tyle uczciwości by przyznać kim jestem. Co więcej chciałem chlać.
I straciłem możliwość wykształcenia .. rodzinę.. firmę.. przyjaciół.. wiarę,... moralność, autorytety.. siebie..
Kim byłem i jak się czułem napisałem w blogu...
Ty masz szansę to wszystko uratować. Ja odzyskałem część rzeczy gdy zacząłem trzeźwieć ( ale nie każdemu się to udaje..).. Ale wielu nigdy nie odzyskam... straconych marzeń, dzieciństwa moich dzieci, nigdy nie przeskoczę tej przepaści finansowej którą stworzyłem.., wielu przyjaciół, .młodości.... Nie odwrócę także wyroków sądowych, nie cofnę ran zadanych innym ludziom, nie... nie.... nie..... .
Ty jeszcze masz wybór. Każdy z nas ma jeszcze wybór...
Rachunek jest prosty - wiesz co możesz osiągnąć na trzeźwo. Możesz wszystko.
Z alkoholem - wszystko stracisz. Uwierz - nie jest tego wart. A czy będziesz gotowa kiedyś zaakceptować swoje zniszczone życie?
Mam nadzieję że zaczniesz dokonywać dobrych wyborów. Wiesz, znam setki alkoholików, i wśród nich nie znam jednego który trzeźwieje, jest szczęśliwy i poradził sobie sam...
Doświadczenia milionów alkoholików, lekarzy, terapeutów itp pokazują że to się nie udaje...
Jesteś aż tak wspaniała i wyjątkowa że ci się uda? Może są już rzeczy w których zrobiłaś coś wyjątkowego - jedna z miliona? Wszyscy próbowaliśmy kiedyś sami....
Nie atakujemy cie, nie oceniamy.. po prostu staramy się wykrzyczeć wszelkimi możliwymi środkami przekazu żebyś nie popełniała tego samego błędu co my.. Bo mądrością jest uczyć się na błędach innych.

Podobne każdy kiedyś przestaje pić.. tylko niektórym udaje się to jeszcze za życia.

stanisław - Wto 18 Paź, 2011 06:45

Dlaczego zaraz ma iść na terapie niech sobie znajdzie jakąś grupę czy to AA czy grupa wsparcia , a tam już ją pokierują. Troszkę sobie zle poukładała ten plan ale to jest jej i niech go zrealizuje , a zobaczymy w sobotę jak napisze o sukcesie albo porażce
Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 06:57

Cytat:
Dlaczego zaraz ma iść na terapie

A dlaczego nowotwory się usuwa, a na zatory żylne wszczepia by passy?
dlatego, że to jedyny profesjanalny sposób leczenia choroby alkoholowej.

stanisław - Wto 18 Paź, 2011 07:02

Gonzo.pl napisał/a:
dlatego, że to jedyny profesjanalny sposób leczenia choroby alkoholowej.
Nie mogę się z tobą zgodzić znam ludzi którzy trzeżwieją bez terapii.
Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 07:14

stanisław napisał/a:
znam ludzi którzy trzeżwieją bez terapii.

Ja także. ale, powtarzam, Terapia to jedyny profesjonalny sposób.
Ja też mogę spróbować Cię zoperować i nawet może mi się udać, ale kardiochirurgiem nie będę,
stanisław napisał/a:
Dlaczego zaraz ma iść na terapie

Twoje zdanie brzmi, jakby tam leczyli elektrowstrzasami, jakby należało Kasię przed tym chronić.
Może jechać na leczenie zamkniętę, ale może też podjąć terapię dochodzącą ,o różnej częstotliwości spotkań. To naprawdę nie boli.
Dla Kasi każdy wykręt będzie dobry, by znowu odsunąć w czasie ratowanie swojego życia.
Bo o tym tu mówimy, Tu nie ma miejsca ani czasu na eksperymenty.

Alkoholik72 - Wto 18 Paź, 2011 07:32

Sie nie bijta chłopcy.. :) :)
Bo chyba nie ma o co.. Jednym pomogła terapia, innym program AA ( ja do nich należę) . Każdy może wybrać coś dla siebie. Ale nic nie pomoże gdy się nie uzna swojej choroby i gdy nie zacznie się samemu chcieć z tym skończyć. Na siłę nie znam przypadku..
Pytanie czy to jest już ten moment w którym chce czy jeszcze musi zniszczyć parę rzeczy w życiu..
J.

Urszula - Wto 18 Paź, 2011 08:21

kas25 napisał/a:
zrobiłam sobie drobną przyjemność. Pomogło chwilowo ale pomogło

No widzisz?!
Rób sobie częściej takie drobne przyjemności!

Urszula - Wto 18 Paź, 2011 08:56

kas25 napisał/a:
czuję się okropnie zdemotywowana.

Czym?!
Tym, że czytasz tu prawdę i tylko prawdę o chorobie, na którą wszyscy z nas tu obecni mieli "szczęście" zapaść?
To raczej powinno Cię motywować do działania na rzecz trzeźwienia.
Samo jojkanie, że chce Ci się pić, a Ty chciałabyś przestać (a jednocześnie nie chcesz pozbawiać się przyjemności picia) niczego nie zmienia!!!
Ja np. chciałabym mieć piękny, zadbany i kolorowy ogródek. Jeśli będę siedzieć w fotelu i jeno o nim marzyć, to nigdy się go nie doczekam. :wysmiewacz:
Cóż więc czynię?
Ano, za łopatę, grabie, motykę się łapię!
Ciężko, trudno, łapska zniszczone, plecy bolą, pot oczy zalewa, a efektów jeszcze nie widać... Ot, trochę skopanej i przerytej ziemi, która mego wymarzonego ogródka zupełnie jeszcze nie przypomina.
Wszystko wymaga i trudu, i czasu, nic pozytywnego samo z siebie nie przychodzi, więc uzbrajam się w cierpliwość i pracuję nad tym ogrodem, pracuję, pracuję...
Wiem, że wiosną coś mi tam na tych grzędach wyrośnie, coś zakwitnie. :lol:

Wierz mi, Kasico, że nikt tu nie chce Cię demotywować, ni zrażać.
A że posty bywają czasem inne, niż oczekujesz?
Toż one mają za zadanie wyplewienie chwastów w Twoim "ogródku", czyli w Twoim wciąż jeszcze chorym myśleniu.
Nie załamuj się! :papa:

kas25 - Wto 18 Paź, 2011 12:14

Lenka, Olin, Masakra, Gonzo.pl, kosmopolitanka,

Na początek zdecydowałam się na program AA.

Alkoholik72,

Wydaje mi się ze uznałam swoją chorobę, wiem tak bardzo wiem że mam problem i bardzo chcę z tym skończyć. Było źle, jest tragicznie i wierzę w to co wiele osób już napisało że to równia pochyła. Skoro teraz jest mi tak ciężko z tym skończyć to nie wyobrażam sobie co może być za kilka lat.

Urszula,


Staram się czytać ze zrozumieniem to co piszecie o chorobie, o trzeźwieniu, o leczeniu. Staram się nie zamykać w swoim świecie ze szklanką piwa w ręku obrażona na wszystko i wszytskich.
Myślę że jeszcze długo potrwa zanim zacznę dostrzegać to moje chore myślenie (i manipulowanie :( ). Cały ranek myślę o tym , że nie wiem kim ja właściwie jestem. Jaka jestem bez alkoholu. Nie pamiętam siebie z czasów bez alkoholu.

stanisław napisał/a:
Troszkę sobie zle poukładała ten plan ale to jest jej i niech go zrealizuje


Co jest Stanisławie nie tak z tym planem :( ?

Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 12:26

Kaśka.
Ja Tobie swojego uznania nie wyrazę.
Dla mnie (ale to moje zdanie). jedynym profesjonalnym sposobem leczenia jest terapia odwykowa. Może być ambulatoryjna (dochodząca).
Mitingi AA, grupy wsparcia są elementem wspomagającym terapię.

Jonesy - Wto 18 Paź, 2011 12:27

kas25 napisał/a:
Lenka, Olin, Masakra, Gonzo.pl, kosmopolitanka,

Na początek zdecydowałam się na program AA.



Napisz coś więcej o tym programie AA na który się zdecydowałaś? Na czym polegać będzie jego realizacja? Czy na tym co do tej pory robiłaś?

Ja Kasiu po tym jak uznałem swoją chorobę, spokojnie chlałem jeszcze 3 lata. Po prostu każdemu kto się pytał co tak piję mówiłem, że jestem alkoholikiem. No i pić muszę, bo alkoholicy tak mają. I miałem fajnie. A przynajmniej tak mi się wydawało.

Urszula - Wto 18 Paź, 2011 16:16

kas25 napisał/a:
Na początek zdecydowałam się na program AA.

I fajnie!
A co podąża za tą decyzją?
Zamierzasz sama "przerabiać Kroki"?
Zdecydowałaś się na uczestnictwo w spotkaniach AA?
Wybrałaś dla siebie jakąś grupę wsparcia, terapeutę, czy psychoanalityka?
Przecież widzisz, że powiedzenie sobie "nie chcę pić" niewiele Ci dało. cf2423f

Nie chcę się wymądrzać, nie chcę niczego Ci narzucać, bo to Twoje życie, Twoje wybory i Twoje decyzje...
Sama zbyt krótko trzeźwieję, by spieszyć z "dobrą radą", ale jedno już wiem: - po cholerę łazić samotnie po manowcach, skoro można przejść utartym traktem, który już inni wydeptali?

Urszula - Wto 18 Paź, 2011 16:28

kas25 napisał/a:
Cały ranek myślę o tym , że nie wiem kim ja właściwie jestem. Jaka jestem bez alkoholu. Nie pamiętam siebie z czasów bez alkoholu.

He, he... Był czas, kiedy też miałam podobny "zanik pamięci" i cholernie się bałam, że bez alkoholu sobie nie poradzę.
Już po kilku miesiącach trzeźwienia doszłam do wniosku, że bez "wspomagacza" da się żyć. :D
I żyć o wiele lepiej, niż "na śrubie"!

Urszula - Wto 18 Paź, 2011 16:32

Jonesy napisał/a:
Po prostu każdemu kto się pytał co tak piję mówiłem, że jestem alkoholikiem. No i pić muszę, bo alkoholicy tak mają.

:rotfl:

stanisław - Wto 18 Paź, 2011 17:08

Jonesy napisał/a:
Napisz coś więcej o tym programie AA na który się zdecydowałaś
Jonesy czy ty byłeś kiedy na mitingu AA czy były tam przerabiane kroki.
stanisław - Wto 18 Paź, 2011 17:11

kas25 napisał/a:

Co jest Stanisławie nie tak z tym planem
Myśle sobie że za dużo jest tam pracy a za mało czasu na trzeżwienie , przynajmniej 2 mitingi AA w tygodniu
Urszula - Wto 18 Paź, 2011 17:27

stanisław napisał/a:
Myśle sobie że za dużo jest tam pracy a za mało czasu na trzeżwienie

No, nie wiem, nie wiem...
Praca też może okazać się zbawienną, choć z drugiej strony radziłabym Kasi zastanowić się nad HALT-em.
Przemęczenie i przeforsowanie prostą drogą prowadzi do zapicia. :/
Ale jeśli robi się to, co się lubi, co sprawia przyjemność, co przynosi wymierne efekty, to chyba nic złego, nie?

stanisław - Wto 18 Paź, 2011 17:38

Urszula napisał/a:

Praca też może okazać się zbawienną, choć z drugiej strony radziłabym Kasi zastanowić się nad HALT-em.
Widzisz sama sobie odpowiedziałaś . Piszesz o programie HALT a skąd ona ma go znać . Z terapi jak nie chce iść powoli niech zacznie niepić
verdo - Wto 18 Paź, 2011 17:40

stanisław napisał/a:
Dlaczego zaraz ma iść na terapie niech sobie znajdzie jakąś grupę czy to AA czy grupa wsparcia , a tam już ją pokierują


Stanislaw oni jakby mogli to by oltarze terapeutom budowali .....

stanisław - Wto 18 Paź, 2011 17:43

verdo napisał/a:
jakby mogli to by oltarze terapeutom budowali ..
Ale czy na to zasługują
Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 17:59

Cytat:
Dlaczego zaraz ma iść na terapie

stanisław napisał/a:
Piszesz o programie HALT a skąd ona ma go znać . Z terapi jak nie chce iść

To jak w końcu? Ma iść? Nie ma iść? Trochę się pogubiłem w Twoim pisaniu :mysli:
Cytat:
oni jakby mogli to by oltarze terapeutom budowali .....

Poziom wiedzy jaki jest, nawet na forum widac. Pogadać, podyskutować to ja se mogę, ale leczyć się idę do tego kto umie leczyć.

szymon - Wto 18 Paź, 2011 18:44

popatrz kasiu jak ci ładnie pisza wszyscy, sam kiedyś tego doświadczyłem.
z tym, ze byłem już na etapie CHĘCI zrozumienia choroby i całego tego syfu.

dopij się tak dobrze, przez kolejne lata, tak zebyś popuchła, moze wtedy zrozumiesz,
jak stracisz robotę, rodzinę, dom, przyjaciół...

bo teraz jest jeszcze w miarę nie?

kas25 - Wto 18 Paź, 2011 21:35

Urszula napisał/a:
A co podąża za tą decyzją?
Zamierzasz sama "przerabiać Kroki"?
Zdecydowałaś się na uczestnictwo w spotkaniach AA?


wybrałam sobie meeting, który skierowany jest głównie do osób młodych.
to tak na początek.

kas25 - Wto 18 Paź, 2011 21:38

stanisław napisał/a:
Myśle sobie że za dużo jest tam pracy a za mało czasu na trzeżwienie , przynajmniej 2 mitingi AA w tygodniu


to poszukam 2 meetingu. może jakiegoś innego w zupełnie innym miejscu żeby mieć jakieś porównanie.

Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 21:39

kas25 napisał/a:
wybrałam sobie meeting, który skierowany jest głównie do osób młodych.

AA jest wspólnotą mężczyzn i kobiet.
To wszystko.
Wszelkie mitingi dla kobiet, dla młodych, dla rudych i garbatych są zwykłym hochsztaplerstwem i szukaniem tego co komuś wygodne. Kombinowaniem, jednym słowem.
Od kogo chcesz tam się uczyć, kogo słuchać?

kas25 - Wto 18 Paź, 2011 21:41

szymon napisał/a:
dla mnie nie jest w miarę. może i mam gdzie mieszkać mam pracę ale nie chcę już pić nie chcę się dopijać! straciłam dużo chcę przynajmniej zatrzymać to co mi jeszcze zostało i na czym mi zależy
kas25 - Wto 18 Paź, 2011 21:44

od ludzi którzy przeszli to co ja??
i którzy nie piją?

Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 21:47

Myślę, że młodzi ludzie nie maja sześciu, dziesięciu, trzynastu lat abstynencji. Uczyć się Kaśka trzeba od tych, którzy wiedzą co robić, żeby nie pić.
Ja Cie nie pochwalę, niestety, ze coś robisz. Bo jak dla mnie, to tylko kombinujesz jak nic nie zrobić.

kas25 - Wto 18 Paź, 2011 21:56

Gonzo.pl napisał/a:
Myślę, że młodzi ludzie nie maja sześciu, dziesięciu, trzynastu lat abstynencji. Uczyć się Kaśka trzeba od tych, którzy wiedzą co robić, żeby nie pić.


więcej wie osoba która przeszła to samo co ja czy jakaś pani terapeutka z przychodni która doświadczenie i wiedzę czerpie z książek?

Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 22:02

Napisałem gdzieś wyzej, że to sie uzupełnia.
terapia to nie tylko terapeutka, to grupa takich jak TY osób. Razem łatwiej.
Teraz chodzi mi bardziej o to, ze same młode osoby mogą nie mieć sobie wiele do przekazania. Wiem co mówię, chodziłem na taką grupę w 2008.
i piłem dalej

szymon - Wto 18 Paź, 2011 22:10

Gonzo.pl napisał/a:
terapia to nie tylko terapeutka, to grupa takich jak TY osób. Razem łatwiej.


bo jakby nie ci ludzie na grupie i na mittingach i ci tutaj w realu to poległbym sromotnie.
oni mają największą wiedzę bo z pierwszej ręki.
oni dobrze radzą bo sami to przeszli.
oni widzą co ci się rodzi w głowie po napisaniu jednego głupiego zdania.
terapia to zebranie tego wszystkiego do kupy, nauczą cię jak żyć inaczej bo to inne życie.

mi się wydaje, że ty myślisz, że jesteś inna, wyjątkowa, specjalna, nietuzinkowa.
a tu kuku. jesteś taka sama, rzekłbym gorsza ale się podniecisz za bardzo i zaczniesz pić przeze mnie, to nie pisze tego :p


PS
to nie ona naklepała 62 strony, to my klepiemy do niej i ni chu ja nie trafia. :wysmiewacz:

kas25 - Wto 18 Paź, 2011 22:12

Gonzo.pl napisał/a:
Teraz chodzi mi bardziej o to, ze same młode osoby mogą nie mieć sobie wiele do przekazania. Wiem co mówię, chodziłem na taką grupę w 2008.
i piłem dalej


może i masz rację Gonzo. w sumie co ja mogę innym przekazać? pójdę więc na różne meetingi.

Jras4 - Wto 18 Paź, 2011 22:13

Kaska teraz tylko AA i mitingi a na terapie będzie czas ..
Jonesy - Wto 18 Paź, 2011 22:16

szymon napisał/a:

PS
to nie ona naklepała 62 strony, to my klepiemy do niej i ni chu ja nie trafia. :wysmiewacz:


Przypomnij sobie scenę z filmu "Nazywam się Bill W."
"czy sądzisz że uda Ci się, gdzie zawiedli wszyscy lekarze? Myslisz że możesz mi pomóc?"
"Nie przyszedłem tu pomóc Tobie. Przyszedłem pomóc sobie"
...

Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 22:17

Tak jej mów Iras. Ty chyba chcesz, żeby ludzie pili dalej, tak mi się ostatnio zdaje.
Jonesy - Wto 18 Paź, 2011 22:18

kas25 napisał/a:
pójdę więc na różne meetingi.


pójdę, sprobuje, już nie będę, już nie chcę. Dodaj jeszcze "od jutra nie piję" - namaluj sobie to i powieś na ścianie i codziennie rano czytaj i wprawiaj się w ten podniosło-deliryczny nastrój.

Kaśka, kiedy piłaś ostatni raz? Dzisiaj? Wczoraj? Brzmisz zupełnie jak na kacyku moralniaczku...

Jras4 - Wto 18 Paź, 2011 22:19

Gonzo.pl napisał/a:
żeby ludzie pili dalej,
ludzie niech pjią dalej ale alkoholicy muszą ostro w du** wody nabrać bo innaczej będą pisać w stylu chciała bym a boje sie
szymon - Wto 18 Paź, 2011 22:21

Jonesy napisał/a:
"Nie przyszedłem tu pomóc Tobie. Przyszedłem pomóc sobie"


mimo wszystko szkoda jej... wyrosłaby na good person a tak ... du**... :uoee:
posikana będzie stała na przystanku i będą ją pokazywać palcami :uoee:
a ona nawet nie zakuma, że to nań bo będzi sie bujać na kolanach :evil2"

Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 22:32

Niektórym się zdaje, że blizej im do Felicjańskiej i Osiatyńskiego, ale to trzeba troche wysiłku włozyc.
A droga pod most sama się droży....
I to szybko.

Dora - Wto 18 Paź, 2011 23:08

Kasiu, tyle razy próbowałam przestać pić i nie mogłam, nic nie pomagało, nawet AA. Dopiero terapia i świadomość mechanizmów i tego do czego prowadzi choroba sprawiła, że trzymam sie, choc głód jest straszny - potworny. Nawet wczoraj kupiłam wódkę, ale nie wypiłam jej, bałam się ze połynę ! Wyrzuciłam. Nie piję od 12 sierpnia..
wampirzyca - Śro 19 Paź, 2011 06:48

Ja nawet kiedyś wpadłam na pomysł zeby nauczyć sie angielskiego i wyjechac do Wielkiej Brytani bo tam duzo piją i miałabym ,,raj na ziemi'' :szok:
wampirzyca - Śro 19 Paź, 2011 07:03

A rosyjski znam akurat haa :)
Żbik - Śro 19 Paź, 2011 07:21

Ja dobrze pamiętam swojego Sylwestra w Czechach. Mieszkaliśmy w pensjonacie, a na parterze była knajpa 24h czynna. To był dopiero komfort ...
Gonzo.pl - Śro 19 Paź, 2011 10:59

Cytat:
Niemądre.... :nono:
Jedź do Rosji.

Albo do Meksyku :luzik:

rufio - Śro 19 Paź, 2011 11:38

Jeszcze sie wam nie znudziło ? :szok:
rufio - Śro 19 Paź, 2011 11:44

Napisałem do tych osób co jeszcze tu sie szwendaja - a że jest kilka więc pytanie w liczbie mnogiej >
Bo jeżeli chodzi o mnie to ten temat mnie znużył i znudził ." I to było by na tyle "

Whiplash - Śro 19 Paź, 2011 12:08

rufio napisał/a:
." I to było by na tyle "

prsk :wysmiewacz:

Gonzo.pl - Śro 19 Paź, 2011 12:21

I tak to Whiplash jest :>
Jeżu88 - Śro 19 Paź, 2011 17:55

Wiem że to może i brutalne, ale ja dzięki tym potknięciom Kasi wyciągam wiele wniosków i się uczę. Osoba tak krótko trzeźwiejąca jak np. ja może dostrzec różne mechanizmy tej choroby. Kasia jest na forum od sierpnia, zdaje sobie sprawę z problemu, kilkakrotnie pisała coś o pójściu na terapię, na mityng... Powoli kończymy październik a Ona dalej w punkcie wyjścia. Widać jej dno jest baaardzo nisko i jeszcze go nie osiągnęła. Te 60 stron to nie jest za przeproszeniem sranie w banie jak niektórzy uważają. To żywe świadectwo uzależnienia. Dziękuję. Ps. Kaśka mimo wszystko trzymam kciuki za Ciebie... :pocieszacz:
Dora - Śro 19 Paź, 2011 18:40

Jeżu to poczytaj ile czasu ja szłam na terapię, ale jakos doszłam :okok:
Jeżu88 - Śro 19 Paź, 2011 18:44

Twój wątek Doria również bacznie śledzę.
Doria napisał/a:
poczytaj ile czasu ja szłam na terapię, ale jakos doszłam
Lepiej późno niż wcale :okok:
kas25 - Śro 19 Paź, 2011 18:48

Jeżu88,

cieszę się że mogłam się na coś przydać :mgreen:

Dora - Śro 19 Paź, 2011 18:52

A jak patrzę na wypowiedzi Kasi, to tak jakbym siebie widziała. Trzeba było roku i wielu upokorzeń jeszcze, żebym w końcu zrozumiała że to żadna przyjemnośc i że na pewno tak żyć nie chcę dalej.. No i żebym pojęła że sama nie dam rady, bez terapii. Terapia to trochę nalewanie oleju do głowy, a trochę pranie mózgu, no i oczywiście wsparcie innych trzeźwiejących, w każdym bądź razie, dobra sprawa :tak: To jak pozwolisz Jeżu to i ja do Twojego wątku zerknę :skromny:
Jeżu88 - Śro 19 Paź, 2011 19:25

kas25 napisał/a:
cieszę się że mogłam się na coś przydać
to teraz zacznij dawać przykład w inny sposób... Idź na mityng, jakikolwiek. Ech, jakie porąbane to wszystko.:szok:
kas25 - Śro 19 Paź, 2011 19:44

pójdę Jeżu na meeting. I ja za Ciebie trzymam kciuki! pozdrawiam
Gonzo.pl - Śro 19 Paź, 2011 19:56

kaśka, minął kolejny dzień, a Ty tym samym textem lecisz.
Marc-elus - Śro 19 Paź, 2011 19:59

Ciężki wybór, na mieście tyle mitingów.... :lol:
kas25 - Śro 19 Paź, 2011 20:03

pisałam wcześniej. idę w sobotę
Jonesy - Śro 19 Paź, 2011 20:30

kas25 napisał/a:
pisałam wcześniej. idę w sobotę


haha :lol2: no to cyk c44vc :mgreen:

Borus - Śro 19 Paź, 2011 21:05

Jonesy napisał/a:
haha no to cyk

...bawi cię to? :uoee:

kas25 - Śro 19 Paź, 2011 21:08

Jonesy napisał/a:
haha no to cyk


nie piję Jonesy. i mam już dość Twoich komentarzy. zejdź ze mnie

Jonesy - Śro 19 Paź, 2011 21:18

Borus napisał/a:
Jonesy napisał/a:
haha no to cyk

...bawi cię to? :uoee:


2 miesiące i 60 stron wybierania się na miting "już za niedługo"???
A jak myślisz? Mam dokładnie taką samą zabawę jak bohaterka.

kas25 napisał/a:
Jonesy napisał/a:
haha no to cyk


nie piję Jonesy. i mam już dość Twoich komentarzy. zejdź ze mnie


Tobie się naprawdę wydaje, że napiszesz kolejną bzdurę o tym że planujesz się gdzieś wybrać w bliżej nie sprecyzowanym czasie i nagle wszyscy jak zgodne stado baranów zaczniemy Ci klaskać i klepać po pleckach?

Ty masz dość moich komentarzy a ja mam dość Twojego pierdzenia w mąkę.

Ale jak już wspominałem wcześniej gdzieś dzisiaj, gdzie mnie nie chcą tam nie piszę.
Zatem do poczytania następnej relacji z kaca.

Lenka - Czw 20 Paź, 2011 19:07

"Wkrótce nadszedł sen i zamknął za mną ciężką ołowianą bramę - po drugiej stronie snów nie było."
Zmień ten cytat. Jeśli czytałaś książkę, wiesz dlaczego.
Przestań dawać odpowiedzi, zacznij zadawać pytania.....

Marc-elus - Czw 20 Paź, 2011 19:14

Lenka napisał/a:
"Wkrótce nadszedł sen i zamknął za mną ciężką ołowianą bramę - po drugiej stronie snów nie było."
Zmień ten cytat. Jeśli czytałaś książkę, wiesz dlaczego.

A ja mogę wiedzieć dlaczego? Nie znam tego....

Lenka - Czw 20 Paź, 2011 19:28

Marc-elus napisał/a:
A ja mogę wiedzieć dlaczego? Nie znam tego....

Przygnębiająca, nostalgiczna powieść Haruki Murakamiego "Norwegian Wood". Nie polecam, mnie wpędziła w ponury nastrój.

Marc-elus - Czw 20 Paź, 2011 19:35

Lenka napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
A ja mogę wiedzieć dlaczego? Nie znam tego....

Przygnębiająca, nostalgiczna powieść Haruki Murakamiego "Norwegian Wood". Nie polecam, mnie wpędziła w ponury nastrój.

No tak, tyle mi google powiedziało... fsdf43t
Cytat mi zapachniał... śmiercią.

Lenka - Czw 20 Paź, 2011 19:39

Chcesz więcej, to przeczytaj :p . Nie wiem, może jestem za stara, młodzi zachwycają się tym skośnookim, dla mnie udziwniona powieść :uoee:
wampirzyca - Pią 21 Paź, 2011 07:58

Kasia odezwij się co u ciebie :buzki:
Lenka - Pią 21 Paź, 2011 20:45

Piątek.....trzymasz się?
kas25 - Pią 21 Paź, 2011 21:33

jest dobrze :okok: pracowałam dopiero wróciłam do domu. pozdrawiam Kobitki
staaw - Pią 21 Paź, 2011 21:34

kas25 napisał/a:
pozdrawiam Kobitki

:(

rybenka1 - Pią 21 Paź, 2011 21:34

:okok: :buziak:
kas25 - Pią 21 Paź, 2011 21:48

staaw napisał/a:

kas25 napisał/a:
pozdrawiam Kobitki



8) i Panów też pozdrawiam

staaw - Pią 21 Paź, 2011 21:50

Dziękuję :skromny:
Jras4 - Pią 21 Paź, 2011 22:03

o Wróciła ..
Gonzo.pl - Pią 21 Paź, 2011 22:31

Cytat:
o Wróciła ..

staaw - Pią 21 Paź, 2011 22:55

Gonzo.pl napisał/a:
Cytat:
o Wróciła ..
Obrazek

Gonzol się rozleciał :bezradny:
Muszę jutro na kawę kasę wydać :(

Gonzo.pl - Pią 21 Paź, 2011 22:58

Cytat:
Gonzol się rozleciał

Przeca to dziewoczka nasza....
staaw napisał/a:
Muszę jutro na kawę kasę wydać

A Ty chciałeś do mnie na kawę wpaść czy jak? Czy ciśnienie Ci podnoszę zamiast kawy? :p

staaw - Pią 21 Paź, 2011 23:03

Gonzo.pl napisał/a:
Czy ciśnienie Ci podnoszę zamiast kawy?

Dzięki Bogu, żyjesz...

Gonzo.pl - Pią 21 Paź, 2011 23:06

staaw napisał/a:
Dzięki Bogu, żyjesz...

Nie odpowiedziałeś. Nie zasnę.... :evil2"

staaw - Pią 21 Paź, 2011 23:14

Gonzo.pl napisał/a:
Nie zasnę....

Śpij, wiesz że Cię lubię... puki się ze mną zgadzasz :evil:

Gonzo.pl - Pią 21 Paź, 2011 23:40

staaw napisał/a:
Cię lubię... puki się ze mną zgadzasz

Wiedziałem, że zdajesz sobie sprawę ze swojego problemu

staaw - Pią 21 Paź, 2011 23:43

Gonzo.pl napisał/a:
staaw napisał/a:
Cię lubię... puki się ze mną zgadzasz

Wiedziałem, że zdajesz sobie sprawę ze swojego problemu Obrazek

Moim problemem BYŁ brak pewności siebie... Teraz będę bronił swojego zdania, choćbym do Bydgoszczy miał jechać... :P

Gonzo.pl - Pią 21 Paź, 2011 23:59

staaw napisał/a:
Teraz będę bronił swojego zdania,

To można jeszcze bardziej?
Widzisz, to ta różnica, ja jestem nastawiony pokojowo, a Ty juz przewidujesz swoje boje.
Może chadzaj innymi korytarzami...

staaw - Sob 22 Paź, 2011 00:01

Gonzo.pl napisał/a:
Ty juz przewidujesz swoje boje.

Jestem jak najbardziej pokojowo nastawiony, możesz się nie bać...

Gonzo.pl - Sob 22 Paź, 2011 00:03

staaw napisał/a:
możesz się nie bać...

Już schron kopię

staaw - Sob 22 Paź, 2011 00:08

Gonzo.pl napisał/a:
staaw napisał/a:
możesz się nie bać...

Już schron kopię

Napisałem że nie musisz się chować...
Zawsze robisz na odwrót? :szok:

Gonzo.pl - Sob 22 Paź, 2011 00:15

staaw napisał/a:
Zawsze robisz na odwrót?

Nie zawsze. Tylko jak Ciebie widze wolę się zabezpieczyc

staaw - Sob 22 Paź, 2011 00:26

Gonzo.pl napisał/a:
wolę się zabezpieczyc

Nie musisz wpędzać się w koszty... :luzik:

Gonzo.pl - Sob 22 Paź, 2011 00:29

staaw napisał/a:
wpędzać się w koszty...

I tak remonty mam w planie, mały schronik nie zaszkodzi, jakby ci ze stolycy najazd jaki szykowali
A dzięki Tobie rano będę miał gratis nowy temat w smietniku

staaw - Sob 22 Paź, 2011 00:37

Przerabiałem jedno zdjęcie, zaraz będzie w dziale 12 kroków...
Gonzo.pl - Sob 22 Paź, 2011 17:06

Nasza Kasia dzisiaj miała być na mitingu, tak?


To ja sobie poczekam.

pterodaktyll - Sob 22 Paź, 2011 17:12

Gonzo.pl napisał/a:
To ja sobie poczekam.

To se pewnie jeszcze długo poczekasz.... :p Ja w to nie wierzę......

Gonzo.pl - Sob 22 Paź, 2011 17:29

To jest nas dwóch ;)
kas25 - Sob 22 Paź, 2011 17:57

Witam wszystkich. Mija mój kolejny trzeźwy dzień z czego bardzo się cieszę.
Od samego rana czuję ogromny przypływ sił i energii, mam dobre samopoczucie, minęły wahania nastroju, ogromny dół, który trzymał mnie kilka dni. Czuję się dużo silniejsza.
Zdecydowałam, że nie pójdę dzisiaj na meeting, bo nie ma takiej potrzeby.
Tak tak wiem co myślicie.
Cały czas jednak staram się być czujna i jeśli coś zacznie się dziać od razu wskakuję w ciepłą kurtkę, szalik i pędzę pędzę co sił., nie, nie po piwo, ale na meeting :)
Pomyślałam tak sobie dzisiaj a może, dzięki Wam, wyhamowałam w odpowiednim momencie? Pozostawiam to pytanie bez odpowiedzi.. Musi minąć dużo dużo czasu (trzeźwego czasu) bym mogła to ocenić. Czekam co przyniesie jutrzejszy dzień. W razie czego wiem co robić.

Co o tym wszystkim myślicie?
Popełniam błąd?

pterodaktyll - Sob 22 Paź, 2011 18:01

kas25 napisał/a:
Popełniam błąd?

Kardynalny. Usiłujesz sama załatwić problem, który mocno Cę przerasta....

Kulfon - Sob 22 Paź, 2011 18:17

Cytat:
Co o tym wszystkim myślicie?
Popełniam błąd?

i po co zadajesz retoryczne pytania ? .... :wysmiewacz:

staaw - Sob 22 Paź, 2011 18:20

kas25 napisał/a:
Zdecydowałam, że nie pójdę dzisiaj na meeting, bo nie ma takiej potrzeby.

Kasiu, osobiście życzę tobie żebyś się porządnie nachlała, przespała sponiewierana na Kolskiej i wylądowała na detoxie....

Innej drogi dla Ciebie nie widzę...

Jeżeli zmienisz zdanie, możesz napisać do mnie na PW...

kas25 - Sob 22 Paź, 2011 18:29

jeśli wyhamowałam w porę to to nie jest retoryczne pytanie.
jest we mnie ta iskierka nadziei i może nawinie się jej trzymam, ale z drugiej strony zdaję sobie sprawę że to może być tylko chwilowe złudne. naprawdę jestem tego świadoma.

pterodaktyll - Sob 22 Paź, 2011 18:33

kas25 napisał/a:
jeśli wyhamowałam w porę to to nie jest retoryczne pytanie.

Co to oznacza w praktyce?

staaw - Sob 22 Paź, 2011 18:34

kas25 napisał/a:
drugiej strony zdaję sobie sprawę że to może być tylko chwilowe złudne. naprawdę jestem tego świadoma.

To nie jest iskierka nadziei, tylko samooszukiwanie się. Spokojnie, masz czas, ja też przestałem pić kiedy byłem już stary, brzydki i ręce mi się trzęsły...

Część objawów (powoli) dzięki Bogu się cofa...

Marc-elus - Sob 22 Paź, 2011 18:38

kas25 napisał/a:
Zdecydowałam, że nie pójdę dzisiaj na meeting, bo nie ma takiej potrzeby.

Na miting nie musisz, na terapie też nie... ale siebie oszukujesz.
Gwarantuje Ci, że pożałujesz tego nim minie miesiąc, a pewnie nawet tydzień.
I co wtedy? Płacz i deklaracja: za 3-4dni idę na miting/terapie.

I co dalej? Za następne 3-4dni będzie "Sama sobie daję radę...."

Komedia jakaś, szkoda że stawką jest życie.... :(

Jeżu88 - Sob 22 Paź, 2011 18:43

Ech, Kasiu, jak nisko jest Twoje dno? :roll:
Gonzo.pl - Sob 22 Paź, 2011 18:50

Cytat:
Zdecydowałam, że nie pójdę dzisiaj na meeting, bo nie ma takiej potrzeby.

kas25 napisał/a:
jeśli coś zacznie się dziać od razu wskakuję w ciepłą kurtkę, szalik i pędzę pędzę co sił., nie, nie po piwo, ale na meeting

O k***, Ty myślisz, że miting to pogotowie ratunkowe?
Alkohol Ci zniszczył ostatnią szarą komórke.

staaw - Sob 22 Paź, 2011 18:53

Gonzo.pl napisał/a:
O k***, Ty myślisz, że miting to pogotowie ratunkowe?

Ostatni rok picia kontrolowanego też tak myślałem...

Gonzo.pl - Sob 22 Paź, 2011 18:53

staaw, Izbę na Kolskiej zlikwidowali, z tego co wiem. Hrabinia trafi na dołek na komisariacie, jakby co.
Kulfon - Sob 22 Paź, 2011 19:02

kas25 napisał/a:
to nie jest retoryczne pytanie.

... :mysli:
w jakim celu zadalas owe pytania, jezeli odpowiedz na nie jest oczywista ?
liczysz na to, ze uzycie owych pytan, skloni nas do innego postrzegania choroby alkoholowej, oczwiscie w twoim jakze "odosobnionym" przypadku, bo przeciez z Toba nie jest tak zle ! :bezradny:

staaw - Sob 22 Paź, 2011 19:03

Gonzo.pl napisał/a:
staaw, Izbę na Kolskiej zlikwidowali, z tego co wiem. Hrabinia trafi na dołek na komisariacie, jakby co.
Nie wiedziałem, dawno nie byłem :skromny:
Dzięki za info....

Gonzo.pl - Sob 22 Paź, 2011 19:07

staaw napisał/a:
Nie wiedziałem,

Powoli wszystkie likwidują. U nas nie ma, w Poznaniu (tam pracowałem), w Koninie. A reszta nie wiem.

kas25 - Sob 22 Paź, 2011 19:11

Kulfon napisał/a:
bo przeciez z Toba nie jest tak zle !


bo naprawdę teraz nie jest źle... i przez to znowu zaczyna mi się wszystko mieszać :bezradny:

Marc-elus - Sob 22 Paź, 2011 19:15

kas25 napisał/a:
Kulfon napisał/a:
bo przeciez z Toba nie jest tak zle !


bo naprawdę teraz nie jest źle... i przez to znowu zaczyna mi się wszystko mieszać :bezradny:

Poczekaj aż będzie gorzej.... dużo gorzej.... 8|
Nasza choroba ma to do siebie że po okresie niepicia często wraca ze zdwojoną siłą, tak jakbyś chciała "nadrobić" te niepicie.....

Gonzo.pl - Sob 22 Paź, 2011 19:18

Cytat:
bo naprawdę teraz nie jest źle...

To Ty tak uważasz, ja widzę ze z Twoim myśleniem jest gorzej z dnia na dzien. Tak manipuluje mysleniem pijącego choroba alkoholowa.

Kulfon - Sob 22 Paź, 2011 19:22

kas25 napisał/a:
Kulfon napisał/a:
bo przeciez z Toba nie jest tak zle !


bo naprawdę teraz nie jest źle... i przez to znowu zaczyna mi się wszystko mieszać :bezradny:


ze mna tez nie jest zle, bo przeciez tez nie pije, jest tylko taka "mala" roznica, ja zdobylem (poprzez terapie, kontakt z innymi trzezwymi alko, literature) jakas tam wiedze na temat choroby alkoholowej i samego siebie. mam przyjaciol alkoholikow z ktorymi potrafie rozmawiac (nieraz calymi godzinami) o wszystkim i nie byc wiecej zamkniety w sobie jak jakas konserwa, wiem kiedy "jade po bandzie" i wiem (a przynajmniej tak mi sie wydaje) jak z takich sytuacji wychodzic.

rybenka1 - Sob 22 Paź, 2011 19:24

Kasiu myslałam ze cos do Ciebie dotarlo ,dotrze i nic ,zupełnie nic .Kazdy tu dzieli się swoim doswiadczeniem i chce ,pokazuje droge do Trzezwosci ,ty nic zupełnie nic .....Ja Ci dobrze zyczę ,ale ty nic nie robisz zeby zmienic swoje zycie bez alkoholu [mechanizm iluzji i zaprzeczen]Poprostu Ty jeszcze nie osiagnelas swojego dna ,jesli wogole wiesz co to znaczy .Ja tez bylam taka ,tylko mnie nikt nie pokazywał jak mam isc ,ty nie przyjmujesz tej pomocy .Wiesz smutek mnie ogarnia i zal ,taka mloda jestes . :bezradny:
kas25 - Sob 22 Paź, 2011 19:25

macie rację :|
pterodaktyll - Sob 22 Paź, 2011 19:31

kas25 napisał/a:
macie rację

Kto ma rację, ten stawia...............kolację :p

Gonzo.pl - Sob 22 Paź, 2011 19:33

Cytat:
macie rację

rzekła, a żaden ślad głębszej myśli nie zarysował się na jej zniszczonym obliczu.

Kulfon - Sob 22 Paź, 2011 19:40

kas25 napisał/a:
macie rację :|

.... recepte wiec masz .... stop
.... bez odbioru ..... stop.

dsg45t

stanisław - Sob 22 Paź, 2011 21:11

kas25 napisał/a:
bo naprawdę teraz nie jest źle.
A kiedy bedzie ci żle to tu wróć
Jonesy - Sob 22 Paź, 2011 21:16

kas25 napisał/a:
Witam wszystkich. Mija mój kolejny trzeźwy dzień z czego bardzo się cieszę.
Od samego rana czuję ogromny przypływ sił i energii, mam dobre samopoczucie, minęły wahania nastroju, ogromny dół, który trzymał mnie kilka dni. Czuję się dużo silniejsza.
Zdecydowałam, że nie pójdę dzisiaj na meeting, bo nie ma takiej potrzeby.
Tak tak wiem co myślicie.
Cały czas jednak staram się być czujna i jeśli coś zacznie się dziać od razu wskakuję w ciepłą kurtkę, szalik i pędzę pędzę co sił., nie, nie po piwo, ale na meeting :)
Pomyślałam tak sobie dzisiaj a może, dzięki Wam, wyhamowałam w odpowiednim momencie? Pozostawiam to pytanie bez odpowiedzi.. Musi minąć dużo dużo czasu (trzeźwego czasu) bym mogła to ocenić. Czekam co przyniesie jutrzejszy dzień. W razie czego wiem co robić.

Co o tym wszystkim myślicie?
Popełniam błąd?


Z racji tego, że Ewa nie dodała emotki pierdzącej w mąkę nie pozostaje mi nic innego jak :rotfl: :mgreen: :rotfl: :mgreen: :rotfl: :mgreen: :rotfl: :mgreen: :rotfl: :mgreen:

Whiplash - Sob 22 Paź, 2011 21:20

kas25 napisał/a:
Popełniam błąd?

W mąkę pierdzisz...

Urszula - Nie 23 Paź, 2011 08:01

kas25 napisał/a:
Mija mój kolejny trzeźwy dzień z czego bardzo się cieszę.
Od samego rana czuję ogromny przypływ sił i energii, mam dobre samopoczucie, minęły wahania nastroju, ogromny dół, który trzymał mnie kilka dni. Czuję się dużo silniejsza.
Zdecydowałam, że nie pójdę dzisiaj na meeting, bo nie ma takiej potrzeby.

:smieje:
Kaśka!!! :zemdlal:
Ty wciąż samo "niepicie" mylisz z trzeźwieniem.
Przeczytaj ze zrozumieniem wątek Dorii, poczytaj inne wątki...
Szczerze mi Cię żal i szczrze Ci życzę, by wreszcie choć jedna maleńka klapka w Twoim mózgu się otworzyła.

olga - Nie 23 Paź, 2011 10:34

Nie jestem uzależniona tylko współ. Nie jest mi łatwo żyć z tym moim współuzależnieniem, chodzę więc na terapię grupową i indywidualną po to żeby sobie pomóc. I za cholerę nie mogę zrozumieć dlaczego Kasia i inni jej podobni tak się przed tym bronią. Proszę oswiećcie mnie, bo nieraz się nad tym zastanawiałam.
staaw - Nie 23 Paź, 2011 10:40

olga411 napisał/a:
I za cholerę nie mogę zrozumieć dlaczego Kasia i inni jej podobni tak się przed tym bronią. Proszę oswiećcie mnie, bo nieraz się nad tym zastanawiałam.

Ja miałem takie problemy, że strach było na nie po trzeźwemu patrzeć...
Dopiero kiedy alkohol zaczął zagrażać mojemu życiu, stał się największym moim problemem, zacząłem się leczyć. I to też nie z alkoholizmu tylko z depresji... Długo nie przyjmowałem do wiadomości że NIGDY już się nie napiję...

Może za daleko posunięte porównanie, ale tak mnię natchło...

O ile współuzależnione są zbyt zaradne, tak ja jako alko byłem bezradny, alkohol (jakiś czas) dawał kopa do działania...

olga - Nie 23 Paź, 2011 11:32

Staaw ja widzę tu wiele analogii między uzależnionymi a współ. Ja najpierw musiałam dostrzec, że mój mąz ma problem, później zauważyłam, że ja też mam jakieś problemy (najpierw nie wiedziałam, że to ma związek), ale już wtedy zaczęłam szuykać pomocy. Zaczęłam terapię, którą dwa albo trzy razy przerywałam, teraz znowu chodzę, wyciągam ręce do ludzi i proszę "pomóżcie" nauczyć się żyć. Dlaczego uzależnieni mają z tym taki problem. Przecież ja też musiałam przyznać, że jestem bezsilna, nie było łatwo.
staaw - Nie 23 Paź, 2011 11:49

olga411 napisał/a:
Dlaczego uzależnieni mają z tym taki problem. Przecież ja też musiałam przyznać, że jestem bezsilna, nie było łatwo.

Ponieważ Alkohol jest "lekarstwem" które pomaga radzić sobie w życiu.
Dużo czasu mija za nim zamiast tabletki na ból zęba pójdziemy do dentysty. Przecież już nie boli. W razie czego jest druga tabletka... Dopiero kiedy tabletki się skończą, trzeba zacząć szukać dentysty...

Ja nie piłem bo lubiłem alkohol, ja piłem bo nie znałem innego lekarstwa na mój ból...
Bałem się zmian, po co zmieniać kiedy dotychczasowe sposoby działają?

olga - Nie 23 Paź, 2011 12:59

Powiem szczerze, że trudno mi to zrozumieć. Czy nieuzależnieni mają świadomość, że alkohol to nie lekarstwo, a uzależnieni nie mają takiej świadomości? Alkohol rzeczywiście na chwilę może pomóc odgonić problemy i poprawić samopoczucie, ale przecież ich nie rozwiązuje to przecież się widzi na bieżąco.
Wracając do terapii, ja idąc do terapeuty wcale nie myślałam i nadal nie myślę, że on da mi receptę na mój ból, ale a nóż skorzystam, na pewno nie stracę. Może tu największy problem jest z przyznaniem, że ma się problem?

Masakra - Nie 23 Paź, 2011 13:04

kas25 napisał/a:
Zdecydowałam, że nie pójdę dzisiaj na meeting, bo nie ma takiej potrzeby

Dokladnie tak jak mowilem
Wybralas najgorzej z mozliwych.
Nic tylko czekac na nastepny Twoj post z serii "tym razem od jutra nie pije"
Ja juz oglaszam bezsilnosc. Wlasciwie to nie ma po co tu pisac przeciez my sie krecimy w kolo...
Po prostu nastepnym razem wez sobie przeczytaj 3 ostatnie strony i rob tak za kazdym razem po popijawie przeciez i tak na wszystkich napisane jest to samo :roll:

staaw - Nie 23 Paź, 2011 13:39

olga411 napisał/a:
Powiem szczerze, że trudno mi to zrozumieć.

Pociesz się że ja z autopsji wiem że tak jest, mimo obecnej trzeźwości nie wiem dla czego :bezradny:
olga411 napisał/a:

Czy nieuzależnieni mają świadomość, że alkohol to nie lekarstwo, a uzależnieni nie mają takiej świadomości? Alkohol rzeczywiście na chwilę może pomóc odgonić problemy i poprawić samopoczucie, ale przecież ich nie rozwiązuje to przecież się widzi na bieżąco.

Pod warunkiem że jest się trzeźwym... Ja cały czas czynnego alkoholizmu, twierdziłem że alkoholikiem nie jestem bo nie jeżdżę po pijaku, dopóki nie dmuchnąłem w alkomat koło południa. Godzina wcześniej i prawko bym stracił, a myślałem że mam tylko kaca...
olga411 napisał/a:
Może tu największy problem jest z przyznaniem, że ma się problem?
:tak: Przecież wtedy dentysta będzie wyrywał ząb, rwanie (na razie) bardziej boli, niż ząb podtruwany "lekarstwem"...
Dochodzi jeszcze strach, jak będę wyglądał taki szczerbaty...

olga - Nie 23 Paź, 2011 15:04

Trudne to wszystko. Nadal niewiele rozumiem. Może Kasi zapytam dlaczego nie chce iść na miting. Kasiu wytłumacz mi to, tylko nie mów, że nie masz problemu bo masz. Chciałabym przeczytać w końcu o Twoich sukcesach ale też zalezy mi też na zrozumieniu mechanizmów.
wampirzyca - Nie 23 Paź, 2011 17:10

Bo zdrowy nigdy nie zrozumie chorego ja wiem czemu Kasia tak się zachowuje
olga - Nie 23 Paź, 2011 19:26

wampirzyca napisał/a:
ja wiem czemu Kasia tak się zachowuje


Czy to jest tajemnica? Zaspokój moją ciekawość.

kas25 - Nie 23 Paź, 2011 21:19

olga411 napisał/a:
Może Kasi zapytam dlaczego nie chce iść na miting. Kasiu wytłumacz mi to, tylko nie mów, że nie masz problemu bo masz.



odpowiedź jest prosta. idąc na meeting przyznam się sama przed sobą (przed tą drugą złą kaśką która kocha pić) że to już koniec skończyło się jest choroba i nigdy więcej nie będzie już normalnie, fajnie; skończy się życie zacznie się wegetacja; że będę naprawdę musiała coś z tym robić!, widzisz bo ja bez alkoholu nie umiem już być wesoła radosna. jest szaro ponuro nudno beznadziejnie
a tak łudzę się że może dam radę - czytaj - że znowu zacznę kontrolować i będę mogła znowu spokojnie sobie pić ile chcę tak jak chcę tylko bez tych wszystkich przykrych sytuacji upokorzeń, braku szacunku, wstydu...

czy Wy widzicie co ja teraz napisałam? ja naprawdę dostrzegam jak sama siebie oszukuję. szaleństwo jakieś.

poza tym Olga "to jest silniejsze ode mnie". gdybyś poczuła choć przez godzinę to co ja dzisiaj czułam przez prawie cały dzień nie zadawałabyś takich pytań. szukałam kombinowałam żeby się tylko napić. tak bardzo chciałam się napić! wszystko we mnie krzyczało ze muszę, ze nie wytrzymam... np. niby napisałam do przyjaciółki smsa bo chciałam się dowiedzieć co u niej jak się czuje ale gdy odczytałam wiadomość, że dobrze że wyjeżdża na parę dni dotarło do mnie że tak naprawdę liczyłam na propozycję wspólnego nachlania się... wściekłam się (perfidne? tak perfidne)

Jonesy - Nie 23 Paź, 2011 21:46

kas25 napisał/a:
to już koniec skończyło się jest choroba i nigdy więcej nie będzie już normalnie, fajnie; skończy się życie zacznie się wegetacja;

czy Wy widzicie co ja teraz napisałam? szaleństwo jakieś.



ku***, normalnie odpadłem. Siedemdziesiąt stron a Ty normalnie nic, kompletnie nic nie zrozumiałaś.

Wracam do swojej nędznej wegetacji. Wolę ją od Twojego "życia na wypasie".

kas25 - Nie 23 Paź, 2011 21:49

no ku** właśnie że zrozumiałam widzę to chore myślenie które nadal we mnie jest. takie miałam myśli bo potrzebowałam alkoholu.
Marc-elus - Nie 23 Paź, 2011 21:51

kas25 napisał/a:
czy Wy widzicie co ja teraz napisałam? ja naprawdę dostrzegam jak sama siebie oszukuję. szaleństwo jakieś.

Jestem pod wrażeniem.... :)
kas25 napisał/a:
skończy się życie zacznie się wegetacja

kas25 napisał/a:
ja bez alkoholu nie umiem już być wesoła radosna

Tu się mylisz, tak działa ta choroba.
Sądzę że osiągnęłaś taki etap w swoim picu, że z alkoholem jest Ci źle i już nie będzie dobrze.
Nie wiesz że bez alkoholu, po jakimś czasie, po pracy jaka Cię czeka(jak będziesz chcieć), będziesz potrafiła się uśmiechać.
Będzie Cię cieszył wschód słońca bez kaca, będzie Cię cieszyć to że nie musisz się próbować kontrolować z piciem, będzie Cię cieszył fakt że z uśmiechem powiesz: "Jestem alkoholiczką".
W głębi duszy będziesz wolna. Będziesz Panią swego losu. Życie Cię nie będzie męczyć.

kas25 - Nie 23 Paź, 2011 21:57

Marc-elus napisał/a:
że z alkoholem jest Ci źle i już nie będzie dobrze.


dokładnie. z alkoholem jest mi źle, bez- jeszcze gorzej. pat.
najgorzej że zaczynam kombinować... nosi mnie jak diabli.

pterodaktyll - Nie 23 Paź, 2011 21:59

kas25 napisał/a:
najgorzej że zaczynam kombinować... nosi mnie jak diabli.

Poczekamy jeszcze , poczekamy........ :mgreen:

Gonzo.pl - Nie 23 Paź, 2011 22:00

kas25 napisał/a:
gdybyś poczuła choć przez godzinę to co ja dzisiaj czułam przez prawie cały dzień nie zadawałabyś takich pytań.

Tak Kaśka, my nie wiemy, my nie alkoholiki...
kas25 napisał/a:
widzę to chore myślenie które nadal we mnie jest.

następna w teorii na forum się obryła, a pije

pterodaktyll - Nie 23 Paź, 2011 22:02

Czego rechoczesz Gonzolu, n ie widzisz, że nasza młoda przyjaciółka szykuje się wreszcie do *p**** o glebę z wielkim hukiem :mgreen:
Marc-elus - Nie 23 Paź, 2011 22:02

kas25 napisał/a:
dokładnie. z alkoholem jest mi źle, bez- jeszcze gorzej. pat.

Zrozum, z alkoholem źle i będzie coraz gorzej.
Bez alkoholu - na razie źle. Jak wytrwasz i będziesz trzeźwieć będzie coraz lepiej.

Są dwie bramki do wyboru... musisz wybrać. Choć właściwie, to wchodząc w bramkę z napisem "alkohol", idziesz po łzy, upodlenie, koszmar... idziesz po to czego nikt by nie pragnął.

Wybieraj...

yuraa - Nie 23 Paź, 2011 22:38

kiedyś,
życie bez butelki wydawało sie bzdurą wielką
dzisiaj wiem,
że bzdurą jeszcze większą jest życie z butelką

kas25 - Nie 23 Paź, 2011 22:54

Marc-elus napisał/a:
Zrozum, z alkoholem źle i będzie coraz gorzej.
Bez alkoholu - na razie źle. Jak wytrwasz i będziesz trzeźwieć będzie coraz lepiej.


chciałabym wytrwać. było ciężko ale mam za sobą kolejny trzeźwy dzień.
yuraa, mam nadzieje, że za jakiś czas sama się o tym przekonam. dobranoc wszystkim

wampirzyca - Pon 24 Paź, 2011 06:55

Kasiulka nie będzie odrazu dobrze ale z czasem ja zaczynam powoli dostrzegać piekno zycia bez butelki ......................a przedewszystkim jak fajnie jest budzic sie bez kaca cały wekend spałam spokojnie chciało mi się zyć .......

Czułam się jakbym sie przebudziła w piatek pojechałam z mężem do wypozyczalni po film mówie boze ile ludzi ogląda filmy w piatek
w niedzielę byłam na spacerze patrze myslę boze ile ludzi sobie spaceruje ....wychodze jakby ze mgły w której byłam bo w piatek po przekroczeniu progu domu z pracy to odrazu kieliszek i dawaj .........................tak do niedzieli horror
8|
Ja zaczęłam dostrzegać ze to był horror ................

pterodaktyll - Pon 24 Paź, 2011 09:24

beata napisał/a:
Doria napisał/a:
A ja myślę Ptero że po prostu lubisz kopac innych, napawasz się tym, czujesz się wtedy taki dumny i ważny. A w żeczywistości troczek i tyle !
Ale się uśmiałam.

Prawdę mówiąc ja też :mgreen:

Co jeszcze raz dowodzi mojej teorii, że net to w żadnym wypadku nie jest rzeczywistość............ :)

Tak na marginesie, Doria czy zdajesz sobie sprawę z tego, że jedziemy tym samym pociągiem i cierpimy na tę samą nieuleczalną i śmiertelną chorobę. Dlaczego uparłaś się, żeby jechać w najgorszej klasie? Ja jadę w jego sypialnej części i nie mam najmniejszego zamiaru zmieniać miejsca, czego Tobie jednak życzę. Po co się męczyć i znosić jakieś niewygody skoro można tego uniknąć.....................

stanisław - Pon 24 Paź, 2011 12:50

kas25 napisał/a:
skończy się życie zacznie się wegetacja;
Więc zacznij wegetować. Ja jak miałbym być się smucić i rozpaczać że nie mogę się napić alkoholu to pewnie bym dzisiaj pił , ale przeczytaj to
Jeśli nie wyobrażasz sobie życia bez alkoholu...
Jeżeli myślisz, że nie da się bez niego bawić, cieszyć czy smucić...
Jeśli przeraża Cię wizja dożywotniej abstynencji,
przytłacza powaga terapii – to dobrze trafiłeś!
Wstąp do nas, a zobaczysz, że alkoholik - też człowiek.
Normalny facet, zwykła kobitka, których często mijasz na ulicy nie
domyślając się nawet kto zacz.
I zobaczysz, że można żyć na trzeźwo,
i do tego całkiem godnie, szczęśliwie i radośnie.
Uwierzysz, że można pokonywać własne słabości,
mierzyć się z przeciwnościami losu,
a nawet bać się i rozpaczać – bez znieczulenia.
Oraz podejmować wyzwania, bawić się, śmiać, tańczyć, kochać
– bez dopalacza. I jeśli jeszcze Ci się wydaje, że alkoholizm to Twoje
przekleństwo – my Ci pokażemy, że trzeźwość jest naszym błogosławieństwem.
Zapraszamy! Zostań z nami.

olga - Pon 24 Paź, 2011 18:48

Kasiu, może nie powinnam porównywać, może nie ma tu analogii, jednakże powiem Ci, że jestem palaczką z 20-letnim stażem. Długo miotałam się z podjęciem decyzji o zaprzestaniu palenia, przeważyły względy finansowe, ale wcześniej wmawiałam sobie, że lubię palić, że palenie pomaga mi w syt stresowych. W końcu przyszedł czas, że musiałam wybierać czy fajki czy coś więcej do jedzenia i cholerne wyrzuty sumienia. W końcu pomyślałam kto tu rządzi ja nałogiem czy nałóg mną. Też na początku tylko sie rozglądałam kto mógłby mnie poczęstować, od kogo można by poprosić. Raz poprosiłam i było mi strasznie wstyd. Wiele pomogli mi ludzie z forum, bez nich nie dałabym rady.
Nie wiem jak to jest gdy człowiek bardzo chce się napić ale wiem jak to jest gdy bardzo chce zapalić tylko nie wiem czy to jest tak samo przykre uczucie. Jednakże wszystko się da.

Dora - Pon 24 Paź, 2011 18:51

Jest to tak samo przykre uczucie, a nawet gorsze. Uwierz mi 8|
olga - Pon 24 Paź, 2011 19:43

Doria napisał/a:
Jest to tak samo przykre uczucie, a nawet gorsze.


To znaczy, ze się da. Poza tym mamy tu tyle przykładów. Wiele rzeczy w życiu jest przykrych, ale nie chcę się wymądrzać, bo może rzeczywiście tak do końca nie wiem o czym mówię. Mam ciotkę która już 5 lat nie pije, wujek ją kiedyś z rowów wyciągał i na plecach zanosił do domu. Teraz ciotka wnuki bawi i cieszy się, że je ma.

Lenka - Pon 24 Paź, 2011 21:56

olga411 napisał/a:
ale nie chcę się wymądrzać, bo może rzeczywiście tak do końca nie wiem o czym mówię.

Bez obrazy Olgo...też tak myślę.....

Marc-elus - Pią 28 Paź, 2011 11:22

Co tam słychać Kasiu?
kas25 - Sob 29 Paź, 2011 17:04

raz lepiej raz gorzej. pomaga mi koleżanka. trochę ostatnio nawywijałam (tak jak pisaliście chyba nadrobiłam cały ten okres gdy nie piłam) szczerze porozmawiałyśmy i teraz pomieszkuje u mnie. razem jakoś tak raźniej. mobilizuje mnie żebym nie piła szukała nowej pracy (obecna mnie wykańcza psychicznie) i nadrobiła zaległości wszelakie. myślę że to dobre rozwiązanie na początek. co będzie później nie wiem. tak więc u mnie bez rewelacji. jak zwykle dałam ciała.
dlugixp - Sob 29 Paź, 2011 17:15

kas25 napisał/a:
jak zwykle dałam ciała.


...a to już siedemdziesiąta strona... :zalamka:

pterodaktyll - Sob 29 Paź, 2011 17:20

kas25 napisał/a:
u mnie bez rewelacji. jak zwykle dałam ciała.

Kiedyś Ci tego "ciała" zabraknie i co wtedy?

Dora - Sob 29 Paź, 2011 17:43

Tak z ciekawości Kasiu, pijesz w domu sama, czy łazisz po lokalach ?
Jonesy - Sob 29 Paź, 2011 17:44

oj tam oj tam ,nie demotywujcie Kasienki. Przecież sama obiecała że "jakby co" to od razu leci na miting.
kas25 - Sob 29 Paź, 2011 17:50

no wiem jestem beznadziejna.

Doria napisał/a:
Tak z ciekawości Kasiu, pijesz w domu sama, czy łazisz po lokalach ?


przeważnie łażę po lokalach. tym sposobem do 10 nie mam za bardzo za co żyć :(

Gonzo.pl - Sob 29 Paź, 2011 17:53

Doria napisał/a:
pijesz w domu sama, czy łazisz po lokalach ?

A jakie to ma znaczenie dla Ciebie? 8|

dlugixp - Sob 29 Paź, 2011 17:53

kas25 napisał/a:
tym sposobem do 10 nie mam za bardzo za co żyć


A "przyjaciele" ?
Podobno tylu wokół ?
Teraz nie pomogą ?

staaw - Sob 29 Paź, 2011 18:01

kas25 napisał/a:
no wiem jestem beznadziejna.

Nie jesteś beznadziejna tylko chora. Chory człowiek się leczy a nie łazi po lokalach...
Co będziesz piła do 10, kiedy na lokale nie będzie?

pterodaktyll - Sob 29 Paź, 2011 18:04

staaw napisał/a:
Co będziesz piła do 10

"Wynalazki" jakieś??? :mysli:

Dora - Sob 29 Paź, 2011 18:19

Ano chodzi o to że jak łaziłam po lokalach, to nie wiedziałam jeszcze że jestem uzależniona. Dopiero jak cichcem w domu piłam, bo taniej można i więcej i nikt się nie interesuje. Wtedy się zorientowałam.. :szok:
Gonzo, a jakie znaczenie ma to dla Ciebie, że dla mnie ma znaczenie ? :roll:

Gonzo.pl - Sob 29 Paź, 2011 18:31

Doria napisał/a:
jakie znaczenie ma to dla Ciebie,

Zrozumienie sensu pytania, bo wydało mi śię "od czapy".

kas25 - Sob 29 Paź, 2011 19:00

dobija mnie to wszystko. jestem już zmęczona. potwornie zmęczona tym że chce mi się tak bardzo wypić, potwornym kacem, strachem, paniką, tym że tak bardzo nie mam kontroli i że tak bardzo nie umiem już decydować sama o sobie. jestem głupia uparta i nie potrafię nic z tym zrobić... iść na terapię i zacząć się leczyć..
Dora - Sob 29 Paź, 2011 19:02

Każdy inaczej dochodzi do tej prawdy objawionej.. U mnie trwało rok czasu, bo juz w zeszłym wiedziałam że nie piję normalnie. Ale tak trudno jest przestać cf2423f
Jędrek - Sob 29 Paź, 2011 19:46

kas25 napisał/a:
dobija mnie to wszystko. jestem już zmęczona. potwornie zmęczona tym że chce mi się tak bardzo wypić, potwornym kacem, strachem, paniką, tym że tak bardzo nie mam kontroli i że tak bardzo nie umiem już decydować sama o sobie. jestem głupia uparta i nie potrafię nic z tym zrobić...


to się chyba nazywa użalanie nad sobą... :(

kas25 napisał/a:
iść na terapię i zacząć się leczyć..


mhm...wszystko wiesz

Gonzo.pl - Sob 29 Paź, 2011 19:49

Jędrek, mylisz się...
Na użalanie się najlepsze jest picie.
A po piciu poużalamy się...

Jędrek - Sob 29 Paź, 2011 20:50

Gonzo.pl napisał/a:
Na użalanie się najlepsze jest picie.
A po piciu poużalamy się...


Wiem- robiłem to ostatnie trzy lata picia dzień w dzień...
I nie widziałem w tym problemu...Zwalałem wszystko na żonę...bo co alkohol???...lubiłem pić
Uspokajał....otumaniał....a następnego dnia od nowa...

Dora - Sob 29 Paź, 2011 21:25

Każdy tak robił chyba... :oops:
Gonzo.pl - Sob 29 Paź, 2011 22:11

Każdy tak robił. Ja dwa lata dzień po dniu, potem po półrocznej przerwie kolejne pół roku...
Dlatego wiem, że żadne gadanie, namawianie, przekonywanie nic nie da. Choć sam to robię :)
Nawet mi to jakaś książka ostatnio tak mądrze potwierdziła, że to do mnie dotarło.
Nie zacytuję Wam, bo w tym pakowaniu to już się gubię czy sam siebie w worek nie zapakuję :P

Olin - Nie 30 Paź, 2011 23:41

kas25 napisał/a:
dobija mnie to wszystko. jestem już zmęczona. potwornie zmęczona tym że chce mi się tak bardzo wypić, potwornym kacem, strachem, paniką, tym że tak bardzo nie mam kontroli i że tak bardzo nie umiem już decydować sama o sobie. jestem głupia uparta i nie potrafię nic z tym zrobić... iść na terapię i zacząć się leczyć..

Kasiu mozesz to zmienic,uwierz mi.

Kod:
jestem głupia uparta i nie potrafię nic z tym zrobić... iść na terapię i zacząć się leczyć..

Nie jestes glupia jestes przerazona,nie jestes uparta to naglog nie chce zebys szla na terapie.
Kasiu,nie walcz juz,odpusc sobie bo bedzie coraz gorzej.Pokaz nalogowi ze nie zawladna toba do konca i idz szukac pomocy.Na poczatku,pierwszy raz jest trudno,gdy mowisz komus obcemu ze jestes alkoholiczka.Potem jednak zobaczysz ze jest wiele ludzi ktorzy chca ci pomoc i uwolnic od tego cierpienia.Na poczatku jest trudno.Potem juz jakos idzie.

Kasiu wiem jak sie meczysz.Przezywalam dokladnie to samo.Nienawidzilam siebie,przezywalam katusze.Teraz jest mi o wiele lzej,chociaz trzezwieje od niedawna,jakies cztery tygodnie.Lecz juz widze pozytywne zmiany w moim zyciu i glod zaczyna znikac coraz czesciej i na dluzej.Wtedy czuje tak wielka ulge ze chce zeby te chwile bez glody trwaly dluzej i dluzej i tak wlasnie sie dzieje.
Musisz duzo nad soba pracowac,wiem ze potrafisz.Musisz przestac cierpiec i walczyc i isc szukac pomocy,to nie takie trudne jak sie wydaje.
Dasz rade Kasia,wierze w to z calego serca.
Myslami jestem z toba.
Spokojnej nocy.

Sapcia - Pon 31 Paź, 2011 13:34

Olin napisał/a:
kas25 napisał/a:
dobija mnie to wszystko. jestem już zmęczona. potwornie zmęczona tym że chce mi się tak bardzo wypić, potwornym kacem, strachem, paniką, tym że tak bardzo nie mam kontroli i że tak bardzo nie umiem już decydować sama o sobie. jestem głupia uparta i nie potrafię nic z tym zrobić... iść na terapię i zacząć się leczyć..

Kasiu mozesz to zmienic,uwierz mi.

Kod:
jestem głupia uparta i nie potrafię nic z tym zrobić... iść na terapię i zacząć się leczyć..

Nie jestes glupia jestes przerazona,nie jestes uparta to naglog nie chce zebys szla na terapie.
Kasiu,nie walcz juz,odpusc sobie bo bedzie coraz gorzej.Pokaz nalogowi ze nie zawladna toba do konca i idz szukac pomocy.Na poczatku,pierwszy raz jest trudno,gdy mowisz komus obcemu ze jestes alkoholiczka.Potem jednak zobaczysz ze jest wiele ludzi ktorzy chca ci pomoc i uwolnic od tego cierpienia.Na poczatku jest trudno.Potem juz jakos idzie.

Kasiu wiem jak sie meczysz.Przezywalam dokladnie to samo.Nienawidzilam siebie,przezywalam katusze.Teraz jest mi o wiele lzej
Święta prawda. Kasiu trzymaj się, trzymam kciuki
Lenka - Wto 01 Lis, 2011 00:26

Odbierz maila
kas25 - Wto 01 Lis, 2011 00:37

:buziak:
Olin - Czw 03 Lis, 2011 12:07

Kasiu co tam u Ciebie?Jak sie czujesz?
Mam nadzieje ze cos do Ciebie dotarlo i juz nie panikujesz tylko szukasz pomocy.

Pozdrawiam Ci serdecznie,myslami jestem z Toba.

kas25 - Wto 08 Lis, 2011 18:17

Witam. Jutro mija tydzień mojej abstynencji od alkoholu.
Wydaję mi się że to nie tydzień lecz wieczność.. braku energii, depresyjnych stanów, chęci do życia i jakichkolwiek konstruktywnych zajęć (nawet czytanie sprawia mi problem, myśli uciekają nie wiadomo gdzie a ja odpływam jakbym zasypiała z otwartymi oczami). Wiem że to faza odwrotu.
Kilka dni temu dzięki życzliwości pewnej osoby wybrałam się pierwszy raz na meeting AA. Z przyczyn od nas niezależych spotkanie nie odbyło się. Niemniej sam fakt że próbowałam, uważam za mój mały sukces. Staram się też odciąć się od starych znajomych, choć nie jest to łatwe. Każy telefon sms każda propozycja "wyjścia na piwko" kończy się dla mnie całkowitym rozbiciem wewnętrzym i napadami wściekłości. Niby jestem świadoma tego że nie chcę pić i nie piję ale panikuję bo wiem że odmówię i (aż wstyd się przyznać) będę żałować.

rybenka1 - Wto 08 Lis, 2011 18:25

:brawo: Kasiu tak trzymaj . :brawo: :buzki:
Gonzo.pl - Wto 08 Lis, 2011 18:25

Cytat:
Kilka dni temu dzięki życzliwości pewnej osoby wybrałam się pierwszy raz na meeting AA. Z przyczyn od nas niezależych spotkanie nie odbyło się. Niemniej sam fakt że próbowałam, uważam za mój mały sukces.

Kasiu, żaden to sukces, niestety... poprawiłaś sobie samopoczucie udawaniem, że cos robisz.
Mitingi masz na wyciągnięcie ręki przez cały dzień, od rana do wieczora.
Czyli, jak dla mnie - bez zmian.

staaw - Wto 08 Lis, 2011 19:03

kas25 napisał/a:
Staram się też odciąć się od starych znajomych, choć nie jest to łatwe. Każy telefon sms każda propozycja "wyjścia na piwko" kończy się dla mnie całkowitym rozbiciem wewnętrzym i napadami wściekłości.

Twój telefon ma opcję filtrowania niechcianych wiadomości?
Na początku nie będzie łatwo... jednak z każdym dniem lżej...
Następnego trzeźwego dnia Tobie życzę... :buziak:

szymon - Wto 08 Lis, 2011 21:45

kas25 napisał/a:
Wydaję mi się że to nie tydzień lecz wieczność


bo sobie zrobiłaś małą przerwę, choć i w nią nie wierzę, bo mam takie odczucia.
z pozdrowieniami moją ulubiona w ostatnim czasie opowiastka:

przychodzi skacowany gospodarz wydoić krowę z rana.
siada na stołeczku i zasypia przyklejony do krowy głową.
krowa lizzzz go ogonem i mówi ludzkim głosem:
"co? zmęczony, ostro było wczoraj?"
odpowiedź:
"tak, nie mam siły cię wydoić"
krowa:
"to łap za cycki a ja będę podskakiwać"

Wiedźma - Wto 08 Lis, 2011 22:01

szymon napisał/a:
przychodzi skacowany gospodarz wydoić krowę z rana.
siada na stołeczku i zasypia przyklejony do krowy głową.
krowa lizzzz go ogonem i mówi ludzkim głosem:
"co? zmęczony, ostro było wczoraj?"
odpowiedź:
"tak, nie mam siły cię wydoić"
krowa:
"to łap za cycki a ja będę podskakiwać"

Mam deja vu... :oczy:

pterodaktyll - Wto 08 Lis, 2011 22:11

Wiedźma napisał/a:
Mam deja vu...

Nieee. To on sie powtarza........ :bezradny:

endriu - Wto 08 Lis, 2011 22:32

pterodaktyll napisał/a:
To on sie powtarza........ :bezradny:

już trzeci raz

Jras4 - Śro 09 Lis, 2011 00:47

żyj ...udawaj człowieka w tym świecie manekinów
kas25 - Śro 09 Lis, 2011 08:58

Jras4, bez Twojego wsparcia i pomocy nie byłoby mnie teraz tutaj. dziękuję g6jyfn
Jras4 - Śro 09 Lis, 2011 14:34

To ja ci dziekuie ..bo osoby takie jak ty ..na początku drogi wiele wnoszą na forum ,..jesteście jak powiew świerzego wiatru w tym zatęchłym śmietniku ..mimo że niepije coś ok 6 lat ..tak naprawde nic nas niedzieli chyba tylko grubość szklanki z kturei moge sie napić ale jak czytam takich ludzi jak ty wiem skąd wyszłem .. i kim jestem ... to że niebyło tego mitingu to nie twoia wina ważny jest ten krok w tę stronę co tszeba ...
Jras4 - Śro 09 Lis, 2011 14:37

a i pamiętaj sam nikt sobie nie poradził dlatedo uszanui tego który poszedł by ci pomuc to mądry człowiek a raczei kiedyś nim będzie ..czytaj wszystkich i słuchai wszystkich nawet tych co pletą bzdury ..bo wtedy dopiero masz pełny obraz swego życia .. bo ci co klepią tylko po plecach to złodzieje prawdy i ty ich klep ale w ryja
Jras4 - Pią 11 Lis, 2011 11:08

Wdzie że stado cie porzuciło z........cicho pusto ..
stanisław - Nie 13 Lis, 2011 12:38

Stado ją nie porzuciło ale ona stado. Stado idzie dalej , może go dogoni jak bedzie chciała. Tylko niema drogi na skróty.
kosmo - Nie 13 Lis, 2011 12:53

stanisław napisał/a:
Stado ją nie porzuciło ale ona stado...


Psy szczekają, a karawana idzie dalej... :(

kas25 - Pon 14 Lis, 2011 11:46

Zaliczyłam 5-niowy ciąg. Wydaje mi się, że desperacja z jaką starałam się nie pić doprowadziła mnie do pierwszego kieliszka. Byłam kompletnie nie w sosie kłopoty w pracy i nie tylko, wszystko zaczęło się nawarstwiać; po raz kolejny zbagatelizowałam problem i napiłam się. Ja nawet byłam przekonana, że tym razem napiję się normalnie! Jedno piwo dla odprężenia; i każdego kolejnego dnia budziłam się bardziej pijana niż się kładłam. Ja nie trzeźwiałam, wytrzymywałam kilka godzin w pracy, na kursie, wybiegałam i otwierałam małe co nie co zaraz za rogiem. Potem impreza, druga, w domu dopijałam już sama. Dzisiaj do pracy nie dotarłam;
Wiedźma - Pon 14 Lis, 2011 11:48

kas25 napisał/a:
Dzisiaj do pracy nie dotarłam;

Wywalą?

kas25 - Pon 14 Lis, 2011 11:59

zadzwoniłam, że jestem chora. wczoraj kiepsko wyglądałam w pracy więc koleżanka potwierdziła że to prawda. tym razem nie.
Whiplash - Pon 14 Lis, 2011 12:00

Wiedźma napisał/a:
Wywalą?

Choć może nie wypada tak pisać, to napiszę... Miejmy nadzieję... Chyba, ze już zrozumiałaś Kasiu, że dla Ciebie nie ma innej drogi, niż ta którą od 73 stron podajemy Ci na tacy... Trzymam :kciuki:

Masakra - Pon 14 Lis, 2011 12:01

Wiedźma napisał/a:
Wywalą?

Pytanie nie jest czy ale kiedy. Nawet jak tym razem uda jej sie sciemnic z jakas grypa zoladkowa czy filipinska choroba to tylko do czasu. Praca to tylko jedna zrzeczy, ktora stracisz Kaska o ile nie zmienisz swoich metod "nie picia", ktore jak sama widzisz srednio skutkuja...

Niech zgadne :mysli: teraz spanikowana powiesz ze pojdziesz na meeting, a moze nawet i terapie. Minie kilka dni i nie pojdziesz bo "sie dobrze czujesz" i nie bedzie ci sie chcialo pic i dasz rade tym razem. I tak nastepne 70 stron tematu?
Opanuj sie dziewczyno... sama widzisz ze nie masz zadnych szans

Jonesy - Pon 14 Lis, 2011 12:29

kas25 napisał/a:
Zaliczyłam 5-niowy ciąg.


Nie robisz Katarzyno nic, co by mnie wprawiło w osłupienie, czy chociażby w zdziwienie.

Kulfon - Pon 14 Lis, 2011 12:31

kas25 napisał/a:
Zaliczyłam 5-niowy ciąg.
najwazniejsze, ze Ci sie podobalo :wysmiewacz:
wampirzyca - Pon 14 Lis, 2011 15:18

kasiulka ale nie pij już więcej 8|
grzesiek - Pon 14 Lis, 2011 15:40

5-cio dniowy ciąg to nie zapicie. Chlać Ci się chce i już. Po co Ci praca, jak myślisz tam tylko o piciu. Pij dalej i nie doprowadzaj do stanu, w którym czuła się będziesz źle.Jak wyleją Cię z pracy to mniej wydasz na alkohol,szybciej dotrzesz do dna i wtedy zaczniesz chcieć coś zmienić.
szymon - Pon 14 Lis, 2011 15:46

grzesiek napisał/a:
Chlać Ci się chce i już.


z 18 października, wcześniejszych swoich postów nie szukałem
to taki typ niereformowalny

Kod:
 mimo wszystko szkoda jej... wyrosłaby na good person a tak ... du**... :uoee:
posikana będzie stała na przystanku i będą ją pokazywać palcami :uoee:
a ona nawet nie zakuma, że to nań bo będzi sie bujać na kolanach :evil2"

Marc-elus - Pon 14 Lis, 2011 16:39

Co dalej Kasiu?
ZbOlo - Pon 14 Lis, 2011 16:46

Marc-elus napisał/a:
Co dalej Kasiu?

...a ja Kasię witam i podobnie się pytam...

Olin - Pon 14 Lis, 2011 17:41

Kasiu tak jak pokazaly Ci ostanie dni,to nie pordzisz sobie sama.Toniesz i bedziesz spadac w dol,jezeli nie zwrocisz sie o pomoc.
kas25 - Pon 14 Lis, 2011 18:02

Marc-elus napisał/a:
Co dalej Kasiu?


nie wiem. jestem totalnie zdołowana :(

Kulfon - Pon 14 Lis, 2011 18:05

ja znam lekarstwo .... :roll:
szymon - Pon 14 Lis, 2011 18:13

kas25 napisał/a:
nie wiem. jestem totalnie zdołowana :(


ale masz cos takiego teraz w glowie, że przegiełaś? TAK ;)
ale jeszcze nie jest aż tak źle, jeszcze można dowalić, dopić? TAK ;)
przecież sama siebie oszukuje ale jeszcze troszkę mogę? TAK ;)

nie przestaniesz pić, tyś z tych co nie przestają :(
nic nie zrobiłaś dla siebie i swojej abstynencji ! NIC

przychodzi skacowany gospodarz wydoić krowę z rana.
siada na stołeczku i zasypia przyklejony do krowy głową.
krowa lizzzz go ogonem i mówi ludzkim głosem:
"co? zmęczony, ostro było wczoraj?"
odpowiedź:
"tak, nie mam siły cię wydoić"
krowa:
"to łap za cycki a ja będę podskakiwać"


zgadnij kto jest gospodarzem a kto krową w twoim zyciu :skromny:

dlugixp - Pon 14 Lis, 2011 18:52

wampirzyca napisał/a:
kasiulka ale nie pij już więcej


A ja powiem inaczej...
Kaśka... idź się napij !!!
Pij z "przyjaciółmi", pij z obcymi, pij sama !
Pij, na ile Ci organizm pozwoli.
Pij dopóki się nie porzygasz, nie osikasz, nie posrasz !
Idź pij !
Pij dopóki nie zaliczysz kilka razy spania po rowach, pod płotami.
Idź się napij..
Pij, aż kilka razy obudzisz się z nieznajomym w łóżku, na podłodze, lub gdzieś na skwerku.
Pij, dopóki możesz, bo kiedyś przyjdzie taki dzień, że nie będziesz mogła utrzymać w ręce puszki z piwem...
Pij !
Pij dopóki masz (jeszcze pracę), pij dopóki masz dach nad głową, pij dopóki masz jeszcze komputer i internet, telefon, trochę ciuchów.
Pij !
Pij, bo jeszcze za wcześnie dla Ciebie aby przestać.
Idź teraz, wyjdź z domu i pij dalej...
Następne 5 dni...może tydzień, może miesiąc - idź pij.
A jeśli za jakiś czas obudzisz się pod Biedronką, zasmarkana, brudna, śmierdząca, żebrząc o złotówkę z wózka to zgłoś się na terapię.
Teraz idź i pij do woli.
Pozdrawiam

kosmo - Pon 14 Lis, 2011 19:09

dlugixp napisał/a:

[...] A jeśli za jakiś czas obudzisz się pod Biedronką, zasmarkana, brudna, śmierdząca, żebrząc o złotówkę z wózka to zgłoś się na terapię.
Teraz idź i pij do woli.
Pozdrawiam

Też kiedyś i to całkiem niedawno usłyszałam taki "rozkaz"...
Było to w chwili mojej słabości, kiedy miałam ochotę napić się, bo doszłam do wniosku, że trzeźwienie nie ma sensu, a właściwie nic się nie zmieniło, odkąd jestem "przytomna" i myślę już nie tylko o tym, że chcę się napić... Wtedy sięgnęłam po fona i zadzwoniłam...
I o dziwo..., zamiast usłyszeć, "nie wygłupiaj się", "nie pij", "szkoda tych dni, miesięcy abstynencji"... ze słuchawki popłynął do mnie głos...:"a nachlaj się"...
Całkiem spokojny, jak zawsze, opanowany i rzeczowy...
I to właśnie mnie powstrzymało...
Ale ja nie chcę chlać, nie chcę nawet pić, nie chcę obudzić się pewnego dnia pod Biedronką...
Nawiasem mówiąc u mnie jest Biedronka i to okupowana przez dwóch "etatowych" odprowadzaczy wózków...
Podpisuję się pod tym, co napisał dlugixp rękami i nogami...

Janioł - Pon 14 Lis, 2011 19:10

kas25 napisał/a:
nie wiem. jestem totalnie zdołowana
jak byś była siedziałabyś na detoksie lub na mityngu AA
Tosia - Pon 14 Lis, 2011 19:10

kas25, mimo że poległaś, to zawsze możesz , Wstać :) i tego Ci z całego , mego serducha życzę :)
kas25 napisał/a:
jestem totalnie zdołowana :(

Ja Tobie , kibicuję ..i wiem, że uda Ci się :) :kciuki:

Marc-elus - Pon 14 Lis, 2011 19:21

dlugixp napisał/a:
Pij z "przyjaciółmi", pij z obcymi, pij sama !
Pij, na ile Ci organizm pozwoli.
Pij dopóki się nie porzygasz, nie osikasz, nie posrasz !
Idź pij !
Pij dopóki nie zaliczysz kilka razy spania po rowach, pod płotami.
Idź się napij..

Kurde mol, raz się obudziłem 2km od miejscowości w której miałem być..... na ławce. Cały zalany piwem i jakimś gó***m, czego nie mogłem zlokalizować.....
Spoko, poczekamy aż Kasia to zrobi....

Gabi74 - Pon 14 Lis, 2011 19:22

Hej Kasiu, widzę,
że piszesz na forum od jakiegoś czasu.
Masz wątpliwości dotyczące swojego picia i zauważasz, że to nie tylko przyjemność, ale że picie to kłopoty.
Będzie coraz gorzej. Alkohol będzie Ci coraz więcej zabierał a coraz mniej dawał.

Nie wiem może już tak jest.

Niestety sama musisz to zrozumieć i poczuć, że czas na zmiany, życzę Ci żeby stało się to jak najszybciej bo warto zmienić swoje życie. Ja to sbie tłumaczę w trudnych chwilach tak - ŻYCIE Z ALKOHOLEM JUŻ ZNAM WIEM JAKIE JEST, WIEM CO MNIE CZEKA.
ŻYCIE BEZ ALKOHOLU JEST NOWOŚCIĄ, WYZWANIEM (ja podobnie jak Ty piję od czasów liceum - czyli całe dorosłe życie). Może warto spróbować?

Gabi74 - Pon 14 Lis, 2011 19:34

Cytat:
Doroto, w kosmos mówisz...
[/quote]

:bezradny:

kas25 - Pon 14 Lis, 2011 19:59

tak jedyne o czym teraz marzę to napić się i może to zrobię. i żałuję że posłuchałam sie rady i tu napisałam. wy nie rozmawiacie wy tylko potrafić oceniać
Marc-elus - Pon 14 Lis, 2011 20:01

kas25 napisał/a:
tak jedyne o czym teraz marzę to napić się i może to zrobię. i żałuję że posłuchałam sie rady i tu napisałam. wy nie rozmawiacie wy tylko potrafić oceniać


Wal na zdrowie... co dziś? Też bym się napił.....

kosmo - Pon 14 Lis, 2011 20:02

kas25 napisał/a:
tak jedyne o czym teraz marzę to napić się i może to zrobię. i żałuję że posłuchałam sie rady i tu napisałam. wy nie rozmawiacie wy tylko potrafić oceniać


Oj tam, aj tam...
Biedna Ty i niedopita alkoholiczko...
Idź i się napij...
Na żal przyjdzie jeszcze czas...

dlugixp - Pon 14 Lis, 2011 20:04

kas25 napisał/a:
tak jedyne o czym teraz marzę to napić się i może to zrobię. i żałuję że posłuchałam sie rady i tu napisałam. wy nie rozmawiacie wy tylko potrafić oceniać


Widzisz... nawet powód jest do napicia się.
Oceniliśmy Cię, a nie głaszczemy, jaka biedna Kasia, bo pochlała 5 dni...
Ruszaj szybko w tango... nie ma na co czekać, tu tylko wstrętne alkoholiki siedzą i nie ubolewają nad Tobą. :szok:
Miłego picia :okok:

Marc-elus - Pon 14 Lis, 2011 20:06

Mi się wdaje że Katarzyna.... straciła komfort picia. Niestety, ale go już nie odzyska..... amen. :mgreen:
dlugixp - Pon 14 Lis, 2011 20:27

Marc-elus napisał/a:
Mi się wdaje że Katarzyna.... straciła komfort picia. Niestety, ale go już nie odzyska..... amen. :mgreen:


Komfort może Kasia straciła...
...ale pokazuje nam, że ma silną wolę i... pić nie przestanie :uoee:

Janioł - Pon 14 Lis, 2011 20:30

kas25 napisał/a:
ak jedyne o czym teraz marzę to napić się i może to zrobię. i żałuję że posłuchałam sie rady i tu napisałam. wy nie rozmawiacie wy tylko potrafić oceniać
ale nie Ciiebie tylko Twoje pijane zachowanie , ni parzy mnie ni ziębi Twoje picie lub nie ale tylko dlatego że nie słuchasz lub nie chcesz
kas25 - Pon 14 Lis, 2011 20:32

Nie mogę się napić nie mogę. Czuję się fatalnie. Nie umiem nawet tego opisać. Jestem w strasznym dołku.Czułam coś podobnego w środę kiedy zaczęłam pić. Nie chcę pić. Nie chcę tak żyć. Staram się coś robić w tym kierunku, ale naprawdę jest mi ciężko z tym wszystkim
Marc-elus - Pon 14 Lis, 2011 20:34

kas25 napisał/a:
Nie mogę się napić nie mogę. Czuję się fatalnie. Nie umiem nawet tego opisać. Jestem w strasznym dołku.Czułam coś podobnego w środę kiedy zaczęłam pić. Nie chcę pić. Nie chcę tak żyć. Staram się coś robić w tym kierunku, ale naprawdę jest mi ciężko z tym wszystkim

Kasiu.... kiedy zrozumiesz... prawdopodobnie... każdy z Nas się tak czuł.....

staaw - Pon 14 Lis, 2011 20:35

Kasiu, bo nie słuchasz co do Ciebie przyjaciele mówią :bezradny:
Może jak ze szkoły i pracy wylecisz z hukiem coś do Ciebie dotrze? :mysli:

Jak się czujesz, wiem. Do dzisiaj pamiętam swój ostatni raz... :pocieszacz:

rybenka1 - Pon 14 Lis, 2011 20:35

Kasiu obudz śię ,przecierz zrujnujesz swoje zycie pijąc dalej .Wiesz gdybys chodzila na terapię ,meetingi ,zobaczyłabys kobiety zniszczone przez alkohol.Twarz zniszczona ,szara ,zeby ci wypadna ,poznalam takie kobiety .Żal mi sciska serce że niszczyś śie sama ,na własne zyczenie .opamiętaj sie dziewczyno z serca dobrze Ci zyczę.Zrob coś ze soba ,czyny sie liczą ,idz po pomoc ,sama nie dasz rady .Powodzenia . :buziak:
Marc-elus - Pon 14 Lis, 2011 20:36

kas25 napisał/a:
Nie mogę się napić nie mogę. Czuję się fatalnie. Nie umiem nawet tego opisać. Jestem w strasznym dołku.Czułam coś podobnego w środę kiedy zaczęłam pić. Nie chcę pić. Nie chcę tak żyć. Staram się coś robić w tym kierunku, ale naprawdę jest mi ciężko z tym wszystkim

Posiedzę z Tobą, jeżeli zechcesz...

Marc-elus - Pon 14 Lis, 2011 20:39

Zobacz, Kasieńko.... jak wiele życzliwych osób jest....
kas25 - Pon 14 Lis, 2011 20:41

staaw napisał/a:
Kasiu, bo nie słuchasz co do Ciebie przyjaciele mówią


nie słucham? przecież szukam pomocy!

Marc-elus napisał/a:
Posiedzę z Tobą, jeżeli zechcesz...


dziękuję

Gonzo.pl - Pon 14 Lis, 2011 20:41

"Natura ludzka - ciągnąłem dalej - ma zakreślone sobie pewne granice, znosi radość, cierpienie i ból do pewnego jeno stopnia, a musi ulec, gdy je przekroczy.
(...)
Uważam, że równie niestosownym jest nazywać samobójcę tchórzem, jak gdybyśmy tchórzem nazwali chorego, który umarł na żółtą febre.
(...)
Człowiek rozumny ogarnia spojrzeniem stan nieszczęśnika i przekonywa go, ale wszystko nadaremnie.
Podobnie człowiek zdrowy, stojąc u wezgłowia chorego, nie jest w stanie udzielić mu ni odrobiny swych sił."

J.W. Goethe "Cierpienia młodego Wertera"

szymon - Pon 14 Lis, 2011 20:42

Cytat:
Nie mogę się napić nie mogę.
a jakbyś napisała "chcę być trzeźwa"
i zamiast tego napisałabyś:

kas25 napisał/a:
chcę tak żyć


ładnie to brzmi, ale żeby tak myśleć, trzeba zaryć i to zdrowo o asfalt.


kiedyś klękniesz na kolana i zawołasz z płaczem do Boga, "proszę pomóż mi, oddaję się tobie i na wszystko się zgodzę, tylko pomóż mi"

PS
pijesz teraz?

Janioł - Pon 14 Lis, 2011 20:43

kas25 napisał/a:
ie słucham? przecież szukam pomocy!
mityngi AA ? TERAPEUTA ? czy tylko forum ?
kosmo - Pon 14 Lis, 2011 20:44

Andrzej napisał/a:
[...] tylko forum ?



Tylko forum i to w przerwach pomiędzy piciem..., nie chlaniem...

Marc-elus - Pon 14 Lis, 2011 20:45

Gonzo.pl napisał/a:
Człowiek rozumny ogarnia spojrzeniem stan nieszczęśnika i przekonywa go, ale wszystko nadaremnie.
Podobnie człowiek zdrowy, stojąc u wezgłowia chorego, nie jest w stanie udzielić mu ni odrobiny swych sił."

Tak to już jest....

pterodaktyll - Pon 14 Lis, 2011 20:48

kas25 napisał/a:
jedyne o czym teraz marzę to napić się i

Nie lekceważ pokusy bo na drugi raz nie przyjdzie.................... :p

Na ........"zdrowie" :p

rybenka1 - Pon 14 Lis, 2011 21:01

:nono:
pterodaktyll - Pon 14 Lis, 2011 21:15

Rybka, daruj proszę. Na kilometr widać, że jeszcze nie przyszedł jej czas na trzeźwienie i to całe gadanie w tym wątku można o kant..........potłuc. :bezradny:

Wytrzeźwiejesz za nią?

staaw - Pon 14 Lis, 2011 21:17

Ja właśnie u Rybki widzę okruchy człowieczeństwa w spalonym gorzałą sercu....

Ze swoich źródeł wiem że Kasia robi więcej niż na forum pisze, tylko jeszcze boi się zmian...

rybenka1 - Pon 14 Lis, 2011 21:19

pterodaktyll napisał/a:
Rybka, daruj proszę. Na kilometr widać, że jeszcze nie przyszedł jej czas na trzeźwienie i to całe gadanie w tym wątku można o kant..........potłuc. :bezradny:

Wytrzeźwiejesz za nią?
Pterus wiem ,sama to musi chciec.Chciec to moc .
pterodaktyll - Pon 14 Lis, 2011 21:19

staaw napisał/a:
Ze swoich źródeł wiem że Kasia robi więcej niż na forum pisze,

Ja też co nieco na ten temat wiem..........i co z tego?

staaw - Pon 14 Lis, 2011 21:20

JESZCZE nic :bezradny:
Poczekać musimy...

pterodaktyll - Pon 14 Lis, 2011 21:21

:bezradny:
Janioł - Pon 14 Lis, 2011 21:24

rybenka1 napisał/a:
Chciec to moc
nie w przypadku Kasi za mało chcieć za dużo pić
pterodaktyll - Pon 14 Lis, 2011 21:26

Andrzej napisał/a:
nie w przypadku Kasi za mało chcieć za dużo pić

Twoja coś być dziś pić była? :mysli:

Janioł - Pon 14 Lis, 2011 21:27

pterodaktyll napisał/a:
Twoja coś być dziś pić była?
ta u cie w knajpie
Jędrek - Pon 14 Lis, 2011 21:30

kas25 napisał/a:
Nie mogę się napić nie mogę. Czuję się fatalnie. Nie umiem nawet tego opisać. Jestem w strasznym dołku.Czułam coś podobnego w środę kiedy zaczęłam pić. Nie chcę pić. Nie chcę tak żyć. Staram się coś robić w tym kierunku, ale naprawdę jest mi ciężko z tym wszystkim


Kaśka majgosz się???
Pić źle, nie pić źle....no to jakie jest trzecie wyjście?? Według mnie nie ma.
Masz wybór pić albo nie pić...
Żeby nie pić, trzeba zrobić wszystko, POWTARZAM WSZYSTKO, żeby nie pić.
A to wszystko Ci tu podpowiadają życzliwi ludzie.
Proponuję poczytać parę razy ten swój wątek...
Ja od dwóch i pół roku chodzę na mityngi i dopiero od maja zaczęło do mnie docierać o co w tym chodzi...a wcześniej deprechę miałem dwa lata....bo sę zawziąłem, że nie będę pił ....i nie chciałem słyszeć co mi radzono....
Więc Twój wybór... i jak trzeba raz dziennie proponuję swój wątek przeczytać cały...niezależnie czy to Cię mierzi czy nie. Czytać aż zaskoczysz...i zACZĄĆ DZIAŁAĆ BO Z JĘCZENIA TO TYLKO OPUCHNIESZ. O kontakcie z trzeźwiejącymi na żywo nie wspomnę...BO TO PODSTAWA!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam

jolkajolka - Pon 14 Lis, 2011 21:34

Tak czytam,Kasiu, i żal mi się Ciebie robi. Szarpiesz się,bidaku,bo Ty jeszcze nie dojrzałaś do konkretnej decyzji. Ale skoro tu z nami bywasz,to jest szansa,że wiesz już,gdzie jest Twoje miejsce. Najtrudniej zrobić ten pierwszy krok(że polecę sloganem),ale mam wielką nadzieję,że wreszcie Ci się uda :pocieszacz:
wampirzyca - Pon 14 Lis, 2011 21:54

kas25 napisał/a:
tak jedyne o czym teraz marzę to napić się i może to zrobię. i żałuję że posłuchałam sie rady i tu napisałam. wy nie rozmawiacie wy tylko potrafić oceniać


Kasiulka myślę że oni cię nie oceniają przecież jesteśmy tacy sami ...wiem jedno nigdy nie tracę wiary w człowieka i wiem że ci się uda h65hj

Olin - Wto 15 Lis, 2011 00:28

A ja wierze ze Kasi sie uda.Musi sie jeszcze troche poszarpac sama ze soba,poprostu.Ja tez sie tak szarpalam ze soba jakis czas.To byl straszny czas dla mnie.Dlatego wiem Kasiu jak sie czujesz i jakie to okropne.
Myslami jestem z Toba.Trzymaj sie.

wampirzyca - Wto 15 Lis, 2011 07:46

Kasiulka jestes w pracy dzisiaj bo martwie sie o ciebie
Whiplash - Wto 15 Lis, 2011 10:19

Kasiu... Nie chcesz słuchać nas... Słuchaj siebie... Tylko Ty sama możesz sobie pomóc. Nikt więcej. Dla Ciebie poniżej z 77 stron wyjęte same ważne Twoje wpisy. Przeczytaj, zrozum, działaj.
kas25 napisał/a:
Tysiąc myśli na sekundę, np.

"przecież nie jest ze mną aż tak źle. nie piję codziennie. nie wyglądam przecież jak menelica (przepraszam za to określenie), jestem zadbana, potrafię sprostać obowiązkom."

"Jestem młoda muszę się jeszcze wyszaleć"

"może tak naprawdę nie mam problemu tylko muszę się bardziej wziąć w garść, bardziej kontrolować"

"alkoholiczka w wieku 25 lat? przecież to brzmi absurdalnie!"

Z jednej strony wiem i czuję, że masz Tomku rację bo nie raz obiecywałam sobie, że ograniczę, że przestanę... to prawda nie wychodziło i nie wychodzi.
Straciłam bardzo wiele przez alkohol i przez moje zachowanie gdy przestawałam być sobą... wymarzony kierunek studiów, miłość, bardzo dobrą znajomą.
Z drugiej strony (wiem że to okropne co napiszę i może nie powinnam) lubię pić naprawdę lubię (kocham!) się napić. Nie wyobrażam sobie życia w całkowitej trzeźwości. Chciałabym kończyć tak na 2-3 piwkach. Wszyscy moim znajomi, moja przyjaciółka piją, bawią się. Musiałabym się od nich odciąć prawda? A oni są bardzo ważną częścią mojego życia!
Nie wiem co dalej. Jestem strasznie rozdarta.
kas25 napisał/a:
chcę wrócić do tego innego życia bez alkoholu. chcę się rozwijać dokształcać zrobić coś dla siebie. chcę za jakiś czas poznać kogoś nowego. stworzyć prawdziwy związek. być w tym związku bez tego całego syfu (emocji agresji itd) jaki zafundowałam byłemu partnerowi.
kas25 napisał/a:
Obiecałam sobie, że nie będę na razie w ogóle piła.
kas25 napisał/a:
wiem wszystko zależy ode mnie. na razie sobie radzę. może nawet zdecyduję się na fachową pomoc.
kas25 napisał/a:
a ja nie potrzebuję pomocy od takich ludzi jak wy. jak tak wyglądają te wasze meetingi i stowarzyszenia to ja dziękuję.
kas25 napisał/a:
umiałam jak przyzwoity człowiek zakońxczyć impreze. nie pametam kiedy tak ostatni raz
kas25 napisał/a:
jeśli tak będzie po tym wszystkim to wiem gdzie dzwonić
kas25 napisał/a:
wiem że najlepszym rozwiązaniem jest to żebym poszła na jakąś terapię. na razie jednak nie potrafię. cieszę się z tego że mam lepszy dzień że wyszłam na spotkanie i normalnie z niego wróciłam cieszę się z takich prostych rzeczy...
kas25 napisał/a:
na razie nie czuję potrzeby brania udziału w meetingach itp.
kas25 napisał/a:
u mnie, jak na razie, wszystko w miarę w porządku :-)
kas25 napisał/a:
przecież jak nie poradzę sobie sama to i tak będę musiała pójść.
kas25 napisał/a:

ponad tydzień nie piję sama i nie zamierzam uskuteczniać żadnego piwka po pracy dla rozluźnienia przed snem itp. tym bardziej wódki żeby coś udowadniać...
kas25 napisał/a:
Może nie wynosili mnie na drzwiach ale równie urocze przygody zaliczyłam. To co się myśli o sobie następnego dnia horror. Następnie płacz lament jak mogłam i obiecywanie sobie nigdy więcej. Ale po kilku dniach tygodniach ten wstyd obrzydzenie mijają. Baa nawet po mięsiącu można się już z tego śmiać w końcu "ma się co wspominać". Tego akurat w sobie nie lubię. Tego że mogę tak szybko zapominać o tym co złe.
kas25 napisał/a:
A ja zaczęłam ciekawą lekturę "Prosta metoda jak skutecznie kontrolować alkohol"... (dziękuję za nią fsdf43t )
kas25 napisał/a:
niby chcę przestać niby staram się odmawiać panować nad głodem nad tym cholernym napięciem nerwami ale jednocześnie czekam tylko wyczekuje kiedy będę mogła się urżnąć. niby nie szukam okazji ale też ich tak bardzo nie unikam. zwodzę i siebie i was.
kas25 napisał/a:
myślę że nie umiem przestać i nie przestanę
kas25 napisał/a:

chciałabym się zapisać na jakąś terapię żeby poukładać pewne rzeczy, przeszłość, to z czym sama nie dałam sobie rady i siedzi gdzieś w ukryciu. bo myślę, że musiała być jakaś przyczyna (może nawet nie jedna) skoro tak popłynęły te moje ostatnie lata
kas25 napisał/a:
chcę i pójdę bo sama nie będę umiała sobie poradzić :oops:
ale dzisiaj tego nie widzę czuję wręcz niechęć na samą myśl
kas25 napisał/a:
a jak wygląda pierwsza wizyta? pójdę w czwartek albo w piątek.

i czym się różni taka "przychodnia" od meetingu. gdzie lepiej trafić? na meeting raczej bym nie chciała...
kas25 napisał/a:
pójdę!!!!!!!!!!! może taka :panic: ale pójdę fsdf43t
kas25 napisał/a:
poza tym nie wytrzymałam i piłam więc od jutra zaczynam od nowa...
kas25 napisał/a:
Znam adres, wiem co dalej, teraz wszystko zależy ode mnie.
Muszę jakoś przełamać strach i nie wiem co tam jeszcze...
Na razie nie potrafię. Mam jakiegoś doła, czuję się fatalnie
kas25 napisał/a:
a ja znowu piję strasznie pije pewnie jutro bede żałowała że to napisałam :-(
kas25 napisał/a:
Zgłosiłam się po pomoc.
kas25 napisał/a:
zapisałam się do poradni dla osób uzależnionych. wolny termin był dopiero jutro. wolałabym pójść dzisiaj no ale nic nie dało się zrobić. dziękuję Wam i postaram się tego nie spaprać
kas25 napisał/a:
znalazłam sobie meeting młodzi aa.. myślę że bardziej się tam odnajdę niż na takim mieszanym.
kas25 napisał/a:
nie trafiłam na meeting. długo by opowiadać. idę w środę.
czuję ogromny strach przed jutrem. nie widzę jakoś tego wszystkiego. chce mi się wyć ryczeć a po chwili .... staje się na to wszystko obojętna. i tak na zmianę. no ogólnie robię się psychiczna :mgreen:
kas25 napisał/a:
bo mam ostatnio gorszy okres i piję i nie radzę sobie z tym i ze sobą bo chcę w końcu zmienić swoje życie bo wróciłam do mego lubego i nie chcę tego ponownie spieprzyć
kas25 napisał/a:
wyszłam na 1 piwo po pracy no i skończyło się jak zawsze
kas25 napisał/a:
nosiło mnie cały dzień. u mnie to jest tak falami. jest okres że mogę nie pić, aż tak bardzo "nie myślę" o alkoholu (wtedy trafiłam pierwszy raz na forum - miałam przekonanie że umiem to kontrolować, przecież mogę nie pić albo pić mało a tylko od czasu do czasu się nawalę)... i mam okresy że każdy zaczęte piwo kończy się totalnym chlaniem a alkoholu "potrzebuję" codziennie. teraz jestem w tym II okresie.
kas25 napisał/a:
Chcę być trzeźwa i zrobię wszystko żeby tak było. Trzymajcie kciuki!
kas25 napisał/a:
sama nie dam rady. to pewne. będę chodziła na meetingi. tak na początek.
kas25 napisał/a:
przestałam pić i miało być dobrze. a nie jest. i z każdym dniem - tak czuję - jest coraz trudniej. wszystko się we mnie gotuje i kotłuje.
kas25 napisał/a:
chciałabym nauczyć się żyć z chorobą i normalnie funkcjonować tak jak do tej pory ale bez alkoholu.
kas25 napisał/a:
no to zapiłam nie jakoś strasznie ale jednak :(
Cytat:
pójde na terapie
kas25 napisał/a:
naprawdę chcę się ogarnąć. nie wychodzi mi to ale zależy mi. potrzebuje was
kas25 napisał/a:
daję mi to złudne poczucie, że coś robię. a jednak za każdym razem jest tak samo. bez sensu. nie będę Was już niepokoić. dziękuję za te wszystkie rozmowy i czas. :papa2: a mój temat proszę skasować.
kas25 napisał/a:
Przeczytałam wszytskie Wasze wypowiedzi z ostatnich dni i tak, MACIE RACJĘ (przecież o tym wiecie i ja to wiem fsdf43t ). Uwierzyłam, że umiem-mogę-chcę przestać pić. Naprawdę miałam silną motywację, żeby wyjść z "choroby"... jeszcze kilka dni temu. Może zabrakło mi odwagi? Nie umiałam przełamać strachu, wstydu? A może oszukiwałam samą siebie? Nie będę podejmowała kolejnych prób ograniczenia czy zaprzestania picia bo nie daję rady. To silniejsze ode mnie. Poza ttym chyba nawet nie chcę. Piszę to wszystko żeby była jasna sytuacja. Poza tym chciałabym zebyście skasowali to wszytsko co pisałam Ma komuś pomóc? Proszę przecież jakiego alkoholika tak naprawdę obchodzi to co się dzieje z drugim człowiekiem czy pijakiem? Poza tym każdy musi to wszytsko przerobić na sobie.
kas25 napisał/a:
próbuje nie pić ale nie radzę sobie z głodem, który mnie dzisiaj chwycił i targa mną jak nigdy dotąd. przycupnę sobie u Was i przeczekam jeśli pozwolicie....
kas25 napisał/a:
szukam swojego sposobu na te okropne chcice. Zastosowałam się dzisiaj do Twoich sugestii i zrobiłam sobie drobną przyjemność. Pomogło chwilowo ale pomogło :) a teraz zajmę się swoją pracą po godzinach... i mam nadzieje że tak dzień po dniu i jakoś to wszystko się ułoży.
kas25 napisał/a:

chcę przestać pić
kas25 napisał/a:
wiem i przestałam. długa droga przede mną i bardzo wiele rzeczy muszę jeszcze zrozumieć
kas25 napisał/a:
w sobotę pójdę na meeting
kas25 napisał/a:
nie udało się za pierwszym razem za drugim. może w końcu się uda?
kas25 napisał/a:
wiecie co? DZIĘKI WAM czuję się teraz okropnie źle. możecie sobie pogratulować. dobra robota
kas25 napisał/a:
nie zwalam winy na nikogo. ale czuję się okropnie zdemotywowana.
kas25 napisał/a:
Na początek zdecydowałam się na program AA.
kas25 napisał/a:
Wydaje mi się ze uznałam swoją chorobę, wiem tak bardzo wiem że mam problem i bardzo chcę z tym skończyć. Było źle, jest tragicznie i wierzę w to co wiele osób już napisało że to równia pochyła. Skoro teraz jest mi tak ciężko z tym skończyć to nie wyobrażam sobie co może być za kilka lat.
kas25 napisał/a:
Staram się czytać ze zrozumieniem to co piszecie o chorobie, o trzeźwieniu, o leczeniu. Staram się nie zamykać w swoim świecie ze szklanką piwa w ręku obrażona na wszystko i wszytskich.
Myślę że jeszcze długo potrwa zanim zacznę dostrzegać to moje chore myślenie (i manipulowanie :( ). Cały ranek myślę o tym , że nie wiem kim ja właściwie jestem. Jaka jestem bez alkoholu. Nie pamiętam siebie z czasów bez alkoholu.
kas25 napisał/a:
wybrałam sobie meeting, który skierowany jest głównie do osób młodych.
to tak na początek.
kas25 napisał/a:
poszukam 2 meetingu. może jakiegoś innego w zupełnie innym miejscu żeby mieć jakieś porównanie.
Cytat:
może i mam gdzie mieszkać mam pracę ale nie chcę już pić nie chcę się dopijać! straciłam dużo chcę przynajmniej zatrzymać to co mi jeszcze zostało i na czym mi zależy
kas25 napisał/a:
pisałam wcześniej. idę w sobotę
kas25 napisał/a:
Mija mój kolejny trzeźwy dzień z czego bardzo się cieszę.
Od samego rana czuję ogromny przypływ sił i energii, mam dobre samopoczucie, minęły wahania nastroju, ogromny dół, który trzymał mnie kilka dni. Czuję się dużo silniejsza.
Zdecydowałam, że nie pójdę dzisiaj na meeting, bo nie ma takiej potrzeby.
kas25 napisał/a:
Cały czas jednak staram się być czujna i jeśli coś zacznie się dziać od razu wskakuję w ciepłą kurtkę, szalik i pędzę pędzę co sił., nie, nie po piwo, ale na meeting :)
Pomyślałam tak sobie dzisiaj a może, dzięki Wam, wyhamowałam w odpowiednim momencie? Pozostawiam to pytanie bez odpowiedzi.. Musi minąć dużo dużo czasu (trzeźwego czasu) bym mogła to ocenić. Czekam co przyniesie jutrzejszy dzień. W razie czego wiem co robić.

Co o tym wszystkim myślicie?
Popełniam błąd?
kas25 napisał/a:
zdaję sobie sprawę że to może być tylko chwilowe złudne. naprawdę jestem tego świadoma
kas25 napisał/a:
naprawdę teraz nie jest źle... i przez to znowu zaczyna mi się wszystko mieszać
kas25 napisał/a:
właśnie że zrozumiałam widzę to chore myślenie które nadal we mnie jest. takie miałam myśli bo potrzebowałam alkoholu
kas25 napisał/a:
dokładnie. z alkoholem jest mi źle, bez- jeszcze gorzej. pat.
najgorzej że zaczynam kombinować... nosi mnie jak diabli.
kas25 napisał/a:
pomaga mi koleżanka. trochę ostatnio nawywijałam (tak jak pisaliście chyba nadrobiłam cały ten okres gdy nie piłam) szczerze porozmawiałyśmy i teraz pomieszkuje u mnie. razem jakoś tak raźniej. mobilizuje mnie żebym nie piła szukała nowej pracy (obecna mnie wykańcza psychicznie) i nadrobiła zaległości wszelakie. myślę że to dobre rozwiązanie na początek. co będzie później nie wiem. tak więc u mnie bez rewelacji. jak zwykle dałam ciała.
kas25 napisał/a:
dobija mnie to wszystko. jestem już zmęczona. potwornie zmęczona tym że chce mi się tak bardzo wypić, potwornym kacem, strachem, paniką, tym że tak bardzo nie mam kontroli i że tak bardzo nie umiem już decydować sama o sobie. jestem głupia uparta i nie potrafię nic z tym zrobić... iść na terapię i zacząć się leczyć..
kas25 napisał/a:
Jutro mija tydzień mojej abstynencji od alkoholu.
Wydaję mi się że to nie tydzień lecz wieczność.. braku energii, depresyjnych stanów, chęci do życia i jakichkolwiek konstruktywnych zajęć (nawet czytanie sprawia mi problem, myśli uciekają nie wiadomo gdzie a ja odpływam jakbym zasypiała z otwartymi oczami). Wiem że to faza odwrotu.
Kilka dni temu dzięki życzliwości pewnej osoby wybrałam się pierwszy raz na meeting AA. Z przyczyn od nas niezależych spotkanie nie odbyło się. Niemniej sam fakt że próbowałam, uważam za mój mały sukces. Staram się też odciąć się od starych znajomych, choć nie jest to łatwe. Każy telefon sms każda propozycja "wyjścia na piwko" kończy się dla mnie całkowitym rozbiciem wewnętrzym i napadami wściekłości. Niby jestem świadoma tego że nie chcę pić i nie piję ale panikuję bo wiem że odmówię i (aż wstyd się przyznać) będę żałować.
kas25 napisał/a:
Zaliczyłam 5-niowy ciąg. Wydaje mi się, że desperacja z jaką starałam się nie pić doprowadziła mnie do pierwszego kieliszka. Byłam kompletnie nie w sosie kłopoty w pracy i nie tylko, wszystko zaczęło się nawarstwiać; po raz kolejny zbagatelizowałam problem i napiłam się. Ja nawet byłam przekonana, że tym razem napiję się normalnie! Jedno piwo dla odprężenia; i każdego kolejnego dnia budziłam się bardziej pijana niż się kładłam. Ja nie trzeźwiałam, wytrzymywałam kilka godzin w pracy, na kursie, wybiegałam i otwierałam małe co nie co zaraz za rogiem. Potem impreza, druga, w domu dopijałam już sama. Dzisiaj do pracy nie dotarłam;
kas25 napisał/a:
tak jedyne o czym teraz marzę to napić się i może to zrobię. i żałuję że posłuchałam sie rady i tu napisałam.
kas25 napisał/a:
Nie mogę się napić nie mogę. Czuję się fatalnie. Nie umiem nawet tego opisać. Jestem w strasznym dołku.Czułam coś podobnego w środę kiedy zaczęłam pić. Nie chcę pić. Nie chcę tak żyć. Staram się coś robić w tym kierunku, ale naprawdę jest mi ciężko z tym wszystkim
kas25 napisał/a:

nie słucham? przecież szukam pomocy!

pterodaktyll - Wto 15 Lis, 2011 12:14

Jesuuu, Wypłosz!!1 Ty jakiś stenogram z przesłuchania robisz? :szok:
Whiplash - Wto 15 Lis, 2011 12:21

pterodaktyll napisał/a:
Ty jakiś stenogram z przesłuchania robisz?

Nie... Po prostu nie widzę sensu, żeby znów powtarzać to samo... Niech Kasia znajdzie własne wypowiedzi pasujące do jej obecnej sytuacji i poszuka wtedy naszych prób przekonania jej do działania... po co się powielać, skoro jesteśmy w betoniarce...

szymon - Wto 15 Lis, 2011 12:35

Whiplash napisał/a:
po co się powielać, skoro jesteśmy w betoniarce...


ale i tak jest zawzięta bo inni już dawno by odeszli :(

pterodaktyll - Wto 15 Lis, 2011 12:36

szymon napisał/a:
i tak jest zawzięta bo inni już dawno by odeszli

Lęk ją tu trzyma.............

Marc-elus - Wto 15 Lis, 2011 12:40

pterodaktyll napisał/a:
szymon napisał/a:
i tak jest zawzięta bo inni już dawno by odeszli

Lęk ją tu trzyma.............

Nie pozbędzie się własnego cienia.... :)

yuraa - Wto 15 Lis, 2011 13:01

no napracowałes sie Wypłosz
ale jaki efekt
wszystko jak na dloni widać

Whiplash - Wto 15 Lis, 2011 13:04

yuraa napisał/a:
no napracowałes sie Wypłosz

2 dni mi to zajęło :mgreen:

rufio - Wto 15 Lis, 2011 13:23

Whiplash napisał/a:
2 dni mi to zajęło

Zmarnowany i czas , i energia . Don Kichot :szok:

Whiplash - Wto 15 Lis, 2011 13:26

rufio napisał/a:
Zmarnowany i czas , i energia

Ja myślę inaczej... Zawsze też coś dla mnie z tego zostało.

rufio - Wto 15 Lis, 2011 13:31

Whiplash napisał/a:
Zawsze też coś dla mnie z tego zostało.

Jeżeli w ten deseń to ok . Dla mnie jest to zrozumiełe ale - zawsze jest + ale + . Nie wszystkich można uratowac i nie wszyscy chca byc ratowani .

Olin - Wto 15 Lis, 2011 16:10

Whiplash swietna robota.Co prawda to pisala Kasia,ale uswiadomiles mi jak mocna potargane moga byc mysli alkoholika,wiec pewnie i moje.
Marc-elus - Wto 15 Lis, 2011 16:12

Olin napisał/a:
Whiplash swietna robota.Co prawda to pisala Kasia,ale uswiadomiles mi jak mocna potargane moga byc mysli alkoholika,wiec pewnie i moje.

Podpisuje się pod tym... choć ja wiem że moje są chore.... fsdf43t

Gabi74 - Wto 15 Lis, 2011 16:35

Marc-elus napisał/a:
Olin napisał/a:
Whiplash swietna robota.Co prawda to pisala Kasia,ale uswiadomiles mi jak mocna potargane moga byc mysli alkoholika,wiec pewnie i moje.


też zgadzam się. i cieszę się, że nie mam już takich dylematów jak w czasie regularnego picia.

kosmo - Wto 15 Lis, 2011 19:56

Wypłosz... :mgreen:
Jesteś niesamowity... :szok:
Szacun... :brawo:

Jras4 - Śro 16 Lis, 2011 00:01

spisaliście się ...naprawdę ... żałosne ...
Tosia - Śro 16 Lis, 2011 09:51

Jras4, masz rację
Jras4 napisał/a:
...naprawdę ... żałosne ...
najłatwiej jest kopać leżącego 8| osobiście u mnie odniosło to inny kierunek .. szczerze płakałam jak czytałam to co pisaliście, nie ze wzruszenia ,ale ze złości.. 8|
Kasiu , jak już wcześniej pisałam ..upadasz, ale i wiem że wstaniesz i nauczysz się żyć bez alkoholu , wierzę w Ciebie . :kwiatek:
Odezwij się ... proszę :skromny:

Marc-elus - Śro 16 Lis, 2011 10:44

Tosia napisał/a:
Kasiu , jak już wcześniej pisałam ..upadasz, ale i wiem że wstaniesz i nauczysz się żyć bez alkoholu , wierzę w Ciebie .

Tosiu... na jakiej podstawie tak sądzisz? Być może z 20-30% leczących się alkoholików osiąga abstynencję "trwałą".
Kasia się nie leczy, przez co Jej szanse spadły do 1% maksymalnie. No, może 1,5%. :(

Whiplash - Śro 16 Lis, 2011 11:10

Tosia napisał/a:
najłatwiej jest kopać leżącego

Przepraszam, a kto tutaj kogo kopie? Chyba Kasia sama siebie...

Tosia - Śro 16 Lis, 2011 11:39

Czytam wątek Kasi od jakiegoś czasu i wiem..
staaw napisał/a:
Ze swoich źródeł wiem że Kasia robi więcej niż na forum pisze,

ale jak ktoś piszę ..chlej , pij dalej..to juz sama nie wiem co o tej osobie myśleć.
Nie wszyscy są tacy twardzi , są, tez osoby bardzo delikatne ..które tego typu teksty..dają odwrotny skutek .
Marc-elus, wierzę ze Kasia znajdzie się w tych 1,5 % tylko daj jej szanse ..
Whiplash napisał/a:
a kto tutaj kogo kopie?
Ty nie kopiesz, Ty ..imponujesz ...
Marc-elus - Śro 16 Lis, 2011 11:44

Tosia napisał/a:
Marc-elus, wierzę ze Kasia znajdzie się w tych 1,5 % tylko daj jej szanse ..

Nie pij tyle..... :lol: Żartowałem...
Tosiu, wiara że ktoś znajdzie się w 1,5%, to ułuda.
Kasia będzie dalej pić. Jak nie, to z chęcią postawie Jej WZkę u Bliklego.... Bezalkoholową.

Tosia - Śro 16 Lis, 2011 11:53

Marc-elus, zaznaczam, czytając mądre wypowiedzi userów , mogłam coś zrozumieć .. Może Kasia , potrzebuje wsparcia , a nie ciągłej krytyki .. ja wierzę w Nią ;)
Marc-elus napisał/a:
Nie pij tyle..... :lol: Żartowałem...

nie piję , i nie zartuję :mgreen:
Pozdrawiam Kasiu .. pokaż Im , że nie mieli racji ..że dasz radę :)

Whiplash - Śro 16 Lis, 2011 11:58

Tosia napisał/a:
tego typu teksty..dają odwrotny skutek

Odwrotny, czyli co? Czyli że znów zacznie pić? Tym szybciej dotrze do swojego dna i tym szybciej będzie miała szanse wydobrzeć... Czy aby na pewno to odwrotny skutek? :mysli:

Gonzo.pl - Śro 16 Lis, 2011 12:04

Ja już nie wiem, kto tu jest bardziej uparty, Kaśka czy Wy.
Do kogo mniej dociera.
Sami radzicie twardą miłość, kopnięcie alkoholika w d**ę, żeby się ocknął, pozostawienie samemu by osiągnął dno.
A jednoczesnie jeden nosi Kaśkę na rękach, a drugi parasol nad nią rozpina ;)
Ot, donkiszoteria :dokuczacz:

Tosia - Śro 16 Lis, 2011 12:09

Whiplash, ja mówię ze swojego doświadczenia , wiem jak ktos mi ironicznie mówi..pij..to wypiję
..Alę sa też osoby chcący pogadać , wyjaśnić spokojnie.. nawet żartobliwie ..ale pogadać .. mi to pomogło ..Może Kasi tez pomoże
Dno, może dobiła swego dna.. ale zlitujcie się ..odrobinę miłości też się należy.. Ona sama wie jak jej było w tym ciągu, jak nie mogła .. odmówić sobie..więc dlatego nadal jest tu, bo wie ze musi przestać ..że chce przestać, ale może to dla Was jest takie łatwe..dla innych ..to Mount Everest..ośmiotysięcznik.. :szok:
Whiplash napisał/a:
Czy aby na pewno to odwrotny skutek?
u mnie odniosło odwrotny skutek.. i gdybym nie zajęła się czymś..wypiła bym :(
Tosia - Śro 16 Lis, 2011 12:11

Gonzo.pl napisał/a:
A jednoczesnie jeden nosi Kaśkę na rękach, a drugi parasol nad nią rozpina ;)
Ot, donkiszoteria :dokuczacz:

mam za słabe ręce , na noszenie Kasi, ale wierze ..że nie tylko kopniaki pomogą .. to moje zdanie nie musisz się z tym zgadzać . :)

Whiplash - Śro 16 Lis, 2011 12:12

Tosiu, nie zrozumiałaś mnie. To, że Kasia wypije, czy też będzie piła jeszcze rok, dwa, to wcale niekoniecznie musi przynieść odwrotny skutek. Im szybciej się stoczy, tym szybciej będzie mogła stanąć na nogi. Jedynym problemem w tym przypadku jest to, że jednocześnie mocniej o tą ziemię z rozpędu grzmotnie...
Tosia - Śro 16 Lis, 2011 12:18

Whiplash napisał/a:
o tą ziemię z rozpędu grzmotnie...

a jak grzmotnie..i nie będzie miała w nikim oparcia ? bo starci sens ..bo po co? dla kogo? jak i tak zaraz dostanie baty.. 8|
Może lepiej niech nie dociera , do tego dna .. tylko teraz dostanie to wsparcie :) rozmowy, uśmiechu. :skromny:

Whiplash - Śro 16 Lis, 2011 12:23

Tosia napisał/a:
tylko teraz dostanie to wsparcie :) rozmowy, uśmiechu. :skromny:

Czyli polepszenie komfortu picia :bezradny:

Kulfon - Śro 16 Lis, 2011 12:28

Toska czy ty dopuszczasz do siebie mysl, iz wsrod alkoholikow znajduja sie rowniez przypadki nie rokujace poprawy?
Tosia - Śro 16 Lis, 2011 12:30

Whiplash napisał/a:
Czyli polepszenie komfortu picia :bezradny:

masz rację , nie przekonam Cię .. że nie wszyscy oczekują ,, kopów,,
Wczorajsza recenzja , wątku Kasi bardzo mnie poruszyła ..może za bardzo emocjonalnie podchodzę do tego ...
nie znam znaczenia , komfortu picia .. :(
pije sie , bo chce się
nie piję , bo nie chcę :)

Tosia - Śro 16 Lis, 2011 12:34

Kulfon, wczorajsze moje łzy , nie były udawana..nie podobało mi sie ze tak na Kaskę naskoczyliście.. bo zapiła, ja tez nie wytrzymała bym ..czytając to
Kulfon napisał/a:
iz wsrod alkoholikow znajduja sie rowniez przypadki nie rokujace poprawy?

Wszystkim życze , by wyszli z tego g***a, ale wciąż będę powtarzać ..są ludzie i ludziska..nie na wszystkich działa terapia. kopniaki i sprawianie bólu... :(

Janioł - Śro 16 Lis, 2011 12:37

Tosia napisał/a:
ludzi..nie na wszystkich działa terapia. kopniaki i sprawianie bólu... :(
na tych co nie dziala najczęściej działa alkohol a w najlepszym przypadku jego opary w postaci pijanego myslenia
Tosia - Śro 16 Lis, 2011 12:40

Andrzej napisał/a:
w postaci pijanego myslenia

sugerujesz ze , mam myslenie pijanej kobiety?
Mam po prostu swoje zdanie na ten temat :) ok pass , bo to watek Kasi i .. ja mimo ze myślę trzeźwo kibicuję Ci :)

Kulfon - Śro 16 Lis, 2011 12:54

Niestety nie znam zadnego alkoholika, ktory rozpoczalby leczenie/trzezwienie po podaniu rosołku, przytuleniu i poglaskaniu po glowce na kaca :bezradny:
Janioł - Śro 16 Lis, 2011 13:00

Kulfon napisał/a:
poglaskaniu po glowce na kaca :bezradny:
i podaniu browarka by sie biedak za mocno nie męczył
grzesiek - Śro 16 Lis, 2011 15:34

Andrzej napisał/a:
i podaniu browarka by sie biedak za mocno nie męczył

Andrzej , ona jeszcze nie jest gotowa by trzeźwieć,ona na razie eksperymentuje.
Żeby nazwać się alkoholikiem trzeba w to uwierzyć,a przedtem przejść trzy etapy:
1 - smakosz
2 - pijak
3- dno
po tym można zostać alkoholikiem.

Janioł - Śro 16 Lis, 2011 17:11

Tosia napisał/a:
sugerujesz ze , mam myslenie pijanej kobiety?
niczego takiego nie robię
Flandria - Śro 16 Lis, 2011 17:20

grzesiek napisał/a:
Żeby nazwać się alkoholikiem trzeba w to uwierzyć,a przedtem przejść trzy etapy:
1 - smakosz
2 - pijak
3- dno
po tym można zostać alkoholikiem.


czyli dopiero kiedy jest się na dnie najłatwiej jest przyznać się do swojej choroby?

zastanawiam się (a propos tego co pisałam o tym, jak obciążające jest stwierdzenie "jestem DDA") czy nie byłoby łatwiej uporać się z problemem a właściwie z jego akceptacją, gdyby do tych kwestii podejść jednak w sposób pt. "mam alkoholizm".
Tak jak ktoś chory na cukrzycę mówi raczej "mam cukrzycę" niż "jestem cukrzykiem" ...
Chodzi o prostą sprawę, jeśli mówię "jestem cudowna, ale mam cukrzycę" to ta cukrzyca jest tylko drobną częścią mnie, o którą muszę dbać.
Natomiast powiedzenie "jestem cudowna, jestem cukrzykiem" sprawia wrażenie, że te 2 rzeczy wzajemnie się wykluczają. A przecież tak nie jest :skromny:

Co o tym myślicie? :)

Masakra - Śro 16 Lis, 2011 17:34

Flandra napisał/a:
czyli dopiero kiedy jest się na dnie najłatwiej jest przyznać się do swojej choroby?
A kto Ci zrezygnuje z picia kiedy jeszcze jest fajnie, przyjemnie i wesolo? Kiedy alkohol pomaga w zabawie, daje poczucie wyluzowania i nie odbiera jeszcze nic. Znasz kogos takiego? Bo ja nie i ja na pewno wtedy bym nie przestal pic.
Kto zechce tez pracowac nad soba, zajmowac sie zyciem duchowym, przyznawac sie do swoich wad? Dopiero pod presja, kiedy mam wybor pomiedzy w/w albo smiercia wtedy moge zgodzic sie na rzucenie alkoholu w celu ratowania swojego zycia.

Janioł - Śro 16 Lis, 2011 17:39

Flandra napisał/a:
"mam alkoholizm".
albo go nie mam , mam go jak pije czy jak nie pije ? moim zdaniem stwierdzenie "mam alkoholizm " nie identyfikuje mnie i moich zachowań w trzeżwieniu tak jak stwierdzenie jestem alkoholikiem .
mam kojarzy mi się z posiadaniem , dziś mam jutro nie koniecznie , to kim jestem zostaje we mnie i nawet jak zapije przynajmniej u mnie burzyło mi skutecznie komfort picia
a ja na przekór wzajemnym wykluczeniom "jestem cudowny , jestem alkoholikiem"

Flandria - Śro 16 Lis, 2011 18:03

Andrzej napisał/a:
a ja na przekór wzajemnym wykluczeniom "jestem cudowny , jestem alkoholikiem"

:okok:

Gonzo.pl - Śro 16 Lis, 2011 18:51

Cytat:
Natomiast powiedzenie "jestem cudowna, jestem cukrzykiem" sprawia wrażenie, że te 2 rzeczy wzajemnie się wykluczają. A przecież tak nie jest

Flandro, z pełna świadomością...
Jestem cudownym alkoholikiem.

Janioł - Śro 16 Lis, 2011 18:54

Gonzo.pl napisał/a:
Jestem cudownym alkoholikiem.
papuga zielona :dokuczacz:
Gonzo.pl - Śro 16 Lis, 2011 19:00

inaczej napisałem niż Ty. znowu się podszywasz? ;)
Może mam ignora na Ciebie? :P

Janioł - Śro 16 Lis, 2011 19:02

Flandra napisał/a:
czyli dopiero kiedy jest się na dnie najłatwiej jest przyznać się do swojej choroby?
większość ludzi wokół już wie, ja wiedziałem że coś jest nie tak ale mój chory umysł szukał najmniejszego żdźbła nadziei że tak nie jest mimo oczywistych faktów i nadal nie wierzyłem że jestem chory przyznanie przyszło z czasem , powiedzenie o sobie Andrzej -alkoholik w sposób pewny zdecydowany, bez poczucia wstydu i z akceptacją tej choroby to proces w trzeżwieniu który zajął mi ok 6-7 miesięcy choć mając na uwadze moje zapicie po tych latach to zastanawiam się czy wogóle nastąpił , choć ostrzegali mnie przed nawrotami które kończą się zapiciem (NIEKONIECZNIE) jako jednym z elementyów chroniczności choroby alkoholowej
Janioł - Śro 16 Lis, 2011 19:03

Gonzo.pl napisał/a:
Może mam ignora na Ciebie?
uff ajuż myslałem ze mnie nie lubisz fsdf43t
Gonzo.pl - Śro 16 Lis, 2011 19:11

Andrzej napisał/a:
mnie nie lubisz

No jakże bym mógł, nawet powtarzam po Tobie

wampirzyca - Czw 17 Lis, 2011 07:43

kasiaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :)
grzesiek - Czw 17 Lis, 2011 09:25

Flandra napisał/a:
Chodzi o prostą sprawę, jeśli mówię "jestem cudowna, ale mam cukrzycę" to ta cukrzyca jest tylko drobną częścią mnie, o którą muszę dbać.
Natomiast powiedzenie "jestem cudowna, jestem cukrzykiem" sprawia wrażenie, że te 2 rzeczy wzajemnie się wykluczają.


Wydaje mi się,że w zależności jak sformuowane jest zdanie świadczy o tym,co masz zamiar zaakcentować. Zobacz jaka jest różnica:
- Mam na imię Grzesiek,jestem alkoholikiem. lub Jestem alkoholikiem,mam na imię Grzesiek.

Tosia - Czw 17 Lis, 2011 11:26

Kasiu , odezwij się :( jak sobie radzisz? :)
stanisław - Czw 17 Lis, 2011 11:37

Myślę że za dużo czasu poświęcamy Kasi , może musi dotknąć dna. Tosia ja jej kibicuję od początku ,ona ma watę w uszach nie słuch co mówią i piszą do niej myśli że sama sobie da radę. Jak się jej zaczyna układać to idzie swoją drogą i ja to szanuje ale po co tu przychodzi jak się jej nie udaje ,po rozgrzeszenie bo nie po poradę.
Tosia - Czw 17 Lis, 2011 11:54

stanisław napisał/a:
i ja to szanuje ale po co tu przychodzi jak się jej nie udaje ,po rozgrzeszenie bo nie po poradę.

J też upadałam i wstawałam, i nie przychodziłam Tu po rozgrzeszenie ..ale po to bo, bo potrzebowałam towarzystwa(nawet wirtualnego) innych alkoholików ..
stanisław napisał/a:
Myślę że za dużo czasu poświęcamy Kasi

to znaczy dużo? 70 stron czy 177stron to dużo?
stanisław, nie wiem czy Kasi potrzeba , kop, czy normalna serdeczna rozmowa..ale ja tu będę czekać na Nią ..i wierzę że ,wszystko sie ułoży :)

Jras4 - Czw 17 Lis, 2011 14:15

Kaśka ..he co można powiedzieć ..kopiesz możesz zabić a nic niezmienisz ... głaszczesz też nic nie zdziałasz ...zostawić szkoda bo niebrzydka ...
kas25 - Pią 18 Lis, 2011 09:44

Tosia, dziękuję że rozumiałaś to co czuję.


jak sobie radzę?piję by nie czuć by nie myśleć... zaczęło mi być wszytsko jedno

Tosia - Pią 18 Lis, 2011 10:06

kas25, nie pij,,,,Proszę to nic nie zmieni..będzie jeszcze gorzej!!!! uwierz mi .. za młoda jesteś by już, marnować sobie życie i zdrowie.. niech zacznie Ci zależeć... na mnie:) tak odrobinkę :skromny:
:pocieszacz: ..dlaczego nie chcesz mysleć? czuć? ....

Janioł - Pią 18 Lis, 2011 10:17

kas25 napisał/a:
Tosia, dziękuję że rozumiałaś to co czuję.
i wznosząc taki toast napiłaś się ?
Tosia napisał/a:
niech zacznie Ci zależeć... na mnie:)
fajnie by było ale Kasi jak widac nie zależy nawet na niej samej
Janioł - Pią 18 Lis, 2011 10:19

Tosia napisał/a:
,Proszę to nic nie zmieni..będzie jeszcze gorzej!!!!
to chyba jeszcze nie ten etap z tego co Kasia pisze to alkohol nadal daje jej jeszcze więcej korzyści niż strat , niestety w tym przypadku chyba trzeba będzie poczekać aż te straty będą znacznie ale to znacznie większe. KASIA ALE CZY WARTO NA TO CZEKAĆ ?
Tosia - Pią 18 Lis, 2011 10:24

Kaśka, proszę..nie rujnuj sobie życia , wierzę że i Tobie słonko zaświeci..i będziesz szczęśliwą kobietą . Udowodnij sobie że jesteś ..ponad to g***o ... Ja tez mam mały staż ,nie picia.. pełzam po cienkiej linii ...ale coś zrozumiałam..że mogę zakończyć to zycie , ale chce przetrwać je myśląc trzeźwo
staaw - Pią 18 Lis, 2011 10:28

Tosiu, to już jest bez sensu...
Kasię muszą wyrzucić ze szkoły i pracy, wtedy będzie miała więcej czasu na zastanowienie się nad sobą...

Masakra - Pią 18 Lis, 2011 10:29

Tosia nie obraz sie ale mam nieodparte wrazenie, ze Ty dosc malo wiesz o tej chorobie mowiac delikatnie. Wierze, ze chcesz dobrze ale zachowujesz sie jak wspoluzalezniona. Jeszcze najchetniej bys jej podala pojemniczek zeby miala gdzie rzygac zeby jej bylo lepiej. A ona pije i ma nas gdzies :) ale to jej zycie i ma prawo je sobie zmarnowac natomiast takim glaskaniem mozna tylko zaszkodzic podwyzszajac komfort picia. Czy Ty nie widzisz, ze ona chce chlac?
Tosia - Pią 18 Lis, 2011 10:38

Masakra napisał/a:
Tosia nie obraz sie ale mam nieodparte wrazenie, ze Ty dosc malo wiesz o tej chorobie mowiac delikatnie.

ok masz racje ..
Cytat:
Czy Ty nie widzisz, ze ona chce chlac?

ja widzę , zagubioną..samą .. nieszczesliwą kobietę..pogubiła się w tym.. i nie ma obok niej nikogo kto by ją wspierał..
Masakra napisał/a:
ale to jej zycie i ma prawo je sobie zmarnowac
tak łatwo jej nie odpuszczę, moze i jej zycie , ale dla mnie każdego życia szkoda :| :|
staaw - Pią 18 Lis, 2011 10:41

Tosia napisał/a:
ja widzę , zagubioną..samą .. nieszczesliwą kobietę..pogubiła się w tym.. i nie ma obok niej nikogo kto by ją wspierał..

W czym? Do wspierania w piciu jak dotąd znajduje sobie towarzystwo...
Nie da się zajść częściowo w ciążę, nie tracąc dziewictwa...
Wywalamy jedną grupę wsparcia, na rzecz drugiej... Inaczej się nie da...
Koledzy od butelki, puki co, są fajniejsi...

Masakra - Pią 18 Lis, 2011 10:46

Tosia napisał/a:
i nie ma obok niej nikogo kto by ją wspierał..

Tosia napisał/a:
tak łatwo jej nie odpuszczę, moze i jej zycie , ale dla mnie każdego życia szkoda

W normalnych warunkach i w kazdej innej sprawie Twoja postawa bylaby bardzo szlachetna. Ja wierze, ze i tym razem tez chcesz dobrze.
Jednak w przypadku choroby alkoholowej Ty jej pomagasz... w dalszym piciu. Wlasnie poczucie samotnosci i bezradnosci moze byc dnem dla kogos mobilizujacym do odbicia sie. Kaska wyraznie nie ma zamiaru przestac pic i niestety jej dno bedzie glebsze. Tego ze bedzie gorzej jestem aboslutnie pewny tylko pytanie czy i kiedy ona sie opamieta

Tosia - Pią 18 Lis, 2011 10:56

Kaśka .. kużwa mać , zrób coś !!!!!!!!! bo jesteś ostatnią osobą w którą wierzę !!!!!!!
kas25 - Pią 18 Lis, 2011 11:15

Tosia, masz racje! co ja wyprawiam
wylałam wszystko co miałam w domu. biegne na meeting. odezwe sie późnym wieczorem

endriu - Pią 18 Lis, 2011 12:34

kas25 napisał/a:
Tosia, masz racje! co ja wyprawiam
wylałam wszystko co miałam w domu. biegne na meeting. odezwe sie późnym wieczorem


ha, haaaa, ha, haa :rotfl: g45g21

umarłem ze śmiechu

Janioł - Pią 18 Lis, 2011 12:36

endriu napisał/a:
umarłem ze śmiechu
dlaczego odnoszę wrażenie że biegnę nie oznacza dobiegnę ?
endriu - Pią 18 Lis, 2011 12:45

Andrzej napisał/a:
dlaczego

no chyba nie bierzesz poważnie tego co napisała?

Jonesy - Pią 18 Lis, 2011 13:15

endriu napisał/a:
Andrzej napisał/a:
dlaczego

no chyba nie bierzesz poważnie tego co napisała?


Nie nauczyli Cię na tej terapii żebyś się porównywał do lepszych od siebie a nie do słabszych?
Już Ci kiedyś napisałem, że lubisz się pojawiać obok zapijających i brylować koło nich.
Sztuką nie jest być jak jednooki, królem w świecie ślepców, ale pokazać że z jednym okiem, można widzieć lepiej i wyraźniej niż Ci, którzy mają oba.
Życie jest długie Andrzej, dużo czasu na popełnienie błędu. Pewnie gdy takowy popełnisz, to czy się podniesiesz w dużej mierze moje zależeć od tego, czy obok będzie ktoś kto będzie chciał Ci pomóc, czy też stanie przy Tobie i powie "widzicie, ja jestem lepszy od niego". Obyś nie trafił wtedy na swoje lustrzane odbicie.

staaw - Pią 18 Lis, 2011 13:23

Jonesy napisał/a:

Życie jest długie Andrzej, dużo czasu na popełnienie błędu. Pewnie gdy takowy popełnisz, to czy się podniesiesz w dużej mierze moje zależeć od tego, czy obok będzie ktoś kto będzie chciał Ci pomóc

Powiem Ci Jonesy że ja już "nacackałem" się z ludźmi, co do których WYDAWAŁO mi się że potrzebują mojej pomocy...
Bez sensu...

Adresy mityngów, OTU i świadectwo własnego trzeźwienia... Jeżeli ktoś tego nie słyszy, jego strata...
Może za mało wypił... (jak ja się oburzałem na to zdanie :szok: )

Whiplash - Pią 18 Lis, 2011 13:23

Jonesy napisał/a:
Nie nauczyli Cię na tej terapii żebyś się porównywał do lepszych od siebie a nie do słabszych?
Już Ci kiedyś napisałem, że lubisz się pojawiać obok zapijających i brylować koło nich.
Sztuką nie jest być jak jednooki, królem w świecie ślepców, ale pokazać że z jednym okiem, można widzieć lepiej i wyraźniej niż Ci, którzy mają oba.
Życie jest długie Andrzej, dużo czasu na popełnienie błędu. Pewnie gdy takowy popełnisz, to czy się podniesiesz w dużej mierze moje zależeć od tego, czy obok będzie ktoś kto będzie chciał Ci pomóc, czy też stanie przy Tobie i powie "widzicie, ja jestem lepszy od niego". Obyś nie trafił wtedy na swoje lustrzane odbicie.

Kurcze :oops: prawie to samo miałem napisać, ale tak ładnie bym tego nie ujął... A i pewnie jakieś inwektywy bym posłał... Dzięki Jonesy :okok:

Whiplash - Pią 18 Lis, 2011 13:25

staaw napisał/a:
Bez sensu...

Racja, bez sensu... Ale naśmiewać się? Z chorej dziewczyny?
endriu napisał/a:
ha, haaaa, ha, haa :rotfl: g45g21

umarłem ze śmiechu
Gentlemanowi nie wypada...
staaw - Pią 18 Lis, 2011 13:26

Whiplash napisał/a:
Racja, bez sensu... Ale naśmiewać się? Z chorej dziewczyny?

Naśmiewanie, oczywiście jest naganne...
Myślałem raczej o "wspieraniu na siłę"...

Jonesy - Pią 18 Lis, 2011 13:35

staaw napisał/a:
Whiplash napisał/a:
Racja, bez sensu... Ale naśmiewać się? Z chorej dziewczyny?

Naśmiewanie, oczywiście jest naganne...
Myślałem raczej o "wspieraniu na siłę"...


Stasiu, ani słowa do Katarzyny nie napisałem teraz. Przecież sama mnie poprosiła, żebym się odczepił. Otrzymała całą pomoc jaką można było jej dać. Niestety lub stety, ta gra polega na tym, że dobrze może być dopiero wtedy, gdy się "załapie rytm". Piłka jest teraz po jej stronie.
Czasami trzeba po prostu poczekać w ciszy i spokoju na to co się będzie działo dalej.

staaw - Pią 18 Lis, 2011 13:37

Jonesy napisał/a:
Czasami trzeba po prostu poczekać w ciszy i spokoju na to co się będzie działo dalej.

Dokładnie...

endriu - Pią 18 Lis, 2011 19:44

Kaśka po prostu mnie rozśmieszyła, bo mówi:
kas25 napisał/a:
wylałam wszystko co miałam w domu. biegne na meeting. odezwe sie późnym wieczorem

a ja zrobiłbym na jej miejscu tak:
wypił resztę, położył się spać,
wieczorem się obudził, wypił na kaca, pośmiał się na forum,
poszedł się uchlać do pubu
i... potem to już albo by mnie ktoś doniósł do domu
albo wpadł pod samochód, albo kosę by mi ktoś ożenił,
wytrzeźwiałka, areszt itp itd

moonyain - Pią 18 Lis, 2011 20:00

kas25 napisał/a:
i tak jak zawsze nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie jak to się dzieje w jednej chwili czuje się trzeźwa kolejnych już nie pamiętam po prostu płynę


cześć, kiedy czytałem to zdanie miałem wrażenie, że czytam o sobie;]
lepiej bym tego zjawiska nie opisał, a już próbowałem w swoim temacie...

Tosia - Pią 18 Lis, 2011 20:00

Jonesy napisał/a:
Czasami trzeba po prostu poczekać w ciszy i spokoju na to co się będzie działo dalej.

szczerze .. bardzo mi się spodobało to zdanie :skromny: nie spodziewałam się u Ciebie takiego podejścia do rzeczy.. wielki szacunek:)
endriu napisał/a:
a ja zrobiłbym na jej miejscu tak:

nie jesteś na jej miejscu , i dzięki Bogu...
Ja Kasi wierzę, bo sama ...nie tak dawno wylałam ..alkohol do zlewu.. i rozmawiałam z Wami.. 8|
wiem sama po sobie , jak czytałam non stop ...Tośka Ty nie dasz rady, Ty zapijesz , Ty pijesz ...to nie chciało mi się walczyć..a oszukiwac TU nie mam kogo, bo po co? tylko siebie bym okłamała! Ja wierze, w to co Kasia mówi! :)

rufio - Pią 18 Lis, 2011 21:49

Tosia napisał/a:
Ja wierze, w to co Kasia mówi!

Tia a ziemia jest płaska a na krańcu czeka na nieostrożnych duży fioletowy wąz
A jak byłem mały to wierzyłem , że ludzie na drugiej półkuli chodza do góry nogami 8|

Tosia - Pią 18 Lis, 2011 22:12

taa, a Kopernik był kobietą, nie chcesz nie wierz , Twoja sprawa...utwórz wiersz..to Ci sprawi ulgę , cobyś nie musiał się zastanawiać ..czy uda się Kasi czy nie..
rufio - Pią 18 Lis, 2011 22:24

Tosia napisał/a:
cobyś nie musiał się zastanawiać ..czy uda się Kasi czy nie..

Nie ekstytuj sie estetka nie zostaniesz - ja juz sie nie zastanawiam nad tym czy Jej sie uda czy nie . Nie moje akwarium nie moje rybki .
Kaska w jednym z postów napisała że " w wieku 25 lat zostac alkoholiczka - absurdalne " .
Ja moja droga swego czasu miałem taki sam przypadek jak Kaska i gryzłem sie - dzwoniłem - pytałem - namawiałem i co ? I psinco .
Troche ciszy nad tą "trumną " . Juz napisałem , że sa ludzie którzy nie chca byc ratowani .
Kaski czas jeszcze nie nadszedł - a moje wierszydła zostaw w spokoju tak jak i ja zostawiam Ciebie i Twoją wiarę w spokoju .prsk

Tosia - Pią 18 Lis, 2011 22:28

amen ..
staaw - Pią 18 Lis, 2011 22:29

rufio napisał/a:
A jak byłem mały to wierzyłem , że ludzie na drugiej półkuli chodza do góry nogami

Właściwie, zależy to tylko od pozycji obserwatora... :mysli:

kas25 - Pią 18 Lis, 2011 22:31

byłam na meetingu. mam bardzo mieszane uczucia napiszę więcej jutro. muszę się z tym wszystkim przespać.
Masakra - Pią 18 Lis, 2011 22:34

Tosia napisał/a:
Tośka Ty nie dasz rady, Ty zapijesz , Ty pijesz

Zapytam z ciekawosci- a Ty uwazasz ze juz dalas rade? Pytam zupelnie neutralnie bez zadnych podtextow badz ironii

Tosia napisał/a:
to nie chciało mi się walczyć.

Podstawa jest poddanie sie a nie walka. Dlatego dzis rano napisalem, ze mam wrazenie ze duzo musisz sie dowiedziec o chorobie.
Dlatego wlasnie mimo, iz widze Twoje intencje i wiem ze sa one jak najbardziej dobre, to dochodze do wniosku, ze Ty po prostu nie rozumiesz istoty tej choroby i nie widzisz co robisz. W pomaganiu leczenia chorob nie wystarczy dobre serce (tego Ci akurat nie brakuje) ale trzeba tez miec pojecie jaka tabletke i kiedy podac zeby nie pogorszyc sprawy.

Co do Ciebie zas to powiem o sobie, ze ja nie pilem 2 razy po pol roku zanim zdecydowalem sie posluchac grupy z forum. Tez myslalem, ze misie udaje i ze to dobra droga i ze mi terapia niepotrzebna. Niestety 2 razy sie napilem nie widzac kiedy i jak

Tosia - Pią 18 Lis, 2011 22:44

Masakra, to watek Kasi . i niech tak zostanie .
Powiem Ci tylko od siebie ..ja wylałam alkohol.. będąc Tu ...poczułam sie potrzebna ,komuś , jesli sie mylę to , trudno ...wypłacze sie i mi przejdzie :(

jolkajolka - Pią 18 Lis, 2011 22:47

kas25 napisał/a:
byłam na meetingu. mam bardzo mieszane uczucia napiszę więcej jutro. muszę się z tym wszystkim przespać.


Czemu mam wrażnie,że coś w tym zdaniu brzmi fałszywie?
Kasiu,byłaś narawdę?

kas25 - Pią 18 Lis, 2011 22:47

Tosia, w dużej mierze to własnie dzięki Tobie byłam dzisiaj na meetingu. dziękuję Ci :kwiatek:
Masakra - Pią 18 Lis, 2011 22:47

Tosia napisał/a:
poczułam sie potrzebna ,komuś

Tu sie nie mylisz. Jestes potrzebna chocby mnie
Tosia napisał/a:
ja wylałam alkohol.. będąc Tu

Skoro tak sie czujesz to dobrze ja natomiast nie wylalem jeszcze calego alkoholu bedac tu jednak troche dluzej i na kazdym kroku widze swoje pijane myslenie i nawyki bo moja choroba to cos wiecej niz tylko picie.
Tosia napisał/a:
to watek Kasi . i niech tak zostanie .

Ok, zgadzam sie. Milej nocy :)
ps i tak ktos to sprzatnie :mgreen:

kas25 - Pią 18 Lis, 2011 22:48

jolkajolka, byłam naprawde
Masakra - Pią 18 Lis, 2011 22:48

To opowiadaj kobieto :rotfl:
Tosia - Pią 18 Lis, 2011 22:49

Kasia..
kas25 - Pią 18 Lis, 2011 22:51

tylko zbiorę myśli. napiszę bo chcę się z tym z Wami podzielić. może to trochę potrwać bo strasznie we mnie jest dużo emocji :D
staaw - Pią 18 Lis, 2011 22:52

Czekam...
Fajnie że jednak dotarłaś...

Masakra - Pią 18 Lis, 2011 22:53

Trzymaj sie rekoma i nogami tych ludzi chocby niewiadomo co sie dzialo.... reszta przyjdzie z czasem- sama zobaczysz fsdf43t
Tosia - Pią 18 Lis, 2011 22:53

kas25, tylko Ty wiesz jak było, ja powtarzam..ufam Ci , i wiem ze to trudna walka..ale wygrana jest w Twoich dłoniach..
Tosia - Pią 18 Lis, 2011 22:56

Masakra, nie masz pojecia ...jak Ci inni mogą pomóc, ale czy chcą? czy tylko 12. krok -Przebudzeni duchowo w rezultacie tych Kroków, staraliśmy się nieść posłanie innym alkoholikom i stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach.
Masakra - Pią 18 Lis, 2011 22:58

a jak rozumiesz krok 12?

Tosia napisał/a:
nie masz pojecia ...jak Ci inni mogą pomóc,

Uwierz, ze wiem... kazdego dnia z tego korzystam bo sam nie dalbym rady- probowalem fsdf43t

Tosia - Pią 18 Lis, 2011 23:03

12 krok, zrobie wszystko by móc pomóc tej osobie ..która wymaga pomocy, ale i ja z tego czerpię coś dla siebie... bo i ja będę potrzebowała pomocy ..i nie zawiodę się ..
staaw - Pią 18 Lis, 2011 23:08

Tosiu, proponuję Ci przeczytać...
http://www.alko.opole.pl/alko2-12.html

Masakra - Pią 18 Lis, 2011 23:11

Kazdy ma swoja droge i kazdy ma swoja prawde- dobranoc Wam 8)
moonyain - Pią 18 Lis, 2011 23:15

A teraz ja tak trochę z innej beczki. Ktoś tu wcześniej napisał, że "alkoholizm w wieku 25 lat to absurdalne".
Tak naprawdę to chyba jednak wiek nie ma znaczenia, zależy kiedy ktoś zaczyna i jakie ma "predyspozycje" do picia. Jedni staczają się całe życie, innym wystarczy tylko kilka lat.

Tosia - Pią 18 Lis, 2011 23:21

staaw, przeczytałamMasakra, miłych snówmoonyain,
moonyain napisał/a:
Jedni staczają się całe życie, innym wystarczy tylko kilka lat.

mimo młodego wieku...wiesz co mówisz :)

rufio - Pią 18 Lis, 2011 23:26

moonyain napisał/a:
Ktoś tu wcześniej napisał, że "alkoholizm w wieku 25 lat to absurdalne".

Nie ktoś tylko autorka watku - nie Ona pierwsza i nie ostatnia tak uwaza .
Jka widze Ty troche inaczej na to patrzysz i dobrze . CZY TYLKO STARCZY CI CHĘCI ?

Whiplash - Pią 18 Lis, 2011 23:40

moonyain napisał/a:

A teraz ja tak trochę z innej beczki. Ktoś tu wcześniej napisał, że "alkoholizm w wieku 25 lat to absurdalne".
Tak naprawdę to chyba jednak wiek nie ma znaczenia, zależy kiedy ktoś zaczyna i jakie ma "predyspozycje" do picia. Jedni staczają się całe życie, innym wystarczy tylko kilka lat.

Cytat:
Rok 1989 był w moim życiu wyjątkowo bogaty w wydarzenia. I to z gatunku takich paskudnych raczej. Zmarła moja matka. Na raka. Rozwiodłem się. Zmieniłem pracę, a raczej zostałem do tego zmuszony. Przerwałem studia. Zmieniłem nazwisko. Mój brat wyjechał na stałe do Niemiec.
Wysypało się, prawda? Jak z puszki Pandory… W tym parszywym roku jednego za to jestem pewien: wtedy jeszcze nie miałem problemów z nadużywaniem alkoholu. Kiedyś mawiałem, że tego roku nie byłem jeszcze alkoholikiem, ale później przestałem być tego taki pewny.
Dziś myślę, że alkoholikiem to ja byłem od urodzenia, a przynajmniej od wczesnego dzieciństwa. Tyle, że nadużywać alkoholu zacząłem późno, bo po trzydziestce. Dotarło bowiem do mnie, że problemem alkoholika nie jest alkohol. A jest nim niedojrzałość emocjonalna, brak odporności na stresy, frustracje, rozczarowania, zawody. Nieumiejętność radzenia sobie z uczuciami a nawet ich rozpoznawania i nazywania. Kompleksy, nieumiejętności i lęki. Ale alkohol – nie. Jest on jedynie skutkiem, a nie przyczyną.

Fragment "Zwykłej historii czyli...piciorysu" z http://www.alko.opole.pl/alko3-0.html Meszuge

kas25 - Pią 18 Lis, 2011 23:49

Byłam na swoim pierwszym meetingu. To że tam dotarłam to jakiś cud. Obudziałam się rano na ogromnym kacu i marzyłam tylko o tym żeby się napić. Czytałam Wasze wpisy, czytałam Ciebie Tosiu w to że we mnie wierzysz i to mnie pchnęło pomogło. Jeśli chodzi o sam meeting. Co czułam? Strach?Wstyd? Nie wiem. Może bardziej tremę. A może wszytsko na raz. Początek był dla mnie straszny. Byłam wcześniej przywitały mnie tylko 4 osoby dużo starsze ode mnie pomyślałam że to był chyba błąd że to nie jest miejsce dla mnie (niestety potraktowałam ich z góry czego się teraz wstydzę). Jednak po minucie dwóch dziesięciu sala zaczęła się wypełniać ludźmi nawet znalazły się osoby w podobnym wieku! Na początku wszyscy wstali podali sobie ręce. Potem czytanie zasad i tradycji… tu spanikowałam!!!!! I To jak!!! Patrzymałam jak kartka przemieszcza się z rak do rąk i zbliża się do mnie!!!! Myślałam tylko o jednym co ja do cholery zrobiłąm po co mi to było!! I choć chciałam przekazać ją dalej nie zrobiłam tego. Przedstawiłam się przyznałam kim jestem i przeczytałam dwa punkty a najgorsze jest to że chyba nie zachowałam kolejności!! Tak bardzo odpłynęłam myślami kombinując jak się stąd wydostać! Czułam że każdy mnie obserwuje, czułam się osaczona. Ale gdy zapytano mnie czy chcę przestać pić gdy odpowiedziałam głośno tak wszyscy zaczęli bić mi brawo! Pomyślałam jak to? Czemu? Zrobiło mi się głupio ale jednocześnie ciepło na serduchu. Wzdrygałam się słysząc swoje imię, ale to że każde kolejne wypowiedzi skierowane były do mnie, przyniosły mi odrobinę nadziei. Czuję ją teraz. Choć uprzedzono mnie że będzie cieżko i że może powinąć mi się noga wiem że będę mogła tam wrócić… Dostałam też radę, ze warto pochodzić na różne meetingi. Myslę ze to jest bardzo dobry pomysł.
Whiplash - Pią 18 Lis, 2011 23:53

kas25 napisał/a:
Myslę ze to jest bardzo dobry pomysł.
:okok:
Tosia - Pią 18 Lis, 2011 23:55

kas25, ja wierzyłam w Ciebie , i nadal wierzę ... mimo ze łzy mi płyną po policzkach..ech też bym chciała na ten meeting trafić..wsród ludzi.. pomocnych?
Kasiu :kwiatek:

Gonzo.pl - Sob 19 Lis, 2011 00:44

kasiu, tak trzymaj.
Program działa, kiedy Ty działasz.
I zdecyduj sie na terapie. tam spotkasz takie osoby jak Ty.

Masakra - Sob 19 Lis, 2011 04:39

Tosia napisał/a:
.ech też bym chciała na ten meeting trafić

To nic trudnego- wystarczy tylko sie raz przelamac, pozniej to juz z gorki. Podpowiem od siebie ze warto i ja dzis bez tego nie wyobrazam sobie swojego zycia

Borus - Sob 19 Lis, 2011 07:31

kas25 napisał/a:
Byłam na swoim pierwszym meetingu.

:okok:

Jeżu88 - Sob 19 Lis, 2011 09:04

kas25 napisał/a:
Byłam na swoim pierwszym meetingu
Kacha, i tak trzymaj!!! Brawo! g6jyfn
dlugixp - Sob 19 Lis, 2011 09:13

kas25 napisał/a:
Byłam na swoim pierwszym meetingu.


ufff.... no wreszcie działasz :)
Gratulacje za "przełamanie się" do decyzji :kwiatek:

grzesiek - Sob 19 Lis, 2011 09:46

Kaska na reszcie, lody przełamałaś , przeszłość zostaw i do niej nie wracaj, waż sie
za siebie i przy wsparciu wielu życzliwych Ci osób trzeźwiej.
Tak dużo ludzi wierzy w Ciebie,nawet nie zdajesz sobie sprawy jak wielu.
Powodzenia

pterodaktyll - Sob 19 Lis, 2011 09:49

kas25 napisał/a:
yłam na swoim pierwszym meetingu.

Nareszcie.......
kas25 napisał/a:
To że tam dotarłam to jakiś cud.

No widzisz, jednak się zdarzają, a może to początek większego cudu :mysli:

Gonzo.pl - Sob 19 Lis, 2011 10:55

Masakra napisał/a:
warto i ja dzis bez tego nie wyobrazam sobie swojego zycia

Ja też. I mam wielu przyjaciół w AA, zawsze jest przy mnie wielu zyczliwych ludzi. Telefony sie urywaja :)

Tosia - Sob 19 Lis, 2011 11:01

98l9i
yuraa - Sob 19 Lis, 2011 11:03

Gonzo.pl napisał/a:
Telefony sie urywaja

domyślam sie że pełnisz jakąś służbe we wspólnocie :)
też tak miałem
służbe zdałem i telefonow jest o 90% mniej
po co komu taki zwykły alkoholik

Gonzo.pl - Sob 19 Lis, 2011 11:11

yuraa napisał/a:

domyślam sie że pełnisz jakąś służbe we wspólnocie

Zrzędo jeden.
Słuzby pełnię rozmaite. Ale telefony jak najbardziej prywatne i przyjacielskie.
Raczej zwiazane z moja prywatna słuzbą alkoholika, który interesuje się drugim alkoholikiem :)

yuraa - Sob 19 Lis, 2011 11:22

temat mi zaświtał nowy
" czy znalazłem w AA prawdziwych przyjaciół?"

takich do spotkan poza mityngiem, wspólnego wypadu na ryby czy inne ssaki leśne ;)

Gonzo.pl - Sob 19 Lis, 2011 11:25

zakładaj.
Ale dużo pisania bym miał. Nie teraz

Tosia - Sob 19 Lis, 2011 14:12

Kasiu , jak znajdziesz chwilkę , to napisz co u Ciebie :)
moonyain - Sob 19 Lis, 2011 14:58

Z mojej strony to życze powodzenia i wytrwania w postanowieniu :)
stanisław - Sob 19 Lis, 2011 15:13

Cytat:
" czy znalazłem w AA prawdziwych przyjaciół?"
Dobry temat. Cieszę sie bardzo że autor tego tematu był na mitingu. Myślę że nie ostatni :)
Gonzo.pl - Sob 19 Lis, 2011 15:16

Kasiu, dzisiaj też są mitingi. Jutro także :)
kas25 - Sob 19 Lis, 2011 15:48

Dziękuję wszystkim za wsparcie.
Staram się być dobrej myśli i nie ulegać zwątpieniu bezradności czy lękowi.
Wiem że trzeźwienie to praca. Na razie próbuję jednak przełączyć się na tryb słuchacza obserwatora. Mam nadzieję że powolutku.. i wszystko zacznie się układać przynajmniej w głowie
Tosiu gdyby tylko była taka możliwość wybrałabym się z Tobą na meeting nawet zaraz!

Gonzo.pl napisał/a:
Kasiu, dzisiaj też są mitingi. Jutro także


wiem! :D i owszem owszem wybieram się. choć nie powiem stresik nadal jest ciekawe kiedy mi to minie :mysli:

staaw - Sob 19 Lis, 2011 15:52

Kasiu, będziesz miała czas jutro o 19 ?
kas25 - Sob 19 Lis, 2011 15:53

Jutro nie cf2423f Praca i jeszcze raz praca
Gonzo.pl - Sob 19 Lis, 2011 15:53

Nie ma się czym stresować. Na mitingach jestesmy tylko my, alkoholicy, tacy sami jak Ty.
ja zaxzynałem swoją abstynencję w obcym miescie. Przez ponad miesiac byłem codziennie na mitingu. jezdziłem tramwajami, przez cały Gdańsk, z przesiadkami. tras autobusowych nie znałem.
Mitingi pozwalały mi nie pić tego dnia. Od razu tez poczulem akceptacje ludzi

Tosia - Sob 19 Lis, 2011 16:27

kas25, Ciesze się że , dajesz radę..dzielna z Ciebie kobietka :skromny:
kas25 napisał/a:
Na razie próbuję jednak przełączyć się na tryb słuchacza

Kasiu , ja też jestem w trybie słuchania, ale moja P. psycholg powiedziała mi że powinnam wywalić te złe emocje..by zrobić miejsce , tym dobrym :skromny:
Mów Kasiu, ..tak długo aż poczujesz ulgę.. :skromny:
kas25 napisał/a:
Tosiu gdyby tylko była taka możliwość wybrałabym się z Tobą na meeting nawet zaraz!

ech, zaraz to ..nie mogę..ale obiecuję że za jakiś czas :skromny:
kurcze, cieszę się , i trzymam.. mocno kciuki za Ciebie :kwiatek:

Ula - Sob 19 Lis, 2011 16:43

Whiplash napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Nie nauczyli Cię na tej terapii żebyś się porównywał do lepszych od siebie a nie do słabszych?
Już Ci kiedyś napisałem, że lubisz się pojawiać obok zapijających i brylować koło nich.
Sztuką nie jest być jak jednooki, królem w świecie ślepców, ale pokazać że z jednym okiem, można widzieć lepiej i wyraźniej niż Ci, którzy mają oba.
Życie jest długie Andrzej, dużo czasu na popełnienie błędu. Pewnie gdy takowy popełnisz, to czy się podniesiesz w dużej mierze moje zależeć od tego, czy obok będzie ktoś kto będzie chciał Ci pomóc, czy też stanie przy Tobie i powie "widzicie, ja jestem lepszy od niego". Obyś nie trafił wtedy na swoje lustrzane odbicie.

Kurcze :oops: prawie to samo miałem napisać, ale tak ładnie bym tego nie ujął... A i pewnie jakieś inwektywy bym posłał... Dzięki Jonesy :okok:


Tak bardzo fajnie napisane i duzo mi dało do myslenia dzieki :)

kas25 - Sob 19 Lis, 2011 20:35

Byłam na innym meetingu. Wyszłam stamtąd w strasznych emocjach. Chciało mi się płakać... ze złosci! gdybym tylko mogła to bym komuś przyłożyła. Totalnie się nie odnalazłam. I nie wiem czy chodziło o ten konkretny meeting i ludzi czy chodzi o mnie. Poszłam od razu do najbliższego sklepu i kupiłam alkohol. Poczułam że to nic z tego że to mi nie pomoże że ja tam nie pasuje. Poczułam się beznadziejnie poczułam ten cały ból tą cholerną beznadzieje życia przed którymi tak bardzo uciekam. I czułam to tak bardzo że zadałam sobie pytanie po co po co ja mam być trzeźwa żeby to czuć nadal? Żeby każdego dnia tak własnie żyć... bo przecież ja dlatego piłam żeby nie czuć mojego parszywego życia. Alkohol to załatwiał na chwilę ale chociaż to była chwila!.Więc po co ja mam nie pić? I zrozumiałam że nikt nie jest tego w stanie kiedykolwiek zrozumieć nie ma takiej osoby na żadnym meetingu świata..że moje problemy są tak bardzo inne...
Wracałam z meetingu całą godzinę. Szłam i gadałam sama do siebie w myślach wyrzucałam to z siebie i czuję teraz ulgę. Wiem że się nie napiję dzisiaj. Tylko nie wiem czy powstrzymuje mnie strach przed utratą pracy.. (co by było gdybym jutro miała wolne? - nie umiem odpowiedzieć)
Dzisiaj się nie napiję. Uspokoiłam się. Ale chyba nie jest dobrze

Gonzo.pl - Sob 19 Lis, 2011 20:39

Kasiu, bardzo możliwe że dzisiaj tam nie pasujesz... Bo niewiele jeszcze rozumiesz, Myślę że to był pozyteczny miting, czegoś Cię nauczył. To dobrze że Tobą wstrząsnął. Mitingi to nie kawiarnia i ploteczki, zrozumiesz to.
Nie zrażaj się. Jeszcze kiedyś będziesz chciała tam wrócić, zobaczysz..
CO ZROBIŁAŚ Z ALKOHOLEM?
MASZ GO CAŁY CZAS, WIEM...

szymon - Sob 19 Lis, 2011 21:12

kas25 napisał/a:
parszywego życia


kasiu, słyszysz, ze dzwoni a szukasz kościółka... pytanie brzmi:
czy chcesz się pomodlić w tym kościele czy tylko go zwiedzić.

wiem, ze teraz jest to bardzo trudne dla ciebie, choć nie znam twojej sytuacji, nie wiem jakie masz to "parszywe życie".
większość, jak zaczynała, jak się tutaj rejestrowała, opowiadała podobnie.
bo ja mam najgorzej, nie znacie mojej sytuacji, to nie macie prawa... ja mam najgorzej z was!
u mnie było podobnie, może nawet dalej tak jest, choć pomalutku ucze się nowego życia.
wyobraź sobie, postaraj się choć przez chwilę, co jeszcze możesz stracić.
bez czego naprawdę byś sobie nie poradziła.
wyobraź sobie, że twój obecny stan jest niczym w porównaniu do tego, który może nastać już w niedługim czasie...
możne za dwa czy trzy miesiące stwierdzisz, że jest gorzej, a te wszystkie stany z listopada 2011 uznasz za błahe w porównaniu do masakry, jaka będzie ci siedzieć w głowie w lutym.


po tym co piszesz nie widzę dla ciebie obecnie światełka w tunelu
życzę ci jak najlepiej, byś w tak młodym wieku obudziła swoje dobre ego :pocieszacz:

Jeżu88 - Sob 19 Lis, 2011 21:41

Kasiu, nie pij tylko... Pomyśl, jak wiele optymizmu i energii dał Tobie ten pierwszy, wczorajszy meeting. Serce mi rosło, jak rano przeczytałem ten Twój post. Odnośnie problemów, to wiesz, Kacha to chyba normalne że dla każdego jego problemy są największe i najbardziej skomplikowane... Też tak mam mimo że z tym walczę od jakiegoś czasu. Kaśka nie daj się, walcz. Mimo wszystko wierzę w Ciebie i modlę się choć Ciebie nie znam... :cacy2:
Tosia - Sob 19 Lis, 2011 21:55

Kasiu... kużwa , anie wiem co powiedzieć.. może nie Ci ludzie... nie ten meeting ... prosze nie pij..
Tosia - Sob 19 Lis, 2011 21:57

Kaśką..!!!! wóda niczego nie załatwi.. a ... ojj
rufio - Sob 19 Lis, 2011 22:07

Tosia napisał/a:
wóda niczego nie załatwi..

Aj tam aj tam - załatwi
- poprawi samopoczucie
- polepszy nastrój
- wyostrzy kolory
- zatrze niepewność
- dowartościowuje
- pozwoli uciec w marzenia
- tworzy inna rzeczywistość ( taka ładną )
- i w ogóle - luzik a co !
A na trzeżwo
- trzeba zmagac się z rzeczywistością
- należy brac odpowiedzialność
- rozwiązywac problemy
- i pare jeszcze innych nie zbyt ciekawych naturalnych spraw
Jest różnica prawda ?

jolkajolka - Sob 19 Lis, 2011 22:13

Oj,Rufio,różnica jak diabli!
Tylko przyjdzie taki czas,żę wóda przestanie pomagać,a kace moralniaki będą coraz większe i większe...
Ale my to wiemy,a Kasia jeszcze nie :(

moonyain - Nie 20 Lis, 2011 00:41

A propos tego co wódka załatwi, a czego nie to jest jeszcze coś. Osoba, która pije ,swoje życiowe niepowodzenia może zwalać na alkohol. To mi się nie udaje, bo bije, gdybym nie pił to by się na pewno udało. Gorzej kiedy przestajesz pić, a mimo upływu czasu te niepowodzenia ciągle się zdarzają. Wtedy człowiek dochodzi do wniosku, że to on sam jest do bani.
Czyli alko daje takie jakby alibi.

Gonzo.pl - Nie 20 Lis, 2011 00:48

moonyain napisał/a:
Gorzej kiedy przestajesz pić, a mimo upływu czasu te niepowodzenia ciągle się zdarzają.

Samo nie picie niewiele zmienia. Potrzebna jest zmiana swojego uzależnionego myślenia, prawidłowe wyrażanie emocji.
Dzisiaj dla mnie nie ma problemów, są tylko sprawy do załatwienia. I załatwiam je, podejmuję samodzielne, prawidłowe decyzje.
Ale to nie przychodzi od razu. A na pewno nie przyjdzie samo.

kosmo - Nie 20 Lis, 2011 07:46

Powiem tak..., kiedy przeczytałam o tym, że Kasia poszła na miting, podeszłam do tej informacji sceptycznie...
Dlaczego...?
Bo opisała wzorcowo wszystko, co mogło się wydarzyć, dokładając do tego emocje...
Uznałam, że niezła z Niej "pisarka", odmalowała to, co poskładała ze swoich zasobów wiadomości...
Nie reagowałam, bo pomyślałam, że zostanę uznana za niedowiarka, który wątpiąc, podważa Jej słowa, a tym samym i ochotę na leczenie..., bo po co, skoro i tak nie wierzą... (tak przez moment było u mnie, kiedy mnie pilnował syn...)

Dzisiaj, po przeczytaniu tej tyrady użalania się nad sobą, jestem już pewna...
Kaśka nie była na żadnym mitingu...
Ani na tym z dobrymi policjantami, ani tym ze złymi...
Ona poszła tylko po wódę do sklepu i napiła się znowu, bo jeszcze nie dojrzała, żeby spaść z tego spróchniałego drzewa...

Obym się myliła...

A Tobie Kasiu życzę, abyś jak najszybciej dojrzała do właściwej i nieodwołalnej decyzji...

Gonzo.pl - Nie 20 Lis, 2011 07:55

A ja myślę Kosmo, że myślisz to co ja myslę...
Już nie chciałem wmawiać komuś, że nie był, skoro pisze że był...
Niech trwa w ułudzie jesli jej tak dobrze.
Ale napisałem, co napisałem wczoraj bo mam nadzieję, że jednak ocknie się....

kosmo - Nie 20 Lis, 2011 07:58

No tak, nadzieja umiera ponoć ostatnia...
Szkoda, że Kasia oszukując nas, oszukuje przede wszystkim siebie... :(

kas25 - Nie 20 Lis, 2011 08:35

ale ja jestem głupia i naiwna!!! przejechałam się tyle razy na tym forum i nic mnie to nie nauczyło!!!
dlugixp - Nie 20 Lis, 2011 08:40

kas25 napisał/a:
ale ja jestem głupia i naiwna!!! przejechałam się tyle razy na tym forum i nic mnie to nie nauczyło!!!


Kasia...
Ty się "przejechałaś" nie raz na samej sobie, a forum próbuje Ci tylko otworzyć oczy, na których usilnie zaciskasz powieki i czekasz na następne swoje potknięcia, bo lubisz upadać...

kosmo - Nie 20 Lis, 2011 08:53

kas25 napisał/a:
ale ja jestem głupia i naiwna!!! przejechałam się tyle razy na tym forum i nic mnie to nie nauczyło!!!


Nie jesteś ani głupia, ani naiwna...
Próbujesz tylko tego, w czym my alkoholicy jesteśmy mistrzami...
Manipulacji...
Ot co...

kas25 - Nie 20 Lis, 2011 09:03

nie. zaufałam Wam i podzieliłam się wczoraj swoimi uczuciami i przemyśleniami. chciałam poznać Wasze zdanie i opinię. pozwoliliście mi uwierzyć w to ze mogę na Was liczyć. musiałabym być jednak taka idealna jak wy, chodzić jak w zegarku .może wtedy.ale wiecie co? pier*** to wszystko. nie robię tego w końcu dla kogoś tylko dla siebie. a Wy nie umiecie ani słuchać ani rozmawiać
kosmo - Nie 20 Lis, 2011 09:08

kas25 napisał/a:
nie. zaufałam Wam i podzieliłam się wczoraj swoimi uczuciami i przemyśleniami. chciałam poznać Wasze zdanie i opinię. pozwoliliście mi uwierzyć w to ze mogę na Was liczyć. musiałabym być jednak taka idealna jak wy, chodzić jak w zegarku .może wtedy.ale wiecie co? pier*** to wszystko. nie robię tego w końcu dla kogoś tylko dla siebie. a Wy nie umiecie ani słuchać ani rozmawiać


Możesz na nas liczyć, wiesz o tym doskonale...
Zerknij na swoje pw, ile tam jest tych, na których możesz liczyć...
W końcu jeden dobry wniosek, robisz to dla siebie...
Umiem i słuchać i rozmawiać, zapewniam Cię...
I nie jestem idealna, też mam swoje wzloty i upadki, nie chodzę jak w zegarku, bo to byłoby nudne...

Borus - Nie 20 Lis, 2011 09:15

kas25 napisał/a:
nie robię tego w końcu dla kogoś tylko dla siebie.

i o to chodzi, Kaśka... :okok:
Wiem, jakie trudne są początki, że można czuć się zawiedzionym, czy rozczarowanym,
ale to mija.
Z czasem jest lepiej, natomiast z alkoholem może być tylko coraz gorzej.

Co do oceniania przez innych, Ty znasz prawdę i tego się trzymaj.

Alkoholik72 - Nie 20 Lis, 2011 09:54

Kasiu..
Umiem rozmawiać, umiem słuchać. Ale nie potrafiłem nim nie zacząłem z sobą coś robić. Wcześniej niby słuchałem - ale nic do mnie nie docierało. Ja i tak wiedziałem lepiej - z kimkolwiek rozmawiałem i cokolwiek chciał mi przekazać...
Mam wyraźnie w pamięci swoje zachowania , sposób myślenia i spostrzegania. I najważniejsze - wiem do czego doprowadziło mnie takie zapatrzone w siebie życie...
Większość decyzji które podejmowałem nie były wolne od błędu - błędu spowodowanego moimi wadami, właśnie tym że nie słuchałem innych, pychą, egoizmem, zadufaniem itd...
Jednakże bez sensu upierałem się przy swoim sposobie myślenia uważając że wszystko wiem lepiej, spadając w dół, tracąc po kolei wszystko co miało dla mnie jakąkolwek wartość, okłamując się i manipulując nie tylko innymi - ale i przede wszystkim samym sobą..
I nie jestem idealny - ciągle popełniam błędy, ciągle muszę myśleć nad tym co robię, ciągle muszę kontrolować swoje emocje, często muszę zmuszać się by po prostu zauważyć w drugiej istocie drugiego człowieka, ciągle często z automatu działam źle - i muszę myśleć wciąż co robię by kontrolować powody mojego działania, dalej zdarza się że muszę przepraszać i zadośćuczyniać. Ale.. ale nie zamienił bym najlepszego dnia z tamtych czasów na najgorszy dzisiaj. Bo dzisiaj staram się - staram się być człowiekiem, ojcem, mężem, pracownikiem sąsiadem itd.. CO nie jest łatwe.
Ale tylko dlatego że robię to co robię - odzyskałem rodzinę ( którą udało mi się swego czasu praktycznie zniszczyć..), mam dobrą pracę ( swoją firmę w tamtych czasach doprowadziłem do katastrofy..) , mam wokoło wielu przyjaciół i znajomych ( wtedy byłem już praktycznie sam...)... Więcej napisałem o tym na blogu.
I rozumiem cię - też oceniałem, krytykowałem, traktowałem niektórych ze wspólnoty jak głupków, deb...., idi....., itd ,wiedziałem kiedyś wszystko lepiej. Tylko ja zapiłem i dokonałem kolejnych zniszczeń w swoim życiu . Utraciłem wszystko co odzyskałem w czasie trzeźwienia .. a nawet więcej - i gdy wróciłem pokonany - uświadamiając sobie że jestem naprawdę alkoholikiem, walcząc z wyrzutami sumienia ( jak mogłem zachlać gdy ja już wszystko na ten temat wiedziałem... itd..) - i przyczołgałem się na swoją grupę AA - ci wszyscy "głupi"," idioci" itd.. dalej tam siedzieli trzeźwi, uśmiechnięci, rozwijający się , szczęsliwi.. a ja taki mądry.... ech...
Wiesz.. wiesz dobrze - że dopóki się nie poddasz i nie zachcesz tak naprawdę trzeźwości i nie będziesz gotowa do zmiany swojego życia - będziesz piła. A pijąc stracisz powoli wszystko co masz lub mogła byś mieć, wszystko na czym ci zależy.. bo to doświadczenia moje i wielu, wielu innych alkoholików. Bo tak działa alkohol.
Aż zostaniesz sama, opuszczona, bez środków do życia, ze świadomością zniszczonego bez sensu całego życia.... Wybacz - ale nie ma dla nas innej drogi.
Nie znam osoby której udało się samej trzeźwieć. Bo pewnie wiesz, że nasz problem tak na prawdę nie leży w piciu... to jest skutek innych czynników - a nie przyczyna.
Wiem, wszyscy kiedyś przestają pić, tylko niektórym udaje się to za życia...
Nie ważne jest co będziesz robić - terapia, czy program wspólnoty - jeżeli chcesz żyć po prostu musisz coś robić i puścić kierownicę którą tak kurczowo trzymasz... Spójrz na swoje życie - jakie jest w sytuacji gdy ty podejmujesz wszystkie decyzje, spójrz na konsekwencje, na problemy.. i postaraj się spojrzeć nie oceniając i nie zwalając winy na innych...
Ja wybrałem drogę wspólnoty - i w moim przypadku się sprawdza. A wiem o tym ponieważ rozmawiam - i przyjmuję zwroty. Nawet wtedy gdy ludzie mówią mi to - czego nie chciałem kiedyś słuchać. Bez tego nie mógł bym się zmieniać, nigdy nie potrafił bym spojrzeć na siebie realnie.
Bo tak naprawdę o mojej trzeźwości nie świadczy nie picie czy to jak zachowuję się na mitingach, ale to jaki jestem w pracy, w domu, na codzień.. jak wypełniam swoje obowiązki, jak przezwyciężam problemy, jak traktuję innego człowieka..
Masz wybór - możesz się zmieniać i żyć .. albo ... sama podejmujesz decyzje.Ale niestety konsekwencjami musisz podzielić się z najbliższymi. Mamy tylko jedno życie.
Wiesz.. tak naprawdę moment w którym zacząłem coś z sobą robić to była chwila w której przestałem wymyślać powody dla których nie muszę trzeźwieć ( źli ludzie, to moje życie, itditd..) a zacząłem szukać sposobów by trzeźwieć. Wokoło masz wiele możliwiości - terapie, lekarze, wspólnota AA, dziesiątki ludzi którzy czekają by ci pomóc - pytanie tylko czy się schylisz do nas.. czy uściśniesz wyciągniętą do ciebie dłoń..
Czasami wydaje się że alkoholicy są twardzi, bez duszy, nie słuchają bo ja swoje a oni swoje... wiesz czemu? Bo znamy wszyscy naszą chorobę, znamy mechanizmy samookłamywania, mechanizmy uzależnienia - i to nie z książek... I wiele możesz od nas wymagać - ale nie tego by ktokolwiek kiwał głową i potwierdzał wizje które świadczą o braku uczciwości i szczerości wobec samego siebie. Bo wszyscy to przechodzili..
Pomyśl - jak to jest z tym nie potrafieniem słuchać ...?
Pozdrawiam ciepło Kasiu i mam nadzieję że nie będziesz musiała stracić zupełnie wszystkiego by zrozumieć innych ludzi i zacząć o swoje życie walczyć... Mam nadzieję...
J.

Whiplash - Nie 20 Lis, 2011 10:34

Kasiu, a czy Ty do tej pory cokolwiek dla nas robiłaś? Bo jak tak to błąd... Nam nie zależy... W każdym razie nie tak jak powinno Tobie. Dla siebie samej musisz chcieć wytrzeźwiec. A, że sposobów na to jest kilka to powinnaś już wiedzieć. Szkoda, że uparłaś się na nieskuteczny. Zwróć uwagę jaka była reakcja większości po Twoim pierwszym mitingu. Zobacz, że jestesmy z Tobą od tylu stron... A to, czy Ci jeszcze wierzymy, cxy nie, nie powinno mieć dla Ciebie znaczenia. Ty znasz prawdę...

A to, że poddałaś się po pierwszym potknięciu...? Głupio... Wiesz miting to nie pogotowie. To że na kacu pobiegniesz się uzdrawiac nic nie da. Poza tym nie pomaga jeden miting lecz stałe przebywanie, czy spotkania z żywymi ludźmi, którzy mają podobny problem. Chciałas żeby na drugim mitingu wszyscy byli tacy jak Ty? Tak na prawdę byli ale zauważysz to dopiero jakzaczniesz ich słuchac...

Tosia - Nie 20 Lis, 2011 11:47

kas25 napisał/a:
a Wy nie umiecie ani słuchać ani rozmawiać

........

szymon - Nie 20 Lis, 2011 13:36

kas25 napisał/a:
ale ja jestem głupia i naiwna!!!


kiedy ostatni raz piłaś?

Marc-elus - Nie 20 Lis, 2011 14:12

Przestańcie glanować, poszła na "zły miting", tak zły że musi teraz pić....
Co tu komentować?

Olin - Nie 20 Lis, 2011 15:04

Kasiu nie odpuszczaj.To normalne ze na mitingu nie czualas sie dobrze i ze ogolnie nie czujesz sie rozumiana przez innych.My alkoholicy bardzo czesto czujemy sie nierozumiani.Czesto czujemy jakbysmy z innej planety pochodzili.Uwierz ze wielu z nas tak ma lub mialo na poczatku trzezwienia.Lecz nie zwazaj na to,jezeli nie czujesz sie rozumiana to powiedz sobie ze tak musi byc ale to nie powod by odpuszczac sobie i nie isc na miting czy terapie.Zobaczysz ze po pewnym czasie poczujesz sie w ;grupie; i poczujesz ze inni maja wiecej zrozumienia dla Ciebie niz myslalas.Ale na to potrzeba czasu.Daj sobie szanse,Kasiu.Nieodpuszczaj.
Myslami jestem z Toba.

pterodaktyll - Nie 20 Lis, 2011 18:15

Pamiętam swoje pierwsze mityngi. siedziałem jak ten kołek i zadawałem sobie pytanie, co ja tu robię wśród tego "porąbanego" towarzystwa, przeciez JA jestem kimś innym, lepszym i wcale nie chlałem tak jak oni...........................
Jędrek - Nie 20 Lis, 2011 19:56

kas25 napisał/a:
ale ja jestem głupia i naiwna!!! przejechałam się tyle razy na tym forum i nic mnie to nie nauczyło!!!


Ale każdy przechodzi przez okres złości i samozakłamania. Mnie też wkurzało, co mówią na mityngach- nawet z nich wychodziłem rozdrażniony- ale wracałem, bo wiedziałem intuicyjnie że coś w tym jest...."Przynoś ciało a rozum przyjdzie"...I kurde przyszedł rozum ale nie taki jakim chciałem, żeby przyszedł...to czym teraz zaczynam żyć nie da się porównać do mojego pijanego życia. Tam notorycznie uciekałem w alkohol....tutaj notorycznie poszukuję....już mi się wydaje, że zrozumiałem a tu du** i od nowa :)

stanisław - Nie 20 Lis, 2011 21:14

kas25 napisał/a:
Totalnie się nie odnalazłam. I nie wiem czy chodziło o ten konkretny meeting i ludzi czy chodzi o mnie. Poszłam od razu do najbliższego sklepu i kupiłam alkohol. Poczułam że to nic z tego że to mi nie pomoże że ja tam nie pasuje
I co z tego że kupiłaś ja po takim mitingu piłem przez miesiąc. Ale już wiedziałem co mam zrobić ze swoim życiem . Wróciłem na mitingi AA po jakimś czasie mam tam przyjaciół razem trzeżwiejemy . Ale jak ktoś kilka lat temu powiedział by że można żyć bez alkoholu to bym go wyśmiał. To są twoje decyzje co zrobisz ze swoim życiem nie zmarnuj go. Dobrych wyborów życzę
kas25 - Nie 20 Lis, 2011 21:50

przepraszam za swoje wybuchy za to całe użalanie się i pieprzenie od rzeczy cf2423f
dziękuję Wam za każde słowo. będę się trzymała tej nowej drogi i może w końcu zacznie do mnie coś docierać.

jolkajolka - Nie 20 Lis, 2011 21:55

kas25 napisał/a:
przepraszam za swoje wybuchy za to całe użalanie się i pieprzenie od rzeczy cf2423f
dziękuję Wam za każde słowo. będę się trzymała tej nowej drogi i może w końcu zacznie do mnie coś docierać.


W końcu na pewno zacznie docierać, a takie reakcje,jak Twoje,nie są wcale wyjątkowe. Ja też przechodziłam fazę buntu,zaprzeczania,rozżalania się i wtedy uważałam wszystkich za wrogów. :pocieszacz:

Tosia - Nie 20 Lis, 2011 21:59

kas25, :sztama:
Lenka - Nie 20 Lis, 2011 21:59

kas25 napisał/a:
może w końcu zacznie

99 % Twoich postów to tryb przypuszczający......

kas25 - Nie 20 Lis, 2011 22:10

dotrze :okok: na pewno! pozdrawiam Lenka!
Lenka - Nie 20 Lis, 2011 22:13

kas25 napisał/a:
dotrze

dobrze wiesz, że czekam na " dotarło"......

Urszula - Pon 21 Lis, 2011 11:04

kosmopolitanka napisał/a:
Dzisiaj, po przeczytaniu tej tyrady użalania się nad sobą, jestem już pewna...
Kaśka nie była na żadnym mitingu...

Gonzo.pl napisał/a:
A ja myślę Kosmo, że myślisz to co ja myslę...
Już nie chciałem wmawiać komuś, że nie był, skoro pisze że był...


Łoj tam, łoj tam!!! Była, nie była - po cóż to roztrząsać?
Jeśli kłamie, że była (choć to zupełnie nie ma sensu!), być może czyni to ze strachu przed mitingami i opisuje nam swoje wyimaginowane emocje z tym związane, tylko po to, by wyzbyć się lęku. :?
Może chce po raz n-ty przeczytać zapewnienia, że na spotkaniach AA nikt nikomu łba nie urywa, nikt nikogo nie poddaje ocenie, nikt nikogo nie potępia?

Czukczowie mawiają, że nie można zmusić psa siłą do jedzenia przed daleką wyprawą w tundrę, jeśli pies sam żreć nie chce. Głodny pies ciągnie te sanie, ciągnie, aż opada z sił i nawet dobijać go nie trzeba... cf2423f
Jeśli Kaśka nie chce trzeźwieć, to nawet tysiąc mitingów jej nie pomoże!!!

Kasiu, przestań się nad sobą użalać, przestań jojkać i narzekać - weź się w końcu w garść, kobito!
Jeśli faktycznie byłaś na tych mitingach i coś Ci nie spasiło, to wybierz się na następny. Może następnym razem zaskoczysz? A jeśli nie, to jeszcze na następny i na następny, i na kolejny jeszcze... Co masz do stracenia?
Wiem... przyjemność picia. :p
Ale przez takie "przyjemności" stracisz o wiele więcej.

Poza tym, są jeszcze inne formy pomocy czynnym alkoholikom. Poszukaj terapeuty. Poszukaj jakiejś grupy wsparcia poza ruchem AA.
I przede wszystkim nie kupuj wódy!
Zamiast flaszki, kup jakiś drobiazg sobie, albo komuś kogo lubisz. :)
Nie szkoda Ci kasy na truciznę? Przecież zapewniasz nas, że nie chcesz już się truć...

grzesiek - Pon 21 Lis, 2011 15:33

Po ostatnich wypowiedziach Kasi mam wrażenie,(obojętnie czy była,czy nie na mitingu)że jeśli tam nawet dotarła i zobaczyła trzeźwych alkoholików mówiących jak im dobrze, to po prostu,to ją przerosło i spowodowało,że czuła sie nieswojo. Podnosząc rekę, jako osoba z krótką abstynencją. Moje pierwsze wrazenie było podobne. Myślałem tak: ...oni już trzeźwieją ,a ja jako nowy zawsze będę odstawał, ale z czasem to się zmieniło,tylko ten strach,nowe otoczenie i niepewność to powodowały. Teraz chodzę na dwie grupy i z wszystkimi mam dobry kontakt, cieszy mnie fakt jak przychodzi ktoś nowy( nowa krew , nowe doświadczenie,) i staram się okazać takiej osobie chęć pomocy, by poczuła sie bezpiecznie,a ponadto oddaję to co kidyś otrzymałem od kolegów ,którzy mnie witali i wspierali.
Tosia - Pon 21 Lis, 2011 20:26

Kasiu , tyle osób chce Ci pomóc ..no i ja Tosia Chcę , byś wytrwała ..w swojej szczerości , trzeźwości .. za słabo sie czuje by ..opisać Ci co czuję..ale , myslę że wiesz ..Nadal trzymam kciuki i wierzę w Ciebie :)
Żbik - Pon 21 Lis, 2011 20:32

grzesiek napisał/a:
cieszy mnie fakt jak przychodzi ktoś nowy( nowa krew , nowe doświadczenie,) i staram się okazać takiej osobie chęć pomocy, by poczuła sie bezpiecznie,a ponadto oddaję to co kidyś otrzymałem od kolegów ,którzy mnie witali i wspierali.


To bardzo ważna kwestia, pamiętam jak sam zostałem przyjęty, bardzo serdecznie i miło. Wręcz wkurzało mnie, że wszyscy są dla mnie tacy mili, myślałem, że będę mi czynić jakieś wyrzuty itp. Ale mimo tego przez pierwsze mityngi siedziałem jak jakieś wystraszone zwierzątko ;)

kas25 - Pon 21 Lis, 2011 20:33

dziękuje Tosiu :kwiatek:

Tosia napisał/a:
za słabo sie czuje

coś się stało?

Tosia - Pon 21 Lis, 2011 20:37

kas25, nie , nic, po prostu martwiłam sie co u Ciebie .. :)
kas25 - Pon 21 Lis, 2011 21:07

:buzki: :pocieszacz:
Gonzo.pl - Pon 21 Lis, 2011 21:15

Cytat:
"Pod prąd własnej krwi płynąć najtrudniej"

Czyżby kolejna osoba tłumaczyła swoje picie "gorącą krwią"?
W drodze do mózgu powinna sie schłodzić.

Janioł - Pon 21 Lis, 2011 21:16

Nie próbuj nigdy iść pod wiatr
Jak zawsze głupcom wieje w oczy
Wsród tłumu ukryć swoją twarz
Bo wyżej du** nie podskoczysz
Nie próbuj głową walić w mur
Bo tylko włosy swe rozkrwawisz
Jak balon czaszka pęknie twa
I ślad po tobie nie zostanie

KSU ku rozwadze

kas25 - Pon 21 Lis, 2011 21:20

Gonzo.pl napisał/a:
Czyżby kolejna osoba tłumaczyła swoje picie "gorącą krwią"?


pudło. nie tłumaczę swojego picia Gonzo

Gonzo.pl - Pon 21 Lis, 2011 21:23

Cytat:
Wysłany: Pon 22 Sie, 2011 13:00 witam jestem Kasia

Od tego czasu robisz to na forum.

kas25 - Pon 21 Lis, 2011 21:39

ale to się zmieniło.
grzesiek - Wto 22 Lis, 2011 12:24

Żbik napisał/a:
że będę mi czynić jakieś wyrzuty itp. Ale mimo tego przez pierwsze mityngi siedziałem jak jakieś wystraszone zwierzątko ;)

Witaj, ja miałem podobnie,na pierwszym mitingu nie mogłem się doczekać na przerwę,żeby ostudzić emocje.Potem napięcie opadło,porozmawiałem z kilkoma osobami,które pomogły mi szybo się zaaklimatyzować w grupie. Na następny miting poszedłem na inną grupę i to samo,też szybko i miło mnie przyjęli i po kilku spotkaniach postanowiłem opowiedzieć swoją historię.Teraz chodze na obie i inni znajomi też. :D

kas25 - Pią 25 Lis, 2011 20:07

Usłyszałam ostatnio, że to czy się napiję czy też nie zależy tylko wyłącznie ode mnie. Jak to się ma do kroku pierwszego: Przyznaliśmy, ze jesteśmy bezsilni wobec alkoholu?
staaw - Pią 25 Lis, 2011 20:11

kas25 napisał/a:
Usłyszałam ostatnio, że to czy się napiję czy też nie zależy tylko wyłącznie ode mnie. Jak to się ma do kroku pierwszego: Przyznaliśmy, ze jesteśmy bezsilni wobec alkoholu?

Uznać bezsilność... czyli nie przebywać z osobami pijącymi, na początek nawet do sklepu chodziłem tylko takiego gdzie alkoholu nie było...
Zmieniłem pracę gdzie znano mnie jako pijaka i pijących było wielu...

Właśnie, szczere uznanie bezsilności spowodowało że wolałem unikać pokus...

pterodaktyll - Pią 25 Lis, 2011 20:16

kas25 napisał/a:
Usłyszałam ostatnio, że to czy się napiję czy też nie zależy tylko wyłącznie ode mnie.

Mogę spytać kto Ci coś takiego powiedział?

kas25 - Pią 25 Lis, 2011 20:18

rozumiem. i przez to zmniejszamy prawdopodobieństwo, że zaczniemy odczuwać chęć wypicia (tak?)
Gonzo.pl - Pią 25 Lis, 2011 20:19

Cytat:

Usłyszałam ostatnio, że to czy się napiję czy też nie zależy tylko wyłącznie ode mnie. Jak to się ma do kroku pierwszego: Przyznaliśmy, ze jesteśmy bezsilni wobec alkoholu?

Uznanie bezsilności nie polega na tym, by pić, bo nic nie da się zrobić. A tak odebrałem Twoje pytanie.
Dla mnie oznacza całkowite wyeliminowanie alkoholu z mojego zycia.

kas25 - Pią 25 Lis, 2011 20:19

pterodaktyll napisał/a:
Mogę spytać kto Ci coś takiego powiedział?


czemu pytasz?
nie jest tak?

pterodaktyll - Pią 25 Lis, 2011 20:22

kas25 napisał/a:
czemu pytasz?

Bo ktoś cholernie dobrze Ci powiedział ........

kas25 - Pią 25 Lis, 2011 20:25

kas25 napisał/a:
to czy się napiję czy też nie zależy tylko wyłącznie ode mnie.

pterodaktyll napisał/a:
Bo ktoś cholernie dobrze Ci powiedział ........


ale czasami przychodzi ten okropny przymus wypicia, nad którym nie da się zapanować.... można wręcz oszaleć...

staaw - Pią 25 Lis, 2011 20:28

kas25 napisał/a:
ale czasami przychodzi ten okropny przymus wypicia, nad którym nie da się zapanować.... można wręcz oszaleć...

Do mnie jakoś nie przychodzi... dziwny jakiś alkoholik jestem :bezradny:

Czytałaś?
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=59883#59883

Nadal podtrzymuję propozycję wspólnego mityngu...

kas25 - Pią 25 Lis, 2011 20:32

staaw napisał/a:
Czytałaś?
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=59883#59883


czytałam i staram się wprowadzać w życie.

staaw napisał/a:
Nadal podtrzymuję propozycję wspólnego mityngu...


chętnie.

pterodaktyll - Pią 25 Lis, 2011 20:38

kas25 napisał/a:
czasami przychodzi ten okropny przymus wypicia, nad którym nie da się zapanować...

Kasiu, proszę Cię........................sama napisałaś:
kas25 napisał/a:
czy się napiję czy też nie zależy tylko wyłącznie ode mnie.

pterodaktyll - Pią 25 Lis, 2011 20:44

Tak gwoli wyjaśnienia. To nie jest żaden przymus picia tylko Twoja podświadomość alkoholowa daje o sobie znać. Alkoholik zna tylko jeden sposób odreagowania wszystkiego i stąd te "głody". Żeby umieć nad nimi zapanowac trzeba nieco "pogrzebać" przy swojej świadomości (stosunkowo łatwe) i podświadomości (to już o wiele trudniejsze) i dlatego tak większość próbuje Cię namówić na tą terapię. Samemu raczej ciężko poradzić sobie z tą podświadomością, która, jak zapewne wiesz, stymuluje ok. 70% naszych zachowań itd. Dlatego to jest tak trudne ale nie niemożliwe. Pisze Ci to facet, który chlał ok 30 lat i jak widzisz da sie to zrobić :mgreen:
kas25 - Pią 25 Lis, 2011 20:59

pterodaktyll napisał/a:
dlatego tak większość próbuje Cię namówić na tą terapię


chyba rzeczywiście warto czytam o tych wszystkich mechanizmach staram się rozumieć, wprowadzać w życie, a i tak efekt okazuje się tylko chwilowy...

pterodaktyll - Pią 25 Lis, 2011 21:09

kas25 napisał/a:
zytam o tych wszystkich mechanizmach staram się rozumieć, wprowadzać w życie, a i tak efekt okazuje się tylko chwilowy..
:bezradny:
kas25 napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
dlatego tak większość próbuje Cię namówić na tą terapię


chyba rzeczywiście warto

Skoro mnie pomogła po takim okresie picia, to jest szansa, że i Tobie pomoże. Wystarczy "tylko" uwierzyć i mocno chcieć :)

staaw - Pią 25 Lis, 2011 21:20

kas25 napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
dlatego tak większość próbuje Cię namówić na tą terapię


chyba rzeczywiście warto czytam o tych wszystkich mechanizmach staram się rozumieć, wprowadzać w życie, a i tak efekt okazuje się tylko chwilowy...

Kasiu... ja widzę/przeczuwam, że Ty chcesz wiedzieć czy będziesz trzeźwa za miesiąc/rok...
Miałem podobnie, moje pierwsze pytanie do terapeuty było: ile czasu będę się leczył?
Po miesiącu, zadałem identyczne... widząc jak mi dotąd idzie, powiedz ile czasu będę się leczył?

Na oba pytania odpowiedź była identyczna, to zależy TYLKO od Ciebie...

Nie ukończyłem terapii, nie dostałem dyplomu ani medalu... coś we mnie przeskoczyło i uwolniłem się od obsesji picia...

To był proces... Proces naprawy PRAWDZIWEGO powodu, dla którego sięgałem po alkohol....

Marc-elus - Pią 25 Lis, 2011 21:32

staaw napisał/a:
PRAWDZIWEGO powodu

To miliony alkoholików męczą się od tylu lat, zobacz też forum - dziesiątki tysięcy postów, setki kłótni na śmierć i życie, a Ty tak sobie mówisz że znasz powód picia? :nerwus:
Stasiu, toć dr Bill przy Tobie będzie mała płotka, na ołtarze pójdziesz, a potem światowa chwała i sława... :lol: Widzę już nagłówki gazet: "Stach siedzi na dachu świata".... "Od psychiatryka do zbawiciela...." fsdf43t

szymon - Pią 25 Lis, 2011 21:34

Marc-elus napisał/a:
"Stach siedzi na dachu świata"


pisał o sobie nie o wszystkich - wczytaj się

staaw - Pią 25 Lis, 2011 21:34

Marc-elus napisał/a:
na ołtarze pójdziesz, a potem światowa chwała i sława... :lol: Widzę już nagłówki gazet: "Stach siedzi na dachu świata".... "Od psychiatryka do zbawiciela...." fsdf43t

Skąd wiesz że właśnie to było jednym z głównych powodów picia? :mysli:

Teraz już nie chcę orderów ni chwały...
Nad zbawianiem świata muszę jeszcze popracować... :bezradny:

Tak sobie myślę że właśnie ci, którzy odkryli swój powód picia, są właśnie trwale trzeźwymi.
Ci są moimi wzorcami...

Marc-elus - Pią 25 Lis, 2011 21:37

szymon napisał/a:
pisał o sobie nie o wszystkich - wczytaj się

Żartowałem, ponuraku.... :p
staaw napisał/a:
Skąd wiesz że właśnie to było jednym z głównych powodów picia?

Nie wiem, ale znam jeden schemat... mam u mnie w dalekiej rodzinie: "Miało być tak pięknie, że jak jest tylko ok to jest tak źle że trzeba pić...."

szymon - Pią 25 Lis, 2011 21:45

Marc-elus napisał/a:
szymon napisał/a:
pisał o sobie nie o wszystkich - wczytaj się

Żartowałem, ponuraku.... :p

ożesz ty gnojku :p :p

staaw napisał/a:
Tak sobie myślę że właśnie ci, którzy odkryli swój powód picia, są właśnie trwale trzeźwymi.

a jest to bardzo łatwe lub niemożliwe, dla większości do odkrycia? :skromny:

staaw - Pią 25 Lis, 2011 21:48

szymon napisał/a:
a jest to bardzo łatwe lub niemożliwe, dla większości do odkrycia?

Szukaj Szymonie, warto...
Wskazówki są tu, lecz znaleźć tę dla siebie, musisz sam...

Cytat:
Fragment z Wielkiej Księgi AA zatytułowany "Jak to działa":

... Rzadko się zdarza, by doznał niepowodzenia ktoś, kto postępuje zgodnie z naszym programem. Nie wracają do zdrowia ludzie, którzy nie mogą lub nie chcą poddać się temu prostemu programowi. Zazwyczaj są to mężczyźni i kobiety, którzy z natury swojej nie są zdolni do zachowania uczciwości wobec siebie. Istnieją tacy nieszczęśnicy. To nie ich wina, tacy się po prostu urodzili. Z natury swojej nie są w stanie pojąć, a tym bardziej rozwinąć sposobu postępowania, który wymaga bezwzględnej uczciwości. Ich szanse na powodzenie są znikome. Istnieją także ludzie, których cierpienie wypływa z głębokich zaburzeń emocjonalnych lub umysłowych, ale wielu z nich wraca do zdrowia, jeśli tylko zdobędą się na uczciwość wobec siebie.

Historie naszych zmagań, opublikowane w tej książce, ukazują w ogólnych zarysach, kim byliśmy, co się z nami stało i jacy jesteśmy obecnie. Jeżeli czytelnik tej książki podejmie decyzję, że pragnie tego, co my w AA posiadamy i gotów jest uczynić wszystko, aby ów cel osiągnąć, wtedy jest już przygotowany do postawienia pierwszych kroków. Przy stawianiu niektórych z nich towarzyszyło nam wahanie. Sądziliśmy, że potrafiliśmy znaleźć łatwiejszą, łagodniejszą drogę, ale nie potrafiliśmy. Pozostaje nam zatem prosić Was, bądźcie nieustraszeni i gorliwi od samego początku. Niektórzy z nas przez jakiś czas bezskutecznie próbowali się trzymać starych przekonań. Musieliśmy pozbyć się ich całkowicie.

Pamiętajmy przy tym, że mamy do czynienia z alkoholem, wrogiem podstępnym i przebiegłym. Nie jesteśmy w stanie walczyć z nim sami, bez dodatkowej pomocy. Ale na szczęście jest ktoś potężniejszy pod każdym względem. Tym kimś jest Bóg, obyś odnalazł go teraz. Stosowanie półśrodków nic nam nie dało. Znajdowaliśmy się ciągle w punkcie wyjściowym. Poprosiliśmy Boga z całkowitym oddaniem o pomoc i opiekę ...

Gonzo.pl - Pią 25 Lis, 2011 21:50

Marcel, ale to jest podstawa do tego, by alkohol nie był potrzebny w zyciu. Poznanie swoich wewnętrznych powodów do picia. I oczywiscie praca nad tym, by je wyeliminować.
Niestety, takie rozliczenie się ze soba, szczerość wobec siebie nie jest łatwa i trzeba do niej także dojrzeć.
Ja taki bilans zrobiłem na warsztatach 12 Kroków

kas25 - Sob 26 Lis, 2011 20:07

Byłam dzisiaj na meetingu. Na TYM meetingu co tak mnie wyprowadził ostatnio z równowagi. Strasznie mi dzisiaj pomógł. Wiem że tam zostanę.

iiiiiiiiiiiii chciałam Wam podziękować bo gdyby nie to forum nigdy bym nigdzie nie trafiła.
tak więc dziękuję :kwiatek:

szymon - Sob 26 Lis, 2011 20:08

jeszcze jutro idź, będzie ci jeszcze lepiej, zobaczysz :okok:
Marc-elus - Sob 26 Lis, 2011 20:10

kas25 napisał/a:
iiiiiiiiiiiii chciałam Wam podziękować bo gdyby nie to forum nigdy bym nigdzie nie trafiła.
tak więc dziękuję

Hmmm jak Cię nosi to opieprzasz całe forum... zdecyduj się.... fsdf43t
kas25 napisał/a:
Na TYM meetingu co tak mnie wyprowadził ostatnio z równowagi. Strasznie mi dzisiaj pomógł.

No widzisz, to nie miting był zły, ale Ty poszłaś tam w takim nastoju, z takim myśleniem...

Gonzo.pl - Sob 26 Lis, 2011 20:11

Kasiu cieszę się bardzo.
Pisałem Ci tydzień temu, ze to tylko Twój odbiór mitingu i ludzi.
Może jutro lub w tygodniu zaplanujesz sobie kolejny?

kas25 - Sob 26 Lis, 2011 20:22

Marc-elus napisał/a:
Hmmm jak Cię nosi to opieprzasz całe forum... zdecyduj się....


wiem wiem bywałam nieznośna :skromny:
broniłam się jak tylko mogłam przed prawdą
no ale zgoda co???? :skromny:

Marc-elus - Sob 26 Lis, 2011 20:24

kas25 napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Hmmm jak Cię nosi to opieprzasz całe forum... zdecyduj się....


wiem wiem bywałam nieznośna :skromny:
broniłam się jak tylko mogłam przed prawdą
no ale zgoda co???? :skromny:

Pewnie... przecież prawie każdy z nas to bardzo dobrze zna. :)

yuraa - Sob 26 Lis, 2011 20:25

kas25 napisał/a:
no ale zgoda co???? :skromny:

jeszcze kawe postawisz i już jesteś jedna z nas.
lecimy gnebić jakiegos świeżego :) ;)

staaw - Sob 26 Lis, 2011 20:27

yuraa napisał/a:
lecimy gnebić jakiegos świeżego :) ;)

Nie tak szybko... coś czuję że nad Kasią trzeba będzie jeszcze popracować...
:cwaniak:

Marc-elus - Sob 26 Lis, 2011 20:39

staaw napisał/a:
yuraa napisał/a:
lecimy gnebić jakiegos świeżego :) ;)

Nie tak szybko... coś czuję że nad Kasią trzeba będzie jeszcze popracować...
:cwaniak:

Sadysta patrzy Ci z oczu.... g45g21

kas25 - Sob 26 Lis, 2011 20:45

staaw napisał/a:
Nie tak szybko... coś czuję że nad Kasią trzeba będzie jeszcze popracować...
j67j6
rybenka1 - Sob 26 Lis, 2011 20:47

Kasiu :okok: :kwiatek:
kosmo - Sob 26 Lis, 2011 20:51

Marc-elus napisał/a:
staaw napisał/a:
yuraa napisał/a:
lecimy gnebić jakiegos świeżego :) ;)

Nie tak szybko... coś czuję że nad Kasią trzeba będzie jeszcze popracować...
:cwaniak:

Sadysta patrzy Ci z oczu.... g45g21


Stasiu, chyba masz rację, ale Kasia już przynajmniej rozumie w jakiej bajce się znalazła... :mysli:

kas25 - Sob 26 Lis, 2011 21:16

kosmopolitanka napisał/a:
staaw napisał/a:
yuraa napisał/a:
lecimy gnebić jakiegos świeżego

Nie tak szybko... coś czuję że nad Kasią trzeba będzie jeszcze popracować...

kosmopolitanka napisał/a:
Stasiu, chyba masz rację


:mysli: kosmopolitanka staaw rozwiniecie temat?

Jacek - Sob 26 Lis, 2011 22:45

kas25 napisał/a:
no ale zgoda co???? :skromny:

no nie ... i znowu bez placka tak wszystko ma się odbywać :uoee:

pterodaktyll - Sob 26 Lis, 2011 22:49

staaw napisał/a:
coś czuję że nad Kasią trzeba będzie jeszcze popracować...

bierzesz zlecone czy wolisz umowe o dzieło? :p

Gonzo.pl - Sob 26 Lis, 2011 22:52



staaw - Sob 26 Lis, 2011 23:05

kas25 napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
staaw napisał/a:
yuraa napisał/a:
lecimy gnebić jakiegos świeżego

Nie tak szybko... coś czuję że nad Kasią trzeba będzie jeszcze popracować...

kosmopolitanka napisał/a:
Stasiu, chyba masz rację


:mysli: kosmopolitanka staaw rozwiniecie temat?

Widzę Ciebie na granicy, między ciemną a jasną stroną mocy...

pterodaktyll - Sob 26 Lis, 2011 23:23

staaw napisał/a:
Widzę Ciebie na granicy, między ciemną a jasną stroną mocy...

Jasnowidz jakiś? :mysli:

szymon - Sob 26 Lis, 2011 23:38

pterodaktyll napisał/a:
Jasnowidz jakiś? :mysli:


jeden ma alkohmat w monitorze a drugi jasnowić :wysmiewacz:

rufio - Sob 26 Lis, 2011 23:39

No no Kaśka zaczynasz po ludzku gadac - jeszcze seplenisz ale juz mozna Cie rozumiec
dlugixp - Nie 27 Lis, 2011 23:01

kas25 napisał/a:
no ale zgoda co???? :skromny:


...zgoda, zgoda... :okok: :)

Marc-elus - Pon 28 Lis, 2011 13:23

Jak tam Kasiu samopoczucie?
kas25 - Pon 28 Lis, 2011 21:10

Hej Tomek.
Miałam dzisiaj pewien kryzys w ciągu dnia, wiem że z jednej strony to moja praca i związany z nią stres, przemęczenie, nadrabianie zaległości za moją cudowną panią kierownik do 3 w nocy, z drugiej - mój organizm domaga się alkoholu. Wstaję rano po kilku godzinach snu i czuję się jakbym miała kaca.
Nie dałam się też skusić na propozycję wypicia piwa. Może nie do końca rozegrałam sprawę jak powinnam, bo wyszłam wcześniej z firmy, zamiast po prostu powiedzieć "nie dziękuję". Wiem, że wyciszyłby mnie meeting, ale jestem dzisiaj za bardzo padnięta, żeby gdziekolwiek dotrzeć. A jutro szkolenie. No właśnie szkolenie gdzie będzie alkohol dużoooo alkoholu. Czuję niepokój i rozdrażnienie, nie chcę kusić losu! Nie mogę jednak nic w tej sprawie zrobić.
Tak to był ciężki dzień, ale CIESZĘ SIĘ, że przeżyłam go bez picia. Iiii jutro będzie jeszcze lepiej,choć nie chcę niczego planować nawet tego, że będzie lepiej ;-) wszystkich gorąco pozdrawiam

kosmo - Pon 28 Lis, 2011 21:20

kas25 napisał/a:
No właśnie szkolenie gdzie będzie alkohol dużoooo alkoholu. Czuję niepokój i rozdrażnienie, nie chcę kusić losu! Nie mogę jednak nic w tej sprawie zrobić.
Tak to był ciężki dzień, ale CIESZĘ SIĘ, że przeżyłam go bez picia. Iiii jutro będzie jeszcze lepiej,choć nie chcę niczego planować nawet tego, że będzie lepiej ;-) wszystkich gorąco pozdrawiam


Szkolenie z wódą...?
Ściemniasz Kaśka, jak diabli...
Ja od kilku tygodni mam szkolenia w każdy praktycznie weekend i żadnej wódy na nim nie ma, baaaa gdyby było, to polecielibyśmy na pysk z pracy, jak nic...
A jeśli nawet, to chyba na wykładach, czy ćwiczeniach nie chleje nikt, więc zaraz po wyjdź i po strachu...
A tak w ogóle, to jakoś Ci nie wierzę, ale obym się myliła...
Życzę wszystkiego ... trzeźwego...

Olin - Pon 28 Lis, 2011 21:24

Kasiu teraz odpoczywaj po ciezkim dniu :pocieszacz: .
Musisz sie do jutra przygotowac.Co to za szkolenia z mnostwem alkoholu! :szok: .Pamietaj jutro ze dla Ciebie alkohol to trucizna.Przyszykuj wymowke ze bierzesz leki i nie mozesz pic.To zawsze lepsze niz po drinka siegnac.
Kasiu nie myslalas o zmianie pracy?Szkolenia z alkoholem!Czego sie mozna na takich kursach nauczyc poza piciem :mysli: :bezradny:

kas25 - Pon 28 Lis, 2011 21:34

Olin napisał/a:
Kasiu nie myslalas o zmianie pracy?

Myślę!!! rozglądam się wysyłam cv, no ale nie chcę zmienić na 'cokolwiek' i zaczynać od początku. Szkolenie z alkoholem bo to szkolenie dotyczące win. Niby degustacja, ale wiem, że na tym się nie kończy. Jakieś 'after party' z moją kierowniczką i koleżaneczkami dla mnie byłby to koniec! A wymówkę mam -wrócę po szkoleniu do pracy (dobrze mi to zrobi, zajmę się czymś).

pterodaktyll - Pon 28 Lis, 2011 21:42

kas25 napisał/a:
Szkolenie z alkoholem bo to szkolenie dotyczące win.

O w mordę......to gdzie Ty pracujesz? W wytwórni alkoholu? :szok:

Olin - Pon 28 Lis, 2011 21:43

Kasiu bede trzymac kciuki zeby Ci sie udalo znalesc nowa prace.Musisz przez caly czas probowac a wkoncu napewno Ci sie uda znalesc cos nowego.Martwie sie o Ciebie jak ty sobie jutro poradzisz.Z ochota siadlabym ci na ramieniu jako miniatuka i dostawalabys w ucho za kazda proba siegniecia po alkohol :laskabije: .Ty musisz te wina degustowac?
kas25 - Pon 28 Lis, 2011 21:57

Olin napisał/a:
Ty musisz te wina degustowac?

:roll: powinnam wiedzieć jak smakują. tak się niefortunnie złożyło, że akurat teraz to szkolenie :( ale będzie dobrze Olin, muszę być dzielna, rozsądna i czujna. życie stawia przed nami różne sytuacje, a alkohol w dzisiejszych czasach jest wszędzie...

Jonesy - Pon 28 Lis, 2011 21:57

A tylko nie zapomnij ip, komputera oraz haseł przepisać w spadku komuś zaufanemu, na wypadek gdybyś zgonu doświadczyła niechcący na owym szkoleniu, jakże suto zakrapianym alkoholem.
jolkajolka - Pon 28 Lis, 2011 21:59

kosmopolitanka napisał/a:
kas25 napisał/a:
No właśnie szkolenie gdzie będzie alkohol dużoooo alkoholu. Czuję niepokój i rozdrażnienie, nie chcę kusić losu! Nie mogę jednak nic w tej sprawie zrobić.
Tak to był ciężki dzień, ale CIESZĘ SIĘ, że przeżyłam go bez picia. Iiii jutro będzie jeszcze lepiej,choć nie chcę niczego planować nawet tego, że będzie lepiej ;-) wszystkich gorąco pozdrawiam


Szkolenie z wódą...?
Ściemniasz Kaśka, jak diabli...


Oj,zdziwiłabyś się ;)

kas25 - Pon 28 Lis, 2011 22:01

Cytat:
Szkolenie z wódą...?
Ściemniasz Kaśka, jak diabli...


Oj,zdziwiłabyś się
_________________


takie czasy...

Olin - Pon 28 Lis, 2011 22:02

kas25 napisał/a:
powinnam wiedzieć jak smakują.

Kasiu i jak sobie z tym poradzisz,mozesz odmowic smakowania?Powiedz ze ostanio strulas sie jakim okropnym winem i teraz nawet wina nie mozesz wachac bo sie poprostu pozygaz.Kasiu masz jakis plan na czas degustacji?

kas25 - Pon 28 Lis, 2011 22:05

Olin napisał/a:
Kasiu i jak sobie z tym poradzisz,mozesz odmowic smakowania?Powiedz ze ostanio strulas sie jakim okropnym winem i teraz nawet wina nie mozesz wachac bo sie poprostu pozygaz.Kasiu masz jakis plan na czas degustacji?


Odmówię. Mam nadzieję, że nie będzie to stanowiło większego problemu. W końcu nie pracuję tam sama...

kosmo - Pon 28 Lis, 2011 22:05

jolkajolka napisał/a:


Szkolenie z wódą...?
Ściemniasz Kaśka, jak diabli...


Oj,zdziwiłabyś się ;) [/quote]

Ja swoim dyrektorkom powiedziałam, że jestem chora alkoholiczka, Kaśka też powinna tak zrobić, bo nie wierzę, że jutro na takim szkoleniu wytrzyma i nie zacznie ... degustować, cholera kaper się znalazł... Ja myślę, że takie "smakowanie" odbywa się w innych sytuacjach, nie na szkoleniach...
Ale ja to taka goopia jestem... :glupek:

kas25 - Pon 28 Lis, 2011 22:06

coś jeszcze kosmopolitanka, ? masz jakiś problem?
kosmo - Pon 28 Lis, 2011 22:07

kas25 napisał/a:
coś jeszcze kosmopolitanka, ? masz jakiś problem?


Z tego, co tu czytam, to raczej Ty masz problem Kasiu... :mysli:

kas25 - Pon 28 Lis, 2011 22:08

kosmopolitanka, pilnuj siebie
kosmo - Pon 28 Lis, 2011 22:10

kas25 napisał/a:
kosmopolitanka, pilnuj siebie


A żebyś wiedziała, że siebie pilnuję i takie party omijam szerokim łukiem... :)

pterodaktyll - Pon 28 Lis, 2011 22:11

:buziak:
Olin - Pon 28 Lis, 2011 22:16

Kasiu kosmopolitanka dobrze radzi.Ja wolalabym sie przyznac przed szefem ze jestem alkoholiczka niz isc na taka degustacje i az tylleee ryzykowac.Az tyle bo swoje wlasne zycie.
No ale Kasiu zrobisz jak bedziesz uwazala.

Jras4 - Pon 28 Lis, 2011 22:30

Olin napisał/a:
przed szefem ze jestem alkoholiczka
oszalałaś!! Kaśka niesłuchai jej ona bredzi .... niemów mic Szefowi .... ale niemożesz też iść na te spotkanie ...rozumiesz niemożesz iść masz złamać sobie noge i to sama ...
moonyain - Pon 28 Lis, 2011 22:34

Nikt Tobie nie napisze, że "jak wypijesz lampke wina czy dwie to nic Ci nie będzie", bo to zwyczajne kłamstwo, a mam wrażenie, że to chcesz usłyszeć. I nie mówię tego złośliwie.
Jras4 - Pon 28 Lis, 2011 22:35

Kaśka czytam i czytam coś tu napisała i wiesz co ..pszestań pierdzielić !!!!!!!!!!!! jakie szkolenie w piciu ?? to ja sie szkoliłem 17 lat .. masz nieiść rozumiesz ?? Ty zostaiesz w domu i zupe gotować ..zjeść sobie i spać ..ja byłem we Włoszech i też powieżli nas do winiarni i oczewiśćie degustacia a ja silny a jak 5 lat za plecami to kozaka grałem i wiesz co kilka dni omało sie niezesrałem żeby sie nienapić bo bym zrobił tam bardache i zamiast być Spedytorkem byłbym huiorkiem ..poniała
Gonzo.pl - Wto 29 Lis, 2011 00:18

Kaśka, nawet bierz zwolnienie chorobowe, a daruj sobie to szkolenie,

Marc-elus napisał/a:
tak 3mieś temu projektowałem pudełko na butelkę, z racji tego że to ważne(wymiary i waga) to pracowałem na pełnej, oryginalnej.... Niestety, ale musiałem to ja robić,

Nie wygasnie. Pozostanie.
Przeciez Ty wszystko wiesz, czego unikać, gdzie nie chodzic itp.
I sam sobie takie kuku robisz?
Naprawdę nie widzisz zwiazku z rozwojem sytuacji?
Tak, tak, wiem, musiałes, bo praca, bo klient, bo pieniadze, bo dom, bo rodzina, bo....
A ja pewnie jak zwykle g... rozumiem. :)

Marc-elus - Wto 29 Lis, 2011 06:06

Gonzo.pl napisał/a:
Naprawdę nie widzisz zwiazku z rozwojem sytuacji?

Ty za to wszędzie widzisz "związki z rozwojem sytuacji"... :)
Zaniedbałem wiele aspektów, a raczej nie zaniedbałem, ale zbyt mały nacisk położyłem. Nie tylko "robienie pudełka" się liczy.

Whiplash - Wto 29 Lis, 2011 09:54

Marc-elus napisał/a:
Nie tylko "robienie pudełka" się liczy.
...ale też, bo:
Marc-elus napisał/a:
Zaniedbałem wiele aspektów

Marc-elus - Wto 29 Lis, 2011 09:59

Whiplash napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Nie tylko "robienie pudełka" się liczy.
...ale też, bo:
Marc-elus napisał/a:
Zaniedbałem wiele aspektów

:tak:
Najciekawsze, że jak sytuacja z pudełkiem się powtórzy, to chyba komuś to zlecę... u mnie tylko ja takie rzeczy robię, "moje" chłopaki nie potrafią....
Dobra, dość tego śmiecenia u Kasi...

Whiplash - Wto 29 Lis, 2011 10:01

Ale, przecież to wątek Kasi :)
Kasiu, nie wiem, czy nie za późno, ale ja na Twoim miejscu posłuchałbym Irasa... Łam nogi, ręce, cokolwiek, żeby nie być na tego typu szkoleniu. A jeśli takie szkolenia i takie umiejętności/wiedza sa potrzebne do Twojej pracy - zmień pracę... Nie ma wyjścia. Ja np. mam lęk wysokości i nie pcham sie na operatora żurawia budowlanego... Zresztą, jako kiper też nie pracuję (choć kiedyś marzyłem, żeby mieć własny pub...). Niektóre zawody nie są dla nas i trzeba się z tym pogodzić...

I mam nadzieję, że to nie po to, żeby mieć wymówkę pt. "Bo przez te szkolenie znów się napiłam..." :prosi:

Olin - Wto 29 Lis, 2011 15:45

Wszystko o.k Kasiu?Dalas rade?

Co sobie zlamalas ;) ? :wysmiewacz:

kas25 - Wto 29 Lis, 2011 22:33

Tak u mnie wszystko okej. Byłam (musiałam) nie degustowałam i nawet nikt tego nie skomentował. Ogólnie to mam dzisiaj lepszy dzień. Pozdrawiam Olin,
kosmo - Wto 29 Lis, 2011 22:39

kas25 napisał/a:
Tak u mnie wszystko okej. Byłam (musiałam) nie degustowałam i nawet nikt tego nie skomentował. Ogólnie to mam dzisiaj lepszy dzień. Pozdrawiam Olin,

Boszzzzzzzzz
Kasiu, możesz na mnie się wściekać, ale ja nie wierzę Ci w ani jedno słowo...
Nie wyobrażam sobie, że tak krótko nie (?) pijesz i dałaś tam radę...
W życiu Warszawy nie uwierzę w takie teksty...
Ale może Ty jesteś jakaś inna alkoholiczka... :mysli:

Jras4 - Wto 29 Lis, 2011 22:39

kas25 napisał/a:
(musiałam)
a ja kiedys musiałem zabić małego pieska ...i chyba zabjie cie za gadane takich głupot jak musiałaś ktoś cie zawlukł za własy ? czy nierozumiesz że to jak bąba z opuznionym zapłonem i co z tego że sie nienapiłaś dziś ale to odezwie sie za dwa dni ... Boże błagam Cie zabji mnie albo ich bo ja z nimi niemoge już żyć na jednei ziemi
Borus - Śro 30 Lis, 2011 06:02

kosmopolitanka napisał/a:
Kasiu, możesz na mnie się wściekać, ale ja nie wierzę Ci w ani jedno słowo...

Przecież nie musisz... :mysli:

kosmo - Śro 30 Lis, 2011 07:51

Borus napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Kasiu, możesz na mnie się wściekać, ale ja nie wierzę Ci w ani jedno słowo...

Przecież nie musisz... :mysli:


Wiem, że nie muszę, ale nie lubię też być manipulowana..., a mam takie nieodparte wrażenie, że Kasia ciągle pije... Obym, powtarzam, obym się myliła, bo taka degrengolada, jak czeka każdego alkoholika, który nie opamięta się na czas... Sami wiemy, do czego może doprowadzić...

wampirzyca - Śro 30 Lis, 2011 07:52

wyobraź sobie Iras że niektórzy muszą mają swoje zobowiązania pracę .....co ma sie zamknąc w domu i nigdzie nie wychodzić?
Marc-elus - Śro 30 Lis, 2011 07:55

kosmopolitanka napisał/a:
a mam takie nieodparte wrażenie

Zważ że bardzo łatwo ferować wyroki, więc zalecam ostrożność. "Internetowego alkomatu" nie masz, nikt z nas nie ma.
Ja ze swojej strony skorzystam z możliwości wstrzymania się od głosu na ten temat. :)

wampirzyca - Śro 30 Lis, 2011 08:15

kosmopolitanko nie miej mi za złe ale wiem ze każdy sądzi innego wedle siebie :)
kosmo - Śro 30 Lis, 2011 08:28

wampirzyca napisał/a:
kosmopolitanko nie miej mi za złe ale wiem ze każdy sądzi innego wedle siebie :)

Rozumiem Wasze oburzenie...
Znam też powiedzenie, że każdy sądzi wg siebie...
No cóż..., podziwiam Was za wiarę w drugiego człowieka...
Teraz przykucnę sobie w kąciku i poczekam na rozwój wypadków...

Ps. Wampirku..., jeśli ja zapiję, to napiszę tutaj, bo szanuję Was i mój honor nie pozwoliłby mi oszukiwać ludzi, którzy tyle dobrego dla mnie zrobili już samą obecnością tutaj i byciem ze mną w ciężkich chwilach...

kas25 - Śro 30 Lis, 2011 08:47

a po co ja miałabym oszukiwać? po co miałabym przychodzić na to forum - żeby oszukiwać? brak słów.

kosmopolitanka napisał/a:
Teraz przykucnę sobie w kąciku i poczekam na rozwój wypadków...


to się nie doczekasz

kas25 - Śro 30 Lis, 2011 08:48

wampirzyca napisał/a:
wyobraź sobie Iras że niektórzy muszą mają swoje zobowiązania pracę .....co ma sie zamknąc w domu i nigdzie nie wychodzić?


wiesz może niektórzy nie muszą sami się utrzymywać i nie wiedzą o czym mówią...

Marc-elus - Śro 30 Lis, 2011 08:55

kosmopolitanka napisał/a:
podziwiam Was za wiarę w drugiego człowieka...

Tylko napisałem żeby nie określać jednoznacznie faktów, których nie znamy. :)

kas25 - Śro 30 Lis, 2011 09:04

Marc-elus napisał/a:
Tylko napisałem żeby nie określać jednoznacznie faktów, których nie znamy.


przepraszam za nerwy, ale przykro coś takiego czytać...
i tak wiem nosi mnie

Tosia - Śro 30 Lis, 2011 09:05

kas25 napisał/a:
a po co ja miałabym oszukiwać? po co miałabym przychodzić na to forum - żeby oszukiwać? brak słów.

No właśnie PO CO?
Pozdrawiam Cię ciepło Kasiu , i trzymam kciuki..ja Tobie wierzę :) i nie mam zamiaru nie wierzyć :mgreen:

wampirzyca - Śro 30 Lis, 2011 09:07

kosmopolitanka napisał/a:
Ps. Wampirku..., jeśli ja zapiję, to napiszę tutaj, bo szanuję Was i mój honor nie pozwoliłby mi oszukiwać ludzi, którzy tyle dobrego dla mnie zrobili już samą obecnością tutaj i byciem ze mną w ciężkich chwilach...


Ja popijam sobie raz na kiedy 1-2 lampki wina nie pisze o tym bo i tak mi nikt nie uwierzy że tylko tyle ale tak jest ..nie jestem z tego powodu dumna no ale trudno ....pracuję , uczę się nie chodze na zwolnienia a czemu jestem na tym forum bo lubie i dopóki wiedzma mnie nie wywali będe tutaj

Kulfon - Śro 30 Lis, 2011 09:09

Tosia napisał/a:
kas25 napisał/a:
a po co ja miałabym oszukiwać? po co miałabym przychodzić na to forum - żeby oszukiwać? brak słów.

No właśnie PO CO?
Pozdrawiam Cię ciepło Kasiu , i trzymam kciuki..ja Tobie wierzę :) i nie mam zamiaru nie wierzyć :mgreen:
oj, jak Wy malo wiecie ... o uzaleznionym mozgu :bezradny:
Tosia - Śro 30 Lis, 2011 09:17

Kulfon napisał/a:
oj, jak Wy malo wiecie ... o uzaleznionym mozgu

no jestem głupia.. :|
po co ktoś miałby Tu kłamać?
no..może mój mózg nie pracuje dobrze, ale nie mogę tęgo zrozumieć..wiele razy czytam..Ty ..czy Ty kłamiesz ..ale piszemy dla siebie , jak bym sie z tym czuła, gdybym okłamywała samą siebie :(

Marc-elus - Śro 30 Lis, 2011 09:18

kas25 napisał/a:
nosi mnie

Być może po "degustacji", może tylko ta sytuacja się przyczyniła trochę... jedno jest pewne, to nie pomaga....
Zrób sobie melisę, postaraj się odprężyć. Dobrze że wiesz iż Cię nosi, że zauważasz....

Janioł - Śro 30 Lis, 2011 09:23

Tosia napisał/a:
jak bym sie z tym czuła, gdybym okłamywała samą siebie
a to mam przerobione ,kilkaset razy na kacu , gdy obiecywałem sobie żo to na pewno ostatnie piwo , że jutro to już na pewno się nie napije itd.itp. a ile razy mówiłem dam radę jestem trzeżwy a nie portafiłem zrobić najprostszych rzeczy
Jonesy - Śro 30 Lis, 2011 09:48

kosmopolitanka napisał/a:

Ps. Wampirku..., jeśli ja zapiję, to napiszę tutaj, bo szanuję Was i mój honor nie pozwoliłby mi oszukiwać ludzi, którzy tyle dobrego dla mnie zrobili już samą obecnością tutaj i byciem ze mną w ciężkich chwilach...


Nie wiesz tego. Ja też tak mówiłem.
Szczerość mnie "naszła" dwa tygodnie po "zdarzeniu". A i to za namową :bezradny:

Masakra - Śro 30 Lis, 2011 12:29

Tosia napisał/a:
no jestem głupia..

Nie jestes glupia tylko nic nie wiesz o tej chorobie.
Tosia napisał/a:
jak bym sie z tym czuła, gdybym okłamywała samą siebie

Przeciez ta cala choroba polega wlasnie na oklamywaniu samego siebie! To sa mechanizmy i na prozno szukac tu logiki...
Tosia napisał/a:
po co ktoś miałby Tu kłamać?

2 tematy wyzej jakis user twierdzi, ze nie zyje bo zmarl wczoraj w nocy.
Zatem zapytam Ciebie bo moze Ty bedziesz wiedziala fsdf43t Po co ona to robi?
Pijany mozg i koniec... nie ma co szukac logiki

Jeżu88 - Śro 30 Lis, 2011 13:07

Marc-elus napisał/a:

Masakra napisał/a:
user twierdzi, ze nie zyje bo zmarl wczoraj w nocy

Powinno się to dać do kandydatury na tekst miesiąca.
:buahaha: Fakt, przypadki z którymi ma się tu nie raz do czynienia przyprawiają o zawrót głowy :shock:
Olin - Śro 30 Lis, 2011 14:07

Kasiu ja w Ciebie wierze i wierze Tobie.Wiem ze chcesz zyc a nie pic i ze uda Ci sie to osiagnac.
Pozdrawiam Cie serdecznie i cieplutko.

kas25 - Śro 30 Lis, 2011 15:24

wampirzyca napisał/a:
Ja popijam sobie raz na kiedy 1-2 lampki wina nie pisze o tym bo i tak mi nikt nie uwierzy że tylko tyle ale tak jest ..


Kasieńko a nie boisz się, że wszystko zacznie się od nowa... :(

kosmo - Śro 30 Lis, 2011 16:08

Jonesy napisał/a:


Nie wiesz tego. Ja też tak mówiłem.
Szczerość mnie "naszła" dwa tygodnie po "zdarzeniu". A i to za namową :bezradny:

To akurat wiem...
Koniec dyskusji...
Jestem szczera do bólu i czasami mam do siebie o to pretensje,
ale najczęściej źle na tym wychodzę...
Jeśli Kaśka nie pije, to powinno spłynąć po niej, jak po kaczce moje klikanie...
Poza tym cały czas mam nadzieję, że się mylę...
Powodzenia Kasiu i wiesz co...
Gdybym ja po tak krótkim okresie abstynencji poszła do sklepu z wódą, to jak nic kupiłabym flachę i wypiła...
Ty miałaś do czynienia z degustacją, nie piłaś (?), ale już sam zapach wina...
Stąd moje wątpliwości...
Jeśli się mylę, to przepraszam...

Olin - Śro 30 Lis, 2011 16:20

kosmopolitanka napisał/a:
Gdybym ja po tak krótkim okresie abstynencji poszła do sklepu z wódą, to jak nic kupiłabym flachę i wypiła...
Ty miałaś do czynienia z degustacją, nie piłaś (?), ale już sam zapach wina...


Mi sie wydaje ze to wszystko zalezy od nastawienia z jakim sie idzie na taka degustacje lub do sklepu z alkoholem.Jezeli idziesz tam i powtarzasz sobie w glowie ze alkohol Ci zabije i ze to trucizna i bedziesz sobie to powtarzac w kolko,ale tak z sensem i mysleniem o tym co sobie powtarzasz to mozna to przezwyciezyc.Ja chodze do sklepu w ktorym zawsze kupowalam piwo(nie ma innego w okolicy w ktorym piwa nie kupowalam i to czesto,w mysl zasady codziennie inny sklep zeby nikt sie nie zorientowal,wiec jezdzilam po okolicy),teraz gdy tam ide nie spojrze nawet na polke z piwami.Nawet jezeli mi sie zdarzy bezwiednie tam spojrzec to nie panikuje tylko popatrze sobie na to piwo i przypominam sobie jak mna te piwo po podlodze targalo :szok: .Ale oczywiscie to tylko moje wlasne sposoby i przemyslenia i nie na kazdego moga dzialac.

kosmo - Śro 30 Lis, 2011 16:26

I dobrze Ci się wydaje, dlatego ja, znając swoje nastawienie, omijam szerokim łukiem sklepy z alkoholem... Piwo możesz kłaść mi na poduszkę, ale wino i wóda, to dla mnie śmiertelny wróg, który rządzi mną do dzisiaj, obawiam się, że jeszcze długo tak będzie... :(
kas25 - Śro 30 Lis, 2011 16:33

kosmopolitanka napisał/a:
Gdybym ja po tak krótkim okresie abstynencji poszła do sklepu z wódą, to jak nic kupiłabym flachę i wypiła...
Ty miałaś do czynienia z degustacją, nie piłaś (?), ale już sam zapach wina...


myślę, ze uratowało mnie to, ze obudziłam się rano z całkiem niezłym samopoczuciem. nie zastanawiałam się jak to będzie i co ja zrobię jak się zachowam. rzeczywiście sam zapach drażnił mnie na tyle, że mało brakowało i wychyliłabym to wino jednym haustem. ale przypomniałam sobie co się działo ostatnio ten okropny ciąg. wiedziałam, że jak się napiję to nie przestanę. może i nie poszłabym od razu pić, ale po pracy na pewno. dlatego tego nie zrobiłam. ta myśl mnie trzymała. bałam się poza tym, że nie będę umiała się zachować. że wypiję za dużo i zrobię z siebie kretynkę..

Marc-elus - Śro 30 Lis, 2011 16:36

kas25 napisał/a:
myślę, ze uratowało mnie to

Po takim czasie myślisz że jesteś uratowana?
Jak będzie Cię nosić w ciągu najbliższych dwóch tygodni, to możesz(hipotetycznie, a sądzę że i praktycznie) zaliczyć w tym udział "degustacji".
To że się nie napiłaś tam na miejscu niewiele znaczy....

Masakra - Śro 30 Lis, 2011 16:37

kas25 napisał/a:
uratowało mnie to

To nie jest tak, ze Cie uratowalo. Tak jak pisal Iras, to bomba z opoznionym zaplonem. Obserwuj siebie teraz przez 2 tygodnie. Ja poszedlem na wesele i tez cieszylem sie ze sie nie napilem. Tydzien pozniej juz chlalem

Olin - Śro 30 Lis, 2011 16:42

kosmopolitanka napisał/a:
I dobrze Ci się wydaje, dlatego ja, znając swoje nastawienie, omijam szerokim łukiem sklepy z alkoholem... Piwo możesz kłaść mi na poduszkę, ale wino i wóda, to dla mnie śmiertelny wróg, który rządzi mną do dzisiaj, obawiam się, że jeszcze długo tak będzie... :(

I to jest najwazniejsze zeby kazdy robil tak jak jemu jest najlatwiej trzezwiec.
Omijanie miejsc gdzie jest alkohol jest bardzo rozsadne.
Mi samo omijanie takich miejsc nic nie daje,bo dla mnie nie na tym to polega.Dla mnie najwazniejsze jest aby zmienic swoj stosunek do alkoholu,zeby byc w pelni swiadoma jak alkohol na mnie dziala,ze dla mnie szklanka piwa=zachlanie na umor czyli zgon,bo wiem ze u mnie napewno na szkalce piwa sie nie skonczy.Wtedy nie dzialaja na mnie reklamy lub polki z alkoholem,szczegolnie z piwem bo ja piwsko chlalam.
Chociaz faktycznie za wczesnie dla mnie sprawdzac swoja wytrzymalosc i byc na jakies imprezie z alkoholem.Bylam jakis czas temu na dyskotece(nie bylo to rozsadne teraz wiem),odchorowalam to bardzo bo po paru dniach dopadl mnie natarczywy glod i trudno mi bylo sobie z tym poradzic.Na szczescie dalam wtedy rade,ale wiecej nie bede
probowac (jak narazie),zeby isc na jakas zabawe z alkoholem.

Kasiu musisz teraz bardzo uwazac na siebie.

Urszula - Czw 01 Gru, 2011 00:24

staaw napisał/a:
kas25 napisał/a:
ale czasami przychodzi ten okropny przymus wypicia, nad którym nie da się zapanować.... można wręcz oszaleć...

Do mnie jakoś nie przychodzi... dziwny jakiś alkoholik jestem


A do mnie przychodzi dość często, z tym, że jakoś udaje mi się jednak zapanować.

Kasiu, tylko dwie rzeczy na tym pięknym świecie są nieuchronne: - śmierć i płacenie podatków.
Nad całą resztą jesteśmy w stanie zapanować (jeśli bardzo tego chcemy), albo przynajmniej znaleźć sposób na złagodzenie dolegliwości. :mgreen:
Jeśli ja, po 30-stu latach pociągania z butelki, jestem w stanie zapanować nad głodziskiem alko, to niby dlaczego Tobie ma się to nie udać?
Pomęczysz się kilka godzin (może dni?), a potem przyjdzie satysfakcja: - Zwyciężyłam! Nie zapiłam! Pokonałam głód!

Musisz tylko w sobie trochę poszperać i zorientować się, co odciągnie Cię od picia...
Musisz znaleźć dla swego mózgu jakieś zajęcie, które zaabsorbuje go na tyle, by nie domagał się alkoholu.
Nie wiem, czy sama jesteś w stanie to zrobić, ale przecież od tego są lekarze i "te insze psychołogi"!

NINA - Pią 02 Gru, 2011 09:27

kas25, Kasiu czytam twój wątek od dawna nieraz wydaje mi się że ja sama to piszę gorąco Cię pozdrawiam i życzę wytrwałości ;)
staaw - Pią 02 Gru, 2011 09:45

Cześ Ninka... może w powitalni coś więcej napisz... :prosi:
Razem raźniej... :lol2:

NINA - Pią 02 Gru, 2011 10:34

staaw, Witaj staaw zabieram się do tego na pewno napiszę ale nie teraz :skromny:
staaw - Pią 02 Gru, 2011 10:46

Nic na siłę... :buziak:
pterodaktyll - Pią 02 Gru, 2011 11:21

staaw napisał/a:
Nic na siłę... :buziak:

No to ja poczekam na oficjalną prezentację :mgreen:

kas25 - Pią 02 Gru, 2011 11:57

witaj NINA,
przeczytałam swój wątek i widzę jak bardzo przez 96 stron utwierdzałam się w swojej wszechmocy, że dam radę, umiem potrafię, że się uda. za każdym razem kończy się tak samo...
NINA mam nadzieje że Twoja droga będzie dużo prostsza, tego Ci życzę i czekam na Twój wątek
serdecznie pozdrawiam

moonyain - Pią 02 Gru, 2011 12:18

kas25 napisał/a:
przeczytałam swój wątek i widzę jak bardzo przez 96 stron utwierdzałam się w swojej wszechmocy, że dam radę, umiem potrafię, że się uda. za każdym razem kończy się tak samo...


Właśnie, kiedy człowiek po każdym piciu obiecuje sobie, że to był już ostatni raz, to (nie)świadomie wpędza się w prawdziwą paranoje. Wszystko przez to, że różne próby kończą się zawsze w taki sam sposób, przez co można się czuć bezsilnym i zwariować. Przynajmniej mnie do szału doprowadzało to, że pomimo obietnic, przysięgania czy nawet jakiś głupich zakładów, zawsze po paru dniach znowu zaglądałem do butelki. Przerażało mnie to, że sięgałem do kielicha mimo, że kilka dni wcześniej po alkoholu narobiłem strasznych głupot czy coś narozrabiałem i było mi baaardzo wstyd.
Ale z drugiej strony zdanie sobie sprawy z tego, że jest się bezsilnym to taki pierwszy, ale jeszcze bardzo mały kroczek ku temu żeby stawić czoła swojej słabości.

Mam nadzieję, że sobie poradzisz. Jesteś młoda, pewnie fajna, masz bardzo dużo życia przed sobą. Oczywiście jeśli będziesz postępować w odpowiedni sposób... Jak czytam Twój temat to bardzo często rozumiem, co chcesz powiedzieć, nawet jeśli o tym nie piszesz, a to przez to, że jestem w podobnym wieku. Wiem, że nie jest łatwo i często chciałoby pier****ąć swoje postanowienia w kąt i znowu pójść po bandzie, ale w naszym wypadku nie jest już niestety możliwe połączenie takich wyskoków i normalnego życia.
Pzdr

Lenka - Pią 02 Gru, 2011 12:44

kas25 napisał/a:
za każdym razem kończy się tak samo...

Nie rozumiem 8| ...jeszcze nie możesz napisać " kończyło się "....... ?

kas25 - Pią 02 Gru, 2011 13:20

Lenka napisał/a:
Nie rozumiem ...jeszcze nie możesz napisać " kończyło się "....... ?


:bezradny: :(

Lenka - Pią 02 Gru, 2011 13:50

Sro 30 Lis, 2011
kas25 napisał/a:
przypomniałam sobie co się działo ostatnio ten okropny ciąg

Dzisiaj .....jest 2.12... aż tak krótką pamięć masz, Kasiu? Piszesz, że przeczytałaś cały swój wątek ( 96 stron )...doszłaś do pewnych wniosków i co dalej ? Będziesz się tak miotać przez następne 96 ? Wpadać ze skrajności w skrajność ? Zapewniać, że "coś" się zmieniło, kiedy w gruncie rzeczy tkwisz w tym samym miejscu ? :(

moonyain - Nie 04 Gru, 2011 20:28

I jak tam- dało w końcu do myślenia te 96 stron? Bo coś wątek jakoś ucichł...
Urszula - Nie 04 Gru, 2011 21:00

Kaśka!!! :krzyk:
Jesteś tam?
Co u Ciebie?!
Nie zdzierżyłaś? Zapiłaś?
Dlaczego?!!!

pterodaktyll - Nie 04 Gru, 2011 21:01

Urszula napisał/a:
Kaśka!!! :krzyk:
Jesteś tam?
Co u Ciebie?!
Nie zdzierżyłaś? Zapiłaś?
Dlaczego?!!!

Może jeszcze nie przyszedł jej czas.............. :bezradny:

A skąd wiesz czy rzeczywiście zapiła? :mysli:

NINA - Nie 04 Gru, 2011 21:11

pterodaktyll napisał/a:
Urszula napisał/a:
Kaśka!!! :krzyk:
Jesteś tam?
Co u Ciebie?!
Nie zdzierżyłaś? Zapiłaś?
Dlaczego?!!!

Może jeszcze nie przyszedł jej czas.............. :bezradny:

A skąd wiesz czy rzeczywiście zapiła? :mysli:

kasiu co u ciebie ?

Urszula - Nie 04 Gru, 2011 21:16

pterodaktyll napisał/a:
A skąd wiesz czy rzeczywiście zapiła?

Nie wiem...
Po prostu pytam, bo odczuwam dziwny niepokój związany z Kaśką... :zalamka:
Żal mi dziewuchy. Bardzo nie chciałabym, by ktokolwiek kalkował moją ścieżkę, a tymbardziej tak młode i sympatyczne osoby!

pterodaktyll - Nie 04 Gru, 2011 21:18

Urszula napisał/a:
Bardzo nie chciałabym, by ktokolwiek kalkował moją ścieżkę, a tymbardziej tak młode i sympatyczne osoby!

Nie masz na to żadnego wpływu............. :bezradny:

Urszula - Nie 04 Gru, 2011 21:28

pterodaktyll napisał/a:
Nie masz na to żadnego wpływu.............

Nie mam.
Na swoje własne losy też nie mam zbyt wielkiego wpływu, a co dopiero na cudze. :(
A wsjo-taki żal...

pterodaktyll - Nie 04 Gru, 2011 21:29

Urszula napisał/a:
Na swoje własne losy też nie mam zbyt wielkiego wpływu,

A to już gorzej...........

Urszula - Nie 04 Gru, 2011 21:30

pterodaktyll napisał/a:
A to już gorzej...........

Ale za to na swoją trzeźwość mam wpływ! :mgreen:

pterodaktyll - Nie 04 Gru, 2011 21:36

Urszula napisał/a:
Ale za to na swoją trzeźwość mam wpływ!

Uffff......odetchnąłem z ulgą :mgreen:

yuraa - Wto 06 Gru, 2011 19:52

Kasiu masz nowy temat
Przyjaciel na dobre i złe

a ten w najblizszym czasie zostanie zamkniety bo sie rozrósł niesamowicie

Marc-elus - Śro 07 Gru, 2011 08:30

Co tam słychać Kasiu?
Nie odzywasz się, wszystko ok?

pterodaktyll - Śro 07 Gru, 2011 11:32

Marc-elus napisał/a:
Nie odzywasz się, wszystko ok?

No pewnie.....przeciez ona to picie kontroluje g45g21

kas25 - Śro 07 Gru, 2011 20:46

Marc-elus napisał/a:
Co tam słychać Kasiu?
Nie odzywasz się, wszystko ok?


staram się, zeby bylo ok. pozdrawiam

Marc-elus - Czw 08 Gru, 2011 07:47

kas25 napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Co tam słychać Kasiu?
Nie odzywasz się, wszystko ok?


staram się, zeby bylo ok. pozdrawiam


Bardzo zdawkowo... nie zapominaj, że od tego są inni alkoholicy, żebyś się wyrażała precyzyjnie i szczerze... fsdf43t
Popijasz? Czy nie pijesz i masz zły humor?

Próby samemu nic nie dadzą, idź do tej poradni co pisałem lub innej.... I tak pójdziesz, tylko że teraz tracisz czas i zdrowie.....

NINA - Czw 08 Gru, 2011 09:35

Próby samemu nic nie dadzą, idź do tej poradni co pisałem lub innej.... I tak pójdziesz, tylko że teraz tracisz czas i zdrowie.....Marc-elus, ma rację Kasiu :(
Masakra - Czw 08 Gru, 2011 13:38

NINA napisał/a:
co pisałem



Marc-elus - Pon 12 Gru, 2011 19:21

Kaaaaasiaaaaa? :krzyk:
Kaj jesteś? :mgreen:

kas25 - Pon 12 Gru, 2011 20:04

Rypnęłam o beton i staram się z tego wykaraskać. Dawno mnie tak nie sponiewierało :roll: . Wszyscy ostrzegali ale ja jak zawsze najmądrzejsza :bezradny: Idę na terapię
kosmo - Pon 12 Gru, 2011 20:10

kas25 napisał/a:
Idę na terapię


Tiaaaa :wysmiewacz:

Kulfon - Pon 12 Gru, 2011 20:10

kas25 napisał/a:
Idę na terapię

....... dobry dowcip g45g21























albo ..... :roll:

szymon - Pon 12 Gru, 2011 20:25

kas25 napisał/a:
Rypnęłam o beton


masz jakies ślady? wstydzisz się tego? źle ci? wyrzuty sumienia? mówisz sobie że dzisiaj to na pewno się nie napije? gryzie cie od środka?
bo jak tak to właśnie tak masz czuć!

Kulfon napisał/a:
albo ..... :roll:

wypastuj butki i biegusiem, nic ci nie pomoże, będzie coraz gorzej...
zaczniesz tracić wszystko co cię otacza.
ale nie panikuj.
bedzie sie to działo bardzo powoli, bo ty nie walisz dużo przecież.
za 5 lat może ...

życzę ci byś się obudziła wcześniej :pocieszacz:

rybenka1 - Pon 12 Gru, 2011 21:51

Kasiu zycze powodzenia . :buziak:
Marc-elus - Pon 12 Gru, 2011 21:53

kosmopolitanka napisał/a:
Tiaaaa

Kulfon napisał/a:
dobry dowcip

szymon napisał/a:
za 5 lat może

Czego się czepiacie, przecież nie napisała kiedy pójdzie.... :mgreen:

Gonzo.pl - Pon 12 Gru, 2011 22:09

Kaśka, następnym razem obudzisz się bez majtek w parku pod ławką.
Jeśli się obudzisz...

Estera - Pon 12 Gru, 2011 22:14

Gonzo.pl napisał/a:
Kaśka, następnym razem obudzisz się bez majtek w parku pod ławką.
Jeśli się obudzisz...


:blee: wiem, że chcesz ją uświadomić i motywować, ale nie da się inaczej? :mysli:

Gonzo.pl - Pon 12 Gru, 2011 22:16

Zwykła normalna sytuacja zwykłego normalnego alkoholika. Pijącego.
Estera - Pon 12 Gru, 2011 22:21

Gonzo.pl napisał/a:
Zwykła normalna sytuacja zwykłego normalnego alkoholika. Pijącego.


e, no chyba nie do końca, bo wiesz ilu golasów by się rano widywało idąc do pracy? :mysli:

yuraa - Pon 12 Gru, 2011 22:23

dobrze jak pod ławką
u mnie na osiedlu znaleźli jedną na trawniku bez majtek

Gonzo.pl - Pon 12 Gru, 2011 22:23

Estera napisał/a:
wiesz ilu golasów by się rano widywało idąc do pracy?

Za to widziałem parke w akcji.... na ulicy, przy przystanku, pod murem cmentarza...

rybenka1 - Pon 12 Gru, 2011 22:25

:szok: Po cos tam sie gapił . :wysmiewacz: Gonzuś :wysmiewacz:
Gonzo.pl - Pon 12 Gru, 2011 22:27

rybenka1 napisał/a:
Po cos tam sie gapił .

Coby się nauczyć :mgreen:

rybenka1 - Pon 12 Gru, 2011 22:28

:okok:
Jonesy - Wto 13 Gru, 2011 09:47

Kasia jakbyś tak co dwa dni chlała na zmianę z leczeniem kaca, to jest poważna szansa że 50% życia na trzeźwo przeżyjesz :okok:
Marc-elus - Wto 13 Gru, 2011 10:00

Jonesy napisał/a:
50% życia na trzeźwo przeżyjesz

Niezupełnie, bo "leczenie kaca" to też czas przeznaczony na alkohol.
Jak śpisz nawalony jak Messerschmitt z dwoma promilami, to jest czas przynależny na odpoczynek/sen?
Nie. W tym czasie praktycznie nie odpoczywasz, wstajesz zmęczony. To czas przynależny do chlania.
Jakby było inaczej to czas 5min między jednym podniesieniem pucharu a drugim też możemy przypisać do życia, w końcu w tym czasie możemy:
-poserfować w necie.
-zrobić jajecznice.
-porozmawiać przez telefon.

Jonesy - Wto 13 Gru, 2011 10:16

No to niestety Katarzyno - ogólnie masz jak to mówią przerąbane :bezradny:
moonyain - Wto 13 Gru, 2011 11:29

kas25 napisał/a:
Rypnęłam o beton i staram się z tego wykaraskać. Dawno mnie tak nie sponiewierało


Ciekawe gdzie wtedy była ta Twoja Wspaniała Przyjaciółka? :p

Gonzo.pl - Wto 13 Gru, 2011 11:30

Przecież leżała obok ;)
moonyain - Wto 13 Gru, 2011 11:38

Dobra biba musiała być :D
Marc-elus - Wto 13 Gru, 2011 11:44

Nie ma co się naśmiewać, trzeba wyciągnąć wnioski, co Katarzynie idzie ciężko....
Gonzo.pl - Wto 13 Gru, 2011 11:48

Ja mam wyciągnąć wnioski?
Ty chcesz wyciągać wnioski? Proszę bardzo... Beze mnie....
Ja się zaczynam zastanawiać, czego szuka na tym forum osoba, która od momentu rejestracji prawie cztery miesiace temu, cały czas pije. Nie robi nic, by przestac i jasno pisze, że przestac nie chce.
Owszem, ma jakies przebłyski, pewnie wtedy, gdy po miskę sięga...
I nic poza tym.

Kulfon - Wto 13 Gru, 2011 11:59

Marc-elus napisał/a:
Nie ma co się naśmiewać, trzeba wyciągnąć wnioski, co Katarzynie idzie ciężko....

czyz z glupoty zabronione jest szydzić .... :roll:

Marc-elus - Wto 13 Gru, 2011 12:16

Sam lubię żartować, ale to już traci dobry smak. To wszystko.
Jak zaczniecie układać dowcipy np "Co robi Kasia w weekend? Dba o stan nawierzchni dróg, sprawdza beton" to po prostu będzie świadczyć o Was.
Na razie Kasia tkwi w tym samym miejscu co była, po prostu "martwe morze"... cóż, chce co jakiś czas napisać na forum, niech piszę, przecież nikomu to nie szkodzi.

Gonzo.pl napisał/a:
Ja mam wyciągnąć wnioski?
Ty chcesz wyciągać wnioski? Proszę bardzo... Beze mnie....

Sam sobie zadajesz pytanie(bo ja tego nie sugerowałem, pisałem o Kasi), sam na nie odpowiadasz, wyluzuj, melisy sobie zaparz(to już sugestia :p ). fsdf43t

moonyain - Wto 13 Gru, 2011 12:17

Marc-elus napisał/a:
trzeba wyciągnąć wnioski


Przez te prawie 100 stron już tyle wniosków zostało wyciągniętych, że starczyłoby dla nie jednego a 10 alkolików, ale jak widać- wszystko na nic :bezradny:

Gonzo.pl - Wto 13 Gru, 2011 12:18

Ależ sugerowałeś...
Cytat:
trzeba wyciągnąć wnioski,


Cytat:
melisy sobie zaparz(to już sugestia :p ).

A na jakiej podstawie taka sugestia?
Swoich emocji? ;)

Aaaaa...
I na razie tylko Tobie to wpadło do głowy... Nikomu innemu...
Cytat:
"Co robi Kasia w weekend? Dba o stan nawierzchni dróg, sprawdza beton"

Marc-elus - Wto 13 Gru, 2011 12:26

Cytat:
trzeba wyciągnąć wnioski, co Katarzynie idzie ciężko....

Tak brzmiał cały cytat. Pisałem o tym że to bohaterka tematu ma wyciągnąć wnioski.
Drobna różnica, co Gonzo? :)

Gonzo.pl - Wto 13 Gru, 2011 12:30

Marc-elus napisał/a:
Nie ma co się naśmiewać, trzeba wyciągnąć wnioski, co Katarzynie idzie ciężko....

Marcel, ja naprawdę rozumiem, co czytam.
Marc-elus napisał/a:
Pisałem o tym że to bohaterka tematu ma wyciągnąć wnioski.

Wręcz przeciwnie.
A różnica nie drobna, a ogromna, Marcel. Dlatego zwracam na to Twoją uwagę.

Kulfon - Wto 13 Gru, 2011 12:31

Marc-elus napisał/a:
Sam lubię żartować, ale to już traci dobry smak. To wszystko.


dlatego i ja kolejny temat dodaje u siebie do listy ignorowanych :uoee:


byc moze powstanie kiedys nowy watek Kasi, w ktorym zacznie sie Ona sama powaznie traktowac i wtedy jezeli bede mial cos konstruktywnego w nim do napisania to napisze ;)

Powodzienia Kasiu

Marc-elus - Wto 13 Gru, 2011 13:39

Gonzo.pl napisał/a:
A różnica nie drobna, a ogromna, Marcel. Dlatego zwracam na to Twoją uwagę.

Masz racje, wyraziłem się nieprecyzyjnie. Miałem na myśli to że Kasia powinna wyciągnąć wnioski, ale tego nie robi.
Kulfon napisał/a:
byc moze powstanie kiedys nowy watek Kasi, w ktorym zacznie sie Ona sama powaznie traktowac i wtedy jezeli bede mial cos konstruktywnego w nim do napisania to napisze

Miejmy nadzieje...

Gonzo.pl - Wto 13 Gru, 2011 13:43

Marc-elus :okok:
Jędrek - Wto 13 Gru, 2011 14:00

To już nie jest wątek Kasi...
To jest wątek o Kasi...do Kasi...a podobno....
A będę na tyle bezczelny, że odeślę do "zamiast regulaminu..."
Mi brak słów

kas25 - Wto 13 Gru, 2011 14:05

Dajcie już spokój. Ja już nie chcę tego wątku. Ani żadnego innego.
Marc-elus - Wto 13 Gru, 2011 14:16

Wczoraj napisałaś o terapii, zadzwoniłaś, umówiłaś się?
yuraa - Wto 13 Gru, 2011 14:17

zamykam wątek
na prośbe autorki.
nie ma możliwośći ponownego otworzenia


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group