To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

Kraj Rad - Poradnik finansowy

esaneta - Śro 21 Wrz, 2011 09:59
Temat postu: Poradnik finansowy
Jako, ze wielu z nas trapią problemy finansowe :szok: postanowiłam założyć nowy temat.
Proszę o Wasze doswiadczenia. Sama chętnie podzielę się swoimi.
Zapraszam do dyskusji.

pterodaktyll - Śro 21 Wrz, 2011 10:06

esaneta napisał/a:
Zapraszam do dyskusji.

Dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach.... :mgreen:

esaneta - Śro 21 Wrz, 2011 10:17

pterodaktyll napisał/a:
Dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach....


Ale Ty ptaszysko jesteś :p

No dobra, zacznę.
Jako, że mamy wrzesień a więc poczatek roku szkolnego i olbrzymie związane z tym wydatki zacznę od Dzieci
1. Podręczniki
Zebrałam wszystkie podreczniki dzieci i powymieniałam je w antykwariatach na te, których aktualnie potrzebują. Zaoszczędziłam w ten sposób ok. 70-80 %
2. Kieszonkowe dzieci
Skąd brać dodatkowe pieniądze, skoro budżet i tak dziurawy? Ano, zacheciłam dzieciaki do zrobienia remanentu w szafach, regałach, biurkach. Owocem tych remanentów było mnóstwo nie noszonych juz ubrań, książek, pluszaków, gier planszowych itp. Dzieciaki obfotografowały to wszystko i sprzedalismy na aukcjach internetowych. Uzyskane w ten sposób fundusze podzieliłam równo między oboje.
One były zadowolone (niezłą kaskę dostały) a ja cieszyłam się dodatkowo, ze w końcu posprzątały swoje pokoje.

c.d.n....

pterodaktyll - Śro 21 Wrz, 2011 10:19

esaneta napisał/a:
Skąd brać dodatkowe pieniądze, skoro budżet i tak dziurawy?

Ja mam taki kufel (porcelanowy) do którego wrzucam nieomal codziennie jakieś drobne. Jak robi się "bryndza" to wyciągam. Działa jak cholera. :mgreen:

Wiedźma - Śro 21 Wrz, 2011 10:46

Ja - odkąd pół roku temu skończył mi się zasiłek dla bezrobotnych -
przymierzam się do życia praną. Ponoć siem da

esaneta - Śro 21 Wrz, 2011 10:50

Wiedźma napisał/a:
odkąd pół roku temu skończył mi się zasiłek dla bezrobotnych


Nio - 6 m-cy juz tak zyjesz ;)

pterodaktyll - Śro 21 Wrz, 2011 10:51

Wiedźma napisał/a:
przymierzam się do życia praną.

Bez karmy???? :szok: ..................... :pocieszacz:

Wiedźma - Śro 21 Wrz, 2011 10:53

pterodaktyll napisał/a:
Bez karmy????

Widać taka moja karma :?

szymon - Śro 21 Wrz, 2011 11:05

jakbyś nic nie jadła to bys wyglądała tak jak ja :p

a ty całkiem, całkiem :skromny: :buzki:

esaneta - Śro 21 Wrz, 2011 11:40

Cisza!!! :[
Ja tu powazny wątek załozyłam (wyglada na to, ze tylko dla siebie :mysli: )
Spróbuję dalej dzielić się swoimi doswiadczeniami.
Banki, kredyty.
Kiedy zaczęłam miec problemy z bankami trafiłam na jakieś forum (chyba kredytowe).
Tam przede wszystkim (nie zostałam uzytkowniczką tego forum, byłam tylko gosciem i po informacje wpadłam) otrzymałam mnóstwo optymizmu i poczułam jak rozluźnia mi sie pętla, którą miałam na szyi. Przede wszystkim nie należy unikać konfrontacji z bankami, im nie zależy żeby nas od razu licytować, trzeba z nimi negocjować.
Udało mi sie otrzymac 6-mczną prolongatę w spłacie kredytu, choć na poczatku miły pan z banku chciał mnie do tej opcji zniechęcić strasząc, że wymaga to podpisania aneksu, który w moim wypadku kosztowałby ok. 2-3 tys zł. (jakis procent od kapitału pozostałego do spłaty), jednak dzięki mojemu uporowi i talentach negocjatorskich za tenże aneks zapłaciłam 200 zł (słownie: dwieście zł)!
Zyskałam w ten sposób całe pół roku na zrobienie porządku w finansach. Bardzo mi to pomogło.

c.d.n.

Marc-elus - Śro 21 Wrz, 2011 16:10

Oszczędność w najprostszych sprawach:
moja Miła kupuje sobie bilet kwartalny, na co u niej w pracy koleżanki reagują: ojej, ale wydajesz kasy "na raz".
A nie łaska policzyć że zaoszczędza w ten sposób ok 30% na miesięcznych przejazdach + czas na "doładowanie" miesięcznego.
Tak jest z wieloma rzeczami. Ja zamawiając "coś" w sieci od razu myślę czego mogę potrzebować od tego dostawcy w ciągu najbliższego pół roku, już oszczędzam na kosztach wysyłki. A bajka jest jak ktoś znajomy lub z rodziny coś potrzebuje.

Koszty utrzymania samochodu: jeden znajomy mechanik, zaufany, dlatego mam preferencyjne ceny na robociznę, do tego upatrzony dostawca części, specjalizujący się w "mojej" marce, ale nie ASO oczywiście.

Telefony komórkowe: wszystkie, całej rodziny, w jednej sieci. Oszczędność na wzajemnych połączeniach.
Gdy zbliża się czas odnowienia umów, nie biorę aparatów tel + umowa na 24mieś, ale zniżki na abonament, preferencyjne warunki + umowa na 12mieś.
Wyliczałem to kiedyś wielokrotnie, jeżeli biorę opcje z aparatem tel, a bez rabatów, drożej to wychodzi, a i jeszcze jestem związany przez 24mieś.
Tak to dostaje rabaty, a za zaoszczędzoną kasę mogę kupić aparat jaki chce na wolnym rynku, też nowy.
Sposób ten działa w przypadku gdy chcemy aparat który nie kosztuje powiedzmy powyżej 800-1000zł na allego. A i jeszcze jedno: zawsze negocjuje przez "infolinie" a nie idę do salonu operatora. Taniej jest i można lepsze warunki dostać.

Flandria - Śro 21 Wrz, 2011 19:15

Marc-elus napisał/a:
Telefony komórkowe:

na kartę
odkąd straciłam ponad 1200 zł na abonamencie, już chyba żadną siłą nikt mnie nie zmusi do podpisywania umów ...
Marc-elus napisał/a:
wszystkie, całej rodziny, w jednej sieci

część rodziny zamierza przejść do innej sieci, jeśli tak się stanie kupię sobie startera w tej sieci i będę łazić z dwoma telefonami :mgreen:

Gonzo.pl - Śro 21 Wrz, 2011 19:49

Flandra napisał/a:
część rodziny zamierza przejść do innej sieci, jeśli tak się stanie kupię sobie startera w tej sieci i będę łazić z dwoma telefonami

A to faktycznie oszczędnośc :krzyk:

staaw - Śro 21 Wrz, 2011 19:51

Najtańszy telefon za 80pln można kupić. Za 10 zeta miesięcznie mam nieograniczone rozmawy ze wszystkimi w sieci...
Flandria - Śro 21 Wrz, 2011 19:58

Gonzo.pl napisał/a:
A to faktycznie oszczędnośc

najniższe doładowanie - chyba 5 zł, przedłuża ważność numeru na kolejne 90 dni
więc wychodzi niecałe 2 zł na miesiąc
jak będę musiała dzwonić do tej bandyckiej sieci, to też się przyda, bo zamiast 70groszy za minutę zapłacę 30 czy jakoś tak ...

staaw - Śro 21 Wrz, 2011 20:00

Moje najniższe doładowanie to 5 zł i starcza na rok :radocha:
Flandria - Śro 21 Wrz, 2011 20:06

staaw napisał/a:
Moje najniższe doładowanie to 5 zł i starcza na rok
staaw napisał/a:
za 80pln można kupić. Za 10 zeta miesięcznie mam nieograniczone rozmawy ze wszystkimi w sieci...


a zdradzisz nazwę sieci?
to któraś z tych bandyckich? :mgreen:

Flandria - Śro 21 Wrz, 2011 20:21

staaw napisał/a:
Moje najniższe doładowanie to 5 zł i starcza na rok

po konsultacji ze Staawem okazuje się, że mogę mieć dokładnie tak samo :mgreen:
wychodzi więc 50 groszy na miesiąc za ten dodatkowy numer :mgreen:

Gonzo.pl - Śro 21 Wrz, 2011 20:24

Flandra napisał/a:
50 groszy na miesiąc

Bez rozmów. Plus koszt telefonu.

Whiplash - Śro 21 Wrz, 2011 20:26

Gonzo.pl napisał/a:
Flandra napisał/a:

część rodziny zamierza przejść do innej sieci, jeśli tak się stanie kupię sobie startera w tej sieci i będę łazić z dwoma telefonami


A to faktycznie oszczędnośc

Otóż i oszczędność (może być). Ja osobiście nie praktykowałem, ale mój kolega ma 3 telefony, jeden do rozmów (bo ma za darmo z ukochaną rozmowy), drugi do smsów (bo ma pakiet 1000 chyba sztuk za jakieś grosze) i jeden do netu... Wychodzi taniej, niż używać jednego, bo nie ma ofert, które łączą te promocje :/

stiff - Śro 21 Wrz, 2011 20:26

Gonzo.pl napisał/a:
Flandra napisał/a:
50 groszy na miesiąc

Bez rozmów. Plus koszt telefonu.

To na cholerę Ci wtedy telefon... :D

staaw - Śro 21 Wrz, 2011 20:26

Marku, ja rozmawiam jakieś 3 godziny miesięcznie za 10 złotych. Jaki byś zapłacił rachunek? Ile to telefonów po 80 złotych?
Flandria - Śro 21 Wrz, 2011 20:32

Gonzo.pl napisał/a:
Plus koszt telefonu.

telefon mam - śliczny z klapką :skromny:
Gonzo.pl napisał/a:
Bez rozmów.

to rodzinka będzie do mnie dzwonić na ten numer
a jeśli się okaże, że częściej używam bandyckiej sieci - to przeniosę tam swój główny numer ...

Marc-elus - Śro 21 Wrz, 2011 20:35

staaw napisał/a:
Najtańszy telefon za 80pln można kupić. Za 10 zeta miesięcznie mam nieograniczone rozmawy ze wszystkimi w sieci...

No, z założeniem że nie chce mieć więcej niż jednego aparatu, boje się dual-sim, a ludzie do których dzwonie, kontrahenci, klienci, wiele wiele tego, muszą wiedzieć że ja dzwonie, tzn każdemu z nich musi się wyświetlać jeden numer, bo liczyć że będą mieli po parę wpisanych w komórki nie mogę....
Jakoś tego nie widzę, ale może się nie znam..... :bezradny:

Gonzo.pl - Śro 21 Wrz, 2011 20:36

stiff napisał/a:
To na cholerę Ci wtedy telefon...

No właśnie ceewd

Gonzo.pl - Śro 21 Wrz, 2011 20:40

Whiplash napisał/a:
mój kolega ma 3 telefony, jeden do rozmów (bo ma za darmo z ukochaną rozmowy), drugi do smsów (bo ma pakiet 1000 chyba sztuk za jakieś grosze) i jeden do netu...

O nie, nie...
nie byłaby to oszczędnośc dla moich nerwów i mojego komfortu psychicznego.
Skończyłbym jako alkoholik g45g21

stiff - Śro 21 Wrz, 2011 20:41

Flandra napisał/a:
telefon mam - śliczny z klapką :skromny:

Bez klapki to byłby - domyśl się... :D

pterodaktyll - Śro 21 Wrz, 2011 20:42

Gonzo.pl napisał/a:
Skończyłbym jako alkoholik

to tak można jeszcze raz? :mysli:

Gonzo.pl - Śro 21 Wrz, 2011 22:07

pterodaktyll napisał/a:
to tak można jeszcze raz?

:p

esaneta - Czw 22 Wrz, 2011 07:31

Cieszę się że wątek żyje :hura:
Jakiego operatora nazywacie "bandytą"?
Żeby nie łamać regulaminu info może byc na PW.

W temacie oszczędności na usługach tel dodam jeszcze, ze są na rynku firmy, które zajmują się tzw. optymalizacją kosztów usług telefonicznych. Nie wiem tylko, czy "optymalizują" tez koszty Kowalskiego :mysli:

Mój kolejny sposób na oszczędność:
Zakupy
Zawsze przed dużymi cotygodniowymi zakupami dla domowników (moja rodzina jest cztreoosobowa + pies), przegladam repertuar promocji supermarketów, w których robię zakupy (dokładnie 2 supermarkety). I kiedy wypiszę sobie taki zestaw żywnościowych artykułów będących aktualnie na promocji zastanawiam się jak moge tymi produktami karmic moja rodzine przez tydzień. Układam zatem na tej podstawie menu i w ten sposób powstaje moja lista zakupów. Wierzcie mi, od tego momentu przestało sie marnowac u mnie jedzenie. Raz w mcu natomiast robie kompleksowe zakupy w drogerii (środki czystości, art. pielęgnacyjne i higieny osobistej) i tutaj tez przeglądam aktualne promocje.
c.d.n.

ZbOlo - Czw 22 Wrz, 2011 07:34

esaneta napisał/a:
jak moge tymi produktami karmic moja rodzine przez tydzień

...ale mają fajnie... ;)

esaneta - Czw 22 Wrz, 2011 08:02

ZbOlo napisał/a:
...ale mają fajnie...


Nie narzekają ;)
Właściwie nie odczuli różnicy

ZbOlo - Czw 22 Wrz, 2011 08:14

esaneta napisał/a:
Nie narzekają

...niestety w moim stadzie to ja pełnie rolę żywiciela... :bezradny: .... ech te parytety... ;)

pterodaktyll - Czw 22 Wrz, 2011 08:18

ZbOlo napisał/a:
.niestety w moim stadzie to ja pełnie rolę żywiciela...

To tak jak ja, tylko..................stado gdzieś "wcięło" :bezradny:

Flandria - Czw 22 Wrz, 2011 11:39

esaneta napisał/a:
Jakiego operatora nazywacie "bandytą"?

pisząc ogólnie:
operator bandycki to taki, który pobiera opłatę za to, że się do niego dzwoni z innej sieci :evil2"

edit:
dodatkową opłatę! :mgreen:

esaneta - Czw 22 Wrz, 2011 11:44

Flandra napisał/a:
który pobiera opłatę za to, że się do niego dzwoni z innej sieci


No to samych bandytów mamy na rynku ;)

Ate - Czw 22 Wrz, 2011 12:11

esaneta napisał/a:
Polecam statystyki :)
chyba ze 3 dni temu tez ogladalam i bylam zaskoczona ze jednak Warszawa, ale udzielajacych sie uzytkownikow na pewno jest wiecej z Lodzi :hura:

A co do temtu watku, tutaj czesto urzadzane sa kiermasze wymienne, spotykaja sie matki i wymieniaja sie ciuchami i dla siebie i dla dziecikow, wiadomo ze kazda ma dzieci w roznym wieku.
Ja osobiscie uwazam, by nie zuzywac za duzo pradu, jest powtornie drogi,wobec tego u mnie w domu wszedzie energooszczedne zarowki, jak dzieciki nie tarzaly sie w blocie to energooszczedny program do prania, prasuje tylko niezbedne rzeczy, energooszczedny program do zmywarki, gotowanie na dwa dni itp

ZbOlo - Czw 22 Wrz, 2011 12:13

Ate napisał/a:
ale udzielajacych sie uzytkownikow na pewno jest wiecej z Lodzi :hura:

...to może być powód do dumy... :mysli:

Ate - Czw 22 Wrz, 2011 12:16

ZbOlo napisał/a:
..to może być powód do dumy... :mysli:
a juz mnie kiedys ktos tutaj pytal, co w tej Lodzi, sami alkoholicy ??????????? :roll: a moze i powod do dumy, ze z Lodzi najwiecej osob , ktore pragna sie wyleczyc ? :roll:
esaneta - Czw 22 Wrz, 2011 12:24

Ate napisał/a:
A co do temtu watku


Jako samozwańcza gospodyni wątku, dziękuję Ate za podzielenie się doświadczeniem.
Jeśli dzieci są już w wieku nastu lat, to jest pewna strona ( w razie potrzeby podam namiary na PW), na której moga się powymieniać ciuchami, bizuterią, galanterią etc.
Moja Mysz tam działa.
Poza tym zauwazyłam dziwną przypadłość, mianowicie jesli my (Polacy) oszczędzamy np. wyłączając zbędne światło, biorąc prysznic zamiast codzienną kąpiel w wannie size XXL, wyłączając z sieci urzadzenia zamiast zostawiać je na "standby" etc (przykłady można mnożyć, ale generalnie są to drobiazgi), to sami siebie postrzegamy jako sknerusów. Natomiast nacje na zachód od Odry wcale tego tak nie widzą

Marc-elus - Czw 22 Wrz, 2011 12:30

Ate napisał/a:
w domu wszedzie energooszczedne zarowki

Słyszałem opinie że one dość szybko "padają" gdy są często gaszone i zapalane, nie wiem czy to prawda.... Tak samo że wcale nie są oszczędne przy pierwszych minutach od odpalenia. Może to jakieś bajki.... ale.....
Jeżeli tak, to się opłaca umieszczać je w miejscach gdzie np zapalasz raz, gdy wieczór idzie, pali się przez parę godz.... Za to np w takiej łazience, gdy non-stop gasisz, to nie za bardzo...

Ate - Czw 22 Wrz, 2011 12:45

Marc-elus napisał/a:
Słyszałem opinie że one dość szybko "padają" gdy są często gaszone i zapalane,
tak to prawda
Whiplash - Czw 22 Wrz, 2011 12:46

Marc-elus napisał/a:
Słyszałem opinie że one dość szybko "padają" gdy są często gaszone i zapalane, nie wiem czy to prawda

Prawda.
Marc-elus napisał/a:
Tak samo że wcale nie są oszczędne przy pierwszych minutach od odpalenia.

Prawda
Do tego dochodzi problem z utylizacją, bo są bardzo nieekologiczne i trujące...

Ate - Czw 22 Wrz, 2011 12:48

Whiplash napisał/a:
Do tego dochodzi problem z utylizacją, bo są bardzo nieekologiczne i trujące...
tutaj tradycyjne zarowki calkiem niedawno temu zupelnie zostaly wycofane ze sprzedazy ( podobno, slyszalam w tv) ) ale ja te energooszczedne uzywam od wielu lat i rzeczywiscie r-ki za prad nieco sie zmniejszyly
esaneta - Czw 22 Wrz, 2011 13:05

Ate napisał/a:
rzeczywiscie r-ki za prad nieco sie zmniejszyly


Kolejnym czynnikiem mającym wpływ na wysokość rachunków za energię jest wyłączenie z sieci zbędnych urządzeń.
Ja "ścigam" :mgreen: moich domowników za niewyciąganie z kontaktów wtyczek od róznych ładowarek (tel, mp3 czy mp4 itd), zaznaczyłam, że jesli zobacze w jakimś kontakcie bezczynna ładowarkę, to ja konfiskuję.
Zrobiłam tak kilka razy i dzisiaj każdy po naładowaniu urządzenia od razy odłącza ładowarkę.

Marc-elus - Czw 22 Wrz, 2011 13:06

Więc, jak zwykle, prawda jeży po środku.
Ja mam energooszczędne w pokoju, gdzie siedzę wieczorami i kuchni.
W sypialni zwykłe, w łazience zwykłe + halogeny 30W 12V, w przedpokoju halogeny 30W 12V. Rachunki za prąd za dwie osoby, przy dużej lodówce i zamrażarce, ale przede wszystkim częstym pieczeniu i gotowaniu(prąd) ok 60zł./mieś.
Pewnie komputer zżera z 30zł. :lol:

ZbOlo - Czw 22 Wrz, 2011 13:11

Ate napisał/a:
powod do dumy, ze z Lodzi najwiecej osob , ktore pragna sie wyleczyc ? :roll:

...właśnie tak....

Ate - Czw 22 Wrz, 2011 13:22

Marc-elus napisał/a:
ale przede wszystkim częstym pieczeniu i gotowaniu(prąd) ok 60zł./mieś.
dlatego czesto gotuje na dwa dni, korzystam tez z szybkowara, napawrde sie oplaca
Ate - Czw 22 Wrz, 2011 13:25

esaneta napisał/a:
Ja "ścigam" :mgreen: moich domowników
Esanetko, skaranie boskie z tymi dzieciakami Ci powiem...wczoraj weszlam do pokoju sredniego, a tam:
komputer wlaczony
telewizor wlaczony
wieza wlaczona
swiatlo ( mimo ze wystarczylo podniesc rolete a byloby jasno ) wlaczone
lampka wlaczona
i tlumaczysz ze to sa setki euro w roku to nie dociera 8|

a tenze wlasnie mial zwyczaj sprzatania pokoju, taki ze potrafil mi wkladac czyste pranie z powrotem do kosza z brudnym, bo mu sie nie chcialo wlozyc do szafy, jak pare< razy upral soebie jeansy w raczkach to mu przeszlo :mgreen:

Marc-elus - Czw 22 Wrz, 2011 13:35

Ate napisał/a:
dlatego czesto gotuje na dwa dni

My również, pieczenie tak samo, ale jednak ten piekarnik chodzi średnio 6-7xmieś.

esaneta - Czw 22 Wrz, 2011 13:38

Ate napisał/a:
jak pare razy upral soebie jeansy w raczkach to mu przeszlo


potrzeba matką wynalazków :bezradny:
Zamiast tłumaczyć im zasadność powiedzenia: "Oszczędzaja bogaci i nam się opłaci" pokazać im to w praktyce, albo odebrać im "komfort marnotrawstwa" :mgreen:

Ate - Czw 22 Wrz, 2011 13:50

Marc-elus napisał/a:
ale jednak ten piekarnik chodzi średnio 6-7xmieś.
mozna piec w prodzizu, zuzywa duzo mniej energii
http://www.oleole.pl/prod...588c69a06d028f4

albo w czysm takim :

Flandria - Czw 22 Wrz, 2011 15:46

raczej na prądzie nie oszczędzam ...
tzn. tam gdzie można są żarówki energooszczędne, jeśli zauważam, że coś jest niepotrzebnie włączone - wyłączam, kupując AGD zwracam uwagę na klasę energooszczędności, ale raczej jestem marnotrawcą energii elektrycznej

jedyna oszczędność jaka przychodzi mi do głowy w tej kwestii to moje "ogrzewanie herbatkowe". Piję sporo herbaty, gotowanie co chwilę wody w czajniku elektrycznym zżera mnóstwo prądu, więc gotuję wodę raz, zaparzam cały dzbanek herbaty, a później z pomocą tealighta utrzymuję wysoką temperaturę herbaty - starcza na 4 szklanki, więc oszczędzam 3 włączenia czajnika.
Choć w sumie nie wiem czy to do końca jest oszczędność, bo przecież taki tealight nie jest za darmo, a nie wiem ile właściwie zżera ten czajnik :bezradny:
Pocieszam się tym, że jest to dodatkowy "kaloryfer", więc dlatego nazywam to "ogrzewaniem herbatkowym" :mgreen: Innym plusem jest nastrój, który daje taki tealight i rozświetlona nim herbata.

A co do ogrzewania to wydaje mi się, że właśnie tutaj można znaleźć sporo oszczędności. Wolę, żeby było ciut zimniej. Rachunki mniejsze, no i mam pretekst, żeby siedzieć opatulona w kocyk (uwielbiam) :mgreen:

czarna róża - Czw 22 Wrz, 2011 16:53

Już to było tutaj pisane,ale ja też chodzę po zakupy z gotową listą i ustalonym menu,staram się też do takich supermarketów nie chodzic głodna,bo jakoś wtedy do koszyka wpada więcej słodyczy niż powinno..
Jeśli chodzi o kupowanie ciuchów..więcej wydaje kiedy chodzę po sklepach odpicowana,umalowana,ogólnie laska..bo wtedy we wszystkim wyglądam ładnie ..a jak się nie wystroje to cokolwiek nie ubiorę to w przymierzalni wyglądam tak żle że mi się odechciewa i nic nie kupie.. :lol:
Czasem jak już zasiedzę się w kuchni to porobię coś więcej od razu,zupę na 2 dni,pierogów na jeszcze więcej,pomrożę i zawsze coś jest.

Marc-elus - Czw 22 Wrz, 2011 17:00

czarna róża napisał/a:
staram się też do takich supermarketów nie chodzic głodna,bo jakoś wtedy do koszyka wpada więcej słodyczy niż powinno..

Zawsze wpada więcej niż powinno... :skromny:
czarna róża napisał/a:
zupę na 2 dni,pierogów na jeszcze więcej,pomrożę

Tak, ja często robię tak że warzywa na zupy myję, siekam i w parę torebek, "porcje" na zupę na dwa dni akurat. Mrożę powiedzmy 5 takich "pakietów", oszczędność czasu, energii(robię to blenderem) i wody(na mycie blendera 5razy).

szymon - Czw 22 Wrz, 2011 17:20

zastanowił się ktoś ile kosztuje energooszczędna żarówka w porównaniu do zwykłej?
jakie są koszty wytworzenia i utylizacji obydwóch żarówek?
o ile jest droższa pralka klasy A+++ od np A ?
i czy przez cały żywot tej pralki odbije się nam ta różnica?

np moja mam lubi kupić 20kg cukru (bo może zdrożeć) i tym samym zamraża 15kg x cena na jakiś miesiąc czy dwa...

szkłem się du** utrzeć nie da...

Marc-elus - Czw 22 Wrz, 2011 17:29

szymon napisał/a:
zastanowił się ktoś ile kosztuje energooszczędna żarówka w porównaniu do zwykłej?

Oczywiście, jak mieszkałem pod Wawą to obliczałem koszt w stosunku do oszczędności. Miałem tam trzy żarówki przed domem, załączane na fotokomórkę o zmierzchu. Zdecydowanie się opłaca przy żywotności powyżej paru mieś w takich warunkach. Jedna chyba wytrzymała 5lat.
Cytat:
o ile jest droższa pralka klasy A+++ od np A ?

Tu się mało co opłaca, kiedyś też obliczałem dla dwóch modeli lodówek. Różniły się tylko klasą zużycia energii. Wyszło żeby pokryć różnice musiało by minąć trzy lata z kawałkiem. :roll:

Oczywiście, to akurat porównanie na danych produktach, ale coś mówi.... Kiedyś się bawiłem w takie rzeczy "dla sztuki", dziś po prostu nie przepłacam....

czarna róża - Czw 22 Wrz, 2011 17:52

A ja nienawidzę tych żarówek energooszczędnych,wkurza mnie początkowo słabe światło,żeby coś zaoszczędzic muszą się dłużej świecic,a przecież nie zawsze się da (przedpokój,łazienka),mają zimne sterylne światło i ponoc mają niewidoczne gołym okiem drgania które mogą nasilac ataki padaczki-ale tego nie wiem na pewno...w każdym bądż razie przed 1 września zaopatrzyłam się w sklepie w 20 żarówek 60 watowych,mam zapas na kilka lat,a co tam..
Ate - Czw 22 Wrz, 2011 17:53

Marc-elus napisał/a:
Wyszło żeby pokryć różnice musiało by minąć trzy lata z kawałkiem. :roll:
a widzisz,u mnie byloby to rentowne o wiele szybciej, bo czesto robie 2 prania dziennie, a jedno to zawsze
Ate - Czw 22 Wrz, 2011 17:54

szymon napisał/a:
zastanowił się ktoś ile kosztuje energooszczędna żarówka w porównaniu do zwykłej?
definitywnie sie oplaca, widze po rachunkach, koszt zakupu zarowki zwrocil sie w ciagu 1,5 miesiaca
szymon - Czw 22 Wrz, 2011 18:08

jak masz przedszkole w domu to się nie dziwie.
powiedz co ty pierzesz dwa razy dziennie to podpowiem ci jak to robić raz w tygodniu, max 2x

Ate - Czw 22 Wrz, 2011 18:11

szymon napisał/a:
powiedz co ty pierzesz dwa razy dziennie to podpowiem ci jak to robić raz w tygodniu, max 2x
jak co? 34dd ciuchy oczywiscie
Marc-elus - Czw 22 Wrz, 2011 18:12

Ate napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Wyszło żeby pokryć różnice musiało by minąć trzy lata z kawałkiem. :roll:
a widzisz,u mnie byloby to rentowne o wiele szybciej, bo czesto robie 2 prania dziennie, a jedno to zawsze

A ja pisałem że porównywałem lodówki.... :lol:
Pewnie, ktoś się zapyta jak często otwieram lodówkę, ile do niej ładuje itd. ;)
Akademickie to rozważania, ale dobrze jest wziąć pod uwagę wiele rzeczy, tak jak Ty bierzesz pod uwagę iż Twoja Szarańcza brudzi na potęgę.... fsdf43t

szymon - Czw 22 Wrz, 2011 18:13

wejże sie puknij!
normalni ludzie nie robią prania 10x w tygodniu? to nie picie i jedzenie

Ate - Czw 22 Wrz, 2011 18:16

sam sie puknij :) pogadaj z matkami trojki lub czworki dzieci, albo sobie tyle zrob to sam sie przekonasz 8)
szymon - Czw 22 Wrz, 2011 18:24

a pytałaś koleżanek z 4x dziecko czy robią pranie dwa razy dziennie?
bo coś mi tu nie gra...

Ate - Czw 22 Wrz, 2011 18:29

szymon napisał/a:
a pytałaś koleżanek z 4x dziecko czy robią pranie dwa razy dziennie?
nie pytalam, bo to oczywiste, jaka jakas odwiedzam z dziecmi od trojki lub wiecej, pralka chodzi na okraglo. Dwa razy dziennie robie czasami, nie na codzien, ale za to wczoraj zrobilam wyjatkowo trzy prania, bo wypralam oprocz codziennego, posciel i reczniki, to nie sa dwa reczniczki, ich jest kilkanascie, czy jedna poszewka, ich jest conajmniej 5. M.in ze wzgledow wlasnie oszczednosciowych nie mam suszarki, a byloby mi o wiele wygodniej, ale i drozej
KICAJKA - Czw 22 Wrz, 2011 18:32

Ja mam tylko dorosłą córkę,męża,królika nie mówiąc o mojej skromnej osobie a codziennie pełna pralka :szok: W upały albo słotę to nawet dwie :(
pietruszka - Czw 22 Wrz, 2011 18:35

Marc-elus napisał/a:
A ja pisałem że porównywałem lodówki.... :lol:

swojego czasu porównywaliśmy lodówki klasy B i A (to był pierwszy większy nabytek, jak Pietruszkowy przestał pić i wyjątkowo robiony z głową i jeszcze klasa B była w sklepach, teraz chyba już tylko same A, tylko plusow więcej :) )

Czyli gdzieś tam blisko sześć lat temu. różnica wtedy rozkładała się na 6 lat :lol: :lol: :lol: I tak kupiliśmy klasę A+ bo... nie dostaliśmy naszego modelu w klasie B, a zresztą... kupowaliśmy przez Internet - różnica w cenie 600 zł pomiędzy sklepem zwykłym a netowym. Warto też przed zakupami pochodzić po forach dla speców od napraw - przynajmniej można się dowiedzieć, jaki sprzęt się psuje i jak się psuje (i ile to kosztuje). Bo to też dobry przelicznik oszczędności, jest różnica czy lodówka (czy inny sprzęt) ma pociągnąć 4 lata czy 12 albo i dłużej. Połakomiliśmy się na tanią maszynkę gazową na działkę - wynik -wytrzymała 2 lata - w przyszłym roku czeka nas kolejny wydatek. I taki los "no name'a".

staaw - Czw 22 Wrz, 2011 18:41

Troszkę ciekawostek o żarówkach energooszczędnych...
http://energetyka.wnp.pl/...7745_1_0_0.html

Flandria - Czw 22 Wrz, 2011 18:47

pietruszka napisał/a:
różnica w cenie 600 zł pomiędzy sklepem zwykłym a netowym

ja sprawdzam cenę w internecie, doliczam koszty przesyłki i w ten sposób wiem jak bardzo mogę negocjować cenę w sklepie niedaleko mnie :) z reguły dogaduję się ze sprzedawcą i nie korzystam z zamówienia internetowego, choć nie zawsze

najbardziej popularne sprzęty opłaca się czasem kupić w promocji w hipermarkecie.

Ate - Czw 22 Wrz, 2011 18:51

Flandra napisał/a:
najbardziej popularne sprzęty opłaca się czasem kupić w promocji w hipermarkecie.
zawsze kupuje na ebayu, przyklad, ten sam tv w sklepie kosztowal 1600, na ebayu 1100 €uro. Blue raya, wzmacniacz, wieze chlopakom, kolumny wszystko z aukcji internetowych
pietruszka - Czw 22 Wrz, 2011 18:51

staaw napisał/a:
Troszkę ciekawostek o żarówkach energooszczędnych...

jak już o tych nieszczęsnych żarówkach to:
http://www.stopcodex.pl/2...ace-swietlowki/

KICAJKA - Czw 22 Wrz, 2011 18:57

A w kwestii oszczędności prądu-przyzwyczajenia stare (ciemna kuchnia więc wciąż trzeba świecić),natomiast od kwietnia żarówki energooszczędne i rachunki ok.30-40zł mniej co 2 miesiące do zapłaty -uważam,że koszty się zwrócą prędko- kupowane były w promocji. :mgreen:
KICAJKA - Czw 22 Wrz, 2011 19:02

Ate napisał/a:
zawsze kupuje na ebayu,
Ja nie lubię kupować "kota w worku" :uoee: Muszę sama sprawdzić,dotknąć,spróbować,pomacać ;)
staaw - Czw 22 Wrz, 2011 19:07

Akurat dla mnie, jak KE chce mieć świetlówki z rtęcią, niech się bawi z recyklingiem...
Mnie bardziej interesują zagrożenia dla zdrowia. W marketach są tanie świetlówki, niemiłosiernie migoczące, z zimnym światłem... Jeżeli dodamy do tego długi czas od włączenia do osiągnięcia pełnego światła, widać że ten "cud" techniki to całkowita porażka...

Ponadto świetlówki są źródłem promieniowania UV (jak w solarium) które niszczy wzrok. Sieją również zakłóceniami elektromagnetycznymi dużo większymi niż telefon komórkowy (niektórzy twierdzą że to jest szkodliwe)...

Jako oświetlenie ogólne mam świetlówki, jednak do czytania używam lamp żarowych.
Na noc i przy wychodzeniu z domu wyłączam prąd w całym domu, zostawiając tylko zasilanie lodówki. Instalacja jest już przygotowana do założenia programatora który będzie to robił automatycznie. Mam też nocne oświetlenie LED (takie jak w lampkach rowerowych)...
Wszystko jeszcze w fazie eksperymentów, ale zużycie prądu zmniejszyłem o 70%.

Spisuję liczniki prądu, obecnie zużywam około 90kWh miesięcznie. Jeżeli jest większe robię sobie "dzień bez prądu"... Kto powiedział że w socjalizmie wszystko było złe :rotfl:

Od niedawna mam liczniki wody, na razie zmieniliśmy kąpiel na prysznic...

Padłem ofiarą mitu że mała lodówka zużywa mniej prądu. Moja zużywa tyle samo co duża (ok 1,2 kWh na dobę) :(

Flandria - Czw 22 Wrz, 2011 19:09

KICAJKA napisał/a:
a nie lubię kupować "kota w worku"

zgodnie z prawem masz 10 dni na zwrot rzeczy kupionych przez internet
bez żadnych konsekwencji, właśnie dlatego, że nie wiadomo co w tym "worku" jest :)

ale to zawsze problem ... jeśli produkt jest wadliwy, czy po prostu "nie taki", to wszelkie koszty przesyłki pokrywa kupujący

szymon - Czw 22 Wrz, 2011 19:12

staaw napisał/a:
szystko jeszcze w fazie eksperymentów, ale zużycie prądu zmniejszyłem o 70%.

wspaniały wynik :okok: to możesz teraz prać 5x dziennie ;)

Ate - Czw 22 Wrz, 2011 19:15

KICAJKA napisał/a:
Ate napisał/a:
zawsze kupuje na ebayu,
Ja nie lubię kupować "kota w worku" :uoee: Muszę sama sprawdzić,dotknąć,spróbować,pomacać ;)
tak rozumiem, jednak jest to dla mnie duza oszczednosc i nigdy nie zdazylo mi sie bym musiala reklamowac towar. W taki sposob kupuje tez malemu ciuchy, roznice w cenach sa przeogromne, za pare jako takich jeansow place w sklepie okolo 20euro, ostatnio na ebayu wyrwalam 5 par za 25 euro ( + 3,90 koszty wysylki) , i naprawde niezlej jakosci.
endriu - Czw 22 Wrz, 2011 19:18

Marc-elus napisał/a:
Rachunki za prąd za dwie osoby, ... ok 60zł./mieś.

:szok: :szok: :szok:

u mnie 4 osobowa rodzina w domku jednorodzinnym 318 zł/mies
gotowanie i ogrzewanie na gaz

Klara - Czw 22 Wrz, 2011 19:27

endriu napisał/a:
u mnie 4 osobowa rodzina w domku jednorodzinnym 318 zł/mies

Płacę nieco więcej bo u nas jest 5 osób.
Ale jesteśmy rozrzutni... :szok:

pietruszka - Czw 22 Wrz, 2011 19:28

staaw napisał/a:
Padłem ofiarą mitu że mała lodówka zużywa mniej prądu. Moja zużywa tyle samo co duża (ok 1,2 kWh na dobę) :(

no właśnie dlatego kupiliśmy dużą. Latem koszę kilka razy mój zielnik, siekam zioła (pietruszka, bazylia, oregano, szczypior, miętę i inne - koperek kupuję) i mrożę w kostkach i małych woreczkach - jak znalazł zimą, gdy trzy wyleniałe gałązki pietruszko kosztują prawie tyle co bochenek chleba, mrożę grzyby, włoszczyznę i owoce od rodziców, no i mam miejsce, gdzie przechować przyrządzone wcześniej obiady. Robimy cześć zakupów w makro, cześć porcjuję i mrożę,opłaca się także kupić taniej chemię, proszki, ale zawsze robię z listą, bez listy zakupy kończyły mankiem :D

Widzę, że skorzystam co nieco z porad Stasia i innych co do oszczędności "elektrycznych" bo trochę przydałoby się ukrócić rachunki za prąd. Czas kopić też zwykły czajnik - Pietruszkowy trąbi non stop kawę i czajnik elektryczny stanowczo za często chodzi, a żre to prądu :szok:

Flandria - Czw 22 Wrz, 2011 19:31

staaw napisał/a:
Jeżeli jest większe robię sobie "dzień bez prądu"...

sobie czy rodzinie? :?
swoją drogą jak wygląda taki "dzień bez prądu"?

Marc-elus - Czw 22 Wrz, 2011 19:32

endriu napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Rachunki za prąd za dwie osoby, ... ok 60zł./mieś.

:szok: :szok: :szok:

u mnie 4 osobowa rodzina w domku jednorodzinnym 318 zł/mies
gotowanie i ogrzewanie na gaz

Normalnie, dom jednorodzinny często zużywa takie ilości. Jak mieszkałem w domu to na 4os było średnio 380zł. Z gotowaniem na prąd.

KICAJKA - Czw 22 Wrz, 2011 19:32

staaw napisał/a:
Jako oświetlenie ogólne mam świetlówki, jednak do czytania używam lamp żarowych.
Ja mam starodawne(jak jeszcze pracowałam na PKP ponad 25 lat) świetlówki 20W -jasno w kuchni i przedpokoju. :lol: Teraz świrtlówki jako żarówki nie kupuję_te rozżarzające powoli,energooszczędne droższe ale zaraz świeci jasno-na takie wszystko wymieniłam :) A zużycie prądu na miesiąc ok 100kWh ;)
Flandria - Czw 22 Wrz, 2011 19:34

pietruszka napisał/a:
Czas kopić też zwykły czajnik

mój brat tak zrobił i był zadowolony, podobno to duża oszczędność
ja jednak wolę elektrycznie - szybciej, nie gwiżdże i samo się wyłącza :)

staaw - Czw 22 Wrz, 2011 19:41

Flandra napisał/a:
staaw napisał/a:
Jeżeli jest większe robię sobie "dzień bez prądu"...

sobie czy rodzinie? :?
swoją drogą jak wygląda taki "dzień bez prądu"?

Zasilana jest tylko lodówka. Znajdujemy sobie inne zajęcia, bez TV a nawet radia. Jak jest ładnie wychodzimy na spacer.
Najgorsze że i komputer jest wyłączony :bezradny:
O zmierzchu "włączają" prąd...
Obok efektu oszczędnościowego (który jest zresztą niewielki) jest drugi. Bardzo ważny.
Wszyscy się uczymy oszczędzać prąd, bo znowu będzie 6 stopień zasilania i wyłączą...

W życzeniach dla Tomka jest świetny pomysł na oszczędzanie wody. Prysznic we dwoje... :chmurka:

Klara - Czw 22 Wrz, 2011 19:47

staaw napisał/a:
Znajdujemy sobie inne zajęcia, bez TV a nawet radia.

Jestem ciekawa, jak w przyszłości będą to wspominać Twoje dzieci :(

Flandria - Czw 22 Wrz, 2011 19:50

Klara napisał/a:
Jestem ciekawa, jak w przyszłości będą to wspominać Twoje dzieci

może akurat to są najlepsze chwile z rodzicami?

no chyba, że w tv akurat leciał ich ulubiony serial, albo jakaś "super hiper ważna" rzecz, to wtedy łoj :mgreen:

czy Twoje dzieci są uprzedzane, że będzie "dzień bez prądu"? czy to z zaskoczenia jest?

staaw - Czw 22 Wrz, 2011 19:50

Klara napisał/a:
staaw napisał/a:
Znajdujemy sobie inne zajęcia, bez TV a nawet radia.

Jestem ciekawa, jak w przyszłości będą to wspominać Twoje dzieci :(

Że ograły tatę w szachy, bo prądu nie było i nie widział?

Marc-elus - Czw 22 Wrz, 2011 19:51

Klara napisał/a:
staaw napisał/a:
Znajdujemy sobie inne zajęcia, bez TV a nawet radia.

Jestem ciekawa, jak w przyszłości będą to wspominać Twoje dzieci :(

A moim zdaniem to czasem dobrze "pożyć" bez takich rzeczy jak radio i TV, wtedy jest spokój, można pomyśleć i spokojnie posłuchać drugiej osoby.
Spójrz na to tak, a nie jak na coś czego dzieciom brakuje..... :)

Gonzo.pl - Czw 22 Wrz, 2011 19:58

staaw napisał/a:
Znajdujemy sobie inne zajęcia, bez TV a nawet radia. Jak jest ładnie wychodzimy na spacer.
Najgorsze że i komputer jest wyłączony

Cytat:
Że ograły tatę w szachy,

Brawo Stasiu. I to wcale nie ze względu na oszczedności.
Klara napisał/a:
estem ciekawa, jak w przyszłości będą to wspominać Twoje dzieci :(

:szok:

Ate - Czw 22 Wrz, 2011 19:59

Marc-elus napisał/a:
A moim zdaniem to czasem dobrze "pożyć" bez takich rzeczy jak radio i TV, wtedy jest spokój, można pomyśleć i spokojnie posłuchać drugiej osoby.
Spójrz na to tak, a nie jak na coś czego dzieciom brakuje..... :)
jak sie dobrze czuje, zabieram malego juz w piatek na dzialke gdzie nie ma pradu , moglabym miec ale jestem sknera i nie podlaczylam :D , gotuje na gazie, wieczorami swieca sie lampki ze swieczkami, albo naftowe.. zabieramy ze soba ksiazki, gry, jakies zabawki. Super atmosfera, poza tym oddech od domu gdzie ejst pelno ruchu. Wracamy w niedziele wieczorem.. maly przepada za tymi weekendami, ciekawe tylko jak dlugo jeszcze :roll:
Klara - Czw 22 Wrz, 2011 20:04

Marc-elus napisał/a:
Spójrz na to tak, a nie jak na coś czego dzieciom brakuje..... :)

To nie chodzi o to, jak ja na to spojrzę, tylko na ich odczucia.
Oczywiście, można żyć bez prądu, ale ja np. do dziś wspominam przeżycia, gdy mamie przed pierwszym brakowało na jedzenie, bo ojciec dawał pensję i ta musiała na wszystko wystarczyć, a jeśli nie - nic go to nie obchodziło.
Dodatkowe dochody lokował na książeczce oszczędnościowej i nie było siły, która skłoniłaby go do wypłacenia choćby małej kwoty.
Z Twoim prądem Stasiu jest podobnie.
Na dodatek nie żałujesz pieniędzy na papierosy... :(

staaw - Czw 22 Wrz, 2011 20:09

Klara napisał/a:
Na dodatek nie żałujesz pieniędzy na papierosy... :(
Żałuję. I to bardzo. Właściwie jest to w tej chwili główna przyczyna moich dołków psychicznych. Nawet mimo że z przemytu kupuję, to i tak mi szkoda. Męczę się z tym, ale kiedyś mi się uda. Jak z wódką....
szymon - Czw 22 Wrz, 2011 20:13

staaw napisał/a:
Nawet mimo że z przemytu kupuję


czyli okradasz swój kraj...
ale ja też czasami :)

Klara - Czw 22 Wrz, 2011 20:15

staaw napisał/a:
Żałuję. I to bardzo.

Dzieci mogą to widzieć tak: na prąd żałuje pieniędzy, a na papierosy ma... :(

Gonzo.pl - Czw 22 Wrz, 2011 20:18

Stasiu, dzieci pamiętaja chwile spędzone z rodzicami, ich zainteresowanie, wyprawy do zoo, do teatru. Ja do dziś pamiętam lemoniadę co niedziela po kościele. W takich pięknych oszronionych butelkach.
Nie seriale w tv :okok:

Marc-elus - Czw 22 Wrz, 2011 20:20

Klara napisał/a:
staaw napisał/a:
Żałuję. I to bardzo.

Dzieci mogą to widzieć tak: na prąd żałuje pieniędzy, a na papierosy ma... :(

Tu jest Poradnik finansowy, ale powiem: masz racje, z tym że czy Stasiu nie zasługuje na to żeby sobie zapalić?
Kocham dzieci, ale to że się je ma nie powinno oznaczać tego że ma się wyrzec wszystkiego.

szymon - Czw 22 Wrz, 2011 20:22

dzieci mają to miec powinny, założył sobie diodowe lampki i ma na fajki - pomysłowo, koniec drążenia ;)
staaw - Czw 22 Wrz, 2011 20:22

Klara napisał/a:
staaw napisał/a:
Żałuję. I to bardzo.

Dzieci mogą to widzieć tak: na prąd żałuje pieniędzy, a na papierosy ma... :(

Wiesz Klaro... moje dzieci przeżyły już głód. Jadły nie do syta, codziennie to samo... Wydaje mi się że uważasz że wszyscy mają książeczkę oszczędnościową z której zły ojciec nie chce wypłacać... Ja książeczki nie mam. Mam długi...
ŻADNA insytucja wtedy nie pomogła pijakowi. Pomagał proboszcz...

OSSA - Czw 22 Wrz, 2011 20:23

Klara napisał/a:
staaw napisał/a:
Żałuję. I to bardzo.

Dzieci mogą to widzieć tak: na prąd żałuje pieniędzy, a na papierosy ma... :(


Moje dzieci, zaczynają palić tak jak " tatuś" i nic nie mogę zrobić, bo są pełnoletnie i na fajki kasę dostają od byłego.
Dobrze, ze mają nie palące dziewczyny i może one im do rozumu przemówią cczxc cczxc

staaw - Czw 22 Wrz, 2011 20:25

elzbieta2011 napisał/a:

Dobrze, ze mają nie palące dziewczyny i może one im do rozumu przemówią cczxc cczxc
Wydaje mi się że coś już o tym wiesz...
OSSA - Czw 22 Wrz, 2011 20:38

Ate napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
A moim zdaniem to czasem dobrze "pożyć" bez takich rzeczy jak radio i TV, wtedy jest spokój, można pomyśleć i spokojnie posłuchać drugiej osoby.
Spójrz na to tak, a nie jak na coś czego dzieciom brakuje..... :)
jak sie dobrze czuje, zabieram malego juz w piatek na dzialke gdzie nie ma pradu , moglabym miec ale jestem sknera i nie podlaczylam :D , gotuje na gazie, wieczorami swieca sie lampki ze swieczkami, albo naftowe.. zabieramy ze soba ksiazki, gry, jakies zabawki. Super atmosfera, poza tym oddech od domu gdzie ejst pelno ruchu. Wracamy w niedziele wieczorem.. maly przepada za tymi weekendami, ciekawe tylko jak dlugo jeszcze :roll:


Może my za bardzo chcemy te nasze dzieci uszczęśliwić, dla nich taka wyprawa bez prądu to prawdziwa przygoda, krzywda im się nie dzieje.
Zapomnieliście już jak kiedyś jeździło się pod namiot, bez prądu i o ciepłej wodzie nikt nie słyszał, trzeba było rozpalić :ognisko: , by sobie kolację zrobić.
Teraz my ty dzieciakom poduchy pod d... e podstawiamy, a później marudzimy, ze takie nie samodzielne.

OSSA - Czw 22 Wrz, 2011 20:40

staaw napisał/a:
elzbieta2011 napisał/a:

Dobrze, ze mają nie palące dziewczyny i może one im do rozumu przemówią cczxc cczxc
Wydaje mi się że coś już o tym wiesz...


Ja tak , dlatego nawet nie próbuje walczyć, one jeszcze mają nadzieje :buzki:

Ate - Czw 22 Wrz, 2011 20:45

elzbieta2011 napisał/a:
Zapomnieliście już jak kiedyś jeździło się pod namiot,
ja nie zapomnialam, praktycznie co roku wyjezdzam z chlopakami pod namiot, nawetw tym roku mi sie udalo, niezapomniane przezycia i w koncu jest czas na rozmowy i wspolne wyglupy, bez tych wszystkich podlaczonych pod prad zabawek. takie wypady ogromnie duzo daja zarwono mnie jak i dzieciakom
Marc-elus - Czw 22 Wrz, 2011 20:47

Ate napisał/a:
elzbieta2011 napisał/a:
Zapomnieliście już jak kiedyś jeździło się pod namiot,
ja nie zapomnialam, praktycznie co roku wyjezdzam z chlopakami pod namiot, nawetw tym roku mi sie udalo, niezapomniane przezycia i w koncu jest czas na rozmowy i wspolne wyglupy, bez tych wszystkich podlaczonych pod prad zabawek. takie wypady ogromnie duzo daja zarwono mnie jak i dzieciakom

A co tam, chlałaś a dzieci pod namiot wysyłałaś? Myślałaś co one wtedy czują? :lol:

Ate - Czw 22 Wrz, 2011 20:49

Marc-elus napisał/a:
A co tam, chlałaś a dzieci pod namiot wysyłałaś? Myślałaś co one wtedy czują? :lol:
ja jezdze z dziecmi pod namiot :) Zlosliwcze :lol:
OSSA - Czw 22 Wrz, 2011 20:54

Ate napisał/a:
elzbieta2011 napisał/a:
Zapomnieliście już jak kiedyś jeździło się pod namiot,
ja nie zapomnialam, praktycznie co roku wyjezdzam z chlopakami pod namiot, nawetw tym roku mi sie udalo, niezapomniane przezycia i w koncu jest czas na rozmowy i wspolne wyglupy, bez tych wszystkich podlaczonych pod prad zabawek. takie wypady ogromnie duzo daja zarwono mnie jak i dzieciakom


Tak trzymaj, do razu duch druhny drużynowej się we mnie odezwał.
Niestety ja z moimi chłopakami nie mogłam jeździć pod namiot ,alergia na pyłki, itd. tak wyprawa mogłaby się skończyć w szpitalu, ale jeśli nie ma medycznych przeciwskazań, to czemu nie.

OSSA - Czw 22 Wrz, 2011 21:00

Marc-elus napisał/a:

A co tam, chlałaś a dzieci pod namiot wysyłałaś? Myślałaś co one wtedy czują? :lol:


Ale wymyśliłeś, chyba nigdy nie byłeś na wakacjach pod namiotem. Mam znajomych mają kupę kasy, ale zamiast smażyć się na plaży pod palmami i pić drinki w 5 * hotelu, biorą plecaki, namioty i wyruszają z dziećmi zwiedzać świąt.
Wiesz i te dzieci dziś dorośle nie wyobrażają sobie wyjazdu z biurem podróży, wolą samodzielnie organizować sobie wolny czas.

Marc-elus - Czw 22 Wrz, 2011 21:07

elzbieta2011 napisał/a:
Marc-elus napisał/a:

A co tam, chlałaś a dzieci pod namiot wysyłałaś? Myślałaś co one wtedy czują? :lol:


Ale wymyśliłeś, chyba nigdy nie byłeś na wakacjach pod namiotem. Mam znajomych mają kupę kasy, ale zamiast smażyć się na plaży pod palmami i pić drinki w 5 * hotelu, biorą plecaki, namioty i wyruszają z dziećmi zwiedzać świąt.
Wiesz i te dzieci dziś dorośle nie wyobrażają sobie wyjazdu z biurem podróży, wolą samodzielnie organizować sobie wolny czas.

Jakbyś nie zauważyła, była odpowiednia emotka. To był żart, więcej poczucia humoru bo się zamęczysz. :)

Ate - Czw 22 Wrz, 2011 21:10

elzbieta2011 napisał/a:
Ale wymyśliłeś, chyba nigdy nie byłeś na wakacjach pod namiotem
rozumiem czemu Marceli tak zapytal... fakt, odwalalam na dzialce i wykorzysttywalam ze jestem sama z malym, gdy zasypial potrafilam dawac czadu, dlatego przez jakis czas przestalam chodzic na dzialke zeby mi sie nie "kojarzylo". Ale teraz juz spokojnie moge sobie tam chodzic. Bedac pod namiotem nigdy nie wypilam , super spedzony czas, wyglupy do pozna w nocy, zuplenie inny swiat, taki luzacki, oderwany od problemow. I naprawde jest to cos fajnego dla dzieciakow, dla rodziny w ogole
Ate - Czw 22 Wrz, 2011 21:13

Cytat:
naprawde jest to cos fajnego dla dzieciakow, dla rodziny w ogole
no a przy okazji, tak mi teraz wpadlo do glowy,a propos tematu watku, ile przez te dni zaoszczedza sie na pradzie :radocha:
OSSA - Czw 22 Wrz, 2011 21:18

Cytat:
Marc-elus napisał/a:

Jakbyś nie zauważyła, była odpowiednia emotka. To był żart, więcej poczucia humoru bo się zamęczysz. :)
[/quote]

a myślałam , ze :akysz:
:luzik:

OSSA - Czw 22 Wrz, 2011 21:27

Ate napisał/a:
Cytat:
naprawde jest to cos fajnego dla dzieciakow, dla rodziny w ogole
no a przy okazji, tak mi teraz wpadlo do glowy,a propos tematu watku, ile przez te dni zaoszczedza sie na pradzie :radocha:


Tak na serio, to teraz tak ustawiają taryfę za prąd i gaz, opłaty stałe i przesyłowe, że zapłacisz nawet jak nic nie korzystasz.

Ate - Czw 22 Wrz, 2011 21:37

elzbieta2011 napisał/a:
Ate napisał/a:
Cytat:
naprawde jest to cos fajnego dla dzieciakow, dla rodziny w ogole
no a przy okazji, tak mi teraz wpadlo do glowy,a propos tematu watku, ile przez te dni zaoszczedza sie na pradzie :radocha:


Tak na serio, to teraz tak ustawiają taryfę za prąd i gaz, opłaty stałe i przesyłowe, że zapłacisz nawet jak nic nie korzystasz.
tak, ale potem raz w roku dostaje sie rozliczenie tego co zuzylo sie naparwde. za poprzedni rok musialam doplacic 500 euro, myslalam ze mi serce peknie :] teraz oszczedzam jak szalona
staaw - Pią 23 Wrz, 2011 08:33

Gotuję sobie gar wody na meliskę i przypomniał mi się jeszcze sposób na oszczędność gazu...

Lubię zimne napoje, więc gotuję kilka litrów wody w garnku i w nim zaparzam cośtam czy dodaję soku...
Zdarzało się (najczęściej mi :oops: ) że w garnku zostawało już niewiele wody kiedy przypomniałem sobie że "się gotuje". Kupiłem więc timer za 15 złotych i nastawiam go na wcześniej zmierzony czas gotowania wody...

Mam tabelkę z wypisanymi czasami gotowania w różnych garnkach...

evita - Pią 23 Wrz, 2011 09:01

Dorzucę też co nieco od siebie w tym wątku :)
Energia elektryczna . Kiedyś to mi spać nie dawało a kilka razy miałam odcięty prąd za niezapłacone rachunki :/ wprawdzie tylko na kilka godzi aż coś nie "skołowałam" a gdy men wytrzeźwiał to oddawałam ale biorąc pod uwagę, że wówczas miałam małe dzieci (i nie mogłam iść do pracy) to była dla mnie tragedia cf2423f Później już mi się polepszyło finansowo na tyle, że choć miałam jakieś spóźnienia w płatnościach to nie aż tak poważne. Gdy tylko nastały liczniki przedpłatowe to sama poszłam do energetyki z prośbą o zamontowanie tego cuda i teraz błogosławię tę wersję :) Nie dość, że nie muszę na raz wydawać większej kwoty i nie raz doładowuję sobie konto za 20 zł (co mi starcza na kilka dni) to jak rodzinka widzi ile KW jest na liczniku to jakoś potrafi się zmobilizować do oszczędności bez mojego upominania :) Poza tym mam zamontowane takie mądre cudo techniki jak zegar załączający prąd do grzejnika wody. Mam ustawione włączanie tylko na nocne i weekendowe taryfy czyli za grosze.
Gaz. Mam butlę gazową bo choć do budynku pociągłam linię to po przeliczeniu kosztów nie opłaca mi się inwestować w instalację w domu. Na ogrzewanie gazowe mnie nie stać a butla gazu (40 zł) przy codziennym gotowaniu i okazyjnym pieczeniu wystarcza mi na 3 m-ce. Kiedyś kupiłam sobie na raty garnki zeptera i to dzięki nim mogę zaoszczędzić na gazie.
Woda. Nie podłączyłam się do sieci i żaden licznik mi nie pika w łazience licząc m3 :) Hydrofor mam na siłę i kosztuje mnie to jakieś 20 zł na 2-3 m-ce. Dwa razy do roku wywożę szambo tj 250 zł więc łatwo policzyć o ile mniej mnie to kosztuje niż gdybym się podłączyła do sieci. Mam bitą studnię i woda po zbadaniu przez sanepid nadaje się do picia bez przegotowania dla niemowląt a moja kawusia jest najpyszniejsza na świecie :)

Jedzonko. Staram się w kryzysie gotować pożywne dania jednogarnkowe lub tak, żeby z jednego produktu zrobić dwa dania . Np z kurczaka ugotuję wywar z niego zaś jakąś zupkę w jednym dniu, w drugim zaś tegoż obgotowanego kurczaka przyprawię, podpiekę i mam drugie danie z ziemniaczkami :)

esaneta - Pią 23 Wrz, 2011 09:24

Witajcie Kochani, cieszę się z tej owocnej wymiany doświadczeń.
Wywnioskowałam z niej również, że oszczędzanie przynosi nie tylko oszczędności finansowe,ale również inne korzyści.
Pozwala rodzinie pobyć ze sobą (Stasiu Twoje dni bez prądu mnie urzekły, serio).
Poza tym uświadomiły mi jeszcze jedną rzecz, myślałam, że tylko ja mam takie "wstydliwe" wręcz problemy finansowe (rachunki płacone z opóźnieniem, wyłączenie prądu itp.)
A tu okazuje się, że wielu z nas boryka się z takimi kłopotami.

evita napisał/a:
Na ogrzewanie gazowe mnie nie stać


Evitko, ja tez myślałam, że na ogrzewanie gazowe mnie nie stać, ale teraz chylę czoła przed moim Panem X, że mnie do tego przekonał. Nie wiem jak Ty ogrzewasz swój dom, ale ja wcześniej korzystałam z pieca na tzw. paliwo stałe, miesięcznie zużywalismy tonę węgla + drzewo (dom 180 m). Przy takim ogrzewaniu jest duzo zachodu, trzeba tego pilnować no i mieć piwniczkę lub coś innego gdzie sie będzie to "paliwo stałe" magazynowało. Po pierwszej zimie na szczęście przeszliśmy na ogrzewanie gazowe i od tej pory mam rachunki o jakieś 40-50 % niższe. Na dodatek mam z tego też ciepłą wodę.
Naprawdę polecam.

evita - Pią 23 Wrz, 2011 09:34

esaneta napisał/a:
teraz chylę czoła przed moim Panem X, że mnie do tego przekonał

ja nadal nie dam się przekonać z kilku względów :) mój dom ma ponad 100 lat i jest nie ocieplony więc większość tego ciepła gazowego uciekłaby przez moje mury :) moje mieszkanie ma ok 60 m2 , poddasze i ogrzewam je całe jednym piecem na paliwo stałe . Na cały sezon wystarcza mi ok. 2 ton węgla i co nieco drewna bo tylko tyle ile potrzeba do rozpalenia. Nadal więc ja oszczędzam na takim ogrzewaniu chyba, że ocieplę dom a ceny gazu zlecą w górę na co się nie zanosi niestety :/

OSSA - Pią 23 Wrz, 2011 10:25

evita napisał/a:
esaneta napisał/a:
teraz chylę czoła przed moim Panem X, że mnie do tego przekonał

ja nadal nie dam się przekonać z kilku względów :) mój dom ma ponad 100 lat i jest nie ocieplony więc większość tego ciepła gazowego uciekłaby przez moje mury :) moje mieszkanie ma ok 60 m2 , poddasze i ogrzewam je całe jednym piecem na paliwo stałe . Na cały sezon wystarcza mi ok. 2 ton węgla i co nieco drewna bo tylko tyle ile potrzeba do rozpalenia. Nadal więc ja oszczędzam na takim ogrzewaniu chyba, że ocieplę dom a ceny gazu zlecą w górę na co się nie zanosi niestety :/


Przepraszam, że się wtrącam, :luzik: ale czy tylko ciepło gazowe ucieka przez mury?

Fakt, ze wymiana instalacji centralnego ogrzewania z paliwa stałego na gazowe wiąże się z dużym wydatkiem: instalacja gazowa, piec najlepiej dwufunkcyjny, później opłaty stałe, zmienne i przesyłowe.
Zaleta masz czysto i zawsze ciepło, wystarczy odpowiednio zaprogramować piec.

Ogrzewanie na paliwo stałe masz ciepło tylko wtedy gdy napalisz, przyniesiesz węgiel i drzewo. Wstajesz zimno, wracasz z pracy zimno, jesteś chora zimno, wiem coś o tym kiedyś mieszkałam w takiej kamienicy.
Zaleta kupujesz węgiel jak masz kasę.

staaw - Pią 23 Wrz, 2011 10:31

elzbieta2011 napisał/a:
Zaleta kupujesz węgiel jak masz kasę.

To jest największa zaleta. Ogrzewanie gazem jest "na kredyt", który później może zrujnować domowe finanse...
(Nie wiem czy są przedpłatowe liczniki gazu)

Flandria - Pią 23 Wrz, 2011 10:37

elzbieta2011 napisał/a:
czy tylko ciepło gazowe ucieka przez mury?

jak mieszkałam w domu jednorodzinnym, to po ociepleniu, wymianie okien i lekkim podniesieniu dachu rachunki za ogrzewanie spadły w dużym stopniu. Tylko nie pamiętam po jakim czasie ten remont miał się zwrócić ...
było cieplej zimą i chłodniej latem.
A dom był ogrzewany węglem.

szymon - Pią 23 Wrz, 2011 10:39

elzbieta2011 napisał/a:
Ogrzewanie na paliwo stałe masz ciepło tylko wtedy gdy napalisz, przyniesiesz węgiel i drzewo. Wstajesz zimno, wracasz z pracy zimno, jesteś chora zimno,


są piece od kilkunastu lat z zasobnikami na węgiel - miał.
raz na dwa tygodnie zasypujesz i masz spokój, no..... w kamienicy odpada taki sprzęt...

OSSA - Pią 23 Wrz, 2011 10:51

szymon napisał/a:
elzbieta2011 napisał/a:
Ogrzewanie na paliwo stałe masz ciepło tylko wtedy gdy napalisz, przyniesiesz węgiel i drzewo. Wstajesz zimno, wracasz z pracy zimno, jesteś chora zimno,


są piece od kilkunastu lat z zasobnikami na węgiel - miał.
raz na dwa tygodnie zasypujesz i masz spokój, no..... w kamienicy odpada taki sprzęt...

Masz rację wiele osób które teraz buduje lub remontuje swoje domy zakłada takie piece.
Taki piec musi być w osobnym pomieszczeniu (kotłowni) z odpowiednią wentylacją, zajmuje dość dużo miejsca, itd. i raczej nie nadaję do kamienic ze względów ppoż.

ps. chyba nie jest tani ??

szymon - Pią 23 Wrz, 2011 11:01

elzbieta2011 napisał/a:
ps. chyba nie jest tani ??


róznie... u mnie na wsiowej okolicy zakładali takie piece i od 8 000 do 14 000.... nie licząc instalacji do tegoż. ja założyłem gazowe - niestety droższe w uzuskaniu tej samej temperatury w pomieszczeniu.
energia elektryczna - olej opałowy - gaz - koks - węgiel - drewno - słoma - placki krowie zbierane latem --> od najdroższego po najtańsze.

gazowe jest wygodne i nic poza tym - jest dużo droższe od węgla, ekogroszku.
nie mając "dziadka" dokładającego do pieca to dobre rozwiązanie jak ktoś pracuje od rana do wieczora.

evita - Pią 23 Wrz, 2011 11:08

elzbieta2011 napisał/a:
ps. chyba nie jest tani ??

Kilka tysiaków trzeba wybulić i to w zależności od KW oraz zasobności podajnika.
Instalacja CO dostosowana do gazowego ogrzewania jak i piec gazowy również nie jest tani i na ten czas na pewno jest droższe od pieca miałowego czy na eko-groszek bo nie dawno przerabiałam ten temat. Gaz niestety winduje się z ceną w górę. Opał też ale nie aż tyle.
elzbieta2011 napisał/a:
ale czy tylko ciepło gazowe ucieka przez mury?

każde ciepło leci mi na zewnątrz ale jak już mam je tracić to w obecny sposób taniej mnie to wychodzi :) Mój opał na całą zimę to kwota rzędu ok. 1600 zł i nie sądzę, żebym na gazie lepiej z tym wyszła. Ponadto jak to sama zauważyłaś :
elzbieta2011 napisał/a:
Zaleta kupujesz węgiel jak masz kasę.

jest w tej chwili i z moim zasobem gotówki - niepodważalna :)
Normalnym w dzisiejszych czasach już się stało, że węgiel można kupić na worki co i ja w większości czynię. Ba ! W worki on już jest zapakowany jak jedziesz na składowisko. Ładuję bagażnik w kilka worków i mam spokój na jakiś miesiąc bez rujnowania się w jednorazową zapłatę za tonę czy też w rachunek za gaz.

Marc-elus - Pią 23 Wrz, 2011 11:11

evita napisał/a:
Kiedyś kupiłam sobie na raty garnki zeptera i to dzięki nim mogę zaoszczędzić na gazie

To się nazywa przykład niegospodarności.
Produkty Zeptera można kupić 3x taniej, ale nie będą sygnowane marką.
Wiem coś o tym, przez wiele lat to był mój klient, znałem tam wszystko, łącznie z tym który magazynier zdradza żonę.
Do tego dołóż że raty też kosztowały..........

Co do ogrzewania, to wiadomo, na "paliwo stałe": trzeba pilnować, kłopot jest itd.
Ale jednak koszta są niższe i to o wiele, od jakiegokolwiek innego paliwa.

"Przetrenowałem to" gdy mieszkałem w domu pod Wawą, mieliśmy piec, super-hiper-wygodny-ekologiczny na olej opałowy. Cena oleju opałowego przez dziesięć lat rosła średnio 20-25% na rok! Masakra, pod koniec dom nie dogrzany, płatności horrendalne...
Zamontowaliśmy piec na węgiel z elektronicznym programatorem.
Dobrze jak ktoś dorzuci powiedzmy raz na 5h, ale i tak Babcia jest w ciągu dnia, a w nocy spokojnie przy max załadowaniu do rana pociągnie.
Płatności: węgiel - ok 5-6ton na sezon, powiedzmy 5000zł. + drewno za 500-700zł. max
Olej opałowy: po obecnych cenach, min 10000zł.
Acha, ciepła woda teraz częściowo jest "na piecu", a jak był olej opałowy to tylko na prądzie była.
elzbieta2011 napisał/a:
ps. chyba nie jest tani ??

Sam piec, z programatorem, to i za 3000zł. kupisz, 25kW powiedzmy. Do tego "dozownik", policz drugie tyle.
Instalacja... to różnie... bardzo różnie, kto robi, jak, jakie są warunki....

evita - Pią 23 Wrz, 2011 11:19

Marc-elus napisał/a:
Produkty Zeptera można kupić 3x taniej, ale nie będą sygnowane marką.

nie w latach gdy ja je nabyłam :) mam te gary od 1993 r bodajże i konkurencji wówczas na rynku nie było . Ponadto pracowałam w zepterze i uzyskałam spore zniżki a właściwie nie tyle zniżki ile zamiast małego zestawu (na przedpłaty, nie raty jak to napisałam) dostałam duży zestaw, jakby jeszcze do tego doliczyć wszystkie prezenty za efekty w pracy to zebrał mi się spory zestaw z wszelakimi d*** :) to był baaaardzo trafiony i choć późniejszy konkurent solingen (o ile dobrze pamiętam) był tańszy to wiem, że w 1/3 nie jest tak dobry :) wiele podróbek mają moi znajomi i naprawdę nie są tak energooszczędne pomimo, że moje to już stare klamoty patrząc na ich wiek ;)

Marc-elus - Pią 23 Wrz, 2011 11:21

evita napisał/a:
mam te gary od 1993 r bodajże i konkurencji wówczas na rynku nie było . Ponadto pracowałam w zepterze i uzyskałam spore zniżki a właściwie nie tyle zniżki ile zamiast małego zestawu (na przedpłaty, nie raty jak to napisałam) dostałam duży zestaw, jakby jeszcze do tego doliczyć wszystkie prezenty za efekty w pracy to zebrał mi się spory zestaw z wszelakimi d*** :) to był baaaardzo trafiony

A to przepraszam. :)

OSSA - Pią 23 Wrz, 2011 11:29

evita napisał/a:
zapłatę za tonę czy też w rachunek za gaz.


Aż wam zazdroszczę , ja nawet jakbym chciała to specjalnie nie mam jak zaoszczędzić na ogrzewaniu. Najpierw wymieniłam okna, spółdzielnia ociepliła blok, zainstalowała podzielniki w mieszkaniach. :luzik: Wszyscy zadowoleni oszczędzają, fakt w pierwszym roku duża nadpłata.
Nie tylko ja byłam taka sprytna w następnym roku spółdzielnia zmieniła zasady rozliczeń 70% kosztów stałych od wielkości mieszkania (korytarze ,klatki i straty)+ 30 % indywidualne zużycie. Du** wszystkie oszczędności diabli wzięli. Grzeje, nie grzeje i tak płace, co najmniej koszty stałe w czynszu przez cały rok. :[

szymon - Pią 23 Wrz, 2011 11:36

Marc-elus napisał/a:
Płatności: węgiel - ok 5-6ton na sezon, powiedzmy 5000zł. + drewno za 500-700zł. max
Olej opałowy: po obecnych cenach, min 10000zł.


na gazie wychodzi śrdednia tego co podałeś dla domu jednorodzinnego.
warto jednak zbilansowac cały rok, czyli gotowanie, grzenie, ciepła woda itp.

evita - Pią 23 Wrz, 2011 11:42

elzbieta2011 napisał/a:
i tak płace, co najmniej koszty stałe w czynszu przez cały rok.

choć z jednej strony bardzo chciałabym mieć spółdzielcze mieszkanie i nie zaprzątać łepetyny wieloma sprawami jakie to nękają właścicieli swoich własnych domów to z drugiej zaś ... pewnie systematycznie kilka razy w roku straszono by mnie eksmisją za niezapłacone rachunki :szok:
ciekawe czy kiedyś nadejdzie taka chwila gdy to moja sytuacja finansowa w końcu się ustabilizuje :roll:

Marc-elus - Pią 23 Wrz, 2011 11:44

szymon napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Płatności: węgiel - ok 5-6ton na sezon, powiedzmy 5000zł. + drewno za 500-700zł. max
Olej opałowy: po obecnych cenach, min 10000zł.


na gazie wychodzi śrdednia tego co podałeś dla domu jednorodzinnego.
warto jednak zbilansowac cały rok, czyli gotowanie, grzenie, ciepła woda itp.

Piec, przez pół roku nie chodzi, wtedy cała woda idzie na prąd.
Gotowanie na prądzie, jest pomysł żeby na propanie-butanie jechać, do przemyślenia.
Gaz z sieci, w tym miejscu gdzie stoi dom, nie dochodzi, a jeżeli chodzi o propan-butan, też nie można, "kotłownia" jest poniżej poziomu gruntu, piec nie może na nim jechać ze względów bezpieczeństwa.
Jeżeli na gazie wychodzi średnia, to praktycznie dwa sezony i się zwraca piec+instalacja. A potem już oszczędzamy. Z tym że do pieca na węgiel też dobrze jest mieć "warunki", miejsce do składowania węgla, miejsce "obok" pieca żeby leżało chociaż ze dwie taczki... Wtedy jest o wiele bardziej wygodnie.

Acha, za te 10k na oleju opałowym będzie zimno w domu, a za 5k na węglu jest cieplutko, a to też wielka różnica..... :)

esaneta - Pią 23 Wrz, 2011 12:00

evita napisał/a:
czy kiedyś nadejdzie taka chwila gdy to moja sytuacja finansowa w końcu się ustabilizuje


Nadejdzie Evitko, nadejdzie :) i dla Ciebie i dla mnie i dla całej reszty potrzebujacych.

Wrócę jeszcze raz do ogrzewania gazem. W sezonie grzewczym moje rachunki za zużycie gazu wynoszą ok. 500 -600 zł / mc (kuzyn ma lepszy/droższy piec i za ogrzewanie 120 m + woda płaci m-nie 200-300 zł) z tego jest ciepło w domu, ciepła woda i kuchenka gazowa. Dodatkową zaleta jest to, że ogrzewanie jest bezobsługowe a w domu utrzymana stała temperatura. Pamietam sezon z ogrzewaniem węglowym, kiedy skoki temperatury były ogromne - od bardzo zimno (rano po przebudzeniu) do bardzo gorąco (zazwyczaj w nocy kiedy wszyscy spali). Jest to niekorzystne również dla samego domu, ponieważ może sprowadzić wilgoć do domu, nie mówiąc o tym że szkodzi sprzetom domowym. Mój piec 3 lata temu kosztował ok. 3000 tys zł. Część wpłaciłam od razu a resztę wzięłam na raty. Obecnie cena tony węgla to ok 700 zł/t a przy zakupie na worki wyjdzie znacznie drożej. No i oczywiście drzewo, nawet nie wiem ile kosztuje.
No i aspekt ekologiczny...poczucie, ze zrobiło się coś dobrego dla ekologii...bezcenne.

ZbOlo - Pią 23 Wrz, 2011 12:06

esaneta napisał/a:
Po pierwszej zimie na szczęście przeszliśmy na ogrzewanie gazowe i od tej pory mam rachunki o jakieś 40-50 % niższe.

...jaki to piec, jaka moc a jaka powierzchnia...???

OSSA - Pią 23 Wrz, 2011 12:07

evita napisał/a:

ciekawe czy kiedyś nadejdzie taka chwila gdy to moja sytuacja finansowa w końcu się ustabilizuje :roll:

Trzymam :kciuki: oby się poprawiła, bo ustabilizowaną do ty chyba masz ?

Marc-elus - Pią 23 Wrz, 2011 12:07

esaneta napisał/a:
No i aspekt ekologiczny...poczucie, ze zrobiło się coś dobrego dla ekologii...bezcenne.

Tak też myślałem jeśli chodzi o piec na olej opałowy. Było duuużo wypowiedzi polityków i specjalistów wtedy, że "Państwo będzie promować ekologie, będą dopłaty do oleju opałowego, Unia da itd".
Wierzyć w to, to dopiero pijane myślenie. :)

evita - Pią 23 Wrz, 2011 12:13

elzbieta2011 napisał/a:
bo ustabilizowaną do ty chyba masz ?

a co ty :/ ustabilizuje się jak przejdę na emeryturę :p

esaneta - Pią 23 Wrz, 2011 12:16

ZbOlo napisał/a:
..jaki to piec, jaka moc a jaka powierzchnia...???


Zbolo specjalnie dla Ciebie zeszłam do kotłowni sprawdzić.
Piec to Saunier Duval, powierzchnia do ogrzania 180 m a parametry P 17 Kw, Q 18,5 Kw (o to chodziło?)

elzbieta2011 napisał/a:
bo ustabilizowaną do ty chyba masz ?


Oj, Elu zdziwiłabys się co się dzieje w moich finansach....sajgon, ale pracuje nad tym i zamierzam w najbliższym półroczu wyjść przynajmniej na 0

Marc-elus napisał/a:
Tak też myślałem jeśli chodzi o piec na olej opałowy


Na to paskudztwo nikt mnie nie namówi :evil: Kuzynka zamontowała sobie takie ogrzewanie kiedy był na to boom (miało byc super, tanio, ekologicznie bla, bla, bla - było, ale się skończyło) Poza tym zajmuje taki tank do tego mnóstwo miejsca, no i jednak jest bardziej obsługowy niż mój gazownik (ja nie muszę dzwonić, żeby mi gaz dotankowali ;) )

ZbOlo - Pią 23 Wrz, 2011 12:33

esaneta napisał/a:
Zbolo specjalnie dla Ciebie zeszłam do kotłowni sprawdzić.

esaneta napisał/a:
o to chodziło?

...DZIĘKI...

esaneta - Pią 23 Wrz, 2011 12:35

Porozmawialiśmy sobie sporo nt. oszczędzania.
Proponuję zatem teraz dyskusję pt: "Skąd wziąć pieniądze" - brzmi cokolwiek kontrowersyjnie, ale nie w tym rzecz.
Najprostszym sposobem jest praca zarobkowa (eureka!!! :radocha: ), ale nie zawsze mamy tyle szczęścia, albo czasem więcej potrzebujemy niż zarabiamy (to o mnie ;) )
Ostatnio zaczęłam szukać możliwości dodatkowego zarobkowania i podzielę się swoimi doświadczeniami. W sieci mozna znaleźć przeróżne oferty. Ja ostatnio "przerabiam" Tajemniczego Klienta i Badania Rynku (oczywiście płatne, bo nie wszystkie takie są)
Zaznaczam, że dopiero zaczynam w tej branży (jeśli ktoś ma już doświadczenie, to zapraszam do dyskusji).
Tajemniczy Klient.
Dostałam zlecenie na przetestowanie jednej z restauracji sieciowej. Płacą za to może niewiele (50zł) i dodatkowo zwracają koszty posiłku do 50 zł. Więc suma summarum stówka :)
Plan mam taki w weekend jadę z dzieciakami i Panem X (niech mu tam ;) ) na obiadek do knajpy. Sprawdzałam ich menu na stronie wraz cennikiem i okazuje się, że za te 50 zł się najemy. Korzyści: czas spędzony z rodziną (już dawno nigdzie nie chodziliśmy jadać), nie muszę gotować obiadu (pewnie troche gazu i prądu też zaoszczędzę) i 50 zł w kieszeni.
W tej dziedzinie można testować też inne produkty, usługi o wiele korzystniejsze (finansowo) od mojego testowania knajpki.
Płatne Badania Rynku
W tym przypadku sprawa ma sie troche inaczej. Dostałam zaproszenie na płatne badania rynku dotyczące kawy w formie dyskusji (a że kawę uwielbiam, to o czym dyskutować mam). Dyskusja ma potrwać 3 godziny i dają za to 130 zł (całkiem przyzwoita stawka godzinowa, nieprawdaż?).
O doświadczeniach opowiem po przetestowaniu, dopiero zaczynam.

pietruszka - Pią 23 Wrz, 2011 12:53

elzbieta2011 napisał/a:
Nie tylko ja byłam taka sprytna w następnym roku spółdzielnia zmieniła zasady rozliczeń 70% kosztów stałych od wielkości mieszkania (korytarze ,klatki i straty)+ 30 % indywidualne zużycie.

no ja też wyszłam ostatnio na tym jak Zabłocki na mydle :evil: Ale kilka lat miałam nadpłaty za ogrzewanie. Ale ostatnio przeżyłam szok, jak zamiast spodzienej nadpłaty była spora niedopłata :shock:

Fakt mam super usytuowane mieszkanie (nad węzłem cieplnym (i nieformalne ogrzewanie podłogowe (ale są też minusy - pękająca glazura i chodzące panele pomimo izolacji) i nie mam grzejnika an i w kuchni a ni w łazience (poprzedni właściciel zdemontował wieki świetlne temu, teraz spółdzielnia by nie pozwoliła). W sypialni nie grzejemy (lepiej się śpi) więc zostaje tylko duży pokój. I na n ic moje oszczędzanie, bo za za mieszkanie płacę grosze, ale za klatkę schodową i piwnicę (gdzie i tak nie ma grzejników) płacę jak za kolejne trzy mieszkania. Nie zachęca to do oszczędności (ale nawyki i tak zostały - często mam skręcony grzejnik i w dużym pokoju, no chyba, że duże mrozy).

Na działce mamy od niedawna kominek z wkładem kominkowym (wcześniej kominek był raczej dekoracyjny, bo miał spaprane wymiary i całe drewno i ciepło fruuuuu szło w las) no i sobie przedłużamy znacznie okres pobytu tam. A to oznacza zwykle niższe koszty w mieście (na wsi mamy tańszy prąd, wodę, gaz z butli). Tylko te dojazdy. Ale po podliczeniu i w obecnej sytuacji, gdy pracuję "chałupniczo" i tak się opłaca bardziej na wsi siedzieć przez lato. Zimą niestety nie, bo: brak wody i chata nie ocieplona. Ale też fakt - koszty utrzymania działki też rosną nam z roku na rok (i jeszcze chcą nam liczniki na wodę założyć), jak i koszt dojazdów, jednak przydałoby się trochę więcej zarabiać po porostu :bezradny: I żeby w końcu oszczędzać na przyjemności a nie na zwykłe przeżycie.

verdo - Pią 23 Wrz, 2011 13:08

Marc-elus napisał/a:
Olej opałowy: po obecnych cenach, min 10000zł.


Mi wychodzi 5000 zl.Dom sredni(nie wiem ile metrow : ))) ale na szczycie gory przy nizszych temperaturach i silnych wiatrach.To zalezy pewnie od metrazu i jakosci pieca.
A wez pod uwage to,ze tu nie ma znizki na olej opalowy kosztuje tyle co ropa do auta,dlatego nieraz pale zwyklym dislem ze stacji,bo nie ma roznicy.....
Worek wegla to koszt 80 euro : ))) gaz tez jest drogi,wiec najbardziej oplacalne jest ogrzewanie olejowe 1l-4zl.
Kumpel zakladal gazowe zaplacil 28 tys(3 duze pokoje,kuchnia,lazienka,przepokoj)...

OSSA - Pią 23 Wrz, 2011 13:15

evita napisał/a:
elzbieta2011 napisał/a:
bo ustabilizowaną do ty chyba masz ?

a co ty :/ ustabilizuje się jak przejdę na emeryturę :p


Na to bym nie liczyła, OFE przejadł rząd, ZUS jest bankrutem, a jeszcze nam każą pracować do 65 roku życia i możemy nigdy emerytury nie doczekać.

Tak poważnie to życzę ci, by twoja sytuacja finansowa, rodzinna i .... się poprawiła. :buzki: :buzki:

Wiesz mam znajomą pytam, co u ciebie odpowiada bez zmian, co oznacza, że mąż "ustabilizował się" i pije bez przerwy.

Flandria - Pią 23 Wrz, 2011 13:24

esaneta napisał/a:
Płatne Badania Rynku

http://www.imasonline.pl/
ale to strasznie dużo klikania - wychodzi bardzo niska stawka za godzinę, dla osób, które naprawdę mają sporo czasu i będzie satysfakcjonowała ich "wypłata" rzędu kilkudziesięciu złotych na pół roku ...
Generalnie - nie polecam, chyba, że ktoś jest zdesperowany :bezradny:

esaneta - Pią 23 Wrz, 2011 13:31

Flandra napisał/a:
chyba, że ktoś jest zdesperowany


Ja jestem, dlatego sprawdzę.

Klara - Pią 23 Wrz, 2011 16:50

szymon napisał/a:
są piece od kilkunastu lat z zasobnikami na węgiel - miał.

Kupiłam taki piec na miał, tylko bez zasobnika, bo się wystraszyłam którejś zimy gdy to Rosjanie zakręcili gaz Ukrainie, czyli nam też.
Chciałam mieć po prostu alternatywne źródło ciepła, bo normalnie ogrzewam gazem.
Ten piec na miał zachwalała sąsiadka. Jej mąż pracował wówczas w składnicy opału, co w tym wypadku ma znaczenie, gdyż przywoził im zawsze prawdziwy miał i jedno załadowanie pieca wystarczało im na trzy dni.

Problem polega na tym, że zwykły palacz miału otrzymuje to paliwo w połowie wymieszane z piaskiem i nie jest w stanie tego rozpoznać.
W efekcie i u mnie i u tej znajomej (od kiedy jej mąż zmienił pracę) jedno załadowanie pieca starczało na niecałą dobę, a popiołu było przy tym niemal tyle samo, co ładowanego miału.
Męczyłam się z tym jedną zimę, bo odpowiadało mi ciepełko jednak inne niż gazowe, ale półtorej tony miału miesięcznie (wtedy tona kosztowała ok 500 zł) plus opłaty za wywóz śmieci - popiołu, nie licząc brudzenia się i wnoszenia - wynoszenia ciężarów) niewiele różnią się od opłaty za gaz.

szymon - Pią 23 Wrz, 2011 19:41

Cytat:
Męczyłam się z tym jedną zimę, bo odpowiadało mi ciepełko jednak inne niż gazowe, ale półtorej tony miału miesięcznie (wtedy tona kosztowała ok 500 zł) plus opłaty za wywóz śmieci - popiołu, nie licząc brudzenia się i wnoszenia - wynoszenia ciężarów) niewiele różnią się od opłaty za gaz.


rozumiem cię.
ja mam dylemat taki:
ad1
kupuje piec na tzw eko-groszek z zasobnikiem, ładuje go raz na trzy dni i się śmieje.
mieszkając jednak na wsi, masz troszeczkę więcej do spalenia niż w mieście. chodzi o różny badziew, którego nie da się wywalić do kosza, który odbierają raz na dwa tygodnie (szkoda że nie raz na dekadę)
piec moze być też uniwersalny czyli na drzewo, węgiel groszek, orzech lub większe kęsy. trzeba wtedy zaopatrzyć się w drewno, węgiel, mieć miejsce do skladowania tego wszystkiego. no i ktoś musi doglądac pieca raz na jakiś czas.
ad2
wybrałem piec dwu-funkcyjny na gaz, 150l zbiornik, kondensat. pomimo tego ze do mam nie ocieplony, drewniane okna, duże przestrzenie do ogrzania. jest to wygoda ale za nią się słono płaci. porównanie jest takie, ze jak węgla i drzewa spalisz przez zimę za 4000pln to gazu spalisz za 6000 i nikt mi nie bedzie pisał bajek, że tak nie jest bo właśnie tak jest.

ja podchodzę do tematu tak, że bilansuje wszystko do wchodzi do domu:
- węgiel
- drewno
- gaz
- prąd
przez CAŁY rok.
bo mało kto liczy np ciepłą wodę, ktorą podgrzewa w bojlerze elektrycznym czy gazowym.

obliczyłem sobie średnią dla jednej osoby podgrzewając wodę do mycia czy prania - wyszło średni 23m3 na miesiąc - czyli abonament droższy niż samo zużycie.

teraz mam kuchenkę gazową, także to zużycie nieco wzrośnie.
za miesiąc trzeba będzie grzać gazem - wtedy już się potnę :(

myślę o kominku akumulacyjnym - sam postawie - będzie można dogrzać

KICAJKA - Pią 23 Wrz, 2011 20:01

szymon napisał/a:
mycia czy prania - wyszło średni 23m3 na miesiąc
Tyle wody zużywasz na 1 osobę? :szok:
U mnie na 3 osoby 12-15 wychodzi 8|

Klara - Pią 23 Wrz, 2011 20:31

szymon napisał/a:
podgrzewając wodę do mycia czy prania - wyszło średni 23m3 na miesiąc

Niemożliwe!
Mam szambo o pojemności 7m³ i wystarcza na miesiąc dla 5 osób.
szymon napisał/a:
jak węgla i drzewa spalisz przez zimę za 4000pln to gazu spalisz za 6000

Nie mogę porównywać węgla/drewna z gazem, gdyż tego pierwszego używałabym tylko w sezonie grzewczym, natomiast gaz służy mi do gotowania i ogrzewania wody także latem.
Mogę tylko stwierdzić, że kwota za opał stałey w sezonie grzewczym jest u mnie porównywalna z kwotą za gaz, chociaż gdy ogrzewam gazem, w domu jest nieco niższa temperatura, ale za to jest czysto i nie ma dodatkowej pracy, oraz opłaty za wywóz popiołu.

pterodaktyll - Pią 23 Wrz, 2011 20:38

Jemu raczej chodzi o ilość gazu a nie wody...........
pterodaktyll - Pią 23 Wrz, 2011 20:41

szymon napisał/a:
gazu spalisz za 6000 i nikt mi nie bedzie pisał bajek, że tak nie jest bo właśnie tak jest.

A ja ci jednak opowiem bajkę, bo za poprzedni sezon zapłaciłem za gaz do grzania wody i kaloryferów 4 tys. z kawałkiem niedużym a powierzchnia to dwa mieszkania. moje i syna.

Marc-elus - Pią 23 Wrz, 2011 20:43

pterodaktyll napisał/a:
szymon napisał/a:
gazu spalisz za 6000 i nikt mi nie bedzie pisał bajek, że tak nie jest bo właśnie tak jest.

A ja ci jednak opowiem bajkę, bo za poprzedni sezon zapłaciłem za gaz do grzania wody i kaloryferów 4 tys. z kawałkiem niedużym a powierzchnia to dwa mieszkania. moje i syna.

To "wynglem" byś z 2500zł. zapłacił. :)

pterodaktyll - Pią 23 Wrz, 2011 20:45

Marc-elus napisał/a:
To "wynglem" byś z 2500zł. zapłacił.

Może i tak ale za wygodę to trzeba parę złotych dopłacić a ponieważ jakos jeszcze sobie finansowo radzę, to wolę zapłacić niż się szarpać z tym wynglem :mgreen:

Marc-elus - Pią 23 Wrz, 2011 20:51

pterodaktyll napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
To "wynglem" byś z 2500zł. zapłacił.

Może i tak ale za wygodę to trzeba parę złotych dopłacić a ponieważ jakos jeszcze sobie finansowo radzę, to wolę zapłacić niż się szarpać z tym wynglem :mgreen:

No to oczywiste, oszczędność na dwa mieszkania nie taka znowu straszna. Jak rozłożysz to na 12mieś to się okazuje że tyle to można zapłacić. :)

pterodaktyll - Pią 23 Wrz, 2011 20:53

Marc-elus napisał/a:
Jak rozłożysz to na 12mieś to się okazuje że tyle to można zapłacić.

Na pewno taniej wychodzi niż mieszkanie w bloku.

szymon - Pią 23 Wrz, 2011 20:58

KICAJKA napisał/a:
szymon napisał/a:
mycia czy prania - wyszło średni 23m3 na miesiąc
Tyle wody zużywasz na 1 osobę? :szok:
U mnie na 3 osoby 12-15 wychodzi 8|


gazu, gazu .... :)

pterodaktyll - Pią 23 Wrz, 2011 21:01

szymon napisał/a:
gazu, gazu ....

To Ci coś sporo tego idzie. U mnie poza sezonem grzewczym wyszło 55m3 ale na dwa miesiące i na dwa mieszkania przy czym syn z synowa i małym dzieckiem w drugim, więc wiadomo.........

szymon - Pią 23 Wrz, 2011 21:02

Marc-elus napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
szymon napisał/a:
gazu spalisz za 6000 i nikt mi nie bedzie pisał bajek, że tak nie jest bo właśnie tak jest.

A ja ci jednak opowiem bajkę, bo za poprzedni sezon zapłaciłem za gaz do grzania wody i kaloryferów 4 tys. z kawałkiem niedużym a powierzchnia to dwa mieszkania. moje i syna.

To "wynglem" byś z 2500zł. zapłacił. :)


właśnei o to chodzi... metraż ten sam, ten sam budynek i odpalamy piec gazowy i węglowy:
- koszt gazu - 10 000
- koszt wynglo - 7 000 + popiół w zimę na podjazd ;)

mniej więcej tak to wychodzi :skromny:

Klara - Pią 23 Wrz, 2011 21:02

szymon napisał/a:
gazu, gazu .... :)

Zwariowałabym, gdybym tak wszystko miała liczyć 8|

pterodaktyll - Pią 23 Wrz, 2011 21:05

szymon napisał/a:
koszt gazu - 10 000

Skąd ty bierzesz takie kwoty?

szymon - Pią 23 Wrz, 2011 21:42

pterodaktyll napisał/a:
szymon napisał/a:
gazu, gazu ....

To Ci coś sporo tego idzie. U mnie poza sezonem grzewczym wyszło 55m3 ale na dwa miesiące i na dwa mieszkania przy czym syn z synowa i małym dzieckiem w drugim, więc wiadomo.........


aż z ciekawości zerkne na licznik jutro



pterodaktyll napisał/a:
szymon napisał/a:
koszt gazu - 10 000

Skąd ty bierzesz takie kwoty?

ptero, chodzi o proporcję.
jak gazu spalisz za 100 zł to węgla spalisz za 70zł - ło to mi chodzi ;)

pterodaktyll - Pią 23 Wrz, 2011 21:44

szymon napisał/a:
jak gazu spalisz za 100 zł to węgla spalisz za 70zł - ło to mi chodzi ;)

A za te 30 różnicy sam se go wrzucisz do piwnicy g45g21

evita - Pią 23 Wrz, 2011 21:53

pterodaktyll napisał/a:
A za te 30 różnicy sam se go wrzucisz do piwnicy

zawsze są to 3 paczki fajek :p

pterodaktyll - Pią 23 Wrz, 2011 21:56

evita napisał/a:
zawsze są to 3 paczki fajek :p

jak dla kogo moja droga..... :mgreen:

staaw - Pią 23 Wrz, 2011 22:13

pterodaktyll napisał/a:
evita napisał/a:
zawsze są to 3 paczki fajek :p

jak dla kogo moja droga..... :mgreen:
Ty możesz odkładać na pierścionek...
evita - Pią 23 Wrz, 2011 22:14

staaw napisał/a:
Ty możesz odkładać na pierścionek...

kolejny, zaręczynowy :mgreen:

pterodaktyll - Pią 23 Wrz, 2011 22:23

staaw napisał/a:
możesz odkładać na pierścionek...
evita napisał/a:
kolejny, zaręczynowy
:dokuczacz:
evita - Pią 23 Wrz, 2011 22:31

pterodaktyll napisał/a:
staaw napisał/a:
możesz odkładać na pierścionek...
evita napisał/a:
kolejny, zaręczynowy
:dokuczacz:

nie łapiesz kochany, nie łapiesz żartu niestety :bezradny:
ustawiłam się w kolejce a ty to wyciągniętym językiem przeleciałeś :dokuczacz:

:lol2:

pterodaktyll - Pią 23 Wrz, 2011 22:34

evita napisał/a:
ty to wyciągniętym językiem przeleciałeś

A co ja tym językiem przeleciałem??? :skromny:

evita - Pią 23 Wrz, 2011 22:36

pterodaktyll napisał/a:
A co ja tym językiem przeleciałem???

23r

szymon - Pią 23 Wrz, 2011 23:21

pterodaktyll napisał/a:
szymon napisał/a:
jak gazu spalisz za 100 zł to węgla spalisz za 70zł - ło to mi chodzi ;)

A za te 30 różnicy sam se go wrzucisz do piwnicy g45g21


też pomysł...
jednak za te 30 ja zrobie 60 w pracy :luzik:

Wiedźma - Czw 29 Wrz, 2011 19:34

Ciężkie czasy

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group