To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - alkoholizm-rozrywane dzieci-odchodzaca zona-rozwod-POMOCY

andrzejK - Pon 03 Paź, 2011 22:07
Temat postu: alkoholizm-rozrywane dzieci-odchodzaca zona-rozwod-POMOCY
witajcie troche sie przedstawie. Mam 32 lata -pije od pelnoletnosci a uzaleznienie zaczelo sie jakies 8-9 lat temu <tak mi sie wydaje>. Z letargu alkoholowego wybudzila mnie zona 19.09.2011 roku dzien po moich 32urodzinach i kolejnej alkoholowej klutni z nia. minelo ponad 2 tyg w tym 8 dni jak jestem szczesliwym nie pijacym alkoholikiem chodzacym na spotkania i do psychoterapelty a tu afera jeszcze wieksza o dzieci <widuje je po kilka godzin na dobe gdyz przeprowadzilem sie do domu rodzinnego -woze je do przedszkola odbieram chodze na plac zabaw -jestem wreszczie ojcem> a moja luba bez wiedzy mojej podzielila wszystkie pieniadze z mojego konta. powiedzcie mi prosze jak utrzymac zla energie w ryzach zeby miec sumienie czyste i nie stracic wszystkiego co jest do stracenia<dzieci, dom, samochod itd> a przy okazji nie zlamac sie i nie zaczac pic znowu
dajcie jakies rady!

wiem ze wyzadzalem jej wiele krzywd ale juz teraz wiem ze to co dzis sie dzieje planowala od dawna nagrywajac mnie.

Conradus78 - Pon 03 Paź, 2011 22:11

Andrzeju, nie wszystko od razu. Powoli. Skoro postanowiłeś nie pić, to pozwól swojej żonie najpierw uwierzyć w to, że nie chcesz pić. Oczywiście nie możesz jej przekonać. Jak to powiadają 'słowa uczą, przykłady pociągają'. Daj więc sobie trochę czasu na okrzepnięcie Twojego początku zdrowienia, a swojej żonie daj czas na to, by miała szansę dostrzec, że istotnie się zmieniasz.
staaw - Pon 03 Paź, 2011 22:11

Andrzeju, wiem że to trudne, lecz ja bym skupił się na swojej trzeźwości...
Na żonę wpływu nie masz. Słowami jej nie przekonasz. Tylko trzeźwością własną możesz do czegoś dojść lub jej brakiem zmarnować sobie życie...

pterodaktyll - Pon 03 Paź, 2011 22:17

andrzejK napisał/a:
teraz wiem ze to co dzis sie dzieje planowala od dawna

Miałem podobną sytuacje do Twojej, skończyła sie rozwodem itd..........myślę, że dałeś jej tak "w kość" że ma Cię po prostu dosyć. sorry.......pomyśl o sobie i o tym, że jesteś ojcem ale na małżeństwo to bym specjalnie już nie liczył na Twoim miejscu. Mogę się oczywiście mylić ale.............

andrzejK - Pon 03 Paź, 2011 22:19

:?
tak ale to sie dzieje w zastraszajacym tempie. to wszystko. zona mnie znienawidzila po ostatniej mojej jezdzie i tyle. powiedziala ze odchodzi z dziecmi wiec ja je ona ma zostac a ja odejde oczywiscie pod wieczor a z rana wyszla i wrocila z policja choc nie bylem agresywny czy cos. zone kocham nad zycie.
wlasnie dzis jak bylem na nitingu poszla do banku i zadzialala z kasa tzn przelala polowe srodkow na swoje prywatne nowe konto ktore zalozyla w poniedzialek tuz po wyprowadzce mojej.
jesli chodzi o moja trzezwosc to nie zamierzam sie poddawac

ale tez nie chce tego wszystkiego stracic a zwlaszcza dzieci
odszedlem aby sie wszystko wyciszylo a wychodzi rozwod
co robic? ona idzie na noze a ja jakos nie umiem za slaby jestem
masz szukac pomocy prawnej? sam sobie nie poradze! jak mnie to przytloczy moze byc za***iscie ciezko!!! moge nie dac rady:<

szymon - Pon 03 Paź, 2011 22:20

zastanawiałeś się nad terapią? mitingami AA? :mysli:

najpierw wyprostuj siebie a zobaczysz jak wszystko dookoła się zmienia - min pół roku :okok:

emigrantka - Pon 03 Paź, 2011 22:20

andrzejK, życzye pogody ducha , jesli pojdziesz drogą trzeźwości to napewno wszystko powoli się ustabilizuje,a żona ma prawo zadecydować co chce robić z własnym życiem .
staaw - Pon 03 Paź, 2011 22:22

Jedyne co możesz zrobić to dopilnować by Ciebie w samych skarpetkach nie zostawiła...
Jeżeli stać Ciebie na prawnika, niech on to zrobi...

Ty możesz tylko trzeźwieć DLA SIEBIE, tylko na to masz wpływ...

andrzejK - Pon 03 Paź, 2011 22:23

mysle o terapi ale niestety tylko popoludniami gdyz pracuje a zwolnienie nie moge wziasc bo prace strace i stocze sie jeszcze nizej
Ate - Pon 03 Paź, 2011 22:25

andrzejK napisał/a:
mysle o terapi
nie mysl ,zacznij ! Moi poprzednicy juz wszystko powiedzieli...
staaw - Pon 03 Paź, 2011 22:26

andrzejK napisał/a:
mysle o terapi ale niestety tylko popoludniami gdyz pracuje a zwolnienie nie moge wziasc bo prace strace i stocze sie jeszcze nizej
Przy samym myśleniu, to lepiej się nie męcz...
Kup sobie litra jeszcze dzisiaj... Przez internet nie wytrzeźwiejesz, przynajmniej mi się to nie udało...

andrzejK - Pon 03 Paź, 2011 22:26

a nie wiecie ile taki prawnik kasuje???? bo wyjde w skarpetkach albo nawet nie!!!!!
tak bardzo jak sie kochalismy tak ona mnie teraz nienawidzi!

a najgorsze w tym wszystkim jest to ze probowalem naprawiac bledy ale nie w taki sposob jak nalezy tzn:pojechalismy po 7 latach malzenstwa w rocznice slubu w podroz poslubna do paryze -1 wyjazd poza jakimis wekendami nad jeziorem czy morzem- i wrocilismy jakis miesiac temu

dromax - Pon 03 Paź, 2011 22:27
Temat postu: Re: alkoholizm-rozrywane dzieci-odchodzaca zona-rozwod-POMOC
andrzejK napisał/a:
witajcie troche sie przedstawie. Mam 32 lata -pije od pelnoletnosci a uzaleznienie zaczelo sie jakies 8-9 lat temu <tak mi sie wydaje>. Z letargu alkoholowego wybudzila mnie zona 19.09.2011 roku dzien po moich 32urodzinach i kolejnej alkoholowej klutni z nia. minelo ponad 2 tyg w tym 8 dni jak jestem szczesliwym nie pijacym alkoholikiem chodzacym na spotkania i do psychoterapelty a tu afera jeszcze wieksza o dzieci <widuje je po kilka godzin na dobe gdyz przeprowadzilem sie do domu rodzinnego -woze je do przedszkola odbieram chodze na plac zabaw -jestem wreszczie ojcem> a moja luba bez wiedzy mojej podzielila wszystkie pieniadze z mojego konta. powiedzcie mi prosze jak utrzymac zla energie w ryzach zeby miec sumienie czyste i nie stracic wszystkiego co jest do stracenia<dzieci, dom, samochod itd> a przy okazji nie zlamac sie i nie zaczac pic znowu
dajcie jakies rady!

wiem ze wyzadzalem jej wiele krzywd ale juz teraz wiem ze to co dzis sie dzieje planowala od dawna nagrywajac mnie.

:| zasada jest prosta: TRZEBA PONIEŚC KONSEKWENCJE.
Ty byś chciał tak bezbolesnie? To se ne da.
:| Po prostu przyjmij tak jak jest i nie pij.

andrzejK - Pon 03 Paź, 2011 22:28

z terapelta jestem umowiony na piatek i papiery do wypelnienia juz mam -tylko odwlekam z wypelnieniem i zwalam to na brak czasu -bo praca
ale w piatek juz beda dostarczone na te popoludniowa

Gonzo.pl - Pon 03 Paź, 2011 22:29

Myślę, że teraz przede wszystkim powinieneś skupić sie na sobie, na terapii, na abstynencji. W takim stanie nie powinno się podejmować żadnych ważnych decyzji zyciowych. przyjdzie na to czas, wszystko sie rozwiązuje. A czy tak, czy siak, nie nam dzisiaj przesądzać...
patrząc z boku, patrząc obiektywnie, twoja żona zadbała o dobro waszych dzieci, postapiła tak, jak matka powinna postapic. I zostawiając Ciebie, i zabierając pieniadze.
Nie wszystkie, połowe, to swiadczy o jej dobrej woli. A i jej się coś należy.
potrafisz tak na to spojrzeć?
Zwróciłem uwagę na zdanie, że to Ty wyprowadziłeś sie z domu...
chyba żona nie zagrażała Twojej trzeźwosci, prawda?
Czy Ty przestałeś pić, bo żona zagroziła rozwodem? Tak to wygląda.

staaw - Pon 03 Paź, 2011 22:31

andrzejK napisał/a:
zwalam to na brak czasu -bo praca
Pracę i tak wcześniej czy później stracisz jeżeli nie będziesz się leczył. Więc co jest ważniejsze?
andrzejK - Pon 03 Paź, 2011 22:33

ja sie wyprowadzilem bo zona chciala wyjsc i dzieci zabrac wiec powiedzialem ze to ich dom i ja sie wyprowadze.
a co do odwyku to zdecydowalem sie po tygodniu poza domem i po calej tej sytuacji -ale dla siebie i po dyskusji z rodzicami araz wujkiem-trzezwym alkoholikiem

[b][b]robie to dla siebie[/b][/b]

a w drugiej kolejnosci dla dobra dzieci i calej rodziny

staaw - Pon 03 Paź, 2011 22:36

To pozostaje Ci terapia, mityngi i znalezienie Siły Wyższej której polecisz swoje problemy...
Bądź trzeźwy, a reszta się ułoży. Też w to na początku nie wierzyłem...

andrzejK - Pon 03 Paź, 2011 22:37

u was jakos sie poskladalo???
staaw - Pon 03 Paź, 2011 22:40

andrzejK napisał/a:
u was jakos sie poskladalo???
Utrzymałem rodzinę, nie piję...
Nie stało się to JAKOŚ, to była, zwłaszcza na początku, ciężka praca...

Jonesy - Pon 03 Paź, 2011 22:41

andrzejK napisał/a:
u was jakos sie poskladalo???


Ogólnie loteria...

Lenka - Pon 03 Paź, 2011 22:43

andrzejK napisał/a:
8 dni jak jestem szczesliwym nie pijacym alkoholikiem

Nie wierzę....Możesz być najwyżej rozdygotanym, przerażonym, powstrzymującym się od picia alkoholu od 8 dni - alkoholikiem..
Cytat:
woze je do przedszkola odbieram chodze na plac zabaw -jestem wreszczie ojcem

...czy to aby nie przymus sytuacyjny?
Cytat:
dajcie jakies rady!

...pierwsza - leczenie(terapia)
...ostatnia - leczenie (terapia)
...mitingi - jak często się da....
Żona zadbała o dzieci i o siebie. Jeśli Ty zadbasz o swoją trzeźwość - istnieje szansa, źe ich odzyskasz. Postaraj się młody człowieku :)

Gonzo.pl - Pon 03 Paź, 2011 22:43

czy się poskłada czy nie.... To się okazuje dużo, duzo później. na zaufanie trzeba sobie zapracowac, nie oczekuj cudów. A byc może Ty sam za jakiś czas uznasz, że to rozwód jest wskazany. Życie różnie się układa.
I nie mysl, że trzeźwienie jest łatwe, że juz to masz...
Ja nie piję i bywam szczęsliwy.

andrzejK - Pon 03 Paź, 2011 22:43

ale glownym celem bylo nie picie a efektem rodzina
tylko pogratulowac
szkoda ze to nie norma to byla by super motywacja dodatkowa
narazie mam niestety inne perspektywy rodzinne
a motywacja jest---byc zdrowym i zadowolonym z zycia

staaw - Pon 03 Paź, 2011 22:46

andrzejK napisał/a:
szkoda ze to nie norma to byla by super motywacja dodatkowa

Norma jest taka, że niewielu udaje się nie pić dłużej niż rok. Więc uważaj na siebie...

andrzejK - Pon 03 Paź, 2011 22:47

lenka masz racje z tym nnie piciem-rozdygotany

jesli chodzi o dzieci zobaczylem jak milo jest z nimi nie bedac na kacu lub pod wplywem

<choc raczej pilem jak juz spali chyba ze imnieniny czy inna impreza>
zawsze byly cudowne ale teraz ucze sie z nimi byc jak nalezy a nie tylko kolo nich

Lenka - Pon 03 Paź, 2011 22:47

Gonzo.pl napisał/a:
bywam szczęsliwy

:shock: ....Gonziu?? Do dziś było "trzeźwy i szczęśliwy" ( w domyśle - jestem....)
skąd się wzięło "bywam" ?

Conradus78 - Pon 03 Paź, 2011 22:49

Andrzeju, raz jeszcze napiszę, że Ty chciałbyś wszystko od razu. Tak się nie da. Przecież na to, co ostatnio dostałeś złego też sobie musiałeś zapracować złą sławą. Tak więc nie licz, że jeżeli przestajesz pić, to od razu wszyscy Cię będą po rękach całować. A jeżeli pracujesz, to zawsze możesz skorzystać z terapii ambulatoryjnej. W rozmowie z terapeutą, nie wątpię, że uda Ci się ustalić jakieś optymalne rozwiązanie. A takie zawsze istnieje. A w międzyczasie chodź na mityngi. Tam na pewno alkoholu nie dostaniesz, a może i usłyszysz coś, co pomoże Ci w zdrowieniu. Ale jedno jest pewne. Działaj. Nie siedź i nie czekaj. Działaj, ale nie planuj rezultatów. One przyjdą w momencie, kiedy będą najbardziej potrzebne, a Ty najmniej będziesz się ich spodziewał. Ale na rezultaty sam musisz sobie zapracować. Raz jeszcze pogody ducha.
pterodaktyll - Pon 03 Paź, 2011 22:50

Lenka napisał/a:
skąd się wzięło "bywam" ?

Może gdzies zaczął bywać? :mysli:


Ciiii, bo zaraz .... cxvcv54g

staaw - Pon 03 Paź, 2011 22:51

Lenka napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
bywam szczęsliwy

:shock: ....Gonziu?? Do dziś było "trzeźwy i szczęśliwy" ( w domyśle - jestem....)
skąd się wzięło "bywam" ?
Też zauważyłem nieścisłość...
Gonzo.pl - Pon 03 Paź, 2011 22:55

Lenko. Bo to drobne cząstki szczęścia układają się w całośc.
A kiedyś oczekiwałem fajerwerków.
i nawet przed chwilą wymieniałem z kims poglądy na ten temat ;)

andrzejK - Pon 03 Paź, 2011 22:57

dzieki Conradus78
licze na to jak nie wiesz co. moze jak czylalem wczesniej faktycznie losy tak sie ukladaja zeby wszystkim z nas bylo lepiej--ale tak szybko ze gubie sie w tym wszystkim. jak tak dalej bedzie tempo to za 2-3 miesiace bede rozwodnikiem w skarpetkach i bez butow ale trzezwym.
moze tak musi byc , moze ,moze ,moze.....
ja zawsze bylem konkretny i nigdy nie bylo tego slowa
teraz juz je musze wpisac w swoj slowniczek
dzieki sluchajcie bede sie zbieral jutro bede pod wieczor
dzieki za rady i wszystko co mowicie a zwlaszcza czas jaki musi uplynac -bede sie staral-moze jutro bedzie lepiej
do jutra

Gonzo.pl - Pon 03 Paź, 2011 23:00

Tylko wróc :luzik:
Lenka - Pon 03 Paź, 2011 23:01

Conradus78 napisał/a:
A w międzyczasie chodź na mityngi.

wtorek - grupa Krokus ( Kielecka 16 ) 17.00
środa - grupa Trojan ( Robotnicza 69) 17.00

andrzejK - Pon 03 Paź, 2011 23:11

wroce napewno:)
andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 05:37

do poradni poszedlem jak sie wyprowadzilem wiec sie nie leczylem wczesniej a teraz poszedlem by "sprawdzic" czy mam problem- taka jest wersja dla niej i ze chce sie poprawic i td.
bylem 2 razy na mitingu i 1 raz u psychoterapelty . to juz leczenie?-dla sadu?

andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 05:38

a gdy policja przyszla to nawet na kacu juz nie bylem bo to 18 byla i mialem sie wyprowadzac tylko chcialem sie z nia pozegnac
evita - Wto 04 Paź, 2011 05:47

andrzejK napisał/a:
wrocila z policja choc nie bylem agresywny czy cos

ehe :p sorry andrzeju ale chyba nadal jesteś pijany w trzy du** ewentualnie byłeś tak urżnięty, że nie pamiętasz :/ uwierz mi, że to żadna przyjemność prosić policję o pomoc więc bez powodu się tam nie znalazła. Poza tym co jest dla ciebie agresją ? gdy zaczniesz kopać ? a poszturchiwania, przepychanki, linczowanie słowem to zapewne chodząca łagodność ? znam to z autopsji i zdecydowanie bardziej wiarygodną osobą dla mnie jest twoja żona 8|

andrzejK napisał/a:
przelala polowe srodkow na swoje prywatne nowe konto

a to nie były również jej pieniądze ? mieliście osobne dochody i rozdzielność majątkową ? a może miała zostawić pieniądze zabezpieczając w ten sposób twoje przyszłe ciągi alkoholowe a sama udać się do opieki po jałmużnę ? a może tak zwyczajnie i po prostu chciałeś ją przywiązać do siebie poprzez wasze finanse, uzależnić od siebie, zmusić żeby prosiła się ciebie o każdy grosz nawet jeśli w grę by wchodził zakup leków dla dzieci ? to byłaby satysfakcja co ? "s*ka" odeszła ale przyjdzie mnie jeszcze błagać na kolanach o kasę, udowodnię jej kto tu rządzi :/

andrzejK napisał/a:
pojechalismy po 7 latach malzenstwa w rocznice slubu w podroz poslubna do paryze

To TY sobie zafundowałeś rozrywkę a nie JEJ . Przypuszczam, że kolejne twoje obietnice jakie jej zapewne podczas tej podróży zafundowałeś a które po raz kolejny okazały się zakłamaniem teraz wychodzą jej bokiem tak bardzo, że nawet nie chce jej się spoglądać na fotki z podróży.

Gratuluję twojej żonie odwagi i determinacji. Gratuluję dzieciom matki, która poprowadzi je przez dalsze życie oszczędzając im wielu upokorzeń i traumatycznych wydarzeń w ich życiu.

Pozdrawiam
Ewa - współuzależniona

andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 05:53

o pieniadze mam tylko pretensje ze zrobila to sama a nie wspolnie jak sie umawialismy i tyle
przepychanki slowne i owszem - moja wina
trzezwieje ale to niz od alkochilu to od milosci do niej - wciaz nia jestem pijany
ale coraz trzejwiej na to patrze i przestaje sie ludzic -bede sam i to boli-MOJA WINA wiem
teraz tylko nie chce w skarpetkach na bruku wyladowac stad te wszystkie pytania

andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 05:56

a dzieci sa moimi sloneczkami i mozecie mi nie wiezyc ale w zyciu swiadomie bym ich nie skrzywdzil-dlatego pilem gdy juz szly spac i myslalem ze nie widza tych piwek przed TV
raczej kaca rano widzialy ale bez awantur. klutnie byly i owszem z zona -sporadyczne-w ostatnim czasie sie sporo nasilily -jakies 3 miesiace-ale tez raczej klutnie bez dzieci

andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 05:59

i zdaje sobie sprawe z tej sily jaka zona musiala podjac zeby sie oderwac odemnie

nie widzialem wczesniej co sie kroji choc podobno mowila ja nie slyszalem niestety

teraz dostalem najwiekszego kopa w swoim dotychczasowym zyciu -dla mnie z nienacka i jak grom z jasnego nieba na mnie to spadlo--

małami - Wto 04 Paź, 2011 06:33

Witaj Andrzeju.Gdyby żona nie podjęła decyzji o rozstaniu pewno nie zdecydowałbyś się na zaprzestanie picia i leczenie. Więc była to dobra decyzja i dla niej i dla Ciebie.
andrzejK napisał/a:
minelo ponad 2 tyg w tym 8 dni jak jestem szczesliwym nie pijacym alkoholikiem

A co to jest 8 dni??Wow. Myślisz, że wystarczy kilka dni niepicia i żona od razu Ci zaufa?Mój mąż przeżył już nieraz swoje 8 dni trzeźwości, za każdym razem wracał do picia. Jako kobieta- żona alkoholika- współuzależniona powiem Ci żebyś nie zakładał najgorszego, tylko zadbał o to, żeby naprawdę wytrzeźwieć i trzymać się w tej trzeźwości. Co prawda nie siedzę w głowie Twojej żony, ale może jeszcze nie wszystko stracone, może ona chce Ci pokazać, że ma naprawdę dość takiego życia, jeśli Cię kocha i przekona się, że naprawdę się zmieniełeś może Waszą rodzinę da się jeszcze uratować.Wszystko za naciskiem na "może". Ale nie licz, że stanie się to w parę tygodni czy miesięcy. Na swoją sytuację pewno długo pracowałeś, więc nic nie naprawi się w krótkim czasie. A konsekwencje swoich zachowań trzeba ponosić.
rejek napisał/a:
Zbieraj "haki" na żonę (mądra papuga powie ci co i jak) może wybrniesz z "obopólną winą"

Hehe tak najlepiej chlać, rozpieprzyć rodzinę, a potem zbierać haki na żonę. Ja bym Ci Andrzeju zamiast tego radziła skupić się na sobie, swoim leczeniu, dzieciach skoro się nimi zajmujesz, a może zbieranie haków nie będzie konieczne
rejek napisał/a:
Jak nie to graj "pokornego baranka" i jak się nie skapuje -może da ci rozwód "bez orzekania".
Rejek, nie rób z kobiet idiotek.
evita - Wto 04 Paź, 2011 07:17

andrzejK napisał/a:
mam tylko pretensje ze zrobila to sama a nie wspolnie jak sie umawialismy

a ty uzgadniałeś z nią każdą swoją kolejną popijawę ? wspólnie ustalaliście czy możesz się napić i ile czy sam decydowałeś ? czy w ogóle pozwalałeś jej dotychczas na jakieś 'wspólne" uzgodnienia czy też może tak tańczyła jak ty jej zagrałeś w stanie upojenia alkoholowego ? A umawianie się ... czujesz się rozgoryczony bo nie dotrzymała słowa ? i dobrze ! W każdej minucie dnia, od wschodu do zachodu słońca powinieneś czuć tak jak to ona czuła gdy to TY zawodziłeś nie dotrzymując umowy, obietnic.
andrzejK napisał/a:
mozecie mi nie wiezyc ale w zyciu swiadomie bym ich nie skrzywdzil-dlatego pilem gdy juz szly spac

i sądzisz, że dzieci żyją w błogiej nie świadomości ? :wysmiewacz:
Mylisz się ojcze dzieciom ! Najczęściej jest tak, że skoro nic nie mówią, nie dają tobie sygnałów, że coś się dzieje to najczęściej jest efekt strachu jaki czują przed tobą. Kochają tyrana i nie wyobrażasz sobie nawet jak bardzo się motają między tymi dwoma słowami - kochać ? czy znienawidzić tyrana?
andrzejK napisał/a:
teraz dostalem najwiekszego kopa w swoim dotychczasowym zyciu

fakt :/ żona zabrał ci pieniądze :szok: co do całej reszty co tu piszesz to ściemniasz anrzejku ;) to kasa dominuje w twoich postach i nie czujesz się wcale winnym tego co zaszło w twoim zyciu. Ty czujesz się pokrzywdzonym. Daleka droga jeszcze przed tobą.

małami - Wto 04 Paź, 2011 07:39

evita napisał/a:
fakt żona zabrał ci pieniądze co do całej reszty co tu piszesz to ściemniasz anrzejku to kasa dominuje w twoich postach i nie czujesz się wcale winnym tego co zaszło w twoim zyciu. Ty czujesz się pokrzywdzonym. Daleka droga jeszcze przed tobą.

Też mam takie wrażenie. Pozatym Andrzeju przeraża Cie chyba szybkość działania Twojej żony, to, że ma dowody przy ewentualnej sprawie rozwodowej (nagrania, policja) i że może puścić Cię z torbami. Mój mąż jak zaczęła mu się d.... palić też wybierał się do prawnika, żeby tylko wina nie była po jego stronie. Mój mąż również zarzeka się, że kocha mnie i dzieci ponad życie ale alkohol zawsze był na pierwszym miejscu. Dobrze przynajmniej,że to Ty się wyprowadziłeś.

Ate - Wto 04 Paź, 2011 08:31

AndrzejK swoja droga, nasze al-alonki niezle Cie rozpracowaly, tu masz do czynienia z ekspertkami :)
Janioł - Wto 04 Paź, 2011 10:16

Cytat:
mysle o terapi ale niestety tylko popoludniami gdyz pracuje a zwolnienie nie moge wziasc bo prace strace i stocze sie jeszcze nizej
a jak nie pójdziesz na terapię i wypijesz to pofruniesz wyżej
Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 10:24

AndrzejK, ty nadal nie uznajesz że masz problem alkoholowy.
Ty chcesz po prostu mścić się na żonie, udawać że to nie ty.
owszem, znajdziesz tu myślących tak samo, jak widać. Ale beze mnie...
Cytat:
Rejek, nie rób z kobiet idiotek.

z siebie robi, jak dla mnie

szymon - Wto 04 Paź, 2011 10:34

Gonzo.pl napisał/a:
AndrzejK, ty nadal nie uznajesz że masz problem alkoholowy.
Ty chcesz po prostu mścić się na żonie, udawać że to nie ty.


ja napisze jak to było ze mną...
ponad rok temu żona odeszła i przez pierwszy miesiąc chlałem jeszcze więcej niż wcześniej. nie kontaktowałem się wogóle bo przecież "to jej wina" była że pije...
duma nie pozwalała...

wójek dobra rada:
weź ty chłopie zastanów się nad sobą (autor postu)
przeanalizuj dlaczego żona odeszła
przez kilka miesięcy wciskali mi tu, że to ja jestem najważnieszy, że nad soba należy pracować w pierwszej kolejności...

tak jak ci gonzales napisał ty nie uznajesz swojego poblemu, może go nie masz... jednak jeżeli żona odchodzi to są pewne przesłanki do tego że jednak jesteś problemem...
uwież mi, duzo lepiej się poczujesz - nie od razu - jak zaczniesz trzeźwieć, jak zaczniesz inaczej patrzeć na świat...

pisz prawdę o sobie, o swoich odczuciach, problemach, smutkach i radościach a jestem przekonany, że ktoś ci tutaj nasunie odpowiednią drogę postępowania.

wyboru dokonasz ty - oby zgodnego z twoim sumieniem :uoee:

Janioł - Wto 04 Paź, 2011 11:13

Cytat:

AndrzejK, ty nadal nie uznajesz że masz problem alkoholowy.
gonzo ,bądźmy realistami w ósmym dniu niepicia ? nie ma szans to jest proces lekka dłuższy i wymagający minimum wysiłku i wiedzy którą można uzyskac na terapii
stanisław - Wto 04 Paź, 2011 13:07

Witam.Temat jest mi bliski podobnie ja miałem jakies 6 lat temu. Dzisiaj jestem razem ze swoją rodzina ja robiłem wszystko,żeby tak bylo dzisiaj dorastam do roli ojca i męża jak tu ktoś napisał to jest proces lekko dłuższy ja bym powiedział że bardzo długi , ale każdy ma swoja droge i u jednego to się poskłada szybko a u drugiego pózniej albo wcale.Co z tego jak bym przestał pic i nie zmienił sie byłbym taki sam tylko bez używki . trzeżwienie to zmiany
Borus - Wto 04 Paź, 2011 13:11

stanisław napisał/a:
trzeżwienie to zmiany

...czasami tak istotne, że nie do strawienia dla drugiej osoby... :bezradny:

andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 14:04

wiem ze dluga droga przedemna ;szybkosc dzialania tak przeraza mnie- poza tym w upojeniu alkoholowym szadlem spac w 90 kilku % wiec niic nie dyktowalem zonie wrecz przeciwnie
ale wiem teraz po czesci przynajmniej jak ona sie czula bo teraz ja podobnie mam; zawod , rozgoryczenie , milosc-nienawisc, brak szacunku, tesknota, niemoznosc dzialania w dazeniu do poprawy sytuacji
niemniej jednak ja uwazam ze kazdy powinien dostac 2 szanse zwlaszcza jesli jest chory

ja w kosciele przysiegalem milosc ,wiernosc w chorobie i w zdrowiu, az do smierci.

tak mysle chyba niestety i dla tego jest mi tak ciezko z tym wszystkim - tak i ona sie czula albo i czuje teraz

wiem ze moje wypowiedzi sa dla was wnerwiajace i powody blache.Ale dla mnie zawsze moja zona byla i jest na 1 miejscu choc pogubilem sie z piciem i przez to stalem sie mniej tolerancyjny w jej dzialaniach

a pieniadze?-tak tez sa wazne-chocby dla tego ze jak ich nie bede mial to nie bede tez mial warunkow by dzieci u mnie nocowaly nie bede mial na drobne upominki czy chocby sok dla nich na spacerze-tak sa dla mnie wazne na wzglad na moje dzieci zebym mogl je i ja od czasu do czasu klasc spac powiedziec bajke usciskac i cieszyc sie tym ze przyleca z rana i rzucajac sie na spiacego ojca budzili calusami---takie mam dzieci tak robia i dla tego kasa tez jest wazna

staaw - Wto 04 Paź, 2011 14:11

andrzejK napisał/a:

niemniej jednak ja uwazam ze kazdy powinien dostac 2 szanse zwlaszcza jesli jest chory
Ile tych szans już było?
andrzejK napisał/a:

ja w kosciele przysiegalem milosc ,wiernosc w chorobie i w zdrowiu, az do smierci.
I zdradziłeś ją. I to z dziurą w półlitrówce...
andrzejK napisał/a:

tak mysle chyba niestety i dla tego jest mi tak ciezko z tym wszystkim - tak i ona sie czula albo i czuje teraz

wiem ze moje wypowiedzi sa dla was wnerwiajace i powody blache.Ale dla mnie zawsze moja zona byla i jest na 1 miejscu choc pogubilem sie z piciem i przez to stalem sie mniej tolerancyjny w jej dzialaniach

W tej chwili to odpuść sobie żonę, dzieci i zajmij się sobą. Oni sobie poradzą, a Ty właśnie dostałeś szansę na zmianę życia. Nie spaprz tego!

stanisław - Wto 04 Paź, 2011 14:13

andrzejK napisał/a:
a pieniadze?-tak tez sa wazne-chocby dla tego ze jak ich nie bede mial to nie bede tez mial warunkow by dzieci u mnie nocowaly nie bede mial na drobne upominki czy chocby sok dla nich na spacerze-tak sa dla mnie wazne na wzglad na moje dzieci
Czy aby napewno ci są potrzebne do tego.
andrzejK napisał/a:
ja w kosciele przysiegalem milosc ,wiernosc w chorobie i w zdrowiu, az do smierci.
A jak piłes to gdzie byłes czy aby napewno przy swojej żonie i dzieciach i tak bym wiliczał a skąd to ja znam
yuraa - Wto 04 Paź, 2011 14:19

cześć Andrzej

ale ty sciemniasz
Cytat:
Z letargu alkoholowego wybudzila mnie zona 19.09.2011 roku dzien po moich 32urodzinach i kolejnej alkoholowej klutni z nia. minelo ponad 2 tyg w tym 8 dni jak jestem szczesliwym nie pijacym alkoholikiem

traktujesz osiem dni jak nie wiadomo jaki wyczyn chlałeś 8-9 lat i nagle kochający tatuś sie robisz :shock:

andrzejK napisał/a:
a pieniadze?-tak tez sa wazne-chocby dla tego ze jak ich nie bede mial to nie bede tez mial warunkow by dzieci u mnie nocowaly nie bede mial na drobne upominki czy chocby sok dla nich na spacerze-tak sa dla mnie wazne na wzglad na moje dzieci zebym mogl je i ja od czasu do czasu klasc spac powiedziec bajke usciskac i cieszyc sie tym ze przyleca z rana i rzucajac sie na spiacego ojca budzili calusami---takie mam dzieci tak robia i dla tego kasa tez jest wazna


tobie sie du** zapaliła i tyle, ale to dobrze, może coś zrobisz ze swoim piciem

kosmo - Wto 04 Paź, 2011 14:26

Andrzeju, ja też jestem alkoholiczką...
Dzieci małych nie mam, a mój mąż na szczęście nie dożył mojego "leczenia smutków i tęsknoty" alkoholem... Nie dawniej, niż wczoraj usłyszałam na terapii, że zamieniłam męża na wódę. I to do mnie dotarło z przerażającą jaskrawością, a przecież kochałam go bardziej niż siebie...:(
Nie mam takiej wiedzy i doświadczenia w trzeźwieniu, jak wszyscy, którzy piszą w Twoim wątku, nie mam też doświadczenia z pijanym, bliskim, kochanym człowiekiem, a taki zapewne długo byłeś dla swojej żony... Powiem Ci więc tyle tylko, że podziwiam Ją za odwagę, determinację i stanowczość... Mam nadzieję, że nie wróci do Ciebie za szybko, jak robią to niestety niektóre kobiety... Tak bardzo kochasz dzieci..., czy aby na pewno aż tak bardzo, jak tu deklarujesz??? Bo widzisz, Twoja żona odeszła od Ciebie nie ze względu na siebie, ale przede wszystkim dla NIe... Wasze dzieci, to je chce chronić przed ojcem pijakiem, awanturami, wrzaskami i przemocą... Zaraz zapewne odezwiesz się, ze Ty im krzywdy nie robiłeś, świadomie... A skąd wiesz, jeśli non stop byłeś nachlany...? Dzieci są najczulszymi antenkami, które odbierają nastroje rodziców lepiej, niż najlepszy sprzęt elektroniczny... O tym pomyśl... Tego dla nich chciałeś, aby chowały się na Twój widok w najciemniejszą dziurę, aby nie słyszeć Twojego bełkotu pijackiego...? Myślę, że dobrze się stało, teraz zajmij się swoim trzeźwieniem i nie myśl o kasie... Przecież pracujesz, więc na soczki i lody zarobisz... Książeczki do czytania niech przyniosą z domu, powiedz, aby były to ulubione książeczki i bądź w końcu dla nich ojcem w całym znaczeniu tego słowa... :)

To dzieci, a żona...
A co Ty myślisz, że miło jest wysłuchiwać pieprzenia pijanego dziada, a potem nie daj boże kłaść się z takim śmierdzącym kimś do łóżka...? Jesuuuuuuuuuuuuuuuuuuu... jesteście młodzi, wyobrażam sobie, jak musiała się czuć kobieta, żona, kochanka w takiej scenerii...
Nie będę więcej opisywać, bo jeśli naprawdę ich kochasz, to dasz im żyć w spokoju i nie pozwolisz, aby zapomniano o Twoim istnieniu... Ale teraz uspokój się i myśl..., to naprawdę nie boli... :)

andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 14:32

wiem ze wedlug was no i siebie tez mowie egoistycznie moze dla tego ze sam zostalem i nie mam z kim sie tym podzielic oprocz teraz was wszystkich

mowicie ze 8 dni to pryszcz -wiem o tym ze to malo ale bedzie znacznie wiecej!!!!

mowicie ze teraz ja mam cierpiec tak jak zona cierpiala i zgadzam sie z tym ze jest jak jest prze zemnie nie cofne czasu

z drogiej strony to choroba a w chorobie nie opuszcza sie bliskiej osoby

ja szczeze wieze w slowa przysiegi ktora skladalem i w malzenstwie nawet przez mysl mi nie przeszlo zlamac ja

ja w ciaz ja kocham dla tego to jest tak ciezko i nie bardzo umiem ignorowac tych obelg oszczerstw teraz gdy tego nie robie a staram sie leczyc i zyc lepiej

wiem juz chyba jak sie moja zona czula w ostatnim czasie -pewnie tak jak ja teraz:
ponizany, oszukiwany zdradzony wyzuty z uczuc blakajacych sie w glowie gdzies tam

mowicie ze pieniadze przemawiaja przezemnie i owszem--tak sa wazne dla tego zeby nawet po rozwodzie moc dzieci zabrac do siebie na noc znowu je polozyc spac ucalowac przytulic opowiedziec bajke by rano mogly wpasc do mojego pokoju i obudzic mnie skaczac po luzku i tulac sie pieknie--jesli zostane z niczym nie bedzie czegos takiego bo nie bede mial srodkow na jakies lody czy glupia wode na spacerze--tak kasa jest dla mnie teraz wazna-od jakiegos miesiaca bo wczesniej nie.

Janioł - Wto 04 Paź, 2011 14:36

andrzejK napisał/a:
mowicie ze 8 dni to pryszcz
w porównaniu z bombą atomową to pryszcz dla chcącego przestac pic to kosmos i katorga
andrzejK napisał/a:
jesli zostane z niczym nie bedzie czegos takiego bo nie bede mial srodkow na jakies lody czy glupia wode na spacerze
i to jest zbędne a nawet używając Twojego nazewnictwa to pryszcz bo nie ma nic cenniejszego od trzeźwego i odpowiedzialnego ojca nawet po rozstaniu
andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 14:36

niestety odeszla z powodu siebie tylko iwylacznie --powiedziala mi to prosto w oczy

a dzieci???--zapytalem---przyzwyczaja sie byla odpowiedz:/

stad rowniez moje rozgoryczenie

dzieci jak mnie z rana przed blokiem widza to biegna malo nog nie polamia i skacza mi na szyje pytajac czy bede na obiedzie czy poloze je spac

serce mi sie kroji!!!!

odeszla dla siebie to jej slowa--mlodosc przed nia i zycie cale w wolnosci od tyrana jakim jestem

Janioł - Wto 04 Paź, 2011 14:38

andrzejK napisał/a:
odeszla dla siebie to jej slowa--mlodosc przed nia i zycie cale w wolnosci od tyrana jakim jestem
pytanie czy jak przstaniesz pić to przestaniesz byc tyranem czy tylko tyranem uczynił Cię alkohol
kosmo - Wto 04 Paź, 2011 14:39

andrzejK napisał/a:


z drogiej strony to choroba a w chorobie nie opuszcza sie bliskiej osoby

ja szczeze wieze w slowa przysiegi ktora skladalem i w malzenstwie nawet przez mysl mi nie przeszlo zlamac ja


O proszę, jaki pamiętliwy i pamiętający się zrobiłeś...
No to przypomnij sobie, jak Ty tej umowy dotrzymywałeś...
Kiedy byłeś pijany, na pewno skakałeś i opiekowałeś się chorą żoną lub dzieciakami...
Nie ściemniaj, tylko weź się w garść i pokaż, że jesteś mężczyzną, ojcem i mężem...

Na razie z daleka...

stanisław - Wto 04 Paź, 2011 14:40

Ale co się przejmujesz pracowałes na to jakieś 8 lat , a ty tu mówisz o ośmiu dniach jesteś sam bo chciałeś. Jak czytam twoje posty to piszesz tylko o pieniądzach pomysl dlaczego twoja żona się wyprowadziła czy aby napewno tylko twoje picie było przyczyną
Janioł - Wto 04 Paź, 2011 14:41

a gdzie bylo w przysiędze małżeństkiej doprowadzę Cię do choroby (współuzależnienia) chociażby , marny to argument z tą przysięgą no chyba że przysięgałeś pić niekontrolowanie
staaw - Wto 04 Paź, 2011 14:42

Andrzeju, czasu nie cofniesz....
Z żalu tylko pić wcześniej czy później zaczniesz...
Tylko zadbanie o siebie sukces może przynieść...

W Twojej krwi promili już nie ma, jednak mózg pijany jest w trzy ... wiesz co...
Długo i boleśnie będzie się przestawiał na życie trzeźwe, to potrwa nawet rok...

kosmo - Wto 04 Paź, 2011 14:43

andrzejK napisał/a:


odeszla dla siebie to jej slowa--mlodosc przed nia i zycie cale w wolnosci od tyrana jakim jestem


A co ma Ci powiedzieć teraz, kiedy chce Ci zapewne dopiec?
Zasłużyłeś, ale ja wierzę, że najpewniej będziecie razem...:)
Nie jeden związek rozpadł się przez alkohol i nie jeden później się "skleił", ale już bez alko...

małami - Wto 04 Paź, 2011 14:44

andrzejK napisał/a:
mowicie ze pieniadze przemawiaja przezemnie i owszem--tak sa wazne dla tego zeby nawet po rozwodzie moc dzieci zabrac do siebie na noc znowu je polozyc spac ucalowac przytulic opowiedziec bajke by rano mogly wpasc do mojego pokoju i obudzic mnie skaczac po luzku i tulac sie pieknie--jesli zostane z niczym nie bedzie czegos takiego bo nie bede mial srodkow na jakies lody czy glupia wode na spacerze--tak kasa jest dla mnie teraz wazna-od jakiegos miesiaca bo wczesniej nie.
Nie przesadzaj, a dlaczego masz zostać bez żadnych środków, przecież żona przelała na swoje konto połowę pieniędzy więc chyba nie zamierza cię zostawić bez grosza. No chyba, że będziesz pił to faktycznie z kasą będziesz miał problem. Co do dzieci to jakbym mojego męża słyszała też za nimi tęskni, żyć bez nich nie potrafi, ale jak pije to tęsknota znika, potrafi przez jakiś czas wogóle się nie pokazywać, jak tylko przetrzeźwieje to zgrywa najlepszego tatusia po słońcem.
andrzejK napisał/a:
wiem juz chyba jak sie moja zona czula w ostatnim czasie -pewnie tak jak ja teraz:
ponizany, oszukiwany zdradzony
A czemu czujesz się zdradzony?Oszukany?Bo żona zadecydowała, ze nie chce tak dłużej żyć?Uszanuj jej decyzję, bądź w porządku wobec niej, poukładaj swoje życie a czas pokaże co będzie.
Mysza - Wto 04 Paź, 2011 14:46

andrzejK napisał/a:
wiem juz chyba jak sie moja zona czula w ostatnim czasie

wiesz co...nie masz najmniejszego pojęcia...jak mogła się czuć...uwierz... i nie wiem czy kiedykolwiek będzie miała siłę i ochotę by Ci o tym opowiedzieć
poza tym witaj na forum

andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 14:49

ostatnimi czasy pilem wiecej -wytlumaczenie mialem oczywiscie takie ze z zona sie klucimy

moze i przesadzilem w niekturych sytuacjach -napewno

bylem zaborczy i nie dawalem jej samej decydowac -napewno <tak zawsze bylo ze decyzje byly zucane przezemnie i popierane badz nie przez nia a w miejszych decyzji z jej strony>

to teraz juz jej przeszkadza!

zawsze gdy chcialem coc w domu osiagnac byla rozmowa czasem klutnia ale gdy zona mowila ze kategorycznie nie to stawalo na jej
w 2 strone raczej nie bylo dyskusji tylko mi zona oznajmiala co i jak i musze sie zgodzic-to bylo nie fer!!!!!- i o takie zeczy byly glownie klutnie o to ze nie porozumiewa sie ze mna jak zona

np:potrafila porzyczyc pieniadze na zycie nie uzgadniajac nic ze mna tylko mowiac po fakcie--a potem sie dziwila ze robie awanture!! -czy tak bylo fer???

andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 14:50

lece do pracy bede wieczorkiem dajcie znac ze jestescie jak by mnie kto widzial

pozdrawiam

małami - Wto 04 Paź, 2011 14:52

andrzejK napisał/a:
a dzieci???--zapytalem---przyzwyczaja sie byla odpowiedz:/
\
No bo taka jest prawda, z pewnością lepsze będzie dla nich życie w spokoju tylko z matką niż z ojcem alkoholikiem, który nie wiadomo jak będzie zachowywał się za parę lat. Chcesz żeby dzieci się Ciebie wstydziły??Bały??Żeby z żalem wspominały swoje dzieciństwo??Moja starsza córka też uwielbia mojego męża pomimo tego, że pije, ma 4,5 roku i chyba nie do końca sobie zdaje sprawę z problemu. Ale jestem przekonana, że za kilka lat widząc swojego zataczającego się, bełkoczącego tatusia nie będzie szczęśliwa. Jeśli tak kochasz dzieci to dla ich dobra zajmij się sobą!

staaw - Wto 04 Paź, 2011 14:52

Andrzeju, nie ważne teraz jest to co BYŁO...
Skup się na tym co BĘDZIE...

Janioł - Wto 04 Paź, 2011 15:16

andrzejK napisał/a:
np:potrafila porzyczyc pieniadze na zycie nie uzgadniajac nic ze mna tylko mowiac po fakcie--a potem sie dziwila ze robie awanture!! -czy tak bylo fer???
pewnie na chleb pozyczyła bo Ty przepiłeś
szymon - Wto 04 Paź, 2011 15:40

staaw napisał/a:
Andrzeju, nie ważne teraz jest to co BYŁO...
Skup się na tym co BĘDZIE...

a najlepiej nad tym co teraz robisz... bo na to masz wpływa ;)

Jacek - Wto 04 Paź, 2011 15:44

andrzejK napisał/a:
jak tak dalej bedzie tempo to za 2-3 miesiace bede rozwodnikiem w skarpetkach i bez butow ale trzezwym.
moze tak musi byc , moze ,moze ,moze....

a co???... ... powątpiewasz w to???

Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 16:24

andrzejK napisał/a:

z drogiej strony to choroba a w chorobie nie opuszcza sie bliskiej osoby

Nie tłumacz niczego chorobą. Rób coś by ją zatrzymac. Na razie tylko uciekasz przed butelką, nic więcej.

małami - Wto 04 Paź, 2011 17:58

andrzejK napisał/a:
np:potrafila porzyczyc pieniadze na zycie nie uzgadniajac nic ze mna tylko mowiac po fakcie--a potem sie dziwila ze robie awanture!! -czy tak bylo fer???

Przypomniało mi się jak parę lat temu kupiłam sobie bluzkę za 20 zł nie uprzedzając o tym fakcie męża. Gdy się o tym dowiedział zrobił mi kosmiczną awanturę i poszedł się narąbać. Były to czasy gdy tylko on zarabiał i uważał, że wszystkie pieniądze są jego.Zresztą odkąd ja też pracuję nic się w tej kwestii nie zmieniło.za to on nie raczył mnie uprzedzać, że kupuje 2 sześciopaki (zawsze brał większe ilości bo lepiej się opłacało :mgreen: ) ani o tym , że pożycza koledze po pijaku 1000 zł. Twoja żona Andrzejku też pewnie widzi to wszystko inaczej niż Ty tu przedstawiasz.

Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 18:04

andrzejK napisał/a:

np:potrafila porzyczyc pieniadze na zycie nie uzgadniajac nic ze mna tylko mowiac po fakcie--a potem sie dziwila ze robie awanture!! -czy tak bylo fer???

Jezu, a co dzieci miały jeść?
pewnie...
Miała dalej ukrywać twoje łajdactwa.

KICAJKA - Wto 04 Paź, 2011 19:33

andrzejK napisał/a:
np:potrafila porzyczyc pieniadze na zycie nie uzgadniajac nic ze mna tylko mowiac po fakcie--a potem sie dziwila ze robie awanture!! -czy tak bylo fer???
Ja uprzedzałam,że jak nie da pieniędzy na jedzenie dla dziecka pójdę do sądu-nie dotarło. Straciłam pracę wniosłam pozew o alimenty. Wtedy dopiero dotarło,że będą problemy-alimenty trzeba płcić a pracę przez picie można stracić. :tak:
Krzysztof 41 - Wto 04 Paź, 2011 19:34

andrzejK napisał/a:
robie to dla siebie

I tak trzymaj bądź egoistą najpierw ty i twoja trzeźwość dopiero potem reszta.
A pieniądze, samochód czy inne rzeczy materialne i tak byś stracił jakbyś dalej pił, więc nie ma czego żałować.
Więc weź się za siebie i trzeźwiej a reszta sama jakoś się ułoży.
Pozdrawiam Krzysztof ;)

Janioł - Wto 04 Paź, 2011 19:36

Krzysztof 41 napisał/a:
sama jakoś się ułoży.
chyba nie , jakoś to nie jest moim zdaniem dobry sposób na trzeżwienie ,jakoś, samo się zrobi to nie jest odpowiedzialnie
Krzysztof 41 - Wto 04 Paź, 2011 19:41

Andrzeju teraz może tylko trzeźwieć nic innego nie jest w stanie zrobić i proszę nie łap za słówka.
Janioł - Wto 04 Paź, 2011 19:43

Krzysztof 41 napisał/a:
proszę nie łap za słówka
nie licz na to fsdf43t
andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 20:08

narazie sie trzymam i powiem ze nawet nie mysle o piciu chyba ze w podswiadomosci ale od kad zucilem to swinstwo tp przezylem wyjscie do lokalu z kumplami, trzydziestke kolegi -ogolnie grubo wudy bylo i sobotnie wyjscie do lokalu ze znajomymi - co by sie nie zadreczac w tych 4 scianach

powiem tak ze narazie sam z siebie jestem dumny
a kwestja pozyczki to to ze pozyczyla nasze pieniadze dez zadnego uzgodnienia a nie dla nas na chleb
praktycznie wszystkie zakupy ja robilem zgodnie z lista zony wiec sie orietowalem ile czego i co bedzie zaraz brak

staaw - Wto 04 Paź, 2011 20:12

andrzejK napisał/a:
narazie sie trzymam i powiem ze nawet nie mysle o piciu chyba ze w podswiadomosci ale od kad zucilem to swinstwo tp przezylem wyjscie do lokalu z kumplami, trzydziestke kolegi -ogolnie grubo wudy bylo i sobotnie wyjscie do lokalu ze znajomymi - co by sie nie zadreczac w tych 4 scianach
Jak na załamanego, nieźle się bawisz...
Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 20:12

No jak ty będziesz sam ganiał za wódką, szukał jej po knajpach i kolegach, to czarno to widzę. Poczytaj trochę forum
Janioł - Wto 04 Paź, 2011 20:13

andrzejK napisał/a:
przezylem wyjscie do lokalu z kumplami, trzydziestke kolegi -ogolnie grubo wudy bylo i sobotnie wyjscie do lokalu ze znajomymi - co by sie nie zadreczac w tych 4 scianach
no wyczyn godny mistrza, dałes rade - kolejny krok to kontrolowane picie ,
andrzejK napisał/a:
powiem tak ze narazie sam z siebie jestem dumny
jest z czego jescze pare takich wyjść a świat u nóg
szymon - Wto 04 Paź, 2011 20:16

andrzejK napisał/a:
narazie sie trzymam
jak to pięknie napisałeś... narazie....

wiesz, że bez pomocy z zewnątrz sobie nie poradzisz?
a precedens polega na tym, że to tylko od ciebie zależy?

Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 20:17

Andrzej on gotów to odebrać bezpośrednio tak mu pasuje
andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 20:17

zadne kontrolowanie picia-to nie wchodzi w rachube. a to czy wychodze do ludzi to tylko po to by sie nie zadreczac a w domu jak bym w sobote zostal to rodzice po drineczku pili i moglo by byc ciezko a tak autem jade na impreze i napewno nie wypije!!!!!!
a zabawa powiem ze tak srednio po prostu wyjscie do ludzi ktorzy rozumieja ze jak auto na stanie to nie pije:) i wiecej tlumaczenia nie trzeba

pterodaktyll - Wto 04 Paź, 2011 20:18

andrzejK napisał/a:
powiem ze nawet nie mysle o piciu chyba ze w podswiadomosci

andrzejK napisał/a:
przezylem wyjscie do lokalu z kumplami, trzydziestke kolegi -ogolnie grubo wudy bylo i sobotnie wyjscie do lokalu ze znajomymi -

To teraz zobaczysz jak Ci twoja własna podświadomość do***rdoli, jak nie jutro to za tydzień, ale masz to jak w banku. Sorry ale bawisz się odbezpieczonym granatem albo w ogóle nie wiesz na co chorujesz...........

pterodaktyll - Wto 04 Paź, 2011 20:20

andrzejK napisał/a:
zadne kontrolowanie picia-to nie wchodzi w rachube. a to czy wychodze do ludzi to tylko po to by sie nie zadreczac a w domu jak bym w sobote zostal to rodzice po drineczku pili i moglo by byc ciezko a tak autem jade na impreze i napewno nie wypije!!!!!!
a zabawa powiem ze tak srednio po prostu wyjscie do ludzi ktorzy rozumieja ze jak auto na stanie to nie pije:) i wiecej tlumaczenia nie trzeba

Sorki ale jak to czytam to widze, że ty nie masz najmniejszego pojęcia czym ten alkoholizm jest...................

andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 20:20

to tylko slowka. jak bylem wczoraj na mitingu i w przerwie rozmawialem z ludzi i gdy uslyszeli ze alkohol juz nigdy odemnie to powiedzieli bym sie cieszyl kazdym dniem nie picia i nigdy nie mowil NIGDY!!!
stad to slowo NARAZIE
powiem ze te wszystkie problemy jakie teraz sie sklebily daja mi sile w tym by byc twardym i wytrwalym w postanowieniu!!

andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 20:22

masz racje ze nie wiem dla tegu tu jestem by sie dowiedziec i zeby mnie troche pokierowac czy abym sie jeszcze wzmocnil
Janioł - Wto 04 Paź, 2011 20:22

andrzejK napisał/a:
ze jak auto na stanie to nie pije:) i wiecej tlumaczenia nie trzeba
mnie to i wielu alkoholikom nie przeszkadza , dlaczego miałbyśbyś byc inny chłopie TY zamiast na te imprezy zapierdzielaj na terapie raować du**sko póki jeszcze masz co
Janioł - Wto 04 Paź, 2011 20:24

andrzejK napisał/a:
powiem ze te wszystkie problemy jakie teraz sie sklebily daja mi sile w tym by byc twardym i wytrwalym w postanowieniu!!

andrzejK napisał/a:
abym sie jeszcze wzmocnil
a tu trzeba odwrotnie bardziej w pokorne tony uderzyć i nie mocą a bezsilnością zrezta nie wiem czy wiesz o czym piszę
staaw - Wto 04 Paź, 2011 20:26

Andrzeju, poczytaj sobie tu:
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=1271
Na razie widzę że ku katastrofie zmierzasz...

andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 20:28

andrzej napisał/a:
andrzejK napisał/a:
ze jak auto na stanie to nie pije:) i wiecej tlumaczenia nie trzeba
mnie to i wielu alkoholikom nie przeszkadza , dlaczego miałbyśbyś byc inny chłopie TY zamiast na te imprezy zapierdzielaj na terapie raować du**sko póki jeszcze masz co


ja po pijaku nie prowadzilem jeszcze chyba ze na kacu to co innego chyba

jak nie moglem prowadzic bo wypilem to tylko dla tego ze albo mnie ktos podwozil albo to bylo uzgodnione z zona jak byla i ona wracala

andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 20:29

staaw napisał/a:
Andrzeju, poczytaj sobie tu:
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=1271
Na razie widzę że ku katastrofie zmierzasz...


ok napewno poczytam dzieki

staaw - Wto 04 Paź, 2011 20:30

andrzejK napisał/a:
ja po pijaku nie prowadzilem jeszcze chyba ze na kacu to co innego chyba
Dmuchałeś "na kacu"?
Zdziwił byś się wynikiem...

Janioł - Wto 04 Paź, 2011 20:31

andrzejK napisał/a:
ja po pijaku nie prowadzilem jeszcze chyba ze na kacu to co innego chyba
nie to sam ,tu Cię rozczaruje i pamiętaj zawsze jest ten pierwszy raz
Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 20:31

To czego ieszcze nie przeżyłeś i jeszcze nie sp...łeś, to wszystko przed Tobą.
andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 20:39

mam nadzieje ze juz wiecej nie spiprze i bedzie git
powiem wam ze u mnie czas odgrywal wazna role w picu tzn 20:00 dzieci juz spia a ja komputer ,kolega lub TV i piwko

teraz by z tym czasem walczyc wychodze z domu o 20:00 i ide biegac badz na spacer, jeszcze teraz mysle o rowerku

mecze organizm i jak wracam to prysznic i zero mysli o piciu wiec to dziala isie z tego ciesze
a na te imprezy tez szedlem o 22:30 jak juz bylo po wszystkim czyli czas picia minol bac byl zawsze ku koncowi
to moze dziwne z tym czasem ale ja tak mam
a co do tego by w domu zostac i patrzec jak rodzice pija?!!!--wolalem wyjsc pobiegac wykapac sie i pujsc do znajomych a nie walczyc z otwarta flaszka na stole i wdychac ja
a co do cukierkow to juz raz prawie sie nacielem ale zapytalem i gdy sie okazalo ze jest w nim alk to odmowilem i podziekowalem

andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 20:54

czy wy tez tak mieliscie z piciem ze czas byl wazny lub sposobnosc?
w dzien nie bylo nawet czasu gdyz praca potem dzieci zona jakis spacer od swieta a 20;00 to dla mnie godzina zero

Jędrek - Wto 04 Paź, 2011 21:06
Temat postu: Re: alkoholizm-rozrywane dzieci-odchodzaca zona-rozwod-POMOC
andrzejK napisał/a:
... powiedzcie mi prosze jak utrzymac zla energie w ryzach zeby miec sumienie czyste i nie stracic wszystkiego co jest do stracenia<dzieci, dom, samochod itd> a przy okazji nie zlamac sie i nie zaczac pic znowu
dajcie jakies rady!


Nie wiem, co to jest zła energia, ale na mój spokój pomogła mi bezwzględna uczciwość, szczerość i zrezygnowanie z zaczepek i dogryzań żonie (tudzież dawanie się prowokować). Kiedyś terapeuta mi powiedział, żeby na początku wycofywać sie z wszystkich sytuacji, które mogą spowodować złość i frustrację...oj ciężko mi to przychodziło, ale z czasem nauczyłem się odpuszczać...JA ŚWIATA NIE ZMIENIĘ. I skupiłem się na doprowadzeniu do porządku moich rozchuśtanych emocji: terapia podstawowa (po dwóch miesiącach zapiłem), druga terapia półłroczna 2x w tygodniu, roczna terapia pogłębiona 1x w tygodniu (obie z równoczesnym kontaktem indywidualnym), no i do tej pory kontakt indywidualny. Od samego początku mityngi AA- najpierw z rezerwą, później z zainteresowaniem, czasem ze złością, zniechęceniem, a teraz z przyjemnością i ogromnymi korzyściami.
Z żoną dalej ciążko mi się dogadać i nie wiem, czy nie zamieszkamy osobno...ale dla mnie najważniejsza jest trzeźwość, bo nie chcę wrócić do chlania. I wierzę, że jak się wyprostuję emocjonalnie to wszystko się ułoży....Obserwuję się dzień po dniu, tydzień po tygodniu i uważam, że wszystko jest na dobrej drodze.
A żona może ze strachu zrobiła to co zrobiła....o siebie, o dzieci, o przyszłość materialną....to już moja spekulacja.
Podkreślam, bo chciałeś rad: skup się na trzeźwieniu
Pozdrawiam

Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 21:10

Tak AndrzejK
Jędrek ma tu, moim zdaniem, ze 200% racji

andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 21:21
Temat postu: Re: alkoholizm-rozrywane dzieci-odchodzaca zona-rozwod-POMOC
Jędrek napisał/a:
andrzejK napisał/a:
... powiedzcie mi prosze jak utrzymac zla energie w ryzach zeby miec sumienie czyste i nie stracic wszystkiego co jest do stracenia<dzieci, dom, samochod itd> a przy okazji nie zlamac sie i nie zaczac pic znowu
dajcie jakies rady!


Nie wiem, co to jest zła energia, ale na mój spokój pomogła mi bezwzględna uczciwość, szczerość i zrezygnowanie z zaczepek i dogryzań żonie (tudzież dawanie się prowokować). Kiedyś terapeuta mi powiedział, żeby na początku wycofywać sie z wszystkich sytuacji, które mogą spowodować złość i frustrację...oj ciężko mi to przychodziło, ale z czasem nauczyłem się odpuszczać...JA ŚWIATA NIE ZMIENIĘ. I skupiłem się na doprowadzeniu do porządku moich rozchuśtanych emocji: terapia podstawowa (po dwóch miesiącach zapiłem), druga terapia półłroczna 2x w tygodniu, roczna terapia pogłębiona 1x w tygodniu (obie z równoczesnym kontaktem indywidualnym), no i do tej pory kontakt indywidualny. Od samego początku mityngi AA- najpierw z rezerwą, później z zainteresowaniem, czasem ze złością, zniechęceniem, a teraz z przyjemnością i ogromnymi korzyściami.
Z żoną dalej ciążko mi się dogadać i nie wiem, czy nie zamieszkamy osobno...ale dla mnie najważniejsza jest trzeźwość, bo nie chcę wrócić do chlania. I wierzę, że jak się wyprostuję emocjonalnie to wszystko się ułoży....Obserwuję się dzień po dniu, tydzień po tygodniu i uważam, że wszystko jest na dobrej drodze.
A żona może ze strachu zrobiła to co zrobiła....o siebie, o dzieci, o przyszłość materialną....to już moja spekulacja.
Podkreślam, bo chciałeś rad: skup się na trzeźwieniu
Pozdrawiam


dzieki jedrek

Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 21:22

Ale kręcenie scenariuszy. Złe uczucia zatruły zdrowe myślenie
andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 21:49

rejek napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Czy jest sens kontynuować te dywagacje na temat?


Pterus pokój!!! My stare nałogi potrafimy się dogadać :wysmiewacz: tzn ja z Tobą-no nie?.
Ja nie kręcę filmu ale mieszkam w katostanie i tak niestety jest.
Może to solidarność testosteronu -ale przekazuję bezpłatnie wiedzę której ja nabyłem na własnej dooopie i kieszeni bo mi Andrzeja -no nie żal -robił co robił -osądzi go Siła Wyższa lub sam się osądzi-to już tam nie ważne dla mnie.
Ale Kolegę uświadamiam -ja słuchałem takich ludzi -wez sie za siebie,najpierw leczenie ,ble ble ,to minie,zejdziecie sie itp -to skończyło się na pustych kontach ,sądach ,rzeczoznawcach i prawnikach -a ta wiedza kosztowała bardzoooo drogo .

Więc ja zgodnie z tradycją małej książeczki "przekazuję dalej co sam posiadłem"

Pozdrówka idę spać


ja juz poza tym ze nie pije niczego nie jestem pewien. no w sumie nie: najpewniejsze w moim zyciu jest to ze moje dzieci mnie kochaja i tesknia:-
od wczoraj gdy jestem zawalony robota jeszcze miting i wrocilem o 20;30 do domu ale w dzien udalo mi sie porozmawiac z moimi dziecmi przez tel -rozmawialismy ze 20 min dzis podobnie , bylem zadowolony i szczesliwy
a powiem wam ze ciezko sie rozmawia z 3 latka przez tel :mgreen: bo z synkiem 5,5roku juz bez zadnych problemow az sie chce sluchac tego glosiku :radocha:

andrzejK - Śro 05 Paź, 2011 05:32

witajcie wszyscy z ranka jak u was nowy dzionek sie zaczol u mnie monotonia;toaleta poranna ,kawa a potem po moje ukochane dzieci :lol2: i z nimi do przedszkola i praca
andrzejK - Śro 05 Paź, 2011 05:39

widze niema was jeszcze na forum moze za wczesnie wiec do zobaczenia wieczorem
kosmo - Śro 05 Paź, 2011 05:43

andrzejK napisał/a:
witajcie wszyscy z ranka jak u was nowy dzionek sie zaczol u mnie monotonia;toaleta poranna ,kawa a potem po moje ukochane dzieci :lol2: i z nimi do przedszkola i praca


U mnie też raczej monotonia...
Kawa, toaleta, pies i Forum...
Poszalałam dzisiaj i nawet się umyłam, coby złamać ją trochę...
A teraz do pracy...
No zobacz, chyba większość narodu tak ma...?
Tę monotonię...
Tylko jedno jest pewne, my jesteśmy trzeźwi i to chyba jest najważniejsze Andrzeju...? :mysli:
Trzymaj się... :)

andrzejK - Śro 05 Paź, 2011 05:53

wspomnialas o psie ja wprawdzie nie mam ale chyba pojde do schroniska moze bym jakiegos przygarnol . nie wiem tylko jak w domu by to odebrali a mysle ze potrzebuje zwiezaka by miec kogo kochac i by on kochal mnie -tesknie za miloscia i mam jej w nadmiaze zarazem cf2423f
andrzejK - Śro 05 Paź, 2011 05:55

lecee sie ubierac do wyjscia dzieci zeby nie czekaly pod blokiem.
naraska

kosmo - Śro 05 Paź, 2011 06:09

andrzejK napisał/a:
wspomnialas o psie ja wprawdzie nie mam ale chyba pojde do schroniska moze bym jakiegos przygarnol . nie wiem tylko jak w domu by to odebrali a mysle ze potrzebuje zwiezaka by miec kogo kochac i by on kochal mnie -tesknie za miloscia i mam jej w nadmiaze zarazem cf2423f


Zwierzak, dobra "rzecz", ale zastanów się dobrze, bo to i miłość, ale też, a może przede wszystkim obowiązki... Już ja coś o tym wiem... :)

małami - Śro 05 Paź, 2011 06:19

andrzejK napisał/a:
narazie sie trzymam i powiem ze nawet nie mysle o piciu chyba ze w podswiadomosci ale od kad zucilem to swinstwo tp przezylem wyjscie do lokalu z kumplami, trzydziestke kolegi -ogolnie grubo wudy bylo i sobotnie wyjscie do lokalu ze znajomymi - co by sie nie zadreczac w tych 4 scianach

No no znam podobną historię, pijące towarzystwo i imrezy na pewno pomogą ci w zachowaniu trzeźwości! :szok: I nie tłumacz się zadręczaniem w czterech ścianach, są inne formy spędzania wolnego czasu niż imprezy z pijącymi kolegami.

małami - Śro 05 Paź, 2011 06:21

Co do psa to bardzo dobry pomysł, choć jeśli nie wypali Twój plan trzeźwości, to i opieka nad psem może sprawiać Ci problem.
Gonzo.pl - Śro 05 Paź, 2011 06:37

Błagam żadnych zwierząt na razie. Jak piłem, straciłem wynajmowane mieszkanie, cały dobytek... Ale do dziś mnie męczy, że moje dwa koty, wypieszczone, wygłaskane, trafiły do schroniska.
Ja tam nie mam żadnej monotonii. Do pracy wstaję w podskokach, uwięlbiam ja i uwielbiam pieniądze, które z niej mam. a poza pracą? Kazdy dzień jest inny, co innego robię, z innymi ludźmi się spotykam. Chłone każdą chwilę, każde miejsce, każdą osobe całym sobą.
Jestem tu i teraz.

Lenka - Śro 05 Paź, 2011 07:37

andrzejK napisał/a:
potrzebuje zwiezaka by miec kogo kochac i by on kochal mnie

..rozumiem, ale..:
Cytat:
jestem zawalony robota jeszcze miting i wrocilem o 20;30 do domu

- jeśli dojdzie terapia ( oby :) ), to gdzie znajdziesz czas dla zwierzaka ? On, tak jak Ty, będzie potrzebował miłości i będzie tęsknił. Dla kogo chcesz tego psa - dla siebie czy dla rodziców :roll: . Odczekaj, Jędruś :) . Sobie życie najpierw zaplanuj, potem psiakowi ;)

Borus - Śro 05 Paź, 2011 08:49

andrzejK napisał/a:
mysle ze potrzebuje zwiezaka


Na początek spraw sobie kwiatka w doniczce (niekoniecznie kaktusa :wysmiewacz: )
Jak wytrzyma rok, to pomyśl o zwierzaku... :)

To zalecenia z terapii... :skromny:

Gonzo.pl - Śro 05 Paź, 2011 17:08

Klaro, a to ja tak mam, że jak ktos mi czegoś zazdrości, to się zaraz potłucze lub popsuje.
andrzejK - Śro 05 Paź, 2011 22:41

witajcie juz noca :/ ja wlasnie do domku wrocilem i juz jestem u was:)
co tam jest tam kto jeszcze?

zwierzaka dla siebie no i moze dzieci a ze obowiazek to wiem i nie maly
tak pomysl mnie z rana dopadl ale ucze sie nie podejmowac decyzji od razu no i dzis czasu nie mialem zeby przygarnac ze schroniska jakiegos malego biedaka
bylo by nas 2 :lol2:

Gonzo.pl - Śro 05 Paź, 2011 22:45

Jestem, życzę Ci kolejnego trzeźwego dzionka.
Ispadam, bo rano do pracy. :luzik:

andrzejK - Śro 05 Paź, 2011 23:08

dzieki dzis dzionek minol bez wszelakich pokus jestem szczesliwy z dziecmi moglem sie pobawic i uspic je -bylem z nimi kolo 2,5 godzinki---wyliczam kazda minute z nimi :D i teskno przez caly dzien

ale dzis caly mozliwy czas tylko im poswiecilem :mgreen: :mgreen: :mgreen: :mgreen: :mgreen: :mgreen: :lol2: :lol2: :lol2: :lol2: :lol2:
przepelnia mnie szczascie

staaw - Śro 05 Paź, 2011 23:13

Andrzeju, powiedz lepiej jak z terapią i AA planujesz...
Gonzo.pl - Śro 05 Paź, 2011 23:16

to spędzaj czas z dziećmi, może także z żoną.... Możesz spróbować rozmawiać.
Rozmawiać - napisałem. Nie awanturować, nie udowadniać.
A kolesiów, knajpy i imprezy pożegnaj. Nawet, jeśli tam nie pijesz.
Tym bardziej, bo powinieneś na siebie uważać.

andrzejK - Czw 06 Paź, 2011 05:34

o terapi oczywiscie mysle ale mam dylemat
moja papuga twierdzi zebym nie zaczynal przed rozwodem gdyz to bedzie gorzej dla mnie i obruci sie przeciwko mnie
tak jak jest teraz czyli mitingi i psychoterapelta to jeszcze nie jestes tak zle a puki co calkiem dobrze jak mi sie wydaje funkcjonuje
spodkania ze znajomymi -pewnie macie racje ze sa niezbyt ale w 1 tyg na obczyznie nialem chyba zalamanie nerwwowe wiec jak sobie raz wyszedlem bo mnie z domu wywalila mama do kumpla to po kilku dniach jak na cherbate tam pojezdzilem poprawilo sie spojrzenie na swiat
teraz jest juz znacznie lepiej

ROZMOWY Z ZONA jakos niestety nie ma poza tym ze tylko pyta czy dzieci zawioze odbiore i czy sie dzis z nimi dam rade zobaczyc

ja chcialbym od serca pogadac z nia i chcialbym sie znowy wprowadzic by dzieci widzialy mnie czesciej i cieszyc sie nimi i obecnoscia rowniez zony

powiedzcie mi czy sie myle ale moja zona przez juz blisko 3 tyg jak odszedlem oddalila sie mozna powiedziec w nieskonczonosc i czy jak bede poza domem to mam jakiesz szanse na to by z zona sie jakos ulozylo
ja osobiscie mysle ze dobrze by bylo jak bysmy byli blizej siebie nawet nie odzywajac sie ale widzac - jak myslicie?

a tak poza tym gdzie jest ten watek o papugach??

endriu - Czw 06 Paź, 2011 05:41

Papugi
andrzejK - Czw 06 Paź, 2011 05:44

adwokaci! :mgreen:
andrzejK - Czw 06 Paź, 2011 05:53

widze jeszcze wszyscy spicie a ja juz sie musze zbierac po dzieciaki ii do pracy

narazie:trzezwego i przyjemnego dzionka

endriu - Czw 06 Paź, 2011 06:00

andrzejK, kliknij w te zielone Papugi wyżej
Gonzo.pl - Czw 06 Paź, 2011 06:07

Ty się nie nakręcaj papugami, rozwodami, alimentami...
to, że masz terapeutę to już jest leczenie. Terapia grupowa tylko Ci pomoże.
W sądzie na pewno nie zaszkodzi Ci to że się leczysz, że się ratujesz, że coś ze sobą robisz. Zaszkodzi ci jak tego nie będziesz robił. Bo alkoholizm i tak Ci udowodnią, przykłady sam żonie dałeś i dajesz.
Spotkania z kolega.. Pewnie, że rozmowa pomaga. Ale coś mi się zdaje, że ten kolega pije, chla wręcz i to przy Tobie. Ani to bezpieczne, ani mądre te rozmowy.
Jak Ty nie będziesz pił pół roku, rok to może żona przestanie się bać...
A kiedy Ci zaufa?

Alkoholik72 - Czw 06 Paź, 2011 07:17
Temat postu: Zaszkodzi czy nie...
Witaj
Leczenie ci nie zaszkodzi... jeżeli pozew jest złożony z orzekaniem o winie - to będzie tylko świadczyć na twoja korzyść. Bo doświadczenie pokazuje że zraniona kobieta użyje wszystkich argumentów - a alkohol może być jednym z podstawowych. Wbrew powszechnym opiniom - wiele osób zdaje sobie sprawę z tego czym jest Alkoholizm. I pewnie sędziowie są przyzwyczajeni do tłumaczeń z cyklu "ja nie mam problemu.." . Ale inaczej patrzą na kogoś kto dosięgnął dna i zaczyna się leczyć. Wierz mi - to powód do chluby a nie wstydu. Fakt że się leczysz oznacza że zrozumiałeś że masz problem i że chcesz się zmienić - brak leczenia : że nic się nie zmieni a będzie jeszcze gorzej... .
Mi żona dała drugą szansę dopiero gdy wylądowałem w Ośrodku leczenia uzależnień w Gorzycach. 2 tygodnie detoksu i 6 tygodni terapii zamkniętej. Zobaczyła że coś robię i się staram. Ale to nie załatwia jeszcze sprawy. Pozostał mój sposób myślenia, postępowania itp.. długie i mozolne zmiany. Jak masz ochotę wpadnij na mój blog - pewnie znajdziesz kilka podobnych doświadczeń.
Jeżeli nadal boisz się terapii - a chcesz coś z sobą robić - wpadnij na miting AA. Tam będziesz anonimowy, spotkasz wielu ludzi z doświadczeniami takimi jak twoje.. .
I nie będzie wymówki że sobie zaszkodzisz w rozprawie :) :):) Mi pomaga właśnie realizacja programu wspólnoty AA i z nim trzeźwieję, z nim odzyskałem spokój i pogodę ducha, z nim od nowa tworzę rodzinę, z nim po prostu uczę się żyć... czego i tobie życzę.
http://alkonet.pl/

zgodnie z punktem regulaminu
na naszym forum wolno reklamować
własne lub zaprzyjaźnione strony internetowe - np blogi, fora, strony firmowe, handlowe itp
pod warunkiem zamieszczenia na tych stronach linku do naszego forum - w ramach wzajemnej promocji.

link do blogu zostaje zepsuty, do czasu zamieszczenia tam linku do nas
yuraa

małami - Czw 06 Paź, 2011 08:03

andrzejK napisał/a:
moja papuga twierdzi zebym nie zaczynal przed rozwodem gdyz to bedzie gorzej dla mnie i obruci sie przeciwko mnie

Chłopie z takim podejściem ani nie uda Ci się przestać pić ani nie odzyskasz żony, choć mam wrażenie, że o jej odzyskanie tak Ci nie chodzi tylko o wyjście z twarzą przed sądem. I tak ma już dowody przeciwko Tobie więc pogódź się z tym i zajmij się swoim trzeźwieniem a to, ze będziesz się leczył i będzie widać efekty działa moim zdaniem tylko na Twoją korzyść.
andrzejK napisał/a:
jeszcze nie jestes tak zle a puki co calkiem dobrze jak mi sie wydaje funkcjonuje
Wydaje Ci się. Jeśli jesteś uzależniony to nie wierzę, że niepicie jest dla Ciebie takie proste. Może chwilowo tak myślisz, ale zobaczysz, ze nie jest tak łatwo uwolnić się od tego g...... .A pewność siebie bywa zgubna.
andrzejK napisał/a:
powiedzcie mi czy sie myle ale moja zona przez juz blisko 3 tyg jak odszedlem oddalila sie mozna powiedziec w nieskonczonosc i czy jak bede poza domem to mam jakiesz szanse na to by z zona sie jakos ulozylo
Oddalila się?Może stara się być obojętna, żeby dotarło coś do Ciebie!Możecie nie być razem rok i dwa, jeśli naprawdę uda Ci się wytrwać w trzeźwości i zmienisz swoje myślenie bo sama trzeźwość to za mało być może jeszcze da się Wasze małżeństwo uratować.
małami - Czw 06 Paź, 2011 08:05

Alkoholik72 napisał/a:
Zobaczyła że coś robię i się staram. Ale to nie załatwia jeszcze sprawy. Pozostał mój sposób myślenia, postępowania itp.. długie i mozolne zmiany.

No właśnie. Sama trzeźwość czasem nie wystarcza.

Lenka - Czw 06 Paź, 2011 08:16

andrzejK napisał/a:
moja zona przez juz blisko 3 tyg jak odszedlem oddalila sie

Ja myślę, że oddaliła się dużo wcześniej, teraz tylko podjęła decyzję i jest konsekwentna. A ty po kilkunastu dniach niepicia, chcesz rozwiązać problemy, na które pracowałeś ładne parę lat. Nie łap pięciu srok za ogon, bo żadnej nie utrzymasz....

pterodaktyll - Czw 06 Paź, 2011 09:27

małami napisał/a:
andrzejK napisał/a:
moja papuga twierdzi zebym nie zaczynal przed rozwodem gdyz to bedzie gorzej dla mnie i obruci sie przeciwko mnie

Chłopie z takim podejściem ani nie uda Ci się przestać pić ani nie odzyskasz żony,

Całkowicie zgadzam sie z Twoją opinią mimo że jestem jakby po "drugiej stronie" tej "barykady" :)

olga - Czw 06 Paź, 2011 09:34

andrzejK napisał/a:
moja papuga twierdzi zebym nie zaczynal przed rozwodem gdyz to bedzie gorzej dla mnie i obruci sie przeciwko mnie



Mam wrażenie,że Ty idziesz na wojnę z żoną zamiast skoncentrować się na leczeniu i kiedyś żonę odzyskać. Pogarszasz sobie sytuację.

Janioł - Czw 06 Paź, 2011 10:00

Cytat:
Mam wrażenie,że Ty idziesz na wojnę z żoną zamiast skoncentrować się na leczeniu i kiedyś żonę odzyskać. Pogarszasz sobie sytuację.
to dośc popularny sposób na trzeżwienie - zła żona - ale niestety nie efektywny skup się na leczeniu własnych problemów a nie żony za pomocą sądu a z tego co wiem to w sądzie (przeżyłem to osobiście ) to że się lecze i nie pije było traktowane na plus a nie jako okoliczność obciążająca
Borus - Czw 06 Paź, 2011 13:33

andrzej napisał/a:
to że się lecze i nie pije było traktowane na plus a nie jako okoliczność obciążająca

...w moim przypadku też i nie była to sprawa rozwodowa, tylko karna... 8|

Gonzo.pl - Czw 06 Paź, 2011 13:46

Borus napisał/a:
andrzej napisał/a:
to że się lecze i nie pije było traktowane na plus a nie jako okoliczność obciążająca

...w moim przypadku też i nie była to sprawa rozwodowa, tylko karna...

I tak jest prawie zawsze. Sędziowie są ludźmi świadomymi, a i wykładnia takich okolicznosci jest inna niż kiedys.

stanisław - Czw 06 Paź, 2011 15:05

Cytat:
widze jeszcze wszyscy spicie a ja juz sie musze zbierac po dzieciaki ii do pracy
Kiedy ty człowieku będziesz miał czas na trzeżwienie jak pracujesz cały dzień, jeszcze jakieś zwierze chcesz wziąś z schroniska , chcesz kogoś na siłę uszczesliwić. Przychodzisz po pordy a wcale nie z nich nie korzystasz zacznij czytać ze zrozumieniem
andrzejK - Czw 06 Paź, 2011 15:16

wiem ze sie juz wczesniej oddalila , ja na udry nie chce isc chcialbym kompromisu jakiegos--nie dziwie sie jej wcale juz teraz-- ale brak mi dzieciakow.
Janioł - Czw 06 Paź, 2011 15:25

andrzejK napisał/a:
kompromisu jakiegos--nie dziwie sie jej wcale juz teraz-- ale brak mi dzieciakow.
a jaką miała możliwość kompromisu, żona jak piłeś , jescze nie wytrzeżwiałeś a juz chciałbyś kompromisu ? zbyt szybko
stanisław - Czw 06 Paź, 2011 15:28

andrzejK napisał/a:
ale brak mi dzieciakow.
A ja myślę ze nie brak ci dzieciaków masz z nimi kontakt .
koka - Czw 06 Paź, 2011 16:40

Cytat:
zwierze chcesz wziąć z schroniska

nie rób mu tego, rozwaliłeś już swoją rodzinę, wystarczy, pies nie wie że jesteś alkoholikiem i co go czeka, nie ma wyboru.

małami - Czw 06 Paź, 2011 16:58

AndrzejK po Twoich wypowiedziach mam wrażenie, że nie o trzeźwość Ci chodzi, chcesz sobie wmówić, ze nie jest jeszcze z Tobą tak źle bo nie pijesz "już" parę dni i całkiem dobrze sobie radzisz. Niby wiesz, że masz problem i chcesz z piciem skończyć, jednocześnie uważasz, że imprezowanie i pijące towarzystwo w niczym Ci nie przeszkadza, mało wiesz o swojej chorobie i dłuuga przed Tobą droga do trzeźwości. A problemem, który w tej chwili stawiasz na pierwszym miejscu jest strach, że żona pogrąży Cię w sądzie. Nic bardziej Cię nie pogrąży niż nieleczona choroba alkoholowa.
andrzejK - Czw 06 Paź, 2011 17:18

oki z psiakiem poczekam jak tak mowicie. z cala reszta mam niezly metlik w glowie i to wszystko -nie daje rady -ale pic nie bede i to jest pozytyw :mgreen:
dzis jeszcze dzieciakow nie widzialem oprocz wiezienia ich przez 5 min do przedszkola i przebranie wiec mi teskno :roll:

andrzejK - Czw 06 Paź, 2011 18:51

wlasnie rozmawialem z bablami przez tel -jestem szczesliwy na maxa serce rosnie sluchajac ich:)

zmykam pobiegac troche nerwy z calego dnia ukoje moze

rejek - Czw 06 Paź, 2011 19:19

Andrzej nie wierz temu co ci tu niektórzy piszą.To brednie.
Nie znają się i tyle.Jak chcesz sobie zaszkodzić to idz sie oficjalnie leczyć .
Sąd może traktować łagodniej leczących się itp bajki ale dajesz tym samym podstawę do tego żeby stwierdzić że jesteś alkoholikiem .Przekonaj go wtedy że chodzisz na terapię posłuchać opowiesci pijących.
Znasz kogoś kto sobie insulinę wstrzykuje nie będąc cukrzykiem?
A jeżeli się leczysz-jesteś alko-rozwód z twojej winy-dzieci przy matce itd co sie z tym wiąże .
To masz jak w banku ja ci to mówię Rejas -a ja żyję w świecie realnym ,rządzonym prawem katolandu a nie na jakimś Marsie jak co niektórzy tutaj.

I nie pisać mi tu zaraz że leczenie odradzam-nie odradzam ale jak zrobisz to oficjalnie -to strzeliłeś sobie w stopę.

rejek - Czw 06 Paź, 2011 19:24

małami napisał/a:
Nic bardziej Cię nie pogrąży niż nieleczona choroba alkoholowa.


Mi -tylko trzeba ta chorobę udowodnić.Rownie dobrze może on żonę podać że pije i dragi wciąga.Droga do udowodnienia jest daleka .Sądy wiedza że ludzie jak sie rozwodzą potrafią się o wszystko oskarżyć.
A oficjalne leczenie -to przyznanie się do winy -Czy niektórym jest to tak ciężko zrozumieć?

Janioł - Czw 06 Paź, 2011 19:35

rejek napisał/a:
A oficjalne leczenie -to przyznanie się do winy -
tak Wysoki Sądzie mam raka
małami - Czw 06 Paź, 2011 19:47

rejek napisał/a:
małami napisał/a:
Nic bardziej Cię nie pogrąży niż nieleczona choroba alkoholowa.

Miałam na myśli pogrążenie jego samego, jego zdrowia, jego życia, nie chodziło mi tu o sąd. A zwlekanie z leczeniem aż będzie po rozwodzie jest dla mnie bezsensu, rozwód może będzie, może nie, a alkoholizm sam nie zniknie. No cóż ale przynajmniej bohater tematu ma wymówkę, żeby nie podjąć leczenia :|

małami - Czw 06 Paź, 2011 19:51

rejek napisał/a:
Mi -tylko trzeba ta chorobę udowodnić.Rownie dobrze może on żonę podać że pije i dragi wciąga.Droga do udowodnienia jest daleka .Sądy wiedza że ludzie jak sie rozwodzą potrafią się o wszystko oskarżyć.
O rozwodach chyba jest już inny temat, ale co do udowodnienia winy to podobno żona Andrzeja ma dowody.I chyba to najbardziej go przeraża.
rejek - Czw 06 Paź, 2011 20:02

małami napisał/a:
ale co do udowodnienia winy to podobno żona Andrzeja ma dowody

Może ma (tego Andrzej nie napisał) na udowodnienie jego alkoholizmu.
Więc on powinien mieć coś na nią -przecież mu pisałem o hakach -chyba zrozumiał ?

Klara - Czw 06 Paź, 2011 20:06

rejek napisał/a:
A jeżeli się leczysz-jesteś alko-rozwód z twojej winy-dzieci przy matce itd co sie z tym wiąże .

No! Jeszcze chciałbyś żeby ktokolwiek przyznał alkoholikowi opiekę nad dziećmi!
Facetowi, co - gdy nie pije kilka dni - myśli, że cudowne ozdrowiały jest!

Rejek! Ty naprawdę jesteś jakiś nietutejszy!
Z Marsa, czy cuś???? :shock:

olga - Czw 06 Paź, 2011 20:27

Cytat:
Więc on powinien mieć coś na nią -przecież mu pisałem o hakach -chyba zrozumiał ?


Czy to jest etyczne co piszesz wg Ciebie.

rejek - Czw 06 Paź, 2011 20:29

Klara napisał/a:

No! Jeszcze chciałbyś żeby ktokolwiek przyznał alkoholikowi opiekę nad dziećmi!


Rozważmy to logicznie

Jak komuś raz w życiu
1 Urwał się film
2 Miał po pijaku konflikt z najbliższymi
3. Ktoś bliski, miał pretensję lub żal o to, że pijesz
4. Nie potrafił przerwać, po wypiciu jednego lub dwóch kieliszków

To jest alkoholikiem (zgodnie z testem)
A alkoholikowi nie można dać wychowywać dzieci.
Jako że alkoholizm jest nieuleczalny.
Każdy który to miał powinien nie mieć prawa mieć dzieci-nigdy,nigdzie i z nikim.
A małżeństwom w których jedno z rodziców tak miało więc jest alko -powinno się dzieci prawnie zabierać.

I to jest polityka prorodzinna jaką nasze form powinno lansować-a nie to co tam jakiś PJN,ZHN czy inne PKP głosi :szok:

olga - Czw 06 Paź, 2011 20:32

rejek napisał/a:
Jak komuś raz w życiu


A andrzejowi tylko raz w życiu? bo mnie też raz w życiu, ale nie wiedziałam, że jestem alkoholiczką/

rejek - Czw 06 Paź, 2011 20:37

olga411 napisał/a:

Czy to jest etyczne co piszesz wg Ciebie


Olu a czy prawnik jak broni zabójcy -zachowuje się etycznie?
Przecież on usiłuje wynegocjować mniejszy wyrok dla klienta.
Za przyznanie się do winy ,chorobę psychiczną itp.

A sędzia postępuje etycznie jak daje ile daje?
Ma widełki od-do lat i ileś tam daje .Etycznie że ujął czy że ująć nie chce?
Etycznie to jak zgodnie z moralnością? Wychowaniem?

To trzeba było spróbować się z arabsem rozwieść -to raczej nie byłabyś taka pogodna dziśiaj o ile udałoby ci się uciec np z EA -zaręczam ci że byś sie za siebie oglądała-a jej rodzina by cię scigała -etyczne to czy nie?
W końcu zostawiłas pijaka no nie?

rejek - Czw 06 Paź, 2011 20:38

olga411 napisał/a:

A andrzejowi tylko raz w życiu? bo mnie też raz w życiu, ale nie wiedziałam, że jestem alkoholiczką/


Zrób sobie test-on jak cyganka -prawdę ci powie

Klara - Czw 06 Paź, 2011 20:48

rejek napisał/a:
Jak komuś raz w życiu
1 Urwał się film
2 Miał po pijaku konflikt z najbliższymi
3. Ktoś bliski, miał pretensję lub żal o to, że pijesz
4. Nie potrafił przerwać, po wypiciu jednego lub dwóch kieliszków

Dobrze wiesz, że nie mówimy tu o takich, co to "raz w życiu"
To, co robisz tutaj AndrzejowiK jest podłe.
Równie dobrze wiesz, że jego pijany jeszcze mózg z tego co tu czyta wybierze to, co dla niego wygodne, a to oznacza, że wkrótce zapije i nie zobaczy ani dzieci, ani żony, a o rodzinie będzie mógł sobie pomarzyć.

REJEK! JESTEŚ NIEGODZIWY!!! :(

olga - Czw 06 Paź, 2011 20:50

O jakich Ty hakach mówisz człowieku. Kobita pewnie ledweo koniec z końcem wiąże, musiąła swoje przejść, że się zdecydowała odejść, a Ty wujek dobra rada kombinujesz jej dokopać.
Andrzej niech na leczenie chodzi, na kolanach, aż mu się dziury w portkach porobią, to może miłość żony odzyska i podziały majątku nie będą potrzebne, a tak to sobie nagrabi i nic mu nie pomoże, ale będzię miał połowę majątku, albo jeszcze więcej jak jaką zdradę udowodni czy co gorszego jeszcze.

Jonesy - Czw 06 Paź, 2011 20:57

Normalny człowiek zawsze gotowy jest ponieść pełne konsekwencje swoich czynów.
Dla prawdziwego faceta to już nie powinność - to powinna być rzecz tak naturalna jak oddychanie.
akcja - reakcja
czyn - konsekwencja
Tylko tyle i aż tyle mam do powiedzenia

Chociaż alkoholik drzemiący we mnie nieco się buntuje przeciwko "takiemu strzałowi w pietę".

rejek - Czw 06 Paź, 2011 20:57

Dziewczyny OK
Ja mu tylko naświetlam pewną taktykę wyrównania szans-bo każdy coś na sumieniu ma -a szalkę winny/niewinny przechylić jest łatwo.
Ale jeżeli uważacie że to nie będzie sprawiedliwe i uważacie to zgodnie z waszymi sumieniami jest to niegodziwe i podjudzające do zemsty i nienawiści (?) to Klara tnij i wywal moje posty -a ja już obiecuję nie pisać w tym temacie.

Cytat:

Chociaż alkoholik drzemiący we mnie nieco się buntuje przeciwko "takiemu strzałowi w pietę"


Jonesy a nie kaze ci ten alkoholik oddać dzieci do domu dziecka jak jest to zaordynowane wyżej przez jedną z koleżanek?
Przecież jako nałóg nie powinieneś ich wychowywać?

Pozdro Rejas

Flandria - Czw 06 Paź, 2011 21:04

rejek napisał/a:
Ja mu tylko naświetlam pewną taktykę wyrównania szans-bo każdy coś na sumieniu ma -a szalkę winny/niewinny przechylić jest łatwo.


jesteś prawnikiem?
skąd takie wnioski?

Klara - Czw 06 Paź, 2011 21:11

rejek napisał/a:
oddać dzieci do domu dziecka

Przecież dzieci człowieka do którego piszemy mają matkę, a poza tym widać, że nie odcięła ich od ojca, co znaczy, że jest w niej jeszcze sporo dobrej woli.
Więcej - Andrzej ma z nimi codzienny kontakt.
To żona nie chce się z nim widywać. Widocznie Andrzej dobrze jej dał do wiwatu i gdy teraz będzie wymyślał jakieś haki, to tylko pogorszy sytuację.

ZACZNIJ MYŚLEĆ REJEK! To nie boli.

andrzejK - Czw 06 Paź, 2011 21:47

to prawda dopieklem jej - przez to ze ja tak mocno kocham- az dziwne!!!!--
rozchodzi sie jesli kogos to obchodzi o to ze w ostatnich 2 latach dawala znaki bardzo wyrazne dla mnie ze nie ja juz jestem najwazniejszy.przez to i wieczne przesiadywanie w pracy(zony) zaczelem ja posadzac o zdrade (inny styl ubierania do pracy, tel odbierane tak zebym nic nie slyszal, nawet na dworzu odchodzila o 10-15 m zeby nic nie bylo slychac. w ostatnim 0,5roku doszly dziwne konferencje wyjazdowe na wekendy itd

stad moje podejrzenia --moze urojenia i chyba bym tak wolal--

znamy sie z zona jak 2 lyse konie tzn od 13lat wiec mozna wyczuc zaobserwowac dziwne zeczy ktorych wczesniej nie bylo

jak jej dopieklem???--podobno zaczelem ja ograniczac we wszystkim np;proszac by nie jechala tylko z nami zostala i fajnie spedzila wekend , okazalo sie tez ze ograniczam jej znajomosci <nigdy nikogo ze swoich "znajomych do domu nie przyprowadzila" nawet jak chcialem poznac ludzi z jej pracy na jakiejs dowolnej imprezie> itd

moze to alkoholowe urojenia i mam nadzieje ze tak!!!!!!!!!!!- stad ma mnie dosc

no i pewnie ze byly awantury--srednio 1 -2 razy na miesiac w ostatnim roku a wczeniej jak wypilem to szedlem spac i koniec <zadne wytlumaczenie>

pterodaktyll - Czw 06 Paź, 2011 21:52

andrzejK napisał/a:
to prawda dopieklem jej - przez to ze ja tak mocno kocham- az dziwne!!!!--

To sie nazywa kompleks Otella Kolego a nie żadna miłość. ........

JaKaJA - Czw 06 Paź, 2011 22:01

tiaaa...."Ona temu winna! Ona temu winna! pocałować go powinna!" :muza:
andrzejK - Czw 06 Paź, 2011 22:09

zawsze bylem o nia "delikatnie zazdrosny" :mgreen: moze i zespol sam nie wiem dla tego szukam pomocy zeby bylo lepiej
z tego co widze zeby bylo lepiej musi byc gorzej cf2423f
widac takie koleje losu
no ale teraz przynajmniej zostalem zmuszony do radzenia sobie ze stresem -jak wczesniej nie musialem-to az dziwne!
wszystko zawsze pieknie sie ukladalo az tu trach!!!!!!!
jak nigdy pigulek nie bralem -tak teraz sam do lekarza sie wybralem i od wczoraj lykam z przepisu
jak zawsze nienawidzilem biegac tak teraz zaczelem i dobrze sie z tym czuje
rowerem od kilku dobrych lat jakis 5 nie jezdzilem teraz zaczelem
"tylko i az" :/ brak mi rodziny

pterodaktyll - Czw 06 Paź, 2011 22:14

andrzejK napisał/a:
zawsze bylem o nia "delikatnie zazdrosny"

jakbym sam alkoholikiem nie był, to może bym Ci uwierzył :mgreen:

andrzejK - Czw 06 Paź, 2011 22:18

nie mam po co tu koloryzowac , upiekszac itd
jak wyladuje w sadzie to i tak nikt z was mi pie pomoze wiec niby po co????
powiem szczerze ze wole zeby bylo ze ja jestem chory niz ze ona mnie puszcza w boki przez to ze pilem
chyba bym tego nie zmniusl wiec szukam a o tym schorzeniu otella czytalem wiec jestem na mitingach i psychoterapelty zeby sie naprawiac!!!!!
sam nie dam rady!!!!!!!!!!!
to wiem napewno

Jonesy - Czw 06 Paź, 2011 22:20

Tak ją mocno kochałeś, że z nadmiaru tej miłości chlałeś ostatnie 8 lat...
I jeszcze ją obwiniasz o rozpad małżeństwa...
Koleś, może ona po prostu nie brała Cię na imprezy i nie zapraszała znajomych bo wstydziła się że chlejesz? Moja na przykład tak robiła...
Koleś - czyny-konsekwencje.

Ja tam jej się nie dziwię że próbowała się ustawić za małżeństwa jeszcze. Skoro nie rokowałeś nadziei to co miała robić? Czekać aż się zachlejesz? Bo kiedyś tam powiedziała tak i papierek podpisała? Przez to miała sobie życie spi****ić?

Aha, piszesz teraz, że żona pracuje, konferencje, wyjazdy, znajomi. A na początku napisałeś, że podzieliła wszystkie pieniądze z Twojego konta... Znaczy że mieliście osobne konta i ona mimo swego capneła jeszcze połowę z Twojego? Bo ja znam akurat sytuację, że gościu pijący mocno dostał odprawę z pracy, zablokował żonie dostęp i też stwierdził że to jego kasa.

Piszesz, że jak piłeś nie było awantur, a ostatni rok 1 -2 w miesiącu conajmniej. Aż w końcu kopnęła Cię w tyłek. To kiedy Ty walczyłeś o nią? Kiedy te weekendy planowałeś wspólne? Bo może ona widziała to co i mi się wydaje że widzę - proponowałeś jej żeby wyjazd służbowy zamieniła na weekendzik z mężem i jego browarem...

Dziwne są te Twoje posty. Mocno dziwne.

...

eeee. znaczy dla mnie są dziwne.
Ale ja niedawno zapiłem, to się nie znam. Dokładnie 45 dni temu, jakby jakiś tam celebryta liczył.

andrzejK - Czw 06 Paź, 2011 22:26

konto mielismy wspolne
jak sie rozstalismy w sobote to w poniedzialem zalozyla sobie nowe osobne i tyle spotkalem ja jak w banku byla
posty dziwne??--moze raczej chaotyczne bo tak sie czuje
a co do zony i tego mojego schorzenia to mam nadzieje ze sie uda jakos to cofnac ,zatrzymac tak by nasze dzieci mialy dwoje szczesliwych rodzicow oczywiscie siebie tam widze a nie kogos obcego

yuraa - Czw 06 Paź, 2011 22:29

andrzejK napisał/a:
tego mojego schorzenia to mam nadzieje ze sie uda jakos to cofnac ,

:wysmiewacz:
alkoholizm chcesz cofnąć?

szymon - Czw 06 Paź, 2011 22:32

andrzejK napisał/a:
by nasze dzieci mialy dwoje szczesliwych rodzicow


pamiętaj najdroższy, najlepiej ci życzę ale moze się zarzyć tak, że będziecie szczęśliwi ale dzieci będa mieć rodziców osobno... weź poprawkę na to.
jest dużo za dużo za wcześnie by o tym myśleć nawet.
zajmij się sobą jak tu ci koledzy i kolezanki radzą.
nie bądź oporny jak ja na początku
trzym się

andrzejK - Czw 06 Paź, 2011 22:36

ALK NIE COFNE ALE MOZE

kompleks Otella Kolego SIE UDA--TO MOZLIWE CZY JUZ TAKI ZJECHANY DO KONCA ZYCIA BEDE???

Gonzo.pl - Czw 06 Paź, 2011 22:40

Po jakimś czasie i po ciężkiej pracy w terapii udaje się, nie, nie cofnąć, poprawić funkcjonowanie umysłowe, uczuciowe, emocjonalne. logicznie myśleć, realnie oceniać.
andrzejK - Czw 06 Paź, 2011 22:48

mam nadzieje ze mozna w miare normalnie funkcjonowac
lece spac dobrej nocki

Estera - Czw 06 Paź, 2011 22:51

to, co czasem bywa nazywane "lekką zazdrością" może (nie zawsze, ale zdarza się) doprowadzić kobietę na skraj szaleństwa albo nawet na jakis czas ją w tym pogrążyć. sama miałam do czynienia z alkoholikiem "obdarzonym" syndromem otella. wygrzebanie się z tego bagna wymaga żmudnej, ciężkiej pracy nad sobą, bardzo boli, a odzyskanie zaufania do świata przez długi czas wydaje się nieosiągalne. NIKOMU NIE ŻYCZĘ!

do przemyślenia.

Jonesy - Czw 06 Paź, 2011 23:00

andrzejK napisał/a:
konto mielismy wspolne
jak sie rozstalismy w sobote to w poniedzialem zalozyla sobie nowe osobne i tyle spotkalem ja jak w banku byla


Widzisz - teraz piszesz, że konto było wspólne, a zatem miała 100% praw żeby pieniądze na nim podzielić. A na początku napisałeś że podzieliła Ci Twoje pieniądze. Napisałeś to celowo i świadomie, żeby nas zmanipulować na swoją stronę. Tymczasem Twoja żona jest w tym temacie Bogu ducha winna, nie tylko nic tobie nie zabrała, wzieła co było jej własnością.
Ale już ok z tym.
Kompleks otella, wiesz co ja Ci powiem - w 9 na 10 przypadkach śmiertelnie zazdrosny jest dokładnie ten partner w związku, który sam wcześniej zdradził. I właśnie ta zdrada go dusi i jątrzy, bo sam traci umiejętność oceny prawdziwości uczuć. (to właśnie starałem się przekazać jednej koleżance w komentarzach do jej pamiętnika). Podobnie kłamca zatraca umiejętność rozróżniania prawdy od fałszu i wszystkich posądza o oszustwo.
Jesteś pewien na 100% że sam nie masz nic za uszami w tej delikatnej dziedzinie? Wiesz, nam możesz napisać szczerze, ani Cię nie znamy ani nas na rozprawie nie będzie. A może Ci ulży...

Chciałbyś żeby dzieci miały dwoje normalnych rodziców? No przecież mogą mieć - dwoje normalnych, rozwiedzionych rodziców, żyjących w nowych związkach. Zawsze to o wiele lepsze niż związek matki z kochankiem oraz w pokoiku obok, bo nie chce się wyprowadzić ani dać rozwodu, pijący ojciec z konkubiną.

Nie zrozum nie źle, ja Ci bardzo dobrze życzę - żebyś wyrwał się ze szponów nałogu i trzeźwiał. Ba, żebyś trzeźwo zmarł gdy nadejdzie dzień. Ale Twoja trzeźwość a Twoja rodzina, to póki co chyba dwa baaardzo oddzielne od siebie tematy.
Skup się narazie na swojej trzeźwości, a następnie na dzieciach. Tylko nie próbuj przez nie manipulować żoną. Wydaje mi się, że babeczka albo jest kuta na cztery nogi albo ma bardzo dobrego doradcę.

Gonzo.pl - Czw 06 Paź, 2011 23:15

Albo jest tym wszystkim wykończona i zdesperowana.
andrzejK - Pią 07 Paź, 2011 05:29

witajcie z rana przy kawie. dzis czuje niepokoj i to zanim zaczelem czytac wasze posty. cos nie tak nie wiem czemu.
a co do tej kwestji czy moze ja zdradzilem i teraz czuje ze to ona--to niestety musze was zawiesc
mialek kilka okazji gdy bylismy para, nazeczenstwem i w zwiazku i to bez szukania --same przyszly te okazje- i z tad taka moja postawa- bo okazje byly zazwyczaj gdy bylem poza domem a kobiety wygladaly jak "spuszczone ze smyczy domowej"
moja zona zajela sie praca chodz jej glownym priorytetem sa nasze dzieci wiec ich kosztem stad rowniez takie podejrzenia.
sama miala oferte pracy w firmie gdzie by zarabiala miesiecznie gruba kase a zostala tam gdzie jest za psie pieniadze----zeby moc sie dziecmi zajac i je wychowywac
a po chwili za te psie pieniadze na pensji zmienia zdanie i za darmoche po konferencjach sie rozbija i twierdzi ze zajecia byly od 9 do-23 i tel nie wziela z pokoju choc w domu zawsze przy tylku .
a jak zapytalem jak imprezka wieczorna sie udala to oczywiscie moja zona trafila na konferencje gdzie nie ma takich zeczy.

andrzejK - Pią 07 Paź, 2011 05:48

zmykam do pracy przyjemnego dnia zycze w trzezwosci
mi dzis sie zdaje sie 13 :brawo: dziem zaczol

Jonesy - Pią 07 Paź, 2011 07:45

andrzejK napisał/a:

moja zona zajela sie praca chodz jej glownym priorytetem sa nasze dzieci wiec ich kosztem stad rowniez takie podejrzenia.

Ich kosztem? Znowu to robisz - celowo manipulujesz, żeby wyglądało, że to żona jest winna wszystkiemu. A co to jest - kobieta ma obowiązek dzieci wychowywać, bez zabezpieczenia finansowego, podczas gdy maż non stop chleje??? A w dodatku o wspólnej kasie mówi "moja kasa"? Czyli powinna siedzieć w domu bez forsy, niańczyć dzieci i modlić się aż jej mąż łaskawie przestanie chlać, tak? Koniecznie bez kasy, żeby w razie tak desperackiego kroku, a jest to wielka desperacja, żeby wróciła po kilku dniach po pieniążki?
No kurde nie widzę nigdzie przez te wszystkie strony Twojego wątku tej wielkiej miłości.
Widzę za to strach że zostaniesz sam. Widzę zazdrość, że Twoja kobieta radzi sobie bez Ciebie o wiele lepiej niż z Tobą. I widzę złość - złość ogromną, bo chciałeś pomydlić oczy przez miesiąc a potem dalej w tango z powrotem.
Pisałem wczoraj, napisze dzisiaj znowu - to musi być naprawdę niezła babeczka, bardzo mądra. Albo ma dobrego doradcę. I mam nadzieję że ze dwa lata sobie poczekasz aż wróci do Ciebie (o kurde, ja to napisałem? Ja?)

Aha - z tymi Twoimi "pannami ze smyczy" - tak własnie widzisz kobiety i tak właśnie widzisz żonę...

stanisław - Pią 07 Paź, 2011 08:32

Jonesy napisał/a:
Pisałem wczoraj, napisze dzisiaj znowu - to musi być naprawdę niezła babeczka, bardzo mądra. Albo ma dobrego doradcę. I mam nadzieję że ze dwa lata sobie poczekasz aż wróci do Ciebi
No nie życz mu tak żle
małami - Pią 07 Paź, 2011 08:34

Jonesy jestem pod wrażeniem tego co napisałeś. Oczywiście pozytywnym. Zgadzam się co do słowa :mgreen:
stanisław - Pią 07 Paź, 2011 08:37

Zauważyłaś co on napisał małymi literami
małami - Pią 07 Paź, 2011 08:54

zauważyłam hehe.jest facetem i dlatego jestem pod wrażeniem.
Jonesy - Pią 07 Paź, 2011 09:43

stanisław napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Pisałem wczoraj, napisze dzisiaj znowu - to musi być naprawdę niezła babeczka, bardzo mądra. Albo ma dobrego doradcę. I mam nadzieję że ze dwa lata sobie poczekasz aż wróci do Ciebi
No nie życz mu tak żle


Przecież życzę mu bardzo dobrze - żeby kobieta do niego wróciła. A że za dwa lata? Jak ją mocno kocha, to czas nie ma znaczenia, a zawsze może go pożytecznie dla siebie wykorzystać.

Po prostu napisałem szczerze i od serca jak ja tą całą sytuację widzę, patrząc z boku. Kolega powinien wziąć to pod rozwagę, bo podobnie z boku będzie patrzył na całą sprawę sąd.

Gonzo.pl - Pią 07 Paź, 2011 18:50

AndrzejK, jak Ty nawet teraz żyjesz taką patologiczna zazdrością, to dziwisz się, że żona nie mówiła co było na konferencji? żebyś się awanturował?
że nie odbierała telefonu od pijanego męża?
Oj, coś mi tu pachnie przemocą domową i to potężną.

andrzejK - Pią 07 Paź, 2011 20:19

mowcie co chcecie powiedziala mi ze zajecia konczy o 22 wiec dzzwonilem dopiero po gdyz miala caly grafik zawalony i tyle a caly dzien sie nie widzielismy. powiedzcie mi co to rzemoc w rodzinie bo ja cgyba nie wiem-moze to ze maz z zona chcialby porozmawiac po 24 h ?????-wyjechala wczesnie rano jak spalismy wszyscy wiec kolo 24 sie nie widzielismy. mialem dzwonic jak siedziala na jakis zajeciach??-tez porazka!!-mialem wogulee nie dzwonic? a co do malych literek to buzke wcisnolem a nie wyszla poprostu. a to co pisaliscie ze wielka zazdrosc itd. to i owszem macie racje rowniez. jak bylem na mitingu to uslyszalem ze sie tacy rodzimy a potem to sie ujawnia <chyba nic nie pokrecilem?> wiec choroba poprostu sie rozwinela a ona odeszla i z tad moje takie a nie inne uczucia--smutno mi bo ja o nia dbalem jak chora byla i to nie raz zreszta o dzieci rowniez
jak sie myle to wyprostujcie!!! bo musze zaczac myslec inaczej

andrzejK - Pią 07 Paź, 2011 20:20

a w zadne tango nie udezam. staram sie nie zwariowac!!!
Gonzo.pl - Pią 07 Paź, 2011 20:32

andrzejK napisał/a:
jak bylem na mitingu to uslyszalem ze sie tacy rodzimy a potem to sie ujawnia <chyba nic nie pokrecilem?>

Chyba coś pokręciłeś :p bo ja nic nie rozumiem.
A przemoc domowa to wiesz - bicie zony, szarpanie, awantury, wyganianie z domu, wzywanie policji, Niebieska linia. Zastanawiam się czy u Ciebie to było.

andrzejK - Pią 07 Paź, 2011 21:35

Gonzo.pl napisał/a:
andrzejK napisał/a:
jak bylem na mitingu to uslyszalem ze sie tacy rodzimy a potem to sie ujawnia <chyba nic nie pokrecilem?>

Chyba coś pokręciłeś :p bo ja nic nie rozumiem.
A przemoc domowa to wiesz - bicie zony, szarpanie, awantury, wyganianie z domu, wzywanie policji, Niebieska linia. Zastanawiam się czy u Ciebie to było.

u mnie z tego co piszesz to jedynie klutnie i awantury byly. no i zona policja przyjechala jak sie wyprowadzalem po ostatniej

Klara - Pią 07 Paź, 2011 21:43

andrzejK napisał/a:
z tego co piszesz to jedynie klutnie i awantury byly

:smieje: :zemdlal:

szymon - Pią 07 Paź, 2011 21:45

andrzejK napisał/a:
no i zona policja przyjechala jak sie wyprowadzalem po ostatniej


mógłbyś to troszeczkę rozwinąć? bo niezrozumiale napisane...

pterodaktyll - Pią 07 Paź, 2011 21:47

Klara napisał/a:
andrzejK napisał/a:
z tego co piszesz to jedynie klutnie i awantury byly

:smieje: :zemdlal:

Klaro proszę Cię ...on w ogóle nie jest zorientowany w swojej chorobie :bezradny:

staaw - Pią 07 Paź, 2011 21:52

pterodaktyll napisał/a:
Klaro proszę Cię ...on w ogóle nie jest zorientowany w swojej chorobie :bezradny:
:tak: I jak tu takiego słodziaka do kamieniołomu wysyłać :rotfl:

Andrzeju, zajmij się tylko swoją chorobą. Żonie i dzieciom dość krzywdy już zrobiłeś. Kiedyś to zrozumiesz :pocieszacz:

Ja też podobne bzdury o braku przemocy opowiadałem :oops:

OSSA - Pią 07 Paź, 2011 21:58

Gonzo.pl napisał/a:
andrzejK napisał/a:
jak bylem na mitingu to uslyszalem ze sie tacy rodzimy a potem to sie ujawnia <chyba nic nie pokrecilem?>

.


Głupszego usprawiedliwienia picia nie słyszałam. Na jakim ty mitingu byłeś :glupek: :glupek:

Jonesy - Pią 07 Paź, 2011 21:58

"a na dzieci to nigdy ręki nie podniosłem. Ani na żonę..." :luzik:

Widzisz jak trafnie Cię kolego oceniłem?
Nawet dalej nie chcę brnać. Bo zachaczyłbym też o te telefony do żony po 22, ba sam miałem tak, jak po alko mi się namolny załączył to wydzwaniałem i bełkotałem. A jakie elaboraty smsami słałem. Potem jak je czytałem to nie wiedziałem że łbem w glebę czy w ścianę walnąć.
W godzinę potrafiłem przepraszać, prosić, błagać, oskarżać, szantażować, straszyć i rozwodzić się. A potem wracał mi film...

My tu tacy sami.

Skup się na sobie. I pamiętaj - były czyny, muszą być konsekwencje.

OSSA - Pią 07 Paź, 2011 22:00

szymon napisał/a:
andrzejK napisał/a:
no i zona policja przyjechala jak sie wyprowadzalem po ostatniej


mógłbyś to troszeczkę rozwinąć? bo niezrozumiale napisane...


Rozumiem, żona chciała byś został i dlatego policję wezwała :wysmiewacz: :wysmiewacz:

pterodaktyll - Pią 07 Paź, 2011 22:03

elzbieta2011 napisał/a:
Głupszego usprawiedliwienia picia nie słyszałam.

To mało jeszcze słyszałaś.......... :p
elzbieta2011 napisał/a:
Rozumiem, żona chciała byś został i dlatego policję wezwała

Dokładnie tak....... :p

Gonzo.pl - Pią 07 Paź, 2011 22:08

AndrzejK Ty po prostu teraz zajmij się swoim leczeniem, idź na terapię, nie pij. Nie zajmuj się żoną, rozwodem, majatkiem, bo spier... wszystko, co można jeszcze spier...
andrzejK - Pią 07 Paź, 2011 22:12

byly czyny teraz konsekwencje--rozumiem ale jest zle i dzieki ze mnie rabiecie moze cos zrozumiem. narazie jeszcze za wczesnie chyba bo tylko metlik mam w glowie. teraz dopiero czuje sie jak bym byl na jakims haju albo nawalony na pol swiadomy. teraz film juz w mojej glowie sie tak mocno nie kreci w porownamiu do jawy gdzie ona wydaje sie byc filmem.
znajomi jak sie powoli dowiaduja ze sie rozeszlismy to tylko mowia:: WY???? TAKA WIELKA MILOSC!!!

mam nadzieje ze jakos wroci i bede umial o nia zadbac

szymon - Pią 07 Paź, 2011 22:59

andrzejK napisał/a:
mam nadzieje ze jakos wroci i bede umial o nia zadbac


a jak nie wróci?
ja jak tu przyszedłem też zadano mi takie trudne pytanie.
nie pamiętam jak na nie odpowiedziałem...
co wtedy?
manewry? :uoee:

andrzejK - Pią 07 Paź, 2011 23:02

a jak nie wroci to spije pianke z tego co nawazylem--nie wiem co wtedy
Gonzo.pl - Pią 07 Paź, 2011 23:04

Ja pamiętam, Szymon, jak Ci napisałem - Odłóż to, poczekaj, Może Ty sam będziesz chciał czego innego. Oczywiście, jak zwykle byłem odosobniony w takim myśleniu. :lol:
szymon - Pią 07 Paź, 2011 23:11

andrzejK napisał/a:
nie wiem co wtedy


mi tutaj bardzo mądra pani napisała tak (odszukałem to)
"...michaś, choćby nie wiem co się stało, nie pij alkoholu pod żadną postacią, nie bierz bo do ust..."
często mi to przelatuje przez głowę w najtrudniejszych momentach...

najpierw ty - później dzieci i żona
moim zdaniem, inaczej będzie źle kolego z tobą.
musi dotrzeć do ciebie to, że nie możesz pić, że chcesz być trzeźwy - nie patrz na to co mówią ludzie, rób swoje

OSSA - Pią 07 Paź, 2011 23:54

pterodaktyll napisał/a:
elzbieta2011 napisał/a:
Głupszego usprawiedliwienia picia nie słyszałam.

To mało jeszcze słyszałaś.......... :p

Ptero myślałam , że to co napisał AndrzejK było największą bzdurą, ale m.b. go przebił.

Mój alk, wyjechał sam na zagraniczną wycieczkę z kolegami z pracy pił przez całe dwa tygodnie, co dziennie do mnie wydzwaniali, kazali po niego przyjechać do Rumunii, straszyli i grozili jak go nie zabiorę to....
Wrócił z trzęsącymi rękami, dziś minęły trzy tygodnie od powrotu przez ten czas nie pił i wiesz co dziś powiedział , że ja go w to bagno wciągnęłam i
:flacha: :flacha: przez mnie. Przez mnie się z niego teraz w pracy śmieją. :[ :[ k*** nie tam nie było , nie jesteśmy małżeństwem, a ja w bagno go wciągnęłam 34t5hsdd 34t5hsdd . Skończyłam dyskusję, bo ........ nie mam co gadać.

Kulfon - Sob 08 Paź, 2011 07:21

... alkoholizm to choroba psychiczna :bezradny:
evita - Sob 08 Paź, 2011 07:38

andrzejK napisał/a:
u mnie z tego co piszesz to jedynie klutnie i awantury byly

tę śpiewkę też już znam na pamięć :) no bo przecież w każdej rodzinie dochodzi do kłótni prawda Andrzej ? a to, że czasami żonie oberwie się mięsem po uszach i jakieś tam popychanki, przepychanki to przecież żadna krzywda ! Bo TY byś jej przecież nigdy ale to przenigdy nie skrzywdził i przecież jej się nic nie stało. Nie jest połamana czy posiniaczona więc w czym rzecz - tak ? A w czasie tych drobnych awantur jakimi słowami się do niej zwracałeś ? Nigdy nawet palcem nie dotknąłeś ? Czym straszyłeś i szantażowałeś ? A dzieci ? spały i nic nie słyszały ? otwórz w końcu oczy chłopie i zacznij myśleć a nie starać się nam tu udowodnić jaki to z ciebie biedny, pokrzywdzony misio :uoee: Jeśli nadal będziesz chciał wytrzeźwieć to w końcu to nastąpi i sam z siebie będziesz się śmiał gdy poczytasz sobie swoje własne wpisy.

P.S. A jak teraz rozmawiasz ze swoimi dziećmi ? czy wpajasz im w głowę, że mama jest bebe bo cię wyrzuciła i próbujesz wpływać na nich, żeby wymusili na mamie decyzję o Waszym zejściu się ? tylko szczerze napisz !

Gonzo.pl - Sob 08 Paź, 2011 08:35

AndrzejK muszę Ci uświadomić że nadal masz takie samo myślenie, takie same reakcje, takie same zachowania, jakbyś nadal pił. I jeszcze długo tak będzie.
To nie żaden zarzut, w tej chorobie po prostu tak jest.
pomóc Tobie może jedynie terapia i Twoja intensywna praca.
Jeśli Ty nie będziesz BARDZO chciał, to nic z tego nie bedzie.
Ja sugeruję Tobie leczenie intensywne na oddziale zamkniętym.
Trwa 6-8 tygodni, zajmiesz się tylko sobą i swoją chorobą. Odosobnienie od żony, dzieci, problemów i co ważne, od kumpli i alkoholu dobrse wpłynie na Twoje rozwalone nerwy.

pterodaktyll - Sob 08 Paź, 2011 09:11

elzbieta2011 napisał/a:
wiesz co dziś powiedział , że ja go w to bagno wciągnęłam i

Dlaczego mnie ta jego gadka wcale nie dziwi............. :szok: :szok:

pterodaktyll - Sob 08 Paź, 2011 09:12

elzbieta2011 napisał/a:
Skończyłam dyskusję, bo ........ nie mam co gadać.

No rzeczywiście...........na takie dictum....... :bezradny:

andrzejK - Sob 08 Paź, 2011 12:52

evita napisał/a:
andrzejK napisał/a:
u mnie z tego co piszesz to jedynie klutnie i awantury byly

tę śpiewkę też już znam na pamięć :) no bo przecież w każdej rodzinie dochodzi do kłótni prawda Andrzej ? a to, że czasami żonie oberwie się mięsem po uszach i jakieś tam popychanki, przepychanki to przecież żadna krzywda ! Bo TY byś jej przecież nigdy ale to przenigdy nie skrzywdził i przecież jej się nic nie stało. Nie jest połamana czy posiniaczona więc w czym rzecz - tak ? A w czasie tych drobnych awantur jakimi słowami się do niej zwracałeś ? Nigdy nawet palcem nie dotknąłeś ? Czym straszyłeś i szantażowałeś ? A dzieci ? spały i nic nie słyszały ? otwórz w końcu oczy chłopie i zacznij myśleć a nie starać się nam tu udowodnić jaki to z ciebie biedny, pokrzywdzony misio :uoee: Jeśli nadal będziesz chciał wytrzeźwieć to w końcu to nastąpi i sam z siebie będziesz się śmiał gdy poczytasz sobie swoje własne wpisy.

P.S. A jak teraz rozmawiasz ze swoimi dziećmi ? czy wpajasz im w głowę, że mama jest bebe bo cię wyrzuciła i próbujesz wpływać na nich, żeby wymusili na mamie decyzję o Waszym zejściu się ? tylko szczerze napisz !


klutnie to klutnie -zero przepychanek, zaro uzywania przemocy fizycznej---obelgi lecialy w jej strone i tu macie racje. przed ostatni raz obelgi polecialy blisko rok temu -ostani raz w przeddzien wyprowadzki

andrzejK - Sob 08 Paź, 2011 12:54

jak z dziecmi rozmawiam to o wszystkim tylko nie zonie!!!!!wiec nic im nie wpajam
Jonesy - Sob 08 Paź, 2011 13:15

Cholera, no to weź i Ty sięz niąrozwiedź na złość jej. Takie złośliwe babsko. Nic jej nie robisz, jesteś w porządku, a ona mało że Ci siano zabrała, nie dzwoni żebyś wrócił jak się wyprowadziłeś, komfort picia Ci odbierała, być może że w depresję alkoholową wpędziła...
I do tego jakimś rozwodem straszy? Rozwiedź się Ty i wystąp o pełnię opieki nad dziećmi. Bez niej będziesz chyba szczęśliwszy :)


To ironia...

OSSA - Sob 08 Paź, 2011 13:25

Jonesy napisał/a:
Cholera, no to weź i Ty sięz niąrozwiedź na złość jej. Takie złośliwe babsko. Nic jej nie robisz, jesteś w porządku, a ona mało że Ci siano zabrała, nie dzwoni żebyś wrócił jak się wyprowadziłeś, komfort picia Ci odbierała, być może że w depresję alkoholową wpędziła...
I do tego jakimś rozwodem straszy? Rozwiedź się Ty i wystąp o pełnię opieki nad dziećmi. Bez niej będziesz chyba szczęśliwszy :)


To ironia...


:oczyska: :oczyska: afc4fvca afc4fvca

andrzejK - Sob 08 Paź, 2011 13:30

:lol: :lol: :lol: :lol: to jest pomysl :lol: :lol: :lol:
andrzejK - Sob 08 Paź, 2011 20:38

witajcie z wieczorka ja wrocilem 0,5h temu polozylem dzieciaki wczesniej udana zabawa, jakies 6-7 h je widzialem bylo super:)
jestem szczasliwy

Gonzo.pl - Sob 08 Paź, 2011 20:51

Dobra, szczęśliwy :)
Powiedz, chodzisz na tę terapię i do terapeuty? ile razy w tygodniu?
Naprawdę, to dla Ciebie teraz powinna być podstawa.
Ale super, że jesteś zadowolony i szczęśliwy :luzik:

andrzejK - Sob 08 Paź, 2011 22:29

chodze do terapelty jeden raz w wyg i na miting tez raz.
Gonzo.pl - Sob 08 Paź, 2011 22:39

Trzymaj tak dalej. :okok:
andrzejK - Sob 08 Paź, 2011 23:32

wiem ze napewno to nie wiele ale na wiecej mnie nie stac czasowo i finansowo
staaw - Nie 09 Paź, 2011 01:29

andrzejK napisał/a:
wiem ze napewno to nie wiele ale na wiecej mnie nie stac czasowo i finansowo

Płacisz za terapię?

andrzejK - Nie 09 Paź, 2011 07:58

tak
Gonzo.pl - Nie 09 Paź, 2011 08:29

andrzejK napisał/a:
na wiecej mnie nie stac czasowo i finansowo

A nie rozumiem, AndrzejK. Czy jesteś w prywatnej terapii?
Podobno pracujesz. Są bezpłatne terapie finansowane przez NFZ. Są prywatne ośrodki, które podpisały umowę z NFZ.
Jeśli nie jesteś ubezpieczony, nie płacisz składek, w wielu miastach są ośrodki finansowane przez miasto. Konkretnie zajmuje się tym Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. W Urzędzie Miasta otrzymasz informacje.
Leczenie we wszystkich tych placówkach jest dla pacjenta bezpłatne.
Czy są jakieś powody, że wybrałeś akurat prywatną, płatną terapię?

Żbik - Nie 09 Paź, 2011 10:15

Poza tym jest też darmowe AA :)
staaw - Nie 09 Paź, 2011 10:18

Żbik napisał/a:
Poza tym jest też darmowe AA :)

Gdześ słyszałem o gościu co na AA brał od żony 20 PLN... Przecież do kapelusza każą wrzucać... :rotfl:

andrzejK - Nie 09 Paź, 2011 12:21

tak na AA za darmo oczywiscie chodze:):)
szymon - Nie 09 Paź, 2011 12:46

a mi sie wydaje że nigdzie nie chodzisz :hura:
Krzysztof 41 - Nie 09 Paź, 2011 12:59

szymon napisał/a:
a mi sie wydaje że nigdzie nie chodzisz :hura:

Jak czytam i czytam to też dochodzę do takiego wniosku :lol2:
Do szczerości daleka droga!

Gonzo.pl - Nie 09 Paź, 2011 13:44

Ale AA to nie terapia. To się po prostu uzupełnia jedno z drugim.
kamil - Nie 09 Paź, 2011 18:02

pterodaktyll napisał/a:
Klara napisał/a:
andrzejK napisał/a:
z tego co piszesz to jedynie klutnie i awantury byly

:smieje: :zemdlal:

Klaro proszę Cię ...on w ogóle nie jest zorientowany w swojej chorobie :bezradny:


Przypomniała mi się historyjka z mojej terapii ,kiedy zoboczyłem jak terapeucie tylko raz puściły nerwy.Kolega miał napisać 5 najgorszych sytuacji jakie spotkały go po gorzale.
Cytat: K.....wa Grzesiu piszesz o stłuczce samochodowej na osiedlu ,a masz trzy wyroki za znęcanie się nad rodziną.

Pozdrawiam.

rufio - Nie 09 Paź, 2011 18:14

Czytam od paru dni temat i miejscami ogarnia mnie irytacja - miejscami pusty smiech a i zdarza sie i smutek połaczony z lekkim poczuciem jakbym był lekceważony .
po kolei
Oczywistym jest wiadomym , że przyczyną w 97,75 % są żony bo
- chcą abyśmy wracali normalnie i normalnym krokiem do domu
- chcą abyśmy nie mieli nie świeżego oddechu
- chcą na nas liczyć o każdej porze i w kazdej sytuacji
- chca być zauważane i doceniane jak i równiez szanowane
a to jest troche dla nas - może niektórym z nas za dużo . Jak widzimy na powyższy przykładzie i po wysłuchaniu wykładu kolegi Andrzeja K wychodzi na to że przeciez nic specjalnie złego nie robił tylko 8 lat konsumował zdrowotnie płyn o podwyzszonej zawartości % , Teraz nagle sie zdziwił , że żona NAGLE odeszła ,mało zabrała dzieci i co najgorsze również połowe konta . No jak Ona mogła - dlaczego ? I co dalej sie dowiadujemy , że ma kolega obawy , że zona puści go w skarpetkach ( o jakości owych nie bede sie wypowiadał bo nic mi na ten temat nie wiadomo ) .Teraz nasz kolega zamiast wysnuc wnioski juz ze znanych zachowań zony dalej deliberuje na temat jak znależć cos aby nie stracic kasy i jak móc widywac sie z dzieći za którymi jak pisze bardzo teskni( choć może nie tyle widywać co z nimi stale przebywać ) . A kiedy dzieci za nim teskniły kiedy pił jakoś nie pisze . Bardzo równiez był zdziwiony wizyta panów mundurowych w domu - tylko troche był nieuprzejmy w stosunku do swej ( jak to napisał ) "nieprzytomnej miłości" . No , ale skoro napisał "8 -mio dniowy trzeźwy alkoholik " to wypadałoby juz doznac ( przez jego ) rodzinę ) uścisku w brzuchu i niebiańskiej rozkoszy jak i dumy że ma się takiego ojca i męża . To na tę chwile wszystko - ciekawym bardzo jakie dalej beda kroki w celu - własnie nie wiem co ma zamiar czynic nas szanowny kolego .prsk

Lenka - Nie 09 Paź, 2011 18:48

rufio napisał/a:
własnie nie wiem co ma zamiar czynic nas szanowny kolego .prsk

...może obejrzeć się za siebie i zacząć trzeźwienie od szczerości....
Krzysztof 41 napisał/a:
Do szczerości daleka droga!

mam takie same odczucia
:bezradny:

Jras4 - Nie 09 Paź, 2011 18:50

Gonzo.pl napisał/a:
Czy jesteś w prywatnej terapii?
większej głupoty nie słyszałem i co jak sie płaci i prywatnie to dają medal albo jakąś gwarancie np na rok heheh
Jras4 - Nie 09 Paź, 2011 18:51

Lenka napisał/a:
może obejrzeć się za siebie
a wtedy podbiegnie do niego naga kaobieta i wrzuci mu laske dynamtu do torby ..i jak pierdyknie jak stszeli a jak huknie hehe
andrzejK - Pon 10 Paź, 2011 11:35

widze ze puki co mam inny punk widzenia jak wy - doceniam wasze wypowiedzi !
prywatna terapia w takim sensie ze nie z nfz-tu tylko za pieniadze ale w grupie a nie samodzielna przeciez.
Tak jak mowilem o dzieciach--spaly gdy pilem a w dzien sie nimi zajmowalem jak umialem najlepiej -spacery ,puzle, kolorowanki itd
chcialem po wizycie u pani psycholog porozmawiac z zona i dziecmi - nie pozwolila-sama to zrobila. teraz starszy synek 5,5 roku placze i chodzi caly czas rozdrazniony a cureczka 3latka zaczela moczyc sie w nocy. wszystko to ze mnie nie ma i tesknia. Tak naprawde nie wiem co zena im naopowiadala ale gdy mnie widza zucaja sie na mnie jak by mnie mialy ostatni raz w zyciu widziec

małami - Pon 10 Paź, 2011 11:49

andrzejK napisał/a:
Tak naprawde nie wiem co zena im naopowiadala ale gdy mnie widza zucaja sie na mnie jak by mnie mialy ostatni raz w zyciu widziec
Andrzej myślę, że masz bujną wyobraźnię. Gdyby żona chciała nastawić dzieci przeciwko Tobie to raczej utrudniałaby wam kontakt, a jak widać tego nie robi. Cały czas próbujesz przedstawić ją w złym świetle. Daj kobiecie spokój i zajmij się swoim problemem.
andrzejK napisał/a:
wszystko to ze mnie nie ma i tesknia
już tak sobie nie schlebiaj.
Jonesy - Pon 10 Paź, 2011 12:12

Wiesz co, tak piszę i wymazuję co napisałem. I znowu piszę i znowu wymazuję. I znowu piszę i wymazuję i tak w kółko.

o, znowu wymazałem.

Kurde, nie wierzę w ani jedno Twoje słowo.
ANI JEDNO.

andrzejK - Pon 10 Paź, 2011 12:14

zaczela utrudniac! dzis nie moge sie z nimi zobaczyc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
powiedziala ze widzialem je rano i starczy-ona je odbierze i koniec

małami - Pon 10 Paź, 2011 12:22

andrzejK napisał/a:
powiedziala ze widzialem je rano i starczy-ona je odbierze i koniec
A może ma jakieś inne plany?Dlaczego od razu zakładasz, że robi to złośliwie? Pozatym musisz się pogodzić z tym, że jeśli nie żmieszkacie razem to Twoje kontakty z dziećmi będą trochę inaczej wyglądać. Jak piłeś to nie myślałeś o konsekwencjach nie?
Lenka - Pon 10 Paź, 2011 12:23

Jonesy napisał/a:
Wiesz co, tak piszę i wymazuję co napisałem. I znowu piszę i znowu wymazuję. I znowu piszę i wymazuję i tak w kółko.


Ja też :wysmiewacz:

Whiplash - Pon 10 Paź, 2011 12:31

Jonesy napisał/a:
Wiesz co, tak piszę i wymazuję co napisałem. I znowu piszę i znowu wymazuję. I znowu piszę i wymazuję i tak w kółko.

o, znowu wymazałem.

Kurde, nie wierzę w ani jedno Twoje słowo.
ANI JEDNO.

Miałęm napisać co innego... Ale napisze to samo... Nie wierzę, ale dopiero po tym:
andrzejK napisał/a:
zaczela utrudniac! dzis nie moge sie z nimi zobaczyc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
powiedziala ze widzialem je rano i starczy-ona je odbierze i koniec

Lenka - Pon 10 Paź, 2011 12:35

andrzejK napisał/a:
widze ze puki co mam inny punk widzenia jak wy


I to jest możliwe, bo ja, Andrzeju, jestem alkoholiczką i parę rzeczy w życiu sp....m, ale też mogę parę rzeczy naprawić, pod warunkiem, że będę trzeźwa,. I to jest dla mnie priorytetem. A Ty zaczynasz od d... strony. Ktoś za Ciebie wytrzeźwieje? Chcesz naprawiać życie a przy okazji trzeźwieć? Użalasz się nad sobą, obwiniasz żonę, szukasz korzystnych rozwiązań rozwodowych....Jesuuu, na 17 stron wątku, tylko parę postów dotyczyło Twojej choroby. Reszta to biadolenie i ściemnianie. Dla mnie jesteś niewiarygodny.
Cytat:
prywatna terapia w takim sensie ze nie z nfz-tu tylko za pieniadze ale w grupie

..jest w ogóle coś takiego ?

rufio - Pon 10 Paź, 2011 12:39

A Ty do ku*** nedzy na co liczyłeś? Na amnestie czy na snieg w lipcu ? Czego sie ciskasz - morde w kubeł i bulgotac ! Trzeba było pomyśleć szybciej i tyle nie chlac - Pipczycz jak mały kazio - masz jaja to zrób porzadek ze soba - a tak na marginesie to Twoja małzonka jest the best
pietruszka - Pon 10 Paź, 2011 12:52

Wiesz Andrzeju jakoś u Ciebie to wszystko szybko idzie, jeżeli chodzi o dzieci to

Pon 03 Paź, 2011 23:07
andrzejK napisał/a:
a tu afera jeszcze wieksza o dzieci <widuje je po kilka godzin na dobe gdyz przeprowadzilem sie do domu rodzinnego -woze je do przedszkola odbieram chodze na plac zabaw -jestem wreszczie ojcem>


a 7 dni później piszesz, czyli dzisiaj piszesz
andrzejK napisał/a:
Tak jak mowilem o dzieciach--spaly gdy pilem a w dzien sie nimi zajmowalem jak umialem najlepiej -spacery ,puzle, kolorowanki itd


a co do terapii:

Tydzień temu (Pon 03 Paź, 2011 23:23 ) piszesz
andrzejK napisał/a:
mysle o terapi ale niestety tylko popoludniami gdyz pracuje

5 minut później piszesz (Pon 03 Paź, 2011 23:28 )
andrzejK napisał/a:
z terapelta jestem umowiony na piatek i papiery do wypelnienia juz mam

andrzejK napisał/a:
bylem 2 razy na mitingu i 1 raz u psychoterapelty . to juz leczenie?-dla sadu?

Cytat:
Sob 08 Paź, 2011 23:29
chodze do terapelty jeden raz w wyg i na miting tez raz.

Szumnie to brzmi "chodzę" Raz byłeś i tyle :p

Moim zdaniem jeszcze do trzeźwości i szczerego oglądu jeszcze Ci bardzo daleko. Co najmniej dwa lata.

Jonesy - Pon 10 Paź, 2011 13:16

Po prostu nie ma w tym co piszesz ani ładu ani składu. A jak jeszcze Twoją pisaninę podepnie się pod te Twoje miłosne zapędy do żony, to w ogóle się to kupy nie trzyma...
evita - Pon 10 Paź, 2011 13:20

Gdybym tylko miała taką możliwość to chętnie zaprosiłabym twoją żonę Andrzeju na nasze forum no i do twojego wątku oczywiście :)
A może sam jej wskażesz do nas drogę ? Przecież tutaj również współuzaleznione znajdują wsparcie :mgreen:

wampirzyca - Pon 10 Paź, 2011 13:22

rufio napisał/a:
że przeciez nic specjalnie złego nie robił tylko 8 lat konsumował zdrowotnie płyn o podwyzszonej zawartości % ,



i to tylko wieczorem jak dzieci zasnęły a rano niczym skowronek zrywał sie gotowy i swieży do opieki nad nimi :)

Marc-elus - Pon 10 Paź, 2011 13:24

Jonesy napisał/a:
A jak jeszcze Twoją pisaninę podepnie się pod te Twoje miłosne zapędy do żony, to w ogóle się to kupy nie trzyma...

Jak na alkoholika - bardzo się trzyma....
Nie takie rzeczy, mieliśmy jednego na terapii co to "dzieci kocha, żonę szanuje i wielbi, pił tylko 3-4piwa i do tego na cały weekend".... tylko nie wiadomo dlaczego po jakimś czasie powiedział że ma założoną niebieską kartę, były cztery interwencje u niego w domu, po jednej wylądował na dołku a po drugiej na wytrzeźwiałce......

wampirzyca - Pon 10 Paź, 2011 13:28

Nie obraź sie Andrzeju ale oboje wiemy że to tak nie wyglądało skoro żona chce rozwodu ................to twój punkt widzenia wszystkiego pijane myślenie ona napewno przeszła przez ciebie nie jedno a dzieci no cóż nie jedno widzą nawet jak nam sie wydaje ze nie
andrzejK - Pon 10 Paź, 2011 14:11

ja wam powiem szczerze---i nie bede owijal w bawelne:
od roku noze dwuch pilem codziennie badz prawie 2 piwka wieczorem od swieta 3.
na imprezach typu imieniny: wodka - a duzo mi jej nie potrzeba bylo zawsze-zazwyczaj po powrocie szedlem grzecznie spac-apilem przy zonie
dzieci i zone kocham- byla 1 interwecja policji jak sie wyprowadzalem bo jak juz teraz wiem bala sie mniie.
zadnej niebieskiej karty nie mam zalozonej
co bylo moim bledem ze chcialem rozwiazywac nasze problemy po alkoholu a nie przed i wtedy bylem zbyt wylewny i zbyt ostrych slow czasem uzywalem.- to jest powod rozwodu
twierdzi ze ja molestowalem psychicznie
powiem jeszcze jedno iz moja zona nigdy nie klamie--jak wczoraj sie dowiedzialem ona tylko mowi niepelna prawde-niedopowiada-to jej slowa
przez takie niedopowodzenia ja stalem sie podejrzliwy i nie ufny i takiego mnie poznaliscie!!!!

wampirzyca - Pon 10 Paź, 2011 14:17

andrzejK napisał/a:
od roku noze dwuch pilem codziennie badz prawie 2 piwka wieczorem od swieta 3.
na imprezach typu imieniny: wodka -


Andrzeju może ty poprostu nie jestes alkoholikiem :mysli:

Whiplash - Pon 10 Paź, 2011 14:19

andrzejK napisał/a:
ja wam powiem szczerze---i nie bede owijal w bawelne:

Czy mi się wydaje, czy znowu jestem robiony w konia... Nieee, nie wydaje mi się... To takie oczywiste... Ja miałem tak samo.

Wszystkie kłótnie z żoną były wywołane tym, że rozmawialiśmy po alkoholu... jakoś nie pamiętam, żebyśmy się kłócili, jak byłem trzeźwy...

To powyżej to zdanie pijanego Marcina
a tak brzmiałoby trzeźwe:

Żona próbowała ze mną rozmawiać, ale ja byłem pijany więc się wolałem pokłócić (zawsze to wyrzuci z domu i będę mógł pić w spokoju dalej)... za rzadko bywałem trzeźwy, żeby móc z nią normalnie rozmawiać...

Ktoś wyczuł różnicę? :roll:

staaw - Pon 10 Paź, 2011 14:21

Andrzeju...
Jeżeli rzeczywiście nie chcesz pić, odłącz się w myśli od żony i dzieci, zostaw wszystko co może przeszkadzać Ci w trzeźwieniu...

To jedyna skuteczna droga...

Jeżeli chcesz ją tylko zmanipulować aby do Ciebie wróciła, rób jak dotychczas...

esaneta - Pon 10 Paź, 2011 14:22

Whiplash napisał/a:
Ktoś wyczuł różnicę?


Ależ ja jestem pijana

Whiplash - Pon 10 Paź, 2011 14:26

esaneta napisał/a:
Ależ ja jestem pijana

Za dużo czasu w knajpie u ptera? :mysli:

esaneta - Pon 10 Paź, 2011 14:29

Whiplash napisał/a:
esaneta napisał/a:
Ależ ja jestem pijana

Za dużo czasu w knajpie u ptera? :mysli:


No co Ty - dwa czy trzy razy tylko tam byłam.

A tak poważnie, to nawet to Twoje pierwsze zdanie (to pijane) po części ma dla mnie swój sens - dlatego też, jako, ze prawie nie wyczułam różnicy stwierdziłam więc, że jestem pijana

Jonesy - Pon 10 Paź, 2011 14:31
Temat postu: Re: alkoholizm-rozrywane dzieci-odchodzaca zona-rozwod-POMOC
andrzejK napisał/a:
Mam 32 lata -pije od pelnoletnosci a uzaleznienie zaczelo sie jakies 8-9 lat temu <tak mi sie wydaje>. Z letargu alkoholowego wybudzila mnie zona 19.09.2011 roku dzien po moich 32urodzinach i kolejnej alkoholowej klutni z nia.
(...)
wiem ze wyzadzalem jej wiele krzywd ale juz teraz wiem ze to co dzis sie dzieje planowala od dawna nagrywajac mnie.


I w kontekście tego co napisałeś na samym początku w nic już Ci nie uwierzę.
Masz wytuszczone jak wtedy pisałeś o swoim nałogu. Teraz piszesz już że 2 piwka dziennie, w weekend 3... Za tydzień napiszesz że piłeś od święta albo w imieniny, a żona Ci forki w photoshopie obrobiła...
Spokojnego i grzecznego misia, który pije 2-3 piwka jak nagrają, to na nagraniach widać normalnego faceta.
Normalny facet nie ma problemu z tym, że ktoś go nagrał, bo normalnego faceta nikt nie nagrywa...
Ale i tak jestem baardzo ciekawy co się na tych nagraniach znajduje.

Whiplash - Pon 10 Paź, 2011 14:32

esaneta napisał/a:
dwa czy trzy razy tylko tam byłam

To już powinnaś wiedzieć, że u Ptera to tylko napoje fsdf43t bezalkoholowe :evil2"

Whiplash napisał/a:
Wszystkie kłótnie z żoną były wywołane tym, że rozmawialiśmy po alkoholu... jakoś nie pamiętam, żebyśmy się kłócili, jak byłem trzeźwy...


W pierwszej częsci za sytuację obwiniłem alkohol, a cóż on winien? Winny jestem Ja, który piłem. po wielokropku z kolei piszę że nie kłocilismy się, kiedy byłem trzeźwy, ok, bo praktycznie nigdy nie byłem... :oops:

Marc-elus - Pon 10 Paź, 2011 15:12

andrzejK napisał/a:
powiem jeszcze jedno iz moja zona nigdy nie klamie--jak wczoraj sie dowiedzialem ona tylko mowi niepelna prawde-niedopowiada-to jej slowa
przez takie niedopowodzenia ja stalem sie podejrzliwy i nie ufny i takiego mnie poznaliscie!!!!

Czyli jednak: żona winna.....

Andrzej, zrozum wreszcie, nikt tu Tobie nic nie zarzuca, jedynie wskazujemy że masz problem z właściwą oceną sytuacji. Każdy "początkujący" w niepiciu go ma. Każdy go miał. To wszystko.
Pomyśl o tym tak: po prostu jesteś chory, a masz zdrowieć, zaprzeczając chorobie, zaprzeczasz samemu pomysłowi zdrowienia......

pietruszka - Pon 10 Paź, 2011 15:24

Whiplash napisał/a:
po wielokropku z kolei piszę że nie kłocilismy się, kiedy byłem trzeźwy, ok, bo praktycznie nigdy nie byłem... :oops:

no ja przez ostatnie lata picia Pietruszkowego też nie kłóciłam się z nim jak był trzeźwy, raczej nie miałam szans - cały czas był na rauszu. Raczej trudno było trafić na trzeźwy czas, jak go po prostu nie było :bezradny:
I niby też pił tylko 2-3 piwa, żeby podtrzymać stan "podchmielenia". Inna sprawa, że w czasie terapii ta liczba dochodziła do ... 12-14 w weekend.

Wiem jedno, zaufać na nowo było baaardzo trudno, a u nas nie było wzywania policji,itd. I w tym momencie nie liczą się słowa, a czyny. Powiem Ci Andrzej, że i tak masz szczęście, ze żona pozwala Ci na tak częste kontakty z dziećmi. Jak dla mnie wciąż jeszcze dobrze nie wytrzeźwiałeś, a to prawie tyle jak zostawiać dzieci z pijanym.

Przestań zatem zajmować się żoną, a bierz się za siebie i do roboty. Przyjrzyj się uważnie sobie i swojemu piciu, bo to jest TWOJA choroba.

KICAJKA - Pon 10 Paź, 2011 15:42

pietruszka napisał/a:
Powiem Ci Andrzej, że i tak masz szczęście, ze żona pozwala Ci na tak częste kontakty z dziećmi. Jak dla mnie wciąż jeszcze dobrze nie wytrzeźwiałeś, a to prawie tyle jak zostawiać dzieci z pijanym.

Mój men rok już nie pił a miał jeszcze zakaz odbierania córki z przedszkola-zastrzeżone odbieranie :tak:

Marc-elus - Pon 10 Paź, 2011 15:46

pietruszka napisał/a:
ja przez ostatnie lata picia Pietruszkowego też nie kłóciłam się z nim jak był trzeźwy

A ja z kolei kłóciłem się czasem kiedy byłem trzeźwy ciałem, na rauszu prawie nigdy.... teraz wiem że to były głody....

niesmiala - Pon 10 Paź, 2011 15:48

wampirzyca napisał/a:
rufio napisał/a:
że przeciez nic specjalnie złego nie robił tylko 8 lat konsumował zdrowotnie płyn o podwyzszonej zawartości % ,



i to tylko wieczorem jak dzieci zasnęły a rano niczym skowronek zrywał sie gotowy i swieży do opieki nad nimi :)
:lol2: :lol2: :lol2:
Gonzo.pl - Pon 10 Paź, 2011 20:04

Cytat:
prywatna terapia w takim sensie ze nie z nfz-tu tylko za pieniadze

Ja lubię dostawać konkretną odpowiedż na konkretne pytanie. Albo wcale....
A nie pitu pitu...
Nadal nie wiem DLACZEGO prywatna terapia.

pterodaktyll - Pon 10 Paź, 2011 20:10

esaneta napisał/a:
Whiplash napisał/a:
esaneta napisał/a:
Ależ ja jestem pijana

Za dużo czasu w knajpie u ptera? :mysli:


No co Ty - dwa czy trzy razy tylko tam byłam.

No popatrz jaka Ty współuzalezniona..........nawet się Wypłoszowi tłumaczysz..... :szok:

Whiplash - Pon 10 Paź, 2011 20:19

pterodaktyll, moja pierwsza reakcja:
pterodaktyll napisał/a:
No popatrz jaka Ty współuzalezniona..........nawet się Wypłoszowi tłumaczysz.....

:buahaha:
Po chwili:
pterodaktyll napisał/a:
nawet

:foch: :foch: jak to nawet... a co ja gorszy?

pterodaktyll - Pon 10 Paź, 2011 20:23

Whiplash napisał/a:
jak to nawet... a co ja gorszy?

No patrzaj.....rzeczywiście, ani gorszy ani lepszy ino taki sam pijak jak my wszyscy.... :mgreen:

Gonzo.pl - Pon 10 Paź, 2011 20:24

Whiplash napisał/a:
jak to nawet... a co ja gorszy?

Jak to u alkoholika, brak poczucia własnej wartości :wysmiewacz:

andrzejK - Pon 10 Paź, 2011 21:46

staaw napisał/a:
Andrzeju...
Jeżeli rzeczywiście nie chcesz pić, odłącz się w myśli od żony i dzieci, zostaw wszystko co może przeszkadzać Ci w trzeźwieniu...

To jedyna skuteczna droga...

Jeżeli chcesz ją tylko zmanipulować aby do Ciebie wróciła, rób jak dotychczas...


staram sie tak zrobic

andrzejK - Pon 10 Paź, 2011 21:48
Temat postu: Re: alkoholizm-rozrywane dzieci-odchodzaca zona-rozwod-POMOC
Jonesy napisał/a:
andrzejK napisał/a:
Mam 32 lata -pije od pelnoletnosci a uzaleznienie zaczelo sie jakies 8-9 lat temu <tak mi sie wydaje>. Z letargu alkoholowego wybudzila mnie zona 19.09.2011 roku dzien po moich 32urodzinach i kolejnej alkoholowej klutni z nia.
(...)
wiem ze wyzadzalem jej wiele krzywd ale juz teraz wiem ze to co dzis sie dzieje planowala od dawna nagrywajac mnie.


I w kontekście tego co napisałeś na samym początku w nic już Ci nie uwierzę.
Masz wytuszczone jak wtedy pisałeś o swoim nałogu. Teraz piszesz już że 2 piwka dziennie, w weekend 3... Za tydzień napiszesz że piłeś od święta albo w imieniny, a żona Ci forki w photoshopie obrobiła...
Spokojnego i grzecznego misia, który pije 2-3 piwka jak nagrają, to na nagraniach widać normalnego faceta.
Normalny facet nie ma problemu z tym, że ktoś go nagrał, bo normalnego faceta nikt nie nagrywa...
Ale i tak jestem baardzo ciekawy co się na tych nagraniach znajduje.


ja tez-jesli takowe sa

andrzejK - Pon 10 Paź, 2011 21:50

Marc-elus napisał/a:
andrzejK napisał/a:
powiem jeszcze jedno iz moja zona nigdy nie klamie--jak wczoraj sie dowiedzialem ona tylko mowi niepelna prawde-niedopowiada-to jej slowa
przez takie niedopowodzenia ja stalem sie podejrzliwy i nie ufny i takiego mnie poznaliscie!!!!

Czyli jednak: żona winna.....

Andrzej, zrozum wreszcie, nikt tu Tobie nic nie zarzuca, jedynie wskazujemy że masz problem z właściwą oceną sytuacji. Każdy "początkujący" w niepiciu go ma. Każdy go miał. To wszystko.
Pomyśl o tym tak: po prostu jesteś chory, a masz zdrowieć, zaprzeczając chorobie, zaprzeczasz samemu pomysłowi zdrowienia......

nic nie zaprzeczam-to zony slowa przy jej rodzicach wypowiedziane i mojej mamie

andrzejK - Pon 10 Paź, 2011 21:52

niesmiala napisał/a:
wampirzyca napisał/a:
rufio napisał/a:
że przeciez nic specjalnie złego nie robił tylko 8 lat konsumował zdrowotnie płyn o podwyzszonej zawartości % ,



i to tylko wieczorem jak dzieci zasnęły a rano niczym skowronek zrywał sie gotowy i swieży do opieki nad nimi :)
:lol2: :lol2: :lol2:


z rana nie cale popoludnie -z rana poprostu wiozlem dzieci do przedszkola zona je ubierala sniadanka na zmiane kto wczesniej wstal-oczywiscie zona czesciej gdyz od brzegu spi--jej wybor ja od sciany

andrzejK - Pon 10 Paź, 2011 21:53

Gonzo.pl napisał/a:
Cytat:
prywatna terapia w takim sensie ze nie z nfz-tu tylko za pieniadze

Ja lubię dostawać konkretną odpowiedż na konkretne pytanie. Albo wcale....
A nie pitu pitu...
Nadal nie wiem DLACZEGO prywatna terapia.


zeby nie bylo na ewentualnej rosprawie ze sie lecze tylko ze chodze na AA i ewentualnie do psychoterapelty

Jonesy - Pon 10 Paź, 2011 22:08

andrzejK napisał/a:


z rana nie cale popoludnie -z rana poprostu wiozlem dzieci do przedszkola zona je ubierala sniadanka na zmiane kto wczesniej wstal-oczywiscie zona czesciej gdyz od brzegu spi--jej wybor ja od sciany


Wiozłeś dzieci do przedszkola na ostrym kacu??? Bo przecież chlałeś jak spać poszły...

Janioł - Pon 10 Paź, 2011 22:13

Jonesy napisał/a:
Bo przecież chlałeś jak spać poszły...
to przecież poprzedniego dnia bylo , dobry tatuś na kacu bezpieczniej -Andrzej im szybciej odczarujesz swoją rzeczywistość tym lepiej
Gonzo.pl - Pon 10 Paź, 2011 22:18

wiecie co, mnie sie wydaje, że swoją porcje informacji dostał. My to mówimy ze swojego miejsca, ze swoją wiedzą.
Przecież z 10 dniami abstynencji, prawie bez terapii, co on moze zrozumiec?
co najwyżej oczopląsu dostać.
Czy do nas coś od razu docierało?

Lenka - Pon 10 Paź, 2011 22:20

[quote="andrzejK']ewentualnie do psychoterapelty[/quote]
...ewentualnie...to Ty sobie możesz......sorry, nie chcę być wulgarna....

pterodaktyll - Pon 10 Paź, 2011 22:20

Lenka napisał/a:
.ewentualnie...to Ty sobie możesz..
:szok: :szok:
Gonzo.pl - Pon 10 Paź, 2011 22:23

Cytat:
zeby nie bylo na ewentualnej rosprawie ze sie lecze tylko ze chodze na AA i ewentualnie do psychoterapelty

Ale to jest w ogóle jakieś myślenie zbyt skomplikowane na moją biedną główkę

Lenka - Pon 10 Paź, 2011 22:25

Cytat:
ewentualnie do psychoterapelty

no przeca było "sorry"....

pterodaktyll - Pon 10 Paź, 2011 22:27

Gonzo.pl napisał/a:
to jest w ogóle jakieś myślenie zbyt skomplikowane na moją biedną główkę

Chyba się z Tobą zgodzę..........mam wrażenie, że Ty i ja myslimy już innymi kategoriami i dlatego momentami ni cholery połapać się w tym nie można........

yuraa - Pon 10 Paź, 2011 22:43

A tak po prawdzie AndrzejuK to podziwiać Ciebie trzeba za anielską cierpliwość.
tu ci cala zgraja przemądrzała pisze że ciemnotę wciskasz i konfabulujesz, czarno na białym udowadnia że plączesz sie w zeznaniach.
a Ty trwasz niezłomnie, zarzuty odpierac się starasz
niczym Adamek poobijany od Kliczka na nogach się trzymasz
albo ten Galileo co płonąc krzyczał: a jednak sie kręci.
inny juz by nie zdzierzyl , brzydkim słowem rzucił i drzwiami trzasnął
a Ty trwasz
bez wspomagania?

andrzejK - Pon 10 Paź, 2011 22:46

Jonesy napisał/a:
andrzejK napisał/a:


z rana nie cale popoludnie -z rana poprostu wiozlem dzieci do przedszkola zona je ubierala sniadanka na zmiane kto wczesniej wstal-oczywiscie zona czesciej gdyz od brzegu spi--jej wybor ja od sciany


Wiozłeś dzieci do przedszkola na ostrym kacu??? Bo przecież chlałeś jak spać poszły...

tak na kacu po 2 piwach wiozlem dzieci. spac chodzilem razem z kurami:) tzn do 24-o 6;30 pobodka

staaw - Pon 10 Paź, 2011 22:46

yuraa napisał/a:

a Ty trwasz niezłomnie, zarzuty odpierac się starasz
niczym Adamek poobijany od Kliczka na nogach się trzymasz

:buahaha:

andrzejK - Pon 10 Paź, 2011 22:53

yuraa napisał/a:
A tak po prawdzie AndrzejuK to podziwiać Ciebie trzeba za anielską cierpliwość.
tu ci cala zgraja przemądrzała pisze że ciemnotę wciskasz i konfabulujesz, czarno na białym udowadnia że plączesz sie w zeznaniach.
a Ty trwasz niezłomnie, zarzuty odpierac się starasz
niczym Adamek poobijany od Kliczka na nogach się trzymasz
albo ten Galileo co płonąc krzyczał: a jednak sie kręci.
inny juz by nie zdzierzyl , brzydkim słowem rzucił i drzwiami trzasnął
a Ty trwasz
bez wspomagania?

co to znaczy wspomagania???????????????????????????????????????????????????????????????????

czytam i przedstawiam swoje sprawy tak jak bylo--wedle mnie oczywiscie
a krytyka????-odkad zona odeszla ucze sie pokory wiec krytyka mi sie przyda

jesli chodzi o niescislosci to tylko dla tego ze mam caly czas metlik w glowie
jestem nowy - malo wiem-slucham-ucze sie- i chce sie zmienic------moje cele
!!!!! odnosnie nie picia !!!!!!!!

troche za dużo tych ?
ekran sie roooozciągnąl to skasowałem
yuraa

andrzejK - Pon 10 Paź, 2011 23:03

sami mowicie ze kazdy musi osiagnac swje dno zeby zrozumiec ze jest alkoholikiem!!!--zgadza sie????
jedni z was zrozumieli po ciagu 2tyg picia
inni po kilku razach w areszcie lub na wytrzezwialce
inni po tym jak dzieci je zwymyslaly od alk gdy byli polprzytomni
itd
ja pilem ciagle ale w malych ilosciach stad problem mi sie rozmywal, bagatelizowalem co zona mi mowi, nie chcialem go widziec!!!!
ale zrozumialem ze mam gdy zona odeszla---po kolejnej awanturze (jakies 5 bylo od 1 stycznia liczac z tego 3 w ostatnik kwartale)---to jest moje dno

mozecie wiezyc badz nie w du*** to mam tak naprawde

ale chce waszej pomocy rad i wsparcia jesli to mozliwe bo wciaz i zawsze kochalem zone i dzieciaki. chce sie odbic od dna i poukladac wszystko---najpierw siebie---inaczej sie nie da--wiem juz!! potem rodzine
musze nauczyc sie kontaktow interpersonalnych w domu do zony, do tesciow (zawsze wrogo nastawionych)


ot moja historia

Gonzo.pl - Pon 10 Paź, 2011 23:10

Cytat:
mozecie wiezyc badz nie

To Ty musisz zobaczyć siebie, zobaczyc prawde.
Zrozumieć, że to Ty jesteś przyczyna swoich problemów. I siebie, TYLKO SIEBIE leczyć.
Powoli, mgła Ci z oczu zejdzie, to tak działa.
Ale nie sama, tu jest potrzebne wiele pracy w terapii.
Pracy nad sobą

yuraa - Pon 10 Paź, 2011 23:10

no to rusz w końcu z miejsca bo drepcesz ino.
dobrze że masz w du*** czy ktoś ci wierzy czy nie , ty wiesz jaka prawda jest i ty sam musisz sie z tego wykaraskać. zrób coś dla swojej trzeźwości a o żonie na razie zapomnij.

andrzejK - Pon 10 Paź, 2011 23:26

yuraa napisał/a:
no to rusz w końcu z miejsca bo drepcesz ino.
dobrze że masz w du*** czy ktoś ci wierzy czy nie , ty wiesz jaka prawda jest i ty sam musisz sie z tego wykaraskać. zrób coś dla swojej trzeźwości a o żonie na razie zapomnij.


stam sie jak moge! staram sie robic cos dla siebie-ale mnie malo cieszy (nawet znowu na rybki sie wybralem, wczesniej dokaczylem lodke -tylko dulek brakowalo i zajelo mi to 2 miesiace by zrobic 4 dziory)
teraz ciesze sie ze wyszedlem juz z depresji bo chyba byla w 1 tyg po wyprowadzce i to z pomoca wlasnie jak mnie ganiliscie do ludzi (na slubie nawet z dziecmi bylem). teraz jakos funkcjonuje ale ciezko jeszcze i pewnie bedzie gozej -stad moje obawy co do rozprawy itd
czy dam rade
ale dni mijaja a ja z kazdego sie ciesze ze nie pije choc wczoraj zostalem sam w domu ze spiacymi dziecmi po ciezkich debatach z zona i jej rodzicami --sam i flaszka wodki w lodowce, winie na blacie w kuchni i klebiacymi sie myslami--------dalem rade!!!!
jestem dumny z siebie!!!!!!
jak temu podolalem to dam rade ze wszystkim i tego sie zamiezam trzymac a jak bedzie czas pokaze!!!!

Gonzo.pl - Pon 10 Paź, 2011 23:29

Rozumiem, że to u żony...
U siebie w domu nie trzymaj alkoholu.

Jonesy - Pon 10 Paź, 2011 23:31

andrzejK napisał/a:

ja pilem ciagle ale w malych ilosciach stad problem mi sie rozmywal


nie, nie nie, nie, nie.
Ty piłeś:
andrzejK napisał/a:

od roku noze dwuch pilem codziennie badz prawie 2 piwka wieczorem od swieta 3.
na imprezach typu imieniny: wodka - a duzo mi jej nie potrzeba bylo zawsze-zazwyczaj po powrocie szedlem grzecznie spac-apilem przy zonie

Chociaż podobno:
andrzejK napisał/a:
ostatnimi czasy pilem wiecej -wytlumaczenie mialem oczywiscie takie ze z zona sie klucimy

moze i przesadzilem w niekturych sytuacjach -napewno


Ale nie wiadomo skąd doszedłeś do wniosku:
andrzejK napisał/a:
Mam 32 lata -pije od pelnoletnosci a uzaleznienie zaczelo sie jakies 8-9 lat temu <tak mi sie wydaje>.


Podobno kłóciłeś się z żoną:
andrzejK napisał/a:

no i pewnie ze byly awantury--srednio 1 -2 razy na miesiac w ostatnim roku a wczeniej jak wypilem to szedlem spac i koniec <zadne wytlumaczenie>

teraz twierdzisz, że:
andrzejK napisał/a:
po kolejnej awanturze (jakies 5 bylo od 1 stycznia liczac z tego 3 w ostatnik kwartale)

andrzejK napisał/a:
dlatego pilem gdy juz szly spac i myslalem ze nie widza tych piwek przed TV
raczej kaca rano widzialy ale bez awantur.

Ale teraz twierdzisz:
andrzejK napisał/a:

tak na kacu po 2 piwach wiozlem dzieci. spac chodzilem razem z kurami:) tzn do 24-o 6;30 pobodka



W związku z tym, po 20 stronach twojej tyrady jestem pewien że:
andrzejK napisał/a:

mozecie wiezyc badz nie w du*** to mam tak naprawde



Wiem też że kłamiesz jak z nut z tym Twoim piciem, bo chlałeś jak szalony kapelusznik. Jestem niemal na 100% pewien, że był z Ciebie kawał sk***ysyna dla żony, zwłaszcza gdy sam zarabiałeś, i najprawdopodobniej przez to poszła do pracy, bo miała Cię dość.
Skłonny byłbym nawet do stwierdzenia, że oberwało jej się od Ciebie nie raz, albo groziłeś jej fizycznie, bo bez powodu gliniarzy się do domu nie wzywa.

Wszystkie te cytaty powyciągałem z twojej pisaniny. Nie ma nawet dwóch, które by się kupy trzymały - zupełnie jakby pisało je 5 różnych osób.
Długą drogę przeszedłeś od skacowanego, nieszczęśliwego, pełnego winy pijaczka do pełnego buty alkoholika, który jest o kroczek od kielicha. O ile już nie wypiłeś. Ta cała dłuuuga droga to 20 stron pisaniny i kilka dni niepicia. Bo terapeuty to ty na oczy nie widziałeś. Że o mitingu nie wspomnę.

Jeszcze raz to powiem - nie wierzę w ani jedno Twoje słowo. Ani jedno. A nie znam Cię wcale - i nie udało Ci się mnie przekonać. To jak chcesz żonę oraz sąd przekonać???

andrzejK - Pon 10 Paź, 2011 23:31

Gonzo.pl napisał/a:
Rozumiem, że to u żony...
U siebie w domu nie trzymaj alkoholu.

tak ja wczoraj u zony w domu na noc zostalem a ona poszla do tesciow na jedna noc
od srodzy znowu sie wprowadzam na kilka dni i prosilem zone by alk nie bylo nigdzie--zonka na wesele do siostry jedzie i wroci w poniedzialek wieczorem

ja u siebie nawet wlasnej szklanki nie mam wiec co tam o alk mowic

andrzejK - Pon 10 Paź, 2011 23:42

Jonesy napisał/a:
andrzejK napisał/a:

ja pilem ciagle ale w malych ilosciach stad problem mi sie rozmywal


nie, nie nie, nie, nie.
Ty piłeś:
andrzejK napisał/a:

od roku noze dwuch pilem codziennie badz prawie 2 piwka wieczorem od swieta 3.
na imprezach typu imieniny: wodka - a duzo mi jej nie potrzeba bylo zawsze-zazwyczaj po powrocie szedlem grzecznie spac-apilem przy zonie

Chociaż podobno:
andrzejK napisał/a:
ostatnimi czasy pilem wiecej -wytlumaczenie mialem oczywiscie takie ze z zona sie klucimy

moze i przesadzilem w niekturych sytuacjach -napewno


Ale nie wiadomo skąd doszedłeś do wniosku:
andrzejK napisał/a:
Mam 32 lata -pije od pelnoletnosci a uzaleznienie zaczelo sie jakies 8-9 lat temu <tak mi sie wydaje>.


Podobno kłóciłeś się z żoną:
andrzejK napisał/a:

no i pewnie ze byly awantury--srednio 1 -2 razy na miesiac w ostatnim roku a wczeniej jak wypilem to szedlem spac i koniec <zadne wytlumaczenie>

teraz twierdzisz, że:
andrzejK napisał/a:
po kolejnej awanturze (jakies 5 bylo od 1 stycznia liczac z tego 3 w ostatnik kwartale)

andrzejK napisał/a:
dlatego pilem gdy juz szly spac i myslalem ze nie widza tych piwek przed TV
raczej kaca rano widzialy ale bez awantur.

Ale teraz twierdzisz:
andrzejK napisał/a:

tak na kacu po 2 piwach wiozlem dzieci. spac chodzilem razem z kurami:) tzn do 24-o 6;30 pobodka



W związku z tym, po 20 stronach twojej tyrady jestem pewien że:
andrzejK napisał/a:

mozecie wiezyc badz nie w du*** to mam tak naprawde



Wiem też że kłamiesz jak z nut z tym Twoim piciem, bo chlałeś jak szalony kapelusznik. Jestem niemal na 100% pewien, że był z Ciebie kawał sk***ysyna dla żony, zwłaszcza gdy sam zarabiałeś, i najprawdopodobniej przez to poszła do pracy, bo miała Cię dość.
Skłonny byłbym nawet do stwierdzenia, że oberwało jej się od Ciebie nie raz, albo groziłeś jej fizycznie, bo bez powodu gliniarzy się do domu nie wzywa.

Wszystkie te cytaty powyciągałem z twojej pisaniny. Nie ma nawet dwóch, które by się kupy trzymały - zupełnie jakby pisało je 5 różnych osób.
Długą drogę przeszedłeś od skacowanego, nieszczęśliwego, pełnego winy pijaczka do pełnego buty alkoholika, który jest o kroczek od kielicha. O ile już nie wypiłeś. Ta cała dłuuuga droga to 20 stron pisaniny i kilka dni niepicia. Bo terapeuty to ty na oczy nie widziałeś. Że o mitingu nie wspomnę.

Jeszcze raz to powiem - nie wierzę w ani jedno Twoje słowo. Ani jedno. A nie znam Cię wcale - i nie udało Ci się mnie przekonać. To jak chcesz żonę oraz sąd przekonać???


nicnie kumasz!!!!!--moja zona pracuje tyle co ija od razu po studiach z tym ze od kilku miesiecy wiecznie jej w domu nie ma a praca ta sama!!! - wiecej darmowych obowiazkow , dluzej w pracy itd
mozesz nie wiezyc jak powiedzialem wyzej doczytaj
a awantury i klutnie --moja zona uwaza ze sie klucilismy caly czas (np klutnia u niej wyglada tak ze ja chce zatankowac a ona kaze za dwa dni-choc nie mam jak do pracy dojechac)
awantury : o wyjaz na wekend np--tak za darmo i do niczego w pracy nie potrzegne i wczesniej sama mowila ze nie chce jechac--potem u rodziny na grilu tydzien przed oswiadcza i to nie mi ze jedzie --- no i awantura gotowa---takim sk***ysynem jestem ze zonie nie pozwalam wyjezdzac i dzwonie po nocach !!!!
to pewnie nazywa sie molestowanie---czy moze raczej chamswo zony ze oswiadcza u rodziny takie wiadomosci. to chyba cos nie feer z jej strony a moze znowu zwalam na nia bogu winna?????????
siedzi w takiej pracy ze nikt jej nie moze nawet kazac pracowac w wekendy!!!!!!
znam ta prace bo siedze w niej tak samo jak ona ale w innej placowce

andrzejK - Pon 10 Paź, 2011 23:52

a tak poza tym napewno krzywdzilem zene i byla nieszczesliwa ale nie zawsze i wciaz
nawet ostatnio mielismy mile chwile i momenty

dla tego chce sie nauczyc jak utrzymywac dobre kontakty interpersonalne z zana
dla tego tez przestalem pic
dla tego chodze do psychoterapelty by mi pomogl sie naprawic
dla tego siue staram odzyskac jej zaufanie
dla tego chce byc lepszy bo trzezwy
......
jak ktos tego nie rozumie i siedzi na necie tylko po to by szukac i wylapywac "slowka" to gratki

nawet nie wiesz w jakim stresie zyje od miesiaca, dwuch, trzech
dobrze ze wogule sie wypowiadam a nie zamknelem w 4 scianach i zdechlem--a to wlasnie dzieki mojej pracy
i moje picie wzroslo tak jak pisalem w tymokresie bo czesciej pilem po 3 broawary a nie po 2!!!!!
na AA zwiwili sie ludzie ze juz na pierwszych zajeciach sie odezwalem---bo chce sie zmieniac i nawet takie glupie wylapywanie slowek mi w tym nie przeszkodzi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

andrzejK - Pon 10 Paź, 2011 23:55

z drugiej strony wiem ze mysle po staremu jeszcze choc staram sie patrzec teraz z 2 stron

i dla tego tu jestem byscie tez mi pomogli sie naprawic
stad cenie sobie wasze uwagi

Janioł - Wto 11 Paź, 2011 00:01

andrzejK napisał/a:
jak ktos tego nie rozumie i siedzi na necie tylko po to by szukac i wylapywac "slowka" to gratki
no właśnie większość rozumie i wie że łapanie za słowka ma sens
andrzejK napisał/a:
dobrze ze wogule sie wypowiadam a nie zamknelem w 4 scianach i zdechlem
żalisz się czy chwalisz ? jak chcesz coś zmienic to nie masz wyjścia
andrzejK napisał/a:
nawet nie wiesz w jakim stresie zyje od miesiaca, dwuch, trzech
wiem jaki to stress bo to przeżylem, i wiem że na wszystko trzeba czasu a rezultaty przyjdą lub nie nie wszystko zależy od Ciebie - Panie niecierpliwy , potrzeżwiej , spokorniej
Janioł - Wto 11 Paź, 2011 00:04

andrzejK napisał/a:
z drugiej strony wiem ze mysle po staremu jeszcze choc staram sie patrzec teraz z 2 stron
chło[pie fajnie że strasz się coś robic ale terapeuta nie powiedział Ci że na patrzenie z drugiej strony to Ty masz jeszcze dużo pracy przed sobą , nie pijesz parę dni a już chciałbyś zobaczyc druga stronę ? Naprawianie zacznij od siebie i spróbuj odpowiedzieć jak można naprawiać relacje samemu będąc jeszcze popsutym
Gonzo.pl - Wto 11 Paź, 2011 00:05

Ja powtórzę swój post sprzed dwóch godzin, bo może on do was nie dotarł...

wiecie co, mnie sie wydaje, że swoją porcje informacji dostał. My to mówimy ze swojego miejsca, ze swoją wiedzą.
Przecież z 10 dniami abstynencji, prawie bez terapii, co on moze zrozumiec?
co najwyżej oczopląsu dostać.
Czy do nas coś od razu docierało?

To jest moje zdanie,

andrzejK - Wto 11 Paź, 2011 00:14

andrzej napisał/a:
andrzejK napisał/a:
z drugiej strony wiem ze mysle po staremu jeszcze choc staram sie patrzec teraz z 2 stron
chło[pie fajnie że strasz się coś robic ale terapeuta nie powiedział Ci że na patrzenie z drugiej strony to Ty masz jeszcze dużo pracy przed sobą , nie pijesz parę dni a już chciałbyś zobaczyc druga stronę ? Naprawianie zacznij od siebie i spróbuj odpowiedzieć jak można naprawiać relacje samemu będąc jeszcze popsutym


spokorniec ,byc trzezwym, nauczyc sie sluchac ,
a moze rozwod nie dojdzie do skutku i sie zacznie ukladac.

wiem ze jesem nowicjuszem i dla was starych wygow tlumaczenie sie tym ze nie moge zaczac w tej chwili wlasciwej terapi nie przemawia ale mi to musi na dzien dzisiejszy wystarczec -nie bede sie tu tlumaczyl praca czy lekiem przed rozwodem ale i jedno i drugie ma tu wielki wplyw
na dzis juz chyba wystarczy gdyz rano trzeba wstac
przyjemnej nocki

Borus - Wto 11 Paź, 2011 05:30

Jonesy napisał/a:
Wiem też że kłamiesz jak z nut z tym Twoim piciem, bo chlałeś jak szalony kapelusznik. Jestem niemal na 100% pewien, że był z Ciebie kawał sk***ysyna dla żony, zwłaszcza gdy sam zarabiałeś, i najprawdopodobniej przez to poszła do pracy, bo miała Cię dość.
Skłonny byłbym nawet do stwierdzenia, że oberwało jej się od Ciebie nie raz, albo groziłeś jej fizycznie, bo bez powodu gliniarzy się do domu nie wzywa.

Nie wiem, skąd u Ciebie taka pewność, ale może to Twoje własne postępowanie Ci się przypomina... :mysli:

Kulfon - Wto 11 Paź, 2011 05:32

andrzejK napisał/a:
wiem ze jesem nowicjuszem i dla was starych wygow tlumaczenie sie tym ze nie moge zaczac w tej chwili wlasciwej terapi nie przemawia ale mi to musi na dzien dzisiejszy wystarczec
poczekamy, pare dni ... tygodni ... :cwaniak: moze wtedy, gdy poprzez kolejne zapicie stracisz szanse na odbudowanie rodziny do Ciebie przemowia slowa tych, ktorzy staraja sie Tobie pomoc :mgreen:
powodzenia ;)

małami - Wto 11 Paź, 2011 05:33

andrzejK napisał/a:
zeby nie bylo na ewentualnej rosprawie ze sie lecze tylko ze chodze na AA i ewentualnie do psychoterapelty
ucxc4
Borus - Wto 11 Paź, 2011 05:33

M.in. dlatego niewiele piszę o sobie, żeby nie przeczytać czegoś takiego...
andrzej napisał/a:
żalisz się czy chwalisz ?


:uoee:

Borus - Wto 11 Paź, 2011 05:41

andrzejK napisał/a:
spokorniec ,byc trzezwym, nauczyc sie sluchac

to, jak najbardziej... :okok:
andrzejK napisał/a:
a moze rozwod nie dojdzie do skutku i sie zacznie ukladac.

tylko nawet nie próbój sklejać "na siłę", bo prędzej czy później i tak się rozleci,
znam to z własnego doświadczenia;
sam nie wiem, co lepsze, ale przeszłości nie zmienię, więc dla mnie to bez znaczenia... :bezradny:

małami - Wto 11 Paź, 2011 05:50

andrzejK napisał/a:
zawsze kochalem zone
Z Twoich wypowiedzi jakoś nie wypływa miłość do żony, a wręcz przeciwnie. Do złudzenia przypominasz mi mojego męża. Gdy pojawiłeś się na forum pierwsze co to pomyślałam, że nim jesteś. Te same teksty. Te same tłumaczenia. Robienie z siebie kochającego ojca i męża a w rzeczywistości (mówię o nim) najgorszy zakłamany cham i egoista. Powiem Ci jako żona takiego właśnie człowieka podobnego do Ciebie - tym co mówisz i robisz wszystko pogarszasz. Zajmij się sobą i skończ wyszukiwać "haki" jak to ktoś Ci polecił na żonę.
Marc-elus - Wto 11 Paź, 2011 05:55

Małami, to nie konkurs "kto mocniej kopnie".... Zachowuj się jak Dama... fsdf43t
szymon - Wto 11 Paź, 2011 06:04

małami napisał/a:
Do złudzenia przypominasz mi mojego męża. Gdy pojawiłeś się na forum pierwsze co to pomyślałam, że nim jesteś. Te same teksty. Te same tłumaczenia.


dobrze, ze to napisałaś bo jak czytam nowe wątki czy to w dziale alko czy w dziale wspól to widze na przemian siebie lub żonę...

PS
wszystkie małe są takie upierdliwe? :skromny:

wampirzyca - Wto 11 Paź, 2011 06:52

andrzejK napisał/a:
sam i flaszka wodki w lodowce, winie na blacie w kuchni i klebiacymi sie myslami--------dalem rade!!!!
jestem dumny z siebie!!!!!!
ff4ghh
andrzejK - Wto 11 Paź, 2011 07:00

małami napisał/a:
andrzejK napisał/a:
zawsze kochalem zone
Z Twoich wypowiedzi jakoś nie wypływa miłość do żony, a wręcz przeciwnie. Do złudzenia przypominasz mi mojego męża. Gdy pojawiłeś się na forum pierwsze co to pomyślałam, że nim jesteś. Te same teksty. Te same tłumaczenia. Robienie z siebie kochającego ojca i męża a w rzeczywistości (mówię o nim) najgorszy zakłamany cham i egoista. Powiem Ci jako żona takiego właśnie człowieka podobnego do Ciebie - tym co mówisz i robisz wszystko pogarszasz. Zajmij się sobą i skończ wyszukiwać "haki" jak to ktoś Ci polecił na żonę.

nic nie szukam zadnych chakow----tylko chce sie poprawic i nauczyc sie byc mily nawet gdy jestem zly -tak zwane kulturalne klutnie-- bo klutnie sa zawsze nawet w najlepszym zwiazku - tak mi sie wydaje

andrzejK - Wto 11 Paź, 2011 07:06

a tak poza tym myslalem ze dzis zejde.- najpier zlapal mnie skurcz w noge taki ze jeszcze trzyma i kuleje ale to pikus
jak juz z tym skurczem usnolem to po jakims czasie sie obudzilem z zimnymi potami , nie moglem sie ruszyc i myslalem ze serce mi wyskoczy ,zbieralo mi sie na wymioty. nie moglem zawolac pomocy nikt nie slyszal!!!-myslaem ze nie dozyje poranka-chyba usnolem po jakims czasie bo nawet budzik mnie nie obudzil i zaspalem

powiedzcie czy to normalne!!

wiem o snach alkoholowych ale mi sie nic takiego nie snilo -podobnie sie czulem jak nawalony ale to nie to jednak bylo

małami - Wto 11 Paź, 2011 07:07

szymon napisał/a:
wszystkie małe są takie upierdliwe?
że ja upierdliwa? no wiesz... :foch:
małami - Wto 11 Paź, 2011 07:20

Marc-elus napisał/a:
Zachowuj się jak Dama...
:wstyd:
andrzejK napisał/a:
a tak poza tym myslalem ze dzis zejde.- najpier zlapal mnie skurcz w noge taki ze jeszcze trzyma i kuleje ale to pikus
jak juz z tym skurczem usnolem to po jakims czasie sie obudzilem z zimnymi potami , nie moglem sie ruszyc i myslalem ze serce mi wyskoczy ,zbieralo mi sie na wymioty. nie moglem zawolac pomocy nikt nie slyszal!!!-myslaem ze nie dozyje poranka-chyba usnolem po jakims czasie bo nawet budzik mnie nie obudzil i zaspalem
AndrzejK no wypisz wymaluj mój mąż! Już nieraz umierał. Pije do dziś :|
wampirzyca - Wto 11 Paź, 2011 07:34

Andrzej nie trzymaj w domu alkoholu ja tez taka dumna z siebie byłam jak flaszka stała stała i nagle już zawartości nie było .................Przyjdzie taki moment chwila słabości ze bedziesz miał ochote sie napic a wtedy jak znalazł pod ręką

A wiesz nim dojdziesz do sklepu ubierzesz się to może przemyslisz i głód ci minie ....

A to samopoczucie to powiem ci ze ja też tak miałam weż sobie kup magnez z potasem pij wodę dużo dobrze się odżywiaj zwolnij trochę bo to stres daje o sobie znać

Ale jakby doszły jakies inne dolegliwosci niepokojace cie to lepiej idz do lekarza to nie kosztuje a warto zawsze sprawdzić zrobic badania

Jonesy - Wto 11 Paź, 2011 07:46

Normalnie bym powiedział że to mogło być delirium, ale gdzie po dwóch piwkach dziennie... :bezradny:
wampirzyca - Wto 11 Paź, 2011 07:53

Jonesy napisał/a:
Normalnie bym powiedział że to mogło być delirium, ale gdzie po dwóch piwkach dziennie...



delirium ? e chyba nie

Jonesy - Wto 11 Paź, 2011 08:02

wampirzyca napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Normalnie bym powiedział że to mogło być delirium, ale gdzie po dwóch piwkach dziennie...



delirium ? e chyba nie


Żebyś się nie zdziwiła...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Majaczenie_alkoholowe

andrzejK - Wto 11 Paź, 2011 08:03

małami napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Zachowuj się jak Dama...
:wstyd:
andrzejK napisał/a:
a tak poza tym myslalem ze dzis zejde.- najpier zlapal mnie skurcz w noge taki ze jeszcze trzyma i kuleje ale to pikus
jak juz z tym skurczem usnolem to po jakims czasie sie obudzilem z zimnymi potami , nie moglem sie ruszyc i myslalem ze serce mi wyskoczy ,zbieralo mi sie na wymioty. nie moglem zawolac pomocy nikt nie slyszal!!!-myslaem ze nie dozyje poranka-chyba usnolem po jakims czasie bo nawet budzik mnie nie obudzil i zaspalem
AndrzejK no wypisz wymaluj mój mąż! Już nieraz umierał. Pije do dziś :|

nie porownuj mnie prosze kazdy jest inny---ja nie pije i nie zamiezasm!!!!

andrzejK - Wto 11 Paź, 2011 08:08

Jonesy napisał/a:
wampirzyca napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Normalnie bym powiedział że to mogło być delirium, ale gdzie po dwóch piwkach dziennie...



delirium ? e chyba nie


Żebyś się nie zdziwiła...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Majaczenie_alkoholowe

to nie pasuje -po pierwsze nie pije juz wiecej jak 2-3 dni
po drugie mialem wrazenie jak bym mial jakis zawal polaczony z wykrecaniem zoladka
po trzecie mialem wrazenie ze w mojej glowie jest "mgla" cos takiego dziwnego z uciskiem na skronie
bardzo dziwne i mialem 1 raz cos takiego i 1 raz umieralem -wczesniej nigdy

i jak mowisz delirum po 2-3 piwkach dziennie???? moze bo dlugo to trwalo-ale objawy chyba inne

andrzejK - Wto 11 Paź, 2011 08:10

dobra lece do pracy bede po 20:30
narazie i przyjemnego, trzezwego dnia

małami - Wto 11 Paź, 2011 08:10

andrzejK napisał/a:
nie porownuj mnie prosze kazdy jest inny---ja nie pije i nie zamiezasm!!!!
Inny ale jakże podobny. Zamiar to czasem za mało. Ale życzę Ci wytrwałości i trzymam kciuki.
staaw - Wto 11 Paź, 2011 08:22

małami napisał/a:
szymon napisał/a:
wszystkie małe są takie upierdliwe?
że ja upierdliwa? no wiesz... :foch:
Mam własną teorię na ten temat...
Każdy ma swoje sposoby, małe, że ciężko zauważyć, musi być głośne by ktoś przynajmniej usłyszał.... :rotfl:
(też mam na stanie małą E. :chmurka: )

esaneta - Wto 11 Paź, 2011 08:28

małami napisał/a:
andrzejK napisał/a:
zawsze kochalem zone
Z Twoich wypowiedzi jakoś nie wypływa miłość do żony, a wręcz przeciwnie. Do złudzenia przypominasz mi mojego męża. Gdy pojawiłeś się na forum pierwsze co to pomyślałam, że nim jesteś. Te same teksty. Te same tłumaczenia. Robienie z siebie kochającego ojca i męża a w rzeczywistości (mówię o nim) najgorszy zakłamany cham i egoista. Powiem Ci jako żona takiego właśnie człowieka podobnego do Ciebie - tym co mówisz i robisz wszystko pogarszasz. Zajmij się sobą i skończ wyszukiwać "haki" jak to ktoś Ci polecił na żonę.


A wiesz małami, mimo, se reprezentuje obóz współuzaleznionych, to jednak mam wrażenie, że trochę za ostra jesteś i nie chodzi mi tylko o ten zacytowany Twój akapit.
Dużo żalu i rozgoryczenia do swojego męża masz (może nawet złości).
Nasi alko dostarczyli nam wielu cierpień, ale należy mimo wszystko oddzielić człowieka od choroby.
Jak którys z mędrców tutejszych mi powiedział problemem nie jest alkohol, tylko choroba, alkohol jest jedynie niewłasciwym lekarstwem na nią.

esaneta - Wto 11 Paź, 2011 08:29

staaw napisał/a:
(też mam na stanie małą E.


chyba skądś znam tę Panią ;)

Jonesy - Wto 11 Paź, 2011 08:30

andrzejK napisał/a:
Jonesy napisał/a:
wampirzyca napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Normalnie bym powiedział że to mogło być delirium, ale gdzie po dwóch piwkach dziennie...



delirium ? e chyba nie


Żebyś się nie zdziwiła...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Majaczenie_alkoholowe

to nie pasuje -po pierwsze nie pije juz wiecej jak 2-3 dni
po drugie mialem wrazenie jak bym mial jakis zawal polaczony z wykrecaniem zoladka
po trzecie mialem wrazenie ze w mojej glowie jest "mgla" cos takiego dziwnego z uciskiem na skronie
bardzo dziwne i mialem 1 raz cos takiego i 1 raz umieralem -wczesniej nigdy

i jak mowisz delirum po 2-3 piwkach dziennie???? moze bo dlugo to trwalo-ale objawy chyba inne


Odechciało mi się pisać u Ciebie. A rób sobie co tam chcesz.

wampirzyca - Wto 11 Paź, 2011 08:33

Jonesy napisał/a:
Odechciało mi się pisać u Ciebie. A rób sobie co tam chcesz.
_________________


Chodż do mnie g4g412

pterodaktyll - Wto 11 Paź, 2011 08:35

esaneta napisał/a:
należy mimo wszystko oddzielić człowieka od choroby.

Czasem najlepiej zrobić to siekierą.....

esaneta - Wto 11 Paź, 2011 08:37

pterodaktyll napisał/a:
Czasem najlepiej zrobić to siekierą.....


że niby tak? :siekiera:

staaw - Wto 11 Paź, 2011 08:38

esaneta napisał/a:

A wiesz małami, mimo, se reprezentuje obóz współuzaleznionych, to jednak mam wrażenie, że trochę za ostra jesteś i nie chodzi mi tylko o ten zacytowany Twój akapit.

Mi tam się podobają ostre dziewczęta...

Czasem jak już nic nie dociera, dobrze mieć Małą Mi na podorędziu by dokładniej wytłumaczyła :evil2"

esaneta - Wto 11 Paź, 2011 08:40

staaw napisał/a:
Czasem jak już nic nie dociera, dobrze mieć Małą Mi na podorędziu by dokładniej wytłumaczyła


Bardziej miałam na mysli to, że czuje w jej wypowiedziach żal, złość nawet.
Ale może to tylko ja mam takie odczucia... :uoee:

Jonesy - Wto 11 Paź, 2011 08:43

wampirzyca napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Odechciało mi się pisać u Ciebie. A rób sobie co tam chcesz.
_________________


Chodż do mnie g4g412


Szkoda że nie "przyjedź" - jakąś małą pielgrzymkę bym zainicjował...


staaw - Wto 11 Paź, 2011 08:46

esaneta napisał/a:
czuje w jej wypowiedziach żal, złość nawet.

Ja raczej szczerość. Do bólu...

małami - Wto 11 Paź, 2011 08:47

esaneta napisał/a:
Dużo żalu i rozgoryczenia do swojego męża masz (może nawet złości).
Może jeszcze czuję żal, ale staram się nad tym pracować. Zresztą nie mieć żalu do osoby, która wyrządziła Ci tyle krzywd chyba graniczy z cudem. Ale tak naprawdę postrzegam go właśnie jako chorego człowieka, który potrzebuje fachowej pomocy, tylko nie zdaje sobie z tego sprawy. I jako człowieka mi go szkoda. A w postach AndrzejaK wyczuwam dużo kłamstwa, manipulacji, coś pisze, a za chwilę temu zaprzecza, chwilami nie rozumiem o co mu właściwie chodzi. Prosi o wsparcie, a gdy spotyka się z krytyką, próbuje wszystko odwrócić tak, żeby zrzucić z siebie winę.
esaneta - Wto 11 Paź, 2011 08:49

małami napisał/a:
A w postach AndrzejaK wyczuwam dużo kłamstwa, manipulacji, coś pisze, a za chwilę temu zaprzecza, chwilami nie rozumiem o co mu właściwie chodzi


Mam podobne wrażenie graniczące wręcz z pewnoscią.

małami napisał/a:
Zresztą nie mieć żalu do osoby, która wyrządziła Ci tyle krzywd chyba graniczy z cudem


Tak to bardzo trudne, wciąż wiele spraw boli :zalamka:

Mario - Wto 11 Paź, 2011 09:10

Cytat:
Tak to bardzo trudne, wciąż wiele spraw boli

Wybaczyć i postarać się zapomnieć...........wszystko stanie się wtedy proste !

małami - Wto 11 Paź, 2011 09:11

I wszystko co piszę to w dobrej wierze, po prostu jeśli AndrzejK chce wytrzeźwieć to źle się do tego zabiera, tylko, że to jak gadka do ściany, dlatego też sdg56y7 z tego tematu :lol2:
Gonzo.pl - Wto 11 Paź, 2011 09:33

Cholera, dlaczego coraz bardziej mam wrażenie, że mu tylko dowalacie z pozycji lepszego, madrzejszego?
dawałem to do zrozumienia juz wczoraj.
Gościu cośkolwiek rozumie, cośkolwiek zaczął. Reszta zależy od niego. Ja się w terapeutę bawić nie będę.
Ale podać coś co mogłoby mu pomóc, to nie ma kto...

Andzej, te objawy to prawie na pewno jest OZO. Ostry Zespół Odstawienia.
Organizm tyle lat przyzwyczajony do alkoholu, domaga się go. Ale jak to wytrzymasz, zacznie się oczyszczać.
Dla pewności skonsultuj się z lekarzem. Ale mow całą prawdę.

staaw - Wto 11 Paź, 2011 09:37

Gonzo.pl napisał/a:
Cholera, dlaczego coraz bardziej mam wrażenie, że mu tylko dowalacie z pozycji lepszego, madrzejszego?

To tylko wrażenie. Błędne...

Jonesy - Wto 11 Paź, 2011 09:41

staaw napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
Cholera, dlaczego coraz bardziej mam wrażenie, że mu tylko dowalacie z pozycji lepszego, madrzejszego?

To tylko wrażenie. Błędne...


ffg65

On coś pisze a ja mu udowadniam że parę postów wcześniej pisał zupełnie inaczej.
Ale sobie już odpuściłem. Teraz tylko gadam ze znajomymi, i tak polecimy do zsypu.
Odezwę się znowu jak za dwa, trzy tygodnie stwierdzi że nigdy nie miał problemu alkoholowego i brzydzi się pijakami co nie umieją pić tak jak on...

Borus - Wto 11 Paź, 2011 11:42

Gonzo.pl napisał/a:
dlaczego coraz bardziej mam wrażenie, że mu tylko dowalacie z pozycji lepszego, madrzejszego?

dlaczego ja też? :mysli:
Gonzo.pl napisał/a:
te objawy to prawie na pewno jest OZO. Ostry Zespół Odstawienia.

nie wiem, czy ostry, ale na pewno odzywa się brak alkoholu w organizmie
i Gonzo dobrze radzi...

Kulfona w tym wypadku nie słuchaj, dawka znieczulacza da wprawdzie chwilową ulgę,
ale potem będzie gorzej :uoee:
To trzeba przetrzymać... :bezradny:

pterodaktyll - Wto 11 Paź, 2011 11:42

esaneta napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Czasem najlepiej zrobić to siekierą.....


że niby tak? :siekiera:
:tak: :okok:
andrzejK - Wto 11 Paź, 2011 13:46

Gonzo.pl napisał/a:
Cholera, dlaczego coraz bardziej mam wrażenie, że mu tylko dowalacie z pozycji lepszego, madrzejszego?
dawałem to do zrozumienia juz wczoraj.
Gościu cośkolwiek rozumie, cośkolwiek zaczął. Reszta zależy od niego. Ja się w terapeutę bawić nie będę.
Ale podać coś co mogłoby mu pomóc, to nie ma kto...

Andzej, te objawy to prawie na pewno jest OZO. Ostry Zespół Odstawienia.
Organizm tyle lat przyzwyczajony do alkoholu, domaga się go. Ale jak to wytrzymasz, zacznie się oczyszczać.
Dla pewności skonsultuj się z lekarzem. Ale mow całą prawdę.


czy to moze sie powtazac??? czytalem ze w ciagu moze byc do tygodnia
bede sie bal dzisiaj zasnac jesli ma sie powtorzyc

andrzejK - Wto 11 Paź, 2011 13:51

Jonesy napisał/a:
staaw napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
Cholera, dlaczego coraz bardziej mam wrażenie, że mu tylko dowalacie z pozycji lepszego, madrzejszego?

To tylko wrażenie. Błędne...


ffg65

On coś pisze a ja mu udowadniam że parę postów wcześniej pisał zupełnie inaczej.
Ale sobie już odpuściłem. Teraz tylko gadam ze znajomymi, i tak polecimy do zsypu.
Odezwę się znowu jak za dwa, trzy tygodnie stwierdzi że nigdy nie miał problemu alkoholowego i brzydzi się pijakami co nie umieją pić tak jak on...


zobaczymy za 2-3 tyg i sie przekonamy

staaw - Wto 11 Paź, 2011 13:52

andrzejK napisał/a:

czy to moze sie powtazac??? czytalem ze w ciagu moze byc do tygodnia
bede sie bal dzisiaj zasnac jesli ma sie powtorzyc

Mi się powtarzało...
Rozwiązanie: witaminy musujące dla dzieci (vibowit, wisolwit), dużo owoców, banany...
Unikałem ciężkostrawnych potraw...

Poszło sobie...

andrzejK - Wto 11 Paź, 2011 13:53

Borus napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
dlaczego coraz bardziej mam wrażenie, że mu tylko dowalacie z pozycji lepszego, madrzejszego?

dlaczego ja też? :mysli:
Gonzo.pl napisał/a:
te objawy to prawie na pewno jest OZO. Ostry Zespół Odstawienia.

nie wiem, czy ostry, ale na pewno odzywa się brak alkoholu w organizmie
i Gonzo dobrze radzi...

Kulfona w tym wypadku nie słuchaj, dawka znieczulacza da wprawdzie chwilową ulgę,
ale potem będzie gorzej :uoee:
To trzeba przetrzymać... :bezradny:


ale czy bedzie tego wiecej?

andrzejK - Wto 11 Paź, 2011 13:54

staaw napisał/a:
andrzejK napisał/a:

czy to moze sie powtazac??? czytalem ze w ciagu moze byc do tygodnia
bede sie bal dzisiaj zasnac jesli ma sie powtorzyc

Mi się powtarzało...
Rozwiązanie: witaminy musujące dla dzieci (vibowit, wisolwit), dużo owoców, banany...
Unikałem ciężkostrawnych potraw...

Poszło sobie...


ok tak zrobie

Lenka - Wto 11 Paź, 2011 15:11

Jonesy napisał/a:
Odezwę się znowu jak za dwa, trzy tygodnie stwierdzi że nigdy nie miał problemu alkoholowego


andrzejK napisał/a:
zobaczymy za 2-3 tyg i sie przekonamy


No pewnie - dasz radę :okok: . Co najwyżej zwieracze Ci się zaparzą rg5th67j

andrzejK - Wto 11 Paź, 2011 19:48

witajcie z wieczorka!!!--kolejny dzien zaliczony:)
z dziecmi bylem od 15:30 do 20
nawet zona przyszla o 18:30 i mialem okazje chwilke porozmawiac z nia
a od jutra do poniedzialku spie w domku z dzieciakami:):):):):): --zona wyjezdza na slub do siostry az do krakowa --wiec beda tylko moje szkraby:)-juz sie doczekac nie moge

Whiplash - Wto 11 Paź, 2011 19:58

andrzejK napisał/a:
-juz sie doczekac nie moge

Tylko nie pij.... Dzieci masz pod opieką!

andrzejK - Wto 11 Paź, 2011 20:16

Whiplash napisał/a:
andrzejK napisał/a:
-juz sie doczekac nie moge

Tylko nie pij.... Dzieci masz pod opieką!


rzecz jasna 0 alk a dzieciaki mi w tym pomoga:D kochane sa wiec sobie odpoczne troche z nimi

szymon - Wto 11 Paź, 2011 20:20

myślałeś o tym co bedzie za rok? odpisz szczerze
staaw - Wto 11 Paź, 2011 20:22

szymon napisał/a:
myślałeś o tym co bedzie za rok? odpisz szczerze

Ooooo! Dobre pytanie...

andrzejK - Wto 11 Paź, 2011 20:43

szymon napisał/a:
myślałeś o tym co bedzie za rok? odpisz szczerze


raczej mysle co bedzie jutro-a za rok???--moze juz mnie nie bedzie??--tak myslalem w nocy ze to juz koniec wiec co tu planowac wiecej

za rok bede mial dzieci starsze o rok to jest pewne ze i ja bede starszy i madrzejszy moze -- za rok tez chce byc trzezwy i moc obchodzic rocznice !!!! a potem jeszcze kilka nastepnych jak Bog da!!!
musze tylko byc silny i pracowac nad soba!!!!

Janioł - Wto 11 Paź, 2011 20:45

andrzejK napisał/a:
musze tylko byc silny!!!
tak cf2423f
andrzejK - Wto 11 Paź, 2011 20:46

andrzej napisał/a:
andrzejK napisał/a:
musze tylko byc silny!!!
tak cf2423f

rozumiem ze znowu cos zle sobie ukladam?
co powinienem chciec wiecej?

staaw - Wto 11 Paź, 2011 20:50

andrzejK napisał/a:

raczej mysle co bedzie jutro-a za rok???--moze juz mnie nie bedzie??--tak myslalem w nocy ze to juz koniec wiec co tu planowac wiecej

Normalnie gadasz jak na mityngu :szok:
Jeżeli jeszcze to CZUJESZ to myślę że będzie dobrze... :cacy:

Janioł - Wto 11 Paź, 2011 20:50

andrzejK napisał/a:
rozumiem ze znowu cos zle sobie ukladam?
zastąp słowo silne na bezsilny wobec alkoholu a przestanę czepiać sie słowek imienniku , przeczytaj pierwszy krok AA
szymon - Wto 11 Paź, 2011 20:55

andrzejK napisał/a:
musze tylko byc silny


do czego jest ci potrzebna siła ?

andrzejK - Wto 11 Paź, 2011 20:58

szymon napisał/a:
andrzejK napisał/a:
musze tylko byc silny


do czego jest ci potrzebna siła ?

do zdrowienia,np: zebym sie nie bal takich nocy jak dzisiaj

Janioł - Wto 11 Paź, 2011 20:59

andrzejK napisał/a:
do zdrowienia,np: zebym sie nie bal takich nocy jak dzisiaj
a jak już przestaniesz się bać to po co ?
andrzejK - Wto 11 Paź, 2011 21:26

andrzej napisał/a:
andrzejK napisał/a:
rozumiem ze znowu cos zle sobie ukladam?
zastąp słowo silne na bezsilny wobec alkoholu a przestanę czepiać sie słowek imienniku , przeczytaj pierwszy krok AA


bezsilny oczywiscie BEZSILNY

Gonzo.pl - Wto 11 Paź, 2011 22:28

za rok? Jaki rok?
Kto po 10 dniach abstynencji myślał o roku? To by dopiero było marzeniowe, życzeniowe myslenie,
Czy wyscie zapomnieli, jak trudno przetrwać jeden dzień? Każdy dzień?
a chyba kazdy z nas powinien pamiętać o 24 godzinach, prawda?
Czy za rok bedzie z żoną, czy z inna panią, czy w Anglii, czy pod mostem, będzie to konsekwencją kolejnych wyborów.
jeden chciał być z żoną, już chyba nie chce, więc ja nie rozumiem sensu tych pytań.

Tak AndrzejK, takie stany mogą się powtarzac, tydzień, dwa, a i później okresowo.
Lekarz, szczerość, witaminy, sok bananowy, dużo wody.

staaw - Wto 11 Paź, 2011 22:32

Gonzo.pl napisał/a:
za rok? Jaki rok?
Kto po 10 dniach abstynencji myślał o roku? To by dopiero było marzeniowe, życzeniowe myslenie,
Czy wyscie zapomnieli, jak trudno przetrwać jeden dzień? Każdy dzień?

Właśnie dla tego to pytanie było mądre...
Sam pamiętam jakie plany snułem w pierwszych tygodniach... każdym oddzielnie...

Jasno Andrzej powiedział że nie myśli tak daleko, co dobrze wróży na przyszłość...

andrzejK - Wto 11 Paź, 2011 22:43

Gonzo.pl napisał/a:
za rok? Jaki rok?
Kto po 10 dniach abstynencji myślał o roku? To by dopiero było marzeniowe, życzeniowe myslenie,
Czy wyscie zapomnieli, jak trudno przetrwać jeden dzień? Każdy dzień?
a chyba kazdy z nas powinien pamiętać o 24 godzinach, prawda?
Czy za rok bedzie z żoną, czy z inna panią, czy w Anglii, czy pod mostem, będzie to konsekwencją kolejnych wyborów.
jeden chciał być z żoną, już chyba nie chce, więc ja nie rozumiem sensu tych pytań.

Tak AndrzejK, takie stany mogą się powtarzac, tydzień, dwa, a i później okresowo.
Lekarz, szczerość, witaminy, sok bananowy, dużo wody.


dzieki gonzo

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 12:01

witajcie w przerwie na obiadek

co tam u was? widze nowe watki zaraz poczytam i zobacze co tam sie dzieje:)

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 17:06

Witajcie musze sie pochwalic--udalo mi sie wczzoraj przed snem zwalczyc stan z poprzedniej nocy tzn. jak zaczelem dostawac samoloty to cale szczescie sie dopiero polozylem wiec wstalem wzielem kilka glebokich oddechow i o dziwo przeszlo . z wilka rezerwa sie polozylem znowu ale nie wrocilo!--ciesze sie

cciesze sie taz jeszcze z 2 rzeczy tzn: wczoraj z zona udalo mi sie porozmawiac-bylo milo i dziwnie normalnie -dzis z rana przed jej wyjazdem rowniez

i to ze juz dzis z dziecmi siedze i sa spokojne widza mnie i slicznie sie bawimy--jest super :radocha:

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 17:10

no i jeszcze dzis kupilem mnustwo witaminek i moze sie nie bedzie nic dzialo w nocy

troche sie boje gdyz sam z dziecmi w domu ale jestem dobrej mysli ze sie nic nie wydazy

z mama jestem umowiony ze jak by co to tel i przyjedzie w nocy pomoc!

jestem pelen optymiznu:):):):--no i kolejny dzionek mija bez alk----ale najgorsze przedemna jeszcze dzis!

wracam do zabawy z bablami---dajcie znac ludziska ze zyjecie bo cos od wczoraj nic nie slychac u was :foch:

Urszula - Śro 12 Paź, 2011 17:19

andrzejK napisał/a:
dajcie znac ludziska ze zyjecie bo cos od wczoraj nic nie slychac u was

Nie wiem, jak inni, ale ja żyję.
I kibicuję Ci w trzeźwieniu z całego serducha! :buzki:

olga - Śro 12 Paź, 2011 17:32

Coś mi się to wszystko kupy nie trzyma. Pewnie znowu na mnie naskoczycie, ale ja czuję, że pan Andrzej K. w ogóle nie istnieje. Moje przeczucie to jedno. Drugie: która matka o zdrowych zmysłach zostawiłaby małe dzieci z ojcem niepijącym od kilku dni? Tu bierze z nim rozwód, tu pozwala mu pomieszkać w domu, to znowu dzieci z nim zostawia, to policję na niego wzywała, podejrzewacie przemoc domową. Naprawdę to wszystko jest dziwne, myślę, że ktoś Was wkręcił.
verdo - Śro 12 Paź, 2011 17:37

Witaj

Mozliwe,ze masz magnez wyplukany z organizmu,stad te skurcze miesni.Proponuje przez pierwszy tydzien brac 500 mg dziennie pozniej po 300 mg.Jak nie przejdzie to zrob podstawowe badania morfologie,ekg,cukier,alt-aspat(watroba)usg.....itp...

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 17:55

olga411 napisał/a:
Coś mi się to wszystko kupy nie trzyma. Pewnie znowu na mnie naskoczycie, ale ja czuję, że pan Andrzej K. w ogóle nie istnieje. Moje przeczucie to jedno. Drugie: która matka o zdrowych zmysłach zostawiłaby małe dzieci z ojcem niepijącym od kilku dni? Tu bierze z nim rozwód, tu pozwala mu pomieszkać w domu, to znowu dzieci z nim zostawia, to policję na niego wzywała, podejrzewacie przemoc domową. Naprawdę to wszystko jest dziwne, myślę, że ktoś Was wkręcił.


dziwne to malo powiedziane!!!!--od niej slysze ze to juz koniec i nic nie bedzie a od jej najlepszej kolezanki ze musze sie starac bo zona jej powiedziala ze chce byc dalej ze mna
na jednym forum skoleji znowu mowi ze to juz koniec i musi sie wyciszyc przed dalsza batalia

jestem zagubiony i nic nie rozumiem--malo tego podejrzewam ze ketonal i jeszcze inne g***o z ameryki tez przeciwbolowe jej w glowie troszke poprzestawial razem z tesciowa zreszta ((taka z kawalow wszystkich jakie znacie--mam taka)) bo wczoraj jej opowiedzialemo ataku i nie zrobilo to na niej wrazenia--jedynie tylko powiedziala jak by sie cos dzialo dzwon po swoja mame--nie szkodzi ze nie moglem nic powiedziec ani sie ruszyc!!!-tez wiedziala

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 17:56

verdo napisał/a:
Witaj

Mozliwe,ze masz magnez wyplukany z organizmu,stad te skurcze miesni.Proponuje przez pierwszy tydzien brac 500 mg dziennie pozniej po 300 mg.Jak nie przejdzie to zrob podstawowe badania morfologie,ekg,cukier,alt-aspat(watroba)usg.....itp...


wczoraz z rana mama ni dala magnez ale nie gardzo pomoglo--calkowicie puscilo mi kolo 21 --caly dzien kulalem -bo rozciagania nie pomogly

staaw - Śro 12 Paź, 2011 17:57

olga411 napisał/a:
Drugie: która matka o zdrowych zmysłach zostawiłaby małe dzieci z ojcem niepijącym od kilku dni?

Znam takie co zostawiają z pijącym...

Co do wkręcania... jeżeli to wkręcanie, człowiek robi krzywdę sobie a nie mi...

verdo - Śro 12 Paź, 2011 17:59

andrzejK napisał/a:
wczoraz z rana mama ni dala magnez ale nie gardzo pomoglo


Te skurcze to raczej masz od niedoboru magnezu.Tylko,ze brakow w jeden dzien nie uzupelnisz.Organizm potrzebuje czasu,zeby sie nasycic.....

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 18:00

staaw napisał/a:
olga411 napisał/a:
Drugie: która matka o zdrowych zmysłach zostawiłaby małe dzieci z ojcem niepijącym od kilku dni?

Znam takie co zostawiają z pijącym...

Co do wkręcania... jeżeli to wkręcanie, człowiek robi krzywdę sobie a nie mi...


a co ja mialbym wkrecac niby???---z przyjemnoscido klikania bym tu byl???---to jest moje 1 forum nigdy wczesniej nie potrzebowalem ani sie chwalic ani zalic

olga - Śro 12 Paź, 2011 18:00

staaw napisał/a:
Znam takie co zostawiają z pijącym...


Dziwne. Wiem, jeszcze nie jedna rzecz mnie zadziwi.

staaw - Śro 12 Paź, 2011 18:04

andrzejK napisał/a:

a co ja mialbym wkrecac niby???---z przyjemnoscido klikania bym tu byl???---to jest moje 1 forum nigdy wczesniej nie potrzebowalem ani sie chwalic ani zalic

Są tacy Andrzeju. Jednak ja nigdy nie oskarżam bez dowodów. Pisanie mi osobiście daje więcej niż moje bazgroły Tobie :)

verdo - Śro 12 Paź, 2011 18:04

andrzejK napisał/a:
a co ja mialbym wkrecac niby??


Andrzej mi tez jedna osoba wmawiala nawet,ze udaje zapicie.A bluznilem na forum i pisalem glupoty.Ja nie rozumie takich ludzi.....

staaw - Śro 12 Paź, 2011 18:08

olga411 napisał/a:
staaw napisał/a:
Znam takie co zostawiają z pijącym...

Dziwne. Wiem, jeszcze nie jedna rzecz mnie zadziwi.

Nie jest to powód do dumy, ale sam uczyłem jeździć córkę na rowerze, później jeździłem z nią na wycieczki.
"Prawie" trzeźwy... Nie musiałem się z tym za mocno kryć, w końcu weekend miałem...

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 18:15

staaw napisał/a:
andrzejK napisał/a:

a co ja mialbym wkrecac niby???---z przyjemnoscido klikania bym tu byl???---to jest moje 1 forum nigdy wczesniej nie potrzebowalem ani sie chwalic ani zalic

Są tacy Andrzeju. Jednak ja nigdy nie oskarżam bez dowodów. Pisanie mi osobiście daje więcej niż moje bazgroły Tobie :)


ja jestem by sie uczyc od was i trzezwiec

staaw - Śro 12 Paź, 2011 18:17

andrzejK napisał/a:
ja jestem by sie uczyc od was i trzezwiec

I tego się trzymaj :okok:
Jeszcze nie raz będziesz niezrozumianym, a wtedy ważne jest co Ty czujesz a nie rozmówca...

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 18:19

verdo napisał/a:
andrzejK napisał/a:
a co ja mialbym wkrecac niby??


Andrzej mi tez jedna osoba wmawiala nawet,ze udaje zapicie.A bluznilem na forum i pisalem glupoty.Ja nie rozumie takich ludzi.....


jak sie nie widzi 2 osoby to mozna podejrzewac rozne zeczy.

za kilka dni znowu powiecie ze wariat jestem i wogule klamie czy cos

w poniedzialek o 23:30 zdaje sie zona wraca i pewnie ja sie bede musial wyniesc no chyba ze bedzie laskawa i da przenocowac

moje zycie teraz wyglada tak ze nawet u rodzicow na walizce bylem bo takie sprzeczne informacje do mnie dochodze ze strach
stad to wszystko co pisalem o zonie i wasze opinie ze przemawia nie milosc!!--przemawia milosc i zrozumienie a z drugiej strony obawy czy to nie ona potrzebuje detoksu od tych lekow na migreny .

olga - Śro 12 Paź, 2011 18:21

[quote="andrzejK"]ja jestem by sie uczyc od was i trzezwiec[/quot

Dziwnie za bardzo rozsądny jesteś, dlatego Ci nie wierzę. Albo to na skutek złych doświadczeń

staaw - Śro 12 Paź, 2011 18:29

olga411 napisał/a:
andrzejK napisał/a:
ja jestem by sie uczyc od was i trzezwiec


Dziwnie za bardzo rozsądny jesteś, dlatego Ci nie wierzę. Albo to na skutek złych doświadczeń


Nie wszyscy alko to patologia, kiedyś już o tym wspominałem...

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 18:30

[quote="olga411"]
andrzejK napisał/a:
ja jestem by sie uczyc od was i trzezwiec[/quot

Dziwnie za bardzo rozsądny jesteś, dlatego Ci nie wierzę. Albo to na skutek złych doświadczeń


nie wiem czy rozsadny??? czy tylko uczciwy --zawsze bylem i to do bolu--tak to sie konczy!!!

rozsadny moze ze wzgledu na prace -- i teraz dopiero w rodzinie--zawsze w rodzinie porywczy , zwariowany wiecznie usmiechniety i zawsze do kazdego rodzaju rozrywki--bez alk tez . nigdy nie planowalem wiec teraz jak terapelta mi kaze to dla mnie kara boska-- zawsze na zywiol i z pradem!!! -teraz musze inaczej zeby zdrowiec-- wiec sie ucze--narazie nawet nie umiem swoich emocji ogarnac wiec lipa narazie w tej kwesji

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 18:34

mi sie caly czas wydawalo ze nie jestesmy patologia--dwoje pracuje , wszystko w domu jest, dzieci zadbane, przedszkole, niania dom w ladzie. dla tego na piwka sobie pozwalalem --no zona marudzila od czasu do czasu ale ja zbywalem--no i te klutnie (porywczy i w slowach-juz pisalem wczesniej)

o patologii dowiedzialem sie tak naprawde (wczesniej mowila podobno ale do mnie nie docieralo) jak sie wyprowadzalem ze znecam sie nad nia psychicznie, ze przezemnie nie ma znajomych itd.

nigdy nie zabranialem jej znajomosci wrecz chcialem zeby wychodzila do ludzi i ich zapraszala do nas ale nic z tego nie wychodzilo teraz to moja wina!

nawet jej rodzina najblizsza nas nie odwiedzala--konflikt tesciowa- ja ( na 2 randce jak bylem z zona tesciowa mi faketa pokazala za plecami przyszlej zony i potem juz zawsze bylem "lubiany")

Janioł - Śro 12 Paź, 2011 18:56

andrzejK napisał/a:
narazie nawet nie umiem swoich emocji ogarnac wiec lipa narazie w tej kwesji
wow chciało by się zakrzyknąć szybko dochodzisz do sedna sprawy ,pewnie znakomita większośc z nas gdyby miała umiejętnośc nabycia tej sztuki to nie byłaby alkohilkami ja na pewno
Jędrek - Śro 12 Paź, 2011 19:02

andrzejK napisał/a:
mi sie caly czas wydawalo ze nie jestesmy patologia--dwoje pracuje , wszystko w domu jest, dzieci zadbane, przedszkole, niania dom w ladzie. dla tego na piwka sobie pozwalalem --no zona marudzila od czasu do czasu ale ja zbywalem--no i te klutnie (porywczy i w slowach-juz pisalem wczesniej)

o patologii dowiedzialem sie tak naprawde (wczesniej mowila podobno ale do mnie nie docieralo) jak sie wyprowadzalem ze znecam sie nad nia psychicznie, ze przezemnie nie ma znajomych itd.


Ja do tej pory wątpię czy aby napewno jestem alkoholikiem...ale pamiętam
1. strach w oczach moich dzieci
2. sprzeczki i kłótnie z żoną
3. moje notoryczne frustracje i złość
4. urazę do żony
5. swoje ucieczki w alkohol, żeby się uspokoić, zrelaksować lub oblać drobne radości
6. codzienne picie w ciągu ostatnich trzech lat- zwłaszcza wtedy gdy piwo mi nie smakowało- czekałem na kojące działanie alkoholu a nie smak...
7. klinowanie zawsze praktykowałem- nie dopuszczałem do kaca...
Jak tak sobie poprzypominam, to jednak dochodzę do wniosku, że żyłem po to, żeby pić.

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 19:03

andrzej napisał/a:
andrzejK napisał/a:
narazie nawet nie umiem swoich emocji ogarnac wiec lipa narazie w tej kwesji
wow chciało by się zakrzyknąć szybko dochodzisz do sedna sprawy ,pewnie znakomita większośc z nas gdyby miała umiejętnośc nabycia tej sztuki to nie byłaby alkohilkami ja na pewno


duzo czytam ostatnio (tak kazaliscie od poczatku to slysze od was). sam jestem i po 4-5 godzin od 20 szukam czytam i ucze sie. moje trzezwienie traktuje jak prace powinno--zytelnie i na maxa. dla mnie to praca ktora musze wykonac dla siebie , dzieci i moze rodziny jak jeszcze jest szansa a tego nie wiem--raczej nie- choc jak mowilem sprzeczne info do mnie dociera i jest metlik w glowie

i boje sie co bedzie jutro czy sam nie zostane--to tez juz wiecie
zawsze bylem dla rodziny tak mi sie zdawalo wiec nie umiem bez niej zyc--tez sie bede musial nauczyc jesli przyjdzie taka potrzeba

a dzis sie lepiej czuje moze dla tego wydaje sie ze skladniej pisze (to wlasnie zasluga moich dzieci i mozliwosci przybywania w domu z nimi)

Whiplash - Śro 12 Paź, 2011 19:04

andrzejK napisał/a:
cciesze sie taz jeszcze z 2 rzeczy tzn: wczoraj z zona udalo mi sie porozmawiac-bylo milo i dziwnie normalnie -dzis z rana przed jej wyjazdem rowniez

Jeśli to prawda, to nadal rób SWOJE...

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 19:05

Jędrek napisał/a:
andrzejK napisał/a:
mi sie caly czas wydawalo ze nie jestesmy patologia--dwoje pracuje , wszystko w domu jest, dzieci zadbane, przedszkole, niania dom w ladzie. dla tego na piwka sobie pozwalalem --no zona marudzila od czasu do czasu ale ja zbywalem--no i te klutnie (porywczy i w slowach-juz pisalem wczesniej)

o patologii dowiedzialem sie tak naprawde (wczesniej mowila podobno ale do mnie nie docieralo) jak sie wyprowadzalem ze znecam sie nad nia psychicznie, ze przezemnie nie ma znajomych itd.


Ja do tej pory wątpię czy aby napewno jestem alkoholikiem...ale pamiętam
1. strach w oczach moich dzieci
2. sprzeczki i kłótnie z żoną
3. moje notoryczne frustracje i złość
4. urazę do żony
5. swoje ucieczki w alkohol, żeby się uspokoić, zrelaksować lub oblać drobne radości
6. codzienne picie w ciągu ostatnich trzech lat- zwłaszcza wtedy gdy piwo mi nie smakowało- czekałem na kojące działanie alkoholu a nie smak...
7. klinowanie zawsze praktykowałem- nie dopuszczałem do kaca...
Jak tak sobie poprzypominam, to jednak dochodzę do wniosku, że żyłem po to, żeby pić.


duzo sie zgadza: 2,3,4,5,6
reszta nie:) ale to wwiem teraz a nie wczesniej--wczesniej mialem opinie mojej zony o moim piciu w glebokim powazaniu---przeciez zarabiam to sie musze jakos zrelaksowac przeciez--moje tlumaczenie

staaw - Śro 12 Paź, 2011 19:06

Jędrek napisał/a:

Jak tak sobie poprzypominam, to jednak dochodzę do wniosku, że żyłem po to, żeby pić.
Ja piłem żeby żyć...
Kiedy zabrakło alkoholu, musiałem od początku uczyć się życia. Na trzeźwo rozwiązywać problemy dnia codziennego...

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 19:07

Whiplash napisał/a:
andrzejK napisał/a:
cciesze sie taz jeszcze z 2 rzeczy tzn: wczoraj z zona udalo mi sie porozmawiac-bylo milo i dziwnie normalnie -dzis z rana przed jej wyjazdem rowniez

Jeśli to prawda, to nadal rób SWOJE...

tak zamiezam!!!! tego sie trzymam!!!! i zyje nadzieja !!!!! na trzezwe jutro i druga szanse!!!!!

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 19:10

staaw napisał/a:
AndrzejK napisał/a:

Jak tak sobie poprzypominam, to jednak dochodzę do wniosku, że żyłem po to, żeby pić.
Ja piłem żeby żyć...
Kiedy zabrakło alkoholu, musiałem od początku uczyć się życia. Na trzeźwo rozwiązywać problemy dnia codziennego...


ja tez problemy w domu zapijalem ale tylko te!!!(chyba)
teraz sie ucze zycia z zona na ile mi pozwala ona sama! nawet jej list napisalem i powiedziala ze byl piekny ale w zadne slowo mi nie wiezy---to pierwszy list od 12 lat napisalem do niej!!! az dziw bierze ze mial az 2 stony na papierze papeteryjnym.

Jędrek - Śro 12 Paź, 2011 19:14

staaw napisał/a:
Ja piłem żeby żyć...
Kiedy zabrakło alkoholu, musiałem od początku uczyć się życia. Na trzeźwo rozwiązywać problemy dnia codziennego...


No i wyzbyć się:
1. lęków, które dawniej zapijałem
2. urazy do żony
3. niecierpliwości i rozdrażnienia
4. oceniania
5. kierowania własnym życiem :)

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 19:14

powiedzcie mi jest tu mozliwosc jakiegos suwaczka czy cos takiego zeby zliczalo ile sie nie pije????? stosujecie cos takiego???
andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 19:15

Jędrek napisał/a:
staaw napisał/a:
Ja piłem żeby żyć...
Kiedy zabrakło alkoholu, musiałem od początku uczyć się życia. Na trzeźwo rozwiązywać problemy dnia codziennego...


No i wyzbyć się:
1. lęków, które dawniej zapijałem
2. urazy do żony
3. niecierpliwości i rozdrażnienia
4. oceniania
4. kierowania własnym życiem :)


zgadzza sie wlasnie tak! -to ja

Gonzo.pl - Śro 12 Paź, 2011 19:22

olga411 napisał/a:
Naprawdę to wszystko jest dziwne, myślę, że ktoś Was wkręcił.

Ciebie na pewno. Długo tak masz? Bo nad tym warto się zastanowić.

AndrzejK, widać po Tobie większy spokój, kilka logicznych myśli.
byle tak dalej, podoba mi się to.
Oczywiscie terapia, oczywiscie mitingi.
a nic nie piszesz, jak Twoje spotkania z kolegami. Szczerze...

staaw - Śro 12 Paź, 2011 19:24

andrzejK napisał/a:
powiedzcie mi jest tu mozliwosc jakiegos suwaczka czy cos takiego zeby zliczalo ile sie nie pije?????

Jest. Ja nie umiem wstawić...

Lenka - Śro 12 Paź, 2011 19:24

Sorry, że się wtrącę ....czy Twoje dzieci, Andrzeju, są już nakarmione i w łóżeczkach ?
rufio - Śro 12 Paź, 2011 19:27

http://www.aastpaul.org/?topic=9

Masz Andrzejku liczydło

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 19:27

Gonzo.pl napisał/a:
olga411 napisał/a:
Naprawdę to wszystko jest dziwne, myślę, że ktoś Was wkręcił.

Ciebie na pewno. Długo tak masz? Bo nad tym warto się zastanowić.

AndrzejK, widać po Tobie większy spokój, kilka logicznych myśli.
byle tak dalej, podoba mi się to.
Oczywiscie terapia, oczywiscie mitingi.
a nic nie piszesz, jak Twoje spotkania z kolegami. Szczerze...


dzis jest wyjscie ja z dziecmi w domku--mamma moja mogla mnie zastapic ale nie chcialem

narazie wychodze tylko do pracy od kad mnie zrypaliscie

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 19:30

Lenka napisał/a:
Sorry, że się wtrącę ....czy Twoje dzieci, Andrzeju, są już nakarmione i w łóżeczkach ?

mlodsza-coreczka juz spi smacznie
starszy synek jeszcze koloruje ale nakarmiony -nie moge go oderwac tak sie slicznie zajal ze masakra--uczy sie podpisywac imieniem--zaskoczyl mnie 5 min temu--sam sie podpisal :radocha: nie patrzac na inna kartke nawet zadnej w zasiegu nie mial zeby zerknac:)

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 19:31

rufio napisał/a:
http://www.aastpaul.org/?topic=9

Masz Andrzejku liczydło

jakies podpowiedzi z tym suwaczkiem??

zonka wlasnie chwilke temu dzwonila -milo sie rozmawialo-pytala o dzieci wprawdzie tylko ale i tak milo

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 19:32

rufio napisał/a:
http://www.aastpaul.org/?topic=9

Masz Andrzejku liczydło

to jest po angielsku:/

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 19:34

17 dni wyliczylo ale jak go wstawic na forum by sie mobilizowac w taki dziwny sposob?
Gonzo.pl - Śro 12 Paź, 2011 19:37

W górnej linii dajesz datę ostatniego picia.
W dolnej jest dzisiejsza data,
Klikasz i wychodzi ilość dni.
a mnie podaje w latach, a ja bym chciał w dniach samych.
Chyba ze chodzi ci o taki suwak Jak ma Whiplash

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 19:39

Gonzo.pl napisał/a:
W górnej linii dajesz datę ostatniego picia.
W dolnej jest dzisiejsza data,
Klikasz i wychodzi ilość dni.
a mnie podaje w latach, a ja bym chciał w dniach samych.
Chyba ze chodzi ci o taki suwak Jak ma Whiplash

nie znam sie jak to sie nazywa- ale chodzi mi o to by byl na moich postach caly czas

Whiplash - Śro 12 Paź, 2011 19:40

rufio napisał/a:
liczydło
Rufio, Twoje liczydło myli się o 1 dzień... nie policzyło w 2008 roku że był przestępny ;)
Edit: mój to www.suwaczek.pl

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 19:42

Whiplash napisał/a:
rufio napisał/a:
liczydło
Rufio, Twoje liczydło myli się o 1 dzień... nie policzyło w 2008 roku że był przestępny ;)
Edit: mój to www.suwaczek.pl

wlasnie cos takiego :lol2:

jak z nim zadzialac zeby zrobic? juz znalazlem fajny

Whiplash - Śro 12 Paź, 2011 19:45


staaw - Śro 12 Paź, 2011 19:46

Tylko jeszcze powiedz jak to w podpisie umieścić...
Whiplash - Śro 12 Paź, 2011 19:49

Cytat:
[img]http://www.suwaczek.pl/cache/8b5e412a67.png[ /img]

Trzeba to wkleić w swoim profilu tam gdzie jest podpis :)
tylko bez spacji przed /img

Gonzo.pl - Śro 12 Paź, 2011 19:50

Wichłacz, a ja dopiero zwróciłem uwagę...
Ty na jakimś odwyku od substancji spożywczych jesteś?

AndrzejK, zaraz sobie avatara daj.

Whiplash - Śro 12 Paź, 2011 19:51

Gonzo.pl napisał/a:
od substancji spożywczych

owszem, niektórych - c2h5oh

Gonzo.pl - Śro 12 Paź, 2011 19:52

staaw napisał/a:
Tylko jeszcze powiedz jak to w podpisie umieścić..

Kopiuj, wklej

Lenka - Śro 12 Paź, 2011 19:59

Wczoraj napisałeś :
andrzejK napisał/a:
od jutra do poniedzialku spie w domku z dzieciakami:):):):):): --zona wyjezdza na slub do siostry az do krakowa --wiec beda tylko moje szkraby:)-juz sie doczekac nie moge

Dziś napisałeś ( 18.06):
Cytat:
dzis z dziecmi siedze i sa spokojne widza mnie i slicznie sie bawimy--jest super :radocha:

....po czym spłodziłeś 21 postów ( +/- ) , czyli, praktycznie nie odrywałeś się od komputera.......
bedą miały dzieciaki co wspominać...... 8|

pterodaktyll - Śro 12 Paź, 2011 20:25

andrzejK napisał/a:
jest tu mozliwosc jakiegos suwaczka czy cos takiego zeby zliczalo ile sie nie pije????? stosujecie cos takiego???

Szykujesz sie do bicia jakichś rekordów?

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 20:40

Lenka napisał/a:
Wczoraj napisałeś :
andrzejK napisał/a:
od jutra do poniedzialku spie w domku z dzieciakami:):):):):): --zona wyjezdza na slub do siostry az do krakowa --wiec beda tylko moje szkraby:)-juz sie doczekac nie moge

Dziś napisałeś ( 18.06):
Cytat:
dzis z dziecmi siedze i sa spokojne widza mnie i slicznie sie bawimy--jest super :radocha:

....po czym spłodziłeś 21 postów ( +/- ) , czyli, praktycznie nie odrywałeś się od komputera.......
bedą miały dzieciaki co wspominać...... 8|


tak poniewaz zajete byly zabawa!!!--rysowaniem i kolorowaniem
tak mam cudowne dzieci i nie sa marudne (odpukac w nie malowane:) potrafia sie bawic bez opamietania i na spokojnie wiec mialem czas popisac

teraz tez mam --juz spia:)- synek nawet nie wyszedl ani razu--zonie ostatnio dal popalic wieczorami--po 50 razy wychodzil

zdazylem nawet do tej pory przyczytac mu bajeczke do snu i z kolega pogadac--wpadl na 15 min zobaczyc jak zyje!!- wiedzial ze sam jestem!!--przy cherbatce zecz jasna

nie kazde dziecko i nie zawsze potrzebuje maximum uwagi!!--czasem potrzebuja spokoju do zabawy i ewentualnej pomocy---synka uczylem ostatnio podpisywac sie a dzis mnie zawolal bo sam bez podgladania na sciage sie podpisal:)-jestem dumny

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 20:41

pterodaktyll napisał/a:
andrzejK napisał/a:
jest tu mozliwosc jakiegos suwaczka czy cos takiego zeby zliczalo ile sie nie pije????? stosujecie cos takiego???

Szykujesz sie do bicia jakichś rekordów?


heheheh do rekordow to mi daleko--raczej jako motywacja do trwania w trzezwosci

ale chyba dzis odpuszcze ten suwaczek cos mi nie idzie chyba glowy nie mam takiej tegiej zeby to ogarnac:)

pterodaktyll - Śro 12 Paź, 2011 20:44

andrzejK napisał/a:
-raczej jako motywacja do trwania w trzezwosci

Marna motywacja...............proponuje poszukać jakiejś lepszej

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 20:46

lenka --a tak poza tym ze ty sie czepilas tego ze przy kompie siedzialem a co z dziecmi?! -to moja zona tak samo!!--jak sam z nimi zostaje to dzieciaki do rany przyloz i pieknie sie bawia -prosza o pomoc i jest super. czasem mam nawet ze 2 godzinki z malymi przerwami albo do przyjscia zony bo wtedy sie sajgon zawsze z dzieciakami dzieje..---sama siasc nie moze bo juz bez niej zyc nie moga a mi wciska ze sie nimi nie zajmuje!!!--bo nie widzi mnie z nimi na podlodze!--nioe widzi bo ja siedze 30 min na 2 h a ona 1,50h na 2-- bo musi. ja nie musze wiec nie siedze--trzeba tez dzieciom dac swobode i czas na kreatywnosc i nauke! jak prosza bym cos przeczytal pokolorowal, poukladal to nie ma zmiluj. ale jak wola sami sie zajac to ja sie nie wcinam tylko dogladam czy wszystko ok
andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 20:47

pterodaktyll napisał/a:
andrzejK napisał/a:
-raczej jako motywacja do trwania w trzezwosci

Marna motywacja...............proponuje poszukać jakiejś lepszej


ale nie jako glowna motywacja tylko wspol-motywacja fsdf43t

dla wlasnej satysfakcji

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 20:49

a jak tego awatara zrobic????
andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 21:01

juz mam:)
emigrantka - Śro 12 Paź, 2011 21:01

andrzejK, to Ty ten zielony ,,,a to tłumaczy suwaczki :)
andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 21:03

to dla tego ze narazie dla was jestem obcy -- podejrzewacie mnie o dziwne zeczy--- jak sie blizej poznamy to wymysle cos innego :D
Lenka - Śro 12 Paź, 2011 21:26

andrzejK napisał/a:
lenka --a tak poza tym ze ty sie czepilas

Nie czepiłam się, po prostu zauważam niekonsekwencję i niekonkretność w Twoich wypowiedziach.....i jeszcze to, że Twój główny problem przesuwa się na boczny tor....
Ale mogę się mylić....

pterodaktyll - Śro 12 Paź, 2011 21:30

Lenka napisał/a:
Twój główny problem przesuwa się na boczny tor.

Jak suwaczek? :mysli:

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 21:31

Lenka napisał/a:
andrzejK napisał/a:
lenka --a tak poza tym ze ty sie czepilas

Nie czepiłam się, po prostu zauważam niekonsekwencję i niekonkretność w Twoich wypowiedziach.....i jeszcze to, że Twój główny problem przesuwa się na boczny tor....
Ale mogę się mylić....


nieprawda - moje dzieci mnie uspokajaja - zwlaszcza jak sa takie kochane jak dzisiaj

raczej mi pomoga w trzezwieniu niz przeszkodza

andrzejK - Śro 12 Paź, 2011 21:33

Lenka napisał/a:
andrzejK napisał/a:
lenka --a tak poza tym ze ty sie czepilas

Nie czepiłam się, po prostu zauważam niekonsekwencję i niekonkretność w Twoich wypowiedziach.....i jeszcze to, że Twój główny problem przesuwa się na boczny tor....
Ale mogę się mylić....


a jak beda przeszkadzac to tez mam opcje dzwonic po mame -pomoze--jak bym musial wyjsc na spacer czy pobiegac - zrobic cos dla siebie. narazie kozystam z przywileju bycia z nimi-- jest super

a teraz mam czas dla siebie --- tylko tyle ze wyjsc nie moge bo spia a cala reszta..........!!!

pisze i ogladam tv w miedzy czasie i moze byc

Lenka - Śro 12 Paź, 2011 21:39

Cytat:
andrzejK napisał/a:
lenka --a tak poza tym ze ty sie czepilas


Lenka napisał/a:
Nie czepiłam się, po prostu zauważam niekonsekwencję i niekonkretność w Twoich wypowiedziach.....i jeszcze to, że Twój główny problem przesuwa się na boczny tor....
Ale mogę się mylić....



andrzejK napisał/a:
nieprawda - moje dzieci mnie uspokajaja

Nie rozumiemy się..... :bezradny: . Może, jak już sobie z suwaczkiem poradzisz......

Alkoholik72 - Czw 13 Paź, 2011 04:50
Temat postu: "Dzieci mniei uspakajają szczególnie gdy są grzeczne..&
Andrzejku
bardzo podobało mi się twoje stwierdzenie z tytułu.. ;)
Wiesz tak naprawdę przez wiele lat żyłem w błogiej nieświadomości istnienia czegoś takiego jak ojcostwo. Wyprany z uczuć, odczuć tak naprawdę nie wiedziałem co to miłość, odpowiedzialność.. Liczyłem się tylko ja...
Lubiłem swoje dzieci i nie przeszkadzały mi jak bawiły się same... jak były grzeczne, jak.... no właśnie - ale to są dzieci. I czasami nie chciały się grzecznie same bawić, czasami miały zły dzień i .. :szok: . I wtedy wyłaziło ze mnie.. Nie potrafiłem sobie radzić z żadnymi problemami - więc i z tym miałem problem ( choć go nie zauważałem...)
Gdy zacząłem trzeźwieć i robić coś z sobą - chciałem spędzać z dziećmi więcej czasu - oczywiście chciałem zadośćuczynić, być dobry itp.. Wiesz co było jedną z najtrudniejszych dla mnie rzeczy w trzeźwieniu? Być tatą...
Nagle w wieku 36 - 37 lat zobaczyłem że .. mam 2 dzieci w wieku 7 i 12 lat z którymi nie mam za wiele do pogadania. Przechlałem ich dzieciństwo - to żona się nimi zajmowała, ubierała, to do niej przychodziły jak miały problem... Nie potrafiłem siąść i pobawić się z synem, nie potrafiłem usiąść i porozmawiać z córką o jej życiu, problemach... Co z tego że gdy były grzeczne potrafiłem "poświęcić" się i usiąść na pół godziny i pobudować coś z klocków - robiłem to wtedy gdy JA MIAŁEM NASTRÓJ, gdy JA CHCIAŁEM i gdy robiły i słuchały tego CO JA IM KAŻĘ... Jednego dnia przyszedłem i rozmawiałem.. innego byłem zły walcząc z emocjami - i potrafiłem wydrzeć się na nie bo nie postępowały tak jak JA bym chciał. Potrafiłem też dać w tyłek.bo krnąbrne, bo nie grzeczne bo...
Czyli byłem ojcem wtedy gdy mi się chciało.
W czasie tych 4 lat trzeźwienia uczę się ciągle. Bo tatą muszę być zawsze i wszędzie. Dziecko ma prawo mieć chumory, być nieodpowiedzialne, psocić, kłócić się - ja jestem odpowiedzialny za to by wyniosły ( o ile to jeszcze możliwe) właściwe wzory z domu. Wiem dziś że złość i krzyk to dowody na moją bezsilność, na to że nie radzę sobie z codziennością... A one powinny nauczyć się życia także ode mnie.
Bardzo bolało gdy zrozumiałem np. czemu tak wspaniale bawią się długimi godzinami same.. A CO MIAŁY ROBIĆ? musiały się same sobą zajmować bo na ojca nie mogły zbyt wiele liczyć - a jak już - to wtedy gdy on miał ochotę... One się po prostu przystosowały do życia które im zafundowałem w niezdrowej rodzinie.
Dzisiaj staram się to naprawić w miarę możliwości.
Kiedyś tłumaczyłem sobie że dzieci na pewno zapomną, że nie będą pamiętać że.... aż uświadomiłem sobie co ja pamiętam z dzieciństwa? Pianego ojca posikanego na łóżku, ojca który nie umie wejść do domu, ojca awanturującego się z matką mówiącego o rozwodzie.. pamiętam jak przyrzekałem sobie że ja będę inny, że nie zrobię mojej rodzinie tego samego . Byłem wielokrotnie gorszy...
Wiem też dlaczego nie potrafiłem się bawić np. z synem samochodzikami itp.. Bo nie potrafiłem wspiąć się do jego poziomu emocjonalnego a także dlatego że .. że tego nie umiałem. Bo ze mną w domu też nikt się nie bawił...
Zdaję sobie sprawę z możliwych konsekwencji i ran pozostawionych w umyśle dzieci. Dzisiaj robię wszystko by to naprawić. Swoją postawą, czasem z nimi spędzonym, tym że mogą mi zaufać i jak potrzebują ( nie jak ja mam ochotę..) mogą liczyć na mnie i muszą wiedzieć że ja zawsze jestem niedaleko i czekam czy w czymś mogę im pomóc. Ale do tego musiałem dorosnąć...
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

kosmo - Czw 13 Paź, 2011 05:41
Temat postu: Re: "Dzieci mniei uspakajają szczególnie gdy są grzeczn
Alkoholik72 napisał/a:
Dzisiaj robię wszystko by to naprawić. Swoją postawą, czasem z nimi spędzonym, tym że mogą mi zaufać i jak potrzebują ( nie jak ja mam ochotę..) mogą liczyć na mnie i muszą wiedzieć że ja zawsze jestem niedaleko i czekam czy w czymś mogę im pomóc. Ale do tego musiałem dorosnąć...
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.


To może ja z drugiej strony...
Bardzo poruszyło mnie to, co napisałeś, dlatego pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze...
Też jestem DDA, nie nauczono mnie wielu rzeczy, zwłaszcza w sferze emocjonalnej jestem skrzywiona i to tak, że nawet teraz, jako dorosła osoba odczuwam te dysfunkcje...

Ale do rzeczy...
Mam do czynienia z racji zawodu z dziećmi w wieku podstawówki i gimnazjum.
Widzę, jak one odbierają i przenoszą emocje z domu, jakie są czasami zagubione, jak rozwiązują swoje konflikty. Najbardziej boli to, że one nie rozmawiają ze sobą, w ogóle
mało mówią, w ruch za to idą argumenty ręczne i słowne, ale te z najniższej półki...
Mam kilkoro takich "przypadków", które przeklinając, wyzywając, tłukąc, gdzie popadnie, nie zdają sobie sprawy z tego, że robią źle... One mają takie wzorce wyniesione z domu i dla nich, o zgrozo, takie zachowanie, to norma...

Często zastanawiałam się, jak można fundować takie piekło na ziemi swoim najbliższym...?
Nigdy chyba tego nie zrozumiem... :(

Alkoholik72 - Czw 13 Paź, 2011 06:00

Jak? Przepis jest prosty. Wystarczy stworzyć swój własny świat w którym jest się panem i władcą. Potem wyprać się wszelkich ludzkich uczuć - polecam alkohol, skutecznie pomaga szczególnie jak zacznie się go dozować codziennie. Potem należy doprowadzić się do stanu w którym przestaje się radzić ze wszystkim - a wtedy pozostaje w bezsilności agresja.. .
A.. w między czasie trzeba jedno tak zmanipulować drugą osobę by zechciała utworzyć gniazdko rodzinne, oszukać i uzależnić emocjonalnie - wykorzystując wrodzone i nabyte dary manipulacji najwyższymi wartościami. Potem to już jakoś idzie tak samo.
I nienormalne staje się normalne.. Ale jak byś chciała - muszę cię zmartwić. Niezłych kilka lat trzeba nad tym pracować...:( Kosztowna nauka ale pozwala utrzymywać swój wymyślony świat przez jakiś czas bez zbytnich wyrzutów sumienia...

olga - Czw 13 Paź, 2011 07:29

Gonzo.pl napisał/a:

olga411 napisał/a:
Naprawdę to wszystko jest dziwne, myślę, że ktoś Was wkręcił.
Cytat:


Ciebie na pewno. Długo tak masz? Bo nad tym warto się zastanowić.


Od dłuższego czasu. Myślisz, że to jest sprawa dla psychiatry. Nie wiem czy wszystkie partnerki alkoholików tak mają, ale wiem skąd to się to wzięło ( całkowity brak zaufania): im więcej kłamstw tym mniej zaufania. Nie tylko alkoholikom nie ufam, ale ogólnie ludziom z reguły nie wierzę

Gonzo.pl - Czw 13 Paź, 2011 08:24

olga411 napisał/a:
Nie tylko alkoholikom nie ufam, ale ogólnie ludziom z reguły nie wierzę

Może to i lepsze, niż moja DDD-owska naiwna ufność w przymioty gatunku ludzkiego. A piękne gadanie zrobi ze mną wszystko fsdf43t

Jonesy - Czw 13 Paź, 2011 08:43

olga411 napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:

olga411 napisał/a:
Naprawdę to wszystko jest dziwne, myślę, że ktoś Was wkręcił.
Cytat:


Ciebie na pewno. Długo tak masz? Bo nad tym warto się zastanowić.


Od dłuższego czasu. Myślisz, że to jest sprawa dla psychiatry. Nie wiem czy wszystkie partnerki alkoholików tak mają, ale wiem skąd to się to wzięło ( całkowity brak zaufania): im więcej kłamstw tym mniej zaufania. Nie tylko alkoholikom nie ufam, ale ogólnie ludziom z reguły nie wierzę


W tym konkretnym przypadku ja akurat nie wierzę w ani jedno słowo. Ale to moja prywatna opinia.

pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 09:16

olga411 napisał/a:
ogólnie ludziom z reguły nie wierzę

Biedactwo............wygląda na to, że musisz sie jeszcze paru rzeczy nauczyć.... :pocieszacz:
http://youtu.be/APF1UbJlFTY
:buziak:

andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 15:38

witajcie po pracy z kawka

wracajac do dzieci - nie bawie sie z nimi kiedy ja chce tylko kiedy one mnie potrzebuja wiec tu nie ma problemu. Problemem bylo zawsze to ze jak zona przychodzila to juz lecialy do niej nawet kawki nie mogla wypic w spokoju i mowila bys sie nimi zajol i dal mi odpoczac---ale to tak jak by was przekonywac ze alkohol jest zdrowotny <dzieci zawsze wolaly bawic sie z mama>

szymon - Czw 13 Paź, 2011 15:51

andrzejK napisał/a:
<dzieci zawsze wolaly bawic sie z mama>


a to dlatego, ponieważ je urodziła i nie piła jak je wychowywała...
nie przyzwyczaiły się do smrodu :evil2"

andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 15:57

szymon napisał/a:
andrzejK napisał/a:
<dzieci zawsze wolaly bawic sie z mama>


a to dlatego, ponieważ je urodziła i nie piła jak je wychowywała...
nie przyzwyczaiły się do smrodu :evil2"


musze cie zawiesc -- nie smierdzialem alkoholem jak sie bawilem z dziecmi-- pilem wieczorami jak spaly a po przedszkolu trzezwy odbieralem dzieci i znowy picie jak poszly spac. I tak w kolko - a zabawa od przedszkola do 20 albo ze mna albo z zona --ja duzo pracowalem ostatnio wiec nawet wracalem o 19 przez ostatni rok - wiec raczej w te dni tylko wyciszenie dzieci czyli przytulanie i kolacyjka i mycie i spac. ale oczywiscie tez takie dni kiedy sami siedzielismy i spacerki byly i zabawa w domku. Fakt jest taki ze ostatnio zona nazekala ze syn potrafi jej wychodzic z luzka po kilkanascie razy a powinien juz spac--jak wyjechala wczoraj 0 problemu jak aniolek poszedl spac . I tak zawsze jest gdy ja jestem w domu

Klara - Czw 13 Paź, 2011 16:15

andrzejK napisał/a:
nie smierdzialem alkoholem jak sie bawilem z dziecmi-- pilem wieczorami

Hehehe :lol:
Co Ty wiesz o smrodzie bijącym od alkoholika, który pije codziennie - obojętnie kiedy to robi :(

Marc-elus - Czw 13 Paź, 2011 16:22

Klara napisał/a:
andrzejK napisał/a:
nie smierdzialem alkoholem jak sie bawilem z dziecmi-- pilem wieczorami

Hehehe :lol:
Co Ty wiesz o smrodzie bijącym od alkoholika, który pije codziennie - obojętnie kiedy to robi :(

Najgorsze jak się czuje własny smród, a o tym to już Ty nie wiesz, Klaro..... :(

emigrantka - Czw 13 Paź, 2011 16:41

andrzejK napisał/a:
0 problemu jak aniolek poszedl spac . I tak zawsze jest gdy ja jestem w domu
tu własnie widać jak za Tobą tęsknią ,jak potrzebują....gdzieś wcześniej tego nie miał ,za czymś tęsknił,czegoś mu było brak ...
andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 16:43

Klara napisał/a:
andrzejK napisał/a:
nie smierdzialem alkoholem jak sie bawilem z dziecmi-- pilem wieczorami

Hehehe :lol:
Co Ty wiesz o smrodzie bijącym od alkoholika, który pije codziennie - obojętnie kiedy to robi :(

ja nie czulem ze smierdze

Klara - Czw 13 Paź, 2011 16:45

Cytat:
ja nie czulem ze smierdze

Nie, Ty nie, ale niepijące otoczenie.... masakra! :(

andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 16:49

emigrantka napisał/a:
andrzejK napisał/a:
0 problemu jak aniolek poszedl spac . I tak zawsze jest gdy ja jestem w domu
tu własnie widać jak za Tobą tęsknią ,jak potrzebują....gdzieś wcześniej tego nie miał ,za czymś tęsknił,czegoś mu było brak ...


tesknily bo zawsze w domu bylem i ja go mylem i kladlem spac a tu z przymusu musialem sie wyprowadzic i tyle--nie bylo tatusia-- nie rozumie dzis jest na mnie zly . nie chce sie bawic ciska wszystkim i to nie wiadomo dla czego . ide go ugrysc :szok: :lol2:

Klara - Czw 13 Paź, 2011 16:57

andrzejK napisał/a:
zawsze w domu bylem i ja go mylem i kladlem spac

To kiedy właściwie kłóciłeś się z żoną tak, że policja musiała interweniować?
Z tego co piszesz wynika, że na Twoje pijackie ekscesy po prostu nie było czasu :szok:

szymon - Czw 13 Paź, 2011 17:07

powiem tak...
ja tam piłem (waliłem bo to z piciem nic wspólnego nie miało) piwa.
i nie *p****, że nie czuć alkoholu nawet jak wstałeś rano...

napisze dosadniej - nawet jak pierłeś było go czuć - taka prawda i się nie bulwersuj.

ile piłeś? miesiąc ciągu, dwa?
bo jak 5 lat wali się piwa i sie pije po kilka czy naście piweczek dziennie to nie musisz pić a i tak śmierdzi z oczu :p

emigrantka - Czw 13 Paź, 2011 17:07

andrzejK, przychylam się do pytania Klary też zastanowiło mnie to, :roll: jak to z Tobą jest
andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 17:21

Klara napisał/a:
andrzejK napisał/a:
zawsze w domu bylem i ja go mylem i kladlem spac

To kiedy właściwie kłóciłeś się z żoną tak, że policja musiała interweniować?
Z tego co piszesz wynika, że na Twoje pijackie ekscesy po prostu nie było czasu :szok:

ostatnia awantura byla w moje urodziny w piatek 16.09.11 o godz 23

dzieci spaly!!!!!---- rano zona sie wyniosla i wrocila o 18 z policjantem bo sie mnie bala---tak powiedziala

dla mojej zony klutnie to juz-- np; jade zatankowac auto- maz ----zona na to--- nie jedziesz bo nie ma kasy---- maz-- ale musze bo nie mam jak do pracy dojechac (pozycze od mamy) nie pozyczaj nie bedzie z czego oddac itd----to juz klutnia i masakra jakas-- takich klutni mozna by wiele napisac --np: czemu cie nie ma jeszcze w domu po pracy?? gdzie jestes dzwoni---- no w korku stoje bede za 1h-- a od pracy mam 15 min . i klutnia gotowa!!!

andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 17:46

pterodaktyll napisał/a:
andrzejK napisał/a:
teraz wiem ze to co dzis sie dzieje planowala od dawna

Miałem podobną sytuacje do Twojej, skończyła sie rozwodem itd..........myślę, że dałeś jej tak "w kość" że ma Cię po prostu dosyć. sorry.......pomyśl o sobie i o tym, że jesteś ojcem ale na małżeństwo to bym specjalnie już nie liczył na Twoim miejscu. Mogę się oczywiście mylić ale.............


niestety ja mam nadzieje (mam wrazenie ze zlodna niestety)-czasami--co jest smutnie i flustrujace to to ze mi zona stres dozuje---zneca sie nademna-- mowi czesc potem jak ochlone daje wiecej i wiecej.

Klara - Czw 13 Paź, 2011 17:48

andrzejK napisał/a:
dla mojej zony klutnie to juz-- np; jade zatankowac auto- maz ----zona na to--- nie jedziesz bo nie ma kasy---- maz-- ale musze bo nie mam jak do pracy dojechac (pozycze od mamy) nie pozyczaj nie bedzie z czego oddac itd----to juz klutnia i masakra jakas-- takich klutni mozna by wiele napisac --np: czemu cie nie ma jeszcze w domu po pracy?? gdzie jestes dzwoni---- no w korku stoje bede za 1h-- a od pracy mam 15 min . i klutnia gotowa!!!

Tak, tak.....
Tylko co było MIĘDZY tymi "kłótniami"? Co spowodowało, że niepokoiła się Twoimi spóźnieniami? - Z mojego doświadczenia wynika, że prawdopodobnie rzadko wracałeś punktualnie z pracy, a gdy się spóźniałeś, nie byłeś już trzeźwy.
Dlaczego była poirytowana, gdy wychodziłeś z domu pod jakimś pretekstem (tu - zatankować paliwo)? - Z mojego doświadczenia wynika, że to BYŁ pretekst, bo chciało Ci się pić.
Dlaczego brakowało kasy mimo, że oboje pracowaliście? Z mojego doświadczenia wynika, że dużą część przepijałeś.
Nie ma tak, że wyrzuca się męża z domu po jednej kłótni.
Nie ma tak, że dzieci zawsze siedzą cichutko jak trusie przy kochanym i kochającym, zawsze bawiącym się z nimi tatusiu, a przy mamusi rozrabiają.
NIE MA TAK!!!
Po prostu NIE PIEPRZ!!!! :(

andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 17:50

Klara napisał/a:
andrzejK napisał/a:
dla mojej zony klutnie to juz-- np; jade zatankowac auto- maz ----zona na to--- nie jedziesz bo nie ma kasy---- maz-- ale musze bo nie mam jak do pracy dojechac (pozycze od mamy) nie pozyczaj nie bedzie z czego oddac itd----to juz klutnia i masakra jakas-- takich klutni mozna by wiele napisac --np: czemu cie nie ma jeszcze w domu po pracy?? gdzie jestes dzwoni---- no w korku stoje bede za 1h-- a od pracy mam 15 min . i klutnia gotowa!!!

Tak, tak.....
Tylko co było MIĘDZY tymi "kłótniami"? Co spowodowało, że niepokoiła się Twoimi spóźnieniami? - Z mojego doświadczenia wynika, że prawdopodobnie rzadko wracałeś punktualnie z pracy, a gdy się spóźniałeś, nie byłeś już trzeźwy.
Dlaczego była poirytowana, gdy wychodziłeś z domu pod jakimś pretekstem (tu - zatankować paliwo)? - Z mojego doświadczenia wynika, że to BYŁ pretekst, bo chciało Ci się pić.
Dlaczego brakowało kasy mimo, że oboje pracowaliście? Z mojego doświadczenia wynika, że dużą część przepijałeś.
Nie ma tak, że wyrzuca się męża z domu po jednej kłótni.
Nie ma tak, że dzieci zawsze siedzą cichutko jak trusie przy kochanym i kochającym, zawsze bawiącym się z nimi tatusiu, a przy mamusi rozrabiają.
NIE MA TAK!!!
Po prostu NIE PIEPRZ!!!! :(


nie -raczej wracalem co do minuty i z dziecmi na pokladzie--- raz zawalilem wieczorem bo znalazlem sie po piwie w kasynie i dorwala mnie zonka-- a kiedys namietnie gralem i to bylo to. zawesze sie meldowalem i nic nie mialem do ukrycia-- oprocz grania.. z picie sie nigdy nie krylem--najwyzej z iloscia czasem

esaneta - Czw 13 Paź, 2011 17:52

andrzejK napisał/a:
no w korku stoje bede za 1h


Sorry, ale po tym zdaniu (a poczytuję Cię po cichu od samego początku), to wnoszę, że łzesz :evil:
Gdzie Ty w tym krzyżackim grodzie masz takie korki? Jako rodowita elblążanka wiem coś o tym - przy dobrych wiatrach to miasto mozna przejechac w max. pól godziny (z jednego końca na drugi). Naprawdę jakoś ciężko doszukać się spójności i logiki w Twoich postach.
Weź Ty się chłopie za swoje trzeźwienie, a żonie odpuść

Marc-elus - Czw 13 Paź, 2011 17:53

Andrzej, powiem Ci tak: jesteś super-mężem, super-ojcem, praktycznie nie piłeś, a nawet jak tak to żona nie wiedziała ile....
O co chodzi? Co tu robisz? Dlaczego żona się Ciebie boi? Może potrzebuje leczenia, paranoiczka?

bunia - Czw 13 Paź, 2011 17:53

Witaj Andrzeju ,lepiej późno niż wcale przywitać się (,prawda ?) :skromny: :)
andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 17:55

Klara napisał/a:
andrzejK napisał/a:
dla mojej zony klutnie to juz-- np; jade zatankowac auto- maz ----zona na to--- nie jedziesz bo nie ma kasy---- maz-- ale musze bo nie mam jak do pracy dojechac (pozycze od mamy) nie pozyczaj nie bedzie z czego oddac itd----to juz klutnia i masakra jakas-- takich klutni mozna by wiele napisac --np: czemu cie nie ma jeszcze w domu po pracy?? gdzie jestes dzwoni---- no w korku stoje bede za 1h-- a od pracy mam 15 min . i klutnia gotowa!!!

Tak, tak.....
Tylko co było MIĘDZY tymi "kłótniami"? Co spowodowało, że niepokoiła się Twoimi spóźnieniami? - Z mojego doświadczenia wynika, że prawdopodobnie rzadko wracałeś punktualnie z pracy, a gdy się spóźniałeś, nie byłeś już trzeźwy.
Dlaczego była poirytowana, gdy wychodziłeś z domu pod jakimś pretekstem (tu - zatankować paliwo)? - Z mojego doświadczenia wynika, że to BYŁ pretekst, bo chciało Ci się pić.
Dlaczego brakowało kasy mimo, że oboje pracowaliście? Z mojego doświadczenia wynika, że dużą część przepijałeś.
Nie ma tak, że wyrzuca się męża z domu po jednej kłótni.
Nie ma tak, że dzieci zawsze siedzą cichutko jak trusie przy kochanym i kochającym, zawsze bawiącym się z nimi tatusiu, a przy mamusi rozrabiają.
NIE MA TAK!!!
Po prostu NIE PIEPRZ!!!! :(


3piwka--10 zl razy 30 dni to 300 zl
tyle przepijalem--to nie to bylo przyczyna braku kasy ale co to nie wiem
moze i nie ale u mnie tak jest- niby czemu teraz mam czas klikac??--dzieci robia biwak i zaraz mam isc na kielbaske (na niby) namiot juz z koca maja
sami zrobili - tylko o koc poprosili i zeby im krzesla przesunac

nawet bajki nie chca ogladac -zajeci sa

Marc-elus - Czw 13 Paź, 2011 17:55

esaneta napisał/a:
Gdzie Ty w tym krzyżackim grodzie masz takie korki?

g45g21
Andrzej, Al-Kaida Cię wzięła na celownik, już po Tobie...
A tak serio, żyjesz w świecie iluzji, na maxa. Zacznij się porządnie leczyć, to wszytko......

Klara - Czw 13 Paź, 2011 17:55

andrzejK napisał/a:
w kasynie

andrzejK napisał/a:
nic nie mialem do ukrycia-- oprocz grania.

NO! Nareszcie pękłeś.
Oprócz grania! Dobre!!!! :smieje:
Nie chodzisz na ŻADNĄ terapię, jeśli nie wiesz, że hazard, to takie samo i tak samo niszczące rodzinę uzależnienie jak alkoholizm?
Na mojej terapii byli partnerzy (jeden mąż hazardzistki, oraz jedna żona hazardzisty) hazardzistów - tak samo zniszczeni, zmęczeni i psychicznie wyczerpani jak partnerzy alkoholików.
Zacznij pisać nam i mówić sobie prawdę! Przestań kręcić!
Wyjdź wreszcie z tego zakłamania!

Marc-elus - Czw 13 Paź, 2011 17:57

andrzejK napisał/a:
3piwka--10 zl razy 30 dni to 300 zl
tyle przepijalem--to nie to bylo przyczyna braku kasy ale co to nie wiem

Wcześniej pisałeś że piłeś więcej, "kumple" itd.
Szedłeś do kupli i wypijałeś 3piwa? Rzeczywiście, szczególny z Ciebie alkoholik.

Marc-elus - Czw 13 Paź, 2011 17:58

Klaro, przecież Andrzej mógł na tym hazardzie zyskać, więcej wygrywał niż przegrywał, więc daj spokój.... :lol:
andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 18:07

Marc-elus napisał/a:
esaneta napisał/a:
Gdzie Ty w tym krzyżackim grodzie masz takie korki?

g45g21
Andrzej, Al-Kaida Cię wzięła na celownik, już po Tobie...
A tak serio, żyjesz w świecie iluzji, na maxa. Zacznij się porządnie leczyć, to wszytko......

rozumioem ze to co widze jak dzieci sa teraz szczesliwe to iluzja????-jakos watpie

wiem jaki blad zrobilem--pilem--awanturowalem sie czasem- astatnio czesciej--po alk--to nie iluzja

zonie przestalem wiezyc--- teraz sie dowiedzialem ze po prostu nie dopowiadala jak cos opowiadala--- to jej slowa po 3tyg rozlaki i to do mojej mamy---ona mie klanie -tez jej slowa

iluzja??--ostatnio sie *p**** miedzy nami -widzialem ale ona rozmawiac nie chciala i to mnie irytowalo--to tez przyczyna-- ale juz teraz wiem-- alk to byla glowna przyczyna

zawsze bylem porywczy--bo pilem-- teraz sie wyciszam powoli- biore witaminki-- jestem trzezwy i ciesze sie tym--dzieci tez!!--to nie iluzja-- dla nich jestem taki sam jak zawsze - mily i kochany--to nie iluzja--syn ma pretesje ze nie mieszkalem tyle i bedzie mial znowu we wtorek jak bede musial sie wyprowadzic-- to nie iluzja

andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 18:10

Marc-elus napisał/a:
Klaro, przecież Andrzej mógł na tym hazardzie zyskać, więcej wygrywał niż przegrywał, więc daj spokój.... :lol:


raczej nie ale moze na 0 wyszedlem

ostatnia wygrana -kupilem krzesla do jadalni za 1800 zl
za 2h grania --to bylo jakies 4 lata temu
od tamtej pory jak sie wyprowadzilem bylem 2 razy z kolegami ale patrzylem tylko jak "wygrywaja" fsdf43t

esaneta - Czw 13 Paź, 2011 18:12

Klara napisał/a:
andrzejK napisał/a:
w kasynie

andrzejK napisał/a:
nic nie mialem do ukrycia-- oprocz grania.

NO! Nareszcie pękłeś.
Oprócz grania! Dobre!!!! :smieje:


no i stała się jasność....Krzyżowo uzależniony Andrzej z Krzyżackiego grodu :mgreen:

Wiedźma - Czw 13 Paź, 2011 18:13

andrzejK napisał/a:
to nie iluzja

Myślę, Andrzeju, że Marcelowi nie chodziło o iluzję jako złudzenie,
ale raczej o mechanizm iluzji i zaprzeczeń :roll:

esaneta - Czw 13 Paź, 2011 18:15

andrzejK napisał/a:
ale patrzylem tylko jak "wygrywaja" fsdf43t


ciekawam co jeszcze za szydło wyjdzie z Andrzejowego worka?
Oj ziomku, ziomku :?

Marc-elus - Czw 13 Paź, 2011 18:16

andrzejK napisał/a:
od tamtej pory jak sie wyprowadzilem bylem 2 razy z kolegami ale patrzylem tylko jak "wygrywaja"

Widzisz Andrzeju, tak się składa że odsetek hazardzistów wśród alkoholików jest całkiem spory, przynajmniej w porównaniu z nieuzależnionymi.
Wynika to z tego iż hazard daje "haj", więc coś podobnego do alko.
Jeżeli chcesz dalej chodzić na hazard, nawet jak nie grasz, to tak jakbyś pił.

andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 18:16

Marc-elus napisał/a:
andrzejK napisał/a:
3piwka--10 zl razy 30 dni to 300 zl
tyle przepijalem--to nie to bylo przyczyna braku kasy ale co to nie wiem

Wcześniej pisałeś że piłeś więcej, "kumple" itd.
Szedłeś do kupli i wypijałeś 3piwa? Rzeczywiście, szczególny z Ciebie alkoholik.

do garazu chodzilismy--tam po 2 piwka jedno w domu przy zonie czasem 2

andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 18:17

Marc-elus napisał/a:
andrzejK napisał/a:
od tamtej pory jak sie wyprowadzilem bylem 2 razy z kolegami ale patrzylem tylko jak "wygrywaja"

Widzisz Andrzeju, tak się składa że odsetek hazardzistów wśród alkoholików jest całkiem spory, przynajmniej w porównaniu z nieuzależnionymi.
Wynika to z tego iż hazard daje "haj", więc coś podobnego do alko.
Jeżeli chcesz dalej chodzić na hazard, nawet jak nie grasz, to tak jakbyś pił.

to bylo w 1 tyg jak sie wyprowadzilem-juz nie chodze

andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 18:18

ide kolacje zjesc z bablami
Klara - Czw 13 Paź, 2011 19:03

No więc tak:
andrzejK napisał/a:
-pilem--awanturowalem sie czasem- astatnio czesciej

...a nie jeden raz w dniu Twoich urodzin....
a poza tym:
- chodziłeś do kasyna
- ukrywałeś fakt, że grasz - dużo przegrałeś jak byś zliczył? - I nie mów, co ostatnio kupiłeś za wygraną cztery lata temu, lecz co mógłbyś kupić za przegrane pieniądze.
Cytat:
do garazu chodzilismy--tam po 2 piwka jedno w domu przy zonie czasem 2

To już cztery piwa.
Przeszukaj garaż i wszystkie jego zakamarki. Ciekawe, czy napiszesz, ile butelek (nie tylko po piwie) tam znalazłeś :(

JaKaJA - Czw 13 Paź, 2011 20:11

o! :shock:
Jeju kobiety coście się tak uwzieły na biednym Andrzejku???? no przecie nie pije,witaminki bierze i sobie trzeźwieje pięknie... :mgreen: zawsze był niemalże idealny kilka godzinek w kasynie,pare piweczek a wy jak ta jego żona i teściowa wielkie hallo robicie zaraz :mgreen: Dzieci samodzielne bardzo i cichutkie i grzeczniutkie tylko przy tatusiu bo Matka wchodzi to zaraz wariują tak je wychowała!! i nie śmierdział nigdy no! sam cud miod i orzeszki tylko brać :shock: :wysmiewacz: :smieje:

Marc-elus - Czw 13 Paź, 2011 20:12

Zapomniałaś dodać że krzesła w kasynie wygrał.... g45g21
JaKaJA - Czw 13 Paź, 2011 20:14

ojej ale ze mnie małpa :uoee: :wysmiewacz:
Jonesy - Czw 13 Paź, 2011 20:42

Kurde, po kiego ch** żeś się tu zalogował?
To forum dla alkoholików i osób mających problem z alkoholem.
A Ty nie masz problemu z alkoholem.
Masz problem z żoną, która najwyraźniej jest chora i ma obsesję.
Znajdź sobie forum dla nieszczęśliwych mężów i nam więcej nie truj. My tu porządne alkoholiki są, a nie jakieś udawacze.

Ale powiedz mi ku***, proszę Cię bardzo mocno, jedną rzecz.
Skoro pijasz 2 - 3 piwka dziennie, to skąd doszedłeś do wniosku że w alkoholizm wpadłeś 8 lat temu? Chcesz mi powiedzieć, że nieprzerwanie od 8 lat, dzień w dzień wypijasz 2-3 piwka dziennie???

Borus - Czw 13 Paź, 2011 21:14

Jonesy napisał/a:
po kiego ch***
Jonesy napisał/a:
powiedz mi ku***,

To u Ciebie norma, czy nerwy puszczają? :mysli:

Gonzo.pl - Czw 13 Paź, 2011 21:17

Jonesy, ci co się nie chcą leczyć, odpadają sami po kolei.
Wszystkie Kaśki i inne lepsze alkoholiki.
Pożyjemy, zobaczymy...

szymon - Czw 13 Paź, 2011 21:27

andrzejK napisał/a:
do garazu chodzilismy--tam po 2 piwka jedno w domu przy zonie czasem 2


ja byłem lepszy od ciebie...
po pracy byłem już po dwóch, dwa kupowałem i piłem sobie piweczka w ukryciu.
dwa oficjalnie czyli wszyscy wiedzieli że tylko dwa.
później brakło mi np gwoździ i kupowałem przy okazji dwa w sklepiw wsiowym gdzie piłem jedno.

wszyscy mnie lubili i byłem skrajnie poważany wśród całej grupy lumpów i żuli bo piłem piwo w koszuli.

ja przynajmniej miałem schowek w budzie psa i w pomce do kół.
także jesteś cieniasem... bo ty dwa piwa tylko piłeś.
taki leszczyk mały, rzekłbym płotka afc4fvca

andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 21:31

Jonesy napisał/a:
Kurde, po kiego ch*** żeś się tu zalogował?
To forum dla alkoholików i osób mających problem z alkoholem.
A Ty nie masz problemu z alkoholem.
Masz problem z żoną, która najwyraźniej jest chora i ma obsesję.
Znajdź sobie forum dla nieszczęśliwych mężów i nam więcej nie truj. My tu porządne alkoholiki są, a nie jakieś udawacze.

Ale powiedz mi ku***, proszę Cię bardzo mocno, jedną rzecz.
Skoro pijasz 2 - 3 piwka dziennie, to skąd doszedłeś do wniosku że w alkoholizm wpadłeś 8 lat temu? Chcesz mi powiedzieć, że nieprzerwanie od 8 lat, dzień w dzień wypijasz 2-3 piwka dziennie???

nie przez 8 lat ale przez rok napewno moze dluzej

wczesniej pilem prawie codziennie

Marc-elus - Czw 13 Paź, 2011 21:33

szymon napisał/a:
byłem skrajnie poważany wśród całej grupy lumpów i żuli bo piłem piwo w koszuli.

Poezja..... :lol:
Ja też miałem poważanie, bo jeszcze stawiałem, jakieś "egzotyczne" trunki też.
Przecież powszechnie wiadomo że takie rzeczy piją smakosze, a nie ordynarni alkoholicy.
Teraz, zero poważania, nie można pogadać z tymi alko ostro trzeźwiejącymi, a u tych nietrzeźwiejących też nie mam czego szukać.... g45g21

szymon - Czw 13 Paź, 2011 21:36

Marc-elus napisał/a:
Teraz, zero poważania, nie można pogadać z tymi alko ostro trzeźwiejącymi, a u tych nietrzeźwiejących też nie mam czego szukać....


ta... jeden obrósł w piórka a drugi zdrajca tajemnicy g45g21

andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 21:40

szymon napisał/a:
andrzejK napisał/a:
do garazu chodzilismy--tam po 2 piwka jedno w domu przy zonie czasem 2


ja byłem lepszy od ciebie...
po pracy byłem już po dwóch, dwa kupowałem i piłem sobie piweczka w ukryciu.
dwa oficjalnie czyli wszyscy wiedzieli że tylko dwa.
później brakło mi np gwoździ i kupowałem przy okazji dwa w sklepiw wsiowym gdzie piłem jedno.

wszyscy mnie lubili i byłem skrajnie poważany wśród całej grupy lumpów i żuli bo piłem piwo w koszuli.

ja przynajmniej miałem schowek w budzie psa i w pomce do kół.
także jesteś cieniasem... bo ty dwa piwa tylko piłeś.
taki leszczyk mały, rzekłbym płotka afc4fvca


ja na imprezkach gdy mialem"swiadomosc" ze do pracy rano nie musialem jechac to i na 10 browarach w 4-5 h imprezy potrafilem jechac -az do upadlego
to co pisze to picie codzienne a nie wekendowe - w piatek sobote bywalo ostro tak ze zona mnie cholowala do taxy- ale to nie powod do dumy akurat ani chwalenia

Gonzo.pl - Czw 13 Paź, 2011 21:42

szymon napisał/a:
a drugi zdrajca tajemnicy

I bardzo mnie to cieszy, bo dalej by pił w tajemnicy.

szymon - Czw 13 Paź, 2011 21:43

andrzejK napisał/a:
ale to nie powod do dumy akurat ani chwalenia


chodzi żabo o to, żebyś się otworzył i powiedział prawdę.
powiedział to jakim byłeś, jakim jesteś a jakim chciałbyś być.
moim postem chciałem cię zainspirować do większej otwartości...

opowiedz moze jakiego największego wstyda zrobiłeś żonie...
PS
ze schowkiem w budzie psa nie żartowałem :]

Gonzo.pl - Czw 13 Paź, 2011 21:46

Cytat:
opowiedz moze jakiego największego wstyda zrobiłeś żonie...

A może zrobi to na terapii, a nie tobie? Co go podpuszczasz, mało Ci?

pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 21:51

Gonzo.pl napisał/a:
Cytat:
opowiedz moze jakiego największego wstyda zrobiłeś żonie...

A może zrobi to na terapii, a nie tobie? Co go podpuszczasz

Też tak myślę. Odpuść szymek............

andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 21:52

szymon napisał/a:
andrzejK napisał/a:
ale to nie powod do dumy akurat ani chwalenia


chodzi żabo o to, żebyś się otworzył i powiedział prawdę.
powiedział to jakim byłeś, jakim jesteś a jakim chciałbyś być.
moim postem chciałem cię zainspirować do większej otwartości...

opowiedz moze jakiego największego wstyda zrobiłeś żonie...
PS
ze schowkiem w budzie psa nie żartowałem :]


moge ci powiedziec co mi sie wydaje najwiekszym wstydem jakiego sie najadla przezemnie---to chyba to ze po konferencji nie wrocila do domu bo ja wywalilem ze me ma po co tzn zeby sobie poszla do tesciowej i przemyslala kwestje a wracala pozno wieczorem i musiala sie wstydzic przed swoimi rodzicami ze ja z domu wykopalem--chyba to to tak mi sie zdaje

chyba ze podsuniecie inne propozycje oo ktorych bym wcale nie pomyslal ze mogl by to byc wstyd

andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 21:54

Marc-elus napisał/a:
szymon napisał/a:
ze schowkiem w budzie psa nie żartowałem

I tak jesteś cienki, miałem dwa psy, po 60kg każdy, wiesz co można było u nich schować? :p
Gonzo.pl napisał/a:
I bardzo mnie to cieszy

Powód masz do dumy, lepiej zapytaj ludzi co sądzą na temat twojego zachowania....

Wygasiłem, idę spać, dobranoc tytani trzeźwienia, Tobie również Andrzeju....

dzieki wielkie

andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 22:05

Gonzo.pl napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
lepiej zapytaj ludzi co sądzą na temat twojego zachowania....

a pomyślałes co sądzą o Tobie?
To Ty się przejmujesz opinią ludzi, dlatego ukrywasz picie i udajesz kogoś innego. Ja nie musze.


od najblizszego kuzyna uslyszalem ze za duzo sobie folguje i w zwiazku i w piciu-choc lubial ze mna wypic-
nie ukrywalem nigdy picia--pilem tak jak mi pasowalo i nie przejmowalem sie zona-teraz juz co innego mysle. - dla tego chce trzezwiec i byc lepszym czlowiekiem

opinia innych-jesli chodzi o prace?--tez nie folgowalem na imprezach--w trupa--do jednego chotelu juz nigdy naszej grupy nie wpuszcza- rozwalilismy z kolegami pokoj. no i "pamietnej" -malo z tego pamietam oczywiscie. na wymyslalem szefowi ale niestety nie w twarz tylko wykrzyczalem na cholu:( -lipa na maxa. potem autokarem wracalismy razem myslalem ze splone jak sie dowiedzialem

OSSA - Czw 13 Paź, 2011 22:08

Ja już nie mogę czytać jaki Ty święty jesteś, jak piłeś i nikt nie czuł smrodu, bo piłeś jak dzieci poszły spać.

zcxvv56 :flacha: :aniolek: :flacha: :bije: :flacha: :cacy: :flacha:
Pij dalej alkoholizm do choroba :kosa: , rodzina po :beczy: , na msze da i zacznie normalnie żyć.
Zona , dzieci rentę po ojcu dostaną i nie będą musiały martwić się, czy na czas komornik alimenty zdąży pobrać :hura: gg4g5 4g5 g45g g4g412

szymon - Czw 13 Paź, 2011 22:14

elu bo pękniesz :(
andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 22:16

elzbieta2011 napisał/a:
Ja już nie mogę czytać jaki Ty święty jesteś, jak piłeś i nikt nie czuł smrodu, bo piłeś jak dzieci poszły spać.

zcxvv56 :flacha: :aniolek: :flacha: :bije: :flacha: :cacy: :flacha:
Pij dalej alkoholizm do choroba :kosa: , rodzina po :beczy: , na msze da i zacznie normalnie żyć.
Zona , dzieci rentę po ojcu dostaną i nie będą musiały martwić się, czy na czas komornik alimenty zdąży pobrać :hura: gg4g5 4g5 g45g g4g412

aniolem to chyba przesadzasz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

OSSA - Czw 13 Paź, 2011 22:20

szymon napisał/a:
elu bo pękniesz :(

Nie martw się o mnie, ja nie nabiorą się na takie gadanie.
Mojemu też się wydawało, że dzieci głupie młode i nie wiedzą , że "tatuś" soczku nie pije. Dzieci szybko rosną teraz jak ich wkurza i zaczyna farmazony gadać mówią mu ojciec nie p...ol i idą do swoich zajęć. Leżał nachlany pod drzwiami, jego problem. Oni szli na zajęcia do szkoły, ja do pracy, a on :zemdlal: ucxc4 . Chyba coś dotarło bo przez rok był spokój , później nawrót i znowu od miesiąca spokój. Może dlatego, że zima idzie na klatce spać zimno i niewygodnie :mysli: :mysli:

Gonzo.pl - Czw 13 Paź, 2011 22:21

Elżbieta, ale to chyba nie jest ten facet, który Ci krzywdę zrobił...

j67j6

Lenka - Czw 13 Paź, 2011 22:21

andrzejK napisał/a:
podsuniecie inne propozycje oo ktorych bym wcale nie pomyslal ze mogl by to byc wstyd

Nikt Ci niczego nie podsunie, Wiedźma zapodała "mechanizm iluzji i zaprzeczeń" - przeczytaj ze zrozumieniem - odnieś do siebie i.....to będzie dobry początek :)

szymon - Czw 13 Paź, 2011 22:27

elzbieta2011 napisał/a:
Nie martw się o mnie


jak przeczytałem i zobaczyłem to co wyżej to troszkę się zastanowiłem głębiej nad tobą.
co musiało się tobie stać, by z tak skrajną ironią podchodzić do gościa, którego nie znasz, który siedzi w mechanizmach zaprzeczeń... i któremu może się uda, jak bedzie tego chciał.

masz wirtualnego przytulasa od pogodnego alkoholika :pocieszacz:

pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 22:31

elzbieta2011 napisał/a:
Ja już nie mogę czytać jaki Ty święty jesteś,

Elu, ale przecież nie ma obowiązku czytania, (przynajmniej tak mi sie wydaje) :mysli:

andrzejK - Czw 13 Paź, 2011 22:32

dla mnie starczy na dzis - lece spac- do jutra- kolo 6 na kawke zapraszam :) :mgreen:
stanisław - Czw 13 Paź, 2011 22:32

andrzejK napisał/a:
od najblizszego kuzyna uslyszalem ze za duzo sobie folguje i w zwiazku i w piciu-choc lubial ze mna wypic-
nie ukrywalem nigdy picia--pilem tak jak mi pasowalo i nie przejmowalem sie zona-teraz juz co innego mysle. - dla tego chce trzezwiec i byc lepszym czlowiekiem

opinia innych-jesli chodzi o prace?--tez nie folgowalem na imprezach--w trupa--do jednego chotelu juz nigdy naszej grupy nie wpuszcza- rozwalilismy z kolegami pokoj. no i "pamietnej" -malo z tego pamietam oczywiscie. na wymyslalem szefowi ale niestety nie w twarz tylko wykrzyczalem na cholu:( -lipa na maxa. potem autokarem wracalismy razem myslalem ze splone jak sie dowiedzialem]podsuniecie inne propozycje oo ktorych bym wcale nie pomyslal ze mogl by to byc wstyd
Ja czytam twoje posty od początku . Prosze przeczytaj to co napisałeś
OSSA - Czw 13 Paź, 2011 22:34

Gonzo.pl napisał/a:
Elżbieta, ale to chyba nie jest ten facet, który Ci krzywdę zrobił...

j67j6

Wiesz jak patrze na to z boku to nie wiem kto tu jest ofiarą :wysmiewacz:
kota bezdomnego przygarnęłam, a mąż na dworze przy - 15 st. . Chyba dotarło, bo miałam spokój przez cały rok , zresztą teraz nie mąż to już nic nie muszę.

Gonzo.pl - Czw 13 Paź, 2011 22:34

andrzejK napisał/a:
do jutra- kolo 6 na kawke zapraszam

Masz jednak sadystyczne zapędy :)
Jutro śpię do 8

pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 22:36

Gonzo.pl napisał/a:
Jutro śpię do 8

Ja spróbuję jeszcze dłużej :mgreen:

Gonzo.pl - Czw 13 Paź, 2011 22:38

Elu, nie musisz, ale mogłabyś, być dobrym człowiekiem.
Bo ta złośc i nienawiść się w Tobie kumuluje. Szkodzi Tobie.
Tak, tak, wiem, jaka złość, jaka nienawiśc...

OSSA - Czw 13 Paź, 2011 22:39

pterodaktyll napisał/a:
elzbieta2011 napisał/a:
Ja już nie mogę czytać jaki Ty święty jesteś,

Elu, ale przecież nie ma obowiązku czytania, (przynajmniej tak mi sie wydaje) :mysli:


Pewnie, że nie ma obowiązku, ale Andrzej piszę na publicznym forum by ludzie go czytali.
Chyba, że się mylę :mysli:

Gonzo.pl - Czw 13 Paź, 2011 22:39

Cytat:
Ja spróbuję jeszcze dłużej

Ja w sumie też mogę. Możemy rekordy bić fsdf43t

Jonesy - Czw 13 Paź, 2011 22:41

stanisław napisał/a:
andrzejK napisał/a:
od najblizszego kuzyna uslyszalem ze za duzo sobie folguje i w zwiazku i w piciu-choc lubial ze mna wypic-
nie ukrywalem nigdy picia--pilem tak jak mi pasowalo i nie przejmowalem sie zona-teraz juz co innego mysle. - dla tego chce trzezwiec i byc lepszym czlowiekiem

opinia innych-jesli chodzi o prace?--tez nie folgowalem na imprezach--w trupa--do jednego chotelu juz nigdy naszej grupy nie wpuszcza- rozwalilismy z kolegami pokoj. no i "pamietnej" -malo z tego pamietam oczywiscie. na wymyslalem szefowi ale niestety nie w twarz tylko wykrzyczalem na cholu:( -lipa na maxa. potem autokarem wracalismy razem myslalem ze splone jak sie dowiedzialem]podsuniecie inne propozycje oo ktorych bym wcale nie pomyslal ze mogl by to byc wstyd
Ja czytam twoje posty od początku . Prosze przeczytaj to co napisałeś


Toż przecież chlałeś jak szalony kapelusznik...

W pierwszym poście napisałeś wyraźnie, że alkoholikiem jesteś według siebie samego od 8 lat...

I ty mi będziesz pieprzył farmazony, że dwa piwka dziennie?

Żonę wywaliłeś z domu? Zapewne samemu w spitości będąc. Jechała kobieta do domu, do własnych dzieci a Ty jej nie wpuściłeś?? Chociaż trzeźwa była? A teraz zszokowany jesteś jak mogła gliniarzy wezwać jak sam się nie chciałeś wynieść?

Jestem zdruzgotany tym co wypisujesz.
Na szczęście nie mam tak sam...

pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 22:42

elzbieta2011 napisał/a:
Andrzej piszę na publicznym forum by ludzie go czytali.
Chyba, że się mylę

Alez oczywiście, że się nie mylisz ale skoro wywołuje w Tobie takie emocje, to co on pisze to może lepiej byłoby nie czytać. Po co się denerwować przed snem a wła
śnie takie wrażenie na mnie robisz. Chyba, że się mylę :mysli:

pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 22:43

Gonzo.pl napisał/a:
a w sumie też mogę. Możemy rekordy bić

Dobra, kto jutro pierwszy się zaloguje na forum, ten przegrywa :mgreen:

Gonzo.pl - Czw 13 Paź, 2011 22:44

No, nie masz, Jonesy, nie masz...
Nie widzisz, że facet prze do przodu, zaczyna coś łapać.
daj mu czas.
Ale go op...j, bo szybciej łapie :rotfl:

Gonzo.pl - Czw 13 Paź, 2011 22:45

pterodaktyll napisał/a:
kto jutro pierwszy się zaloguje na forum, ten przegrywa
g45g21
Lenka - Czw 13 Paź, 2011 22:46

Cytat:
Wiedźma zapodała "mechanizm iluzji i zaprzeczeń" - przeczytaj ze zrozumieniem - odnieś do siebie i.....to będzie dobry początek :)


andrzejK napisał/a:
kolo 6 na kawke zapraszam :) :mgreen:

Z przyjemnością potowarzyszę Ci przy przy tej lekturze :mgreen:

OSSA - Czw 13 Paź, 2011 22:47

Gonzo.pl napisał/a:
Elu, nie musisz, ale mogłabyś, być dobrym człowiekiem.
Bo ta złośc i nienawiść się w Tobie kumuluje. Szkodzi Tobie.
Tak, tak, wiem, jaka złość, jaka nienawiśc...


Nie ja nie jestem zła i nawet lubię rozmawiać z trzeźwymi alkoholikami, od czasu do czasu chodzę na otwarte mitingi AA.
To było ku przestrodze wielu alk., którzy zaczynali z m.b. jest już po tamtej stronie.
ps.Tak mnie nastroiła promocja w super marketach wszędzie znicze i sztuczne kwiaty. :szok: :szok:

pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 22:48

Lenka napisał/a:
andrzejK napisał/a:
kolo 6 na kawke zapraszam :) :mgreen:

Z przyjemnością potowarzyszę Ci przy przy tej lekturze

Masochistka.... :szok:

Gonzo.pl - Czw 13 Paź, 2011 22:51

elzbieta2011 napisał/a:
Tak mnie nastroiła promocja w super marketach wszędzie znicze i sztuczne kwiaty.

Dasz sobie radę ergr

Lenka - Czw 13 Paź, 2011 22:55

pterodaktyll napisał/a:
Masochistka.... :szok:

....no, nic nie poradzę, że zaprzestali produkcji żyletek....trza se jakoś radzić ;)

pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 22:56

Lenka napisał/a:
.no, nic nie poradzę, że zaprzestali produkcji żyletek...

Może jakaś brzytewka? :mysli:

stanisław - Czw 13 Paź, 2011 22:56

pterodaktyll napisał/a:
Dobra, kto jutro pierwszy się zaloguje na forum, ten przegrywa :mgreen:
Zostało pare minut
Lenka - Czw 13 Paź, 2011 22:57

stanisław napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Dobra, kto jutro pierwszy się zaloguje na forum, ten przegrywa :mgreen:
Zostało pare minut

Dobranoc :buzki:

pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 22:58

stanisław napisał/a:
Zostało pare minut
dsv5gh ...... j67j6 .............. :ptero:
stanisław - Czw 13 Paź, 2011 23:01

Cytat:
Toż przecież chlałeś jak szalony kapelusznik...

W pierwszym poście napisałeś wyraźnie, że alkoholikiem jesteś według siebie samego od 8 lat...

I ty mi będziesz pieprzył farmazony, że dwa piwka dziennie?

Żonę wywaliłeś z domu? Zapewne samemu w spitości będąc. Jechała kobieta do domu, do własnych dzieci a Ty jej nie wpuściłeś?? Chociaż trzeźwa była? A teraz zszokowany jesteś jak mogła gliniarzy wezwać jak sam się nie chciałeś wynieść?
Nie ma co się wkurzać . Będzie dobrze jak cos zrozumie
stanisław - Czw 13 Paź, 2011 23:05

No dobra :oops: przegrałem
andrzejK - Pią 14 Paź, 2011 05:26

witajcie z rana z kawka.

ta sytuacja byla jakis czas temu nie teraz to po pierwsze
od tamtej pory bylo zle i tyle , a wyniesc sie mialem sam wiedziala o tym ale i tak przyjechala z policja
zreszta na dzien dzisiejszy w nosie to mam - zmieniam sie i to wazne (kolejne dni trzezwienia leca i jestem szczasliwy)

kosmo - Pią 14 Paź, 2011 05:29

andrzejK napisał/a:
(kolejne dni trzezwienia leca i jestem szczasliwy)


Ja już dawno po kawce...
A Ty nie popadaj w euforię, tylko po prostu nie pij! :wiking:

andrzejK - Pią 14 Paź, 2011 06:06

kosmopolitanka napisał/a:
andrzejK napisał/a:
(kolejne dni trzezwienia leca i jestem szczasliwy)


Ja już dawno po kawce...
A Ty nie popadaj w euforię, tylko po prostu nie pij! :wiking:


to nie euforia ale jest dobrze-wczoraj przyszedl kolega (porozmawiac co sie dzieje-jego dziewczyna to najlepsza kolezanka zony i siedza u niej dzien w dzien) z czteropakiem . Dalem mu pokala a sobie zrobilem cherbatke i tak 2h pogadalismy -ale ja bez alk- potem 2 piwka mu oddalem zeby w domu ich nie bylo. Choc przeszlo mi przez mysl ze jak wyjdzie to bym sie napil. Ale oddalem- i stad dzzis to szczescie dzis z rana ze dalem rade

Marc-elus - Pią 14 Paź, 2011 06:13

Andrzeju, nie powinieneś pozwalać na alkohol w Twoim domu, tym bardziej na picie w Twojej obecności.
Mogę powiedzieć ze pewnością prawie 100%, że dla Twojego obecnego stażu, czy stanu, pozwalanie na takie rzeczy gwarantuje zapicie, prędzej czy później.
Wczoraj "wytrzymałeś", ok, ale to się pewnie i tak odbije, albo będzie Ci się chciało pić, będziesz tego świadom, albo głód będzie taki nieuświadomiony: będziesz nerwowy, pokłócisz się z żoną zaraz itd.
Zrozum, pewnie piłeś z tym kolegą nie raz, Twój nałóg kojarzy: piwo-z kolegą-ja też pije. Tego nie da się ominąć.
Nie rób czegoś takiego, bo przegrasz. Jakbyś chodził na terapie to byś to wiedział.

andrzejK - Pią 14 Paź, 2011 06:21

Marc-elus napisał/a:
Andrzeju, nie powinieneś pozwalać na alkohol w Twoim domu, tym bardziej na picie w Twojej obecności.
Mogę powiedzieć ze pewnością prawie 100%, że dla Twojego obecnego stażu, czy stanu, pozwalanie na takie rzeczy gwarantuje zapicie, prędzej czy później.
Wczoraj "wytrzymałeś", ok, ale to się pewnie i tak odbije, albo będzie Ci się chciało pić, będziesz tego świadom, albo głód będzie taki nieuświadomiony: będziesz nerwowy, pokłócisz się z żoną zaraz itd.
Zrozum, pewnie piłeś z tym kolegą nie raz, Twój nałóg kojarzy: piwo-z kolegą-ja też pije. Tego nie da się ominąć.
Nie rób czegoś takiego, bo przegrasz. Jakbyś chodził na terapie to byś to wiedział.


przyszedl z alk mimo iz zapraszalem na cherbate i pogadac!!!!
to bylo niezalezne odemnie

Marc-elus - Pią 14 Paź, 2011 06:23

Nie żartuj, a jakby przyszedł ze skrzynką gorzały i paroma kumplami to też byś siedział spokojnie?
Jeżeli takie rzeczy są niezależne od Ciebie, to wybacz, ciężko Ci będzie, oj bardzo ciężko....
Kolega wie że nie chcesz pić? Tak "na dłużej"? Rozmawiałeś o tym z kimś. czy się wstydzisz?

andrzejK - Pią 14 Paź, 2011 06:29

Marc-elus napisał/a:
Nie żartuj, a jakby przyszedł ze skrzynką gorzały i paroma kumplami to też byś siedział spokojnie?
Jeżeli takie rzeczy są niezależne od Ciebie, to wybacz, ciężko Ci będzie, oj bardzo ciężko....
Kolega wie że nie chcesz pić? Tak "na dłużej"? Rozmawiałeś o tym z kimś. czy się wstydzisz?

wie kilka najblizszych osob--on nie wiedzial - ale juz wie
nie przeszkadzalo mu to otwozyc piwka przy mnie:)
zawsze pilismy jak sie widzielismy wiec to norma dla niego-ja sie skupilem na rozmowie o zonie a nie widoku puszki z piwem
staram sie pilnowac zeby alk nie bylo ale tu co?-mialem go nie wpuscic do domu? musialem pogadac ! i wiedzialem ze jak piwo zostanie to na 100 % siegne po nie wiec je dostal na odchodne. Mysle ze to byla mala podpucha i sprawdzanie mnie przez zone -posrednio-czy daje rade-ale to tylko moje przypuszczenia. zwlaszcza ze w trakcie spotkania zadzwonila o 22;15 co mnie zdziwilo bo rozmawialismy o dzieciach a potem tak ogulnie-cotam slychac. MOZE SIE JAKOS ULOZY jak juz pierwsze rozmowy wchodza w gre.

andrzejK - Pią 14 Paź, 2011 06:31

dobra zbieram sie do przedszkola i pracy. do poklikania po pracy
Marc-elus - Pią 14 Paź, 2011 06:35

andrzejK napisał/a:
staram sie pilnowac zeby alk nie bylo ale tu co?-mialem go nie wpuscic do domu?

Tak, trzeba go było wyprosić, mogłeś ewentualnie powiedzieć żeby piwo zostawił przy wejściu i zabrał na odchodne.
andrzejK napisał/a:
nie przeszkadzalo mu to otwozyc piwka przy mnie:)
andrzejK napisał/a:
Mysle ze to byla mala podpucha i sprawdzanie mnie przez zone -posrednio-czy daje rade-ale to tylko moje przypuszczenia.

Ciężko to nawet komentować... "kolega" może nie wiedzieć że wyrządza Tobie krzywdę.
Rozumiem, że jak zapijesz, to żona będzie winna i kolega?
Nie zdajesz sobie sprawy z powagi takich sytuacji. Dlatego idź na terapię, natychmiast.

Alkoholik72 - Pią 14 Paź, 2011 06:47

Zgadzam się.. W moim domu nie ma alkoholu. Pamiętam zdziwienie wszystkich na pierwszych imprezach - urodzinach, świętach itp gdy przychodzili goście i .. a tu nic :szok:
Dziś wszyscy to rozumieją. Nie mam, nie kupuję i nie daję ani nie pożyczam pieniędzy na alkohol. Wiem ile zła wyrządził w mojej rodzinie.
I chodzi tu także o mojej bezpieczeństwo. Nie istnieje powód dla którego zgodził bym się na picie alkoholu w moim domu. Jeżeli ktoś przyniesie - proszę by schował i zabrał z powrotem ze sobą. Nie jest to rzecz niezbędna do życia- więc zawsze mogę poprosić by uszanował moją wolę.
I może nie chodzi tu tyle o to że się boję, że wyzwalacz, że zapach, widok.. Po prostu jestem alkoholikiem i uczę się konsekwentnie stosować do przyjętych przez siebie zasad.
Wiem że w potyczce z alkoholem jestem bez szans - więc po co ryzykować...
Pozwalać na picie alkoholu w moim domu w moim towarzystwie to jak całować lwa w tyłek.. niebezpieczeństwo duże a przyjemność średnia... Ja naprawdę wolę rozmawiać z ludźmi trzeźwymi.
Stosuję się do określonych zasad - nie dlatego że jestem konserwatystą, świrem czy idealistą. Jestem chory na chorobę alkoholową, śmiertelna chorobę. Czy mając alergie na pyłki kwiatów zgodził bym się by przychodzili do mnie goście z kwiatami i zachwycali się zapachem ich w moim towarzystwie? Czy gdybym był leczącym się narkomanem zgodził bym by ktoś u mnie w domu przy mnie dawał w żyłę? Czy... Właśnie. Nie nie pozwalał bym. Bo tak mówi mi zdrowy rozsądek. A jak zacznę na takie rzeczy pozwalać - znaczyć będzie że jest ze mną źle....
Ciesze się że Andrzeju że nie wypiłeś i nie zostawiłeś sobie na później...Ale zrób nam tą przyjemność i zastanów się nad tym. Tak pokazują doświadczenia nas - alkoholików.
Pamiętam jak na pierwszej terapii buntowałem się- że rozumiem że nie będę mógł pić więcej na imprezach - ale wpadłem w długa dyskusję z niedouczonym terapeutą który mi *p**** pociskał że nie mogę już nigdy wypić setki wódki z pieprzem jak mnie będzie bolał żołądek :radocha: :radocha: :radocha:
Dziś się z tego śmieje ale wtedy naprawdę uważałem że ten terapeuta to chyba świr. W końcu lekarstwa też nie? :) :)
W momencie gdy się poddałem i przestałem być mądrzejszy od innych zacząłem trzeźwieć...
Pozdrawiam ciepło i .. dobrze że jesteś.

Marc-elus - Pią 14 Paź, 2011 06:50

Alkoholik72 napisał/a:
wpadłem w długa dyskusję z niedouczonym terapeutą który mi *p**** pociskał że nie mogę już nigdy wypić setki wódki z pieprzem jak mnie będzie bolał żołądek

Bo świr, przecież możesz nawet litra walnąć... fsdf43t
Z tym że to może być ostatni dzień "reszty Twojego życia"....

Gonzo.pl - Pią 14 Paź, 2011 08:39

Marc-elus napisał/a:
nie powinieneś pozwalać na alkohol w Twoim domu, tym bardziej na picie w Twojej obecności.

Marcellus, może warto by także wziąć to do siebie?

Marc-elus - Pią 14 Paź, 2011 11:10

Gonzo.pl napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
nie powinieneś pozwalać na alkohol w Twoim domu, tym bardziej na picie w Twojej obecności.

Marcellus, może warto by także wziąć to do siebie?

Oczywiście. :)

andrzejK - Pią 14 Paź, 2011 13:54

witajcie -po pracy kawka jak znalazl
Kulfon - Pią 14 Paź, 2011 14:16

Marc-elus napisał/a:
Alkoholik72 napisał/a:
wpadłem w długa dyskusję z niedouczonym terapeutą który mi *p**** pociskał że nie mogę już nigdy wypić setki wódki z pieprzem jak mnie będzie bolał żołądek

Bo świr, przecież możesz nawet litra walnąć... fsdf43t
Z tym że to może być ostatni dzień "reszty Twojego życia"....


moze ale nie musi ... :p

nie zapominaj ze alternatywne sposoby leczenia sie z akloholizmu

OSSA - Pią 14 Paź, 2011 19:28

pterodaktyll napisał/a:
elzbieta2011 napisał/a:
Andrzej piszę na publicznym forum by ludzie go czytali.
Chyba, że się mylę

Alez oczywiście, że się nie mylisz ale skoro wywołuje w Tobie takie emocje, to co on pisze to może lepiej byłoby nie czytać. Po co się denerwować przed snem a wła
śnie takie wrażenie na mnie robisz. Chyba, że się mylę :mysli:


Ptero masz rację nie warto się denerwować to jego życie , chce zaprzeczać , chce udawać kogoś innego, to jego problem.
Póki Andrzej nie spojrzy w :lustro: , nie przyzna się sam przed sobą mam problem chce się leczyć, to nasze gadanie na nic. :bezradny:
dsg45t

andrzejK - Sob 15 Paź, 2011 06:30

CZesc wam z ranka

widze ze juz macie mnie dosc i gadac sie wam nie chce wiec du[y nie bede zawracal
u mnie dobrze trzymam sie - dzieci juz od godziny biegaja i sie bawia teraz a ja do porzadkow sie zabieram
pranie juz w toku teraz cala reszta a w poludnie do babci w odwiedzinki i na obiadek

yuraa - Sob 15 Paź, 2011 09:42

andrzejK napisał/a:
widze ze juz macie mnie dosc

eh , znowu myslisz co myśla inni

olga - Sob 15 Paź, 2011 16:25

andrzejK napisał/a:
do garazu chodzilismy--tam po 2 piwka jedno w domu przy zonie czasem 2
= 4 (a nie dwa albo trzy)
Marc-elus - Sob 15 Paź, 2011 16:27

olga411 napisał/a:
andrzejK napisał/a:
do garazu chodzilismy--tam po 2 piwka jedno w domu przy zonie czasem 2
= 4 (a nie dwa albo trzy)

Olga, nie wiesz że alko mają problemy z liczeniem...? :lol:

olga - Sob 15 Paź, 2011 18:32

Marc-elus napisał/a:
Olga, nie wiesz że alko mają problemy z liczeniem...?


Dawno to zauważyłam, tylko dlaczego zawsze wynik tego sumowania wynosi mniej a nie więcej. Zawsze in minus a nie plus?

Flandria - Sob 15 Paź, 2011 18:43

Marc-elus napisał/a:
Olga, nie wiesz że alko mają problemy z liczeniem...?

ktoś tu kiedyś pisał, że pił tylko i wyłącznie 1 drinka dziennie

tyle, że drink w coraz większej szklance :wysmiewacz:

Marc-elus - Sob 15 Paź, 2011 18:47

Flandra napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Olga, nie wiesz że alko mają problemy z liczeniem...?

ktoś tu kiedyś pisał, że pił tylko i wyłącznie 1 drinka dziennie

tyle, że drink w coraz większej szklance :wysmiewacz:


Pewnie, jak herbatę pije w takim 0,5l to w czym miałem drinki pić? :mgreen:
A tak serio to różnie bywało.... :roll: Jaki sens pić jednego drinka, jak nie wie się za którym razem będzie to "drink weekendowy"?

andrzejK - Sob 15 Paź, 2011 19:27

Marc-elus napisał/a:
olga411 napisał/a:
andrzejK napisał/a:
do garazu chodzilismy--tam po 2 piwka jedno w domu przy zonie czasem 2
= 4 (a nie dwa albo trzy)

Olga, nie wiesz że alko mają problemy z liczeniem...? :lol:


ja moze z liczeniem chociaz nie uwazam gdyz powiedzialem ze pilem 2-3 piwka codziennie ale byly tez wyjatki o ktorych teraz napisalem . no ale co niektorzy rozumiem ze pili 1-2 flaszki dziennie i zawsze tyle wiec nie mieli wyjatkow i nie kumaja o czym mowie!!!!!!!!!!!!!

Janioł - Sob 15 Paź, 2011 19:29

andrzejK napisał/a:
no ale co niektorzy rozumiem ze pili 1-2 flaszki dziennie i zawsze tyle wiec nie mieli wyjatkow i nie kumaja o czym mowie!!!!!!!!!!!!!
i co wydaje się że tym porównaniem stałeś się lepszym gatunkiem alkoholika , kumają i to bardzo kumają , i napiszę to chyba jeszcze raz ODCZARUJ SWÓJ ŚWIAT im szybciej tym lepiej dla Ciebie
Marc-elus - Sob 15 Paź, 2011 20:02

andrzejK napisał/a:
i nie kumaja o czym mowie!!!!!!!!!!!!!

Mylisz się, doskonale kumają o czym mówisz. :)
Nerwowy jesteś... nosi Cię? To jeden z objawów głodu, nie musi Ci się chcieć pić "tak wprost", nerwowość to też może być objaw.
Głód to nie jest nienaturalna rzecz dla alkoholika, tym bardziej że krótko nie pijesz i jeszcze siedziałeś z kolegą który pił piwo, w sytuacji w której zawsze Ty też piłeś. Pisałem Ci przecież.

andrzejK - Sob 15 Paź, 2011 20:14

Marc-elus napisał/a:
andrzejK napisał/a:
i nie kumaja o czym mowie!!!!!!!!!!!!!

Mylisz się, doskonale kumają o czym mówisz. :)
Nerwowy jesteś... nosi Cię? To jeden z objawów głodu, nie musi Ci się chcieć pić "tak wprost", nerwowość to też może być objaw.
Głód to nie jest nienaturalna rzecz dla alkoholika, tym bardziej że krótko nie pijesz i jeszcze siedziałeś z kolegą który pił piwo, w sytuacji w której zawsze Ty też piłeś. Pisałem Ci przecież.


to prawda dzis jestem nerwowy z dwuch powodow:
1) dzis zona dzwonila okolo 10 i dzieci sie rozdraznily bo tesknia juz na maxa
2) dzis powinienem bawic sie z zona w krakowie na weselu szwagierki a siedze w domu i tesknie za nia (a ona nie bardzo dzis chciala wogule ze mna rozmawiac a myslalem ze juz troche lepiej po rozmowie wczorajszej-a tu lipa)

Marc-elus - Sob 15 Paź, 2011 20:22

Nerwowy jesteś, a czy to głód... nie potrafisz ocenić. Uwierz mi.
Janioł - Sob 15 Paź, 2011 20:24

andrzejK napisał/a:
i tesknie za nia
tak czytam i śmiem twierdzić ze chyba bardziej za piciem
rufio - Sob 15 Paź, 2011 20:33

andrzejK napisał/a:
myslalem ze juz troche lepiej po rozmowie wczorajszej-a tu lipa)

Ile rozmów była lipa kiedy żona do Ciebie gadała ?
Po jednej romowie juz ma byc dobrze - Ty sie chłopie bedziesz cieszył jak po roku z Toba zonka bedzie chciała wyjśc po bułki ( jeżeli dalej bedziesz trzeżwy ale w sobie a nie na zewnątrz )

Gonzo.pl - Sob 15 Paź, 2011 20:52

Cytat:
2) dzis powinienem bawic sie z zona w krakowie na weselu szwagierki

Ona Cię nie zabrała, czy ty sam zrezygnowałeś i dlaczego?
Cytat:
Nerwowy jesteś, a czy to głód... nie potrafisz ocenić.

Oj tak, oj tak :rotfl: :rotfl: :rotfl:

andrzejK - Sob 15 Paź, 2011 21:44

Marc-elus napisał/a:
Nerwowy jesteś, a czy to głód... nie potrafisz ocenić. Uwierz mi.

napewno nie potrafie ocenic ale i tak mam na to sposob- wlasnie zjadlem greifrucika 3 kiwi , wypilem witaminki i pocwiczylem i jest lepiej. jakos dzis bedzie juz sie wyciszam

andrzejK - Sob 15 Paź, 2011 21:46

andrzej napisał/a:
andrzejK napisał/a:
i tesknie za nia
tak czytam i śmiem twierdzić ze chyba bardziej za piciem

raczej nie bo wybor o przestaniu sam powziolem a nie z przymusu wiec -NIE, NIE NIE- i tek perspektyw malzenskich BRAK wiec co by mi szkodzilo sobie piwko albo kilka wypic??--NIC- ale JA- nie chce ---NIE BEDE PIL- dzis , jutro i jak sie uda dluzej-takie mam plany

a z 24 dzis bedzie juz 21 dni - i to mnie cieszy

andrzejK - Sob 15 Paź, 2011 21:48

Gonzo.pl napisał/a:
Cytat:
2) dzis powinienem bawic sie z zona w krakowie na weselu szwagierki

Ona Cię nie zabrała, czy ty sam zrezygnowałeś i dlaczego?
Cytat:
Nerwowy jesteś, a czy to głód... nie potrafisz ocenić.

Oj tak, oj tak :rotfl: :rotfl: :rotfl:


nie moze na mnie patrzyc wiec rozsadne bylo ze nie jade--nie rozmawialismy -powiedziala ze ona jedzie i czy sie dziecmi zajme--taki tam znak ze mam zostac

Janioł - Sob 15 Paź, 2011 21:49

Cytat:
raczej nie bo wybor o przestaniu sam powziolem a nie z przymusu wiec -
a co to zmienia ?
andrzejK - Sob 15 Paź, 2011 21:52

rufio napisał/a:
andrzejK napisał/a:
myslalem ze juz troche lepiej po rozmowie wczorajszej-a tu lipa)

Ile rozmów była lipa kiedy żona do Ciebie gadała ?
Po jednej romowie juz ma byc dobrze - Ty sie chłopie bedziesz cieszył jak po roku z Toba zonka bedzie chciała wyjśc po bułki ( jeżeli dalej bedziesz trzeżwy ale w sobie a nie na zewnątrz )


pewnie masz racje- ale nie wiem czy ja bede jeszcze chcial byc z nia. mowilem ze ja zawsze na maxa i od razu!! jestem zdania ze po roku wszystkie uczucia nawet przy wielkich wysilkach gasna a nie odnawiaja sie!!!! -po roku moja zona wezmie rozwod--bedzie juz miala ccalkowity rozpad malzenstwa i koniec! wiec i ja nie bede mial nic do gadania!!!!-- takie tam urojenia moje

Gonzo.pl - Sob 15 Paź, 2011 21:54

andrzejK napisał/a:
nie moze na mnie patrzyc wiec rozsadne bylo ze nie jade

Rozsądne myślenie dla Ciebie jest takie, że nie jedziesz na impreze, gdzie jest alkohol, zwłaszcza na poczatku abstynencji. Dla własnego bezpieczeństwa.
Myślę, że twoja żona bardziej myśli o twojej trzeźwości, niż Ty czasami.
A 21 dni gratuluję!!! Wiem, jaki to sukces. :okok:

andrzejK - Sob 15 Paź, 2011 21:56

andrzej napisał/a:
Cytat:
raczej nie bo wybor o przestaniu sam powziolem a nie z przymusu wiec -
a co to zmienia ?


dla mnie duzo!!!! -to moj wybor - i to jest najwazniejsze a reszta to pikus
to ja decyduje o tym co bedzie ze mna jutro- a nie ktos inny
to ja wzielem ster w rece i krece jak moge byle do przodu

robie to przede wszystkim dla siebie a nie dla zony czy kogos innego (dzieci jedynie zeby sie mnie nie wstydzily)

andrzejK - Sob 15 Paź, 2011 21:58

Gonzo.pl napisał/a:
andrzejK napisał/a:
nie moze na mnie patrzyc wiec rozsadne bylo ze nie jade

Rozsądne myślenie dla Ciebie jest takie, że nie jedziesz na impreze, gdzie jest alkohol, zwłaszcza na poczatku abstynencji. Dla własnego bezpieczeństwa.
Myślę, że twoja żona bardziej myśli o twojej trzeźwości, niż Ty czasami.
A 21 dni gratuluję!!! Wiem, jaki to sukces. :okok:


dzieki gonzo WIELKIE DZIEKI

andrzejK - Sob 15 Paź, 2011 22:00

sluchajcie macie jakies ksiazeczki w pdf odnosnie trzezwienia, abstynecji itd??

chetnie poczytam sobie lekture wieczorkiem w luzeczku

dajcie jak macie na : kret799@interia.pl

Janioł - Sob 15 Paź, 2011 22:04

andrzejK napisał/a:

dla mnie duzo!!!! -to moj wybor - i to jest najwazniejsze a reszta to pikus
to ja decyduje o tym co bedzie ze mna jutro- a nie ktos inny
to ja wzielem ster w rece i krece jak moge byle do przodu
jak to czytam toię zastanawiam czy dobrze tu trafiłeś ? reasumując pijałeś 2,3 piwa dziennie , jesteś świetnym ojcem, dobry mężem tylko zła żona Cię nie rozumie a dodatkowo masz na tyle siłe i woli żeby sam decydować o tym czy pijesz czy nie , chłopie na mój skromny gust zmień forum na to dla jedynie słusznych mężów skrzywdzonych prze przewrażliwione na punkcie picia żony albo się odczaruj wreszcie

KROK 1

1. Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że przestaliśmy kierować własnym życiem.

andrzejK - Sob 15 Paź, 2011 22:14

andrzej napisał/a:
andrzejK napisał/a:

dla mnie duzo!!!! -to moj wybor - i to jest najwazniejsze a reszta to pikus
to ja decyduje o tym co bedzie ze mna jutro- a nie ktos inny
to ja wzielem ster w rece i krece jak moge byle do przodu
jak to czytam toię zastanawiam czy dobrze tu trafiłeś ? reasumując pijałeś 2,3 piwa dziennie , jesteś świetnym ojcem, dobry mężem tylko zła żona Cię nie rozumie a dodatkowo masz na tyle siłe i woli żeby sam decydować o tym czy pijesz czy nie , chłopie na mój skromny gust zmień forum na to dla jedynie słusznych mężów skrzywdzonych prze przewrażliwione na punkcie picia żony albo się odczaruj wreszcie

KROK 1

1. Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że przestaliśmy kierować własnym życiem.


reasumujac odejscie mojej zony bylo spowodowane kolejna klutnia po alk. - klutnie sa powodem a raczej ich przebieg- nie owijam w bawelne i pirdole co mi slina do pyska naniesie -zwlaszcza po alk.

to ze przestalem pic to dla tego zeby wiecej sie to nie powtozylo--no i jeszcze kilka innych zeczy takich jak podejrzliwosc, brak zaufania itd jest tego sporo. dla tego chodze do psychoterapelty by znalezc wlasciwe tory i sie poukladac--wiem ze to wszystko jest przez picie wiec z nim koniec!

Janioł - Sob 15 Paź, 2011 22:19

andrzejK napisał/a:
bylo spowodowane kolejna klutnia po alk
alkoholem nie alk. była spowodowana ten mechanizm nazywa sie minimalizacją skutków picia
andrzejK napisał/a:
no i jeszcze kilka innych zeczy takich jak podejrzliwosc, brak zaufania itd jest tego sporo.
a te przypadłości z natury się wzieły jak rozumiem i alkohol nie ma z tym nic do czynienia ? więc nie ma problemu z uzależnieniem a do terapeuty a i owszem tyle tylko że od uzależnień a nie od zachowań bo jeśli masz rzeczywiście chorobę alkoholową to zaczyna sie od niej jako od choroby pierwotnej
andrzejK - Sob 15 Paź, 2011 22:22

andrzej napisał/a:
andrzejK napisał/a:
bylo spowodowane kolejna klutnia po alk
alkoholem nie alk. była spowodowana ten mechanizm nazywa sie minimalizacją skutków picia
andrzejK napisał/a:
no i jeszcze kilka innych zeczy takich jak podejrzliwosc, brak zaufania itd jest tego sporo.
a te przypadłości z natury się wzieły jak rozumiem i alkohol nie ma z tym nic do czynienia ? więc nie ma problemu z uzależnieniem a do terapeuty a i owszem tyle tylko że od uzależnień a nie od zachowań bo jeśli masz rzeczywiście chorobę alkoholową to zaczyna sie od niej jako od choroby pierwotnej


ma i dla tego to robie

Janioł - Sob 15 Paź, 2011 22:28

Cytat:
ma i dla tego to robie
czarujesz i dopóki nie rozpracujesz tych czarów pt. półsłówka, półprawdy i stosować będziesz półśrodki jak czytanie do snu lektur alkoholopochodnych to jedyne co wymyślisz prędzej czy później to pól litra, terapia i AA inaczej d*** i ciągły stress - tak to widzę a i jeszcze jedno ogladalem dziś Mistrzostwa Europy w Tenisie Stołowym i mam wrażenie zę Twoja postwa w stosunku do innych piszących w Twoim wątku to taki ping-pong odbijasz za każdym razem pileczkę odłoż te rakietę i idż na terapie bo Grubbą to Ty nie będziesz
Gonzo.pl - Sob 15 Paź, 2011 22:46

andrzej napisał/a:
a te przypadłości z natury się wzieły jak rozumiem i alkohol nie ma z tym nic do czynienia ? więc nie ma problemu z uzależnieniem

Przecież wyraźnie napisał coś wręcz przeciwnego
Cytat:
to ze przestalem pic to dla tego zeby wiecej sie to nie powtozylo--no i jeszcze kilka innych zeczy takich jak podejrzliwosc, brak zaufania itd jest tego sporo.
andrzej napisał/a:
stosować będziesz półśrodki jak czytanie do snu lektur alkoholopochodnych

To co, w zębach ma dłubac, czy jeszcze coś innego... Czepiasz się tego, że chce coś wiedzieć?
I to Ty, który widzisz korzyści swojego picia...

Janioł - Sob 15 Paź, 2011 22:50

Gonzo.pl napisał/a:

To co, w zębach ma dłubac, czy jeszcze coś innego... Czepiasz się tego, że chce coś wiedzieć?
nie dłubać ale pójśc na terapie i na AA
Gonzo.pl napisał/a:

Przecież wyraźnie napisał coś wręcz przeciwnego
Cytat:
a ja odniosłem wrażenie żeby sie kłotnie nie powtorzyły bo to napisal jako powod odejścia a nie swoj alkoholizm
Gonzo.pl napisał/a:
Czepiasz się tego, że chce coś wiedzieć?
z całym szacukiem wiesz co potrafi robić z nas wiedza nie podparta leczeniem pod okiem fachowców i tych zawodowych i z tych AA bo ze mną wyprawiała różne rzeczy
Gonzo.pl - Sob 15 Paź, 2011 23:03

Pierwszy post AndrzejKa
Cytat:
8 dni jak jestem szczesliwym nie pijacym alkoholikiem chodzacym na spotkania i do psychoterapelty

Dalej też pisał, że chodzi na miting. Czy chodzi, czy nie, nie wiem, nie chodzę z nim. Ale czytam.
A to może inaczej zacytuję, będzie jaśniej. ja tak zrozumiałem
Cytat:
reasumujac odejscie mojej zony bylo spowodowane kolejna klutnia po alk. - klutnie sa powodem a raczej ich przebieg- nie owijam w bawelne i pirdole co mi slina do pyska naniesie -zwlaszcza po alk.

to ze przestalem pic to dla tego zeby wiecej sie to nie powtozylo--no i jeszcze kilka innych zeczy takich jak podejrzliwosc, brak zaufania itd jest tego sporo.

Dżizus, co ja go tłumacze, adwokatem jestem?
jak dla mnie facet coś kuma i cos robi. Wole to niż Chrystusów niosących prawde i pijących sobie w najlepsze.
A terapia to oczywiscie podstawa.

Janioł - Sob 15 Paź, 2011 23:06

Cytat:
Dżizus, co ja go tłumacze, adwokatem jestem?
no to mamy dwoje na forum, atak serio Marku czytam mojego imiennika i widzę jak tkwi jeszcze w mechanizmach uzależnienia i jedyne co staram mu się zasugerowac to, to żeby ruszył tyłek na terapie i przestał bajdurzyć że on tylko 2,3 piwka
Gonzo.pl - Sob 15 Paź, 2011 23:13

No o to mi chodzi, że tkwi, i ma jeszcze prawo tkwić. ja już widzę zmiany w mysleniu, małe ale istotne.
przyznaję, zapomniałem, że AndrzejK nie ma terapii, bo sam bym mu to tłumaczył. Lepiej niech nie chce ;)

andrzejK - Sob 15 Paź, 2011 23:45

Marc-elus napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
jak dla mnie facet coś kuma i cos robi.

Przeczytaj raz jeszcze temat od początku....
A robi to że chodzi na jakieś spotkania za które płaci, nie wiadomo z kim(tzn czy to jest terapeuta czy ktoś kto siebie nazywa terapeutą), napisał również że "chodzi" na mitingi po czym przyznał że raz był na mitingu.

nie raz tylko raz w tygodniu
psychoterapelta jest ze szpitala od uzaleznien co prowadzi zajecia na oddziale otwartymi jest szefem tego i chodze do niego gdy skaczy czyli 15:30 16 zalezy jak sie umowimy--tez raz w tyg
a oprucz tego rozmawiam z wami i staram sie cos skumac i tez zaczac jakos inaczej patrzec na calosc
jeszcze staram sie czytac i wiedziec co mnie czeka i co juz sie stalo

andrzejK - Sob 15 Paź, 2011 23:50

dobra na dzis koncze i lece spac ,narazie i do jutra

odbijac pileczke narazie bede dopuki bedziecie tylko atakowac a nie tlumaczyc <nie moge narazie nic wiecej zrobic z leczeniem ,musi to starczyc co robie teraz, a jak bede potrzebowal zaczne i codziennie na mitingi chodzic i zwieksze ilosc wizyt u psychoterapelty--narazie starcza-czasem jest ciezko ale tak chyba musi byc>

taki jest mechanizm uzaleznienia-wiem- ale i rowniez mechanizm zdrowego gdy ktos caly czes atakuje--jestemy ludzmi i tego sie trzymajmy

pozdrawiam i do jutra

Marc-elus - Nie 16 Paź, 2011 07:01

andrzejK napisał/a:
psychoterapelta jest ze szpitala od uzaleznien co prowadzi zajecia na oddziale otwartymi jest szefem tego

To bardzo dobrze.
andrzejK napisał/a:
dopuki bedziecie tylko atakowac

Przecież staramy się tłumaczyć. Zobacz ile informacji dostałeś dotąd.
andrzejK napisał/a:
taki jest mechanizm uzaleznienia-wiem

To bardzo pozytywna informacja, bo bardzo wielu alkoholików nie zauważa u siebie mechanizmów, więcej, zarzucają mechanizmy innym a sami w nich tkwią.

Podsumowując: powinieneś zacząć terapie grupową i spróbować pochodzić na mitingi. Sam "pan ordynator" to mało.
Do tego oczywiście czytaj i dowiaduj się jak najwięcej o naszej chorobie.

Krzysztof 41 - Nie 16 Paź, 2011 07:21

andrzejK, tak czytam twój wątek i widzę iż pomimo wszystko starasz się trzeźwieć, nie liczy się w jaki sposób liczy się efekt końcowy, te niby ataki to chęć pomocy tobie wnioski wyciągniesz sam, 21 dni trzeźwości super gratuluję trzymaj tak dalej, i pamiętaj jesteś alkoholikiem i już tego nie zmienisz możesz być tylko trzeźwym lub pijanym alkoholikiem wybór należy do Ciebie.
Pozdrawiam. :)

stanisław - Nie 16 Paź, 2011 08:56

andrzejK napisał/a:
odbijac pileczke narazie bede dopuki bedziecie tylko atakowac
AndrzejK na niektórych terapiach tak to wygląda że alkoholika który minimalizuje swoje postępowanie podczas picia to się mu pokazuje że nie jest taki anioł. A co do terapi to się nie zgodze z tym że masz iść na nią zmam ludzi którzy trzeżwieją bez niej , ale uczeszczają na mitingi AA. Program terapi jest oparty na krokach AA.
Gonzo.pl - Nie 16 Paź, 2011 09:16

Stanisław, ja wiem po sobie, ile daje terapia. Podstawowa wiedza o chorobie, o mechanizmach, o wyzwalaczach. Z mitingów trudniej to wyciagnąć. No i zmiana zachowań i myslenia.
Myślę jednak, ze to co AndzejK robi, spotkania z terapeutą i mitingi, jeśli to mu wystarcza, to jest to naprawdę kawał roboty.
I to widać powoli w AndrzejKa pisaniu

andrzejK - Nie 16 Paź, 2011 17:48

dzieki za slowa pokrzepienia- sa mi potrzebne bo od najblizszych jakos nie slysze :uoee:

jestem przekonany ze moje starania bada mi procentowaly w kazdy nastepny dzien

dzis u psychoterapelty (w tygodniu byl na wyjezdzie ) uslyszalem co wy mi mowiliscie -ze wtedy w nocy to byl ten napad i nie bardzo sie uspokoilem poniewaz myslalem ze bede inny i mnie to jakos ominie no ale niestety. Od tamtej pory cale szczescie nie powtozylo sie <z zalecen waszych: pije sok bananowy, jem ich sporo, inne owoce tez, i biore witaminki>

dzis sie jestem szczesliwy :
-sesja u terapelty udana (dola niezlego mialem ale mi przeszlo) ,
-kosciolek zaliczony-z dzieciaczkami,
- obiadek u rodzicow pyszny,
-zona ze mna rozmawiala-nawet sie smialismy do sluchawki-super bylo <2 razy rozmawialismy>
-dzieci teraz sie slicznie bawia -jeszcze kapiel i spac
- szykuje sie luzniejszy wieczor -pocwicze moze troszke zeby sie wyladowac co tam zalega

andrzejK - Pon 17 Paź, 2011 05:30

witajcie z ranka na kawce . co tam u was?
u mnie zaczelo sie ostatnie 24h w domu z dziecmi gdyz zona wraca z tego Krakowa o 23 z groszem jakos i jutro z rana mam sie wyniesc z tego co juz wiem.-znowu bedzie dziwnie i dla mnie -teraz jakos naturalnie bylo (jesli mozna tak to ujac)
dzis do pracy na miting i o 19:40 dopiero w domu do dzieci (dobrze ze mam mame ktora pomoze )

a co takie puchy tu od wczoraj? nic sie nie dzieje?

Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 11:51

andzejK co słychować chłopie?
stanisław - Wto 18 Paź, 2011 17:41

Żona wróciła czy się jeszcze pokaże
andrzejK - Wto 18 Paź, 2011 19:48

Gonzo.pl napisał/a:
andzejK co słychować chłopie?

nic takiego mam dola
tak zona wczoraj wrocila o 24:10 wypilismy cherkatke polezelismy wspolnie na lozku i godzinke pogadalismy jak bylo opowiadala a ja jak u mnie w te 6 dni -bylo super-pochwalilem sie ze za kupilem sobie MP4 -posluchalismy muzyki . poszla spac do sypialni a ja zostalem w salonie . rano zrobilem sniadanka kawusie zawiozlem dzieci i wrocilem po spakowana juz wczesniej torbe
teraz wlasnie dotarlem do mamy z ta cholerna torba i pierwsze co zobaczylem do was
fajnie ze pytacie co u mnie-mam znowu depreche chyba , snuta zalapalem jak przez caly dziem w skowronkach latalem tak teraz du**!
tyle tylko ze po pracy zdazylem jeszcze dzieci zobaczyc pobawic sie i zjesc kolacje w rodzinnej atmosferze i dla tego taki dul:(-znowu walizka mam dosc takiej tulaczki, przepychania 4 par gaci w kolejne kieszonki i to samo z reszta

Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 19:59

AndrzejK, takie zmiany nastroju są normalne na tym etapie abstynencji. Jeszcze długo tak moze być. Dlatego terapia nauczyłaby Cię jak sobie z tym radzić.
Na razie zajmij się czymś. Może czytanie, forum, porzadki w szafie.
Najlepsze jednak rąbanie drewna :lol2:
No i rozmowa...

andrzejK - Wto 18 Paź, 2011 20:13

Gonzo.pl napisał/a:
AndrzejK, takie zmiany nastroju są normalne na tym etapie abstynencji. Jeszcze długo tak moze być. Dlatego terapia nauczyłaby Cię jak sobie z tym radzić.
Na razie zajmij się czymś. Może czytanie, forum, porzadki w szafie.
Najlepsze jednak rąbanie drewna :lol2:
No i rozmowa...

wlasnie zajolem sie sciaganiem mn3 i tyle

moze i te zmiany nastroju zwiazane z trzezwieniem ale JA POPROSTU ZNOWY MUSIALEM SIE WYPROWADZIC---to to zmienilo
a caly dzie w skowronkach bo bylem przekonany ze w salonie bede mugl zostac -ale niestety moja zona sie boji mnie trzymac w domu --choc tak milo bylo te pare godzin razem w domu. wprawdzie wiekszosc spalismy i to osobno ale zawsze ta godzina rozmowy--nie o dzieciach tylko o nas -to 1 taka rozmowa po calym tym zamieszan:(--stad to jak sie czuje, nie mam 2 szansy przynajmniej narazie i wcale sie nie dziwie aale mialem nadzieje-tylko tyle

Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 20:19

Cytat:
wlasnie zajolem sie sciaganiem mn3 i tyle

No włąsnie, i tyle, to nie zajęcie...
Powoli, powoli, sprawy zaczną sie klarować. w którą stronę? Nie wiesz i nie masz na to całkowitego wpływu.
A Ty jeszcze "nie myslisz" :lol:
Zalecane jest odłożenie poważnych decyzji życiowych co najmniej na rok. Nawet na dwa lata.

andrzejK - Wto 18 Paź, 2011 20:30

Gonzo.pl napisał/a:
Cytat:
wlasnie zajolem sie sciaganiem mn3 i tyle

No włąsnie, i tyle, to nie zajęcie...
Powoli, powoli, sprawy zaczną sie klarować. w którą stronę? Nie wiesz i nie masz na to całkowitego wpływu.
A Ty jeszcze "nie myslisz" :lol:
Zalecane jest odłożenie poważnych decyzji życiowych co najmniej na rok. Nawet na dwa lata.

ja nie mam wplywu na powazne decyzje--chyba ze sam podejme tylko jedna--o rozwodzie jesli zostane zmuszony calym tym bajzlem--tylko taka powazna decyzje moge podjac

cala reszta nie zalezy ode mnie. plyne z fala i niestety ona mnie podtapia czesto-tak jak dzis- znowu !
cale moje wazne zyciowe decyzje to takie czy zjem obiad , czy pujde na fajke , czy do kibelka czy sie napije (tego nie zrobie). nawet ww tym momencie nie ode mnie zalezy czy zobacze dzieci, moze zone, czy porozmawiamy i o czym -takie teraz wazne decyzje podejmuje

Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 20:34

Cytat:
cale moje wazne zyciowe decyzje to takie czy zjem obiad , czy pujde na fajke , czy do kibelka czy sie napije (tego nie zrobie).

Ja to wszystko znam wszystko przerabiałem.
tak jak jest obraz choroby alkoholowej, wspólny dla osób chorych, tak jest też obraz trzeźwienia, jego etapy. No i znowu terapia sie kłania, przydałaby Ci sie.

Jras4 - Wto 18 Paź, 2011 21:05

andrzejK napisał/a:
ala reszta nie zalezy ode mnie. plyne z fala i niestety ona mnie podtapia czesto-tak jak dzis- znowu !
jak pewna Kasia .. a ty chłopaku pji dalei na zdrowie ... może kiedyś sie opamiętasz albo nigdy ...ale pamiętaj każdy pszestanie pić ..niekturym uda sie to za życia ...
Alkoholik72 - Śro 19 Paź, 2011 05:51

To jest tak, że większości naszych kobiet też zależy na nas. I to bardzo. To że z tobą rozmawia, że spędzacie trochę czasu razem.. jak nazwiesz to jak nie drugą szansą ?Jak nie odzywała by się do ciebie, nie wpuszczała do domu, rozmawiała wyłącznie pozwami sądowymi... Ale z tego co piszesz tak nie jest. Nie wiem jak u ciebie, nie doczytałem od początku - ale ja zasłużyłem sobie na takie traktowanie. Dzisiaj wiem że zachowywała się tak nie dlatego że moja żona mnie nie kochała - ale dlatego że właśnie bardzo mnie kochała i postanowiła walczyć o mnie.
Musiała tak bo.. za każdym razem wcześniej gdy było źle, ona pomarudziła, minął dzień czasami trzy, przepraszałem, obiecywałem, przysięgałem i ...wszystko wracało do normy - czyli w domu zaczynało być w miarę normalnie a ja zaczynałem z powrotem zamiast pół litra w pracy by wrócić do domu trzeźwy...( by się nie dowiedziała..) tankowałem do oporu i żyłem jak wcześniej.
Skoro tyle razy obiecywałem i za każdym razem po pogodzeniu się wracałem do starych zachowań, co miała zrobić? Udowadniałem jej przez 15 lat że nie można mi ufać, i jak postawiła na swoim - musiała mieć choć cień szansy że tym razem coś z sobą zrobię bo dalej tak być nie mogło... To że przez tydzień czy miesiąc nie piłem - nie dawało jej pewności że będzie już dobrze. Nasze kobiety też dorastają, dowiadują się o chorobie, czytają, spotykają się z innymi żonami... I uczą konsekwentnego postępowania. Dopóki moja się tego nie nauczyła - chlałem.
Ale nie ma osoby dziś do której czuję większą wdzięczność - właśnie za to że kiedyś była taka twarda, stanowcza, jak mi się wydawało bez serca . Dziś wiem jak było jej wtedy ciężko, ile kosztowało ja takie postępowanie. Ale tym zachowaniem spowodowała że poniosłem kolejne dotkliwe konsekwencje swojego postępowania, a właśnie te doświadczenia, te konsekwencje są najlepszym fundamentem mojego trzeźwienia. Nie wiem jak jest z tobą, ale ja na początku jechałem na d*** i trzeźwiałem tylko dla żony . Sam bardzo chciałem chlać tylko nie mogłem ( choć nawet przed soba ciężko mi było to przyznać)- bo wiedziałem że został bym sam i zamieszkał bym w hotelu albo w noclegowni... Dziś z perspektywy czasu - bez względu na to co kiedyś mówiłem - mogę się do tego przyznać. Mogę też powiedzieć - że gdyby była miękka i odpuściła mi po tygodniu czy dwóch - w mojej tępej, przepitej palicy znowu pojawiła by się ulga .. i zaczął bym pić. Bo ze mną było tak - że dopóki dostawałem w d**ę konsekwencjami tak że się podnieść nie mogłem - chciałem trzeźwieć, ale jak tylko napór zelżał...
Bądź dobrej myśli - pokazuj na codzień że się zmieniasz, czerp doświadczenie z każdej strony - terapi, Aa, forum. Zacznij spotykać się z ludźmi którzy trzeźwieją , nie ma to jak "wieczorne polaków rozmowy"... Zapełnij telefon przyjaciółmi którzy wiedzą jak sobie radzić z głodem, którzy przez to przeszli i sobie poradzili. I jeżeli naprawdę chcesz trzeźwieć - jak tylko pojawiają się myśli o drastycznych zmianach czy samoużalanie - dzwoń ... mi nie raz uratowało to tyłek.
Jak chcesz pogadać - puść mi maila z telefonem.. Możemy się zdzwonić. Tak wiele przypomina mi twój sposób myślenia..
Pozdrawiam
J.

andrzejK - Śro 19 Paź, 2011 05:58

Alkoholik72 napisał/a:
Zapełnij telefon przyjaciółmi którzy wiedzą jak sobie radzić z głodem, którzy przez to przeszli i sobie poradzili. I jeżeli naprawdę chcesz trzeźwieć - jak tylko pojawiają się myśli o drastycznych zmianach czy samoużalanie - dzwoń ... mi nie raz uratowało to tyłek.
Jak chcesz pogadać - puść mi maila z telefonem.. Możemy się zdzwonić. Tak wiele przypomina mi twój sposób myślenia..

a jak zobaczyc twojego meyla?-slabo sie tu poruszam jeszcze
napisz mi na kret799@interia.pl tel wieczorkiem przekrece i pogadamy tak kolo 21 jak wroce
teraz musze uciekac po dzieci i do pracy-dzieki za wsparcie jakos przetrwam ten dzien

andrzejK - Śro 19 Paź, 2011 22:33

witajcie ciemna noca-ja wlasnie wrocilem i juz wykapany w luzeczku- dzis jakos lepsze samopoczucie
Gonzo.pl - Śro 19 Paź, 2011 22:42

A ja własnie idę spać, rano do pracy. Dzis też się narobiłem przy pakowaniu do przeprowadzki. Trochę się dorobiłem przez te dwa latka
Trzymaj się AndrzejK, nie myśl o "zawsze", myśl o "dzisiaj".
I dzień po dniu będzie dobrze.

andrzejK - Śro 19 Paź, 2011 22:58

Gonzo.pl napisał/a:
A ja własnie idę spać, rano do pracy. Dzis też się narobiłem przy pakowaniu do przeprowadzki. Trochę się dorobiłem przez te dwa latka Obrazek
Trzymaj się AndrzejK, nie myśl o "zawsze", myśl o "dzisiaj".
I dzień po dniu będzie dobrze.
Obrazek


bede sie staral- a ty gonzo gdzie sie wyprowadzasz?? - tak jak ja na stare smieci czy wspolna wyprowadzka?

Gonzo.pl - Śro 19 Paź, 2011 23:01

Nie, nie, wracam do mieszkania w którym się urodziłem.
jak poczytasz pod tymi linkami, które wczoraj Ci wysłałem, dowiesz sie więcej

andrzejK - Śro 19 Paź, 2011 23:04

Gonzo.pl napisał/a:
Nie, nie, wracam do mieszkania w którym się urodziłem.
jak poczytasz pod tymi linkami, które wczoraj Ci wysłałem, dowiesz sie więcej
Obrazek

oki -musze zaczac sie ogarniac lepiej bo czasu na nic nie mam ostatnio

Gonzo.pl - Śro 19 Paź, 2011 23:08

andrzejK napisał/a:
bo czasu na nic nie mam ostatnio

Czasami to i lepiej. Byle nie zagonić się samemu.
Czyli przestrzegać HALT. Wiesz co to?

andrzejK - Śro 19 Paź, 2011 23:14

Gonzo.pl napisał/a:
Czyli przestrzegać HALT. Wiesz co to?

cos tam czytalem- nawet mam gdzies ulotki
ja tez juz spadam o 6 trzeba wstac-dobranoc

Gonzo.pl - Śro 19 Paź, 2011 23:27

Cytat:
HALT. Wiesz co to?

jutro wieczorem coś Ci znajdę.
Pozdro.

andrzejK - Czw 20 Paź, 2011 05:46

witajcie z ranka na kawce -ja tylko na sekunde -musze sie przygotowac do roboty np: wyprasowac koszule -swieto mamy- a prasowanie jest dla mnie takim swietem :) nie wiem jak to wyjdzie heheheh
marynarki zdaje sie nie sciagne:)

andrzejK - Sob 22 Paź, 2011 21:46

sluchajcie jak poznac mechanizm -manipulacji

na co patrzec zeby wychwycic ewentualne

Gonzo.pl - Sob 22 Paź, 2011 22:26

a napiszesz coś więcej, o co chodzi?
staaw - Sob 22 Paź, 2011 22:44

andrzejK napisał/a:
sluchajcie jak poznac mechanizm -manipulacji

na co patrzec zeby wychwycic ewentualne

U siebie? Nie zauważysz...
Najlepiej porozmawiać o tym z kimś kto z boku bez emocji patrzy na Ciebie...

andrzejK - Sob 22 Paź, 2011 22:57

sluchaj jak sie przekonac ze nie manipuluje ??- tak jak czytalem trzeba byc szczerym -nie owijac w bawelne i mowic cala prawde (pewnie cos pominolem dla tego pytam)
a skad to pytanie??-- jak wiesz ja ide jak huragan ze wszystkim no i wreszcie z zona udalo mi sie porozmawiac -2h nam zeszlo-ale do rzeczy:
- przebiebu moze nie bede calosciowo slowo w slowo bo sam juz nie wiem do konca ale

--efekt byl taki ze poplakalismy sobie wspolnie i szczerze
- nawet przytulilismy sie do siebie ze 3 razy
-- powiedzielismy sobie ze sie kochamy a ona nie wie co dalej
-- ze sie mnie boi
-- ze jestem nie obliczalny
-- ja jej powiedzialem ze moge troche manipulowac bo takie sa mechanizmy ale nieswiadomie ale co mowie to czuje


i stad pytanie: czy ja nie manipuluje bo sie tego boje ,bo nie chce juz krzywdzic a wiem ze moge tego nie wiedziec ale wydaje mi sie ze bardzo sie do siebie zblizylismy(tak mysle) w te 2h -nawet sie pousmiechalismy

-jak zapytalem czy jutro do kosciola moge z rodzina pujsc a potem na kolacje jak dzis na 18 (szczupaczka zrobilem:)) to zapytala czy tez bedziemy ryczec a ja na to ze moze wtedy lepiej w cos zagrac np

boje sie ze nie wiem a manipuluje

Żeglarz - Sob 22 Paź, 2011 22:58

andrzejK napisał/a:
jak poznac mechanizm -manipulacji

na co patrzec zeby wychwycic ewentualne

Witaj Andrzeju,
Jest tyle możliwych sposobów manipulacji, że nie sposób ich wszystkich opisać.
Jednym ze sposobów rozpoznawania manipulacji jest obserwacja siebie samego, własnych reakcji na zachowanie innych. Jeżeli pod czyimś wpływem postępujesz inaczej niż zwykle, łamiesz swoje zasady, albo czujesz dyskomfort może to oznaczać, że jesteś manipulowany.
Polecam Ci niezłą książkę, w której jest opisany mechanizm manipulacji, jak go rozpoznawać i bronić się przed nim. Jest to książka pt. "Emocjonalne wampiry" Alberta Bernsteina.

andrzejK - Sob 22 Paź, 2011 23:03

Żeglarz napisał/a:
andrzejK napisał/a:
jak poznac mechanizm -manipulacji

na co patrzec zeby wychwycic ewentualne

Witaj Andrzeju,
Jest tyle możliwych sposobów manipulacji, że nie sposób ich wszystkich opisać.
Jednym ze sposobów rozpoznawania manipulacji jest obserwacja siebie samego, własnych reakcji na zachowanie innych. Jeżeli pod czyimś wpływem postępujesz inaczej niż zwykle, łamiesz swoje zasady, albo czujesz dyskomfort może to oznaczać, że jesteś manipulowany.
Polecam Ci niezłą książkę, w której jest opisany mechanizm manipulacji, jak go rozpoznawać i bronić się przed nim. Jest to książka pt. "Emocjonalne wampiry" Alberta Bernsteina.


nie masz jej na stanie w formie elektronicznej???-moze?

staaw - Sob 22 Paź, 2011 23:05

andrzejK napisał/a:

i stad pytanie: czy ja nie manipuluje bo sie tego boje ,bo nie chce juz krzywdzic a wiem ze moge tego nie wiedziec ale wydaje mi sie ze bardzo sie do siebie zblizylismy(tak mysle) w te 2h -nawet sie pousmiechalismy

Z pewnym prawdopodobieństwem możesz się przekonać...
Jeżeli za tydzień będziesz rozmawiał z żoną tak jak teraz, jeżeli ona Ci powie że wyczuwa szczerość w Twoich słowach, możesz być spokojniejszy...
Jednak czyny nie słowa świadczą o Tobie, to musisz sobie głęboko wyryć w pamięci...

Ja manipuluję do dzisiaj. Nieświadomie. Żona nie boi się tego mi powiedzieć, sam nie widzę, dzięki żonie mogę skorygować moje postępowanie...
Ona wie że nie zmieszam jej z błotem za to że powiedziała mi prawdę, do tego jednak trzeba czasu...

andrzejK - Sob 22 Paź, 2011 23:21

dzieki staff za szczerosc
ciesze sie i tak ze pierwsze kroki w dobrym kierunku poszly
dzis sie dowiedzialem ze po rozstaniu (sobota) jak sie przyznalem ze i tak ja kocham to (byla niedziela) a w poniedzialek miala zlozyc papiery do rozwodu-powiedziala mi ze zasialem w niej ziarenko niepewnosci i dla tego nie poszla - zapytalem dzis czy choc troche kielkuje to usmiechnela sie szczerze i wiedzialem ze tak- bardzo sie ciesze bo rosnie mimo ze dzis tak naprawde 1 raz rozmawialismy o nas a nie o dzieciach i organizacji ich czasu- tylko takie byly rozmowy.
chyba cos jednak z tych czynow przemawia ZA jesli kielkuje:) -tak mysle

a tak poza tym to dzis miesiac jak zaczelem trzezwiec-jestem szczesliwy
i dzis swiat jest piekny a ja narobiony calym dniem (przezucilem polowe przyczepy ziemi-hehehe - swietne 3h pracy a samopoczucie rewelka)-polecam

teraz jeszcze dokoncze brzuszki, wezme witaminki i spac -jutro zapowiada sie wspanialy dzien:
- rybki z rana
- licze na kosciol z rodzina
- kolacja z rodzina
- moze chwila wieczoru z zona

wiem ze moze za duzo sobie wyobrazam po jednej rozmowie ale dalismy z siebie wszystko chyba ,bylo szczerze , milo, i uczciwie

ale jestem dobrej mysli co do jutrzejszego dnia

przyjemnej nocki i trzezwej

Żeglarz - Sob 22 Paź, 2011 23:28

andrzejK napisał/a:
nie masz jej na stanie w formie elektronicznej???-moze?

Niestety nie. Ale dostaniesz ją w empiku.
Z tymże na początku nie zrozumiałem, że Tobie chodzi o rozpoznawanie swoich własnych manipulacji.
Manipulacja może być słowna (kłamstwo, przeinaczanie, pokazywanie faktów w innym świetle itp) lub w postaci zachowania. Stosowana jest po to, żeby osiągnąć od innej osoby korzyść dla siebie np. chłopak mówi swojej dziewczynie "jak mi się nie oddasz to znaczy, że mnie nie kochasz".
Tu masz studium manipulacji:
<iframe width="560" height="315" src="http://www.youtube.com/embed/IzYvd8bRcaU" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>

staaw - Sob 22 Paź, 2011 23:28

andrzejK napisał/a:

a tak poza tym to dzis miesiac jak zaczelem trzezwiec-jestem szczesliwy
i dzis swiat jest piekny a ja narobiony calym dniem (przezucilem polowe przyczepy ziemi-hehehe - swietne 3h pracy a samopoczucie rewelka)-polecam

Następne miesiące i lata przyjdą, to jest najważniejsze...
A samopoczucie... czeka cię jeszcze niejeden kryzys, nie spaprz tego co odbudowujesz a będzie dobrze :okok:

Gonzo.pl - Sob 22 Paź, 2011 23:29

Jeszcze raz gratuluję Tobie tego trzeźwego miesiąca. I oczywiscie mają byc następne.
:okok:

Żeglarz - Sob 22 Paź, 2011 23:32

Dlaczego mi ten filmik nie działa?
Obejrzyj go tutaj: http://youtu.be/IzYvd8bRcaU

Wiedźma - Sob 22 Paź, 2011 23:34

Żeglarz napisał/a:
Dlaczego mi ten filmik nie działa?

Już działa. Naprawiłam :luzik:

rybenka1 - Sob 22 Paź, 2011 23:36

Gratuluje Ci miesiąca Trzezwosci ,trzymaj tak dalej. :brawo:
Żeglarz - Sob 22 Paź, 2011 23:37

Wiedźma napisał/a:
Już działa. Naprawiłam

Dzięki, ale chyba znowu coś popsułem, bo w tym samym czasie próbowałem naprawić i u mnie nie widać.

andrzejK - Nie 23 Paź, 2011 05:12

dzieki ludziska:):):)

wstalem w takim samym dobrym chumoze jak sie kladlem- niesamowicie cudownie no i jeszcze od was te mile slowa - latam nad chmurami.

ide kawke zrobie i na rybki wyszykowac-trzymajcie kciuki poluje na rekord -taki optymista jestem heheheheh- dotychczasowy moj to pochwale sie 90cm -5,15kg szczupaczus:)

apotem do kosciolka

andrzejK - Nie 23 Paź, 2011 05:36

malo tego po tej wczorajszej robocie i brzuszkach na noc:) dzis kazdu miesiem mnie boli hehehe

spalem jak dziecko -jak sie polozylem na prawym boku ze sluchawka w lewym uchu to tak wstalem--hehehhehe

kiwi - Nie 23 Paź, 2011 06:22

Andrzej,rowniez gratuluje miesiaca trzezwosci !!!!
Powodzenia przy wedkowaniu !!!!
Milej trzezwej niedzieli zyczy Kiwi

kosmo - Nie 23 Paź, 2011 07:40

Ja też jestem i gratuluję, pamiętam swój pierwszy miesiąc... g6jyfn
Urszula - Nie 23 Paź, 2011 07:41

andrzejK napisał/a:
chyba cos jednak z tych czynow przemawia ZA jesli kielkuje:) -

Tylko, wiesz, takie kiełki trzeba bardzo starannie pielęgnować.
I, broń Boże, nie podlewać alkoholem! :nono:
Trzymam za Was! :kciuki:

Miesiąc trzeźwości, to w naszym przypadku, bardzo dużo. Gratuluję! :kwiatek:

olga - Nie 23 Paź, 2011 10:06

Chyba zaczynam wierzyć w to co piszesz, a jestem bardzo nieufna. Życzę kolejnych trzeźwych dni.
andrzejK - Nie 23 Paź, 2011 15:50

dzieki wszytkim za wasze slowa. ja plan dnia narazie wykonuje:)

-rybki udane (udalo sie zlowic szczupaka mimo zlej na takie wedkowanie pogody)

- kosciol z rodzina tez byl--bylo super po kosciele nawet nad plan wyszedl-zona zaproponowala zebysmy kaczki poszli po karmic-jak jechalem do kosciola to juz to wiedzialem-dzwonila-wiec caly bochenek chleba kupilem bo starego nie mialem i pokarmilismy--super!!!!- i odprowadzilem rodzinke pod nieszkanie tesciow

- teraz czekam na telefon od zony ze moge przyjechac tak zeby sie nie naciac na tesciow bo maja ich odwozic i posiedziec

- jedyne co nie tak to przykro mi ze zona dostala od nich *j**** za to ze ze mna rozmawia-zawsze mowili ze sie nie wpirdalaja--teraz widac jak na dloni ze to tcze gadania ich zawsze byly ale zona tego nie widzi chyba jeszcze

a ja czekam na wieczor zeby dzieci zobaczyc -jestem optymista i mysle ze z zonka posiedzimy sami chwilke -wiem ze bardzo chce tego ona sama. Jak nie wyjdzie to tylko ze wzgledu na tesciow i ich nastawianie (to juz nie jest tylko moje chore myslenie niestety)

nienawidza mnie i to oni gluwnie nie chca by zona byla ze mna i beda wszystko robic zeby tak bylo jak oni chca---tesciowa mam jak z kawalow:) ale to malo smieszne

aco do pielegnowania ziarenka i podlewania--to juz napewno nie alkocholem:) heheheh
woda z witaminkami jedynie i zdrowy trym zycia na ile to umiem realizowac- a zmiemilo sie to na 100% w moim przypadku

w miesiac tez zrobilem troche porzadku ze swoim cialem--spadlem jakies 5kg--oczywiscie tez przez stres-ale tez biegam, cwicze,ruszam sie -co kiedys bylo-gdy pilem-nie do pomyslenia-hehehe--teraz w pracy slysze komplementy ze dobrze wygladam i sie ciesze z tego--ze fajnie w nowej fryzurze mi--nie wiele sie zmienila ale zawsze-niektozy takie zeczy widza--fajnie

JESTEM SZCZESLIWY juz 2 dzien z rzedu---szok!!!!!

kosmo - Nie 23 Paź, 2011 16:01

Wiesz...
Tak myślę, że Ty powinieneś robić swoje i nie zaprzątać sobie głowy teściową, nawet jeśli to jędza... Chociaż z drugiej strony... dziwisz się jej, ona tylko stara się chronić córkę i wnuki...
Udowodnij im, że zasługujesz na ponowne zaufanie i nie łudź się, że to nastąpi zaraz...
Nie obiecuj sobie też za wiele po tych rozmowach z żoną, nawet gdyby miały trwać długo w nocy... Jeśli jest mądrą i konsekwentną kobietą, a na taką mi wygląda, to nie wróci do Ciebie szybko... Masz nieograniczony dostęp do dzieci i ciesz się z tego...
No i pracuj nad sobą...
Powodzenia.

andrzejK - Nie 23 Paź, 2011 16:11

kosmopolitanka napisał/a:
Udowodnij im, że zasługujesz na ponowne zaufanie i nie łudź się, że to nastąpi zaraz...


nigdy nie mieli do mnie zaufania-zawsze buntowali zone- robili dziwne numery zebym sie wkuzyl-dzialalo

teraz sie nic nie zmienilo tylko nasililo--maja ja wspierac mi sie wydaje a nie dyktowac co ma robic--to jej i nasze zycie-nasza rodzina-nasze dzieci- nasz swiat

wiem ze jedna gwiazda nocy gwiezdzistej nie czyni!!!!!--ale to tylko jedem malutki krok napszod ale bardzo wazny bo myslalem ze go nie bedzie!!!!!

teraz wiem ze dalej sie kochamy-jestem silniejszy dzieki temu a swiat piekniejszy!!!!!!!

a co do tesciowej--hhmmmm-ja nic nie poradze !!!! przynajmniej narazie!

zawsze mialem to w powazaniu co ona o mnie mysli nawet na slubie i tez sie nic nie zmienilo-ale boje sie ze ja pracuje nad soba i rodzina a ona bedzie buzyc to wszystko w rozmowach z zona - moze tak musi byc?- nie wiem-tak juz jest!!!

staaw - Nie 23 Paź, 2011 16:22

Andrzeju, ja boję się tylko żeby żona za wcześnie Ci nie odpuściła. Teściową się nie przejmuj...
andrzejK - Nie 23 Paź, 2011 16:29

staaw napisał/a:
Andrzeju, ja boję się tylko żeby żona za wcześnie Ci nie odpuściła. Teściową się nie przejmuj...


powiem ci szczerze staaf ze ja tez sie tego boje bo sobie nie ufam sam narazie ale jestem dobrej mysli

jesli odpusci za wczesnie i sie cos pirdzielnie to juz definitywnie

powiedziala ze jeszcze nie wie czego chce-to juz pisalem- i dobrze, tak sobie mysle- ja wiem czego chce!!- BYC TRZEZWY-zeby umiec racjonalnie patrzec na swiat na sytuacje na zycie i co najwazniejsze ze spokojem i radoscia - umiec przeciwnosci losu zamieniac na plus dla nas dla rodziny :mgreen: -JA TEGO CHCE- mam nadzieje ze ona tez kiedys zechce-a ciesze sie Z chwil spedzonych z nia i z tych ktore mamy jeszcze przed soba (moze dzis)-chocby przed TV czy w milczeniu cos robiac -ale wspolnie

a co do tescio to nie bede ocenial wiecej i koniec tematu-mam nadzieje-nie chce sie denerwowac!!!

zona wlasnie dzwonila--uciekam do nich

kosmo - Nie 23 Paź, 2011 16:32

staaw napisał/a:
Andrzeju, ja boję się tylko żeby żona za wcześnie Ci nie odpuściła. Teściową się nie przejmuj...

Z ust moich różanych mi to Waść wyjąłeś... :okok:

małami - Nie 23 Paź, 2011 16:45

staaw napisał/a:
Andrzeju, ja boję się tylko żeby żona za wcześnie Ci nie odpuściła

No właśnie, minął tylko miesiąc, choć pewno dla alkoholika to aż miesiąc gdy nie pijesz. To, że żona odeszła było dobrą decyzją skoro skłoniła cię ona do zaprzestania picia. Nie staraj się wszystkiego przyspieszać, nakłaniać jej do powrotu, myślę, że na wszystko jest czas, a żeby odbudować zaufanie o ile to możliwe potrzeba duuuużo czasu. I pamiętaj, że trzeźwiejesz dla siebie.

Gonzo.pl - Nie 23 Paź, 2011 19:06

andrzejK napisał/a:
ja wiem czego chce!!- BYC TRZEZWY-zeby umiec racjonalnie patrzec na swiat na sytuacje na zycie i co najwazniejsze ze spokojem i radoscia - umiec przeciwnosci losu zamieniac na plus dla nas dla rodziny :mgreen: -JA TEGO CHCE-

Wydrukuj to sobie i trzymaj pod ręką, żebyś mógł zajrzeć gdy przyjdą gorsze dni.
Cytat:
JESTEM SZCZESLIWY juz 2 dzien z rzedu---szok!!!!!

Nie podskakuj za wysoko, bo rąbniesz mocniej o glebę
A poważnie AndrzejK, to taka euforia jest niebezpieczna, bo po niej głębszy dół przychodzi. Warto przeżywać spokojniej i radości i smutki.
I tak trzymaj dalej :okok:

staaw - Nie 23 Paź, 2011 22:17

kosmopolitanka napisał/a:
Z ust moich różanych mi to Waść wyjąłeś...

Żałuję że wirtualnie, pozostając w nadziei iż to się zmieni... :skromny:

andrzejK - Nie 23 Paź, 2011 22:21

udalo mi sie dzis plan calego dnia zrealizowac--BARDZO SIE CIESZE

wiem ze nie ufa mi bo to szczerze wczoraj powiedziala i ja ją rozumiem.

ale stawiamy wspolnie od wczoraj (wczesniej jej kroczkow nie widzialem ale robila milowe-ja licze je od momentu pierwszej rozmowy czyli wczoraj-szczerej rozmowy i tylko o nas) malutkie kroki ku dobremu. Dzis bylo rownie milo i przyjemnie , byla rozmowa a nie tlumaczenia jak zawsze!- bez usprawiedliwien z mojej strony.

poszlo tak dobrze ze az sie dziwie gdyz dzis nie mialo byc tego typu rozmow-ja nie planowalem, nie przygotowalem sie do tego- ze az sie dziwie tzn zona sama zapytala czy jutro przyjade wiedzac ze dopiero bede mogl jak dzieci beda juz w luzkach - teraz widze ze jest jej rownie ciezko albo jeszcze gozej jak mi choc twarda udaje - poraz kolejny jej podziekowalem ze mnie z tego kola wykopala az mi spadly rozowe okulary i przejrzalem ze ze mna jest juz tak zle.

potrzebujemy chyba wspolnie tych rozmow--ja napewno--boje sie ze to jest tylko jakies zludzenie i znowu sie obudze i przekonam o tym z autopsji--ale jestem pelen nadziei

staaw - Nie 23 Paź, 2011 22:39

andrzejK napisał/a:

wiem ze nie ufa mi bo to szczerze wczoraj powiedziala i ja ją rozumiem.

Andrzeju, przeczytaj dokładnie, czeka Ciebie jeszcze jeden poważny kryzys, jeżeli go przeżyjesz na trzeźwo, będzie tylko lepiej...
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=17728#17728

andrzejK - Nie 23 Paź, 2011 22:44

staaw napisał/a:
andrzejK napisał/a:

wiem ze nie ufa mi bo to szczerze wczoraj powiedziala i ja ją rozumiem.

Andrzeju, przeczytaj dokładnie, czeka Ciebie jeszcze jeden poważny kryzys, jeżeli go przeżyjesz na trzeźwo, będzie tylko lepiej...
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=17728#17728



---teraz mnie wystraszyles -czytalem juz to wczesniej ale teraz dotarlo

kurka to az ze 3 miesiace prawie--kupa czasu zeby przetrwac

andrzejK - Nie 23 Paź, 2011 23:16

a mozen ten etap minie mnie albo go nie odczuje- mozliwe????

czy to pewne jak podatki ? 8|

Gonzo.pl - Pon 24 Paź, 2011 05:00

Raczej...
Borus - Pon 24 Paź, 2011 05:04

andrzejK napisał/a:
czy to pewne jak podatki ?

Nic nie jest tak pewne, jak podatki no i oczywiście śmierć, ale powinieneś być na to przygotowany.
M. in. do tego służy terapia... :mysli:

pterodaktyll - Pon 24 Paź, 2011 08:38

andrzejK napisał/a:
az ze 3 miesiace prawie--kupa czasu zeby przetrwac

Ty masz zamiar trzeźwieć "na czas"?......

Gonzo.pl - Pon 24 Paź, 2011 20:46

Żyj dniem dzisiejszym. Żyj tu i teraz. Trzeźwość 24 godziny. Dzisiaj nie piję

Krecik,
aowskie dewizy sprawdzają się zawsze i w każdej sytuacji.
Nie kręć sobie czarnych scenariuszy, nie strasz sam siebie.
Nie myśl dzisiaj o fazie muru, nie myśl dzisiaj o możliwych nawrotach, nie myśl dzisiaj o tym, że ktoś zapił po 10 latach, więc nie warto nawet próbować.
Tak, do tego właśnie prowadzą takie rozważania.
Fazą muru zajmiesz się, gdy przyjdzie na to czas. Możesz przejść ją świadomie i radząc sobie z nią. Masz terapeutę, masz inne narzędzia. Brakuje, moim zdaniem terapii grupowej.
A na razie chłoń chwilę, chłoń ludzi, chłoń sytuacje.
Ciesz się dniem dzisiejszym, zmartwień Ci jeszcze nie zabraknie ;)

Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni.
Desiderata

andrzejK - Pon 24 Paź, 2011 21:14

pterodaktyll napisał/a:
andrzejK napisał/a:
az ze 3 miesiace prawie--kupa czasu zeby przetrwac

Ty masz zamiar trzeźwieć "na czas"?......

nie na czas ale taki czs przewidyealny byl podany wiec to napisalem :) :)

Lenka - Pon 24 Paź, 2011 21:36

andrzejK napisał/a:
ale taki czs przewidyealny byl podany wiec to napisalem

Dziury w chodniku nie jesteś w stanie przewidzieć :wysmiewacz: . Daj se spokój z przewidywaniem, już jest nieźle :okok: Miłego wieczoru ;)

pterodaktyll - Pon 24 Paź, 2011 21:37

andrzejK napisał/a:
taki czs przewidyealny

z podobnym skutkiem możesz przepowiadać pogodę, daj sobie "na luz" jak radzi Ci Lenka :)

andrzejK - Pon 24 Paź, 2011 22:07

Lenka napisał/a:
andrzejK napisał/a:
ale taki czs przewidyealny byl podany wiec to napisalem

Dziury w chodniku nie jesteś w stanie przewidzieć :wysmiewacz: . Daj se spokój z przewidywaniem, już jest nieźle :okok: Miłego wieczoru ;)

wiec spokojniejszy jestem:)

zyje dzisiejszym dniem i modle sie by jutro bylo rownie dobrze a przede wszystkim na trzezwo i spokojnie !!!!

dzis wieczorem tak nie bylo w pewnej chwili - gonzo powiedzial ze to nerwica mam nadzieje ze to odosobniony jakis przypadek mi sie trafil i sie nie powtorzy--na ta chwile bede zyl:)

Lenka - Pon 24 Paź, 2011 22:22

andrzejK napisał/a:
dzis wieczorem tak nie bylo w pewnej chwili - gonzo powiedzial ze to nerwica mam nadzieje ze to odosobniony jakis przypadek mi sie trafil i sie nie powtorzy

...siem zdarza.... :beba: ...pewnie, że "odosobniony" ;) ...Kraków też nie od razu.....

andrzejK - Pon 24 Paź, 2011 22:31

Lenka napisał/a:
...siem zdarza.... ...pewnie, że "odosobniony" ...Kraków też nie od razu.....


wiem -buduje, buduje i buduje hehehe a tu jeszcze fundamentow nie widac :)

pterodaktyll - Pon 24 Paź, 2011 22:34

andrzejK napisał/a:
-buduje, buduje i buduje
andrzejK napisał/a:
a tu jeszcze fundamentow nie widac

Zdaje mi się, że KAŻDĄ budowlę należy zacząć od solidnego fundamentu, żeby cała reszta miała na czym się trzymać.

Lenka - Pon 24 Paź, 2011 22:37

andrzejK napisał/a:
fundamentow nie widac

Widać....... :okok:

andrzejK - Pon 24 Paź, 2011 23:01

dzieki pterodaktyll
dzieki Lenka

wiele to dla mnie znaczy!!!!!!!!

Gonzo.pl - Pon 24 Paź, 2011 23:45

Widać, widac...
andrzejK - Wto 25 Paź, 2011 05:43

witajcie z ranka przy kawce- wczoraj mnie nie bylo z ranka poniewaz do pracy zaspalem hehehe----jak zauwazylem wczoraj nie tylko ja pospalem-noja zonka to samo, kolega z ktorym do pracy jezdze i gonzo :) tez:)---moze wczoraj jeszcze ktos za bardzo przyciol komara? - i sie spoznil-- heheh bedzie nas wiecej:)

no a najlepsze w tym ze do pracy sie nie spoznilem :) -- zona tak-kolega tak--ja nie:)

Gonzo.pl - Wto 25 Paź, 2011 09:52

Ja nawet jak mam 15 minut, to tym szybciej się zbieram i zawsze zdążę.
Po prostu muszę ograniczyć te nocne Polaków rozmowy :mgreen:

andrzejK - Wto 25 Paź, 2011 13:50

Gonzo.pl napisał/a:
Ja nawet jak mam 15 minut, to tym szybciej się zbieram i zawsze zdążę.
Po prostu muszę ograniczyć te nocne Polaków rozmowy :mgreen:


ja tez przez nie nie mam czasu na reszte cala:) heheheh

andrzejK - Śro 26 Paź, 2011 13:31

kurde wkuzaja mnie moii rodzice gdzie mieszkam- mysla ze jak tu spie to juz maja prawo mi dyktowac co i jak-teraz marudza ze im nie pomagam w sprzedazy chryzantem i zniczy.

co roku pomagam i w tym tez bede ale na boga czemu teraz przeciez sie z nimi umowilem ze od piatku a dzis sroda przeciez- no i mam zawal roboty w pracy -zaraz bede jechal spowrotem-no rodzine swoja probuje jakos poskladac i przede wszystkim nad soba pracowac -a oni jeszcze to !!!

jaja jakies normalnie bo od soboty do nich tylko spac przyjezdzam tak o 22:30 jestem

Whiplash - Śro 26 Paź, 2011 13:50

andrzejK napisał/a:
jaja jakies

No widzisz jakie te trzeźwe życie okropne, a jak piłeś to jeszcze i na piwko się znajdywał czas...

andrzejK - Śro 26 Paź, 2011 13:58

na picie zawsze czas sie znalazl ale zycie bylo do du** duzo bardziej jak teraz

wkurza mnie to ze wiedza ze mam ciezki okres a tu wyskakuja z *p****--chyba mialbym stac nad nimi zeby bylo im lepiej ibo wiecej-kurde masakra jakas

np wiedzac ze tak pozno przychodze umawiaja mnie ze stolarzem zeby wiosla do ludki poprawil i o dziwo moja obecnosc jest niezbedna-k..wa mowilem ze w pracy siedze potem do dzieci jade do przedszkola na zajecia integracyjne -sa 2 razy do roku-to chyba nie za wiele zeby to zrozumiec!

a oni jedno ze to i tamto--jak byl spokuj przez miesiac to teraz jazdy zaczeli robic-o jakies wymyslone cuda

Whiplash - Śro 26 Paź, 2011 14:14

andrzejK napisał/a:
ciezki okres

Ciężki okres to samica słonia może mieć... Tobie się normalne życie zaczyna... Witaj! :)

A tak z drugiej strony... czy jak piłeś, to umiałeś znaleźć dla nich czas na takie sytuacje?

Jonesy - Śro 26 Paź, 2011 14:15

Odpalasz im coś za to że Ci d**ę trzymają w domu, chociaż nie muszą?
Co ty myślisz, że wyjątkowy jesteś jakiś??? Bo nie pijesz od miesiąca? Ot normalny chłop teraz. To i wymagania jak od normalnego chłopa. Dawałeś du** tyle lat, to teraz się nauwijasz żeby wszystko naprostować, nikt Ci nie będzie ułatwiał życia pewnie.

staaw - Śro 26 Paź, 2011 15:09

Whiplash napisał/a:

A tak z drugiej strony... czy jak piłeś, to umiałeś znaleźć dla nich czas na takie sytuacje?

Wtedy to mnie mało obchodziło co kto gada... Najwyżej spać poszedłem... :rotfl:

Tak Krzysiu, zaczyna się życie, trzeba na nowo nauczyć się rozmawiać i negocjować...

Gonzo.pl - Śro 26 Paź, 2011 16:42

Cytat:
a oni jedno ze to i tamto--jak byl spokuj przez miesiac to teraz jazdy zaczeli robic-o jakies wymyslone cuda

A ja myślę, ze sam to sobie wkręcasz, jesteś zniecierpliwiony, przemęczony, czujesz się osaczony, uważasz że nie możesz decydować o sobie, że każdy czegoś chce.
A to po fazie miesiąca miodowego zaczynają się głody alkoholowe.
Staraj się wyciszyć emocje, staraj się rozumieć ludzi, staraj się rozmawiać z nimi.
Za moment zaczniesz warczeć na żonę i wrócisz do punktu wyjścia.
A wtedy zaczniesz pić.

andrzejK - Śro 26 Paź, 2011 17:07

Whiplash napisał/a:
andrzejK napisał/a:
ciezki okres

Ciężki okres to samica słonia może mieć... Tobie się normalne życie zaczyna... Witaj! :)

A tak z drugiej strony... czy jak piłeś, to umiałeś znaleźć dla nich czas na takie sytuacje?


teraz tez jak zawsze mialo byc ale oni mysla ze jak juz jestem w domu(spie tutaj) to nie moge miec wlasnegoz zycia bo trzeba cos w 3 zrobic a zawsze robili we dwoje a jak faktycznie potrzebny jestem to pomagam -wolne w pracy biore jak trzeba- i zapierdzielam jak dziki osiol

teraz tez juz bylo uzgodnione od kiedy robie a dzis wyskoczylki z czyms innym--dla tego mowie ze jaja jakies

a tak poza tym to kierowca w tym calym biznesie jestem a do jezdzenia teraz do 1 auta 3 kierowcow to jakos dziwnie zwlaszcza ze dopiero z pracy przyjechalem i zaraz do dzieci i zony lece--jak bylem u siebie to nawet przez glowe rodzicom nie przeszlo zeby mnie angazowac do pomocy tyle przed wszystkimi swietymi-bo nie potrzeba

Jonesy----przeczytaj co napisalem

Whiplash - Śro 26 Paź, 2011 19:21

staaw napisał/a:
Wtedy to mnie mało obchodziło co kto gada... Najwyżej spać poszedłem...

Zapytałem, bo moja terapeutka (a swoją drogą czy to zawsze są kobiety?) kiedyś mi powiedziała, że będzie mi ciężko, bo ludzie przyzwyczaili się, do mnie pijanego i układali swoje życie tak, jak wówczas było trzeba. Kiedy wytrzeźwiałem, mój czas zaczął wyglądać inaczej, jak piłem miałem czas na wszystko, jak przestałem zaczeło na wszystko brakować, a tak na prawdę, jak piłem, to olewałem pewne sprawy ważne, aby np. móc zaspokoić potrzeby żony, teściów, rodziny. Jak wytrzeźwiałem, więcej czasu trzeba było poświęcić sobie i obowiązkom. I właśnie do tego musieli się wszyscy wokół mnie przyzwyczajać... Dla mnie Ja byłem najważniejszy... Ja i moja trzeźwość.

andrzejK - Śro 26 Paź, 2011 21:34

u zony bylem znowu do chwili gdy dzieci polozylem spac--zjadla kolacje u tesciow ja czekalem na nich przed blokiem w aucie bo ja tam wiozlem i znowu cos jej nagadali----------- do auta weszla inna kobieta-smutna,zamyslona,nerwowa, chyba sflustrowana.

w domu gdy dzieci polozylismy spac ja klade starszego synka pozniej chwile- mala juz w luzku byla zona tez sie polozyla w sypialni i zamknela-synek poszedl jej buzi dac to zobaczylem ze pod koldra byla w ubraniu

jak polozylem synka -zapukalem i sie zapytalem :w sunie "ze chyba lepiej jak pojade" a ona sie zgodzila ze to dobry pomysl i wyszedlem. teraz mi smutno--tesciowa znowu miesza w nie swoim garze!!!

Gonzo.pl - Śro 26 Paź, 2011 21:50

odzyskanie zaufania żony moze trwać bardzo długo. Wydaje mi się, ze ona jest równie zagubiona jak Ty.
I chociaż czasem o tym zapomina i tobie wierzy, jako matka nadal robi wszystko przede wszystkim z myślą o dzieciach.
A Ty rób swoje w kierunku trzeźwości, nic innego zrobić nie możesz.

Jonesy - Śro 26 Paź, 2011 22:43

Kręcisz sobie film pod tytułem "biedny miś".
A zaraz Wszystkich świętych - okres melancholii. A przeciwko tobie teraz wszyscy - teściowie, rodzice, żona... I co Ci biedaczkowi zostało???
Kurde, Ty naprawdę myślałeś że masz tak durną żonę, że w miesiąc zapomni o wszystkim???

andrzejK - Śro 26 Paź, 2011 23:09

Jonesy napisał/a:
Kręcisz sobie film pod tytułem "biedny miś".
A zaraz Wszystkich świętych - okres melancholii. A przeciwko tobie teraz wszyscy - teściowie, rodzice, żona... I co Ci biedaczkowi zostało???
Kurde, Ty naprawdę myślałeś że masz tak durną żonę, że w miesiąc zapomni o wszystkim???


ja staram sie nic nie myslec!!!!!--bo to tylko problemy z tego jak mysle

rodzice w napieciu bo dzis chandel nie poszedl wczoraj tez kiepsko a kasa za miejsce wielka bym rzekl

wiec mi sie oberwalo bo nie pomagam -ale nie wazne juz z mama porozmawialem i wyjasnilismy sobie kwestje pomocy i czasu jej

a zona??!!!--wiem ze nie jest przeciwko mnie tylko ze tesciowa miesza a ona w rozterce przez to--mysle ze bije sie z myslami takimi ze albo ja olbo tesciowa--tesciowa duzych wyborow nigdy nie dawala jesli wogule jakies!!!

bedzie miedzy nimi zle jesli ja wroce (jesli wroce)--tesciowa sie odetnie od mojej zony--to jest pewne jak podatki i smierc

a okres wszystkich swietych to nie okres melancholii tylko wzmozonej pracy u nas wiec nawet nie bardzo jest czas zeby na groby isc po 12h dziennie i to juz od piatku

mysle ze dzis dostala wlasnie taki lub bardzo podobny wybor jak tam byla bo w 20 min jej nastroj zmienil sie o 180 stopni a widzialem sie z nia przed wejsciem i po wyjsciu--czekalem pod blokiem zeby rodzine do domu odwiesc-tak z zona ustalilismy

andrzejK - Czw 27 Paź, 2011 05:47

witajcie z ranka na kawce- ja tylko na chwile zaraz musze zmykac

znowu przysnolem--kurde wieczorem snu nie widac mimo fizycznego zmeczenia (300 brzuszkow i kilka papeczek + caly dzien biegania) a rano wstac nie moge ---u was tez tak jest???

evita - Czw 27 Paź, 2011 07:39

andrzejK napisał/a:
tesciowa sie odetnie od mojej zony

a co ta teściowa od ciebie chce, że takie warunki stawia swojej córce ? przecież ty tylko trochę piwkowałeś i to niezauważalnie, awantur w domu nie było oprócz jednej, jesteś idealnym ojcem dla swych dzieci więc w czym rzecz ?
:roll:

Jonesy - Czw 27 Paź, 2011 08:32

evita napisał/a:
andrzejK napisał/a:
tesciowa sie odetnie od mojej zony

a co ta teściowa od ciebie chce, że takie warunki stawia swojej córce ? przecież ty tylko trochę piwkowałeś i to niezauważalnie, awantur w domu nie było oprócz jednej, jesteś idealnym ojcem dla swych dzieci więc w czym rzecz ?
:roll:



andrzejK - Czw 27 Paź, 2011 16:24

evita napisał/a:
andrzejK napisał/a:
tesciowa sie odetnie od mojej zony

a co ta teściowa od ciebie chce, że takie warunki stawia swojej córce ? przecież ty tylko trochę piwkowałeś i to niezauważalnie, awantur w domu nie było oprócz jednej, jesteś idealnym ojcem dla swych dzieci więc w czym rzecz ?
:roll:


a no wlasnie tesciowa jest na mnie cieta od kad poznalem przyszla zone czyli 13 lat temu--zawsze dopiekala albo mi albo zonie--co w myslach to na jezyku--taka ma dewize!!!!

potrafila sie czepic ze buty kupilem za 300zl -kiedys kupa kasy dla mnie jako ucznia badz studenta--ale jednak moja a nie rodzicow--ze szspaner jestem i nie wazne ze byty tylko takie zeby na 2 sezony starczyly---teraz sama w takich chodzi

czepila sie nawet tego ze auto kupujemy z zona --bo przeciez dla wygody--a nie ze doracy musze dojezdzac do innej miejscowosci--pozniej sama kupila -teraz nawet na dzialeczke jezdzi autem-do pracy gdzie ma 20 min pieszo--wiec jak myslicie ze to chore moje myslenie to grubo sie mylicie
o moja fryzure sie czepila nawet--jak tak sie obcinasz to nie przychoc bo wiocha i mi sie nie podoba--uslyszalem

i wieleee wiele innych sytuacji--- z przed mojego ciaglego picia i wogule jakiegos picia nie mowiac o piciu okazyjnym

potrafila mmi pokazac srodkowego palca gdy mowilem jej dzien dobry-- a ona byla za moja zona wtedy dziewczyna ktora znalem miesiac albo dwa

potrafila cala swoja rodzine zanim sami mnie poznali przekrecic tak ze jestem jakis zj***ny ze nie dla izy itd--dowiedzialem sie miesiac temu od samej zony --a ja sie dziwilem za kazdym razem ze zapraszam do nas raz, drugi i nic sie nie dzieje nikt z zony rodziny nie przychodzi -zawsze jakies wykrety albo dzwoniili ze cos wypadlo--ja glupi zdziwiony siedzialem

to wszystko moje urojemia alkocholowe mam zrozumiec??-ale szkoda ze jeszcze wtedy nim nie bylem -nie chlalem- nie awanturowalem sie- bylismy tak w sobie zakochani ze az ludzie przystawali jak szlismy przez miasto--az milo bylo

andrzejK - Czw 27 Paź, 2011 16:32

Jonesy napisał/a:
evita napisał/a:
andrzejK napisał/a:
tesciowa sie odetnie od mojej zony

a co ta teściowa od ciebie chce, że takie warunki stawia swojej córce ? przecież ty tylko trochę piwkowałeś i to niezauważalnie, awantur w domu nie było oprócz jednej, jesteś idealnym ojcem dla swych dzieci więc w czym rzecz ?
:roll:


<object width="420" height="315"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/yeEsG6PUA1o?version=3&hl=pl_PL&rel=0"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/yeEsG6PUA1o?version=3&hl=pl_PL&rel=0" type="application/x-shockwave-flash" width="420" height="315" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true"></embed></object>


switego mi pokazcie--jest tu ktos taki???--moze nie tu moze w kosciele??? widzicie takich na codzien??

NIKT NIE JEST SWIETY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1-nawet naszego papieza jeszcze nie ogloszono swietym tylko blogoslawionym!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

czy naprawde wy myslicie ze ludzie wszyscy ludzie zawsze chca dobrze i to tylko nasza wina co sie dzieje zlego kolo nas co nas dotyka???---moze teraz gdy pilem i przestalem to tak -ale jak nie pilo sie nalogowo tylko od swieta--to juz bylem alkocholikiem??

ojoj to nie ciagnie sie od chwili czy dwuch z moja tesciowa tylko od zawsze- to tak ciezko przyswoic????a teraz karmi sie tym ze juz mnie nie ma i daje sobie pofolgowac-a jak sie dowiaduje ze sie spotykamy to moja zona dostaje za to i to na maxa niestetry tak jak ostatnio wczoraj dala do wiwatu zonie przy moich dzieciach ktore biegaly u niej--to tez moje urojenia????

małami - Czw 27 Paź, 2011 16:44

Widzę, że temat teściowej na topie:) Może się mylę, ale mam wrażenie, że dużo o sobie nie napisałeś, że coś ukrywasz. Że tak naprawdę jest wiele powodów dla których żona zdecydowała się rozstać. Piszesz tylko o innych, obwiniasz ich, krytykujesz,wszędzie widzisz problem. Wszędzie poza sobą. Nic nie dzieje się bez przyczyny.
Rozmawiałeś fajnie z żoną-byłeś przeszczęśliwy. Teraz żona nie w humorze-więc ty również. Nie uzależniaj swojego nastroju od tego jak zachowuje się ktoś inny. Wytyczyłeś sobie cel więc dąż do niego bez względu na to co dzieje się obok. Chodzisz jeszcze na tą terapię?

andrzejK - Czw 27 Paź, 2011 16:57

małami napisał/a:
Widzę, że temat teściowej na topie:) Może się mylę, ale mam wrażenie, że dużo o sobie nie napisałeś, że coś ukrywasz. Że tak naprawdę jest wiele powodów dla których żona zdecydowała się rozstać. Piszesz tylko o innych, obwiniasz ich, krytykujesz,wszędzie widzisz problem. Wszędzie poza sobą. Nic nie dzieje się bez przyczyny.
Rozmawiałeś fajnie z żoną-byłeś przeszczęśliwy. Teraz żona nie w humorze-więc ty również. Nie uzależniaj swojego nastroju od tego jak zachowuje się ktoś inny. Wytyczyłeś sobie cel więc dąż do niego bez względu na to co dzieje się obok. Chodzisz jeszcze na tą terapię?


to nie tak.-zone zawiozlem po dzieci do tesciowej i czekalem az zje i sie ubiora i wtedy do domu pojedziemy wszyscy--byla tam 20 min moze 30min -wyszla z dziecmi i juz byla masakra z jej zachowaniem
dzien wczesniej jak bylismy wspolnie na zajeciach integracyjnych w przedszkolu z dzieciakami to zadzwonila tesciowa i rowniez tak samo jak wczorasj skopala jej humor

-ja tylko po calym zajsciu zapytalem czy ze swoja mama przez tel rozmawiala-potwierdzila

o mnie nie pisze ; chyba juz pisalem wydaje mi sie- nie ma sie co chwalic - zj***ny bylem w ostatynim czasie picia nawet sam z soba nie moglem wytrzymac a co ona miala powiedziec
klutnie czeste-awantury zadziej-ponizanie przy kazdej awanturze - krzyki z mojej strony-i to zawsze po alk- bo odwagi potrzebowalem zeby przeforsowac jakas sytuacje-- to tak po krutce
brak zaufania z mojej strony, szpiegowanie zony, sprawdzanie co i gdzie robi, przegladanie jej tel, poczty- wszystko co tak naprawde jejst swietoscia dla ludzi--troche prywatnosci i zaufania
ale to wszystko z tym szpiegowaniem to ostatnie 3 moze 4 miesiace przed rozstaniem

wczesniej nic takiego nie przyszlo mi do glowy nawet

dobra lece do dzieci-piszcie jak cos ja bede pozniej i poczytam

Whiplash - Czw 27 Paź, 2011 18:37

andrzejK napisał/a:
wiec jak myslicie ze to chore moje myslenie to grubo sie mylicie

Jak myślisz że się mylimy to się grubo mylisz :roll:
andrzejK napisał/a:
ale szkoda ze jeszcze wtedy nim nie bylem -nie chlalem-

Przecież wogóle nie chlałeś... 2 piwka wieczorem plus impreza w weekendy... To jest chlanie?

Klara - Czw 27 Paź, 2011 18:51

Whiplash napisał/a:
Przecież wogóle nie chlałeś...

...i nie awanturowałeś się.
No.......oprócz tego ostatniego wieczoru, kiedy żona kazała Ci się wyprowadzić.... :mgreen:

Gonzo.pl - Czw 27 Paź, 2011 18:55

Ja się dzisiaj zastanawiam, czy Ty jesteś AndrzejK, czy Józef K.

Józef K.

andrzejK - Czw 27 Paź, 2011 21:30

Klara napisał/a:
Whiplash napisał/a:
Przecież wogóle nie chlałeś...

...i nie awanturowałeś się.
No.......oprócz tego ostatniego wieczoru, kiedy żona kazała Ci się wyprowadzić.... :mgreen:


w ostatnim czasie nawet sporto sie awanturowalem ale gdy zaczynalismy sie spotykac wogule nie bylo zadnych jazd--ani picia -a i tak zle z przyszla tesciowa- o to mi cnhodzi

andrzejK - Czw 27 Paź, 2011 21:30

Gonzo.pl napisał/a:
Ja się dzisiaj zastanawiam, czy Ty jesteś AndrzejK, czy Józef K.

Józef K.


heheheh a to dla czego-tak mocno sie zmienilem w 2 dni???

Gonzo.pl - Czw 27 Paź, 2011 21:49

To mój wczorajszy post, powtórze go.
Cytat:
Cytat:
a oni jedno ze to i tamto--jak byl spokuj przez miesiac to teraz jazdy zaczeli robic-o jakies wymyslone cuda

A ja myślę, ze sam to sobie wkręcasz, jesteś zniecierpliwiony, przemęczony, czujesz się osaczony, uważasz że nie możesz decydować o sobie, że każdy czegoś chce.
A to po fazie miesiąca miodowego zaczynają się głody alkoholowe.
Staraj się wyciszyć emocje, staraj się rozumieć ludzi, staraj się rozmawiać z nimi.
Za moment zaczniesz warczeć na żonę i wrócisz do punktu wyjścia.
A wtedy zaczniesz pić.

Czy się zmieniłes? Nie zauwazyłem byś się zmienił.. Ale skupiasz się na innych rzeczach, innych aspektach i na tworach swojego umysłu.
A to tylko głód alkoholowy, z którym można, a przede wszystkim TRZEBA sobie poradzić. Jak najszybciej. bo skończy się piciem.
A ty o głodach wiesz niewiele.

Jonesy - Czw 27 Paź, 2011 21:55

Dalej kręcisz ten film. Nic się nie zmieniłeś od czasu jak się tu zarejestrowałeś. No tyle że nie piłeś. A tak wszystko dokładnie tak samo...
szymon - Czw 27 Paź, 2011 22:13

Jonesy napisał/a:
Dalej kręcisz ten film. Nic się nie zmieniłeś od czasu jak się tu zarejestrowałeś. No tyle że nie piłeś. A tak wszystko dokładnie tak samo...


ooo... mój brat ;)

rybenka1 - Czw 27 Paź, 2011 22:19

ooo... mój brat ;) [/quote] Tia ,a to moja siostra . :smieje:
andrzejK - Czw 27 Paź, 2011 22:22

potraficie poprawic samopoczucie :) :evil:hehehehe
rybenka1 - Czw 27 Paź, 2011 22:35

Mamy sie przecierz wspierac, :buzki:
andrzejK - Czw 27 Paź, 2011 22:51

rybenka1 napisał/a:
Mamy sie przecierz wspierac, :buzki:

dzieki rybenko:)

Gonzo.pl - Czw 27 Paź, 2011 22:58

A mnie Rybka, a mnie???
andrzejK - Czw 27 Paź, 2011 23:00

Gonzo.pl napisał/a:
A mnie Rybka, a mnie???


tobie taz gonzo -rzecz jasna przeciez:)

pterodaktyll - Czw 27 Paź, 2011 23:00

Gonzo.pl napisał/a:
A mnie Rybka, a mnie???

A Ty sie o jakiś słup oprzyj i sam się podpieraj, chyba nie chcesz żeby drobna wiotka kobieta za Ciebie to robiła :p

Gonzo.pl - Czw 27 Paź, 2011 23:01

andrzejK napisał/a:
tobie taz gonzo -rzecz jasna przeciez:)

nie od Ciebie, od Rybki chce wsparcia

Gonzo.pl - Czw 27 Paź, 2011 23:03

pterodaktyll napisał/a:
o jakiś słup oprzyj i sam się podpieraj,

co mi pozostało

andrzejK - Czw 27 Paź, 2011 23:16

Gonzo.pl napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
o jakiś słup oprzyj i sam się podpieraj,

co mi pozostało Obrazek


hehhehehehe - wszysko i nic hehehehe
spac trzeba!!!!!!!!!!!!!!!! zeby jutro orac na maxa !!!!! dobrej nocki wszystkim

Alkoholik72 - Pią 28 Paź, 2011 04:17

Andrzeju.. mam wrażenie że dalej chcesz sam sobie z tym poradzić. Wiesz mi się nie udało. I po pół roku nie picia - musiałem sobie jeszcze coś udowodnić - i straciłem wszystko co odzyskałem w tym czasie. Tylko.. było to najgorsze picie w moim życiu, zawalone wyrzutami sumienia itp. Picie na smutno.
A żona - kolejna rozpacz, uwierzyła już że będzie ok.. a tu.. całkowite załamanie, utracenie reszty zaufania do tego co robię, że się zmieniam..
I tak naprawdę to było moje dno - które pozwoliło mi trzeźwieć. Trzeźwieć to znaczy - słuchać ludzi, ich doświadczeń, realizować program AA na tyle uczciwie na ile potrafiłem, walczyć ze swoimi emocjami, zmieniać się.. uczyć się żyć na nowo...
Dziś wiem że wcześniej to była tylko pozoracja trzeźwienia.. by żona mi zaufała.. itd.
Nie życzę ci takich doświadczeń, ale jeżeli nie zaczniesz z sobą systematycznie coś robić, i się do tego nie przyłożysz.. czytasz co wszyscy ci mówią?
Zawsze masz wybór.. zastanów się czy naprawdę chcesz trzeźwieć i jeżeli tak to dlaczego.
Wiesz - jak zapiłem spotkałem się z przyjacielem i zadałem pytanie - czemu musiałem tego dokonać, czemu znowu musiałem zawalić, zranić, zniszczyć, zapić.. Czemu? przecież chodziłęm na terapię ( czasami) na mitingi ( też czasami...) wiele mówiłem co z sobą robię... W odpowiedzi usłyszałem tylko jedno pytanie - czy na prawdziwe uczciwe trzeźwienie poświęcałem przynajmniej tyle czasu i energii jak w tamtych czasach na ukrywanie mojego picia ? ... Nie muszę odpowiadać.
Choć tydzień przed zapiciem znalazł bym 150 wymówek w które wierzyłem - że nie mam czasu , że remont w domu, praca po wiele godzin, że rodzina..... Nic nie jest ważniejsze niż praca nad sobą. Bo gdy nie podejmę się tego wyzwania - i tak wcześniej czy później stracę to wszystko..
Pozdrawiam
J.
ps. masz mojego maila....

evita - Pią 28 Paź, 2011 06:24

andrzejK napisał/a:
a no wlasnie tesciowa jest na mnie cieta od kad poznalem przyszla zone

gdybyś przypadkiem Andrzejku nie zauważył to mój post był przede wszystkim ironicznym choć zdaję sobie sprawę, że teściowe różne bywają :roll:

andrzejK - Pią 28 Paź, 2011 13:41

rzecz w tym ze juz sie uklada i wtedy tesciowa robi krecia robote i koniec z czarem ktory byl-czy to tel do zony czy to spotkanie i rozmowa z nia-do du** to wszystko jesli o tesciowa chodzi

tego nie przeskocze - i nie moge sie wyzbyc starych zali a tu nowe dodsyla!!!

małami - Pią 28 Paź, 2011 14:01

andrzejK napisał/a:
rzecz w tym ze juz sie uklada i wtedy tesciowa robi krecia robote i koniec z czarem ktory byl
A ja myślę, że Twoja żona wie co robi, teściowa może tylko dokłada do pieca, żeby jej córka po tym jaką podjęła decyzję zaraz do Ciebie nie wróciła. Nie mówię, że dobrze robi, ale nie przypisywałabym jej aż tak wielkiej roli w tym wszystkim. A Ty przecież miałeś zająć się sobą bez względu na to czy żona wróci czy nie.
andrzejK - Pią 28 Paź, 2011 14:52

małami napisał/a:
andrzejK napisał/a:
rzecz w tym ze juz sie uklada i wtedy tesciowa robi krecia robote i koniec z czarem ktory byl
A ja myślę, że Twoja żona wie co robi, teściowa może tylko dokłada do pieca, żeby jej córka po tym jaką podjęła decyzję zaraz do Ciebie nie wróciła. Nie mówię, że dobrze robi, ale nie przypisywałabym jej aż tak wielkiej roli w tym wszystkim. A Ty przecież miałeś zająć się sobą bez względu na to czy żona wróci czy nie.

wiem o tym ale nie bardzo juz wiem co robic- znowu mnie chwycilo juz 2 raz od wczoraj w dolku jesli wiesz co mam na mysli--takie zdenerwowanie no i bez przyczyny by sie wydawalo

olga - Pią 28 Paź, 2011 15:27

Andrzej, teściowa wie co robi. Chce uchronić swoje dziecko przed krzywdą. Jak to matka. Ty chcesz żeby ona doceniła to co robisz i zaufała Ci: długa droga daleka do tego.
Ja swojej matki już nie mam a mój były - teściowej. Może lepiej byłoby dla mnie gdyby żyła bo pewnych wyborów nie musiałabym dokonywać i byłoby mi lżej. Myślę, że mojego alko pogoniłaby dawno temu. Może chłopina od dawna by już nie pił i leczył się chcąc wrócić do rodziny a ja zaoszczędziłabym sobie nerwicy. Ja jako kochająca żona za dużo szans dawałami tu był błąd.

Marc-elus - Pią 28 Paź, 2011 15:34

olga411 napisał/a:
Andrzej, teściowa wie co robi. Chce uchronić swoje dziecko przed krzywdą. Jak to matka. Ty chcesz żeby ona doceniła to co robisz i zaufała Ci: długa droga daleka do tego.
Ja swojej matki już nie mam a mój były - teściowej. Może lepiej byłoby dla mnie gdyby żyła bo pewnych wyborów nie musiałabym dokonywać i byłoby mi lżej. Myślę, że mojego alko pogoniłaby dawno temu. Może chłopina od dawna by już nie pił i leczył się chcąc wrócić do rodziny a ja zaoszczędziłabym sobie nerwicy. Ja jako kochająca żona za dużo szans dawałami tu był błąd.

Tak czytam i widzę: Matka dobra, stanowcza, uleczyłaby zięcia z alkoholizmu.
Ciekawie to koresponduje z tymi opiniami o teściowych.

olga - Pią 28 Paź, 2011 15:43

No nie wiem czy by go uleczyła raczej wątpię, ale przepędziłaby zięcia na cztery wiatry co wszystkim wyszłoby na zdrowie. Moja mama była wypisz wymaluj teściowa Andrzeja.
marcelinoo1 - Pią 28 Paź, 2011 17:42

andrzeju nie wszystko naraz ja mam kolego 29lat żone i wspaniałego syna 6 lat ma synek wiesz dużo by tu gadać ja miałem tą samą sytuacje prawie coty tu jest zaduży harmider odezwij się kolego na gg 38623736 to pogadamy trzymaj sie .
andrzejK - Pią 28 Paź, 2011 18:13

olga411 napisał/a:
No nie wiem czy by go uleczyła raczej wątpię, ale przepędziłaby zięcia na cztery wiatry co wszystkim wyszłoby na zdrowie. Moja mama była wypisz wymaluj teściowa Andrzeja.


jeszcze wtedy nie bylem chory- nie pilem tak jak mozna by nawet przypuszczac ze sie uzaleznie kiedys--zona mnie pokochala jednak za cos!!

andrzejK - Pią 28 Paź, 2011 18:16

marcelinoo1 napisał/a:
andrzeju nie wszystko naraz ja mam kolego 29lat żone i wspaniałego syna 6 lat ma synek wiesz dużo by tu gadać ja miałem tą samą sytuacje prawie coty tu jest zaduży harmider odezwij się kolego na gg 38623736 to pogadamy trzymaj sie .

musze gg sciagnac i jak wroce od zony i dzieci sie odezwe

Gonzo.pl - Pią 28 Paź, 2011 19:02

olga411 napisał/a:
ale przepędziłaby zięcia na cztery wiatry co wszystkim wyszłoby na zdrowie.

Olgo, a może na zdrowie wyszłoby, gdybyś Ty sama zaczęła podejmować decyzje i układać swoje życie?

szymon - Pią 28 Paź, 2011 19:35

Gonzo.pl napisał/a:
olga411 napisał/a:
ale przepędziłaby zięcia na cztery wiatry co wszystkim wyszłoby na zdrowie.

Olgo, a może na zdrowie wyszłoby, gdybyś Ty sama zaczęła podejmować decyzje i układać swoje życie?


gonzo, co ty tak naskoczyłeś na olge411 ? :|

Gonzo.pl - Pią 28 Paź, 2011 19:38

(Alkoholik) Znajduje rózne przyczyny: kłopoty w pracy i problemy małżeńskie, podenerwowanie i trudne dzieciństwo. Wydarzenia polityczne. Historia i geografia. Nieświadomie próbuje odwrócić uwagę od alkoholizmu, przerzucić winę na kogoś innego. Najczęściej na najbliższych. Czasem alkoholik zupełnie podświadomie szuka sprzeczki, cierpienia, by móc powiedzieć: piłem bo..., albo by znależć pretekst do napicia się bez poczucia winy.
Wiktor O. "Grzech czy choroba"


Cóż zmiana takiego myślenia nie jest łatwa. Nie następuje sama ani z biegiem czasu. Wymaga pracy własnej. Bywa, że ktoś nie pijący latami, nadal tkwi w takim myśleniu. I uważa, że tak musi być, że tak jest prawidłowo. Nie widzi potrzeby zmiany. Dlaczego?
Otóż dlatego, że (i tu zaczynamy czytać od poczatku).

Śmieszne? Niestety nie, bo "czytając" w kółko to samo, nie ma się możliwości dostrzec, że jest coś dalej.

A że dzisiaj myślę cytatami, więc kolejny.

Powiedz mi - być może zrozumiem.
Pokaż mi - być może - zapamiętam.
Zaangażuj mnie, a będę wiedział.


AndrzejK, pogadałeś sobie, popatrzyłeś, pora się zaangażować. W co? jak?

Terapia
Prywatni terapeuci nie wyszli na zdrowie ani Liz, ani Amy, ani paru innym.
Tak mi się zdaje, że uważasz się za lepszego alkoholika. Mądrzejszy, czyściejszy, mniej piłeś... :)
Wierz mi, bez względu na to co piłeś, ile, jak i z kim, bez względu na to kim jestes, jakie masz wykształcenie i pracę, jesteś takim samym alkoholikiem jak my wszyscy.
Jak w każdej chorobie, oddaj się w ręce specjalistów - lekarzy, terapeutów.
Ale największych specjalistów spotkasz w grupie terapeutycznej, to alkoholicy. Dopiero w nich zobaczysz siebie.
Mitingi
Tak, wiem że chodzisz. Tyle, że od chodzenia to można co najwyżej żylaków się nabawić.
Czy słuchasz? Czy słyszysz? Czy mówisz o swoich problemach? Czy wyciągasz wnioski z wypowiedzi innych? Czy myślisz?
Literatura
Na początek polecam Wiktor O. "Grzech czy choroba". To podstawowe informacje o chorobie alkoholowej.
"Życie w trzeźwości, Co robią Anonimowi alkoholicy żeby nie pić". Tytuł mówi wszystko.
Wysłałem Ci je priorytetem, w poniedziałek powinieneś mieć w skrzynce. :)
Rozwój własny
Czyli to wszystko, co powyżej plus dużo chęci i ogrom pracy.

I tej ciężkiej pracy nad sobą Tobie życzę. ;)

olga - Pią 28 Paź, 2011 19:39

Wiem. Tylko, że ciągle sama, sama, sama :siekiera: :siekiera: :siekiera: Ciężko mi to drewno rąbać. Tak bardzo bym chciała, żeby mi ktoś pomógł. Zawsze wszystkie decyzje sama musiłam podejmować. Narzekałam kiedyś na swoją matkę, że kierowała moim życiem a teraz marzę żeby ktoś mi coś kazał. Może byłoby mi łatwiej.
Gonzo.pl - Pią 28 Paź, 2011 19:40

szymon napisał/a:
naskoczyłeś

??? Coś wczoraj napisałeś o tym, ze ktoś widzi to co chce?
Rozmawiam na poważny temat Szymonie.

staaw - Pią 28 Paź, 2011 19:40

Olgo? Masz szydełko?
olga - Pią 28 Paź, 2011 19:42

Gonzo.pl napisał/a:
Olgo, a może na zdrowie wyszłoby, gdybyś Ty sama zaczęła podejmować decyzje i układać swoje życie?


Wiem. Tylko, że ciągle sama, sama, sama :siekiera: :siekiera: :siekiera: Ciężko mi to drewno rąbać. Tak bardzo bym chciała, żeby mi ktoś pomógł. Zawsze wszystkie decyzje sama musiłam podejmować. Narzekałam kiedyś na swoją matkę, że kierowała moim życiem a teraz marzę żeby ktoś mi coś kazał. Może byłoby mi łatwiej.

Gonzo.pl - Pią 28 Paź, 2011 19:43

olga411 napisał/a:
marzę żeby ktoś mi coś kazał.

Na pewno łatwiej podejmować decyzje z kimś przychylnym, czy to matka, czy partner, czy przyjaciółka.
Ale takich decyzji podjętych za Ciebie, nie załowałaś potem?

szymon - Pią 28 Paź, 2011 19:45

Gonzo.pl napisał/a:
Rozmawiam na poważny temat Szymonie.

ach, wydawało mi się :oops:

olga - Pią 28 Paź, 2011 19:50

Gonzo.pl napisał/a:
Ale takich decyzji podjętych za Ciebie, nie załowałaś potem?


Różnie z tym bywało. Nie raz nie chciałam przyjąć do wiadomości pewnych oczywistości. Jeśli to nie była moja decyzja to ją odrzucałam. Być może teraz też by tak było. Może też bym widziała złą matkę i kochaNEGO MĘŻA KTÓRY PRZEZ NIĄ SIĘ ROZPIŁ. nIE WIEM. jEJ NIE MA JEST alkoholik który mnie męczy.

olga - Pią 28 Paź, 2011 19:56

Wracając do teściowej i żony Andrzeja to miałam na myśli, że będzie jej (żonie) łatwiej wytrwać w postanowieniu o rozstaniu z nim, kiedy matka będzie jej suszyć głowę. Chociaż ja z moim charakterem to może zrobiłabym na przekór. Nie wiem.
Gonzo.pl - Pią 28 Paź, 2011 20:02

olga411 napisał/a:
JEST alkoholik który mnie męczy.

I znowu wracamy do mojego pierwszego pytania. :)

Gonzo.pl - Pią 28 Paź, 2011 20:05

Nie zrozumiecie mnie teraz, adresat moich słów zrozumie...
Mam nieodparte wrażenie, że ktoś tu znowu próbuje czymś handlować. Mam Cię na oku.

olga - Pią 28 Paź, 2011 20:11

Gonzo.pl napisał/a:
Olgo, a może na zdrowie wyszłoby, gdybyś Ty sama zaczęła podejmować decyzje i układać swoje życie?


Gonzo masz świętą rację, nikt za mnie nie podejmie tej decyzji. Oczywiście sama to muszę zrobić. Dwa tygodnie wystarczyło żebym znowu dostała po du***. Nie składam żadnych deklaracji. Jak to się stanie to zakomunikuję. Mam coś na myśli. Żeby tylko jutro nie przyszedł trzeźwy bo znowu wszystko weźmie w łeb. Taka to już moja natura i nie tylko moja.

Gonzo.pl - Pią 28 Paź, 2011 20:14

olga411 napisał/a:
Żeby tylko jutro nie przyszedł trzeźwy

ma przyjść pijany?
Baby są jakieś inne... :mgreen:

olga - Pią 28 Paź, 2011 20:19

Gonzo.pl napisał/a:
ma przyjść pijany?


Dokładnie. Wtedy wiem co mam robić. A jak jest trzeźwy to zaczynam myśleć, że a nóż zdrowieje, aż się znowu napije i tak w kółko a mnie się już w głowie kręci wqdqw

olga - Pią 28 Paź, 2011 20:20

Gonzo.pl napisał/a:
ma przyjść


W ogóle niech nie przychodzi

Gonzo.pl - Pią 28 Paź, 2011 20:45

olga411 napisał/a:
W ogóle niech nie przychodzi

Powiedz mu to.
I egzekwuj.

KICAJKA - Pią 28 Paź, 2011 20:47

Gonzo.pl napisał/a:
ma przyjść pijany?
Baby są jakieś inne...
Marku to właśnie jest głębokie współuzależnienie-kobieta wypracowuje sobie pewnne schematy-zachowania i stosuje to jak facet jest pijany-po latach takich zachowań nie umie funkcjonować w innych sytuacjach. :(
Dlatego min. dużo małżeństw się rozpada - jeśli mąż przestaje pić i się leczy a żona funkcjonuje dalej na tych samych zasadach. :/

DanaN - Pią 28 Paź, 2011 20:58

olga411 napisał/a:
Ciężko mi to drewno rąbać.

z rąbaniem drew i paleniem w piecu to u mnie cała historia :) kiedyś mój eks mi podkreślał, że On w piecu pali.... a zobaczysz jak będziesz miała jak sama będziesz musiała. pewnie jest ciężej... ale tylko w tej kwestii :)
Oluś mnie też ciężko,,, ale rąbię sama, jak mus to mus. cóż.
olga411 napisał/a:
Zawsze wszystkie decyzje sama musiłam podejmować.

życzę Ci żebyś miała tę zdolność :) własna decyzja to własna decyzja...

DanaN - Pią 28 Paź, 2011 21:02

olga411 napisał/a:
JEST alkoholik który mnie męczy.

ja swojego "wyrzuciłam" i już mnie nie męczy

Gonzo.pl - Pią 28 Paź, 2011 21:05

Kicuś, wiem, to był żart. Może specjalnie się współuzależnieniem nie interesowałem, ale jednak i z terapii i z kontaktów z ludżmi pewne rzeczy wiem.
A właśnie dlatego jako osoba z boku, zwracam uwagę na to co zauważam w pisaniu Olgi.

andrzejK - Pią 28 Paź, 2011 22:40

Gonzo.pl napisał/a:
olga411 napisał/a:
W ogóle niech nie przychodzi

Powiedz mu to.
I egzekwuj.


no mi to dalo niezlego kopa i otwozylo oczy -gonzo ma racje - ja juz na poczatku drogi to zrozumialem i nawet zdazylem zonie za to kilka razy podziekowac--byla w szoku

a jak cie kocha to moze sie obudzi i spadna mu rozowe okularki z nosa
ja jak narazie popsulem cale plany swojej zonie--bardzo sie ciesze ze nie podjela zadnych pochopnych decyzji i dzis uslyszalem -"ze razem sobie z tym poradzimy"
podsunolem jej na meyla dwie pozycje i wczoraj sie okazalo a dzis to zrozumialem ze zaczela czytac--bardzo sie ciesze ze chce sie dowiadywac

andrzejK - Pią 28 Paź, 2011 22:47

DanaM napisał/a:
olga411 napisał/a:
JEST alkoholik który mnie męczy.

ja swojego "wyrzuciłam" i już mnie nie męczy


:) a tu widze poniekat moja zone--tez mowi ze odpoczywa gdy mnie nie ma w domu a jak jestem to sie meczy--ale juz nie teraz

boje sie tej wypowiedzi wczesniejszej -ze malzenstwa sie rozpadaja gdy maz przestaje pic a zona tkwi w starych schematach--to jest straszne

ja podsunolem zonie wiadomosc ze sa tez spotkania dla poszkodowanych wspolmalonkow -alkocholikow ale narazie nic nie wiem czy chodzi gdzies czy rozmawia--bylo by jej latwiej moze --a moze sie myle?
a moze musi dojrzec do takiej decyzji?????--tak jak z czytamiem tego co przeslalem bylo--sam nie wiem

Gonzo.pl - Pią 28 Paź, 2011 23:02

No Krecik, od razu po Twoim pisaniu widac ze się dogadaliście :) Błedów nie ma :P
Ty zmieniaj siebie, nie ją. Jeszcze nawet nie zacząłeś. Dobrze, że wie o takiej mozliwosci, ale jeżeli pójdzie na terapię czy mitingi, to dla siebie, a nie żeby Tobie było lepiej.
Możesz zaproponować żonie by poszła z Tobą na miting otwarty AA.

rybenka1 - Pią 28 Paź, 2011 23:12

Andrzej rob swoje ,dbaj o swoja trzezwosc ,bedzie dobrze .Ja przestalam pic i wcale moje małzenstwo śie nie rozlecialo .Na dzien dzisiejszy jest super . :luzik:
Gonzo.pl - Pią 28 Paź, 2011 23:18

AndrzejK po prostu lubi dawać się straszyć
rybenka1 - Pią 28 Paź, 2011 23:25

Mysle ze Andrzej sie boi ,ja tez sie bałam ,strach ma wielkie oczy . :tak:
andrzejK - Sob 29 Paź, 2011 06:11

rybenka1 napisał/a:
Mysle ze Andrzej sie boi ,ja tez sie bałam ,strach ma wielkie oczy . :tak:


a no ma wielkie oczy nawet nie dawalem sobie sprawy jak wielkie

a co do bledow to napewno mam dysortografie i czym bardziej jestem zestresowany to mniej sie kontroluje - heheh no fakt widac po tym w jakim stanie jestem heheh niezle sam sobie z tego sprawy nie zdawalem

no i dzieki za wsparcie - zeby nie wy wszyscy to bym chyba zwariowal!!!!

Klara - Sob 29 Paź, 2011 08:03

andrzejK napisał/a:
podsunolem zonie wiadomosc ze sa tez spotkania dla poszkodowanych wspolmalonkow -alkocholikow

Podrzuć jej te linki:
http://www.al-anon.org.pl/spis.html
http://www.psychologia.ed...hologiczna.html

andrzejK - Sob 29 Paź, 2011 17:06

przeslalem zonie na meyla--te linki-zobaczymy czy sie nie obrazi
olga - Sob 29 Paź, 2011 17:12

Czemu miałaby sie obrazić, współuzależnienie to nie choroba (a jeśliby nawet to trzeba leczyć)
staaw - Sob 29 Paź, 2011 17:15

Akurat moja żona myślała że tylko ja mam problem...
A ona mi pomoże jeżeli będzie jeszcze kochańsza niż jest...

andrzejK - Sob 29 Paź, 2011 17:16

no a tak poza tym to wlasnie skaczylem jezdzic-mam dosc wszystko mnie boli . 13 h na dworzu i za kolkiem w tym pakowanie i rozpakowywanie i na to zona chora - wiec tez pomoglem godzinke--wymiekam teraz ale dobre bo nawet sil myslec nie mam.

niestety z dzieciaczkami sie dzis nie zobacze bo razem z zona spia dzis u tesciow a tam jest strefa wojny do mnie-jesli tak moge okreslic--szkoda

andrzejK - Sob 29 Paź, 2011 17:19

staaw napisał/a:
Akurat moja żona myślała że tylko ja mam problem...
A ona mi pomoże jeżeli będzie jeszcze kochańsza niż jest...


moja zonka narazie tez nie widzi w tym nic innego jak moja chorobe-siebie nie widzi w tym -chce mi pomoc --nie wie ze i jej trzeba pomoc-(i to nie buntujac jak tesciowa mysli)- tylko medycznie

nie wiem czy cos w tym kierunku robi bo sie nie chwali-mowi ze ma duzo korepetycji i dla tego w piatek o 19 do domu przychodzi--staram sie wiezyc
nawet sie nie chwalila ze u psychiatry byla po tabletki na nerwy i po zwolnienie-o sobie w tym kontekscie nic nie mowi a ja wiele o niej mowie o sobie-ona nie czuje potrzeby albo sie boi ze moze to bym jakos wykozystal

Gonzo.pl - Sob 29 Paź, 2011 17:41

Cytat:
nawet sie nie chwalila ze u psychiatry byla po tabletki na nerwy i po zwolnienie

A co ma Ci mówić, że jej nerwy zniszczyłeś?
Jak żyła w ciągłym napięciu, to nie zwracała na to uwagi, teraz macie trochę spokojniejsze dni, więc to wszystko jej wychodzi.
Pomyśl o swoich dzieciach. Masz ogromną szansę, żeby dzieci nie pamiętały Cię pijanego, nie zmarnuj jej.
Pijący w dzieciństwie ojciec to jest trauma na całe dorosłe życie.

małami - Sob 29 Paź, 2011 19:00

andrzejK napisał/a:
nawet sie nie chwalila ze u psychiatry byla po tabletki na nerwy i po zwolnienie
No jest się czym chwalić! AndrzejK błagam cię zastanów się co piszesz. Czym się miała chwalić?Poza tym jeśli szuka się pomocy to chyba głównie dla siebie, nie wiem czemu miałaby ci o tym opowiadać.
andrzejK napisał/a:
a ja wiele o niej mowie o sobie
Ty nie mów, ty rób coś! Słowa to za mało.
andrzejK - Sob 29 Paź, 2011 22:31

małami napisał/a:
andrzejK napisał/a:
nawet sie nie chwalila ze u psychiatry byla po tabletki na nerwy i po zwolnienie
No jest się czym chwalić! AndrzejK błagam cię zastanów się co piszesz. Czym się miała chwalić?Poza tym jeśli szuka się pomocy to chyba głównie dla siebie, nie wiem czemu miałaby ci o tym opowiadać.
andrzejK napisał/a:
a ja wiele o niej mowie o sobie
Ty nie mów, ty rób coś! Słowa to za mało.


my zawsze staralismy sie mowic sobie o waznych zeczach i zdazeniach

staaw - Nie 30 Paź, 2011 05:31

andrzejK napisał/a:
my zawsze staralismy sie mowic sobie o waznych zeczach i zdazeniach

Od pewnego czasu nie miała z kim rozmawiać... Daj jej się pozbierać...

andrzejK - Nie 30 Paź, 2011 07:05

staaw napisał/a:
andrzejK napisał/a:
my zawsze staralismy sie mowic sobie o waznych zeczach i zdazeniach

Od pewnego czasu nie miała z kim rozmawiać... Daj jej się pozbierać...


wiem staram sie -nawet tym nie denerwowac ze na impreze sie z moimi znajomymi wybiera a mi nawet nie wspomni-ale mysli nachodza dziwne

andrzejK - Nie 30 Paź, 2011 07:09

moc mechanizmow uzaleznieniowych jest wielka--zaczynam sobie zdawac sprawe z tegoi co mi pisaliscie od poczatku i obawiac ze nie dam rady z tym i kolejnymi-musze cos od siebie wymagac--cos wiecej jak to mowi gonzo--no ma racje--wylaczyc myslenie w wiekszosci sytyacji - lub postawic sie od drugiej stroiny i zobaczyc jak to wyglada
małami - Nie 30 Paź, 2011 08:00

andrzejK napisał/a:
my zawsze staralismy sie mowic sobie o waznych zeczach i zdazeniach
Nie możesz oczekiwać, ze będzie teraz tak jak dawniej. Zbyt dużo złego się stało. Na wszystko trzeba czasu.
andrzejK napisał/a:
wiem staram sie -nawet tym nie denerwowac ze na impreze sie z moimi znajomymi wybiera a mi nawet nie wspomni
zazdrość?Twoja żona jest dorosłą wolną osobą, może się spotykać ze znajomymi kiedy zechce, a w obecnej chwili z pewnością potrzebuje oderwać się od tego wszystkiego.
andrzejK - Nie 30 Paź, 2011 10:02

małami napisał/a:
andrzejK napisał/a:
my zawsze staralismy sie mowic sobie o waznych zeczach i zdazeniach
Nie możesz oczekiwać, ze będzie teraz tak jak dawniej. Zbyt dużo złego się stało. Na wszystko trzeba czasu.
andrzejK napisał/a:
wiem staram sie -nawet tym nie denerwowac ze na impreze sie z moimi znajomymi wybiera a mi nawet nie wspomni
zazdrość?Twoja żona jest dorosłą wolną osobą, może się spotykać ze znajomymi kiedy zechce, a w obecnej chwili z pewnością potrzebuje oderwać się od tego wszystkiego.


tak masz racje ale to sa moi znajomi w 80% a nie jej --ewentualnie nasi ale z mojej pracy z moich kregow--nic nie mowie niech idzie ale niech idzie ze swoimi a nie tam gdzie i ja moge sie znalesc jesli tego nie chce a wie ze i ja bede wiedzial i moge sie wybrac-tez jestem wolnym czlowiekiem--chyba!--ale uzaleznionym

staaw - Nie 30 Paź, 2011 10:21

andrzejK napisał/a:
nic nie mowie niech idzie ale niech idzie ze swoimi a nie tam gdzie i ja moge sie znalesc jesli tego nie chce a wie ze i ja bede wiedzial i moge sie wybrac-tez jestem wolnym czlowiekiem--chyba!--ale uzaleznionym

Czy na tej imprezie będzie alkohol? Może nie chce by Ciebie na drzwiach wynieśli....
Pomyślałeś o tym?

DanaN - Nie 30 Paź, 2011 12:59

andrzejK napisał/a:
tez jestem wolnym czlowiekiem

Ona też jest wolnym człowiekiem
andrzejK napisał/a:
niech idzie ze swoimi a nie tam gdzie i ja moge sie znalesc

a dlaczego ma mieć ciągle Ciebie na względzie. Ona chce żyć. A Ty przecież sobie poradzisz

Gonzo.pl - Nie 30 Paź, 2011 15:03

andrzejK napisał/a:
cos wiecej jak to mowi gonzo--no ma racje--wylaczyc myslenie w wiekszosci sytyacji -

????
No ja proponowałbym je jednak włączyc :lol:
zupełnie nie rozumiem co masz na myśli.

andrzejK - Nie 30 Paź, 2011 17:49

no nie wiem wydaje mi sie to prowokacja aby mnie zdenerwowac--wiez ze bede wiedzial czy tez sie dowiem ze z nimi byla--takie tam moje alkocholowe mysli
andrzejK - Nie 30 Paź, 2011 18:13

myslicie ze kiedys zrozumiem i sie z nim pogodze -to slowo---ODESZLAM-- narazie mi sie na wymioty zbiera jak o nim slysze lub mowie je (i to nie w przenosni--to chyba nerwy)
Borus - Nie 30 Paź, 2011 19:02

andrzejK napisał/a:
myslicie ze kiedys zrozumiem i sie z nim pogodze -to slowo---ODESZLAM--

Kiedyś pewnie tak, ale nieprędko i niełatwo... :mysli:

Gonzo.pl - Nie 30 Paź, 2011 19:08

andrzejK napisał/a:
takie tam moje alkocholowe mysli

Właśnie tak.
Tylko wiesz, ja już siedem lat temu wszystkim mówiłem, że jestem alkoholikiem. Po to, by mi zaprzeczali i abym mógł pić spokojnie dalej.
I Ty też spokojnie dalej myślisz tym samym trybem.

Sapcia - Nie 30 Paź, 2011 21:33

andrzejK napisał/a:
nic nie mowie niech idzie ale niech idzie ze swoimi a nie tam gdzie i ja moge sie znalesc


A czy Ona ma swoich znajomych. Mnie się wydaje, że nie. Proszę odpuść jej. Daj jej czas a przy okazji sobie.

andrzejK - Pon 31 Paź, 2011 05:32

Sapcia napisał/a:
andrzejK napisał/a:
nic nie mowie niech idzie ale niech idzie ze swoimi a nie tam gdzie i ja moge sie znalesc


A czy Ona ma swoich znajomych. Mnie się wydaje, że nie. Proszę odpuść jej. Daj jej czas a przy okazji sobie.


nie ma znajomych swoich i tylko swoich a to dla tego ze moze ja ich nie znam--nie znam jej ludzi z pracy juz kiedys pisalem--a jesli nie jest z nimi blizej to tylko dla tego ze nie chciala byc -- ja chcialem ich poznac--namawialem na spodkania z nimi- ale du** z tego wyszla--pisalem juz

to nie moja decyzja byla taka ani nie przezemnie ze nie ma swoich znajomych--tylko jej

(pewnie znowu niezdrowe myslenie)

ale jak to wytlumaczyc??----bala sie mnie??-moich reakcji??wstydzila sie ze dam ciala przy roznych spotkaniach???ze zapije i bedzie wstyd

Gonzo.pl - Pon 31 Paź, 2011 05:52

Cytat:
ale jak to wytlumaczyc??----bala sie mnie??-moich reakcji??wstydzila sie ze dam ciala przy roznych spotkaniach???ze zapije i bedzie wstyd

Osoba współuzależniona ukrywa picie w rodzinie.
no i może po prostu ze zwykłego, ludzkiego wstydu.

małami - Pon 31 Paź, 2011 08:57

andrzejK napisał/a:
bala sie mnie??-moich reakcji??wstydzila sie ze dam ciala przy roznych spotkaniach???
Być może. Znam dobrze to uczucie. Ja zrezygnowałam z jakichkolwiek wyjść z moim mężem, ponieważ wiadomo było, że przy coli nie będzie siedział, a jak zacznie pić, to albo narobi wiochy, albo przybije gwoździa, albo nie będzie chciał wrócić do domu, albo wróci do domu z czteropakiem kupionym na stacji i będzie pił dopóki nie zaśnie na kanapie, a od rana powtórka z rozrywki.Każda opcja do d... więc wolałam zapomnieć o spotkaniach ze znajomymi, nie przeszkadzało mu to oczywiście w samotnych wyjściach, ale przynajmniej nie musiałam na to patrzeć.
KICAJKA - Pon 31 Paź, 2011 10:06

andrzejK napisał/a:
ale jak to wytlumaczyc??----bala sie mnie??-moich reakcji??wstydzila sie ze dam ciala przy roznych spotkaniach???ze zapije i bedzie wstyd
Najczęściej tak bywa,że ukrywamy to co przykre,smutne,wstydliwe-wtedy izolujemy się od towarzystwa aby nikt niewiedział i źle nie myślał 8|
Żona naczęściej wstydzi się za męża :tak: a że macie wspólnych znajomych,którzy wiedzą jaki jesteś,wię może tylko przed nimi nie kryć swoich odczuć 8|
Jateż tak miałam ale na szczęście zrozumiałam,że janie muszę się niczego wstydzić -ten wstyd ma należeć do niego a nie do mnie :tak: [/b]

olga - Pon 31 Paź, 2011 13:14

andrzejK napisał/a:
wstydzila sie ze dam ciala przy roznych spotkaniach???ze zapije i bedzie wstyd


Jesteś pewien, że byłoby inaczej?
Ja kiedyś wstydziłam sie za swojego męża. Zapraszałam moje koleżanki na pogaduchy, ale zawsze starałam się żeby przychodziły odpowiednio wcześnie i tak też wychodziły. Gdy zbliżała się godzina przyjścia jego z pracy to zaczynałam się denerwować. Niestety nie zawsze udawało min się je zbyć w odpowiednim czasie i następowała konfrontacja, ja się wstydziłam , koleżanki były zażenowane a mój alko był wniebowzięty bo on je uwielbiał. W końcu zmieniłyśmy lokal, zaczęłyśmy się spotykać w osiedlowej knajpce. Inne imprezy typu wesela to była totalna żenada, alko w swojskim jadle, sam sobie polewa 70% śliwowicę

Sapcia - Pon 31 Paź, 2011 13:41

andrzejK napisał/a:
ale jak to wytlumaczyc??----bala sie mnie??-moich reakcji??wstydzila sie ze dam ciala przy roznych spotkaniach???ze zapije i bedzie wstyd
Chyba sam sobie odpowiedziałeś . U minie było podobnie, tylko że tak postępował mój były. Teraz to zrozumiałam.
Dora - Pon 31 Paź, 2011 14:17

Też potrafiłam narobić obory, byłam agresywna po pijaku, zaczepiałam ludzi i wszczynałam awantury, ech wstyd pisać :blee:
andrzejK - Pon 31 Paź, 2011 18:15

cf2423f cf2423f cf2423f cf2423f zyc mi sie nie chce cf2423f cf2423f cf2423f cf2423f

to chyba nie dobrze?

chyba sil mi zaczyna brakowac!!-trace motywacje chyba--mowicie ze czas to moj przyjaciel i go potrzeba ale wydaje mi sie to jakos na odwrot--zaczynam miec wszystkiego dosc jak sobie pomysle ze wiele jeszcze wody musi uplynac zeby bylo tylko lepiej a nie bardzo dobrze--tego nie bedzie juz

ide sie wykapac moze

jolkajolka - Pon 31 Paź, 2011 18:42

andrzejK napisał/a:
cf2423f cf2423f cf2423f cf2423f zyc mi sie nie chce cf2423f cf2423f cf2423f cf2423f

to chyba nie dobrze?

chyba sil mi zaczyna brakowac!!-trace motywacje chyba--mowicie ze czas to moj przyjaciel i go potrzeba ale wydaje mi sie to jakos na odwrot--zaczynam miec wszystkiego dosc jak sobie pomysle ze wiele jeszcze wody musi uplynac zeby bylo tylko lepiej a nie bardzo dobrze--tego nie bedzie juz

ide sie wykapac moze


Może nie jestem najlepszym doradcą,bo już z tej opcji nie korzystam,ale IDŹ NA MITYNG!
Na tym etapie i w Twojej sytuacji emocjonalnej mityngi to najlepsze lekarstwo.

andrzejK - Pon 31 Paź, 2011 18:49

jolkajolka napisał/a:
andrzejK napisał/a:
cf2423f cf2423f cf2423f cf2423f zyc mi sie nie chce cf2423f cf2423f cf2423f cf2423f

to chyba nie dobrze?

chyba sil mi zaczyna brakowac!!-trace motywacje chyba--mowicie ze czas to moj przyjaciel i go potrzeba ale wydaje mi sie to jakos na odwrot--zaczynam miec wszystkiego dosc jak sobie pomysle ze wiele jeszcze wody musi uplynac zeby bylo tylko lepiej a nie bardzo dobrze--tego nie bedzie juz

ide sie wykapac moze


Może nie jestem najlepszym doradcą,bo już z tej opcji nie korzystam,ale IDŹ NA MITYNG!
Na tym etapie i w Twojej sytuacji emocjonalnej mityngi to najlepsze lekarstwo.

do srody nie mam jak -jutro tez zapierdzielam z kwiatkami i zniczami

DanaN - Pon 31 Paź, 2011 19:19

Cytat:
bala sie mnie??-moich reakcji??wstydzila sie ze dam ciala przy roznych spotkaniach???ze zapije i bedzie wstyd
_________________

ja właśnie tego się bałam i wstydziłam... kiedy byłam z moim eksem..

pterodaktyll - Pon 31 Paź, 2011 19:47

andrzejK napisał/a:
trace motywacje chyba-

Jesli naprawdę chcesz rzeźwieć, to poszukaj sobie innej a najlepiej takiej, która nie obejmuje Twojej żony.

Jonesy - Pon 31 Paź, 2011 20:15

ty naprawdę łudziłeś się że w miesiąc będzie wszystko ok i wrócisz szczęśliwie do żonki? A "pierwsze" piwko tylko jedno kiedy zamierzałeś otworzyć? Na Sylwestra dopiero???

Zajmij się wreszcie sobą jak się należy.
Bo póki co to oprócz niepicia nic nie robisz. A du** przestaje Ci pomału wytrzymywać...

Babeta35 - Pon 31 Paź, 2011 20:26

ale tez sie wstydzilam i bałam wychodzic do ludzi z moim alko.
Gonzo.pl - Pon 31 Paź, 2011 20:52

te-ra-pia !!!
jolkajolka - Pon 31 Paź, 2011 21:26

Być może nie wszystko stracone,ale to czasu potrzeba,żeby dziewczyna zaczęła po trochu wierzyć,że naprawdę się zmieniłeś. Ty musisz pracować nad sobą, a nie zamartwiać tym,że odeszła. Przecież może jeszcze wrócic, ważne, żeby miała do kogo.
Sapcia - Wto 01 Lis, 2011 00:02

andrzejK napisał/a:
do srody nie mam jak -jutro tez zapierdzielam z kwiatkami i zniczami
Wytrzymaj! Trzymam kciuki, a środę gnaj na Mityng.
andrzejK - Wto 01 Lis, 2011 03:15

pterodaktyll napisał/a:
andrzejK napisał/a:
trace motywacje chyba-

Jesli naprawdę chcesz rzeźwieć, to poszukaj sobie innej a najlepiej takiej, która nie obejmuje Twojej żony.


to nie moja zona jest glownna motywacja tylko chec trzezwienia--ale coraz ciezej mi jest

Gonzo.pl - Wto 01 Lis, 2011 05:55

andrzejK napisał/a:
ale coraz ciezej mi jest

Trzeźwienie nie jest ciężkie, ale są w nim ciężkie chwile. Zwłaszcza jak się nie wie jak to robić.
Nauczysz się na terapii, co robić by takie chwile zmienić w lepsze, będziesz miał też mozliwość obserwacji innych i czerpania z ich doświadczeń.
Więc?
W środę masz terapeutę, porusz z nim sprawę chwiejności Twoich stanów.
I faktycznie, może miting w ten dzień znajdziesz. Jest Ci potrzebny.

pterodaktyll - Wto 01 Lis, 2011 12:04

andrzejK napisał/a:
to nie moja zona jest glownna motywacja tylko chec trzezwienia--

Jak czytam to co piszesz, to odnoszę zupełnie odwrotne wrażenie.....
andrzejK napisał/a:
coraz ciezej mi jest

Wyznacz sobie, najlepiej w porozumieniu z terapeutą jakieś cele, które będziesz realizował, to przestaniesz się zastanawiać czy Ci ciężej czy lżej..........Powodzenia

andrzejK - Śro 02 Lis, 2011 06:54

witajcie z rana - ciezkie chwile to to czego nie lubie:)

slabo radze sabie z takimi wszystkimi sytuacjami stresowymi--kiedys bylo inaczej--teraz jakis miekki jestem i lamie sie czesto

dzis na temat terapii bede rozmawial z terapelta swoim--mam wachania wiecie wszyscy o tym

musze jakos odpoczac ogulnie przemeczony jestem po tym wekendzie-- masakra jak co roku z tymi kwiatkami i zniczami -dzis ledwo stoje i siedze a teraz do roboty trzeba na chleb zarabiac

ale juz w niedziele moze uda mi sie odpoczac:D w sobote niestety nie -praca

jak widzicie w calosci uzalznilem sie od zony nawet z se swoimi uczuciami--zawsze byla dla mnie najwazniejsza--- gdy jest dobrze ja jestem szczesliwy ,gdy zle ja mam dola--i to takie emocje na maxa a nie takie normalne-- jakas paranoja-- przed trzezwieniem wydaje mi sie ze tak nie bylo tylko teraz jak mnie u nich nie ma

no i jeszcze jednym sie podziele--moja zanka zarzadzila ze dzieciom prezentow nie robimy do gwiazdki (nasze wyzuty sumienia ) bo sie rozpieszczaja i rzadzic zaczynaja w nieszkaniu --no i popatrzcie ja nie moge a ona chomika kupuje dla dzieci-- paranoja jakas jak dla mnie

potem mi mowi ze to ja mam sie pilnoiwac a ona nie musi-- (ja musze ale to ona lamie swoje postanowienia)-- pi***ola ale mnie zabolala bo chcialem im cos kupic bo tak malo sie widzielismy teraz

staaw - Śro 02 Lis, 2011 07:01

andrzejK napisał/a:

jak widzicie w calosci uzalznilem sie od zony nawet z se swoimi uczuciami--zawsze byla dla mnie najwazniejsza--- gdy jest dobrze ja jestem szczesliwy ,gdy zle ja mam dola--i to takie emocje na maxa a nie takie normalne-- jakas paranoja-- przed trzezwieniem wydaje mi sie ze tak nie bylo tylko teraz jak mnie u nich nie ma

Gdybyś tak nieco zmniejszył częstotliwość spotkań z małżonką?
Tak raz na tydzień, dajmy na to...

kosmo - Śro 02 Lis, 2011 07:12

andrzejK napisał/a:



[...] potem mi mowi ze to ja mam sie pilnoiwac a ona nie musi-- (ja musze ale to ona lamie swoje postanowienia)-- pi***ola ale mnie zabolala bo chcialem im cos kupic bo tak malo sie widzielismy teraz

A Ty ciągle jakiś w pretensjach...
Może napisz skargę do pana boga, jak to małżonka Cię krzywdzi...
Daj znać, co Ci odpowie...

KICAJKA - Śro 02 Lis, 2011 09:49

andrzejK napisał/a:
no i jeszcze jednym sie podziele--moja zanka zarzadzila ze dzieciom prezentow nie robimy do gwiazdki (nasze wyzuty sumienia ) bo sie rozpieszczaja i rzadzic zaczynaja w nieszkaniu --no i popatrzcie ja nie moge a ona chomika kupuje dla dzieci-- paranoja jakas jak dla mnie

potem mi mowi ze to ja mam sie pilnoiwac a ona nie musi-- (ja musze ale to ona lamie swoje postanowienia)-- pi***ola ale mnie zabolala bo chcialem im cos kupic bo tak malo sie widzielismy teraz

Doskonale znam taki schemat-zagłuszyć swoje sumienie kupując prezenty-moja córka do dziś ojcu to wypomina-właśnie tak ją rozpuszczał 8|
Ode mnie dostawała to co potrzebowała i jak na coś zasłużyła,za to uwagi i miłości otrzymywała ile chciała i potrzebowała :skromny:

Whiplash - Śro 02 Lis, 2011 10:09

KICAJKA napisał/a:
Doskonale znam taki schemat-zagłuszyć swoje sumienie kupując prezenty-moja córka do dziś ojcu to wypomina-właśnie tak ją rozpuszczał
Ode mnie dostawała to co potrzebowała i jak na coś zasłużyła,za to uwagi i miłości otrzymywała ile chciała i potrzebowała

Oj... A czemu nie Andrzej miałby kupić tego homika? albo wspólnie? To nie jest artykuł pierwszej potrzeby... Skoro umówili się na niedawanie prezentów, a ona daje, to dla mnie to wygląda na skrzętnie uknutą manipulację. "Jaki to tauś zły, że nawet prezentów nie kupuje... Ode mnie macie chociaż chomiczka na pocieszenie". Przecież chomik kosztuje 10 PLN, to nie o koszt chodzi a o gest. Dlaczego, odbierać możliwość takiego gestu dla ojca? Bo pił? Ok. Ale coś z tym robi, zmienia siebie, nie pije. Małoletnie dzieci widzą to co im się pokaże. W tym więc przypadku uważam że żona Andrzeja postąpiła źle, i nieuczciwie.

Gonzo.pl - Śro 02 Lis, 2011 10:28

Wiemy tyle, ile AndzejK napisał. Ja staram się od samego początku zrozumieć krzywdzoną żonę, no bo wiadomo, ten wstrętny alkoholik pił, bił i jeść nie dawał. W dodatku tak ma zryte myślenie, że tego nie rozumie.
No pewnie po części tak jest, ale tu podzielam zdanie Whiplasha.
Chomik, kotek, piesek to dla dzieci szczęście, które pamięta się całe życie.
Od mamusi, od mamusi...

KICAJKA - Śro 02 Lis, 2011 10:56

Whiplash napisał/a:
"Jaki to tauś zły, że nawet prezentów nie kupuje... Ode mnie macie chociaż chomiczka na pocieszenie".
Gdybym ja tak myślała,to znaczy,że było na odwrót-ja byłam złą matką bo nie spełniałam zachcianek,nie kupowałam wszystkiego,nawet w nadmiarze,nawet więcej niż dziecko chciało a czasem nawet nie chciało 8|
Dziś córka jestmi wdzięczna za to,że ją ograniczałam. A do ojca ma żal,że wiele jej dzisiejszych nieodpowiednich zachowań wypływa właśnie z nadgorliwości "dawania" przez ojca 8|

Whiplash - Śro 02 Lis, 2011 11:01

KICAJKA napisał/a:
ja byłam złą matką bo nie spełniałam zachcianek

Ale ja nie pisałem o Tobie, tylko o sytuacji Andrzeja... Albo uczciwe podejście i oboje nie kupujemy prezentów, albo kupujemy... Ale oboje, a nie Ty nie kupuj bo rozpieszczamy, a ja kupię bo kocham bardziej... (Choć zapewne uzasadnienie było "Dziecko musi się nauczyć odpowiedzialności...". Domyślam się bo mamy chomika... A ostrzegałem żonę.. SOBIE kupujesz, Dzieci nie będą karmić, sprzątać, poić itd. Może czasem się pobawią i to wszystko. Ale nie, mężuś nie ma racji, bo przecież dzieci się nauczą... A teraz... Żona karmi, sprząta, poi itd. Ja powiedziałem - ostrzegałem, że ręką nie ruszę przy chomiku i słowa dotrzymam. I dotrzymuję :evil2" )

Sapcia - Śro 02 Lis, 2011 11:06

andrzejK napisał/a:
jak widzicie w calosci uzalznilem sie od zony nawet z se swoimi uczuciami--zawsze byla dla mnie najwazniejsza-
Czyżby? :szok:
andrzejK napisał/a:
przed trzezwieniem wydaje mi sie
Święta prawda grg45
staaw - Śro 02 Lis, 2011 11:07

A ja uważam że Andrzej powinien zająć się przede wszystkim sobą...
Sam walnąłem głupotę... Wyszedłem jakiś miesiąc wcześniej z psychiatryka, choć lekarz uprzedzał... Ja miałem jednak propozycję pracy, wydawało mi się że beze mnie rodzina zginie....
O rok przesunęło mi to czas leczenia. Miesiąc zyskałem a rok straciłem...

Oni sobie doskonale by poradzili sami...

KICAJKA - Śro 02 Lis, 2011 11:51

Whiplash napisał/a:
A ostrzegałem żonę.. SOBIE kupujesz, Dzieci nie będą karmić, sprzątać, poić itd. Może czasem się pobawią i to wszystko. Ale nie, mężuś nie ma racji, bo przecież dzieci się nauczą... A teraz... Żona karmi, sprząta, poi itd. Ja powiedziałem - ostrzegałem, że ręką nie ruszę przy chomiku i słowa dotrzymam. I dotrzymuję )
No właśnie tatuś kupował psa,papugi,żółwie (chciała czy nie chciała)-tysiące zabawek, wymyślne najmodniejsze ubrania-wszystko zbędne,niepotrzebne a ja musiałam się zająć wszystkim. 8|
Nawet jak już przestał pić :tak:
Kiedy dorosla,jej chłopak chciał zrobić prezent z królika-mnie pytała o zgodę,bo nauka w policealce,praktyki-czy w razie potrzeby zajmę się ;)
Zgodziłam się i wybraliśmy razem (chociaż córcia bardziej, bo ten właśnie nią się zainteresował) :)
A tatuś był zły-bo będzie musiał utrzymywać nie to co by chciał :wysmiewacz:

Dziś mamy najukochańszego zwierzaczka pod słońcem(choć kawalera dawno nie ma)-a tatuś się nawet z nim(królisiem)zaprzyjaźnił i wszystkim się chwali jaki wytresowany-pokazuje na filmiku w telefonie jak szmatą za sobą sprząta :lol2:

małami - Śro 02 Lis, 2011 12:55

andrzejK napisał/a:
moja zanka zarzadzila ze dzieciom prezentow nie robimy do gwiazdki
Jeśli jest tak jak faktycznie piszesz i żona złamała umowę to stało by się coś jakbyś przyniósł im jakiś mały prezent? Z drugiej jednak strony jeśli chcesz im coś kupić tylko dlatego, że
andrzejK napisał/a:
malo sie widzielismy teraz
to nie wiem czy to ma jakikolwiek sens. Żaden prezent nie zastąpi dziecku wspólnych zabaw z ojcem, spędzania razem czasu.
kosmopolitanka napisał/a:
A Ty ciągle jakiś w pretensjach...
Też to zauważyłam. Wiecznie jakiś problem. A ten alkoholowy jakby zsuwany na dalszy plan.
Gonzo.pl - Śro 02 Lis, 2011 12:58

Cytat:
Też to zauważyłam. Wiecznie jakiś problem. A ten alkoholowy jakby zsuwany na dalszy plan.

Oj tak.

andrzejK - Śro 02 Lis, 2011 13:15

kupie psa i wpuszcze do mieszkania!!!---bedzie pasowal do -papugi , chomika, patyczaka

papuge tez zona "kupila" - kolega jej z pracy zlapal w grudniu przy minus 15 -byla na parapecie w pracy-a ja lykam wszystko jak mlody
!!!
podobno komus uciekla a do nas trafila z klatka juz:)--mala wiec dla papugi kochany tatus za namowa zony kupil nowa za 300 zl z tego co pamietam a potem ja zlozyl -ale to nie wazne papuga jest dzieki zonie i nic tego w oczach dzieci nie zmieni!!!!

dzis bede u psychoterapelty i zapisac sie chce na terapie wiec spoko luzik juz sie nie *ku**** :)

A ZASADY USTALANE PRZEZ ZONE SA SWIETE DLA NIEJ PRZEDE WSZYSTKIM!!!!-JUZ TAKA JEST--jakos o tym zapomniala jakos tym razem

andrzejK - Śro 02 Lis, 2011 13:15

lece do fryziera narazie
Gonzo.pl - Śro 02 Lis, 2011 13:28

andrzejK napisał/a:
dzis bede u psychoterapelty i zapisac sie chce na terapie

ty nie chciej, tylko się zapisuj. :)
Dżizus, ja też zaraz do fryzjera ide. 8|

andrzejK - Śro 02 Lis, 2011 23:27

wwe wtorek na grupe smigam--dzis rozmawialem z terapelta--zaczynam wiec - no i jestem pelen obaw -ale to juz wiecie
pterodaktyll - Śro 02 Lis, 2011 23:27

andrzejK napisał/a:
jestem pelen obaw -

Myśmy tez byli i jakoś żyjemy :mgreen:

staaw - Śro 02 Lis, 2011 23:31

pterodaktyll napisał/a:
andrzejK napisał/a:
jestem pelen obaw -

Myśmy tez byli i jakoś żyjemy :mgreen:

Niektórym nawet żona została, inni jak zmądrzeli sami pogonili...

Gonzo.pl - Śro 02 Lis, 2011 23:35

pterodaktyll napisał/a:
Myśmy tez byli i jakoś żyjemy

Ja byłem pełen nadziei.
dlaczego niby miałbym mieć jakies obawy?

staaw - Śro 02 Lis, 2011 23:38

No we mnie nadziei nie było za grosz...
Raczej spodziewałem się że nareszcie umrę...

Gonzo.pl - Śro 02 Lis, 2011 23:48

staaw napisał/a:
Raczej spodziewałem się że nareszcie umrę...

na terapii? Za karę tam szedłes?
Ja po pomoc. Tym razem...

szymon - Śro 02 Lis, 2011 23:50

Gonzo.pl napisał/a:
na terapii? Za karę tam szedłes?
Ja po pomoc.


to jak już się przechwalacie tak ostro to i ja napisze.
ja szedłem by sobie coś udowodnić, że można chcieć :skromny:

Gonzo.pl - Śro 02 Lis, 2011 23:54

szymon napisał/a:
ja szedłem by sobie coś udowodnić, że można chcieć

A to nawet ładne jest

pterodaktyll - Śro 02 Lis, 2011 23:55

szymon napisał/a:
szedłem by sobie coś udowodnić, że można chcieć

I co? Udowodniłes sobie? :mysli:

staaw - Śro 02 Lis, 2011 23:58

Gonzo.pl napisał/a:
staaw napisał/a:
Raczej spodziewałem się że nareszcie umrę...

na terapii? Za karę tam szedłes?
Ja po pomoc. Tym razem...

Przed terapią do psychiatryka poszedłem. Niby z własnej woli, ale po to by rodzina nie płakała jak się zabiję. Nie wierzyłem że mi pomogą...
Obojętne mi to było...

Wtedy zaczął się cud... Pomalutku, wiele jeszcze cierpiałem...
Ale nie mogę powiedzieć że zacząłem się leczyć z radością...
Terapia również... poszedłem i ierwsza myśl, "ciekawe co ten cwaniaczek wskóra z tak beznadziejnym pijakiem jak ja"...

Wskórał...

szymon - Czw 03 Lis, 2011 00:03

Cytat:
A to nawet ładne jest

nie tak ładne jak ty :szok:

pterodaktyll napisał/a:
I co? Udowodniłes sobie?

zaczynam kumać ale na prawde nie jest łatwo.
nikt nie mówił że bedzie. (wyprzedziłem twoją odp)
spodobało mi się jak wspomnieliście o rozmawianiu ze sobą - tak ostatnio rozmawiam (bo z kim) i odnajduje dużo odpowiedzi, których nie słyszałem w kościele, na terapii, tutaj czy na AA.

Gonzo.pl - Czw 03 Lis, 2011 00:10

szymon napisał/a:
tak ostatnio rozmawiam (bo z kim) i odnajduje dużo odpowiedzi, których nie słyszałem w kościele, na terapii, tutaj czy na AA.

Bo tylko Ty znasz odpowiedzi.

szymon - Czw 03 Lis, 2011 00:13

Gonzo.pl napisał/a:
o tylko Ty znasz odpowiedzi.


yes my lord :lustro:

andrzejK - Pią 04 Lis, 2011 15:33

Zdrowienie alkoholika jest związane z leczeniem emocjonalnych słabości całej rodziny. Jeśli leczy się tylko alkoholik, to może powstać poważny rozłam w całej strukturze rodzinnej. Reszta rodziny także musi pracować nad problemem osiągnięcia własnej dojrzałości emocjonalnej, zarówno przed, po, jak i podczas zdrowienia alkoholika, gdyż w przeciwnym przypadku powstaje uczucie obcości pomiędzy członkami rodziny. Najwłaściwszym czasem do rozpoczęcia leczenia emocji przez rodzinę alkoholika jest dzień dzisiejszy.

takie cos dzis przeczytalem!--co wy na to ? jakos nikt tu o tym nie wspomnial-jaki macie stosunek do tych slow??? mysle rowniez o ALL-anonkach- a moze przede wszystkim

Janioł - Pią 04 Lis, 2011 15:37

andrzejK napisał/a:
powstaje uczucie obcości pomiędzy członkami rodziny.
u mnie tak jest ale zawsze lepsze to niż nieodparte uczucie porażającej bliskości powstałej w wyniku nadużywania alkoholu

zacznij trzeżwieć, o to zdążysz się pomartwić
andrzejK napisał/a:
Reszta rodziny także musi pracować nad problemem osiągnięcia własnej dojrzałości emocjonalnej,
nic nie musi
staaw - Pią 04 Lis, 2011 15:38

andrzejK napisał/a:
Zdrowienie alkoholika jest związane z leczeniem emocjonalnych słabości całej rodziny. Jeśli leczy się tylko alkoholik, to może powstać poważny rozłam w całej strukturze rodzinnej.

Andrzej, przestań wreszcie filozofować. Moja żona zaczęła chodzić na alanon dopiero jak wytrzeźwiałem i jakoś się nie pozabijaliśmy ani nie rozeszliśmy...
Fakt, że troszkę ją w tym kierunku nakłaniałem, ponieważ ciężko mi było z jej widzeniem świata....
Ale TRZEŹWIAŁEM SAM i dla SIEBIE, później było długo nic, dzieci i żona....

andrzejK - Pią 04 Lis, 2011 15:43

to nie to ze filozofuje:) chodzi o to ze zaczelem szukac dla tego ze idzie moja zona do psycholog z poradniAA - zapowiedziala ze regularnie juz bedzie wiec wczesniej rozumiem ze byla! - no i sie ciesze ale zdziwilem sie ze nikt z was nie rzucil nawet hasla ze to bardzo wazne!!!!!

no a ja chyba sie nie chwalilem ze podjelem decyzje: rozmawialem z psychoterapelta i zaczynam na grupe chodzic od wtorku!!!!

andrzejK - Pią 04 Lis, 2011 15:45

no jak co piszcie ja do pracy sie zbieram!! bede wieczorkiem!
Janioł - Pią 04 Lis, 2011 15:45

andrzejK napisał/a:
ze to bardzo wazne!!!!!
nie na tym etapie , najpierw troche egoizmu i zajęcie się sobą a nie współuzależnioną żoną
grzesiek - Pią 04 Lis, 2011 15:46

Mam wrażenie,że czujesz sie ukarany,że to tylko ty musisz się leczyć,trzeźwieć a inni nie.
Czujesz sie gorszy? Inni NIC NIE MUSZĄ,albo będą chcieli albo nie, rodzina trwała przy Tobie jak piłeś i teraz toTy musisz dostosować się do ich życia ,a nie odwrotnie.Jak prosili nie pij - słuchałeś ich? To czego wymagasz teraz?

staaw - Pią 04 Lis, 2011 15:50

andrzejK napisał/a:
zaczynam na grupe chodzic od wtorku!!!!

:brawo:

Gonzo.pl - Pią 04 Lis, 2011 15:50

andrzejK napisał/a:
zdziwilem sie ze nikt z was nie rzucil nawet hasla ze to bardzo wazne!!!!!

Bo to nie jest ważne w Twojej chorobie, ani w leczeniu Twojej choroby.
To jest zupełnie inna sprawa i nie do końca Twoja.

KICAJKA - Pią 04 Lis, 2011 16:59

andrzejK napisał/a:
Najwłaściwszym czasem do rozpoczęcia leczenia emocji przez rodzinę alkoholika jest dzień dzisiejszy.
Andrzeju ja ratowałam siebie w Al_anonie a mężulo sobie pił jescze 6 lat - Ty wymagasz równości i sprawiedliwości w tej chorobie? :szok:
pterodaktyll - Pią 04 Lis, 2011 17:36

andrzejK napisał/a:
takie cos dzis przeczytalem!--co wy na to ?

My na to jak na lato ale Ty zajmij sie swoim trzeźwieniem a nie usiłuj zaprzęgnąć do tego całej swojej rodziny.......

andrzejK - Sob 05 Lis, 2011 00:12

grzesiek napisał/a:
Mam wrażenie,że czujesz sie ukarany,że to tylko ty musisz się leczyć,trzeźwieć a inni nie.
Czujesz sie gorszy? Inni NIC NIE MUSZĄ,albo będą chcieli albo nie, rodzina trwała przy Tobie jak piłeś i teraz toTy musisz dostosować się do ich życia ,a nie odwrotnie.Jak prosili nie pij - słuchałeś ich? To czego wymagasz teraz?


nic nie wymagam-- staram sie sluchac, dowiadywc o chorobie i zrozumiec --zeby widziec co mnie czeka

a ten temat dzis zaczolem poniewaz zona oznajmila mi zo idzie do psycholog od uzaleznien

andrzejK - Sob 05 Lis, 2011 00:15

pterodaktyll napisał/a:
andrzejK napisał/a:
takie cos dzis przeczytalem!--co wy na to ?

My na to jak na lato ale Ty zajmij sie swoim trzeźwieniem a nie usiłuj zaprzęgnąć do tego całej swojej rodziny.......


nawet nie mysle choc powinni ze mna jezdzic na mitingi i nie mysle tu o zonie

staaw - Sob 05 Lis, 2011 00:16

andrzejK napisał/a:

a ten temat dzis zaczolem poniewaz zona oznajmila mi zo idzie do psycholog od uzaleznien
No i masz szczęście że chce się leczyć... Chorzy jesteście OBOJE, mądra niewiasta która to ujrzała...
andrzejK - Sob 05 Lis, 2011 00:19

Gonzo.pl napisał/a:
Bo to nie jest ważne w Twojej chorobie, ani w leczeniu Twojej choroby.
To jest zupełnie inna sprawa i nie do końca Twoja.


mi sie wydaje ze bardzo wazne--z tego wzglledu zeby nie przeszkadzac w moim leczeniu a nie pomagac----znajac mechanizmy uzaleznienia partner moze sie ich spodziewac i tez reagowac a przynajmniej jakos sie na nie wczesnie przygotowac i byc ich swiadomym--tak mysle

Gonzo.pl - Sob 05 Lis, 2011 00:42

andrzejK napisał/a:
choc powinni ze mna jezdzic na mitingi

nie zbawisz świata. Nawet jeśli oni są alkoholikami.... czy Ty miesiąc temu taką myśl dopuszczałeś do siebie? Daj Bóg, przyjdzie ich czas. Może dasz im przykład sobą, swoim życiem. Kiedyś...
andrzejK napisał/a:
-znajac mechanizmy uzaleznienia partner moze sie ich spodziewac i tez reagowac a przynajmniej jakos sie na nie wczesnie przygotowac i byc ich swiadomym--tak mysle

wiele żon wcale nie chodzi na terapię i też dobrze.
jeśli partnerom zależy na sobie, to rozmawiają... myślę, że czasem wystarczy rozmowa: Słuchaj, może być tak i tak... mogę robić to i to....
Ale ktoś musi chcieć mówić, a ktoś musi chcieć słuchać.
Umiejętność rozmowy. Umiejętność zrozumienia.

Alkoholik72 - Sob 05 Lis, 2011 05:00

Terapia dla współuzależnionych nie jest po to by nam mogli pomagać. Jest po to by nasi bliscy poradzili sobie z krzywdami które od nas doznali, przepracowali urazy, popracowali nad samooceną, często przestali siebie obwiniać za sytuację ( mamy talent do manipulacji w których powodujemy że współuzależnieni czują się winni temu ..) itd.
Ale oczywiście w pewnym sensie to i nam pomaga. Żona nie pozwoli już sobą manipulować, stanie się pewna siebie, zacznie pracować nad swoim życiem itd. Często nie można żyć z poczuciem takiej krzywdy czy niskim poczuciem własnej wartości. I właśnie na terapii mają szansę to zmienić.
Nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo skrzywdziłem dzieci i żonę - nim się nad tym nie pochyliłem i nie zacząłem z nimi szczerze rozmawiać ... Ale żeby to zrozumieć - musiałem mieć już wiele przepracowane, musiałem poznać najpierw siebie, pogodzić się z przeszłością, nauczyć się słuchać ludzi i przyjmować bez emocji krytykę..
Musimy zrozumieć - że nie jesteśmy pępkami świata - i nie jest obowiązkiem wszystkich nam pomagać. Choć często zachowujemy się jak by to był ich obowiązek..

pterodaktyll - Sob 05 Lis, 2011 10:59

andrzejK napisał/a:
nawet nie mysle choc powinni ze mna jezdzic na mitingi

A któż Ci tak powiedział? Pierwsze słyszę, żeby na mityngi jeździć z "obstawą"

Alkoholik72 - Sob 05 Lis, 2011 11:24
Temat postu: Na mitingi z rodziną...
Cóż.. oczywiście w zamkniętych mitingach żony nie mogą ( nie powinny) brać udziału. Na to trzeba się trochę pomęczyć :) :)
Ale na mitingach otwartych żony są naszymi miłymi gośćmi.
Przez początkowy okres trzeźwienia nie podobała mi się myśl że moja żona mogła by przyjść na miting. Dzisiaj wiem że miałem ku temu kilka powodów . Po pierwsze to AA to było "moje" - i nie miałem ochoty dzielić się z żoną, po drugie na początku nie byłem szczery - okłamywałem siebie i innych - a tu mogło by dojść do konfrontacji... czego się bałem ( tak ładnie mówiłem o trzeźwieniu, jaki jestem a .. żona mogła mieć inne zdanie - i do tego słuszne..), po trzecie i po czwarte nie za bardzo chciałem by żona dowiedziała się zbyt wiele o chorobie - bo mogła by mi "przeszkadzać" w "pseudo" zdrowieniu.
Dzisiaj moja żona jest na prawie każdym mitingu otwartym mojej grupy macierzystej. Zresztą serdecznie ją do tego zapraszam. Dzisiaj nie muszę się bać konfrontacji, nie muszę się bać tego że coś powie albo czegoś się dowie - dzisiaj jestem sobą. Dzięki temu poznaje wielu moich przyjaciół - którzy stają się z czasem naszymi przyjaciółmi. Moja żona przez moje picie też cierpiała na brak bratniej duszy. I znalazła taką wśród żon przyjaciół ze wspólnoty. Dzisiaj wspólnie spędzamy czas, spotykamy się w towarzystwie w którym alkoholizm nie jest tematem tabu. To pomaga nam wszystkim.
Ale nim się na to zgodziłem - musiałem zaakceptować prawdę o sobie, przestać grać i nauczyć się spokojnie przyjmować krytykę.
A że żona lubi tam przychodzić jak ja.. i nie muszę jej dziś namawiać - to druga sprawa.
Nie wiem czy na dzień dzisiejszy pobyt na mitingach ma w jakikolwiek wpływ na moje trzeźwienie - ale na pewno ma wpływ na moją żonę - która także potrzebowała zrozumieć.
Zresztą właśnie od tego są mitingi otwarte.

Alkoholik72 - Sob 05 Lis, 2011 11:28

W przedostatni wers mojej poprzedniej wiadomości powinien brzmieć oczywiście :) :) :
"Nie wiem czy na dzień dzisiejszy pobyt żony na mitingach ma w jakikolwiek wpływ na moje trzeźwienie - ale na pewno ma wpływ na moją żonę.
Wcięło mi jedno słowo które znacząco zmieniło brzmienie zdania chachacha..

pietruszka - Sob 05 Lis, 2011 11:46

pterodaktyll napisał/a:
andrzejK napisał/a:
nawet nie mysle choc powinni ze mna jezdzic na mitingi

A któż Ci tak powiedział? Pierwsze słyszę, żeby na mityngi jeździć z "obstawą"

o matko! a ja nigdy nie byłam u Pietruszkowego na mitingu :szok: Na swoje o zgrozo też chodzę sama. :lol: :lol: :lol: I jakoś razem te ostatnie 6 lat przeżyliśmy (prawie). :lol2:


Tak troszku podejrzewam Andrzeju, że jesteś również ciut współuzależniony, albo/i tak usilnie odwracasz uwagę od zajęcia się samym sobą, a szczególnie swoim alkoholizmem? :mysli:

staaw - Sob 05 Lis, 2011 11:52

Ja widzę to na zasadzie "Dla czego tylko ja mam mieć przechlapane? Inni też niech się leczą"...
pterodaktyll - Sob 05 Lis, 2011 11:54

pietruszka napisał/a:
troszku podejrzewam Andrzeju, że jesteś również ciut współuzależniony, albo/i tak usilnie odwracasz uwagę od zajęcia się samym sobą, a szczególnie swoim alkoholizmem?

Łoj taka doświadczona Al itd.....a nie widzi jak kolega manipuluje pod płaszczykiem :mgreen:

pietruszka - Sob 05 Lis, 2011 12:04

pterodaktyll napisał/a:
manipuluje pod płaszczykiem :mgreen:

Tak sobie myślę nawet, że gdyby żona Andrzeja nie miała tak trudnych emocjonalnych problemów ze sobą, to pewnie Andrzej by nie pił? ;)
pterodaktyll napisał/a:
Łoj taka doświadczona Al

jaka tam ze mnie doświadczona? Tylko jeden alkoholik na stanie, i to już kilka lat temu był czynny to zapomniała :wysmiewacz:
Inna sprawa, że jak mi już Pietruszkowego w obroty wzięli na terapii ... to szybko zajął się sobą :wysmiewacz: No i mnie też szybko przemaglowali na Al-anonie i terapii 8| - to nie miałam czasu i głowy na manipulacje Pietruszkowego. Ja miałam na stanie "tylko" i "aż" bohatyra trzeźwienia. :szok: Dobrze, że to też przechodzi.... :rety:

pterodaktyll - Sob 05 Lis, 2011 12:07

pietruszka napisał/a:
. Ja miałam na stanie "tylko" i "aż" bohatyra trzeźwienia. :szok: Dobrze, że to też przechodzi.

Jasne, mówią że co za dużo to i ...itd :mgreen:

staaw - Sob 05 Lis, 2011 12:38

pietruszka napisał/a:

Tak sobie myślę nawet, że gdyby żona Andrzeja nie miała tak trudnych emocjonalnych problemów ze sobą, to pewnie Andrzej by nie
został jej mężem... :mysli:
KICAJKA - Sob 05 Lis, 2011 17:18

Alkoholik72 napisał/a:
"Nie wiem czy na dzień dzisiejszy pobyt żony na mitingach ma w jakikolwiek wpływ na moje trzeźwienie - ale na pewno ma wpływ na moją żonę.
Święta prawda-przez lata picia i niepicia(przerw) mena zaliczyłam chyba z setkę otwartych mityngów i wiedziałam jak nie dać się manipulacji i bronić swojej osoby przed złym wpływem skutków jego choroby na mnie :skromny:
Miał chłopina przechlapane jak mnie Aowcy z dłuższym stażem podszkolili ;)
Dlatego często się zdarza,że uzależnieni nie chcą by żony uczestniczyły w otwartych mityngach a również często i w Al_anon. :mgreen:

Jonesy - Sob 05 Lis, 2011 19:51

AndrzejK, napisz no chłopie szczerze, w którym momencie, bo że ten moment był to jestem pewien, a więc w którym momencie doszedłeś do tego *j**** wniosku, że oto właśnie "poświęcasz się dla rodziny". Bo tak wyglądają w większości Twoje posty - opisujesz wszystko, ale nie piszesz o tym, że bawisz się z dziećmi jakby to była normalna, codzienna sprawa. Ty z tego robisz wielkie święto - bo dla Ciebie to jest święto. I chcesz, żeby inni (żona, teściowa, rodzice) widzieli jakich wielkich czynów dokonujesz. Więc chłopie mam dla Ciebie złą i dobrą wiadomość - zła wiadomość to taka, że nie jesteś nikim niezwykłym i nie robisz nic bohaterskiego. A teraz dobra wiadomość - masz szansę stać się normalnym mężczyzną, takim jakich wokół pełno - niepijącym mężem, tatą dla dzieci, pomagającym synem, uczciwym pracownikiem. Nie będziesz piał tutaj, że jedziesz po żonę, bo to będzie normalne, że pilnujesz dzieci (swoich dzieci w dodatku) bo to będzie oczywiste. Jak dojdziesz do tego momentu i osiągniesz ten stan - dopiero wtedy zauważysz że bez alkoholu jest życie zupełnie inne i lepsze od tego z alkoholem.
Ale póki co, to marno z tym u Ciebie.
Żona powinna jeździć z Tobą, dobre sobie. A co, ona Ci polewała?
Ty, a jakby żona miała raka, to jeździłbyś z nią i robił sobie chemioterapię???

Gonzo.pl - Sob 05 Lis, 2011 20:22

Nie moja sprawa, ale czytać potrafię i...
andrzejK napisał/a:
nawet nie mysle choc powinni ze mna jezdzic na mitingi i nie mysle tu o zonie

chyba niektórzy widzą to, co chcą...

andrzejK - Nie 06 Lis, 2011 06:00

czytac ze zrozumieniemm to taka trudna sprawa widze!!!! :mgreen: :mgreen:

NIE pisalem o zonie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

pisalem o rodzicach moich !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

i ze jest mi tu ciezko bo niby mnie wspieraja a pija i ja to widze- zreszta sie nie kryja!!!!!

wiec ja uciekam z domu gdzie moge i wracam jak juz spia albo zaraz beda spac!!!!

a co do nojej ukochanej zony nic nie mam -- dobrze zeby wiedziala poprostu o mechanizmach choroby a ja nie mam kompetencji zeby o nich mowic -- nawet to co wiem juz.--nie chce wyjsc na najmadrzejszego albo co gorsza cos pokrecic i zle jej powiedziec!!!

no a dzis rodzinnie idziemy do kosciolka moze na obiad do restauracji---jestem jeszcze zachlysniety wczorajszym dniem -byl wspanialy-rodzinny-choc krutki z nimi- a moze nie? bo w sumie pol dnia razem:)--ale super spacer nam wyszedl-udal mi sie obiad (ja nie gotuje ogulnie)- kwiaty sie spodobaly :) - a deser byl przepyszny :) :)- ze spacery wspaniale zdjecia w lisciach powychodzily ja walczymy i rzucamy sie nimi -tarzamy sie -hehehehhehe-- i zonka jakas mila i dzici szczesliwe--ja ja ja przeszczesliwy!!!!!- chce wiecej takich chwil :) -wspanialych dla nas wszystkich !!!!!--jestem optymista dzisiaj!!!! choc nie do konca bo wczoraj miala byc tesciowa u mojej lubej a to dobrze nie wrozy :(

a co do leczenia mojego nic od zony nie wymagam!!!powtorze jeszcze raz!!!-mila byla by jej pomoc-- no i mysle ze takimi wczorajszymi chwilami wlasnie to czyni!!!!--pozwalajac bym uczestniczyl w ich zyciu izaprasza mnie do niego!!!!!!!--i dobrze sie z tym czuje jaak bylo wczoraj

IDEALNE CHWILE Z RODZINA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

dobra koncze moje wywody -musze sie zbierac -zaraz sloneczko wstanie a ja nie gotowy na rybkijeszcze!!!--trzezwego dzionka wszystkim zycze

endriu - Nie 06 Lis, 2011 08:22

ja chciałem córkę przyprowadzić do terapeutki, żeby jej o mojej chorobie opowiedziała
ale terapka szybko wybiła mi to z głowy.
ja piłem, teraz ja mam wziąć odpowiedzialność za siebie
ja mam opowiedzieć córce co się ze mną dzieje - w sposób naturalny
i tak zrobiłem.
zresztą o tym jak opowiadać o swoim alkoholizmie uczą na terapii
i na zajęciach: Trening Asertywnych Zachowań Abstynenckich (TAZA)

staaw - Nie 06 Lis, 2011 08:27

andrzejK napisał/a:

NIE pisalem o zonie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
pisalem o rodzicach moich !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
i ze jest mi tu ciezko bo niby mnie wspieraja a pija i ja to widze- zreszta sie nie kryja!!!!!

Jaką to robi różnicę?
W wolnym kraju każdemu wolno pić, Ty już wiesz że nie powinieneś.
A oni? Jak mawia jeden mądry gość: "jak sobie spieprzą życie, tak będą mieli"...
To Ty musisz nauczyć się nie usprawiedliwiać swojego opilstwa matką, żoną czy kochanką...

andrzejK - Nie 06 Lis, 2011 10:43

tylko mowie ze musze albo wychodzic z domu albo zamykac w pokoju zeby nie uczestniczyc w tym--i tyle@!!!!-- i z tym mi ciezko!!!-mowiliscie ze o sobie nie pisze a teraz o co biega??-pisze o sobie i tez wam nie pasi?? moze musze przestac pisac to bedzie wam lepiej?? o dobrych zeczach nie chcecie o zlych tez nie--wiec????? -- moze co niektorzy poprostu maja nature czepialska??? i nie wazne co zobacza i tak neguja??-- tego was na terapii ucza????-czy juz nauczyli??-- no jak tak to tylko wspolczuc!!!

osoby zyjace z wami maja dalej gechenne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - ale na trzezwo- moze tez to powinniscie co niektorzy wziasc pod uwage????

staaw - Nie 06 Lis, 2011 10:47

andrzejK napisał/a:
tylko mowie ze musze albo wychodzic z domu albo zamykac w pokoju zeby nie uczestniczyc w tym--i tyle@!!!!-- i z tym mi ciezko!!!-mowiliscie ze o sobie nie pisze a teraz o co biega??-pisze o sobie i tez wam nie pasi??


Pisz Andrzeju, pisz...
To ważna dla Ciebie, a to co ja piszę, są to tylko tematy do przemyślenia. Ja tak miałem, ty będziesz miał podobnie lecz nie identycznie...
Nie musisz wszystkiego brać dosłownie, wystarczy że wybierzesz sobie jedno zdanie i je przemyślisz...
Wrogów tu nie masz, czasem ktoś nie doczyta lub przekręci....

andrzejK - Nie 06 Lis, 2011 10:55

ok nsorki moze sie troszke unioslem ale juz zmeczony troche jestem wiecznym negowaniem
staaw - Nie 06 Lis, 2011 11:05

Po co to forum by było, gdyby wszyscy jednym głosem mówili?
pterodaktyll - Nie 06 Lis, 2011 11:39

andrzejK napisał/a:
zmeczony troche jestem wiecznym negowaniem

Nie przyszło Ci przypadkiem do głowy, że każdy tą, jak nazywasz "gehennę" przechodził i dlatego teraz widzi jakie błędy popełniasz, czego u siebie oczywiście nie widział.........

Jonesy - Nie 06 Lis, 2011 16:09

Kurde, wprowadziłeś się do nich "na chama", oni Cię przygarnęli. Zamiast ich po du*** całować, bo taka jest prawda, ty im jeszcze wygarniasz że piją sobie spokojnie i mają na mitingi jeździć... Masakra normalnie. Czy Ty w ogóle czytasz ze zrozumieniem sam to co wypisujesz?
To mam propozycję dla Ciebie - wynajmij sobie kawalerkę.
po pierwsze - nikt nie będzie tam pił przy tobie
po drugie - nikt nie będzie Ci kazał w niczym pomagać
po trzecie - będziesz panem swojego czasu
po czwarte - zawsze bedziesz mógł żonę czy dzieci zabrać do siebie

Same plusy, prawda???

PS. Jakby do mnie się brat wporwadził i zaczął coś marudzić, że mu się nie podoba, co się w moim domu dzieje, to bym mu takiego kopa w d**ę zasadził, że koniec.

Zastanów się jeszcze raz - czy ty komuś robisz przysługę, że trzeźwiejesz? Czy sobie...

rufio - Nie 06 Lis, 2011 16:35

andrzejK napisał/a:
NIE pisalem o zonie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

pisalem o rodzicach moich !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

i ze jest mi tu ciezko bo niby mnie wspieraja a pija i ja to widze- zreszta sie nie kryja!!!!!

wiec ja uciekam z domu gdzie moge i wracam jak juz spia albo zaraz beda spac!!!!

a co do nojej ukochanej zony nic nie mam -- dobrze zeby wiedziala poprostu o mechanizmach choroby a ja nie mam kompetencji zeby o nich mowic -- nawet to co wiem juz.--nie chce wyjsc na najmadrzejszego albo co gorsza cos pokrecic i zle jej powiedziec!!!

no a dzis rodzinnie idziemy do kosciolka moze na obiad do restauracji---jestem jeszcze zachlysniety wczorajszym dniem -byl wspanialy-rodzinny-choc krutki z nimi- a moze nie? bo w sumie pol dnia razem:)--ale super spacer nam wyszedl-udal mi sie obiad (ja nie gotuje ogulnie)- kwiaty sie spodobaly :) - a deser byl przepyszny :) :) - ze spacery wspaniale zdjecia w lisciach powychodzily ja walczymy i rzucamy sie nimi -tarzamy sie -hehehehhehe-- i zonka jakas mila i dzici szczesliwe--ja ja ja przeszczesliwy!!!!!- chce wiecej takich chwil :) -wspanialych dla nas wszystkich !!!!!--jestem optymista dzisiaj!!!! choc nie do konca bo wczoraj miala byc tesciowa u mojej lubej a to dobrze nie wrozy :(

a co do leczenia mojego nic od zony nie wymagam!!!powtorze jeszcze raz!!!-mila byla by jej pomoc-- no i mysle ze takimi wczorajszymi chwilami wlasnie to czyni!!!!--pozwalajac bym uczestniczyl w ich zyciu izaprasza mnie do niego!!!!!!!--i dobrze sie z tym czuje jaak bylo wczoraj

IDEALNE CHWILE Z RODZINA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

dobra koncze moje wywody -musze sie zbierac -zaraz sloneczko wstanie a ja nie gotowy na rybkijeszcze!!!--trzezwego dzionka wszystkim zycze

Masztalski wysiada -= troche sie usmiałem - nie mogłem bardziej bo mam szwy na łbie .
Dobry pajacyk . :wysmiewacz: :mgreen:

KICAJKA - Nie 06 Lis, 2011 16:42

rufio napisał/a:
mam szwy na łbie .

Czarna seria wypadków? :mysli:

Chyba nie od "nudelkuli" ;)

pterodaktyll - Nie 06 Lis, 2011 19:30

rufio napisał/a:
mam szwy na łbie .

Kto Ci przywalił. Żona czy kochanka (to teraz modny temat na forum) :mgreen:

olga - Nie 06 Lis, 2011 19:36

pterodaktyll napisał/a:
Kto Ci przywalił. Żona czy kochanka
g45g21
rufio - Nie 06 Lis, 2011 21:38

KICAJKA napisał/a:
Chyba nie od "nudelkuli"

Nie
pterodaktyll napisał/a:
Kto Ci przywalił. Żona czy kochanka

Tez nie
Całkiem zwyczajnie przywaliłem łbem w otwarte drzwiczki od szafy kablowej a że te cholery są z metalu to w tym przypadku głowa była bez szans :wysmiewacz: :shock:

pterodaktyll - Nie 06 Lis, 2011 21:42

rufio napisał/a:
przywaliłem łbem w otwarte drzwiczki od szafy kablowej

Się zdarza..........nawet w najlepszej rodzinie :bezradny:

Klara - Nie 06 Lis, 2011 21:45

rufio napisał/a:
głowa była bez szans

Biedny 4g5
Ale przynajmniej masz teraz wolne, prawda?

jolkajolka - Nie 06 Lis, 2011 21:45

rufio napisał/a:
KICAJKA napisał/a:
Chyba nie od "nudelkuli"

Nie
pterodaktyll napisał/a:
Kto Ci przywalił. Żona czy kochanka

Tez nie
Całkiem zwyczajnie przywaliłem łbem w otwarte drzwiczki od szafy kablowej a że te cholery są z metalu to w tym przypadku głowa była bez szans :wysmiewacz: :shock:


Dobrze,że rozum nie ucierpiał ;)
A do wesela sie zagoi...

andrzejK - Nie 06 Lis, 2011 22:53

pterodaktyll napisał/a:
andrzejK napisał/a:
zmeczony troche jestem wiecznym negowaniem

Nie przyszło Ci przypadkiem do głowy, że każdy tą, jak nazywasz "gehennę" przechodził i dlatego teraz widzi jakie błędy popełniasz, czego u siebie oczywiście nie widział.........


jak wiesz dopiero poczatek drogi mojej -wiec w ten sposob nie pomyslalem w tym momencie

pterodaktyll - Nie 06 Lis, 2011 22:57

andrzejK napisał/a:
jak wiesz dopiero poczatek drogi mojej -

Dlatego Ci to napisałem....... :)

andrzejK - Nie 06 Lis, 2011 23:04

Jonesy napisał/a:
Kurde, wprowadziłeś się do nich "na chama", oni Cię przygarnęli. Zamiast ich po du*** całować, bo taka jest prawda, ty im jeszcze wygarniasz że piją sobie spokojnie i mają na mitingi jeździć... Masakra normalnie. Czy Ty w ogóle czytasz ze zrozumieniem sam to co wypisujesz?
To mam propozycję dla Ciebie - wynajmij sobie kawalerkę.
po pierwsze - nikt nie będzie tam pił przy tobie
po drugie - nikt nie będzie Ci kazał w niczym pomagać
po trzecie - będziesz panem swojego czasu
po czwarte - zawsze bedziesz mógł żonę czy dzieci zabrać do siebie

Same plusy, prawda???

PS. Jakby do mnie się brat wporwadził i zaczął coś marudzić, że mu się nie podoba, co się w moim domu dzieje, to bym mu takiego kopa w d**ę zasadził, że koniec.

Zastanów się jeszcze raz - czy ty komuś robisz przysługę, że trzeźwiejesz? Czy sobie...



kilka ripost:::
- nie na chama sie wprowadzilem tylko zadzwonili ze na mnie czekaja jak sie okazalo co sie dzieje!
- nikomu uwag w domu nie robie tylko sie na forum zale!!-ze alkochol widze
- nie stac mnie na kawalerke gdyz zonie oddaje polowe pensji na dzieci cala reszta na styk -- zakwaterowanie,jedzenie, paliwo i papierosy -tyle mojego
jak auto pierdzielnie to moj budrzet tez!-nie wiem jak do pracy dojade
- teraz tez jestem panem swojego czasu - nie robia mi problemow co do czegokolwiek poza drobnymi uwagami ale niestety na ostro mi to ojciec prubuje wbic do glowy
- a pomagam w domu malo bo tyle tez mam czasu -- we wszystkich swietych od piatku caly wolny czas poswiecilem pomocy im (po 10-14 godzin dziennie)
ile moge to pomagam im i innym jesli poprosza a to tylko dla mojego dobra zeby jak najmniej czasu wolnego miec i nie myslec za duzo

andrzejK - Nie 06 Lis, 2011 23:06

pterodaktyll napisał/a:
andrzejK napisał/a:
jak wiesz dopiero poczatek drogi mojej -

Dlatego Ci to napisałem....... :)

wiem ale napisalem zebyscie i wy wiedzieli ze jestem tego swiadomy

Jonesy - Nie 06 Lis, 2011 23:23

Ja mieszkam z teściami i szwagrem. A obok w bliźniaku mieszka siostra mojej teściowej z mężem i jej dwie córki z mężami - wszyscy trzej "zdrowi" i "dorodni" gospodorze.
Jakoś mi nigdy nawet do głowy nie przeszło wysyłać teścia, szwagra czy sąsiadów na mitingi, bo piją. A piją. Bo jak ktoś:
- nie ma problemów z alkoholem to pije i mu to nie szkodzi,
- bo jak ktoś ma problem z alkoholem i nie chce pomocy to też pije.
A ja nie piję. Bo nie chcę. Miałem na początku zapytania, propozycje i inne zaproszenia. Grzecznie zbywałem, odmawiałem i teraz jednemu i drugiemu z sąsiadów urodziło się po dziecku - nawet nie przyszli zapytać czy wypiję zdrowie. Teścia wysłałem na świadczenia przedemerytalne - zrobił mi pilarkę zamiast opić ten fakt (nawet się nie spytał), a swagier twierdzi że i tak jestem abstynent, to co mi piwo będzie kupował za przysługę. Kupuje tonic kinleya. I żaden z nich nie wie, że jestem leczącym się alkoholikiem. I jakoś to działa wszystko.
Z drugiej strony patrząc Andrzeju, jadąc na zlot modelarzy w sierpniu, poinformowałem wszystkich kolegów ze zlotu o mojej chorobie, o moim leczeniu. I poprosiłem o kulturalne zachowanie. Cóż, pech chciał, że jeden z nich postanowił sprawdzić, czy faktycznie jestem alkoholikiem. Ciekawe, jakie miałbym wytłumaczenie, gdyby nie on??? Bo widzisz, Gonzo mi to napisał, i miał rację - ja tam pojechałem się napić :bezradny:
I dlatego zamiast pisać, że nie piję 9 miesiąc, piszę że nie piję od 22 sierpnia :bezradny:

Zrób porządek z własną głową. Za otoczenie bierz się po jakiś dwóch latach trzeźwości ( o ile wciąż po tych dwóch latach będziesz chciał porządki robić)

Gonzo.pl - Nie 06 Lis, 2011 23:32

Jonesy napisał/a:
Bo widzisz, Gonzo mi to napisał, i miał rację

Gdzie nie spojrzę to Gonzo loto i sro po tym forumie :wysmiewacz:
Pozdr ;)

andrzejK - Nie 06 Lis, 2011 23:33

ja wolalem uniknac pytan dla czego nie pije i w moim najblizszym otoczeniu w rodzinie powiedzialem ze sie lecze z problemu. a koleszkom:) z pod garazu ze nie pije i bez wyjasnien wiec tez nie namawiaja juz nawet jak mnie widza zebym wstapil na piwo.

to jest takie moje zabezpieczenie przed trudnymi sytuacjami-zebym nie musial odmawiac bo moglo by byc ciezko

Jonesy - Nie 06 Lis, 2011 23:35

to po kiego starych chcesz po mitingach ciągać?
andrzejK - Nie 06 Lis, 2011 23:40

Jonesy napisał/a:
to po kiego starych chcesz po mitingach ciągać?


jesli tak wyszlo to zle wyszlo--mialo byc ze by im sie przydalo !!!! a nie ze maja isc bo ja tak chce czy cos w tym stylu!!!

przydalo by sie im bo duzo pija i czesto--wiecej odemnie i dluzej a problemu nie widza jakos u siebie tylko u mnie-- mama widzi jeszcze u taty

staaw - Nie 06 Lis, 2011 23:44

andrzejK napisał/a:
przydalo by sie im bo duzo pija i czesto--wiecej odemnie i dluzej a problemu nie widza jakos u siebie tylko u mnie

Znam ludzi którzy piją więcej niż ja piłem, tylko że ich nikt z imprezy nie wynosił, na drugi dzień pracowali. Ja nie mogłem...
Między pijaństwem a alkoholizmem jest subtelna granica, szczęśliwy ten kto SAM ją w porę dojrzy...

Jonesy - Nie 06 Lis, 2011 23:51

andrzejK napisał/a:
Jonesy napisał/a:
to po kiego starych chcesz po mitingach ciągać?


jesli tak wyszlo to zle wyszlo--mialo byc ze by im sie przydalo !!!! a nie ze maja isc bo ja tak chce czy cos w tym stylu!!!

przydalo by sie im bo duzo pija i czesto--wiecej odemnie i dluzej a problemu nie widza jakos u siebie tylko u mnie-- mama widzi jeszcze u taty


Jeszcze raz Ci napisze - zajmij się sobą. Tylko sobą. Tylko tyle i aż tyle. Jak zaczniesz zajmować się sobą, to wierz mi - nie będziesz miał chwilki wolnego czasu, żeby o czyimkolwiek piciu pomyśleć.

andrzejK - Pon 07 Lis, 2011 06:34

te wachania nastrojow mnie dobijaja - wekend super teraz od rana znowu czuje sie samotny i jakos do du** i zle jakos sil mi brak - dobrze ze dzis na miting jade. Dziwne bo w perspektywie tego tygodnia tylko 3 dni normalnej pracy i jeden wyjazd-- niby super krotki znowu tydzien pracy a nawet to mnie nie cieszy
Sapcia - Pon 07 Lis, 2011 13:03

andrzejK napisał/a:
te wachania nastrojow mnie dobijaja
Przywyknij. U mnie są do tej pory. Po prostu je zauważam i akceptuję, wiedząc że po ciężkich chwilach przyjdą fajne i nimi się cieszę. :klotnia: :buziak:
andrzejK - Wto 08 Lis, 2011 00:48

witajcie ciemna nocka -ja odkad wrocilem do domu znowu dola zlapalem -w dzien juz ok bylo -tyle zajec ze nie bylo czasu nawet myslec i sie zadreczac- teraz samotny i zle jakos sie czuje choc wiem ze wy tu jestescie

ja juz co mialem zrobic ogarnelem i plan dnia i dzienniczek glodu oraz uczuc napisany- trudno mi to przychodzi jakos

no jakis niepokuj, zdenerwowanie jutrzejszym dniem czuje bo zaczynam terapie i tak naprawde nie wiem czego sie spodziewac na grupie ale mysle ze terapelta bo mam wczesniej spotkanie mi wszystko wyjasni

no i jutro odbieram pierwsze w zyciu okulary korekcyjne-- fajne sobie oprawki wybralem i ciekaw jestem czy mi pasuja bo sam z optykiem wybieralem - nikogo bliskiego przy mnie nie bylo i troszke niepewny jestem bo krzykliwe-ale chyba taki jestem :)heh ale smiechu przy wyborze bylo co nie miara-ubaw po pachy

dobra ide spac bo musze wstac wczesniej zeby auto oskrobac - nie moge sie spoznic do pracy bo do kina jedziemy a pewnie skrobanie szyb mnie czeka jak dzis

dobrej nocki wszystkim!!!!!

Alkoholik72 - Wto 08 Lis, 2011 06:33

Potraktuj to jak pierwszy dzień szkoły.. :) :) tylko nagroda może być większa :) :)
Zawsze jest ten pierwszy raz. Ważne żeby coś ze sobą robić. A ci co nie chodzą bo np. się boją.. szybko przekonują się boleśnie że są gorsze rzeczy w życiu których należy się bać ;) :)
Pozdrawiam

andrzejK - Wto 08 Lis, 2011 06:50

Alkoholik72 napisał/a:
Potraktuj to jak pierwszy dzień szkoły.. :) :) tylko nagroda może być większa :) :)
Zawsze jest ten pierwszy raz. Ważne żeby coś ze sobą robić. A ci co nie chodzą bo np. się boją.. szybko przekonują się boleśnie że są gorsze rzeczy w życiu których należy się bać ;) :)
Pozdrawiam


niezle trafiles:) - ale raczej dla mnie to pierwszy dzien przedszkola w ktorym mam zawrzec pierwsze znajomosci postawic pierwsze kroki edukacji i pierwsze kroki zycia

nawiasem mowiac z przedszkola uciekalem jak za dlugo mnie nikt nie odbieral bo swoj dom widzialem za plotem-- ucieczek nie chce !!!!

andrzejK - Wto 08 Lis, 2011 06:53

trzymajcie kciuki za ten pierwszy raz w przedszkolu!!!

trzezwego dzinka zycze!!!!--nam wszystkim

szymon - Wto 08 Lis, 2011 07:42

andrzejK napisał/a:
trzymajcie kciuki


:kciuki:

Wuśka. - Wto 08 Lis, 2011 07:46

:kciuki:
Ate - Wto 08 Lis, 2011 08:16

Trzymaj sie Andrzej.. podejmujesz bardzo madry i powazny krok w swoim zyciu.
Gonzo.pl - Wto 08 Lis, 2011 12:59

A worka z kapciami nie zapomnij przedszkolaku.
andrzejK - Wto 08 Lis, 2011 13:16

wlasnie z pracy wrocilem i worek z kapciami zbieram zeby psychoterapelcie pokazac co robilem a potem juz na gleboka wode :mgreen:

odezwe sie wieczorkiem jak wroce nie wiem o ktorej , nie wiem czy do dzieci zdaze :( nie wiem czy zona bedzie chciala mnie widziec ale i tak dzis mam dobre samopoczucie :D :D :D :D :D

wreszcie widze hehehe tak na powaznie okularki na nosie i nawet niespecjalnie przeszkadzaja :D - ale musze sie przyzwyczaic- podobno wygladm tak jak bym sie z nimi urodzil tak mi w pracy powiedzieli i co dziwo w domu mama tez:)

pozdrowionka i abyscie wszyscy dzis mieli taki fajny nastroj jak ja--przynajmniej w tej chwili:D

andrzejK - Wto 08 Lis, 2011 14:28

WLASNIE USWIADOMILEM SOBIE ZE TAK NAPRAWDE WALCZE ZE SOBA A CALA RESZTA ZE MNA!!! mowicie tak pieknie i slicznie juz tylko 2 lata i jakos bedzie ze zona ma mi wiecej kopow dawac to bedzie lepiej dla mnie-- jakos juz nie moge znosic wiecej kopow!!!

nie radze sobie za doze juz z nimi -kopami---pomagalo mi to ze zona bedzie mnie wspierac i bedzie przy mnie ale nic nie moge wymagac od niej---SAM MUSZE SOBIE PORADZIC--- ciezko mi!!!-- a ona nie jest gotowa i juz nie bedzie!--za dobrze teraz ma-swiat bez tyrana-bez alkocholu chyba ze sama ma chec, ze znajomymi , z rodzina swoja--zawsze byla miedzy mlotem a kowadlem-- nie widzi tylko manipulacji pod przykrywko pomocy i to jest problem--dalej ktos nia manipuluje i to nie ja juz cale szczescie- boli bo sie temu przygladac musze a powiedziec nie moge

piszecie o tych 2 latach a ja wiem ze mimo ze sie podlecze --moze wiecej nawet--to juz po takim czasie wszystko prysnie nie bedzie malzenstwa,przyjazni pewnie tez- bedzie pozoga uczuc beda wspomnienia tych DOBRYCH dla nas chwil i nic wiecej- beda nowi ludzie i nowe milosci --- nie radze sobie z mysla ze ktos inny bedzie wychowywal moje dzieci ktore uwielbiam i bezgranicznie kocham--ze bedzie je za raczke prowadzal , uczyl zycia a ja bede wspominal jak pilem i to zaprzepascilem! - te mysli mi sie kolacza w glowie-- wiem ze tak bedzie bo znam zone troche siebie --moze sie uda zachowac przyjazn miedzy nami

terapie mam cale szczescie za 2.5h bo juz po moim dobrym chumorze -czar prysl-- znowu sie obudzilem i znowu widze swial wyborow i kolorow--- wybory trudne a swiat nieuczciwy tak jak ja kiedys bylem teraz on mnie tym karmi!!!!

swiat jest okrutny teraz to widze wyrazniej -- tez dzieki okularom -:) taki dowcip na koniec

Gonzo.pl - Wto 08 Lis, 2011 14:45

andrzejK napisał/a:
-czar prysl-- znowu sie obudzilem i znowu widze swial wyborow i kolorow--- wybory trudne a swiat nieuczciwy

A ja widzę huśtawkę uczuć i emocji, stany euforycno-depresyjne naprzemian, jak to u alkoholika. Widzę znowu obwinianie innych, obwinianie siebie, chore oczekiwania.
Nie będzie kostki cukru, bo Andrzejek był na terapii. Nie będzie pogłaskania, bo chwilę nie pije. Bo tak się stara ogromnie.
A jak sam tego nie zrozumiesz, to pójdziesz pić.
Czy Ty nie pijesz dla siebie, czy dla żony? Oczekujesz, że wszystko będzie tak jak pan i władca wymyślił. A tu a kuku...
Nie chce mi się produkować na prózno...

Alkoholik72 - Wto 08 Lis, 2011 16:34

Zgadzam się z tobą Gonzo...
Andrzejku - przecież masz zawsze wybór - idź się napij i udowodnij im że mieli rację że wolisz takie życie. .. Przez tyle lat udowadniałeś kim jest dla ciebie rodzina i w jakże specyficzny sposób pokazywałeś swoją miłość... a teraz znowu chcesz by wszyscy skakali dookoła bo trzeźwiejesz? Tak nie będzie. Nawet jak zaczniesz pić - nie będzie już tak jak było - żona nie wróci, dzieci przstaną z tobą utrzymywać kontakt, a ty stracisz wszystko co jeszcze masz zachlewając się z rozpaczy jaki jesteś biedny... Tylko do tego dojdą wielkie wyrzuty sumienia których być może wcześniej nie miałeś - bo wiesz że jesteś alkoholikiem.
Jak pisał Gonzo - zaczynasz zwalać winę na innych ludzi. Ktoś manipuluje cały czas twoją żoną? o jej.. Tak jak byś ty latami nią nie manipulował. Bo tylko dlatego była z tobą.
Wiesz.. mi też się wydawało że moją żoną ktoś manipuluje - dzisiaj wiem że nikt nie manipulował. Wiesz czym jest manipulacja? Bo na pewno nie jest nią powiedzenie prawdy. Jeżeli ktoś uświadomił ją że jesteś alkoholikiem i ją krzywdzisz - to doskonale. Jeżeli ktoś poradził jej wyprowadzkę to świetnie. Jeżeli ktoś poradził podać cię do sądu o np. alimenty to wyśmienicie. Wiesz czemu? Bo dzięki temu masz szansę osiągnąć swoje dno i zmienić wreszcie swoje życie . Bo dzięki temu masz szansę zacząć naprawiać to co w życiu spartoliłeś. I wreszcie dlatego - bo kilka istot ludzkich mniej musi ponosić konsekwencje picia - przez co mają szansę na normalne życie kiedyś.
Czy sam siebie słyszałeś? Czy czytałeś co piszesz? ??
Kto z tobą walczy? Nikt z tobą nie walczy - wszyscy wokoło walczą o twoje i własne życie do którego każdy z was ma prawo. Ale setki próśb i gróźb nie skutkowało - robiłeś pewnie po swojemu ( jak ja...) - wiec skoro nie chciałeś to .. masz co chciałeś. A teraz ponieś z podniesiona głową konsekwencje. Przecież jesteś dorosłym facetem. Nikt nie zmuszał cię do picia, nikt ci w gardło nie wlewał, i nikt za ciebie po alkoholu nie wyczyniał tego co robiłęś. TO BYŁEŚ TY SAM.
Świat nie jest okrutny - świat bywa sprawiedliwy. Czy uważasz że wszyscy ranią cię bardziej niż ty ich? checheche..
Pamiętaj że samoużalanie może nas zabić. I jeżeli sobie na nie pozwolisz - wrócisz tam skąd przyszłeś. SAM..
Pozdrawiam
Krzysiu.. przemyśl to i nie daj się. Trzeźwość i praca nad sobą pozwoli ci stać się innym człowiekiem. Jeszcze kawał życia przed tobą. Picie zabierze ci wszystko...

evita - Wto 08 Lis, 2011 16:46

Gonzo.pl napisał/a:
A ja widzę huśtawkę uczuć i emocji

a ja widzę zwyczajną grę aktorską :/
Gonzo.pl napisał/a:
Nie chce mi się produkować na prózno...

i słusznie :)
andrzejku może i chodzisz na terapie, spotkania aa itp ale za grosz ci rozumu od tego nadal nie przybyło więc może lepiej od razu idź się napij i zakończ tą szopkę ?
Masz jeszcze jedno wyjście - zacząć NAPRAWDĘ czerpać coś z terapii dla siebie, jeśli oczywiście faktycznie uczęszczasz na takową :roll:

staaw - Wto 08 Lis, 2011 16:51

evita napisał/a:

andrzejku może i chodzisz na terapie, spotkania aa itp ale za grosz ci rozumu od tego nadal nie przybyło

Prowadza ciało, miejmy nadzieję że i rozum przyjdzie...

Borus - Wto 08 Lis, 2011 17:56

evita napisał/a:
andrzejku może i chodzisz na terapie,

Przecież dopiero zaczyna, ludzie opanujcie się... :szok:

Gonzo.pl - Wto 08 Lis, 2011 18:09

Borus napisał/a:
Przecież dopiero zaczyna, ludzie opanujcie się...

Wyraźnie napisał, dzisiaj ma pierwszą.

Olin - Śro 09 Lis, 2011 13:29

evita napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
A ja widzę huśtawkę uczuć i emocji

a ja widzę zwyczajną grę aktorską :/
Gonzo.pl napisał/a:
Nie chce mi się produkować na prózno...

i słusznie :)
andrzejku może i chodzisz na terapie, spotkania aa itp ale za grosz ci rozumu od tego nadal nie przybyło więc może lepiej od razu idź się napij i zakończ tą szopkę ?
Masz jeszcze jedno wyjście - zacząć NAPRAWDĘ czerpać coś z terapii dla siebie, jeśli oczywiście faktycznie uczęszczasz na takową :roll:


Jezeli Ty bylas taka wybitna i rozumu Ci przybylo,zaraz,na samym poczatku drogi do trzezwosci,to gratuluje,jestes wielka :brawo: .
Moze nawet nie jestes alkoholiczka skoro myslisz ze rozum tu wystarczy aby nie pic a do tego rozumu dodaja na terapi albo aa.
Z tego co wiem to terapia albo aa rozumu nie doda,tylko uczyc jak z tym cholerstwem zyc.
Moze i Andrzej nie zawiele kuma narazie,moze bedzie musial jeszcze z cztery terapie ukonczyc,zanim pozna wszystkie mechanizmy tej choroby.Moze nigdy nic do niego nie dotrze,ale to nie ma zwiazku z jego rozumem,tylko z jego choroba i jej mechanizmami.Najwazniejsze ze cos stara sie z tym robic,bo to daje mu szanse ze poznac co to za choroba ten alkoholizm i jak z nia zyc aby nie pic,a takze co ona z nami wyprawia :szok: .

Andrzej nie odpuszczaj,bedzie dobrze :okok: .Nie uzalaj sie nad soba,nie patrz do okola co inni robia albo czego nie robia.Marsz do przedszkola.Jestem pewna ze sobie poradzisz,bo przeciez fajny i rozumny facet z Ciebie :okok: ,tylko ze choroba odebrala Ci samego siebie.Odzyskaj prawdziwego siebie,dla siebie.

Janioł - Śro 09 Lis, 2011 13:31

Olin napisał/a:
ze rozum tu wystarczy aby nie pic
wystarczy by dotrzec na terapie lub aa
Olin - Śro 09 Lis, 2011 13:42

Z tego co czytam to Andrzej tam dotarl.Wiec chyba z jego rozumem jest wszystko o.k.
pietruszka - Śro 09 Lis, 2011 13:48

Borus napisał/a:
Przecież dopiero zaczyna, ludzie opanujcie się... :szok:

początki są trudne... dla alkoholika.... i dla jego otoczenia...
Trzymam kciuki Andrzej :kciuki:

grzesiek - Śro 09 Lis, 2011 14:44

Andrzej ,takie są początki ,nie zawsze jest z górki. Huśtawka nastrojów to jeden z objawów głodu,musisz uważać na siebie i to opanować. Tak działaja na Ciebie emocje,wspomnienia, stres przed nowym życiem,obawy czy dasz sobie radę . Rozmawiaj o tym z terapeutą a i na mitingu opowiedz o tym, wyrzuć to z siebie ,będzie Ci lżej i łatwiej. Nie daj się emocjom i nie próbuj zapić tego stanu. Liczę na Twój rozsądek. POWODZENIA
Janioł - Śro 09 Lis, 2011 18:52

Olin napisał/a:
Z tego co czytam to Andrzej tam dotarl.Wiec chyba z jego rozumem jest wszystko o.k.
to akurat zdanie kierowałem do Ciebie, i zastanów sie dlaczego akut\rat na nie tak zareagowałaś ?
Olin - Śro 09 Lis, 2011 19:16

andrzej napisał/a:
Olin napisał/a:
Z tego co czytam to Andrzej tam dotarl.Wiec chyba z jego rozumem jest wszystko o.k.
to akurat zdanie kierowałem do Ciebie, i zastanów sie dlaczego akut\rat na nie tak zareagowałaś ?


Bo ,nie mam rozumu ? :mysli: ceewd

No fakt moze nie jest za duzy ale jednak mi wystarczyl zebym do AA dotarla i na terapie tez napewno dotre.

O rany nie mam pojecia co jest nie tak w reakcji na twoje zdanie :stres: .

Mozesz mnie oswieciec ?

Jak cos to zapraszam na moj watek.Bo nie chce koledze watku zasmiecac,tematem na temat mojego rozumu.Bo rozumiem ze o nim piszemy :mysli: .A moze nie :mysli: .No,nie nic nie rozumiem,bez rozumu :stres: .

Gonzo.pl - Śro 09 Lis, 2011 19:39

AndrzejKu, ja Ci tam klaskać nie będę. Poszedłęś na terapię i ok. Fanfary, dywany, Oscary? Eeee, tam....

Ale to, że w ciągu półtora (?) miesiąca zmieniłeś na tyle swoje myślenie że widzisz potrzebę tej terapii, że zaczęło ci brakować dalszych wyzwań w jej przebiegu, że zarzuciłeś swoje spiskowe teorie...
O... To jest coś! :brawo:

Olin, pozdrawiam. :okok:

Ate, skąd masz mojego kotka, mam takiego w telefonie. :buziak:

andrzejK - Śro 09 Lis, 2011 23:01

DZIEKI WSZYSTKIM

XXXXXXXXXXXXXXX

Jonesy - Śro 09 Lis, 2011 23:12

No to napisz chociaż czyś trafił na tę terapię i jak było.
rybenka1 - Śro 09 Lis, 2011 23:24

Andrzej :brawo: zrobiłes krok do przodu ,czyny sie liczą. :brawo: Powodzenia . :hejka:
andrzejK - Śro 09 Lis, 2011 23:28

TAK TRAFILEM I NIE BYLO ZLE
Gonzo.pl - Śro 09 Lis, 2011 23:37

Zapomniałem Ci AndrzejK dodać, że z terapii mogą wyniknąć także dodatkowe profity, tzw. wartość dodana
może jakaś fajna koleżanka... :luzik:

rybenka1 - Śro 09 Lis, 2011 23:39

Gonzo :nono:
Gonzo.pl - Śro 09 Lis, 2011 23:46

Ale, że cio?

andrzejK - Czw 10 Lis, 2011 00:05

HEHEHEH niech to bedzie moja tajemnica:) fsdf43t
andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 05:16

zaczynam 47 dzionek w trzezwosci ; moze czas zebym zaczol liczyc codziennie???
Whiplash - Pią 11 Lis, 2011 08:00

Cytat:

zaczynam 47 dzionek w trzezwosci ; moze czas zebym zaczol liczyc codziennie???

Ja nie pamiętałem o swojej pierwszej rocznicy... :oops:
Nie ważne ile czasu nie pijesz... Ważne, że codziennie. Licząc każdy dzień, liczysz do jakiegoś konkretnego wyniku? 100? 365? 1000? 10000?

endriu - Pią 11 Lis, 2011 10:04

ja sobie założyłem 4000 dni
staaw - Pią 11 Lis, 2011 10:12

W jakiejś książce (okultyzm, new age?) wyczytałem że trzeba bardzo uważać marząc o odległych celach...
Jeden człowiek sukcesu powtarzał że powinien żyć do końca kariery zawodowej, później jego życie będzie pozbawione sensu i powinien umrzeć...
Ostatniego dnia pracy wracał do domu, dzieci bawiły się zrzucając kamienie z kładki... Zginął w wypadku...

yuraa - Pią 11 Lis, 2011 10:45

endriu napisał/a:
ja sobie założyłem 4000 dni

a potem co ?
do emerytury tyle ci brakuje, czy jak??
ja mam 3200 cos tam
zaraz sprawdze
http://silkworth.net/aa/bb.html
no 3266
i nie wyznaczam granicy żadnej, granica to coś na co bym (z utęsknieniem :mysli: ) czekał
może na ostatnie 150 fale bym miał robić z centymetra krawieckiego ?

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 10:56

ja nie mam jakijs granicy -max-- nie pije ten konkretny dzien i tyle

a co wiecej?????-- jak Bog da to zobaczymy

staaw - Pią 11 Lis, 2011 10:59

andrzejK napisał/a:
ja nie mam jakijs granicy -max-- nie pije ten konkretny dzien i tyle

I to jest zdrowe podejście :okok:

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 11:20

staaw to sie jeszcze okaze czy zdrowe czy dam rade i ile , jak nisko jeszcze sie stocze jesli zaczne pic!!

jestem dobrej mysli -niestety zmiennych nastrojuw , pelen obaw, i czuje sie samotny siedzac u rodzicow ,

czuje tez ze zona juz nie chce miec ze mna nic wspolnego cf2423f -- zona nie ma checi wspolnego przebywania i rozmow cf2423f (a takie juz byly i milo bylo ) ale ciesze sie ze ma sie dobrze i jakos odrzywa-- smutno mi i przykro ze to wszystko z mojej przyczyny bylo i ze tak potrafilem ranic cf2423f cf2423f cf2423f cf2423f --pomyslec ze zawsze chcialem jak najlepiej dla zony i rodziny!!!

smutno mi ze tak naprawde widze ze mi nie wierzy ze cos robie ; ze pracuje nad soba , ze juz jestem troche lepszym czlowiekiem jak bylem--widocznie jeszcze za malo zmian --najgorsze ze juz chyba wszystko zmienilem zaczynajac od podejscia do zycia, swoich zachowan (niektorych oczywiscie - o wybuchowosc chodzi), skonczywszy na wygladzie zewnetrznym-- fryzura, okulary , kilka nowych (innych jak zawsze) rzeczy , perfumy

-- to mi pomaga wierzyc w zmiany--te zewnetrzne sam moge kierunkowac i tak tez chce myslec o wewnetrznych zmianach ze to tylko troche dluzej niz zbadanie wzroku i kupno okularow potrwa ale wkoncu nastapi!!-- boje sie ze za pozno sie za to wszystko wziolem:(:(

heheheh a tak sie zmienilem na zewnatrz ze bliskiego kuzyna zona(bardzo bym zekl nawet) w naszym mieszkaniu mnie nie poznala:) hehehehhe

staaw - Pią 11 Lis, 2011 11:25

andrzejK napisał/a:
boje sie ze za pozno sie za to wszystko wziolem

Wcześniej niż ja :oops:
Niektórzy moi znajomi nie zdążyli...

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 11:40

no ja chce wierzyc ze mi sie uda jak mojemu wujowi 18 lat temu-- u mnie niestety jest inna sytuacja niz u niego byla--an mieszkal z zana -cioteczka moja--caly czas---ona chodzila na spotkania w swoim kregu a on na mitingi w swoim.. i wlasnie po jakims czasie okreslil to- jakos pol roku-- zaczeli dopiero ze soba rozmawiac i ukladac relacje od nowa--ona widziala te zmiany na codzien i mogla w nich uczestniczyc

a moja zona niestety nie che albo nie widzi albo woli myslec ze sciemniam zeby sie nie zlamac sie w swoich dzialaniach--sam nie wiem i nie chce chyba-- tak czy inaczej ciezko mi jest trzezwiec z perspektywy samotnego , bez najblizszej rodziny czlowieka (pewnie sie uzalam znowu takimi tekstami ale rodzice to dla mnie dalsza rodzina niz dzieci i zona:))

-- ale z perspektywa papieru rozwodowego -- choc podobno nie zlozyla to ja jak powalony codziennie listonosza wypatruje czy do mnie nie idzie-- powalony jakis jestem bo czemu miala by mi sciemniac ????!!!! mam wrazenie ze z moja zona sie oddalamy od siebie na miliony kilometrow i nie umiem tego zatrzymac-nie wiem jak-nie wiem czy oboje chcemy tego samego?

no a tak poza tym to bylem na rybach--co by zmienic temat-- i wrocilem bez ryb:( ale za to zadowolony jakos i moze nimo wczenej pory --wypoczety :)

dzis z dziecmi lecimy do kina na bajeczke -- bedzie super juz nie moge sie doczekac:):):):) :mgreen: :mgreen: :mgreen:

staaw - Pią 11 Lis, 2011 11:52

Przeczytaj ten temat...
http://komudzwonia.pl/vie...ghlight=#203384

Ate - Pią 11 Lis, 2011 12:16

Gonzo.pl napisał/a:
Ate, skąd masz mojego kotka, mam takiego w telefonie. :buziak:
wlamalam sie do Twojej komorki :skromny:

sorry za offtop

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 12:56

staaw dzieki za linka ale on nie bardzo chyba jest pocieszajacy

szymon widze ze podobnie mamy czy mielismy--- z tym ze ja pierszy raz ze soba cos robie i w tym aspekcie nie zawiodlem jeszcze no i mam nadzieje ze nie zawiode przede wszystkim siebie!!!!!!-bo tego nie chce

szymon a Tobie wszystkiego najlepszego zeby sie ulozylo jakos to wszystko

yuraa - Pią 11 Lis, 2011 13:00

andrzejK napisał/a:
a moja zona niestety nie che albo nie widzi albo woli myslec ze sciemniam zeby sie nie zlamac sie w swoich dzialaniach--sam nie wiem i nie chce chyba-

AndrzejKu czemu wciąż myślisz co pomysli żona, co czuje, jak zareaguje na twoje postepowanie.
postepuj uczciwie i myśl czy to co robisz dobre jest dla ciebie, żona wybierze tak jak będzie uważała i niestety nie musi to być wybór po twojej mysli
a zdążylem sie zorientować że to rozsądna kobieta i pochopnych decyzji nie podejmie.
aty bys chciał raz dwa na hurra
tak to ja do flaszki podchodziłem

Gonzo.pl - Pią 11 Lis, 2011 13:15

Ja swoich dni bez alkoholu na poczatku nie liczyłem. Zacząłem na terapii, takie tu zwyczaje, że podawaliśmy swój licznik, jakoś mnie to zbulwersowało nawet wtedy.
No, ale liczyłem. Ciężko mi było przekroczyć granicę pół roku, wcześniej w takich momentach zapijałem. gdy zbliżał się magiczny roczek, to już całkiem mnie rozłożyło. Teraz nie liczę wcale. Czasem ktoś mnie pyta, wtedy mówię - Dwa lata, a resztę miesięcy liczę na palcach, ile ich jest.
Nie myślę o tym na codzień.
Ja nigdy szczególnie nie interesowałem się współuzależnieniem, nie było mi to do niczego potrzebne.
Znam je tylko ze strony żon moich przyjaciół alkoholików.
Z jedną parą jestem szczególnie zaprzyjaźniony, znamy się od ponad dwóch lat, od początku naszego trzeźwienia. Mają trójkę dzieci.
S. próbował trzeźwieć po raz dziesiąty i setny chyba....
Mimo tego żona zawsze była przy nim, nie odeszła, cieszyła się jego sukcesami, wspierała. Nie, nie ślepo wpatrzona w męża, to akurat nie Aśka ;)
Odbywała swoje terapie, miała swoje grupy wsparcia i znakomicie wiedziała, jak sobie nie dać w kaszę dmuchać.
Tak w skrócie... S. nie pije dwa lata, cały czas coś robi w tym kierunku. Są szczęśliwym małżeństwem, podjęli decyzję o wyprowadzce od rodziców, bo to im szkodziło na różne sposoby, ich standard materialny także się podniósł. Są zadowolonymi z życia ludźmi.
AndrzejK, ja tu po prostu czegoś nie rozumiem...
Twierdzisz, że pierwszy raz próbujesz trzeźwieć. Według mnie, w tym momencie kochająca żona, matka myśląca o dobru dzieci i rodziny, pomogłaby Ci choc trochę.
Więc albo Ty zdążyłeś rozwalić wszystko, albo wolna żona ma jakieś marzeniowe wizje swojego dalszego życia bez ciebie - jak to będzie wszystko inaczej...
To, niestety też są mechanizmy...
Jakoś mało tu widzę myślenia o dzieciach, wyłącznie o zapewnieniu sobie wolnego, beztroskiego życia. To moje osobiste odczucia.
Rozwód, nieobecność ojca, nowy pan w domu, to także poważna dysfunkcja w rodzinie. Stwarzająca z dziecka zupełnie innego, pokaleczonego w dorosłości człowieka.
Wasze małżeństwo ma jeszcze szansę na wychowanie zdrowych emocjonalnie dzieci, nie pamiętających pijanego ojca. Można by ją wykorzystać.

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 13:22

zona nie ma podstaw mi narazie nie wierzyc ::ze sciemniam , ze kombinuje, ze manipuluje , ze krece,
ale ma wrazenie pewnie ze jak sie zejdziemy zaczne pic

nie zaczne ---DALEJ SIE BEDE USILNIE STARAL TRZEZWIEC NA ILE POTRAFIE I JAK SZYBKO POTRAFIE-- najwazniejsze ze poznaje chorobe , mechanizmy i sposoby radzenia sobie z tym wszystkim pokoleji-- ale mi ciezko z tym wszystkim gdy rodzina jest TAM a ja TU--to tyle w tej kwestji-ciezko a czasem bardzo ciezko

zona pomaga mi w trzezwiemu z tego co widze w taki sposob jak umie:
-- czasem rozmawiamy- czesciej juz bywalo teraz jakos nie bardzo.

-- probuje juz teraz dowiedziec sie o chorobie (ciesze sie z tego),
--zaczela chodzic do psycholog przy osrodku uzaleznien--tak przynajmniej twierdzi ze wczoraj byla - nie widzialem osobiscie ja w kinie akurat siedzialem i za raczke nie prowadzilem (kiedys bysmy pewnie razem poszli)

tak czy inaczej za***iscie mi ciezko w samotnosci spedzac czas (mam tak naprawde tylko was) a tesknie za rodzina choc dzieci mam ile chce (a raczej mialem bo teraz zona ma goscia do niedzieli i mam sie nie pokazywac -nie przesiadywac u niej) a za tydzien jedzie na 3 pelne dni do warszawy i bedzie jeszcze gorzej bo dzieci nie zobacze 4 doby-- tak wyglada dbanie o siebie z jej strony-- twierdzi ze to ja jej zabranialem jechac tam tak dlugo a to nie prawda-- ja poprostu tam nie chcialem jechac a przeciez mogla kupic sobie bilet i pojechac sama--juz tak za panny a ze mna bedac robila-- wiec nie rozumiem tego!!!--dziecmi bym sie zajol albo mogla je tez wziasc przeciez teraz tak robi!!!--nie kumam !!--no ale to moje chore mechanizmy chyba mi jeszcze w tym przeszkadzaja a jesli to malo realne to mi napiszcie

Alkoholik72 - Pią 11 Lis, 2011 13:53

Wiesz przyjacielu - .. czym jest małżeństwo?
Czy jak powiesz żonie - jak chcesz to sobie kup bilet to jedź.. to to jest już rozwiązanie sytuacji? ... u mnie nie było..
A pisałeś trochę o swoich poczynaniach - powiedź.. czy żona mogła ci zaufać i zostawić dzieci na kilka dni mając pewność że nie będziesz pił i się nimi zaopiekujesz? Dotrzymywałeś zawsze swojego słowa w tym? Ja nie...

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 14:00

Alkoholik72 napisał/a:
Wiesz przyjacielu - .. czym jest małżeństwo?
Czy jak powiesz żonie - jak chcesz to sobie kup bilet to jedź.. to to jest już rozwiązanie sytuacji? ... u mnie nie było..
A pisałeś trochę o swoich poczynaniach - powiedź.. czy żona mogła ci zaufać i zostawić dzieci na kilka dni mając pewność że nie będziesz pił i się nimi zaopiekujesz? Dotrzymywałeś zawsze swojego słowa w tym? Ja nie...


zawsze mogla mi ufac pod tym wzgledem!!!!!!!!!!!!-- jesli chodzi o dzieci zawsze sie staralem jak umialem--raz lepiej raz gorzej!!!! ale chyba migdy jej nie zawiodlem w tej kwestji--a dowodem niech bedzie to ze teraz(ze 3 tyg temu) mi dzieci zostawila na tydziem i sama pojechala na wesele do krakowa do siostry--- czyli moze mi ufac czy nie???!!! zwlaszcza w okresie trzezwienia???!!!---MOZNA jak sie chce !!!-- a mogla je zabrac ze soba jak by mi nie ufala!??!!

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 14:07

sprostujcie jesli sie myle!!!!
andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 14:26

jestescie tam??????? :mgreen: mysle ze dowod ktury napisalem troche przytlumil zapedy co do dalszego rozpatrywania czy mi wierzyla czy nie!!!

--teraz mi nie wierzy!! -- z moim trzezwieniem (tak mysle) dla tego tak sie relacje oslabiaja miedzy nami (to moje zdanie a nie nasze rodzinne i wspolne)

Gonzo.pl - Pią 11 Lis, 2011 14:29

AndrzejK, konkretne sytuacje małzeńskie przedstawiasz, nikt Ci nie pomoże ich rozwiązać, to rola Twoja i żony.
Twierdzisz, że kiedyś byś jej pozwolił jechać ale nie chciała... Teraz nie podoba Ci się, ze jedzie... Gubię się.... Za dużo tego.
Nie zapominaj, że to Ty jesteś tutaj słabym ogniwem.
Zajmij się pracą nad sobą, a nie żalami. Pogłaskać Cię mogą tylko kumple od picia.

KICAJKA - Pią 11 Lis, 2011 14:35

Czy Tobie chodzi o to,że jedzie z dziećmi i nie będziesz ich widział(bo chyba ma prawo z nimi wyjechać ) czy dlatego,że nie Tobie je zostawia 8|
KICAJKA - Pią 11 Lis, 2011 14:42

A jeśli tak nerwowo reagujesz przy niej i dzieciach jak tu na forum -to wcale dobrze nie świadczy o Twoich staraniach :tak:
Za prędko i za małym kosztem chcesz osiągnąć to na co pracuje się czasem latami :)
Życzę Ci spokoju i rozwagi abyś nie zraził żony do siebie - na razie w tym co piszesz to są tylko Twoje potrzeby i użalania,a "cały świat" przeciwko Tobie 8|

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 14:43

Gonzo.pl napisał/a:
AndrzejK, konkretne sytuacje małzeńskie przedstawiasz, nikt Ci nie pomoże ich rozwiązać, to rola Twoja i żony.
Twierdzisz, że kiedyś byś jej pozwolił jechać ale nie chciała... Teraz nie podoba Ci się, ze jedzie... Gubię się.... Za dużo tego.
Nie zapominaj, że to Ty jesteś tutaj słabym ogniwem.
Zajmij się pracą nad sobą, a nie żalami. Pogłaskać Cię mogą tylko kumple od picia.


wiem o tym ze to ja !! teraz tez bron boze jej nie zabraniam tylko sie zale ze dzieci nie bede widzial przez 4 doby a teraz one mi daja sile do przetrwania. martwie sie juz teraz ze ich nie bedzie przy mnie ze za duzo wolnego czasu moze bede mial ze, ze, ze, ............................

martwie sie o siebie co wtedy bedzie................ jak nie beda mial kogo przytulic przez tak dlugi okres czasu

wczesniej jak by pojechala z dziecmi to nie bylo by zadnego problemu--tesknil bym zecz jasna ale zajecie bym mial!!--kumple , piwo i gierka jakas na nocke czy wieczor przy alk z kolega--teraz tak nie chce i nie bardzo widze co poczac!!!--stad moje zmartwienie!!!

zreszta w tamte wakacje zona byla z dziecmi i tesciowa pod namiotem a mnie nie bardzo chcieli tam widziec - ja tez sie nie palilem- wiec zostalem na tydzien caly zdaje sie albo troche wiecej sam w domu. ale jak syn mi sie rozplakal do sluchawki po kilku dniach ze teskni to wsiadlem w samochod zrobilem slodkie zakupy dla dzieci i pojechalem --w 2h bylem u synka i coreczki no i zonki wtedy!!!! niestety na tez jakies 2h bo juz ciemno sie robilo dzieci szly spac a ja wrocilem do domu sam:(

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 15:02

KICAJKA napisał/a:
A jeśli tak nerwowo reagujesz przy niej i dzieciach jak tu na forum -to wcale dobrze nie świadczy o Twoich staraniach :tak:
Za prędko i za małym kosztem chcesz osiągnąć to na co pracuje się czasem latami :)
Życzę Ci spokoju i rozwagi abyś nie zraził żony do siebie - na razie w tym co piszesz to są tylko Twoje potrzeby i użalania,a "cały świat" przeciwko Tobie 8|


uzalania sa : przede wszystkim na siebie!!!

czuje ze bedzie mi bardzo ciezko bez dzieci i tyle tylko . a zona niech robi co uznaje za stosowne i dobre dla dzieci i siebie

spokoju zyczysz i bardzo dziekuje ci za to kicajko jest mi go niezmiernie duzo potrzeba na te wszystkie znoje i trudy zwiazane z trzezwieniem.-

za predko??- a dla czego by nie probowac?? mam siedziec z zalozonymi rekoma i patrzec jak nasze drogi z zona sie rozchodza? (kazda sytuacja u roznych luddzi jest inna i nie bede nikogo przekonywal jaki bylem dobry czy zly i kiedy--zreszta chyba pisalem juz wczesniej)
<powiecie ze dawno sie rozeszly-- zona twierdzi natomiast ze 4 klutnie temu pekla czara>

a ze spokoju w moim pisaniu nie widac to nie swiadczy ze we mnie go nie ma tylko to ze nie jestem dobrym mowca (do tego dyslektykiem) i na forum jakimkolwiem pisze od ponad miesiaca ale pierwszy raz w zyciu (czyli tu u was-teraz u nas).
samo to ze pisze : zale sie, chwale sie, czy prosze o pomoc -jest dla mnie stresujace, ale i bardzo pomocne dzieki wam wszystkim

Klara - Pią 11 Lis, 2011 15:05

andrzejK napisał/a:
kumple , piwo i gierka jakas na nocke czy wieczor przy alk z kolega--teraz tak nie chce i nie bardzo widze co poczac!!!-

...a teraz weź sobie książkę, pooglądaj filmy, posprzątaj mieszkanie, pomóż rodzicom jako podziękowanie za to, że Ci dają miejsce do mieszkania.
A w nocy NORMALNI LUDZIE po prostu śpią, więc jeśli chcesz być wreszcie normalny, to po prostu w nocy śpij.
Przestań się mazać.
Wytrzyj nos i zrzuć wreszcie te krótkie gacie, a nałóż spodnie.
Robisz z siebie pępek świata, wokół którego wszyscy mają się obracać.
Jak trzeźwiejesz, to TRZEŹWIEJ i nie angażuj do tego nikogo, a szczególnie żony.
Miała z Tobą dosyć problemów. Skoro się wyprowadziła, to znaczy, że już nie mogła z Tobą wytrzymać. Może wróci jeśli zobaczy ŻE DOROSŁEŚ, ale na to potrzeba CZASU.

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 15:08

Klara napisał/a:
andrzejK napisał/a:
kumple , piwo i gierka jakas na nocke czy wieczor przy alk z kolega--teraz tak nie chce i nie bardzo widze co poczac!!!-

...a teraz weź sobie książkę, pooglądaj filmy, posprzątaj mieszkanie, pomóż rodzicom jako podziękowanie za to, że Ci dają miejsce do mieszkania.
A w nocy NORMALNI LUDZIE po prostu śpią, więc jeśli chcesz być wreszcie normalny, to po prostu w nocy śpij.
Przestań się mazać.
Wytrzyj nos i zrzuć wreszcie te krótkie gacie, a nałóż spodnie.
Robisz z siebie pępek świata, wokół którego wszyscy mają się obracać.
Jak trzeźwiejesz, to TRZEŹWIEJ i nie angażuj do tego nikogo, a szczególnie żony.
Miała z Tobą dosyć problemów. Skoro się wyprowadziła, to znaczy, że już nie mogła z Tobą wytrzymać. Może wróci jeśli zobaczy ŻE DOROSŁEŚ, ale na to potrzeba CZASU.


widze duzo jadu w twojej wypowiedzi--nie jestem pepkiem swiata i tak sie nie czuje a reszte doczytaj prosze wczesniej

Klara - Pią 11 Lis, 2011 15:31

andrzejK napisał/a:
nie jestem pepkiem swiata i tak sie nie czuje

...ale tak się zachowujesz.

Nie ma w mojej wypowiedzi jadu.
Po prostu staram się Tobą potrząsnąć, żebyś przestał się mazać.
Jak piłeś i grałeś, to zaniedbywałeś rodzinę i nie powiesz mi, że było inaczej, bo nie uwierzę, ponieważ znam od podszewki takie życie.
Teraz więc nie rycz, że przez kilka dni nie zobaczysz dzieci, tylko wykorzystaj ten czas na pracę nad sobą i nie dziw się, że żona Cię nie głaszcze.
Jestem pewna, że robiła to swego czasu i że przynosiło to odwrotny skutek, więc teraz tego nie oczekuj. Przestań oczekiwać od niej tego, że będzie zastępowała Ci mamusię, bo ona potrzebuje PARTNERA, a nie kolejnego syneczka.

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 15:53

klaro czytajac ciebie mam wrazenie ze nie lubisz facetow a juz aklo to nienawidzisz. nie mam pojecia co tobie zrobiono a co nie--nie chce nawet chyba wiedziec. ale jak bys porozmawiala z moja zona to bylo by cos- moze tez bys zmienila troche podejscie do moich wypowiedzi ktore sa zetelne ale nie w moim mniemaniu tylko zony - jesli chodzi o rodzine!!-- moje picie to co innego!!!!!- w naszym domu nie jestem ma uzaleznienia w jednej formie!!

sa jeszcze 2 pozostale ktore sie kryja!!! a do ktorych ja niestety nie dotarlem i teraz zbieram plony:
- lekomania
- uzaleznienie od forum--komputerowe!!!

i uwierz mito nie moje sa!! ale zona testy z tego co wiem tylko na moj temat robila a do tych nastepnych o ktorych ja trabilem zbagatelizowala!!!!!

moze dobrze jak by je sobie zrobila!!

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 15:56

dobra lece po dzieci i do kina:)
Gonzo.pl - Pią 11 Lis, 2011 16:01

Cytat:
- lekomania
- uzaleznienie od forum--komputerowe!!!

Zrozumiałem, że to są uzależnienia Twojej żony, tak?
Ale ty powinieneś myśleć o swoich i wyłącznie z nimi coś możesz zrobić.
Dla uzdrowienia małżeństwa też są odpowiednie poradnie, odpowiednie terapie.
Ale na to przyjdzie czas (albo i nie... )

Klara - Pią 11 Lis, 2011 16:03

andrzejK napisał/a:
klaro czytajac ciebie mam wrazenie ze nie lubisz facetow a juz aklo to nienawidzisz

Błąd.
Po prostu wiem, jak się żyje z alkoholikiem i to wcale nie przemocowcem, a miłym, sympatycznym, lubianym przez otoczenie, uczynnym do bólu.
Tyle, że dla domu NIEOBECNYM, bo ciągle pijanym, okłamującym...
Nie wciśniesz mi więc żadnych bajek o tym, jaki byłeś super.
andrzejK napisał/a:
- lekomania
- uzaleznienie od forum--komputerowe!!!

Tu i teraz rozmawiam Z TOBĄ i O TOBIE, więc nie zamazuj problemu i nie zmieniaj tematu.
Gdybym rozmawiała z Twoją żoną, to rozmawiałabym o jej problemach.

kosmo - Pią 11 Lis, 2011 16:04

andrzejK napisał/a:


zawsze mogla mi ufac pod tym wzgledem!!!!!!!!!!!!-- jesli chodzi o dzieci zawsze sie staralem jak umialem--raz lepiej raz gorzej!!!! ale chyba migdy jej nie zawiodlem w tej kwestji--a dowodem niech bedzie to ze teraz(ze 3 tyg temu) mi dzieci zostawila na tydziem i sama pojechala na wesele do krakowa do siostry--- czyli moze mi ufac czy nie???!!! zwlaszcza w okresie trzezwienia???!!!---MOZNA jak sie chce !!!-- a mogla je zabrac ze soba jak by mi nie ufala!??!!


Na wesele, to raczej nie mogła...
Posłuchaj, ile lat chlałeś, ile lat nie byłeś ani dobrym ojcem, ani mężem, a teraz masz jakieś dziwne życzenia wobec żony...
Sam piszesz "chyba", "starałem się"...
Takie słowa podważają same w sobie Twoje działania wtedy, gdy piłeś...
A teraz..., jesuuuuuuuuuuuuuuuu
Ja podziwiam te kobiety, które potrafiły wyrwać się z koszmaru współuzależnienia, ja chyba najpierw uszkodziłabym delikwenta, gdyby to był mój mąż...
Moja matka tkwiła w takim związku chyba z pół wieku..., nie umiała, nie miała siły, ale chyba też możliwości, jej nikt nie pomógł, a rodzina za wyjątkiem jednego brata miała gdzieś to, co ojciec jej robił swoim chlaniem, więc nie użalaj się i tak w sumie ciesz, że trafiłeś tutaj i masz możliwość gadania o swoim leczeniu, trzeźwieniu i doprowadzaniu do pionu siebie...
Kiedy wspomnę o moim ojcu, to myślę że odczłowieczenie byłoby najlepszym określeniem dla niego...
Co Ty na to, skoro pewnych rzeczy, faktów nie pamiętamy z tego okresu...?
Też jestem alkoholiczką i dopiero teraz niektóre fakty do mnie docierają, przypominają mi się...
A ja krzywdziłam najbardziej siebie, bo małych dzieci nie mam, męża też...

endriu - Pią 11 Lis, 2011 17:21

andrzejK, mam wrażenie, że Ty byś chciał, żeby nawet dzieci pomagały Ci trzeźwieć. 4 dni bez nich nie wytrzymasz bo co? Zapijesz? Rodzinę chcesz wysłać na terapię. Po co? Żeby trzeźwieli za Ciebie? Nie obciążaj swoją chorobą wszystkich wkoło. Poza tym strasznie chaotycznie piszesz (do błędów ortograficznych już się nie będę przyczepiał bo może dyslektykiem jesteś). Jeśli taki chaotyczny jesteś w trzeźwieniu to nie dziwię się żonie. Weź się za siebie i bez użalania się nad sobą mi tu.

Wczoraj na grupie terapeutycznej miałem podobnego faceta do Ciebie. Chciał na siłę wysłać żonę na terapię dla współuzależnionych i tak się z nią pokłócił o to, że teraz wyprowadza się od niej. I zaczął palić paczkę dziennie a wcześniej nie palił. I wszystko zwala na żonę. Dostało mu się parę zwrotek od nas.

Jonesy - Pią 11 Lis, 2011 20:44

3 października napisałeś tu swój pierwszy post - wtedy odpisałem, że w nic Ci nie wierzę. Jest 11 listopada - a moje odczucia nie zmieniły sie na jotę.
Do wszystkich dookoła masz pretensje:
1) rodzice Cie nie rozumieją i jeszcze w dodatku piją,
2) teściowa Cię nienawidzi i żonę buntuje
3) żona jest lekomanką i uzależnioną od neta (??)
4) my nie wiadomo co od Ciebie chcemy...
Więc po pierwsze AndrzejuK - Klara nie jest osobą bez serca, Klara nie nienawidzi mężczyzn - Klara po prostu przeżyła życie towarzysząc alkoholikowi mężowi aż do grobu, więc spokojnie można założyć, że cały temat zna bardzo dobrze z perspektywy drugiej strony, którą to perspektywą powinieneś być Ty żywotnio zainteresowany o ile chcesz aby żona Twoja była znowu szczęśliwa. I to nie Twoja żona, a Ty powinieneś udać się na kilka spotkań al-anon, bo może wtedy by Ci się otworzyły oczy na to co żonie robiłeś i robisz do tej pory.
Bo obawiam się szczerze, że żona nie chce utrzymywać kontaktów nie przez teściową, a przez to, że w trakcie tego miesiąca, gdy dała Ci szansę i rozmawiała z Tobą usiłowałeś wywrzeć na niej presję. Albo Ci się wymsknęło w jakiejś awanturze o tym że masz ją za lekomankę, co jest według mnie wielce prawdopodobne. Bo moja matka gada na moją żonę od 11 lat i skutkuje to tylko tym, że z matką kontakty uciąłem dokumentnie, żeby nie zatruwała.
A poza tym jak słyszę, że alkoholik, uzależniony od gier hazardowych, a dodatkowo po Twoim wpisie o "gierce na wieczór" założę się że namiętny gracz komputerowy, gada o tym że jego żona jest uzależniona od netu, chociaż pracuje, utrzymuje dom i dwoje dzieci, a do tego umiała odejść od męża alkoholika, to naprawdę cała sprawa aż na kilometr mi śmierdzi.
Teraz masz pretensje znowu do żony, że z dziećmi jedzie do Warszawy. Kolego, a co zrobisz, jak się z Tobą rozwiedzie i wyjedzie za granicę z dziećmi? Zachlejesz się? To jak to jest z tym Twoim trzeźwieniem? Wiesz jak ja myślę? Ty trzeźwiejesz sobie na pokaz. Żeby wszyscy zobaczyli. Żeby żona wreszcie łaskawie to zauważyła. Wtedy Cię przygarnie, Ty wrócisz, z tej okazji zrobicie sobie smaczną kolacyjkę, wypijecie wino albo i dwa i będzie piękny happy end. A w finale kontrolowane picie. Ale przecież Ty nie musisz pić kontrolowanie. Ktoś kto pije 3 piwa dziennie i to wszystko nie musi się w niczym kontrolować...

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 21:05

nikogo na sile nigdzie nie chce wysylac. pilem i pisalem wam ile i w jakich okolicznosciach lub ich braku (do TV) - jak to moja zona w terazniejszych rozmowach powiedziala ze wczesnie sie obudzilem i jeszcze na dno (czlowieczenstwa nie upadlem i daleko mi bylo do tego) ale moim dnem i to wiekszym bylo stracenie rodziny przez pi***olony alkochol. nic nie jest tego warte a juz napewno nie alkochol--ale wvczesniej problemu nie widzialem-- to wlasnie on i noje chore myslenie i mechanizmy mna kierowaly-- nic nie poradze juz teraz na ten stan zeczy chyba ze jedynie poprzez trzezwienie wiec to staram sie jak moge robic!!!!!!!!

robie to pierwszy raz wczesniej zadnych prob nie mialem wiec swiezak caly czas jestem i ucze sie wszystkiego pokolei a jak mi idzie??--wedlug was slabo!-wedlug mnie jakos sobie radze-raz lepiej raz gozej--ale jest faktem to ze nie pije ,chodze na mitingi i zaczelem terapie i czytam co moge zeby sie doksztalcic---tyle moge i to staram sie jak moge robic dobrze a i lepiej czasem!

MOJE DNO TO STRATA RODZINY!!!!-- BO ZYC BEZ NICH NIE UMIEM JAK SIE OKAZALO
az dziwne bo ostatnio przed wyprowadzka (przed ostatnia klutnia) nialem juz dosc wszystkiego tak mocno ze nawet nie wiem czego!!!- okazalo sie ze alkocholu

a to ze pisze ze dzieci mi sile daja!!-to cos zlego wedlug was?? ze zony mi brak i rozmow z nia--to tez cos zlego?????

jak alkocholik to od razy musi trzezwiec w samotnosci???-jakies dziwne zeczy tu slysze??--przy was nikt nie byl jak trzezwieliscie???- nie wspieral was?- wszyscy czuliscie sie porzuceni i samotni rozumiem??--jak alkocholik to od razu musi stracic wszystko wlacznie z dusza zeby zaczac trzezwiec???

to ostatnie by sie zgadzalo--STRACILEM DUSZE-TRACAC RODZINE-zyskalem swiadomosc przemijania czego nie znalem , zyskuje powoli kontrole nad tym co robie- odlozone sprawy jak kontakt niezrobiony od czterech czy pieciu lat zrobilem itd

popatrzcie tez z tej strony ze co piszecie trafia do mnie jako krotko trzezwiejacego ze zdwojona albo lepiej sila ; do osob wspouzaleznionych podobnie,

ja uwazam ze to bylo by piekne ze w takim wieku udalo sie naprawic bledy przeszlosci i zyc z ta wybrana i ukochana osoba do ostatnich swoich dni w szczesciu bez alkocholu (brzmi narazie jak komiec szczesliwej bajki) ale czemu mam sadzic inaczej ???? w bajkach jest zawsze ziarenko prawdy

w takich sytuacjach jak stawialem siebie rodzine juz nigdy nie chce byc i wiem ze to przez alkochol - wiec czemu mialbymdo tego wracac???-- ja nie widze powodu-- trzeba trzezwiec najlepiej jak umiem i tyle!!! a reszte czas pokaze

a na terapie malzenskie jesli beda potrzebne a ja juz sie ogarne ze soba i bede z zona i tak kiedys zdecydujemy to oczywiscie pierszy do tego jestem!!!

znowu sie rozgadalem iprzesadzilemz iloscia-koncze :lol:

KICAJKA - Pią 11 Lis, 2011 21:23

andrzejK napisał/a:
jak alkocholik to od razy musi trzezwiec w samotnosci???-jakies dziwne zeczy tu slysze??--przy was nikt nie byl jak trzezwieliscie???- nie wspieral was?-

A wyobraź sobie,że ja potrafiłam mojego zapitego alko zostawić na tygodnie a nawet miesiące-nawet nie wiedział gdzie jesteśmy z córką :)
Wiedział tylko,żeby się ratować to najprędzej na zamkniętym odwyku.
Sam załatwiał,sam jechał-detoks-terapia-6-8 tygodni.
Ja wracałam kiedy już było po wszystkim.....a kontakty bliższe bardzo ograniczone wzależności od okoliczności :/
I wiele takich powtórek z rozrywki,aż po ktorejś zaskoczył -że ma dość-a ponad 2 lata musiał się starać żebym uwierzyła. :)

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 21:31

Jonesy napisał/a:
3 października napisałeś tu swój pierwszy post - wtedy odpisałem, że w nic Ci nie wierzę. Jest 11 listopada - a moje odczucia nie zmieniły sie na jotę.
Do wszystkich dookoła masz pretensje:
1) rodzice Cie nie rozumieją i jeszcze w dodatku piją,
2) teściowa Cię nienawidzi i żonę buntuje
3) żona jest lekomanką i uzależnioną od neta (??)
4) my nie wiadomo co od Ciebie chcemy...
Więc po pierwsze AndrzejuK - Klara nie jest osobą bez serca, Klara nie nienawidzi mężczyzn - Klara po prostu przeżyła życie towarzysząc alkoholikowi mężowi aż do grobu, więc spokojnie można założyć, że cały temat zna bardzo dobrze z perspektywy drugiej strony, którą to perspektywą powinieneś być Ty żywotnio zainteresowany o ile chcesz aby żona Twoja była znowu szczęśliwa. I to nie Twoja żona, a Ty powinieneś udać się na kilka spotkań al-anon, bo może wtedy by Ci się otworzyły oczy na to co żonie robiłeś i robisz do tej pory.
Bo obawiam się szczerze, że żona nie chce utrzymywać kontaktów nie przez teściową, a przez to, że w trakcie tego miesiąca, gdy dała Ci szansę i rozmawiała z Tobą usiłowałeś wywrzeć na niej presję. Albo Ci się wymsknęło w jakiejś awanturze o tym że masz ją za lekomankę, co jest według mnie wielce prawdopodobne. Bo moja matka gada na moją żonę od 11 lat i skutkuje to tylko tym, że z matką kontakty uciąłem dokumentnie, żeby nie zatruwała.
A poza tym jak słyszę, że alkoholik, uzależniony od gier hazardowych, a dodatkowo po Twoim wpisie o "gierce na wieczór" założę się że namiętny gracz komputerowy, gada o tym że jego żona jest uzależniona od netu, chociaż pracuje, utrzymuje dom i dwoje dzieci, a do tego umiała odejść od męża alkoholika, to naprawdę cała sprawa aż na kilometr mi śmierdzi.
Teraz masz pretensje znowu do żony, że z dziećmi jedzie do Warszawy. Kolego, a co zrobisz, jak się z Tobą rozwiedzie i wyjedzie za granicę z dziećmi? Zachlejesz się? To jak to jest z tym Twoim trzeźwieniem? Wiesz jak ja myślę? Ty trzeźwiejesz sobie na pokaz. Żeby wszyscy zobaczyli. Żeby żona wreszcie łaskawie to zauważyła. Wtedy Cię przygarnie, Ty wrócisz, z tej okazji zrobicie sobie smaczną kolacyjkę, wypijecie wino albo i dwa i będzie piękny happy end. A w finale kontrolowane picie. Ale przecież Ty nie musisz pić kontrolowanie. Ktoś kto pije 3 piwa dziennie i to wszystko nie musi się w niczym kontrolować...


--przeczytaj dobrze co do warszawy!!-po pierwsze
--po drugie do rodzicow nie mam zadnych pretensji--ciezko mi tylko tu siedziec bo lubia wieczorem jak ija lubialem cos wypic-delikatnie wprawdze a do trzezwienia to tak srednio mi pasuje
--po trzecie tesciowa--tu sie nic nie zmienia w tej kwestji!!! - nakreca zone a ona po tel od niej smutnieje i wychodzimy np z zajec przedszkolnych, nastepnym razem jadac razem autem jest szczesliwa zadowolona i wesola ale zmeczona dniem- wchodzi do swojej mamy po dzieci i jak wychodzi po 20 min to juz taka zla ze na dzieci sie nawet drze choc tego nie robi wogule
--a do was to tyle ze co niektorzy czytac nie umieja i tyle i nie rozumieja ze ktos moze zaczynac pierszy raz i juz wiecej nie chce tego robic wiecej czyli mie musiec!
-- trzezwienie na pokaz jeszcze padlo!!! nie wiem co to znaczy!!! mysle ze nie wszyscy mieli z was tyle sil albo motywacji zeby byc tak jak ja pewnym tego co dalej z tym alkocholem-- nie powiem ze nigdy -- bo tego mnie na forum nauczyliscie-- ale powiem ze tyle ile sie da
-- widze ze zapmniane zostalo tu wszystko to czym jestemy czyli ze kazdy ma inny charakter i kazdy z nas jest inny--- chorujemy tylko na to samo .
-- co do kontaktow z tesciowa to w zaden sposob zonie nigdy nie utrudnialem--sam nie chodzilem szukalem wykretu , jakiejsc dodatkowej pracy, - wrecz jak byla pogoda zla albo porosstu zona powiedziala ze tam chce to nawet zawozilem a potem przywozilem jesli chciala

a co do klutni jeszcze tu wspomnianych z moja zona to od kat nie pije i "staram sie" trzezwiec <w takiej formie gdyz poczatkujacy jestem-tak dla zrozumienia> to ich poprostu nie ma (moze jakas sprzeczka z chomikiem wyszla) ale jak mi sie cisnienie zaczelo podnosic to wyszedlem odsapnac i po 15 min wrocilem na cherbatke ktora zona zaproponowala i rozeszlo sie-- chomik zaadoptowany:)

a co do gier komputerowych to jak raz na jakis czas sie siadzie do komputera bo sie wkoncu zwolnil to rozumiem ze tez grzech??!!!--ludzie czy wy trzezwi jestescie????--to wszystko co alkocholik robi to juz uzaleznienie??-a to ze wspoluzalezniona ucieka z domu w swiat iluzji do wirtualnego swiata to juz nie?????--jakas paranoja. ale ciesze sie z jednej strony z tego co widze to ten komputer u mojej zony jakos sie oddalil bo gdy sie teraz widzimy to juz przy nim nie siedzi jak bylo to prawie zawsze gdy pilem - wiec moze i to sie jakos ulozy?!

jeszcze picie kontrolowane!!!- to juz przerabialem dla tego tak skaczylem--dalej pisac nie musze chyba?

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 21:35

KICAJKA napisał/a:
andrzejK napisał/a:
jak alkocholik to od razy musi trzezwiec w samotnosci???-jakies dziwne zeczy tu slysze??--przy was nikt nie byl jak trzezwieliscie???- nie wspieral was?-

A wyobraź sobie,że ja potrafiłam mojego zapitego alko zostawić na tygodnie a nawet miesiące-nawet nie wiedział gdzie jesteśmy z córką :)
Wiedział tylko,żeby się ratować to najprędzej na zamkniętym odwyku.
Sam załatwiał,sam jechał-detoks-terapia-6-8 tygodni.
Ja wracałam kiedy już było po wszystkim.....a kontakty bliższe bardzo ograniczone wzależności od okoliczności :/
I wiele takich powtórek z rozrywki,aż po ktorejś zaskoczył -że ma dość-a ponad 2 lata musiał się starać żebym uwierzyła. :)


ja nie mysle zmieniac mojego terazniejszego toku dzialania czy to z dziecmi czy zona i rodzina--najwyzej modyfikowac czyli ulepszec - chce zmienic to zeby sie wyciszyc i byc jeszcze lepszym czlowiekiem. teraz juz wiem ze emocji nie mozna powstrzymac trzeba je tylko dobrze kierunkowac!!!

Gonzo.pl - Pią 11 Lis, 2011 21:37

andrzejK napisał/a:
to ten komputer u mojej zony jakos sie oddalil bo gdy sie teraz widzimy to juz przy nim nie siedzi jak bylo to prawie zawsze gdy pilem

Przeczytaj to dokładnie. Może to odpowiedź, dlaczego siedziała przy komputerze?

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 21:46

Jonesy napisał/a:
jego żona jest uzależniona od netu, chociaż pracuje, utrzymuje dom i dwoje dzieci, a do tego umiała odejść od męża alkoholika, to naprawdę cała sprawa aż na kilometr mi śmierdzi.
Teraz masz pretensje znowu do żony,


zonie jestem wdzieczny za to ze dzieki niej sie obudzilem z tego chorego snu i juz nawet podziekowalem jej za to!! a ja myslisz ze nie wkladalem pensji do budrzetu domowego??-nie patrz na siebie!!- policz nawet 3 piwa dziennie razy 30 dmni czy 31 dni ile przepijalem mozesz to samo powiedziec? reszta na rodzine, dom, samochod i co tam jeszcze

a teraz tez nie zostawilem jej bez pieniedzy- biezace podzielilem 3;1 a pretensje mialem o to ze rozwalila lokate choc mielismy razem to zrobic.- ale juz wyjasnione na spokojnie zostalo
a ze ci smierdzi cos??- no nie wiem ja mam komputer w 2D a nie 4D wiec to nie odemnie !- jaki ty masz?

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 21:47

Gonzo.pl napisał/a:
andrzejK napisał/a:
to ten komputer u mojej zony jakos sie oddalil bo gdy sie teraz widzimy to juz przy nim nie siedzi jak bylo to prawie zawsze gdy pilem

Przeczytaj to dokładnie. Może to odpowiedź, dlaczego siedziała przy komputerze?


teraz juz to wiem ale wczesniej to inaczej wygladalo jak wszystko zreszta!!!

esaneta - Pią 11 Lis, 2011 21:48

Gonzo.pl napisał/a:
andrzejK napisał/a:
to ten komputer u mojej zony jakos sie oddalil bo gdy sie teraz widzimy to juz przy nim nie siedzi jak bylo to prawie zawsze gdy pilem

Przeczytaj to dokładnie. Może to odpowiedź, dlaczego siedziała przy komputerze?


Przez chwilę pomyslałam, że to mój Pan X pod tę żabę z krzyżackiego grodu sie podszywa :szok:

pterodaktyll - Pią 11 Lis, 2011 21:50

esaneta napisał/a:
pomyslałam, że to mój Pan X pod tę żabę z krzyżackiego grodu sie podszywa

Mania prześladowcza? :mysli:

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 21:51

Przez chwilę pomyslałam, że to mój Pan X pod tę żabę z krzyżackiego grodu sie podszywa :szok: [/quote]
hehehe chyba nie jednak--w ktorym miejscu takie podobienstwo?

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 21:53

pterodaktyll napisał/a:
esaneta napisał/a:
pomyslałam, że to mój Pan X pod tę żabę z krzyżackiego grodu sie podszywa

Mania prześladowcza? :mysli:


sluchajcie a moze moja teoria sie jakos wam spodoba- na temat zlosliwosci na forum??? chcecie posluchac?:)

KICAJKA - Pią 11 Lis, 2011 21:53

andrzejK napisał/a:
teraz juz to wiem ale wczesniej to inaczej wygladalo jak wszystko zreszta!!!


A ja wszystkie wolne chwile,chcąc oderwać się od pijącego,czasami niepijącego -przez lata spędzałam w klubie abstynenta-(uzależniona) :bezradny:

esaneta - Pią 11 Lis, 2011 21:54

andrzejK napisał/a:
chcecie posluchac?:)


ja chętnie ziomku. zamieniam sie w słuch :mgreen:

esaneta - Pią 11 Lis, 2011 21:55

andrzejK napisał/a:
w ktorym miejscu takie podobienstwo?


uzaleznienie od netu (?) :mysli:

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 21:57

esaneta napisał/a:
andrzejK napisał/a:
w ktorym miejscu takie podobienstwo?


uzaleznienie od netu (?) :mysli:

acha

Gonzo.pl - Pią 11 Lis, 2011 21:57

Te Krzyżaki, to ciężkie chłopaki. Miałem jednego z Torunia na terapii...
Do dzisiaj np. katastrofy na świecie sa dla niego prawie prawie powodem do picia..

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 22:11

Jonesy
ciekaw jestem jak dlugo twoj idealny swiat jest trzezwy i co ty sam w tym kierunku robisz zeby nie pic????
jak tak ciezko czytanie ze zrozumieniem ci przychodz,i to co do calej reszty ja jako swiezak.....- moze wiecej nie dodam:/
a ja nigdy nie bede idealem ale cale zycie od momentu mojego przebudzenia bedzie ku temu dazyc

a slowka -- ucze sie ich caly czas by moje mysli byly wyrazane tak jak nalezy:)

endriu - Pią 11 Lis, 2011 22:23

andrzejK, przynajmniej swoją chorobę poprawnie byś napisał

żalisz się, że Cię nie rozumiemy a dalej piszesz chaotycznie

minimalizujesz swoje picie:
Cytat:
policz nawet 3 piwa dziennie

andrzejK napisał/a:
co do kontaktow z tesciowa to w zaden sposob zonie nigdy nie utrudnialem--sam nie chodzilem szukalem wykretu , jakiejsc dodatkowej pracy, - wrecz jak byla pogoda zla albo porosstu zona powiedziala ze tam chce to nawet zawozilem a potem przywozilem jesli chciala

i inne

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 22:26

endriu napisał/a:
andrzejK, przynajmniej swoją chorobę poprawnie byś napisał

żalisz się, że Cię nie rozumiemy a dalej piszesz chaotycznie

minimalizujesz swoje picie:
Cytat:
policz nawet 3 piwa dziennie

andrzejK napisał/a:
co do kontaktow z tesciowa to w zaden sposob zonie nigdy nie utrudnialem--sam nie chodzilem szukalem wykretu , jakiejsc dodatkowej pracy, - wrecz jak byla pogoda zla albo porosstu zona powiedziala ze tam chce to nawet zawozilem a potem przywozilem jesli chciala

i inne


juz dzis pisalem skad moje chaotyczne i z czesto bledami pisanie-- nie jest to wytlumaczenie ale polonista nie jestem i mam mala wprawe w pisaniu czegokolwiek

Gonzo.pl - Pią 11 Lis, 2011 22:26

endriu napisał/a:
przynajmniej swoją chorobę poprawnie byś napisał

endriu, przeszkadza Ci to w czymś, czy po prostu chcesz poczuć się lepszy?

endriu - Pią 11 Lis, 2011 22:39

Gonzo.pl, przeszkadza,
skupiam się nie na sobie

Gonzo.pl - Pią 11 Lis, 2011 22:42

Cytat:
skupiam się nie na sobie

Teraz chyba Ty piszesz chaotycznie, bo nie rozumiem,
Myślałem, ze tu skupiamy sie na AndrzejKu

endriu - Pią 11 Lis, 2011 22:47

no to właśnie skupiłem się na jego pisaniu
ale to podobno źle
bo zamiast to eliminować (to jego złe pisanie) ze swojej głowy
to się na tym skupiam i mnie to złości
dlatego idę spać :papa2:

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 22:51

endriu napisał/a:
no to właśnie skupiłem się na jego pisaniu
ale to podobno źle
bo zamiast to eliminować (to jego złe pisanie) ze swojej głowy
to się na tym skupiam i mnie to złości
dlatego idę spać :papa2:


juz nie jeden nauczyciel w szkole probowal mnie ladnie pisac wszelkiego rodzaju prace pisemne wiec nie przejmuj sie tym andriu

pod tym wzgledem jestem analfabeta i przyznam sie bez bicia :oops:
a co do minimalizowania to juz nie-chodzilo mi o to ze calej wyplaty w tydzien nie przepijalem
tak samo jak do kontrolowanego picia--tez juz wiem ze tego nie ma

Gonzo.pl - Pią 11 Lis, 2011 22:55

a ja jestem analfabeta, bo już żadnego z Was nie rozumiem.
dobrze, że jeszcze piszę bez błędów :lol2:

staaw - Pią 11 Lis, 2011 23:02

Gonzo.pl napisał/a:
a ja jestem analfabeta, bo już żadnego z Was nie rozumiem.
dobrze, że jeszcze piszę bez błędów :lol2:

Masz słownik w przeglądarce?

Gonzo.pl - Pią 11 Lis, 2011 23:09

staaw napisał/a:

Masz słownik w przeglądarce?

1. Nie potrzebuję.
2. Analfabetą komputerowym jestem na pewno, więc nie zadawaj mi trudnych pytań. Coś tam mi podkreśla, np. Twój nick :mgreen:
Ale myślałem, że to jakieś ostrzeżenie :wysmiewacz:

andrzejK - Pią 11 Lis, 2011 23:13

staaw napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
a ja jestem analfabeta, bo już żadnego z Was nie rozumiem.
dobrze, że jeszcze piszę bez błędów :lol2:

Masz słownik w przeglądarce?


powiem szczerze ze moje bledy w pisowni jokos najmniejszym problemem dla mnie teraz sa--a sie odezwalem stanowczo gdyz az dziw ze z taka latwoscia umiecie na forum przypisywac uczucia osobie piszacej choc jej nie znacie tak naprawde a co wazniejsze nie widzicie (to tylko slowa) nawet nie odreczny charakter pisma- gdzie mozna faktycznie cos o czlowieku powiedziec po ksztalcie literek

Gonzo.pl - Pią 11 Lis, 2011 23:19

andrzejK napisał/a:
aka latwoscia umiecie na forum przypisywac uczucia osobie piszacej choc jej nie znacie tak naprawde

:okok:

yuraa - Pią 11 Lis, 2011 23:35

AndrzejKu
musze o to spytać bo mi twoje pisanie wygląda na
teatr dla konkretnego widza.
czy myslisz, podejrzewasz a może wiesz że Twoja żona czyta co tu wypisujesz?
i czy ma to wplyw na treść tego co piszesz ?

andrzejK - Sob 12 Lis, 2011 00:00

dziekuje gonzo.pl

jak ostatnio mi pzypisano ze mam chec sie napic bo dziwnie pisze to od razu mi sie zachcialo piwa i musialem sam z soba walczyc zeby sie opanowac- wczesniej nawet o tym nie myslalem zajety bylem. innym razem ze jestem zly tez od razu sie wk****em -przepraszam za slownictwo ale wczesniej nawet zdenerwowania nie czulem

na poczatku wszystko co pisaliscie albo prawie wszystko sie raczej zgadzalo i bazowalem na tym i uczylem sie poznawac co jak sie czuje i jakie niebezpieczenstwa a teraz jakis odwrotny skutek

szymon - Sob 12 Lis, 2011 00:09

andrzejK napisał/a:
teraz jakis odwrotny skutek


ciesz się kolego trzeźwością a nie przejmój się tym co jeden z drugim napisze.
sam wiesz jaka jest prawda ;)

staaw - Sob 12 Lis, 2011 00:11

szymon napisał/a:
andrzejK napisał/a:
teraz jakis odwrotny skutek


ciesz się kolego trzeźwością a nie przejmój się tym co jeden z drugim napisze.
sam wiesz jaka jest prawda ;)

:okok:

andrzejK - Sob 12 Lis, 2011 00:14

yuraa napisał/a:
AndrzejKu
musze o to spytać bo mi twoje pisanie wygląda na
teatr dla konkretnego widza.
czy myslisz, podejrzewasz a może wiesz że Twoja żona czyta co tu wypisujesz?
i czy ma to wplyw na treść tego co piszesz ?


skad takie okreslenie ze teatr? mysle ze kazdy ma prawo wytlumaczyc zle odebrane czy zinterpretowane slowa albo co gorsza zle przeczytane

co do zony to ujme to tak: chyba wolal bym zeby nie czytala tego co tu pisze bo traktuje to jak swego rodzaju terapie domowa- jesli moge to tak ujac (a przynajmniej bylo tak na poczatku)

podejrzewac oczywiscie moge gdyz jakis czas temu wspomnialem ze pomaga mi mnustwo osob z calego kraju i pewnie nie tylko a sama jest forowiczka (chyba jest takie slowo).

od mojej zony nie dostalem takiej informacji ze czyta, sledzi moje poczynania-wypowiedzi czy innych sygnalow o tym swiadczacych-- czyli np.; zla jak sie widzimy nie wiadomo na co a cos napisalem np na jej mame- a zawsze byla zla jesli tylko uslyszala ze o jej mamie mowie, czy inne takie
nic takiego nie zauwazylem

Jonesy - Sob 12 Lis, 2011 00:27

Ja Ci się spytam jeszcze raz - na jakiej podstawie twierdzisz, że jesteś alkoholikiem skoro pijałeś tylko 3 piwa dziennie?
Na jakiej podstawie twierdzisz że Twoja żona jest lekomanką i uzależnioną od internetu?

Wnerwiasz się na to co piszę o Tobie i boli Cię to. Ciekawe dlaczego?

Borus - Sob 12 Lis, 2011 07:32

Jonesy napisał/a:
na jakiej podstawie twierdzisz, że jesteś alkoholikiem skoro pijałeś tylko 3 piwa dziennie?

Dolicz jeszcze weekendy, różne "okazje" i już masz odpowiedź.
Na terapię chyba też nie przyjęto go dla jakiegoś kaprysu. :mysli:
Jonesy napisał/a:
Na jakiej podstawie twierdzisz że Twoja żona jest lekomanką i uzależnioną od internetu?

Na jakiej podstawie sądzisz, że nie jest?
Jonesy napisał/a:
Wnerwiasz się na to co piszę o Tobie i boli Cię to. Ciekawe dlaczego?

Też bym się wnerwił, gdybym mówił prawdę a zarzucano by mi kłamstwo.
Przynajmniej na początku trzeźwienia tak było, bo teraz, po kilku latach
mam gdzieś, czy mi ktoś wierzy, czy też nie... :skromny:

andrzejK - Sob 12 Lis, 2011 08:37

Jonesy napisał/a:
Ja Ci się spytam jeszcze raz - na jakiej podstawie twierdzisz, że jesteś alkoholikiem skoro pijałeś tylko 3 piwa dziennie?
Na jakiej podstawie twierdzisz że Twoja żona jest lekomanką i uzależnioną od internetu?

Wnerwiasz się na to co piszę o Tobie i boli Cię to. Ciekawe dlaczego?


wnerwiam sie nie na to ze nie umiesz zrozumiec co pisze czyli to ze nie przechlewalem calej wyplaty i stad te dane o 3 piwach pisze i to tylko tyle-- a ze jestem alkocholikiem skad wiem?? chyba kazdy z nas wie siegajac wlasne dno - ja ci przypomne ze moje dno to strata rodziny przez picie codzienne od jakiegos (dlugiego) czasu - nawet nie wiem dokladnie ile to trwalo

wnerwia mnie to ze odbior tego co tu pisze czy informacje jakie chce przekazac sa odbierane zupelnie inaczej i musze to 3 razy tlumaczyc jak malym dzieciom w szkole

no i imprezy oczywiscie tez pilem i tu juz wiecej piwek pekalo nawet do tak zwanego "odciecia" ale imprezki raczej zadko sie zdazaja przy 2 dzieci.

kosmo - Sob 12 Lis, 2011 09:20

andrzejK napisał/a:


no i imprezy oczywiscie tez pilem i tu juz wiecej piwek pekalo nawet do tak zwanego "odciecia" ale imprezki raczej zadko sie zdazaja przy 2 dzieci.


Chyba nie chcesz powiedzieć, że dzieci powstrzymywały Cię przed pójściem na imprezę w czasie chlania...? Przecież żona się nimi zajmowała...? :dokuczacz:

Janioł - Sob 12 Lis, 2011 09:27

to fakt trzeba uważać ja ostatnio wspominałem na grupie wraz z moim ówczesnym terapeutą jak gdzieś w latach 97-99 przyleciałem na zajęcia terapeutyczne z artykułem napisanym we "Wprost" ze w USA amerykańscy naukowcy przeprowadzili badania i ze jest możliwy powrót do kontrolowanego picia po mniej więcej 10 latach abstynencji (tyle chcialem zapamiętać i zapamiętałem) no i ....... ja do tych którym się to udało nie należę
Gonzo.pl - Sob 12 Lis, 2011 09:40

kosmopolitanka napisał/a:
Przecież żona się nimi zajmowała...?

Tak to za pewnik się przyjmuje. Zwłaszcza sędziny to robią.
Niczego tu nie chce podważac, nie znam sytuacji. Zwracam tylko uwagę na stereotypy kulturowe.
andrzejK napisał/a:
i tu juz wiecej piwek pekalo nawet do tak zwanego "odciecia" ale imprezki

Piwka, imprezki, milusie moje przyjaciółeczki...
Tęskni się, oj tęskni...

kosmo - Sob 12 Lis, 2011 09:53

Gonzo.pl napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Przecież żona się nimi zajmowała...?

Tak to za pewnik się przyjmuje. Zwłaszcza sędziny to robią.
Niczego tu nie chce podważac, nie znam sytuacji. Zwracam tylko uwagę na stereotypy kulturowe.


To wynika z tego, co tutaj nadrukował, nie dziel włosa na czworo i nie dorabiaj filozofii do oczywistej oczywistości... :)

Gonzo.pl - Sob 12 Lis, 2011 09:59

kosmopolitanka napisał/a:
nie dziel włosa na czworo i nie dorabiaj filozofii do oczywistej oczywistości...

Skoro chcesz w sobie jeszcze te sterotypy wzmocnić, proszę bardzo :)

kosmo - Sob 12 Lis, 2011 10:28

Gonzo.pl napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
nie dziel włosa na czworo i nie dorabiaj filozofii do oczywistej oczywistości...

Skoro chcesz w sobie jeszcze te sterotypy wzmocnić, proszę bardzo :)


Boszzzzzzzzzzzzzzzzzz
Marku, czasami jesteś upierdliwy, jak tygodniowa sraczka... :)
Ja i stereotypy... :[
Czy Ty rozumiesz to, co czytasz... :mysli:
Patrz wyżej... :)

Sorry za off - ka :buzki:

kosmo - Sob 12 Lis, 2011 11:03

Gonzo.pl napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Marku, czasami jesteś upierdliwy, jak tygodniowa sraczka...

kosmopolitanka napisał/a:
Czy Ty rozumiesz to, co czytasz...

Rozumiem znakomicie. I dogłębnie.
A właśnie wróciłem ze szkoły i juz przestałem byc uczniakiem, więc nie próbuj nawet :mgreen:


Poczekam do spotkania... :cwaniak:
Odpytam i wstawię bacik... :P

Gonzo.pl - Sob 12 Lis, 2011 11:27

kosmopolitanka napisał/a:
bacik...

To lubię... :evil2"
I linijką po... łapkach, łapkach :wysmiewacz:

kosmo - Sob 12 Lis, 2011 11:30

Gonzo.pl napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
bacik...

To lubię... :evil2"
I linijką po... łapkach, łapkach :wysmiewacz:


Czyżbyś był zwolennikiem SDMS...??? :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
No cóż, cicha woda... zv4

Gonzo.pl - Sob 12 Lis, 2011 11:33

kosmopolitanka napisał/a:
No cóż, cicha woda...

A, przychodzi taka pora na uspokojenie... I to jest piekne...

kosmo - Sob 12 Lis, 2011 11:40

Gonzo.pl napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
No cóż, cicha woda...

A, przychodzi taka pora na uspokojenie... I to jest piekne...


Patrząc na Twoje motto wydawałoby się, że jesteś przewidywalny, ale jak to człowiek uczy się całe życie... :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Ps. Koniec wątku, bo zaraz i tak dostanie się nam za :baba: dsf4x

andrzejK - Sob 12 Lis, 2011 13:29

kosmopolitanka napisał/a:
andrzejK napisał/a:


no i imprezy oczywiscie tez pilem i tu juz wiecej piwek pekalo nawet do tak zwanego "odciecia" ale imprezki raczej zadko sie zdazaja przy 2 dzieci.


Chyba nie chcesz powiedzieć, że dzieci powstrzymywały Cię przed pójściem na imprezę w czasie chlania...? Przecież żona się nimi zajmowała...? :dokuczacz:


ja nie mowie co bylo a co jest teraz... aq na imprezy chodzilismy razem!!!!! a pic codziennie albo w domu albo w garazu z kolego chodzilem sam!!!

Alkoholik72 - Sob 12 Lis, 2011 13:52

Andrzejku - .. wiesz, ja też myślałem że moje dzieci nic nie widzą. I musiałem kiedyś zmierzyć się z prawdą. Widziały mnie nawalonego, wiedziały co wyprawiam, słyszały awantury, prośby, błagania.. . Ale długo okłamywałem się tak - by tego nie dostrzec lub zamazać ten przykry widok..
Może zamiast dyskutować co w twoim mniemaniu robiłeś i jakim byłeś ojcem - zapytaj spokojnie swojej żony - czy byłeś zawsze troskliwy, odpowiedzialny, słowny, odważny i szczery.. wobec dzieci. Zapytaj jej... ale to co usłyszysz może ci się nie spodobać.. - mi się nie podobało.
I cokolwiek powie - musisz przyjąć na klatę. Niestety jest często tak że nawet takie fakty czy argumenty potrafimy na początku zmanipulować - potrafimy na każdą sytuację znaleźć 10 dowodów na to że musieliśmy tak postąpić, że to nie była nasza wina - a jak już nie ma argumentów - to trzeba powiedzieć że to nie było tak, że kłamie, że wyolbrzymia...
Wiesz.. moja żona nie jest alkoholikiem i trzeźwo patrzy na życie. Więc nie mam prawa przypisywania jej moich cech :) :) Pewnie twoja też ..:):):)
Nie nam to udowadniaj - porozmawiaj z żoną - tylko czy jesteś gotowy by przyjąć to co od niej usłyszysz.. bo jeżeli się zdenerwujesz, podniesiesz głos, zrobisz awanturę czy pokażesz że nie przyznajesz się do swoich czynów - dasz jej kolejny argument na to że nic sie w twoim myśleniu nie zmienia...
Pozdrawiam
Jurek
ps. Pomyśl nad tym bez emocji.. pamiętaj - emocje mogą nas zabić. I zrobią to gdy nad nimi nie zapanujemy.

Jonesy - Sob 12 Lis, 2011 14:44

andrzejK napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Ja Ci się spytam jeszcze raz - na jakiej podstawie twierdzisz, że jesteś alkoholikiem skoro pijałeś tylko 3 piwa dziennie?
Na jakiej podstawie twierdzisz że Twoja żona jest lekomanką i uzależnioną od internetu?

Wnerwiasz się na to co piszę o Tobie i boli Cię to. Ciekawe dlaczego?


wnerwiam sie nie na to ze nie umiesz zrozumiec co pisze czyli to ze nie przechlewalem calej wyplaty i stad te dane o 3 piwach pisze i to tylko tyle-- a ze jestem alkocholikiem skad wiem?? chyba kazdy z nas wie siegajac wlasne dno - ja ci przypomne ze moje dno to strata rodziny przez picie codzienne od jakiegos (dlugiego) czasu - nawet nie wiem dokladnie ile to trwalo

wnerwia mnie to ze odbior tego co tu pisze czy informacje jakie chce przekazac sa odbierane zupelnie inaczej i musze to 3 razy tlumaczyc jak malym dzieciom w szkole

no i imprezy oczywiscie tez pilem i tu juz wiecej piwek pekalo nawet do tak zwanego "odciecia" ale imprezki raczej zadko sie zdazaja przy 2 dzieci.


Kurde, to mnie własnie uzdrowiłeś.
Ja mało że wypłaty nie przepijałem, to całą oddawałem żonie. Piłem tylko za to co na lewo zarobiłem na komputerach :)
Nie robiłem awantur, nigdy policji nie było.
Żona mnie nie zostawiła, dzieci mam.
Od 8 lat żadnego mandatu.
I pracuję w instytucji państwowej z certyfikatem dostępu do materiałów niejawnych.
No to według Twojej definicji jestem zdrowy jak rybka.

Tylko wiesz co, jestem alkoholikiem cholera. Jestem, bo jak zaczynam pić, to chleję w trupa. Moge nie pić pół roku, ale jak odpalę piwo, to skończę pod stołem. Wiesz skąd o tym wiem? Bo całe życie dotychczas tak było. Stąd wiem, że jestem. I stąd się pytam, dlaczego Ty sądzisz że jesteś.
Że straciłeś rodzinę wcale nie musi oznaczać alkoholizmu. Może oznaczać, żeś tyran i despota, co to swoją żonę non stop oczernia i oskarża... Może to znaczy, że po prostu najzwyczajniej w świecie żona miała cię już dosyć i oskarżania o zdrady i o inne fobie? No bo na jakieś podstawie musiałeś dojść do wniosku, że jest lekomanką i uzależnioną od netu. Może po prostu musi odpocząć od Ciebie.
Nie słyszałeś że trzeźwi ludzie też się rozwodzą???

andrzejK - Sob 12 Lis, 2011 22:13

Alkoholik72 napisał/a:
Andrzejku - .. wiesz, ja też myślałem że moje dzieci nic nie widzą. I musiałem kiedyś zmierzyć się z prawdą. Widziały mnie nawalonego, wiedziały co wyprawiam, słyszały awantury, prośby, błagania.. . Ale długo okłamywałem się tak - by tego nie dostrzec lub zamazać ten przykry widok..
Może zamiast dyskutować co w twoim mniemaniu robiłeś i jakim byłeś ojcem - zapytaj spokojnie swojej żony - czy byłeś zawsze troskliwy, odpowiedzialny, słowny, odważny i szczery.. wobec dzieci. Zapytaj jej... ale to co usłyszysz może ci się nie spodobać.. - mi się nie podobało.
I cokolwiek powie - musisz przyjąć na klatę. Niestety jest często tak że nawet takie fakty czy argumenty potrafimy na początku zmanipulować - potrafimy na każdą sytuację znaleźć 10 dowodów na to że musieliśmy tak postąpić, że to nie była nasza wina - a jak już nie ma argumentów - to trzeba powiedzieć że to nie było tak, że kłamie, że wyolbrzymia...
Wiesz.. moja żona nie jest alkoholikiem i trzeźwo patrzy na życie. Więc nie mam prawa przypisywania jej moich cech :) :) Pewnie twoja też ..:):):)
Nie nam to udowadniaj - porozmawiaj z żoną - tylko czy jesteś gotowy by przyjąć to co od niej usłyszysz.. bo jeżeli się zdenerwujesz, podniesiesz głos, zrobisz awanturę czy pokażesz że nie przyznajesz się do swoich czynów - dasz jej kolejny argument na to że nic sie w twoim myśleniu nie zmienia...
Pozdrawiam
Jurek
ps. Pomyśl nad tym bez emocji.. pamiętaj - emocje mogą nas zabić. I zrobią to gdy nad nimi nie zapanujemy.


to jest bardzo dobry pomysl zapytac zone jak mnie odbierala jako ojca- ale czy to wazne?????
ja uz staram sie zyc nowym zyciem w ktorym uslyszalem z ust mojej malzonki ze jestem TERAZ super tata i ja to czuje w sobie--- dzieci mi co chwila o tym przypominaja mowiac po 100 :) razy dziennie ze mnie kochaja-- to jest najwazniejsze tak mysle i bardzo mobilizujace do dalszej pracy w dobrym kierunku--czepicie sie pewnie ze to nie moze byc motywacja-- a ja uwazam ze kazdy dodatkowy bodziec czy zdazenie moze byc dalsza motywacja w kierunku ktory sie obralo -utwierdza w przekonaniu ze dobrze sie robi - ale pamietac trzeba ze to dzieki temu ze sie czlowiek stara srzezwiec i byc dobrym--kiedys nie bylem dobry i gdy przestalem pic to sie takie kurtyny ze zdazeniami co jakis czas zaczely odslaniac-- juz tego nie chce--chce byc dobry!!!--i pomyslec ze bym do tego nie doszedl pewnie nigdy zebym nie byl w jakis juz sposob "uswiadomionym" alkocholikiem

mysle ze tak jak teraz sie staram tak kiedys bedzie to zwyklym dzialaniem z mojej strony i gleboko w to wierze!

praca nad soba to jest klucz do lepszego siebie--ja sie staram wiec czemu ma mi sie kiedys nie udac????--uda i tego sie trzymam

piasalem wyzej o tych zdazeniach ktore moga byc motywacja np; pocalunek zony :buziak: w policzek --bylo super-to motywuje

Gonzo.pl - Sob 12 Lis, 2011 22:29

Cytat:
to jest bardzo dobry pomysl zapytac zone jak mnie odbierala jako ojca- ale czy to wazne?????

Pewnie ważne, skoro jest jednym z zadań na terapii... Ale nie od razu, na dalszych etapach terapii.
Cytat:
ja uz staram sie zyc nowym zyciem

No, tak to się nie da. Trzeba się rozliczyc ze swoimi błędami, przewinami.
A i życie nie jest nowe, trzeba naprawić, co sie popsuło, pociągnąć stare problemy, one nie znikna..
Wiem, wiem burzę Twój spokój :mgreen: i zadowolenie....
Też tak myślałem, nowy człowiek, nowe życie. A g... prawda, trzeba ciężko pracować...
:)

andrzejK - Sob 12 Lis, 2011 22:31

Jonesy napisał/a:
Może oznaczać, żeś tyran i despota, co to swoją żonę non stop oczernia i oskarża... Może to znaczy, że po prostu najzwyczajniej w świecie żona miała cię już dosyć i oskarżania o zdrady i o inne fobie? No bo na jakieś podstawie musiałeś dojść do wniosku, że jest lekomanką i uzależnioną od netu. Może po prostu musi odpocząć od Ciebie.


moze jestem tak jak pisales-tyranem itd.

ale ja mysle inaczej !!!! mysle ze BYLEM NIM PRZEZ OKRES PICIA a teraz gdy juz nie pije i staram sie trzezwiec to zmieniam sie -swoje nastawienie przede wszystkim do wartosci jakie znalem a jakie powinnienem znac i je stosowac. ucze sie wszystkiego na nowo i od poczatku (jak chodzenia kazde dziecko sie uczy czy jedzenia, wiazania butow) ja teraz sie ucze wszystkiego od nowa!!! - zaczol mnie ciekawic swiat o dziwo kiedys bylem na niego znieczulony i nawet o tym nie wiedzialem--znieczulony alkocholem!

teraz jak ide na ryby -choc rzadko- widze piekno przyrody -- kiedys widzialem co innego!

czy jestem alkocholikiem pytasz?? a jak bym nie byl jak bym myslal ze wszystko jest OK to bym prosil was o pomoc? chodzil na mitingi, terapie---po co?---czemu teraz nie pojsc na imprezke na ktorej sa znajomi i wypisuja sms zebym wpadl?

kazdemu z nas cialo nasze wlasne pokazuje ze jestesmy alk - mi tez- wiec czemu mam sie klucic ze soba samym?

mysle ze kazdy z nas o tym wie ze jest alkocholikiem i tu rowniez szuka wsparcia w swoich dzialaniach lub usprawiedliwienia na ich brak--- ja staram sie dzialac!!!!!-a jak mi wychodzi??!!!!----to juz jest inne pytanie---STARAM SIE i to jest dla mnie najwazniejsze!!!!!

andrzejK - Sob 12 Lis, 2011 22:40

Gonzo.pl napisał/a:
Cytat:
to jest bardzo dobry pomysl zapytac zone jak mnie odbierala jako ojca- ale czy to wazne?????

Pewnie ważne, skoro jest jednym z zadań na terapii... Ale nie od razu, na dalszych etapach terapii.
Cytat:
ja uz staram sie zyc nowym zyciem

No, tak to się nie da. Trzeba się rozliczyc ze swoimi błędami, przewinami.
A i życie nie jest nowe, trzeba naprawić, co sie popsuło, pociągnąć stare problemy, one nie znikna..
Wiem, wiem burzę Twój spokój :mgreen: i zadowolenie....
Też tak myślałem, nowy człowiek, nowe życie. A g... prawda, trzeba ciężko pracować...
:)


jak sam mowisz naprawiac bledy przeszlosci , pytac zone, i jeszcze wiele innych---pozniej przyjdzie czas

wiem ze z tym bede sie musial zmierzyc ale i przygotowac sie- rowniez

najwazniejsze ze zone juz przeprosilem - bez tego nie moglem jej spojrzec w oczy a teraz udaje nam sie porozmawiac - wyjsc do kosciola wspolnie- na spacer tez juz wychodzilismy od czasu do czasu: bylismy pokarmic kaczki czy przejsc sie z dziecmi po suchej fosie i zdjecia porobic , przytulic sie do siebie--bylo super

najwazniejsze dla mnie nie osiasc na laurach (du***) i nie przestawac pracowac nad soba---tego nie zrobie-- potrzebuje tego jak oddychania:)

Gonzo.pl - Sob 12 Lis, 2011 22:46

Ano, zobaczymy... :luzik:
rybenka1 - Sob 12 Lis, 2011 23:06

:okok:
szymon - Sob 12 Lis, 2011 23:10

andrzejK napisał/a:
BYLEM NIM PRZEZ OKRES PICIA

andrzejK napisał/a:
zmieniam sie

andrzejK napisał/a:
STARAM SIE


ależ to widać, słychac i czuć...
działaj, działaj!
plątają ci się nogi ale idziesz w dobrym kierunku :okok:

andrzejK - Sob 12 Lis, 2011 23:21

rybenka1 napisał/a:
:okok:


:mgreen: dzieki rybenko

andrzejK - Sob 12 Lis, 2011 23:23

szymon napisał/a:
andrzejK napisał/a:
BYLEM NIM PRZEZ OKRES PICIA

andrzejK napisał/a:
zmieniam sie

andrzejK napisał/a:
STARAM SIE


ależ to widać, słychac i czuć...
działaj, działaj!
plątają ci się nogi ale idziesz w dobrym kierunku :okok:


hehehe nawet na czworaka (bez alk oczywiscie) ale do przodu

Gonzo.pl - Sob 12 Lis, 2011 23:30

Ale masz kibiców :okok:
No, no... :tak:

Alkoholik72 - Nie 13 Lis, 2011 07:15

Masz rację Andrzejku.. po co pytać :) :)
Przyjdzie czas że będziesz musiał ... a jak nie zapytasz - to jeszcze nie raz dostaniesz tym w twarz przy najmniejszej kłótni albo jak pochwalisz się kiedyś jaki jesteś fajny...
Moja rada jest wynikiem czytania twoich postów - bo czasem naprawdę zapytać drugiej osoby niż angażować "pół miasta" by się pochwalić czy wypłakać. ..
Znasz modlitwę o pogodę ducha?...

Borus - Nie 13 Lis, 2011 07:31

Gonzo.pl napisał/a:
Trzeba się rozliczyc ze swoimi błędami, przewinami.

Z tym zgadzam się całkowicie.
Gonzo.pl napisał/a:
trzeba naprawić, co sie popsuło,

Oczywiście to, co jeszcze można naprawić, bo np. "nie skleisz rozbitego jajka..."
Gonzo.pl napisał/a:
pociągnąć stare problemy, one nie znikna..

Moim zdaniem nie ciągnąć ich, lecz o ile jeszcze istnieją, rozwiązywać w miarę możliwości.
Przeszłość i tak ciągnie się za nami, jak smród za wojskiem,
ale babranie się w niej, rozpamiętywanie, to moim zdaniem strzał we własną stopę :uoee: .
Pamiętać tak, ale nie rozpamiętywać 8|

Powodzenia AndrzejKu, motywację masz, zacząłeś dobrą robotę i tego się trzymaj,
bo szkoda zarówno Twojego, młodego (jeszcze) życia i Twojej rodziny :okok:

Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 07:44

Borus napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
pociągnąć stare problemy, one nie znikna..

Moim zdaniem nie ciągnąć ich, lecz o ile jeszcze istnieją, rozwiązywać w miarę możliwości.

Oczywiście. źle się wyraziłem :skromny:

kiwi - Nie 13 Lis, 2011 08:14

Hallo !!!!
zgadzam sie z Toba Borusku calkowicie !!!!
Przeszlosci nie zapomniec....ale nie rozpamietywac !!!! Patrzec do przodu trzeba !!!!
Andrzej....zycze powodzenia i udanych decyzji !!!!
Fajnej trzezwej niedzieli zyczy Kiwi

andrzejK - Nie 13 Lis, 2011 21:18

dzieki za te slowa az mnie one zatkaly --pozytywnie--DZIEKI

wiem ze jestemy wszyscy inni i kazdy czyms innym sie zajmuje stad moje pytanie:

czy wiecie co sie robi zeby kury z zagrody nie wylatywaly?????----jesli tak to wlasnie to mi sie dzis przytrafilo niestety

Borus - Nie 13 Lis, 2011 21:52

andrzejK napisał/a:
co sie robi zeby kury z zagrody nie wylatywaly?????----

Przytnij im pióra (lotki) każdej na jednym skrzydle no i zamykaj furtkę... :skromny:

yuraa - Nie 13 Lis, 2011 22:00

andrzejK napisał/a:
czy wiecie co sie robi zeby kury z zagrody nie wylatywaly?????-

ciekawie brzmi to pytanie w kontekście ostatnich wydarzeń.
manipulant jesteś Andrzejku

andrzejK - Pon 14 Lis, 2011 01:28

to co pisalem i pisze to zawsze jest z serca

nie chcialem nikim manipulowac a zwlaszcza moja zona - juz za czasow picia za duzo tego bylo!!

andrzejK - Pon 14 Lis, 2011 01:42

starczy na dzis przezyc - dobrej nocki i trzezwego poranka
andrzejK - Pon 14 Lis, 2011 06:20

witajcie z ranka--mam wrazenie ze wogule nie spalem:/

dzis moze wy mi pomozecie zrozumiec czym sie rozni separacja w takiej jak jestem (tzn mieszkam u rodzicow, loze na dzieci umowiona kwote i zajmuje sie nimi) od separacji wyznaczonej przez sad----chodzi mi o roznice co do mojego trzezwienia a nie w innym aspekcie

tak czy inaczej jestem osobno tylko tyle ze nie ma na to papierka-prawda?-czy sie myle?

Alkoholik72 - Pon 14 Lis, 2011 07:51
Temat postu: Separacja..
Chm..niczym się nie różni.. ale tylko teoretycznie - ten papierek kształtuje dokłądnie stosunki pomiędzy małżonkami. :
1) Gdyby ci się odechciało trzeźwieć - rozwód potem jest już łatwiejszy.
2) Następuje rozdzielność majątkowa miedzy małżonkami - każde pracuje na swój rachunek, może też zostać dokonany podział majątku już zdobytego.
3) Często ustalane ( na wniosek stron) są alimenty pomiędzy małżonkami a także na dzieci.
4) Sąd orzeka o władzy rodzicielskiej - może ograniczyć władzę np. jednemu z małżonków, określić widzenia z dziećmi itp.. - i to najbardziej boli... I na takiej rozprawie jeżeli ma dojść do ograniczenia władzy - możesz wysłuchać co tak naprawdę małżonka ma ci do zarzucenia :) :) I czy faktycznie byłeś takim odpowiedzialnym ojcem...
5) W czasie separacji małżonkowie są prawnie zobowiązani do pomocy wzajemnej - np. finansowej ( w uzasadnionych wypadkach..)
I to jest wszystko na papierku jak napisałeś - z jawnymi, czystymi zasadami od których nie ma odstępstw.

Jonesy - Pon 14 Lis, 2011 08:09

Separacja sądowa porządkuje ten cały bałagan jaki się narobił i ustala jasne zasady współżycia.
andrzejK - Pon 14 Lis, 2011 11:25

czyli tak naprawde zmienilo by sie to ze mialbym ograniczone prawa do dzieci pewnie czego tak naprawde moja zona nie chce z tego co mi mowi otwarcie--cieszy sie ze stalem sie ojcem takim jak powinienem juz byc dano
pterodaktyll - Pon 14 Lis, 2011 11:28

andrzejK napisał/a:
zmienilo by sie to ze mialbym ograniczone prawa do dzieci

Czytaj uważnie..........mógłbyś mieć a nie, będziesz miał..........

Jonesy - Pon 14 Lis, 2011 12:33

pterodaktyll napisał/a:
andrzejK napisał/a:
zmienilo by sie to ze mialbym ograniczone prawa do dzieci

Czytaj uważnie..........mógłbyś mieć a nie, będziesz miał..........


Paradoksalnie dopiero po Twojej wyprowadzce zacząłeś starać się być ojcem dla dzieci...

Ty jak zwykle źle myślisz - według Ciebie separacja to koniec wszystkiego.
Według mnie - separacja to nie rozwód...

Ale ja jestem podobno jakiś taki podejrzany ostatnio :bezradny:

jolkajolka - Pon 14 Lis, 2011 21:15

Często taka separacja obydwu stronom wychodzi na dobre. Ważne,abyś nie tracił cierpliwości i nadziei na pozytywną zmianę. Przecież jeszcze nic nie zostało przesądzone. :)
andrzejK - Pon 14 Lis, 2011 22:14

jolkajolka napisał/a:
Często taka separacja obydwu stronom wychodzi na dobre. Ważne,abyś nie tracił cierpliwości i nadziei na pozytywną zmianę. Przecież jeszcze nic nie zostało przesądzone. :)


macie racje - mieszkam juz i dopiero 9 tyg poza domem i dla mnie to jest separacja - pomaga nam bycie osobno gdyz zaczelismy rozmawiac ze soba a nie warczec jak przed naszym rozstaniem

mysle ze separacja sadowa jest dla tych osob wazna jezeli jedna ze stron mie godzi sie na warunki drugiej!---ja przyznalem sie ze popelnilem wiele bledow gdy pilem i dzieki piciu i przystalem na wszystkie zony warunki -wiec po co papier?

niektorzy maja separacje i mieszkaja razem-- pytam co to za separcja?-i jak ma pomoc?

u nas jest inaczej!

szymon - Pon 14 Lis, 2011 23:06

napisz lepiej jak sobie poradziłeś dzisiaj :stres:
andrzejK - Pon 14 Lis, 2011 23:12

szymon napisał/a:
napisz lepiej jak sobie poradziłeś dzisiaj :stres:


czemu dzisiaj??--wczoraj byla rozmowa--dzisiaj wszystko dobrze - tak mysle

bylem na mitingu -dostalem pawera do dalszej pracy , naladowalem sie i jestem gotow na nastepny dzien. a jutro psychoterapelta i terapia grupowa i znowu kolo 20 w domu -bajeczka synkowi, cora pewnie bedzie juz spac , chwila z zonka jak bedzie miala ochote (mam taka nadzieja) i do rodzicow na sen--tak wyglada jutro :) !

szymon - Pon 14 Lis, 2011 23:17

andrzejK napisał/a:
czemu dzisiaj??


to dobrze, że masz tak wypełniony dzień i zap****** nad sobą.

pamiętaj też to, że masz wpływ tylko na to co aktualnie robisz, mówisz, na to wszystko co aktualnie działasz.
na wczoraj? no nie masz wpływu bo już to było, nie zmienisz nic, możesz jedynie podyskutowac z kimś na ten temat.
na jutro? no też nie masz wpływu.


dużą masz grupę? często dzielisz się swoimi smutkami i radościami?

andrzejK - Pon 14 Lis, 2011 23:47

szymon napisał/a:
dużą masz grupę? często dzielisz się swoimi smutkami i radościami?


kolo 10 osob ale bylem 1 raz jutro 2 bedzie

o co jeszcze pytasz?

andrzejK - Wto 15 Lis, 2011 06:18

witajcie z kawka w nowym dniu
andrzejK - Wto 15 Lis, 2011 06:55

widze pustki jakies wszyscy nocka wykaczeni i spia jeszcze:) ja ucie kam do pracy!

trzezwego dzionka!!!

yuraa - Wto 15 Lis, 2011 08:46

andrzejK napisał/a:
bylem 1 raz jutro 2 bedzie

i wszystko jasne

Gonzo.pl - Wto 15 Lis, 2011 08:57

Yuraa, czyżbyś nieuważnie czytał ten temat?
Wypowiadałeś się w nim, więc nie rozumiem..

yuraa - Wto 15 Lis, 2011 09:17

odnioslem wrażenie że AndrzejeK juz kilka razy pisal o pobycie na mityngu AA.
ale poszukałem i wychodzi że faktycznie drugi raz idzie
biję się w pierś mą slabo owłosioną

za dużo Andrzejow na forum

Gonzo.pl - Wto 15 Lis, 2011 09:21

yuraa napisał/a:
wychodzi że faktycznie drugi raz idzie

To o terapii grupowej.

andrzejK - Wto 15 Lis, 2011 22:14

witajcie z wieczorka

chcialem wam wszystkim serdecznie podziekowac za to ze tez dzieki wam dostalem wielkiego kopa i zobaczylem co takiego dzialo sie w moim zyciu nie tak.

nie do wszystkiego oczywiscie co mi od poczatku piszecie sie przyznaje i pewnie nigdy nie bede bo to poprostu nie mialo miejsca- cala reszta co juz wiem-probuje sie pogodzic a jeszcze pewnie troche wiecej bedzie

tym postem chcialem sie pozegnac z forum i zyczyc wszystkim i sobie tez, kolejnych wielu trzezwych dni
mysle ze zrobilo sie tu troche ciasnawo i zrobie to co zawsze umialem najlepiej - odsune sie na bok

jeszcze raz dzieki wszystkim

zonie sam przekaze jak uznam to za stosowne ze juz nie pisze-- jesli pozwolicie

Gonzo.pl - Wto 15 Lis, 2011 22:17

Biedactwo, krzywdę robia?
cały swiat nie rozumie?
Znasz to skądś?

szymon - Wto 15 Lis, 2011 22:39

andrzejK napisał/a:
zrobie to co zawsze umialem najlepiej - odsune sie na bok


będziesz uciekał do końca życia przed problemami czy dzielnie będziesz stawiał im czoło? :nerwus:

rybenka1 - Wto 15 Lis, 2011 22:41

Powodzenia . :hejka:
staaw - Wto 15 Lis, 2011 22:42

Szanuję Twoją decyzję Andrzeju. Mam jednak wątpliwości czy jest przemyślaną...
Olin - Wto 15 Lis, 2011 22:44

Andrzej :beczy: :zlezka: :ohoho: zxczxc
jolkajolka - Śro 16 Lis, 2011 21:51

Cóż,szkoda...
Alkoholik72 - Czw 17 Lis, 2011 23:44

Mam nadzieję że nie zrobisz tak samo z terapią czy wspólnotą... Sam oceń decyzje które podejmowałeś w życiu sam..
andrzejK - Pią 30 Gru, 2011 01:04

witajcie ponownie
ja krotko :

sylwester bez zony--umiem sie z tym pogodzic i zaakceptowac ale nie przes SMS--albo jak pamietacie wczesmiej internet

dzis poinformowala mnie o swojej decyzji piszac sms -poczulem sie jak najgorsza lajza ktorej nie mozna tego normalnie powiedziec zwlaszcza( by sie wydawalo ze sie ukladac zaczelo) i widzimy sie codziennie

terapia w toku jesli pytacie
nie uciekam od problemow zauwazam je i staram sie rozwiazywac na tyle ile umiem i pewnie nie wszystkie jeszcze widze widze:(

POWIEDZCIE ZA DUZO WYMAGAM? - zebysmy sie juz traktowali z szacunkiem

nie piszcie tylko ze sam tak kiedys robilem bo liczy sie TU I TERAZ a nie co bylo jesli maja byc relacje malzenskie (kiedys)

jesli pozwolicie to chcialbym z wami poklikac bo gdzie jak nie tu wyzalic sie :(

dajcie znac ze jestescie bedzie mi milo

Gonzo.pl - Pią 30 Gru, 2011 04:23

Qurwości, niezła niespodzianka.
Ty wiesz, że przez te dwie i pół godziny, które dzisiaj spałem, sniło mi sie że zacząłeś znowu pisać na forum?
Czułem to w kościach :)
Myślę, że to dobra decyzja, potrzebujesz podpowiedzi innych, napisania tego co się u Ciebie dzieje, Tobie forum było i jest potrzebne. No, nie będzie to łatwe, bo to Ty jesteś ten zły. Ustąpiłeś miejsca, chyba bez większego pożytku dla kogokolwiek.
Do tematu się nie odniosę, znasz moje zdanie.

Alkoholik72 - Pią 30 Gru, 2011 08:22

Witaj :) :)
Miło cie znowu usłyszeć.
Ale.. to co napisał Gonzo.. co mamy ci napisać jak nasze zdanie znasz.. Pytasz o nasze zdanie jednocześnie zastrzegasz byśmy nie pisali rzeczy które są nie po twojej myśli...
Wiele lat niszczyłeś swój związek, raniłeś , krzywdziłeś ... ile razy sam powiadamiałeś o czymś żonę sms-em by tylko nie powiedzieć tego wprost? Ja wiele.. i czasem po tym wyłączałem telefon by nie doszło do konfrontacji?
Czemu nam wolno było a naszym żonom teraz nie? Może poczuj teraz jak się kiedyś czuła twoja żona i wyciągnij wnioski na przyszłość...
Pamiętaj - nie zmienisz swojej żony , nie jesteś w stanie zmieniać innych ludzi. Tym bardziej tych dla których nie jesteś autorytetem. To bolesne ale im wcześniej się z tym pogodzisz tym lepiej. Ale możesz zmieniać siebie. I możesz żyć tak - by ci inni ludzie patrząc na ciebie chcieli z tobą być, z tobą przebywać, brali przykład z ciebie...
Przyjmij do siebie że inni ludzie tez mogą być chorzy emocjonalnie, mogą być poranieni, czy nawet mogą się czasami poddać i przestać walczyć. Inni ludzie też bywają chorzy.
A pamiętaj że właśnie w pierwszych miesiącach.. latach trzeźwienia jesteśmy najbardziej obserwowani przez bliskich. I często głupie emocje, nerwy, głupie zachowanie, niewłaściwe słowa na które my dajemy sobie pozwolenie tłumacząc sobie w różny sposób - jest doskonałym dowodem na to że zaprzestanie picia niczego w nas nie zmieniło, że nie można nam ufać, że dalej myślimy jak kiedyś... itd itd.. Przemyśl - czy w czasach trzeźwienia unosiłeś się, krzyczałeś, niewłaściwie się zachowywałeś...
Można się zmienić - ale na to potrzeba trochę czasu.. pokory, zrozumienia, i dużego samozaparcia... Ale da się - i jeżeli będziesz chciał tego wszystkiego dokonasz.
Możesz być jeszcze szczęśliwy -tylko.. to wymaga konsekwentnego działania i pracy nad sobą. Czy jesteś na to gotowy? Czy naprawdę się poddałeś? Czy potrafisz już zejść z pomnika i przestać traktować się wyjątkowo i stanąć twarzą w twarz z innymi ludźmi? Pytam o to bo mi to zajęło trochę czasu...
Pozdrawiam ciepło
Jerzy

andrzejK - Pią 30 Gru, 2011 08:55

ja moge powiedziec o sobie ze pracuje a o zonie ...???

napewno nie widac tego . przy kazdej sytuacji stresowej jaka jest dzieje sie podobnie-wchodzi w stare schematy noja zona a ja ze swoich schematow uciekam zgodnie z zaleceniami terapelty

staaw - Pią 30 Gru, 2011 09:05

Fajnie że piszesz Andrzeju...
Myślę że forma SMS jest dopuszczalna, mi dawało to czas na przemyślenie tematu nim powiem coś głupiego...

kosmo - Pią 30 Gru, 2011 09:24

andrzejK napisał/a:
ja moge powiedziec o sobie ze pracuje a o zonie ...???

napewno nie widac tego . przy kazdej sytuacji stresowej jaka jest dzieje sie podobnie-wchodzi w stare schematy noja zona a ja ze swoich schematow uciekam zgodnie z zaleceniami terapelty

Ja, ty, on...
My, wy, oni...
Zamiast mieć pretensje, napisz do Niej... eska... :)
Podpowiedzieć treść...? :mgreen:
No dobrze, to Ci podpowiem... :cwaniak:
Napisz : "Kocham Cię" ... :)

Alkoholik72 - Pią 30 Gru, 2011 09:33

A kto nauczył ją tych schematów?:):)
Może napisz z jakich schematów uciekasz skoro wściekasz się bo żona powiadomiła cię o czymś SMS-em. Żona którą zmusiłeś do odejścia od siebie bo wcześniejsze lata próśb, gróźb , płaczu nie pomagało? Bo w-g mnie koncentracja na tym co czuje i to co bym chciał ( chciejstwa), żanie od innych zmian zamiast zastanowieniu się co czuje druga osoba,, jakie ma potrzeby i czemu tak postępuje - jest właśnie moim schematem działania z tamtych czasów... :)
Kosmopolitanka.. popieram.. wspaniała rada :)

KICAJKA - Pią 30 Gru, 2011 09:35

Andrzeju miło,że wróciłeś - zawsze jest tu dla Ciebie miejsce :)
Wiem doskonale jak trudne są relacje,kiedy zaczyna się leczenie...
To nie jest przewrócenie kartki i rozpoczęcie nowego rozdziału w książce...
Trzeba przeczytać całą,wyciągnąć wnioski,zmienić myślenie i nastawienie...
Macie szansę zrobić to oboje - każde pracuje dla siebie aby łatwiej było to potem, razem :tak:
Nie da się w miesiąc czy nawet pięć nadrobić straconych lat... :pocieszacz:
Wytrwałości życzę :kciuki:

kosmo - Pią 30 Gru, 2011 09:36

Alkoholik72 napisał/a:

Kosmopolitanka.. popieram.. wspaniała rada :)


Wiem... gg4g5

Conradus78 - Pią 30 Gru, 2011 09:46

Piszesz, że Sylwester bez żony, informacja przez sms itd. No widocznie tak musi być. Może to i dla Ciebie trudne, czy mało zrozumiałe, tyle tylko, że nie jesteś w stanie wpłynąć na drugiego człowieka, w jaki sposób ma się z Tobą komunikować. W tej kwestii nie możesz zrobić nic. Nawet asertywne danie do zrozumienia, że takie postąpienie sprawia Ci przykrość może spotkać się z mało asertywną odpowiedzią typu a kij ci w oko. Jedyne co Ci zatem pozostaje, to zaakceptowanie obecnego statusu quo i to wszystko. Innymi słowy nie możesz zajmować się innymi, a jedynie swoim przeżywaniem emocji towarzyszących Ci teraz, a także swoim przeżywaniem czasu w kontekście którego pisałeś. A tutaj da się zrobić już bardzo wiele.
andrzejK - Pią 30 Gru, 2011 09:47

kosmopolitanka napisał/a:
andrzejK napisał/a:
ja moge powiedziec o sobie ze pracuje a o zonie ...???

napewno nie widac tego . przy kazdej sytuacji stresowej jaka jest dzieje sie podobnie-wchodzi w stare schematy noja zona a ja ze swoich schematow uciekam zgodnie z zaleceniami terapelty

Ja, ty, on...
My, wy, oni...
Zamiast mieć pretensje, napisz do Niej... eska... :)
Podpowiedzieć treść...? :mgreen:
No dobrze, to Ci podpowiem... :cwaniak:
Napisz : "Kocham Cię" ... :)


co z tego ze codziennie jej to mowie jak ona plany zrobila jakis czas temu jesli o sylwestra zrobila a teraz nie umnie badz nie chce ich zmienic- a ja sie pytam gdzie tu odcinanie sie od pepowiny?- znowu tesciowa pozeruje na niej

czas moze i tak ale nie kiedy sie widzimy codziennie i rozmawiamy o *p**** a wazne tresci SMS???? - niech sobie konspekt rozmowy napisze i ze swoimi lekami sie tez borylka tak jak ja to robie - tylko ja mam pracowac nad soba to g***o z tego bedzie- mowila ze sie od rodzicow odcina a ja sie pytam w jaki sposob- mamuska dalej nia zadzi i przyprawia o bol glowy teraz duzo mocniej jak zawsze bylo. wiekszosc naszych klutni byla o tesciowa ze sie *pie**al* wiec sie nic nie zmienia z tego co ja widze-

druga sprawa --- mam czasem wrazenie ze teraz ja w monarchie wpadlem ale krolem jest ktos inny niz ja czyli zona----ktora nie wie co chce tak naprawde ani jak to zrobic
jak ja mam sobie z tym radzic????
odciac sie?
dac soba pomiatac i uznac ze tak musi byc bo ja kiedys ja skrzywdzilem?
stac sie nawruconym meczennikiem???--tak to dziala?

co z tego ze mowie jej o moich uczuciach np ze cos mi sie niepodoba i czuje sie z tym zle jak ona to olewa i robi dalej tak samo---to jakis test??-ile czlowiek jest w stanie wytrzymac???

madre slowa na terapii uslyszalem:"jak Ci cos przeszkadza w trzezwieniu to to zmien" - ale ja nie chce jej zmieniac ale poukladac ze swojej strony siebie zeby bylo dobrze i zeby i ona cos ze swoimi problemami zrobila a niestety nie robi bo nie widac tego---poza czytaniem kolejnej ksiazki tematycznej nic wiecej!

minely juz 3,5 miesiaca jak sie wyprowadzilem --to tak krotko a wydaje sie ze trwa cala wiecznosc - jestem zmeczony

na dzien dzisiejszy ja sie czuje wykozystany--wiem ze to w mojej podswiadomosci i przez to ze "nie dostalem nagrody a kare" w postaci samotnego sylwestra- -jest mi zle, jestem zly na siebie i czuje sie bezsilny bo wiecej juz nie moge zrobic!! cf2423f

kosmo - Pią 30 Gru, 2011 09:55

Chyba nie chcesz powiedzieć, że na terapii każą Ci zmieniać żonę...?
Andrzeju, ogarnij się i przestań patrzeć na wszystko i wszystkich przez pryzmat tego, z czym Tobie jest dobrze... Tego, co zepsułeś nie da się naprawić w ciągu 3, czasami nawet 30 miesięcy... To trwa lata, bo jest to proces... Jeśli jednak cały czas będziesz oglądał się na boki i widział wszystko, tylko nie swoje błędy, jeśli będziesz tylko rościł sobie prawa, nie dając w zamian spokoju żonie, to możesz już teraz położyć się i czekać na trzęsienie ziemi...

andrzejK - Pią 30 Gru, 2011 10:01

kosmopolitanka napisał/a:
Chyba nie chcesz powiedzieć, że na terapii każą Ci zmieniać żonę...?
Andrzeju, ogarnij się i przestań patrzeć na wszystko i wszystkich przez pryzmat tego, z czym Tobie jest dobrze... Tego, co zepsułeś nie da się naprawić w ciągu 3, czasami nawet 30 miesięcy... To trwa lata, bo jest to proces... Jeśli jednak cały czas będziesz oglądał się na boki i widział wszystko, tylko nie swoje błędy, jeśli będziesz tylko rościł sobie prawa, nie dając w zamian spokoju żonie, to możesz już teraz położyć się i czekać na trzęsienie ziemi...


pewnie ze sie nie da ale mozna probowac
trzymam sie terapii i wskazuwek ale one nie dzialaja--jestem bezsilny w dzialaniu drugiej osoby a zona nie chce albo sie boii terapii i tylko wiecznie slysze ze cos nie wyszlo znowu ze pani psycholog przelozyla spodkanie ze nie ma al-anon ze nie ma grupy.itd......

chodzi mi o to ze jak sie nie chce znalezdz to nie ma - a jak mamy sie zejsc i ona ma siedziec w zwiazku na zacisnietych zwieraczach (tekst z terapi) to nie pociagniemy!!---z tad moja bezsilnosc :(

andrzejK - Pią 30 Gru, 2011 10:02

na ta chwile uciekam - jade po kolege na dworzec i mysle milo spedzic dzionek---niestety bez zony
kosmo - Pią 30 Gru, 2011 10:10

:luzik: Daj sobie i Jej czas...
A w tak zwanym międzyczasie rób swoje, czyli terapia i coś tam jeszcze, nie wiem mitingi, spotkania w gronie ludzi, którzy potrafią pomóc, nawet jeśli nie podoba Ci się to, co mówią...
Ale rób to wszystko nie pod żonę, ale dla siebie przede wszystkim...

Alkoholik72 - Pią 30 Gru, 2011 10:17

Kilka miesięcy po zaprzestaniu picia chciałem się rozwieść z żoną. Nie widziałem sensu tego ciągnąć z różnych powodów... Jednak postanowiłem że przez pierwsze 3 lata trzeźwienia będę robił co potrafię dla swojego zdrowienia, i nie będę podejmował żadnych ruchów czy drastycznych zmian. I .. była to najlepsza decyzja którą w życiu podjąłem. Przeczkałem.. emocje wróciły do normy, stałem się odpowiedzialny, zacząłem radzić sobie z emocjami, przestałem ranić , wymagać, oglądać się i oskarżać innych. Dzisiaj mam dzięki temu wspaniałą kochającą żonę którą i ja bardzo kocham. Żonę która jest moim prawdziwym przyjacielem.
Tylko .. ona jest ciągle taka sama. Tylko mój punkt widzenia i dostrzegania się zmienił. A dzięki temu że żona może dzisiaj czuć się przy mnie bezpiecznie, może mi zaufać - i ona czuje się w tym związku spełniona . Ale to jest kilka lat.. prawdziwej pracy. Pracy na programie wspólnoty bez stawiania warunków, manipulacji , kłamstw. Ja się poddałem i dzięki temu wygrałem drugie życie...
Pozdrawiam
Jerzy

Wuśka. - Pią 30 Gru, 2011 10:19

kosmopolitanka napisał/a:
:luzik: Daj sobie i Jej czas...
A w tak zwanym międzyczasie rób swoje, czyli terapia i coś tam jeszcze, nie wiem mitingi, spotkania w gronie ludzi, którzy potrafią pomóc, nawet jeśli nie podoba Ci się to, co mówią...
Ale rób to wszystko nie pod żonę, ale dla siebie przede wszystkim...


Zgadzam się z tym.
Ja poszłam na Al-Anon dopiero po długim czasie od podjęcia przez Stasia terapii i AA.
Daliśmy sobie czas a teraz jest dobrze.
Daj czas Twojemu związku i żonie.

kosmo - Pią 30 Gru, 2011 10:22

Alkoholik72 napisał/a:
Ale to jest kilka lat.. prawdziwej pracy. Pracy na programie wspólnoty bez stawiania warunków, manipulacji , kłamstw. Ja się poddałem i dzięki temu wygrałem drugie życie...
Pozdrawiam
Jerzy


Nic dodać, nic ująć... :okok:
Wspaniała wskazówka, tylko czy uczeń pojmie...? :tupie:

olga - Pią 30 Gru, 2011 10:59

Fajnie, że jesteś. Wszystko co ważne zostało już napisane powyżej. Zyczę wytrwałości i cierpliwości. A tak ode mnie - nie przeceniaj tego sylwestra, czy to taki ważny dzień (noc)?
Elpida - Pią 30 Gru, 2011 11:07

Witam, andrzejK- ja doskonale rozumiem Twoją żonę, sama tkwię w związku z alkoholikiem, który "nie pije" od 4 miesięcy, niestety podczas tych 4 miesięcy miał kilka "słabszych" dni i nie wytrzymał bez alkoholu. Jest mi bardzo ciężko i nie ma dni, godziny, minuty w której nie myślę o tym, żeby go zostawić, wyprowadzić się i uciec od problemu. Jednak ciągle coś mi nie pozwala, myślę ze nie jest to miłość, bo to dawno minęło. Ale nie potrafię go zostawić, nie wiem czy bardziej skrzywdziłabym go gdybym go zostawiła czy bardziej krzywdzę go będąc z nim tylko dlatego, że jest mi go szkoda i wiem, ze wtedy znowu zaczął by pić? Nie wiem, ale nie chcę powiedzieć, że w pełni zgadzam się z decyzją Twojej żony, ale że ją rozumiem i wiem co ona czuła i na pewno nadal czuje.
szymon - Pią 30 Gru, 2011 11:17

Elpida napisał/a:
nie wiem czy bardziej skrzywdziłabym go gdybym go zostawiła czy bardziej krzywdzę go będąc z nim


cześć elpidko!
w pytaniu jest zawarta odpowiedź dla obojga z was :pocieszacz:

kosmo - Pią 30 Gru, 2011 11:21

Elpida napisał/a:
Nie wiem, ale nie chcę powiedzieć, że w pełni zgadzam się z decyzją Twojej żony, ale że ją rozumiem i wiem co ona czuła i na pewno nadal czuje.


Witaj i poproszę o przełożenie z polskiego na nasze... gg4g5
Bo wiesz, ja to taka goopia jestem i mam wrażenie, żeś Ty połowica... ale nie tamtego... :stres:
Jeśli się mylę, to proszę o wybaczenie... :prosi:

DanaN - Pią 30 Gru, 2011 11:44

Andrzej też idź na Sylwestra
staaw - Pią 30 Gru, 2011 11:48

Dobra myśl
szymon - Pią 30 Gru, 2011 11:52

tak, ku***... :nerwus:
najlepiej na takiego gdzie bedzie patrzył na szampany, wódę i pełno zapitych mord!
andrzejowi to troszeczkę pokory potrzeba i nie miołczenia że przez sms dostał wiadomość...
może inaczej luba nie potrafiła, moze nie miała odwagi, może jeszcze inny powód... :mysli:

kosmo - Pią 30 Gru, 2011 11:56

szymon napisał/a:
tak, ku***... :nerwus:
najlepiej na takiego gdzie bedzie patrzył na szampany, wódę i pełno zapitych mord!
andrzejowi to troszeczkę pokory potrzeba i nie miołczenia że przez sms dostał wiadomość...
może inaczej luba nie potrafiła, moze nie miała odwagi, może jeszcze inny powód... :mysli:


:brawo: :brawo: :brawo:

staaw - Pią 30 Gru, 2011 11:58

W stolicy są bezalkoholowe... Andrzej pewnie by znalazł u siebie, miast siedzieć w domu i rozpamiętywać...
DanaN - Pią 30 Gru, 2011 12:08

staaw napisał/a:
W stolicy są bezalkoholowe...

... i nie tylko w stolicy !

Estera - Pią 30 Gru, 2011 12:45

andrzejK napisał/a:
teraz nie umnie badz nie chce ich zmienic- a ja sie pytam gdzie tu odcinanie sie od pepowiny?- znowu tesciowa pozeruje na niej

ale czemu cię to interesuje i po co się tym zajmujesz? daj żonie samej rozwiązać swoje problemy w takim tempie jakie jej pasuje, a nie tobie.

andrzejK napisał/a:
a wazne tresci SMS???? - niech sobie konspekt rozmowy napisze i ze swoimi lekami sie tez borylka tak jak ja to robie - tylko ja mam pracowac nad soba to g***o z tego bedzie- mowila ze sie od rodzicow odcina a ja sie pytam w jaki sposob- mamuska dalej nia zadzi i przyprawia o bol glowy teraz duzo mocniej jak zawsze bylo. wiekszosc naszych klutni byla o tesciowa ze sie *pie**al* wiec sie nic nie zmienia z tego co ja widze-

j.w., nie patrz na to co robi żona i w jakim tempie tylko RÓB SWOJE, a nie pisz jej scenariusza co i jak ma robić.
andrzejK napisał/a:
co z tego ze mowie jej o moich uczuciach np ze cos mi sie niepodoba i czuje sie z tym zle jak ona to olewa i robi dalej tak samo---to jakis test??-ile czlowiek jest w stanie wytrzymac???


jak ci nie pasuje, to zawsze możesz ograniczyć kontakty z żoną. czy ty wszystkiego się nauczyłeś od razu i rozwiązałeś wszystkie problemy na raz?????....
andrzejK napisał/a:
jestem zly na siebie i czuje sie bezsilny bo wiecej juz nie moge zrobic!!

i pewnie jeszcze nie raz tak będzie...

andrzejK napisał/a:
trzymam sie terapii i wskazuwek ale one nie dzialaja--jestem bezsilny w dzialaniu drugiej osoby a zona nie chce albo sie boii terapii i tylko wiecznie slysze ze cos nie wyszlo znowu ze pani psycholog przelozyla spodkanie ze nie ma al-anon ze nie ma grupy.itd......


im bardziej będziesz pytał i wiercił dziurę w brzuchu, tym efekt będzie odwrotny. ona nie musi ani cię słuchać, ani się usprawiedliwać, ani nic tłumaczyć.

pozwól żonie iść jej drogą, w takim tempie jakie jej odpowiada i tak, zeby nie czuła ŻADNEJ presji z twojej strony, bo ty zrobiłeś już to i to, to ona też musi. ona nic nie musi, ona może chcieć i z tego tylko powodu zajmować się swoim zdrowieniem.

pozdrawiam cię :)

pietruszka - Pią 30 Gru, 2011 13:42

andrzejK napisał/a:
ja moge powiedziec o sobie ze pracuje a o zonie ...???

a co Ty? jej szef? jej przełożony? jej terapeuta? będziesz zarządzać jej terapią, jej zdrowieniem, oj chłopie... chyba bym nie chciała takiego jęczadła obok siebie, co to jojczy i mówi mi jak?, kiedy?, z kim?, po co?, dlaczego? gdzie? i w jakim czasie mam zdrowieć? Może ty jej wypisz na kartce cele jej zdrowienia? By się zręcznie umiała dopasować do Twojego zdrowienia i Twojej wizji związku?

I pamiętaj zdrowienie Twojej żony niekoniecznie musi zamienić się w stan, który ma się Tobie podobać. Czasem się zastanawiam, dlaczego niektórym alkoholikom tak się śpieszy uzdrawiać swoje żony? :) Szczególnie kiedy sami są na początku swojej drogi. Łatwiej koncentrować swoją uwagę na kimś, niż na sobie? :mysli:

esaneta - Pią 30 Gru, 2011 17:59

Cierpliwości Andrzeju. Skup się na sobie i swoim trzeźwieniu....reszta przyjdzie sama.
A Sylwester? Chyba nie popełnię faux pas, jesli zaproponuję Ci Sylwester Dekadencki - to niedaleko od Ciebie (jakieś pol godz. samochodem sądzę). Według mojej wiedzy, to lista nie jest jeszcze zamknięta. Zajrzyj do wątku i zapytaj. Część naszych juz tam jest.

jolkajolka - Pią 30 Gru, 2011 21:48

A cz Ty bierzesz pod uwagę scenariusz życia bez żony. Znaczy,bez obecnej żony,może tego co było nie da się juz naprawić. Nie,żebym Ci tego życzyła, tylko powinieneś chyba i nad tym pomysleć. Może w jej oczach nic juz do uratowania nie ma, może uczucie wygasło...Byłoby to bardzo smutne dla Ciebie zapewne,ale nie jest przecież wykluczone. Mam nadzieję jednak,że do tego nie dojdzie, że czasu trzeba :tak:
staaw - Pią 30 Gru, 2011 21:50

pietruszka napisał/a:
dlaczego niektórym alkoholikom tak się śpieszy uzdrawiać swoje żony? :) Szczególnie kiedy sami są na początku swojej drogi. Łatwiej koncentrować swoją uwagę na kimś, niż na sobie?

U mnie wyglądało to na zasadzie, wymagam od siebie to inni też mają się starać...
Taki żal że ja coś muszę a inni mają to w głębokim... niedomówieniu....

Jonesy - Pią 30 Gru, 2011 23:13

Moja żona się nastarała. Oj dosyć chyba. Przed ślubem już napomykała, a po ślubie non stop, gadała i gadała. Odbierała całą przyjemność picia. Dokładała niepotrzebny element ryzyka i wyrzutów sumienia. Zwracała uwagę. Pokazywała przykłady. I po 4 latach po ślubie zarejestrowałem się tutaj, a potem poszedłem na miting i do terapeutki.
To wszystko głównie dzięki niej i cały czas jej to powtarzam.
Teraz to ja się nastaram. Muszę w głowie wiele zmienić - że nie jest tak, że mi się należy, bo już nie piję, że ona musi mi już wierzyć, bo ja już "tyle" nie piję. Zresztą, mam przykłady z grupy takich "kozaków" co tak twierdzili - im się należy. No i popłynęli.
Cały czas tę łepetynę zmieniam. Uczę się cierpliwości i pokory. Odpuszczania, nie kłócenia się, "podkulania ogona" czasami. Jak jesteśmy pokłóceni, to kupię kwiatek i przeproszę. Jak nie z mojej winy robię to samo. Kiedyś mi się szwagier spytał, czemu kwiata kupuję i przepraszam, jak żona awanturę zrobiła. To mu powiedziałem, że jak zrobiła awanturę to pewno i tak z mojej winy, to nic mi się nie stanie jak ten kwiatek kupię i przeproszę. I działa jakoś to wszystko póki co. Najtrudniej miałem z wiadomym problemem, ale i z tym jakoś tam staram się uporać - wywaliłem internetowe i komputerowe wyzwalacze i jest mi o wiele lepiej. Trzeba poczekać i zapracować.
Andrzej - zapracować.
Przypomnij sobie co myślałeś pierwszego, drugiego dnia u rodziców jak byłeś?
Czy nie aby "zrobię wszystko, byle tylko pozwoliła mi wrócić..."? Robisz to? Robisz naprawdę wszystko?
Moja żona nic nie musi dla mnie robić. Dosyć już zrobiła i wie o tym. Mam jednak szczęście - chce sama. Co prawda na al-anon nie chciała iśc i nie uważa się za współuzależnioną, ale to już ja jej nie będę robił prania mózgu. Będzie miała - sama do tego dojdzie. Najwyraźniej sobie radzi ze wszystkim sama.

Ostatnio mnie tylko opieprza o siłownię. i bieganie. Że łażę tam i ona się czuje niekomfortowo. Bo robię to, żeby ona poczuła się brzydsza. Oczywiście tłumaczenie, że ja to dla niej robię, żebym jej się podobał nic nie daje. Ale taka właśnie bywa pokręcona logika kobiet, które czują że powinny nieco poćwiczyć, ale za nic nie chcą. Tak absurdalne kłody pod nogi sobie rzucą. I jest zadowolona, bo ma powód żeby nie ćwiczyć. I ok, mnie to nie przeszkadza. Będzie chciała biegać ze mną? Będziemy biegać razem. Nie to nie, nic na siłę.
I tak ją kocham.

Borus - Sob 31 Gru, 2011 07:12

Przekonywanie kobiet nie ma sensu,
trzeba poczekać, aż zmienią zdanie... ;)

beata - Sob 31 Gru, 2011 09:38

Borus napisał/a:
Przekonywanie kobiet nie ma sensu,
trzeba poczekać, aż zmienią zdanie..
:tak:
andrzejK - Sob 31 Gru, 2011 12:57

ja na chwilke- plany zmienione sylwester z zona i dziecmi wsrod przyjaciol z forum:)

wszystkie najlepszego w Nowym Roku!!!!!!!!!!!!
uciekam bo zaganiany jestem

staaw - Sob 31 Gru, 2011 12:59

I co? Warto było się nakręcać? :glupek:
jolkajolka - Sob 31 Gru, 2011 16:27

andrzejK napisał/a:
ja na chwilke- plany zmienione sylwester z zona i dziecmi wsrod przyjaciol z forum:)

wszystkie najlepszego w Nowym Roku!!!!!!!!!!!!
uciekam bo zaganiany jestem


Moje gratulacje :okok:
Bawcie się dobrze!

pterodaktyll - Sob 31 Gru, 2011 16:28

staaw napisał/a:
Warto było się nakręcać?

My go dopiero "podkręcimy" :mgreen:

KICAJKA - Sob 31 Gru, 2011 16:33

pterodaktyll napisał/a:
My go dopiero "podkręcimy"
Podkręćcie tak coby na zawsze został "zakręcony" ;)
Gonzo.pl - Nie 01 Sty, 2012 11:06

Przesłuchany, wyspowiadany, pouczony. Obiecał poprawe. :)
andrzejK - Pon 02 Sty, 2012 14:11

szymon napisał/a:
tak, ku***... :nerwus:
najlepiej na takiego gdzie bedzie patrzył na szampany, wódę i pełno zapitych mord!
andrzejowi to troszeczkę pokory potrzeba i nie miołczenia że przez sms dostał wiadomość...
może inaczej luba nie potrafiła, moze nie miała odwagi, może jeszcze inny powód... :mysli:


jasne porozumiewajmy sie SMS, meilami i jeszcze przez forum najlepiej--to wtedy lepiej bedzie wszystkim

albo moze lepiej nic nie mowic tylko du** sie odwrocic i sp***dolic!!

nikogo nie zmienie jedynie siebie moge --ale nie wciskaj mi szymon kitu ze inaczej nie mozna?-- trzeba chciec i tyle

andrzejK - Pon 02 Sty, 2012 14:16

:) widze ze nic sie nie zmienia na forum:) az milo:)
staaw - Pon 02 Sty, 2012 14:45

Coś u Ciebie się zmienia?
Jonesy - Pon 02 Sty, 2012 14:51

A jak doszło do tego, że szacowna małżonka "dała się przekonać" na zabawę Sylwestrową?
andrzejK - Pon 02 Sty, 2012 14:56

to nie przekonywanie tylko pokazanie wyboru

- tamta decyzje podobno podjela duzo wczesniej i nie chciala mamy zawiesc i niby glupio ze w sylwestra odwoluje

andrzejK - Pon 02 Sty, 2012 14:57

staaw napisał/a:
Coś u Ciebie się zmienia?


raczej nie

ja uciekam po dzieciaczki-narazie

szymon - Pon 02 Sty, 2012 15:25

andrzejK napisał/a:
ale nie wciskaj mi szymon kitu ze inaczej nie mozna?


czy ja gdzieś pisałem, ze inaczej nie można?
napisałem coś, ze może luba inaczej nie potrafiła zakomunikować to czy tamto...
nie jesteś pępkiem świata.

zadałeś sobie może pytanie, dlaczego w taki sposób się komunikujecie?
jak było wcześniej?
co jest powodem takiego zachowania u twojej zony?

zresztą, dobrze napisałeś wyżej...
pokazuj jej możliwości wyboru a nie projektuj tego co się dzieje w jej głowie czy w głowie teściowej :uoee:

andrzejK - Wto 03 Sty, 2012 08:52

wyobraz sobie szymonku ze nie uwazam sie za pepek swiata---juz nie!!!!,
moze kiedys inaczej troche bylo:)
--- i jak kazdy czlowiek chcialbym byc szanowany a nie wiecznie gnebiony
--- mam kochana zone i juz sie nie gnebimy nawzajem ale brak nam czasem (zwlaszcza przy ciezkich jakis tematach) nici porozumienia z braku otwartej rozmowy!!!
---wyzej skoleji czytalem ze nasza asertywnosc nie zawsze musi byc respektowana przez innych i tu sie zgodze - pokora i spokoj to to czego sie uczymy!- ja jeszcze jestem slaby raptem zaczelem trzezwienie ale juz sie ciesze ze pozmienialem troche w sobie a na reszte przyjdzie czas
-- a jesli cos pisze to nie to ze ma byc po mojemu tylko to ze sie zale bo mi zle ale staram sie godzic z decyzjami innych a zwlaszcza mojej zony
pozdrawiam

szymon - Wto 03 Sty, 2012 10:30

widzisz, jak niewiele stosunkowo czasu minęło a masz tyle plusów ze swojego postepowania...
które defakto jest nowe dla otoczenia bo znali cię troszeczke innego wcześniej...
nie tupaj nóżkami, że juz już bym chciał.
im większe masz oczekiwanie, nadzieję tym większe moze być rozczarowanie.

nie rozumiem tylko gnębienia, jak to? jakaś krzywda ci się dzieje? :pocieszacz:

Kujawiak - Wto 03 Sty, 2012 12:11

andrzejK napisał/a:
Mam 32 lata -pije od pelnoletnosci a uzaleznienie zaczelo sie jakies 8-9 lat temu <tak mi sie wydaje>. Z letargu alkoholowego wybudzila mnie zona 19.09.2011 roku dzien po moich 32urodzinach i kolejnej alkoholowej klutni z nia.

wiem ze wyzadzalem jej wiele krzywd .

andrzejK napisał/a:

--- i jak kazdy czlowiek chcialbym byc szanowany a nie wiecznie gnebiony

Twoja rodzina znosiła twoje gnębienie 8-9 lat lub dłużej, próbuj naprawić krzywdy jakie im wyrządziłeś i nie wymagaj od razu szacunku, który sam zaprzepaściłeś.

andrzejK - Czw 05 Sty, 2012 00:36

czy gnebilem????- raczej bylem upierdliwy i namolny, wszechwiedzacy, rozrywkowy ale tylko dla siebie chyba, co najgorsze zazdrosny (chyba za mocno) i nerwowy tlumaczylem sobie to ze -praca taka a nie inna !!!--- ale pilem dalej---:(
Alkoholik72 - Czw 05 Sty, 2012 04:55

Andrzejku.. wiesz, nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo niszczyłem swoją rodzinę. Wydawało mi się tak jak piszesz.. dzisiaj zdaję sobie z tego sprawę . Pewnie sam też to ogarniesz - i nie są to miłe doznania...
Ale cóż.. wierz mi że nasze rodziny ponoszą dużo większe konsekwencje naszego picia niż się nam wydawało.
Bo wiesz jakie mam wspomnienia najmocniejsze z dzieciństwa?
- awantury w domu i groźby rozwodu
- powroty nawalonego ojca do domu
- to jak mój ojciec leżał na kanapie nawalony w sztok
- płacz matki
itd itd.. niektóre wspomnienia to mój wiek ok. 4 lat i <... więc jak mogę myśleć że moje dzieci tego nie pamiętają, że za małe że.... Dałem im podstawę do traum na całe życie - choć wydawało mi się że nic się nie stało że to normalne.. że ...
A żona? ciągła niepewność, brak zaufania, awantury , kłótnie, zrzucanie odpowiedzialności na nią, manipulacje i krętactwa, itd itd.. nasze żony bardzo często wymagają leczenia - terapii nie dlatego by nam pomóc - ale dlatego by nauczyły się z powrotem żyć normalnie i by mogły przepracować krzywdy które zaznały... Wiesz.. jak kiedyś będziesz miał ochotę się dowiedzieć - poproś żonę aby napisała do ciebie list w którym wypisze wszystkie krzywdy i urazy jakie od ciebie dostałą, za co ma pretensje, co ją bolało, czego się teraz boi.. . Tylko czy jesteś gotowy przyjąć tą prawdę bez zastrzeżeń, obiekcji i kłótliwych tłumaczeń? No i czy twoja żona jest gotowa ci to już napisać?.... Jeżeli jest to nie będzie miłe doznanie..
Jak pamiętasz film "Wszyscy jesteśmy Chrystusami".. przypomnij sobie dyskusję Adama z Ojcem płynącym stateczku.. syn wyrzuca kolejne sytuacje których ojciec nawalił - a ojciec ciągle pamięta kilka błachych sytuacji w których zachował się dobrze.. Jak nie pamiętasz - obejrzyj sobie go jeszcze raz - teraz na trzeźwo. Ja jak go pierwszy raz oglądałem 3 miesiące po rozpoczęciu trzeźwienia - ryczłem jak bóbr... - wcześniej oglądając go wielu rzeczy nie widziałem
My pamiętamy często tylko to o czym chcemy pamiętać. Resztę wyrzucamy jako niewygodne. I bez drugiego człowieka i pracy nad sobą - ciężko sobie przypomnieć..
Pozdrawiam ciepło
Jerzy

pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 09:29

andrzejK napisał/a:
czy gnebilem????- raczej bylem upierdliwy i namolny, wszechwiedzacy, rozrywkowy ale tylko dla siebie chyba, co najgorsze zazdrosny (chyba za mocno) i nerwowy tlumaczylem sobie to ze -praca taka a nie inna !!!--- ale pilem dalej---:(

A jak sądzisz? Czy to już w jakiś sposób zmieniłeś? Czy już znalazłeś odpowiedź na moje pytanie? :mgreen:

andrzejK - Czw 05 Sty, 2012 18:07

ja mysle ze troche tak - ale to nie mnie wsumie pytac-ja nie jestem obiektywny
Pati - Czw 05 Sty, 2012 21:12

andrzejK napisał/a:
bylem upierdliwy i namolny, wszechwiedzacy, rozrywkowy ale tylko dla siebie chyba, co najgorsze zazdrosny (chyba za mocno) i nerwowy

Teraz wyobraź sobie,że to żona jest taka dla Ciebie.
Odwróćmy sytuację.
I co Ty na to?
Odpowiedz sobie na to pytanie :okok:

andrzejK - Pią 06 Sty, 2012 06:39

witam z ranka

Pati -- wyobraz sobie ze zonka nie odpuszczala mi i tez byla dla mnie taka jak ja gdy pilem--ale gdy pilem to mialem to w d..e a teraz nie mam i niestety przejmuje sie tez *p****:(

staaw - Pią 06 Sty, 2012 09:27

andrzejK napisał/a:
przejmuje sie tez *p****

Jesteś pewien że warto?

jolkajolka - Pią 06 Sty, 2012 12:01

andrzejK napisał/a:
witam z ranka

Pati -- wyobraz sobie ze zonka nie odpuszczala mi i tez byla dla mnie taka jak ja gdy pilem--ale gdy pilem to mialem to w d..e a teraz nie mam i niestety przejmuje sie tez *p****:(


To się trochę zdystansuj ;)

Pati - Pią 06 Sty, 2012 17:06

andrzejK napisał/a:
i niestety przejmuje sie tez *p****:(

Rozumiem bo też tak robię.
staaw napisał/a:
Jesteś pewien że warto?

Nie,nie warto szkoda energii.
Chociaż czasem to jest silniejsze ode mnie,ale przemyślę,przetrawię i jest ok :)

andrzejK - Śro 11 Sty, 2012 01:59

witajcie pozna noca. Ja kolejna z rzedu nie spie lipa jakas - a w dzien praca nie mam kiedy odespac - to normalne???- zadaje pytanie choc znam odpowiedz ale co tam. nie wiem co pisac nuzg mi chyba przestaje dzialac:0 hehe - kiedys usne moze:)-narazie spadam
Gonzo.pl - Śro 11 Sty, 2012 05:07

andrzejK napisał/a:
nie mam kiedy odespac - to normalne???- zadaje pytanie

Nie to nienormalne ;)
Jeśli podsypiasz popołudniami i wieczorami (a podsypiasz) :dokuczacz: , to naprawdę nie dziw się, że w nocy nie możesz długo zasnąć i że czujesz się zmęczony.
Rozwiązaniem jest regularne kładzenie się spac około 22, góra 23.

szymon - Śro 11 Sty, 2012 05:24

Gonzo.pl napisał/a:
Nie to nienormalne ;)


za to normalne, że to zauważyłeś ;)
czyli pozytyw!
"wcześniej" spałeś jak rex ?

andrzejK - Śro 11 Sty, 2012 14:13

raczej tak chociaz od kilkunastu dni juz nie- raczej nie podsypiam choc sie zdaza jak wczoraj :) ale to wieczorem
Sapcia - Śro 11 Sty, 2012 14:57

Współczuje Ci. Ja też tak mam, że zasypiam nad ranem, a nie posypiam w dzień. Jestem tylko w tej szczęśliwej sytuacji, że nie muszę wstawać wcześnie do pracy. U mnie nie sprawdza się regularne kładzenie do łóżka, bo i tak zasypiam dopiero po kilku godzinach przewracania się z boku na bok. Na pocieszenie.... po okołu tygodnia takiej egzystencji, nie mogę doczekać się pory pójścia spać i robię to tak mocno przez kilka godzin że można mi po głowie skakać. :pocieszacz:
Gonzo.pl - Śro 11 Sty, 2012 15:18

Może to...

1. BIOCHEMIA MÓZGU I FAZY TRZEŹWIENIA

W ciągu pierwszych czterech miesięcy po zaprzestaniu picia w mózgu zachodzą zmiany chemiczne mające wpływ na myślenie, czucie i zachowanie alkoholika. Funkcjonowanie mózgu wymaga neuroprzekaźników, czyli substancji chemicznych powodujących, że mózg pracuje a człowiek myśli i odczuwa.
Produkty przemiany alkoholu wchodzą w reakcje z neuroprzekaźnikami zakłócając ich działanie oraz wytwarzanie ich w prawidłowych ilościach.
Kiedy ilość neuroprzekaźników spada poniżej normalnego poziomu, wpadamy w dołek psychiczny – odczuwamy depresję, irytację, brak energii i wewnętrzny niepokój.

Faza Odwrotu (od dnia 0 do 15 dni)
Poziom neuroprzekaźników gwałtownie spada kiedy przestajemy pić.
Tę właśnie początkowa fazę trzeźwienia nazywamy fazą odwrotu. Doznajemy wtedy szeregu bardzo nieprzyjemnych objawów, takich jak: zespół abstynencyjny (zwany błędnie kacem), depresja, huśtawka nastrojów, zaburzenia snu i inne kłopoty zdrowotne.

Faza Miesiąca Miodowego (16-45)
Po zakończeniu fazy odwrotu mózg powraca do wytwarzania neuroprzekaźników ze zdwojoną mocą (jakby chciał nadrobić zaległości ) Ten okres nazywamy Miesiącem Miodowym – odczuwamy wtedy ulgę po minionych mękach, jest dobrze, tryskamy energią i optymizmem, częste są stany euforyczne. Zwykle wtedy nadmiernie angażujemy się w pracę, nabieramy zbyt dużej pewności siebie, ale także popadamy w nudę, bo świat zewnętrzny nie podziela naszego zapału i nie dotrzymuje nam kroku

Faza Muru (46-120)
Po Miesiącu miodowym mózg stara się przywrócić produkcję neuroprzekaźników do właściwego poziomu, co my odczuwamy jako ich spadek – dopada nas depresja, apatia, spadek energii. Nie potrafimy zorganizować sobie życia, często mamy kłopoty rodzinne, czujemy się samotni, nastrój nam się obniża. Ten najtrudniejszy okres trzeźwienia to Faza Muru, w której bardzo często dochodzi do powrotu do picia


Faza Przystosowania (121-180)
Następną fazą trzeźwienia – już przy stabilnym poziomie neuroprzekaźników w mózgu – jest Faza Przystosowania. Mamy wtedy trudności w kontaktach międzyludzkich, odczuwamy brak satysfakcji zawodowej, brak celów. Trzeźwe życie zaczyna wydawać się nam nudne.

Faza Rozwiązań (180-360)
Następną fazą, zamykającą rok trzeźwienia jest Faza Rozwiązań. Wtedy zaczynamy powracać do normalności, ciągle jednak odczuwamy psychiczny i emocjonalny dyskomfort – przetrawiamy poczucie winy, doznajemy stanów depresyjnych, wpadamy w złość.

http://free4web.pl/3/2,59...496,Thread.html

andrzejK - Śro 11 Sty, 2012 15:53

to do du**--wykacze sie predzej
szymon - Śro 11 Sty, 2012 15:57

teraz chmury nadeszły nad ciebie i pada deszcz!
nie widać słońca i zimno Ci.

jak myślisz? czy słońce tam jest czy go nie ma?

Gonzo.pl - Śro 11 Sty, 2012 16:16

Dzisiaj ja spytam. Szymon, jarasz cóś, czyś do sekty przystapił?
Gonzo.pl - Śro 11 Sty, 2012 17:02

szymon napisał/a:
nie zadręczaj się pytaniami, usiądź i się odpręż bo, w języku polskim nie ma takiego słowa jak "cóś"

Myślisz, że nie wiem?
Cytat:
usiądź i się odpręż bo,

usiądź i odpręż się, bo....
Tak jest prawidłowo. Zwłaszcza zwracaj uwagę na przecinki we właściwym miejscu. :wysmiewacz:

andrzejK - Śro 11 Sty, 2012 19:58

szymon napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
szymon napisał/a:
nie zadręczaj się pytaniami, usiądź i się odpręż bo, w języku polskim nie ma takiego słowa jak "cóś"

Myślisz, że nie wiem?


nie wiem co myślisz, wiem natomiast co ja myślę a tego nie wymyślisz.


hehehehe razem chyba cos jaracie:):):):):

no i jeszcze do tego mialem dodac ze glowa mi peka ale nie chcialem sie zalic

cuz przyszlo mi glowa mur przebijac chyba bo tak sie czuje:(

Gonzo.pl - Śro 11 Sty, 2012 20:58

andrzejK napisał/a:
przyszlo mi glowa mur przebijac

Faza muru? :wysmiewacz:

pterodaktyll - Śro 11 Sty, 2012 21:53

andrzejK napisał/a:
cuz przyszlo mi glowa mur przebijac chyba bo tak sie czuje:(

Czy Tobie nie jest wiadomym, że jak już koniecznie chcesz ten mur przebijac, to najlepiej na łeb jakiś kask nałożyć? Mówiąc konkretnie, w każdej sytuacji musisz znaleźć jakieś pozytywy, wtedy będzie Ci łatwiej ten mur przebijać

andrzejK - Śro 11 Sty, 2012 22:44

pterodaktyll napisał/a:
andrzejK napisał/a:
cuz przyszlo mi glowa mur przebijac chyba bo tak sie czuje:(

Czy Tobie nie jest wiadomym, że jak już koniecznie chcesz ten mur przebijac, to najlepiej na łeb jakiś kask nałożyć? Mówiąc konkretnie, w każdej sytuacji musisz znaleźć jakieś pozytywy, wtedy będzie Ci łatwiej ten mur przebijać

pozytyw chyba jest :) zaczolem sie mniej praca przejmowac a wiecej soba:)-juz za mna pierwsze 1,5h gry na gitarze:0 --heheh sam narazie tego sluchac nie moge :) -hehhe

pterodaktyll - Śro 11 Sty, 2012 22:52

andrzejK napisał/a:
juz za mna pierwsze 1,5h gry na gitarze:

Bosheeeee......... :szok:
andrzejK napisał/a:
sam narazie tego sluchac nie moge

Wcale się nie dziwię.... g45g21

Jonesy - Śro 11 Sty, 2012 22:54

andrzejK napisał/a:

pozytyw chyba jest :) zaczolem sie mniej praca przejmowac a wiecej soba:)-juz za mna pierwsze 1,5h gry na gitarze:0 --heheh sam narazie tego sluchac nie moge :) -hehhe


To ja znalazłem drugi pozytyw - już wiem czemu Cię głowa boli :) Wcale nie przez fazę muru :mgreen:

Sapcia - Śro 11 Sty, 2012 23:35

AndrzejK fajnie, że grasz. Jak już przestanie Cię głowa boleć od tej gry, to może :skromny: dasz posłuchać. :skromny:
Gonzo.pl - Śro 11 Sty, 2012 23:42

Sapcia, dawno cię głowa nie bolała?
andrzejK - Sob 14 Sty, 2012 00:01

yuraa napisał/a:
nie wiem czy gitary nie roztroilem
w hyde parku

kurcze iza miala nie wiedziec a ty mnie tam wrzuciles mozesz to wywalic??? ja nie zauwazylem!!!!

szymon - Sob 14 Sty, 2012 00:02

andrzejK napisał/a:
kurcze iza miala nie wiedziec


:zemdlala:

yuraa - Sob 14 Sty, 2012 00:05

andrzejK napisał/a:
kurcze iza miala nie wiedziec

a Ty myslisz że tutaj Iza nie mogla zauważyć ?
przecież to otwarty dział

andrzejK - Sob 14 Sty, 2012 00:06

yuraa napisał/a:
andrzejK napisał/a:
kurcze iza miala nie wiedziec

a Ty myslisz że tutaj Iza nie mogla zauważyć ?
przecież to otwarty dział

tak ale mam nadzieje ze trzyma sie umowy tak jak ja

andrzejK - Sob 14 Sty, 2012 00:07

mozesz to tam wywalic?!?!?!?!!?
yuraa - Sob 14 Sty, 2012 00:10

a to ja nie wiedziałem o umowie
ale przyznaj że brzdąkanie nie pasuje do tematu w tym dziale..
teraz to tylko Ptero modero może z kraju rad wywalić

andrzejK - Sob 14 Sty, 2012 00:14

wypadalo by zapytac tworzac nowy watek i to jeszcze w innym dziale czy autor sie zgadza czy nie--a nie samowolke robic!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

spadam z tad - do du** to wszystko i juz po ptakach!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

Gonzo.pl - Sob 14 Sty, 2012 00:15

nie ma niespodzianki, jak sie za dużo chwali. :wysmiewacz:
yuraa - Sob 14 Sty, 2012 00:18

jasne , każdego bedę pytać
czekać na odpowiedź
to by dopiero burdel się zrobił

Jonesy - Sob 14 Sty, 2012 00:39

Powiedzcie mu lepiej któryś, że koalki też mogą czytać nasze posty. Gość najwyraźniej niedoinformowany.
A żonce Yuraa daj bana, aż się Andrzej nie nauczy grac i będzie uzdrowiona dusza Twoja...

Borus - Sob 14 Sty, 2012 07:17

andrzejK napisał/a:
kurcze iza miala nie wiedziec

Tajemnica tylko wtedy jest tajemnicą, gdy wie o niej TYLKO jedna osoba... :)

Linka - Sob 14 Sty, 2012 13:38

Borus napisał/a:
andrzejK napisał/a:
kurcze iza miala nie wiedziec

Tajemnica tylko wtedy jest tajemnicą, gdy wie o niej TYLKO jedna osoba... :)


a mogli się dowiedzieć wszyscy nawet bez logowania :szok:

andrzejK - Sob 14 Sty, 2012 14:47

tak ale my mamy umowe - powtorze to jeszcze raz i tu nie zaglada!!!!!!!!!!!!!!

to takie ciezkie do skumania??????????????????

jak bym chcial miec gdzie inndziej albo drugi watek to bym sobie sam k..wa zalozyl a nie dowiadywal sie ze mnie przerzucono!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

to takie ciezkie do skumania??????????????????

moderator nie moze byc BOGIEM ktory robi wszytko co chce nie pytajac autora!!!!!!!!!!!!!!!! o jego zdanie!!!

to takie ciezkie do skumania??????????????????

evita - Sob 14 Sty, 2012 14:56

andrzejK,
Trzeba było zaznaczyć już gdzieś na początku Twojego wątku, że ten jest objęty jakąś umową. Moderator wykonuje swoje obowiązki i to nie Ty będziesz dyktował na jakiej zasadzie ma pracować w Twoim wątku skoro nikogo nie uświadomiłeś o zaistniałej sytuacji. Nie ładnym jest też podnoszenie głosu !
Obowiązkiem każdego z rejestrujących się na tym forum jest zapoznanie się z regulaminem a fakt, że jesteś pełnoprawnym użytkownikiem jest jednoznacznym z jego akceptacją. Jeśli jednakże nie zamierzasz się poddać obowiązującym tu zasadom to wyjście jest tylko jedno, wiadomo chyba jakie.

szymon - Sob 14 Sty, 2012 15:01

andrzejK napisał/a:
tak ale my mamy umowe


powiedz mi, kogo interesuje wasza tajniaco-szczeniacka umowa?
nie krzycz, nie klnij i nie pytaj się głupkowato bo kumają żaby.
mój siostrzeniec 7 letni myśli bardziej logicznie niż Ty.

jak chcesz to Ci powiem ile razy czytała twój wątek a ile razy TY jej...

Jonesy - Sob 14 Sty, 2012 15:03

Hahaha, brawo, Panie spokojny...
Jak dyskusje u Ciebie w domu toczą się na podobnym poziomie, to się nie dziwię, że żona niechętnie daje Ci się na nowo zaczarować...

Innymi słowy - wsadź łeb pod zimną wodę najpierw, a potem przyjdź na forum i nadzieraj japę na moderację.

Umowę podpisywałeś jedną rejestrując się na dekadencji - regulamin. Trzeba było czytać ze zrozumieniem.

yoytek - Sob 14 Sty, 2012 15:16

W takich razach mawiano mi- tam jest sklep z gorzałą- idź ty się napij.
Wiedźma - Sob 14 Sty, 2012 16:07

andrzejK napisał/a:
moderator nie moze byc BOGIEM ktory robi wszytko co chce nie pytajac autora!!!!!!!!!!!!!!!! o jego zdanie!!!

to takie ciezkie do skumania??????????????????

Przede wszystkim - grzeczniej proszę.

Moderator nie ma obowiązku pytania użytkowników o to, jak ma moderować.
A swoje umowy z małżonką egzekwujcie między sobą, a nie od moderacji, która chyba nie jest ich stroną.
Doprawdy, nawet z dużą dozą dobrej woli trudno mi pojąć Twoją logikę, Andrzeju K. :drapie:

rufio - Sob 14 Sty, 2012 16:32

Szukacie w tym temacie logiki ?
To rzeczywiście jesteście " szpiki "

Alkoholik72 - Sob 14 Sty, 2012 23:06

Ale się tu negatywnych emocji się nazbierało...
Może dla rozładowania emocji coś do posłuchania... pierwszy raz podziwiałem pomysł gry na gitarze w 5 osób.. drugim słuchałem.. trzecim też i czwartym... mi to pomaga :)
http://www.youtube.com/watch?v=-3fQgYo1Tsg
Pozdrawiam ciepło
Jerzy

andrzejK - Nie 15 Sty, 2012 10:37

andrzejK napisał/a:
acha ale moja "gra" to tajemnica--nikt ma nie wiedziec wiec szzzaaaa

jak zonie zagram jakis kawalek 14.2 to padnie -hehehehehe-jeszcze tylko nie wymyslilem nic prostego co da sie zagrac :)


to byl 2 post czy 3 jak powiedzialem o gitarze!!!!

wiec mowilem ze to tajemnica!!!!

Alkoholik72 - Nie 15 Sty, 2012 10:40

Ale... ja nic nie pisałem już o grze na gitarze - dałem link do świetnego utworku :)
szymon - Nie 15 Sty, 2012 11:53

andrzejK napisał/a:
wiec mowilem ze to tajemnica!!!!


równie dobrze mogłeś to samo namalować fluorescencyjną farbą przed jej domem na kostce brukowej...

najważniejsze jest to, ze musisz teraz szybko coś nietuzinkowego wymyślić.
to ma być coś extra - tylko nie pisz o tym na forum :p

yoytek - Nie 15 Sty, 2012 12:19

Najtajniej to założyć tłumik na gryf. :mgreen:
Jonesy - Nie 15 Sty, 2012 12:52

No to po cholerę o tym piszesz na forum, gdzie ona też pisze, skoro to taka tajemnica?
Myślisz, że ktoś kto tu to przeczyta nie wygada się u niej?
To tak jakbyś zadzwonił do radia, że uczysz się grać na gitarze, a potem miał pretensje do prowadzącego, że dał tę informację w wieczornej audycji, którą słucha żona...

yuraa - Nie 15 Sty, 2012 13:00

andrzejK napisał/a:
wiec mowilem ze to tajemnica!!!!

jasne , teraz rozumiem.
a moderator nie doczytal i ci gnoju niebywałego narobił.
mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa

co to teraz będzie, no szok. miała być serenada pod balkonem a teraz sie sprawa rypła.
no nie da sie trzeźwym być w takich warunkach

pterodaktyll - Nie 15 Sty, 2012 13:04

andrzejK napisał/a:
andrzejK napisał/a:
acha ale moja "gra" to tajemnica--nikt ma nie wiedziec wiec szzzaaaa

jak zonie zagram jakis kawalek 14.2 to padnie -hehehehehe-jeszcze tylko nie wymyslilem nic prostego co da sie zagrac :)


to byl 2 post czy 3 jak powiedzialem o gitarze!!!!

wiec mowilem ze to tajemnica!!!!

Ja mam dla Ciebie pewną propozycję...........zacznij może w końcu trochę dorośleć, bo tak na moje oko zachowujesz się jak rozkapryszony dzieciak i aż się prosi żeby Ci tak serdecznie paskiem przyłożyć. :p

andrzejK - Nie 15 Sty, 2012 15:51

moze dla tego ze yuraa zrobil to z premedytacja - od poczatku nie wiadomo czemu jest na mnie uczulony!!!
to sie nazywa zlosliwosc!!!!!!!!!!!!!!- i do tego w bialych rekawiczkach!!!!!!!!!!!!!!!!

ZLOSLIWOSC ,ZLOSLIWOSC,ZLOSLIWOSC,ZLOSLIWOSC,ZLOSLIWOSC

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!zeby brzydziej nie powiedziec!!!!!!!!!!!!!!!!!

zimna - Nie 15 Sty, 2012 15:56

yuraa napisał/a:
no nie da sie trzeźwym być w takich warunkach
:buahaha:
Klara - Nie 15 Sty, 2012 15:56

andrzejK napisał/a:
od poczatku nie wiadomo czemu jest na mnie uczulony!!!

Ej, czy Ty jesteś pępkiem świata Andrzej? :shock:
Yuraa nie ma nic ciekawszego do roboty, niż wymyślać, jak Tobie zrobić na złość? :szok:

yuraa - Nie 15 Sty, 2012 16:10

8| 8| 8| 8|
czy Tobie sie coś pop*****ło czlowieku.
ja jestem uczulony na Ciebie i to od poczatku??
jak juz pojdziesz po flaszke to nie pij przypadkiem za moje zdrowie bo na pewno szczere by to nie bylo

szymon - Nie 15 Sty, 2012 16:11

andrzejK napisał/a:
!!!!!!!!!!!!!!
andrzejK napisał/a:
!!!
andrzejK napisał/a:
!!!!!!!!!!!!!!!!
andrzejK napisał/a:
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
andrzejK napisał/a:
!!!!!!!!!!!!!!!!!


nie zadręczaj pałki przeszłością, nie myśl, nie marz o przyszłości, skup się na tym co teraz piszesz na ogólnopolskim forum :p

Linka - Nie 15 Sty, 2012 16:18

To jak mowa do butelki cf2423f
tak ja to widze

Jonesy - Nie 15 Sty, 2012 16:33

yuraa, ty złośliwy gnomie :mgreen:

Andrzej - załóż wątek gdzieś, gdzie yuraa nie jest moderatorem, na przykład w dda i tam sobie pisz o artystycznych zapędach...
Walcz Andrzeju z perfidną yuroowską dyskryminacją. Zapewne zawiści Ci trzeźwego podejścia do życia i stoickiego wręcz spokoju...

evita - Nie 15 Sty, 2012 16:39

andrzejK napisał/a:
od poczatku nie wiadomo czemu jest na mnie uczulony!!!

yuraa zapewne nie ale ja od początku nie ufam Tobie i uważam, że cały ten twój wątek jest pod publikę w osobie żony. Taka kolejna manipulacja, a nóż widelec uwierzy :P

andrzejK - Nie 15 Sty, 2012 19:49

evita napisał/a:
andrzejK napisał/a:
od poczatku nie wiadomo czemu jest na mnie uczulony!!!

yuraa zapewne nie ale ja od początku nie ufam Tobie i uważam, że cały ten twój wątek jest pod publikę w osobie żony. Taka kolejna manipulacja, a nóż widelec uwierzy :P


zapytaj sama siebie czy komukolwiek ufasz!?????---moze masz z tym problem????

a mnie akurat to czy mi ufasz czy nie -to nie obchodzi i co sobie myslisz tez mam gleboko w nosie

widze tu w obronie kolegi pelna flote obronczyn i obroncow -rowniez widze manipulacje z waszej strony i proba wmawiania czegokolwiek zamiast czytac wolicie beke krecic sobie z waznej jak dla mnie rzeczy!!!---przykre to---

spadam bo nie mam checi na ZADNE MANIPULACJE I WMAWIANKI---
nie kumam jednego--jesli tak latwo mozna przeniesc cokolwiek to dla czego jak ktos prosi o usuniecie to takie halooo sie robi!!!!!!!?????????????????/

to nie jest zlosliwosc?????????????????

Linka - Nie 15 Sty, 2012 20:18

jaki awanturny
pić Ci się chce???

Jonesy - Nie 15 Sty, 2012 20:24

andrzejK napisał/a:
mozesz to tam wywalic?!?!?!?!!?


Gdzieś w okolicy tego zdania powinno się znaleźć słowo "proszę"...
Zamiast tego seria inwektywów i oskarżeń.
Andrzej, nie dziewczyny jedne od początku Ci nie ufają. Jakoś taki własnie pyskacz, jakiego przed dwa dni prezentujesz, agresywny awanturnik, pasuje mi idealnie do tego co o Tobie sobie wyobrażałem. Gdy coś n ie jest po Twojej myśli zaraz zaczynasz szaleć i nie jest to pierwszy raz.

Ale dam Ci i radę, coby nie było że Cię gnębię, manipuluję, lub bronię Jurka.
Następnym razem będziesz chciał pisać o grze na gitarze - nie rób tego na forum dla alkoholików, napisz to na forum dla grających na gitarze.

Aha, jeszcze jedna prośba - przestań nadużywać znaków interpunkcyjnych typu "?" oraz "!" - jakoś gdy widzę ich takie nagromadzenie, nagle kojarzy mi się to z jakimś zaplutym furiatem, stojącym nade mną i nadzierającym ryja. A takiego czegoś nie lubię. Nie tylko zresztą ja.

Sapcia - Nie 15 Sty, 2012 20:59

"Sapcia to jest po, by Cię to drażniło" Mogę się zapytać w jakim celu?
Whiplash - Nie 15 Sty, 2012 21:22

Terry Pratchett "Osoby używające więcej niż 3 wykrzykników lub pytajników, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości"
yoytek - Nie 15 Sty, 2012 21:30

Whiplash napisał/a:
Terry Pratchett "Osoby używające więcej niż 3 wykrzykników lub pytajników, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości"

!!!!!!Nie gadaj????????????????? :)

Gonzo.pl - Nie 15 Sty, 2012 21:34

To ja z małymi modyfikacjami wstawię to, co w innym watku ;)
Cytat:
nie przesadzajmy może z tymi diagnozami osobowości.
To jest osoba, która niedawno przestała pić. Tu w gre wchodzą głody alkoholowe i mechanizmy choroby alkoholowej.
Nie pamietasz siebie?
Ja siebie pamietam....
I dodam, ze jeszcze nie do końca udało mi się tego pozbyc ;)

wampirzyca - Nie 15 Sty, 2012 21:36

Andrzej po co się tak spinasz? po co też zonie mówić ze tutaj jesteś przecież wszystko może przeczytać.......................mój mąż wie że jestem na jakimś forum ale nawet mojego nicka nie zna i nie chciałabym żeby czytał o tym co ja piszę...................po co ;)

i wątpię coby tutaj jaki spisek był przeciwko Tobie myślę że problem jest w Tobie jesteś rozdrażniony i wszędzie widzisz knucie i podstęp .............. pozdrawiam :)

szymon - Nie 15 Sty, 2012 21:40

wampirzyca napisał/a:
Andrzej po co się tak spinasz?


ano po to, by wybranka jego życia zobaczyła jaki jest naprawdę.
niby alkoholik ale dba o swoją ukochaną.
to dobry chłop.

Whiplash - Nie 15 Sty, 2012 21:40

Gonzo.pl napisał/a:
Cytat:

Czyli co? Nie mówmy mu o tym, co naszym zdaniem jest nie tak? :shock:

kosmo - Nie 15 Sty, 2012 21:41

Cytat:

Terry Pratchett "Osoby używające więcej niż 3 wykrzykników lub pytajników, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości"

Wypłosz, Ty kurczę masz rację, przemawia przez Cię T.P. :mysli:
Idę sobie, bo zaraz sama się zamknę w pokoiku bez klamek... :smieje: 34t5hsdd :smieje: 34t5hsdd :smieje: 34t5hsdd :smieje: 34t5hsdd :smieje: 34t5hsdd :smieje:

Gonzo.pl - Nie 15 Sty, 2012 21:53

Whiplash napisał/a:

Czyli co? Nie mówmy mu o tym, co naszym zdaniem jest nie tak?

A dlaczego by nie?
Cos takiego napisałem?

Whiplash - Nie 15 Sty, 2012 22:05

Gonzo.pl napisał/a:
Cos takiego napisałem?

A ja napisałem, że napisałeś? :mysli:
Ja tylko grzecznie pytam, czy dobrze Cię zrozumiałem w tym fragmencie:
Gonzo.pl napisał/a:
nie przesadzajmy może z tymi diagnozami osobowości.
To jest osoba, która niedawno przestała pić. Tu w gre wchodzą głody alkoholowe i mechanizmy choroby alkoholowej.

Bo przecież to:
Whiplash napisał/a:
Terry Pratchett "Osoby używające więcej niż 3 wykrzykników lub pytajników, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości"

To tylko cytat, nie diagnoza :tak:

Gonzo.pl - Nie 15 Sty, 2012 22:10

Najwidoczniej jednak źle mnie zrozumiałeś :p
Ja jednak wolę odnieść się do konkretnych zachowań w konkretnej chwili, niż robić analize osobowości i wyciagac daleko idące wnioski.
Przecież w jakimś celu ten cytat wstawiłeś.
Jeśli ktoś wczoraj nie nadużywał wykrzykników, to znaczy, ze zaburzenia ma od dzisiaj?
jesli ja ich prawie wcale nie używam, znaczy to, ze nie mam zaburzen?
Zaręczam Ci, ze mam :p

szymon - Nie 15 Sty, 2012 22:12

Gonzo.pl napisał/a:
Zaręczam Ci, ze mam :p


bardzo personalnie to odebrałeś

Gonzo.pl - Nie 15 Sty, 2012 22:14

szymon napisał/a:

bardzo personalnie to odebrałeś

Zaręczam Ci, ze nie :rotfl:

Whiplash - Nie 15 Sty, 2012 22:17

Gonzo.pl, czasem mam wrażenie, że niepotrzebnie wszystko analizujesz... Wstawiłem ten cytat w reakcji na to:
Jonesy napisał/a:
Aha, jeszcze jedna prośba - przestań nadużywać znaków interpunkcyjnych typu "?" oraz "!" - jakoś gdy widzę ich takie nagromadzenie, nagle kojarzy mi się to z jakimś zaplutym furiatem, stojącym nade mną i nadzierającym ryja. A takiego czegoś nie lubię. Nie tylko zresztą ja.

Tak delikatnie chciałem dać do zrozumienia, że zgadzam się z Jonesym...

Gonzo.pl - Nie 15 Sty, 2012 22:20

Tyle, ze ja sie także z Jonesem zgadzam...
Z twoim cytatem nie. :)
Widzisz róznicę?

Gonzo.pl - Nie 15 Sty, 2012 22:29

Whiplash napisał/a:
awet nie próbuję.
Se nie pogadamy? :beczy:
pietruszka - Pon 16 Sty, 2012 02:29

Gonzo.pl napisał/a:
Tyle, ze ja sie także z Jonesem zgadzam...
Z twoim cytatem nie. :)

ja się zgadzam z Jonesem, Wypłoszem i Terry Pratchett. Może jakaś ankieta? :mysli:

Sapcia - Pon 16 Sty, 2012 11:54

Cytat:
bardzo personalnie to odebrałeś
_________________
Sapcia to jest po, by Cię to drażniło


Właśnie. Nie wiem czym zasłużyłam na ten "zaszczyt"?

yoytek - Pon 16 Sty, 2012 13:16

Sapcia napisał/a:
Cytat:
bardzo personalnie to odebrałeś
_________________
Sapcia to jest po, by Cię to drażniło


Właśnie. Nie wiem czym zasłużyłam na ten "zaszczyt"?

To są badania stopnia trzeźwości :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group