To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Język wroga

staaw - Nie 13 Lis, 2011 21:43
Temat postu: Język wroga
Klara napisał/a:
andrzejK napisał/a:
JA?
JA?
JA?
JA?
JA?

Oczywiście!
Nie ma w Tobie cienia refleksji!
TY JESTEŚ JESZCZE CIĄGLE PIJANY! :(


Nie oceniał bym tego tak ostro Klaro...
Ja widzę że ta potężnie chora kobieta śledziła Andrzeja nawet w internecie...

Andrzeju, z pewnością dla mnie gnojkiem nie jesteś...

A izzi... cóż, czuję się wykorzystany i zmanipulowany...

Dobra robota Gonzo :okok:

Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 21:50

staaw powiedziałes wszystko za mnie :buzki:
staaw - Nie 13 Lis, 2011 21:51

Klara napisał/a:
staaw napisał/a:
Ja widzę że ta potężnie chora kobieta śledziła Andrzeja nawet w internecie...

Chyba Andrzej dał jej namiary na to forum, ale niezależnie od tego uważam, że my jesteśmy wprawdzie wykorzystani, ale on powinien pochylić się nad tym, co ona pisała, a nie zarzucać jej fakt, że w ogóle to zrobiła.
Nie powinien też się teraz dziwić, bo od dawna wie, że to ona.

Nad czym się ma pochylać? Przypuszczam że do dzisiaj tak na prawdę trzeźwiał dla niej, w zaufaniu powiedział o forum, a ona co? Podle wykorzystała jego zaufanie!

Chyba że wiedziałeś Andrzeju że to Twoja żona tu pisze?

Klara - Pon 14 Lis, 2011 08:40

dlugixp napisał/a:
I teraz nasuwa się pytanie, kto tu naprawdę kim manipulował ?

Tu jest przecież odpowiedź:
andrzejK napisał/a:
chyba chcialem by czytala i to wszystko wiedziala

...a Izzy podjęła grę, tyle że Ona "brzmiała" bardziej prawdziwie.
Andrzej przez cały czas fałszował :(

Jonesy - Pon 14 Lis, 2011 08:42

staaw napisał/a:
Biedactwo tylko zapomniało poinformować małżonka że śledzi każdy jego ruch...


Nie napisała nigdzie że śledziła, więc tego nie wiem.
Śledziłaś???
A poza tym:
Stanisław, mając małżonkę alkoholiczkę, która po iluś latach kłamstw nagle stwierdza "ok, już nie będę piła i idę się leczyć" Ty byś zaufał? Nie sprawdzał byś? Ja do tej pory żonę czasem opieprzę, że za bardzo zaczyna mi ufać.

Wiem natomiast że małżonek bardzo dobrze wiedział, że ona bywa na forum i pisuje tutaj.

dlugixp napisał/a:
staaw napisał/a:
Biedactwo tylko zapomniało poinformować małżonka że śledzi każdy jego ruch...


I teraz nasuwa się pytanie, kto tu naprawdę kim manipulował ?...


Jesteście asy - ze współuzależnionej kobiety robicie "potwora"...

pterodaktyll - Pon 14 Lis, 2011 10:35

staaw napisał/a:
Biedactwo tylko zapomniało poinformować małżonka że śledzi każdy jego ruch...

Usiłuję zrozumieć dlaczegoś się tak tej nieszczęsnej Izzy czepił i nijak mi nic nie wychodzi.
Jonesy napisał/a:
Twoja żona miała dokładnie takie samo prawo jak i Ty szukać tutaj pomocy.
Założyła wątek we właściwym dziale, wyłożyła swoje problemy i poprosiła o pomoc.
Czyli zrobiła dokładnie to samo co Ty.
A nie, sorry, w ani jednym swoim poście nie oczerniła Ciebie.
Nie zagroziła też rozwodem. Zastanawiała się po prostu nad separacją żeby trochę odetchnąć i uporządkować swoje sprawy.
To Ty wytoczyłeś "grube działa".

Tak ja to widzę. I takie jest moje zdanie.

|I ja się z tym zdaniem całkowicie zgadzam..........chyba, że jest jeszcze jakieś "drugie dno" tej sprawy........

staaw - Pon 14 Lis, 2011 19:33

Jonesy napisał/a:

Stanisław, mając małżonkę alkoholiczkę, która po iluś latach kłamstw nagle stwierdza "ok, już nie będę piła i idę się leczyć" Ty byś zaufał? Nie sprawdzał byś?

Trudne pytanie...
Jeszcze dwa lata temu bym sprawdzał, dzisiaj nie...
Ustaliłbym jasne reguły gry i dopiero gdyby mnie kolejny raz zawiodła, wywalił z domu, licząc że to ją otrzeźwi...
Moja żona, nawet kiedy piłem nie szukała mnie po knajpach, za bardzo się szanowała...
Jonesy napisał/a:
Ja do tej pory żonę czasem opieprzę, że za bardzo zaczyna mi ufać.

Chcesz zostać Piotrusiem Panem w krótkich spodenkach, to Twoja sprawa, ja mam plan awaryjny na wypadek zapicia, co nie znaczy że żona wydzwania po kolegach gdy się na obiad spóźniam, i obwąchuje po każdym powrocie z imprezy....
Jestem dorosły, staram się być odpowiedzialny.
Jonesy napisał/a:

dlugixp napisał/a:
staaw napisał/a:
Biedactwo tylko zapomniało poinformować małżonka że śledzi każdy jego ruch...


I teraz nasuwa się pytanie, kto tu naprawdę kim manipulował ?...


Jesteście asy - ze współuzależnionej kobiety robicie "potwora"...

Widocznie mało jeszcze wiesz o współuzależnionych kobietach...

pterodaktyll napisał/a:
staaw napisał/a:
Biedactwo tylko zapomniało poinformować małżonka że śledzi każdy jego ruch...

Usiłuję zrozumieć dlaczegoś się tak tej nieszczęsnej Izzy czepił i nijak mi nic nie wychodzi.

Bo współczuje Andrzejowi żony śledzącej każdy jego ruch...
Zobacz, Andrzejowi kilka osób zarzucało że wybiela siebie oczerniając żonę, a tu co mamy?
Kłamała, bliska osoba, no dobra mąż... dopiero przyciśnięta przez Gonza wyznała prawdę...
I co? Andrzeja mamy zlinczować a biedną Izunię głaskać dalej? Na pewno nie ja.

Reszta w rękach Andrzeja, cytując klasyka: jak sobie życie spieprzy, takie będzie miał...

pietruszka - Pon 14 Lis, 2011 19:39

staaw napisał/a:
Widocznie mało jeszcze wiesz o współuzależnionych kobietach...

wiesz Stasiu, mi się "wydaje", że Tobie też się mocno wydaje, że wiesz nie wiadomo ile o Współuzależnieniu. A ja Ci powiem : g***o wiesz Stasiu









co nie zmienia Faktu, że Cie nadal lubię, Stasiu

staaw - Pon 14 Lis, 2011 19:42

Natomiast przynajmniej jestem na tyle dobrze wychowany by nie nazywać chorego człowieka gnojkiem...
Nic nie wiem o współuzależnieniu, za to dobrze wiem jak może chora kobieta zatruć człowiekowi życie...

dlugixp - Pon 14 Lis, 2011 19:46

staaw napisał/a:
Andrzeja mamy zlinczować a biedną Izunię głaskać dalej? Na pewno nie ja.


:okok: :brawo:

pietruszka - Pon 14 Lis, 2011 19:58

Zastanawiam się Stasiu skąd w Tobie tyle "dziwnych" uczuć wobec współuzależnionych?

Zajmij ty się może swoim alkoholizmem Staś, najwyraźniej bieganie po wątkach dla współuzależnionych Ci szkodzi :pocieszacz:

OSSA - Pon 14 Lis, 2011 19:58

staaw napisał/a:
Andrzeja mamy zlinczować a biedną Izunię głaskać dalej?


Staaw każdy ma prawo pisać na forum o ile wiem twoja żona również jest zalogowana na Dekadencji. :mysli:
Moim zdaniem problem jest w czym innym, ja nie mogłabym swobodnie na miejscu Izzy pisać o sobie, swoich uczuciach i emocjach, wiedząc , że men to czyta. Dlatego jak się zorientowałam, że on przypadkiem dotarł do forum prosiłam o zamknięcie swojego tematu.

Wiesz dlaczego, bo men jak jest " trzeźwy" do rany przyłóż, jak wstawiony lub na głodzie, wykorzystuje wiele moich słabości, by wpędzić mnie w poczucie winy, a przy okazji zapić. Nie mam do niego zaufania, dlatego poprosiłam go by poszukał sobie innego forum. Zresztą on nigdy nie chciał chodzić do tej samej poradni co ja, nie chodził ze mną na otwarte mitingi Al-Anon, a ja byłam kilka razy na AA na jego wyraźne zaproszenie np. jak była jego rocznica lub któregoś z bliskich kolegów AA.


Izzy i Andrzej jeśli chcą oczywiście mogą pisać i czytać o sobie na forum, ale może prościej zadzwonić do poradni leczenia uzależnień i wspólnie umówić się na terapię :mysli: z tego co wiem moje koleżanki korzystały z tej formy.
Poza tym osoby na forum zupełnie nie potrzebnie mogą namieszać w ich związku, tak jakby zwierzać się i prosić o radę teściową,a później mieć pretensje, że nie jest obiektywna.

staaw - Pon 14 Lis, 2011 20:03

pietruszka napisał/a:
Zastanawiam się Stasiu skąd w Tobie tyle "dzwinych" uczuć wobec współuzależnionych?

To że jestem za równym traktowaniem współ i uzależnionych jest dziwne? :szok:
pietruszka napisał/a:

Zajmij ty się może swoim alkoholizmem Staś, najwyraźniej bieganie po wątkach dla współuzależnionych Ci szkodzi

Wręcz przeciwnie, miałem piątkę z rosyjskiego, bo dziadek mi mówił że język wroga trzeba dobrze poznać :p

Mówiąc poważniej, zauważam tendencję do "kanonizowania" koalek i temu mówię stanowcze NIE. Wina leży zawsze po obu stronach...

małami - Pon 14 Lis, 2011 20:05

staaw napisał/a:
Wina leży zawsze po obu stronach...
Ale wina czego?
pietruszka - Pon 14 Lis, 2011 20:06

małami napisał/a:

Ale wina czego?

Stasiowi wszystko sie kojarzy

pietruszka - Pon 14 Lis, 2011 20:07

staaw napisał/a:
ęzyk wroga

ja tam z Pietruszkowym akurat jestem w przyjaźni :wysmiewacz:

staaw - Pon 14 Lis, 2011 20:09

OSSA napisał/a:

Staaw każdy ma prawo pisać na forum o ile wiem twoja żona również jest zalogowana na Dekadencji.

Jest. Na moją prośbę się zarejestrowała.
Stało się to wtedy, kiedy ja zacząłem już trzeźwiej patrzeć na życie, a jej chore emocje zaczęły mi coraz bardziej przeszkadzać. Chodzi (i SŁUCHA) na AlAnon, ja na AA co oboje sobie bardzo chwalimy...
Żadne z nas nie wie o czym drugie mówi na grupie...
(Dziękuję Beti i Pietruszeczko :buzki: )

małami napisał/a:
staaw napisał/a:
Wina leży zawsze po obu stronach...
Ale wina czego?
Nieudanego związku...
Whiplash - Pon 14 Lis, 2011 20:11

staaw napisał/a:
Wina leży zawsze po obu stronach...

No pewnie, że wina leży po obu stronach. Żony i Teściowej! :wysmiewacz:

Gonzo.pl - Pon 14 Lis, 2011 20:15

Cytat:
on chyba naprawdę myśli, że lada dzień do mnie wróci, że już się stara, a ja to widzę i prawdopodobnie doceniam i po tym jak mówi, że mnie kocha i tęskni to ja go z powrotem biegiem przygarnę,,,
nie wiem jak to mu przekazac, za miękka jestem

No to mu przekazała na forum... Dla Ciebie to normalne, Małami, żeby w celu rozmowy z mężem logować się na forum?

pietruszka - Pon 14 Lis, 2011 20:18

Gonzo.pl napisał/a:
normalne

alkoholizm i współuzależnienie też nie są normalne
nie takie rzeczy się widywało na alkoholowych forach

szymon - Pon 14 Lis, 2011 20:20

staaw napisał/a:
Wręcz przeciwnie, miałem piątkę z rosyjskiego, bo dziadek mi mówił że język wroga trzeba dobrze poznać :p


uwaga! będzie ostro:

żeby zrozumieć trzeba poczuć - odnoszę się do współuzależnionych.
nie chciałbym się zamieniać rolami bo bym sobie nie poradził :uoee:

także współuzależniajcie mojego staśka, tylko go nie przeróbcie do końca :p

OSSA - Pon 14 Lis, 2011 20:20

Whiplash napisał/a:
staaw napisał/a:
Wina leży zawsze po obu stronach...

No pewnie, że wina leży po obu stronach. Żony i Teściowej! :wysmiewacz:


Ty się moim men umówiłeś :mysli: on jak pił to zawsze byłam winna ja , moja matka ,a jak mu argumentów brakowało to śp. babce się dostało :mgreen:

OSSA - Pon 14 Lis, 2011 20:23

staaw napisał/a:
Natomiast przynajmniej jestem na tyle dobrze wychowany by nie nazywać chorego człowieka gnojkiem...
Nic nie wiem o współuzależnieniu, za to dobrze wiem jak może chora kobieta zatruć człowiekowi życie...


Staaw jak broniłam mena , że trzeźwo fajny facet to z obu stron :laskabije: :baba: :wysmiewacz: , jak się człowiek nie obróci d*** zawsze z tyłu :bezradny:

pietruszka - Pon 14 Lis, 2011 20:24

szymon napisał/a:
współuzależniajcie mojego staśka, tylko go nie przeróbcie do końca :p

ja tam nie wiem co na to Wuśka, jak ją Stachu zacznie obwąchiwać w progu :szok:

staaw - Pon 14 Lis, 2011 20:26

Eluś, jest mała różnica, Andrzej robi COŚ a Twój men NIC lub niewiele...

Cytat:
"Kiedy spotkasz uratowanego alkoholika, masz przed sobą bohatera.
Czyha w nim bowiem uśpiony wróg śmiertelny. On zaś trwa obciążony
swą słabością i kontynuuje mozolną swą drogę poprzez świat, w którym
panuje kult picia. Wśród otoczenia, które go nie rozumie. W
społeczeństwie, które sądzi, że ma prawo z żałosną nienawiścią
spoglądać na niego z góry, jako na człowieka pośledniejszego
gatunku, ponieważ ośmiela się płynąć pod prąd alkoholowej rzeki.
Kiedy spotkasz takiego człowieka, wiedz, że jest to człowiek "w
bardzo dobrym gatunku"!
F. Bodelschwingh

OSSA - Pon 14 Lis, 2011 20:30

staaw napisał/a:
za to dobrze wiem jak może chora kobieta zatruć człowiekowi życie...


:buahaha: a facet to niby :aniolek:

życie z drugim człowiekiem to szuka kompromisu i wzajemnej akceptacji, ale są granicę dsf4x
których nie należy przekraczać .

staaw - Pon 14 Lis, 2011 20:31

Eluś, jak wspomniała Pietruszka g***o wiem o współuzależnieniu, mówię o własnych doświadczeniach i odczuciach...
Wyżej napisałem że ŻADNE ze współmałżonków nie jest aniołkiem...

pietruszka - Pon 14 Lis, 2011 20:34

staaw napisał/a:
"Kiedy spotkasz uratowanego alkoholika, masz przed sobą bohatera.

Stasiu, czasem odnoszę wrażenie, że niektórym alkoholikom od czytania Wielkiej Księgi to się we łbach przewraca.

Klara - Pon 14 Lis, 2011 20:36

Proponuję, żebyście się teraz przenieśli do wątku Andrzeja.

Staś! Twoja reakcja przypomina mi to, co jest największym bólem współuzależnionych matek: - Dzieci najczęściej oskarżają matkę za swoje skopane życie mimo że to ojciec chlał, przepijał pieniądze i urządzał awantury.

staaw - Pon 14 Lis, 2011 20:38

pietruszka napisał/a:
się we łbach przewraca.

Masz rację...
Wolę mieć poprzewracany i trzeźwy łeb, niż politycznie poprawny i pijany...

OSSA - Pon 14 Lis, 2011 20:41

staaw napisał/a:
Eluś, jest mała różnica, Andrzej robi COŚ a Twój men NIC lub niewiele...


Staaw jak pisałam , że men chodził i chodzi na AA nie pije (miał nawrót na swoim urlopie), pomaga w domu itd. mało mnie na forum tym i nie tylko wszyscy nie qqd23dc . Dlatego przestałam pisać o nim , po co większość już i tak ma wyrobione zdanie na temat mena, taki schemat bardziej pasuje do obrazu uzależnionego.


Andrzej robi dokładnie to co każdy facet, ojciec powinien robić, żaden medal mu się z tego powodu nie należy. Mało tego to zamieszanie, które sami wywołali może odbezpieczyć granat, ale to ich decyzja. :bezradny:

staaw - Pon 14 Lis, 2011 20:41

Klara napisał/a:
Staś! Twoja reakcja przypomina mi to, co jest największym bólem współuzależnionych matek: - Dzieci najczęściej oskarżają matkę za swoje skopane życie mimo że to ojciec chlał, przepijał pieniądze i urządzał awantury.

Klaro, masz jakąś teorię dla czego tak jest?
Ja swojej wybaczyłem rok po jej śmierci...

pietruszka - Pon 14 Lis, 2011 20:42

Klara napisał/a:
Dzieci najczęściej oskarżają matkę za swoje skopane życie mimo że to ojciec chlał, przepijał pieniądze i urządzał awantury.

no bo "fajniejszy" wesoły znieczulony tata od święta, niż zmartwiona problemami dnia codziennego trzeźwa matka. I gdzie tu sprawiedliwość :bezradny:

staaw - Pon 14 Lis, 2011 20:43

OSSA napisał/a:
Mało tego to zamieszanie, które sami wywołali może odbezpieczyć granat, ale to ich decyzja.

Nawet się z tego cieszę, okaże się czy Andrzej godzien jest zaufania którym go obdarzyłem...

Klara - Pon 14 Lis, 2011 20:45

staaw napisał/a:
Ja swojej wybaczyłem rok po jej śmierci...

...że tak powiem (pewnie nieadekwatnie do sytuacji) - musztarda po obiedzie 8|

Edit:
staaw napisał/a:
Klaro, masz jakąś teorię dla czego tak jest?

Pietruszka trafiła w dziesiątkę.

pietruszka - Pon 14 Lis, 2011 20:45

staaw napisał/a:
Wolę mieć poprzewracany i trzeźwy łeb, niż politycznie poprawny i pijany...

to przynajmniej nie rób z siebie bohatera trzeźwości, bo i Wuskę, tego Twojego anioła cierpliwości, zaczniesz wkurzać. I żaden zaskroniec nie pomoże, nieboże

staaw - Pon 14 Lis, 2011 20:49

Klara napisał/a:
staaw napisał/a:
Ja swojej wybaczyłem rok po jej śmierci...

...że tak powiem (pewnie nieadekwatnie do sytuacji) - musztarda po obiedzie 8|

Plus z tego taki, że jak przestała mnie traktować jak dziesięcioletnie dziecko, miałem powód żeby na terapię pójść...
Wiem że to brutalne stwierdzenie, niestety prawdziwe. Dzisiaj wcale mi jej nie brakuje...
Mam nadzieję że ten post jakiejś "biednej współuzależnionej" otworzy oczy...

pietruszka napisał/a:
staaw napisał/a:
Wolę mieć poprzewracany i trzeźwy łeb, niż politycznie poprawny i pijany...

to przynajmniej nie rób z siebie bohatera trzeźwości, bo i Wuskę, tego Twojego anioła cierpliwości, zaczniesz wkurzać. I żaden zaskroniec nie pomoże, nieboże

Nie z siebie robię bohatera, bohatera widzę w każdym kto rozpoczyna drogę trzeźwienia...
Do tego naprawdę trzeba mieć jaja...

Klara - Pon 14 Lis, 2011 20:55

staaw napisał/a:
bohatera widzę w każdym kto rozpoczyna drogę trzeźwienia...

O!
Dlatego nie znam żadnej współuzależnionej która nie przeżyła momentu żalu, że nie jest alkoholiczką.
Ja też miałam!
Alkoholik, który SIĘ STARA jest bohaterem, a ona zawsze będzie winna!

szymon - Pon 14 Lis, 2011 20:55

napisze bezpłciowego posta:

współ nie maja pojęcia co przeżywa alkoholik a alkoholik co przeżywa współ.
takie moje zdanie, dyskusja ciekawa, jednak stwierdzam, że to swoista licytacja czyja mojszość bardziej mojsza. :nerwus:

staaw - Pon 14 Lis, 2011 20:56

Klaro, przeczytałaś pierwszą część postu?
pietruszka - Pon 14 Lis, 2011 20:57

staaw napisał/a:
Do tego naprawdę trzeba mieć jaja...

znam takich co mają niezłe jaja, a niekoniecznie są alkoholikami, i tak bywa Stasiu, posiadanie jaja z nikogo nie robi bohatera, ale pocieszaj się pocieszaj,. dla mnie pewne stany są normalne.

Klara - Pon 14 Lis, 2011 20:58

staaw napisał/a:
Klaro, przeczytałaś pierwszą część postu?

Taaaa.....
Nie zareagowałam, bo wiesz jaka była moja pierwsza myśl?????
- Pożyjemy, zobaczymy jak córka kiedyś podsumuje słodkiego Stasia.

Sorki, ale sprowokowałeś mnie do napisania.

staaw - Pon 14 Lis, 2011 20:59

pietruszka napisał/a:
dla mnie pewne stany są normalne.

DZISIAJ dla mnie też :)
Mówię o ludziach dla których jeszcze te stany są nieznane...

Klara napisał/a:
- Pożyjemy, zobaczymy jak córka kiedyś podsumuje słodkiego Stasia.

Nie musisz przepraszać, sam się tego boję, jaki rachunek mi wystawi za spieprzone 10 lat życia...
Które spieprzył jej tatuś, mama i babcia... W równych częściach...

Flandria - Pon 14 Lis, 2011 21:03

Klara napisał/a:
Dzieci najczęściej oskarżają matkę za swoje skopane życie mimo że to ojciec chlał, przepijał pieniądze i urządzał awantury.


pietruszka napisał/a:
no bo "fajniejszy" wesoły znieczulony tata od święta, niż zmartwiona problemami dnia codziennego trzeźwa matka. I gdzie tu sprawiedliwość

pewnie też ...
niedawno Gonzo wrzucił tu gdzieś coś o syndromie sztokholmskim ...
Nie wiem jak inne dzieciaki w takiej sytuacji, ale ja w pewnym momencie zauważyłam, że to najpierw mama krzyczy a dopiero później jest hardcore ...
Bałam się tak strasznie, że zrobiłabym wszystko, zeby było cicho a moja mama jakoś miała w tej kwestii inne zdanie, i byłam strasznie na nią zła ...
No i to, wg tego artykułu Gonza, jest syndrom sztokholmski ...

pterodaktyll - Pon 14 Lis, 2011 21:04

staaw napisał/a:
bohatera widzę w każdym kto rozpoczyna drogę trzeźwienia...

To nie patrz w moją stronę, bo żadnego bohatera tam nie zobaczysz. Mogę grzecznie spytać co Ci kurna odbiło?
staaw napisał/a:
Do tego naprawdę trzeba mieć jaja...

I tu się moim zdaniem mylisz. nie trzeba mieć jaj (skąd alkoholiczki mają je wziąć niby :p ) a wystarczy odpowiednio mocno *p**** o glebę i zazwyczaj wystarcza, żeby zacząć trzeźwieć.....

Flandria - Pon 14 Lis, 2011 21:05

a tak w ogóle to uważam, że za bardzo puściły Wam nerwy :uoee:

zainteresowani już dawno się dogadali między sobą, a Wy drzecie koty :bezradny:

staaw - Pon 14 Lis, 2011 21:08

pterodaktyll napisał/a:
staaw napisał/a:
bohatera widzę w każdym kto rozpoczyna drogę trzeźwienia...

To nie patrz w moją stronę, bo żadnego bohatera tam nie zobaczysz.

Dopiero zaczynasz? :szok:
Pisałem o ROZPOCZYNAJĄCYCH...

Nie odbiło mi, poczułem się bardzo zawiedziony i oszukany...

Gonzo.pl - Pon 14 Lis, 2011 21:09

Klaro, Ciebie spytam, panów alkoholików nie. :P
Zastanawia mnie to od dłuzszego czasu...
Czy alkoholik pomagający, udzielający rad w wątkach współuzaleznionych jest na własciwym miejscu? Czy wie, o czym pisze? Czy zna mechanizmy, zachowania i co tam jeszcze...
Czy w ogóle potrafi je zrozumieć?
Nie chce odpowiedzi typu: jeden moze potrafi, drugi moze nie...
akurat ciekawi mnie Twoje zdanie :)

pietruszka - Pon 14 Lis, 2011 21:09

Flandra napisał/a:
że to najpierw mama krzyczy

tak długo dusiłam złość, gniew, wściekłość, poczucie krzywdy, ze wybuchałam, kiedy Pietruszkowy wracał z knajpy, tego co dzieje się z emocjami u wspóluzależnionej, kiedy alkoholizm partnera osiąga swoje apogeum (do zniesienia, potem przychodzi tumiwisizm) naprawdę trudno sobie wyobrazić, to istny gejzer, to mocno nieprzyjemne jest i ogromnie pustoszy organizm. Nie ma znieczulaczy :bezradny:

pterodaktyll - Pon 14 Lis, 2011 21:11

Gonzo.pl napisał/a:
Klaro, Ciebie spytam, panów alkoholików nie.

A może idąc tym tropem, niech sie nasze współ. wypowiedzą na ten temat...........

Klara - Pon 14 Lis, 2011 21:18

Gonzo.pl napisał/a:
Czy alkoholik pomagający, udzielający rad w wątkach współuzaleznionych jest na własciwym miejscu?

Jestem zdania, że w takim stopniu, jak to było u nas dotychczas - jak najbardziej.
To znaczy dopóki wyjaśniają współuzależnionym problem alkoholowy ze swojego punktu widzenia i dają przykłady swoich reakcji w podobnych sytuacjach jak te, które rozmówczyni/rozmówca opisuje.

W momencie, gdy alkoholik poczuje wspólnotę kieliszka i broni domniemanego pokrzywdzonego (bohatera!?), przed wredną babą, to już bym go tu nie chciała :(

szymon - Pon 14 Lis, 2011 21:19

pterodaktyll napisał/a:
A może idąc tym tropem, niech sie nasze współ. wypowiedzą na ten temat...........


są tak współuzaleznione, że sie boją krzywdę zrobić pijokowi jednemu czy drugiemu.
dlatego nastała cisza

Jonesy - Pon 14 Lis, 2011 21:21

Sami zainteresowani dawno mają to w du*** i co robią, wiedzą tylko oni, lub ewentualnie jeszcze jeden ktoś.
A my dalej, jak te małe dzieci w piaskownicy się lejemy łopatkami.

A prawda jest taka że to AndrzejK chlał. Z której strony byś się Stanisław na to nie patrzał.
I u niego w postach i u niej nie doczytałem żeby mu polewała, kupowała czy pozwalała.
Więc skończ za przeproszeniem pieprzyć głupoty, że wina leży po obu stronach. Bo prawda jest taka, że powinna go kopnąć w d**ę już lata temu. Tak jak moja mnie, Twoja Ciebie, Szymona jego i tak dalej. Tak jak Klara powinna lata temu kopnąć w d**ę swojego.

Niestety, lub stety, świat nie jest czarny i biały, tylko szarobrudny. I alkoholizm i różne inne cholerstwa na nim istnieją. Podobnież jak głupota, miłość i zaślepienie. Bo czasem za 20 lat AndrzejK lejąc Izzy taboretem po głowie zacznie się wydzierać, że gdyby go zostawiła to przestał by chlać, a tak spi***l* mu życie...

pietruszka - Pon 14 Lis, 2011 21:21

Flandra napisał/a:
za bardzo puściły Wam nerwy :uoee:

e tam za bardzo to jest jak się czerwone kartki sypią, na razie to :kontrolowane" jeszcze mocje , Flandro.

staaw napisał/a:
Nie odbiło mi, poczułem się bardzo zawiedziony i oszukany...

wiesz Stasiu, ja zwykle nie mam oczekiwań, że będą tu pisały osoby zdrowe emocjonalnie, potrafiące się komunikować w społecznie akceptowalny sposób, i z czasem takie sytuacje coraz mniej mnie dziwią. Od czasu do czasu zdarzają się osoby, które chcą swoje życie prywatne wystawiać pod osąd publiki, porozumieć się jakoś okrężną drogą, czy w mniej lub bardziej subtelny sposób wywlec coś o sobie, czy o kimś na forum, na widok publiczny. Wiem jedno: i Andrzej i izzy potrzebują pomocy, jak to z nimi będzie? czas pokaże, obydwoje potrzebują pomocy z zewnątrz, bo mają problemy, może będą ze sobą, może nie, obojgu życzę, żeby wyprostowali swoje ścieżki, i byli jeszcze kiedyś szczęśliwi.
Ale coś tam bardzo osobiście Ciebie zapiekło i wywołało (moim zdaniem) nieadekwatną reakcję na cała sytuację i tu bym się na Twoim miejscu zastanowiła. :buziak:

staaw - Pon 14 Lis, 2011 21:23

Klara napisał/a:

W momencie, gdy alkoholik poczuje wspólnotę kieliszka i broni domniemanego pokrzywdzonego (bohatera!?), przed wredną babą, to już bym go tu nie chciała :(

To nazywajmy dalej alkoholików gnojkami...

(U mnie w domu też to MAMA robiła awantury, ale niech będzie że świętą jest...)

pterodaktyll - Pon 14 Lis, 2011 21:24

Pietruszka...........buzi. Jak zwykle trafiasz w samo sedno :buzki:
staaw - Pon 14 Lis, 2011 21:29

pietruszka napisał/a:

Ale coś tam bardzo osobiście Ciebie zapiekło i wywołało (moim zdaniem) nieadekwatną reakcję na cała sytuację i tu bym się na Twoim miejscu zastanowiła. :buziak:

Masz rację, otworzyło obrazy z przeszłości...

U mnie to właśnie mama była nie do zniesienia, mimo że wmawiała mi że ojciec był do niczego...
To ona robiła awantury, mimo że on wypijał litr wódki rocznie...
To ona wpadała na szalone pomysły, kiedy on chciał mieć tylko spokój w domu...
To ona zbawiała świat, karmiąc bezdomne koty i mając w du*** obowiązki żony...
To ona niańczyła trzydziestolatka, jakby miał dopiero pięć...

Klara - Pon 14 Lis, 2011 21:30

staaw napisał/a:
To nazywajmy dalej alkoholików gnojkami..

Nooo, to Cię zabolało.

Andrzej wskazał żonie forum.
Miał nadzieję, że on sobie popisze jak tęskni i cierpi i jak ona powinna go wspierać, bo on biedny.
Miał nadzieję, że ona sobie poczyta i się dostosuje.
Tymczasem się pomylił.
Ona też zaczęła pisać i co on wtedy zrobił? - Udał że się dziwi.
Udał, że nie wiedział, o tym że to ona.
Figę z makiem Stasiu!
On doskonale wiedział o tym, że Izzy go czyta i o tym, że ona pisze.
Dlatego nazwałam go gnojkiem i przy tym pozostanę.
Howgh!!!!

Jonesy - Pon 14 Lis, 2011 21:36

Klara napisał/a:
staaw napisał/a:
To nazywajmy dalej alkoholików gnojkami..

Nooo, to Cię zabolało.

Andrzej wskazał żonie forum.
Miał nadzieję, że on sobie popisze jak tęskni i cierpi i jak ona powinna go wspierać, bo on biedny.
Miał nadzieję, że ona sobie poczyta i się dostosuje.
Tymczasem się pomylił.
Ona też zaczęła pisać i co on wtedy zrobił? - Udał że się dziwi.
Udał, że nie wiedział, o tym że to ona.
Figę z makiem Stasiu!
On doskonale wiedział o tym, że Izzy go czyta i o tym, że ona pisze.
Dlatego nazwałam go gnojkiem i przy tym pozostanę.
Howgh!!!!


Dobra, nich będzie. Jak się odwrócisz, to ja stoję murem za Tobą tym razem.
:indiana:

pterodaktyll - Pon 14 Lis, 2011 21:37

A wiesz Klaro, że też mi coś tak po głowie chodziło...............
pietruszka - Pon 14 Lis, 2011 21:37

pterodaktyll napisał/a:
niech sie nasze współ. wypowiedzą na ten temat...........

wiesz kiedy gadam z alkoholikami? Kiedy pytają się jak ratować relację ze swoimi partnerami (żonami, mężami), jak to wyglądało z mojej strony, kiedy Pietruch zaczął trzeźwieć, jak to odbierałam, co czułam, jak wyglądał Jego alkoholizm z mojego punktu widzenia, jak sobie pomogłam,
i wiesz kiedy jeszcze gadam z alkoholikami? kiedy gadamy o wszystkim , tylko nie alkoholizmie. Bo wtedy po po prostu gadam z ludźmi, z którymi często mam wspólny język, bo nawet niektóre żarty zrozumiemy podobnie, bo i kilka zaleczonych emocjonalnie problemów mamy podobnych, a w ogóle to dekadenckie czubki fajne są i i ich lubię i cenie sobie (poniektórych) zdanie.
Staram się nie odzywać w sprawach dotyczących alkoholizmu, bo znam się na tym jak górnik na haftach Richelieu, choć z dwa miesiące mnie męczyli na terapii pieprzeniem o tej chorobie (ciekawe - nie słyszałam o wykładach o współuzależnieniu dla alkoholików, gdzie jest kurna sprawiedliwość :tupie: ) na tak zwanej grupie edukacyjnej dla współuzależnionych. g***o wiem o alkoholizmie, bo nigdy nie byłam alkoholiczką, i g***o wiem o tym, jak to jest być alkoholikiem, choć mam na stanie alkoholika i to od kilkunastu lat.

Ale szukam pomostów, a nie chcę budować barykad. Możemy uzupełniać się, niekoniecznie ze sobą walczyć. Tak sobie myślę.

Klara - Pon 14 Lis, 2011 21:37

Jonesy napisał/a:
Jak się odwrócisz, to ja stoję murem za Tobą tym razem.

Z tyłu?
Z tym batem???? dsv5gh

pietruszka - Pon 14 Lis, 2011 21:40

pterodaktyll napisał/a:
Pietruszka...........buzi. Jak zwykle trafiasz w samo sedno :buzki:

całuj och całuj... ale urosłam :medal:
:rety:

pietruszka - Pon 14 Lis, 2011 21:47

staaw napisał/a:
Ja swojej wybaczyłem rok po jej śmierci...


staaw napisał/a:
Masz rację, otworzyło obrazy z przeszłości...

U mnie to właśnie mama była nie do zniesienia, mimo że wmawiała mi że ojciec był do niczego...
To ona robiła awantury, mimo że on wypijał litr wódki rocznie...
To ona wpadała na szalone pomysły, kiedy on chciał mieć tylko spokój w domu...
To ona zbawiała świat, karmiąc bezdomne koty i mając w du*** obowiązki żony...
To ona niańczyła trzydziestolatka, jakby miał dopiero pięć...


a du**...

ty nie wybaczyłeś, ty chciałeś wybaczyć... zrozumieć...zasłużyć na jej miłość... pomimo odrzucenia...
Pomiędzy chęcią wybaczenia a wybaczeniem jest jeszcze daleka droga, choćby proces rozpracowania w sobie poczucia krzywdy i poczucia winy. Jak przejdziesz ten proces i wybaczysz tak dogłębnie, to przestanie odbijać się czkawką. Mi to zajęło kupę czasu i łez... ale gdzieś mam w sobie po tym spokój... choć dużo wciąż smutku :pocieszacz:

pterodaktyll - Pon 14 Lis, 2011 21:48

pietruszka napisał/a:
szukam pomostów, a nie chcę budować barykad. Możemy uzupełniać się, niekoniecznie ze sobą walczyć. Tak sobie myślę.
:brawo: :brawo: :brawo: :okok:
staaw - Pon 14 Lis, 2011 21:48

:buziak: Pietruszko...
pterodaktyll - Pon 14 Lis, 2011 21:51

A teraz siem podlizuje................ech ci faceci......... :szok:
OSSA - Pon 14 Lis, 2011 21:51

Klara napisał/a:
staaw napisał/a:
bohatera widzę w każdym kto rozpoczyna drogę trzeźwienia...

O!
Dlatego nie znam żadnej współuzależnionej która nie przeżyła momentu żalu, że nie jest alkoholiczką.
Ja też miałam!
Alkoholik, który SIĘ STARA jest bohaterem, a ona zawsze będzie winna!


:okok: :buzki:

staaw - Pon 14 Lis, 2011 21:53

pterodaktyll napisał/a:
A teraz siem podlizuje................ech ci faceci......... :szok:

Nie podlizuje, nie podlizuje...
Tylko Pietruszka pomogła mi odkryć własne emocje...
(nie pierwszy raz :skromny: )

I nie nazwała gnojkiem

pterodaktyll - Pon 14 Lis, 2011 21:55

staaw napisał/a:
Tylko Pietruszka pomogła mi odkryć własne emocje...

To po coś je przykrywał. Sam widzisz co sie porobiło....... :bezradny:

staaw - Pon 14 Lis, 2011 21:57

pterodaktyll napisał/a:
staaw napisał/a:
Tylko Pietruszka pomogła mi odkryć własne emocje...

To po coś je przykrywał. Sam widzisz co sie porobiło....... :bezradny:

Ja myślałem że już ich niema :bezradny:
Znaczy... myliłem się...

To jest cały sekret, dla czego uważam że współuzależnione powinny się leczyć by nie marnować innym życia...

W wątku współuzależnionych nie teoretyzuję, tylko mówię o własnych przeżyciach i uczuciach...

Kurde, dawno tak osobiście nie mówiłem... :oops:

pietruszka - Pon 14 Lis, 2011 21:58

staaw napisał/a:
I nie nazwała

ech jakbyś sobie bardzo życzył :szok:


nasz klijent.... nasz pan...

uuuups to nie ten wątek :wstyd:

Klara - Pon 14 Lis, 2011 21:58

staaw napisał/a:
I nie nazwała gnojkiem

Coś się uczepił tego gnojka.
Andrzeja tak nazwałam, a nie Ciebie! :roll:

OSSA - Pon 14 Lis, 2011 21:59

pterodaktyll napisał/a:
Pietruszka...........buzi. Jak zwykle trafiasz w samo sedno :buzki:


zgadam się z Pietruszką :brawo: :brawo:

Jonesy - Pon 14 Lis, 2011 22:00

staaw napisał/a:


To jest cały sekret, dla czego uważam że współuzależnione powinny się leczyć by nie marnować innym życia...


Znaczy się, by nie marnowały czasem życia tym, którzy im marnowali dotychczas??? No bo teraz już są w panteonie bohaterów i ludzi wyjątkowych, prawda?

staaw - Pon 14 Lis, 2011 22:01

Klara napisał/a:
staaw napisał/a:
I nie nazwała gnojkiem

Andrzeja tak nazwałam, a nie Ciebie! :roll:

Przez analogię, dwa lata temu ja byłem takim :milczek: ...

Ale już mi przeszło, czasem trzeba wyrzucić z siebie emocje...

Jonesy napisał/a:

Znaczy się, by nie marnowały czasem życia tym, którzy im marnowali dotychczas??? No bo teraz już są w panteonie bohaterów i ludzi wyjątkowych, prawda?

Jonesy, jak poczytasz troszkę na ten temat, może zrozumiesz że są kobiety które biorą sobie za mężów nieudaczników i po co im tacy mężowie potrzebni...

Ja widzę że na olbrzymim poczuciu winy jedziesz, uważaj, długo tak się nie da...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group