To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Na drodze ku trzeźwości.

iguana - Sob 19 Lis, 2011 17:47
Temat postu: Na drodze ku trzeźwości.
Witam mam na imię Anna i jestem alkoholiczką,ale to już o mnie wiecie.Jakiś tydzień temu zajrzałam do was po raz pierwszy.Intensywność i sympatia z jaką mnie przywitaliście sprawiły iż chciałabym powiedzieć wam o sobie coś więcej.Nie piję prawie 11 m-cy.Zaliczyłam odwyk w szpitalu,od tamtej pory staram się ciągle poszerzać swoją świadomość na temat demona,któremu dałam się opętać.W grudniu mam rozpocząć terapię pogłębioną.Chodzę na mitingi.Chciałabym za waszym pośrednictwem rozszerzyć swoją wiedzę,nauczyć się wykorzystywać ją na drodze ku trzeźwiemu życiu.Skorzystać z waszych podpowiedzi i z waszych doświadczeń jeśli pozwolicie.
grzesiek - Sob 19 Lis, 2011 18:08

iguana napisał/a:
Skorzystać z waszych podpowiedzi i z waszych doświadczeń jeśli pozwolicie.

Cześć iguana.Owszem,ale troszeczkę więcej informacji o sobie powinnaś przedstawić.
Jaki odwyk? Detox,terapię, co to było?.... Kiedy ta terapia pogłebiona będzie?

iguana - Sob 19 Lis, 2011 20:31

.Jestem dzieckiem alkoholika (trzeźwiejącego)więc alkohol w moim życiu był obecny od zawsze.Pierwszy raz napiłam si egdy miałm 13 lat.W szkole sredniej piłam tylko okazjonalnie,zawsze jednak zbyt duźo.Myślaam jednak że wszyscy tak mają.Nie wiedziałam,ze mam problem z emocjami.Założyłam rodzinę.nie udało się.Depresja i alkohol.pierwsze sugestie o uzaleźnieniu.Ide do poradni mam dla kogo.Wielkie oczy mojej córki na mnie patrzą.Zaczynzm terapie w poradni .Po 100 dniach pisało się tam piciorys,ja po 100 dniach piłam.Nie chciałam,nie mog=łam się pogodzić z tym że to nie dla mnie.Picie kontrolowane.Próbowałam sie oszukać.oszukałam wszystich.Byłam mistrzem manipulacji.Gdy mój aktualny partner grozi ,że odejdzie wszywam esperal ,kolejne 11 mcy trzeźwego życia.Później znów wszystkich wkręcam.Przestaje gdy zachodzę w ciąże i przez kolejne poł roku.Przeprowadzamy sie.Do teściowej.Masakra.Depresja i znowu zapijanie.Coraz dłuższe ciagi.Kłotnie i łzy nie pomagają.Izby także.Trafiam na detox.Pani psycholog z oddziału widzi we mnie człowieka i opowiada o terapii i AA w piwnicy.Człowiek opowiada tam o tym jak przejechał samochodem x km. i całej drogi nie pamietał i prawo jazdy mu zabrali.Ja wózkiem dziecięvym jechałam i tylko tramwaj pamiętam.mogli mi dzieci zabrać.Nic nas nie róźni.Jesteśmy tacy sami zrozumiałam.Chciałąm spróbować.Ze wzgledu na syt.domowa dostałam się z miejsca na terapię.Ukończyłam ją na oddziale zamkniętym.Później były nawroty,różne warsztaty i AA.Mam terapeute indywidualnego i w grudniu ruszam na pogłębioną.Czasem jest mi trudno,ale jest jedno co wiem:Juz dziś się nie napiję
Gonzo.pl - Sob 19 Lis, 2011 20:35

grzesiek napisał/a:
więcej informacji o sobie powinnaś przedstawić.

No wiesz...
Iguano, niczego nie powinnaś, niczego na forum nie musisz.
Pisz tyle, ile potrzebujesz i to, co chcesz nam o sobie powiedziec.

Jędrek - Sob 19 Lis, 2011 21:43

1. "Trzeba mieć wytrwłość i wiarę w siebie";M.Skłodowska-Curie- ja już sobie nie wierzę. A w siebie zwłaszcza. Staram się wierzyć doświadczonym alkoholikom. Staram się zaufać i powierzyć Sile Wyższej. Staram się zmienić swój sposób postępowania i swoje stare chore nawyki. Staram się nie starać za bardzo.
2. Dla kogoś się podobno nie da wytrzeźwieć. Chociaż ja na początku robiłem to dla dzieci. Dopiero jak zacząłem widzieć korzystne zmiany po wielu bólach zorientowałem się, że ja tym muszę żyć nie dla kogoś, tylko w każdej chwili, w każdym momencie...Dla dzieci bym nie dał rady trzeźwieć- zwłaszcza jak mam fale rozdrażnienia i działają mi na nerwy. Ja się staram, a one mnie wkurzają....oj dla dzieci bym nie podołał. JA CHCĘ BYĆ LEPSZYM CZŁOWIEKIEM. JA CHCĘ POZBYĆ SIĘ ZŁOŚCI, LENISTWA, ZAKŁAMANIA. Człowiek żyje podobno po to, żeby być szczęśliwym. Staram się nauczyć żyć szczęśliwie.
Taki ze mnie starosta :)

Gonzo.pl - Sob 19 Lis, 2011 21:45

Jędrek napisał/a:
Staram się nie starać za bardzo.

Do podobnego wniosku doszedłem całkiem niedawno fsdf43t

jolkajolka - Sob 19 Lis, 2011 22:19

Witaj Aniu.
Życiorys nieco burzliwy,ale sądzę,że każdy z nas ma w tym temacie wiele do powiedzenia.
Będzie dobrze,tylko wytrwałości życzę :)

kosmo - Nie 20 Lis, 2011 07:57

Witaj po raz drugi Anno i tak trzymaj, a ja życzę wytrwałości z całego serducha, bo wiem, jak bywa trudno w pewnych momentach ... Sama mam czasami nieodpartą ochotę sięgnąć po "lekarstwo"... Człowiek, to ułomne stworzenie i dlatego staram się walczyć z moimi słabościami, na razie mi się udaje, czego i Tobie (powtarzając się) życzę...
Alkoholik72 - Nie 20 Lis, 2011 10:28

Witaj Anno. Fajnie że jesteś. Mamy wiele wspólnych doświadczeń ..;):)
Cieszę się że walczysz. O ile podejdziesz do swojego życia z pełną uczciwością na jaką cię stać - na pewno ci się uda. Ja miałem największy problem właśnie z tą uczciwością...
Na szczęście mamy możliwość realizacji programu wspólnoty ze sponsorem :) :)
Trzymam za ciebie kciuki .
J

iguana - Nie 20 Lis, 2011 12:56

Jędrek napisał/a:
Dla kogoś się podobno nie da wytrzeźwieć

Zaczęłam swoje trzeźwienie pod wielką presją rodziny,ale w trakcie mojej drogi zrozumiałam,że to nie tak,że to ja tego muszę chcieć.Nie chciałam tego przy pierwszym podejściu,dlatego chciałam pić kontrolowenie.Dziś już wiem,że kontroli nie mam iże w moim trzeźwieniu ,muszę być egoistka.

rybenka1 - Nie 20 Lis, 2011 14:52

Aniu bedę trzymac kciuki za Twoja wytrwałosc . :kciuki:
moonyain - Nie 20 Lis, 2011 21:40

iguana napisał/a:
dlatego chciałam pić kontrolowenie


wydaje mi się, że zrozumienie tego, że tak się nie da, jest kluczem do zrozumienia swojego problemu i pierwszym krokiem w walce z nim

Urszula - Pon 21 Lis, 2011 11:42

iguana napisał/a:
Zaczęłam swoje trzeźwienie pod wielką presją rodziny,ale w trakcie mojej drogi zrozumiałam,że to nie tak,że to ja tego muszę chcieć.

Na mnie rodzina nie wywierała żadnej presji, bo nawet mój osobisty kolega małżonek nie domyślał się tego, że jestem alkoholiczką.
Zaczęłam trzeźwieć po tym, jak straciłam pracę i uzmysłowiłam sobie, że to moje "kontrolowane" picie jest przyczyną wielu problemów, w które wpędziłam nie tylko siebie samą...
Początkowo chciałam skończyć z "pocieszaczem" ze wzglęgu na rodzinę właśnie, chciałam jak najszybciej wszystko naprawić, wyprostować, wynagrodzić wszystkim krzywdy wyrządzone przez moje 30-letnie chlejstwo.
Terapia nauczyła mnie trzeźwieć dla siebie samej. I teraz wiem, że trzeźwiejąc dla siebie, trzeźwieję również dla innych. :)
Życzę Ci powodzenia!
I trzymam kciuki za Twoją terapię! :kciuki:

Jenu - Pon 21 Lis, 2011 14:27

I ja trzymam kciuki:) 11 miesięcy to kawał czasu w abstynencji:) gratulację i powodzenia w dalszym trzeźwieniu:)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group