To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Indywidualna droga - szukam pomocy..

Magnum76 - Śro 30 Lis, 2011 17:37
Temat postu: Indywidualna droga - szukam pomocy..
Witam,

Jestem trzeźwiejącą alkoholiczką, nie piję 3 tydzień , generalnie ponad dwa miesiące ponieważ w trakcie mówiąc kolokwialnie butelka mnie zawołała i zapiłam na 3 dni. Przerobiłam picie kontrolowane, weszłam w fazę chyba taką która zaczeła wyrządzać mi namacalne szkody psychiczne i fizyczne oraz finansowe. Teraz wiem ,że jedyna droga do samospełnienia i powrotu do siebie - to trzeźwość i zmiana swojej przestrzeni oraz nawyków. Nie jestem w formacji AA i nigdy tam nie będę bez deprecjonowania tej drogi wychodzenia z alkoholu ale ja nie mogę sobie na to pozwolić i nie chcę z róźnych powodów. Idę po swój spokój sama, świadomie i jasno.Ale jest mi ciężko, potrzebuję wsparcia od kogoś kto mam za soba np AA i teraz chce pomóc będąc gdzies na swojej już stabilniejszej trzeżwej powierzchni lub od osoby która od początku wyrywa się z oparów sama.Generalnie jestem otwarta na sensowne i szczere sugestie od wszystkich.Mam 35 lat, jestem kobietą, w związku który już więcej zabiera niż daje , po studiach, niezależna, atrakcyjna - jeszcze i otwarta.
M

Jeżu88 - Śro 30 Lis, 2011 17:42

Witaj Magnum!!!
Magnum76 napisał/a:
Idę po swój spokój sama, świadomie i jasno
O, następna Zosia Samosia... 8|
szymon - Śro 30 Lis, 2011 17:44

Magnum76 napisał/a:
potrzebuję wsparcia od kogoś kto mam za soba np AA


nie ma takiej osoby, która ma za soba AA.
albo tam jesteś do końca życia albo nie.
nie ma czegoś takiego, że pochodzisz na mitingi 2 czy 5 lat i masz to za soba :)

dużo piłaś, długo? :skromny:

Magnum76 - Śro 30 Lis, 2011 17:47

Moja przyjaźń z alkoholem to ponad 10 lat, piłam prawie codziennie przeciętne do dużych ilości - duże do 2-max 3 wina dziennie...Czsami przerwy tygodniowe..
Olin - Śro 30 Lis, 2011 17:49

Witaj
Ja rowniez trzezwieje od dwoch miesiecy i raz zapilam,okolo trzech tygodni temu.Ja rowniez nie uczestnicze w mitingach AA,jak narazie.Lecz czytam duzo literarury z AA i to bardzo mi pomaga.Mam prawie tyle samo lat co Ty.Milo mi Cie powitac :kwiatek:

szymon - Śro 30 Lis, 2011 17:49

pamiętam jak przyszłaś tu we wrześniu i wspominałaś coś o planie życia w trzeźwości...
jak to z tym planem jest u ciebie?

Alkoholik72 - Śro 30 Lis, 2011 17:51

Witaj.. mam nadzieję że ci się uda.. Mam za sobą terapię stacjonarną, trochę terapii pogłębionej i pracuję na programie wspólnoty i wiem że bez ciągłej pracy nad sobą, bez grupy ludzi jaką spotkałem we wspólnocie bym sobie nie poradził.
Nie będę cię przekonywał - ale myślę że zdrowienie wyłącznie przez " forum internetowe" nie jest najlepszym rozwiązaniem. Ale oczywiście masz prawo przekonać się o tym sama...
I pewnie to uczynisz.
Poradził bym ci byś skontaktowała się z jakaś trzeźwiejącą kobietą ( doświadczenia pokazują że ta sama płeć jest wskazana.. tak jest najlepiej jeżeli nie chce się mieć wcześniej czy później dodatkowych problemów). Ale skoro piszesz że jesteś atrakcyjna, w upadającym związku chętnych do pomocy znajdzie się więcej.
:radocha:
Cóż.. jeżeli będziesz miała jakieś problemy czy pytania - jak wiele innych osób tutaj chętnie ci pomożemy - ale osobiście uważam że nie zastąpimy terapii czy wspólnoty..
Pozdrawiam

rufio - Śro 30 Lis, 2011 17:57

Witaj czyli jestes kolejna z tych chca sami i wyważaja otwarte drzwi i chca odkryc co juz zostało odkryte
Nie za bardzo rozumię tego stwierdzenia
Magnum76 napisał/a:
Nie jestem w formacji AA
co przez to rozumiesz ?
Czy to terapia ? Czy tez mityngi ? I co to znaczy nie moge ? Jest w Twoich słowach troche zaprzeczeń ale niech tam .Na poczatku mozna sie pogubić . Tu jest świat wirtualny a Ty raczej na pewno na te chwile potrzebujesz kontaktu żywego .
Magnum76 napisał/a:
zmiana swojej przestrzeni oraz nawyków
tu jest potrzeba terapii sama sie tego nie nauczysz a jeżeli nawet to może to wyjść na opak . Z tym to jest jak z tańcem pierwsze kroki zawsze sa łatwiejsze pod okiem instruktora - jezeli chce się miec pojecie o kolejności ich . Nawet jeżeli jestes znana - atrakcyjna i bogata znajdując sie w terapii tam spotkasz takich samych jak Ty .
Magnum76 - Śro 30 Lis, 2011 18:19

Olin napisał/a:
.Milo mi Cie powitac

Witaj,
miło cie poznać, jak masz ochotę to napisz na mój mail prywatny: mjoka76@interia.pl
Pozdrawiam ciepło

Gonzo.pl - Śro 30 Lis, 2011 18:25

Witam Cię serdecznie, Magnum.
Magnum76 napisał/a:
nie piję 3 tydzień , generalnie ponad dwa miesiące ponieważ w trakcie mówiąc kolokwialnie butelka mnie

Generalnie to nie mówiłbym o tych dwóch miesiąca jako przykładzie abstynencji.
Magnum76 napisał/a:
potrzebuję wsparcia od kogoś kto mam za soba np AA i teraz chce pomóc

No, ale w AA nie da się być zaocznie. Na terapii też nie.

Marc-elus - Śro 30 Lis, 2011 18:28

Cześć Magnum :D
Ci od "indywidualnej drogi" najczęściej się łamią, prędzej czy później... wielką prawdą jest to że alkoholik, aby trzeźwieć, potrzebuje innych alkoholików. Nie chodzi mi o 1-2 spotkania z kimś na początku drogi...
Do tego dodaj to że pewnie nie wiesz praktycznie nic o naszej chorobie. A wiedza, o chorobie, o tym co się z Tobą dzieje(gdy nadchodzą gorsze chwile) lub co zrobić aby się to "złe" nie działo, jest nieoceniona....
Może to złe porównanie, ale to jakbyś sama chciała wybudować statek... możesz kupić książkę o szkutnictwie, ale doświadczenie innych czy też fachowa wiedza niestety ale nie dadzą się nią zastąpić.....

yuraa - Śro 30 Lis, 2011 18:38

Magnum76 napisał/a:
Jestem trzeźwiejącą alkoholiczką, nie piję 3 tydzień , generalnie ponad dwa miesiące ponieważ w trakcie mówiąc kolokwialnie butelka mnie zawołała i zapiłam na 3 dni.

Magnum76 napisał/a:
Nie jestem w formacji AA i nigdy tam nie będę

nie Ty nie jesteś trzeźwiejącą alkoholiczką, ty masz króciutką przerwe w piciu
i nie ma generalnie bo generalnie to ja trzeźwieje 48 osiem lat z dziesiecioletnim zapiciem.
ten Twoj pierwszy wpis w tym temacie to klasyczny przyklad pijanego myslenia, Tobie sie wydaje że stawiasz warunki i będzie tak jak chcesz.
a guzik z pętelką
nigdy do AA , hehehe
dzisiaj nie pójdziesz bo masz co tracić, atrakcyjność,niezależność i byc może znaną twarz
a jak te atrybuty ulecą z oparami alkoholu , co pozostanie ?

Magnum76 - Śro 30 Lis, 2011 18:40

Marc-elus napisał/a:
Cześć Magnum :D
Ci od "indywidualnej drogi" najczęściej się łamią, prędzej czy później... wielką prawdą jest to że alkoholik, aby trzeźwieć, potrzebuje innych alkoholików. Nie chodzi mi o 1-2 spotkania z kimś na początku drogi...
Do tego dodaj to że pewnie nie wiesz praktycznie nic o naszej chorobie. A wiedza, o chorobie, o tym co się z Tobą dzieje(gdy nadchodzą gorsze chwile) lub co zrobić aby się to "złe" nie działo, jest nieoceniona....
Może to złe porównanie, ale to jakbyś sama chciała wybudować statek... możesz kupić książkę o szkutnictwie, ale doświadczenie innych czy też fachowa wiedza niestety ale nie dadzą się nią zastąpić.....


Dziękuje Marcelus,
otóż o specyfice tej choroby wiem całkiem dużo, pułapkach, nawrotach i jeszcze conajmniej kilku istotnych elementach.Temat przerabiam juz od mniej więcej 2 lat z przerwami na picie .Teraz czas na spionizowanie siebie i wsparcie , jednej konkretnej osoby np via mail lub np takiej która mieszka w oklolicy do 200 km ode mnie, jestem mobilna, nie ma problemu z dojazdem np. kiedy bym chciała porozmawiać face to face.
Generalnie łamią mnie mało istotne sprawy, które powinny zachwiać a mnie częsta kłada bo nie innego alkoholika który by był najwyczajniej...
AA bez urazy - znam od strony zawodowej mówiąc oględnie i szanuje wybór tych , którzy chcą tam być i czerpią z tego..
Pzdr

staaw - Śro 30 Lis, 2011 18:43

Magnum76 napisał/a:

AA bez urazy - znam od strony zawodowej mówiąc oględnie i szanuje wybór tych , którzy chcą tam być i czerpią z tego..
Pzdr

Jesteś zatrudniona w AA?

Gonzo.pl - Śro 30 Lis, 2011 18:54

Magnum76 napisał/a:
wsparcie , jednej konkretnej osoby np via mail

Ja osobiście nie oparłbym sie na opinii jednej osoby w tak istotnym temacie jak moje życie. I to osoby, o której nic nie wiem. Nie wiem, jak żyje, jak trzeźwieje.
Owszem, gdyby to był mój sponsor w AA, którego sam wybrałem i który mnie wybrał - to inna sprawa.
Oczywiście ufam także swoim terapeutom. :mgreen:
Także jesli ja komuś pomagam, udzielam rady, to chcę by miał także inny punkt widzenia, od innych osób.

Magnum76 - Śro 30 Lis, 2011 18:55

staaw napisał/a:
Jesteś zatrudniona w AA?


Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie.Jak i na wiele podobnym związanych z tym ,ze nie będę uczestniczyć w mityngach.

yuraa - Śro 30 Lis, 2011 18:57

Magnum76 napisał/a:
staaw napisał/a:
Jesteś zatrudniona w AA?


Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie.

już odpowiedziałaś, dzięki

Marc-elus - Śro 30 Lis, 2011 18:59

Magnum76 napisał/a:
otóż o specyfice tej choroby wiem całkiem dużo, pułapkach, nawrotach i jeszcze conajmniej kilku istotnych elementach.Temat przerabiam juz od mniej więcej 2 lat z przerwami na picie

A skąd pochodzi Twoja wiedza? Z pracy "tej nie wiadomo czy w AA"?

Gonzo.pl - Śro 30 Lis, 2011 19:05

Nie widzę żadnego realnego powodu, by ktokolwiek nie mógł uczestniczyć w mitingach AA. poza tworami jego umysłu, bądź poczucia że jest tym "lepszym alkoholikiem".
A takie "indywidualne podejście" później objawia się i w podejściu do ograniczeń, i w podejsciu do trzeźwienia, i w wielu innych sytuacjach.
I prowadzi do jednego, do picia.

jolkajolka - Śro 30 Lis, 2011 19:09

Magnum76 napisał/a:
staaw napisał/a:
Jesteś zatrudniona w AA?


Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie.Jak i na wiele podobnym związanych z tym ,ze nie będę uczestniczyć w mityngach.


A to nowość! :szok:

Magnum76 - Śro 30 Lis, 2011 19:11

Gonzo.pl napisał/a:
Nie widzę żadnego realnego powodu, by ktokolwiek nie mógł uczestniczyć w mitingach AA. poza tworami jego umysłu,


Ja równiez nie widze zadnego realnego powodu aby nie móc.Ja po prostu nie chce gdyz istnieje spore ryzyko ,że akurat w ten sposób byc może zyskam trzeźwość łatwiej ale stracę więcej.Zresztą dyskusja wymagała by głębszego omówienia a niestety nie poddam jej ekspozycji na tym forum. Stąd szukam osób którę idą same...Przynajmniej narazie.

jolkajolka - Śro 30 Lis, 2011 19:15

Magnum76 napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
Nie widzę żadnego realnego powodu, by ktokolwiek nie mógł uczestniczyć w mitingach AA. poza tworami jego umysłu,


Ja równiez nie widze zadnego realnego powodu aby nie móc.Ja po prostu nie chce gdyz istnieje spore ryzyko ,że akurat w ten sposób byc może zyskam trzeźwość łatwiej ale stracę więcej.Zresztą dyskusja wymagała by głębszego omówienia a niestety nie poddam jej ekspozycji na tym forum. Stąd szukam osób którę idą same...Przynajmniej narazie.


Ja "idę sama" ale dopiero od dwóch lat. Zaczynałam na terapii i mityngach,powiedziałabym,tradycyjnie ;)
Teraz mój kontakt z AA opiera się na Dekadencji i spotkaniach z aowską koleżanką. Tak,że,reasumując,chyba jednak tak całkiem sama to nie trzeźwieję.... :)

danny - Śro 30 Lis, 2011 19:15

Samo niepicie na tzw. "d***" nic Ci nie da. Nie naprawisz zniszczonego przez alkohol twojego systemu emocjonalnego. Będziesz się męczyć w swojej abstynencji która nic Ci nie da poza tym, że nie pijesz. Złość,lęki,niepokoje,napięcie pozostaną . Do tego potrzebna jest terapia i AA.
Mimo wszystko życzę powodzenia.

Gonzo.pl - Śro 30 Lis, 2011 19:18

Cześć Danny.
Będę pierwszym, który Cię powita?

Marc-elus - Śro 30 Lis, 2011 19:20

Magnum, a co z udaniem się do poradni dla uzależnionych? Mówię o terapii......
danny - Śro 30 Lis, 2011 19:20

Hejka Gonzo,
Tak jestes pierwszy :) .

yuraa - Śro 30 Lis, 2011 19:24

Danny cześć
mamy taki zwyczaj (chyba dobry) ze sie witamy w
Powitalnia

rufio - Śro 30 Lis, 2011 19:32

Magnum76 napisał/a:
Ja po prostu nie chce gdyz istnieje spore ryzyko ,że akurat w ten sposób byc może zyskam trzeźwość łatwiej ale stracę więcej.

Jeżeli nie utrzymasz trzeżwośCi a ten sposób który planujesz - to raczej jej nie utrzymasz jest pewne że stracisz wiecej ale to TWOJE ŻYCIE I TWOJE WYBORY .
Mityngi to juz nie jest taka konieczność a terapia choćby w stopniu podstawowym to juz insza inoszość .

Magnum76 napisał/a:
otóż o specyfice tej choroby wiem całkiem dużo, pułapkach, nawrotach i jeszcze conajmniej kilku istotnych elementach.Temat przerabiam juz od mniej więcej 2 lat z przerwami na picie[/quote]
r
Raczej nie za bardzo wiesz bo przeciez jestes "trzeżwiejaca alkoholiczką " dopiero a może juz trzy tygodnie po drodze jakaś tam butelka poprosiła Cie do tańca . A przeciez dwa lata czytasz i przerabiasz - tylko co ?
A z drugiej strony potwierdza sie , że najgorszym pacjentem jest lekarz .prsk
Wiesz co było tu pare takich " mobilnych - samodzielnych itp " i "wiatr hula po lesie '

pterodaktyll - Śro 30 Lis, 2011 21:16

Dziwne to jakieś, chociaż ja właściwie też podobnymi drogami chodzę ale po terapiach. Samemu? Ciężka sprawa................ale w końcu to przecież Twoje życie i wybory. Jedna malutka sugestia, w tej "grze" karty rozdaje wyłącznie Twoja choroba a nie Ty. Warto to zapamiętać. Witaj :)
Urszula - Śro 30 Lis, 2011 21:17

Cześć, Magnum!
Fajnie,że trafiłaś na to forum. :D
Chociaż pewnie posty "starych alkoholików" muszą Cię teraz dołować, nie?
Nikt nie chce Ci podać gotowej recepty na trzeźwienie i w dodatku nikt nie wierzy, że samemu można trzeźwieć... :p
Ja też należę do tych niewierzących, sorry. :oops:
Ale wchodź na Dekadencję jak najczęściej! Być może w którymś momencie jakaś klapka pod kopułką Ci się otworzy i sama nie zechcesz "trzeźwieć sama". :)
Być może posłuchasz dobrych rad i sugestii i udasz się po profesjonalną pomoc?...
Tu nie chodzi tylko o mitingi AA!!!
Jednym pomagają, innym nie... :(
Osobiście jestem przekonana, że bez wsparcia terapeuty daleko się nie zajedzie. :bezradny:
A zresztą, po cholerę tłuc się po wertepach i wybojach, narażać na kraksy, skoro jest łatwiejsza droga?
Piłam prawie tyle lat, ile Ty żyjesz na tym świecie, trzeźwieję dopiero od półtora roku i... powiem Ci, że warto trzeźwieć!
Niezależnie od tego jaką drogę wybierzesz - "Zosia samosia", terapia grupowa, indywidualna, spotkania z grupą AA, czy też "coś tam, coś tam" - życzę Ci powodzenia!
:buzki:

hellmix - Śro 30 Lis, 2011 21:30

Witaj Magnum76
Jak piszesz nie chcesz się wiązać z AA bo masz ku temu powody a wiedz jedno że grup Aowskich jest dyżo nie koniecznie to musi być grupa z twojej okolicy ale musisz też wiedzieć że AA daje bardzo duże wsparcie psychiczne i nikt Cię tam nie odrzuci pomyśl o tym bo samej Ci będzie bardzo ciężko

Urszula - Śro 30 Lis, 2011 21:49

szymon napisał/a:
nie ma takiej osoby, która ma za soba AA.
albo tam jesteś do końca życia albo nie.

Ja jestem! :mgreen:

Przez kilka miesięcy zmuszałam się do regularnego uczestnictwa w spotkaniach, ale od mego powrotu do kraju nie byłam nawet na jednym. I wcale za tym nie tęsknię...
Co nie oznacza, że trzeźwieję sama: - jestem w stałym kontakcie z terapeutką.
Kiedy dopada mnie głodzisko, albo deprecha nie mam oporów, by prosić ją o pomoc o każdej porze dnia, czy nocy.
Skutkuje!

Bardzo cenię ruch AA, wiem, że dla wielu trzeźwików okazał się tratwą ratunkową, a i ja sama czasu spędzonego na mitingach nie uważam za stracony.
Choćby dlatego, że kiedy mam ochotę sięgnąć po piwo, zadaję sobie pytanie: - Chcesz znowu włóczyć się po mitingach?
Ponieważ odpowiedź brzmi: - Nie, nigdy więcej!!! - sięgam po sok pomidorowy, mineralną z cytryną, albo zieloną herbatę.;)

pterodaktyll - Śro 30 Lis, 2011 21:52

Urszula napisał/a:
kiedy mam ochotę sięgnąć po piwo, zadaję sobie pytanie: - Chcesz znowu włóczyć się po mitingach?
Ponieważ odpowiedź brzmi: - Nie, nigdy więcej!!! -
:buahaha:


Cel uświęca środki g45g21

jolkajolka - Śro 30 Lis, 2011 21:59

pterodaktyll napisał/a:
Urszula napisał/a:
kiedy mam ochotę sięgnąć po piwo, zadaję sobie pytanie: - Chcesz znowu włóczyć się po mitingach?
Ponieważ odpowiedź brzmi: - Nie, nigdy więcej!!! -
:buahaha:


Cel uświęca środki g45g21


O! Też mi sie to podoba!

Urszula - Śro 30 Lis, 2011 22:22

A śmiejcie się, śmiejcie! :p
Jeszcze w Chicagowie odpękałam 30 mitingów (zdesperowana byłam, chciałam skończyć z alko, łapałam się wszystkiego!) i wspomnienie doświadczeń związanych z tymi spotkaniami działa na mnie skuteczniej od wszywki!!! :mgreen:

pterodaktyll - Śro 30 Lis, 2011 22:26

Urszula napisał/a:
A śmiejcie się, śmiejcie!

Powiem Ci, że na ten temat miałem dość podobne odczucia. Dzisiaj mi już trochę przeszło ale z kolei jak sobie przypomnę swój odwyk, to za cholerę nie chciałbym tam jeszcze raz wrócić

hellmix - Śro 30 Lis, 2011 22:28

Dzisiaj mi już trochę przeszło ale z kolei jak sobie przypomnę swój odwyk, no ale odwyk to nie mitinngi AA TO MUSZĘ PRZYZNAĆ NA DETOKSIE NIE JEST MIŁO
Gonzo.pl - Śro 30 Lis, 2011 22:29

Urszula napisał/a:
A śmiejcie się, śmiejcie! :p
Jeszcze w Chicagowie odpękałam 30 mitingów (zdesperowana byłam, chciałam skończyć z alko, łapałam się wszystkiego!) i wspomnienie doświadczeń związanych z tymi spotkaniami działa na mnie skuteczniej od wszywki!!!

I cóż takiego strasznego Ciebie tam spotkało?

Jacek - Śro 30 Lis, 2011 22:43

Magnum76 napisał/a:
Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie.Jak i na wiele podobnym związanych z tym ,ze nie będę uczestniczyć w mityngach.

Nie mogę odpowiedzieć???
czy może
Mogę nie odpowiedzieć
bo w pierwszym przypadku brzmi jak byś coś ukrywała
w drugim zaś,że masz takie prawo
witaj Magnum :)

Jacek - Śro 30 Lis, 2011 22:46

Urszula napisał/a:
szymon napisał/a:
nie ma takiej osoby, która ma za soba AA.
albo tam jesteś do końca życia albo nie.

Ja jestem! :mgreen:

Ulka to jest nie możliwością
gdyż nie można się tego nauczyć jak do egzaminu,zdać i mieć wszystko za sobą
to jest tak jak w życiu
"człek się uczy całe życie - zawsze coś nowego nabywa"

szymon - Śro 30 Lis, 2011 22:54

Cytat:
Ulka to jest nie możliwością
stracić dziewictwo i udawać, żeś niewiasta 433
rybenka1 - Śro 30 Lis, 2011 22:55

Witaj Magnum . :skromny:
Urszula - Śro 30 Lis, 2011 23:27

Gonzo.pl napisał/a:
I cóż takiego strasznego Ciebie tam spotkało?

Poproszę o inny zestaw pytań!!!

Cały czas czułam się jak w teatrze. Sztampa, pompa, autentyczne były jedynie piciorysy - a i te wydawały mi się naciągane pod gawiedź.
Dziś może odbierałabym to inaczej, ale wtedy szukałam konkretnych odpowiedzi, podpowiedzi, ratunku od współuzależnionych. Odczytywanie w kółko 12 Kroków (które i tak znałam na pamięć lepiej od pacierza) niewiele mi pomogło.
Cały czas miałam wrażenie, że działacze ruchu AA "działają, by działać", by podbudowywać własne ego, a nie po to, by służyć jakiejkolwiek idei (w tym idei trzeźwienia). "Cóś w podobie" jak z PZPN. :evil2"
Po każdym mitingu chciało mi się rzygać i plątałam się od grupy do grupy w nadziei, że gdzieś wreszcie zaskoczę, ale to mi się nie udało. :/

Po powrocie do Polski, nawet nie szukałam kontaktu z AA.
Nie piję, bo nie chcę. Bo chcę być trzeźwa, bo chcę wszystkie problemy rozwiązywać bez pomocy "wspomagacza", bo zaczęłam doceniać poranki bez kaca i dnie bez ukrywania się z butelką.
AA w tej chwili do niczego nie jest mi potrzebne.
A wspomienia? Nie chcę do nich wracać!

Urszula - Czw 01 Gru, 2011 00:59

Jacek napisał/a:
Ulka to jest nie możliwością

Możliwością, możliwością..., Drogi Jacku. :D
Od samego początku podejrzewałam, że spotkania AA nie są dla mnie!
Nigdy się tam nie odnalazłam, choć cenię sobie to jeszcze jedno życiowe doświadczenie. :)
Po prostu, ta droga nie dla mnie i już!
Jacek napisał/a:
gdyż nie można się tego nauczyć jak do egzaminu,zdać i mieć wszystko za sobą

Sęk w tym, że ja się tam niczego nie uczyłam. :p
Uczęszczałam na zasadzie, że "tonący i brzytwy się chwyta", ale o wiele więcej korzystałam z lektury, z rozmów na forum, no i przede wszystkim z indywidualnej terapii.
Egzamin z trzeźwienia zdaję każdego dnia. Nie piję. I mam nadzieję, że ani jutro, ani pojutrze też się nie napiję.
Natomiast etap spotkań AA mam już za sobą. Nie ciągnie mnie tam, nie mam ochoty niepotrzebnie się nakręcać.
Nie mówię "nigdy", bo być może (uchowaj Boże!) noga mi się omsknie i będę musiała zaczynać ab ovo... Czy jednak zdecyduję się na mitingi? Bardzo wątpię...
W wypadku nagłego ataku choroby alkoholowej poddam się raczej zamkniętej kuracji.

Lenka - Czw 01 Gru, 2011 09:01

Witaj Magnum76 :)

Magnum76 napisał/a:
piłam prawie codziennie

Magnum76 napisał/a:
Temat przerabiam juz od mniej więcej 2 lat z przerwami na picie

..nieścisłość widzę :mysli: ;) .... ja nie potrzebowałam żadnych przerw, o alkoholiźmie czytałam z kieliszkiem w ręku... 8|

Jacek - Czw 01 Gru, 2011 15:08

Urszula napisał/a:
Możliwością, możliwością..., Drogi Jacku. :D
Od samego początku podejrzewałam, że spotkania AA nie są dla mnie!

Uleńko ,a czy ja cię namawiam do czegoś co tobie nie pasuje
ja tylko tłumaczę że jest to niemożliwością aby przerobić i mieć za sobą
ty zaś twierdzisz że zrezygnowałaś ze spotkań meetingowych i masz je za sobą

Urszula - Czw 01 Gru, 2011 15:41

Jacek napisał/a:
Uleńko ,a czy ja cię namawiam do czegoś co tobie nie pasuje
ja tylko tłumaczę że jest to niemożliwością aby przerobić i mieć za sobą
ty zaś twierdzisz że zrezygnowałaś ze spotkań meetingowych i masz je za sobą

He, he... Skoro zrezygnowałam, to znaczy, że mam je za sobą! ;)
Przed sobą mam trudy trzeźwienia aż do samej śmierci, ale skoro AA istniało, istnieje i będzie istnieć bez mojego udziału, to równie dobrze ja mogę istnieć (na trzeźwo!) bez AA. :mgreen:

rufio - Czw 01 Gru, 2011 15:45

Pas ludkowie bo nasza atrakcyjna pogubi sie :wysmiewacz:
yuraa - Czw 01 Gru, 2011 16:09

rufio napisał/a:
Pas ludkowie bo nasza atrakcyjna pogubi sie

tym bardziej że coś zacichła
a może znowu dopiero za 2-3 miesiące zajrzy

Ate - Czw 01 Gru, 2011 16:23

Cytat:
Dziś może odbierałabym to inaczej, ale wtedy szukałam konkretnych odpowiedzi, podpowiedzi, ratunku od współuzależnionych. Odczytywanie w kółko 12 Kroków (które i tak znałam na pamięć lepiej od pacierza) niewiele mi pomogło.
A wiesz ze Cie rozumiem? Bo szal dostawalam jak po raz dziesiaty slyszalam czytane beznameietnym tonem kroki i tradycje, na poczatek modlitwa, na koniec prambula,i w kolko opowiadanie jaki to Bill byl cudowny.. myslalam ze zwymiotuje, bo to tkwienie w miejscu.. czyli cofanie sie tak naprawde .a drogocenny czas lecial. Brakowalo mi "tego czegos"
... Co ciekawe wielu nowicjuszy sie zrazalo i nie przychodzilo wiecej, bo regulki i zyciorysy to mozna przeczytac nie wychodzac z domu..
Wiesz co zrobilam ? Pogadalam w 4 oczy z zalozycielem i prowadzacym grupe... Powiedzaialm mu, ze brakuje mi bezposredniego kontaktu z czlowiekiem, z alkoholikiem , a kroki i tradycje to ja znam juz na pamiec i nie rozumiem dlaczego niby mam ich w kolko wysluchiwac. Jesli to konieczne ( a niby kto powiedzial ze konieczne) ok, ale ja nie czuje sie dobrze, bo kojarzy mi sie to z konkursem recytatorskim, a jest tyle nieszczesliwych osob, ktorym czytnie krokow w kolko , nic po prostu nie da)
W kazdym razie doszlismy do porozumienia ze , gdy jest miting zamkniety , ostala sie modlitwa o pogode ducha i Prambula, gdy otwary odbywa sie caly program.. Od tamtej pory mitingi nabraly niesamowitego rozpedu i wreszcie poczulam sie jak wsrod swoich.

Urszula - Czw 01 Gru, 2011 16:42

Ate napisał/a:
Brakowalo mi "tego czegos"
... Co ciekawe wielu nowicjuszy sie zrazalo i nie przychodzilo wiecej, bo regulki i zyciorysy to mozna przeczytac nie wychodzac z domu..

Mnie też brakowało. Przychodziłam jednak, bo okrutnie chciałam trzeźwieć!!!
Nie wszczepiłam się w AA, ale znam wiele osób, którym mitingi pomogły i pomagają. :)

Magnum76 - Czw 01 Gru, 2011 19:04

Urszula,

dziękuje za konkretną wypowiedź, na bazie takich buduję sobie jakiś własny system, ja równiez nie chce, pić i niezmiernie doceniam uroki świadomej drogi i jasnego myślenia jakie daje trzeźwość.
Pozdrawiam i zyczę kolejnych lat bez %

Marc-elus - Czw 01 Gru, 2011 19:09

Magnum76 napisał/a:
na bazie takich buduję sobie jakiś własny system

Pozwól że coś Ci powiem....
To nie Ty budujesz sobie własny system, ale Ty + Twoje nałogowe myślenie. Bez terapii raczej nie jesteś w stanie go zidentyfikować.
O ile wierze w Twoje dobre intencje, to myślenie uzależnionego niestety ale już "dobrych intencji" nie ma, a wielokrotnie prowadzi, baaaardzo okrężną drogą, ale jednak, do zaspokojenia nałogu.

Magnum76 - Czw 01 Gru, 2011 19:10

yuraa napisał/a:
tym bardziej że coś zacichła
a może znowu dopiero za 2-3 miesiące zajrzy


A nie przychodzi koledze go głowy ,że ktoś uzależniony od alkoholu moze np nie być uzależnionym od forum.Ba o pracy i nauce bo uczę sie dużo - nie wspomnę.
Pozdrawiam i dziękuję.

Urszula - Czw 01 Gru, 2011 21:29

Magnum76 napisał/a:
Urszula,

dziękuje za konkretną wypowiedź,

Nie bardzo jarzę - którą?
Niczego przecież Ci nie poradziłam... :(
Nie dlatego żebym nie chciała Ci pomóc, ale dawanie wskazuwek świeżemu trzeźwikowi co do wyboru drogi ku trzeźwości, po prostu mnie przerasta.
Trzymam za Cię kciuki! Trzeźwiej, Dziewczyno!!!

Magnum76 - Czw 01 Gru, 2011 21:42

Urszula napisał/a:
Nie bardzo jarzę - którą?
Niczego przecież Ci nie poradziłam


zgadza się, mimochodem pisząc w tym wątku odpowiadałaś komu innemu , nie oczekuję wskazówek na siłę tylko opini , wypowiedzi, relacji z reflęksją najlepiej jakąś.
Dzięki.

Urszula - Czw 01 Gru, 2011 21:43

Marc-elus napisał/a:
To nie Ty budujesz sobie własny system, ale Ty + Twoje nałogowe myślenie. Bez terapii raczej nie jesteś w stanie go zidentyfikować.

Przychylam się do zdania Marc-elusa.
W naszej chorobie pomoc specjalisty od uzależnień jest konieczna. Bez tego - wcześniej, czy póżniej (i obym była złym prorokiem!) - zapijesz.
Fajnie, że starasz się budować własny system, ale bez wsparcia może się to zakończyć totalnym fiaskiem.
Nie wystarczy powiedzieć "nie chcę pić". Samo "chcenie", czy "niechcenie" problemu nie rozwiązuje.
Moją jedyną radą, jakiej mogę Ci udzielić jest: - POSZUKAJ TERAPEUTY.
Dobrego terapeuty, bo bywają różni...

emigrantka - Czw 01 Gru, 2011 21:46

To ja coś skrobnę.Już sam tytuł tego tematu wzbudza u mnie nieco mieszane uczucia. Leczenie indywidualne choroby alkoholowej (?) chyba nie istnieje taki termin.Nie jestem tu po to aby radzić ,ale powiem od siebie że wielkokrotnie starałam się indywidualnie "wyleczyć" i spadalam po równi pochyłej do prawie samounicestwienia ,ale niestety człowiek to takie stworzenie ,że nie uczy się na cudzych błędach,ta droga ,którą obenie zamiarujesz podążac zawiedzie Cię w (nie)znane.
to ja tyle dziekuję za uwagę życzę powodzonka

Magnum76 - Czw 01 Gru, 2011 21:52

Zgadzam się i przyjmuję do wiadomości. Nie chcę się zagłębiać dalej w wątek AA i terapeutów których szanuje bo to mało dochodowe zajęcie a raczej z tych bardziej odpowiedzialnych.Ale ja idę jak idę. Czy ktos z Was kiedykolwiek słyszał o dystansie koniecznym do właściwej relacji między pomagającym a wspomaganym?O hermetyczności środowiska, pewnych zależnościach i wymogach odnośnie powiazanych zawodów. Mówiąc krótko wszystko musi mieć swój porządek i wymiar - dobry kumpel z bliską relacją nie bardzo moze być twoim terapeutą uzależnień.... Tak na koniec. Z chęcia zawsze słucham , że komus sie udało - mnie to akurat między innym zaznaczam - pomaga.-
Marc-elus - Czw 01 Gru, 2011 21:57

Magnum76 napisał/a:
Nie chcę się zagłębiać dalej w wątek AA i terapeutów

Mam takie wrażenie że mylisz wspólnotę Anonimowych Alkoholików z terapią w poradni/ośrodku uzależnień.... to nie to samo. :)

Magnum76 - Czw 01 Gru, 2011 21:59

Marc-elus,
Mylisz sie ,że mylę.MOże wynika to jakos niezdarnie z moich pisanych na szybko wypowiedzi.

Marc-elus - Czw 01 Gru, 2011 22:02

Nie rozumiem w takim razie, dlaczego "z różnych powodów" nie możesz iść do AA, a z tych samych powodów nie możesz iść na terapie... Jakoś wyobraźnia mi nie podpowiada rozwiązania tego problemu. :)
Czy jesteś osobą "rozpoznawalną" dla statystycznego Polaka?

Urszula - Czw 01 Gru, 2011 22:02

Magnum76 napisał/a:
Mówiąc krótko wszystko musi mieć swój porządek i wymiar - dobry kumpel z bliską relacją nie bardzo moze być twoim terapeutą uzależnień....

A koniecznie musi to być ten "dobry kumpel"? Całe środowisko lekarzy i terapeutów zawęża się tylko do niego jednego?
Coś ściemniasz, Magnum...

Magnum76 - Czw 01 Gru, 2011 22:05

Urszula napisał/a:
Coś ściemniasz, Magnum...


Nie rozwinę tego stwierdzenia.Masz prawo do wypowiedzi.I korzystasz.
Pozdro

Ate - Czw 01 Gru, 2011 22:09

Magnum76 napisał/a:
Czy ktos z Was kiedykolwiek słyszał o dystansie koniecznym do właściwej relacji między pomagającym a wspomaganym?O hermetyczności środowiska, pewnych zależnościach i wymogach odnośnie powiazanych zawodów. Mówiąc krótko wszystko musi mieć swój porządek i wymiar
Wiesz, pokusze sie o stwierdzenie, iz kazdy o tym slyszal.. Oczywiscie jestes osoba wyjatkowa poniewaz utalentowana i rozpoznawalna, nie to co my, zwyczajni, szarzy alkoholicy. Tak, zaleznosci, uklady i ukladziki, ktos przebywajacy w tak hermetycznym srodowisku jak Ty po prostu MUSI sie im podporzadkowac, bo jak nie to przeciez stracilby twarz, twarz ktorej i tak juz nie ma, ale jeszcze o tym nie wie...
Urszula - Czw 01 Gru, 2011 22:14

Magnum76 napisał/a:
Pozdro

Wzajemnie! :D
Szkoda, że jesteś tak enigmatyczna. Być może większa otwartość z Twojej strony nasunęłaby komuś jakiś dobry pomysł na rozwiązanie Twojego problemu?
Ale Twój wybór. Nikt tu nikogo do zwierzeń nie zmusza.
Trzymaj się!

Marc-elus - Czw 01 Gru, 2011 22:15

Spokojnie Ate, po prostu Magnum jeszcze sądzi że sama da radę, chciałaby ukryć swój alkoholizm... nie wie jeszcze że prawdopodobnie Jej się nie uda(tzn sama nie da rady), a to w jaki sposób się o tym przekona wyrządzi więcej szkód niż "ujawnienie" się przed "znajomym" terapeutą....
jolkajolka - Czw 01 Gru, 2011 22:16

No ale rozpoznawalność jeszcze nie jest powodem,żeby dać się zabić chorobie. Ja byłam na terapii z osobą z okładek "kobiecych" pism,na mityngi,kiedy jeszcze chodziłam,regularnie przychodziły trzy "znane twarze". I z tego co wiem,nadal na te mityngi chodzą. Znani ludzie, w mediach,przyznają się do choroby alkoholowej. To chyba już nie takie wielkie halo,jak kiedyś. 8|
Magnum76 - Czw 01 Gru, 2011 22:19

Ate,

Czytaj ze zrozumieniem,pomyśl, jak chcesz cos napisać , nie zaśmiecaj forum.
Miłej nocy

szymon - Czw 01 Gru, 2011 22:20

koleżanka jest na początku drogi.
jeszcze nic nie wie, widać, że się stara.

nie ma obowiązku ujawniania choroby ale przyznać się trzeba przed samym soba.
polecam choćby prywatna wizytę u specjalisty, możne w innym mieście.

Marc-elus - Czw 01 Gru, 2011 22:20

jolkajolka napisał/a:
Ja byłam na terapii z osobą z okładek "kobiecych" pism,na mityngi,kiedy jeszcze chodziłam,regularnie przychodziły trzy "znane twarze"

Ja również mam taki przypadek na terapii.. wszyscy "udają że nie wiedzą"(tzn nie odnoszą się do tego) czym ta osoba się zajmuję na codzień, w końcu terapia to jedno, a prywatne(czy publiczne) życie to drugie... Nic komuś do tego....

Magnum, Szymek dobrze piszę... zawsze znajdziesz wyjście, ale nie rezygnuj z pomyślenia o nim, bo to jakbyś związała sobie ręce i czekała aż zamarzniesz..... :|
Próbując "sama z tego wyjść", baaaardzo utrudniasz sobie osiągnięcie celu....

Ate - Czw 01 Gru, 2011 22:21

Magnum jest zwyczajna alkoholiczka, jak kazdy z nas tutaj, ani lepsza , ani gorsza, jedzie na tym samym wozku bez wzgledu na twarz, glos i uznanie... .. jesli chociaz to zrozumie to bedzie juz ogromny sukces...
Nikt tutaj nie bedzie sie modlil do ulotnej popularnosci Magnum, ale za to wielu da swiadectwo , ze zalezy im na tej dziewczynie jako czlowieku.. pod warunkiem ze w swoim zadufaniu Ona na to pozwoli

Urszula - Czw 01 Gru, 2011 22:22

staaw napisał/a:
A wiadomo? Może to ktoś z rządu....

A może sam Jaro K.?
Cholera wie!
Lepiej więc v43rvj

Ate - Czw 01 Gru, 2011 22:23

Magnum76 napisał/a:
Czytaj ze zrozumieniem,pomyśl, jak chcesz cos napisać , nie zaśmiecaj forum.
Miłej nocy
Bede miala na uwadze, rowniez milej, z tym, ze szczerze :)
Magnum76 - Czw 01 Gru, 2011 22:24

Dobranoc, miłej nocy życzę wszystkim trzeźwiejącym na różne sposoby.
pterodaktyll - Czw 01 Gru, 2011 22:29

Magnum76 napisał/a:
Czy ktos z Was kiedykolwiek słyszał o dystansie koniecznym do właściwej relacji między pomagającym a wspomaganym?O hermetyczności środowiska, pewnych zależnościach i wymogach odnośnie powiazanych zawodów

Pozwolisz, że zadam pytanie. Czy Ty orientujesz się, że jesteś chora na chorobę przewlekłą, postępującą i śmiertelną w konsekwencji? Mam wrażenie, że chyba nie, ale oczywiście mogę się mylić.
Magnum76 napisał/a:
Mówiąc krótko wszystko musi mieć swój porządek i wymiar

W tej chorobie jakiekolwiek stawianie warunków kończy się zawsze tak samo dla chorego. Mówię na podstawie swoich i nie tylko swoich doświadczeń.
Magnum76 napisał/a:
Z chęcia zawsze słucham , że komus sie udało

Na dzisiaj mogę powiedzieć, że jak na razie mi się udaje :mgreen: ale co będzie jutro?...........nie jestem wróżką........."wszystko się może zdarzyć" :)

Gonzo.pl - Czw 01 Gru, 2011 22:37

Magnum76 napisał/a:
Czy ktos z Was kiedykolwiek słyszał o dystansie koniecznym do właściwej relacji między pomagającym a wspomaganym?O hermetyczności środowiska, pewnych zależnościach i wymogach odnośnie powiazanych zawodów. Mówiąc krótko wszystko musi mieć swój porządek i wymiar - dobry kumpel z bliską relacją nie bardzo moze być twoim terapeutą uzależnień....

Terapeutów ci w kraju co niemiara.
A i poza granicami, jak komuś pasuje.
Mam znajomą, która wróciła ze Stanów, by leczyć się w Polsce.
Można i odwrotnie.

rufio - Czw 01 Gru, 2011 23:22

Ate napisał/a:
Magnum jest zwyczajna alkoholiczka, jak kazdy z nas tutaj, ani lepsza , ani gorsza, jedzie na tym samym wozku bez wzgledu na twarz, glos i uznanie... .. jesli chociaz to zrozumie to bedzie juz ogromny sukces...
Nikt tutaj nie bedzie sie modlil do ulotnej popularnosci Magnum, ale za to wielu da swiadectwo , ze zalezy im na tej dziewczynie jako czlowieku.. pod warunkiem ze w swoim zadufaniu Ona na to pozwoli

Ate niech mnie - to jest zaje....iste .
Ale dla nas a nie dla wybranki :wysmiewacz: :mgreen:
Nie moge Ci dac fizycznie ale wirtualnie masz u mnie punkt i kilo lodów .prsk

Ate - Czw 01 Gru, 2011 23:25

prsk :skromny:
rybenka1 - Czw 01 Gru, 2011 23:28

Ate napisał/a:
prsk :skromny:
:okok:
Janioł - Pią 02 Gru, 2011 10:10

odnosząc się do tytuło tego tematu ktory sugeruje poszukiwania własnej drogi , opowiem o wczorajszych wydarzeniach na grupie wsparcia na którą uczęszczam, otóż wczoraj dotarł tam po2 miesięcznej przerwie gość ( w tym tzw.międzyczasie zapił 2 razy) który gadał min. takie bzury, typu chodzenie do ogródka piwnego na pepsi jest ok., lampa szampana to nie picie i twierdził z cała stanowczością że tak można trzeźwieć.Terapeuta który prowadzi tą grupe spytał pozostałe 15 osób czy udało im się trzeźwieć takimi sposobami i utrzymywać abstynencje. i wszystkie osoby potwierdziły że nie ma takiej możliwości , po czym padło pytanie w stronę opornego , czy uważa że te 15 osób się myli czy może on ?
staaw - Pią 02 Gru, 2011 10:41

Wiesz Andrzeju... ja odpowiem troszkę enigmatycznie...
Jest co najmniej jeden silny wyzwalacz który na mnie nie działa i coś co nie jest nazwane wyzwalaczem w żadnej znanej mi literaturze (choć pod zalecenia unikania sytuacji w jakich się piło można to podciągnąć), a mi się pić po nim chce jak cholera...
Nie ma więc sztywnych reguł co jest a co nie jest wyzwalaczem...

Z tym ogródkiem to oczywiście głupota... chociaż też bym dyskutował...
Ja nigdy nie piłem piwa w ogródku (za drogie) i pewnie coli mógłbym się napić bezkarnie... jednak ten gość według mnie nie myśli o coli, tylko o klimatach związanych z ogródkiem...

Ten mój wyzwalacz, to długa podróż pociągiem lub autobusem.... Nigdy nie dojechałem trzeźwy za czynnych lat... i do dzisiaj jak jadę ponad pół godziny jazdy mam... Piję wtedy dużo coli....

Gonzo.pl - Pią 02 Gru, 2011 11:03

staaw napisał/a:

Ten mój wyzwalacz, to długa podróż pociągiem lub autobusem.... Nigdy nie dojechałem trzeźwy za czynnych lat... i do dzisiaj jak jadę ponad pół godziny jazdy mam... Piję wtedy dużo coli....

A ja książkę czytam i zapominam o Bożym świecie.

Andrzeju, przykłady uzależnionego czy nawrotowego myslenia spotkasz wszędzie. Na mitingu takze.
Pisałem już chyba... Wieloletni swiadomy aowiec z wieloletnią trzeźwością, w momencie kiedy poznał panią zaczął w swoich wypowiedziach twierdzić, że przecież nie może osoby nieuzależnionej ograniczać. Musi iść z nią do ogródka piwnego, niech sobie kobieta wypije. Twierdził, że to właśnie jego trzeźwośc pozwala mu na zrozumienie że to on musi dostosować sie do świata....
Tak potrafi nami manipulować choroba.

staaw - Pią 02 Gru, 2011 11:08

Gonzo.pl napisał/a:
A ja książkę czytam i zapominam o Bożym świecie.

Ja nie mogę się skupić... :bezradny:
Dobrze jak net bezprzewodowy jest... :lol2:

Gonzo.pl - Pią 02 Gru, 2011 11:18

Ja myślę, ze dla mnie te podróże juz wyzwalaczem nie są, tak jak nie jest nim siedzenie samemu w domu. Poza tym ja wszędzie poza domem mam słuchawki na uszach i słucham muzyki, róznej. Losowe wybieranie i jazda ;)
Jonesy - Pią 02 Gru, 2011 11:18

staaw napisał/a:

Ten mój wyzwalacz, to długa podróż pociągiem lub autobusem.... Nigdy nie dojechałem trzeźwy za czynnych lat... i do dzisiaj jak jadę ponad pół godziny jazdy mam... Piję wtedy dużo coli....


Ja codziennie jadę pociągiem po 55 minut tam i z powrotem...

Gonzo, moja żona zdecydowała się zrezygnować z alkoholu całkiem dobrowolnie. Wiem że był to jej kolejny gest w moją stronę, kolejna jej oznaka miłości. W gruncie rzeczy, dzięki temu też dostrzegłem różnicę między uzależnieniem a stanem normalnym - ona to zrobiła z marszu. Mnie błagała parę ładnych lat, żebym z miłości do niej i dzieci pić przestał. Co prawda powiedziałem jej, że wystarczy że mnie poinformuje że ma ochotę, bądź zorganizuje sobie popijawę ewentualną z noclegiem u koleżanki i nie ma problemu, ale nie korzysta z tego. I dobrze jest.

Za ogródek piwny to ja dziękuję bardzo, i tak tam łaziłem tylko po to żeby się nachlać. Podobnie jest z knajpami i barami.
Ale odpuścić sobie wyjście do restauracji? Lub też zrezygnować ze zjedzenia obiadu w ogródku restauracji w lipcowe niedzielne popołudnie?
To już byłoby dla mnie ograniczanie nie tylko jej, ale i siebie.

Gonzo.pl - Pią 02 Gru, 2011 11:24

Cytat:
Ale odpuścić sobie wyjście do restauracji? Lub też zrezygnować ze zjedzenia obiadu w ogródku restauracji w lipcowe niedzielne popołudnie?
To już byłoby dla mnie ograniczanie nie tylko jej, ale i siebie.

No myślę, że nikt Ci nie narzuca takich ograniczeń... Ja także bywam w restauracjach, w naleśnikarni, w pierogarni. Wszędzie tam alkohol jest, ale na Boga, to nie ogródek piwny z żużlem w tv :?
Natomiast zauważe, że przez prawie rok unikałem także restauracji, stosując sie do zaleceń.

Magnum76 - Pią 02 Gru, 2011 18:58

Marc-elus napisał/a:
Próbując "sama z tego wyjść", baaaardzo utrudniasz sobie osiągnięcie celu...


Być może , czasami też odnoszę podobne wrażenie...
M

Wuśka. - Pią 02 Gru, 2011 19:00

witaj, Magnum.
Magnum76 - Pią 02 Gru, 2011 19:04

Wuśka.,

Witaj...

Zbycho-Hanys - Pią 02 Gru, 2011 19:40

Cześć! ja króciutko,po przyznaniu racji bliskim ze mam problem z alkoholem też postanowiłem że dam sobie rade sam.i było morze przeczytanej literatury,internet przekopany w tematach uzaleznień itp.czytałem,myślałem i piłem.później po różnych wyskokach przyznanie się, jestem alkoholikiem,ale terapia,mitingi aa,psycholog-no gdzie tam!!!! ja???? nigdy w zyciu,przecież ja nie mogę bo to bo tamto i sam wiem na czym "to" polega.i było życie bez alko.kśiążki,internet i zycie na d***..przetrwałem tak ponad 8 miesięcy i co? iiiii nawet kiedy popłynałem aż do miesięcznego ciągu po którym sam zjawiłem sie w ośrodku prosząc kierownika o przyjęcie na oddział.dziś wiem że sam NIE DAM RADY. i obym był złym prorokiem ale Ty też w końcu wylądujesz w "betoniarce".
Pogody Ducha życzę.

Urszula - Pią 02 Gru, 2011 21:30

Magnum76 napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Próbując "sama z tego wyjść", baaaardzo utrudniasz sobie osiągnięcie celu...


Być może , czasami też odnoszę podobne wrażenie...

Nie "być może" a "na pewno"! :evil2"
I pomyśl, czy warto samej sobie coś utrudniać?
Przecież są już wypracowane przez lata ścieżki dla trzeźwików, wielu z nich korzysta, wielu pomogły.
Sama zawsze będziesz się miotać między głodziskiem a zapiciem.
W poczuciu winy, że jednak nie zdzierżyłaś, wyciągnęłaś kończynę po "wspomagacza". Po co Ci to?!

Magnum76 - Pią 02 Gru, 2011 22:05

To prawda wyciągnęłam i jestem bogatsza o ten zjazd.No cóz .Wybieram jak wybieram.Narazie idzie czwarty tydzień.Chcę tak codziennie.
M

pterodaktyll - Pią 02 Gru, 2011 22:23

Magnum76 napisał/a:
wyciągnęłam i jestem bogatsza o ten zjazd.

Tylko po co? Lubisz wyważać "otwarte drzwi"?

Urszula - Pią 02 Gru, 2011 23:13

Magnum76 napisał/a:
To prawda wyciągnęłam i jestem bogatsza o ten zjazd.

8| :szok:
Wiesz, Magnum, ja teraz siedzę z obandażowaną nogą.
Jestem bogatsza o opuchliznę i zasinienie! sc43545

Magnum76 - Sob 03 Gru, 2011 13:13

Urszula napisał/a:
Wiesz, Magnum, ja teraz siedzę z obandażowaną nogą.
Jestem bogatsza o opuchliznę i zasinienie!


Tak . tylko tu - jak bys wiedziała że spadnie ci na nogę kamień to bys poszła inna drogą natomiast ja jak będe wiedziała,że zbliża sie sytuacja , wktórej mogę zapić - mam możliwośc póść inną drogą.

staaw - Sob 03 Gru, 2011 13:18

Magnum76 napisał/a:
natomiast ja jak będe wiedziała,że zbliża sie sytuacja , wktórej mogę zapić - mam możliwośc póść inną drogą.

Ja poszedłem... ale tam też był CPN... :bezradny:

Wiedźma - Sob 03 Gru, 2011 14:45

staaw napisał/a:
Ja poszedłem... ale tam też był CPN...

Co komu Pan Bóg przeznaczy
to mu się na drodze rozkraczy :nono:

Magnum76 - Nie 04 Gru, 2011 18:54

Witam,
dziękuje wiadomości na priva, wszystkim któzy napisali do mnie.Dzięki zbiorowo i miłego niedzielnego wieczoru.
Magnum - nienaładowany

Urszula - Nie 04 Gru, 2011 20:53

Magnum76 napisał/a:
jak bys wiedziała że spadnie ci na nogę kamień to bys poszła inna drogą

Z pewnością! Ale to nie był żaden kamień. :beczy: Na prostej, równej podłodze, w kuchni łapsko jakoś tak dziwnie mi się podwinęło, że aż przysiadłam z bólu...
Nie chcę się tu wymądrzać, ale... "zjazdy" (te alkoholowe!) można chyba :mysli: jakoś tam przewidzieć...
Ja, w każdym razie, nie mam już ochoty na wzbogacanie się w podobne doświadczenia. :skromny:
Chociaż rozumiem, co chciałaś nam przekazać pisząc:
Magnum76 napisał/a:
jestem bogatsza o ten zjazd

I wierzę, że też już nie masz chęci "ubogacać się" kolejnymi zjazdami.
Powodzenia życzę!!! :buzki:

szymon - Nie 04 Gru, 2011 21:29

Cytat:
Magnum - nienaładowany


to oznacza, że jesteś bezbronna? czy, że z chęcią przyjmiesz pomoc?

Magnum76 - Sob 10 Gru, 2011 19:00

Witam wszystkich trzezwiejących i tych którzy przymierzają się do trzeźwienia.
Ja osobiście długo się przymierzałam, ale za to teraz skutecznie i szybko trzeźwieję (już pięć tygodni), częściowo z waszą, ale głównie dzięki sobie,- bo ja nie chce pić. Picie to sposób na zycie dla ułomnych i zagubionych ludzi, piją bo nie chcą a muszą. Ja jak czegoś nie chcę to nie muszę i nie robię. Właśnie teraz nie chcę pić to nie muszę. Czy ktoś tak ma jak ja? jak ma to niech napisze, tutaj albo na priv. Pozdrawiam Magnum

pterodaktyll - Sob 10 Gru, 2011 19:03

Magnum76 napisał/a:
Ja jak czegoś nie chcę to nie muszę i nie robię. Właśnie teraz nie chcę pić to nie muszę. Czy ktoś tak ma jak ja?

Ja tak miałem.............parę razy. Kosztowało mnie to dodatkowe parę lat chlania............

kas25 - Sob 10 Gru, 2011 19:16

'Nie chce to nie muszę' proste
Właśnie wtedy kiedy nie chcę pić to piję
ale ja widocznie z tych ułomnych i zagubionych :bezradny:

pchor - Sob 10 Gru, 2011 19:18

napisz wprost że masz silny charakter :skromny:
moonyain - Sob 10 Gru, 2011 19:24

Magnum76 napisał/a:
Właśnie teraz nie chcę pić to nie muszę


To nie takie proste;] To nie jest tak, że chcesz czy nie, to jest tak, że nawet jak NIE CHCESZ TO MUSISZ.

Magnum76 - Sob 10 Gru, 2011 19:25

Nie przejmuj się takich jak ty, jest tutaj więcej. Niektórzy piszą co myślą inni piszą a dopiero potem myslą, ale tak z nami alkoholikami juz jest na tym ziemskim padole. Każdy musi mieć swoje pięć minut, trzeźwy, trzeźwiejący, a nawet pijany. A to forum jest idealnym miejscem dla naszych pijackich zagubionych dusz.
rufio - Sob 10 Gru, 2011 19:46

Magnum76 napisał/a:
A to forum jest idealnym miejscem dla naszych pijackich zagubionych dusz.

Tu sie mylisz - ja nie mam pijackiej zagubionej duszy.
Moja dusza jest na miejscu i znajduje sie w ciele dyplomowanego alkoholika i zeby bylo jeszcze ciekawiej i weselej w dodatku trzeźwego . I wcale nie czuje sie zagubiony .
A to co napisałas swiadczy o tym , że owszem juz nie pijesz a po za tym nic wiecej .
Ale póki zycia - poki nadziei.prsk

Gonzo.pl - Sob 10 Gru, 2011 20:56

Magnum76 napisał/a:
ale za to teraz skutecznie i szybko trzeźwieję (już pięć tygodni),

Magnum76 napisał/a:
inni piszą a dopiero potem myslą,

Oj tak... g45g21

rybenka1 - Sob 10 Gru, 2011 21:16

Gonzuś :tupie:
Gonzo.pl - Sob 10 Gru, 2011 21:18

Ja jak coś szybko robię, to szybko kończę :skromny:
rybenka1 - Sob 10 Gru, 2011 21:25

Gonzo.pl napisał/a:
Ja jak coś szybko robię, to szybko kończę :skromny:
To tak jak Ja. :luzik:
Marc-elus - Sob 10 Gru, 2011 22:28

Magnum... jak to Gonzo zauważył, 5tyg to nic... Ludzie nie piją po kilka/kilkanaście miesięcy i tyle.
Tylko nie piją, ich "pęknięcie" jest kwestią czasu lub nie piją i się męczą z tym.....
Ja nie piłem 8mieś, potem jak mną "zamiotło podłogę" to poczułem się jak klasyczny przykład z podręcznika o nawrotach w naszej chorobie, i nie piszę tego pod względem ilości wypitego alkoholu(bo to akurat niewiele znaczy, ot kiedyś bym takiego picia nie zauważył) tylko stanu mojej duszy.

Nie pijesz dlatego aby Twoje życie miało dobrą jakość i żeby takie rzeczy się nie przytrafiały, a nie po to żeby powiedzieć "Nie pije x miesięcy".
Dlatego te 5tyg to co najwyżej liczba która może zachwycić meneli spod sklepu(nie to żebym nie szanował, po prostu mają inny sposób myślenia).
Apropos, ludzie nieuzależnieni nie piją 5tyg i tego nawet nie zauważają.... witaj w klubie, jakbyś miała wiątpliwości.... fsdf43t
Cytat:
za to teraz skutecznie i szybko trzeźwieję

Wierz mi, powiedzenie że alkoholik nie pije 5tyg i "skutecznie i szybko trzeźwieje" to raczej pomyłka.
Cytat:
Ja jak czegoś nie chcę to nie muszę i nie robię

Z piciem tak nie masz. Nasza choroba jest podstępna, jak się napijesz to "dojdziesz do wniosku" że chciałeś, mimo że dzień wcześniej będziesz przekonywać że nie napijesz się. Po prostu zmieni Twoje myślenie, tak że nawet nie zauważysz że nie chciałaś.

kiwi - Nie 11 Gru, 2011 08:47

Fajnie Marcelus tu u Pani Magnum napisales !!!!!
"Ludzie nie uzaleznieni nie pija 5 tyg.i nawet tego nie zauwazaja ".... !!!!!!! Przykladowo ja dokladnie wiem i pamietam kiedy ostatni raz alk.pilam.......bo ja chora jestem !!!!!!!

Zycze milej trzezwej i udanej niedzieli
Kiwi

jolkajolka - Nie 11 Gru, 2011 09:07

Ehhh, żeby to takie proste było. Nie chcę i nie piję. Miałam pewnego znajomego z 18-to letnim stażem trzeźwienia. Wcale nie chciał pić. I mógł przypuszczać,że po takim czasie nic mu nie grozi. Niestety nie żyje. Znaleziono go w mieszkaniu, w "towarzystwie" pustych flaszek. To dowód na to,że w tej chorobie "nie chcę" niewiele znaczy...
takaja2112 - Nie 11 Gru, 2011 09:12

jolkajolka napisał/a:
Ehhh, żeby to takie proste było. Nie chcę i nie piję. Miałam pewnego znajomego z 18-to letnim stażem trzeźwienia. Wcale nie chciał pić. I mógł przypuszczać,że po takim czasie nic mu nie grozi. Niestety nie żyje. Znaleziono go w mieszkaniu, w "towarzystwie" pustych flaszek. To dowód na to,że w tej chorobie "nie chcę" niewiele znaczy...
wita :) nie chcę bardzo wiele znaczy :)
Gonzo.pl - Nie 11 Gru, 2011 09:37

Przez ostatnie dwa lata picia nie chciałem...
Dzień po dniu nie chciałem...
I piłem....
Nie życzę tobie, byś w ten sposób musiała to zrozumieć.
Czy Tobie nadal się wydaje, że piłaś bo chciałas?

kiwi - Nie 11 Gru, 2011 09:41

Dzien dobry JolkaJolka,dawno zesmy sie tu w tym samym czasie nie spotkaly....pozdrawiam serdecznie !!!!!!
Obydwie wiemy ze alk.to choroba nieuleczalna i czy trzezwe 10 czy 18 czy 30 czy 100 lat,razem z wypiciem pierwszego kieliszka alk.choroba powraca !!!!!! jak gdyby z podwojna sila,za te trzezwe lata chce chora osoba nadrobic picie .
Jezeli chodzi mi o twojego znajomego to straszne ze sie zapil,ale jeszcze straszniejsze ze przez tyle trzezwych lat nie ulozyl sobie zycia i samotnie wegetowal ???!!!!!
Nawet jeden dobry przyjaciel jest bardzo potrzebny w zyciu....ja tak uwazam !!!!!! Ja moge byc sama,mi to nie przeszkadza.....ale samotna to nie wyobrazam sobie tego.....
Milej trzezwej niedzieli zyczy Kiwi

beata - Nie 11 Gru, 2011 10:54

kiwi napisał/a:
Milej trzezwej niedzieli zyczy Kiwi
I wzajemnie. ;)
rybenka1 - Nie 11 Gru, 2011 12:53

[quote="takaja2112"][quote="jolkajolka"]Ehhh, żeby to takie proste było. Nie chcę i nie piję. Miałam pewnego znajomego z 18-to letnim stażem trzeźwienia. Wcale nie chciał pić. I mógł przypuszczać,że po takim czasie nic mu nie grozi. Niestety nie żyje. Znaleziono go w mieszkaniu, w "towarzystwie" pustych flaszek. To dowód na to,że w tej chorobie "nie chcę" niewiele znaczy...Smutno Mi sie zrobiło i żal człowieka .
jolkajolka - Nie 11 Gru, 2011 23:02

kiwi napisał/a:
Jezeli chodzi mi o twojego znajomego to straszne ze sie zapil,ale jeszcze straszniejsze ze przez tyle trzezwych lat nie ulozyl sobie zycia i samotnie wegetowal ???!!!!!
Nawet jeden dobry przyjaciel jest bardzo potrzebny w zyciu....ja tak uwazam !!!!!! Ja moge byc sama,mi to nie przeszkadza.....ale samotna to nie wyobrazam sobie tego.....
Milej trzezwej niedzieli zyczy Kiwi


Nie,Kiwi,on przez te lata nie był sam,miał żonę,druga zresztą,ale w ostatnich latach nie układało im się najlepiej. I w końcu sie rozstali,wydawałoby się,że w zgodzie. Ale kilka miesięcy po tym rozstaniu on pierwszy raz zapił, wrócił do wspólnoty,trzeźwiał przez kilka miesięcy,a reszte juz napisałam. Miał też przyjaciół z AA,bo chodził na mityngi, zresztą taki właśńie aowiec go znalazł...

Magnum76 - Nie 25 Gru, 2011 23:36

Powigilijnie i trzeźwo witam wszystkich, przyznam,że wcześniejszy post to był taki mały żart, sarkazm, chciałam uderzyc żartobliwie w stół i poczekac az przysłowiowe nozyce się odezwą.Myślałam,że tak to tez zostanie odebrane, jesli ktoś potraktował to poważnie - to w takim razie nieniejszym czynię sprostowanie - to żart.
Minęły dwa miesiące - jest ok.Miłego świętowania.

Gonzo.pl - Nie 25 Gru, 2011 23:45

Jak zobaczysz w moim poprzednim poście, zaraźliwie się smiałem.
Z Ciebie.

blanet - Pon 26 Gru, 2011 21:48

Witaj Magnum. Jestem blanet alkoholik, nie piję od kwietnia tego roku, pamiętam miesiąc, bo były wtedy święta. Na początku skrupulatnie liczyłem i dodawałem dumnie kolejny dzień niepicia. Teraz mi to wisi, bo uświadomiłem sobie, że picie nie ma sensu ..... i nie będę pił do końca życia. Ja także nie poszedłem, ani na AA, ani na terapię, wybrałem własną drogę. Większość z forumowiczów nie wróżyła mi dobrze, większość pisała, że prędzej czy później zapiję, że lecę na tzw. d***, itp. Ja tak nie uważałem i dalej nie uważam. Odkryłem jedną ważną rzecz - teraz na trzeźwo jestem sobą.
Ale skłamałbym gdybym powiedział, że forumowicze (i Ci, którzy we mnie wierzyli, i Ci co nie) MI NIE POMOGLI. Początki są najgorsze, a na tym właśnie forum dostałem odpowiednie wskazówki i wsparcie. Bardzo wszystkim dziękuję, ale nadal powtarzam, że AA i terapia to nie jedyna droga do trzeźwości. Choć te dwie są wypróbowane i w wielu przypadkach przyniosły wymierne efekty.
Pozdrawiam i życzę trwałej trzeźwości bez względu sposób w jaki ją osiągniesz ...
Gdybyś miała jakieś pytania pisz na priv (z racji dużej ilości zajęć, rzadko zaglądam na forum - choć cały czas o nim pamiętam)

PS. do Kiwi
Kiwi na nartki wyjeżdżam dopiero 31 grudnia. Jak wrócę zdam relację .... mam nadzieję, że śnieg dopisze.

Magnum76 - Wto 27 Gru, 2011 22:06

blanet napisał/a:
Pozdrawiam i życzę trwałej trzeźwości bez względu sposób w jaki ją osiągniesz ...
Gdybyś miała jakieś pytania pisz na priv (z racji dużej ilości zajęć, rzadko zaglądam na forum - choć cały czas o nim pamiętam)


Witaj,
napisałam do Ciebie na priva ale niestety system odrzuca najwyraźniej moją wiadomość, jeśli masz chęc podaj mi na privie adres mailowy na któy mogłabym do Ciebie napisać.
Pozdro serdeczne
Magnum

Marc-elus - Wto 27 Gru, 2011 22:22

Magnum76 napisał/a:
blanet napisał/a:
Pozdrawiam i życzę trwałej trzeźwości bez względu sposób w jaki ją osiągniesz ...
Gdybyś miała jakieś pytania pisz na priv (z racji dużej ilości zajęć, rzadko zaglądam na forum - choć cały czas o nim pamiętam)


Witaj,
napisałam do Ciebie na priva ale niestety system odrzuca najwyraźniej moją wiadomość, jeśli masz chęc podaj mi na privie adres mailowy na któy mogłabym do Ciebie napisać.
Pozdro serdeczne
Magnum

Jeżeli PW jest w skrzynce "do wysłania" to ok, tak powinno być. Dopiero gdy Blanet odczyta, PW przeniesie się do skrzynki "wysłane".

Magnum76 - Wto 27 Gru, 2011 22:27

Marc-elus napisał/a:
Jeżeli PW jest w skrzynce "do wysłania" to ok, tak powinno być. Dopiero gdy Blanet odczyta, PW przeniesie się do skrzynki "wysłane".


Dziękuje za info
Pozdrawiam :-)
M

blanet - Wto 27 Gru, 2011 22:46

Magnum76 napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Jeżeli PW jest w skrzynce "do wysłania" to ok, tak powinno być. Dopiero gdy Blanet odczyta, PW przeniesie się do skrzynki "wysłane".


Dziękuje za info
Pozdrawiam :-)
M


wiadomość otrzymałem
Pozdrawiam

Magnum76 - Pią 30 Gru, 2011 17:23

Jutro pożegnanie starego roku i początek nieznaego...
Życzę wszystkim forumowiczom aby 2012 był najlepszym dotychczas czasem, który pozwoli zrealizować wszystkie zamierzenia oraz przyniesie dużo radości .
Magnum

Magnum76 - Pon 02 Sty, 2012 19:48

Witam,
mam pytanie które kieruję głównie do trzeźwiejących skutecznie- bez udziału sprawdzonych metod jakie są nam znane.Szukam osoby do wymiany swoich przemyśleń, rad, zwątpień via mail, chatting. Jeśli ktos chciałby wesprzeć mnie swoim doświadczeniem na privie/chacie, będzie mi miło.
Pozdrawiam
Magnum

gregor71 - Pon 02 Sty, 2012 21:37

Ja trzeźwieję sam ale nie polecam.Nie wiem co mógłbym zaoferować?
Gonzo.pl - Pon 02 Sty, 2012 21:50

Magnum, nie masz wrazenia, że sie powtarzasz?
Czy może zapomniałas, że w tym temacie poznałaś już zdanie wielu osób. I nie byłaś z niego zadowolona....

Marc-elus - Pon 02 Sty, 2012 21:54

Gonzo.pl napisał/a:
Magnum, nie masz wrazenia, że sie powtarzasz?
Czy może zapomniałas, że w tym temacie poznałaś już zdanie wielu osób. I nie byłaś z niego zadowolona....

Sądzi że jest "wyjątkową alkoholiczką".... Poza tym, "skuteczne trzeźwienie".... hmm, niech pomyśle, co to takiego....
Na pytanie o skuteczną abstynencje sądzę że można odpowiedzieć, ale trzeźwienie?
Paradoksalnie, ten kto powie że skutecznie trzeźwieje, nie trzeźwieje skutecznie, bo sam siebie ocenia gdy nie może być pewny oceny... :p

gregor71 - Pon 02 Sty, 2012 22:16

Na zaprzyjaźnionym forum facet dziś napisał o swoim zapiciu.Był po terapi.Nie pił 6 miesięcy.Wszystko miał pięknie racjonalnie udowodnione.Prawie go za guru miałem.
No to dzisiaj lekcji mi udzieli,by nie patrzeć na racjonalistów idących jedynie słuszna swoja droga.

zimna - Pon 02 Sty, 2012 22:20

gregor71 napisał/a:
dzisiaj lekcji mi udzieli,by nie patrzeć na racjonalistów idących jedynie słuszna swoja droga.

To na kogo patrzeć ?

Marc-elus - Pon 02 Sty, 2012 22:21

gregor71 napisał/a:
Wszystko miał pięknie racjonalnie udowodnione

Nie pierwszy raz słyszę że "prymus" zapija dość szybko.... Też znam taki przypadek.....

gregor71 - Pon 02 Sty, 2012 22:23

zimna napisał/a:
To na kogo patrzeć ?

Na sprawdzone metody.AA,terapie.Nie na tych co nie piją parę miesięcy i giną w swoim itelektualnym ego które im gra jak oni sobie życza.

zimna - Pon 02 Sty, 2012 22:24

gregor71 napisał/a:
Na sprawdzone metody.AA,terapie.Nie na tych co nie piją parę miesięcy i giną w swoim itelektualnym ego które im gra jak oni sobie życza

Czyli im głupiej tym mądrzej ?

gregor71 - Pon 02 Sty, 2012 22:25

Marc-elus napisał/a:
Nie pierwszy raz słyszę że "prymus" zapija dość szybko.... Też znam taki przypadek.....

AA kompletnie mu nie pasowało z powodu jego racjonalizmu.

gregor71 - Pon 02 Sty, 2012 22:27

zimna napisał/a:
Czyli im głupiej tym mądrzej ?

Nie wymyślił nikt nic mądrzejszego.Możemy wspólnie i w porozumieniu opatentować jakiś sposób,najlepiej z receptą na picie kontrolowane.

pterodaktyll - Pon 02 Sty, 2012 22:45

zimna napisał/a:
gregor71 napisał/a:
dzisiaj lekcji mi udzieli,by nie patrzeć na racjonalistów idących jedynie słuszna swoja droga.

To na kogo patrzeć ?

Najlepiej to na siebie. Każdemu po coś ta trzeźwość potrzebna i jeśli rzeczywiście do czegoś jest Ci potrzebna, to obserwuj samą siebie, czy sie z nią dobrze czujesz.....

Gonzo.pl - Pon 02 Sty, 2012 22:46

Cytat:
.Wszystko miał pięknie racjonalnie udowodnione.Prawie go za guru miałem.

Miałem takich na oddziale zamkniętym. Zapijali jeden po drugim.
Prawdopodobnie są to osoby "trzeźwiejące seryjnie", czyli raz za razem :lol2:
Znają na pamięć texty pod terapeutę i to wszystko.

zimna - Pon 02 Sty, 2012 23:03

Szczerze to ja dziś już całkiem sfiksowałam
pterodaktyll napisał/a:
To na kogo patrzeć ?

pterodaktyll napisał/a:
Najlepiej to na siebie.

To po co mi kontakt z trzeźwiejącymi alko ,( sory ale mam obsesje na punkcie logicznego wnioskowania) ? :szok:

pterodaktyll - Pon 02 Sty, 2012 23:06

zimna napisał/a:
To po co mi kontakt z trzeźwiejącymi alko ,

Bo kontakty z nimi dają Ci wgląd w siebie......min. :)

olka - Pon 02 Sty, 2012 23:18

Zimna ja myśle,że drugi alkoholik jest mi potrzebny,by pokazać mi moje chore czasami myślenie.Sama jak będe to w tym myśleniu zostane,bo będe myślała,że moje myślenie jest super!
zimna - Pon 02 Sty, 2012 23:28

Tak wiem, chodziło mi raczej o stronę formalną informacji które dziś zebrałam ale zostawmy to.
Reasumując rozumiem to tak że : intelektualne roztrząsanie tematu, filozofie głodu,itp. mogę se zwinąć w rulon i przemyśleć znaczenie słowa czopek.
Sory. Nie jestem dziś w formie. :(

ps. Niech mnie rano ktoś zamiecie. plissss :buzki:

Olin - Pon 02 Sty, 2012 23:29

Cytat:
To po co mi kontakt z trzeźwiejącymi alko ,( sory ale mam obsesje na punkcie logicznego wnioskowania) ?

Bo tylko oni Cie zrozumieja co przezywasz.A ci dluzej trzezwi moga byc zywym dowodem na to ze zycie bez alkoholu jest fajne,pokaza ze bez alkoholu bawic sie nawet mozna wspaniale.

pterodaktyll - Pon 02 Sty, 2012 23:32

zimna napisał/a:
rozumiem to tak że : intelektualne roztrząsanie tematu, filozofie głodu,itp. mogę se zwinąć w rulon i przemyśleć znaczenie słowa czopek.

Proponuję raczej......czubek.........

zimna napisał/a:
Nie jestem dziś w formie.

Nie jesteś...... :p

yuraa - Pon 02 Sty, 2012 23:33

zimna napisał/a:
intelektualne roztrząsanie tematu, filozofie głodu,itp. mogę se zwinąć w rulon i przemyśleć znaczenie słowa czopek.

przecież juz kilka razy mowilem:
gdzie zaczyna sie uzależnienie
konczy sie wszelka logika

olka - Pon 02 Sty, 2012 23:33

No coś w tym sensie.Co z Twoją formą Zimna???? :( :( :(
zimna - Pon 02 Sty, 2012 23:41

olka napisał/a:
No coś w tym sensie.Co z Twoją formą Zimna???? :( :( :(

No wiesz myślałam że już wszystko przeczytałam, wszystko wiem, chodzę na terapie indywidualną, na AA, wszystko sobie już poukładałam w łepku. A tu dziś miałam poważne wątpliwości czy jestem aby na pewno uzależniona. Widzę że bez terapii uzależnień sie nie obejdzie,
Najpierw muszę dostać dyplom żebym już nie miała najmniejszych wątpliwości :szok:

olka - Pon 02 Sty, 2012 23:54

Zimna ja dziś dopiero zaczęłam terapie indywidualną i na grupe mnie wysłał!!!!Wiesz jaki strach.....Masakra,ale wiem że sama to ja do baru co najwyżej zajde.Bedzie dobrze,zobaczysz!!!!! :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz:
Gonzo.pl - Pon 02 Sty, 2012 23:58

Cytat:
Zimna ja dziś dopiero zaczęłam terapie indywidualną i na grupe mnie wysłał!!!

Bo tak wygląda terapia.... Jedno uzupełnia drugie. Nie ma czega sie bać. Tam są tacy sami, jak Ty. Jeszcze znajdziesz tam przyjaciól. ja mam takich do dziś.

Olin - Wto 03 Sty, 2012 00:05

zimna napisał/a:
A tu dziś miałam poważne wątpliwości czy jestem aby na pewno uzależniona.

Nie daj sie zmanipulowac chorobie :nono: .Ja tak sobie kombinowalam przed Swietami.Potem siadlam i napisalam piciorys.Po przeczytaniu bylam w szoku :szok: ze tak duzo chlalam,a przeciez caly czas myslalam ze, ja to pilam nie duzo w sumie :mysli: .Jak piciorys przeczytalam to juz wiedzialam ze tylko ktos uzalezniony tak chleje,innego wyjscia nie ma.Wyszlo mi ze pilam od wielu,wielu lat i wypilam ocean alkoholu.
Teraz mi juz wystarczy ja juz swoje wypilam.

pterodaktyll - Wto 03 Sty, 2012 00:09

zimna napisał/a:
dziś miałam poważne wątpliwości czy jestem aby na pewno uzależniona

No i to jest najlepszy dowód, że jesteś. Człowiek nieuzależniony nie rozpatruje swojego picia w takim kontekście...........moim zdaniem........i mojego terapeuty też.......... :bezradny:

zimna - Wto 03 Sty, 2012 00:11

Olin napisał/a:
zimna napisał/a:
A tu dziś miałam poważne wątpliwości czy jestem aby na pewno uzależniona.

Nie daj sie zmanipulowac chorobie :nono: .Ja tak sobie kombinowalam przed Swietami.Potem siadlam i napisalam piciorys.Po przeczytaniu bylam w szoku :szok: ze tak duzo chlalam,a przeciez caly czas myslalam ze, ja to pilam nie duzo w sumie :mysli: .Jak piciorys przeczytalam to juz wiedzialam ze tylko ktos uzalezniony tak chleje,innego wyjscia nie ma.Wyszlo mi ze pilam od wielu,wielu lat i wypilam ocean alkoholu.
Teraz mi juz wystarczy ja juz swoje wypilam.

Olinko
Ja to wszystko wiem, tyko że wiedzieć nie wystarczy jak się dziś przekonałam. Całe życie wierzyłam w intelekt, chłodną logikę itd. i co teraz, d****a. Nie mogę ufać swojemu umysłowi. :szok:

Gonzo.pl - Wto 03 Sty, 2012 00:18

zimna napisał/a:
Nie mogę ufać swojemu umysłowi.

Krok 1.
Przyznaliśmy, ze jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, ze przestaliśmy kierować własnym życiem.

Może właśnie teraz go zrobiłaś?

Jędrek - Wto 03 Sty, 2012 05:44

zimna napisał/a:
Najpierw muszę dostać dyplom żebym już nie miała najmniejszych wątpliwości :szok:


Ja musiałm dostać nieźle po du*** i wylądować w Psychiatryku na Oddziale Zamkniętym żeby nie mieć wątpliwości...że coś nie tak ze mną :)
Po terapii podstawowej (1/2 roku), po terapii pogłębionej (1rok) utrzymując nadal kontakt terapeutyczny indywidualny (kolejny rok prawie) i chodząc na mityngi od trzech lat średnio 2x w tygodniu nadal wracają wątpliwości czy aby na pewno jestem alkoholikiem. Cóż. Co sie lepiej poczuję to wątpię. I to jest niebezpieczne.

Marc-elus - Wto 03 Sty, 2012 07:28

yuraa napisał/a:
gdzie zaczyna sie uzależnienie
konczy sie wszelka logika

Nie do końca się zgodzę, a przynajmniej sądzę że nie należy tego zdania brać dosłownie. fsdf43t
zimna napisał/a:
Nie mogę ufać swojemu umysłowi.

A jak myślisz, dlaczego gdy ktoś zabiera głos na mitingu to mówi "x - alkoholik". To rodzaj przypominania... gdy kogoś napadną wątpliwości, jak Ciebie.
To nie koniec świata, własnych myśli jest ciekawa, a i pewnie będziesz należeć do małego procenta ludzi którzy chcą poznać siebie.... Tylko nie dziękuj Bogu że jesteś alkoholiczką. :p

zimna - Wto 03 Sty, 2012 08:49

pterodaktyll napisał/a:
zimna napisał/a:
dziś miałam poważne wątpliwości czy jestem aby na pewno uzależniona

No i to jest najlepszy dowód, że jesteś. Człowiek nieuzależniony nie rozpatruje swojego picia w takim kontekście...........moim zdaniem........i mojego terapeuty te
Cytat:
Ja musiałm dostać nieźle po du*** i wylądować w Psychiatryku na Oddziale Zamkniętym żeby nie mieć wątpliwości...że coś nie tak ze mną :)
Po terapii podstawowej (1/2 roku), po terapii pogłębionej (1rok) utrzymując nadal kontakt terapeutyczny indywidualny (kolejny rok prawie) i chodząc na mityngi od trzech lat średnio 2x w tygodniu nadal wracają wątpliwości czy aby na pewno jestem alkoholikiem. Cóż. Co sie lepiej poczuję to wątpię. I to jest niebezpieczne.
_________________


Bardzo wszystkim dziękuje ,przepraszam za poziom mich wczorajszych, postów 325t5
Ogłaszam kapitulacje

pterodaktyll - Wto 03 Sty, 2012 11:09

zimna napisał/a:
Ogłaszam kapitulacje

:okok:

Jędrek - Wto 03 Sty, 2012 21:31

zimna napisał/a:

Bardzo wszystkim dziękuje ,przepraszam za poziom mich wczorajszych, postów 325t5
Ogłaszam kapitulacje


Hmm. Nie rozumiem za co przepraszasz.
Każdy ma swoją drogę. Niektórzy korzystają z doświadczenia innych a ja musiałem zapić psychotropy i kisić się 2 lata w depresji....Bo myślałem na początku, że się szybko wyleczę z tego alkoholizmu....bo usłyszałem, że "są wyjątki"i że "jeżeli ktoś sie przestawi i potrafi pić tak , jak inni- chylimy przed nim czoła".... No więc czekałem niecierpliwie, aż wyzdrowieję i zaczną mi bić pokłony....

Żbik - Wto 03 Sty, 2012 22:48

pterodaktyll napisał/a:
zimna napisał/a:
To po co mi kontakt z trzeźwiejącymi alko ,

Bo kontakty z nimi dają Ci wgląd w siebie......min. :)


Super odpowiedź :)

Magnum76 - Czw 12 Sty, 2012 23:36

Ktos pisze ,że ogłasza kapitulacje, nowy wątek w moim wątku,niezwiązany z pytaniem zresztą.... ja również ogłaszam kapitulację w zakresie poszukiwań a w zasadzie wysłuskania oprócz niezmiennej tendencji reagowania - skromnego obiektywizmu i empatii.
Życzę wszystkim trzeźwości oraz sobie kolejnych miesięcy,lat.
Magnum

pterodaktyll - Czw 12 Sty, 2012 23:38

Magnum76 napisał/a:
Życzę wszystkim trzeźwości

Wzajemnie....powodzenia :)

olka - Czw 12 Sty, 2012 23:47

Magnum76 napisał/a:
ja również ogłaszam kapitulację w zakresie poszukiwań
"strzelił focha"????
Gonzo.pl - Czw 12 Sty, 2012 23:55

olka napisał/a:
strzelił focha"????

No ja się nie dziwię, jeśli piszesz w JEJ temacie nie wiedząc do kogo. :szok:

zimna - Pią 13 Sty, 2012 00:04

Przepraszam jakoś samo wyszło, od słowa do słowa.
Miałaś prawo poczuć się niefajnie, zwracasz się na forum o pomoc dla siebie.
Jeszcze raz przepraszam . :skromny:

Ps. Wiele mnie nauczył twój wątek.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group