To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - terapia grupowa

danny - Wto 20 Gru, 2011 08:00
Temat postu: terapia grupowa
Nie podchodzi mi ten rodzaj terapii. Nie podoba mi się ciąganie za język, ciągłe rundki i opowiadanie na siłę, nawet jak się nie ma nic do powiedzenia bądz nie ma się ochoty akurat mówić. Czasami człowiek woli posłuchać.
Wolę ideę mityngu gdzie nie trzeba mówić , można się odezwać kiedy ma się na to ochotę i nikt nas tam nie oceni. Zaliczyłem grupę zerową i jestem na grupie wstępnej. Nadal czuję rozdrażnienie za każdym razem kiedy muszę tam przyjść.
Porozmawiam o tym ze swoją terapką ale też chciałbym wiedzieć jak jest u Was. Chcę pozostać przy terapii indywidualnej plus mityngi. Czy to dobry pomysł, jak myślicie?
Zestresowanie jakie mi towarzyszy na grupie nie działa na mnie leczniczo.

yuraa - Wto 20 Gru, 2011 08:11

chcesz być trzeźwy Danny??
myslę że chcesz.
to rob wszystko by tą trzeźwość utrzymać i rób to w zgodzie ze sobą.

staaw - Wto 20 Gru, 2011 08:11

Ja zrezygnowałem z terapii grupowej po pół roku. Nie żałuję tej decyzji... Pamiętaj jednak że istnieje niebezpieczeństwo że nie będzie Ci się chciało... Zaczniesz sobie odpuszczać... W AA nie ma kontraktu który mnie mobilizował na początku...
danny - Wto 20 Gru, 2011 08:19

Rozumiem staaw o czym mówisz , tez sie na tym zastanawiam ze może być potem gorzej z mobilizacją. Ale chyba lepiej chodzić w miejsca gdzie się człowiek czuje dobrze niż tam gdzie siedzi zestresowany i nie czuje tego miejsca kompletnie.
danny - Wto 20 Gru, 2011 08:23

yuraa napisał/a:
chcesz być trzeźwy Danny??
myslę że chcesz.
to rob wszystko by tą trzeźwość utrzymać i rób to w zgodzie ze sobą.


Chcę yuraa i też chcę robić to w zgodzie ze sobą. Nie wiem jakie do końca są przekonania terapeutów w tym aspekcie. Czy terapia grupowa to niezbędnny czynnik w drodze do trzeźwości czy też tylko pomoc dla tych którym odpowiada taka forma terapii.

Janioł - Wto 20 Gru, 2011 08:35

danny napisał/a:
Czy terapia grupowa to niezbędnny czynnik w drodze do trzeźwości czy też tylko pomoc dla tych którym odpowiada taka forma terapii.
im więcej wokół ludzi trzeżwiejącyhc wokół mnie tym większe prawdopodobieństwo że zobaczą i powiedzą mi o tym co we mnie jest nie tak w temacie trzeżwienia bo sam zakłamany i zmanipulowany przez własny umysł nie jestem w stanie dostrzec tego co się ze mna dzieje, a w myśl zasady AA-owckiej im bardziej się nie chce ,tym barsdziej zrób to, bo coś jest na rzeczy to może warto się przemóc, zreszta im bardziej poboli tym lepiej rokuje to na przyszłość
yuraa - Wto 20 Gru, 2011 08:37

danny napisał/a:
Czy terapia grupowa to niezbędnny czynnik w drodze do trzeźwości

wg terapeutow niezbędny,

ja przeszedłem całą terapię, choc nie raz sie buntowalem i swoje myslałem.
mysli typu :co za durna suka, nic nie rozumie (o terapce)
albo: ale debil , na pewno zapije (o wspóluczestnikach)
wciąż mi towarzyszyły.

i brałem tyle ile mogłem udzźwignąć, nic na siłę

potem się dowiedziałem że terapeuci nie dawali mi szans

staaw - Wto 20 Gru, 2011 08:39

Według mnie terapia daje niezbędne podstawy, nawet jeżeli boli... Dalej wszystko w Twoich rękach... Ja zrezygnowałem nie dla tego że niepasowało a dla tego że czułem że nic nowego nie wyniosę...
Janioł - Wto 20 Gru, 2011 08:41

staaw napisał/a:
że nic nowego nie wyniosę...
tym bardziej że tydzień wcześniej ktoś wyniósł telewizor fsdf43t
danny - Wto 20 Gru, 2011 08:48

yuraa napisał/a:
..i brałem tyle ile mogłem udzźwignąć, nic na siłę

potem się dowiedziałem że terapeuci nie dawali mi szans


..no właśnie, biorę tyle ile mogę udźwignąć. A na siłę na terapię nie wiem czy chodzić skoro źle się tam czuję. Nie obchodzi mnie to ,co sobie myślą inni, kto jakie daje mi szanse. Ja wiem czego chcę i chcę to osiągnąć według tego jak ja to czuję.

szymon - Wto 20 Gru, 2011 08:49

ja jak byłem na wstępnej terapi (trwała około dwóch miesięcy, moze 10 tygodni, popołudniami) wytykano mi takie słówka, pół-słówka, wyrwane zdania z kontakstu, że głowa boli.
miałem zrezygnować :blee:

ktoś tu kiedyś napisał, że jeżeli terapeutka powie: "wejdź pod stół" to nalezy wejść!
lubiałem dyskutować, wymieniac poglądy, kłócić się...
ale coś w środku mi mówiło, że przeciez ja się nie znam na tym, kim ja jestem by udawadniać swoją pijaną rację.
przecież ja jestem "niemowlakiem" na krętej, górskiej i niebezpiecznej drodze jakim jest życie poczatkującego alkoholika... a i teraz po roku wcale nie jest łatwiej lecz w głowie dużo więcej...
ja na poczatku myślałem, że tylko mitingi mi pomogą, moze forum, może prywatny terapeuta. zaczeło wszystko przynosić dodatkowe rezultaty, gdy to JA postanowiłem być trzeźwy i zmienić swoje życie na trzeźwe, tak bardzo tego chciałem.

wiem, że i terapia grupowa, terapia indywidualna, czasami miting, czasami terapia prywatna dawała/daje mi dużo pozytywnej energii.
każdemu "podchodzi" coś innego, uważaj, jednak kolego,
bo z lekarzami się nie dyskutuje, i jak już jesteś u niego,
to nie ucz go jak ma z toba postępować.
z czasem, będzi ci "wszystko pasowało", daj czas czasowi :pocieszacz:

życzę ci dobrych wyborów [by wiking]

Janioł - Wto 20 Gru, 2011 08:50

danny napisał/a:
Nie obchodzi mnie to ,co sobie myślą inni,
pan i władca
danny napisał/a:
według tego jak ja to czuję.
trochę pokory
uszy,uszy i uszy to takie podstawowe narzędzie do trzeżwienia tylko kogo Ty będziesz słuchać ?

yuraa - Wto 20 Gru, 2011 08:53

no ja z terapii wziąłem sobie narzędzia ale były nie dokladnie dopasowane.

o ergonomikę musiałem sam zadbać

danny - Wto 20 Gru, 2011 08:58

Andrzej napisał/a:
danny napisał/a:
Nie obchodzi mnie to ,co sobie myślą inni,
pan i władca
danny napisał/a:
według tego jak ja to czuję.
trochę pokory
uszy,uszy i uszy to takie podstawowe narzędzie do trzeżwienia tylko kogo Ty będziesz słuchać ?


Zupełnie nie rozumiem tej ironii. Po co ta złośliwość...? Pokory mam w sobie dość i słuchać też potrafię.

Marc-elus - Wto 20 Gru, 2011 08:59

danny napisał/a:
słuchać też potrafię

A sądzisz że nic nie wynosisz z terapii grupowej?
Sądzisz że nie pomaga?

danny - Wto 20 Gru, 2011 09:01

Sądzę że wynoszę dużo. Jak napisałem drażni mnie sama forma wypowiadania się tam na siłę bo tak trzeba i oceniania.
Marc-elus - Wto 20 Gru, 2011 09:04

danny napisał/a:
Sądzę że wynoszę dużo

Hmmm i chcesz zrezygnować? Daj spokój.... fsdf43t

Janioł - Wto 20 Gru, 2011 09:07

danny napisał/a:
Jak napisałem drażni mnie sama forma wypowiadania się tam na siłę bo tak trzeba i oceniania.
kiedyś kiedy powiedziałem na grupie , że nie chce mi sie gadac usłyszałem od dobrej erapeutki alkoholiczki mniej wiecej te słowa , jesteście tu żeby sobie pomóc a Ty nie chcąc mówic co czujesz gdy słuchasz kolegi któremu ta pomoc jest potrzebna dajesz jasny komunikat że masz go w du***, chciałbyś by ktoś miał taki stosunek do Ciebie właśnie wtedy gdy jeszcze mocujesz się ze śmiertelną chorobą ?
danny - Wto 20 Gru, 2011 09:08

Nie czuję się tam komfortowo. Siedzę spięty i nie potrafię wyluzować. Wolę mityng tam jestem na luzie i spokojny.
Janioł - Wto 20 Gru, 2011 09:10

danny napisał/a:
Nie czuję się tam komfortowo.
terapia nie jest od komfortu , bo jak by miała pomóc ? jak ktoś czuje sie komfortowo nie czuje potrzeby zmian bo jest mu komfortowo
Whiplash - Wto 20 Gru, 2011 09:11

Andrzej napisał/a:
terapia nie jest od komfortu

Dobre lekarstwo nie jest smaczne, smaczne lekarstwo nie jest dobre...

danny - Wto 20 Gru, 2011 09:13

Andrzej napisał/a:
danny napisał/a:
Jak napisałem drażni mnie sama forma wypowiadania się tam na siłę bo tak trzeba i oceniania.
kiedyś kiedy powiedziałem na grupie , że nie chce mi sie gadac usłyszałem od dobrej erapeutki alkoholiczki mniej wiecej te słowa , jesteście tu żeby sobie pomóc a Ty nie chcąc mówic co czujesz gdy słuchasz kolegi któremu ta pomoc jest potrzebna dajesz jasny komunikat że masz go w du***, chciałbyś by ktoś miał taki stosunek do Ciebie właśnie wtedy gdy jeszcze mocujesz się ze śmiertelną chorobą ?


Po pierwsze nigdy tak na grupie nie powiedzialem i nie powiem. Nikogo z tych ludzi nie mam w d... jak to zwiesz. Wręcz przeciwnie szanuję ich za to że tam są i żę chcą tam być. A ja nie chcąc mówić heh ..no właśnie , ktoś mnie ma zmuszać bym mówił? Ja wolę powiedzieć kiedy mam coś do powiedzenia, kiedy czuję że mam coś do powiedzenia a nie na siłę.

Janioł - Wto 20 Gru, 2011 09:16

danny napisał/a:
Po pierwsze nigdy tak na grupie nie powiedzialem i nie powiem.

NIE MÓW NIGDY NIGDY, i ja nie napisałem że coś takiego powiedziałeś.
a ja tak i jak myślisz lepiej nie mówić czy mówić byle coŚ powiedzieć ? a może nie mówienie i opory z tym związane to taki mechanizm obronny ?

danny - Wto 20 Gru, 2011 09:22

Kolego ciągle mnie oceniasz. Zapytałem grzecznie o wasze odczucia, ocenianie innych zostaw dla siebie.
Janioł - Wto 20 Gru, 2011 09:23

danny napisał/a:
Kolego ciągle mnie oceniasz.
????????????
danny - Wto 20 Gru, 2011 09:27

Andrzej napisał/a:
danny napisał/a:
Kolego ciągle mnie oceniasz.
????????????


A pod co byś to podpioł ..
Ty nie chcąc mówic co czujesz gdy słuchasz kolegi któremu ta pomoc jest potrzebna dajesz jasny komunikat że masz go w du***.....a może nie mówienie i opory z tym związane to taki mechanizm obronny ?

Janioł - Wto 20 Gru, 2011 09:32

danny napisał/a:
Ty nie chcąc mówic co czujesz gdy słuchasz kolegi któremu ta pomoc jest potrzebna dajesz jasny komunikat że masz go w du***.....
to akurat napisałem o sobie i o tym co usłyszałem od terapeutki
danny napisał/a:
a może nie mówienie i opory z tym związane to taki mechanizm obronny
zauważyłeć słowo "może" nie napisałem przecież że z pewnością masz problem z mówieniem o swoich uczuciach bo to taki mechanizm obronny
szymon - Wto 20 Gru, 2011 09:34

........ja to jeszcze chciałem książkowo trzeźwieć na terapii.
ale tak mnie tam sponiewierali, tak nauczyli pokory (wczesniej nie znałem togo pojęcia)
tak uświadomili, pomogli tym samym, ale naprawdę miałem trudno na poczatku, choć nikomu się nie przyznawałem. :skromny:

gdy chciałem zboczyć z ustalonego toru (bo przecież ja wiem wszystko najlepiej i wypracuje swoją droge) wtedy ci "niedobrzy" koledzy i koleżnaki mnie wyprostowali.
wtedy wydawało mi się to nie do przyjęcia!
teraz mam taka malutką radość, że nie poszedłem tą swoją "lepszą" drogą. :glupek:

danny - Wto 20 Gru, 2011 09:37

Nie będę sie z Tobą sprzeczał i zaśmiecał wątku. Masz prawo mieć swoje zdanie. Wszystko co piszecie jest warte przemyslenia oczywiscie.
pterodaktyll - Wto 20 Gru, 2011 09:37

danny napisał/a:
Nie czuję się tam komfortowo. Siedzę spięty i nie potrafię wyluzować. Wolę mityng tam jestem na luzie i spokojny.

Tak na marginesie.....nie sądzisz, że te "wyciąganie do odpowiedzi" na grupie czemuś jednak służy? Przecież gdyby nie było potrzebne, nikt, a tym bardziej terapeuci, nie bawili by się w taką formę przywracania nas "do pionu".

Marc-elus - Wto 20 Gru, 2011 09:38

Danny, przecież wiesz że wielu alkoholików "drażni" terapia....
U mnie na początku grupowej był taki jeden na początku, cały czas miał "pod górę".
A to przeszkadzała mu praktykantka na zajęciach("My podpisaliśmy zobowiązanie do poufności, ciekawe czy ona też?"), a to godziny grupowej mu nie pasowały(choć był taksówkarzem i powiedział że sam ustala sobie godziny pracy), nawet to że terapeutka młoda(a była tak po 30dziestce).
Jakbym jemu starał się wytłumaczyć że wyolbrzymia sobie problem to by nie uwierzył. Jakbym chciał argumentować dlaczego powinien dalej chodzi, nie słuchałby.
Przerwał niedługo po rozpoczęciu.

Ciebie też nie będę namawiał. Zrobisz co zechcesz. Pamiętaj jednak, że, jak sam napisałeś, terapia pomaga.

danny - Wto 20 Gru, 2011 09:45

Czuję takie trochę targanie wewnątrz, ze szkoda by było to zostawić bo dużo się tam dowiedziałem i nauczyłem a z drugiej strony mam niesmak i rozdrażnienie że jest tam to ciąganie za język.
pterodaktyll - Wto 20 Gru, 2011 09:46

danny napisał/a:
szkoda by było to zostawić bo dużo się tam dowiedziałem i nauczyłem a z drugiej strony mam niesmak i rozdrażnienie że jest tam to ciąganie za język

Kolego. W tej chorobie to nie Ty stawiasz warunki, może weź to pod uwagę

Jędrek - Wto 20 Gru, 2011 09:47
Temat postu: Re: terapia grupowa
danny napisał/a:
Nie podchodzi mi ten rodzaj terapii. Nie podoba mi się ciąganie za język, ciągłe rundki i opowiadanie na siłę, nawet jak się nie ma nic do powiedzenia bądz nie ma się ochoty akurat mówić. Czasami człowiek woli posłuchać.
Wolę ideę mityngu gdzie nie trzeba mówić


Ja nie mówiłem przez całe swoje życie...i dzieciństwo... i pijane...nie mówiłem o sobie...o swoich problemach...przez to poszedłem na całość w alkohol- był dla mnie ucieczką od siebie samego. Nie znałem siebie samego...i nadal nie znam...
Na mityngach nie trzeba mówić... wata z uszu i słuchać- mówią....No ale jakby wszyscy przychodzili na mityngi słuchać to... ???
Słuchałem dwa lata, bo szukałem wyjścia z moich dołów i zagubienia bez alkoholu...Coś znalazłem i teraz zaczynam "dzielić się swoim doświadczeniem, siłą i nadzieją" bo wiem, że powinienem oddać to co dostałem. Oddać zwłaszcza tym co przyszli szukać jak ja 3 lata temu.
Poza tym do tej pory się wstydzę tego co robiłem zwłaszcza po pijanemu...a terapia grupowa pozwoliła mi sukcesywnie godzić sie z tym co było...i dzięki temu, że mówię o tym innym ludzom czuję się lżejszy z mojego balastu negatywnego doświadczenia.

staaw - Wto 20 Gru, 2011 09:47

Dany, jak nie będziesz mówił nigdzie o swoich uczuciach, to czarno widzę Twoje trzeźwienie w AA...
Jędrek - Wto 20 Gru, 2011 09:53

yuraa napisał/a:
to rob wszystko by tą trzeźwość utrzymać i rób to w zgodzie ze sobą.


No...dobre
Tylko do tego trzeba siebie poznać.
Musiałem sie zorientować, że dwa lata minimalizowałem, oszukiwałem siebie i innych, zakłamywałem, żyłem pijanymi przyzwyczajeniami... i dziwiłem się że doły mam i lęki....
Dopiero gdy się wyzbyłem fałszywego wstydu i otworzyłem:
1. zacząłem naprawdę słyszeć co mówią inni
2. zacząłem korzystać z ich doświadczenia
3. uzyskałem spokój wewnętrzny
A teraz się uczę jak ten spokój wewnętrzny utrzymać przynajmniej na zadowalającym mnie poziomie. A aby go utrzymać- muszę być w zgodzie z samym sobą.
Jestem w zgodzie z samym sobą kiedy:
1. się nie wstydzę
2. kiedy inni mnie nie drażnią;
3. kiedy śpię spokojnie
4. kiedy mam spokój wewnętrzny i pewność, że...mam czyste sumienie

danny - Wto 20 Gru, 2011 09:54

staaw napisał/a:
Dany, jak nie będziesz mówił nigdzie o swoich uczuciach, to czarno widzę Twoje trzeźwienie w AA...



Zle mnie zrozumiałeś. Ja chcę mówić ,ale tylko wtedy kiedy sam będę miał na to ochotę.

staaw - Wto 20 Gru, 2011 09:57

Często masz ochotę mówić? Zwłaszcza po krytyce?
Jędrek - Wto 20 Gru, 2011 09:58

danny napisał/a:
Ja chcę mówić ,ale tylko wtedy kiedy sam będę miał na to ochotę.


Np. kochany Panie barmanie- poprosze piwo i 50 g wódki
Do tej pory nie mam ochoty się odzywać na mityngach, ale staram się przełamać swoje bariery, blokady i wstyd. I zrzucać balast, żeby mnie nie przygiął spowrotem do baru...
Bo zawsze jak miałem dość tego "potwornego świata i durnych ludzi" szedłem chlać.
A świat i ludzi kreowałem sam w swoim chorym mózgu...po co?
Po to, żeby mieć pretekst do chlania...

danny - Wto 20 Gru, 2011 10:01

staaw napisał/a:
Często masz ochotę mówić? Zwłaszcza po krytyce?


Nie wiem czy często czy żadko. Chcę być w zgodzie z samym sobą i mówić kiedy mam na to ochotę po prostu.

Jędrek - Wto 20 Gru, 2011 10:09

danny napisał/a:
Chcę być w zgodzie z samym sobą i mówić kiedy mam na to ochotę po prostu.


A ja miałem ochotę coś powiedzieć na grupowej dziwnym trafem jak:
1. osądziłem że ktoś głupoty gada...bo ja przecież wiedziałem lepiej
2. chciałem komuś doradzić....podczas gdy sam ze sobą sobie nie radziłem
3. chciałem się czymś pochwalić...bo znowu wyszło że miałem rację...i byłem z siebie dumny...i moje chore ego znowu mnie zapędzało w zarozumiałość

Janioł - Wto 20 Gru, 2011 10:12

pterodaktyll napisał/a:
Tak na marginesie.....nie sądzisz, że te "wyciąganie do odpowiedzi" na grupie czemuś jednak służy?
mnie powiedzieli że ma to na celu min. rozpoznawanie i nazywanie uczuć oraz przałamanie bariery niemożności mówienia o nich a to potrzebne jest do np. odbudownia swojego terytorium także psychicznego
staaw - Wto 20 Gru, 2011 10:29

danny napisał/a:
staaw napisał/a:
Często masz ochotę mówić? Zwłaszcza po krytyce?


Nie wiem czy często czy żadko. Chcę być w zgodzie z samym sobą i mówić kiedy mam na to ochotę po prostu.
ja kiedy nie miałem ochoty mówić, zapijałem emocje. Myślałem że jestem w zgodzie ze sobą a mi się chciało chlać... Właściwie mój wciąż pijany mózg się domagał...
grzesiek - Wto 20 Gru, 2011 13:48

staaw napisał/a:
ja kiedy nie miałem ochoty mówić, zapijałem emocje

Coś w tym jest bo ja też.
Zastanawiam się,czy niechęć do wypowiedzi, o której pisze danny nie jest obawą
przed krytyką i strachem,że ocena może być bolesna i nie zgodna z oczekiwaniami.
Z własnych doświadczeń wiem,że te najbardziej bolesne oceny i krytyka dawały najlepsze
skutki w całej terapii.
Mój terapeuta też był alkoholikiem i nie przyjmował "kitu" a oprócz tego był świetnym obserwatorem i potrafił wzbudzać emocje wśród pacjentów, o które często pytał i chciał by umieć je rozpoznawać i nazywać.

pterodaktyll - Wto 20 Gru, 2011 21:33

Andrzej napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Tak na marginesie.....nie sądzisz, że te "wyciąganie do odpowiedzi" na grupie czemuś jednak służy?
mnie powiedzieli że ma to na celu min. rozpoznawanie i nazywanie uczuć oraz przałamanie bariery niemożności mówienia o nich a to potrzebne jest do np. odbudownia swojego terytorium także psychicznego

No to chyba mieli rację...........

Gonzo.pl - Czw 22 Gru, 2011 22:58

Danny, ja bym powiedział, ze masz duże opory ze zmierzeniem się ze swoim piciem, ze swoją przeszłością, ze swoim dnem, ze swoimi występkami, z krzywdami, które wyrządziłes.
Opory zarówno przed grupa, jak i przed samym soba.
A bez tego nie ma, niestety, dalszych postepów, nie ma spokoju ducha, nie ma radości trzeźwienia.
To nie zadne zarzuty, w większym, bądź mniejszym stopniu pewnie kazdy tak ma. gdy moja terapia pogłębiona zaczęła zahaczać o tematy domu rodzinnego, całkiem poważnie myślałem o przerwaniu jej. I znajdowałem racjonalne według mnie powody.
Na szczęście nie rzuciłem terapii.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group