To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

INNE UZALEŻNIENIA - Prokrastynacja- choroba odkladania spraw na pozniej

Masakra - Czw 05 Sty, 2012 19:52
Temat postu: Prokrastynacja- choroba odkladania spraw na pozniej
Powiem krotko- Od jakiegos czasu szukalem w sobie przyczyny dlaczego za nic za cholere sie nie mgoe zabrac, wszystko mi sie wyslizguje spod kontroli i mam problem zorganizacja.
Natrafilem dzis na cos takiego:
http://prokrastynacja.for...-ogolna-t3.html
I powiem tylko tyle- ZATKALO MNIE ZUPELNIE- tylko raz w zyciu przezylem podobne uczucie- w momencie, w ktorym otworzylem Wielka ksiege. To jest dokaldnie o mnie...
Postanowilem to wrzucic tutaj bo byc moze ktos ma podobnie

Wiedźma - Czw 05 Sty, 2012 19:57

Cytat:
Prokrastynacja- choroba odkladania spraw na pozniej

Posiadam :mgreen:

Masakra - Czw 05 Sty, 2012 19:58

Tyle tylko ,ze na pewnym etapie jest to uciazliwe w zyciu... bardzo...
Marc-elus - Czw 05 Sty, 2012 20:02

Ja u siebie mam niechęć i odkładanie spraw na później, ale tych nieprzyjemnych. Staram się nad tym pracować, po prostu im bardziej widzę irracjonalną niechęć do wykonania pewnych czynności, tym prędzej te sprawy załatwiam.
Generalnie chyba nie łapię się pod to schorzenie, moje "fanaberie" wynikają raczej z czegoś innego... czego? Sam do końca nie jestem pewien. :) Na razie nie doskwiera, więc nie lecę z tym do terapeuty....

Masakra - Czw 05 Sty, 2012 20:06

a ja wlasnie szukam rzeczy, ktore mi przeszkadzaja i ktore chcialbym zmienic. Jak przeczytalem ten artykul to mnie po prostu zamurowalo bo mysle, ze dokladnie wiem co czul autor piszac kazde slowo bo kazde slowo do mnie dociera jakby bylo moje wlasne

Jakis czas temu pisalem o odlozeniu internetu na bok bo mowilem, ze przez to ze siedze to nie zalatwiam spraw. Prawda taka ze jak go nie mialem to tez ich nie zalatwialem bo zawsze znajdowalem inne zajecia, a jak juz nic nie znalazlem to patrzylem w sufit...
Teraz wydaje mi sie, ze jestem blisko odpowiedzi na moje poszukiwania tego co tak bardzo mi przeszkadza w moim codziennym zyciu

Masakra - Czw 05 Sty, 2012 20:20

wyczuwam pewna doze ironii :mgreen:
Tylko widzisz u jednego ma to forme malego rozpuszczania samego siebie i lenistewka na ktore mozna sobie pozwolic a innemu rujnuje zycie...

Borus - Czw 05 Sty, 2012 20:24

Marc-elus napisał/a:
moje "fanaberie" wynikają raczej z czegoś innego... czego?

...dysfunkcja systemu motywacyjnego? :mysli:

Klara - Czw 05 Sty, 2012 20:24

Odkładam na później prace porządkowe w miejscach niewidocznych dla osób postronnych, oraz w otoczeniu domu.
Z ochotą zajmuję się zamiast tego innymi pracami - nawet wymagającymi uwagi i skupienia, traktując to jako usprawiedliwienie dla zaniechania tamtych działań.
Podjęłam już takie zobowiązanie, że te nielubiane czynności będę wykonywała codziennie przez godzinę. Kombinowałam, że w ciągu tygodnia uzbiera mi się z tego 6-7 godzin. Udawało mi się to przez jakiś czas, aż przyszedł okres przedświąteczny, tamte działania zawiesiłam i dotąd do nich nie powróciłam :oops:

głęboka otchłań - Czw 05 Sty, 2012 20:26

ja odkladam na jutro, ciagle na jutro, kazdego dnia, syndrom zacierania sladow, odchudzanie, nie jedzenie slodyczy, szukanie pracy, tylko marudzenia i uzalania sie nad soba nie odkladam- to moge robic notorycznie.
evita - Czw 05 Sty, 2012 20:29

Wiedźma napisał/a:
posiadam

posiadam w stanie poważnie zaawansowanym :( odkładam na później przede wszystkim sprawy związane z moimi finansami i nijak nie mogę się przełamać, żeby zacząć działać w tym kierunku :oops:

olka - Czw 05 Sty, 2012 20:33

Głęboka tak sobie teraz myśle...Jesteś w tym samym wieku co ja,jesteś DDA,tak jak ja ja dodatkowo jestem alkoholiczką i narkomanką,chodzisz na terapie z tego co piszesz,ja dopiero zaczęłam i zastanawiam się dlaczego tak opornie idziesz przez ten świat,niczego w sobie nie zmieniasz,tylko dokładasz co jakiś czas coś nowego????
Masakra - Czw 05 Sty, 2012 20:34

a ja wracam do nauki o ktorej mialem wrocic o godzinie 20:00 a w ogole to ktora mialem zaczac miesiac temu a zaczalem dzisiaj (w weekends sesja sie zaczyna) Mam od cholery materialow do opanowania, czasu tyle co nic i z tego powodu cholerny stres i wyrzuty sumienia (poniekad na wlasne zyczenie) takze tak wyglada moja prokrastynacja :/
Ate - Czw 05 Sty, 2012 20:35

Wiedźma napisał/a:
Cytat:
Prokrastynacja- choroba odkladania spraw na pozniej

Posiadam :mgreen:
ja tez 8| z tym, ze najbardziej dotyczy to spraw urzedowych, po prostu kazda komorka swojego ciala nieprawdopodobnie nienawidze zajmowac sie tego typu sprawami, robie to tylko wtedy gdy juz mam noz na gardle, czasami uda mi sie wysilkiem woli zmotywowac ze jak nazbiera sie np wagon papierow, usiasc i zalatwic klika sparw naraz. Czuje wielka ulge i obiecuje sobie ze nigdy wiecej nie dopuszcze do takich zalöeglosci, tiaaaaaa, do kolejnego razu :ate:
Pati - Czw 05 Sty, 2012 20:36

Masakra napisał/a:
Mam od cholery materialow do opanowania, czasu tyle co nic i z tego powodu cholerny stres i wyrzuty sumienia (poniekad na wlasne zyczenie) takze tak wyglada moja prokrastynacja

:pocieszacz: to bierz się za tą naukę i sio od kompa :skromny:

Flandria - Czw 05 Sty, 2012 20:43

też mam
pomaga (choć jak mam doła to nic nie pomaga a doła mam ciągle fsdf43t ) wyobrażenie sobie końcowego efektu (jako spektakularnego wręcz sukcesu) i określenie pierwszego małego działania, które trzeba zrobić, żeby się do tego sukcesu zbliżyć

pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 21:10

Nastepny powód do terapii? :mysli: ......Przecież lenistwo nie istnieje :p
Marc-elus - Czw 05 Sty, 2012 21:12

Masakra napisał/a:
wyczuwam pewna doze ironii :mgreen:
Tylko widzisz u jednego ma to forme malego rozpuszczania samego siebie i lenistewka na ktore mozna sobie pozwolic a innemu rujnuje zycie...

Masa, to tylko żarty :mgreen:
No faktycznie u mnie to czasem bywa uciążliwe troszkę, ale o rujnowaniu nie ma mowy....
Nie ma to jak "maniana" :rotfl:

pietruszka - Czw 05 Sty, 2012 21:51

pterodaktyll napisał/a:
Przecież lenistwo nie istnieje :p

no właśnie, nie jestem do końca pewna, czy prokrastynacja to takie wprost lenistwo. Ja akurat robię się wyjątkowo pracowita, kiedy czeka mnie jakieś nudne i uciążliwe zadanie. Bo wcale nie zawsze "odkładanie na zaś, na za chwilkę" kończy się błogim surfowaniem po Internecie, gapieniem się w telewizor, czy przysłowiowym dłubaniem w nosie. U mnie często włącza się "nad-aktywność" ale w zupełnie innej dziedzinie. I tak zamiast na przykład napisać jakiś artykuł rzucam się na szorowanie łazienki, biorę za pranie, prasowanie i czy zrobienie innych "nie cierpiących zwłoki" spraw. Czy to lenistwo?

U mnie przyczyną prokrastynacji jest chory perfekcjonizm. Chcę coś zrobić bardzo dobrze, idealnie a boję się, że nawalę. I lęk przed popełnieniem błędu powoduje chęć ucieczki przed zadaniem. Czasem jest to też taka utajona złość, bo w rzeczywistości wcale nie mam ochoty zająć się narzuconym zadaniem, nawet obiecane wynagrodzenie (nagroda) nie jest w stanie wynagrodzić mi złości, że "dałam się wmanewrować" w określone zdanie. I wtedy też prokrastynuję. Bo jak motywacja kiepska to i wyniki kiepskie.

Trochę mi pomaga planowanie, dzielenie zadań na małe cząstki, nagradzanie się, metoda nastawiania minutnika (zajmij się tylko 20 minut, a potem już człowiek i tak się wkręci), dokładne planowanie, robienie list do wykonania. Ale jak przychodzi wyjątkowo upierdliwe (nudne czy niechciane) zadanie to już nie ma mocnych. Zapieram się jak mała dziewczynka i krzyczę "nie chcę". I na nic obiecywanie lizaka. Ta "mała" wie, czego chce, a raczej czego nie chce.

Masakra - Czw 05 Sty, 2012 21:55

pterodaktyll napisał/a:
Przecież lenistwo nie istnieje

Istnieje i zdaje sobie sprawe, ze tez mnie dotyka ale za przeproszeniem nie rob ze mnie drugiej Flandry (przepraszam posiadaczke nicku za odniesienie sie do przykladu) bo ja tez jestem przeciwnikiem latania do terapeuty z byle czym i zaczynamiem 10 terpaii od terapii terapii. (skonczona mam raptem podstawowa od alkoholizmu) czy wyszukiwania sobie schorzen i wymyslania problemow. Ale jak mowie, ze jest we mnie cos co mi rozpieprza zycie to mam powody zeby tak twierdzic i to chyba dobre, ze chce tego szukac i to w miare mozliwsoci zmieniac...


ooo wlasnie przeczytalem
Flandra napisał/a:
też mam
:mgreen:
pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 21:56

pietruszka napisał/a:
U mnie przyczyną prokrastynacji jest chory perfekcjonizm.

A ja oświadczam uroczyście i bez żadnego przymusu, że daje sobie prawo do
1. Popełniania błędów, w końcu to ja ponoszę ich konsekwencje
2. Do lenistwa, proczegośtam bo jak nie mam ochoty sprzątać, to po jaką cholerę mam się katować. Czy to coś zmieni w moim młodym życiu? :mgreen:

Masakra - Czw 05 Sty, 2012 21:59

jak moj problem polegalby na tym ze ja nie sprzatne pokoju to bym sobie du** nie zawracal o tym pisac ale ja mam tak ze wszystkim w zyciu... to chyba cos wiecej niz lenistwo jednak :evil2"
Krzysztof 41 - Czw 05 Sty, 2012 22:05

Masakra napisał/a:
ale ja mam tak ze wszystkim w zyciu..

Myślę że nie ze wszystkim pomyśl chwilkę a coś pozytywnego w sobie znajdziesz. ;)

pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 22:05

Masakra napisał/a:
jak moj problem polegalby na tym ze ja nie sprzatne pokoju to bym sobie du** nie zawracal

A nie masz wrażenia, że kierowanie życiem wymyka Ci się jakoś z rąk?
Może dokładne planowanie a przede wszystkim realizacja pomogła by Ci stanąć "do pionu"?

Masakra - Czw 05 Sty, 2012 22:06

na pewno Krzysku ale widzisz ja ten swoj problem widze od dawna... i od dawna mi on przeszkadza... Nie wiedzialem, ze to ma nazwe i troche bladzilem po drodze szukajac ale przeczytawszy tamten artykul czuje sie jakby on byl o mnie.
Masakra - Czw 05 Sty, 2012 22:09

pterodaktyll napisał/a:
Może dokładne planowanie a przede wszystkim realizacja pomogła by Ci stanąć "do pionu"?

Mam prbolem z kierowaniem zyciem i tez Ci o tym mowilem na sylwestrze nawet
Problem w tym ze ja juz planuje od 2 lat... wspolnie z terapeutka pierw, pozniej sam- prawie codziennie zapisuje sobie na kartce co mam zrobic- przychodzi wieczor i du**... w 95% nie udaje mi sie wykonac planu nawet w polowie. Nie jest to wina zbyt duzej ilosci zadan jakie sobie stawiam.
Np slowo "nauka" mam zapisane na kartce od kilku dni... i dopiero dzis zaczalem chociaz tez wiecej w tym przerw niz samej pracy. Ja po prostu nie potrafie sie za nic wziasc- nie wiem dlaczego tak mam i nie potrafie tego wytlumaczyc ale nie moge i tez mnie to irytuje....

Jakby to pisal ktos inny i by mnie to nie dotyczylo to bym pomyslal "pi***oli kocopaly bo ma za duzo czasu wolnego i zamiast wziac sie do roboty to sie uzala" ale w sytuacji w ktorej jestem wcale do smiechu mi nie jest.

kosmo - Czw 05 Sty, 2012 22:11

Ja rok zabierałam się do likwidacji numerów abonenckich i dopiero od niedawna mam fony na kartę... :mysli: O sprzedaży samochodu nie wspomnę, jak go teraz sprzedać, jak właściciel nie żyje, a ja tylko współ...? Współwłaściciel oczywiście... :auto: Rachunki leżały pół roku, nie wiem, jakim cudem nie odcięto mi prądu... :mysli: Właściwie dopiero po świętach sprzątnęłam porządnie chatę, ale na czas robię wszystko, jeśli chodzi o pracę... :) To też lenistwo, czy cośtamcośtam... ? gg4g5
Pati - Czw 05 Sty, 2012 22:12

Masakra napisał/a:
Ale jak mowie, ze jest we mnie cos co mi rozpieprza zycie to mam powody zeby tak twierdzic i to chyba dobre, ze chce tego szukac i to w miare mozliwsoci zmieniac...

Uważam,że dobrze,że szukasz.
Zacznij mieniać skoro Ci to komplikuje życie.

pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 22:12

Massa czy przypadkiem nie jest tak, że zaczynasz tracić motywację do trzeźwego życia. Żarty na bok, ale taki rozpiździaj o jakim piszesz, nie wygląda najlepiej. Jakieś dalekosiężne cele masz wyznaczone czy raczej tak z dnia na dzień............
Masakra - Czw 05 Sty, 2012 22:15

chce skonczyc szkole i jak bede to robil w takim stylu jak na dzis to jest to bardzo dalekosiezne...
a tak powaznie to mam rozpizdziaj konkretny i przez to chce mi sie tez pic... Od kilku dni wszystko mnie wk***ia wokol (to przez to ze nie zalatwiam spraw, wiem). Jesli uda mi sie osiagnac wyznaczony cel to wtedy mi sie nastroj poprawia tyle tylko, ze rzadko mi sie udaje bo nie potrafie sie nawet do niczego zabrac;/

pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 22:19

Gadałeś o tym z jakimś terapeutą?
Krzysztof 41 - Czw 05 Sty, 2012 22:19

Masakra napisał/a:
swoj problem widze od dawna... i od dawna mi on przeszkadza... Nie wiedzialem, ze to ma nazwe i troche bladzilem po drodze szukajac ale przeczytawszy tamten artykul czuje sie jakby on byl o mnie.

Znalazłeś, już masz, więc teraz już masz pojęcie na czym polega twoje wybacz że tak to nazwę LENISTWO, teraz tylko musisz zmienić siebie i swoje podejście do...... odkładania wszystkiego na potem. ;)

Masakra - Czw 05 Sty, 2012 22:21

ja wcale nie ukrywam ze jestem leniem wiec nie musisz mnie za nic przepraszac- ale lenistwo tez ma swoje granice...
Z reszta kiedys alkoholizm to tez nie byla choroba tylko nierobstwo i margines- bo przeciez jakby jeden z drugim sie wzial za robote to by nie pili i nie stali pod sklepami...

pterodaktyll napisał/a:
Gadałeś o tym z jakimś terapeutą?

Mialem pogadac ale jak poszedlem w pazdzierniku i mialem wrocic za pare dni to od tamtej pory tyle mnie widziala... ehm i tak ze wszystkim...

Krzysztof 41 - Czw 05 Sty, 2012 22:22

Masakra napisał/a:
mam rozpizdziaj konkretny i przez to chce mi sie tez pic... Od kilku dni wszystko mnie wk***ia wokol

To nie brzmi dobrze wyluzuj, tak więcej zniesiesz i nie popełnisz błędów.

Masakra - Czw 05 Sty, 2012 22:23

mowie tylko co czuje i w sposob jaki czuje- jak mnie cos wk***ia to nie bede pisal ze jestem lekko zniesmaczony bo jestem po prostu *ku**** :mgreen:
pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 22:25

Masakra napisał/a:
jak poszedlem w pazdzierniku i mialem wrocic za pare dni to od tamtej pory tyle mnie widziala..

Za to to jednak powinieneś dostać porządnego kopa............tak się nie robi o czym sam doskonale wiesz. Chcesz znowu zaczynać od początku?

pietruszka - Czw 05 Sty, 2012 22:26

pterodaktyll napisał/a:
A ja oświadczam uroczyście i bez żadnego przymusu, że daje sobie prawo do
1. Popełniania błędów, w końcu to ja ponoszę ich konsekwencje
2. Do lenistwa, proczegośtam bo jak nie mam ochoty sprzątać, to po jaką cholerę mam się katować. Czy to coś zmieni w moim młodym życiu? :mgreen:

a mi się coraz bardziej to udaje... może do tego się dojrzewa w sposób naturalny :wysmiewacz:
Masakra napisał/a:
rawie codziennie zapisuje sobie na kartce co mam zrobic- przychodzi wieczor i du**... w 95% nie udaje mi sie wykonac planu nawet w polowie

a nie przygnębia Ciebie to?

Robiłam podobnie i tylko się dołowałam. Teraz ewentualnie wpiszę sobie : przeczytać 10 stron, następnie zmniejszam o 50%. Czasem udaje mi się w ten sposób przeczytać z nawiązką. Ot ... mam skłonność do przeceniania moich możliwości w czasie. Kiedyś spisałam sobie, ile czasu zajmują mi różne zajęcia. I okazało się, że kompletnie nie mam wbudowanego zegara pod skórą. To co myślałam, ze robię w 5 minut rzeczywiście zajmowało 20, a to co niby godzinę czasem krócej. Ja nawet nie potrafiłam dobrze oszacować ile czasu zabiera mi wyjście z domu do pracy. Zawsze się coś nie zgadzało. Wiec jak wpisałam sobie do planu rzeczy niemożliwe to trudno się dziwić , że nic mi z tego nie wychodziło. A poczucie winy jak ocean. Dla takich osób wymyślono tzw. kreatywne planowanie w postaci tzw. "map myśli". I tam nie ma wpisanego czasu. Ot są osoby które inaczej funkcjonują w czasie i w przestrzeni i.... w sumie mi coraz lepiej z tym. Klasyczny kalendarz nie dla mnie :wysmiewacz:

Masakra - Czw 05 Sty, 2012 22:26

Pojde jutro . To nie jest tak, ze zrezygnowalem z trzezwienia- dalej intensywnie chodze na meetingi ale faktycznie cos sie zaczyna dziac nie tak
Krzysztof 41 - Czw 05 Sty, 2012 22:30

pterodaktyll napisał/a:
powinieneś dostać porządnego kopa.....

Oj powinien trzeba zwołać chłopaków...... no i zimny prysznic też się przyda.

Masakra - Czw 05 Sty, 2012 22:32

dzieki Panowie i Panie :buzki: - jutro ide do terapeutki. Widac jeszcze za wczesnie zebym radzil sobie bez fachowej pomocy.
Krzysztof 41 - Czw 05 Sty, 2012 22:33

Masakra napisał/a:
Pojde jutro

Tylko idź jutro i jutro nie mów że znowu przełożyłeś na jutro.

Masakra - Czw 05 Sty, 2012 22:33

nie no ten etap juz przerabialem w swoim zyciu :D ja nie z tych (juz) :wysmiewacz:
Pati - Czw 05 Sty, 2012 22:34

Masakra napisał/a:
jutro ide do terapeutki

Nie rób sobie jaj z poważnych rzeczy i biegusiem do tej terapeutki :okok:

Masakra - Czw 05 Sty, 2012 22:35

Spadam sie dalej uczyc
nie ukrywam ze z dosc sporym niezadowoleniem :papa:

pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 22:37

pietruszka napisał/a:
kreatywne planowanie w postaci tzw. "map myśli". I

coś mi to przypomina.......chyba z okresu terapii :mysli:

pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 22:37

Masakra napisał/a:
Spadam sie dalej uczyc
nie ukrywam ze z dosc sporym niezadowoleniem
:plask:
pietruszka - Czw 05 Sty, 2012 22:38

Masakra napisał/a:
Spadam sie dalej uczyc

miłej nauki - mimo wszystko :)
a w nagrodę 8 godzin na Dekadencji :szok: :wysmiewacz:

Masakra - Pią 06 Sty, 2012 01:38

Wlasnie czytam o tym zaburzeniu i czuje sie jakby ktos mi w leb dal- co rusz znajduje wiecej to informacji i trafiaja one w samo sedno mnie. Widze tez ludzi piszacych dokladnie o mnie i moich problemach. Nie wiem dokladnie co sie dzieje ale naprawde czuje sie tak jak na poczatku poznawania natury alkoholika. Wydaje mi sie, ze jestem na etapie rozpoznania swojego bardzo powaznego problemu, ktory nekal mnie latami

Acha- pouczylem sie sporo dzis- wprawdzie nie tyle ile zakladalem ale i tak zrobilem duzo a to juz postep :)

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 01:55

Masakra napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Gadałeś o tym z jakimś terapeutą?

Mialem pogadac ale jak poszedlem w pazdzierniku i mialem wrocic za pare dni to od tamtej pory tyle mnie widziala... ehm i tak ze wszystkim...

Masa, tak jak na nerwowość moze pozwolić sobie zdrowy człowiek a u alkoholika jest to niepokojacy objaw, tak samo według mnie, z prokrastynacją.
Bo co dalej? Stwierdziłeś ją u siebie i jesteś rozgrzeszony, nic się nie da z tym zrobić... tak już mam....
Nie... Powinieneś to odnosić przede wszystkim do choroby alkoholowej.
Jak ktoś napisał, zniechęcenie trzeźwym życiem, przerwanie terapii, marazm, nuda, brak planowania, uzalanie się, czyli powrót do dawnych zachowań. Wiesz w którym kierunku zmierzasz, prawda?
Do tego racjonalizacja. Znalazłeś sobie wytłumaczenie, prokrastynację i lezysz na tapczanie czekając, aż wynajdą na nią lekarstwo.
Właściwie nie wiem, czego oczekujesz... Poparcia, ze robisz dobrze? By robic tak dalej (a raczej nie robić).
Ja w tym momencie już bym był u terapeutki.
Uzależnień, żeby nie było watpliwosci. :)

dlugixp - Pią 06 Sty, 2012 02:14

Gonzo.pl napisał/a:
tak samo według mnie, z prokrastynacją.
Bo co dalej? Stwierdziłeś ją u siebie i jesteś rozgrzeszony, nic się nie da z tym zrobić... tak już mam....
Nie... Powinieneś to odnosić przede wszystkim do choroby alkoholowej.


Tak się zastanawiam... :mysli:
Czy jest coś, co nie "podepniesz" pod alkoholizm i alkoholika ?
Czy alkoholik nie ma już prawa do zdrowych lub niezdrowych objawów bo jest uzależniony ?
U mnie dziś cholernie wiało i zachmurzone niebo było...
Cholera... ten mój alkoholizm nawet na pogodę ma już wpływ :mysli:

kosmo - Pią 06 Sty, 2012 09:56

Wysłany: Wczoraj 22:11
Ja rok zabierałam się do likwidacji numerów abonenckich i dopiero od niedawna mam fony na kartę... :mysli: O sprzedaży samochodu nie wspomnę, jak go teraz sprzedać, jak właściciel nie żyje, a ja tylko współ...? Współwłaściciel oczywiście... :auto: Rachunki leżały pół roku, nie wiem, jakim cudem nie odcięto mi prądu... :mysli: Właściwie dopiero po świętach sprzątnęłam porządnie chatę, ale na czas robię wszystko, jeśli chodzi o pracę... :) To też lenistwo, czy cośtamcośtam... ? gg4g5

Ponieważ nikt się nie odniósł do mojego postu wczoraj, dzisiaj zrobię to sama...
Ja uważam te i wiele innych moich zaniedbań za zwykłe lenistwo... :skromny:
Jak g***o nie umie pływać to mówi, że woda jest rzadka...
Znam siebie i wiem, że czasami potrafię cudacznie się tłumaczyć i szukać usprawiedliwienia... :oops:
Czasami wręcz wrzeszczę na syna, kiedy mi o czymś przypomina, aby sam się zajął tym..., na przykład samochodem, jeździ nim, więc niech go sobie weźmie i robi co chce... :mysli:
Tumiwisizm totalny i olewactwo, nie procośtam... :skromny:
Ale to u mnie... :tak:

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 10:24

dlugixp napisał/a:
Tak się zastanawiam... :mysli:
Czy jest coś, co nie "podepniesz" pod alkoholizm i alkoholika ?
Czy alkoholik nie ma już prawa do zdrowych lub niezdrowych objawów bo jest uzależniony ?
U mnie dziś cholernie wiało i zachmurzone niebo było...
Cholera... ten mój alkoholizm nawet na pogodę ma już wpływ

Cytat:
co nie "podepniesz"

Czego nie podepniesz ;)

Długi, myślę że jeżeli masz cos mądrego do powiedzenia w temacie, z czyms sie zgadzasz, z czymś nie zgadzasz, po prostu napisz to.
Po co kolejny raz zajmujesz swoją mądrą główkę moją skromną osobą, analizujesz jaki JA jestem, co JA robię? Jeszcze zaraz napisz, że to JA oceniam i sie czepiam.
Powinieneś także wiedzieć, że alkoholik ma obowiązek analizowac siebie pod kątem alkoholizmu, głodu alkoholowego, swoich uczuć, emocji i zachowań. A ja jestem alkoholikiem.
Nie wiem czym sobie zasłużyłem na Twoją uwagę, ale swoje powody pewnie masz.
Moze takie, że mścisz się za jeden z moich wpisów. Moze takie, że ostatnio wchodzisz we wszystkie awantury. Cóż ja, jako nie znajacy sie na niczym też podpiąłbym to pod alkoholizm pewnie. :mgreen:
Już ktos inny także spytał, co się z Tobą dzieje.
Temat nie służy do zajmowania sie mną, Długi, ani do dyskusji ze mną.

Cytat:
U mnie dziś cholernie wiało i zachmurzone niebo było...
Cholera... ten mój alkoholizm nawet na pogodę ma już wpływ

To dość ważne, co napisałeś. Jeśli pogoda będzie miała wpływ na mnie, na moje samopoczucie, stosunek do ludzi, emocje, powinienem to zauważyć i wyeliminować (nie pogodę ;) Mam prawo do niezdrowych zachowań, ale tylko wtedy gdy ja tak swiadomie zdecyduję, a nie zrobi to za mnie moja choroba.

Życzę tobie słonecznego dzionka i pogody ducha.
:luzik:

endriu - Pią 06 Sty, 2012 10:37

ja uważam, że to nie lenistwo, to alkoholizm
znasz zdrowego człowieka, który robi takie rzeczy kosmo?

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 10:51

Cytat:
ja uważam, że to nie lenistwo, to alkoholizm
znasz zdrowego człowieka, który robi takie rzeczy kosmo?

pewnie i zdrowi tak robią.... Tylko ze im nie grozi to ciagiem alkoholowym :lol:

kosmo - Pią 06 Sty, 2012 10:54

endriu napisał/a:
ja uważam, że to nie lenistwo, to alkoholizm
znasz zdrowego człowieka, który robi takie rzeczy kosmo?


Mógłbyś rozwinąć myśl...? :prosi:
Bo mnie akurat to, że jestem leniem w pewnych sferach codzinnych obowiązków nie przeszkadza, ale nie łączę tej mojej brrrr złej cechy z alkoholizmem... :mgreen:

dlugixp - Pią 06 Sty, 2012 11:01

Gonzo.pl napisał/a:
Cytat:
co nie "podepniesz"

Czego nie podepniesz ;)


No i proszę... za prof. Miodka, też mamy zastępcę :) :p

spróbuję też tak robić ;)

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 11:04

dlugixp napisał/a:
spróbuję też tak robić

Poprawiać moje błędy językowe, czy obserwowac siebie? :lol2:

dlugixp - Pią 06 Sty, 2012 11:05

Gonzo.pl napisał/a:
Poprawiać moje błędy językowe, czy obserwowac siebie?


...i jedno i drugie oczywiście :lol2:

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 11:07

dlugixp napisał/a:
.i jedno i drugie oczywiście


Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 11:33

Skoro jesteśmy przy profesorze Miodku... Szymonie, czy z szacunku dla osób, które Cie czytają mógłbyś zacząć wymagać od siebie trochę odpowiedzialności, czy mógłbys przestać sobie pobłażac (prokrastynacja?). Myślę o używaniu wielkich liter, znaków interpunkcyjnych, sprawdzaniu błędów i literówek przed wysłaniem. Czyli pisaniu zgodnie z zasadami poprawnej polszczyzny.
Niechlujstwo językowe, ortograficzne, przecinek postawiony w niewłaściwym miejscu utrudnia zrozumienie tekstu, a czasem zupełnie wypacza jego sens.

Borus - Pią 06 Sty, 2012 11:46

Gonzo.pl napisał/a:
Niechlujstwo językowe, ortograficzne, przecinek postawiony w niewłaściwym miejscu utrudnia zrozumienie tekstu, a czasem zupełnie wypacza jego sens.

:brawo:

moonyain - Pią 06 Sty, 2012 11:50

Mnie tylko zastanawia co wpływa na to, że coś zostaje uznane za chorobę...
Jak czytam o tej prokrastynacji, to na myśl przychodzi mi lenistwo...

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 11:57

moonyain napisał/a:
Mnie tylko zastanawia co wpływa na to, że coś zostaje uznane za chorobę...

Nadprodukcja terapeutów? :rotfl:

Z tym, ze myślę, że ten syndrom to cos wiecej niż tylko lenistwo. To ma podłoże psychiczne, może depresyjne, może w DDA, może w alkoholizmie. Pewnie różnie u różnych osób.

Masakra - Pią 06 Sty, 2012 12:09

Gonzo.pl napisał/a:
Jak ktoś napisał, zniechęcenie trzeźwym życiem, przerwanie terapii, marazm, nuda, brak planowania, uzalanie się, czyli powrót do dawnych zachowań. Wiesz w którym kierunku zmierzasz, prawda?
Do tego racjonalizacja. Znalazłeś sobie wytłumaczenie, prokrastynację i lezysz na tapczanie czekając, aż wynajdą na nią lekarstwo.
Właściwie nie wiem, czego oczekujesz... Poparcia, ze robisz dobrze? By robic tak dalej (a raczej nie robić).

Hej hej chwileczke :P Ja tylko napisalem, ze znalazlem odpowiedz na cos co mnie od dawna niepokoilo. Nie napisalem ani tym bardziej nie postanowilem lezec na tapczanie i sie uzalac nad soba. Do terapeutki ide tak czy siak

Flandria - Pią 06 Sty, 2012 12:09

Gonzo.pl napisał/a:
Ja w tym momencie już bym był u terapeutki.
Uzależnień, żeby nie było watpliwosci.

moja terapeutka uzależnień, która ni z gruszki ni z pietruszki podjęła się leczenia mojego "DDA" nie miała pojęcia co to prokrastynacja a tym bardziej "z czym to się je"

z tego co wiem prokrastynacja najbardziej dotyczy studentów oraz ludzi, którzy pracują na własną rękę - nie mają nad sobą szefa, który ich motywuje, sprawdza itp

poza tym był już taki temat na forum :p
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=1294

Masakra - Pią 06 Sty, 2012 12:15

Gozno.pl napisał/a:

Ja w tym momencie już bym był u terapeutki.
Uzależnień, żeby nie było watpliwosci

Tez bym byl gdybie nie swieto 3 kroli... nie zadna prokrastynacja tym razem :roll:

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 12:16

Masakra napisał/a:
Hej hej chwileczke :P Ja tylko napisalem, ze znalazlem odpowiedz na cos co mnie od dawna niepokoilo. Nie napisalem ani tym bardziej nie postanowilem lezec na tapczanie i sie uzalac nad soba.

Musiałem Cię mocno kopnąć. Znasz mnie :p

Masakra - Pią 06 Sty, 2012 12:18

ale fakt faktem pojde do terapeutki i nie oleje tego. Nie chce stracic mojej trzezwosci przez cos
Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 12:20

Masa, ale czytam, czytam i nie rozumiem....
Czy terapeutka przyjmie Cie "od reki"?
No chyba licz się z tym, ze poczekasz troche na wizytę...

Masakra - Pią 06 Sty, 2012 12:22

Dzis nie odbieraja telefonow ale jest swieto... ja mam do niej numer prywatny jeszcze. Sprobuje zagadac w poniedzialek z rana zeby mnie gdzies wcisnela miedzy pacjentow chociaz na pare minut- w przeszlosci juz tak robilem i nie robila mi problemow. To fajna babka :) i przede wszystkim z prawdizwym powolaniem
Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 12:51

Cytat:
Mialem pogadac ale jak poszedlem w pazdzierniku i mialem wrocic za pare dni to od tamtej pory tyle mnie widziala... ehm i tak ze wszystkim...

Hmmm.... wyjaśnij mi coś jeszcze......
Ja zrozumiałem, ze dopiero co byłeś u terapeuty w sprawie uzależnienia od netu. Nie zgadza mi się tu cos. ale może źle Cię zrozumiałem :)
Cytat:
ja tez jestem przeciwnikiem latania do terapeuty z byle czym i zaczynamiem 10 terpaii od terapii terapii. (skonczona mam raptem podstawowa od alkoholizmu)

myślałeś p podjęciu terapii pogłębionej? Ona skupia sie na uczuciach, rozpoznawaniu własnych emocji, prawidłowym ich wyrażaniu, na zrozumieniu siebie.

Masakra - Pią 06 Sty, 2012 13:11

Gonzo.pl napisał/a:
Nie zgadza mi się tu cos. ale może źle Cię zrozumiałem

U nas sa 3 terapeutki w OTU ja mam swoja osobista i taka jeszcze jedna z ktora zaczynalem ale ktora nie przypadla mi do gustu pod wzgledem swoich metod (po prostu nie trafiala do mnie). Z ta swoja umowilem sie w pazdzierniku ze przyjde za pare dni zeby zaczac jakis terapeutyczny program rozwoju osobistego (nie pamietam dokladnie jak to sie nazywalo) i tyle mnie widziala...
Z internetem poszedlem do tej nie swojej bo akurat ona byla. Ot i cala historia ;)

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 13:15

Może OPT-y?
Osobisty program terapii. To właśnie to, co wyżej Ci polecałem. Tyle, ze prowadzone bywa w róznych formach.

Masakra - Pią 06 Sty, 2012 15:11

Napisalem smsa do terapeutki i w poniedzialek mam na 11 wizyte :)
Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 15:14

Cieszę się. :okok:
Tylko wstań rano, leniu. :P
Podoba mi się to, co piszesz w innym temacie.
Pozdro. :luzik:

Masakra - Pią 06 Sty, 2012 15:16

Gonzo.pl napisał/a:
Tylko wstań rano, leniu

Sam nie jestes lepszy jak piszesz ze 11 to rano :D

Gonzo.pl napisał/a:
Podoba mi się to, co piszesz w innym temacie.

Nie, nie podzeruje Ci kredytu :wysmiewacz:

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 15:20

Masakra napisał/a:
Sam nie jestes lepszy jak piszesz ze 11 to rano

Ale wstać trzeba wcześniej, dojechac.... :skromny:
Dziś pospałem dłużej po trzech dniach pracy po 12 godzin.
Obudził mnie telefon o 9.30.
Chyba musze zrobić eliminacje znajomych. :rotfl:
Jak tak można, skoro świt... :mgreen:

Masakra - Pią 06 Sty, 2012 15:22

"Siodma rano to dla mnie noc" :whip:
Spizdzam sie uczyc dalej :papa2:

Pati - Pią 06 Sty, 2012 15:35

Masakra napisał/a:
Acha- pouczylem sie sporo dzis- wprawdzie nie tyle ile zakladalem ale i tak zrobilem duzo a to juz postep

Oby tak dalej Ci szło bo to jest ważne
Gonzo.pl napisał/a:
Właściwie nie wiem, czego oczekujesz.
:okok:
Żebyś mu kupił kwiaty :smieje:

Kulfon - Pią 06 Sty, 2012 17:30

Prokrastynacja xc4fffv

az tyle mam do powiedzenia w tym temacie :oops:

Masakra - Pią 06 Sty, 2012 22:23

A ja powiem tylko tyle, ze odkad trzezwieje nie czulem sie tak zle...
Totalna bezsilnosc, poczucie zawodu i ogolnie to nie chce mi sie zyc;/
Czytam o tej przypadlosci bo naprawde komplikuje mi to zycie cholernie na kazdej jego plaszczyznie. Myslcie sobie co chcecie, smiejcie sie- wisi mi to. Szukalem troche na stronach anglojezycznych bo tamte kraje sa zawsze troche do przodu w leczeniu uzaleznien i znalazlem artykul, ze to dziala podobnie do nalogu i nie da sie tego przezwyciezyc wylacznie sila woli.
Co wiecej- dowiedzialem sie, ze istnieje wspolnota anonimowych prokrastynatorow w usa! Maja oni swoje meetingi, jakis program i juz 2000 czlonkow...
Cos wiec chyba musi byc na rzeczy ale optymizmem mnie to nie nastraja powiem szczerze i nie moge sie doczekac poniedzialku zeby porozmawiac z terapeutka bo dzis sie strasznie mecze

A moze mi sie chce chlac po prostu? a moze jedno i drugie? Nie wiem sam w kazdym razie we wszystkim co tam pisza odnajduje 100% siebie

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 22:31

Masakra napisał/a:
A moze mi sie chce chlac po prostu?

Chyba....
Masakra napisał/a:
a moze jedno i drugie?

Może....
Masakra napisał/a:
we wszystkim co tam pisza odnajduje 100% siebie

A pisali tam o jakimś alkoholiku?
Ja uwazam, ze w takich sprawach jestem przede wszystkim alkoholikiem.
Czy to głód, czy ta prosta, czy lenistwo, czy jeszcze co - bierze się z mechanizmów mojego umysłu alkoholika. a więc może doprowadzić do picia. Nie muszę miec racji, ale wolę uważac.

Masakra - Pią 06 Sty, 2012 22:34

Ja wlasciwie uwazam ze wszystkie uzaleznienia maja jedna wspolna nature i jedno podloze. W dzisiejszych czasach jest masa nowych o ktorych sie jeszcze nie mowi bo po prostu sa nowe- tak samo bylo kiedys z alkoholizmem
Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 22:48

Cytat:
Ja wlasciwie uwazam ze wszystkie uzaleznienia maja jedna wspolna nature i jedno podloze.

Naturę tak, mechanizmy tak, podłoże jakies ogólnie tak....
Ale jakie podłoże, co masz na mysli? To ciekawe.

gregor71 - Sob 07 Sty, 2012 16:09

Wstawię tu oicjalny hymn prokastrynatów. :P

autor Kuba Sienkiewicz.

Przewróciło się - niech leży
Cały luksus polega na tym
Że nie muszę go podnosić
Będę się potykał czasem
Będę się czasem potykał ale nie muszę sprzątać
Zapuściłem się - to zdrowo
Coraz wyżej piętrzą się graty
Kiedyś wszystko poukładam
Teraz się położę na tym
To mi się wreszcie należy więc się położę na tym
Coś wylało się - nie szkodzi
Zanim stęchnie to długo jeszcze
Ja w tym czasie trochę pośpię
Tym bezruchem się napieszczę
Napieszczę się tym bezruchem, potem otworzę okna
W kątach miejsce dla odpadków
Bo w te kąty nikt nie zagląda
Łatwiej tak i całkiem znośnie
Może czasem coś wyrośnie
Może ktoś zwróci uwagę ale kiedyś się wezmę
Zapuściłem się - to zdrowo
Cały luksus polega na tym
Łatwiej tak i całkiem słusznie
Może czasem coś wybuchnie
Będę się czasem potykał, ale kiedyś się wezmę

http://www.youtube.com/wa...feature=related

pterodaktyll - Sob 07 Sty, 2012 16:32

Chciała by duszyczka do raju.................a figę z makiem, do roboty :rotfl:


Borus - Sob 07 Sty, 2012 16:35

pterodaktyll napisał/a:
do roboty

Robota, nie zając,
Nie ucieknie kicając... :mgreen:

Gonzo.pl - Sob 07 Sty, 2012 16:36


gregor71 - Sob 07 Sty, 2012 16:39

Byle nie do War sza wy :wysmiewacz:
tyber - Czw 19 Sty, 2012 18:04

Łał... lenistwo otrzymało swoją naukową nazwę :) teraz jak ktoś mi powie ze jestem leniem, to odpowiem
- nie prawda, jestem prokrastynacjanistą ! i proszę, mnie nie dyskryminować !
I będę mógł kogoś do sądu podać :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group