DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW – DDA - Wesele kuzyna z rodzicami alko- obawy, rozterki
głęboka otchłań - Nie 15 Sty, 2012 11:01 Temat postu: Wesele kuzyna z rodzicami alko- obawy, rozterki Witajcie.
Chciałam tu podnieść dyskusję,a raczej oczekuje wzkazówek, rad.
W sierpniu 2012 roku mam wesele kuzyna. Jest to dalsza rodzina. Dwa lata temu byłam z rodzicami na weselu jego rodzonej siostry, która mieszka w Anglii.
Otóż zaczęłam się poważnie zastanawiać jak to będzie teraz? Ja i moi rodzice na weselu razem. Problem jest tego typu, że oni raczej przyjmą zaproszenie. Byli poprzednim razem więc teraz też nie odmówią (nota bene taka okazja do wypicia). Wcześniej było tak, że to ja byłam ich kierowcą, zawiozłam ich własnym (rodziców) samochodem.
Wstyd mi to mówić ale po 2 godzinach wesela ojciec był już tak napity,że ledwo siedział za stołem, matka również, nie chciał iśc spać do samochodu. Matka jak wypije za dużo wtedy budzi się w niej rządza tańczenia, rozmów, a raczej bełkotu z gośćmi. Moja postawa była taka, że siedziałam za stołem, patrząc na to trzeżwo z perspektywy kierowcy, dąsając się, wstydząc za ich zachowanie, prosząc ich o umiar i takie tam różne. Pomijam już fakt, że brali sobie butelki wódki do reklamówki (kradzież wiem). Wstyd mi było jak nagrywali życzenia dla panny młodej a oni bełkotali do mikrofonu. Poza tym cześć gości weselnych będzie z Anglii, bo młodzi pracowali długi czas tam.
Ja na dzień dzisiejszy nie mam faceta, nie mam też potencjalnego kandydata z którym mogłabym iść- ale nie znaczy to, że do sierpnia nie znajde. Zamierzam układać sobie też zycie w sferze damsko- męskiej. Radzi się dylemat : jeśli kogoś poznam i zaproszę jako osobę towarzyszącą to jak będe się czuć. Jak mam się zachowywać. Przecież oczywistym jest,iż choroba alkoholowa moich alko postępuje. Jak będa sie zachowywać w sierpniu- pić denaturat?
Chciałabym zasięgnąć waszych opnii- czy jechać na to wesele wógóle (chciałabym bo u kuzynki byłam, kuzynowi byłoby przykro, poza tym do mnie też moga nie przyjechać, bo to chleb oddany). Czy jechać samemu ( bez osoby towarzyszącej), być kierowcą i opiekunem alko, znosić wstyd przed rodziną i gośćmi, pilnować, prosić, kontrolować. Co będzie jeśli kogoś bym poznała i zaprosiła jako osobę towarzysząca- wstyd przed tym kimś, jaka będzie jego reakcja po weselu, być może się do mnie zrazi, urwie znajomośc.
Wiem , że to dziwne te moje rozterki - ale takowe na dzień dziesiejszy posiadam.
Jest jeszcze kilka mcy, sporo może się zmienić, ale już o tym myśle. Mało tego, ten 2012 mam jakiś weselny, w kwietniu prawdopodnie wesele koleżanki z byłej pracy - ale na to pojde bez rodziców więc problemu brak.
szymon - Nie 15 Sty, 2012 12:05
historyjka 1
co jest przyczyną Twoich problemów?
- wódka.
czy na weselu będzie alkohol?
- haha ale głupie pytanie, pewnie, ze bedzie.
to nie idź, hehe.
historyjka 2
- co ja będę robiła za rok?
skoncentruj się na tym co będziesz robiła dzisiaj.
- no, ale ja...
nie ma żadnego ale
unikaj tego co Ci przynosi smutek, przykrość, cierpienie.
weź kartkę A4 i wypisz to wszystko, możne będzie Ci wtedy łatwiej podjąć decyzję, co masz zrobić ze swoim życiem.
yuraa - Nie 15 Sty, 2012 12:24
chcesz sie dobrze czuć ?
to rób tak byś to Ty sie dobrze czuła
beata - Nie 15 Sty, 2012 12:28
Głęboka,ja bym po prostu nie poszła na to wesele.Kuzyn się obrazi?Trudno.Moje samopoczucie byłoby ważniejasze.Jeśli to byłaby bliska mi osoba,po prostu powiedziałabym Jej dlaczego nie idę.
Poza tym jeśli już zdecydowałbym się iść,to na pewno nie byłabym kierowcą rodziców.Niech sobie radzą.Ten z prawkiem po prostu ma nie pić i tyle. głęboka otchłań napisał/a: | , być kierowcą i opiekunem alko, znosić wstyd przed rodziną i gośćmi, pilnować, prosić, kontrolować. |
I dlatego nie umiejąc ignorować zachowania rodziców,po prostu bym nie poszła.
Linka - Nie 15 Sty, 2012 12:58
Głęboka , nie wiemy co będzie w sierpniu....
tak naprawde nie wiem nawet co będzie jutro, do sierpnia wiele może się zmienić .
W Twoim myśleniu także. Teraz najważniejszy jest dzień dzisiejszy.
Obcy - Nie 15 Sty, 2012 13:09
głęboka otchłań napisał/a: | Chciałam tu podnieść dyskusję,a raczej oczekuje wzkazówek, rad. |
Zajmij się sobą, swoim życiem i swoim szczęściem. Myśl co możesz zrobic by pookładać SWOJE życie, leczyć SIEBIE, zadbać o SWOJE potrzeby i dobre samopoczucie.
Zgadzam się w pełni z przedmówcami.
1. Do sierpnia jest jeszcze ponad pół roku. Nie zadręczaj się weselem.
Ja na twoim miejscu rozważał bym 3 opcje.
- powiedzieć kuzynce prawdę i nie iść
- iść i ostrzec partnera co będzie i starać się dobrze bawić
- powiedzieć przy rodzicach czemu nie jadę jak przyjadą prosić
Takie opcje bym rozważał a jak bym postąpił to nie wiem, możliwe że inaczej niż w tych 3.
beata - Nie 15 Sty, 2012 13:11
Głęboka,to Ty jsteś najważniejsza,nie kuzyn czy rodzice.TY.I Twoje uczucia
olka - Nie 15 Sty, 2012 13:45
Ja ide w czerwcu na wesele siostrzenicy.Idę do kościoła i na obiad,po obiedzie jadę do domu,bo to już wóda na stoły wjedzie.Ani siostrzenica,a tym bardziej jej przyszły małżonek się nie oburzyli.Zaakceptowali moją decyzję,bo najważniejsza jestem ja i moja trzeżwość.Jesteśmy umówieni,że jak wrócą z podróży poślubnej zaproszą mnie na kawę pooglądam wesele,wyjazd i będzie dla mnie bezpiecznie.
Flandria - Nie 15 Sty, 2012 13:57
ja pewnie rozpętałabym III wojnę światową w takiej sytuacji
po pierwsze powiedziałabym rodzicom, że nie będę ich kierowcą i że jeśli chcą iść na wesele będą musieli wrócić sami
Dodałabym, że nie życzę sobie patrzeć na ich zapite mordy, oraz pijackie zachowanie, które przysparza mi sporo wstydu.
Poza tym powiedziałabym kuzynowi, że ze względu na postępujący alkoholizm rodziców jestem pewna, że po paru godzinach zrobią niezły syf. I że może być nieprzyjemnie. I że nie mam zamiaru się nimi zajmować, więc jeśli zamierza ich zaprosić powinien mieć to na względzie.
I w związku z tym poprosiłabym o miejsce na sali daleko od nich.
Swoją drogą, ja nie potrafię "zamiatać pod dywan". Gdyby u mnie w domu ktoś codziennie pił, robiłabym chyba zdjęcia i wrzucałabym na portal społecznościowy na stworzonym wcześniej przeze mnie ogólnodostępnym profilu tej osoby (nie wiem czy to legalne ale jakoś odreagować trza )
Od rodziców - zwłaszcza tych pijących - trzeba się odciąć emocjonalnie, fizycznie, psychicznie. Jeśli będziesz samą siebie oceniała przez pryzmat ich zachowania to się wykończysz psychicznie.
Ja bym na to wesele poszła. Na imprezach rodzinnych spotykam czasami swojego ojca. Przynosi wstyd, ale nie mnie tylko sobie. Zawsze kiedy go widzę czuję się dumna, że jestem tym kim jestem POMIMO takiego dzieciństwa i takiego ojca.
Właściwie żal mi bardziej jego rodzeństwa, bo widzę jak ich boli jego stan. Ja już mam to za sobą. Czego i Tobie życzę
rufio - Nie 15 Sty, 2012 17:34
Różowa panienko - nie zawsze się z Toba zgadzam ale w tym wypadku post jak marzenie Głęboka naucz sie tych słów na pamięć i tak rób - przyjemnej zabawy .
prsk
OSSA - Nie 15 Sty, 2012 18:24
rufio napisał/a: | Różowa panienko - nie zawsze się z Toba zgadzam ale w tym wypadku post jak marzenie Głęboka naucz sie tych słów na pamięć i tak rób - przyjemnej zabawy .
prsk |
nie rozumiem co masz na myśli ?
rufio - Nie 15 Sty, 2012 18:32
OSSA napisał/a: | nie rozumiem co masz na myśli ? |
Flandra zrozumie i juz .
KICAJKA - Nie 15 Sty, 2012 18:35
Flandra napisał/a: | po pierwsze powiedziałabym rodzicom, że nie będę ich kierowcą i że jeśli chcą iść na wesele będą musieli wrócić sami
Dodałabym, że nie życzę sobie patrzeć na ich zapite mordy, oraz pijackie zachowanie, które przysparza mi sporo wstydu.
Poza tym powiedziałabym kuzynowi, że ze względu na postępujący alkoholizm rodziców jestem pewna, że po paru godzinach zrobią niezły syf. I że może być nieprzyjemnie. I że nie mam zamiaru się nimi zajmować, więc jeśli zamierza ich zaprosić powinien mieć to na względzie.
I w związku z tym poprosiłabym o miejsce na sali daleko od nich. |
Flandra napisał/a: | Od rodziców - zwłaszcza tych pijących - trzeba się odciąć emocjonalnie, fizycznie, psychicznie. Jeśli będziesz samą siebie oceniała przez pryzmat ich zachowania to się wykończysz psychicznie.
Ja bym na to wesele poszła. |
I mnie to się podoba
Lili - Nie 12 Lut, 2012 23:58
Impreza jakakolwiek z rodzicem a w szczególności z moim ojcem dla mnie też jest problemem. Bo właśnie nie miną dwie godziny i jest koniec.
Byliśmy na osiemnastce, przyszłam z kimś na kim mi zależy ale nie sądziłam że taki numer rodzinka cała odstrzeli. Co prawda nic mi nie powiedział ale jak pomyśleć na drugi dzień to impreza udana dla każdego.
Ale to była osiemnastka. Drugi raz ten sam człowiek spotkał się z nami dwa tygodnie temu. Wszyscy wyszli z tego gorzej niż z tamtej osiemnastki. Normalnie cała patologiczna rodzina. Bez wyjątku.
I ten ojciec nawet przy normalnych dniach pijany... nic tylko nikogo nie przyprowadzać do domu. Ale też nie o to chyba chodzi, prawda...
|
|