ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - tajemnica terapii
jamesjamesbond - Śro 01 Lut, 2012 13:25
salien napisał/a: |
Znam przykład z innego ośrodka: facet odczytał na grupie pracę o wpływie picia na życie rodzinne. Pokoloryzował, nie napisał prawdy. Ale w kontrakcie podpisanym na początku terapii był zapis, że terapeuta może się zwrócić do rodziny, do domowników i zapytać ich czy leczony nie kłamie. I przyszedł list do ośrodka od jego rodziny. Z dokładnym opisem jego pracy, i pokazaniem jak w niej kłamał. Poźniej pacjent musiał ten list od rodziny przeczytać na grupie. Masakra. |
Albo- na terapii koloryzuje się w drugą stronę autooczernianie na max, bo wiadomo że dany terapeuta to lubi i praca jest lepsza jak w niej pacjent narobi sobie na głowę g...
A potem... sąd/prokurator zwraca się do ośrodka i otrzymuje wspaniałe dowody, bo pacjentowi się wydawało, że to co on pisze to taka terapeutyczna tajemnica. Własnoręcznie napisane autodonosy
Jonesy - Śro 01 Lut, 2012 13:30
james, gościu, Ty jesteś po prostu takim ćwokiem, że nawet nie reaguję w żaden inny sposób na ten bełkot co wypisujesz jak z uśmiechem politowania.
Może byś tak na przykład postanowił sobie, że zaczniesz "forumować" zanim flaszkę odkręcisz? A nie po tym jak już jest pusta?
Ps. Dawaj mi Yuraa tą szmatę, albo dwie od razu... Bo mam zamiar temu oto Jamesowi coś jeszcze powiedzieć od serca. Chociaż lepiej będzie jak to napiszę na kartce i włożę do butelki - może w takiej formie dopłynie to do niego, przez tę zalaną łepetynę...
Za ten post czerwona kartka od Wiedźmy
Gonzo.pl - Śro 01 Lut, 2012 13:38
James Bond, To dla Ciebie prezent. Może napiszesz kolejny tom?
Miejska legenda (ang. urban legend) – pozornie prawdopodobna informacja rozpowszechniana w mediach, Internecie bądź w kręgach towarzyskich, która budzi wielkie emocje u odbiorców, zazwyczaj nieprawdziwa.
Miejska legenda elektryzuje słuchaczy i prowokuje ich do komentarzy i dalszego jej przekazywania, dotyczy bowiem znanych osób i powszechnych zjawisk (coś, co każdemu może się przytrafić). Era Internetu, szybkiej wymiany informacji znacznie przyspieszyła obieg tego rodzaju plotek, obecnych od wieków w grupach społecznych. Miejskie legendy często są przekształceniem wcześniejszych opowieści ludowych - legenda o czarnych wołgach porywających ludzi (dzieci) w epoce PRL przetwarza historyjkę o Żydach porywających dzieci po to, by wyssać/wytoczyć z nich krew i użyć do rytualnej macy, obecnie popularna opowieść o „pedofilach/narkomanach porywających małe dzieci w centrach handlowych” czy szerzej o obcych, demonach porywających dzieci.http://pl.wikipedia.org/wiki/Miejska_legenda
jamesjamesbond - Śro 01 Lut, 2012 13:44
Jonesy napisał/a: | james, gościu, Ty jesteś po prostu takim ćwokiem, że nawet nie reaguję w żaden inny sposób na ten bełkot co wypisujesz jak z uśmiechem politowania.
Może byś tak na przykład postanowił sobie, że zaczniesz "forumować" zanim flaszkę odkręcisz? A nie po tym jak już jest pusta? |
Więcej kultury- bo to jest właśnie poziom jakbyś ty była na cyku.
Jeśli chodzi o wykorzystywanie prac z terapii przez wymiar sprawiedliwości to znam to z pierwszej ręki- autentyczne fakty.
Nie wiem czemu was tak to burzy.
Z faktami się raczej nie dyskutuje- a tym bardziej z użyciem argumentów typu- bez dania racji: "ćwok".
Gonzo.pl - Śro 01 Lut, 2012 13:49
jamesjamesbond napisał/a: | autentyczne fakty. |
A bywają fakty nieautentyczne?
Z pierwszej ręki, to znaczy od kogoś.... A mnie ktoś i jego plotki g... obchodzą.
Być może, powtarzam, Być może, byłoby możliwe uzyskanie danych terapeutycznych po nakazie prokuratorskim. Nie predzej.
jamesjamesbond - Śro 01 Lut, 2012 13:54
Gonzo.pl napisał/a: | jamesjamesbond napisał/a: | autentyczne fakty. |
A bywają fakty nieautentyczne?
Z pierwszej ręki, to znaczy od kogoś.... A mnie ktoś i jego plotki g... obchodzą. |
Otóż ja widziałem na własne oczy swoje własne prace z terapii w procesie- który wygrałem. Na własne oczy. Pamiętam jak mnie to zburzyło- jak potem rozmawiałem w przychodni uzależnień- gdzie mi powiedziano że to całkowicie normalna, prawna praktyka. Tak że nie są to plotki.
No cóż na terapii niestety terapeuta nie używa tego zwrotu z amerykańskich kryminałów: "wszystko co pan powie może być użyte przeciwko panu".
Gonzo.pl - Śro 01 Lut, 2012 13:58
Dobra, nie dyskutuję, być może tak było....
Jednak nie sądzę, by było to zgodne z prawem.
Warto jednak pamiętać, że terapeuta to nie lekarz, przysiegi Hipokratesa nie składa. I choc terapeuci uwielbiają słowo pacjent, terapeuta nie ma pacjentów. Ma klientów.
Jonesy - Śro 01 Lut, 2012 14:30
jamesjamesbond napisał/a: |
Więcej kultury- bo to jest właśnie poziom jakbyś ty była na cyku.
|
był James, był. Bacz na płeć - wbrew temu co się wydaje, nie tylko współuzależnione mają Cię szczerze dosyć.
To co piszesz, te brednie, w dodatku w otwartej części forum, to coś o wiele bardziej gorszego dla nowych użytkowników tego forum niż odkręcona flaszka i pełen kieliszek ustawiony im przed nosem. Ty im nie polewasz, Ty im "sprzedajesz" swoje wyssane z palca informacje na temat taki, że szczerość u terapeuty nie popłaca.
Oczywiście że według Ciebie nie popłaca. Ale jak ktoś będzie szczerze i uczciwie pracował nad sobą, to może nie będzie musiał kiblować na Sylwestra na dołku, bo własna żona nie będzie mogła na niego patrzeć.
wampirzyca - Śro 01 Lut, 2012 15:45
Jonesy napisał/a: | To co piszesz, te brednie, w dodatku w otwartej części forum, to coś o wiele bardziej gorszego dla nowych użytkowników tego forum niż odkręcona flaszka i pełen kieliszek ustawiony im przed nosem. Ty im nie polewasz, Ty im "sprzedajesz" swoje wyssane z palca informacje na temat taki, że szczerość u terapeuty nie popłaca. |
popieram bo ja zaczynam terapię grupową 8 lutego i dobrze że jestem tu jakiś czas bo jakbym była nowa to mogłabym się powaznie zastanowić nad nią po przeczytaniu tego co piszesz
Dziubas - Śro 01 Lut, 2012 15:49
Ja tu czegoś nie rozumie James Nie jestem jakimś asem terapii, ale Kawałek grupowej i zadaniowej liznąłem. Nie widziałem, żeby ktoś oddawał swoją pracę terapeucie, a i mi się to nie zdarzyło.
jamesjamesbond - Śro 01 Lut, 2012 15:53
Jonesy napisał/a: | To co piszesz, te brednie, w dodatku w otwartej części forum, to coś o wiele bardziej gorszego dla nowych użytkowników tego forum niż odkręcona flaszka i pełen kieliszek ustawiony im przed nosem. |
Przepraszam bardzo serdecznie, opisałem tylko fakt na temat tajemnicy terapii. Fakt doświadczony na własnej skórze. Nie pisałem że szczerość wobec terapeuty nie popłaca. Moim zdaniem warto wiedzieć, że sąd ew. prokuratura mogą sobie wszystkie prace pacjenta bez większej trudności poczytać. Dlaczego to ma być gorsze- jak piszesz- od flaszki i kieliszka?
Dlaczego to takie niebezpieczne zwłaszcza dla nowych userów tego forum? Chyba ich nie doceniasz, to nie dzieci.
jamesjamesbond - Śro 01 Lut, 2012 15:56
Dziubas napisał/a: | Ja tu czegoś nie rozumie James Nie jestem jakimś asem terapii, ale Kawałek grupowej i zadaniowej liznąłem. Nie widziałem, żeby ktoś oddawał swoją pracę terapeucie, a i mi się to nie zdarzyło. |
U mnie prace były pisane na luźnych kartkach. Terapeutka zabierała je do analizy- robiła tam sobie jakieś podkreślenia a potem lądowały one w teczce kartoteki pacjenta w ośrodku, a następnie u prokuratora- na szczęście sprawę wygrałem, bardzo mnie broniły najbliższe koleżanki mojej żony
wampirzyca - Śro 01 Lut, 2012 16:02
terapeuta również związany jest tajemnicą........poza tym dokumentacje pacjenta może pokazać tylko i wyłącznie na wniosek prokuratora ........
I przeważnie taka dokumentacja działała by na naszą korzyść .....
Wiedźma - Śro 01 Lut, 2012 16:04
Dziubas napisał/a: | Nie widziałem, żeby ktoś oddawał swoją pracę terapeucie, a i mi się to nie zdarzyło. |
Ja wszystkie moje prace z terapii mam u siebie w domu.
Terapeuta w ogóle nie brał do ręki niczyjej pracy - delikwent ją odczytywał,
chował w kieszeń czy gdzie tam chciał i tyle ją widzieli.
Tak więc jestem spokojna o to, że żadnej z moich prac nie zobaczy nikt, komu sama jej nie pokażę.
Dziwne zwyczaje panowały na Twojej terapii, Bond, jeszcze gorzej niż w podstawówce
Co to był za ośrodek?
wampirzyca - Śro 01 Lut, 2012 16:05
jamesjamesbond napisał/a: | U mnie prace były pisane na luźnych kartkach. |
a na tych luźnych kartkach pewnie widniał twój podpis własnoręczny i czytelny z imienia i nazwiska
Janioł - Śro 01 Lut, 2012 16:06
Wiedźma napisał/a: | Ja wszystkie moje prace z terapii mam u siebie w domu. | a moje były przez parę lat w teczce w ośrodku i debrałem je po paru latach
Wiedźma - Śro 01 Lut, 2012 16:07
Andrzej napisał/a: | a moje były przez parę lat w teczce w ośrodku i debrałem je po paru latach |
I były udostępniane osobom postronnym???
Dziubas - Śro 01 Lut, 2012 16:07
Wiedźma napisał/a: | Ja wszystkie moje prace z terapii mam u siebie w domu.
Terapeuta w ogóle nie brał do ręki niczyjej pracy - delikwent ją odczytywał, | Dokładnie tak jak w moim przypadku
yuraa - Śro 01 Lut, 2012 16:09
James przecież to jest sprawa dla prokuratury
ujawnienie tajemnicy leczenia
ja swoje prace do teraz w szafie na półce mam
Janioł - Śro 01 Lut, 2012 16:10
Wiedźma napisał/a: | I były udostępniane osobom postronnym??? | innym terapeutom tak bo to wiem i wyraziłem na to zgodę
ARTURO - Śro 01 Lut, 2012 16:10
Tak kiedyś bywało !
jamesjamesbond - Śro 01 Lut, 2012 16:16
Dziubas napisał/a: | Wiedźma napisał/a: | Ja wszystkie moje prace z terapii mam u siebie w domu.
Terapeuta w ogóle nie brał do ręki niczyjej pracy - delikwent ją odczytywał, | Dokładnie tak jak w moim przypadku |
Byłem i na takiej terapii. Obok mnie, na wyciągnięcie ręki leży zeszyt A4 z pracami z tamtego czasu. Pewnie bywa różnie. Już tam pal licho fakty i ch wagę. Ale w pracach pisze się o dość osobistych uczuciach, refleksjach. Nie byłem zadowolony że jakaś "władza" w tym się rozczytuje.
Wiedźma - Śro 01 Lut, 2012 16:20
jamesjamesbond napisał/a: | Nie byłem zadowolony że jakaś "władza" w tym się rozczytuje. |
A musiałeś je oddawać? Ja bym nie dała
jamesjamesbond - Śro 01 Lut, 2012 16:24
Wiedźma napisał/a: | jamesjamesbond napisał/a: | Nie byłem zadowolony że jakaś "władza" w tym się rozczytuje. |
A musiałeś je oddawać? Ja bym nie dała |
No nie wiem, tam po prostu było przyjęte że się oddawało, sam pamiętam że w pokoju terapeutów oni to czytali i analizowali dla siebie. Sęk tylko w tym że te dość osobiste prace pisane jakby na użytek tajemnicy terapii potem leciały do prokuratora- praktycznie bez mojej wiedzy. (wspomnę raz jeszcze że sprawę wygrałem i to w fajny dla mnie sposób)
I kserówki są do tej pory np. w aktach sprawy do których obie strony w tym str. przeciwna mają dostęp+ prawnicy.
pterodaktyll - Śro 01 Lut, 2012 16:26
Gonzo.pl napisał/a: | Być może, powtarzam, Być może, byłoby możliwe uzyskanie danych terapeutycznych po nakazie prokuratorskim. Nie predzej. |
Nie być może ale na pewno.
wampirzyca napisał/a: | terapeuta również związany jest tajemnicą........poza tym dokumentacje pacjenta może pokazać tylko i wyłącznie na wniosek prokuratora ..... |
dokładnie tak
jamesjamesbond napisał/a: | sąd ew. prokuratura mogą sobie wszystkie prace pacjenta bez większej trudności poczytać. |
jamesjamesbond napisał/a: | U mnie prace były pisane na luźnych kartkach. |
Jeżeli nie były opatrzone własnoręcznym podpisem, to sąd mógł to najwyżej do poduszki sobie poczytać
Marc-elus - Śro 01 Lut, 2012 16:26
Tak się składa, że poradnia/terapeuta może udostępnić wiedzę o pacjencie(np prace, o ile takowe posiada) tylko i wyłącznie na pisemne życzenie sądu.
Informacje te mam od mojej indywidualnej terapeutki, która jest jednocześnie biegłym sądowym, często "uczestniczy" w sprawach sądowych w których istotnym elementem jest alkoholizm.
Tak samo jak na takie życzenie sklepowa gdzie kupowałeś flachy opowie co lubisz pić, jeżeli sąd ją wezwie do tego, James. To nie "donos", to mówienie o faktach z twojego życia, o których wie terapeuta.
Nic w tym dziwnego, nie wiem o co chodzi. Co myślicie, że jak w konfesjonale opowiecie że zgwałciliście dziecko parę lat temu to tajemnica spowiedzi będzie obowiązywać?
Nie.
Natomiast sugerowanie że na terapii odbywa się "oczernianie pacjenta" to bzdura, jak wiele rzeczy które wypisuje 007. Żadne oczernianie, po prostu mówi się o faktach. A że kolega James miał nawet sprawy w sądzie to już o nim świadczy. Ja nie muszę się obawiać tego co mówię na terapii, nikt mnie przed sądem nie chce stawiać.
James, chcesz wybielić swoją d**ę, usilnie starasz się to zrobić w wielu tematach. Albo jesteś bardzo chory(mechanizm iluzji cie trzyma) albo... bardzo chory(piszesz "na podpuchę").
I ja poproszę o kartonik, jeżeli forma jest nieodpowiednia.
Jednak sądzę że jest odpowiednia, spójrzmy prawdzie w oczy. Nie pierwszy raz 007 piszę bzdury które mogą zaszkodzić komuś.
Wiedźma - Śro 01 Lut, 2012 16:26
A ja powtórzę pytanie: co to był za ośrodek?
jamesjamesbond - Śro 01 Lut, 2012 16:29
Wiedźma napisał/a: | A ja powtórzę pytanie: co to był za ośrodek? |
W Choroszczy chyba, dawno to było to i na szczęście zdążyłem zapomnieć.
Wiedźma - Śro 01 Lut, 2012 16:34
jamesjamesbond napisał/a: | W Choroszczy chyba |
No to może w Choroszczy tak mają
...chyba.
szymon - Śro 01 Lut, 2012 16:42
nie przejmuj się tym, ze Cie atakują i kąsają ciągle...
napisz, kiedy ty ostatnio byłeś na terapii?
ile masz lat,
ile dzieci,
co u zony,
rodziców....
opisujesz sytuacje, ludzi, zdarzenia, które nie dotycza Ciebie...
po co się zarejestrwałeś na tym forum?
salien - Śro 01 Lut, 2012 16:46
To w ilu Ty ośrodkach byłeś, że zapomniałeś? W 10, 20, 30???
Nie sądzę, że można zapomnieć ośrodek w którym się było.
A zwłaszcza taki, z którym miało się sprawę w sądzie...
Gonzo.pl - Śro 01 Lut, 2012 17:21
Ja też niczego nie oddawałem terapeucie, ani ośrodkowi.
No, prawie...
Moja praca plastyczna na temat bezsilności tak przypadła do gustu terapeucie, ze poprosił mnie o zgode na pokazywanie jej w ramach kolejnych terapii. I tę prace mu oddałem, ale to był collage plastyczny.
Co do sądu....
Ośrodek wydaje zaświadczenie tak na wniosek sądu, jak i na wnioswk pacjenta. I myśle, ze osoba kierowana sądownie o tym wie.
pterodaktyll - Śro 01 Lut, 2012 17:25
jamesjamesbond napisał/a: | W Choroszczy chyba, dawno to było to i na szczęście zdążyłem zapomnieć. |
amnezja alkoholowa?
jamesjamesbond - Śro 01 Lut, 2012 18:11
szymon napisał/a: |
nie przejmuj się tym, ze Cie atakują i kąsają ciągle...
napisz, kiedy ty ostatnio byłeś na terapii?
ile masz lat,
ile dzieci,
co u zony,
rodziców....
opisujesz sytuacje, ludzi, zdarzenia, które nie dotycza Ciebie...
po co się zarejestrwałeś na tym forum? |
Jestem rocznik 62, 50lat. A jakoś nie chce mi się pisać o sobie. Dziś żony zapytałem się czy coś ode mnie chce? Po prostu wstała jakby prawą nogą, była tak dla mnie dobra i tak potrafiła to okazywać, ciekawa kobieta.
Na terapii ostatnio byłem 2 lata temu na wakacjach. Bardzo mnie to podbudowało. To było w Łomży- po prostu bardzo dobre miejsce, z wielu względów. Poleciłbym każdemu. Teraz za parę tygodni idę na następną terapię- kiedyś chciałem tam się dostać ale się nie udało- teraz się udało.
Zawsze mówię że AA nie powinno się lubić ale ja jakoś tak od pierwszego wejrzenia stety niestety polubiłem. Bardzo szanuję tą instytucję i przez parę lat nabyłem paru przyjaciół i dobrych kolegów.
Mam jedno dziecko, fajne udane z wielu względów. Świetnie się uczy, powiedziałbym, że nabyła fajną kindersztubę- akurat nie ode mnie, choć może trochę też. Aż mnie to dziwi, że mimo krętych losów tej rodzinki i taty dzieciak jest taki OK.
Wiedźma - Śro 01 Lut, 2012 18:13
jamesjamesbond napisał/a: | Mam jedno dziecko, fajne udane z wielu względów. Świetnie się uczy |
Tak późno zostałeś ojcem?
pterodaktyll - Śro 01 Lut, 2012 18:15
jamesjamesbond napisał/a: | jakoś nie chce mi się pisać o sobie. |
Może załóż sobie temat w alkoholiźmie i jak będziesz miał wenę, to napiszesz co nieco.
jamesjamesbond - Śro 01 Lut, 2012 18:20
->Ptero
Odpisałem na wyraźną rzeczową prośbę pytanie Szymona.
->Wiedźma
No dość późno, ale to dziecko już prawie takie duże jak rodzice.
Dość długo z żoną czekaliśmy aby się urodziła.
No i żona jest sporo młodsza.
pterodaktyll - Śro 01 Lut, 2012 18:21
jamesjamesbond napisał/a: | Odpisałem na wyraźną rzeczową prośbę putanie Szymona chyba.
|
Jak chcesz...........obowiązku nie ma........
szymon - Śro 01 Lut, 2012 19:13
jamesjamesbond napisał/a: | Odpisałem na wyraźną rzeczową prośbę pytanie Szymona. |
fajnie, dzięki... bo troszke mi Cię szkoda, bo tak jadą po Tobie ja trochę też
tak jakoś się utarło w naszej chorobie, ze uczymy sie więcej na czyiś błędach a opowiadamy o sobie.
gratuluje zdolnego dzieciaka
a jakie stosunki macie w środku rodziny?
co Cię skłoniło do podjęcia leczenia, dlaczego akurat teraz a nie za 5 lat?
nie przejmuj się Pterem, że zwrócił Ci uwagę, żebyś założył swój temat... i na to przyjdzie pora...
pisz jak najwięcej o SOBIE bo tylko tak, może ktoś Ci pomóc.
inaczej, jak będziesz prezentował tylko sowoje poglądy lub zasłyszane opowieści będziesz stał w miejscu (moim zdaniem) a tak masz szansę na dobrą radę czy podpowiedź w rozwiązaniu jakiegoś waznego dla Ciebie problemu
moonyain - Śro 01 Lut, 2012 19:19
Nie wiem jak jest w kwestii pisanych prac, ale powiem co sam usłyszałem.
Zapytałem chirurga czy jest taka możliwość żeby np. mój pracodawca się dowiedział, że tu byłem. On powiedział, że takie informacje są udzielane tylko na wniosek policji. No i to by się zgadzało.
Na terapii. Lekarka podczas wypełniania tego formularza zapytała czy zezwalam by ktokolwiek miał dostęp do mojej dokumentacji. Odpowiedziałem, że nie. I w takim wypadku nie wiem jak rozumieć ten zwrot "ktokolwiek". Czy jakby prokuratura się zwróciła o otrzymanie takich informacji to czy by dostała czy nie.
A co do tej szczerości u terapeuty, to zależy jak kto podchodzi do terapii. Jak ktoś się nie przykłada, poszedł tylko bo mu szef kazał albo żona zagroziła rozwodem, to często jest tak, że taka osoba robi wszystko po łebkach. Wtedy o szczerości za bardzo nie ma mowy. Natomiast jak ktoś idzie, bo czuje taką potrzebę i po prostu chce się leczyć, to przyzna się do wszystkiego. Takie moje zdanie.
Flandria - Śro 01 Lut, 2012 20:32
Dziubas napisał/a: | Nie widziałem, żeby ktoś oddawał swoją pracę terapeucie, a i mi się to nie zdarzyło. |
ja co prawda jako "DDA" miałam taką sytuację, ale w ośrodku leczenia uzależnień, więc bardzo możliwe, że osoby uzależnione leczone w tym ośrodku również miały podobnie
u mnie wyglądało to tak, że miałam napisać życiorys - właściwie chodziło o samo dzieciństwo - po przeczytaniu tekstu, terapeutka zapytała czy może wziąć tą moją pracę. Nie wiedziałam czemu miałabym się nie zgodzić, więc jej ją oddałam ...
Marc-elus - Śro 01 Lut, 2012 20:43
moonyain napisał/a: | Na terapii. Lekarka podczas wypełniania tego formularza zapytała czy zezwalam by ktokolwiek miał dostęp do mojej dokumentacji. Odpowiedziałem, że nie. I w takim wypadku nie wiem jak rozumieć ten zwrot "ktokolwiek". |
U mnie na terapii wypełniłem formularz w którym oświadczyłem że w przypadku zgonu/wypadku/zaginięcia należy udostępnić dokumentacje xxxx... W miejsce xxxx można było wpisać dowolną osobę lub w ogóle zrezygnować z tej opcji.
yoytek - Śro 01 Lut, 2012 20:53
Marc-elus napisał/a: | moonyain napisał/a: | Na terapii. Lekarka podczas wypełniania tego formularza zapytała czy zezwalam by ktokolwiek miał dostęp do mojej dokumentacji. Odpowiedziałem, że nie. I w takim wypadku nie wiem jak rozumieć ten zwrot "ktokolwiek". |
U mnie na terapii wypełniłem formularz w którym oświadczyłem że w przypadku zgonu/wypadku/zaginięcia należy udostępnić dokumentacje xxxx... W miejsce xxxx można było wpisać dowolną osobę lub w ogóle zrezygnować z tej opcji. |
Potwierdzam
Gonzo.pl - Śro 01 Lut, 2012 20:56
yoytek napisał/a: | Marc-elus napisał/a:
moonyain napisał/a:
Na terapii. Lekarka podczas wypełniania tego formularza zapytała czy zezwalam by ktokolwiek miał dostęp do mojej dokumentacji. Odpowiedziałem, że nie. I w takim wypadku nie wiem jak rozumieć ten zwrot "ktokolwiek".
U mnie na terapii wypełniłem formularz w którym oświadczyłem że w przypadku zgonu/wypadku/zaginięcia należy udostępnić dokumentacje xxxx... W miejsce xxxx można było wpisać dowolną osobę lub w ogóle zrezygnować z tej opcji.
Potwierdzam |
Ja także.
szymon - Śro 01 Lut, 2012 20:57
Flandra napisał/a: | terapeutka zapytała czy może wziąć tą moją pracę. Nie wiedziałam czemu miałabym się nie zgodzić, więc jej ją oddałam ... |
widzisz... wyjątkowi ludzie zostawiają prace terapeutą by mogli się podszkolić, przekazać przykład dalej...
Kujawiak - Śro 01 Lut, 2012 21:01
Nie karmić trolla!
W slangu internetowym często mówi się, że trolla nie należy "karmić" - czyli że nie należy z nim w ogóle wchodzić w jakąkolwiek polemikę.
I to wam gorąco polecam.
Gonzo.pl - Śro 01 Lut, 2012 21:04
Ja tam uważam, że ciekawe tematy z tego wynikają....
pterodaktyll - Śro 01 Lut, 2012 22:00
Kujawiak napisał/a: | Nie karmić trolla! |
A gdzie go mamy?
Wiedźma - Śro 01 Lut, 2012 22:15
pterodaktyll napisał/a: | A gdzie go mamy? |
Był tu jeden dzisiaj, ale już go odstrzeliłam
moonyain - Śro 01 Lut, 2012 22:26
Marc-elus napisał/a: | U mnie na terapii wypełniłem formularz w którym oświadczyłem że w przypadku zgonu/wypadku/zaginięcia należy udostępnić dokumentacje xxxx... W miejsce xxxx można było wpisać dowolną osobę lub w ogóle zrezygnować z tej opcji. |
No u mnie identycznie jest. Może źle to opisałem.
Zaznaczyłem, że dokumentacja nie będzie nikomu pokazywana za mojego życia. Dopiero w wypadku zgonu może mieć do niej wgląd(i tu podałem osobę).
|
|