To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW – DDA - Ojciec alkoholik pomocy !!

aneta21 - Śro 18 Mar, 2009 18:18
Temat postu: Ojciec alkoholik pomocy !!
Witam mam problem z moim ojcem ;( odkąd pamiętam zawsze pił;( kiedyś były awantury. ten widok płaczącej mamy ;( jego wzrok kiedy nie wiedział kto stoi przed nim ;( to wszystko bardzo odbiło się na mojej psychice ;( kocham mojego ojca a jednocześnie nienawidzę za to że jest alkoholikiem. pomagałam jak tylko mogłam ;( namówiłam mame żeby oddać go do zakładu na leczenie . był 3 miesiące, po wyjściu przez jakis czas nie pił. Lecz znów się wszystko zaczęło. Nie pił codziennie ale jak juz załapał to potrafił nie pojawiać sie w domu przez kilka dni. robił długi itd. Mieszkał w jakis melinach. Moja mama , babcia i ja robiłyśmy wszystko, były rozmowy. Wreszcie po namowach poszedł na zabieg wszycia "wszywki" miała być na pół roku. i szczerze czekał do ostatniego dnia by znów zacząć pić ;( Wiem że przykre ale tak było. potrafił później przez kilka tygodni powstrzymać się od picia. ale przychodził dzień wolny od pracy i znów to samo ;/ ostatnio wszystko sie powtórzyło ;/ zachorował i dostał chorobowe wiec dni wolne od pracy ;/ i cóz zrobił zaczął pić ;( pije już trzeci tydzień . wziął pożyczkę , przepił co do grosza. chciał cos sprzedac z domu i sprzedał ale na szczescie przyniósł wszystko z powrotem ale co z tego ;( błagał nas żebyśmy pomogły i wie ze go kocham i mnie wybłagał pomogłam w spłacie długu ;( ale powiedziałam ze jesli i tym razem mnie zawiedzie moze zapomniec o moim istnieniu bo ile mozna pomagac i to wogóle rezultatu nie daje ;( powiedzcie czy dobrze teraz robie nie zwracajac uwagi na jego błaganie ?? bardzo serce boli jak na niego patrze ale co mam zrobić ?? pomóżcie ;( chce aby z tego wyszedł . Co robić ??
Nik@ - Śro 18 Mar, 2009 18:42

Witaj....
Miałam podobny problem z moją mamą.... i pamiętam jak mój ojciec zawoził ją na terapie, do szpitala, mitingi....ale robiła to bo on jej kazał...i przez wiele lat piła i nie piła na zmianę...z różnymi częstotliwościami i jednego o drugiego stanu..

Dopiero jak sama "dorosła" do tego, że albo życie albo picie...to dokonała
wyboru...teraz ponoć nie pije, ale tego już na sto procent nie wiem.

W skrócie, moje zdanie jest takie, że dopóki Twój ojciec sam nie "dorośnie" to żadne błagania, prośby, szantaże i inne podobne temu zabiegi nie zmienią obecnej sytuacji...

Klara - Śro 18 Mar, 2009 18:56

Witaj Aneto!
Pomaganie alkoholikowi polega na tym, że mu się nie pomaga i że jest się konsekwentnym w postępowaniu wobec niego.
W takim razie teraz powinnaś trzymać się tego co powiedziałaś.
Dobrze byłoby, gdyby Twoja mama przeprowadziła rozdzielność majątkową, wówczas nie musiałaby odpowiadać za zaciągane przez niego pożyczki.

Przypuszczam, że skoro załatwiałyście dla ojca leczenie, to wiecie że dla Twojej mamy i babci wskazana jest terapia dla współuzależnionych, a dla Ciebie DDA?
Myślę że słyszałyście też o grupach Al-Anon?

To wszystko może nie wpłynąć na to że Twój ojciec przestanie pić, ale pozwoli reszcie rodziny tak ustalić swoje życie, że stanie się ono przynajmniej znośne.

aneta21 - Śro 18 Mar, 2009 19:12

szczerze ja też tak uważam żeby go zostawić samemu sobie ale z drugiej strony to mój ojciec ;( szczerze wam powiem ze wszystko ( ten alkoholizm) wpłynął bardzo na moje relacje miedzi nim a mną ;( a chciałabym mieć takiego normalnego tate ;( nigdy go nie miałam ;( :cry:
Klara - Śro 18 Mar, 2009 20:24

To naprawdę smutne Anetko, ale jak to się mówi, ani Ty, ani mama, ani babcia - żadna z Was - nie może za niego wytrzeźwieć. Jedyne co możecie zrobić, to zająć się sobą tak, żeby poprawić jakość SWOJEGO życia.
Jesteś już dorosła i raczej powinnaś myśleć o swojej przyszłości, a nie matkować dorosłemu facetowi. Jeżeli będziesz żyła życiem ojca, możesz przegrać swoje :?

ZbOlo - Czw 19 Mar, 2009 22:41

Klara napisał/a:
Pomaganie alkoholikowi polega na tym, że mu się nie pomaga i że jest się konsekwentnym w postępowaniu wobec niego.
W takim razie teraz powinnaś trzymać się tego co powiedziałaś.


To jest jedyna droga! Piłem 20 lat - obiecywałem, przyrzekałem żonie, rodzicom, sobie i Bogu, że przestanę pić - i nic !!! Gorzała była dla mnie Siłą Wyższą! Musiałem sam "dojrzeć" do decyzji o leczeniu - ale to nie wszystko... trzeba tego chcieć "do szpiku kości" - inaczej się nie da. Przykra prawda to taka, że tylko około 10% alkoholików żyję i trzeźwieje, bo to śmiertelna choroba.

stiff - Czw 19 Mar, 2009 22:59

ZbOlo napisał/a:
Musiałem sam "dojrzeć" do decyzji o leczeniu -

To tak jak kazdy z nas,bo tak jak nikt nas nie może zmusić do picia,tak i do zaprzestania nakłonić nas nie może... :roll:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group