WSPÓŁUZALEŻNIENIE - odcięcie alko, a okazanie wsparcia - granica
tralala - Pon 26 Mar, 2012 00:37 Temat postu: odcięcie alko, a okazanie wsparcia - granica Jak w temacie.
Mam niewielkie pojęcie, a raczej doświadczenie w twardych postanowieniach .
Ale pomóżcie mi wyjaśnić jaka jest granica w okazaniu uczuć.
Dokładniej. Gość, skacowany szuka utulenia, właśnie przytulenia. Zrobisz to - jest to jakby akceptacja i "pożalenie" się nad jego osobą, NIE - odtrącenie. Jak Wy to widzicie?
evita - Pon 26 Mar, 2012 05:27
tralala napisał/a: | Zrobisz to - jest to jakby akceptacja i "pożalenie" się nad jego osobą, NIE - odtrącenie. |
A co ty chcesz zrobić tralala ? chcesz przytulić czy nie chcesz ? ale dobrze się zastanów nad tym co czujesz i czego na prawdę chcesz
smokooka - Pon 26 Mar, 2012 07:02
Granice postaw jemu. Jeśli chcesz coś osiągnąć w sprawie szacunku do siebie.
Sobie też - będziesz tulić śmierdzącego faceta? To przyjemne? Tego chcesz?
Zwykły kac czy objawy odstawienia mocno zaawansowane? Jak zwykły - zostaw, jak bardzo poważna sprawa - wezwij pogotowie, lub rób za pielęgniarkę pozbawioną emocji. Nie sprzątaj po nim. Na ciepłe uczucia nie ma tu miejsca. Na ludzką postawę - zawsze.
esaneta - Pon 26 Mar, 2012 07:07
tralala napisał/a: | Ale pomóżcie mi wyjaśnić jaka jest granica w okazaniu uczuć. |
Tralala, nie da sie tak po prostu w kilku zdaniach wyczerpac tego tematu.
Poza tym nie tylko wyznaczanie granic jest bolączką współ***
Tego, oraz wielu innych bardzo ważnych rzeczych dowiesz sie na terapii dla osób współuzaleznionych, którą goraco polecam.
olga - Pon 26 Mar, 2012 07:47
najpierw terapia, tam wszystkiego się dowiesz
rufio - Pon 26 Mar, 2012 08:21
Zadajesz pytania na które odpowiedzi masz w wątku współ . zadaj sobie trudu i poczytaj tej dział . I każda musi sama sobie na to odpowiedzieć nie ma uniwersalnych odpowiedzi - każda ma podobna a jednocześnie zupełnie inną sytuacje . Jak w pracy zawalisz termin to szef Cie przytuli , pogłaszcze po główce czy tez poniesiesz konsekwencje ?
pietruszka - Pon 26 Mar, 2012 13:42
tralala napisał/a: | Jak Wy to widzicie? |
osobiście nie lubię odoru przetrawionego alkoholu. Fuj...
Janioł - Pon 26 Mar, 2012 14:34
pietruszka napisał/a: | osobiście nie lubię odoru przetrawionego alkoholu. Fuj... | a co fiołkami ma pachnieć
tralala - Wto 27 Mar, 2012 16:14
rufio nie denerwuj sie na mnie, jak każdy świeży na forum chce dostać szybko odpowiedź na swoje pytanie, nie czytając forum, ja miałam taki właśnie impuls, nie byłam jeszcze na mitingu AlAnon, mało jeszcze wiem, jeszcze dla mnie jest to , nie bedę ukrywać nie tabu, ale wstydliwy temat, no. Bo czemu JA mam tam iść, jak to nie ja sie upadlam... wiem muszę iść. jutro idę pierwszy raz. Wolałabym, nie wiem co i ile zapłacić, ehhh no ale idę
A masz świętą rację ze szefem.
esaneta, olga, evita, smokooka dziekuje Wam
ad mój temat, mnie chodzi o gest wsparcia w niepiciu, a nie chcę go niańczyć.
Jak wykorzystać z dobrym skutkiem taką sytuację, ze coś ode mnie potrzebuje, czego nie dostanie nigdzie i za żadne pieniądze
dokładny przykład - przychodzi , juz nawet nie śmierdzący, ale jak zbity pies, wszystko go boli, przytul mnie i co : przytulić, znów naględzić , znów powtórka..
jak bedę mieć wiecej czasu, to przekopie forum i na pewno znajdę wiele odpowiedzi, ale jak już napisałam nowy temat, to moze cos mi jeszcze powiecie
Klara - Wto 27 Mar, 2012 17:09
tralala napisał/a: | Bo czemu JA mam tam iść, jak to nie ja sie upadlam... |
Dlatego, że Ty też jesteś dotknięta JEGO alkoholizmem.
Masz syndrom współuzależnienia, który każe Ci się zastanawiać nad tuleniem kogoś, dla kogo jedyną i najukochańszą przyjaciółką jest butelka.
Wspierać można kogoś, kto trzeźwieje i tu: http://www.komudzwonia.pl...?t=6171&start=0 są wypowiedzi na ten temat, ale gdy przeczytasz, przekonasz się, że nie polega ona wcale na przytulaniu skacowanego faceta.
pterodaktyll - Wto 27 Mar, 2012 19:47
tralala napisał/a: | jaka jest granica w okazaniu uczuć. |
tralala napisał/a: | Jak wykorzystać z dobrym skutkiem taką sytuację, ze coś ode mnie potrzebuje, czego nie dostanie nigdzie i za żadne pieniądze |
Może się zdecyduj czy chcesz pomóc czy wykorzystać sprzyjającą sytuację...........
tralala napisał/a: | czemu JA mam tam iść, jak to nie ja sie upadlam. |
Bo alkoholizm to choroba CAŁEJ rodziny a nie tylko jednego jej członka........
tralala napisał/a: | mnie chodzi o gest wsparcia w niepiciu, |
Jedyny jaki mi przychodzi do głowy, to kopnąć tak, żeby jak najbardziej zabolało. Przynosi zwykle pożądane efekty, zresztą "przerobiłem" to na własnej skórze i.........przyniosło te efekty
beata - Wto 27 Mar, 2012 21:33
tralala napisał/a: | przychodzi , juz nawet nie śmierdzący, ale jak zbity pies, wszystko go boli, przytul mnie | Postawiłabym przed nim butelkę i powiedziała,żeby to Ona Go przytuliła.
evita - Wto 27 Mar, 2012 21:36
beata napisał/a: | Postawiłabym przed nim butelkę i powiedziała,żeby to Ona Go przytuliła. |
a wcześniej niech się natrze zawartością co ponoć pomaga na wszelakie, bliżej nieokreślone bóle
beata - Wto 27 Mar, 2012 21:38
evita napisał/a: | beata napisał/a: | Postawiłabym przed nim butelkę i powiedziała,żeby to Ona Go przytuliła. |
a wcześniej niech się natrze zawartością co ponoć pomaga na wszelakie, bliżej nieokreślone bóle | Dokładnie.
Dziubas - Wto 27 Mar, 2012 21:45
tralala napisał/a: | przytul mnie i co : przytulić, znów naględzić |
Moim skromnym zdaniem co byś nie zrobiła może spowodować, że pójdzie/lub nie pójdzie się napić
Przytulisz, poczuje, że już jest OK, że już się dość postarał
Naględzisz, będzie zapijał złość lub doła
pterodaktyll napisał/a: | Jedyny jaki mi przychodzi do głowy, to kopnąć tak, żeby jak najbardziej zabolało. Przynosi zwykle pożądane efekty, zresztą "przerobiłem" to na własnej skórze i.........przyniosło te efekty |
Potwierdzam,ja też
olga - Wto 27 Mar, 2012 21:55
pterodaktyll napisał/a: | to kopnąć tak, żeby jak najbardziej zabolało. Przynosi zwykle pożądane efekty, |
chyba nie zawsze
pterodaktyll - Wto 27 Mar, 2012 22:16
olga411 napisał/a: | pterodaktyll napisał/a:
to kopnąć tak, żeby jak najbardziej zabolało. Przynosi zwykle pożądane efekty,
chyba nie zawsze |
napisałem "zwykle" a nie "zawsze"
olga - Wto 27 Mar, 2012 22:17
pterodaktyll napisał/a: |
chyba nie zawsze
napisałem "zwykle" a nie "zawsze" |
no to ja to samo napisałam
tralala - Czw 29 Mar, 2012 08:27
♦dzieki Wam za radę z przytulaniem,,
o taką właśnie radę chyba mi chodziło,
inny, nieużywany rodzaj terapii wstrząsowej
moze jeszcze coś?
Klara - Czw 29 Mar, 2012 08:37
tralala napisał/a: | moze jeszcze coś? |
Jeszcze Ci mało?
W takim razie proszę bardzo: Niezbędnik współuzależnionych: http://www.komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=3026
...i rada - przeczytaj od deski do deski, szczególnie "Zaczarowane koło zaprzeczeń"
P.S.
Jeden z powyższych postów (dubel) usunę.
Gaja - Czw 29 Mar, 2012 08:45
"Miejscem" od którego należy zacząć pomaganie alkoholikowi w jego zdrowieniu, jesteś Ty sama. Ucz się wszystkiego co się da. Wprowadź to w czyn, a nie tylko w słowa. Będzie to bardziej skuteczne od wszystkiego innego, co będziesz próbowała zrobić dla alkoholika.
Na zakończenie podajemy kilka podstawowych wskazówek, których należy przestrzegać:
1. Poznaj wszystkie fakty dotyczące alkoholizmu i zastosuj je praktycznie w swoim własnym życiu. Nie zaczynaj od alkoholika.
2. Uczęszczaj na spotkania AA i Al-Anon i - jeśli to możliwe - udaj się do Poradni Zdrowia Psychicznego, Poradni Przeciwalkoholowej lub do kompetentnego doradcy czy duchownego, który ma doświadczenie w tej dziedzinie.
3. Pamiętaj, że jesteś emocjonalnie zaangażowana. Zmiana Twojego nastawienia oraz zrozumienie problemu mogą przyspieszyć zdrowienie.
4. Zachęcaj alkoholika do wykonywania wszelkich czynności, które mogą być pożyteczne w toku leczenia i współdziałaj w umożliwieniu ich wykonywania.
5. Naucz się, że miłość nie może istnieć bez współczucia, dyscypliny i sprawiedliwości, oraz że przyjmowanie lub oferowanie jej bez spełnienia tych warunków, doprowadzi w końcu do unicestwienia.
Łatwiej jest spisać listę tego, czego nie powinno się robić w stosunku do alkoholika, gdyż łatwiej jest zorientować się, dlaczego ciągle spotykają Cię niepowodzenia, niz dlaczego udaje Ci się osiągnąć sukces. Poniższe wskazówki nie wyczerpują wszystkich zagadnień ale stanowią dobry początek:
1. Nie rób wykładów, nie praw kazań, nie łajaj, nie wygrażaj, nie kłóć się, bez względu na to czy jest pijany, czy trzeźwy. Nie wylewaj alkoholu, nie trać panowania nad sobą i nie ukrywaj konsekwencji spowodowanych jego piciem. Być może czujesz się lepiej, kiedy tak postępujesz, (tzn. kiedy wylewasz lub ukrywasz alkohol, przypis tłumacza), ale sytuacja wskutek tego tylko się pogarsza.
2. Nie trać panowania nad sobą, gdyż w ten sposób możesz jedynie zniszczyć siebie oraz wszelką możliwość udzielenia mu pomocy.
3. Nie pozwól, by lęk skłonił Cię do zrobienia czegokolwiek, co alkoholik powinien zrobić sam dla siebie.
4. Nie przyjmuj od niego żadnych obietnic, gdyż jest to metoda opóźniania końca cierpień. Nie zmieniaj również żadnych porozumień zawartych z alkoholikiem. Jeśli jakieś porozumienie zostało zawarte to musi zostać spełnione.
5. Nie pozwalaj okłamywać się alkoholikowi i nie udawaj, że mu wierzysz, gdyż w ten sposób zachęcasz go do dalszych kłamstw. Prawda często bywa bolesna, lecz musisz do niej dotrzeć.
6. Nie pozwól alkoholikowi, aby Ciebie przechytrzył, gdyż uczy go to unikania odpowiedzialności i prowadzi do utraty szacunku do Ciebie.
7. Nie pozwól wykorzystywać się przez alkoholika, gdyż w ten sposób stajesz sie wspólniczką w jego ucieczce od odpowiedzialności.
8. Nie usiłuj postępować według niniejszych wskazówek tak, jakby były one znormalizowanymi przepisami. jest to jedynie poradnik, który należy wykorzystywać rozważnie. Jeśli to możliwe uczęszczaj na spotkania grupy Al-Anon i postaraj się się o odpowiednią poradę lekarza specjalisty. Potrzebujesz bowiem leczenia na równi z alkoholikiem.
9. Nie odkładaj na później uświadomienia sobie faktu, ze alkoholizm jest chorobą postępującą, pogarszającą się stale w miarę picia. Zacznij już teraz uczyć się rozumieć i planować kurację. Nie robić nic - to najgorsza decyzja, jaką możesz podjąć.
"Poradnik dla rodziny alkoholika" broszurka Al-Anon
pterodaktyll - Czw 29 Mar, 2012 08:46
Gaja napisał/a: | "Poradnik dla rodziny alkoholika" broszurka Al-Anon |
Łomatko!!!1 To tego aż tyle jest????
Gaja - Czw 29 Mar, 2012 08:46
Klara mnie ubiegła
Gaja - Czw 29 Mar, 2012 08:47
pterodaktyll napisał/a: | Gaja napisał/a: | "Poradnik dla rodziny alkoholika" broszurka Al-Anon |
Łomatko!!!1 To tego aż tyle jest???? |
Jest tego znacznie więcej
pterodaktyll - Czw 29 Mar, 2012 08:49
Gaja napisał/a: | Jest tego znacznie więcej |
No to nic dziwnego, że potrzebujecie tyle czasu żeby z tego współuzależnienia wyjść. Toż to trzeba czasu, żeby to wszystko zaledwie przeczytać, a zanim sie to w życie wprowadzi.............
milutka - Czw 29 Mar, 2012 09:05
Gaja napisał/a: | 9. Nie odkładaj na później uświadomienia sobie faktu, ze alkoholizm jest chorobą postępującą, pogarszającą się stale w miarę picia. Zacznij już teraz uczyć się rozumieć i planować kurację. Nie robić nic - to najgorsza decyzja, jaką możesz podjąć. | .... jak dla mnie był to najtrudniejszy podpunkt ...który pewnie jeszcze gdzieśtam robi spustoszenie w moim myśleniu ...ale rzeczywiście -nie robienie "nic"i czekanie na cud wydłuża tylko proces cierpienia ....
olga411 napisał/a: | pterodaktyll napisał/a:
to kopnąć tak, żeby jak najbardziej zabolało. Przynosi zwykle pożądane efekty,
chyba nie zawsze | jest to proces długo trwały ale jak wszyscy wiemy naważniejsza w tym wszystkim jest konsekwencja ...im dłużej oszukujemy same siebie tak długo alkoholik manipuluje nami ...dodałabym jeszcze kwestię zastraszania bo to tez ważne ...wiem sama po sobie ,że do póki bałam się jego słów niczego nie robiłam ...na dzień dzisiejszy już wiem ,że to tylko zastraszanie ...jednak trzeba być mimo wszystko ostrożnym .Życzę powodzenia
Gaja - Czw 29 Mar, 2012 09:37
Gaja napisał/a: |
5. Nie pozwalaj okłamywać się alkoholikowi i nie udawaj, że mu wierzysz, gdyż w ten sposób zachęcasz go do dalszych kłamstw. Prawda często bywa bolesna, lecz musisz do niej dotrzeć.
6. Nie pozwól alkoholikowi, aby Ciebie przechytrzył, gdyż uczy go to unikania odpowiedzialności i prowadzi do utraty szacunku do Ciebie. |
Ja przed chwilą znowu przerabiałam te punkty. Jak już pisałam jestem świeżo po rozwodzie. Rozwód był konsekwencją picia mojego byłego męża. Od rozwodu jednak czyli 2,5 miesiąca nie pił, aż do przedwczoraj. Znowu uruchomił się znany schemat który dobrze znam. Zadzwonił mnie wieczorem, próbował wkręcić w winnego na później, wracał do spraw, które wydawałoby się zamknęliśmy, złamał komuś rękę na treningu aikido!!! Ja mu od razu powiedziałam, że chce się napić. Rano zadzwonił do mnie, że jest chory i idzie po zwolnienie ale przyjedzie dopiero w piątek. Obiecał pomóc w przeprowadzce. I znowu mu powiedziałam, że chce pić. Wieczorem akurat jak byłam na al-anon to on dzwonił, potem już nie zadzwonił, wyłączył telefon. A dzisiaj mi wciska, że nie chce się napić i nie pił bo to najgorsze co może zrobić, że ja mu wmawiam. I że przyśle alimenty ale przy przeprowadzce go nie zobaczę. I co?? Można by z tego pociągnąć niezła awanturkę, śmiertelnie się obrazić. Napisałam sms-a, że zapicie jeszcze mogę zrozumieć, ale braku pomocy przy przeprowadzce nie. Odpisał, że tak zapił i mnie przeprasza, znowu. I że pożyczy pieniądze na bilet i przyjedzie wcześniej.
Jest bez terapii, bo za dwa miesiące przeprowadza się znowu z Katowic do Poznania i chciał już tutaj. Zapisał się na taką podtrzymującą, ale akurat wyjechał w delegację. Chodzi na AA raz tam raz tutaj. Wybieraliśmy się nawet na miting spikerski, ale zrezygnowaliśmy wybierając wycieczkę z dziećmi. Żałuję teraz że nie pojechaliśmy, był widocznie zawiedziony. Naprawdę przez te 2,5 miesiąca zrobił o wiele więcej niż przez 3 lata picia. I tu jest chyba ten moment na wsparcie alkoholika, bo wyraźnie chce trzeźwieć. Tak zapił i jest mu z tym strasznie, ale ja mu mówiłam że bez terapii nie da rady. Zdecydowałam się na rozwód, aby nim wstrząsnąć i udało się, ale sama nie wiem jak teraz się zachowywać. Przecież nie jestem już jego żoną. Ale bardzo bym chciała być jego przyjaciółką. czy się da?? Nie mam pojęcia
Klara - Czw 29 Mar, 2012 13:31
Gaja napisał/a: | Zdecydowałam się na rozwód, aby nim wstrząsnąć i udało się, ale sama nie wiem jak teraz się zachowywać. |
On chyba czuje, że ten rozwód był dla wstrząśnięcia (a dla zmieszania? ) i że to za przeproszeniem z Twojej strony "pic", bo Ty tak naprawdę przez cały czas żyjesz jego życiem i z nim, choć na odległość.
Czuje to coraz bardziej, no to czemu nie ma pozwolić sobie na popicie?
Gaja - Czw 29 Mar, 2012 14:03
Bo ja sama mam straszne problemy z rozgraniczeniem takim jak w temacie kiedy odciąć a kiedy okazać wsparcie. Są przecież dzieci. Potrzebny im trzeźwy ojciec. Rozwód dał mi alimenty, takie zapewnienie pewnych pieniędzy nie do ruszenia przez komornika a to dla mnie bardzo dużo znaczy.
Klara - Czw 29 Mar, 2012 14:07
Gaja napisał/a: | Potrzebny im trzeźwy ojciec. |
No tak, ale Ty już przecież wiesz, że NIE MASZ ŻADNEGO WPŁYWU na jego trzeźwość, że niezależnie od tego, co zrobisz, lub czego nie zrobisz, on jak zechce, to będzie pił, albo wbrew wszystkiemu zacznie trzeźwieć.
Niepotrzebnie więc tracisz energię na zajmowanie się nim.
Gaja - Czw 29 Mar, 2012 14:18
Tak, wiem Już dobrze. Przyjedzie to przyjedzie. Nie przyjedzie to trudno. Szuka winnego zapicia, usprawiedliwienia to niech szuka. ja sobie poradzę. Udowodniłam już to całemu światu tylko chyba nie sobie.
Klara - Czw 29 Mar, 2012 14:22
Gaja napisał/a: | Przyjedzie to przyjedzie. Nie przyjedzie też trudno. |
Wygodniej jest żyć tak, jakby go nie było. Wiem, to nie jest łatwe, ale można w sobie wyćwiczyć takie odcięcie się.
Jeśli przyjedzie i pomoże, to będzie łatwiej, jeśli nie - będzie tylko łatwo.
Trzymaj się Gaju!
|
|