czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Jak tu sobie poradzic ??
bejrut86 - Pią 06 Kwi, 2012 18:21 Temat postu: Jak tu sobie poradzic ??Witam. Mam taki to oto problem. Po pierwsze nie mam zabardzo z kim porozmawiac i uzyskac porad wiec napisze tutaj. Od dluższego czasu(jakies 3-4 lata) mam problem z alkoholem. Pije tak 1-2 razy w tygodniu tak ze sie upijam. Nie potrafie kontrolowac picia. Do tego mam lęki i najprawdopodobniej zaburzona osobowosc. I tak sie wlasnie zastanawiam jak by tu zrobic zeby zaczac sie leczyc a jednoczesnie nie stracic pracy i zeby nikt sie nie dowiedzial o moich problemach. Dodam ze bede mial miesiac urlopu w tym roku ale to chyba troche za krotko zeby skonczyc jakas terapie albo nawet zaczac cos na powaznie.smokooka - Pią 06 Kwi, 2012 18:25 Cześć Bejrut, dopiero po rozmowie z terapeutą będziesz mógł rozważyć "za i przeciw" - postanowisz co jest ważniejsze dla 26 latka, ta akurat praca czy życie?
Poza tym możesz pójść na miting AA i przyjąć zasady anonimowych alkoholików.
A jedno drugiego nie wyklucza.
Natomiast liczenie na odległy "miesiąc w tym roku" to jeden z mechanizmów tej choroby.Gonzo.pl - Pią 06 Kwi, 2012 18:28 Możesz próbować na terapię w ośrodku zamkniętym, niektóre mieszczą się w miesiącu.
Możesz też iśc na detox (odtrucie) i po nim, lub bez niego podjąć terapie dochodzącą.
Zawsze tez możesz chodzic na mitingi AA.bejrut86 - Pią 06 Kwi, 2012 18:39 Chodzi o to tez ze dla mnie spotkanie z terapeuta czy pojscie na grupe to duze przezycie. Moje lęki przed ludzmi, depresja spowodowane wstydem za siebie, za to ze jestem porabanym pijakiem utrudniaja mi konkretna rozmowe z kimkolwiek. Caly czas jestem w innym swiecie, zamyslony i przygnebiony tym ze musze wkoncu przestac ale nie wiem jak sie do tego zabrac. Szkoda mi troche tej pracy bo wiecie jak jest z dobra praca w naszym kraju i caly czas licze ze uda mi sie jakos to wszystko pogodzic. Moze miesiac w jakims szpitalu psychiatrycznym na "odtruciu" a pozniej mitingi AA. Chodz niedaleko mojego miasta jest wlasnie szpital psychiatryczny gdzie jest prowadzona terapia stacjonarna tyle ze trwa 2 miesiace. Nie wiem sam jak tu z tego wybrnac smokooka - Pią 06 Kwi, 2012 18:45 A faktycznie - skoro jesteś już tyle czasu na forum, na co nie zwróciłam wcześniej uwagi - to po co pytasz??? Przecież wszystko to wiesz...
Zlikwidowałam wcześniejszy wpis, bo po co strzępić sobie ozór.Gonzo.pl - Pią 06 Kwi, 2012 18:46 Chyba nie pracujesz od rana do nocy i raz w tygodniu mozesz iśc na terapię?
dwa miesiace trwa podstawowa, a co dalej?
dla kazdego podjęcie terapii to przezycie emocjonalne. Nie jestes żadnym wyjatkiem i to zadne tłumaczenie.
Dośc długo jestes na forum, by to wiedziec. yuraa - Pią 06 Kwi, 2012 18:52 bejrut w styczniu 2010 napisałeś
bejrut86 napisał/a:
Witam, jestem tu nowy od dzis i chcialem powiedziec kilka slow o sobie! Wiem ze najlepiej jest powiedziec to na grupie ale na forum jakos narazie jest mi latwiej. Mam 23 lata i alkochol juz spowodowal wiele zlego w moim zyciu( dwojka dzieci po pijaku, zabranie prawka, kurator za pobicie i wiele innych przykrych sytuacji). Dzis po raz pierwszy ide na terapie do terapeuty! Nie wiem jak to baedzie ale boje sie jak cholera. Sciska mi sie zoladek, gardlo, nie umiem wypowiedziec zadnego sensowneogo zdania, zreszta to nie tylko w tej sytuacji tak mam tylko w wielu innych nawet glupszych sytuacjach! wiec mam pytanie, Czy to jest spowodowane piciem czy moze juz jakas inna choroba psychiczna. Dzieki za odpowiedzi Aha chcialem jeszcze nadmienic ze nie pije juz 6 dni? A moze potrzebuje odwyku? No nie wiem sam
nic od tamtego czasu nie zrobiłeś.
nikt i nic nie zrobi sie za Ciebie, terapia sie do Ciebie nie dostosuje,
a Ty nadal chcesz stawiać warunkismokooka - Pią 06 Kwi, 2012 18:55 Jak to nic nie zrobił??? Chlał dalej. Zrobił baaardzo dużo przez ponad dwa lata dla swojej choroby. Czy zrobi cokolwiek dla swojego trzeźwienia??? Nie wiadomo, parę postów na forum to za mało.bejrut86 - Pią 06 Kwi, 2012 19:04 Tyle czasu... tak... Przepraszam ale przez 3 miesiace nie pile, od poltora roku pracuje i moje picie nigdy nie bylo przyczyna nieprzyjscia do pracy czy chodzby spoznienia. Ale to prawda. Ze swoimi problemami nie zrobilem zbyt wiele oprocz kilku wizyt u psychiatry i kilku u psychologa. Notabene pani psycholog na jeden z wizyt powiedziala mi ze nie jestem alkoholikiem i na mitingach AA to raczej mnie nie zaakceptuja gdy rozmawialismy o tym ze przydala by mnie sie jakas terapia grupowa.szymon - Pią 06 Kwi, 2012 19:06
bejrut86 napisał/a:
Pije tak 1-2 razy w tygodniu
przestań pieprzyć! a nie tak 0-1 razy?
bejrut86 napisał/a:
jak by tu zrobic zeby zaczac sie leczyc a jednoczesnie nie stracic pracy i zeby nikt sie nie dowiedzial o moich problemach
zadaj sobie pytanie: czy to już czas czy jeszcze mogę chlać - to proste.
przecież taaaaki młody jesteś
a już nawykręcałeś jak 2x starszy alkoholik
bejrut86 napisał/a:
Notabene pani psycholog na jeden z wizyt powiedziala mi ze nie jestem alkoholikiem
to po co tu piszesz? toż to forum dla alkoholików - notabene
oj manipulant jeden Gonzo.pl - Pią 06 Kwi, 2012 19:09
bejrut86 napisał/a:
Notabene pani psycholog na jeden z wizyt powiedziala mi ze nie jestem alkoholikiem i na mitingach AA to raczej mnie nie zaakceptuja
Raz, ze to troche dziwne po tym, co wtedy pisaleś.
Dwa, minęly dwa kolejne przechlane latka.
Trzy, jak Ci jeszcze malo, zawsze mozesz pic dalej.smokooka - Pią 06 Kwi, 2012 19:10 Za dużo sprzeczności, za mało odpowiedzialności. Chłopie, Ty nawet po tych rzekomych wizytach i diagnozie pani psycholog dalej nie znasz podstawowych pojęć w tej chorobie i w jej okolicach. Tobie się po prostu chlać chce, święta przyszły, terapii nie kontynuujesz, na AA nie poszedłeś, olewasz wszystko wokół i na d*** jedziesz. Powodzenia, dzieci będą na pewno dumne.bejrut86 - Pią 06 Kwi, 2012 19:20 Ale wy wszyscy jestescie madrzy. Po paru zdaniach juz zaczeliscie mnie oceniac. Brawo A takie proste pytanie zadalem jakby sie wydawalo. "Jak tu sobie poradzic zeby zaczac sie leczyc a jednoczesnie nie stracic pracy"smokooka - Pią 06 Kwi, 2012 19:25 HA HA HA HA
Ja znam takich jak ty, inni myślę, że też.
Nic w przyrodzie nie ginie, twoje posty też nie.
Skąd pomysł, że ktoś ci będzie umiał pomóc, jeśli sam tego nie zrobisz?Pastel - Pią 06 Kwi, 2012 19:29
bejrut86 napisał/a:
od poltora roku pracuje i moje picie nigdy nie bylo przyczyna nieprzyjscia do pracy czy chodzby spoznienia.
Przyjdzie i czas na to jeśli nie przestaniesz pić.
Mam wrażenie, ze szukasz panaceum na Twój alkoholizm, a taki złoty środek nie istnieje. Żeby się uporać z alkoholizmem potrzebne są trzy rzeczy - praca, praca i praca(bynajmniej nie piszę o tej zawodowej). Nie przejdzie od klaśnięcia w ręce. Chcesz pozbyć się problemu pisząc raz na dwa lata kilka postów na forum?bejrut86 - Pią 06 Kwi, 2012 19:37
smokooka napisał/a:
Ja znam takich jak ty, inni myślę, że też
To jaki ja jestem jak mnie tak doskonale znasz ?
pastel napisał/a:
Chcesz pozbyć się problemu pisząc raz na dwa lata kilka postów na forum?
Poprostu chcem uzyskac jakis porad, skorzystac z doswiadczenia innych jak oni sobie radzili w takich sytuacjach itp. itd.smokooka - Pią 06 Kwi, 2012 19:39 żegnam cię, nudy, nudy, brak problemów do rozwiązania.pterodaktyll - Pią 06 Kwi, 2012 19:39
bejrut86 napisał/a:
chcem uzyskac jakis porad, skorzystac z doswiadczenia innych
A czemu nie zrobiłeś tego do tej pory. Przecież już dwa lata temu pisałeś, że masz problem.......................kelpi - Pią 06 Kwi, 2012 19:45 Dla chcącego nic trudnego
Tez miałem pracę na której mi zależało gdy poszedłem na terapie. NIe mogłem sobie pozwolić na leczenie zamkniete wiec wybrałem zajecia dochodzące i grupę AA. Nie pij i szukaj rozwiązańGonzo.pl - Pią 06 Kwi, 2012 19:49
Cytat:
Ale wy wszyscy jestescie madrzy.
Ależ nie dziękuj Bejrut tak wylewnie.
Zawsze do usług.Marc-elus - Pią 06 Kwi, 2012 19:50 zimna - Pią 06 Kwi, 2012 19:56
bejrut86 napisał/a:
Ale wy wszyscy jestescie madrzy.
Spoko, ja jestem głupia.
Żeby zacząć trzeźwieć (moim zdaniem)trzeba bardzo chcieć i to jest podstawowe pytanie: czy Ty już bardzo chcesz? Jeżeli odpowiesz na nie, twierdząco - wszystkie niejasności odstąpią od Ciebie
Powodzenia.Pastel - Pią 06 Kwi, 2012 20:04
bejrut86 napisał/a:
Poprostu chcem uzyskac jakis porad, skorzystac z doswiadczenia innych jak oni sobie radzili w takich sytuacjach itp. itd.
No dobra, rozumiem Cię.
bejrut86 napisał/a:
jak by tu zrobic zeby zaczac sie leczyc a jednoczesnie nie stracic pracy i zeby nikt sie nie dowiedzial o moich problemach
Jest wiele możliwości leczenia, które nie będą Ci kolidować z pracą. W sumie nawet większość jest takich.
Czemu chcesz, by nikt się nie dowiedział? Wstydzisz się czegoś?
P.S. My już wiemy o Twoich problemach Jacek - Pią 06 Kwi, 2012 20:23
bejrut86 napisał/a:
Chodzi o to tez ze dla mnie spotkanie z terapeuta czy pojscie na grupe to duze przezycie. Moje lęki przed ludzmi, depresja spowodowane wstydem za siebie, za to ze jestem porabanym pijakiem utrudniaja mi konkretna rozmowe z kimkolwiek.
a wiesz ja też miałem problem w kontaktach z ludźmi
nie miałem z nimi o czym gadać,bez szczególnego wykształcenia
więc po pierwszej imprezie z popiciem alkoholu zauważyłem że on mnie w tych kontaktach wyręcza
niestety z nasileniem i długo letnim nadużywaniem,stało się na odwrót
zaczął przeszkadzać,a najwięcej w domu w kontaktach z rodziną
gdy doszedłem do przymusowego wniosku i stanąłem przed faktem że trzeba skończyć z piciem,no i że nie dam sobie z tym rady sam
wpierw pogadałem o tym z kumplem ,który wprowadził mnie do klubu abstynenta
drugi kumpel wprowadził mnie na zupełnie nowo założoną grupę aa-owską
i tu bym ci doradził - czy masz też problem z przebywaniem w środ ludzi ???
czy chodzi ci o rozmowy z nimi???
bo widzisz u mnie to było tak ja na te grupę chodziłem, i się nie odzywałem
a jak już to było takie odezwanie jak od święta
nie ma tam musu odzywania,możesz wpaść,powiedzieć cześć ,a nawet tylko gest ręką machnąć na znak cześć - siadasz i słuchasz
i nikt nie ma prawa cię zmuszać do odezwania
no dalszy ciąg mej historii na tej grupie był taki że po dłuższym czasie z tych ludzi stali się moimi znajomymi wręcz kolegami ,z którymi zacząłem normalnie jak z kolega z kolegą rozmawiać
jednak co do wypowiadania się na meetingu jeszcze miałem wstrzymania
i tak se mijały latka
a dziś to czasem najchętniej by mnie upominali że za dużo się głoszę do tych wypowiedzi
oczywiście nie zawsze tak jest ,bo czasem nie mam o czym powiedzieć
a czasem nie mam ochoty się góle wypowiadać i nastawiam się na słuchanie
i wiesz co Bejrucik ??? żadna żadna instytucja,mnie tyle nie pomogła w mej drodze trzeźwości co właśnie grupa aa-owska
no ale wybór zostawiam tobiekelpi - Pią 06 Kwi, 2012 20:43
Jacek napisał/a:
żadna instytucja,mnie tyle nie pomogła w mej drodze trzeźwości co właśnie grupa aa-owska
Podpisuje sie pod tym obiema rękami
Terapia, owszem poukładała mi troche w głowie, wyjaśniła mechanizmy choroby alkocholowej i dała podstawe do życia w abstynencji, ale dążenie do trzeżwości zawdzięczam filozofii programu AA Jędrek - Sob 07 Kwi, 2012 00:27
bejrut86 napisał/a:
za krotko zeby skonczyc jakas terapie albo nawet zaczac cos na powaznie.
Żeby zacząć coś na poważnie nie potrzeba wiele czasu.
Ale żeby solidnie doprowadzać sie do porządku trzeba trochę go poświęcić....przez parę ...latek??
Ja chodziłem na terapię półroczną podstawową dwa razy w tygodniu od 16-tej
Później roczna pogłębiona raz w tygodniu od 16- tej. Dodatkowo terapia indywidualna, którą kontynuuuje po skończeniu pogłębionej...trzy latka razem. Od początku mityngi conajmniej 2x w tygodniu od 17- tej, 18- tej.
Pracy jak dotąd nie straciłem. Wiele mam jeszcze do poprawienia w mojej głowie
Pozdrawiamrufio - Sob 07 Kwi, 2012 15:47 Panie B. kombinuj- kombinuj dobrze Ci idzie . Pani 25 jest dla Ciebie parą - dogadacie się .smokooka - Sob 07 Kwi, 2012 16:48 Kącik swatek??? Swatów??? Obcy - Sob 07 Kwi, 2012 18:32 quote="bejrut86"] "Jak tu sobie poradzic zeby zaczac sie leczyc a jednoczesnie nie stracic pracy"[/quote]
Ja wiem, aj wiem
3 miechy kombinowałem jak tu zrobić by pójść do ośrodka bo sobie nie radziłem na dochodzącej.
Miałem piękny plan, dogadany w najmniejszym szczególe z szefem. Poszedłem do ośrodka a po powrocie i tak mnie wypieprzył. Nota bene sam jest alkoholikiem
Jeżeli twój szef jest rozumnym człowiekiem to cie nie wy***przy. Podczas twojej nieobecności może wziąć stażystę itp. Wszystko zależy od niego.
Kwestia tego co zrobisz ty.
Ja jeszcze nie poznałem żadnego alkoholika który by nie miał problemów w kontaktach z ludźmi. Może źle trafiam??
Kto nie ryzykuje ten nic nie zyskuje. Prace może stracisz może nie.
Wiesz o co w ogóle grasz??O swoje życie. Jak każdy alko.
A większe bzdury słyszałem od pań psychologów w życiu.
Odpowiedz sobie na kilka pytań.
1. Jesteś alkoholikiem czy nie??
2. Rozumiesz ze ta choroba cie zabija czy nie??
3. Zamierzasz coś z tą chorobą zrobić czy nie??
W przypadku odpowiedzi na pierwsze pytanie nie kolejne nie obowiązują.
I mam złe wieści. Terapia zamknięta trwa 6-8 tygodni. Trzeźwienie cale życie.
Ale po dwóch latach czytania powinieneś wiedzieć
\Nie martw się. Każdy kiedyś przestaje pić. Tylko nie każdy robi to przed śmiercią
kas25 - Sob 07 Kwi, 2012 19:06
rufio napisał/a:
Panie B. kombinuj- kombinuj dobrze Ci idzie . Pani 25 jest dla Ciebie parą - dogadacie się .
bejrut86 - Sob 07 Kwi, 2012 20:45 Dzieki za wszystkie rady:) Z moimi problemami i ludzmi to jest TAK ZE PO PROSTU wstydze sie popatrzec ludzia w oczy bo wiem ze nawet kilka dni po ostatnim piciu i tak nie wygladam jak okaz zdrowia albo o czym z nimi rozmaiwac bo przeciez w wolne to Ja pilem i leczylem kaca wiec nie ma oczym zbytnio opowiadac. No ale postanowilem ze teraz po swietach zadzwonie do jakiegos osrodka i umowie sie na wizyte u terapeuty gdzie razem z nim zaplanuje co dalej. Napewno inaczej bede prubowal zalatwic ta sprawe niz isc poprostu na zwolnienie i na terapie do osrodka. Sprubuje wykorzystac ten miesiac urlopu ktory bede mial na jakas terapie dzienna, detox czy cos takiego. Sami wiecie jak ludzie traktuja alkoholikow... W pracy to raczej stal bym juz na straconej pozycji (bez szansy na jakikolwiek awans "bo przeciec to alkoholik-nie mozna mu zaufac")matiwaldi - Sob 07 Kwi, 2012 20:57
bejrut86 napisał/a:
Sami wiecie jak ludzie traktuja alkoholikow...
alkoholik też człowiek ......weźmy taki ja....... człowiek jestem i alkoholik ..........i żyje .....pracuje.....i nikt kamieniami mi szyb nie wybija ......Obcy - Sob 07 Kwi, 2012 21:00
bejrut86 napisał/a:
Sami wiecie jak ludzie traktuja alkoholikow...
+
Tak samo jak ludzi.
Zależy od człowieka.
U mnie szef mnie wypieprzył za pobyt w ośrodku. A jego dobry kolega wywalił jednego alkoholika za to ze nie pojechał do ośrodka tylko nadal pił.
Mądry zrozumie na głupiego i tak nic nie poradzisz.Gonzo.pl - Sob 07 Kwi, 2012 21:08
bejrut86 napisał/a:
Sami wiecie jak ludzie traktuja alkoholikow... W pracy to raczej stal bym juz na straconej pozycji (bez szansy na jakikolwiek awans "bo przeciec to alkoholik-nie mozna mu zaufac")
Tak, wiem.
Jestem trzeźwy, odpowiedzialny, szanowany, tak w towarzystwie, jak i w pracy.
Szef wie, ze nie piję, że się leczę i wie, że może mi zaufać. Sam "pilnuje", bym miał wolne dni na terapię. Niedawno awansowałem, odpowiadam za wiele spraw. A poza grubszym portfelem, mam ogromną satysfakcję i poczucie spełnienia.
I nie wstydzę się mówić, że nie piję. Nie wstydzę się także mówic, że piłem nałogowo, ani że się leczę.bejrut86 - Sob 07 Kwi, 2012 21:11 No wlasnie... Zalezy od człowieka jednak caly czas mi sie wydaje ze alkoholikow nie traktuje sie na równi z innymi i dalej bede sie upieral przy tym ze narazie bede walczyl z tym "anonimowo" w pelnym znaczenia tego slowa. Najpierw wizyta u terapeuty lub psychiatry potem miesiac urlopu wykorzystam na jakas terapie lub detoks w szpitalu, no a pozniej spotkania AA lub terapia dochadzaca o ile gdzie taka jest. Bardzo ambitny mam plan hehepterodaktyll - Sob 07 Kwi, 2012 21:11
bejrut86 napisał/a:
Sami wiecie jak ludzie traktuja alkoholikow... W pracy to raczej stal bym juz na straconej pozycji (bez szansy na jakikolwiek awans "bo przeciec to alkoholik-nie mozna mu zaufac")
Przykro mi.......jestem zupełnie odmiennego zdania i to na podstawie własnych doświadczeń w tym temacie.pterodaktyll - Sob 07 Kwi, 2012 21:12
bejrut86 napisał/a:
caly czas mi sie wydaje
I tylko Ci się wydaje ............bejrut86 - Sob 07 Kwi, 2012 21:19
pterodaktyll napisał/a:
Przykro mi.......
A z jakiego powodu ci przykro chlopie. Bo ja nie widze powodu zeby akurat tobie bylo smutno...pterodaktyll - Sob 07 Kwi, 2012 21:32
bejrut86 napisał/a:
z jakiego powodu ci przykro chlopie.
To taki zwrot retoryczny. Jak słusznie zauważasz nie mam powodu żeby Twoja trzeźwość spędzała mi sen z powiek, zwłaszcza, że moim zdaniem ciągle usiłujesz się jeszcze "targować" z chorobą, która nie toleruje żadnych "targów". Albo się jej całkowicie poddaje i ma się szansę na normalne życie albo usiłuje się stawiać swoje warunki i idzie się na dno. Wybór zawsze zależy od zainteresowanego. Powodzeniakas25 - Sob 07 Kwi, 2012 21:33 bejrut86 dziękuję Ci za Twój wątek bo coś mi to uświadomiło
i już Ci mówię, że nigdzie nie pójdziesz. na "JAKĄŚ tam terapię czy detoks"...szymon - Sob 07 Kwi, 2012 21:36
kas25 napisał/a:
już Ci mówię, że nigdzie nie pójdziesz
jak to?
skąd wiesz, ze nie pójdzie? kas25 - Sob 07 Kwi, 2012 21:39 pterodaktyll - Sob 07 Kwi, 2012 21:41
szymon napisał/a:
kas25 napisał/a:
już Ci mówię, że nigdzie nie pójdziesz
jak to?
skąd wiesz, ze nie pójdzie?
Bo widzi w bejrucie siebie samą............Masakra - Sob 07 Kwi, 2012 21:41 Jak tu sobie poradzic pytasz? Odpowiem Ci. Odpowiem Ci prosto i rzeczowo.
za***rdalaj na terapie i to w podskokach. Nie, nie ma zadnego ale... zapieprzaj i to juz.
Nie chcesz? w porzadku, to umieraj.
Nie umrzesz jednak od razu tylko bedziesz umieral bardzo powoli i bolesnie. Bedziesz umieral latami w coraz to gorszym ponizeniu i cierpieniu. Inni beda patrzeli na Ciebie z pogarda ale najgorsza pogarde bedziesz czul Ty sam do samego siebie i do swiata. Bedziesz umieral w samotnosci i niezrozumieniu i jedyne o czym bedziesz marzyl to to zeby Twoja meka sie w koncu skonczyla... ale ona sie nie skonczy i bedzie sie ciagnac calymi latami. Minuta po minucie, godzina po godzinie-wiesz ile trwa godzina na ciezkim kacu, kiedy czekasz na nastepny dzien zeby sie lepiej poczuc prawda? Dalej pisal nie bede bo Ty doskonale wiesz co czuje alkoholik. Tak wiec wybieraj, a co wybierzesz to Twoja sprawa i tylko Twoja, nikt Cie prosil nie bedzie i nawet jak Ty zdechniesz (bo smierc we wlasnym go***e to zdychanie) to swiat sie bez Ciebie nie zawali
kas25 napisał/a:
coś mi to uświadomiło
Twoje lustrzane odbicie... cos o czym pisal Rufiomatiwaldi - Sob 07 Kwi, 2012 21:45
kas25 napisał/a:
zrgvr
bejrut86 - Sob 07 Kwi, 2012 21:50 Nie, no ja nie bede wam nic udawadnial ani przekonywal was do czegkolwiek. Jestem tu po to zeby skorzystac z dobry rad i doswiadczen innych ludzi a teksty typu "nigdzie nie pojdziesz" lataja mi kolo nosa .
pterodaktyll napisał/a:
ciągle usiłujesz się jeszcze "targować" z chorobą
Masz racje, caly czas usiluje jeszcze wygrac z ta choroba "na okolo"rufio - Sob 07 Kwi, 2012 21:54 Wojenne Miasto Ty nie musisz mi nic udowadniać bo mi to " lata koło nosa "
A wygrać z tym " na około " to tak jakby zawracać Wisłę kijem . To Twoje ciało i dusza i jakieś tam jeszcze płyny ustrojowe - jak je zużywasz i wykorzystujesz to już Twoja bajka .
prsksmokooka - Sob 07 Kwi, 2012 21:54 skoro się targujesz, to nigdzie nie pójdziesz
ile jeszcze musisz w siebie wlać żeby to pojąć? a nie latać koło nosa?
to że nie pójdziesz to też rada i doświadczenie innych ludzi - ale ty sobie wybierasz słodko pierdzące rady i doświadczenia.
wygodnej poduszeczki dla uchlanego łba.pterodaktyll - Sob 07 Kwi, 2012 21:54
bejrut86 napisał/a:
caly czas usiluje jeszcze wygrac z ta choroba "na okolo"
Szkoda czasu i zdrowia. Mówię z własnego wieloletniego doświadczenia i wielokrotnie podejmowanych prób wyjścia samemu z nałoguwampirzyca - Nie 08 Kwi, 2012 10:51
Masakra napisał/a:
Nie chcesz? w porzadku, to umieraj.
Nie umrzesz jednak od razu tylko bedziesz umieral bardzo powoli i bolesnie. Bedziesz umieral latami w coraz to gorszym ponizeniu i cierpieniu. Inni beda patrzeli na Ciebie z pogarda ale najgorsza pogarde bedziesz czul Ty sam do samego siebie i do swiata. Bedziesz umieral w samotnosci i niezrozumieniu i jedyne o czym bedziesz marzyl to to zeby Twoja meka sie w koncu skonczyla... ale ona sie nie skonczy i bedzie sie ciagnac calymi latami. Minuta po minucie, godzina po godzinie-wiesz ile trwa godzina na ciezkim kacu, kiedy czekasz na nastepny dzien zeby sie lepiej poczuc prawda? Dalej pisal nie bede bo Ty doskonale wiesz co czuje alkoholik. Tak wiec wybieraj, a co wybierzesz to Twoja sprawa i tylko Twoja, nikt Cie prosil nie bedzie i nawet jak Ty zdechniesz (bo smierc we wlasnym go***e to zdychanie) to swiat sie bez Ciebie nie zawali
Gonzo.pl - Nie 08 Kwi, 2012 10:56 Co Wampi?
Święte słowa...wampirzyca - Nie 08 Kwi, 2012 11:12
Gonzo.pl napisał/a:
Co Wampi?
Święte słowa...
_____________
to prawda święte słowa i przerażająca perspektywa rufio - Nie 08 Kwi, 2012 13:38