czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
Kraj Rad - Co zrobić
esaneta - Wto 24 Kwi, 2012 06:50 Temat postu: Co zrobićWczoraj po wyjściu z pracy miałam bardzo niemiłe zdarzenie.
Wpadłam do niewłaściwie zabezpieczonej studzienki kanalizacyjnej.
Po prostu szłam i nagle straciłam grunt pod nogami.
Przy pomocy kobiety, która pracuje u mnie w biurowcu udało mi się stamtąd wydostać.
Ona też widziała całe zdarzenie i powiedziała, że przed świętami dzowniła do straży miejskiej z informacją o źel zabezpieczonej studzience.
Na szczęście nic sobie nie połamałam, jestem tylko od pasa w dół poobijana i posiniaczona, mam pokaleczone ręce.
W nocy dodatkowo zaczął mnie boleć kręgosłup, który miałam latem ub. roku rehabilitowany.
Postanowiłam iść do lekarza, żeby mnie zobaczył.
Od posladków aż do kostek jestem cała w sniakach i zadrapaniach.
I zaczęłam się zastanawiać, czy należy mi się z tego tytułu jakieś odszkodowanie.
Co Wy na to?szymon - Wto 24 Kwi, 2012 07:02
esaneta napisał/a:
I zaczęłam się zastanawiać, czy należy mi się z tego tytułu jakieś odszkodowanie
no pewnie, ze Ci się należy
tak samo jak masaż i przytulenie olga - Wto 24 Kwi, 2012 07:09 Estera - Wto 24 Kwi, 2012 07:11 a zdokumentowałaś tę studzienkę i całe miejsce?Marc-elus - Wto 24 Kwi, 2012 07:12 Rób obdukcje i zgłoszenie na policje, ewentualnie może być w odwrotnej kolejności.
Oczywiście policja nie jest organem właściwym do jakichkolwiek "ruchów" w tej sprawie, więc mogą się bronić, ale gdyby przyjęli zgłoszenie to zostanie po nim ślad, a taki papier jest ważny później przed sądem. Dodatkowo, możesz pociągnąć tą koleżankę(jak się Jej będzie chciało) żeby włączyła się w sprawę formalnie, na pewno to nie zaszkodzi a pewnie pomoże.Marc-elus - Wto 24 Kwi, 2012 07:15 Acha, Esa, najważniejsze: Ciebie nie boli kręgosłup, Ty jesteś nie do życia. Ledwo chodzisz, nie śpisz po nocach, nie możesz zajmować się domem....
Z kręgosłupem nie ma żartów, masz poważne kłopoty zdrowotne....Wiedźma - Wto 24 Kwi, 2012 07:17 Ja kiedyś miałam podobny przypadek - wpadłam, na szczęście tylko po kolano,
do otwartej studzienki zalanej błotem Trwało tam właśnie usuwanie awarii kanalizacyjnej
przez pracowników firmy, w której wtedy pracowałam, więc nikogo nie zaskarżyłam o ten wypadek.
Zresztą nic mi się nie stało, więc nawet nie przyszło mi do głowy, żeby ciągnąć temat.
Ale myślę, że powinnaś domagać się odszkodowania od właściciela studzienki,
tylko nie wiem, jak wyglądają procedury...Klara - Wto 24 Kwi, 2012 07:20
esaneta napisał/a:
zaczęłam się zastanawiać, czy należy mi się z tego tytułu jakieś odszkodowanie.
Poza tym, mogłabyś wystąpić o odszkodowanie czy też zadośćuczynienie za doznany uszczerbek na zdrowiu od Urzędu Miejskiego, czy do kogoś innego, kto administruje tym terenem na takiej samej zasadzie, jak występuje się do Zarządu Dróg wtedy kiedy samochód wpadnie w dziurę w drodze i ulegnie uszkodzeniu.
Właściciel terenu płaci na to konto ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej.esaneta - Wto 24 Kwi, 2012 07:25 Studzienka była głęboka, miała tak na oko ok.3m, wpadłam po pachy i wisiałam tam jedną nogą a druga namierzyłam jakies szczebelki z boku i chyba tylko dzięki temu nie wpadłam tam całkiem.
Całe zdarzenie widziała ta kobieta, o której wspomniałam i od razu po zdarzeniu zadzwoniłysmy na 112 powiedziałysmy o zdarzeniu i domagałyśmy się właściwego zabezpieczenia miejsca.
Zaraz idę do lekarza, rozmawaiłam z moimi kadrami i dowiedziałam się, że zwolnienie lekarskie, które dostane będzie płatne 100%, ponieważ nasz BHP-owiec przyjedzie do mnie sporządzi stosowny protokół, gdyz był to wypadek w drodze z pracy.
Nie musiałam sie połamać ani byc zszywana.
Muszę chyba najpierw ustalić kto jest właścicieklem tej nieszczęsnej studzienki. Gonzo.pl - Wto 24 Kwi, 2012 07:59 Miałem kilka lat temu taki przypadek.
Jedyną droga do bloków były uliczne schody, zdewastowane, z których spadłem.
Potłuczenia, obita twarz, palec wygięty do góry, złamany. na szczęście była ze mną znajoma, pojechaliśmy do szpitala.
Następnego dnia próbowałem ustalić właściciela terenu. Urząd Miejski żądał za to sporej opłaty, administracja osiedla informacji nie udzieliła.
Wkurzony poszedłem do redakcji gazety Wyborczej. Miała ukazać się mała notatka, a zrobili artykuł na całą stronę, ze zdjęciami.
Panowie z Zarządu dróg sami się u mnie zjawili. Oczywiście także zaraz jakieś ekipy na tych nieszczęsnych schodach.
Poza pieniędzmi ze swojego ubezpieczenia dostałem odszkodowanie od ubezpieczyciela Zarządu Dróg. Próbowano to podważyć, ponieważ nie wzywałem pogotowia ani policji. Na szczęście był świadek.
W tej chwili możesz zgłosić wypadek u właściciela terenu. O odszkodowanie można wystąpić po zakończeniu leczenia.
I tak jak pisze Klara, jest to szkoda komunikacyjna.
Aaaa.... Schody do dziś pozostały w takim stanie, w jakim były, włącznie z wystającym prętem, o który się potknąłem. Jedyna zmiana to zlikwidowanie latarni u ich szczytu. Jest zupełnie ciemno. smokooka - Wto 24 Kwi, 2012 08:01 Esa, często na studzienkach jest grawerunek na klapie z logo czy skrótem właściciela, może tam też? Współczuję Ci bardzo, może wezmę połowę tych sińców? Dawaj, będzie mniej bolało. Ale dopiero po obdukcji.esaneta - Wto 24 Kwi, 2012 09:24 Dzięki wszystkim za wsparcie i porady.
Właśnie wróciłam od lekarza. 14 dni zwolnienia, kupa maści na krwiaki i środków przeciwbólowych.
Teraz uruchomienie procedur wypadkowych w firmie a potem na spokojnie szukanie niefrasobliwego właściciela studzienki. Mój szef skrupulatnie obejrzał miejsce zdarzenia i sporządził też stosowną dokumentację fotograficzną. Stwierdził, ze miałam ogromne szczęście. Ano miałam.
Tylko w domu nie mam tak swobodnego dostępu do kompa a tym samym do Dekadencji,
jak ja przeżyję te dwa tygodnie olga - Wto 24 Kwi, 2012 09:28
esaneta napisał/a:
jak ja przeżyję te dwa tygodnie
Esuś łaczę się w bólu.
A może ma kto kompa stojącego w kącie, bo kupił nowego i mógłby ci odstąpić.Janioł - Wto 24 Kwi, 2012 10:03
Cytat:
I zaczęłam się zastanawiać, czy należy mi się z tego tytułu jakieś odszkodowanie.
Co Wy na to?
_________________
po za tym jeśli oczywiście masz zwolnienie możesz domaagać odszkodowania od właściciela tej studzienki , jak dostaniesz zwonienie to przede wszystkim zgłoś jako wypadek w drodze z pracy 100% płatności zwolnienie, po zakończeniu do ZUS i jesli jesteś ubezpieczona od NW indywidualnie lub grupowoOSSA - Wto 24 Kwi, 2012 11:57 Esa buziak:
WYPADEK W DRODZE DO PRACY I Z PRACY
Ubezpieczony, który uległ wypadkowi w drodze do pracy lub z pracy, zawiadamia niezwłocznie o tym fakcie pracodawcę lub podmiot, na rzecz którego miał świadczyć lub świadczył pracę.
Ustalenia dotyczące okoliczności i przyczyn wypadku w drodze do pracy lub z pracy zamieszcza się w karcie wypadku w drodze do pracy lub z pracy. Dla ubezpieczonych będących pracownikami, kartę sporządza pracodawca, a dla pozostałych ubezpieczonych - podmiot wymieniony w art. 5 ust. 1 ustawy z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz. U. Nr 167 z 2009 r., poz. 1322).
Uznanie zdarzenia za wypadek w drodze do pracy lub z pracy następuje na podstawie:
oświadczenia poszkodowanego, członka jego rodziny lub świadków co do czasu, miejsca i okoliczności zdarzenia;
informacji i dowodów pochodzących od podmiotów badających okoliczności i przyczyny zdarzenia lub udzielających poszkodowanemu pierwszej pomocy;
ustaleń sporządzającego kartę wypadku w drodze do pracy lub z pracy.
Kartę sporządza się po ustaleniu okoliczności i przyczyn zdarzenia, nie później niż w terminie 14 dni od dnia uzyskania zawiadomienia o wypadku, w dwóch egzemplarzach, z których jeden otrzymuje poszkodowany lub członek jego rodziny, a drugi przechowuje się w dokumentacji powypadkowej.
Odmowa uznania zdarzenia za wypadek w drodze do pracy lub z pracy wymaga uzasadnienia.
źródło:
http://www.pip.gov.pl/htm...ki/88200000.htm :esaneta - Wto 24 Kwi, 2012 12:12 Dzięki Ossa, własnie wypełniam oświadczenie poszkodowanego do karty wypadku.
Jak załatwię wszystko u pracodawcy, to dobiore się do skóry winowajcom mojego "upadku" - a gdzie diabeł nie może, tam Esę pośle.
Mój operator komórkowy wysłał mnie na drzewo z moją reklamacją ,
więc zgłosiłam się do Urzędu Kontroli Elektronicznej , a oni z kolei unznali moją reklamację za zasadną i zajmą się mediacjami w mojej sprawie Janioł - Wto 24 Kwi, 2012 12:13 EsAneta jakby co daj znać moja Blondi to specjalistka od wyciągania odszkodowań w klasie Amatoresaneta - Wto 24 Kwi, 2012 12:26
Andrzej napisał/a:
EsAneta jakby co daj znać moja Blondi to specjalistka od wyciągania odszkodowań w klasie Amator
oooooooooo dobrze wiedzieć
skoro juz sie nacierpiałam, to spróbuję zawalczyc o odszkodowanie.
A Twoja Blondi (to zona?) też wpadła do studzienki?Janioł - Wto 24 Kwi, 2012 13:25
esaneta napisał/a:
A Twoja Blondi (to zona?) też wpadła do studzienki?
nie ale wpadła rowerem pod auto, uszkodziła kręgosłup w pracy i pare innychesaneta - Wto 24 Kwi, 2012 13:59 aha wampirzyca - Wto 24 Kwi, 2012 16:57 biedna kochana Eska...........dobrze że tak się to skończyło
a nie gorzej
DanaN - Wto 24 Kwi, 2012 17:28 przerażający wypadek
pterodaktyll - Wto 24 Kwi, 2012 20:43
esaneta napisał/a:
w domu nie mam tak swobodnego dostępu do kompa a tym samym do Dekadencji,
Kup se laptoka przeca i tak dostaniesz to odszkodowanie........... esaneta - Wto 24 Kwi, 2012 20:49 Oooo. . . Wrociles Sokole pterodaktyll - Wto 24 Kwi, 2012 20:50
esaneta napisał/a:
. Wrociles Sokole
No no tylko bez takich dowcipów....jak na razie to g***o widza rybenka1 - Wto 24 Kwi, 2012 21:42 Esantko Wiedźma - Wto 24 Kwi, 2012 21:49 Ty się, Esa, ciesz, bo mogło być gorzej: