To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Wstydzę się swojej abstynencji...

Ziggy Stardust - Pią 25 Maj, 2012 00:03

Gonzo.pl napisał/a:
Masz jakiś powód by alkoholizmu, jak każdej innej choroby, nie powierzyć w ręce specjalistów?
Wiesz od nich więcej w temacie? Nie masz wolnych dwóch godzin w tygodniu? Leżysz przykuty do łóżka? Jakieś inne?
Moim zdaniem unikanie terapii, unikanie powiedzenia samemu sobie "Jestem alkoholikiem" totchórzostwo, nic więcej. Nie raz to napisałem. I pozostawianie sobie drogi do dalszego picia.
Ta choroba nie znosi targowania się i stawiania jej warunków.

Mimo wszystko - powodzenia. :)


W sumie - dobre pytanie...
Samemu sobie, swojej ukochanej i jeszcze paru bliskim oświadczyłem: jestem alkoholikiem i myślę, że nie pozostawiłem złudzeń - ani im, ani sobie.. Po poprzednich okresach abstynencji, a następnie iluzjach, zaprzeczeniach i próbach picia kontrolowanego - złudzeń nie mam...
Podjąłem próbę porzucenia alkoholu bez terapii i AA gdyż założyłem, że zgłębiając wiedzę na temat alkoholizmu i jego mechanizmów zgłębiając literaturę, otwierając się całkowicie przed najbliższą mi osobą i pracując nad sobą osiągnę cel...
Szło to dosyć łatwo w początkowym okresie, lecz w ostatnich tygodniach zauważam u siebie włączanie się niebezpiecznych mechanizmów, marzenia typu: "och, taki jeden kufelek zimnego piwa na leżaczku w ogrodzie " albo " lampka dobrego wina do pysznego włoskiego żarcia"...
A przecież wiem, że nie skończy się na jednym kuflu, podobnie jak i na lampce...
Stąd też pojawiłem się tutaj i prawdę mówiąc - jeszcze kilka dni temu wykluczałem terapię, teraz jakby nieco mniej...

Zwłaszcza, że ...
Kilka dni temu uświadomiłem sobie, że wstydzę się swojej abstynencji...
Tzn w towarzystwie znajomych - niealkoholików, niemniej takich przed którymi niekoniecznie mam ochotę otwierać się ze swoim problemem - czuję się głupio, gdy odmawiam picia...
Mało tego, jeszcze mi nie zaproponują, a ja już się zamartwiam co ja im odpowiem i czym wytłumaczę, że nie piję...
Albo zapraszam znajomych aby nas odwiedzili i zastrzegam, że ja nie piję, choć oni wcale nie wybierają się do nas na chlanie... Przecież to jest jakaś cholerna paranoja..

Gonzo.pl - Pią 25 Maj, 2012 09:33

Cieszę się, że jesteś, że czytasz, że piszesz, ze nie pijesz. :luzik:
Cytat:
Samemu sobie, swojej ukochanej i jeszcze paru bliskim oświadczyłem: jestem alkoholikiem i myślę, że nie pozostawiłem złudzeń - ani im, ani sobie.. Po poprzednich okresach abstynencji, a następnie iluzjach, zaprzeczeniach i próbach picia kontrolowanego - złudzeń nie mam...

A czym to się różni od poprzednich obietnic składanych sobie i innym? Notorycznie łamanych obietnic? Dlaczego sądzisz, że tym razem będzie inaczej.
Mnie ciężko dojrzeć różnice. Uznania bezsilności wobec choroby nie widzę, bo chcesz ją leczyc na swoich warunkach.
Cytat:
Szło to dosyć łatwo w początkowym okresie, lecz w ostatnich tygodniach zauważam u siebie włączanie się niebezpiecznych mechanizmów, marzenia typu: "och, taki jeden kufelek zimnego piwa na leżaczku w ogrodzie " albo " lampka dobrego wina do pysznego włoskiego żarcia"...

To są właśnie głody alkoholowe, o których, myślę, wiesz niewiele.
Mnie na terapii nauczono obserwowania objawów głodu, zatrzymywania ich na wcześniejszym etapie, sposobów radzenia sobie z nimi.
Ziggy Stardust napisał/a:
Tzn w towarzystwie znajomych - niealkoholików, niemniej takich przed którymi niekoniecznie mam ochotę otwierać się ze swoim problemem - czuję się głupio, gdy odmawiam picia...
Mało tego, jeszcze mi nie zaproponują, a ja już się zamartwiam co ja im odpowiem i czym wytłumaczę, że nie piję...

No i okazuje się, ze Ty alkoholu wcale nie odstawiłeś od siebie. Jest kolo Ciebie, sam się koło niego kręcisz. Po co? Odpowiedz sobie sam.
Unikanie takich sytuacji, nie przebywanie w towarzystwie pijących, to podstawowa zasada, zwłaszcza przy krótkiej abstynencji.
Już wiesz, skąd się biorą Twoje myśli o piciu? Sam je sobie fundujesz. Jak w takiej sytuacji może ich nie być?
Tak, tak... Jasne... wiem....
Nie możesz zamknąć się w domu.... Nie możesz unikać ludzi.... Przecież alkohol jest wszędzie..... Przecież wszyscy piją....
Też tak myślałem, okazało się, ze to ja piłem najwięcej, ze to ja inicjowałem imprezy.
Ci z którymi nie łączy Cię nic oprócz picia, ci którzy widzą w Tobie tego co stawia, sami się wykruszą. Zostaną tacy przyjaciele, którzy uszanują Ciebie i to, co robisz.
Czy Twoja aktywność życiowa to tylko kumple i imprezy?
A dom, a dziewczyna, a sport, a inne pasje? Pora do tego wrócić. :)
Żyć dla siebie, samemu wybierać drogę i jej towarzyszy.
Cytat:
Mało tego, jeszcze mi nie zaproponują, a ja już się zamartwiam co ja im odpowiem i czym wytłumaczę, że nie piję...

Plan awaryjny na wypadek nieprzewidzianej sytuacji to bardzo dobra rzecz. A najlepiej mówić prawdę - nie piję. Tłumaczyć się nie musisz, bo niby z czego?
A kręcić, kłamać po prostu nie ma sensu. Powiesz, ze bierzesz tabletki, kumpel ponowi namawianie za tydzień....
Ja na terapii (i w praktyce) nauczyłem się odmawiania, asertywności i akceptacji siebie.
Żyć dla siebie...
Cytat:
Albo zapraszam znajomych aby nas odwiedzili i zastrzegam, że ja nie piję, choć oni wcale nie wybierają się do nas na chlanie... Przecież to jest jakaś cholerna paranoja..

A to akurat jest bardzo prawidłowe. To Twój dom i Ty w nim ustalasz zasady. A ci, którzy nie przychodzą dla Ciebie, tylko dla alkoholu... Na co Ci oni?
Żyć dla siebie...
Być sobą i nie wstydzić się siebie przed samym sobą.

Pozdrawiam. Powodzenia. :luzik:

pterodaktyll - Pią 25 Maj, 2012 13:31

Ziggy Stardust napisał/a:
Podjąłem próbę porzucenia alkoholu bez terapii i AA gdyż założyłem, że zgłębiając wiedzę na temat alkoholizmu i jego mechanizmów zgłębiając literaturę, otwierając się całkowicie przed najbliższą mi osobą i pracując nad sobą osiągnę cel.

Następny, któremu się wydaje........................poczytaj sobie wątek pastela pt. Muszę bez terapii..............

Linka - Pią 25 Maj, 2012 13:44

Ziggy Stardust napisał/a:
jeszcze kilka dni temu wykluczałem terapię, teraz jakby nieco mniej..

to już coś

JaKaJA - Pon 28 Maj, 2012 20:55

ja jestem zawsze zadziwiona tym jak sami sobie kładziemy pod nogi kłody....PO CO??? skoro nie jest ani tajemnicą ani nie dostępnym czymś AA czy terapia.....a o niebo lżej,łatwiej i przyjemniej po terapii jest :rotfl:
i tak w oczy nie kole i ślina nie cieknie a i powiedzieć NIE PIJĘ jakoś naturalniej jest ;)

endriu - Pon 28 Maj, 2012 21:09

rafal31 napisał/a:
endriu, witaj . jestem Rafał "alkoholik". około 3 lata temu tez postanowiłem nie pic i uważałem ze terapia jeszcze nie jest mi potrzebna. tu trafiłem po prawie 2 latach i 4 miesiącach nie picia sadząc ze w jakiś sposób poszerzę tutaj swoja wiedzę na temat alkoholizmu. zastanawiało mnie głownie to ze mimo tak długiej abstynencji nie mogłem pozbyć się obsesyjnego myślenia o alkoholu. oczywiście przywitano mnie tu wcale nie lepiej. udowodniano mi kłamstwo albo wmawiano mi lekomanie (z lekomania po części mieli racje). wkurzało mnie to ciągle gadanie "idź na terapie", a ja uważałem, że skoro tyle nie pije to i więcej tez wytrzymam. Na terapie oczywiście trafiłem z czystej ciekawości sądząc ze i tak nic w moje życie nie wniesie. aktualnie uczęszczam systematycznie na terapie. okazało się ze była bardzo potrzebna. jedno co ci mogę powiedzieć to to ze ze 2 lata i 4 miesiące abstynencji alkoholowej bez terapii było najgorszym czasem w moim życiu. nie życzę ci tego teraz. nie popełnij tego samego błędu co ja.


w takich sytuacjach ja to będę bez końca wklejał bo po tym poście poszedłem na terapię

Ziggy Stardust, idź na terapię.

wlod - Wto 29 Maj, 2012 00:44
Temat postu: Nie wtydze ię mojej abstynencj
Ja jak przestąpilem na nową drogę-czyli trwac w abstynencji informowalem ze jestem alkoholikiem. Zdażalo sie ze mialem z tą informacja u lekarzy klopoty,nawet jeden lekarz psychiatra nazwal mnie osoba niepoczytalna ale wytlumaczylem sobie nieznajomoscią choroby alkoholowej.Często mnie to ratowało przed zbędnymi pytaniami i tak pozostalo .Czy jetem u lekarza czy idę do nowej pracy przy pierwszej nadarzającej się sytuacji informuje ze jetem alkoholikiem niepijącym Nie powiem czasami ta informacja robilem sie wrogiem dla pozostalej zalogi ale taki byl moj wybor.Mialem kolegę z AA ktory byl kierownikiem brygady remontowej i jak sie domyślacie jako A-owiec niól poslanie jak potrafil pomagajac im kiedy mieli klopoty przez alkohol.Jednak nie przyznal sie przed dyrektorem ze ma chorobe alkoholowa a byly to lata 86/87/.Jednak ktoś poiformował pan dyrektora ze pan kierownik pomaga alkoholikom z brygady no i ten Zaciekawiony zapytal sie kieronika dlaczego pomaga.
A on nie potrafil sie przyznac ze jet alkoholikiem,zwyczjnie zlamal abtynencjei napił sie

Janioł - Wto 29 Maj, 2012 00:52

wlod napisał/a:
jak sie domyślacie jako A-owiec niól poslanie jak potrafil pomagajac im kiedy mieli klopoty przez alkohol.Jednak
chyba jak klasyczny współuzależniony, bo kto niesie posłanie pijącym ? na pewno nie trzeźwiejący alkoholik
wlod napisał/a:
A on nie potrafil sie przyznac ze jet alkoholikiem,zwyczjnie zlamal abtynencjei napił sie
i to tylko dlatego że nie pwoiedział o chorobie dyrektorowi ??? :szok: :szok: :szok:
wlod - Wto 29 Maj, 2012 01:10
Temat postu: Wiesz ANDRZEJU
Wiesz ANDRZEJU ja znam sporo osob niepijących ktorzy chociaz nie pija trochę lat i sa na stanowisku kierowniczym nie przyznaja ie do swojej chorobyPonadto inaczej ie czlowiek zachowuje kiedy wpracy ie nie pije gdyz mozna z niej wyleciec niż w czasach dawnej komuny,gdzie wsrod kadry kierowniczej picie bylo standartem
kamo - Wto 29 Maj, 2012 08:49

Ja na początku po zaprzestaniu picia miałem podobne rozterki.Jak to mam zrezygnować z kolegów?A co ja im powiem jak mnie do knajpy będą ciągneli?
Terapeutka mi uświadomiła że to chodzi o moje życie,więc pomyślałem że jak zadzwoni jeden czy drugi to pójdziemy ale zaproponuje knajpę gdzie tylko kawę lub inne napoje można kupić ale nie ma tam alkoholu.Zadzwonił jeden,drugi,trzeci........ a ja zaproponowałem miejsce to usłyszałem że oddzwonią,do dziś nie zadzwonili a to już trzy lata minęły.Okazało się że nie mam nie pijących kolegów i musiałem znależć nowych,znalazłem ich w AA.dzisiaj się nie wstydzę swojej choroby ale nie chwalę się na lewo i prawo że jestem alkoholikiem.Mówię o tym jeśli jest taka potrzeba.A jak to ktoś odbierze to nie mój problem.Najważniejsza jest moja trzeżwość.Dzisiaj wiem że wstydziłem się swojej abstynencji bo nie akceptowałem swojej choroby.Terapia i mityngi AA mi w tym pomogły.

wlod - Wto 29 Maj, 2012 11:27
Temat postu: Kamo
Islusznie bo czego sie tu wstydzic to tylko choroba jak kazda innna
piotr7 - Wto 29 Maj, 2012 12:17

Mało tego,Ja po tym jak poinformowałem otoczenie że jestem alkoholikiem,poczułem wewnętrzny spokój i chyba wtedy zacząłem trzezwieć.
staaw - Wto 29 Maj, 2012 12:30

piotr7 napisał/a:
Mało tego,Ja po tym jak poinformowałem otoczenie że jestem alkoholikiem,poczułem wewnętrzny spokój i chyba wtedy zacząłem trzezwieć.
Dokładnie. Czasem, jak ktoś natarczywie namawia mówię: "dobra, ale zamykamy się na miesiąc i ty stawiasz". Nikt nie podjął wyzwania... :wysmiewacz:
zimna - Wto 29 Maj, 2012 13:06

Ja lubię mówić że nie przyjmuję żadnych substancji zmieniających świadomość - rg5th67j
Adalbert - Wto 29 Maj, 2012 15:39

A mnie nikt nawet nie proponuje i jak wtedy odmówić :mgreen:
szymon - Wto 29 Maj, 2012 15:43

poćwicz z lustrem...

a na powaznie, to trzeb być tak przekonywującym w stwierdzeniu, że cała mimika, zachowanie, stanowczość i reszta ma zaświecić światełko u pytającego:
ahaaa ona/on nie pije

PS
celowo nie użyłem tutaj określenia trzeźwy, bo mało kto, kuma to słowo po drugiej stronie

Adalbert - Wto 29 Maj, 2012 15:46

szymon napisał/a:
poćwicz z lustrem...
To nie to samo, bo sobie trudniej odmówić :p
szymon - Wto 29 Maj, 2012 15:52

Adalbert napisał/a:
bo sobie trudniej odmówić :p


to jak sam nie jesteś przekonany,
że chcesz być trzeźwy,
to będzie Ci szalenie trudno w realu... czy tam w tesco

Gonzo.pl - Wto 29 Maj, 2012 15:52

Lustro źle się kojarzy :skromny:
Adalbert - Wto 29 Maj, 2012 16:18

szymon napisał/a:
to jak sam nie jesteś przekonany,
że chcesz być trzeźwy,
Nie napisałem, że nie jestem, tylko, że to nie to samo. No chyba, że lustro jest ... gdzie to mówiłeś ... w Tesco
piotr7 - Wto 29 Maj, 2012 16:51

nie wiedziałem że Net to takie markety :skromny:
yuraa - Wto 29 Maj, 2012 18:57

i tak posprzątam
piotr7 - Wto 29 Maj, 2012 20:29

popryskaj coby się nie kurzyło
Ziggy Stardust - Czw 31 Maj, 2012 23:21

Ziggy Stardust, idź na terapię.[/quote]

:)

Witam wszystkich po kilku dniach niezaglądania na forum (nie, nie zapiłem tylko po prostu obowiązków tyle, że wieczorami padałem na pysk)...
Ale w tych dniach sporo rozmyślałem. Widzę, jak mój nałóg podnosi łeb i próbuje mnie oszuka tworząc iluzje choć przecież nie mam żadnych wątpliwości..
A jeszcze jakoś ostatnio miałem szczęście posłuchać trochę wywiadów z prof. Osiatyńskim co wzbudziło we mnie tęsknotę by żyć prawdziwie i naprawdę świadomie.
Słowem - chyba dojrzałem do decyzji o terapii...
Dziękuję Również Wam...

Kilka pytań technicznych..
1. Czy możecie mi coś polecić w Kakowie? Może ktoś wrzuci jakiś link?
2. Jak się do tego w ogóle zabrać? Jakaś poradnia, gabinet? Od razu aa?
3. Zależy mi na zachowaniu pełnej anonimowości (nie jest to kwestia wstydu, po prostu alkoholików nie ubezpiecza się na życie, zatem jeśli gdzieś w papierach pojawią się moje dane obawiam się, że nawet za wiele lat ubezpeczyciel może zakwestionować moim bliskim prawo do odszkodowania...)... Dam radę?

Pozdrawiam wszystkich

JaKaJA - Czw 31 Maj, 2012 23:32

Hej :)
Gratuluje dojrzałej decyzji ;)
1-wpisz w google ośrodki leczenia uzależnień Kraków ;)
2-poradnia I AA razem mają większą siłę ;) znajdz mitingi w Twojej okolicy i poprostu idz tam ,niekt Cie o nic nie będzie pytał prócz tego czy jesteś alkoholikiem ;)
3 Kto Ci to powiedział??????? :shock: pierwsze słyszę że alkoholików nie ubezpiecza się na życie,masz w warunkach szczególnych lub ogólnych taki wpis??? jeśl masz to zmień ubezpieczyciela ;)
Powodzenia Ci zyczę i pisz jak sobie radzisz :)

Gonzo.pl - Czw 31 Maj, 2012 23:40

http://www.informator.nie...ogloszenia.html
1. To znalazłem w necie, możesz podzwonić i popytać. Sądzę, że myślisz o terapii dochodzącej? Na pewno taką znajdziesz.
2. Terapia swoją drogą, AA swoją. Jest to najlepsze połączenie i uzupełnienie. Na miting AA możesz iść w każdej chwili. I na otwarty i na zamknięty. Możesz tylko słuchac, jeśli taka Twoja wola.
http://www.aa.org.pl/mityngi/index005.htm
Cytat:
po prostu alkoholików nie ubezpiecza się na życie,

3. Skąd to wytrzasnąłeś? Pierwsze słyszę.
Poradnia nikomu nie udostępnia danych pacjentów.
W AA nie prowadzi się żadnych list. Przedstawiasz się imieniem lub nawet pseudonimem.

Ziggy Stardust napisał/a:
co wzbudziło we mnie tęsknotę by żyć prawdziwie i naprawdę świadomie.

Tym zdaniem mi naprawdę zaimponowałeś. To rzadkość, że ktoś widzi potrzebę czegoś więcej, niż tylko nie picia. Samo powstrzymywanie się od picia jest męczące. Rozwój osobisty jest pasjonujący i motywujący.

Słuszny wybór. Powodzenia. :brawo:

Ziggy Stardust - Pią 01 Cze, 2012 00:37

Gonzo.pl napisał/a:

Cytat:
po prostu alkoholików nie ubezpiecza się na życie,

3. Skąd to wytrzasnąłeś? Pierwsze słyszę.
Poradnia nikomu nie udostępnia danych pacjentów.
W AA nie prowadzi się żadnych list. Przedstawiasz się imieniem lub nawet pseudonimem.

przystępując do ubepieczenia wypełniałem szczegółową ankietę dotyczącą stanu zdrowia - przy wyższych kwotach jest ona bardzo szczegółowa..
Również sporo pytań o alkohol- wypijane ilości, czy kiedykolwiek straciłeś prawko, czy jesteś uzależniony no i oczywiście czy kiedykolwiek leczyłes się z alkoholizmu...

Ja nawet nie musiałem przy tym tak bardzo kłamać, (bo akurat byłem w okresie abstynencji, samochodu po pijaku nidgy nie prowadziłem a alkoholizm zdiagnozowany mam przez samego siebie a nie lekarza) ...

Tylko że wiecie jak to jest... Dopóki polisa zobowiązuje mnie do wpłacania regularnych składek dopóty nikt za bardzo nie wnika.. lecz gdy ubezpieczycielowi przychodzi wypłacić dużą bańkę bo akurat właścicelowi polisy zeszło się na zawał serca lub innego raka wątroby, wówczas każdy pretekst by podważyć polisę bywa bezcenny, a zatajenie choroby alkoholowej, nowotworowej czy też jakiejkolwiek innej śmiertelnej - całkowicie rozwiązuje ubezpieczycielowi problem... A ja nie po to płacę jak za woły co miesiąc, aby za ileś tam lat moi ukochani odeszli z kwitkiem

Ziggy Stardust napisał/a:
co wzbudziło we mnie tęsknotę by żyć prawdziwie i naprawdę świadomie.

Gonzo.pl napisał/a:
Tym zdaniem mi naprawdę zaimponowałeś. To rzadkość, że ktoś widzi potrzebę czegoś więcej, niż tylko nie picia. Samo powstrzymywanie się od picia jest męczące. Rozwój osobisty jest pasjonujący i motywujący.

Słuszny wybór. Powodzenia. :brawo:


Samo powstrzymanie od picia nie jest trudne.... Trudne jest bycie przy tym szczęśliwym ...:)

szymon - Pią 01 Cze, 2012 05:13

Ziggy Stardust napisał/a:
Samo powstrzymanie od picia nie jest trudne.... Trudne jest bycie przy tym szczęśliwym ...:)


na początku powinieneś się skoncentrować na tym pierwszym.
jest to warunek konieczny do możliwości bycia szczęśliwym.
samo nie picie, jest stosunkowo proste,
jednak utrzymanie abstynencji w pierwszych tygodniach czy miesiącach
jest szalenie trudne,
z powodu zmian jakie zachodzą nie tyle w ciele fizycznym
ale i w sferze duchowej, czy jakkolwiek ją zowią :p

bardzo pomaga w obserwacji tych zmian terapia, grupa wsparcia
pomoc i wsparcie duchowe zapewnia kontakt w społeczności AA
obydwie formy polecam

także uważaj z tym szczęściem,
bo samo "nie picie" nie daje gwarancji na szczęście.
znam kilka osób, które "nie piją" lub piją w "boże narodzenie"
i nie mogą siebie nazwać szczęśliwymi ludźmi.
mi choroba pokazała jakim można być, jaki byłem,
a najważniejszy dla mnie jest dzisiejszy dzień i to,
że akurat teraz mogę napisać do Ciebie.
choroba dała mi możliwość do rozwoju :]

endriu - Pią 08 Cze, 2012 07:57

Ziggy Stardust, co u Ciebie kolego?
chodzisz na terapię?

o ubezpieczenie się nie obawiaj

jeśli składki płaci się już dłuższy czas to nawet rodzinie samobójców wypłacają

Gonzo.pl - Pią 15 Cze, 2012 10:47

Jakie wieści Ziggy?
Jacek - Pią 15 Cze, 2012 11:00

Ziggy Stardust napisał/a:
się zamartwiam co ja im odpowiem i czym wytłumaczę, że nie piję...

a czym tłumaczy się abstynent nie będący alkoholikiem ???
podobnie jak ty podjął decyzje nie picia i ma do tego prawo
i taką też możesz dać odpowiedź - taką podjąłem decyzję i to moje prawo i z tego się nie musisz tłumaczyć


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group