To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - do Ate...

Nik@ - Sob 11 Paź, 2008 22:03
Temat postu: do Ate...
nie było mnie kilka chwil...kurcze Ate, nic tu mądrego nie napiszę...ale zaczynałyśmy tego samego dnia...nie mówiłam (pisałam) że "spotkałyśmy" się tutaj tego samego dnia...Ty pisałaś, ja czytałam...i trzymałam kciuki, za Ciebie i za siebie...

cholera

jestem z Tobą choć nie znam Ciebie wcale, ale ..... <- tu bym użyła brzydkiego słowa...nie wiem czy można takowego użyć, bo przyznaję się bez bicia że nie doczytałam regulaminu ;-)...ale takie by mi tu teraz naprawdę pasowało...

ale nie o tym

nie wiem czy to mądre, ale daj sobie chwilę i zaczynamy od nowa... jestem tu, taki nikt, ale są tu też inni...przepraszam, że piszę za Was...ale cholera...nie wiem co napisać

dobrze wiesz co chcę napisac, ale chyba nie potrafię

Ate - Nie 12 Paź, 2008 08:59

Stara gratuluje Ci ze dajesz rade.
stara@ napisał/a:
jestem tu, taki nikt,
nie wolno o sobie nawet tak myslec , i kto to mowi..... :|

Dziekuje Ci ze mi kibicujesz, nawet nie wiedzialam o tym.
U mnie jeszcze nie wszystko starcone, mam nadzieje.
U nas w grupie uslyszalam kiedys historie osoby, ktora kilka lat temu uczeszczala tam. Facet nie potrafil zyc bez alkoholu a nie chcial zyc z alkoholem, odebral sobie zycie. Bardzo mna to wstrzasnelo, wydaje mi sie ze go rozumiem.

Zycze Ci wszystkiego dobrego Stara i dziekuje Ci.

Nik@ - Nie 12 Paź, 2008 09:10

jasne że nie wszystko stracone :-)

jestem z Tobą :-)

i od nowa :-)

marcyś - Nie 12 Paź, 2008 09:53

Taki jest nasz los :(
Ja tez jestem z tobą
po cichu rozglądający sie po tym forum Marcyś :) )

sam wiem jak to jest :(
wazne by sie nie poddawac

Anonymous - Nie 12 Paź, 2008 11:09

Ate.

Nie odzyskasz komfortu picia już nigdy.


Pozdrawiam bardzo i życzę wiele siły.
Nie pij.
Już nigdy więcej nie pij.

stiff - Nie 12 Paź, 2008 11:38

Ate napisał/a:
Facet nie potrafil zyc bez alkoholu a nie chcial zyc z alkoholem,

Udowodniłaś swoja postawa ,ze Ty potrafisz wiec nie probuj nawet szukać tego u siebie czego w Tobie nie ma...Dzis już jest inaczej i warto skupic sie na dniu jutrzejszym...
Powodzenia... ;)

rufio - Nie 12 Paź, 2008 21:01

Ate a egzamin na prawo jazdy zdałaś za pierwszym razem ?
Janioł - Pon 13 Paź, 2008 12:38

ATE NOS DO GÓRY MOŻE TO I BANAŁ ALE W TEJ CHOROBIE NABIERA SZCZEGÓLNEGO ZNACZENIA " NIE WAŻNE ILE RAZY UPADASZ WAŻNE ILE RAZY SIĘ PODNIESIESZ"
Choć widziałem i rozmawiałem z Tobą tylko krótką chwile to wierzę w Ciebie , dasz radę ja to wiem i Ty to wiesz jestem myślami z TOBĄ -NOS DO GÓRY

Wiedźma - Pon 13 Paź, 2008 12:52

Ate jest silna kobita, ja też w nią wierzę :okok:
Anonymous - Pon 13 Paź, 2008 13:17

Ate napisał/a:
U mnie jeszcze nie wszystko starcone, mam nadzieje.


O czym Ty gadasz ????
Ate... na to , że wypiłaś - nie ma usprawiedliwienia.
Jednak ....
Jeżeli będzie dla Ciebie to jakąś pociechą - też nie dawałam sobie rady ...
Należę do tej grupy osób , które nie od razu ,,zatrybiły,,.
Jednak moja wiara we własne siły doprowadziła w końcu do tego , że ,,przejaśniało
mi, i zaskoczyłam .
Przymus picia poszedł sobie ...zniknął , jakby ręką odjął.

Ate - Pon 13 Paź, 2008 16:10

rufio napisał/a:
Ate a egzamin na prawo jazdy zdałaś za pierwszym razem ?
tak i teorie i praktyke.

Nie wiem czy dobrze zrobilam mowiac tu o tym ze wypilam, mysle ze chyba tego zaluje.

Nik@ - Pon 13 Paź, 2008 16:22

dlaczego?
Ate - Pon 13 Paź, 2008 16:25

bo wyszlo tak jakbym chciala zwrocic na siebie uwage, Andy nawet powiedzial ze kokietuje, w sumie teraz tak dzis wracalam z pracy i sobie pomyslalam, po co mi to bylo, nikt by sie nie dowiedzial. no i wstyd mi, bardzo, ze wypilam 8|
Wiedźma - Pon 13 Paź, 2008 16:31

Ate napisał/a:
Nie wiem czy dobrze zrobilam mowiac tu o tym ze wypilam, mysle ze chyba tego zaluje.

A nie czułabyś się źle z tym, ze ukryłaś to przed nami?

Oj Ate, chyba się nie przejmujesz tym co wygaduje Andy... :lol:

Ate - Pon 13 Paź, 2008 16:49

nie, Ewa
Anonymous - Pon 13 Paź, 2008 16:55

Ate napisał/a:
no i wstyd mi, bardzo, ze wypilam



No i bardzo dobrze,że Ci wstyd. :->
Myślałaś sobie pić tak bezkarnie ?
Myślisz , że co ?
Ze nie jesteśmy warci,byś się nas wstydziła?

A niech Cię oliczki pieką ... a niech Cię brzuch boli ( ???? :-> )
ze wstydu ....A niech Ci pypeć najęzyku wyskoczy i niech nie ginie przez 8 i 1/2 dnia. 8|

Wiedźma - Pon 13 Paź, 2008 17:05

Ate napisał/a:
nie, Ewa

Nie wiem, czy to była odpowiedź na moje pierwsze czy na drugie pytanie... :roll:

Wiedźma - Pon 13 Paź, 2008 17:06

Oj Monka... Pypeć? :shock:
Andy - Pon 13 Paź, 2008 17:23

a Taki Ósmy czesto zapija i nikt go nie załuje i nie wspiera..

Gdzie tu sprawiedliwośc...?? Rozwiązcie oczy Temidzie.. :D

Anonymous - Pon 13 Paź, 2008 17:40

taki ósmy to już standard- atrakcyjniejsze jest jak ktoś zapije pierwszy raz:P

Ate- przestań sie użalać nad sobą tylko weź sie do roboty

Ate - Pon 13 Paź, 2008 17:45

dobrze, przestaje.
Anonymous - Pon 13 Paź, 2008 17:51

stało się i trudno- czasu nie cofniesz- po prostu trzeba iść dalej- jeśli chcesz to Ci sie uda- pomyśl co się stało że wypiłaś i wyeliminuj to ze swojego życia
wolf - Pon 13 Paź, 2008 18:43

czy trudno- to nie wiem
ale stało sie-fakt

Anonymous - Pon 13 Paź, 2008 19:29

Wiedźma napisał/a:
Oj Monka... Pypeć?


Tak. :->


Ate... podnoś się .
Wstawaj !!!!
Tyle razy ,ile trzeba ....aż do skutku ...

rufio - Pon 13 Paź, 2008 20:42

Zaczynam wątpic :/
Wiedźma - Pon 13 Paź, 2008 20:49

rufio napisał/a:
Zaczynam wątpic :/

No chyba nie w Ate? :shock:

rufio - Pon 13 Paź, 2008 20:55

Nie w sama Ate ale w to czy Ona sama wie co ? Myśli i mysli - za duzo o tym by nie pic a za mało o tym jak życ ! Zyć normalnie a nie na zapalenie pluc - rzucajac sie z jednej skrajności w druga - a nie idzie tak spokojniej po trochu - małą łyżeczką ?! Moze sie myle ale kiedys Jej napisałem - zreszta nie ważne Ona wie .
wolf - Wto 14 Paź, 2008 21:42

Rufio-nim si ę człowiek nauczy łazić na szczudłach -musowo musi *p**** kilka razy o glebe
innej opcji nie ma-a Ci co twierdzą ,że zaskoczyli z abstynencją od pierwszego razu-to albo szurnięci, albo kiciarze, albo abstynenci od dziecka.
można co prawda załapać szwuknu na trzeźwość po pierwszej terapii---lecz by tak się stało-trzeba się wpierw samemu skopać tak ,że Tyson to pikuś.
reszta to bajki i dydaktyczne legendy z terapii ,lub 12 kroków.

Ksenia34 - Wto 14 Paź, 2008 21:50

Hej Ate najwazniejsze to aby nie poplynac tylko dalej isc.Jestem z Toba nie daj sie tylko walcz o swoje szczescie.
wolf - Śro 15 Paź, 2008 07:05

kurde-myslicie ,że tymi banałami jej pomagacie?
nic mnie tak nie wkur....ło w podobnych sytuacjach/nie tylko mam na mysli chlanie/ jak takie własnie "poklepywanie" : -"nic się nie martw, będzie dobrze", "ważne by się nie poddawać" itd itp
g***o bedzie dobrze, bo jak widac już jest źle-i kto jak kto ,ale ja wiem co mówię.
nic warte te całe ględzenie o "podnoszeniu" się i łażeniu dalej ------bo można się podnieść, łazić w kółko i minie tak kolejne kilka lat
a jaki z tego pożytek?...............ano dla alkoholika żaden.

ps- i prosze nie odbierac tego postu jako napastliwego wpisu zgorzkniałego "wolfa z netowego lasu"-tylko potraktowac go poważnie -tak jak cały ten post jest poważny
kiedy jaja sobie robię -to robię
kiedy się czepiam, by się czepiać-to się czepiam
ale przewaznie piszę na bardzo poważnie-choć forma jest róznoraka
expresis verbis-czy jak się na to mówi

Anonymous - Śro 15 Paź, 2008 09:04

wolf napisał/a:
kurde-myslicie ,że tymi banałami jej pomagacie?


to ja odpowiem na poważnie- jeśli sama sobie nie pomoże nikt powtarzam NIKT tego nie zrobi- alkoholik zostaje sam ze sobą w chwili kryzysu i jasne poklepanie po ramieniu jest OK ale walczyć z tym gó***m trzeba samemu- im szybciej ona sobie to uświadomi tym krócej będzie cierpiała i czekała nie wiadomo na co - chce pić niech pije- nie chce to jej się uda- kropka. każdy z nas cierpi każdy przechodził przez to - byli ludzie w koło ale to ja cierpiałam nie oni i to ja musiałam zmierzyć się z rzeczywistością.

wolf - Śro 15 Paź, 2008 09:10

Utopia-------normalnie spadłem z krzesłą ku*** mać.
metaforycznie ale jednak spadłem :D
madra dziewczynka z Ciebie jest----------wiadomo z Poznania
:radocha:
zatem zaświadczam wszem i wobec:
nigdy Utopii na oczy nie widziałem i raczej nie zamierzam-ale potwierdzam ,że to kobieta piekna, ponętna, zmysłowa-----------a pisze to wszystko w tym celu by panowie z tego forum jeszcze nie do końca wytrzeźwieli nadzieję mieli na cudpwne Utopii zobaczenie. ale tylko na trzeźwo.
hej
a raczej ch................czyli to co zawsze.
amen

Anonymous - Śro 15 Paź, 2008 09:43

rąbnięty jesteś wolf :lol:
wolf - Śro 15 Paź, 2008 09:44

utopia napisał/a:
rąbnięty jesteś wolf :lol:

na to sie akurat nie leczyłem

Lena - Śro 15 Paź, 2008 10:50

Miałam też taki moment, nazywam to do dziś olśnienie, albo łaska :D Bo nie wiem, jak to nazwać :D
Było mi tak bardzo ciężko, że myślałam, że zwariuję. Godzinami rozmawiałam z siostrą przez telefon, a ona była wtedy ze swoim mężem na wakacjach. W końcu powiedziała mi: dobrze, jak chcesz, to przyjadę -powiedz tylko słowo, ale wtedy to już chyba rozwód będzie z moim mężem, bo on nie może zrozumieć, ileż można być w tym dole, trzeba się w końcu wziąć w garść.
No i mnie olśniło! Kto pomógł? I ona i on. Kto miał rację? I ona i on.
Pamiętam jak dziś, olśniło mnie po tym telefonie w drodze z małego pokoju do dużego :D
Kurde, ileż ja się będę jeszcze mazać! Dam radę! I wszystko w głowie zaczęło się przestawiać na TAK!

wolf - Śro 15 Paź, 2008 11:00

i to się akurat mieści w pewnej procedurze zwanej "zdrowym rozsądkiem:" i mówieniem znajomym, bliskim, tego co się mówić powinno, a nie jakieś farmazony z pozoru miłe, a znaczace tyle co nic.
mojej zonie kiedyś-jej bardzo bliscy przyjaciele powiedzieli coś w tym stylu:
"Zuzia-juz mamy dość Twego biadolenia jaki ten Twój facet jest straszny pijak-mamy swoje zycie, swoje problemy bardzo trudne niekiedy-i nalezy się nam chwila spokoju-jak się z nami spotykasz , to ma być spotkanie przyjaciół-a nie monolog babyjagi ze spalonej synagogi"

ps- nie wiem skąd im ta synagoga przyszła do głowy?
a moze sam to teraz wymysliłem...........w końcu lubie upiekszać stare rupiecie
:rotfl:

Wiedźma - Śro 15 Paź, 2008 11:07

Czym innym jest jednak dół w sensie obniżenia nastroju, jaki czasem alkoholików dopada,
a czym innym poczucie, ze oto świat nam się zawalił, bo wydarzyło się coś z najkoszmarniejszego snu.
Wtedy naprawdę nie wiadomo jakich słów użyć, żeby cierpiąca osoba odczuła choć cień ulgi...
Ja nie znam takich słów i w takich chwilach mogę jedynie tę osobę wysłuchać :|

wolf - Śro 15 Paź, 2008 11:22

Wiedźma napisał/a:
Ja nie znam takich słów i w takich chwilach mogę jedynie tę osobę wysłuchać

nie wiem co się Ate przydarzyło poza tym ,że wypiła choć nie chciała-a to przecież swoisty paradoks tej choroby-"nie chcę ale muszę"
inaczej leczenie tego cholerstwa byłoby łatwe jak zmywanie garnków.
dlatego jesli już chce komuś w takiej sytuacji powiedzieć cokolwiek-to mówię i zachowuję się tylko tak-jak mnie coś pomogło-a najczęściej robie tak jak Ty Wiedźmo-mówię nic.bo co moge powiedzieć?
dzień dobry?
wiem jednak jedno-i od tego nie odstapię a pisała o tym również Utopia-w chwili tak zwanej "ostatecznej" - alkoholik jest zawsze sam ze sobą-nie ma nikogo obok niego- chocby siedział tłum na mityngu, lub rodzina trzymała kciuki.
mnie z marazmu, poczucia beznadziei , braku sensu ,że to co robie ma w ogóle jakiś sens/w znaczeniu alkoholizmu na przykład/-----otóż mnie w takich sytuacjach pomaga tylko jak mnie ktoś kopnie w d**ę, lub ostra jazda "intelektualna" coś co mnie zmusi do intensywnego wysiłku myślowego ,a czasami fizycznego.


ps- Lena nie wywołuj Mojżesza z lasu- bo może się okazać ,że jedyny jaki jest w pobliżu to ateista w dodatku gadający tylko po hebrajsku w dialekcie z 3 wieku naszej ery.
i du** blada-nawet ja z nim nie pogadam-bo żyd z gojem nie gada-a goj germańsko słowiański , to dla takiego mistyka ateistycznego ---antysemityzm w czystej postaci-i chocbym napisał książkę ,że Juda z Kiriatu obwiesił się z powodu pomyłki dzielnicowego-to i tak zostanę heretykiem co w boga wierzy , choć bóg zapomniał mu wysłac zaproszenie.
albo wszystko na odwrót Leno.............jak sobie chcesz

Andy - Śro 15 Paź, 2008 11:39

Jak poznać "netowo"..czy ktoś cierpiacy jest...?? cf2423f

tym bardziej jak ktos kilka postów wstecz pisze w całkiem innej konwencji..

moze podacie kryteria...??? fsdf43t

Niektórzy lubia netowe pieszczoty..... fsdf43t

Andy - Śro 15 Paź, 2008 11:46

Ate chyba obraziła sie..... fsdf43t

trzeba ja sprowokowac to cos napisze...... fsdf43t

Wiedźma - Śro 15 Paź, 2008 14:42

Andy, psu na budę te Twoje prowokacje.
Myślisz, ze Ate będzie się teraz zastanawiała, czy im ulec?
Chcę, żeby miała tu miejsce, gdzie może liczyć na wsparcie gdy jej źle,
a nie być narażoną na prowokacje, bo się zatrzaśnie i przestanie się do nas odzywać :?
Nie chcę, żeby zostawała teraz sama...

Andy - Śro 15 Paź, 2008 15:16

...to znaczy ,ze Ate moze nas szantazować....???

"jezeli nie napiszecie mi kilku ciepłych słow,ja Ate w akcie zemsty nie wkleję zdjęcia z kawą na Forum".. fsdf43t

wolf - Śro 15 Paź, 2008 18:42

Andy napisał/a:
...to znaczy ,ze Ate moze nas szantazować....???


gdyby się okazało ,że ma czym, to w czym problem?

Ate - Czw 16 Paź, 2008 17:43

Dziekuje mi zyczliwym, wiecz Co Andy, powiem Ci jedna rzecz, jestes moze i inteligentnym i oczytanym facetem, ale jednej cechy brakuje Ci z pewnoscia, zwyczajnego, ludzkiego taktu.
Ja nie mam 15u lat zeby sie dowartosciowywac odpowiedzami na moje posty, wez Ty sie zastanow troche. Jesli nie chcesz i nie potrafisz dac dobrego slowa to chociaz zamilcz w chwilach gdy innym do smiechu nie jest.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group