To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Sprzeczki ,kłótnie,przepychanki

Jras4 - Śro 20 Cze, 2012 08:15
Temat postu: Sprzeczki ,kłótnie,przepychanki
Wielu alko marzy wpierw o zaprzestaniu picia o życiu bez nałogu później jednak marzenia zmieniają swoie oblicze ..marzymy o rodzinie o tym czego nam samym brakło ..i po jakimś czasie gdy zapracuje na ten sukces ..sprawy przyziemne domowe stają sie polem bitwy .Wiele sie mówi o ,,Początku Drogi ,,ale mniei o życiu rodzinnym w perspektywie czasu .Życiu nie u boku Mamusi czy na garnuszku Tatusia czy siedzeniu w walącej sie chatce po rodzicach ...No i przychodzi czas na czyny świadczące o dbaniu o dom obejście ale czy to wystarczy a co z okazywaniem uczuć ..co z ich wypowiadaniem ?Wiele razy słyszymy ,,Tak owszem widze to ale chciała (łem ) to usłyszeć i tu szok ...co powiedzieć ? jak to powiedzieć czy wystarczy sie przytulić ?
No i dziecko ... sami byliśmy dziećmi no ,,Innego Boga ,,jest pewien może nie strach ale obawa ,,obym nie był taki jak mój ojciec alko czy ja sam za młodu ?
Co zrobić gdy roślinka miłości podsycha ? .....kto wie ? ....

staaw - Śro 20 Cze, 2012 08:27

Tomku... Nie wiem czy dobrze zrozumiałem problem.
Ale taki przykład Ci podam:

Zobacz jaki podjazd zrobiłem na ganek, poszło 3 worki cementu, 2 dni układałem tłuczeń później wylałem betonem i uderzyłem się w palec. Ale zrobiłem jak trzeba, ten partacz Malinowski w życiu by tego nie zrobił.

Zobacz Kochanie, zrobiłem podjazd, teraz będzie Ci wygodniej i 5 minut pocałunku...

Którą wersję wybierasz?

cool - Śro 20 Cze, 2012 08:33

Jras4 napisał/a:
Wielu alko marzy wpierw o zaprzestaniu picia o życiu bez nałogu później jednak marzenia zmieniają swoie oblicze ..marzymy o rodzinie o tym czego nam samym brakło ..i po jakimś czasie gdy zapracuje na ten sukces ..sprawy przyziemne domowe stają sie polem bitwy


też tak mam . myślę że nie polem bitwy ,ale wymianą poglądów w codzienności :) i teraz tworząc swoją rodzinę bazuje na rozmowie czego u mnie w domu rodzinnym nie było

Cytat:
Życiu nie u boku Mamusi czy na garnuszku Tatusia czy siedzeniu w walącej sie chatce po rodzicach ...No i przychodzi czas na czyny świadczące o dbaniu o dom obejście ale czy to wystarczy a co z okazywaniem uczuć ..co z ich wypowiadaniem ?Wiele razy słyszymy ,,Tak


wiadomo więź zostaje ja aby trzeźwieć od samego początku wybrałem wyprowadzkę z domu rodzinnego ;)

Jras4 - Śro 20 Cze, 2012 08:34

Włąśnie nam facetom wydaie śie że pierwsza wersia sama mówi za siebie ( kocham cie to dla Ciebie ) a tu lepsza sie zda druga wersia ... problem w tym że nie mówimy tego owszem czyny nie słowa świadczą o człowieku ale kobieta jest zarówno fenomenem jak i wybrykiem ... Tak staśku dobrze zrozumiałeś
Jras4 - Śro 20 Cze, 2012 08:35

nawrocik napisał/a:
na rozmowie czego u mnie w domu rodzinnym nie było
Godne uwagi ..rozmowa ja często myśląc że rozmawiam ,oświadczałem .. a to co innego ...
cool - Śro 20 Cze, 2012 08:39

Jras4 napisał/a:
oświadczałem .. a to co innego ...


w pewnych sytuacjach ,teraz z relacjami z rodzicami oświadczenie swojego zdania jest jak najbardziej wskazane , gdyż oni żyją w swoim świecie dawnym moim pijanym a ich się nie zgra ;) myślę o tych dwóch światach

staaw - Śro 20 Cze, 2012 08:41

Na początek polecam: "Mężczyźni są z Marsa a kobiety z Venus"...
Życiowe problemy bez psychologicznego bełkotu...

Jras4 - Śro 20 Cze, 2012 08:42

nawrocik napisał/a:
a ich się nie zgra ;) myślę o tych dwóch światach
kiedy próbowałem to pogodzić ,,żonkę ,,i Mamusie ,, stale było żle ale co dziwne kiedy zostawiłem to .. nagle sie poprawiło ale widzisz mi chodzi o budowanie własnego domu a tam rodzice są mile widziani ale na noc sory ale do siebie
cool - Śro 20 Cze, 2012 08:43

staaw napisał/a:

Na początek polecam: "Mężczyźni są z Marsa a kobiety z Venus"...


powoli ale czytam :)

staaw - Śro 20 Cze, 2012 08:45

Jras4 napisał/a:
nawrocik napisał/a:
na rozmowie czego u mnie w domu rodzinnym nie było
Godne uwagi ..rozmowa ja często myśląc że rozmawiam ,oświadczałem .. a to co innego ...

Jak powiesz "zrobiłem podjazd" według Ciebie w tych 2 słowach zawarte jest wszystko.
Dla kobiety ważne jest usłyszeć PO CO go zrobiłeś. Jakie intencje Tobą kierowały?

Mężczyzna MYŚLI o problemie, najczęściej w samotności, jeżeli chce rady idzie do fachowca...

Kobieta musi problem WYPOWIEDZIEĆ, nawet jeżeli słuchacz ma zerową wiedzę o problemie, pomaga jej to MYŚLEĆ...

Jras4 - Śro 20 Cze, 2012 08:50

Trudno ..rokować za kobietę .. Trudny to temat ..idę mam trochę pracy za wpisy dzięki
są aniołami ...wtedy musisz trzymać sie skrzydeł
ale co jesli jest Diabłem czy musisz ująć za rogi ? ..

pterodaktyll - Śro 20 Cze, 2012 08:57

staaw napisał/a:

Mężczyzna MYŚLI o problemie, najczęściej w samotności, jeżeli chce rady idzie do fachowca...

Kobieta musi problem WYPOWIEDZIEĆ, nawet jeżeli słuchacz ma zerową wiedzę o problemie, pomaga jej to MYŚLEĆ...

Kiedyś Ty tak zmądrzał? Toż to cała kwintesencja jest :mgreen: :okok:

grzesiek - Śro 20 Cze, 2012 08:58

Iras,kiedyś to ja chciałem wydawać polecenia,rozkazy,albo moje pijane zdanie wogle się nie liczyło i nie było brane pod uwagę.Od kiedy mogę już mieć swoje zdanie,zawsze staram się rozmawiać z żoną o prpblemach.Nawet jeśli mam podjąć decyzję i ona jest słuszna to pytam żony jak ona by postąpiła,w ten sposób daję jej możliwość współdecydowania,oraz świadomość ,że jej zdanie jest dla mnie ważne.Ona czuje sie dowartościowana,nawet że i tak wyszło po mojej myśli,to dziękuję jej za pomoc,podpowiedź,a to buduje więź.
Jras4 - Śro 20 Cze, 2012 09:19

grzesiek napisał/a:
Ona czuje sie dowartościowana,nawet że i tak wyszło po mojej myśli,to dziękuję jej za pomoc,podpowiedź,a to buduje więź.
Tylko co na to same kobiety ale pomysł jest przedni
Tajga - Śro 20 Cze, 2012 09:24

U mnie było tak, że to ON zawsze mówił, a ja słuchałam.
Kiedy przestałam słuchać, to nawet nie chciało mi się mówić.
I ON wtedy zabrał manatki, i poszedł truć innej pani. 5t4b

staaw - Śro 20 Cze, 2012 09:24

pterodaktyll napisał/a:
Toż to cała kwintesencja jest

Najtragiczniejsze jest to, że gdyby kobiety zamiast walczyć o "dorównanie" mężczyznom, zaczęły rozwijać naturalne zdolności swojego mózgu, mężczyzn używały by do pracy, ewentualnie czasami do rozrywki...

Wystarczy dać kobiecie dojść do głosu.
Mózg to są dwa komputery, połączone internetem. Jeden komputer to świat materialny, drugi to uczucia, emocje itp...
U kobiet ten internet ma dużo większą przepustowość, dla tego analizują problem z wielu stron, za równo jakie KORZYŚCI przyniesie projekt, jak i KOSZTY. Mają natomiast problem ze zdefiniowaniem CELU...

Mężczyzna widzi wyraźnie CEL, a po drodze.... jakoś to będzie...
Mężczyzna może zwolnić z pracy źle pracującą kochankę i być zdziwionym że ona nie chce z nim spać. A przecież sex i praca to dwie różne sprawy...

Podczas gdy mężczyźni opierają się na rywalizacji, kobiety wolą współpracę...

Tak więc Tomku, nie ważne jest dla niej co TY zrobiłeś, ważne jest co dzięki temu osiągnęliście WY.

pterodaktyll - Śro 20 Cze, 2012 09:28

staaw napisał/a:
gdyby kobiety zamiast walczyć o "dorównanie" mężczyznom, zaczęły rozwijać naturalne zdolności swojego mózgu, mężczyzn używały by do pracy, ewentualnie czasami do rozrywki.

kolega widzę gorącym zwolennikiem seksmisji jest :tupie:
staaw napisał/a:
Wystarczy dać kobiecie dojść do głosu.

Przestań!!! Kto ma tyle czasu, żeby tego wszystkiego wysłuchać? :szok: :rotfl:

staaw - Śro 20 Cze, 2012 09:33

pterodaktyll napisał/a:
staaw napisał/a:
gdyby kobiety zamiast walczyć o "dorównanie" mężczyznom, zaczęły rozwijać naturalne zdolności swojego mózgu, mężczyzn używały by do pracy, ewentualnie czasami do rozrywki.

kolega widzę gorącym zwolennikiem seksmisji jest

Wręcz przeciwnie. Naoglądałem się ludzi obojga płci którym wysiadł jeden z "komputerów", zacząłem drążyć ten temat i stwierdziłem że zarówno feministki jak i szowiniści się mylą...
Jesteśmy dopełnieniem płci przeciwnej. Niema lepszych i gorszych, jak truskawki i cukier, razem smaczniejsze...

pterodaktyll - Śro 20 Cze, 2012 09:42

staaw napisał/a:
stwierdziłem że zarówno feministki jak i szowiniści się mylą..

Fanatyków nie toleruję w żadnej postaci od dawna zresztą :evil: :evil:
staaw napisał/a:
Jesteśmy dopełnieniem płci przeciwnej.

Ładnie powiedziane (cokolwiek miało to znaczyć) :skromny:
staaw napisał/a:
truskawki i cukier, razem smaczniejsze...

A co powiesz na szczyptę cukru waniliowego? Nie sadzisz, że byłoby to jeszcze lepsze? :mgreen:

Adalbert - Śro 20 Cze, 2012 12:35

pterodaktyll napisał/a:
A co powiesz na szczyptę cukru waniliowego? Nie sadzisz, że byłoby to jeszcze lepsze?
Rozumiem, że na co dzień zwykły cukier, a od czasu do czasu waniliowy :wysmiewacz:
matiwaldi - Śro 20 Cze, 2012 12:39

grzesiek napisał/a:
zawsze staram się rozmawiać z żoną o prpblemach.Nawet jeśli mam podjąć decyzję i ona jest słuszna to pytam żony jak ona by postąpiła,w ten sposób daję jej możliwość współdecydowania,oraz świadomość ,że jej zdanie jest dla mnie ważne.Ona czuje sie dowartościowana,nawet że i tak wyszło po mojej myśli,to dziękuję jej za pomoc,podpowiedź,a to buduje więź.


a co będzie się działo,jak Żona będzie miała inne niż Twoje zdanie i nie bedzie po Twojej myśli......???

Jras4 - Śro 20 Cze, 2012 12:40

Adalbert napisał/a:
czasu waniliowy :wysmiewacz:
Brawo ..co za odpowiedz ... wspaniała wręcz jestem zachwycony
grzesiek - Śro 20 Cze, 2012 12:47

matiwaldi napisał/a:
a co będzie się działo,jak Żona będzie miała inne niż Twoje zdanie i nie bedzie po Twojej myśli......???

po to właśnie są rozmowy,by dojść do wspólnego rozwiązania,ja nie twierdzę ,że moje zawsze musi być na wierzchu.Można pójść na kompromis.

matiwaldi - Śro 20 Cze, 2012 12:59

grzesiek napisał/a:
Można pójść na kompromis.


tak ja wiem,że można.......ale jak mimo wszystko Żona ma inne zdanie i kompromis jest niemożliwy......???

staaw - Śro 20 Cze, 2012 13:02

matiwaldi napisał/a:
grzesiek napisał/a:
Można pójść na kompromis.


tak ja wiem,że można.......ale jak mimo wszystko Żona ma inne zdanie i kompromis jest niemożliwy......???

A może, po przemyśleniu, zrobić tak jak mówi żona?

Jeżeli proponuje totalną głupotę, pozwolić jej zobaczyć skutki?

W myśl zasady: "ty masz rację, ja spokój"...

Gaja - Śro 20 Cze, 2012 13:14
Temat postu: Re: Spszeczki ,Kłutnie,pszepychanki
Jras4 napisał/a:
Wielu alko marzy wpierw o zaprzestaniu picia o życiu bez nałogu później jednak marzenia zmieniają swoie oblicze ..marzymy o rodzinie o tym czego nam samym brakło


O czym marzy alkoholik tego nie wiem...

Jras4 napisał/a:
..i po jakimś czasie gdy zapracuje na ten sukces ..sprawy przyziemne domowe stają sie polem bitwy .Wiele sie mówi o ,,Początku Drogi ,,ale mniei o życiu rodzinnym w perspektywie czasu .Życiu nie u boku Mamusi czy na garnuszku Tatusia czy siedzeniu w walącej sie chatce po rodzicach ...No i przychodzi czas na czyny świadczące o dbaniu o dom obejście ale czy to wystarczy


Warto spojrzeć na to ile jest w stanie znieść rodzina alkoholika, której potrzeby, marzenia i całe życie zostają przesunięte na drugie miejsce a na pierwszym miejscu jest wsparcie alkoholika w jego leczeniu. Humory, głody, manipulacje. W końcu nie wiadomo jak się odezwać a problemy narastają i narastają w każdej chwili gotowe do wybuchu. Dlatego obie strony powinny się leczyć.

Jras4 napisał/a:
a co z okazywaniem uczuć ..co z ich wypowiadaniem ?Wiele razy słyszymy ,,Tak owszem widze to ale chciała (łem ) to usłyszeć i tu szok ...co powiedzieć ? jak to powiedzieć czy wystarczy sie przytulić ?


ja swojego alkoholika znam 20 lat, przez 13 lat byłam jego żoną. Nie zawsze było źle, uważałam się za wielką szczęściarę, że tak mnie kocha choć nigdy nie mówił, że mnie kocha. Wspierał mnie, pomagał mi i był moim przyjacielem. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że może być kiedyś inaczej. Grało w uczuciach, grało też w sypialni, bo te dwie sfery życia muszą się zazębiać. I tak wolałabym jeden czuły gest niż sto zapewnień o miłości bez pokrycia. Ostatnio usłyszałam ich tyle że przez całe życie tylu nie usłyszałam. Ale gdy wie się że to chora manipulacja to mdli od tego "kochania mnie i dzieci".


Jras4 napisał/a:
No i dziecko ... sami byliśmy dziećmi no ,,Innego Boga ,,jest pewien może nie strach ale obawa ,,obym nie był taki jak mój ojciec alko czy ja sam za młodu ?


Wiele razy płakał, że nie chce być jak jego ojciec i :bezradny: na to nie odpowiem


Jras4 napisał/a:
Co zrobić gdy roślinka miłości podsycha ? .....kto wie ? ....



Ja swoją roślinkę, przelałam chyba :D Od nadmiaru miłości aż zgniła.
Mój problem, że kochałam za dwóch, wybaczałam, rozumiałam, byłam lojalna i ufna ........... i przyjdzie mi za to jeszcze długo płacić .

matiwaldi - Śro 20 Cze, 2012 13:17

staaw napisał/a:
W myśl zasady: "ty masz rację, ja spokój"...


tak postepowałem.......a i tak rozwodzimy się ......
ale ja pytałem z powodu takiego stwierdzenia ;

grzesiek napisał/a:
Nawet jeśli mam podjąć decyzję i ona jest słuszna to pytam żony jak ona by postąpiła,w ten sposób daję jej możliwość współdecydowania,oraz świadomość ,że jej zdanie jest dla mnie ważne.


bo zabrzmiało mi to tak
-prawda,że podjąłem słuszną decyzje....

grzesiek - Śro 20 Cze, 2012 13:57

matiwaldi napisał/a:
bo zabrzmiało mi to tak
-prawda,że podjąłem słuszną decyzje..

Nie - "upewnij mnie,że moja decyzja jest właściwa,lub pokaż inne rozsądne rozwiązanie.
Czasem nawet podejmując słuszną decyzję można zrobić to zbyt pochopnie,a co nagle to po diable.

Jras4 - Śro 20 Cze, 2012 14:14

Gaia dziękuje Ci za tę odpowiedz ....
Jras4 - Śro 20 Cze, 2012 14:18

Choć to nie łądne ale Staś ma racie ..czasem z ciężkim sercem tszeba pozwolić kobiecie na to żeby nabroiła ...
Gaia ..mówisz leczyc sie owszem ale czy dalsze zycie bo mam tu na mysli ludzi z ok 5 letnim stażem ..musi kręcić sie w okół leczenia i tematu alko ? ... chyba i tym by umęczył rodzinę ..mówisz gest miłości wiele mówi napewno ..widać wszystkiego tszeba po trochu ..faceci mało o tym mówią ale z drugej strony kobiety są zazdrosne i zaborcze

Gaja - Śro 20 Cze, 2012 14:38

Tak, wszystkiego trzeba po trochu i sęk w tym aby nie przesadzić w żadną ze stron. Można dbać o swoją trzeźwość i o rodzinę bez zamęczania jej, naprawdę.
stanisław - Śro 20 Cze, 2012 14:43

Jras4 napisał/a:
ale czy dalsze zycie bo mam tu na mysli ludzi z ok 5 letnim stażem ..musi kręcić sie w okół leczenia i tematu alko ? ... chyba i tym by umęczył rodzinę
Nie powinno wokół leczenia,ale co ma rodzina z tym wspólnego Mśle ze wokół alkoholu to masz mitingi .A jak dojdzie praca na krokach to zmieni się wszystko
stanisław - Śro 20 Cze, 2012 14:46

Zagladam tu czasami i widzę ze niektóre osoby[ trzezwieja] przed kompem a tak się nieda
Jras4 - Śro 20 Cze, 2012 14:53

no ale czy to nie jest tak że facet co stale ulega kobiecie staje sie nawet dla niei pantoflarzem czy nawet Laokoonem ??/
Jacek - Śro 20 Cze, 2012 16:04

pterodaktyll napisał/a:
A co powiesz na szczyptę cukru waniliowego?

szkoda fatygi :skromny:

staaw - Śro 20 Cze, 2012 16:26

Jras4 napisał/a:
no ale czy to nie jest tak że facet co stale ulega kobiecie staje sie nawet dla niei pantoflarzem czy nawet Laokoonem ??/

A boisz się?

W jakich sprawach się najbardziej kłócicie?

kas25 - Śro 20 Cze, 2012 16:45

Jras4 napisał/a:
no ale czy to nie jest tak że facet co stale ulega kobiecie staje sie nawet dla niei pantoflarzem czy nawet Laokoonem ??/



Zgadzam się z Gają, nie należy przesadzać w żadną stronę. Można przecież dać swojej ukochanej to czego potrzebuje i nie robić z siebie jakiś mamałyj

Jras4 - Śro 20 Cze, 2012 17:09

kas25 napisał/a:
to czego potrzebuje i nie robić z siebie jakiś mamałyj
zgadzam sie ale gdzieś w domu czy na spacerze czy normalnie na ławce pszed domem wtedy jest pięknie i sie ,,liczy ,, ale nigdy publicznie
cool - Śro 20 Cze, 2012 17:12

Jras4 napisał/a:
zgadzam sie ale gdzieś w domu czy na spacerze czy normalnie na ławce pszed domem wtedy jest pięknie i sie ,,liczy ,, ale nigdy publicznie



bo publicznie może jest to pokazanie siły :mysli: dlatego czasami śmieję się ze skarba że próbuje się popisać :)

Jras4 - Śro 20 Cze, 2012 17:15

ooo lepiej bym tego nie ujął
Żeglarz - Śro 20 Cze, 2012 17:26

staaw napisał/a:
Kobieta musi problem WYPOWIEDZIEĆ, nawet jeżeli słuchacz ma zerową wiedzę o problemie, pomaga jej to MYŚLEĆ...

Chyba jest coś we mnie z kobiety. :mysli: Też tak mam.

Żeglarz - Śro 20 Cze, 2012 17:29

grzesiek napisał/a:
Nawet jeśli mam podjąć decyzję i ona jest słuszna to pytam żony jak ona by postąpiła,w ten sposób daję jej możliwość współdecydowania,oraz świadomość ,że jej zdanie jest dla mnie ważne.Ona czuje sie dowartościowana,nawet że i tak wyszło po mojej myśli,to dziękuję jej za pomoc,podpowiedź,a to buduje więź.

Stasiu, pytasz bo interesuje Cię zdanie żony, czy po to, żeby zbudować więź?

staaw - Śro 20 Cze, 2012 17:34

Żeglarz napisał/a:
Chyba jest coś we mnie z kobiety.

Nie tylko to... Ilu mężczyzn zostaje przy uzależnionych kobietach? :wysmiewacz:

A tak poważniej, badania mówią o średniej zachowań. Są dziewczynki tłukące chłopaków i chłopcy bawiący się misiami...
Na skutek zmian cywilizacyjnych przeżywają także osobniki najlepiej przystosowane, nie najsilniejsze czy najszybsze...

Tajga - Śro 20 Cze, 2012 17:36

Żeglarz napisał/a:
Stasiu, pytasz bo interesuje Cię zdanie żony, czy po to, żeby zbudować więź?


Może jedno i drugie? :)

staaw - Śro 20 Cze, 2012 17:37

Żeglarz napisał/a:
grzesiek napisał/a:
Nawet jeśli mam podjąć decyzję i ona jest słuszna to pytam żony jak ona by postąpiła,w ten sposób daję jej możliwość współdecydowania,oraz świadomość ,że jej zdanie jest dla mnie ważne.Ona czuje sie dowartościowana,nawet że i tak wyszło po mojej myśli,to dziękuję jej za pomoc,podpowiedź,a to buduje więź.

Stasiu, pytasz bo interesuje Cię zdanie żony, czy po to, żeby zbudować więź?

Pytanie nie powinno być do mnie tylko do Grześka, ale odpowiem...
Staram się nie pytać żony o coś co mogę zrobić sam...
Jeżeli już to tylko po to by nie czuła się pominięta...

Żeglarz - Śro 20 Cze, 2012 17:38

staaw napisał/a:
Ilu mężczyzn zostaje przy uzależnionych kobietach?

To wcale nie jest śmieszne :)

staaw - Śro 20 Cze, 2012 17:41

Żeglarz napisał/a:
staaw napisał/a:
Ilu mężczyzn zostaje przy uzależnionych kobietach?

To wcale nie jest śmieszne :)

Nie miało być śmieszne. Chodzę z ich drugimi połówkami na mityngi...

Żeglarz - Śro 20 Cze, 2012 17:42

staaw napisał/a:
Pytanie nie powinno być do mnie tylko do Grześka,

Faktycznie. Sorry i dzięki za odpowiedź.

Pytanie do Grześka podtrzymuję.

Tajga - Śro 20 Cze, 2012 17:45

Natomiast JA, zawsze się pytałam swojego byłego męża, o coś co dawno miałam już zrobione.
Jak On się cieszył!!! i nawet myślał że to sam wymyślił :rotfl:

kamo - Śro 20 Cze, 2012 17:50

Tajga napisał/a:
Natomiast JA, zawsze się pytałam swojego byłego męża, o coś co dawno miałam już zrobione.
Jak On się cieszył!!! i nawet myślał że to sam wymyślił :rotfl:


To rada czy przestroga?

cool - Śro 20 Cze, 2012 17:51

Tajga napisał/a:
i nawet myślał że to sam wymyślił



:mysli:

kas25 - Śro 20 Cze, 2012 17:56

Tajga napisał/a:
Natomiast JA, zawsze się pytałam swojego byłego męża, o coś co dawno miałam już zrobione.
Jak On się cieszył!!! i nawet myślał że to sam wymyślił


haha pan sytuacji co :mgreen:

Gaja - Śro 20 Cze, 2012 18:03

Żeglarz napisał/a:
staaw napisał/a:
Kobieta musi problem WYPOWIEDZIEĆ, nawet jeżeli słuchacz ma zerową wiedzę o problemie, pomaga jej to MYŚLEĆ...

Chyba jest coś we mnie z kobiety. :mysli: Też tak mam.


Ty masz coś z kobiety a ja mam coś z mężczyzny :mysli:

Tajga - Śro 20 Cze, 2012 18:17

kamo napisał/a:
To rada czy przestroga?


Takie tam odległe wspominki....

olga - Śro 20 Cze, 2012 18:23

Tajga napisał/a:
Natomiast JA, zawsze się pytałam swojego byłego męża, o coś co dawno miałam już zrobione.
Jak On się cieszył!!! i nawet myślał że to sam wymyślił :rotfl:


Ja to byłam niedobra żona, nawet nie informowałam, że zrobiłam.

Jacek - Śro 20 Cze, 2012 19:04

Tajga napisał/a:
Natomiast JA, zawsze się pytałam swojego byłego męża, o coś co dawno miałam już zrobione.
Jak On się cieszył!!! i nawet myślał że to sam wymyślił :rotfl:

ja też lubię uszczęśliwiać moją drugą połóweczkę :)
udaję zaskoczonego :skromny:

Żeglarz - Śro 20 Cze, 2012 19:26

Ach te drobne i grubsze manipulątka, jakie one są słodziutkie :] :uoee:
Żeglarz - Śro 20 Cze, 2012 19:27

Gaja napisał/a:
a ja mam coś z mężczyzny

Zastanawiasz się co?
Czy zastanawiasz się czy o tym powiiedzieć? :)

staaw - Śro 20 Cze, 2012 19:29

Czy można żyć bez manipulacji?
Czy istnieje zła i dobra manipulacja?

Żeglarz - Śro 20 Cze, 2012 19:38

staaw napisał/a:
Czy istnieje zła i dobra manipulacja

Zależy w jakim kontekście ją rozważać. Skuteczności, czy moralności?

staaw - Śro 20 Cze, 2012 19:52

Odniosłem wrażenie że uważasz manipulację za coś złego.
Natomiast targowanie ceny na bazarze, porozumienie z żoną na jaki kolor pomaluję mieszkanie czy co będzie na obiad, a nawet przekonanie kogoś do swoich racji to swego rodzaju manipulacja...

Że nie wspomnę o tych największych związanych z prokreacją, które mamy wpisane w geny ku szczytnemu celowi zachowania gatunku.

Żeglarz - Czw 21 Cze, 2012 11:11

staaw napisał/a:
Odniosłem wrażenie że uważasz manipulację za coś złego.

Dobre odniosłeś wrażenie.
Manipulacja polega na posługiwaniu się kłamstwem, półprawdą, przemilczeniem werbalnie jak i niewerbalnie. I to w relacjach międzyludzkich jest złe.
staaw napisał/a:
Natomiast targowanie ceny na bazarze, porozumienie z żoną na jaki kolor pomaluję mieszkanie czy co będzie na obiad, a nawet przekonanie kogoś do swoich racji to swego rodzaju manipulacja
\
Tylko wówczas, gdy stosowane są środki, które przytoczyłem powyżej. Nie można nazwać manipulacją zwykłego opartego na rzeczywistych argumentach porozumiewania się.
staaw napisał/a:
Że nie wspomnę o tych największych związanych z prokreacją, które mamy wpisane w geny ku szczytnemu celowi zachowania gatunku.

Rozjaśnij mi Stasiu, bo nie wiem co masz na myśli :skromny:

pterodaktyll - Czw 21 Cze, 2012 11:18

staaw napisał/a:
Czy można żyć bez manipulacji?

Żeglarz napisał/a:
staaw napisał/a:
Czy istnieje zła i dobra manipulacja

Zależy w jakim kontekście ją rozważać. Skuteczności, czy moralności?

Nie sadzicie, że należałoby najpierw dokładnie zdefiniować co u każdego z Was to słowo znaczy? Mam wrażenie, że są to dwie różne interpretacje tego samego słowa :)

Gonzo.pl - Czw 21 Cze, 2012 11:22

Cytat:
Manipulacja (psychologia)

Manipulacja (łac. manipulatio - manewr, fortel, podstęp) – w psychologii oraz socjologii to celowo inspirowana interakcja społeczna mająca na celu oszukanie osoby lub grupy ludzi, aby skłonić je do działania sprzecznego z ich dobrem, interesem. Zazwyczaj osoba lub grupa ludzi poddana manipulacji nie jest świadoma środków, przy użyciu których wywierany jest wpływ. Autor manipulacji dąży zwykle do osiągnięcia korzyści osobistych, ekonomicznych lub politycznych kosztem poddawanych niej osób.

Ogólnie, manipulacja jest formą zamierzonego i intencjonalnego wywierania wpływu na osobę lub grupę w taki sposób, by nieświadomie i z własnej woli realizowała działania zaspokajające potrzeby/(realizowała cele) manipulatora.

Manipulować można treścią i sposobem przekazywania informacji.

Z punktu widzenia etyki, manipulacja bywa postrzegana jako zachowanie niemoralne. Mimo tego, jest często używana w inter-personalnych kontaktach handlowych i negocjacjach.

W społeczeństwie totalitarnym manipulacja jest jednym z podstawowych narzędzi sprawowania władzy nie mniej ważnym niż aparat terroru. Państwo posiada całkowitą władzę i kontroluje lub ogranicza większość sposobów społecznej interakcji (ograniczenie wolności zrzeszania się, cenzura mediów itp.). W ten sposób władcy państw totalitarnych mogą łatwo manipulować swoimi społeczeństwami i utrzymywać swoje rządy działając wbrew interesowi ogółu. Manipulację językową często stosuje się w propagandzie i podczas tzw. prania mózgu.

http://pl.wikipedia.org/w...8psychologia%29

Żeglarz - Czw 21 Cze, 2012 11:24

No ja właśnie powyżej zdefiniowałem.

A z wikipedii to brzmi tak:

"Manipulacja (łac. manipulatio - manewr, fortel, podstęp) – w psychologii oraz socjologii to celowo inspirowana interakcja społeczna mająca na celu oszukanie osoby lub grupy ludzi, aby skłonić je do działania sprzecznego z ich dobrem, interesem. Zazwyczaj osoba lub grupa ludzi poddana manipulacji nie jest świadoma środków, przy użyciu których wywierany jest wpływ. Autor manipulacji dąży zwykle do osiągnięcia korzyści osobistych, ekonomicznych lub politycznych kosztem poddawanych niej osób.

Ogólnie, manipulacja jest formą zamierzonego i intencjonalnego wywierania wpływu na osobę lub grupę w taki sposób, by nieświadomie i z własnej woli realizowała działania zaspokajające potrzeby/(realizowała cele) manipulatora.

Manipulować można treścią i sposobem przekazywania informacji.

Z punktu widzenia etyki, manipulacja bywa postrzegana jako zachowanie niemoralne. Mimo tego, jest często używana w inter-personalnych kontaktach handlowych i negocjacjach."

staaw - Czw 21 Cze, 2012 11:24

Szeroko rozumianą sztukę uwodzenia, makijaż, koronki, krótkie spódniczki...
Żeglarz - Czw 21 Cze, 2012 11:24

O widzę, ze Gonzo mnie ubiegł :lol2:
Żeglarz - Czw 21 Cze, 2012 11:28

staaw napisał/a:
Szeroko rozumianą sztukę uwodzenia

Oj, to bardzo szeroko rozumianą.
Można uwodzić posługując sie kłamstwem, ale także i prawdą. Jedno będzie manipulacją, drugie natomiast nie.

pterodaktyll - Czw 21 Cze, 2012 11:30

Zacny Żeglarzu. Pomiędzy białym i czarnym istnieje jeszcze cała paleta innych barw i ich odcieni. Życie również nie jest czarno-białe :mgreen:
Gonzo.pl - Czw 21 Cze, 2012 11:31

Cytat:
O widzę, ze Gonzo mnie ubiegł

Tak :) ponieważ konkretne słowa mają konkretne znaczenie.
I ich znajomość ułatwia życie.

Żeglarz - Czw 21 Cze, 2012 11:45

pterodaktyll napisał/a:
Pomiędzy białym i czarnym istnieje jeszcze cała paleta innych barw i ich odcieni.

Jak to klasyk Jarosław powiedział "Nikt nam nie udowodni, że białe jest białe, a czarne jest czarne". :wysmiewacz:
Drogi Pterodaktyllu, prawda żeby była prawdą musi zawierać 100% prawdy. Jeżeli w niej zabraknie choć ułamka procenta przestaje być prawdą. I akurat tutaj nie ma odcieni barw, ani szarości.
Rozmydlanie znaczenia pojęć, też jest manipulacją.

staaw - Czw 21 Cze, 2012 12:08

Idąc tym tropem, narzeczonej zamiast róż należało by przedstawiać kartę z wynikami badań genetycznych...
Żeglarz - Czw 21 Cze, 2012 13:09

Istnieje coś takiego jak intencje.
Można dać narzeczonej róże chcąc sprawić jej przyjemność i radość , a można jej dać róże chcąc od niej coś uzyskać.
Czyn ten sam, intencja i efekt zupełnie różny. Pierwsze szczere i prawdziwe, drugie zmanipulowane.

Jras4 - Czw 21 Cze, 2012 13:23

Cytat:
Manipulacja polega na posługiwaniu się kłamstwem, półprawdą, przemilczeniem werbalnie jak i niewerbalnie.
jednak dodam że manipulacia nie werbalna nie występuje
Jras4 - Czw 21 Cze, 2012 13:24

pterodaktyll napisał/a:
. Pomiędzy białym i czarnym istnieje jeszcze
to nie prawda wszystko co ponad to co wyraziste jest grą cieni czyli fałszem ...
staaw - Czw 21 Cze, 2012 13:25

Żeglarz napisał/a:
Można dać narzeczonej róże chcąc sprawić jej przyjemność i radość

Po co sprawiać jej radość?
Żeby za mnie wyszła... Czyli mam cel, który załatwiam różami, kinem czy lodami...

staaw - Czw 21 Cze, 2012 13:28

Jras4 napisał/a:
Cytat:
Manipulacja polega na posługiwaniu się kłamstwem, półprawdą, przemilczeniem werbalnie jak i niewerbalnie.
jednak dodam że manipulacia nie werbalna nie występuje

Mam inne zdanie...


Żeglarz - Czw 21 Cze, 2012 13:35

Jras4 napisał/a:
jednak dodam że manipulacia nie werbalna nie występuje

Oczywiście, że występuje.
Możesz np. okazywać przyjaźń gestem życząc komuś tak naprawdę źle, po to żeby uzyskać jakiś zamierzony efekt.
Albo udawać skoncentrowanego na słuchaniu, gdy tak naprawdę mało Cię obchodzi co Twój rozmówca mówi.

Żeglarz - Czw 21 Cze, 2012 13:39

staaw napisał/a:
Po co sprawiać jej radość?
Żeby za mnie wyszła...

A jakby nie chciała za Ciebie wyjść, to byłaby zmarnowana inwestycja?
A czy bez róż też by za Ciebie wyszła?

staaw - Czw 21 Cze, 2012 13:50

Żeglarz napisał/a:
A jakby nie chciała za Ciebie wyjść, to byłaby zmarnowana inwestycja?

Tak, ja traktowałem róże jako inwestycję...
Miała się zwrócić...

Jras4 - Czw 21 Cze, 2012 14:09

nie moge sie z tym zgodzić to złe jest
staaw - Czw 21 Cze, 2012 14:30

Jras4 napisał/a:
nie moge sie z tym zgodzić to złe jest

Mowa ciała czy róże?

pietruszka - Czw 21 Cze, 2012 15:09

Gonzo.pl napisał/a:
Manipulacja (łac. manipulatio - manewr, fortel, podstęp) – w psychologii oraz socjologii to celowo inspirowana interakcja społeczna mająca na celu oszukanie osoby lub grupy ludzi, aby skłonić je do działania sprzecznego z ich dobrem, interesem.


staaw napisał/a:
Żeglarz napisał/a:
Można dać narzeczonej róże chcąc sprawić jej przyjemność i radość

Po co sprawiać jej radość?
Żeby za mnie wyszła... Czyli mam cel, który załatwiam różami, kinem czy lodami...


no niekoniecznie małżeństwo (związek/czy coś tam) ma na celu oszustwo drugiej osoby :wysmiewacz: To czasem może być obopólna przyjemność :skromny:

Wiem, że lubię Pietruchowi sprawić przyjemność, dla mnie samo dawanie jest dla mnie miłe i cieszę się, kiedy mogę uszczęśliwić drugą osobę. Po prostu to jest przyjemne...
Z drugiej strony - to się po prostu czuje, kiedy otrzymuje się prezent (kwiaty czy cokolwiek) i jest to forma manipulacji (łapówki, przekupstwa, odkupienia winy), gdy sam proces dawania ma jakieś ukryte konteksty i chęć uzyskania jakieś korzyści dla "darczyńcy". Sama wtedy czuję złość (czasem paradoksalnie poczucie winy). Kiedy intencje są czyste - kwiaty są wyrazem uczucia, czy wdzięczności, życzliwości, sympatii to to się zwykle wie, czuje w środku - uczucie odpowiada uczuciom.

Sama teraz jestem dość mocno "uczulona" na próby manipulacji mną. No ale teraz "słyszę", co się we mnie dzieje i nie lekceważę tego, ze zaczynam się w kontaktach z kimś czuć niekomfortowo - zwykle to pierwszy objaw tego, że ktoś próbuje mną manipulować. Szybciej zauważę u siebie jakąś niewytłumaczalną złość lub poczucie winy, zanim zdroworozsądkowo zauważę, co się dzieje... Myślę, że to cenna umiejętność w codziennym życiu z alkoholikiem :mgreen: Choć nie ukrywam, jeszcze bardzo biegła w tej umiejętności nie jestem, zdarza mi się, że "łapię haczyk"... szczególnie gdy przynęta wygląda smakowicie :wysmiewacz:

Jacek - Czw 21 Cze, 2012 15:23

pterodaktyll napisał/a:
Zacny Żeglarzu. Pomiędzy białym i czarnym istnieje jeszcze cała paleta innych barw i ich odcieni. Życie również nie jest czarno-białe :mgreen:

mój drogi Pterusiu a co ty tu prubujesz nas wmanipulować
a może nawet ci nie wiadomo że to o czym mówisz to też manipulacja
gdyż pewnie ci nie wiadomo że pomiędzy paletą barw nie występuje kolor czarny
jest łon jedynie dopełniaczem :mgreen:
podobnie jest z kolorem białym ,choć on tam ma jakieś znaczenie polegającym na świetle
ale to już inna uwaga zauważania barw przez ludzkie łoko
a podstawowymi barwami są - żółty (yellow) - czerwony (red) - niebieski (cyjan)
i to łone tworzą paletę pełnej gamy barw - widoczne to jest w tęczy
a aby ci to ułatwić i przybliżyć przytoczę tu gamę barw jakich posiadasz w domowej drukarce - występują tam te trzy kolory prze zemnie przytoczone
Kolor czarny jest dodany dlatego, że trudno jest wytworzyć takie barwniki, które dadzą się wymieszać do idealnej czerni
czyli jest dopełniaczem ,,,a nie jak ty próbujesz tu wmanipulować - barwnikiem do diabła :nerwus:

szymon - Czw 21 Cze, 2012 15:49

Jacek napisał/a:
podstawowymi barwami są - żółty (yellow) - czerwony (red) - niebieski (cyjan)


rispekt maj lord

staaw - Czw 21 Cze, 2012 16:19

pietruszka napisał/a:

no niekoniecznie małżeństwo (związek/czy coś tam) ma na celu oszustwo drugiej osoby :wysmiewacz: To czasem może być obopólna przyjemność :skromny:

Czyli dając różę spodziewam się że mnie też przyjemność nie ominie... :skromny:
Bez oszustwa, choć nie całkiem bezinteresownie...

pterodaktyll - Czw 21 Cze, 2012 16:33

Jacek napisał/a:
mój drogi Pterusiu a co ty tu prubujesz nas wmanipulować

Mój drogi Jacku. Znajdź mi choć jeden powód, dla którego miałbym kogokolwiek i w cokolwiek wmanipulowywać, bo przecież na tym polega manipulacja, że jedna strona chce coś uzyskać kosztem drugiej strony
Co do kolorów...no cóż, wygląda na to, że po prostu nadajemy na różnej długości fal i dlatego porozumieć się nie możemy. Moim zdaniem te"kolory", to pretekst do powiedzenia, że nie wszystko w życiu jest albo 100% prawdą albo 100% manipulacją, bo to moim zdaniem niedorzeczność i dalej będę twierdził, że ta "paleta barw" istnieje i korzystamy z niej na codzień :)

Linka - Czw 21 Cze, 2012 17:25

Cytat:
Ja swoją roślinkę, przelałam chyba :D Od nadmiaru miłości aż zgniła.
Mój problem, że kochałam za dwóch, wybaczałam, rozumiałam, byłam lojalna i ufna ........... i przyjdzie mi za to jeszcze długo płacić .

i znowu o mnie :szok:

Jras4 - Nie 24 Cze, 2012 07:33

w UCZUCIACH JEST TAK ŻE JAKO ALKO NIGDY NIE WIEMY Z JAKĄ SIŁĄ WRÓCĄ ... WCZORAJ kUBUŚ POPARZYŁ RACZKĘ GORĄCĄ CHERBATĄ ... JESTEM W PRACY NAGLE TEL OD MATKI JEDZ BO COŚ Z MAŁYM ..WYPADAM Z PRACY W SAMOCHUD JADE I NAGLE MYŚL ,,KUP PÓL LITRA ,, OD DŁUGEGO CZASU JUZ TAK NIE MIAŁEM WPADAM DO DOMU I WIECIE CO A TA MOJA MYSLAŁA ŻE BENDE NA NIĄ SIE DARŁ .. TEGO UCZUCIA STRACHU ,OBAWY O SYNKA NIE DA SIE OPISAĆ
ALE COS MAM Z KLAWIATURA BO PISZE WIELKIMI LITERAMI

Jras4 - Nie 24 Cze, 2012 07:33

naprawione
Wiedźma - Nie 24 Cze, 2012 07:34

Jras4 napisał/a:
MAM Z KLAWIATURA BO PISZE WIELKIMI LITERAMI

Wciśnij klawisz Caps Lock.

szymon - Nie 24 Cze, 2012 07:37

Wiedźma napisał/a:
Wciśnij klawisz Caps Lock.


to się świetnie nadaje do Kraju Rad :skromny:

Jras4 - Nie 24 Cze, 2012 07:39

dzieki za podpowiedz z tym capsem
Szymon ja i krai rad hehe ale jajcarz z ciebie

kosmo - Nie 24 Cze, 2012 07:48

Jras4 napisał/a:
TEGO UCZUCIA STRACHU ,OBAWY O SYNKA NIE DA SIE OPISAĆ
Ale rozumie je każdy, kto ma dziecko, podobnie z uczuciem na przykład po stracie kogoś bliskiego. Nikt nie zrozumie, kto sam nie doświadczył. Mam nadzieję, że z synkiem wszystko w porządku?
Jras4 - Nie 24 Cze, 2012 07:53

ma oparzenia II stopnia ale tylko na łokciu ... dostał antybiotyk i dzis na zmianę opatrunku
Wiedźma - Nie 24 Cze, 2012 08:31

A jak to się stało?
Jras4 - Nie 24 Cze, 2012 12:24

Stała na stole jego butelka i Ola zalała wrzątkiem mały spał ..poszla do łazienki a ten wstał dawai do kuchni i za butelkę ...Byłem na tej zmianie no ładnie to nie wygląda ...ale lekarz jest dobrej myśli
Linka - Nie 24 Cze, 2012 12:31

Iras, mój syn się też kiedyś poparzył wrzątkiem,dziś nie ma nawet śladu.
Będzie dobrze :pocieszacz:

rybenka1 - Nie 24 Cze, 2012 13:22

Jaras nie martw śie ,bedzie dobrze .Od mojego kuzyna ,dwulatka poparzyła śie herbatą tyle co ją zaparzyła Jej mama.Mała zachaczyła raczką ,byli na pogotowiu ,opatrunek zrobili ,maści rózne przepisał lekarz .Nie ma sladu nic a nic . :pocieszacz:
Wuśka. - Nie 24 Cze, 2012 13:25

Iras nie martw się przy dzisiejszych maściach wszystko się zagoi nie pozostawiając ani śladu. :pocieszacz: :pocieszacz:
Tajga - Nie 24 Cze, 2012 13:36

Moja córka jak była mała, wylała na siebie szklankę gorącej
dopiero co zaparzonej kawy.
wstawiłam Ją do wanny i lałam zimnym prysznicem, śladu nie.

Gaja - Nie 24 Cze, 2012 14:13

Iras, pomyśl może o tych dobrych aspektach, przykładowo co by było jakby sobie buźkę oparzył.

Tylko nie obwiniaj żony, bo tu można się zapędzić w kozi róg. Czasami nie idzie wszystkiego przewidzieć.

pietruszka - Nie 24 Cze, 2012 16:36

Iras jak miałam dwa lata ojciec poparzył mnie kawą, a raczej wylał na mnie tacę ośmioma świeżo co zaparzonymi fusiastymi kawami :szok: Ponoć wlazłam mu pod nogi. Miałam poparzoną całą lewą stronę ciała, miejscami było to bardzo fatalne oparzenie, tyle, że szczęściem nie miałam poparzonej buzi... fakt, trochę czasu spędziłam w szpitalu pod namiotem tlenowym, ale trafiłam na dobrych lekarzy i dziś nie mam śladu po tym wypadku. A to było już trochę lat temu. Bądź dobrej myśli.
wampirzyca - Nie 24 Cze, 2012 17:30

Mój syn ściągnął sobie kawę ze stołu..... na piersiach miał poparzenie II stopnia.....jeździliśmy z nim na zmiany opatrunku do szpitala....a dziś śladu nie ma....

a więc nie martw się wszystko się zagoi........to nieszczęśliwy wypadek i nie warto żony obwiniać bo sama pewnie to bardzo przeżywa.......... :pocieszacz:

Obcy - Nie 24 Cze, 2012 19:04

Przykro mi Iras.
Zapytaj się lekarza jakich opatrunków masz dalej używać.
U mnie lekarza zawsze polecają plastry z Auqa-żelowe.
Zwłaszcza przy oparzeniach dzieci.

kas25 - Nie 24 Cze, 2012 21:48

Iras, będzie dobrze.
Masz w domu aloes? Świeże liście działają cuda.

Jras4 - Pon 25 Cze, 2012 10:08

Dzieki za te słowa ale dziś mam nerwa takiego że bym porozrywał tych lekarzy o mało sie nie pociełem z Olą ..ona stale jest jakaś uległa w tych urzędach .. ludzie kilka rejestraci w szpitalu godziny czekania tylko po to by wyszła jakaś baba i powiedziała ,,lekarza niema bedzie po 12 tej ,,no kur...a wody mi odeszły i sie zaczeło a Olka jeszcze na mnie
Gaja - Pon 25 Cze, 2012 10:12

:pocieszacz: Trzeba mieć anielską cierpliwość, tym bardziej że dziecko marudzi, nudzi się i wymyśla niestworzone historie. Masz więc żonę o anielskiej cierpliwości :okok: Ciskając się szybciej nie wejdziesz niestety.
Jras4 - Pon 25 Cze, 2012 10:13

kobieto żeby nie Ola ta baba o twarzy SSmana leżała by tam miedzy fotelami
Gaja - Pon 25 Cze, 2012 10:19

rany Julek, to masz takiego anioła w domu co działa na ciebie tak kojąco ;)
Jras4 - Pon 25 Cze, 2012 10:21

mam ..własnie ..nie musze brać nic na uspokoienie ...
Gaja - Pon 25 Cze, 2012 10:23

:okok: jakie to praktyczne :lol2:
a jaka oszczędność....

Jras4 - Pon 25 Cze, 2012 10:27

no nie wiem ... bo wieczorem ciągle słyszę ..obudź sie słoniu ...mam swoje potszeby ..albo czy ja jestem tabletka nasenna ..hehe
Gaja - Pon 25 Cze, 2012 11:06

Jras4 napisał/a:
no nie wiem ... bo wieczorem ciągle słyszę ..obudź sie słoniu ...mam swoje potszeby ..albo czy ja jestem tabletka nasenna ..hehe


czasami środki uspokajające ........ przymulają :D

Powiedz Oli, żeby nie marudziła, bo zmienisz środek uspokajający ;)

Obcy - Wto 26 Cze, 2012 02:10

Iras.
A za pytałeś się czemu nie ma lekarza??
Wiem że dziecko masz oparzone i na pewno to przezywasz.
Ale chciałem walnąć pielęgniarkę za co??
za to ze nie ma lekarza??
A ona jest temu winna??
Za rejestracje?? A to pielęgniarka ją wymyśliła??
Sorry Iras nie pijesz już sporo. Ale może warto popracować nad emocjami??

Jras4 - Wto 26 Cze, 2012 10:48

Gdybym nad nimi nie pracował ta baba leżała by miedzy kszesłąmi ..i nie jest tak że ktoś popracuje nad emociami i już jest spokoiny jak baranek
Jras4 - Wto 26 Cze, 2012 10:50

A konował był tylko że dzieci pszyimował od 12 tej wylazł z jednego pokoiu i wlazł do drugego i nagle już jest lekarzem dziecięcym rozumiesz coś z tego bo ja nie
Obcy - Wto 26 Cze, 2012 10:51

na pewno.
Ale ja odkąd pracuje nie muszę mieć przy sobie "Anioła Stróża" bym komuś nie posłał wiązki albo nie walnął.

Jras4 - Wto 26 Cze, 2012 10:51

żeby nie Ola sam bym mu zmienił opatrunek ....to nic wielkiego ...
Jras4 - Wto 26 Cze, 2012 10:52

Obcy napisał/a:
"Anioła Stróża"
a ja jej potszebuje ... bez niej nie moge zyć normalnie ...widać jestem agresywnym bandytą
Tajga - Wto 26 Cze, 2012 10:55

Jras4 napisał/a:
widać jestem agresywnym bandytą


Widać NIE jesteś agresywnym bandytą ;)

Jras4 - Wto 26 Cze, 2012 10:59

Tajgo ja wiem że czasem a nawet często mnie ponosi ale jak ktoś jest miły dla mnie czy nas jakm ide z rodziną to ja jestem wręcz pszemiły ale jak trafie na chama i bydle jestem mega chamem i mega bydlakiem ..
Obcy - Wto 26 Cze, 2012 11:01

Owszem to nic wielkiego ale przy przy takiej wizycie lekarz kontroluje czy wszystko się dobrze goi. Sam tego nie stwierdzisz.
Moze kiedyś nim byłeś. Albo aj czegoś o tobie nie wiem.
Ale raczej ja widzę w tobie nabuzowanego faceta wściekłego na cały świat za... Nie wiem co :)
Ale to mój punkt widzenia.
Jakbym się jednak pomylił i byś był bandyta to witaj w klubie :skromny:

Jras4 - Wto 26 Cze, 2012 11:01

A lekarz tylko spojżał na reąkę i poszedł wszystko robiła pielęgniarka nawet objasniała co i jak a jasnie pan nic ....jak bym go kopnoł w du** to by od sufitu sie odbił ... tam stały matki z małymi cierpiścymi dziecmi gdzie jest zwykłe ludzkie wspólczucie ? niema ? no to jak niema to i ja niemam dla niego a że usłyszał troche prawdy to mu nie zaszkodziło
Jras4 - Czw 28 Cze, 2012 18:40

Dzis byłem znowu na zmienie opatrunku i była taka miła pani lekarz ..popatrzyła...i powiedziała ,,będzie dobrze ,, .....ale ogólnie nie jest wesoło w tym szpitalu pani stwierdziła że wizyte ustala na poniedziałek ale może być strajk ...i co wtedy ? .
Jras4 - Czw 28 Cze, 2012 18:47

[quote][/qu
Linka - Czw 28 Cze, 2012 18:47

Jras4 napisał/a:
ale może być strajk ...i co wtedy ? .

szkoda,że nie zapytałeś, czy moglibyście zmienić opatrunek w domu,
praktycznie wszystko można kupić w aptece.
synek prześliczny

pietruszka - Czw 28 Cze, 2012 18:48

Jras4 napisał/a:
ale może być strajk ...i co wtedy ?

się wtedy będziesz martwić...nie nakręcaj się niepotrzebnie, Irasku :)
super, że dobrze się goi - to najważniejsze :tak:

kosmo - Czw 28 Cze, 2012 18:49

Jaki Aniołek... :buziak:
Będzie dobrze, mówię Ci, dzieci naprawdę potrafią wiele wytrzymać. :pocieszacz:

JaKaJA - Czw 28 Cze, 2012 18:56

sama słodycz :D :D :D:D:D

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group