To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Rozwód

tralala - Nie 09 Gru, 2012 22:57
Temat postu: Rozwód
Ponieważ mąż nie chce nawet słyszeć o jakimkolwiek leczeniu, dałam mu propozycje dwóch dróg - jedna podejmuje leczenie- nie pije lub druga - rozwód. Przygotowałam pismo do komisji na leczenie przymusowe, ale go nie złożyłam. Dlaczego? Bo nawet jak go przejdzie, a sam nie będzie chciał przestać - wytrzyma ileś tam czasu i będzie pił nadal. Jak sam mówił kiedyś pije, bo lubi. Teraz muszę wziąć na bary moje postanowienie i ratować siebie, a może i jego.
Dlaczego wybrałam tę drugą drogę? Ano dlatego, że zgłoszenie na przymusowe leczenie i rozwód niesie za sobą jakieś kroki prawne, wścieknie się tak czy inaczej, nasze życie już nie będzie nawet takie jak w okresach "minitrzeźwości". Nie wierzę, ze przestanie pić - bo po prostu nie chce, bo przyznam tu - ja mu to niestety udogadniałam. Chcę uniknąć jakby podwójnych jego złośliwości, chcę ominąć ten jeden zakręt.
Napiszcie, jakie macie doświadczenia na ten temat.
Czy rozwód komuś pomógł w trzeźwieniu?

Janioł - Nie 09 Gru, 2012 22:59

tralala napisał/a:
Czy rozwód komuś pomógł w trzeźwieniu?
strach przed nim tak , wiem z doświadczenia
olga - Nie 09 Gru, 2012 23:02

Muszę Cię rozczarować ale mojemu eksowi nie pomógł. Konsekwencją tego było faktyczne rozstanie.
tralala - Nie 09 Gru, 2012 23:03

czy sam przez rozwód przeszedłeś?
ja sama się bardzo boję

Janioł - Nie 09 Gru, 2012 23:05

nie przeszedłem ale strach prze taka ewentualnością był jednym z powodów dla których przestałem pić
olga - Nie 09 Gru, 2012 23:06

Jeśli tylko chcesz go postraszyć to nie licz na wiele, jeśli chcesz sie rozstać to powiem Ci, że nie ma sie czego bać. To formalność.
Linka - Nie 09 Gru, 2012 23:08

tralala napisał/a:
Czy rozwód komuś pomógł w trzeźwieniu?

w moim przypadku pozew o separację złożony, 1 sprawa się nie odbyła bo się nie stawił.
Jeżeli chodzi jego o picie nic się nie zmieniło, pije nadal, ale nie jest wobec mnie złośliwy.
Teraz o mnie, ja od momentu złożenia pozwu czuję jakbym zrzuciła z siebie ogromny ciężar.
I najważniejsze, ja nie liczyłam, że separacja sprawi, że mąż zacznie trzeźwieć.

pterodaktyll - Nie 09 Gru, 2012 23:08

tralala napisał/a:
ja sama się bardzo boję

To charakterystyczne objawy współuzależnienia. Panika przed podjęciem decyzji i lęk przed konsekwencjami............
Witaj. Mnie rozwód pomógł o tyle, że mam święty spokój i kieruję swoim życiem tak jak ja chcę.

tralala - Nie 09 Gru, 2012 23:08

Olga, na tyle mam w sobie konsekwencji, ze zdecydowałam się, ze jeśli nie pomoże, to i tak się uwolnię, chociaż może częściowo, nie do końca :(
Wiem, że straty będą wielkie ;(

Janioł - Nie 09 Gru, 2012 23:10

tralala napisał/a:
Wiem, że straty będą wielkie
czynny alkoholik nie wiele jest wart wiem bo nim byłem i powiem coś ryzykownego ale jak kocha prawdziwie to przestanie
pterodaktyll - Nie 09 Gru, 2012 23:12

tralala napisał/a:
i tak się uwolnię, chociaż może częściowo, nie do końca

Lepiej późno niż wcale.....

olga - Nie 09 Gru, 2012 23:12

tralala napisał/a:
Wiem, że straty będą wielkie ;(


straty to będa jak nic nie zrobisz

rufio - Nie 09 Gru, 2012 23:15

Macie dzieci ?
ja - Nie 09 Gru, 2012 23:16

Witaj. Nie wiem czego oczekujesz po rozwodzie? Jaka jest twoja sytuacja taka fizyczna? Pisze o tym bo ja tez kiedyś myślałam o rozwodzie. Tylko że traktowałam to jako rozwiązanie swoich wszystkich problemów. A tak na prawdę (przynajmniej dla mnie) rozwód to stwierdzenie stanu faktycznego. Przyklepanie tego co jest. Czyli stwierdzenie braku więzi emocjonalnej i fizycznej. Co chcesz żeby on Ci dał?
tralala - Nie 09 Gru, 2012 23:20

dzięki Wam.
O ile łatwiej pójdę dziś spać.
Pterodaktyl - lęk przed rozwodem i panika przed konsekwencjami - może to 100% objawy współ, ale także pewnie zwykłej zdrady, czy też innych powodów rozwodu i następstw po nim. Nawet, gdy każdy z małżonków miałby gdzie i za co żyć.

pterodaktyll - Nie 09 Gru, 2012 23:23

tralala napisał/a:
lęk przed rozwodem i panika przed konsekwencjami - może to 100% objawy współ, ale także pewnie zwykłej zdrady, czy też innych powodów rozwodu i następstw po nim. Nawet, gdy każdy z małżonków miałby gdzie i za co żyć.

W sytuacji gdzie w tle jest alkohol i alkoholik, to niestety współuzależnienie, a jeśli jeszcze do tego dochodzą te implikacje o których piszesz, to skutki owego alkoholizmu

tralala - Nie 09 Gru, 2012 23:29

tak Olga, straty będą jak nic nie zrobię
dlatego tak zdecydowałam
nawet dziś , rozmawiałam z dorosłym, studiującym synem, on popiera moją decyzję,
i to ze względu na syna właśnie to robię,
Dałam synowi ostatnie osiem lat takie, jakie nigdy w życiu nie chciałabym mu dać -
przykład ojca - zresztą sami wiecie.

rufio - Nie 09 Gru, 2012 23:30

No to życzyć tylko konsekwencji
tralala - Nie 09 Gru, 2012 23:41

JA
Rozwodu absolutnie nie traktuje jako rozwiazanie moich problemów, znając męża poczatek będzie okrutny.
Może jak w pralce, jak brudy opadną, zostaną albo szmaty, albo czyste pranie, ale będzie wiadomo, ile z nas jeszcze zostało.

ja - Nie 09 Gru, 2012 23:43

A razem mieszkacie/będziecie mieszkać po rozwodzie?
ewa29 - Nie 09 Gru, 2012 23:48

A nie możesz na razie się wyprowadzić bądź Twój mąż może wtedy sobie przemyśli chociaż mój alko mieszka od sierpnia osobno i do tej pory jeszcze chce mu się pić :wysmiewacz: Witaj tak w ogóle :) ale wiesz są różne sposoby aby trochę alko się wystraszył chociaż mój niczego się nie boi ciężko mi cokolwiek doradzić bo sama nie mogę podjąc decyzji o swoim rozstaniu i tak się miotam ale przynajmniej zajęłam się na tyle sobą że dbam o siebie i o dzieci nie zaniedbuje życia tak jak mój alko. powiedziałam mu ostatnio żeby się zapił na śmierć to będę miała święty spokój i nasze dzieci a on że dobrze mi życzysz :foch: a ja że po co się męczyć ;) A co do Twojego rozwodu hm koleżanka z grupy pokazała mężowi pozew rozwodowy i oświadczyła że jutro zakłada mu rozwód i było tak że na drugi dzień ona przyszła z pracy a mąż trzeźwy i już od tamtego dnia minęło 5lat jak nie pije
tralala - Nie 09 Gru, 2012 23:53

Mamy duże mieszkanie.
Będzie ciężko współdzielić je po ...
W ostateczności można podzielić potem na dwa. Ale to dalsza perspektywa.
W naszym wieku trzeba przygotowywać się do emerytury, do wspierania, a nie do wojowania. Ale wolę nie liczyć na nikogo, znaleźć nowych przyjaciół, odnowić stare znajomości - teraz z nikim nie utrzymuje kontaktów, bo wszędzie spalił drogi

rufio - Pon 10 Gru, 2012 00:05

tralala napisał/a:
W naszym wieku trzeba przygotowywać się do emerytury, do wspierania, a nie do wojowania.

Powiedziała co wiedziała - kombinerki :roll:

tralala - Pon 10 Gru, 2012 00:06

ewa 29
ja swojemu pół roku temu pokazałam pismo do komisji na przymusowe, nawywrzaskiwał, ze se moge dawać, a nawet spróbuj , to cię zabiję, a i tak nie pójdę,
pozwu jeszcze nie pokazywałam, muszę go po prostu złożyć!
moje wyprowadzenie się, chyba by nic nie dało, to rodzaj jakby ucieczki i udogodnienia mu picia

tralala - Pon 10 Gru, 2012 00:09

rufio, dzięki za życzenia, choć nie wiem co masz na myśli o kombinatorstwie
Janioł - Pon 10 Gru, 2012 00:10

tralala napisał/a:
to rodzaj jakby ucieczki i udogodnienia mu picia
trele morele
rufio - Pon 10 Gru, 2012 00:17

Wyszukujesz przeszkody a tak w sumie to jesteś jeszcze w sferze życzeniowej .
Czy to mieszkanie własnościowe ?
Jeżeli tak to czy jesteście wspól czy tez jest na jedno z Was ?
Czy masz swe konto czy macie wspólne ?
Jak wyglądają kredyty jeżeli są ?
Rozdzielność majątkowa istnieje czy wszystko na jeden rachunek ?
Samochód jeżeli jest kupiony razem czy zarejestrowany na jednego ?

tralala - Pon 10 Gru, 2012 00:25

rufio, a więc mieszkanie własnościowe, auta na współwłasność, kredycić niweilki na mieszkaniu, za rachunki - wszystkie - płacę - ja.
pan jak ma to da, jak mu coś zostanie to odłoży.
konta wspólnego nie mamy, jak mieliśmy to przepijał
rozdzielnosci nie mamy
w sądach nie bylismy, jeszcze

Janioł - Pon 10 Gru, 2012 00:28

tralala napisał/a:
rufio, a więc mieszkanie własnościowe, auta na współwłasność, kredycić niweilki na mieszkaniu, za rachunki - wszystkie - płacę - ja.
pan jak ma to da, jak mu coś zostanie to odłoży.
konta wspólnego nie mamy, jak mieliśmy to przepijał
to nad czym sie zastanawiasz no chyba że nadal bardzo go kochasz a jeśli tak to tym bardziej złóż ten wniosek
tralala - Pon 10 Gru, 2012 00:31

potrzebowałam od Was kopa
Dzięki Janiele

Janioł - Pon 10 Gru, 2012 00:32

tralala napisał/a:
potrzebowałam od Was kopa
Dzięki Janiele
taki już mój Janielski obowiązek ;)
rufio - Pon 10 Gru, 2012 00:43

Mieszkanie własnościowe - czyje ? I kiedy kupione przed ślubem czy w trakcie ? Kto jest głównym" udziałowcem " kredytu niewielkiego ? Jeżeli płacisz rachunki sama - przygotuj dowody wpłaty .
Rozdzielność przeprowadź jak najszybciej jeszcze zanim złożysz o rozwód - z tego co piszesz może być wojna . Auto kto jest na wpisany jako właściciel a kto jako współ.

szymon - Pon 10 Gru, 2012 01:00

tralala napisał/a:
Czy rozwód komuś pomógł w trzeźwieniu?


mi nie pomógł, ale utwierdził mnie w tym, że to była jedna z lepszych decyzji w moim życiu.

była żona dała mi szansę, bym mógł zmienić swoje życie i powolutku je zmieniam fsdf43t
rozwiodłem się jakoś tydzień temu,
nie piję alkoholu jakoś dwa lata,
przestałem pić niecałe dwa miesiące po odejściu byłej żony

tralala napisał/a:
Nie wierzę, ze przestanie pić

to mi się gryzie z pierwszym (czy rozwód komuś pomógł)
sam rozwód nic nie daje, to tylko papierek
mi wiele dało zrozumienie tego, jaki byłem wcześniej, kim jestem
odejście byłej żony, było przełomem w moim życiu

straszenie alkoholika rozwodem, odejściem, nożem, wałkiem itd nic nie daje, przynajmniej mi nic nie dawało :/

szymek alko, lat 31 ;)

smokooka - Pon 10 Gru, 2012 07:28

Tralala, póki separacja, rozwód, alimenty i inne sposoby są manipulacją, czyli póki myślisz "ja mu pokażę, ja mu dam!!!" póki to narzędzie aby on przestał pić to nie wiadomo co z tego wyjdzie.
W momencie w którym taka decyzja będzie wynikała z Twojej potrzeby, z Twojej chęci rozstania się z nim, czy załatwienia spraw majątkowych - wtedy mogą zdarzyć się cuda. To w Tobie dzieje się zmiana, a na to można spodziewać się reakcji otoczenia.
Istnieje coś takiego jak komunikat wewnętrzny i zewnętrzny. To w skrócie sprawa postawy, mimiki, mowy ciała i tonu głosu. Póki są one niespójne, póty alkoholik doskonale dostrzeże manipulację. Widzę to doskonale na przykładzie mojego związku.
Decyzje o wprowadzaniu kolejnych zmian, czy małych czy dużych podejmuj jednak kiedy sama jesteś na nie gotowa, abyś mogła być konsekwentna, abyś nie rzucała słów na wiatr. Inaczej krzywdzisz samą siebie, kiedy zapowiadasz rewolucję, a nie dzieje się nic.

ja - Pon 10 Gru, 2012 15:42

smokooka napisał/a:
póki separacja, rozwód, alimenty i inne sposoby są manipulacją, (...) to nie wiadomo co z tego wyjdzie.


Dokładnie o tym myślałam, pytając się o sytuację w domu. Pomyśl, po co ci ten rozwód. Spróbuj zorganizować sobie życie samodzielnie a potem jak będziesz miała ochotę to się rozwiedziesz. Albo i nie. Bo może się okazać, że ten rozwód to więcej problemów niż korzyści. I tak na prawdę do niczego ci on. Ale jeśli uważasz, że chcesz to nie będę odwodzić. Tylko nie wyobrażam sobie żyć pod jednym dachem z osobą, z którą jesteśmy w otwartej wojnie. Brrr...

tralala - Pon 10 Gru, 2012 16:14

smokoooka, bardzo dziekuje Ci za rady
dawno temu zdecydowałabym sie na ten krok, ale... on kiedys był za granicą, niejako spłacałam dług, nie robiąc nic tak naprawdę prócz karmienia jego nałogu, ratowałam go przed ludźmi, robiłam pozory, jak wychodził z Wielkiego kaca - wszystko było ok - NADZIEJA, ze tak już nie będzie. A ja mu tylko groziłam paluszkiem, ti, ti ti niedobry.
rufio,
mieszkanie własnościowe, stoi na mnie, z dorobku wspólnego
samochody on jeden - na niego, ja współ; drugi odwrotnie
a jak wygląda ta rozdzielność?
na środę jestem umówiona z adwokatką
JA
no niestety nie mam aż takich środków, zebym mogła urzadzic się samodzielnie, pozostawiając mu wszystko do dyspozycji
nawiasem mówiąc, strach właśnie przed tym mieszkaniem pod jednym dachem zawsze mnie paralizował
ale może właśnie rozwód przeważy szalę, i ze łatwiej np. bez emocji zgłoszę na policję, ze się awanturuje, itd.

tralala - Wto 11 Gru, 2012 17:11

LUDZIE!!!
Dajcie mi kopa!
Jakiegokolwiek!
Znów zaczynam wymiękać :( :oops:

leon - Wto 11 Gru, 2012 17:16

Daje Ci kopa :evil:
Linka - Wto 11 Gru, 2012 17:38

tralala napisał/a:
Znów zaczynam wymiękać

ani mi się waż :nerwus:

ja - Wto 11 Gru, 2012 19:28

tralala napisał/a:
mieszkanie własnościowe, stoi na mnie


Co to znaczy. Że jesteś jego właścicielką? Nie musisz mu nic zostawiać. To on burzy zasady współżycia społecznego. Możesz go eksmitować. Ale żeby dać radę to zrobić trzeba znaleźć siły. Ktoś ci musi pomóc uwierzyć że dasz radę sama na nowo. Żeby nie wymięknąć trzeba się wzmocnić. Najlepiej terapią. :]

tralala - Wto 11 Gru, 2012 20:31

Dzięki WAM za kopki. JUż mi troszkę lepiej. Znów odrobinę silniejsza.,
pterodaktyll - Wto 11 Gru, 2012 21:27

Cytat:

LUDZIE!!!
Dajcie mi kopa!
Jakiegokolwiek!
Znów zaczynam wymiękać

A pterodaktylle?

:plask: :plask: :plask: ......ja ci wymięknę :nono:

tralala - Wto 11 Gru, 2012 22:18

dzieki za siłę, oby mi jej starczyło na ten pierwszy krok
pterodaktyll - Wto 11 Gru, 2012 22:19

tralala napisał/a:
dzieki za siłę, oby mi jej starczyło na ten pierwszy krok

Chcieć to móc.......... :)

tralala - Nie 23 Gru, 2012 22:43

Witajcie,
między innymi, dzięki temu, ze tu pisałam - złożyłam pozew.
pewnie przeskoczyłam o jeden próg więcej niż należało, bo powinnam złożyć wniosek na przymusowe, ale TO zrobiłam. Trochę mi ulżyło.
teraz sytuacja jest taka, że dziś przy pomocy kolegi zaprzestał pić, jutro mamy plan - to zn. kolega ma go zawieść na odtrucie ( ponad m- c picia) - ja niby nie będę w tym maczać palców. Pozew złożyłam z powodu winy męża - nadużywanie. Święta nie zapowiadają się fajnie, jakikolwiek miałyby przebieg :(
Tak, zmiana się we mnie dokonała.
Mam postanowienie, bez względu na przebieg leczenia - nielecznia - ja zaczynam chodzić na terapię.
A co do rozwodu. Jeśli zacznie się leczyć, CHCIEĆ, to na obopólny wniosek postępowanie się zawiesza i pod rygorem sądu może mieć taką pałę nad sobą.
Na razie gość jest jeszcze na innej planecie i nie bardzo dotarło do niego, ze na prawdę pozew jest w sądzie.
Dziękuję Wam wszystkim za rady i wsparcie,
Zdrowych, wesołych Świąt życzę.

szymon - Nie 23 Gru, 2012 22:49

tralala napisał/a:
Na razie gość jest jeszcze na innej planecie i nie bardzo dotarło do niego, ze na prawdę pozew jest w sądzie.


cześć... :)
do Ciebie chyba tez nie dotarło :roll:

Klara - Nie 23 Gru, 2012 22:52

tralala napisał/a:
Mam postanowienie, bez względu na przebieg leczenia - nielecznia - ja zaczynam chodzić na terapię.

To jest najważniejsza i najlepsza decyzja :brawo:
Ważne, żebyś jej po Nowym Roku nie zmieniła.
Cała reszta, to znaczy - ten misternie ułożony plan - może się rozlecieć, bo alkoholik doskonale wyczuwa manipulacje i w sposób właściwy może zareagować wyłącznie wtedy, kiedy postępowanie drugiej strony jest zdecydowane i prawdziwe.

tralala - Nie 23 Gru, 2012 23:10

tak Klara, nie mogę się wycofać z terapii, bo muszę wiedzieć jak postępować - dzięki za ostrzeżenie
Szymon - do mnie dotarło - skończyłam straszenie- jak ma dojść do rozwodu - jeśli wybierze tę drogę, to lepiej szybciej - pozwoliłam zmarnować sobie i synowi i jemu - kilka lat życia, więcej nie pozwolę

ewa29 - Nie 23 Gru, 2012 23:12

Klara masz całkowitą rację jeśli chodzi o to
Klara napisał/a:
alkoholik doskonale wyczuwa manipulacje i w sposób właściwy może zareagować wyłącznie wtedy, kiedy postępowanie drugiej strony jest zdecydowane i prawdziwe.

I na to powiem tralala że jeżeli Twój mąż sam nie przestał pić tylko przy pomocy kolegi to nici z tego wyjdą a jak pozew złożyłaś to nie wycofuj dobrze ci radzę dlatego że na mojej grupie na którą chodze jest taka moja bratnia dusza i ona sama przeżyła to co przeżyła tylko żałuje jednej rzeczy że za każdym razem to co gdziekolwiek by nie złożyła w sądzie na komisji d.s alko czy na policji to za każdym razem kiedy dowiedział się o tym jej alko od razu przestawał pic i ona wycofywała a on i tak pił aż pewnego razu sam od siebie przestał pić ale rodzina się odwróciła od niego nawet dzieci i właśnie ta moja bratnia dusza zostawili go na pastwę losu a dziś jest 5 rok jak mąż nie pije i są oboje szczęśliwym małżeństwem.A druga kobitka z al anon założyła alko pozew o rozwód i są po rozwodzie ale po dwóch latach się zeszli i są razem a mąż nie pije jakieś 9 lat

ewa29 - Nie 23 Gru, 2012 23:20

Także nie wycofuj się tralala pomimo wszystko Ja też się wycofywałam i żałuję a najbardziej tego że zwlekałam z założeniem mojemu alko alimentów bo między nami nic nie zmieniło się okazuje bo jesteśmy nadal razem ale nie mieszkamy od sierpnia bo on u babci dlatego że pił i zero leczenia.Ale co alimenty zasądzone jednak złożyłam późno fakt dlatego po sobie ci radzę że to co już zaczęłaś to nie wycofuj bo tak jak klara napisała
Klara napisał/a:
alkoholik doskonale wyczuwa manipulacje i w sposób właściwy może zareagować wyłącznie wtedy, kiedy postępowanie drugiej strony jest zdecydowane i prawdziwe.

esaneta - Pon 24 Gru, 2012 10:51

tralala napisał/a:
Szymon - do mnie dotarło

Oj Tralala, nie zrozumiałaś intencji Szymona :bezradny:
Trzeźwości/leczenia ma potrzebować ON a rozwodu TY?
Potrzebny TOBIE ten rozwód, czy chcesz tylko swojego męża nim nastraszyć?
A terapia, to rewelacyjny pomysł - najlepszy prezent jaki mogłaś sobie sprawic na święta.
Gratuluję :)

Dziubas - Pon 24 Gru, 2012 11:01

esaneta napisał/a:
Trzeźwości/leczenia ma potrzebować ON a rozwodu TY?
Potrzebny TOBIE ten rozwód, czy chcesz tylko swojego męża nim nastraszyć?

Tak mi się nasunęło,że niektóre nasze współ próbują za wszelką cenę zmieniać wszystko dookoła nie zmieniając siebie. Rozwód, karta czy alimenty są tylko formą zabezpieczenia się, a nie sposobem leczenia alkoholizmu/współuzależnienia.

Słoneczko - Pon 24 Gru, 2012 13:07

Dziubas napisał/a:
Rozwód, karta czy alimenty są tylko formą zabezpieczenia się, a nie sposobem leczenia alkoholizmu/współuzależnienia.
:mysli: Też wpadłam na to... :okok:
Czy mam zabezpieczenie, czy nie mam to nie ma wpływu na moje zdrowienie.
U mnie sprawy sa cały czas w toku, na razie synek jest bez żadnego zabezpieczenia finansowego, a jednak zdrowieję :tak:

olga - Wto 25 Gru, 2012 12:56

tralala napisał/a:
na obopólny wniosek postępowanie się zawiesza i pod rygorem sądu może mieć taką pałę nad sobą.


Czemu bierzesz pod uwagę taka ewentualność? albo chcesz tego rozwodu albo nie :bezradny: powiem Ci, że jeśli będzie pił to będzie miał w duszy taką pałę. A poza tym przymus niczemu nie służy.....

ja - Wto 25 Gru, 2012 13:21

Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie: czego chcę? Bez tego wszelkie działania to tak trochę jak szukanie czegoś po omacku. Jeśli nie jesteś pewna, że chcesz się z nim rozwieść (czyt. rozstać emocjonalnie) to szkoda zachodu. Widzisz, ja czuję, że chciałabym rozstać się z moim M. tak fizycznie. Bo emocjonalnie to już bardzo daleko jesteśmy. Za daleko. Ja już nie chcę go niczym straszyć ani nawracać. Zaznaczam, że M. nie pije od ostatniego ciągu 3-dniowego czyli od 1,5 miesiąca. I cały czas stara się, przymila, deklaruje. I kiedyś bym na to poszła. Ale za daleko już nam. Nie decyduje teraz o niczym, nie deklaruje niczego. Chodzę na terapię. Pracuję nad sobą. I zastanawiam się. Ustawiam sobie sprawy tak, żeby później było mi łatwiej podjąć decyzję. Jak już będę na tyle silna, żeby się z tym zmierzyć. Jak chociaż trochę wydostanę się z rąk współuzależnienia.

Tu o to chodzi. Terapia przede wszystkim a potem zobaczysz.

Tempe - Wto 25 Gru, 2012 18:18
Temat postu: Re: Rozwód
tralala napisał/a:

Napiszcie, jakie macie doświadczenia na ten temat.
Czy rozwód komuś pomógł w trzeźwieniu?


Mi w trzeźwieniu pomogła realna groźba rozwodu, którym to groziła mi żona.
Nie piję już prawie 4 lata.
Bądź stanowcza, dzielna i konsekwentna do bólu, a będzie dobrze.
Nie rzucaj słów na wiatr. :brawo:

Borus - Wto 25 Gru, 2012 18:28

U mnie akurat otrzeźwienie zdecydowało o rozwodzie... :skromny:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group