ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - lilkowy zawrót głowy
lilka80 - Śro 09 Sty, 2013 17:48 Temat postu: lilkowy zawrót głowy Tak sobie siedzę i myślę i nijak tego poukładać nie mogę…
Jak to jest możliwe, że myśląca istota, za jaką mimo wszystko się nadal uważam, potrzebowała 1,5 roku „klasycznej” psychoterapii, żeby dostrzec, uwierzyć i zaakceptować, że jest uzależniona od alkoholu… Że funkcjonowałam ponad 7 lat od czasu drastycznego zdarzenia, zmieniającego moje życie o 180 stopni , które każdemu normalnemu człowiekowi zdjęłoby klapki z oczu..A ja zamiast obudzić się i zmienić życie na lepsze, to zacisnęłam mocniej powieki i zagłębiłam się w nałogu…
Jestem mistrzynią w oszukiwaniu samej siebie; Robię to już tak perfekcyjnie, że przestałam całkowicie dostrzegać fakty. O ironio- nie ufam nikomu- a w swoje kłamstwa, krętactwa i chore wizje potrafiłam wierzyć z ogromną determinacją…
Czuję jakbym kolejny raz obudziła się ze śpiączki, tylko tym razem z całkowitą świadomością i potrzebą zmiany tego wszystkiego.. Chęci są, a chcieć to móc, prawda?
Właściwie nie wiem czemu to napisałam… może spodziewam się, że mi „dowalicie” i może tego właśnie teraz potrzebuję …kopniaka, żeby przestać użalać się nad sobą, roztrząsać co było i nabrać rozpędu w odpowiednim kierunku…
pterodaktyll - Śro 09 Sty, 2013 17:53
lilka80 napisał/a: | Jak to jest możliwe, że myśląca istota, za jaką mimo wszystko się nadal uważam, potrzebowała 1,5 roku „klasycznej” psychoterapii, żeby dostrzec, uwierzyć i zaakceptować, że jest uzależniona od alkoholu… |
Szybko Ci to poszło......ja potrzebowałem o wiele więcej lat żeby to w ogóle pojąć
lilka80 napisał/a: | Jestem mistrzynią w oszukiwaniu samej siebie; Robię to już tak perfekcyjnie, że przestałam całkowicie dostrzegać fakty. O ironio- nie ufam nikomu- a w swoje kłamstwa, krętactwa i chore wizje potrafiłam wierzyć z ogromną determinacją |
No to witaj w klubie
pterodaktyll - Śro 09 Sty, 2013 17:54
lilka80 napisał/a: | Właściwie nie wiem czemu to napisałam… może spodziewam się, że mi „dowalicie” |
Daj tylko znak..............
endriu - Śro 09 Sty, 2013 17:56
lilka80, dopisz się na zlot to Ci przywalą
zimna - Śro 09 Sty, 2013 18:23
lilka80 napisał/a: | potrzebowała 1,5 roku „klasycznej” psychoterapii, żeby dostrzec, uwierzyć i zaakceptować, że jest uzależniona od alkoholu… |
O! ja też dokładnie tyle klasycznej potrzebowałam ,żeby dostrzec i uwierzyć, może to jakaś norma. Ale zaakceptować, no nie wiem
lilka80 napisał/a: | obudziła się ze śpiączki, tylko tym razem z całkowitą świadomością i potrzebą zmiany tego wszystkiego |
Mogę tylko pogratulować.
Powodzenia
lilka80 - Śro 09 Sty, 2013 18:44
zimna napisał/a: |
O! ja też dokładnie tyle klasycznej potrzebowałam ,żeby dostrzec i uwierzyć, może to jakaś norma. Ale zaakceptować, no nie wiem
) |
Święta racja zimna..Gdybym zaakceptowała, to nie byłabym przecież tak zła na siebie, że tak się to odbyło i nie miałabym narastającego poczucia, że zmarnowałam tak wiele...uwierzyłam i przyglądam się chyba temu jak ciele na malowane wrota...swoją drogą zaciekawił mnie ten nasz "czasowy standard"terapeutyczny
lilka80 - Śro 09 Sty, 2013 19:04
pterodaktyll napisał/a: |
Szybko Ci to poszło......ja potrzebowałem o wiele więcej lat żeby to w ogóle pojąć |
Hm...biorąc pod uwagę, że na terapię trafiłam z PTSD, a w efekcie systematycznego"maglowania" tematu wniosek był tylko jeden i pojawił się bardzo szybko od jej rozpoczęcia, to nie odbyło się to w moim odczuciu szybko..(Dodając do tego oczywiście fakt rozpoczęcia picia alkoholu od 16 roku życia) Czekam teraz na konsultację z terapeutą od uzależnień i jego wskazówki co dalej...
Nie wiem tylko czy ja z pokorą do tego podchodzę czy z takim poczuciem "niemocy", braku wpływu, czy poddania...Nie potrafię określić swoich emocji
A co do znaku to... daję... (ukryty)
pterodaktyll - Śro 09 Sty, 2013 19:06
lilka80 napisał/a: | A co do znaku to... daję.. |
Możesz na mnie liczyć
Klaudiusz24 - Czw 10 Sty, 2013 00:57
Jeden potrzebuje roku inny tak jak ja siedmiu, też nie rozumiem dlaczego zajęło mi to tyle czasu. Wiem z kolei jedno, dopóki nie zacząłem inaczej myśleć, moje terapie to była tylko strata czasu i może właśnie dlatego że jesteśmy rozumnymi istotami, za dużo kombinujemy. To przeszkadza w trzeźwieniu, przestałem kombinować, doszedłem do wniosku, ze skoro coś pomogło tylu ludziom to nie będę tego podważał. I od tego czasu zacząłem trzeźwieć.
lilka80 - Czw 10 Sty, 2013 17:50
No tak...ja faktycznie odkąd pamiętam kombinuję zbyt dużo, wszystko analizuję i rozkładam na czynniki pierwsze
Nie piję raptem 22 dzień... Chociaż staram się na to patrzeć w kategorii swojego sukcesu i pomimo tego całego "uświadomienia" zaczynam się zwyczajnie bać...
Klaudiusz24 - Czw 10 Sty, 2013 22:17
Fajne jest to odliczanie dni, jednak ja osobiście nie piję dzisiaj, liczę owszem ale nie patrzę z perspektywy ilości, staram się skupić na dniu dzisiejszym i nie dlatego że tak jest poprawnie. Tak jest o wiele łatwiej. Jak sobie pomyślę, że do końca życia nigdy już nie będę pił, to panika mnie ogarnia. I dlatego staram się nie kombinować i trzymam się twardo 24 godzin. Uwierz, tak jest łatwiej.
|
|