To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Gniew

Anonymous - Sob 18 Kwi, 2009 23:43
Temat postu: Gniew
Gniew – reakcja emocjonalna na niepowodzenie lub wzburzenie emocjonalne, czasami z nastawieniem agresywnym (zob. złość).

Gniew wyrażany jest spontanicznie: krzykiem, gestami, czasem rękoczynami ale może też być powstrzymany. Reagowanie gniewem jest często ucieczką od odpowiedzialności, wówczas gdy człowiek jest niezdolny do rozwiązania trudności. Ludzie wpadają w gniew również, gdy nie mają pewności o słuszności własnych poglądów, ale dopuszczają, że nie mają racji.

Umiejętność kontroli gniewu zależy od socjalizacji danego człowieka. Osoby szczególnie podatne na gniew nazywane są impulsywnymi; są one z tego powodu często negatywnie oceniane przez otoczenie.

Emocja ta jest często związana z powtarzającym się oddziaływaniem czynników stresogennych. Osoba narażona na działanie bodźców stresogennych i pozbawiona możliwości reakcji na nie, zaczyna reagować gniewem.

W buddyzmie gniew uważany jest za jedno z najważniejszych splamień, przeszkadzających w osiągnięciu oświecenia. W chrześcijaństwie gniew jest wymieniany jako jeden z siedmiu grzechów głównych, gdyż świadomie podsycany i budzony, jest sprzeciwieniem się miłości bliźniego, która stanowi podstawową zasadę moralną Nowego Testamentu.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Gniew_(emocja)


przemyślcie i napiszcie - jakie macie sposoby na radzenie sobie z gniewem, czy zmieniło się Wasze wyrażanie gniewu po zaprzestaniu picia? a może w ogóle go nie odczuwacie? a może nic się nie zmieniło? może tak samo reagujecie lub tłumicie? albo nigdy nawet za czasów picia go nie odczuwaliście?

Flandria - Nie 19 Kwi, 2009 02:25

ja mam/miałam z gniewem duży problem
Przede wszystkim go tłumiłam - mądre książki mówią o tym, że tłumienie gniewu prowadzi do depresji - i tak było u mnie
"skoro ktoś mnie skrzywdził, to widocznie na to zasłużyłam" - to w wielkim skrócie,
Mechanizm był taki, że jeśli ktoś mnie skrzywdził, analizowałam całą sytuację 150 tysięcy razy i zawsze znajdowałam coś w swoim zachowaniu, co było nie tak, a stąd prosty wniosek, że wina leży po mojej stronie
Dodatkowo traktowałam całą sytuację jak mała dziewczynka czyli jeśli byłam na kogoś zła to było równoznaczne, że ten ktoś jest całkowicie zły (a jeśli ktoś jest fajny, to przecież nie jest całkowicie zły, więc nie mogę się na niego gniewać)

Być może to się wzięło z tego, że kiedy byłam zła np. na zachowanie mojej mamy i o tym komuś mówiłam - zawsze słyszałam, że nie powinnam czuć się urażona, zła, bo cośtam [tu padały "argumenty nie do podważenia"], wszyscy dorośli reagowali w ten sam sposób - nie tylko moja mama, ale babcia, wujek, ciocia itd itd, bo "przecież moja mama jest taka cudowna" ... :/

Teraz wiem, że jeśli czuję, że coś jest nie tak - to znaczy, że ktoś mnie uraził - i koniec kropka!
Dodatkowo staram się to sobie tłumaczyć tak, że każdy z nas ma zarówno swoją jasną, jak i ciemną stronę, więc każdy jest zarówno trochę dobry, jak i trochę zły
Moja złość nie jest skierowana na osobę, tylko na jej zachowanie


Kilka razy zdarzyło mi się wybuchnąć gniewem. Rezultat był taki, że sytuacja się pogarszała, a ja miałam dodatkowo wyrzuty sumienia, że tak się zachowałam :/

Teraz staram się nie dopuszczać do takich "wybuchów"
Kiedy ktoś mnie bardzo zdenerwuje, zastanawiam się (za radą terapeutki), co mi dana sytuacja przypomina? Często jest tak, że gniew (czy poczucie krzywdy) jest ogromny, ale jeśli przypominam sobie, że w dzieciństwie ktoś potraktował mnie podobnie, dociera do mnie, że moje emocje są potęgowane przez tamte traumatyczne przeżycia i łatwiej mi się uspokoić.
Przychodzi mi jeszcze do głowy to, że jeśli tłumię swój gniew na czyjeś zachowanie, nie mówię o tym, że coś jest nie tak, to później mój gniew rośnie :/ Dlatego staram się raczej na bieżąco mówić przyjaciołom itd, co mi się nie podoba.

Jacek - Nie 19 Kwi, 2009 08:06

Człowiek po przez "Gniew" okazuje swoją słabość
nie lubimy być słabi,a więc gdzieś w nas występuje instynkt obronny
nie koniecznie występuje w postaci "krzyku" czy "ręko czynu"
ale jakiej kolwiek odpowiedzi,(wypowiedzi)byle była obroną naszego własnego "ja" swej własnej dumy
nawet człowiek fizycznie słaby potrafi w ten sposób zareagować,gdy poczuje się urażony
a już szczególnie ktoś kto czuje przewagę fizyczną nad drugim,to wtenczas jak pisze Aśka
utopia napisał/a:
gdy nie mają pewności o słuszności własnych poglądów, ale dopuszczają, że nie mają racji.

i wówczas nie ważne czy racja jest po ich stronie czy też nie,ale ważne że jego zdanie było ostatnie
ale czy tym wygrywamy???
Nie-tylko chwilowe uspokojenie własnego "ego"
Tłumienie gniewu,również jest czymś złym,to narasta i tak kiedyś ze zdwojoną siłą wybuchnie --lub po prostu czuje się nie dowartościowany
Choć wiem na czym polega ten mechanizm,trudno mnie się go wyzbyć do zera
czasem to widać w moich wypowiedziach :skromny:

Ate - Nie 19 Kwi, 2009 08:36

Mysle sobie, iz tlumienie gniewu moze okazac sie bardzo niebezpieczne. Wscieklosc narastajaca latami moze doprowadzic do zrobienia sobie lub komus krzywdy, przeicez w koncu sie nie wytrzymuje i tama sie przelewa .
Rozne sposoby sa zalecane na swiadome przezycie tej jednej z najsilneijszych emocji. Zauwazylam u siebie , iz najlepiej gdy na cos sie wsciekne nie udawac zawsze usmiechnietej, godzacej sie na wszystko matki Polki, ale jasno i wyraznie wyrazac swoje niezadowolenie. Staram sie nie dusic w sobie gniewu, i mam odwage komus w oczy powiedziec , iz wkurzylo mnie jego zachowanie. Odkad tak sie zachowuje czuje sie duzo lepiej, a przede wszystkim ucziciwiej wobec siebie i innych.

Beniamin - Nie 19 Kwi, 2009 08:50

Zawsze doskonale kontrolowałem swoje emocje. Byłem osobą której nie można było wyprowadzić z równowagi. Chwile wzburzenia natychmiast tłumiłem, i rozładowywałem napięcie w sobie i rozmówcy. Inaczej było w ostatnich dwóch latach mojego czynnego alkoholizmu, wtedy gniew był moim najwierniejszym towarzyszem. Byłem jak się mawia „wiecznie elektryczny”. Nigdy nie kierowałem go do innych osób, wystarczyło że okazywałem go zewnętrznie, miną lub oschłym sposobem bycia. Był moją maską, izolatorem, który pozwalał czuć się bezpiecznie. Okazywanie nerwowości pozwalało uzyskanie samotności oraz maskowanie moich stanów emocjonalnych. Jednocześnie uczucie to męczyło mnie i wypalało od środka. Było to niewyobrażalnie męczące i myślę że destrukcyjne.

W pierwszych chwilach mojego trzeźwienia pojawiło się uczucie irytacji i chyba ogólnego rozchwiania emocjonalnego. Drażniło mnie dosłownie wszystko. Nie pojawiał się gniew, raczej chciałem w takich sytuacjach chować się, znów izolować. Jedna Ewa wie ile razy odchodziłem z forum ;)

Teraz, może od dwóch czy trzech tygodni zauważam w sobie ogromną zmianę. Gdy pojawiają się sytuacje nazwijmy to zapalne, w sposób naturalny odsuwam od siebie uczucie rozdrażnienia. Mogę powiedzieć że w ogóle się nie pojawia. W takich chwilach w chłodny sposób zaczynam analizować co kieruje tą drugą osobą i gdzie jest źródło jej problemu. Jak mogę wykorzystać tę słabość rozmówcy i jak sterować jej emocjami.

Myślę że wynika to z tego iż zaczynam pozwalać sobie na uczucia które wcześniej w sobie tłumiłem. Znów jestem spokojny, znów mogę być sobą. Otwieram się na świat, ludzi. Zaczynam marzyć i ufać, a w tym zestawieniu i pragnąć.

Jasną sprawą jest, że to efekt odstawienia trucizny niszczącej ciało i duszę. Ale również niewątpliwa Wasza zasługa. Za co dziękuję.

Paweł

Ate - Nie 19 Kwi, 2009 08:52

Ale fajnie napisales Benek, podoba mi sie :)
yuraa - Nie 19 Kwi, 2009 08:56

pytanie: co doprowadza do gniewu?
przede wszystkim sytacja kiedy sprawy idą nie po mojej myśli, bo przecież w swoim mniemaniu to ja mam racje, czasem nawet monopol na rację.
wyrażanie gniewu czasem miało wpływ na postępowanie drugiej osoby a czasem nie i tu już się zadymano zaczynało, złość. czasem chęć "ukarania " powodu gniewu-- to przez ciebie sie nachlałem
gniew to wstęp do złości???
w efekcie końcowym to ja bywałem poszzkodowany przecież złość to zemsta na sobie za głupotę innych

dzisiaj raczej staram się unikać sytuacji w których mógłbym negatywnie emocjonalnie reagować, czasem mówię co mnie boli jeśli jest szansa na to że moja uwaga cos zmieni a czasem odwracam sie od tego co mnie wk...
uciekam przed problemami???? raczej staram się nie wikłać w sytuacje których nie przeskoczę

Ate - Nie 19 Kwi, 2009 09:13

Ja jednak staram sie dojsc przyczyn czyjegos gniewu , to pomaga mi zrozumiec ludzi. Wiem po sobie jak rozne przyczyny moga wzbudzac gniew.
yuraa napisał/a:
dzisiaj raczej staram się unikać sytuacji w których mógłbym negatywnie emocjonalnie reagować, czasem mówię co mnie boli jeśli jest szansa na to że moja uwaga cos zmieni a czasem odwracam sie od tego co mnie wk...
uciekam przed problemami???? raczej staram się nie wikłać w sytuacje których nie przeskoczę
a ja nie :) Nie zebym je prowokowala ale gdy mnie cos drazni czy to jest ktos kto zabral mi pierszenstwo na drodze, czy jest to odmowa nieuzasadniona zadnymi argumentami, czuje gniew i wiem dlaczego go czuje i wtedy rowniez go wyrazam ( nie, nie pokazuje srodkowego palca na ulicy :lol: )
Na pewno nigdy nie wkurzam sie absurdalnie na pogode, to jest cos czego zmienic nie moge i szkoda mi mojego cennego czasu na zastanawianie sie dlaczego akurat dzis pada deszcz, tak bywa przeciez wiosna :)

Bebetka - Nie 19 Kwi, 2009 09:18

Uważam, ze tłumienie jakichkolwiek emocji jest nie zdrowe, a pozostawienie ich samych sobie rodzi z czasem wiele frustracji i zaburzeń.
Gniew, złość, agresja jest przecież naturalną reakcją każdego z nas. Wielka sztuką jest własnie radzenie sobie z nimi.
Takie emocje, jak gniew, złość zawsze pojawiają sie u mnie w sytuacjach gdy czuje sie bezsilna lub wiem, ze nie moge praktycznie zrobic nic albo nie wiele - moze to byc cokolwiek, nawet ludzka głupota.
Gdy piłam oczywiście radziłam sobie w wiadomy sposób - dla mnie alkohol był własnie takim sposobem na radzenie sobie z gniewem - teraz wiem ze ją tylko tłumił nic więcej!
Odkąd przestałam pić, staram się je odreagowywać w inny sposób.
Gdy "kipię" w środku robię to co kiedys dawno, dawno temu......czyli całą złość wyładowuję robiąc cokolwiek. Generalne porzadki w domu zawsze działały na mnie bardzo uspakajająco, słuchanie ulubionej muzyki, długi spacer, "włóczenie" się po sklepach. Gdy minie najgorsza fala, zaczynam wtedy inaczej widzieć przyczynę, która wywołała u mnie gniew.

Bebetka - Nie 19 Kwi, 2009 09:40

Dodam jeszcze też, ze coraz częściej obecnie zdarza mi sie mówić wprost co mi sie nie podoba lub co mnie złosci. Uczę sie tego jakby na nowo.
Kiedyś niestety tego nie robiłam tylko zamykałam sie w sobie, uciekałam od ludzi - piłam i płakałam w samotności.

Pawełek - Nie 19 Kwi, 2009 09:47

Dzien dobry.Pawełek jestem ..alkoholik.Albo w gwarze miejscowej ankoholik fsdf43t

Emocje wpisane sa w ludzkie jestestwo.Nie wiem dlaczego niektóre nazywane są emocjami negatywnymi?.Gniew w chrzescijanstwie jest grzechem głownym podobnie jak nasze opilstwo.. :D

Nie da sie nie gniewac nawet jezeli jest się sw.Antonim :D

Osobiscie reaguje dosc reaktywnie zywiołowo ale dosc szybko mija mi gniew czy złosc.

Niełatwo przyznac sie do pewnych emocji zwiazanymi z przywarami ludzkimi.

Czy którys z Was słyszał na mityngu taka np.deklarację.."zazdroszcze panu X powodzenia u kobiet,..".albo gniewam sie na pana X na forum bo przypomina mi o moich błedach,kompleksach itd

Miłej niedzieli zycze -bez gniewu

Beniamin - Nie 19 Kwi, 2009 09:48

Cześć Andy :D
Pawełek - Nie 19 Kwi, 2009 09:52

Co wy z tym Andym ?

Jestem Paweł Kalinowski.Jestem chirurgiem szczękowym :D

Pawełek - Nie 19 Kwi, 2009 09:59

Pracuje tez naukowo nad wpływem denuncjacji na proces trzezwienia.. :D
stiff - Nie 19 Kwi, 2009 10:28

Gniew czy bunt towarzyszył mi przez większość życia, choć nie zawsze był uzasadniony...
Często sam prowokowałem sytuacje, po których miałem powód do picia.
Nie zależało mi na tym , aby w jakiś inny sposób to napięcie rozładować.
Dlatego było mi tak trudno zrozumieć na początku mojej trzeźwości
moje dziwne, a właściwie normalne reakcje, kiedy przestałem szukać,
tak zwanej dziury w całym, a zacząłem dążyć do kompromisu...
Dziś nie stwarzam, a wręcz unikam wzrostu napięcia i kiedy cos sie pojawi, to staram sie to szybko wyjaśnić...
Nie ma niedomówień, aby cos sie zbierało na później i staram sie
w miarę szybko wyjaśniać, bo boje sie doprowadzić do eksplozji złych emocji...
Kiedyś recepta na to byłoby nachlanie sie, a dziś nie wiem jak bym rozładował
takie napięcie...
Nie chce tego sprawdzać wiec wole ustąpić lub sie wycofać, bez udowodnienia swoich racji, co rożnie może sie skończyć...
Ale to mój świadomy wybór, nie mylić z brakiem asertywności... :D
Po prostu nauczyłem sie kochać ludzi, choć nie ze wszystkimi muszę sie zgadzać to wysłuchać mogę, choć nic z tego nie wynika...

Jacek - Nie 19 Kwi, 2009 10:47

Bebetka napisał/a:
obecnie zdarza mi sie mówić wprost co mi sie nie podoba lub co mnie złosci.

Ważne w tym jak się ja wyrażam (złość rodzi gniew)
kiedyś p.Dyr.zaprosiła nas na faworki przy kawie
pamiętam na czasie był jakiś wypadek (samolotu lub statku)
i na ten temat zaczęła się dyskusja pomiędzy Dyr.a woźnym (prześcigali się w wiedzy)
ja nie wytrzymałem i zapytałem,takimi słowy
przepraszam a jaki miał kolor???
o kurcze poczułem jak bym w pysk dostał
ale nagle proste wyrażenie pytania uświadomiło mędrców o nie wiedzy

Bebetka - Nie 19 Kwi, 2009 11:30

Mówienie o tym co nas złosci lub sie nie podoba tez jest umiejetnością. Tutaj kłania sie asertywność. Chodzi o to aby nie naruszyć granicy cudzej prywatności.
Nie obrażając nikogo można wyrazić swój sprzeciw i to co nam sie nie podoba. Mamy do tego pełne prawo!

Halibut - Nie 19 Kwi, 2009 12:59

Gniew niekontrolowany jest jak trucizna, daje chwilowe poczucie ulgi, bo pozwala rozładować negatywne emocję, ale jego skutki są destrukcyjne, dla wszystkich, budzi wyrzuty sumienia, a przede wszystkim, rani i niszczy poczucie godności osób, na które jest skierowany. Może istnieje gniew szlachetny, wychowawczy, usprawiedliwiony sytuacją i adekwatny do bodźca, który go wywołał, ale ten rodzaj gniewu moim zdaniem występuje bardzo rzadko, jest właściwy osobą zrównoważonym emocjonalnie, świadomym swoich słabości i pozytywnie nastawionych do innych ludzi. Wtedy nie kończy się negatywnymi emocjami, ale zrozumieniem sytuacji na zasadzie podwyższonego akcentu. Jeżeli chodzi o tłumienie gniewu i związane z tym negatywne konsekwencje, to uważam, że gniew nie powinien być tłumiony, gniew powinien być skanalizowany, przez refleksje, samoświadomość zachodzących we mnie procesów, a co najważniejsze przez analizę sytuacji. Jednym słowem gniew jest cechą ludzką, ale powinien być kontrolowany, albo przez wrodzone cechy osobowości, albo przez samoświadomość i znajomość własnych procesów psychicznych.

Beniamin napisał/a:
Cześć Andy

:mgreen: :mgreen: :mgreen:

Hali mimo wczesnej pory na znacznej fali..

Wiedźma - Nie 19 Kwi, 2009 13:42

Halibut napisał/a:
Hali mimo wczesnej pory na znacznej fali..

No jakoś nie wierzę :roll:

Jak na nafalonego zbyt ładnie napisałeś o gniewie...

Bebetka - Nie 19 Kwi, 2009 13:44

Wiedźma napisał/a:
Jak na nafalonego zbyt ładnie napisałeś o gniewie...

Bo fale gniew Halego może łagodzą :roll:

Halibut - Nie 19 Kwi, 2009 13:53

Wiedźma napisał/a:
No jakoś nie wierzę


Dzięki Wiedźmo, kocham cię, jestem po sześciu piwach :mgreen: :mgreen: :mgreen:
Ale czuję się trzeźwy.

Hali na fali.

Flandria - Nie 19 Kwi, 2009 14:00

Wiedźma napisał/a:
Jak na nafalonego zbyt ładnie napisałeś o gniewie...

Halibut napisał/a:
jestem po sześciu piwach


wyobrażacie sobie, co On by napisał na trzeźwo ?

Hali, jakby to moja babcia powiedziała: "moje serce się kraje" :(

Halibut - Nie 19 Kwi, 2009 14:00

To dziwne, ale ja tu pisze prawie zawsze na fali.
Wtedy Was bardzo potrzebuję.
Co ja piszę zawsze was potrzebuję.
Bardzo, bardzo, bardzo..
Dobrze, ze jestescie :)

Hali..

Anonymous - Nie 19 Kwi, 2009 14:12

nie robić mi tu offtopicow bo powycinam :(

Beniamin napisał/a:
Mogę powiedzieć że w ogóle się nie pojawia. W takich chwilach w chłodny sposób zaczynam analizować co kieruje tą drugą osobą i gdzie jest źródło jej problemu. Jak mogę wykorzystać tę słabość rozmówcy i jak sterować jej emocjami.


że co????

dlaczego chcesz wykorzystywać słabość rozmówcy? żeby być na lepszej pozycji? a rozmówca na straconej? gdzie tu partnerstwo?


ja żywiołowo zawsze reagowałam na gniew, krzyczałam ochrzaniałam i przechodziło- nie potęgowało we mnie to uczucie- sytuacja, zapalnik i reakcja- wybuch
teraz troszkę widzę u siebie zmianę, potrafię przygryźć się w język, nie reaguje już na każdą sytuację gniewem, często się hamuje już na początku, bo czy warto gniew dopuszczać do siebie? przecież krzywdzę tylko siebie nie kogoś innego.

z własnego doświadczenia wiem że lepiej dla mnie jak sobie wybuchnę i odreaguję, jak tłumię to we mnie to narasta, wolę gdy mnie nic nie uwiera.

Beniamin - Nie 19 Kwi, 2009 15:19

utopia napisał/a:
dlaczego chcesz wykorzystywać słabość rozmówcy? żeby być na lepszej pozycji? a rozmówca na straconej? gdzie tu partnerstwo?


słowem nie wspomniałem o partnerstwie

Halibut - Nie 19 Kwi, 2009 15:32

utopia napisał/a:
bo czy warto gniew dopuszczać do siebie? przecież krzywdzę tylko siebie nie kogoś innego.


utopia napisał/a:
sytuacja, zapalnik i reakcja- wybuch


Utopio - tego nie rozumiem.
Mówisz o gniewie, który pozostaje nie uzewnętrzniony.
Stłamszony w sobie??

Hali na fali.

Anonymous - Nie 19 Kwi, 2009 15:38

Beniamin napisał/a:
słowem nie wspomniałem o partnerstwie


czyli rozumiem, że w rozmowie z Tobą nie ma partnerstwa tak?

tak, nie wspomniałeś o partnerstwie po prostu myślałam, że o to w dyskusji chodzi o partnerstwo i traktowanie siebie na wzajem na zdrowych zasadach, ale chyba Ty widzisz to inaczej.

Beniamin - Nie 19 Kwi, 2009 15:44

to proste

w rozmowie jest (i nie będę dalej rozwijał)

ale gniew i partnerstwo w jednym zdaniu mi nie pasują

tyle

Anonymous - Nie 19 Kwi, 2009 15:46

Halibut napisał/a:
Mówisz o gniewie, który pozostaje nie uzewnętrzniony.
Stłamszony w sobie??


tak

na przykład moja matka czasem mnie doprowadzała do szewskiej pasji- ale wychowana jestem że nie wolno wybuchać przy człowieku starszym od siebie i dlatego tłumiłam w sobie - nigdy nie uzewnętrzniałam tego gniewu- i co? hehe wracałam do siebie do domu i to był świetny powód żeby się napić

Jacek - Nie 19 Kwi, 2009 15:46

Beniamin napisał/a:
ale gniew i partnerstwo w jednym zdaniu mi nie pasują

no chyba że w parze z wrogiem :mgreen:

Beniamin - Nie 19 Kwi, 2009 15:48

Jacek napisał/a:
Beniamin napisał/a:
ale gniew i partnerstwo w jednym zdaniu mi nie pasują

no chyba że w parze z wrogiem :mgreen:


ot to

Jacek - Nie 19 Kwi, 2009 15:51

utopia napisał/a:
ale wychowana jestem że nie wolno wybuchać przy człowieku starszym od siebie

i nawet jak bym nie miał racji
Asiu skarbeńku Ty mój,obiecuję że tego nie wykorzystam :cwaniak:

Flandria - Nie 19 Kwi, 2009 15:57

utopia napisał/a:
na przykład moja matka czasem mnie doprowadzała do szewskiej pasji- ale wychowana jestem że nie wolno wybuchać przy człowieku starszym od siebie i dlatego tłumiłam w sobie - nigdy nie uzewnętrzniałam tego gniewu- i co? hehe wracałam do siebie do domu i to był świetny powód żeby się napić


ja ostatnio mam na to sposób - moja mama nie wrzeszczy na mnie - ona ma żal pewnie do swoich rodziców, mojego ojca itd i całej reszty świata, która stworzyła z niej kobietę niezbyt szczęśliwą - ja jestem tylko "wyzwalaczem"
podchodzę do tego na zasadzie - widocznie ma potrzebę się wykrzyczeć,
dzięki temu mogę jej wtedy spokojnie powiedzieć, że nie podoba mi się ton jej głosu itd
i jest coraz lepiej! :)

Anonymous - Nie 19 Kwi, 2009 15:58

chodziło o rodzinę :wysmiewacz:

a wiecie że dopiero w AA nauczyłam się dystans wiekowy skracać? bo tam wszyscy po imieniu sobie mówią i mam koleżanki w wieku 50 lat i mówię im po imieniu a przecież w życiu normalnym była bym z nimi przez "pani" i chyba też na więcej mogę sobie w związku z tym pozwolić, może tu jest ten klucz.

Halibut - Nie 19 Kwi, 2009 17:06

No tak jak wystąpi wspólność problemu, to wszelakie bariery zanikają.

Hali..

Wiedźma - Pon 20 Kwi, 2009 07:34

Rozmowę o gniewnych filmach przeniosłam do wątku filmowego:
Jest taki świetny film

:)

Wiedźma - Pon 20 Kwi, 2009 08:14

A ja nad swoim gniewem kompletnie nie panuję ceewd
Być może nie czuję potrzeby pracować nad wyrażaniem go, gdyż zdarza mi się on niezmiernie rzadko.
Lekki gniewik tłumię sobie prawie niezauważalnie, bo tak mnie wytresowano w dzieciństwie,
natomiast gdy zdarzy się potężny - jakkolwiek jest to u mnie emocja występująca sporadycznie,
tym niemniej zupełnie niekontrolowana :oops:

Podam przykład, bo jest zabawny (teraz, z perspektywy czasu :? )
Mój szef ma brzydką cechę bardzo nieeleganckiego, niegrzecznego
zachowywania się wobec swych rozmówców.
Razu pewnego tak mnie to zbulwersowała jedna jego odzywka,
że opuściłam jego pokój trzaskając z impetem drzwiami :szok:
Gdy byłam już za nimi wykonałam coś na kształt piruetu, podczas którego
mój prawy but wylądował na przeciwległej ścianie :o
Gdy zobaczyłam purpurę na bezgranicznie zdumionej twarzy naszej księgowej,
zrobiłam to samo - już celowo - z moim lewym butem.
Po czym zdecydowałam nie opuszczać jednak firmy na zawsze.
Nazajutrz... 34dd dostałam podwyżkę sdfgdrg

Znaczy siem - warto wyrażać gniew rg5th67j

Jacek - Pon 20 Kwi, 2009 08:40

w takim przypadku nie wiadomo który but zainicjował ten celowy czy ten drugi
a mniejsza o to,ale ten piruet to ja widzę w zwolnionym tępie
i jak te włosy blond z wolna się unoszą ku górze
po czym opadają,aby znów się wznieś
aż w pewnym momencie zatrzymuje tę reakcję
twa naga stopka,lekko postawiona na kolorowych płytkach betonowej posadzki
ale nie na długo bo obrót idzie w dalszym kierunku
gdzie już na stałe zatrzymuje druga bosa stopka
zakończona uśmiechem wykrzywionym w lekkim grymaśku

Wiedźma - Pon 20 Kwi, 2009 08:56

Jacek napisał/a:
naga stopka,lekko postawiona na kolorowych płytkach betonowej posadzki
ale nie na długo bo obrót idzie w dalszym kierunku
gdzie już na stałe zatrzymuje druga bosa stopka

Ćwiczyłam kiedyś Tai-Chi :skromny:

Ksenia34 - Pon 20 Kwi, 2009 14:50

A ja tak czytam i mysle,i stwierdzam,ze nie umiem na to pytanie odpowiedziec.Nie tlumie gniewu,ja poprostu sie wyzywam,musze wlasnie nad tym popracowac,bo czasem niewinni dostaja po "glowie".Ja zawsze bylam i jestem nerwowa. :tak:
Flandria - Pią 25 Wrz, 2009 20:37

Złość w Radiu Euro:
http://www.megatotal.pl/m...zm2=1&zm3=26464

Flandria - Pią 25 Wrz, 2009 21:43

ewcia napisał/a:
takie radiowe nie wiadomo co

uprzejmie informuję, że to się nazywa "audycja" :mgreen:

jolkajolka - Nie 27 Wrz, 2009 20:30

Jacek napisał/a:
w takim przypadku nie wiadomo który but zainicjował ten celowy czy ten drugi
a mniejsza o to,ale ten piruet to ja widzę w zwolnionym tępie
i jak te włosy blond z wolna się unoszą ku górze
po czym opadają,aby znów się wznieś
aż w pewnym momencie zatrzymuje tę reakcję
twa naga stopka,lekko postawiona na kolorowych płytkach betonowej posadzki
ale nie na długo bo obrót idzie w dalszym kierunku
gdzie już na stałe zatrzymuje druga bosa stopka
zakończona uśmiechem wykrzywionym w lekkim grymaśku



Jacku,Ty duszę poety masz.Od tej strony Cię nie znałam(chociaż ja tu krótko).Jestem pod wrażeniem.

A co do gniewu,to odkąd zaczęłam trzeźwieć,przestałam się złościć.I tyle :)

stiff - Nie 27 Wrz, 2009 20:33

jolkajolka napisał/a:
Ty duszę poety masz.

Ziomal to ma jeszcze wiele talentów nieodkrytych
i pewnie jeszcze nie raz nas zadziwi... :D

Jacek - Nie 27 Wrz, 2009 21:04

jolkajolka napisał/a:
Jacku,Ty duszę poety masz.Od tej strony Cię nie znałam

powiem tak :skromny:
ten post powyżej który Joluś ,zacytowałaś to raczej nie wizja poety
a raczej widziadło artysty malarza
kiedyś marzyłem zostać skromnym malarzem artystą tak dla siebie
i lubiłem jakieś tam rysunki i malunki wykonywać
dziś zostało marzenie i widziadło w wyobraźni,które czasem ciężko przelać na papier

stiff - Nie 27 Wrz, 2009 21:08

Jacek napisał/a:
artysty malarza

Ostatnio pomalowałeś mieszkanie, prawda... :D

Jacek - Nie 27 Wrz, 2009 22:38

stiff napisał/a:
Ostatnio pomalowałeś mieszkanie, prawda.

tak to prawda
ostatecznie moje marzenia dopięły swego,i zostałem tym artystą
z tą małą różnicą że to tytuł malarz artysta budowlany :skromny:

jolkajolka - Pon 28 Wrz, 2009 07:40

Jacek napisał/a:
stiff napisał/a:
Ostatnio pomalowałeś mieszkanie, prawda.

tak to prawda
ostatecznie moje marzenia dopięły swego,i zostałem tym artystą
z tą małą różnicą że to tytuł malarz artysta budowlany :skromny:



Ja na Twoim miejscu nie poddawałyb się tak łatwo.Czasu jeszcze dużo,nowe życie masz to i nowy talent powinieneś kształtować.A nuż się uda i sławę zdobędziesz.Jak nie spróbujesz,nigdy się nie dowiesz.NIe poprzestawaj na malowaniu mieszkań. :]

Jacek - Pon 28 Wrz, 2009 14:08

jolkajolka napisał/a:
Czasu jeszcze dużo,nowe życie masz

zabrzmiało jak bym się na nowo narodził
tak to prawda,tyleż że nie już jako noworodek
a włosków siwych przybywa
dziś gdy mam nowe trzeźwe życie,poświęcam się innym
już teraz wiem że mam rodzinę,i nie jak w tamtym życiu tylko myślałem nad swoimi potrzebami
coś tam czasu uszczypnę dla siebie,to czas przed kompem :skromny:
jolkajolka napisał/a:
A nuż się uda i sławę zdobędziesz.Jak nie spróbujesz,nigdy się nie dowiesz

zamiłowanie do rysunku mam od zawsze,ale nigdy nie myślałem nad tym zarobkowo i o sławie

jolkajolka - Nie 04 Paź, 2009 19:08

Dziś dopadła mnie jakaś durnowata irytacja.Od słowa do słowa i jakaś bezsensowna awantura wisiała na włosku. O jakieś kretyństwo nieistotne. Ale czy to jż gniew?Chyba raczej złość.Ale mimo wszystko nastrój mi siadł.A jeszcze jestem na diecie,więc nie mogłam sobie humoru poprawić np.lodami albo czekoladą :( Więc wyżywam się na forum,zawsze jakaś ulga... :[
Wiedźma - Nie 04 Paź, 2009 19:17

A do tego dzisiaj pełnia 8)
Najlepiej przespać - najwyżej coś się przyśni :evil2"

Flandria - Nie 04 Paź, 2009 19:32

kiedy ja jestem zła próbuję uprawiać jakiś sport, biegać, "bić się" z niewidzialnym przeciwnikiem itp
swoją drogą, to "bicie się" wychodzi mi dopiero od niedawna, kiedyś nie byłam w stanie wyobrazić sobie, że "leję po pysku" osobę, na którą jestem zła

sama nie wiem czy to źle czy dobrze :mysli:

tak czy siak - jest to dość skuteczne 8)

montreal - Nie 04 Paź, 2009 19:36

Byle nie szkodzić innym chyba... :)
Jacek - Nie 04 Paź, 2009 19:37

jolkajolka napisał/a:
nie mogłam sobie humoru poprawić np.lodami albo czekoladą

a ja to dopiero wtenczas trace humor :skromny:

jolkajolka - Nie 04 Paź, 2009 19:41

Jacek napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
nie mogłam sobie humoru poprawić np.lodami albo czekoladą

a ja to dopiero wtenczas trace humor :skromny:


Czemu?Nie lubisz słodyczy?Jeśli tak,to zazdroszczę :]

Jacek - Nie 04 Paź, 2009 19:51

jolkajolka napisał/a:
Czemu?Nie lubisz słodyczy?Jeśli tak,to zazdroszczę

Joluś z jakiej Ty planety przyleciała
raczysz se żartować hęę
mnie słodycze potrzebne do życia tak samo jak krew :skromny:

jolkajolka - Pon 05 Paź, 2009 18:33

Jacek napisał/a:
Joluś z jakiej Ty planety przyleciała
raczysz se żartować hęę
mnie słodycze potrzebne do życia tak samo jak krew :skromny:



Aaa,to rozumiem!To tak jak mnie.Tylko ja sie w kólko odchudzam :zalamka:

KICAJKA - Wto 06 Paź, 2009 15:13

Jest taki stary sposób na gniew,złość,bezsilność.Może trochę naiwny,ale czasem działa:To co was denerwuje napiszcie na kartce,naplujcie na to,zemnijcie w kulkę,pobijcie,rzućcie na podłogę ,pokopcie,podeptajcie i wyrzućcie do śmietnika! :[ :nerwus: :bezradny: :skromny:
Jagna - Wto 06 Paź, 2009 16:54

Dobre ! :okok: Coś słyszałam o tym sposobie Kicajko :D Może nie było tam plucia, ale pzecież każdy gest nieszkodliwy a "upuszczający" parę złości może być skuteczny :)
Dzieciom zaleca się kupić gruszkę bokserską- co by nadmiar energii i złości zostawiły w ciosach na niej, czy to dobre ? Hmm 8)
Ale pojechac poza miasto i pokrzyczeć ile wlezie czemu nie :rotfl:

Flandria - Wto 06 Paź, 2009 17:12

Jagna napisał/a:
Dzieciom zaleca się kupić gruszkę bokserską- co by nadmiar energii i złości zostawiły w ciosach na niej, czy to dobre ?


ja kiedyś pobiłam misia, którego dostałam od swojego ex'a
po totalnym "obiciu mordy" i innych członków obcięłam mu ogonek i wyrzuciłam do pojemnika na ciuchy z PCK
czułam się po prostu wspaniale :mgreen:

tyle, że moja euforia trwała tylko kilka godzin
ex zadzwonił do mnie w jakiejś tam sprawie i zonk :/
no, ale te kilka godzin było super :mgreen:

Borus - Wto 06 Paź, 2009 17:20

Jagna napisał/a:
pojechac poza miasto i pokrzyczeć ile wlezie czemu nie

Byle nie do lasu, bo zwierz padnie na zawał :wysmiewacz:

Terhenetar - Wto 06 Paź, 2009 17:21

Jagna napisał/a:
Dobre ! :okok: Coś słyszałam o tym sposobie Kicajko :D Może nie było tam plucia, ale pzecież każdy gest nieszkodliwy a "upuszczający" parę złości może być skuteczny :)
Dzieciom zaleca się kupić gruszkę bokserską- co by nadmiar energii i złości zostawiły w ciosach na niej, czy to dobre ? Hmm 8)


No właśnie - czy wyładowanie złości, takie fizyczne, przynosi coś jeszcze oprócz ulgi? Chwilowej, jak zauważa Flandra.

Dla mnie radzenie sobie ze złością stało się sprawdzaniem jaka sytuacja wywołała złość i jak mogę tę sytuację zmienić. Bo wiem, że jak jej nie zmienię, to następnym razem znów będę się złościć.

Niestety, przewrotnie wykorzystuję, że potrafię być opanowana i potrafię strasznie wkurzyć drugą stronę. Nic tak nie wkurza, jak spokojna osoba w konflikcie fsdf43t

Borus - Wto 06 Paź, 2009 17:25

Flandra napisał/a:
ex zadzwonił do mnie w jakiejś tam sprawie i zonk

czasem dobrze nie mieć zasięgu... ;)

Borus - Wto 06 Paź, 2009 17:52

Terhenetar napisał/a:
Niestety, przewrotnie wykorzystuję, że potrafię być opanowana i potrafię strasznie wkurzyć drugą stronę. Nic tak nie wkurza, jak spokojna osoba w konflikcie

Dlaczego mówisz "niestety"? To nie Ty wkurzasz, tylko "druga strona" SIĘ wkurza a to już jej problem :D

Flandria - Wto 06 Paź, 2009 18:08

Terhenetar napisał/a:
Niestety, przewrotnie wykorzystuję, że potrafię być opanowana i potrafię strasznie wkurzyć drugą stronę. Nic tak nie wkurza, jak spokojna osoba w konflikcie


Borus napisał/a:
Dlaczego mówisz "niestety"? To nie Ty wkurzasz


no właśnie ? :mysli:

zawsze było bardzo trudno wyprowadzić mnie z równowagi
jestem w stanie swoim spokojem przerbnąć przez wiele trudnych sytuacji i to raczej sprawia, że druga osoba się uspokaja a nie wkurza ...

inna sprawa, że później muszę gdzieś odreagować swoje emocje (np. na misiu :mgreen: )

Terhenetar - Wto 06 Paź, 2009 18:10

Niestety - bo robię to czasem z premedytacją... :mgreen:
KICAJKA - Wto 06 Paź, 2009 18:39

Flandra napisał/a:
zawsze było bardzo trudno wyprowadzić mnie z równowagi
jestem w stanie swoim spokojem przerbnąć przez wiele trudnych sytuacji i to raczej sprawia, że druga osoba się uspokaja a nie wkurza ...
Ja mam właśnie tak jak czasem mówią "bez żółci człowiek". :mgreen: Nic mnie bardzo długo nie rusza i tym swoim spokojem doprowadzam innych do furii. :szok: ;)
Borus - Wto 06 Paź, 2009 19:00

Terhenetar napisał/a:
Niestety - bo robię to czasem z premedytacją... :mgreen:

Tak akurat nie robię; było by to sprzeczne z moim postanowieniem, aby żyć w zgodzie z własnym sumieniem :skromny:

Moja postawa, podobnie jak Flandry, w sytuacjach powiedzmy trudnych, działa jednak
łagodząco :)

Ksenia34 - Wto 06 Paź, 2009 22:35

Ja raczej wszystko wyrzucam z siebie,konflikt przewaznie odrazu rozstrzygam,chociaz czasem wypadaloby troche przemilczec.Niestety,gniewu nie potrafie tlumic,co innego zal do kogos.
KICAJKA - Czw 08 Paź, 2009 16:25

Ksenia34 napisał/a:
Niestety,gniewu nie potrafie tlumic,co innego zal do kogos.
Tłumić żal do kogoś?Ja tak bym nie potrafiła,czuła bym się z tym źle,fałszywie,chyba by mnie to zagryzło.Wolę rozmawiać i wyjaśniać co mnie boli. ;)
jolkajolka - Czw 08 Paź, 2009 21:03

KICAJKA napisał/a:
Ksenia34 napisał/a:
Niestety,gniewu nie potrafie tlumic,co innego zal do kogos.
Tłumić żal do kogoś?Ja tak bym nie potrafiła,czuła bym się z tym źle,fałszywie,chyba by mnie to zagryzło.Wolę rozmawiać i wyjaśniać co mnie boli. ;)



A co zrobić,jeśli ta druga osoba nie chce gadać?Zrobiła mi wielką krzywdę i udaje,że nic się nie stało.A żal we mnie siedzi,i to bardzo głęgoko.Jak z takiego impasu wybrnąć?

Klara - Czw 08 Paź, 2009 21:05

jolkajolka napisał/a:
A co zrobić,jeśli ta druga osoba nie chce gadać?

Omijać ją szerokim łukiem, przestać ją dostrzegać.
IGNOROWAĆ!!! :[

Flandria - Czw 08 Paź, 2009 21:10

jolkajolka napisał/a:
A co zrobić,jeśli ta druga osoba nie chce gadać?


przeczytaj to:
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=72338#72338

generalnie zasada jest taka, żeby podejść do sytuacji od drugiej strony

nie chodzi o to, że ktoś zrobił Ci krzywdę, ale o to, że pomyliłaś się co do tej osoby, źle ją oceniłaś i teraz Ci z tym źle
łatwiej się uporać z faktem, że błędnie oceniłaś daną osobę niż z tym, że ta osoba zrobiła Ci krzywdę
nie wiem czy wytłumaczyłam to "po polsku" .. :?
spróbuj - mnie coś takiego pomaga :)

jolkajolka - Czw 08 Paź, 2009 21:11

Dzięki Klaro! Masz rację.Też o tym myślałam,tylko mi ciężko.Ale nie masz pojęcia,jak się cieszę,że tak napisałaś.

Flandro i Ty masz rację.Tylko ja pomyliłam się przez 10 lat z górą...

Wiedźma - Czw 08 Paź, 2009 21:12

Jolka, napisz list do tej osoby.
Nie musisz go wysyłać, ważne, żebyś wyraziła w nim wszystko co czujesz.
To podobno rozładowuje napięcie, oczyszcza...
Bo przecież Tobie nic nie zmieni, czy ta osoba dowie się o tym czy nie,
dla Ciebie istotne jest nazwanie tego co doświadczasz i wyrzucenie tego z siebie.
Spróbuj :)

pterodaktyll - Czw 08 Paź, 2009 21:17

Cytat:
Jolka, napisz list do tej osoby

Wiedźma napisał/a:
rozładowuje napięcie, oczyszcza.

Zrób to koniecznie!! To naprawdę pomaga.

Klara - Czw 08 Paź, 2009 21:18

jolkajolka napisał/a:
Tylko ja pomyliłam się przez 10 lat z górą...

Ooo, są tacy, którzy mylą się 30 lat z górą!
Na ten przykład ja :wysmiewacz:

Flandria - Czw 08 Paź, 2009 21:19

jolkajolka napisał/a:
Tylko ja pomyliłam się przez 10 lat z górą...

im dłużej znasz daną osobę, tym trudniej się ze swoją pomyłką (że tak to nazwę) pogodzić ...

jolkajolka - Czw 08 Paź, 2009 21:31

Z tym listem to może i dobry pomysł.Siądę sobie jutro w spokoju i napiszę.Ale chyba raczej nie wyślę. :(
pterodaktyll - Czw 08 Paź, 2009 21:37

jolkajolka napisał/a:
Ale chyba raczej nie wyślę

Chodzi o to żebyś z siebie wszystko wyrzuciła a nie dostarczała zajęcia poczcie polskiej :)

Jagna - Czw 08 Paź, 2009 23:55

Ewa? A Ty nie spisz?
jolkajolka - Nie 11 Paź, 2009 21:28

Kurczę,nie wiem czy dobrze zrobiłam.Nie dość,że napisałam list,to jeszcze go wysłałam.Znaczy pocztą mailową.Teraz mam mieszane uczucia.Z jednej strony czuję ulgę,a z drugiej żal,bo spaliłam ostani most. Cóż,nigdy nie jest idealnie.Ale przynajmniej wyrzuciłam z siebie mnóstwo emocji.I z tego się cieszę. 8|
Wiedźma - Nie 11 Paź, 2009 21:46

jolkajolka napisał/a:
Nie dość,że napisałam list,to jeszcze go wysłałam

No to musisz liczyć się z odzewem i to w podobnym tonie jak Twój list.
Jesteś na to gotowa? :?

jolkajolka - Pon 12 Paź, 2009 21:09

Wiedźma napisał/a:
No to musisz liczyć się z odzewem i to w podobnym tonie jak Twój list.
Jesteś na to gotowa? :?



Myślę,że tak,ale obawiam się,że nie odpowie. Ja już wielokrotnie próbowałam z nią rozmawiać na temat zaistniałej sytuacji.I zawsze spotykam się ze wzruszeniem ramion i odpowiedzią,że nie wie o co mi chodzi.Cały czas mnie unika i unika konfrontacji.

Wiedźma - Pon 12 Paź, 2009 21:16

No to może tak już pozostanie. Ale to chyba nie jest najważniejsze...
Jak Ty się teraz czujesz? Jest jakaś zmiana? Lżej Ci trochę?

jolkajolka - Pon 12 Paź, 2009 21:40

Lżej,na pewno.Może nie bardzo,ale zawsze coś!Myślę,że to też kwestia czasu.A przynajmniej mam taką nadzieję... :)
Wiedźma - Pon 12 Paź, 2009 21:46

Myślę, że byłabyś bliższa równowagi wewnętrznej, gdybyś jednak tego listu nie wysyłała,
bo teraz pozostajesz w stanie oczekiwania - a nuż będzie jakaś reakcja... :roll:
A to przecież rodzi napięcie, prawda?

jolkajolka - Wto 13 Paź, 2009 21:16

Wiedźma napisał/a:
Myślę, że byłabyś bliższa równowagi wewnętrznej, gdybyś jednak tego listu nie wysyłała,
bo teraz pozostajesz w stanie oczekiwania - a nuż będzie jakaś reakcja... :roll:
A to przecież rodzi napięcie, prawda?


Masz rację - po trosze czekam...ale cóż,poszło.I na razie odzewu nie ma i raczej nie będzie.Ale za to gniew się gdzies ulotnił :)

Wiedźma - Wto 13 Paź, 2009 21:30

jolkajolka napisał/a:
gniew się gdzies ulotnił

No i w sumie o to chodziło! :okok:

Okazuje się, że sposób dobry, można polecać :tak:

jolkajolka - Sob 24 Paź, 2009 21:11

Wczoraj zdałam sobie sprawę z tego,że wracają mi czasami pijane zachowania. A właściwie odczucia,bo chodzi o złośliwą satysfakcję. Pomimo tego,że już od dłuższego czasu staram się nie oceniać ludzi,w tym jednym,konkretnym przypadku to nie działa. Wystarczy najmniejsze potknięcie ze strony mojej eks koleżanki,a chcąc nie chcąc,mam taką satysfakcję,że wstyd się przyznać. I nic nie pomaga samobiczowanie się,że tak nie można. Nie mam wpływu na to uczucie.A potem czuję się paskudnie. Może ktoś ma podobnie? Albo miał i się wyleczył? HELP! :szok:
Wiedźma - Sob 24 Paź, 2009 21:31

A jesteś pewna, że to pijane zachowanie? Myślisz, że ludzie trzeźwi i nieuzależnieni tak nie miewają?
Ja bym się w tym tak od razu nie dopatrywała związku z alkoholizmem. Po prostu wkurzasz się o coś na koleżankę
i reagujesz na jakieś jej poczynania w taki nie za bardzo elegancki sposób :oops:
Może jedynie silniejsze emocje - jako alkoholiczka - przeżywasz w związku z tą sytuacją.
...mogę się mylić, ale ja tak to widzę :drapie:

yuraa - Sob 24 Paź, 2009 21:35

jolka głowa długo jeszcze będzie pracować według starych schematów, jaki wpływ masz na tok swoich mysli??
ja idąc chodnikiem w myslach wyzywam niektórych przechodniów od pedałow i zasrańców albo widze ktos je hamburera i mysle: żebyś się ku*** udławiła.
i wiem ze to źle aale tak mam od wielu wielu lat.
głowa mi cały czas pracuje i co mogę zrobić, dołować się swoimi myslami???

rufio - Sob 24 Paź, 2009 21:35

Zdrowe zachowanie i bardzo dobrze ze jej ie wyszlo - a paskuda taka - dobrze
Przestan zawracac głowe - ze takie zachowanie jest przypisane do tego czegos co w nas siedzi - psinco - to dotyczy wszystkich i wszedzie o kazdej porze dnia i nocy .Ja tez tak mam a jaka mam dzika satysfakcje ze temu d*** znow sie nie udało qqd23dc 34t5hsdd :sabat:

KICAJKA - Sob 24 Paź, 2009 22:03

Mnie też czasem zdarza się mieć dziką satysfakcję w różnych sytuacjach np.rodzina i znajomi ubijali wciąż moją córcię,że nic z niej nie wyrośnie,do niczego się nie nadaje tylko do szkoły specjalnej itp.Maturę zdała,najlepsza w szkole z francuskiego,studium skończyła,pracuje,myśli o dalszej nauce.Ja dumna jak paw,tym co ją wytykali śmieję się w nos. ;) Jak kierowca zajmuje samochodem chodnik,życzę mu poprzebijanych opon albo porysowania samochodu. ;)
Bebetka - Sob 24 Paź, 2009 22:13

KICAJKA napisał/a:
ak kierowca zajmuje samochodem chodnik,życzę mu poprzebijanych opon albo porysowania samochodu.

Dobre.... rg5th67j

Wniosek z tego taki, ze emocji tłumić nie ma potrzeby. A takie mysli, jak Twoje Jolka i moich przedmówców, to taki wentyl bezpieczeństwa dla psyche :lol: ;) Tak myślę.... :) mam czasem podobnie i nie widze w tym nic złego ;)

Ula - Nie 25 Paź, 2009 08:34
Temat postu: .
Wiedźma napisał/a:
A jesteś pewna, że to pijane zachowanie? Myślisz, że ludzie trzeźwi i nieuzależnieni tak nie miewają?
Ja bym się w tym tak od razu nie dopatrywała związku z alkoholizmem. Po prostu wkurzasz się o coś na koleżankę
i reagujesz na jakieś jej poczynania w taki nie za bardzo elegancki sposób :oops:
Może jedynie silniejsze emocje - jako alkoholiczka - przeżywasz w związku z tą sytuacją.
...mogę się mylić, ale ja tak to widzę :drapie:


Fajnie to napisałas Ewuniu :)

yuraa a dla czego zaraz od pedałow przeciesz to tacy sami ludzie jak my.

Mnie tez wkurzaja kolerzanki w pracy,bo udaja przyjaciołki przed soba a wystraczy ze jednej nie ma w pracy to juz jest temat.Wkurza mnie to juz coraz mniej bo pracyje nad tym.Nie interesuje mnie zycie prywatne innych i nie lubie jak ktos interesuje sie moim.

stiff - Nie 25 Paź, 2009 09:06

Ula napisał/a:
Nie interesuje mnie zycie prywatne innych

Ło jery, ale Ty sie musisz nudzić... g45g21

Ula - Nie 25 Paź, 2009 09:30

stiff napisał/a:
Ula napisał/a:
Nie interesuje mnie zycie prywatne innych

Ło jery, ale Ty sie musisz nudzić... g45g21


stiff wcale sie nie nudze :P
A wiem ile to moze zrobic krzywdy innym ,wiem to po sobie..

Pozdrawiam :)

KICAJKA - Nie 25 Paź, 2009 12:01

Ula napisał/a:
Mnie tez wkurzaja kolerzanki w pracy,bo udaja przyjaciołki przed soba a wystraczy ze jednej nie ma w pracy to juz jest temat.Wkurza mnie to juz coraz mniej bo pracyje nad tym.Nie interesuje mnie zycie prywatne innych i nie lubie jak ktos interesuje sie moim.
W każdym środowisku byli,są i będą ludzie dobrzy,źli i jeszcze gorsi.Najpierw liżą po łapkach a potem psy wieszają za plecami.Dla mnie najważniejsze było się nie przejmować i robić swoje.Ja mam być w porządku z własnym sumieniem a reszta to ich sprawa i wybór.Jeśli im dobrze z dwulicowością to s*..ł ich pies. :mgreen: ;)
Borus - Nie 25 Paź, 2009 12:09

KICAJKA napisał/a:
Ja mam być w porządku z własnym sumieniem a reszta to ich sprawa i wybór.Jeśli im dobrze z dwulicowością to s*..ł ich pies.
:okok: :tak:
jolkajolka - Nie 25 Paź, 2009 16:45

Ojej,jak mi ulżyło. Tyle fajnych wypowiedzi. I budujących. Miło jest dowiedzieć sie,że inni mają podobne uczucia. Może i masz , Wiedźmo rację, że to wcale nie muszą być pijane uczucia. Ja pewnie wszystko,co wykracza poza moje schematy, traktuję z nieufnością.
czarna róża - Czw 19 Lis, 2009 15:22

Ale mnie yuraa rozbawił z tym hamburgerem..niezłe,ja nie jestem alkoholiczką tylko dda i też mam różne mściwe i gniewne myśli.To normalne u ludzi,byle nie wprowadzac ich w czyn..
ysae - Sob 13 Paź, 2012 10:44

Cytat:
Gniew niekontrolowany jest jak trucizna, daje chwilowe poczucie ulgi, bo pozwala rozładować negatywne emocję, ale jego skutki są destrukcyjne, dla wszystkich, budzi wyrzuty sumienia, a przede wszystkim, rani i niszczy poczucie godności osób, na które jest skierowany. Może istnieje gniew szlachetny, wychowawczy, usprawiedliwiony sytuacją i adekwatny do bodźca, który go wywołał, ale ten rodzaj gniewu moim zdaniem występuje bardzo rzadko, jest właściwy osobą zrównoważonym emocjonalnie, świadomym swoich słabości i pozytywnie nastawionych do innych ludzi. Wtedy nie kończy się negatywnymi emocjami, ale zrozumieniem sytuacji na zasadzie podwyższonego akcentu. Jeżeli chodzi o tłumienie gniewu i związane z tym negatywne konsekwencje, to uważam, że gniew nie powinien być tłumiony, gniew powinien być skanalizowany, przez refleksje, samoświadomość zachodzących we mnie procesów, a co najważniejsze przez analizę sytuacji. Jednym słowem gniew jest cechą ludzką, ale powinien być kontrolowany, albo przez wrodzone cechy osobowości, albo przez samoświadomość i znajomość własnych procesów psychicznych.



Bardzo dobrze sie poczulam z ta wypowiedzia.

ysae - Nie 14 Paź, 2012 12:49

Jesli obserwuje nadciagajaca zlosc, kiedy udaje mi sie ja wylapac zanim zaczne przeklinac, to wyglaszam zdanie-komunikat "To wywoluje we mnie agresje. Moge dostac szalu." Jest to zaklecie dzialajace jak reka odjal. Po wypowiedzeniu tego zdania czuje sie uwolniona, uspokojona, paradoksalnie z poczuciem oczyszczenia jak po wybuchu placzu.
ysae - Wto 16 Paź, 2012 14:26

Mysle, ze moje wybuchy wynikaja ze wstydu. Tzn. zwsze wybuchalam, przeklinalam, wstydzilam sie tego, nie dawalam sobie prawa do tego, chcialam to wymazac. Chcialam nie byc zlosnica. Na moim Programie mam takie wskazanie, ze pierwszym krokiem do zmiany jest akceptacja. Realizuje akceptacje poprzez mowienie o swoich stanach w sytuacjach w ktorych w przeszlosci wybuchalam. Dlatego kiedy np. przychodze zmczona do domu i ktos cos ode mnie chce to ja moge powiedziec spokojnie "zaraz dostane szalu, moja wytrzymalosc w tej chwili jest niska itd." i to jest moja nowa reakcja zamiast rzucania ku---mi.
ysae - Wto 16 Paź, 2012 14:57

Jest jeszcze jeden bonus wynikajacy z uznania prawdy o sobie: kiedys, gdy ktos mi powiedzial, ze jestem agresywna to wywolywalo we mnie jeszcze wieksza agresje, bo odwolywalo sie do czegos, co wg moich najsilniejszych checi mialo nie istniec. Teraz, taka ocena mnie nie rusza. Bo ta moja cecha nie lezy juz w obszarze wstydu.
ysae - Wto 16 Paź, 2012 17:02

Jedna z sytuacji w ktorych rzucam 'ku---mi' to poczucie, ze musze sie rozdwoic.
Jakas czesc mnie narzuca mi przymus wykonania na 100% dwoch rol, a jakas czesc ma ochote wyc z tego powodu.
Uznajac to jako prawde o sobie zaczelam coraz czesciej komunikowac ten stan, zamiast wpadac w szal. Inaczej: jak komunikuje to juz nie ma we mnie zadnej zlosci i frustracji. Wyprowadzilam moja wade z obszaru wstydu.
Czyli idac dalej przyczyna mojej zlosci jest ukrywanie wad. Skrypt, ze nie wolno miec wad...

Halibut - Wto 16 Paź, 2012 19:13

ysae napisał/a:
ze musze sie rozdwoic

Easy :)

ysae - Wto 16 Paź, 2012 19:52

Halibut napisał/a:
Easy


Tak :D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group