To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

Do poczytania, do przemyślenia... - Nie wychodź za mąż za takiego, co pije.

Linka - Śro 13 Mar, 2013 18:20
Temat postu: Nie wychodź za mąż za takiego, co pije.
http://www.malinski.pl/?inc=read&id=930
endriu - Śro 13 Mar, 2013 18:32

czytałem to już kiedyś, fajna stronka, mam ją w ulubionych...
Duszek - Śro 13 Mar, 2013 19:57

Cytat:
dojdziesz do wniosku, że ponieważ nic się nie poprawia, a jest coraz gorzej, musisz wziąć rozwód i odejść z domu,....
A to jest następny rozdział w twojej drodze krzyżowej. Bo on niełatwo będzie się chciał od ciebie odczepić i będzie cię nachodził, szantażował po pijanemu i po trzeźwemu.

I tego na swojej "nowej drodze" ;) boję się najbardziej... :(

Linka - Śro 13 Mar, 2013 20:03

Duszek napisał/a:
dojdziesz do wniosku, że ponieważ nic się nie poprawia, a jest coraz gorzej, musisz wziąć rozwód i odejść z domu,....
A to jest następny rozdział w twojej drodze krzyżowej. Bo on niełatwo będzie się chciał od ciebie odczepić i będzie cię nachodził, szantażował po pijanemu i po trzeźwemu.
I tego na swojej "nowej drodze" boję się najbardziej...

myślę, że ks. Maliński ten tekt już dość dawno napisał,
realia trochę się zmieniły, policja częsciej reaguje, mamy więcej narzędzi by bronić się przed przemocą

Duszek - Śro 13 Mar, 2013 21:50

Linka napisał/a:
Duszek napisał/a:
dojdziesz do wniosku, że ponieważ nic się nie poprawia, a jest coraz gorzej, musisz wziąć rozwód i odejść z domu,....
A to jest następny rozdział w twojej drodze krzyżowej. Bo on niełatwo będzie się chciał od ciebie odczepić i będzie cię nachodził, szantażował po pijanemu i po trzeźwemu.
I tego na swojej "nowej drodze" boję się najbardziej...

myślę, że ks. Maliński ten tekt już dość dawno napisał,
realia trochę się zmieniły, policja częsciej reaguje, mamy więcej narzędzi by bronić się przed przemocą

Mam złe wspomnienia, ale pewnie to moja wina...Myślę, że ciągle będzie "coś" wspólnego...

Z moim M rozchodziłam się setki razy, wcześniej przeważnie tylko po to, aby go nastraszyć...
Ostatni raz był już świadomym wyborem tzn. chciałam zacząć żyć od nowa ;)
Tak długo "kombinował" na mnie swe sztuczki, aż mu uwierzyłam...
I wiesz mimo, iż ja nie chciałam już tego związku to nie wiem jak to się stało... :bezradny:
Byłam za słaba...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group