Do poczytania, do przemyślenia... - Rany niezagojone ograniczają naszą wolność.
smokooka - Pią 29 Mar, 2013 16:20 Temat postu: Rany niezagojone ograniczają naszą wolność. Przebaczenie jest łaską i aktem wolnej woli. Zawsze odnosi się do świadomego zła - mniejszego lub większego - popełnionego względem nas.
Każdy z nas na różne sposoby doświadczył i doświadcza zła. Są to upokorzenia, odrzucenia, niesprawiedliwości, różnego rodzaju cierpienia na poziomie fizycznym, psychicznym i duchowym. Bolą nas zranienia przeszłości.
Tak naprawdę wszyscy się ranimy. Ranią nas rodzice, nauczyciele, duchowni, przyjaciele. Niezagojone rany nosimy często przez całe życie. Nie zawsze o nich mówimy. Szukamy różnych form terapii, ale i one nie zawsze mogą nam do końca pomóc. Terapia psychologiczna dla niektórych wydaje się niezbędna, jednak i ona, jeśli jest terapią bez Pana Boga, nie przyniesie zamierzonego efektu. Z doświadczenia wiemy, że najbardziej ranią nas najbliższe osoby, które najbardziej kochamy. Przysłowie arabskie mówi: Jedyny ból, który przeszywa bardziej niż stal, to wrogość, która pochodzi od bliskich.
Warto zapytać siebie o naszą reakcję na ból zadany przez innych. Pierwsza reakcja, jaka się w nas pojawia, to oddanie ciosu z taką samą siłą lub większą. Kumuluje się w nas gniewna energia, chęć szybkiej zemsty. W ten sposób ranimy tylko siebie samych, ponieważ zapominamy, że zło trzeba zwyciężać dobrem.
Dlaczego przebaczam?
Przebaczam, ponieważ doświadczyłem konkretnego zła od drugiego człowieka i nie chcę odpłacać mu złem za złe. Wiem, że zło zawsze rodzi zło. Nie oznacza to, że zapominam o złu, którego doświadczyłem. Nawet dopuszczam do siebie oburzenie, złość, gniew, ponieważ są to naturalne, ludzkie reakcje. Widzę i czuję zło, niesprawiedliwość. Nie mogę milczeć, ponieważ wyrządzone mi zło wymaga wypowiedzenia, nazwania go po imieniu. Tylko to co nazwane jest rozpoznane. Nie wolno mi rany ukrywać przed sobą. Będzie mnie ona gryzła i nie znajdę pokoju w sercu. Nikt z nas, ty i ja, nie uciekniemy od naszych wspomnień, cierpień, balastu doświadczeń... Należy je przepracować, aby nasze serca wypełnił pokój wewnętrzny, którego nikt z ludzi nam nie da, tylko Bóg.
Przebaczam zawsze w wolności serca, gdyż pragnę uciąć łańcuch zła we mnie i w drugiej osobie. Przezwyciężam zranienia i nie pozwalam, aby toksyczne myśli zatruwały moje serce. Max Scheler powiedział: Kto żywi urazę, sam się zatruwa. Nieustanne żywienie urazy jest ciągłym niszczeniem samego siebie i rujnowaniem sobie życia. Sam przez to powiększam sobie rany już istniejące, co może powodować stany depresyjne i szukanie zemsty.
Chińskie przysłowie poucza: Kto szuka zemsty, musi wykopać dwa groby. Rany niezagojone, otwarte ograniczają naszą wolność i bycie sobą na co dzień. Będąc zranionymi, ranimy też innych. Każda rana wymaga najpierw oczyszczenia, a później uzdrowienia. Niezbędne wydaje się uporządkowanie naszego wewnętrznego serca, ponieważ rzeczą mądrego jest porządkowanie. Dopiero wtedy można stawiać pierwszy krok na drodze do przebaczenia, rezygnując z zemsty, ale doświadczając jeszcze bólu o charakterze emocjonalnym. Przebaczenie potrzebuje czasu, nieraz wielu tygodni, miesięcy czy lat. Nie jest to wcale takie proste. Dopiero gdy nastąpi przebaczenie całościowe, powoli ustępuje cierpienie, a dzięki wytrwałej modlitwie rany zmieniają się w perły - powie św. Hildegarda z Bingen.
Wszyscy wiemy, że czas leczy rany. Taka jest naturalna kolej rzeczy. Po jakimś okresie zapominamy o naszych ranach. Nie oznacza to jednak, że już całkowicie przebaczyliśmy. Prawda jest taka, że im głębsza rana, tym dłuższy proces uzdrawiania. Nie wolno nam się zamknąć w więzieniu naszych ran. Powstaje wówczas blokada, zamykająca nas na dalszy rozwój. Zapomnieć wcale nie oznacza przebaczyć. Najważniejsze jest oczyszczenie naszej pamięci, pogodzenie się, zaakceptowanie przeszłości.
Przebaczam, bo kocham
Przebaczenie drugiemu jest moim darem serca, darmo danym. Potrzebne jest nowe serce. Człowiek, który kocha, cierpi, ponieważ jest narażony na zranienia. Przebaczam, bo kocham. Miłość do drugiej osoby jest mocniejsza od nienawiści i doznanych zranień. Nie jest łatwo kochać naszego wroga czyniącego nam zło, dlatego potrzebny jest wewnętrzny dystans, aby później obdarzyć go miłością przebaczającą, która jest niezbędna. Wszyscy jej bardzo potrzebujemy. Jesteśmy tylko słabymi i kruchymi ludźmi. Miłość, która jest ściśle powiązana z przebaczeniem, wykracza poza prawo. Jak mówił Tomasz z Akwinu: Sprawiedliwość bez miłosierdzia jest okrutna. Kto kocha naprawdę, przebacza. Nie mam wątpliwości, że potrzebna jest do tego pokora serca.
Jako ludzie Boga, z Boga i dla Boga oczekujemy Jego pomocy. Bóg okazuje nam swoją miłość. Jako miłosierny Ojciec pierwszy nas, grzeszników, ukochał i pierwszy nam przebacza. My, chrześcijanie, wpatrujemy się w Jezusa na krzyżu przebaczającego swoim oprawcom. Dzięki temu uczymy się od naszego Mistrza przebaczać i prosić o przebaczenie słowami Modlitwy Pańskiej.
W ostatecznym rozrachunku naszego życia zobaczymy, że i nasze upokorzenia, niesprawiedliwości miały sens, ale odkryć je możemy tylko dzięki światłu płynącemu z krzyża. Jak mówi mistyczka niemiecka Gertruda von le Fort: Są kwiaty, które kwitną tylko na pustyni, gwiazdy, które widać tylko na obrzeżu miasta. Są doświadczenia Boskiej miłości, którymi jesteśmy obdarowani tylko w wielkim opuszczeniu, na krawędzi zwątpienia.
Jeśli chcemy być szczęśliwymi na tym świecie, to uczmy się przebaczać i prośmy o to Ducha Świętego. Bez sztuki przebaczenia nigdy szczęśliwymi nie będziemy.
http://www.deon.pl/inteli...za-wolnosc.html
Dziubas - Pią 29 Mar, 2013 16:24
smokooka napisał/a: | Przebaczenie jest łaską i aktem wolnej woli. Zawsze odnosi się do świadomego zła - mniejszego lub większego - popełnionego względem nas. |
Lub przez nas.
Wybaczam więc sobie.
smokooka - Pią 29 Mar, 2013 16:29
Dziubas napisał/a: | Wybaczam więc sobie. | Też. Sobie jest mi znacznie łatwiej wybaczyć, jeszcze mi żal pozostał do przerobienia, ale nie ma tragedii.
Jacek - Pią 29 Mar, 2013 17:03
Dziubas napisał/a: | Wybaczam więc sobie. |
neuu
szczególnie gdy
smokooka napisał/a: | zła - mniejszego lub większego - popełnionego względem nas. |
wybaczam - tak
lecz nie sobie a dla siebie
uspakajam swoje wnętrze,,które tak naprawdę jest uwalniane od myśli zła,które ja sam gromadzę
smokooka - Pią 29 Mar, 2013 17:31
Ja to jestem pewna, że sobie też miałam co wybaczać, krzywdziłam siebie, jeszcze nie przestałam do końca. Mam jeszcze do siebie żal, że pozwoliłam sobie siebie krzywdzić na różne sposoby. I jeszcze sobie tego nie wybaczyłam do końca, ale moja złość na siebie maleje.
Również o to mam żal, że nie umiałam stawiać granic i bronić się przed atakami innych. To mi dość łatwo się wybaczyło.
Krzywdy od innych - dwóch osób - jeszcze nie wybaczyłam i mimo chęci i zrozumienia, że robię to dla siebie, trzymam złość i trudno mi wybaczyć. Zaczęłam wreszcie nad tym pracować, bo faktycznie czuję, że mnie to hamuje i ogranicza wolność.
Zagubiona - Pią 29 Mar, 2013 17:38
Smoczku, trafiłaś idealnie w moje wczorajszo- dzisiejsze bolączki.
Otworzyłaś mi oczy i ustawiłaś drogowskaz, teraz tylko ode mnie należy czy pójdę w kierunku jaki ten drogowskaz mi pokazuje.
Dziekuję, właśnie takich słów mi dziś brakowało aby wziąć się w garść.
smokooka - Pią 29 Mar, 2013 17:40
Nie.anioł napisał/a: | mizdzisław | coraz bardziej lubię Twój telefon ileż to już razy się turlałam ze śmiechu
Zagubiona - Pią 29 Mar, 2013 17:42
smokooka napisał/a: | Nie.anioł napisał/a: | mizdzisław | coraz bardziej lubię Twój telefon ileż to już razy się turlałam ze śmiechu |
ja go lubię coraz mniej
już poprawiłam "zdzisława"
smokooka - Pią 29 Mar, 2013 17:42
A tak poważnie to strasznie się cieszę NieAniołku, dostałam ten artykuł dziś na facebooku, poza Deon mam też Facebóg w lubiejach, polecam
szymon - Pią 29 Mar, 2013 22:36
Dziubas napisał/a: | ale tu nie napiszę |
jek zes zaczol to pisz
bylo co?
szymon - Sob 30 Mar, 2013 00:04
Dziubas napisał/a: | nad deską sedesową |
jak lubicie, to się nie wtrącam
Jacek - Sob 30 Mar, 2013 08:53
Dziubas napisał/a: | a Ty Jacku ją znasz, znaczy tą moją? |
a coo Ty z innej gline żeś jest???
|
|