To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Alkohol - zniszczył mi zdrowie

henrykg - Śro 22 Kwi, 2009 20:44
Temat postu: Alkohol - zniszczył mi zdrowie
Kiedy wyądowałem w szpitalu lekarze stwierdzili-nie wydolność serca marskość wątroby i żółtaczkę. Myślałem że to już koniec od tego momentu minęły cztery miesiące.Cztery miesiące walki o powrót do "zdrowia"i nie PICIA.
Może Wy macie podobne doświadczenia i chcecie się nimi podzielić?

Pozdrawiam ;)

yuraa - Śro 22 Kwi, 2009 20:55

no tak daleko się nie zapędziłem.
ale paskudnie być zaczynało, u mnie głownie problemy z chodzeniem się zaczynały, znaczy w nogi szło
i nery, parcie na mocz co pare minut i łyżeczka wydalona ledwie.
no i męskość smętnie na buty spoglądała.
po pól roku zaczęło wracać do normy wszystko.
ale chód alkoholika mi pozostał, jakies nerwy uszkodzone, polineuropatia sie nazywa czy cos

Ksenia34 - Śro 22 Kwi, 2009 21:51

U mnie nieznacznie podwyzszone proby watrobowe,ale spadaja juz.
Ate - Śro 22 Kwi, 2009 22:41

U mnie proby watrobowe bardzo , oj cienutko juz bylo, cieniutko, bardzo powazne klopoty z ukaldem pokarmowym, i zaczynaly sie z krazeniem i chyba z sercem? nawet nie wiem, ale mialam czesto okropne lomatania serca, czasami myslalam ze zejde :? Wszystko wraca do normy, na szczescie.
Bebetka - Śro 22 Kwi, 2009 22:44

U mnie trzustka zaczęła dawać znać ......przestałam pić, przeszło, jak ręką odjął :|
Wyniki ogólnie mam dobre na szczęście

Greggski - Czw 23 Kwi, 2009 06:00

A ja po 12-u latach wszystkie narządy mam ok, wyniki wszystkich badań w normie. Jednak na odwyku wykryto nadciśnienie tętnicze, tabletki już do końca życia będę jadł... Oprócz tego strasznie negatywnie alkohol wpłynął na zdrowie psychiczne, myśli samobójcze itp. Co prawda nigdy nie posunąłem się do ich realizacji ale jednak...
henrykg - Czw 23 Kwi, 2009 10:39

Teraz kiedy przeczytalem Wasze posty uświadomiłem sobie że jest nas więcej osób ktore przez wódke zniszczyły sobie zdrówko i to jest smutne :( Nie ma tego złego ... i jestem przekonany iż jeszcze długie lata będziemy cieszyć się swoim towarzystwem na forum.

Ciało ludzkie można połatać,naprawić gorzej jest z psychiką dlatego postanowiłem zamkąć się na dwa miesiące na terapii w Pruszkowie. Mam nadzieje że pomogą mi tam poskładać się i pokażą jak żyć bez alkoholu.

Pozdrawiam

Wiedźma - Czw 23 Kwi, 2009 10:48

henrykg napisał/a:
postanowiłem zamkąć się na dwa miesiące na terapii

Uważam, że to dobry pomysł.
Ja co prawda odbyłam terapię "dochodzącą" (a raczej dojeżdżającą ;) ),
ale znam sporo osób, które zdecydowały się na stacjonarną tak jak Ty i bardzo sobie chwalą.
Takie odizolowanie się na jakiś czas od codzienności sprzyja refleksjom nad własnym życiem
i podejmowaniu ważnych decyzji. Dwa miesiące to sporo czasu na poukładanie sobie w głowie,
a jednocześnie nie za długo by odwyknąć od świata i spraw jego sdf4t we4ed

Jagna - Czw 23 Kwi, 2009 22:26

Henryku, bardzo dobry pomysl. Mnie terapia zamknieta pomogla, na mnie innego sposobu nie było ceewd
Działaj, jedż i wracaj do nas, będziemy tu czekać i trzymac kciuki za Ciebie :)

Wiedźma - Pią 24 Kwi, 2009 10:23

To kiedy zaczynasz, Heniu?
henrykg - Pią 24 Kwi, 2009 13:10

Terapie rozpoczynam 9-go czerwcaczyli zafundowałem sobie wakacje na odwyku.Krótko mowiąc las, woda, wykłady,trzy posilki dziennie,opieka medyczna, itp ...

Tak naprawdę to mam wiele obaw i dużo pyta z gatunku CZY...?

Jagna - Pią 24 Kwi, 2009 13:19

Hej Henryk :)

Hurra, ale radosna nowina :lol2:
Jedziesz do państowego czy prywatnie ? Zdradź chociaz jakie okolice :D
Super!!!

Wiedźma - Pią 24 Kwi, 2009 13:30

Jagna napisał/a:
Zdradź chociaz jakie okolice

No przecież napisał - Pruszków! cczxc

Bebetka - Pią 24 Kwi, 2009 13:30

henrykg napisał/a:
Tak naprawdę to mam wiele obaw i dużo pyta z gatunku CZY...?

Pytaj.....tez przed terapią je miałam. Jestem po terapii stacjonarnej :)

Wiedźma - Pią 24 Kwi, 2009 13:33

Z Bebą było podobnie jak z Tobą, Henryku - przyszła na forum,
po czym wyjechała na terapię, a my tu na nią czekaliśmy.
Wróciła wyterapeutyzowana i jest nadal z nami c4fscs

Jagna z resztą podobnie, tylko na innym forum to było...

Jagna - Pią 24 Kwi, 2009 13:39

Wiedźma napisał/a:
Jagna napisał/a:
Zdradź chociaz jakie okolice

No przecież napisał - Pruszków! cczxc


Pruszków...pod Warszawą? Nadal nie wiem czy to prywtna czy..? xcc

Bebetka - Pią 24 Kwi, 2009 13:56

Wiedźma napisał/a:
Wróciła wyterapeutyzowana i jest nadal z nami c4fscs

No :] :roll: i jestem bardzo zadowolona z tego.

Też miałam mnóstwo wątpliwości przed ......powiem Ci tak Henryku, to była jedna z moich najlepszych decyzji w życiu :) pójście na terapie. Zrobiłam dla siebie coś bardzo, bardzo ważnego......i jestem z tego dumna.

Też zasługujesz na taki "prezent" od życia :)

henrykg - Pią 24 Kwi, 2009 14:25

Jagna napisał/a:
Hej Henryk :)

Hurra, ale radosna nowina :lol2:
Jedziesz do państowego czy prywatnie ? Zdradź chociaz jakie okolice :D
Super!!!


Jak już pisałem wybieram się do WOTUW w Pruszkowie (około 25 km od W-Wy). Jest to państwowa placówka trzeba mieć podstęplowaną książeczke i przejść kwalifikacjea to już mam za sobą.
Cieszę się że wspieracie mnie.
Pozdrawiam

Jagna - Pią 24 Kwi, 2009 14:37

Dzięki za info :)
Henryk, nic dodać nic ująć, napiszę tak , jak Bebetka. Zaczęłam od forum, tam dojrzałam do decyzji i pojechałam na terapię zamknietą. Wróciłam i szczęśliwie sobie nie piję już kilkanaście miesięcy. Tak, to była najlepsze decyzja, jaką podjęłam w życiu, chociaż stracha miałam, że hej...gdy jechałam na terapię, no ryczałam pół drogi, żaląc się nad swym losem, z tęsknoty do starego "światka", oj czułam że to już tak nie będzie...a jest...jeszcze piękniej niż myślałam. Czego i Tobie Henryku życzę, będziemy czekać na Ciebie niecierpliwie , ale narazie jeszcze pisuj sobie z nami tutaj :)

yuraa - Pią 24 Kwi, 2009 15:48

henrykg napisał/a:
i przejść kwalifikacjea to już mam za sobą.


no to życze awansu do puli finałowej

Anonymous - Sob 25 Kwi, 2009 11:43

ojciec mojej bratowej cale życie pił bardzo dużo alkoholu- od tygodnia jest w szpitalu- dzisiaj usłyszeli diagnozę- nowotwór wątroby - to po raz kolejny przekonuje mnie do utrzymywania abstynencji - pozostało mu parę miesięcy- rak nie operacyjny z przerzutami :(
wolf - Sob 25 Kwi, 2009 12:00

utopia napisał/a:
dzisiaj usłyszeli diagnozę- nowotwór wątroby - to po raz kolejny przekonuje mnie do utrzymywania abstynencji


no nie wiem...................jakby mi powiedzieli taka diagnoze.......to diabli wiedza
moze bym i pil te kilka miesiesy ile wlezie?........plus roztrowonilbym wszytsko co bym tylko mogl?
w mysl zasady:
po mnie potop............spadek se sami wystrugajcie

ps-a co ma mnie dopasc i tak dopadnie
abstynenta czy nie...........bez roznicy :D

taka karma znaczy sie

Anonymous - Sob 25 Kwi, 2009 12:05

wolf napisał/a:
ps-a co ma mnie dopasc i tak dopadnie
abstynenta czy nie...........bez roznicy


nie wolf- są rzeczy które przyspieszają pewne choroby lub też je powodują- niestety

wolf napisał/a:
.jakby mi powiedzieli taka diagnoze.......to diabli wiedza
moze bym i pil te kilka miesiesy ile wlezie?.


w szpitalu raczej się nie da

Jacek - Sob 25 Kwi, 2009 12:13

wolf napisał/a:
co ma mnie dopasc i tak dopadnie
abstynenta czy nie...........bez roznicy :D

hmm :mysli: dokładnie takie mam zdanie
bo ile razy się za czymś ganiało,a to jak by uciekało
niektóre rzeczy jak by za mną czekały
a niektóre na siłę niechciane wracają

yuraa - Sob 25 Kwi, 2009 12:32

wolf napisał/a:
a co ma mnie dopasc i tak dopadnie
abstynenta czy nie...........bez roznicy :D


Teściu mój, ŚP. bardzo zdrowy tryb życia prowadził
nie pił nie palił, czosnek wpieprzał na okrągło, zero kawy.
w lipcu wykryli raka kości w październiku już nie zył

henrykg - Sob 25 Kwi, 2009 13:53

Życie nie zawsze jest usłane różami i od pewnych spraw nie da się uciec. Zdrowy czlowiek schodzi a pjiak żyje. Tak naprawdę nie wiemy co nam jest pisane.
wolf - Sob 25 Kwi, 2009 15:42

utopia napisał/a:
nie wolf- są rzeczy które przyspieszają pewne choroby lub też je powodują- niestety

sluchaj mala...........ja to wiem, ale co tego?
wiem ,ze jazda motortem bywa zabojcza
opalanie sie na sloncu tez grozi czerniakiem
o paleniu fajek i prostacie z umiarkowanego uzywania fujarki nie bede wspominal :D itd etc

alkohol w nadmiarze przyspiesza..........podobno
a nie nadmiarze?..................na co umieraja Ci zdrowsi w takim razie? 8|

Jagna - Sob 25 Kwi, 2009 16:12

Wolfi, nie kituj tu :mgreen:
Alkohol spozywany w nadmiarze znacznie skraca życie, zacznijmy od powszechnego nadciśnienia, po polneuropatie, udary i wreszcie choroby watroby, trzustki i...mózgu.
Za wszystko trzeba płaćić, a wyjatki....tylko potwierdzają regułę.
Pracuję w w tej branży, swoje widzę i wiem.

wolf - Sob 25 Kwi, 2009 18:22

ja kituje?
nadal nie uzyskalem odpowiedzi na co umieraja Ci podobno nieuzaleznieni.

i czemu z reguly wczesniej niz powinni

Anonymous - Sob 25 Kwi, 2009 18:25

wolf napisał/a:
nadal nie uzyskalem odpowiedzi na co umieraja Ci podobno nieuzaleznieni.


zadaj pytanie na forum dla nieuzależnionych

wolf - Sob 25 Kwi, 2009 18:33

sugerujesz ,ze wszyscy tutaj umrzemy na alkoholizm?

ok.................w taki razie ja sie wypisuje
szlag mnie trafi................z cala pewnoscia, ale sam zdecydujeczy bede wtedy trzexwy

Anonymous - Sob 25 Kwi, 2009 19:01

ja nic takiego nie zasugerowałam

rozumiem, że chcesz udowodnić iz nie ma znaczenia czy pijesz czy nie pijesz i tak chorujesz na te same choroby co nie uzależnieni, jasne tylko z wiedzy jaka posiadam przyspiesza to śmierć. przykłady podawałam w innym wątku.

wolf napisał/a:
szlag mnie trafi................z cala pewnoscia, ale sam zdecydujeczy bede wtedy trzexwy


tak jak decydujesz o tym teraz

wolf - Sob 25 Kwi, 2009 19:23

niczego nie zamierzma udowodnic...........z prostej przyczyny
udowodniono to juz wieki temu:

kazdy umrzec musi---------i nie da sie przewidziec -kiedy, na co i dlaczego.

nie ma zadnego dowodu na to: ze gdyby tata , Twojej bratowej nigdy w zyciu nie lyknal ani grama wodki, nie zostalby potracony przez pijanego kierowce 2o lat temu na przejsciu dla pieszych, gdy szedl trzexwy do domu.........a wiesz czemu tego dowodu nie ma?..............bo akurat wtedy byl pijany i nigdzie nie chodzil, bo nie byl w stanie.

a to ze pewne nasze zachowania bywaja przyczyna tego , czy tamtego............to fakt- jednak faktem jest, ze nie wiemy jakby bylo, gdy fakty byly inne

logika moja "panno " :D

i zlosliwosc :D

wolf - Sob 25 Kwi, 2009 19:24

ale jakby co.................lubie Was :D

tak se kpie

Anonymous - Sob 25 Kwi, 2009 19:37

logika jasne- a gdzie fakty?

śmierć jest śmierć i można by rzec - w du*** mam na co umrę bo i tak umrę- lecz ja wierzę iż gdyby mój ojciec nie chlał żył by dłużej- może by umarł na ten sam nowotwór ale czy było by to w tak piorunującym tempie? Być może nie- i nauczona tym doświadczeniem nie chcę aby moje dziecko straciło matkę w tym wieku w którym ja straciłam ojca, i chciałabym aby moje wnuki znały mnie swoja babcię a nie żyły bez dziadka jak moje dziecko. To zwyczajna nauka na doświadczeniach innych nic poza tym.

rufio - Sob 25 Kwi, 2009 19:42

Ze umrzemy to pewne
Nie wazne jak umierasz - wazne jak zyłeś i jak Cię beda pamietac
Głupie - moze ?
Wyświechtane - na pewno
Ja tam jak juz bede wydawawał ostatnie tchnienie chcialbym pomyslec ze cos tam zostawilem po sobie - oprócz wypitych flaszek :mgreen:
A czy to bedzie rak czy inny krab - nie wazne . Wazne aby z usmiechem

wolf - Sob 25 Kwi, 2009 19:46

chodzilo mi o to, by nie patrzec na zycie przez pijackie okulary.
poprostu nie wiem, co by bylo gdybym nie pil ..............a gdy ktos odchodzi na zawsze , bo na przyklad rozbil sie w okolicach ostrody na A-7 , nie bede unikal tego kawalka trasy do konca zycia, ani cieszyl sie szczegolnie z tego powodu ,ze tez tam jezdze calo

hej

wolf - Sob 25 Kwi, 2009 19:48

moj ulubieniec:

http://www.youtube.com/wa...feature=related

:D --------oczywiscie z przeszlosci :D

Anonymous - Sob 25 Kwi, 2009 19:52

wolf napisał/a:
chodzilo mi o to, by nie patrzec na zycie przez pijackie okulary.


i ja tez jestem za tym- ale momenty gdy ktoś w koło mnie umiera a wiem że całe życie chodził pijany postawiają do pionu

wolf - Sob 25 Kwi, 2009 19:55

utopia napisał/a:
ale momenty gdy ktoś w koło mnie umiera a wiem że całe życie chodził pijany postawiają do pionu


czy ja wiem?....................mnie to raczej poziomuje
i zadnej motywacji z tego nie umiem wyniesc

Anonymous - Sob 25 Kwi, 2009 20:02

Cytat:
i zadnej motywacji z tego nie umiem wyniesc


każdy inaczej sie motywuje - ważne aby skutecznie

wolf - Sob 25 Kwi, 2009 20:06

wiesz?...........mnie takie "sytuacje" wrecz zniechecaja-------mam na mysli nastroj i wnioski:
ze wszelkie wysilki sa daremne--------i tak do piachu i tak

no dosc tych bajd w sobote--------------jest wiosna

Anonymous - Sob 25 Kwi, 2009 20:24

wolf napisał/a:
ze wszelkie wysilki sa daremne--------i tak do piachu i tak


tak myśląc po co rodzić dzieci skoro umrą?

Klara - Sob 25 Kwi, 2009 20:45

wolf napisał/a:
i tak do piachu i tak

Czy to jest powód do celowego doprowadzania się do choroby i do cierpienia na skutek nadużywania?
Czy gdybyśmy mieli żyć wiecznie, byłoby lepiej? 8|

yuraa - Sob 25 Kwi, 2009 21:12

Wolf gorzej Ci???
tez miewałem takie myśli typu: wszystko bez sensu i tak mnie robale wpieprzą.
ale po ch... to przyśpieszać

Jacek - Sob 25 Kwi, 2009 22:10

ja jednak Wolfa zrozumiałem ciut inaczej
a mianowicie On się tym nie zamartwia
On na to patrzy tak
godzę się z tym,czego nie mogę zmienić.
Odwagi, abym zmieniał to,co mogę zmienić.
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
co dzień
Żyć tylko jednym dniem czerpać radość z chwili, która trwa;
i w trudnych doświadczeniach losu ujrzeć
drogę wiodącą do spokoju;
i przyjąć –
- ten świat takim,jakim on naprawdę jest,
a nie takim jak ja chciałbym go widzieć;
i ufać, że jeśli posłusznie poddam się woli,
to wszystko będzie jak należy.
Tak bym w tym życiu osiągnął szczęście,

wolf - Nie 26 Kwi, 2009 05:57

Klara napisał/a:
Czy gdybyśmy mieli żyć wiecznie, byłoby lepiej?


zyc wiecznie?..................koszmar jakis :D

odpowiedzialem poprostu jakie mysli mnie nachodza, gdy umiera, lub umierac musi niebawem ktos z mojego kregu bliskich , znajomych.
kurde..........chyba nie sadzicie ,ze w takich sytuacjach jest mi wesolo.
a ze nie patrze na zycie przez alkoholowe okulary, nie mam takiego punktu odniesienia. i motywacji do abstynencji nie szukam /ani nie znajduje / pomiedzy zmarlymi . z moich znajomych, tylko jeden------EWIDENTNIE .....umarl z gorzaly powodu. zapil sie na smierc, wyprzedal juz wszystko z mieszkania, zebral po kilka zeta dziennie itd etc.......czy ma mnie cieszyc ,ze mnie to nie spotkalo, choc moglo?..............nie cieszy mnie to wcale.
nie rajcuje mnie poprostu ,ze ktos zlamal noge-a ja nie.

i mysle ,ze kazdego !!! czlowieka czasami dopada mysl:
"do d***'y to wszystko..........i niech ch'uj strzeli te wszystkie ptaszki, kwiatki i inne koszalki opalki za oknem".............. :wysmiewacz:

Klara - Nie 26 Kwi, 2009 09:34

Cytat:
i mysle ,ze kazdego !!! czlowieka czasami dopada mysl:
"do d***'y to wszystko

Jasne że dopada, tylko jeżeli trafia w kogoś uzależnionego i trzyma go czas jakiś, to chyba jest to powód do niepokoju 8|

Przykro mi, że ktoś z Twoich bliskich jest ciężko chory. Trzymaj się Wolf!

henrykg - Nie 26 Kwi, 2009 12:16

Pamiętajmy o tym że co ma początek to także ma koniec.W życiu początek jest jasny rodzimy się a koniec jest różny - wypadek , choroba , czy też zwykła starość. Niektórzy przyspieszają swój koniec wóda . narkotyki , brawura ... Tak czy inaczej koniec jest taki sam.Reszta zależy od nas.
Jacek - Nie 26 Kwi, 2009 12:46

henrykg napisał/a:
W życiu początek jest jasny

Heniu a znasz to "najgorszy początek a później to już się jakoś toczy"
henrykg napisał/a:
W życiu początek jest jasny rodzimy się a koniec jest różny

początki też mają swoje uroki
"gdy się rodzimy płaczemy
gdy umieramy płaczą inni"
chciałeś z pewnością powiedzieć,że to co ma początek musi mieć i koniec-a cała reszta się toczy pomiędzy
na niektóre rzeczy nie mamy wpływów--a się siłujemy
a nie które możemy zmienić --a się nie chce spróbować

wolf - Nie 26 Kwi, 2009 13:22

Klara napisał/a:
tylko jeżeli trafia w kogoś uzależnionego i trzyma go czas jakiś, to chyba jest to powód do niepokoju


rozumiem ,ze to forum jest "alkoholowe" z idei.......ale staram sie zyc normalnie-na ile to mozliwe. dlatego niepokoj odczuwam, gdy jestem niespokojny, strach, gdy sie boje............i nie lacze kazdej tej sytuacji z ewentualnoscia zapicia.
\to zbyt proste.

kiedys pewien facio na mityngu-opowiedzial jak zapil po 8 latach.dokladnie wtedy gdy uznal ,ze osiagnal stan harmonii-rownowagi.gdy jego zycie stalo sie przewidywalne, spokojne, syte /materialnie i duchowo/..........uwierzyl naiwnie ,ze alkohol teraz mu nie jest wrogiem.
zatem wniosek plynie taki:
alkohol jest dla alkoholika zagrozeniem zawsze
podczas kleski, zwyciestwa i podczas konsumowania szczescia z pogoda ducha na twarzy :D ...........myk, myk myk do sklepu po flaszke :D

zapomnialem dodac.........wypic moge zawsze.
ale osobiscie nauczylem sie nie pic............na zlosc babci

wolf - Nie 26 Kwi, 2009 13:26

Jacek napisał/a:
później to już się jakoś


nie cerpie/bez osobistej sugestii Jacek /............pojecia - <jakos>
wprost nienawidze tego slowa:
od dziecka je slyszalem w roznych konfiguracjach:
jakos to bedzie:

jak w piosence z pana tadeusza o powstaniu na litwie :
".........my z synowcem na przedzie i jakos to bedzie ...........itd etc "

no i bylo.............moskwa, zima i kopa w du'pe na 100 lat :D

Ate - Nie 26 Kwi, 2009 15:11

Wiadomo ze na cos trzeba umrzec ( ale zem Ameryke odkryla :lol: ), ale rownioez powszechnie wiadomym faktem jest wiedza na temat czynnikow ewidentnie szkodzacych zdrowiu, typu palenie czy picie, nie trzeba tu zadnej filozofii dorabiac bo statystyki szpiatlne mowia same za siebie, poza tym wystarczy wokol sie rozejrzec i zauwazy sie jak wiele osob przyspiesza swoja smierc przez picie czy palenie. Pewnie ze bym umarla tak czy tak, ale bardzo prawdopodobnym jest fakt ze zylabym przynajmnije o 1o lat dluzej gdybym np nie palila. To troche tak jak z jazda samochodem, skoro i tak i tak musimy umrzec to czemu nie rozpedzac sie tyle ile fabryka dala? Przeicez to wcale nie znaczy ze na pewno umrze sie w wypadku samochodowym, ale prawdopodobienstwo takiego zdarzenia wzrasta wielokrotnie.
Jacek - Nie 26 Kwi, 2009 15:34

wolf napisał/a:
.pojecia - <jakos>

w porządku-jeśli chodzi o słowo,bo można zastąpić innym
ale z pewnością nie twierdzisz że na wszystko masz wpływ

wolf - Nie 26 Kwi, 2009 16:22

Jacek napisał/a:
ale z pewnością nie twierdzisz że na wszystko masz wpływ


za pana boga sie nie uwazam,za idiote tez nie
ale i bylejakosci nie lubie zbytnio........zalatuje mi tandeta i lenistwem, nie mowiac juz o wierze w cuda , ktore zrobia cos za nas same z siebie :wysmiewacz:

amen

wolf - Nie 26 Kwi, 2009 16:24

Ate..............rozmowa wlasciwie dotyczyla motywacji.
przynajmniej na poczatku
bo potem jak zwykle zboczyla na odkrywcze amerykanskie brzegi

henrykg - Nie 26 Kwi, 2009 22:49

To może tej Ameryki nie odkrywajmy po raz.... A waląć w kalendarz każdy musi . Jedni o czasie a inni przed czasem . Tak czy owak ludzie maja zdolność do samozagłady .
Przypominam że jest wiosna slonko świeci ptaszki śpiewaja itd... więc cieszmy się trzeźwym życiem i tym co ono daje :radocha:

yuraa - Pon 27 Kwi, 2009 17:47

a dzisiaj pogoda jakas taka inna, cisnienie spadło.
takie ciężkie nogi mam i ogólnie zmęczony sie czuje, łydy jakby opuchniete.
pisze tu o tym bo spotkałem dwoje alkloholików, trzeźwych aktualnie i od słowa do słowa wyszło że mają podobne dzis objawy.

sabatka - Pon 27 Kwi, 2009 18:28

mi głowa pęka po kawie trochę przeszło ale ćmi cały dzień no i jakaś pesyistyczna jestem.
a propo czy miał ktoś z was wysoki czynnik ALAT?

Jagna - Pon 27 Kwi, 2009 18:41

sabatka napisał/a:
mi głowa pęka po kawie trochę przeszło ale ćmi cały dzień no i jakaś pesyistyczna jestem.
a propo czy miał ktoś z was wysoki czynnik ALAT?


Na szczeście nie miałam, ale często sprawdzałam gdy piłam.
To wskaznik prawidłowej pracy watroby, oraz Aspat i Alat podwyższone moga wskazywac na swiezy zawał.

Jacek - Pon 27 Kwi, 2009 19:00

dziś u nas w szkol badali poziom cukru -czy jak to się tam mówi
mnie straszyli żem cukrzyk
poszedłem się zbadolić -a ten co tam bada mówi że ok
ale czy mogę słodkie jeść -moje pytanie padło
odpowiedz padła -dwa torty dziennie
żeby on wiedział że ja nie rozkładam to na dzień

Beniamin - Pon 27 Kwi, 2009 19:04

no ja wiedziałem Żeś słodki, ale aż taaaaak :shock:

no i doskonały myśliwy :p

musiałem :skromny:

sabatka - Pon 27 Kwi, 2009 19:43

ale zawał wątroby czy serca?
bo ja gdzieś rok temu nie mogłam krwi oddać bo miałam dziesięciokrotnie podwyższony alat

yuraa - Pon 27 Kwi, 2009 20:53

a się niedawno dowiedziałem że marskość wątroby jest chorobą zawodową w resorcie spraw wewnętrznych, znaczy w policji i u innych agentów.
normalnie na rentę na to idą

Jacek - Pon 27 Kwi, 2009 22:41

Beniamin napisał/a:

no i doskonały myśliwy

raczej zwierzyna
raz po raz słychać jakiś strzał --> płaci płaci

Jagna - Pon 27 Kwi, 2009 23:01

sabatka napisał/a:
ale zawał wątroby czy serca?
bo ja gdzieś rok temu nie mogłam krwi oddać bo miałam dziesięciokrotnie podwyższony alat

Zawał serca....albo najczęściej schorzenia wątroby lub dróg żółciowych. A nie miałaś wtedy akurat kamieni w pęcherzyku żółciowym, to by wiele wyjaśniało. Stan zapalny w drogach żółciowych.

sabatka - Wto 28 Kwi, 2009 10:00

miałam
uff......
a już myślałam że miałam zawał i tego nie poczułam....
to jak teraz już nie mam woreczka to czy moge iść do nich jeszcze raz? czy jakieś badania muszę najpierw zrobić?

henrykg - Czw 30 Kwi, 2009 15:58

yuraa napisał/a:
a się niedawno dowiedziałem że marskość wątroby jest chorobą zawodową w resorcie spraw wewnętrznych, znaczy w policji i u innych agentów.
normalnie na rentę na to idą


To nie pozostaje mi nic innego jak załapać się do pracy w resorcie i kombinować rente. Marskość wątroby już mam. Jeśli daja im przejść na rente z tytułu "WÓDKI" to naprawdę żyjemy w ciekawym kraju.

wolf - Czw 30 Kwi, 2009 16:58

Henryku.........wyczuwam nutke zazdrosci. trzeba bylo pracowac w resorcie i git

zreszta.........sadze ,ze na swoja marskosc tez zapracowales w jakims resorcie. na przyklad gorniczym ,lub stoczniowym ..........tam tez mozna zalatwic pijacka rente...........najczesciej na niedowlad nog , i inne tego typu typowo pijackie dolegliwosci. styknie tylko "dobry" orzecznik z ZUS :D

henrykg - Pon 04 Maj, 2009 22:31

wolf napisał/a:
zreszta.........sadze ,ze na swoja marskosc tez zapracowales w jakims resorcie. na przyklad gorniczym ,lub stoczniowym ..........


Gdybym kiedyś pracowal w jakimś resorcie to napewno miałbym już rentę a może emeryturę a może leżał sześć stóp pod ziemią

Wiedźma - Sob 04 Lip, 2009 22:30

Heniu, Rybo-Piło! Gdzie się podziewasz? :roll:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group