WSPÓŁUZALEŻNIENIE - czy to małżeństwo jest skazane na porażkę?
k-g-g - Śro 08 Maj, 2013 10:49 Temat postu: czy to małżeństwo jest skazane na porażkę? Dzień dobry. Mój problem z mężem dotyczy alkoholu. Pewnie takich historii było tutaj wiele... Mąż ma 28 lat, od dwóch jesteśmy małżeństwem, mamy dziecko. Zauważam jednak, że coraz częściej męczy mnie ta relacja. Mąż jest kierowcą tira, najczęściej wyjeżdża na dwa tygodnie, po czym wraca jedynie na weekend, wobec tego czasu dla siebie mamy naprawdę mało. Już samo to oddala nas od siebie. Jednak schemat weekendów wygląda niemal zawsze tak samo- wychodzimy do znajomych lub oni przychodzą do nas i pojawia się alkohol- "czysto towarzysko". Ja zazwyczaj nie piję, czasem lampka wina czy drink, mąż- piwo, wódka...Kiedy czuje się niedopity, kupuje jeszcze coś do domu. Rano na kaca piwo jest obowiązkowe.
Może to nic takiego. To nie jest tak, że zawsze się upija. Nie jest wobec mnie agresywny, nie awanturuje się, nawet po alkoholu. Ale mam wrażenie, że nie potrafi przebywać ze mną całkiem trzeźwy. Kiedy nigdzie nie wychodzimy, też kupuje do domu piwo (czasem jedno, czasem dwa) i wypija przed telewizorem, do obiadu lub kiedy córka już pójdzie spać. Jeśli nie zgadzam się na kolejne piwo, proponuje, żebyśmy razem napili się wina...
Nasze kłótnie o drobiazgi często kończą się tak, że wychodzi z domu i wraca pijany w środku nocy. Rano tłumaczy, że moje nerwy o bzdury to nic, więc dał mi prawdziwy powód do wściekania. Każde jego spotkanie z kolegami kończy się tak samo, rzadko odmawia im spotkań, a "z kolegami nie pójdzie przecież na kawę"... Podobnie jest kiedy wychodzi do swojej rodziny (często sam), która nie stroni od alkoholu.
Na moje uwagi, reaguje nerwowo, żadne argumenty do niego nie docierają. Kiedy mówię, że przesadza z alkoholem odpowiada, że miał w domu alkoholika (dziadek męża zmarł wskutek tej choroby), dobrze wie jak to wygląda i sam nim na pewno nie jest. Dla niego piwo jest przyjemnością, która należy mu się po pracy, po stresującym dniu, czy choćby w lato dla ochłody zamiast lodów czy coca-coli.
Nie wiem już jak mam do niego dotrzeć, jak udowodnić, że mamy problem, który będzie narastał i że każdy jego nocny powrót coś we mnie zabija. Coraz mniej chce mi się walczyć o to małżeństwo, chociaż kiedyś obiecaliśmy sobie, że nie dopuścimy, by nasze dziecko dorastało w rozbitej rodzinie...
A może to ja przesadzam, może doszukuję się problemów tam, gdzie ich nie ma?
Proszę o poradę co powinnam zrobić, żeby uratować swoje małżeństwo, bo na wizytę u terapeuty uzależnień na pewno nie da się namówić.
szymon - Śro 08 Maj, 2013 11:10
cześć młoda
standardowa sytuacja, kiedy to kobiecie coś przeszkadza, coś zaczyna zauważać a chłop, wymiguje się od jakiekolwiek odpowiedzialności za związek
to jak opisałaś, to jak się zachowuje mąż, to może być pierwszy dzwonek do choroby alkoholowej - nie musi.
jednak, to że piszesz o tym na ogólnopolskim forum, znaczy, ze potrzebujesz pomocy TY.
opisujesz picie męża, a ja Ci napisze, zę to nie jest normalne, jak ktoś pije, po to, żeby się upić (bo mało z kolegami na imprezie wypił)
możesz postawić TWARDO swoje warunki, na czym Ci zależy, na związku, na nim przez te dwa dni trzeźwym, na rodzinie - nie na nadupconym facecie
taka rozmowa powinna się odbyć na najwyższym poziomie szczerości...
PS
wszyscy tak piją,
jeżdżę TIRem przez dwa tygodnia i browar mi sie należy
przecież jest gorąco
miałem cięzki dzień
zrobie jej na złość i wróce pijany w środku nocy...
itd itp
TO SĄ STANDARDY WŚRÓD ALKOHOLIKÓW, standardy myślenia osoby, która ma ze sobą problem
k-g-g - Śro 08 Maj, 2013 12:04
Postawić twarde warunki naprawdę jest ciężko, nie dlatego, że nie potrafię postawić na swoim- wręcz przeciwnie, ale wówczas on twierdzi, że czuje się jak na uwięzi, że trzymam go na smyczy a on nie da z siebie zrobić "pantofla". Mam wrażenie, że mąż boi się tego jak go będą postrzegać koledzy (zwłaszcza liczy się tu zdanie szwagra- męża jego siostry), kiedy odmówi im wyjścia, bo tak sobie życzy żona. Odmowa z własnej woli wchodzi w grę najczęściej z poczucia winy (bo zapił wcześniej) albo już dla świętego spokoju, żebym się nie czepiała.
A jeżeli faktycznie to ja potrzebuję tej pomocy bardziej niż on, to gdzie powinnam się po nią udać? I czy to cokolwiek zmieni w naszych relacjach, czy tylko wzmocni moje poczucie własnej wartości? Owszem moja samoocena drastycznie spada, kiedy widzę, że mąż nie wraca z trasy do mnie i dziecka z przyjemnością, a tylko kombinuje gdzie i z kim wyjść, ale chyba wiem jeszcze co jestem warta
yuraa - Śro 08 Maj, 2013 12:09
hej K-g-g
k-g-g napisał/a: | A jeżeli faktycznie to ja potrzebuję tej pomocy bardziej niż on, to gdzie powinnam się po nią udać? |
na 3 Maja lub Hallera
Centrum Psychoterapii i Leczenia Uzależnień od Alkoholu
Poradnia Leczenia Uzależnienia od Alkoholu
biuro@uzaleznienia.sosnowiec.pl 3 Maja 33
41-200 Sosnowiec
32/ 266 24 34 poradnia terapii uzależnienia od alkoholu i współuzależnienia/leczenia uzależnień
ZLA Przychodnia Rejonowo-Specjalistyczna nr 10
Poradnia dla Osób Uzależnionych od Alkoholu Hallera 5
41-200 Sosnowiec
32 266 39 66 poradnia terapii uzależnienia od alkoholu i współuzależnienia/leczenia uzależnień
olga - Śro 08 Maj, 2013 12:12
witaj
k-g-g - Śro 08 Maj, 2013 12:24
Witajcie
Dziękuję yuraa za adresy...
Widzę, że jedno z tych miejsc znajduje się w naszej przychodni, może ułatwi mi to decyzję i "przy okazji" zapytam...
Myślę, że pomoc psychologa mi się przyda. Zrobiłam się drażliwa i podejrzliwa, każde jego wyjście z domu traktuję jako zagrożenie, bo przecież wychodząc do sklepu też ma okazję (z której zdarza się, że korzysta). On tez to widzi i kiedy w perspektywie czai się możliwość spotkania z kolegami czy jego rodziną, robię się nerwowa. Czasem wybucham awanturą, co on kwituje, że powinnam się leczyć, bo mam obsesję...
Już nie wiem kto ma rację
olga - Śro 08 Maj, 2013 13:11
Jasne, że powinnaś się leczyć ale nie dlatego, że masz jakąś obsesję ale dlatego, że wykazujesz juz objawy współuzależnienia. Powinnaś udać sie do poradni i umówic na terapię. Tam pokażą Ci jak sobie radzić by sobie pomóc. Pamiętaj - sobie, nie alkoholikowi, bo Ty nie oduczysz go pić.
Klara - Śro 08 Maj, 2013 13:38
Witaj K-g-g
k-g-g napisał/a: | Postawić twarde warunki naprawdę jest ciężko |
Zgadza się, ale nie dlatego, że Twojemu mężowi się to nie podoba, lecz dlatego, że trzeba też poinformować jakie będą konsekwencje niedotrzymania tych warunków i w razie potrzeby zdecydowanie je wypełnić.
Wobec tego, do takiej rozmowy trzeba dojrzeć i być gotową na to, żeby dotrzymać obietnicy.
Na pewno terapia Ci w tym pomoże i jeśli mąż twierdzi, że powinnaś się leczyć (mówiąc nawiasem, jest to w stałym repertuarze każdego alkoholika), to dostosuj się do jego "rady" i zgłoś się na terapię.
Być może już czytałaś, ale na wszelki wypadek zapoznaj z treściami kryjącymi się pod tym linkiem: http://www.komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=3026
Jacek - Śro 08 Maj, 2013 13:53
cześć k-g-g
k-g-g napisał/a: | Nasze kłótnie o drobiazgi |
nie ma rzeczy na tym świecie,która by była sama w sobie ogromniasta
one wszystkie składają się z małych drobiazgów
a weź se a chociażby ogromny ocean,,jedna kropelka go nie umniejszy
ale właśnie on składa całą swoją objętość z takich malutkich kropli
więc zwracaj i postrzegaj każdą malutką drobinkę
szczęście również jest zbudowane z maleńkich rzeczy,,one też cieszą
a niekiedy to one dają ogrom radości
k-g-g napisał/a: | ale wówczas on twierdzi, że czuje się jak na uwięzi |
a czy Ty przy nim nie masz podobnego odczucia???
was obu prowadzi niewidzialna smycz,,na jednym końcu jesteś Ty zaraz kawałek obok On,,a na drugim końcu jego sprawy(które prym prowadzi alkohol i utrata jego dumy)
nie odbieraj jemu tej swobody,,ale zrozum że ty nie musisz być na końcu tejsmyczy razem z nim
masz również prawo do swojego wyboru,,jak spędzić swój czas
zostaw Ty jego a zajmij się sobą
w ten sposób zaczniesz swobodnie oddalać się ze smyczy
olga - Śro 08 Maj, 2013 13:57
Jacus jesteś niezawodny. Ja bym nie umiała tak obrazowo przedstawic tego co myslę
Jacek - Śro 08 Maj, 2013 14:36
olga napisał/a: | Ja bym nie umiała tak obrazowo przedstawic tego co myslę |
za to masz świetny dar do obrazowania zdjęć,,,czego mnie brakuję
nie jestem ideałem i muszę się z tym pogodzić
i rozumiem to na tyle,że i wasze skryte ideały są dla mnie potrzebne
to na nich również buduję moją obrazowość
Maciejka - Śro 08 Maj, 2013 15:13
Witaj
k-g-g - Śro 08 Maj, 2013 15:19
Jacek napisał/a: | masz również prawo do swojego wyboru,,jak spędzić swój czas
zostaw Ty jego a zajmij się sobą
w ten sposób zaczniesz swobodnie oddalać się ze smyczy |
Tak byłoby zdrowo, ale mamy tego czasu dla siebie naprawdę tak mało, że kiedy przychodzi weekend po prostu szkoda mi zajmować się czymkolwiek w pojedynkę. Czas dla siebie mam kiedy mąż jest w trasie, wtedy odwiedzam swoją rodzinę, dużo czytam i zajmuję się córką. W weekend nie ma mnie dla nikogo, jestem cała dla męża i dziecka, a i tak mam wrażenie, że on tego nie potrzebuje i nie docenia ile poświęciłam.
olga - Śro 08 Maj, 2013 15:41
k-g-g napisał/a: | mam wrażenie, że on tego nie potrzebuje i nie docenia ile poświęciłam. |
ponieważ jest alkoholikiem i ma inne priorytety
Jacek - Śro 08 Maj, 2013 16:50
k-g-g napisał/a: | szkoda mi zajmować się czymkolwiek w pojedynkę. Czas dla siebie mam kiedy mąż jest w trasie |
moja droga,,wiem o czym do Ciebie mówię
sam jestem alkoholikiem i wiem jak to się odbywało
dziś wiem
ale w tamtym czasie ,, kiedy nadużywałem alkoholu tylko mnie się zdawało że jestem dla rodziny,ojcem,mężem
od kiedy moja żona mnie zostawiła,i zajęła się tylko sobą (i dziewczynkami)
ja zrozumiałem że muszę dokonać wyboru
gdyż do tej pory zamiast rodzinie,to czas poświęcałem sobie (a założyłem rodzinę)
kumplom (a miałem już dzieci((córcie)) )
i kochance (flaszce alkoholu) a gdzie żona
tydzień temu byłem wydelegowany na 9 dni - a wiesz co mnie powiedziała żona???
co jej ,żonie powiedziała córka ,trzecia co do wieku "wiesz mamo,,mimo że tata siedzi cały czas na tym kompie,to go jednak brakuje"
nigdy nic podobnego nie słyszałem w czasie gdy nadużywałem alkoholu
pamiętaj moja droga k-g-g ,,jeśli chcesz być zauważona przez męża,i jeśli chcesz być akceptowana przez niego,,i wyrwać go z objęć jego kochanki (jakim jest flaszka alkoholu)
bądź niedostępną - w dosłownym znaczeniu tego słowa ,,jak kol wiek to rozumiesz
Dziubas - Śro 08 Maj, 2013 17:08
olga napisał/a: | ponieważ jest alkoholikiem i ma inne priorytety |
No ,cóż za celna i szybka diagnoza
i to po przeczytaniu czterech postów koleżanki k-g-g.
Może jest,może nie jest,ale nie "diagnozował" bym kogoś,
tym bardziej przez internet
k-g-g, to co wychwyciłem z twoich wypowiedzi,
to Twoje oczekiwania wobec partnera.
Pytanie: Czy On te oczekiwania zna?
Czy przekazałaś mu jaki ty masz obraz waszego związku?
Czy rozmawialiście o swoich wizjach wspólnego życia?
Być może ,że tu tkwi przyczyna,w braku komunikacji?
Wiedz, że on wcale z twoją wizją nie musi się zgadzać,
tak samo Ty nie musisz przystawać na jego wizję.
leon - Śro 08 Maj, 2013 17:18
Czesc kgg
pietruszka - Śro 08 Maj, 2013 17:55
k-g-g napisał/a: | Dzień dobry. |
Cześć kgg
A jak wyglądała kwestia alkoholu w Twoim domu? Bo u męża, z tego co piszesz: dziadek alkoholik, rodzina pijąca, szczególnie mąż siostry Twojego męża? A jaki był stosunek do alkoholu w Twoim rodzinnym domu?
olga - Śro 08 Maj, 2013 18:02
Dziubas napisał/a: | olga napisał/a:
ponieważ jest alkoholikiem i ma inne priorytety
No ,cóż za celna i szybka diagnoza |
nio, na podstawie wieloletniego doświadczenia z podobnym przypadkiem
romi - Śro 08 Maj, 2013 19:46
Witaj
|
|